Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Szykuje sie wielki skandal z Eureko!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:18, 17 Sty 2008    Temat postu: Szykuje sie wielki skandal z Eureko!

Tymczasem Grad spotkal sie z bandytami z Eureko:

"Strony jednoznacznie potwierdzają konstruktywny charakter spotkania i zadeklarowały chęć znalezienia ugodowego sposobu zakończenia sporu"
Resort skarbu podał po spotkaniu, że w jego opinii warunkiem koniecznym osiągnięcia ewentualnego porozumienia w sporze jest zawarcie ugody przed sądem polskim.
....
Jest to skandal bo Sad Polski nie jest zadnym warunkiem A OCZYWISTOSCIA.EUREKO NIE ROBI ŁASKI...
Grad nie zna prawa?To co on robi na takim stanowisku?
>>>>
Jest to jeden wielki skandal.
Jak wiemy sprawe Eureko rozwiazala komisja sledcza pod znakomitym przewodnictwem spokojnego Dobrosza ( z LPR ).Wydala znakomity raport podsumowujacy i wskazujacy co robic.
Tymczasem...
PiS schowal raport do archiwum i ani myslal egzekwowac...
Tylko na odchodnym zrobil jakis pustu gest dla ciemnego ludu wiedzac ze nic nie oznacza...
Trudno sie dziwic ze Grad juz wyrzucil raport do kosza i chce rozmawiac z bandytami...
Jest to koszmar...
Pamietamy co robilo Eureko...
>>>>
Slynne procesy.Tutaj media przez swoja glupote przekroczyly granice nikczemnosci.Realacjonujac POLSKA PRZEGRALA KOLEJNY PROCES...
Bezmyslnie bez sensu...
Bandyci z Eureko oskarzali przed Sadami KTORE NIE MIALY WLADZY W TEJ SPRAWIE a byly ich kolesiami...
To mniej wiecej tak jakby Giertycha sadzil sad wewnetrzny Agory a media podawaly ze GIERTYCH PRZEGRAL KOLEJNY PROCES...
Tymczasem tylko sady Polskie sa wladne sadzic...
Media przedstawily to tak jakby Polska przegrala jakies prawdziwe procesy...SKANDAL!!!
>>>>
Tymczasem poczynania Eureko w PZU przekroczyly rozmiary horroru!Byly tam powolywane jakies ciala ktorych nie przewiduje prawo!Jakies nielegalne zarzady ktore wyprowadzaly pieniadze!Powodujac gigantyczne straty!!!Koszmar!
Ot i macie realny kapitalizm i standardy kapitalizmu Europy...
I Grad chce rozmawiac z bandytami!
Widzimy ze kolejne rzady reprezentuja interesy kosmpolitycznych gangow ktore rozkradaja Polske...
Stanowczo widzimy ze potrzebna jest kara smierci juz za przestepstwa gospodarcze.Po co mamy czekac az tuskowcy naszkodza?Od razu ich osadzic i ukarac...
....
Widzimy w jak strasznym polzoeniu jest Polska.W tej sprawie jedynym jasnym punktem jest Dobrosz.Widzimy jaki powinien byc polityk.Spokojny zrownowazony konkretny.EFEKTYWNIE a nie efektownie.
Jesli by sie ktos pytal jaki styl polityczny jest najlepszy to bym powiedzial taki...
>>>>
A co z Eureko?Jak mowil komunistyczny poeta ZA TĘ DŁOŃ PODNIESIONĄ NAD POLSKĄ KULA W ŁEB.
Musimy poczekac na rzad Polski ktory upomni sie o to co polskie.A jesli ciamcie ramcie zmarnuja PZU to NIE UZNAJEMY TEJ DECYZJI.Zostana ukarani a PZU NIE PRZEJDZIE DO EUREKO.
EUREKO DOSTANIE ZAKAZ FUNKCJONOWANIA NA TERENIE POLSKI W NAGRODE ZA ZASLUGI DLA KRAJU.
A na razie nie korzystajmy z PZU odradzajmy znajomym.Bojkotujmy media ktore przyjmuja reklamy Eureko.Polak nie ma nic wspolnego z tymi bandytami.
(Zreszta widzimy jaki upadek systemu finansowego jet na zachodzie i jak ktos chce sie platac z Eureko to zyczym wszystkiego najlepszego.Jego kasa jego pieniadze).
>>>>>
Widzimy tutaj ze nie ma złych dziedzin zycia ludzkiego wszystkie musza byc dobre!Takze te gdzie mamy do czynienia z pieniedzmi musza byc normowane Ewangelia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:09, 15 Lut 2008
PRZENIESIONY
Pon 20:06, 13 Maj 2013    Temat postu: PZU STRACONE!!!!

No i nadeszla tragiczna wiadomosc: Grad oddaje PZU mafiozom z Eureko.OSTRZEGALEM PRZED TYM GNOJEM.Tacy sa kolesie Balcerowicza:
http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/psychopaci-zaczynaja-niszczyc-gospodarke,300.html
http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/po-kasa-dla-swoich,352.html
Mowielem juz dawno ze to tak sie skonczy:
http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/szykuje-sie-wielki-skandal-z-eureko,424.html
Zlodziejska prywatyzacja to znak rozpoznawczy holoty Tuska przyczyna dla ktorej tak mnie brzydzili i dla ktorej niestety glosowalem na Lecha na prezydenta.A czego bym teraz nie zrobil.Oni sa z tego znani:
http://www.ungern.fora.pl/aktualnosci-dzunglowe,3/co-pan-sadzi-o-po-list-barona-do-mlodego-wyksztal-ciucha,249.html
Nic nie pomoga usmiechy Tuska.Gdy rzeczywistosc jest obrzydliwa.TO NIE JEST WASZ MAJATEK GNOJE Z PO.I NIE MACIE ZADNEGO PRAWA NIM KUPCZYC...
Widzicie teraz dlaczego nigdy nie namawialem do glosowania na PO to partia szemrana i zadne swinstwa plugawego Prezia tego nie zmienia...Pac wart palaca...
No i mysle ze w koncy sie rozliczymy Z JEDNYMI GNOJAMI I DRUGIMI SMIERDZIELAMI!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:00, 31 Sie 2009
PRZENIESIONY
Pon 20:10, 13 Maj 2013    Temat postu: Eureko grabi Polskę!

Od 15 do ponad 19 mld zł może otrzymać Eureko, jeśli podejmie decyzję o wyjściu z PZU. 4-5 mld zł z dywidendy, a resztę ze sprzedaży akcji na giełdzie, jeśli dojdzie do upublicznienia spółki.
!!!!!!!!!!!
Zależnie od decyzji udziałowców PZU może wypłacić od 12 do 15 mld zł bez szkody dla oceny ratingowej czy wskaźników wypłacalności wymaganych przez nadzór - mówi prezes Andrzej Klesyk.

Wypłatę umożliwiają zmiany w statucie ubezpieczyciela, wprowadzone na piątkowym WZA. Pojawiły się w nim zapisy, które pozwalają akcjonariuszom na uchwalenie dywidendy zaliczkowej, a także na wykup własnych akcji.
!!!!!!!!!!!
A co na to tzw. struktury panstwa?JAK TO CO :
Takie rozwiązanie oznaczałoby też, że Skarb Państwa, który naciskał na wypłaty dywidend z zysku swoich spółek, nie dostałby ani grosza.
!!!!!!!!!!
To Grad naciskal na te dywidendy!Tylko ze zlodzieje z Eureko tak wykrecili ZE TO ONI JE ZGRABIA!!!A do budzetu ZERO!!!

!!!!!!!!!!
Widzimy co tu sie wyprawia!
Jak zlodzieje grabia Polske!
Taki system od 89 roku!
Oczywiscie gdybysmy pokladali nadzieje w pieniadzach to bysmy mogli sie zalamac.Ale wszyscy wiemy ze to duch jest najwazniejszy!
Oczywiscie nie oznacza to jakoby nalezalo sie zajac jakimis mitycznymi sprawami duszy zostawiajac majatek zlodziejom i bandytom typu Eureko Unia Europejska Tuskowcy czy inna swolocz.Trzeba walczyc.Ale swiadomosc ze Dusza jest nadrzedna pozwala zrozumiec ze ci zlodzieje poniosa kleske.Skoncza w Piekle otoczeni gorami kasy skoro o tym marza.Gdy tymczasem bohaterowie i swieci beda w Niebie cieszyc sie wiecznym szczesciem z Bogiem Maryja Aniolami i soba nawzajem.Nie mowiac juz o zwierzetach czy przyrodzie bo oczywiscie materia bedzie dodana ale ona jest najnizsza radoscia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:50, 30 Wrz 2009
PRZENIESIONY
Pon 20:11, 13 Maj 2013    Temat postu: 10 MLD DLA EUREKO!!!

Tymczasem:
Rzecznik resortu skarbu przypomniał, że rozmowy MSP z Eureko objęte są klauzulą poufności.

Media spekulują, że priorytetowym warunkiem ugody jest docelowo wyjście kapitałowe Eureko z PZU. W zamian za gotówkę Eureko miałoby się zgodzić na rezygnację z obietnicy zakupu od rządu dodatkowego pakietu akcji PZU (21 proc.). Pieniądze na spłatę Eureko pochodziłyby wyłącznie z dywidendy i z kapitałów polskiego ubezpieczyciela.
!!!!!!!!!
Wyobrazacie sobie!Zwyrodnialcy z Eureko rzucili sobie kwote z sufitu 10 mld zeby im wyplacic ,,odszkodowania'' I TUSKOWCY ZASTANAWIAJA SIE Z CZEGO WYPLACIC!!!
Wyobrazacie sobie?
Czyz mozna znalezc przyklad wiekszego zwyrodnienia?Gdy zamykaja stocznie i szpitale gdy wyrzucaja kupcow z KDT PLACA JAKIMS MIAFIOZOM Z UE MILIARDY!!!
Tak!To sa skutki Agoryzacji.Tuskowcy co dzien od 89. roku zaglebiaja sie w otchalnie Agory i juz zamiast mozgu maja cos w ksztalcie logo Agory w mozgownicy...
A Michnik jasno ,,naucza'' Polske oddawac obcym a jak nie mozna to niszczyc ...
No i to sa skutki tej ,,duchowosci''....
>>>>
Tutaj oczywiscie jest glebsza sprawa.Widzimy tutaj skad sie bierze cierpienie.Przeciez Tuskowcy nie sa z ksiezyca a z wyborow.Jak ludziom bylo ciezko myslec w glosowaniu to teraz musza poniesc konsekwencje.
Tuskowcy musza zniszczyc kraj i doprowadzic do glodu.Wtedy ludzie zrozumieja ze zle zrobili.I PO zniknie...
Bog dopuszcza wlasnie dlaetego cierpienie aby unaocznic ludziom zlo jakie czynia.Sami musza zrozumiec.Nie ma innego wyjscia. Oczywiscie sa przypadki cierpienia niezawinionego za innych itd. to jest inna kwestia.Z tym ze tutaj akurat mamy ten rodzaj ktory ludzie sami na siebie sciagneli a Bog pozwolil.Widzimy jak to dziala.To nie Bog glosuje tylko wyborcy.Bog moglby tak zrobic zeby nie zaglosowali zle.Ale nic nie zmienia aby ludzie doswiadczyli tego co chca...I o tym mowimy ze ,,Bog zsyla'' cierpienie.W rzeczywistosci Bog tu nic nie ,,robi'' tak jak to rozumiemy.Nie tamujac tym samym przyzwala...Aby ludzi wychowac...
A to boli i to bardzo nawet...
No ale nie ma innej metody...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:42, 22 Kwi 2010
PRZENIESIONY
Pon 20:12, 13 Maj 2013    Temat postu: Eureko megazłodzieje!

Tymczasem trwa grabienie Polski przez Eureko...
CO?Mysleliscie ze juz koniec bo Tuskowcy zalatwili?
ZALATWILI ALE NAS:

PZU to złoty interes Eureko

>>>>
To nie interes to grabiez I TRZEBA BEDZIE ZA TO ODPOWIEDZIEC!

2,6 mld euro nominalnie i o 100 mln mniej z uwzględnieniem inflacji zarobi Eureko na PZU, jeśli sprzeda akcje w ofercie. Wciąż będzie też mieć walory za 0,8 – 0,9 mld euro.

>>>>>

Jak to sprzeda przeciez juz Tuskowcy oglosili ze zaplacili i przejeli akcje?
Zaplacili a akcji nie przejeli!A co!

Jeśli Eureko sprzeda w ofercie publicznej 20 proc. akcji PZU, jego zyski z inwestycji w największego polskiego ubezpieczyciela wzrosną do 2,6 mld euro. Dodatkowo Holendrzy wciąż będą mieć 13 proc. akcji PZU. Jak udało im się zrobić taki interes?

Ile zapłacili...

W listopadzie 1999 r. Eureko kupiło od MSP 20 proc. akcji PZU za 2 mld zł (według ówczesnego kursu ok. 515 mln euro). O połowę mniejszy pakiet kupił Bank Millennium tworzący z inwestorem konsorcjum. Później, już spierając się z polskim rządem o to, czy ważna jest kolejna umowa, na podstawie której mieli otrzymać 21 proc. walorów PZU, Holendrzy kupowali akcje pracownicze. Nie wiemy, ile płacili. W listopadzie 2001 r., kiedy można już było nimi legalnie handlować, kupujący oferowali po 90 zł za sztukę (później cena szybko rosła).

Jeśli Eureko, które zdołało przejąć w ten sposób około 1,8 proc. kapitału, też tyle płaciło, musiało wyłożyć na to według ówczesnego kursu równowartość 39 mln euro. W grudniu 2005 r. z konsorcjum z Eureko postanowił się wycofać Bank Millennium. Holendrzy odkupili od niego 10-proc. pakiet za 2 mld zł (521 mln euro).

W styczniu 2006 r. Eureko chciało kupić kolejny pakiet (4,33 proc.) od amerykańskiego funduszu Manchester Securities Corporation, który wcześniej przejął go od skupującej akcje pracownicze spółki Ventus. Nadzór nie zgodził się jednak, żeby udział Holendrów w PZU przekroczył 33 proc. Inwestor kupił więc ostatecznie 1,2 proc. akcji za co najmniej 450 mln zł (107 mln euro) – tyle za ten pakiet zapłacił MSC. Eureko zdobyło w PZU 33 proc. udziałów minus jedna akcja. Kosztowało to około 1,18 mld euro, co z uwzględnieniem inflacji daje dziś kwotę 1,35 mld euro.
...ile zyskali, ile jeszcze mają

Od 2002 r. Eureko odzyskuje zainwestowane pieniądze: PZU wypłacił wtedy 44 mln zł dywidendy z zysku za poprzedni rok, a do Holendrów trafiła jedna piąta tej kwoty. W 2003 r. PZU przeznaczył na dywidendę 130 mln zł, w 2004 r. 241 mln zł, w 2005 r. 708 mln. W 2006 r., kiedy Eureko miało już 33 proc. akcji, dywidenda wyniosła 1,35 mld zł. Rekord padł jednak w ubiegłym roku, kiedy PZU wypłacił akcjonariuszom 12,75 mld zł.

Holendrom przypadło 4,2 mld zł. Dodatkowo, na mocy ugody podpisanej pomiędzy ministrem skarbu a Eureko, MSP oddało Holendrom kolejne 3,55 mld zł z należnej sobie puli. W ten sposób z samej dywidendy Eureko uzyskało dotychczas łącznie 8,4 mld zł (co daje po przeliczeniu według odpowiednich kursów 2,1 mld euro).

W majowej ofercie Eureko chce sprzedać na giełdzie 20 proc. akcji PZU. Skarb Państwa ustalił widełki cenowe na potrzeby IPO na 283,5 – 312,5 zł. W zależności od ostatecznej ceny Holendrzy mają szansę zainkasować od 4,9 mld zł do 5,4 mld zł. Dodatkowo zgodnie z ugodą Skarb Państwa zapłaci im 1,22 mld zł uzyskanych ze sprzedaży swojego pakietu. Giełdowy debiut PZU oznaczać może więc dla Eureko 1,6 – 1,7 mld euro przychodów.

W sumie różnica między wydatkami Eureko na inwestycje w PZU i przychodami z tego tytułu (w tym potencjalnymi z IPO) sięga nominalnie 2,6 mld euro, a po uwzględnieniu inflacji o 100 mln euro mniej.W posiadaniu Eureko pozostanie jeszcze prawie 13 proc. akcji PZU. Biorąc pod uwagę widełki cenowe, pakiet ten jest wart 3,2 – 3,5 mld zł, czyli 820 – 900 mln euro.

Wyceny od 261 zł do 370 zł za akcję

Millennium Dom Maklerski wycenia akcję PZU na 314,9 zł przy zastosowaniu metody porównawczej i 341,2 zł przy metodzie dochodowej. Średnia wycena grupy oscyluje wokół 27,9 mld zł, co daje 323,7 zł na akcję. Analitycy Millennium DM zwracają uwagę, że w ubiegłym roku PZU rozwiązało część rezerw w związku z konwersją umów długoterminowych na umowy jednoroczne w przypadku ubezpieczeń na życie, co zwiększyło wynik o prawie 1 mld zł. Dlatego w analizie biorą pod uwagę nie podawaną przez PZU kwotę 3,76 mld zł, ale 2,8 mld zł. Na ten rok DM Millennium prognozuje zysk netto grupy na poziomie 2,3 mld zł, rok później – 2,46 mld zł. Z kolei DM BZ WBK wycenia PZU na 261 – 370 zł za akcję (taki przedział dają dwie metody: porównawcza i zdyskontowanych dywidend). Autor rekomendacji Maciej Barański założył stopę dywidendy na poziomie 35 proc. Jego zdaniem zysk grupy w 2010 r. spadnie do 2,62 mld zł. DM BZ WBK prognozuje, że w kolejnych latach będzie już stopniowo rósł – aż osiągnie poziom 4,33 mld zł w 2014 r. Broker ocenia, że długoterminowy wskaźnik zwrotu z kapitału własnego sięgnie 20 proc.

PARKIET
Konrad Krasuski , Sergiusz Sachno
>>>>>>
Takie sa nasze ,,korzysci'' z ,,otwarcia'' na zachod.I NIECH MI JESZCZE KTOS OSMIELI SIE TWIERDZIC ZE GLOWNYM WROGIEM POLSKI JEST ROSJA A NIE ZACHOD!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:15, 13 Maj 2013    Temat postu:

"Dziennik Polski": Odszkodowania bez nadzoru

Kancelarie wyciągają od ubezpieczycieli miliony złotych. I nikt im nie patrzy na ręce - informuje "Dziennik Polski".

Według policyjnych statystyk, w ciągu ostatnich 15 lat w Polsce ofiarami wypadków drogowych padło ponad 700 tys. osób. "Gdyby do tego doliczyć poszkodowanych w pracy, szkołach czy w wypadkach kolejowych, liczba przekroczyłaby milion osób, które są naszymi potencjalnymi klientami" - twierdzi Piotr Żołyniak, z krakowskiej kancelarii odszkodowawczej "Lex".

Firmy ubezpieczeniowe wypłacają coraz wyższe odszkodowania za szkody. Zmuszają ich do tego kancelarie odszkodowawcze, które coraz częściej reprezentują interesy poszkodowanych. Ich działalności nie nadzoruje żadna z państwowych instytucji.

Rynek usług odszkodowawczych rośnie w błyskawicznym tempie. Niestety, niektóre podmioty działają w sposób niedopuszczalny, szukając klientów bezpośrednio w szpitalach, domach pogrzebowych czy nawet na cmentarzach.
Marcin Tarczyński, analityk z Polskiej Izby Ubezpieczeń uważa, że brak jakichkolwiek regulacji rodzi różnego rodzaju patologie, na których najwięcej cierpią klienci kancelarii odszkodowawczych.

....

Oczywiscie trzeba regulacji prawnych a nie majstrowania administracji w rynku .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:09, 20 Lis 2013    Temat postu:

Sąd zgotował piekło ubezpieczycielom

Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów orzekł, że nie tylko osoba kupująca polisę, ale także poszkodowana jest konsumentem. Ta decyzja wywróci branżę do góry nogami - czytamy w "Pulsie Biznesu".

Dotąd, według przyjętej przez ubezpieczycieli praktyki, konsumentami są tylko osoby, które kupują polisy. Statusu takiego nie mają osoby, którym należy się odszkodowanie lub świadczenie z polisy. Tym samym nie są oni chronieni prawem jako konsumenci i skazani na łaskę ubezpieczycieli.

Teraz sąd nadał poszkodowanym status konsumenta, w związku z czym będą oni mogli zwracać się o pomoc do UOKiK, który będzie karał ubezpieczycieli za ich praktyki wobec osób poszkodowanych. Urząd będzie mógł nakładać na ubezpieczycieli wielomilionowe kary i zakazywać im stosowania praktyk, które uznana za niedozwolone.

Decyzję sądu można porównać do otwarcia bram piekielnych - powiedział gazecie przedstawiciel jednego z dużych ubezpieczycieli majątkowych.

....

Kto ma racje ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:08, 30 Gru 2013    Temat postu:

Akt oskarżenia Wąsacza ws. prywatyzacji PZU ponownie trafi do sądu

Gdańska prokuratura skierowała ponownie do sądu w Warszawie akt oskarżenia, w którym zarzuca b. ministrowi skarbu Emilowi Wąsaczowi niedopełnienie obowiązków przy prywatyzacji PZU w 1999 r. W ub.r. sąd cofnął sprawę do prokuratury, nakazując m.in. uporządkowanie akt.

Rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mariusz Marciniak poinformował PAP, że w poniedziałek akta sprawy wraz z aktem oskarżenia są przewożone do stolicy.

Marciniak podał, że akta zostały uzupełnione i uporządkowane, m.in.: dodano brakujące tłumaczenia dokumentów sporządzonych w językach obcych, dołączono analizy zestawień połączeń telefonicznych i zestawień transakcji bankowych. Rzecznik poinformował też o zmniejszeniu liczby dokumentów, które mają zostać przedstawione w czasie procesu. "Materiał dowodowy jest zawarty w 103 tomach akt głównych i w 356 tomach załączników" - wyjaśnił.

1 lutego ub.r. Sąd Apelacyjny w Warszawie podtrzymał decyzję Sądu Okręgowego w Warszawie z grudnia 2011 r. o zwrocie gdańskiej prokuraturze aktu oskarżenia przeciwko Wąsaczowi.

Troje sędziów SA uznało, że materiał zgromadzony przez prokuraturę w 700 tomach akt ma "rażące braki" i został "zachwaszczony". SA wymienił m.in. nieprzetłumaczenie na język polski 11,7 tys. stron akt; brak poświadczeń za zgodność kilkuset dokumentów i brak analizy 1800 stron billingów. "Prokurator ma zdecydować, czy te wszystkie materiały w ogóle są przydatne; a może to są śmieci, które trzeba wyrzucić z akt sprawy?" - mówił wówczas sędzia SA Jerzy Leder. Dodał, że prokuratura powinna ograniczyć materiał do 20-30 tomów, by nie uniemożliwiać oskarżonemu obrony.

Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku sporządziła akt oskarżenia ws. Wąsacza w lutym 2010 r. Według śledczych nadzorując w 1999 r. przebieg prywatyzacji PZU, Wąsacz akceptował działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez Eureko oraz BIG Bank Gdański, co miało przynieść szkodę interesowi publicznemu. Zdaniem śledczych Wąsacz m.in. nie podjął działań, które dawałyby możliwość uzyskania wyższej ceny za sprzedawane akcje PZU i doprowadził do wyboru w procesie prywatyzacji oferty, która "nie była najkorzystniejsza i która nie spełniała najpełniej celów i oczekiwań Skarbu Państwa oraz potrzeb spółki PZU, a także doprowadził do przyjęcia niekorzystnych dla Skarbu Państwa postanowień umowy sprzedaży".

Śledczy zarzucili Wąsaczowi m.in., że przy sprzedaży akcji PZU odstąpił od negocjacji równoległych z dwoma oferentami: firmą AXA oraz konsorcjum Eureko i BiG BG, i prowadził negocjacje wyłącznie z drugim z oferentów. Jak zauważyli śledczy, b. szef resortu nie zaprosił do negocjacji firmy AXA nawet wtedy, gdy w czasie przewidzianym na wyłączne negocjacje z konsorcjum Eureko i BiG BG, nie udało się ustalić zasadniczych elementów umowy sprzedaży akcji.

Zdaniem śledczych Wąsacz "naruszył też zasady uczciwości i konkurencyjności", nie pytając AXA o to, jak wpłynęłoby na ofertę tej firmy ewentualne przyznanie jej (jak to miało miejsce w przypadku konsorcjum Eureko i BiG BG) roli inwestora strategicznego. Kolejny zarzut śledczych dotyczy tego, że w negocjacjach z konsorcjum Eureko i BiG BG najpierw ustalono cenę, a dopiero później miano negocjować wpływ konsorcjum na zarządzanie PZU.

W lipcu 2005 r. Sejm IV kadencji przyjął uchwałę o pociągnięciu Wąsacza do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu za domniemane nieprawidłowości przy prywatyzacji PZU, TP S.A. i Domów Towarowych "Centrum". Komisja uznała, że sprzedaż pakietu akcji PZU Eureko w 1999 r. doprowadziła do problemów, w tym rozpraw przed międzynarodowym trybunałem arbitrażowym. Uznano też, że wycena DT Centrum była zaniżona. W przypadku prywatyzacji TP S.A. Wąsacz miał niekorzystnie wybrać firmę doradczą, co doprowadziło do ok. 25 mln zł strat.

Podczas pierwszej rozprawy w listopadzie 2006 r. TS uznał, że dokumenty Sejmu nie spełniały warunków prawnych aktu oskarżenia. Jednak w 2007 r. sprawa wróciła do TS. Wobec końca kadencji Sejmu proces Wąsacza formalnie się nie zaczął.

W połowie lutego ub.r. Sejm miał powołać posła PO Jerzego Kozdronia (dziś wiceministra sprawiedliwości) na oskarżyciela sejmowego ws. Wąsacza, poseł wyraził zgodę, ale poprosił o zwłokę w głosowaniu nad jego powołaniem, by mógł się zapoznać ze sprawą. Do głosowanie jak dotąd nie doszło.

Szef sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej Andrzej Halicki (PO) w grudniu ub.r. zwracał uwagę, że sprawa odpowiedzialności konstytucyjnej Wąsacza za prywatyzację PZU, TP S.A. i Domów Centrum może być przedawniona. Halicki informował, że sygnał o możliwym przedawnieniu pojawił się w ekspertyzie prawnej zamówionej przez komisję.

Według rzecznika prokuratury Marciniaka sprawa karna przedawni się w 2024 roku.

Wąsacz w obu sprawach nie przyznaje się do winy (w sprawie karnej grozi mu do 10 lat więzienia) i mówi o ich politycznym tle.

...,

A Kornasiewicz Lewandowski a Grad ? Nie dosc ze nauczyli sie bezkarnosci to jeszcze nagrod za zlo . Dlatego macie jak macie . Glosujcie tak dalej .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:35, 10 Lut 2014    Temat postu:

Gazeta Bankowa

Ujarzmianie ubezpieczycieli

Kary, które KNF nakłada na firmy ubezpieczeniowe, są niskie. Tymczasem z roku na rok rośnie liczba skarg na ubezpieczycieli, które trafiają do Rzecznika Ubezpieczonych.

W 2004 r. Rzecznik Ubezpieczonych zanotował 4235 skarg z zakresu ubezpieczeń gospodarczych. W 2010 - 11947 skarg, a w 2013 - już 15273. Najliczniejsza grupa skarg odnosiła się do ubezpieczeń komunikacyjnych.

To tylko niewielki procent wnoszonych do sądów przez osoby poszkodowane spraw przeciwko ubezpieczycielom. Pokrzywdzeni niechętnie decydują się na pozwy przeciwko ubezpieczycielom, zwłaszcza w przypadkach, gdy chodzi o małe kwoty pieniężne. Z drugiej strony nie wszyscy konsumenci znają swoje prawa. Wielu nie wie na przykład, że jeśli w sporze dotyczącym wysokości ubezpieczenia pokrzywdzony będzie potrzebował skorzystać z usług rzeczoznawcy, prawnika albo np. lekarza, aby udowodnić swoją rację przed sądem, w przypadku wygranej jest uprawniony do otrzymania zwrotu kosztów.

O nieprawidłowościach ze strony ubezpieczycieli każdy może powiadomić Komisję Nadzoru Finansowego. KNF jako organ nadzoru, w sytuacji gdy zakład ubezpieczeń działa z naruszeniem przepisów prawa, statutu, zawartych umów ubezpieczenia lub planu działalności albo też nie udziela informacji, może nakładać na zakłady ubezpieczeń kary do wysokości 0,5 proc. składki przypisanej brutto uzyskanej przez zakład ubezpieczeń w roku poprzednim, nakładać na członków zarządu zakładów ubezpieczeń lub prokurentów kary pieniężne do wysokości trzykrotnego przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia, zawieszać w czynnościach członków zarządu zakładu ubezpieczeń i występować do zakładu ubezpieczeń o odwołanie członka zarządu lub odwołanie udzielonej prokury.

Rzecznik Ubezpieczonych przekazuje tylko niektóre, poważne przypadki naruszeń zakładów ubezpieczeń Komisji Nadzoru Finansowego. Dlaczego? Ponieważ wiadomo z praktyki, że KNF i tak nic by z przekazanymi skargami nie zrobiła. Jeśli chodzi o rynek ubezpieczeniowy i naruszenia mające wpływ bezpośrednio na konsumentów, KNF od 2008 r. nakładała kary głównie za niewypłacanie w ustawowym terminie odszkodowań z ubezpieczenia komunikacyjnego albo niewywiązanie się w ustawowym terminie z obowiązku poinformowania osoby występującej z roszczeniem, że odszkodowanie jej nie przysługuje lub przysługuje w innej wysokości niż określona w zgłoszonym roszczeniu, albo za przekroczenie ustawowego terminu wypłaty z ubezpieczenia komunikacyjnego. Za te naruszenia KNF nakładała jednorazowo kary wysokości od 1000 zł (np. w przypadku Link4 za niewypłacenie w terminie 11 odszkodowań) do 150 tys. zł (w przypadku Warty - za niewypłacenie nieprzytoczonej w sprawozdaniu KNF liczby odszkodowań). Za niewypłacanie w terminie 19 odszkodowań PZU dostał 25 tys. zł kary.

Kary te są, obiektywnie rzecz biorąc, niskie. Prawo mówi, że w przypadku gdy zakład ubezpieczeń miał mały zbiór składki (poniżej 20 mln zł w danym roku), organ nadzoru może nałożyć karę pieniężną do wysokości 100 tys. zł.

Większe kary KNF nałożyła np. w 2008 r. za dwukrotne posiadanie środków własnych w wysokości niższej niż margines wypłacalności, dla przykładu: 500 tys. zł na Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń Ergo Hestia SA oraz Uniqa za brak środków własnych na pokrycie kapitału gwarancyjnego i informowanie KNF o tym fakcie z opóźnieniem, a także nieprawidłowej wysokości środków własnych w stosunku do marginesu wypłacalności w 2013 r. Na Generali KNF nałożyła w 2006 r. karę w wysokości 45 tys. zł za podwyższenie z naruszeniem prawa opłaty administracyjnej ubezpieczenia na życie z funduszem inwestycyjnym "Lew Inwestor".

- Każde naruszenie przepisów prawa jest traktowane indywidualnie, a wysokość kary pieniężnej zależy od wagi naruszenia przepisów prawa i dotychczas stosowanych praktyk przez dany podmiot - tłumaczy Maciej Krzysztoszek z biura prasowego KNF.

Jeśli kary KNF za powtarzające się naruszenia firm ubezpieczeniowych są niskie, zakłady ubezpieczeń mogą jeszcze mieć respekt przed konsekwencjami, jakie wyciąga wobec nich Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Ten z kolei nakłada większe kary niż KNF. W listopadzie Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał wyrok stwierdzający, że konsumentami są nie tylko osoby, które nabyły polisę ubezpieczeniową, ale także te, które korzystają z polis innych osób, np. z OC komunikacyjnego sprawcy. Teraz wszyscy pokrzywdzeni bez żadnych wątpliwości mogą zwracać się do UOKiK o pomoc - są bowiem pełnoprawnymi konsumentami, nawet jeśli korzystają tylko z cudzego OC. Wcześniej niektóre firmy ubezpieczeniowe podważały to prawo, twierdząc, że pokrzywdzony korzystający z obcej polisy nie jest konsumentem.

Inną znaną przegraną ubezpieczycieli było stwierdzenie przez UOKiK, że każdemu poszkodowanemu kierowcy należy się samochód zastępczy, i w związku z tym nałożenie przez Urząd kar dla PZU (ponad 11 mln zł) i Uniqa (ponad 1 mln zł) za bezprawne ograniczanie swojej odpowiedzialności w tym zakresie.

Już niedługo Sąd Najwyższy, na zapytanie Rzecznika Ubezpieczonych, ma rozstrzygnąć, czy ubezpieczyciele mogą zmniejszać wysokość odszkodowań o tzw. amortyzację (zużycie) i czy przy wycenach zniszczeń mogą oni brać pod uwagę ceny zamienników czy tylko oryginalnych części. Statystyki skarg Rzecznika Ubezpieczonych wskazują na jedno - jest coraz więcej powodów do skarżenia przez ubezpieczających się.

Jak klienci postrzegają firmy ubezpieczeniowe, z którymi mają do czynienia? W rzeczywistości mogą poznać ubezpieczyciela wtedy, kiedy zdecydują się na roszczenie z tytułu ubezpieczenia. To, że konsumenci powtarzają negatywne opinie o ubezpieczycielach, jest zasługą firm, które potrafią stawiać przed roszczącymi problemy na wszystkich etapach roszczenia, poczynając od przyjęcia zgłoszonej szkody. Faktem jest, że na końcu tej drogi osoby pokrzywdzone skutecznie zniechęcają się, gdy otrzymują pisma z kompromitującym pokrętnym i nielogicznym tłumaczeniem prawników zakładów ubezpieczeń. Czy taka opinia o ubezpieczycielach przejdzie kiedyś do historii? Wydaje się, że przed niektórymi jest jeszcze długa droga.

Prawo swoje, ubezpieczyciele swoje

Jak ocenia prawnik Andrzej Majewski, prezes zarządu Kancelarii Prawnej T&W SA, świadomość prawna osób poszkodowanych rośnie z roku na rok. - Daje się to zauważyć choćby po ilości telefonów, jakie są kierowane do naszej kancelarii, z zapytaniami o pomoc prawną w sporach z towarzystwami ubezpieczeniowymi - mówi Majewski. Jego zdaniem nie zmienia się jedno: w konfrontacjach ubezpieczycieli z konsumentami ci pierwsi nadal prezentują twardą postawę w stosunku do osób poszkodowanych. Jest to widoczne na przykładzie różnic w wysokości odszkodowań wypłacanych na etapie przedsądowym oraz na etapie sądowym. Diametralne różnice najjaskrawiej widać w przypadku spraw związanych ze śmiercią osoby bliskiej. Kolejnym przykładem może być kwestia najmu pojazdu zastępczego przez osoby niebędące przedsiębiorcami - tutaj ubezpieczyciele konsekwentnie odmawiają wypłat odszkodowania pomimo kategorycznego wyroku Sądu Najwyższego z dnia 17 listopada 2011 r., co ostatnio spotkało się z ostrą reakcją prezesa UOKiK w stosunku do PZU oraz Uniqa.

- Ubezpieczyciele bazują na braku wiedzy osób poszkodowanych, co daje stosownie duże korzyści dla ubezpieczycieli, biorąc pod uwagę ilość spraw, a także ilość osób poszkodowanych działających samodzielnie, które z uwagi na swoją niewiedzę i strach przed walką z "wielką firmą" nie walczą do końca o swoje - mówi Andrzej Majewski.

Towarzystwa ubezpieczeniowe będące w sporze z klientami potrafią np. jako argument cytować orzeczenia sądów nieadekwatne do danej sprawy.

- Z praktyki naszej kancelarii wynika, iż obecnie sądy zawsze zasądzają zadośćuczynienie w takich sprawach, pomimo iż ubezpieczyciele odmawiają wypłat na etapie przedsądowym. Dlatego warto walczyć o swoje i korzystać z pomocy prawnika - mówi Andrzej Majewski.

UOKiK nie prowadzi ewidencji skarg klientów ani statystyk nałożonych kar z podziałem na branże.

- Obecnie wiele zgłoszeń dotyczy polisolokat. Docierają do nas skargi, w których konsumenci informują, że zostali wprowadzeni w błąd, np. przedstawiano im ofertę ubezpieczenia, które miało obowiązywać przez 5 lat, gdy tymczasem w przygotowanej umowie zapisany został okres 15-letni - informuje Agnieszka Majchrzak z biura prasowego UOKiK. - Badamy też sposób ustalania tzw. opłat likwidacyjnych, czy odpowiadają one rzeczywistym kosztom, jakie poniósł przedsiębiorca w związku z rozwiązaniem umowy. Prowadzimy dziewięć postępowań w tym zakresie - dodaje.

Rzecznik Ubezpieczonych w styczniu wydał raport dotyczący niewykonywania przez ubezpieczycieli wyroków Sądu Najwyższego. W pierwszym półroczu 2013 liczba skarg do Rzecznika Ubezpieczonych odnosząca się do obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych wzrosła o 1100 spraw. Najczęściej zgłaszane zastrzeżenia w zakresie tej grupy skarg odnosiły się do sposobu likwidacji szkody, poprzez nieuprawnione kwalifikowanie jej jako szkody całkowitej. Skarżący wskazywali, iż ubezpieczyciele często zaniżają wartość pojazdu w stanie sprzed szkody, a zawyżają wartość wraku bądź pozostałości, a jednocześnie nie udzielają pomocy w ich zbyciu za ustaloną przez zakład ubezpieczeń cenę. Zgłaszane problemy dotyczyły także m.in. uzyskania pełnej rekompensaty za wynajem pojazdu zastępczego, prawa osoby poszkodowanej do decydowania o wyborze części stosowanych do naprawy pojazdu, zasadności stosowania przez ubezpieczycieli amortyzacji części, problematyki wypłaty odszkodowania z tytułu utraty wartości handlowej pojazdu, kosztów związanych z holowaniem i parkowaniem pojazdu, żądania przedstawienia faktur źródłowych stwierdzających rodzaj i źródło nabycia części zamiennych stosowanych przy naprawie pojazdu, obniżania przez zakład ubezpieczeń stawek za "roboczogodziny" oraz szeregu problemów związanych z uwzględnieniem w ramach odszkodowań podatku VAT.

W okresie trzech kwartałów 2013 r. Rzecznik Ubezpieczonych otrzymał 12551 pisemnych skarg zgłaszanych w indywidualnych sprawach z zakresu problematyki ubezpieczeń gospodarczych. Dla porównania: w okresie trzech kwartałów 2012 r. odnotowano 11145 skarg - oznacza to, iż nastąpił wzrost o 12,6 proc.

W zakresie nieprawidłowości dotyczących ubezpieczeń jest jeszcze wiele do zrobienia. KNF ma wydać rekomendację w związku z nieprawidłowościami w zakresie bancassurance, które traktowane są jako ubezpieczenia grupowe i dystrybuowane przez banki i które budzą sporo kontrowersji. Problem ten - coraz częściej dostrzegany wśród konsumentów - jest poważny, gdyż ubezpieczenia te bywają w praktyce bezużyteczne, ponieważ np. spadkobiercy osoby, która opłacała ubezpieczenie produktu bankowego, nie mogą rościć wykonania umowy ubezpieczeniowej zawartej przez klienta w banku na wypadek śmierci.

KNF nad tą rekomendacją pracuje od 2011 r. i dopiero pod koniec grudnia ubiegłego roku została ona opublikowana i przekazana do konsultacji rynku. Te natomiast potrwają kilka miesięcy. Trzeba dodać, że problem bancassurance Rzecznik Ubezpieczonych zauważał już w 2007 r. i już wtedy wydał na ten temat pierwszy swój raport. Ubezpieczenia kredytów sprzedawane w Polsce, które mają stanowić zabezpieczenie przed ryzykiem niespłacenia (głównie dla banków) generują bankom i ubezpieczycielom spore przychody. Tym bardziej, że klienci banków mogą usłyszeć, że ubezpieczenie jest niezbędne do tego, by wziąć kredyt lub że prowizja albo odsetki bez ubezpieczenia będą większe niż z ubezpieczeniem tego kredytu. KNF podaje, że wynagrodzenia banków za czynności związane z "obsługą" umów ubezpieczenia dochodziły niekiedy do 95 proc. wartości składki opłacanej przez klienta. Projekt zakłada m.in. wyraźne rozdzielenie ról pośredników ubezpieczeniowych i banków, które oferują ubezpieczenia produktów bankowych swoim klientom.

Rzecznikowi Ubezpieczonych, przy wsparciu KNF, udało się doprowadzić do tego, żeby Komisja Kodyfikacyjna przy Ministerstwie Sprawiedliwości rozpoczęła prace nad zmianami w Kodeksie cywilnym, w części dotyczącej ubezpieczeń grupowych (do tej grupy właśnie zalicza się bancassurance), aby wyeliminować luki prawne pozwalające na nieuczciwe praktyki w tym zakresie. Prace Komisji także potrwają kilka miesięcy. Czy po zmianie prawa KNF doda kolejne naruszenie jako nową kategorię kwalifikującą się do nakładania kar? Banki i ubezpieczyciele chcieliby zachować obecny stan rzeczy, a czas działa na ich niekorzyść.

- KNF może nałożyć na nadzorowany podmiot karę tylko w przypadku, gdy dochodzi do złamania obowiązujących przepisów prawa - mówi Maciej Krzysztoszek z KNF. - Chciałbym podkreślić, że nałożenie kary finansowej jest ostatecznym działaniem i często poprzedzone jest wcześniejszymi zaleceniami KNF, które nie zostały zrealizowane przez dany podmiot lub gdy naruszenie obowiązujących przepisów ma charakter powtarzalny - dodaje.

Część z banków zapytanych w specjalnych ankietach przez KNF o funkcjonowanie ubezpieczeń, które sprzedają, odpowiedziało, że możliwość "bezpośredniego dochodzenia roszczeń" w praktyce oznacza u nich prawo złożenia przez ubezpieczonego wniosku o wypłatę świadczenia, które ma być później "wypłacane na rzecz uprawnionego, którym często jest bank".

Ubezpieczyciele lobbują właśnie za pozostawieniem prawa w zakresie ubezpieczeń grupowych w dotychczasowym stanie. Dodatkowo przekonują Komisję Kodyfikacyjną do innych zmian, mianowicie aby prawo traktowało umowę między ubezpieczycielem a ubezpieczonym wyżej niż zapisy w Kodeksie cywilnym z zakresu ubezpieczeń. Krótko mówiąc, według tego pomysłu potencjalnie umowę ubezpieczenia uważałoby się za kontrakt, który zawierają strony na warunkach, na które godziłby się klient. Problem w tym, że klienci nie czytają dokładnie umów, a ich zapisy konstruuje ubezpieczyciel, a nie klient, a w takim układzie ubezpieczyciel miałby przewagę, a ubezpieczony zaś ograniczone prawa skorzystania z ochrony zapisanej w ustawie. Można powiedzieć, że prawo, zwłaszcza po 2007 r. zmieniło się na korzyść osób mogących skorzystać z ubezpieczenia, natomiast nieuczciwe praktyki ze strony ubezpieczycieli, którzy stawiają zysk za wszelką cenę ponad etykę, wciąż rysują ich w złym świetle.

Ewa Tylus

...

Caly ten nadzor jest pewna fikcja .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:42, 23 Cze 2014    Temat postu:

Agnieszka Keller | Onet
Afera PZU: bezkarni politycy

To jedna z najgłośniejszych afer III RP. Skarb państwa stracił grube miliardy, a nikomu włos z głowy nie spadł.

Rząd AWS-UW, na czele którego stał Jerzy Buzek, prywatyzował, co się dało. W 1999 roku minister skarbu w tym rządzie, Emil Wą­sacz, sprzedał za 3 mld zł 30 proc. akcji państwowego PZU konsor­cjum holenderskiej firmy Eureko i rodzimego BIG Banku Gdań­skiego. Z wyceną PZU był istny cyrk. Jak wynika ze sprawozdania sejmowej komisji śledczej do zbadania prawidłowości prywatyza­cji PZU, powołani przez ministra doradcy zaczęli od 2 mld zł, po gwałtownych protestach w Sejmie podwoili tę kwotę i w końcu do­szli do 10 mld zł. Tymczasem wartość aktywów spółki PZU SA i jej spółek zależnych wynosiła wtedy 28 mld zł, a niezależni eksper­ci szacowali wartość rynkową całej firmy na 34-52 mld zł.

Eureko było spółką holdingową, która nigdy nie sprzedała żad­nej polisy. Miała tylko mniejszościowe udziały w paru towarzy­stwach ubezpieczeniowych, co dawało jej 1,5 proc. europejskiego rynku, czyli dwa razy mniej niż PZU. To ważne, bo według przyję­tej wcześniej przez Radę Ministrów "Strategii prywatyzacji PZU" wolno było sprzedać państwowego ubezpieczyciela jedynie inwe­storowi branżowemu, czyli firmie ubezpieczeniowej. "Żaba po­łknęła bociana" - pisali wówczas publicyści.

Następny po Wąsaczu minister skarbu, Andrzej Chronowski, wy­stąpił do sądu z powództwem o unieważnienie umowy prywaty­zacyjnej. Niedługo jednak utrzymał się na stanowisku. Zastąpiła go Aldona Kamela-Sowińska, która wycofała pozew i podpisała aneks do umowy. Według niego Eureko miało nabyć przed koń­cem 2001 roku dodatkowe 21 proc. akcji. Postanowień aneksu nigdy nie wykonano, trwała już bowiem awantura wokół PZU, a wkrótce AWS poniosła sromotną klęskę wyborczą.

Pod rządami SLD, w styczniu 2005 roku, powołano sejmową ko­misję śledczą ds. zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU. Mimo oczywistych różnic politycznych komisja pracowała dość zgodnie i na ogół trzymała się faktów.

Pan Talone w westybulu

Przed sejmową komisją zeznaje Marian Krzaklewski, w poprzed­nim rozdaniu szef "Solidarności" i AWS, kierujący "z tylnego sie­dzenia" rządem Jerzego Buzka. Posłowie pytają o jego wakacje w Portugalii latem 1999 roku, kiedy spotkał się z prezesem Eureko, Joao Talone.

- Gdy dojechałem już na miejsce zakwaterowania, to mój znajo­my gospodarz powiedział, że na drugi dzień będzie kolacja, na której będzie on prawdopodobnie ze swoimi najbliższymi (…) i że będą jeszcze osoby, które on zaprosił. Być może, że wymienił nazwisko, ono nic mi nie mówiło - wyjaśnia Krzaklewski podczas przesłuchania. Dopiero po kolacji zorientował się, z kim ma do czynienia. - I pan Talone, już w westybulu, czyli takim korytarzu, poinformował mnie, że jest przedstawicielem firmy, która chce inwestować w Polsce. I pamiętam, wręczył mi bardzo ogólny fol­der tej firmy. Ja nie wiem, nie mam tego, chyba to zostawiłem nawet w Portugalii. (…) Prawdopodobnie Eureko, nie wiem… - opowiada posłom.

Nie należy jednak myśleć, że Krzaklewski z rodziną zwyczajnie spędzał urlop w Portugalii. Nie, on wybierał się do hiszpańskiego Santiago di Compostela. Miał tam "wystąpienie do europejskiego zgromadzenia młodzieży na pamiątkę spotkania młodzieży z Ojcem Świętym". Dowiedziawszy się o tym, Talone powiedział: "Nie ma problemu, dostarczymy panu samolot". Ale Krzaklewski nie dał się skorumpować. - I nie skorzystałem z tego. I pożyczo­nym od znajomych samochodem jechałem do Santiago di Compo­stela - wspominał.

Kiedy pan Talone wciskał folder i samolot panu Krzaklewskie­mu, prywatyzacja PZU już trwała. Warto dodać, że Marian Krza­klewski był zainteresowany stworzeniem Telewizji Familijnej z udziałem zakonu franciszkanów i największych spółek skarbu państwa, w tym PZU. Katolicko-solidarnościowe przedsięwzięcie medialne zakończyło się jednak wielką klapą.

Polityczne kłusownictwo?

Z czasem wyszły na jaw sensacyjne szczegóły, takie jak nocne spo­tkanie w Ministerstwie Skarbu z udziałem Joao Talone i polskich prominentów, utrącenie konkurencyjnej oferty firmy AXA po­przez podmianę stron czy sfałszowanie daty w umowie prywaty­zacyjnej.

We wrześniu 2005 roku posłowie jednogłośnie przyjęli raport, w którym uznali, że w całej operacji naruszono aż 19 aktów praw­nych i że odpowiada za to kilkanaście osób, którymi powinna zająć się prokuratura. Komisja stwierdziła, że odpowiedzialność polityczną ponosi Jerzy Buzek. Zażądała też postawienia przed Trybunałem Stanu Emila Wąsacza i Aldony Kameli-Sowińskiej.

Ta ostatnia uznała to za "polityczne kłusownictwo", zagroziła nawet członkom komisji, że poda ich do sądu, czego jednak w końcu nie zrobiła. Ostatecznie stanął przed TS tylko Wąsacz. Za­rzucono mu niedopełnienie obowiązków przy prywatyzacji PZU, Telekomunikacji Polskiej i Domów Towarowych Centrum. Roz­prawa przed Trybunałem w listopadzie 2006 roku skończyła się decyzją o umorzeniu postępowania z powodu uchybień formal­nych. Teoretycznie sprawa wróciła do ponownego rozpatrzenia, praktycznie od 8 lat pozostaje w zawieszeniu.

We wrześniu 2006 roku Wąsacza zatrzymało CBŚ. Wywołało to lawinę krytyki w mediach, bo przecież od lat stawiał się na wszystkie przesłuchania w prokuraturze i nie zamierzał uciekać z kraju. Sąd uznał zatrzymanie za bezpodstawne.

Emil Wąsacz jest dziś prezesem zarządu firmy Stalexport Auto­strady SA.

Proces czy ugoda?

Eureko, które nie dostało przewidzianych w aneksie 21 proc. akcji, poskarżyło się na Polskę do Trybunału Arbitrażowego w Londynie. Tego, czy musieliśmy się zgodzić na ten arbitraż, do dziś nie wiadomo. Jeśli nawet umowę z 1999 roku uznać za ważną, to jest w niej zapis, który mówi, że wszelkie ewentualne spory mają być rozstrzygane przed polskimi sądami.

Spór ciągnął się 8 lat. "Patrioci" chcieli unieważnienia prywatyza­cji, "Europejczycy" uważali, że umów należy dotrzymać. Równo­legle trwały przepychanki we władzach PZU, czemu towarzyszy­ły wzajemne oskarżenia, procesy i awantury.

Leszek Miller w książce "Jak to było" wspomina, że podczas nego­cjacji w sprawie wejścia Polski do UE spotkał się z potężnym lob­bingiem na rzecz Eureko: "Musiałem składać wyjaśnienia na ręce szefa Komisji Europejskiej, komisarzy Unii…".

Kiedy minister skarbu w rządzie Marka Belki, Jacek Socha, chciał zawrzeć ugodę z Eureko, zakrzyczeli go "patrioci". Jego następca w rządzie PiS, Andrzej Mikosz, zaskarżył niekorzystne dla nas orzeczenie z Londynu. Bez skutku. Kolejny minister, Wojciech Ja­siński, skierował do sądu wniosek o wypowiedzenie umowy z Eu­reko, co jednak różni się od stwierdzenia nieważności umowy z mocy prawa.

Holendrzy tymczasem podbijali stawkę. W 2009 roku zażądali 35,6 mld zł tytułem odszkodowania za niewykonanie postano­wień aneksu, wyliczyli bowiem, że po wprowadzeniu na giełdę Grupa PZU będzie warta 70,2 mld zł. Roszczenia Eureko wyśmie­wali kolejni ministrowie skarbu. Emil Wąsacz: "Jeśli można mówić o jakimkolwiek odszkodowaniu, to tylko o utraconych dy­widendach, a to o wiele mniejsze kwoty". Wiesław Kaczmarek: "Skala roszczeń jest absurdalna".

W końcu Aleksander Grad z PO wycofał pozew swego poprzedni­ka z sądu i zawarł ugodę. Jak podaje Parkiet.​com, Eureko dostało 3,55 mld zł, a dodatkowo firma pobrała też 4,2 mld zł dywidendy i zarobiła kolejne miliardy na sprzedaży nabytych w 1999 roku akcji (do pierwotnych 30 proc. dokupiła jeszcze 3 proc.). "Eureko dopiero wtedy tak naprawdę wyjdzie z PZU, gdy sprzeda posiada­ne aktualnie 33 proc. akcji na GPW, uzyskując 12-14 mld zł" - pisał wtedy ekspert sejmowej komisji śledczej ds. PZU, dr Janusz Szewczak.

Holendrzy sprzedali ostatni pakiet akcji pod koniec 2010 roku.

Kontrowersje po latach

Kontrowersje wokół sprawy zaczynają się już przy wycenie PZU. Czy słusznie? - Przy transakcjach fuzji i przejęć, do których zali­czane są prywatyzacje, stosowane są różne metody wyceny. Przy każdej transakcji co najmniej dwie i to jest standard. To dlatego, że różnice w wycenie wartości firmy, zależnie od metody i specy­fiki firmy, są nawet dziesięciokrotne. Przy prywatyzacjach ważny jest pakiet socjalny, im bardziej chroni stan zatrudnienia, tym bardziej obniża wycenę, i zobowiązania inwestycyjne, które w podobny sposób mogą wpływać na cenę akceptowaną przez ku­pującego - mówi Zbigniew Grzegorzewski, redaktor naczelny Biznes.​pl.

Znacznie więcej sporów budzi jednak to, co wydarzyło się póź­niej. - Oceniam tę prywatyzację jako katastrofalną - mówi dr Ja­nusz Szewczak, dziś główny ekonomista SKOK-ów. - Wąsacz z oto­czeniem sprzedali polski rynek ubezpieczeniowy z ewidentnym naruszeniem prawa, za skandaliczną cenę i w skandaliczny spo­sób. Spowodowało to straty, które szacuję na około 20 mld zł - wy­licza.

Zdaniem Szewczaka nie należało zawierać ugody, tylko zastoso­wać art. 58 kodeksu cywilnego i stwierdzić nieważność umowy z mocy prawa. Ale nie zajął się tym żaden rząd. - To pokazuje skalę uwikłań i zależności, patologię procesów prywatyzacyjnych w Polsce - komentuje dr Szewczak.

- Najgorsza ugoda jest lepsza niż wyrok - ocenia Jakub Stempski, właściciel kancelarii prawnej z Poznania. - Z unieważnieniem prywatyzacji wiązało się ryzyko otwarcia drogi do odszkodowa­nia. Wynik procesów był niepewny, możliwy był kolejny arbi­traż. Jest jeszcze kwestia czasu: jak długo by trwało, zanim sądy by sprawę rozstrzygnęły? Rok, dwa czy może trzy? A sytuacja pa­towa była zabójcza dla PZU jako firmy, blokowała jej rozwój - za­uważa.

- Moim zdaniem, ta ugoda jest dobra - konkluduje Jakub Stemp­ski. - Błędna była prywatyzacja w 1999 roku i osoby ją przepro­wadzające powinny ponieść konsekwencje. Ugoda jest ceną za te błędy. Rząd AWS-UW skopał sprawę i trzeba było posprzątać jak najmniejszym kosztem, po prostu minimalizując straty - uważa.

- Osoby winne nie tylko nie poniosły odpowiedzialności, ale zrobi­ły wielkie kariery - dodaje Janusz Szewczak.

...

Nie piszcie mi bo sie caly trzese ! NIEDOSC ZE ZADEN NIE SIEDZI TO BRYLUJA PUBLICZNIE ! ALE KTO NA NICH GLOSUJE BRANY ? WY !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:50, 27 Lis 2014    Temat postu:

"Gazeta Wyborcza": jak się rąbie kierowców na kolizjach

Jak ubezpieczyciele zaniżają odszkodowania
Próbują oszczędzać na wszystkim: na aucie zastępczym, na częściach, po stłuczce zamiast oryginałów każą montować tanie zamienniki. Kroją wypłaty dla właścicieli starszych aut, którym każą dopłacać do naprawy.

W efekcie, jak wynika z ostatniego badania TNS Global, jeśli kierowcę ktoś stuknie autem nie z jego winy, martwi się najbardziej, czy... w ogóle dostanie odszkodowanie (blisko połowa ankietowanych). Jedna trzecia martwi się o szybką likwidację szkody. Prawie jedna piąta – o adekwatną wysokość świadczenia, a tylko 3 proc. – o miłą obsługę.

Ubezpieczyciele sami zapracowali sobie na taką opinię.

...

Wszedzie dziadostwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:17, 31 Gru 2014    Temat postu:

Skazani w sprawie zabójstwa dyrektora PZU zniknęli

Tomasz G., Henryk L., pseudonim Lewatywa i Adama S., pseudonim Smoła po 16 latach usłyszeli wyroki po 25 lat więzienia w związku z zabójstwem Piotra Karpowicza, dyrektora bydgoskiego Centrum Likwidacji Szkód PZU SA. Krzysztof B. i Tomasz Z., który również byli zamieszani w sprawę, mają spędzić za kratami 12 i 8 lat. Problem w tym, że czwórka skazanych rozpłynęła się w powietrzu.

Piotr Karpowicz zginął 19 stycznia 1999 roku na parkingu przed siedzibą bydgoskiego PZU. Późniejsze śledztwo wykazało, że mężczyzna najprawdopodobniej nie chciał współpracować z gangsterami i odrzucał wnioski o wypłaty fałszywych odszkodowań.

Lubelska prokuratura twierdziła, że morderstwo zlecił były dealer mercedesa Tomasz G., który próbował wyłudzić 150 tys. złotych odszkodowania. Zwrócił się w tej sprawie do bydgoskiego przestępcy Henryka L., pseudonim Lewatywa. Ten zajął się organizowaniem zlecenia. Za spust pociągnął Adam S., pseudonim Smoła. W sprawie brali udział również Krzysztof B. i Tomasz Z. Mieli oni pomagać zabójcy w sprawnej ucieczce z miejsca zdarzenia.

Pierwszy proces w tej sprawie w 2009 roku zakończył się wyrokami uniewinniającymi. Lubelska prokuratura złożyła zażalenie i gdański sąd apelacyjny je uchylił. W marcu przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy ruszył drugi proces, zakończony wyrokami 25 lat więzienia dla trzech oskarżonych. Dla L. i S. prokuratura domagała się dożywocia.

Dwaj pozostali uczestnicy zbrodni Krzysztof B. i Tomasz Z., którzy mieli pomagać zabójcy w sprawnej ucieczce z miejsca zdarzenia, zostali skazani na kary 12 i 8 lat pozbawienia wolności. Wyrok nie jest prawomocny.

Wcześniejsze uniewinnienie sprawiło, że w ostatnim procesie wszyscy odpowiadali z wolnej stopy. Nie mieli obowiązku stawiać się w sądzie. - Niektórzy okazjonalnie pojawiali się na sali rozpraw - powiedział w rozmowie z nasygnale.pl rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy Włodzimierz Hilla. Najczęściej bywał na niej Tomasz G. Był również 22 grudnia, gdy sąd ogłaszał wyrok skazujący.

Z informacji uzyskanych przez nasygnale.pl wynika, że po ogłoszeniu wyroku sąd zarządził przerwę, po której prokurator mógł wnioskować o środki zapobiegawcze. W międzyczasie G. wyszedł z budynku i przepadł.

- Być może inne składy orzekające podjęłyby inne, bardziej restrykcyjne działania. Ale nie doszło do naruszenia żadnych procedur - zapewnił nas Włodzimierz Hilla. Przypomniał przy tym, że żaden ze skazanych nie miał obowiązku pojawienia się na ogłoszeniu wyroku. Dopiero potem sąd zdecydował o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wobec skazanych i wydał nakazy ich doprowadzenia.

Nadkom. Maciej Daszkiewicz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy potwierdził, że policja "prowadzi w tej sprawie czynności". Jeden ze skazanych - z nieoficjalnych informacji wynika, że chodzi o Tomasza Z. - został już zatrzymany i doprowadzony do aresztu. Pozostali są nieuchwytni.

Tomasz G. nie pojawił się w hotelu, w którym na ogół przebywał. Henryk L. zniknął już po tym, gdy ze względu na stan zdrowia przerwano mu odbywanie wyroku w związku z inną sprawą. Nieznane są również miejsca pobytu Adama S. i Krzysztof B.

Daszkiewicz tłumaczył, że jeśli podjęte przez policję działania, związane z nakazami doprowadzenia, okażą się bezskuteczne, sąd otrzyma stosowną informację. Najprawdopodobniej dojdzie do tego już wkrótce i dopiero wtedy zostaną wystawione za nimi listy gończe, a w przypadku podejrzenia wyjazdu z granicę - europejskie nakazy aresztowania. Do tego czasu żaden z mężczyzn formalnie nie jest osobą poszukiwaną.

Zastanawiać w tej sprawie może również skrajna rozbieżność w wyrokach sądowych: uniewinnienie po pierwszym procesie i 25-letnie wyroki po drugim. Rzecznik Sądu Okręgowego w Bydgoszczy tłumaczył w rozmowie z nasygnale.pl, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego. - Po to są różne instancje, żeby wykazać ewentualne nieprawidłowości - mówił Hilla. Dodał, że sprawa zabójstwa Piotr Karpowicza jest skomplikowana i delikatna. W grę wchodzą także zeznania świadków koronnych, a więc sąd musi również oceniać ich wartość. - Sąd Okręgowy w Bydgoszczy po uchyleniu wyroku przez Sąd Apelacyjny i rozpoznaniu poszerzonego materiału uznał winę podejrzanych - powiedział i zapewnił: "Znajdziemy ich".

O sprawie jako pierwsza napisała bydgoska "Gazeta Wyborcza".

...

Ktora wychwala wspaniale lata 90te a zwlaszcza ,,prywatyzacje" .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:12, 09 Mar 2015    Temat postu:

Afera korupcyjna w PZU

Afera korupcyjna w centrali PZU. Warszawscy prokuratorzy od kilku godzin przesłuchują pięć osób podejrzanych w tej sprawie. Rano wszystkich podejrzanych zatrzymali funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Dotychczas śledczy postawili zarzuty dwóm osobom - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Przemysław Nowak. Prokuratorzy podejrzewają, że osoby reprezentujące PZU przyjmowały korzyści majątkowe i osobiste. W zamian spółka podpisywała umowy z firmami osób, które łapówki wręczały.

Śledczy na razie nie ujawniają treści zarzutów ani formy, w jakiej wręczano łapówki. "Sprawa jest rozwojowa i nie wykluczamy dalszych czynności w następnych dniach" - tłumaczy Przemysław Nowak. Dodał, że korzyść majątkowa nie oznacza tylko pieniędzy czy przelewu na konto korumpowanej osoby. "Może to być inna forma, którą da się przeliczyć na pieniądze" - podkreślił prokurator.

Trzy z zatrzymanych osób to pracownicy spółki PZU. Podejrzani zajmowali ważne, kierownicze stanowiska średniego szczebla. Dwie kolejne zatrzymane dziś osoby to przedstawiciele firmy, z którą PZU miało podpisaną umowę. Warszawska prokuratura sprawę afery korupcyjnej w PZU prowadzi od września ubiegłego roku.

>>>

Trzeba wyjasnic .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:21, 19 Kwi 2017    Temat postu:

Fatalne informacje dla kierowców. Podwyżki nawet o 79 procent!
13 godzin temu Finanse i Polityka

W marcu br. ubezpieczenie OC samochodu było średnio o 45 proc. droższe niż 12 miesięcy wcześniej. Obecnie za obowiązkowe ubezpieczenie auta trzeba zapłacić średnio 1054 zł, czyli o 326 zł więcej niż rok wcześniej.



Zdaniem ekspertów optymizmem może napawać fakt, że w I kwartale 2017 roku wzrost cen wyraźnie zwolnił.



W marcu br. średnia stawka OC była wyższa ledwie o 2 proc. niż w styczniu. W tym samym okresie zeszłego roku wzrost wyniósł 13 proc.



Jak wynika z analizy ponad 20 tys. kalkulacji, w porównaniu do zeszłego roku w marcu br. najbardziej wzrosły ceny w Warszawie - aż o 79 proc. Z wysokimi podwyżkami muszą się również liczyć kierowcy w Opolu, Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Bydgoszczy oraz Poznaniu, gdzie podwyżki przekroczyły 60 proc.





We Wrocławiu najdrożej


W marcu br. najwięcej za OC musieli zapłacić kierowcy we Wrocławiu - średnia cena OC wyniosła tam 1439 zł. Niewiele taniej jest w Szczecinie (1385 zł), Poznaniu (1316 zł) i Warszawie (1312 zł).



Najtańszym OC w Polsce mogą się z kolei cieszyć mieszkańcy Rzeszowa (957 zł), Opola (957 zł) i Kielc (1001 zł).



Zdaniem ekspertów podwyżki cen OC były związane m.in. z zakończeniem tzw. wojny cenowej, która przyniosła ubezpieczycielom ogromne straty.

Dodał(a): fastcake

...

A co to sie stalo?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:37, 08 Mar 2018    Temat postu:

DLACZEGO NIE WARTO PODPISYWAĆ UGODY? – ODSZKODOWANIA
W tym artykule renta, zadośćuczynienie oraz odszkodowanie z tytułu śmierci osoby bliskiej w pryzmacie ugody przedsądowej. Wyjaśniamy dlaczego nie warto podpisywać ugody z ubezpieczycielem lub sprawcą wypadku oraz jakie negatywne skutki może wywołać jej podpisanie.


Wiele osób zadaje pytania, jakie może być odszkodowanie i zadośćuczynienie po śmierci osoby bliskiej, jeśli w tym zakresie zawarliby ugodę z zakładem ubezpieczeń lub sprawcą wypadku. Z wieloletniego doświadczenia naszej kancelarii wynika, że jest to generalnie i wbrew pozorom instytucja wielce niekorzystna dla poszkodowanych.

Istota ugody

Z istoty samej ugody wynika, iż obie strony powinny pójść na ustępstwa. Jednakże niemal zawsze wychodzi na to, że tylko poszkodowany czyni olbrzymie ustępstwa w należnych mu świadczeniach, często (nawet nieświadomie) rezygnując z kilkudziesięciu, a nawet kilkuset tysięcy złotych przysługującego mu odszkodowania!

Dlaczego tak się dzieje? Najczęstszymi przyczynami są m.in. silniejsza pozycja ubezpieczycieli i firm zajmujących się pomocą przy zgłaszaniu szkody oraz brak wiedzy i doświadczenia w zakresie przysługujących świadczeń i ich wysokości po stronie poszkodowanych.

Warto też uświadomić sobie, że odszkodowanie po śmierci bliskiego może przysługiwać nie jednej, lecz kilku, a nawet kilkunastu osobom z jego rodziny. Po podpisaniu ugody wszystkie te osoby tracą szanse na uzyskanie finansowej rekompensaty – łącznie mogą to być kwoty idące w miliony złotych.

Kiedy (ewentualnie) warto zawrzeć ugodę?

W zasadzie jedynie wtedy, gdy poszkodowanym zależy na bardzo szybkim zakończeniu sprawy i nie wdawaniu się w postępowanie kontradyktoryjne i jednocześnie, gdy im nie zależy na wysokiej rekompensacie, odpowiadającej wartości naruszonego dobra, doznanej krzywdy czy odniesionej szkody.

Ugoda = blokada przed kolejnymi roszczeniami

Zawarcie ugody jest krokiem nieodwracalnym w jego skutkach, nie da się tego błędu naprawić!

Pamiętać należy, że w przypadku zawarcia ugody nigdy więcej nie będzie możliwe:

wystąpienie do sądu lub ubezpieczyciela z nowymi roszczeniami w danej sprawie,
domaganie się zwiększenia kwot zadośćuczynienia, odszkodowania lub renty.
Obrazując to na konkretniejszym przykładzie: jeśli zostanie zawarta ugoda to niezależnie od potrzeb, np. ciężkiej nowotworowej choroby dziecka, konieczności przeszczepu itd. nie będzie można wystąpić o kwotę, umożliwiającą uratowanie życia osoby bliskiej.

Z tego też powodu przestrzegamy przed:

pochopnym podejmowaniem decyzji o zawarciu ugody,
niewystarczająco dokładnym czytaniem dokumentów (umów, pełnomocnictw i innych), przedstawianych przez przedstawicieli firm zajmujących się odszkodowaniami, które zawierają upoważnienie do zawarcia ugody w imieniu poszkodowanych bez ich świadomej wiedzy.
Ograniczone warunki przyznawania renty

W trakcie naszej wieloletniej działalności nie spotkaliśmy się również z ugodą, która zawierałaby prawo do renty płatnej co miesiąc; bardzo rzadko jest mowa o rencie, ale w postaci skapitalizowanej, płatnej jednorazowo i wielokrotnie niższej od sum, które można uzyskać w sądzie.

Wielokrotnie niższe kwoty odszkodowań

Należy wyraźnie podkreślić, że w przypadku zawarcia ugody odszkodowanie i zadośćuczynienie za śmierć osoby bliskiej, np. w wypadku komunikacyjnym lub innym, będzie wielokrotnie niższe niż zasądzone przez sądy.

Tytułem przykładu wskażemy, że osoby, które zgłaszały się do naszej kancelarii z już zawartymi ugodami w zakresie zadośćuczynienia, otrzymywały od pozwanego (ubezpieczyciela, sprawcy szkody) kwoty w granicach dwudziestu do czterdziestu tysięcy złotych. Nasz radca prawny – z uwagi na zawarte przez te osoby ugody – miał związane ręce i nie mógł im w żaden sposób pomóc. Natomiast w analogicznych przypadkach, w których nie doszło do zawarcia ugody, sądy powszechne zasądzały po sto dwadzieścia tysięcy złotych dla najbliższej rodziny, a Sąd Najwyższy zasądził nawet po dwieście trzydzieści tysięcy samego zadośćuczynienia dla małżonki i dla dwóch córek plus odsetki, a zatem łącznie ponad 700 tysięcy złotych dla całej rodziny.

Jak widać, kwoty odszkodowania z ugodą i bez ugody dzieli drastyczna wręcz przepaść – przepaść, od której tak naprawdę zależy dalszy los rodziny osoby zmarłej.

Dlaczego ubezpieczyciele i firmy odszkodowawcze dążą do podpisywania ugody?

Zakłady ubezpieczeń często proponują zawarcie ugody określającej zadośćuczynienie i odszkodowanie, chcąc ograniczyć wydatki na naprawienie doznanej przez poszkodowanych krzywdy i straty majątkowej. Zawarcie ugody proponują nie tylko same zakłady ubezpieczeń, czynią to także (z kolejną szkodą dla osób uprawnionych) firmy i kancelarie, zajmujące się odszkodowaniami, licząc na szybki zysk, mały nakład pracy i na dużą ilość spraw, a nie na wysokie kwoty dla poszkodowanych. Krótko mówiąc, większość firm kieruje się własnym zyskiem, a nie faktycznym dobrem i losem osoby poszkodowanej.

Ugoda ze swej istoty zawsze zawiera kilkukrotne ograniczenie świadczenia zakładu ubezpieczeń. Jak to często bywa w życiu, osoby poszkodowane, nie zdając sobie sprawy z przysługujących im praw i wysokości odszkodowania, są wprowadzane w błąd w postaci podstępnego zapewnienia, że zawierając ugodę – otrzymają o 10 tysięcy złotych więcej, a w rzeczywistości… tracą kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Z naszej wieloletniej praktyki jasno wynika, że podpisywanie ugody jest z zasady zdecydowanie niekorzystne, ponieważ wówczas zadośćuczynienie i odszkodowanie po śmierci osoby bliskiej jest kilkukrotnie, a nawet w niektórych przypadkach kilkadziesiąt razy niższe niż zasądziłby sąd powszechny.

...

Tu tez sa zawilosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:50, 13 Mar 2018    Temat postu:

Policja potwierdza, że nie spowodował kolizji, a PZU obciąża jego polisę

Chociaż nawet policja potwierdza, że to nie on brał udział w kolizji, od trzech miesięcy Piotr Jędrkowiak z Jutrosina niedaleko Rawicza toczy nierówną walkę z ubezpieczycielem o to, by z jego polisy nie wypłacano odszkodowania komuś, kogo na oczy nie widział.
..

Skandal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:43, 03 Kwi 2018    Temat postu:

Sąd wskazał winną wypadku, PZU odmawia pełnej wypłaty za śmierć trzech osób

video

Rodziny państwa Kubików, Lederów i Grzelaków w jednej chwili w wypadku straciły trzy najbliższe osoby. Dziś zamiast przeżywać żałobę i próbować ułożyć życie na nowo, walczą z PZU o zadośćuczynienie. Ubezpieczyciel pełnej wypłaty pieniędzy odmawia, utrzymując wbrew wyrokowi sądowemu, że osoby zmarłe są współwinne tragedii.


Byli szczęśliwą, kochającą się rodziną. Wszyscy mieszkali w wielopokoleniowym domu w Szczercowie pod Bełchatowem. Kiedy 22 lipca 2015 roku Tomasz Leder z żoną, dwojgiem dzieci i teściową wsiadał do auta, nie sądził, że w ułamku sekundy straci niemalże wszystko.
- Jechałem przepisowo, z przeciwnej strony wyjechał mi samochód, który zauważyłem w ostatniej chwili. Nie miałem czasu na jakąkolwiek reakcję – opowiada Tomasz Leder
- Wnuczkę helikopter zabrał do Łodzi. Jak się pas wyrwał, to przeciął jej tętnicę – mówi Zygmunt Kubik, który stracił w wypadku żonę, córkę i wnuczkę.
Wypadek przeżył pan Tomasz i jego 5-letni wówczas syn Filip. 34-letnia żona Iwona, 8-letnia córka Wiktoria i 64-letnia teściowa Wiesława Kubik na skutek obrażeń walkę o życie przegrały. W ich domu pozostała pustka nie do zapełnienia.
- Bardzo ciężko sobie z tym poradzić. Cały czas wspominamy, cały czas zadajemy sobie pytania: dlaczego akurat nas to spotkało – mówi Justyna Grzelak, która straciła w wypadku mamę, siostrę i siostrzenicę.
Peugeotem kierowała Aleksandra K. Sąd nie miał wątpliwości, że to ona ponosi winę za wypadek i jego skutki. Kobieta poddała się dobrowolnie karze.
- Wyrokiem z 7 października 2016 roku sąd uznał Aleksandrę K. winną tego, że wykonując w sposób nieprawidłowy manewr wyprzedzania doprowadziła do czołowego zderzenia z samochodem Renault. Sąd wymierzył oskarżonej karę jednego roku pozbawienia wolności. Z treści wyroku wynika, że tylko i wyłącznie winę za to zdarzenie ponosi oskarżona Aleksandra K. – informuje Zdzisław Kaczmarek z Sądu Rejonowego w Bełchatowie.
- Pamiętam słowa sędziego, który powiedział, że teraz mamy otwartą drogę do PZU, żeby uzyskać odszkodowanie, bo ona się przyznała do winy – wspomina Tomasz Leder.
Ale PZU zdania sądu nie podzieliło. Wypłaciło tylko część zadośćuczynienia za śmierć pani Iwony, pani Wiesławy i Wiktorii. Uznało bowiem, że za rozmiar tragedii odpowiadają także… nieżyjące pasażerki Renault. Bliscy kobiet poszli więc do sądu.
- Pozwany nie uznaje tych powództw, wnosi o ich oddalenie, podnosząc zarzut przyczynienia się ofiar wypadku do zaistniałej szkody w 50 procentach poprzez to, że kobiety miały jechać w niezapiętych pasach bezpieczeństwa – przekazuje Agnieszka Leżańska z Sądu Okręgowego w Piotrkowie Trybunalskim.
- Z tego wypadku mamy zdjęcia, widać wyraźnie, że było czołowe zderzenie. Gdyby ci pasażerowie nie byli przypięci pasami, musieliby wylecieć z auta przez szybę, nie ma innej opcji – mówi Andrzej Jędraszek, strażak z OSP w Szczercowie.
- Pani Kubik musiała być zapięta pasem i podczas uderzenia ten pas został wyrwany z podłogi. Pani Kubik przemieściła się między przednie fotele, a ten wyrwany pas musiał przeciąć tętnicę dziewczynce, bo dziewczynka siedziała koło pani Kubik – dodaje Sławomir Kociołek, również z OSP w Szczercowie.
PZU do czasu zakończenia procesu nie chce komentować sprawy przed kamerą. Piotrkowski sąd, usiłując sprawę wyjaśnić, powołał biegłych. To jednak póki co sprawę tylko skomplikowało.
- Jeden biegły sporządził opinię, iż pasy były zapięte u siostry, drugi biegły twierdzi, że siostra miała pasy niezapięte i leżała poza autem . To rozbieżne opinie – mówi Justyna Grzelak, która straciła w wypadku mamę, siostrę i siostrzenicę.
- Oni sobie to po prostu lekceważą, Nie życzyłbym żadnej firmie odszkodowawczej, żeby oni kiedyś w życiu takie coś przechodzili, jak my całą rodziną przechodzimy – rozpacza Zygmunt Kubik, który stracił w wypadku żonę, córkę i wnuczkę.*
* skrót materiału
Reporter: Irmina Brachacz-Przesmycka

...

To rzeczywiscie przeszli w obliczu smierci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:00, 04 Cze 2018    Temat postu:

VAT w odszkodowaniach OC. Stanowisko ubezpieczycieli i Rzecznika Finansowego

Szczegóły
Michał Krupiński
Aktualności
24 maj 2018
Samochód w trakcie naprawy w warsztacie
Zgodnie z zapowiedzią wracamy z tematem odszkodowań OC zaniżanych o VAT, co dotkliwie odczuwają leasingobiorcy niebędący płatnikami podatku od towarów i usług lub odliczający jego połowę (samochody osobowe). Wiemy, jakie jest obecne stanowisko Rzecznika Finansowego, przygotowaliśmy także „czerwoną” listę ubezpieczycieli stosujących ten proceder, ale także „zieloną” ujmującą te firmy, które naszym zdaniem postępują zgodnie z logiką i zasadami fair-play.

Odszkodowanie z OC bez VAT – o co chodzi?
Problem, o którym tu piszemy, został wyjaśniony we wcześniejszym artykule: Odszkodowanie z OC sprawcy bez VAT. Co musi wiedzieć leasingobiorca? W skrócie:

Ubezpieczyciele (nie wszyscy) nie chcą płacić za VAT na fakturze za naprawę samochodu leasingobiorcy likwidowaną w ramach OC sprawcy. Problem dotyczy poszkodowanych leasingobiorców, którzy nie są podatnikami VAT lub odliczają 50%.
Niektóre firmy leasingowe biorą rozliczenie na siebie, co rozwiązuje problem. Jednak konieczne jest dokonanie naprawy w warsztacie wskazanym przez firmę leasingową.
Poszkodowani mogą także zwracać się o pomoc do Rzecznika Finansowego.
Zajęliśmy się sprawą
Postanowiliśmy bliżej przyjrzeć się temu problemowi, dlatego skontaktowaliśmy się z ubezpieczycielami oraz z biurem Rzecznika Finansowego, a dodatkowo oczywiście czerpaliśmy z doświadczeń czytelników i użytkowników FmLeasing.pl. Dzięki temu:

Otrzymaliśmy aktualne (maj 2018) stanowisko Rzecznika Finansowego, który nie zgadza się z praktyką „zaniżania VAT z odszkodowania OC”
Mogliśmy stworzyć „czerwoną” oraz „zieloną” listę ubezpieczycieli
Czerwona lista ubezpieczycieli - oni nie chcą wypłacić odszkodowania OC z VAT
Zaczynamy od „czerwonej” listy. Jeśli jesteś leasingobiorcą i będziesz miał kolizję (nie ze swojej winy) z kierowcą ubezpieczonym, w którejś z firm z poniższej listy, to może spotkać cię opisywany tu problem.

Benefia
Compensa
Generali
Goather
InteRrisk
Link4
PZU
TUW
Jednocześnie nie uzyskaliśmy odpowiedzi oraz nie posiadamy informacji o praktykach stosowanych przez Avivę i Allianz.

Jak ubezpieczyciele z czerwonej listy uzasadniają swoje stanowisko?
Przede wszystkim powołują się na dwa wyroki Sądu Najwyższego z dość zamierzchłych już czasów – kiedy obowiązywały inne, niż obecnie zasady VAT, a np.: samochody osobowe praktycznie w ogóle nie były leasingowane (wtedy powszechne były auta z kratką) – wyroki te pośrednio uznają, że to finansujący – jako właściciel samochodu – jest jego posiadaczem samoistnym i to on powinien być uznany za poszkodowanego. Wobec tego, jeżeli poszkodowany leasingodawca jest płatnikiem podatku VAT – a jest nim każda bez wyjątku polska firma leasingowa – to ubezpieczyciele ci uznają, że powinni wypłacić odszkodowanie w kwocie netto.

Orzeczenia, na które powołują się ubezpieczyciele:

Sąd Najwyższy z dnia 15.11.2001 r. sygn. akt III CZP 68/01
Sąd Najwyższy z dnia z dnia 22.04.2005 r. sygn. akt III CZP 99/04
Podejście takie wydaje się niezgodne z najzwyklejszą logiką, bo skoro ubezpieczyciele akceptują faktury za naprawę wystawione na leasingobiorcę, to dlaczego nie biorą pod uwagę jego sytuacji podatkowej? Przecież zdają sobie sprawę z tego, że korzystający, który nie jest płatnikiem VAT lub odlicza 50% (auta osobowe), w rezultacie będzie musiał pokryć podatek z faktury za naprawę ze środków własnych. Naszym zdaniem, które potwierdza Rzecznik Finansowy, narusza to fundamentalną zasadę pełnego odszkodowania, określoną w art. 361 § 2 k.c.

Czy wiesz, że…
Nawet pozornie niewielka stłuczka w nowoczesnym aucie może pociągać za sobą znaczne koszty. Wyobraź sobie fakturę za naprawę samochodu osobowego, od którego odliczasz 50% VAT na kwotę 20 tys. złotych netto. Jeśli ubezpieczyciel "potrąci" VAT z tej faktury, to z własnej kieszeni będziesz musiał dopłacić warsztatowi 2300 zł, a jeśli jesteś nievatowcem - nawet 4600 zł.

Zielona lista ubezpieczycieli
Firmy ubezpieczeniowe wymienione na poniższej liście uwzględniają sytuację podatkową leasingobiorcy – o ile to właśnie on widnieje jako nabywca na fakturze za naprawę samochodu lub innego przedmiotu leasingu z OC sprawcy.

AXA
Concordia
Ergo Hestia
HDI
MTU
Uniqa
Warta
Dla „zielonych” jest oczywiste, że powinni płacić z vatem
Odpowiedzi, które FmLeasing.pl otrzymało od ubezpieczycieli wymienionych na zielonej liście:

AXA
"Gdy faktura za naprawę wystawiona jest na leasing, wypłata jest w kwocie netto, jeśli zaś faktura wystawiona jest na leasingobiorcę, rozliczenie następuje zgodnie ze złożonym oświadczeniem o VAT."

UNIQA
"W szkodach likwidowanych w ramach ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych wartość odszkodowania dla płatników podatku VAT jest równa kwocie netto z faktury za naprawę samochodu.

Faktury wystawiane są na zlecającego naprawę. Jeśli zlecającym jest leasingobiorca, który ma możliwość odliczenia podatku VAT i na podstawie umowy leasingu ma obowiązek na własny koszt dokonać odpowiednich napraw i konserwacji w celu przywrócenia samochodu do stanu poprzedniego, koszty VAT za naprawę ponosi leasingobiorca.

Jeżeli leasingobiorca prowadzi działalność zwolnioną od podatku VAT (lub 50% VAT) UNIQA wypłaca wartość brutto z faktury (lub 50%VAT). Odszkodowanie wypłacane jest podmiotowi wskazanemu przez leasingodawcę. Najczęściej jest to wykonawca naprawy."

CONCORDIA
"To zależy od tego, kto jest beneficjentem odszkodowania. Jeśli faktura za naprawę jest wystawiona na leasing, wówczas płacimy netto. Jeśli natomiast faktura za naprawę jest wystawiona na użytkownika, wówczas płacimy zgodnie z jego właściwością względem podatku VAT – czyli (1) jeśli nie może odliczyć, to brutto (z VAT), (2) może odliczyć częściowo, to brutto minus 50% VAT lub (3) może odliczyć cały podatek to netto (bez VAT)"

ERGO HESTIA
"ERGO Hestia wypłaca odszkodowanie za uszkodzenie pojazdu uwzględniając odbiorcę faktury za naprawę pojazdu. Wcześniej zawsze weryfikujemy, czy dany podmiot jest płatnikiem rozliczającym podatku VAT.

Decydująca jest zdolność (możliwość) rozliczenia podatku VAT przez osobę lub firmę, na którą wystawiona jest faktura za naprawę auta - cały podatek, 50% czy w ogóle. Najczęściej faktura wystawiona jest na osobę korzystającą z auta, dlatego decydująca w takich przypadkach jest z reguły możliwość odliczenia VAT właśnie przez użytkownika.

Przykładowo, gdy faktura będzie wystawiona na użytkownika będącego płatnikiem rozliczającym podatek VAT, wykorzystującego w ramach leasingu pojazd osobowy, odszkodowanie będzie zwierało część podatku VAT, której korzystający nie może rozliczyć."

WARTA
"Generalnie zawsze staramy się ustalać status firmy odbierającej odszkodowanie względem podatku VAT.

Jeżeli odbiorcą odszkodowania jest firma leasingowa, wówczas ustalamy odszkodowanie, biorąc pod uwagę status tej firmy względem podatku VAT.
Jeżeli leasingodawca upoważni korzystającego (leasingobiorcę) do odbioru odszkodowania i na fakturze za naprawę pojazdu jako nabywca usługi figuruje korzystający, wówczas wypłacamy odszkodowanie stosownie do statusu korzystającego względem podatku VAT."
Rzecznik Finansowy po stronie leasingobiorców
Na prośbę FmLeasing.pl, Rzecznik Finansowy przedstawił swoje stanowisko w opisywanej sprawie. Jego pełna treść znajduje się w linku, który zamieszczamy w dalszej części artykułu. W najbliższym czasie informacja ta ma zostać także opublikowana na oficjalnej stronie [link widoczny dla zalogowanych]

Zdaniem Rzecznika Finansowego:

"Odszkodowanie za naprawę samochodu będącego przedmiotem leasingu przez osobę prowadzącą działalność gospodarczą niepodlegającą opodatkowaniu podatkiem VAT powinno uwzględniać wartość tego podatku. Przyjęcie innej interpretacji oznaczałoby, że wypłacone odszkodowanie nie pokryje w pełni poniesionej straty. Naruszałoby to fundamentalną zasadę pełnego odszkodowania, określoną w art. 361 § 2 k.c.
(…)
Reasumując powyższe, nie do końca trafiona jest prezentowana zatem przez zakłady ubezpieczeń argumentacja, w której za główny punkt odniesienia przyjmuje się, że to leasingodawca będący podatnikiem podatku VAT - jako właściciel pojazdu - może obniżyć należny od niego podatek o kwotę podatku naliczonego mieszczącego się w cenie usługi, z jednoczesnym zaznaczeniem, że w świetle prawa podatkowego - to nabywca usługi, w przypadku gdy jest podatnikiem podatku VAT ma prawo do odliczenia kwoty należnego podatku o kwotę podatku naliczonego przy nabyciu usługi. Powyższe nie budzi bowiem wątpliwości, ale przy założeniu, iż to leasingodawca będzie nabywcą usługi. Co jednak w sytuacji, z którą mamy do czynienia w przedmiotowych sprawach, gdzie nabywcą usługi - nie jest leasingodawca - lecz leasingobiorca (prowadzący np. działalność gospodarczą niepodlegającą opodatkowaniu podatkiem VAT), na którego została wystawiona faktura za naprawę pojazdu? W takim wypadku, podniesiony przez ubezpieczyciela argument, iż to wyłącznie nabywca usługi, może co do zasady dokonać odliczenia podatku VAT mieszczącego się w cenie usługi, wydaje się paradoksalnie przemawiać na korzyść leasingobiorców, którzy jako formalni nabywcy usługi występują z roszczeniem o dopłatę podatku VAT."

Pełna treść stanowiska Rzecznika Finansowego: Odszkodowanie przy samochodzie w leasingu – z VAT-em czy bez? (PDF)

Artykuł będzie aktualizowany, gdy tylko pojawią się nowe informacje, zapraszamy także do dyskusji w wątku na forum: Szkoda z OC a leasingobiorca zwolniony z VAT. Ubezpieczyciel wypłacił odszkodowanie netto - co zrobić?

Staraliśmy się dochować wszelkiej staranności przy tworzeniu niniejszego materiału, a zbieranie informacji zajęło nam kilka tygodni. Niemniej prosimy o pilny kontakt każdego, kto będzie mógł wnieść coś nowego do omawianego tematu: Kontakt z FmLeasing.pl

...

Uslugi podlegaja pod vat. Jak w ogole ubezpieczyciel moze sobie,, odliczac"? Toz na wszystko jest vat! Naprawa kazdej szkody pociaga platnosc vat!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:26, 14 Wrz 2018    Temat postu:

Pan Henryk wziął kredyt i umarł. Ale się ubezpieczył. SKOK 'wątpi' w zawał

Ubezpieczyciel SKOK odmówił wypłaty odszkodowania z ubezpieczonego kredytu, bo przyczyna zgonu dłużnika 'nie została precyzyjnie określona'. Dług spłacili spadkobiercy, którzy próbują odzyskać pieniądze. Szanse na mają niewielkie, bo 'nie są stroną w sprawie'.

...

Czyli co umarl ,,niewłaściwie"? Sa polisy ktore okreslaja. Zgon ale w wypadku komunikacyjnym. Przyczyne chyba wpisuje lekarz w akcie zgonu? Nie wpisal czy co?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:07, 30 Wrz 2018    Temat postu:

Allianz przypisał mi cudzy wypadek i zabrał zniżki w PZU.
@NumB-3R
Witam Was wszystkich. Długo wstrzymywałem się z publikacją tego artykułu, ale szalę przechyliły moje nerwy. Dalej z tym walczę, a może użytkownicy wykop pomogą i zainteresuje to kogoś na górze a inni będą czujni na firmę Allianz. Na początku maja tego roku postanowiłem przedłużyć OC/AC dla ...

..

Widzicie jak ludziom szkodza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:58, 15 Gru 2018    Temat postu:

Stracił bliskich w wypadku. Ubezpieczyciel wycenił życie wnuczki na 10 tys. zł.

Do wypadku doszło na DK 86 w Katowicach-Giszowcu, kiedy bmw [kierowane przez syna znanego na Śląsku dealera samochodowego] uderzyło w fiata 126p. Malucha prowadził Marian Bywalec. Na miejscu zginęła jego 66-letnia żona, a w szpitalu zmarła 11-letnia wnuczka. Teraz firma ubezpieczeniowa...

...

A co tam bylo w umowie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:19, 28 Gru 2018    Temat postu:

Goleniów. Nie dostaną odszkodowania, bo było za dużo żołędzi...

We wrześniu na miejskim parkingu spadł na nich konar. Oprócz uszkodzonych samochodów, na szczęście nikomu nic się nie stało. Dzisiaj walczą o odszkodowanie, ale niestety nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności, a ubezpieczyciel uważa, że winne są… żołędzie.

...

Istonie bareizm! Jesli zywioly przyrody nie podlegaja ubezpieczeniu to co? To nic. Bo przeciez wszystko inne to wina kogos to on placi. No chyba ze giganci to strach przed procesem to grzecznie placa! Tylko siła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:14, 28 Sty 2019    Temat postu:

Walczą z PZU o ubezpieczony rzepak. Firma zmieniła warunki po podpisaniu umowy.

Rolnicy z okolic Włocławka czują się poszkodowani przez PZU. Jak twierdzą rolnicy, już po podpisaniu polis ubezpieczyciel zmienił warunki i zmniejszył obszary pól objęte ubezpieczeniem. Sprawa bulwersuje rolników, ponieważ przed zawarciem polis obsada pól była sprawdzana przez lokalnych agentów PZU.

...

Bandyci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:43, 06 Lut 2019    Temat postu:

Zmarł wskutek udaru. Ubezpieczyciel twierdzi, że nie.

Piotr zmarł nagle, miał 51 lat. Dostał udaru. Rodzina na wypadek jego śmierci miała otrzymać od ubezpieczyciela 60 tys. zł. Bliscy pana Piotra otrzymali jednak 30 tys., ponieważ według ubezpieczyciela, mężczyzna na udar nie umarł. Wszystko przez informacje wpisane w karcie zgonu.

...

Jak zwykle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:34, 19 Lut 2019    Temat postu:

90 proc. odszkodowań jest zaniżonych. Łatwiej sprzedać szkodę, niż walczyć

Nawet przy małej stłuczce musisz się mieć na baczności. Gdy próbujesz odzyskać pieniądze z polisy, ubezpieczalnia stara się zmniejszyć swoje straty wykorzystując twoją niewiedzę. Dlatego rynek pełny jest firm, które zapłacą za twoją szkodę – i jeszcze na niej zarobią.

...


To juz zakrawa na kradziez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:14, 26 Mar 2019    Temat postu:

Firma ubezpieczeniowa odmówiła mu wypłaty świadczenia. A powód? To… tajemnica.

Jakiś czas temu podzieliłem się z Wami historią nt. problemu wypłaty ubezpieczenia przez firmę Allianz. Tym razem sprawa dotyczy kredytu hipotecznego - drugie ubezpieczenie i druga odmowa. Przypadek? Sprawę opisuje blog subiektywnieofinansach.pl.

...

No to super. Kto by tam chcial miec polise?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133499
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:20, 05 Cze 2019    Temat postu:

Dane osobowe dzieci walutą w PZU!?

Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych informuje, że analizuje działania PZU w związku z ofertą darmowego ubezpieczenia dzieci w zamian za wyrażenie zgód na przetwarzanie ich danych.

...

A co to za numery?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy