Barbarzyństwo Niemiec!

BRMTvonUngern

Tymczasem opetani przez demony Niemcy zamiast godnie przezyc Srode Popielcowa kontynuja swoje zdegenerowane ,tradycje'':
Politycy dali upust swym emocjom przed postem
Polityczna środa popielcowa już od lat należy do wielkich niemieckich wydarzeń medialnych. W tym dniu na porządku dziennym są werbalne ataki na przeciwników politycznych.
Po pożegnaniu karnawału jakby na przekór wszystkiemu w niektórych knajpach i halach daje się jeszcze czadu. Polityczna środa popielcowa pozwala po raz ostatni dać upust emocjom przed rozpoczynającym się czterdziestodniowym postem. W każdym razie tradycji tej po dziś dzień hołdują uczestnicy słynnych potyczek słownych w Pasawie, Vilshofen i Sonthofen.

Polityczną środę popielcową na dobre spopularyzował w połowie lat pięćdziesiątych Franz Josef Strauss i praktykował ją do śmierci w 1988 roku. Przewodniczącego CSU (Unia Chrześcijańsko-Społeczna) uważa się za ojca sążnistych przemówień przy piwie. Kpinom i mało eleganckim przytykom Straussa głównie pod adresem socjaldemokratów za każdym razem towarzyszyła burza oklasków ze strony jego zwolenników. Szef CSU niekiedy świadomie obrażał swych kontrahentów.

Socjaldemokratę Egona Bahra, architekta i negocjatora traktatów wschodnich za rządów kanclerza Willy Brandta, Strauss nazwał raz "dyletanckim dyplomatą amatorem", byłego kanclerza Helmuta Schmidta zaszeregował jako "ryzyko bezpieczeństwa numer 1" i zakończył swe wystąpienie słynnym bon motem "nazywają się socjaldemokratami, a w rzeczywistości są komunistami".

Nawiązując do rozruchów studenckich z 1968 roku jeden z posłów do Bundestagu z ramienia CSU pozwolił sobie nawet na wypowiedź typu, że SPD tylko dlatego doszła w 1969 roku do władzy, ponieważ , cytat, "za późno wykastrowaliśmy te czerwone kozły".

Geneza politycznej środy popielcowej

Wyrosła z tradycji wielkich bawarskich targów bydła i koni polityczna środa popielcowa narodziła się 5 marca 1919 roku, gdy bawarski Związek Chłopski zaprosił na pierwsze "wielkie zgromadzenie ludowe." W karczmach prowadzono burzliwe dyskusje polityczne. Szczególnymi oklaskami nagradzano tego, komu udało się najbardziej dokuczyć "inaczej myślącemu". Aplauz pochodził przede wszystkim od dobrze podpitych słuchaczy.

Każdy ma swą środę popielcową

Polityczna środa popielcowa była przez długi czas domeną bawarskiej CSU. Ponieważ socjaldemokraci nie chcieli być gorsi, w połowie lat sześćdziesiątych ustanowili własną imprezę popielcową. Dziś również Zieloni i Partia Lewicy pielęgnują ten doroczny rytuał. Również poza Bawarią polityczne imprezy popielcowe są w modzie. Wystąpieniom wszystkich niemieckich partii politycznych towarzyszą tabuny dziennikarzy, bowiem polityczna środa popielcowa stała się już dawno wydarzeniem medialnym na wielką skalę.
>>>>>>
Tfu co za plugastwo!Tylko w tym kraju kraju mogli wymyslic Swieto Nienawisci.I to kiedy W SRODE POPIELCOWA!Dzien Milosci i Pojedania...
I to kto wymyslil!Rzekomi ,,,chrzescijanscy'' i rzekomi ,demokraci'' !!!!
Satanizm na calego!
Niestety jak widac nic u Niemcow nie jest przypadkiem!
Zwyrodnialym germanskim pseudotradycjom mowimy zdecydowane NIE!