Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
I Komunia Święta...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:53, 28 Lip 2010    Temat postu: I Komunia Święta...

Warto tutaj poruszyc podstawowe problemy masowej religijnosci.
Jednym z takich jest infantylizm religijny.
Objawia sie to tym ze ludzie praktykuja religie tak jak nauczyli sie do I Komunii...
Na przyklad przychodzi do spowiedzi starzec 70-letni i spowiada sie:
Nie sluchalem mamusi i tatusia..
Grymasilem przy obiadku...
Nie zakladalem czapeczki na glowke...
itp.
Czyli spowiadal sie cale zycie tak samo.Jakby mial 9 lat.W wieku 70 lat to juz niewiele da sie zrobic.A jesli juz to delikatnie.I powoli.
Ale jak zawsze latwiej ZAPOBIEGAC niz LECZYC...
Jakie sa przyczyny tej sytuacji.
Jedna z nich jest system jednoksiążeczkowy.Czyli jak ktos dostaje ksiazeczke na I Komunie to juz mu zostaje do konca zycia...
Najczesciej byla to ksiazeczka ,,Panie mój''.Jest ona tak srednio skierowana.Do dzieci ale na powaznie.
Co zrobic?
Polska juz chyba jest na tyle bogata ze mozna przejsc na system DWUKSIĄŻECZKOWY!Np. zamiast wyszukanych strojow zrobic jeden model dla wszystkich a za to kupic dwie ksiazeczki...
>>>>>
1.Książeczka CIENKA - komiks dawana by byla przed I komunią czyli nie wiem 1 klasa podstawowki.Zawierala by poziom intelektualny tekstow z obrazkami dla lat 5-15.
2.Książeczka GRUBSZA dawana byla by na BIERZMOWANIE.Tam byly by teksty dla lat 16 i wiecej a wiec juz dorosle.
Bierzmowanie to dobry czas na przejscie z religijnego przedszkola do dojrzalosci...
>>>>>
Ktos powie,ze wielu nie przystepuje do Bierzmowania.No niestety jak ktos zlekcewazyl ten Sakrament to dawnie mu ksiazeczki mija sie z celem.On prawdopodobnie i ta dziecieca juz wyrzucil...
Natomiast reszta skorzysta wiele i moze uda sie unkinac dzieciecych schematow...
A przeciez jesli dziecku przestaje wystarczac komiks to moze od rodzicow dostac ta zaawansowana!Na pewno ci ktorzy sa zawansowani sobie poradza!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 12:57, 28 Lip 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:18, 07 Maj 2017    Temat postu:

A co, jeśli niechcący zwymiotuję po przyjęciu komunii?
Ks. Henry Vargas Holguín | Maj 06, 2017
Sebastian Duda/Shutterstock
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Kościół naucza, że Chrystus jest obecny w Eucharystii „dopóki trwają postacie eucharystyczne”. Zatem, gdy zdarzy nam się taki „wypadek” i zwymiotujemy, czy trzeba robić coś szczególnego?


„Eucharystyczna obecność Chrystusa zaczyna się w chwili konsekracji i trwa, dopóki trwają postacie eucharystyczne. Cały Chrystus jest obecny w każdej z tych postaci i cały w każdej ich cząstce, a więc łamanie chleba nie dzieli Chrystusa” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1377).

Oznacza to, że Jezus jest obecny w postaciach eucharystycznych tak długo, jak zachowują one swoje cechy akcydentalne (przypadłości) chleba i wina. Wynika stąd, że konsekrowana hostia rozpuszczona wskutek włożenia do wody lub połknięcia przestaje być Eucharystią.

To samo dzieje się, kiedy po komunii wlewa się wodę do kielicha, żeby go „obmyć” z pozostałej odrobiny Krwi Chrystusa. Wówczas konsekrowane wino przestaje być Eucharystią.

Dotyczy to również mikroskopijnych, niekiedy niewidocznych cząsteczek odrywających się od konsekrowanej hostii. Są zbyt małe, by można je było uznać za „chleb”. Przestają być Eucharystią, ponieważ w oczywisty sposób nie zachowują przypadłości chleba.

A zatem: jeśli ktoś zwymiotuje po przyjęciu komunii, nie zwróci chleba eucharystycznego – Chrystusa. W zwróconej treści nie trwają bowiem postacie eucharystyczne. Nie trzeba zatem w tym wypadku robić niczego szczególnego.

..

Tak samo gdy chorzy przyjmuja a musza czesto odpluwac. Nie powinni sie martwic ze profanuja. Najwyzej mozna jeszcze rozpuscic w wodzie to co wypluli aby nie bylo wyrzutow sumienia... Generalnie profanacja jest tylko swiadoma i dobrowolna. Musi byc zamiar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:47, 29 Kwi 2018    Temat postu:

Jak święci przygotowywali się do przyjęcia komunii? Mieli świetny patent
Philip Kosloski | 29/04/2018

Jean Auguste Dominique Ingres | Wikipedia
Udostępnij Komentuj 0
Wyobraźcie sobie Maryję, która wraz z apostołami uczestniczy w pierwszych mszach świętych i słucha tych słów: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane”…

Ponieważ mamy okres Pierwszych Komunii, przytaczamy 5 cytatów, które nam samym pomogą lepiej przygotować własne serca na przyjęcie Chrystusa podczas mszy świętej.

Czytaj także: Kulminacyjny moment Eucharystii: patrzeć na hostię lub kielich czy schylać głowę?


Matka Boża przyjmuje komunię
Niewiele wiemy o życiu Matki Bożej po Zesłaniu Ducha Świętego. Możemy sobie jednak wyobrazić, że Maryja była obecna podczas sprawowanych przez apostołów pierwszych Eucharystii. Kwestię uczestnictwa Maryi we mszy świętej podjął w swojej encyklice Ecclesia de Eucharistia św. Jan Paweł II. Ojciec Święty zastanawia się w tekście, co mogłaby czuć Matka Boża, przyjmując komunię świętą:

Jak wyobrazić sobie uczucia Maryi, która słyszała z ust Piotra, Jana, Jakuba i innych Apostołów słowa z Ostatniej Wieczerzy: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane” (Łk 22, 19)? To Ciało, wydane na ofiarę i ponownie uobecnione w znakach sakramentalnych, było tym samym ciałem, które poczęło się w Jej łonie! Przyjmowanie Eucharystii musiało oznaczać dla Maryi niejako powtórne przyjęcie w Jej łonie serca, które biło rytmem Jej serca, ponownym przeżywaniem tego, czego osobiście doświadczyła pod krzyżem.
Maryja wyraziła swoją wiarę eucharystyczną wypowiadając swoje fiat, ofiarując swoje dziewicze łono, aby mogło się dokonać Wcielenie Słowa Bożego. Z tych powodów Jan Paweł II nazwał Maryję „Niewiastą Eucharystii”, a także przypomniał należny Jej według tradycji tytuł „Matki Bożej Eucharystii” (historycznie jej święto obchodzono 13 maja). Doświadczenie Matki Bożej i jej szczególna więź z Jezusem czynią z niej wyjątkowy przykład dla wszystkich pragnących przyjąć komunię.

Czytaj także: Czy katolik może wyspowiadać się i przyjąć komunię w niekatolickiej świątyni?


5 cytatów, które pomogą w przyjmowaniu komunii
Wielu świętych pisało przez wieki o Maryi i o jej wsparciu dla osób pragnących przyjąć do serca Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Przytaczamy pięć cytatów z pism różnych świętych Kościoła, którzy pokazują nam, w jaki sposób Maryja może pomóc nam przygotować się na przyjęcie Eucharystii.

W chwili komunii czasami porównuję moją duszę do małego dziecka, trzy – lub czterolatka, z potarganymi włosami i ubrudzonym podczas zabawy ubraniem. Oto obraz tego, co mnie spotyka w moich zmaganiach z duszami. Lecz Matka Boża przychodzi natychmiast na ratunek, zdejmuje mój zabrudzony fartuszek i układa moje włosy, ozdabiając je ładną wstążką lub prostym kwiatkiem… Wtedy jestem piękna i godna, bez żadnego wstydu, zasiąść na anielskiej Uczcie. – św. Teresa z Lisieux
Czyż to właśnie zachwycone spojrzenie Maryi, kontemplującej twarz nowo narodzonego Chrystusa, tulącej w ramionach ten niezrównany Wzór miłości, nie powinno nas inspirować za każdym razem, gdy przyjmujemy komunię? – św. Jan Paweł II
Najlepszym przygotowaniem do komunii świętej jest przygotowanie się wraz z Maryją… Przyjmując komunię świętą, przyobleczcie się w cnoty i zasługi Maryi, waszej Matki, abyście w ten sposób mogli być w komunii z jej wiarą i oddaniem. O, jak szczęśliwym będzie Jezus, mogąc odnaleźć w was obraz swej drogiej i świętej Matki! – św. Piotr Julian Eymard
Nie ma lepszego przygotowania do komunii świętej, niż powierzenie wszystkiego Niepokalanej (oczywiście czyniąc też i ze swej strony wszystko, co możemy). Ona najlepiej przygotuje nasze serca i będziemy pewni, że szczyt przyjemności Jezusowi sprawimy, że największą miłość wtedy Mu okażemy. Po przyjęciu komunii świętej pomódlmy się raz jeszcze do Niepokalanej, aby Ona sama mogła przyjąć do naszej duszy Jezusa, aby mógł rozradować się tak, jak nigdy wcześniej. – św. Maksymilian Kolbe
Błagajcie Maryję, aby użyczyła wam własnego serca, abyście mogli przyjąć jej Syna [w komunii świętej] tak, jak przyjęłaby Go ona sama. Przypomnijcie Maryi, że chwała jej Syna wymaga, aby nie przychodził do serc tak brudnych i kapryśnych jak serca wasze, które nie mogą nie umniejszać Jego chwały i powodować Jego oddalenia. Powiedzcie jej, że jeśli w was zamieszka by przyjąć swojego Syna – co może uczynić mając władzę nas wszystkimi sercami – On zostanie przez nią przyjęty w sposób prawdziwie doskonały, bez niebezpieczeństwa obrazy czy bycia zmuszonym do odejścia. – św. Ludwik de Montfort

...

Uczyc sie od swietych! Zdecydowanie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:55, 24 Maj 2018    Temat postu:

I Komunia św. bez prezentów. Nie do pomyślenia?
Ks. Artur Stopka | 24/05/2018
PREZENTY KOMUNIJNE
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
W Polsce dzieci przystępujące do I Komunii św. otrzymują coraz droższe prezenty i coraz znaczniejsze sumy pieniędzy. Panuje w związku z tym ogromna presja wśród dorosłych i wśród dzieci. Coraz częściej też słychać głosy zaniepokojenia.

Majowy temat dyżurny w mediach w Polsce? Prezenty na I Komunię św. Listy hitów na dany rok, rankingi, porady, ile powinien kosztować prezent od babci i dziadka, ile od chrzestnych, ile od dalszych krewnych i znajomych. Albo ile przedstawiciele poszczególnych grup uczestników pierwszokomunijnej uroczystości powinni włożyć do koperty, którą wręczą dziecku.



Prezenty na Komunię – skąd się to wzięło?
Równolegle mnożą się narzekania na wystawność, rozpuszczanie maluchów i prześmiewcze doniesienia o co dziwniejszych podarunkach. Można by pomyśleć, że to odwieczna, głęboko zakorzeniona w Kościele powszechnym tradycja, której nie sposób się sprzeciwić nie tylko po to, aby nie rozczarować dziecka, ale nie obniżyć rangi wydarzenia. Bo podobno wartość prezentów jest odzwierciedleniem znaczenia i rangi wydarzenia w życiu młodego katolika.

Pod koniec kwietnia br. ktoś zapytał na Facebooku: „Skąd się wziął pomysł na dawanie prezentów dziecku za pierwszą Komunię?”. Pytanie nie jest nowe ani odosobnione. Kilka lat temu na jednym z forów internetowych pojawiła się taka prośba: „Dziewczyny, może to zabrzmi dziwnie, ale dlaczego się daje prezenty z okazji Pierwszej Komunii? Sama u Komunii nie byłam, ale mąż jest katolikiem i syna w tej wierze wychowujemy. Teraz w tym okresie komunijnym, zresztą jak co roku, próbuję zrozumieć, czemu dzieciom się daje prezenty (pomijam fakt, czy tanie, czy drogie). Tłumaczę to sobie tak, że to jest swego rodzaju święto dla dziecka, radość. Ale te prezenty albo kasa? Na ślub rozumiem – na nową drogę życia, ale na Komunię?? Pomóżcie mi to jakoś poukładać w głowie”.

Dyskusja pod tym postem pokazała, że to bardzo dobre pytanie, na które niezwykle trudno znaleźć odpowiedź.

Czytaj także: W dniu Pierwszej Komunii w centrum uwagi nie powinno być dziecko…


Jeszcze nie tak dawno…
Gdy zajrzymy w przeszłość odkryjemy, że dawanie dzieciom, przyjmującym po raz pierwszy Ciało Chrystusa w czasie Eucharystii, podarunków (zwłaszcza tak drogich jak to się dzisiaj w Polsce praktykuje), wcale nie okazuje się oczywistością. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu materialną pamiątką tego nadzwyczaj istotnego wydarzenia w życiu dziecka była książeczka do nabożeństwa i różaniec. No i pamiątkowy obrazek, który oprawiony w ramki wieszało się na ścianie. Nie było też wystawnych indywidualnych przyjęć.

W czasach, gdy post eucharystyczny wymagał, aby przystępować do Komunii św. na czczo, w parafiach organizowane były po mszy św. pierwszokomunijnej skromne śniadania dla dzieci, aby nie wracały do domu głodne. Często składały się one po prostu z ciasta lub drożdżówki i kubka kakao.



Medaliki, krzyżyki, Biblia
Jak wynika ze wspomnień dzisiejszych dziadków i babć, prezenty od bliskich z okazji przystąpienia do I Komunii św. najpierw zaczęły otrzymywać dzieci w parafiach miejskich. Początkowo były to przede wszystkim dewocjonalia: medaliki, krzyżyki, łańcuszki, Pismo Święte, książki o treści religijnej. Dopiero później przyszło „urozmaicenie” w postaci całkowicie niereligijnych przedmiotów. Również w miastach pojawiły się pierwsze tendencje do przekształcania pierwszokomunijnych uroczystości w „małe wesela”. Stopniowo następowała ich komercjalizacja aż do obecnego kształtu, który z jednej strony wielu polskich katolików irytuje, z drugiej traktowany jest jako niezbywalny wymóg.

Okazuje się, że jest on tak mocno wbity w świadomość niektórych polskich katolików, że nawet mieszkając wraz z całą rodziną np. w Wielkiej Brytanii, starają się, aby ich potomstwo przystępowało do pierwszej Komunii w Polsce, ponieważ tamtejsze uroczystości uważają za zbyt skromne, a otrzymywane przez maluchy prezenty za zbyt „symboliczne” i robiące na obdarowanych za małe wrażenie.

Czytaj także: Jak wybrać prezent na Pierwszą Komunię


Jedyny prezent na Komunię
Dlaczego w ogóle dajemy sobie prezenty? Można spotkać twierdzenia, że zwyczaj jest stary jak ludzkość, a obdarowywanie się (zwłaszcza wzajemne) stanowiło jeden z ważnych elementów międzyludzkiej komunikacji. Dzisiaj najczęściej uważa się, że prezenty dajemy, aby pozyskać czyjąś życzliwość i przychylność, odwdzięczyć się za jakąś przysługę, naprawić jakąś szkodę, uzyskać przebaczenie i zrehabilitować się. Podarunki służą również do podniesienia i podkreślenia rangi spotkania lub wydarzenia (uroczystości) oraz są metodą uhonorowania kogoś.

Wiele wskazuje na to, że te dwa ostatnie powody mogą stanowić uzasadnienie dla obdarowania prezentami dzieci przystępujących do I Komunii św. Pytanie jednak, czy to właściwe, aby je w ten sposób niejako dodatkowo dowartościowywać.

Znany ze świetnego kontaktu z dziećmi bp Antoni Długosz powiedział kiedyś, że „jedynym prezentem komunijnym jest sam Pan Jezus przebaczający grzechy w spowiedzi i jednoczący się z nami w Komunii świętej”. Jego zdaniem uświadomienie tego dzieciom jest zadaniem rodziców i katechetów. Jeśli już wręczać dzieciom pierwszokomunijnym jakieś podarunki (jego zdaniem wyłącznie o charakterze religijnym), to trzeba to zrobić innego dnia, a nie w dniu samej uroczystości.

Ks. Marek Dziewiecki, psycholog, zaproponował inne wyjście z sytuacji. Według niego rodzice powinni poprosić gości o to, by ewentualne prezenty wręczyli dziecku dopiero przy pożegnaniu. „Jeszcze lepszym rozwiązaniem jest przekazanie tych prezentów rodzicom, aby oni sukcesywnie wręczali je dziecku dopiero w kolejnych dniach po zakończeniu uroczystości” – napisał w jednym z artykułów.



Podyskutujemy?
Osób, które widzą szkodliwość pierwszokomunijnej rywalizacji na prezenty, nie brakuje. Niektórzy sugerują, że czasami mimowolnie podtrzymują ją i uznają za oczywistość księża, którzy urządzają po komunijnych uroczystościach poświęcenie prezentów w kościele albo sankcjonują „koperty” proponując dzieciom, aby część otrzymanych pieniędzy przekazały np. na wsparcie misji. W niektórych rodzinach, a czasem w parafiach podejmowane są sporadyczne próby organizowania I Komunii bez prezentów. Napotykają one jednak na spory opór, także wtedy, gdy proponuje to proboszcz („Co proboszcza obchodzi, jak świętujemy w rodzinie?”).

Wielu rodziców dostrzega, że dalszy prezentowy wyścig może doprowadzić do całkowitego wypaczenia i zeświecczenia jednego z ważnych kroków w rozwoju wiary dziecka. Zastanawiają się również, dlaczego podobny proces praktycznie ominął bierzmowanie. Być może w Kościele w Polsce sytuacja dojrzała już do wielkiej debaty na temat sposobu przeżywania w parafiach i w rodzinach uroczystości I Komunii św., która zaowocuje przywróceniem im prawdziwie religijnej, chrześcijańskiej, katolickiej atmosfery spotkania z Jezusem Chrystusem w Eucharystii?

...

Robi sie patologia. Te prawie wesela to odchodzenie od tresci religijnej. Bynajmniej taki,, wzrost rangi" tego swieta nie cieszy. Czuc swad szatana ktory nie mogac zlikwidowac zamienia swieto na materialne. Zwlaszcza dziewczynki w tych sukniach slubnych. Chlopcy wiadomo garniturki ale mezczyzni chodza w nich i do pracy czesto. Tu nic nadzwyczajnego. Suknie slubne sa natomiast jednorazowe!
I tu wpadlem na pomysl ze mozna by zaoszczedzic. Kupic troche za duza to i na slub bedzie mozna drugi raz uzyc!
Trzeba standardow! DZIECZYNKI MAJA BYC TAK UBRANE ZEBY W TYM STROJU MOGLY ISC NA INNE OFICJALNE WYDARZENIA! A wiec rozpoczecie i zakonczenie roku szkolnego. Wyjazd na rodzinne wydarzenie typu slub pogrzeb itd. Nigdy wtedy nie ma sukni slubnych.
A poczestunek w barze mlecznym i w ani troche lepszym lokalu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:57, 25 Maj 2018    Temat postu:

Ksiądz zorganizował I Komunię specjalnie dla Stasia, chorego 8-latka
Anna Gębalska-Berekets | 25/05/2018
KOMUNIA DLA STASIA
Parafia Rzymskokatolicka p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP/Facebook
Udostępnij 0 Komentuj
Z powodu nowotworu Staś Ossowski z Osiecznej (województwo pomorskie) nie mógł przystąpić do Pierwszej Komunii Świętej i przeżyć jej w otoczeniu swoich rówieśników. Pomógł ksiądz, który uroczystość zorganizował specjalnie dla niego.

8-letni Staś nie mógł przystąpić wraz z innymi dziećmi do swojej Pierwszej Komunii Świętej ze względu na zły stan zdrowia. Chłopiec pod koniec ubiegłego roku zaczął się źle czuć. Objawy, które miał, były podobne do grypy: wysoka gorączka, bóle głowy, mdłości. Stosowano zatem odpowiednie leki, by pozbyć się infekcji. Nikt nie przewidywał czegoś poważniejszego. Grypa jednak nie może trwać w nieskończoność.

Taki stan zaczął niepokoić, zwłaszcza, że kolejne antybiotyki podawane chłopcu nie pomagały. W marcu lekarze znaleźli przyczynę złego stanu zdrowia dziecka. Diagnoza brzmiała jednak jak wyrok: neuroblastoma 4. stopnia, nowotwór złośliwy, który zaatakował kości czaszki, miednicę i szpik. Choroba błyskawicznie zaczęła się rozprzestrzeniać. Chłopiec trafił do szpitala do Bydgoszczy, następnie zaś został przetransportowany do Gdańska. Wciąż przechodzi intensywną chemioterapię.

Czytaj także: Nastolatka z rakiem: czeka mnie jedno z dwóch szczęśliwych zakończeń


Ks. Wandtka: wzruszenie było ogromne
Dla księdza Tadeusza Wandtka z parafii p.w. Niepokalanego Poczęcia NMP w Osiecznej, Pierwsza Komunia Święta Stasia to była bardzo wzruszająca chwila. Jak przyznał w rozmowie z Aleteią, łzy same cisnęły mu się do oczu. „Najtrudniej było mówić kazanie. Byłem chyba bardziej wzruszony niż podczas swojej mszy świętej prymicyjnej” – mówi.

Rodzina Państwa Ossowskich mieszka na terenie parafii. Ojciec Stasia jest radnym parafialnym i udziela się w różnych pracach przy parafii. Chłopiec przygotowywał się do przyjęcia sakramentu od początku roku szkolnego w ramach lekcji religii i dodatkowych spotkań. Bardzo odpowiedzialnie i sumiennie podchodził do przygotowań związanych z tak ważnym wydarzeniem w życiu każdego katolika. Rodzina Stasia jest bardzo religijna i jak mówi nam ks. Wandtka, rodzice wraz z babcią dbają o dobre wychowanie dzieci.




Na uroczystość Stasia przyszła cała klasa
W związku z koniecznością ciągłej hospitalizacji chłopiec rzadko bywał w domu, nie mógł się zatem przygotowywać wraz z rówieśnikami do przyjęcia sakramentu. Nie był też obecny, gdy jego koleżanki i koledzy przyjmowali w kościele Pierwszą Komunię Świętą. Ksiądz jednak wraz z rodzicami zaplanowali, że jeśli tylko uda się otrzymać przepustkę ze szpitala, chłopcu zostanie udzielony sakrament.

„Postanowiłem, że niezależnie która będzie pora dnia czy nocy, ja będę sprawował mszę świętą i udzielę Stasiowi Pierwszej Komunii Świętej. W oczach chorego dziecka mogłem podczas tej doniosłej chwili zobaczyć autentyczną radość” – wspomina ze wzruszeniem ks. Tadeusz Wandtka. Udało się przystroić odpowiednio kościół, zaprosić rodzinę i znajomych oraz kupić prezenty i kwiaty. Na tę uroczystość, która odbyła się 3 maja, przyszła także cała klasa chłopca. Nie obyło się również bez pamiątkowych zdjęć.

Czytaj także: To cud – mówią lekarze. Przez 14 tygodni prowadzili ciążę kobiety w śpiączce


Staś wciąż walczy o życie
Rodzice i lekarze wciąż walczą o życie Stasia, ale na ten cel potrzebne są środki. Wszyscy wierzą, że ta walka, którą toczą, przyniesie oczekiwane skutki, a chłopiec będzie mógł się cieszyć pełnią życia jak każde zdrowe dziecko w jego wieku. Na swoim profilu mama chłopca, Regina Ossowska, informuje, że są szanse, by Staś mógł żyć.

Z historią Stasia Ossowskiego można zapoznać się na stronie Fundacji Siepomaga. Można też okazać wsparcie i przekazać pieniądze na leczenie chłopca, które w Polsce niestety nie jest w pełni refundowane.

...

I ta Komunia ma dodatkowa wielka wartosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:22, 03 Cze 2018    Temat postu:

Niebezpieczeństwo w Kościele: schematy, które gaszą ducha. Komentarz do Ewangelii
Ks. Łukasz Kachnowicz | 03/06/2018
MAN THINKING
Shutterstock
Udostępnij 64
Ewangelia nie uczy nas schematów, uczy nas wrażliwości. Pewnego razu poproszono mnie o pomoc w sprawie Pierwszej Komunii dwóch dziewczynek z ciężką niepełnosprawnością. Wydawało się to niemożliwe. Ale…

Pewnego razu rodzice dwóch dziewczynek poprosili mnie o pomoc w sprawie Pierwszej Komunii ich córek. Obydwie urodziły się z wadą genetyczną, która jest przyczyną ich niepełnosprawności. Nie mówią, nie poruszają się o własnych siłach, muszą być karmione sondą. Wydawało się, że nie ma możliwości, żeby przystąpiły do Pierwszej Komunii. Nawet jakiś ksiądz, który był u nich po kolędzie im tak powiedział.

Czytaj także: Komunia Święta dla niepełnosprawnych intelektualnie. Nauczanie Kościoła i praktyka parafii
Trudno stwierdzić na ile będą świadome tego sakramentu, nie ma szans na pierwszą spowiedź, no i nie bardzo wiadomo, jak podać im Komunię. Kiedy poproszono mnie o pomoc, wiedziałem od razu, że ta Komunia musi się odbyć – mimo że będzie wykraczała bardzo poza schemat. Odbyła się dokładnie w urodziny dziewczynek. W ich mieszkaniu.

One leżały na łóżku, ubrane odświętnie, obok rodzice, a w przedpokoju dziadkowie. Ołtarzem był stół. Wszystko maksymalnie proste, żeby nie narażać dziewczynek na niepotrzebny stres. Kiedy przyszło do Komunii, ułamałem dwie cząsteczki Hostii, które strzykawką zostały podane dziewczynkom przez sondę. Zrobili to rodzice. To była bardzo nieschematyczna Pierwsza Komunia. Ale przecież nie chodzi o schematy. Chodzi o Ewangelię.

Pamiętacie, jak do Jezusa przynieśli człowieka sparaliżowanego i zrobili to wchodząc przez dach. Normalnie nikt nie wchodzi do domu przez dach. Ale skoro nie było jak wejść inaczej. A co On odpowiedział? Czy spytał ich, co wyprawiają? Nie, powiedział, że mają wiarę.

Mieli też miłość do tego człowieka i byli gotowi narazić się, żeby pomóc mu spotkać się z Jezusem. Wiedzieli, że dużo ważniejsze od dachu i sposobu wchodzenia do domu jest przyprowadzenie człowieka do Jezusa.

W końcu to sam Jezus był gotowy naruszyć utarte schematy i prawa, które przestawały służyć człowiekowi i stawały się bożkami. Tak było z szabatem upamiętniającym wielkie miłosierdzie Boga, który wyprowadził swój lud z niewoli egipskiej. Szabat przede wszystkim mówił o miłości Boga do swojego ludu, był świętowaniem miłosierdzia Bożego. Człowiek odpowiadał na to swoim uwielbieniem, oddaniem Bogu chwały.

Faryzeusze z czasem sprowadzili go do przepisu, który coś nakazywał, czegoś zakazywał. Jak mówi św. Paweł: „litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia” (por. 2Kor 3,6). Myślę, że to jest ciągłe niebezpieczeństwo, także dzisiaj w Kościele. Są potrzebne normy i wypracowane schematy, ale jeśli one sprawią, że zgubimy Ewangelię – Dobrą Nowinę o miłości Boga do człowieka, to rozminiemy się z Jezusem.

Kiedy papież Franciszek w Wielki Czwartek z bazyliki na Lateranie przeniósł liturgię umywania nóg do rzymskich więzień, niektórzy oburzali się, że łamie tradycję. Kiedy udzielił ślubu w samolocie, inni pytali się, czy to spełniało wszystkie wymagane formalności. Kiedy chrzcił dzieci, które urodziły się w związkach niesakramentalnych, mówiono o tym, że to zły przykład.

Kardynał Krajewski opowiadał o spowiedziach papieskich, na które niektórzy reagowali oburzeniem: ale czy ten człowiek może otrzymać rozgrzeszenie? Papież ponoć lubi w takich momentach mówić, że Ewangelia dzieje się dzisiaj, tu i teraz. I trzeba sobie zadać pytanie o to, co zrobiłby Jezus i jak w tej sytuacji uobecnić Ewangelię. Bo w chrześcijaństwie chodzi o Ewangelię.

Jezus nie naruszał prawa szabatu, żeby się pokazać albo z pogardy do Prawa. Robił to tylko wtedy, kiedy w grę wchodziło dobro człowieka. To były sytuacje, które tak naprawdę nie tyle naruszały szabat, co przywracały jego istotę – pokazywały, że Bóg kocha człowieka i jest po jego stronie. Ewangelia nie uczy nas schematów, uczy nas wrażliwości.

Wszystko to, co robimy w Kościele ma sens, o ile prowadzi do tego, że człowiek doświadcza Bożej miłości i odpowiada na to uwielbieniem. Warto pod tym względem ciągle weryfikować wiele naszych schematów i rozwiązań, które mamy w Kościele.

W dzisiejszej Ewangelii Jezus pokazuje ludziom religijnym, że ich religijność rozmija się z Bogiem. To jest wciąż aktualne niebezpieczeństwo. Można także z chrześcijaństwa zrobić religijność, która tak naprawdę nie będzie miała wiele wspólnego z Jezusem. Musimy się ciągle nawracać. Nawracać się na Ewangelię.

Czytaj także: Wyobraźcie sobie świat, którym kieruje Duch – ogień miłości. Komentarz do Ewangelii
I czytanie: Pwt 5, 12-15
II czytanie: 2 Kor 4, 6-11
Ewangelia: Mk 2, 23 – 3, 6

...

To jest szxzegolne piekno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133603
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:24, 10 Cze 2018    Temat postu:

Wczesna Pierwsza Komunia. Argumenty za i przeciw
Przemysław Radzyński | 09/06/2018
WCZESNA PIERWSZA KOMUNIA
Shutterstock
Udostępnij
„Z wczesną Pierwszą Komunią jest jak ze wszystkim w Kościele. Można to zrobić dobrze i można to zrobić źle” - mówi ks. Jerzy Olszówka SDS. Jakie są korzyści takiego rozwiązania, a jakie mankamenty?

W Polsce obecnie dzieci przystępują po raz pierwszy do komunii świętej w trzeciej klasie szkoły podstawowej, czyli w wieku 8-9 lat. Ale w Kościele coraz popularniejsza staje się praktyka tzw. wczesnej komunii. Papież Pius X stworzył taką możliwość dekretem Quam singularis z 1910 roku, w którym ustalił wiek Pierwszej Komunii świętej na chwilę „gdy dziecko zaczyna rozumować”.

Właściwie jest jedno kryterium – dziecko musi odróżniać chleb eucharystyczny od zwykłego chleba. Taką zdolność dzieci mają na ogół w wieku 5-7 lat.

Czytaj także: Aby Eucharystia była pełna i skuteczna, nie wystarczy komunia i adoracja


Najlepsze, co można dać dziecku
Ostatecznie to rodzice decydują, w jakim wieku ich dziecko po raz pierwszy w pełni będzie uczestniczyło w Eucharystii.

Kiedy rodzi się pierwsze dziecko, skupia się na nim bardzo wiele uwagi rodziców, o wiele więcej niż na kolejnych dzieciach. Chce się, żeby spotkały je same dobre rzeczy. Dla mnie zawsze bardzo ważne były sprawy duchowe. Gdy usłyszałam o możliwości wczesnej komunii, zaczęłam się nad tym zastanawiać. Okazało się, że to jest najlepsze, co mogę dać mojemu dziecku – wejście w relację z Panem Jezusem, taką bliską relację, nieskażoną wiekiem dojrzewania. Pozwólcie dzieciom przychodzić do mnie – mówił Jezus. To pozwoliłam – opowiada Paulina Ziembińska, której córka Agata trzy lata temu, jako 6-latka przystąpiła do pierwszej komunii, a w tym roku zrobił to jej 7-letni syn Ignacy.
W rodzinnej parafii Ziembińskich, w Trzebnicy na Dolnym Śląsku, praktyka wczesnej komunii wróciła po latach przerwy. Gdy pierwsi rodzice przyszli z taką prośbą do proboszcza, nie wiedzieli, czy nie potraktuje tego jako fanaberii. Zareagował bardzo życzliwie, bo sam w dzieciństwie przyjął komunię wcześniej niż jego rówieśnicy. Zaangażował się w przygotowania dzieci i – jak podkreśla – rodziców.



Niedojrzałość dziecka
Podstawowym argumentem sceptyków jest niedojrzałość dzieci w tak wczesnym wieku. De facto metryka nie jest żadnym dowodem dojrzałości. Można się zastanawiać, czy wielu dorosłych jest dojrzałych do tego, żeby przystępować do komunii. Dzieci „wczesnokomunijne” często zawstydzają swoją wiedzą religijną katechetów, a bywa, że przygotowania do tego wydarzenia na nowo ewangelizują cały dom i wprowadzają świeżość w życiu religijnym rodziny.

W przypadku Franka Anna nie miała żadnych dylematów. Zupełnie inaczej było w przypadku Jadzi.

Zaczęliśmy uczestniczyć w katechezach, ale wydawało mi się, że Jadzia jest taka niedojrzała i infantylna. Ma 6 lat. Byłam przekonana, że zupełnie nie jest na to gotowa. Kiedy w luźnej rozmowie przy obiedzie, jakoś mimochodem, zasugerowałam, że raczej nie będzie w tym roku przyjmowała Komunii, rozpłakała się. Dla mnie to było bardzo uderzające. Zrozumiałam, że Pan Bóg ewangelizuje mnie przez moją 6-letnią córkę. W tej sprawie jedynym ogranicznikiem jest nasz dorosły rozum. Dlatego uważam, że to jest najlepszy czas na przyjęcie Komunii przez dziecko. Kiedy ono nie czeka z wyrachowaniem na prezenty, a na pytanie dlaczego chce wcześniej przystąpić do Komunii odpowiada: „Bo kocham Pana Jezusa” – opowiada Anna Śródka.
Czytaj także: Ksiądz zorganizował I Komunię specjalnie dla Stasia, chorego 8-latka


Dodatkowy obowiązek
„Dzieciom wystarczy poznanie podstawowych prawd wiary – żeby Chrystusa na swój sposób pokochały i przyjęły do swojego serca – mówi ks. Jerzy Olszówka SDS. – Ważniejsze jest przygotowanie rodziców niż dzieci” – dodaje. Bo to rodzice biorą na siebie odpowiedzialność przygotowania swoich dzieci do pierwszej komunii, ale to także oni będą towarzyszyli w duchowym i religijnym wzroście swoim pociechom także później. Taki dodatkowy trud jest akceptowany przez rodziców, którzy na co dzień żyją blisko Pana Boga.

Kiedy znajomi słyszą o tym, że moje dzieci przystępują do wczesnej komunii, na ogół wykazują duże zainteresowanie tematem, bo nie słyszeli o takiej możliwości. Czasami myślą, że to może także opcja dla ich rodziny. Gdy mówię o przygotowaniach i odpowiedzialności ze strony rodziców, na ogół się wycofują – opowiada Anna Śródka.
Tradycyjna komunia zdecydowanie mniej wymaga od rodziców – za przygotowanie dzieci odpowiadają na ogół szkolny katecheta i ksiądz z parafii. Przygotowanie dziecka do wczesnej komunii to dodatkowy obowiązek zarówno dla samego zainteresowanego, jak i dla jego rodziców. Poza szkolną czy przedszkolną katechezą odbywa się ta w parafii (w Trzebnicy raz w tygodniu, plus comiesięczna katecheza dla samych rodziców).

Ale to bardzo indywidualne przygotowanie dziecka ma też swoje plusy. Dzieci nie muszą zbierać podpisów w indeksach. „Nie wyobrażałam sobie w tym systemie mojego Frania. To mogłoby go jeszcze bardziej zniechęcić do Kościoła” – mówi Anna Śródka.

W małej grupie łatwiej skupić się na konkretnym dziecku – jego potrzebach i przeżyciach, a nie na tym, jak wypadnie sama uroczystość (w Trzebnicy do wczesnej Komunii w tym roku przygotowywało się 8 dzieci, do tradycyjnej – 160).



Uwaga na tym, co najważniejsze
Wiele z tradycyjnych pierwszych komunii porównać dziś można do „małego wesela”. Rodzice bardzo dbają o otoczkę tego wydarzenia – skupiają się na wynajęciu sali na przyjęcie czy wyszukanej sukience a wszystkie media społecznościowe obiegły zdjęcia limuzyn, którymi bywają przywożone dzieci do kościoła. W przypadku wczesnej komunii to się raczej nie zdarza, bo rodzice wiedzą, co jest istotą tego dnia.

„Oczywiście, ważne jest to, żeby to była biała sukienka, ale nie muszą to być koronki i nie wiadomo jaki tiul. Chodzi o to, żeby uwaga była skupiona na czymś innym” – mówi Paulina. „Nie ma też wierszyków i podziękowań. Dzieci skupiają się na tym, co najważniejsze” – dodaje Anna.

Podobnie jest z prezentami. Jeśli rodzice proszą o jakiekolwiek prezenty, to takie, które będą związane z sakramentem – krzyżyk na szyję, religijna płyta czy książka. Dzieci przygotowujące się do wczesnej komunii nie licytują się jeszcze ze swoimi rówieśnikami na to, co kto dostanie. „Ignacy publicznie w przedszkolu powiedział, że dla niego najważniejszym prezentem będzie w tym dniu Pan Jezus” – mówi Paulina i dodaje, że w kwestii prezentów najtrudniej przekonać rodzinę. „Może dzieciom nie wręczą koperty, ale rodzicom już próbują ją zostawić”.

Czytaj także: Pierwsza Komunia Święta – o co tak naprawdę chodzi w tym wydarzeniu?


Pierwsza komunia to dopiero początek
Rola rodziców nie kończy się w dniu Pierwszej Komunii świętej. Przez kolejny rok spotykają się na comiesięcznych katechezach. Poza tym są swoistymi świadkami dla swoich dzieci, gdy uczestniczą w życiu sakramentalnym w innej niż swoja parafii, bo zdarza się, że księża nie chcą udzielać komunii tak małym dzieciom – wtedy potrzeba potwierdzenia ze strony kogoś dorosłego, że dziecko było już u pierwszej komunii.

Po komunii istotne jest też „wdrożenie się” w praktykowanie spowiedzi. W tym wieku dzieci mają podstawową zdolność oddzielenia dobra od zła. Jak mówią rodzice, widać to w czasie wieczornej modlitwy, kiedy w ramach codziennego rachunku sumienia ich pociechy dziękują za to, co dobrego wydarzyło się w ciągu dnia, i przepraszają za to, co było złe.

Niektórzy sugerują, że np. regularna spowiedź już po przyjęciu pierwszej komunii jest i zobowiązaniem, i stresem dla dziecka, zwłaszcza młodszego. W Trzebnicy przez cały rok przygotowań dzieciom towarzyszy ksiądz proboszcz – mają okazję go poznać, oswoić się z nim, nabrać zaufania. Poza tym sama spowiedź odbywa się w formie rodzinnego nabożeństwa – najpierw do konfesjonału podchodzi jedno z rodziców (tym samym dając przykład swojemu dziecku), a dopiero później ono samo. Po spowiedzi każde z dzieci otrzymuje biały strój, w którym następnego dnia przystąpi do komunii oraz biały kwiat, który składa przed Najświętszym Sakramentem.

W Trzebnicy praktykowane są pierwsze piątki miesiąca. Także wtedy dzieciom towarzyszy ksiądz proboszcz i jest gotów to robić do momentu, w którym z sakramentu zaczną korzystać swobodnie, bez znaczenia kto zasiada w konfesjonale.

„Z wczesną pierwszą komunią jest jak ze wszystkim w Kościele. Można to zrobić dobrze i można to zrobić źle – mówi ks. Jerzy Olszówka. – Z pewnością jest to jednak duża szansa na głębsze przeżycie pierwszego spotkania z Jezusem w Komunii św. zarówno dla dziecka, jak i dla jego rodziców. Bardzo się cieszę, że co roku są takie rodziny, które z tej szansy chcą skorzystać, a fakt, że są rodzice, którzy przygotowują drugie, a nawet trzecie dziecko do wczesnej komunii jest najlepszym potwierdzeniem, że warto podjąć ten wysiłek”.

...

Gdy dziecko jest dojrzale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy