Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Prawdziwy sport.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:01, 24 Lip 2016    Temat postu: Prawdziwy sport.

43 dni biegu po 8 godzin dziennie - emerytowany górnik zakończył pielgrzymkę biegową
am/
2016-07-24, 15:46
57-letni ultramaratończyk August Jakubik dobiegł w niedzielę - zgodnie z założonym planem - do celu, liczącej 2934 km, trasy z Rudy Śląskiej do Santiago de Compostela. Pokonał ją w 43 dni i - jak powiedział - czuje się szczęśliwy spełniając jedno z największych życiowych marzeń.
Jose Luis Cernadas Iglesias/Flickr/CC BY 2.0

Kraj
73-letnia Polka zadziwia świat. Przebiegła w...

Rudzianin jest emerytowanym górnikiem, biega od 28 lat. Jako dziecko po wypadku miał problemy z chodzeniem.



- Dziś ukończyłem swoją najdłuższą pielgrzymkę biegową. Jestem szczęśliwy; zmęczony, ale plan wykonany w stu procentach - i sportowy, i ten duchowy, więc jestem bardzo zadowolony - powiedział Jakubik. - Spełniłem jedno ze swoich największych życiowych marzeń, jestem szczęśliwy i chcę się teraz rozkoszować myślą, że jestem na mecie; dałem radę, wytrzymałem - dodał.



Biegacz przygotowywał się do tego przedsięwzięcia przez dwa lata. Towarzyszący mu samochód zabierał z Rudy Śląskiej m.in. 25 kg odżywek, 15 kg ciastek, ponad 120 słoików z gotowymi obiadami, 30 słoików dżemu i 5 - miodu. Na trasie nie zabrakło też siły ducha i ciała.



- Do końca dobiegałem bardzo radośnie, czekała na mnie liczna grupa, która mnie przywitała: hiszpańskie rodziny, grupa z Polski. Było bardzo sympatycznie, kończyłem dzisiejszy bieg przy dużych oklaskach - cieszył się Jakubik.



70 km dziennie



Zaplanowanie trasy było wyzwaniem logistycznym. Z jednej strony rudzianin nie mógł biec autostradami czy innymi głównymi drogami, a z drugiej - z uwagi na towarzyszący samochód - nie korzystał z pieszych szlaków szutrowych. Plan podróży zakładał pokonanie codziennie ok. 70 km w ciągu ośmiu godzin; część odcinków pokonywał w towarzystwie innych biegaczy, również z Polski.



- Średnio właśnie wychodziła taka szychta - od godziny 9 do 17. Na terenie Hiszpanii, gdzie te upały bardzo doskwierały, ruszaliśmy ok. 7, a kończyliśmy ok. 15; później te temperatury były już bardzo niebezpieczne. Ale udało się wszystko pokonać, te 43 szychty udało się przeżyć i w dobrej formie dobiec do samego końca - zapewnił ultramaratończyk.



Jakubik na mecie był też zadowolony z wyniku sportowego. - Miałem założone, żeby przebiec każdy kilometr poniżej 6 minut, a średnia wyszła dużo poniżej 5,50 min. Czyli też z punktu widzenia sportowego spełniłem swoje marzenie - zaznaczył biegacz.



Bieganie jako recepta na zdrowie



W niedzielę po południu Jakubik zamierzał zgodnie z pielgrzymią tradycją spalić swe buty i jeden ze strojów biegowych w najdalej wysuniętym na zachód punkcie Hiszpanii - na przylądku Finisterra.



Jakubik na razie nie planuje kolejnego wyzwania. W niedzielę mówił, że najpierw chce odpocząć - choć czuje się dobrze, spalanie codziennie 5 tys. kalorii spowodowało pewne wyniszczenie organizmu.



Jakubik od lat promuje bieganie jako receptę na zdrowie. Zaliczył m.in. Spartathlon (246 km z Aten do Sparty) w czasie 31 godz. i 10 minut, od 2000 r. jest rekordzistą Polski w biegu 48-godzinnym (370 km 381 m), cztery lata temu przebiegł 40 maratonów w 42 dni pokonując 16 878 km, w 2013 r. pokonał 1590 km z Rudy Śląskiej do Watykanu.



Santiago de Compostela jest celem pielgrzymek z całej Europy od czasów średniowiecza, kiedy odkryto tam grób uznany za miejsce pochówku apostoła Jakuba Starszego.



PAP
...

I to jest prawdziwy sport a nie jakies koksy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:25, 10 Kwi 2018    Temat postu:

Jesteśmy powołani do… biegania!
Dawid Feliszek | 10/04/2018
BIEGANIE
Pexels | CC0
Udostępnij 1 Komentuj 0
Tak samo jak na wyścigach Formuły 1 kierowcy muszą co pewien czas zjechać, by zmienić opony, zatankować, naprawić ewentualne usterki, tak też i Apostoł Narodów szuka czasu na modlitwę i spotkanie z Bogiem.

Przeciętny współczesny człowiek żyje w niemal ustawicznym młynie milionów spraw, informacji, trosk, wyzwań i problemów, z którymi przychodzi mu się mierzyć każdego dnia. Równocześnie obok tego odczuwa coraz silniejszą potrzebę ciszy i refleksji, zatrzymania się dla zaczerpnięcia sił. Na popularności zyskują wakacje spędzane w klasztorach, gdzie wypocząć można w rytmie mniszego życia.

Problem ten, wbrew pozorom, nie jest tak całkowicie tylko i wyłącznie współczesny. To zmaganie tych dwóch ścierających się światów towarzyszy ludzkości już od bardzo dawna. Dlatego też znajduje swoje odzwierciedlenie na biblijnych kartach.



Św.Paweł – patron wszystkich zabieganych
Podsumowując swoje życie św. Paweł w Liście do Tymoteusza stwierdza: „bieg ukończyłem” (2 Tm 4,7). Czytając Dzieje Apostolskie można stwierdzić, że nie był to wolny trucht, lecz prawdziwy sprint. Szaweł, człowiek prześladujący wyznawców Chrystusa, bardzo szybko zmienia się w Pawła, najgorliwszego Apostoła w niesieniu Ewangelii innym. Raz po raz wyrusza w kolejne misyjne podróże, chcąc ponieść ogień Ducha Świętego na cały znany ówcześnie świat.

Dzisiaj zapewne byłby Paweł typem wielkiego aktywisty, który niemal nieustannie musi działać i czynić coś dla wzrostu Królestwa Bożego, wymyślając kolejne przedsięwzięcia i inicjatywy. Zdecydowanie w dbałości o sprawy Boże jest on niezwykle zabiegany. Przypomina w tym współczesnego człowieka goniącego za kolejnymi celami swojego życia. Pawłowy bieg jednak ma swoje chwile zatrzymania. Tak samo jak na wyścigach Formuły 1 kierowcy muszą co pewien czas zjechać, by zmienić opony, zatankować, naprawić ewentualne usterki, tak też i Apostoł Narodów szuka czasu na modlitwę i spotkanie z Bogiem.

Czytaj także: Jak mogę przestać żyć w biegu i cieszyć się tym, co mam
Niezwykle ważna wskazówka. Pragnienie osiągania kolejnych celów i realizowania marzeń to niewątpliwie Boże natchnienie. Nie tylko wręcz natchnienie, ale i powołanie skierowane do każdego chrześcijanina. Przykładem jest również sam Pan Jezus. Przez cały okres swojej działalności chodził z miejsca na miejsce i nauczał. W zasadzie to ciągle było Mu mało. Nigdy nie zostawał za długo w jednym miejscu. A nawet gdy ludzie chcieli, żeby został i Go szukali (por. Mk 1, 37), to wymykał się im odpowiadając, że musi dotrzeć na inne jeszcze miejsca. Taka jest przecież Jego misja – dać świadectwo prawdzie (por. J 18, 37).

Znamienne również, że wiele wezwań, które Jezus kieruje do ludzi zawsze ma podobny człon – „Idź i nie grzesz więcej” (J 5, 14), „Idź, sprzedaj wszystko co masz…” (Mt 19, 21), „Idź i czyń podobnie” (Łk 10, 37) czy „Wstań i chodź” (J 5, Cool lub wreszcie „Pójdź za Mną” (np. Mk 2, 14). Dowodzi to tego, że wszystkie dary, które człowiek otrzymuje od Boga – życie, wiara, łaska, miłość itd. nie są do zamknięcia się z nimi i przeżywania ich w ciasnych ramach samego siebie. To talenty, które mają potencjał; które mają możliwości rozmnożenia się i budowania. Nie można tego daru zatrzymać tylko dla siebie. Jego trzeba nieść innym, i to spiesznie! Trzeba dzielić się swoim życiem, swoimi doświadczeniami, swoją osobowością, aby te owoce mogły wzrastać i obejmować swym zasięgiem coraz większe przestrzenie.

Czytaj także: Św. Paweł: Apostoł z temperamentem, pragmatyczny i do bólu konkretny [Wszyscy Świetni]


Zanim wyruszysz, zatrzymaj się…
Zasadniczo można na tym gruncie wyróżnić dwa typy osób – jedni mają problem z bieganiem, drudzy z zatrzymywaniem się. Skupienie się jednak tylko na jednej z tych dwóch niezbędnych rzeczy sprawi, że nie dobiegnie się do mety. Pierwsi bowiem nie ruszą nawet z miejsca, kolejni szybko się zmęczą i nie dobiegną do końca. W im dłuższą i bardziej skomplikowaną wędrówkę człowiek wyrusza, tym rozsądniej musi przemyśleć i rozplanować postoje i odpoczynek. Im wspanialszy i trwalszy budynek chce się postawić, tym mocniejsze musi mieć on fundamenty.

Jeżeli zatem ten „bieg życia” ma być wysiłkiem pełnym owoców i zmierzającym do zwycięskiego finału, potrzebuje dobrego przygotowania i odpowiednio częstych chwil zatrzymania, aby odnowić siły biegacza. Dla różnych konkretnych sfer ludzkiej osobowości będą to inne rozwiązania. Takim odpoczynkiem może być lektura dobrej książki – dla psychiki, porządny sen – dla ciała i modlitwa z życiem sakramentalnym dla ducha. Nie można zaniedbać żadnej z nich, ponieważ człowiek to istota w pełni integralna, a niedomaganie jednej z tych przestrzeni wpływa na funkcjonowanie pozostałych.

Czytaj także: Zatrzymaj się, i we Mnie uznaj Boga … to znaczy wycisz się na chwilę!
Aby oddychać, potrzebne są dwa zdrowe płuca. Aby żyć skutecznie i szczęśliwie, potrzebne są dwa filary – bieganie i zatrzymywanie się. Tylko dzięki dobremu ich zespojeniu ze sobą można ruszać do przodu, będąc pewnym czekającego sukcesu. Warto zatem przyjrzeć się jak to wygląda w codzienności i spróbować zmierzyć się z tym. Myślę, że przecież każdy z nas chciałby na końcu swojego życia napisać, że bieg ukończył.

Ponieważ tutaj jesteś…
…mamy do Ciebie małą prośbę. Liczba użytkowników Aletei szybko rośnie, czego nie można powiedzieć o naszych przychodach z reklam - ale to jest problem, z którym boryka się wiele mediów elektronicznych. Niektóre z nich oferują więc swoim odbiorcom płatny dostęp do treści. To nie jest dobre rozwiązenie dla Aletei - naszą misją jest ewangelizacja i inspirowanie do lepszego chrześcijańskiego życia, dlatego chcemy docierać do jak największej liczby osób. Natomiast bardzo byśmy chcieli zredukować liczbę reklam na naszym portalu, lecz to nie jest możliwe do czasu, kiedy pozwolą nam na taki ruch inne źródła przychodu. Jak widzisz, nadal potrzebujemy Twojego wsparcia. Dbanie o jakość Aletei wymaga od nas nie tylko ciężkiej pracy, ale także znaczących nakładów finansowych. Będziemy kontynuować naszą misję, jednak jeśli możesz nam w tym pomóc, wspierając nas finansowo, będziemy za to ogromnie wdzięczni, a Aleteia będzie się mogła dalej rozwijać.

..

Sport w Nowym Testamencie od poczatku sluzyl do porownan z zyciem duchowym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:58, 01 Lip 2018    Temat postu:

Bezprecedensowy dokument Watykanu: pochwała sportu
Paul De Maeyer | 28/06/2018
POPE FRANCIS,SOCCER BALL
Antoine Mekary | Aleteia | I.MEDIA
Udostępnij
Dokument opublikowany przed Mundialem 2018 po raz pierwszy całościowo ujmuje przemyślenia Kościoła na temat sportu jako źródła uniwersalnych wartości, a zarazem przestrzega przed możliwymi zagrożeniami. Jorge Bergoglio bez wątpienia maczał w nim palce…

1 czerwca, na kilka dni przed inauguracją Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej 2018, Stolica Apostolska opublikowała dokument poświęcony uprawianiu sportu z chrześcijańskiej perspektywy, zatytułowany „Dać z siebie to, co najlepsze”.

Tekst, przygotowany przez Dział Sportu Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia we współpracy z międzynarodowym zespołem ekspertów, w skład którego weszli zarówno teologowie, jak i przedstawiciele katolickich organizacji sportowych, to całkowite novum w dziejach watykańskich dokumentów.

Nie dziwi, że powstał za pontyfikatu papieża Franciszka, który co prawda sam nie jest sportowcem jak Pius XI, znany jako „papież alpinista”, czy narciarzem jak Jan Paweł II, ale nigdy nie krył się ze swoim zamiłowaniem do piłki nożnej. Jest kibicem argentyńskiego klubu San Lorenzo de Almagro, który zresztą w rozgrywkach ligowych 2017-2018 uplasował się na trzeciej pozycji.

Papież często wspomina, jak za młodu chodził na stadion. „Jako chłopak często chodziłem oglądać mecze i dobrze to wspominam. Chodziłem sam albo z rodziną. To były wspaniałe chwile, te niedziele w gronie najbliższych” – powiedział 2 maja 2014 r. w czasie spotkania z piłkarzami z Fiorentiny i Napoli.


Czytaj także:
Kibic jak wierny wyznawca. Nowa religia?


Sport w niedzielę
Przedstawiając dokument, Catholic News Service zwrócił uwagę, że Kościół po raz pierwszy wyraźnie zaznacza, że nie ma nic przeciwko uprawianiu sportu w niedzielę, pod warunkiem, że nie będzie to wymówką do opuszczenia mszy świętej.

„Z jednej strony, istnieje ryzyko, że sport będzie prowadzić do podziałów w rodzinie lub umniejszy świętowanie niedzieli jako Dnia Pańskiego, ale z drugiej, może pomóc rodzinie przeżywać niedzielę z innymi rodzinami, nie tylko w liturgii, ale także poprzez życie we wspólnocie” – czytamy w dokumencie. I dalej: „Nie oznacza to, że imprezy sportowe nie mogą się odbywać w niedzielę, lecz że wydarzenia te nie powinny przeszkadzać rodzinom w uczestnictwie we mszy świętej, a wręcz powinny zachęcać do życia rodzinnego w wymiarze wspólnotowym” (rozdz. 5-3).

Daily Mail przypomina przy tej okazji historię szkockiego lekkoatlety, prezbiteriańskiego misjonarza Erica Liddella, który w czasie Igrzysk Olimpijskich rozgrywanych w 1924 r. w Paryżu zrezygnował ze startu w wyścigu na swoim koronnym dystansie 100 m, ponieważ finał miał być rozgrywany w niedzielę.

Londyński dziennik przypomina, że podobne przypadki miały miejsce także w ostatnich latach, np. Jonathan Edwards, zdobywca złota na Olimpiadzie w Sydney w 2000 r., z takiego właśnie powodu nie wystartował w Mistrzostwach Świata w Lekkoatletyce w 1991 r. Z udziału w zawodach zrezygnowali również rugbiści Michael Jones (Nowa Zelandia) i Evan Murray (Szkocja).



Kulturowy i teologiczny wymiar sportu
Patrick Kelly SJ, profesor teologii na Uniwersytecie w Seattle, który uczestniczył zarówno w pracach nad dokumentem, jak i w promującej go konferencji prasowej, w serwisie internetowym czasopisma America przypomina słowa, jakie ówczesny arcybiskup Buenos Aires skierował do kardynałów przed konklawe w 2013 r.

Cytując słowa Jezusa „Oto stoję u drzwi i kołaczę” (Ap 3,20), przyszły papież mówił, że Jezus kołacze w drzwi od wnętrz, pragnąc wyjść na zewnątrz Kościoła. Poprzez publikację dokumentu na temat sportu, pisze o. Kelly, „Kościół stawia ważny krok w tym kierunku”.

Czytelników może zdziwić, że dokument wielokrotnie podkreśla kulturowy i teologiczny wymiar współzawodnictwa i sportu. Ale, zauważa jezuita, „chrześcijanie zawsze podkreślali, że świat materialny jest dobry, a osoba stanowi psychofizyczną i duchową jedność”.

Problem pojawia się wtedy, kiedy współzawodnictwo nie jest traktowane poważnie. Wtedy aktywności ludyczne, podobnie jak sportowe, zaczynają być traktowane jako środki do osiągnięcia innych celów, ciągnie o. Kelly i przypomina słowa Franciszka z 2 maja 2014 r.: „Życzę Wam, by piłka nożna i każdy inny bardzo popularny sport odzyskały wymiar świętowania. Dzisiaj także piłka nożna została wciągnięta do świata interesów, reklamy, telewizji itd. Ale czynnik ekonomiczny nie może przeważać nad sportowym, ponieważ niesie to ze sobą ryzyko skażenia wszystkiego, zarówno na poziomie międzynarodowym, jak i krajowym i lokalnym”.


Czytaj także:
Prawa człowieka według Kościoła


Oda na cześć sportu
I tak, choć dokument nie uchyla się od wskazywania negatywnych zjawisk związanych ze współczesnym sportem, takich jak doping i agresywne zachowania pseudokibiców, przede wszystkim podkreśla wychowawczy i społeczny wymiar sportu, który jest – jak pisze La Croix – „miejscem przekraczania własnych granic i spotkania z innymi”.

Francuski dziennik cytuje fragment listu, jaki papież skierował do kardynała Kevina Farrella, prefekta Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, z okazji publikacji nowego dokumentu. „Kiedy tata gra z synem, kiedy dzieci grają na podwórku czy w szkole, kiedy sportowiec świętuje zwycięstwo ze swoimi kibicami, wszędzie tam można dostrzec wartość sportu jako miejsca zjednoczenia i spotkania”.

Ojciec Święty zachęca wszystkich „do pogłębiania ścisłej relacji między sportem a życiem, które mogą wzajemnie na siebie promieniować, dzięki czemu wysiłek przekraczania własnych ograniczeń w sporcie może stać się zarazem bodźcem do pracy nad sobą we wszystkich aspektach życia”. Ponieważ, tłumaczy Franciszek: „sport jest przebogatym źródłem wartości i cnót, które pomagają nam stawać się lepszymi ludźmi”.

Nowy dokument Kościoła skierowany jest „do wszystkich ludzi dobrej woli” (rozdz. 1.1). W krótkim wywiadzie udzielonym Vatican News mówi o tym Santiago Pérez de Camino, kierujący Wydziałem Sportu Dykasterii: „To dokument skierowany do wszystkich, nie tylko do konferencji biskupów i diecezji lub do katolików, ale do tych wszystkich, których interesuje uprawianie sportu z punktu widzenia człowieczeństwa”. W dokumencie, podkreśla Pérez de Camino, nie chodzi o „jakiś chrześcijański sport”, lecz o „chrześcijańską wizję sportu, ponieważ sport jest rzeczywistością, w której Kościół jest obecny, wnosząc swój wkład i niosąc całemu światu przesłanie Jezusa Chrystusa”.

Przed samymi Mistrzostwami papież Franciszek napisał na Twitterze: „Przesyłam serdeczne pozdrowienia piłkarzom i tym wszystkim, którzy śledzą rozpoczynające się dziś w Rosji Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej. Życzę, by to sportowe wydarzenie stanowiło znaczącą okazję do spotkania i braterstwa”.

Należy mieć nadzieję, że toczący się mundial będzie rozgrywany w pozytywnym i konstruktywnym duchu, jakim przesiąknięty jest watykański dokument.

...

Warto podnosic poziom sportu na wyzyny ducha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:31, 30 Wrz 2018    Temat postu:

Abp Ryś kontra bramkarz z Widzewa Łódź. Kto kogo pokonał? [wideo]
Redakcja | 24/09/2018
BISKUP GRZEGORZ RYŚ STRZELA KARNEGO
Zespół Szkół Salezjańskich w Łodzi/Facebook
Udostępnij 152
Podczas uroczystości otwarcia nowego kompleksu sportowego u ojców salezjanów w Łodzi abp Grzegorz Ryś miał okazję strzelać na bramkę, w której stał bramkarz z Widzewa. Później role się odwróciły… Zobaczcie filmik i oceńcie, kto był lepszy.



Jeśli nie widzisz tego filmu, kliknij tutaj



W słowie skierowanym do licznie zgromadzonych dzieci i młodzieży abp Grzegorz Ryś powiedział, że ksiądz Bosko znał się na sporcie, bo Bóg też zna się na sporcie.

„Pan Bóg zna się co najmniej na dwóch dyscyplinach sportowych. Pierwsza z nich to zapasy. W Księdze Rodzaju Pan Bóg się zmaga w zapasach z Jakubem. To jest bardzo ciekawa scena z Pisma Świętego, bo obaj wygrywają. I to jest taka pierwsza uwaga na temat sportu. W sporcie każdy wygrywa. W sporcie nie ma przegranych. Jakub po tej walce stał się innym człowiekiem. Bo człowiek w trakcie zmagań sportowych przemienia się – staniecie się innymi ludźmi poprzez sport” – powiedział do młodych abp Ryś.

„Drugi sport, na którym się Pan Bóg zna to bieganie – mówił dalej łódzki pasterz. – Bardzo często św. Paweł pisze o biegach. Mówi, że każdy w biegach dostaje nagrodę pod warunkiem, że biegł czysto. Każdy kto w sporcie gra fair dostaje nagrodę. A jak ktoś nie grał fair, to nawet jak wygrał to przegrał. Czyli w sporcie są pewni przegrani, ale to są tylko ci, którzy nie stosują fair play”.

...

W zadnej dzialalnosci nie zapominajmy o Bogu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy