Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Sed se ja na Podhale ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:18, 21 Paź 2014    Temat postu: Sed se ja na Podhale ...

Powstaje wielki leksykon gwary i kultury podhalańskiej

Powstaje wielki "Ilustrowany leksykon gwary i kultury podhalańskiej". Jego autorem jest prof. Józef Kąś, językoznawca z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Pierwszy z dziesięciu 500-stronicowych tomów ukaże się prawdopodobnie za ok. trzy miesiące.

Kolejne tomy, uzupełnione również o płytę z nagraniami gwary, powinny być drukowane systematycznie, co pół roku.

"Będzie to pierwsza tak obszerna publikacja na temat języka i kultury Podhalan. Wydawnictwo będzie miało charakter zbliżony do encyklopedycznego - nie będzie to zwykły słownik ani album, jakie dotychczas na temat Podhala powstawały" - mówi prof. Józef Kąś.

W leksykonie, mającym format A4, tekst będzie uzupełniany licznymi ilustracjami. Zbiór ma liczyć ok. 50 tys. haseł i ok. 3 tys. zdjęć. Hasła, pisane gwarą i wyjaśnione w języku literackim, uzupełnią cytaty. Oprócz tego w leksykonie znajdą się opisy podhalańskich zwyczajów, obrzędowości, itp. Nie zabraknie starych podhalańskich porzekadeł, zagadek, a nawet sennika.

- Chcę pokazać maksymalnie tyle, ile się da z zakresu języka i kultury materialnej Podtatrza - podkreśla autor i dodaje, że szczególnie zależy mu na dokumentacji i utrwaleniu kultury materialnej, ponieważ zmiany cywilizacyjne powodują, że mieszkańcy Podhala, zwłaszcza ci młodzi, nie znają dawnych elementów swojej kultury.

Dzięki leksykonowi czytelnicy dowiedzą się np., czym jest "dróciok" (garnek opleciony drutem dla wzmocnienia lub zabezpieczenia przed rozbiciem) albo "fosiong" (rodzaj wozu konnego z siedzeniami, z jednolitym koszem wyplatanym z jesionowych lub jałowcowych łubów oraz płótnem rozpostartym na pałąkach, stanowiącym osłonę przed deszczem, wiatrem i słońcem w czasie dalszych wyjazdów, np. na jarmark, na wesele).

Gwara podhalańska, w przeciwieństwie do innych gwar, wciąż pozostaje żywa. - Podczas gdy inne wymierają i potrzebują rewitalizacji - w postaci wydawania słowników gwarowych czy inscenizacji wystawianych w gwarze - na Podhalu rewitalizacja jeszcze nie jest potrzebna - ocenia językoznawca z UJ.

Mowa górali zajmuje szczególne miejsce w kulturze narodowej. Jej wersja pisana ma już ponad sto lat.

W II poł. XIX w., kiedy Tytus Chałubiński "odkrył" Zakopane, pod Tatry zaczęli przyjeżdżać artyści i intelektualiści, którzy nie tylko spędzali tu wolny czas, ale i tworzyli i na stałe się osiedlali. Związani z Podhalem byli m.in. pisarz Henryk Sienkiewicz, kompozytor i pianista Karol Szymanowski, malarz Stanisław Witkiewicz, poeta Jan Kasprowicz. W czasach zaborów polska elita podniosła Zakopane do rangi "stolicy Polski", miasto stało się ostoją polskości i symbolem patriotyzmu. I - co rzadko się zdarza - zaczęto pisać teksty tą gwarą. Na przełomie XIX i XX w. mowę górali rozsławił Kazimierz Przerwa-Tetmajer, który wydał cykl opowiadań pisany gwarą "Na Skalnym Podhalu".

Mowie podhalańskiej jest poświęconych wiele małych słowników, które - jak zauważa językoznawca - raczej są indeksami zawierającymi gwarowe hasła i ich ogólnopolskie odpowiedniki. Pierwszy znaczący "Słownik gwary podhalskiej" wydał pod koniec XIX w. Bronisław Dembowski. Kilka lat temu ukazał się, liczący ok. 8 tys. haseł, "Słownik gwary Zakopanego i okolic" Juliusza Zborowskiego.

Gwara podhalańska należy do dialektu małopolskiego. Wśród niektórych cech mowy podhalańskiej są m.in.: mazurzenie (wymowa spółgłosek dziąsłowych, np. "sz", "cz" jak zębowych - "s", "c", np. "szedł" - "sed"), akcent padający na pierwszą sylabę wyrazu (w języku literackim sylaba pada na przedostatnią sylabę słowa), końcówka "-ek" zamiast "-em" w czasownikach liczby pojedynczej, czasu przeszłego (np. "miołek", zamiast "miałem"). Główną cechą tej gwary jest tzw. "archaizm podhalański", tj. wymowa "i" po zmazurzonych "c", "dz", "s", "z", np.: "c-isty" (zamiast "czysty")

Mowa górali obfituje także w regionalizmy charakterystyczne tylko dla Podhala, np. "ciupaga", "pyrć" (górska ścieżka), "siklawa" (wodospad górski), "dudki" (pieniądze), "dziedzina" (wieś), "serdok" (kożuch barani bez rękawów).

Józef Kąś - językoznawca, dialektolog, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest autorem m.in. "Słownika gwary orawskiej" i współautorem "Słownika współczesnego języka polskiego", "Pieśni z Orawy", "Wesela orawskiego dawniej i dziś".

...

Pozno ale dobrze ze bedzie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:57, 17 Paź 2015    Temat postu:

Muzyka góralska nagrana 101 lat temu ukaże się na CD

Muzyka góralska nagrana 101 lat temu ukaże się na CD - Shutterstock

Archiwalna muzyka góralska, którą w 1914 r. na fonografie Edisona nagrał Juliusz Zborowski, będzie wydana na płycie CD. Celuloidowe wałki z zapisem tej muzyki przetrwały 101 lat w Muzeum Tatrzańskim w Zakopanem.

Płyta z archiwalną muzyką góralską będzie dostępna pod koniec listopada.

- Zgraliśmy wszystkie wałki z muzycznym zapisem, które znajdują się w Muzeum Tatrzańskim. Okazało się, że 46 wałków nadawało się do przegrania w całości. Kilka sztuk było uszkodzonych – ułamanych lub popękanych i z tych wałków udało się odzyskać jedynie fragmenty – powiedziała Danuta Janusz z Muzeum Tatrzańskiego.

Nagrania nie udałoby się dokonać bez austriackiego inżyniera Franza Lechleitnera, specjalisty od nagrań na fonografie Edisona. Lechleitner to były pracownik najstarszego w Europie archiwum fonograficznego w Wiedniu. Przywiózł on całą aparaturę do odczytu i zgrywania fonograficznych wałków do Polski i na miejscu dokonał przegrania dźwięków.

Nagrań muzyki góralskiej w 1914 r. dokonał Juliusz Zborowski – późniejszy dyrektor Muzeum Tatrzańskiego. Do sporządzenia zapisu muzyki na fonografie Edisona zainspirował go Bronisław Piłsudski (brat marszałka), który wcześniej na fonografie nagrywał lud Ajnów na Sachalinie i Hokkaido.

- Piłsudski spotkał się ze Zborowskim w Zakopanem i przekonał go, że należałoby zachować muzykę góralską dla przyszłych pokoleń. Sam Piłsudski miał okazję słuchać góralskiej nurty, będąc pod Giewontem – wyjaśniła Janusz.

Z zapisów Zborowskiego wynika, że zakupił on fonograf i sto wałków gotowych do zapisu (połowa z nich zachowała się w muzeum) za własne pieniądze w niemieckim domu towarowym w północnych Czechach. Zborowski zabiegał o sfinansowanie nagrań, ale nikt mu nie chciał mu pomóc finansowo.

Zborowski nakłonił ówczesnego mistrza góralskiej muzyki Bartusia Obrochtę i jego kapelę do nagrania. Oprócz kapeli Obrochty nagrał też dźwięk instrumentów pasterskich w wykonaniu Stanisława Budza-Mroza. Na jednym wałku znajduje się zapis od dwóch do pięciu utworów.

W 1920 r. do Zborowskiego zwrócił się muzykolog i historyk muzyki Adolf Chybiński, który zaczynał pracę nad muzyką góralską. Chybiński odsłuchiwał wałki i robił transkrypcję nut. Zborowski zarzucił mu, że bezpowrotnie zniszczył wałki podczas odsłuchiwania, jednak już kilka lat po śmierci Zborowskiego w 1968 r. wałki zostały przegrane na taśmy szpulowe. Były przegrywane wprost z fonografu, dlatego ich jakość była nie najlepsza.

Na płycie CD znajdą się wybrane utwory. Selekcji nagrań dokonali etnomuzykolodzy Aleksandra Szurmiak-Bogucka oraz Jacek Jackowski z instytutu sztuki PAN. Wraz z płytą ukarze się książka w formie bookletu dotycząca nagrań i muzyki podhalańskiej.

Wynalezienie fonografu przez Thomasa Edisona w 1877 r. zapoczątkowało erę rejestracji dźwięków. Na Podhale ta nowinka dotarła w 1904 r. – wówczas pierwszego nagrania muzyki góralskiej na woskowych wałkach Edisona, konkretnie śpiewu syna Sabały, dokonał Roman Zawiliński. Dwa lata później muzykę góralską na 14 wałkach Edisona nagrał Willy Blossfeld, stażysta z Muzeum w Lipsku. Zborowski dokonał najobszerniejszego zapisu dawnej muzyki podhalańskiej.

Partnerami Muzeum Tatrzańskiego przy wydaniu nagrań jest Instytut Sztuki Polskiej Akademii Nauk w Warszawie oraz Polskie Radio. Projekt jest dofinansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Urząd Marszałkowski Województwa Małopolskiego.

...

Znakomity pomysl.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:31, 30 Sty 2016    Temat postu:

Szymon Śleziak został najlepiej strzelającym z bata góralem

Przeglądowi Zespołów Kolędniczych i Obrzędowych "Żywieckie Gody" dorocznie towarzyszą barwne pochody - Andrzej Grygiel / PAP

Szymon Śleziak z Nieledwi przez najbliższy rok będzie dzierżył tytuł górala najlepiej strzelającego z bata. Dziś tryumfował on w konkursie na rynku w Żywcu. Konkurs był jedną z atrakcji 47. Przeglądu Zespołów Kolędniczych i Obrzędowych "Żywieckie Gody".

Zwyczaj strzelania z kilkumetrowego bata ma związek z obrzędami noworocznymi. Górale wierzyli, że trzask bata odpędza złe moce. Od dawna w konkursie ścierają się dwie szkoły. Pierwsza jest siłowa. Prezentują ją uczestnicy z gmin dorzecza Soły. Druga jest swoistym tańcem w rytm wyznaczany przez dzwonki, umieszczone na kostiumie. Stosują go "jukace", czyli kawalerowie uczestniczącego w obrzędach związanych z powitaniem Nowego Roku w dzielnicy Żywca – Zabłociu.
REKLAMA

Audi A6
od 35 000 z? | roczniki od 2009

BMW Seria 7
od 96 000 z? | bezwypadkowy | 2010 rok

OTOMOTO
Tutaj znajdziesz wszystkie modele!

W sobotnim konkursie zaprezentowało się ponad 20 górali z różnych zakątków Beskidu Żywieckiego.

Szymon Śleziak jest prawdziwym mistrzem. Tryumfował już w poprzednich latach W ciągu półtorej minuty pokazu "trzasnął" z bata ponad stukrotnie.

Zwycięzca jest członkiem grupy folklorystycznej "Awanturnicy" z Nieledwi w gminie Milówka. Po konkursie podkreślił, że kultywowanie zwyczajów związanych z Bożym Narodzeniem i Nowym Rokiem to sens jego życia. - To czas, do którego przygotowuję się cały rok. To najważniejszy okres, na który zawsze niecierpliwie czekam – dodał.

Drugie miejsce w konkursie zajął Zbigniew Rusek z grupy "Świerki" z Prusowa, a trzecie Paweł Młyński z "Jukacy" z Zabłocia. W kategorii młodzieżowej wygrał Dawid Zuziak z żywieckich "Jukacy".

Podczas konkursowych prezentacji jurorzy liczyli liczbę uderzeń oraz oceniali sprawność operowania batem w przestrzeni, rytmiczność i dynamikę uderzeń oraz elementy ruchowe wykonywane podczas trzaskania.

Uczestnicy konkursu przygotowują sami swoje baty. Szymon Kubiesa, który kultywuje tradycję "jukacy" z Zabłocia powiedział, że powstają one z powrozów. - Do środka dajemy dętkę, owijamy bandażami i sznurkiem dla usztywnienia. Na końcu trzeba zrobić pętlę, do której przywiązujemy rzemień z doczepioną strzelawką. Ta końcówka daje efekt "trzaskania", przypominający huk wystrzału z broni palnej – powiedział.

Konkurs poprzedził korowód kolędników, który przeszedł ulicami Żywca na miejski rynek.

"Żywieckie Gody" zaliczają się do najbardziej widowiskowych imprez folklorystycznych w regionie. Są przeglądem grup i zespołów, które kultywują ludowe obrzędy i tradycje związane z okresem od początku grudnia, poprzez święta Bożego Narodzenia, po zwyczaje Nowego Roku i karnawału. Można podczas nich zobaczyć oryginalne elementy świątecznego wystroju izby, usłyszeć stare kolędy oraz życzenia urzekające prostotą.

...

DO SEJMU GO! TAKI TALENT SIE TAM PRZYDA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:39, 25 Lis 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Lodowa świątynia w Tatrach
Lodowa świątynia w Tatrach

Dzisiaj, 25 listopada (15:51)

Na Siodełku koło Smokowca w słowackich Tatrach otwarto dzisiaj niesamowita budowlę - świątynię wykonaną z 90 ton lodu. Kaplica zbudowana jest w całości z zamarzniętej wody, a jej wystrój inspirowany jest tatrzańską przyrodą, a także spiskim gotykiem, który został wykorzystany między innymi w szklanym ołtarzu.
W Tatrach powstała lodowa światynia (8 zdjęć)




+ 5

W lodowej świątyni przez całą zimę organizowane będą koncert. Ciekawostką jest to, że bryły lodu, z których wykonano budowlę i wszystkie rzeźby, przywieziono z Polski.

Lodowa świątynia stanęła na Siodełku już po raz trzeci, a przed kapryśną pogodą chroni ją specjalna kopuła, w której utrzymywana jest stała, ujemna temperatura.

Głównym budowniczym gotyckiej perły jest artysta Adam Bakoš. Za wykonanie szklanych witraży ołtarzowych odpowiada zaś Achilleas Sdoukos.



(mpw)
Maciej Pałahic

...

Ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:44, 12 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Marek Kamiński wędruje dookoła Tatr. "Dobrze czasem spojrzeć na stare rzeczy z innej perspektywy"
Marek Kamiński wędruje dookoła Tatr. "Dobrze czasem spojrzeć na stare rzeczy z innej perspektywy"

Dzisiaj, 12 października (10:54)

Podróżnik Marek Kamiński wyruszył z Zakopanego w podróż dookoła Tatr. Zaplanowana na osiem dni dwustukilometrowa wędrówka ma propagować ideę minimalizowania wpływu człowieka na środowisko naturalne.
Marek Kamiński
/Grzegorz Momot /PAP


Dobrze jest czasem spojrzeć na stare rzeczy z innej perspektywy. Może wydawać się nam, że Tatry bardzo dobrze znamy, ale jak popatrzymy na nie pod innym kątem, uświadomimy sobie, że istnieją pewne konflikty między nami, a światem przyrody, problemy presji ludzkiej na to środowisko - mówił przed wyruszeniem w podróż Marek Kamiński. Często jedynym śladem naszych podróży są pozostawiane śmieci w nieodpowiednich miejscach. Takie problemy są też w Tatrzańskim Parku Narodowym - stąd co roku wywodzi się od 15 do 20 ton odpadków - zauważył.

Podróżnik zwrócił też uwagę, że Tatry są "jak wyspa na morzu cywilizacji". Stąd pomysł, aby tę wyspę obejść i zobaczyć, co dzieje się na styku cywilizacji i świata przyrody - tłumaczył.
Marek Kamiński
/Grzegorz Momot /PAP

W ciągu ośmiu dni podróży Marek Kamiński spotka się z ludźmi mieszkającymi pod Tatrami i będzie rozmawiał na tematy ekologiczne.

Będzie to dyskusja z ludźmi żyjącymi pod Tatrami, czym dla nich są góry i przyroda. Warto się też zastanowić, czy Tatry muszą być areną sportu i różnych działań. Liczymy na to, że ten projekt wzbudzi wśród naszego narodu refleksję na temat pięknego obszaru, jakim są Tatry - mówił dyrektor parku Szymon Ziobrowski.

Akcja nazwana No Trace Tatra ma na celu zwrócenie uwagi na wyjątkowość Tatr, lecz także problemy, z którymi zmagają się Tatrzańskie Parki Narodowe po obu stronach granicy.

Jak będzie wyglądać wędrówka Kamińskiego?

Podczas wyprawy Kamiński ma odwiedzić miejsca, w których widać negatywny wpływ człowieka na środowisko. Będzie rozmawiał na tematy przyrodnicze z badaczami przyrody, ratownikami górskimi, historykami, folklorystami, artystami, właścicielami schronisk, mieszkańcami, czy wreszcie przypadkowymi turystami.

Trasa wędrówki biegnie z Zakopanego na zachód do słowackich Orawic i dalej na południe do Liptowskiego Mikułasza. Później podróżnik będzie kierował się na wschód do Smokowca i Tatrzańskiej Łomnicy i dalej przez Zdziar na granicę w Łysej Polanie. Następnie Kamiński zawędruje do Morskiego Oka i przejdzie z powrotem do Zakopanego.

...

Znakomity pomysl


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy