Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Znów wspaniałe odkrycie w astronomii!
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:56, 07 Maj 2015    Temat postu:

Naukowcy z Polski i USA odkryli trzy nowe układy planetarne

Trzy nowe układy planetarne odkrył zespół astronomów z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i Uniwersytetu Stanowego Pensylwanii (Stany Zjednoczone). Układy towarzyszą starzejącym się gwiazdom, a w jednym z nich jest planeta, która przeżyje swoją gwiazdę.

Zespołem kierują prof. Andrzej Niedzielski z toruńskiego uniwersytetu i prof. Aleksander Wolszczan z pensylwańskiego uniwersytetu; odkrycia dokonano w ramach projektu poszukiwania planet pozasłonecznych.

Wszystkie trzy odkryte układy planetarne towarzyszą starzejącym się gwiazdom, które wyczerpały swoje wodorowe źródła energii i tworzą powoli w swych centralnych obszarach warunki do rozpalenia reakcji jądrowych spalania helu. Charakteryzują się one znacznymi rozmiarami. Ich średnice sięgają 8-20 promieni naszego Słońca, zaś masy są jedynie nieco większe i sięgają 1,2-1,5 masy Słońca. Gwiazdy te są bardzo odległe i nie są widoczne gołym okiem.

Nowo odkryte układy towarzyszą gwiazdom BD+49 828 (tzw. czerwony olbrzym), HD+95127 i HD+216536. Czerwony olbrzym to gwiazda, która wypaliła już wodór w swoim wnętrzu, tworzy w jądrze warunki do rozpalania jądrowych reakcji spalania helu lub hel już spala. Przed rozpaleniem helowego jądra zewnętrzne obszary gwiazdy nieco stygną, a jej średnica znacznie rośnie.

Gwiazda BD+49 828 posiada towarzysza o minimalnej masie odpowiadającej 1,6 masy Marsa, na nieco wydłużonej orbicie w odległości 4,2 jednostek astronomicznych (umowna jednostka równa średniej odległości Ziemi od Słońca, czyli 149 597 87 km).

Wokół gwiazdy HD+95127 w odległości 1,28 jednostek astronomicznych, na niemal kołowej orbicie krąży ciało o masie równej 5 masom Jowisza z Układu Słonecznego, a gwiazda HD+216536 ma towarzysza o masie 1,47 masy Jowisza na bardzo ciasnej orbicie, liczącej zaledwie 0,61 jednostek astronomicznych.

Prof. Niedzielski podkreślił, że na szczególną uwagę zasługują układy planetarne BD+49 828 i HD+216536. W pierwszym z nich mamy do czynienia z obiektem podobnym do Jowisza. Nowoodkryta planeta BD+49 828 b jest od niego nieco masywniejsza i krąży na nieco tylko mniej rozległej orbicie.

Okrąża swoją gwiazdę co 2590 dni, czyli 7,1 lat i należy do najbardziej odległych wśród znanych planet pozasłonecznych. W tej odległości ta chłodna planeta nie będzie podatna na bezpośrednie zagrożenie ze strony swojej gwiazdy przez wiele milionów lat i przetrwa kolejne fazy ewolucji swojego słońca.

Można powiedzieć, że BD+49 828 b przeżyje swoją gwiazdę. Takie planety stanowią prawdziwą rzadkość. Większość znanych dziś planet zostanie pochłonięta przez swoje gwiazdy najdalej na etapie czerwonego olbrzyma.

Planeta HD 216536 b, także o podobnej do Jowisza masie, należy do rzadkiej grupy obiektów krążących na bardzo ciasnych orbitach przy czerwonych olbrzymach. Odległość, w jakiej się znajduje, jest porównywalna z orbitą Marsa w Układzie Słonecznym. Planeta ta zostanie najprawdopodobniej w niedalekiej przyszłości pochłonięta przez swoje słońce, gdy osiągnie ono rozmiary podobne do orbity planety.

W ramach projektu, kierowanego przez prof. Niedzielskiego i prof. Wolszczana, w ciągu 10 lat odkryto 17 układów pozasłonecznych, zawierających łącznie 20 planet. Obserwacje prowadzono za pomocą teleskopu Hobby-Eberly w Teksasie.

W ostatnich odkryciach układów planetarnych brali udział: dr Grzegorz Nowak (Instituto de Astrofisica de Canarias, Teneryfa i UMK), dr Monika Adamów (University of Texas i UMK), dr Kacper Kowalik (University of Illinois), dr Gracjan Maciejewski (UMK) oraz doktorantki UMK Beata Deka-Szymankiewicz i Michalina Adamczyk.

....

Gratulacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:13, 09 Maj 2015    Temat postu:

Odkrywcy "polskiej" komety: kolejne takie odkrycie to tylko kwestia czasu
9 maja 2015, 06:25
Na koncie mają już odkrycie ponad 100 planetoid i kometę "Polonia". To jednak nie koniec misji czwórki pasjonatów astronomii: lekarza, biznesmena, studenta i ucznia technikum. W swoim obserwatorium w Chile zamontowali nowy teleskop i zapowiadają kolejne odkrycia.

Dla czwórki polskich miłośników astronomii poniedziałek 23 marca 2015 roku nie zapowiadał się zbyt pomyślnie. W dachu ich prywatnego obserwatorium na pustyni Atacama w Chile powstała 10-centymetrowa szczelina. Nie działała też ważna część teleskopu, umożliwiająca mu podążanie za ruchem gwiazd i robienie im zdjęć. - To zepsuło nam humory na cały dzień. Dopiero po godzinie 15. okazało się, że to był jednak zdecydowanie dobry poniedziałek - wspomina krakowski lekarz, astronom-amator Michał Żołnowski.

W tamten poniedziałek Żołnowski wraz z przedsiębiorcą z Obornik Marcinem Gędkiem, studentem astronomii UJ z Żywca Michałem Kusiakiem i uczniem technikum ze Świdwina Rafałem Reszelewskim odkryli kolejną polską kometę. Kilka dni później, 27 marca, ich odkrycie potwierdziła oficjalnie Międzynarodowa Unia Astronomiczna. W ten sposób na niebie pojawiła się kometa o numerze C/2015 F2 i wdzięcznej nazwie "Polonia". To dopiero czwarta kometa odkryta na nocnym niebie przez Polaków po II wojnie światowej i jedenasta kometa w całej historii polskich odkryć.

Łowcy komet

- Rocznie na nocnym niebie odkrywa się 60 komet, wśród nich 10-12 odkryć należy do amatorów. Najlepsi są łowcy komet z półkuli południowej, np. Terry Lovejoy ma na swoim koncie aż pięć komet. Jednak oni poszukiwania prowadzą od wielu lat - podkreśla Michał Kusiak.

Tymczasem polska czwórka poszukiwania prowadzi zaledwie od 2012 roku. - Wtedy we włoskiej osadzie zamieszkałej przez kilkunastu mieszkańców po osiemdziesiątce kupiłem ruderę, niemal rozpadający się dom. Kiedy go odremontowaliśmy, okazało się, że jest to całkiem dobre miejsce na obserwatorium. Z tego obserwatorium zacząłem fotografować niebo i po pewnym czasie wróciłem do marzenia z dzieciństwa: odkrycia własnej planetoidy - opowiada Żołnowski.

Do współpracy zaprosił wówczas studenta astronomii Michała Kusiaka, z którym udało się zrealizować cel: po kilku miesiącach pracy odkrył pierwszą od kilkudziesięciu lat polską planetoidę. - To był ogromny sukces. Byliśmy przeszczęśliwi. Przy użyciu polskiego sprzętu ostatnią "polską" planetoidę odkryli w 1949 r. astronomowie z Poznania. Od tego czasu Polacy kilka razy odkrywali planetoidy przy pomocy zachodniego sprzętu na zagranicznych stypendiach. Nam to się udało dopiero w 2012 roku - mówi Żołnowski.

W sumie we włoskim obserwatorium Michał Kusiak i Michał Żołnowski odkryli około stu planetoid, co sytuuje to obserwatorium wśród 30 najskuteczniejszych, które poszukują tego typu obiektów. - Wiele z naszych planetoid nie jest jeszcze potwierdzonych. Czasami na uzyskanie takiego potwierdzenia trzeba odczekać kilka lub kilkanaście lat - zaznaczył Żołnowski.

Marzenia o komecie

Po odkryciu planetoidy, pojawił się kolejny cel: odkrycie komety. - Kometa była naszym największym marzeniem. Przez trzy lata próbowaliśmy jej szukać we włoskim obserwatorium, ale nam się to nie udało - przyznał Żołnowski.

Wszystko zmieniło się w grudniu 2014 roku, kiedy okazało się, że na pustyni Atacama w Chile - od dwóch rosyjskich miłośników astronomii - można kupić zdalne obserwatorium astronomiczne. Wybudowane przez Rosjan obserwatorium przez kilka lat służyło do fotografowania nieba w wymarzonych do tego celu warunkach.

- Takich zdalnych obserwatoriów na świecie jest kilkadziesiąt. Trudno znaleźć kogoś, kto chciałby się czegoś takiego pozbyć. Ponieważ od kilku lat przyjaźnimy się z Marcinem Gędkiem - który zajmuje się tzw. astrofotografią estetyczną czyli dokumentowaniem przy pomocy bardzo zaawansowanego sprzętu piękna nocnego nieba - zadzwoniłem do niego z szalonym pomysłem: kupujemy obserwatorium. To jedyna okazja - wspominał Żołnowski.

Gdy przedsiębiorca i lekarz zastanawiali się jeszcze, czy kupić chilijskie obserwatorium, rozstrzygającego argumentu dostarczył student - przygotował statystykę odkrywania komet. - Okazało się, że ten malutki teleskop był w perfekcyjnych warunkach obserwacyjnych. Powiedziałem im: słuchajcie, zgodnie z obecną wiedzą najwięcej odkryć komet na nocnym niebie notuje się w pobliżu możliwości technicznych sprzedawanego instrumentu. Ten teleskop będzie się do tego świetnie nadawał - wspomina Kusiak. - W ten sposób praktycznie po kilku dniach obserwatorium stało się nasze i we trzech zaczęliśmy szukać komety na niebie południowym - dodał Żołnowski.

Szybko się jednak okazało, że zadanie nieco przekracza czasowe możliwości trójki zapracowanych astronomów-pasjonatów. - Nasza praca wygląda tak, że zdjęcia robione są w nocy, a nad ranem lądują na serwerze w Polsce i na naszych komputerach. Kto ma akurat więcej czasu, ten te zdjęcia przegląda. W Chile jest ponad 300 pogodnych nocy w ciągu roku, więc materiału do analizy było bardzo dużo. Czasowo nie dawaliśmy rady - wyjaśnił Żołnowski.

W ten sposób do teamu dołączył Rafał Reszelewski - uczeń technikum ze Świdwina, który już jako trzynastolatek odkrył kometę zarejestrowaną przez znajdujące się w przestrzeni kosmicznej laboratorium Soho, stając się najmłodszym odkrywcą komety w historii. - Po ściągnięciu danych na nasze komputery przygotowujemy z nich animacje. Są to trzy zdjęcia, na których wyszukujemy obiektów poruszających się na tle nieruchomych gwiazd. Mogą to być zarówno nieodkryte planetoidy czy komety, ale też sztuczne obiekty wysłane przez człowieka np. satelity - opisał Reszelewski. Astronomowie-amatorzy dokonują odpowiednich pomiarów i sprawdzają, czy znaleziony obiekt jest już znany czy nie. Następnie te pomiary wysyłają do Międzynarodowej Unii Astronomicznej.

- Minęło 37 obserwacyjnych nocy i w poniedziałek 23 marca 2015 roku Rafał nagle zadzwonił do nas podekscytowany, że chyba mamy kometę. Trzeba było poczekać prawie tydzień, aż odkrycie potwierdzą inne obserwatoria. Naszą kometę sfotografowały też obserwatoria w Nowej Zelandii, RPA i obserwatoria w Chile. Wtedy już byliśmy pewni, że ją mamy - powiedział Żołnowski.

Nowa szansa

Choć na swoim koncie mają wspólny sukces, to w pełnym gronie spotkali się po raz pierwszy dopiero w Warszawie - ponad miesiąc od odkrycia "Polonii".

Czwórka pasjonatów nie zamierza jednak poprzestać na odkryciu jednej komety. Niedawno w swoim chilijskim obserwatorium zamontowali nowy teleskop. - Dzięki temu pojawiła się dodatkowa kategoria komet, których wcześniej nie mogliśmy obserwować. Jest bardzo duża szansa, że tych odkryć notować będziemy nawet 5-7 na rok - przewiduje Kusiak.

Bardzo blisko odkrycia kolejnej komety Polacy byli 20 kwietnia. - Wyszły nam jednak tylko dwa zdjęcia i złapaliśmy obiekt, którego nie byliśmy w stanie zgłosić do Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Duże obserwatorium na Hawajach zgłosiło tę kometę cztery dni później. To już pokazuje, jak duży potencjał drzemie w tym teleskopie i w tej lokalizacji - opisuje Kusiak.

Niewiele do szczęścia brakowało też we wrześniu 2012 roku - jeszcze we włoskim obserwatorium. Sfotografowali wtedy planetoidę, która później okazała się być kometą. - Aby otrzymać potwierdzenie odkrycia planetoidy, zwykle taki obiekt trzeba obserwować przez co najmniej dwie noce. My mieliśmy tylko jednonocną obserwację. Choć niewiele brakowało, aby odkrycie było nasze, to ostatecznie dostał je słowacki astronom Tomas Vorobjov - wspominał Kusiak.

Niedługo "Polonię" będzie można zobaczyć również w Polsce. Najlepiej widoczna będzie po 20 maja, kiedy przesunie się na tyle wysoko nad horyzontem, że stanie się widoczna z obszaru naszego kraju. Jednak aby ją dostrzec, potrzebny będzie teleskop o średnicy przynajmniej 25 centymetrów ustawiony w miejscu niezanieczyszczonym miejskim światłem.

Żołnowski podkreślił, że trudno precyzyjnie określić spodziewaną jasność komety, podczas jej przelotu nad Polską. Zależy ona od skomplikowanych zjawisk zachodzących na powierzchni komety. - Jak mawiał jeden z najsłynniejszych badaczy komety David Levy, komety są jak koty, mają ogony i chodzą własnymi drogami - dodaje.

- Pozostaje mieć nadzieję, że kometa Polonia będzie dostępna amatorskim obserwacjom z terenu naszego kraju - mówi Żołnowski.

Ewelina Krajczyńska

...

Łowcy meteorów. Super Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:29, 12 Cze 2015    Temat postu:

Śląscy naukowcy odkryli nowy minerał w meteorycie. To nie pierwszy sukces zespołu badawczego

Robert Kulig
12 czerwca 2015, 15:42
Zespół naukowców z Uniwersytetu Śląskiego odkrył w meteorycie nowy minerał - czochralskit. Mimo trudności wynikającej z badania meteorytów, to już kolejne odkrycie prof. Karwowskiego.

Zespół prof. dr. hab. Łukasza Karwowskiego z Uniwersytetu Śląskiego odkrył nowy minerał. Na cześć najczęściej cytowanego polskiego naukowca - prof. Jana Czochralskiego – minerał nazwano czochralskit (wzór Na4Ca3Mg(PO4)4).

Mimo że odkrycie w meteorycie to bardzo rzadkie wydarzenie, zespół badawczy odkrył już drugi nowy minerał. Poprzedni nosi nazwę moraskoit – na cześć meteorytu Morasko.

W skład zespołu badającego nowy minerał weszli naukowcy z kilku ośrodków badawczych: prof. dr hab. Ryszard Kryza (Instytut Nauk Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego), prof. zw. dr hab. Andrzej Muszyński (Instytut Geologii, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza),prof. dr hab. inż. Joachim Kusz (Instytut Fizyki Uniwersytetu Śląskiego), dr inż. Katarzyna Helios (Wydział Chemii Politechniki Wrocławskiej), prof. dr hab. inż. Piotr Drożdżewski (Wydział Chemii Politechniki Wrocławskiej) i dr hab. Evgeny Galuskin (Wydział Nauk o Ziemi, Katedra Geochemii, Mineralogii i Petrografii Uniwersytetu Śląskiego).

...

Brawo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:56, 19 Lip 2015    Temat postu:

Odnaleziono długo poszukiwanego bliźniaka Ziemi!

W układzie HIP11915 może znajdować się długo poszukiwany bliźniak Ziemi! - Thinkstock

Kierowany przez brazylijskich naukowców zespół przeczesywał przestrzeń międzygwiezdną w poszukiwaniu planet, na których mogłoby zaistnieć życie. Rezultatem ich prac jest odnalezienie układu gwiezdnego uderzająco podobnego do naszego. Odkrycie to może stanowić przełom w poszukiwaniu życia w Kosmosie – podaje "Science".

Centrum układu gwiezdnego oznaczonego jako HIP11915 stanowi gwiazda odległa o około 200 lat świetlnych od Ziemi. Jest podobna do Słońca pod względem masy, wieku, temperatury oraz składu chemicznego.
REKLAMA


Ponadto, wokół niej orbituje gazowy olbrzym, stanowiący niemalże kopię Jowisza. Obecność gazowego olbrzyma może mieć szczególne znaczenie dla badań. Zgodnie z wiodącymi teoriami, sprzyjające powstaniu życia ukształtowanie się Układu Słonecznego jest zasługą Jowisza i Saturna. Ich rolą było uprzątnięcie dryfujących w przestrzeni kosmicznej odłamków, które w przeciwnym razie mogłyby uniemożliwić zaistnienie życia na planetach bliższych centrum. Jeśli ta teoria jest słuszna, to planety bardzo podobne do naszej własnej mogą skrywać się w przestrzeniach gwiezdnych poza Układem Słonecznym.

W swojej pracy badacze wykorzystali znajdujący się w chilijskim obserwatorium La Silla teleskop o średnicy 3,6 m. Ponadto, uczeni użyli spektrografu HARPS – specjalistycznego urządzenia przeznaczonego do przeszukiwania przestrzeni międzygwiezdnej w poszukiwaniu planet. Te ważne odkrycia zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym "Astronomy and Astrophysics".

...

Przy tak wielkim kosmosie siłą rzeczy są podobne układy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:12, 24 Wrz 2015    Temat postu:

Student Politechniki Śląskiej odkrył dwie nowe komety
Paweł Pawlik
Dziennikarz Onetu
73
Student Politechniki Śląskiej odkrył dwie nowe komety
Student Politechniki Śląskiej odkrył dwie nowe komety - Shutterstock

Student informatyki z Politechniki Śląskiej w Gliwicach - Michał Biesiada - odkrył dwie komety. Do odkrycia doszło podczas projektu nadzorowanego przez naukowca z NASA. W ten oto sposób młody amator-odkrywca dołączył do elitarnego grona łowców komet z Polski.

Katalog komet odkrytych przez Polaków liczy ok. 300 pozycji. Najwięcej odkryć na swoim koncie mają Szymon Liwo (ponad 70 zauważonych komet) i Michał Kusiak z Żywca, który odkrył ponad 150 komet. W większości to ciała niebieskie odkryte na zdjęciach pochodzących z orbitalnego obserwatorium słonecznego SOHO. Tak też jest w przypadku Michała Biesiada, studenta z Wydziału Elektrycznego Politechniki Śląskiej.

Komety odkrył, gdy brał udział w nadzorowanym przez Karla Battamsa z NASA projekcie "Sungrazer Project". Pierwszą Michał Biesiada dostrzegł w ubiegłym roku. Drugą całkiem niedawno, bo 10 sierpnia tego roku.

– Wstępnego potwierdzenia (odkrycia komety - przyp. red.) udzielili mi wówczas inni doświadczeni łowcy komet: Boonplod z Tajlandii oraz Bo Zhou z Chin – relacjonuje "łowca". – Ostatecznie raport został oficjalnie zatwierdzony przez koordynatora projektu Karla Battamsa na początku września – precyzuje.

Komety odkryte przez studenta ze Śląska należą do rzadkiej grupy Meyera, zostały oznaczone jako: Comet C/2014 (SOHO-2831) i Comet C/2015 (SOHO-2991).

Prowadzenie obserwacji Układu Słonecznego jest możliwe m.in. dzięki wystrzelonemu w kosmos w 1995 roku obserwatorium Solar and Heliospheric Observatory (SOHO), będącego wspólną misją agencji kosmicznej NASA i Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA).

Dane pochodzące z sondy są dostępne poprzez specjalną stronę internetową, na której ochotnicy – tacy jak Michał Biesiada z Politechniki Śląskiej – mogą poszukiwać komet w ramach projektu "SOHO Sungrazer". Aż 95 proc. spośród dostrzeżonych do tej pory trzech tysięcy komet SOHO zostało wypatrzonych przez miłośników astronomii, a nie przez naukowców.

>>>

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:38, 12 Lis 2015    Temat postu:

Naukowcy odkryli najdalszy obiekt w Układzie Słonecznym

Naukowcy odkryli najdalszy obiekt w Układzie Słonecznym - Shutterstock

Astronomowie odkryli najdalszy do tej pory obiekt w Układzie Słonecznym. O obserwacjach dokonanych dzięki japońskiemu teleskopowi Subaru poinformowano na spotkaniu Amerykańskiego Towarzystwa Astronomicznego w Waszyngtonie.

Obiekt jest średniej wielkości. Nosi roboczą nazwę V774104 i ma kilkaset kilometrów średnicy. Najprawdopodobniej jest ciałem lodowym. Obecnie okrąża Słońce w odległości piętnastu i pół miliarda kilometrów, sto razy większej niż Ziemia i trzy razy większej niż Pluton.
REKLAMA


Na razie nie jest jasne, jak wygląda orbita nowo odkrytego ciała niebieskiego. Astronomowie mówią, że potrzebują czasu, by to ustalić. Obiekt może mieć kształt mocno wydłużonej elipsy. Możliwe więc, że z czasem przybliża się, a następnie znacznie oddala od Słońca.

...

Znakomicie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:14, 22 Lut 2016    Temat postu:

W meteorycie Morasko, znalezionym na terenie Poznania, odkryto dwa nowe minerały
akt. 22 lutego 2016, 14:15
• Dwa niespotykane na Ziemi minerały odkryli naukowcy z Poznania
• Odkryto je w meteorycie Morasko
• Nowe fosforany noszą nazwy: moraskoit i czochralskiit

Nowe minerały rozszerzają listę kilkunastu fosforanów znanych wcześniej z meteorytów i innych obiektów pozaziemskich.

Nowe fosforany noszą nazwy: moraskoit i czochralskiit. Nazwa pierwszego minerału pochodzi od nazwy dawnej miejscowości Morasko (obecnie północna część Poznania), gdzie od ponad 100 lat znajdowane są fragmenty meteorytu żelaznego. Drugi minerał został nazwany na cześć polskiego metalurga, chemika i krystalografa Jana Czochralskiego (1885-1953). Jest on autorem metody syntetycznego otrzymywania kryształów krzemu, którą stosuje się przy produkcji mikroprocesorów.

Odkrycia udało się dokonać dzięki współpracy naukowców z ośrodków uniwersyteckich w Poznaniu, Sosnowcu, Wrocławiu i Krakowie.

Jak powiedział prof. Andrzej Muszyński z Instytutu Geologii Wydziału Nauk Geograficznych i Geologicznych Uniwersytetu im Adama Mickiewicza w Poznaniu, minerały są niewidoczne gołym okiem; są wielkości części milimetra. Badania nad oboma minerałami trwają od kilku lat.

- Oba fosforany mają niespotykany skład. Znaleziono je w specjalnych strukturach w meteorycie, niewielkich bąbelkach w masie stopu żelazowo-niklowego, które nazywamy nodulami. Gdy zauważyliśmy ich obecność, zaczęliśmy to badać z kolegami z Uniwersytetu Śląskiego na mikrosondzie elektronowej. Do pomocy przy badaniach zaprosiliśmy fizyków i chemików - powiedział prof. Muszyński

Jak wyjaśnił, nowe struktury mogą się przydać do tworzenia nowych kompozytów. - Gdy odkrywa się nową strukturę, od razu sprawdza się, do czego może być ona przydatna. Takie badania już są prowadzone - powiedział.

Obydwa nowe fosforany zostały oficjalnie zatwierdzone jako nowe minerały przez Komisję Nazewnictwa i Klasyfikacji Nowych Minerałów Międzynarodowej Asocjacji Mineralogicznej (CNMNC IMA).

Prof. Muszyński wyjaśnił, że fosforany są głównym nośnikiem fosforu w materii kosmicznej, zainteresowanie nimi wynika m.in. z ważnej roli, jaką miał pełnić fosfor przy powstaniu życia w Układzie Słonecznym.

Meteoryt Morasko to największy deszcz meteorytów żelaznych w Europie, który miał miejsce ok. 5 tys. lat temu. Jest zaklasyfikowany do głównej grupy meteorytów żelaznych. Składa się w głównej masie z metalicznego żelaza ze znaczną zawartością niklu. W metalu spotyka się owalne nodule wielkości do kilku centymetrów, zbudowane głównie z grafitu i troilitu, które dodatkowo zawierają kilkanaście innych rzadkich minerałów, w tym również minerałów niespotykanych na Ziemi.

Naukowcy szacują masę dotąd znalezionego materiału na około 1,8 tys. kg. Ciągle znajdowane są duże fragmenty. Największym do tej pory okazem jest znaleziony w 2012 roku meteoryt ważący po oczyszczeniu 261,2 kg.
PAP

...

Znakomite!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:36, 26 Lut 2016    Temat postu:

Opublikowano najdokładniejszą mapę Drogi Mlecznej
Najobszerniejsza mapa naszej galaktyki - [link widoczny dla zalogowanych]

Na stronach Europejskiej Organizacji Badań Astronomicznych (ESO) opublikowano najobszerniejszą mapę naszej galaktyki. Osiągnięcie było to możliwe dzięki programowi ATLASGAL, realizowanemu przy współpracy Europejskiej Agencji Kosmicznej z naukowcami z Chile, którzy mają do dyspozycji teleskop APEX.

ATLASGAL to skrót od "APEX Telescope Large Area Survey of the Galaxy". Dzięki badaniom naukowców z Europy i Chile stworzono najdokładniejszą i największą mapę Drogi Mlecznej. Jak czytamy na stronach ESO, mapa przedstawia "całą galaktykę", którą można zaobserwować na półkuli południowej "w zakresie promieniowania stumilimetrowego", w tym promieniowania podczerwonego i radiowego.

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:33, 28 Lut 2016    Temat postu:

Naukowcy wyśledzili tajemnicze "sygnały od kosmitów" w odległej galaktyce
Naukowcy wyśledzili tajemnicze "sygnały od kosmitów" w odległej galaktyce - Shutterstock

Naukowcy wyśledzili pochodzenie tajemniczych fal radiowych, często nazywanych "sygnałami od kosmitów", w odległych galaktykach. Udało się to pierwszy raz w historii - donosi ostatni magazyn "Nature".

Od 2007 broku naukowcy wykryli 17 szybkich wybuchów fal radiowych z kosmosu, nazywanych "FRBs" ("Fast Radio Bursts"). Wszystkie były bardzo krótkie i trwały maksymalnie kilka milisekund. Wielu ludzi było przekonanych, że są to sygnały od pozaziemskiej cywilizacji. Naukowcy postanowili to sprawdzić.
REKLAMA


Astronom Evan Keane z Wielkiej Brytanii, wraz ze swoim zespołem badawczym, analizowali ostatni sygnał "FBRs". Fala o nazwie FRB 150418 była jedną z najkrótszych dotąd zarejestrowanych. Została wykryta przez Teleskop Parkes w Australii. Następnie dzięki pomocy astronomów pracujących na Hawajach wykryto, skąd pochodził sygnał.

Okazało się, że "FBRs" dotarł do nas z eliptycznej, osamotnionej galaktyki, odległej od Ziemi o sześć miliardów lat świetlnych. Keane nie pozostawia złudzeń. Sygnał nie pochodził od pozaziemskiej cywilizacji. Najprawdopodobniej powstał w wyniku kolizji dwóch gwiazd neutronowych.

Badania nad "FBRs" pozwolą w przyszłości stworzyć dokładniejsze mapy wszechświata. Dzięki analizie zarejestrowanych fal możliwe będzie "rozpoznanie" ilości i rodzaju materii, przez którą ona przeszła. Według Keane'a dalsze badania pozwolą także odpowiedzieć na pytania dot. ciemnej materii.

...

Oczywiscie te ,,sygnaly kosmitow" to chwyt publicystyczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:56, 03 Mar 2016    Temat postu:

Science News
Po raz pierwszy zarejestrowano powtarzające się sygnały z kosmosu
Po raz pierwszy zarejestrowano powtarzający się sygnał z kosmosu - Reuters

Jeszcze nigdy wcześniej nie zarejestrowano powtarzających się sygnałów z kosmosu, nazywanych przez naukowców szybkimi wybuchami fal radiowych (FRB). Wszystkie trwały zaledwie po kilka milisekund i poza jednym, każdy zdaje się mieć swoje źródło w głębokim kosmosie - informuje magazyn "Science News".

Sygnały zarejestrowano w Obserwatorium Arecibo w Puerto Rico. Każdy z nich napotkał taką samą ilość międzygalaktycznej plazmy, co oznacza, że przebył taką samą drogę w kosmosie.
REKLAMA


Powtarzalność sygnału wyklucza kolizję rdzeni gwiazd jako przyczynę powstawania FRB. Bardziej prawdopodobnym źródłem są wybuchy radiowe z gwiazd neutronowych, takich jak pulsary czy magnetary. Radioteleskopy są w stanie zarejestrować takie zdarzenie nawet w odległej galaktyce.

Więcej informacji na stronie internetowej "Science News".

...

Cos pulsuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:06, 29 Mar 2016    Temat postu:

Po raz pierwszy zarejestrowano falę uderzeniową podczas wybuchu gwiazdy

Naukowcy po raz pierwszy zarejestrowali falę uderzeniową, która wytworzyła się po wybuchu ogromnej gwiazdy. Po zdarzeniu stała się supernową typu II P, czyli kosmiczną eksplozją, która po kilku tygodniach lub miesiącach stanie się niemal niewidoczna.

Do wybuchów dochodzi, gdy jądro gwiazdy się zapada. Obserwacji dokonano dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Keplera.

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:52, 26 Kwi 2016    Temat postu:

Astronomowie z Torunia odkryli egzotyczną planetę. To „ciepły Jowisz”
wyślij
drukuj
kaien, pszl | publikacja: 26.04.2016 | aktualizacja: 19:21 wyślij
drukuj
Planeta to tzw. ciepły Jowisz (fot. YT/RadioTeleskop.pl)
Międzynarodowy zespół, kierowany przez prof. Andrzeja Niedzielskiego z Centrum Astronomii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, odkrył egzotyczną planetę, tzw. ciepłego Jowisza. Nowo odkryta planeta znajduje się przy bardzo starej gwieździe, blisko dwukrotnie bardziej masywnej niż Słońce.

Sensacyjne wnioski naukowców. Odkryto dwie nowe planety w Układzie Słonecznym?
Gwiazda macierzysta o nazwie TYC 3667-1280-1 to tzw. czerwony olbrzym. Jest to obiekt o średnicy sześciokrotnie większej niż Słońce i 30 razy jaśniejszy. Znajduje się w gwiazdozbiorze Kasjopei, ok. 1600 lat świetlnych od Słońca. Takie planety są niezwykle rzadkie, a ta odkryta jest jedyną znaną przy tak masywnej gwieździe.

Ciasna orbita gorącej planety

Planeta, nazwana zgodnie z obowiązującą konwencją TYC 3667-1280-1 b, ma masę ponad pięciokrotnie większą niż Jowisz i krąży wokół swojej gwiazdy na bardzo ciasnej orbicie – jej „rok” trwa zaledwie 26,5 dnia. Gdyby umieścić ją w Układzie Słonecznym, byłby to najbliższy Słońcu obiekt, o orbicie dwa razy ciaśniejszej niż orbita Merkurego. Ze względu na małą odległość od gwiazdy, na tej gazowej planecie panuje temperatura ok. 1100 stopni Celsjusza.

Jak podkreśliło Centrum Promocji i Informacji UMK, jest to już dwudziesty układ planetarny odnaleziony przez zespół prof. Niedzielskiego.

Wszystkie badania prowadzące do tych odkryć zostały wykonane za pomocą 10-metrowego teleskopu Hobby-Eberly w Teksasie, a ostatnich pięć także przy współudziale włoskiego teleskopu Galileusz, o średnicy zwierciadła 3,6 m. Instrument ten wyposażony jest w spektrograf HARPS-N, jedno z dwóch najdokładniejszych tego typu urządzeń na świecie, które pozwala na pomiar prędkości gwiazd z dokładnością wyższą niż 1 m/s.

Polscy astronomowie odkryli nową planetę
Dwudziesty układ zespołu

Wśród układów odkrytych przez zespół większość stanowią stare układy planetarne przy tzw. czerwonych olbrzymach, w których poszukiwaniach zespół ten się specjalizuje. W trzech z nich jednocześnie odkryte zostały po dwie planety.

Odkrywane przez zespół prof. Niedzielskiego planety zazwyczaj krążą znacznie dalej od swoich gwiazd niż ta przy TYC 3667-1280-1. Rekordzistką wśród nich jest planeta przy gwieździe BD+49 828, która krąży wokół niej w odległości aż 4,2 jednostki astronomicznej, a jej „rok” trwa 2590 dni.

W skład zespołu wchodzą prof. Aleksander Wolszczan (Uniwersytet Stanowy Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych), dr Eva Villaver (Uniwersytet Autonomiczny w Madrycie w Hiszpanii), dr Grzegorz Nowak (Instytut Astronomiczny Wysp Kanaryjskich w Hiszpanii), dr Monika Adamów (Uniwersytet Stanowy w Teksasie i Obserwatorium Astronomiczne McDonalda w Stanach Zjednoczonych oraz UMK), dr Gracjan Maciejewski (Centrum Astronomii UMK), dr Kacper Kowalik (Narodowe Centrum Zastosowań Superkomputerowych w Illinois w Stanach Zjednoczonych) oraz doktorantki Beata Deka-Szymankiewicz i Michalina Adamczyk z UMK.

Badania prof. Niedzielskiego finansowane są przez Narodowe Centrum Nauki.


PAP

...

Ciekawostka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:17, 03 Cze 2016    Temat postu:

Zakonnice z Watykanu pomogły odkryć 400 tys. gwiazd
wyślij
drukuj
pw, kaien | publikacja: 03.06.2016 | aktualizacja: 08:03 wyślij
drukuj
Cztery siostry odkryły tysiące gwiazd (fot. flickr.com/ Julian Peter)
Trafiły tam przypadkiem, ale wniosły wiele w rozwój astronomii. Cztery włoskie zakonnice, pracujące w watykańskim obserwatorium astronomicznym, przyczyniły się do odkrycia aż 400 tysięcy gwiazd.

Tak wybucha gwiazda. Pierwsze takie zdjęcia
Zakonnice robiły to w pierwszej połowie XX wieku, ale dopiero teraz udało się ustalić ich nazwiska.

Wciągająca astronomia

Emilia Ponzoni, Regina Colombo, Concetta Finardi i Luigia Panceri z Mediolanu wydelegowane zostały do pomocy watykańskim astronomom w 1910 roku. Bardzo szybko opanowały tajniki astronomii i nauczyły się obsługiwać teleskop.

W ciągu następnych dwunastu lat zupełnie już samodzielnie odkryły i opisały w sposób naukowy 400 tys. nieznanych wcześniej gwiazd.
#wieszwiecej | Polub nas
Ślad po nich potem zaginął, a kiedy w 1966 r. zarzucono stosowany przez nie sposób katalogowania ciał niebieskich, zupełnie o nich zapomniano.

Dopiero teraz obecni pracownicy watykańskiego obserwatorium astronomicznego ustalili ich nazwiska, aby mogły błyszczeć na firmamencie.
IAR

...

Prosze bardzo! W cichosci bez rozglosu! Wzor! A nie od razu ja chce Nobla...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:56, 08 Lip 2016    Temat postu:

Lepiej niż w „Gwiezdych wojnach”. Odkryto planetę z trzema słońcami
wyślij
drukuj
pch, kaien | publikacja: 08.07.2016 | aktualizacja: 09:59 wyślij
drukuj
Układ o wdzięcznej nazwie HD 131399 składa się z trzech gwiazd i jednej planety – gazowego giganta o masie cztery razy większej od Jowisza (fot.PAP/EPA/L. Calcada / ESO / HANDOUT)
Wyobrażacie sobie życie na planecie, na której są co najmniej trzy wschody i trzy zachody słońca? Astronomom z Arizony udało się właśnie odkryć wyjątkowo egzotyczny system planetarny, odległy od Ziemi o 320 lat świetlnych.

Astronomowie z Torunia odkryli egzotyczną planetę. To „ciepły Jowisz”
Rzeczywistość przebiła fantastykę. Rodzinna planeta Luke'a Skywalkera, Tatooine, w „Gwiezdnych wojnach”, była niezwykłym światem z dwoma słońcami na nieboskłonie. Astronomom udało się znaleźć jeszcze bardziej osobliwy system. Obserwator, który znalazłby się w tym systemie, mógłby zobaczyć potrójne wschody i zachody słońca.

Układ o wdzięcznej nazwie HD 131399 składa się bowiem z trzech gwiazd i jednej planety – gazowego giganta o masie cztery razy większej od Jowisza. Planeta ma 16 milionów lat, czyli jest nieco starsza od Ziemi. Kosmiczny obiekt jest bardzo gorący, a temperatura na jego powierzchni wynosi około 580 stopni Celsjusza. Układ znajduje się 320 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Centaura – czyli jak na kosmiczne warunki – tuż za rogiem.



Niezwykły świat został odkryty przez zespół astronomów z Uniwersytetu w Arizonie (USA), którym w obserwacjach pomagał gigantyczny teleskop z Chile. Planeta i gwiazdy są w dosyć skomplikowanym związku. Można to zobaczyć na poniższej animacji.


CNN

...

Prosze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:11, 12 Lip 2016    Temat postu:

Historyczne odkrycie. Naukowcy znaleźli wodę poza Układem Słonecznym
Dodano wczoraj 19:11
WISE 0855 / Źródło: YouTube
Astronomowie odkryli, że na brązowym karle WISE 0855 są obłoki wodne i lód. Niedoszła gwiazda znajduje się w odległości ponad siedmiu lat świetlnych od Ziemi.

W Galaktyce roi się od brązowych karłów, czyli niedoszłych gwiazd, wypełniających lukę między planetami a gwiazdami. Teraz naukowcy pracujący pod kierownictwem astronomów z UC Santa Cruz odkryli, że na karle WISE 0855, czyli najstarszym pojedynczym obiekcie kosmicznym poza Układem Słonecznym, znajdują się obłoki wody i lód wodny. Badaczom udało się uzyskać widmo obiektu w zakresie podczerwonym za pomocą teleskopu Gemini North na Hawajach.

– Otrzymaliśmy widmo w falach podczerwonych i teraz dowiemy się, co się dzieje na brązowym karle WISE 0855. Analizy wykazują, że w atmosferze tego obiektu dominuje para wodna i chmury. Jest on uderzająco podobny do Jowisza – przekazał szef grupy badaczy Andrew Skemer.

Wiemy już, że temperatura na obiekcie wynosi -23 st. C., co utrudnia analizy spektroskopowe. – WISE 0855 to pierwszy obiekt pozasłoneczny, który jest na tyle chłodny, jak nasze gazowe olbrzymy – dodał Skemer.

Skrótowiec „WISE” pochodzi od nazwy teleskopu kosmicznego Wide-field Infrared Survey Explorer, obserwującego niebo w podczerwieni, który wykonał zdjęcia, na których odnaleziono obiekt. Liczby w nazwie oznaczają współrzędne astronomiczne tego ciała niebieskiego.
/ Źródło: washingtonpost.com

...

To musialo kiedys nastapic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 7:43, 25 Sie 2016    Temat postu:

Wokół najbliższej gwiazdy odkryto planetę podobną do Ziemi
prz/
2016-08-24, 22:16
Gwiazda najbliższa względem Układu Słonecznego - Proxima Centauri - posiada planetę o masie Ziemi, na której w dodatku może występować woda w stanie ciekłym - odkrył zespół naukowców, w skład którego wchodzi również polski astronom z Uniwersytetu Warszawskiego.
eso.org

Technologie i Medycyna
Asteroida przeleci między Ziemią a Księżycem...

Technologie i Medycyna
Amerykańska sonda Juno weszła na orbitę...

Technologie i Medycyna
Brytyjski kartograf stworzył mapę Marsa

Odkrycie zostało oficjalnie ogłoszone w środę przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) i kilka innych instytucji naukowych. W czwartek ukaże się najnowszy numer czasopisma naukowego „Nature” z publikacją przedstawiającą wyniki badań prowadzonych przez międzynarodowy zespół naukowców.


- Moim zdaniem odkrycie można uznać za zakończenie pewnego etapu poszukiwania planet pozasłonecznych. Już nie odkryje się bliższej Układowi Słonecznemu planety o podstawowych parametrach podobnych do Ziemi - skomentował dr hab. Marcin Kiraga z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego, który jest współautorem publikacji w "Nature".


7 mln kilometrów od Proxima Centauri


Proxima Centauri, gwiazda najbliższa względem Układu Słonecznego, jest chłodną gwiazdą, tzw. czerwonym karłem. Jej średnica i masa wynoszą trochę ponad 10 procent rozmiarów i masy Słońca. Nie widać jej na niebie gołym okiem. Jest związana z układem podwójnym gwiazd Alfa Centauri A i Alfa Centauri B (który z kolei łatwo dostrzec na niebie półkuli południowej).


Nowo odkryta planeta, którą nazwano Proxima b, znajduje się bardzo blisko Proxima Centauri - zaledwie 7 milionów kilometrów od niej, czyli 5 proc. dystansu Ziemia-Słońce. Dzięki temu, że gwiazda jest znacznie słabsza niż Słońce, orbita planety przebiega w tzw. strefie życia, określanej też jako ekosfera, ekostrefa, albo strefa nadająca się do zamieszkania. Jest to obszar wokół gwiazdy, w którym panuje temperatura umożliwiająca występowanie na powierzchni planety wody w stanie ciekłym.


"Na planecie mogłaby istnieć woda"


- Jeżeli byśmy zmierzyli strumień energii promieniowania dochodzącego od gwiazdy do planety, to plasuje się on pomiędzy Ziemią a Marsem. Mniej więcej 65 proc. tego co dochodzi do Ziemi i jakieś półtora raza więcej niż do Marsa. Więc w punkcie przysłonecznym na planecie mogłaby hipotetycznie istnieć woda w stanie ciekłym, ale jest to dość daleko idące przypuszczenie, bowiem trzeba zdać sobie sprawę, że aby na planecie mogła występować woda w formie ciekłej, to planeta musi mieć atmosferę - powiedział dr Kiraga.


Mimo podobnej masy i obecności w strefie życia, na nowo odkrytej planecie mogą panować warunki znacząco różne niż na Ziemi. Wpływ na nie mogą mieć rozbłyski ultrafioletowe i rentgenowskie, które są znacznie intensywniejsze niż te, których Ziemia doświadcza od Słońca. Na dodatek efekty grawitacyjne mogły spowodować, że planeta jest zwrócona do gwiazdy stale jedną stroną, czyli na jednej półkuli panuje nieustanny dzień, a na drugiej ciągła noc.


Obserwacja na 3,6-metrowym teleskopie


Odkrycia planety dokonano w ramach kampanii obserwacyjnej Pale Red Dot, której nazwę można przetłumaczyć jako "bladoczerwona kropka". Nazwa nawiązuje do określenia Ziemi jako "błękitnej kropki" (ang. pale blue dot), którego użył kiedyś znany amerykański astronom Carl Sagan. Kampania trwała od stycznia do kwietnia 2016 r. Obserwacjom towarzyszyła specjalna strona internetowa z raportami z przebiegu kampanii i artykułami popularnonaukowymi, a także informacje na bieżąco w mediach społecznościowych.


Podstawą kampanii obserwacyjnej były badania za pomocą spektrografu HARPS na 3,6-metrowym teleskopie ESO w Obserwatorium La Silla w Chile. Ten należący do Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) instrument jest jednym z najdokładniejszych spektrografów na świecie, znanym z odkryć wielu planet pozasłonecznych. W analizie danych posłużono się także obserwacjami dokonanymi w innych obserwatoriach oraz danymi archiwalnymi z wielu lat wstecz, aż do 2000 roku.


"Istnienie planety bardzo prawdopodobne"


O istnieniu planety w pobliżu Proximy Centauri wywnioskowano na podstawie pomiarów prędkości radialnych - niewielkich ruchów gwiazdy spowodowanych oddziaływaniem grawitacyjnym planety.


- Istnienie planety wokół Proximy Centauri wydaje się bardzo prawdopodobne, jest najlepszą hipotezą wyjaśniającą uzyskane wyniki. Przeprowadzone obserwacje nie stwierdziły żadnych innych przyczyn, z powodu których mogłyby zachodzić zmiany prędkości radialnych. Tymi innymi przyczynami mogłyby być zmiany fotometryczne (w jasności gwiazdy) z okresem 11 dni albo zmiany w kształtach linii widmowych, związane z procesami zachodzącymi na samej gwieździe, ale nic takiego nie występuje - wyjaśnił dr Kiraga.


Naukowiec dodał, iż niewątpliwym potwierdzeniem istnienia planety byłoby zaobserwowanie jej tranzytu, czyli przejścia przed gwiazdą. Ale ze względu na rozmiary gwiazdy i orbity wydaje się mało prawdopodobne, abyśmy mogli obserwować z Ziemi taki tranzyt. - Na pewno jednak będą prowadzone dalsze próby obserwacji takiego zjawiska - zapewnił.


Następne w kolejce poszukiwanie życia


Polski astronom wskazał, że w porównaniu z wcześniejszymi doniesieniami dotyczącymi planety wokół gwiazdy Alfa Centauri B (istnienie tej planety zaczęto podawać w wątpliwość jakiś czas po ogłoszeniu odkrycia – red.), w przypadku Proxima Centauri przesłanki są dużo mocniejsze.


Obecnie bez odpowiedzi pozostaje kwestia, czy w układzie może istnieć więcej niż jedna planeta. Wykluczenie lub odkrycie kolejnych planet wymaga dalszych obserwacji.


- Znaleziono już wiele egzoplanet i wiele więcej zostanie jeszcze odkrytych, ale poszukiwania najbardziej podobnej do Ziemi i kolejnych, to doświadczenie całego życia dla nas wszystkich. Wiele ludzkich historii i wysiłków doprowadziło do tego odkrycia. Wynik jest także hołdem dla nich. Poszukiwania życia na planecie Proxima b będą następne - podsumował wyniki badań kierujący zespołem naukowców Guillem Anglada-Escude z Queen Mary University of London.



PAP
...


Pewnie woda jest dosc czestym zjawiskiem kosmosu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:35, 16 Gru 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Astronomowie odkryli prawdziwą "gwiazdę śmierci"
Astronomowie odkryli prawdziwą "gwiazdę śmierci"

Dzisiaj, 16 grudnia (14:40)

Międzynarodowa grupa astronomów odkryła 300 lat świetlnych od Ziemi gwiazdę, która z całą pewnością zasługuje na miano "gwiazdy śmierci", choć w żaden sposób nie przypomina słynnej Death Star z "Gwiezdnych Wojen". Gwiazda HIP68468 jest niemal bliźniaczką naszego Słońca, zaskakuje jednak swoim składem, który sugeruje, że musiała już połknąć co najmniej jedną, a być może więcej swoich planet. Pisze o tym w najnowszym numerze czasopismo "Astronomy & Astrophysics".
Bliźniacza Słońcu gwiazda HIP68468 musiała pochłonąć jedną lub wiecej swoich planet
/Gabi Perez/ Instituto de Astrofísica de Canarias /materiały prasowe

Ten przypadek absolutnie nie wskazuje na to, że Słońce w jakimś dającym się przewidzieć czasie pożre Ziemię - uspokaja, profesor Jacob Bean, astrofizyk z University of Chicago. Nasze odkrycie sugeruje jednak, że do takich gwałtownych wydarzeń może się w układach planetarnych, także w naszym, dochodzić - dodaje.

Bean wraz ze współpracownikami obserwował gwiazdę HIP68468 w ramach wieloletniego projektu poszukiwań planet, krążących wokół gwiazd podobnych do Słońca. Z pomocą 3,6-metrowego teleskopu znaleziono pierwszą z nich w 2015 roku. Kolejne odkrycie, które musi być jeszcze potwierdzone dotyczy Super-Neptuna i Super-Ziemi znalezionych zaskakująco blisko swojej gwiazdy. Planeta o 50 procent masywniejsza od Neptuna krąży wokół swej podobnej do Słońca gwiazdy po orbicie odpowiadajacej orbicie naszej Wenus. Z kolei trzykrotnie masywniejsza od Ziemi planeta krąży tak blisko gwiazdy, że jej rok trwa zaledwie... trzy dni.

Te dwie planety nie mogły uformować się tam, gdzie je obecnie widzimy - mówi współautorka pracy, doktorantka University of Chicago, Megan Bedell. Jej zdaniem, prawdopodobnie migrowały w pobliże gwiazdy z dalszych rejonów swojego układu po tym, jak inne planety zostały stamtąd wyrzucone lub... połknięte przez gwiazdę.

Analiza promieniowania HIP68468 wskazuje, że hipoteza połknięcia planet jest bardzo prawdopodobna. Ta gwiazda zawiera bowiem czterokrotnie więcej litu, niż można się spodziewać w przypadku gwiazdy w wieku około 6 miliardów lat, ma też zdecydowany nadmiar żaroodpornych metali, powszechnie występujących w skalistych planetach. W jądrze gwiazd podobnych do Słońca lit ulega powolnemu zużyciu, w planetach jest go znacznie więcej, dlatego nadmiar litu wskazuje, że gwiazda mogła rzeczywiście pochłonąć jakieś planety.

Wyciąganie wniosków na podstawie pojedynczego przypadku jest zawsze ryzykowne - przyznaje Bedell. Dlatego autorzy pracy zamierzają kontynuować badania, by na przykładzie innych podobnych gwiazd przekonać się, czy podobny proces może być typowy dla procesów formowania układów planetarnych.
Grzegorz Jasiński

...

Ruscy juz tam byli jak widac. Zwiezdu smierti sdiełali.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:59, 21 Lut 2017    Temat postu:

Kawałek nieba" sprzed 7 mld lat odkrywa swoje tajemnice

1 godz. 29 minut temu

Naukowcy stworzyli mapę fragmentu Wszechświata z przeszłości i zmierzyli odległości do prawie 100 tysięcy galaktyk. Międzynarodowy zespół astronomów VIPERS - VIMOS Public Extragalactic Redshift Survey, w którego skład wchodzą także krakowscy naukowcy z obserwatorium Uniwersytetu Jagiellońskiego, stworzył trójwymiarową mapę Wszechświata.
Zdjęcie kawałka nieba widzianego przez kanadyjsko-francusko-hawajski teleskop Legacy Surve
/VIPERS /Materiały prasowe


Obserwacje trwały prawie 8 lat przy pomocy multispektrografu VIMOS zamontowanego na jednym z czterech 8,2-metrowych teleskopów VLT (Very Large Telescope) Europejskiego Obserwatorium Południowego (ESO) w Chile.

Obecnie Wszechświat rozszerza się coraz szybciej, a odpowiedzialność za to przyspieszenie przypisuje się tzw. ciemnej energii. Jaka jest jej natura? Na to pytanie chcą odpowiedzieć naukowcy.

Naukowcy zajmują się też tworzeniem największego w historii astronomii przeglądu galaktyk z tej odległej epoki. Niestety, nadal mimo szczegółowej analizy danych, nie potrafią udzielić jednoznacznej odpowiedzi na pytanie o naturę ciemnej energii.

Prace nad rozszyfrowaniem wszystkich zagadnień mapy dopiero ruszyły i potrwają bardzo długo.

Naukowcy mają do skatalogowania 7 mld lat.

Na naszej mapie Wszechświata widać potężne zwarte struktury, a w nich zgrupowania czerwonych - a więc starych - galaktyk. Niebieskich aktywnych gwiazdo-twórczo galaktyk jest mniej. Podobnie jak ma to miejsce dzisiaj, gdy Wszechświat liczy sobie prawie 14 miliardów lat. Podstawowe typy galaktyk musiały więc ukształtować się we Wszechświecie znacznie wcześniej - zapewnia prof. Agnieszka Pollo z Uniwersytetu Jagiellońskiego i Narodowego Centrum Badań Jądrowych.

Przemysław Błaszczyk

...

Oczywiscie te miliardy lat to przenosnia. Dopoki ktos nie opracuje innej teorii. Cenne Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:05, 22 Lut 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Sensacyjne odkrycie astronomów: Karzeł i jego siedem podobnych do Ziemi planet
Sensacyjne odkrycie astronomów: Karzeł i jego siedem podobnych do Ziemi planet

1 godz. 3 minuty temu

NASA i Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) ogłosiły właśnie odkrycie niezwykłego pozasłonecznego układu planetarnego. Wokół gwiazdy TRAPPIST-1, zlokalizowanej około 40 lat świetlnych od Słońca, krąży aż 7 planet o rozmiarach podobnych do rozmiarów Ziemi. Nie koniec na tym. Co najmniej sześć z nich ma skalistą powierzchnię, a aż trzy znajdują się w tzw. strefie zamieszkiwalnej, gdzie woda w stanie ciekłym mogłaby sprzyjać powstaniu życia. Odkrycia dokonano m.in. z pomocą teleskopów TRAPPIST-South w obserwatorium ESO La Silla oraz Very Large Telescope (VLT) w obserwatorium ESO Paranal, a także należącego do NASA Kosmicznego Teleskopu Spitzera. Z pewnością w najbliższym czasie układ będzie obserwowany z pomocą wszystkich dostępnych instrumentów. Jeśli gdzieś szukać życia, to właśnie tam.
Artystyczna wizja układu TRAPPIST-1
/ESO/M. Kornmesser/spaceengine.org /materiały prasowe

Gwiazda TRAPPIST-1 jest zimnym czerwonym karłem, ma masę sięgającą około 8 procent masy Słońca i rozmiary nieco tylko przekraczające rozmiary Jowisza. Widać ją w gwiazdozbiorze Wodnika, ale nie świeci zbyt jasno. Astronomowie podejrzewali, że tego typu gwiazdy, niewielkie w kosmicznej skali, mogą mieć swoje układy planetarne - by jednak planety te mogły stworzyć warunki sprzyjające życiu, muszą krążyć po ciasnych orbitach.

Dokładnie tak jest w przypadku TRAPPIST-1, przy czym wyniki obserwacji tego układu przeszły najśmielsze oczekiwania. To układ o największej do tej pory liczbie podobnych do Ziemi planet i największej liczbie planet, które mogą mieć na swej powierzchni ciekłą wodę. Jego parametry poznaliśmy dzięki obserwacjom przejść planet przed tarczą swojej gwiazdy i pomiarom związanych z tym spadków jej jasności.
Porównanie rozmiarów planet w systemie TRAPPIST-1 z obiektami w Układzie Słonecznym
/ESO/O. Furtak /materiały prasowe

Według publikacji, która ukazuje się dziś w czasopiśmie "Nature", wszystkie planety, nazwane w kolejności rosnącej odległości od swej gwiazdy TRAPPIST-1 b, c, d, e, f, g, h, mają rozmiary podobne do Ziemi, a aż trzy z nich (e, f, g) są położone w tzw. ekosferze i mogą mieć na swej powierzchni zbiorniki ciekłej wody. Orbity planet są niewiele większe niż w systemie galileuszowych księżyców Jowisza i znacznie mniejsze niż orbita Merkurego wokół Słońca. Praktycznie wszystkie z planet tego układu mogą mieć wodę choćby na fragmentach swojej powierzchni - w przypadku planet b, c, d większość powierzchni jest jednak zbyt gorąca, a w przypadku planety h zbyt zimna. O najdalszej z planet wiemy najmniej: wydaje się, że ciekła woda mogłaby pojawić się tam tylko wtedy, jeśli planeta miałaby jakieś alternatywne, wewnętrzne źródło ciepła.
Porównanie rozmiarów planet układu TRAPPIST-1
/NASA/R. Hurt/T. Pyle /materiały prasowe

Nazwa gwiazdy i całego układu TRAPPIST-1 pochodzi od nazwy belgijskiego 0,6-metrowego teleskopu, zainstalowanego w Obserwatorium ESO La Silla w Chile i obsługiwanego zdalnie przez badaczy z University of Liège. TRAPPIST to skrót od TRAnsiting Planets and PlanetesImals Small Telescope-South. Teleskop obserwuje na bieżąco około 60 najbliższych Ziemi ultrachłodnych karłów i wychwytuje przypadki przejścia planet przed ich powierzchnią. Odkrycie trzech planet krążących wokół TRAPPIST-1 ogłosił na początku ubiegłego roku zespół astronomów pod kierunkiem Michaëla Gillona. Po ich zauważeniu podjęto obserwacje z pomocą teleskopu VLT i na ich podstawie dostrzeżono, że planet może być tam jeszcze więcej.

Wykres historycznej obserwacji VLT z 11 grudnia 2015 roku, gdzie widać tranzyt trzech planet systemu TRAPPIST-1
/materiały prasowe

Grzegorz Jasiński

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:13, 25 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego o odkryciu 7 planet
Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego o odkryciu 7 planet
KAI
dodane 24.02.2017 19:49 Zachowaj na później

Artystyczny koncept systemu TRAPPIST-1
PAP/EPA/NASA / HANDOUT

„Zostaliśmy stworzeni przez Boga miłości, radości oraz niespodzianek” – powiedział br. Guy Consolmagno SJ, komentując odkrycie przez NASA siedmiu planet podobnych do Ziemi. Dyrektor Obserwatorium Watykańskiego, jednej z najnowocześniejszych placówek astronomicznych na świecie, mającej obecnie siedzibę w Tucson w USA, podkreślił w ten sposób, że coraz lepiej poznawany wszechświat ciągle zaskakuje naukowców.

Br. Consolmagno dodał równocześnie, że to najnowsze odkrycie, choć „ekstremalnie interesujące”, nie ma jednak „znaczenia rewolucyjnego”, bo do podobnych już dochodziło.

Na trzech z zauważonych ostatnio planet może znajdować się woda, ponieważ leżą one w odpowiedniej odległości od gwiazdy, wokół której krążą. Dają więc nie tylko możliwość lepszego poznania powstawania różnych ciał niebieskich, ale także dostarczenia danych o organizmach biologicznych. „Tylko kiedy osiągniemy zrozumienie wielkiej różnorodności form życia, będziemy w stanie pojąć jego początki, jak też to, co rozumiemy przez słowo «życie»” – przyznał dyrektor Obserwatorium Watykańskiego.

...

Poznawanie Wdzechswiata to gra od Boga dla nas. Moglby nam powiedziec od razu ale wtedy nie bylomby tajemnicy odkrywania. Dlatego w najlepszych grach mamy czarna zaslonieta mape ktora odkrywamy. Zreszta ta czern ma czesto biale kropki jak gwiazdy. Jak kosmos...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:39, 05 Mar 2017    Temat postu:

swidnica.gosc.pl → Wiadomości z diecezji → Niepokalanki budują obserwatorium astronomiczne
Niepokalanki budują obserwatorium astronomiczne

Mirosław Jarosz
dodane 04.03.2017 12:13

Niepokalanki starają się dać dziewczętom nie tylko wykształcenie, ale i dobre wychowanie.
Mirosław Jarosz /Foto Gość

Siostry z Wałbrzycha kolejny raz zadziwiają. Chcą pokazać młodzieży niebo i to dosłownie!

Pomysł na obserwatorium zrodził się spontanicznie kiedy siostry chciały wziąć udział w konkursie "Dobre pomysły zmieniają świat" organizowanym przez jedną z firm na terenie Wałbrzycha.

- Kiedy zastanawiałam się co nowego mogłoby powstać w szkole, od razu pomyślałam o obserwatorium astronomicznym. No bo o czym ma myśleć zakonnica, jak nie o niebie - śmieje się s. Dorotea, dyrektor szkoły niepokalanek w Wałbrzychu. - A do tego jeżeli ta zakonnica jest fizykiem, to obserwatorium wydaje się oczywiste.

Niestety pieniądze w konkursie przyznano komu innemu. Siostry, które zostały z dobrze przygotowanym projektem, postanowiły jednak nie odpuszczać i znaleźć inne źródła dofinansowania, co im się ostatecznie udało.

Dzięki temu najprawdopodobniej już w czerwcu przez teleskop w Szkolnym Obserwatorium Astronomicznym przy Prywatnym Liceum Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu będzie można zobaczyć pierścienie Saturna, pasy na Jowiszu, księżyce planet, mgławice, a nawet odległe galaktyki.

Obserwatorium wraz z zapleczem dydaktycznym powstanie na wzgórzu powyżej szkoły, u podnóża masywu Chełmca. Jest zaprojektowane tak, by umożliwiało przeprowadzanie obserwacji, pokazów astronomicznych oraz prowadzenie wykładów, spotkań i lekcji w pomieszczeniu pod obserwatorium.

Organizowane będą tam zajęcia dydaktyczne, wystawy i konkursy. Na placu obok ma powstać m.in. makieta układu słonecznego z zachowaną skalą odległości i zegar słoneczny z miejscem do spotkań. W obserwatorium będzie główny teleskop dużej mocy i kilka mniejszych.

Dostęp do nowoczesnej placówki astronomicznej, a przez to wzbogacenie form kształcenia, zwłaszcza fizyki i astronomii, będzie możliwy dla uczniów wszystkich szkół powiatu wałbrzyskiego i powiatów ościennych.

Ma to zapewnić pomoc merytoryczną wszystkim uczniom z dowolnych szkół biorącym udział w olimpiadach i konkursach z fizyki lub astronomii.

Jak podkreśla s. Dorotea, obserwatorium będzie kształtować i rozwijać zainteresowania, uzdolnienia dzieci i młodzieży w zakresie astronomii, astronautyki, nauk ścisłych i przyrodniczych, technik informatycznych i multimedialnych.

Jak zapewniają siostry, obserwatorium będzie dostępne nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale także dla wszystkich osób z Wałbrzycha i okolic, ciekawych otaczającego je świata.

Obserwatorium astronomiczne to tylko jeden z elementów rewolucji edukacyjnej, jaką niepokalanki przeprowadzają w wałbrzyskiej szkole. Na przyszły rok szkolny przygotowały ofertę licealną, jakiej nie ma nikt w okolicy. To pięć całkiem nowych profili kształcenia.

Klasa medyczno-przyrodnicza z rozszerzoną chemią, biologią lub fizyką, będzie tworzona pod patronatem Specjalistycznego Szpitala im. dr Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu. To otwiera przed uczennicami nowe możliwości, także praktyczne. Klasa ma być dobrym startem dla studiów pielęgniarskich i medycznych.

Klasa humanistyczno-dziennikarska z rozszerzonym językiem polskim, historią i WOS-em, jest z kolei odpowiedzią na wzrastająca rolę mediów w kreowaniu świadomości społecznej.

Będzie i klasa psychologiczno-pedagogiczna z rozszerzonym językiem polskim i biologią. Współczesna technika i rosnące tępo życia coraz bardziej alienują ludzi, coraz trudniej budować relacje międzyosobowe. To wszystko daje wielkie pole do działania osób wykształconych w tej dziedzinie.

Interesujący jest profil turystyczno-rekreacyjny. Po upadku kopalń napędem regionu wałbrzyskiego miała być turystyka. Jednak same zabytki i wspaniała przyroda nie wystarczą. Turystę trzeba przyciągnąć i o niego zadbać.

Wreszcie profil językowy, który przydatny jest w wielu dziedzinach z rozszerzonym językiem angielskim i niemieckim oraz do wyboru czeskim i rosyjskim. Rozszerzony język angielski siostry proponują we wszystkich wymienionych profilach liceum.

Niektórych rodziców przed posłaniem dzieci do katolickiej szkoły odstraszają legendarne opowieści o rygorze, jaki tam panuje.

- W ostatnich latach zaszły wielkie zmiany obyczajowe na świecie. Wiele zmian dotarło i do naszej szkoły. Na pewno jest tu inaczej, niż jeszcze kilka lat temu. Każdy może przyjść i zobaczyć, jak jest naprawdę - zachęca s. Dorotea.

Dni otwarte w szkole, podczas których będzie można zapoznać się z ofertą edukacyjną, zwiedzić szkołę i internat oraz porozmawiać z nauczycielami odbędą się: 25 marca, 22 kwietnia i 13 maja od 11.00 do 14.00.

...

Szlachetne zajecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:39, 05 Mar 2017    Temat postu:

swidnica.gosc.pl → Wiadomości z diecezji → Niepokalanki budują obserwatorium astronomiczne
Niepokalanki budują obserwatorium astronomiczne

Mirosław Jarosz
dodane 04.03.2017 12:13

Niepokalanki starają się dać dziewczętom nie tylko wykształcenie, ale i dobre wychowanie.
Mirosław Jarosz /Foto Gość

Siostry z Wałbrzycha kolejny raz zadziwiają. Chcą pokazać młodzieży niebo i to dosłownie!

Pomysł na obserwatorium zrodził się spontanicznie kiedy siostry chciały wziąć udział w konkursie "Dobre pomysły zmieniają świat" organizowanym przez jedną z firm na terenie Wałbrzycha.

- Kiedy zastanawiałam się co nowego mogłoby powstać w szkole, od razu pomyślałam o obserwatorium astronomicznym. No bo o czym ma myśleć zakonnica, jak nie o niebie - śmieje się s. Dorotea, dyrektor szkoły niepokalanek w Wałbrzychu. - A do tego jeżeli ta zakonnica jest fizykiem, to obserwatorium wydaje się oczywiste.

Niestety pieniądze w konkursie przyznano komu innemu. Siostry, które zostały z dobrze przygotowanym projektem, postanowiły jednak nie odpuszczać i znaleźć inne źródła dofinansowania, co im się ostatecznie udało.

Dzięki temu najprawdopodobniej już w czerwcu przez teleskop w Szkolnym Obserwatorium Astronomicznym przy Prywatnym Liceum Sióstr Niepokalanek w Wałbrzychu będzie można zobaczyć pierścienie Saturna, pasy na Jowiszu, księżyce planet, mgławice, a nawet odległe galaktyki.

Obserwatorium wraz z zapleczem dydaktycznym powstanie na wzgórzu powyżej szkoły, u podnóża masywu Chełmca. Jest zaprojektowane tak, by umożliwiało przeprowadzanie obserwacji, pokazów astronomicznych oraz prowadzenie wykładów, spotkań i lekcji w pomieszczeniu pod obserwatorium.

Organizowane będą tam zajęcia dydaktyczne, wystawy i konkursy. Na placu obok ma powstać m.in. makieta układu słonecznego z zachowaną skalą odległości i zegar słoneczny z miejscem do spotkań. W obserwatorium będzie główny teleskop dużej mocy i kilka mniejszych.

Dostęp do nowoczesnej placówki astronomicznej, a przez to wzbogacenie form kształcenia, zwłaszcza fizyki i astronomii, będzie możliwy dla uczniów wszystkich szkół powiatu wałbrzyskiego i powiatów ościennych.

Ma to zapewnić pomoc merytoryczną wszystkim uczniom z dowolnych szkół biorącym udział w olimpiadach i konkursach z fizyki lub astronomii.

Jak podkreśla s. Dorotea, obserwatorium będzie kształtować i rozwijać zainteresowania, uzdolnienia dzieci i młodzieży w zakresie astronomii, astronautyki, nauk ścisłych i przyrodniczych, technik informatycznych i multimedialnych.

Jak zapewniają siostry, obserwatorium będzie dostępne nie tylko dla dzieci i młodzieży, ale także dla wszystkich osób z Wałbrzycha i okolic, ciekawych otaczającego je świata.

Obserwatorium astronomiczne to tylko jeden z elementów rewolucji edukacyjnej, jaką niepokalanki przeprowadzają w wałbrzyskiej szkole. Na przyszły rok szkolny przygotowały ofertę licealną, jakiej nie ma nikt w okolicy. To pięć całkiem nowych profili kształcenia.

Klasa medyczno-przyrodnicza z rozszerzoną chemią, biologią lub fizyką, będzie tworzona pod patronatem Specjalistycznego Szpitala im. dr Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu. To otwiera przed uczennicami nowe możliwości, także praktyczne. Klasa ma być dobrym startem dla studiów pielęgniarskich i medycznych.

Klasa humanistyczno-dziennikarska z rozszerzonym językiem polskim, historią i WOS-em, jest z kolei odpowiedzią na wzrastająca rolę mediów w kreowaniu świadomości społecznej.

Będzie i klasa psychologiczno-pedagogiczna z rozszerzonym językiem polskim i biologią. Współczesna technika i rosnące tępo życia coraz bardziej alienują ludzi, coraz trudniej budować relacje międzyosobowe. To wszystko daje wielkie pole do działania osób wykształconych w tej dziedzinie.

Interesujący jest profil turystyczno-rekreacyjny. Po upadku kopalń napędem regionu wałbrzyskiego miała być turystyka. Jednak same zabytki i wspaniała przyroda nie wystarczą. Turystę trzeba przyciągnąć i o niego zadbać.

Wreszcie profil językowy, który przydatny jest w wielu dziedzinach z rozszerzonym językiem angielskim i niemieckim oraz do wyboru czeskim i rosyjskim. Rozszerzony język angielski siostry proponują we wszystkich wymienionych profilach liceum.

Niektórych rodziców przed posłaniem dzieci do katolickiej szkoły odstraszają legendarne opowieści o rygorze, jaki tam panuje.

- W ostatnich latach zaszły wielkie zmiany obyczajowe na świecie. Wiele zmian dotarło i do naszej szkoły. Na pewno jest tu inaczej, niż jeszcze kilka lat temu. Każdy może przyjść i zobaczyć, jak jest naprawdę - zachęca s. Dorotea.

Dni otwarte w szkole, podczas których będzie można zapoznać się z ofertą edukacyjną, zwiedzić szkołę i internat oraz porozmawiać z nauczycielami odbędą się: 25 marca, 22 kwietnia i 13 maja od 11.00 do 14.00.

...

Szlachetne zajecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:38, 22 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Niespodzianki prosto z komety 67P
Niespodzianki prosto z komety 67P

45 minut temu

Badania komety 67P/Czuriumov-Gerasimenko przynoszą nowe zaskakujące wyniki. Zdjęcia przesłane przez sondę Europejskiej Agencji Kosmicznej ESA Rosetta wskazują, że powierzchnia kosmicznej skały była w czasie niedawnego przelotu wokół Słońca niezwykle aktywna. Wyniki badań, opublikowanych przez naukowców z University of Colorado w Boulder na łamach czasopisma "Science" pokazują, jak zmieniały się tam formy terenu, w tym... przesuwały gigantyczne głazy.
Kometa 67P
/NASA /materiały prasowe

Gdy kometa zbliża się do Słońca, jej aktywność gwałtownie rośnie i na jej powierzchni zachodzą spektakularne zmiany - mówi Ramy El-Maarry z zespołu amerykańskich naukowców, pracujących przy misji Rosetty. Przed misją Rosetty nie mogliśmy tego oglądać, dzięki niej otrzymaliśmy potwierdzenie w postaci zdjęć wysokiej rozdzielczości z okresu ponad dwóch lat - dodaje. Te zdjęcia pokazują zapadające się klify, wielkie przesuwające się głazy, a także niewidoczne wcześniej formy terenu, które aktywność jądra komety zdołała dopiero odsłonić.
Oberwanie klifu w rejonie Ash. Zdjęcie po lewej wykonano 2 grudnia 2014 roku (przed zbliżeniem do Słońca) i 12 marca 2016 roku, gdy kometa juz się oddalała.
/ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA /materiały prasowe

Większość komet krąży wokół Słońca po silnie eliptycznych orbitach. To oznacza, że większość czasu spędzają w ekstremalnie zimnym otoczeniu. Dopiero, gdy zbliżają się do Słońca, jego promieniowanie ogrzewa ich powierzchnię, sprawia, że lód sublimuje, co wywołuje silną emisję gazów. O tym, że wszystkie te procesy mogą istotnie wpłynąć na powierzchnię jądra komety naukowcy byli przekonani od dawna. Teraz, dzięki misji Rosetty, mają na to konkretne dowody. Widzą też, jak poważne mogą być to zmiany.

Zauważyliśmy między innymi oberwanie się olbrzymiego klifu i wielkie pęknięcie w miejscu połączenia dwóch części jądra komety - dodaje El-Maarry. Odkryliśmy też olbrzymi głaz o rozmiarach ciężarówki, który był w stanie przesunąć się na odległość około 150 metrów - dodaje. Te dramatyczne zdarzenia mogły być nie tylko wynikiem samych erupcji gazów, ale też związanego z nimi zwiększenia prędkości wirowania 67P. Pęknięcie w miejscu "szyi" komety, nazywanej ze względu na kształt "gumową kaczką", może stopniowo się pogłębić i w końcu doprowadzić do jej rozpadu.
12800
30-metrowy głaz ważący 12800ton, przesunął się o blisko 150 metrów. Zdjęcia z 2 maja
2015 roku (po lewej) i 7 lutego 2016 roku.
/ESA/Rosetta/MPS for OSIRIS Team MPS/UPD/LAM/IAA/SSO/INTA/UPM/DASP/IDA /materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

..

Komety sa wokol nas.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:52, 07 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Odkryto planetę podobną do Ziemi z gęstą atmosferą
Odkryto planetę podobną do Ziemi z gęstą atmosferą
PAP
dodane 07.04.2017 07:32 Zachowaj na później

Paul Stansifer / CC 1.0


Po raz pierwszy udało się zaobserwować planetę podobną do Ziemi posiadającą gęstą atmosferę - potwierdziła grupa astronomów z Keele University w artykule opublikowanym w naukowym periodyku "Astronomical Journal".

Planeta, która otrzymała oznaczenie GJ 1132b, jest 1,4 razy większa od Ziemi i znajduje się odległości 39 lat świetlnych, tzn. jak na odległości we Wszechświecie, bardzo blisko. Znajduje się w konstelacji Vela, która jest widoczna z południowej półkuli Ziemi.

Planeta krąży w niewielkiej odległości od gwiazdy, która jest znacznie mniejsza, chłodniejsza i emituje mniej światła niż Słońce.

Kierujący pracą grupą naukowców dr John Southworth poinformował, że obserwacje pozwoliły ustalić, iż "super-Ziemia" otoczona jest gęstą powłoką gazową złożoną najprawdopodobniej z metanu z dużą zawartością wody. Niestety jest to planeta niezwykle gorąca - temperatura na jej powierzchni wynosi ok. 370 st. C.

Jedna z hipotez zakłada, że może to być "wodny świat" z atmosferą pełną pary wodnej.

"Z tego co wiem, najwyższa temperatura, w której życie na Ziemi jest w stanie przetrwać to ok. 120 st. C, czyli znacznie mniej niż na tej planecie" - powiedział dr Southworth. Podkreślił jednak, że odkrycie planety z atmosferą jest ważnym krokiem na drodze do poszukiwania życia poza Układem Słonecznym.

"Wykazaliśmy, że planety orbitujące wokół gwiazd o małej masie mogą mieć atmosferę a ponieważ takich planet jest tak wiele, wzrasta prawdopodobieństwo, że na którejś z nich istnieje życie" - dodał Southworth.

Planetę zaobserwowano po raz pierwszy w 2015 r., przy pomocy teleskopu Europejskiego Obserwatorium Południowego w Chile, mierząc okresowe zakłócenia emisji światła przez gwiazdę. Planeta przechodząc na jej tle, czyli dokonując tzw. tranzytu, minimalnie ją przyćmiewa.

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:54, 06 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Planeta gorąca jak... gwiazda
Planeta gorąca jak... gwiazda

Wczoraj, 5 czerwca (20:40)

Astronomowie odkryli już poza Układem Słonecznym i opisali tysiące planet. Do tej pory nie znali jednak takiej, jak KELT-9b. Gazowy olbrzym krążący wokół gwiazdy, około 650 lat świetlnych od nas w gwiazdozbiorze Łabędzia, sam jest niezwykle gorący. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Nature" jego temperatura jest zaledwie o 1200 kelwinów niższa, niż temperatura Słońca. Wszystko przez niezwykle silne promieniowanie ultrafioletowe, którym macierzysta gwiazda swoją planetę bombarduje.
Gwiazda KELT-9 i jej rozpalona planeta
/Robert Hurt, NASA/JPL-Caltech. /materiały prasowe

Planetę zauważono w 2014 roku z pomocą pary teleskopów, zaprojektowanych do odkrywania planet, krążących wokół bardzo jasnych gwiazd. Teleskopy systemu KELT (Kilodegree Extremely Little Telescopes) umieszczono po jednym na północnej i południowej półkuli. Jak na poszukiwania planet to instrumenty wyjątkowo tanie, nie kosztują milionów dolarów, lecz mniej niż 75,000 $. Podczas, gdy większe teleskopy o wysokiej rozdzielczości szukają planet wokół słabych gwiazd i mają niewielkie pole widzenia, teleskopy KELT mają mniejszą rozdzielczość, ale obserwują równocześnie miliony znacznie jaśniejszych gwiazd. Opisane dziś odkrycie pokazuje, że takie małe teleskopy także mogą pełnić istotną rolę.

Z pomocą "północnego" teleskopu KELT, znajdującego się w Winer Observatory w Arizonie, astronomowie zauważyli lekki spadek jasności gwiazdy KELT-9, powtarzający się co 1,5 doby. Seria obserwacji pokazała, że to planeta typu gorący Jowisz. Zespół astronomów, pod kierunkiem badaczy z uniwersytetów Ohio State i Vanderbilt, odkrył że planeta KELT-9b jest stale zwrócona do gwiazdy tą samą półkulą, która w związku z tym osiąga temperaturę 4600 kelwinów, wyższą, niż niejedna gwiazda, niższą o zaledwie 1200 kelwinów od Słońca. To sprawia, że część materii planety odparowuje i prawdopodobnie ciągnie ona za sobą warkocz podobny do warkocza komety.

Planeta jest 2,8 razy bardziej masywna, niż Jowisz, ale o połowę mniej gęsta. prawdopodobnie silne promieniowanie "nadmuchało" jej atmosferę. Nie znajdziemy tam cząsteczek wody, dwutlenku węgla i metanu, bo w tak wysokiej temperaturze nie mogą się pojawić. Z punktu widzenia masy, to oczywiście planeta, ale jej atmosfera, ze względu na temperaturę po oświetlonej stronie, nie przystaje do niczego, co do tej pory znamy - mówi prof. Scott Gaudi z Ohio State University.

Astronomowie liczą, że uda się teraz bliżej przyjrzeć KELT-9b z pomocą teleskopów kosmicznych Hubble'a i Spitzera, a także nowego teleskopu Jamesa Webba, który zostanie wyniesiony w kosmos w przyszłym roku. To powinno wyjaśnić, czy faktycznie ciągnie za sobą warkocz materii i ile w związku z tym będzie w stanie jeszcze na tej orbicie przetrwać. KELT-9b jest jakby na przeciwnym biegunie zainteresowań astronomów, niż planety skaliste podobne do Ziemi, które mogłyby gościć życie. Pokazuje jednak wyjątkowo wyraźnie, że losy planet mogą przebiegać według rozmaitych scenariuszy. Jej odkrycie może pomóc je zrozumieć.
Grzegorz Jasiński

...

Pewnie form jest niezliczona ilosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:59, 26 Cze 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Odkrycie Polaków! Gwiazdy, które kurczą się i puchną co pół godziny
Odkrycie Polaków! Gwiazdy, które kurczą się i puchną co pół godziny

1 godz. 1 minuta temu

Nową klasę gwiazd pulsujących (BLAP) odkrył zespół astronomów z Uniwersytetu Warszawskiego. Co pół godziny gwiazdy te zmieniają swój promień o kilkanaście procent, a więc a to puchną, a to znów się kurczą.
Nową klasę gwiazd pulsujących (BLAP) odkrył zespół astronomów z Uniwersytetu Warszawskiego. Zdj. ilustracyjne
/Yuri Smityuk /PAP/EPA

Polscy badacze zaobserwowali niebieskie gwiazdy pulsujące, które co około pół godziny (20-40 minut) zmieniają swój promień aż o kilkanaście procent - a więc ze sporą częstotliwością puchną i się kurczą. W skrócie otrzymały one nazwę BLAP (Blue Large-Amplitude Pulsators).

Specjalizujemy się w ciągłym monitorowaniu gwiazd naszej Galaktyki - co noc obserwujemy praktycznie miliard gwiazd. Spośród tego wyławiamy to, co zmienia się w czasie. A w tej zmienności siedzą różne fascynujące informacje - wyjaśnia dr hab. Paweł Pietrukowicz z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego.

I tak astronomowie śledząc zmiany jasności obiektów na nieboskłonie, obserwują np. wybuchy gwiazd nowych i supernowych, tańczące ze sobą gwiazdy podwójne i szukają nowych planet w odległych układach. Wśród obiektów, które na niebie zmieniają swoją jasność są też gwiazdy pulsujące - m.in. cefeidy i miry.
Chile, Pustynia Atakama, grzbiet Andów, Obserwatorium Las Campanas, gdzie zlokalizowane jest Warszawskie Obserwatorium Południowe
/http://ogle.astrouw.edu.pl /

Wcześniej obserwowano gwiazdy zmieniające swoją jasność znacznie - z dużą amplitudą - ale wolno, z okresem rzędu godzin, dni czy nawet lat. A my znaleźliśmy zupełnie nową klasę gwiazd - gwiazdy pulsujące, które zmieniają jasność z dużą amplitudą w bardzo krótkim czasie. Przed nami nikt takich obiektów wcześniej nie namierzył - mówi.

Takie zmiany jasności to bardzo duże zmiany, jeśli wyobrazimy sobie, że to obiekty nieco tylko mniejsze od naszego Słońca - obrazuje astronom. Aby odkryć przyczyny tej zmienności przeprowadzono szereg dodatkowych obserwacji przy użyciu największych teleskopów świata. Pokazały one, że nowoodkryte obiekty mają temperaturę aż 30 tysięcy kelwinów (są więc o wiele gorętsze niż Słońce, które ma 5800 kelwinów), a przyczyną zmienności są pulsacje. Na tej podstawie opracowano model gwiazdy. Okazuje się, że jest on zbliżony do modeli gwiazd olbrzymów - 96 proc. masy jest skupione w jądrze o wielkości zaledwie 20 proc. promienia całej gwiazdy. Reszta to lekka rozdęta otoczka, która pulsuje w szybkim rytmie - stąd duże amplitudy zmian blasku.

Badaczom udało się rozpoznać 14 takich gwiazd nowego typu. Wszystkie są zlokalizowane w naszej Galaktyce.

Ciągle nie wiadomo, jak te obiekty powstały. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest to, że zbadane przez nas obiekty powstały przez połączenie się dwóch gwiazd. Ale zagadka ta czeka na rozwiązanie - uśmiecha się dr Pietrukowicz.

Naukowiec opowiada, na czym polega teraz praca astronoma. Ludziom się wydaje, że stoimy przy teleskopie i przykładamy do niego oko. Ale już około 150 lat temu wprowadzono do astronomii płyty fotograficzne. A trzy dekady temu zastąpiły je kamery CCD - opowiada. I dodaje: Do naszego teleskopu podłączona jest kamera, którą podczas jednej pogodnej nocy zbieramy obrazy nieba zajmujące w sumie nawet 100 GB pamięci. Dr Pietrukowicz wyjaśnia, że potrzebne są ogromne dyski, aby archiwizować takie ilości danych i superkomputery, aby te informacje móc na bieżąco analizować. Praca astronoma to w zasadzie ciągła praca przy komputerze - opowiada.

Tak czy inaczej, każdej nocy któryś z astronomów zespołu dyżuruje w obserwatorium na chilijskim pustkowiu. Trzeba tam nadzorować pracę teleskopu, śledzić pogodę i wybierać bezchmurne obszary nieba, w które warto skierować teleskop.

Tej nocy niestety jest pochmurno, ale tej zimy czasami tak bywa - mówi Pietrukowicz. Zaznacza jednak, że Las Campanas to jedna z najlepszych na Ziemi lokalizacji do obserwacji nieba. W ciągu roku jest tu średnio 300 nocy na tyle pogodnych, że można badać gwiazdy.

Badania zrealizowano w ramach projektu The Optical Gravitational Lensing Experiment (OGLE), którego kierownikiem jest prof. Andrzej Udalski z Obserwatorium Astronomicznego UW. Astronomowie z projektu OGLE w ciągu 25 lat działalności odkryli i sklasyfikowali około miliona gwiazd zmiennych okresowych, z czego prawie połowa to gwiazdy pulsujące. To największa kolekcja w dziejach całej światowej astronomii.

...

Brawo! Nowy obiekt astronomiczny! Znow zmiana teorii Wszechswiata!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:33, 31 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
W układzie planetarnym TRAPPIST-1 może być dużo wody
W układzie planetarnym TRAPPIST-1 może być dużo wody

42 minuty temu

Poszukiwania ewentualnych oznak życia w odległym od nas o 40 lat świetlnych układzie planetarnym TRAPPIST-1 stały się właśnie znacznie bardziej interesujące. Miedzynarodowy zespół astronomów ogłosił, że z pomocą teleskopu kosmicznego Hubble'a udało się zebrać ślady, wskazujące na to, że na zewnętrznych planetach tego układu mogą być znaczące ilości wody. Trzy z tych planet krążą w tak zwanej strefie zamieszkiwalnej, co oznacza, że ewentualna woda mogłaby utrzymać się na ich powierzchni w stanie ciekłym. To podstawowy warunek, by życie jakie znamy mogło tam powstać.
Tak mógłby wygladac widok znad jednej z planet układu TRAPPIST-1
/ESO/N. Bartmann/spaceengine.org /Materiały prasowe

Sensacyjne odkrycie układu aż siedmiu planet o rozmiarach Ziemi, krążących wokół czerwonego karła TRAPPIST-1, ogłoszono w lutym bieżącego roku. Wstępne doniesienia o tym, że aż sześć z tych planet może mieć skalistą powierzchnię, a trzy są w takiej odległości od swojej gwiazdy, że temperatura ich powierzchni daje szanse utrzymania się tam ciekłej wody sprawiły, że układ natychmiast stał się obiektem licznych obserwacji. Jedną z grup astronomów, która się tym zajęła jest zespół pod kierunkiem Vincenta Bourriera z Observatoire de l’Université de Genève, wykorzystujący do swych badań obrazy zebrane przez aparaturę teleskopu kosmicznego Hubble'a.

Badacze ze Szwajcarii, Francji, Belgii, USA i Wielkiej Brytanii analizowali wyniki obserwacji układu TRAPPIST-1 z wykorzystaniem instrumentu STIS (Space Telescope Imaging Spectrograph), rejestrującego promieniowanie ultrafioletowe (UV). Ultrafiolet jest istotnym czynnikiem wpływającym na ewolucję atmosfer planet - tłumaczy Bourrier. Tak, jak w atmosferze Ziemi pochodzące od Słońca promieniowanie UV może rozbijać cząsteczki pary wodnej, tak samo może działać w atmosferach planet pozasłonecznych, prowadząc do pojawienia się dużych ilości tlenu i wodoru - dodaje.

O ile promieniowanie UV o niższej energii może prowadzić do rozkładu pary wodnej, tak zwanej fotodysocjacji, promieniowanie UV o wyzszej energii i promieniowanie X rozgrzewa zewnętrzne warstwy atmosfery i ułatwia produktom fotodysocjacji, cząsteczkom tlenu i wodoru, ucieczkę. Opisane właśnie obserwacje pokazały, że emitowane przez gwiazdę promieniowanie UV doprowadziło w ciągu 8 miliardów lat do ucieczki z wewnętrznych planet układu TRAPPIST-1b i TRAPPIST-1c gigantycznych ilości wody, porównywalnej z objętością 20 ziemskich oceanów. Jednak w przypadku planet zewnętrznych, w tym trzech znajdujących się w strefie zamieszkiwalnej, ucieczka ta była znacznie wolniejsza tam, znaczne ilości wody wciąż mogły się zachować.
Porównanie prawdopodobnych rozmiarów siedmiu planet układu TRAPPIST-1
/NASA/R. Hurt/T. Pyle /Materiały prasowe

Oczywiście sama woda wydaje się tylko warunkiem koniecznym, nie wystarczającym, by życie mogło powstać. Potrzebne jest też odpowiednio wysokie natężenie promieniowania UV, które może zapoczątkować tworzenie się koniecznych, silniej złożonych cząsteczek organicznych, choćby kwasu rybonukleinowego. Niestety pod tym względem układ TRAPPIST-1 jest mniej obiecujący. W artykule opublikowanym w lipcu na łamach czasopisma "The Astrophysical Journal" grupa pod kierunkiem Sukrita Ranjana z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics (CfA) w Cambridge stwierdza, że czerwone karły nie emitują tyle UV, ile potrzeba. Może się więc zdarzyć, że bombardujące zewnętrzne planety TRAPPIST-1 promieniowanie UV jest na tyle małe, że pozwala planetom zachować wodę, ale nie daje szans, by życie faktycznie mogło się pojawić. Z drugiej strony, gdyby było 100 lub 1000 razy większe, ewentualne, powstające dzięki niemu cząstki organiczne nie stworzyłyby życia, bo nie byłoby tam już odpowiedniej atmosfery.

Układ TRAPPIST-1 pozostanie z pewnością w centrum uwagi astronomów jeszcze długo. Najnowsza aparatura naukowa, w tym wysyłany w przyszłym roku w kosmos teleskop Jamesa Webba, powinny przynieść nowe informacje na jego temat. Można oczekiwać, że pojawią się też kolejne pytania. Będzie się działo.

(ph)
Grzegorz Jasiński

...

Ciekawe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:32, 14 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Teleskop Hubble'a dostrzegł planetę czarną, jak asfalt
Teleskop Hubble'a dostrzegł planetę czarną, jak asfalt

1 godz. 28 minut temu

Astronomowie zauważyli, że dobrze znana i często już badana planeta pozasłoneczna, gazowy olbrzym WASP-12b, jest praktycznie całkiem czarny, odbija bardzo niewielką ilość padającego nań promieniowania widzialnego. Odkrycie jest sporym zaskoczeniem i pozostaje w sprzeczności z wynikami badań innych, porównywalnych planet, być może teorie na temat budowy atmosfery gazowych olbrzymów trzeba będzie ponownie przemyśleć.
WASP-12b - tak można sobie wyobrażać planetę czarną jak asfalt
/NASA, ESA, and G. Bacon (STScI) /Materiały prasowe

Odkrycia dokonano w trakcie badań składu atmosfery WASP-12b z pomocą zainstalowanego na Kosmicznym Teleskopie Hubble'a urządzenia STIS (Space Telescope Imaging Spectrograph). Astronomowie z McGill University w Kanadzie i University of Exeter w Wielkiej Brytanii przekonali się, że albedo planety, czyli stosunek odbijanego od jej powierzchni promieniowania do padającego wynosi nie więcej, niż 0,064. To dwukrotnie mniej, niż wynoszące 0,12 albedo Księżyca i sześciokrotnie mniej, niż albedo Ziemi.

Zmierzone dla WASP-12b albedo jest niezmiernie małe - podkreśla współautor pracy Taylor Bell z McGill University. Ta planeta wydaje się ciemniejsza, niż świeży asfalt. Jej przypadek pokazuje, że na temat podobnych planet pozasłonecznych wiele jeszcze musimy się nauczyć - dodaje.

WASP-12b krąży wokół podobnej do Słońca gwiazdy WASP-12A, około 1400 lat świetlnych od nas. Prowadzone od czasu odkrycia jej w 2008 roku badania pokazały, że ma promień około dwa razy większy od Jowisza, a jej rok trwa zaledwie nieco powyżej... ziemskiej doby. Fakt, że krąży tak blisko swojej gwiazdy sprawia, że jej kształt jest mocno zdeformowany a temperatura powierzchni po oświetlonej stronie sięga 2600 stopni Celsjusza.

To właśnie wysoka temperatura może wyjaśniać dlaczego WASP-12b tak właśnie wygląda. Jest tam tak gorąco, że cząsteczki wodoru rozpadają się tworząc wodór atomowy i sprawiając, że atmosfera planety przypomina nieco atmosferę małej gwiazdy. Są inne "ciemne" gazowe olbrzymy, ale temperatura ich powierzchni jest znacznie niższa i efekt odpowiadający za ich niskie albedo musi być inny. Choć WASP-12b praktycznie nie odbija żadnego światła widzialnego, ze względu na wysoką temperaturę sama emituje promieniowanie przypominające nieco czerwone światło rozżarzonego metalu.
Grzegorz Jasiński

...

Bardzo ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:58, 21 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Nauka
Astronomowie odkryli w Układzie Słonecznym... coś dziwnego
Astronomowie odkryli w Układzie Słonecznym... coś dziwnego

Dzisiaj, 21 września (15:27)

Zespół niemieckich astronomów odkrył z pomocą teleskopu kosmicznego Hubble'a niezwykły obiekt, poruszający się w pasie planetoid między orbitami Marsa i Jowisza. Obserwacje prowadzone we wrześniu ubiegłego roku pokazały, że 288P jest planetoidą podwójną, która zdradza cechy... komety. Obiekt tworzą dwie krążące wokół siebie planetoidy, wokół nich widać charakterystyczną dla komety otoczkę gazową, zwaną komą. Jest też i warkocz.
Rysunek obiektu 288P, na którym zaznaczono orbitę, po której krązą wokół siebie dwie planetoidy
/ESA/Hubble, L. Calçada. /Materiały prasowe

Jak pisze w najnowszym numerze tygodnik "Nature", to pierwsza znana planetoida podwójna, którą można równocześnie klasyfikować jako kometę. Obiekt, określany w nomenklaturze planetoid jako 2006 VW139, a jako kometa nazywany 288P, składa się z dwóch planetoid o porównywalnych rozmiarach i kształcie, krążących wokół siebie w odległości 100 kilometrów. Obserwacje wskazują, że porównywalny do komety wygląd wiąże się z aktywnym procesem sublimacji wodnego lodu z ich powierzchni.

Nasze obserwacje wskazują na sublimację wodnego lodu, związaną z rosnącym natężeniem promieniowania w chwili, gdy obiekt był bliżej Słońca - tłumaczy pierwsza autorka pracy Jessica Agarwal z Max Planck Institute for Solar System Research. To właśnie sprawia, że możemy go uznać równocześnie za podwójną planetoidę i kometę. Dotychczasowe obserwacje wskazują, że obiekt około 5000 lat temu był jeszcze pojedynczą planetoidą, rozpadł się prawdopodobnie na skutek silnego ruchu wirowego.

Planetoidę 2006 VW139 odkryto - jak sama nazwa wskazuje - w 2006 roku, w ramach projektu Spacewatch. Pierwsze oznaki kometarnej aktywności zauważono z kolei w 2011 roku, w ramach programu Pan-STARRS (Panoramic Survey Telescope And Rapid Response System). Wtedy nadano obiektowi oznaczenie 288P. Dopiero ubiegłoroczne obserwacje teleskopu Hubble'a pokazały, że mamy do czynienia nie z jedną, a dwiema krążącymi wokół siebie kosmicznymi skałami.

Zrozumienie procesów formowania się i ewolucji komet z głównego pasa planetoid ma kluczowe znaczenie dla badań losów Układu Słonecznego jako całości. Są nadzieje, że dzięki nim zrozumiemy mechanizm, dzięki któremu na Ziemi pojawiła się woda. 288P jako jedyny w swoim rodzaju tego typu obiekt będzie z pewnością ważnym celem przyszłych badań. Zrozumienie, co dokładnie dzieje się w układzie 288P, co daje mu tak unikatowe właściwości, będzie miało bardzo istotne znaczenie. Potrzebujemy więcej teoretycznej pracy i więcej obserwacji - podkreśla Agarwal przyznając, że przydałoby się znaleźć więcej takich obiektów. Problem w tym, że jego odkrycie było w dużej mierze dziełem przypadku i podobny przypadek może się długo nie powtórzyć.
Seria kolejnych zdjęć pokazujących ewolucję 288P we wrześniu 2016 roku
/NASA, ESA, and J. Agarwal (Max Planck Institute for Solar System Research) /Materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

...

Czyli cos nowego!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133561
Przeczytał: 59 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:15, 12 Paź 2017    Temat postu:

Kosmiczne jajko z niespodzianką

Dzisiaj, 12 października (16:49)

Odległa planeta karłowata Haumea, krążąca ponad 2 miliardy kilometrów poza orbitą Plutona ma coś, czego nikt się nie spodziewał - pierścień. Opisuje go w najnowszym numerze czasopisma "Nature" międzynarodowa grupa astronomów pod kierunkiem badaczy z Institute of Astrophysics of Andalusia w hiszpańskiej Granadzie. Pierścień zaobserwowano po raz pierwszy 21 stycznia bieżącego roku, gdy Haumea przechodziła przed tarczą jednej z gwiazd z gwiazdozbioru Wolarza. Zaćmienie obserwowano z pomocą 12 teleskopów w sześciu krajach. W badaniach brali udział polscy astronomowie z Instytutu Obserwatorium Astronomicznego Wydziału Fizyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Haumea - jajowata, z pierścieniem
/IAA-CSIC/UHU /Materiały prasowe

Do niedawna jedyne pierścienie obserwowano wokół gazowych olbrzymów, przede wszystkim Saturna, ale też Jowisza, Neptuna i Urana. W 2013 roku po raz pierwszy zauważono pierścień wokół planetoidy Chariklo, krążącej między orbitami Saturna i Urana. Są podejrzenia, że pierścień ma także podobna do niej kosmiczna skała, Chiron. Odkrycie pierścienia wokół Haumei wskazuje na to, że pierścienie mogą być znacznie bardziej rozpowszechnione, niż nam się wydawało.

Haumea to jeden z pięciu obiektów uznanych do tej pory za planety karłowate. Cztery z nich (Haumea, Pluton, Eris i Makemake) krążą poza orbitą Neptuna, piąta (Ceres) - miedzy orbitami Marsa i Jowisza. Do tej pory wiadomo było, że Haumea ma jajowaty kształt, wiruje wokół własnej osi z okresem niespełna 4 godzin, obiega Słońce w ciągu 285 ziemskich lat, a wokół niej krążą dwa księżyce - Hiʻiaka i Nemaka. Teraz wiadomo już także, że planeta karłowata ma też swój pierścień o średnicy 2290 kilometrów i szerokości 70 kilometrów.

Kierujący programem obserwacji José-Luis Ortiz i Pablo Santos-Sanz z Institute of Astrophysics of Andalusia w Grenadzie obliczyli, że 21 stycznia 2017 roku Haumea zakryje gwiazdę URAT1 533-182543 z gwiazdozbioru Wolarza. Kampania obserwacyjna pozwoliła precyzyjniej wyznaczyć jej kształt, gęstość i zdolność odbijania światła.

Największym zaskoczeniem był jednak fakt, że przed samym zaćmieniem światło gwiazdy przygasił obecny wokół Haumei pierścień. Na razie nie wiadomo, jak ów pierścień powstał - być może w planetę karłowatą uderzył inny obiekt i wybił materię, która utworzyła i pierścień, i księżyce. Po podobnej orbicie krążą też inne planetoidy, być może wszystkie wraz z Haumeą są odłamkami po tamtej katastrofie.

W obserwacjach uczestniczył zespół badawczy dr Anny Marciniak z Instytutu Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W skład zespołu wchodzili dr Przemysław Bartczak, dr Toni Santana-Ros, mgr Magda Butkiewicz-Bąk i mgr Grzegorz Dudziński.
Haumea (po lewej) w tej samej skali, co Pluton
/Sylvain Cnudde – SIGAL – LESIA, Observatoire de Paris (po lewej), NASA (po prawej) /Materiały prasowe
Grzegorz Jasiński

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy