Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Najnowocześniejsza medycyna !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:29, 16 Lut 2018    Temat postu:

Czy każdy nowotwór to rak? I jak zmniejszyć ryzyko zachorowania?
Błażej Kmieciak | 15/02/2018

Shutterstock
Udostępnij 23 Komentuj 0
„Liczba zachorowań na nowotwory złośliwe w Polsce w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponad dwukrotnie” - czytamy w Krajowym Rejestrze Nowotworów. Czym zatem jest rak i czy można się przed nim uchronić?

Nowotwór, rak, zmiana, komórki złośliwe, glejak, siatkówczak – słowa te, jak mało które, wywołują skrajne emocje. W społeczeństwie utarło się pewne stwierdzenie. Mówi się, że każdy z nas ma raka, ale tyko u niektórych się on ujawnia. Fakt ten w żaden sposób nie został nigdy potwierdzony naukowo. Pewne jest jednak coś zupełnie innego. Większość z nas, w bliższym lub dalszym otoczeniu, miała lub ma człowieka, który doświadczył choroby nowotworowej.

Aż trudno w tym miejscu nie zacytować Jerzego Stuhra, który w jednym z wywiadów stwierdził:

(…) kiedy kłuje, gniecie i dusi, albo gdy kroplówka wysusza przełyk, można jeszcze znieść. Gorsza jest panika, którą włączam w kategorię bólu.
Panika ta dotyczy jednak nie tylko pacjentów, ale także ich bliskich. Żona aktora, Barbara (zaangażowana od lat w pomoc chorym) podkreśla, że „jak nowotwór dotyka bliską osobę, ostatecznie i tak traci się balans”. W innym miejscu stwierdza:

Kiedy się rodziliśmy, nikt nie dał nam gwarancji, że życie będzie proste i bezbolesne. Że będą nas omijać nieszczęścia. (…) Też miałam w sobie ten lęk przed przekroczeniem progu szpitala. Ale wiedziałam, że kiedy weźmie się z tą słabością za bary, ona zaraz mija. Nie ma co sobie współczuć, litować się, myśleć: zaraz zostanę wdową. Trzeba zająć się tym, co trzeba. A co trzeba? Być przy bliskiej osobie. Trzymać za rękę, pogłaskać, kiedy chce mu się pić, podać słomkę. Nakarmić, kiedy jest głodny. To są często trudne, fizjologiczne czynności. Dlatego trzeba je robić z delikatnością, miłością. Żeby ta druga osoba nie miała poczucia, że się poświęcamy.


Każdy nowotwór to rak?
Gdy czytamy podobne relacje, pojawia się jednak pytanie: Czym właściwie jest rak? By na nie odpowiedzieć, warto najpierw wyjaśnić, czym jest onkologia, a więc dziedzina medycyny zajmująca się podobnymi stanami klinicznymi.

Słowo „onkologia” pochodzi od greckiego „onkos”, które oznacza grudę, bryłę lub masę. Wspomniana specjalność zajmuje się schorzeniami nowotworowymi, ich rozpoznawaniem oraz leczeniem. W polskim systemie ochrony zdrowia jest to szczególna dyscyplina. Pacjenci mogą zgłaszać się do onkologa bez skierowania: czas naprawdę gra tutaj istotną rolę.

To dzięki badaniu onkologicznemu możemy dowiedzieć się, czy pojawił się nowotwór, a jeśli tak, to jakiego rodzaju. Tutaj bowiem trzeba zwrócić uwagę na bardzo ważną różnicę. Jak zaznaczają dr Joanna i dr Wojciech Wysoccy, „Nowotwór to nieprawidłowa tkanka powstająca z jednej chorej komórki organizmu. Rośnie ona w wyniku niekontrolowanych podziałów komórek, połączonych z jednoczesnym zaburzeniem różnicowania się powstających komórek”.

Wspomniani autorzy podkreślają, że od 4 do 10 % podobnych zmian może mieć charakter dziedziczny, dlatego też w trakcie badania tak ważny jest wywiad rodzinny. Czym jest w takim razie rak? Jest to, najkrócej rzecz ujmując, nowotwór złośliwy (czyli nie każdy nowotwór można nazwać rakiem). Czemu jednak rak? Zwrot ten wywodzi się ze starożytności. Pierwotnie mianem tym określano złośliwe guzy piersi u kobiet. W zaawansowanym stadium przypominały one kształtem kraba. Natomiast w średniowiecznym piśmiennictwie słowo „rak” pojawiało się jako określenie guza, który wystąpić może w każdej części ciała.



Skąd się biorą nowotwory?
Na temat przyczyn wystąpienia zaburzeń onkologicznych jest coraz więcej informacji. W medycznych bazach co roku umieszczanych jest kilka tysięcy nowych opracowań dotyczących tego zagadnienia. Wśród czynników, które wpływać mogą na pojawienie się raka, najpierw dostrzec musimy szczególne zjawisko, jakim jest stres.

W fachowej literaturze mnóstwo jest informacji zaznaczających, że to właśnie tzw. sytuacje stresogenne są niebezpiecznym czynnikiem powodującym raka. Sam stres jest tylko elementem życia emocjonalnego. Wpływa on jednak w sposób istotny na obniżenie się poziomu odporności naszego organizmu.

Inne główne przyczyny pojawienia się chorób nowotworowych zostały wymienione choćby na portalu zwrotnikraka.pl. Są nimi: „palenie tytoniu, nadużywanie alkoholu, otyłość i niewłaściwa dieta, spaliny, zanieczyszczenie środowiska przez przemysł, przypalone lub smażone przyprawy, nadmierne opalanie, promieniowanie”.

W serwisie tym wskazano również, jakie są sposoby neutralizacji tzw. czynników kancerogennych, a więc tych elementów, które wpływać mogą na pojawienie się nowotworu. Mowa tutaj o „zbilansowanym odżywianiu, spożywaniu żywności obfitującej w antyrakowe substancje ochronne, dużej ilości ruchu i regularnej aktywności fizycznej, stabilnej psychice, dobrym samopoczuciu społecznym”.



Statystyki dotyczące raka
W Polsce podstawowe dane dotyczące zachorowań na raka odnaleźć można w Krajowym Rejestrze Nowotworów. Czytamy w nim że „Liczba zachorowań na nowotwory złośliwe w Polsce w ciągu ostatnich trzech dekad wzrosła ponad dwukrotnie, osiągając w 2010 roku ponad 140,5 tys. zachorowań”.

Jak się okazuje, zachorowania te w zasadzie w równym stopniu (po 70 tys.) dotyczą kobiet i mężczyzn, i wiążą się one z zachorowaniem na jedno ze 100 schorzeń, które sklasyfikowano w Międzynarodowej Statystycznej Klasyfikacji Chorób i Problemów Zdrowotnych (ICD 10).

W Polsce pierwszą przyczyną zgonu są choroby serca. Druga dotyczy właśnie nowotworów.

U mężczyzn najczęściej występującymi złośliwymi zmianami onkologicznymi są nowotwory płuca: stanowią około 20% zachorowań na nowotwory. Jak czytamy w danych zawartych w rejestrze, „Wśród dziesięciu najczęstszych nowotworów u mężczyzn znajdują się również nowotwory żołądka, nerki, krtani, białaczki i chłoniaki”.

U kobiet najczęściej pojawia się rak piersi (20%). Często spotykanym jest również nowotwór jelita grubego oraz płuca.

Nie można w tym miejscu zapomnieć o tzw. wskaźniku przeżyć. Jest to ukazanie „skuteczności leczenia chorób nowotworowych”. Szczególnie cenny jest tzw. wskaźnik pięcioletni, pokazujący skuteczność leczenia onkologicznego. Zawarte w rejestrze dane dotyczące nowotworów złośliwych wskazują, że „Przeżycia 5-letnie w ciągu pierwszej dekady XXI wzrosły u mężczyzn z 32,9% do 37,3%, natomiast u kobiet z 51,2% do 53,5%”.



Leczenie celowane
4 lutego obchodzimy Światowy Dzień Walki z Rakiem, a 15 lutego Międzynarodowy Dzień Walki z Rakiem Dzieciństwa. Zapewne wiele osób – w kontekście powyższych danych – może śmiało stwierdzić, że są to niezwykle smutne „święta” i, być może, czas, w którym szczególnie opłakujemy naszych bliskich zmarłych, których rak nam odebrał.

Nic bardziej mylnego. Trzeba mocno zaznaczyć, że w ciągu ostatnich lat w medycynie dostrzegamy niepojęty wręcz postęp. W walce z nowotworami lekarze mają do dyspozycji nie tylko chirurgiczne leczenie operacyjne, chemioterapię czy radioterapię. Od kilku już lat rozwijana jest także metoda leczenia celowanego, stanowiącego część tzw. medycyny spersonalizowanej. Lekarze, jak sama nazwa wskazuje, celują w nowotwór, a w zasadzie w mechanizm jego genetycznego funkcjonowania, starając się go zablokować. Działania te dobierane są do specyfiki organizmu konkretnego pacjenta.

Nie bez znaczenia jest także szybko rozwijająca się psychoonkologia. Podejście społeczne mocno wniknęło w element diagnozy i terapii onkologicznej, dzięki czemu wykształciły się m.in. standardy komunikacji na linii onkolog – pacjent i jego rodzina.

Samo podejście psychospołeczne ma tutaj także inny walor. Z jednej strony, jak mawiał prof. Antonii Kępiński, pomaga ono, by to lekarz był pierwszym lekarstwem, z drugiej zaś strony daje pacjentowi i jego bliskim narzędzia aktywnego podejmowania działań leczniczych.

W kontekście nowotworów złośliwych często pojawia się słowo „walka”. Bo rak to zjawisko, które przypomina nieco fabułę filmu „Przetrwanie” z Liamem Neesonem w roli głównej. Nagle człowiek, nie wiedzieć czemu, ląduje na pustkowiu, na którym nie ma prawa przeżyć. Jest zdezorientowany, nie wie, co się dzieje, wszędzie czai się niebezpieczeństwo. Idąc przez nieznane sobie, wrogie tereny co chwila traci nadzieję na zwycięstwo. Ale także z czasem zaczynają go cieszyć drobiazgi, inaczej zaczyna postrzegać świat. W jednej ze scen bohater tego filmu został otoczony przez wygłodniałe wilki. Beznadziejny, wydawałoby się, moment, w którym on… podejmuje walkę. A ta zawsze zawsze ma sens.

...

Warto wiedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:45, 18 Lut 2018    Temat postu:

Od kichnięcia do śmierci w kilka dni, czyli dlaczego grypa jest groźna
17.02.2018, 17:16 | Aktualizacja: 17.02.2018, 17:26
Facebook1Google Plus0Wykop0Tweet
1
Chora kobieta
Chora kobieta / Shutterstock
X
Facebook
Google Plus
Wykop
Tweet
Szczyt zachorowań na grypę przed nami. Niestety, Polacy nadal bagatelizują tę chorobę uważając, że to tylko cięższe przeziębienie. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) podają jednak, że w Europie aż 40 tysięcy przedwczesnych śmierci może być związanych z grypą.

Dlaczego jest to groźna choroba i jak się przed nią chronić - portal [link widoczny dla zalogowanych] rozmawia z dr hab. n. med. Agnieszką Mastalerz-Migas, Kierownikiem Katedry i Zakładu Medycyny Rodzinnej, na Wydziale Lekarskim Kształcenia Podyplomowego, Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Ile czasu minie od pierwszego kichnięcia do choroby?

Dr hab. n. med. Agnieszka Mastalerz-Migas: W przypadku grypy oraz infekcji grypopodobnych czas ten jest krótki i wynosi od 1 do 6 dni, na ogół 2-3 dni.

Ile czasu minie od kichnięcia do niewydolności serca?

Odpowiedź na to pytanie nie jest prosta, ponieważ, aby w przebiegu grypy doszło do niewydolności serca, musi nastąpić niekorzystny przebieg zdarzeń. Kichnięcie nie musi oznaczać grypy, ale może być objawem zwykłej infekcji przeziębieniowej i wówczas kilka dni odpoczynku i ewentualnie leki objawowe postawią nas na nogi. W przypadku grypy też u większości osób wystarcza leczenie objawowe i kilka dni w łóżku. Jednak wirus grypy tym się różni od innych wirusów powodujących infekcje dróg oddechowych, że ma on zdolność atakowania nie tylko nabłonka w nosie, gardle, czy oskrzelach, ale może atakować prawie każdy narząd, a jednym z częściej atakowanych jest właśnie mięsień sercowy. Niewydolność serca jako powikłanie pogrypowe może mieć charakter ostry - na tle zapalenia mięśnia sercowego, czy po prostu zawału mięśnia serca oraz powstałych uszkodzeń tego narządu. Ale czas, jaki minie od choroby do niewydolności może być również długi, gdyż człowiek wyzdrowieje, ale serce zostaje w wyniku grypy uszkodzone. Na tym tle rozwija się z czasem przewlekła niewydolność serca.

Czyli kichnięcie może być początkiem sekwencji wydarzeń, które skończą się tragicznie.

Tak, należy mieć tego świadomość. Warto podkreślić, że grypa może być niestety zabójcza u osób z już istniejącymi przewlekłymi chorobami serca czy płuc – zaostrzenie choroby wywołane wirusem grypy może mieć bardzo ciężki przebieg i wywołać nieodwracalne pogorszenie stanu zdrowia chorego przewlekle, a nawet zgon.

Jakie są najczęstsze powikłania po grypie?

U pacjentów wcześniej zdrowych najczęściej mamy do czynienia z powikłaniami ze strony układu oddechowego: zapaleniem płuc, oskrzeli, zatok, gardła, krtani, zapaleniem ucha środkowego u dzieci. U chorych przewlekle dochodzi często do zaostrzenia choroby przewlekłej, pogorszenia parametrów życiowych. Groźne dla życia są powikłania kardiologiczne. Mogą wystąpić również zapalenia nerwów, przebiegające np. z zaburzeniami ruchu czy czucia. Trudno stwierdzić, ile osób doświadczy powikłań po zachorowaniu na grypę, przede wszystkim dlatego, że nie mamy pełnych statystyk, które pozwalają ocenić, ile osób z powikłaniami po grypie jest hospitalizowanych, ma powikłania, czy niestety – umiera. Dane są mocno niedoszacowane.

Dlaczego?

Grypa ucieka ze statystyk, gdyż nie robi się rutynowo badań, które potwierdzą laboratoryjnie, czy pacjent choruje na grypę, czy też nie. W meldunkach, które można znaleźć na stronie NIZP-PZH (www.pzh.pl), podawane są zachorowania i podejrzenia zachorowań na grypę. Są to bardzo duże liczby – w tych danych znajdują się przypadki i potwierdzone laboratoryjnie i rozpoznania na podstawie objawów klinicznych. Z podanych tam liczb wynika, że jest ogromny rozdźwięk między milionami zachorowań podczas sezonu infekcyjnego (tylko w pierwszym tygodniu lutego było ich prawie ćwierć miliona), tysiącami hospitalizacji, a jednostkowymi przypadkami zgonów. Na tej podstawie ludzie błędnie oceniają, że grypa nie jest groźną chorobą.

Skąd te rozbieżności?

Do szpitala pacjent trafia najczęściej już po kilku, kilkunastu dniach choroby, z powikłaniem, na przykład w postaci zapalenie płuc, czy zaostrzenia choroby przewlekłej, więc takie rozpoznanie zostaje wpisane w jego kartę. Wykonanie odpowiednich badań może po takim czasie już nie wykazać obecności wirusa grypy, poza tym nadal takie badania nie są też rutynowo wykonywane. Jeśli więc zdarzy się tragedia i pacjent umrze, to w informacji o przyczynach śmierci pominięta zostanie grypa, od której się wszystko zaczęło. O tym, jak poważną chorobą jest grypa świadczą dane WHO i ECDC, według których w Europie co roku mamy do czynienia z aż 40 tysiącami przedwczesnych śmierci z powodu powikłań po grypie.

Jak się chronić?

Szczepić się - co roku. To jedyna forma celowanej profilaktyki. Faktycznie, konieczność powtarzania szczepienia w każdym sezonie może być dla niektórych osób kłopotliwa, ale jest to najskuteczniejszy sposób pozwalający na ochronę przed grypą. Amerykańska agencja ds. zapobiegania i kontroli chorób (CDC) w tym roku przeprowadziła kampanię „Take 3 Actions to Fight the Flu” i zaleca trzy działania zapobiegające zachorowaniu na grypę oraz powikłaniom: szczepienia, codzienną higienę (częste mycie rąk!) oraz zażycie leków przeciwwirusowych, kiedy zaleci je lekarz, rozpoznając grypę. To naprawdę dobre rady. Chciałabym też uspokoić tych, którzy obawiają się, że mogą po szczepionce zachorować na grypę - nie jest to możliwe, gdyż w szczepionce nie ma żywego wirusa. Zdarza się, że szczepionka może wywołać objawy grypopodobne, nie są to jednak przypadki częste, najczęściej występuje tylko ból lub niewielki obrzęk w miejscu podania szczepionki. Należy również pamiętać, że szczepienie nie zabezpiecza każdego w 100 proc., część osób może nie odpowiedzieć na szczepienie, zdarza się także, że wirus zmutuje w okresie epidemii i szczepionka staje się gorzej „dopasowana” na dany sezon, to jest sytuacja, której nie da się przewidzieć, jest to ciągły wyścig z wirusem, dlatego bezustannie opracowuje się nowe szczepionki, np. obecnie szczepionki trójwalentne są zastępowane przez szczepionki czterowalentne. Pamiętajmy, że zadaniem szczepienia jest przede wszystkim zapobiec ciężkim powikłaniom grypy, ponieważ osoba zaszczepiona, nawet jeśli zachoruje – przejdzie grypę łagodniej. Jest to bardzo ważne dla osób z grup ryzyka, czyli seniorów, kobiet w ciąży, małych dzieci (do 5. roku życia) i osób przewlekle chorych. Ale pamiętajmy, nikt nie jest bezpieczny podczas epidemii grypy, każdy może zachorować, dlatego warto zadbać o odpowiednią profilaktykę.

...

To juz jest znana sprawa. Gigantyczna ilosc zachorowan i mikroskopijna zgonow nie moga byc czyms normalnym. W zwiazku z tym mozna przypuszczac ze prawie wszystkie zgony na,, niewydolnosci oddechowe" to jest grypa. W Polsce to moga byc tysiace. Jednakze gdy umiiera 1 na 1000 chorych to i tak nie jest jest porownywalne z rakiem czy zawalami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:02, 18 Lut 2018    Temat postu:

Wystarczy wykluczyć ten składnik z diety, by ograniczyć ryzyko raka piersi?

Zmniejszenie spożycia asparaginy (aminokwasu syntezowanego z niektórych produktów spożywczych) m.in. u pacjentek onkologicznych może spowolnić rozwój niektórych rodzajów raka i ograniczyć możliwość powstawania przerzutów do innych organów - dowodzą naukowcy z Cancer Research UK Cambridge.

...

Mozna uwzglednic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:51, 19 Lut 2018    Temat postu:

Naukowcy z trzech brytyjskich uczelni wspólnie skonstruowali sondę, którą można wprowadzić do ludzkich płuc i tym samym błyskawicznie rozpoznać atakującą je chorobę. Twórców sondy zainspirował fantastyczno-naukowy film "Fantastyczna podróż" z 1966 roku - nagrodzono go Oscarem za przełomowe wówczas efekty specjalne.

We wspomnianym filmie "Fantastyczna podróż" zminiaturyzowana łódź podwodna "Proteus" wraz z załogą zostaje wprowadzona do krwiobiegu wybitnego naukowca. Wszystko po to, aby usunąć skrzep krwi z jego mózgu. Podobnie jak filmowa łódź podwodna, nowa sonda także nazywa się "Proteus". Opracowali ją lekarze i naukowcy z trzech brytyjskich uniwersytetów (Edynburg, Bath oraz Heriot-Watt).

Sonda może wniknąć do ludzkich płuc dzięki wyjątkowo cienkim światłowodom o średnicy 250 mikrometrów. Jej zadaniem jest przekazanie obrazu, na którym widać mikroorganizmy wywołujące zapalenia płuc. Wcześniej do płuc pacjenta wprowadza się substancję, pod wpływem której bakterie świecą w świetle emitowanym przez sondę. Wynik jest kwestią minut.

REKLAMA

Obecnie rozpoznania zapalenia płuc dokonuje się najczęściej wykonując zdjęcie rentgenowskie, na którym uwidaczniają się zacienienia odpowiadające stanowi zapalnemu, zaś ustalenie przyczyny zapalenia opiera się na wynikach analizy pobieranych od pacjenta próbek, co jest czasochłonne. Na wyniki trzeba czekać kilka dni – i nie zawsze są wiarygodne.

Milionom pacjentów oddziałów intensywnej terapii podaje się profilaktycznie kosztowne, silnie działające antybiotyki, co jednak sprzyja powstawaniu szczepów antybiotykoopornych. Poza tym antybiotyki mogą wchodzić w interakcje z innymi lekami, co w skali globalnej prowadzi do dziesiątek tysięcy zgonów. Dzięki sondzie "Proteus" można będzie bardzo szybko podać odpowiedni antybiotyk pacjentom, którzy go potrzebują.

Oprócz bakterii w podobny sposób można wykrywać grzyby oraz komórki nowotworowe.

O niezwykłym wynalazku poinformowano podczas dorocznej konferencji AAAS w Austin (Texas).


Paweł Wernicki
PAP
...

Wspaniale! Fantastyka pomaga!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:49, 21 Lut 2018    Temat postu:

Pojawiają się nowe leki dla chorych na nawrotowego szpiczaka
21 lutego 2018 Redakcja HeyNET.pl Zdrowie 0
REKLAMA


Szpiczak plazmocytowy może być chorobą przewlekłą, a nie śmiertelną, nawet w przypadku postaci nawrotowej i opornej na leczenie. Polscy pacjenci mają jednak ograniczony dostęp do nowoczesnych leków, zwiększających czas wolny od progresji choroby oraz wydłużających życie. Brakuje również terapii podtrzymujących w przypadku chorych po przeszczepie komórek macierzystych.

Szpiczak plazmocytowy to złośliwy nowotwór układu krwiotwórczego, powstały z komórek plazmatycznych szpiku kostnego. W organizmie osób chorych nowe komórki tego typu namnażają się w sposób nieprawidłowy, zaburzając jednocześnie rozrost zdrowych krwinek i płytek krwi oraz upośledzając działanie układu odpornościowego. Jest to choroba rzadka, dotykająca głównie osoby po 65 roku życia, na którą obecnie cierpi ok. 10 tys. Polaków. Szpiczak plazmocytowy jest chorobą nieuleczalną, ale dzięki odpowiedniemu leczeniu może się stać schorzeniem przewlekłym. Z tego względu niezwykle ważna jest wczesna diagnostyka, utrudniona przez bezobjawowy przebieg pierwszej fazy choroby.

– Na początku choroba przebiega bezobjawowo albo ma takie objawy jak zwyczajne osłabienie, nawracające zakażenia, które nie są specjalnie typowe i nie kierują tej diagnostyki od razu na szpiczaka. Mogą być też odchylenia w badaniach laboratoryjnych, np. zwiększona wartość OB, ale to nie jest badanie, które rutynowo jest wykonywane – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes prof. Iwona Hus z Samodzielnej Pracowni Transplantologii Klinicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.

Na bardzo wczesnym etapie rozwoju, przy tzw. szpiczaku tlącym, leczenie najczęściej nie jest wdrażane natychmiast po diagnozie. Pacjent podlega aktywnemu monitorowaniu obejmującemu regularne wykonywanie odpowiednich badań. W przypadku pogorszenia się wyników, czyli aktywacji nowotworu, który zaczyna namnażać niewłaściwe komórki plazmatyczne, i pojawienia się bólów kostnych, anemii, problemów z nerkami oraz wysokiego stężenie białka w moczu (tzw. białkomocz) chory zostaje poddany leczeniu.

Obecnie standardem w walce ze szpiczakiem plazmocytowym jest poddanie pacjenta chemioterapii mającej doprowadzić do remisji choroby, tak aby można było wykonać przeszczep komórek macierzystych (auto- lub allogeniczny). W przypadku nawrotu choroby podaje się lek immunomodulujący (talidomid) lub inhibitory proteasomów (bortezomib), przy kolejnym nawrocie pacjent w ramach programu lekowego otrzymuje lenalidomid. Na tym możliwości leczenia pacjentów w Polsce jeżeli chodzi o dostęp do leków się kończy. W ciągu ostatnich paru lat na świecie pojawiło się kilka nowych cząsteczek, które skutecznie hamują rozwój choroby i podnoszą jakość życia pacjentów, niestety żadna z nich nie jest w Polsce refundowana.

– Jest to choroba, która ma tendencję do nawrotów, czyli zwykle możemy się spodziewać, że pacjent będzie wymagał nie tylko jednej linii, ale kilku, czasami kilkunastu. Jeśli chodzi o leczenie pierwszej linii w Polsce, można powiedzieć, że ono nie odbiega od standardów europejskich. Pacjenci mają dostęp do podstawowych leków, takich jak inhibitory proteasomów – bortezomib – czy leki immunomodulujące – talidomid i lenalidomid – mówi prof. Tomasz Wróbel z Kliniki Hematologii Nowotworów Krwi i Transplantacji Szpiku Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Znacznie gorzej przedstawia się sytuacja chorych z nawrotowym lub opornym na leczenie szpiczakiem plazmocytowym. Na świecie standardem leczenia w takich przypadkach są schematy oparte na kombinacji trzech leków dobieranych spośród sześciu nowo zarejestrowanych cząsteczek. Nowoczesne terapie są w stanie przedłużyć życie chorych nawet o kilka lat, a ze względu na zmniejszoną toksyczność nie wpływają negatywnie na jakość życia pacjentów. Część z nich podawana jest doustnie, tak jak pomalidomid czy iksazomib, co zmniejsza konieczność hospitalizacji i ułatwia pacjentowi codzienne funkcjonowanie. W Polsce jednak żadna z cząsteczek nie jest stosowana w leczeniu przez brak finansowania ze środków publicznych i jedynie mała liczba osób może z nich skorzystać w ramach badań klinicznych.

– W ostatnich latach mamy wysyp nowych leków w terapii szpiczaka plazmocytowego. Mamy nowe inhibitory proteasomów, takie jak karfilzomib czy iksazomib. Mamy nowy lek immunomodulujący pomalidomid, nowe przeciwciała monoklonalne, które dotychczas nie były stosowane w terapii szpiczaka, takie jak daratumumab czy elotuzumab – mówi prof. Tomasz Wróbel – Nie powiem, że wszystkie powinny być dostępne bez ograniczeń, ale na pewno w jakimś zakresie dla wybranych grup chorych właściwie każdy z tych leków powinien być refundowany.

– Otrzymałem lek pomalidomid w ramach programu charytatywnego prowadzonego przez producenta i dzięki temu żyję już trzy lata. Był to program tylko dla określonej liczby pacjentów w formie darowizny przekazywanej przez firmę, nie jest to program organizowany przez Ministerstwo Zdrowia. Ten lek bardzo dużo mi pomógł, dał mi szansę na dalsze życie, funkcjonuję prawie normalnie, chodzę do pracy, mam swoje życie rodzinne, realizuję jeszcze inne rzeczy – dodaje Paweł Kaliszek, chory na szpiczaka.

W trudnej sytuacji znajdują się pacjenci po przeszczepie komórek macierzystych. Liczne badania pokazują, że zastosowanie u tych pacjentów doustnego lenalidomidu wydłuża zarówno czas wolny od progresji choroby, jak i czas całkowitego przeżycia. W Polsce lek ten refundowany jest jednak jedynie w przypadkach szpiczaka nawrotowego lub opornego na leczenie, w leczeniu podtrzymującym dla pacjentów po przeszczepie pozostaje poza zasięgiem.

– W Polsce nie możemy stosować leczenia podtrzymującego zgodnego ze standardami europejskimi. Lekiem, który ma najwięcej udokumentowanych badań w terapii podtrzymującej, jest lenalidomid, który w naszym kraju w tym wskazaniu nie jest refundowany – mówi prof. Tomasz Wróbel.

...

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:21, 22 Lut 2018    Temat postu:

Przełomowa operacja. 31-latkowi usunięto guz mózgu ważący 1,8 kg

Sukcesem zakończyła się operacja usunięcia ważącego około 1,8 kg guza mózgu, wykonana na 31-latku z Indii - donosi BBC. Lekarze twierdzą, że to rekordowy przypadek w skali świata. 7-godzinna operacja usunięcia narośli została przeprowadzona 14 lutego w szpitalu w Mumbaju.

...

Wspaniala wiadomosc!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 16:44, 23 Lut 2018    Temat postu:

Nadmiar fruktozy uszkadza komórki wątroby u dzieci
BY REDAKCJA · 23 LUTEGO 2018

Nadmiar fruktozy jest niebezpieczny dla dziecięcej wątroby.
Badania przeprowadzone w Klinice Pediatrycznej im. Dzieciątka Jezus w Rzymie potwierdziły ścisły związek pomiędzy spożywaniem przez dzieci fruktozy w dużych ilościach a rozwojem poważnych chorób wątroby. Wyniki badań opublikowano w Journal of Hepatology.

Zbyt dużo cukru w postaci fruktozy jest „trucizną” dla wątroby dziecka i może wywołać takie same skutki jak nadużywanie alkoholu u dorosłych – ciężkie przewlekłe uszkodzenie komórek wątroby. Każdy gram fruktozy przekraczający dzienne zapotrzebowanie zwiększa ryzyko wystąpienia poważnych chorób wątroby aż o półtora raza.

fruktoza szkodliwa dla wątroby

Nadmiar fruktozy w diecie dziecka może prowadzić do stłuszczenia wątroby i utraty przez nią wrażliwości na insulinę. Z kolei stłuszczenie wątroby, czyli stan kiedy ponad 5 % procent jej wagi składa się z tłuszczu często prowadzi do marskości i innych dysfunkcji organizmu.
Jest to problem nie tylko alkoholików. U osób niepijących coraz częściej rozwija bezalkoholowe stłuszczenie wątroby (NAFLD), które ma związek otyłością, przyjmowaniem niektórych leków i nawykami żywieniowymi.

NAFLD jest najczęściej spotykaną chorobą wątroby wśród dzieci i młodzieży krajów rozwiniętych. Charakteryzują ją liczne zaburzenia metaboliczne, które stopniowo wyniszczają organizm, zwiększają ryzyko chorób serca i cukrzycy.

W ramach badań przeprowadzonych w rzymskiej klinice w latach 2012 i 216 poddano analizie dane dotyczące 271 dzieci, średnia wieku 11 lat, cierpiących na stłuszczenie wątroby, otyłość i zespół metaboliczny.
U każdego z pacjentów wykonano biopsje wątroby, zbadano poziom kwasu moczowego we krwi i zebrano obszerne kwestionariusze oceniające dzienny poziom spożycia fruktozy .

Wyniki nie pozostawiły wątpliwości, im wyższe spożycie fruktozy, tym wyższy poziom kwasu moczowego we krwi i cięższe uszkodzenie komórek wątroby.

Komórki nie czerpią energii z glukozy, więc 100% jest metabolizowane w wątrobie – powiedział kierownik badań dr Valerio Nobili – organizm przekształca ją w tłuszcz, który gromadzi w wątrobie i komórkach tłuszczowych. Ponadto fruktoza zwiększa wywarzanie kwasu moczowego i zaburza metabolizm kwasów tłuszczowych.

Żywność zawierająca najwięcej fruktozy to przede wszystkim dżemy, przetworzone soki owocowe, słodkie napoje, cukier glukozowo-fruktozowy masowo dodawany do żywności przetworzonej, różnego rodzaju rogaliki, musli i przekąski kierowane do dzieci. Dzienne zapotrzebowanie na fruktozę u dzieci to tylko 25 g dziennie. Dla przykładu 100 g dżemu to 58,7 g fruktozy, puszka słodkiego napoju 48 g , sok w kartoniku 40 g, ciastko z dżemem 46,5 g.

Nadmiar fruktozy uszkadza komórki wątroby u dzieci

Dziecko, które wypije puszkę słodkiego napoju już przekracza dzienne zapotrzebowanie. A przecież to nie wszystko ! Do tego dojdzie jakiś batonik, jogurt, soczek, cukierek i żywność zawierająca cukier lub glukozę.
Najlepszym napojem dla dziecka jest po prostu woda.

Jeśli wyciskamy soki z owoców pamiętajmy by na każdą szklankę wyciśniętego soku dodać łyżkę pulpy, błonnik na powrót dodany spowoduje że sok będzie w inny sposób metabolizowany. Z ilością soku też nie należy przesadzać. Lepszy jest owoc zjedzony w całości. Jeśli to jabłko czy gruszka wybierajmy te starych odmian, które zawierają zdecydowanie mniej cukru.

Źródła
La Science
Reuters

...

Nadmiar wszystkiego szkodzi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:17, 28 Lut 2018    Temat postu:

Prosty i skuteczny sposób na suchy kaszel? Cebula!
Mathilde de Robien | 28/02/2018

Laborant I Shutterstock
Udostępnij Komentuj
Trudno uwierzyć, ale to działa! W syropie, maści lub po prostu przecięta na pół, cebula okazuje się być bardzo skutecznym lekarstwem na suchy kaszel.

Ten w 100% naturalny i pozbawiony efektów ubocznych babciny lek – zwykła cebula ma wiele zalet (antyoksydanty, działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie), łagodzi wszelkie objawy suchego kaszlu. Teraz, gdy zima daje nam się we znaki i często walczymy z przeziębieniem lub grypą, miejmy cebulę zawsze pod ręką. Pomoże skutecznie i naturalnie oczyścić oskrzela.

Suchy kaszel często towarzyszy przeziębieniom i zapaleniu dróg oddechowych – krtani, tchawicy, oskrzeli lub zapaleniu zatok. W przeciwieństwie do mokrego, suchy jest drażniący i męczący. Może pogarszać przebieg choroby, dlatego należy go leczyć. Cebula, dzięki właściwościom wykrztuśnym i przeciwzapalnym, może przynieść ulgę.



Mikstura z miodu i cebuli
Zasada jest prosta: obierz i pokrój cebulę na pół lub cztery części, a następnie umieść ją na talerzu przy łóżku (lub pod łóżkiem). To skuteczna metoda. Jedyny mankament to zapach, ale niektórym nie przeszkadza.

Wypróbuj też kombinacji cebuli z miodem. To sposób znany już w starożytności. Połączone, miód z cebulą działają przeciwbakteryjnie i wykrztuśnie, pomagają złagodzić suchy kaszel i koją podrażnione gardło. Aby przygotować domowy syrop na kaszel, należy obrać, następnie pokroić cebulę na małe kawałki i włożyć do słoika. Dołożyć 2-3 łyżeczki miodu i odstawić na całą noc. Rano przelewamy miksturę przez gazę lub sitko i przez cały dzień pijemy ją małymi porcjami, można ją też rozcieńczyć wodą.



Maść z cebulą
Możesz ją przygotować w prosty sposób. Zetrzyj drobno cebulę w robocie kuchennym, a następnie wymieszaj ją z tłuszczem (np. gęsim, ok. 100 g), aż dobrze się połączą. Przed położeniem się do łóżka posmaruj taką maścią klatkę piersiową i plecy.

Tekst pochodzi z francuskiej edycji portalu Aleteia

...

Nie tylko chemia istnieje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:45, 28 Lut 2018    Temat postu:

Wrocław: Pionierski przeszczep nerwu od nieżywego dawcy
Elżbieta Osowicz | Utworzono: 2018-02-28 08:11 | Zmodyfikowano: 2018-02-28 11:12 A|A|A


Policjant ranny podczas strzelaniny w Wiszni Małej dostał nerw od zmarłego dawcy - to pierwsza taka operacja w Europie. Pionierski zabieg przeprowadzili lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Lekarze zdecydowali się na rzadki zabieg rekonstrukcji uszkodzonego nerwu kulszowego z użyciem nerwów pobranych od zmarłego dawcy.Pacjenta czeka jeszcze intensywna i długotrwała rehabilitacja, ale według medyków rokowania są dobre. Z literatury naukowej wynika, że to dwudziesty taki zabieg na świecie, pierwszy nie tylko w Polsce, ale także w Europie.

Rekonstrukcję nerwu wykonał prof. Jerzy Gosk w asyście doktorów Jacka Martynkiewicza, Adama Domanasiewicza, Szymona Monasterskiego oraz przy wsparciu zespołu anestezjologicznego oraz pielęgniarskiego.



30 letni funkcjonariusz Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego trafił do kliniki przy ulicy Borowskiej w grudniu ubiegłego roku. Mężczyzna miał przestrzelone biodro.

Podczas grudniowej akcji antyterrorystów w Wiszni Małej jeden policjant zginął, a trzech zostało rannych.Na miejscu został zastrzelony złodziej, który próbował okraść bankomat w tej miejscowości.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:34, 01 Mar 2018    Temat postu:

Nowy rodzaj wirusa
28 lutego 2018
Naukowcy odkryli w Brazylii dwa nowe rodzaje wirusa, które są tak duże i wykazują taką złożoność genetyczną, że być może trzeba będzie na nowo zdefiniować wirusy.

Dwa nowe szczepy – nazwane Tupanvirus, od boga grzmotu Tupã z mitologii Indian Guaraní zamieszkujących m.in. Brazylię – nie stanowią zagrożenia dla ludzi. Tak przynajmniej twierdzą badacze. Ich istnienie stanowi jednak problem dla naukowo określonych granic definiujących, czym jest wirus.



Wirusy Tupanvirus soda lake (jezioro sodowe) oraz Tupanvirus deep ocean (głęboki ocean) – nazwane zostały w związku z ekstremalnymi siedliskami wodnymi, w których zostały znalezione. Są nie tylko jednymi z największych wirusów, jakie kiedykolwiek znaleziono, zawierają także większość mechanizmów do wytwarzania białek znajdujących się w dowolnym znanym wirusie.

Gigantyczne wirusy należą do największych w swoim rodzaju – osiągają do 2,3 mikrometra długości – co stanowi około 23 razy więcej niż cząsteczka wirusa HIV.

– Każdy Tupanvirus posiada instrukcje genetyczne zawierające około 1,5 miliona par zasad DNA, więcej niż niektóre bakterie. To wystarczającą liczbą genów kodujących białka, aby wyprodukować do 1425 rodzajów białek – powiedział Bernard La Scola, współautor publikacji w „Nature Communications”, wirusolog z Uniwersytetu Aix-Marseille we Francji. Dodał przy tym, że pod względem syntezy białek daje to „największy aparat translacyjny w znanej wirosferze”.

Aparat ten umieszcza nowe wirusy w rodzinie wirusów Mimiviridae, nazwanej na cześć Mimivirusa, który został zidentyfikowany w 2003 roku. Przed zidentyfikowaniem Mimivirusa, wirusy były uważane za odrębne od żywych organizmów, ale wykazujące cechy komórkowych organizmów żywych, choć nie wszyscy naukowcy się z tym zgadzają. Jednak Mimivirus wykazuje wiele cech, które kwestionują tą teoretyczną granicę, głównie przez geny zdolne do takich rzeczy jak naprawa DNA, replikacja DNA czy transkrypcja DNA.

– Po odkryciu superwirusów, widzieliśmy, że te geny mogą być obecne w genomach wirusa – przyznał Jônatas Abrahão, członek zespołu, który odkrył Tupanvirusy. – Ta cecha zmienia pogląd, jaki mamy na temat rozróżnienia między wirusami i organizmami tworzonymi przez komórki – dodał.

Nie da się jednoznacznie określić czy wirusy są formą życia, czy strukturami organicznymi, które wchodzą w interakcje z żywymi organizmami. Wszystko zależy od przyjętej definicji życia. Przez profesora Eda Rybickiego wirusy zostały opisane jako „organizmy na skraju życia”, ponieważ przypominają one organizmy, posiadają geny, ewoluują w wyniku doboru naturalnego i rozmnażaj się, tworząc liczne kopie samych siebie. Nie mają one jednak struktury komórkowej, która jest często postrzegana jako podstawowa jednostka życia. Wirusy nie mają też własnego metabolizmu i wymagają komórki gospodarza do wytwarzania nowych produktów. Nie mogą także w naturalny sposób rozmnażać się poza komórką gospodarza.

Około 30 procent ich genomu jest nieznane nauce i jak dotąd nie odkryto go w domenach archeonów, bakterii i organizmów eukariotycznych. Oczywiście wciąż jest wiele do nauczenia się o Tupanvirusach i gigantycznych wirusach w ogóle, ale dobra wiadomość jest taka, że ta nowa istota – niezależnie od tego, jak powinna być sklasyfikowana – nie stanowi zagrożenia dla ludzi.

– Podobnie jak inne gigantyczne wirusy, które zostały odkryte w przeszłości, Tupanvirus infekuje ameby. Różnica polega na tym, że w przeciwieństwie do innych, jest w stanie zainfekować różne rodzaje ameb – wyjaśnił Abrahão.

Ale inni naukowcy twierdzą, że gigantyczne wirusy nie różnią się tak bardzo od swoich mniejszych krewnych. Według Frederika Schulza z Joint Genome Institute, te mikroskopijne bestie są zwykłymi wirusami, które nabyły dodatkowe geny od sowich żywicieli i nie powinny być klasyfikowane jako żywe.

...

Kolejne paskudztwo z piekla.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:10, 03 Mar 2018    Temat postu:

Cukrzyca. Przez lata byliśmy w błędzie: nie dwie, a pięć chorób

02.03.2018 | autor: Błażej Grygiel12841223_1064164230308526_7772238050060792787_o
Udostępnij
Badania pokazują, że cukrzyca nie ma jedynie dwóch typów. To aż pięciu chorób, które do tej pory mylnie ze sobą łączono. Jeśli to prawda, czeka nas spora rewolucja w leczeniu.

Cukrzyca to nie dwie, a pięć chorób
Cukrzyca to nie dwie, a pięć chorób
Ten rewolucyjny wniosek pojawił się w opublikowanych w “The Lancet Diabetes & Endocrinology” wynikach badań zespołu naukowców skandynawskich. Wzięli oni na warsztat dokładne dokumentacje 14 775 przypadków cukrzycy typu 1 oraz 2 u dorosłych pacjentów z Finlandii i Szwecji. Podczas analizy wytypowano pięć osobnych profili chorobowych, dwie lekkie i trzy silne.

Play Video
Zebrane dowody pokazują, że wczesne leczenie cukrzycy jest warunkiem uniknięcia skracających życie komplikacji z nią związanych – mówi Leif Groop z Centrum Cukrzycy Uniwersytetu Lund w Szwecji.

Sporządzając analizę lekarze użyli sześciu współczynników: czasu diagnozy pacjenta, indeksu masy ciała BMI, długoterminowych pomiarów poziomu cukru we krwi, stopnia produkcji insuliny w organizmie, insulinooporności i obecności przeciwciał odpowiedzialnych za cukrzycę autoimmunologiczną.

Zamiast po prostu podzielić badanych na dwie grupy cukrzyków typu 1 i 2, naukowcy postanowili wykorzystać pięć profili: jeden autoimmunologiczny i cztery odrębne. Każdy z nich został sprawdzony genetycznie, nie współdzieliły żadnych mutacji. W podsumowaniu badań autorzy przekonują, że ich metoda ma znacznie więcej wspólnego z prawdą i prowadzi do dokładniejszej diagnostyki. Przykładowo jeden z profili chorobowych był związany z pracą nerek, inny z insulinoopornością, a kolejny występował jedynie u starszych osób.

Zmiana podejścia do diagnozowania cukrzycy i rozbicie drugiego typu na 5 podtypów z pewnością będzie “trzęsieniem ziemi” dla procesu jej leczenia. Autorzy badania przekonują, że dzięki temu można zaprojektować leczenie z myślą o konkretnych przypadkach.

Obecnie cukrzyca to najsilniej rozprzestrzeniająca się choroba na planecie. Na całym świecie ma z nią problem około 420 milionów osób, z czego 75-85% cierpi na jej odmianę typu drugiego: ich ciała nie produkują wystarczająco dużo insuliny by poradzić sobie z insulinoopornością.


Źródło: Science Alert

...

Cenne odkrycie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:58, 06 Mar 2018    Temat postu:

Jak zmniejszyć odczuwanie bólu bez leków? Naukowcy potwierdzili skuteczną metodę
05.03.2018 16:36
Podczas ściskania dłoni bliskiej osoby dochodzi do synchronizacji naszych fal mózgowych, dzięki czemu czujemy mniejszy ból. Efekt ten pogłębia się im więcej empatii i współczucia jest pomiędzy partnerami. Badaczom z USA i Izraela udało się wykazać, że siła dotyku ma na nas dużo większy wpływ, niż dotąd sądzono.
Trzymanie 3 bliskich osób za ręce może zmniejszyć odczuwanie bólu. Nowe odkrycie naukowe fot. kwanchaift/fotolia
Pomocna dłoń jak... tabletka przeciwbólowa?
Kolejny raz potwierdza się, że najprostsze rozwiązania zwykle okazują się najbardziej skuteczne. Na łamach prestiżowego „Proceedings of the National Academy of Sciences” przedstawiono wyniki najnowszych badań dotyczących bólu prowadzonych przez specjalistów z Uniwersytetu Stanu Kolorado w Boulder oraz Uniwersytetu w Hajfie. Okazuje się, że siła uścisku dłoni może działać... przeciwbólowo! Jak to możliwe?

Badaczom udało się potwierdzić, że jeśli bliscy sobie ludzie trzymają się za ręce, to ich fale mózgowe zaczynają się synchronizować, przez co słabnie siła, z jaką któraś z tych osób odczuwa ból. Reakcja ta jest najłatwiejsza do zaobserwowania im więcej pomiędzy danymi partnerami empatii i wzajemnego zrozumienia. Najbardziej podatne są zaś na ten przeciwbólowy efekt kobiety, których partner trzyma je za ręce, kiedy czują ból.

Jeden ze współautorów badania, Pavel Goldstein z Cognitive & Affective Neuroscience Lab w Boulder, wpadł na to, by sprawdzić, jaki wpływ na ludzki organizm może mieć zwykłe trzymanie się za ręce, kiedy urodziła się jego córka. Naukowiec zauważył, że jego żona lepiej radziła sobie ze znoszeniem bólów porodowych, kiedy mocno ściskał jej dłoń. Dokładna analiza fal mózgowych potwierdziła, że podczas dotyku pomiędzy partnerami dochodzi do synchronizacji, co daje efekt uśmierzenia bólu.

...

Na pewno niejedna taka rzecz dziala miedzy ludzmi. Bóg stworzyl dobro...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:19, 07 Mar 2018    Temat postu:

Bakterie zjadają dziąsła. Dlaczego jeszcze tracimy zęby?
06.03.2018, 20:40 | Aktualizacja: 06.03.2018, 20:50

Wbrew pozorom braki zębowe nie są naturalną konsekwencją procesu starzenia się. O ile u dziecka utrata zębów mlecznych jest czymś normalnym, to u dorosłego najczęściej winne są nasze zaniedbania, choroby dziąseł oraz urazy – informują stomatolodzy.

Za młody na protezę?

Choć proteza zębowa kojarzy się z jesienią życia, to niestety wielu stosunkowo młodych pacjentów musi decydować się na takie rozwiązania – szacuje się, że ok. 40 proc. dorosłych Polaków nosi już ruchome protezy. Wśród nich są również 30 i 40-latkowie. Jak pokazują statystyki, jedynie ok. 1/3 dorosłych Polaków może pochwalić się kompletem naturalnych i zdrowych zębów. Dlaczego?

Mitem jest stwierdzenie, że tracimy zęby, ponieważ te się starzeją. Jedynie zęby mleczne u dziecka są tymczasowe i wypadają, aby zrobić miejsce zębom stałym. Specjaliści potwierdzają natomiast, że u dorosłej osoby zęby nie wypadają z naturalnych przyczyn.

- Ząb poprzez korzeń umocowany jest głęboko w kości i stabilizowany ze wszystkich stron przez dziąsła. Jeśli traci to naturalne wsparcie, staje się ruchomy i może wypaść. Jednak ząb nie starzeje się i nie wypada bez powodu. Winne są przede wszystkim choroby i urazy - wyjaśnia dr Przemysław Stankowski, stomatolog ze Stankowscy & Białach Stomatologia w Poznaniu.

Czytaj więcej
Próchnica - groźna i najczęstsza choroba zębów wśród dzieci
Do najczęstszych przyczyn utraty zębów w u dorosłych pacjentów należy paradontoza, urazy mechaniczne oraz choroby ogólne.

Bakterie zjadają dziąsła

Według statystyk, nawet 70 proc. Polaków może cierpieć na paradontozę. Paradontoza zwana również „cichym zjadaczem dziąseł”, to najpoważniejsza choroba przyzębia, czyli tkanek miękkich jamy ustnej. Cichym – dlatego, że nie rozpoczyna się jako choroba z pełnym spektrum objawów, te pojawiają się stopniowo.

Kluczowa w przebiegu paradontozy jest płytka nazębna, czyli bakteryjny nalot, który zalega na naszych zębach. Jeśli jej odpowiednio nie usuwamy poprzez właściwą higienę – szczotkowanie oraz nitkowanie – przekształca się w kamień nazębny. Jest to utwardzony osad, który można usunąć już tylko u dentysty za pomocą profesjonalnych narzędzi. Jeśli tego nie robimy, rozwija się stan zapalny, kamień uciska dziąsła, doprowadza do ich cofania się oraz odsłonięcia szyjek zębowych.

- Zmienione chorobowo dziąsła są zaczerwienione, opuchnięte, nadwrażliwe i mogą krwawić przy szczotkowaniu. Może temu towarzyszyć specyficzny, nieprzyjemny zapach z ust. Jeśli na wczesnym etapie nie zareagujemy, to zanim pacjent się zorientuje, procesy destrukcyjne mogą zaatakować kość, powodując ruchomość i utratę zębów – wyjaśnia ekspert.

Wybite zęby po urazach

Silny cios, upadek lub kontuzja podczas uprawiania sportu może spowodować natychmiastowa utratę zęba. Jeśli ząb nie jest wybity całkowicie, to może być na tyle uszkodzony, że nie będzie możliwe ani leczenie kanałowe, ani ponowne umieszczenie zęba w zębodole, czyli tzw. reimplantacja. O rokowaniu takiego zęba decyduje czas, jaki minął od urazu oraz konkretny przypadek – jeśli korzeń zęba jest naruszony, wszelkie działania chirurgiczne mogą nie przynieść rezultatu.

Galeria Przejdź do galerii »
Pożegnaj nieprzyjemny zapach z ust. Skuteczne rady i sposoby
Halitoza, przypadłość objawiająca się nieprzyjemnym zapachem z ust, może skutecznie pokrzyżować życie towarzyskie, uczuciowe, a nawet stać się źródłem kompleksów i zaburzeń lękowych. Szacuje się, że problem dotyczy nawet 1 na 4 osoby. Tymczasem z halitozą można dziś skutecznie walczyć. I to na kilku frontach jednocześnie. Podstawą jednak jest poznanie źródła halitozy. Co warto wiedzieć?
Pożegnaj nieprzyjemny zapach z ust. Skuteczne rady i sposoby
Do utraty zęba może dojść na skutek używania ich w celach, do których nie są przystosowane, np. jako otwieracza do butelki, dziadka do orzechów czy przy nawykowym gryzieniu kostek lodu.

Do silnych przeciążeń zgryzu dochodzi również na skutek choroby okluzyjnej zębów. Jest to zaburzenie pracy układu żucia (zębów, mięśni żucia oraz stawów skroniowo-żuchwowych), polegające na tym, że zęby górne nie kontaktują się prawidłowo z dolnymi. Objawia się to m.in. dolegliwościami bólowymi, przeskakiwaniem, trzaskami żuchwy, ścieraniem, kruszeniem i zgrzytaniem zębami. Mimowolne zaciskanie zgryzu może wywierać nawet ponad 360 kg nacisku na zęby, co również może prowadzić do ich złamań czy utraty.

Zdrowie ogólne ma znaczenie

Choroby takie jak cukrzyca, osteoporoza, schorzenia autoimmunologiczne, choroby serca, nowotwory czy schorzenia szpiku kostnego również mają wpływ na zdrowie jamy ustnej, więc mogą być pośrednim powodem utraty zębów u dorosłych pacjentów, nawet w młodym wieku. Wpływają na to m.in. reumatoidalne zapalenie stawów, toczeń, zespół Sjögrena, sklerodermia, choroba Leśniowskiego-Crohna czy wirus HIV. Wskaźnikiem ryzyka są niektóre stosowane leki, leczenie immunosupresyjne, chemioterapia czy radioterapia.

Zapobiegaj codziennie

Starzenie się jest nieuniknione, ale nie utrata zębów. Jeśli odpowiednio troszczymy się o swoje uzębienie, to jest duża szansa, że zachowamy je do późnej starości. Z drugiej strony, na skutek naszych zaniedbań możemy mieć niepełny uśmiech nawet w młodym wieku.

– Jak pokazuje praktyka, wiek pacjenta nie jest determinantem. Wbrew pozorom są pacjenci w starszym wieku, którzy nadal mają naturalne zęby i nie używają protezy. Duże znaczenie mają nasze nawyki np. to, czy odpowiednio dbamy o higienę jamy ustnej, szkodliwe nawyki m.in. palenie papierosów czy dieta bogata w cukry i węglowodany. Widać to szczególnie w przypadku paradontozy, która tylko w niewielkim stopniu jest uwarunkowana genetycznie. Większość jej przypadków spowodowane jest zaniedbaniami higienicznymi, których można uniknąć. W zachowaniu zdrowych zębów pomoże dokładne szczotkowanie - przynajmniej 2 razy dziennie, nitkowanie, usuwanie kamienia nazębnego oraz regularne przeglądy u dentysty – mówi stomatolog.

Jak odzyskać pełny uśmiech?

Uzębienie można i warto odbudować nie tylko z powodów estetycznych, ale również zdrowotnych. Pozostawione braki zębowe mogą doprowadzić do zaniku kości wyrostka zębodołowego, czyli tzw. atrofii kości szczęki lub żuchwy.

– Kość pozbawiona zębów jest jak mięsień pozbawiony regularnego treningu – stopniowo zanika. Może to doprowadzić do kolejnych konsekwencji: przeciążeń w zgryzie, problemów ze stawami, zmiany wyglądu twarzy, problemów funkcjonalnych z przeżuwaniem, co za tym idzie z prawidłowym trawieniem, a nawet płynną mową. Dlatego przy dzisiejszych możliwościach warto zdecydować się na leczenie protetyczne – radzi ekspert.

Możliwości odbudowy jest kilka: most protetyczny, proteza lub implant zębowy. W zależności od przypadku, stomatolog doradza najlepszą metodę rekonstrukcji utraconych zębów. Każda z nich ma swoje wady i zalety.

- Proteza to powszechne rozwiązanie stosowane przy kilku ubytkach lub bezzębiu, ale nie każdy czuje się z nią komfortowo, szczególnie pacjenci w młodym wieku, którzy mimo utraty zębów chcą funkcjonować bez ograniczeń. Mostem możemy odbudować braki w krótkim czasie, ale jest to metoda bardziej inwazyjna, ponieważ wymaga szlifowania innych, często zdrowych zębów. Z kolei tytanowy implant wszczepiony w kość i osadzona na nim korona pod względem budowy wygląda jak naturalny ząb oraz pełni wszystkie jego funkcje. Na implantach można również osadzić protezę całkowitą. Warto mieć jednak świadomość, że leczenie implantologiczne choć jest rozwiązaniem o 98% skuteczności, to wymaga nieco więcej czasu średnio ok. 3-6 miesięcy gojenia się tkanek, a czasami również dodatkowych zabiegów chirurgicznych. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, ponieważ implant jest rozwiązaniem pewnym i długoterminowym – mówi dr Stankowski.

Specjaliści uspokajają, że zabiegi implantacji są dziś przeprowadzane nawet w trudnych przypadkach, np. u pacjentów z zanikiem kości szczęki lub żuchwy np. po paradontozie, z uregulowaną cukrzycą czy po zakończonym leczeniu onkologicznym. Jest to możliwe dzięki gamie zabiegów chirurgicznych odbudowujących utracone struktury kostne. Procedury te nazywane sterowaną regeneracją kości przeprowadzane są przy pomocy specjalnych biomateriałów kościozastępczych oraz membran, które pozwalają przygotować fundament kostny pod implant.

...

Warto wiedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:33, 09 Mar 2018    Temat postu:

Właściwości i zastosowanie mniszka lekarskiego – skuteczniejszy od chemioterapii?
2018-02-13
5,0 (1 opinia)
Podczas gdy niektórzy ogrodnicy nadal widzą w mniszku lekarskim tylko uciążliwy chwast, na pewno większość już wie, że w rzeczywistości jest to cudowne ziele. Nie tylko leczy choroby, ale regularnie spożywany chroni i wspiera nasze zdrowie.

Właściwości i zastosowanie mniszka lekarskiego – skuteczniejszy od chemioterapii?
Mniszek lekarski reguluje trawienie, pielęgnuje wątrobę i woreczek żółciowy pomaga przy reumatyzmie, usuwa kamienie nerkowe, likwiduje chroniczne choroby skóry, może być środkiem wzmacniającym organizm w różnych sytuacjach, a nawet hamować rozwój komórek niektórych nowotworów.

Mniszek lekarski kryje za swoją niepozorną fasadą tajemnice, o których nie każdy zdaje sobie sprawę. Ma niezwykłą kompozycję ważnych dla zdrowia składników: porcja 100 g mniszka, którą można swobodnie zjeść w postaci sałatki, dostarcza człowiekowi 50% dziennego zapotrzebowania na witaminę A, 20% witaminy E, 20% wapnia, 20% żelaza oraz 10% magnezu. Warto więc zaplanować w ogrodzie choć trochę miejsca do uprawy mniszka lekarskiego.

Mniszek lekarski na wątrobę, dolegliwości trawienne i cukrzycę

Zawiera substancje gorzkie, które stymulują wytwarzanie żółci i poprawiają przemianę tłuszczu. Pomaga przy odbudowie wątroby, a jednocześnie jest czynnikiem moczopędnym, co oznacza, że zapewnia płukanie nerek. Szczególnie znany jest pozytywny wpływ mniszka lekarskiego na organy biorące udział w trawieniu. Podnosi więc wydzielanie soków żołądkowych, wzmaga apetyt, a poza tym działa rozkurczowo. Zażywany może być w tym celu w formie naparu, sałatki, soku albo ekstraktu z korzeni. Kto ma problemy z utrzymaniem właściwego poziomu cukru albo cierpi na cukrzycę, powinien pić co dzień filiżankę herbaty z mniszka albo zażywać ekstrakt z korzenia. Ta roślina pomaga przywrócić równowagę również w tym obszarze działania organizmu.

Mniszek lekarski wzmacnia i oczyszcza organizm

Korzeń mniszka lekarskiego może być stosowany, podobnie jak żeń-szeń, w stanach ogólnego osłabienia, aby przywrócić organizmowi energię. Wzmacnia nerki, wątrobę, śledzionę, trzustkę, jelita i żołądek, a na dodatek pomaga usuwać z organizmu substancje trujące. Zwykłe środki moczopędne nie tylko wydalają z organizmu wodę, ale również wypłukują składniki mineralne. Natomiast mniszek lekarski działa wprawdzie również moczopędnie, jednak równocześnie zaopatruje organizm w ważne składniki, szczególnie w potas. Stosowanie mniszka – w przeciwieństwie do syntetycznych diuretyków – nie prowadzi do niedoboru minerałów. Mniszek lekarski również stosowany zewnętrznie potrafi zdziałać cuda. Odciski, zrogowacenia i brodawki, traktowane kilka razy dziennie białym mlecznym sokiem, mogą po kilku tygodniach kuracji zostać usunięte.

Właściwości lecznicze mniszka lekarskiego
Właściwości lecznicze mniszka lekarskiego
Działa antybakeryjnie, przeciwzapalnie i odżywczo

Mniszek lekarski wykazuje właściwości antybakteryjne i przeciwzapalne. Może być z powodzeniem stosowany do leczenia ran i usuwania infekcji. Także bóle i podrażnienia wywołane ukąszeniami przez owady mogą być łagodzone poprzez smarowanie sokiem z łodygi albo korzenia mniszka lekarskiego. Jeśli sok z łodygi okaże się za mało skuteczny, można zmiksować całą roślinę i uzyskaną masę nakładać na odpowiednie miejsca.

Ta roślina jest nie tylko rewelacyjnym ziołem leczniczym, ale też wspaniałym środkiem odżywczym o działaniu profilaktycznym. Zwalcza objawy wielu chorób oraz zaopatruje organizm w liczne witaminy, minerały, pierwiastki śladowe oraz aktywne związki roślinne, jak na przykład substancje gorzkie i flawonoidy. Jeśli ktoś nie ma ochoty na sałatkę ze świeżych liści mniszka lekarskiego, może po prostu zażyć łyżkę suszonych i sproszkowanych liści albo korzeni.

Ponadto roślina ta zwalcza stres oksydacyjny. Wpływ mniszka lekarskiego na zmniejszenie stresu oksydacyjnego (niebezpieczny stan organizmu, prowadzący do wielu chorób) testowano na szczurach. Zwierzęta miały uszkodzenie wątroby wywołane toksyczną substancją chemiczną. Badania wykazały, że ekstrakt z mniszka lekarskiego znacznie zmniejsza intensywność stresu oksydacyjnego i stanu zapalnego wątroby.

Mniszek lekarski – działanie przeciwnowotworowe

Medycyna naukowa powoli, ale nieprzerwanie potwierdza działanie tradycyjnych ziół leczniczych w zwalczaniu nowotworów. W ostatnich latach opublikowano wyniki kilku klinicznych badań, które dowodzą pozytywnego działania mniszka lekarskiego. Chodzi tutaj o napar z liści, który zmniejszył liczbę komórek nowotworowych raka piersi. Stosując napar z korzenia nie osiągnięto takiego efektu. Uczeni testowali w ten sam sposób komórki raka prostaty i uzyskali podobne wyniki. Stwierdzono, że ekstrakt z mniszka lekarskiego może być uważany za nowy środek wspomagający terapię antyrakową. Kolejne badania dotyczyły wpływu naparu z korzenia mniszka lekarskiego na komórki białaczkowe. Okazało się, że substancje zawarte w korzeniu rośliny doprowadzają do śmierci komórek rakowych. Co ciekawe, nie stwierdzono wpływu ekstraktu z korzenia mniszka lekarskiego na komórki zdrowe.

W ostatnich latach opublikowano wyniki kilku klinicznych badań, które dowodzą pozytywnego działania mniszka lekarskiego. Chodzi tutaj o napar z liści, który zmniejszył liczbę komórek nowotworowych raka piersi.
Inne badania kliniczne dowiodły, że ekstrakt z korzenia mniszka lekarskiego może wywołać programowaną śmierć komórek raka skóry, odpornych na działanie konwencjonalnych środków medycznych. Zdrowe komórki – w przeciwieństwie do efektów chemioterapii - nie zostały przy tym ani zatrute, ani uszkodzone. Liście i korzeń mniszka lekarskiego mogą się okazać cennym wsparciem w walce z niektórymi formami nowotworów. Jak zwykle w medycynie, droga od badań naukowych do praktycznych zastosowań jest jednak daleka. I jak zwykle, w żadnym wypadku nie wolno na własną rękę przerywać sprawdzonych metod leczenia. Optymizm w ocenie nowych leków nie może prowadzić do lekkomyślności.

...

Oczywiscie to nie sposkb na zycie wieczne na ziemi. Ziola sa jednak dane ku leczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:21, 10 Mar 2018    Temat postu:

Polscy studenci stworzyli GPS dla niewidomych, który przeprowadzi ich przez korytarze uczelni

KAROL KOPAŃKO

Studenci Politechniki Warszawskiej stworzyli aplikację, która pomoże osobom niewidomym poruszać się po uczelni. Indoor Available powstała w trakcie 24-godzinnego hackathonu i wykorzystuje sieć beaconów, rozlokowanych na kampusie.

Pięciu studentów Politechniki Warszawskiej postawiło przed sobą bardzo ambitne zadanie. W czasie jednej doby mieli stworzyć prototyp aplikacji rozwiązującej realny problem uczelni z wykorzystaniem mikrolokalizacji.


Za tworzeniem aplikacji stoją Łukasz Ławniczak, Jakub Kmiotek, Szymon Stankiewicz, Tomasz Urbaszek oraz Miron Marczuk.
Indoor Available to wewnątrzbudynkowy GPS dla niewidomych.

Indoor Available automatycznie pobiera dane z systemu USOS, dzięki czemu zna indywidualny plan zajęć każdego z użytkowników, a także na bieżąco informuje o ewentualnej zmianie sali lub odwołaniu zajęć.

Dodatkowo apliakacja umożliwia wyznaczenie najbardziej optymalnej drogi do celu, co w połączeniu z prostą w obsłudze nawigacją głosową pozwala niewidzącym na sprawne pokonywanie wszelkich zakrętów i łatwiejsze poruszanie się po uczelni.

Pierwszym krokiem było jednak wyposażenie kampusu Politechniki Warszawskiej w beacony.

Po rozmieszczeniu beaconów należy przygotować gotową do użytku, cyfrową mapę budynku – tak aby uczestnicy hackathonu Campus App Challenge mieli możliwość testowania swoich aplikacji w czasie rzeczywistym. Po oddaniu rozwiązania w ręce studentów wszystko zależało już wyłącznie od ich pomysłowości – mówi Grzegorz Koblański, CEO Indoorway.

Korytarze Politechniki Warszawskiej.
O szczegółach aplikacji rozmawiam z Tomaszem Urbaszkiem, studentem MiNI PW i współtwórcą Indoor Available.

Karol Kopańko, Spider’s Web: Pomoc niepełnosprawnym to bardzo szczytny cel, który jednak nieczęsto trafia na listę developerów. Jak znalazł się na waszej?

Tomasz Urbaszek: Liczba niepełnosprawnych studentów w Polsce rośnie, jednak nadal daleko nam w tej kwestii do standardów europejskich. Słabe dostosowanie obiektów akademickich do ich potrzeb często staje na przeszkodzie ku pełnej samodzielności. Zauważyliśmy, że o ile przy projektowaniu nowych gmachów wzięto pod uwagę wymagania osób niepełnosprawnych ruchowo, to nie uwzględniono w nich sygnalizacji czy oznakowania dla osób z niepełnosprawnością wzrokową.

Czyli poruszanie się po uczelni staje dodatkowym wyzwaniem. A z jakimi wyzwaniami wy musieliście się zmierzyć w procesie tworzenia? Domyślam się, że fundamentem była integracja z USOS-em?

Dokładnie, bez niej pozostałe funkcje nie byłyby tak przyjazne. Dzięki tej integracji Indoor Available pobiera zawsze aktualny plan zajęć użytkownika, nawet jeśli w ostatniej chwili następuje zamiana sal lub odwołanie zajęć. Gdy tylko połączyliśmy aplikację z USOS-em, mogliśmy w pełni skupić się na stworzeniu i dopracowaniu obsługi gestem oraz nawigacji głosowej.

Mieliście też bardzo mało czasu. Organizacja pracy w 24 godziny nie należy chyba do prostych rzeczy?

W porównaniu do tego, jak zazwyczaj powstają prototypy aplikacji – doba, którą mieliśmy to bardzo krótki czas. Odpowiedni podział zadań i wspólna wizja okazały się być kluczem do sukcesu.

Jednak aby w ogóle umożliwić powstanie aplikacji na uczelni musiały pojawić się beacony. Sama instytucja musi więc zacząć od inwestycji. Jakiego rzędu to kwoty?

System działa z dowolnymi beaconami dostępnymi na rynku, a ich koszt to ok. 15 dol. za sztukę, przy 1 beaconie na 60 m2. Dodatkowo nasza aplikacja powstała w oparciu o SDK Indoorway, trzeba zatem doliczyć też koszt pakietu, który zaczyna się od 49 dol. za miesiąc. Po instalacji beaconów i wykupieniu odpowiedniego pakietu wgrywamy skan architektonicznego planu budynku do systemu i dzięki intuicyjnemu kreatorowi map tworzymy jego cyfrowy odpowiednik. Po dokonaniu pomiarów za pomocą smartfona, czyli zmierzeniu mocy sygnału beaconów w różnych punktach w danym budynku, mapa, a więc i aplikacja Indoor Available, są gotowe do użytku.

Tematem przewodnim hackatonu była nawigacja wewnątrzbudynkowa. A co jeśli uczelnia ma kilka budynków i trzeba przejść np. kilka przecznic?

Nasza aplikacja będzie działać tam, gdzie zawodzi GPS, czyli w dużych, wielopiętrowych budynkach. Poprowadzi też użytkowników między piętrami i wydziałami w ramach danego kampusu. Technologia umożliwia jednak nawigację również między budynkami, więc nie wykluczamy wprowadzenia takiej funkcji w kolejnych wersjach aplikacji.

A co z hałasem na korytarzach? Wasza aplikacja nawiguje za pomocą komend głosowych. Czy nie przeszkodzi to niewidomym?

Osoby niewidome posługują się telefonem na co dzień. Używają w tym celu gestów, a smartfon głosowo opowiada im o tym, co właśnie wybrali na swoim ekranie. Jeśli mogą to robić bez problemu w hałaśliwym metrze, to tym bardziej powinni sobie poradzić na uczelni. Cały czas zbieramy informacje zwrotne ze środowiska, aby nasza aplikacja jak najlepiej odpowiadała na potrzeby niewidomych i niedowidzących.

Czy rozważacie integracje z wearebles, np. zegarkiem, który wibrowałby kiedy trzeba skręcić lub innymi smart-gadżetami?

Priorytetem jest dla nas ogólnodostępność, więc obecnie skupiamy się na smartfonach. Korzysta z nich niemal każdy, również osoby niewidome, które dzięki głosowej transkrypcji i możliwości sterowania gestami stały się biegłe w ich obsłudze. Wearables są bardzo praktyczne, jeśli chodzi o sposób użytkowania, ale w naszej ocenie generują dodatkowe koszty, na które nie każdy może sobie pozwolić. Jeśli jednak okaże się, że wearables pomogą bądź usprawnią obsługiwanie naszej aplikacji, to na pewno będziemy rozwijać nasz pomysł również w tym kierunku.

Na koniec pytanie o finanse – jak chcecie na aplikacji zarabiać?

Aplikacja będzie bezpłatna dla użytkownika końcowego – bo to jemu ma pomóc – i tym będziemy kierować się przy tworzeniu naszego modelu biznesowego.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:33, 15 Mar 2018    Temat postu:

Nowotwory krwi bywają często błędnie diagnozowane jako niedokrwistość
15 marca 2018 Redakcja HeyNET.pl Tematy dnia, Zdrowie 0
REKLAMA


FacebookTwitterGoogle+Podziel się
Zespoły mielodysplastyczne (MDS) to wciąż mało znane nowotwory krwi, które mogą się przekształcić w ostrą białaczkę szpikową (AML). Podstawowym problemem jest diagnostyka, ponieważ objawy MDS przypominają niedokrwistość. Dodatkowo występują one najczęściej u osób powyżej 70 roku życia, u których niemożliwa jest intensywna chemioterapia. Leczenie polega na podawaniu leków, których celem działania jest wydłużenie przeżycia, poprawa jakości życia oraz zminimalizowanie przetoczeń krwinek czerwonych.

Zespoły mielodysplastyczne (MDS) to grupa różnorodnych chorób nowotworowych układu krwiotwórczego, charakteryzujących się zmniejszoną ilością krwinek we krwi obwodowej. Za przyczynę tych schorzeń uważa się uszkodzenie komórek macierzystych szpiku np. na skutek kontaktu z promieniowaniem jonizującym lub substancjami toksycznymi. Choroby te najczęściej rozwijają się u osób starszych, po 60 roku życia, a czynnikami ryzyka są przebyta terapia nowotworowa, zawodowy kontakt z substancjami toksycznymi, np. środkami ochrony roślin, oraz palenie tytoniu. Zespoły mielodysplastyczne można podzielić na choroby niskiego ryzyka, gdzie ryzyko transformacji do ostrej białaczki szpikowej jest niskie oraz choroby wysokiego ryzyka. W tym drugim przypadku MDS może w przeciągu pół roku do kilku lat przekształcić się w ostrą białaczkę szpikową (AML).

– Zespoły mielodysplastyczne wyższego ryzyka nazywano stanami przedbiałaczkowymi. Mają one wspólną patogenezę, podobny profil genetyczny mutacji. Zespoły mielodysplastyczne wyższego ryzyka w miarę upływu czasu często transformują do ostrej białaczki szpikowej, leczenie w obu tych chorobach jest podobne – mówi agencji informacyjnej Newseria prof. Agnieszka Wierzbowska, zastępca ordynatora ds. intensywnej chemioterapii i transplantacji szpiku, Klinika Hematologii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.

REKLAMA

Objawy zespołów mielodysplastycznych to m.in. niedobór czerwonych krwinek, osłabienie, senność oraz pogorszenie koncentracji. Diagnozę stawia się na podstawie ogólnego badania krwi, problem polega na tym, że symptomy MDS przypominają objawy niedokrwistości. Wybór optymalnej opcji leczenia zależy natomiast od wieku pacjenta, jego ogólnego stanu zdrowia oraz obecności chorób współistniejących. Chorzy w dobrym stanie ogólnym otrzymują zazwyczaj intensywną chemioterapię i są kandydatami do przeszczepu szpiku. Chorzy w gorszym stanie zdrowia kwalifikowani są do mniej agresywnych opcji leczenia, których podstawowym celem jest wydłużenie całkowitego przeżycia i poprawa jakości życia.

Badania kliniczne pokazują, że leczenie za pomocą azacytydyny daje dobre wyniki również w przypadku chorych na ostre białaczki szpikowe powyżej 65 roku życia, którzy nie kwalifikują się do intensywnego leczenia. Lek ten działa cytotoksycznie na nieprawidłowe komórki krwiotwórcze w szpiku, prowadząc do znacznego wydłużenia całkowitego przeżycia pacjentów. W Polsce dostępny jest jednak wyłącznie dla pacjentów, u których ilość blastów nie przekracza 30 proc., czyli dla wciąż za małej liczby chorych.

U pacjentów niekwalifikujących się do intensywnego leczenia stosuje się ponadto przetaczanie koncentratów krwinek czerwonych lub, co ma miejsce znacznie rzadziej, płytek krwi. Ten rodzaj terapii prowadzi do znacznego obniżenia jakości życia pacjentów, wymaga bowiem częstych, nawet cotygodniowych pobytów w szpitalu, jest też obciążony ryzykiem ze względu na ilość gromadzonego w organizmie żelaza. Nadmiar tego pierwiastka może prowadzić do uszkodzenia wątroby, trzustki oraz serca, a także zaburzenia gospodarki hormonalnej poprzez uszkodzenia przysadki mózgowej.

Jedyny dostępny w ramach programów lekowych preparat usuwający nadmiar żelaza z organizmu podawany jest podskórnie przez 12 godzin, kilka dni w tygodniu. Wszystkie te elementy sprawiają, że celem lekarzy jest unikanie przetoczeń, co jest możliwe dzięki zastosowaniu odpowiednich leków, takich jak lenalidomid i azacytydyna. Preparaty te pozwalają zredukować lub wyeliminować przetoczenia w 50–70 proc.

Źródło: AI Newseria

...

Lekarze nie czynia cudow a objawy czesto sa takie same.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:44, 16 Mar 2018    Temat postu:

Pomysłowość chirurgów uratowała 9 latkowi rękę.
Mar , 15 , 2018 Farmaceuta Apteczny
Na zaskakujący pomysł wpadli chirurdzy z Trzebnicy, którzy postanowili wszyć pogryzioną rączkę dziecka w brzuch. Jaki był tego rezultat?


Na zaskakujący pomysł leczenia dotkliwie pogryzionego dziewięciolatka wpadli lekarze pracujący w szpitalu imienia Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy. Pogryzioną rączkę chłopca postanowili na jakiś czas wszyć mu w brzuch.

Kilka sekund nieuwagi wystarczyło, aby we wsi pod Paradyżem w województwie łódzkim doszło do tragedii. Bawiący się pod własnym domem dziewięcioletni Gracjan, w styczniową sobotę, został tam dotkliwie pogryziony przez owczarka niemieckiego. Jak wynika z opowieści jego matki oraz dziadka chłopca, którzy byli świadkami tego zdarzenia, agresywny pies błąkał się po wsi już od kilku dni. Agresywny pies niemal całkowicie pozbawił dziewięciolatka tkanki na rączce, aż do łokcia. Po odciągnięciu owczarka niemieckiego od chłopca, jego rodzina natychmiast wezwała karetkę, która zabrała go do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Stamtąd pogryziony dziewięciolatek został przetransportowany śmigłowcem do specjalistycznej kliniki transplantologicznej, w której zajęli się nim chirurdzy.

Pracujący w trzebnickim szpitalu lekarze zdecydowali o pokryciu kości oraz pozostałych ścięgien i mięśni ręki przednią ścianą płata jamy brzusznej. Wszycie ręki do brzucha było konieczne ze względu na powikłania jakie mogły się pojawić. Są to między innymi poważne zaburzenia ukrwienia tkanek, które doprowadzić mogły do zakażenia, a te z kolei nawet do zgonu chłopca. Ręka w brzuchu dziewięcioletniego Gracjana tkwiła przez 3 tygodnie, gdzie bezpiecznie przeczekała najgorszy okres. Uratowanie chłopcu ręki jest prawdziwym dowodem wysokich umiejętności pracujących tam chirurgów, ponieważ gdyby chłopiec nie został przewieziony do szpitala w Trzebnicy, najprawdopodobniej by ją stracił. Po wyjęciu lekko zregenerowanej ręki spod skóry brzucha, chłopca czeka długa rehabilitacja oraz kolejne zabiegi mające na celu uzupełnienia ubytków tkanek, które obejmują aż 15 cm. W wyniku pogryzienia dziewięcioletni Gracjan stracił całkowicie czucie na grzbietowej stronie dłoni oraz w palcach, czego niestety nigdy nie uda się naprawić. Chirurdzy opiekujący się chłopcem, mają przed sobą inne wyzwanie związane z rekonstrukcją ścięgien tak, aby chłopiec odzyskał funkcję prostowania palców i nadgarstka. Powodzenie tej operacji jest konieczne, aby zachował on sprawność w posługiwaniu się dłonią.

Jak sam przyznaje dziewięcioletni Gracjan, jedyne czego obawiał się po pierwszej operacji to to, że ręki z brzucha już mu nie wyjmą. Pracujący w szpitalu imienia Świętej Jadwigi Śląskiej w Trzebnicy chirurdzy oraz rodzice chłopca przyznają, że jest on bardzo dzielny i jak dotąd grzecznie znosi wszystkie niedogodności związane z tragicznym wypadkiem.

Operacja dziewięcioletniego Gracjana nie jest pierwszym sukcesem trzebnickiej kliniki transplantologii. Regularnie trafiają tam ofiary różnych wypadków, wymagające bardzo ciężkich i skomplikowanych operacji, jakie wykonują z powodzeniem tamtejsi chirurdzy. Klinika transplantologii w Trzebnicy jest jedną z najlepiej wyposażonych w kraju, jednakże jej największym skarbem są pracujący tam chirurdzy.

..

Gdy jest wola lekarzy czynienia dobra Bóg wspiera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:24, 17 Mar 2018    Temat postu:

Nogi 11-latki były skręcone o 180 stopni. Lekarze odmienili jej życie
Dodano: wczoraj 14:071 0
11-letnia Justine z Kamerunu cierpiała na nietypowe schorzenie. Jej stopy były wykręcone w złym kierunku o 180 stopni. Dzięki staraniom chirurgów z organizacji charytatywnej Mercy Ships, dziewczynka może normalnie funkcjonować.

Justine urodziła się z chorobą Blounta - zaburzeniem wzrostu kości piszczelowej, które spowodowało, że jej kończyny dolne były odwrócone do wewnątrz. Dziewczynka starała się jednak żyć normalnie. Potrafiła grać w piłkę i wspinać się po drzewach. Niestety, miała ogromne trudności z poruszaniem się, a jej powrót ze szkoły do domu trwał godzinami.
„Musieliśmy przeciąć kości”
11-latka we wrześniu 2017 r. trafiła pod opiekę chirurgów z organizacji charytatywnej Mercy Ships, którzy przeprowadzili skomplikowaną operację. Pięć miesięcy po zabiegu, Justine o własnych siłach wyszła ze szpitala, a efekty pracy specjalistów wiele osób mogą wprawić w zdumienie.– Justine miała skrajny przypadek choroby Blounta z deformacjami obu nóg. Jej stopy były odwrócone o 180 stopni – przyznał lekarz ortopeda Frank Hayon. – Żeby skorygować deformację, musieliśmy przeciąć kości w każdej nodze – dodał.
Co to jest Mercy Ships?
Mercy Ships to międzynarodowa organizacja charytatywna założona w 1978 r. Jej celem jest świadczenie bezpłatnych, światowej klasy usług opieki zdrowotnej na rzecz słabiej rozwiniętych części świata. W rzeczywistości Mercy Ships to statek-szpital, który pływa wokół wybrzeży Afryki. Na jego pokładzie pracują wolontariusze. Szacuje się, że organizacja od momentu powstania pomogła ponad 2,5 milionom osób.
...

Brawo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:41, 18 Mar 2018    Temat postu:

Naukowcy z Uniwersytetu Stanford opracowali szczepionkę, która zabija raka...

Naukowcy ze Stanford University School of Medicine opracowali nową, rewolucyjną szczepionkę, która zabija guzy nowotworowe w ciągu 10 dni. Leczenie wykorzystuje własny układ odpornościowy do ich zwaczania.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:14, 23 Mar 2018    Temat postu:

Pierwszy taki zabieg w Polsce. Dzięki przeszczepowi 10-latek odzyskał wzrok

Okuliści z Katowic przeprowadzili pionierską operację. Lekarze przeszczepili u dziecka komórki macierzyste nabłonka rogówki. To pierwszy w Polsce i trzeci na świecie taki zabieg.

...

I znow brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:10, 25 Mar 2018    Temat postu:

Według wyników badania opublikowanego w „The BMJ” wysoki poziom witaminy D może być powiązany z niższym ryzykiem zachorowania na raka, w tym raka wątroby. Naukowcy twierdzą, że ich odkrycia potwierdzają teorię, że witamina D może pomóc w ochronie przed niektórymi nowotworami. Badanie przeprowadzono w Japonii.

Witamina D a rak

Witamina D jest wytwarzana przez skórę w odpowiedzi na światło słoneczne. Wpływa na regulację homeostazy wapnia i fosforanów. Podczas gdy korzyści witaminy D dla układu kostnego są dobrze znane, istnieje coraz więcej dowodów na to, że witamina ta może także wpływać na występowanie i przebieg chorób przewlekłych, w tym niektórych nowotworów. Stężenia witaminy D i jej metabolizm mogą się różnić w zależności od pochodzenia danej populacji. Jednak jak dotąd większość badań przeprowadzono w Europie lub Ameryce Północnej, a dowody pochodzące z populacji azjatyckich były nieliczne.

Charakterystyka badania

Międzynarodowy zespół badawczy z siedzibą w Japonii postanowił ocenić, czy poziom witaminy D jest związany z ryzykiem wystąpienia nowotworów. Naukowcy przeanalizowali dane pochodzące z badania prospektywnego JPHC (Japan Public Health Center), w którym uczestniczyło 33 736 mężczyzn i kobiet w wieku od 40 do 69 lat. Na początku badania uczestnicy przekazali szczegółowe informacje w wywiadzie zdrowotnym oraz żywieniowym. W wywiadach znalazły się także pytania dotyczące stylu życia badanych. Pobrano również próbki krwi do pomiaru poziomu witaminy D. Poziomy te różniły się w zależności od pory roku, w której pobrano próbkę. Wyższe poziomy uzyskiwano w miesiącach letnich i jesiennych niż w zimie lub wiosną. Po uwzględnieniu tej zależności próbki podzielono na cztery grupy, od najniższego do najwyższego poziomu witaminy D.

Wyniki badania

Uczestnicy byli następnie monitorowani przez średnio 16 lat, podczas których odnotowano 3301 nowych przypadków zachorowania na nowotwór. Po uwzględnieniu kilku znanych czynników ryzyka występowania nowotworów, takich jak wiek, masa ciała (również BMI), poziom aktywności fizycznej, palenie tytoniu, spożywanie alkoholu oraz czynników żywieniowych, naukowcy odkryli, że wyższy poziom witaminy D był związany z niższym (o około 20%) ryzykiem występowania raka zarówno u mężczyzn, jak i u kobiet. Wyższe poziomy witaminy D były również związane z niższym (o 30-50%) względnym ryzykiem występowania nowotworu wątroby, a związek był bardziej widoczny u mężczyzn niż u kobiet. Nie znaleziono korelacji dla raka płuc lub prostaty.

witamina d a rak

Naukowcy wskazują na pewne ograniczenia badania, na przykład liczba przypadków nowotworów specyficznych dla narządu była stosunkowo niewielka. Podczas gdy uwzględniono kilka najczęstszych czynników ryzyka, nie można wykluczyć, że inne mogły mieć wpływ na wyniki, przez co trudno jest wyciągnąć jednoznaczne wnioski. Niemniej jednak, kluczowe atuty badania obejmują dużą grupą badawczą, długi czas obserwacji i dużą liczbę analizowanych próbek krwi. Autorzy twierdzą, że ich odkrycia potwierdzają teorię, że witamina D może mieć działanie zapobiegające występowaniu nowotworów. Konieczne są dalsze badania w celu wyznaczenia optymalnego poziomu witaminy D w celu prewencji nowotworów.

..

Na pewno ciekawe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:00, 29 Mar 2018    Temat postu:

Okuliści z Izraela wynaleźli krople do oczu, które mają zastąpić okulary

Zespół okulistów ze szpitala Shaare Zedek w Jerozolimie opracował innowacyjne krople do oczu. Eksperci twierdzą, że zawarte w nich nanocząsteczki będą mogły zastąpić soczewki korekcyjne i pozwolą osobom z wadą wzroku widzieć przedmioty z różnych odległości. Krople były już testowane na świniach...

...

Super! Teraz wszyscy maja wady bo ekrany mobilne inne. Czekamy na to!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:29, 04 Kwi 2018    Temat postu:

NEOFOBIA ŻYWIENIOWA U DZIECKA – CZY JEST PROBLEMEM TWOJEGO DZIECKA?

Posted By wk on Marzec 19, 2018

Neofobia żywieniowa to zaburzenia odżywiania występujące u dzieci. Charakteryzuje się ona tym, że bez względu na to czy są głodne czy nie oraz bez względu na konsekwencje lub nagrody, nie chcą jeść niczego poza kilkoma ściśle określonymi produktami, które doskonale znają. Neofobia wynika z problemów z integracją sensoryczną, a więc z dużą wrażliwością zmysłów (smak, węch, wzrok, dotyk) na pewne właściwości żywności.


pixabay.com
Rodzic, który zauważa, że jego dziecko nie chce jeść, zazwyczaj albo odpuszcza albo stosuje niekiedy bardzo złożony, system kar, nagród, próśb, gróźb i szantaży. Niestety, jeśli u dziecka występuje wyżej opisany problem neofobii żywieniowej, żadna z tych metod zazwyczaj nie przynosi efektów. Rodzice natomiast odczuwają dużą frustrację oraz poczucie winy, że nie potrafią poradzić sobie z fanaberiami własnego dziecka. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze wstyd wywołany reakcją otoczenia na to, iż dziecko niemal niczego nie chce jeść. Neofobia żywieniowa staje się więc problemem, z którym musi się zmagać nie tylko dziecko, ale także jego najbliższe otoczenie – rodzice, dziadkowie, opiekunki, wychowawcy w szkole czy przedszkolu.

Kiedy dziecko grymasi, a kiedy ma neofobię żywieniową?

Podczas gdy o grymaszeniu można mówić już w przypadku wybrzydzania, gdy podaje się dziecku produkt, który już jadło lub produkty nowe o nieznanej mu strukturze czy barwie, to o neofobii żywieniowej świadczy dopiero zauważalny lęk, niechęć oraz unikanie próbowania nowych dla dziecka produktów żywnościowych. Objawem tego zaburzenia może być też niechęć do ponownego spróbowania mało znanego dziecku produktu lub spróbowania znanego produktu, ale podanego w nieco inny niż dotychczas sposób. Oznacza to, że dziecko to je na przykład tylko zupę pomidorową zawsze z tym samym rodzajem makaronu, serek zawsze o tym samym smaku i dokładnie takim samym opakowaniu, zawsze pije sok o tym samym smaku i tego samego producenta, a nawet spożywa tylko jeden i zawsze ten sam rodzaj Fast Food’a i zawsze z tej samej sieci.

Mniejszy problem mają rodzice, którzy zauważą wyżej wymienione objawy u dzieci w wieku 2-3 lat. Dzieci w tym wieku, poprzez wybrzydzanie próbują zakomunikować swoją niezależność. Jeśli jednak tego typu zachowania utrzymują się przez dłuższy czas (neofobia żywieniowa osiąga swój szczytowy okres u dzieci w wieku 2-6 lat), a dodatkowo zauważalna jest panika związana ze spożywaniem nowego produktu, dziecko regularnie je nie więcej niż 20 stałych produktów, stresują go wszelkie sytuacje związane z jedzeniem i odmawia spożycia nowego produktu nawet wtedy, kiedy wiadomo, że jest głodne.

Dodatkowo neofobii żywieniowej mogą towarzyszyć inne zaburzenia, jak np. problemy z integracją sensoryczną oraz integracją odruchów, trudności z motoryką ust i twarzy, a także z pewnym charakterystycznym dla dziecka, a niepożądanym zachowanie, jak np. unikanie.

Przyczyny neofobii żywieniowej

Neofobia żywieniowa w 70-78% ma podłoże genetyczne. Duże znaczenie mają też jednak czynniki środowiskowe, do których należy m.in. dieta matki w okresie prenatalnym, dieta dziecka w okresie niemowlęcym i we wczesnym dzieciństwie, co mocno wpływa na kształtowanie się nawyków żywieniowych, a także styl życia.

Skutki neofobii żywieniowej

W neofobii żywieniowej nie ma problemu z brakiem apetytu u dziecka, a jedynie z bardzo ograniczoną gamą produktów, a co za tym idzie także wartości odżywczych, które to dziecko spożywa. Duża ilość przyjmowanych węglowodanów, która zazwyczaj jest wynikiem tego typu ubogiej diety, jest powodem powstawania wielu chorób, w tym np. otyłości i cukrzycy. Do tego pojawiają się też problemy logistyczne związane z koniecznością podwójnego przygotowywania posiłków – dla dziecka i osobno dla reszty rodziny. W takiej sytuacji planowanie wszelkiego rodzaju wspólnych wyjazdów tez staje się dużym problemem.

Problem neofobii żywieniowej może wywoływać u dziecka także inne problem, np. emocjonalne. Wiąże się to z tym, że dzieci z tym zaburzeniem żyją w ciągłym strachu i stresie związanym z ciągłym pozostawaniem w gotowości do ucieczki. Utrzymująca się gotowość do ucieczki powoduje natomiast psychiczne i fizyczne wyczerpanie.


pixabay.com
Ponadto, dziecko które długotrwale walczy z ciągłym namawianiem go do jedzenia produktów, których najzwyczajniej się boi, może mieć też duże problemy z samooceną. Wynika to z tego, iż żyje ono w przeświadczeniu, że nie spełnia oczekiwań rodziców oraz z tego, że zaczyna ono zauważać swoją odmienność od innych ludzi, w tym rówieśników. Zauważenie tej odmienności może powodować też trudności w relacjach społecznych, w tym izolację od grupy rówieśniczej. W dłuższym okresie czasu, takie unikanie rówieśników, a nawet krewnych prowadzi do osamotnienia, a także wykluczenia z grupy.

Jeśli zatem zauważasz opisane wyżej objawy neofobii żywieniowej u swojego dziecka, powinieneś jak najszybciej zasięgnąć porady specjalisty – lekarza (jest to też wskazane ze względu na konieczność sprawdzenia czy problem nie wynika z jakichś nieprawidłowości w budowie ciała dziecka lub nie ma podłoże stricte medycznego) i psychologa. Ważne jest to, aby jak najwcześniej zauważyć problem, zaakceptować jego występowanie oraz zacząć pracę z dzieckiem nad pokonywaniem neofobii żywieniowej, w czym pomocą może służyć psycholog.

Joanna Chlebiej

...

Ja to mam w rodzonie w formie skrajnej. Tylko mleko matki! I nic innego. Za chwile sie skonczy I CO??? A lekarki porady typu niech pani uczy jesc itd...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:06, 05 Kwi 2018    Temat postu:

Wstrzykiwany do ran hydrożel może zastąpić tradycyjne bandaże - HUMAN_2.0

Ma formę płynną, gdy wywierana jest na niego siła mechaniczna (od wstrzykiwania) i twardnieje po jej odciążeniu. "Wstrzykiwany bandaż" stymuluje strukturę ludzkich tkanek i pobudza krew do krzepnięcia. Może być przechowywany w temperaturze pokojowej a surowce do jego wytwarzania są tanie...

..

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:13, 06 Kwi 2018    Temat postu:

Szuczna ślina - rewolucyjny wynalazek
05.04.2018 11:36

Nad substytutem naturalnej śliny pracowano już od 10 lat. Nowy wynalazek Politechniki Białostockiej, Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz spółki Nantes Systemy Nanotechnologii może pomóc nawet 40 proc. populacji. Jak można go wykorzystać?
sztuczna ślina, dr inż. Joanna Mystkowska, substytut śliny, zamiennik śliny, Politechnika Białostocka fot. Politechnika Białostocka/na zdj. dr inż. Joanna Mystkowska
Komu pomoże sztuczna ślina?
Ślina ma nawilżać jamę ustną i chronić przed tarciem zębów. Nie wszyscy są jednak w stanie wytworzyć ją w sposób naturalny. Zaburzenia tego procesu są charakterystyczne dla osób przechodzących terapie nowotworowe lub stosujących leki hamujące wydzielanie śliny (m.in. na depresję). Problem ten dotyczy także osób noszących protezy stomatologiczne, pacjentów z postępującą próchnicą, a także diabetyków lub cierpiących na różnego rodzaju schorzenia kardiologiczne. Nierzadko na problem z produkowaniem śliny skarżą się także osoby poddane działaniu silnego stresu, napięcia itp. Dotąd pomagano im przede wszystkim za pomocą farmaceutyków. Dzięki nowemu wynalazkowi polskich naukowców wkrótce ich leczenie może się zmienić.


Dr inż. Joanna Mystkowska, jedna z autorek sztucznej śliny, ogłosiła:

Opracowaliśmy preparat, który spełnia wiele funkcji śliny naturalnej, przede wszystkim funkcje smarne i przeciwdrobnoustrojowe. Ślina naturalna ma jednak znacznie szersze właściwości i żeby je odwzorować, chcieliśmy nasz preparat wzbogacić choćby o cechy remineralizacyjne czy immunomodulujące, czyli takie, które przyczynią się do odbudowy zniszczonej śluzówki jamy ustnej.
Z czego składa się substytut śliny?
Do stworzenia sztucznej śliny wykorzystano mucynę, gumę ksantanową oraz koloidalny roztwór nanozłota. Za bazę posłużyła sól fizjologiczna poddana działaniu plazmy niskotemperaturowej i niskociśnieniowej.

Jak tłumaczy dr Katarzyna Niemirowicz z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku:

Nowością jest wykorzystanie koloidalnego złota w nanoformie, w specyficznym podłożu. To nie tylko nadało preparatowi właściwości przeciwdrobnoustrojowe, nie dopuszczając do wzrostu biofilmu, czyli płytki nazębnej, a wręcz ją niszcząc. Złoto niejako za pacjenta dba o higienę jamy ustnej, ale może też wpłynąć na regenerację nabłonka.
Zrzut ekranu 2018-04-05 o 11.25.08
fot. Politechnika Białostocka/na zdj. dr Katarzyna Niemirowicz (UMB), prof. Halina Car (UMB), dr inż. Joanna Mystkowska (PB)

Prof. Halina Car, kierownik Zakładu Farmakologii Doświadczalnej Wydziału Nauk o Zdrowiu UMB, dodaje, że:

Każdy składnik, którego użyliśmy w preparacie sztucznej śliny, ma swoje określone właściwości — jego zmiana pociąga za sobą modyfikację całości i konieczność wykonania kolejnych badań. Uzyskanie kilku korzystnych właściwości w jednym preparacie jest na pewno wyzwaniem. To nie oznacza, że zrobiliśmy możliwie najdoskonalszy preparat, bo wiadomo, że trzeba nad nim jeszcze pracować, natomiast udało się nam stworzyć preparat, który łączy 4-5 właściwości śliny naturalnej — a to jest ewenement!
Nad substytutem śliny naturalnej pracowano już od dekady. W 2017 roku „zastosowanie sztucznej śliny na bazie nanozłota” otrzymało ochronę patentową. 9 lutego 2018 roku Urząd Patentowy RP przyznał patent na sztuczną ślinę dla zespołu naukowców z Politechniki Białostockiej i Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku oraz spółki Nantes Systemy Nanotechnologii Sp. z o.o. z Bolesławca. Specjaliści nie ukrywają, że chcieliby skomercjalizować preparat i prowadzić prace związane z wprowadzeniem na rynek sztucznej śliny i jej dalszym zastosowaniem w medycynie.

...

Widzicie ile rzecz jest potrzebne do leczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:31, 07 Kwi 2018    Temat postu:

Odkryto genetyczny „przełącznik”, który pobudza tkankę nerwową do regeneracji

2018-04-06 Humanista Blizny, Gen, Rdzeń kręgowy, Regeneracja, Udar mózgu, Uraz, Wstrząs mózgu
Naukowcy odkryli genetyczny „przełącznik”, który może pobudzić zdolność komórek nerwowych do samoleczenia z szeregu chorób neurologicznych takich jak udary, wstrząsy mózgu czy urazy rdzenia kręgowego. W badaniu przeprowadzonym w O’Donnell Brain Institute UT Southwestern, włączenie genu wewnątrz komórek zwanych astrocytami spowodowało powstanie mniejszej blizny, potencjalnie wskazującej na bardziej skuteczną regenerację po urazie.
Regeneracja myszy z urazem rdzenia kręgowego
Zespół skupił się na genie LZK w astrocytach, które są komórkami glejowymi w kształcie gwiazdy (na zdjęciu). Funkcja astrocytów w zdrowym ośrodkowym układzie nerwowym jest dobrze poznana, ale ich rola w odpowiedzi na uraz już mniej. Ludzki organizm reaguje na uszkodzenie rdzenia kręgowego poprzez wytworzenie się tkanki bliznowatej, która skutecznie uszczelnia ranę, zapobiegając utworzeniu się nowej zdrowej tkanki. Badanie wykazało, że pobudzenie genu LZK w astrocytach może, wywołać odpowiedź regeneracyjną zwaną astroglejozą, w której komórki te namnażają się wokół uszkodzonych neuronów .
„Do tej pory była to wielka tajemnica, czy zwiększenie reaktywności astrocytów jest korzystne. Odkrycie LZK jako przełącznika obecnie oferuje narzędzie do odpowiedzi na to pytanie. Wiedzieliśmy, że astrocyty mogą wspomóc rdzeń kręgowy w powrocie do zdrowia po urazach, ale nie w pełni rozumiemy czynnik wyzwalający, który aktywuje te komórki” – powiedział Mark Goldberg, lekarz neurolog i neuroterapeuta w UT Southwestern. „Teraz będziemy mogli sprawdzić, czy uruchomienie tego procesu, może pomóc w leczeniu.”
Pracując na myszach z uszkodzeniami rdzenia kręgowego, zespół badaczy odkrył, że wyłączenie genu LZK zmniejszyło astroglejozę, a to doprowadziło z kolei do powstania większej blizny. Nadekspresja tego genu natomiast wzmocniła astroglejozę doprowadzając do powstania mniejszej blizny.U myszy, które nie miały początkowo uszkodzeń, również została pobudzona odpowiedź astrocytów, potwierdzając tym samym, że gen LZK wyzwala astroglejozę.
Nadzieja również dla osób z udarem i wstrząśnieniem mózgu
Podczas gdy badania skupiały się na urazie rdzenia kręgowego, Goldberg uważa, że odkrycie to może mieć również wpływ na inne typy uszkodzeń w tym udar czy wstrząs mózgu. Potrzebne są dalsze badania, aby przeanalizować, czy mniejsza blizna rzeczywiście wspomaga regenerację i w jaki sposób ten proces wpływa na zdolność neuronów do odbudowy połączeń między sobą. Naukowcy chcą zmierzyć, w jaki sposób powstawanie mniejszej blizny pomaga w powrocie do zdrowia. Planują również dalsze zbadanie wpływu astroglejozy na udary i uszkodzenia rdzenia kręgowego i ustalenie, czy pojawienie się LZK u myszy przed urazem wpływa na stopień uszkodzenia.
„W eksperymencie badano urazy rdzenia, ale prawdopodobnie ma to również wpływ na leczenie wielu innych schorzeń poprzez terapię genową skierowaną na astrocyty”, powiedział Dr Mark Goldberg, przewodniczący Neurologii i Neuroterapii z UT Southwestern.
Przeczytaj również o innej przełomowej terapii: operacji rdzenia kręgowego z wykorzystaniem komórek macierzystych.
Źrd inf.
fiercebiotech.com/research/gene-therapy-could-promote-healing-brain-spinal-cord-injuries
drugtargetreview.com/news/30807/astrocytes-heal-stroke/
news-medical.net/news/20180328/New-gene-therapy-may-help-the-brain-to-heal-following-stroke-and-other-injuries.aspx

..

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:11, 11 Kwi 2018    Temat postu:

Spory sukces naukowców. Przywrócili sparaliżowanemu dotyk

Impulsy elektryczne podatne na zestaw małych elektrod wszczepionych sparaliżowanemu mężczyźnie w rejon kory czuciowej mózgu przywróciły mu podstawowe wrażenie dotyku i ruchów ręki - informują naukowcy z California Institute of Technology. O pierwszym tego rodzaju sukcesie pisze w...

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:48, 13 Kwi 2018    Temat postu:

ONKOLODZY POTWIERDZAJĄ – MNISZEK LEKARSKI ZABIJA RAKA!
Podziel się na Facebooku Tweet (Ćwierkaj) na Twitterze
Tajemnice Swiata
Mniszek lekarski, czyli popularne „dmuchawce”, które uciążliwie porastają trawniki, okazują się być wspaniałym lekarstwem w walce z rakiem. Niedawno grupa kanadyjskich naukowców odkryła, że to skuteczne zioło, może pomóc nam naturalnie pokonać chorobę nowotworową i to bez skutków ubocznych. A pierwsze efekty widać po upływie zaledwie 48 godzin!



Dobroczynność mniszka lekarskiego

W tradycyjnej medycynie ludowej korzeń mniszka lekarskiego stosowano w celu stymulowania pracy wątroby oraz jako pomoc przy rozkładzie tłuszczu podczas trawienia i wsparcie procesów wydalania odpadów.

mniszek-lekarski.jpg
Korzeń mniszka lekarskiego foto.depositphotos.com
Mniszek lekarski powszechnie stosowany był również w leczeniu chorób wątroby, chorób nerek i śledziony.

Liście tego zioła zawierają dużo kwasu foliowego, magnezu, fosforu, miedzi, witaminy A, witaminy C, witaminy E (alfa-tokoferolu), witaminy K, tiaminy, ryboflawiny, witaminy B6, wapnia, żelaza, potasu i manganu.

Projekt „Dandelion Root”

W 2009 roku naukowcy z University of Windsor rozpoczęli prace w ramach projektu „Dandelion Root”, w celu zbadania przeciwrakowego działania ekstraktu z korzeni mniszka lekarskiego przeciwko komórkom nowotworowym.

Zainteresowanie właściwościami leczniczymi korzenia mniszka lekarskiego zaczęło się, gdy 72-letni John DiCarlo powiedział swojemu lekarzowi, że wyleczył się z białaczki, pijąc herbatę z korzenia mniszka lekarskiego.



mniszek-lekarski.jpg
Herbata z mniszka lekarskiego foto.123rf.com
Dicarlo został przyjęty do szpitala z ostrą białaczką.

Choroba nie reagowała na agresywne leczenie, dlatego pacjent został odesłany do domu, aby w otoczeniu rodziny przeżyć swe ostatnie dni.

W tym czasie DiCarlo pił codziennie ową ziołową herbatę.

Po czterech miesiącach okazało się, że choroby już nie ma, a pacjent jest wolny od raka.

Niewiarygodna poprawa stanu zdrowia śmiertelnie chorego pacjenta zafascynowała onkologów i naukowców.

Natychmiast zaczęli badać tę herbatę, aby zobaczyć, jak zareagują na nią inni pacjenci, jednak w swoich badaniach byli dość sceptyczni.

To, co się wydarzyło i potwierdziło w trakcie prac nad projektem, zaskoczyło wszystkich…

Mniszek lekarski zabija raka!

Od rozpoczęcia tego projektu naukowcom udało się z powodzeniem ocenić korzystne działanie prostego naparu z korzenia mniszka lekarskiego w zwalczaniu różnych typów komórek nowotworowych u człowieka.

W laboratorium zaobserwowano jego skuteczność przeciwko komórkom białaczki limfocytowej z dużych ziarnistych limfocytów T, rakowi okrężnicy, rakowi trzustki, czerniakowi oraz przewlekłej białaczce mielomonocytowej.

Odkryto, że korzeń mniszka ma na nie wyjątkowo silny wpływ i nie uszkadza przy tym zdrowych komórek.

Ponadto badania potwierdziły skuteczność herbaty z korzenia mniszka u myszy z przeszczepionymi ludzkimi komórkami raka okrężnicy.

W ciągu zaledwie 48 godzin ponad 70% komórek nowotworowych uległo samozniszczeniu we wszystkich dziewięciu pobranych próbkach krwi.

Cały czas trwają badania, które mają na celu ustalenie optymalnej dawki naparu z korzenia mniszka lekarskiego dla pacjentów z chłoniakiem i białaczką.

Naukowcy już są podekscytowani tym fenomenalnym odkryciem.

To wielki przełom w naturalnych terapiach leczenia nowotworów.

Okazuje się, że po raz kolejny natura może być skutecznym, a przy tym tanim i bezpiecznym dla zdrowych komórek środkiem, który pokona raka.

...

Cenna wiedza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:41, 17 Kwi 2018    Temat postu:

Naukowcy z Olsztyna wskazali gen odpowiedzialny za bliznowe gojenie ran

Pionierskie badania, prowadzone przez naukowców z Instytutu Rozrodu Zwierząt i Badań Żywności PAN w Olsztynie, pozwoliły wskazać gen odpowiedzialny za tworzenie skórnych blizn pourazowych. To odkrycie może m.in. pomóc w leczeniu blizn i niegojących się ran.

...

Brawo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133177
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:07, 17 Kwi 2018    Temat postu:

Substancja występująca w żonkilach naturalnym lekiem na raka.

Nowe badania opublikowane w czasopiśmie naukowym Structure wykazały, że naturalny wyciąg z żonkili posiada właściwości przeciwnowotworowe. Być może ekstrakt z żonkili zostanie wykorzystany do stworzenia nowej generacji leków wobec tej destrukcyjnej choroby.

...

Warto wiedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 15 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy