Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Machinator finansowy pokonuje Sarkozy'ego...
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:52, 18 Lut 2011    Temat postu: Machinator finansowy pokonuje Sarkozy'ego...

Dobra wiadomosc:

Wg sondaży nie będzie reelekcji Sarkozy'ego :O)))))

Zla wiadomosc:

Szef MFW Dominique Strauss-Kahn wygrałby wybory prezydenckie we Francji wiosną 2012 r., pokonując zdecydowanie obecnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego - wynika z sondażu opublikowanego na stronie internetowej tygodnika "Marianne".

Według sondażu ośrodka CSA dla "Marianne", socjalista Strauss-Kahn zostałby prezydentem w drugiej turze, zdobywając 61 proc. głosów z dużą przewagą nad swoim konkurentem - prezydentem Sarkozym, który mógłby liczyć jedynie na 39-procentowe poparcie.

Ankieta wskazuje, że obecny szef państwa przegrałby także w sytuacji, gdyby zamiast Strauss-Kahna kandydatem lewicy byli: szefowa Partii Socjalistycznej Martine Aubry lub Francois Hollande, pierwszy sekretarz PS w latach 1997-2008.

Po raz kolejny w ostatnim czasie na wysokie notowania może liczyć przewodnicząca nacjonalistycznego Frontu Narodowego Marine Le Pen. W pierwszej turze chciałoby na nią zagłosować 17 proc. respondentów. Dałoby to jej w tej stawce trzecie miejsce za Sarkozym.

Zwraca się jednak uwagę, że sondaż CSA ma hipotetyczny charakter, gdyż szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego nie zadeklarował jeszcze, czy będzie się starał o najwyższy urząd w państwie. Pytany przez francuskie media, które od miesięcy spekulują na ten temat, Strauss-Kahn uparcie unika odpowiedzi. Jego kadencja w MFW upływa w 2012 roku i powszechnie uważa się, że ma on duże szanse na kolejną kadencję na czele tej instytucji.

Socjaliści planują jesienią tego roku własne prawybory, które mają wyłonić ich kandydata na prezydenta. Wśród głównych faworytów - obok Strauss-Kahna - wymieniani są: Aubry, Hollande i Segolene Royal.

Media zauważają, że jeśli Strauss-Kahn będzie chciał wziąć udział w tych prawyborach, musi najpóźniej latem zgłosić swoją kandydaturę. W takim wypadku byłby także zmuszony ustąpić ze stanowiska szefa MFW jeszcze przed końcem obecnej kadencji.

Tygodnik "Le Nouvel Observateur" utrzymuje, powołując się na otoczenie Strauss-Kahn, że ten - pomimo oficjalnego milczenia - zdecydował już, że będzie walczył w wyścigu do Pałacu Elizejskiego.

Francuska prasa spodziewa się, że szef MFW może odnieść się do tych medialnych spekulacji podczas pobytu w ten weekend na spotkaniu grupy G20 w Paryżu.

Prezydenckie aspiracje szefa MFW, ministra finansów w latach 1997-1999 w socjalistycznym gabinecie Lionela Jospina, budzą we Francji duże kontrowersje, także wśród jego partyjnych kolegów.

Niektórzy działacze i sympatycy PS zarzucają mu, że nie jest wystarczająco lewicowy i że wskutek długiego pobytu w Waszyngtonie oddalił się od trosk "zwykłych Francuzów". Przeciwnicy zaliczają go złośliwie do tzw. kawiorowej lewicy i wytykają mu upodobanie do luksusu.

Z kolei zwolennicy kandydatury DSK, jak jest w skrócie nazywany, argumentują, że sprawdził się on znakomicie, stojąc na czele MFW w bardzo trudnym okresie walki ze światowym kryzysem. Według niedawnego sondażu, trzy czwarte Francuzów uważa, że Strauss-Kahn jako prezydent okaże się "kompetentny" i "będzie dobrze reprezentował swój kraj za granicą".

>>>>>

A wiec w bylej Francji jest juz taki rozklad ze wybrali by eksterminatora ekonomicznego z MFW!!!To tak jakby w Polsce wygrywal Balcerowicz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:02, 15 Maj 2011    Temat postu:

W Nowym Jorku aresztowano szefa MFW Dominique Strauss-Kahna

Szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique Strauss-Kahn usłyszał w niedzielę zarzuty próby gwałtu pokojówki, przemocy seksualnej wobec niej oraz bezprawnego uwięzienia.

62-letni Strauss-Kahn został zatrzymany w Nowym Jorku tuż przed odlotem do Paryża, na około 10 minut przed startem, gdy był już na pokładzie samolotu Air France.

Detektywi, którzy śledzili Strauss-Kahna i nakazali przedstawicielom władz lotniska aresztowanie go, prowadzą śledztwo w sprawie brutalnego ataku na pracownicę luksusowego hotelu Sofitel New York, w samym centrum Manhattanu, w pobliżu Times Square.

32-letni kobieta powiedziała władzom, że weszła do apartamentu Strauss-Kahna w hotelu w sobotę ok. godz. 13 (18 czasu polskiego), aby posprzątać, gdyż powiedziano jej, że apartament jest pusty. Tam została przez Strauss-Kahna zaatakowana - poinformował Paul J.Browne, rzecznik prasowy nowojorskiej policji.

Według jej zeznania Strauss-Kahn wyszedł z łazienki nago, pobiegł za nią do przedpokoju i wciągnął do sypialni, gdzie zaczął napastować ją seksualnie. Odpierała jego ataki, jednak udało mu się zaciągnąć ją do łazienki, gdzie została zmuszona do seksu oralnego. Wyswobodziła się i uciekła z pokoju, a następnie opowiedziała o całym zajściu personelowi hotelowemu.

Gdy nowojorscy policjanci przybyli do hotelu, Strauss-Kahna już nie było; pozostawił tam jednak swój telefon komórkowy.

"Wyglądało, jakby opuszczał hotel w pośpiechu" - dodał Browne.

Pokojówkę policja przewiozła do szpitala, gdyż odniosła lekkie obrażenia.

Rzecznik MFW William Murray powiedział, że Fundusz na razie nie komentuje tego wydarzenia.

Strauss-Kahn miał się w niedzielę spotkać w Berlinie z niemiecką kanclerz Angelą Merkel i rozmawiać o sytuacji finansowej Grecji, a potem dołączyć do zaplanowanego na poniedziałek i wtorek w Brukseli spotkania ministrów finansów państw UE.

Strauss-Kahn jest nie tylko prezesem MFW, ale też prawdopodobnym kandydatem w nadchodzących wyborach prezydenckich we Francji w 2012 roku.

We Francji nazywany jest od swoich inicjałów DSK. Według sondaży, byłby zdecydowanym faworytem wyborów prezydenckich, które odbędą się w przyszłym roku. Dotychczas jednak nie ogłosił on oficjalnie, czy będzie kandydował. Jego kadencja w MFW upływa w 2012 roku, gdyby więc wystartował w tegorocznych socjalistycznych prawyborach, musiałby przedterminowo odejść ze swojego obecnego stanowiska.

Z ogłaszanych w ostatnich tygodniach sondaży wynika, że obecny szef MFW wygrałby wybory prezydenckie we Francji wiosną 2012 r., pokonując zdecydowanie w drugiej turze obecnego prezydenta. Inne sondaże, też dające zwycięstwo DSK, wskazują, że do drugiej tury zamiast obecnej głowy państwa, zakwalifikowałaby się szefowa ultra-prawicowego, nacjonalistycznego Frontu Narodowego, Marine Le Pen.

We Francji DSK został ostatnio skrytykowany za kosztowny styl życia po tym, jak media pokazały go wsiadającego do luksusowego porsche.

Fala zarzutów pod adresem popularnego polityka została skomentowana w telewizji i w tygodniku "L'Express" przez jego zwolenników jako element brutalnej kampanii oszczerstw, jaką rozpętać miało środowisko Sarkozy'ego, dla którego Strauss-Kahn jest szczególnie niebezpiecznym rywalem w nadchodzących wyborach. W sobotę "L'Express" napisał na swych stronach internetowych, że zdaniem bliskiego prezesowi MFW Jean-Marie Le Guena, ataki na DSK "pochodzą wprost z otoczenia" prezydenta i są "zorkiestrowane przez (Pałac) Elizejski".

NYT przypomina, że zabiegi Sarkozy'ego w 2007 roku o to, by DSK otrzymał funkcję prezesa MFW były interpretowane, jako manewr polityczny mający na celu usunięcie wpływowego politycznego przeciwnika z centrum francuskiej sceny politycznej.

>>>>>

No wreszcie ! Niestety nie za zbrodnie ekonomiczne schladzania gospodraki i niszczenia krajow w tym Polski ale za zbrodnie ,,pospolita''...
IMF to zbrodnicza instytucja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:40, 16 Maj 2011    Temat postu:

Pojawily sie pogloski ze ta sprawa to prowokacja... Specjalnie podsuneli te kobiety aby uciac jego kariere wyborcza...
Tylko kto ? Sarkozy ???
Zebral sluzby i rozkazal:
- Trzeba cos zrobic ze Strausem...
- Tak jest !
I przygotowali propozycje.
- Zrobimy cos z seksem. Ma on juz na koncie takie sprawy - bedzie to wiarygodne !
- Wykonac - rozkazal Sarkozy !
Czy bylo tak ? Czy Sarkozy za wszelka cene chce utrzymac sie na wymykajacym mu sie stolku ??? Nic nie wiem na ten temat...
Mozna tylko przypomniec ze De Gaulle tez nie chcial rozstac sie z wladza i sluzby urzadzaly cyrkowe zamachy kontrolowanej przez nich OAS z ktorych De Gaulle wychodzil zawsze ,,cudem zwyciesko'' a Francuzi wystarszeni i zachwceni glosowali na takiego ,,meza opatrznosciowego'' chronionego przez opatrznosc ... Az w koncu po 10 latach jednak sie znudzili De Gaulla odsuneli...
Tak wiec takie prowokacje w systemie Francji sa mozliwe...
Czy teraz taka byla nie wiem !!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pon 9:49, 16 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:29, 17 Maj 2011    Temat postu:

Wyjasnia sie sytuacja Straussa... To jednak nie prowokacja:

Wyznanie : lubię kobiety, i co z tego?

Szef MFW Dominique Strauss-Kahn,

Dziennik "Liberation" ujawnił niedawne, zapowiadające co może się wydarzyć słowa szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna. Przyznał on, że dostrzega trzy przeszkody we własnej karierze politycznej: słabość do kobiet i pieniędzy oraz żydowskie pochodzenie.
(Wlasnie widzimy jak mu zaszkodzilo zydowskie pochodzenie zostal szefem MFW a teraz o malo co nie prezydentem - tak oni sa przesladowani ).

"Liberation" przytacza niepublikowany dotąd fragment rozmowy, do której doszło 28 kwietnia w jednej z paryskich restauracji.

Pytany o swoje słabości, które mogą wykorzystać jego polityczni przeciwnicy we Francji, popularny we Francji Strauss-Kahn odpowiedział wówczas: "forsa, kobiety i żydowskość". I zaraz potem miał dodać: "Tak, lubię kobiety, i co z tego? (...) Od lat mówi się o zdjęciach z gigantycznych orgii, ale nigdy nie widziałem, żeby coś ujawniono ... Więc niech je pokażą!".

Według "Liberation", w tejże rozmowie Strauss-Kahn opowiedział, jak podczas jednego ze szczytów międzynarodowych ostrzegał w cztery oczy prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, aby ten przestał rozpuszczać plotki o jego rozwiązłym życiu erotycznym.

Szef MFW ironizował, mówiąc, że jego przeciwnicy mogą mu "podstawić" "kobietę, którą miał (rzekomo) zgwałcić na parkingu i której obiecano by pół miliona albo milion za wymyślenie takiej historii".

Co do żydowskiego pochodzenia, Strauss-Kahn przypomniał swoje własne słowa sprzed lat z wywiadu dla gazety "Tribune juive", której powiedział, że "każdego dnia budząc się zastanawia się, jak mógłby być użyteczny dla Izraela". - To było głupstwo (z mojej strony) - powiedział "Liberation" Strauss-Kahn, ale dodał: "Nie zdementowałem go wtedy".

>>>>>

A no wlasnie ! Szef MFW ,,Francuz'' Kahn a zastapil go ,,Amerykanin'' Lipsky :O)))

Alleosshozzi ??? O co ten szum ? O co ten szum ? Stara szytwa z Berdyczowa rzundzi ! W razie klopotow finansowaych PISZCIE NA BERDYCZOW ! Aj Waj !

>>>>

Odnosząc się do swojej słabości do "forsy", Strauss-Kahn wspomniał, że jego żona, dziennikarka Anne Sinclair, "na zawsze zabezpieczyła go finansowo".

Na początku maja, jeszcze przed oskarżeniem o gwałt w Nowym Jorku, szef MFW znalazł się we Francji w ogniu krytyki za swoją skłonność do luksusu po tym, gdy w prasie ukazało się jego zdjęcie z żoną, gdy wsiadają do samochodu Porsche Panamera. Potem ujawniono, że luksusowy pojazd nie należał do szefa MFW, ale do jego przyjaciela.

>>>>>

Poza tym juz mial takie sytuacje... Rozmowa zdradza starego rozpustnika i degenerata... Naogladal sie pornoli jak weszla pokojowka to sie rzucil ! ,,Normalka''...
Zreszta MFW potrzebuje gwalcicieli... Jak trzeba gwalcic Grecje czy Portugalie ekonomicznie to kto to ma niby robic ??? Tylko psychole... A slysze ze nastepca maja byc Balcerowicz lub Belka JESZCZE WIEKSI PSYCHOLE ! To sa srodowiska bandycko psychopatyczne i takich szukaja...
My natomiast w Polsce mamy swietych ludzi czystych pod kazdym wzgledem i to jest piekne i tego sie trzymamy a od zcahodu to sie ODIZOLUJMY ! Od tego szamba !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:50, 18 Maj 2011    Temat postu:

Francuskie media ukrywały słabość Strauss-Kahna?! Prawdziwy spisek !

Główne francuskie dzienniki bronią się dzisiaj przed zarzutami, jakoby przez lata panowała w nich zmowa milczenia wokół stosunku Dominique'a Strauss-Kahna do kobiet. Według "Liberation" i "Le Figaro", należy wyraźnie oddzielać sferę prywatną od publicznej.

W ostatnich dniach znane tytuły prasy anglosaskiej, jak "Guardian" czy "New York Times", zarzuciły swoim kolegom po fachu we Francji, że przez długie lata przymykali oczy bądź wręcz ukrywali fakty z życia prywatnego szefa MFW zatrzymanego w niedzielę w Nowym Jorku pod zarzutem próby gwałtu. W tym kontekście anglosaskie gazety pisały o francuskiej kulturze milczenia, której innym przykładem miała być niegdyś sprawa nieślubnej córki byłego prezydenta Francji Francois Mitterranda.

W redakcyjnym komentarzu dziennik "Le Figaro" podkreśla dzisiaj, że choć donżuaneria Strauss-Kahna była od dawna dobrze znana w kręgach polityczno-medialnych, to przecież nie wszyscy uwodziciele są domniemanymi przestępcami seksualnymi. Dziennikarze francuscy, wiedząc, że DSK (Dominique Strauss-Kahn) miał reputację Casanovy, powinni byli iść dalej w swoim śledztwie? W imię czego, w imię jakich wymogów? Przejrzystości tyleż inkwizytorskiej co niebezpiecznej? - pyta retorycznie "Le Figaro". I przestrzega: Strzeżmy się dyktatury, którą chcieliby wprowadzić obłudnicy żądni sensacji.

Z "Le Figaro" zgadza się lewicowy dziennik "Liberation", który broni zasady poszanowania życia prywatnego polityków. Jest to fundamentalna zasada demokratyczna, choć niektórzy uznają ją za przejaw hipokryzji - dodaje gazeta.

"Liberation" podkreśla też, że redakcja nie jest brygadą obyczajową, dodając, iż dziennikarzy nie powinni się interesować tym, że za obopólną zgodą dorośli mają swobodne, wyzwolone czy libertyńskie życie seksualne. Ale wykroczenia i przestępstwa seksualne wymagają od dziennikarzy pracy śledczej, którą niestety zbyt rzadko prowadzi się we Francji - przyznaje dziennik.

Odnosząc się także do afery Strauss-Kahna, redaktor naczelny tygodnika "Le Point" Franz-Olivier Giesbert odparł także zarzuty o rzekomą zmowę milczenia francuskich mediów wokół szefa MFW. - DSK mówił zawsze, że kochał kobiety (...), z pewnością było w tym coś z obsesji seksualnej, ale to przecież nie jest wykroczenie - powiedział w radiu Europe 1 Giesbert, znany dziennikarz i autor biografii prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.

>>>>>

Dopoki sie nie zacznie ,,robic''... A od obsesyjnego ,,mowienia'' do robienia droga krotka...
Niestety to sa degeneraci . Nawet nie wiedza o co chodzi ... Przyzwoitosc ? A co to !
Oczywiscie w normalnym kraju moralnosc to podstawa ! Ktora trzeba badac... Nie moze byc tak ze szef banku chodzi obwieszony prostytutkami... Nie mowiac o szefie panstwa... No tak ale mowcie o tym w UE... Na przyklad Berlusconi...
Brak moralnosci jest kompletny... Zreszta i w USA Obama i spolka szybko niszcza wszelkie zasady moralne i za chwile bedzie to samo co w UE !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:09, 19 Maj 2011    Temat postu:

Lista wszystkich gwałtów seksskandalisty

Jego nazwisko jest na ustach całego świata. Zgubiła go słabość do młodych kobiet. Potężny seksskandal już wstrząsnął światem. Ale to dopiero początek - jak się okazuje, lista jego gwałtów jest znacznie dłuższa.

Kim jest Strauss-Kahn?

Dominik Strauss-Kahn urodził się 25 kwietnia 1949 roku w Paryżu. Spędził wczesne lata swojego życia w Maroku, który opuścił wraz z rodziną w 1960 roku, po ogromnym trzęsieniu ziemi.

>>>> Czyli rodzina kolonialna

Studiował prawo i ekonomię w Paryżu, co umożliwiło mu zrobienie kariery akademickiej na Uniwersytecie w Nancy, a później na Uniwersytecie w Paryżu. Urok osobisty zjednał mu wielu fanów.

>>>> A zwlaszcza ,,pochodzenie narodowe'' wsrod swojakow...

62-letni dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego, jest opisywany przez swoich współpracowników jako czarujący, inteligentny i zabawny mężczyzna. - Potrafi uwodzić słowami – mówiła jedna z francuskich dziennikarek w wywiadzie dla BBC na początku tego roku.

Przemoc seksualna – gdzie szukać pomocy? - Na pewno nie w UE !

Strauss-Kahn ma cztery córki. W 1991 roku ożenił się po raz trzeci, z dziennikarką Anne Sinclair. Rozpoczął swoją karierę polityczną w latach 1986–1991.

>>>> Czyli rozwodnik...

W okresie od 1995 roku do 1997 roku pełnił funkcję mera podparyskiego miasteczka Sarcelles, później do 2007 był wiceburmistrzem tej miejscowości. Jego praca w tej miejscowości była pełna wyzwań, ale sukcesy zjednały mu sympatię i poparcie ludzi.

>>>>> Sókcesy f czym ???

W 1999 roku, a także w latach 2001–2007 sprawował mandat posła do Zgromadzenia Narodowego. Od 1998 do 2001 zasiadał w radzie regionu Île-de-France. Trzykrotnie zajmował też stanowiska rządowe. Od 17 maja 1991 do 2 kwietnia 1992 był ministrem delegowanym ds. przemysłu i handlu zagranicznego w rządzie Édith Cresson, następnie do 29 marca 1993 był ministrem przemysłu i handlu zagranicznego w gabinecie, którym kierował Pierre Bérégovoy. Po raz trzeci wszedł w skład rządu 4 czerwca 1997, kiedy to w gabinecie Lionela Jospina został ministrem gospodarki, finansów i przemysłu. Urząd ten sprawował do 2 listopada 1999 w tym czasie największym jego sukcesem było przygotowywanie Francji na przyjęcie euro.

>>>>>

Tak to gwalt tysiaclecia ! Tak zrujnowac kraj z takim sadyzmem !
Trudno juz mu pozniej bylo przeskoczyc...

Jako minister gospodarki i finansów, Strauss-Kahn zdołał m.in. obniżyć podatek VAT na prace remontowe. W tym samym czasie zmniejszył też deficyt budżetowy Francji.

>>>>>

Co nie bylo zadnym sukcesem... Francje miala jeszcze wtedy franka... Gospodarka byla kwitnaca... Dlugosc pracy 7 godzin dziennie i 35 tygodniowo minimalna na skale swiata... Opieka spoleczna gigantyczna... Podatki niskie ... WRECZ RAJ !!!
I wtedy nadzeszly BESTIE ! WSTERETNE PLUGAWE OBLESNE POTWORY!
PROSTO Z BRUKSELI I ZARYCZALY :
OD DZIS BEDZIE EURO !
TO BYL KONIEC !!! Gospodarka padla na twarz skonczylo sie wszystko i opieka spoleczna i krotka praca i niskie podatki pojail sie dlug i deficyt... Dzis Francja dogorywa lezac zgwalcona w przydroznym rowie... KOSZMAR !!!


Aresztowanie szefa MFW może zaszkodzić Euro - pie » Zwłasza euro-wampirom bo moze skończyć się dotowanie euro-bankruty-waluty...

Pierwsze kłopoty ministra finansów

W 2000 roku wybuchł skandal związany z oskarżeniami o przyjęcie przez Strauss-Kahna korzyści majątkowej za projekt programu ubezpieczeń zdrowotnych dla studentów. Miał on wtedy otrzymać 100 tysięcy dolarów. Oskarżenia opierały się wówczas na tym, że Strauss-Kahn w latach dziewięćdziesiątych, zanim jeszcze został ministrem finansów, dostał sporą sumę pieniędzy za pracę i konsultację, do których de facto nigdy nie doszło. Po przeprowadzeniu śledztwa Strauss-Kahn został uniewinniony przez francuski sąd. Miało to miejsce w 2001 roku. Został w międzyczasie zmuszony do opuszczenia rządu, a cały skandal związany z aferą korupcyjną bardzo niekorzystnie odbił się na jego wizerunku.

Do 2006 roku Strauss-Kahn pozostawał w cieniu. Później pojawił się na scenie politycznej po to, aby stanąć do walki z Segolene Royal i zostać kandydatem Partii Socjalistycznej na prezydenta. Niestety przegrał i do 2007 znowu usunął się w cień.

28 września 2007 został nominowany na dyrektora zarządzającego Międzynarodowego Funduszu Walutowego, na którym to stanowisku zastąpił Rodriga Rato. Funkcję tę uzyskał dzięki osobistym staraniom francuskiego prezydenta i lidera centroprawicowej UMP - Nicolasa Sarkozy'ego. Wywołało to medialne komentarze, w których sugerowano próbę pozbycia się potencjalnego konkurenta w kolejnych wyborach prezydenckich. Strauss-Kahn został szefem MFW na rok przed globalnym kryzysem finansowym.

>>>>>

Czyli kopniak w gore ... Ale widzimy jaki jest final... MFW potrzebuje gwalcicieli psychopatow sadystow aby dusili ekonomie krajow na rozkaz globalnej finansjery ... Sa podobni do Kadafiego ... Tam rozdaja srodki pobudzajace ci nie potrzebuja bo wybieraja profesjonalnych gwalcicieli... do ochrony rezimu globalnego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:04, 28 Cze 2011    Temat postu:

Wybrano nową szefową MFW

Christine Lagarde została wybrana nowym dyrektorem Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Lagarde była francuskim ministrem finansów - informuje TVN CNBC.

Christine Lagarde została dyrektorem zarządzającym po dymisji Dominique’a Straussa-Kahna, który zrezygnował z funkcji po tym, jak został zatrzymany i oskarżony o próbę gwałtu na hotelowej pokojówce.

Byłego dyrektora MFW aresztowano w drodze na rozmowy poświęcone problemom Grecji.

>>>>>

No jak to sie stalo ?

Przeciez Leszek Baal byl pewnym kandydatem ???

A TU NIC ? ZNOWU !!!

>>>>>

Zauwazmy jak prostacko Michnik manipuluje ciemniakami szawki - jak tylko wakuje jakies stanowisko w Wyborczej ,,pewnym'' kandydatem od 20 lat jest Baal oczywiscie nigdy nie zostaje ale klamcie klamcie zawsze cos zostanie jak mawial Gebels . W glowach tumanow zostaje jakiego to ,,geniusza'' mamy...
Zawsze jest at sama spiewka ze kandyduje ,,Polak''...
Normalnie to agorkowie nigdy nie uzywaja slowa Polak chyba w sasiedztwie slowa morderca...
Ale w takich sytuacajch zawsze ,,Polak kandyduje'' a my musi sie ,,zjednoczyc wokol kandydatury Polaka'' czyli Baala...
I matolki z innych mediow zaczynaja belkotac to samo o ,,pewnym kandydacie ,,Polaku'' Baalu''...
Widzimy ze gdy ten element belkocze to slowa przestaja oznaczac cokolwiek... Np. slowo Polak...
Takie szambo...

.....



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 21:05, 28 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 2:11, 05 Sie 2011    Temat postu:

Otwarto śledztwo w sprawie Christine Lagarde

Francuski sąd zdecydował o wszczęciu śledztwa w sprawie byłej minister finansów Francji Christine Lagarde, podejrzanej o nadużycie władzy w aferze Tapiego. Zdaniem prawnika Lagarde dochodzenie nie wpłynie na jej pracę na stanowisku szefowej MFW. - Procedura ta w żaden sposób nie wchodzi w kolizję z obecnymi funkcjami szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego - poinformował Yves Repiquet w oświadczeniu przesłanym bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji sądu.

Specjalny sąd uprawniony do osądzania ministrów ogłosił swoją decyzję po kilkugodzinnym spotkaniu, na którym analizowano rezultaty wstępnego dochodzenia.

Chodzi o przyznanie ogromnego odszkodowania zaprzyjaźnionemu z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym biznesmenowi Bernardowi Tapiemu w jego sporze z konsorcjum zarządzającym majątkiem pozostałym po banku Credit Lyonnais, w którym większość udziałów miało państwo francuskie.

Lagarde w czasie przyznania odszkodowania w wysokości 285 mln euro, na drodze polubownej umowy z udziałem resortu finansów, była jego szefową.

Lagarde, która w lipcu zastąpiła na stanowisku szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique'a Strauss-Kahna, zaprzecza stanowczo zarzutom.

Francuska opozycja utrzymuje, że w tej kwestii ówczesna minister finansów złamała procedury, pomagając Tapiemu. Lagarde broni legalności swojej ówczesnej decyzji.

>>>>>>

No to co ? Szykuje sie kolejna afera z szefem MFW i kolejna dymisja w atmosferze skandalu ??? Nauczali inne kraje standardow a sami jak widac ! Najlepiej pouczac kogos ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:22, 05 Sie 2011    Temat postu:

Francja: MFW ma zaufanie do Lagarde

Międzynarodowy Fundusz Walutowy poinformował, że jego rada wykonawcza nie utraciła zaufania do szefowej Funduszu Christine Lagarde mimo decyzji francuskiego sądu o wszczęciu śledztwa w jej sprawie w związku z tzw. aferą Tapiego. Lagarde, była minister finansów Francji, jest podejrzana o nadużycie władzy.

"Rada wykonawcza jest przekonana, że (Lagarde) jest w stanie skutecznie wypełniać obowiązki dyrektor zarządzającej" - głosi komunikat. Poinformowano w nim także, że przed wyborem Lagarde na stanowisko szefowej Funduszu, rada "dyskutowała tę sprawę (afery Tapiego)" ze stroną francuską, ale nie "byłoby stosowne komentowanie tej sprawy, którą obecnie zajmuje się francuski wymiar sprawiedliwości".

Także zdaniem prawnika Lagarde dochodzenie nie wpłynie na jej pracę. "Procedura ta w żaden sposób nie wchodzi w kolizję z obecnymi funkcjami szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego" - poinformował Yves Repiquet w oświadczeniu przesłanym bezpośrednio po ogłoszeniu decyzji sądu.

Specjalny francuski sąd uprawniony do osądzania ministrów ogłosił swoją decyzję po kilkugodzinnym spotkaniu, na którym analizowano rezultaty wstępnego dochodzenia.

Chodzi o przyznanie ogromnego odszkodowania zaprzyjaźnionemu z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym biznesmenowi Bernardowi Tapiemu w jego sporze z konsorcjum zarządzającym majątkiem pozostałym po banku Credit Lyonnais, w którym większość udziałów miało państwo francuskie.

Lagarde w czasie przyznania odszkodowania w wysokości 285 mln euro, na drodze polubownej umowy z udziałem resortu finansów, była jego szefową.

Lagarde, która w lipcu zastąpiła na stanowisku szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique'a Strauss-Kahna, zaprzecza stanowczo zarzutom. Według źródła zbliżonego do MFW, Lagarde do połowy sierpnia jest na wakacjach; w tym samym czasie nie pracuje też rada wykonawcza Funduszu, w której zasiadają przedstawiciele 24 państw członkowskich.

Francuska opozycja utrzymuje, że w tej kwestii ówczesna minister finansów złamała procedury, pomagając Tapiemu. Lagarde broni legalności swojej ówczesnej decyzji.

>>>>>

Pazywiom uwidim jak mowia radzieccy ... Zobaczym co z tego sie wykroi...
Wyglada na to ze w instytucjach miedzynarodowych wymagane jest kretactwo i takich awansuja a pozniej dziwia sie ze oni kreca... I to tez jest pokaz dla kobiet czy na pewno chca w czyms takim uczestniczyc metoda suwakowa czy inna...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:02, 23 Sie 2011    Temat postu:

Zaskakujący zwrot ws. Strauss-Kahna. Wycofano oskarżenie

Prokurator Cyrus Vance zwrócił się do sędziego o wycofanie zarzutów napaści seksualnej postawionych byłemu szefowi Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Dominique'owi Strauss-Kahnowi Rekomendacje w tej sprawie złożono w kancelarii sądu na Manhattanie. Właśnie taki rozwój wypadków przewidywali byli prokuratorzy z Nowego Jorku. - Prokuratura będzie musiała ostatecznie wycofać oskarżenie, bo nie jest w pełni przekonana co do każdego punktu oskarżenia - powiedział agencji Bloomberg Thomas Curran, były prokurator Manhattanu.

Prokurator wycofuje zarzuty, ponieważ nabrał wątpliwości, czy oskarżająca byłego dyrektora MFW pokojówka hotelu Sofitel, Nafissatou Diallo, mówi prawdę.

Diallo "nie mówiła prawdy w sprawach małego i dużego kalibru" - napisali nowojorscy prokuratorzy w piśmie do Sądu Najwyższego stanu Nowy Jork. Dodali, że nie są "już przekonani ponad uzasadnioną wątpliwość o winie oskarżonego".

"Prokurator odwrócił się plecami do niewinnej ofiary"

Adwokat pokojówki Nafissatou Diallo, Kenneth Tompson, powiedział dziennikarzom, że prokurator odmówił prawa dochodzenia sprawiedliwości ofierze gwałtu.

- Nie tylko odwrócił się plecami do niewinnej ofiary, lecz także do dowodów medycznych - oświadczył adwokat.

14 maja pokojówka z hotelu Sofitel w Nowym Jorku oskarżyła Francuza o gwałt i zmuszenie jej do czynnosci ,,seksualnych''. Strauss-Kahn nie przyznał się do winy. Po tych oskarżeniach Strauss-Kahn, jeden z najbardziej wpływowych ludzi na świecie, trafił do aresztu, który następnie sąd zamienił na areszt domowy.

Gdy jednak okazało się, że zeznania pokojówki są pełne sprzeczności, a ona sama w przeszłości oszukiwała amerykańskie władze i miała także kontakty ze światem przestępczym, sąd zwolnił Strauss-Kahna z aresztu domowego. Nakazał mu jednak pozostanie w USA.

Pokojówka złożyła pozew cywilny przeciwko Strauss-Kahnowi

Nowojorska pokojówka, która oskarżyła byłego szefa MFW Dominique'a Strauss-Kahna o molestowanie seksualne, złożyła na początku sierpnia pozew cywilny. Domaga się odszkodowania, tłumacząc, że w następstwie ataku została poniżona, a jej życie legło w gruzach.

W 17-stronnicowym dokumencie nie wspomniano o konkretnej sumie odszkodowania za straty moralne i fizyczne poniesione przez Nafissatou Diallo w wyniku "brutalnej i sadystycznej napaści" z 14 maja br. Wysokość tej kwoty ma zostać ustalona podczas procesu.

Adwokaci pokojówki, którzy od dawna zapowiadali złożenie pozwu cywilnego, twierdzą, że były szef MFW "celowo dokonał brutalnej napaści seksualnej na Diallo", w wyniku czego została ona "poniżona". Strauss-Kahn, zmuszając pokojówkę do czynnosci seksulanych , miał także "naruszyć godność Diallo jako kobiety". W wyniku ataku, życie 32-latki oraz jej córeczki "legło w gruzach".

W pozwie napisano również, że Strauss-Kahn, były faworyt francuskich wyborów prezydenckich w 2012 r., "atakował kobiety w pokojach hotelowych na całym świecie".

Według adwokatów pokojówki, proces powinien odbyć się w sądzie na Bronksie. To w tej nowojorskiej dzielnicy mieszka pochodząca z Gwinei Diallo.

>>>>

No tak . Pokojowka ma niska reputacje ale MFW ma jeszcze gorsza ...
Sa jakies dowody medyczne jak slysze ???
W sumie szemrana sprawa a fecet nawet w najlepszej dla niego wersji molestowal pokojowki a niektore godzily sie na prostytucje ...
Fajne obyczaje ,,swiata finansow'' ... Brr .. pieklo na ziemi ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:58, 22 Lut 2012    Temat postu:

Strauss-Kahn zatrzymany za stręczycielstwo

Były szef Mię­dzy­na­ro­do­we­go Fun­du­szu Wa­lu­to­we­go (MFW) Do­mi­ni­que Strauss-Kahn zo­stał wczo­raj za­trzy­ma­ny na 48 go­dzin za "współ­udział w strę­czy­ciel­stwie" i po­plecz­nic­two w mal­wer­sa­cjach w tzw. afe­rze Carl­ton w Lille. Na­zwi­sko by­łe­go szefa MFW po­ja­wia­ło się w pra­sie w re­la­cjach z orgii or­ga­ni­zo­wa­nych m.​in. w ho­te­lach w Lille. Strauss-Kahn bę­dzie od­po­wia­dał na py­ta­nia zwią­za­ne z wie­czor­ka­mi "li­ber­tyń­ski­mi", w któ­rych po­dob­no brał udział, w Pa­ry­żu i Wa­szyng­to­nie, a które miały być czę­ścio­wo opła­ca­ne przez przed­się­bior­ców z re­gio­nu Lille - Fa­bri­ce'a Pasz­kow­skie­go i Da­vi­da Ro­qu­et. Afera ho­te­lu Carl­ton zo­sta­ła ujaw­nio­na w paź­dzier­ni­ku ubie­głe­go roku, gdy po­li­cja za­trzy­ma­ła w Bel­gii jed­ne­go z do­mnie­ma­nych sze­fów tej siat­ki, wła­ści­cie­la domów pu­blicz­nych, Do­mi­ni­que'a Al­der­we­irel­da. W trak­cie śledz­twa prze­słu­chi­wa­ne osoby po­da­ły na­zwi­sko Strauss-Kah­na jako jed­ne­go z uczest­ni­ków "li­ber­tyń­skich wie­czo­rów".

>>>>

No tak bawili sie w Markiza deSada ! Psychopaci ...
To wlasnie z jego ,,ideologii'' bierze sie pedofilia ktoar tak mocno opanowala region francusko-belgijski a w Belgii pedofile sa klika rzadzaca do ktorej nie mozna sie dobrac ...
DOSC TEGO ! PRECZ Z LIBERTYNAMI I MASONAMI !



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:55, 06 Paź 2012    Temat postu:

Bank Światowy - za duży, by upaść

Bank Światowy ma fundusze w wysokości 57 miliardów dolarów, niejasno sformułowane zadania i problem z toczącą go korupcją. Dziesięć lat reform na nic się zdało

W Waszyngtonie nadszedł czas zmiany warty. Nie chodzi o nowego szefa rządu federalnego – na to musimy jeszcze poczekać – ale o dr. Jima Yonga Kima, nowego szefa Banku Światowego: instytucji jeszcze bardziej ociężałej, a z pewnością w mniejszym stopniu podlegającej kontroli. Stworzona do ratowania najbiedniejszych rejonów świata organizacja, ze 188 państwami członkowskimi oraz armią 9 tys. pracowników i doradców, jest jedną z najpotężniejszych na świecie. Jest też jedną z najbardziej dysfunkcjonalnych.

To wciąż rozrastające się wirtualne państwo narodowe o ponadnarodowych kompetencjach w 2011 r. dysponowało środkami w wysokości 57 mld dol., pozostającymi poza jakąkolwiek kontrolą państw, które je ufundowały. Co więcej, jak wynika z dziesiątków wywiadów przeprowadzonych w ciągu minionych tygodni, a setek w ciągu ostatnich pięciu lat oraz z analizy wewnętrznych dokumentów, sprawy z roku na rok mają się coraz gorzej. Wszystko wskazuje na to, że dziesięć minionych lat poświęconych na próby reform na nic się zdało.

Znawcy tematu twierdzą, że Jim Yong Kim, były rektor Dartmouth College, powołany na stanowisko szefa banku przez Baracka Obamę, ma niewielkie szanse na naprawę tej sytuacji. No chyba że podejmie się całkowitej reorganizacji obecnego systemu, w którym, jak mówi obrazowo jego były dyrektor, pacjenci przejęli władzę nad szpitalem.

Problem jest po części natury filozoficznej: jeszcze nikt, wliczając w to ustępującego prezesa Roberta Zoellicka, nie sformułował roli, jaką Bank Światowy powinien odegrać w XXI wieku. Na przykład Chiny, gospodarcze supermocarstwo, pozostają jednym z jego największych i najbardziej cenionych klientów. I to mimo że środkami otrzymanymi od banku zasilają budżety innych państw, a na wszelkie próby powstrzymania korupcji reagują więcej niż asertywnie.

Po części problem jest natury strukturalnej: wewnętrzne raporty, do których dotarł „Forbes”, pokazały, że nawet po tym jak Zoellick zamroził budżet banku, część jego pracowników zignorowała ten fakt, omijając kontrolę wydatków. Natomiast inni korzystali z ciągłej rotacji kadr, wyprowadzając bocznymi drzwiami fortuny czy wzmacniając własną pozycję w banku. Dlaczego nie prześledzić zatem wszystkich przepływów gotówki? Powodzenia. Wewnętrzne źródła donoszą o nawet 2 mld dol., które umknęły przy trzaskach i zgrzytach systemów komputerowych.

Niestety, problem jest też natury kulturowej. Bank – jak twierdzą zarówno ci, którzy w nim pracują, jak i obserwatorzy – tak obsesyjnie boi się utraty reputacji, że zamiast ujawnić i rozwiązać problemy, ukrywa wszystko, co mogłoby źle świadczyć o jego funkcjonowaniu. Polowania na whistleblowerów, trwające w siedzibie banku w Waszyngtonie, odbierają nadzieję, że to się zmieni. W centrali banku pracują potakiwacze, którzy zdają sobie sprawę, że słowa krytyki oznaczałyby dla nich szybki powrót do ojczystego kraju, rzadko zdobywają się więc na szczere opinie.

Nie jest niespodzianką, że Zoellick odmówił „Forbesowi” komentarza w tej sprawie. Tematem Banku Światowego zajmowałem się przez ostatnie pięć lat i regularnie odmawiano mi dostępu do kogokolwiek od średniego szczebla hierarchii w górę.

Jak większość biurokratycznych machin, które wyrwały się spod kontroli, Bank Światowy został stworzony do wielkich celów. W obliczu świata leżącego w gruzach po II wojnie światowej grupa zachodnich ekonomistów powołała go, wraz z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, żeby pomóc w stabilizacji światowej gospodarki. Za­prowadzenie w niej równowagi, której brak w ich opinii doprowadził do wojny, miało gwarantować, że historia się nie powtórzy. Kraje członkowskie zasilały fundusz miliardami dolarów rocznie, przekazywanymi na pomoc potrzebującym na całym świecie.

Na podstawie niepisanej umowy wybór prezesa Banku Światowego zawsze należał do USA, które mają największy, 16-procentowy udział głosów. Pozostałe 187 państw tworzy radę nadzorczą, w której zasiada 25 członków. Proces fundowania grantów i pożyczek jest absurdalnie skomplikowany, ale w skrócie sprowadza się do tego, że idą na nie składki z krajów członkowskich i dochody generowane przez sprzedaż obligacji.

Choć mylony jest często z MFW, którego rolą jest zapewnienie stabilności finansowej rządów, Bank Światowy przynajmniej teoretycznie powinien zajmować się wyłącznie programami rozwojowymi, takimi jak budowanie dróg, szkół czy nawet hodowla ryb, jeśli zachodzi taka potrzeba. Te granice w ciągu ostatnich 20 lat poważnie się rozmyły. W przeciwieństwie do MFW, bank prowadzi interesy zarówno z sektorem publicznym, jak i prywatnym, a im więcej przybywa pieniędzy i projektów, tym więcej towarzyszy im korupcji i sprzeniewierzeń, nad kontrolą których nie ma władzy żadna instytucja nadzorcza.

W 2005 r. George W. Bush do zaprowadzenia tam porządku powołał Paula Wolfowitza, który zgodnie z życzeniem prezydenta naczelnym hasłem swojej prezesury uczynił walkę z korupcją. Ale Wolfowitz, były urzędnik Pentagonu, został w banku uznany za okupanta. Według wewnętrznych dokumentów, do których dotarł „Forbes”, gra pozycyjna była chwilami tak zacięta, że trzeba było cenzurować całe ustępy protokołów ze spotkań rady nadzorczej, by świat nie dowiedział się, jak fatalne są relacje wewnątrz banku.

Wojskowy styl zarządzania Wolfowitza prawdopodobnie przyniósłby w końcu jakieś efekty. Jakkolwiek by patrzeć, deklarował on chęć walki z biurokracją. Ale jak się potem okazało, jednocześnie sam dopuścił się nepotyzmu, dając swojej przyjaciółce specjalne względy. To potknięcie odebrało mu wiarygodność i ostatecznie zmusiło go do ustąpienia ze stanowiska.

Wtedy jego miejsce zajął Zoellick. Jego życiorys był krystaliczny: był przedstawicielem handlowym USA, asystentem sekretarza skarbu i zastępcą sekretarza stanu. Objęcie przez niego prezesury w 2007 r. natychmiast uspokoiło burzę. Na postępujący światowy kryzys żywnościowy, po którym wkrótce wybuchł kryzys finansowy, Zoellick odpowiedział rekordowymi kwotami pożyczek, które pomogły uratować najbiedniejszych mieszkańców planety przed pogrzebaniem ich żywcem. Potem zwrócił się w stronę państw członkowskich, by poszukać dodatkowych środków, które mogłyby zasilić budżet. W końcu otrzymał je w zeszłym roku.

To, co zastał Zoellick, kiedy objął stanowisko, było dla niego sporym zaskoczeniem. Reformy zaczął od likwidacji szklanego sufitu, który odgradzał od awansu pracujące tam kobiety – i to pomimo 20 lat wewnętrznych badań i obietnic, że to się zmieni. Po pięciu latach płeć piękna stanowiła połowę jego top menedżerów. Zoellick był też zdziwiony, kiedy dowiedział się, że bank sprzedaje swoje stare, sięgające nawet 50 lat wstecz, raporty i analizy. Zarządził, że dane mają być upublicznione za darmo, oczywiście z pominięciem wszelkich informacji wrażliwych. Wszystko to pod sztandarem programu „Otwartych danych”. Jego dokonania zeszły jednak na margines wobec wciąż narastających kluczowych problemów banku. Zoellick kontynuował batalię Wolfowitza, zwiększając budżet oddziału zajmującego się wykrywaniem korupcji. Pozwoliło to namierzyć rekordową liczbę firm próbujących łapówkarstwa. Należały do nich m.in. niemiecki koncern Siemens czy znane brytyjskie wydawnictwo Macmillan.

Na najbardziej podstawowym poziomie Bank Światowy ma problem z mandatem. Ekonomista Adam Lerrick, wieloletni krytyk organizacji, przekonuje, że wypadła ona z obranego toru, kiedy zamiast trzymać się programów rozwojowych w najbiedniejszych i najbardziej niestabilnych rejonach, zaczęto pożyczać pieniądze średnio zamożnym gospodarkom, które nie potrzebowały tych środków (do nich zalicza kraje BRIC – Brazylię, Rosję, Indie i Chiny).

Bank broni się argumentacją, że na pożyczkach dla BRIC zarabia, co pozwala mu wygenerować więcej środków na pomoc najuboższym. Ale z analizy przeprowadzonej w 2006 roku przez Lerricka wynika, że rokrocznie traci na nich od 100 do 500 mln dol. – choć sztuczki księgowe miały pokazać to w jaśniejszych barwach. Trudno sobie wyobrazić, by po wybuchu kryzysu finansowego ta sytuacja zmieniła się na lepsze.

– Bank Światowy powinien pracować nad rozwojem, a nie zajmować się kredytami – uważa Lerrick. – Jego wyjątkowo cenne, bo trudne do pozyskania fundusze od krajów członkowskich powinny płynąć do państw, które nie mają dostępu do kapitału sektora prywatnego. Rozmiłowanie Banku Światowego do udzielania pożyczek piętnował także Paul Volcker, były prezes FED-u, porównując je złowieszczo do Fannie Mae.

Problem widać jak na dłoni, kiedy przyjrzymy się współpracy z Chinami, drugą gospodarką świata i drugim największym klientem Banku Światowego, które dotychczas pożyczyły ponad 30 mld dolarów. Gdy w 2007 r. zagroziły bankowi, że przestaną od niego pożyczać pieniądze, jeśli nie wycofa swoich oskarżeń o korupcję, kierownictwo podkuliło ogon.

– Bank będzie desperacko bronił swoich najlepszych klientów – tłumaczy Lerrick.

Podjęto wówczas decyzję, że zamiast wyznaczać wspólny globalny standard, dla każdego kraju zostanie określony jego własny punkt odniesienia, względem którego będzie oceniana walka z korupcją. Skutkiem tego było obniżenie wymagań wobec największych winowajców, jak właśnie Chiny.

Zoellick, dumny z dobrych relacji z chińskimi przywódcami, nie próbował wpłynąć na tę decyzję. Nie ma miesiąca, żeby bank nie wydał oświadczenia, że pożycza Chinom na niski procent góry pieniędzy, powiedzmy, 300 mln dol. na oczyszczenie jeziora z chemikaliów, by kilka dni później Państwo Środka nie przekazało identycznej kwoty któremuś z subsaharyjskich krajów, podnosząc przy okazji swoje znaczenie na arenie międzynarodowej. W waszyngtońskiej siedzibie chińscy członkowie rady coraz agresywniej walczą o swoje, a kierownictwo nie tylko się temu nie sprzeciwia, ale wręcz się im podlizuje. Trafny przykład: w zajmującym się relacjami z Chinami oddziale banku jest zatrudniona specjalna osoba, która sprawdza każdy oficjalny dokument. Jeśli zawiera on sformułowania na temat Tajwanu, które mogłyby się nie spodobać Chinom, natychmiast jest korygowany.

Brudny sekret Banku Światowego stanowią fundusze powiernicze. Są to środki wpłacane przez dziesiątki krajów na specjalne cele. Obejmują chyba każdy sposób walki z biedą, jaki można sobie wyobrazić. Rosną w zawrotnym tempie, obecnie osiągają wartość 600 mln dol. rocznie. To ok. 30 proc. całego budżetu banku na cele administracyjne. Wiele państw je tworzy, bo nie chce, by ich pieniądze leżały w głównej kasie, do której można sięgać pod byle pretekstem. Ale od kiedy powstały liczne gałęzie banku, które mogą nimi zarządzać, to poczucie kontroli jest złudne. Wiele krajów nie zdaje sobie sprawy, że wbrew przepisom fundusze celowe często idą na cele administracyjne.

Przykłady nieprawidłowości można mnożyć. Na przykład jeden z oddziałów we Włoszech za te same wydatki administracyjne pobierał pieniądze od centrali w Waszyngtonie i od innych państw. Pieniądze nabijały kieszenie biurokratycznej kliki. „Forbes” odkrył także całą grupę bankowych oficjeli, którzy nauczyli się ogrywać system lub korzystać z jego ogromnej rotacji kadr. Wygląda to jeszcze gorzej niż w rządzie USA, tu po przejściu na emeryturę dostaje się ciepłą posadkę w jednej z firm, z którą udało się ułożyć dobre relacje.

Na przykład: główny specjalista ds. edukacji Louis Crouch pomagający zarządzać miliardowym budżetem Globalnego Partnerstwa na rzecz Edukacji, kierowanego z centrali banku. Crouch odchodzi z banku i wraca do niego niczym przez obrotowe drzwi – ostatnie 10 lat spędził na przemian w banku i Research Triangle Institute, organizacji non profit, która sprzedaje produkty edukacyjne bankowi i Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID). Jak twierdzi jeden z informatorów wewnątrz USAID, Crouch niezmiennie faworyzuje RTI. Zapytany o konflikt interesów, odmawia odpowiedzi, podobnie jak rzecznik prasowy banku.

Przy przyzwoleniu na takie machinacje nie może dziwić błąd, jaki zdarzył się w grudniu zeszłego roku. Ponad 2 mld dol. zaczęły wtedy pojawiać się i znikać w budżetach i na ekranach komputerów jednostek banku na całym świecie. Na niektórych kontach osoby czuwające nad budżetem nagle odkryły braki, inni odnotowali niespodziewane nadwyżki. Gigantyczne liczby wyskakiwały na kontach bankowych niepowiązanych ze sobą oddziałów, a następnie znikały, doprowadzając do szaleństwa pracowników próbujących dojść, co się dzieje.

Jedna z teorii wyjaśniających te wydarzenia to atak hakerski. Z tym bank boryka się nieustannie. Inną odpowiedzią jest po prostu błąd systemu komputerowego, który na chwilę zwariował. Niektórzy uważają, że źródła tej sytuacji są bardziej haniebne. Jedno można powiedzieć na pewno: wydarzenie to odebrało wszelkie zaufanie do kontroli, jaką bank sprawuje nad własnymi pieniędzmi.

Zoellick przybrał styl zarządzania, w którym większość zadań ceduje na swoich pracowników. Caroline Anstey zastępuje go w roli przewodniczącego rady nadzorczej banku, która zwyczajowo należy do prezesa. Choć rada zbiera się dwa razy w tygodniu, Zoellick pokazuje się na niej raz w miesiącu. Początkowo jej członkowie zabiegali o uwagę prezesa, ale dali sobie spokój, kiedy zorientowali się, że ten preferuje kontakty z ich bezpośrednimi przełożonymi – ministrami finansów w ich krajach.

W zasadzie Zoellick ustawił się w pozycji bardziej męża stanu niż dyrektora zarządzającego bankiem. Uważa się, że ma już na oku wysokie stanowisko w administracji Mitta Romneya, kandydata na prezydenta USA w nadchodzących wyborach. Osoby z jego otoczenia twierdzą, że Zoellick ma apetyt na stanowisko poważniejsze niż sprawowane obecnie, więc zarządza tak, by nie robić wokół siebie za dużo szumu.

To oznacza unikanie ryzykownych decyzji. Pod koniec 2008 roku Zoellick wybrał byłego prezydenta Meksyku Ernesta Zedillo na szefa komisji, która miała ustalić, czy mniejsze państwa członkowskie również powinny dostać wysokie stanowiska w kierownictwie banku. Jedną z konkluzji, jakie płynęły z raportu, było to, że zarząd powinien zacząć brać odpowiedzialność za funkcjonowanie banku.

– Musi podejmować realne, strategiczne decyzje i czuwać nad funkcjonowaniem oddziałów poza USA – tłumaczy Zedillo. – Na chwilę obecną widzę tam konflikt interesów. Nie można być jednocześnie osobą realizującą działania i nadzorującą sposób ich realizacji – dodaje ze śmiechem. – Ale tak to już jest, od kiedy powstał ten bank. Czy oni naprawdę myślą, że jeśli nic się nie zmieni, to za 10, 15 czy 20 lat Bank Światowy będzie się wciąż liczył? Odpowiedź brzmi „nie”.

Richard Behar

>>>>

Tak to przestepcy ! Ilez oni krajow zniszczyli duszeniem gospodarki . Jedno wielkie pasmo zbrodni ekonomicznych ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:49, 31 Sty 2013    Temat postu:

Międzynarodowa Korporacja Finansowa - zamiast pomagać biednym... daje kredyty miliarderom

Została stworzona, by pomagać biednym, "dźwigać ich z ubóstwa". Zamiast tego Międzynarodowa Korporacja Finansowa, jedno z dzieci Banku Światowego, przejada międzynarodowe fundusze i wspiera tych, którzy już mają na kontach miliardy. O tym nie mówi się głośno.

Co może łączyć saudyjskiego księcia, którego majątek jest szacowany na 18 miliardów dolarów i który zajmuje 29. miejsce na liście najbogatszych ludzi według magazynu "Forbes", z jednym z najbiedniejszych krajów świata, Ghaną? Odpowiedź brzmi: Bank Światowy, a konkretnie jedna z jego gałęzi, Międzynarodowa Korporacja Finansowa (IFC).

Instytucja ta została powołana ponad pół wieku temu, by walczyć z problemem globalnego ubóstwa poprzez m.in. udzielanie tanich kredytów prywatnym firmom w krajach Trzeciego Świata. Jak szumnie zapowiadali jej ojcowie z Robertem L. Garnerem na czele, jej celem miało być "stwarzanie możliwości, by ludzie mogli dźwigać się z ubóstwa i podnosić standard życia". Zamiast jednak kruszyć mury między najbogatszymi a najuboższymi, stawia kolejne. W rzeczywistości gros środków finansowych, którymi dysponuje, pochłaniają inwestycje takie jak luksusowy hotel Mövenpick w Akrze, oddzielony betonową barierą od dziurawych ulic, na których wegetują za mniej niż dolara dziennie autochtoni.

Czcze przechwałki

W 1944 roku na Konferencji w Bretton Woods delegaci 44 państw alianckich położyli podwaliny współczesnego globalnego systemu monetarnego. Dwa lata później rozpoczęły działalność Międzynarodowy Fundusz Walutowy (IMF), Międzynarodowy Bank Odbudowy i Rozwoju (IBRD) oraz Bank Światowy. Ten ostatni został powołany celem, oględnie mówiąc, udzielenia pomocy zniszczonym w wyniku II wojny światowej państwom europejskim i Japonii, a także rozwijającym się krajom Afryki, Ameryki Łacińskiej i Azji. Konkretnie zaś rzecz ujmując - redukcji ubóstwa.

Rychło jednak okazało się, że sama pomoc w rozwoju infrastruktury, a później także budowa szkół i szpitali, zwalczanie analfabetyzmu czy reformy agrarne nie wystarczą. W 1950 roku do akcji wkroczył Robert L. Garner, kierownik wyższego szczebla w Banku Światowym, który zauważył, że sektor prywatny mógłby odgrywać znaczącą rolę w pobudzaniu międzynarodowego rozwoju. Sześć lat później słowa zostały przekute w czyn i powołano do życia Międzynarodową Korporację Finansową.

Z roku na rok obracająca coraz większymi środkami finansowymi, urosła do rangi najlepiej prosperującej gałęzi Banku Światowego. Obecnie zatrudnia blisko 3,5 tysiąca personelu, rozlokowanego w ponad setce krajów. W ostatnim raporcie szczyci się: "Nasi klienci po raz kolejny w pełni skorzystali z naszych inwestycji i rekomendacji, wywierając realny wpływ na ubogich".

Na tych przechwałkach właściwie koniec, bo nawet wewnętrzna kontrola Niezależnej Grupy Ewaluacyjnej wykazała, że "brakuje wystarczającej przejrzystości co do znaczenia terminu ubóstwo w kontekście IFC i jak jej interwencje docierają do ubogich i na nich oddziałują". W parze z powyższą oceną idą liczby: spośród prawie 580 projektów sfinansowanych lub wspartych przez korporację w innych sposób, zaledwie co ósmy miał wyraźny wpływ na ubogich, a co dziewiąty zapewnił im zatrudnienie lub zaopatrzenie w dobra materialne lub usługi. Co więcej, cokolwiek wspólnego ze zwalczaniem ubóstwa, czyli sztandarowym hasłem organizacji, nie miała nawet połowa wszystkich inwestycji.
Nic dziwnego więc, że korporację nieustannie podmywa fala krytyki. Zamiast realizować cele statutowe, "IFC lubi pracować z wielkimi firmami, finansując projekty, które mogłyby one sfinansować samodzielnie", jak stwierdza reporterka "Foreign Policy" Cheryl Strauss Einhorn. Na liście partnerów biznesowych korporacji znajdują się bowiem tacy giganci jak amerykański potentat naftowy ExxonMobil, największy na świecie producent słodyczy Grupo Arcor, japoński koncern Mitsubishi, obejmujący fabryki samochodów, wytwórnię lotniczą oraz zakłady zbrojeniowe i chemiczne, czy działający w 70 krajach operator komórkowy Vodafone.

Sześć na dwa miliony

Ostatnim kontrowersyjnym projektem, na który kasę wyłożył IFC, jest wspomniany pięciogwiazdkowy hotel Mövenpick w Akrze.

Czy w jednym z najuboższych krajów świata, gdzie co czwarty mieszkaniec musi przeżyć za mniej niż 1,25 dolara dziennie, 650 tysięcy dzieci nie ma dostępu do edukacji, co trzeci obywatel jest analfabetą a bezrobocie wśród młodych wynosi 25 proc. naprawdę potrzebnych jest kilkanaście luksusowych hoteli?

I czy książę Al-Walid Ben Talal, wnuk założyciela dynastii Saudów i jeden z największych krezusów (według magazynu "Forbes" wartość jego majątku wynosi 18 miliardów dolarów, co plasuje go na 29. miejscu najbogatszych ludzi świata) naprawdę potrzebował od IFC "skromnego" kredytu w wysokości 26 milionów dolarów na budowę hotelu?

- Ten projekt stworzy miejsca pracy w związku z jego budową i funkcjonowaniem nieruchomości - zapewniał Desmond Dodd, rzecznik prasowy IFC w Afryce, w rozmowie z "Washington Post" w maju 2011 roku, gdy gruchnęła wieść, że korporacja przyznała kredyt miliarderowi. - Tego rodzaju pożyczki nie są niczym innym jak najgorszą korporacyjną opieką społeczną - książę Walid i jego firma mogliby z pewnością otrzymać kredyt od jakiegoś prywatnego banku międzynarodowego, jeśli jest to opłacalny ekonomicznie projekt - ripostował Bruce Rich, waszyngtoński adwokat, działający pro publico bono.

Podkreślił jednocześnie, że Bank Światowy i IFC otrzymały w 2010 roku znaczny zastrzyk środków finansowych od Stanów Zjednoczonych i innych krajów z zastrzeżeniem, że powinny zostać one przeznaczone na "wspieranie ubogich i potrzebujących, zwłaszcza w Afryce Subsaharyjskiej".

Mary-Jean Moyo, szefowa ghanijskiego oddziału IFC, broni tezy, że inwestycja tworzy nowe miejsca pracy. Ergo - przyczynia się do zwalczania biedy. W rozmowie z reporterką "Foreign Policy" Moyo podaje prosty przykład: młodzi chłopcy, kursujący na wrotkach między leżakami i stolikami wokół basenu i serwujący gościom luksusowego hotelu napoje i drinki, to wzięci wprost z ulicy młodzi Ghanijczycy. W hotelu mieszczącym 260 pokoi, ogrody, Spa, restauracje serwujące śniadanie już od 42 dolarów od osoby, największy w kraju basen oraz rząd luksusowych sklepów pracuje ich... sześciu. W dwumilionowej Akrze to mniej niż kropla w morzu potrzeb.

- Trudno mówić o ograniczeniu biedy tylko dlatego, że jacyś ludzie znajdują zatrudnienie - podsumowuje rządowa doradczyni gospodarcza Takyiwaa Manuh.

Business is business

Hotel Mövenpick jako oaza luksusu na ghanijskiej pustyni biedy to nie jedyna nietrafiona inwestycja IFC. Oczywiście z humanitarnego (czyli statutowego) punktu widzenia. Bo z finansowego i owszem. "Większość projektów inwestycyjnych wygenerowała zadowalający zysk, ale nie przedstawiła wyraźnych dowodów na możliwość udziału w nich, włożenia własnej pracy lub czerpania zysków przez ubogich z działalności, które projekty te wspierają bezpośrednio lub pośrednio", stwierdza Niezależna Grupa Ewaluacyjna w swej ostatniej ocenie.

W wielu aspektach nie szczędzi pochwał IFC, której możliwości finansowe rosną w imponującym tempie (z 2,4 miliarda dolarów w roku fiskalnym 2001 do 12,7 miliarda w 2010). Jednak w raporcie obok przychylnych ocen pojawia się sporo "ale". Zbyt wiele jak na działalność instytucji, która swobodnie obraca miliardami dolarów, a której cele i zadania zostały jasno określone już pół wieku temu.

Udzielanie niskooprocentowanych pożyczek drobnym i średnim przedsiębiorcom z odległych zakątków globu, którzy muszą stawić czoło korporacyjnym kolosom, jest znacznie bardziej ryzykowne niż wspieranie tych drugich. Marki Coca-Cola, PepsiCo, Domino's Pizza czy KFC są rozpoznawalne na całym świecie. Dlatego IFC chętniej niż anonimowych biedaków finansuje sieci znanych pizzerii w RPA czy fast-foodów słynących z kurczaka w pikantnej panierce, budowę luksusowych kurortów w pogrążonych w głębokim kryzysie społeczno-politycznym, a nawet wojnie krajach Trzeciego Świata czy kampanie napojów gazowanych w Sudanie Południowym, Etiopii czy Kambodży.

- Korporacja jest bardzo skupiona na zyskach. Nie zajmuje się ubóstwem, a jej inwestycje rzadko mają związek z biednymi - zauważa w rozmowie z "Foreign Policy" Francis Katlisi, były pracownik IFC.

W końcu business is business.

Aneta Wawrzyńczak dla Wirtualnej Polski

....

Zbrodniarzy z MFW i BŚ trzeba postawic przed Trybunalem Karnym a obie bandy rozgonic !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:10, 08 Lut 2013    Temat postu:

Lewatywa dla wszystkich
Reu­ters

MFW myli się za­wsze. Mylił się w la­tach 90. w Ar­gen­ty­nie i Bra­zy­lii, mylił się w Korei Po­łu­dnio­wej oraz Taj­lan­dii i myli się dziś: w Gre­cji i Por­tu­ga­lii. Za­wsze te same złe ku­ra­cje. Za­wsze le­kar­stwo gor­sze od cho­ro­by.

Jak w sta­rym ży­dow­skim dow­ci­pie o stad­ku gęsi, które do­padł pomór. Mosze, ich wła­ści­ciel, po­szedł do ra­bi­na po radę. Ten za­le­cił mu zmie­nić karmę. Mosze uczy­nił, jak usły­szał, ale ptac­two dalej pa­da­ło. Po­szedł znów i do­stał prze­pis na nową dietę. Bez­sku­tecz­nie. Sy­tu­acja po­wtó­rzy­ła się kilka razy. W końcu Mosze prze­stał cho­dzić do ra­bi­na po radę. Ten spo­tkał go któ­re­goś dnia i za­py­tał, dla­cze­go już go nie od­wie­dza. Kiedy usły­szał, że stad­ko gęsi zu­peł­nie ob­umar­ło, bar­dzo się zmar­twił i rzekł: "A ja mia­łem jesz­cze tyle do­brych po­my­słów".

Po­dob­nie dzia­ła Mię­dzy­na­ro­do­wy Fun­dusz Wa­lu­to­wy, ra­tu­jąc świat w sy­tu­acjach kry­zy­so­wych. W la­tach 90. jego za­le­ce­nia tylko po­głę­bi­ły kry­zys w kra­jach Azji Po­łu­dnio­wo-Wschod­niej, a w Ame­ry­ce Ła­ciń­skiej do­pro­wa­dzi­ły do spek­ta­ku­lar­nych upa­dło­ści. Dziś, gdy czy­ta­my re­wi­zję za­ło­żeń do pro­gra­mu ra­to­wa­nia po­łu­dnio­wej Eu­ro­py, prze­ży­wa­my déja vu. Głów­ny eko­no­mi­sta MFW, Oli­vier Blan­chard, nie do­sza­co­wał tzw. mul­ti­pli­ka­to­rów fi­skal­nych (czyli mnoż­ni­ków wpły­wu wy­dat­ków pu­blicz­nych na dy­na­mi­kę PKB) sprzę­że­nia zwrot­ne­go, jakie na­stą­pi mię­dzy oszczęd­no­ścia­mi bu­dże­to­wy­mi a po­py­tem we­wnętrz­nym i po­zio­mem za­trud­nie­nia. Cię­cia miały pomóc, a jed­nak każde za­osz­czę­dzo­ne 1 euro przy­nio­sło 1,6 euro uszczerb­ku w PKB. Kry­zys się po­głę­bia. Jak to moż­li­we, że jedna z naj­waż­niej­szych in­sty­tu­cji fi­nan­so­wych świa­ta wciąż po­peł­nia błędy, któ­rych skut­ki są da­le­ko więk­sze niż pomór w sta­dzie gęsi Mo­sze­go.

"(...) [Fun­dusz] szyb­ko za­żą­dał, żeby za­sto­so­wa­no re­stryk­cyj­ną po­li­ty­kę fi­skal­ną: pod­nie­sio­no po­dat­ki i ob­cię­to wy­dat­ki w celu unik­nię­ciu wy­so­kie­go de­fi­cy­tu pu­blicz­ne­go. (...) Próba do­sto­so­wa­nia do tych wy­tycz­nych po­li­ty­ki bu­dże­to­wej miała po­dwój­nie ujem­ne skut­ki dla kra­jów po­grą­żo­nych w kry­zy­sie: tam gdzie do­sto­so­wa­no się do wy­tycz­nych, skut­kiem było po­głę­bie­nie re­ce­sji przez ob­ni­że­nie po­py­tu we­wnętrz­ne­go (...)".

Re­la­cja z nie­daw­nych wy­da­rzeń w Por­tu­ga­lii, Hisz­pa­nii czy Ir­lan­dii? By­naj­mniej. To cytat z na­pi­sa­nej w 1999 roku książ­ki Paula Krug­ma­na "Wra­ca­ją pro­ble­my kry­zy­su go­spo­dar­cze­go". Spra­wa do­ty­czy­ła Azji Po­łu­dnio­wo-Wschod­niej. De­ka­dę wcze­śniej kraje tego re­gio­nu do­pu­ści­ły się tych sa­mych błę­dów kre­dy­to­wych, co Hisz­pa­nie czy Ir­land­czy­cy (w 1996 r. za­dłu­że­nie ze­wnętrz­ne czte­rech naj­więk­szych go­spo­da­rek ASEAN w re­la­cji do PKB się­gnę­ło 167 proc.). Tani pie­niądz na­dmu­chał ogrom­ną bańkę kre­dy­to­wą. Skoń­czy­ło się kry­zy­sem ban­ko­wym (w 1997 r. w samej Taj­lan­dii upa­dło 56 in­sty­tu­cji fi­nan­so­wych) i in­ter­wen­cją MFW.

Fun­dusz za­le­cił koń­ską ku­ra­cję od­chu­dza­ją­cą, która szyb­ko do­pro­wa­dzi­ła do za­ła­ma­nia go­spo­dar­cze­go - w 1998 roku PKB Taj­lan­dii spadł o 10,5 pro­cent. Aby uchro­nić się przed sa­mo­bój­stwem, Azja­ci po dwóch la­tach zła­go­dzi­li swoją po­li­ty­kę fi­skal­ną i za­czę­li dźwi­gać się z dołka. Nawet MFW nie opo­no­wał.

Mniej szczę­ścia miała Ar­gen­ty­na, która ucier­pia­ła już w po­ło­wie lat 90., gdy do­sta­ła ry­ko­sze­tem w tzw. mek­sy­kań­skim te­qu­il­la cri­sis z 1994 roku. Od tego czasu była pod ku­ra­te­lą MFW, który w 1999 roku za­le­cił jej ostrą dietę. W tym cza­sie za­dłu­że­nie kraju wobec PKB się­ga­ło 33 proc., a de­fi­cyt bu­dże­to­wy 1,1 proc. PKB. Ostre, wcho­dzą­ce wła­śnie w życie kry­te­ria z Ma­astricht, któ­rych dziś nie speł­nia po­ło­wa Eu­ro­lan­du, mówią o 60 proc. długu i 3 pro­cent PKB. Mimo to MFW prze­pi­sał swój kla­sycz­ny ze­staw ćwi­czeń fit­ness: o wiele mniej wy­dat­ków (o 938 mln dol.) i wię­cej po­dat­ków (o 2 mld dol.). Miało to być bez wpły­wu dla PKB, który we­dług pla­nów MFW po­wi­nien ro­snąć - brzmi zna­jo­mo - a jed­nak spadł o 0,8 proc. (w 2000 roku). To było tylko pre­lu­dium. Go­spo­dar­ka szyb­ko się roz­sy­pa­ła - w 2001 r. PKB spadł o 4,4 proc., a rok póź­niej o 10,9 proc. - a bez­rad­ny rząd ogło­sił upa­dłość. Wkrót­ce świat miał się do­wie­dzieć o nowym po­ko­le­niu Car­to­ne­ros - Ar­gen­tyń­czy­kach ży­ją­cych ze zbie­ra­nia śmie­ci - bar­dziej tra­gicz­nej wer­sji dzi­siej­szych obu­rzo­nych.

Wszyst­ko, co dziś mówi Oli­vier Blan­chard, brzmi po­nu­ro i zna­jo­mo. MFW po raz ko­lej­ny się po­my­lił, a tłu­ma­czy się w ten spo­sób, że nie do­ce­nił roz­mia­rów kry­zy­su. Mało to prze­ko­nu­ją­ce, nie tylko dla­te­go, że od czte­rech lat świat o ni­czym innym nie mówi. W li­sto­pa­dzie 2009 r. ze­spół fi­nan­si­stów zwią­za­nych z eko­no­micz­nym think tan­kiem CEPR oraz uni­wer­sy­te­ta­mi w Ber­ke­ley i Oks­for­dzie opra­co­wał ana­li­zę Wiel­kie­go Kry­zy­su, naj­czę­ściej po­rów­ny­wa­ne­go z obec­nym. W obu przy­pad­kach po­dob­ny był nie tylko roz­miar, ale i cha­rak­ter za­pa­ści: stopy pro­cen­to­we bli­skie zera, za­ła­ma­nie w sek­to­rze ban­ko­wym i awer­sja do ry­zy­ka. Z ana­li­zy 27 go­spo­da­rek wy­ni­ka­ło, że w pierw­szym roku kry­zy­su tzw. mul­ti­pli­ka­tor fi­skal­ny prze­kra­czał po­ziom 2, a za­ni­kał do­pie­ro w pią­tym roku re­ce­sji. Blan­chard znał tę ana­li­zę, a jed­nak ją zi­gno­ro­wał.

W la­tach 90. pa­da­ły oskar­że­nia, że MFW, szko­dząc, chce zde­wa­lu­ować war­to­ści ak­ty­wów emer­ging mar­kets, aby tanim to­wa­rem na­pcha­li sobie kie­sze­nie fi­nan­si­ści z Wall Stre­et. Gdy kry­zys za­wi­tał do USA, Ame­ry­ka­nie zro­bi­li wszyst­ko do­kład­nie od­wrot­nie, niż zwy­kle za­le­cał fun­dusz. Mocno po­lu­zo­wa­li po­li­ty­kę fi­skal­ną i to samo za­le­ci­li Eu­ro­pie. Dla­te­go dziś są czy­ści. Tym razem odium kry­ty­ki sku­pia się na Niem­cach, któ­rzy cały czas na­ci­ska­li na ostre oszczęd­no­ści.

Po­szla­ki są sprzecz­ne, głęb­szych mo­ty­wów nie ma więc chyba co szu­kać. MFW po pro­stu za­cho­wu­je się jak woj­sko­wy ko­no­wał, który na wszyst­kie scho­rze­nia za­le­ca jeden śro­dek: ostrą le­wa­ty­wę. To nie pro­blem po­li­tycz­ne­go umo­co­wa­nia, ale urzęd­ni­czej kul­tu­ry. Fun­dusz ma tyle pie­nię­dzy, że z pew­no­ścią wy­ży­wi się sam. Od­po­wie­dzial­ność jego urzęd­ni­ków jest ilu­zo­rycz­na. W kon­se­kwen­cji błęd­nej po­li­ty­ki lat 90. re­for­my MFW do­ma­ga­li się an­ty­glo­ba­li­ści. Zo­sta­li zi­gno­ro­wa­ni. Dziś pro­blem wraca w bo­le­snym wy­da­niu. Czy i tym razem ka­ra­wa­na po­je­dzie dalej?

>>>>

MFW nalezy zliwidowac nie reformowac a winnych pod trybunal karny postawic .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:51, 04 Kwi 2013    Temat postu:

Grzegorz Krawczyk | Onet
MFW zablokował film o gazie łupkowym. Poszło o Polskę i Rosję

Pod­czas kon­fe­ren­cji Mię­dzy­na­ro­do­we­go Fun­du­szu Wa­lu­to­we­go do­szło do in­cy­den­tu. Or­ga­ni­za­to­rzy za­ka­za­li bo­wiem pu­bli­ka­cji filmu Phe­li­ma McA­le­era, w któ­rym autor kry­ty­ku­je po­li­ty­kę ener­ge­tycz­ną Rosji i prze­ko­nu­je, że gaz łup­ko­wy może uwol­nić Pol­skę od Gaz­pro­mu. - Ta de­cy­zja była ku­rio­zal­na - mówi One­to­wi mocno zdzi­wio­ny tą spra­wą eu­ro­po­seł Bo­gu­sław Sonik z PO.

O spra­wie kilka dni temu po­in­for­mo­wa­ła "Ga­ze­ta Wy­bor­cza". We­dług re­la­cji An­drze­ja Ku­bli­ka na kon­fe­ren­cji or­ga­ni­zo­wa­nej przez MFW razem z uni­wer­sy­te­tem oks­fordz­kim w Wa­szyng­to­nie wy­stą­pić miał znany ame­ry­kań­ski do­ku­men­ta­li­sta Phe­lim McA­le­er. McA­le­er w ostat­nich chwi­lach jed­nak zre­zy­gno­wał, a kon­fe­ren­cja koń­czy­ła się w at­mos­fe­rze skan­da­lu.

Dla­cze­go? Bo Mię­dzy­na­ro­do­wy Fun­dusz Wa­lu­to­wy nie zgo­dził się na pu­bli­ka­cję frag­men­tu filmu McA­le­era, w któ­rym dzien­ni­karz kry­ty­ku­je po­li­ty­kę ener­ge­tycz­ną Rosji, a jego roz­mów­cy prze­ko­nu­ją, że gaz łup­ko­wy jest szan­są, by Pol­ska uwol­ni­ła się od Gaz­pro­mu.

Jak po­da­ła "Ga­ze­ta Wy­bor­cza", przed­sta­wi­cie­le MFW tłu­ma­czy­li, że jako mię­dzy­na­ro­do­wa in­sty­tu­cja nie mogą po­ka­zać klipu na temat Pol­ski i Rosji nie dając wy­po­wie­dzieć się innym stro­nom. Ina­czej spra­wę ko­men­to­wał McA­le­er, we­dług któ­re­go in­sty­tu­cja nie chcia­ła "ob­ra­zić Rosji".

Po­dob­ne sta­no­wi­sko pre­zen­tu­je eu­ro­de­pu­to­wa­ny PO Bo­gu­sław Sonik, który w roz­mo­wie z One­tem prze­ko­nu­je, że za­blo­ko­wa­nie "klipu z in­for­ma­cją, że Rosja pro­wa­dzi dyk­tat ener­ge­tycz­ny" jest "ku­rio­zal­ne".

- To jest zdu­mie­wa­ją­ce, bo prze­cież by­li­śmy świad­ka­mi za­krę­ca­nia kur­ków z gazem, od­mo­wy re­spek­to­wa­nia prawa eu­ro­pej­skie­go w dzie­dzi­nie po­dzia­łu, a także roz­dzie­la­nia do­staw­ców ener­gii od pro­du­cen­tów. (…) Są to oczy­wi­ste fakty i od­rzu­ca­nie ja­kie­goś stwier­dze­nia pod pre­tek­stem, że Rosja nie może się do tego usto­sun­ko­wać, jest dość śmiesz­ne i ża­ło­sne - mówi nam po­li­tyk PO.

Po­li­tyk prze­ko­nu­je też, że gaz łup­ko­wy jest obec­nie "wro­giem numer jeden dla Rosji", bo lada chwi­la ba­rie­ry do­ty­czą­ce gazu z łup­ków zo­sta­ną znie­sio­ne, a ceny gazu au­to­ma­tycz­nie spad­ną. Czy de­cy­zja MFW to sprzy­ja­nie Rosji w kon­flik­cie z Pol­ską? Zda­niem So­ni­ka nie­ko­niecz­nie. - To nie jest od­nie­sie­nie się do kon­flik­tu mię­dzy Pol­ską a kry­ty­ką Rosji wobec gazu łup­ko­we­go - prze­ko­nu­je. Do­da­je jed­nak, że takie in­cy­den­ty mogą spo­wo­do­wać, że kraje, które do­pie­ro pra­cu­ją nad wy­do­by­ciem łup­ków, będą ostroż­niej­sze.

Zda­niem So­ni­ka warto jed­nak za­uwa­żyć, że in­cy­dent pod­czas kon­fe­ren­cji or­ga­ni­zo­wa­nej prze MFW wpi­su­je się w ge­ne­ral­ną za­sa­dę, że "silny może wię­cej". - Myślę, że Pu­ti­no­wi udało się od­bu­do­wać pew­ne­go ro­dza­ju wpły­wy (…) i MFW się z tym liczy - twier­dzi. Eu­ro­po­seł wska­zu­je też, że taka po­li­ty­ka nie jest no­wo­ścią w przy­pad­ku Rosji. Po­dob­nie było jesz­cze przed upad­kiem Muru Ber­liń­skie­go, kiedy w in­sty­tu­cjach mię­dzy­na­ro­do­wych spe­cjal­nie trak­to­wa­no Zwią­zek Ra­dziec­ki.

Spra­wa eks­plo­ata­cji gazu łup­ko­we­go budzi sze­reg kon­tro­wer­sji. Pod ko­niec 2012 roku Par­la­ment Eu­ro­pej­ski osta­tecz­nie dał zie­lo­ne świa­tło pań­stwom Unii na te in­we­sty­cje, jed­nak nadal mocno kry­ty­ku­ją je eko­lo­dzy.

Cał­kiem ina­czej spra­wę oce­nia eu­ro­pej­ski he­ge­mon wśród do­staw­ców gazu - Rosja. Nasi są­sie­dzi oba­wia­ją się bo­wiem, że "łup­ko­wa re­wo­lu­cja" osła­bi ich po­zy­cję na rynku gazu i po­zwo­li m.​in. Pol­sce i Ukra­inie cał­ko­wi­cie unie­za­leż­nić się od ro­syj­skich do­staw.

Pierw­sze sza­cun­ki mó­wi­ły, że w Pol­sce może znaj­do­wać się nawet do 5 bi­lio­nów me­trów sze­ścien­nych su­row­ca. Ostat­nie nie są jed­nak tak opty­mi­stycz­ne - liczy się, że mamy ok. 346 mld me­trów sze­ścien­nych złóż gazu łup­ko­we­go. Nawet naj­bar­dziej pe­sy­mi­stycz­ny sce­na­riusz po­zwo­lił­by Pol­sce zmniej­szyć uza­leż­nie­nie od do­staw gazu zza gra­nic Pol­ski.

>>>>

Kolejne zbrodnie MFW !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:35, 01 Maj 2013    Temat postu:

Kryzys wzmacnia MFW; fundusz będzie miał dwukrotnie większe kwoty na pomoc


Trwający od kilku lat kryzys wzmacnia Międzynarodowy Fundusz Walutowy. Instytucja, która pomaga zadłużonym krajom, wymagając za to bolesnych reform kończy przygotowywaną od 3 lat reformę. W jej efekcie będzie miała do dyspozycji dwukrotnie większe środki.

MFW jest częścią ONZ-owskiej architektury finansowej świata. Poza udzielaniem niskooprocentowanych pożyczek krajom będącym niejednokrotnie na skraju bankructwa, dostarcza też eksperckiej pomocy m.in. państwom przechodzącym zmiany ustrojowe. Krytycy oskarżają go, że reprezentuje interesy finansjery, przede wszystkim dlatego, że wymaga bolesnych społecznie reform od państw, którym udziela wsparcia.

Centralnym elementem finansów MFW jest system kwot (maksymalnych udziałów) jakie 188 należących do niego krajów ma w razie potrzeby przekazać Funduszowi. Limity te zależą od pozycji ekonomicznej danego kraju, ale wpływają też na siłę głosu w organizacji. Im bogatszy kraj, tym większe jest jego potencjalne zaangażowanie w MFW i większy wpływ na decyzje. Z kwotami związane są też kwestie pożyczek, bo kraj może otrzymać od Funduszu kilkakrotność swojego limitu.

Dwa lata po wybuchu kryzysu w 2010 r. Rada Gubernatorów MFW, która jest najwyższym organem decyzyjnym zatwierdziła plan reformy kwot. W jej wyniku wysokość udziałów ma się bezprecedensowo zwiększyć. Do dyspozycji Funduszu będzie dwukrotnie więcej niż dotąd pieniędzy - w sumie 715 miliardów dolarów. To więcej niż połowa negocjowanego niedawno budżetu UE na siedem lat.

Kilkuletni proces zatwierdzania reformy jest już na finiszu. 148 krajów reprezentujących 77 proc. głosów już odrobiła swoje zadanie, (aby przyjąć reformę potrzeba większości 85 proc.) Ratyfikację decyzji musi jeszcze przeprowadzić senat Stanów Zjednoczonych, które są największym "udziałowcem" MFW.

Obecnie ponad połowa funduszy, jakimi dysponuje MFW przeznaczana jest na pomoc dla eurolandu. MFW dostarczył też jedną trzecią pieniędzy, jakimi w ramach pakietów pomocowych zasilono Portugalię, Irlandię, Grecję i inne kraje na krawędzi bankructwa.

"MFW ma więcej do powiedzenia w zarządzaniu kryzysowym, niż wiele krajów strefy euro, a (jego szefowa Christine) Lagarde stała się quasi głową państwa, której poglądy mają większe znaczenie niż wielu wybranych przywódców. Rzeczywiście, bez pieniędzy i doradztwa ze strony MFW, strefa euro mogłaby się już rozpaść" - pisał w kwietniu New York Times.

Dziennik podkreślał, że szefowa MFW cieszy się uznaniem niemieckiego ministra finansów Wolfganga Schaeuble, który odegrał wielką rolę w przezwyciężaniu niemieckiej niechęci wobec propozycji wzmacniających strefę euro takich jak wspólny nadzór bankowy.

O "miękkiej sile" Funduszu świadczyć może też fakt, że po publikacji jego ekspertów, którzy przyznali przed kilkoma miesiącami, że drastyczne oszczędności mogą nie rozwiązać problemów krajów takich jak Grecja czy Hiszpania, w całej Europie rozgorzała debata na ten temat, która wciąż się nie zakończyła.

Ponowną dyskusję na ten temat spowodowała niedawna wypowiedź szefa KE Jose Barosso, który zwrócił uwagę, że polityka oszczędności osiągnęła granice społecznego poparcia. Niektóre europejskie media zinterpretowały to jako zwrot w strategii Brukseli w sprawie walki z kryzysem i zapowiedź odejścia od polityki dyscypliny finansowej, forsowanej szczególnie przez Niemcy. KE zaprzeczała jednak i podkreślała, że oficjalnym stanowiskiem UE jest uzupełnianie dyscypliny finansowej przez działania służące promowaniu wzrostu gospodarczego i zatrudnienia.

Inna ze zmian w MFW, wynikająca z ewolucji światowej gospodarki, polega na wzmocnieniu roli państw rozwijających się i wschodzących, których gospodarki rosną najszybciej. Zgodnie z przyjętą reformą, 6 proc. głosów ważonych (a co za tym idzie także wkładów do budżetu MFW) jest przesuniętych na korzyść gospodarek wschodzących. Na tej zmianie, dwa z ośmiu miejsc w 24-osobowej radzie zarządzającej MFW, traci Europa. Podczas odbywającej się w kwietniu w Waszyngtonie sesji wiosennej Funduszu głośno podnoszono również, że kolejny szef organizacji nie powinien być Europejczykiem, tak jak było do tej pory. Christine Lagarde uciekała od odpowiedzi na to pytanie (zresztą nie ona o tym decyduje), ale podkreślała, że 44 proc. pracowników Funduszu pochodzi z krajów wschodzących i rozwijających się.

...

Teraz wiecie dlaczego MFW bestialsko niszczy kraje . Bo to wzmacnia ich pozycje . Staf trzeba powolac Trybunal ds. Zbrodni MFW .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:59, 23 Maj 2013    Temat postu:

Szefowa MFW przesłuchiwana w związku z tzw. aferą Tapie

Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde jest w czwartek przesłuchiwana przed sądem w Paryżu w związku z ugodą finansową z 2008 r., kiedy była minister gospodarki i finansów Francji, na korzyść biznesmena i b. ministra Bernarda Tapie.

Lagarde przybyła do sądu w czwartek rano; przesłuchanie ma potrwać do piątku. Zeznania składała po raz pierwszy we wszczętym w 2011 r. śledztwie, co może się stać niewygodne dla niej i dla MFW, gdyby postawiono jej zarzuty.

Lagarde, która nie odniosła z tej sprawy żadnych osobistych korzyści finansowych, może w następstwie przesłuchania otrzymać w śledztwie status podejrzanej.

Christine Lagarde, francuska minister gospodarki i finansów w latach 2007-2011 (do czasu nominacji na szefową MFW), przekazała do arbitrażu spór między francuskim bankiem Credit Lyonnais a biznesmenem, byłym ministrem, niegdyś związanym z socjalistami, Bernardem Tapie. Trybunał arbitrażowy w lipcu 2008 r. nakazał konsorcjum zarządzającemu majątkiem pozostałym po Credit Lyonnais, w którym większość udziałów miało państwo, wypłatę 285 milionów euro odszkodowania (400 mln euro z odsetkami) biznesmenowi.

Tapie pozwał Credit Lyonnais w związku z powierzoną bankowi sprzedażą w 1993 r. sportowej marki Adidas, którą francuski biznesmen z kolei nabył pod koniec lat 80.

Zdaniem krytyków Lagarde sprawy nie powinien był rozpatrywać arbitraż, ponieważ chodziło o bank będący częściowo w rękach państwa. Pojawiły się też podejrzenia, że Tapie otrzymał tak wysokie odszkodowanie w zamian za poparcie dla Nicolasa Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich w 2007 r.

Według francuskiej opozycji Lagarde złamała procedury, pomagając Tapiemu, uchodzącemu za przyjaciela Sarkozy'ego. Lagarde zaprzecza stanowczo tym zarzutom, broniąc legalności ówczesnej decyzji.

Jednak zdaniem wymiaru sprawiedliwości mogła się dopuścić współudziału w sprzeniewierzeniu funduszy publicznych, lekceważąc zastrzeżenia swych doradców sprzeciwiających się ugodzie.

....

Nie takie zbrodnie popelnili zbrodniarze z MFW .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:52, 06 Lut 2015    Temat postu:

Hiszpania: były szef MFW wolontariuszem bezdomnych

Rodrigo Rato - były prezes Międzynarodowego Funduszu Walutowego - wolontariuszem w jadłodajni dla bezdomnych. Były minister finansów i wicepremier hiszpańskiego rządu będzie ochotnikiem w prowadzonym przez Siostry Miłosierdzia madryckim centrum charytatywnym pod wezwaniem świętego Wincentego a Paulo.

Rodrigo Rato razem z 14 osobami przeszedł już 2-dniowy kurs. Dowiedział się, na czym polega bycie wolontariuszem i jak należy traktować osoby potrzebujące pomocy. Poznał też projekty realizowane przez centrum charytatywne.

Placówka prowadzona przez Siostry Miłosierdzia opiekuje się bezdomnymi, pomaga im wrócić do społeczeństwa. Codziennie wydaje ponad 400 obiadów dla najbardziej potrzebujących.

Rodrigo Rato przyznał, że decyzję o zostaniu wolontariuszem podjął z powodów osobistych. Na byłym szefie MFW ciążą zarzuty złego zarządzania Bankią - bankiem, którego był prezesem i którego bankructwo zmusiło Hiszpanię do zaciągnięcia w Unii Europejskiej pożyczki wynoszącej 43 miliardy euro.

...

Ooo sumienie ! Jestem zdziwiony !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:01, 17 Kwi 2015    Temat postu:

Hiszpania: b. szef MFW zatrzymany pod zarzutem prania pieniędzy

Były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego Rodrigo Rato został w czwartek wieczorem zatrzymany w Hiszpanii pod zarzutem prania pieniędzy i oszustw podatkowych - poinformowała hiszpańska agencja EFE.

Zatrzymania dokonano podczas rewizji przeprowadzonej w domu Rato w Madrycie. EFE pisze, powołując się źródła w sądownictwie, że sędzia zarządził tymczasowe aresztowanie Rato w związku z zaplanowanymi przeszukaniami.

Rato - hiszpański polityk i ekonomista - stał na czele MFW w latach 2004-2007. Wcześniej, związany z konserwatywną Partią Ludową, piastował różne teki ministerialne, był m.in. ministrem gospodarki.

...

Kolejny czyli to już tradycja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:02, 18 Maj 2015    Temat postu:

Süddeutsche Zeitung

Bank Światowy - stracone złudzenia

"Naszym marzeniem jest świat wolny od ubóstwa" - głosi napis w waszyngtońskiej centrali Banku Światowego. Jak pogodzić tę szlachetną misję z faktem, że projekty finansowane przez Bank Światowy pozbawiły miliony ludzi ziemi i środków do życia?

Haqif Shala pokazuje łąkę, na której niegdyś stał jego dom. Odbudował go po krwawej wojnie, przypieczętowującej rozpad Jugosławii. Mężczyzna patrzy na wielką, ciemną czeluść, z której wydobywa się “brunatne złoto” Kosowa. Dla jednych węgiel jest źródłem bogactwa i pomyślności, dla innych nieszczęścia i osobistych dramatów. Wszystko zależy od punktu widzenia.

Czarna otchłań mierzy kilometr szerokości. Pod domem Haqifa Shala we wsi Hade znajdują się piąte co do wielkości złoża węgla brunatnego na świecie. Geolodzy oceniają zasoby na 14,7 mld ton. Węgiel spoczywa tuż pod powierzchnią ziemi i ma niską zawartość siarki.

Od 1974 roku Haqif Shala pracuje w Korporacji Energetycznej Kosowa (Korporata Energjetike e Kosovës). Kieruje koparką kołową, wydobywającą urobek na powierzchnię. Można powiedzieć, że własnoręcznie wykopał czeluść, która pochłonęła jego dom.

Przy ładnej pogodzie widać słupy dymu wydobywające się z kominów dwóch elektrowni węglowych położonych w dolinie. Kosowo A i Kosowo B wytwarzają ponad 95 procent krajowej energii elektrycznej. Smog spowija Kosowo toksycznym całunem. Pył węglowy osadza się na skórze, a mikroskopijne drobinki na płucach. Smród jest wszechobecny, wdziera się do domów, biur, szkół i barów. Bank Światowy nazywa Kosowo A “największym punktowym źródłem zanieczyszczeń w Europie”.

Dyrektor wydziału zdrowia w pobliskim mieście Obilić stwierdza z sarkazmem: - Powietrze ma u nas specyficzny zapach. Ze swego gabinetu widzi potężną, pokrytą zaciekami rdzy elektrownię Kosowo A zbudowaną w latach sześćdziesiątych. Przed ostatnią awarią osiągała moc 250 megawatów. Na tyłach elektrowni rozciąga się największe wysypisko odpadów w kraju. Na przestrzeni dziesiątków lat toksyczne substancje skaziły wody gruntowe. Pobliska rzeka przypomina tablicę Mendelejewa. Po drugiej stronie Obilić truje elektrownia Kosowo B, młodsza o dwadzieścia lat o łącznej mocy 540 megawatów.

Dyrektor przegląda dokumenty, zawierające katalog najróżniejszych chorób zbierających śmiertelne żniwo wśród tutejszych mieszkańców: schorzenia układu oddechowego, choroby układu krążenia, astma, nowotwory krtani i płuc. W Obilić odnotowuje się 40 procent więcej chorób dróg oddechowych niż w pozostałych regionach Kosowa, gdzie średnia długość życia jest o 10 lat niższa niż w państwach członkowskich Unii. W raporcie opublikowanym w 2010 roku Bank Światowy stwierdził, że zanieczyszczenie powietrza było przyczyną przedwczesnej śmierci 835 mieszkańców Kosowa, 310 zachorowań na przewlekłe zapalenie oskrzeli i 22,9 tys. przypadków chorób układu oddechowego u dzieci. Bezpośrednie koszty chorób wywołanych skażeniem powietrza kosztują budżet państwa ponad 100 mln euro. - Mamy związane ręce - stwierdza dyrektor wydziału zdrowia, pokazując na niebo zasnute smogiem.

Jedni mieszkańcy Obilić przypominają, że elektrownie nie tylko smrodzą, ale i dają pracę w kraju, gdzie stopa bezrobocia wynosi ponad 35 procent, a wśród młodzieży waha się w astronomicznych granicach 55 procent. Pesymiści uważają, że należy ewakuować wszystkich mieszkańców Obilić. Jedni i drudzy są zgodni, że trzeba jak najszybciej zamknąć elektrownię Kosowo A. Planowano zlikwidować truciciela do 2017 roku, ale dzisiaj już nikt w to nie wierzy. Władze zamierzają zamknąć zakład dopiero po zapewnieniu ciągłości dostaw energii elektrycznej. Planują budowę nowej, spełniającej standardy europejskie elektrowni opalanej węglem brunatnym o mocy 600 megawatów. Ma nosić nazwę Kosova e Re - Nowe Kosowo. Mieszkańcy ochrzcili ją przydomkiem: Kosowo C.

Bank Światowy sfinansuje budowę nowej elektrowni sumą ponad 58 mln dolarów. Coraz więcej mieszkańców Kosowa zastanawia się, dlaczego nie przeznaczono tych środków na rozwój alternatywnych źródeł energii albo ograniczenie strat przesyłu prądu w przestarzałych liniach przesyłowych, wynoszące aż 37 procent. Wspierając budowę nowej elektrowni węglowej, Bank Światowy skazuje kolejne generacje mieszkańców Kosowa na konieczność korzystania z “brudnej” energetyki. (...)

W biurze na przedmieściach Prisztiny pracuje Jan-Peter Olters, szef biura Banku Światowego w Kosowie. Zna wątpliwości i kontrowersje wokół budowy elektrowni opalanej węglem brunatnym, finansowanej z budżetu Banku Światowego.

Potężny, wpływowy i bogaty Bank Światowy finansuje najwięcej projektów inwestycyjnych. Jest jednym z kluczowych graczy w sektorze międzynarodowej pomocy rozwojowej. Nie jest bankiem w ścisłym tego słowa znaczeniu, a raczej wyspecjalizowaną agendą Organizacji Narodów Zjednoczonych, powołaną do życia w 1944 roku na konferencji w Bretton Woods, by wspierać walkę z ubóstwem. Potężna centrala Banku Światowego, położona w odległości kilku minut od Białego Domu, robi spore wrażenie. W holu wejściowym widnieje hasło: “Naszym marzeniem jest świat wolny od ubóstwa“. Celem statutowym banku jest walka z ubóstwem za pośrednictwem wspierania zrównoważonego rozwoju. Bank Światowy udziela nisko oprocentowanych kredytów krajom rozwijającym się na budowę szkół, szpitali i infrastruktury. Takie były pierwotne założenia. Jednak coraz częściej słychać głosy, krytykujące działalność Banku Światowego. Finansowanie kontrowersyjnych projektów ekologicznych jeszcze bardziej pogłębia ubóstwo w krajach rozwijających się i prowadzi do degradacji środowiska naturalnego. (...)

Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (ICIJ) składające się z ponad 50 dziennikarzy z 21 krajów przez ponad rok przeanalizowało 6,6 tys. dokumentów. Doszli do wniosku, że Bank Światowy coraz częściej nie spełnia statutowych zadań i nie chroni najuboższych. Projekty realizowane pod patronatem tej międzynarodowej instytucji i jej agencji prowadzą do przymusowych wysiedleń, grabieży ziemi i zabójstw.

Na przestrzeni minionej dekady 972 inwestycje zrealizowane pod egidą Banku Światowego pozbawiły ziemi i środków do życia około 3,4 mln ludzi na świecie. Prawdopodobnie liczba poszkodowanych jest znacznie większa, gdyż Bank Światowy nie dysponuje miarodajnymi statystykami. (...) Bank przyznał, że w wielu przypadkach nie posiada żadnej dokumentacji na temat realizowanych przedsięwzięć. Nie wiadomo nawet, ile osób padło ofiarą przymusowych wysiedleń i czy zapewniono im nowy dach nad głową. Z lektury raportu wewnętrznego wynika, że pracownicy Banku Światowego w 60 proc. przypadków nie sprawdzili, jak potoczyły się losy wysiedlonych ludzi. (...)

Po zapoznaniu się z zarzutami dziennikarskiego konsorcjum śledczego Bank Światowy przyznał się do poważnych uchybień i niedopatrzeń. Wiele projektów nie zostało wystarczająco dokładnie sprawdzonych i udokumentowanych. - Przeanalizowaliśmy nasze działania i to, co stwierdziliśmy, napawa mnie głęboką troską - oświadczył prezes banku Jim Yong Kim. - Uczynimy wszystko, co w naszej mocy, by to zmienić. Musimy i chcemy lepiej pracować.

Lepiej niż w Lagos, gdzie rząd nigeryjski bez ostrzeżenia zrównał z ziemią slumsy w ubogiej dzielnicy Badia East? 23 lutego 2013 roku uzbrojeni po zęby policjanci wtargnęli do dzielnicy biedoty. “Wynoście się, jeśli wam życie miłe“ - wołali. Ludzie w pośpiechu zabrali, co im wpadło w ręce, i patrzyli, jak buldożery zamieniają ich domostwa w stertę gruzów. Około 9 tys. mieszkańców slumsów straciło skromny dobytek, wielu musiało wegetować na ulicy, zapadli na malarię i tyfus. Wysiedlenie odbyło się bez uprzedzenia, wiele osób nie otrzymało żadnego odszkodowania z tytułu poniesionych strat.

Czy tak powinna wyglądać rewitalizacja miasta, finansowana z budżetu Banku Światowego w ramach walki z ubóstwem? (...)
Mieszkańcy stracili swe domy, bo Bank Światowy wsparł rewitalizację... plaży

Pewnego kwietniowego poranka 2007 roku mieszkańcy małej nadmorskiej miejscowości Jale w Albanii stracili swe domy, bo Bank Światowy wsparł kredytem w wysokości 17,5 mln dolarów rewitalizację tamtejszej plaży. Władze zleciły realizację projektu zięciowi ówczesnego premiera Albanii, Sali Berishy. Urzędnicy zarządzili eksmisję okolicznych mieszkańców, by zrobić miejsce pod budowę ośrodka turystycznego.

Ówczesny prezes Banku Światowego Robert Zoellick oznajmił: “Nie możemy nigdy więcej dopuścić do powtórzenia się podobnej sytuacji”. W raporcie Banku Światowego, opublikowanym w połowie lat dziewięćdziesiątych można przeczytać, że na przestrzeni ośmiu lat projekty finansowane przez Bank Światowy zmusiły 2,5 mln ludzi do opuszczenia ziemi, w wielu przypadkach użyto przemocy.

Nigdy więcej? Czy zatwierdzenie przez zarząd wykonawczy Banku Światowego budowy elektrowni Kosowo C nie narusza w rażący sposób standardów ochrony środowiska zapisanych w statucie banku?

- Nie - odpiera zarzuty Jan-Peter Olters. - W celu uniknięcia tego typu sytuacji przygotowujemy analizy, badające wpływ wywierany przez inwestycje publiczne na środowisko - tłumaczy. Zasadniczo Bank Światowy wspiera tylko w wyjątkowych przypadkach budowę elektrowni węglowych, kiedy nie istnieją alternatywy ekonomiczne gwarantujące ciągłość dostaw energii. (…) A poza tym: - Nie budujemy w Obilić kolejnej elektrowni opalanej węglem brunatnym. Chcemy zastąpić przestarzały zakład nowym, spełniającym najnowocześniejsze standardy ochrony środowiska. To istotna różnica. (...)

- Jak słyszę o Banku Światowym, od razu skacze mi ciśnienie - zgrzyta zębami ze złości Haqif Shala. Stoi przed gruzami swego domu w Hade. Czuje się zostawiony na pastwę losu przez Bank Światowy, lokalne władze i Korporację Energetyczną Kosowa. W Hade zlikwidowano supermarket, piekarnię, szkołę. Domy, których nie zburzyła kopalnia odkrywkowa, mają głębokie pęknięcia. Komunikacja autobusowa praktycznie nie działa. Miasteczko jest żywym trupem. Część mieszkańców wysiedlono, a części pozwolono zostać. Budowa elektrowni Kosowo C oznacza dalszą eksploatację złóż węgla brunatnego i powiększanie kopalni odkrywkowej. Shala zamieszkał z rodziną kilka kilometrów dalej. W nowym Hade ciągle brakuje podstawowej infrastruktury. Po przesiedleniu na nowe miejsce mieszkańcy nadal żyją zawieszeni w próżni.

Haqif Shala trzyma w ręku umowę dotycząca przesiedlenia, sporządzoną 17 marca 2011 roku. Podpisał dokument, ponieważ olbrzymie koparki podeszły tak blisko domu, że czuł jak ziemia drżała w posadach. Dostał tydzień na przeprowadzkę. Każdy mieszkaniec otrzymał kolorową broszurę ze zdjęciami pięknych nowych domów, meczetu, szkoły i asfaltowych dróg na tle błękitnego nieba. Jednym słowem idylla.

W dniu 15 stycznia 2012 roku razem z żoną i pięciorgiem dzieci opuścił rodzinny dom. Dzisiaj śmieje się z własnej naiwności. A Bank Światowy? - Bezkrytycznie uwierzył we wszystkie bajeczki wciskane przez rząd i Korporację Energetyczną Kosowa - stwierdza Haqif Shala. (...)

Mieszkańcy Hade wiedzą, że po rodzimych urzędnikach nie można spodziewać się niczego dobrego, ale nie rozumieją, dlaczego Bank Światowy zostawił ich na pastwę losu. W minionym roku podatkowym Grupa Banku Światowego dysponowała budżetem w wysokości 65,6 mld dolarów. Mieszkańcy Hade uważają, że ułamek od tej sumy można przeznaczyć na poprawę ich losu i walkę z ubóstwem. (...)

Haqif Shala mówi, że tylko raz widział z daleka Jana-Petera Oltersa. Nie pojmuje, dlaczego szef biura Banku Światowego w Kosowie nie interesuje się ich problemami. Okolicznych mieszkańców nie stać na opłacenie prawników, by procesować się z władzami. Czy Bank Światowy nie powinien być rzecznikiem najuboższych?

Haqif Shala czekał trzy lata na nowy dom. Zapewniano go, że wszystko będzie zapięte na ostatni guzik. Po przeprowadzce, 1 listopada 2014 roku dom stał samotnie wśród zwałów ziemi i żwiru. Na własny koszt podłączył wodę i prąd. To duże obciążenie finansowe dla jego rodziny. Kilka okolicznych domów do dzisiaj świeci pustkami. A obiecana szkoła, szpital i meczet? - Zamieszkaliśmy na pustkowiu, gdzie nie ma żadnej infrastruktury - mówi. Kilka transformatorów postawiono na środku drogi dojazdowej, uniemożliwiając wjazd do garaży. Shala wie tylko jedno: - Bank Światowy wypiął się na nas i nasze kłopoty.

Knud Vöcking z pozarządowej organizacji ekologicznej Urgewald od 13 lat bada projekty finansowane przez Bank Światowy. - Właściwie Bank Światowy opracował bardzo dobre standardy przesiedleń ludności. Cóż z tego, skoro nie są przestrzegane?

W Kambodży i Laosie Bank Światowy za pośrednictwem Międzynarodowej Korporacji Finansowej (IFC) udziela pomocy finansowej sektorowi prywatnemu i spółdzielczemu. Wietnamski koncern Hoang Anh Gia Lai otrzymał 16,4 mln dolarów. Pieniądze przeznaczono na nielegalny wyrąb tysięcy hektarów kambodżańskich lasów. Pierwotni mieszkańcy stracili ziemię i domy. W 2014 roku poszkodowani złożyli skargę do Banku Światowego. - Chcemy, żeby wiedział, że jego pieniądze wykorzystuje się do niszczenia naszego życia - mówi Sal Hneuy, jeden z poszkodowanych. - Obawiamy się, że wkrótce stracimy całą ziemię, a wraz z nią naszą tożsamość. Czy zdaniem Banku Światowego tak powinien wyglądać postęp?

W Hondurasie IFC udzielił pomocy finansowej producentowi oleju palmowego Dinant. Jeszcze przed zatwierdzeniem kredytu o wartości 30 mln euro w 2009 roku wyszło na jaw, że właściciel Dinant, Miguel Facussé Barjum, jeden z najbogatszych przedsiębiorców Hondurasu, nielegalnie zawłaszczył ziemię wielu chłopów z plemienia Garifuna. Podczas zamieszek w dolinie Bajo Aguán ochroniarze zabili stu rolników, broniących gospodarstw przed zakusami latyfundysty. W rezultacie Dinant otrzymał tylko pierwszą transzę kredytu w wysokości 15 mln dolarów, a wypłatę kolejnych 15 milionów wstrzymano.

W Etiopii od 2006 roku Bank Światowy współfinansował projekty rozwojowe w sektorze edukacji i ochrony zdrowia sumą dwóch miliardów dolarów. Część pieniędzy władze etiopskie wykorzystały do przeprowadzenia akcji przesiedleńczej wymierzonej w członków rdzennego ludu Anuak w prowincji Gambella. Żołnierze prowadzący akcję przesiedleńczą bili, gwałcili i zabijali Anuaków, odmawiających opuszczenia swych domostw. Tysiące rdzennych mieszkańców pozbawiono ziemi i dachu nad głową. Dzisiaj wegetują w obozach dla uchodźców w Sudanie Południowym. Wprawdzie Bank Światowy odpierał zarzuty, ale raport panelu inspekcyjnego Banku Światowego wykazał bezpośredni "związek operacyjny" pomiędzy programem finansowania ze strony Banku Światowego a przymusowymi przesiedleniami nazywanymi szumnie przez władze Etiopii "osadnictwem wiejskim".

W Indiach rzecznik praw obywatelskich stwierdził poważne niedociągnięcia w ochronie rybaków, należących do uciskanej mniejszości. Rybacka społeczność żyje w zatoce Kutch w sąsiedztwie ogromnej elektrowni węglowej Mundra, należącej do największego indyjskiego koncernu energetycznego Tata Power. Gorące ścieki odprowadzane z elektrowni do morza spowodowały drastyczne zmniejszenie ławic ryb i zniszczyły źródło utrzymania rybaków. IFC skredytował Tata Power budowę elektrowni sumą 450 mln dolarów. (...)

Jan-Peter Olters z biura w Kosowie zapewnia: - Nasze zespoły ekspertów na miejscu regularnie sprawdzają dotrzymanie warunków przesiedlenia ludności w Hade. Zależy nam na tym, by akcja przesiedleńcza nie pogorszyła ich warunków bytowych. Ponadto Bank Światowy systematycznie prowadzi dialog z lokalnymi władzami i mieszkańcami. Haqif Shala wybucha gorzkim śmiechem, słysząc te górnolotne obietnice bez pokrycia. - Jan-Peter Olters nie raczył nawet z nami się spotkać - stwierdza. (...)

Od wielu lat Społeczne Konsorcjum na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Kosowa (KOSID) usiłuje zapobiec budowie elektrowni Kosowo C. Działacze domagają się modernizacji siłowni Kosowo B. Uważają, że pozostałe środki finansowe należy zainwestować w przyjazną środowisku energię odnawialną. Młodzi ludzie bardzo poważnie traktują swą działalność. Są znakomicie poinformowani i oburzeni na działalność Banku Światowego. Ich liczne, przekonujące argumenty pozostają bez echa. (...)

- Po budowie kolejnej elektrowni węglowej będziemy uzależnieni przez 40 lat od brudnej energii - przekonuje Visar Azemi, przewodniczący KOSID. - Po oddaniu do użytku bloku Kosowo C gwałtownie wzrosną koszty energii elektrycznej, co doprowadzi do napięć społecznych, ponieważ wielu mieszkańców nie będzie stać na zapłacenie wyższej ceny prądu. Węgiel nie zawsze jest najtańszym nośnikiem energii - podsumowuje.

Jeta Xharra kiwa potakująco głową. Doskonale zna koszty społeczne rozwoju energetyki węglowej. Dziennikarka, matka dwójki dzieci mieszka w Prisztinie, oddalonej o dziesięć kilometrów od elektrowni węglowych. Prezes Banku Światowego Jim Yong Kim tłumaczył, że nie można dopuścić do sytuacji, by mieszkańcy Kosowa zamarzli zimą z braku prądu. - Chętnie bym zaprosiła Jim Yong Kima do mojego programu telewizyjnego i zapytała, jakich ludzi miał na myśli, którym rzekomo grozi śmierć z wychłodzenia?

Aktywiści nie czują się traktowani poważnie przez władze. Budowa elektrowni jest całkowicie nieprzejrzysta. Długi czas nie informowano o potencjalnych inwestorach. Na placu boju pozostała amerykańska spółka energetyczna ContourGlobal. - Taka sytuacja narusza zasadę konkurencyjności przy realizacji zamówień publicznych - dodaje Visar Azemi. - Ponadto elektrownia ma pracować w oparciu o przestarzałą, nieefektywną technologię.

Ekologów nurtuje wiele pytań. Niektóre z nich zadali w ich imieniu deputowani Bundestagu w ramach interpelacji poselskiej. Pytali, czy niemiecki rząd wspiera realizację projektu Kosowo C. Niemcy są czwartym, największym płatnikiem składek członkowskich do Banku Światowego, zaraz po Wielkiej Brytanii, Japonii i Stanach Zjednoczonych. Pieniądze niemieckich podatników zasilają budżet tej międzynarodowej instytucji co trzy lata. Ostatniej wpłaty dokonano w 2014 roku na sumę 1,6 mld euro. Niemiecki bank rozwoju KfW oraz Niemieckie Towarzystwo Inwestycji i Rozwoju DEG wspiera co roku projekty Banku Światowego milionowymi pożyczkami. (...)

Oczywiście Bank Światowy finansuje wiele projektów, którym nie towarzyszą przymusowe wysiedlenia rdzennej ludności, ale w ostatnim czasie liczba tego typu inwestycji niepokojąco rośnie. Bank coraz częściej wspiera gigantyczne projekty budowy tam czy rurociągów naftowych. Ich realizacja niszczy podstawy egzystencji dziesiątków tysięcy ludzi, pozbawiając ich ojczyzny, ziemi, pracy, a często rujnuje ich zdrowie. Wytyczne Banku Światowego dopuszczają przesiedlenia ludności, pod warunkiem że nie pogorszą ich dotychczasowych warunków bytowych. Lokalna władze mają przestrzegać standardów społecznych i ekologicznych oraz prowadzić konsultacje z rdzennymi mieszkańcami. Od trzech lat Bank Światowy opracowuje nowe mechanizmy kontrolne, wspierające zasadę społecznej odpowiedzialności i ochronę praw człowieka. Proces zapoczątkował Jim Yong Kim, który w 2012 roku zastąpił Roberta Zoellicka na stanowisku prezesa.

Z osobą Jima Yong Kima wiązano wielkie nadzieje. Nareszcie na czele Banku Światowego stanął nie finansista czy polityk, lecz lekarz i antropolog zaangażowany w walkę z AIDS w krajach afrykańskich, który niejeden raz demonstrował przeciwko strategii Banku Światowego. Przyszły ekspert od rynku zdrowotnego urodził się w Korei Południowej i dorastał w USA. Z pasją opowiadał o nowej kulturze współpracy. Zapowiedział bardziej rygorystyczne kontrole i kredyty dopasowane do potrzeb klientów. Pierwszy projekt nowych standardów działania Banku Światowego wywołał protest 318 organizacji pozarządowych. Oxfam i Amnesty International wydały miażdżącą ocenę: "Nowe zasady niszczą 30 lat polityki ochrony i integracji ludności tubylczej". (...)

Szwajcarski socjolog i dyplomata Jean Ziegler nazywa Światową Organizację Handlu (WTO), Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) i Bank Światowy "apokaliptycznymi jeźdźcami głodu". - Bank Światowy i międzynarodowy świat finansów łączy ścisła symbioza. Ta szacowna instytucja nie stoi po stronie ubogich, lecz wspiera budowę infrastruktury w najbiedniejszych krajach na świecie, by nabijać kabzę wielkim koncernom". (...)

Działacze Społecznego Konsorcjum na rzecz Zrównoważonego Rozwoju Kosowa dalej będą dusić się w oparach pyłu węglowego, choć prezentują przekonujące statystyki i argumenty. Chcą rozmawiać o przyszłości Kosowa. Przez długi czas nie mogli uzyskać informacji, jaka technologia zostanie zastosowana w elektrowni Kosowo C. Jeta Xharra nabiera powietrza: - "Najlepsza jaka istnieje - spławili nas ogólnikowym stwierdzeniem. Rozmawiając z przedstawicielami Banku Światowego, odnoszę wrażenie, że traktują nas jak europejskich Cyganów i półgłówków z Trzeciego Świata. Uważają, że zamiast stawiać wygórowane żądania, powinniśmy się cieszyć resztkami z pańskiego stołu, rzucanymi nam na otarcie łez.

...

To proste. Gdyby urzędnicy MFW zlikwidowali biedę na świecie to musieli by rozwiązać MFW. Zatem muszą działać tak aby bieda rosła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:38, 12 Cze 2015    Temat postu:

Były szef MFW Strauss-Kahn uniewinniony w procesie o stręczycielstwo
akt. 12 czerwca 2015, 15:00
Sąd w Lille, na północy Francji, uniewinnił w piątek byłego szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominique'a Strauss-Kahna, który był sądzony za organizowanie orgii z prostytutkami. Skandale seksualne zniszczyły karierę polityczną Francuza.



66-letniemu Strauss-Kahnowi zarzucano, że był głównym beneficjentem i inicjatorem "libertyńskich wieczorów" z udziałem prostytutek w Lille, Brukseli, Paryżu i Waszyngtonie, organizowanych przez jego znajomych w latach 2008-2011. Byłemu socjalistycznemu ministrowi, który uchodził we Francji za faworyta w wyborach prezydenckich w 2012 roku, groziło do 10 lat więzienia i 1,5 mln euro grzywny.

- Nie można przypisywać mu roli inicjatora. On po prostu korzystał z grupowych usług seksualnych - powiedział odczytując werdykt sędzia Bernard Lemaire.

Strauss-Kahn nie zaprzeczał, że brał udział w spotkaniach, które nazywał "sesjami rekreacyjnymi", potrzebnymi mu w czasie wielkiego napięcia związanego z kryzysem finansowym. Utrzymywał, że nie wiedział, iż w imprezach brały udział prostytutki.

Wraz ze Strauss-Kahnem sądzonych było 13 osób mających wchodzić w skład siatki stręczycielskiej, m.in. hotelarz, policjant, adwokat, biznesmeni i sutener.

Skazany został tylko były pracownik luksusowego hotelu Carlton w Lille, gdzie odbywały się niektóre ze spotkań. Usłyszał karę roku więzienia w zawieszeniu.

Wśród uniewinnionych jest właściciel domów publicznych w Belgii Dominique Alderweireld, którego podejrzewano o wysyłanie prostytutek z Belgii do Lille, Paryża i USA. Prokurator żądał dla niego najwyższej kary - dwóch lat więzienia oraz grzywny w wysokości 10 tys. euro. Francuskie prawo za stręczycielstwo uznaje zachęcanie lub podżeganie do korzystania z usług prostytutek; grozi za to do 10 lat więzienia. Korzystanie z usług nie jest karalne.

W trakcie trzytygodniowego procesu, który rozpoczął się w lutym, zarówno obrona, jak i oskarżenie opowiedziały się za uniewinnieniem byłej gwiazdy francuskiej lewicy, nie znajdując dowodów winy. Według prokuratury nie da się dowieść, że Strauss-Kahn wiedział, że kobiety uczestniczące w spotkaniach to prostytutki.

Sprawę do sądu wnieśli - mimo sprzeciwu prokuratora - sędziowie śledczy, argumentujący, że Strauss-Kahn był inicjatorem przyjęć z prostytutkami i nie mógł nie wiedzieć, iż kobiety przedstawiane mu podczas imprez są opłacanymi prostytutkami, a spotkania te organizowano specjalnie dla niego. Według nich były szef MFW miał też udostępniać na te przyjęcia swoje wynajęte mieszkanie.

Tzw. afera Carlton nie była pierwszym skandalem seksualnym z udziałem Strauss-Kahna.

W 2008 roku, gdy był już szefem MFW, ujawniono jego romans z podwładną Piroską Nagy. Podejrzewano go o to, że faworyzował swoją partnerkę, przyznając jej w chwili odejścia z Funduszu niezasłużenie wysoką odprawę. Zagrożony wtedy utratą stanowiska Strauss-Kahn publicznie przeprosił za romans z podwładną, ale zaprzeczył, jakoby nadużył swojej władzy.

W 2011 roku francuska dziennikarka i pisarka Tristane Banon oskarżyła Strauss-Kahna o próbę gwałtu w 2003 roku podczas przeprowadzania wywiadu. Prokuratura umorzyła śledztwo z powodu braku dowodów.

Ale najpoważniejszy skandal wybuchł w maju 2011 roku, gdy ówczesny szef MFW został zatrzymany w Nowym Jorku pod zarzutem napaści seksualnej na hotelową pokojówkę. W wyniku afery stracił stanowisko, szansę ubiegania się o fotel prezydenta Francji i pozycję jednej z najbardziej wpływowych osób na świecie. Pod koniec 2012 roku zawarł z pokojówką ugodę, na mocy której wypłacił jej 1,5 mln dolarów odszkodowania.

..

Streczycielstwem to glownie finansowym sie zajmowal. To tez burdel.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:27, 06 Lip 2015    Temat postu:

Właściciele Lidla i Kauflandu dostali prawie miliard na rozwój w Europie Środkowej
Piątek, 3 lipca 2015, źródłoSadPŁ)
fot.WP.PL / Mikey, Flickr (CC BY 2.0)
Właściciele sieci sklepów Lidl oraz Kaufland pożyczyli od Banku Światowego i Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju prawie miliard dolarów - podaje brytyjski dziennik "Guardian". Pieniądze zostały przeznaczone na rozwój na terenie Europy Środkowo-Wschodniej. Przy okazji tej informacji wrócił temat przestrzegania praw pracowniczych w sklepach tych sieci.


Sklepy obu sieci należą do firmy Schwarz Group, która jest kontrolowana przez jedną z najbogatszych rodzin w Niemczech. Bank Światowy, którego jednym z zadań jest ograniczanie biedy na świecie, jest zdania, że pieniądze dla Lidla i Kauflanda miały pomóc w rozwoju krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jak? Np. przez tworzenie nowych miejsc pracy, stworzenie lokalnym producentom rynku zbytu oraz dostarczenie jakościowo dobrej żywności dla uboższej części społeczeństwa.

Jak pisze "Guardian", związki zawodowe podważają tę ideę. Związkowcy wspominają o łamaniu praw pracowniczych m.in. na terenie sklepów sieci w Wielkiej Brytanii. W ostatnim czasie głośno było o incydencie w jednym z dyskontów w Szkocji, gdzie menadżer zakazał polskim pracownikom rozmawiania w ojczystym języku. W Polsce wielokrotnie dochodziło do protestów pracowników Lidla. Skarżyli się oni najczęściej na to, że wykonują pracę, która powinna być przeznaczona dla kilku osób.

Opinie te potwierdzają raporty Państwowej Inspekcji Pracy, według których naruszane są m.in. przepisy dotyczące czasu pracy. Przewodniczący związku zawodowego "Solidarność" sekcji pracowników handlu zwraca uwagę, że pracownicy, którzy chcą wstąpić do związku, często są zastraszani i nękani przez menadżerów Lidla.

Setki milionów na budowę sieci

Według International Finance Corporation, pierwsze pieniądze Schwarz Group na rozwój sieci w Polsce otrzymała w 2004 roku. Jeszcze w tym samym roku trafiła na listę przedsiębiorstw łamiących prawa pracownicze. W 2009 roku pomoc dla właścicieli Kauflanda wyniosła 75 mln dolarów i przeznaczona była na rozwój sklepów w Bułgarii i Rumuni. Dwa lata później Schwarz Group dostał jeszcze 66 mln dolarów na tworzenie sieci Lidla w Rumunii, a z kolei w 2013 roku - 105 mln dolarów - na tę sieć w Bułgari i Chorwacji.

Gilles Mettetal, przedstawiciel Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, odpiera zarzuty. Mówi, że w momencie kiedy bank wspierał sieć, dyskontowy handel w krajach Europy Środkowej nie istniał. Instytucje finansowe tłumaczą, że na bieżąco monitorują swoje inwestycje, ale to, jak ekspansja wspieranych firm wpłynęła na sytuację lokalnych producentów, jest informacją poufną. Schwarz Group, która rozpoczęła działalność w 1930 roku jako przedsiębiorstwo zajmujące się hurtowym handlem artykułami spożywczymi w Niemczech, jest obecnie jedną z największych i najszybciej rozwijających się firm w branży handlu detalicznego. Majątek właściciela szacowany jest na 21 mld dolarów.

Lidl w Polsce ma 14 tysięcy pracowników, a cała sieć składa się z 500 sklepów. Zarobki jej pracowników, jak podkreśla sieć są "znacznie wyższe" niż w innych sklepach w Polsce. W Rumunii Lidl otworzył ponad 185 sklepów od 2011 roku, czyli średnio prawie jeden na tydzień.

...

JESZCZE MFW DAJE IM KREDYTY NA NISZCZENIE POLSKIEGO HANDLU I POGARSZANIE LUDZI W NĘDZY! BYDLAKI! BOMBARDOWAĆ ICH! TAK ZACHÓD NISZCZY POLSKĘ!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:17, 13 Paź 2015    Temat postu:

Bank Światowy chce, byśmy powołali instytucję ds. bezpieczeństwa drogowego



Liczba śmiertelnych ofiar wypadków drogowych jest w Polsce trzykrotnie wyższa niż np. w Holandii czy Wielkiej Brytanii. Bank Światowy rekomenduje więc powołanie u nas nowej, silnej instytucji nadzorującej działania państwa dot. bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Propozycje poprawy sytuacji na polskich drogach, o których dyskutowano podczas wtorkowego spotkania w Warszawie, wynikają z przeglądu systemów zarządzania bezpieczeństwem.
REKLAMA


Według Radosława Czapskiego z Banku Światowego (BŚ), w Polsce brakuje stabilnego, ponadpartyjnego i długotrwałego porozumienia w sprawie bezpieczeństwa drogowego, a politycy poświęcają temu tematowi zbyt mało uwagi. Choć wiele instytucji działa na rzecz poprawy bezpieczeństwa - mówił - to działania te nie są wystarczająco skoordynowane; brakuje też kompleksowego i otwartego systemu zbierania i udostępniania danych o wypadkach drogowych.

"Kluczem do sukcesu jest instytucja, najlepiej rządowa, która odpowiadałaby za koordynację i nadzór, która byłaby dostatecznie mocna i posadowiona w systemie administracji, aby móc egzekwować, realizować i koordynować działania, aby one przyczyniały się do istotnej poprawy sytuacji" - mówił Czapski podczas wtorkowej dyskusji. Jego zdaniem instytucja taka powinna mieć ustawowe umocowanie wraz ze stabilnym finansowaniem, a jej kierownictwo powinno podlegać bezpośrednio premierowi. Do zdań instytucji powinno także należeć zbieranie danych o wypadkach i bezpieczeństwie ruchu, które wykorzystywano by również do mierzenia efektów działań i rozliczania poszczególnych instytucji z zadań.

"Jeżeli chodzi o instytucjonalne zarządzanie, to przy polskim silosowym, sektorowym podejściu dobrze byłoby powołać instytucję dość wysoko usytuowaną, bo ona powinna rozliczać resorty z działań. Na razie struktura w formule Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego nie działa. Każdy uważa, że robi swoją część dostatecznie dobrze, ale te części się nie składają i wleczemy się jako kraj w końcówce UE" - dodał Czapski w rozmowie z PAP. Gorzej niż Polska w statystykach dot. wypadków wypada tylko Bułgaria, Litwa, Rumunia i Łotwa.

Jak mówił, choć od 2013 r. realizowany jest Narodowy Program Bezpieczeństwa, to zakres jego działania i siła oddziaływania są niewystarczające. Zdaniem przedstawicieli Banku Światowego w Polsce istnieje np. nadal zbyt duża tolerancja dla przekraczania dopuszczalnej prędkości, niewystarczająco chronieni są także najsłabsi uczestnicy ruchu, np. piesi.

"Jesteśmy krajem, w którym problem bezpieczeństwa pieszych jest jednym z najpoważniejszych w całej Unii Europejskiej. Dlatego konieczne są działania" - powiedział PAP Czapski. W jego ocenie odrzucenie w zeszłym tygodniu noweli ustawy o ruchu drogowym, która dawałaby pieszym bezwzględne pierwszeństwo na pasach, jest niekorzystne.

"To rozwiązanie, wydaje się, szło w pożądanym kierunku - nałożenia dodatkowych obowiązków na kierowców i szkoda, że nie udało się go wprowadzić. Miejmy nadzieję, że nowy parlament pochyli się nad tym" - oceni w rozmowie z PAP Czapki. Pokreślił, że należy "zająć się bezpieczeństwem pieszych, w szczególności poprawić ich priorytet w ruchu drogowym, spowodować, by byli bardziej zauważalni i bezpieczniejsi".

Jak mówił przedstawiciel Banku Światowego, problemem jest także wysoki średni wiek pojazdów w Polsce, czyli ok. 12-13 lat.

Jak podkreślał, dzięki odpowiednim działaniom jest możliwe radykalne zwiększenie bezpieczeństwa na drogach.

"To nie jest tak, że musimy się godzić na to, że są zabici i ciężko ranni na drogach; są kraje, które sobie z tym radzą" - zaznaczył.

...

Wincy urzendasow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:46, 16 Paź 2015    Temat postu:

Francja: kolejny skandal z udziałem Strauss-Kahna

- AFP

Kolejny skandal, tym razem finansowy, wybuchł wokół osoby Dominique’a Strauss-Kahna. Były szef Międzynarodowego Funduszu Walutowego wcześniej oskarżany o gwałt i o udział w aferze stręczycielstwa, tym razem musi stawić czoła zarzutom o oszustwo.

Sprawa dotyczy mającej swoją siedzibę w Luksemburgu grupy LSK. Dominique Strauss-Kahn zainwestował w niej w 2013-tym roku ponad sto tysięcy euro i został wybrany na prezesa zarządu. W rok później sąd w Luksemburgu nakazał grupie wypłacenie dwóch milionów euro pewnej firmie ubezpieczeniowej.
REKLAMA


Strauss-Kahn zrezygnował ze stanowiska prezesa. W trzy dni później jego wspólnik, razem z nim zarządzający spółką, wyskoczył z 23 piętra wieżowca w Tel-Awiwie, gdzie mieszkał. Wkrótce potem grupa LSK ogłosiła upadłość.

Dzisiaj mówi się, iż w kasie firmy zabrakło stu milionów euro. Sprawa trafiła do sądu w środku lata, ale media francuskie dotarły do niej dopiero teraz przebijając się przez zasłonę dyskrecji z jaką paryski trybunał potraktował kolejną aferę z udziałem Dominique’a Strauss - Kahna.

...

Taki styl ,,zycia"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:31, 17 Gru 2015    Temat postu:

MFW rozstrzygnął na korzyść Rosji spór o dług Ukrainy

- AFP

Rada Wykonawcza Międzynarodowego Funduszu Walutowego rozstrzygnęła w środę na korzyść Rosji jej spór z Ukrainą wokół długu wartości 3 miliardów dolarów, jakie Kijów jest winny Moskwie. Stwierdzono, że zadłużenie to ma charakter publiczny a nie komercyjny.

Chodzi o ukraińskie obligacje, które Rosja kupiła pod koniec 2013 roku, jeszcze za rządów prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza. Termin wykupu mija w niedzielę i już wiadomo, że rząd w Kijowie nie zdoła tego zrobić, czyli będzie uznany za niewypłacalny.

...

SZOK JAKI DLUG! TO RUSCY MAJA DLUG ZA ZNISZCZENIA KRAJU! TRYBUNAL KARNY DLA BYDLAKOW Z MFW! CO ZA ZWYRODNIALCY!
Oczywiscie idole Wyborczej. A JAKZE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:30, 18 Gru 2015    Temat postu:

Szefowa MFW ma stanąć przed sądem ws. ugody z biznesmenem Tapie

Szefowa MFW - Christine Lagarde - PAP

Francuski Trybunał Sprawiedliwości Republiki, sądzący sprawy o domniemane nadużywanie władzy przez członków rządu, zdecydował dziś, że szefowa MFW Christine Lagarde ma stanąć przed sądem w związku z ugodą ws. biznesmena i byłego ministra Bernarda Tapie.

Lagarde poinformowała, że odwoła się do Sądu Kasacyjnego od decyzji trybunału; jej adwokat Yves Repiquet powiedział w wywiadzie telewizyjnym, że decyzja ta jest całkowicie "niezrozumiała", a prokuratura zwracała się do Trybunału Sprawiedliwości Republiki o oddalenie sprawy.
REKLAMA


Szefowa MFW została w 2014 roku formalnie objęta śledztwem w sprawie tej ugody finansowej, zawartej, kiedy kierowała ona francuskim resortem finansów. Postępowanie dotyczy roli francuskiego ministerstwa finansów oraz Pałacu Elizejskiego w zawarciu ugody finansowej z Tapie.

Lagarde, francuska minister gospodarki i finansów w latach 2007-2011 (do czasu nominacji na szefową MFW), przekazała do arbitrażu spór między francuskim bankiem Credit Lyonnais a biznesmenem, byłym ministrem, niegdyś związanym z socjalistami, Bernardem Tapie. Trybunał arbitrażowy w lipcu 2008 roku nakazał konsorcjum zarządzającemu majątkiem pozostałym po Credit Lyonnais, w którym większość udziałów miało państwo, wypłatę 285 milionów euro odszkodowania (400 mln euro z odsetkami) biznesmenowi.

Tapie pozwał Credit Lyonnais w związku z powierzoną bankowi sprzedażą w 1993 roku sportowej marki Adidas, którą francuski biznesmen z kolei nabył pod koniec lat 80.

Zdaniem krytyków Lagarde sprawa nie powinna być przedmiotem arbitrażu, ponieważ chodziło o bank będący częściowo w rękach państwa. Pojawiły się też podejrzenia, że Tapie otrzymał tak wysokie odszkodowanie w zamian za poparcie dla Nicolasa Sarkozy'ego w wyborach prezydenckich w 2007 roku.

W 2013 roku sąd nadał Lagarde status świadka nadzorowanego, czyli osoby, której nazwisko występuje w dokumentach prokuratorskich, ale wobec której nie toczy się śledztwo. Świadek taki składa zeznania w obecności swego adwokata.

Lagarde twierdzi, że nie popełniła nic złego, zgadzając się w 2008 roku na zakończenie ugodą długotrwałego sądowego sporu Tapie z państwem francuskim.

Rzecznik MFW Gerry Rice wydał dziś oświadczenie, w którym informuje, że władze Funduszu "mają pełne zaufanie do swej dyrektor generalnej i do jej zdolności do dalszego efektywnego wykonywania obowiązków.

...

Oni niszcza cale kraje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:53, 15 Sty 2016    Temat postu:

Szefowa MFW żąda od Grecji reform jako warunku pomocy


W opublikowanym dziś wywiadzie szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego wykluczyła na razie jego udział w trzecim pakiecie pomocowym dla Grecji, zaznaczając, że warunkiem dalszych kredytów dla greckiego rządu są zasadnicze reformy gospodarcze.

"Ateny muszą zrealizować zasadnicze reformy gospodarcze. I, co całkiem jasne, reforma emerytalna jest kluczowa dla udowodnienia, że ekonomiczna wydajność państwa poprawia się" - powiedziała Christine Lagarde niemieckiemu dziennikowi "Sueddeutsche Zeitung" dodając, że reformy muszą "być naprawdę ambitne".
REKLAMA


Drugim warunkiem kontynuowania zagranicznej pomocy finansowej jest utrzymanie przez Grecję kontroli nad jej zadłużeniem. Długi muszą "być na nowo zorganizowane i ustrukturyzowane. Muszą być znośne, nie mogą obciążać gospodarki" - powiedziała szefowa MFW, zaznaczając, że oba warunki nie są na razie spełnione.

Według niej Fundusz widzi "polityczny proces w Atenach, ale nie wiemy, jak długo on potrwa. Być może do drugiego kwartału 2016 roku".

W wypowiedzi dla dzisiejszego wydania niemieckiego dziennika ekonomicznego "Handelsblatt" minister finansów Grecji Euklid Cakalotos zadeklarował chęć dalszej współpracy z MFW przy realizacji programu pomocowego. "Udział MFW jest uzgodniony. Przestrzegamy tego zobowiązania" - podkreślił.

...

Znamy to. Zreformowac ich na smierc. Standardy Zachodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:11, 19 Lut 2016    Temat postu:

Christine Lagarde ponownie dyrektorem Międzynarodowego Funduszu Walutowego
Szefowa MFW Christine Lagarde - AFP

Christine Lagarde pozostanie szefową Międzynararodowego Funduszu Walutowego. Francuska prawniczka i polityk została wybrana na drugą, trwającą 5 lat kadencję. Była jedynym kandydatem.

60-letnia była minister gospodarki, finansów i przemysłu Francji otrzymała poparcie wielu państw należących do MFW, w tym Francji i Stanów Zjednoczonych. Decyzja o jej nominacji przez radę wykonawczą MFW, reprezentującą 188 państw członkowskich, zapadła na zasadzie konsensusu - podano w komunikacie.
REKLAMA


Swą nową kadencję Lagarde rozpocznie w lipcu. Jest piątą obywatelką Francji, która stoi na czele Funduszu od jego powstania w 1944 roku.

"Cieszę się, że mam możliwość kierowania MFW jako dyrektor generalna przez kolejnych pięć lat" - oświadczyła Lagarde w komunikacie.

Przewodniczący rady wykonawczej MFW, Rosjanin Aleksiej Możyn powiedział, że jej członkowie byli pod wrażeniem "silnego i mądrego" kierownictwa Lagarde.

Jako pierwsza kobieta w historii MFW stanęła ona na czele tej instytucji w 2011 roku, zostając jej jedenastym dyrektorem generalnym. Kiedy była wówczas nominowana, jej kontrkandydatem był prezes Banku Centralnego Meksyku Agustin Carstens.

Christine Lagarde jest wysoko cenioną prawniczką. Jej ministerialna działalność przypadła na czasy jednego z największych kryzysów gospodarczych od II wojny światowej. Przeprowadziła MFW przez kryzys zadłużeniowy w strefie euro oraz czas gospodarczej stagnacji na świecie, którą sama określiła jako erę "nowej przeciętności" - odnotowuje agencja Associated Press.

Dała się poznać jako zwolenniczka ściślejszego międzynarodowego nadzoru i wzmocnienia zarządzania gospodarczego w Unii Europejskiej. Lagarde jest oceniana jako wytrawna negocjatorka o talencie dyplomatycznym i zwolenniczka "umiarkowanego liberalizmu". "Liberalizm to kwestia prawidłowo stosowanych zasad" - zwykła mawiać.

Początek nowej kadencji Lagarde niewątpliwie zdominują rosnące obawy generowane przez gospodarkę światową, w kontekście spowolnienia chińskiej gospodarki i osłabienia innych gospodarek wschodzących - zwraca uwagę agencja AFP.

W 2009 roku prestiżowy brytyjski dziennik "Financial Times" uznał ją za najlepszego ministra finansów w Unii Europejskiej. W tym samym roku amerykański magazyn "Forbes" umieścił ją na 17. miejscu wśród najbardziej wpływowych kobiet świata. W 2014 r. Lagarde była ósma, a rok później - szósta w tym rankingu.

Jako 15-latka została wicemistrzynią Francji w pływaniu synchronicznym. Pływanie, a także nurkowanie do dziś pozostają zresztą pasją Christine Lagarde, obok jogi i ogrodnictwa. Nie ukrywa ona słabości do czekolady i kostiumów Chanel; jest wegetarianką i nie pije alkoholu. Ma dwóch synów.

...

Nowe twarze....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:30, 13 Kwi 2016    Temat postu:

MFW straszy, Brytyjczycy nie wierzą. „Kompletny nonsens”
wyślij
drukuj
adom, dmilo | publikacja: 13.04.2016 | aktualizacja: 07:03 wyślij
drukuj
City of London – biznesowa dzielnica stolicy Wielkiej Brytanii (fot. wikipedia.org/ Diliff)
Głośnym echem odbiły się w Wielkiej Brytanii przestrogi Międzynarodowego Funduszu Walutowego przed negatywnymi skutkami Brexitu. Fundusz już obniżył tegoroczną prognozę wzrostu brytyjskiej gospodarki z 2,2 do 1,9 procent.

„Brexit może oznaczać początek końca UE. Z porozumienia nikt nie będzie zadowolony”
Naczelny ekonomista MFW Maurice Obstfeld powiedział, że wystąpienie Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej miałoby duży wpływ nie tylko na nią samą, ale i na jej europejskich partnerów, a nawet – globalnie – na inne kraje. Prounijny, konserwatywny kanclerz skarbu George Osborne mówił reporterom, że to najbardziej wyraźne niezależne ostrzeżenie przed tym, co czeka kraj, jeśli opuści Unię.

Ale nie zgadzają się z nim dwaj inni byli konserwatywni kanclerze. Nigel Lawson powiedział telewizji ITV, że to „kompletny nonsens”, bo nawet własna prognoza Międzynarodowego Funduszu Walutowego plasuje Wielka Brytanię daleko przed resztą Europy. Z kolei Norman Lamont, minister w rządach Margaret Thatcher i Johna Majora mówił BBC, że handel zależy od nabywców i sprzedawców, a nie od rządów, jak im się to wydaje. A po wystąpieniu z Unii w okresie pierwszych dwóch lat i tak nic się nie zmieni.

W opinii MFW, nawet w tym okresie z brytyjskiej gospodarki odpłynie jednak część zaniepokojonych inwestorów, a skutki Brexitu będą odczuwalne jeszcze przez następną dekadę.
IAR

...

MFW zniszczylo juz niejeden kraj. Sluchajcie tych gangsterow a bedzie katastrofa. Trzeba robic odwrotnie niz oni chca a bedzie dobrze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:12, 18 Cze 2016    Temat postu:

MFW ostrzega Wlk. Brytanię. Brexit może spowodować recesję
wyślij
drukuj
msies,d | publikacja: 18.06.2016 | aktualizacja: 06:38 wyślij
drukuj
MFW ocenia, że Brexit spowodowałby w 2017 r. skurczenie się brytyjskiej gospodarki o 0,8 proc. (fot. flickr.com/altinkum)
Wyjście Wielkiej Brytanii z UE poważnie zaszkodziłoby brytyjskiej gospodarce i mogłoby w przyszłym roku doprowadzić do recesji – ostrzegł w piątek Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW).

Cameron przed referendum: Brexit to działanie na naszą szkodę
W opublikowanym raporcie MFW ocenił, że Brexit spowodowałby w 2017 r. skurczenie się brytyjskiej gospodarki o 0,8 proc. W 2019 r. produkcja dóbr i usług byłaby o ok. 5,5 proc. niższa w porównaniu z poziomem gdyby kraj pozostał w UE.

MFW podkreślił, że decyzja w sprawie ewentualnego Brexitu należy do brytyjskich wyborców jednak eksperci uważają, że „skutki gospodarcze netto wyjścia z UE byłyby najprawdopodobniej negatywne i znaczące”.
#wieszwiecej | Polub nas
Największe firmy finansowe uciekną z Londynu?

W raporcie wskazano, że Brexit spowodowałby zmniejszenie wymiany handlowej i przepływu kapitału z innymi państwami UE, zmniejszenie inwestycji i zaufania konsumentów oraz zwiększenie niestabilności rynków finansowych. Wszystko to mogłoby skłonić największe firmy finansowe do przeniesienia swoich siedzib z Londynu do innych stolic europejskich.

„W dłuższej perspektywie mogłoby to osłabić status Londynu jako głównego centrum finansowego Europy” – napisali eksperci MFW.

Cameron traci w sondażach. Przekona Brytyjczyków do zostania w UE?
Zmniejszenie zaufania inwestorów

MFW zwrócił też uwagę, że chociaż Zjednoczone Królestwo po opuszczeniu UE nie musiałoby wnosić do niej wkładu finansowego, to jednak te oszczędności byłyby najprawdopodobniej skonsumowane przez spadek handlu i inwestycji. Ponadto wystąpiłaby wówczas konieczność wynegocjowania nowych porozumień handlowych z partnerami z UE i nienależącymi do tej organizacji, co już samo w sobie zmniejszyłoby zaufanie inwestorów i wywołało wstrząsy na rynkach finansowych.

Pozostanie w UE korzystne dla brytyjskiej gospodarki

Natomiast w ocenie ekspertów MFW pozostanie Brytanii w UE przyczyniłoby się do wzrostu jej gospodarki iw br. o ok. 1,9 proc.

Matthew Elliot, przywódca organizacji „Vote Leave” (Głosuj na za wyjściem) odrzucił oceny raportu jako „kolejną interwencję w debatę przed referendum”. Dodał, że raport pomija pozytywne aspekty Brexitu, takie jak tworzenie nowych miejsc pracy i oszczędności funduszy rządowych.

– Jeżeli zagłosujemy za wyjściem to możemy stworzyć 300 tys. miejsc pracy poprzez porozumienia handlowe z szybko rozwijającymi się gospodarkami na całym świecie – oświadczył Elliot. – Możemy przestać wysyłać 350 mln funtów, które płacimy Brukseli co tydzień – dodał.
PAP

...

Przestepcy z MFW wykonczyli niejeden kraj w tym Polske. Robcie odwrotnie niz oni mowia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy