Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Nielegalny MSZ.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:18, 06 Sty 2017    Temat postu:

Tagesspiegel": Dyplomacja po polsku. Próba zorganizowania premiery filmu "Smoleńsk"
oprac.Katarzyna Bogdańska
6 stycznia 2017, 08:27
Czwartkowe wydanie dziennika „Tagesspiegel“ zamieszcza felieton na temat planowanej w Berlinie niemieckiej premiery filmu „Smoleńsk”. Bezskutecznie próbowała ją w ub. roku zorganizować ambasada RP.



„Polsko-niemiecki rok kulturalny rozpoczyna się w Berlinie pojednawczo” – zauważa berliński „Tagesspiegel” w felietonie pt. „Dyplomacja po polsku” zamieszczonym na pierwszej stronie dziennika. „Farsa wokół podejrzanego spiskowego thrillera «Smoleńsk» ostatecznie dobrze się kończy. A gratisowo koronuje ją jeszcze jej pointa”.

Autor felietonu Andreas Busche przypomina, że planowana na październik 2016 r. premiera filmu w kinie Delphi została „odwołana ze względów bezpieczeństwa”. Tak argumentowało kino. Teraz inna polsko-niemiecka instytucja kulturalna „postanowiła wypełnić powstały wakat”. Instytucją tą jest Klub Polskich Nieudaczników, który w najbliższy piątek (6.01.2016) organizuje w kinie Babylon w centrum miasta niemiecką premierę „tego wyszydzanego propagandowego dzieła” o tle katastrofy lotniczej, w której zginął też ówczesny prezydent Lech Kaczyński. „To prawdziwie salomonowe rozwiązanie” – uważa felietonista.

Polonia „nie może sobie darować złośliwego przytyku”, że to właśnie Klub Polskich Nieudaczników „zdecydował się dokonać niemożliwego, przynajmniej z perspektywy polskiego ambasadora w Berlinie” - pisze Andreas Busche. „Docinek ten jest aluzją do dyplomatycznych dysonansów między Berlinem a Warszawą, które po skandalicznym odwołaniu Katarzyny Wielga-Skolimowskiej, dyrektorki Instytutu Polskiego nabrały nowej jakości”.


Autor felietonu zaznacza, że z incydentu z premierą filmu nie trzeba od razu robić kryzysu politycznego, „bo w końcu chodzi tylko o filmowy kicz”. Nawet znawcy kina zaświadczyli „Tagesspieglowi”, że jest to faworyt na tytuł najgorszego filmu roku - podkreśla felietonista. „Ale można też to potraktować na luzie. W końcu już za Odrą i Nysą nie powiodły się podjęte przez konserwatywny rząd PiS próby wystylizowania tej filmowej tandety na narodowy epos” – pisze berlińska gazeta.

„Tagespiegel” tłumaczy, że w Polsce, „dumnym filmowym narodzie” , który wydał tak wielkich twórców kina jak Andrzej Wajda, Krzysztof Kieślowski czy Roman Polański, „film dał gigantyczną plamę”. Polska publiczność też „nie da sobie wcisnąć każdej bredni jako wielkiej sztuki” – podkreśla autor felietonu.


Premiera filmu "Smoleńsk" jest dla polskiej polityki kulturalnej „tym większą hańbą”, że premierę filmu w Berlinie organizuje „akurat emigracyjne stowarzyszenie polskich intelektualistów i dadaistów”. Berlin cieszy się na dyskusję „z uznanymi ekspertami”, którzy, jak pisze Andreas Busche: „o lotnictwie i lotach kosmicznych wiedzą tyle, co reżyser filmu Antoni Krauze”. Ale: „specjaliści i nieudacznicy to też w końcu tylko «fachidioci»”.

(opr.) Barbara Cöllen

...

To nie po polsku tylko po kaczynsku. Kaczynski nie ma cech Polaka. Ponury zakompleksiony typ bez cienia radosci. POLSKI CHARAKTER JEST DOKLADNIE ODWROTNY! TRZEBA MYSLEC! A PRZECIEZ WASI DEBILE Z POLITYKI KOCHAJA PUTINA! TO JEST DOPIERO! Zatem raczej swoim debilizmem sie martwcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:06, 10 Sty 2017    Temat postu:

Dwóch Polaków na liście ŻENUJĄCYCH mieszkańców Berlina
oprac.Filip Skowronek
10 stycznia 2017, 17:14
Dwóch Polaków znalazło się na liście najbardziej żenujących mieszkańców Berlina, sporządzonej przez czasopismo Tip Berlin. "Wyróżnieni" to korespondent TVP Cezary Gmyz i ambasador Andrzej Przyłębski, mąż prezes Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej.



Berliński magazyn Tip Berlin opublikował listę 100 najbardziej żenujących mieszkańców stolicy Niemiec. Wśród "wyróżnionych" nie zabrakło Polaków. Na miejscu 80. znalazł się Cezary "Trotyl" Gmyz, korespondent TVP w Niemczech, na 11. - ambasador Andrzej Przyłębski, prywatnie mąż prezes Trybunału Konstytucyjnego.

W przypadku Gmyza zaważyła jego wpadka z korespondencją po tragicznym zamachu, w którym zginął między innymi polski kierowca. Dziennikarz TVP informował z miejsca zdarzenia będąc w dość specyficznym stanie (niektórzy sugerowali nawet wcześniejszą konsumpcję alkoholu), do tego w pewnym momencie pojawił się nagle w kadrze z papierosem w ustach, potykając się przy tym o własne nogi.




W przypadku ambasadora Przyłębskiego zadecydował jego upór przy organizowaniu premiery filmu "Smoleńsk". Berlińskie kina odmawiały pokazywania obrazu, pojawiały się głosy o jego propagandowym charakterze. Tip Berlin nazwał ambasadora "fanatykiem teorii spiskowych" i "niezdarnym ideologiem". Ostatecznie premiera odbyła się dzięki zaangażowaniu... Klubu Polskich Nieudaczników, czyli instytucji zrzeszającej polskich artystów mieszkających w stolicy Niemiec. "Smoleńsk" był podczas pokazu wielokrotnie wyśmiany przez publiczność, gorzkich słów nie szczędzono filmowi podczas dyskusji po seansie.

tip-berlin.de

...

Dla nie rozumiejacych czyli praktycznie dla wszystkich. NIEMCY SUGERUJA ZABRANIE ICH DO POLSKI! NIE POWIEDZA OTWARCIE BO TO NIE RUSCY! Ale umieszczaja we wszelkich mozliwych negatywnych rankingach. A szczytem byla blokada ,,Smolenska" i powierzenie projekcji komediantom. To nie przypadek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:55, 10 Sty 2017    Temat postu:

San Escobar" - wpadka ministra Witolda Waszczykowskiego w Nowym Jorku. Rzecznik MSZ tłumaczy przejęzyczenie

oprac.Adam Przegaliński
akt. 10 stycznia 2017, 17:51
- Mamy okazję do prawie 20 spotkań z różnymi ministrami. Z niektórymi, jak np. (krajami - red.) na Karaibach po raz pierwszy chyba w historii naszej dyplomacji. Na przykład z takimi krajami jak San Escobar albo Belize - powiedział Polsat News szef MSZ Witold Waszczykowski, który w Nowym Jorku zabiega o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dla Polski. Ale kraju San Escobar nie ma, przynajmniej w ONZ. Sprawę "przejęzyczenia" wyjaśniła już rzecznik MSZ Joanna Wajda.



- Każdy z tych krajów to jest jeden głos w Zgromadzeniu Ogólnym ONZ - tłumaczył dziennikarzom minister Waszczykowski.

- Krótka, trwająca w zasadzie niecałe dwa dni wizyta w Nowym Jorku poświęcona jest przede naszym zabiegom o wejście do Rady Bezpieczeństwa, zdobycie niestałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa w latach 2018-19. W tym celu spotkałem się przed chwilą z nowym, niedawno wybranym sekretarzem ONZ Antonio Guterresem. Jeszcze dzisiaj wieczorem i jutro w ciągu dnia będę się spotykał z grupą kilkudziesięciu ambasadorów różnych krajów i będę ich przekonywał - relacjonował dziennikarzom Waszczykowski po poniedziałkowym spotkaniu z szefem ONZ.


"San Escobar" - wpadka ministra Waszczykowskiego. Mówi o spotkaniu z ministrem nieistniejącego państwa [link widoczny dla zalogowanych] @MSZ_RP pic.twitter.com/cDAe73OnKA
— PolsatNews.pl (@PolsatNewsPL) 10 stycznia 2017



W tym kontekście wymienił właśnie "San Escobar". Wśród członków ONZ nie ma państwa o tej nazwie. Z karaibskich krajów na oficjalnej liście są np.: Saint Kitts i Nevis, Saint Lucia, Saint Vincent i Grenadyny. Natomiast Belize to państwo w Ameryce Środkowej leżące na półwyspie Jukatan, nad Morzem Karaibskim.

Wpadka ministra Witolda Waszczykowskiego. MSZ wyjaśnia

Wpadkę Waszczykowskiego wyjaśniła rzecznik MSZ. "San Escobar to przejęzyczenie. Min. Waszczykowski miał na myśli rozmowę z min. SZ San Cristobal y Nieves na szczycie UE-CELAC 25-26.10" - napisała Joanna Wajda na Twitterze. San Cristobal y Nieves to hiszpańska nazwa Saint Kitts i Nevis.



#SanEscobar to przejęzyczenie. Min. #Waszczykowski miał na myśli rozmowę z min. SZ San Cristobal y Nieves na szczycie UE-CELAC 25-26.10
— Rzecznik Prasowy MSZ (@Rzecznik_MSZ) 10 stycznia 2017


Członkami ONZ są obecnie 193 państwa. Nie należą do organizacji Watykan i Palestyna. Głosowanie nad przyjęciem nowych niestałych członków RB ONZ odbędzie się w czerwcu.
polsatnews.pl

...

A moze rzczywiscie rozmawial? Tylkk kto byl? Moze Ruscy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 1:14, 11 Sty 2017    Temat postu:

Cacao Decomoreno pochodził z San Escobar. Internauci wyśmiali wpadkę Waszczykowskiego
oprac.Filip Skowronek
10 stycznia 2017, 20:20
Wpadka Ministra Spraw Zagranicznych, który chwalił się rozmowami z przedstawicielami San Escobar (takie państwo nie istnieje), nie uszła uwadze internautów. Wielu przypomina, że Escobar to nazwisko nieżyjącego handlarza narkotyków. Pojawiają się także teorie dotyczące kultury i historii państwa.



Zaczęło się od niewinnej konferencji po szczycie ONZ. Witold Waszczykowski chwaląc się dyplomatycznymi sukcesami wspomniał o rozmowach z przedstawicielami San Escobar. Okazuje się jednak, że takie państwo nie istnieje.

Internauci od razu zwęszyli okazję. W polskiej (i nie tylko) sieci pojawiają się dziesiątki wpisów wyśmiewające wpadkę ministra.

Wśród nich takie, które doszukują się powiązań PiS z nieistniejącym państwem. Pomocne okazało się zdjęcie Kaczyńskiego w latynoskiej "stylizacji".

#SanEscobar #ElComandante @MSZ_RP #Waszczykowski ߎᰟαߎᰟ̴ߌ䰟̴ pic.twitter.com/4RrqODQbnz
— SanEscobar (@SzalonyShow) 10 stycznia 2017



Użytkownicy Twittera próbują odnaleźć także zdjęcia dyplomatów z San Escobar.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych ma zaszczyt przedstawić ambasadora RP w #SanEscobar pic.twitter.com/fABZ3UoGW6
— Andrzej Kałwa (@A__J__K) 10 stycznia 2017


Udało się nawet odnaleźć zaginione zdjęcia polskiej delegacji oczekującej na przybycie delegatów z San Escobar.

Powitanie przedstawiciela #SanEscobar - Jose Arcadio Moralesa w #Polska przez #RadaMinistrów ߘ #Waszczykowski #PiS pic.twitter.com/IXErzZbwJ0
— Filip Supeł (@SupelFilip) 10 stycznia 2017



Pojawiły się także zdjęcia, które dowodzą zażyłych stosunków rządu PiS z ludnością tajemniczego kraju.

Rdzenni mieszkańcy #SanEscobar z radością przyjęli wiadomość o wizycie #Waszczykowski.ego pic.twitter.com/GBgCGIxQXn
— Phil Backensky (@Phil_Backensky) 10 stycznia 2017


Dociekliwi internauci odkrywają także spuściznę kulturową Escobar. Czy bestsellerowy pisarz Cacao Decomoreno ma eskobariańskie (eskobaryjskie?) korzenie?

Nr 1 na liście bestsellerów książkowych w Los Empicos de #SanEscobar . pic.twitter.com/f7rJ88cpeG
— Feliks Rawiak (@FeliksRawiak) 10 stycznia 2017
A wracając do tematu eskobaryjskiej (eskobariańskiej?) przeszłości Jarosława Kaczyńskiego, jego wizerunek na wyspach (nasi reporterzy weryfikują właśnie geografię państwa) cieszy się niemałym kultem.

#SanEscobar pic.twitter.com/U9700gxXnU
— Rob (@R0BERTeM) 10 stycznia 2017


Na dowód, że wciąż poszukujemy informacji o San Escobar. Nasza prezenterka, Kamila Biedrzycka-Osica, na tropie.

Ciekawe co Freud miałby na ten temat do powiedzenia...Wink#sanescobar #pablo #escobar #Waszczykowski pic.twitter.com/lsOuHHwS31
— Kamila Biedrzycka (@KBiedrzycka) 10 stycznia 2017


Część internautów wzięła ministra w obronę. W końcu jest pierwszym, który z egzotycznym narodem Eskobaryjczyków (Eskobarian?) nawiązał stosunki dyplomatyczne.

Ten moment, gdy robisz mema i opluwasz monitor ze śmiechu:)))))))))))))))))))))))))))#SanEscobar pic.twitter.com/oTzvGNzdCs
— Rebelia (@NSzlachcinska) 10 stycznia 2017
Pozostaje jedynie życzyć kolejnych sukcesów. W kontaktach z Narnią czy Śródziemiem.
Czy kolejna rozmowa strategiczna po San Escobar będzie rozmową z dyplomacją Narnii, Westeros czy Hogwartu? #Waszczykowski #SanEscobar
— A. Dziemianowicz-Bąk (@AgaBak) 10 stycznia 2017

Czy kolejna rozmowa strategiczna po San Escobar będzie rozmową z dyplomacją Narnii, Westeros czy Hogwartu? #Waszczykowski #SanEscobar
— A. Dziemianowicz-Bąk (@AgaBak) 10 stycznia 2017



Pilne! Na Twitterze pojawiło się konto San Escobar. Można się z niego dowiedzieć m. in., że republika wprowadziła bezwizowy ruch z Polską, a Ludowy Uniwersytet San Escobar rozpoczął współpracę z toruńską Wyższą Szkołą Kultury Społecznej i Medialnej, założonym przez Ojca Rydzyka liderem wśród polskich instytucji naukowych.
The People's University of #SanEscobar to sign a co-operation agreement with @wsksim, Poland's leading university and scientific institution
— San Escobar (@rpdsanescobar) 10 stycznia 2017

The People's University of #SanEscobar to sign a co-operation agreement with @wsksim, Poland's leading university and scientific institution
— San Escobar (@rpdsanescobar) 10 stycznia 2017


twitter.com

....

Wlasnie jedyne co sie kojarzy to ta mafia Escobarow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:03, 11 Sty 2017    Temat postu:

San Escobar"? Waszczykowski tłumaczy się z pomyłki
oprac.Bartosz Lewicki
11 stycznia 2017, 15:33
Niestety po 22 godzinach spędzonych w samolotach i kilku przesiadkach można się przejęzyczyć - tak tłumaczył swą poniedziałkową pomyłkę szef MSZ Witold Waszczykowski. W rozmowie z dziennikarzami w Nowym Jorku wymienił nieistniejące państwo "San Escobar".



Waszczykowski w Nowym Jorku szukał poparcia dla Polski, starającej się o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. W rozmowie z dziennikarzami mówił, że polscy dyplomaci odbyli w ostatnich miesiącach spotkania m.in. z przedstawicielami karaibskiego "San Escobar".

Teraz Waszczykowski tłumaczy pomyłkę. Jak mówił, miał "na myśli państwo karaibskie, które jest znane pod dwoma nazwami - St. Kitts and Nevis i San Cristobal albo Christopher". - Niestety po 22 godzinach spędzonych w samolotach i kilku przesiadkach można się przejęzyczyć - dodał. Szef MSZ zawahał się jednak przy nazwie "Saint Christopher".

Państwo Saint Kitts i Nevis zawdzięcza swoją nazwę świętemu Krzysztofowi (ang. Saint Christopher), jednak ta nazwa właściwie nie funkcjonuje w powszechnym użyciu. Saint Kitts i Nevis (Saint Kitts and Nevis) to oficjalna nazwa kraju w dokumentach Organizacji Narodów Zjednoczonych.


We wtorkowe popołudnie do pomyłki Witolda Waszczykowskiego odniosła się też na Twitterze rzecznik polskiego resortu dyplomacji Joanna Wajda. Napisała, że "San Escobar to przejęzyczenie", a ministrowi chodziło o państwo "San Cristobal y Nieves". Tłumaczenie rzecznika też było niejasne, ponieważ oficjalną nazwą państwa jest "Saint Kitts and Nevis".


#SanEscobar to przejęzyczenie. Min. #Waszczykowski miał na myśli rozmowę z min. SZ San Cristobal y Nieves na szczycie UE-CELAC 25-26.10
— Rzecznik Prasowy MSZ (@Rzecznik_MSZ) January 10, 2017
TVN24

...

Czyli to mialo byc St. Kitts i Nevis? Cusz nawet moze i mowi prawde...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:05, 12 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
San Escobar robi karierę za granicą. O "przejęzyczeniu" polskiego ministra piszą światowe media
San Escobar robi karierę za granicą. O "przejęzyczeniu" polskiego ministra piszą światowe media

Dzisiaj, 12 stycznia (08:44)

Zagraniczne media z rozbawieniem odnotowują wpadkę polskiego szefa MSZ, który kilka dni temu poinformował, że spotkał się z przedstawicielem (nieistniejącego) kraju o nazwie San Escobar. O sprawie - i poczuciu humoru polskich internautów - pisze m.in. "Washington Post" oraz "The Telegraph".
Witold Waszczykowski
/ Radek Pietruszka /PAP


Oba tytuły streszczają całą sytuację i przypominają, że słowa o dobrych relacjach Polski z San Escobarem padły kilka dni temu z ust ministra na spotkaniu z dziennikarzami. Sam Waszczykowski stwierdził później, że ta wpadka wynikła z przemęczenia. W obronie ministra stanęła m.in. Beata Kempa, która we wczorajszej rozmowie w RMF FM stwierdziła, że słowa o San Escobar to było "przejęzyczenie".

...

To tylko schizofrenia typowy objaw u tej bandy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:16, 12 Sty 2017    Temat postu:

Nie jestem Kijowskim partii Razem". To on stoi za profilem państwa San Escobar
Filip Skowronek
12 stycznia 2017, 14:16
Jest dyrektorem kreatywnym w jednej z agencji reklamowych w Warszawie, członkiem partii Razem i satyrykiem-hobbystą. O politycznych sympatiach i antypatiach, terapii śmiechem, ale nie ośmieszaniu, rozmawiamy z Jarkiem Kubickim, autorem internetowego hitu, facebookowego profilu państwa San Escobar.

...

Z daleka od tego profilu. Od razu mi smierdzial. Popieram tylko szczera i spontaniczna tworczosc a nie jakies podejrzane... Jesli cos zamieszcze z tego profilu to przez pomylke. Sprawdzam czy to nie od i nie zamieszczam celowo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:18, 13 Sty 2017    Temat postu:

Tylko w WP. Zagraniczne media pastwią się nad Witoldem Waszczykowskim za "San Escobar". "To żałosne"
Natalia Durman
12 stycznia 2017, 11:55
"Czy zna pan drogę do San Escobar?" - pyta szefa MSZ portal BBC. Co na to Witold Waszczykowski? W rozmowie z WP podzielił się reakcją na, jego zdaniem, przesadzone komentarze w zagranicznej prasie. - Wstrząsające, że z bzdury można zrobić taką dyskusję. To żałosne - stwierdził minister.



Wpadka szefa MSZ odbiła się szerokim echem w zagranicznych mediach. O sprawie piszą: "Washington Post", "The Telegraph", "Guardian", "Independent", portal BBC oraz Politico.

"Gafa Waszczykowskiego", "został wyśmiany w sieci" - to tylko niektóre z komentarzy. Suchej nitki na Waszczykowskim nie pozostawiły także rodzime media i internauci.

"Panie ministrze, czy zna pan drogę do San Escobar?" - zapytaliśmy, cytując BBC, szefa polskiej dyplomacji. - To było przejęzyczenie. Są ważniejsze sprawy - skwitował Waszczykowski i tłumaczył: - To małe, odległe państwo... Łatwo się w ferworze dyskusji pomylić, po ponad 20 godzinach lotu.


W ocenie Waszczykowskiego, nastąpiła "infantylizacja" jego wizyty w USA. - To było ważne, występowałem na Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Tym się media nie interesują - oznajmił.

- BBC twierdzi, że wymyślił pan kraj. Co pan na to? - dopytywaliśmy. - Nie wymyśliłem, tylko przejęzyczyłem się. Śmieszy mnie to. To odbieganie od ważnych spraw - tłumaczył Waszczykowski.


Wpadkę ministra odnotował również brytyjski "Guardian", który porównał go do byłego prezydenta USA George'a W. Busha. "Niekonwencjonalne oświadczenia", "źle wymawiane słowa", "błędy językowe", "przekręcanie słów" - doszukuje się podobieństw między politykami dziennik.

- Bush pomylił kiedyś Słowację ze Słowenią, dwa kraje Unii Europejskiej, niemniej miło, że trafiłem do jednego grona z prezydentem USA. Wow! - skomentował Waszczykowski w rozmowie z WP.

Czy nie sądzi, że szum wokół jego osoby jest, przez "San Escobar", nieco przesadzony? - Tak, tak sądzę - potwierdził szef MSZ. Po czym dodał: - Ale uśmiałem się jak norka!

Podczas wizyty w Nowym Jorku, Waszczykowski mówił, że polscy dyplomaci odbyli w ostatnich miesiącach spotkania m.in. z przedstawicielami karaibskiego "San Escobar". Szef MSZ w USA szukał poparcia dla Polski, starającej się o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ.

...

Porownanie z Bushem jest bez sensu. Prezydent jest od wszystkiego minister tylko od dyplomacji. Nieporiwnywalne. Poza tym wyjechal wlasnie z tego kraju i zapomnial nazwy. Jeszcze gdyby to bylo po roku. Owszem o tym kraju wiem ja oraz geografowie ale on wlasnie wyjechal. I ze nie ma San Escobaru wiem bez szukania w internecie. Oczywiscie sa to male kraje czesto jak nasza gmina a przeciez nie znam gmin w Polsce. ALE WASZCZYKOWSKI CHCIAL ZAIMPONOWAC BURAKOM W KRAJU SWIATOWOSCIA I ZNAJOMOSCIA KRAJOW KTORYCH NIE ZNACIE! I TU JEST PIES POGRZEBANY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:11, 13 Sty 2017    Temat postu:

Witold Waszczykowski: Na San Escobar pojedziemy bez wizy – tramwajem /RMF FM

Robert Mazurek: Jak tam negocjacje z San Escobarem?

Witold Waszczykowski: Wczoraj na przyjęciu u prezydenta z posłami PiS zakładaliśmy, że trzeba stworzyć grupę parlamentarną polską-escobarską.

Będziemy jeździli na San Escobar bez wizy?

Bez wizy. Oczywiście, tak jest.

... Przynajmniej nie jest dretwy jak PiS co nie znsczy ze to dobry minister...

Rozumiem, że pana to śmieszy.

No śmieszy, jak można z lapsusu językowego stworzyć taką piramidę bzdur, która się przetacza przez Twittera.

... To na twitterze to jacys komunisci robia z partii Razem. Bija w oczy bluzniercze fotomontaze z obrazem Chrystusa! Z symbolami religijnymi. Tam to jest drugi dno bluzniercze. To jest ohydne nie dowcipne. Nie wchodzcie bezmyslnie jak media na twitter bo to najprosciej. Ja znalszlem duzo naprawde smiesznych rzeczy na poziomie.

Ale jakie to urocze - plaże Esperal na San Escobar... już moi koledzy pytali, jak tam dotrzeć. Chętni są...

Tramwajem.

Tramwajem, dobrze. Czy zajmował się pan w Nowym Jorku jeszcze czymś oprócz rozmów z San Escobarem?

Tak, oczywiście staramy się o niestałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa. To jest taki organ, który zarządza ONZ, to prawie 200 państw na świecie, a w RB są...

O dziwo bez San Escobaru na razie.

Tak, ale może w przyszłości będzie? To jest 15 krajów - 5 to są stałe kraje od II wojny światowej, 10 to są wybieralne co dwa lata. I my staramy się o takie członkostwo na 2018-2019.

...

Escobar uruchomil wyobraznie. Dziala dokladnie tak jak to zrobil Tolkien. Tworzenie Nowego Świata pobudza umysl, wyobraznie itd. i kieruje na wlasciwe tory. Koszmarem jest gdy goscie zaczynaja tworzyc swoje fikcje w rzeczywistosci. Hitler, Lenin a nawet jakis prymitywny Bokassa czy Amin.
A takze oczywiscie kaczoland obecnie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:26, 16 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Waszczykowski spotkał się z Le Pen. "Zmierza ona do radykalnej reformy sytuacji Europy"
Waszczykowski spotkał się z Le Pen. "Zmierza ona do radykalnej reformy sytuacji Europy"

Dzisiaj, 16 stycznia (18:32)

Szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski poinformował, że spotkał się w Paryżu z kandydatką na prezydenta Francji Marine Le Pen, liderką skrajnie prawicowego Frontu Narodowego. Jak relacjonował, spotkanie trwało półtorej godziny. Waszczykowski przedstawił francuskiej polityk sytuację międzynarodową w naszym regionie i wysłuchał, jakie są jej plany, jeśli wygra wybory.
Marine Le Pen
/PAP/EPA/IAN LANGSDON /PAP/EPA


Zmierza ona do radykalnej reformy sytuacji Europy, radykalnej reformy UE. Chciałaby ją przekształcić w bardzo różną strukturę, która nie byłaby jednocześnie pod wpływem ani Rosji, ani Stanów Zjednoczonych - relacjonował Waszczykowski. Dodał, że realizacja takiego programu byłaby dla Polski niekorzystna, bo oznacza "duże rozbicie UE" na bardzo luźny związek. Pani Le Pen zapowiada również, że w takim związku państwa musiałyby zatrzymać inteligentną współpracę, która zakładałaby jeszcze większe odejście od solidarności europejskiej. Więc to oznaczałoby, że może nie wrócilibyśmy do prawa dżungli, ale jednak do znaczącej rywalizacji w Europie, o której już zapomnieliśmy - ocenił szef polskiego MSZ.

Waszczykowski zauważył, w UE wprawdzie toczy się rywalizacja między interesami różnych państw, ale jest ona ograniczona przez europejski dorobek prawny. Pani Le Pen zakłada pozbycie się tego gorsetu i nadanie jeszcze większych suwerennych praw państwom, również w dziedzinach gospodarczych. To oznaczałoby jeszcze większą rywalizację - stwierdził minister. Poinformował też, że spotkał się z doradcą kandydata francuskiej prawicy na prezydenta Francois Fillona, Bruno Le Maire'em.

Wybory prezydenckie odbędą się we Francji w dwóch turach w kwietniu i maju. Według sondaży pierwszą turę wygra Francois Fillon, ale różnica między nim a Le Pen oraz niezależnym Emmanuelem Macronem maleje. Ten ostatni kandydat, były minister gospodarki, dogania w sondażach Le Pen, która może liczyć na 22-24 proc. poparcia, podczas gdy Macron może otrzymać od 16 do 22 proc. głosów. Fillon ma poparcie na poziomie 28 proc.

...

NAPRAWDE? PO ESCOBARZE DZIWKA? Z NIA NIKT POWAZNY SIE NIE SPOTYKA TYLKO RUSCY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 0:35, 24 Sty 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Waszczykowski oskarża Tuska o prorosyjskość, na podstawie notatki sprzed 9 lat
Waszczykowski oskarża Tuska o prorosyjskość, na podstawie notatki sprzed 9 lat

Dzisiaj, 23 stycznia (19:59)

MSZ ujawniło notatkę z marca 2008 roku, która - w ocenie szefa resortu Witolda Waszczykowskiego - "była początkiem porzucania przez rząd Donalda Tuska polityki proukraińskiej na rzecz polityki prorosyjskiej". W dokumencie udostępnionym PAP czytamy m.in., że "możliwości ekspansji Rosji w rozumieniu politycznym i gospodarczym - a już tym bardziej militarnym - są dosyć ograniczone; napotykają one poważne przeszkody w krajach WNP, takich jak Ukraina czy Gruzja".
Witold Waszczykowski
/Wiktor Dabkowski /PAP

SKAN DOKUMENTU

Dokument "Tezy o polityce RP wobec Rosji i Ukrainy" z 4 marca 2008 roku, był zastrzeżony. Podpisał go ówczesny dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ Jarosław Bratkiewicz. Został on przekazany do wiadomości czterech osób, w tym ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. Notatka została odtajniona w październiku 2015 roku.

Liczący siedem stron dokument opatrzony jest na pierwszej stronie odręcznymi dopiskami: "B. dobry materiał. Akceptuję postulat narady. Proszę o wersję w formie notatki dla KPRM. R.S." oraz "Do wykorzystania w expose. R.S.". W dokumencie znalazła się informacja, że "Departament Polityki Wschodniej sugeruje przeprowadzenie w MSZ zamkniętej dyskusji na temat polskiej polityki wobec Rosji i Ukrainy z wypracowaniem konkretnych posunięć naszej służby zagranicznej w tym zakresie".

Ta notatka była początkiem porzucania polityki proukraińskiej na rzecz polityki prorosyjskiej. Autorzy nie mieli złudzeń co do sukcesu, ale uznali, że prorosyjskość będzie pewnego rodzaju instrumentem, sztuczką do użycia wobec Zachodu, chciano w ten sposób uzyskać większą renomę na Zachodzie - powiedział w rozmowie z PAP szef MSZ. Jak dodał, "to wtedy odchodzono od polityki Giedroycia, choć dziś zarzuca się to obecnemu rządowi".

Ukrainie nie zaproponowano ścieżki integracji z Unią tylko quasi-instytucjonalne powiązania z Zachodem, atrapę integracji - ocenił.

W rezultacie takich działań musieli brnąć w taką beznadziejną współpracę z Rosją, która rozpoznała tę grę, po jakimś czasie doprowadziło to do wymuszenia na Donaldzie Tusku odrębnych uroczystości w Katyniu bez Lecha Kaczyńskiego - ocenił minister. Tusk, chcąc zabłysnąć na fali rzekomego doświadczenia i wiedzy w relacjach z Rosją, chciał się wypromować na Zachodzie, ta polityka została jednak przejrzana przez Rosjan, którzy uznali, że jeśli Tusk chce z nimi flirtować, to ma to swoją cenę, m.in. ceną było odsuwanie od polityki wschodniej, od wpływu na tę politykę prezydenta Lecha Kaczyńskiego - dodał.
Waszczykowski: Notka jest pełna przekłamań

Waszczykowski dodał, że choć notatka powstała w marcu 2008 roku, czyli w czasie, gdy był wiceministrem spraw zagranicznych i prowadził negocjacje ws. tarczy antyrakietowej, nie został o niej poinformowany. W dokumencie jest informacja o tym, że notatka ta trafiła do szefa MSZ Radosława Sikorskiego oraz: Grażyny Bernatowicz i Ryszarda Schnepfa.

Według Waszczykowskiego "notatka jest pełna przekłamań, fałszywych ocen". Świadczy ona o tym, jak dodał, że "zdecydowano się odejść od realizacji polskich interesów na Wschodzie". Mimo że Polska była pełnoprawnym członkiem UE i NATO, a obowiązkiem polskiej dyplomacji było forsowanie w tych organizacjach poglądów i interesów RP, a nie dostosowywanie polityki polskiej do jakieś wypadkowej poglądów, interesów innych państw członkowskich pod taką retoryczną przykrywką, że to są poglądy UE lub NATO - mówił minister.

Autorzy notatki stawiają tezę, że współczesna Rosja nie kieruje się mesjanistyczną ideologią, jak uniwersalistycznie pojmowane prawosławie, panslawizm czy doktryna komunistyczna. Jest to skrajnie fałszywa teza, Rosja już w tamtym czasie kierowała się ideologią, kieruje się do dzisiaj, tą koncepcją jest koncepcja Aleksandra Dugina o stworzeniu tzw. "Ruskiego Miru". Jest ona promowana oficjalnie przez Putina od 2007 roku, więc musiała być znana piszącym tę notatkę - uważa Waszczykowski.

Jak dodaje, w notatce "stawia się fałszywą tezę, że siła ekonomiczna Rosji jest ograniczona, natomiast Rosja od lat kumulowała swoją gospodarkę pod kątem rozbudowy imperialnej, wojskowej, używała później swoich sił podczas agresji zarówno wobec Gruzji, jak i Ukrainy".

Jako bezpodstawną szef MSZ ocenił tezę, "że Rosja skłania się ku Zachodowi w obliczu zagrożenia chińskiego, islamskiego". Jak dodał, "było wręcz przeciwnie".

Autorzy notatki piszą, że Rosja jawi się Zachodowi jako sojusznik, rezerwuar surowców. Jednak Zachód się mylił, analityk polski powinien już wtedy wiedzieć, że to jest pomyłka, bo Rosja nie była rezerwuarem surowców, ani sojusznikiem, tylko eksporterem destabilizacji - zauważa minister.

Akceptując taką ocenę Rosji, autorzy nieświadomie, czy świadomie przyznawali Rosji specjalne prawa w odniesieniu do naszego regionu i to zaczyna się dopiero dzisiaj zmieniać - podkreślił Waszczykowski.

Jak dodał, "w notatce jest też teza, że rosyjskie elity są świadome pewnych ograniczeń, natomiast jest to też fałszywa teza ponieważ rosyjskie elity w zasadzie gardziły gardzą Zachodem".

Waszczykowski zauważa, że "autorzy dokonali w notatce bardzo negatywnej oceny sytuacji na Ukrainie, dostrzegając postsowietyzm, korupcje, klany, nieprzejrzystość procesu politycznego".

Wiele jest w tym racji, tylko że tego wszystkiego nie zauważają wobec Rosji. Ukraina jest stygmatyzowana, natomiast Rosja jest potraktowana jako kraj, który nie zagraża, który jest rezerwuarem surowców, który ma chęć współpracy - dodał.

Szef MSZ zaznaczył, że "całkowicie fałszywa jest teza określająca stosunki polsko-ukraińskie jako płytkie, oparte na relacjach osobistych np. Aleksandra Kwaśniewskiego i Leonida Kuczmy, co jest ignorancją, bo już wtedy te stosunki były bardzo rozwinięte np. na płaszczyźnie wojskowej".

We wnioskach jest postulat niewchodzenia samopas poza akcje UE i NATO, jest to de facto wezwanie do redukcji celów polskiej, poprzez dostosowanie jej do interesów wiodących mocarstw UE - Niemiec i Francji. Jednocześnie propozycja, aby ograniczać współpracę z Ukrainą jest praktycznie uznaniem rosyjskiej strefy wpływów na wschód od granic Polski - ocenił minister.

Totalnie fałszywą tezą jest to, że Rosja nie będzie skłonna podjąć ryzyka zderzenia ze zjednoczoną Europą i Zachodem, już po kilku miesiącach mieliśmy Gruzję, a teraz od trzech lat wojnę na Ukrainie - podkreślił. Konflikt rosyjsko-gruziński rozpoczął się na początku sierpnia 2008 roku.
Rosja nie taka zła, jak ją malują?

W dokumencie z marca 2008 roku napisano, że "w minionym okresie, ale zwłaszcza podczas rządów PiS, wskutek niepogłębionych analiz i ocen, a także nierzadko demagogicznych sądów, upowszechnianych przez media, utarł się określony kanon postrzegania i przedstawiania Rosji i Ukrainy oraz celów polskiej polityki w odniesieniu do obu tych krajów".

Kanon ten - czytamy w notatce - noszący wszelkie znamiona tabu, można nazwać "poprawnością patriotyczną", gdyż jego naruszenie grozi politycznymi i medialnymi atakami, oskarżaniem o sprzeniewierzenie się "interesom narodowym".

Zasadnicze wyznaczniki powyższego kanonu sprowadzają się do następujących aksjomatów: Rosja jest odwiecznym wrogiem Polski, Rosja niezmiennie wchodzić będzie w konflikt z Polską, nasza polityka wobec Rosji - z jednej strony, i pozostałych państw poradzieckich - z drugiej, "ma charakter gry o sumie zerowej". "Albo bowiem wspieramy niepodległość tych państw na drodze ich aktywnego przyciągania do Polski i za naszym pośrednictwem do Zachodu, albo wdając się w kontakty z Rosją faktycznie żyrujemy imperialną i agresywną politykę Kremla" - napisano.

W notatce podkreślono jednak, że "są to jednak tzw. prawdy pozorne czy półprawdy, z uwagi przede wszystkim na zawężenie współczesnego kontekstu politycznego, tj. niepełne uwzględnianie faktu naszego członkostwa w UE i NATO".

W dokumencie czytamy, że w przypadku obecnej Federacji Rosyjskiej można zasadnie zakładać, że dąży ona do odbudowania statusu wielkiego mocarstwa, współdecydującego o sprawach globalnych w ramach "światowego koncertu mocarstw". Budowanie statusu wielkiego mocarstwa wiąże się z odtwarzaniem wpływów rosyjskich w dawnych państwach poradzieckich (w strefie WNP).

Ale - jak czytamy w analizie - nie oznacza to, że Rosja wkroczyła na drogę swych poprzednich imperialnych wcieleń. Dlatego, że - podkreślono w notatce - społeczeństwo rosyjskie nie zostało wprowadzone w stan "mesjanistycznej mobilizacji", motywującej do wielkich dokonań historycznych. Społeczeństwo to raczej cechują apatia i zmaganie się z problemami codziennego bytu oraz sprzeczności wewnętrzne (szeroko kręgi zubożałego społeczeństwa versus nowobogackie elity) - napisano.

Tezę tę - podkreślono - potwierdza także to, że "system polityczny w Rosji, choć nabierający cech autorytarnych, daleki jest od biurokratycznej, policyjnej i militarnej sprawności poprzednich rosyjskich/sowieckich autorytaryzmów". Ucieleśniające go elity mniej dziś kierują się dalekosiężnymi celami, bardziej potrzebą przetrwania w obliczu sprzeczności i konfliktów w obrębie tych elit (rywalizacja "klanów") oraz w społeczeństwie (nastroje "antybojarskie").

Zasoby materialne Rosji, chociaż pokaźne, nie są wykorzystywane w sposób sprzyjający modernizacji tego kraju i szybkiemu rozwojowi. Zresztą ich wykorzystanie wymaga istotnej ingerencji ekonomicznych czynników (kapitały, technologie) z zewnątrz. Siła ekonomiczna Rosja jest więc ograniczona - podkreślono w dokumencie.

Relatywna słabość Rosji w odniesieniu do swego otoczenia, zwłaszcza dynamicznie rozwijających się Chin, a także stwarzającego dotkliwe zagrożenia islamskiego Południa, skłania Rosję do orientowania się, przy wszystkich tradycyjnych oporach, ku Zachodowi, jako najbardziej wiarygodnemu partnerowi; wreszcie samemu Zachodowi, w szczególności Zachodniej Europie, Rosja jawi się jako istotny sojusznik w konfrontacji z poważnymi problemami płynącymi z Południa, zwłaszcza z islamskim radykalizmem i terroryzmem, a także jako zasobny rezerwuar surowcowy, który w istotnej mierze mógłby wesprzeć ekonomicznie świat zachodni - napisano w notatce.

Zważywszy na powyższe należy więc pamiętać, że możliwości ekspansji Rosji w rozumieniu politycznym i gospodarczym - a już tym bardziej militarnym - są dosyć ograniczone. Napotykają one poważne przeszkody w krajach WNP, takich jak Ukraina czy Gruzja; natomiast możliwości wpływania Moskwy (w sensie uzyskania przez nią "specjalnych praw") na kraje Europy Środkowo-Wschodniej, przynależące do UE i NATO, są znikome lub zgoła żadne - podkreślono.

W notatce zaznaczono, że "rosyjskie elity, mimo całej ich obecnej asertywności i buńczuczności (właściwej dla ekonomicznych i politycznych nuworyszy), są świadome powyższych ograniczeń".

W rezultacie ich próby oddziaływań na kraje środkowo-wschodnioeuropejskie sprowadzają się do knowań dyplomatycznych (jak przypisywanie Polsce "nieodpowiedzialnej rusofobii") i manewrów ekonomicznych (jak omijający Polskę Gazociąg Północny) - oceniono.

Jeśli obecne władze rosyjskie świadome są ograniczonych możliwości oddziaływania na Polskę, to i polityka polska wobec Rosji powinna uwzględniać powyższe ograniczenia i uwarunkowania. Nie uzasadniają one żadną miarą zaniechania naszej aktywności na kierunku rosyjskim. Abstrahując już od ogromnych interesów ekonomicznych Polski w Rosji - które niesprowadzalne są do problematyki energetycznej, jakkolwiek oczywiście odgrywa ona istotną rolę w relacjach polsko-rosyjskich i rosyjsko-unijnych - oraz od wzajemnego zainteresowania kulturalno-intelektualnego, należy zwrócić uwagę, że ożywiony dialog z Rosją stanowi samorzutną wartość polityczną dla Polski - oceniono.

Jak czytamy w dokumencie, dialog ten nie tylko bowiem czyni bezzasadnymi jakiekolwiek zarzuty o "polską rusofobię", ale i umacnia Polskę w roli głównego w rodzinie zachodniej znawcy i interpretatora Rosji.
Ukraińskie "rozpasanie korupcji"

Zważywszy na nieprzemijające zainteresowanie Zachodu Rosją — nieporównywalne do zainteresowania jakimkolwiek innym państwem postsowieckim, w tym Ukrainą - polskie know how w sprawach rosyjskich stanowi w epoce informatycznej merytokracji wartość bodaj czy nie kluczową w budowaniu naszego wizerunku i pozycji w świecie zachodnim - podkreślono.

Im więcej wiemy o Rosji i im wiarygodniej potrafimy ją ocenić, tym bardziej możemy wpływać na wspólną politykę UE i całego Zachodu wobec Rosji i całego obszaru poradzieckiego, w tym Ukrainy. Dlatego też nie ma organicznej sprzeczności w polityce wobec Rosji i w polityce wobec Ukrainy. Z kolei polskie zaniechania i eskapizm w polityce wobec Rosji (jak w czasach rządów PiS) uznać należy za przejaw nie "twardej dyplomacji", lecz właśnie małostkowych polskich kompleksów, dyletantyzmu i bojaźni, swoistej "postawy kamerdynerskiej" wobec dziejów. Jak pokazuje jednak historia, Polskę z jej potencjałem, zwłaszcza kulturowym i intelektualnym, stać na ambitną politykę wobec Rosji, tym bardziej dzisiaj, gdy jesteśmy mocno zakotwiczeni w UE i NATO - czytamy w notatce.

Według autora dokumentu "przyciąganie Ukrainy do instytucji świata zachodniego, uwieńczone jej przyszłym członkostwem w UE i NATO, przyczynia się do rozmontowywania strefy poradzieckiej i tym samym do ostatecznej deimperializacji Rosji".

Należy jednak pamiętać, że przy wszystkich postępach modernizacji i demokratyzacji na Ukrainie, kraj ten jednak reformuje się według wzorców nadal odmiennych od polskiego i środkowoeuropejskiego modelu transformacji. Na Ukrainie wciąż silne są pozostałości postsowietyzmu, przejawiające się w osobliwej kulturze politycznej i prowincjonalnym politykierstwie, w istnieniu oligarchicznych koterii (na wzór rosyjskich "klanów") i rozpasaniu korupcji - zaznaczono.

Jak napisano potrzebna jest "gruntowna refleksja nad rzeczywistym wpływami Polski na Ukrainie i gotowością elit oraz społeczeństwa ukraińskiego do trwałego, strategicznego trwania przy Polsce".

Wydaje się, że nasze wpływy stosunkowo płytko zapadły w glebę ukraińską, a ich główną osią była do 2005 roku przyjaźń i zaufanie prezydentów A. Kwaśniewskiego i L. Kuczmy - oceniono.

Potrzebne jest upowszechnianie poglądu, że w polityce wobec Rosji nie należy oczekiwać żadnego "przełomu", zmitologizowanego w dyskursie politycznym i zwłaszcza medialnym. Stosunki polsko-rosyjskie, wbrew pozorom, nie są obciążone żadnymi wielkimi spornymi sprawami w wymiarze czysto dwustronnym. Problem bezpieczeństwa energetycznego nosi bowiem wymiar wybitnie wielostronny, a w kontekście Gazociągu Północnego adresatem naszych zabiegów powinny być i są bardziej Niemcy i generalnie UE, niż sama Rosja - czytamy.

Jak oceniono, "polska specjalizacja w sprawach rosyjskich - i oczywiście szeroko pojmowanych wschodnioeuropejskich - tym lepiej zakotwiczy nas w rodzinie zachodniej, oczekującej od nas takiej ekspertyzy, a zarazem ułatwi nam aktywność w stosunku de Rosji, Ukrainy i innych państw poradzieckich".

W odniesieniu do relacji z Ukrainą oceniono: Można odnieść wrażenie, że Polska w stosunkach z Ukrainą za bardzo poddała się taktyce tamtejszych elit, żądnych pochwał i obietnic w kontekście jej wiązania się z Zachodem, które to obietnice (niekoniecznie spełniane czy nawet możliwe do spełnienia) traktowane są jako element prestiżowy i argument w wewnątrzukraińskich bataliach o władzę i wpływy prywatyzacyjne.

Należy zatem podjąć aktywność na rzecz "odczarowania" takiego "patriotycznie poprawnego" angażowania się na rzecz Ukrainy, zastępując go pragmatycznym i -gdy trzeba - przyjaźnie krytycznym podejściem do tego kraju, realistycznie uwzględniającym możliwości i szanse tego kraju w zakresie zacieśniania więzi z instytucjami świata zachodniego - zaznaczono.

Należy poważnie liczyć się z ewentualnością, że w dłuższej perspektywie Ukraina może pozostawać poza tymi instytucjami, zwłaszcza nie uzyskać członkostwa w UE. Celowe więc byłoby zastanowienie się nad wypełnianiem treścią quasi-instytucjonalną (z wykorzystaniem mechanizmów wzmocnionej polityki sąsiedztwa, "partnerstwa stowarzyszonego") powiązań Ukrainy z Zachodem, w perspektywie przynajmniej najbliższych 5 lat - zaznaczono.

Celowa byłoby też zastanowienie się nad zbieżnością, ale także i rozbieżnością polskich i ukraińskich interesów gospodarczych (np. w zakresie rolnictwa), mając w tle perspektywę stworzenia strefy wolnego handlu UE-Ukraina, a następnie wejścia tego kraju do Unii - czytamy w notatce.

...

Pracowicie szukali jak widac haków... I znalezli w San Escobarze. Oczywiscie glupota donaldyzmu to zadna nowina jednak wy sie martwcie swoja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:33, 24 Sty 2017    Temat postu:

Grzegorz Schetyna o ujawnieniu notatki przez MSZ: nie akceptuję tego i nie rozumiem
24 stycznia 2017, 15:20
To jest absurd, to jest rzecz niesłychana - oświadczył szef PO Grzegorz Schetyna, oceniając działanie MSZ, które ujawniło notatkę z marca 2008 r. dotyczącą polityki wobec Rosji. - Jako były minister spraw zagranicznych nie rozumiem, nie akceptuję i nie zgadzam się z takim działaniem - dodał.



- Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski jest chyba zakładnikiem tego, co mówił kilka miesięcy temu, że do września zeszłego roku przedstawi jakieś kompromitujące zapisy, notatki, treści dyspozycji, czy decyzji, które powstawały w MSZ przed katastrofą smoleńską. Wydaje mi się, że góra urodziła mysz - powiedział Schetyna na konferencji prasowej w Sejmie.

Jak dodał, notatka ujawniona przez MSZ, to "techniczna notatka przygotowana przez pracownika pewnie Departamentu Wschodniego (MSZ)".

- To jest coś absolutnie dziwnego, że można w ten sposób, ujawniając zapisy, które tak naprawdę niczego nie zmieniają, pokazywać, że każda z osób, która teraz będzie poproszona, każdy analityk, który będzie miał przedstawić swoją ocenę sytuacji, będzie się trzy razy zastanawiał, czy taką notatkę przygotować, co w niej zmieścić, w jaki sposób ją podpisać, czy parafować. To jest absurd, to jest rzecz niesłychana - uważa szef PO.


Zdaniem Schetyny, za żadnego rządu nie było takiego działania "aby przywoływać notatki sprzed blisko dziewięciu lat". - Nie rozumiem tego, nie akceptuję, po prostu z tym się nie zgadzam, jako były minister spraw zagranicznych - podkreślił.

Dokument "Tezy o polityce RP wobec Rosji i Ukrainy" z 4 marca 2008 roku, był zastrzeżony. Podpisał go ówczesny dyr. Departamentu Wschodniego MSZ Jarosław Bratkiewicz; został on przekazany do wiadomości czterech osób, w tym ówczesnego ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego.


Opublikowana notatka autorstwa ówczesnego szefa Departamentu Polityki Wschodniej Jarosława Bratkiewicza pt. "Tezy polityki RP wobec Rosji i Ukrainy" z marca 2008 roku postulowała zmianę polskiej polityki wschodniej: postawienie na bezpośrednie kontakty z Rosją, której - wedle postawionej w dokumencie tezy - imperialne zapędy miały ograniczony charakter oraz bardziej pragmatyczną i "przyjaźnie krytyczną" postawę wobec Ukrainy. Według autora analizy, możliwości ekspansji Moskwy na Ukrainie i Gruzji były ograniczone, a sytuacja międzynarodowa skłaniała Rosję do prozachodniej orientacji.

Jak wskazują adnotacje umieszczone na dokumencie przez urzędników resortu, w tym pozytywna ocena jego szefa Radosława Sikorskiego, dokument miał być przyczynkiem do narady w MSZ.

Premier Beata Szydło powiedziała we wtorek, że rząd miał nie tylko prawo, ale nawet obowiązek pokazać opinii publicznej te dokumenty. Według premier, najgłośniej protestują dziś ci politycy opozycji, którzy jeździli za granicę, aby organizować "akcje przeciwko państwu polskiemu".

Zdaniem szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego "notatka ma istotne znaczenie, ponieważ pokazuje olbrzymią woltę tamtego rządu, odejście od tradycyjnej koncepcji polskiej polityki zagranicznej".
PAP

...

Hejtingiem partyjnym zajmuja sie juz wszyscy pisowcy na wszelkich stanowiskach. Taka ,,partia".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 23:42, 31 Sty 2017    Temat postu:

Miała być duma Polski, a straszy dziura w ziemi. MSZ liczy koszty: ponad 30 milionów złotych
Jacek Gądek
31 stycznia 2017, 12:34
Jak ustaliła Wirtualna Polska, na ponad 30 milionów złotych MSZ Witolda Waszczykowskiego ocenia straty, jakie poniesiono w związku z planami budowy w Berlinie nowego gmachu ambasady. Zamiast pokazu siły i prestiżu Polski jest dziura w ziemi, a sprawę bada prokuratura.



MSZ tropi nieprawidłowości w ministerstwie za czasów ministrów Radosława Sikorskiego i Grzegorza Schetyny. 28 listopada resort Witolda Waszczykowskiego (PiS) skierował do prokuratury doniesienie ws. budowy siedziby polskiej ambasady w Berlinie, ale o tym nie informował. - Minister Sikorski powinien się tym zajmować tak, jak ja się tym zajmuję - mówi Wirtualnej Polsce szef MSZ.

MSZ ocenia koszty projektów architektonicznych i innych poniesionych przez MSZ na ponad 30 milionów złotych. Zawiadomienie dotyczy kilkunastu wysokich urzędników MSZ, w tym dwojga dyrektorów generalnych.

W MSZ za czasów koalicji PO-PSL prowadzono postępowanie przetargowe "Budowa Ambasady RP w Berlinie". Cel był prosty: wybrać generalnego wykonawcę nowego budynku (zaprojektowanego przez pracownię JEMS Architekci) polskiej placówki dyplomatycznej. Ale zostało potem unieważnione, bo różnica miedzy budżetem projektu a kosztorysem z ofert była ogromna. Na marginesie warto wspomnieć, że projekt budynku zbierał bardzo dobre recenzje.


Kosztorys sprzed kilku lat wyliczał budżet na 160 milionów złotych, ale już oferty na jego realizacje sięgały kwoty aż 247 milionów złotych. Następnie więc postanowiono na nowo wycenić projekt budowy ambasady, co potwierdziło (dwie wyceny autorstwa polskiej i niemieckiej firmy), że wyższa kwota budowy jest uzasadniona. W wyniku audytu w MSZ pod wodzą Waszczykowskiego urzędnicy doszli do wniosku, że szkoda dla Skarbu Państwa jest oczywista i skierowali sprawę do prokuratury.

Według aktualnego szefostwa MSZ projektowany budynek jest zbyt duży. - Sprawa jest przekazana do prokuratury. Problem polega na tym, że ktoś nie dopasował projektu do polskich wymogów. Zamówiono olbrzymią siedzibę za olbrzymie pieniądze, a tak duży budynek nie jest nam potrzebny. Stracono czas i pieniądze, o stracono je na projekt, który jest zbędny. Musimy teraz od nowa ruszać z tym wszystkim - mówi WP Waszczykowski. I dodaje: - Takiego budynku nawet byśmy nie zagospodarowali. Jakbyśmy do niego przenieśli wszystko, co mamy w Berlinie, to połowa i tak stałaby pusta.


Waszczykowski podkreśla, że sprawę budynku dla ambasady chce teraz załatwić taniej. MSZ nie planuje nowego przetargu na budowę, ale chce pozyskać np. partnera prywatnego i wspólnie wybudować siedzibę ambasady.

Sprawą niezrealizowanego projektu, który zarysował Radosław Sikorski, jest już w prokuraturze. Choć zawiadomienie wpłynęło do Prokuratury Okręgowej w Warszawie już 28 listopada 2016 roku, to MSZ upubliczniło tę informację dopiero po pytaniach od Wirtualnej Polski. Ministerstwo twierdzi, że doszło do niedopełnienia obowiązków i rażącej niegospodarności za rządów PO-PSL.

MSZ ma możliwość - na to pozwalają warunki zabudowy działki, która MSZ dysponuje - wzniesienia budynku o wielkości maks. 16,9 tys. mkw. Ale swoje potrzeby MSZ ocenia na 5 tys. mkw, podczas gdy poprzedni projekt zakładał budynek liczący 14 mkw. Personel polskiej ambasady w Berlinie liczy do 70 pracowników.

Wedle początkowych planów MSZ z 2012 r., budynek, z którego później zrezygnowano, miał zostać oddany do użytku w roku 2016. Miał on zarazem świadczyć o znaczeniu i sile Polski - już samo miejsce jest bardzo prestiżowe: najbliższe sąsiedztwo Bundestagu, Bramy Brandenburskiej i słynnego berlińskiego Tiergarten.


Stary budynek ambasady przy Unter den Linden zamknięto w 1999 roku ze względu na dramatyczny stan techniczny, a potem rozebrano. Dziś zamiast nowego biurowca ambasady jest dziura w ziemi.

Co ciekawe, jeszcze w kwietniu 2016 r. - a więc już za rządów PiS - MSZ informowało o powrocie do koncepcji budynku, która była spadkiem po Platformie. Budżet projektu zwiększono o 30,7 miliona złotych - wówczas wedle planów placówka miała powstać do 2019 r. Ale następnie pomysł zupełnie zarzucono.

...

Czyli PiS powtorzyl to samo. I tez odrzucil... A nastepnie wymyslili ze to sie nada na afere PO. Oczywiscie niech ktos to wyjasni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:34, 20 Lut 2017    Temat postu:

Polska będzie współpracować z kontrowersyjnym hinduskim guru?
oprac.Violetta Baran
20 lutego 2017, 11:27
Polska ambasada w Indiach pochwaliła się na swoim profilu na Twitterze spotkaniem przedstawicielki placówki z kontrowersyjnym guru Baba Ramdevem. Co więcej, na spotkaniu tym omawiano możliwości współpracy firmy guru, opisanej jako "najszybciej rozwijające się przedsiębiorstwo na świecie" z Polską.



Kim jest Baba Ramdev? To bez wątpienia jedna z najbardziej znanych osób w Indiach. "Święty człowiek", telewizyjny ewangelista jogi, biznesmen o politycznych aspiracjach.

Od lat przekonuje Hindusów (i nie tylko) do uzdrawiającej mocy oddechu, ćwiczeń i ziołowych mieszanek. Twierdzi, że są one w stanie wyleczyć wszelkie schorzenia: od bólu głowy po raka i AIDS.

Dochody firm założonych przez Ramdeva - Patanjali Ayuverda i Patanjali Yogpeeth - wycenia się na miliardy dolarów. Co więcej, Trybunał Apelacyjny ds. Podatków zwolnił właśnie jego firmę, zajmującą się nauczaniem jogi z podatku. Uznał, że to instytucja charytatywna.



Meeting with Yog Guru Baba Ramdevji, man behind the Patanjali, the Fastest Growing Corporate World, talk on cooperation with Poland pic.twitter.com/9w0HjDB9vm
— PLinIndia (@PLinIndia) 20 lutego 2017


Wielkim entuzjastą jogi i fanem guru Ramdeva jest obecny premier Indii Narendra Modi. Nie należy się temu dziwić - kontrowersyjny guru wspierał jego ugrupowanie podczas ostatnich wyborów parlamentarnych.


Na jaką współpracę z firmami Ramdeva może liczyć Polska? Tego nie wiadomo. Być może kontrowersyjny guru otworzy kolejny instytut jogi w naszym kraju?

O formę ewentualnej współpracy z Ramdevem i jego firmami zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Czekamy na odpowiedź.
Twitter, WP, washingtonpost.com

...

Glowny guru San Escobaru.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:13, 27 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
MSZ wydało 11 tys. zł na broszurę "Dobry rok w polskiej polityce zagranicznej"
MSZ wydało 11 tys. zł na broszurę "Dobry rok w polskiej polityce zagranicznej"

Dzisiaj, 27 lutego (13:06)

​Ponad 11 tysięcy złotych wydało Ministerstwo Spraw Zagranicznych z okazji wystąpienia szefa MSZ w Sejmie. Tyle kosztowało przygotowanie broszury pod tytułem "Dobry rok w polskiej polityce zagranicznej" - ustalił reporter RMF FM Grzegorz Kwolek.
Resort wydał ponad 11 tys. na przygotowanie projektu
/Grzegorz Kwolek /RMF FM

Resort wydał dokładnie 11 299,50 zł brutto na przygotowanie projektu, wydrukowanie tysiąca egzemplarzy książeczki i zakup praw od Polskiej Agencji Prasowej do kilkudziesięciu zdjęć, na których Witold Waszczykowski ściska dłonie wielkim tego świata.

Jak informuje biuro prasowe resortu, wykonawca został wybrany bez przetargu po tak zwanym badaniu rynku. Książeczka została rozdana posłom, senatorom, ambasadorom, którzy byli podczas wystąpienia szefa MSZ w Sejmie, oraz mediom.

To "album zdjęć rodzinnych ministra Waszczykowskiego" kontra "uzasadniony wydatek" - tak posłowie PO i PiS komentują informację RMF FM o tym, że resort spraw zagranicznych wydał aż 11 tysięcy złotych.

Książeczka MSZ nie była merytoryczną informacją o działalności ministra - ocenia Jan Grabiec z PO. To był bardziej folder przedwyborczy niż porządny dokument promocyjny - dodaje rzecznik Platformy. PO powinna się wytłumaczyć z dziwnych wydatków w MSZ w czasach jej rządów na meble, czy nieruchomości - odpowiada Stanisław Pięta z PiS. Ktokolwiek podnosi ten nonsensowny zarzut powinien trochę więcej wysiłku intelektualnego włożyć - tak poseł ocenia zarzuty PO. I dodaje, że rząd ma obowiązek informowania o swojej działalności.
Dobry rok w polskiej polityce zagranicznej - broszura MSZ
/Grzegorz Kwolek /RMF FM

...

W koncu odkryli San Escobar.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:32, 03 Mar 2017    Temat postu:

Witold Waszczykowski straszy dziennikarza ABW zapytany o ambasadora Andrzeja Przyłębskiego
oprac.Adam Przegaliński
3 marca 2017, 15:54
Czy mam przekazać sprawę do ABW za nękanie mnie? - w ten sposób minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski odpowiedział dziennikarzowi "Faktu", zapytany o ambasadora RP w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego. Teczka personalna tajnego współpracownika pseudonim "Wolfgang" dotycząca Andrzeja Przyłębskiego została udostępniona w poznańskim oddziale IPN.



"Panie ambasadorze, byłbym niezwykle zobowiązany za odpowiedź: czy pan ambasador Przyłębski pozostanie na stanowisku?" - zapytał Łukasz Maziewski, dziennikarz "Faktu" szefa MSZ. "Odpowiedziałem" - odparł Waszczykowski. "Czy oznacza to odpowiedź: "tak, pozostanie"? - dopytywał dziennikarz. "Czy mam przekazać sprawę do ABW za nękanie mnie?" - tym razem Waszczykowski nie krył irytacji drążeniem tematu.
Wrażliwy pan minister. W odpowiedzi na pytania zapowiada interwencją ABW. Ciekawe standardy. pic.twitter.com/RvjJUz9TWT
— Łukasz Maziewski (@jodynaa) 3 marca 2017

Wrażliwy pan minister. W odpowiedzi na pytania zapowiada interwencją ABW. Ciekawe standardy. pic.twitter.com/RvjJUz9TWT
— Łukasz Maziewski (@jodynaa) 3 marca 2017
Teczka personalna tajnego współpracownika pseudonim "Wolfgang" dotycząca Andrzeja Przyłębskiego została udostępniona w piątek od godz. 13 w poznańskim oddziale IPN - poinformowała rzeczniczka prasowa IPN w Poznaniu Natalia Cichocka.

Cichocka zaznaczyła, że informacje z teczki personalnej o tytule: "Teczka personalna tajnego współpracownika pseudonim "Wolfgang" dot. Przyłębski Andrzej, imię ojca: Marian, ur. 14-05-1958 r." udostępniane są dziennikarzom na podstawie wypełnienia ustawowych formalności. Dokumenty z teczki personalnej tajnego współpracownika pseudonim "Wolfgang" obejmują lata 1979-1980. Są przypisane do Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Koninie z lat 1983-1990.

IPN poinformował, że jeszcze tego dnia podejmie decyzję o weryfikacji oświadczenia lustracyjnego ambasadora RP w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego. - Dzisiaj wiemy, że takie materiały się zachowały (chodzi o teczkę personalną TW ps. Wolfgang) i dzisiaj ja podejmę decyzję o wdrożeniu takiej procedury weryfikującej zgodność z prawdą tego oświadczenia (ambasadora Przyłębskiego) - powiedziała p.o. dyrektor Biura Lustracyjnego IPN Edyta Karolak.


Dotychczas IPN nie weryfikował oświadczenia lustracyjnego ambasadora Przyłębskiego. IPN poinformował, że oświadczenie lustracyjne Przyłębskiego jako członka służby zagranicznej wpłynęło do Biura Lustracyjnego IPN 18 lipca 2016 r. - Andrzej Przyłębski nie składał wcześniej oświadczenia lustracyjnego ani na podstawie obecnie obowiązującej, ani poprzednio obowiązującej ustawy lustracyjnej - poinformował w komunikacie IPN.

W czwartek MSZ poinformował, że nie posiada informacji, aby IPN podważył prawdziwość oświadczenia ambasadora Polski w Niemczech Andrzeja Przyłębskiego, w którym ten zaprzeczył współpracy z SB.
Fakt,PAP

...

Znękany Waszczykowski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:55, 04 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
MSZ: Jacek Saryusz-Wolski kandydatem Polski na stanowisko Przewodniczącego RE
MSZ: Jacek Saryusz-Wolski kandydatem Polski na stanowisko Przewodniczącego RE

23 minuty temu

Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało notę do MSZ Republiki Malty, w której formalnie zgłosiło kandydaturę europosła Jacka Saryusz-Wolskiego na Przewodniczącego Rady Europejskiej.
Jacek Saryusz-Wolski
/PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ /PAP

"Jestem łodzianinem, doktorem ekonomii, wieloletnim pracownikiem naukowym Uniwersytetu Łódzkiego. Na początku lat 80. byłem zastępcą rzecznika NSZZ "S" Ziemi Łódzkiej oraz sekretarzem Rady Programowej Ośrodka Badań Społeczno-Zawodowych przy łódzkim Zarządzie Regionu NSZZ "Solidarność" (1980-1981). Do początku lat 90. kierowałem Ośrodkiem Badań Europejskich Uniwersytetu Łódzkiego. Byłem pierwszym ministrem ds. europejskich Wolnej Polski, jednym z architektów oraz negocjatorów stowarzyszenia i członkostwa Polski z Unią Europejską (1991-96, 2000-01). Od 2004 - dzięki zaufaniu okazanemu mi przez wyborców - jestem posłem do Parlamentu Europejskiego (PE) Ziemi Łódzkiej. W tym samym roku zostałem pierwszym polskim wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego, a następnie w 2007 roku pierwszym Polakiem kierującym komisją spraw zagranicznych PE" - pisze o sobie na swojej stronie internetowej Jacek Saryusz-Wolski.

Obecnie szefem Rady Europejskiej jest Donald Tusk. Jego 2,5-letnia kadencja upływa z końcem maja. Na szczycie UE 9-10 marca przywódcy mają zdecydować, czy pozostanie on na tym stanowisku na kolejną kadencję.

Saryusz-Wolski w europarlamencie
/PAP/EPA/STEPHANIE LECOCQ /PAP/EPA

...

No to teraz moge skomentowac.

HAHAHAHAHAHAHAJAHAHAHAHA!!!
SmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 23:31, 04 Mar 2017    Temat postu:

Bochenek: Wybór Tuska stanowiłby naruszenie standardów europejskich

Dzisiaj, 4 marca (19:33)

Wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej wbrew decyzji Polski byłby czymś nienaturalnym i stanowiłby naruszenie dotychczasowych standardów europejskich - ocenił rzecznik rządu Rafał Bochenek. Podkreślił, że Jacek Saryusz-Wolski, którego kandydatura na szefa RE została w sobotę zgłoszona do maltańskiej prezydencji w UE, to "niezwykle doświadczony polityk europejski, sprawny i merytorycznie przygotowany do tej funkcji".
Rafał Bochenek
/Michał Dukaczewski /Archiwum RMF FM


Według Bochenka "trudno sobie wyobrazić" udzielenie przez polski rząd poparcia w staraniach o kolejną kadencję obecnemu przewodniczącemu Rady Donaldowi Tuskowi. Zdaniem rzecznika rządu jest on bowiem politykiem, który "wprost i jednoznacznie atakował polski rząd i szkodzi państwu polskiemu". Wystarczy sobie przypomnieć wiele negatywnych wypowiedzi Donalda Tuska na temat Polski, w których sugerował chociażby nałożenie sankcji na nasz kraj - dodał Bochenek.

Według rzecznika, wybór Donalda Tuska na funkcję przewodniczącego wbrew decyzji Polski byłby "czymś nienaturalnym". Byłoby to naruszenie dotychczasowych standardów europejskich - zaznaczył.

...

To Bochenek wysilil mozgownice... i pękła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:56, 05 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
„Pomroczność jasna” Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP
„Pomroczność jasna” Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP

Dzisiaj, 5 marca (14:25)

Jedynym dobrym rozwiązanie jest złożenie przez pana ambasadora rezygnacji z urzędu. Tego wymaga dobra państwa, jak i honor dyplomacji. Czas też na dobrą zmianę na stanowisku szefa MSZ.
Witold Waszczykowski
/Kamil Młodawski, RMF FM


Po nominacji kontrowersyjnego dziennikarza Jana Piekły na arcyważne stanowisko ambasadora RP w Kijowie wydawało się, że szef polskiego MSZ Witold Waszczykowski wykaże się większą starannością w doborze kandydatów do pracy w służbie dyplomatycznej. Niestety mamy kolejną wpadkę, która jest klasycznym "grzechem zaniechania". Bez sprawdzenia bowiem akt komunistycznej bezpieki zgromadzonych w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej na kolejne arcyważne stanowisko, tym razem w Berlinie, skierowano profesora filozofii Andrzeja Przyłębskiego, który w latach 70. podpisał zobowiązanie do współpracy z SB jako tajny współpracownik o pseudonimie "Wolfgang". Co więcej, sprawę tę wykryły nie służby specjalne do tego powołane, ale media.

Najgorsze jednak jest to, że pan ambasador zachowuje się w tej sprawie w sposób szokujący i niewiarygodny. Najpierw 24 lutego br. na spotkaniu Salonu Profesora Dudka we Wrocławiu na pytanie o owe akta odpowiedział (co na swoim blogu opisał profesor Bogusław Paź), że o niczym nie wie. Później, gdy sprawa stała się powszechnie znana zaczął udzielać pokrętnych wyjaśnień. Dla przykładu, w wywiadzie dla jednego z portali stwierdził, że "możliwe, że podpisałem" i "moja pamięć jest niepełna". I to mówi profesor uniwersytecki i członek Narodowej Rady Rozwoju przy Prezydencie RP! Czyżby to był efekt "pomroczności jasnej" (vide: linia obrony jednego z prezydenckich synów, który po pijanemu spowodował wypadek samochodowy), czy też syndromu wyparcia, tak bardzo charakterystycznego dla byłych tajnych współpracowników? A może coś całkiem innego, co nie pozwala zainteresowanemu stanąć w prawdzie? Dodam, że w swoim oświadczeniu lustracyjnym profesor Przyłębski sprawy te zataił, co zgodnie z prawem wiąże się z konkretnymi konsekwencjami.

Tak czy siak jedynym dobrym rozwiązanie jest najszybsze złożenie przez ambasadora rezygnacji ze stanowiska w Berlinie. Tego wymaga dobra państwa, bo ktoś, kto choć raz był uwikłany we współpracę z komunistyczną bezpieką, zawsze może być z tego powodu szantażowany lub "rozgrywany" przez tajne służby innych państw. Tego też wymaga honor polskiej dyplomacji.

Nie życzę źle rządowi pani premier Beaty Szydło i dlatego też uważam, że "pomroczność jasna", która dotknęła też MSZ powinna być jak najszybciej wyleczona. Najlepiej poprzez dobrą zmianę na stanowisku ministra spraw zagranicznych, który ponosi pełną odpowiedzialność polityczną i moralną za to wszystko.
Tadeusz Isakowicz-Zaleski

...

Caly PiS to pomrocznosc jasna. I jest do dymisji. Gdyby takie cos wyszlo u Radka! U PANIE JA SOBIE NIE WYOBRAZAM CO BY SIE DZIALO WSIECI GUPOLU TORUNIU! TO BY WYSKOCZYLI Z SIEBIE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:55, 05 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Waszczykowski walczy o Saryusz-Wolskiego
Waszczykowski walczy o Saryusz-Wolskiego

Jakub Jałowiczor
| PAP
dodane 05.03.2017 18:24

Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski
Jakub Szymczuk /FotoGość


Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski spotka się w niedzielę wieczorem w Brukseli ze swoimi odpowiednikami z krajów Grupy Wyszehradzkiej oraz Beneluksu - dowiedziała się PAP ze źródeł dyplomatycznych w Brukseli.

- Będzie okazja, żeby porozmawiać o tym, co będzie się działo na szczycie UE - powiedział rozmówca PAP. Przywódcy unijni, którzy spotkają się w czwartek i piątek w Brukseli mają się zająć m.in. kwestią przedłużenia kadencji Donalda Tuska jako szefa Rady Europejskiej lub ewentualnie wyborem innego kandydata.

Szef MSZ mówił w sobotę, że jedzie następnego dnia do Brukseli, by przekonywać do poparcia zgłoszonego przez Polskę na to stanowisko europosła Jacka Saryusz-Wolskiego.

Niedzielna kolacja z udziałem przedstawicieli rządów Holandii, Belgii, Luksemburga, Słowacji, Czech oraz Węgier ma być też okazją do rozmowy na temat przyszłości Wspólnoty. "Będzie szansa na to, żeby porozmawiać o perspektywach UE" - powiedział rozmówca PAP.

UE przygotowuje się do jubileuszowego szczytu 25 marca w Rzymie, podczas którego ma przyjąć deklarację dotyczącą jej przyszłości już bez Wielkiej Brytanii. W czwartek premierzy państw Grupy Wyszehradzkiej przyjęli wspólne stanowisko, w którym wskazali na 7 głównych wyzwań dla UE. Opowiedzieli się też za przyznaniem bardziej istotnej i definitywnej roli parlamentom narodowym w procesie decyzyjnym UE.

MSZ poinformowało w sobotę, że polski rząd proponuje Saryusz-Wolskiego na szefa Rady Europejskiej. Jego kandydatura została przedstawiona MSZ Malty, która od stycznia sprawuje półroczną prezydencję w Radzie UE.

Wyjaśniając tę decyzję, szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski mówił PAP, że Polska zdecydowała się zgłosić tę kandydaturę "ze względu na wysoki poziom merytoryczny" Saryusz-Wolskiego, jego doświadczenie i zasługi na rzecz integracji europejskiej. Podkreślił, że kandydat "daje także rękojmię i gwarancję bezstronności", w przeciwieństwie do Donalda Tuska, który "był jednym z liderów totalnej opozycji w Polsce".

Były premier Polski ubiega się o reelekcję na stanowisko szefa RE. Do czasu zgłoszenia kandydatury Saryusz-Wolskiego Tusk był jedynym oficjalnym kandydatem na to stanowisko. Popiera go Europejska Partia Ludowa, czyli frakcja w Parlamencie Europejskim, do której należy Platforma Obywatelska.

Donald Tusk jest jedynym kandydatem Europejskiej Partii Ludowej na stanowisko szefa Rady Europejskiej - oświadczył w niedzielę szef frakcji EPL w PE, niemiecki europoseł Manfred Weber.

"(Tusk) cieszy się jednomyślnym poparciem całej rodziny Europejskiej Partii Ludowej" - napisał Weber w oświadczeniu. Jak poinformował, EPL zdecyduje w tym tygodniu o wykluczeniu z szeregów partii usuniętego już z PO europosła Jacka Saryusz-Wolskiego, jeśli podtrzyma on swoją kandydaturę na szefa Rady Europejskiej.

"Kontrpropozycja polskiego rządu podkreśli jedynie, że Donald Tusk otrzyma poparcie prawie wszystkich pozostałych rządów. Nie ma żadnej znaczącej alternatywy dla Donalda Tuska" - zaznaczył niemiecki eurodeputowany.

Zarzucił przy tym polskiemu rządowi, że poprzez kandydaturę Saryusz-Wolskiego realizuje on cele polityki wewnętrznej. "To znamienne, że polski rząd po raz kolejny kieruje się wyłącznie potrzebami wewnętrznej agendy politycznej i całkowicie porzucił jakiekolwiek konstruktywne ambicje na poziomie europejskim. Każdy kolejny atak na Donalda Tuska będzie jedynie szkodził interesom Polski w Europie" - podkreślił lider chadeków w Parlamencie Europejskim.

Wcześniej Saryusz-Wolski zadeklarował, że zostaje w Europejskiej Partii Ludowej, mimo że został wykluczony z PO. W serii wpisów opublikowanych w niedzielę na Twitterze Saryusz-Wolski oskarżył swoich byłych kolegów partyjnych z PO o rozpętanie kampanii przeciw Polsce, a byłego premiera Donalda Tuska o nielojalność wobec kraju.

Szef Europejskiej Partii Ludowej Joseph Daul informował w sobotę, że wezwał Saryusz-Wolskiego na rozmowę w poniedziałek, aby wyjaśnić informacje o kandydaturze polityka na stanowisko szefa Rady Europejskiej.

W sobotę komitet polityczny PiS podjął uchwałę zobowiązującą premier Beatę Szydło do sprzeciwienia się kandydaturze b. premiera Donalda Tuska, ubiegającego się o reelekcję na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Nieco później MSZ poinformowało, że kandydatem polskiego rządu na to stanowisko jest Saryusz-Wolski, który od 2004 r. był europosłem PO.

...

Waszczykowski walczy Smile Zdobyl juz poparcie San Escobar... Oni sa niezawodni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:17, 05 Mar 2017    Temat postu:

Rafał Bochenek: wygrana Tuska jest mało prawdopodobna
oprac.Magdalena Nałęcz
5 marca 2017, 20:02
- Myślę, że to jest mało prawdopodobne - ocenił szanse wybrania Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej rzecznik rządu Rafał Bochenek. W jego ocenie "prawdziwym sukcesem" będzie wybór na to stanowisko Jacka Saryusz-Wolskiego.



Rzecznik rządu kilkukrotnie zapewniał, że kandydatura Jacka Saryusza-Wolskiego jest właściwa. Dopytywany, w jaki sposób zareaguje rząd, jeśli jego kandydat na przewodniczącego Rady Europejskiej nie zostanie wybrany, Bochenek uchylał się od odpowiedzi.

Rzecznik rządu nie wprost przyznał jednak, że jeśli to Tusk zostanie wybrany, może liczyć na gratulacje ze strony rządzących państwem. - My wielokrotnie pokazywaliśmy, że jesteśmy w stanie wznosić się ponad podziały partyjne - podkreślił.

Bochenek zaznaczył jednak że "prawdziwym sukcesem będzie sukces jeden, gdy na przewodniczącego zostanie wybrany Saryusz-Wolski". Uchylał się również od odpowiedzi, co będzie, gdy nie wygrają ani kandydat rządu, ani były premier. - Plan jest taki, aby nasz kandydat wygrał - uciął.


Rzecznik rządu odniósł się negatywnie do pytania o ewentualne przydzielenie Saryusz-Wolskiego stanowiska szefa MSZ-u. - To są kolejne medialne spekulacje - powiedział i dodał, że "w tym momencie nie ma żadnych planów".
TVN 24

...

Szanse Tuska spadly do zera Wolski ma wygrana w kieszeni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:26, 07 Mar 2017    Temat postu:

Szef MSZ Holandii Bert Koenders o Jacku Saryusz-Wolskim: nigdy o nim nie słyszałem

oprac.Natalia Durman
7 marca 2017, 07:56
Jednoznaczne poparcie rządu w Hadze dla przedłużenia kadencji Donalda Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej i... rozbrajająca szczerość wobec osoby Saryusz-Wolskiego. - Nigdy o nim nie słyszałem. Nie wiem, może to nowy kandydat z Parlamentu Europejskiego - powiedział w rozmowie z polskimi dziennikarzami o oficjalnym kandydacie rządu PiS holenderski minister spraw zagranicznych Bert Koenders.



Donald Tusk, którego pierwsza kadencja na stanowisku szefa Rady Europejskiej wygasa z końcem maja, zadeklarował, że gotów jest pełnić tę funkcję przez drugą kadencję. Ma on poparcie swojej Europejskiej Partii Ludowej, skupiającej ugrupowania centroprawicowe z państw Europy, w tym PO i PSL. W sobotę polski rząd oficjalnie zgłosił jednak kandydaturę Jacka Saryusz-Wolskiego i podkreśla, że jest on jedynym kandydatem popieranym przez polskie władze.

- Ważne jest, że w tej chwili mamy bardzo dobrego przewodniczącego (Rady Europejskiej), pana Tuska. Ważne jest także, by dać pierwszeństwo europejskim interesom przed interesami polityki wewnętrznej - oznajmił Koenders.

Nie są to pierwsze sceptyczne słowa o propozycji polskiego rządu na arenie europejskiej. W poniedziałek w Brukseli czeski minister spraw zagranicznych Lubomir Zaoralek podkreślił, że wystawienie innego kandydata może doprowadzić do utraty tego stanowiska przez region Europy Środkowej i Wschodniej.


- Jestem przekonany, że Donald Tusk jest przewodniczącym Rady Europejskiej, który rozumie potrzeby i interesy Europy Środkowej i Wschodniej. Naprawdę nie chciałbym ryzykować, że stracimy takiego przedstawiciela - powiedział Zaoralek.

Decyzję w sprawie przedłużenia kadencji Tuska, bądź nominacji innej osoby na tę funkcję, przywódcy państw Unii mają podjąć w czwartek na szczycie w Brukseli.


PAP/z Brukseli Anna Widzyk, oprac. WP/Natalia Durman

Przeczytaj również: "Donald Tusk w niebezpieczeństwie". Europejska media o zamieszaniu w UE
PAP, WP

...

Kolejne rzady mowia Tusk. Wyglada na to ze ino San Escobar popiera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:27, 07 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Szef europejskiej chadecji: Saryusz-Wolski nie ma szans. I on to wie
Szef europejskiej chadecji: Saryusz-Wolski nie ma szans. I on to wie

Dzisiaj, 7 marca (10:55)

Jacek Saryusz-Wolski wie, że nie ma żadnych szans na objęcie stanowiska szefa Rady Europejskiej - ujawnia w rozmowie z RMF FM szef Europejskiej Partii Ludowej Joseph Daul. Polityk wczoraj rozmawiał z Saryusz-Wolskim, a następnie wykluczył go z partii chadeków.
Jacek Saryusz-Wolski
/Wiktor Dabkowski /PAP


Gdy dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon spytała, czy uważa, że Saryusz-Wolski ma szanse na stanowisko szefa Rady Europejskiej, odpowiedział: "Dlaczego pani zadaje to pytanie, skoro dobrze pani wie, że nie ma żadnych szans? I on też to wie".

Daul nie chciał spekulować dlaczego Saryusz-Wolski zdecydował się na układ z polskim rządem. Jego zdaniem dobrze wiedział, że taki krok skończy się wyrzuceniem go z partii chadeków.

Także poprzedni szef Rady Europejskiej Herman Vam Rompuy pytany przez dziennikarkę RMF FM rzucił, że jest on "niepoważny". Obalił także argument rządu, że kandydata przy reelekcji musi nominować jakiś kraj. Przypomniał też, że gdy on sam ponownie został wybrany, to jego kandydaturę zgłosiła po konsultacjach ówczesna prezydencja UE, wówczas sprawowana przez Danię. Teraz jego zdaniem będzie tak samo w przypadku Tuska, czyli zostanie on zgłoszony przez przewodniczącą Unii Maltę.

Van Rompuy jest też przekonany, że Tusk zostanie wybrany mimo sprzeciwu polskiego rządu.

(az)
Katarzyna Szymańska-Borginon

...

Rumpuya zglosila Dania nie Belgia. BO LIZBONA PODPISANA PRZEZ LECHA I JARA USTANOWILA ORGAN PONADNARODOWY! Nie ma tu nic do robity dla krajow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:37, 07 Mar 2017    Temat postu:

Niemcy zmienili zdanie ws. Donalda Tuska. Będą naciskać na polski rząd
oprac.Natalia Durman
7 marca 2017, 14:15
Niemcy jednak będą forsować kandydaturę Donalda Tuska na szefa Rady Europejskiej. Tamtejsze media informują, że rząd federalny zaapelował do polskich władz, aby te zmieniły swoje negatywne stanowisko i zaprzestały blokowania kandydatury Tuska.



Jeszcze w poniedziałek rzecznik rządu federalnego Steffena Seiberta zapewniał, że Berlin nie zamierza naciskać na polskie władze w kwestii kandydata na przewodniczącego Rady Europejskiej.

W wtorek jednak sekretarz stanu ds. europejskich w niemieckim MSZ Michael Roth oznajmił w Brukseli, że rząd federalny będzie apelował do polskich władz o zaprzestanie blokowania kandydatury Tuska.

Zdaniem niemieckiego polityka w obecnych trudnych dla Unii Europejskiej czasach wszyscy w kwestiach polityki personalnej powinni trzymać się razem, a nie wzbudzać nowe konflikty.


Roth swoje słowa skierował do tych wszystkich, którzy mają problem z przedłużeniem kadencji Tuska, zapewniając przy okazji, że cieszy się on dużym zaufaniem. Podkreślił, że tylko Polska oraz Węgry mają zastrzeżenia w sprawie odnowienia jego kadencji.

Wcześniej rzecznik niemieckiego rządu zapewniał, że działalność Tuska wysoko ocenia Angela Merkel.


Tusk bez poparcia polskiego rządu

Decyzja w sprawie w sprawie przedłużenia kadencji Tuska na stanowisku szefa Rady Europejskiej ma zapaść w czwartek na szczycie UE w Brukseli. Ma on poparcie Europejskiej Partii Ludowej, zrzeszającej centroprawicowe ugrupowania w Europie, w tym PO, PSL, a także CDU niemieckiej kanclerz.

Polski rząd nie popiera Tuska i w sobotę zgłosił kandydaturę europosła Jacka Saryusz-Wolskiego na przewodniczącego Rady Europejskiej.
IAR, PAP, WP

...

Prezio zaliczy kleske kandydatem z Syriusza popieranym przez San Escobar.
Nawiazalismy kontakty z Syriuszem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:35, 08 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Tusk kontra Saryusz - Wolski? "To już jest groteskowe"
Tusk kontra Saryusz - Wolski? "To już jest groteskowe"

Dzisiaj, 8 marca (06:16)

Czy dojdzie do starcia Polska kontra reszta UE na szczycie w Brukseli? Mimo, że żaden kraj Unii poza Polską nie popiera Jacka Saryusz – Wolskiego na szefa RE, to szef polskiej dyplomacji idzie w zaparte i zapowiada, że będzie się domagać żeby został on zaproszony na najbliższy szczyt unijnych przywódców.
Flagi europejskie przed siedzibą Komisji Europejskiej w Brukseli
/Wiktor Dabkowski /PAP

W tym samym czasie kolejne kraje składają deklaracje poparcia dla Donalda Tuska i pozycja byłego polskiego premiera regularnie się umacnia.

Jeszcze kilka dni temu niektórzy przywódcy w unijnych stolicach rozważali "filozoficzny problem" możliwych konsekwencji wyboru szefa Rady Europejskiej wbrew krajowi z którego pochodzi. Teraz natomiast mówią, że byłoby to "dziwne", ale wątpliwości już praktycznie nie mają.

Zdarzało się już, że wybierano kandydata na wysokie stanowiska w UE przy sprzeciwie jakiegoś kraju - mówi anonimowo korespondentce RMF FM w Brukseli jeden z dyplomatów pochodzący z ważnego, unijnego kraju. Swoje deklaracje poparcia dla Donalda Tuska złożyły już: Niemcy, Francja, Hiszpania, Włochy, a także mniejsze kraje takie jak: Czechy, Słowacja, Holandia.
"Węgrzy i tak poprą Tuska"
O reformie UE i wyborze szefa RE będą rozmawiać szefowie dyplomacji Polski i Niemiec

Niemiecki minister ds. europejskich Michael Roth powiedział, że Donald Tusk ma poparcie wszystkich państw poza Polską i Węgrami, które wciąż mają wątpliwości. Aktualny przewodniczący Rady Europejskiej ma - jego zdaniem - zaufanie wielu instytucji i rządów. To jasny sygnał, który powinien zostać zrozumiany przez tych, którzy jeszcze mają problem z ponowną nominacją Tuska - tłumaczy. To dosyć stanowcza wypowiedź przedstawiciela niemieckiego rządu. Wymienił on obok Polski także Węgry, ale nawet węgierscy komentatorzy mówią, że na Viktora Orbana polski rząd nie ma co liczyć. Węgry, tak długo jak mogą, będą udawać, że wspierają polski rząd, ale - gdy dojdzie do głosowania, także poprą Tuska - podkreśla jeden z węgierskich ekspertów. W Brukseli nie spekuluje się już nawet o innym kandydacie.

Trudno tam spotkać kogoś, kto na poważnie typuje jakiegokolwiek innego kandydata niż Donald Tusk. Nie ma także zrozumienia dla argumentów polskiego rządu ws. Jacka Saryusz - Wolskiego. Unijni przywódcy wiedzą, że chodzi przede wszystkim o pozbycie się Donalda Tuska z powodu "polsko-polskich animozji". Nie można pozwolić, by jeden rząd z którym są problemy dyktował całej Unii co ma robić - tłumaczy jeden z dyplomatów.
Saryusz - Wolski nie jest traktowany "na poważnie?"
Ważą się losy reelekcji Donalda Tuska. Jednoznaczne słowa szefa MSZ

Na argument polskiego rządu, że żaden kraj nie zgłosił oficjalnie kandydatury Donalda Tuska, od razu pada odpowiedź: "Nie brakuje państw, które mogą to zrobić". Wątpliwości rozwiewa także poprzednik Donalda Tuska na tym stanowisku Herman Van Rompuy, który w rozmowie z dziennikarką RMF FM w Brukseli, przypomina, że gdy on został ponownie wybrany na szefa RE, to wcześniej po konsultacjach zgłosiła go Dania, która wtedy przewodniczyła pracom Unii. Teraz jego zdaniem będzie tak samo. Donalda Tuska zgłosi Malta, przewodnicząca w tym półroczu Unii

Van Rompuy jest przekonany, że Donald Tusk zostanie wybrany mimo sprzeciwu polskiego rządu. Pomysł z kandydaturą Jacka Saryusz - Wolskiego nie jest traktowany na poważnie.

Dyplomaci Malty oficjalnie twierdzą, że decyzja w tej sprawie nie została jeszcze podjęta, ale forsowanie przez polski rząd Saryusz - Wolskiego budzi w Unii niedowierzanie i wywołuje uśmiechy. To jest już groteskowe - powiedział dziennikarce RMF FM jeden z dyplomatów. A im bardziej groteskowe, tym niej szans na sukces.

(ug)
Katarzyna Szymańska-Borginon

...

A moze do łezki łezka az bedzie niebieski? Dlaczego tylko zielony?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:43, 08 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Ofensywa Beaty Szydło. Premier pisze do unijnych przywódców ws. Tuska i Saryusz-Wolskiego
Ofensywa Beaty Szydło. Premier pisze do unijnych przywódców ws. Tuska i Saryusz-Wolskiego

Dzisiaj, 8 marca (06:57)
Aktualizacja: Dzisiaj, 8 marca (07:32)

Beata Szydło napisała list do unijnych szefów rządów. Jak dowiedzieli się reporterzy RMF FM, premier tłumaczy w nim ostatnie działania polskiej dyplomacji związane ze zgłoszeniem na szefa Rady Europejskiej Jacka Saryusz-Wolskiego i brakiem poparcia dla Donalda Tuska. List trafił właśnie na europejskie biurka.
Beata Szydło przed posiedzeniem rządu
/Radek Pietruszka /PAP


Dokument podzielony jest na trzy części: w pierwszej Beata Szydło argumentuje, dlaczego Donald Tusk nie może być kandydatem polskiego rządu na szefa RE, w drugiej - wystawia laurkę Saryusz-Wolskiemu, a w trzeciej - ocenia obecną sytuację w Unii Europejskiej, pisząc o głębokim kryzysie.

Brak poparcia dla Tuska ze strony swojego rządu Szydło tłumaczy tym, że przekroczył on europejskie uprawnienia i używał autorytetu szefa Rady Europejskiej w ostrych krajowych sporach. Według niej, nie wykazał się neutralnością i bezstronnością, które - jak pisze - powinny być nadrzędnymi cechami sprawowania międzynarodowego urzędu. Chodzi przede wszystkim o poparcie, którego Tusk udzielił opozycji w czasie sejmowego kryzysu - grudniowe wydarzenia polska premier przedstawia swym zagranicznym kolegom jako "próbę obalenia rządu metodami pozaparlamentarnymi".
Urzędujący Przewodniczący Rady Europejskiej zdecydował się wielokrotnie przekroczyć swój europejski mandat, używając autorytetu Przewodniczącego RE w ostrych sporach krajowych. Tak się stało m.in. w czasie, kiedy część opozycji blokowała metodami siłowymi prace demokratycznie wybranego parlamentu. Próba zablokowania przyjęcia budżetu była w polskich warunkach konstytucyjnych próbą obalenia rządu metodami pozaparlamentarnymi.”
Beata Szydło

Szydło stwierdza również w liście: Wiele miesięcy oczekiwaliśmy na poprawne ukształtowanie relacji polskiego rządu i Przewodniczącego RE. Bez skutku.

Dalej zaś przekonuje, że nie wolno "pozwolić na stworzenie takiego niebezpiecznego precedensu, gdy demokratycznie wybrany rząd państwa członkowskiego atakowany jest politycznie przez Przewodniczącego Rady Europejskiej". Myślę, że gdyby adekwatna sytuacja dotyczyła jakiegokolwiek innego kraju UE, reakcja byłaby równie jednoznaczna i zdecydowana - podkreśla.

O Saryusz-Wolskim Beata Szydło pisze, że to kandydat, który poradzi sobie z wymogiem zachowania bezstronności i wniesie do Rady Europejskiej nową jakość. Przedstawia go jako polityka kompetentnego, z ponad 40-letnim doświadczeniem w sprawach integracji europejskiej. Według Szydło, Saryusz-Wolski jest w stanie odnowić i zreformować Unię.

Przy okazji, pisząc o Saryusz-Wolskim, szefowa polskiego rządu zaznacza: Pochodzi spoza naszego obozu politycznego.

W dalszej części listu Beata Szydło ocenia, że "projekt europejski przeżywa bezprecedensowy kryzys i jego odnowa wymaga świeżego spojrzenia na wiele spraw Unii Europejskiej". Pisze o potrzebie "odnowy ambitnej polityki zagranicznej, obronnej i handlowej" i potrzebie "otwartej politycznej debaty liderów państw europejskich o odnowie tego projektu". Dalej zaś przekonuje, że "warunkiem koniecznym realizacji takiego planu jest wzajemne zaufanie, poszanowanie różnorodności i suwerenności państw członkowskich".
Szanując nasze narodowe odrębności, musimy działać razem, a nie wbrew sobie.”
Beata Szydło

Takie intencje towarzyszą polskiemu rządowi przy zgłaszaniu kandydatury Pana Jacka Saryusz-Wolskiego - podsumowuje Beata Szydło.
Ankieta
Czy kandydat polskiego rządu Jacek Saryusz-Wolski byłby dobrym przewodniczącym Rady Europejskiej?

Tak
Nie
Nie wiem, nie znam go


(e)
Krzysztof Zasada

...

Kosmiczna ofensywa. Syriusz musi byc nasz!

[img]http://pu.i.wp.pl/k,NzAxMDQ3MDMsNDkxNDIwODU=,f,805711_wiara_kosmita4_29413_medium.jpg[/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:14, 08 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
"Berlin potrzebuje przyjaciół i partnerów". Polska z zaproszeniem na G20
"Berlin potrzebuje przyjaciół i partnerów". Polska z zaproszeniem na G20

Wczoraj, 7 marca (19:04)

"Niemcy potrzebują partnerów, by stabilizować Europę, a Polska jest największym z krajów, które w 2004 r. wstąpiły do UE" - podkreślił Wolfgang Schaeuble. Minister finansów Niemiec zaprosił Polskę na spotkanie G20 w Baden-Baden.
"Przychyliłem się do sugestii mojego polskiego kolegi i zdecydowałem, że Polska zostanie zaproszona" przyznał minister finansów Niemiec Wolfgang Schaeuble
/Felipe Trueba /EPA


Kraj sprawujący przewodnictwo w G20 ma prawo do zaproszenia na spotkania ograniczonej liczby gości - powiedział Schaeuble na spotkaniu z grupą zagranicznych dziennikarzy akredytowanych w Berlinie.

Wyjaśnił, że przekonały go argumenty polskiego ministra rozwoju i finansów Mateusza Morawieckiego, który zwrócił mu uwagę, że wśród uczestników szczytu w marcu w Baden-Baden brak jest przedstawiciela państw, które weszły do UE w 2004 roku. Polska jest przecież największym krajem w tej grupie, dlatego przychyliłem się do sugestii mojego polskiego kolegi i zdecydowałem, że Polska zostanie zaproszona - wyjaśnił szef resortu finansów.

Zaproszenie zostało przyjęte, to dobrze - dodał Schaeuble. Polityk rządzącej w Niemczech CDU tłumaczył w dalszej części konferencji, że Berlin potrzebuje silnych przyjaciół i partnerów, by stabilizować znajdującą się w trudnym położeniu Unię Europejską. Na pierwszym miejscu wymienił w tym kontekście Francję, która pozostaje jego zdaniem "kluczowym partnerem". Dlatego zaprosiliśmy też Polskę do Badan-Baden - nawiązał do swojej wcześniejszej wypowiedzi o Polsce. Problemy, przed którymi stoi Unia, można rozwiązać tylko razem - podkreślił.

Schaeuble zastrzegł, że nie popiera polityków, którzy domagają się finansowych kar dla krajów odmawiających przyjęcia imigrantów lub czyniących to w niedostatecznym stopniu. Takie postulaty prowadzą donikąd, powodując jedynie eskalację sporu - ostrzegł.

Jego zdaniem w tej kwestii należy "uwzględniać specyficzną sytuację każdego kraju". Musimy uznać, że zdolność do przyjmowania ludzi z innych kontynentów jest różna w poszczególnych krajach - powiedział Schaeuble.

Wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki został zaproszony na spotkanie ministrów finansów G20, które odbędzie się 17 i 18 marca w Baden-Baden w zachodnich Niemczech.

...

Nie ma z kim. Z prezesem nikt sie jeszcze nie dogadal. Po polsku malo kto go rozumie a tu jeszcze po niemiecku. ZAPOMNIJCIE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:04, 08 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
"Telegraph": Polska chce, by Londyn poparł Saryusz-Wolskiego
"Telegraph": Polska chce, by Londyn poparł Saryusz-Wolskiego

Dzisiaj, 8 marca (13:39)

Brytyjski dziennik "Telegraph" poinformował w środę, że minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski poprosił rząd Theresy May o poparcie kandydatury Jacka Saryusz-Wolskiego na stanowisko szefa Rady Europejskiej. "To ból głowy dla premier" - oceniono.
Jacek Saryusz-Wolski
/Wiktor Dabkowski /PAP


Gazeta podkreśla, że ponowny wybór Donalda Tuska na stanowisko wydawał się być formalnością, "dopóki Polska nie zgłosiła na konkurencyjnego kandydata właściwie nieznanego europosła", który "nie ma praktycznie poparcia pozostałych państw członkowskich, w tym sojuszników Polski w Grupie Wyszehradzkiej, ale Warszawa dała odczuć, że chce brytyjskiego poparcia dla tej nierokującej nadziei kandydatury".

Według informacji PAP Waszczykowski miał w tej sprawie osobiście lobbować u swojego brytyjskiego odpowiednika Borisa Johnsona podczas ubiegłotygodniowego wspólnego wyjazdu do Kijowa.

Waszczykowski napisał SMS do autorów tekstu w "Telegraphie", że "Saryusz-Wolski będzie lepszy dla negocjacji w sprawie Brexitu", a Wielka Brytania "powinna go wesprzeć".

Zdaniem dziennika nacisk ze strony Warszawy "zmusza May do wyboru pomiędzy zrażeniem do siebie 26 pozostałych państw członkowskich przez udzielenie wsparcia dla najbardziej krnąbrnego państwa członkowskiego lub zawieść Polskę, kraj uważany za głównego sojusznika Wielkiej Brytanii w sprawach dotyczących Brexitu".

Powołując się na anonimowego brytyjskiego dyplomatę, "Telegraph" pisze, że planem rządu w Londynie "jest trzymanie nisko głowy i schowanie się w środku grupy państw członkowskich".

Z kolei w rozmowie z dziennikiem kandydaturę Saryusz-Wolskiego poparł proeuropejski europoseł Partii Konserwatywnej Charles Tannock, który powiedział, że jest "naturalne", że partie zasiadające w tej samej grupie (PiS i Partia Konserwatywna są członkami frakcji EKR w Parlamencie Europejskim) oczekują solidarności w takim głosowaniu.

Prawo i Sprawiedliwość naturalnie może oczekiwać, że Partia Konserwatywna zmobilizuje się i poprze ich kandydata, ale brytyjski rząd często nie uznawał znaczenia ponadnarodowych grup politycznych w Unii Europejskiej - powiedział europoseł dodając, że sytuacja stanowi dylemat dla ministra spraw zagranicznych Johnsona i premier May.

Krytycznie sytuację ocenił z kolei cytowany anonimowo wysokiej rangi dyplomata unijny, który określił położenie May jako "sytuację bez wyjścia". Ona po prostu nie może wyjść z tego dobrze - powiedział przypominając, że szefowa brytyjskiego rządu "spędziła długie miesiące na budowaniu relacji z Polakami".

"Telegraph" przypomniał m.in. ubiegłoroczne konsultacje międzyrządowe w Londynie, podczas których May osobiście odebrała polską premier Beatę Szydło z lotniska, a także decyzję o wysłaniu 150 brytyjskich żołnierzy do Polski oraz odbywające się w czwartek w Warszawie Polsko-Brytyjskie Forum Belwederskie. W lipcu z wizytą mają przyjechać do Polski drugi w linii sukcesji do brytyjskiego tronu książę William i jego żona, księżna Kate.

Jak napisali autorzy tekstu, "pomimo różnic dotyczących swobody przepływu osób, Polska i Wielka Brytania mają podobne poglądy dotyczące przyszłości Europy, zgadzając się co do konieczności powrotu pewnych prerogatyw do państw narodowych w obliczu narastających ambicji federalnych kluczowych państw Unii Europejskiej".

W Wielkiej Brytanii mieszka niespełna milion Polaków, a kwestia ich przyszłych praw po wyjściu kraju z UE będzie jednym z głównych tematów negocjacji w sprawie Brexitu, które mają się rozpocząć przed końcem marca br.

...

HAHA! KRAJ KTORY JEDNA NOGA JEST POZA UE MIALBY WSPIERAC EUROPREZYDENTA WOLSKIEGO! TO DOPIERO MOCNY SOJUSZNIK Smile
Polacy nie obraza sie o Wolskiego bez obaw Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:13, 08 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Jacek Saryusz-Wolski nie został zaproszony na szczyt UE. Ale mógłby się na nim pojawić
Jacek Saryusz-Wolski nie został zaproszony na szczyt UE. Ale mógłby się na nim pojawić

1 godz. 47 minut temu

Kandydat polskiego rządu na szefa Rady Europejskiej Jacek Saryusz-Wolski nie został zaproszony na szczyt Unii Europejskiej - poinformowała rzeczniczka maltańskiej prezydencji Wendy Borg.
Jacek Saryusz-Wolski
/Wiktor Dabkowski /PAP


Panuje pogląd, że dla wystosowania takiego zaproszenia potrzebna jest jednomyślność państw UE, a takiej jednomyślności nie ma - powiedziała Borg. Dodała, że polski rząd został poinformowany o tej decyzji.

Jak jednak informuje dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Saryusz - Wolski teoretycznie mógłby pojawić się na szczycie na takich samych zasad jak wiceminister ds. europejskich Konrad Szymański czy polski ambasador przy Unii. Po prostu mógłby wejść razem z polską delegacją. Bo to każdy kraj decyduje komu wręcza przepustkę. Liczba tych przepustek jest oczywiście - ograniczona.

Saryusz-Wolski nie mógłby oczywiście wejść na salę, gdzie obradują przywódcy, bo oni mają złote przepustki, ale z przepustką niebieską mógłby się poruszać praktycznie po całym budynku. Polska premier mogłaby go w kuluarach przedstawić szefom państw i rządów, którzy go przecież w ogóle nie znają. Nie wiem tylko, czy to miałoby sens, bo prezydencja maltańska zamierza przedstawić Donalda Tuska jako tego, który ma największe poparcie.

Malta nie wyklucza glosowania, które - jak wszystko na to wskazuje - Polska przegra. Malta nie zamierz także odkładać decyzji w sprawie wyboru szefa Rady - na czym zależy Polsce.

We wtorek szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski powiedział, że polski rząd będzie domagał się zaproszenia dla Saryusz-Wolskiego na czwartkowe obrady szczytu UE, gdzie zapaść ma decyzja w sprawie nominowania przewodniczącego Rady Europejskiej na nową kadencję. Pełniący obecnie tę funkcję Donald Tusk zadeklarował gotowość pozostania na stanowisku na kolejną 2,5-roczną kadencję. Polskie władze zgłosiły zaś kandydaturę Saryusz-Wolskiego.

Chciałbym, aby pan Jacek Saryusz-Wolski został zaproszony na Radę (Europejską) i przedstawił swój program. Wydaje się, że jest to nielogiczne, byśmy mogli dyskutować o formalnym kandydacie zgłoszonym przez Polskę i Rada nie wysłuchałaby go na tym spotkaniu - powiedział Waszczykowski na wtorkowej konferencji prasowej w Brukseli.

Do środowego popołudnia nie pojawił się żaden inny oficjalny kandydat na szefa Rady Europejskiej poza dwoma Polakami. Z dotychczasowych deklaracji płynących ze stolic państw UE wynika, że Tusk cieszy się poparciem zdecydowanej większości.
Nominacja szefa Rady Europejskiej będzie pierwszym punktem obrad szczytu UE, który rozpocznie się w czwartek po południu. W tej części posiedzenie będzie prowadzić premier pełniącej przewodnictwo w UE Malty Joseph Muscat, a Tusk opuści salę obrad.
Zgodnie z traktatem lizbońskim Rada Europejska wybiera swojego przewodniczącego większością kwalifikowaną. Przepisy stanowią, że jego mandat jest jednokrotnie odnawialny. Regulacje są dosyć ogólne i nie opisują procedury zgłaszania kandydatów.
Ankieta

...

Wielka Ojczyzniana Narodowa Ofensyfa Syrianska skonczyla sie katastrofa i kompromitacja SmileSmileSmileSmile
Co cieszy bo juz dosc mamy tych dziadow lamiacych wszelkie zasaady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133660
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:18, 08 Mar 2017    Temat postu:

Nowy spot PiS: jeden Donald wystarczy
Violetta Baran
8 marca 2017, 17:11
PiS twardo opowiada się przeciwko reelekcji Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Stara się do tego przekonać nie tylko unijnych dyplomatów, ale także Polaków. Temu ma służyć nowy spot opublikowany na kanale ugrupowania na YouTube.



Spot zatytułowany jest "Jeden Donald wystarczy" i nawiązuje do jednego z wpisów na profilu Tuska na Twitterze, w którym ten zacytował słowa swojej żony, dotyczące jego reelekcji na stanowisko szefa Rady Europejskiej.

Film rozpoczyna się od słów Jarosława Kaczyńskiego: My powinniśmy postawić Donaldowi Tuskowi pewne zadania, niech on dla Polaków coś załatwi". Następnie na ekranie pojawia się napis: "Donald Tusk dla Polaków nie zrobił nic".

Lektor oznajmia, że Tusk, jeszcze jako premier, "zlikwidował konkurencyjny dla krajów Europy Zachodniej przemysł stoczniowy, otrzymując jednocześnie od Angeli Merkel nagrodę Rathenaua, polakożercy, który nazwał Polskę państwem sezonowym. Tusk za to zyskiwał poklask wśród unijnego establishmentu. Donald Tusk popiera donosy na Polskę i grozi legalnie wybranym władzom".


Autorzy spotu twierdzą, że kadencja Tuska jako szefa Rady Europejskiej "to czas największego kryzysu Europy. Tusk nie dbał o bezpieczeństwo Polaków, poparł narzucenie liczby islamskich imigrantów państwom Unii, w wyniku czego wezbrała liczba zamachów terrorystycznych. Ginęli w nich również Polacy".

"Tuskowi wyszło jedno - z Unii wyszła Wielka Brytania" - mówi lektor. "Żona Tuska się nie myliła: jeden Donald naprawdę wystarczy" - stwierdza.




Na spot natychmiast zareagował na Twitterze poseł Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej.


.@jbrudzinski wasza propaganda jest na pozomie sowieckim.Świat ocenia to podobnie jak oczernianie Wałęsy przez komunistów przed Noblem.Amen
— Slawomir Nitras (@SlawomirNitras) March 8, 2017

...
Nawet sie wysilili na ,,produkcje filmowa". Oskar dy bedo. Koncz Waszcz i wstydu oszczedz. To sie robi motto obecnego MSZ.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 9, 10, 11  Następny
Strona 2 z 11

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy