Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Sytuacja w Tajlandii !!!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:16, 23 Gru 2013    Temat postu:

Tajlandia: demonstranci blokują dostęp do komisji wyborczej

Opozycja w Tajlandii sprzeciwia się przedterminowym wyborom

Zwolennicy opozycji zablokowali rano dostęp do komisji wyborczej, która tego dnia miała na stadionie w Bangkoku rozpocząć rejestrację kandydatów w przedterminowych wyborach parlamentarnych, zapowiedzianych przez szefową rządu Yingluck Shinawatrę na luty.

W nocy z niedzieli na poniedziałek tysiące demonstrantów przeszło pod stadion i zablokowało wszystkie wejścia.

Opozycja nie chce w najbliższym czasie wyborów, gdyż obawia się, że je przegra. Domaga się natomiast dymisji Yingluck Shinawatry, reform politycznych i utworzenia rządu tymczasowego.

Protesty rozpoczęły się w Bangkoku, gdy rząd poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii Thaksina Shinawatry, skazanego w 2008 roku na więzienie za korupcję.

Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

Od 1932 roku, kiedy nastąpił wojskowo-cywilny zamach, który doprowadził do ustanowienia monarchii konstytucyjnej, kraj ten doświadczył 18 przewrotów lub prób ich dokonania.

....

Dalszy ciag ....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:24, 26 Gru 2013    Temat postu:

Tajlandia: kolejne starcia, komisja wyborcza chce przełożenia wyborów

Tajlandzka komisja wyborcza zaapelowała w czwartek do władz, by przełożyły przedterminowe wybory parlamentarne, które zaplanowano na 2 lutego. Powodem są kolejne starcia między policją a antyrządowymi demonstrantami, w których w czwartek zginął policjant.

Protestujący obrzucali policjantów kamieniami i próbowali wedrzeć się na teren stadionu sportowego w Bangkoku, gdzie od poniedziałku rejestrują się kandydaci w wyborach. Policja użyła gazu łzawiącego i gumowej amunicji. Według służb ratunkowych do szpitali trafiło 66 osób; niektóre miały rany postrzałowe.

Podczas starć zastrzelono policjanta. "Został trafiony w klatkę piersiową" - powiedział dyrektor szpitala, w którym leczeni są policjanci, Jongjet Aoajenpong. Policjant jest szóstą ofiarą śmiertelną antyrządowych protestów, które trwają od dwóch miesięcy.

"Protestujący nie są, tak jak twierdzą, pokojowo nastawieni i nieuzbrojeni" - podkreślił w telewizji wicepremier i minister spraw zagranicznych Surapong Tovichakchaikul.

Komisja wyborcza zarekomendowała władzom przesunięcie lutowego głosowania. "W takich okolicznościach nie można przeprowadzić wolnych i sprawiedliwych wyborów" - powiedział członek komisji Prawit Rattanapien, którego wraz z kilkoma innymi osobami ewakuowano śmigłowcem ze stadionu.

Szef komisji Somchai Srisutthiyakorn zaprzeczył, jakoby wzywając do przełożenia wyborów mieszała się ona w politykę. "Mamy dobre intencje i chcemy, aby w kraju zapanował pokój" - powiedział.

To do rządu należy podjęcie decyzji o ewentualnej zmianie terminu głosowania. Takie rozwiązanie mogłoby pomóc w rozwiązaniu kryzysu w kraju.

Wcześniej rząd tłumaczył, że nie może opóźniać wyborów, które zgodnie z konstytucją powinny odbyć się 60 dni po rozwiązaniu parlamentu, czyli do 9 lutego 2014 r.

W antyrządowych protestach w Tajlandii dziennie bierze udział ok. 150 tys. ludzi. Powodem demonstracji było poparcie przez rząd projektu ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier byłego szefa rządu Thaksina Shinawatry, skazanego w 2008 roku na więzienie za korupcję.

Prace nad projektem ustawy o amnestii zostały wstrzymane, przynajmniej na razie, ale demonstracje nie ustały. Premier Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

Zdaniem wielu ekspertów opozycja nie chce nowych wyborów, bo obawia się, że je przegra. W ubiegłym tygodniu ogłosiła, że zbojkotuje głosowanie. Opozycja zmierza do odsunięcia od władzy Yingluck i jej ekipy oraz utworzenia "rady ludowej", która u władzy pozostałaby przez 18 miesięcy, aż do nowych wyborów.

Thaksin Shinawatra, były magnat telekomunikacyjny, który przytłaczającą większością wygrywał wybory w 2001 i 2005 roku, został obalony przez wojsko w 2006 roku. Pozostaje kimś w rodzaju ludowego bohatera, zwłaszcza dla biedaków, których głosy pomogły Yingluck i jej partii zwyciężyć w wyborach w 2011 roku. Jednak skandale korupcyjne spowodowały zdecydowany spadek popularności byłego premiera i jego siostry wśród przedstawicieli klasy średniej w Bangkoku.

Thaksin wyjechał z Tajlandii w 2008 roku i przebywa na emigracji w Dubaju.

...

Tylko wybory moga rozwiazac problem protestow ... a nie mozna ich przeprowadzic bo ... sa protesty . O bledne kolo ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:09, 26 Gru 2013    Temat postu:

Tajlandia: rząd nie zgadza się na przełożenie wyborów

Tajlandzki rząd odrzucił w czwartek apel komisji wyborczej w sprawie przełożenia przedterminowych wyborów parlamentarnych, które wyznaczono na 2 lutego. Według władz w Bangkoku głosowanie odbędzie się zgodnie z planem pomimo trwających zamieszek.

"2 lutego odbędą się wybory (...) Nie ma takiego prawa, które zezwoliłoby rządowi na opóźnienie głosowania" - zapowiedział wicepremier Tajlandii Phongthep Thepkanjana.

Wcześniej w czwartek tajlandzka komisja wyborcza zaapelowała do władz by przełożyły przedterminowe wybory parlamentarne. Powodem były kolejne starcia między policją a antyrządowymi demonstrantami, w których tego dnia zginął policjant.

Przedstawiciele komisji wyborczej uważają, że nie należy przeprowadzać wyborów dopóki nie będzie "wzajemnej zgody pomiędzy stronami konfliktu". Tymczasem demonstranci podkreślają, że nie zaprzestaną swych akcji protestu dopóki do dymisji nie poda się premier Yingluck Shinawatra.

Protestujący obrzucali w czwartek policjantów kamieniami i próbowali wedrzeć się na teren stadionu sportowego w Bangkoku, gdzie od poniedziałku rejestrują się kandydaci w wyborach. Policja użyła gazu łzawiącego i gumowej amunicji. Według służb ratunkowych do szpitali trafiło 66 osób; niektóre miały rany postrzałowe.

Komisja wyborcza zarekomendowała władzom przesunięcie lutowego głosowania. "W takich okolicznościach nie można przeprowadzić wolnych i uczciwych wyborów" - powiedział członek komisji Prawit Rattanapien, którego wraz z kilkoma innymi osobami ewakuowano śmigłowcem ze stadionu.

W antyrządowych protestach w Tajlandii dziennie bierze udział ok. 150 tys. ludzi. Powodem demonstracji było poparcie przez rząd projektu ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier, byłego szefa rządu Thaksina Shinawatry, skazanego w 2008 roku na więzienie za korupcję.

Prace nad projektem ustawy o amnestii zostały wstrzymane, przynajmniej na razie, ale demonstracje nie ustały. Premier Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

Zdaniem wielu ekspertów opozycja nie chce nowych wyborów, bo obawia się, że je przegra. W ubiegłym tygodniu ogłosiła, że zbojkotuje głosowanie. Opozycja zmierza do odsunięcia od władzy Yingluck i jej ekipy oraz utworzenia "rady ludowej", która u władzy pozostałaby przez 18 miesięcy, aż do nowych wyborów.

Thaksin Shinawatra, były magnat telekomunikacyjny, który przytłaczającą większością wygrywał wybory w 2001 i 2005 roku, został obalony przez wojsko w 2006 roku. Pozostaje kimś w rodzaju ludowego bohatera, zwłaszcza dla biedaków, których głosy pomogły Yingluck i jej partii zwyciężyć w wyborach w 2011 roku. Jednak skandale korupcyjne spowodowały zdecydowany spadek popularności byłego premiera i jego siostry wśród przedstawicieli klasy średniej w Bangkoku.

Thaksin wyjechał z Tajlandii w 2008 roku i przebywa na emigracji w Dubaju.

...

Trzeba wyjsc z impasu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:02, 28 Gru 2013    Temat postu:

Tajlandia: strzelanina w Bangkoku, 1 antyrządowy demonstrant zabity

Nieustaleni sprawcy zastrzelili w Bangkoku uczestnika antyrządowych protestów i ranili dwóch innych. Według władz, do ataku doszło w pobliżu obozu przeciwników rządu.

Wyrażane są obawy, że ten nowy incydent doprowadzi do wybuchu walk ulicznych na pełną skalę i do pogłębienia kryzysu politycznego w kraju.

Demonstranci domagają się ustąpienia rządu premier Yingluck Shinawatry przed przedterminowymi wyborami wyznaczonymi na 2 lutego. Opozycja obawia się, że Shinawatra odniesie w wyborach zdecydowane zwycięstwo.

W antyrządowych protestach w Tajlandii codziennie bierze udział ok. 150 tys. ludzi. Powodem demonstracji było poparcie przez rząd projektu ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier, byłego szefa rządu Thaksina Shinawatry, skazanego w 2008 roku na więzienie za korupcję.

Premier Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

Zdaniem wielu ekspertów opozycja nie chce nowych wyborów, bo obawia się, że je przegra. W ubiegłym tygodniu ogłosiła, że zbojkotuje głosowanie. Opozycja zmierza do odsunięcia od władzy Yingluck i jej ekipy oraz utworzenia "rady ludowej", która u władzy pozostałaby przez 18 miesięcy, aż do nowych wyborów.

Thaksin Shinawatra, były magnat telekomunikacyjny, który przytłaczającą większością wygrywał wybory w 2001 i 2005 roku, został obalony przez wojsko w 2006 roku. Pozostaje kimś w rodzaju ludowego bohatera, zwłaszcza dla biedaków, których głosy pomogły Yingluck i jej partii zwyciężyć w wyborach w 2011 roku. Jednak skandale korupcyjne spowodowały zdecydowany spadek popularności byłego premiera i jego siostry wśród przedstawicieli klasy średniej w Bangkoku.

Thaksin wyjechał z Tajlandii w 2008 roku i przebywa na emigracji w Dubaju.

....

Co to ma znaczyc ? Co to za ohydne zbrodnie ! DOSC TEGO !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:40, 11 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: nieznani sprawcy otworzyli ogień do demonstrantów, są ranni

Co najmniej siedem osób zostało rannych w Bangkoku, gdy nieznani sprawcy otworzyli w sobotę ogień do uczestników trwających tam antyrządowych demonstracji. Stan jednej osoby jest krytyczny - podały służby medyczne.

"We wczesnych godzinach rannych wybuchły dwie strzelaniny (...). Łącznie siedem osób zostało rannych, większość z nich to demonstranci antyrządowi. Wciąż próbujemy ustalić, kim byli napastnicy" - poinformowała policja.

Jak zauważa Reuters, incydent ten budzi obawy o wybuch przemocy na większą skalę podczas zaplanowanych na poniedziałek masowych demonstracji. Protestujący zapowiedzieli, że doprowadzą w tym dniu do paraliżu tajlandzkiej stolicy.

Uczestnicy protestów domagają się ustąpienia rządu premier Yingluck Shinawatry przed przedterminowymi wyborami wyznaczonymi na 2 lutego. Demonstracje rozpoczęły się, gdy rząd poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii Thaksina Shinawatry - byłego premiera, a zarazem brata obecnej premier - skazanego w 2008 roku na więzienie za korupcję.

Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

....

Co to ma znaczyc ? Jacy nieznani sprawcy ? Co to jest Rosja !!!???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:52, 13 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: antyrządowi demonstranci rozpoczęli blokadę Bangkoku

Antyrządowi demonstranci rozpoczęli w poniedziałek blokadę stolicy Tajlandii, Bangkoku, przejmując kontrolę nad głównymi skrzyżowaniami. Premier Yingluck Shinawatra zaprosiła liderów protestów i partii politycznych do omówienia kwestii terminu wyborów.

Do tej pory rząd twierdził, że przełożenie przedterminowych wyborów, planowanych na drugiego lutego, jest niemożliwe z punktu widzenia konstytucji. Jednak państwowa komisja wyborcza nie wyklucza odłożenia głosowania, a jeden z jej członków podał termin 4 maja.

Główna partia opozycyjna bojkotuje lutowe wybory, które premier Yingluck rozpisała, aby doprowadzić do złagodzenia napięć; zwycięstwo Yingluck w tych wyborach jest niemal przesądzone.

Antyrządowi demonstranci, blokujący w poniedziałek ulice stolicy, wstrzymali ruch samochodowy w głównej dzielnicy biznesowej. Demonstranci wznieśli barykady i przejęli kontrolę nad głównymi skrzyżowaniami. Wielkim demonstracjom, które mogą potrwać nawet kilka tygodni, towarzyszy atmosfera festynu.

Protestujący w koszulkach z hasłem "Shutdown Bangkok" gwizdali w gwizdki, powiewali flagami Tajlandii i rozkładali na chodnikach piknikowe koce.

Władze rozmieściły ok. 18 tys. funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa mających pilnować porządku.

W nocy z niedzieli na poniedziałek nieznany sprawca otworzył ogień do demonstrantów przed kompleksem rządowym; mężczyznę z raną szyi przyjęto do pobliskiego szpitala. W drugim z incydentów w poniedziałek rano ostrzelano siedzibę opozycyjnej Partii Demokratycznej, ale nikt nie został poszkodowany.

Protestujący, którzy rozpoczęli kampanię w listopadzie 2013 roku, chcą czasowego zastąpienia rządu Yingluck Shinawatry "radą ludową", której zadaniem byłoby wprowadzenie reform ocenianych jako niezbędne do ukrócenia korupcji w polityce.

Demonstracje rozpoczęły się, gdy rząd poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii Thaksina Shinawatry - byłego premiera, a zarazem brata obecnej premier - skazanego w 2008 roku na więzienie za korupcję.

Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

....

Kolejna fala .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:21, 16 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: antyrządowi demonstranci zostali ostrzelani - dwóch rannych

Co najmniej dwie osoby zostały ranne w środę rano w Bangkoku, gdzie ostrzelano antyrządowych demonstrantów - podały tajlandzkie władze. Trzeci dzień trwa blokada tajlandzkiej stolicy przez przeciwników rządu, którzy chcą odejścia premier Yingluck Shinawatry.

W wyniku ataku niegroźnie ranni zostali mężczyzna i kobieta. Do ostrzelania demonstrantów doszło na ulicy prowadzącej do jednej z luksusowych dzielnic handlowych, która od poniedziałku jest okupowana przez przeciwników rządu. Według świadków w ciągu dwóch godzin w kierunku barykady wzniesionej przez protestujących oddano z nieznanego miejsca ok. 30 strzałów z broni palnej. W tym czasie w tym miejscu znajdowało się niewielu demonstrantów.

W nocy z wtorku na środę doszło do jeszcze jednego incydentu - na teren domu byłego premiera Abhisita Vejjajivy wrzucono niewielki ładunek wybuchowy. Siła eksplozji wybiła okna i uszkodziła nieco dach, ale nikt nie został ranny - poinformowała policja. Stojący na czele opozycyjnej Partii Demokratycznej Abhisit, który przyłączył się do protestów, w tym czasie znajdował się poza domem.

Ponadto w zachodniej części Bangkoku oblano benzyną i podpalono autobus, którym przewożeni są demonstranci.

W Tajlandii okresowo dochodzi do niepokojów od odsunięcia przez wojskowych w 2006 roku na tle zarzutów korupcyjnych brata Yingluck - byłego premiera Thaksina Shinawatry.

Najnowsze demonstracje rozpoczęły się, gdy rząd poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii Thaksina Shinawatry. W wyniku nasilających się protestów co najmniej ośmiu ludzi zginęło, w tym policjant, a ponad 450 odniosło obrażenia. Od poniedziałku trwa akcja pod hasłem "paraliżu Bangkoku"; w jej ramach demonstranci blokują strategiczne węzły komunikacyjne, chcąc zintensyfikować presję na rząd.

Premier Yingluck Shinawatra próbowała załagodzić kryzys, rozwiązując w grudniu 2013 roku parlament i zwołując przedterminowe wybory na 2 lutego. Zarówno demonstranci, jak i Partia Demokratyczna wzywają do bojkotu tych wyborów, w których i tak zwyciężyłoby zapewne ugrupowanie Yingluck. Jej przeciwnicy domagają się jej ustąpienia i przejęcia tymczasowej władzy przez "radę ludową", której zadaniem byłoby przeprowadzenie niezbędnych ich zdaniem reform przed rozpisaniem jakichkolwiek nowych wyborów.

Szefowa rządu proponowała, by w środę odbyło się spotkanie z udziałem m.in. jej przeciwników w sprawie propozycji komisji wyborczej dotyczącej przesunięcia terminu głosowania. Jednak lider protestów Suthep Thaugsuban, Demokraci, a nawet członkowie komisji wyborczej odmówili udziału.

Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

....

Znowu bydlaki ? Trzeba trybunalow karnych .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:30, 16 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: władze chcą ująć przywódcę antyrządowych protestów

Po czterech dniach wielkich antyrządowych demonstracji paraliżujących Bangkok władze powierzyły specjalnej jednostce policji zadanie ujęcia przywódcy tych protestów Suthepa Thaugsubana.

Publiczna rozgłośnia PBS poinformowała o tym dzisiaj, powołując się na wicepremiera i szefa dyplomacji Suraponga Tovichakchaikula.

Nakaz aresztowania Suthepa Thaugsubana wydano w grudniu zeszłego roku, zarzucając mu wzniecanie zamieszek. Przywódca protestów nie ukrywa się, codziennie uczestniczy w wiecach i marszach w Bangkoku, ale zawsze otoczony ochroniarzami. - Jeśli policja chce mnie zatrzymać, to proszę bardzo. Jestem gotów do walki - powiedział, cytowany przez państwową telewizję MCOT.

Tymczasem w Bangkoku protesty nie ustają. Dzisiaj wielotysięczne demonstracje odbyły się m.in. przed resortem zdrowia i urzędem podatkowym. Zablokowano wiele ulic. Demonstranci domagają się ustąpienia rządu, któremu zarzucają korupcję, oraz odłożenia zaplanowanych na 2 lutego wyborów. Opozycja podkreśla, że przed wyborami muszą zostać przeprowadzone reformy mające na celu walkę z korupcją w życiu politycznym.

Premier Yingluck Shinawatra oświadczyła w środę, że przedterminowe wybory odbędą się zgodnie z planem 2 lutego mimo nacisków ze strony jej przeciwników.

W Tajlandii okresowo dochodzi do niepokojów od odsunięcia przez wojskowych w 2006 roku na tle zarzutów korupcyjnych brata Yingluck - byłego premiera Thaksina Shinawatry.

Najnowsze demonstracje rozpoczęły się, gdy rząd poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót Thaksina Shinawatry do Tajlandii.

Premier Yingluck Shinawatra próbowała załagodzić kryzys, rozwiązując w grudniu 2013 roku parlament i zwołując przedterminowe wybory na 2 lutego. Zarówno demonstranci, jak i Partia Demokratyczna wzywają do bojkotu tych wyborów, w których i tak zwycięży zapewne ugrupowanie Yingluck.

Yingluck Shinawatra jest dość powszechnie postrzegana jako reprezentantka interesów swego przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

....

W JAKIM TO NIBY TRYBIE PRAWNYM TO POLOWANIE NA LIDERA !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:22, 17 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: eksplozja w czasie marszu demonstrantów

Co naj­mniej 36 osób zo­sta­ło ran­nych dzi­siaj w sto­li­cy Taj­lan­dii, Bang­ko­ku, gdy w cza­sie prze­mar­szu an­ty­rzą­do­wych de­mon­stran­tów wrzu­co­no mię­dzy nich ła­du­nek wy­bu­cho­wy - po­da­ły służ­by ra­tun­ko­we. Do eks­plo­zji ma­łych bomb do­szło od wczo­raj kilka razy.

Wcze­śniej te­le­wi­zja sprzy­ja­ją­ca de­mon­stran­tom in­for­mo­wa­ła o ośmiu ran­nych.

Na miej­sce udali się śled­czy, by usta­lić ro­dzaj uży­tych ma­te­ria­łów wy­bu­cho­wych.

Mi­ni­ster spraw za­gra­nicz­nych Su­ra­pong To­vi­chak­cha­ikul oświad­czył w pią­tek, że czas od­zy­skać kon­tro­lę nad sto­li­cą opa­no­wa­ną od po­cząt­ku ty­go­dnia przez de­mon­stran­tów do­ma­ga­ją­cych się ustą­pie­nia pre­mier Yin­gluck Shi­na­wa­try. Szef MSZ był w gru­pie wy­so­kich urzęd­ni­ków, eskor­to­wa­nych przez po­li­cję i woj­sko, któ­rzy udali się do urzę­du pasz­por­to­we­go, aby prze­ko­nać pro­te­stu­ją­cych do za­koń­cze­nia jego blo­ka­dy.

Za­py­ta­ny, czy wła­dze przy­go­to­wu­ją się do akcji ma­ją­cej na celu za­koń­cze­nie blo­kad za­ję­tych przez de­mon­stran­tów mi­ni­sterstw i kilku klu­czo­wych skrzy­żo­wań, od­parł, że "naj­wyż­szy czas" pod­jąć takie dzia­ła­nia.

Wczo­raj wie­lo­ty­sięcz­ne de­mon­stra­cje od­by­ły się m.​in. przed re­sor­tem zdro­wia i urzę­dem po­dat­ko­wym. Za­blo­ko­wa­no wiele ulic. De­mon­stran­ci do­ma­ga­ją się ustą­pie­nia rządu, któ­re­mu za­rzu­ca­ją ko­rup­cję, oraz odło­że­nia za­pla­no­wa­nych na 2 lu­te­go przed­ter­mi­no­wych wy­bo­rów. Opo­zy­cja pod­kre­śla, że przed wy­bo­ra­mi muszą zo­stać prze­pro­wa­dzo­ne re­for­my ma­ją­ce na celu walkę z ko­rup­cją w życiu po­li­tycz­nym.

W Taj­lan­dii okre­so­wo do­cho­dzi do nie­po­ko­jów od od­su­nię­cia przez woj­sko­wych w 2006 roku na tle za­rzu­tów ko­rup­cyj­nych brata Yin­gluck - by­łe­go pre­mie­ra Thak­si­na Shi­na­wa­try.

Naj­now­sze de­mon­stra­cje roz­po­czę­ły się, gdy rząd po­parł pro­jekt usta­wy amne­styj­nej, która mo­gła­by umoż­li­wić po­wrót Thak­si­na Shi­na­wa­try do Taj­lan­dii. W star­ciach zgi­nę­ło osiem osób.

Yin­gluck Shi­na­wa­tra jest w kraju po­strze­ga­na jako re­pre­zen­tant­ka in­te­re­sów swego prze­by­wa­ją­ce­go poza kra­jem brata, który za jej po­śred­nic­twem wy­wie­ra wpływ na po­li­ty­kę rządu.

>>>

CO TO JEST !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:04, 19 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: kolejny wybuch podczas antyrządowego protestu w Bangkoku

To kolejny taki incydent w ostatnich dniach

Co najmniej 28 osób odniosło obrażenia, gdy podczas antyrządowego protestu w stolicy Tajlandii, Bangkoku, między demonstrantów wrzucono dwa granaty - poinformowały służby medyczne. To kolejny taki incydent w ostatnich dniach.

Według lokalnej gazety "The Nation" ataku w północnej części miasta dokonało sześciu mężczyzn na motocyklach. Dziennik podaje, że wśród rannych jest dziennikarz.

Do podobnego wybuchu doszło w piątek, gdy w czasie antyrządowego przemarszu między jego uczestników wrzucono ładunek wybuchowy. Zginął jeden protestujący, a 35 zostało rannych. Przywódca protestów Suthep Thaugsuban o atak oskarżył rząd i podkreślił, że nie zniechęci on demonstrantów przed blokowaniem głównych ulic stolicy i okupowaniem ministerstw.

Z kolei w sobotę wieczorem postrzelony został uczestnik protestu. Do incydentu doszło w dzielnicy Lad Prao, w której protestujący zajęli głównie skrzyżowanie.

Uczestnicy trwających od ponad dwóch miesięcy demonstracji domagają się ustąpienia premier Yingluck Shinawatry, której zarzucają korupcję, oraz odłożenia zaplanowanych na 2 lutego przedterminowych wyborów. Opozycja podkreśla, że przed wyborami muszą zostać przeprowadzone reformy mające na celu walkę z korupcją w życiu politycznym.

W sobotę dowódca tajlandzkich sił zbrojnych Thanasak Patimapakorn wezwał obie strony do porozumienia. - Teraz wszyscy musimy sobie pomagać i dbać o nasz kraj - powiedział. - Musimy przestrzegać prawa i porządku. (...) Szanuję wszystkie strony (konfliktu - PAP) i żądam, by spotkały się i porozmawiały w celu znalezienia rozwiązania - podkreślił Thanasak.

Dziennik "Bangkok Post" cytując dowódcę armii pisze, że nie jest on zainteresowany objęciem stanowiska premiera ani byciem mediatorem w trwającym od ośmiu lat konflikcie między klasą średnią a ubogimi, pochodzącymi z wiejskich terenów zwolennikami Yingluck i jej brata, byłego premiera Thaksina Shinawatry.

Jak pisze agencja Reutera, w Tajlandii nie ustają spekulacje na temat tego, czy armia interweniuje, by zakończyć impas.

Od 1932 r., kiedy nastąpił wojskowo-cywilny zamach, który doprowadził do ustanowienia w Tajlandii monarchii konstytucyjnej, kraj ten doświadczył 18 zamachów stanu lub takich prób. Tym razem jednak armia próbuje zachować neutralność.

Od odsunięcia Thaksina przez wojskowych w 2006 roku na tle zarzutów korupcyjnych w Tajlandii okresowo dochodzi do niepokojów.

Najnowsze demonstracje rozpoczęły się, gdy rząd poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót brata obecnej premier do Tajlandii. W starciach zginęło dziewięć osób.

Yingluck Shinawatra jest w kraju postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem Thaksina, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

....

Zwyrodnialcy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:20, 21 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: stan wyjątkowy w Bangkoku i okolicach z powodu demonstracji

Antyrządowe protesty w Bangkoku

Od jutra w Bangkoku i sąsiednich prowincjach będzie obowiązywał przez 60 dni stan wyjątkowy, co ma pomóc zapanować nad sytuacją w związku z antyrządowymi protestami, podczas których doszło do aktów przemocy - poinformował rząd Tajlandii.

Wicepremier Surapong Tovichakchaikul oświadczył na konferencji prasowej, że z powodu demonstracji i towarzyszących im aktów przemocy "rząd postanowił wprowadzić stan wyjątkowy, aby stawić czoło obecnej sytuacji i wyegzekwować przestrzeganie prawa".

Rządowy dekret o stanie wyjątkowym pozwala na wprowadzanie godziny policyjnej, aresztowanie i przetrzymywanie podejrzanych bez stawiania im zarzutów, daleko idącą cenzurę mediów, zakazywanie politycznych zgromadzeń składających się z więcej niż pięciu osób, zakazywanie wstępu do niektórych części Bangkoku.

Minister pracy Chalerm Yoombanrung zapewnił, że rząd nie zamierza rozbijać demonstracji.

Uczestnicy trwających od ponad dwóch miesięcy protestów domagają się ustąpienia premier Yingluck Shinawatry, której zarzucają korupcję, oraz odłożenia zaplanowanych na 2 lutego przedterminowych wyborów parlamentarnych. Opozycja podkreśla, że przed wyborami muszą zostać przeprowadzone reformy mające na celu walkę z korupcją w życiu politycznym.

Od tygodnia Bangkok jest sceną masowych demonstracji, które paraliżują funkcjonowanie blisko siedmiomilionowej metropolii. Protestujący zajęli kilka ministerstw i kluczowych skrzyżowań. Podczas demonstracji doszło do paru incydentów - m.in. uczestnicy zostali ostrzelani przez nieznanych sprawców i wrzucono między nich ładunki wybuchowe; zginęła jedna osoba.

Demonstracje antyrządowe rozpoczęły się, gdy gabinet poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier, Thaksina Shinawatry, skazanego zaocznie za korupcję. W starciach zginęło ogółem około 10 osób.

Yingluck Shinawatra jest w kraju postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

...

Dosc zbrodni mordow i napasci !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:41, 22 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: na północnym wschodzie postrzelono lidera "czerwonych koszul"

Lokalny przywódca tajlandzkiego prorządowego ruchu "czerwonych koszul" został postrzelony w mieście Udon Thani na północnym wschodzie kraju. Według policji atak miał podłoże polityczne. Incydent może zaostrzyć sytuację w kraju - ocenia agencja Reuters.

Kwanchai Praipana, który w prowincji Udon Thani stoi na czele tysięcy zwolenników byłego premiera Tajlandii Thaksina Shinawatry zwanych "czerwonymi koszulami", siedział przed swoim domem, gdy został postrzelony przez nieznanych napastników. Został ranny w rękę i nogę.

- Z tego co widać na kamerach monitoringu, pod dom podjechała brązowa półciężarówka, z której oddano kilka strzałów - powiedział funkcjonariusz policji Kowit Tharoenwattanasuk. - Dopiero rozpoczęło się śledztwo, ale sądzimy, że chodzi o politycznie umotywowany atak - dodał.

Jak pisze Reuters, ten incydent może doprowadzić do dalszego wzrostu napięcia w kraju, w którym od ponad dwóch miesięcy dochodzi do antyrządowych protestów. Środa jest pierwszym dniem stanu wyjątkowego w Bangkoku i sąsiednich prowincjach w związku z tymi demonstracjami, podczas których doszło do aktów przemocy. Stan wyjątkowy potrwa przez 60 dni.

Uczestnicy protestów domagają się ustąpienia premier Yingluck Shinawatry, której zarzucają korupcję, oraz odłożenia zaplanowanych na 2 lutego przedterminowych wyborów parlamentarnych. Opozycja podkreśla, że przed wyborami muszą zostać przeprowadzone reformy mające na celu walkę z korupcją w życiu politycznym.

Od tygodnia Bangkok jest sceną masowych demonstracji, które paraliżują funkcjonowanie blisko siedmiomilionowej metropolii. Protestujący zajęli kilka ministerstw i kluczowych skrzyżowań. Podczas demonstracji doszło do paru incydentów - m.in. uczestnicy zostali ostrzelani przez nieznanych sprawców i wrzucono między nich ładunki wybuchowe; zginęła jedna osoba.

Demonstracje antyrządowe rozpoczęły się, gdy gabinet poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier, Thaksina Shinawatry, skazanego zaocznie za korupcję. W starciach zginęło ogółem około 10 osób.

Yingluck Shinawatra jest w kraju postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

...

Zbrodniarze szaleja wszedzie . Diablu konczy sie czas i staje sie nerwowy .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:51, 26 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: jeden z liderów antyrządowych protestów - zastrzelony

Jeden z liderów antyrządowych demonstracji w Tajlandii został zastrzelony w Bangkoku. Demonstranci przypuścili szturm na dziesiątki lokali wyborczych, w których trwało wcześniejsze głosowanie przed właściwymi wyborami planowanymi na 2 lutego.

W stolicy, Bangkoku, co najmniej 45 z 50 lokali, w których zorganizowano wcześniejsze głosowanie, musiało zostać zamkniętych przez komisję wyborczą z powodu ataku demonstrantów. W całym kraju, głównie na południu, który jest bastionem opozycji, przerwano pracę w dziesiątkach innych biur wyborczych. Według Reutera, wcześniejsze głosowanie zostało zakłócone przez incydenty w 10 na 76 prowincji Tajlandii. Udział we wcześniejszym głosowaniu chciało wziąć ponad 2 mln wyborców (na łączną liczbę ponad 49 mln).

W czasie starć w pobliżu jednego ze stołecznych lokali wyborczych śmiertelnie postrzelony został jeden z przywódców antyrządowych protestów Suthin Taratin; 11 innych osób odniosło obrażenia. Według opozycji Suthin Taratin został trafiony w głowę, gdy przemawiał do tłumu zwolenników z odkrytego samochodu. Nie wiadomo, kto otworzył ogień, ale demonstranci oskarżają rząd i policję o próby ich zastraszenia.

Jego śmierć oznacza, że od początku najnowszego kryzysu politycznego, który wybuchł w Tajlandii pod koniec 2013 roku, zginęło już 10 ludzi.

Niedzielne starcia, najpoważniejsze w Tajlandii od miesiąca, wybuchły po wprowadzeniu w Bangkoku i sąsiednich prowincjach w środę stanu wyjątkowego. W Bangkoku protestujący całkowicie blokowali ruch w niektórych dzielnicach.

Chaos uwidacznia pogłębiającą się bezsilność premier Yingluck Shinawatry, która rozpisała na 2 lutego wybory, chcąc załagodzić sytuację po trwających od tygodni protestach. Główne ugrupowanie opozycji Partia Demokratyczna zamierzała zbojkotować wybory, w których największe szanse na zwycięstwo ma ugrupowanie Yingluck. Protestujący chcieli też tymczasowego zastąpienia rządu Yingluck Shinawatry "radą ludową", której zadaniem byłoby wprowadzenie reform ocenianych jako niezbędne do ukrócenia korupcji w polityce.

W ciągu weekendu przedstawiciele rządzących sygnalizowali, że byliby skłonni odłożyć głosowanie, o ile tylko ich przeciwnicy zrezygnują z bojkotu. Niedzielne starcia wskazują na pogłębianie się różnic między dwoma obozami.

Demonstracje antyrządowe rozpoczęły się w Bangkoku, gdy gabinet poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier, Thaksina Shinawatry, skazanego zaocznie za korupcję. Yingluck Shinawatra jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

...

Bestialstwo jak widac jest wszedzie gdzie Kościół nie katechizowal .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:10, 28 Sty 2014    Temat postu:

Tajlandia: strzały w miejscu spotkania premier z komisją wyborczą

Premier Yingluck Shinawatra spotyka się w Klubie Wojskowym z komisją wyborczą

Dwie osoby zostały ranne w strzelaninie, do której doszło na terenie obiektu wojskowego na przedmieściach Bangkoku, gdzie premier Yingluck Shinawatra spotyka się z komisją wyborczą, by omówić możliwość odroczenia terminu wyborów parlamentarnych.

- Ktoś strzelał. Ranny został protestujący a także mężczyzna, który otworzył ogień - powiedział przywódca antyrządowych protestów Chumpol Jumsai.

Premier spotyka się w położonym na północ od Bangkoku Klubie Wojskowym z komisją wyborczą, by przedyskutować zaplanowane na niedzielę głosowanie. Komisja chce odłożenia przedterminowych wyborów parlamentarnych, utrzymując, że mogą one dodatkowo zaostrzyć sytuację w kraju i doprowadzić do kolejnego rozlewu krwi. Odroczenia wyborów chcą też uczestnicy trwających od trzech miesięcy antyrządowych protestów.

Yingluck Shinawatra wzięła udział w spotkaniu mimo zablokowania przez demonstrantów terenu wokół Klubu Wojskowego. Po rozpoczęciu spotkania kilkuset protestujących wdarło się na teren Klubu, ale nie weszło do żadnego z budynku.

W piątek, odpowiadając na wcześniejsze pytanie komisji wyborczej, Trybunał Konstytucyjny Tajlandii dopuścił możliwość zmiany daty wyborów. Z kolei rząd utrzymuje, że z prawnego punktu widzenia zmiana terminu wyborów jest niemożliwa.

Jeśli dojdzie do głosowania 2 lutego, to największe szanse na zwycięstwo ma rządząca Partia dla Tajów. Główne ugrupowanie opozycji Partia Demokratyczna zamierza zbojkotować wybory.

Antyrządowi demonstranci domagają się zastąpienia rządu Yingluck Shinawatry "radą ludową". Jej zadaniem byłoby wprowadzenie reform ocenianych jako niezbędne do ukrócenia korupcji w polityce.

Demonstracje antyrządowe rozpoczęły się w Bangkoku, gdy gabinet poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier, Thaksina Shinawatry, skazanego zaocznie za korupcję.

Yingluck Shinawatra jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

...

Co wy robicie opanujcie sie ! Polityka to troska o dobro wspolne nie mordowanie sie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:36, 02 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia: przerwane głosowanie w 42 z 333 okręgów z powodu protestów

Władze Tajlandii poinformowały w niedzielę na rządowych stronach internetowych, że z powodu protestów przerwały głosowanie w 42 z 333 okręgów wyborczych. Od rana w kraju trwają przedterminowe wybory parlamentarne, które odbywają się w cieniu demonstracji.

Rząd w Bangkoku poinformował, że decyzję o przerwaniu głosowania w niektórych okręgach podjął ze względów bezpieczeństwa. Przebieg wyborów mógł być zagrożony przez demonstracje antyrządowe, do których dochodzi na terenie całego kraju. Uczestnicy protestów domagają się dymisji premier Yingluck Shinawatry, odłożenia wyborów parlamentarnych i powołania "rady ludowej", której zadaniem byłoby wprowadzenie reform niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce.

Głosowaniu towarzyszą nadzwyczajne środki bezpieczeństwa. Protesty opozycji mogą jednak utrudnić przeprowadzenie wyborów, zwłaszcza w Bangkoku. Z najnowszych informacji wynika, że w stolicy nie można głosować w 438 z 6671 lokali wyborczych. BBC podkreśla, że dostępu do części z nich blokują demonstranci, którzy nie chcą dopuścić do przeprowadzenia głosowania.

W sobotę na ruchliwym skrzyżowaniu w Bangkoku doszło do starć zwolenników i przeciwników rządu. Padły strzały, rannych zostało co najmniej siedem osób, w tym amerykański fotoreporter.

...

Sytuacja jak widze trudna .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:26, 04 Lut 2014    Temat postu:

Opozycja chce unieważnienia wyborów w Tajlandii

Główne tajlandzkie ugrupowanie opozycyjne zwróciło się do Trybunału Konstytucyjnego o unieważnienie niedzielnych przedterminowych wyborów parlamentarnych, które odbywały się w cieniu protestów antyrządowych. Partia Demokratyczna zbojkotowała głosowanie.

Według opozycji wybory, pod wieloma względami były niekonstytucyjne.

Zakłócały je protesty, uniemożliwiając głosowanie w części dzielnic Bangkoku i na południu kraju, które jest bastionem Partii Demokratycznej. W stolicy niemożliwe okazało się głosowanie w 438 z 6 671 lokali, w dziewięciu prowincjach na południu wcale nie głosowano.

Partia Demokratyczna zwróciła się również do trybunału o rozwiązanie rządzącej Partii dla Tajów premier Yingluck Shinawatry - poinformował adwokat ugrupowania Virat Kalayasiri. Jak donosi Reuters, chodzi o to, że rządzący dopuścili do głosowania w "nienormalnych okolicznościach", gdy w Bangkoku i sąsiednich prowincjach obowiązywał stan wyjątkowy.

Od jesieni Yingluck stawia czoło ruchowi kontestacji, głównie na ulicach Bangkoku, który żąda jej ustąpienia. Premier jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata Thaksina Shinawatry, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu. Były szef tajskiego rządu został zaocznie skazany w 2008 r. na więzienie za korupcję.

Chcąc wyjść z kryzysu politycznego, władze ogłosiły rozpisanie przedterminowych wyborów. Opozycja chciała odłożenia głosowania do czasu przeprowadzenia reform politycznych w kraju. Antyrządowi demonstranci domagają się powołania "rady ludowej", której zadaniem byłoby wprowadzenie reform niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce.

...

Opozycja nie chce rzadu i nie chce wyborow bo by przegrala . Chce zeby oddac jej wladze mimo ze ludzie jej nie popieraja . Ja popieram wybory bo nie ma innego sensownego wyjscia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:40, 04 Lut 2014    Temat postu:

W Tajlandii zastrzelono trzech chłopców

Trzej bracia w wieku 6, 9 i 11 lat zostali zastrzeleni na południu Tajlandii, gdy wracali do domu z rodzicami - poinformowała we wtorek policja. W regionie, w którym doszło do ataku, od 10 lat trwa islamska rebelia.

40-letni ojciec chłopców powiedział dziennikowi "Bangkok Post", że ukryci w lesie napastnicy ostrzelali rodzinę z karabinów maszynowych, gdy ta wchodziła do domu po powrocie z miejscowego meczetu. Rodzice chłopców zostali ranni.

Do ataku doszło w poniedziałek wieczorem w miejscowości Palukasamoh, położonej w prowincji Narathiwat. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia.

Policja o zastrzelenie trzech braci podejrzewa islamskich separatystów. Często za cele swych ataków wybierają oni muzułmanów, których uważają za zwolenników władz.

W wyniku islamskiej rebelii w południowych prowincjach Tajlandii od stycznia 2004 roku zginęło ok. 6 tys. osób, zarówno buddystów jak i muzułmanów. Mimo rozmieszczenia na tych terenach 40 tys. przedstawicieli sił bezpieczeństwa, prawie codziennie dochodzi tam do strzelanin, zabójstw i zamachów bombowych.

Islamscy rebelianci z południa Tajlandii nie należą do globalnego ruchu dżihadu, lecz buntują się przeciwko dyskryminacji Malajów oraz muzułmanów w zamieszkanej głównie przez buddystów Tajlandii. Domagają się utworzenia państwa islamskiego, w którego skład wchodziłyby trzy prowincje: Pattani, Jala i Narathiwat. Regiony te zostały przyłączone do Tajlandii na początku XX wieku, a muzułmanie stanowią ok. 80 procent mieszkańców tych obszarów.

...

Mimo ze nie islamisci to jak widzimy tak czynic NIE WOLNO !!! TO NIE WALKA O WOLNOSC A ZBRODNIA !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:47, 05 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia: Nakazy aresztowania przywódców antyrządowych protestów

Sąd w Bangkoku wydał dziś nakazy aresztowania przywódców antyrządowych protestów, które od kilku miesięcy paraliżują stolicę Tajlandii. Opozycjonistów oskarżono o nieprzestrzeganie rządowego dekretu wprowadzającego stan wyjątkowy.

Sąd polecił aresztować 19 przywódców demonstracji, w tym byłego premiera Suthepa Thaugsubana, oraz zezwolił na przetrzymywanie ich w areszcie do siedmiu dni.

Jeden z przywódców protestów Sathit Wongnongthey powiedział, że nakazy aresztowania nie wpłyną na to co robią opozycjoniści. Zapowiedział, że demonstracje będą trwały dopóki nie ustąpi premier Yingluck Shinawatra.

Od 21 stycznia w Bangkoku i sąsiednich prowincjach obowiązuje stan wyjątkowy, który ma pomóc władzom zapanować nad sytuacją w związku z antyrządowymi protestami, podczas których doszło do wielu aktów przemocy. Choć dekret o stanie wyjątkowym zwiększył uprawnienia władz, to dotychczas nie zdecydowały się one na spacyfikowanie demonstrantów.

Uczestnicy demonstracji domagają się ustąpienia Shinawatry, której zarzucają korupcję. Żądali też, by przedterminowe wybory parlamentarne odbyły się dopiero po przeprowadzeniu reform zwalczających korupcję w życiu politycznym. Mimo bojkotu opozycji wybory odbyły się zgodnie z planem 2 lutego, przy wzmocnionych środkach bezpieczeństwa.

Demonstracje antyrządowe rozpoczęły się jesienią 2013 roku, gdy gabinet poparł projekt ustawy amnestyjnej, która mogłaby umożliwić powrót do Tajlandii brata obecnej premier, Thaksina Shinawatry, skazanego zaocznie za korupcję. W starciach zginęło ogółem około 10 osób.

Yingluck Shinawatra jest w kraju postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu.

...

Co to za aresztowania ? Sytuacja jest ciezka bo opozycje trudno nazwac demokratyczna bo nie chce wyborow CO NIE ZNACZY ZE MOZNA ICH NISZCZYC !!! TRZEBA TRAKTOWAC PO LUDZKU !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:51, 13 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia tonie w chaosie. Z kryzysu politycznego w konstytucyjny?

Od wielu tygodni wstrząsana przez masowe protesty Tajlandia tkwi w głębokim kryzysie politycznym. Wymuszone przez rząd nadzwyczajne wybory niczego nie zmieniły, a kraj dalej pogrąża się chaosie. Wszystko może zakończyć się kolejnym puczem wojskowym, a niektórzy ostrzegają nawet o przed rozpadem państwa. Ostatnie wydarzenia opisuje z Bangkoku dla Wirtualnej Polski prof. Bogdan Góralczyk.

Jak przewidywano, nadzwyczajne wybory 2 lutego niczego w Tajlandii nie rozwiązały. Wszystkie strony konfliktu ogłosiły zwycięstwo. Tymczasem zgodnie z wymogami konstytucji, w 30 dni po przeprowadzeniu wyborów ma zebrać się parlament, czyli minimum 475 z 500 członków Zgromadzenia Narodowego.

Szans na to nie ma, nawet jeśli spełniono by wolę rządu i 23 lutego przeprowadzono wybory uzupełniające. Albowiem opozycja zapowiada, że będzie przeszkadzać jeszcze bardziej niż 2 lutego, gdy w wyniku jej działań w siedmiu prowincjach na południu kraju do wyborów nie doszło, a w wielu okręgach, głównie w Bangkoku, skutecznie je zakłócano nie pozwalając iść do urn nawet tym, którzy chcieli.

Tym samym rysuje się scenariusz, że po 5 marca w kraju będzie tylko tymczasowy, zarządzający gabinet, obradujący poza siedzibą rządu, okupowaną przez demonstrantów, a gmach parlamentu opustoszeje, co da konstytucyjny pat. Na jak długo?

Trzy strony konfliktu

O co w tym wszystkim chodzi? Podstawowe strony konfliktu są trzy. Urzędujący od sierpnia 2011 r. gabinet Yingluck Shinawatra, który napotkał problemy po tym, jak wyszedł z inicjatywą ustawy amnestyjnej, dzięki której do kraju mógłby powrócić znajdujący się na politycznej banicji w Dubaju i z zarzutami korupcyjnymi brat pani premier i też były premier Thaksin Shinawatra, obalony w zamachu wojskowym we wrześniu 2006 roku.

Widmo powrotu znienawidzonego w niektórych kręgach Thaksina uruchomiło obecną lawinę. Raz jeszcze uaktywniła się najsilniejsza siła opozycyjna w parlamencie - patynowa (istniejąca od lat 40. ub. stulecia) Partia Demokratyczna (PD). Gwałtownie sprzeciwiła się proponowanej amnestii, mimo że formalnie jej zapisom podlegałby też jej szef, były premier Abhisit Vejjajiva, na którym ciążą zarzuty użycia siły wobec demonstrantów wiosną 2010 r., gdy zginęło niemal sto osób.

A wiceszef tej partii i były wicepremier Suthep Thaugsuban w odpowiedzi na inicjatywę rządu w początkach listopada ubiegłego roku powołał Ludowy Komitet Demokratycznych Reform (PDRC) i wyprowadził ludzi na ulice. To on stworzył tutejszy Majdan i niezmordowanie sam ze sceny atakuje rząd. Początkowo chciał tylko jego ustąpienia, teraz się radykalizuje i powiada wprost: nie spocznie i nie zakończy działalności dopóty, dopóki nie usunie"reżimu Yingluck", a całego rodu Shinawatra nie przepędzi z kraju...

Popis populizmu i demagogi

Programowo PDRC jest miałki. Mówi coś, bez szczegółów, o Ludowej Radzie, która miałaby być złożona z kamnan, czyli reprezentantów władz najniższego szczebla, takich wójtów czy sołtysów. Jak to by się miało do demokracji - nie dopowiada, ale fakt, że doświadczona PD się od tych pomysłów odżegnuje, jest znaczący. Nie o demokrację tu chodzi. Więc o co?

Wybory przeprowadzono mimo tego, że w stolicy obowiązuje, wprowadzony przez rząd, stan wyjątkowy, co jest iście tajskie, gdzie reguły chętnie nagina się do swych potrzeb. Widać to jak na dłoni na tajskich kanałach telewizyjnych, z których jeden, kontrolowany przez rząd, nie przebiera w środkach i ostro atakuje PDRC i PD, a aż dwa dają relację non stop z wieców i demonstracji Suthepa w Bangkoku. Z obu stron to popis populizmu, demagogii i braku odpowiedzialności. Liczy się tylko tani poklask i poniżenie przeciwnika (zwolennicy PDRC dają mu wyraz dmuchając w gwizdki).

Jak daleko to idzie niech świadczy fakt, że wyprodukowano nawet - co sam widziałem - klapki japonki z podobiznami Thaksina i Yingluck. W ten sposób idąc depcze się raz byłego premiera, raz obecnego...

Groźba rozpadu państwa?

Z tej zabawy może być jednak tragedia. 29 stycznia wydawany w Hongkongu dziennik "South China Morning Post" opublikował tekst, w którym spekuluje o możliwości oderwania się północy kraju, z siedzibą w Chiang Mai, skąd wywodzi się - chiński z pochodzenia - ród Shinawatra. Fakt, że spotkał się ogromnym medialnym nagłośnieniem w tajskich mediach jest więcej niż znaczący.

Oczywiście, w rozpad państwa mało kto wierzy, ale w sedno trafił jeden z tajskich komentatorów, pisząc na łamach poczytnego "Bangkok Post": "Przed rozpoczęciem antyrządowych mitingów przez PDRC nikt poważny nie zajmował się problemem separatyzmu Północnej Tajlandii". A teraz otwarcie o tym mówią rozczarowani mieszkańcy Północy, którzy sukcesywnie wspierają Shinawatrów (za to, że jako pierwsze rządy odkąd od 1932 r. istnieje monarchia konstytucyjna zajęły się, choć trochę, zwykłym ludem i jego problemami, co przeciwnicy oczywiście określają mianem populizmu).

Tu najwyraźniej tkwi istota sprawy. Nad całym obecnym zamieszaniem unosi się czynnik najistotniejszy: królewska sukcesja. Powszechnie szanowany - co widać i czuć - król Bhumibol Adulyadet, najdłużej panujący monarcha na globie, ma już 86 lat. A książę-następca tronu nie ma już takiego baramee, czyli moralnego autorytetu, jak ojciec. Rosną więc obawy, co będzie dalej.

Nowe Pieniądze kontra Stare Pieniądze

Thaksin Shinawatra, najpierw udany biznesmen, a potem skuteczny premier, napomnienia króla ignorował, robił swoje, no i budował własne imperium - polityczne i biznesowe. Jak skończył - wiadomo. Ale nadal jest obecny na tajskiej scenie, czego dowodem sukces Yingluck, poprzednio jedynie biznesmenki, bez żadnego politycznego doświadczenia. Do zwycięstwa wystarczyło jej nazwisko, które teraz stało się brzemieniem.

W istocie zderzyły się więc dwa żywioły: Nowe Pieniądze, skupione wokół rzutkiego Rodu Shinawatra starły się ze Starymi Pieniędzmi arystokracji i dobrze osadzonych w poprzednich reżimach stołecznych elit. Te drugie, w cieniu nieuniknionej sukcesji, przeszły do ataku, mając na uwadze to, że PD ostatnie demokratyczne wybory wygrała w... 1992 r. A po 2001 r., gdy do władzy doszedł Thaksin, wszystkie wybory wygrywali jego zwolennicy, a inne rządy były tylko rezultatem wojskowego puczu.

Czyżby sytuacja miała się powtórzyć, jak spekulują niektórzy? Wszystko możliwe. A pewne jest to, że o Tajlandii jeszcze wkrótce wiele usłyszymy, bo mimo wyborów wymuszonych przez rząd, nic tu nie zostało rozwiązane.

Z Tajlandii dla Wirtualnej Polski prof. Bogdan Góralczyk

.....

Czyli protesty sa antydemokratyczne ... Nie kazde masowe protesty sa wolnosciowe . Mozna zrobic tlum wbrew wiekszosci .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:59, 17 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia: tysiące demonstrantów otoczyło siedzibę rządu

Ponad 10 tysięcy demonstrantów otoczyło siedzibę rządu w Bangkoku

Ponad 10 tysięcy demonstrantów, którzy od kilku miesięcy domagają się odejścia premier Yingluck Shinawatry, otoczyło dziś siedzibę rządu w Bangkoku. Rolnicy zagrozili, że zaczną szturmować tymczasową siedzibę rządu, jeśli premier do nich nie wyjdzie.

- Yingluck nie będzie miała możliwości pracować - powiedział przywódca protestów, były wicepremier Suthep Thaugsuban.

- Użyjemy szybkoschnącego cementu, żeby zamknąć wejścia do siedziby rządu, by nie mógł pracować - powiedział dziennikarzom przywódca protestujących studentów Nittitorn Lamrue.

Według AFP, manifestanci zaczęli budować betonowy mur przed ogrodzeniem kompleksu budynków rządowych.

W piątek setki funkcjonariuszy sił prewencji zlikwidowały miasteczko namiotowe wokół siedziby rządu; nie doszło do starć ani aresztowań. Jednak natychmiast po tej interwencji antyrządowi demonstranci zaczęli od nowa stawiać barykady z opon i worków z piaskiem.

Fiaskiem zakończyły się wczorajszej rozmowy między przedstawicielami policji a protestującymi, mające na celu osiągnięcie porozumienia w sprawie otwarcia budynków administracji państwowej i dróg na północy Bangkoku - okupowanych od miesięcy przez demonstrantów.

Od jesieni Yingluck stawia czoło ruchowi kontestacji, głównie na ulicach Bangkoku, który żąda jej ustąpienia. Premier jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata Thaksina Shinawatry, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu. Były szef tajskiego rządu został zaocznie skazany w 2008 r. na więzienie za korupcję.

Chcąc wyjść z kryzysu politycznego, władze ogłosiły rozpisanie przedterminowych wyborów. Opozycja chciała odłożenia głosowania do czasu przeprowadzenia reform politycznych w kraju. Antyrządowi demonstranci domagają się powołania "rady ludowej", której zadaniem byłoby wprowadzenie reform niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce.

Przedterminowe wybory nie pozwoliły wyjść z impasu politycznego.

...

Sytuacja bez wyjscia bo mimo ze protestujacy moblizuja miliony to wiekszosc ludzi popiera wladze . Cos jak Liberum Veto ! Wiekszosc nie moze rzadzic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:26, 18 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia: urząd antykorupcyjny postawił zarzuty szefowej rządu

Krajowa Komisja Antykorupcyjna Tajlandii poinformowała we wtorek o postawieniu premier Yingluck Shinawatrze zarzutów w związku z nieprawidłowościami w programie dotowania z budżetu państwa producentów ryżu. Szefowa rządu ma stanąć przed komisją 27 lutego.

Komisja oświadczyła w komunikacie, że Yingluck Shinawatra ignorowała ostrzeżenia ekspertów, iż program jest korupcjogenny i może powodować straty finansowe.

"Pomimo tego, iż wiele osób ostrzegało ją, że może dochodzić do korupcji w programie, to nadal go prowadziła. Pokazuje to jej zamiar działania na szkodę rządu, tak więc jednomyślnie zgodziliśmy się postawić jej zarzuty" - powiedział jeden z członków komisji.

Oprócz pani premier komisja postawiła zarzuty kilku innym urzędnikom państwowym, w tym byłemu ministrowi handlu.

Yingluck Shinawatra jest szefową Krajowego Komitetu ds. Ryżu. Program wspierania producentów ryżu, polegający na jego skupowaniu od rolników za cenę o połowę wyższą od ceny rynkowej, przyczynił się do zwycięstwa obecnej premier i jej Partii dla Tajów w wyborach parlamentarnych w 2011 roku.

Program miał na celu zwiększenie dochodów rolników i pomoc w zmniejszeniu biedy na obszarach wiejskich. Jednak skupowanie ryżu przez rząd doprowadziło do olbrzymich nadwyżek tego produktu, szacowanych na 18 mln ton. W efekcie Tajlandia straciła pierwsze miejsce wśród światowych eksporterów ryżu. Od kilku miesięcy rząd ma opóźnienia z wypłatami dotacji dla rolników. W poniedziałek rolnicy okupowali jedną z siedzib rządu w Bangkoku, domagając się obiecanych płatności.

Informacja o zarzutach wobec premier nadeszła, gdy we wtorek w Bangkoku policja starła się z antyrządowymi demonstrantami podczas operacji mającej na celu usunięcie protestujących z zajętych przez nich budynków rządowych. W starciach zginęły trzy osoby, w tym dwóch cywilów i policjant, a 60 osób zostało rannych.

Od jesieni Yingluck Shinawatra stawia czoło ruchowi kontestacji, głównie na ulicach Bangkoku, który żąda jej ustąpienia. Premier jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata Thaksina Shinawatry, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu. Były szef tajlandzkiego rządu został zaocznie skazany w 2008 roku na więzienie za korupcję.

>>>

Chodzi o walke z korupcja czy kolejna zagrywka ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:33, 18 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia: policjant zginął w starciach z demonstrantami

Jeden policjant zginął, a 20 osób zostało rannych we wtorek w starciach tajlandzkiej policji z antyrządowymi demonstrantami podczas operacji mającej na celu usunięcie protestujących z zajętych przez nich budynków rządowych.

Według mediów policja użyła gazu łzawiącego i gumowych kul. Aresztowano kilkadziesiąt osób. Manifestanci od ponad trzech miesięcy domagają się ustąpienia rządu premier Yingluck Shinawatry.

Szef policji w Bangkoku poinformował, że podczas starć z protestującymi poniósł śmierć policjant postrzelony w głowę, a 14 funkcjonariuszy zostało rannych. Według świadków, na których powołuje się agencja Reutera, w Bangkoku słychać było strzały, a w broń palną uzbrojeni byli zarówno policjanci jak i manifestanci.

Dochodzą sprzeczne informacje co do liczby funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa, którzy brali udział we wtorkowej operacji. Reuters pisze o 15 tysiącach, a według agencji Kyodo do operacji usuwania demonstrantów z pięciu okupowanych przez nich miejsc w Bangkoku oddelegowano 25 tys. policjantów.

W relacji tajlandzkiej telewizji widać chmury gazu łzawiącego i policjantów walczących z manifestantami w pobliżu siedziby rządu. Nie jest jasne - jak pisze Reuters - kto użył gazu łzawiącego i broni palnej; władze obwiniają o to demonstrantów.

"Mogę zagwarantować, że siły bezpieczeństwa nie użyły gazu łzawiącego, ponieważ nie wzięły go na akcję" - powiedział szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Paradorn Pattanatabut. "To protestujący atakowali siły bezpieczeństwa gazem łzawiącym. Policja jest tylko uzbrojona w pałki i tarcze; nie używa też gumowych kul" - podkreślił.

Wcześniej Paradorn Pattanatabut poinformował, że ok. 100 demonstrantów zatrzymano w kompleksie ministerstwa energetyki pod zarzutem naruszenia obowiązującego w Bangkoku stanu wyjątkowego. Jak dodał, nie było oporu ze strony antyrządowych manifestantów.

Agencje zauważają, że po raz pierwszy od rozpoczęcia na jesieni 2013 roku najnowszej serii protestów władze przystąpiły do masowych aresztowań demonstrantów, którzy okupują wiele budynków administracji rządowej.

W piątek kilkuset policjantów zlikwidowało opozycyjne obozowisko wokół siedziby rządu, której premier Yingluck Shinawatra nie używa od prawie dwóch miesięcy. W czasie tej operacji nie doszło do poważniejszych starć, ani do aresztowań; wkrótce potem demonstranci zaczęli na nowo wznosić barykady z opon i worków z piaskiem.

W poniedziałek rano tysiące przeciwników władz otoczyły siedzibę rządu. Liderzy protestujących mówili, że nie pozwolą rządowi wznowić prac.

Demonstranci, których liczba w minionych tygodniach nieco się zmniejszyła, od ponad trzech miesięcy domagają się ustąpienia Yingluck Shinawatry. Premier jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata Thaksina Shinawatry, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu. Były szef tajlandzkiego rządu został zaocznie skazany w 2008 roku na więzienie za korupcję.

Chcąc wyjść z kryzysu politycznego, władze Tajlandii rozpisały przedterminowe wybory parlamentarne. Opozycja chciała ich odłożenia do czasu przeprowadzenia reform politycznych. Antyrządowi demonstranci domagają się powołania "rady ludowej", której zadaniem byłoby wprowadzenie reform niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce. Przedterminowe wybory, które przeprowadzono 2 lutego, zostały zerwane przez opozycję w około 10 proc. lokali wyborczych.


>>>

Takie rzeczy nie moga sie dziac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:06, 18 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia: operacja policji przeciwko demonstrantom, masowe aresztowania
Tajlandzki policja aresztowała dzisiaj dziesiątki demonstrujących osób

Tajlandzki policja aresztowała dzisiaj dziesiątki osób w czasie operacji mającej na celu odbicie budynków rządowych z rąk demonstrantów, którzy od ponad trzech miesięcy domagają się ustąpienia rządu premier Yingluck Shinawatry.

Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Paradorn Pattanatabut powiedział, że ok. 100 demonstrantów zatrzymano w kompleksie ministerstwa energetyki pod zarzutem naruszenia obowiązującego w Bangkoku stanu wyjątkowego. Jak dodał, nie było oporu ze strony antyrządowych manifestantów.

Demonstranci byli policyjnymi ciężarówkami wywożeni na przesłuchanie - relacjonował jeden z przywódców demonstrujących Rawee Matchamadon.

Agencje zauważają, że po raz pierwszy od rozpoczęcia najnowszej serii protestów na jesieni ub. roku władze przystąpiły do tak masowych aresztowań demonstrantów, którzy okupują wiele budynków administracji oraz ministerstw.

W piątek kilkuset funkcjonariuszy sił prewencji rozbiło miasteczko namiotowe wokół siedziby rządu, której Yingluck Shinawatra nie używa od prawie dwóch miesięcy. W czasie tej operacji nie doszło ani do poważniejszych starć, ani aresztowań; wkrótce potem demonstranci zaczęli na nowo wznosić barykady z opon i worków wypełnionych piaskiem.

Wczoraj rano tysiące przeciwników władz otoczyły siedzibę rządu. Liderzy protestujących mówili, że nie pozwolą rządowi wznowić prac.

Demonstranci, których liczba w minionych tygodniach nieco się zmniejszyła, od ponad trzech miesięcy domagają się ustąpienia Yingluck Shinawatry. Premier jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata Thaksina Shinawatry, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu. Były szef tajlandzkiego rządu został zaocznie skazany w 2008 r. na więzienie za korupcję.

Chcąc wyjść z kryzysu politycznego, władze ogłosiły rozpisanie przedterminowych wyborów. Opozycja chciała odłożenia głosowania do czasu przeprowadzenia reform politycznych w kraju. Antyrządowi demonstranci domagają się powołania "rady ludowej", której zadaniem byłoby wprowadzenie reform niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce.

Przedterminowe wybory, które odbyły się 2 lutego, nie pozwoliły wyjść z impasu politycznego.

>>>

Niestety bagno sie robi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:13, 19 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia: w antyrządowych protestach zginęło 5 osób

Przed budynkiem tajlandzkiego ministerstwa obrony na północy Bangkoku, gdzie mieści się tymczasowa siedziba rządu, protestują dzisiaj przeciwnicy premier Yangluck Shinawatry, żądając jej ustąpienia. Liczba zabitych wczorajszych starć z policją wzrosła do pięciu.

Jak donosi agencja Kyodo, protestujący chcą otoczyć budynek ministerstwa, który od stycznia służy za tymczasową siedzibę pani premier. Właściwa siedziba rządu jest od kilku tygodni okupowana przez protestujących.

Lokalne media donoszą, że premier nie pojawiła się dziś w pracy.

Manifestanci żądają, aby Yingluck Shinawatra ustąpiła i wzięła na siebie odpowiedzialność za starcia, które wybuchły w następstwie przeprowadzenia wczoraj przez policję operacji mającej na celu usunięcie protestujących z zajętych przez nich budynków rządowych w pięciu miejscach stolicy.

Szef Rady Bezpieczeństwa Narodowego Paradorn Pattanatabut zapowiedział, że policja nie będzie próbowała przejmować kolejnych budynków rządowych, lecz skupi się na ochronie pani premier.

Przywódca protestów, były wicepremier Suthep Thaugsuban oświadczył, że demonstranci "będą podążać za Yingluck Shinawatrą, bez względu na to, gdzie będzie się znajdować".

Według ministerstwa zdrowia we wczorajszych starciach policji z demonstrantami na ulicach Bangkoku zginęło pięć osób, w tym jeden policjant, a 71 osób zostało rannych. Jak zauważa Reuters, zajścia te były jednymi z najgwałtowniejszych od rozpoczęcia antyrządowych protestów w listopadzie. Od jesieni śmierć poniosło 16 osób, a 705 zostało rannych.

Demonstranci, których liczba w minionych tygodniach nieco się zmniejszyła, od ponad trzech miesięcy domagają się ustąpienia Yingluck Shinawatry. Premier jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata Thaksina Shinawatry, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu. Były szef tajlandzkiego rządu został zaocznie skazany w 2008 r. na więzienie za korupcję.

Chcąc wyjść z kryzysu politycznego, władze ogłosiły rozpisanie przedterminowych wyborów. Opozycja chciała odłożenia głosowania do czasu przeprowadzenia reform politycznych w kraju. Antyrządowi demonstranci domagają się powołania "rady ludowej", której zadaniem byłoby wprowadzenie reform niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce.

Przedterminowe wybory, które przeprowadzono 2 lutego, zostały zerwane przez opozycję w około 10 proc. lokali wyborczych.

...

Niestety ludzie gina i nie widac w tym sensu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:05, 23 Lut 2014    Temat postu:

Ostrzelano manifestantów w Tajlandii

Co najmniej jedna osoba zginęła, a 30 zostało rannych, gdy uzbrojeni napastnicy we wschodniej Tajlandii ostrzelali uczestników manifestacji antyrządowej - podała w niedzielę tajlandzka policja. Ofiarą śmiertelną jest pięcioletnia dziewczynka.

Do zdarzenia doszło w sobotę wieczorem w leżącej na wschodzie w prowincji Trat. Napastnicy poruszali się dwoma pick-upami, którymi wjechali na targ w dystrykcie Khao Saming i z nich zaczęli strzelać do ludzi.

- Celem było zakłócenie zgromadzenia - poinformował pułkownik policji Thanaphum Naewanit.

Demonstranci, których liczba w minionych tygodniach nieco się zmniejszyła, od ponad trzech miesięcy domagają się ustąpienia Yingluck Shinawatry. Premier jest postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata Thaksina Shinawatry, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu. Były szef tajlandzkiego rządu został zaocznie skazany w 2008 r. na więzienie za korupcję.

Chcąc wyjść z kryzysu politycznego, władze 2 lutego zorganizowały przedterminowych wyborów. Nie przekonało to jednak opozycji, która chciała odłożenia głosowania do czasu przeprowadzenia reform politycznych. Antyrządowi demonstranci domagają się powołania "rady ludowej", której zadaniem byłoby wprowadzenie zmian niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce.

Od trzech miesięcy w protestach w Tajlandii zginęło już 17 osób i około 100 zostało rannych.

...

Jak mozna to morderstwo . Za wszystko odpowiecie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:55, 25 Lut 2014    Temat postu:

Tajlandia: strzały i wybuch blisko miejsca protestów antyrządowych

Strzały z broni palnej i odgłos wybuchu było słychać rano w Bangkoku niedaleko miejsca masowych protestów antyrządowych - poinformowała tajlandzka policja. Jak podała służba zdrowia, co najmniej dwie osoby zostały ranne.

"Zeszłej nocy, nie wiemy gdzie i kim był sprawca, była eksplozja i strzelanina" powiedział agencji Reutera szef służb bezpieczeństwa Paradorn Pattanathabutr. - Funkcjonariusze rano sprawdzą teren i wkrótce powinno pojawić się więcej informacji - dodał.

Pattanathabutr wspomniał także, że doszło do wybuchu blisko biura opozycyjnej Partii Demokratycznej. Nikt nie odniósł obrażeń.

Wcześniej lider protestów ostrzegał, że władze zamierzają przywieźć do stolicy uzbrojone bojówki.

To kolejny w ostatnich dniach atak wymierzony w protestujących. W niedzielę granat eksplodował w pobliżu protestów. Zginęły dwie osoby, 22 zostały ranne.

Demonstranci, których liczba w minionych tygodniach nieco się zmniejszyła, od ponad trzech miesięcy domagają się ustąpienia premier Yingluck Shinawatry. Jest ona postrzegana jako reprezentantka interesów przebywającego poza krajem brata Thaksina Shinawatry, który za jej pośrednictwem wywiera wpływ na politykę rządu. Były szef tajlandzkiego rządu został zaocznie skazany w 2008 r. na więzienie za korupcję.

Chcąc wyjść z kryzysu politycznego, władze 2 lutego zorganizowały przedterminowe wybory. Nie przekonało to jednak opozycji, która chciała odłożenia głosowania do czasu przeprowadzenia reform politycznych. Antyrządowi demonstranci domagają się powołania "rady ludowej", której zadaniem byłoby wprowadzenie zmian niezbędnych do ukrócenia korupcji w polityce.

W atakach dokonywanych od początku protestów zginęło już co najmniej 17 osób i około 700 zostało rannych.

>>>

KTO TAM MORDUJE !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:36, 09 Maj 2014    Temat postu:

Tajlandia: tysiące antyrządowych manifestantów idzie w marszu zwycięstwa

Ty­sią­ce an­ty­rzą­do­wych ma­ni­fe­stan­tów roz­po­czę­ło w pią­tek w sto­li­cy Taj­lan­dii, Bang­ko­ku, "marsz zwy­cię­stwa". Po­ko­jo­wi de­mon­stran­ci kie­ru­ją się w stro­nę sie­dzi­by rządu, żą­da­jąc jego ustą­pie­nia i do­pusz­cze­nia do wła­dzy "rządu lu­do­we­go".

Na czele de­mon­stra­cji idzie Su­thep Thaug­su­ban, lider an­ty­rzą­do­wych pro­te­stów, które od­by­wa­ją w Bang­ko­ku od li­sto­pa­da ub. r. Przy­wód­ca de­mon­stran­tów za­po­wia­dał na pią­tek "osta­tecz­ną ofen­sy­wę", która ma po­zba­wić wła­dzy cały, sko­rum­po­wa­ny w ich oczach, rząd.

- Od­bie­rze­my su­we­ren­ną wła­dzę i usta­no­wi­my rząd lu­do­wy - po­wie­dział Su­thep, gdy marsz ru­szył z jed­ne­go ze sto­łecz­nych par­ków, gdzie znaj­du­je się obo­zo­wi­sko ma­ni­fe­stu­ją­cych.

Zwró­cił się do miesz­kań­ców Bang­ko­ku, aby oto­czy­li ko­men­dę głów­ną po­li­cji i po­li­cyj­ne po­jaz­dy, by za­po­biec ewen­tu­al­nej re­ak­cji sił bez­pie­czeń­stwa. W pią­tek na uli­cach Bang­ko­ku roz­miesz­czo­no setki funk­cjo­na­riu­szy. Od li­sto­pa­da ub. r. w pro­te­stach i star­ciach z po­li­cją zgi­nę­ło co naj­mniej 25 osób.

W środę Try­bu­nał Kon­sty­tu­cyj­ny po­zba­wił urzę­du pre­mier Yin­gluck Shi­na­wa­trę i dzie­wię­ciu człon­ków jej ga­bi­ne­tu za nad­uży­cia wła­dzy przy prze­nie­sie­niu szefa rady bez­pie­czeń­stwa na­ro­do­we­go Tha­wi­la Plien­sri na inne sta­no­wi­sko. Sąd uznał, że od­by­ło się to z ko­rzy­ścią dla wpły­wo­we­go klanu pani pre­mier i jej Par­tii dla Tajów oraz było sprzecz­ne z kon­sty­tu­cją.

Mi­ni­stro­wie nie­za­mie­sza­ni w aferę z miej­sca ogło­si­li po­wo­ła­nie no­we­go, tym­cza­so­we­go pre­mie­ra, któ­rym zo­stał Ni­wat­tum­rong Bo­on­song­pa­isan, sto­ją­cy na czele re­sor­tu han­dlu i wi­ce­pre­mier. Na piąt­ko­wym po­sie­dze­niu Rady Mi­ni­strów mają zo­stać wy­bra­ni nowi sze­fo­wie re­sor­tów. Taj­landz­ki rząd liczy 35 mi­ni­sterstw.

W grud­niu 2013 r. pre­mier Yin­gluck roz­wią­za­ła par­la­ment i na luty roz­pi­sa­ła przed­ter­mi­no­we wy­bo­ry. Opo­zy­cja zboj­ko­to­wa­ła gło­so­wa­nie, które potem zo­sta­ło unie­waż­nio­ne przez Try­bu­nał Kon­sty­tu­cyj­ny z po­wo­du an­ty­rzą­do­wych pro­te­stów unie­moż­li­wia­ją­cych gło­so­wa­nie w czę­ści okrę­gów wy­bor­czych.

W ze­szłym ty­go­dniu rząd i Ko­mi­sja Wy­bor­cza za­pro­po­no­wa­li datę prze­pro­wa­dze­nia wy­bo­rów par­la­men­tar­nych na 20 lipca, ale nie zo­sta­ła ona za­ak­cep­to­wa­na przez opo­zy­cję.

Yin­gluck Shi­na­wa­tra jest po­strze­ga­na jako re­pre­zen­tant­ka in­te­re­sów prze­by­wa­ją­ce­go poza kra­jem brata Thak­si­na Shi­na­wa­try, który za jej po­śred­nic­twem wy­wie­ra wpływ na po­li­ty­kę rządu. Były pre­mier zo­stał za­ocz­nie ska­za­ny w 2008 r. na wię­zie­nie za ko­rup­cję.

<<<

Znow niepokoje .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:32, 15 Maj 2014    Temat postu:

Tajlandia: 2 zabitych, 22 rannych w eksplozji w pobliżu obozu antyrządowych demonstrantów

Co najmniej 2 osoby zginęły, a 22 zostało rannych w rezultacie eksplozji w pobliżu obozu antyrządowych demonstrantów w Bangkoku - poinformowała policja.


Wybuch nastąpił w czwartek, na krótko przed świtem, w pobliżu Pomnika Demokracji, w centrum Bangkoku, gdzie znajduje się obóz demonstrantów. Zdaniem policji był to celowy zamach.

Obecna faza antyrządowych wystąpień trwa na ulicach Bangkoku od listopada ub. r. Demonstranci domagają się ustąpienia rządu. W starciach i potyczkach z policją zginęło dotychczas 27 osób a ponad 800 zostało rannych.

Kryzys pogłębił się w ub. tygodniu kiedy Trybunał Konstytucyjny usunął ze stanowiska oskarżaną o nepotyzm premier Yingluck Shinawatrę oraz 9 ministrów.

Nie zadowoliło to jednak demonstrantów, którzy wskazują, że została ona po prostu zastąpiona przez tymczasowego premiera z rządzącej Partii dla Tajów (PdT). Domagają się oni interwencji Senatu i sądów w celu wyznaczenia "neutralnego premiera".

Rząd odrzuca te żądania twierdząc, że stanowią one zagrożenie dla demokracji w kraju i byłyby równoznaczne z "sądowym zamachem stanu".

Kryzys polityczny w Tajlandii rozpoczął się w 2006 r. kiedy brat Yingluck, Thaksin Shinawatra, oskarżany o korupcję, nadużycia władzy i brak szacunku dla króla Bhumibola Adulyadeja, został odsunięty od władzy przez armię.

Thaksin, który dorobił się fortuny w branży telekomunikacyjnej, pozostaje jednak bardzo popularny wśród biedoty, zwłaszcza na północy i północnym wschodzie kraju. Kontrolowane przez niego ugrupowania wygrywały wszystkie wybory od roku 2001.

Armia, jak dotychczas, powstrzymuje się od interwencji w celu przezwyciężenia kryzysu utrzymując, że muszą tego dokonać politycy. Jednak przedłużające się zamieszki uliczne coraz bardziej zwiększają - zdaniem obserwatorów - prawdopodobieństwo takiej interwencji .

>>>

JAK MOZNA TAKIE ZBRODNIE POPELNIAC ! CHCECIE UTRACIC DUSZE PO SMIERCI ! Wladza zdobyta nawet absolutna nic tam wam nie pomoze .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:59, 22 Maj 2014    Temat postu:

Zamach stanu w Tajlandii. Armia przejęła władzę

Porządku w Tajlandii strzegą żołnierze - Reuters

Sytuacja w Tajlandii jest coraz bardziej napięta. Po tym jak kilka dni temu w tym popularnym wśród polskich turystów kraju wpro­wadzono stan wojenny, teraz armia dokonała zamachu stanu i przejęła władzę. Ministerstwo Spraw Zagranicznych już kilka dni temu apelowało do polskich turystów o zachowanie "szczególnej ostrożności".

Stan wojenny w Tajlandii ogłoszono we wtorek. - To konieczne, by przywrócić w kraju porządek - przekonywał wówczas dowód­ca armii, generał Prayuth Chan-ocha. Członkowie armii przeko­nywali też, że nie można mówić o puczu ani zamachu stanu.

Generał Prayuth wezwał swych rodaków, by nie wpadali w pani­kę, lecz dalej normalnie żyli. Rzecznik armii zapewnił, że nie jest to przewrót wojskowy i rząd funkcjonuje normalnie.

W tym samym dniu swoje oświadczenie opublikowało polskie MSZ, w którym zaapelował o zachowanie "szczególnej ostrożno­ści", a także "unikanie miejsc zgromadzeń publicznych oraz bez­względne stosowanie się do zaleceń lokalnych władz".

Dzisiaj rano gen. Prayuth Chan-ocha poinformował na żywo w te­lewizji, że wojsko dokonałoo zamachu stanu, przejmując kontro­lę nad rządem. Podkreślił, że armia przywróci w kraju porządek i będzie naciskała na przeprowadzenie reform.

Generał Prayuth zastrzegł, że nie ucierpią na tym międzynarodo­we relacje Tajlandii.

W Tajlandii wprowadzono cenzurę mediów, a zwolennikom i przeciwnikom nakazono pozostać w swoich miejscach. Wpraw­dzenie stanu wojennego ma związek z wielomiesięcznymi prote­stami, jakie miały miejsce w tym kraju. Łącznie zginęło w nich 28 osób, a setki zostały ranne.

...

Czyli wladca to poparl rozumiem ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:55, 23 Maj 2014    Temat postu:

Tajlandia: zatrzymano niedawną premier Yingluck Shinawatrę

Taj­landz­kie wła­dze woj­sko­we, które w czwar­tek prze­ję­ły wła­dzę w kraju, za­trzy­ma­ły nie­daw­ną pre­mier Yin­gluck Shi­na­wa­trę - po­in­for­mo­wał przed­sta­wi­ciel sił zbroj­nych. Nie chciał spre­cy­zo­wać, gdzie była sze­fo­wa rządu jest prze­trzy­my­wa­na.

Wraz z byłą pre­mier za­trzy­ma­no jej sio­strę i szwa­gra. Oboje zaj­mo­wa­li wy­so­kie sta­no­wi­ska po­li­tycz­ne.

We­dług me­diów Yin­gluck jest prze­trzy­my­wa­na w bazie woj­sko­wej w pro­win­cji Sa­ra­bu­ri na pół­noc od Bang­ko­ku.

Na po­cząt­ku maja Try­bu­nał Kon­sty­tu­cyj­ny usu­nął oskar­ża­ną o ne­po­tyzm Yin­gluck Shi­na­wa­trę i dzie­wię­ciu człon­ków jej rządu ze sta­no­wi­ska.

Wcze­śniej w pią­tek taj­landz­kie woj­sko we­zwa­ło by­łych przy­wód­ców kraju, w tym Yin­gluck Shi­na­wa­trę, a na­stęp­nie za­bro­ni­ło im opusz­cza­nia kraju. Rzecz­nik armii spre­cy­zo­wał, że "łącz­nie 155 osób zo­sta­ło ob­ję­tych za­ka­zem po­dró­żo­wa­nia za gra­ni­cę bez po­zwo­le­nia". Jest to ko­men­to­wa­ne jako sko­or­dy­no­wa­na ope­ra­cja w celu zneu­tra­li­zo­wa­nia ewen­tu­al­ne­go sprze­ci­wu wobec prze­wro­tu. Kra­jem kie­ru­je teraz sze­ściu naj­wyż­szych do­wód­ców woj­sko­wych Taj­lan­dii.

Na spo­tka­nie przy­był także Ni­wat­tum­rong Bo­on­song­pa­isan, który za­stą­pił Yin­gluck na sta­no­wi­sku pre­mie­ra. Do końca dnia nie było jasne, co się z nim stało po spo­tka­niu - po­da­ła agen­cja AFP.

Do­wód­ca taj­landz­kiej armii ge­ne­rał Pray­uth Chan-ocha we­zwał także setki urzęd­ni­ków i oświad­czył, że po­trze­bu­je ich po­mo­cy, aby prze­pro­wa­dzić go­spo­dar­cze, spo­łecz­ne i po­li­tycz­ne re­for­my przed wy­bo­ra­mi.

Naj­now­sze wy­da­rze­nia ozna­cza­ją, że była sze­fo­wa rządu nie bę­dzie mogła do­łą­czyć do swo­je­go brata, by­łe­go pre­mie­ra Thak­si­na Shi­na­wa­try, który prze­by­wa na emi­gra­cji. Thak­sin, były ma­gnat te­le­ko­mu­ni­ka­cyj­ny, który przy­tła­cza­ją­cą więk­szo­ścią wy­gry­wał wy­bo­ry w 2001 i 2005 r., zo­stał oba­lo­ny przez woj­sko w 2006 r., a na­stęp­nie ska­za­ny za­ocz­nie na dwa lata wię­zie­nia pod za­rzu­tem "kon­flik­tu in­te­re­sów" i nad­uży­cia wła­dzy.

Woj­sko zde­cy­do­wa­ło się na wpro­wa­dze­nie stanu wo­jen­ne­go po wielu mie­sią­cach an­ty­rzą­do­wych pro­te­stów, głów­nie w Bang­ko­ku, w któ­rych zgi­nę­ło 28 osób, a setki zo­sta­ły ranne.

>>>

A co to sie stalo ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy