Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Niemcy zrobili sobie jaja z Holendrów!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:01, 07 Sty 2011    Temat postu: Niemcy zrobili sobie jaja z Holendrów!

136 tysięcy prawdopodobnie skażonych dioksynami jaj trafiło z Niemiec do Holandii, gdzie zostały wykorzystane w przemyśle spożywczym - poinformował rzecznik unijnego komisarza ds. zdrowia i ochrony konsumentów.

Rzecznik zapewnił, że niemieckie jajka nie trafiły do handlu. Na razie nie wiadomo, do jakiej dokładnie produkcji je wykorzystano. Nie ma też całkowitej pewności, co do ich zatrucia dioksynami.

Jajka pochodziły z fermy w Saksonii-Anhalt i na początku grudnia zostały dostarczone holenderskiej firmie Barneveld. Niemiecki dostawca nie miał prawa w tym czasie sprzedawać jaj, gdyż był uwikłany w skandal z dioksynami.

Poprzez ponad sto tysięcy ton skażonych pasz dioksyny trafiły do niemieckich hodowli trzody chlewnej i na farmy drobiu.

>>>>>

Widzimy ze Euro-normy to glupota.Przed niczym nie chronia a tylko niszcza wolny rynek!I zwiekszaja sile biurokracji!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:45, 13 Sty 2011    Temat postu:

Część skażonej dioksynami wieprzowiny z 35 świń, oprawionych przez rzeźnię w niemieckim kraju związkowym Saksonia-Anhalt, sprzedano do Polski i Czech, ale nie jest jasne, czy mięso to trafiło do spożycia - poinformował tamtejszy rząd krajowy.

Świnie pochodziły z gospodarstwa hodowlanego w Dolnej Saksonii. Jej rząd krajowy potwierdził w środę, że zwierzęta sprzedano, zanim gospodarstwo zostało obłożone blokadą zbytu w następstwie użycia w nim pasz zawierających dioksyny.

Główny Lekarz Weterynarii Janusz Związek powiedział w czwartek wieczorem PAP, że trudno mu komentować tę sprawę, ponieważ nie otrzymał na razie informacji o skażonym mięsie. Zapewnił za to, że zarządził dodatkowe badania całego mięsa, które trafia do Polski z tych części landów, co do których zachodzi podejrzenie, że mięso z nich pochodzące może być skażone.


Od czasu ujawnienia 3 stycznia skandalu ze skażoną paszą, którą dostarczano fermom drobiu i trzody chlewnej, w Niemczech wyraźnie spadł popyt na jaja, kurczęta i wieprzowinę. "Sprzedaż jaj zmniejszyła się o około 20 procent. Dla kurcząt jest to około 10 procent mniej i dla wieprzowiny około 10 procent mniej" - oświadczył w czwartek przewodniczący Federalnego Związku Niemieckiego Przemysłu Spożywczego Juergen Abraham.

Jak zaznaczył, jest to porównanie wyników sprzedaży z dwóch pierwszych tygodni stycznia br. i z tego samego okresu roku ubiegłego.

>>>>>

Wspanial zachodnia zywnosc!Jak z zachodu to trzeba brac i nie gadac nieprawdaz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:23, 26 Maj 2011    Temat postu:

Polka walczy o życie po zjedzeniu ogórków z Niemiec

31-letnia Polka, która zjadła ogórki kupione w Niemczech, walczy o życie w szpitalu w Szczecinie. Kobieta zaraziła się groźną bakterią coli, jej stan lekarze określają jako bardzo ciężki.

Kobieta trafiła do szczecińskiego szpitala z Piły, gdzie była wcześniej hospitalizowana po powrocie z Niemiec. Jak poinformowała rzecznik sanepidu Renata Opiela, za ciężkie zatrucie pacjentki odpowiedzialny jest jeden ze szczepów pałeczki okrężnicy - Escherichia coli. Rzecznik dodała, że w części przypadków przebieg zachorowania jest ciężki. W Niemczech zmarły trzy osoby zarażone tą bakterią.

W związku z tym, że liczba zachorowań w Niemczech rośnie lawinowo, inspektorzy sanitarni w całej Polsce otrzymali polecenie, by sprawę monitorować - podkreśliła Opiela. Wszyscy państwowi powiatowi inspektorzy sanitarni w województwie zachodniopomorskim zostali powiadomieni o problemie i mają poinformować wszystkich lekarzy rodzinnych, którzy mogą spotkać się z takimi zachorowaniami w swoim rejonie.

Po zatruciu skażonymi warzywami w Niemczech zmarły już trzy osoby. Największą liczbę zachorowań notuje się w północnych Niemczech. Badania wykazały, że większość chorych spożywała surowe sałaty, pomidory i ogórki. Mogły być one zanieczyszczone fekaliami ludzi albo zwierząt.

Zastępca głównego inspektora sanitarnego zapewnił, że w Polsce nie ma zagrożenia zatruciami pokarmowymi powiązanymi z zatruciami w Niemczech. Sanepid przypomina jednocześnie, by bardzo dokładnie myć warzywa lub poddawać je obróbce termicznej.

Komisja Europejska: ciężkie zatrucia w pięciu krajach

W pięciu unijnych krajach stwierdzono przypadki ciężkiego zatrucia pokarmowego, wywołanego przez bakterię coli - poinformowała Komisja Europejska. Wybuch epidemii nastąpił w Niemczech, gdzie - według danych Brukseli - zmarły co najmniej dwie osoby, a 214 zachorowało.

Pozostałe przypadki zachorowań odnotowano w Szwecji, Danii, Wielkiej Brytanii i Holandii. Są to przede wszystkim obywatele Niemiec, albo mieszkańcy tych czterech krajów, którzy odwiedzali w ostatnich dniach głównie okolice Hamburga, bo tam wykryto najwięcej przypadków.

Bruksela zaleca Europejczykom, którzy wrócili właśnie z Niemiec, by po wystąpieniu symptomów takich jak biegunka z krwią, natychmiast zgłosili się do lekarza.

Tymczasem władze w Berlinie poinformowały Komisję Europejską, że wykryły jedno z możliwych źródeł zarażenia bakterią coli - są to organiczne ogórki z dwóch regionów w Hiszpanii - Almeria i Malaga.

Hiszpańskie władze próbują ustalić, o które dokładnie uprawy chodzi. Natomiast niemieckie służby sanitarno-epidemiologiczne starają się wykryć źródło zarażenia w kraju. Poza tym sprawdzane są także ogórki z Holandii, sprzedawane w Niemczech, które mogą również być jednym ze źródeł zakażenia.

>>>>>

No a co na to Don Ald ? Dobre jedzenie dobre w ,,tym kraju takiego nie ma '' ...
To co jeszcze robi w ,,tym kraju'' ???
No on by nie chcial ale wiz nie daja ... Daltego cel strategiczny wizy do USA ! Jak juz to zalatwi pierwszy wyemigruje... Wizy jak slyszymy z mediow sa glownym ,,celem strategicznym'' ,,tego kraju'' ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:35, 01 Cze 2011    Temat postu:

Hiszpańskie ogórki "uniewinnione". Hiszpania żąda odszkodowania

Hiszpania domaga się odszkodowania za milionowe straty, jakie ponieśli hiszpańscy rolnicy z powodu kryzysu związanego z zakażeniami pałeczką okrężnicy EHEC. Niemieckie władze podejrzewały, że jej źródłem są sprowadzane z Hiszpanii ogórki.

Madryt nie wyklucza też kroków prawnych przeciwko władzom w Hamburgu - oświadczył w środę wicepremier i minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Alfredo Perez Rubalcaba.

Według niego od początku było jasne, że Hiszpania nie mogła być źródłem zakażeń EHNC. - Bakteria tego typu nie została jeszcze wykryta w Hiszpanii - przekonywał Rubalcaba w rozmowie z radiem Cadena SER. - Oznacza to, że takiej bakterii tu, w Hiszpanii, nie ma. A skoro jej tu nie ma, to i choroba nie rozprzestrzeniła się z Hiszpanii.

Jak pisze agencja dpa, w ubiegłym tygodniu w Hamburgu na pochodzących z Hiszpanii ogórkach wykryto bakterie EHEC. Jednak we wtorek władze miasta poinformowały, że nie jest to ten sam szczep, który powoduje ciężkie zatrucia pokarmowe i doprowadził już do śmierci 16 osób.

Niemcy odpierają zarzuty

Niemiecka minister rolnictwa i ochrony konsumentów Ilse Aigner odrzuciła krytykę pod adresem niemieckich władz w związku z zamieszaniem wokół poszukiwania źródła zakażeń zjadliwym szczepem pałeczki okrężnicy EHEC.

- Bakterie EHEC wykryto przecież na hiszpańskich ogórkach. Dlatego zgodnie z europejskimi regulacjami trzeba było wydać ostrzeżenie (przed spożywaniem). Koledzy z Hamburga postąpili właściwie. EHEC nie ma czego szukać na ogórkach - powiedziała Aigner w rozmowie z telewizją publiczną ZDF.

Co tak naprawę jest przyczyną epidemii w Europie?

We wtorek hamburska senator ds. zdrowia Cornelia Pruefer-Storcks poinformowała, że - wbrew ostrzeżeniom sprzed kilku dni - typ bakterii EHEC, wykryty na sprzedawanych w Hamburgu ogórkach z Hiszpanii, raczej nie jest przyczyną fali groźnych zatruć pokarmowych w Niemczech. Testy pokazały, że typ EHEC z hiszpańskich ogórków nie jest jednakowy z bakteriami typu O104, które wyizolowano z próbek kału pobranych od pacjentów cierpiących na infekcję.

Aigner zapewniła, że trwają intensywne starania, by wykryć źródło choroby. - Pobrano już setki próbek do badań. Instytut im. Roberta Kocha i Federalny Instytut Oceny Ryzyka stwierdziły, że chorzy spożywali dużo sałaty, ogórków i pomidorów, dlatego na tym obszarze koncentrują się poszukiwania, ale także na drogach transportu warzyw - wyjaśniła Aigner.

Dodała, że nie ma konkretnych wskazówek, by źródłem bakterii były inne warzywa czy owoce. - Ale na tym etapie nie można niczego wykluczać - powiedziała.

Niemieckie działania informacyjne w związku z falą zakażeń EHEC ostro skrytykowały władze Hiszpanii, zarzucając Niemcom brak odpowiedzialności. Madryt zamierza wystąpić o odszkodowania dla swych rolników i nie wyklucza kroków prawnych przeciwko władzom w Hamburgu - oświadczył w środę wicepremier i minister spraw wewnętrznych Hiszpanii Alfredo Perez Rubalcaba.

Według resortu rolnictwa hiszpańscy rolnicy ponoszą z tego powodu straty sięgające 200 milionów euro tygodniowo.

Także polski minister rolnictwa Marek Sawicki skrytykował postępowanie niemieckich władz w kryzysowej sytuacji w związku z EHEC. - Niemcy nie poinformowali nas (o zagrożeniu) już po stwierdzeniu pierwszego przypadku choroby, lecz dopiero wówczas, gdy była pierwsza ofiara śmiertelna - powiedział Sawicki w rozmowie z internetowym wydaniem dziennika "Die Welt" na marginesie wtorkowej nieformalnej rady ministrów rolnictwa UE w Debreczynie.

- Jesteśmy bardzo zaniepokojeni niemieckimi kontrolami. Informacje dochodzą do nas z dużym opóźnieniem - dodał. Zdaniem Sawickiego podobna sytuacja miała miejsce pół roku temu podczas afery dioksynowej w Niemczech. - Niemcy podjęli działania nie informując pozostałych krajów UE. Dopiero trzy miesiące później otrzymaliśmy potrzebne dane - dodał polski minister.

Zjadliwy szczep pałeczki okrężnicy EHEC spowodował dotąd śmierć 15 osób w Niemczech i jednej w Szwecji. W Niemczech - szczególnie na północy kraju - nadal wzrasta liczba zakażeń bakterią jak i przypadków groźnego dla życia zespołu hemolityczno-mocznicowego (HUS), wywołanego przez toksyny bakterii.

>>>>>>

I widzicie chitra bizantyjska przebieglosc Germancow !
Jest brud u germancow winni sa:
a. Grecy
b. Hiszpanie
c. Włosi
d. Irlanczycy
d. Polacy
czyli PIGS - bo jak wiadomo pigsy sa brudne...
Tym razem odpowiedz b. padla...
Germancy oczywiscie nigdy nie sa winni ani za bakterie kokakoli ani za upadek euro... Trzeba znalezc matołka na ktorego sie zrzuci...
4pancerni przedstawiajacy Niemców jako idiotow to najglupszy film o Niemcach... W istocie sa podstepni i przebiegli jak przystalo na cywilizacje bizancjum...Glupki wiokowe nie narobily by swiatu tyle klopotu - najwyzej smiechu ...
Mi od razu powiedzieli :
JAKA HISZPANIA !!! W Hiszpanii ZERO chorych u Germancow klada sie cale armie chorych ... JAKA HISZPANIA!
Zdrowy rozsadek !!!
Bez zadnych naukofcuff...
Wysatrczy zobaczyc mape gdzie sa przypadki - Belgia Holandia Austria Polska Dania - WSZYSCY WOKOL NIEMIEC !!!
Tam jest epicentrum ! OGNISKO ZARAZY !
Jak zawsze !



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 16:10, 01 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:24, 23 Maj 2012    Temat postu:

Kliniki w Niemczech płacą lekarzom łapówki za skierowania pacjentów

Roz­miar ko­rup­cji w służ­bie zdro­wia w Niem­czech jest nie­ba­ga­tel­ny. Co czwar­ta kli­ni­ka płaci le­ka­rzom "ho­no­ra­rium" za kie­ro­wa­nie do niej pa­cjen­tów – po­twier­dza­ją to ba­da­nia.

Ba­da­nia na ten temat prze­pro­wa­dził Uni­wer­sy­tet Hal­le-Wit­ten­berg. Zle­ce­nio­daw­cą było Pu­blicz­ne Ubez­pie­cze­nie Zdro­wot­ne (GKV). Prze­py­ta­no 1100 le­ka­rzy prak­ty­ku­ją­cych pry­wat­nie, a także pra­cow­ni­ków na od­dzia­łach sta­cjo­nar­nych i w in­sty­tu­cjach świad­czą­cych usłu­gi sa­ni­tar­ne.

Z badań wy­ni­ka, że ła­pów­ki le­ka­rzom płaci co czwar­ta kli­ni­ka (24 proc.) w Niem­czech. Bli­sko po­ło­wa (46 proc.) usłu­gow­ców nie­me­dycz­nych, jak służ­by sa­ni­tar­ne, kon­sul­tan­ci w za­kre­sie do­bo­ru apa­ra­tów słu­cho­wych oraz za­kła­dy or­to­pe­dycz­ne, przy­zna­li się do czer­pa­nia ko­rzy­ści za po­le­ca­nie klien­tom okre­ślo­nych kli­nik. Ko­rzy­ści te to pie­nią­dze, przej­mo­wa­nie kosz­tów kon­gre­sów oraz świad­cze­nia rze­czo­we.

Pa­cjen­ci są pod­da­wa­ni nie­opty­mal­nym dla nich te­ra­piom

Jens Spahn, fe­de­ral­ny mi­ni­ster zdro­wia (CDU), za­re­ago­wał z obu­rze­niem na do­nie­sie­nia ta­blo­idu Bild o prak­ty­kach nie­miec­kich kli­nik. - To są ma­fij­ne prak­ty­ki i wy­rzą­dza­ją ogrom­ne szko­dy, szcze­gól­nie pa­cjen­tom, któ­rzy są pod­da­wa­ni nie­opty­mal­nym dla nich te­ra­piom - stwier­dził.

Mi­ni­ster wska­zał, że pa­cjent nie tra­fia do naj­lep­sze­go spe­cja­li­sty, lecz w miej­sce, skąd po­cho­dzą naj­wyż­sze ła­pów­ki. So­cjal­de­mo­kra­ci za­pro­po­no­wa­li w od­po­wie­dzi na do­nie­sie­nia o ła­pów­kar­stwie, aby w przy­szło­ści wy­mie­rzać le­ka­rzom ostre kary. Bild do­no­si, że ok 19 pro­cent an­kie­to­wa­nych le­ka­rzy za­pew­nia­ło, że nie za­ra­bia na kie­ro­wa­niu pa­cjen­tów do szpi­ta­li czy kli­nik. 40 pro­cent oświad­czy­ło, że kie­ru­je pa­cjen­tów do kli­nik z re­ko­men­da­cji. Więk­szość re­spon­den­tów twier­dzi­ło, że ry­zy­ko ujaw­nie­nia ko­rzy­ści fi­nan­so­wych z racji kie­ro­wa­nia pa­cjen­tów pod wska­za­ny adres jest mi­ni­mal­ne: 52 proc. le­ka­rzy i 53 usłu­gow­ców nie­me­dycz­nych przy­zna­ło, że są świa­do­mi braku kon­tro­li i sto­sun­ko­wo ni­skie­go ry­zy­ka kar­nych kon­se­kwen­cji tego ła­pów­kar­skie­go pro­ce­de­ru.

Na­gon­ka na le­ka­rzy?

Frank Ulrich Mont­go­me­ry, Pre­zes Fe­de­ral­nej Izby Le­kar­skiej, za­rzu­cił au­to­rom badań, że "robią na­gon­kę na le­ka­rzy". Za­pro­szo­ny do pro­gra­mu in­for­ma­cyj­ne­go roz­gło­śni NDR, Mont­go­me­ry pod­wa­żył wia­ry­god­ność uzy­ska­nych wy­ni­ków: "Gdy­by­śmy rze­czy­wi­ście mieli do czy­nie­nia z tak po­wszech­nym pro­ce­de­rem, to wię­cej by­ło­by skarg w Izbie Le­kar­skiej i w pro­ku­ra­tu­rze". Pre­zes Fe­de­ral­nej Izby Le­kar­skiej we­zwał, aby skła­dać do­nie­sie­nia w tej spra­wie.

Bar­ba­ra Cöllen (dpa)

Red. odp.: An­drzej Paw­lak

>>>>

Jak widzicie Niemcow charkteryzuje DYSCYPLINA ale bynajmniej nie uczciwosc jak to niektorzy przypisuja . Bo te systemy sa korupcjogenne .
A prywatna sluzba zdrowia tez nie likwiduje problemow . Wszak wymyslanie chorob aby zarobic to znany proceder . Jak zwykle decyduje MORALNOŚĆ a nie taki czy inny system ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:34, 26 Lis 2012    Temat postu:

Niemiecki prąd obciąża sieci w Polsce i Czechach

Prąd z niemieckich elektrowni wiatrowych na północy przesyłany jest na południe za pośrednictwem sieci energetycznych w Polsce i Czechach, którym grozi destabilizacja - pisze niemiecki dziennik "Handelsblatt".

"W Niemczech brakuje sieci przesyłowych, aby transportować energię elektryczną z nowych elektrowni wiatrowych, zbudowanych wzdłuż wybrzeża, do centrów przemysłowych w Bawarii i Badenii-Wirtembergii (na południu). Prąd płynie po linii najmniejszego oporu - a opór fizyczny jest w tym przypadku najsłabszy w Czechach i Polsce. Prąd z elektrowni wiatrowych w wielkich ilościach przesyłany jest na południe Niemiec okrężną drogą przez wschód" - pisze gazeta.

Prezes zarządu czeskiego operatora sieci energetycznych Zbynek Boldis skarży się: "Producentów energii wiatrowej nie interesuje ani trochę to, czy u nas w Czechach gaśnie światło". Podkreśla, że Niemcy stawiają jeden wiatrak za drugim, a w dziedzinie rozbudowy sieci energetycznych niemal nic się nie dzieje. Niemcy korzystają z czeskiej sieci, ale żadnych kosztów nie ponoszą - dodaje Boldis.

Jak pisze "Handelsblatt, obawy Czech i Polski nie są nieuzasadnione. Sieci przesyłowe w obu krajach nie są przystosowane do transportu dodatkowego prądu z Niemiec. Aby utrzymać stabilność sieci, w obu krajach trzeba raz po raz wyłączać swoje elektrownie. - Musimy drogo za to płacić - powiedział, cytowany przez gazetę dyrektor Departamentu Usług Operatorskich w Polskich Sieciach Energetycznych Jerzy Dudzik.

Według gazety jeżeli wkrótce nie zostanie znalezione kompromisowe rozwiązanie, w pierwszej kolejności mogą zareagować Polacy i zamknąć swoje sieci dla Niemiec. "Polskie sieci są mniej stabilne i dlatego bardziej zagrożone niż czeskie - pisze "Handelsblatt". "Zdaniem Polski rozwiązaniem awaryjnym byłoby zastosowanie przesuwników fazowych. To nic innego, jak duży przełącznik, dzięki któremu połączenie energetyczne z Niemcami mogłoby zostać odcięte". Instalacja takich przesuwników fazowych wzdłuż polsko-niemieckiej granicy kosztowałaby 100 mln euro - pisze niemiecki dziennik.

Dodaje też, że podobnych kłopotów z niemieckim prądem nie mają Austriacy, których sieć energetyczna jest stabilniejsza. Na dodatek Austriacy sprowadzają do swojego kraju korzystny prąd z elektrowni wiatrowych w Niemczech, zasilając nią magazyny energii w Alpach.

W poniedziałek niemiecki minister gospodarki Philipp Roesler przedstawi plan rozbudowy sieci energetycznych w Niemczech przez najbliższe 10 lat. Plan zakłada ponad 50 projektów, w tym budowę trzech korytarzy sieci przesyłowych, umożliwiających transport energii elektrycznej na duże odległości z północy na południe Niemiec.

Rozbudowa sieci energetycznych jest jednym z kluczowych elementów niemieckiego planu rezygnacji z energii atomowej do 2022 r. i przechodzenia na energię opartą na źródłach odnawialnych.

Z Berlina Anna Widzyk

....

Niemcy to uciazliwy sasiad ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:09, 14 Sty 2013    Temat postu:

Niemcy nie lubią Szwabów

Niemiecka ksenofobia? Istnieje. I to nie tylko w wykonaniu neonazistów. I nie tylko wobec cudzoziemców. W Berlinie szczególnie nielubiani są Szwabowie.

Burzę rozpętał Wolfgang Thierse, wiceprezydent Bundestagu i polityk lewicowej SPD. W wywiadzie dla dziennika Berliner Morgenpost i tygodnika Spiegel, Thierse skrytykował Szwabów - pochodzących z Badenii-Wirtembergii i Bawarii - nowych migrantów w Berlinie. - Życzyłbym sobie, by Szwabowie w końcu pojęli, że są w Berlinie, a nie w swoim małym miasteczku z obowiązkowym Kehrwoche (tydzień, w którym każdy z lokatorów sprząta klatkę schodową domu - red.) - powiedział w wywiadzie dla dziennika "Berliner Morgenpost". - Młodzi przyjeżdżają do Berlina, bo tu jest kolorowo, multikulturowo i fascynująco - mówi Thierse. - A po krótkim czasie chcą mieć tu tak, jak u siebie - dodaje. To w Berlinie nie przejdzie, przekonuje polityk.

Rodowity Berlińczyk, to wymierający gatunek

Co konkretnie oburzyło polityka? A to, że w piekarni w swojej dzielnicy, Prenzlauer Berg, coraz częściej nie oferuje się mu Schrippe, tylko Wecke. Jedno i drugie określenie oznacza bułeczkę, pierwsze w dialekcie berlińskim, drugie w szwabskim. Zamiast berlińskiego Pflaumenkuchen sprzedawane jest Pflaumendatschi (oba oznaczają placek śliwkowy). - Czuję się w obowiązku bronić naszego dialektu - deklaruje Thierse. Berlińskość jest ze stolicy wypierana przez migrantów, wprowadzających obce zwyczaje, przekonuje.

- Jako jeden z nielicznych rdzennych mieszkańców, powinienem chyba znaleźć się pod ochroną, jako wymierający gatunek - stwierdził Thierse. Jak twierdzi, od zjednoczenia Niemiec 90 procent jego sąsiadów wyprowadziło się, "wypartych przez nowych mieszkańców Berlina".

Jego słowa wywołały oburzenie. Po wywiadzie dostał ponad 3000 maili z krytyką, a nawet groźbami. "Gdyby słowo zastąpić słowem , albo , wypowiedź Thiersa uznana byłaby za rasistowską" - napisał czytelnik "Spiegla". Unijny komisarz ds. energii Günther Oettinger (CDU) stwierdził, że "bez Szwabów w Berlinie żyłoby się dużo gorzej. Bo właśnie oni wpłacają do budżetu dużą część pieniędzy, który trafiają do Berlina, jako dofinansowanie dla biedniejszych landów". A firma farmaceutyczna ze Szwabii podarowała Thiersowi prenumeratę "Schwabische Zeitung", by dowiedział się coś o landzie tych, których krytykuje.

W odpowiedzi na krytykę Thierse zapewnia, że nie jest wrogiem Szwabów, a nawet "zdarza mu się jeść szwabskie dania w kantynie Bundestagu". Co roku spędza też wakacje w Badenii-Wirtembergii, która obejmuje część Szwabii. Polityk tłumaczy, że jego wypowiedź była ironiczna i dziwi się, że nikt tej ironii zauważył. - Berlińczycy mają jednak większe poczucie humoru - dodał .

Najazd prowincji na stolicę

Tyle tylko, że Wolfgang Thierse nie zapoczątkował wojny, tylko otwarcie powiedział to, co wielu mieszkańców stolicy myśli. Od czasu zjednoczenia Niemiec i samego Berlina, w stolicy osiedlił się sporo nowych mieszkańców. W dużej części byli to przybysze z zachodnich landów, którzy pracowali w otwierających w Berlinie siedziby dużych firmach - młodzi i dobrze zarabiający. Osiedlali się głównie w centrum i w Prenzlauer Berg, dzielnicy wschodniego Berlina, zamieszkałej wcześniej przez robotników, studentów i artystów.

Po zjednoczeniu liczne kamienice w dzielnicy Prenzlauer Berg zostały sprzedane, bądź wróciły do spadkobierców dawnych właścicieli. Zostały wyremontowane, a czynsze znacznie podniesione. Dla dawnych mieszkańców stały się powodem wyprowadzki. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych w dzielnicy nastąpiła wymiana prawie połowy z blisko 150 tysięcy mieszkańców. Nowi mieszkańcy przyjechali z Bawarii, Badeni-Wirtembergii, ale też Nadrenii czy Hamburga. Szwabów jest wśród migrantów stosunkowo mało - co roku osiedla się ich w stolicy około 8 tysięcy, wobec kilkunastu tysięcy z Brandenburgii, czy Nadrenii. Ale to właśnie Szwabowie, z racji wyróżniającego się dialektu, stali się synonimem zmiany i celem niechęci.

Szwab - to już wyzwisko

Określenie "Szwab" stało się w Prenzlauer Berg niemal wyzwiskiem. Od kilku lat w dzielnicy działa akcja "Totaler Schwaben Hass", w tłumaczeniu: totalna nienawiść wobec Szwabów, w skrócie TSH. W dzielnicy pojawiają się na murach, ulotkach i plakatach sygnowane tym inicjałem, ksenofobiczne hasła, m.in. "Szwabowie wynocha", czy "Nie kupuj u Szwaba", kojarzące się z hitlerowskim "Nie kupuj u Żyda". Autorzy TSH są nieuchwytni. W zeszłym roku policja złapał podpalacza, który podpalił wózek dziecięcy na korytarzu jednego z domów mieszkalnych w dzielnicy. Podczas przesłuchania przyznał, że kierowała nim nienawiść do "Szwabów".

Co się nie podoba? Drobnomieszczaństwo i konserwatyzm. Wśród "starych" mieszkańców krążą opowieści o knajpkach, które zamknięte zostały po skargach Szwabów, nieprzyzwyczajonych do nocnych imprez. Albo wprowadzanie "tygodni sprzątania" rodem z Badenii, kiedy każdy z mieszkańców musi dbać o czystość na klatce. Do tego dochodzi stereotyp "bogatego Szwaba", snoba z dwoma samochodami. W zasadzie chodzi, więc o walkę niekonwencjonalnego, luzackiego, ale też biednego Berlina, z konserwatywnym, mieszczańskim i bogatym Zachodem.

To, co przez lata pozostawało tajemnicą Berlina, po wypowiedzi Wolfganga Thierse stało się sprawą ogólnopaństwową. Co ciekawe, sam Thierse nie jest rodzonym berlińczykiem. Polityk urodził się we Wrocławiu w 1943 r., a po wojnie przez kilka lat mieszkał i uczył się w Turyngii. Znany jest głównie z bezprecedensowej walki przeciw neonazistom. Teraz, jak zarzuca mu wielu Niemców, szczególnie z Badenii-Wirtembergii, sam używa haseł skrajnej prawicy. Tyle, że wobec współobywateli z południa.

Z Berlina dla WP.PL Agnieszka Hreczuk

....

No prosze kto by sie spodziewal ze Niemcy nie lubia Szwabow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy