Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Bałtycka Ukraina

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marcin
Gość






PostWysłany: Nie 19:23, 02 Lis 2008    Temat postu: Bałtycka Ukraina

Gminy nadmorskie ostro o gazociągu

Większej aktywności rządu w sprawie Gazociągu Północnego oraz dokonania niezależnej ekspertyzy dotyczącej inwestycji domagają się uczestnicy międzynarodowej konferencji, która odbyła się w zeszłym tygodniu w Pogorzelicy (Zachodniopomorskie). Delegaci Związku Miast i Gmin Morskich zaapelowali również o podjęcie tematu gazociągu na forum Komisji Helsińskiej, a także poparli starania Ukrainy i Białorusi o uznanie ich krajów za państwa bałtyckie.

W dniach 16-17 października 2008 w Pogorzelicy (gmina Rewal) odbyła się międzynarodowa konferencja Związku Miast i Gmin Morskich na temat "Przeciwdziałanie zagrożeniu bezpieczeństwa gmin nadmorskich ze strony Gazociągu Północnego w kontekście integracji regionu Bałtyku z Ukrainą i Białorusią". Jej inicjatorem były władze Rewala, które obawiają się, że podmorska rura zagrozi środowisku morskiemu i zniszczy walory turystyczne zachodniego wybrzeża. – Z turystyki utrzymuje się praktycznie 100 procent mieszkańców naszej gminy. Pewnego pięknego dnia możemy to wszystko stracić, a plaże mogą być puste, bo Rosjanie i Niemcy przedkładają własne interesy ponad nasze bezpieczeństwo – tłumaczył motywy przeprowadzenia spotkania Robert Skraburski, wójt gminy Rewal. W ostrej krytyce Rosji wtórował mu kapitan Waldemar Jaworowski, rewalski radny, który przekonał Związek Miast i Gmin Morskich do zajęcia ostrego stanowiska w sprawie zagrożeń ze strony inwestycji.

W spotkaniu uczestniczył między innymi eurodeputowany Marcin Libicki – autor przyjętego przez Parlament Europejski raportu, który wzywa Komisję Europejską do zablokowania inwestycji, jeśli nie zgodzą się na nią wszystkie kraje bałtyckie. – Nikt teraz nie może tak po prostu zignorować rej rezolucji. O tym, jak silne są wpływy Brukseli w takich przypadkach przekonaliśmy się w sprawie Rospudy. Presja Unii na Niemcy może być tak samo skuteczna, jak w tamtym przypadku presja na polski rząd, która spowodowała wycofanie się z inwestycji przez obszary chronione – tłumaczył europoseł.

Rewalska konferencja była pierwszą, w której wzięli udział przedstawiciele Ukrainy i Białorusi w charakterze przedstawicieli krajów bałtyckich. – O tym, czy dane miasto należy do Regionu Bałtyku, decyduje przede wszystkim przynależność do zlewiska Morza Bałtyckiego. Jeśli będziemy trzymać się tej definicji i uznamy Ukrainę i Białoruś za kraje bałtyckie, możemy skutecznie opóźnić budowę gazociągu o rok-dwa i znacznie podbić koszty inwestycji. Z nami inwestor nie przeprowadził konsultacji dotyczących budowy, a rezolucja Parlamentu Europejskiego nakłada obowiązek przekonsultowania tej sprawy ze wszystkimi krajami Regionu Bałtyku – przekonywał obecny na konferencji Ostap Kozak, deputowany Rady Obwodu Lwowskiego.

Ukraiński deputowany poinformował, że z jego inicjatywy Rada Obwodu podjęła uchwałę wzywającą władze w Kijowie do przyjęcia Konwencji Helsińskiej. – Nasze samorządy interesują się sprawami Bałtyku i są zainteresowane realizacją wspólnych projektów ekologicznych, a także powstaniem ukraińskiego kompleksu portowego w Elblągu. Gdy wrócę do Lwowa, przygotuję raport z tej konferencji i przekażę wypracowane tu wnioski naszym władzom – dodał Ostap Kozak. – Białoruś również jest zainteresowana tą tematyką – wtórował mu Anton Lebedzieu z Mińska - fizyk i właściciel firmy konsultingowej zajmującej się m. in. sprawami Bałtyku.

To właśnie spory o zdefiniowanie pojęcia „kraju bałtyckiego” i sensowności użycia w nazwie konferencji sformułowania „w kontekście integracji regionu Bałtyku z Ukrainą i Białorusią" zdominowały końcową część obrad, przewidzianą na wolne wnioski. – Nie trzeba apelować do rządu o wsparcie postulatów Ukrainy i Białorusi, bo te kraje nie leżą bezpośrednio nad Bałtykiem. To tylko zaciemni sytuację – przekonywali uczestnicy z Gdańska. W ostateczności jednak w końcowej rezolucji znalazły się sformułowania o wsparciu aspiracji Ukrainy i Białorusi.

– Nasze spotkanie będzie kosztować Nord Stream kolejne kilka miliardów dolarów. Każdy sposób, by opóźnić inwestycję, jest dobry – skwitował całą sprawę kapitan Jaworowski.

- Nie powinniśmy używać ostrych i jednoznacznych sformułowań o zagrożeniu bezpieczeństwa ekologicznego, bo wpadniemy w pułapkę. Domagamy się niezależnej ekspertyzy, więc poczekajmy na jej wyniki – studził zapały rewalskich gospodarzy moderator spotkania, profesor Janusz Pempkowiak z Instututu Oceanologii PAN w Sopocie.

Profesor Tadeusz Kasperek z Akademii Marynarki Wojennej zapoznał obecnych na spotkaniu z problematyką broni chemicznej leżącej na trasie gazociągu. Zdaniem profesora, to najpoważniejsze zagrożenie, które Nord Stream bagatelizuje. Z profesorem Kasperkiem nie zgadzał się dr Eugeniusz Andrulewicz z Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni, który widział opracowanie przygotowane przez inwestora. – Nord Stream zapewnia, że ominie tereny zalegania broni lub przesunie amunicję, nie wyciągając jej z morza –ripostował naukowiec.

Zdaniem Andrulewicza, temat zagrożeń związanych z gazociągiem nie istnieje na forum Komisji Helsińskiej. - To kompromituje Komisję Helsińską - uważa prof. Zdzisław Brodecki z Katedry Prawa Europejskiego Uniwersytetu Gdańskiego. Nie wszyscy jednak zgadzali się z tak radykalną oceną HELCOM. Padły opinie, że Komisja Helsińska to również my sami, i że raczej należałoby zapytać polski rząd i naszych delegatów, dlaczego nie podejmują tego tematu. Sekretariat HELCOM nie ma bowiem prawa samodzielnie zająć się danym zagadnieniem – inicjatywa musi wyjść od państw członkowskich.

Niestety, polskie władze generalnie mało uwagi poświęcają Bałtykowi, lub też nie chcą drażnić Rosji, i stąd właśnie bierność polskiej delegacji w tej sprawie – przypuszczali uczestnicy spotkania. Zdaniem Ostapa Kozaka, to kolejny argument przemawiający za przyjęciem Ukrainy do HELCOM. – Naszymi delegatami w tej organizacji będą przede wszystkim naukowcy i samorządowcy z Zachodniej Ukrainy, a oni na pewno podejmą ten temat – powiedział dziennikarzom ukraiński deputowany.

Delegaci zwrócili uwagę na to, że nasz rząd i Komisja Europejska nie powinni prowadzić rozmów z Nord Stream, ale z Rosją i Niemcami. Zdaniem ekspertów, występowanie Nord Stream w charakterze partnera w rozmowach z rządami krajów bałtyckich - to sprytna sztuczka zastosowana przez Rosję i Niemcy po to, by uniknąć odpowiedzialności za szkody spowodowane inwestycją. - Nord Stream jest de jure szwajcarską spółką, która w każdym momencie może przestać istnieć, a wtedy gminy nadmorskie pozostaną same z wywołanymi przez inwestora problemami ekologicznymi – przekonywał kapitan Jaworowski. Ponadto, jeżeli Nord Stream zapewnia, że dołoży starań aby inwestycja odbyła się z zachowaniem wymagań środowiskowych, trudno te zapewnienia zakwestionować. Co innego, gdy to samo mówi Rosja czy Gazprom, które jak dotąd dosyć luźno traktowały swoje zobowiązania ekologiczne. Przykładem tego jest nie uznanie przez Rosję szczególnego statusu PSSA Morza Bałtyckiego oraz spuszczanie nieoczyszczonych ścieków z Obwodu Kaliningradzkiego do Bałtyku. – Rosja chce inwestować miliardy dolarów w gazociąg, a nie ma zamiaru przeznaczyć chociażby kilkuset milionów na zbudowanie oczyszczalni ścieków i podjęcie innych działań, które doprowadzą do zaprzestania przez ten kraj degradacji Bałtyku. To bardzo wymowne i musimy zwracać uwagę na ten aspekt działań Rosji – tłumaczy Anton Lebedzieu, białoruski uczestnik konferencji.

Wnioski ze spotkania oraz uzgodniona przez delegatów rezolucja zostaną przekazane polskiemu rządowi, a także organom Unii Europejskiej, przedstawicielstwom dyplomatycznym Ukrainy i Białorusi w Polsce oraz kierownictwu Lwowskiej Rady Obwodowej.

Kuba Łoginow

Źródło: "Bałtycka Ukraina"
Powrót do góry
Gość







PostWysłany: Nie 19:34, 02 Lis 2008    Temat postu:

Uznanie bałtyckiego statusu Ukrainy i Białorusi jako skuteczny sposób na opóźnienie budowy Gazociągu Północnego

Gdzie się kończy Region Bałtyku?

Region Morza Bałtyckiego (RMB) – to terytorium, w skład jakiego wchodzi obszar zlewiska Bałtyku, a także sąsiednie terytoria powiązane z Bałtykiem funkcjonalnie lub historycznie. Oprócz krajów leżących bezpośrednio nad morzem, RBM obejmuje również: Białoruś, Zachodnią Ukrainę, Norwegię, a także kilka powiatów Słowacji (m. in. Poprad) oraz fragment Republiki Czeskiej.

Taka rozszerzona definicja Regionu Morza Bałtyckiego funkcjonuje od początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i znajduje swoje odzwierciedlenie w wielu konwencjach międzynarodowych i rezolucjach regionalnych organizacji bałtyckich. Wcześniejsze podejście, w którym podmiotami współpracy bałtyckiej były jedynie państwa nadbrzeżne oraz samorządy (miasta, regiony) wybrzeża (a więc np. Gdańsk, Helsinki, ale już nie Wilno czy Olsztyn) okazało się nieskuteczne. Sytuacja Morza Bałtyckiego (zanieczyszczenie, eksploatacja gospodarcza, ruch statków) jest bowiem pochodną procesów, sytuacji i interesów panujących na obszarze o wiele większym, niż tylko wąski pas wybrzeża. Dla przykładu: jedynie kilka procent masy ładunkowej przewożonej statkami kursującymi po Bałtyku pochodzi z miast nadmorskich, podobnie jak tylko kilka procent ogólnej masy zanieczyszczeń ma swoje źródło w wąskim pasie wybrzeża bałtyckiego. Stąd też, aby współpraca bałtycka przyniosła oczekiwane efekty, jej podmiotami powinny być wszystkie zainteresowane państwa, regiony, miasta i organizacje z obszaru, który wywołuje istotny wpływ na Bałtyk.

Bałtycka Ukraina

Ukraiński obszar zlewiska Bałtyku obejmuje tereny należące do dwóch zachodnich obwodów: Lwowskiego i Wołyńskiego. Na tym terenie zamieszkuje ok. półtora miliona mieszkańców, a więc tyle samo, ile w Estonii – kraju, którego „bałtyckości” nikt nie kwestionuje. Jednak w odróżnieniu od krajów Regionu Bałtyku należących do UE, ukraiński fragment zlewiska Bałtyku boryka się z wieloma problemami ekologicznymi, które negatywnie wpływają na stan środowiska morskiego. Do niedawna bowiem Ukraina była pozbawiona możliwości korzystania ze środków pomocowych Unii Europejskiej oraz funduszy skandynawskich, które okazały się niezwykle pomocne w przezwyciężaniu kryzysu ekologicznego, z jakim swego czasu borykały się: Polska, Litwa, Łotwa i Estonia.

Zanieczyszczenia z obszaru Zachodniej Ukrainy przedostają się do Bałtyku (a konkretnie - do Zatoki Gdańskiej) poprzez dorzecze Bugu i Sanu. Jest to dosyć silnie zurbanizowany i uprzemysłowiony obszar, w skład którego wchodzi m. in. osiemsettysięczny Lwów oraz problematyczny teren Zagłębia Lwowsko-Wołyńskiego (Sokal, Czerwonohrad, Nowowołyńsk). Na tym terenie brakuje nowoczesnych oczyszczalni ścieków, problemem są przestarzałe technologie tutejszych zakładów przemysłowych, niewłaściwa gospodarka odpadami, zeutrofizowane rzeki, biogeny przedostające się do wód gruntowych z terenów rolniczych i wysypisk śmieci, zaniedbania w dziedzinie edukacji ekologicznej i niedostateczna świadomość problematyki rozwoju zrównoważonego. Problemy występują praktycznie w każdej dziedzinie i Ukraina nie jest w stanie samodzielnie się z nimi zmierzyć (tak jak i Polska czy Litwa, które jednak miały możliwość skorzystać na współpracy międzynarodowej w dziedzinie ochrony środowiska). Samorządy Zachodniej Ukrainy są tego świadome i opowiadają się za rozwojem współpracy z krajami bałtyckimi w celu szybkiego i efektywnego rozwiązywania wspólnych problemów ekologicznych.

Jeszcze większy obszar zlewiska Bałtyku posiada Białoruś. Wododział bałtycko-czarnomorski dzieli terytorium Białorusi niemal po połowie – zostawiając po stronie bałtyckiej obwód Grodzieński i Witebski oraz fragment obwodu Brzeskiego (wraz z miastem Brześciem) i Mińskiego. Sytuacja ekologiczna i problemy w tym zakresie są na Białorusi podobne do ukraińskich. Podobnie wyglądają również oczekiwania władz Białorusi w zakresie współpracy ekologicznej tego kraju z innymi państwami Regionu Bałtyku.

Samorządy Zachodniej Ukrainy są zaangażowane w projekt „Bałtycki port dla Ukrainy”, który przewiduje powstanie do 2013 roku ukraińskiego kompleksu portowego wraz z zapleczem biznesowym - „Ukraińskim centrum biznesu” w Elblągu. Realizacja tych planów będzie możliwa dzięki zbudowaniu kanału żeglugowego przez Mierzeję Wiślaną, który zapewni Elblągowi dostęp do morza. Wbrew powszechnej opinii, nie istnieje zakaz wpływania do Portu Elbląg tranzytem przez Cieśninę Piławską – problem polega na tym, że rosyjska część Zalewu Wiślanego z jej maksymalną głębokością 1,8 m uniemożliwia wejście do Elbląga statków pełnomorskich. Z tego względu rząd RP podjął 14 listopada 2007 roku decyzję o budowie kanału w miejscowości Skowronki wraz z torem wodnym do Elbląga, dzięki czemu do przyszłego ukraińskiego kompleksu portowego będą mogły wpływać statki morskie o zanurzeniu do 4-5 m (3500-4000 DWT). Realizacja koncepcji „Bałtyckiego portu dla Ukrainy” jest jednym z kluczowych czynników, które pozwolą na oficjalne uznanie przez wspólnotę międzynarodową Ukrainy za kraj bałtycki (drugim czynnikiem jest przynależność części ukraińskiego terytorium do zlewiska Bałtyku). Zainteresowanie wykorzystaniem Portu Elbląg do swoich potrzeb na podobnych zasadach, jak Ukraina, wyraziła także Białoruś (a konkretnie – Departament Transportu Morskiego Ministerstwa Transportu i Komunikacji RB). Więcej informacji na temat opisanych projektów można znaleźć na portalu internetowym inicjatywy „Bałtycka Ukraina”.

Rola Ukrainy w blokowaniu budowy Gazociągu Północnego

Ukraina ma prawo domagać się oficjalnego uznania jej za kraj bałtycki i udziału w procedurach dotyczących spraw Bałtyku. Dotyczy to również Gazociągu Północnego oraz działań Rosji, skutkujących zanieczyszczeniem Bałtyku – takich jak rosyjskie starania o „przerzucenie” eksportu ropy z rurociągów lądowych na przestarzałe bałtyckie tankowce. Ukraina stanie się pełnoprawnym uczestnikiem bałtyckich procesów decyzyjnych w momencie, gdy podpisze i ratyfikuje Konwencję Helsińską o ochronie środowiska Bałtyku, dołączy się do kilku organizacji współpracy bałtyckiej oraz rozpocznie realizację projektów ekologicznych w ramach współpracy bałtyckiej.

Jak informował ukraiński tygodnik „Dzerkało Tyžnia” (nr 48 z 15 grudnia 2007 roku), Rosja aktywnie inwestuje w swoje porty bałtyckie w rejonie Zatoki Fińskiej oraz w rurociągi naftowe, które połączą je z istniejącą infrastrukturą przesyłową. Wśród strategicznych inwestycji jest kompleks przeładunku ropy w Primorsku, gdzie o ekologii nikt nawet nie myśli. Właśnie ta rura ma przechwycić większość tranzytu, który obecnie przechodzi przez terytorium Białorusi, Ukrainy i Polski.

Rosyjska pewność siebie w ekspansji gospodarczej w Regionie Morza Bałtyckiego coraz silniej niepokoi Skandynawów, którzy jeszcze dwa lata temu nie dostrzegały w tym zagrożenia. Znaczące zwiększenie intensywności ruchu tankowców na Bałtyku poważnie niepokoi ekologów. I nic dziwnego: Bałtyk jest niezwykle wrażliwym morzem i jakakolwiek poważna awaria może wywołać niepoprawną katastrofę ekologiczną. Właśnie dlatego IMO (Międzynarodowa Organizacja Morska) nadała Bałtykowi status szczególnie wrażliwego akwenu i nasila wymagania ekologiczne co do niego.

Na razie Rosji doskonale udaje się obchodzić te normy, korzystając równocześnie ze szczodrego wsparcia finansowego międzynarodowych organizacji i wykorzystując te pieniądze niezgodnie z przeznaczeniem. Rosja korzysta z dotacji Unii Europejskiej w ramach polityki sąsiedztwa i „Wymiaru Północnego”, a z drugiej strony – ignoruje swoje zobowiązania ekologiczne. Szczególnie wymowna jest arogancja, z jaką Rosja odmawia uznania szczególnego statusu Morza Bałtyckiego i nie przestrzega wymagań IMO w swoich wodach terytorialnych i portach.

Ukraina jako podmiot współpracy bałtyckiej będzie mogła zwracać uwagę na to, iż Rosja nie wykonuje swoich poprzednich zobowiązań ekologicznych. Jest to poważny argument za tym, aby nie wierzyć w zapewnienia, iż Gazociąg Północny będzie budowany z poszanowaniem środowiska. Stanowisko Ukrainy powinno być następujące: najpierw Rosja powinna wykonać swoje poprzednie zobowiązania i zaprzestać degradacji Bałtyku, a dopiero później można rozmawiać o ewentualnej zgodzie na gazociąg. Rosja do dziś nie zbudowała nowoczesnej oczyszczalni ścieków w Kaliningradzie, nie uznała statusu PSSA na swoich wodach terytorialnych, nie zapewniła elementarnych standardów bezpieczeństwa ekologicznego swojej floty tankowców. Do tej pory na forum HELCOM żaden z krajów członkowskich nie zgłaszał swoich zastrzeżeń, stąd też członkostwo Ukrainy i Białorusi w tej organizacji może wnieść w jej działalność wiele pozytywnych akcentów. Przedstawiciele Ukrainy i Białorusi w HELCOM z pewnością będą aktywnie podnosić te kwestie na forum Komisji, gdyż koszty polityczne z tym związane (opinia kraju rusofobskiego) będą nieporównanie mniejsze, niż straty, które te kraje odczułyby w przypadku zrealizowania inwestycji.

Artykuł 35 Konwencji Helsińskiej dokładnie określa, w jaki sposób Ukraina ma dostać się do klubu państw, które ratyfikowały ten dokument. „Niniejsza konwencja po jej wejściu w życie otwarta jest do przystąpienia dla każdego innego państwa lub regionalnej organizacji integracji gospodarczej, zainteresowanych realizacją celów i zadań niniejszej konwencji, pod warunkiem że państwo to lub organizacja zostaną zaproszone przez wszystkie Umawiające się Strony”. Konwencja Helsińska podlega ratyfikacji albo zatwierdzeniu, a wszystkie sprawy, powiązane z jej przyjęciem, ukraiński rząd ma uzgodnić z ambasadą Finlandii w Kijowie. Właśnie to państwo jest depozytariuszem konwencji i koordynuje działalność HELCOM, którego sekretariat znajduje się w Helsinkach.

Przyjęcie przez Ukrainę Konwencji Helsińskiej oznaczało by, że państwo wzięłoby na siebie pewne zobowiązania co do ochrony środowiska naturalnego części Zachodniej Ukrainy, przede wszystkim obwodów Lwowskiego i Wołyńskiego. Razem z tym, ekologiczne problemy tych dwóch obwodów automatycznie stałyby się wspólnymi problemami wszystkich krajów i organizacji – stron konwencji, w tym również Unii Europejskiej. Taka sytuacja prawna otworzyłaby Ukrainie szlak do otrzymania środków w kilkudziesięciu funduszy dla finansowania ciekawych projektów. Do tego, wielkość środków, które w ten sposób mogą przyjść na Ziemię Lwowską i Wołyń, znacznie przekracza obecnie dostępne finansowanie w ramach Europejskiej Polityki Sąsiedztwa.

Realizacja przyjętych zobowiązań ekologicznych stanowiłaby dla Ukrainy sprawę o prestiżowym, honorowym znaczeniu. Od skutecznej realizacji przyjętych postanowień (co w skali całego kraju nie byłoby aż tak wielkim obciążeniem) zależałoby bowiem powodzenie opisanej tu koncepcji blokowania budowy gazociągu – a to z kolei stanowi być albo nie być ukraińskiej suwerenności energetycznej.

Wkrótce Ukraina może uzyskać jeszcze jeden znaczący argument na korzyść uczestnictwa w bałtyckich organizacjach integracyjnych. Mowa idzie o przyszłym ukraińskim kompleksie portowo-ekonomicznym i flocie w polskim Elblągu. Posiadając własny bałtycki port i flotę, Ukraina stanie się bezsprzecznie państwem bałtyckim, które będzie miało prawo uczestnictwa w podejmowaniu decyzji co do Bałtyku. Oczywistym jest, że w takim razie Kijów będzie mógł wykorzystywać nie polityczne, a ekologiczne argumenty dla ochrony swoich narodowych interesów.

Aby Ukraina otrzymała mandat dla takiego „ekologicznego szantażu”, musi ona udowodnić, że o stan morskiego środowiska Bałtyku dba bardziej, niż Rosja. Biorąc pod uwagę poziom kultury ekologicznej północnego sąsiada, nie będzie trudno to udowodnić. Stworzenie nowoczesnej oczyszczalni dla ścieków ze Lwowa, które obecnie bez oczyszczenia trafiają do Połtwy, wprowadzenie w tym że Lwowie systemu segregacji odpadów oraz rozwiązanie problemów ekologicznych, powiązanych z wydobyciem węgla w Czerwonohradzie i Nowowołyńsku, wprowadzenie racjonalnego systemu gospodarki rolnej na Wołyniu – to zadania, które wymagają pierwszorzędnego rozwiązania. Ukraina zaangażuje się w te projekty ze względów strategicznych, aby udowodnić, że lepiej dba o środowisko, niż Rosja. Jakiekolwiek jednak pobudki by nie przyświecały tym działaniom, jedno jest pewne: zastąpienie „wyścigu zbrojeń” wyścigiem o to, kto lepiej dba o środowisko naturalne (a takie współzawodnictwo z Rosją Ukraina z pewnością wygra) będzie korzystne dla wszystkich – w tym również dla gmin, zrzeszonych w Związku Miast i Gmin Morskich.

Dalsze działania

Przedstawiona powyżej strategia jest już konsekwentnie wprowadzana w życie. Na wniosek lwowskiego deputowanego Ostapa Kozaka, Lwowska Rada Obwodowa podjęła 26 lutego 2008 roku rezolucję wzywającą ministra spraw zagranicznych Ukrainy do podjęcia działań na rzecz przystąpienia do Konwencji Helsińskiej. W odpowiedzi, ukraińskie służby dyplomatyczne przeprowadziły szereg konsultacji na ten temat z władzami Szwecji, Finlandii, Litwy, Łotwy i Estonii, a także z sekretariatem HELCOM. Rezultat konsultacji jest jak najbardziej pozytywny: zarówno państwa członkowskie, jak i sekretariat HELCOM, popierają starania Ukrainy o członkowstwo w organizacji. Niestety, do tej pory na ten temat nie wypowiedział się największy kraj członkowski HELCOM, czyli Polska. Brak jednoznacznego poparcia ukraińskich aspiracji ze strony polskiego rządu dziwi w sytuacji, kiedy sprawa ta leży jednoznacznie w sferze polskich interesów narodowych.

Na początku 2008 roku Prezydent Elbląga poparł wniosek władz Lwowa i Łucka, które zwróciły się do niego o pomoc w dołączeniu Zachodniej Ukrainy do Euroregionu „Bałtyk” na zasadzie luźnego partnerstwa. W czerwcu delegaci Euroregionu przegłosowali uchwałę, która ustanawia partnerstwo Euroregionu „Bałtyk” z samorządami Zachodniej Ukrainy” i umożliwia pracę ukraińskich przedstawicieli w zespołach roboczych. Prowadzone są również rozmowy na temat ewentualnego pełnego członkowstwa Ukrainy w Radzie Państw Morza Bałtyckiego (tym bardziej zasadnego, że członkiem tej organizacji jest np. Islandia), a także dołączenia zachodnioukraińskich obwodów do bałtyckiej sekcji CPMR (Konferencji Morskich Regionów Peryferyjnych Europy). Pomoc w tej sprawie zadeklarowało wstępnie Województwo Podlaskie.

W świetle powyższych informacji na dzień dzisiejszy kluczową sprawą jest zaapelowanie do rządu RP o to, aby Polska oficjalnie poparła starania Ukrainy (i Białorusi) o uznanie tych krajów za państwa bałtyckie. Skutkiem tego byłaby konieczność przeprowadzenia przez inwestora dodatkowych konsultacji z Ukrainą i Białorusią w sprawie Gazociągu Północnego. Nawet, jeśli miałaby to być czysta formalność, domaganie się tego leży w polskich interesach, gdyż spowodowałoby to dalsze opóźnienie inwestycji (o rok-dwa) i znaczące zwiększenie jej kosztów. Wszystko to może sprawić, że inwestycja okaże się dla Rosji i Niemiec za droga lub w międzyczasie nastąpią inne okoliczności, które spowodują rezygnację z budowy gazociągu. Warunkiem powodzenia tej strategii jest jednak to, aby partnerem do rozmów był nie NordStream – de-jure szwajcarska spółka, która w każdej chwili może przestać istnieć, ale Rosja i Niemcy. Tylko w takim przypadku można podważyć wiarygodność rosyjskich zapewnień o dotrzymaniu wymagań ekologicznych podając za przykład poprzednie sytuacje (a jest ich wiele), w których Rosja swych zobowiązań środowiskowych nie wypełniła. Ukraina i Białoruś jako członkowie HELCOM będą w stanie podejmować na forum tej organizacji kwestie, które np. Polska czy Szwecja nie podejmą w obawie przed oskarżeniem o nadmierną rusofobię. Ze względu na odmienne uwarunkowania geopolityczne (oba kraje i tak nie mają już nic do stracenia – ich konflikty z Rosją są i tak silne) Mińsk i Kijów nie będą miały takich zahamowań, co sprawi, że Polska nie będzie uznawana za najbardziej rusofobski kraj HELCOM.

Jakub Łoginow, Anton Lebedzieu
Powrót do góry
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:02, 04 Lis 2008    Temat postu:

O no dziekuje bardzo za te cenne informacje i witam!!!
Jesli chodzi o moje uwagi to:
Większej aktywności rządu w sprawie Gazociągu Północnego
>>>>>>
No cusz.Jak wiemy Tusk to Midas a jego otocznie typu Nowak choc wydaje sie to niemozliwe a jednak prawdziwe TO JESZE WIEKSI MIDASI.
Co tkna to od razu kupa...
Najlepszy sposob aby spieprzyc inicjatywe to zaangazowac w to PO...
Tak wiec najlepiej gdy nic nie robia TO NIE PSUJA...
A wiec gdyby ten apel traktowac jako jakas rzecz pozyteczna to tylko w tym sensie ze ta sprawa jako jedna z wielu pokazuje jaki rynsztok doszedl w Polsce do glosu i ze trzeba ten rynsztok jak najszybciej spuscic z nurtem szamba.
>>>>
Presja Unii na Niemcy może być tak samo skuteczna, jak w tamtym przypadku presja na polski rząd, która spowodowała wycofanie się z inwestycji przez obszary chronione – tłumaczył europoseł Libicki.
>>>>
To bzdura.Niemcy placa na UE i UE nie ma na nie zadnego wplywu na Niemcy.Porownywac to z sytuacja Jarka i Rospuda moze tylko ignorant.
Mieszanie do tego UE jest jeszcze wiekszym nonsensem niz mieszanie Tuskowcow.O ile Tuskowcy robia kupe to mozliwosci robienia kupy przez UE sa DUUUUZZZO wieksze...
W ogole widac tu kompletny obled.UE ma ratowac przed Kremlem :O)))))
To tak jakby Hitler mial ratowac Europe przed zagrozeniem wloskim faszyzmem :O)))))
To UE jest wiekszym zagrozeniem!
Jakim zagrozeniem jest Rosja?
Smiechu warte.Poniesli totalna kleske w czasie najazdu na Gruzje.Kilkudniowe starcia zakonczyly sie kompletnym krachem gospodarki upadkiem pseudocudu ekonomicznego a wladza zakazala mowic o kryzysie.To ma byc zagrozenie?
Przeciez armia Gruzji miala oficerow z wyszkoleniem rok-dwa bo Izraelczycy jeszcze nie zakonczyli szkolenia!A mimo to na poczatku wojny nastapila totalna kleska.Niewyszkoleni rezerwisci zmietli oslawione ,,sily pokojowe'' z powierzchni ziemi.A sztab atakujacej 58 armii zostal rozbity general dowodzacy zginal!Armia zostala bez dowodztwa.Gdyby armia Gruzji przeszla pelne szkolenie a przywodcy Gruzji mieli wieksze doswiadczenie to wystarczylo wysadzic drogi prowadzace do Gruzji i powoli likwidowac pozbawione dowodztwa oddzialy 58 armii jak w Finlandii...Niestety wojsko nie bylo wyszkolone a jeszcze UE wyslala Sarkoze z ,,pokojem'' Gruzini sie wycofali jednostronnie zamiast wykorzystac sytuacje.A niewyszkolone wojsko nie potrafi wycofac.Zawsze ucieka porzucajac co sie da.I te porzucone rzeczy pozniej propaganda Kremla przedstawiala jako ,,zdobycz wojenna''.Tymczasem ruszyli do ataku dopiero gdy Gruzja oglosila rozejm i zaczeli grabic i krasc sedesy...
To ma byc zagrozenie?
Przeciez gdyby mieli do czynienia z takim Wojskiem Polskim o pelnym wyszkoleniu nawet bez zadnych zmian to gdyby przywodca byl ktos madrzejszy ( oczywiscie nie takie dno jak Tusk) to ta wojna by sie sjonczyla zdobyciem Kremla.Nie mowiac juz o tym ze przeciez musiala by tez walczyc Ukraina bo nie ma innej mozliwosci.
I MY BYSY MIELI SIE BAC ROZLATUJACEGO SIE REZIMU KREMLA?
Tymczasem UE!
Traktat Lizbonski -likwidacja niepodleglosci politycznej.
Likwidacja przedsiebiorstw.
Likwidacja Zlotego.
Mamy tez jak slysze zlikwidowac jezyk na rzecz wspolnego europejskiego.
TO DEBIL ROZUMIE KTO TU JEST PRAWDZIWYM ZAGROZENIEM.SMIERTELNYM!
Oczywiscie ja nie jestem milosnikiem Kremla nie musze mowic wszyscy wiedza.
...
Ale zawsze bede ostro tepil klamstwo jakoby to Rosja byla wrogiem nr.1 Polski a nie Bruksela.A pomysl ze w Brukseli mamy sie chronic przed Kremlem mogl sie narodzic w szpitalu psychiatrycznym dla gosci klepiacych wlasne glowy młotkami aby lepiej funkcjonowaly...
Oczywiscie nie beda odwracal jak poniektorzy ze trzeba by z Rosja przeciw Brukseli.Bo Rosja to u nich oznacza Kreml.Sojusz z Kremlem jest bezwartosciowy bo ten rezim jest zbudowany na piasku,ciagle sie chwieje i z nagla nastapi katastrofa.To by byl sojusz z pijakiem tanczacym na dachu i strzelajacym z karabinu.
Natomiast gdyby na czele Rosji bylo solidne przywodztwo.Np. Bukowski.To nalezalo by OD RAZU I BEZ STRATY CZASU WEJSC Z NIMI W SOJUSZ i rozwalic Eurokolchoz ku uciesze tamtejszych ludow.Takie rozwiazanie to marzenie!Marzenia sie zreszta spelniaja lub nie :O))))
Polityka musi sie kierowac realiami.Sojuszy nie mozna wykluczac z gory bo ktos ma fobie.Ale musi miec rece i nogi...
>>>>
Co do panstw Baltyckich to wedle wszelkich ustalen naukowych panstwa tworzyly sie wedlug zlewisk rzecznych.Np. Polska to kraj w zlewisku Odry i Wisly.
Co do Bialorusi to rzecz jest oczywista.Wszak slynne Wielkie Ksiestwo Litewskie to zlewisko Dzwiny i Niemna oraz Prypeci.Przez cala wspolczesnosc Wielkie Ksiestwo bylo jednoscia BO TAK NAKAZUJE ROZUM...Dopiero szkodliwy i obledny szowinizm Lietuwinski zaczal niszczyc to co zlaczyla natura.A i na Lietuwie bylo silne stronnictwo Litewskie choc zepchniete w cien przez Lietuwinow.Na obecnej Bialorusi zas w ogole program Litewski czyli bylego Wielkiego Ksiestwa jest jedynym powaznym programem politycznym,spolecznym,kulturalnym.Bo nie musze mowic ze ZBIR jest groteska warta tyle co nazwa...
Z Ukraina jest gorzej bo mozna tylko mowic o kwestiach formalnych tzn. ze kawalek dorzecza Bugu jest w ich granicach.Z tym ze jak wiemy Chmielnicki poddal Ukraine Rosji.A UPA zajmowala sie wyrzynaniem Polakow aby na zawsze rozlaczyc Polakow i Ukraincow...
Faktem tez jest ze historycznie Polska byla zlaczona z Rusia poludniowa wzdluz drogi Baltyk-Morze Czarne.Jest to najdogodniejsza droga a granicy gdzie sie zaczyna a gdzie konczy sensownej nie ma.Lwow wielkie miasto na granicy dorzeczy laczy a nie dzieli.Sam fakt ze tak wielkie miasto wyroslo na granicy dorzeczy swiadczy ze polaczenie bylo konieczne.Odessa-Lwow-Gdansk to nierozerwalny lancuch komunikacyjny.
Wiec polaczenie Polsko-Ruskie na poludniu znow tak jak Litewsko-Ruskie na polnocy nie bylo przypadkiem.
Taki jest uklad geopolityczny tej czesci Europy.
Symetrycznym polaczeniem polnocnym jest Litwa-Rus na poludniu Polska-Rus.A poniewaz interesy sa zbiezne to logiczna jest Unia poludnia z polnoca...
Natomiast agresja szla z zewnatrz z wszystkich kierunkow.
Zreszta logicznym uzupelnieniem jest uklad Chorwacja-Wegry-Rumunia laczacy Adriatyk z M.Czarnym.Ktory zabezpiecza nas od poludnia ich od polnocy no ale to jest inny region...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:56, 02 Sie 2012    Temat postu:

Prezydent Łotwy: państwa bałtyckie mogą zniknąć

Pre­zy­dent Łotwy An­dris Be­rzinš stwier­dził, że Łotwa, Litwa i Es­to­nia są zbyt ma­ły­mi pań­stwa­mi i w dłuż­szej per­spek­ty­wie nie są w sta­nie prze­trwać sa­mo­dziel­nie – po­da­je agen­cja Re­gnum.

Pre­zy­dent Łotwy w wy­wia­dzie dla sta­cji LTV pod­kre­ślił, że pań­stwa bał­tyc­kie muszą roz­wi­jać jak naj­bar­dziej ści­słą współ­pra­cę. – Jeśli chce­my prze­żyć we współ­cze­snym świe­cie, to mu­si­my po­łą­czyć siły – za­ak­cen­to­wał.

Mó­wiąc o przy­szło­ści państw bał­tyc­kich, stwier­dził: "Jeśli w ciągu naj­bliż­szych 10 lat nie znaj­dzie­my spo­so­bu, aby stać się sobie na­wza­jem bliż­szy­mi, to żad­ne­go z tych państw nie bę­dzie".

Obie­cał, że - mając na uwa­dze in­te­re­sy na­ro­do­we Łotwy - bę­dzie in­ten­syw­nie roz­wi­jał kon­tak­ty z Es­to­nią i Łotwą.

- Es­to­nii udało się na­wią­zać współ­pra­cę z Fin­lan­dią, wy­ko­rzy­stać jej do­świad­cze­nia w wielu sfe­rach. Łotwa i Litwa w pro­ce­sie bu­do­wy pań­stwa prze­szły przez etap starć in­te­re­sów biz­ne­so­wych, które czę­sto były sta­wia­ne wyżej niż in­te­re­sy pań­stwa. Ale teraz już je­ste­śmy doj­rzal­si – pod­kre­ślił.

Agen­cja Re­gnum przy­po­mi­na, że dys­ku­sje na temat stwo­rze­nia na bazie Łotwy, Litwy i Es­to­nii jed­ne­go pań­stwa są pro­wa­dzo­ne przez elity tych kra­jów od lat 30 XX wieku. Głów­ny ar­gu­ment był za­wsze taki sam i teraz pod­niósł go pre­zy­dent An­dris Be­rzinš : pań­stwa bał­tyc­kie od­dziel­nie są zbyt sła­by­mi gra­cza­mi w po­li­ty­ce świa­to­wej.

>>>>

Wreszcie rozsadny pomysl . Nie UE nie Bruksela bo to zguba . Ale razem wspolnie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:02, 12 Sie 2012    Temat postu:

Ukraina chce eksploatować złoże na szelfie Morza Czarnego

Władze Ukrainy przymierzają się do eksploatacji jednego ze złóż węglowodorów na szelfie Morza Czarnego. O udziały w tym projekcie zabiega m.in. rosyjski Łukoil i największe światowe potęgi gazowe.

Jeżeli projekt wystartuje, Ukraina zyska dostęp do tańszego gazu i będzie miała argumenty w negocjacjach z Gazpromem. Chodzi o obszar Skifski, znajdujący się w obrębie szelfu Morza Czarnego, należącego do Ukrainy.

Z dotychczasowych szacunków wynika, że zapasy złoża wynoszą 35 mld metrów sześć. gazu oraz od 25 do 60 mln ton ropy naftowej. Oczekuje się, że po przeprowadzeniu dogłębnych prac geologicznych prognozowane zapasu gazu wzrosną do 150-200 mld metrów sześć. O udziały w tym projekcie starają się inwestorzy zagraniczni, wśród których jest rosyjski Łukoil.

Na rynku ukraińskim Rosjanie działają za pośrednictwem spółki córki Łukoil Overseas Ukraine B.V. Koncern już złożył dokumenty, które są niezbędne do wzięcia udziału w procesie nadania koncesji wydobywczej. Potwierdził to ukraiński minister środowiska i zasobów naturalnych Eduard Stawicki. Ponadto wydobyciem ukraińskiego gazu i ropy jest zainteresowane międzynarodowe konsorcjum, w które weszły światowe spółki wydobywcze - ExxonMobil, Shell, Petron oraz NAK Nadra Ukrainy.

Dyrektor departamentu Due Diligence moskiewskiej spółki doradczej 2K Audit-Business Consulting/Morison International Aleksander Sztok, w rozmowie z PAP powiedział, że trudno jest przewidzieć rezultaty tego konkursu. Wątpi jednak by zwycięzcą został rosyjski Łukoil.

- O dostęp do ukraińskiego złoża pretendują najwięksi światowi gracze. Rozpoczęcie prac wydobywczych na szelfie Morza Czarnego już na samym początku wymaga ogromnych nakładów finansowych. Za wcześnie jest też mówić o tym, że potwierdzą się prognozy dotyczące ilości surowców zalegających pod dnem morskim - ocenił analityk.

Mimo to Łukoil - podkreślił Sztok - jako potencjalny partner projektu, ma swoje zalety. Na jego korzyść przemawia fakt, że spółka ma solidne doświadczenie związane z eksploatacją złóż szelfu Morza Kaspijskiego.

Niewykluczone, że zwycięzca tego konkursu będzie znany jeszcze w sierpniu br. Według informacji rosyjskiego dziennika "RBK-Daily", decyzja w sprawie wyboru inwestora powinna zapaść w ciągu najbliższego miesiąca. Wiadomo też, że kontrakt z wybraną spółką zostanie zawarty na okres 50 lat.

Wstępne prace geologiczne mogą pochłonąć około 200 mln dolarów. Z kolei całkowity koszt prac geologiczno-wydobywczych szacowany jest na około 10-12 mld dolarów, co pozwoli na wydobycie 3-4 mld metrów sześć. gazu rocznie. Ze względu na zapotrzebowanie w kraju na gaz, które wynosi około 50 mld metrów sześć. rocznie, nie jest to dużo. Dyskusję wśród ekspertów wywołuje możliwość uwolnienia się Ukrainy od rosyjskiego gazu.

Dyrektor Narodowego Funduszu Bezpieczeństwa Energetycznego w Rosji Konstantin Simonow, na łamach dziennika "RBK-Daily" powiedział, że Kijów niejednokrotnie deklarował chęć rozpoczęcia olbrzymich inwestycji w sektorze energetycznym, które nie zostały zrealizowane. Niemniej jednak Ukraina ma potencjał uwolnienia się od rosyjskiego paliwa. Jednak szansę dla ukraińskiej gospodarki Simonow widzi w projektach niepowiązanych z gazem, lecz z węglem.

Innego zdania jest Aleksander Sztok. - Prowadzenie prac wydobywczych na szelfie Morza Czarnego pozwoli zmniejszyć zależność Ukrainy od Gazpromu. Ponadto pojawienie się konkurenta, może wpłynąć na obniżenie ceny gazu. Jeżeli realizacja tego projektu będzie miała pomyślny finał, to Ukraina otrzyma gaz po niższej cenie niż obecnie oferuje Kijowowi Gazprom - podkreślił w rozmowie z PAP.

Ukraina od dawna próbuje negocjować z Gazpromem obniżkę cen gazu, gdyż Gazprom dla Kijowa ma jedne z najwyższych stawek na świecie. W kwietniu tego roku cena gazu dla Ukraińców wynosiła 450 dolarów za 1 tys. metrów sześć. Z kolei w maju br. średnia cena rosyjskiego gazu na europejskim runku wynosiła około 405-415 dolarów za 1 tys. metrów sześć.

Gazprom kontynuuje swoją politykę energetyczną zmniejszając tranzyt gazu przez terytorium Ukrainy. W okresie od stycznia do lipca br. spadek tranzytu rosyjskiego gazu do Europy, wyniósł ponad 23 proc. w porównaniu do tego samego okresu 2011 roku. Na to, że jest to działanie z premedytacją wskazuje oświadczenie Gazpromu z 2012 roku. Rosyjski monopolista gazowy oznajmił wtedy, że po uruchomieniu Gazociągu Południowego (South Stream) i rozbudowy Gazociągu Północnego (Nord Stream) znaczenie Ukrainy dla eksportu rosyjskiego gazu będzie zerowe.

Irina Nowochatko-Kowalczyk

>>>>

I brawo ! Pierwszy raz od dlugiego czasu jakies dobre wiesci z Ukrainy !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133651
Przeczytał: 62 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:38, 20 Sty 2024    Temat postu:

Państwa bałtyckie stworzą własną Linię Maginota. Kraje podpisały porozumienie

Litwa, Łotwa i Estonia podpisały porozumienie w sprawie utworzenia wspólnej linii obrony, która ma wzmocnić wschodnią flankę NATO i powstrzymać Rosję przed potencjonalną agresją.

...

No wreszcie! Tego wam zabrakło w 1940 roku.
Mając 6 mln ludzi i pas umocniony mogliście wystawić nawet 700.000 ludzi (Finlandia 175.000) i nawet wyjść lepiej od Finlandii....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy