Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Nadchodzi 3 fala powodzi !!!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133600
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:49, 07 Sie 2014    Temat postu:

Monika Kamińska-Wcisło | Onet
Cudem ocalał z powodzi. "Robiłem już rachunek sumienia"

Bogatynia po przejściu fali powodziowej wyglądała jak po wojnie -

- Od powodzi minęły cztery lata, a ja wciąż mam traumę. Uwie­rzy Pani? Dopiero w zeszłym roku zdecydowałem się wejść do ba­senu, gdzie woda była naprawdę głęboka – opowiada Onetowi Mariusz Tureniec, wicestarosta zgorzelecki. Fala, która w sierp­niu 2010 roku przerwała zaporę na rzece Witka w Bogatyni, zmiotła jego samochód. Przez blisko dziesięć godzin mężczyzna tkwił przyklejony do drzewa. Zdarł gardło wołając o pomoc.

Monika Kamińska-Wcisło: Pamięta Pan tamten dzień?

Mariusz Tureniec: Tak. Dokładnie pamiętam. Był 7 sierpnia 2010 roku. Nikt nie spodziewał się takiej fali, która wpływa do miasta. Mówi się, że na tych terenach podobnej powodzi nie odnotowano od 100 lat. Ja zaryzykowałbym stwierdzenie, że to, z czym mieli­śmy do czynienia, to była powódź tysiąclecia.

Jaka była skala zniszczenia?

Tego nie da się opisać. Widziałem, jak na moich oczach mały potok zamienia się w rwącą rzekę, która płynie środkiem miasta, niesie ze sobą ciała ofiar. Widziałem domy rozpadające się na pół. Ludzi uwięzionych na dachach swoich domów wołających o pomoc. Nurt wody, szybkość i siła uniemożliwiały jakiekolwiek działanie.

Wkrótce Pan także padł ofiarą żywiołu…

Jechałem z Bogatyni do Zgorzelca. Chciałem wziąć udział w ze­braniu Sztabu Kryzysowego. Oprócz Bogatyni pod wodą znalazły się sąsiednie gminy. Z wielką wodą zmagaliśmy się w samym Zgo­rzelcu. Na wysokości zapory na rzece Witka, woda przelała się przez drogę. Fala miała ok. 50 cm wysokości, drogą odbywał się ruch. W chwili przerwania zapory ja i mój kierowca terenowym land roverem staliśmy dokładnie w środku tego odcinka drogi, który został zerwany. Za nami brnął wóz strażacki. Były tam trzy osoby z załogi - później okazało się, że jeden ze strażaków zginął.

Ale najgorsze miało dopiero nadejść?

Zgasł nam silnik. Do wnętrza samochodu zaczęła napływać woda. Spojrzałem w prawo. Zobaczyłem wielką czarną falę na­pierającą na nas. Nie mogliśmy otworzyć drzwi. Kiedy fala nas przykryła, wzięliśmy głęboki oddech i z całej siły uderzyliśmy no­gami w przednią szybę. Fala wyrwała nas z wnętrza samochodu. Robiłem rachunek sumienia, powoli żegnałem się z życiem. To były dramatyczne chwile. Nagle nurt rzucił mnie na drzewo. Uczepiłem się go - jak nadziei na przetrwanie. Nie wiedziałem, czy mój kierowca się uratował. Krzyczałem. Chciałem go zawo­łać. Przeżył. Przylgnął do sąsiedniego drzewa.

Co było dalej?

To był cud. Nie da się inaczej tego opisać. Fala wyrzuciła nas na wysokości lasu. Te drzewa nas uratowały. Trzymaliśmy się tak kurczowo, że mdlały ręce. Ale walka jeszcze się nie skończyła. Ko­lejna fala zmiotła nas razem z drzewami. Płynęliśmy, czepiając się gałęzi. Przesuwaliśmy się pod prąd w stronę drogi, której nie było. Znów siedzieliśmy na drzewach, wołając o pomoc. Przed wieczorem, próbowałem zejść z drzewa, długim kijem badałem poziom wody. Było ciągle zbyt głęboko. Byliśmy wyczerpani, wy­chłodzeni. Późnym wieczorem spadł zimny deszcz. Bałem się, że nie dam rady dłużej się utrzymać.

Kiedy nadeszła pomoc?

Blisko dziesięć godzin spędziliśmy na drzewie. Dramat rozegrał się po godzinie 17.00, a w szpitalu znaleźliśmy się dopiero o 2.30 nad ranem. Ci, którzy widzieli, co się stało z naszym land rove­rem, nie wierzyli, że mogliśmy wyjść z tego cało. Straż miała in­formację, że ma szukać ciał. Nic nie wskazywało, że po nas przyja­dą. I znowu kolejny cud. Ratownicy z Wrocławia i Jeleniej Góry szukali jednego ze swoich, zaginionego strażaka z Radomierzyc. Przy okazji znaleźli nas. Aby akcja ratownicza się udała musieli rozłożyć 300 metrów liny. Trwało to około trzech godzin. Ja i mój kierowca zawdzięczamy im życie, niestety ich kolega nie miał tyle szczęścia. Rano znaleziono jego ciało. Ze szpitala pamiętam głównie ogromne ilości słodzonej herbaty. Tak słodkiej, że lepiły się kubki. Wlano w nas chyba pięć takich naparów, dla pokrzepie­nia. Byliśmy totalnie wycieńczeni.

...

Tak rachunek sumienia to podstawą bycia człowiekiem . Kto nie ma sumienia jest bestią np. media ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133600
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:23, 29 Kwi 2015    Temat postu:

"Myśleliśmy, że szybko przejdzie". 17-minutowa ulewa zalała Brzeziny

Blisko 150 strażaków walczyło ze skutkami ulewy, jaka przeszła nad miejscowością Brzeziny, 15 km od Łodzi. W niektórych miejscach woda zalała zaparkowane samochody po dachy.

- Myśleliśmy, że szybko przejdzie - mówiła Katarzyna Rawska, pracownica zalanego sklepu.

Ulewa połączona z intensywnym gradobiciem trwała zaledwie 17 minut, ale to wystarczyło, by zalać kilkadziesiąt budynków.

Najtrudniejsza sytuacja jest na ulicy Piłsudskiego, gdzie woda sięgała pierwszego piętra bloku i zalała zaparkowane przed budynkiem auta. - Konieczna była ewakuacja ośmiu osób przy pomocy pontonów.

W ciągu kilkunastu minut od ulewy do straży pożarnej napłynęło ponad 100 zgłoszeń. Podtopionych zostało kilkadziesiąt budynków, z których trzeba było odpompować wodę - mówi Krzysztof Supera z komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Brzezinach. Działania straży pożarnej trwały nieprzerwanie od godziny 15 do północy. Do tego czasu udało się pomóc wszystkim potrzebującym.

Krzysztof Supera dodaje, że straty materialne spowodowane ulewą mogą być znaczne. Według wstępnych szacunków przekraczają one milion złotych. Strażak zastrzega jednak, że na ostateczny bilans trzeba będzie poczekać.

..

To ich dotknęło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133600
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:40, 13 Cze 2015    Temat postu:

Tysiące rodzin zagrożonych powodzią. Potrzeba 2 miliardów złotych
Sobota, 13 czerwca 2015, źródło:PAP
fot.WP.PL / Panek / Wikimedia (CC BY 3.0)
Prawie 71,5 tysiąca osób i niemal 16 tysięcy budynków mieszkalnych może zostać zalanych, jeśli w dorzeczu Górnej Wisły dojdzie do powodzi stulecia - wynika z zakończonych właśnie analiz dla ośmiu głównych dopływów Wisły na południu kraju. By zmniejszyć ryzyko, konieczne są inwestycje w obiekty hydrologiczne o wartości 2,1 mld zł.


Eksperci wykonali analizy zlewni wraz z programami niezbędnych inwestycji dla ośmiu głównych dopływów Wisły na terenie pięciu województw: dla Soły, Skawy, Raby, Nidy, Czarnej Staszowskiej, Dunajca, Wisłoki i Sanu.

Analizy były opracowane w ramach "Programu ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły", a obecnie stanowią część planu zarządzania ryzykiem powodziowym.

Jak wyliczyli specjaliści, na odcinku od źródeł Wisły do ujścia rzeki Sanny w przypadku ,,wody stulecia" na terenie całej zlewni zagrożonych zalaniem będzie: 16 tys. budynków mieszkalnych, 71,5 tys. osób, 1,8 tys. obiektów użyteczności publicznej i 1 tys. 55 obiektów przemysłowych; szacunkowe straty wyniosą ponad 4,8 mld zł.

Gdyby udało się wykonać zaplanowane inwestycje hydrotechniczne, m.in. zbudować tzw. suche zbiorniki i wały przeciwpowodziowe, szacunki te znacząco spadną, ale nie zagwarantują stuprocentowej ochrony. Nadal zagrożonych zalaniem będzie 4,3 tys. budynków mieszkalnych, 5 tys. 362 osób, 161 obiektów użyteczności publicznej i 140 przemysłowych.

Sugerowane przez ekspertów rozwiązanie to przeniesienie 1,2 tys. najbardziej zagrożonych domów w inne, bezpieczne miejsce. Jak wyliczono, kosztowałoby to 557 mln zł. Kolejne 300 mln zł ma kosztowałaby indywidualna ochrona pozostałych 3,1 tys. zagrożonych budynków.

- To cena za nierozważne, bez wyobraźni wydawanie pozwoleń na budowę - mówił PAP wojewoda małopolski Jerzy Miller.

Jak podkreślił, programy inwestycji dla kolejnych dopływów Wisły były konsultowane z burmistrzami, wójtami, sołtysami i mieszkańcami. - Mieszkańcy zrozumieli, że ochrona wałami nie jest rozwiązaniem uniwersalnym. Uniwersalne jest: "nie buduj się tam, gdzie jest zagrożenie powodziami". Nie przypuszczałem, że w ciągu trzech lat uda się zmienić podejście - dodał Miller. Ale - jak zaznaczył - nie wszyscy są zadowoleni z proponowanych w programach inwestycyjnych rozwiązań.

Jak wyliczyli eksperci, w budowle hydrotechniczne trzeba zainwestować w dorzeczu Górnej Wisły 2,1 mld zł. Trzeba wybudować m.in. osiem polderów, 73 suche zbiorniki, zmodernizować 63,8 km obwałowań i wybudować 97,5 km nowych na rzekach głównych oraz 218,9 km na mniejszych dopływach.

Podniesienia wymaga 87 mostów, a analizy wskazują na potrzebę zwiększenia rezerwy powodziowej o 278,3 mln m3 przez budowę polderów, suchych zbiorników i zwiększenie rezerwy powodziowej na trzech istniejących zbiornikach Tresna, Dobczyce, Rożnów - o 60,7 mln m3. W najbliższych tygodniach ma powstać harmonogram, które inwestycje należy wykonać w kolejnych latach od 2016 do 2021 r.

Wyniki analiz są dostępne na stronie [link widoczny dla zalogowanych] mieszkańcy mogą na niej też sprawdzić, czy mieszkają w strefie zagrożenia powodzią. Z kolei na stronie [link widoczny dla zalogowanych] można zapoznać się z projektem planu zarządzania ryzkiem powodziowym w dorzeczu Górnej Wisły. Zawiera on opis działań, które trzeba podjąć, by ograniczyć ryzyko powodzi. Wszyscy zainteresowani mogą jeszcze do 22 czerwca zgłaszać uwagi do tego dokumentu.

"Program ochrony przed powodzią w dorzeczu górnej Wisły" został przyjęty przez rząd w sierpniu 2011 r. Jego realizacja miała kosztować ponad 13 mld zł i zabezpieczyć woj. lubelskie, małopolskie, podkarpackie, śląskie, świętokrzyskie przed katastrofalnymi skutkami powodzi.

Program ten został wygaszony w sierpniu ub. roku w związku z nałożonym na Polskę przez Komisję Europejską obowiązkiem jednolitego sposobu gospodarowania wodami i ochroną przeciwpowodziową. Jednak wojewoda małopolski do końca 2015 r. koordynuje realizację tych zadań, które były prowadzone w momencie wygaszenia programu. - Dzięki analizom dokładnie wiemy, co trzeba zrobić na poszczególnych odcinkach rzek i ile będzie to kosztować - mówił Miller.

Inwestycje będą realizowane w ramach wdrażania ,,Planu zarządzania ryzykiem powodziowym", który wymaga wcześniejszego przyjęcia przez Radę Ministrów.

...

Trzeba myslec przed.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy