Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kornel Morawiecki zarejestrowany!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:36, 10 Maj 2010    Temat postu: Kornel Morawiecki zarejestrowany!

PKW zarejestrowala kandydature Kornela Morawieckiego!
No tym razem wreszcie!Bo w 1990 byly jakies przekrety typu ,,dzialnia operacyjne SB '' czy cos i UTRACILI!!!
>>>>>
Kornel Morawiecki, który zamierza walczyć o prezydenturę, powiedział w piątek, że chce zaproponować Polakom swoją wizję Polski w Europie jako poważnego partnera i przewodnika w rozwoju wspólnoty. - Mam wizję Polski nowoczesnej i solidarnej zarazem - mówił.
Morawiecki jako ostatni złożył w czwartek tuż przed północą podpisy poparcia pod swoją kandydaturą. Jego komitetowi wyborczemu udało się zebrać ich około 110 tys. Morawiecki jest założycielem i przewodniczącym "Solidarności Walczącej", był najdłużej ukrywającym się w PRL opozycjonistą.

Podczas piątkowej konferencji prasowej podziękował wszystkim osobom zaangażowanym w zbieranie podpisów poparcia.

Jak powiedział, kandydowanie będzie dla niego okazją zwrócenia się do społeczeństwa z wizją i wartościami, które reprezentuje swoją postawą i życiem. - Mam wizję Polski nowoczesnej i solidarnej zarazem. Uważam, że Polska powinna być otwarta na przyszłość, ale pamiętać o swojej wielkości związanej z Solidarnością, z obaleniem komunizmu - mówił Morawiecki.

Jak dodał, chce razem z Polakami szukać prawdy. - Prawdy należy szukać razem z Polakami, razem z narodem. To jest moja podstawowa w tej kampanii wyborczej funkcja, którą chciałbym spełnić. Przywrócić w przestrzeni publicznej słowo "prawda" i zabronować Polskę, która byłaby w rodzinie europejskiej poważnym partnerem i przewodnikiem w rozwoju Europy - powiedział.

Morawiecki liczy na to, że w czasie kampanii wyborczej będzie mógł zmierzyć się z pozostałymi kandydatami w czasie publicznych debat. - Marzy mi się, żeby media inicjowały debaty publiczne, w których moglibyśmy - my kandydaci - uczestniczyć, spierać się, przedstawiać swoje racje, sylwetkę, dokonania i propozycje dla Polski - powiedział.

Swoją kampanię wyborczą Morawiecki chce oprzeć na bezpośrednich kontaktach z wyborcami, w tym z młodzieżą. - Charakterystyczne, że w tej akcji zbierania podpisów od nich właśnie było najłatwiej to poparcie uzyskać, bo oni byli bez uprzedzeń, mieli pewną nadzieję, że moja postawa i moja przeszłość wniesie coś nowego w ich życie i plany - podkreślił Morawiecki.

Pytany, na jaki wynik w wyborach liczy, odparł, że dla niego wartością jest sam start. Zwrócił uwagę, że scena polityczna w obecnej kampanii wyborczej jest podzielona na dwa główne obozy - obóz kandydata PO, marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego i obóz prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. W jego ocenie ważne jest, by dać wyborcom jeszcze inne poza tymi dwiema propozycje.

Jak powiedział, liczy na to, że wyborcy, którzy nie chcą głosować ani na Komorowskiego, ani na Kaczyńskiego uaktywnią się. - Że ich będzie w tych wyborach więcej i to nam pomoże uzyskać lepszy wynik - powiedział Morawiecki.




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:11, 09 Cze 2014    Temat postu:

Janusz Schwertner | Onet
Kornel Morawiecki: pełzamy, zamiast fruwać

- Tak, oskarżam generała Jaruzelskiego o to, że trzykrotnie podniósł swoją zbrodniczą rękę na Najjaśniej­szą Rzeczpospolitą - mówi w rozmowie z Onetem Kornel Mora­wiecki. Założyciel Solidarności Walczącej przekonuje, że 4 czerw­ca to rocznica "zmarnowanych nadziei i zmarnowanych szans". - Kilka milionów Polaków jest na bezrobociu. Jesteśmy zadłużeni na 3 biliony! To sukces? - pyta. - Rola ludzi Solidarności nie pole­gała na tym, by robić sobie dobrze - dodaje.

Z Kornelem Morawieckim, działaczem opozycji demokratycznej w czasach PRL, założycielem i przewodniczącym Solidarności Walczącej, rozmawia Janusz Schwertner.

Gen. Wojciech Jaruzelski, doprowadzając do Okrągłego Stołu, chciał dobrze dla Polski – czy raczej dobrze dla siebie? Mówił Pan, że komuniści byli w 1989 roku wystraszeni, ale chcieli wyjść z tej klęski z "częścią władzy i majątku".

Generał Jaruzelski nie doprowadził do Okrągłego Stołu. On został zmuszony przez sytuację do rozmów ze społeczeństwem. Stan wo­jenny załamał gospodarkę i finanse kraju, ale nie załamał społe­czeństwa, które konsekwentnie dążyło do urzeczywistnienia idei Solidarności. Te idee to wolność, prawda i sprawiedliwość. Pierw­sza Solidarność była zrywem, który można porównać ze zrywem Legionów Piłsudskiego. To było bezinteresowne poświęcenie, en­tuzjazm, wiara w zwycięstwo. A po stronie władzy było jedynie opłacane dążenie do utrzymania władzy i majątków.

Ma Pan pretensje do niego także o to, jak zachował się po 1989 roku?

"Pretensje" to złe słowo na określenie mojego stosunku do genera­ła Jaruzelskiego. Lepszym, celniejszym, może być "oskarżenie". Tak, oskarżam generała o to, że trzykrotnie podniósł swoją zbrod­niczą rękę na Najjaśniejszą Rzeczpospolitą. Po roku 1945 zwal­czał polskie podziemie niepodległościowe, uczestnicząc w tzw. utrwalaniu władzy ludowej. W grudniu 1970 nadzorował krwa­wą rozprawę z rewoltą robotniczą na Wybrzeżu. W grudniu 1981 wprowadził stan wojenny. Po transformacji ustrojowej po­winien być zdegradowany i skierowany do pracy w jakimś pege­erze.

Jako prezydent odebrał nam palmę pierwszeństwa wychodzenia z komunizmu. Jak mamy tłumaczyć dziś światu naszą chlubną kartę historii? Jak wytłumaczyć to, że byliśmy tak bardzo walecz­ni, a na pierwszego prezydenta wybraliśmy komunistę Jaruzel­skiego? Ja oddaję mu honor, bo był żołnierzem, bił się z Niemca­mi. Ale za to, co robił później, nie zasługuje na szacunek. Po transformacji powinien być zdegradowany i toczyć normalne życie.

Protesty w dniu jego pogrzebu przyjął Pan ze zrozumieniem czy z oburzeniem?

Nie opowiadam się za protestami na pogrzebach, ale uważam, że generał Jaruzelski nie zasłużył na to, by być pochowany z honora­mi przysługującymi ludziom zasłużonym dla Polski. Został pocho­wany na Powązkach tylko dlatego, że polskie władze nie pozbawi­ły go stopnia generalskiego i orderów, otrzymanych za sowieckie namiestnictwo w Polsce. Powiedzmy to otwarcie: Jaruzelski był generałem sowieckim i powinien być pochowany na cmentarzu sowieckich sołdatów.

Jak Pan tłumaczy to, że dziś duża część społeczeństwa widzi w gen. Jaruzelskim człowieka honoru?

Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, czym jest honor. To słowo należy do sfery imponderabiliów, czyli rzeczy niedających się do­kładnie określić, zważyć, logicznie ustalić. Honor w swej genealo­gii jest pojęciem szlacheckim. Honor wyklucza wszelką nieuczci­wość, a nawet małostkowość, wzmaga poczucie własnej godności. Człowiek honoru nie pozwalał sobie na uchybienia, które w ten honor godziły. Honor osadzony jest na prawdzie. W takim sensie generał Jaruzelski nie był człowiekiem honoru. Owszem, zalicza­ny jest do ludzi honoru tylko dlatego, że tak chcą potężne siły - media i biznes. Mitologia Jaruzelskiego jest wypadkową różnych interesów i propagandy. Społeczeństwo jest martwe, pozbawione mocy ustanawiania norm i wartości. Jaruzelski należy do łże-eli­ty.

Propaganda po 1989 roku pokazywała Jaruzelskiego i Kiszczaka jako wybawicieli Polski. Ja oczywiście wierzę, że Jaruzelski nie chciał utopić nas we krwi, nie chcę nazywać go mordercą. Ale miara krzywd, jakie wyrządził ludziom i całemu krajowi, jest ol­brzymia. A część Polaków tego nie widzi. W dodatku to sami lu­dzie Solidarności zaczęli mówić o Jaruzelskim jako o honoro­wym człowieku. Takie słowa padają choćby z ust Adasia Michni­ka, który był moim kolegą. Mówi się, że Okrągły Stół był jedy­nym, dobrym rozwiązaniem. I że udał się bez zarzutu. To nie­prawda, można było zrobić dużo więcej. Naprawdę dużo więcej.

Dzisiejsza rocznica wywołuje w Panu bardziej poczucie dumy czy uczucie olbrzymiego niedosytu?

To rocznica zmarnowanych nadziei i zmarnowanych szans. Nie powstało społeczeństwo obywatelskie. Złudne jest przeświadcze­nie, że o wyróżnieniu decydują zasługi, że decydują walory umy­słu albo duszy. Prawda jest taka, że społeczeństwo, rządzone przez grupy interesów i media, jedynie głosuje. Polska żyje ciągle w wieku tłumów, a nie w wieku publiczności. Ludzie, którzy dziś stanowią elity kraju, narodu, państwa są niezdolni do tego, by or­ganizować i sublimować masy, bo sami są częścią mas, nierzadko pochodzą spod budki z piwem, co widać w Sejmie. Elity nowej Pol­ski pełnią wobec mas funkcje ideologiczne i hipnotyzerskie, a nie organizatorskie. Hipnotyzerzy i ideolodzy nie są jednak w stanie ukryć natury realnej rzeczywistości, w jakiej wypada ludziom żyć. Niemoralność ludzi elit, skorumpowanie, nadmierne bogace­nie się, układy mafijne - wszystko to pokazuje społeczeństwu, że w życiu każdy chwyt jest dozwolony i w konkretnej sytuacji mo­ralny. A zatem nowa Polska jest zaprzepaszczeniem marzeń i aspiracji ludzi Solidarności. W szczególności, Solidarności Wal­czącej.

W dodatku ten Okrągły Stół był miękkim lądowaniem dla komu­nistów – i to dla samych aparatczyków, nie dla budowniczych. Największe korzyści odnieśli ludzie służb specjalnych, służb woj­ska. Okrągły Stół zrobił dobrze tym, którzy przy nim zasiadali. I tylko im.

Jednak dziś, w 2014 roku, Polska jest znacznie lepiej rozwinię­ta niż pozostałe kraje bloku socjalistycznego. Trudno nie uznawać tego za sukces.

Pamięć jest selektywna, nie zawsze wiemy, co straciliśmy, a co zy­skaliśmy. Co to znaczy: "Polska lepiej rozwinięta?". Co to znaczy "sukces"? Straciliśmy pamięć. Nie pamiętamy, przykładowo, fał­szowania naszej historii, działalności cenzury, bo nawet nalepki na butelki z wodą sodową musiały być zatwierdzane przez cenzu­rę. Dzisiaj jest lepiej, bo nalepek nie cenzurują. Ale historia jest nadal fałszowana. Nie pamiętamy, że Sejm był forum akceptacji woli partii i niczym innym. Obrady w Sejmie polegały na wymu­szanej jednomyślności. A dzisiaj jest inaczej niż w PRL?

Nie pamiętamy służalczych prokuratorów, sędziów i urągającym prawu wyroków. Bo dzisiaj jest inaczej? Pamiętamy, że w cza­sach PRL był niedobór towarów. Brakowało garnków, gwoździ papiaków i octu. Skoro to wszystko dzisiaj jest, to jest lepiej? To sukces? Bezrobocia kilku milionów nie możemy nazywać sukce­sem. Zadłużenie kraju na ponad 3 biliony! To nie jest sukces. Naj­niższa w świecie rodność kobiet - też nie.

W 1989 roku byliśmy niezwykle do przodu, jeśli chodzi o proces wychodzenia z komunizmu. Proszę porównać naszą pozycję do NRD czy Ukrainy. Sposób transformacji w dużym stopniu cofnął te kraje. Ukraina czy Rosja straciły bardzo wiele. Gdyby polska transformacja została dokonana w sposób uczciwy i nowatorski, to w Europie wyklułaby się nowa rzeczywistość. Bylibyśmy dużo lepszym wzorem dla innych. A tak – pozostałe kraje małpowały wszystko od nas, popełniając jeszcze więcej błędów. Jeśli u nas ko­muniści przeszli przez transformację suchą stopą, to komuniści w pozostałych państwach – tym bardziej. Jeśli nasi rozkradli pań­stwo, to tamci – w jeszcze większym stopniu. My wychodząc z ko­munizmu, dysponowaliśmy niezależną opozycją, Solidarnością. Dlatego dało się osiągnąć znacznie więcej.

Polski potencjał został niewykorzystany. Gdybyśmy ostatnie 25 lat wykorzystali inaczej, to inna sytuacja byłaby też na Ukrainie, w Bułgarii i w całej Europie. Mogliśmy pociągnąć cały kontynent.

Sądzi Pan, że gdyby Polska w bardziej radykalny sposób roz­prawiła się z komuną i przeprowadziła transformację w inny sposób, to mogłoby nie dojść do kryzysu na Ukrainie?

Tak uważam. Ukraina jest dziś problemem samym dla siebie. Na­stąpiła tam społeczna zapaść. Ale faktem jest, że wszystkie rządy po 1989 roku prowadziły wobec Ukrainy niewłaściwą politykę. Dominował zupełny brak zainteresowania tym, co dzieje się u na­szego wschodniego sąsiada. Ignorowano nawet odradzające się tam ruchy o naturze faszystowskiej. Na Ukrainie stawiano pomni­ki SS Galizien, a my przymykaliśmy na to oko. Dlaczego nie re­agowaliśmy? Aż prosiło się o zasadniczy sprzeciw i jakieś działa­nia. Stawiacie pomniki ludziom, którzy nas bestialsko mordowa­li? No to róbcie to, ale bez nas. Handlujcie z Niemcami, Rosjana­mi, ale nie z nami. Nie wiem, dlaczego zabrakło nam dumy naro­dowej, by wyrazić swój stanowczy sprzeciw wobec gloryfikowa­nia oprawców Polski.

Mamy w sobie potencjał kulturowy, mieliśmy Solidarność, ale wszystko zgubiliśmy. Nawet elementy naszej demokracji są chore, bo co to za demokracja w Polsce, jak co czwarty obywatel nie chodzi na wybory?

Frekwencja była znacznie wyższa, gdy w latach 90. do władzy wrócili postkomuniści. Jak dziś tłumaczy Pan to, że nastąpiło to tak szybko?

Transformacja postawiła duże grupy ludzi na marginesie życia. Polacy pozbawieni pracy, żyjący w strachu o swój los, byli zagu­bieni. Z jednej strony mieliśmy plan Balcerowicza, a z drugiej – komunistów u steru. Nie było dobrej alternatywy. Okrągły Stół, czyli grupka ludzi dobrana przez Kiszczaka, pozbawiła nas na­szych własnych pomysłów na to, jak budować społeczeństwo oby­watelskie, gospodarkę, geopolitykę. Radykalni działacze Solidar­ności zostali wykluczeni z życia publicznego. Nie ma ich nawet w encyklopediach Solidarności!

A społeczeństwo? Jest zawiedzione. Weszliśmy do Europy spóź­nieni, ograbieni. Elity solidarnościowe, tzw. elity nowej Polski - pożal się Boże – popełniały olbrzymie błędy. Całe to zamieszanie z OFE, za rządów Jerzego Buzka, wydrenowało nas z oszczędno­ści. Politycy często zachowywali się bardzo nie w porządku wobec ludzi.

Jak duży jest dziś w Panu żal do dawnych przyjaciół z Solidar­ności?

Większy niż do komunistów. Ludzie Solidarności mieli wszystko na talerzu, mogli zachować się znacznie lepiej. Nawet jeśli popeł­nili błąd zasiadając do Okrągłego Stołu, to jednak mieli szansę, by się z tego otrząsnąć. Tymczasem poszli w prywatę. Władysław Frasyniuk był szefem regionu, ważnym człowiekiem Solidarno­ści, symbolem. A teraz jest biznesmenem. I to nie problem, ale nasza rola nie polegała na tym, by robić sobie dobrze.

Jak przyjmuje Pan głosy, ciągle słyszalne, że "za komuny" – żyło się lepiej?

Ze zrozumieniem. Proszę spojrzeć na statystyki – milion głodują­cych dzieci, 28 proc. młodych osób bez pracy. One są bardzo czy­telne. Bardzo duża część społeczeństwa żyje gorzej niż za PRL. Tak nie powinno być, bo przecież obecny system jest dużo lepszy niż komunizm. Ciągle do tego wracam: po '89 mogliśmy propono­wać nową drogę rozwoju. Sam liczyłem na dużo więcej. Jesteśmy silnym narodem, mamy ducha, więc sobie jeszcze radzimy. Ale niedosyt jest.

Teraz, od niemal dekady, polska scena polityczna jest zdomi­nowana przez dwie partie postsolidarnościowe – PO i PiS. Cie­szy to Pana?

Tak, choć martwi mnie, że partia rządząca jest partią jednej wiel­kiej prywaty. Oba te ugrupowania nie wyznaczają dziś wielkich celów. Nie szukają nowego kształtu Polski, w sensie społecznym, gospodarczym. Nie widać ducha ekspansji, nowości, powiewu świeżości. A świat się bardzo zmienia.

Doceniam jednak to, że władzy nie sprawuje pan Kwaśniewski czy SLD. Niepokojące są za to prądy związane z Korwin-Mikkem. Jego polityka to zaprzeczenie ideałów Solidarności. Martwi mnie ten egoizm, indywidualizm. Dlaczego oni nie dostrzegają, jak ważna jest wspólnota? Takie siły, jak Nowa Prawica, mogą być za­bójcze dla naszego kraju. Mogą doprowadzić nas do przepaści. Oni widzą tylko siebie, nie innych. To niebezpieczne i przygnębia­jące. A przecież kraje, które najszybciej się rozwijają, jak Niemcy, są oparte na gospodarce społecznej. I na tym zasadza się ich suk­ces.

Lech Wałęsa – to najważniejsza postać 25-lecia wolności?

On był symbolem przemian, ale zachował się niegodnie. Będąc tajnym współpracownikiem służb bezpieczeństwa, powinien to ujawnić i przeprosić naród. Stanąć na wysokości zadania. Wtedy byłby kimś. Także później miał wielkie możliwości, mógł doko­nać dekomunizacji i popchnąć Polskę do przodu. Nie wiem, czy można go nazwać człowiekiem wolności. Jeśli tak, to właśnie taką mamy wolność, jakiego mamy Wałęsę.

Po 25 latach wolności ciągle żywa jest w Panu duma z bycia człowiekiem Solidarności?

Przy całym moim krytycyzmie, mówię to bez chwili zawahania: dziś świat jest lepszy. Nie grozi nam konfrontacja ze Związkiem Sowieckim, nie musimy obawiać się wojny nuklearnej. Ale trze­ba cały czas dbać o ten świat.

A Polska? Jest dziś piękna, ale – mogłaby być piękniejsza?

Niestety, politycznie i społecznie Polska jest dziś chora. Mamy podcięte skrzydła. Nie fruwamy, tylko pełzamy po ziemi. A prze­cież parę razy już fruwaliśmy. I wznosiliśmy się ponad innych.

...

Tak bardzo ciekawe wypowiedzi . Nieobecne w mediach .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:58, 06 Sie 2014    Temat postu:

Igor Janke: brutalność SB była ogromna, liczyli się z tym, że mogą zginąć

Ci młodzi chłopcy, którzy w połowie lat 80. tak ostro występowali przeciwko komunie, wiedzieli, że w "Wujku" strzelano do robotników, znali przypadki niezwykle okrutnych działań SB - w Wałbrzychu podłączano jądra działaczy opozycji do prądu, w 1984 r. zamordowany został ksiądz Jerzy Popiełuszko. Nie mogli dłużej godzić się na tak brutalną tyranię. Liczyli się z najgorszym scenariuszem, nie wykluczali, że za to, co robią może ich spotkać śmierć. Nie zastanawiali się, czy wpadną tylko kiedy się to stanie - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską dziennikarz Igor Janke o działaczach Solidarności Walczącej, najgłębiej zakonspirowanej podziemnej organizacji w komunistycznej Polsce. Właśnie ukazała się jego książka "Twierdza. Solidarność walcząca - podziemna armia".

Joanna Stanisławska: Dlaczego swoją najnowszą książkę poświęcił pan właśnie Solidarności Walczącej? W Warszawie, z którą jest pan związany działały przecież inne organizacje prowadzące "akcje miejskie" przede wszystkim Grupy Oporu "Solidarni" z Teodorem Klincewiczem na czele.

Igor Janke: Chciałem opowiedzieć o Solidarności Walczącej, bo jej historia nie była dotąd dobrze opowiedziana, a na pewno na to zasługiwała. W żadnym razie nie chciałbym deprecjonować innych ruchów opozycyjnych. Jako obywatel chciałem oddać hołd tym ludziom, którzy walczyli o Polskę, poświęcili kawał swojego życia, żebyśmy mogli żyć w wolnym kraju. To oni rozpoczęli reakcję łańcuchową, która doprowadziła do upadku całego systemu, kiedy jeden po drugim upadały rządy komunistyczne w Europie środkowo-wschodniej.

Czy nie dlatego mało kto słyszał o Solidarności Walczącej, że jej działalność była marginalna?

- To była oczywiście organizacja mniejsza niż NSZZ "Solidarność", z której zresztą powstała w czerwcu 1982 r. Solidarność Walcząca się wywodziła. Jeśli chodzi o wielkość struktur, w antykomunistycznym podziemiu, plasowała się zaraz za "S". Natomiast pod względem efektywności, sprawności działania i skuteczności w moim przekonaniu nie było drugiej takiej organizacji, która z takimi zasobami osobowymi, osiągnęłaby tak wiele.

Jakie były główne obszary działalności SW?

- Ludzie Solidarności Walczącej drukowali nieprawdopodobne ilości bibuły. To właśnie na tę działalność SW przeznaczała najwięcej czasu. Według niektórych szacunków, połowa gazet, które były drukowane w podziemiu wyszło spod ich ręki - łącznie około stu tytułów podziemnych pism. SW nadawała też audycje radiowe.

Organizowała też spektakularne demonstracje, jak ta we Wrocławiu 1 maja 1983 r., której opisem otwiera pan swoją książkę.

- To wtedy SW weszła do oficjalnego pochodu na ul. Świdnickiej i rozwinęła swoje transparenty. Milicja nie miała jak ich zaatakować, bo byli między innymi delegacjami z zakładów pracy. Kiedy zbliżyli się do trybuny honorowej, ZOMO zaczęło strzelać i rzucać w demonstrujących petardami gazowymi. Grupy Wykonawcze SW były na to przygotowane - uzbrojeni w rękawice hutnicze odrzucali dymiące ładunki w stronę trybuny, która szybko zaczęła płonąć. Podczas innych demonstracji członkowie SW rzucali pod koła samochodów milicyjnych kolce i zagłuszali komunikację radiową między jednostkami MO. Solidarność Walcząca była jedyną organizacją w Polsce, która dysponowała jednostkami wywiadu i kontrwywiadu. Prowadzono całodobowe nasłuchy radiowe na częstotliwościach, na których porozumiewała się SB. Zorganizowanie niemal każdego spotkania lidera formacji Kornela Morawieckiego w warunkach ścisłej konspiracji było majstersztykiem.

"Solidarność Walcząca była jedyną organizacją, która oczekiwała, że będziesz gotowy zginąć, jeśli będzie taka potrzeba. Jak w AK. Traktowałem tę przysięgę śmiertelnie poważnie. Czułem się żołnierzem. Byłem gotów zginąć. I byłem w stanie zabić innego człowieka" - mówi cytowany przez pana działacz Maks Florczyk z Grup Wykonawczych SW. Wydaje się, że takie skrajne nastroje dalekie były od przekonań większości młodych ludzi w tamtym czasie.

- Przeciwnie, te hasła trafiły na bardzo podatny grunt. Przed "okrągłym stołem", młodzi, którzy np. organizowali strajki na uczelniach, byli dużo bardziej radykalnie nastawieni niż mainstream. Im nie chodziło o legalizację związku zawodowego czy zrzeszenia studentów, uzyskanie możliwości wydawania kilku gazet, o kompromis z komunistami. Od początku chcieli obalenia systemu i niepodległości. Przystępowali do SW, dlatego, że jej postulaty wykraczały daleko ponad to, czego chciała "Solidarność".

Komunistyczna propaganda przedstawiała Solidarność Walczącą jako oszołomów, agresywnych wariatów. Ile było w tym prawdy?

- To był zupełnie nieprawdziwy obraz, bo to byli inteligentni, bardzo wykształceni ludzie, niezwykle sprawni w działaniu. Późniejsze kariery osobiste wielu z nich pokazały, że to nie byli niespełna rozumu. Wśród nich jest wielu profesorów, szefów największych instytucji finansowych, polityków, właścicieli firm. To ludzie, którzy znakomicie sobie poradzili w życiu.

Niektóre akcje, które podejmowała ta organizacja były jednak z pogranicza terroryzmu - podpalanie tablic propagandowych, samochodów, zniszczenie mieszkania esbeka, rzucanie butelkami z benzyną. SW pragnęła rozlewu krwi?

- Oni nie chcieli rozlewu krwi, ale wróg strzelał i ona się lała. To, co robili nie może być w ogóle porównywane do środków podejmowanych przez komunistów. Przyjęli, wydaje się z dzisiejszej perspektywy racjonalną strategię, że jeśli władza będzie stosował przemoc, to spotka się ona z reakcją.

No tak, ale mogło się to skończyć wojną domową.

- Ci młodzi chłopcy, którzy w połowie lat 80. tak ostro występowali przeciwko komunie, działali w zupełnie innych warunkach. Wiedzieli, że w "Wujku" strzelano do robotników, znane były przypadki niezwykle okrutnych działań SB - w Wałbrzychu podłączano jądra działaczy opozycji do prądu, w 1984 r. zamordowany został ksiądz Jerzy Popiełuszko. Nie mogli dłużej godzić się na tak brutalną tyranię. Liczyli się z najgorszym scenariuszem, nie wykluczali, że za to, co robią może ich spotkać śmierć. Nie zastanawiali się, czy wpadną tylko kiedy się to stanie. I czy z więzienia wyjdą bez szwanku czy zostaną skatowani. A tę wojnę wywołali komuniści a nie oni. Oni bronili ojczyzny.

Jak 17-letni uczeń szkoły zawodowej, którego historię opisuje pan w książce. Tortury, jakim był poddawany kojarzą się z tymi z więzień Gestapo.

- Darek Bogdan przez kilka tygodni, które spędził w areszcie był bity i kopany, w ramach "zabawy" milicjanci przytrzaskiwali mu palce krawędzią szuflady, gruchocząc kości. Po wyjściu z aresztu Darek miał zawroty głowy, tracił pamięć, zaczął się jąkać, miał skurcze palców, nie mógł nic utrzymać w rękach. Później przesiedział w więzieniu jeszcze 15 miesięcy. Okazało się, że ma pękniętą czaszkę i trwałe zmiany neurologiczne. Działacze SW znali te historie, dlatego nie wykluczali walki zbrojnej.

Udało im się wcielić w życie hasło: "Nie bójmy się ZOMO - niech oni boją się nas"?

- Paradoksalnie przyniosło to taki skutek, że druga strona się ich obawiała i ich raczej nie tykała. To był rodzaj polisy ubezpieczeniowej. SB bardzo często była niezwykle brutalna, ale kiedy śledzący SW ubecy dostawali sygnały, uważajcie, bo może wam coś się stać, nawet jak zatrzymywali ważniejszych działaczy, to żadnemu nie zrobili nic poważnego. Bo jak się rozmawia z gangsterem, to trzeba używać argumentów, które gangster rozumie. Uważam, że Morawiecki potrafił doskonale zagospodarować tę radykalna młodzież, często w okresie najostrzejszego buntu, która zaczytywała się w książkach o powstaniu warszawskim i odpowiednio ukierunkował ich gniew.

Gdyby nie Morawiecki poszliby walczyć na własną rękę?

- Wielu rozmówców mówiło mi wprost: "Gdybym nie trafił do Kornela, pewnie sam bym podkładał bomby i strzelał". Ale rozlew krwi to była ostateczność, do której na szczęście nie doszło. Co dzisiaj może być inspirujące to to, że ci ludzie mieli odwagę mieć wielkie marzenia o Polsce. W 1982 r. trudno było sobie wyobrazić upadek systemu, a jednak oni wierzyli, że to nastąpi. Jak porównamy tę wizję z naszymi marzeniami o ciepłej wodzie w kranie, kontrast jest uderzający. Nie umiemy sobie stawiać wielkich, odważnych celów, a potem ich realizować. To coś, czego nam dzisiaj bardzo brakuje.

Dlaczego tak spektakularna działalność popadła w zapomnienie?

- Solidarność Walcząca już pod koniec lat 80., kiedy zaczęła się zdecydowanie różnic od głównego nurtu opozycji, który zdecydował się na rozmowy z komunistami SW, była spychana w niebyt. Nie było im po drodze. Doszło do tego, że pieniądze, które miały trafić do organizacji, ginęły gdzieś po drodze, a kiedy Kornel Morawiecki został aresztowany w 1987 r., co zasmuca najbardziej, czołowi warszawscy działacze nie chcieli wystąpić w jego obronie. Kiedy SW nie przystąpiła do "okrągłego stołu", a później wzywała do bojkotu wyborów i zainicjowała akcję "Jaruzelski musi odejść" mającą nie dopuścić do wyboru generała na prezydenta PRL, stała się niewygodna dla wszystkich. W latach 90. praktycznie zniknęła z głównego nurtu przekazu medialnego.

A pan jak ocenia tę postawę? Czy faktycznie nie należało rozmawiać z "mordercami"? Zdaniem Lech Kaczyńskiego taki fundamentalizm nie mógł w życiu społecznym osiągnąć niczego realnego. "'Nie rozmawiać z mordercami' w tamtym okresie znaczyłoby to pozwolić tym 'mordercom' dalej pełnić władzę" - mówił w wywiadzie "Magazynu Solidarność" z 1995 r.

- Uważam, że Jaruzelski to morderca i dla mnie hańbą jest to, że wyprawiono mu państwowy pogrzeb. W 1989 r. byłem jednak zwolennikiem porozumienia, uważałem, że należy usiąść do "okrągłego stołu". Myślę, że "okrągły stół" spełnił swoją pozytywną rolę, natomiast krytycznie patrzę na to, co się stało później. Nie należało bawić się w dotrzymywanie porozumień z ludźmi, którzy odpowiadają za zbrodnie, tylko jak najszybciej zerwać układ, przeprowadzić dekomunizację, co umożliwiłoby realną zmianę w Polsce. Ale SW nie przystępując do rozmów z komunistami odegrała dobrą rolę - i oni, i młodzi, radykalni ludzie z różnych organizacji byli jak miecz, który wisiał nad negocjatorami.

Były prezydent uważał, że gdyby rozmów nie było, to zapewne impuls, który przyczynił się do upadku systemu, wyszedłby z innego kraju, na przykład z Rosji. Trudno się z nim nie zgodzić.

- Morawiecki i jego zwolennicy nie uważali "okrągłego stołu" za zdradę, ale za błąd. Obie strony miały dobre argumenty. Kto jednak miał rację, to spór nie do rozstrzygnięcia. Natomiast nie mam wątpliwości, że następnym krokiem powinno być odsunięcie od władzy ludzi dawnego systemu, być może wtedy nie doszłoby do wielu złych procesów w III RP.

Po przełomie w 1989 r. Morawiecki nie zrobił jednak kariery w polityce. Kiedy w 2010 r. kandydował w wyborach prezydenckich, zajął 10. miejsce z 0,13 proc. poparcia.

- On nie był do tego stworzony. Jest ulepiony z innej gliny, nie odnalazłby się w realiach współczesnej polityki. Był wielką postacią, niezwykle charyzmatyczną jako przywódca podziemnej organizacji. W realiach stanu wojennego odegrał swoją rolę.

Jest rozżalony, że jego zasługi nie zostały docenione?

- To bardzo skromny człowiek, który nie walczy o siebie, ale o to, żeby nadać odpowiednią rangę organizacji. Chciałby, żeby o Solidarności Walczącej mówiło się więcej, inaczej.

Apeluje pan o przyznanie Morawieckiemu Orderu Orła Białego. Są na to szanse?

- Nie rozumiem, dlaczego prezydent Lech Kaczyński nie przyznał mu tego najstarszego i najwyższego polskiego odznaczenia. Znakomitą okazją ku temu, by naprawić ten błąd był 4 czerwca, kiedy obchodziliśmy 25. rocznicę częściowo wolnych wyborów. Wtedy jednak również Bronisław Komorowski nie zdecydował się na taki krok. To skandal, że państwo polskie do tej pory nie przyznało tego najwyższego odznaczenia Morawieckiemu. Orzeł Biały należy się, jak mało komu. Historia się o niego upomni.

Rozmawiała Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

....

Żadna ofiara nie może być zapomniana ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:30, 12 Sie 2014    Temat postu:

Jacek Gądek | Onet
Kornel Morawiecki przeszedł zawał. Jest w szpitalu

Kor­nel Mo­ra­wiec­ki miał zawał serca i tra­fił do szpi­ta­la. - Nie mia­łem świa­do­mo­ści, że prze­sze­dłem zawał. Czu­łem się i źle, ale my­śla­łem, że to osła­bie­nie albo prze­mę­cze­nie - mówi One­to­wi Mo­ra­wiec­ki. Teraz prze­by­wa w Uni­wer­sy­tec­kim Szpi­ta­lu Kli­nicz­nym przy ul. Bo­row­skiej we Wro­cła­wiu.

Kor­nel Mo­ra­wiec­ki jest jed­nym z naj­bar­dziej zna­nych i za­słu­żo­nych opo­zy­cjo­ni­stów z cza­sów PRL. Był za­ło­ży­cie­lem i prze­wod­ni­czą­cym "So­li­dar­no­ści Wal­czą­cej". Uczest­ni­czył w straj­kach z 1968 r. Dru­ko­wał i kol­por­to­wał ulot­ki. Pro­te­sto­wał prze­ciw­ko in­ter­wen­cji wojsk ra­dziec­kich w Cze­cho­sło­wa­cji. Był też uczest­ni­kiem roz­wie­sza­nia klep­sydr upa­mięt­nia­ją­cych śmierć Jana Pa­la­cha i ma­lo­wa­nia na­pi­sów na mu­rach. Był rów­nież jed­nym z in­spi­ra­to­rów "Po­sła­nia do na­ro­dów Eu­ro­py Wschod­niej".

Współ­pra­co­wał m.​in. z Wła­dy­sła­wem Fra­sy­niu­kiem. W la­tach 80. dzia­łał w pod­zie­miu - aż w 1987 r. zo­stał aresz­to­wa­ny przez Służ­bę Bez­pie­czeń­stwa. Pod­stę­pem zmu­szo­no go do opusz­cze­nia kraju, ale w 1988 r. na wieść o straj­kach nie­le­gal­nie wró­cił do Pol­ski. Był prze­ciw­ni­kiem Okrą­głe­go Stołu. W III RP był po­li­ty­kiem, ale nie­speł­nio­nym. W 1990 r. pró­bo­wał kan­dy­do­wać na pre­zy­den­ta, ale bez po­wo­dze­nia. W 2010 r. uzy­skał z kolei tylko 0,13 proc. po­par­cia i wsparł w II turze Ja­ro­sła­wa Ka­czyń­skie­go (PiS). Wcze­śniej kan­dy­do­wał też do Se­na­tu, ale bez suk­ce­sów.

Za­wo­do­wo zaj­mo­wał się nauką - jest dok­to­rem fi­zy­ki i wy­kła­dow­cą aka­de­mic­kim.

W roz­mo­wie z One­tem Kor­nel Mo­ra­wiec­ki twier­dzi, że czuje się nie­źle jak na osobę tuż po za­wa­le. - Prze­cho­dzi­łem ten zawał, aż wzię­li mnie do szpi­ta­la i zro­bi­li ba­da­nia - mówi. Jak to wy­glą­da­ło? - Parę dni temu bar­dzo bo­la­ło mnie w klat­ce pier­sio­wej. Teraz le­ka­rze oce­ni­li, że prze­sze­dłem zawał. Czuję się już le­piej, ale je­stem osła­bio­ny.

Jak wy­ja­śnia znany opo­zy­cjo­ni­sta, na razie nie ma żad­nych de­cy­zji le­ka­rzy w jego spra­wie. - Moż­li­we, że będą su­ge­ro­wać wsz­cze­pie­nie baj­pa­sów. Wyjdę naj­wcze­śniej po czte­rech dniach - do­da­je.

>>>

Teraz jeszcze ponosi cierpienia dodatkowe ale nagroda w niebie bedzie wielka jaka przysluguje wojownikom . Wystarczy poczytac o Gedeonie w Biblii !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:02, 03 Paź 2014    Temat postu:

Kolejny kandydat na prezydenta Wrocławia. Tym razem z ramienia "Solidarności Walczącej"

Stowarzyszenie "Solidarność Walcząca" przedstawiło swojego kandydata na prezydenta Wrocławia. Został nim Robert Jarosław Bogusławski, radny gminy Miękinia.

Komitet Wyborczy Stowarzyszenia "Solidarność Walcząca" przedstawił swojego kandydata w walce o fotel prezydenta Wrocławia. Będzie nim 46-letni Robert Jarosław Bogusławski, od 2006 r. zasiadający w Radzie Gminy Miękinia.

- Chcemy znaleźć alternatywę dla trzech kadencji rządów prezydenta Rafała Dutkiewicza. Uważamy, że cztery kadencje jednego układu rządzącego to stanowczo za dużo - mówił Kornel Morawiecki, współtwórca "Solidarności Walczącej".

Bogusławski przyznał, że propozycję kandydowania na prezydenta stolicy Dolnego Śląska, traktuje jako zaszczyt, ale zarazem wyzwanie. Stwierdził, że nieobce jest dla niego działanie na rzecz wspólnoty i wyraził nadzieję, że wspólnie z mieszkańcami Wrocławia zmieni rzeczywistość na lepszą.

Kandydat SSW, Robert Jarosław Bogusławski, od 1988 r. z krótkimi przerwami przebywał na emigracji w Grecji, we Włoszech oraz w Wielkiej Brytanii. Na stałe powrócił do Polski w roku 2006 i jeszcze w tym samym roku zdobył w wyborach samorządowych mandat radnego Rady Gminy Miękinia.

Bogusławski czynnie działa na rzecz lokalnej społeczności. Założył stronę internetową poświęconą tematom poruszanym na sesjach rady oraz Gminne Forum Dyskusyjne. Rozpoczął także rejestrowanie posiedzeń rady gminy, by jej mieszkańcy mogli śledzić na bieżąco pracę radnych. Kandydat pisuje także reportaże poświęcone tematom regionalnym.

Na co dzień Bogusławski zajmuje się hodowlą pszczół oraz prowadzeniem scholi. W 2001 r. wraz z Morawieckim oraz inną legendą "Solidarności", Anną Walentynowicz, organizował sympozjum "W trosce o Dom Ojczysty", które miało na celu przestrzec Polaków przed zagrożeniami płynącymi ze wstąpienia do Unii Europejskiej.

- Do dziś nie mogę się pogodzić z sytuacją w mojej ojczyźnie i angażuję się w niemalże wszystkie akcje, mające na celu wyrażenie sprzeciwu wobec ogromnego zła narzucanego nam przez system niszczący idee, które w latach 80. poruszyły niemalże cały naród i zaowocowały wolnością. Niestety, owoce te zostały zmarnowane, zniszczone przez ludzi, którzy zaprzedali się systemowi korupcji, nepotyzmu, ucisku fiskalnego, i innych biurokratycznych anomalii - mówi Robert Jarosław Bogusławski.

....

Zasluzona organizacja ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:30, 30 Lip 2015    Temat postu:

Zmarł Jan Gajewski, legenda podziemnej "Solidarności" na Podbeskidziu

Zmarł Jan Gajewski - legenda podziemnej "Solidarności" na Podbeskidziu - Shutterstock

Jan Gajewski, jeden z przywódców podziemnej "Solidarności" i zasłużony działacz związku na Podbeskidziu, zmarł w Bielsku-Białej w wieku 71 lat – poinformowały dziś służby prasowe podbeskidzkiego regionu NSZZ "Solidarność".

Gajewski urodził się w 1943 r. w Lidzbarku. W Bielsku-Białej zamieszkał w 1959 r. Pracował jako listonosz, a później w Zakładach Tłuszczowych, Wytwórni Sprzętu Mechanicznego, która przekształciła się w Fabrykę Samochodów Małolitrażowych, Bielskiej Fabryce Szczotek "Befaszczot". Od 1983 r. był instruktorem nauki jazdy, a następnie przez wiele lat egzaminatorem w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Bielsku-Białej.

We wrześniu 1980 r. wstąpił do NSZZ "Solidarność" w bielskim zakładzie FSM. Od marca do czerwca 1982 r. był internowany w ośrodku w Nowym Łupkowie. W latach 1982-89 był współpracownikiem podziemnej Regionalnej Komisji Wykonawczej "Trzeci Szereg" związku.

Gajewski uczestniczył m.in. w druku i kolportażu pism oraz ulotek, a także organizacji manifestacji. Był wielokrotnie zatrzymywany. Od 1984 do 1990 r. był zaprzysiężonym członkiem podziemnej organizacji "Solidarność Walcząca". W 1988 r. wszedł w skład jawnej Regionalnej Komisji Organizacyjnej związku na Podbeskidziu.

Po 1989 r. działał w "Solidarności". Bielszczanie dwukrotnie powierzyli mu mandat radnego. Angażował się też w działalność polityczną. Należał m.in. do Partii Wolności, założonej przez lidera dawnej "Solidarności Walczącej" Kornela Morawieckiego, a także do Ruchu Odbudowy Polski.

Jan Gajewski za swą działalność został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem Wolności i Solidarności. Otrzymał także tytuł "Zasłużony dla podbeskidzkiej Solidarności".

Zmarły spocznie jutro na cmentarzu na Leszczynach w Bielsku-Białej.

...

Pamietamy o Partii Wolnosci. Slowo partia tu zreszta znaczy co innego niz potocznie i negatywnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:22, 12 Lis 2015    Temat postu:

Morawiecki: obserwujemy bezkrwawy najazd na Europę

Kornel Morawiecki - PAP

– Napływ uchodźców to najazd na Europę. Bezkrwawy, kulturowy, ale jednak najazd – ocenił na antenie TVN24 Kornel Morawiecki. Jego zdaniem Polska nie zdaje sobie sprawy z wielkiego wyzwania, jakim są imigranci. Polityk odniósł się w ten sposób do sporu między Andrzejem Dudą i Ewą Kopacz ws. obecności na szczycie.

– Problemem szczytu na Malcie nie jest to, że nie mamy tam swojego reprezentanta. Problemem jest fakt, że ani Polska, ani Europa nie ma sposobu na to, jakie rozwiązania w stosunku do nich podjąć – ocenił.
REKLAMA


Zdaniem Kornela Morawieckiego Polska musi zdać sobie sprawę z wielkiego wyzwania. – Inaczej tego nie załatwimy. Musimy zaostrzyć kontrole na granicach. Nie doceniamy tej problematyki – mówił Kornel Morawiecki.

...

Akurat nas omija. To nie nasz problem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:25, 12 Lis 2015    Temat postu:

Późne zwycięstwo Kornela Morawieckiego
Jacek Gądek
Dziennikarz Onetu

Kornel Morawiecki - Paweł Supernak / PAP

Kornel Morawiecki (rocznik 1941) to legenda walki z komunizmem. Bardzo pryncypialny i niedzisiejszy. Jest marszałkiem seniorem Sejmu VIII kadencji. To jego bardzo późne - Morawiecki ma już 74 lata - ale zarazem bardzo symboliczne zwycięstwo. Na Wiejską dostał się z list Kukiz’15, ale to Paweł Kukiz mógłby się od niego wiele nauczyć.

Jak bardzo jest wzniosły w swoich zamierzeniach, a jednocześnie pryncypialny i nieprzystający do realiów? O tym może świadczyć jego tekst napisany po wyborze na posła.
REKLAMA


Klamerka spinająca świat?

Tu małe wyjaśnienie: Morawiecki z wykształcenia jest fizykiem i stąd ten jego wstęp. "Cząstki elementarne tworzą pierwiastki, te galaktyki, słońca, planety. Na Ziemi tworzą się kryształy, drobiny chemiczne, życie, komórki, organizmy, ludzi, nasze myśli, nasz duch i jego stwory. Uczestniczymy w ogromnym, niepojętym procesie dziejącym się w przestrzeni i czasie. W kategoriach podobnie tajemniczych jak byt i nicość, jak sens i Bóg" - czytamy.

I dalej Morawiecki pisze: "Schodzę na Ziemię, do Ojczyzny, do Polski. Czy nam, obywatelom, uda się połączyć wolność z solidarnością, sprawiedliwość z prawem, dobrobyt z bezpieczeństwem, tradycję z konieczną zmiennością? Czego musimy strzec byśmy byli sobie bliscy, otwarci na siebie i na innych? Czy potrafimy wiązać naszych zmarłych rodaków z tymi, co się jeszcze nie narodzili? Czy my, Polacy, przydamy się światu jako klamra spinająca Zachód Europy z jej Wschodem? Obdarzeni Państwa zaufaniem, z kolegami ugrupowania Pawła Kukiza w polskim Sejmie spróbujemy być klamerką. Będę się o to starał".

- Jego pryncypialność nie liczy się z realiami spójności programowej - mówi Onetowi o Morawieckim prof. Ryszard Bugaj, który zna marszałka seniora od dziesięcioleci. - Jest trochę niedzisiejszym człowiekiem. Ale nie powinno to zabrzmieć pejoratywnie - dodaje.

Kornel Morawiecki - antykomunista walczący

Jego opis w Encyklopedii Solidarności jest okazały. Ukończył studia na Uniwersytecie Wrocławskim. Kierunek? Fizyka. Ale wcześniej chciał zostać lekarzem i zdawał na medycynę. Od 1967 r. - doktorat, a potem już doktor i wykładowca akademicki. W latach 60. pracował w Instytucie Fizyki, a potem w Instytutu Matematyki Politechniki Wrocławskiej.

Rok 1968 to dla niego strajki. Aktywnie działał w opozycji antykomunistycznej. Obrona represjonowanych studentów. A gdy wojska Układu Warszawskiego z "bratnią pomocą" najechały Czechosłowację, rozklejał plakaty przeciwko tej interwencji. Dbał o pamięć o Janie Palachu - w 1969 r. rozwieszał jego nekrologi. Palach publicznie dokonał samospalenia - w proteście przeciwko radzieckiej interwencji w Pradze.

Morawiecki publicznie potępiał też agresję Sowietów na Afganistan.

Jedyny taki

Gdy w 1979 r. do Polski z pielgrzymką przybył papież Jan Paweł II, Morawiecki witał go w kolejnych miastach transparentem, a na nim napis "Wiara i Niepodległość". Jak można przeczytać w Encyklopedii Solidarności, w Warszawie na pl. Zwycięstwa był to jedyny transparent o treści niepodległościowej.

Historia jego działalności antykomunistycznej jest długa. Organizował "Solidarność" w swoim regionie. Inspirował powstanie głośnego "Posłania do narodów Europy Wschodniej". W stanie wojennym został zatrzymany na 48 godz. pod zarzutem podważania sojuszu ze Związkiem Radzieckim. Zwolniono go dopiero, gdy rektor Politechniki Wrocławskiej poręczył za niego, a "S" zagroziła powszechnym strajkiem na Dolnym Śląsku.

W 1982 r. zakładał "Solidarność Walczącą" - jedną z najbardziej pryncypialnych organizacji antykomunistycznych w PRL-u. W 1987 r. go aresztowano, więziono, a ostatecznie 30 kwietnia 1988 r. podstępem zmuszono do wyjazdu z Polski. Ale wrócił - i to już po trzech dniach. Władze PRL deportowały go do Wiednia, bez prawa do powrotu. Wcześniej bezpieka rozpracowywała go w ramach akcji "Harcerz", "Tarantula" i "Ośmiornica".

Po tym, jak został wypchnięty z ojczyzny, tułał się po świecie. Ale gdy dowiedział się, że wybuchły strajki, nielegalnie przedostał się do kraju i ponownie stanął na czele "Solidarności Walczącej". Ujawnił się dopiero w 1990 r. A w 1993 r. wrócił do pracy na wrocławskiej politechnice.
Zobacz na TVP

Walczący z Okrągłym Stołem

Kornel Morawiecki był i pozostaje ostrym przeciwnikiem obrad Okrągłego Stołu. To stały element jego wystąpień. W 1991 r. dał temu wyraz bardzo wprost. "Gdy dziś przypominam sobie moje symboliczne publiczne przewracanie Okrągłego Stołu w 1991 r. przed kamerami TVP, jestem z tego gestu dumny" - pisał po latach.

W tekście sprzed kilku lat na łamach "Rzeczpospolitej" podkreślał: "Okrągły Stół zaprzepaścił wielką ideę solidarności. Wepchnął Polskę w nomenklaturę, nieprawy kapitalizm. Przyniósł niewymierne straty moralne i słabnięcie polskiej tożsamości".

Prof. Bugaj: - Z jednej strony patrzyłem z uznaniem na jego oraz "Solidarności Walczącej" determinację i szlachetność, ale wydawali mi się mało efektywni. Był dysydencki w najgłębszym tego słowa znaczenia. Ogromna część społeczeństwa próbowała się z systemem układać, a oni poszli na całkowitą kontestację. Z perspektywy czasu ich zaangażowanie podlega waloryzacji.

Nieraz chciał wejść na scenę polityczną - do Sejmu i do Pałacu Prezydenckiego. W 2010 r., gdy kandydował na prezydenta, mógł z pełną odpowiedzialnością napisać: "Moja droga życiowa została zweryfikowana w najnowszej historii. Jestem sprawdzony".

Dodawał wtedy, że "teraz też ma nowe, ważne pomysły dla kraju i dla nas wszystkich. Jestem lepszy od kandydatów propagowanych przez układ polityczny". Jego wynik był jednak druzgocący: 21 596 głosów, czyli 0,13 proc.

Choć Kornel Morawiecki należy do pokolenia polityków, które już zasadniczo odeszło do historii, to jego syn do polityki właśnie wchodzi. Mateusz Morawiecki - do niedawna prezes Banku Zachodniego WBK - będzie w rządzie Beaty Szydło superministrem ds. gospodarczych i rozwoju, a zarazem wicepremierem.

...

Tak. Zasluga Kukiza jest niewatpliwie wejscie Morawieckiego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:26, 12 Lis 2015    Temat postu:

Kornel Morawiecki: widzimy bezprawie, draństwo i rozpacz

Kornel Morawiecki - Paweł Supernak / PAP

- Nam posłom przypadł zaszczyt reprezentowania obywateli. Mamy obowiązek mówić wspólnym głosem, dochodzić do porozumienia i służyć Polsce i wszystkim obywatelom. Taka jest nasza wielka odpowiedzialność i nasze wyzwanie – mówił marszałek senior Kornel Morawiecki. Dodał także, że "widzimy bezprawie, draństwo i rozpacz".

- Ludziom potrzeba jest możliwość uczestnictwa i możliwości wypowiadania się o kraju – podkreślił Morawiecki. - Kogo jest Polska? Żyjemy nie tylko dla siebie, żyjemy i umieramy dla innych. Polska ma rozwijać się nie tylko dla Polaków. Jesteśmy potrzebni sąsiadom, światu, mamy łączyć zachód Europy z jej wschodem - mówił dalej marszałek senior.
REKLAMA


- Zaproponujmy Polsce i Europie nową, wielką konstytucję o wzajemnej solidarności. Na miarę XXI wieku. Konstytucję sensu. Powiemy w niej o wzajemnej solidarności. Bogatych z biednymi. Młodych ze starymi. Przedsiębiorców z pracownikami - kontynuował Morawiecki.

...

Pamietam spotkanie z 1990 w Łodzi mowil to samo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:27, 12 Lis 2015    Temat postu:

Morawiecki w emocjonalnym przemówieniu w Sejmie: marzy mi się nowa konstytucja

Kornel Morawiecki - Paweł Supernak / PAP

Nowy parlament powinien zaproponować Polsce i światu nową konstytucję – powiedział marszałek-senior Kornel Morawiecki w emocjonalnym przemówieniu inaugurującym VIII kadencję Sejmu.

– Marzy mi się, żebyśmy w tym parlamencie, z udziałem całego społeczeństwa, zaproponowali Polsce i Europie nową, wielką konstytucję, na miarę XXI wieku – powiedział Morawiecki (klub Ruch Kukiz'15). – Konstytucję nie tylko praw i obowiązków, nie tylko wolności, ale konstytucję sensu – podkreślił.
REKLAMA


Marszałek-senior mówił też, że w nowej ustawie zasadniczej "powiemy o wzajemnej solidarności, młodych ze starymi, zdrowych z chorymi, przedsiębiorców z pracownikami, Polaków z kraju z Polakami na obczyźnie". – Powiemy o solidarności między ludźmi i narodami – dodał.

Morawiecki mówił także w swoim wystąpieniu m.in., że "po Okrągłym Stole zabrakło nam odwagi, wyobraźni i oryginalności".

...

Wiem ze to nie sa okragle slowa. Bo slyszslem je w 1990 na spotkaniu z Morawieckim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:19, 13 Lis 2015    Temat postu:

Eksperci o przemówieniu K. Morawieckiego: wzruszająca deklaracja marzeń

Eksperci o przemówieniu K. Morawieckiego: wzruszająca deklaracja marzeń - Paweł Supernak / PAP

Jako wzruszającą i żarliwą "deklarację marzeń i wartości" określili przemówienie marszałka seniora Kornela Morawieckiego eksperci, z którymi rozmawiała: Jerzy Stępień i Aleksander Smolar. Morawiecki mówił w czwartek w Sejmie o potrzebie uchwalenia nowej konstytucji.

- Nowy parlament powinien zaproponować Polsce i światu nową konstytucję - powiedział marszałek-senior Kornel Morawiecki w emocjonalnym przemówieniu inaugurującym VIII kadencję Sejmu.
REKLAMA


- Marzy mi się, żebyśmy w tym parlamencie, z udziałem całego społeczeństwa, zaproponowali Polsce i Europie nową, wielką konstytucję, na miarę XXI w. - mówił Morawiecki (klub Ruch Kukiz'15). - Konstytucję nie tylko praw i obowiązków, nie tylko wolności, ale konstytucję sensu - podkreślał.

- Przemówienie ładne, nawet - powiedziałbym - wzruszające, ale musimy stąpać po mocnym gruncie – powiedział były sędzia TK Jerzy Stępień.

Zdaniem Stępnia - w każdym szanującym się kraju demokratycznym dyskusja konstytucyjna powinna się toczyć bez przerwy. - Powinniśmy zawsze się zastanawiać, co można poprawić w strukturach naszego państwa, w relacjach władzy z obywatelami, jaki katalog obowiązków i wolności powinien być poszerzany czy ograniczany. Taka dyskusja powinna się toczyć cały czas. Co jakiś czas powinna być podsumowywana jakimś aktem typu konstytucyjnego czy przybierającym charakter całkowicie nowej konstytucji, albo tylko nowelizacji – powiedział.

Przyznał jednak, że jego zdaniem "rację mają ci, którzy uważają, że konstytucji nie powinno zmieniać się zbyt często, że lepiej doskonalić jej postanowienia, a nie kwestionować całego jej dorobku". Zaznaczył, że obowiązująca konstytucja z 1997 r. przewiduje reguły zmiany. - Jeśli chce się zmienić konstytucję, znowelizować, czy uchwalić nową, to trzeba z góry mieć świadomość, że musi się to odbyć według reguł zawartych w obowiązującej konstytucji – przypomniał.

W odniesieniu do przemówienia marszałka seniora zauważył, że konstytucja powinna przedstawiać "wartości, z których czerpiemy, do których nawiązujemy" nie tylko w preambule, ale muszą one także wynikać z poszczególnych zapisów, tak "żeby nie było wątpliwości, w jakim państwie żyjemy, jakie wartości nam przyświecają". Jego zdaniem widać to w obowiązującej ustawie zasadniczej.

- Prawdę mówiąc z tej konstytucji da się je wyczytać zarówno z preambuły, jak i z tych postanowień w szczególności mówiących o godności osoby ludzkiej, państwie prawa, prawach i wolnościach obywatelskich itd. Nasza konstytucja treściowo nie odbiega od konstytucji współczesnych, nawet powiedziałbym, że jest w tym poczcie nowszych konstytucji, które w sposób współczesny, nowoczesny i lepszy (…) gwarantują istnienie standardów konstytucyjnych na najwyższym poziomie – zaznaczył Stępień.

Przypomniał, że Polska jest związana także prawem międzynarodowym. - Te standardy wynikają nie tylko z samej konstytucji, ale także z prawa międzynarodowego, którym jesteśmy związani i które staramy się szanować – podsumował.

Z kolei prezes Fundacji Batorego Aleksander Smolar powiedział, że "niesłychanie żarliwe i emocjonalne słowa" marszałka seniora odbiera "jako pewną deklarację marzeń, wartości - samego marszałka".

W jego opinii, choć Morawiecki dużo mówił o konstytucji - "w istocie to, co chciałby przypisać konstytucji, nie mieści się w ogóle w granicach tego, czemu (….) jest poświęcona".

Zdaniem Smolara przemówienie można odczytywać jako apel, by Polska odgrywała szczególną rolę. - To jest typ ambicji, który w historii zwłaszcza romantycznej wielokrotnie występował – ocenił Smolar.

Marszałek-senior mówił m.in, że w nowej ustawie zasadniczej "powiemy o wzajemnej solidarności młodych ze starymi, zdrowych z chorymi, przedsiębiorców z pracownikami, Polaków z kraju z Polakami na obczyźnie", "powiemy o solidarności między ludźmi i narodami".

Według Smolara, to "deklaracja pewnego ideału". - Tu mogą być pewne gwarancje praw, konkretnych grup, natomiast solidarność to jest również wola. Ona może się wyrażać w różnych przepisach dotyczących zabezpieczenia ze strony państwa dla grup, które są pokrzywdzone, biedne, mają problemy z utrzymaniem się na przyzwoitym poziomie (...). Konstytucja może zapewniać tę równość w kwestii edukacji czy zabezpieczenia na starość czy wypadek choroby, natomiast nie może zabezpieczać solidarności – ocenił.

Prezes Fundacji Batorego nawiązał też do słów Morawieckiego, że "mamy obowiązek mówić jednym głosem".

- Jednomyślność nie jest cechą państwa demokratycznego, ale można to przełożyć na inny język, żebyśmy dążyli do tego, aby w sprawach ważnych mówić jednym głosem. Dążenie to co innego, ale podział we wspólnocie demokratycznej jest rzeczą nieuchronną (...) – tłumaczył. Dodał, że trudno mówić o demokracji w państwie, w którym jednomyślność oznacza sytuację, gdy "za przywódcą głosuje sto procent".

Smolar zwrócił też uwagę na słowa marszałka seniora o tym, by Polska łączyła Wschód i Zachód. To "szlachetna intencja, pewne wyznanie wiary posła Morawieckiego" – ocenił. Ocenił, że funkcję łączenia Zachodu ze Wschodem spełnia dzisiaj Unia Europejska. - UE próbuje łączyć Europę Środkową z Zachodnią - zaznaczył. Dlatego - w jego opinii - trudno oczekiwać, by w takiej roli mógł stanąć jeden kraj.

Smolara nie zdziwiły natomiast elementy krytyki wydarzeń po 1989 r. - Marszałek Morawiecki pozostawał na marginesie życia publicznego m.in. ze względu na to, że reprezentował radykalne skrzydło ruchu Solidarności – Solidarność Walczącą. I z własnej woli, bądź też nie, pozostawał na marginesie życia publicznego przez ostatnie 25 lat. Nie może dziwić, że w stosunku do tych 25 lat jest on krytyczny. Jak się wydaje, nadmiernie krytyczny – podkreślił Smolar.

Jako zdanie, które "w swojej skrajności bardzo odbiega od przekonania zdecydowanej większości obywateli", prezes Fundacji Batorego wskazał fragment przemówienia marszałka seniora o tym, że w Polsce na co dzień "widzimy bezprawie, draństwo i rozpacz".

Według Smolara "badania pokazują, że ponad 80 proc. Polaków czuje się szczęśliwa, że maleją od wielu lat nierówności, że spada bezrobocie". - Samopoczucie Polaków i obiektywne dane wskazują, że nie można Polski opisywać jako kraju "bezprawia, draństwa i rozpaczy" – ocenił. Co, jak dodał, nie oznacza, że nie można tych negatywnych zjawisk spotkać w ogóle.

Kornel Morawiecki, z wykształcenia fizyk, to założyciel i przewodniczący "Solidarności Walczącej", jeden z najdłużej ukrywających się w PRL opozycjonistów.

W marcu 1968 r. uczestniczył w strajku studenckim na Uniwersytecie Wrocławskim. Od 1979 r. do 1989 był redaktorem naczelnym i wydawcą nielegalnego miesięcznika "Biuletyn Dolnośląski". Był jednym z inspiratorów wrocławskich strajków w sierpniu 1980 r. Rok później był delegatem na I Krajowy Zjazd NSZZ "Solidarność" z regionu Dolny Śląsk.

Po wprowadzeniu stanu wojennego uniknął aresztowania, bo wieczorem przewoził sprzęt poligraficzny i nakład kolejnego numeru „Biuletynu Dolnośląskiego". Ukrywał się i kierował działem wydawniczym Regionalnego Komitetu Strajkowego Dolny Śląsk. W 1982 roku złożył "Solidarność Walczącą" – radykalną, podziemną organizację niepodległościową walczącą o upadek komunizmu, niepodległą i suwerenną Polskę, o ustroju demokratyczno-parlamentarnym i gospodarce rynkowej. Aresztowano go dopiero 9 listopada 1987 r. i zmuszono go do opuszczenia kraju. "Emisariusz spraw polskich na spotkaniach w Anglii, USA i Kanadzie. Na wieść o strajkach powrócił nielegalnie do kraju w końcu sierpnia 1988 r." - podaje encyklopedia-solidarności.pl. Był przeciwnikiem porozumienia Okrągłego Stołu.

W czerwcu 2007 roku "Gazeta Wyborcza" podała, że Morawiecki odmówił przyjęcia odznaczenia z rąk prezydenta Lecha Kaczyńskiego, bo nie był to Order Orła Białego, ale Krzyż Wielki Orderu Odrodzenia Polski.

"Minister w Kancelarii Prezydenta Maciej Łopiński powiedział mi, że prezydent chce mnie odznaczyć, ale nie Orderem Orła Białego, tylko jakimś niższym odznaczeniem. Odmówiłem. Powiedziałem, że dla mojej organizacji mogę wziąć tylko najwyższe odznaczenie" – tak swoją decyzję tłumaczył "GW' Morawiecki. Łopiński mówił wtedy, że prezydent chciał uhonorować Morawieckiego drugim najważniejszym odznaczeniem w kraju. Prezydent Lech Kaczyński odznaczył działaczy "Solidarności Walczącej" w 25. rocznicę powstania tej organizacji.

...

Smolar udaje ze sie wzruszyl. To jest Agora a wiec obludnicy. Zawsze ostrzegam przed ich podloscia. NIE KAZDY KTO MOWI O DOBRU JEST DOBRY!
To przemowienie powinno byc w 89! Dlatego jestesmy pograzeni w tym szambie ze poszlo dokladnie odwrotnie. A Wyborcza twardo prowadzi nas w jeszcze wieksze fekalia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:49, 18 Lis 2015    Temat postu:

Kornel Morawiecki: milicja biła mojego syna, może to go tak zahartowało

Kornel Morawiecki, zdjęcie archiwalne - Stefan Kraszewski / PAP

- Może przez to, że milicja go biła, lepiej go wychowała, niż zrobiłbym to sam (śmiech)? Zahartowali, ukształtowali... - powiedział w rozmowie z "Super Expressem" Kornel Morawiecki o swoim synu, wicepremierze Mateuszu Morawieckim, wspominając czasy PRL, gdy on i jego rodzina wielokrotnie byli prześladowani na skutek działalności opozycyjnej.

"Super Express" zapytał Kornela Morawieckiego, czy ten kiedykolwiek bał się o swoje życie. - Niespecjalnie się tym życiem przejmowałem, miałem ważniejsze rzeczy na głowie - stwierdził.
REKLAMA


- Kolegów, całą organizację. Nawet czułem do siebie pretensję, kiedy mnie aresztowali. Ukrywałem się przez 6 lat, co było wartością, i denerwowałem się, kiedy wpadłem. Choć to była gra do jednej bramki, wiadomo było, że kiedyś się wpadnie. Z jednej strony państwo, pieniądze, siła, czołgi, a z drugiej jakaś grupa wariatów z ich demonstracjami, gazetkami - wspominał.

Poseł ruchu Kukiz'15 przyznał, że Mateusz Morawiecki "wyrastał w cieniu" spotkań opozycjonistów, głównie z kręgów Solidarności Walczącej. - Grałem z nim w ping-ponga i stał się wyraźnie lepszy. Mieliśmy taki domek pod Wrocławiem, nazywali to Kornelówka. Przy ognisku się siedziało, gadało, piło wino. Normalne życie... - stwierdził.

Morawiecki dodał, że wierzy, iż dzięki obecności w rządzie jego syna "zyskają wszyscy Polacy". Jego zdaniem, po wieloletniej karierze w bankach przyszedł czas na to, by Mateusz Morawiecki pracował dla państwa.

...

Jednak oddzielmy bohaterska przeszlosc od chwili obecnej. Wejscie do rzadu to blad zyciowy. Natomiast przeszlosc jest meczensko bohaterska.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:15, 02 Gru 2015    Temat postu:

Kornel Morawiecki: wszyscy sędziowie TK powinni się podać do dymisji
Jacek Gądek
Dziennikarz Onetu

Kornel Morawiecki - Wojciech Nekanda Trepka / Agencja Gazeta

– Cała sytuacja wokół Trybunału Konstytucyjnego jest strasznie rozdmuchana i podgrzewana przez media. Rzeczywistość jest taka: kilka miesięcy temu rządząca koalicja PO–PSL naruszyła prawo – mówi Onetowi Kornel Morawiecki poseł Kukiz’15. I dodaje, że według niego to wszyscy sędziowie TK powinni podać się do dymisji.

Jak dodaje w rozmowie z Onetem Morawiecki, "Trybunał Konstytucyjny musiał sobie z tego (łamania prawa przez koalicję PO–PSL – red.) zdawać sprawę – jednak sędziowie TK to zaaprobowali, wtedy nie protestowali". – Czy to są zatem poważni sędziowie Trybunału? Właściwie to wszyscy powinni się podać do dymisji, bo ich zadaniem było strzec prawa, a tego nie uczynili. Oczekiwałbym od nich uderzenia się w piersi. Nie wiedzę tego? – mówi Kornel Morawiecki, poseł Kukiz’15.

...

Ale kasa! Gdzie oni tyle zarobia za takie nierobstwo! Tu frazesy o demokracji dla lemingów a faktycznie kasa i wladza na mysli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:44, 03 Gru 2015    Temat postu:

Kornel Morawiecki: Andrzej Duda postąpił słusznie

Kornel Morawiecki - PAP

Kornel Morawiecki w porannej audycji TOK FM pochwalił Andrzeja Dudę za jego decyzję o szybkim zaprzysiężeniu nowych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. - Prezydent dobrze zrobił, dobrze, że wybrał ich tak szybko – stwierdził marszałek senior.

Dziś wcześnie rano na stronach Kancelarii Prezydenta pojawiła się informacja, że prezydent Andrzej Duda odebrał ślubowanie od czterech nowo wybranych sędziów Trybunału Konstytucyjnego. – Zachowana została ciągłość pracy Trybunału – komentował Duda. Jego decyzję pochwalił w TOK FM Kornel Morawiecki.
REKLAMA


Marszałek senior przyznał, że cała sprawa jest elementem walki politycznej. – Chodzi o możliwość sprawowania władzy. Nie znam szczegółów i dokładnych zamiarów PiS, ale sądzę, że zależało im na tym, by nie stać się układem sparaliżowanym. Tymczasem celem poprzedniego układu był właśnie paraliż – stwierdził Kornel Morawiecki.

– Konstytucja była łamana już w czerwcu, gdy koalicja PO–PSL wybierała pięciu sędziów. Teraz też jest łamana, ale ja patrzę na to, jak na wydarzenie zbiorowe. Polacy oddali władzę PiS-owi i teraz ta partia chce ją sprawować. Nie może być instytucji, która uniemożliwia sprawowanie władzy – powiedział Morawiecki.

Marszałek senior dodał, że "ten, kto dochodzi do władzy, powinien móc rządzić". Jeżeli Trybunał ma za zadanie uniemożliwiać uchwały, to jest to kpina, a nie prawo – stwierdził.

...

Bardzo madrze. Pamietajcie ze paraliz wladzy to w polityce ZŁO NAJWIEKSZE! Gdy on nastapi to koniec panstwa. Panstwo upadle. Zeby przed tym ratowac to mozna nawet lamac prawo bo w tej sytuacji prawo staje sie zbrodnia. Tutaj prawo lamie strona PO Petru i Agory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:13, 10 Gru 2015    Temat postu:

Kornel Morawiecki: w stanie wojennym walka z komuną to było wariactwo
Jacek Gądek
Dziennikarz Onetu

Kornel Morawiecki - PAP

- Idealizm - tak, był. Pięknoduchostwo - też. A nierównowaga sił? Oczywiście, była ogromna. To właściwie było wariactwo, bo z jednej strony była garstka konspiratorów z jakimiś głośnikami, radyjkami i gazetami, a z drugiej cała machina PRL-u - mówi Onetowi Kornel Morawiecki. Z twórcą "Solidarności Walczącej" rozmawia Jacek Gądek.

Jacek Gądek: 13 grudnia. 34 lata temu.
REKLAMA


Kornel Morawiecki: - Sytuacja była taka, że my, ludzie "Solidarności" mieliśmy - tak nam się wydawało - olbrzymią szansę, by Polska zrobiła coś dla świata. Ta szansa została brutalnie złamana właśnie 13 grudnia. Komuniści wiarołomnie zerwali umowę, którą w sierpniu 1980 r. podpisali z "Solidarnością", a de facto z narodem.

Pan zaczął więc…

…organizować podziemie solidarnościowe.

Stan wojenny dotknął pana także osobiście?

Tak, bo byłem działaczem "Solidarności" i delegatem na zjazd. Tak z grubsza biorąc, to stan wojenny dotknął niemal każdego Polaka. A mnie jako członka władz "S" 13 grudnia zmusił do tego, abym zachował się zgodnie ze swoją funkcją w związku i nie zaprzestał działalności opozycyjnej. Czułem się w obowiązku walczyć o to, co nam zabrano.

Bezpieka pobiła mojego syna Mateusza, ale go nie zamordowała. Za Stalina to by go przecież zabili. W latach 80. oni już jednak sami nie wierzyli w komunę i bali się, że poniosą odpowiedzialność. Stan wojenny - oddajmy sprawiedliwość drugiej stronie - pochłonął życie ok. 100 osób. Miało to jakąś miarę. Przecież gen. Jaruzelski nie rozstrzeliwał demonstracji tak jak niedawno gen. Sisi w Egipcie.

Sytuacja i tak była dramatyczna, a pan w jej centrum.

Na dłuższą metę nasze indywidualne losy zależą od losów zbiorowych. Dlatego po wprowadzeniu stanu wojennego nie mogliśmy zgodzić się na to, aby komuniści zabierali Polakom zbiorową szansę.

My, Polacy już wiele razy byliśmy w potwornych sytuacjach: powstania narodowe, wojna, okupacja. Oczywiście nie porównuję tu pokolenia "Solidarności" do pokolenia II wojny światowej, bo wobec nich byliśmy dziećmi szczęścia. Mnie i moim kolegom się wydawało, że podjęcie działalności w podziemiu jest naszym obowiązkiem. To był moralny, narodowy obowiązek. I tak zrobiliśmy.

Wprowadzenie stanu wojennego to nie był grom z jasnego nieba?

Nie - spodziewaliśmy się tego. Miałem wtedy kontakty ze świetnym sportowcem-pływakiem Markiem Petrusewiczem, który był w zarządzie "S" regionu dolnośląskiego. Był moim kolegą. A on miał z kolei kontakty z wyższymi oficerami wojskowymi i mówił, że idzie uderzenie. - Nie spodziewajcie się, że nam odpuszczą - podkreślał. Trochę się więc przygotowywaliśmy - np. rozwożąc powielacze.

W starciu z machiną wojska i bezpieki, to…

…było w dużym stopniu naiwne. To obrona bardziej moralna, a nie realna. Jednak udało nam się stworzyć bardzo trudny do likwidacji system wydawnictw konspiracyjnych.

A polegał on na…?

Nie jeden powielacz, nie jedno centrum, ale wielu drukarzy, dziesiątki punktów druku, bo gdy jeden wpadł, to inne dalej działały.

Pan nie wpadł 13 grudnia.

Nie. Nie wpadłem.

Dlaczego?

Toczył się mój proces. W gazecie, którą wydawałem ("Biuletyn Dolnośląski"), napisałem, że pewnie dojdzie w Polsce do sowieckiej interwencji - że żołnierze radzieccy będą do nas strzelać. Prokuratura uznała to za godzenie w sojusze międzynarodowe PRL i zdradę państwa.

W niedzielę został wprowadzony stan wojenny, a we wtorek miała się odbyć kolejna rozprawa w moim procesie. Nie stawiłem się. W nocy, kiedy wprowadzono stan wojenny, rozwoziłem właśnie swoją gazetę, więc bezpieka nie mogła mnie namierzyć. Wtedy postanowiłem: schodzę do podziemia. Ze zmiennym powodzeniem ukrywałem się przez sześć lat.
Rosjanie chcieli, aby załatwili to ich namiestnicy w Warszawie. Ponadto w archiwach Jaruzelski i Kiszczak widnieją jako radzieccy agenci.

Bardzo długich sześć lat.

Bardzo długich i bardzo trudnych. Ta działalność miała swoje różne okresy: raz poparcie społeczne było większe, a raz mniejsze. Ci młodzi ludzie ze swoim zmęczeniem…

Wiara w pokonanie komuny wyparowywała wraz z trwaniem stanu wojennego?

Pierwsze hasła jak "zima wasza, wiosna nasza" szybko okazały się iluzją. Zrozumieliśmy, że musimy się szykować na coś dłuższego i poważniejszego. Dlatego też pomysł budowania "Solidarności Walczącej".

Ona miała walczyć z komuną na każdym poziomie - było w tym pięknoduchostwo, idealizm, czy autentyczny zamiar prowadzenia walki?

Idealizm - tak, był. Pięknoduchostwo - też. A nierównowaga sił? Oczywiście, była ogromna. To właściwie było wariactwo, bo z jednej strony była garstka konspiratorów z jakimiś głośnikami, radyjkami i gazetami, a z drugiej cała machina PRL-u.

Gdy mnie aresztowano i wyrzucono z Polski, to w Waszyngtonie spotkałem się z Janem Nowakiem Jeziorański - był rok 1988, lato. Mówił do mnie: "Panie Kornelu, wy jesteście uczciwi, bardzo zaangażowani, ale naprawdę wierzycie, że tymi karteczkami - tu wziął do ręki nasze gazetki - pokonacie komunę?!"

1988 rok! Zdawaliśmy sobie wtedy sprawę z nierównowagi, ale też wiedzieliśmy, że ten ustrój koroduje wewnątrz. Wydaje mi się zresztą, że Polacy mają we krwi potrzebę zbiorowego postawienia się przeciwnikowi, choć oczywiście indywidualnie może on wyrządzić krzywdę.

Jedną z takich krzywd było pobicie pana syna.

No ale co mu zrobili? Trochę po twarzy dostał. Nic wielkiego mu się nie stało.

Paradoksalnie: przydało mu się to w życiu?

Myślę, że tak. Mój syn Mateusz także się ukrywał. Dla chłopca to były wielkie przeżycia. Miał poczucie, że wokół niego dzieje się coś ważnego. Uświadamiał sobie, jak kocha swojego ojca. Sam symbolicznie też w walce z komuną uczestniczył. Wyrabiał wtedy swój charakter i hardość - był może nawet nastawiony bardziej bojowo i twardo niż ja sam!

Z dzisiejszej perspektywy patrzy pan na to - jeśli dobrze odczytuję - z pogodą ducha?

Tak. Ale stan wojenny złamał polską nadzieję. Była to straszna krzywda dla Polski.

W 1989 r. władza komunistyczna się cofnęła i oddała władzę, ale nowy układ władzy nie sięgnął do mitu "Solidarności", tylko wpadł w koleiny liberalnej demokracji i w zasadzie wciąż w nich tkwi. "Solidarność" chciała czegoś innego - i dlatego byliśmy ciekawi dla świata.
Mój syn Mateusz także się ukrywał. Dla chłopca to były wielkie przeżycia. Miał poczucie, że wokół niego dzieje się coś ważnego. Uświadamiał sobie, jak kocha swojego ojca. Sam symbolicznie też w walce z komuną uczestniczył. Wyrabiał wtedy swój charakter i hardość - był może nawet nastawiony bardziej bojowo i twardo niż ja sam!

Stan wojenny opóźnił upadek komuny?

Myślę, że tak. Wicepremier Aleksander Kopeć, który za czasów I sek. Edwarda Gierka został wicepremierem, mówił mi rok temu: "Panie Kornelu, myśmy chcieli robić okrągły stół, ale wtedy! Na początku 1981 roku. Przekonywaliśmy Jaruzelskiego, żeby wtedy zaproponować jakieś wyjście i razem z »Solidarnością« zmieniać ustrój".

Zamiast rozmów były jednak internowania.

Generał się nie zgodził na rozmowy. Władze początkowo się jednak bały. Czekali do zimy i prowadzili jakieś rozmowy z ZSRR. Z dokumentów wynika, że stan wojenny to była jednak bardziej polska niż sowiecka decyzja.

Pan miał okazję spotkać się kiedykolwiek z gen. Jaruzelskim albo gen. Kiszczakiem?

Nigdy.

A to - już w czasie przeszłym - byli ludzie honoru?

Nie można powiedzieć, aby byli ludźmi honoru. Zerwali umowę społeczną zawartą z narodem w 1980 r. i odsunęli w czasie nasze, polskie szanse na godniejsze życie. To smutne. Komuniści to byli ludzie Moskwy - oni reprezentowali tamte interesy, a nie polskie. Nie odbieram im jednak tego, że mówili po polsku.

Jakąś formę patriotyzmu można im przypisać?

Być może oni służbę Moskwie rozumieli jako patriotyzm. Sytuacja Polski po wojnie była potworna, a rządy po 1945 r. były rządami namiestniczymi.

W 1926 r., gdy doszło do przewrotu majowego, po obydwu stronach barykady były polskie obozy. Zginęło ok. 400 osób. Ale nikt nie miał wątpliwości, że obu stronom zależy na Polsce. Jak tymczasem było z rządami komunistów po wojnie? Jaruzelskiemu czy Kiszczakowi nie zależało na Polsce, choć potem mówili oni, że istniała groźba interwencji sowieckiej. Nie jestem historykiem, ale z dokumentów wydobytych z rosyjskich archiwów przez Władimira Bukowskiego wynika, że sowieci wcale nie chcieli uderzyć wojskiem w Polskę. Rosjanie chcieli, aby załatwili to ich namiestnicy w Warszawie. Ponadto w archiwach Jaruzelski i Kiszczak widnieją jako radzieccy agenci.

Zdrajcy?

Komuniści byli jednak zdrajcami Polski i działali w obcym interesie.

...

Teraz ,,bohaterow" walki z komuna jest wielu. Niestety wtedy nie bylo tylu chetnych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:04, 12 Gru 2015    Temat postu:

| TVN24

Morawiecki o zamieszaniu wokół TK: przekonują mnie bardziej argumenty rządu

Kornel Morawiecki - Adam Lipiński / Agencja Gazeta

- Władza sądownicza nie może stawiać się ponad parlamentem i prezydentem - powiedział Kornel Morawiecki w programie "Piaskiem po oczach". W jego ocenie Trybunał Konstytucyjny skompromitował się, a w sędziach "nie ma moralnej potrzeby wyjścia z tej sytuacji".

Kornel Morawiecki przyznał, że w całym zamieszaniu wokół Trybunału Konstytucyjnego bardziej przekonują go argumenty rządowe i prezydenckie. - Męczy mnie to wszystko. Trybunał, zamiast być źródłem stabilizacji i ładu, jest źródłem zamętu - powiedział. Przedstawiciel ruchu Kukiz'15 stwierdził, że jeśli TK próbuje pilnować porządku prawnego, to próbuje robić to "nieudolnie, bez perspektywy, w sposób doktrynencki".
REKLAMA


- Czy prawo ma stać nad logiką? Te godzinne uzasadnienia, to się gubi. Normalny człowiek tego nie zrozumie. Prawo, zamiast nas podnosić na wyższy poziom, dzieli nas - argumentował. Zaznaczył jednak, że "nic tragicznego się nie dzieje", więc media powinny "mniej się tym interesować".

Morawiecki ocenił także, że Trybunał Konstytucyjny się skompromitował. Jego zdaniem trzeba się zastanowić czy mandat sędziego jest ponad wszystko. - Władza sądownicza nie może stawiać się nad innymi władzami. Dziwi mnie, że w tych sędziach nie ma moralnej potrzeby wyjścia z tej sytuacji - stwierdził. - Werdykt demokratyczny był taki, że chcemy zmiany, więc władza sądownicza nie może konserwować tego, co ustanowiła poprzednia klasa polityczna.

Marszałek senior zaproponował, że odpowiednim gestem w kierunku społeczeństwa, byłaby rezygnacja jednego sędziego z każdej z trzech grup, wokół której toczy się spór. Pytany o intencje nowego rządu, stwierdził: trzeba im dać kredyt zaufania. - Zakładam, że mają na celu dobro wspólne, a nie własne interesy. Analogie z faszyzmem są w ogóle nie na miejscu - ocenił.

...

Po prostu mamy dosc tej kliki ktora meczy nas od 89 i calej ich ,,praworzadnosci pod siebie".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:01, 12 Gru 2015    Temat postu:

Morawiecki: powstało centrum ścigania zbrodniarzy komunistycznych

Kornel Morawiecki - PAP

Marszałek senior, poseł Ruchu Kukiz'15 Kornel Morawiecki poinformował dzisiaj na konferencji o powołaniu Centrum Ścigania Zbrodniarzy Komunistycznych i Faszystowskich.

Jak tłumaczył, celem Centrum ma być ujawnianie oraz stawianie przed sądem osób odpowiedzialnych ze zbrodnie popełnione przez służby państwowe w okresie PRL; zwłaszcza osób, które - jak mówił - nadal pełnią funkcje publiczne. Zapowiedział także powstanie portalu internetowego, na którym będzie można zgłaszać takie przypadki.
REKLAMA


- Marzyło nam się, że będzie Polska niepodległa i jest Polska niepodległa. I teraz przed nami prostsze zadanie: żeby ona była praworządna, to znaczy, żeby bandyci, zbrodniarze, przestępcy nie kierowali głównymi organami państwa, żeby rozliczyć system, żeby nikt się nie chwalił, że był w PZPR i był dumny z tego, że był komunistą. To trzeba po prostu zakończyć - powiedział na konferencji prasowej Morawiecki, który jest honorowym przewodniczącym komitetu.

Nawiązując do przypadającej na niedzielę 34. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, mówił, że działalność Centrum nie będzie ograniczać się jedynie do ujawniania odpowiedzialnych za zbrodnie okresu stalinowskiego. - Nie chodzi nam tyko o zbrodnie stalinowskie, ale chodzi nam o to, żeby również tą czarną kartę historii lat osiemdziesiątych, stanu wojennego, to uderzenie w naród, w Solidarność, też żeby rozliczyć, oczyścić - informował.

Jak poinformowano na konferencji, w sobotę wieczorem w Warszawie pod domem Władysława Ciastonia, który w okresie stanu wojennego pełnił funkcję wiceministra spraw wewnętrznych i szefa SB, ma odbyć się wiec środowisk patriotycznych związanych z Centrum.

...

Hitlerowskich raczej. Faszysci to Polakom pomagali. W Italii bylo wrecz wspaniale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:44, 14 Gru 2015    Temat postu:

Możliwe przedterminowe wybory? Kornel Morawiecki: jeśli będą demonstracje
14 grudnia 2015, 10:11
- Gdyby były olbrzymie demonstracje, to myślę, że dojdzie do następnych wyborów - oznajmił Kornel Morawiecki (Kukiz'15) w programie #dziejesienazywo. - Byłbym wtedy przeciwny używaniu siły ze strony władzy - dodał.



- Tylko tych, którzy chcą demonstrować, proszę żeby szanowali wolę karty wyborczej - powiedział Morawiecki. Jego zdaniem, to że się "płynnie zmienia władza" to jest "nasza zdobycz".

- Możemy się o to kłócić, spierać w parlamencie, a nie na ulicach. Tego trzeba strzec - podkreślił.

Polityk zacytował Stanisława Konarskiego: - Prawo choćby najświętsze, prawem być przestaje, kiedy szczęściu ojczyzny przeciwnym się staje.

Przeciwnicy rządów PiS zebrali się w sobotę pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Organizatorem marszu był Komitet Obrony Demokracji, ale pojawili się na nim liderzy partii opozycyjnych.

Według stołecznego ratusza w demonstracji wzięło udział ok. 50 tys. osób. Przedstawiciele rządu kwestionują tę liczbę, powołując się na dane policji, która mówi o ok. 20 tys.

....

Do tego daleko. PO spada poparcie trudno z tego powodu wybory robic Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:23, 14 Gru 2015    Temat postu:

Kornel Morawiecki: awantura o TK nas cofa
14 grudnia 2015, 11:14
- Nie jest tak, że na ulicy można wywalczyć sobie większość - oznajmił Kornel Morawiecki (Kukiz'15) w programie #dziejesienazywo. - Awantura o TK jest sztuczna, niepotrzebna i nie posuwa do przodu polskiej rzeczywistości. Ona nas cofa, nawzajem dzieli - dodał polityk.



- Ci, którzy wyszli w sobotę na ulice, to obrońcy status quo i przywilejów. W większości, choć nie tylko. Jest sporo ludzi, którzy myślą, że demokracja jet zagrożona i uczciwe chcą jej bronić - ocenił Morawiecki.

- Kaczyński tutaj ma rację. To jest grupa, która broni tego, co wywalczyła przez ostatnie osiem lat - przywilejów finansowych, medialnych, miejsc pracy urzędników - powiedział Morawiecki. Nie zgodził się jednak ze słowami prezesa PiS o "najgorszym sorcie Polaków, komunistach i złodziejach".

- Demonstranci z niedzieli też chcą bronić demokracji - rządu i większości. Sytuacja jest trudna, ale dopóki się toczy w ramach pokojowych demonstracji, to jest wszystko w porządku - dodał polityk.

Zdaniem Morawieckiego, nie widać żadnego zamachu na demokrację. - Polska na szczęście jest demokratycznym państwem - podkreślił.

W jego ocenie, obie strony nakręcają się wzajemną niechęcią. - Może liderom formacji weszło to już w krew - stwierdził.

- W przemówieniach była duża doza agresji, dramatyzmu, przesady absolutnej, pewnej nawet histerii. To nieuzasadnione i nieuprawnione potęgowanie nastrojów - podkreślił Morawiecki.

Przeciwnicy rządów PiS zebrali się w sobotę pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego. Organizatorem marszu był Komitet Obrony Demokracji, ale pojawili się na nim liderzy partii opozycyjnych. Według stołecznego ratusza w demonstracji wzięło udział ok. 50 tys. osób.

Z kolei w niedzielę przez Warszawę przeszedł Marsz Wolności i Sprawiedliwości organizowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Jego celem manifestacji było uczczenie pamięci ofiar stanu wojennego; uczestnicy marszu wyrazili też poparcie dla rządu Beaty Szydło i prezydenta Andrzej Dudy.

...

Jaroslaw to polityczny oszust kretacz i aferzysta. Co od niego wymagac? NATOMIST TK TO NIBY CI STRAZNICY KONSTYTUCJI I CO? USTAWA NIEZGODNA Z KONSTYTUCJA PRZEZ NICH ZROBIONA! ZADNYCH USPRAWIEDLIWIEN!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:53, 22 Gru 2015    Temat postu:

Do Rzeczy: Ku chwale ojczyzny
22 grudnia 2015, 12:04
To dzisiaj najmocniejsza rodzina w Polsce: Kornel Morawiecki został marszałkiem seniorem, jego syn Mateusz – wicepremierem i ministrem rozwoju. Kto następny?

Nestorzy rodu, Michał i Jadwiga Morawieccy z drobnej szlachty herbu Jelita, pobrali się kilka miesięcy przed wojną. Senior brał udział w kampanii wrześniowej, należał do Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej. Cała rodzina przeżyła powstanie warszawskie. Ocalała też – jako jedna z nielicznych na Pradze - kamienica przy Mińskiej. To tam w 1941 r. urodził się Kornel (jak na patriotę przystało - 3 maja). Dorastał i uczył się w zrujnowanym mieście, ale w 1958 r., gdy nie udało mu się zostać marynarzem i nie dostał się na medycynę, wyjechał na Dolny Śląsk. Na Uniwersytecie Wrocławskim skończył fizykę, obronił doktorat i dostał pracę. Potem przeniósł się na Politechnikę Wrocławską, gdzie został aż do 2009 r. Już we Wrocławiu poznał starszą o 10 lat Jadwigę. Pobrali się, gdy Kornel miał ledwie 18 lat. Urodziły im się cztery dziewczynki (jedna zmarła kilka miesięcy po porodzie) i syn Mateusz, To dzisiaj najmocniejsza rodzina w Polsce: Kornel Morawiecki został marszałkiem seniorem, jego syn Mateusz, który przyszedł na świat w domu, a jego poród odbierał sam ojciec.

Jaki ojciec, taki syn

Był rok 1968, gdy Kornel Morawiecki objawił się jako polityk: uczestniczył w strajkach studenckich i drukował ulotki potępiające władzę. Kontestował działania komunistów: sprzeciwiał się interwencji w Czechosłowacji, rozwieszał nekrologi po samospaleniu Jana Palacha. Protestował przeciwko tłumieniu protestów robotników w 1970 r. Tworzył podziemny periodyk „Biuletyn Dolnośląski”, ale drukował też po rosyjsku apele do żołnierzy sowieckich w Polsce, za co został zresztą zatrzymany i zwolniony po poręczeniu rektora politechniki. Jana Pawła II witał w ojczyźnie z transparentem „Wiara i Niepodległość”. W domu pod Wrocławiem, zwanym Kornelówką, wzniesionym własnym sumptem z belek po rozbiórkach kamienic, organizował wieczory patriotyczne w rocznice Święta Niepodległości: deklamowano poezję i śpiewano pieśni, czego słuchał młody Mateusz. W sierpniu 1980 r. Morawiecki senior organizował kolejne protesty we Wrocławiu i budował lokalne struktury Solidarności. Zajmował się poligrafią i w stanie wojennym uniknął internowania, bo nocą przewoził sprzęt do druku. Dzięki temu już 14 grudnia rozdawano pierwszy numer drugoobiegowego „Z Dnia na Dzień”. Morawiecki się ukrywał, ale wciąż działał w konspiracji i w 1982 r. założył radykalną organizację Solidarność Walcząca. Nazwa mówi wszystko: chodziło o „walkę o odzyskanie niepodległości” oraz „budowę Rzeczypospolitej Solidarnej” bez żadnego układania się z władzą i reformowania systemu, z którymi należało walczyć „na wszystkich poziomach i różnymi metodami” (cytaty za manifestem założycielskim). Przykład idzie z góry, więc młody Mateusz – żyjący wtedy piłką nożną i Pismem Świętym – zaczął pomagać ojcu w drukowaniu bibuły. Z czasem włączył się też w działania SW: został nawet zaprzysiężony jako członek. Zrobiono dla niego wyjątek, bo był niepełnoletni. Gdy w 1983 r. poszedł do katedry na mszę św. za ojczyznę, po wyjściu z kościoła zatrzymali go ZOMO-wcy. „Nazwisko?”. „Morawiecki!”. Wciągnięto go do radiowozu i pobito, co opisał pod pseudonimem w „Biuletynie Dolnośląskim”. Gdy mundurowi porwali Mateusza z ulicy, wywieźli go do lasu i straszyli śmiercią, ojciec w akcji odwetowej zaplanował spalenie domku letniskowego szefa wrocławskiej SB Czesława Błażejewskiego – ostatecznie przez pomyłkę z dymem poszła dacza jego zastępcy. Był też list: „Mam zaszczyt poinformować, że odpowiada Pan osobiście za bezpieczeństwo osobiste członków Solidarności Walczącej i ich rodzin. Z poważaniem, Kornel Morawiecki”. Mateusz nie dał się zastraszyć i działał dalej. Mówi o tym jego biogram w „Encyklopedii Solidarności”: „Od 13 XII 1981 uczestnik malowania napisów na murach, zrywania komunistycznych flag, rozwieszania transparentów, rozklejania plakatów i ulotek, druku i kolportażu podziemnych pism, demonstracji organizowanych przez wrocławską opozycję, w czasie których został parokrotnie dotkliwie pobity. W latach 1983–1986 po rewizjach w mieszkaniu (prawie cotygodniowych) wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany ws. ukrywającego się ojca Kornela Morawieckiego i innych działaczy. W czasie przesłuchań używano wobec niego przemocy fizycznej, grożono bronią palną oraz wyrządzeniem krzywdy matce i siostrom”. Znamienne, że BZ WBK, któremu Morawiecki junior przez osiem lat prezesował, wspierał potem liczne projekty patriotyczne: w tym właśnie wydanie „Encyklopedii Solidarności”. A także budowę pomników żołnierzy wyklętych, ofiar obławy augustowskiej, obozu w Konstantynowie Łódzkim, produkcję filmu o śmierci gen. Sikorskiego, „Czarnego czwartku” Antoniego Krauzego, „1920. Bitwa Warszawska” Jerzego Hoffmana i serialu „Czas honoru”. Bank został mecenasem Muzeum Powstania Warszawskiego, jego logo pojawiało się przy wielu rocznicach historycznych. Do tego Morawiecki promował patriotyzm gospodarczy, bo przecież „dbając o kulturę i dziedzictwo narodowe, budujemy tożsamość, a tym samym przywiązanie do tutejszych marek, produktów, usług”. To dlatego o banku, choć miał udziały irlandzkie i hiszpańskie, mówiono, że jest „ministerstwem polskiej kultury i dziedzictwa narodowego”. Morawiecki dopominał się też o szacunek dla ludzi opozycji demokratycznej z czasów PRL, głównie tych zapomnianych, którzy poświęcili swoje zdrowie, za co nikt nie powiedział im „dziękuję”. Dla działaczy Solidarności Walczącej zainicjował powołanie sanatorium w Jastrzębiej Górze. Założył również fundację, która wspiera weteranów. Do pewnego stopnia chodziło także o jego ojca, Kornela Morawieckiego, którego Polska – przynajmniej ta polityczna – długo odrzucała.

Iść pod prąd

Kornel Morawiecki już w 1990 r. zgłosił swoją kandydaturę w wyborach prezydenckich, jednak nie zebrał wymaganej liczby podpisów. Założył Partię Wolności, z którą kandydował do parlamentu, ale nie pomógł wywrócony przed kamerami okrągły stolik, co miało symbolizować sprzeciw wobec porozumień Okrągłego Stołu. W kolejnych wyborach również nie było lepiej, choć stawiał na różne konie: Ruch dla Rzeczypospolitej, Ruch Odbudowy Polski, PiS (jako kandydat bezpartyjny) i własny komitet Wolni i Solidarni z Wrocławia – posłem ani senatorem nie został. W 2010 r. znów bił się o prezydenturę kraju, lecz zajął 10. (ostatnie) miejsce; w późniejszych wyborach samorządowych nie wszedł nawet do sejmiku województwa dolnośląskiego! I dopiero teraz, gdy otworzył sejmową listę w okręgu wrocławskim partii Kukiz’15, przestał być wiecznym opozycjonistą: otrzymał 26 101 głosów i mandat poselski. Prezydent Andrzej Duda mianował go marszałkiem seniorem Sejmu VIII kadencji. Losy ojca i syna znowu się splotły, bo w tym samym czasie do wielkiej polityki wszedł także Mateusz. Co prawda kilkanaście lat temu był już radnym sejmiku województwa dolnośląskiego (startował z ostatnich miejsc list AWS, wygrał po brawurowej kampanii), a za premierostwa Donalda Tuska wszedł do jego rady gospodarczej (zrezygnował w 2012 r.) i miał też otrzymać propozycję objęcia schedy po ministrze Rostowskim. Jednak dopiero teraz – w rządzie PiS – sięgnął po wyższą stawkę. Do partii zbliżył się dzięki śp. Aleksandrze Natalli-Świat, wiceprezes z Wrocławia, specjalistce od gospodarki. Współpracował też z Beatą Szydło. Najważniejsze jednak, że oczarował Jarosława Kaczyńskiego, bo zamiast się mizdrzyć, przygotował mu po prostu listę wyzwań: budowę mocnego eksportu i konkurencyjnej gospodarki, aby zwiększyć inwestycje. Podkreślał też, że naszym problemem jest rozbuchany konsumpcjonizm w stosunku do skromnych możliwości, co po upadku komunizmu było jeszcze zrozumiałe, ale na pewno nie teraz. Mateusz Morawiecki zawsze lubił iść pod prąd. Już w podstawówce był niesforny i uparty. Wypisał się ze szkoły muzycznej, bo nuty go nie interesowały. Był ambitny – gdy ojciec wyzwał go na pojedynek szachowy, nauczył się grać tak dobrze, że dał mu mata. Wiedzę też pochłaniał. Skończył historię na Uniwersytecie Wrocławskim. Pracę magisterską poświęcił „Genezie i pierwszym latom Solidarności Walczącej”. Materiały zbierał głównie w domu – czerpał z doświadczeń ojca i ze swoich – ale nagrał też wiele rozmów z działaczami tamtych lat, co stanowi dziś bezcenny materiał źródłowy o SW. Nie miał litości dla tych, którzy podjęli współpracę z SB, i ujawnił ich nazwiska. Sam nie złożył broni i pod koniec lat 80. wciąż walczył z komuną: brał udział w strajkach okupacyjnych na uniwersytecie, wydawał gazetę „Wolni i Solidarni”. W szalonych latach 90. imał się różnych zajęć. Razem ze Zbigniewem Jagiełłą, dzisiaj prezesem PKO BP, stworzyli spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością – Kompania Przemysłowo-Handlowa Reverentia – która działała w branży: „sprzedaż hurtowa niewyspecjalizowana”. Obracali, czym się dało: sprzętem przeciwpożarowym, artykułami medycznymi i ogrodniczymi, ubraniami. Wiedzę praktyczną uzupełniała teoretyczna – studia Business Administration na Politechnice Wrocławskiej realizowane przez Central Connecticut State University, potem dyplom MBA w Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, podyplomowy kierunek prawa europejskiego i ekonomiki integracji gospodarczej na Uniwersytecie w Hamburgu, Advanced Executive Program w Kellogg School of Management przy amerykańskim Uniwersytecie Northwestern w Evanston. Były też projekty badawcze dotyczące bankowości i makroekonomii na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem. Wiedza poparta znajomością języków procentowała: Morawiecki junior w 1997 r. pracował w UKIE, gdzie szykował strategie negocjacyjne polskiego przystąpienia do UE. Odbył staż w Deutsche Bundesbanku, by w 1998 r. przejść do Banku Zachodniego, gdzie wspinał się po szczeblach kariery: był doradcą prezesa zarządu, dyrektorem banku, członkiem zarządu. Osiem lat temu objął prezesurę i prowadził brawurową ekspansję przez kolejne fuzje, dzięki czemu BZ WBK stał się trzecią siłą na polskim rynku bankowym. Pracownicy mówią: pracowity i zdeterminowany, ale też apodyktyczny i wymagający – wobec nich i siebie. Znów szedł pod prąd. Był sceptycznie nastawiony do przyjęcia euro, gdy inni wychwalali wspólną walutę, popierał zaostrzenie badania zdolności kredytowej, chciał wprowadzenia zakazu udzielania kredytów walutowych, w tym we frankach. „Cieszy powołanie na to stanowisko pana Mateusza Morawieckiego. Stanie on na czele bardzo dobrego zespołu zarządzającego, a jego doświadczenie będzie nieocenione we wspieraniu rozwoju tej instytucji”. To nie jest komentarz do ostatniego awansu. Tymi słowami rada nadzorcza BZ WBK oceniała wybór nowego prezesa.

Rozwinąć Polskę

Dlaczego więc, zwłaszcza po sukcesach, postanowił zrezygnować i porzucił stanowisko, na którym zarabiał – jak wyliczono – 24 razy więcej niż teraz? „Polska to sprawa najważniejsza. Dlatego zdecydowałem się przyjąć godność sprawowania urzędu wicepremiera i ministra rozwoju, wierząc, że jest to potrzebne krajowi. Wiem, że moje doświadczenie wesprze realizację ambitnych celów, które pozwolą nam rozwinąć Polskę” – tłumaczył. Na niedawnym X Kongresie Obywatelskim na Politechnice Warszawskiej mówił: „Polska albo będzie wielka, albo nie będzie jej wcale”. Nic dziwnego, że ojciec mówi o synu, że „ma taką polską duszę”. Znajomi tłumaczą, że Morawiecki junior wybrał amerykański model kariery. Najpierw zdobył solidne wykształcenie, potem spełnił się w biznesie i wreszcie zaczął realizować się jako państwowiec. Sceptycy wyrzucają odziedziczoną schedę po ojcu: brak doświadczenia w branży i przede wszystkim polityczną naiwność, co pewnie jest szlachetną cechą, ale często bezwzględnie wykorzystywaną. Morawiecki miał jednak mocną kartę przetargową, więc wywalczył silną pozycję w rządzie, i to raczej jego będzie się słuchać. Zwłaszcza że ma wizję nie tylko gospodarczą, lecz także społeczną. Zachęca młodych Polaków do powrotu z zagranicznych studiów, bo są kreatywni, znają rynki i mechanizmy, więc sami będą mogli wiele. Słowem: „Polska was potrzebuje”. Tak jak jego. Po objęciu urzędów na gratulacje, które spływały lawiną SMS-ów, odpowiadał każdemu: „Ku chwale Ojczyzny!”. Co dalej? Morawiecki junior ma oddaną żonę Iwonę i czworo dzieci. Córka i syn są już na studiach, dwoje najmłodszych chodzi jeszcze do przedszkola. Jeśli wszystkie będą wychowane tak, jak on sam był uczony, a nie zanosi się na to, by było inaczej, dynastia Morawieckich w polskiej polityce może trochę potrwać.

Jakub Kowalski

...

Pomyslcie jakby wygladala Polska gdyby Morawiecki I INNI LUDZIE PODOBNI MU! NIE UPRAWIAJMY TU UBOSTWIENIA JEDNEJ OSOBY! PO STANIE WOJENNYM BYLO SPORO OSOB SPRAWDZONYCH W WALCE KOMUNA! Gdyby oni budowali Polske to inaczej by to wygladalo! Nagle nastapilo odkrycie Morawieckiego. OKRAGLY STOL BYL PO TO ABY TACY LUDZIE ZOSTALI ZABLOKOWANI! I JAK WIDAC SKUTECZNIE! Skoro dopiero teraz odkryliscie. Zamiast tego po 89 wyplynely szuje nikczemnicy i inni ,,ludzie honoru"... Tfu! Kukiz ma duza zasluge za Morawieckiego w Sejmie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:07, 12 Sty 2016    Temat postu:

Kornel Morawiecki trafił do szpitala
Tomasz Pajączek
Dziennikarz Onetu

Kornel Morawiecki - Tomasz Pietrzyk / Agencja Gazeta

Poseł Kukiz'15 Kornel Morawiecki trafił do szpitala wojskowego we Wrocławiu. Informację potwierdziła rzeczniczka placówki. 74-letni polityk ma problemy z sercem.

Morawiecki znalazł się w szpitalu wojskowym przy ul. Weigla we Wrocławiu wczoraj. Po tym, jak polityk słabiej się poczuł, trafił na oddział kardiologiczny. W sierpniu 2014 roku poseł Kukiz'15 przeszedł już zawał.
REKLAMA


– Potwierdzam, że Kornel Morawiecki jest u nas w szpitalu. Leży na oddziale kardiologicznym. Jego stan się poprawił – mówi Onetowi Marzena Kasperska, rzeczniczka 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego przy ul. Weigla we Wrocławiu.

W rozmowie z "Gazetą Wrocławską" polityk przyznaje, że już od świąt czuł się gorzej, a od wczoraj miał problemy z oddychaniem. Na szczęście nie był to zawał serca.

Jeden zawał Morawiecki przeszedł już półtora roku temu, w sierpniu 2014. Wtedy też w klinice w Zabrzu wszczepiono mu bypassy. Jutro polityka czekają dalsze badania. Niewykluczone, że poseł Kukiz'15 zostanie na obserwacji w szpitalu jeszcze przez kilka dni.

(bs)

Popularne komentarze (1097)
~Emeryt-75. : Zwracam się w wyjątkowo nietypowej sprawie do "Niewidzialnej Złotej Rączki," mającej pieczę nad internetem, która pomogła mi kilka lat temu również. Jestem od wielu lat skromnym emerytem w podeszłym już wieku.Internet to obecnie jedyna moja uciecha.Posiadam aktualnie zainstalowany system Windows 8.Od dłuższego czasu automatycznie próbuje zaktualizować się Windows 8.1.Po dojściu do 82 procenta aktualizacji wszystko zatrzymuje się. Po zrestartowaniu laptopa pokazywany jest numer istniejącego błędu ,oraz zaczyna się powrót do Windows 8.Powtarza się to bez przerwy co parę dni z następną próbą aktualizacji systemu.Nie potrafię sobie z tym problemem poradzić.Dla mnie nie ma znaczenia który system.Proszę o pomocną rączkę, życzę dużo zdrowia,oraz wszelkiej pomyślności w 2016 roku.

...

Tak emeryci strasznie narzekaja na Windows te aktualizacje blokuja im internet. Pewnie za slaby przesyl mamy w kraju. Ja na szczescie nie uzywam Smile

A Morawieckiemu zdrowia oczywiscie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:38, 18 Sty 2016    Temat postu:

Uczestnicy sobotniej konferencji o potrzebie uchwalenia nowej konstytucji
Sobota, 16 stycznia 2016, źródło:PAP
O potrzebie uchwalenia nowej ustawy zasadniczej rozmawiali w sobotę uczestnicy konferencji zorganizowanej przez Poselski Zespół na rzecz Nowej Konstytucji. Tematem pierwszej dyskusji w tej sprawie był wymiar sprawiedliwości.


"Zespół poselski stawia sobie za cel zachęcenie obywateli do prowadzenia dyskusji na temat nowej ustawy zasadniczej, ponieważ uznajemy, że obecna konstytucja jest źródłem wielu patologii. Dzisiaj na tej sali mówiliśmy o patologiach w wymiarze sprawiedliwości. Przyjechali tu ludzie z całej Polski, żeby dać przykład tego, jak zostali skrzywdzeni przez sądy, przez prokuraturę przez urzędy skarbowe" - powiedział podczas konferencji prasowej, podsumowującej spotkanie, wiceprzewodniczący zespołu Janusz Sanocki (niez.).



Jego zdaniem opowieści ludzi przedstawione podczas spotkania były - jak to określił - "wstrząsającym wydarzeniem". "Te nasze spotkania będą kontynuowane. Będą kolejne konferencje, konferencje regionalne. Zachęciliśmy też uczestników do zakładania takich biur interwencji społecznej, gdzie będą opisywane i zbierane sprawy krzywd sądowych i tego, jak instytucje państwa, które powinny ochraniać, krzywdzą obywateli. Wydamy czarną księgę. Teraz wydaliśmy pierwszy raport na podstawie pierwszych ankiet, które do nas docierają. Będziemy to kontynuować" - powiedział poseł.

Dodał, że powołany został także zespół ekspercki, którego organizacją zajmie się poseł Ireneusz Zyska (Kukiz'15). "Zespół będzie pracował na konkretnymi rozwiązaniami ustrojowymi. To będzie też szeroko dyskutowane mamy nadzieję poza murami parlamentu, po prostu przez obywateli" - powiedział Sanocki. Jego zdaniem dla zmiany konstytucji w Polsce trzeba szukać siły sprawczej poza murami parlamentu. "Dlatego odwołujemy się do obywateli" - powiedział poseł.

Do uczestników sobotniej Konferencji "Konstytucja - Wymiar Sprawiedliwości i Obywatele", list skierował przewodniczący poselskiego zespołu Kornel Morawiecki (Kuzkiz'15). "Wymiar sprawiedliwości ma działać zgodnie z odczuciami zwykłych ludzi. Ma pomagać ogółowi i Polsce. Wierzę, że nasza konferencja przysłuży się takim celom na dziś i na jutro, że przybliży szansę stworzenia nowej, głęboko sprawiedliwej konstytucji na stulecie odzyskania niepodległości, na 2018 roku" - napisał Morawiecki w liście odczytanym przez posłankę Małgorzatę Zwiercan (Kukiz'15).

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:45, 22 Lut 2016    Temat postu:

Kornel Morawiecki skomentował wypowiedź Komorowskiego z #dziejesienazywo. "Dobre imię Wałęsy będzie wtedy, kiedy on powie prawdę, przyzna się i poprosi o przebaczenie"
akt. 22 lutego 2016, 16:32
- Dobre imię Lecha Wałęsy to dobre imię Polski. Ale dobre imię prezydenta Wałęsy będzie wtedy, kiedy on powie prawdę, przyzna się, pokaja się i poprosi o przebaczenie. Musi wyjaśnić, co go do tego skłoniło i kogo uzależniał. Wtedy to będzie dobre imię Polski i prezydenta Lecha Wałęsy - powiedział Kornel Morawiecki, odnosząc się do wypowiedzi Bronisława Komorowskiego w programie #dziejesienazywo.



W programie WP, były prezydent Bronisław Komorowski bronił Lecha Wałęsy. Według niego, jest to tożsame z obroną dobrego imienia Polski. - Panie prezydencie, nie jest pan sam. Będziemy bronili dobrego imienia Lecha Wałęsy, bo obrona dobrego imienia Wałęsy, to obrona dobrego imienia Polski - powiedział Komorowski.

Kornel Morawiecki pytany o słowa Bronisława Komorowskiego w programie #dziejesienazywo, przyznał, że zgadza się z byłym prezydentem, jednak inaczej rozumie te słowa. - Zgadzam się z tym, że dobre imię Lecha Wałęsy to dobre imię Polski. Ale dobre imię prezydenta Wałęsy będzie wtedy, kiedy on powie prawdę, przyzna się, pokaja się i poprosi o przebaczenie. Musi wyjaśnić, co go do tego skłoniło i kogo uzależniał. Wtedy to będzie dobre imię Polski i prezydenta Lecha Wałęsy - wyjaśnił marszałek seniora i poseł ruchu Kukiz'15

...

Aha ma zachowa sie ,,godnie" czyli przeprosic. Bo p. Morawiecki ma wyzsza wiedze. Przykro mi ale nasze drogi sie rozchodza. Zycze powodzenia w kulcie prezesa Jaroslowa znanego pogromcy komunizmu. Nie wiem po co pan sie pch w to łajno majac taka karte z przeszlosci ale kazdy ma prawo zmarnowac swoja przeszlosc. To pan powinien przeprosic za zmarnowanie swojej pozycji. To ze syn dal sie omotac stanowiskiem to ojciec powinien miec rozum. WTEDY WALESA MIAL UB NA KARKU A WY BEZ UB NIE POTRAFICIE ZACHOWAC SIE GODNIE! Z CZYM DO LUDZI! WY INTELIGENCI NIBY ON ROBOTNIK PROSTY WSTYD!
Oczywiscie przypominam ze ktos jest niewinny dopoki mu sie winy nie udowodni A PRZY MATERIALACH SB TO DOWOD MUSI BYC SPRAWDZONY 10 RAZY ZEBY KOGOS NIE SKRZYWDZIC!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:40, 16 Mar 2016    Temat postu:

Mateusz Morawiecki wstąpił do PiS
Mateusz Morawiecki - Fot. Kuba Atys / Agencja Gazeta

Jak podaje portal TVN24.pl, Mateusz Morawiecki, wicepremier i minister rozwoju, zdecydował się wstąpić w szeregi Prawa i Sprawiedliwości. O takich zamiarach ministra mówiło się od jakiegoś czasu.

Mateusz Morawiecki, przed objęciem funkcji wicepremiera, ministra rozwoju był prezesem Banku Zachodniego WBK. 47-letni bankowiec u schyłku PRL działał w opozycji antykomunistycznej; od lat 90. związany z branżą finansową. Brał udział w negocjacjach przed wejściem Polski do UE.
REKLAMA
REKLAMA


Mateusz Morawiecki jest synem Kornela Morawieckiego, działacza opozycji antykomunistycznej i założyciela Solidarności Walczącej, który w październikowych wyborach zdobył mandat poselski, startując z wrocławskiej listy ugrupowania Kukiz'15.

Wicepremier jest absolwentem historii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz studiów MBA na Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu. Ma również dyplom ukończenia studiów z zakresu prawa międzynarodowego, prawa europejskiego oraz integracji gospodarczej i walutowej Uniwersytetu w Bazylei.

Pod koniec lat 90. był członkiem ministerialnego zespołu negocjującego przystąpienie Polski do UE. W 1998 r. został zastępcą dyrektora Departamentu Negocjacji Akcesyjnych w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej MSZ. Jest m.in. współautorem wydanej w 1997 r. publikacji „Prawo europejskie” - pierwszego w Polsce podręcznika z zakresu prawa unijnego i ekonomiki integracji gospodarczej.

Morawiecki przygotował, przyjęty przez rząd, "Plan na rzecz odpowiedzialnego rozwoju", w którym wskazano nowe kierunki działań państwa i nowe impulsy, które mają zapewnić polskiej gospodarce stabilny rozwój w przyszłości. Zgodnie z programem odpowiedzialny rozwój ma się opierać na pięciu filarach: reindustrializacji, rozwoju innowacyjnych firm, kapitale dla rozwoju, ekspansji zagranicznej, zrównoważonym rozwoju społecznym i regionalnym.

...

Kompletna zenada zdegenerowali sie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:15, 27 Mar 2016    Temat postu:

PAP

Wrocław: ogłoszono konkurs nt. działalności Solidarności Walczącej
Kornel Morawiecki powołał do życia "Solidarność Walczącą" po wprowadzeniu stanu wojennego - Wojciech Pacewicz / PAP

Prace plastyczne, wspomnienia, krótkie filmy lub prezentacje multimedialne można zgłaszać do I Ogólnopolskiego Konkursu Historycznego pt. "Solidarność Walcząca 1982-1990". Będą one przyjmowane do końca 2016 r., a rozstrzygnięcie konkursu nastąpi w 2017 r.

Konkurs ogłosiło działające we Wrocławiu Stowarzyszenie Solidarność Walcząca. Pełnomocnik tego przedsięwzięcia Janusz Wolniak powiedział, że przewidziano cztery konkursowe kategorie adresowane m.in. do różnych grup wiekowych.
REKLAMA
REKLAMA


- Sam jestem nauczycielem historii i dobrze wiem z praktyki, że hasło "Solidarność Walcząca" nie jest zbyt nośne. Ogłaszając ten konkurs chcemy, aby szczególnie młode pokolenie Polaków mogło zgłębić najnowszą historię naszego kraju. Zależy nam też, aby ci, którzy przeżyli tamte lata, również mogli dać świadectwo prawdy historycznej - powiedział Wolniak.

Jak poinformował, pierwsza kategoria adresowana jest do uczniów szkół gimnazjalnych i obejmuje konkurs prac o charakterze plastycznym.

- Inspiracją mogą być zdarzenia opisane np. w książce Igora Janke +Twierdza+, która opowiada historię Solidarności Walczącej. Forma prac plastycznych jest dowolna. Jeden uczestnik może wykonać tylko jedną pracę. Nie oceniamy prac zbiorowych - podkreślił Wolniak.

Druga kategoria obejmuje uczniów szkół ponadgimnazjalnych, którzy mogą nadsyłać prace o charakterze multimedialnym.

"Uczestnicy mogą dostarczyć prace np. w postaci filmu o długości maksymalnie 5 minut, nagrania audio – do 5 minut, prezentacji w power poincie – do 30 slajdów. Inspiracją do przedstawienia zdarzeń z działalności SW mogą być lektury i rozmowy z uczestnikami historycznych zdarzeń" - napisano w regulaminie.

Pełnomocnik konkursu podkreślił, że szczególnie ważne będą wspomnienia świadków zdarzeń. Dlatego w trzeciej kategorii do konkursu mogą przystąpić nie tylko członkowie i sympatycy SW, ale również ludzie, którzy w tamtych czasach byli świadkami zdarzeń. Dodał, że w tej kategorii przyjmowane będą prace pisemne do czterech stron znormalizowanego maszynopisu – maksymalnie do 8 tys. znaków.

- Nie chcemy nikomu zamykać drogi do wypowiedzi, dlatego w czwartej kategorii planujemy konkurs dla wszystkich, którzy nie mieszczą się w poprzednich kategoriach i formule. Może to być np. opowiadanie, powieść, film. Praca musi być jednak wcześniej niepublikowana - zaznaczył pełnomocnik.

Wolniak podkreślił, że szczegóły i regulamin konkursu trafią do szkół poprzez kuratoria oświaty i wychowania. Organizatorzy zwrócili się również o patronat do prezydenta RP oraz Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Termin nadsyłania prac przewidziano do końca 2016 r. Rozstrzygnięcie i uroczyste wręczenie nagród zaplanowano w pierwszej połowie 2017 r.

Organizator konkursu ocenił, że wybór do Sejmu w 2015 r. twórcy Solidarności Walczącej Kornela Morawieckiego, który jest posłem ugrupowania Kukiz'15 i pełni funkcję marszałka seniora, "przypomina postać legendarnego przywódcy podziemia, ale nie do końca pokazuje działalność całej organizacji, stąd pomysł na konkurs".

Solidarność Walcząca wywodziła się z NSZZ "Solidarność"; Kornel Morawiecki powołał ją do życia po wprowadzeniu stanu wojennego. W SW znaleźli się głównie ci działacze Solidarności, którzy poróżnili się z kierownictwem związku zawodowego w sprawie metod działania oraz celu, do jakiego dążyć powinna opozycja antykomunistyczna.

Solidarność Walcząca przyjęła zasadę walki o całkowite odsunięcie od władzy komunistów. Działalność podziemna SW sprowadzała się do aktywności wydawniczej, analitycznej i wywiadowczej. Organizowano manifestacje, wydawano czasopisma i nadawano poza cenzurą audycje radiowe.

Proponując wizję Polski po upadku komunizmu Solidarność Walcząca podkreślała potrzebę solidaryzmu społecznego i samorządności oraz odwoływała się do wartości wynikających z nauczania kościoła katolickiego. SW bojkotowała m.in. porozumienia przy Okrągłym Stole i wyniki wyborów z 4 czerwca 1989 r.

...

Trzeba archiwizowac bo pamiec krotka...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:50, 11 Kwi 2016    Temat postu:

Kornel Morawiecki: Miejsce pomnika jest przed Pałacem
2016-04-11 12:50
Kornel Morawiecki (fot. Bartek Kosinski / Newspix --- Newspix.pl)
Poseł ruchu Kukiz'15 i marszałek senior Sejmu Kornel Morawiecki był w poniedziałek gościem radiowej Jedynki. W audycji "Sygnały Dnia" odpowiadał na pytania dotyczące katastrofy smoleńskiej i wiążących się z tym podziałów w społeczeństwie.

Zdaniem Morawieckiego pomnik upamiętniający ofiary katastrofy smoleńskiej powinien stanąć zgodnie z wolą Jarosława Kaczyńskiego na Krakowskim Przedmieściu. – Myślę, że takich wielkich sporów to nie powinno wzbudzić. Jest to naturalne miejsce, bo tam gromadziły się takie tłumy po tej katastrofie, że one właściwie taki pomnik symboliczny tam zapowiadały – mówił. Wskazał też formę, jaką monument miałby przybrać. – Dla mnie najlepszym pomnikiem smoleńskim byłby powrót krzyża, tego, który był tam wzięty, i on by stał tam i prezydent by od czasu do czasu uklęknął, złożył świeczkę i to byłoby najpiękniejsze – przekonywał.
REKLAMA


Odniósł się również do pojednawczych słów prezydenta, który w niedzielę mówił, iż Polacy powinni wreszcie zasypać podziały powstałe po katastrofie smoleńskiej. – Myślę, że to jest możliwe cały czas – zgodził się Morawiecki. – Piękne były słowa pana prezydenta Dudy, bo to bardzo o to chodzi – dodał.
"Sprawiedliwość jest niemożliwa bez prawdy"

z drugiej strony zgodził się także z Jarosławem Kaczyńskim, który w swoim przemówieniu mówił o tym, że nie można przebaczyć bez przyznania się do win. – Dopóki nie znamy prawdy, to sprawiedliwość jest niemożliwa, bo prawda nam dopiero umożliwia ocenę, właściwą ocenę ludzi, instytucji i tak dalej. Ta prawda jest na razie nam nieznana, a przynajmniej jesteśmy tak dramatycznie podzieleni co do tego stanowiska na temat prawdy, naszego tutaj narodowego stanowiska, że na razie nie ma mowy o żadnej sprawiedliwości, bo to byłoby przedwczesne stanowczo – mówił Kornel Morawiecki.

Program Pierwszy Polskiego Radia

...

Niebywala degradacja tego opozucjonisty do roli kapciowego prezesa. Dwie osoby jak widze maja problemy z dziecmi. Morawiecki i Staniszkis z corka ktora trafila gorzej niz do burdelu bo do Petru... A rodzic dziecka sie nie wyrzeknie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:05, 14 Kwi 2016    Temat postu:

Zamieszanie z wyborem nowego sędziego TK. Opozycja mówi o głosowaniu "na dwie ręce"
pr/
2016-04-14, 11:28



Skomentuj
1
Sejm wybrał Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego - poinformował po głosowaniu marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Opozycja twierdzi, że Małgorzata Zwiercan z Kukiz'15 zagłosowała za nieobecnego na sali Kornela Mazowieckiego. Początkowo jej przedstawiciele nawet cieszyli się z wygranej w głosowaniu.
Polsat News

We wtorek niespodziewanie do bloku głosowań w Sejmie wpisano głosowanie nad kandydaturą Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego Trybunału Konstytucyjnego.



Politycy opozycji - niezadowoleni z kandydatury - umówili się, że w trakcie głosowania wyjmą karty do głosowania, przez co dla systemu byli nieobecni na sali plenarnej podczas głosowania. Tuż po nim obwieścili swoje zwycięstwo, a marszałek Kuchciński zarządził dwuminutową przerwę, po której ogłosił, że Jędrzejewski jednak został sędzią. Okazało się, że kilku posłów klubu Kukiz'15 wyłamało się z umowy i zagłosowało. W ten sposób liczba głosujących przekroczyła połowę. Prawo i Sprawiedliwość miało kworum, więc głosowanie było ważne.



To jednak nie był koniec sprawy - posłowie opozycji zaczęli informować o oszustwie. Doszło do głosowania "na dwie ręce", czyli oddawania głosów za posłów nieobecnych na sali plenarnej.



Agnieszka Pomaska z PO poinformowała, że posłanka Zwiercan w rozmowie z nią przyznała się, że zagłosowała za Morawieckiego.







Fakt wybrania Jędrzejewskiego potwierdził po głosowaniu Eugeniusz Kłopotek z PSL.



- Decyzja jest prawomocna, bo na sali było 233 posłów. Do ważnego wyboru potrzeba było 230 posłów. Zamieszanie pojawiło się, ponieważ posłowie z ław opozycyjnych wyjęli karty, tak, jakby formalnie nie było ich na sali, licząc na to, ze być może nie będzie brało udziału w głosowaniu co najmniej 230 posłów.



Rok więzienia i grzywna



Do głosowania "na 2 ręce" przyznała się nie tylko posłanka Zwiercian, ale i Kornel Morawiecki, za którego zagłosowała. Marszałek senior poinformował, że poprosił ją o to, ponieważ źle się poczuł. Jednocześnie przyznał, że sam tak zagłosowałby, a ze złamania prawa nie zdawał sobie sprawy.



Na Twitterze Leszek Miller z SLD przypomniał w 2003 roku prokuratura żądała roku więzienia w zawieszeniu i 5 tys. zł grzywny dla posłów SLD głosujących za kolegów. Doniesienie do prokuratury w ich sprawie skierował marszałek Sejmu Marek Borowski, a obu posłów wykluczono z klubu SLD.

Polsat News

...

Szok. Straszna degeneracja Morawieckiego. Wystarczylo ze syn poszedl do PiS i upadek. Szatan podszepnal Kaczynskiemu jak zniszczyc Morawieckiego. Przekup syna stolkiem a ojciec bedzie w sieci... I widzimy efekt. PiS to zło.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:56, 14 Kwi 2016    Temat postu:

Kukiz traci dwóch posłów. Morawiecki zrzekł się sam, Zwiercan wyrzucona
2016-04-14 14:31
Małgorzata Zwiercan i Kornel Morawiecki (fot.DAMIAN BURZYKOWSKI / NEWSPIX.PL)
Jak podało Polskie Radio, w związku z dzisiejszą sytuacją w Sejmie, gdzie posłanka Kukiz'15 Małgorzata Zwiercan zagłosowała za Kornela Morawieckiego, marszałek senior dobrowolnie zrzekł się członkostwa w klubie Kukiz'15. Klub zadecydował także o wykluczeniu Małgorzaty Zwiercan i zaapelował o zrzeczenie się przez nią mandatu poselskiego.

Kornel Morawiecki postawił o zrzeczeniu się członkostwa w klubie Kukiz'15 w związku z decyzją posłów o zwieszeniu go w prawach członka klubu do czasu wyjaśnienia sprawy z dzisiejszym głosowaniem. Prezydium klubu skierowało także wniosek o wykluczenie Kornela Morawieckiego z Komisji etyki Poselskiej w związku z zaistniałą sytuacją.
REKLAMA


Przypomnijmy, w związku z zamieszaniem wokół głosowania ws. kandydata na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, Paweł Kukiz pilnie zwołał posiedzenie klubu. Lider Kukiz'15 miał domagać się od Małgorzaty Zwiercan złożenia mandatu poselskiego. Głosowała ona „na dwie ręce” za Kornela Morawieckiego. Gdyby 6 posłów Kukiz’15 wyjęło karty do głosowania – tak, jak reszta posłów opozycji – PiS przegrałoby dzisiejsze głosowanie ws. kandydata na sędziego TK. Część posłów Kukiz’15 wyłamała się jednak z nieformalnych ustaleń i zaleceń lidera. W głosowaniu wzięli udział oprócz Małgorzaty Zwiercan Józef Brynkus, Jerzy Jachnik, Anna Maria Siarkowska, Rafał Wójcikowski, Ireneusz Zyska.
Głosowanie "na dwie ręce"

Posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska poinformowała, że parlamentarzystka formacji Kukiz’15 Małgorzata Zwiercan przyznała się do zagłosowania w imieniu nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego.

„Posłanka Zwiercan (Kukiz15) w rozmowie ze mną przyznała się, że głosowała za posła Morawieckiego. Przypominam, to przestępstwo” – napisała na Twitterze Pomaska. Poseł Zwiercan w rozmowie z „Faktami” TVN potwierdziła informację. Także Kornel Morawiecki potwierdził, iż poprosił koleżankę, o to by zagłosowała w jego imieniu i sądzi, że „to w sensie moralnym w porządku”.

Polskie Radio

...

Smutny upadek. Ludzie podli jak prezes sluza zwodzeniu przez szatana ludzi aby sie szmacili. I szli do piekla. Tak jak swieci ciagna do nieba. Ostrzegalem syna zeby nie szedl ta droga. On sie wykoleil i pociagnal ojca. Ojciec poslanke. Za chwile bedzie ze Morawiecki opuszcza rzad... I po co to bylo?
Oczywiscie to nie moze byc tolerowane bo dzis beda glosowac za pozwoleniem a jutro bez pozwolenia. Zrobi sie taki burdel ze nikt nie dojdzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:04, 14 Kwi 2016    Temat postu:

Morawiecki komentuje swoje odejście: Rację ma PiS
2016-04-14 16:18
Małgorzata Zwiercan i Kornel Morawiecki (fot. DAMIAN BURZYKOWSKI / NEWSPIX.PL)

Poseł ruchu Kukiz'15 Kornel Morawiecki zrzekł się członkostwa w klubie, po tym jak wcześniej wyrzucono z niego Małgorzatę Zwiercan. W telewizji Republika tłumacyzł powody swojego odejścia.

– Decyzja moich kolegów, żeby pójść razem z .Nowoczesną i PO w sprawie sporu o TK wydała mi się niewłaściwa i cały czas wydaje mi się niewłaściwa, bo zasadnicze racje są po stronie demokracji, PiS-u, który wygrał wybory i ma głos większości narodu za sobą – powiedział Morawiecki. Wcześniej wspólnie z posłanką Zwiercan złamał regulamin głosowania, ponieważ powierzył jej oddanie dodatkowego głosu pod jego nieobecność.
REKLAMA



Zamieszanie w Kukiz'15

Przypomnijmy, w związku z zamieszaniem wokół głosowania ws. kandydata na sędziego Trybunału Konstytucyjnego, Paweł Kukiz pilnie zwołał posiedzenie klubu. Lider Kukiz'15 miał domagać się od Małgorzaty Zwiercan złożenia mandatu poselskiego. Głosowała ona „na dwie ręce” za Kornela Morawieckiego. Gdyby 6 posłów Kukiz’15 wyjęło karty do głosowania – tak, jak reszta posłów opozycji – PiS przegrałoby dzisiejsze głosowanie ws. kandydata na sędziego TK. Część posłów Kukiz’15 wyłamała się jednak z nieformalnych ustaleń i zaleceń lidera. W głosowaniu wzięli udział oprócz Małgorzaty Zwiercan Józef Brynkus, Jerzy Jachnik, Anna Maria Siarkowska, Rafał Wójcikowski, Ireneusz Zyska.
Głosowanie "na dwie ręce"

Posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska poinformowała, że parlamentarzystka formacji Kukiz’15 Małgorzata Zwiercan przyznała się do zagłosowania w imieniu nieobecnego na sali Kornela Morawieckiego.

„Posłanka Zwiercan (Kukiz15) w rozmowie ze mną przyznała się, że głosowała za posła Morawieckiego. Przypominam, to przestępstwo” – napisała na Twitterze Pomaska. Poseł Zwiercan w rozmowie z „Faktami” TVN potwierdziła informację. Także Kornel Morawiecki potwierdził, iż poprosił koleżankę, o to by zagłosowała w jego imieniu i sądzi, że „to w sensie moralnym w porządku”.

Wprost.pl, TV Republika

...

Zenujace. Tak szybki upadek. Morawiecki najwyrazniej nie zdaje sobie sprawy ze to jego koniec i syna tez. Nikt juz nie potraktuje powaznie czegokolwiek co zrobia. Tak szybki upadek! ZE SZCZYTU!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:57, 15 Kwi 2016    Temat postu:

Morawiecki nie zamierza nikogo przepraszać, za to myśli o założeniu nowego koła w Sejmie
az/
2016-04-15, 13:04



Skomentuj
0
Kornel Morawiecki, który wystąpił z klubu Kukiz'15, nie wykluczył w piątek założenia koła poselskiego. Spodziewa się, że dołączy do niego m.in. Małgorzata Zwiercan, która została usunięta z klubu Kukiz'15 za to, że zagłosowała w imieniu Morawieckiego.
PAP/Jakub Kaczmarczyk

Kraj
Głosowała na dwie ręce. Zwiercan wykluczona z...

Kraj
Zamieszanie w Sejmie. Posłanka Zwiercan...

- Staramy się organizować jakąś formację polityczną, myślimy o zorganizowaniu koła parlamentarnego, ja i moi koledzy z różnych partii. Na razie nie widzę takiej perspektywy, żebyśmy mogli mieć klub" - powiedział w piątek w Poznaniu dziennikarzom Kornel Morawiecki.



Pytany kto mógłby należeć do tego koła, odpowiedział: "myślę, że pani (Małgorzata) Zwiercan będzie ze mną, Ireneusz Zyska, poseł (Jerzy) Jachnik. Takie nazwiska mi się nasuwają". Morawiecki zastrzegł, że nie pytał jeszcze tych osób, czy dołączyłyby do tworzonego przez niego koła. Posłowie Zyska i Jachnik należą obecnie do klubu Kukiz'15.



Pytany, czy przeprosi za to, że Zwiercan głosowała w jego imieniu podczas czwartkowego wyboru sędziego TK, powiedział: - Kogo mam przepraszać? Koleżanka może naruszyła jakieś dobre obyczaje, ale nie naruszyła prawa, nie naruszyła swojego sumienia, jej etyka, moralność niczym w tym, co zrobiła, nie zostały naruszone. To nie było żadne przestępstwo. Proszę przeczytać regulamin, konstytucję.



Zdaniem Morawieckiego Zwiercan nie popełniła przestępstwa, bo wykonała jego wolę ocenił, że była to "niezręczność, przez nieuwagę, przez emocje, w afekcie". Dodał przy tym, że nie prosił posłanki o to, by oddała za niego głos.



W czwartek w głosowaniu nad wyborem prof. Zbigniewa Jędrzejewskiego na sędziego TK, Zwiercan zagłosowała również w imieniu Morawieckiego. W związku z tym posłanka została wykluczona z klubu Kukiz'15, a Morawiecki sam z niego wystąpił. Zwiercan powiedziała dziennikarzom, że żałuje tego, co zrobiła. "Popełniłam błąd, nie wiedziałem, że to jest niezgodne z prawem" - podkreśliła posłanka Kukiz'15. Sam Morawiecki pytany o tę sprawę mówił wówczas: "poprosiłem panią poseł, że muszę wyjść i żeby zagłosowała za mnie".



Kukiz czuje się spokojniejszy



- Czuję się znacznie spokojniejszy, nie posiadając w klubie tak pani Zwiercan, jak i pana Morawieckiego. Odeszła dwójka posłów notorycznie głosująca tak, jak Prawo i Sprawiedliwość. Jest wolność w klubie, natomiast były to osoby, które powinny się znaleźć w PiS dla przejrzystości sytuacji - komentował w rozmowie z dziennikarzami w Poznaniu Paweł Kukiz. Dodał, że skoro PiS ma w Sejmie samodzielną większość, to liczebność klubu Kukiz'15 "naprawdę nie ma znaczenia". - Ważne jest to, aby ci posłowie, którzy są w klubie Kukiz’15 nie weszli w buty partiokratów, nie walczyli o interes partykularny opcji politycznej, ale o ogólnonarodowy, ogólnoobywatelski interes - dodał.



Z kolei Morawiecki zaznaczył, że nie podobał mu się "proces dogadywania się" klubu Kukiz'15 z PO i Nowoczesną. "Wydawał mi się niewłaściwy. Szliśmy do wyborów z programem antysystemowym. Uważam, że w jakimś stopniu przez te pięć miesięcy od wyborów zmarnowaliśmy potencję: nie organizowaliśmy struktur, nie daliśmy jako Kukiz’15 żadnej wizji rozwoju Polski i to była nasza słabość. Ja o tym Pawłowi mówiłem" - dodał.



PAP

Nie ma za co przepraszac. Widzicie co go zgubilo PYCHA! TRZEBA UFAC BOGU NIE SOBIE!

Teraz zalozy ,,klop" nie klub przystawke do PiSu. Zasila go odpady z innych partii ktorych skorumpuje Lipinski a ktorych wstyd bedzie wziac do PiS. Znany juz scenariusz tworzenia sejmowego kibelka. Morawiecki skonczyl jako dziadek klozetowy prezesa! SZOK! Z TAKIM ZYCIORYSEM BYC KIBLOWYM TAKIEGO ZERA I CIECIA! Widzicie jak straszna jest pycha. Bynajmniej was nie podnosi A WBIJA W SZAMBO!

Morawiecki wybral ciemna strone mocy, Darth Cornel przez c zeby bylo bardziej amerykancko. Ciemny nocnik w stylu nazi na glowe czerwone oczy oddech jak z rury wychechowej ... uuuchhyy uuuchhyyy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy