Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wielcy monopoliści .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:05, 01 Maj 2018    Temat postu:

Gdy ci smutno, gdy ci źle, zrób sobie format dysku C – tak wygląda praca z Windowsem

FELIETON/OPROGRAMOWANIE 08.11.2016
Gdy ci smutno, gdy ci źle, zrób sobie format dysku C – tak wygląda praca z Windowsem
Advertisement

RAFAŁ GDAK
@RAFALGDAK
188 INTERAKCJI DOŁĄCZ DO DYSKUSJI (118)
Mam dosyć Windowsa. Po około dwudziestu latach korzystania z różnych wersji systemu Microsoftu dotarło do mnie, że mój związek z nim przypomina zaaranżowane małżeństwo. Za grosz w nim miłości.


Bardzo męczę się z Windowsem, a apogeum tej męki stanowi ostatnia odsłona systemu. Całkiem niedawno, przy okazji premiery Surface’a Studio opisałem kilka większych i mniejszych problemów w pracy z Windows 10, doskwierających mnie i moim znajomych. Parę miesięcy temu powstał inny tekst, mówiący o tym, jak wkurzający potrafi być produkt Microsoftu. Przypominam te felietony dla kronikarskiej rzetelności.

Co irytuje mnie od lat w Windowsie (nie licząc oczywiście problemów z “Dziesiątką”)? Wymienię trzy, dla mnie najważniejsze bolączki.

Po pierwsze (tu muszę się powtórzyć, bo już o tym pisałem): czas gotowości do pracy. Pamiętam, że jedną z podkreślanych przez Microsoft zalet ostatniego systemu było skrócenie prędkości bootowania. W rzeczywistości niewiele to zmieniło, jeżeli policzymy czas od włączenia komputera do rozpoczęcia pracy na przykład z przeglądarką. Co z tego, że widzę już pulpit, skoro nadal nie mogę nic robić? Różnica jest tylko taka, że… widzę pulpit, a nie ekran uruchamiania systemu. Tak, wiem, czytałem milion komentarzy już wcześniej: “zmień sobie dysk na SSD” lub “masz uszkodzony dysk” (nie, nie mam).

Po drugie: aktualizacje. Od lat to samo. Włączasz komputer i czekasz, bo Windows instaluje 1476 aktualizacji do tego zrestartuje się 15 razy w trakcie. Znowu, niby w “10” jest lepiej, ale nie zmienia to faktu, że swoje musimy odczekać po uruchomieniu systemu. W “7”, czy wcześniejszych wersjach, dało się aktualizacje wyłączyć (choć mimo wszystko uważam to za bezsensowny zabieg). W ostatniej wersji systemu trzeba grzebać w bebechach, by to zrobić.

Po trzecie: gdy ci smutno, gdy ci źle, zrób sobie format dysku C. Format, formatem, ale wieloletnie doświadczenie podpowiada mi taki harmonogram:

Świeżo postawiony system: Ołmajgasz, jak szybko działa.

Trzy miesiące później: ***…, ale zamula.

Średnio co pół roku stawiałem system na czysto. Żadne tam recovery i inne bzdury, czysta instalacja i ta radość, że da się normalnie korzystać z komputera. Warto, nawet dla tych krótkich chwil. Niestety nie zawsze się da, zwłaszcza, gdy używa się komputera służbowego.

Wniosek powinien być prosty. Skoro praca z Windowsem jest tak męcząca, powinienem zmienić system. Niestety brzmi to ładnie w teorii.

Odkąd pracuję zawodowo muszę używać Windowsa. To nie mój wybór. Po prostu sprzęt zapewniany przez dotychczasowych pracodawców działał pod kontrolą systemu Microsoftu. Skoro tak, większość czasu przed komputerem to obcowanie z Windowsem.

Owszem, można by przynajmniej pokusić się o zmianę na domowych urządzeniach. W dużej części to zrobiłem. Poza pracą sporo używam iPada, a ostatnio dużo frajdy daje mi Chromebook. Do poważniejszych rzeczy (szczególnie chodzi o obróbkę zdjęć) używam oczywiście Windowsa. Próbowałem wiele razy przestawić się na różne dystrybucje Linuksa, ale nie na długo. Lubię pobawić się systemem, ale zupełnie nie kręci mnie już filozofia “zrób to sam”. Dobra, takie Ubuntu nie wymaga wiele pracy po instalacji. Wszystko działa pięknie, dopóki nie dopadnie nas jakiś poważniejszy błąd (a na pewno dopadnie). Nie raz i nie dwa wertowałem fora w poszukiwaniu rozwiązań. W Windowsie miewam co jakiś czas to samo. Co za różnica?

Odpowiedzią mógłby być macOS. Od wielu lat chodzi mi po głowie jako alternatywa. Gdybym jednak przez cały czas pracował na własnym sprzęcie taka przesiadka miałaby sens. Wydanie (bardzo) wielu tysięcy na komputer, z którego korzystałbym w domu (w wymiarze dziennym) znacznie krócej niż w pracy, nie ma niestety większego sensu. Pomijam konieczność ciągłego przestawiania się z Windowsa na macOS i z powrotem. Gdy przez jakiś czas używałem MacBooka Pro, strasznie irytowały mnie różnice w filozofii obsługi systemu, od klawiatury poczynając. Zgadza się, są na to sposoby, ale nadal używanie równolegle dwóch niemobilnych systemów budzi moje wątpliwości.

Jestem windziarzem, bo nie mam w sumie wyjścia. Zamiast pokornie zracjonalizować sobie ten fakt nadal walczę. Nadal nie godzę się. Nadal zauważam najmniejsze błędy. Pewnie mógłbym być szczęśliwszy wmawiając sobie, że kolejny problem to nie bug, ale ficzer. Wybaczcie, nie potrafię.

PS. Zbiorowo odpowiadam w tym miejscu na dwa rodzaje możliwych komentarzy. “Żaden z opisywanych problemów u mnie nie wystąpił” – brawo, jesteś szczęściarzem. “Nie potrafisz obsługiwać Windowsa i piszesz głupoty, a w ogóle masz zawalony autostart i milion zainstalowanych programów” – potrafię i nie mam.

...

To jest bol monopolu. Po prostu w wiekszosci przypadkow inny system jest nierealny. I musisz sie meczyc. Nie lubisz ale musisz. Gdy np. aplikacje dobierasz sobie wedle sympatii gdy jest wybor. Tu jest niewola. I ta niewola bardziej boli niz bledy systemu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:55, 02 Maj 2018    Temat postu:

Facebook jak Tinder. Zapowiedź Zuckerberga wstrząsnęły rynkiem

Mark Zuckerberg ogłasza: na Facebooku będzie można randkować. Skutek? Największa aplikacja randkowa spada z klifu. Spółka Match Group, właściciel między innymi Tindera, zaliczyła najgorszy dzień od ponad dwóch lat. Straciła ok. 2 mld dolarów.

...

I to jest dopiero problem. Zucker oswiadcza ze wchodzi w randki firmy randkowe bankrutuja. Wchodzi w banki banki internetowe bankrutuja wchodzi w zakupy. Sklepy internetowe bankrutuja! Horror! Niby wszystko legalnie a masakra. Bo bydle za duze uroslo i wszystko tratuje! Bez zartow. Ktos pracowal rozwijal biznes i w jednym dniu game over. Bez zadnej winy. To nie zaden postep techniczny. To kolos. Wy tez jestescie winni bo z lenistwa chcecie miec wszystko w jednym miejscu. I dopiero urasta moloch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:29, 02 Maj 2018    Temat postu:

Awaria Facebooka. Nie można dodać postów. Dlaczego nie można publikować postów na Facebooku?
AGA 2 maja 2018 AKTUALIZACJA: 2 maja 2018 12:41 Dziennik Łódzki
31
1

Brak możliwości publikacji postów to problem, który wystąpił na Facebooku w środę rano, 2 maja 2018 roku. Awaria na Facebooku spowodowała, że na wielu grupach i fanpage'ach nie można było dodawać postów. To nie pierwsza taka awaria na Facebooku.
Poważna awaria na Facebooku zablokowała administratorom możliwość publikowania postów na ich fanpage'ach. Wiele grup zgłaszało problem rano, 2.05.2018 roku.

Nie można publikować postów na Facebooku 2.05.2018

Jak wyglądała awaria na Facebooku? Po wejściu na wybrany fanpage, administrator nie widział okna umożliwiającego do tej pory wklejenie linku z tekstem do publikacji. Problemu nie rozwiązywało także ponowne załadowanie strony czy otwarcie Facebooka ponownie.

Utrudniona była także możliwość dodawania postów poprzez narzędzie do publikowania, dostępne na wybranym fanpage'u. Po wybraniu tej opcji, która do tej pory umożliwiała publikację treści, następowało ładowanie strony. Problem z publikacją postów na Facebooku nie jest nowy. Wcześniej serwis miał już takie same problemy. Ostatnia awaria z publikacją postów na Facebooku wystąpiła jesienią 2017 roku.

ZOBACZ GALERIĘ


Co ciekawe, nie na każdym fanpage'u wystąpiła awaria z publikacją postów. Niektórzy zgłaszali, że problemu nie mają i posty publikują bez utrudnień.

Awaria Facebooka 2.05.2018. Jak rozwiązać problem?

Brak możliwości opublikowania postów nie dotyczył urządzeń moblinych. Bez problemu można publikować post na fanpage'u z telefonu.

Na razie nie wiadomo dokładnie, co jest przyczyną awarii na Facebooku i jak długo potrwa. Administratorzy Facebooka pracują nad rozwiązaniem problemu. Nie wiadomo, kiedy awaria Facebooka zostanie naprawiona.

To oryginalna wiadomość od Facebooka po zgłoszeniu awarii 2.05.2018

"Unfortunately, this is a known issue that is affecting numerous advertisers at the moment. We have a team of engineers currently working on a fix, and the issue is being treated as high priority. At this time, we don't have an estimate as to when the issue will be resolved."

Problemy z dodawaniem postów na Facebooku trwały ponad trzy godziny. Po godzinie 12 awaria Facebooka została rozwiązana.

...

Moze od tych randek? Bestia za bardzo sie roztyła za duzo pozarla i niestrawnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:24, 02 Maj 2018    Temat postu:

Instagram dostanie nową, dużą funkcję. Będzie ona konkurencją dla FaceTime'a Apple
Katie Canales , BusinessInsider.com
dzisiaj 12:01 2 382
FACEBOOK
LINKEDIN
TWITTER
ZAPISZ SIĘ NA NEWSLETTER
Mark Zuckerberg zapowiedział, że w Instagramie pojawi się wideochat
Foto: Facebook / BusinessInsider.com
Mark Zuckerberg zapowiedział, że w Instagramie pojawi się wideochat
Zobacz także


Facebook będzie usuwał kontrowersyjne treści. Uważaj, zanim nazwiesz kogoś brzydkim


"Facebook działa nieodpowiedzialnie. Skasowałem konto" - znany futurysta Gerd Leonhard dla BI Polska [WYWIAD]

CEO Facebooka Mark Zuckerberg ogłosił, że w Instagramie pojawi się funkcja wideochatu. To ukłon w stronę osób, korzystających z Insta, ale niekoniecznie z Messengera, który już od dawna oferuje wideochaty.

Wideochat w Instagramie pozwoli odbywać konwersacje zarówno z jedną, jak i wieloma osobami naraz. Funkcja ta pojawi się w aplikacji platformy pod postacią ikony kamery. Po kliknięciu na nią będzie można od razu rozpocząć wideo rozmowę.

Jak zapowiedział CEO Facebooka, chat będzie można zminimalizować i dalej, symultanicznie, korzystać z aplikacji. - Sądzę, że to będzie naprawdę coś dużego i że ludziom się to spodoba - mówił Mark Zuckerberg podczas ogłaszania nowości na konferencji Facebooka dla deweloperów.

Zobacz też: Przychody Facebooka i liczba użytkowników w górę mimo skandalu z Cambridge Analytica

Instagram będzie więc kolejnym produktem Facebooka, po Messengerze i WhatsApp, który podejmie konkurencję z Apple'owskim FaceTime oraz Google Duo. Insta ma jednak jedną przewagę - 200 milionów użytkowników, którzy korzystają z aplikacji. To kolejna duża zmiana po tym, jak ostatnio Insta pozwolił użytkownikom sprawdzić, jakie ich dane zbiera aplikacja.

W trakcie konferencji Facebook zapowiedział też, że uruchomi swoją aplikację randkową oraz wprowadzi nowe narzędzie do ochrony danych użytkowników.

..

Czyli podrzynanie gardla Apple. Monopolisci sie eksterminuja brutalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:45, 03 Maj 2018    Temat postu:

Windows 10 April 2018 Update przysparza wielu kłopotów
Dziś jest czwartek, 3 maja 2018r.
rozwiń filtry »
Wyszukiwanie publikacji
Aktualności

maj 03
Windows 10 April 2018 Update przysparza wielu kłopotów
03.05.2018 09:05, dodał: BenekOcena:

Wiosenna aktualizacja do Windows 10 przysparza wielu problemów użytkownikom systemu Microsoftu. Najpoważniejsze związane są z przeglądarką Chrome.


Duża aktualizacja Windows 10 April 2018 Update przysparza wielu problemów użytkownikom systemu Microsoftu. To już kolejna łatka, która tuż po swojej premierze przynosi zdecydowanie więcej złego niż dobrego - na poprawki do aktualizacji trzeba będzie niestety czekać.

Najwięcej raportów o kłopotach zgłaszają użytkownicy przeglądarki Google Chrome. Przypadek, czy świadome uprzykrzanie życia osobom korzystającym z innego programu niż intensywnie promowanego od wielu miesięcy Microsoft Edge? Tego się nie dowiemy, ale wiemy, że problemy są poważne. Po aktualizacji komputery podczas korzystania z przeglądarki od Google zawieszają się w taki sposób, że niemożliwe jest zabicie procesu poprzez menadżer zadań i kombinację przycisków Ctrl + Alt + Del. Microsoft pracuje już nad rozwiązaniem problemów, choć nikt jednoznacznie nie wykluczył tego, że wina leży po stronie Google i to właśnie ta firma powinna zaktualizować przeglądarkę i dostosować ją do nowej wersji systemu.

Wcześniej życie użytkowników systemu Windows 10 uprzykrzał niebieski ekran śmierci (BSOD), który wyświetlał się na komputerach u części osób w losowych momentach po instalacji poprawki. Microsoft ów błąd zdążył już usunąć, co powodowało wcześniej nieznaczne opóźnienie w udostępnianiu aktualizacji do szerokiego grona użytkowników.

Aktualizacja Windows 10 April 2018 Update powoduje także problemy ze sterownikami do zainstalowanych w systemie urządzeń. Posłuszeństwa odmówiło wiele kart graficznych, których oprogramowanie po prostu przestało działać. Powody do zmartwień ma wielu posiadaczy dedykowanych kart dźwiękowych, a także użytkownicy wybranych układów zintegrowanych, którzy narzekają na... brak dźwięku.

Czy ktokolwiek z Was pamięta dużą aktualizację Windowsa, która niczego nie psuła?

Co nowego wprowadza aktualizacja Windows 10 April 2018 Update?

Najbardziej promowaną zmianą jest funkcja Timeline, czyli oś czasu. Windows 10 będzie teraz rejestrował każdą aktywność użytkownika, co pozwoli w łatwy sposób odnaleźć co robiliśmy danego dnia lub w szybko ponownie włączyć daną aplikację, stronę internetową, czy dokument. Aktywność będzie gromadzona ze wszystkich urządzeń, czyli będzie również dostępna aktywność z telefonów Android lub iOS w usługach Microsoft Edge i Office 365.



Kolejną nowością jest Focus Assist, który ma pozwolić lepiej skupić się pracy. Funkcja wycisza powiadomienia, dzięki czemu nic nie powinno nas rozproszyć korzystając z komputera. Posiada on dwa tryby działania - Wyłącznie alarmy oraz Wyłącznie priorytety. Dodatkowo w ustawieniach będzie można ustawić automatycznie uruchamianie w danych godzinach. Niestety Microsoft nie pomyślał o automatycznym uruchomieniu Focus Assist zkorelowanym z danymi aplikacjami.



Korzystając z komputera w języku angielskim przydatną funkcją może się okazać poprawiony dyktafon, czyli Dictation. Zaznaczając na dowolnym polu tekstowym i klikając Win+H mamy możliwość głosowego dyktowania notatek wprost do komputera. Funkcja znana jest z innych systemów. Warto zaznaczyć, że aplikacje od Google mają rozpoznawanie języka polskiego w odróżnieniu od Windowsa 10.

...

Znowu i jak zwykle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:38, 04 Maj 2018    Temat postu:

Drobne uszkodzenia zewnętrzne? Apple odmawia tańszej wymiany baterii iPhone’a
13 godzin temu
Pod koniec ubiegłego roku, wszyscy żyliśmy aferą związaną z bateriami w starszych iPhone’ach. Wydawać by się mogło, że temat jest już załatwiony, a użytkownicy mają możliwość tańszej wymiany w autoryzowanych serwisach. Aktualizacja iOS 11.3 przyniosła też możliwość wyłączenia dławienia procesora wraz ze zużyciem akumulatora.

Teraz sprawa wymiany baterii może na nowo stać się głośnym tematem. Jak donosi BBC, Apple może odmówić wymiany w przypadku, gdy iPhone posiada nawet niewielkie uszkodzenia na obudowie.

W Wielkiej Brytanii cena wymiany baterii została obniżona z £79 do £25, więc jest to okazja dla wszystkich właścicieli, aby odświeżyć swoje urządzenie do końca tego roku. Wielu też na ten ruch się zdecydowało lub zapewne się zdecyduje, ale okazuje się, że może to nie być takie łatwe i tanie (przede wszystkim). Przejdźmy jednak do sedna sprawy.

Brytyjczyk, Josh Landsburgh wysłał swojego iPhone’a do naprawy, a po kilku dniach otrzymał wiadomość e-mail, że koszt usługi wyniesie 200 funtów. Wszystko przez drobne zadrapanie na aluminiowym korpusie(zdjęcie powyżej). Apple bowiem nie chciało podjąć się wymiany baterii, bez naprawy tego uszkodzenia. Josh oczywiście nie zgodził się na wymianę w tej cenie i skorzystał z nieautoryzowanego serwisu, aby zmienić baterię.

Kolejny właściciel iPhone’a, David Bowler również wysłał swoje urządzenie w celu wymiany baterii. Apple również odmówiło, a raczej stwierdziło, że konieczna jest wymiana mikrofonu i głośnika. Cena? Jedyne 250 funtów… Oczywiście nie wliczamy w to kwoty za wymianę baterii. David także udał się do innego serwisu, który wymienił baterię bez problemu i stwierdził, że wymienione podzespoły działają bez problemu.



W zasadzie to mamy napisane na stronie Apple, że może to dotyczyć tylko uszkodzeń uniemożliwiających wymianę, ale te dwa przypadki zakrawają o absurd.”Jeśli Twój iPhone ma jakiekolwiek uszkodzenia, które utrudniają wymianę baterii, na przykład pęknięty ekran, problem ten należy rozwiązać przed wymianą baterii. W niektórych przypadkach może się to wiązać z dodatkowymi kosztami.”

Jednak BBC mówi, że niektórzy przedstawiciele obsługi klienta Apple mówią, że “jakiekolwiek i wszystkie uszkodzenia” muszą zostać naprawione przed wymianą baterii.

Źródło: BBC
...

Bezczelnosc! Rozumiem ze jesli siekiera upadla na sprzet to problem. Ale ryska na obudowie? Chodzi o toto zebyscie kupili nowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:33, 09 Maj 2018    Temat postu:

Inżynier znajduje poważną lukę w Windowsie 10. Microsoft go ignoruje
07.05.2018 13:30, dodał: ArfałekOcena:

Wygląda na to, że Microsoft ma dziurę w zabezpieczeniach swoich systemów. Dotyczy to zarówno Windows 7 jak i Windows 10.


W lipcu 2017 roku Marius Tivadar z zespołu naukowego Bitdefender odkrył exploit w systemach operacyjnych Windows, który umożliwia każdemu kto ma fizyczny dostęp do komputera, wywołanie BSOD (z ang. Blue Screen of Death – niebieski ekran z poważnym błędem systemu), poprzez proste podłączenie pamięci USB z oprogramowaniem. Badacz powiadomił o błędzie Microsoft, lecz firma niewiele w tej sprawie zrobiła. Teraz Marius pojawia się ze szczegółami i demonstruje swoje odkrycie, aby podnieść świadomość o luce.

To, co czyni ten exploit tak niebezpiecznym jest fakt, że BSOD można wymusić nawet jeśli system Windows jest zablokowany. Tivadar pisze:

„Można wygenerować BSOD za pomocą ręcznego obrazu NTFS. Atak typu Denial of Service (przyp. red. atak, ma na celu uniemożliwienie działania poprzez przeciążenie maszyny lub aplikacji) może być przeprowadzony z trybu użytkownika bez praw administratora”.

Dalsza weryfikacja doprowadziła do odkrycia, że ta sama luka znajduje się w Windows 7 Enterprise, Windows 10 Pro i Windows 10 Enterprise. Atak jest możliwy, ponieważ funkcja Windows Auto-Play jest domyślnie włączona, co powoduje, że system automatycznie daje dostęp do napędu USB. W efekcie odnaleziony w obrazie NTFS kod jest uruchamiany. Jednak nawet wyłączenie automatycznego odtwarzania nie spowoduje całkowitego wyeliminowania problemu.

Dowolny program, który próbuje uzyskać dostęp do dysku USB (np. automatyczne skanowanie systemu przez Windows Defender), uruchomi BSOD.

„Ten rodzaj ataku może przynieść wyjątkowo duże straty , szczególnie jeśli luka znajdzie zastosowanie w serwerowym systemie operacyjnym”, komentuje Mariusz Politowicz, inżynier techniczny Bitdefender w firmie Marken Systemy Antywirusowe.

Tivadar jest szczególnie zaniepokojony, że może się to zdarzyć w przypadku zablokowanej maszyny.

"Zdecydowanie uważam, że to zachowanie powinno zostać zmienione, nie należy podłączać nieznanej pamięci USB nawet, gdy system jest zablokowany. Takie zachowanie można w prosty sposób wykorzystać, a scenariuszy wykorzystania takiego złośliwego oprogramowania są tysiące”.

Jaka była zatem reakcja Microsoftu na wyniki Tivadara? Według pracowników z Redmond to... „wiele hałasu o nic”. Przedstawiciele giganta z Redmond odpisali Mariusowi, że jego odkrycie odnosi się tylko do fizycznego dostępu do komputera. Taki błąd według producenta najpopularniejszego systemu operacyjnego nie spełnia wymagań do wydania poprawki bezpieczeństwa. Natomiast analityk Microsoftu docenił Tivadara za ujawnienie luki. W wiadomości zwrotnej żywi nadzieje, że dalej będzie on testować zabezpieczenia ich produktu.

Tivadar siedział cicho przez prawie rok po swojej początkowej odpowiedzi z Microsoftu i najwyraźniej nadal nie jest zadowolony z braku działania w tej kwestii; stąd jego ostatnie opublikowanie dokumentacji [PDF], przykładowe wideo (link) i plik obrazu NTFS na GitHub.

...

Nie chce im sie ponosic kosztow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:44, 09 Maj 2018    Temat postu:

30-letni błąd w Notatniku już naprawiony, wreszcie otworzysz linuksowe pliki
Strona główna Aktualności09.05.2018 11:10
Notatnik i ołówek z depositphotos
eimi
Adam Golański
@eimi
Programiści Microsoftu naprawili błąd w Notatniku – podstawowym edytorze tekstowym Windowsa. Błąd, który obecny był w nim od samego początku historii programu. Chodzi o niezdolność poprawnego odczytania plików tekstowych wygenerowanych na maszynach uniksowych, co w praktyce czyniło Notatnik narzędziem bezużytecznym do jakiejkolwiek poważnej pracy. Najnowsza testowa wersja Windowsa 10 (build 17661) zawiera już poprawiony Notatnik.

Można się śmiać z Notatnika, można zawsze znaleźć lepsze edytory (np. Notepad++), ale jest on czymś w rodzaju uniksowego vi – mamy pewność, że zawsze będzie pod ręką. Jednak w przeciwieństwie do vi, przez ostatnie 30 lat Notatnik nie potrafił poprawnie wyświetlić plików tekstowych stworzonych na Linuksie, macOS-ie i innych systemach uniksowych.

REKLAMA

Wszystko ze względu na różnice w standardach znaków przechodzenia do nowej linii (EOL). Uniksowe systemy (a także Amiga OS i RISC OS) od prastarych czasów używają do tego znaku Line Feed (LF), zapisywanego też ciągiem znaków \n. Z kolei Windows robi to samo co MS-DOS, CP/M czy VMS – używa sekwencji znaków Carriage Return Line Feed (CR LF), zapisywanej jako \r\n.

Tak wygląda plik .bashrc w Notatniku Windowsa (źródło blogs.msdn.microsoft.com/commandline)
Dlaczego twórcy Windowsa tak bardzo uparli się na znak przenoszący karetkę drukarki czy kursor ekranowy do pierwszego miejsca w linii? To jedynie zaszłość historyczna: jeszcze w czasach pierwszych telegrafów ze względów praktycznych rozdzielono te znaki. Pozostawienie tego w Windowsie pozwoliło bezproblemowo odczytywać pliki stworzone w MS-DOS-ie. Niestety, jak to często z Microsoftem bywało, zapomniano o reszcie świata. Notatnik, „rozumiejąc” jedynie sekwencję \r\n jako sposób przejścia do nowej linii zamieniał zapisane w uniksowych systemach pliki w śmietnik – dla niego wszystko było jedną linią.

Po 30 latach i wprowadzeniu na dobre linuksowego podsystemu do Windowsa, a linuksowych dystrybucji do Microsoft Store, firma z Redmond naprawia swoje niedopatrzenie. Wreszcie będzie można swobodnie odczytywać pliki z systemów, w których przejście do nowej linii to LF. Póki co dostępne jest to tylko w kompilacjach insiderskich. W stabilnych Windowsach zobaczymy to najprawdopodobniej w jesiennej aktualizacji „dziesiątki”, rozwijanej obecnie jako Redstone 5. Dzięki temu Notatnik będzie nadawał się do poważnej pracy dla każdego, kto musi np. otworzyć plik konfiguracyjny na linuksowym serwerze.

Tak .bashrc wyświetlany jest po poprawce (źródło blogs.msdn.microsoft.com/commandline)
Jeśli komuś ta zmiana się nie podoba, będzie mógł zablokować ją w Rejestrze, we wpisie HKEY_CURRENT_USER\Software\Microsoft\Notepad. Wartości fPasteOriginalEOL i fWindowsOnlyEOL sterują odpowiednio konwersją znaków końca linii przy wklejaniu tekstu oraz wstawianiu znaku końca linii naciśnięciem przycisku Enter. Po ustawieniu ich na „0”, Notatnik przejdzie w tradycyjny tryb pracy i dalej będzie źle wyświetlał uniksowe pliki.

Ciekawostką może być to, jak do sprawy podeszło Apple – w klasycznym Mac OS-ie znakiem końca linii było po prostu Carriage Return (CR), czyli \r. Z tego standardu korzystała też większość komputerów 8-bitowych. Jednak tworząc Mac OS-a X, zdecydowano się trzymać uniksowego standardu i zmieniono znak końca linii na LF (\n). Możliwość poprawnego otwierania plików tekstowych ze starego systemu została zachowana na poziomie edytora tekstowego TextEdit (stworzonego jeszcze dla systemu NeXTSTEP, pradziadka nowych systemów Apple’a). Daleko bardziej zaawansowany od Notatnika, pozwalał poprawnie otwierać pliki tekstowe, rozpoznając stosowany w nich standard znaków końca linii.

...

30 lat superfachowce MS nie potrafili otworzyc pliku tekstowego...
Jednakze ja mam inna teorie. Nie chcieli wspierac innych! I tyle!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:02, 10 Maj 2018    Temat postu:

Windows 10 April 2018 Update psuje komputery - kolejne problemy
09.05.2018 12:10, dodał: Maksym SłomskiOcena:

Wygląda na to, że Windows 10 April 2018 Update sprawia kolejne problemy. Łatka wydana do najnowszej, sporej aktualizacji Microsoftu, powoduje jeszcze poważniejsze utrudnienia w działaniu systemu Windows 10.


Duża aktualizacja Windows 10 April 2018 Update przysparza wielu problemów użytkownikom systemu Microsoftu. To już kolejna łatka, która tuż po swojej premierze przynosi zdecydowanie więcej złego niż dobrego - na poprawki do aktualizacji trzeba będzie niestety czekać. Po ostatnich kłopotach z niebieskimi ekranami oraz przeglądarką Chrome pojawił się poważniejszy, co gorsza, wywołany przez... łatkę do aktualizacji. Błąd uniemożliwia korzystanie z komputera.

Na komputerach na których zainstalowana została poprawka oznaczona numerem KB4103721 (do aktualizacji Windows 10 April 2018 Update), po restarcie wymaganym do wprowadzenia zmian, wyświetlany jest... czarny ekran, uniemożliwiający pracę systemu. Jedynym wyjściem z sytuacji jest uruchomienie komputera w trybie awaryjnym i odinstalowaniem felernej "łatki". Microsoft na chwilę obecną nie sygnalizuje występowania błędu, gdyż na stronie producenta w informacjach o aktualizacji widnieje komunikat: "Firma Microsoft nie ma obecnie żadnych problemów z tą aktualizacją.".

Wygląda na to, że musimy czekać na poprawkę do poprawki do Windows 10 April 2018 Update...

Najwięcej raportów o kłopotach z nową, dużą aktualizacją Microsoftu zgłaszają użytkownicy przeglądarki Google Chrome. Przypadek, czy świadome uprzykrzanie życia osobom korzystającym z innego programu niż intensywnie promowanego od wielu miesięcy Microsoft Edge? Tego się nie dowiemy, ale wiemy, że problemy są poważne. Po aktualizacji komputery podczas korzystania z przeglądarki od Google zawieszają się w taki sposób, że niemożliwe jest zabicie procesu poprzez menadżer zadań i kombinację przycisków Ctrl + Alt + Del. Microsoft pracuje już nad rozwiązaniem problemów, choć nikt jednoznacznie nie wykluczył tego, że wina leży po stronie Google i to właśnie ta firma powinna zaktualizować przeglądarkę i dostosować ją do nowej wersji systemu.

Wcześniej życie użytkowników systemu Windows 10 uprzykrzał niebieski ekran śmierci (BSOD), który wyświetlał się na komputerach u części osób w losowych momentach po instalacji poprawki. Microsoft ów błąd zdążył już usunąć, co powodowało wcześniej nieznaczne opóźnienie w udostępnianiu aktualizacji do szerokiego grona użytkowników.

Aktualizacja Windows 10 April 2018 Update powoduje także problemy ze sterownikami do zainstalowanych w systemie urządzeń. Posłuszeństwa odmówiło wiele kart graficznych, których oprogramowanie po prostu przestało działać. Powody do zmartwień ma wielu posiadaczy dedykowanych kart dźwiękowych, a także użytkownicy wybranych układów zintegrowanych, którzy narzekają na... brak dźwięku.

Czy ktokolwiek z Was pamięta dużą aktualizację Windowsa, która niczego nie psuła?

...

Czyli szal mast go on...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:16, 12 Maj 2018    Temat postu:

Windows XP powróci?

Ciekawy koncept. XP 2018 Edition.

http://www.youtube.com/watch?v=9ULDCUvgkSQ

...

A co to? Gates wycofal wsparcie dawno temu czyli porzucil. Zatem freeware. Mozna z wyrzuconym robic co sie chce. Mnie by sie przydala wtyczka obslugujaca wspolczesne win10 czyli 64 bitowe programiki. Nie pasuja juz kernelle czy jak im tam. Systemy dllek sa inne. Przydalo by sie cos zrobic co by mozna nalozyc na xp i normalnie odbierac.
W sumie xp najlepszy produkt Microsoftu ktory niektorzy nawet polubili...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:21, 13 Maj 2018    Temat postu:

Apple uważa, że odnawianie części to podrabianie.

Wymiana szybki na nieoryginalną i wprawienie jej na oryginalnym wyświetlaczu LCD wg Apple jest nielegalne.
...

Bezczelni zlodzieje. To wszystko przez te kopirajty. Zrobili takie ustawki zeby krasc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:49, 14 Maj 2018    Temat postu:

Problem z dostępem do serwera RDP po aktualizacji Windows w Maju 2018?
Published by Marek Nadstawny at 9 maja 2018 Categories Tags

Któregoś pięknego dnia, wiosną 2018 roku nagle odkrywasz, że nie możesz połączyć się z serwerem terminalowym. Prze Twoimi oczami pojawia się to:



Przecierasz oczy ze zdumienia – przecież wczoraj działało!

Dziś jednak jedyne, co widzisz, to: „Wystąpił błąd uwierzytelniania. Żądana funkcja nie jest obsługiwana. Komputer zdalny: ………….. Może to być spowodowane korygowaniem wyroczni szyfrowania CredSSP.”

Owszem – wczoraj działało. Dziś nie działa lub działa tylko na niektórych stacjach.

Winowajca?

08.05.2018 Microsoft wprowadził poprawkę do systemów klienckich Windows, która blokuje dostęp do niezaktualizowanych serwerów RDP (tzw. serwerów terminalowych, czyli po prostu pulpitów zdalnych). Powód? Odnaleziona luka w zabezpieczeniach CredSSP.

Rozwiązanie problemu to instalacja odpowiedniej poprawki na serwerze. Dla systemu Windows Server 2016 jest to KB4103723.

...

Rozrost elektroniki pozarl sam siebie. Nic do niczego nie pasuje. Korzystanie z niej stalo sie tortura.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:29, 14 Maj 2018    Temat postu:

Znany astrofizyk pokazał, jak absurdalnie bogaty jest Jeff Bezos

Jeff Bezos
Bloomberg
kaa

Astrofizyk Neil deGrasse Tyson zobrazował jak potężny jest majątek szefa Amazona Jeffa Bezosa. W tym celu dokonał kilku prostych obliczeń, które opisuje serwis Mashable.
W ubiegłym roku Bezos stał się bogatszy o 40 miliardów dolarów, zwiększając wartość swojego majątku do ponad 130 miliardów dolarów. Gdyby tę kwotę zamienić na jednodolarowe banknoty i ułożyć je jeden za drugim, to według Tysona łańcuch "zielonych" okrążyłby Ziemię 200 razy, następnie 15 razy pokonałby drogę na Księżyc i z powrotem, a na koniec oplótłby Ziemię jeszcze 8 razy.
Not that anybody asked, but @JeffBezos' 130-Billion dollars, laid end-to-end, can circle Earth 200 times then reach the Moon & back 15 times then, with what’s left over, circle Earth another 8 times.
— Neil deGrasse Tyson (@neiltyson) 12 maja 2018
Źródłem bogactwa Bezosa jest oczywiście Amazon. A tajemnicą sukcesu tej firmy ma być - jak napisał Bezos w liście do akcjonariuszy w 2016 r. - "obsesja" dawania klientowi tego, czego chce - przypomina Mashable.
"Klienci zawsze chcą czegoś lepszego, nawet jeśli nie wiedzą co to ma być, a twoje pragnienie zadowolenia klientów doprowadzi Cię do wymyślenia tego czegoś w ich imieniu" - stwierdził Bezos. "Nasi klienci nigdy nie poprosili Amazona o stworzenie programu członkowskiego Prime, ale okazało się, że go potrzebowali. Mogę podać wiele takich przykładów" - dodał wtedy.
Post na Twitterze doczekał się blisko 20 tys. odpowiedzi, a użytkownicy portalu chętnie porównują zasobność swoich portfeli do majątku Bezosa.
My net worth literally can’t make it from my couch to the front door.
— Addison Harris (@AddisonAlan) 12 maja 2018
"Mój majątek nie wystarczyłby nawet, żeby ułożyć banknoty na trasie z mojej kanapy do drzwi wejściowych" - napisał na przykład jeden z nich.

..

Bogactwo kapitalistow stalo sie patologia. Juz dawno powyprzedzali. WIEKSZOSC PANSTW! Niczemu to nie sluzy. Normalnie w ekonomii bogacenie sie sluzy zachecie do pracy i jest korzystne. Ale tu juz pieniadz robi pieniadz bez zadnego sensu. Skrajne bogactwo tak jak skrajna nedza jest patologia ktora trzeba zwalczac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:17, 15 Maj 2018    Temat postu:

Sony, Microsoft i Nintendo otrzymały ostrzeżenie dotyczące nielegalnej praktyki gwarancyjnej
Kilka wielkich korporacji zajmujących się produkcją urządzeń ma spory problem. Federalna Komisja Handlu zdecydowała się wystosować oficjalny list, który ma zmusić producentów do zmiany nielegalnych praktyk.
Jeśli kiedykolwiek mieliście większy problem z konsolą Sony, Microsoftu lub Nintendo to na pewno wiecie, że znalezienie dobrego salonu odpowiedzialnego za naprawę urządzeń nie jest już takie proste. Wielu specjalistów zdecydowało się porzucić swoje biznesy, ponieważ producenci urządzeń naklejają na sprzęt plomby, które po zerwaniu sprawiają, że klient traci gwarancję.

Xbox Game Pass z nową ceną w Polsce

My jesteśmy z tego powodu zmuszeni do wysyłania maszyny do producenta, jednak według Federalnej Komisji Handlu (niezależna agencja rządu Stanów Zjednoczonych) taka praktyka jest nielegalna. Zgodnie z amerykańskim prawem produkt o wartości przekraczającej 5 dolarów nie może zawierać jakichkolwiek ograniczeń dotyczących naprawy gwarancyjnej.

FTC zdecydowała się w końcu egzekwować te prawo i Sony, Microsoft, Nintendo, a nawet Hyundai, ASUS oraz HTC otrzymały pisemne ostrzeżenia. Komisja zebrała dane ze stron internetowych, a teraz zamierza dokładnie przyjrzeć się pisemnym gwarancjom, jednak nawet już teraz przedstawiciele wspomnianych korporacji mają wymóg dostosowania się do ustawy.

Jednocześnie FTC zaznacza, że wysłanie ostrzeżenia nie sprawi, że Komisja nie będzie podejmować działań w zakresie egzekwowania prawa oraz dochodzenia odpowiednich zakazów sądowych i pieniężnych przeciwko wymienionym firmom w związku z przeszłymi lub przyszłymi naruszeniami prawa.

Sony, Microsoft, Nintendo, Hyundai, ASUS oraz HTC otrzymały pisma 9 kwietnia i mają czas do 9 maja na dokonanie zmian – usunięcie naklejek oraz dostosowanie gwarancji do ustawy.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

...

I znowu bandytyzm koncernow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:08, 15 Maj 2018    Temat postu:

NEWS: aktualizacja Windowsa 10 o numerze 1803 psuje baterie w laptopach
fot. steve kotecki
Jacek Tomczyk 15 maja 2018 7 komentarzy Facebook Twitter
Kwietniowa aktualizacja systemu Microsoftu może trwale skrócić czas pracy baterii urządzenia. Firma z Redmond próbuje we współpracy z producentami podzespołów wycofać wadliwą poprawkę oprogramowania.
Aktualizacja Windowsa w najnowszej wersji źle obsługuje pamięci Intela SSD 600p, SSD Pro 600p, a także SSD Toshiby z serii XG4, XG5 i BG3. Problem dotyczy również m.in. wielu wyprodukowanych w 2017 roku laptopów Surface Pro. W przypadku nośników Intela, poprawka Microsoftu wywołuje pętlę restartów. Natomiast pamięci Toshiby po aktualizacji Windowsa przegrzewają się, co w efekcie może prowadzić do skrócenia czasu pracy na baterii.

Na forum pomocy Microsoftu, moderatorzy zalecają użytkownikom laptopów ze wspomnianymi modelami SSD cofnięcie aktualizacji. Operację można przeprowadzić tutaj: Start -> Ustawienia -> Aktualizacja i zabezpieczenia -> Odzyskiwanie. Poprawiona wersja update’u zostanie wydana przez producenta na początku czerwca.


Aktualizację 1803 można wycofać za pomocą narzędzia Odzyskiwania (graf. CHIP)
To kolejne problemy Microsoftu związane z aktualizacją Windowsa 10. Pół roku temu zbiorcza aktualizacja wprowadzana za pomocą usługi Windows Server Update System również powodowała pętlę restartów i wyświetlanie „niebieskiego ekranu śmierci”. Tym razem kłopot jest znacznie poważniejszy, bo oprogramowanie może trwale uszkodzić sprzęt i dotyczy także zwykłych użytkowników. | CHIP

...

Jeszcze wam skasuje w koncu urzadzenie! Obecna elektronika to horror. Doszlo do obłędu.
Zdecydowanie tylko paruzja. Jezus nas wyzwoli. Tu jest tylko cierpienie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:59, 17 Maj 2018    Temat postu:

Nowa luka w systemie Windows przyczyną zakazu korzystania z USB
Nika Wczoraj, 21:46
Z racji luki bezpieczeństwa w systemie Windows znana firma zakazuje używania wszystkich wymiennych nośników danych w całej organizacji w ramach nowej polityki. Celem jest uniknięcie szkód finansowych i utraty reputacji wynikających z niewłaściwie umieszczonego lub niewłaściwie używanego dysku USB.
reklama czytaj dalej


Główny informatyk IBM, Shamla Naidoo, powiedział personelowi w wewnętrznej wiadomości e-mail, że firma rozszerza praktykę zakazu przesyłania danych na wszystkie przenośne urządzenia pamięci przenośnej (np. USB, kartę SD, pamięć flash).

W świecie pełnym naruszeń bezpieczeństwa danych wprowadzenie tego typu polityki jest dobrze uzasadnione. Przyczyna nowych zasad jest prosta, gdyż ewentualne szkody finansowe i reputacji wynikające z niewłaściwie umieszczonych, zagubionych lub niewłaściwie używanych przenośnych urządzeń do przechowywania danych mogą być ogromne, jak komentuje zdarzenie Mariusz Politowicz, inżynier techniczny w firmie Marken.

Warto pamiętać, że groźny robak internetowy Stuxnet (przyczyna całego zamieszania) został napisany w taki sposób, aby "przeskakując" z terminala na terminal poprzez napędy USB poruszające się między nimi, powiększać skalę ataku. Część sieci, do których kierowany był atak, miały szczelinę powietrzną, co oznacza, że nie miały bezpośredniego dostępu do świata zewnętrznego.

Źródło: Bitdefender

..

Koszmar rozwoju technologii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:28, 21 Maj 2018    Temat postu:

Google już może być troszkę złe: tajemnicza zmiana w kodeksie postępowania
Strona główna Aktualności19.05.2018 18:35
Logo Google w campusie firmowym z depositphotos
eimi
Adam Golański
@eimi
Współpraca z Pentagonem najwyraźniej nie poszła na marne. Nieoficjalne motto Google’a, don’t be evil (nie czyń zła) niepostrzeżenie przestało obowiązywać w Mountain View. Całkiem niedawno – gdzieś między końcem kwietnia a początkiem maja – po cichu wykreślono je z korporacyjnego kodeksu postępowania. I dobrze, że mamy niezależne Archiwum Internetu i jego maszynę czasu, bo inaczej nikt w świecie, w którym obieg informacji kontrolowany jest tak bardzo przez Google nie wiedziałby, jak było wcześniej.

Don’t be evil było częścią korporacyjnego kodeksu postępowania Google’a praktycznie od samego początku, tj. od 2000 roku. W tamtych czasach oznaczało, że Google obiecuje, że nie będzie w swoich działaniach wykraczać poza tradycyjnie rozumiane reguły etycznego biznesu, dbając o dobro klientów i sięgając jedynie po uczciwe metod konkurencji.

15 lat później, po rewolucyjnej reorganizacji, w wyniku której Google znalazło się pod parasolem konglomeratu Umbrella Corporation Alphabet Inc., coś się zmieniło. Alphabet otrzymał swój własny kodeks postępowania, z zupełnie innym mottem, do the right thing. Z etycznej perspektywy różnica ogromna – zakaz czynienia zła to zupełnie coś innego niż nakaz czynienia tego, co słuszne. Słuszne dla kogo, dla właścicieli Alphabet Inc.?

Samo jednak Google pozostało przy swoim don’t be evil. Tak, jakby Alphabet uznał, że ze złem będzie eksperymentował jedynie w swoich innych, mniej słynnych jednostkach zależnych. Miał ich przecież trochę: Calico, CapitalG, Chronicle, DeepMind, GV, Jigsaw, Sidewalk Labs, Verily, Waymo i X – to wszystko firmy niezależne dziś od Google, a podległe regułom macierzystego konglomeratu. Indywidualnych kodeksów postępowania po prostu nie miały.

“Don’t be evil.” Googlers generally apply those words to how we serve our users. But “Don’t be evil” is much more than that. Yes, it’s about providing our users unbiased access to information, focusing on their needs and giving them the best products and services that we can. But it’s also about doing the right thing more generally – following the law, acting honorably, and treating co-workers with courtesy and respect.

The Google Code of Conduct is one of the ways we put “Don’t be evil” into practice. It’s built around the recognition that everything we do in connection with our work at Google will be, and should be, measured against the highest possible standards of ethical business conduct. We set the bar that high for practical as well as aspirational reasons: Our commitment to the highest standards helps us hire great people, build great products, and attract loyal users. Trust and mutual respect among employees and users are the foundation of our success, and they are something we need to earn every day.

Tak kiedyś zaczynał się kodeks postępowania Google...
Teraz i z google’owego kodeksu zakaz czynienia zła w większości wyparował. Tam gdzie wcześniej fraza don’t be evil występowała na samym początku, wielokrotnie dyskutowana w treści w kontekście etycznej odpowiedzialności biznesu, tam dziś znajdziemy ją już tylko na samym końcu, tak jakby ktoś zapomniał przeedytować cały tekst. Cóż, od czegoś trzeba zacząć przekształcanie korporacyjnej kultury.

The Google Code of Conduct is one of the ways we put Google’s values into practice. It’s built around the recognition that everything we do in connection with our work at Google will be, and should be, measured against the highest possible standards of ethical business conduct. We set the bar that high for practical as well as aspirational reasons: Our commitment to the highest standards helps us hire great people, build great products, and attract loyal users. Respect for our users, for the opportunity, and for each other are foundational to our success, and are something we need to support every day.

So please do read the Code and Google’s values, and follow both in spirit and letter, always bearing in mind that each of us has a personal responsibility to incorporate, and to encourage other Googlers to incorporate, the principles of the Code and values into our work. And if you have a question or ever think that one of your fellow Googlers or the company as a whole may be falling short of our commitment, don’t be silent. We want – and need – to hear from you.

A tak wyglądają dzisiaj jego pierwsze akapity.
Co ciekawe, tej ogromnej zmiany w kalendarzu w ogóle nie odnotowano. Ostatnia aktualizacja wskazuje na 5 kwietnia 2018 roku, kiedy to jeszcze kodeks zaczynał się od don’t be evil.

Jak na razie dział prasowy Google’a zaintrygowanym tą zmianą korporacyjnej polityki amerykańskim mediom nie odpowiedział.

...

ZygoteNeverborn 1 dzień 12 godz. temu +51
Ktoś w to kiedyś wierzył?

adam-gancarczyk 1 dzień 8 godz. temu +8
@ZygoteNeverborn:
Na serio, byli tacy i to sporo.

h3r3tic 19 godz. temu +4
@ZygoteNeverborn: myślę że na początku nawet w guglu w to wierzyli. Później, z czasem i zrozumieniem jaką mają "władzę", wiara gdzieś przepadła

pawel0108 14 godz. temu +6
To jak u Orwella w "Folwarku Zwierzęcym". W nocy świnki niepostrzeżenie też ścierały i zmieniały coraz to nowe zasady.

xat1 15 godz. temu 0
Czy kogokolwiek to jeszcze dziwi, ze google bedzie w przyszlosci na wzor megakorporacji/panstw jakie sie w filmach SF pojawiaja (chociaz możliwe ze rak jakim jest Amazon szybciej sie tym czyms stanie). Tak btw. info o wykresleniu tego motta bylo juz jakis czas temu.

zsuiram2 16 godz. temu 0
-> Google zmienia politykę i nawiązuje współpracę wojenną z Pentagonem
-> Tysiące pracowników za naruszenie zasady 'Don't be evil' w ramach protestu odchodzi z firmy,
-> Google zmienia kodeks

...

Wspolpraca z penta... gramem. 666 Teraz bedzie be evil be like d evil.
Przechodza na ciemna strone mocy. Beda witac antychrysta. Jak widzicie jedyne co sie liczy to zasady moralne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:05, 22 Maj 2018    Temat postu:

Poważny błąd w Windows 10: niedostępny pulpit da się naprawić tylko reinstalacją

Użytkownicy Windowsa 10, którzy zainstalowali już Kwietniową Aktualizację systemu, skarżą się na kolejny problem uniemożliwiający im korzystanie z komputera.…

...

Znowu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:07, 25 Maj 2018    Temat postu:

„Czarny pulpit śmierci” Windowsa 10 wciąż straszy, Microsoft nie wie co z tym zrobić
Strona główna Aktualności24.05.2018 14:50

eimi
Adam Golański
@eimi
Przed oficjalnym wydaniem kwietniowej aktualizacji Windowsa 10 opublikowaliśmy poradnik, wyjaśniający co trzeba zrobić, aby aktualizacja przebiegła pomyślnie. Wielu uznało te wszystkie działania za przesadną ostrożność. A jednak – okazuje się, że mając Windowsa 10 lepiej było dmuchać na zimne. Podobno awaria pulpitu do jakiej doszło u wielu użytkowników aktualizujących system do wersji 1803, jest wynikiem konfliktu z antywirusem Avasta.

Czarny pulpit, ikona kosza na śmieci, pasek zadań i kursor myszki – to wszystko, co ofiary nieudanej aktualizacji mogły zobaczyć po jej zakończeniu. Uruchomienie Menedżera Zadań i restartowanie systemowej powłoki nie przynosi żadnych efektów.

Po licznych skargach użytkowników Microsoft w końcu przyznał, że problem występuje – i dotyczy rosnącej liczby komputerów. Na razie firma proponuje trzy rozwiązania. Pierwsze przeznaczone jest dla ludzi mających inny komputer pod ręką. Im zaleca się czekać, aż Microsoft przygotuje poprawkę.

Drugie rozwiązanie w teorii pozwala ocalić posiadane dane. Należy dostać się do menu naprawy automatycznej, trzykrotnie pod rząd restartując Windowsa, aż do załadowania niebieskiego ekranu. Tam należy wybrać Opcje zaawansowane > Rozwiąż Problemy > Opcje zaawansowane > Przywróć poprzednią wersję.

Przywrócenie poprzedniej wersji możliwe jest jednak tylko wtedy, kiedy w systemie wciąż dostępne są pliki instalacyjne poprzedniej aktualizacji, wygląda też na to, że w większości wypadków nie przynosi pożądanego skutku.

Jedynym pewnym rozwiązaniem jest trzecie – czyli kompletna reinstalacja Windowsa 10 z nośnika USB, stworzonego za pomocą narzędzia Media Creation Tool. Wiąże się to jednak z utratą danych i ustawień.

Można więc powiedzieć, że co rozwiązanie to gorsze. Aby ograniczyć skalę tej aktualizacyjnej katastrofy, zdecydowano się na radykalne działania: tymczasowo zablokowano kwietniową aktualizację 1803 na systemach, na których działa antywirus Avasta – i to mimo tego, że producent antywirusa oficjalnie ogłosił, że nic nie wskazuje na to, że to jego wina.

Niestety wydaje się to działaniem na oślep. Z tego co pisze Lukas, administrator oficjalnego forum Avasta, wynika że do tej pory czeskiej firmie nie udało się odtworzyć błędu.

Co więcej, sam Microsoft też nie potrafi odtworzyć tego błędu. Donosi o tym moderator MartinZ, który potwierdził tymczasowe zablokowanie aktualizacji, a zarazem niemożliwość odkrycia jego przyczyny. Trudno winić więc tutaj producenta antywirusa, skoro system operacyjny Microsoftu cierpi na taką fragmentację, że nie sposób odtworzyć krytycznego błędu zgłaszanego przez użytkowników przeróżnych konfiguracji systemowych.

Jeśli i Wam się ten problem z „czarnym pulpitem śmierci” przydarzył, możemy powiedzieć tylko tyle – nigdy nie aktualizujcie Windowsa 10 bez kopii zapasowej pod ręką. To bardzo skomplikowany system operacyjny, pełen współzależnych komponentów, coś jak domek z kart. Zbyt wiele rzeczy może najwyraźniej pójść nie tak. Dlatego zapraszamy do naszego poradnika, który wyjaśnia jak bezpiecznie zrobić kopię zapasową Windowsa za pomocą darmowego narzędzia Macrium.

...

Horror posiadacza komputera. Wlaczasz go a tam czarny ekran. Tez pare razy mialem. Juz myslalem dane stracone. Wprawdzie na xp. Nie panikowac. Raz pomaga dwa razy esc. Innym razem f2. Szczegolnie jak wylaczylem przywracanie systemu to potem sie uruchomil i czarny ekran! Jakos wszedlem w ustawienia i pogrzebalem ale nic nie zmienialem i zaskoczyl. Stad nie wylaczam juz przywracania a tylko go wylaczam i wlaczam natychmiast aby wyczyscic pamiec. Nie rezygnujcie tak od razu i reinstalacja. Moze zaskoczyc po którejs probie bo dane tracic szkoda a potem odzyskiwanie to problem.

Rozwoj technologii stal sie problemem samym w sobie. Jak widzicie Windows nie jest wart 15$. Prawde powiedziawszy z takimi chodami to za darmo strach uzywac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:24, 25 Maj 2018    Temat postu:

Bill Gates pokazał na animacji rozwój globalnej pandemii grypy.

Współzałożyciel Microsoftu i jeden z najbogatszych ludzi na naszej planecie zaprezentował na animacji, jak szybko rozprzestrzeniać się będzie globalna pandemia grypy i ostrzegł ludzkość, że nie jest na nią przygotowana...

...
Popadl w manie przesladowcza?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:50, 25 Maj 2018    Temat postu:

Jest łatka na „czarny pulpit śmierci” w Windowsie, ale pomoże niewielu
Strona główna Aktualności25.05.2018 14:07

o.zio
Oskar Ziomek
@o.zio
Ostatnie dni to wiele problemów dla użytkowników Windowsa 10. W Sieci zaczęło pojawiać się coraz więcej informacji o kłopotach z niedostępnym pulpitem, których nie da się łatwo obejść, a uniemożliwiają korzystanie z komputera. Winowajcą szybko okrzyknięto antywirus Avasta, jednak dotąd wszystko bazowało głównie na domysłach. Twórcy nie potrafili bowiem odtworzyć błędu, który występuje tylko na niektórych konfiguracjach sprzętowych.

Wreszcie znalazło się jednak rozwiązanie. Jak poinformowano na forum Avasta, we współpracy z Microsoftem firmie udało się ostatecznie rozwiązać problem. Winne w tym przypadku faktycznie może być oprogramowanie Avasta, a konkretnie Avast Behavior Shield – ochrona, która w niektórych przypadkach uniemożliwiała skuteczne przeprowadzenie aktualizacji Windowsa 10.

Co ciekawe jednak, podobny problem mogą powodować także inne programy. Trwają prace nad ich wyeliminowaniem, co może sugerować, że winowajcą nie jest w zasadzie Avast, a Microsoft, który nie dostosował swojej aktualizacji Windowsa do oprogramowania działającego na komputerach.

Rozbudowana instrukcja naprawy Windowsa 10 z forum Avasta w większości przypadków i tak kończy się niepowodzeniem.
Rozbudowana instrukcja naprawy Windowsa 10 z forum Avasta w większości przypadków i tak kończy się niepowodzeniem.
Użytkownicy korzystający z Avasta, którzy jak dotąd nie zaktualizowali Windowsa 10 do najnowszej kompilacji 1803 mogą być spokojni. Firma przygotowała już odpowiednią łatkę rozwiązującą problem. Otrzymała ona numer 180524-08 i jest już wypychana do użytkowników. Po jej instalacji aktualizacja systemu powinna odbyć się bez przeszkód i błędów.

Większy problem mają jednak użytkownicy, którzy opisywanego błędu niedostępnego pulpitu już doświadczyli. Teoretycznie system powinno się udać przywrócić do działania bez utraty żadnych danych – potrzeba do tego jedynie wolnego nośnika USB, drugiego (działającego) komputera, około godziny wolnego czasu i gotowości do wykonania próby naprawiania systemu.

To jednak niestety tylko teoria. Jak wspominał wcześniej Adam, proponowane metody w większości przypadków zawodzą i próby naprawy kończą się niepowodzeniem, zaś użytkownicy i tak zmuszani są do reinstalacji systemu i muszą liczyć się z utratą danych.

...

Avast tak sie boi Ms ze wzial na siebie. Tymczasem inne programy tak samo! Czyli winny Ms!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:15, 26 Maj 2018    Temat postu:

Kolejne błędy aktualizacji Windowsa: nie działają ustawienia jasności ekranu
Strona główna Aktualności25.05.2018 12:33

b.munro
Maciej Olanicki
@b.munro
Kwietniowa aktualizacja Windows wielu użytkownikom przysporzyła sporo pracy polegającej na przywracaniu sprawności swoim urządzeniom, a nam materiałów na publikacje dotyczące kolejnych, całkiem zresztą poważnych, błędów. Nie brakuje głosów, według których April Creators Update to jak dotąd najbardziej zabugowana aktualizacja Windowsa 10 w jego niemal trzyletniej historii. Dziś do listy niedoróbek dopisujemy kolejne pozycje.

Oskar pisał już dziś o błędach w obsłudze ACPI, które skutkują odczuwalnym skróceniem czasu pracy laptopów na jednym ładowaniu. Sprawa jest tym bardziej kompromitująca, że problem ten zauważają także użytkownicy cudownego dziecka Microsoftu – Surface Laptopa. Na łamach anserws.microsoft.com pojawiają się już jednak kolejne zgłoszenia. Dotyczą one innego błędu, niemniej jego skutki są podobne i mogą jeszcze bardziej skrócić czas pracy na jednym ładowaniu.

Część użytkowników zgłasza, że po aktualizacji Windowsa do wersji 1803 jasność ekranu w ich laptopach jest automatycznie ustawiana na maksymalną wartość. Rzecz w tym, że nie mają oni możliwości zmiany tego ustawienia na bardziej energooszczędne. Problem występuje na różnych układach Intela (np. i3 370M, i350M i5 460M, i520M, i7 620M) ze zintegrowaną grafiką, między innymi HD Graphics 620. Dotknięci problemem korzystają z urządzeń różnych producentów, błąd bierze się zatem nie z firmware, lecz z konfliktu pomiędzy ostatnim wydaniem Windowsa a sterownikami Intela.

Jak dotąd wypracowano dwa rozwiązania tego problemu. Mniej radykalne jednocześnie nie gwarantuje stuprocentowej skuteczności i sprowadza się do zastąpienia najnowszej wersji sterownika wyświetlania. Dokonać można tego w oknie menedżera urządzeń, po kliknięciu lewym przyciskiem aktualnego sterownika i odinstalowaniu go lub (jeśli taka pozycja jest dostępna) przywróceniu poprzedniej wersji. Drugim rozwiązaniem jest powrót do wydania Fall Creators Update i korzystanie z tej wersji systemu aż do wydania poprawki.

...

Znowu. Widzimy ze Ubuntu jest wrecz ratunkiem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:08, 28 Maj 2018    Temat postu:

Sąd: Apple ukrywało wadę swoich telefonów przed klientami.

Koncern Apple wiedział o tym, że smartfony z serii iPhone 6 mają wadę i zdecydował się na ukrycie tego faktu przed klientami - tak twierdzi sędzia Lucy Koh zajmująca się sprawą pozwu wobec Apple. Wnieśli go klienci, którzy narzekali na zginanie się telefonów.

...

Mala firma bala by sie takiego numeru aby nie zakonczyc swego istnienia. A duzy moze byc bezczelny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:46, 29 Maj 2018    Temat postu:

Obalamy pirackie tłumaczenia

AKCJA PARTNERSKA/BIZNES 29.05.2018
Jak nie nabrać się na złodziejskie oferty sprzedaży systemu Windows? Obalamy pirackie tłumaczenia

KAROL KOPAŃKO
@KKOPANKO
180 INTERAKCJI DOŁĄCZ DO DYSKUSJI (76)
„Nasz system na pewno się aktywuje, licencja jest przecież ze zniszczonych komputerów, które tanio pozyskujemy. Jeszcze fakturę wystawimy”. Po przeczytaniu tego artykułu będziesz wiedział, jak zidentyfikować nielegalny produkt.

Biznes sprzedaży nielegalnych kluczy do oprogramowania jest niezwykle intratny. Z jednej strony mamy bowiem niskie koszty chałupniczego funkcjonowania, a z drugiej całkiem pokaźne zyski. Jak pokazał przykład zatrzymanych właścicieli olsztyńskiej manufaktury płyt i pudełek z systemami operacyjnymi, miesięczny przychód może iść w setki tysięcy złotych. Dla niektórych to wystarczająca zachęta do wejścia na przestępczą ścieżkę.

Koszty są przecież niewielkie. Ograniczają się głównie do kupna bazy danych z kluczami. Te mogą zaś być wykradane na kilka sposobów. Po pierwsze, przez programy partnerskie, których Microsoft ma kilka, np. Bizspark dla startupów czy MSDN dla developerów i studentów, skąd klucze wyciekają w ilościach hurtowych.

Drugim źródłem wycieków są fabryki laptopów. Producent komputerów używa tam własnego klucza centralnego do aktywacji systemu, ale na dysku zapisuje również klucz dedykowany danemu komputerowi, który przydaje się np. w procesie reinstalacji. Jego wydobywaniem zajmują się nieuczciwi pracownicy azjatyckich fabryk, którzy w ten sposób zyskują dodatkowe źródło dochodów. Inaczej wygląda to w sklepach komputerowych czy hurtowaniach, które sprzedają laptopy z wgranymi kluczami. Tam pracownicy wyjmują komputery i ręcznie spisują klucze.

Internetowi sprzedawcy bez skrupułów wykorzystują nieświadomość internautów, którzy sądzą, że za 50 zł są w stanie nabyć oryginalną licencję.

Jej kupno po tak „okazyjnej cenie” zgodnie z polskim prawem może stanowić paserstwo. Grozi za nie kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności, a odpowiedzialność można ponieść nawet za działanie nieumyślne. Dlatego przy każdym zakupie oprogramowania należy sobie zadać pytanie „czy jesteśmy pewni, że pochodzi ono z legalnego źródła?”.

Tłumaczenie w stylu: „Panie władzo, kupiłem klucz na legalnie działającej stronie internetowej, gdzie było mnóstwo ofert w tej cenie. Aż do dziś nie wiedziałem, że mam pirata. Proszę się ich czepić, a nie mnie” na niewiele się zda. Taki kupujący nie dopełnił bowiem wszelkich formalności. Miejsce kupna nie świadczy bowiem o legalności, a cenę porównuje się do rzeczywistych cen rynkowych.

Aby rozwiać wszelkie wątpliwości udałem się na „polowanie”.

Kupując klucze i rozmawiając z handlarzami po kolei punktowałem ich kłamstwa i obłudę, doprowadzając do zerwania kontaktu lub próśb o zostawienie w spokoju („my tylko chcemy robić biznes” – szkoda, że złodziejski).

W celu zadbania o należytą dokładność kształt artykułu skonsultowałem z prawnikiem specjalizującym się w piractwie komputerowym. Za cel postawiłem sobie bowiem edukację internautów, a nie „nabijanie kabzy Microsoftowi”, jak sugerowali handlarze, którzy brak argumentów próbowali przykryć inwektywami.

Kursywą pisane są wypowiedzi handlarzy (pisownia oryginalna), poniżej moje komentarze.

Jesli system sie aktywuje to chyba nie powinno nyc problemu.

Błąd. Aktywacja systemu nie równa się legalności licencji. Wpisanie klucza pozwala jedynie na przejście procesu instalacyjnego.

O kluczu Windowsa należy myśleć jak o kluczu do mieszkania. Jeśli złodziej ukradnie komuś klucz, to przecież będzie mógł wejść do mieszkania, ale to czyni go właścicielem? Jeśli złodziej skopiuje sobie klucz do mojego mieszkania i będzie go sprzedawał w setkach, to czy ci, którzy skorzystali z oferty „mieszkanie za 5 zł” staną się właścicielami mojego mieszkania?

Jeśli zobaczę, że ktoś po raz dziesiąty próbuje otwierać mój dom tym samym kluczem, to zapewne zmienię zamek. Podobnie robi i Microsoft. Jeśli widzi, że kolejni użytkownicy wpisują po kolei ten sam klucz, to blokuje ich wszystkich.

Najwazniejsze by system sie aktywowal i mial Pan spokoj

Przestępcy zapewniający, że ich kradziony klucz zapewni kupującym spokój… Za to powinien być specjalny paragraf. To jakby handlarz samochodów zapewniał, że kradziony Mercedes na pewno nie przyciągnie wzroku Policji.

Podstawa legalnosci oprogramowania jest posiadanie dowodu zakupu oraz klucza licencyjnego, wszystko to od nas Pan otrzyma.

Nieprawda. Dowód zakupu od Firma-krzak spółka z o.o. nic nie znaczy – zarówno w kwestii legalności, jak i w oczach Policji.

Niektóre firmy wystawiają nawet fakturę i tym próbują zgubić zdrowy rozsądek kupujących. Niestety faktura nie jest dowodem legalności systemu poza przypadkiem, gdy pochodzi od Microsoftu albo autoryzowanego dystrybutora. Na serwisach aukcyjnych wielu jest sprzedawców, którzy posiadają „wirtualne firmy” zarejestrowane np. na Seszelach. Zdarzają się też fikcyjne faktury, wystawiane na podmioty, które nie są zarejestrowanymi podatnikami. Taka faktura nie jest dowodem przeniesienia praw licencyjnych na nabywcę klucza. Prowadzący firmę, księgując taką wątpliwą fakturę w swoich kosztach, mogą z tego mieć więcej problemów niż pożytku.

– (…) My sprzedajemy już tę wcześniej używaną licencję

Większość pirackich kluczy pochodzi z programów partnerskich i MSDN, a takich kluczy (Volume License Key – VLK) nie można odsprzedawać, bo dostaje się je w ramach subskrypcji.

– Oprogramowanie jest z komputerów które zostały zutylizowane lub nigdy ich licencje nie zostały użyte, dlatego jest informacja o tym że klucz jest używany. Klucze zgodnie z prawem można odsprzedawać.

– Co to znaczy zutylizowane? – dopytuję

– Tzn że komputery te pracowały w firmie, zostały wymienione na nowe a stare zostały oddane do firmy utylizacyjnej która je zniszczyła w ten sposob zakończyły swój żywot. A oporogramowanie w tym windows które były na sprzęcie mogą wrócić do ponownego obiegu.

– Czy jako klient mogę dostać jakieś potwierdzenie, że właśnie tak się stało? Np. od firmy utylizacyjne?

– Nie, nie dostanie Pan kontaktu do firmy utylizacyjnej. To nasza tajemnica biznesowa.

Powyższa argumentacja jest tylko w części prawdziwa, bo najważniejsze rzeczy zostały przemilczane. Brak dowodu, o który poprosiłem, powinien zdyskwalifikować danego handlarza. Aby sprzedać używany program trzeba wpierw spełnić wymogi określone w wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie UsedSoft kontra Oracle. Sprzedawca musi udowodnić, że:

Pierwotne wprowadzenie kopii programu do obrotu nastąpiło na obszarze Unii Europejskiej za zgodą osoby, której przysługują prawa autorskie (w postaci fizycznego nośnika danych lub przez udostępnienie w Internecie),
Udzielenie licencji na oprogramowanie nastąpiło jako świadczenie wzajemne w zamian za wniesienie opłaty, umożliwiającej posiadaczowi praw osiągnięcie rekompensaty odpowiadającej wartości gospodarczej kopii oprogramowania,
Licencja przewiduje nieograniczone w czasie korzystanie z oprogramowania,
Pierwotny licencjobiorca oraz każdy następny usunął swoje kopie programu w czasie odsprzedaży.
Żaden ze sprzedawców, z którymi się skontaktowałem, nie przedstawił mi dowodu utylizacji komputera, ani nie skontaktował mnie z wcześniejszym użytkownikiem systemu. Nie mogłem sprawdzić, czy system faktycznie został usunięty z wcześniejszego komputera. Miałem uwierzyć na słowo.

Niestety takie wytłumaczenia handlarzy można włożyć między bajki, bo najprawdopodobniej hipotetycznego, utylizowanego komputera nikt na oczy nie widział.

Gwarantujemy ze klucze ktore sa sprzedawane nie sa nigdzie wiecej wykrzystywane.

Handlarz nie może dać takiej gwarancji. Często zdarza się, że klucze wykorzystywane są na dziesiątkach komputerów. Może to przyciągnąć uwagę Microsoftu, który za jednym zamachem zablokuje wszystkie systemy.

Niestety taki handel jest niewygodny dla Microsoftu no bo oczywiście chcieliby oni zarobić dużo większe pieniążki. Jeżeli z kluczami byłoby cokolwiek nie tak to Microsoft ma wystarczająco dużo środków aby takie klucze zablokować

Microsoft nie blokuje każdego klucza. Inaczej doprowadziłby do paraliżu działań zwykłych użytkowników. Gdy Kowalski chce przeinstalować system, nie musi dzięki temu kontaktować się z Microsoftem. Może to zrobić samodzielnie. Może nawet zainstalować ten sam system (z użyciem tego samego klucza) na innym komputerze, byle wykasował go z poprzedniego urządzenia (licencja BOX jest na jedno stanowisko). Microsoft notowałby tysiące skarg, gdyby blokował system za każdym razem, gdy użytkownik chce go przeinstalować.

Nie ma skutecznego systemu antypirackiego, którego nie da się obejść, jeśli ktoś będzie chciał. Dotychczasowe działania na tym polu uderzały raczej w legalnych użytkowników. Wielu przykładów dostarcza zwłaszcza rynek gamingowy, gdzie Warner Bros., Sega czy UbiSoft korzystają m.in. z antypirackiego systemu Denuvo. W przypadku wrześniowego Total War: Warhammer II system został jednak złamany w zaledwie 2 dni, a jego grudniowa awaria odcięła graczy od możliwości spróbowania swoich sił w Mad Maxie, Batmanie: Arkham Knight czy Śródziemiu: Cień wojny. Niedawny Assassin’s Creed Origins opierał się piratom przez trzy miesiące, ale w końcu poległ wśród narzekań, że nadmiernie obciąża procesor… w komputerach użytkowników, którzy nabyli go legalną drogą.

Nie znaczy to oczywiście, że nie powinniśmy piętnować piratów, ale większość zabezpieczeń utrudnia życie nie tej grupie, której trzeba. Dlatego dyskusja pt. „dlaczego Microsoft stosuje takie, a nie inne zabezpieczenia albo dlaczego takich czy innych nie stosuje” jest dyskusją bezcelową.

Na chęci zaoszczędzenia kilku złotych można więc stracić dwa razy, co może uderzyć po portfelu zwykłego Kowalskiego, ale również firmy, które trzydzieści stanowisk roboczych zaopatrują w systemy operacyjne po 10 zł. W razie kontroli przedsiębiorstwa mogą liczyć straty nie tylko w złotówkach, ale i we własnym wizerunku.

Partnerem artykułu jest Microsoft.

...

Propaganda Microsoftu. Oj bo sie poplacze jak Bilus musi zebrac na chleb bo go okradajo. A jaka jest prawda? Cena jest niegodziwa i trzeba angazowac aparat panstwa aby wymuszac zakup. Gdyby Win byl za 50 zl i tak drogo nikomu by sie nie chcialo tych cyrkow robic.
Ale dajmy temu spokoj. Ubuntu Android GNU! To wytwory ktore trzeba docenic! Tu bierzmy bo daja za darmo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:06, 30 Maj 2018    Temat postu:

32 GB nie wystarczy każdemu, na takim dysku Windows 10 nie może się uaktualnić
Strona główna Aktualności28.05.2018 14:12
Windows 10 na laptopie z depositphotos
eimi
Adam Golański
@eimi
Trudno powiedzieć, czy gdyby nie chromebooki, kiedykolwiek zobaczylibyśmy taką specyficzną kategorię lekkich windowsowych notebooków z procesorami Celeron czy Atom oraz niewielką ilością pamięci masowej i operacyjnej, które sprzedawane są w cenie poniżej tysiąca złotych. Działają one pod kontrolą systemu Windows 10 Home i wszystkie mają ostatnio pewien problem – nie bardzo idzie na nich zainstalować kwietniową aktualizację systemu. I to wcale nie ze względu na problemy z kompatybilnością.


Na łamach subreddita /r/Windows10 opublikowany został krótki, zabawny filmik, pokazujący stojące w sklepie tanie notebooki, które wszystkie chciałyby zaktualizować sobie Windowsa, ale nie mogą – brakuje miejsca na dysku. Jak może na nowym komputerze zabraknąć miejsca na aktualizację systemu? Niestety może. Wystarczy, że producent w poszukiwaniu oszczędności zamiast jakiejś rozsądnej pamięci masowej zastosuje tanią pamięć eMMC o pojemności ledwie wystarczającej na pamięciożerny system. Zaoszczędzenie kilkunastu dolarów to dużo, jeśli sprzedaje się komputer za niecałe 200 dolarów.

Takich modeli jest na rynku trochę – są to notebooki takich firm jak Lenovo (zarówno Yoga jak i IdeaPad), Kruger&Matz Explore czy Kiano Slimnote. Skuszeni niską ceną użytkownicy mogą nie wiedzieć na co się rzucają: taki np. Kiano Slimnote próbuje uruchomić Windowsa 10 na procesorze Atom x5-Z8350, dając mu do dyspozycji 2 GB RAM i właśnie taki wspomniany dysk eMMC o pojemności 32 GB.

Niby nie jest to jeszcze tak mało. W oficjalnych wymaganiach systemowych Windows 10 możemy przeczytać, że system potrzebuje 16 GB dla 32-bitowego systemu lub 20 GB dla systemu 64-bitowego. Jeśli jednak wczytamy się w to, co dopisano niżej, widać, że 32 GB może okazać się ilością niewystarczającą dla skorzystania z aktualizacji dostarczanych przez Windows Update.

Jak sprawdziliśmy, Windows 10 Home po zainstalowaniu w maszynie wirtualnej mającej do dyspozycji tylko 32 GB miejsca nie jest w stanie samodzielnie przeprowadzić kwietniowej aktualizacji – i to pomimo zwolnienia całego miejsca jakie można za pomocą systemowych narzędzi. Brakuje około 10 GB.

Na szczęście nie wszystko stracone. Sam mechanizm aktualizacji podpowiada rozwiązanie: należy podłączyć dodatkową pamięć zewnętrzną, pendrive lub dysk SSD. Po jego wykryciu, Windows Update pozwoli na kontynuowanie aktualizacji. Trwać to będzie nieco dłużej, lecz jednak powinno skończyć się powodzeniem.

Pewien niesmak jednak pozostaje. Podane dla Windowsa 10 minimalne wymagania systemowe mijają się z tym, czego może doświadczyć użytkownik podczas bardzo podstawowej dla Windowsa-jako-Usługi operacji, tj. aktualizacji co pół roku. Najwyraźniej są sztucznie zaniżone tylko po to, by producenci mogli produkować takie tanie, rywalizujące z chromebookami komputerki z Windowsem.

Sęk w tym, że Chrome OS nie ma problemów z aktualizowaniem siebie nawet na „najbiedniejszych” modelach chromebooków z dyskami 16 GB, takich jak Asus Chromebook Flip. W wypadku Windowsa – no cóż, Microsoft nie zdołał nigdy tak naprawdę odchudzić swojego systemu, od czasów Visty kolejne wersje zajmują tylko więcej i więcej miejsca.

..

Czyli trzeba 64 niedługo 128 gigow! Systemu nie da sie zainstalowac z braku pamieci. Obled! Czyli znow powrot do xp. System ma byc maly i prosty w koncu ma tylko dzialac. Nic wiecej nie oczekujemy. Proste ma mniej mozliwosci psucia sie! Proste!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:48, 30 Maj 2018    Temat postu:

Pozwał Microsoft za zainstalowanie mu podstępnie Windows 10 – chce 1,2 mld dolarów odszkodowania
Takie rzeczy mogą dziać się tylko w USA – mężczyzna, który (delikatnie mówiąc) nie jest zadowolony z tego, jak Windows 10 nie działa na jego komputerze, postanowił podać Microsoft i jego prezesa do sądu. Domaga się po 600 mln dolarów zadośćuczynienia lub… oddania mu Windowsa 7.
Pozwał Microsoft za zainstalowanie mu podstępnie Windows 10 – chce 1,2 mld dolarów odszkodowania
foto: materiały prasowe
Zdaniem poszkodowanego, który wniósł pozew w sądzie w Detroit (znanego z bezlitosnego traktowania przedsiębiorstw IT), proces automatycznej aktualizacji systemu złamał jego „prawa obywatelskie”.

Po samodzielnym zainstalowaniu się Windows 10 komputer Franka K. Dickmana Jr (ASUS 54L) miał natychmiast przestać działać. Próba powrotu do starego, dobrego Windowsa 7 zakończyła się niepowiedzeniem, gdyż nowe wersja uniemożliwiła dostęp do partycji ratunkowej, na której znajdowała się wersja instalacyjna „siódemki”.

Pozew za wmuszenie Windows 10

Microsoft prowadził dość agresywną metodę dystrybucji Windows 10 –nową wersję systemu przez cały rok (a dla zorientowanych nawet kilka lat dłużej) można było zainstalować na swoim komputerze za darmo (o ile pracował od pod wcześniejszą wersją okienek). W pewnym momencie MS wręcz zmuszał do przesiadki na nowy system, automatyzując proces instalacji i uniemożliwiając zrezygnowanie z przesiadki.

Skończyło się to oczywiście w sądzie – i jak się okazało, Microsoft musiał płacić za swoją „szczodrość” odszkodowania. Stało się tak chociażby w przypadku kobiety, która z powodu aktualizacji nie mogła uruchomić programu służącego jej do zarządzania prowadzoną firmą.

Odszkodowanie było oczywiście znacznie mniejsze, niż postulowane 2 x 600 mln dolarów – skończyło się na 10 000 USD.

Pozywającemu może zresztą tak naprawdę nie zależeć na pieniądzach, jako że daje Microsoftowi i jego szefowi, wybór co do rodzaju zadość uczynienia. Drugą z opcji jest udostępnienie na witrynie producenta systemu Windows 7 do pobrania, tak żeby mógł zainstalować go na posiadanym sprzęcie korzystając z klucza OEM.

Na spełnienie swoich żądań desperat dał Microsoftowi 30 dni. Korporacja zapowiedziała, że tanio skóry nie sprzeda i będzie się bronić.

...

Bo tak normalnie do dzis powinien byc rozwijany xp jako najbardziej udany ale wtedy zegnajcie miliardy dlatego co 3 lata musi byc,, nowy" ktory jest gorszy od xp. O ile komputery obecne a te z 2004 to olbrzymi skok ww gore to Windows jest olbrzymim skokiem w dol.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:12, 31 Maj 2018    Temat postu:

GOOGLE PRZESZŁO NA CIEMNĄ STRONĘ MOCY. PRACUJE NAD ROBOTAMI-ZABÓJCAMI

07:00 // 30.05.2018
Google przeszło na ciemną stronę mocy. Pracuje nad robotami-zabójcami

Kilka dni temu wybuchła wielka afera w związku z rozpoczęciem współpracy Google z Pentagonem. Teraz dowiadujemy się, że to zaledwie wierzchołek góry lodowej całej sprawy.
Z Google każdego dnia odchodzi coraz więcej pracowników. Większość z nich rezygnuje z pracy w proteście przeciwko współpracy giganta z Pentagonem w kwestiach tworzenia na potrzeby armii zaawansowanych robotów-zabójców, które dysponowaliby sztuczną inteligencją i poruszały się w pełni autonomicznie.

Teraz okazuje się, że współpraca w ramach Projektu Maven będzie o wiele głębsza, niż się wszystkim wydawało, i nie dotyczy tylko samego Google, bo mówi się też o Amazonie.

Gigant z Mountain View będzie również pomagał Pentagonowi w stworzeniu najbardziej zaawansowanego na świecie systemu wyszukiwania i odzyskiwania danych ze skradzionych dysków twardych oraz inwigilacji konkretnych osób.

O Projekcie Maven wiadomo niewiele, ale wszystko wskazuje na to, że jest to sztandarowy projekt Departamentu Obrony USA. Jest on odpowiedzią na coraz bardziej zaawansowane technologicznie armie największych światowych mocarstw.

Google dostarczy Pentagonowi systemy sztucznej inteligencji do dronów i robotów. Fot. Terminator Gemisys.

Jako że Stany Zjednoczone zawsze muszą być krok, albo nawet dwa, przed resztą świata, systemy AI muszą już zacząć pojawiać się na polach walki.

Najlepszym przykładem tego, jak ogromną rolę będzie w przyszłości odgrywała sztuczna inteligencja w armii, może być Władimir Putin, prezydent Federacji Rosyjskiej czy Ray Kurzweil, futurolog i szef działu technologii AI w Google. Obaj powiedzieli, że ten, kto wejdzie w posiadanie AI z prawdziwego zdarzenia, ten będzie rządził światem.

Projekt Maven ma ten plan wcielić w życie i uczynić USA światowym pionierem, z pomocą największych na świecie ekspertów, którzy, co nie jest tajemnicą, pracują dla rodzimych gigantów internetowych.

Wszystko wskazuje na to, że procesu współpracy znanych firm z armiami nie da się już powstrzymać i rezygnacja pracowników z pracy nad takimi projektami nie ma większego sensu, bo to zjawisko stanie się powszechne. W końcu to armia ma to, co najbardziej interesuje gigantów, czyli praktycznie nieograniczone środki finansowe.

Google już nawet nie kryje się z faktem, że przeszło na ciemną stronę mocy. Jakiś czas temu z jego statusu znikło słynne motto: „Don't be evil”.

...

Oczywiscie nie jest zlym sama praca dla armii. Wzmacnianie armii polskiej to wielkie dobro. Ale USrael? Wiemy co oni robia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 7:19, 03 Cze 2018    Temat postu:

Apple nie akceptuje aktualizacji Telegrama od czasu blokady w RU

“Apple stopped approving Telegram for iOS updates globally 1,5 months ago after Russia ordered a block on Telegram.”

...

Bydlaki wspieraja Putina. Wielcy kapitalisci ida z tyranami bo kasa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:42, 04 Cze 2018    Temat postu:

Apple zablokowało aktualizacje Telegrama na całym świecie, nie tylko w Rosji
Strona główna Aktualności01.06.2018 18:36

Scorpions.B
Mateusz Budzeń
@Scorpions.B
Komunikator chętnie wybierany przez osoby ceniące prywatność, które nie chcą używać Facebook Messengera, ma problemy na platformie Apple. Jak informuje twórca Telegrama, firma z Cupertino przestała zatwierdzać aktualizacje aplikacji na całym świecie.

Pavel Durov, prezes Telegrama, wskazuje, że brak wydawania aktualizacji na iOS-a pokrywa się z blokadą komunikatora nałożoną przez rząd rosyjski. Oznacza to, że od ponad półtora miesiąca użytkownicy iUrządzeń nie otrzymali nowej wersji komunikatora. Nie tylko w Rosji, ale także w pozostałych krajach. Firma Apple nie ustosunkowała się do podejrzeń, nie podając przyczyny nałożonej blokady, więc Durov postanowił opublikować informację.

Twórca Telegrama dodaje, że brak możliwości wdrożenia ostatniej aktualizacji, nie pozwoliło dostosować się do nowych przepisów Unii Europejskiej dotyczących prywatności. Co więcej, niektóre funkcje mogą nie działać poprawnie w iOS 11.4. Warto podkreślić, że problem rozwiązuje nowa wersja komunikatora, ale jak już wspomnieliśmy, nie może zostać wydana dla użytkowników iPhone’ów.

Apple stopped approving Telegram for iOS updates globally 1,5 months ago after Russia ordered a block on Telegram. More here – [link widoczny dla zalogowanych]

— Pavel Durov (@durov) 31 maja 2018
Pavel Durov zarzuca Apple, że firma nie stanęła po jego stronie. Władze rosyjskie zakazały bowiem używania Telegrama na terenie kraju, po tym jak odmówiono im wydania kluczy szyfrujących rozmowy użytkowników. Durov dodaje, że trwają obecnie prace nad rozwiązaniem sytuacji i o ewentualnych postępach będzie informował na bieżąco. Niestety, to nie pierwsze problemy Telegrama z Apple.

Aktualizacje to także wprowadzanie nowych funkcji, łatek bezpieczeństwa i usuwanie wcześniej zgłoszonych błędów. Obecnie użytkownicy Telegrama na iOS są od tego odcięci. Apple wielokrotnie podkreślało, że ceni prywatność swoich użytkowników, ale najwyraźniej dotyczy to tylko własnych usług, a nie oprogramowania firm trzecich.

Komunikator Telegram dostępny jest oczywiście na iOS-a (ostatnia aktualizacja 2 miesiące temu) i na Androida (ostatnia aktualizacja z 26 maja).
...

DOSC TEGO! APLLE MUSI ZBANKRUTOWAC! AMERYKANIE TO KANALIE! Oczym zawsze mowie a w Rosji jest duzo porzadnych ludzi. Tu widzicie naocznie ze poziom moralny USA jest duzo nizszy. Kasa najwyzszym idealem,, moralnym". Syf. I jeszcze jakies sundy im przyznaja odszkodowania. Calkowity ban na Apple! Zero zakupow! Android macie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:21, 05 Cze 2018    Temat postu:

Programiści boją się Microsoftu. Github stracił 50 tysięcy projektów
Strona główna Aktualności05.06.2018 12:39

Xyrcon
Anna Rymsza
@Xyrcon
Przejęcie popularnego repozytorium kodu Github przez Microsoft zostało potwierdzone wczoraj po południu. Niezadowolenie widać w wielu miejscach, a najlepiej na konkurencyjnym GitLabie, który zarejestrował od wczoraj masowy napływ projektów programistycznych.

Wczoraj Microsoft poinformował, że przejmie Github za 7,5 miliarda dolarów, płacąc akcjami. Niektórzy patrzą na transakcje optymistycznie, bo skoro Microsoft nie doprowadził do zniszczenia Linkedina czy Xamarina, z Githubem też raczej nic złego nie zrobi. Dla wielu jednak jest to koniec darmowej, nakierowanej na społeczność i współpracę platformy, kluczowej dla rozwoju milionów otwartoźródłowych projektów.

Wiele osób obawia się, że Microsoft będzie rościł sobie prawa do głębokich zmian na Githubie, a nawet moderacji projektów i usuwania tych niewygodnych. To musi być efekt polityki Ballmera, który nazywał Linuksa rakiem i wyrażał nienawiść do otwartych źródeł na każdym kroku. Pewnie można nie zauważyć, że od tego czasu minęło 17 lat, a Microsoft zrobił zwrot o 180° i teraz kocha Open Source. Słusznie obawiają się programiści, których projekty mają na celu szkodzenie innym, jak DeepFakes (SI dokładająca czyjąś twarz do filmu pornograficznego, wciąż dostępna na Githubie). Jest też ryzyko, że z GitHuba znikną emulatory Xboksa.

We're seeing 10x the normal daily amount of repositories #movingtogitlab [link widoczny dla zalogowanych] We're scaling our fleet to try to stay up. Follow the progress on [link widoczny dla zalogowanych] and @movingtogitlab

— GitLab (@gitlab) June 3, 2018
Na krytyce słownej niezadowolenie się nie kończy. Programiści masowo uciekają z Githuba i przenoszą swoje projekty do konkurencji. W poniedziałek GitLab zarejestrował 13 tysięcy nowych repozytoriów, przeniesionych z nowego nabytku Microsoftu… w ciągu jednej godziny po ogłoszeniu przejęcia. CEO GitLaba Sid Sijbrandij zdradził jednak, że migracja trwa od prawie tygodnia. W sumie GitLab zyskał prawie 50 tysięcy nowych repozytoriów w ciągu niecałego tygodnia. Dla Githuba jednak nie jest to wielka strata. Wciąż pozostało na nim prawie 80 milionów projektów i wielu klientów większego kalibru.

Dla GitLaba to szczęście w nieszczęściu, gdyż infrastruktura musi radzić sobie z nieplanowanym dodatkowym obciążeniem. Sijbrandij zdradził, że już trzykrotnie skalowali serwery GitLaba i prawdopodobnie to nie koniec.

GitLab został założony w 2011 roku i od początku funkcjonuje jako otwarty i w pełni darmowy konkurent Githuba, który można implementować także na własnych serwerach. Sporo rozwiązań dostępnych na komercyjnym Githubie jest na GitLabie darmowa w podstawowej wersji, a pełnię możliwości daje abonament. Choć Github pobiera więcej opłat niż GitLab, miał pewne problemy finansowe, co pokazuje, że bez płatnych kont trudno generować dochód. GitLab utrzymuje się z finansowania przez inwestorów i trudno powiedzieć, jak poradzi sobie jako otwartoźródłowa platforma, jeśli nie powiększy bazy użytkowników płacących abonament. Decyzja o przeniesieniu projektu na GitLab może więc nie być najlepsza, jeśli ktoś szuka długoterminowego i trwałego repozytorium. Od strony idei wolności i niezależności oprogramowania to doskonały ruch.

...

Imperium rozciaga macki coraz szerzej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 2 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy