Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Koszmar w Erytrei .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:24, 22 Sty 2013    Temat postu: Koszmar w Erytrei .

Erytrea: zakończyła się okupacja ministerstwa komunikacji

Zbuntowani wojskowi, którzy od poniedziałku okupowali ministerstwo informacji w stolicy Erytrei, Asmarze, uwolnili zakładników i opuścili budynek - podała erytrejska opozycja. Władze utrzymują, że do żadnych zajść nie doszło.

"Wszyscy pracownicy ministerstwa informacji zostali uwolnieni. Konfrontacja zakończyła się, gdy rząd zaakceptował żądania przywódcy buntowników" - poinformowano na portalu opozycyjnym Awate.com.

Według tej strony zbuntowanymi żołnierzami kieruje porucznik Saleh Osman, jeden z dowódców sił zbrojnych stacjonujących w pobliżu miasta Asab, stolicy Regionu Południowego Morza Czerwonego, na południu kraju.

Nie podano, gdzie obecnie znajdują się buntownicy. Przed resortem został jeden czołg - podał przebywający na miejscu zachodni dyplomata. Władze dementują doniesienia, jakoby w stolicy doszło do buntu wojskowych.

"Panuje spokój, tak jak poprzedniego dnia (w poniedziałek)" - poinformował na Twitterze Yemane Gebremeskel, szef kancelarii prezydenta Isaiasa Aferwerkiego. Była to pierwsza oficjalna wypowiedź erytrejskich władz na temat wydarzeń w Asmarze.

Także ambasador Erytrei w RPA Salih Omar w wypowiedzi dla agencji AP zaznaczył, że "nie ma żadnych oznak buntu, zamachu stanu czy powstania".

Agencje powołują się jednak na dwóch ekspertów w Erytrei, którzy poinformowali, że w poniedziałek rano co najmniej 100 żołnierzy, wspieranych przez czołgi, otoczyło budynek ministerstwa informacji w centrum Asmary i rozpoczęło okupację budynku. W tym czasie państwowa telewizja Eri-TV, której siedziba znajduje się w resorcie, nadawała komunikat buntowników, wzywający władze do uwolnienia więźniów politycznych i wejścia w życie konstytucji. Po kilku godzinach sygnał stacji zamilkł, najprawdopodobniej odcięty przez władze.

Według BBC w tym czasie w panował spokój i nie padły żadne strzały.

Resort informacji kontroluje wszystkie media i wiadomości w kraju; prasa niezależna jest nielegalna, a korespondenci zagraniczni są niepożądani przez władze. Dlatego też na zewnątrz docierają jedynie szczątkowe informacje, a doniesień nadchodzących z Erytrei nie można zweryfikować z niezależnych źródeł.

Kraj ten należy do najbardziej izolowanych na świecie. Po secesji od Etiopii w 1991 roku oba kraje stoczyły wojnę o granicę. W 2009 roku ONZ nałożył na Erytreę embargo, zarzucając jej wspieranie somalijskiej rebelii.

....

Kolejny kraj kandydat do sytuacji Somalii .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:37, 28 Lis 2014    Temat postu:

Erytrea, państwo w Afryce Wschodniej, nad Morzem Czerwonym. Tam znajduje się obóz Meiter. Więźniowie przetrzymywani są w metalowych kontenerach używanych przez tiry i statki. Stłoczeni tak bardzo, że nie mogą się położyć ani nawet siedzieć. Obóz znajduje się na pustyni. Nocami jest zimno, w południe metal nagrzewa się powyżej 45 stopni. Jeden z więźniów, któremu udało się wydostać, opowiadał, że kontenery są jak „gigantyczne piekarniki, w których żywcem piecze się ludzi”.

W środku nie ma toalety, są tylko wiadra pełne odchodów. Więźniowie są zmuszani do bezsensownych prac oraz torturowani. Muszą klęczeć na pniu, są bici gumowymi wężami, wieszani za ręce, ganiani boso przez kamienie i ciernie. Bywają wykorzystywani seksualnie. Dziesiątki giną z odwodnienia i udaru słonecznego.

Obóz Meiter otwarła w 2009 roku reżimowa partia rządząca Erytreą, czyli Ludowy Front na rzecz Demokracji i Sprawiedliwości. Horror jest dobrze udokumentowany. Poświadczyły go także dokumenty ujawnione przez WikiLeaks. Dlaczego świat milczy o tej zbrodni? Dlaczego nikt nie protestuje z taką samą energią jak przeciwko torturom, które zastosowali Amerykanie wobec terrorystów z Al-Kaidy? Odpowiedź jest następująca: to część wojny, o której świat nie wie albo nie chce wiedzieć. Meiter to obóz zagłady przeznaczony dla chrześcijan. Przetrzymywani są tam chrześcijanie, których uznano za nielegalnych. Dramat trwa. W Meiter znajduje się od 2 do 3 tysięcy osób. Sytuacja w Erytrei nie należy do wyjątków. Podobnych miejsc jest na świecie tak dużo, że można mówić o globalnej wojnie wymierzonej przeciwko chrześcijanom.

[link widoczny dla zalogowanych]

Kontenery piekarniki ! Koszmar ! Ludowy Front jak sama nazwa wskazuje to komuna . Bestie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:06, 16 Cze 2015    Temat postu:

W Erytrei rządzi strach
16 czerwca 2015, 06:38
Erytrea jest jednym z najbardziej restrykcyjnych państw świata. Masowa inwigilacja, tortury, niewolnictwo i przymusowa służba wojskowa. Codziennie setki Erytrejczyków uciekają z kraju, wielu z nich ginie po drodze do Europy.

Z raportu komisji ONZ zajmującej się prawami człowieka w Erytrei wynika, że kraj ten jest totalitarnym państwem opartym na całkowitej kontroli obywateli przez aparat bezpieczeństwa na wszystkich poziomach społecznych.

"Informacje gromadzone przez system kontroli są używane przeciwko obywatelom, by trzymać ich w stanie permanentnego niepokoju" - czytamy w 500-stronicowym raporcie ONZ. - W Erytrei nie rządzi prawo, ale strach; każdy boi się donosów. Wystarczy, że sąsiad powie, że jesteś szpiegiem, bo cię nie lubi i masz problem - powiedział Iob. 23-latek uciekł z Erytrei przed przymusową służbą wojskową: "uciekłem zanim mnie siłą zgarnęli do wojska".

Na rodziny dezerterów nakłada się karę ponad 3 tysięcy dolarów lub więzienie. Z danych Banku Światowego wynika że roczny dochód na mieszkańca Erytrei wynosi 560 dolarów.

Iob uciekł najpierw do Sudanu Południowego, ale w kraju wybuchła wojna, więc przyjechał do Ugandy. - Ciężko tu żyć, imam się dorywczych prac, nie starcza mi na przeżycie. Takich jak ja jest więcej niż pracy dla nas. Ale i tak wolę takie życie. Mam przynajmniej nadzieję na przyszłość. Nie potrafię żyć bez wolności, reżim mówi nam nawet, w którego Boga mamy wierzyć - opowiada.

W kraju legalne są tylko cztery odłamy religijne: islam sunnicki, etiopski Kościół ortodoksyjny, katolicyzm i luteranizm. - Sam pracowałem kiedyś dla tego rządu. Byłem dyrektorem w jednym z departamentów. Jednak nie mogłem siedzieć cicho i patrzeć, co wyprawia z Erytreą prezydent i jego ludzie - powiedział Izajasz (imię zmienione). - Musiałem uciekać i tak się tułam od 18 lat. Teraz mieszkam w Ugandzie. Od czasu do czasu dorabiam sobie, lecząc ludzi ziołami, ale to nie starcza na życie. Jestem już stary i schorowany. Nie mogę wrócić. Jestem wrogiem ludu - mówi.

300 przepełnionych więzień

W kraju, gdzie mieszka sześć mln ludzi, jest ponad 300 przepełnionych więzień. Tysiące ludzi lądują w więzieniu bez nakazu, wyroku, a tym samym odwołania się od niego. Bez możliwości kontaktu z rodziną ani prawnikiem. Częste są również tortury takie jak podwieszanie czy rażenie prądem. Warunki w więzieniach są przerażające, wielu ludzi umiera w nich lub przepada bez wieści.

Poza tym wszyscy mężczyźni i niezamężne kobiety są zmuszani do tzw. służby narodowej. Teoretycznie służba trwa 18 miesięcy, jednak wielu ludzi spędza w niej całe życie.

Rząd często odmawia wydania paszportów. Dla wielu ludzi nielegalna ucieczka przez granicę do Sudanu czy Etiopii jest jedynym wyjściem. Na granicy erytrejskie straże bez ostrzeżenia strzelają do uciekinierów. - Mnie udało się dostać paszport, więc legalnie wyjechałam do Sudanu, teraz czekam w Ugandzie na wyjazd do Stanów Zjednoczonych - mówi Maria, która uciekła kilka lat temu. - W Erytrei byłam nauczycielką, ale mając dzieci nie miałam, jak ich wykarmić. Mój brat przepadł w więzieniu, bo ktoś doniósł, że nie lubi rządu. Z mężem postanowiliśmy uciec. W naszej ojczyźnie nie mamy żadnych perspektyw - podkreśla.

Maria czeka na rozpatrzenie wniosku o wyjazd do Stanów Zjednoczonych już trzeci rok. Pracuje nielegalnie w etiopskiej restauracji w Kampali, zarabia w przeliczeniu ok. 200 złotych miesięcznie. To nie starcza na życie w Ugandzie. - I tak mam szczęście, ponieważ pomaga nam rodzina męża z Ameryki - przyznaje.

Nielegalna ucieczka przez granicę to dopiero początek niebezpiecznej podróży. W obozach w Sudanie i Etiopii pośrodku pustyni żyje ponad 200 tysięcy ludzi.

W Sudanie częsty jest handel ludźmi i porwania dla okupu. Zajmują się tym zorganizowane gangi. Z raportów organizacji zajmujących się obroną praw człowieka wynika, że wobec uchodźców stosowane są tortury takie jak podtapianie, podpalanie czy amputacja kończyn, by szantażować rodziny. Jeśli krewnych nie stać na zapłacenie okupu, porwanych sprzedaje się lub morduje.

Ci, którzy mają środki na dalszą podróż, przez Egipt lub Libię próbują dostać się do Europy. W Libii coraz większym zagrożeniem są bojownicy Państwa Islamskiego, którzy w kwietniu obcięli głowy i rozstrzelali kilkudziesięciu uciekinierów z Etiopii i Erytrei.

Spośród wszystkich Afrykanów, którzy udają się w podróż przez morze do Europy, najwięcej jest Erytrejczyków. Tylko w ub.r. w Europie podania o azyl złożyło 37 tysięcy Erytrejczyków. Nieznana jest liczba tych, którzy nie dotarli do Europy. Szacuje się, że u włoskich wybrzeży na dnie morza spoczywa kilkadziesiąt tysięcy ludzi.

Erytrea ogłosiła niepodległość w 1991 roku po 30 latach wojen domowych z Etiopią. W ciągu ostatnich 10 lat z kraju uciekło ponad 5 proc. z sześciomilionowej populacji.

Z Kampali Julia Prus

>>>

Rzadza komunisci ktorzy wymordowali innych komunistow ,,mniej brutalnych" to mozecie sobie wyobrazic. A armie dzieci to ,,normalka"... PIEKLO NA ZIEMI!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:09, 21 Lip 2015    Temat postu:

Erytrea: Ojczyzna naszych uchodźców
20 lipca 2015, 00:08
W Polsce jest kilkunastu Erytrejczyków, niedługo teoretycznie może ich być około tysiąca. Głównie chrześcijan.

W poniedziałek na spotkaniu unijnych ministrów spraw wewnętrznych w Brukseli Polska ma zadeklarować, jakich uchodźców jest gotowa przyjąć. Mają być to Syryjczycy i Erytrejczycy, dwa tysiące ludzi. MSW odmówiło nam jednak podania jakichkolwiek szczegółów w tej sprawie, która budzi wielkie emocje w kraju.

- Polska zgłosi gotowość przyjęcia uchodźców, to znaczy może powiedzieć, że chce przyjąć na przykład inżynierów czy chrześcijan. Wskazani sami podejmą decyzję, czy zechcą do Polski przyjechać - mówi „Rz" Rafał Kostrzyński, rzecznik UNHCR (Biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców).

UNHCR odpowiada za jedną z dwóch grup przybyszów z Syrii i Erytrei, które mają trafić do różnych krajów unijnych. Są to tzw. uchodźcy przesiedleni, którzy dostali już status uchodźcy w kraju sąsiednim, w przypadku Syryjczyków - np. w Libanie. Druga grupa to tzw. uchodźcy relokacyjni, czyli tacy, którzy dotarli na południe Europy, przepływając Morze Śródziemne. Polska ma wyrazić gotowość do przyjęcia po tysiąc uchodźców z każdej grupy.

- Bardzo możliwe, że znaczna część z nich nie będzie chciała do Polski przyjechać - podkreśla Rafał Kostrzyński. Tak było kilka lat temu, gdy nasz kraj wyraził gotowość przyjęcia 60 uchodźców, którzy dotarli na Maltę. Przyjechało do Polski tylko pięciu, sześciu Somalijczyków i jeden Erytrejczyk, i większości już tu nie ma.

Państwo policyjne

O Syrii toczącej się tam od czterech lat wojnie domowej wiele w Polsce wiadomo, także o tym, że wśród większości muzułmanów żyje tam mniejszość chrześcijańska, której los niektórych Polaków wydaje się interesować. O Erytrei wie się mało lub wcale. To niewielki kraj w Rogu Afryki nad Morzem Czerwonym i bardzo biedny (ósmy wśród najbiedniejszych na świecie według Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego). Ponad połowa Erytrejczyków to chrześcijanie, głównie wyznawcy Erytrejskiego Kościoła Ortodoksyjnego (uznającego honorowe zwierzchnictwo papieża Koptów w Egipcie), ale są też katolicy i protestanci. Oficjalnie dozwolone jest jeszcze praktykowanie islamu w wersji sunnickiej (muzułmanie stanowią nieco poniżej połowy mieszkańców). Inne religie są zakazane.

Erytrea jest państwem policyjnym, jednym z najbardziej restrykcyjnych reżimów na świecie, z więzieniami pełnymi więźniów politycznych. W rankingach wolności słowa od lat jest na ostatnim miejscu. Rządzi nim od uzyskania niepodległości w 1993 roku Isajas Afwerki, który wcześniej prawie przez dwie dekady (z przerwami) stał na czele marksistowsko- leninowskiego Narodowego Frontu Wyzwolenia Erytrei. Erytrea uzyskała niepodległość od Etiopii, z którą do dziś ma napięte stosunki.

Niekończąca się służba wojskowa

Granica z potężną, mającą 82 mln mieszkańców Etiopią jest zamknięta. Panuje stan zimnej wojny. 6-milionowa Erytrea utrzymuje pod bronią mnóstwo ludzi - nawet do 250 tysięcy, ponad 3 miliony kobiet i mężczyzn to rezerwiści, którzy w każdej chwili mogą dostać powołanie. Zdarza się to nawet osobom 75-letnim.

Młodzi Erytrejczycy i Erytrejki są werbowani do wojska oficjalnie na 16 miesięcy, ale nigdy nie wiadomo, kiedy z niego zostaną wypuszczeni. Ciągnąca się w nieskończoność służba wojskowa, połączona z okrucieństwem wobec żołnierzy, jest najczęstszym powodem ucieczek z kraju. Głównie ona pojawia się w podaniach o status uchodźcy. - Poprosiłem dowódcę, by wypuścił mnie na spotkanie z rodziną, której nie widziałem od kilku lat. Zamiast do rodziny trafiłem do więzienia. Innych za podobne prośby torturowano - opowiadał jeden z uciekinierów, cytowanych w raporcie Komisji Praw Człowieka ONZ sprzed miesiąca.

Problemy z armią miały też zazwyczaj rodziny tych nielicznych Erytrejczyków, którzy przebywają w Polsce.

Polacy nie przywykli do czarnej skóry

- Starających się o status uchodźców jest w tej chwili dziesięciu Erytrejczyków - mówi mi zajmująca się nimi 40-letnia rodaczka, która w Polsce jest od ponad dziesięciu lat, przyjechała tu z poznanym w ojczyźnie mężem, Polakiem. Oprócz niej na stałe mieszka w naszym kraju prawdopodobnie tylko jeszcze jeden Erytrejczyk, starszy pan, który studiował w PRL, gdy Erytrea była częścią Etiopii (czy, jak mówi Erytrejka, była okupowana przez Etiopię).

Cała dziesiątka to chrześcijanie, podobnie jak ich opiekunka i tłumaczka. Przyjechali tu z polskimi wizami, które dostali w jednym z krajów arabskich.

Spośród dziesięciu Erytrejczyków czekających na status uchodźców tylko jedna kobieta z dzieckiem jest w ośrodku dla uchodźców. Pozostali sami sobie radzą, z pomocą dobrych ludzi, jak mówi 40-letnia Erytrejka, która prosi o nieujawnianie imienia i nazwiska. Pracują za niewielkie stawki, zazwyczaj w nocy, w supermarkecie, w piekarni, kilka osób sprząta. Wspierają ich między innymi ksiądz i zakonnica z Warszawy, uczą chętnych polskiego.

- Ja miałam łatwo, pomogła mi rodzina męża. Dla nich to inny świat, inna kultura. W Erytrei mieszkają różne narodowości. A Polacy nie są przyzwyczajeni do widoku czarnej skóry. Boją się przybyszów z Afryki. Albo nie mają doświadczeń, albo ich nie lubią - opowiada Erytrejka - Najgorzej było z wynajęciem mieszkania. Gdy dzwoniłam i mówiłam, że chodzi o ludzi z Afryki, to słyszałam: Nie, nie, nie wynajmiemy! Na szczęście, poza tym nic złego ich od Polaków nie spotkało, nie było żadnych napaści słownych - dodaje.

Jerzy Haszczyński

...

Wyjątkowo bestialscy marksisci tam się dorwali do koryta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:08, 23 Lip 2015    Temat postu:

Erytrea, czyli państwo-więzienie. Stamtąd pochodzą uchodźcy, których przyjmie Polska
Oskar Górzyński
akt. 23 lipca 2015, 15:47
Masowe łapanki, niewolnicza praca przez siedem dni w tygodniu i totalna kontrola nad obywatelami. Tak wygląda rzeczywistość w Erytrei, małym państwie w "Rogu Afryki" rządzonym przez jeden z najbardziej represyjnych reżimów świata. To właśnie z tego kraju pochodzą uchodźcy, których przyjmie Polska.

- Znam człowieka - to wujek mojego przyjaciela - którego wcielili do wojska w wieku 84 lat. Taki jest ten reżim. Takie rzeczy nie dzieją się chyba nawet w Korei Pólnocnej - mówi WP Elsa Chyrum, uciekinierka z Erytrei i dyrektor Human Rights Concern - Eritrea, organizacji walczącej o prawa człowieka w tym kraju. Chyrum nie jest jedyną, która porównuje afrykański kraj do północnokoreańskiego reżimu. W niemal wszystkich rankingach dotyczących wolności i warunków życia, Erytrea dzieli z dyktaturą Kimów ostatnie miejsca. Pod względem wolności prasy kraj ten plasuje się nawet za KRLD, zajmując ostatnie, 179. miejsce. Słuchając opowieści o życiu i czytając oficjalne raporty na temat życia w Erytrei, nie trudno zrozumieć, skąd takie porównania. Nie trudno też zrozumieć, dlaczego już ponad 300 tysięcy Erytrejczyków -wbrew śmiertelnym niebezpieczeństwom - ryzykuje życiem, by wydostać się z kraju nad morzem Czerwonym. W myśl unijnego programu rozmieszczenia uchodźców, około tysiąca z nich ma trafić także do Polski.

Krótka radość z niepodległości

Kiedy w 1993 roku, po wielu dekadach starań Erytrea zdobyła niepodległość, wielu Erytrejczyków miało nadzieję na zbudowanie samodzielnego i prężnie rozwijającego się państwa. Nadzieje dość szybko okazały się płonne. Zamiast tego, pierwszy - i jak dotąd jedyny - prezydent kraju, Isajas Afewerki, bohater walki o niepodległość, stopniowo zamieniał kraj w wielki wojskowy barak i totalitarny reżim, w którym całe życie mieszkańców kraju podporządkowane jest armii.

- Już podczas walki o niepodległość Isajas eliminował swoich przeciwników, ale ludzie przymykali na to oko, bo wierzyli, że po wojnie wszystko się zmieni, szczególnie kiedy uchwali się nową konstytucję - mówi Chyrum. Konstytucja została przyjęta w 1997 roku, ale rząd nigdy nie przejmował się jej przepisami.

- Reżim jest bezwzględny i zamyka wszystkich, którzy upominali się o poszanowanie konstytucji Nawet tych, którzy walczyli wcześniej o niepodległość - mówi WP Ahmedin Mohamed, uchodźca z Erytrei, który przed ucieczką w 2007 roku pracował jako urzędnik w administracji państwowej. Mohamed uciekł po tym, jak "zaproponowano" mu przystąpienie do partii rządzącej. Ponieważ była to propozycja z gatunku tych "nie do odrzucenia", przyjął, ją, lecz nie ukrywał przy tym niezadowolenia. To wystarczyło, by ściągnąć na siebie podejrzenia, a nawet groźby wobec jego rodziny. Dlatego uciekł i dziś żyje w Wielkiej Brytanii.

Partia w Erytrei jest tylko jedna - to Ludowy Frontem na rzecz Demokracji i Sprawiedliwości, (PFDJ). Parlament był, ale go rozwiązano, tak jak potem wszystkie prywatne media. Na końcu zamknięto jedyny w kraju uniwersytet. Kiedy w 2013 roku grupa wojskowych domagała się reform, została szybko wtrącona do więzienia, a ich dalszy los, choć nie jest znany, nie jest też trudny do odgadnięcia.



Wszechwładza armii

Jedyna instytucja, która pod rządami Afewerkiego się rozwinęła, to armia. Od czasu wojny z Etiopią w latach 1998-2000, erytrejski dyktator nieustannie utrzymuje ją - i cały kraj - w gotowości na odparcie etiopskiej inwazji.

To przed wcieleniem do armii ucieka większość Erytrejczyków. Pobór - czasem na zasadzie ulicznej łapanki - może spotkać każdego, od 12-letnich dzieci po 80-letnich starców. Nikt nie wie, ile może trwać obowiązkowa służba. Wielu z tych, których wzięto do wojska na początku lat 90-tych wciąż w nim pozostaje - wbrew swojej woli. Warunki odbywania służby znacząco różnią się od tych znanych z Europy.

- Pracują 6 i pół dnia w tygodniu, bez jakiegokolwiek kontaktu z rodziną i w najcięższych warunkach - nawet w pracy w kopalniach. A wszystko to za 10 dolarów miesięcznie. W barakach panuje żelazna dyscyplina, a drakońskie kary, tortury i wykorzystywanie seksualne nie są rzadkim zjawiskiem - opisuje Elsa Chyrum. - Ludzie pracują dla wojska po prostu jako niewolnicy, podczas gdy ich rodziny głosują - mówi Mohamed.

Ci, którzy odmawiają służby, mają przed sobą tylko jedną perspektywę - więzienie. Erytrea ma cały system więzień, których liczba - w kraju trzy razy mniejszym od Polski - według niektórych doniesień dochodzi nawet do 300. Świadectwa Erytrejczyków, którzy z nich uciekli - wiele z nich zostało zawartych w 500-stronicowym raporcie ONZ na temat sytuacji w kraju - pełne są wstrząsających opisów o torturach przeludnieniu i nieludzkich warunkach. Znaleźć się w nich nie jest trudno, bo reżim kontroluje prawie wszystkie aspekty życia, z religią i jedzeniem włącznie.

Państwo toleruje jedynie cztery dozwolone wyznania: wyznawane przez większość Erytrejczyków prawosławie, katolicyzm, luteranizm i islam w jego "standardowej", sunnickiej wersji. Członkowie pozostałych kościołów protestanckich są często zamykani w więzieniach i prześladowani. Jednak nawet "dozwolone" religie nie są wolne od prześladowań. Doświadczył tego patriarcha erytrejskiego kościoła prawosławnego Abune Antonios, który w 2005 roku został usunięty ze stanowiska i umieszczony w areszcie za to, że skrytykował wtrącanie się państwa w sprawy kościoła. Także kościół katolicki, który wcześniej prowadził w kraju sieć szpitali i sierocińców, został wypędzony z tych ośrodków.

Skalę represji ludności przez erytrejski reżim ujawnił opublikowany w tym roku raport ONZ. Według autorów raportu, choć represyjne reżimy i łamanie praw człowieka nie są w Afryce rzadkie, to przypadek Erytrei ze względu na stopień kontroli, jaki sprawuje państwo nad jego mieszkańcami. Widać to w świadectwach uciekinierów, którzy mówią o wszechobecnej atmosferze terroru i podejrzeń i życia w strachu przed policją i donosicielami.

- Mam w kraju rodzinę, ale właściwie nigdy do niej nie dzwonię. Jeśli już to robię, to tylko na zasadzie "cześć, jak się macie". Każdy wie, że telefony są na podsłuchu, szczególnie połączenia z zagranicy - mówi Chyrum.

Droga przez mękę

Jeśli do represji dodać skrajną biedę, w której pogrążony jest kraj, to nie dziwi fakt, że tysiące Erytrejczyków każdego miesiąca stara się uciec poza granice bezlitosnego państwa. Problem w tym, że ucieczka wiąże się z całym katalogiem śmiertelnych niebezpieczeństw. Nawet jeśli uda się im przekroczyć granicę - straż graniczna ma instrukcje strzelania do każdego, kto próbuje wydostać się z Erytrei - to za nią czekają nowe zagrożenia, albo ze strony dzikich zwierząt (zdarzały się przypadki pożarcia przez hieny), głodu na pustyni, lub polujących na uchodźców handlarzy ludźmi. Ci, którzy bezpiecznie docierają do Sudanu lub Etiopii, i tak narażeni są na repatriację do kraju, bo Sudan, podobnie jak wiele innych państw, nie uznaje Erytrejczyków za uchodźców. W Etiopii zaś, obozy dla uciekinierów z Erytrei pękają w szwach.

- Tylko niewielu z tych, którzy próbują, udaje się uciec i dotrzeć do bezpiecznych brzegów. To śmiertelnie niebezpieczna droga, ale wymuszona desperacją - mówi Chyrum. Zdaniem działaczki, kraje Europy powinny udzielać ochrony tym, którzy docierają do jej brzegu. Ale to według niej jedynie półśrodek, który nie rozwiązuje głównego problemu, czyli sytuacji w Erytrei. Tymczasem Unia Europejska nie tylko nie wywiera odpowiedniej presji na reżimie w Asmarze, lecz udziela krajowi pomocy rozwojowej w wysokości ponad 100 milionów euro rocznie.

- Ten kraj nie ma nawet budżetu, więc jest prawie pewne, że środki te są marnowane. Jedyne rozwiązanie to zmasowany nacisk na reżim, aby zaczął w końcu reformy i by honorował konstytucję - przekonuje Elsa. - Nikt z nas nie chciał wyjeżdżać z kraju, tym bardziej, że życie zagranicą jest dla wielu uchodźców bardzo trudne. Jeśli stworzy się warunki do życia w kraju, to zatrzyma się ten odpływ uchodźców. Erytrejczycy są znani z ciężkiej pracy - dodaje.

...

Nie ma żadnej niepodległości. Powstał kolejny komunistyczny lagr.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:38, 24 Paź 2015    Temat postu:

Uchodźcom z Erytrei będzie trudniej uzyskać azyl w Szwajcarii


Uchodźcom z Erytrei będzie trudniej uzyskać azyl w Szwajcarii, gdyż kraj ten będzie ściślej stosował zasady dublińskie i odsyłał ich do pierwszego kraju UE, do którego przybyli - wynika z informacji podanej przez Sekretariat Stanu ds. Migracji (SEM) w Bernie.

Według SEM podania o azyl złożone we Włoszech we wrześniu bieżącego roku przez 772 Erytrejczyków - zostały odrzucone w ciągu 10 dni. Te osoby, przebywające obecnie w Szwajcarii, oczekują na powrót do Włoch, co może potrwać wiele tygodni.
REKLAMA


- Latem tego roku nastąpił poważny wzrost liczby Erytrejczyków, którzy przyjechali do Szwajcarii z Włoch. W związku z tym to Włochy muszą się uporać z ich podaniami o azyl, zgodnie z zasadami dublińskimi - powiedziała rzeczniczka SEM.

W UE obowiązują tzw. zasady dublińskie, według których za rozpatrzenie wniosku o azyl odpowiada to państwo unijne, w którym uchodźca przekroczył granice UE.

Erytrejczycy są w Szwajcarii na pierwszym miejscu pod względem liczby podań o azyl. W kraju tym od wielu lat mieszka znaczna diaspora erytrejska.

W 2014 r. złożyli oni w Szwajcarii 7 tys. podań o azyl, z czego 85 proc. zostało rozpatrzonych pozytywnie.

Od 2015 r. Erytrejczycy są obiektem kampanii stygmatyzacyjnej, zwłaszcza ze strony szwajcarskich partii prawicowych, które są zdania, że nie są oni faktycznie uchodźcami politycznymi i we własnym kraju nic im nie grozi.

Według danych SEM w trzecim kwartale bieżącego roku o azyl wystąpiło 5127 migrantów z Erytrei, o 56 procent więcej niż w poprzednim kwartale. Przybyli oni do Szwajcarii przez Libię, Morze Śródziemne i Włochy.

Szwajcaria nie jest członkiem Unii Europejskiej, lecz jest w strefie Schengen. Zgodnie z umowami z 1999 roku zobowiązała się do minimalnego wprowadzania postanowień dotyczących dorobku prawnego UE, obejmujących wszystkie traktaty, orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości, a także ogólne zasady prawa wspólnotowego.

...

A tam jest masakra.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:41, 06 Gru 2017    Temat postu:

Czy wyrzekasz się Jezusa? Codziennie przez 2 lata zadawano jej to samo pytanie
Beata Zajączkowska | 06/12/2017
SIPA/EAST NEWS
Procesja religijna przed katedrą w Asmarze, stolicy Erytrei, 2011.
Komentuj



Udostępnij



Komentuj



Codziennie w więzieniu Helen odpowiadała tak samo. Za karę była bita. W Erytrei chrześcijanie są okrutnie prześladowani i zsyłani do obozów pracy. Wymyślono dla nich specjalne tortury o przewrotnej nazwie „Jezus Chrystus”…


C
odziennie przez dwa lata zadawano jej to samo pytanie: „Czy wyrzekasz się Jezusa?”. Gdy codziennie odpowiadała: „Nie mogę, On jest dla mnie wszystkim”, wywlekano ją z więziennego kontenera i bito.
Erytrea: Koreą Północną Afryki

Helen Berhan aresztowano, ponieważ wydała płytę z muzyką gospel, na której opowiadała o miłości Boga i pięknie Ewangelii. Na wolność wyjechała na wózku inwalidzkim. W Erytrei chrześcijanie są masowo prześladowani. Kraj ten nazywany jest Koreą Północną Afryki.

Erytrejski rząd uznaje religię za bezpośrednie zagrożenie dla swego istnienia. Obowiązuje ścisły system kontroli mieszkańców, czyniący z tego kraju jedno wielkie więzienie, w którym króluje powszechny strach – czytamy w oenzetowskim raporcie.

Przedstawiciele międzynarodowych organizacji nie mają tam oficjalnie wjazdu. O sytuacji w kraju opowiadają głównie uchodźcy. Co miesiąc ucieka stamtąd 5 tys. osób!
Czytaj także: Matka ucałowała dłonie mordercy córki. „Uśmiechnięta siostra” umierała z imieniem Jezusa na ustach
Lampedusa: dlaczego Erytrejczycy uciekali?

Gdy papież Franciszek pojechał na włoską Lampedusę – po tym, jak u jej wybrzeży zatonął statek z prawie 400 uchodźcami – usłyszeliśmy, że większość z nich była Erytrejczykami. Mało kto jednak zadał sobie trud, by zrozumieć, dlaczego mieszkańcy tego kraju tak masowo uciekają, narażając własne życie.

Mamy najgorszą na świecie dyktaturę. Nie istnieje wolność słowa ani gromadzenia się. Nie ma ani jednego uniwersytetu, całe media są w rękach reżimu. Nie mamy konstytucji, nikt nie przestrzega prawa. Chrześcijanie są okrutnie prześladowani, zsyłani do obozów pracy, torturowani – mówi Ribka Sibathu, która po swej ucieczce stała się na arenie międzynarodowej głosem uciemiężonej Erytrei.

Kraju, którego los nikogo nie interesuje, ponieważ nie posiada wielkich bogactw naturalnych ani strategicznego znaczenia.
„Jezus Chrystus” – tortury dla chrześcijan

W 1993 r. Erytrea uzyskała niepodległość po 30-letniej wojnie wyzwoleńczej, uniezależniając się od Etiopii. Władzę przejął wówczas Isajas Afewereki, wierny uczeń maoistowskich mistrzów, u których uczył się w Chinach komunizmu w czasie rewolucji kulturalnej. Dziś chińska odsłona walki z religią jest niczym w porównaniu z bezkompromisowymi metodami stosowanymi przez erytrejski reżim.

Pamiętajmy o tym, jak patrzymy na kolejnych migrantów docierających stamtąd do Europy. Nasz kraj potrzebuje pomocy świata – podkreśla Sibathu.

Dla chrześcijan zarezerwowano tortury o przewrotnej nazwie „Jezus Chrystus”. Na wzór ukrzyżowania ludzie wieszani są na drzewach, a następnie bici, aż stracą siły. Szacuje się, że w ciężkich więzieniach znajduje się ok. 3 tys. chrześcijan.
Czytaj także: Ci Koptowie mogli wyrzec się wiary i przeżyć. Wszyscy odmówili…
Prześladowania i terror

Wielu z nich trafiło tam za posiadanie Biblii czy medalika. Za ofiarowanie w prezencie sąsiadom figurki Matki Bożej do obozu pracy wywieziono całą rodzinę Bermana Asmelasha.

Stłoczono nas, jak sardynki w blaszanych kontenerach na pustyni. Nie było na tyle miejsca, by wszyscy na raz mogli choćby usiąść na ziemi. Położenie się było marzeniem. Cierpieliśmy głód, staliśmy we własnych odchodach, umieraliśmy z pragnienia, gdy kontener rozgrzewał się jak piekarnik, nawet o najmniejszej pomocy medycznej nie było mowy, pracowaliśmy ponad siły – wspomina ten czas gehenny.

I dodaje: Terror jest tak wielki, że Erytrejczycy nie tylko boją się wyrażać swe poglądy, ale nawet myśleć w obawie, że ktoś odczyta ich myśli. Władze czynią wszystko, by chrześcijaństwo nie było obecne w przestrzeni publicznej, ale również w naszych głowach i sercach.
Seminaria pełne kleryków

Od 10 lat w areszcie domowym przetrzymywany jest zwierzchnik najliczniejszego w tym kraju Prawosławnego Kościoła Erytrei. Patriarcha Antoni został zatrzymany po tym, jak odmówił ekskomunikowania – na żądanie władz – 3 tys. chrześcijan, którzy krytykowali rząd i wezwał do uwolnienia więźniów politycznych.

Pod wpływem nacisków opinii publicznej pokazano go ostatnio światu. W asyście służby bezpieczeństwa przewodniczył nabożeństwu w Asmarze, następnie został wywieziony do pilnie strzeżonego nowego miejsca odosobnienia.

Dzięki zdecydowanej postawie Kościołowi katolickiemu wciąż udaje się zachowywać autonomię w stosunku do państwa. Dla reżimu wygodne jest, że katolicy prowadzą (a co za tym idzie finansują) to, co komunistyczny system w tym kraju totalnie zniszczył: szpitale, kliniki, sierocińce, jadłodajnie, ośrodki kształcenia kobiet i szkoły.

Mimo prześladowań co roku 1,5 tys. Erytrejczyków przyjmuje chrzest w Kościele katolickim. W 6-milionowym społeczeństwie wspólnota katolicka liczy ok. 160 tys. wiernych, posiada 144 parafie. Seminaria są pełne, uczy się w nich ponad 300 kleryków.
Czytaj także: Kibeho – afrykańskie Lourdes. Rocznica jedynych uznanych objawień maryjnych w Afryce
Przetrwałam jedynie dzięki wierze w Boga

Za wierność Jezusowi chrześcijanie płacą w tym kraju codziennie wysoką cenę.

Czasem nie mogę uwierzyć, że moje życie to cztery metalowe ściany kontenera i my, stłoczone niczym bydło w zagrodzie, ból, głód i strach. Wszystko z powodu mej wiary w Boga, który powstał z martwych i zobowiązał mnie do dzielenia się wiarą z tymi, którzy Go jeszcze nie poznali; Boga, którego zabroniono mi przyzywać i chciano mi wybić z głowy – pisze Helen Berhan we wspomnieniach ze swej dwuletniej niewoli.

Piosenkarka przywołuje w nich sytuację, gdy przyłapano ją na tym, jak pisała słowa pocieszenia do uwięzionej z nią kobiety i cytowała w tym liście fragmenty Biblii.

Gdy strażnik spytał mnie, gdzie mam Biblię, powiedziałam, że jej nie posiadam, a cytaty piszę z głowy. Zaczął mnie wówczas bezlitośnie okładać kijem po głowie krzycząc: „Wybijemy ci je stamtąd!”. Bito mnie codziennie, gdy mówiłam strażnikom, że nigdy nie wyrzeknę się wiary – pisze w swych wspomnieniach zatytułowanych „Pieśń słowika”.

Wydała je po tym, jak ze względu na stan zdrowia wypuszczono ją z więzienia i udało jej się następnie uciec z kraju. Wyznaje, że w obozie przetrwała jedynie dzięki wierze w Boga.

Nie odczuwam nienawiści do mych oprawców, oni wykonywali tylko rozkazy – wyznaje. – By dać nadzieję innym więźniom, tworzyłam w głowie pieśni wdzięczności i śpiewałam je, gdy po kolejnych torturach wrzucano mnie skatowaną do kontenera.

Dziś te powstałe w niewoli pieśni wykonuje na całym świecie, dzieląc się świadectwem swej wiary. W jednej z nich śpiewa:

Boże, dziękuję Ci za zimne noce. Dziękuję Ci za gorące dni. Dziękuję za głód i za ból. Dziękuję za owady, które gryzą moje ciało. Dziękuję Ci Panie, dziękuję Ci…

...

Malpy z kijami tluka ludzi po glowie I TO JEST TOLEROWANE PRZEZ SWIAT! Co to za potega? SKONCZYC Z TYM! Toz nie trzeba wielkiej sily aby tych mętow pogonic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:36, 09 Lip 2019    Temat postu:

W Erytrei zamknięto ostatni katolicki szpital

5 lipca w Erytrei zamknięto ostatni szpital katolicki w tym kraju. Według informacji misyjnego portalu Fides, ze szpitala w Zager policjanci przemocą wypędzili pracujące tam zakonnice i zapieczętowali drzwi. Na przestrzeni ostatnich tygodni zamknięto w Erytrei 22 szpitale i kliniki katolickie.

KOMENTARZE (Cool : najstarszenajnowszenajlepsze

nobrainer 11 godz. temu +17
poziom emigrantów muzułmanskich wzrasta w Europie
udostępnij

kaganiec_oswiaty 7 godz. temu +13
@nobrainer: szkoda tylko że wprost proporcjonalnie do tego spada IQ... ( ͡° ʖ̯ ͡°)
udostępnij

MehrunesDagon 7 godz. temu +18
I bardzo dobrze. Teraz prymitywy będą zdychać bez opieki medycznej.Cały chrześcijański świat wraz ze swoim dorobkiem intelektualnym powinien opuścić tereny zacofane technologicznie i mentalnie.Niech dzikusy się kiszą we własnym szambie.
udostępnij

BarkaMleczna 2 godz. temu +6
@MehrunesDagon: nie, oni po prostu przyjadą do Europy, po czym przystąpią do niszczenia wszystkiego, co sprawia, że Europa jest tak atrakcyjna
udostępnij

Amadeo 3 godz. temu +6
Na przestrzeni ostatnich tygodni zamknięto w Erytrei 22 szpitale i kliniki katolickie.
Zakonnice w Zager nie miały nawet czasu, aby zabrać wyposażenie szpitala. Placówka położona ok. 30 kilometrów od stolicy kraju, Asmary, prowadziła oddział położniczy oraz ogólną opiekę medyczną dla mieszkańców wsi. Wraz z zamknięciem szpitali stracił pracę cały ich personel specjalistyczny oraz pracujące tam siostry zakonne.

Bardzo boleśnie sytuacja dotknęła ludzi w regionach, w których zamknięto szpitale. Były one położone przede wszystkim w miejscowościach zamieszkanych przez ubogą ludność oraz na terenach wiejskich, gdzie prawie nie ma żadnej innej opieki medycznej.

Erytrea jest państwem położonym w północno-wschodniej Afryce, w Rogu Afryki. Od wschodu ograniczona jest przez Morze Czerwone, od południa przez Dżibuti i Etiopię, od północnego zachodu przez Sudan.

Masowe łapanki, niewolnicza praca przez siedem dni w tygodniu i totalna kontrola nad obywatelami. Tak wygląda rzeczywistość w Erytrei, małym państwie w "Rogu Afryki" rządzonym przez jeden z najbardziej represyjnych reżimów świata. To właśnie z tego kraju pochodzą uchodźcy, których przyjmie Polska.

!!!

Jeszcze czego! Mamy brac migrantow bo zwyrole zlikwidowaly tam warunki do zycia? To bierzemy razem z terenem! Oglosic przylaczenie do Polski wtedy wystrzelac patusow i przywrocic warunki do zycia! Podciagniemy kraj do poziomu Polski! Nie ma mowy o braniu ludzi bez ziemi!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:45, 21 Wrz 2020    Temat postu:

Erytrea: 27 chrześcijan zwolnionych z więzienia

Według raportu BBC na początku września rząd Erytrei uwolnił za kaucją 27 chrześcijańskich więźniów. Latami więzieni, często bez wyroków sądowych, przetrzymywani są w okrutnych warunkach.

...

To jest mordownia ewidentnie kraj do interwencji zbrojnej.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy