Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Giertych opisuje obłęd JarKacza....

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:51, 07 Kwi 2010    Temat postu: Giertych opisuje obłęd JarKacza....

W trakcie swojej swobodnej wypowiedzi, Giertych opowiedział dowcip, który opowiadał Jarosław Kaczyński. - Lech Kaczyński będzie rządził 10 lat, a kolejne 10 ja, Jarosław - przytoczył Giertych. Dodał, że początkowo żart ten był dla niego zabawny, ale po pewnych wydarzeniach przestał go śmieszyć - dodał.
Roman Giertych powiedział, że pierwsze przejawy dążenia do zawłaszczenia władzy u szefa PiS zauważył po wydarzeniach z 2005 roku. Przykładem działania posłów tego ugrupowania, którzy celowo zwlekali z uchwaleniem ustawy budżetowej. Miało to doprowadzić do przekroczenia konstytucyjnego terminu, w którym trzeba przedstawić budżet do przedstawienia prezydentowi. Przekroczenie tej daty daje prezydentowi uprawnienie do rozwiązania parlamentu.

Zdaniem Giertycha właśnie do tego dążył Jarosław Kaczyński. Nowe wybory w tamtym okresie miałyby dać jego partii pełnię władzy. - To, co robił Kaczyński, było obrzydliwe i sprzeczne z demokracją - podkreślił Giertych.

Giertych zarzucił Kaczyńskiemu i ówczesnemu marszałkowi sejmu Markowi Jurkowi, że sejmowymi kruczkami i jawnym łamaniem regulaminu sejmu dążyli do rozwiązania sejmu.
"Kaczyński dąży do władzy absolutnej"

Giertych zarzucił Kaczyńskiemu, że ten dążył do władzy absolutnej. Kaczyński chciał mieć prezydenta, większość w sejmie, marszałka. -Kaczyński uderzył w sądy, w media, w Kościół - powiedział przed komisją były wicepremier. Podkreślał, że są to jego słowa sprzed lat i już wtedy mówił to otwarcie.

- To, co robił Kaczyński, było obrzydliwe - podkreślał Giertych. - Nie mogłem przyjąć propozycji Kaczyńskiego, bo wtedy nie mógłbym się spokojnie golić - powiedział. Giertych wspomniał, że musiałby zaakceptować metody walki przy użyciu prokuratury, służb specjalnych, uległych sądów.

Jarosław Kaczyński w walce o władzę sięgał po różne nieparlamentarne środki. Wymienił wśród nich chociażby plan aresztowania żony Grzegorza Schetyny za domniemane nieprawidłowości w funkcjonowaniu jej firmy. Inną tego typu sprawą były próby prześwietlania przeszłości Donalda Tuska, którego życiem osobistym interesowała się podobno Milicja Obywatelska. Wiedza funkcjonariuszy PRL miała być wykorzystana przeciwko szefowi PO - dodał.

Plan: oddzielić Leppera od Samoobrony

Giertych przedstawił, w jaki sposób Jarosław Kaczyński chciał rozdzielić Andrzeja Leppera od Samoobrony. Gdy wybuchła tzw. seksafera, za którą Lepper ostatecznie został skazany na karę więzienia, Kaczyński nie mógł Leppera po prostu odwołać, bo w ślad za tym z koalicji wyszłaby Samoobrona. Wtedy Kaczyński - mówił Giertych przed komisją - zaczął szykować prowokację przeciwko Lepperowi, ale jednocześnie chronił go przed zarzutami ws. seksafery. Miało to pozwolić na przejęcie przez Kaczyńskiego Samoobrony.

Prowokacje zakończyła się tzw. aferą gruntową, gdy rzekomo Lepper miał wziąć łapówkę za odrolnienie ziemi na Mazurach. Według Giertycha początków tej afery należy się doszukiwać na początku 2007 roku, kiedy to PiS dążyło do zmian w ustawie o immunitecie poselskim. Według Giertycha PiS od tamtego czasu zaczęło wykorzystywać służby specjalne do prowokacji wobec opozycji i partnerów koalicyjnych. Giertych przypomniał, że w lipcu rozmawiał w tej sprawie z Jarosławem Kaczyńskim a premier wtedy poinformował go o próbach rozbicia Samoobrony na dwa ugrupowania, których członkowie zasililiby szeregi LPR i PiS-u.

Jarosław Kaczyński uległ pokusie władcy, dla którego najważniejszą sprawą staje się to, żeby tej władzy nie utracić. Sytuacja polityczna miała być taka, żeby żadne wybory nie mogły jej zmienić - powiedział.

Giertych powiedział, że Jarosław Kaczyński planował osłabienie Samoobrony przez pozbawienie przewodnictwa w partii Andrzeja Leppera oraz podział klubu tej partii - częścią posłów miał kierować Krzysztof Filipek, druga część miała przejść do LPR.

Giertych mówił również o spotkaniu z udziałem Jarosława Kaczyńskiego, Przemysława Gosiewskiego i Andrzeja Leppera tuż przed finałem akcji CBA w ministerstwie rolnictwa, w związku z tzw. aferą gruntową w lipcu 2007 roku. - Miałem wrażenie, że Jarosław Kaczyński świetnie bawi się sytuacją, że do wieczora z kimś rozmawia, kawkę pije, a na drugi dzień rano ta osoba ma być zatrzymana na wiele lat. Wiele rzeczy cynicznych w polityce widziałem, ale to przekroczyło wszelkie granice mojego ówczesnego doświadczenia politycznego - podkreślił.

Giertych zeznał, że nie wie czy jego telefon był na podsłuchu. - Myślę, że jeżeli chodzi o część posłów taka obawa była uzasadniona.Część moich rozmów była nagrana - powiedział.

Dodał, że gdy odwiedzał premiera Jarosława Kaczyńskiego wielokrotnie w jego gabinecie spotykał przedstawicieli służb specjalnych, w tym szefa CBA Mariusza Kamińskiego, szefa ABW Bogdana Święczkowskiego oraz Antoniego Macierewicza.

Szef LPR-u przyznał też, że Kaczyński oferował mu zostanie trzecią osobą w państwie. - Oczywiście do czasu - ironicznie podkreślił Giertych.

>>>>>

Obraz jaki sie rysuje jest nadzwyczaj jasny i przejrzysty.Mamy tu szalenca ktory od wladzy dostal malpiego rozumu...
Teczki haki sluzby itp.
Nadzwyczaj jasny przyklad slow ,,Nie wiedza co czynia''.
Czyli opetanie...
Ale skad to opetanie?Najczesciej bierze sie z robienia swinstw.Kto zaczyna grzeszyc otwiera dusze Diablu ten wchodzi i zaczyna sie to co widzimy...
Przykladow z historii mnostwo!Herod Neron Hitler Stalin Mao Kim Dzong Ill Saddam i mnostwo innych...Ewidentnie opetanych miotajacych sie jak szalency...
Giertych przedstawil sprawe szczerze jak on to widzi...
Pokrywa sie to dokladnie z tym co widzialem choc oczywiscie kazdy moze sobie oceniac jak chce TO FAKTY SA OCZYWISTE!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 16:52, 07 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 1:16, 22 Lut 2011    Temat postu:

Koalicja rządowa w roku 2007 rozpadła się z winy prowokacji szefa CBA Mariusza Kamińskiego, mnie werdykt wyborczy skreślił z bieżącej polityki, więc odszedłem, ale z coraz większym niepokojem patrzę na to, co dzieje się w Polsce, zwłaszcza w systemie edukacji – mówi w rozmowie z Onet.pl były wicepremier Roman Giertych.

Z Romanem Giertychem rozmawia Leszek Szymowski.
W trakcie swojego ostatniego przemówienia w Sejmie w 2007 roku powiedział Pan do kolegów z PiS: "Poparliśmy koalicję, bo wam zaufaliśmy. Zdradziliście wspólny program, zdradziliście wspólne ideały". Jakie wspólne ideały zdradził PiS?

- Przede wszystkim zdradzili nas w kwestii walki o reformę wymiaru sprawiedliwości. To hasło było nam bardzo bliskie, bo my też uważamy, że funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce należy zreformować i to głęboko. Ta reforma to było czołowe hasło wyborcze PiS, a człowiekiem, który miał ją realizować był Zbigniew Ziobro. A już na początku Ziobro wziął sobie na jednego z najbliższych współpracowników pana sędziego Andrzeja Kryże. Pan Kryże uosabia dokładne przeciwieństwo naszych pomysłów na reformę wymiaru sprawiedliwości, więc gdy pan Ziobro zrobił go swoim współpracownikiem, wzbudziło to nasze ogromne zdumienie. Pan Andrzej Kryże to syn słynnego sędziego Romana Kryże, który w czasach PRL wydawał bardzo surowe wyroki skazujące w procesach politycznych – m.in. skazał na śmierć majora Tadeusza Pleśniaka – bohatera wojennego. Przewodniczył również składowi sędziowskiemu, który wydał wyrok śmierci i wyroki więzienia w tzw. aferze mięsnej w 1964 roku. W czasach stalinowskich utarło się nawet takie powiedzenie "Sądzi Kryże – będą krzyże". Jego syn – Andrzej Kryże – został sekretarzem stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego Pan Andrzej Kryże w sensie środowiskowym był również związany z PZPR.

Na czym polegał pomysł reformy wymiaru sprawiedliwości?

- Miał wiele założeń. Po pierwsze: chcieliśmy powołać Prokuraturę Wewnętrzną – niezależną instytucję, która ścigałaby przypadki korupcji i nadużyć w sądach. Przez nadużycia rozumiem tutaj przekroczenie uprawnień – np. nieuzasadnione stosowanie środków zapobiegawczych – głównie aresztów tymczasowych. Chodziło o to, aby móc wszczynać postępowania karne wobec prokuratorów, którzy bezpodstawnie wnoszą o zastosowanie aresztu, oraz wobec sędziów, którzy bez żadnych przesłanek te areszty stosują.

Takie rozwiązanie wyeliminowałoby stosowanie tzw. aresztów wydobywczych, które ja i moi koledzy z LPR uważaliśmy za jedną z głównych patologii polskiego wymiaru sprawiedliwości i za przejaw państwa policyjnego. Ziobro i Kryże zaprotestowali i udaremnili nasze działania.

Jak Pan patrzy na tamte wydarzenia z perspektywy kilku lat? Czy dziś zdecydowałby się Pan ponownie na zawarcie koalicji z PiS-em i Samoobroną?

- Zacznijmy od tego, że to nie ja tę koalicję zawierałem. W pierwszym głosowaniu nowego Sejmu w 2005 roku zagłosowaliśmy wbrew namowom PiS-u przeciwko przerwie w obradach, która umożliwiła wybór Marszałka Sejmu po wyborach prezydenckich. Zresztą Marek Jurek został marszałkiem Sejmu, bo poparło go w pierwszej kolejności PSL. I to PSL wydawał się najlepszym kandydatem na koalicjanta dla PiS.

Nie oznacza to, że ze wszystkimi w PiS mieliśmy konflikt. Byłem zaprzyjaźniony ze Zbigniewem Wassermanem. Współpracowaliśmy wcześniej w komisji śledczej ds. PKN Orlen i odnieśliśmy bardzo dobre rezultaty. Pan Wassermann też był wielkim zwolennikiem reformy wymiaru sprawiedliwości. Mój konflikt z PiS był przede wszystkim konfliktem o interpretację prawa z Jarosławem Kaczyńskim.

Co więcej, z Jarosławem Kaczyńskim spotyka się Pan regularnie w Sądzie Okręgowym w Warszawie, bo wytaczacie sobie sprawy.

- To nie jest tak, że sobie wytaczamy sprawy sądowe dla rozrywki. Jest między nami fundamentalny spór o interpretację wydarzeń z lat 2006-2007. Ja uważam, że działania podjęte wówczas przez premiera Jarosława Kaczynskiego i podległe mu służby specjalne były drogą na skróty do utrwalenia władzy i polegały na próbie zbierania kompromitujących informacji o aktualnych i potencjalnych przeciwnikach politycznych celem ich wykorzystania.

Największy mój opór wzbudziła akcja CBA w Ministerstwie Rolnictwa, która w moim przekonaniu oznaczała wykorzystanie służb specjalnych do podżegania do przestępstwa korupcji. Zgodnie z ustawą o CBA operacja prowokacji kontrolowanej może się odbyć wyłącznie po uprzedniej i wiarygodnej informacji, że odbywają się jakieś działania przestępcze w środowisku, które poddaje się prowokacji.

Nie jest to tylko czcza dyskusja, gdyż oznacza cienką linię graniczną pomiędzy podżeganiem o przestępstwa, a jego ściganiem. Gdyby zezwolić na interpretacje ustawy w wykonaniu Mariusza Kamińskiego oznaczałoby to, iż w odniesieniu do każdego polityka wystarczy znaleźć słabego współpracownika, który weźmie 3 miliony złotych łapówki za normalne działania swojego szefa i można już doprowadzić do konsekwencji karnych dla konkurenta politycznego. Ten pogląd zadecydował o tym, że nie mogłem zostać z Kaczyńskim w jednej koalicji.

W 2007 roku wasze drogi z Jarosławem Kaczyńskim rozeszły się na dobre?

- Nasze drogi się rozeszły w wyniku akcji CBA. Mariusz Kamiński – szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego - realizował słynną "aferę gruntową", która nie miała na celu – jak chce nam to wmówić – uzyskanie dowodu korupcji w ministerstwie rolnictwa. Afera, czyli intryga pana Kamińskiego miała doprowadzić do rozbicia Samoobrony i utrwalenia władzy Jarosława Kaczyńskiego. A przy tym i moja partia miała odnieść pewne korzyści.

To bardzo ciekawe, co Pan mówi. Mógłby Pan to rozwinąć?

- Celem "afery gruntowej" było wyeliminowanie z życia publicznego Andrzeja Leppera. Najlepiej i najwygodniej było wsadzić go do więzienia pod zarzutem przyjęcia łapówki. Na czele Samoobrony miał stanąć inny poseł tej partii, wcześniej namaszczony przez Jarosława Kaczyńskiego.

Jego zadanie polegało na tym, aby jak najszybciej doprowadzić do rozbicia tej partii na trzy części. Pierwsza przeszłaby do PiS, druga do LPR, a trzecia zostałaby zmarginalizowana jako mały i zwasalizowany klubik. Taki rozwój wydarzeń wyeliminowałby niepotrzebnego i nieprzewidywalnego Leppera, a wzmocniłby władzę Jarosława Kaczyńskiego. Do realizacji tego celu wykorzystano służby specjalne i prokuraturę, czyli instytucje, które powinny być apolityczne i służyć państwu, a nie uczestniczyć w politycznych rozgrywkach.

Według Pana było to złamanie prawa?

- Oczywiście. Zresztą zdaje się, że właśnie za to Mariusz Kamiński obecnie zasiada na ławie oskarżonych przed Sądem Okręgowym w Rzeszowie.

Mariusz Kamiński utrzymuje, że zarzuty usłyszał ze względów politycznych i każdy sąd go oczyści.

- Sądy są niezawisłe, ale ja mój pogląd prawny mam głęboko przemyślany. Jeżeli pozwolilibyśmy w Polsce służbom specjalnym na niczym nieograniczone prowokacje, to demokracja stanie się absolutną atrapą, a rządzić będą nami włodarze służb.

W tej sytuacji ciężko sobie wyobrazić, aby drogi PiS-u i LPR-u z powrotem się zeszły. A czy wyobraża Pan sobie porozumienie polityczne z Platformą Obywatelską?

- Trudno mi sobie wyobrazić to w sytuacji, gdy nie jestem politykiem, a posłów LPR-u nie ma w Sejmie. Tym bardziej, że ja rządy Platformy oceniam źle: rosną podatki, rośnie zadłużenie państwa, rośnie biurokracja. Ale z największym niepokojem obserwuję to, co dzieje się w systemie edukacji, a tam dzieje się bardzo źle.

Pana pomysły też wzbudzały kontrowersje.

- Mnie wyszydzano, gdy chciałem poprawić edukację, obniżyć poziom przemocy w szkole, wprowadzić mundurki, zwiększyć kontrolę rodziców nad tym, co dzieje się w szkołach. To wszystko wzbudzało kontrowersje. Więc wymienię Panu te kontrowersyjne pomysły. Pierwszy: wprowadzenie matematyki na maturze, którą przywróciłem po ćwierćwieczu nieobecności.

Nie widzę powodu, dla którego absolwent szkoły średniej miałby nie znać matematyki na poziomie szkoły średniej. Drugi: wprowadzenie zmian w przepisach, by nauczyciele byli traktowani jak funkcjonariusze publiczni, czyli - co za tym idzie - mieli obowiązek zawiadamiać prokuraturę o każdym przypadku popełnienia przestępstwa. Co więcej: za naruszenie nietykalności cielesnej nauczyciela grozi kara – taka sama jak za naruszenie nietykalności cielesnej np. policjanta. Po trzecie, w szkołach wprowadziliśmy monitoring i kamery oraz nakazaliśmy w jednej trzeciej szkół wprowadzić programy naprawcze w zakresie walki z przemocą w szkołach. Po czwarte, zostały wprowadzone przepisy o ujednoliceniu ubioru czyli tzw. mundurki. Po piąte, umocniliśmy pozycje rodziców w szkołach, wprowadzając dodatkowe uprawnienia Rad Rodziców przy wyborze dyrektora szkoły i uchwalaniu programu wychowawczego. Po szóste, podnieśliśmy pensje nauczycielom o ponad 10 proc. Po siódme, zlikwidowałem zapisy o tzw. ewaluacji, które obciążały szkoły nadmierną biurokracją.

Efekty tych zmian były pożądane: poziom przemocy według oficjalnych statystyk policyjnych w szkołach spadł w 2007 roku o ponad 20 procent w stosunku do roku 2006. Gdy władzę przejęła obecna ekipa, zrezygnowała z kilku z tych moich "kontrowersyjnych" rzekomo pomysłów. Mundurków nie ma, dyscyplina w szkołach spada. A statystyki alarmują. W roku 2008 przemoc w szkołach znowu wzrosła o 25 procent, rok później o prawie 30 procent. Ciekaw jestem, jakie będą statystyki za rok 2010, ale na pewno jeszcze gorsze. Czyli więcej jest przypadków pobić, znęcania się, molestowania seksualnego. Spada to na sumienie pana Tuska i jego ekipy.

Katarzyna Hall odwróciła Pańską politykę o 180 stopni?

- Już sama nominacja pani Hall na ministra jest obrazą społeczeństwa. Ja przypomnę, że wcześniej pani Hall była odpowiedzialna za edukację w województwie pomorskim – tam właśnie, gdzie w jej czasach popełniła samobójstwo dziewczynka molestowana seksualnie w szkole. Polityka pani Hall wobec systemu edukacji ociera się o paranoję. Na przykład ostatni pomysł minister Katarzyny Hall, aby dzieci nie mogły w przedszkolach uczyć się czytać. Albo pomysł, by trzy roczniki najmłodszych dzieci powtarzały de facto klasę. Ostatnio czytałem, że MEN nie wykorzystał setek milionów euro ze środków UE.

W czasie piętnastu miesięcy mojego urzędowania z ostatniego miejsca w wykorzystaniu środków unijnych skoczyliśmy na trzecie. Tylko, że ja wiceministrem od spraw środków publicznych w MEN zrobiłem profesor Sylwię Sysko-Romańczuk szefową katedry na SGH, a pani "niekontrowersyjna" minister Hall na to miejsce powołała nauczycielkę fizyki. Dodam, że w czasie mojego urzędowania obniżyłem o 10 proc. liczbę urzędników w MEN, a co robi teraz PO w tej sprawie każdy może przeczytać. Kilkadziesiąt tysięcy nowych urzędników w ciągu trzech lat, to woła o pomstę do nieba.

Nieśmiało chciałbym zwrócić uwagę, że tych wszystkich działań obecnego MEN nikt nie wyśmiewa, z pani Hall się nie szydzi i jej nie krytykuje. Paradoksem polskiej rzeczywistości jest to, że pomysły słuszne uznawane są za kontrowersyjne i wyśmiewane. A pomysły kretyńskie są chwalone.

Czy nie lepsza byłaby prywatyzacja szkolnictwa? Może czas przyjąć zasadę, że to rodzic decyduje, gdzie będzie się uczyło jego dziecko, a do szkoły, do której pójdzie, państwo wyśle pieniądze za edukację tego dziecka? Wtedy można byłoby zwolnić lwią część urzędników odpowiedzialnych za edukację i wiele problemów zniknie sama z siebie.

- Obecnie rodzice decydują, gdzie posłać swoje dzieci i pieniądze idą za dzieckiem do szkoły, gdzie pośle je rodzic. Oczywiście, że rząd powinien wspierać rozwój szkolnictwa prywatnego, ale jednak jeszcze przez wiele dziesięcioleci szkoły publiczne będą w zdecydowanej większości.

Na koniec ostatnie pytanie: czy wróci Pan do polityki?

- Nie mam takich planów. Naród nie wybrał mnie ani mojego ugrupowania, więc pogodziłem się z decyzją narodu. Wróciłbym bym jedynie wtedy, gdyby nastroje i samoświadomość w społeczeństwie zmieniły się diametralnie.

Autor: Leszek Szymowski
Źródła: Onet.pl

Agresja w szkole:
2006 100
2007 80 ( i wrzask mediow jaki zly Giertych)
2008 100 (czyli udalo sie przywrocic ,,nramlnosc'')
2009 130 Wspanialy roskfit sadyzmu
2010 180 ( prognoza )
I cisza - dobrze jest...
To sa wasze dzieci!Wspolczuje im ale co ja moge zrobic?
Takich maja rodzicow ze glosuaj na POPIS - biedacy.
Oczywiscie w Giertych trzeba byla walic bo ,,taki uklad''...
Wszak inaczej wyszlo by ze najlepszy minister...
Wprawdzie w szkole sie poprawia (ze zacytujmy Michnika) ALE Przeciez nie odpuscimy Giertychowi!Świńks jes świńksem.Czarne jest biale...
A oczywiscie inne media rozumu nie majo i muszo powtarzac...
WIEC NIECH MAJA!Mundzry rzundzo...
Przed katastrofa NIC NIE URATUJE...
A aj sam bym juz nie wiedzial co obecnie w Polsce doradzac.Wiem co doardzac Arabom Japonczykom Chinczykom ALE TUTAJ?NIC SIE NIE ZROBIC Z TYMI DEBILAMI!Wiec niech maja!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:18, 31 Mar 2011    Temat postu:

Cnota z przymusu...

Giertych: Dobrze, że Kaczyński przestał się chować jak zając za kapusą ( A kapusta głowa pusta )

Sprawa dotyczy wywiadu Giertycha dla "Rzeczpospolitej" z 2010 roku, w którym powiedział, że za rządów PiS Kaczyński zbierał "haki" na politycznych rywali. Prezes PiS złożył wtedy pozew, zarzucając Giertychowi kłamstwo. Ten z kolei oskarżył Kaczyńskiego o zniesławienie. Założył sprawę cywilną i wniósł również o sprawę karną. Ta jednak jest zawieszona ze względu na immunitet Kaczyńskiego.


Giertych komentuje w "Faktach" TVN: - Bardzo dobrze, że pan prezes Kaczyński przestał kryć się za immunitetem, jak zając za kapustą.

- Nie będzie głosowania, proces będzie trwał bez konieczności głosowania na temat immunitetu w Sejmie. Najważniejsze jest, że będzie toczył się dalej bez dodatkowych emocji - mówił Schetyna. - Wniosek jest poprawnie złożony. Jutro lub pojutrze punkt zostanie wycofany z porządku Sejmu - zapowiedział marszałek.

Adam Hofman, sfrustrowany: - Jarosław Kaczyński nie ma nic do ukrycia

>>>> Oczywiscie wtedy jak nie ma wyjscia <<<<

, a to wszystko jest śmieszne

>>>> Praworzadnosc jest dla nich smieszna... <<<<

i miało polityczny cel

>>>>> Nie moglo miec politycznego bo kolesie w Sejmie nie wiedza co to jest polityka <<<<

- atakować Jarosława Kaczyńskiego i odwracać uwagę od nieudolności rządu i samego Donalda Tuska. My nie będziemy się w tę grę wpisywać - mówił.

>>>> Bo i tak bysmy przgrali :O))) <<<<

Dodał, że "ten gorszący spektakl" - czyli głosowanie nad uchyleniem immunitetu -

>>>> A dlaczego nie bluznierstwo? Prezes jest juz conajmniej bożkiem a wszelki zamach na bożka to bluznierstwo <<<

"który miał się odegrać w Sejmie nie odegra się". - Żałujemy, że rząd nie ma innych problemów, dlatego sięga po swoją tajną broń, czyli Romana Giertycha.

>>>> HEHE ! Giertych jako tajny :O))) I jako bron :O)))) <<<<

Tusk widzi tylko jeden problem, czyli Jarosława Kaczyńskiego - dodał Hofman.

>>>>>

Faktycznie mamy dwa problemy : PO i Jarosław Kaczyński... To glowne problemy w Sejmie inne sa duzo mniejsze...
Widzimy tutaj obledny belkot kaczystow wszedzie weszacych spisek wrogich sil... Tymczasem sprawa jest prosta... Prezes wszedl w konflikt z Giertychem to niby dlaczego PO mialo by ratowac prezesowi skore i chronic go immunitetem ??? Za te oskarzenia Tuska o smolenskie ,,morderstwo'' ? Absurd...

Ot typowy prezes ... Gramy an tyle na ile przeciwnik pozwoli... Tym razem nie pozwolil to trzeba bylo zrezygnowac z immunitetu i udawac cnote jak to nam nie zalezy na immunitecie a oczywiscie zalezy i to bardzo tylko nie bylo wyjscia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:47, 15 Lip 2011    Temat postu:

Giertych: dokopałem się do wielu nieprawidłowości Kaczyńskiego

- Znam więcej przypadków, kiedy CBA z czasów kierownictwa Mariusza Kamińskiego i rządów PiS było wykorzystywane politycznie. W swoim czasie opinia publiczna dowie się o wielu nieprawidłowościach działań Jarosława Kaczyńskiego - powiedział w pierwszej części rozmowy z Onet.pl Roman Giertych.

Z Romanem Giertychem - byłym wicepremierem i ministrem edukacji oraz szefem LPR - rozmawia Jacek Nizinkiewicz.

Jacek Nizinkiewicz: Grzegorz Schetyna jest pana mężem?

Roman Giertych: Kieruję sprawę przeciwko Palikotowi o 200 tys. zł.

- Ale nie za zapytanie Palikota na blogu, czy Schetyna jest Pańskim mężem?

- Nie interesują mnie bzdury, które na swoim blogu wypisuje Janusz Palikot. Pan marszałek Schetyna to bardzo poważna postać polskiej polityki, w tej chwili druga osoba w państwie i oczywiście znam pana marszałka Schetynę, jak innych posłów. Insynuacje rozpowszechniane przez Janusza Palikota, który oskarżył CBA i prokuraturę, że działają pod wpływem Grzegorza Schetyny i że marszałek Sejmu zrobił to ze względu na łączącą mnie z nim wieloletnią przyjaźń, skończą się skierowaniem sprawy do sądu o pomówienie. Myślę, że 200 tys. zł wpłacone na Caritas będzie skutecznym kubłem zimnej wody na rozpalona głowę Palikota pełną podejrzeń o rzekomych moich spiskach z marszałkiem Schetyną przeciwko skromnej osobie byłego posła z Lublina. To prawda, że znam Grzegorza Schetynę i to prawda, że złożyłem do CBA w imieniu byłej żony Palikota zawiadomienie na Janusza Palikota, ale wszystko inne to kłamstwa.

>>>> Skoro Giertych prowadzi sprawe zony to jak widac Palikot sie na niego wkurza...

- Czyli rację ma Palikot mówiąc, że sprawy, które przeciwko niemu prowadzi CBA są na pański wniosek?

- Tak i to nie jest żadna tajemnica. Prowadziłem sprawę byłej żony Palikota i złożyłem na niego zawiadomienie do prokuratury i do CBA w jej imieniu. Nie wypieram się tego, ale kieruję sprawę do sądu przeciwko Palikotowi za insynuacje, że ta sprawa ma jakikolwiek wymiar polityczny i że moja znajomość z marszałkiem Schetyną wpłynęła na prokuraturę i CBA, żeby złożyć przeciwko niemu zawiadomienie. Nigdy nie rozmawiałem z Grzegorzem Schetyną na temat Janusza Palikota. Jak mam rzadką okazję spotkać się z panem marszałkiem Schetyną, to mamy inne ciekawsze tematy do rozmowy niż temat pana Palikota.

- CBA nie jest dzisiaj wykorzystywane do załatwiania prywatnych politycznych porachunków?

- Nie sądzę, żeby na obecnym etapie CBA mogło działać w celu załatwiania politycznych porachunków.

- A na etapie sprawowania w CBA władzy przez Mariusza Kamińskiego?

- Wtedy CBA było wykorzystywane do załatwiania politycznych porachunków.

- Ma pan podstawy, żeby tak twierdzić?

- Nie ja mam, ale Prokuratura w Rzeszowie stawiając zarzuty i oskarżając pana Kamińskiego o to, ma rację. Cała operacja przeciwko Andrzejowi Lepperowi i inne tego typu operacje, które prowadził pan Mariusz Kamiński dają ku temu podstawy.

>>>>>> Zwlaszcza przeciw Lepperowi ...

- Wciąż nie wylizał pan ran, po usunięciu pana z czynnej polityki przez Jarosława Kaczyńskiego?

- Nie miałem żadnych ran, bo to mnie nie dotykało osobiście. Uważałem i uważam, że za czasów PiS CBA było wykorzystywane niezgodnie z prawem o czym mówiłem już w 2007 r., kiedy jeszcze byłem wicepremierem. Wykorzystywanie CBA do organizowania prowokacji przeciwko komukolwiek na zasadzie kuszenia współpracowników wzięciem trzech milionów lub miliona za coś, co i tak minister robi, jest niezgodne z prawem i słusznie prokuratura oskarżyła Kamińskiego o przekroczenie uprawnień w tym zakresie.

- Czy zna pan inne przypadki kiedy CBA z czasów kierownictwa Mariusza Kamińskiego i rządów PiS było wykorzystywane politycznie?

- Tak, znam.

- Jakie to przypadki?

- Ujawnię te przypadki na sprawie karnej z panem Jarosławem Kaczyńskim.

- Przypadków wykorzystywania CBA przez Kaczyńskiego było więcej?

- Więcej. Mam wiedzę o przynajmniej jeszcze jednym przypadku.

- Za który Mariusz Kamiński powinien odpowiadać przed prokuraturą?

- Tak.

- Jarosław Kaczyński również?

- Tego nie wiem, ale przypadek był bardzo podobny do przypadku "afery rolnej". Wszystko powiem na rozprawie z Kaczyńskim.

- Na ile wiarygodne wydają się panu informacje Mariusza Kamińskiego nt. Mirosława Drzewieckiego i jego kontaktów mafijnych oraz ewentualnego finansowania PO z brudnych pieniędzy?

- Nie mam wiedzy na ten temat. Wiem tylko co każdy z doniesień prasowych.

- Zaskoczyło pana, że Mariusz Kamiński będzie kandydował do Sejmu z list PiS?

- Jeśli mogło mnie coś bardziej utwierdzić w przekonaniu, żeby nie głosować na PiS, to właśnie kandydowanie Kamińskiego.

- Będzie pan głosował na PO?

- Nie.

- Wskrzesi pan LPR?

- Szczęśliwie wybory są tajne, ale we właściwym czasie będzie wiadomo kogo wesprę w wyborach.

- Panie mecenasie, czy zgadza się pan z mecenasem Ryszardem Kaliszem, który uważa, że Kaczyński i Zbigniew Ziobro powinni stanąć przed Trybunałem Stanu?

- Nie mam wiedzy na temat sprawy Blidy, a raportu Kalisza nie czytałem. Ale pamiętam tylko jedno wydarzenie w związku ze sprawą Blidy. Wtedy prawie na 100 proc. kandydatem na marszałka Sejmu był Zbigniew Wassermann. W wyniku afery Blidy i przyspieszenia akcji ABW i prokuratury przeciwko Blidzie, Wassermann przestał być kandydatem na marszałka, bo jako minister nadzorujący służby specjalne musiał się tłumaczyć przed Sejmem z tego, co zaszło w domu Blidów. Czy jest jakiś związek z tym faktem, a aferą Blidy, tego nie wiem, ale jestem pewien, że znam przynajmniej jedną osobę w PiS, która bardzo nie chciała, żeby Wassermann został marszałkiem Sejmu i to nie był Jarosław Kaczyński.

>>>>>>>>> Z tym ze przy okazji okazalo sie ze Blida miala za uszami ...
Gdyby wiedziala ze nie maja mocnych dowodow pewnie by sie nie zabila...

- Zbigniewa Ziobro?

- Po nazwisku nie będę mówił, ale każdy może się domyślić.

- Czy jest realne, żeby większość Sejmu zagłosowała za postawieniem Kaczyńskiego i Ziobry przed Trybunałem Stanu już we wrześniu?

- Nie wiem, ale widać gołym okiem, że mataczono przy zacieraniu śladów, ale to jest inna sprawa. Zbadałbym motyw, czy wejście do domu Blidy było kierowane polityczną wolą utrącenia Wassermanna.

- Ziobro mógł przyspieszyć akcję wejścia do domu Blidy po to, żeby utrącić kandydaturę Wassermanna na marszałka Sejmu?

- Brakowało trzech dni i Wassermann byłby marszałkiem Sejmu zamiast Dorna. My - LPR - na niego się zgodziliśmy, Samoobrona się na niego zgodziła, a Kaczyński bardzo chciał, żeby Wassermann został marszałkiem. Wassermann mógł być drugą osobą w państwie, gdyby nie akcja Blidy, za którą odpowiedzialność spadała na niego. Widać, że akcja wejścia do domu posłanki była przygotowana w pośpiechu. Liczne niedoróbki o tym świadczą.

- Ziobro wykorzystał sprawę Blidy do załatwienia swoich porachunków z Wassermannem, którego jak wiadomo nie darzył sympatią?

- Jeśli pytałby mnie pan, jako prawnika, który miałby prowadzić sprawę przed Trybunałem Stanu jako oskarżyciel bądź jako sędzia prowadzący, to zbadałbym ten motyw. Nie jestem naiwny i wiem, że polityka rządzi się określonymi prawami. Z pewnością rzymska zasada: "Ten zrobił kto zyskał" jest podstawą prowadzenia wszelkiego rodzaju śledztw i dla mnie ten motyw był bardziej prawdopodobny niż motyw szukania układu. Moją hipotezę potwierdza nagłe przyspieszenie akcji wejścia do domu Blidy, która była nieprzygotowana. To nie była sprawa doprowadzona do zarzutów. Sprawa Blidy była cienkawa ze względu na zarzuty, zatrzymanie i wejście. Ta motywacja uniewinnia Jarosława Kaczyńskiego i gdyby miął stanąć przed Trybunałem Stanu, to zostałby uniewinniony. Mimo, że mam z nim spór, to jeżeli taki był motyw Ziobry, to Kaczyński nie jest niczemu winny, bo on chciał Wassermanna na marszałka Sejmu. Przecież nie zgłaszałby go po to, żeby zaraz w ten sposób utrącać. Pytanie co by się stało, gdyby Blida nie zginęła? Zatrzymanie byłego polityka, posła, w sytuacji kiedy robiła to ABW w pierwszej kolejności spada na ministra odpowiedzialnego za służby, czyli Wassermanna. W pierwszej kolejności to Wassermann tłumaczył się przed Sejmem.

- Czyli nawet jeśli Blida by żyła, to Wassermann po przyspieszonej akcji ABW nie miałby szans na marszałkowanie musząc tłumaczyć się za akcję w Sejmie?

- Tak, bo po takiej akcji politycznej żaden Sejm nie wybierze na marszałka osoby odpowiedzialnej za nią. Marszałek Sejmu musi być koncyliacyjny, a zatrzymanie Blidy wykluczałoby współpracę np. z SLD. Blida miała zdyskredytować Wassermanna i to się udało. Co jest też dziwnego w tej sprawie? To że tam byli tak wysocy funkcjonariusze ABW.

- Wassermann jako koordynator służb specjalnych musiał się zgodzić na akcję.

- Wcale nie musiał, bo to prokuratura zleca, a ABW wykonuje.

- A odpowiedzialność spadła na Wassermanna, mimo że z akcją zatrzymania Blidy nie miał nic wspólnego?

- Tak. Prokuratura nie miała nic do stracenia, bo Ziobro nie był kandydatem na marszałka. Nikt nie spodziewał się, że Blida się zastrzeli. Mógł być zakładany taki scenariusz, że rano jest zatrzymana, w południe wypuszczona - bo wcale nie jest powiedziane, że prokuratura wystąpiłaby o areszt -, a wieczorem jest w TVN 24 i o wszystkim opowiada. Zatrzymanie Blidy miało słabe przesłanki. Były tylko zarzuty jednej osoby. Może zamysł był taki, żeby ją brutalnie zatrzymać i wypuścić, żeby później o wszystkim opowiedziała. Zatrzymanie byłej posłanki musiało się odbić rykoszetem na Wassermanie. Wassermann byłby spalony. Jak wiemy, Wassermann marszałkiem Sejmu nie został. Gdyby okazało się, że ten wątek jest prawdopodobny, to Kaczyński przed Trybunał Stanu zostanie uniewinniony, a Ziobro obciążony.

>>>> Żałosne ! PiSiarstywo ustawia swoja dzialalnosc pod katem TVN24 :O))) Tacy ,,politycy'' ...

- Na pański stan wiedzy są przesłanki, żeby postawić Ziobrę przed Trybunałem Stanu?

- Jeżeli by udowodnić ten motyw, to tak. To równocześnie uniewinnia Jarosława Kaczyńskiego.

- A jako prawnik uważa pan, że Jarosław Kaczyński powinien stanąć przed Trybunałem Stanu za to, co Ryszard Kalisz opisał w swoim raporcie, czyli że prezes PiS jest winny złamania Konstytucji RP i część obywateli została pozbawiona praw konstytucyjnych? Kalisz twierdzi, że Kaczyński przekazał Zbigniewowi Ziobrze nadzór nad służbami specjalnymi i zarzuca stworzenie nieformalnego, a więc nielegalnego ośrodka władzy naruszającego kompetencje konstytucyjne i ustawowych organów.

- W tym przypadku nie widzę podstaw do postawienia Kaczyńskiego przed Trybunał Stanu.

- A zna pan inne przypadki, za które Kaczyński mógłby stanąć przed Trybunałem Stanu?

- Tak i będę je przedstawiał w sądzie. W swoim czasie opinia publiczna dowie się o wielu nieprawidłowościach działań Jarosława Kaczyńskiego, do czego dopiero niedawno się dokopałem.

- Śmierć Blidy była efektem działań politycznych?

- Jeżeli motywy, które przedstawiłem się potwierdzą, to tak. Była niezamierzonym efektem działań politycznych.

Koniec części pierwszej.

Rozmawiał: Jacek Nizinkiewicz

>>>>>

Tak jest ! Kaczyński ma za co stawac przed Trybunalem i akurat nie za Blide...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:55, 19 Lip 2011    Temat postu:

Lepper przesłuchany: Kaczyński zbierał "haki"

Kaczyński gromadził materiały mające na celu kompromitację przedstawicieli innych partii politycznych - zeznał Andrzej Lepper w procesie, który lider PiS wytoczył Romanowi Giertychowi za jego słowa o "zbieraniu haków" na polityków przez byłego premiera.

Były wicepremier i lider Samoobrony został przesłuchany dziś jako świadek w procesie, w którym szef PiS żąda przeprosin w mediach od b. wicepremiera swego rządu z LPR. Także sam Giertych pozwał J. Kaczyńskiego za to, że ten zarzucił mu kłamstwo w związku z jego wypowiedzią, jakoby jako premier miał zbierać "haki". Dwa oddzielne procesy w sprawie prowadzi Sąd Okręgowy w Warszawie. Obie strony chciały wspólnego badania obu pozwów, ale sąd je rozdzielił. Powodowie żądają od adwersarzy przeprosin m.in. w telewizjach, ich koszt może wynieść kilkaset tys. zł.

W 2010 r. Giertych oświadczył, że J. Kaczyński jako premier zbierał "haki" na polityków koalicji (Samoobrony i LPR) i opozycji. Według Giertycha, forma zbierania "haków" na Tuska "była obrzydliwa", a dane te dotyczyły spraw "bardzo odległych, z przeszłości". Zdaniem Giertycha wszyscy politycy PO mieli założone teczki. "To są kłamstwa, niemające faktycznych przesłanek" - replikował J. Kaczyński. "Nie było żadnych teczek, nie było żadnych akcji ad personam wobec kogokolwiek" - zapewniał szef PiS, zapowiadając pozew wobec Giertycha.

B. wicepremier z LPR (dziś adwokat) zapowiedział wówczas, że pozwie Kaczyńskiego za zarzut kłamstwa. Ponadto wytoczył mu proces karny za zniesławienie (grozi za to do roku więzienia); lider PiS zrzekł się do tej sprawy immunitetu poselskiego.

- Nigdy nie wydawałem żadnych bezpośrednich lub pośrednich poleceń, które miały prowadzić do jakichkolwiek działań służb specjalnych lub wymiaru sprawiedliwości ad personam, na zasadzie poszukiwania jakichś informacji na jakąś osobę - zeznawał wcześniej w sprawie cywilnej J. Kaczyński. Dodał, że nigdy też nie było takich jego sugestii. Przyznał, że "premier rządu otrzymuje różne tajne informacje, czasem także na temat różnych osób, ale to nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem haków".

>>>> On nie zbieral on ,,dostawal informacje'' ... Dialektyczna roznica bo zbierali inni i dostarczali ...

Giertych zeznawał wcześniej, że chodzi o zbieranie materiałów "mających w oczach pozwanego charakter kompromitujący polityków opozycji"; m.in. na Tuska, żonę Schetyny, matkę Sławomira Nowaka. - Informacje te miałem bezpośrednio od pozwanego, od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz od szefa MSW Janusza Kaczmarka - mówił.

Lepper (świadek Giertycha) zeznał, że z jego kilku ówczesnych rozmów z J. Kaczyńskim i innymi członkami rządu wynikało, że premier ma informacje nt. polityków PO i SLD. - Jestem przekonany, że J. Kaczyński gromadził materiały mające na celu kompromitację przedstawicieli innych partii - oświadczył Lepper. - Była mowa m.in. o powiązaniach Tuska ze światem biznesu, jego konfliktach rodzinnych oraz o żonie pana Schetyny - dodał. - Padło stwierdzenie z ust premiera, że odpowiednie organa interesują się żoną Schetyny, która miała spółkę PR i wykonywała usługi dla spółek Skarbu Państwa - podkreślił.

- Z SLD chodziło o śp. pana Szmajdzińskiego; omawiano też sprawy pana Millera i Oleksego" - oświadczył Lepper. - Pan Kaczyński mówił też o biznesmenach Stokłosie, Kulczyku, Krauzem, Solorzu, którymi należałoby się szczegółowo zainteresować oraz o ich powiązaniach z politykami" - dodał. - Były także zbierane materiały na dziennikarzy - podkreślił b. wicepremier.

Według Leppera J. Kaczyński interesował się postępowaniami karnymi wobec przedstawicieli opozycji i wymieniał m.in. sprawę Barbary Blidy, w której "dowody miały być mocne". Świadek zasugerował - nie mając dowodów - że Kaczyńskiego informował o tym minister Ziobro.

Lepper uważa, że Kaczyński celowo nie chciał, by LPR i Samoobrona miały swych przedstawicieli w służbach specjalnych. - Informacje miały być dostępne wyłącznie dla niego i jego ludzi - dodał. Oświadczył, że jego opinię potwierdza sprawa usunięcia go z rządu latem 2007 r. na tle "afery gruntowej". - Moje rozmowy nielegalnie podsłuchiwano; myślę, że o działaniach CBA wobec mnie wiedział J. Kaczyński, Ziobro i szef Biura Mariusz Kamiński - zeznał Lepper.

Przyznał, że J. Kaczyński pytał go w 2006 r. o "seksaferę" w Samoobronie i czy podda się badaniom na ojcostwo dziecka Anety Krawczyk. "Zgodziłem się; z rozmowy odniosłem wrażenie, że premier ma więcej wiedzy o sprawie niż z mediów" - dodał świadek.

Kaczyński nie stawił się w sądzie (nie miał takiego obowiązku). Proces odroczono do 3 listopada.

Aby nie przegrać procesu o ochronę dóbr osobistych, pozwany musi dowieść, że jego słowa były prawdziwe albo choć wykazać, że jego działanie nie było bezprawne, bo działał w interesie publicznym.

>>>>>

To jest oczywiste dla kazdego kto cokolwiek interesowal sie sytuacja w tym okresie ... Wszak prezes NICZYM INNYM w zyciu ie nie zajmuje tylko tym JAK ZASZKODZIC DRUGIEMU ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:08, 14 Maj 2012    Temat postu:

Giertych: dobrze, żeby Kaczyński o tym pamiętał

- W interesie Polski jest, aby Euro było sukcesem, by jak najwięcej kibiców i ważnych gości przyjechało na tę imprezę - mówi b. wicepremier Roman Giertych w wywiadzie dla "Polski The Times". Dodaje też, że należy utrzymać dobre relacje z Ukrainą, bo "działania wymierzone w konkurentów politycznych w naszym kręgu cywilizacyjnym są nieakceptowane". - Dobrze, żeby pamiętał o tym prezes PiS Jarosław Kaczyński - twierdzi.

Według niego próby połączenia sprawy Tymoszenko z Euro to "działanie sprzeczne z interesem Polski, a zgodne z interesem Rosji, która przecież robi wszystko, aby zbliżyć Ukrainę do siebie, a nie do Europy". - Racja stanu polega na tym, aby utrzymać dobre relacje z Ukrainą. Działania wymierzone w konkurentów politycznych w naszym kręgu cywilizacyjnym są nieakceptowane i warto o tym pamiętać. Dobrze, żeby pamiętał o tym prezes PiS Jarosław Kaczyński - podkreśla Giertych.

Zapytany co Kaczyński uzyska, nawołując do bojkotu, Giertych odpowiada, że prezes PiS już od lat ze swoimi przybocznymi robi wiele na rzecz wielkomocarstwowej polityki Rosji. - To jego przyboczny Antoni Macierewicz skompromitował ideę lustracji i tak samo teraz wymyślając teorię zamachu, działania bomb próżniowych czy sztucznej mgły, kompromituje możliwość ustalenia współwiny za katastrofę smoleńską strony rosyjskiej twierdzi Giertych.

W wywiadzie także m.in. o braku polityki prorodzinnej rządu oraz rosnącym wpływie Jarosława Gowina w PO.

>>>>

I kolejna ocen aGiertycha dotycza sytuacji biezacej ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:13, 18 Sie 2012    Temat postu:

Roman Giertych: PiS polegnie w walce z Kościołem.

- Szczekający piesek pisowski, który szarpał za nogawkę polski Kościół i trzymał, żeby noga nie poszła za bardzo na wschód, został z kawałkiem szmaty w zębach. To jest początek końca PiS - powiedział w rozmowie z "Wprost" Roman Giertych.

Zdaniem Giertycha, wizyta patriarchy Cyryla I w Polsce i podpisanie porozumienia z polskim Episkopatem to wydarzenie bez precedensu w ostatnim 1000 lat. - Cerkiew nie zbiera takich tłumów, jak kościół katolicki w Polsce, ale jego powiązanie z władzą skutkuje wpływem na całe rosyjskie elity.

Były wicepremier uważa, że PiS przegra na kontestowaniu wizyty Cyryla I i konflikcie z polskim Episkopatem. - Przez ostatnie lata PiS, wbrew swojej tradycji, fokusował się na Kościół. Było to dla nich szalenie wygodne, bo przyprowadzało masy katolickie do religii smoleńskiej. Ja, tak jak miliony katolików w Polsce, czekałem jak na wiosenny deszcz na słowa abpa Michalika w sprawie smoleńskiej. Odciął on kościół katolicki od całej tej propagandy antymoskiewskiej i budowania quasi-religijnego mitu wokół smoleńska. To będzie miało gigantyczne konsekwencje - powiedział Giertych.

- Radio Maryja będzie ostatnim, które się od PiS odklei. Ale jeśli tysiące proboszczów i księży zacznie się oddzielać od PiS, to w perspektywie roku-dwóch dojdzie do zmian. Jarosław Kaczyński z chwilą, gdy zakwestionował nową linię Kościoła wobec Cerkwi, stracił legitymację do tego, aby mieć głosy katolickie. Dzień przyjazdu Cyryla zmienił fundamentalnie rzeczywistość na prawicy - dodał.

W piątek został podpisany dokument z przesłaniem Kościołów: katolickiego w Polsce i prawosławnego w Rosji do obu narodów. To pierwszy w historii wspólny dokument Kościołów: katolickiego i prawosławnego. Przesłanie na Zamku Królewskim podpisali przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp. Józef Michalik i patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl I.

W przesłaniu zaznaczono, że przebaczenie nie oznacza zapomnienia, ale wyrzeczenie się zemsty i nienawiści oraz włączenie się w budowanie zgody i braterstwa. Wyrażono przekonanie, że trwałe pojednanie, jako fundament pokojowej przyszłości, może się dokonać jedynie w oparciu o pełną prawdę o wspólnej przeszłości. Przypomniano też o wielowiekowym chrześcijańskim kulturowym dziedzictwie Wschodu i Zachodu, które łączy bratnie narody.

"Każdy Polak w każdym Rosjaninie i każdy Rosjanin w każdym Polaku powinien widzieć przyjaciela i brata" - czytamy w dokumencie. W preambule podkreślono, że Kościoły wzywają swoich wiernych i ludzi dobrej woli do pojednania. "Pragniemy wnieść swój wkład w dzieło zbliżenia naszych Kościołów i pojednania naszych narodów" - głosi przesłanie.

Autorzy dokumentu zwracają się z apelem do polityków, działaczy społecznych, ludzi nauki, kultury i sztuki, wierzących i niewierzących. "Stale podejmujcie wysiłki na rzecz rozwijania dialogu, wspierajcie to, co umożliwia odbudowywanie wzajemnego zaufania i zbliża ludzi do siebie oraz pozwala budować wolną od przemocy i wojen pokojową przyszłość naszych krajów i narodów" - piszą hierarchowie. "Wkraczamy na drogę dialogu w nadziei, że przyczyni się on do uleczenia ran przeszłości, pozwoli przezwyciężyć wzajemne uprzedzenia i nieporozumienia oraz umocni nas w dążeniu do pojednania" - dodają.

Autorzy zaznaczają jednocześnie, że przebaczenie nie oznacza zapomnienia, gdyż pamięć stanowi istotną część narodowej tożsamości. "Jesteśmy ją także winni ofiarom przeszłości, które zostały zamęczone" - głosi przesłanie. "Przebaczyć oznacza jednak wyrzec się zemsty i nienawiści, uczestniczyć w budowaniu zgody i braterstwa pomiędzy ludźmi, naszymi narodami i krajami, co stanowi podstawę pokojowej przyszłości" - napisali hierarchowie.

Hierarchowie podkreślają też, że uznają autonomię władzy świeckiej i kościelnej, lecz opowiadają się także "za współpracą w dziedzinie troski o rodzinę, wychowania, ładu społecznego i innych kwestii ważnych dla dobra społeczeństwa". "Chcemy umacniać tolerancję, a przede wszystkim bronić fundamentalnych swobód na czele z wolnością religijną oraz bronić prawa do obecności religii w życiu publicznym" - czytamy w dokumencie.

Prace zespołów katolickiego i prawosławnego nad wspólnym dokumentem z przesłaniem wzywającym do pojednania Polaków i Rosjan trwały ponad dwa lata. Zdaniem ekspertów dokument ten jest efektem ponad 24-letni dialogu z Cerkwią rosyjską, który zapoczątkowała obecność polskich hierarchów Kościoła katolickiego w Moskwie na obchodach milenium chrztu Rusi w 1988 r.

>>>>

Oczywiscie oby piSszambo splynelo jak najszybciej . Bo naparwde w kraju jest groza . Gospodarak sie cofa na razie do 2010 ... Ale jak Tuski jeszcze pobeda ze 3 lat . To cofniecie moze byc duzo dalej . starch pomyslec ...
Nie jestem jednakze optymista ... Pamietajmy ze mamy w Polsce shizmofrenie ... Na razie wycisza Smolensk ale jak Cyryl odjedzie wszystko ,,wroci do normy''... Jak mozna jednoczesnie tolerowac sekte smloenska i pojednywac sie z Cyrylem ? No wlasnie schzmofrenia ...
Przeciez o. Rydzyk niejeden raz juz takie swinstwo odwalil . Potrafil na dzien przed wyborami przestac popierac tego kogo popieral i poprzec goscia z kosmosu . Dzis o. Rydzyk moze sie pojednywac z Cyrylem jutro dawac audycje smolenskie . I NIC ! Zadnej moralnosci . Zreszta znamy to z Wyborczej . adziwiajce jak o. Rydzyk jest kopia Michnika ... Ale to jest to samo pokolenie PRL ! Wystarczy porownac daty narodzin ... Ta sam kloaczna ,,epoka'' ich formowala ... Ten am gnom-mułka ... I to jest silniejsze niz wszystko ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:20, 14 Wrz 2012    Temat postu:

Giertych o nagraniach "GPC": zrobiono świństwo

Pro­wo­ka­cja dzien­ni­ka­rzy "Ga­ze­ty Pol­skiej Co­dzien­nie" wy­wo­ła­ła burzę w me­diach. Całą spra­wę w moc­nych sło­wach sko­men­to­wał już były wi­ce­pre­mier, a obec­nie praw­nik re­pre­zen­tu­ją­cy in­te­re­sy Mi­cha­ła Tuska, Roman Gier­tych. Choć przy­znał, że sę­dzia "za­cho­wał się nie­roz­trop­nie" to, jako na­gan­ne oce­nił za­cho­wa­nie dzien­ni­ka­rzy "GPC". - Sę­dzia zo­stał oszu­ka­ny, zro­bio­no mu świń­stwo. (...) Or­ga­ni­zo­wa­nie tego typu pro­wo­ka­cji jest moim zda­niem nie fair. To nie­mo­ral­ne - po­wie­dział w roz­mo­wie z TOK FM.

Jego wy­po­wiedź do­ty­czy dzi­siej­szej pu­bli­ka­cji "GPC", któ­rej dzien­ni­karz, po­da­jąc się za pra­cow­ni­ka Kan­ce­la­rii Pre­mie­ra, miał usta­lić z Pre­ze­sem Sądu Okrę­go­we­go w Gdań­ski Ry­szar­dem Mi­lew­skim w spra­wie ter­mi­nu po­sie­dze­nia sądu dot. za­ża­le­nia ws. szefa Amber Gold.

Jak po­da­ła, 6 wrze­śnia do pre­ze­sa sądu okrę­go­we­go w Gdań­sku za­dzwo­nił czło­wiek, który przed­sta­wił się jako urzęd­nik z kan­ce­la­rii Do­nal­da Tuska. W roz­mo­wie tej szef sądu miał pro­sić o in­struk­cje, czy przy­spie­szać po­sie­dze­nie sądu ws. za­ża­le­nia na aresz­to­wa­nie Mar­ci­na P., pre­ze­sa Amber Gold. Dzien­ni­karz miał też pytać o sę­dziów, któ­rzy będą zaj­mo­wa­li się roz­pa­trze­niem za­ża­le­nia. Pre­zes sądu miał też umó­wić się na spo­tka­nie z pre­mie­rem: wstęp­nie wy­zna­czo­no datę 13 wrze­śnia.

W roz­mo­wie z TOK FM spra­wę sko­men­to­wał Roman Gier­tych, który choć skry­ty­ko­wał sę­dzie­go, w moc­nych sło­wach wy­po­wie­dział się na temat pracy dzien­ni­ka­rza. - Udzie­la­nie tego typu su­ge­stii przez te­le­fon na pewno nie jest mądre. Sę­dzia za­cho­wał się bar­dzo nie­roz­trop­nie - oce­nił.

Dodał jed­nak, że naj­waż­niej­szym py­ta­niem jest to, "czy tego typu dzia­ła­nia" nie świad­czą o tym, że "czwar­ta wła­dza" (media - przyp. red.), "czuje się już za­rów­no wła­dzą usta­wo­daw­czą, jak i nad­wła­dzą wy­ko­naw­czą i są­dow­ni­czą". - Or­ga­ni­zo­wa­nie tego typu pro­wo­ka­cji jest moim zda­niem nie fair. To nie­mo­ral­ne - oce­nił.

Dodał też, że za­cho­wa­nie dzien­ni­ka­rza nie jest sank­cjo­no­wa­ne kar­nie, ale, jak twier­dzi Gier­tych, po­ka­zu­je, że "ta­blo­idy czują się już kom­plet­nie bez­kar­ne". - Oszu­ka­no sę­dzie­go sądu okrę­go­we­go, zro­bio­no mu świń­stwo - po­wie­dział.

Pro­ku­ra­tu­ra wsz­czę­ła śledz­two w całej spra­wie

Gdań­ska pro­ku­ra­tu­ra okrę­go­wa wsz­czę­ła już śledz­two ws. roz­mo­wy te­le­fo­nicz­nej, w któ­rej osoba po­da­ją­ca się za urzęd­ni­ka z kan­ce­la­rii pre­mie­ra miała usta­lać z pre­ze­sem gdań­skie­go sądu okrę­go­we­go szcze­gó­ły zwią­za­ne m.​in. ze spra­wa­mi są­do­wy­mi dot. Amber Gold.

O wsz­czę­ciu śledz­twa po­in­for­mo­wa­ła w czwar­tek rzecz­nicz­ka pra­so­wa gdań­skiej pro­ku­ra­tu­ry okrę­go­wej Gra­ży­na Waw­ry­niuk. Po­stę­po­wa­nie zo­sta­ło wsz­czę­te 11 wrze­śnia na sku­tek za­wia­do­mie­nia, które dzień wcze­śniej zło­żył pre­zes gdań­skie­go sądu okrę­go­we­go. Szef sądu zło­żył już ze­zna­nia w tej spra­wie.

Jak wy­ja­śni­ła Waw­ry­niuk, po­stę­po­wa­nie pro­wa­dzo­ne jest pod kątem art. 230 par. 1, czyli po­wo­ły­wa­nia się - dla uzy­ska­nia ko­rzy­ści - na wpły­wy w róż­ne­go ro­dza­ju in­sty­tu­cjach pań­stwo­wych, sa­mo­rzą­do­wych itp. Prze­stęp­stwo to za­gro­żo­ne jest karą wię­zie­nia od 6 mie­się­cy do lat 8.

Rzecz­nicz­ka od­mó­wi­ła po­da­nia bar­dziej szcze­gó­ło­wych in­for­ma­cji do­ty­czą­cych tre­ści roz­mo­wy, któ­rej do­ty­czy­ło za­wia­do­mie­nie oraz ze­znań pre­ze­sa sądu.

Od po­cząt­ku lipca Pro­ku­ra­tu­ra Okrę­go­wa w Gdań­sku pro­wa­dzi śledz­two w spra­wie dzia­łal­no­ści spół­ki Amber Gold. Dwa ty­go­dnie temu śled­czy po­sta­wi­li pre­ze­so­wi tej spół­ki Mar­ci­no­wi P. za­rzut oszu­stwa na znacz­ną kwotę. Wcze­śniej Mar­cin P. usły­szał też sześć in­nych za­rzu­tów, w tym pro­wa­dze­nie dzia­łal­no­ści ban­ko­wej bez sto­sow­nych ze­zwo­leń. De­cy­zją sądu re­jo­no­we­go 30 sierp­nia pre­zes Amber Gold zo­stał aresz­to­wa­ny. 12 wrze­śnia gdań­ski sąd okrę­go­wy roz­pa­try­wał za­ża­le­nie na areszt i pod­trzy­mał de­cy­zję sądu niż­szej in­stan­cji.

Przed za­ło­że­niem spół­ki Amber Gold Mar­cin P. był kil­ka­krot­nie ka­ra­ny za róż­ne­go ro­dza­ju prze­stęp­stwa, w tym go­spo­dar­cze i fi­nan­so­we. Mi­ni­ster spra­wie­dli­wo­ści Ja­ro­sław Gowin zle­cił pre­ze­som gdań­skich sądów ape­la­cyj­ne­go i okrę­go­we­go we­wnętrz­ną kon­tro­lę do­tych­cza­so­wych po­stę­po­wań są­do­wych do­ty­czą­cych P. Nie­za­do­wo­lo­ny z wy­ni­ków kon­tro­li prze­pro­wa­dzo­nej przez pre­ze­sa gdań­skie­go sądu okrę­go­we­go Gowin zle­cił po­now­ną kon­tro­lę: roz­po­czę­ła się ona 11 i po­trwa do 20 wrze­śnia, pro­wa­dzą ją sę­dzio­wie z Po­zna­nia.

Amber Gold to firma in­we­stu­ją­ca w złoto i inne krusz­ce, dzia­ła­ją­ca od 2009 r. Klien­tów ku­si­ła wy­so­kim opro­cen­to­wa­niem in­we­sty­cji - prze­kra­cza­ją­cym nawet 10 proc. w skali roku, które znacz­nie prze­wyż­sza­ło opro­cen­to­wa­nie lokat ban­ko­wych. 13 sierp­nia Amber Gold ogło­si­ła de­cy­zję o li­kwi­da­cji, nie wy­pła­ca­jąc ulo­ko­wa­nych środ­ków i od­se­tek ty­siąc­om klien­tów firmy.

>>>>

Jak z Lepperem ... Po tych gosciach dokladnie tego sie spodziewamy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:18, 15 Wrz 2012    Temat postu:

Roman Giertych: w polityce popełniłem wiele błędów.

Nie wybieram się obecnie do polityki z jednego zasadniczego powodu: strasznie drogo by mnie to kosztowało - powiedział w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej" Roman Giertych, b. wicepremier i szef LPR, adwokat.

Przyznał, że zrobił wiele błędów w polityce: za ostro się wypowiadał, dał się wciągnąć w atmosferę PiS-owskiego poszukiwania wszędzie zła, przekrętów.

Chciałby, żeby powstała partia na prawo od Platformy, ale - jak stwierdził - nie radykalno-fanatyczna jak PiS. Martwi się tym, co będzie za trzy lata, gdy nadejdzie czas wyborów.

>>>>

Istotnie to byl koszmar . na samo wspomnienie ,,rzadow'' prezia rzygac sie chce ... Te haki prowokacje OHYDA ! Na czlowieka jednak wplywa otoczenie i nie da sie go odizolowac ...
Najgorszy byl ten falsz i obluda . Wlasnie w poszukiwaniu lza chodzi o ,,poszukiwanie'' i aby ciemny lud wprawiac w fanatyczny amok uwielbienia prezesa .
Ale bledy Giertycha byly mniejsze niz mysl . Najgorsza kanalia okazal sie o. Rydzyk . Ten Judasz zdradzajacy bez wahania gdy tylko nawinie sie sposobnosc . Najpierw zdradzil LPR pozniej Polske a na koncu Kościół bez zenady organizujac rozroby pod palacem wbrew rozumowi stanowisku Arcybiskupa . OHYDA OHYDA OHYDA . A teraz mamy ludzi zniszczonych o wypranym mozgu bredzacych ,, Jaroslawie zbaw Polske'' . Wraki ludzkie . Obawiam sie ze musza po prostu wymrzec bo juz nic z nich nie bedzie w sensie politycznym .
Tak trzeba normalnych partii a nie ohydnych plugawych sekt ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:40, 10 Lis 2012    Temat postu:

Roman Giertych: większość posłów PiS nie wierzy w zamach

Jesteśmy zakładnikami stanu świadomości jednego człowieka - powiedział w "Faktach po Faktach" były premier Roman Giertych, oceniając działanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego ws. katastrofy smoleńskiej.

- To, co dziś robi PiS: wymyśla hel, sztuczną mgłę, trotyl, te wszystkie fikcyjne, absurdalne teorie, służy Rosjanom do podziału Polaków, i uniknięcia odpowiedzialności za niezamknięcie lotniska przez kontrolerów i nieprawidłowe naprowadzenie samolotu - ocenił z kolei Roman Giertych.

- Większość posłów PiS, przynajmniej tych światłych, nie wierzy w żaden zamach, tylko nikt nie może tego powiedzieć, bo od razu znajdzie się na marginesie partii - powiedział Giertych. - Jesteśmy zakładnikami stanu świadomości jednego człowieka, skrzywdzonego przez historię - dodał.

....

A jakaz to niby krzywde zrobila mu historia ? Prezes odgrywa ofiare . Jedynym oprawca prezesa jest on sam . Sam sie zgwalcil . Nigdy nie powinien pchac sie do polityki . Nie ma zadnych kwalifikacji .Coraz bardziej sie pograza .
PiS to ohydna sekta ekonomiczna . Grupka pseudocwaniakow rolujaca dla wlasnych korzysci gromade ciemniakow wierzacych w czary smolenskie . Ohyda .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:52, 12 Lis 2012    Temat postu:

Roman Giertych: dla Rosji Jarosław Kaczyński jest idealnym premierem

- Dla Rosjan idealnym premierem w Polsce jest Jarosław Kaczyński, który na konferencjach międzynarodowych trzyma makietę Tu-154 i wykrzykuje, że trzeba ukarać za to Rosjan - stwierdził Roman Giertych w audycji "Gość Radia ZET". B. wicepremier odniósł się też do marszu prezydenta Bronisława Komorowskiego z okazji Święta Niepodległości. - Za pięćdziesiąt i sto lat prezydent Polski będzie maszerował od pomnika Józefa Piłsudskiego do Romana Dmowskiego i to będzie pewien stały element polskiej tradycji. W niedzielę miałem poczucie uczestnictwa w czymś wielkim o tyle, że to był pierwszy marsz, który wejdzie do tradycji - mówił Giertych.

Zdaniem byłego wicepremiera i ministra edukacji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego "nie ma żadnej wątpliwości, że Rosjanie grają". - Ujawnienie zdjęć z sekcji jest elementem tej gry, drugim elementem jest to, że nie chcą oddać wraku. To jest ewidentne robienie kłopotu polskiemu rządowi – ocenił Giertych.

- Jeżeli Jarosławowi Kaczyńskiemu uda się przenieść zmęczenie rządem na tematy smoleńskie, to może mieć mandat społeczny do naprawdę radykalnych zmian. One będą emanacją wypaczonej osobowości Jarosława Kaczyńskiego. Bo tak należy interpretować to co robi Jarosław Kaczyński – ocenił adwokat.

Monika Olejnik zapytała go o słowa o chorą osobowość Jarosława Kaczyńskiego. - Mam wrażenie, że w niektórych przypadkach zanurzanie się w opary religii smoleńskiej może prowadzić do wypaczenia osobowości. Bo powiedziałem o wypaczonej osobowości, nie o chorobie. Myślę, że takie wypaczenie u wielu ludzi następuje - odpowiedział Giertych.

Zdaniem Giertycha Rosjanie nie oddają wraku, aby "wzmacniać pozycję Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza". - Macierewicz jest dla nich najlepszym człowiekiem w historii Polski niepodległej, bo skompromitował ideę lustracji, potem rozwalił agenturę WSI, a teraz kompromituje Polskę i de facto ułatwia Rosjanom uniknięcie odpowiedzialności za katastrofę smoleńską, bo ja sądzę, że ta odpowiedzialność była - mówił Giertych.

"Pierwszy marsz, który wejdzie do tradycji"

- Za pięćdziesiąt i sto lat prezydent Polski będzie maszerował od pomnika Józefa Piłsudskiego do Romana Dmowskiego i to będzie pewien stały element polskiej tradycji. Miałem poczucie uczestnictwa w czymś wielkim o tyle, że to był pierwszy marsz, który wejdzie do tradycji – mówił Giertych komentując niedzielny marsz prezydenta Bronisława Komorowskiego z okazji Święta Niepodległości.

Były lider Ligi Polskich Rodzin dodał, że szczególnie ucieszyło go złożenie kwiatów pod pomnikiem Romana Dmowskiego. - Bardzo się cieszę, że pan prezydent złożył kwiaty pod wszystkimi ważnymi postaciami ruchu niepodległościowego w Polsce: Piłsudskim, Dmowskim, Paderewskim. Miałem zaszczyt stać koło prezydenta w chwili, gdy składaliśmy kwiaty pod (pomnikiem - przyp.red.) Romana Dmowskiego. Ze względów politycznych i rodzinnych był to dla mnie wzruszający gest – mówił.

Zapytany o antysemickie poglądy Dmowskiego nazwał je "kwestią historyczną". - W czasie święta niepodległości nie wspominamy złych rzeczy w historii wielkich ojców polskiej demokracji, tylko dobre – powołał się na prof. Nałęcza Giertych. - Nie mówiliśmy o ofiarach zamachu majowego, tylko mówiliśmy o tym, co w historii Józefa Piłsudskiego było bardzo dobre – mówił Giertych. Wspomniał też łamanie strajków przez premiera Witosa w latach 20. - To wszystko są kwestie dyskusji historycznych, które zostawmy historykom. A jak świętujemy niepodległość to mówimy o dobrych rzeczach, a nie o złych - dodał.

- Roman Dmowski to jest wielka postać i nie wolno jej oddać radykałom, smarkaczom, którzy są nieudolni i trochę głupi. To człowiek, który miał wielki wpływ na polską niepodległość – mówił Giertych o ONR, komentując wspólne działania Młodzieży Wszechpolskiej i Obozu Narodowo-Radykalnego. – Organizowanie czegokolwiek z ONR jest sprzeczne z tradycją ruchu narodowo-demokratycznego i durne. To, co zrobił Winnicki, to jest po prostu wstyd – dodał, krytykując obecnego lidera MW.

Giertych o władzach MW: Nieudolni, nie dorośli do organizacji zgromadzeń

Były wicepremier ocenił, że niedzielny marsz świadczy o nieudolności i niedojrzałości obecnych władz MW. - Po raz kolejny okazało się, że organizatorzy nie potrafili uspokoić prowokatorów. Od ćwierć wieku Młodzież Wszechpolska organizuje manifestacje. Jeszcze tak nie było, żeby dwa razy pod rząd nie zorganizować dobrej ochrony i uspokoić prowokatorów. To nieudolność – stwierdził Giertych odnosząc się do faktu, że rok temu chuligańskie bojówki również urządziły zadymę w centrum Warszawy.

- Natomiast twierdzenia pana Artura Zawiszy zostały powiedziane po to, żeby nieudolność organizatorów zwalać na policję. To oznacza, że ci ludzie nie dorośli do organizowania tego typu dużych zgromadzeń – dodał. Zastrzegł jednak, że większość uczestników tego marszu to pewnie byli porządni, młodzi ludzie. – Mam dla nich szacunek za to, że chcą demonstrować swój patriotyzm – dodał były lider Ligi Polskich Rodzin.

- Już przed wojną ten podział między Narodową Demokracją a ONR był bardzo jasny. ONR wprost nawiązuje do antysemityzmu i innych bardzo radykalnych sformułowań – przypominał Giertych.

....

Kaczym jest juz totalna perwersja . A najbardziej szokuje to ze w wypaczaniu ludnosci biere udzial o . Rydzyk . Duchowny bylo nie bylo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:08, 21 Lis 2012    Temat postu:

Jacek Nizinkiewicz

Giertych po zawieszeniu procesu z Kaczyńskim nie wycofuje się ze swoich słów

Jak dowiedział się Onet, Sąd Okręgo­wy w Warszawie na zgodny wnio­sek stron, zawiesił sprawę z po­wództwa Jarosława Kaczyńskiego przeciwko Romanowi Giertychowi.

Jarosław Kaczyński, fot. Paweł Małecki / Agencja Gazeta

Kaczyński pozwał Giertycha, wice­premiera w swoim rządzie (dziś ad­wokata) za to, że ten w 2010 r. za­rzucił mu zbieranie "haków", w cza­sach rządów PiS-u, LPR-u i Samo­obrony, na polityków koalicji (Sa­moobrony i LPR) oraz opozycji.

Roman Giertych w rozmowie z One­tem powiedział: - Dla pozwanego remis jest sukcesem. Zawieszenie procesu jest zawsze sukcesem dla strony pozwanej, a nie dla strony powodowej. Dzięki werdyktowi sądu nikt nie zamknie mi ust w sy­tuacji, gdy będę mówił o prawdę o czasach rządów PiS w latach 2005-2007 i o tym, co robił ówcze­sny pan premier Jarosław Kaczyń­ski.

Były wicepremier zapytany czy pod­trzymuje swoje słowa, że Jarosław Kaczyński zbierał "haki" na opozy­cję stwierdził: - Jak najbardziej pod­trzymuję swoje słowa, że Jarosław Kaczyński poprzez swoje służby zbierał "haki" na opozycję.

Warto przypomnieć, że w zeszłym roku również na zgodny wniosek stron zawieszono proces cywilny, który tym razem Roman Giertych wytoczył Jarosławowi Kaczyńskie­mu za jego słowa, że Giertych skła­mał, mówiąc iż jako premier lider PiS zbierał "haki" na polityków.

....

Tak jest . Trzeba demaskowac ta ohydna kanalie . Tego oszusta kreujacego sie i kreowanego na patriote a ktory juz popelnil kazda mozliwa zdrade i ohyde . Ale nam sie swolocz trafila na ,,przywodce prawicy " . Ale gdybyscie byli przyzwoici to byscie na taka szuje nie glosowali .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:03, 27 Lis 2012    Temat postu:

Roman Giertych: PiS jest partią szkodliwą dla Polski

- PiS jest partią szkodliwą dla Polski. Wolę Tuska, który nic nie robi, niż Kaczyńskiego z wszystkimi jego obsesjami - powiedział na antenie TVP2 były wicepremier, a obecnie adwokat Roman Giertych. Jak dodał, nie wyklucza swego powrotu do polityki. - Zrobię wszystko, by zapobiec powrotowi Kaczyńskiego do władzy - deklarował Giertych.

- Jestem symbolem konserwatyzmu, ale w pewnej mierze także liberałem. W dużej mierze swoich poglądów nie zmieniłem, choć czasem byłem zbyt radykalny - przyznał na antenie TVP2 dawny lider Ligi Polskich Rodzin.

- PiS jest partią szkodliwą dla Polski. Kaczyński często wygłasza trafne poglądy, ale nie nadaje się na funkcję, którą chce pełnić (funkcję premiera - przyp. red.). Rozstałem się z nim, bo uznałem, że jego działalność szkodzi Polsce - powiedział Giertych.

Jego zdaniem, premier Donald Tusk powinien zdecydować się na poważniejsze reformy. - Nawarstwiają się problemy służby zdrowia, ten problem zaraz wybuchnie. Jest też problem z młodymi ludźmi, którzy nie mają pracy. Państwo się nie unowocześnia - ocenił były wicepremier.

- PO nie robi tego wszystkiego, co obiecał. Gdyby coś zrobił, straciłby poparcie na rzecz PiS. A że ludzie nie chcą partii Kaczyńskiego, wiec pozwalają Tuskowi nic nie robić - stwierdził Giertych.

Jak przyznał, nie wyklucza swojego powrotu do polityki. - Może być sytuacja, że będę czuł się zobligowany, by wrócić. Gdy w sondażach PiS będzie miał 10 punktów przewagi nad PO, zrobię wszystko, by zapobiec powrotowi Kaczyńskiego do władzy. Wolę Tuska, który nic nie robi, niż Kaczyńskiego z wszystkimi jego obsesjami - powiedział Giertych.

- Jak się widzi, to zakleszczenie polski miedzy PO i PiS, to rodzi się poczucie obowiązku, chce się coś zrobić - stwierdził były wicepremier. - Sytuacja na scenie politycznej jest tragiczna. Lewica jest błazeńska, PO ma alibi, żeby nic nie robić, Kaczyński ma obsesje, PiS jest miałka - ocenił Giertych.

Były wicepremier odniósł się także do oskarżeń o "zbrodnię smoleńską". - Jeśli nie ma dowodów na zbrodnię, nie mówi się o niej publicznie. Jeśli wszystkie ekspertyzy potwierdzają, że nie było ani sztucznej mgły, ani helu, ani trotylu, to ci, którzy tak mówią, mają nie po kolei w głowach - skonkludował Giertych.

....

Prezes mowi rzeczy sluszne ale ich nie robi . Mowi po to aby odebrac glosy tym ktorzy by je wprowadzili . I tylko temu sluzy PiS . Blokowaniu rzeczy slusznych aby nie zostaly wprowadzone . Stad to najgorsza partia w kraju .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:38, 04 Gru 2012    Temat postu:

Roman Giertych komentuje zdjęcia półnagiego agenta Tomka

- Bawili się, z tych zdjęć i z wywiadu wynika, że tak naprawdę panowie z PiS dobrze się bawili swoją służbą. Szkoda tylko, że kosztem ludzi - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 były wicepremier Roman Giertych. I dodał: - Generalnie to były dzieciaki, tylko z niebezpiecznymi zabawkami - ocenił Giertych.

Były wicepremier odniósł się w ten sposób do zdjęć półnagiego agenta Tomka, a obecnie posła PiS Tomasza Kaczmarka, które opublikowała "Gazeta Wyborcza".

- Tu kogoś podsłuchali, tu coś mu się wydawało, że jakaś korupcja była. Wszystko co robił pan agent Tomek było sprzeczne z ustawą o CBA - powiedział Giertych.

I dodał: - Istotnym warunkiem organizowania prowokacji były uprzednie informacje o popełnionym przestępstwie. Każda operacja prowokacji, która nie miała wcześniejszych informacji o przestępstwie była nieleglana. To bardzo istotna granica, bo jeśli zgodzimy się, że państwo może prowokować obywateli, to za chwilę policjant będzie prowokował obywatela do tego, żeby dał łapówkę za mandat, a potem wsadzał go do więzienia - analizował Giertych.

....

Tak . Sam prezes to dzieciuch niestety z bronia . Czy raczej malpa z brzytwa . I skutki odczuwamy chocby tracac prace .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:02, 22 Kwi 2013    Temat postu:

Giertych o sprawie katastrofy smoleńskiej

- Prawo i Sprawiedliwość kompromituje się w sprawie smoleńskiej. Kompromituje się ustami Antoniego Macierewicza, który upiera się przy swoich bzdurach, mimo że prokuratura już powiedziała, że przesłuchano 120 osób i żadna nie potwierdziła wersji o trzech uratowanych osobach – powiedział Roman Giertych.

Dodał, że Antoni Macierewicz „zadaje ból rodzinom ofiar”. – Reprezentuję niektóre rodziny ofiar katastrofy i wiem, jak oni to odbierają. Mam przesłuchy z tego, jak niektórzy to odbierają, a odbierają to fatalnie. Szczególnie jak dochodzi to do dzieci, które mają 10 lub 12 lat, to nie ma jak im tego wytłumaczyć - mówił.

Zdaniem Giertycha poseł Macierewicz postępuje „z pełnym cynizmem”. - Przecież on doskonale wie, że to jest nieprawda, on nakręca całą historię, budując swoją pozycję w PiS – mówił Giertych, który podkreślił, że część odpowiedzialności za to prowadzi prokuratura, która fatalnie prowadziła postępowanie w sprawie katastrofy.

"Wyobraźmy sobie, że Macierewicz zostaje ministrem spraw wewnętrznych"

- A teraz wyobraźmy sobie, pani redaktor, że mamy podobną sytuację wyborczą, jak dzisiaj w Rybniku i za dwa lata Antoni Macierewicz zostaje ministrem spraw wewnętrznych. Odpukać w niemalowane – zwrócił się do Moniki Olejnik.

Zdaniem byłego wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego zdobywszy władzę „Antoni Macierewicz na pewno będzie chciał zorganizować pokazowe śledztwo smoleńskie”. - Już wyobrażam sobie osoby, które będą wtedy poddawane różnego rodzaju presji. Może jakieś nowe zarzuty wymyśli dla organizatorów, a wielu było organizatorów lotu smoleńskiego, może bardzo szeroko pójść. Ja bym się nie zdziwił, gdyby celem Jarosława Kaczyńskiego było postawienie na ławie oskarżonych Donalda Tuska, Bronisława Komorowskiego, Radosława Sikorskiego, Tomasza Arabskiego. To jest bardzo możliwe – mówił w Radiu ZET Roman Giertych.

...

Macio u wladzy to lepiej malpa z brzytwa . Dlatego KPN ich usunal w 1992 .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:27, 02 Lip 2013    Temat postu:

Giertych: Aż 17 członków PiS było przeciwko prezesurze Kaczyńskiego. Czemu prezes nie reaguje?

- Konwencje Prawa i Sprawiedliwości nie zmieniają się od lat. Zastanawia mnie tylko tak duża opozycja wobec prezesa Kaczyńskiego. Aż 17 osób zagłosowało przeciw jego kandydaturze, a on nic z tym nie robi? Wróg czyha i należy szybko go zlikwidować - ironizował w "Kropce nad i" na antenie TVN 24 Roman Giertych. Były wicepremier oceniał ostatnie wystąpienia szefa PiS i Donalda Tuska.

Jarosław Kaczyński w ostatni weekend został ponownie wybrany prezesem Prawa i Sprawiedliwości. Zagłosowało na niego 1131 delegatów, którzy brali udział w kongresie partii w Sosnowcu. Przeciw zagłosowało 17 osób, a 13 wstrzymało się od głosu. Kaczyński był jedynym kandydatem na stanowiska prezesa PiS. Sprawę w ironiczny sposób komentował Roman Giertych.

- Tyle głosów przeciw (17 - red.), a Kaczyński nie reaguje? Nie ucina głów? Moim zdaniem powinien natychmiast się tym zająć. Wróg czyha i należy szybko go zlikwidować - ironizował Giertych.

W "Kropce nad i" odniósł się również do ostatniej konwencji Platformy Obywatelskiej. Wystąpienie Donalda Tuska ocenił jako dobre; jego zdaniem premier "odżył". - Wróciła mu para, jest energetyczny, ewidentnie chce wygrać wybory na szefa PO. Mimo wszystko dla dobra swojego, partii i Polski powinien ustąpić ze stanowiska premiera - uważa Giertych.

Sugeruje, by Tusk postąpił podobnie jak niegdyś włoski premier Silvio Berlusconi, który po tym, jak porzucił fotel prezesa rady ministrów, później odzyskał zaufanie obywateli i omal nie wygrał wyborów. - Premierem mógłby zostać kto inny, oczywiście związany z PO. Natomiast sam Tusk pozostałby szefem partii, bo tylko on jest w stanie ją spajać - dodał były wicepremier.

Giertych skrytykował także Hannę Gronkiewicz-Waltz za sposób wprowadzenia ustawy śmieciowej. Przyniósł nawet do studia TVN 24 napełnioną wodą butelkę. Po co? - Ta butelka od dziś przechodzi na własność gminy Warszawa. Póki jest pełna, ciągle należy do mnie; gdy wyleję z niej wodę, będę zmuszony ją oddać. To absurd - stwierdził.

Jego zdaniem wkrótce dojdzie do zaskarżenia ustawy śmieciowej do Trybunału Konstytucyjnego, bo narusza ona prawo własności. - Generalnie nie przywiązuję się do zużytych butelek, ale mamy do czynienia z absurdem prawnym - dodał. Giertych nie ma także wątpliwości, że Gronkiewicz-Waltz zostanie odwołana ze swojego stanowiska w nadchodzącym referendum.

....

Az 30 nie bylo za ! Bunt !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:44, 12 Sie 2013    Temat postu:

Roman Giertych: nie życzę Polsce rządów Kaczyńskiego

- Poznałem Jarosława Kaczyńskiego na tyle, że nie życzę Polsce jego rządów. On się do władzy nie nadaje. Nie rozumie świata, który nas otacza, ma osobowość, która dzieli ludzi - mówi Roman Giertych w rozmowie z "Do Rzeczy". Ostrzega też, że zachowanie prezesa PiS prowadzi do despotyzmu.

Zdaniem Giertycha, Kaczyński "ma tendencje do utożsamiania Polski ze sobą do tego stopnia, że uznaje, iż wszystko, co jest złe dla niego, jest też złe dla Polski".

Wspomina także okres rządów Prawa i Sprawiedliwości, gdy jako lider Ligi Polskich Rodzin zawarł koalicję z Kaczyńskim. - On nie chciał oddawać władzy. To ja mu ją wyszarpałem, wysadzając w powietrze koalicję - stwierdził Giertych w rozmowie z Tomaszem Terlikowskim.

- Kaczyński będzie swoje emocje przekładał na funkcjonowanie państwa. On ma w gruncie rzeczy zdrowe poglądy, podobne do moich. Ma tylko problem z osobowością - dodaje były szef LPR.

Były wicepremier przekonuje, że rządy Platformy Obywatelskiej są mniejszym złem niż powrót do władzy Prawa i Sprawiedliwości. - Jest lepiej, niż gdyby rządził Kaczyński - mówi Giertych. Chwali także działania ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. - On umacnia pozycję Polski, która jest o wiele lepsza niż za czasów PiS.

Pytany o działania rządu Tuska w sprawie związków partnerskich i refundacji in vitro, Giertych stwierdził, że choć sam ma poglądy katolickie, to "funkcjonowanie państwa to nie są tylko sprawy światopoglądowe". - W moim przekonaniu rząd nie powinien się nimi zajmować.

>>>>

To psychopata . Juz dawno ustalilismy . Wielkim wyczynem prezesa jest gdy zdola 2 tygodnie udawac normalnego i ukrywac chorobe psychiki . A i to nieczesto sie zdarza bo co i rusz (bo nie róż) oskarzy Tuska ze zamodowal zaplanowal z zimna krwia czy cios podobnego . To czlowiek do leczenia nie do rzadzenia ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:10, 07 Lis 2013    Temat postu:

Przesłuchanie Giertycha przed komisją odpowiedzialności konstytucyjnej

B. wicepremier w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, Roman Giertych stawił się w czwartek na przesłuchanie przed sejmową komisją odpowiedzialności konstytucyjnej. Giertych zarzucał Kaczyńskiemu zbieranie haków na opozycję. Prezes PiS zdecydowanie zaprzecza.

Komisja zajmuje się wnioskiem wstępnym o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu b. premiera Jarosława Kaczyńskiego i b. ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.

Wnioski pod koniec ubiegłego roku złożyła PO. Kaczyńskiemu i Ziobrze zarzuca się naruszenie konstytucji, ustawy o Radzie Ministrów oraz ustawy o działach administracji rządowej. W uzasadnieniach obu wniosków jest też mowa o działaniach nakierowanych na "walkę z układem"; PO powołuje się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz ds. nacisków.

W 2010 r. Giertych oświadczył, że Jarosław Kaczyński jako premier zbierał "haki" na polityków koalicji oraz opozycji. Według Giertycha, forma zbierania "haków" na Donalda Tuska "była obrzydliwa", a dane te dotyczyły spraw "bardzo odległych, z przeszłości". Zdaniem Giertycha wszyscy politycy PO mieli założone teczki.

Giertych tłumaczył następnie, że chodzi o zbieranie materiałów "mających charakter kompromitujący polityków opozycji", m.in. na Tuska, żonę Grzegorza Schetyny, matkę Sławomira Nowaka. "Informacje te miałem bezpośrednio od pozwanego, od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry oraz od szefa MSW Janusza Kaczmarka" - mówił wówczas Giertych.

W odpowiedzi Kaczyński stwierdził, że "to są kłamstwa, nie mające faktycznych przesłanek". "Nie było żadnych teczek, nie było żadnych akcji ad personam wobec kogokolwiek" - zapewniał wówczas szef PiS. Kaczyński podkreślał, że nigdy nie wydawał "żadnych bezpośrednich lub pośrednich poleceń, które miały prowadzić do jakichkolwiek działań służb specjalnych lub wymiaru sprawiedliwości ad personam, na zasadzie poszukiwania jakichś informacji na jakąś osobę".

Giertych powiedział dziennikarzom przed czwartkowym posiedzeniem komisji: "Komisja mnie wezwała, to się stawiłem, nie wiem, czego komisja ode mnie oczekuje". Jak dodał, "operacja specjalna w sprawie afery gruntowej była dokonana z rażącym naruszeniem prawa" i on może o tym komisji opowiedzieć.

Wiceszef komisji Arkadiusz Mularczyk (SP) powiedział PAP przed posiedzeniem komisji, że nie oczekuje niczego nowego od przesłuchania Giertycha. "Giertych od wielu, wielu lat konfabuluje w sprawie Ziobry i Kaczyńskiego, próbuje nakręcać jakieś afery, ale nic z tego nie wyszło, zarzuty okazały się bezpodstawne. Teraz znów odgrzewa stare kotlety przed wyborami" - ocenił.

....

Na Podkarpaciu tez zescie konfabulowali w kwestii hakow na Ziobre ? Nie osmieszajcie sie chociaz ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:22, 23 Lis 2013    Temat postu:

Służby specjalne próbowały korumpować polityków w czasach IV RP? Giertych: to był standard

- W czasach IV RP bywało, że służby próbowały "podchodzić" polityków - przyznał Roman Giertych w "Faktach po Faktach" w TVN 24. Były minister edukacji sugerował, że w czasach, gdy zasiadał w rządzie, "służby specjalne próbowały korumpować" urzędników.

- Dowiedziałem się o tym dopiero po latach - powiedział Giertych. - Ale były różnego rodzaju operacje, które prowadzono. To był standard w czasach IV RP - mówił polityk.

Były minister edukacji odniósł się w ten sposób do śledztwa dot. korupcji przy przetargach m.in. w Centrum Projektów Informatycznych b. MSWiA. Jak dotąd 38 osób zostało zatrzymanych, postawiono 27 zarzutów 22 osobom, m.in. b. wiceministrowi SWiA i b. już wiceszefowi GUS.

Giertych sugerował, że "podejmowano różnego rodzaju próby" wmieszania go w afery korupcyjne. - Były rożne sugestie, ale one wszystkie się skończyły. W ogóle nie miałem związku z podobnymi sprawami finansowymi. Po latach okazało się, że tych ludzi na mnie nasłano - stwierdził były szef ministerstwa edukacji w TVN 24.

Giertych nie chciał zdradzić większej ilości szczegółów. Jak wyznał, znajdują się one w jego książce, która w najbliższych dniach ma pojawić się w księgarniach.

...

Zapewne nie kazdy podchodzacy byl od prezesa ! Ale bedzie ksiazka ! Zatem szykuja sie najciekawsze wspomnienia tych czasow !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Sob 18:29, 23 Lis 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133675
Przeczytał: 60 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:54, 26 Lis 2013    Temat postu:

Giertych: Macierewicz będzie chciał obalić Kaczyńskiego

Roman Giertych - Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta

Roman Giertych był gościem Moniki Olejnik w programie "Kropka nad i", gdzie powiedział, że nominacja Antoniego Macierewicza na wiceprezesa PiS pokazuje, że priorytetem jest kwestia smoleńska. - Mam wrażenie, że Macierewicz narusza spokój rodzin smoleńskich, zachowuje się jak błazen - skomentował poczynania posła PiS w tej kwestii. Dodał także, że Macierewicz będzie próbował obalić Jarosława Kaczyńskiego.

- PiS stawia kwestię smoleńską jako najważniejszą kwestię swojej propagandy. Czasami się wydawało, że Smoleńsk będzie schowany do szuflady, ale Kaczyński postanowił inaczej i wyniósł Macierewicza na wicepremiera, człowieka, który gada coraz większe bzdury – stwierdził Giertych.

- Antoni narusza dobra osobiste tych rodzin ofiar katastrofy, które chciałyby w sposób spokojny przeżywać żałobę - podkreślił.

Giertych zaznaczył, że Macierewicz jest kontrowersyjną postacią. – Wyrzuciłem go po 9 miesiącach, bo prezentował coraz bardziej szalone pomysły w różnych sprawach – wspomniał swój epizod w PiS. – Za chwilę Macierewicz zrobi to, co robił zawsze, czyli będzie próbował obalić Kaczyńskiego. Nowa lista Macierewicza się szykuje – dodał.

- Jako minister oskarżył fałszywie Wiesława Chrzanowskiego, swojego przywódcę, że był na liście tajnych współpracowników – przypomniał były minister edukacji o wydarzeniach z 1992 roku, gdy Macierewicz przedstawił tzw. Listę Macierewicza, gdzie m.in. oskarżył Chrzanowskiego, jednego z założycieli ZChN o współpracę z SB. Sąd lustracyjny oczyścił Chrzanowskiego z zarzutów.

- Oskarżenie go przez Macierewicza było największą jego tragedią, to mi mówił osobiście. Na jego pogrzebie o tej sprawie mówił abp Nycz, jako o jednym z największych świństw, jakie zrobił człowiekowi - ocenił były polityk LPR.

Antoni Macierewicz został nowym wiceprezesem PiS - zdecydowała w sobotę Rada Polityczna tej partii. Wiceprezesami zostali ponadto politycy pełniący dotychczas tę funkcję: Mariusz Kamiński, Beata Szydło i Adam Lipiński.

Czterech wiceprezesów PiS zostało wybranych na trzyletnią kadencję. Macierewicza poparło 156 delegatów, Kamińskiego - 210, Szydło - 199, a Lipińskiego - 186.

Macierewicz powiedział, że wielokrotnie po przystąpieniu do PiS mówił, że jest do dyspozycji prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego, i że "jego wiedza i możliwości mogą być wykorzystane". - Tak jest także obecnie - podkreślił. Zaznaczył, że nie sądzi, by miał problem z pogodzeniem funkcji wiceszefa partii i szefa parlamentarnego zespołu ds. zbadania katastrofy smoleńskiej, a także szefa struktur PiS w okręgu piotrkowskim.

Pytany jak traktuje swoje nowe stanowisko w partii, odpowiedział: "to są nowe obowiązki, które mają olbrzymie znaczenie ze względu na pozycję PiS, bardzo trudną sytuację, w której znajduje się Polska, w środku kryzysu nie tylko gospodarczego, ale przede wszystkim kryzysu rządowego, kryzysu formacji, która powoli schodzi ze sceny politycznej". "Siłą rzeczy na PiS spada większa odpowiedzialność. W tym sensie mam świadomość większego ciężaru, który będzie na mnie spadał". Przyznał, że jest to dla niego ważna funkcja.

Odnosząc się do liczby głosów, którą uzyskał podczas wyborów wiceszefów partii, ocenił, że jest to "rzecz naturalna", a "demokracja ma swoje prawa". - Każdy formułuje swoją opinię. Ponad 75 proc. głosów to nie jest źle. To jest nawet bardzo dobrze, zważywszy na pewne wysiłki od kilkudziesięciu lat, kilku środowisk skupionych jedną wspólną myślą, żeby powrócić do PRL. W związku z tym nie dziwię się, że jest pewne oddziaływanie takiego czarnego PR-u - powiedział Macierewicz.

...

Jedna z najbardziej moralnie ohydnych postaci po 89 ! I taki koles robil lustracje ! To juz Urban czy Kiszczak byli ,,lepszymi" kandydatami na te funkcje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy