Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Chałupnictwo.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133458
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:54, 14 Paź 2015    Temat postu: Chałupnictwo.

Chałupnicze wyciskanie kasy
Aleksandra Brodziak
Dziennikarz Onetu

- Shutterstock

O pracy chałupniczej – typu składanie długopisów czy sklejanie kopert – słyszał niemal każdy. Rzadko jednak kto taką pracę naprawdę znalazł. Mimo to nadal w internecie aż się roi od „super” ofert. I choć oszukanych są setki, rzadko decydują się na powiadomienie policji.

Beata Szatkowska, mama dwójki dzieci, od czterech lat nie pracuje. Na utrzymanie całej rodziny zarabia tylko mąż. Podjęła więc decyzję, by go wspomóc. Do pracy pójść nie może, bo dzieci są za małe, ale może pracować w domu. Postanowiła więc w internecie poszukać pracy chałupniczej. Choć ogłoszeń takich są dziesiątki, do dziś nie znalazła nawet jednego, które dałoby jej zarobek.
REKLAMA


- Najpierw trafiłam na firmę, do której wpłaciłam 29 zł na materiały promocyjne. Potem przyszła informacja, że mam dopłacić kolejne 79 zł. Wpłaciłam. Do dzisiaj niczego nie dostałam, a kontakt się urwał. W drugiej oferowanej pracy otrzymałam materiały, za które też zapłaciłam. Złożyłam kilkaset zapalniczek i gdy zadzwoniłam do firmy z zapytaniem, dokąd mam je odesłać, odpowiedzieli, że sama muszę to sprzedać – opowiada Beata.

- Trzecia firma miała być fundacją. Pomyślałam, że kto jak kto, ale fundacja niepełnosprawnych na pewno nie oszuka. Żeby dostać zlecenie, musiałam wpisać się w poczet członków. Wpisowe 200 zł. Miałam czekać na partię elementów. Nic nie przychodziło. Dzwoniłam kilka razy, wreszcie wysłali mi cztery ramki do złożenia, na próbę. Miałam wrażenie, że żadna część do siebie nie pasuje. W końcu jakoś dałam radę i odesłałam. Otrzymałam wiadomość, że się do tego nie nadaję – opowiada.

Dodaje, że jakiś czas później dowiedziała się, że podobnych przypadków były setki, a sprawą zajęła się prokuratura. - Zamiast zarobić, straciłam i pieniądze, i czas. Na policję nie poszłam, bo to wstyd, że dałam się tak nabrać – mówi rozżalona.

Bezkarni i bezczelni

Beata to jedna z wielu oszukanych osób. Dziś, w dobie internetu, wystarczy prześledzić fora, by dowiedzieć się, że „segment pracy chałupniczej” wciąż ma się dobrze, a zmanipulowanych, wykorzystanych i oszukanych nadal się setki. Niestety zdecydowana większość nie informuje o takich przypadkach policji. „Wstyd iść z taką pierdołą na policję” – czytamy w poście „Maxa”. „Za kilka złotych nikt nikogo nie zamknie w więzieniu. Zaraz się okaże, że to znikoma szkodliwość czynu. Szkoda na to czasu i atłasu” – dodaje internautka o nicku „fiszka”.

A jak to wygląda w policyjnych statystykach? - Stołeczni policjanci nie odnotowali w ostatnich miesiącach takich zgłoszeń – mówi podinsp. Magdalena Bieniak z Zespołu Prasowego KSP. Tak samo jest w Krakowie, o czym poinformował nas funkcjonariusz Michał Kondzior. Podobna sytuacja ma miejsce w wielu innych częściach Polski. Ale nie wszędzie. Jakiś czas temu dolnośląscy funkcjonariusze namierzyli 26-latka z Oławy, który oszukał 760 osób z całej Polski, łącznie na kwotę ponad 50 tys. zł. W sieci obiecywał pracę przy składaniu długopisów. Warunkiem nawiązania współpracy była wpłata na jego konto 20-30 zł. Z kolei policjanci z Olsztyna zatrzymali niedawno 37-latka z Ostródy, który w ten sposób oszukał 390 osób. Za pracę chałupniczą żądał od 15 do 50 zł. Okazało się, że był już notowany za to samo przestępstwo. Teraz, w warunkach recydywy, grozi mu 12 lat pozbawienia wolności. Z kolei 43-letni mieszkaniec Olsztyna oferował pracę chałupniczą, a na zdobyte dane, razem z konkubiną, zaciągał kredyty.

- Jak więc widać, warto i trzeba zgłaszać tego typu oszustwa. Niepodjęcie jakichkolwiek działań powoduje, że oszuści czują się bezkarni, bezczelni i coraz bardziej pomysłowi – mówi prawniczka Justyna Kłos. - Wystarczy, że nabiorą każdego dnia 10 osób, co daje kilkadziesiąt złotych. W ciągu miesiąca jest to spora kwota. I to tylko z jednego ogłoszenia dotyczącego składania długopisów. Zdarza się jednak, że taka osoba wystawia kolejne anonse, np. dotyczące skręcania zabawek, klejenia kopert czy składania pudełek. Łatwe pieniądze i brak skrupułów – opowiada.

Co ciekawe, mimo mnóstwa negatywnych opinii w sieci na temat tego typu ogłoszeń wciąż jest wielu oszukanych. - W desperacji człowiek nie słucha porad, ani ostrzeżeń – podkreśla prawniczka.

Dawno temu w domu

Praca chałupnicza modna była, ale kilkanaście lat temu. Dziś oferty – typu składanie długopisów, zabawek, sztucznej biżuterii, adresowanie kopert, pakowanie plastikowych sztućców, itp. – są raczej synonimem oszustwa. Oferowana w ogłoszeniu kwota rzędu 1,5 tys. zł, a nawet kilku tysięcy, to mrzonki. Oczywiście, zdarzają się prawdziwe oferty, ale wśród dziesiątek nieprawdziwych trudno jest trafić na tę dobrą i legalną. - Prowadzę zakład krawiecki i potrzebuję osoby, która potrafi pracować na owerloku. Przecież nie dam ogłoszenia na całą Polskę, skoro potrzebuje takiej krawcowej na miejscu, we Wrocławiu. Nie będę przecież nikogo zatrudniać ze Szczecina. Ogłoszenie daję zazwyczaj w prasie lokalnej lub szukam wśród znajomych. Kto dziś szuka chałupników? – pyta Irena Popielewicz, prowadząca od wielu lat zakład krawiecki we Wrocławiu.

O tym, że kiedyś praca chałupnicza miała inny wymiar, wspomina 40-letnia Agnieszka Wójtowicz, urzędniczka. - Pamiętam, że sąsiadka szyła fartuchy drelichowe, wujek skręcał jakieś śrubki, a ojciec przynosił do domu zaczepki do bombek. Pamiętam, jak całą rodziną siadaliśmy przy stole i składaliśmy – opowiada. - To były jednak czasy funkcjonowania zakładów pracy chronionej, zakładów państwowych itp. Przensząc taką robotę do domu, ograniczano koszty. Dziś prywatny przedsiębiorca nie musi szukać pracowników. Po prostu zatrudnia na umowę zlecenia, w ostateczności na czarno, albo bierze stażystę z urzędu pracy i nie szuka chałupników – podkreśla.

Jak więc nie dać się oszukać? Można szybko zweryfikować wiarygodność firmy. Co prawda rzadko w ogłoszeniu figuruje jej nazwa, a kontakt często ogranicza się tylko do formularza albo maila, ale wystarczy poprosić o NIP lub REGON w celu sprawdzenia danej firmy w Krajowym Rejestrze Sądowym albo w zwykłej przeglądarce. - Jeśli nie dostaniemy odpowiedzi, możemy być pewni, że chodzi o zwykłe oszustwo – mówi Jan Powidzki, specjalista ds. marketingu z firmy konsultingowej SolidTeam. - Niech naszej czujności nie usypia także to, że w ogłoszeniu są jakieś dane firmy. Często bowiem okazuje się, że to informacje zmyślone – dodaje.

Nowoczesne chałupnictwo

Co ciekawe, dziś wiele osób pracę wykonuje właśnie w domu, choć wzbrania się od użycia słowa „chałupnictwo”. Taka forma została nawet wpisana w 2007 roku do kodeksu pracy. Okazuje się, że w dobie technologii, część pracowników może swoje obowiązki wykonywać poza biurem i to bez starty efektywności. - Moim zdaniem praca online to nie jest chałupnictwo – oburza się Natalia Hajdun, graficzka. - Chałupniczo można coś skręcić, zlepić, pomalować i nie trzeba mieć żadnego wykształcenia, a ja tworzę wszystko od podstaw i nie jestem żadnym rzemieślnikiem. Poza tym wiem, dla kogo pracuję, za ile, mam podpisaną umowę i nikt nie pobiera ode mnie żadnych kaucji – podkreśla.

Zdaniem wielu specjalistów zdalna forma pracy będzie coraz bardziej popularna. - Powodem takiego stanu rzeczy jest przenoszenie działalności zakładów pracy do strefy świata wirtualnego. - Rosnąca liczba kanałów komunikacji oraz zasoby w „chmurze” powodują, że określone dane są dostępne z każdego miejsca. Oznacza to, że niekoniecznie musimy siedzieć w biurze, by móc pracować – podkreśla Krzysztof Kondracki, szef firmy teleinformatycznej Gigamat. W Polsce taka forma pracy dopiero nabiera rozpędu. Według badań Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości tylko 3,2 proc. małych i średnich firm oferuje taką możliwość. Zdecydowanie lepiej jest w Europie Zachodniej. Tam pracę zdalną ma cztery razy więcej osób.

Centrum Forrester Research przeprowadziło badania, z których wynika, że połowa pracowników sektora IT w USA dzieli swój czas pracy pomiędzy biurem a domem. Im pracownik zajmuje wyższe stanowisko, tym mniej czasu spędza w swoim gabinecie. Dyrektorzy zaś – najmniej. Tylko co dziesiąty pracuje zza biurka. Na takie statystyki w Polsce będziemy musieli trochę poczekać.

...

Cenne forma pracy. Szkoda ze i tu oszukuja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy