Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wolność w sieci ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 24, 25, 26  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:44, 21 Lut 2018    Temat postu:

luty 21
Twórcy gier przeciwko archiwizacji kultowych gier wieloosobowych
21.02.2018 15:08, dodał: Anna BorzęckaOcena:

Entertainment Software Association (ESA) sprzeciwia się wprowadzeniu kolejnych wyjątków od ustawy DMCA. Wyjątki te pozwalałyby muzeom, bibliotekom i archiwom na przechowywanie wieloosobowych gier online takich City of Heroes.


W grudniu Biuro Praw Autorskich Stanów Zjednoczonych (US Copyright Office) rozważało wprowadzenie regulacji, która pozwalałaby muzeom, bibliotekom i archiwom na „konserwację i przechowywanie” porzuconych wieloosobowych gier online, takich jak City of Heroes i EverQuest. Takie zwolnienie z przestrzegania ustawy DMCA pozwalałoby konserwatorom na omijanie zabezpieczeń DRM i uruchamianie wspomnianych tytułów na własnych serwerach. Dotychczas ustawa zawierała wyjątki dotyczące konserwacji gier, ale nie takie jak te wymienione wyżej.

Jak się okazuje, w tym tygodniu członkowie Entertainment Software Association (ESA), której członkami są Electronic Arts, Nintendo, Ubisoft i inni deweloperzy, wystąpili przeciwko temu zwolnieniu. Podstawą sprzeciwu ma być sekcja 107. ustawy DMCA, którą propozycja by naruszała.

Sekcja 107. dotyczy polityki „uczciwego korzystania” z dzieł objętych prawami autorskimi. Do czynników, które są brane w niej pod uwagę, należy to, czy materiał chroniony prawem autorskim jest używany komercyjnie. ESA twierdzi, że skoro The MADE (Muzeum Sztuki i Rozrywki Cyfrowej przechowuje stare gry i pobiera od odwiedzających za dostęp do nich opłatę w wysokości 10 dolarów, korzysta z własności intelektualnej w sposób komercyjny. To The MADE zaproponowało, aby rozszerzyć zakres wyjątków w ustawie DMCA.

Ten argument jest całkiem dobry, ale ESA zapomina o pewnym poważnym problemie. Mamy na myśli to, że bez wprowadzenia omawianego wyjątku stare gry online po prostu przepadną, ponieważ nie są chronione przez ich twórców. Te tytuły zostały porzucone ze względu na koszty utrzymywania ich serwerów w stosunku do generowanych przychodów.

Firmy zajmujące się tworzeniem gier twierdzą, że taka konserwacja nie jest „konieczna”. Dlaczego? Jak powód przedsiębiorstwa podają wzrost popularności „retro gamingu”.

„ESA podkreśla również, że jej członkowie już teraz starają się przywracać do życia starsze gry.” – donosi TorrentFreak – „Istnieje dynamiczny i rozwijający się rynek gier ‘retro’, do serwowania których firmy są zmotywowane.”

Ten argument wydaje się natomiast co najwyżej słaby. Równie niewiele sensu posiada inny, zgodnie z którym archiwizowane gry miałby stanowić konkurencję dla współczesnych tytułów. Ale zaraz, zaraz – przecież udostępniona w Internecie przeglądarkowa wersja oryginalnego Dooma miała zerowy wpływ na sprzedaż Dooma z 2016 roku.

Ciekawe, za którą ze stron opowie się Biuro Praw Autorskich USA. Założę się, że jednak za stroną graczy i muzeów.

...

Kapitalisci chca zniszczyc stare gry zebyscie musieli grac w nowe! Jesli kapitalista zamknal serwer to wyrzucil gre na smieci. Pozbyl sie jej. Zatem wyrzucona moze wziac kazdy! ABANDONWARE! To juz ugruntowane pojecie gdy firma bankrutuje np 3DO. Stare M&M sa abandoware. Podobnie gdy wylaczyli serwer.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:03, 02 Mar 2018    Temat postu:

NIE dla filtrowania Internetu! Niebezpieczny projekt w Parlamencie Europejskim

WAŻNE! W Parlamencie Europejskim ważą się losy dyrektywy, która może doprowadzić do cenzury Internetu. 26 marca w Parlamencie Europejskim odbędzie się głosowanie w Komisji JURI nad dyrektywą o prawie autorskim.

...

Byly ACTA SOPA teraz JURI! Za tym stoja bandyckie koncerny powiazane z wladza czyli mafia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:57, 05 Mar 2018    Temat postu:

Tydzień temu byłem u kuzyna w DE w odwiedzinach na jedną noc wraz ze swoją kobietą. Odpaliła komputer na ok 1h, podłączyła się pod wifi i zostawiła na noc w trybie uśpionym. Wraz z włączeniem się komputera odpalił się także uTorrent. W pt do kuzyna przyszedł mandat/ugoda na kwotę 600 euro za udostępnienie jednego pliku (nieświadomie, bo już dawno spaliśmy) o godz 4.08 przez minutę i 4:30 przez 22 sekundy.

...

Widzicie jak okradaja ludzi pod preteksten praw autorskich? Dlatego zupelnie jestem gluchy na te wrzaski. Piraci to Zaiksy i tym podobni lajdacy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:26, 05 Mar 2018    Temat postu:

Informatycy nie mogą być pewni PIT-ów za ubiegłe lata

Istnieje zagrożenie, że organy podatkowe sięgną pięć lat wstecz do zeznań podatkowych twórców i zakwestionują dotychczasowe odliczenia 50-proc. kosztów dla twórców.

...

Ta ohydna patologia ciagle szkodzi. Placa ponizej 50% podatkow! Nie wiadomo z jakiej paki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:41, 11 Mar 2018    Temat postu:

"Najbardziej znienawidzony człowiek USA" trafi na 7 lat za kratki
oprac. Adam Turek
9 mar, 21:23 73 974

Martin Shkreli zasłynął podniesieniem ceny leku o 5500 proc. w 2015 roku
Foto: REUTERS/Amr Alfiky / Forum Polska Agencja Fotografów
Martin Shkreli zasłynął podniesieniem ceny leku o 5500 proc. w 2015 roku
Zobacz także

Martin Shkreli, zwanym też w USA "pharma bro", został skazany na siedem lat więzienia. Takim wyrokiem zakończyła się sprawa związana z defraudacją ponad 10 milionów dolarów pieniędzy inwestorów.

O Martinie Shkrelim zrobiło się głośno w 2015 roku, gdy podniósł o 5500 proc. cenę leku Daraprim, używanego m.in. przez chorych na AIDS. Cena wzrosła z 13,5 dol. do 750 dolarów za pigułkę. Shkreliego okrzyknięto wtedy nawet "najbardziej znienawidzonym człowiekiem Ameryki".

Sprawa sądowa dotyczyła jednak czego innego. Shkreliego pozwano o działania, które zdaniem oskarżycieli przypominały piramidę finansową.

Oszustwo warte 7 lat
Zdaniem oskarżycieli Shkreli w latach 2009-2014 oszukiwał inwestorów MSMB Capital i MSMB Healthcare na temat stanu finansów obu funduszy. Miał korzystać z pieniędzy firmy Retrophin, której był prezesem, w celu spłacania wspomnianych inwestorów.

W sierpniu 2017 roku Shkreli otrzymał "tylko" 5 milionów grzywny za swoje czyny. We wrześniu sędzia Kiyo Matsumoto cofnęła grzywnę, a Shkreliemu groziło nawet 20 lat w więzieniu.

Za kratkami spędzi jednak 7 lat. Adwokat Shkreliego twierdzi, że to i tak za dużo, i że liczył na lżejszy wyrok.

CNN podaje, że Shrelil wybuchł płaczem, gdy usłyszał wyrok. – Jest mi wstyd. Bardzo mi przykro. Zawiodłem wasze zaufanie – miał mówić inwestorom. W 2017 roku podczas procesu często jednak żartował, a nawet komentował sprawę na YouTubie.

Nie wiadomo na razie, w którym więzieniu Shkreli spędzi odsiadkę.

...

To jest dopiero kuriozum! Skazany za co innego niz popelnil! Nie mogli go skazac za leki bo mial,,prawo" do bandyckich cen! Bo nabyl copyrighty! To mu wynalezli co innego! To sa kpiny ze sprawiedliwosci! Chcial zostac Billem Gatesem. Dlaczego jednemu wolno lupic lud innemu nie? Ze co komputery nie ratuja zycia? Czyzby? W szpitalach ich nie uzywaja? Gates tak samo łupi chorych! Przeciez kasa ktora poszla na windowsy z 500 zl poszla by na leczenie! To jest co innego? To samo robia wszystkie koncerny farmaceutyczne. Tylko w sposob cwany. Ten tu to kretyn i dlatego idzie siedziec. Tak najglupszych sadzaja.

Widzimy jak chory i patologiczny jest system tych SOPA ACTA itd. Nie obowiazuje nas. Robmy leki tanio. Za niewielka oplata dla wynalazcy kazdy moze produkowac. To najlepszy system.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:04, 12 Mar 2018    Temat postu:

Prawie połowa oprogramowania w Polsce wykorzystywana jest nielegalnie

Komunikat Newseria 12 marca 2018 (07:49)
Mimo że skala piractwa w Polsce systematyczne maleje, to wciąż jest na wysokim poziomie i wynosi 48 proc. Polska nadal ma wiele do nadrobienia do unijnej średniej wynoszącej 29 proc. czy światowej na poziomie 35 proc. Z badań przeprowadzonych dla BSA wynika, że zmniejszenie wykorzystania nielegalnego oprogramowania o 1 punkt procentowy przyniosłoby dodatkowe 2 mld zł wpływu do budżetu państwa.
Kolumna24.pl Prawie połowa oprogramowania w Polsce wykorzystywana jest nielegalnie
Źródło: (c) Newseria
Prawie połowa oprogramowania w Polsce wykorzystywana jest nielegalnie. Skala piractwa maleje, ale wciąż nam daleko do średniej unijnej

– Piractwo jest hamulcem rozwoju. Jego skala systematycznie spada, według ostatnich badań została oszacowana na poziomie 48 proc. To duży progres, ponieważ jeszcze dekadę temu było to 58 proc., z drugiej strony jeśli porównamy to do średniej w UE, wynoszącej 29 proc., czy średniej światowej, wynoszącej 35 proc., to pokazuje, że różnica między skalą korzystania z nielicencjonowanego oprogramowania w Polsce a średnią w UE, to po prostu przepaść – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Bartłomiej Witucki, przedstawiciel BSA The Software Alliance w Polsce.

....

– Piractwo jest hamulcem rozwoju.

...

Piractwo Gatesa piractwo ACTA piractwo SOPA piractwo Zaiksow i wladz ktore uchwalaja prawko dla bandytow. Trzeba ich wyciac jak chwasty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:34, 12 Mar 2018    Temat postu:

Dzień Przeciwko Cenzurze Internetu: z tymi programami stawisz czoła Wielkiemu Bratu
Strona główna Aktualności12.03.2018 13:26
Wikimedia Commons, domena publiczna
o.zio
Oskar Ziomek
@o.zio
Wydawać by się mogło, że w 2018 roku dostępność mediów, a w szczególności Internetu jest już na tyle rozwinięta, że każdy człowiek na Świecie może cieszyć się dostępem do dowolnych treści. Niestety rzeczywistość jest inna i wciąż osoby poszukujące informacji na niektóre tematy, chcące obejrzeć wybrane filmy w Internecie czy też liczące na bezpieczeństwo podczas przesyłania prywatnej korespondencji muszą liczyć się z pewnymi ograniczeniami.

Ponieważ na dziś przypada Światowy Dzień Przeciwko Cenzurze Internetu, postanowiliśmy pokrótce przedstawić kilka narzędzi, które mogą się przydać w omijaniu wybranych zabezpieczeń i zwiększaniu bezpieczeństwa oraz prywatności. Lista oczywiście nie jest zamknięta. Poniżej znajdziecie tylko propozycje, co nie oznacza, że to jedyne możliwości. Zachęcamy do dzielenia się w komentarzach własnymi sugestiami i doświadczeniem w omijaniu cenzury w Internecie oraz w zakresie często poruszanej przy tej okazji tematyki prywatności i bezpieczeństwa.

Tor Browser Bundle – swobodne przeglądanie Sieci i pobieranie plików
Tor Browser Bundle zapewnia anonimowość i prywatność podczas przeglądania stron internetowych. Użytkownikowi przyporządkowywany jest anonimowy adres IP, który wspomaga ukrywanie prawdziwej tożsamości i dodatkowo zapewnia ochronę przed włamaniem.

r e k l a m a
Poza możliwością dostępu do treści wcześniej niedostępnych, program służy również do ukrywania własnych danych i wszelkich śladów w Internecie. Po połączeniu z siecią Tor, możemy swobodnie przeglądać strony internetowe, a także prowadzić rozmowy przy użyciu komunikatorów.

Aplikacja Tor Browser Bundle dostępna jest do pobrania za pośrednictwem naszego katalogu. Do wyboru wersja dla Windowsa oraz macOS-a.

TunnelBear – VPN pozwalający na dostęp do zablokowanych treści
Kolejne przydatne narzędzie to TunnelBear. Aplikacja tworzy szyfrowane połączenie VPN, dzięki któremu możemy uruchamiać materiały wideo i wszelkie inne treści, nawet jeśli są one niedostępne w kraju, gdzie obecnie przebywamy. Program pozwala więc cieszyć się wszystkimi filmami dostępnymi na YouTube, Dailymotion i w dowolnych serwisach społecznościowych z całego świata. Nic nie stoi na przeszkodzie, by dzięki wykorzystaniu TunnelBear założyć konto na stronie, która domyślnie nie jest wspierana w Polsce.

Narzędzie pozwala również na zabezpieczenie cennych informacji znajdujących się na komputerze (np. dane do logowania, numer kart kredytowych, zawartość korespondencji elektronicznej), jak również uniemożliwia wyśledzenie aktywności użytkownika na danej witrynie nie tylko przez hakerów, ale i przez reklamodawców, którzy pozyskują dane o internautach.

TunnelBear dostępny jest do pobrania za pośrednictwem naszego katalogu. Do wyboru wersja dla Windowsa, macOS-a, Androida oraz iOS-a.

Signal Private Messenger – komunikator dbający o prywatność
Signal to ceniony przez wielu użytkowników komunikator umożliwiający przeprowadzanie komunikacji tekstowej oraz głosowej, także w grupach. Wszystkie informacje przesłane za pomocą programu zostaną zaszyfrowane. Do rozpoczęcia korzystania z mobilnej aplikacji konieczne jest zweryfikowanie tożsamości za pomocą kodu wysłanego SMS-em. Poidany numer telefonu będzie jednocześnie późniejszym identyfikatorem użytkownika w programie.

Signal może być wykorzystywany jako domyślna aplikacja służąca wysyłaniu wiadomości tekstowych. W ustawieniach znajduje się menu pozwalające dostosować do swoich preferencji między innymi powiadomienia czy dodatkowe zabezpieczenia prywatności w formie blokady uruchamiania hasłem czy wyłączenia możliwości zrobienia zrzutu ekranu. Program, z wyjątkiem okna ustawień zaawansowanych, jest dostępny w polskiej wersji językowej.

Signal możecie pobrać za pośrednictwem naszego katalogu. Dostępna jest wersja na Windowsa, macOS-a, dla Androida oraz iOS-a.

ProtonMail – szyfrowana poczta e-mail
Proton Mail to szwajcarska usługa poczty elektronicznej, która zdobyła uznanie użytkowników, bo chroni dane w sposób zaawansowany, oferując m.in. pocztę e-mail, do której dostępu strzegą dwa hasła: jedno do logowania, drugie zaś do odszyfrowania zawartości skrzynki. Producenci deklarują przy tym, że sami nie dysponują sposobem, który pozwoliłby im uzyskać dostęp do danych użytkowników. Wiadomości pocztowe i załączniki w Proton Mail są szyfrowane w sposób end-to-end, z wykorzystaniem OpenPGP.

Usługa dostępna jest jako rozwiązanie webowe, ale również mobilne. Za pomocą aplikacji na smartfony wyślemy i odbierzemy pocztę, uporządkujemy nasze e-maile wg etykiet, wyszukamy interesujące nas wiadomości i skorzystamy z gestów, które pozwalają w łatwy sposób decydować, co dalej stanie się z wybraną wiadomością. Do wyboru mamy dwa gesty: do lewej i do prawej. Możemy przypisać im konkretne opcje, np. oznaczenie maila gwiazdką, odesłanie go do spamu lub przesunięcie do kosza, wreszcie zarchiwizowanie go. Przejrzymy też wersje robocze naszych e-maili, a także książkę z danymi osób, z którymi komunikujemy się za pomocą Proton Maila.

Aplikacja ProtonMail dostępna jest do pobrania za pośrednictwem naszego katalogu. Do wyboru wersja na Androida oraz iOS-a.

Hide Photos, Video-Hide it Pro – ukrywanie zdjęć, filmów i nie tylko na smartfonie z Androidem
Dbającym o prywatność przydać się może aplikacja na Androida, za pomocą której można ukrywać na smartfonie zdjęcia, nagrania wideo, zainstalowane aplikacje, wiadomości oraz wpisy o połączeniach telefonicznych (ukrywanie aplikacji wymaga roota, niektóre inne opcje – dodatkowych wtyczek). Przed użyciem aplikacja poprosi o ustalenie kodu chroniącego dostępu do naszych danych: PIN-u lub hasła. Następnie wskazać będzie trzeba adres e-mail, który powiązany będzie z tworzeniem kopii zapasowej naszych danych.

W aplikacji możemy tworzyć foldery do przechowywania zdjęć, filmów oraz muzyki. Możemy przenieść już posiadane pliki do folderów wewnątrz aplikacji, wtedy będą one widoczne tylko wtedy, gdy uruchomimy zostanie program. Aplikacja ma też wbudowany prosty moduł aparatu fotograficznego, za pomocą którego możemy robić zdjęcia, które od razu trafią do folderu wewnątrz programu i będą niewidoczne z zewnątrz.

Aplikacja Hide Photos, Video-Hide it Pro dla Androida dostępna jest do pobrania za pośrednictwem naszego katalogu.

Inną ciekawą metodą ukrywania plików może być stworzenie dodatkowego folderu chronionego hasłem. Wygodnie będzie to zrobić z aplikacją Folder Lock. Wcześniej publikowaliśmy już szczegółowy poradnik jak z niej skorzystać.

Szyfrowanie pamięci w Windowsie i Androidzie
Pozostając w tematyce bezpieczeństwa i prywatności, być może warto pomyśleć również o dodatkowym szyfrowaniu pamięci. W przypadku smartfonów z Androidem odpowiednią opcję znaleźć można w ustawieniach zabezpieczeń. Szyfrowanie może się okazać czasochłonne i pozwala zabezpieczyć (np. w LG G6) kartę pamięci w taki sposób, by można było odczytać jej zawartość wyłącznie w danym telefonie. Wyjęcie karty do innego telefonu czy czytnika spowoduje, że danych nie będzie można odczytać.

Naturalnie zagadnienie szyfrowania dotyczy nie tylko smartfonów. Niemniej istotne jest na komputerach, gdzie jednak do dyspozycji mamy więcej narzędzi i rozwiązań. W Windowsie na przykład skorzystać można z wbudowanego BitLockera, ale także aplikacji trzecich. Ciekawą propozycją może okazać się dostępny dla Windowsa oraz macOS-a program VeraCrypt – zapraszamy do lektury rozbudowanego poradnika objaśniającego jak rozpocząć pracę z tą aplikacją.

Rekonfiguracja DNS
Skuteczna może się również okazać możliwość skonfigurowania połączenia internetowego w taki sposób, aby wykorzystywać serwery DNS udostępniane na przykład przez Google. W systemie Windows należy w tym celu odwiedzić Panel Sterowania, następnie Centrum Sieci i Udostępniania, a później wybrać Zmień ustawienia kart sieciowej.

Teraz należy wybrać połączenie, którego parametry chcemy zmienić, a następnie wejść w jego właściwości z poziomu kontekstowego menu. Następny krok to wybranie zakładki Sieć, a następnie Protokołu internetowego TCP/IP w wersji 4 lub 6 i wybranie Właściwości. Tutaj należy wybrać Zaawansowane i przejść do zakładki DNS. Jeśli na liście zobaczymy jakiekolwiek adresy należy je usunąć i potwierdzić przyciskiem OK.

Następnie zmienić należy wartości w polu Użyj następującego adresu IPv6 (lub IPv4) na następujące:

W przypadku IPv4 na: 8.8.8.8 i/lub 8.8.4.4
W przypadku IPv6 na: 2001:4860:4860::8888 i/lub 2001:4860:4860::8844
W przypadku IPv6 alternatywą jest również skorzystanie z Google Public DNS64. Po zakończonej konfiguracji należy zrestartować połączenie, którego parametry edytowaliśmy. Nowe ustawienia powinny być już aktywne.

....

Warto przypomniec bo zagrozenie jest ciagle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:17, 13 Mar 2018    Temat postu:

KartonMaster
30 min. temu dodał
O tuż napisze najkrócej jak się da, masz sobie konto Orygin, konto z dużą ilością gier, konto posiadasz dłużej niż znasz żonę, a EA blokuje ci to konto, dowiadujesz się o tym dopiero po telefonie do nich, bo nie raczą ci nic napisać, a tym bardziej opisać dlaczego zablokowali ci to konto, tak wiec przestrzegam, masz dzieci, zrobią zakupy np na orygin, zrobisz cashback paypal jak to w cywilizowanym świecie, zbanują ci konto, dziękuje EA, pozdrowienia od Fana waszych gier.

...

Maja was na talerzu przez te konta uplaje i chmury z sejwami. Nie wchodzcie w to widzicie ze to niewolnictwo. Wsperajcie normalne firmy nie koncerny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:30, 15 Mar 2018    Temat postu:

Lewe programy. CBA: trzej biznesmeni sprzedawali komputery z nielegalnym oprogramowaniem
Fot. CBA
Ponad 3 tys. zestawów komputerowych z nielegalnym oprogramowaniem trafiło m.in. do samorządów. Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w tej sprawie trzech biznesmenów.

Funkcjonariusze Delegatury CBA w Białymstoku zatrzymali trzech biznesmenów zajmujących się sprzedażą sprzętu i oprogramowania komputerowego. Wprowadzali w błąd zamawiające sprzęt instytucje i samorządy co do legalności oprogramowania, zaniżali ceny i wygrywali przetargi. W toku prowadzonego śledztwa ustalono, iż zatrzymani uzyskali w ten sposób zamówienia publiczne dotyczące zakupu 3256 zestawów komputerowych o łącznej wartości ponad 9 mln 590 tys. zł.

Firmy zatrzymanych przez CBA osób dostarczyły sprzęt komputerowy do 16 instytucji i samorządów m.in. do Kancelarii Sejmu RP, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie, do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie oraz Urzędu Miasta Poznania, Urzędu Miasta Tychy, Urzędu Miasta Radomia, czy Urzędu Miasta Krakowa. Dostawy były realizowane w ten sposób w latach 2012-2016.

Funkcjonariusze Delegatury CBA w Białymstoku w śledztwie prowadzonym pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, ustalili, iż zatrzymani biznesmeni, zgłaszając się do postępowań przetargowych na zakup sprzętu komputerowego prowadzonych przez instytucje państwowe i samorządowe, oferowali zestawy komputerowe oraz komputery przenośne wraz z systemem operacyjnym oraz oprogramowaniem biurowym znanej marki, które nie pochodziły z legalnej dystrybucji. Ustalenia CBA dokonane przy współpracy z wytwórcą oprogramowania wskazują, że certyfikaty autentyczności były podrobione, a klucze nielegalnie generowane.

Dzięki temu, że nie płacili za legalne oprogramowanie, oferty tych biznesmenów były tańsze i bardzo konkurencyjne względem innych dystrybutorów sprzętu komputerowego. Ich firmy były wskazywane i wybierane w przetargach jako najkorzystniejsze cenowo.

Zatrzymani przez CBA zostaną przewiezieni do prokuratury, gdzie usłyszą zarzuty dotyczące m.in. oszustw w celu wyłudzenia zamówień publicznych.

Sprawa nie jest zakończona, CBA nie wyklucza kolejnych zatrzymań i zarzutów.

Źródło: CBA

..

Czyli podatnicy zaplacili taniej? A powinni drozej. Dziekujemy cymbalom z CBA za troske o majatek Gatesa. 100 mld to mao musi miec 200.
Co za debile. Polska nie moze finansowac Microsoftu. To juz nawet Ruscy usuneli Windows z administracji! Oczywiscie nie z przyczyn moralnych! Bynajmniej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:59, 22 Mar 2018    Temat postu:

Podatek od Linkow!

Podziel się na Facebooku Tweet na Twitterze
Prace nad projektem dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym wkraczają w decydującą fazę. Projektowane przepisy wkrótce będą omawiane na posiedzeniu Komisji Prawnej (JURI). Jeśli nie zgłosi ona poprawek, oznaczać to będzie przyjęcie przepisów proponowanych przez Komisję Europejską, w tym tzw. „podatku od linków”. – Nowe prawo pokrewne wydawców może w znaczący sposób ograniczyć dostęp do informacji w sieci, uniemożliwić swobodne dzielenie się nimi, co uderzy w podstawy nowoczesnego społeczeństwa informacyjnego – uważa Instytut Ochrony Praw Konsumentów (FIOPK).

Komisja Europejska przedstawiła 14 września 2016 r. pakiet reform europejskiego prawa autorskiego, którego jednym z najważniejszych elementów jest projekt dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym. Zdaniem KE, projektowane przepisy mają pozwolić na rozwiązanie problemów, dotyczących eksploatacji utworów i przedmiotów praw pokrewnych z wykorzystaniem technologii cyfrowych w krajach członkowskich UE. Projekt dyrektywy w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym jest już procedowany w Parlamencie Europejskim. 11 lipca ub.r. dokumentem autorstwa KE zajmowały się Komisja Kultury i Edukacji (CULT) oraz Komisja Przemysłu, Badań Naukowych i Energii (ITRE). Prace parlamentarne dobiegają już końca. W najbliższych tygodniach projektowane przepisy będą omawiane na posiedzeniu Komisji Prawnej (JURI), potem dokument trafi pod głosowanie na forum Parlamentu Europejskiego. Równolegle toczą się negocjacje państw członkowskich w Radzie Unii Europejskiej.
– Komisja Europejska chciała rozwiązać problemy dotyczące eksploatacji utworów i przedmiotów praw pokrewnych z wykorzystaniem technologii cyfrowych, ale osiągnęła zupełnie inny efekt. Nasz sprzeciw budzi proponowane przez Komisję w art. 11 wprowadzenie nowego prawa pokrewnego dla wydawców prasy (tzw. neighboring right), które naszym zdaniem wprowadzi de facto tzw. podatek od linków i zaszkodzi w istotny sposób interesom konsumentów w Polsce i Unii Europejskiej – mówi Klaudia Anioł, Prezes Zarządu Fundacji Instytut Ochrony Praw Konsumentów. – To przede wszystkim znaczące ograniczenie dostępu internautów do informacji i prawa dzielenia się nimi. Dlatego w ostatnich dniach zwróciliśmy się do naszych parlamentarzystów, aby przeciwstawili się na forum Parlamentu Europejskiego rozwiązaniom proponowanym przez brukselskich urzędników. Liczymy, że polski rząd podtrzyma swoje krytyczne stanowisko wobec projektowanych przepisów, i jeśli nie zostaną zmienione w Parlamencie Europejskim zagłosuje przeciw dyrektywie na Radzie Unii Europejskiej – dodaje Klaudia Anioł.
Instytut Ochrony Praw Konsumentów zwraca uwagę, że po wejściu przepisów proponowanych przez unijnych urzędników w praktyce agregatory wiadomości bądź portale, które chcą łączyć się z treściami wydawców lub wykorzystywać fragmenty dziennikarskich treści online, przed publikacją będą musiały zawierać licencje z wydawcami prasowymi. Będzie to miało konsekwencje dla konkurencji, gdyż może faworyzować dużych wydawców, ze szkodą dla małych europejskich przedsiębiorstw typu start-up, bądź też małych inicjatyw dziennikarskich, które nie są w stanie uzyskać wystarczającej liczby licencji do wejścia na rynek. Dodatkowo, wysokie koszty będzie generować proponowany długi okres ochrony treści, który jest przewidziany na 20 lat.
Obecnie polscy konsumenci cieszą się swobodą komunikowania się dzięki możliwości wymiany informacji udostępnianych za pośrednictwem hiperłączy lub poprzez publikację na blogach, w mediach społecznościowych fragmentów interesujących artykułów. Wdrożenie prawa wydawcy, zgodnie z propozycją art. 11 dyrektywy może całkowicie sparaliżować możliwość dzielenia się fragmentami artykułów w Internecie w krajach członkowskich UE. Co więcej nowe przepisy mogą nawet uniemożliwić udostępnianie hiperłączy, co znacznie ograniczy internautom możliwość udostępniania oryginalnych wiadomości i informacji online. Dlatego, zdaniem FIOPK, przyjęcie proponowanych przez KE przepisów w sposób znaczący zmniejszy się dostęp internautów do informacji. W wyniku zwiększenia praw wydawców nie będą oni mieli już tak łatwego, swobodnego i otwartego dostępu do zróżnicowanej gamy informacji i treści publikowanych w Internecie, jak obecnie. Proponowane przepisy stworzą bowiem istotne przeszkody polskim konsumentom poszukujących w sieci różnorodnych, dobrze zrelacjonowanych artykułów z wielu mediów, różniących się np. światopoglądowo, czy merytorycznie. – Po przyjęciu nowych przepisów swoboda łatwego dostępu do różnych źródeł wiadomości w Internecie zostanie nam odebrana – mówi Klaudia Anioł, Prezes Zarządu Fundacji Instytut Ochrony Praw Konsumentów. – Dlatego zwróciliśmy się do przedstawicieli polskiego rządu i parlamentu z apelem o obronę wolności dostępu do informacji i możliwości nieskrępowanego dzielenia się nimi w sieci – podsumowuje Klaudia Anioł.

...

Nie bedzie spokoju dopoki będzie UE! Trzeba ich wyrwac z korzeniami. Precz z tyranią!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:50, 26 Mar 2018    Temat postu:

Pijawki z ZAiKS-u świętują swoje 100-lecie.

W trwającym właśnie w tvp2 koncercie wystąpią m.in. Maryla Rodowicz, Hanna Banaszak, Kayah, Katarzyna Nosowska, Tomasz Organek i Kaliber 44


.Koncert 100-lecia ZAiKS-u
widowisko Polska 2018 od 12 lat
Występują: Maryla Rodowicz, Hanna Banaszak, Kayah, Katarzyna Nosowska
W skrócie: Widowisko uświetniające obchody stulecia działalności Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. Wystąpią m.in. Maryla Rodowicz, Hanna Banaszak, Kayah, Katarzyna Nosowska, Tomasz Organek i Kaliber 44.

Widowisko uświetniające obchody stulecia działalności Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. W Teatrze Wielkim Operze Narodowej w Warszawie wystąpią m.in. Maryla Rodowicz, Hanna Banaszak, Kayah, Katarzyna Nosowska, Tomasz Organek, Krzysztof Zalewski, Natalia Sikora i Katarzyna Cerekwicka, Kaliber 44, Anna Lasota, Katarzyna Wilk. Koncert wzbogacą materiały archiwalne. Gospodarzami wieczoru będą Sonia Bohosiewicz, Artur Orzech oraz Tomasz Wolny.

...

Kasa jest bo nakradli. Obecny syf nie ma nic wspolnego z tym z roku 1918. Komuchy ukradly wiele nazw przedwojennych i wsadzily tam swoich becwalow. Cala spoldzielczosc na przyklad! Przed wojna kwitla. Za komuny te same nazwy a w srodku mafie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:42, 28 Mar 2018    Temat postu:

2017 r.
28.03.2018 13:50

Łączna wartość odszkodowań dla producentów zrzeszonych w BSA za korzystanie przez firmy z nielicencjonowanego oprogramowania wyniosła 2,2 mln zł w 2017 r. i wzrosła o 46% r/r, podała organizacja. Łączna kwota odszkodowań na mocy ugód wzrosła o 23% r/r, a na mocy wyroków sądowych o ponad 50%.
komputer fot. Glenn Carstens-Peters on Unsplash
Chcesz być na bieżąco? Śledź Radio ZET - Biznes na Facebooku


- Wzrost kwot odszkodowań, w szczególności tych orzeczonych przez sądy może cieszyć, bo świadczy o tym, że są one coraz mniej pobłażliwie dla tego rodzaju przestępstw i szacowania szkody. Z drugiej strony, dane te potwierdzają, że korzystanie z nielicencjonowanego oprogramowania jest w Polsce nadal poważnym problemem - skomentował przedstawiciel BSA w Polsce Bartłomiej Witucki.

Pirackie oprogramowanie, prawa autorskie

Jego zdaniem, podobnie należy ocenić szacunki skali tego zjawiska. Tzw. stopa piractwa spada - według trzech ostatnich edycji globalnego badania BSA, skala nielicencjonowanego oprogramowania spadła z 53% do 48% (53% w 2011, 51% w 2013 i 48% w 2015 roku). Z drugiej strony, pomimo tego spadku, skala naruszania praw autorskich do oprogramowania jest w Polsce nadal wysoka w porównaniu do średniej w UE, wynoszącej 29%, czy średniej światowej na poziomie 38%.

Korzystanie z nielegalnego oprogramowania obejmuje dwa przestępstwa: uzyskania programu komputerowego bez zgody osoby uprawnionej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (art. 278 §2 k.k.) lub rozpowszechniania programu komputerowego bez uprawnienia lub wbrew jego warunkom (art. 116 §1 i inne ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych).

W latach 2012-2017 łączna wysokość odszkodowań, które firmy i osoby prywatne w Polsce zobowiązały się zapłacić na mocy ugód i wyroków sądowych, wyniosła ponad 12 mln zł, podano także.

BSA podkreśla, że stara się działać efektywnie nie tylko w zakresie zwalczania przestępczości komputerowej, ale i sferze podnoszenia świadomości ryzyk związanych z korzystaniem z nielicencjonowanego oprogramowania, jak i korzyści płynących z najlepszych praktyk zarządzania oprogramowaniem.

- W zakresie działań prawnych, w 2017 roku podjęliśmy w Polsce ponad 800 czynności procesowych. Jednocześnie, w naszych lokalnych inicjatywach edukacyjnych wzięło udział ponad 250 osób odpowiedzialnych za zarządzanie środowiskiem IT w firmach i instytucjach, a kampanie informacyjne BSA dotarły do ponad 3 000 organizacji - wskazał Witucki.

BSA (The Software Alliance) jest światową organizacją reprezentującą branżę oprogramowania komputerowego przed rządami i na rynku międzynarodowym.

...

Wlasnie dlatego Gates robi programy pasujace tylko do jego programow. A panstwo juz potem wymusza zakup. I wy jestescie przestepcami nie Gates! Tak dziala ten bandytyzm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:49, 07 Kwi 2018    Temat postu:

TomaszCH
5 godz. temu dodał


Sprawa za pobranie GRY - LS2015


Witam otóż jest taka sprawa że młodszy brat pobrał grę w Niemczech symulator farmy 2015 i firma Astragon - wydawnictwo Symulatorów gier czyli po prostu główni producenci. Wywalili mi kupę kasy do zapłacenia za pobranie z nielegalnego źródła i piszę z zapytaniem czy można jakoś to odkręcić lub z tym walczyć?

...

Nic nie placic. To pewnie oszusci. Moze byla pulapka pobierz darmo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:20, 10 Kwi 2018    Temat postu:

Uwaga na “kontrole legalności oprogramowania Microsoft”. To nie jest zwykły phishing

Jeden z naszych Czytelników – Grzegorz – odebrał w firmie telefon dotyczący kontroli legalności oprogramowania prowadzonej przez Microsoft. Podał konsultantce w rozmowie swój adres e-mail, a krótko później otrzymał wiadomość ze szczegółowymi informacjami o kontroli. E-mail wyglądał tak jak poniżej. Załączono do niego plik XLSM, którego wypełnienie miało ułatwiać przekazanie Microsoftowi informacji o stosowanych produktach. Brzmi podejrzanie? No właśnie… Ale to nie koniec znaków zapytania, jakie pojawiły się Grzegorzowi w tej sprawie. Popatrzcie zresztą sami i doczytajcie ten artykuł do końca, bo zakończenie Was zaskoczy, gwarantujemy.

Kontrola legalności oprogramowania — wezewanie rzekomo od Microsoftu
Zrzut ekranu
Mail od Microsoftu, czy od jakiegoś Webhelp?
Grzegorz, zupełnie słusznie, jak widzicie, dopatrzył się w tym podstępu. W stopce był e-mail w domenie microsoft.com, ale sama wiadomość przyszła z adresu w domenie cz.webhelp.com.

Zawsze powtarzamy na naszych szkoleniach dla pracowników polskich firm, że linki czy telefony umieszczone w stopce, niezależnie od tego na kogo wskazują, o niczym nie świadczą. W przypadku tego e-maila mamy jeszcze jeden powód do zmartwień: dorzucony w załączniku dokument XSLM naładowany makrami mógł albo służyć do wyłudzenia danych, albo mógł zawierać złośliwy kod. Wielokrotnie o takich atakach pisaliśmy i dobrą praktyką jest od razu kasować e-maile z takimi plikami.

Grzegorz mimo tylu przesłanek, że całość sprawy jest osztustwem, zachował profesjonalizm i odpisał na tę wiadomość:

Prosiłbym jeszcze o jakiekolwiek potwierdzenie Pani współpracy z Microsoft. Wystarczyłaby np. wiadomość e-mail z adresu w Pani stopce (v-trolo@microsoft.com) bądź wykazanie związku pomiędzy webhelp.com, a firmą Microsoft.

Odpowiedzi nie dostał, co utwierdziło go w podejrzeniach, że padł ofiarą — na szczęście nieudanego — ataku. Ucieszył się Grzegorz, bo z rozmowy telefonicznej z “oszustką” wynikało, że w ramach kontroli trzeba będzie przesyłać niektóre klucze licencyjne do weryfikacji oraz zdjęcia plakietek. Ależ to byłaby dla firmy wpadka, gdyby ktoś na takie wyłudzenie dał się nabrać!

Microsoft długo nie odpowiadał na nasze pytania
Przed publikacją tego artykułu, zadzwoniliśmy do rzeczniczki Microsoftu aby dowiedzieć się, czy firma dostawała już sygnały o takich próbach wyłudzeń skierowanych w polskich przedsiębiorców i czy przed nimi ostrzega. Okazało się, że numer rzeczniczki podany na stronie jest numerem ogólnym, pod którym czekaliśmy na zgłoszenie kogoś z recepcji. Próbowaliśmy dwa razy i… nikt się nie zgłosił. Czasami tak bywa z dużymi firmami IT, że dodzwonić się do nich jest naprawdę trudno.

Wysłaliśmy maila i na odpowiedź czekaliśmy… niemal miesiąc.

Nagły zwrot akcji: TO NIE BYŁ ATAK
Ostatecznie pani Joanna Frąckowiak z Microsoftu przesłała nam poniższe oświadczenie:

W odpowiedzi na Pana pytania potwierdzamy, że firma WebHelp prowadzi na zlecenie Microsoft proces o nazwie TeleSAM – Software Asset Management (Zarządzanie Zasobami Oprogramowania), który jest praktyką biznesową zgodną ze standardami ISO/IEC 19770-1:2006. Celem tego procesu jest potwierdzenie zgodności licencyjnej u naszych klientów, żeby w rezultacie ograniczyć ryzyka biznesowe oraz prawne związanego z posiadaniem i użytkowaniem nielegalnego oprogramowania.

Jednocześnie, żeby proces był utożsamiany z firmą Microsoft i nie budził wątpliwości u naszych klientów, upewniliśmy się z dostawcą tej usługi, firmą WebHelp, że wszelka korespondencja będzie wysyłana z adresu w domenie microsoft.com.

A więc kontrola wyglądająca jak typowy atak była jednak autentyczna. Wow.



Potwiedzenie autentyczności nam (a może samemu Microsoftowi?) zajęło aż miesiąc. Nie wróży to chyba dobrze wiarygodności tego typu działań.

Ale przynajmniej już nie straszą!
Kontrole legalności oprogramowania nie są nowością i nie od dziś budzą wątpliwości. Przykładowo w roku 2013 współpracująca z Microsoftem organizacja BSA rozsyłała “wezwania”, w których przytaczano przepisy kodeksu karnego i sugerowano, że BSA ma coś wspólnego z policją. To też była kontrola legalności, ale przedsiębiorcy mieli wrażenie zastraszania i wprowadzania w błąd.

Gwoli ciekawostki zacytujemy fragment jednego z “wezwań” z roku 2013.

W związku z powyższym do BSA i do naszych członków często zwracają się organy państwowe (tj. Policja, urzędy celne, urzędy kontroli skarbowej) z prośbą o informacje dotyczące legalności oprogramowania w związku z prowadzonymi postępowaniami. W celu zapewnienia im wiarygodnych informacji zwracamy się do Państwa z prośbą o potwierdzenie posiadania wyłącznie legalnego oprogramowania (…)
Niewiele także osób zdaje sobie sprawę, że w świetle polskiego Kodeksu karnego jedną z form tzw. piractwa komputerowego jest – zgodnie z art. 278 § 2 – uzyskanie programu komputerowego w celu osiągnięcia korzyści majątkowej bez zgody podmiotu uprawnionego…

Policja nie miała z tym nic wspólnego, ale BSA niemal wprost sugerowała, że stanowi istotne zaplecze dla służb. Do wezwań BSA dołączone było oświadczenie z miejscem na wpisanie różnych danych. Trzeba było je odesłać w ciągu 14 dni. Dopiero później rzecznik BSA tłumaczył, że to “prośba” a nie “żądanie”.

Takie kontrole nie są obowiązkowe
Nie musimy chyba tłumaczyć, że firmy generalnie nie mają prawa kontrolować innych firm. Owszem, każdy może was grzecznie poprosić o sporządzenie wykazu oprogramowania i przesłanie go, ale z waszej strony będzie to tylko grzeczność, na którą możecie się godzić lub nie.

Oszuści już dawno temu wpadli na pomysł, aby podszyć się pod “kontrole legalności”. Przykładowo w roku 2007 w Częstochowie na jednym z bloków zawisła kartka z informacją, że przedstawiciele policji będą chodzić po domach i kontrolować software. Warto to przypomnieć, bo stare numery od czasu do czasu są odgrzewane, a skoro oszustwa na wnuczka ciągle działają to “kontrole legalności” także mogą wrócić w formie oszustw.

Naszym zdaniem jeśli Microsoft lub ktokolwiek inny chce przeprowadzać takie kontrole, powinien szczególnie zadbać o przejrzystość działań i na każdym kroku podkreślać, że udział w akcji jest w 100% dobrowolny. Sugerujemy również, aby całego procesu nie nazywać “kontrolą” ale badaniem lub sondażem.

A Wam radzimy ignorować wszelkie kontrole. Nawet tę, opisaną w niniejszym artykule. Niech im spadnie efektywność. Może dzięki temu ktoś znajdzie chwilę na refleksję i przemyśli proces kontroli tak, aby zarówno firmy realizujące i zlecające kontrole realizowały ją fachowo, wiarygodnie i bez cienia podejrzenia, w sposób nie przypominający typowych ataków komputerowych, scamów i wyłudzeń.


on 2018/04/10 at 15:55
Słabe….
Co powiecie na to:
{.. W związku z koniecznością przeprowadzenia weryfikacji licencji, prosimy o przesłanie dostępu do obu serwerów w postaci adresu IP, port oraz hasła Administratora. ..]

I nie to nie podpucha, Microsoft potwierdził że Ernst&Young audytuje nasze licencje. Skończyło się na tym że ich skrypty odpalaliśmy sami i po ocenzurowaniu przesyłaliśmy pliki wynikowe. A w ramach sprawdzania licencji E&Y zbierał bowiem wszystko co tylko dało się wyrwać włączenie z logami serwera.

...

Nie da sie odroznic dzialan MS od bandytow!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:38, 16 Kwi 2018    Temat postu:

Rafał Ziemkiewicz tłumaczy tweet ze zdjęciem do którego nie miał praw autorskich

Publicysta Rafał Ziemkiewicz na Twitterze udostępnił zdjęcie należące do Polskiej Agencji Fotografów „Forum”. W odpowiedzi otrzymał maila z poleceniem zapłaty za licencję, którego oburzony opublikował. - Podzielenie się zdjęciem na Twitterze nie jest publikacją w rozumieniu prawa prasowego - uważa.

...

Odbija im z tymi tantiemami. Zdjecie z sieci wklejone na forum rzecz jasna nie jest publikacja. Bo autor nie zarabia. Ziemkiewicz nie pracuje w facebooku tylko zamieszcza tam darmowe wpisy? Zatem jaki jest procent tantiem od zera dochodu? Zero. Gdyby zarabial na artykule to tak. Wtedy musi odpalic dole i odpisac sobie koszt od podatku. Proste. To ze ktos z tv cos zamieszcza nie znaczy ze zawsze mu za to placa. W ogole to sie robi chore. Wyrzucaja z pracy za wpisy na fejsbuku! To juz jest lamanie wolnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:17, 23 Kwi 2018    Temat postu:

Fiskus chce dopłat za pięć lat wstecz od informatyków, którzy korzystali z 50-proc. kosztów w PIT

123RF
Monika Pogroszewska
NAPISZ DO AUTORA
Część pracowników, którzy skorzystali z 50-proc. kosztów, musi zwracać ulgę. To efekt nowych kontroli.
Skarbówka coraz częściej kontroluje pracowników, którzy odliczali 50 proc. koszty uzyskania przychodu od honorariów z praw autorskich. Zdarza się, że żąda dopłaty podatku. Na celowniku znaleźli się m.in. informatycy i inżynierowie, którzy zapłacili niższy PIT.
PONIŻEJ DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU

– Takie kontrole to nowość, ale istnieje obawa, że będzie ich więcej – mówi doradca podatkowy Andrzej Sadowski.
ZMIANA INTERPRETACJI
Decyzje wydawane obecnie przez skarbówkę nie mają nic wspólnego z nowelizacją ustawy o PIT, obowiązującą 2018 r., która zawęziła krąg uprawnionych do 50-proc. ulgi. Jeszcze przed zmianą przepisów, już pod koniec 2017 r. skarbówka zaostrzyła swoje stanowisko w interpretacjach. Przedmiotem sporów jest przyjęta przez firmy praktyka ustalania wynagrodzenia za pracę twórczą.
Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce, zaznacza, że przepisy w tym zakresie co do zasady nie uległy zmianie. Zmieniła się za to ich urzędowa interpretacja.
– W poprzednich latach fiskus zgadzał się na ustalanie wynagrodzenia za przeniesienia praw autorskich na podstawie procentowego udziału wskazanego w umowie. Teraz kwestionuje takie rozwiązanie. Najbardziej niepokojące jest jednak to, że niekorzystne stanowisko fiskusa sięga do wcześniejszych okresów – mówi.
Fiskus twierdzi, że nie wystarczy podział na stałą część wynagrodzenia i honorarium za prawa autorskie, zależne od czasu poświęconego przez pracownika na wykonanie utworu. Bo przecież – jak tłumaczy skarbówka – to nie dowód, że dzieło powstało.
Problem ze zmienioną interpretacją przepisów na przykład ma czytelnik „Rz" – inżynier budownictwa. Urząd skarbowy nakazał mu dopłatę PIT za pięć poprzednich lat. Podatnik odwołał się od decyzji, wskazując, że uzyskał wcześniej korzystną dla siebie interpretację indywidualną. Skarbówka potwierdziła w niej, że ma prawo do 50-proc. kosztów. Teraz czeka na rozstrzygnięcie.
Innym przykładem jest firma z branży IT. Skarbówka zakwestionowała odliczenie kosztów autorskich przez kilkudziesięciu zatrudnianych przez nią informatyków. W umowach o pracę firma wyodrębniła honorarium za przeniesione prawa autorskie. Tworzyła też rejestr utworów. Wynagrodzenie było ustalane na podstawie czasu poświęconego na prace twórcze. Potwierdzeniem tego była m.in. odrębna dla każdego pracownika ewidencja efektów jego pracy. Taka dokumentacja nie przekonuje jednak fiskusa.
JAK SIĘ BRONIĆ?
Według Grzegorza Grochowiny, zdecydowane szanse na wygranie sporu mają ci podatnicy, którzy albo sami uzyskali korzystną interpretację, albo uzyskał ją pracodawca.
– W przeciwny razie razie decydująca może być skrupulatna dokumentacja – mówi.
Wyjaśnia, że firmy stosujące 50-proc. koszty uzyskania przychodów powinny ewidencjonować nie tylko czas pracy i wypłacone wynagrodzenie, ale również wszelkie dokumenty odnoszące się do powstania utworów i przeniesienia praw autorskich.
– Braki w dokumentacji działają niewątpliwie na niekorzyść podatników. Trudno bowiem uzupełnić coś, czego nie ma – ostrzega.
Filip Kotarski, doradca podatkowy i menedżer w EY, wyjaśnia, że teraz problem z zaniżonym podatkiem mogą mieć i pracownicy i firmy.
– Jeśli pracownik sam odliczał 50-proc. koszty, których pracodawca nie wykazał w PIT-11, to sam ponosi odpowiedzialność. Inaczej będzie w sytuacji, gdy to pracodawca stosował 50-proc. koszty. W takim przypadku, jeśli fiskus zakwestionuje rozliczenie, pracodawca za odprowadzenie zbyt niskich zaliczek. W konsekwencji będzie musiał dopłacić brakującą kwotę zaliczki – mówi Filip Kotarski.
Według Andrzeja Sadowskiego 50-procentowe koszty są już standardem w wielu branżach. – Dotychczas były uważane za bezpieczny sposób oszczędzania na podatkach. Pozwalały też podnieść realne wynagrodzenia – mówi.
W poprzednich latach pracownik mógł odjąć od przychodu 42,7 tys. zł rocznie. Od 2018 r. limit wynosi 85,5 tys. zł.
OPINIA DLA „RZECZPOSPOLITEJ"
Izabela Andrzejewska-Czernek, radca prawny w kancelarii Zimny Doradcy Podatkowi
Żądanie dopłaty od podatników, którzy w poprzednich latach korzystali z kosztów autorskich, to niestety coraz powszechniejsza praktyka. Dotyczy nawet tych pracowników, którzy otrzymali wcześniej korzystną dla nich interpretację. Jeżeli organy, pomimo korzystnej interpretacji, będą kwestionowały rozliczenia podatników wstecz, będzie to oznaczało zniszczenie instytucji interpretacji indywidualnych. Takie działanie pogrąży próby budowania zaufania do organów podatkowych. Nawet w razie braku „własnej", korzystnej interpretacji należy pamiętać, że funkcja gwarancyjna wynika również z ugruntowanej praktyki. Tymczasem w ciągu ostatnich kilku lat fiskus przyjmował jednolicie, że pracownikom przysługują 50-proc. koszty od tworzonych dzieł, np. programów komputerowych. Teraz kwestionuje dokumentację opartą na czasie pracy, którą wcześniej akceptował. Osoby, którym urząd nakazał dopłatę podatku, mają duże szanse na obronę swoich praw przed sądem.

...

Ta ulga to jeden wielki skandal. Zwykly czlowiek placi 100% a zaiksy 50 i jeszcze okradaja fryzjerow! Mega skandal. Dlatego nie placicie dziadom zadnych tantiemow!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:05, 24 Kwi 2018    Temat postu:

Nalot policji na szkołę w Grudziądzu. Zabezpieczono 51 komputerów
(PA) 24 kwietnia 2018 AKTUALIZACJA: 24 kwietnia 2018 14:42 Gazeta Pomorska
0
0
W jednej ze szkół w Grudziądzu zabezpieczono 51 komputerów. Za pomocą szkolnej sieci pobrano i rozpowszechniano nielegalnie program graficzny.
W jednej ze szkół w Grudziądzu zabezpieczono 51 komputerów. Za pomocą szkolnej sieci pobrano i rozpowszechniano nielegalnie program graficzny. ©KMP Grudziądz
Za pomocą sieci internetowej w szkole pobrano program graficzny, który został jednocześnie w niej rozpowszechniony. Zabezpieczony sprzęt został przekazany do laboratorium kryminalistycznego w Bydgoszczy. Teraz biegli zbadają, które komputery zostały wykorzystane do popełnienia przestępstwa.
- Program komputerowy nie tylko został pobrany, ale również udostępniony w sieci. Sprawą zajęli się grudziądzcy policjanci po zgłoszeniu, które pochodziło od właściciela programu - mówi st. asp. Jacek Jeleniewski, oficer prasowy policji w Grudziądzu. - Policjanci po adresie ip ustalili, że to w jednej ze szkół na terenie Grudziądza prawdopodobnie dokonano przestępstwa.

Uzyskanie licencji na użytkowanie tego programu - jak szacują funkcjonariusze - to wydatek rzędu 25 tys. złotych.

Zgodnie z Kodeksem Karnym kto bez zgody osoby uprawnionej uzyskuje cudzy program komputerowy w celu osiągnięcia korzyści majątkowej podlega karze pozbawienia wolności nawet do lat 5, natomiast za rozpowszechnianie programu można trafić do więzienia na 2 lata.

Policjanci wyjaśniają okoliczności tego zdarzenia.

...

Ło matko! Nie macie sie czym zajmowac? Wykasujcie i starczy. Co za debil pobiera platne. Dla dzieciaków straczy darmowy po polsku Paintnet. Gimp za dobry. Chyba ze szkola plastyczna. Policja niech sie zajmie przestepcami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:47, 27 Kwi 2018    Temat postu:

SPRZEDAWALI GRY W INTERNECIE.ZOSTALI ZATRZYMANI
6 godzin i 9 minut temu | 2018-04-27 12:33:23 | Wejść: 575


Czasy targowisk i „pirackich” kaset przeszły już do lamusa. Opolscy cyberkryminalni zatrzymali 19 i 22-latka. Sprzedawali oni gry w wersji cyfrowej wprost ze swoich kont internetowych. Młodszy miał narazić autorów gier na stratę rzędu 10 000 złotych, ten starszy podejrzany jest o przeprowadzenie ponad 200 nielegalnych transakcji o wartości blisko 50 000 złotych. Obaj usłyszeli zarzuty związane z prawem autorskim. Grozi im nawet do 5 lat więzienia. Muszą się także liczyć z obowiązkiem wyrównania szkody.Funkcjonariusze z Opola zajmujący się walką z cyberprzestępczością podczas monitorowania Internetu natrafili na niepokojące ogłoszenia. Ktoś oferował do sprzedaży gry w wersji cyfrowej. Śledczy przyjrzeli się tej sprawie dokładniej. Policjanci nabrali podejrzeń, że taki handel może odbywać się niezgodnie z prawem.Okazało się, że oferenci wystawiali na portalach aukcyjnych dostęp do swoich kont internetowych. Kupujący mógł ściągnąć zapisaną tam grę na swój dysk. Następnie właściciel konta ponownie wystawiał je na sprzedaż. W ten sposób, jedna gra mogła być udostępniana i odsprzedawana nawet kilkaset razy. Wyniki pracy policjantów potwierdzili pokrzywdzeni – firmy i autorzy gier.Cyberkryminalni szybko namierzyli osoby wystawiające wątpliwe aukcje. To 19-latek ze Strzelec Opolskich i 22-letni mieszkaniec Nysy. Oboje z przestępczego procederu mieli uczynić sobie stałe źródło dochodu.Ten pierwszy naraził autorów gier na stratę rzędu 10 000 złotych, starszy z nich wykonał ponad 200 nielegalnych transakcji na szacowaną kwotę blisko 50 000 złotych.Mężczyźni usłyszeli już zarzuty rozpowszechniania bez uprawnień cudzych utworów objętych prawem autorskim. Grozi im kara do 5 lat więzienia. Muszą się także liczyć z obowiązkiem wyrównania szkody. Natomiast policjanci zwalczający cyberprzestępczość przestrzegają – w sieci nikt nie jest anonimowy i także tam obowiązują przepisy prawa.

...


magda_em 3 godz. temu +3
Obywatele odetchnęli z ulgą. Już nic nie zagraża mieszkańcom Opola.

..

Dwu leszczy ganiaja a dawni goscie z bazarow to teraz,, szanowane firmy". Taka to sprawiedliwosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:38, 03 Maj 2018    Temat postu:

UE planuje wprowadzić cenzurę publikowanych treści w Internecie
Karty podstawowe
Pokaż(aktywna karta) What links here
śr., 05/02/2018 - 02:24 - cdtracker
ograniczenie praw w internecie
Unijni urzędnicy pracują nad projektem ustawy ograniczającej publikację treści w Internecie. Zakaz głównie ma dotyczyć: automatycznego agregowania linków, publikacji zdjęć, kopiowania urywków tekstów oraz wklejania tekstu w komentarzach na blogach czy serwisach społecznościowych. Jak również miksowania materiałów multimedialnych i wrzucania do serwisów takich jak YouTube.

Nad projektem głównie pracują niemieccy urzędnicy unijni, a propozycje forsowaną przez Niemców również zamierza poprzeć m.in Polski Rząd. Cenzura Internetu pod płaszczykiem ograniczenia praw autorskich, trochę brzmi jak z opowiadania Orwella, ale to prawda. Obecnie Niemcy mają najbardziej restrykcyjne prawo ze wszystkich krajów unijnych, które zabrania użytkownikom tego typu praktyk.

Kolejnym pomysłem jest wprowadzenie podatku od linków, znaczy to, że każdy kto udostępni link źródłowy w serwisie, będzie musiał zapłacić odpowiedni podatek. Wprowadzenie tak ostrego prawa, w dużej mierze znacznie ograniczy wolność słowa z jakiej słynie obecna forma Internetu.

Zakaz głównie uderzy w serwisy społecznościowe, wideo blogerów, właścicieli małych stron, blogerów oraz wszystkich niezależnych użytkowników. Ustawa dosłownie zrujnuje wolność słowa, a przede wszystkim ograniczy swobodę wypowiedzi jaką znamy z obecnej formy w cyfrowym świecie. Nie zgadzasz się z ograniczeniem swobody, stań w obronie prawa autorskiego w erze cyfrowej. Swój protest możesz zgłosić na stronie utworzonej przez Mozilla [link widoczny dla zalogowanych]

...

SZOK! TO ZAGLADA KULTURY! CZY TE BARANY MIALY W REKU JAKAKOLWIEK KSIAZKE NAUKOWA? POKAZCIE BARANOM!
CYMBALY Z ZAIKSOW CHCA ZNISZCZYC INTERNET!
Wyobrazacie sobie internet bez cytatow linkow zdjec? Puste strony! Szok! UE to zaglada cywilizacji. Niestety wiekszosc ludzi zyje bez kultury i cytaty im niepotrzebne. Lumpy z Zaiksow pogrywaja. A niemieckie prawo to jedna wielka patologia.
A matoly kaczystowskie popieraja bo ksiazek nie czytaja. Nawet nie wiedza co.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:01, 09 Maj 2018    Temat postu:

Przelała się czara goryczy? Masowa migracja polskich użytkowników Fb na inny portal
Dominik Cwikła: | 08 maja 2018

Fb i Zuckerberg vs Minds i Ottman lubię to! udostępnij tweetnij
Po ostatnich zmianach regulaminu, "Standardów społeczności" oraz kolejnej fali blokad profili tematycznych, duża grupa blogerów, vlogerów oraz zwykłych użytkowników masowo przenosi się na inny portal, na którym nie muszą obawiać się cenzury prewencyjnej. Minds.com, bo o nim mowa, gwarantuje wolność słowa w stopniu, o jakim administracji serwisu Zuckerberga chyba się nawet nie śniło.

Materiały lewicowe? Proszę bardzo. Prawicowe? Nie ma sprawy. Używanie zakazanego na Facebooku słowa będącym obraźliwym epitetem na homoseksualistę? Ależ proszę. Materiały drastyczne lub ukazujące nagość? Zaznacz jedynie opcję, że jest to "treść przeznaczona dla dorosłych" i postuj bez obawy o blokadę. Po prostu przekaż swoje myśli bez żadnych ograniczeń.

Tak wygląda działalność na portalu minds.com. Właśnie ze względu na znaczną wolność we wrzucaniu praktycznie każdego rodzaju treści, wielu użytkowników oraz blogerów i vlogerów z Polski przeniosło się na ten portal po tym, jak Facebook przeprowadził kolejną czystkę prawicowych profili.

– W ciągu ostatnich dwóch, trzech lat obserwujemy jak cenzura w mediach społecznościowych posuwa się coraz dalej. YouTube, Facebook, Twitter – to platformy, które uzurpują sobie prawo do oceniania, które legalnie działające organizacje polityczne, mogą wypowiadać się w przestrzeni publicznej, a które należy całkowicie z niego usunąć, za nic mając np. polskie prawo. Cenzura odbywa się za pośrednictwem banowania użytkowników, ograniczania im zasięgów, wyświetlania im większej ilości treści lewicowych, promowania jedynie lewicowych wydarzeń (np. "Dzień Uchodźcy", czy "LGBT Pride Day" a nie wspominanie o Wielkanocy czy Bożym Narodzeniu), uniemożliwiania zarabiania na opublikowanych treściach

– powiedział w rozmowie z naszym portalem Dariusz Matecki, vloger i prawnik.

– Mój ostatni ban na Facebooku, który trwa 30 dni, otrzymałem za zdjęcie z rozbiórki sowieckiego pomnika. Od jednostronnych decyzji administracji nie można się odwołać. Dochodzi do takich sytuacji, w których użytkownicy mediów społecznościowych są banowani za umieszczanie na swoich profilach piosenek religijnych, czy zdjęcia z biało-czerwoną flagą. Coraz więcej osób szuka alternatyw, mediów społecznościowych, na których nie ma cenzury, usuwania treści, które są niezgodne z poglądami administracji. Teraz wybór padł na minds.com. Polacy są już tam czwartą grupą narodowościową

– dodał Matecki.

I rzeczywiście, ilość do niedawna popularnych w Polsce, a obecnie zablokowanych na Facebooku stron tematycznych rośnie z dnia na dzień. Jednym z nich jest "Antyfeministyczna", którą prowadzi Katarzyna Tryzno.

– Jako jedną z głównych zalet [link widoczny dla zalogowanych] mogę wymienić swobodę wypowiedzi – jest oczywiście bardzo rozbudowany panel zgłaszania treści niepożądanych, natomiast nikt nie posuwa się do terroryzowania ludzi poprawnością polityczną i kreowaniem jedynej słusznej idei. Jest oczywiście zagrożenie, jak zawsze – kwestia umiejętnego korzystania z tej wolności, zachowania kultury i poziomu, a ta odpowiedzialność spoczywa już na użytkownikach przez wypracowanie jasnych reguł funkcjonowania

– powiedziała Tryzno. Dodała też, że administracja tego portalu "jest bardzo otwarta na wszelkie zmiany i programy naprawcze ewentualnych niedociągnięć".

– Minds.com nie ma takiego zaplecza jak Facebook, natomiast małą łyżeczką, przy odrobinie dobrej woli i dużej chęci zmian, można wiele zdziałać

– zauważyła.

Co ciekawe, mimo mniejszej ilości polskich użytkowników, niż na Facebooku, zasięgi postów są już większe, niż na portalu Zuckerberga.

– Obecnie posty na Minds budzą większe zainteresowanie niż te na Facebooku, gdzie odbudowuję utracony przez cenzurę fanpage – otrzymuję dużo więcej feedbacku. Promocja tam jest ważna głównie ze względów socjologicznych – ludzie muszą mieć świadomość, że to ich wybory kształtują rynek portali społecznościowych i nie muszą być jedynie sterowalnym konsumentem skazanym na jeden przekaźnik

– stwierdziła Katarzyna Tryzno, administratorka "Antyfeministycznej".

Minds ma też pewną poważną przewagę nad Facebookiem dla tych, którzy są drażliwi na punkcie swojej własności intelektualnej: Posty mają informacje o prawach autorskich. Ponadto serwis nie wymaga numeru telefonu, dokładnych danych. Słowem – kwestia bezpieczeństwa jest o wiele wyższa.

I nie ma się co dziwić. Założycielem serwisu jest Bill Ottman, amerykański przedsiębiorca znany z aktywizmu na rzecz wolności słowa. Według niektórych, ma związek z grupą Anonymous.

Co niezwykle ważne – zarówno dla blogerów, przedsiębiorców oraz zwykłych użytkowników, nie dostrzegłem działania czegoś takiego jak algorytm. Na mojej tablicy z nowościami pojawia się każda treść po kolei od wszystkich, których subskrybuję. Nie ma cenzury i nachalnego żądania pieniędzy ze strony serwisu po to, by zwiększyć zasięg. Mało tego – za pisanie postów, komentarzy czy nawet ocenianie wypowiedzi otrzymuje się tokeny, które można wykorzystać do promowania swoich treści w przyszłości.

Warto też zwrócić uwagę na fakt, że w jednej chwili bardzo duża ilość blogerów – a z nimi ich fani – przeniosła się na ten portal, tworząc dużą polską społeczność w zaledwie kilka dni. Czyżbyśmy doczekali się więc upragnionej alternatywy dla Facebooka, z której mógłby korzystać każdy Polak, nawet nie rozumiejący zbyt dobrze po angielsku?

Z pewnością w razie znacznego rozwoju portalu i zwiększenia liczby użytkowników pojawią się ograniczenia, tak w końcu działa świat. Niemniej, dopóki portal jest relatywnie mały, warto zainteresować się tym serwisem, ponieważ przez co najmniej kilka najbliższych lat sytuacja ta się nie zmieni. Nie trzeba obawiać się cenzury, niezapowiedzianego bana, zaś wolność słowa jest zdecydowanie większa niż to, do czego przywykliśmy w serwisie Zuckerberga.

Fot. Wikimedia Commons/minds.com, CC BY-SA 4.0, Wikimedia Commons/Twitter RT/Andy Culp, CC BY-SA 3.0, Wikimedia Commons (kolaż)

Dominik Cwikła
Dominik Cwikła
O Autorze
Dziennikarz i publicysta, założyciel kilku inicjatyw społeczno-katolickich. Nie wierzę partiom.

...

Inwestujecie czas we wpisy a tu nagle wszystko wyciete. Po co nam to? Pisac i drzec ze wytna? Bez sensu. W takiej atmosferze nie ma sensu pracowac. Jeszcze dostaniecie nerwicy. Ja oczywiscie jestem za usuwaniem patoli. Nie ma zadnej wartosci w wolnosci slowa dla pedofilii np. Ale jak wiemy tam juz ustalaja co macie myslec! A to juz jest inna sprawa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:15, 11 Maj 2018    Temat postu:

Universal Music próbuje cenzurować filmy recenzenckie

czyli krótko o logice YouTube, prawach autorskich i bezpodstawnych rozszczeniach Universal Music Polska

http://www.youtube.com/watch?v=_kNXFnpSO64

bartox7777 12 godz. temu 0
Szkoda faceta. Napracował się, wszystko zrobił zgodnie z prawem, a jeszcze go okradają. [link widoczny dla zalogowanych] napisałem im już 'coś' na fb. (ale czy to coś da to inna sprawa)

...

Sprawa jest prosta męty z Universal Music niszcza czlowieka i naruszaja jego wolnosc tworcza! Bandyci! Trzeba tych dziadow wykonczyc. Nie kupujcie ich produktow...
Widzicie jak szkodliwe sa wszelkie Zaiksy i te cale ACTA. Trzeba to wytepic. Prostactwo niszczy bezmyslnie kulture.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:28, 16 Maj 2018    Temat postu:

Striptiz przed kamerką to działalność artystyczna. Oficjalna opinia...

Dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej wydał opinię w sprawie opodatkowania camgirls – uznał, że rozbieranie się przed kamerkami powinno być rozliczane jako działalność artystyczna. Żeby zostać uznanym za artystkę trzeba jednak spełnić jeden wymóg.

...

No a jak? Wszyscy artyscia to prostytutki. Wszystkie prostytutki to artysci! Zwolnienie z polowy podatkow i tantiemy z ZAiKSu.

Widzicie jak patologia przywrocona przez PiS szybko sie rozrasta. Az bedzie 38 milionow artystow. Tak jest gdy matoły sa u wladzy.
Trzeba to zlikwidowac razem z ZAiKSem. To dokladnie piractwo co oni robia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:11, 17 Maj 2018    Temat postu:

Smartfony i tablety będą droższe - wszystko przez "Podatek od piractwa"
Łukasz Kruczkowski16 maja 2018 17:54Skomentuj
Smartfony i tablety będą droższe - wszystko przez "Podatek od piractwa"
Już niedługo za smartfony, tablety i „inne” gadżety zapłacimy więcej. Będzie to efekt odświeżonego „rozporządzenia o czystych nośnikach”, które zapowiada już na jesień minister kultury.

REKLAMA

Afiliacje

To kwestia tego, żeby z tych najnowocześniejszych systemów - smartfonów, tabletów - gdy odtwarzana tam jest jakaś twórczość, głównie muzyczna, ale nie tylko, artyści mogli pobierać tantiemy wynikające z prawa autorskiego - wyjaśniał podczas konferencji Prof. Gliński.

REKLAMA

REKLAMA

Odłóżmy na razie na bok nasuwające się natychmiast na myśl logicznie myślących osób pytanie: w jaki sposób pan minister zamierza sprawdzić, na którym ze smartfonów i tabletów odtwarzana jest "jakaś twórczość, głównie muzyczna". Polityków takie "techniczne szczegóły" raczej nie interesują i możemy założyć, że chodzi mu po prostu za nałożenie opłaty na każde urządzenie, na którym można przechowywać i odtwarzać muzykę w myśl idei, że skoro masz telefon, który może odtwarzać pliki muzyczne, to z pewnością do tego go używasz.

Chodzi więc prawdopodobnie (choć co ciekawe, minister nie powiedział o tym wprost), o nic innego, jak o dobrze nam znaną "opłatę reprograficzną": podatek od pewnych urządzeń i nośników przeznaczonych do kopiowania treści. Miała ona stanowić rekompensatę dla twórców treści za gwarantowany wszystkim obywatelom przez państwo tak zwany "dozwolony użytek", a więc przysługujący nabywcy oryginalnej płyty "przywileje" m.in.: skopiowania jej czy odtworzenie w gronie rodziny i przyjaciół bez dodatkowych opłat.

Objęto nią m.in. czyste płyty CD/DVD/BD, drukarki, kserokopiarki, nagrywarki płyt oraz kilka innych urządzeń. Wspomniana opłata doliczana jest do ceny produktu, a następnie przekazywana do organizacji typu ZAiKS, które teoretycznie powinny je przekazywać artystom i pisarzom, czyli krótko mówiąc, twórcom różnych treści.

Nietrudno się domyślić, że dzisiaj zarobek z podatku od powyższych nośników znacznie się skurczył. Do tego wniosku organizacje zarządzania prawami autorskimi doszły już w 2013 roku i w "przypływie szlachetności" były nawet gotowe wykreślić z listy kasety magnetofonowe, w zamian w 2014 roku o mało nie przepychając dopisania do listy smartfonów i tabletów. Wtedy nastroje społeczne i zawirowania krajowej polityki zepchnęły "aktualizację podatku od piractwa" na boczny tor, gdzie cierpliwie czekała na swój czas.

Smart1

Nasi poprzednicy tego nie zrealizowali, to było też przez lata blokowane przez przeciwstawną grupę interesów, czyli (...) producentów tych urządzeń, nośników. Tu jest zawsze walka pomiędzy artystami a producentami, ponieważ to rozwiązanie narzuca pewne obowiązki na producentów. Krótko mówiąc, to mogłoby spowodować, jednoprocentowy być może wzrost cen tych urządzeń. Ale myślę, że raczej nie, bo rynek doprowadziłby do jakiejś równowagi i zmniejszył to zagrożenie - przytacza wypowiedź Glińskiego PAP.

Wiceminister odmalowuje przed nami scenę walki "artystów" z "grupą interesów, producentów" - w tej nierównej walce z odsieczą tym pierwszym nadciąga rząd, którzy narzuci "pewne obowiązki" i wszyscy będą szczęśliwi.

Odzierając słowa ministra z malowniczości należałoby w miejsce "artystów" wstawić reprezentujące część z nich potężne organizacje zarządzania prawami autorskimi, jak Zaiks oraz wielkie wytwórnie muzyczne - wtedy jednak zamiast walki "Dawida z Goliatem", mamy do czynienia z rywalizacją dwóch grup interesu, z polskim rządem reprezentującym jedną z nich.

Zapowiadając obciążenie podatkowe producentów i importerów sprzętu elektronicznego, minister unika niestety konkretów. Nas, czyli konsumentów ma uspokajać niezobowiązujące stwierdzenie, że być może: będzie drożej o jeden procent, ale nie powinno być w ogóle, bo... rynek. Jeśli będzie inaczej, to wiadomo, czyja to wina.

Od razu zaznaczymy, że nie ma o co rozdzierać szat. Polskie społeczeństwo się bogaci, sytuacja w kraju poprawia się z dnia na dzień, więc niewielki podatek przy zakupie gadżetów przeżyjemy, prawda?

Nawet jeśli z technicznego punktu widzenia nie ma on żadnego sensu, bo ze świecą dzisiaj szukać osób, które żmudnie kopiują pliki muzyczne na telefon, zamiast po prostu odpalić Spotify czy Youtube.

Stream

Ciekawym aspektem od strony prawnej może być natomiast to, że osoby opłacające serwisy streamingowe byłyby skazywane niejako na podwójne opodatkowanie.

Zabawne mogą wydać się dziś rozważania sprzed kilku lat nad tym, czy opłatą reprograficzną powinny zostać objęte także pendrive'y. Dzisiaj coraz rzadziej z nich korzystamy, za to urządzeń umożliwiających przechowywanie i odtwarzanie muzyki jakby przybyło: to już nie tylko telefony i tablety, ale też mobilne głośniczki, radia samochodowe, smartwatche i niezliczone pomniejsze gadżety, a już niedługo też wszelkie inteligentne sprzęty, które będą coraz gęściej zaludniać nasze domy.

Efektem odświeżonego "rozporządzenia o czystych nośnikach" najprawdopodobniej będzie wzrost cen takich urządzeń jak smartfony. Być może to właśnie teraz jest odpowiedni moment na zastanowienie się nad tym, czy nie warto zainwestować w nowy sprzęt już teraz, jeszcze przed podwyżkami ich cen - dlatego też poniżej umieściliśmy zestawienie najpopularniejszych smartfonów według wyszukiwarki Skąpiec.pl. Warto rzucić na nie okiem i sprawdzić jak kształtują się ceny popularnych smartfonów:

...

Kaczystowskie smierdziele znowu napychaja kieszenie bandytom z Zaiksu. Co za kupa u wladzy. Kompletne zero Glinski. Tfu. NA KOGO GLOSUJECIE BARANY!

ALE ŁAJNO!
W drodze kolejne zlodziejstwo bo na tym sie nie skonczy. Jak z syjonistami. Apetyt rosnie w miare jedzenie a kupo litycy nie placa tylko zyja z waszych pieniedzy to im nie zalezy.

Glinskiego trzeba wypieprzyc natychmiastowo. Nazbieralo sie oj nazbieralo. Rozne muzea dla syjonistow zlodziejstwo zaiksow. KONIEC Z TYM!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:54, 25 Maj 2018    Temat postu:

Od dziś obowiązuje RODO. Co dzięki niemu zyskujemy?

25 maja wchodzi w życie RODO, czyli europejskie Rozporządzenie o Ochronie Danych Osobowych. RODO w założeniu ma chronić przede wszystkim konsumentów. Jakie przywileje zyskamy dzięki zmianom?

...

Nowe wyskakujace okienka i sciany tekstu ktorych nikt nie ma zdrowia czytac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:28, 25 Maj 2018    Temat postu:

Dziś wchodzi RODO. Co to oznacza? Czy rozmowa o Kowalskim to już przestępstwo?

Od dziś, od 25 maja 2018 obowiązuje RODO – czyli unijne Rozporządzenie Ogólne o Ochronie Danych Osobowych, zwane też GDPRW. Co to oznacza? Od dziś terenie całej Unii Europejskiej zacznie obowiązywać RODO, czyli system ochrony danych osobowych. Zakłada on między innymi prawo do usunięcia...
KOMENTARZE (1) : najstarszenajnowszenajlepsze

M4711 3 godz. temu via Android +1
To oznacza, że teraz zamiast zamknięcia tylko okienka z informacją o ciasteczkach, trzeba jeszcze zamknąć okienko z czymś tam o RODO, świetnie wrrr! i tak nikt tego nie czyta

...

Nie dosc tych cukies to teraz rodo. Ile jeszcze okienek UE nam zafunduje. Na niektore strony nie chce mi sie wchodzic bo tam jakies dziwne i ciezko zamknac. Ilu biurokratow siedzi i pisze te bredbie? O ile spadnie PKB?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:17, 25 Maj 2018    Temat postu:

Apple wygrało $539 milionów odszkodowania od Samsunga

Po siedmiu latach Apple wygrało odszkodowanie od Samsunga za kopiowanie patentów Apple.

...

Bo ekran byl kwadratowy? Powinien byc trojkatny? Czy rownie,, niepowtarzalne" rozwiazanie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:46, 26 Maj 2018    Temat postu:

BBC: Niektóre strony z USA są niedostępne dla użytkowników z UE z powodu RODO

Chicago Tribune i LA Times są wśród serwisów które są tymczasowo niedostępne w wielu krajach europejskich z powodu wprowadzenia rozporządzenie o ochronie danych.

RODO może być problemem dla małych firm

RODO będzie dotyczyć praktycznie każdego. Niejednokrotnie starano się wykorzystać niewiedzę przedsiębiorców, oferując specjalne szkolenia i certyfikaty, a nawet... specjalne szafki dostosowane do RODO.

...

Nie zdazyli sie otabliczkowac. Jurysci zacieraja rece bo nowa lawina procesow. Pomysl ze na wszystko musi byc przepis szczegolowy jest horrendalny. Tak rosnie biurokracja. Symbol UE. Trzeba zawsze zwazyc koszty. Przeciez istnieje ochrona danych osobowych i nie bylo bynajmniej tak ze mozna bylo krasc je!
Urzedasi tworza problemy a nie je rozwiazuja. Niedlugo zalozenie firmy legalnie przestanie byc mozliwe. Tylko molochy stac bedzie na wypelnienie formalnosci. Bo pani z warzywniaka tak samo musi stosowac jak Cukier inaczej,, zlamie prawo". Absurd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:51, 28 Maj 2018    Temat postu:

Szczytne intencje, kiepskie wykonanie, czyli o RODO
Łukasz Warzecha 27.05.2018
FacebookTwitterLinkedIn
RODO wcale nie było złym pomysłem. Unijne regulacje, dotyczące zarządzania danymi osobowymi, były już mocno przestarzałe i nie przystawały do czasów cyfrowych. Ale, jak to często bywa, kilka dni wystarczyło, żeby ten projekt, oparty na szczytnych intencjach, zamienił się w swoją własną karykaturę. Wina rozkłada się na różnych aktorów tej farsy.

Jestem realistą. A to znaczy, że protestuję zawsze przeciwko niemądremu, idealistycznemu podejściu do rzeczywistości, które zakłada, że samo ustalenie jakiejś reguły naprawi świat. Podejście to nie uwzględnia realiów, do których należą między innymi ludzkie nawyki takie jak tendencja do minimalizacji wysiłku, immanentne cechy administracji (chęć ograniczenia nakładu pracy czy tworzenie kolejnych martwych reguł, tak aby uzasadnić swoje istnienie) czy faktyczna możliwość egzekwowania danego prawa.
Szlachetnym zamiarem projektantów RODO było danie obywatelom większych uprawnień w dziedzinie zarządzania swoimi danymi – co zrozumiałe i chwalebne. Pod warunkiem wszakże, że przełoży się na bardzo konkretne efekty. Na przykład na to, że przestaną do nas wydzwaniać akwizytorzy, twierdzący, że nasz numer wylosował im komputer. Czy tak będzie – śmiem wątpić, ponieważ przepisy sobie, a życie sobie. Tego typu praktyki teoretycznie nie były legalne już pod rządami dotychczasowego prawa, więc co się tu zmieni poza nazwą urzędu? (Był GIODO, będzie UODO.) Kary, które przewiduje nowy reżim, nie dotyczą przecież danych, które już kiedyś wyciekły i krążą gdzieś pomiędzy firmami, które chcą nam wcisnąć rewelacyjne garnki, darmowe badanie skóry czy wycieczkę na Arubę. Bandyckie praktyki niektórych firm już wcześniej łamały prawo, więc będą je zapewne łamać dalej.
Przede wszystkim jednak RODO została tak sformułowana, że wymusiła na administratorach naszych danych – tych uczciwych – zapobiegliwość o cechach paranoi. Tym samym utopiona została już na wstępie podstawowa korzyść z RODO, czyli wzrost świadomości obywateli w sprawie tego, co mogą ze swoimi danymi robić. Bieg wypadków łatwo było przewidzieć, ale urzędnicy i europosłowie, zajmujący się unijnym prawodawstwem, mają tak ograniczony kontakt z rzeczywistością, że – cóż, jakoś nie przewidzieli.
Efekty są dwa. Pierwszy, rzadszy, ale jednak obecny, to zamykanie serwisów czy stron internetowych. I tu znów dwie kategorie: zamykają je całkowicie ci polscy właściciele, którzy obawiają się, nierzadko niepotrzebnie, że źle coś interpretują i za niewłaściwe administrowanie danymi będą ścigani (RODO, jak na ironię, miała oznaczać uproszczenie zasad, ale chyba nie dla przedsiębiorców). Druga kategoria to strony spoza UE, do których dostęp został zamknięty dla Europejczyków, przynajmniej na jakiś czas. Nie o to chyba projektantom dyrektywy chodziło, ale też nie byli uprzejmi powszechnie i w sposób niebudzący wątpliwości tego wyjaśnić. Nie wiem nic o żadnej kampanii UE (lub polskiego GIODO), skierowanej specjalnie do przedsiębiorców, a tłumaczącej im jasno i prosto, co muszą, a czego nie muszą. Ale może nie o wszystkim wiem.
Drugi efekt odczuła większość z nas: absurdalny, przekraczający chyba wszystko, co dotąd widzieliśmy, zalew mejli z informacjami o RODO. Jeśli ktoś jest w sieci aktywny, ma mnóstwo kont – od pocztowych, przez serwisy społecznościowe, po karty lojalnościowe i newslettery różnych organizacji i firm – prawdopodobnie dostał takich mejli kilkaset. Niektórzy może i ponad tysiąc. To oczywiście kompletny nonsens. Do tego trzeba dodać wyskakujące na niemal każdej stronie internetowej skrajnie irytujące powiadomienia o RODO (których nikt nie czyta) oraz ponawiane ostrzeżenia, dotyczące przechowywania ciasteczek ze stron internetowych, bo przecież i to wchodzi w zakres dyrektywy. Mało tego, wśród mejli informacyjnych są takie, które faktycznie jedynie informują, ale też i takie – od ostrożniejszych administratorów danych – które wymagają ponownego potwierdzenia zgody na otrzymywanie wiadomości. Te drugie giną wśród tych pierwszych, więc może się okazać, że zaczną nam umykać istotne informacje, które do tej pory prenumerowaliśmy.
Efekt jest odwrotny od zamierzonego: nie zwiększa to niczyjej świadomości w kwestii danych osobowych, natomiast powoduje irytację i znudzenie. Nikt nie czyta 145. polityki prywatności, do zapoznania się z którą zachęca nas sklep z okularami, w którym kupiliśmy parę pięć lat temu, zostawiając swoje dane kontaktowe. Mało kto będzie miał nawet czas, żeby przejrzeć powiadomienia i znaleźć wśród nich te pochodzące z miejsc, skąd nasze dane chcielibyśmy usunąć.
Co więcej, przeciętny użytkownik nie widzi żadnej różnicy między stanem poprzednim a obecnym. Informacja o tym, że mamy prawo do korekty lub żądania usunięcia swoich danych pojawiała się od dawna, bo taki był wymóg dotychczas obowiązujących przepisów. Na palcach jednej ręki – dosłownie, były to trzy, może cztery przypadki na dobrze ponad sto – mogę policzyć serwisy, które podsunęły mi czytelny wykaz ustawień prywatności i umożliwiły ich natychmiastową zmianę.
Za moment mejle w sprawie RODO przestaną szczęśliwie przychodzić i wszystko wróci do normy. Czyli, z punktu widzenia przeciętnego obywatela, nic się nie zmieni. Kompletnie nic. Z punktu widzenia przedsiębiorców też pewnie nic się nie zmieni, poza stanem konta, z którego będą musieli sfinansować powołanego na mocy rozporządzenia inspektora ochrony danych, zastępującego dotychczasowych administratorów danych osobowych – o ile będą musieli w tym celu zatrudnić nowego specjalistę (podobno jest ich gigantyczny deficyt). RODO pozwala przynajmniej szczęśliwie, żeby jednego IOD zatrudniała grupa przedsiębiorców, co pozwoli zmniejszyć koszty.
Jednym słowem – chcieli może dobrze, a wyszło jak zawsze.
P.S. Gdyby komuś udało się dzięki RODO osiągnąć coś konkretnego – na przykład sprawić, że jacyś akwizytorzy przestaną wydzwaniać całymi dniami – to proszę o wiadomość.

...

Olbrzymi balagan niedzialajace strony. Niestety zapewne olbrzymie koszty aby sie zabezpieczyc przed pozwami zwlaszcza u malych firm. Bo to nie jest zabawne. Jak jacys oszusci zobacza ze nie macie kwitka to od razu pozew o odszkodowanie! A przeciez wszystko to i tak jest karalne. Oszusci i tak wykombinuja nowe,, metody na wnuczka".
Regulaminow nowo wysmazonych nie sposob czytac. Czytaj 150 stron na kazdej stronie ktora odwiedzasz! Zreszta te regulaminy sa tylko dla sadow. Tak dziala UE. Zasada przyrostu biurokracji to jedyny pewny wynik. UE nie rozwiazuje problemow to UE jest problemem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:45, 30 Maj 2018    Temat postu:

autor: Movis
PUBG Corp. wkracza na wojenną ścieżkę z Epic Games

Firma PUBG Corp. wytoczyła proces amerykańskiemu deweloperowi Epic Games. Podobieństwa pomiędzy strzelankami PUBG oraz Fortnite: Battle Royale okazały się dla koreańskiej firmy zbyt wyraźne i po zeszłorocznych ostrzeżeniach wystąpiła ona z pozwem do sądu w Seulu. Czy twórcy silnika Unreal mają się czego obawiać?

Przeczuwaliśmy, że coś takiego prędzej czy później się stanie. PUBG Corp. – firma córka koncernu Bluehole, zajmująca się rozwojem strzelanki PUBG – wniosła do sądu w Seulu pozew przeciw studiu Epic Games (via koreatimes.co.kr). Sprawa dotyczy oczywiście wielu podobieństw między Playerunknown's Battlegrounds i Fortnite: Battle Royale. Koreańska firma twierdzi, że Amerykanie naruszyli ich prawa autorskie.
Pojedynek gigantów? - PUBG Corp. wkracza na wojenną ścieżkę z Epic Games - wiadomość - 2018-05-29
Pojedynek gigantów?
Taki rozwój wydarzeń nie powinien nikogo dziwić. W zeszłym roku doszło bowiem do pewnego zaostrzenia relacji między twórcami silnika Unreal a wykorzystującym go do PUBG zespołem. Początkowo oba podmioty ściśle ze sobą współpracowały, gdyż Amerykanie zapewniali wsparcie i rozwiązania dla licencjobiorcy UE4. We wrześniu 2017 roku niemałą niespodzianką stała się jednak premiera bardzo podobnego trybu battle royale w ramach Fortnite, gry skupionej wcześniej jedynie na kooperacyjnym PvE. Co więcej, przedstawiciel Epic Games na łamach bloga PlayStation podawał PUBG jako bezpośrednią inspirację ich własnej wersji.
Niedługo potem Bluehole wystosowało oświadczenie (via Forbes.com), w którym zwraca uwagę na podobieństwa obu produkcji oraz wykorzystanie ich tytułu w promocji nowego trybu od Epic Games, co nie zostało nigdy uzgodnione. Nota kończy się krótkim wspomnieniem o „rozważaniu podjęcia dalszych działań”, co skończyło się wniesionym jeszcze w styczniu 2018 roku pozwem (na ten okres datuje początek sprawy cytowany przez Korea Times urzędnik).

Pewne rzeczy są zdecydowanie znajome. - PUBG Corp. wkracza na wojenną ścieżkę z Epic Games - wiadomość - 2018-05-29
Pewne rzeczy są zdecydowanie znajome.
To nie pierwszy raz, gdy PUBG Corp. wzywa „klony” na salę sądową. W kwietniu tego roku bardzo podobna sytuacja miała miejsce z chińskim NetEase, odpowiedzialnym za mobilne Knives Out oraz Rules of Survival. W tym przypadku dużo łatwiej jednak zauważyć mało wybredne kopiowanie, a koreański deweloper dostarczył obszerny materiał dowodowy, przybliżający do bólu podobny teren walk, bliźniaczo wyglądające lokacje, środki transportu, zrzuty zaopatrzenia, a nawet… patelnie (więcej zdjęć możecie obejrzeć w artykule arstechnica.com).
Epic Games nie ma się chyba za bardzo czego obawiać. To prawda, że Fortnite: Battle Royale wykorzystuje podstawowe zasady PUBG, ale z tego co nam wiadomo, niełatwo jest postawić granicę między inspiracją, a łamaniem praw autorskich. Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że unikalne mechaniki gier dość trudno rejestruje się jako własność intelektualną (stąd na przykład masa gier z „walką z Batmana”), a mamy praktycznie pewność, że Epic nie wykorzystuje tekstur i nie kradnie elementów graficznych czy modeli stworzonych przez PUBG Corp.

Playerunknown's Battlegrounds
Sieciowa strzelanka z elementami survivalowymi, koncentrująca się na rozgrywkach typu Battle Royale (ostatni pozostały przy życiu zwycięża). Playerunknown's Battlegrounds jest dziełem studia stojącego za MMO TERA oraz twórcy moda Battle Royale do gier Arma II i Arma III. Zasady są proste: duża grupa graczy zostaje wrzucona na zamkniętą mapę o sporych rozmiarach, a zadaniem każdego z nich jest przetrwać dłużej niż inni.

...

Po prostu jesli jest strzelanka online to sa jakies bronie jakies boty jakies modele budynkow czy przeszkod. Coz tu wiecej mozna wymyslic?
Zawiedli sie na wspolnikach ze im wchodza w rynek. Nie wiem jakie byly ciche umowy?
Oczywiscie jesli mala firma odnosi sukces a duzy koncern typu facebook robi podrobe zeby zabrac klientow jest to podłe. Bez dwu zdan. Ciezko tu jednak mowic o prawach autorskich.
Bo przeciez kazdy sukces powoduje ze wielu zaczyna robic cos podobnego. Czy to kradziez? Jak chlop obsieje pole uzyje supernawozu i zboze wyrosnie jak las to reszta chlopow natychmiast uzyje tego samego nawozu! Czy to jest kradziez dobr intelektualnych? Nie! Nasladowanie. Dzieki temu nie siedzimy ciagle w jaskiniach bo ludzie nasladuja sprawdzone pomysly jak sobie polepszyc byt.
Dopoki sa to male firmy jest w porzadku. Problem jest gdy molochy kosza malych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133563
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:47, 31 Maj 2018    Temat postu:

RODO ciągnie w dół przychody wydawców spadki o 25 do 40 procent

Wkrótce po wejściu w życie nowych przepisów RODO przychody wielu wydawców sprzedających reklamy w systemie programatycznym zmniejszyły się o 25-40 procent - wynika z nieoficjalnych informacji. W największym stopniu konsekwencje unijnych regulacji dotknęły media z USA

...

Panika czy zle prawo? Bo nie zawsze reakcje sa sensowne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 12, 13, 14 ... 24, 25, 26  Następny
Strona 13 z 26

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy