Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Hańba ! Zakajew zagrożony ... w Polsce!!!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:09, 15 Wrz 2010    Temat postu: Hańba ! Zakajew zagrożony ... w Polsce!!!

Szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa, ścigany międzynarodowy listem gończym - jeśli pojawi się w Polsce zostanie zatrzymany albo przez policję albo przez straż graniczną. Media donosiły, że Zakajew ma uczestniczyć w rozpoczynającym się w czwartek Światowym Kongresie Narodu Czeczeńskiego.

- Międzynarodowy list gończy zobowiązuje wszystkie kraje należące do Interpolu do zatrzymania ściganej nim osoby. Dodatkowo nakaz wydała polska prokuratura - dodał Sokołowski.

Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation

O potwornosci tego czynu nie musze mowic!Oto niby ,,Polska'' bedzie pomagac Kremlowi w niszczeniu NARODU CZECZENSKIEGO!!!!
Ale to nie jest Polska.To okraglostolska.Brzydzie mnie to pseudo-panstwo oby jak najszybciej upadlo...

>>>>>

A jak wygladaja ,,radzieckie listy goncze''???
To nie nowosc.Zachodni degeneraci juz aresztowali Zakajewa:

W dniach 28-29 października 2002 roku w Kopenhadze odbył się Światowy Kongres Czeczenów, którego jednym z organizatorów był Ahmed Zakajew. Rosja wniosła protest, oskarżając Czeczenów o działalność terrorystyczną. Wedle rosyjskich oskarżeń, Zakajew był zamieszany w przygotowanie ataków terrorystycznych, w tym ataku na teatr na Dubrowce. Dlatego Zakajew został 30 października aresztowany przez duńską policję.
>>>>>
HANBA!!!!
>>>>>
Kiedy Rosja zażądała jego ekstradycji, Dania odmówiła z powodu uchybień proceduralnych i braków formalnych we wniosku. Jednym z najbardziej rażących błędów było podanie nieprawidłowego otczestwa – Iliasowicz zamiast Halidowicz - oraz pomyłka w dacie urodzenia. Tłumaczenia dokumentów nie zostały urzędowo zatwierdzone. Rosjanie nie przekazali również przekonujących dowodów na liczne zbrodnie, o które oskarżyli Zakajewa. Ponadto okazało się, że część zarzutów została oparte na konfabulacji, np. odnaleziono kapłana, którego według strony rosyjskiej "banda Zakajewa" zamordowała.
>>>>>
Prowokacja byl niechlujna.Klamstwa niezgrane przygotowane po pijaku.Rzekomo zamordowani zyli.Ot ,,radziecki wymiar sprawiedliwosci''...
>>>>>
3 grudnia duńskie ministerstwo sprawiedliwości zdecydowało o odrzuceniu wniosku o ekstradycję Zakajewa. Następnego dnia wyszedł on na wolność.
>>>>>
TFU HANBA DANIII a nie Danii a raczej Durni!
>>>>>

Zaraz po przybyciu do Londynu, 5 grudnia 2002 roku Zakajew został został ponownie aresztowany. Wkrótce potem został zwolniony za kaucją, którą wnieśli: Vanessa Redgrave oraz fundacja Borysa Bierezowskiego. 9 grudnia strona rosyjska wniosła wniosek o ekstradycję, w którym ukazano Zakajewa jako oskarżonego o terroryzm, branie zakładników, zabójstwa, rozboje, bandytyzm, uczestnictwo w buncie zbrojnym. 30 stycznia 2003 roku Brytyjczycy wszczęli procedurę ekstradycyjną.

W trakcie procesu wyszły na jaw różne nieprawidłowości w oskarżeniu. Jeden ze świadków zaprzeczył, jakoby znał Zakajewa, zarzutów przeciwko niemu nie podnosił wzmiankowany wyżej zakonnik, a znany tylko pod pseudonimem świadek zaprzeczył, jakoby Zakajew pozbawił go palców na rękach, jak świadczyły dokumenty. Anna Politkowska napisała później artykuł, w którym twierdziła, że osoba ta palce utraciła na długo przedtem, a do świadczenia przeciw Zakajewowi została przez władze zmuszona.

24 lipca 2003 roku przed sądem wystąpił były ochroniarz Zakajewa, Duk-Basza Duszajew, którego wcześniejsze zeznania (anonimowe) mocno obciążały Zakajewa. Duszajew potwierdził, że to on jest autorem zeznań, ale wyjawił, że zostały one wymuszone od niego torturami i że nie są one prawdziwe.
>>>>>
I znowu to samo!Swiadkowie przyznaja ze zeznania ich byly wymuszone.A facet ktoremu mial ucinac palce NIE MIAL ICH OD DAWNA!
Znowu po pijaku pisali te klamstwa.
>>>>>
Sędzia zwrócił się do strony rosyjskiej o wyjaśnienia. Zastępca Prokuratora Generalnego Federacji Rosyjskiej stwierdził wówczas, że jest to "prowokacja ze strony tych, którzy działają za pieniądze Borysa Berezowskiego". Wyjaśnienia śledczego prokuratury z w Groznym Konstantina Kriwotorowa, jakoby Duszajew sam zgłosił się na przesłuchanie, zostały obalone.
>>>>>
Kreml odcial sie od tej kompromitacji bedzac ze wszystko to wina Biriezowskiego!
>>>>>

13 października 2003 roku sąd zdecydował o oddaleniu wniosku ekstradycyjnego. Przedstawione oskarżenia o czyny kryminalne pozbawione były jakichkolwiek dowodów. Dlatego sąd doszedł do wniosku, że wniosek ma charakter polityczny. Ponadto wydanie Zakajewa jest niewskazane ze względu na grożące mu tortury, a nawet śmierć. Zakajew został zwolniony, a 29 października przyznano mu status uchodźcy.

>>>>>

Hanba jest juz aresztowanie.
Teraz okraglostolwe zera urzadza taki cyrk na konto ,,Polski''...

ZWYMIOTOWAĆ SIĘ CHCE!

Ale trzeba sie ,,pojednac z Rosja'' bo tak kazal zachod!I mumia Euro-pejska.Najpierw pomniki bolszewikom teraz Zakajewa.
Michnik sie cieszy pewnie znowu bedzie popijawa z radosci...
>>>>>
Jacyz ci ,,ludzie'' sa podli.Oni przeciez nienawidza Kremla.Ale dla korzysci materialnych udaja milosc!Coz za podlosc.Beda udawac przyjazn do was a podstepnie wsadza wam noz w plecy bo tak im bedzie sie oplacac.TFU!!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:57, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Aresztowanie Zakajewa oczywiscie wynika z kalkulacji podlych i odrazajcych.
Chodzi o to ze niby - jesli prokratura nie aresztuje Zakajewa to prokuratura radziecka bedzie utrudniac sprawe Smolenska.
I tuskowcy aby rzekomo nie ,,popsuc'' tej sprawy zgodza sie na podlosc...
Jest obrzydliwe jak handel ludzkim towarem w rece zbokow...
Jednak obnaza klamstwa mediow torunskich i kaczystowskich jakoby Tusk chcial zatuszowac sprawe,cieszyl sie ze radzieccy ja nie wyjasnia itp. brednie.
Wbrew tym opetanczym bredniom tuskowcy chca jak widac aby sledztwo szlo jak najlepiej.A wszystko co robia wynika z totalnej niekompetencji i brakow moralnych.Po prostu oni nie powinni rzadzic.
>>>>>
Oczywiscie glupta jest handlowac Zakajewem w zamian za sledztwo.
To komu na tym zalezy?I tak 50% mowi ze to zamordowali ,,ruscy''...
Jesli Kreml teraz zrobi bolkade to bedzie tak mowic 90% !Jesli Kreml chce miec w Polsce 90% wrogow .PROSZE BARDZO!Niech blokuja!
Zreszta jakie oni moga prowadzic sledztwo?Ta kobieta jest od zamiatania spraw a nie wyjasniania.
A jak Kreml zablokuje to Tusk bedzie mial alibi.Nic z tej strony nie da sie zrobic.CHYBA LEPIEJ WYTLUMACZYC SPRAWE TYM ZE BRONIMY ZAKAJEWA niz narazac sie na ,,wyniki'' radzieckiej wspolpracy.
To co robi Tusk jest BEZMYSLNE!
>>>>>
I media bredza ,,Miedzynarodowy List Gonczy'' co sugeruje ze caly swiat sciga zakajewa!!! to jest KREMLOWSKI LIST GONCZY !Obnaza to podlosc zachodu ktory dla korzysci z ropy i gazu podpisal z Kremlem umowy o miedzyanrodowym systemie sprawiedliwosci a tam jest bezprawie.I bandycie Kremla uzywaja procedur do mordowania ofiar!
Tak wyglada ,,wspolpraca zachodu z Rosja''.Tak sie mozna przyajznic z bandytami.Razem z nimi niszczyc ludzi.Do tego prowadza ,,kompromisy moralne''...
Tu znow jasnieje ks. Jerzy ktory NIE SZEDL NA ZADNE KOMPROMISY MORALNE!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mathias




Dołączył: 26 Maj 2010
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk

PostWysłany: Czw 15:35, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Ten Zakajew to chyba nie popiera psychicznych fundamentalistów islamskich z Kaukazu, nie mylę się? Miał "plan" stworzenia ŚWIECKIEGO państwa Czeczenii. Więc nie powinniśmy go oddawać Rosji. Tym bardziej, że PO-waleni chcą to zrobić tylko po to, żeby podlizać się Putinowi. Ich tępe móżdżki nie rozumieją tego, że on chce nas wszystkich tylko wykorzystać. Ten człowiek nie ma skrupułów i jest niezwykle biegłym manipulatorem. No ale... to dzięki temu właśnie Rosja jest wielkim, silnym, liczącym się krajem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:02, 16 Wrz 2010    Temat postu:

Wiesz w Czeczenii nie ma zadnych ,,fundamentalistow''.To w ogole jest swiecki kraj a tak w ogole to jest to inna odmiana islamu tzw. turanski jak Kazachowie Ujgurzy czy Tatarzy.Tam nie ma w ogole ,,dzihadu''...
A Czeczenia to w ogole odrebna cywilizacja.TAM KOBIETY SA WOJOWNICZKAMI Z BRONIĄ OD WIEKÓW.Porownajcie sobie to z tym co wyprawiaja na bliskim wschodzie z kobietami!INNA CYWILIZACJA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:37, 17 Wrz 2010    Temat postu:

Przy okazji okazal sie poziom ,,wymiaru sprawiedliwosci'' w Polsce...
Policja nie wiedziala ... ktory to Zakajew i zatrzymali INNEGO!!!
Tak to nie zart...
Laughing Laughing Laughing Laughing Laughing
Warszawska prokuratura potwierdziła, że złoży do sądu wniosek o areszt wobec Ahmeda Zakajewa na 40 dni. Wcześniej o wniosku informował adwokat szefa czeczeńskiego rządu na emigracji.

Rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska powiedziała dziennikarzom, że decyzję o takim wniosku uzasadnia waga zarzucanego Zakajewowi czynu i jego charakter.



Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation Exclamation

ARESZT!!!To juz jest odlot.Ci sa jeszcze lepsi niz policja.
Nie umiejo wlonczyc przeglondarki w Inter-niecie...
Tam stoi wyraznie ze Zakajew byl sadzony i dostal status UCHODZCY.A wiec nawet na gruncie podlosci zachodu LIST GONCZY STRACIL WAZNOSC (od poczatku byl nie wazny bo strona prowadzaca wojne nie moze sobie ,,scigac - sadzic i wymierzac egzekucje'' drugiej stronie w trakcie wojny - elementarne zasady!).A ponadto Rosja nie jest panstwem prawa.Ale nawet biorac pod uwage ze zachod uznaje fikkcje ,,prawa'' to juz dawno jest zasadzone.NIKOGO NIE MOZNA SADZIC DRUGI RAZ ZA TE SAME CZYNY!
Ale podobnie jak rozkopanie grobu i pochowanie bolszewikow ,,jeszcze raz''.Tak samo i w Tuskolandzie bedzie postepowanie w sprawie JESZCZE RAZ!Aby przypodobac sie radzieckim.TFU CO ZA DNO!
A w ogole te blondynki w prokuraturze robia?Mani kurę?Face lifting?Hair stajling mejk-łup?ma - kijaż!To i czasu nie ma na studiowanie spraw!A wiedza sie ulatnia nie odnawiana...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 0:00, 18 Wrz 2010    Temat postu:

Zakajew zwolniony...To niby oczywiste...
Ale przy takich ,,rzadach'' jakie mamy po 89 to nic nie jest oczywiste...Oni sa niezrownowazeni i wszystko mozliwe...
Po co to?Oni sami nie wiedza co robili...Nie sa to ludzie racjonalni...
Skompromitowala sie idea ,,niezaleznej od rzadu prokuratury''...Powstal nowy urzad i na tym sie skonczylo...Nie widac zadnej jakosci pracy...A myslenie jest radzieckie...Brak zrozumienia podstawowych zasad wolnosci...Widzimy tutaj dobitnie skutki Okraglego Stolu...Wymiar sprawiedliwosci nie rozumie do tej pory roznicy miedzy PRL a wolnoscia, czerne jest biale , biale jest czarne a mlodzi ucza sie od starszych i mysla ze tak nalezy...
A ludzie wcale nie sa lepsi...
Na pytanie czy wydac Zakajewa 55 % mowi ze nie 11 % ze tak!!! A 33% rzekomo nie wie o co chodzi.Ale oni udaja.Nie majcych zdania jest zwykle 10 do kilkunastu %.A nie 33%.Te 33% to sa ci co WSTYDZA SIE PRZYZNAC ZE BY WYDALI! 11 % nie ma zdania ale 33% jest sklonnych wydac!A co nas to obchodzi...Nie nas morduja.Wydac i miec spokoj...
TAK!
Niech lepiej zginie ten jeden nizby mial ginac caly narod to ,,madrosc'' Kajfasza z Drogi Krzyżowej.I niech jeszcze ktos mi powie ze nie rozumie o co chodzi...Ciagle ten sam grzech...
Na taka prokurature ZASLUZYLISCIE!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:06, 25 Sty 2011    Temat postu:

Premier Donald Tusk powiedział na konferencji prasowej, że w rozmowie ministrów spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego i Siergieja Ławrowa pojawiły się sygnały świadczące o gotowości Rosjan do "dalej idącej współpracy" przy wyjaśnianiu okoliczności katastrofy smoleńskiej.

>>>>

A wiec Donald ,,slyszy sygnaly'' juz od jakiegos czasu.To sie bedzie ,,poglebiac'' bo Donald jest nawiedzony...
Totez:

Polska w sprawie Ahmeda Zakajewa postępuje w sposób przemyślany - tak premier Donald Tusk skomentował odmowę polskich władz wydania wizy byłemu szefowi emigracyjnego rządu Czeczenii.

>>>>>

Oczywiscie wedlug ,,zaslyszanych sygnalow z Moskwy'' ...

>>>>

Obrońca Zakajewa Radosław Baszuk poinformował, że polskie władze odmówiły udzielenia wizy Zakajewowi. -

Wstyd mi za państwo polskie, bo myślę, że jest to seria uników naszych władz, które zmierzają do tego, aby nie wydano merytorycznej decyzji o niedopuszczalności ekstradycji Zakajewa do Rosji - powiedział Baszuk.

>>>>>

Po Lizbonie to juz Polski nie ma tylko Euro-gubernia.
Ale nie ma sie czemu dziwic element ktory teraz sie nazywa ,,Polacy'' ma takie same prawo mowic o sobie Polacy (ci dawni bohaterscy) jak mieszkancy Indii nazywac sie Indianami...Inny ,,kosmos''...
To juz predzej niech sie odwoluja do Sasow...Tez konsumpcja i rozpusta ale nie az taka jak teraz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:07, 02 Mar 2013    Temat postu:

Aresztowani Czeczeni okazali się niewinni

Hiszpańsko-francuska operacja policyjna pod kryptonimem "Ołów" doprowadziła do aresztowania we Francji trzech islamskich terrorystów z Czeczenii podejrzanych o planowanie zamachów bombowych w Hiszpanii, Francji i Wielkiej Brytanii - podało hiszpańskie MSW. Prokuratura paryska poinformowała jednak wieczorem, że Czeczeni okazali się niewinni. Zwolniono ich bez postawienia zarzutów.

Informację o aresztowaniu rzekomych czeczeńskich terrorystów podała agencja Reuters, powołując się na komunikat hiszpańskiego MSW, w którym informowano, że mężczyźni planowali zamachy bombowe w Europie.

Aresztowani pomyłkowo w ramach hiszpańsko-francuskiej operacji antyterrorystycznej Ali Dokajew, Elsy Isakow i Murad Idrisow byli podejrzewani o powiązania ze zlikwidowaną w sierpniu ubiegłego roku komórką Al-Kaidy w hiszpańskim mieście La Linea de la Concepcion.

....

Hiszpanofrancuzi sie skompromitowali . Niech zgadne - namiary mieli z Rosji ? Czyli od Putina ? To wierzcie mu dalej imbecyle .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:04, 26 Mar 2015    Temat postu:

Gdańsk: sąd zdecydował o możliwości ekstradycji do Rosji

Sąd Okręgowy w Gdańsku postanowił w czwartek, że dopuszczalna jest ekstradycja do Rosji Viktora B. w celu przeprowadzenia przeciwko niemu postępowania karnego. Rosyjski biznesmen jest podejrzany o próbę wyłudzenia co najmniej 350 mln rubli podatku VAT.

O decyzji sądu poinformował PAP rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku Tomasz Adamski.

Postępowanie ws. możliwości ekstradycji Viktora B. toczyło się za zamkniętymi drzwiami, niejawne było także uzasadnienie czwartkowego orzeczenia sądu. Postanowienie nie jest prawomocne.

Jeden z pełnomocników obywatela Rosji, mec. Tomasz Kopoczyński zapowiedział w rozmowie z PAP złożenie zażalenia od decyzji sądu. "Spodziewaliśmy się innego rozstrzygnięcia w tej sprawie" – dodał adwokat.

Jeśli sąd zgadza się na ekstradycję, ostateczną decyzję w sprawie podejmuje minister sprawiedliwości.

Pochodzący z obwodu kaliningradzkiego 46-letni Viktor B. został zatrzymany w marcu 2014 r. w Gdańsku na podstawie nakazu wydanego przez rosyjski sąd. Przez trzy miesiące przebywał w gdańskim areszcie śledczym. Areszt został mu później zamieniony m.in. na poręczenie majątkowe.

Obrońcy Rosjanina przekonywali podczas procesu, że nie jest on przestępcą, ale ofiarą politycznych rozgrywek, a po wydaleniu do Rosji może go czekać stronniczy proces, a nawet prześladowania.

Latem 2013 r. kaliningradzka prokuratura postawiła Viktorowi B. zarzut usiłowania wyłudzenia co najmniej 350 mln rubli podatku VAT. Jak tłumaczył wcześniej PAP jeden z pełnomocników przedsiębiorcy Jacek Potulski, według rosyjskich organów ścigania biznesmen miał tworzyć fikcyjne koszty i w związku z tym próbować wyłudzić VAT. Zdaniem Potulskiego, zarzut ten postawiono wbrew wcześniejszym rozstrzygnięciom rosyjskiego sądu arbitrażowego (zajmuje się on m.in. sprawami państwowych podatków), który prawomocnie orzekł, iż przedsiębiorcy należał się zwrot VAT-u.

Viktor B. prowadził na terenie obwodu kaliningradzkiego firmę Amber Plus, która pośredniczyła w handlu bursztynem. Współpracował głównie z działającym w miejscowości Jantarnoje jednym z największych na świecie kombinatem wydobywającym bursztyn.

Zdaniem Potulskiego, Rosjanin jest ofiarą prześladowań politycznych. - Cała sprawa zaczęła się w momencie, gdy w obwodzie kaliningradzkim pojawiły się nowe władze i zażądały od B. profitów od jego biznesu. Gdy mój klient odmówił, usłyszał, że "go załatwią" – mówił adwokat.

W opinii Potulskiego - obok odmowy dzielenia się zyskami - drugim powodem działań władz przeciw Viktorowi B. była jego działalność polityczna. - Poparł on lokalną opozycję wobec "Jednej Rosji" (największa w Rosji partia polityczna, popierająca politykę rosyjskich władz - PAP) - wyjaśnił.

...

SZOK ! CO ZA DEBILE SIEDZA W SADACH ? TELEWIZJI NIE OGLADAJA ? JAK MOZNA KOGOKOLWIEK WYDAC ROSJI ?! I ROBI TO SAD ?!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:34, 15 Maj 2015    Temat postu:

Sąd zbada autentyczność dokumentów Asłana A. nadesłanych z Rosji

Sąd zbada autentyczność dokumentów Asłana A. nadesłanych z Rosji - Norbert Litwiński / Onet

Sąd rejonowy w Olsztynie zwróci się do ministerstwa sprawiedliwości o nadesłanie dokumentów paszportowych Asłana A., który w Olsztynie ma proces o wymuszenia, a Rosjanie chcą go sądzić za zabójstwo. Asłan A. twierdzi, że dokumenty zostały sfałszowane.

Asłan A. jest Czeczenem, który w Polsce zajmował się m.in. mieszanymi sztukami walki MMA. Twierdzi on, że w rzeczywistości nazywa się Abdulkhan K. i podaje, że wyjechał przed laty z Czeczenii, ponieważ walczył w II wojnie czeczeńskiej w oddziale Doku Umarowa przeciwko Rosjanom. Z tego powodu, jak twierdzi, Rosjanie chcą się na nim zemścić i wnieśli do Polski o jego ekstradycję. Oficjalnym jej powodem ma być to, że Rosjanie podejrzewają go o dokonanie zabójstwa w Kaliningradzie.
REKLAMA


W olsztyńskim sądzie Asłan A. jest sądzony za to, że razem z trzema innymi osobami związanymi ze środowiskiem zawodników MMA miał stosować groźby i przemoc wobec osób, którym jego koledzy pożyczali pieniądze na wysoki procent. Asłana A. oskarżono też o wielokrotne wprowadzenie w błąd urzędników i wyłudzenie w ten sposób karty stałego pobytu w Polsce. Polskie władze wszczęły procedury, które mają Asłanowi A. odebrać prawo do pobytu w naszym kraju.

Adwokat Asłana A. mecenas Wojciech Wrzecionkowski podczas piątkowej rozprawy poinformował sąd, że jego klient dopiero niedawno zobaczył dokumenty, które do Polski wysłała strona rosyjska wnosząc o jego ekstradycję. Jest to m.in. wniosek paszportowy Asłana A. - Mój klient twierdzi, że nie wypisał takiego wniosku, że na dokumencie jest zupełnie inny podpis niż jego, do tego twierdzi, że gdy w Rosji składa się takie dokumenty, to są one podbijane od razu specjalną pieczęcią, na tych przesłanych do Polski dokumentach takiego znaku nie ma - podał adwokat i wniósł o to, by ściągnąć z ministerstwa sprawiedliwości dokumenty Asłana A., i by je poddać analizie grafologicznej.

- Stwierdzenie, czy ten dokument jest autentyczny ma wpływ nie tylko na decyzję o ekstradycji mojego klienta, ale także na to, czy wyłudził on w Polsce dokumenty związane z legalizacją pobytu, co mu się zarzuca w tym procesie - dodał w rozmowie z PAP mecenas Wrzecionkowski.

Sąd uwzględnił ten wniosek adwokata, Asłan A. podziękował za to bijąc sędziemu brawo.

W listopadzie ub. roku Sąd Okręgowy w Olsztynie zdecydował o dopuszczeniu możliwości ekstradycji Asłana A., taką decyzję podtrzymał miesiąc później Sąd Apelacyjny w Białymstoku. Jest to jedynie opinia prawna dotycząca ewentualnej ekstradycji osoby ściganej, natomiast ostateczną decyzję w sprawie wydania Rosji Asłana A. podejmie minister sprawiedliwości.

W sprawie Asłana vel Abdulkhana jego obrońca złożył w styczniu wniosek do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu (powołał się na przepis, że nikogo nie można wydawać do kraju, w którym nie są przestrzegane prawa człowieka oraz opinie AI i Helsińskiej FPC o łamaniu praw Czeczenów przez Rosję). Wniosek przyjęto do rozpoznania w trybie pilnym, a Trybunał skierował pismo do polskiego ministra sprawiedliwości, żeby nie wydawał decyzji o ekstradycji, dopóki sprawa nie będzie rozpoznana w Strasburgu.

Wraz z Asłanem A. w procesie o wymuszenia i groźby odpowiadają także trzej inni mężczyźni związani ze środowiskiem MMA. W piątek sąd przesłuchiwał w tej sprawie kolejnych świadków zgłoszonych przez obronę. Podważali oni wiarygodność osób zeznających na niekorzyść sportowców.

Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 17 lipca.

...

PORABALO WAS DEBILE!!! JAK MOŻNA CZECZENÓW RUSKIM WYDAWAĆ ! ŻYDÓW TEŻ BYSCIE NAZISTOM WYDAWALI?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:45, 18 Cze 2015    Temat postu:

Sąd: możliwa jest ekstradycja do Rosji biznesmena Viktora B.

Sąd: możliwa jest ekstradycja do Rosji biznesmena Viktora B. - Shutterstock

Sąd Apelacyjny w Gdańsku podtrzymał decyzję sądu niższej instancji o dopuszczalności ekstradycji do Rosji Viktora B. w celu odbycia przeciwko niemu postępowania karnego. Biznesmenowi zarzucono próbę wyłudzenia co najmniej 350 mln rubli podatku VAT.

Orzeczenie jest prawomocne. Ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie minister sprawiedliwości, który może uwzględnić decyzję sądu, ale też może mieć inne zdanie i nie zgodzić się na ekstradycję Rosjanina.
REKLAMA


W uzasadnieniu orzeczenia sędzia Włodzimierz Brazewicz powiedział m.in., że podczas pierwszego przesłuchania w gdańskiej prokuraturze rosyjski przedsiębiorca mówił, że na terenie swojej ojczyzny nie był nigdy prześladowany. - W późniejszych etapach postępowania doszło do coraz większego eskalowania powodów, dla których ścigany miałby być w różny sposób dyskryminowany na terenie Federacji Rosyjskiej – argumentował.

- Druga, znacznie ważniejsza rzecz dla rozstrzygnięcia tej sprawy to element, który umknął wszystkim. Nikt mianowicie nie zwrócił uwagi na to, że od 2002 r. obowiązuje konwencja, umowa polsko-rosyjska o pomocy prawnej, dotycząca spraw cywilnych i karnych. Nie używa ona sformułowania ekstradycja, natomiast zawiera uregulowania mówiące m.in. o wydaniu w celu ścigania karnego i wydania wyroku – powiedział sędzia.

Nadmienił, że umowa polsko-rosyjska nie zawiera zapisów, które upoważniałoby Polskę lub Rosję, jeśli nasz kraj wystąpiłby o ekstradycję polskiego obywatela, do „badania podstawy odpowiedzialności; dokonywania oceny, czy dany człowiek dopuścił się zarzucanego czynu”.

- Nie ma takiego uregulowania w konwencji polsko-rosyjskiej, a więc sąd badając przesłanki, które mogą doprowadzić do orzeczenia o dopuszczalności ekstradycji, winien skoncentrować się na tym, o czym mowa jest w Europejskiej Konwencji Ochrony Praw Człowieka, Konstytucji RP oraz Europejskiej Konwencji o Ekstradycji. Żaden z tych aktów prawnych nie daje sądowi polskiemu prawa do oceny zasadności legalności czy też trafności wewnętrznych uregulowań rosyjskich – podkreślił sąd.

Według sądu apelacyjnego sąd okręgowy w „należyty sposób dokonał oceny przesłanek, które mogłyby stanowić o odmowie i wydaniu negatywnej opinii w przedmiocie ekstradycji”.

Jeden z obrońców Victora B. Jacek Potulski powiedział w środę, że kwestionując decyzję Sądu Okręgowego w Gdańsku z marca tego roku o dopuszczalności ekstradycji biznesmena, podkreślono m.in., że tenże sąd dokonywał oceny prawa rosyjskiego bez korzystania z pomocy biegłego.

- W naszym zażaleniu argumentowaliśmy także, że zebrany przez nas materiał dowodowy wskazuje, że istnieje bardzo poważne ryzyko, że proces w Rosji będzie nieuczciwy, sprzeczny z zasadami praw człowieka – wyjaśnił adwokat.

Pochodzący z obwodu kaliningradzkiego, 46-letni Viktor B. został zatrzymany w marcu 2014 r. w Gdańsku na podstawie nakazu wydanego przez rosyjski sąd. Przez trzy miesiące przebywał w gdańskim areszcie śledczym. Areszt został mu później zamieniony m.in. na poręczenie majątkowe.

Obrońcy Rosjanina przekonywali podczas procesu, że Viktor B. jest ofiarą politycznych rozgrywek, a po wydaleniu do Rosji może go czekać stronniczy proces, a nawet prześladowania. - Cała sprawa zaczęła się w momencie, gdy w obwodzie kaliningradzkim pojawiły się nowe władze i zażądały od B. profitów od jego biznesu. Gdy mój klient odmówił, usłyszał, że "go załatwią" - mówił wcześniej Potulski.

W opinii Potulskiego - obok odmowy dzielenia się zyskami - drugim powodem działań władz przeciw Viktorowi B. była jego działalność polityczna. - Poparł on lokalną opozycję wobec "Jednej Rosji" (największa w Rosji partia polityczna, popierająca politykę rosyjskich władz) - wyjaśnił.

Latem 2013 r. kaliningradzka prokuratura postawiła Viktorowi B. zarzut usiłowania wyłudzenia co najmniej 350 mln rubli podatku VAT. Jak tłumaczył wcześniej Potulski, według rosyjskich organów ścigania biznesmen miał tworzyć fikcyjne koszty i w związku z tym próbować wyłudzić VAT. Zdaniem Potulskiego zarzut ten postawiono wbrew wcześniejszym rozstrzygnięciom rosyjskiego sądu arbitrażowego (zajmuje się on m.in. sprawami państwowych podatków), który prawomocnie orzekł, iż przedsiębiorcy należał się zwrot VAT-u.

Viktor B. prowadził na terenie obwodu kaliningradzkiego firmę Amber Plus, która pośredniczyła w handlu bursztynem. Współpracował głównie z działającym w miejscowości Jantarnoje jednym z największych na świecie kombinatem wydobywającym bursztyn.

...

Skandal! Jak można Pruskim wydać kogokolwiek! Nawet zbrodniarz ludobojca zasługuje na proces!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:50, 28 Wrz 2015    Temat postu:

Warszawski sąd bada, czy wydać Rosji uczestnika walk w Czeczenii


Warszawski sąd bada, czy zgodzić się na ekstradycję do Rosji Czeczena, oskarżanego tam o udział w walkach w Czeczenii w latach 1995-2003. Obrona nie zgadza się na wydanie; podkreśla, że nie wolno wydawać kogoś, kto ma w Polsce status uchodźcy.

W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie odroczył do 19 października swe pierwsze posiedzenie w przedmiocie dopuszczalności prawnej wydania Czeczena. Nieobecny w sądzie Albert S. (Czeczen nazywa się tak od 2010 r., po zmianie imienia i nazwiska - wcześniej nazywał się Murad I.) nie chciał, by reprezentowała go aplikantka adwokacka; jego polska adwokatka przebywa na urlopie.
REKLAMA


Rosja domaga się od Polski ekstradycji przebywającego od dłuższego czasu w naszym kraju S. Rosyjska prokuratura zarzuca mu branie udziału w walkach po stronie czeczeńskiej w "celu obalenia porządku konstytucyjnego" i próby "budowy państwa szariackiego".

Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała do SO wniosek strony rosyjskiej wraz z prośbą o ocenę dopuszczalności prawnej ekstradycji S. - Nie mogliśmy nie wysłać sądowi takiego wniosku; jesteśmy do tego zobowiązani przez prawo - powiedział prok. Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury.

Zaznaczył, że na obecnym etapie postępowania prokuratura nie sformułowała jeszcze wniosku dla sądu, czy ekstradycja S. jest prawnie dopuszczalna, czy nie. We wniosku do sądu prokuratura stwierdziła tylko, że nie zachodzą negatywne przesłanki, które według polskiego prawa byłyby przeszkodą w uznaniu dopuszczalności prawnej ekstradycji S. Zarazem prokuratura uznała, że sąd powinien rozważyć, czy zachodzi jedna z nich: "uzasadniona obawa, że w państwie żądającym wydania może dojść do naruszenia wolności i praw osoby wydanej".

Kodeks postępowania karnego przewiduje osiem negatywnych przesłanek czyjejś ekstradycji do innego państwa, m.in. wtedy, gdy dana osoba jest obywatelem polskim albo korzysta w RP z prawa azylu; brak jest znamion czynu zabronionego; jego karalność już się przedawniła; postępowanie karne co do tego czynu tej osoby prawomocnie zakończono; wydanie byłoby sprzeczne z polskim prawem; zachodzi uzasadniona obawa, że w państwie żądającym wydania wobec osoby wydanej może zostać orzeczona lub wykonana kara śmierci lub może dojść do naruszenia jej wolności i praw; sprawa dotyczy przestępstwa popełnionego bez użycia przemocy, z przyczyn politycznych.

Jednocześnie Nowak ujawnił, że warszawska prokuratura nie wystąpiła o aresztowanie Czeczena na czas postępowania ekstradycyjnego - czego domagali się Rosjanie w swym wniosku. - Nie było ku temu przesłanek, bo prowadzi on w Polsce ustabilizowane życie, ma żonę i dwoje dzieci, pracuje i nie obawy, by utrudniał postępowanie - oświadczył Nowak. S. został zaś przesłuchany przez prokuraturę na potrzeby tego postępowania.

Prok. Andrzej Piaseczny mówił podczas posiedzenia sądu, że strona rosyjska złożyła zapewnienie, iż "nie dojdzie do naruszenia praw ściganego" w przypadku przekazania S. przez Polskę. Dodał, że nie doszło do przedawnienia karalności, jak dowodzi obrona.

Aplikantka adwokacka Marta Krawczyk wniosła, by sąd nie wyrażał zgody na wydanie S. Rosji. Według niej nie można ufać zapewnieniom Rosji, o których mówił prokurator, bo S. był już tam prześladowany. Powołała się też na status uchodźcy, który ma on w Polsce od 2008 r., a taka osoba nie może być wydana krajowi pochodzenia. Europejska konwencja o uchodźcach (ratyfikowana i przez Polskę, i przez Rosję) zakazuje wydawania uchodźcy na terytorium, gdzie istnieje zagrożenie dla jego życia lub wolności z uwagi na narodowość, wyznanie i poglądy.

W ramach postępowania ekstradycyjnego sądy nie orzekają o winie lub niewinności danej osoby, ale tylko o tym, czy jej ekstradycja jest dopuszczalna prawnie. Jeśli sądy (najpierw okręgowy, a potem apelacyjny) prawomocnie nie zgodzą się na ekstradycję, decyzja taka będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzą, ostateczną decyzję podejmuje minister sprawiedliwości.

W 2010 r. w Warszawie zatrzymano b. szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa, po wniosku skierowanym przez Rosję. Prokuratura okręgowa wystąpiła wtedy do sądu o jego aresztowanie. SO odmówił, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii. Po zwolnieniu Zakajew wyjechał do tego kraju. Potem prokuratura wysłała sądowi wniosek strony rosyjskiej o ekstradycję, wraz z własnym stanowiskiem, w którym wnosiła o wydanie postanowienia o jej dopuszczalności. W grudniu 2010 r. SO sprawę umorzył z powodu nieobecności Zakajewa w Polsce. Obrona złożyła odwołanie, bo chciała, aby polski sąd uznał prawną niedopuszczalność tej ekstradycji. Potem sąd apelacyjny podtrzymał decyzję o umorzeniu.

!!!

COOO! ZNOWU! POPIEPRZYLO WAS? NAZISTOM LUDZI BEDZIECIE WYDAWAC? KADYROWOWI?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:46, 19 Paź 2015    Temat postu:

Sąd przeciw wydaniu Rosji uczestnika walk w Czeczenii

Sąd przeciw wydaniu Rosji uczestnika walk w Czeczenii - Shutterstock

Warszawski sąd nie zgodził się na ekstradycję do Rosji Czeczena, oskarżanego o udział w walkach w Czeczenii w latach 1995-2003. Sąd powołał się m.in. na uzasadnioną obawę, że w Rosji byłby on narażony na tortury i nieludzkie traktowanie.

Sąd Okręgowy w Warszawie uznał niedopuszczalność prawną wydania Rosji Alberta S. (wcześniej nazywał się Murad I.). O wydanie takiej opinii przez sąd wnosiła nie tylko polska pełnomocnik nieobecnego w sądzie S., ale także i Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Decyzja sądu jest jeszcze nieprawomocna, ale zapewne żadna ze stron nie będzie się od niej odwoływać.
REKLAMA


Rosyjska prokuratura zarzuca 39-letniemu S. branie udziału w walkach po stronie czeczeńskiej w "celu obalenia porządku konstytucyjnego" i próby "budowy państwa szariackiego". Strona rosyjska zapewniała, iż "nie dojdzie do naruszenia praw ściganego" w przypadku przekazania S. przez Polskę.

We wniosku o ekstradycję z marca br. Rosja żądała także, by Polska aresztowała S. na czas postępowania ekstradycyjnego. Warszawska prokuratura nie wystąpiła do sądu o aresztowanie, uznając że nie było ku temu przesłanek. S został zaś przesłuchany przez prokuraturę na potrzeby postępowania.

- Mój klient brał udział w walkach niepodległościowych - powiedziała reprezentująca S. mec. Izabella Woźnicka. Wniosła do sądu o uznanie jego ekstradycji za niedopuszczalną prawnie, bo zachodzi uzasadniona obawa naruszenia jego praw w przypadku wydania. Dodała, że S. ma w Polsce od 2006 r. status uchodźcy, a zgodnie z międzynarodowymi konwencjami taka osoba nie może być wydana.

Na uzasadnioną obawę naruszenia praw S. wskazała także przedstawicielka prokuratury. Podkreśliła, że "pozostaje on osobą wrogą wobec Federacji Rosyjskiej".

- Ścigany wykazał, że nie ma szans na sprawiedliwy proces w Rosji - mówiła sędzia Maria Turek w uzasadnieniu postanowienia sądu. Przytoczyła jego zeznania z prokuratury, w których opisał on szczegółowo represje w Rosji - był wcielony do wojska, gdzie poddawano go przemocy fizycznej i psychicznej; w końcu zdezerterował. Mówił, że obawia się o życie.

Powołując się na raporty organizacji międzynarodowych, m.in. Amnesty International, sędzia Turek powiedziała, że przy ściganiu uczestników walk w Czeczenii dochodzi w Rosji do "poważnych naruszeń praw człowieka", a tamtejsze sądy uznają zeznania wymuszone torturami za pełnoprawne dowody. - Nie ma gwarancji, że ścigany nie będzie narażony na tortury i nieludzkie traktowanie - dodała.

Kolejną przesłanką odmowy zgody na ekstradycję S. był jego status uchodźcy. Sędzia Turek dodała też, że od 11 lat S. mieszka w Polsce (tutaj zmienił nazwisko), prowadzi ustabilizowane życie, ma żonę i dwoje dzieci.

Sędzia podkreśliła, że nie ocenia zasadności zarzutów, ale wskazuje na uzasadnioną obawę naruszenia praw i wolności S. w przypadku wydania - co w takiej sytuacji jest niedopuszczalne.

W ramach postępowania ekstradycyjnego sądy nie orzekają o winie lub niewinności danej osoby, ale tylko o tym, czy jej ekstradycja jest dopuszczalna prawnie. Jeśli sądy prawomocnie nie zgodzą się na ekstradycję, decyzja taka będzie ostateczna; jeśli zaś się zgodzą, ostateczną decyzję podejmuje minister sprawiedliwości.

Kodeks postępowania karnego przewiduje osiem negatywnych przesłanek czyjejś ekstradycji do innego państwa, m.in. wtedy, gdy dana osoba jest obywatelem polskim albo korzysta w RP z prawa azylu; brak jest znamion czynu zabronionego; jego karalność już się przedawniła; postępowanie karne co do tego czynu tej osoby prawomocnie zakończono; wydanie byłoby sprzeczne z polskim prawem; zachodzi uzasadniona obawa, że w państwie żądającym wydania wobec osoby wydanej może zostać orzeczona lub wykonana kara śmierci lub może dojść do naruszenia jej wolności i praw; sprawa dotyczy przestępstwa popełnionego bez użycia przemocy, z przyczyn politycznych.

W 2010 r. w Warszawie zatrzymano b. szefa emigracyjnego rządu Czeczenii Ahmeda Zakajewa, po wniosku skierowanym przez Rosję. Prokuratura okręgowa wystąpiła wtedy do sądu o jego aresztowanie. SO odmówił, powołując się m.in. na fakt, że Zakajew dostał azyl w Wlk. Brytanii.

Po zwolnieniu Zakajew wyjechał do tego kraju. Potem prokuratura wysłała sądowi wniosek strony rosyjskiej o ekstradycję, wraz z własnym stanowiskiem, w którym wnosiła o wydanie postanowienia o jej dopuszczalności. W grudniu 2010 r. SO sprawę umorzył z powodu nieobecności Zakajewa w Polsce. Obrona złożyła odwołanie, bo chciała, aby polski sąd uznał prawną niedopuszczalność tej ekstradycji. Potem sąd apelacyjny podtrzymał decyzję o umorzeniu.

...

TO JEST HANBA ZE SADY W OGOLE PRZYJMUJA RUSKIE WNIOSKI! TO KRAJ NAZISTOWSKI I Z AUTOMATU MAJA BYC ODRZUCANE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:12, 03 Wrz 2018    Temat postu:

Nieznani sprawcy uprowadzili w Czeczenii uchodźcę Azamata Bajdujewa, który przed kilkoma dniami został deportowany z Polski do Rosji .

W Czeczenii porwano uchodźcę W Czeczenii porwano uchodźcę deportowanego z Polski

...

Czyli wstyd. Co to bylo? Dlaczego?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:38, 15 Wrz 2018    Temat postu:

świadomością, że za działalność jego ojca w najlepszym wypadku grożą mu w ojczyźnie tortury, a w najgorszym egzekucja?
Funkcjonariusze polskiej straży granicznej przyszli po Azamata Bajdujewa do ośrodka strzeżonego Straży Granicznej w Przemyślu rankiem 31 sierpnia. Wsadzili do samochodu i zawieźli do Warszawy. Nie wiadomo, co działo się w aucie, lecz Azamat z początku prawdopodobnie nie zdawał sobie sprawy, dokąd jedzie.

Według jednych źródeł, kiedy Azamat zorientował się, że ma być deportowany do Czeczenii, próbował jeszcze w samochodzie podciąć sobie żyły. Według innych, próba nastąpiła już na lotnisku. Gdziekolwiek próba samobójstwa miała miejsce, wiadomo, że Azamat został przetransportowany do szpitala przy ul. Lindleya w Warszawie, gdzie opatrzono mu rany.

Jeszcze tego samego dnia wyleciał do Moskwy, skąd dzień później poleciał do czeczeńskiej stolicy Groznego. Wkrótce lokalni informatorzy Ahmeda Gisajewa, szefa organizacji praw człowieka Human Rights Analysis Center, donieśli, że kilka godzin po przylocie, około godz. 23:50, dom wuja mężczyzny w wiosce Szałaży otoczyło „około sto osób z bronią, przenośnymi radiami i pojazdami specjalnymi”.

Według świadków, część agresorów mówiła po rosyjsku bez czeczeńskiego nalotu i miała rosyjski wygląd, co świadczy o tym, że obok czeczeńskiego MSW w akcji brało udział rosyjskie FSB. Azamat został uprowadzony siłą. Nie wiadomo, gdzie przebywa teraz.

1.

Polskie władze musiały zdawać sobie sprawę, że wydalają człowieka, któremu na miejscu grożą tortury i śmierć. W 2008 r. Azamat otrzymał ze strony polskiego państwa tzw. ochronę uzupełniającą. Rodzina wymagała takiej specjalnej ochrony ze względu na historię ojca Azamata.

Ali Bajdujew, który wykonuje dziś pracę pozwalającą rodzinie ledwo związać koniec z końcem, jest bohaterem w walce o niepodległość Czeczenii. W latach 90. należał do osobistej ochrony legendarnego prezydenta tego kraju Dżochara Dudajewa. Trwała pierwsza wojna czeczeńska, a odmawiający podporządkowania się Kremlowi Dudajew był numerem jeden na liście rosyjskich celów. W latach 90. uniknął śmierci w co najmniej dwóch zamachach.

Jako ochroniarz ojciec Azamata cieszył się szczególnymi względami Dudajewa. Był z nim spokrewniony, a więzy krwi są w Czeczenii najmocniejszym gwarantem zaufania. Czeczeński prezydent często ukrywał się w rodzinnym domu Bajdujewa.

Od 1996 r. polowanie na Dudajewa stało się priorytetem działań Rosjan. 21 kwietnia 1996 r. Dudajew odebrał telefon od jednego z rosyjskich polityków. Samolot rozpoznawczy namierzył sygnał satelitarny telefonu. Kilka minut później kierowana laserowo rakieta zabiła prezydenta.

Polska wiedziała, co stanie się z Azamatem Bajdujewem po odesłaniu go do Czeczenii. Jego ojciec był osobistym ochroniarzem i krewnym prezydenta Dżohara Dudajewa (na zdjęciu), zabitego później przez Rosjan. Foto: AFP
Polska wiedziała, co stanie się z Azamatem Bajdujewem po odesłaniu go do Czeczenii. Jego ojciec był osobistym ochroniarzem i krewnym prezydenta Dżohara Dudajewa (na zdjęciu), zabitego później przez Rosjan.
Pół roku później Rosjanie zajęli Grozny, kończąc pierwszą wojnę czeczeńską. W 1999 r. zaczęła się druga, także przegrana. W 2003 r., kiedy Rosja przejęła ostatecznie kontrolę nad Czeczenią, Ali Bajdujew stał się wrogiem nowego reżimu i musiał jak najszybciej uciekać z kraju wraz z całą rodziną.

Służby podległego Rosji prezydenta Ramzana Kadyrowa rozpoczęły polowanie na niepodległościowców. W 2016 r. Kadyrow zwrócił się za pośrednictwem swoich mediów do przebywających zagranicą Czeczenów z jasnym przekazem, że reżim prędzej czy później dopadnie każdego z nich. – Pewnego dnia, może za dziesięć lub pięć lat, kiedy staniecie się mądrzejsi lub kiedy rodzice powiedzą wam, abyście wracali do domu lub kiedy pogonią was z Europy, nie będziecie mieli gdzie się podziać. A wtedy rozliczę was z każdego waszego słowa – mówił.

2.

Po kilku latach tułaczki rodzina Bajdujewów przyjechała do Polski. Walczący przeciwko rosyjskiej agresji Czeczeni byli dobrze przyjmowani w naszym kraju. Od 2007 r. Azamat miał tu pobyt tolerowany, a w 2008 r. otrzymał ochronę uzupełniającą, nadawaną osobom, którym może grozić niebezpieczeństwo nawet na terytorium Polski.

Według matki Azamata, chłopakowi wciąż ono groziło, jak twierdzi, ze strony penetrujących Polskę służb rosyjskich i czeczeńskich: – Bałam się ich samochodów, które przyjeżdżały pod ośrodek w dzień i w nocy – opowiada Onetowi Makka Bajdujewa. – Nasza rodzina brała udział w walce o niepodległość. Teraz z tego powodu mszczą się na nas, prześladują, chcą zniszczyć. Prosiłam Azamata, żeby wyjechał w bezpieczne miejsce.

3.

Tym bezpiecznym miejscem miała być Belgia. – Mój syn 13 razy prosił o pobyt w Belgii i 13 razy dostał odmowę, której podstawą, według nas, był brak wystarczających informacji – mówi Makka Bajdujewa.

W 2017 r. belgijska policja zatrzymała Azamata na podstawie doniesień z Francji o „możliwym zaangażowaniu Bajdujewa w przygotowywanie ataków terrorystycznych w Belgii”. Mimo że, jak podaje Radio Swoboda, informacje nie potwierdziły się, Belgowie wydalili Bajdujewa do Polski.

W Polsce nie postawiono mu żadnych zarzutów. Jednak w kwietniu został umieszczony w zamkniętym ośrodku deportacyjnym Straży Granicznej w Przemyślu. 29 sierpnia 2018 r. Urząd ds. Cudzoziemców odebrał Azamatowi ochronę uzupełniającą.

W 2008 roku Azamat otrzymał ze strony polskiego państwa tzw. ochronę uzupełniającą. Tuż po jej odebraniu, odesłano go do Czeczenii. Foto: Materiały prasowe
W 2008 roku Azamat otrzymał ze strony polskiego państwa tzw. ochronę uzupełniającą. Tuż po jej odebraniu, odesłano go do Czeczenii.
Wyrok wydało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji na wniosek ABW. Na pytanie Onetu o powód, MSWiA odpowiedziało, że minister Joachim Brudziński „wydał decyzję o zobowiązaniu do powrotu do kraju pochodzenia cudzoziemca, który stanowił zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego w naszym kraju. Decyzja została wydana na podstawie art. 329a ustawy o cudzoziemcach. Przepis ten został wprowadzony ustawą o działaniach antyterrorystycznych z 2016 roku”.

4.

W rozmowie z Onetem matka Azamata potwierdza, że rodzina nie otrzymała żadnej informacji o przyczynach wydalenia mężczyzny: – Dlaczego polskie władze nie przedstawiły mu żadnych dowodów przestępstwa? Dlaczego nie postawiono go przed sądem w Polsce i nie udowodniono winy? Niech polskie władze udowodnią mu winę i zasądzą nawet 50 lat, by odpowiedział za swoje czyny skoro jest winien. Dlaczego polskie władze odesłały go do Czeczenii? – pyta Makka Bajdujewa.

Inną kwestią jest brak dostępu oskarżonego do dowodów rzekomego przestępstwa. Azamat Bajdujew jest kolejną z rosnącej grupy osób wydalonych z Polski na podstawie tajnych materiałów. Najgłośniejszy taki przypadek dotyczy deportowanej z Polski w tym samym miesiącu ukraińskiej szefowej Fundacji Otwarty Dialog Ludmiły Kozłowskiej.

5.

W decyzji pozbawiającej Azamata ochrony międzynarodowej, co otworzyło furtkę do wydalenia go z Polski, dyrektor departamentu postępowań uchodźczych w Urzędzie ds. Cudzoziemców dr Andrzej Karpiak zwraca uwagę na „zdecydowaną poprawę w ostatnich latach ogólnej sytuacji bezpieczeństwa w Czeczenii”.

Tej opinii radykalnie przeczy najnowszy dokument OBWE. Na dzień przed deportacją Azamata 15 krajów OBWE wdrożyło tzw. mechanizm wiedeński, wyrażający „głębokie zaniepokojenie z powodu poważnych pogwałceń i naruszeń praw człowieka w Czeczenii”. Wśród podejmowanych przez władze Czeczenii środków wobec niepokornych obywateli, dokument wymienia „nękanie i prześladowanie, arbitralne lub bezprawne aresztowania bądź zatrzymania, tortury, wymuszone zaginięcia i egzekucje pozasądowe”. W ramach mechanizmu wiedeńskiego, OBWE zażądało od Federacji Rosyjskiej wyjaśnień dotyczących szeregu nadużyć w tym kraju.

Podporządkowany Rosji prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow przesłał niepokornym Czeczenom w Europie jasną informację: "Jesteście w naszych rękach". Foto: Getty Images
Podporządkowany Rosji prezydent Czeczenii Ramzan Kadyrow przesłał niepokornym Czeczenom w Europie jasną informację: "Jesteście w naszych rękach".
Pogarszającą się sytuację praw człowieka w Czeczenii potwierdzają eksperci.

– Czeczeński konflikt narasta – mówi Ahmed Gisajew z Human Rights Analysis Center. – Wielu ludzi zostało porwanych i straconych, zupełnie zniknęło. Przeciwko innym wymyśla się sprawy karne. Na przykład w styczniu 2017 r. władze rosyjskie pojmały jako zakładników 200 cywili, z których 27 zostało zastrzelonych. Rosyjski terror państwowy zdusił Czeczenię i cały Północny Kaukaz. I to wszystko w ostatnich latach.

– W Czeczenii nawet aktywiści i obrońcy praw człowieka są obiektem sfabrykowanych oskarżeń, wobec których świat jest bezsilny – mówi Maria Książak, współzałożycielka Polskiego Ośrodka Rehabilitacji Ofiar Tortur i ekspertka Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. – Sam dyrektor czeczeńskiego Memoriału, Ojub Titiew, od dziewięciu miesięcy jest więziony i sądzony rzekomo za narkotyki. Wcześniej na 3 lata i 10 miesięcy skazano w podobnie sfabrykowanym oskarżeniu dotyczącym narkotyków Rusłana Kutajewa, który ośmielił się, wbrew zakazowi prezydenta Czeczenii, uczcić smutne święto deportacji Czeczenów w 1944 r. Kutajewa torturowano prądem, połamano mu żebra. Myślę, że tylko rozgłos szybko nadany tej sprawie spowodował szczęśliwe odnalezienie się Azamata w areszcie w Urus Martanie - dodaje.

Dramatyczną sytuację w dzisiejszej Czeczenii odczuł na własnej skórze Tumso Abdulrahmani, czeczeński bloger antyrządowy ukrywający się w Polsce przed ludźmi prezydenta Czeczenii Ramzana Kadyrowa. – Wolałbym zostać zabity w Polsce przez płatnego zabójcę Kadyrowa, niż trafić w ich ręce – mówi.
Kobieta z Czeczenii mówi:
„Kiedyś była wojna, ale nie było strachu. Teraz nie ma wojny, ale jest strach”. Ludzie reżimu przywożą rodzinie ciało ich zabitego dziecka i każą je zakopać. Rodzina zakopuje ciało i nic nikomu nie mówi. Tak jest teraz w Czeczenii - wyjaśnia.

6.

Na pytanie Onetu skierowane do Urzędu ds. Cudzoziemców, na jakich konkretnie podstawach orzekł o „ogólnej poprawie sytuacji bezpieczeństwa w Czeczenii”, rzecznik urzędu Jakub Dudziak odpowiedział: „Co do sytuacji w Czeczenii, należy pamiętać, że cudzoziemiec był objęty ochroną czasową w postaci zgody na pobyt tolerowany, która była wydana wyłącznie w związku z trwającym wówczas w Czeczenii powszechnym konfliktem zbrojnym – obecnie ta przesłanka nie występuje. Cudzoziemiec nie był objęty ochroną międzynarodową w związku z np. zagrożeniem prześladowaniami”.

Maria Książak z Polskiego Ośrodka Rehabilitacji Ofiar Tortur uważa, że taka odpowiedź świadczy o tym, iż jej autorzy nie mają wiedzy o rzeczywistej sytuacji w Czeczenii. – Jeśli ktokolwiek powinien być świadomy aktualnej sytuacji na Kaukazie i zagrożeń wobec poszczególnych cudzoziemców, którzy w Polsce objęci byli procedurą uchodźczą lub ochroną międzynarodową, to właśnie departament Postępowań Uchodźczych Urzędu ds. Cudzoziemców, którego dyrektorem jest pan Karpiak. To jego nazwisko widnieje pod decyzją pozbawiającą Azamata ochrony. Urząd opłacany z pieniędzy podatników powinien służyć prześladowanym, a nie działać przeciwko nim. Zaprzeczanie stanowi faktycznemu, w tym aktualnym prześladowaniom i torturom w Czeczenii, nie zmienia sytuacji na Kaukazie, a jedynie jest przejawem niekompetencji – mówi.

Onet wysłał także wiele pytań do MSWiA: Czy MSWiA zdawało sobie sprawę, że Bajdujew był prześladowany przez władze Rosji, które podejrzewały go o udział w czeczeńskim ruchu oporu, a także przez władze Czeczenii?; Czy MSWiA zdawało sobie sprawę, że życie Bajdujewa jest zagrożone w Rosji i Czeczenii? Jak MSWiA odnosi się do porwania lub aresztowania Bajdujewa przez służby bezpieczeństwa Czeczenii następnego dnia po deportacji?

Odpowiedzi z ministerstwa nie otrzymaliśmy.

Azamat nie czuł się bezpiecznie w Polsce. Postanowił wyjechać do Belgii. O pozwolenie na pobyt prosił 13 razy. Bez skutku Foto: Facebook / Materiały prasowe
Azamat nie czuł się bezpiecznie w Polsce. Postanowił wyjechać do Belgii. O pozwolenie na pobyt prosił 13 razy. Bez skutku
7.

Choć od kilkunastu dni wiadomo już było, że Azamat próbował podciąć sobie żyły, gdy dowiedział się o deportacji do Czeczenii, w skierowanym do Onetu mailu z 10 września rzecznik Jakub Dudziak z Urzędu ds. Cudzoziemców, sugeruje, że Azamat nie czuł strachu przed powrotem do Czeczenii, co więcej, sam chciał wrócić do kraju.

„Cudzoziemiec posiada biometryczny paszport zagraniczny wydany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej. Skoro cudzoziemiec zdecydował się na kontakt z władzami Rosji wiedząc, iż jego dane osobowe będą po złożeniu wniosku podlegały gruntownej weryfikacji, oznacza to, że nie odczuwał obawy przed władzami kraju pochodzenia i zdecydował się na powrót pod jego opiekę” – pisze Dudziak.

– To cytat z decyzji odbierającej mu ochronę – wyjaśnia Maria Książak z Polskiego Ośrodka Rehabilitacji Ofiar Tortur. – Wydaje mi się, że Azamat zwrócił się o wniosek o wydanie nowego paszportu w ambasadzie Rosji. Jeśli osoba, która ma w danym kraju ochronę lub pobyt tolerowany, a chce wyjechać do innego kraju, musi mieć jeszcze drugi dokument podróżny, czyli aktualny paszport zagraniczny. Być może Azamat chciał pojechać do dwójki swoich dzieci, które zostały w Belgii. Nie świadczy to jednak o tym, że nic na Kaukazie mu nie groziło.

"Kto teraz zajmie się ośmiorgiem dzieci Azamata? Kto będzie się o nie troszczył, prowadził do szkoły, zabezpieczał materialnie?" - pyta matka Azamata po wyrzuceniu go z Polski. Foto: Archiwum prywatne / Materiały prasowe
"Kto teraz zajmie się ośmiorgiem dzieci Azamata? Kto będzie się o nie troszczył, prowadził do szkoły, zabezpieczał materialnie?" - pyta matka Azamata po wyrzuceniu go z Polski.
8.

Onet zapytał też MSWiA, czy ministerstwo uzyskało od rosyjskiej strony gwarancje bezpieczeństwa dla wydalanego Azamata Badujewa. Odpowiedzi na to pytanie także nie uzyskaliśmy.

Specjalizujący się w tego rodzaju kwestiach Ahmet Gizajew z Human Rights Analysis Center tłumaczy: – Jest to powszechna praktyka w przypadku deportowanych uchodźców politycznych. W przeciwnym razie nie rozumiem, w jaki sposób Polska mogłaby deportować Azamata Bajdujewa, ponieważ prawo międzynarodowe ustanawia bezpośrednią odpowiedzialność państwa, które wydało osobę zagrożoną torturami lub innym poniżającym traktowaniem. Wiem też, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Polski i sądy krajowe miały wystarczająco dużo dowodów, że Azamatowi Bajdujewowi groziły tortury – mówi.

Jeżeli polskie władze nie zwróciły się do Rosji o gwarancje bezpieczeństwa dla Azamata, stanowi to poważne obciążenie w świetle międzynarodowego prawa. Jeżeli zwróciły się, to widać, jaką wagę Rosja przywiązuje do takich gwarancji.

9.

Kiedy obrońcy praw człowieka i media zaczęli upowszechniać informację o jego porwaniu, MSW Czeczenii oświadczyło, że Azamat nie został uprowadzony, lecz zatrzymany w związku z zarzutami dotyczącymi terroryzmu. Stąd wiadomo, że mężczyzna wciąż żyje.

Podobno w czeczeńskim areszcie przyznał się do zarzutów o terroryzm. – Nie dziwi mnie, że do tego czasu, gdy nikt nie wiedział, gdzie i na jakich podstawach się znajduje, Azamat przyznał się do winy – komentuje Maria Książak z Polskiego Ośrodka Rehabilitacji Ofiar Tortur. – Trudno jednak uwierzyć, że to wyznanie było szczere i nie poprzedzone torturami, szantażem, groźbami - uważa.

10.

14 września, w momencie, gdy kończyłem pisać ten artykuł, Helsińska Fundacja Praw Człowieka złożyła do Komisji Europejskiej formalną skargę w sprawie wydalania z Polski cudzoziemców na podstawie tajnych materiałów. Jedną ze spraw, na którą się powołała, była sprawa Azamata Bajdujewa.

11.

– Brat mojego męża i jego siostra spotkali się z nim – relacjonuje Makka Bajdujewa. – Przyprowadzili z sobą adwokata, ale władze stwierdziły, że ten adwokat jest od rodziny, więc nie będą z nim rozmawiać. Azamatowi przydzielono adwokata z urzędu - dodaje.

– Chcemy dochodzić swoich praw – deklaruje Makka Bajdujewa. – Polska dała nam schronienie, kartę stałego pobytu. Mieliśmy nadzieję na jasną przyszłość, chcieliśmy urządzić dzieci, posłać do szkoły. Wszystko to zdało się na nic. Kto teraz zajmie się ośmiorgiem dzieci Azamata? Kto będzie się o nie troszczył, prowadził do szkoły, zabezpieczał materialnie? Co mamy robić? Wracać do Rosji, Czeczenii? Nie mamy już tutaj co robić. Polska go wydała.

...

Horror! Po wyladowaniu rzucilo sie na niego od razu KILKUSET ZWYRODNIALCOW Z FSB I OD KADYROWA! Tacy sa ,,odwazni"! Co sie z nim dzieje? Czy musze opisywac? Opisywalem juz Drogę Krzyżową!

Brak slow jakie smierdzace łajno nami rzadzi! Oprawcy z drogi krzyzowej obrzydzenie poglebia fakt co oni wypisywali jak rzadzil Tusk! Jak to on mial z Ruskimi robic interesy itd. Itp! I CO SIE STALO GDY TEN SYF DOSZEDL DO KORYTA? CO ZA KIBEL SMIERDZACY!

Na pewno ubili jakis interes z Putinem bo to nie ,,pomylka". Jednak osobnicy KTORZY TAKI HANDEL PROWADZA SA PONIZEJ POZIOMU SZAMBA! ABSOLUTNIE OHYDNIE WSTRETNE!

KARA WAS NIE OMINIE! JESTESCIE WRZODEM NA POLSCE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:58, 25 Wrz 2018    Temat postu:

Po torturach niewinni zeznają, co chce FSB
piątek, 21 września 2018 Udostępnij:
Konrad Kołodziejski
KONRAD KOŁODZIEJSKI
Tematy:
CYWILIZACJA
ROSJA
STYL ŻYCIA
PRZESTĘPCZOŚĆ
SŁUŻBY SPECJALNE
PUTIN
Magomieda Dolijewa oskarżono, że wraz z żoną ograbił bank. Maltretowano ich oboje. W czasie gdy kobietę bito i porażano prądem, jej mąż został uduszony. Przed śmiercią Magomieda jego torturowanej żonie podsunięto telefon. „Znasz głos swojego męża?” – zapytał śledczy. „Chcesz posłuchać, jak krzyczy?”.

Kościół zdominowany przez gejów. Tortury rosyjskich służb. Elity szamanów. Spis treści Tygodnika TVP (nr 44)
Czy pomyjami można oczyszczać? Dlaczego Dalajlama przeszedł do obozu zła? Kogo w Polsce Ludowej werbowała Stasi?

zobacz więcej
„Z wykręconymi do tyłu rękami, leżałem przytroczony do żelaznych belek pryczy – Nikołaj Zabołocki 1938”. „Powiedziałem im, że niczego nie rozumiem, a zaraz potem zostałem po raz pierwszy porażony prądem – Wiktor Filinkow 2018”. Transparenty z taką treścią trzymali uczestnicy majowego mityngu w Petersburgu, którzy protestowali przeciwko ujawnianym ostatnio przypadkom stosowania tortur przez śledczych Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB).

Nawiązanie do roku 1938 (cytowany Zabołocki był represjonowanym wówczas poetą) jest dla każdego Rosjanina zrozumiałe. To apogeum Wielkiej Czystki, której ofiarą padło około 20 milionów ludzi poddanych torturom, uwięzionych w łagrach lub rozstrzelanych (liczbę tych ostatnich szacuje się na około 7 milionów). Niemal każdy Rosjanin ma w swojej rodzinie kogoś, kto został wtedy aresztowany i poddany represjom. Dziś to już odległa przeszłość, ale pozostaje w pamięci wciąż żywa. Dlatego musi budzić przerażenie świadomość, że i teraz można po wyjściu z domu zostać zatrzymanym na ulicy, a potem na długo zniknąć bez wieści.

Pięć godzin rażenia prądem

23-letni Wiktor Filinkow jest programistą. 24 stycznia tego roku wybierał się w podróż. Pojechał na lotnisko Pułkowo pod Petersburgiem. Odprawił się, przeszedł kontrolę bezpieczeństwa i czekał na wejście do samolotu. Jednak nigdzie nie odleciał. Nie wiadomo, co się z nim stało, po prostu przepadł. Jego żona zaalarmowała członków petersburskiej komisji praw człowieka. Nie poszła na policję, bo jej mąż działał w nieformalnym ruchu anarchistów, podejrzewała zatem, że za jego zniknięcie mogą odpowiadać władze.
Tygodnik TVPPolub nas


Policjanci zatrzymują zwolenników opozycji podczas protestu zorganizowanego przed ceremonią inauguracyjną prezydenta Rosji Władimira Putina. Petersburg, 5 maja 2018 r. Fot. REUTERS / Anton Vaganov - RC1810DDB890
Poszukiwaniami Filinkowa zajęła się Jana Tieplicka, matematyczka udzielająca się społecznie w komisji zajmującej się obroną praworządności. Przez pierwsze dwa dni odbijała się od drzwi oficjalnych instytucji. Zarówno na policji, jak i w FSB nikt oficjalnie nic o Filinkowie nie słyszał. „Nie było tu takiego” – odpowiadali. Filinkow odnalazł się dopiero w sądzie i to jedynie dzięki temu, że sądy zobowiązane są do publikowania informacji na temat prowadzonych postępowań. Okazało się, że został aresztowany tymczasowo na dwa miesiące pod zarzutem udziału w bezimiennej organizacji terrorystycznej. Dopiero po kolejnych etapach śledztwa organizację tę nazwano „Sieć” i pod taką nazwą trafiła do mediów.

Ustawki w metrze, bójki na ulicach, sojusz ze skrajną prawicą. Kibole na smyczy służb specjalnych
Od paru lat trwa akcja Biały Wagon. Grupy rasistów w maskach chirurgów i kominiarkach wpadają do komunikacji miejskiej i biją ludzi o niesłowiańskim wyglądzie.

zobacz więcej
Filinkowa zatrzymano na lotnisku. Funkcjonariusze FSB odebrali mu telefon, wyprowadzili na zewnątrz i zawieźli najpierw na komisariat policji, a potem do szpitala. Tam lekarze przebadali go i wypisali na specjalnej karcie, że jest całkowicie zdrowy. Wkrótce potem wyjaśniło się, w jakim celu zrobiono mu badania. Śledczy wywieźli Filinkowa do lasu i przez bite pięć godzin torturowali go prądem. Gdyby nie był zdrowy, zapewne nie przeżyłby „przesłuchania”.

Po takiej dawce tortur Filinkow był już gotów przyznać się do wszystkiego. Potwierdził, że jest terrorystą i że planował przeprowadzenie zamachów bombowych w trakcie Mundialu, „sypnął” też pozostałych członków „organizacji”. Mając te „zeznania”, śledczy przekazali je do sądu, który wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu Filinkowa.

Ten młody informatyk to zaledwie jeden z kilku uczestników domniemanego spisku terrorystycznego, których aresztowano i poddano brutalnym przesłuchaniom. Wszyscy wywodzili się ze środowiska lewicowych anarchistów. Jak sami twierdzą, łączą ich wyłącznie wspólne poglądy, nic więcej. Część z nich wspierała Wiaczesława Malcewa, anarchizującego opozycjonistę przebywającego na emigracji, który nawołuje za pośrednictwem YouTube do rewolucji w Rosji i obalenia Władimira Putina. Choć popularność Malcewa jest niewielka (jego kanał został zresztą zablokowany w Rosji), ucieleśnia on największe fobie Kremla, obawiającego się sterowanej z zewnątrz rewolucji. Być może dlatego stali się celem brutalnych represji.

Usta pełne krwi

26-letni Dmitrij Pczelincew jest instruktorem strzelectwa z Penzy. Zatrzymano go jeszcze w październiku 2017 roku. Wedle jego relacji, bito go, wieszano głową w dół i torturowano prądem elektrycznym. „Z bólu tak zaciskałem zęby, że całe usta miałem we krwi” – opowiadał podczas widzenia z żoną. „Zostały mi tylko dwa zęby, wszystkie pozostałe wypadły. Znalazłem się w piekle”.

Gdy uzyskano już wszystkie „zeznania”, zaczęto go nękać w inny sposób. W celi umieszczono głośnik, z którego transmitowano miejscową rozgłośnię radiową, nadającą reklamy i rosyjski pop. „Nie wiem, skąd wydobywa się ta muzyka, jakby gdzieś z otworów wentylacyjnych” – opowiadał swoim obrońcom Pczelincew. „Ale gra tak głośno, że nie można czytać, nawet własnych myśli się nie słyszy. Po prostu od 6 rano do 10 wieczór mam tu codziennie jakąś p...loną dyskotekę”.

Prezydent Rosji Władimir Putin i dyrektor Rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa Aleksander Bortnikow podczas wakacji w rezerwacie przyrody sajano-suszeńkim. Rosja, 26 sierpnia 2018. Fot. Sputnik /Aleksiej Nikolski / Kreml za pośrednictwem REUTERS
Pczelincewa badali lekarze, ale – podobnie jak w przypadku Filinkowa – uznali, że jest zdrowy. Dopuszczono do niego również przedstawicieli oficjalnych organizacji monitorujących przestrzeganie praw aresztantów. Ci zauważyli ślady tortur, ale gdy zajrzeli do wyników badań, niczego tam nie znaleźli. Uznali więc, że wszystko jest w porządku i nie stwierdzili żadnych poważniejszych nadużyć ze strony funkcjonariuszy FSB.

Zmartwychwstanie Arkadija Babczenki.
Czy mistyfikacja służb specjalnych była niezbędna?
Zabójcy, który wykona wyrok, podobno miano oferować 30 tys. dolarów. W sumie planowano zamachy na trzydziestu przedstawicieli ukraińskiego świata mediów i polityki.

zobacz więcej
Według dziennikarza Ilji Rożdiestwienskiego FSB posiada tajne areszty, w których torturuje się przesłuchiwanych. Jeden z takich aresztów ma znajdować się – wedle relacji Rożdiestwienskiego – na południowo-zachodnich przedmieściach Moskwy. Jego istnienie wyszło na jaw za sprawą braci Azimowów, rzekomych organizatorów zamachu terrorystycznego na metro w Petersburgu.

W kwietniu 2017 roku w jednym z wagonów petersburskiego metra wybuchła bomba. Zginęło 14 osób, a 50 zostało rannych. I choć w śledztwie ustalono, że ataku dokonał pochodzący z Kirgistanu zamachowiec-samobójca Akbardżon Dżałiłow, władze domagały się znalezienia i postawienia przed sądem jego „pomocników”, aby wykazać się przed mieszkańcami Petersburga determinacją i pochwalić się, że dopadli bandytów żywcem.

Porażano palce, uszy i narządy płciowe

Następnego dnia w ręce FSB wpadł 27-letni Kirgiz Abror Azimow. Został przewieziony do tajnego więzienia, gdzie poddano go torturom, aby wymusić zeznania. Przez dwa tygodnie był bity i poddawany elektrowstrząsom. Gdy w końcu przyznał się do winy, zainscenizowano jego oficjalne aresztowanie, a nagrania wideo z „zatrzymania” przekazano stacjom telewizyjnym.

Aresztowano również Akrama Azimowa, starszego brata Abrora, który miał jakoby otrzymać pieniądze z Turcji, od przedstawiciela bliżej nieokreślonej organizacji terrorystycznej z Bliskiego Wschodu. Akram został zatrzymany 15 kwietnia przez funkcjonariuszy kirgiskich służb specjalnych, którzy aresztowali go w szpitalu i natychmiast odwieźli na lotnisko, skąd skuty kajdankami odleciał samolotem do Moskwy. Tu przejęło go FSB, które umieściło go w swoim podmoskiewskim tajnym areszcie.

Azimow przez cztery dni nie dostawał nic do jedzenia oprócz wody. Ciśnięto go do pustej celi, w której porozrzucane były plastikowe butelki z fekaliami. Do nich miał załatwiać swoje potrzeby. „Gdy zobaczyłem te butelki, pomyślałem, że już stąd nigdy nie wyjdę” – opowiadał Akram Azimow.

Kirgiz torturowany był przez cztery dni. Podłączano mu prąd do palców u rąk i nóg, do uszu i do narządów płciowych. Oprócz tego był bity i krępowany kablami elektrycznymi. Jak opowiada, kładziono mu również na twarz szmatę, którą powoli polewano wodą. Przez nasączony materiał nie dawało się oddychać.
Rosja, 17 kwietnia 2017roku. Pokazowe zatrzymanie Abrora Azimowa, podejrzanego o udział w zamachu bombowym z 3 kwietnia w Petersburgu. Fot. PAP / Centrum Public Relations FSB / ITAR-TASS.
Rosja, 17 kwietnia 2017 roku. Abror Azimow podejrzany o spowodowanie zamachu bombowego z 3 kwietnia w metrze w Sankt Petersburgu, zatrzymywany podczas pokazowej operacji FSB w obwodzie moskiewskim. Fot. PAP / Centrum Public Relations FSB / ITAR-TASS.

Abror Azimow przez dwa tygodnie był bity i poddawany elektrowstrząsom. Na zdjęciu: w sądzie rejonowym Basmanny w Moskwie, bierze udział w rozprawie sądowej w sprawie wniosku śledczych o jego aresztowanie. Rosja, 18 kwietnia 2017 r. Fot. PAP/EPA / MAXIM SHIPENKOV

Rosja, 20 kwietnia 2017 r. Akram Azimow, starszy brat Abrora, rzekomo organizatora zamachu bombowego w metrze w Sankt Petersburgu, w moskiewskim sądzie rejonowym w Basmanny, który rozpatrywał wniosek o aresztowanie Kirgiza. Podczas zatrzymania przez FSB Akram Azimow miał podobno przy sobie granat ręczny RGD-5. Fot.: PAP / ITAR-TASS, Mikhail Pochuyev
zobacz
wszystkie
Bracia Azimow, bici i poddawani elektrowstrząsom, przyznali się do winy
Obaj bracia odwołali potem swoje zeznania i złożyli oficjalne skargi do Komitetu Śledczego, opisując tortury, jakim ich poddano w tajnych aresztach. Podobne skargi, tyle że do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, złożyło również kilku innych byłych więźniów FSB.

Jakby płonęły wnętrzności

Im dalej do Moskwy i Petersburga, tym bezkarność służb rośnie i nadużycia stają się większe. Na zajętym w 2014 roku Krymie FSB postanowiła pilnie stworzyć wewnętrzną agenturę, dzięki której mogłaby monitorować nastroje ludności i inflitrować wrogie im środowiska. Pod lupę wzięto przede wszystkim ludność tatarską. Metoda była prosta: zatrzymanie pod byle zarzutem, zastraszanie i bicie oraz obietnica zaprzestania represji pod warunkiem podpisania zobowiązania do współpracy.

Prywatna armia
Władimira Putina
Po co Kremlowi Gwardia Narodowa?

zobacz więcej
Jedną z ofiar FSB stał się Ibrachimdżon Mirpoczajew, pochodzący z tatarskiej rodziny mechanik samochodowy z Krymu. Rosjanie oskarżyli go o kontakty z Państwem Islamskim.

„Zabrali mnie do pokoju przesłuchań, tam zdjęli mi dżinsy i majtki, a potem przewrócili na podłogę” – opowiada Mirpoczajew. „Ręce wykręcili mi do tyłu i obwiązali taśmą samoprzylepną. Potem podłączyli mi jakieś urządzenie i puścili prąd. Rzucało mną we wszystkie strony, czułem jakby płonęły mi wnętrzności. Powtarzali to jeszcze 6-7 razy. W końcu nie wytrzymałem i krzyknąłem: Dość, starczy! Powiem wam już wszystko, co tylko chcecie!”.

Wtedy Mirpoczajew usłyszał przeraźliwe krzyki swojego brata. Torturowano go w sąsiednim pokoju. Gdy obaj podpisali zobowiązanie do współpracy, wywieziono ich do lasu i tam zostawiono. Mirpoczajew twierdzi, że nie chciał być donosicielem, wydostał się nielegalnie z Krymu i uciekł do Kijowa.

Czasami, choć rzadko, zdarza się, że sadystyczni śledczy ponoszą karę za maltretowanie zatrzymanych ludzi. Zwłaszcza wtedy, gdy posuną się za daleko i doprowadzą do czyjejś śmierci. To dlatego FSB zleca przeprowadzanie badań lekarskich przed rozpoczęciem „przesłuchania”. Jednak „standardy” moskiewskie czy petersburskie nie są przestrzegane na dalekiej prowincji.

Zaciskali mu torbę na szyi, aż się udusił

W Inguszetii na Kaukazie aresztowano tamtejszych funkcjonariuszy CPE (Centrum Przeciwdziałania Ekstremizmowi), specjalnej komórki MSW do zwalczania ekstremizmu. Przy czym pojęcie to jest w dzisiejszej Rosji rozumiane bardzo szeroko, ekstremistą może być zarówno starszy pan narzekający na niską emeryturę, nastolatka wspierająca opozycjonistę Andrieja Nawalnego, jak i uzbrojony po zęby islamista.

15.03.2016
Szef inguskiego CPE Timur Chamchojew przekształcił podległą mu jednostkę w bandę rekieterów, którzy korzystając z ochrony, jaką dawały im legitymacje FSB, zaprowadzili terror wśród mieszkańców republiki. Otoczony ogromnym dziesięciometrowym płotem budynek CPE w Nazraniu budził strach, w opinii miejscowych nie każdy wychodził stamtąd żywy. Sami funkcjonariusze chętnie podtrzymywali tę legendę.

Rosyjskie „psy wojny” podbijają Afrykę. Czy dziennikarzy zastrzelono dlatego, że wiedzieli za dużo?
Pojawiły się informacje, że rosyjscy doradcy wojskowi współpracują z afrykańskimi terrorystami z grup islamistycznych.

zobacz więcej
Jednego z maltretowanych, oficera Biura Walki z Korupcją inguskiego MSW, bito głową o betonową podłogę, aby zmusić go do współpracy (czyli przymykania oczu na przestępstwa finansowe i wymuszenia, których dopuszczali się śledczy). Gdy ciągle odmawiał, padła komenda: przygotować łopaty i samochód. Ostatecznie nie został zabity, bo podczas przewożenia go samochodem udało mu się zaalarmować swoich kolegów z biura.

Sadyści z CPE wymuszali zeznania, bijąc kolbami karabinów po głowie, kopiąc, porażając prądem. Ich ofiarą mógł być każdy, młody i stary, mężczyzna lub kobieta. Jednak ulubioną metodą tortur było zakładanie przesłuchiwanemu torby na głowę i zaciskanie mu jej na szyi, aż do chwili, gdy zacznie się dusić. Wówczas na chwilę odpuszczano, aby ofiara zaczerpnęła powietrza i rozpoczynano od nowa. W ten właśnie sposób w lipcu 2016 roku zabity został były milicjant Magomied Dolijew, którego oskarżono o to, że wraz z żoną ograbił bank. Maltretowano ich oboje, w czasie gdy żonę Dolijewa bito i porażano prądem, jej mąż został uduszony. Przed śmiercią Magomieda jego torturowanej żonie podsunięto telefon. „Znasz głos swojego męża?” – zapytał śledczy. „Chcesz posłuchać, jak krzyczy?”.

Co ciekawe, śmierć Dolijewa, nie zakończyła kariery sadystów z inguskiej bezpieki. Zdaniem władz Inguszetii przesadzili dopiero wtedy, gdy napadli i obrabowali pochodzącego z Azerbejdżanu Amiła Nazarowa, zabierając mu samochód Audi A6, iPhone'a 5 oraz wymuszając 800 tysięcy rubli haraczu. Nazarow – jak się jednak okazało – był blisko związany z ówczesnym premierem Inguszetii Abubakarem Małsagowem, a to wystarczyło, żeby zakończyć trwającą kilka lat bezkarną działalność Chamchojewa i jego bandytów. Dopiero wtedy aresztowano ich pod zarzutami zabójstwa Dolijewa, stosowania tortur i popełnienia wielu innych przestępstw.

Proces przed garnizonowym sądem wojskowym w Nalczyku rozpoczął się w maju. 27 lipca siedmiu oskarżonych usłyszało wyroki: od 3 do 10 lat łagru. Niewiele, jak za zabicie człowieka i torturowanie dziesiątek innych. Wygląda więc, że na razie śledczy w Rosji raczej nie muszą się niczego obawiać. Polityka władz się nie zmieniła, muszą jedynie pilnować, aby przypadkiem nie przesadzić.

– Konrad Kołodziejski

...

Ruscy stoja duzo duzo duzo ponizej bydląt. Jak mozna kogokolwiek im wydawac!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:04, 03 Lut 2020    Temat postu:

Czeczeński opozycjonista zamordowany w hotelu we Francji

W hotelu w Lille, na północy Francji, znaleziono ciało czeczeńskiego opozycjonisty Imrana Alijewa, który został wielokrotnie dźgnięty nożem - podaje AFP, powołując się na źródło znające szczegóły śledztwa.

...

A ci ich chca wydawac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy