Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kresy Zachodnie .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Polska wzorem dla Świata.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:25, 01 Wrz 2013    Temat postu: Kresy Zachodnie .

Materiały dla przyszłego Muzeum Ziem Zachodnich

Wrocławski Ośrodek Pamięć i Przyszłość, powołany do udokumentowania powojennych i najnowszych losów Dolnoślązaków, sięga po nowoczesne formy działania. Jedną z nich jest metoda tzw. historii mówionej, która zostanie wykorzystana przy przygotowywaniu Muzeum Ziem Zachodnich.

Jak powiedział dyrektor Ośrodka Pamięć i Przyszłość Marek Mutor, metodę historii mówionej ośrodek wykorzystywał już przy kilku wystawach i imprezach plenerowych, ale chce ją doskonalić w kontekście najważniejszego zadania, jakim będzie otwarcie w 2016 r. Muzeum Ziem Zachodnich we Wrocławiu, które ma roboczy tytuł Centrum Historii Zajezdnia.

W tym celu dyrektor podpisał w Oslo list intencyjny o współpracy z dwoma norweskimi instytucjami - Statsarkivet i Trondheim (Archiwum Państwowym w Trondheim) oraz Opplandsarkivet (Archiwum Zbiorów Prywatnych Okręgu Oppland z siedzibą w Lillehamer). Pracownicy norweskich instytucji są bardzo zainteresowani najnowszą historią Wrocławia.

W archiwum w Lillehamer zgromadzone są m.in. liczne relacje historii mówionej poświęcone współpracy polsko-norweskiej w latach osiemdziesiątych, kiedy to Norwegowie udzielali znaczącej pomocy ludziom Solidarności i opozycji antykomunistycznej w Polsce. „Właśnie tej tematyce poświęcona będzie jedna z wystaw w powstającym Centrum Historii Zajezdnia, a norwescy partnerzy włączą się w jej przygotowanie" powiedział Mutor.
- Pamiętamy o ich pomocy dla Solidarności. Z Norwegii przemycano przecież do Polski m.in. sprzęt drukarski, dzięki któremu opozycjoniści mogli uruchamiać masową produkcję drugoobiegowych wydawnictw. Dzięki temu Wrocław był prawdziwym zagłębiem drukarzy - dodał dyrektor ośrodka.

Zaplanowano również warsztaty, konferencje i badania dotyczące metody historii mówionej (z ang. oral history). Ośrodek Pamięć i Przyszłość wydaje czasopismo naukowe pt. "Wrocławski Rocznik Historii Mówionej".

Norwegowie zaproponowali tę współpracę, bo samorząd Wrocławia ma zamiar złożyć wniosek o dofinansowanie prac budowlanych w ramach tzw. Funduszu Norweskiego (EOG-NMF na lata 2009-2014). To znacząco zwiększa szansę na otrzymanie tych funduszy.

Historia mówiona to naukowa metoda badawcza polegająca na nagrywaniu, zachowywaniu i interpretacji informacji opartych na osobistych przeżyciach i opiniach mówiącego. Historia mówiona może także zajmować się rozmowami z przedstawicielami młodszych pokoleń. Użycie technik wideofilmowania pozwoliło na wyjście historii mówionej z kręgu czysto językowych form komunikacji.

Ośrodek Pamięć i Przyszłość powstał w 2007 r. z inicjatywy ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Od 2009 r. jest jednostką samorządową Wrocławia. Przez sześć lat zrealizował ponad 100 projektów poświęconych powojennej historii Polski. Są to m.in. publikacje, wystawy, produkcja dziewięciu filmów dokumentalnych, historyczne gry miejskie, akcje zbierania wspomnień od repatriantów ze Wschodu. Celem ośrodka jest otwarcie w 2016 r. Muzeum Ziem Zachodnich we Wrocławiu.

...

Pamietajmy ze oprocz Kresow Wschodnich mamy Zachodnie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:23, 29 Wrz 2013    Temat postu:

Ukraina: w Doniecku odsłonięto pomnik ofiar Tragedii Górnośląskiej

W Doniecku, na wschodzie Ukrainy, odsłonięto w niedzielę pomnik ofiar Tragedii Górnośląskiej 1945 roku - masowych wysiedleń mieszkańców tego regionu do ZSRR. Wielu z nich trafiło wówczas do Donbasu, donieckiego zagłębia węglowego.

Pomnik stanął przed donieckim kościołem rzymskokatolickim. We wnętrzu świątyni poświęcono tablicę, upamiętniającą te wydarzenia.

„W 1945 roku Śląsk został potraktowany przez Sowietów, którzy wówczas tam wkroczyli, jako część Rzeszy Niemieckiej. Jego mieszkańcy, uznani przez nich za Niemców, byli wywożeni do Donbasu do pracy niewolniczej” – powiedział przez telefon PAP obecny w Doniecku sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert.

W uroczystościach wzięli udział m.in. przedstawiciele województwa śląskiego, władz Katowic, oraz rodziny przesiedlonych. Był wśród nich burmistrz Radzionkowa Gabriel Tobor, którego dziadek Michał został wywieziony do donieckiego zagłębia w 1945 roku i nigdy stamtąd nie wrócił.

„Z samego Radzionkowa deportowano 250 osób. Nigdy nie wiedziałem, że znajdę się w tym miejscu i na takiej uroczystości. Jest to wspaniała sprawa dla świadomości Górnoślązaków; głos tej ziemi przypomniał nam o tym problemie i o tym zjawisku, bo mam wrażenie, że na Śląsku wciąż za mało się o tym mówi” – powiedział Tobor.

Wywózki mieszkańców Górnego Śląska zaczęły się na początku 1945 roku. Rozkazem z 11 stycznia 1945 roku Ławrientij Beria mianował przy poszczególnych frontach pełnomocników NKWD, do zadań których należało „oczyszczenie tyłów Armii Czerwonej z wrogich elementów”.

Jako „wrogi element” potraktowano całą miejscową ludność cywilną. Internowano, a następnie deportowano do ZSRR przede wszystkim mężczyzn, zarówno z przedwojennego terytorium polskiego jak i niemieckiego Śląska, w tym powstańców śląskich, członków Związku Polaków w Niemczech, a także żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego.

Internowano przedstawicieli różnych zawodów, głównie górników i hutników, robotników przemysłowych, kolejarzy, ale również rzemieślników i rolników.

Skala akcji była ogromna. Według śląskiego historyka Zbigniewa Gołasza z terytorium polskiego i niemieckiego Górnego Śląska wywieziono 70-90 tysięcy Polaków, Niemców i Górnoślązaków. Szacuje się, że w rodzinne strony powróciło zaledwie 10 procent wywiezionych. Ich powroty trwały do końca lat 50.

...

I tak to Kresy Zachodnie i Wschodnie polaczylo wspolne meczenstwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:02, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Poznań: Instytut Zachodni ma za mało pieniędzy na działalność

Świętujący w tym roku 70. rocznicę powstania Instytut Zachodni (IZ) w Poznaniu boryka się z poważnymi problemami finansowy­mi: brakuje pieniędzy na pensje, a naukowcy muszą brać bezpłat­ne urlopy. Zdaniem szefa placówki jej dalsze funkcjonowanie jest zagrożone.

Ośrodek jest interdyscyplinarną instytucją badawczą, zajmującą się głównie problematyką stosunków międzynarodowych, ze szczególnym uwzględnieniem relacji polsko-niemieckich oraz po­lityki europejskiej. Placówka jest pod nadzorem Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Dyrektor IZ Michał Nowosielski powiedział, że tegoroczna dota­cja i środki przewidziane na rok następny nie wystarczą na po­krycie bieżących potrzeb ośrodka. Dotacja bazowa przyznana placówce na 2014 r. to nieco ponad 1 mln zł. W ubiegłym roku było to ponad 1,4 mln zł. Resort nauki już informuje, że przyszło­roczna dotacja może wynieść ok. 800 tys. zł.

W efekcie w IZ pracownicy naukowi wysyłani są na bezpłatne urlopy, muszą też liczyć się ze znaczącym zmniejszeniem pobo­rów. Nowosielski przypomniał, że w ub. roku placówka uzyskała wysoką kategorię naukową A. - Jest pewne zagrożenie bytu nasze­go ośrodka. Nasz dorobek naukowy jest znaczący, duży i docenio­ny przez ministerstwo, ale nie przekłada się to na wysokość dota­cji - to paradoks ukryty w logice reformy finansowania nauki - powiedział. Zdaniem pracowników Instytutu Zachodniego, w tym roku może zabraknąć pieniędzy na grudniowe pensje.

- W 2010 r. Instytut otrzymywał dotacji bazowej ok. 2,4 mln, co roku obcinano ją o ok. 20 proc. - proszę zwrócić uwagę, jaka to dy­namika spadkowa! Teraz pracownik naukowy z tytułem doktora będzie zarabiał najniższą pensję krajową, a profesor zwyczajny - otrzyma "na rękę" 1,5 tys. zł. Obniżenie dotacji o dalsze 20 proc. oznacza, że w przyszłym roku ostatnia pensja w wysokości do­tychczasowej zostałaby wypłacona chyba już w sierpniu lub wrze­śniu - powiedział prof. Stanisław Żerko z IZ.

W ubiegłym roku Instytut uzyskał wyższą kategorię naukową, co powinno się wiązać również ze zwiększeniem przyznawanej do­tacji. Zespół prasowy resortu nauki poinformował PAP, że w sytu­acji, gdy jednostka zmienia kategorię, zmienia się sposób oblicza­nia wysokości przyznawanych środków finansowych na finanso­wanie działalności statutowej.

Ministerstwo podkreśliło, że po ogłoszeniu wysokości dotacji In­stytut nie wnosił o ponowne rozpatrzenie sprawy i nie ubiegał się o przyznanie środków finansowych na 2014 r. w ramach pozo­stałych strumieni finansowania działalności statutowej. Dyrektor Nowosielski wyjaśnił, że IZ nie ma zastrzeżenia do matematycz­nego sposobu wyliczenia wysokości dotacji przez resort, ale do ca­łego systemu sposobu ich naliczania dla instytutów badawczych.

Resort nauki wskazał, że obowiązujące przepisy nie ograniczają placówce możliwości finansowania kosztów wynagrodzeń pra­cowników z innych źródeł, np. z przychodów uzyskanych ze sprzedaży wyników badań naukowych i prac rozwojowych, pa­tentów czy licencji na stosowanie wynalazków i wzorów użytko­wych. - Perfidia wdrażanego systemu finansowania nauki polega na tym, że ustalono algorytm, którego zastosowanie jest dobre dla nauk technicznych, ścisłych czy przyrodniczych, ale niszczy instytuty humanistyczne. Wszystkie one znajdują się w głębokim kryzysie finansowym, ponieważ nie mają szans na uzyskiwanie środków z gospodarki czy na wpływy z patentów - powiedział prof. Żerko.

Jego zdaniem, w takich ośrodkach jak IZ szanse na uzyskanie grantów są coraz mniejsze, zaś realizowane granty dotyczą nie­wielkich kwot i zazwyczaj nie wiążą się z honorariami dla wyko­nawców. Michał Nowosielski podał, że jest w stałym kontakcie z MNiSW. Jak podkreślił, niewykluczone, że w przyszłości potrzeb­na będzie zmiana sposobu funkcjonowania IZ. - Będziemy wspól­nie poszukiwali sposobów rozwiązania problemu, mam nadzie­ję, że ministerstwo wesprze nas w naszych wysiłkach. Nie ukry­wam, że liczymy na taką pomoc - powiedział PAP dyrektor pla­cówki.

Nowosielski dodał, że Instytut uzupełnia dotację statutową środ­kami wypracowanymi w ramach prowadzenia działalności go­spodarczej, głównie jest to wynajem pomieszczeń, sprzedaż ksią­żek, a także pozyskanymi w ramach realizacji projektów badaw­czych, finansowanych ze środków zewnętrznych.

- W 2012 r. IZ zajął w skali kraju wysokie 10. miejsce wśród jedno­stek naukowych o najwyższej aktywności według liczby projek­tów finansowanych na 100 zatrudnionych. Jednak są to środki niewystarczające na pokrycie braków wynikających ze zmniej­szającej się dotacji statutowej. Ponadto praktyka pozyskiwania środków np. z Narodowego Centrum Nauki pokazuje, że często wykluczone jest dofinansowanie stanowisk pracy poprzez projek­ty - powiedział.

Instytut Zachodni - Instytut Naukowo-Badawczy im. Zygmunta Wojciechowskiego został założony w 1944 r. w Warszawie, od 1945 r. mieści się w Poznaniu. Prowadzi badania z zakresu nauk politycznych, historycznych, socjologicznych, ekonomicznych i prawnych. W obszarze badań IZ znajdują się stosunki polsko-nie­mieckie, polityka i historia Niemiec, integracja europejska, a także problematyka dziedzictwa niemieckiego w obecnych grani­cach Polski.

Obecnie w ośrodku pracuje 18 pracowników naukowych. Na po­czątku lat 90. ub. wieku było ich kilkudziesięciu. Trwają przygoto­wania do organizacji głównych obchodów związanych z 70. rocz­nicą powstania placówki. Honorowy patronat nad obchodami objął prezydent Bronisław Komorowski.

...

Instytut ten ma badać całokształt spraw Zachodnich i jeden taki w kraju to nie jest rozrzutnosc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:51, 12 Gru 2014    Temat postu:

Instytut Zachodni świętuje 70. rocznicę powstania

Instytut Zachodni (IZ) w Poznaniu świętuje w piątek swoje 70-lecie. Ta jedna z najważniejszych polskich placówek naukowo-badawczych przeżywa jednak poważne kłopoty: brakuje pieniędzy na zakupy, ograniczane są pensje, niewykluczona jest redukcja etatów.

Instytut Zachodni - Instytut Naukowo-Badawczy im. Zygmunta Wojciechowskiego został założony w 1944 r. w Milanówku koło Warszawy, od 1945 r. mieści się w Poznaniu. Ośrodek jest interdyscyplinarną instytucją badawczą, zajmującą się głównie problematyką stosunków międzynarodowych, ze szczególnym uwzględnieniem relacji polsko-niemieckich, oraz polityki europejskiej. Placówka jest pod nadzorem Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

W trakcie dzisiejszych obchodów jubileuszowych zaplanowano m.in. otwarcie Gabinetu Ministra Krzysztofa Skubiszewskiego. Instytut Zachodni, zgodnie z wolą rodziny pierwszego szefa dyplomacji III RP, stał się dysponentem jego spuścizny: dokumentów, księgozbioru oraz innych osobistych pamiątek.

Na ścianie siedziby Instytutu zostanie odsłonięta tablica upamiętniająca Skubiszewskiego, zaś jedno z rond w mieście otrzyma w piątek jego imię. Pochodzący z Poznania polityk był ministrem spraw zagranicznych w latach 1989 – 1993. Zmarł w 2010 roku w wieku 84 lat.

Dyrektor IZ Michał Nowosielski powiedział, że choć świętujący jubileusz ośrodek aktywnie działa i realizuje nowe projekty badawcze, środki przeznaczane na jego działalność "nie gwarantują nawet, możliwości przetrwania Instytutu w najbliższych latach". - Pod względem prowadzonej przez nas działalności, nasza kondycja jest dobra i potwierdzają to oceny ministerstwa nauki - kategoria A Instytutu oraz wysoka ocena naszego czasopisma - »Przeglądu Zachodniego«. Z drugiej jednak strony drastycznie spadają nasze przychody z dotacji statutowej resortu: z 2,3 mln w 2010 r. do nieco ponad 1 mln w 2014 r. – powiedział.

Dyrektor wyjaśnił, że taka wielkość finansowania bardzo ogranicza możliwości rozwoju placówki. Chodzi m.in. o możliwość wyjazdów zagranicznych, zakupów literatury, czy zatrudnienia młodych pracowników. - Perspektywy finansowe są złe. Mimo że Instytut prowadzi działalność gospodarczą oraz realizuje dużą liczbę projektów, to dochody, jakie w ten sposób uzyskuje jedynie w niewielkim stopniu, mogą pokryć niedobory. Szczególnie kosztowne jest podtrzymanie potencjału naukowego IZ: konieczność stałego zatrudnienia pracowników naukowych, utrzymanie unikatowej biblioteki niemcoznawczej oraz bogatych archiwów – dodał Michał Nowosielski.

Także pracownicy Instytutu są zaniepokojeni losami placówki. - To bardziej uroczystości pogrzebowe niż jubileusz. Tak drastyczne obcięcie środków na działalność to praktycznie likwidacja działalności. Stoi to zresztą w jaskrawej sprzeczności z wielokrotnie powtarzanymi twierdzeniami minister Kolarskiej-Bobińskiej o zwiększeniu nakładów na naukę – powiedział prof. Stanisław Żerko z IZ.

Resort nauki, w odpowiedzi m.in. na interpelacje posłów, poinformował, że obecnie nie ma możliwości zwiększenia dotacji przyznanej placówce na działalność statutową. - MNiSW wskazuje na możliwość uzyskania środków m.in. poprzez złożenie wniosku na restrukturyzację Instytutu oraz poprzez udział w konkursach organizowanych przez ministerstwo. Jednak środki na restrukturyzację mogą zostać przeznaczone bądź to na zmniejszenie zatrudnienia, bądź to na rozwój nowych form działalności, nie mogą zaś być wsparciem dla obecnych wydatków - pensji zatrudnionych już pracowników, czy zakupów bibliotecznych – powiedział Michał Nowosielski.

Jak dodał, resort nauki deklaruje jednak, że po zmianie przepisów dotyczących finansowania nauki wsparcie dla Instytutu może się zwiększyć. Instytut regularnie bierze udział w konkursach organizowanych przez ministerstwo i uzyskuje dofinansowanie na projekty. Placówka stara się o pozyskiwanie środków także z innych źródeł.

- Staramy się wyjść z rozszerzoną ofertą badawczą do innych instytucji publicznych, które mogą być zainteresowane realizacją programów badawczych we współpracy z Instytutem. W tej sprawie toczą się rozmowy m.in z samorządem województwa wielkopolskiego, samorządami województw Polski Zachodniej, a także z MSZ. Instytut będzie także rozszerzać swoją ofertę komercyjną – podał dyrektor.

Obecnie w IZ wstrzymane lub ograniczone zostały zakupy do biblioteki, wyjazdy i inne wydatki. Od stycznia do marca wszyscy pracownicy będą mieli zmniejszone o ok 50 proc. pensje. Możliwa jest także redukcja etatów.

- Program restrukturyzacji zakłada też jednak rozwój Instytutu i zatrudnienie nowych pracowników tak, by utrzymać i rozwinąć potencjał badawczy, a także móc rozwinąć takie formy działalności, które będą miały na celu poprawę jego sytuacji finansowej – podał Michał Nowosielski.

Instytut Zachodni prowadzi badania z zakresu nauk politycznych, historii, socjologii, ekonomii i kulturoznawstwa. W obszarze badań IZ znajdują się stosunki polsko-niemieckie, polityka i historia Niemiec, integracja europejska, a także problematyka dziedzictwa niemieckiego w obecnych granicach Polski. Plonem pracy badawczej są liczne wydawnictwa monograficzne oraz ukazujące się od 1945 r. czasopismo "Przegląd Zachodni". Licząca ok. ok. 112 tys. woluminów biblioteka IZ to największa biblioteka niemcoznawcza w Polsce posiadająca unikatowe zbiory książek, dokumentów i fotografii. Obecnie w ośrodku pracuje 18 pracowników naukowych. Na początku lat 90. ub. wieku było ich kilkudziesięciu.

- Instytut Zachodni w Poznaniu odgrywał istotną rolę w wytworzeniu ogólnopolskiego środowiska niemcoznawczego. Nadaje ton współczesnym polskim badaniom naukowym nad stosunkami polsko-niemieckimi, rolą Niemiec w Europie i świecie oraz ich problematyce wewnętrznej – powiedział dyrektor placówki.

Pierwszym dyrektorem Instytutu Zachodniego został inicjator jego powstania, znawca problematyki niemieckiej prof. Zygmunt Wojciechowski. Wśród kolejnych dyrektorów placówki znaleźli się prof. Gerard Labuda, Zdzisław Kaczmarczyk, Władysław Markiewicz, Lech Trzeciakowski, Anna Wolff-Powęska i Andrzej Sakson.

>>>

Duzo wiedzy mozna z ich publikacji wziac .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:43, 02 Gru 2015    Temat postu:

Wystawa o Polakach, którzy po wojnie osiedlali się w regionie gorzowskim

Muzeum Lubuskie - Stanisław Sajkowski / Agencja Gazeta

Muzeum Lubuskie w Gorzowie Wlkp. przygotowało wystawę o zróżnicowaniu etnograficznym regionu gorzowskiego po 1945 r. Ekspozycja przybliża korzenie Polaków, którzy po II wojnie osiedlali się w tej części Ziemi Lubuskiej. Zostanie otwarta w piątek.

Wystawa prezentuje kulturę grup osadniczych z Wileńszczyzny i Nowogródczyzny, Polesia, Galicji Wschodniej czy Łemkowszczyzny. Zobaczymy na niej przywiezione z dawnych terenów stroje, tkaniny, skrzynie, stępy czy narzędzia rolnicze - poinformował kurator wystawy Mirosław Pecuch.
REKLAMA


- Wyeksponowane będą stroje poleskie, wileńskie, łemkowski strój drużki weselnej, pokucka koszula kobieca, męskie koszule z rejonu Hrubieszowa. Warto zwrócić uwagę na radło z 1915 roku ze wsi Ruda w powiecie żydaczowskim na ziemiach lwowskich czy cymbały wileńskie. Oprócz tego na wystawie znajdzie się wiele innych eksponatów – dodał Pecuch.

Przypomniał, że Ziemia Lubuska, podobnie jak inne tereny Ziem Zachodnich i Północnych Polski, jest przykładem terytorium, na którym doszło do zjawiska zderzenia kilku kultur. W wyniku powojennych migracji i przesiedleń przybyli tam osadnicy z różnych stron II Rzeczpospolitej, a każda z tych grupa niosła swój, nieraz różniący się od innych bagaż kulturowy.

Wśród ludności napływowej tworzącej powojenną zbiorowość Ziemi Gorzowskiej najliczniejszą grupę stanowili przesiedleńcy. Rekrutowali się głównie z Wielkopolski, rzadziej z odleglejszych regionów Polski centralnej i południowej. Zajmowali najatrakcyjniejsze domostwa i najlepiej utrzymane gospodarstwa.

Drugą pod względem liczebności kategorię stanowili repatrianci z Kresów Wschodnich, którzy po zmianie granic Polski na mocy postanowień jałtańskich i poczdamskich przybywali tam z konieczności, szukając nowego miejsca do życia. Zmuszeni do opuszczenia stron ojczystych udawali się na zachód, by zaludniać nowe polskie terytoria. Osobną kategorię stanowią dawni mieszkańcy Łemkowszczyzny i częściowo Nadsania, których w 1947 roku objęła akcja "Wisła".

Przywiązanie do dawnych tradycji i małych ojczyzn nadal jest silnie widoczne na Ziemi Gorzowskiej. Wyrazem tego jest aktywna działalność stowarzyszeń kresowych, które organizują festiwale, prowadzą zespoły ludowe czy inicjują różnego rodzaju przeglądy i konkursy związane kultywowaniem swojej kultury.
Organizatorami opisanej wystawy są Nadwarciańskie Towarzystwo Upowszechniania Dziedzictwa Kulturowego i Muzeum Lubuskie im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim. Wernisaż odbędzie się w piątek. Ekspozycja w oddziale muzeum w Spichlerzu będzie czynna do 26 stycznia 2016 r.

...

Warto wiedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:43, 09 Wrz 2016    Temat postu:

Tak wyglądał XVI-wieczny Wrocław. Zobacz niesamowitą animację
pr/
2016-09-09, 09:54
Komputerową rekonstrukcję miasta na zlecenie Muzeum Miejskiego Wrocławia przygotował zespół Śląskiego Studia Architektury. Fragment wizualizacji trafił do sieci.
Muzeum Miejskie Wrocławia

Kraj
100 ulic dostanie nowe nazwy we Wrocławiu

Miasto zrekonstruowano na podstawie planu Weinerów wykonanego w 1562 roku. Był on jak na tamte czasy niezwykle szczegółowy - wszystkie odległości mierzono za pomocą sznura i kroków.


Animacja w pełnym wymiarze jest dostępna w Pałacu Królewskim we Wrocławiu na wystawie stałej "1000 lat Wrocławia".



Wrocław sprzed niemal pięciuset lat:

polsatnews.pl

...

Bardzo dobre pomysly.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:45, 14 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wielkanocny raport RMF FM
W Wielki Piątek na Śląsku sprawdzano, czy… woda w studni zmieniła się w wino
W Wielki Piątek na Śląsku sprawdzano, czy… woda w studni zmieniła się w wino

Dzisiaj, 14 kwietnia (08:54)

Czy woda zamieniła się już w wino? Regularne zaglądanie do studni w Wielki Piątek, celem sprawdzenia aktualnego stanu rzeczy, zalecała śląska tradycja - przypomina publicysta i autor książek o Śląsku Marek Szołtysek.
W Wielki Piątek na Śląsku sprawdzano, czy… woda w studni zmieniła się w wino (na zdjęciu ilustracyjnym: studnia we wsi Zalipie k. Tarnowa, marzec 1989)
/Jerzy Ochoński /PAP

Symbolika wody i wina jest powszechnie znana i kojarzona z cudem zamiany wody w wino, dokonanym przez Jezusa na weselu w Kanie Galilejskiej. Z kolei w Wielki Piątek z ciała ukrzyżowanego Chrystusa wypłynęły woda i krew - dlatego woda i wino mają wiele odniesień w ludowej tradycji.
Dziś Wielki Piątek. "Czas zachwytu nad miłością zdolną do ofiary"

Tak też było dawniej na Śląsku, kiedy sądzono, że w każdy Wielki Piątek, kiedy symbolicznie przeżywa się mękę i śmierć Chrystusa na krzyżu, to na chwilę we wszystkich studniach woda zamienia się w wino. A ponieważ nie wiadomo dokładnie, kiedy to następuje, toteż zachęcano, by często tego dnia zaglądać do studni, źródełek i innych miejsc czerpania wody pitnej - pisze Marek Szołtysek w książce "Rok śląski".

Sądzono też, że ten, komu uda się zaczerpnąć takiego wina, będzie miał przez cały rok wielkie szczęście - podkreśla.

Inna śląska tradycja nakazywała, by w Wielki Piątek o świcie lub wczesnym rankiem iść nad staw, jezioro, a najlepiej na brzeg rzeki płynącej z zachodu na wschód, by się tam umyć. Jedni myli tylko nogi, inni także ręce i twarz. Po myciu nie używano ręcznika - czekano, aż woda sama wyschnie. Później dorośli wypijali na zdrowie kieliszek gorzkiej wódki, np. tatarczówki. Miało to symbolizować pojenie ukrzyżowanego Chrystusa octem.

Jak wspomina Marek Szołtysek, na Śląsku uważano również, że Wielki Piątek - ze względu na to, że zbawienie ludzkości dokonało się na drewnianym krzyżu - jest szczególnym dniem dla drzew. Sądzono, że właśnie w ten dzień mają one najtwardsze drewno. Zalecano więc, by tego dnia ścinać drzewa, z których drewna planowało się zrobić jakieś mocne i twarde przedmioty.

...

Tradycja polska jest wyjatkowo nasycona Bogiem. To wspaniale.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Polska wzorem dla Świata. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy