Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
CIA chroniło UPA-wca współodpowiedzialnego za mordy Polaków!

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Polska wzorem dla Świata.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 0:52, 13 Gru 2010    Temat postu: CIA chroniło UPA-wca współodpowiedzialnego za mordy Polaków!

Amerykański raport ujawnia, że jeden z przywódców OUN, współodpowiedzialny za rzezie na Ukrainie, Mykoła Łebed, był po II wojnie światowej chroniony przez CIA i wykorzystywany m.in. do pracy wywiadowczej przeciwko ZSRR - pisze "Independent on Sunday".

W artykule pt. "Ujawnione: Jak CIA chroniła nazistowskich morderców" brytyjski tygodnik nie wymienia z nazwy ukraińskiej organizacji nacjonalistycznej, w której Łebed odgrywał kierowniczą rolę, ale zaznacza, że współpracowała ona z Niemcami w eksterminacji Żydów i że ma także na swym koncie zabójstwa tysięcy Polaków na Ukrainie.

Polacy mieszkający na Ukrainie byli ofiarami tzw. rzezi wołyńskiej uznawanej za masową zbrodnię dokonaną przez nacjonalistów OUN-UPA. Jej kulminacja przypada na lato 1943 r. Liczbę ofiar szacuje się na 30-60 tys.


"Independent on Sunday" powołuje się na doniesienia zawarte w raporcie (Hitler's Shadow: Nazi War Criminals, US Intelligence, and the Cold War) opartym na odtajnionych przez CIA materiałach i aktach wywiadu wojskowego USA i sporządzonym przez dwóch badaczy pod nadzorem Narodowego Archiwum USA.

W 1949 r. CIA ściągnęła Łebeda do Nowego Jorku, gdzie nie groził mu zamach na życie - pisze "Independent on Sunday", nie wyjaśniając, gdzie był on i co robił między zakończeniem wojny a przyjazdem do USA. W Stanach Zjednoczonych kierował finansowaną przez CIA organizacją Prolog zbierającą dane wywiadowcze przeciw ZSRR aż do końca lat 60.

Jeszcze w roku 1991 uchodził za cennego współpracownika CIA. W tym czasie agencja amerykańskiego wywiadu chroniła go przed FBI, które ścigało zbrodniarzy hitlerowskich i z czasem go zidentyfikowało. Nigdy jednak nie stanął przed sądem. Zmarł w 1998 r.

Inny rozdział raportu opisuje, w jaki sposób Amerykanie wykorzystywali po II wojnie światowej dawnych gestapowców, w tym Rudolfa Mildnera, który nadzorował operacje Gestapo w Danii w 1943 r., gdy Niemcy nakazali aresztowanie i wywiezienie do Auschwitz blisko 8 tys. duńskich Żydów. Operację tę udaremnił duński ruch oporu, dowiedziawszy się o niej zawczasu.

Mildner uniknął dochodzenia w sprawie roli, którą odegrał w II wojnie, ponieważ CIA uznała, że ma dużą i pożyteczną wiedzę o działalności wywrotowej komunistów.

W latach 1945-55 ponad 500 naukowców i innych specjalistów współpracujących z hitlerowcami zostało sprowadzonych do USA i odegrało ważną rolę w pracach nad broniami rakietowymi i programem kosmicznym.

- To trudny i pod pewnym względem karygodny rozdział w historii Stanów Zjednoczonych - powiedziała cytowana przez tygodnik Elizabeth Holzman, była członkini Kongresu ze stanu Nowy Jork, która zabiegała o odtajnienie dokumentów, i chwali rząd za odwagę i gotowość do "profesjonalnego i poważnego zmierzenia się z prawdą".

>>>>>>

Oczywiscie artykul jest wynikiem ignorancji.Nie wymienia OUN/UPA piszac smiesznie ze ,,wspolpracowali'' z nazistami TAKŻE przy eksterminacji żydów.I to jest dopiero zbrodnia.Gdyby nie bylo żydów wśród ofiar to co tam!Nie ma o czym mowic.
Akurat UPA nie mialo nic wspolnego z ,,nazistami''. To byl ODREBNY LUDOBOJCZY SYSTEM. Przewyzszali oni hitlerowcow zreszta w zbrodniczosci ideologii.Twierdzac ze narody to sa gatunki ktore ,,tocza walke o byt'' i najlepszy wygrywa wyrzynajac inne...Takiego zwyrodnienia nie osiagneli ideolodzy Hitlera...
A jankesi jak zwykle potrzebowali agentow na teren radziecki to co im tam ludobojcy - grunt aby biznes kfitl!Taka moralnosc jak jest interes to sie wchodzi i zarabia a co tam ze to zwyrodnialcy.Korzysc jest top w porzo!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:23, 18 Lut 2012    Temat postu:

Rzeź Polaków na Wołyniu będzie sfilmowana

Młody reżyser z Krakowa przygotowuje się do zdjęć o obronie wsi Przebraż przed Ukraińską Powstańczą Armią – informuje "Rzeczpospolita".

Scenarzysta Artur Krasicki i reżyser Jarosław Banaszek rozpoczęli zbieranie materiału do filmu, który opowie o wyjątkowej wojennej historii z Kresów. - Przez lata rzeź na Wołyniu była tematem tabu. Jej świadkowie nawet teraz mówią niechętnie o wydarzeniach z 1943 roku. Czasem wyznają coś poza kamerą albo najciekawsze rzeczy opowiadają dopiero po którymś z kolei spotkaniu - mówi Artur Krasicki. Filmowcy najpierw chcą przygotować dokument, a potem scenariusz filmu fabularnego. W 1943 r. mieszkańcy Przebraża i uciekinierzy z pobliskich wsi nie tylko przetrwali napór banderowców, ale i przygotowali ofensywę przeciwko nim. Zniszczono bazę UPA w Hauczycach, zaatakowano też wspólnie z partyzantami sowieckimi szkołę podoficerską UPA.

- Na razie wydajemy na zbieranie materiałów do filmu swoje pieniądze. Liczymy jednak, że przedsięwzięcie spotka się z zainteresowaniem i zdobędziemy fundusze - mówi Krasicki. Roboczy tytuł obrazu to "Garnizon 100". Ma zostać skończony w 2013 roku, gdy przypada 70. rocznica rzezi na Wołyniu. - Pamięć narodu nie dotyczy tylko przeszłości, ale może być przestrogą przed naśladownictwem na przyszłość. To ważne, że dzięki filmowcom do świadomości wielu Polaków może dotrzeć np. historia obrony Przebraża. Tak jak o ludobójstwie niemieckim czy sowieckim trzeba mówić o zbrodniach ukraińskich. Nawet rozumiejąc, że UPA walczyła o niepodległość - mówi dr Maciej Korkuć z Krakowa.

?????

Ale ,,naukowiec'' ! O jaka niepodleglosc walczylo UPA ? To byla zbrodnicza organizacja ludobojcza majca program hodowli ludzi . Czyli podobnie jak Pol Pot w Kambodży gdyby objeli wladze zaczela by sie eksterminacja ,,elementu'' zbednego aby uzyskac pozadany ,,element'' ludzki ! Jak mozna bredzic ze takie plany to ,,walka o niepodleglosc''...
To zbrodnicze ludobojstwo . Na Wolyniu pokazali tylko ,,troche'' - tyle ile sie dalo w takich warunkach !!!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Wto 18:30, 17 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:29, 17 Kwi 2012    Temat postu:

Ukraina na szczeblu państwowym upamiętni 65. rocznicę akcji "Wisła"

Przy­pa­da­ją­ca w kwiet­niu 65. rocz­ni­ca roz­po­czę­cia akcji "Wisła", która po­le­ga­ła na wy­sie­dle­niu lud­no­ści ukra­iń­skiej z po­łu­dnio­wo-wschod­niej Pol­ski na Zie­mie Od­zy­ska­ne, bę­dzie ob­cho­dzo­na na Ukra­inie na szcze­blu pań­stwo­wym.

Roz­po­rzą­dze­nie w tej spra­wie wydał dziś pre­zy­dent Wik­tor Ja­nu­ko­wycz. Zgod­nie z nim pie­czę nad 65-le­ciem akcji "Wisła" ma spra­wo­wać rząd pre­mie­ra My­ko­ły Aza­ro­wa. Ja­nu­ko­wycz po­le­cił m.​in. prze­pro­wa­dze­nie uro­czy­sto­ści ża­łob­nych w miej­scach upa­mięt­nia­ją­cych to wy­da­rze­nie, wspie­ra­nie pu­bli­ka­cji ma­te­ria­łów do­ty­czą­cych tej te­ma­ty­ki oraz zre­ali­zo­wa­nie lek­cji, wy­kła­dów i pro­gra­mów ra­dio­wo-te­le­wi­zyj­nych o akcji "Wisła".

Pre­zy­dent chce po­nad­to, we współ­pra­cy z kan­ce­la­rią pre­zy­den­ta Pol­ski, zwo­łać mię­dzy­na­ro­do­wą kon­fe­ren­cję na­uko­wą, po­świę­co­ną kwe­stiom wy­sie­dle­nia Ukra­iń­ców z ich ro­dzin­nych stron.

W marcu lwow­ska rada ob­wo­do­wa po­sta­no­wi­ła, że przy­pa­da­ją­ca 28 kwiet­nia 65. rocz­ni­ca roz­po­czę­cia akcji "Wisła" bę­dzie w ob­wo­dzie lwow­skim Dniem Ża­ło­by.

Jeden z de­pu­to­wa­nych rady ob­wo­du lwow­skie­go Swia­to­sław Sze­re­me­ta mówił wów­czas, że uro­czy­sto­ści od­bę­dą się na szcze­blu lo­kal­nym, gdyż wła­dze w Ki­jo­wie są obo­jęt­ne wobec tej spra­wy.

- Pięć lat temu, gdy pre­mie­rem był (obec­ny pre­zy­dent) Wik­tor Ja­nu­ko­wycz, Lwowsz­czy­zna także wzię­ła na sie­bie or­ga­ni­za­cję 60. rocz­ni­cy akcji "Wisła" - oświad­czył Sze­re­me­ta, do­da­jąc, że w ob­cho­dach uczest­ni­czy­ła wów­czas stro­na pol­ska.

Akcja "Wisła" zo­sta­ła prze­pro­wa­dzo­na od kwiet­nia do końca lipca 1947 r. przez wła­dze ko­mu­ni­stycz­ne.

Akcja wią­za­ła się z utra­tą do­byt­ku prze­sie­dleń­ców, któ­rzy otrzy­my­wa­li na Zie­miach Od­zy­ska­nych mie­nie po wy­sie­dlo­nych stam­tąd Niem­cach. Do dziś akcja ta budzi kon­tro­wer­sje i jest róż­nie in­ter­pre­to­wa­na przez hi­sto­ry­ków. W 1990 r. Akcję "Wisła" po­tę­pił pol­ski Senat, a w 2002 r. ubo­le­wa­nie z po­wo­du jej prze­pro­wa­dze­nia wy­ra­ził ów­cze­sny pre­zy­dent Alek­san­der Kwa­śniew­ski.

>>>>

Oczywiscie potepiamy takie obchody . Widzimy ile zla wyrzadzil Michnik bo Kwasniewski to jego marionetka. Jak mozna bylo potepiac Akcje ,,Wisla'' ??? Jak na komune to byla akacja luksusowa . Przeniesli Ukraincow z lepianek do luksusowych gospodarstw na zachodzie . Gdzie kto slyszal o takich ,,represjach''...
Poza tym nie uprawiajmy obludy . JAKIKOLWIEK rzad POLSKI nie sowiecki wypalił by UPA ogniem i mieczem bo to byly bestie . Tylko Pol Pot pozniej im dorownal bo Hitler czy Stalin za slabi !!!
Tymczesm michnikowcy stworzyli wrazenie jakiejs ,,historycznej krzywdy'' ktorej nie bylo . Owszem byla krzywda jednostek . Jednakze przedstawianie tego jako represji przeciw niewinnym jest bezczelnym klamstwem ... Byli bardziej winni przeciez niz ludnosc niemiecka ktorej zreszta tez nie uznajemy za niewinne ofiary represji . Po prostu spadlo na nich TO CO SAMI CZYNILI . A w dodatku podniesli sobie standard zycia ! W wyniku takich ,,represji'' . To chyba w Polsce tylko takie ,,represje'' sa ...
Potepiamy odgrzewanie UPA . Ukraina zdycha biologicznie a tu chyba chca dokumentnie sie wykonczyc ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:19, 12 Lip 2012    Temat postu:

Marsz pamięci w rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu

Mar­szem pa­mię­ci spod gma­chu PAST-y pod ta­bli­cę upa­mięt­nia­ją­cą za­mor­do­wa­nych przez Ukra­iń­ską Armię Po­wstań­czą, za­pa­le­niem zni­czy i zło­że­niem kwia­tów uczczo­no w środę w sto­li­cy 69. rocz­ni­cę tzw. Krwa­wej Nie­dzie­li, która roz­po­czę­ła rzeź wo­łyń­ską.

- Ideą mar­szu jest upa­mięt­nie­nie 130 tys. ofiar lu­do­bój­stwa OUN-UPA na te­re­nie Wo­ły­nia i po­łu­dnio­wo-wschod­nich wo­je­wództw przed­wo­jen­nej Pol­ski. Uwa­ża­my, że są to ofia­ry nie­chcia­ne i jest to nie tylko zbrod­nia, która nie zo­sta­ła uka­ra­na, ale wręcz się ją z pa­mię­ci wy­ma­zu­je. Nie ma jej także w pod­ręcz­ni­kach hi­sto­rii - po­wie­dział Alek­san­der Szycht ze sto­wa­rzy­sze­nia Me­mo­riae Fi­de­lis, or­ga­ni­zu­ją­ce­go marsz.

Jego zda­niem, 11 lipca jest, obok 1 i 17 wrze­śnia czy 11 li­sto­pa­da jedną z waż­niej­szych dat w na­szej hi­sto­rii. - Nie­ste­ty do tej pory par­la­men­ta­rzy­ści nie uchwa­li­li żad­ne­go prze­pi­su, który by czcił tę rocz­ni­cę. Mamy na­dzie­ję, że to się zmie­ni. W mar­szu uczest­ni­czą we­te­ra­ni pa­mię­ta­ją­cy tamte wy­da­rze­nia, człon­ko­wie ro­dzin ofiar, a także mło­dzież - mówił Szycht.

Wśród przy­by­łych na marsz był m.​in. kom­po­zy­tor Krze­si­mir Dęb­ski, któ­re­go dziad­ko­wie zgi­nę­li z rąk UPA. - Po­cho­dzę z ro­dzi­ny do­tknię­tej tymi strasz­li­wy­mi zbrod­nia­mi, przez które nie mia­łem moż­li­wo­ści po­znać moich dziad­ków. Bab­cia była Ukra­in­ką i mimo to zo­sta­ła za­mor­do­wa­na przez na­cjo­na­li­stów, a jej je­dy­ną winą było za­pew­ne to, że wy­szła za Po­la­ka. Przy­sze­dłem tu by uczcić pa­mięć ofiar i przy­po­mnieć o tam­tych wy­da­rze­niach. Mam na­dzie­ję, że takie mar­sze przy­czy­nią się do zwięk­sze­nia wie­dzy i świa­do­mo­ści tam­tych wy­da­rzeń - pod­kre­ślił Dęb­ski.

Uczest­ni­cy mar­szu, któ­rych jak oce­ni­ła po­li­cja było ok. 150, prze­szli spod gma­chu PAST-y na Kra­kow­skie Przed­mie­ście pod ta­bli­cę upa­mięt­nia­ją­cą za­mor­do­wa­nych przez Ukra­iń­ską Armię Po­wstań­czą. Nie­śli trans­pa­rent z na­pi­sem "Lu­do­bój­stwo wo­łyń­sko-ma­ło­pol­skie. Pa­mięć nie­wy­god­na", pla­ka­ty z ape­lem "Wołyń '43. Pa­mię­taj pa­mię­tać" oraz flagi na­ro­do­we. Pod ta­bli­cą zło­żo­no kwia­ty i za­pa­lo­no zni­cze, a pa­mięć ofiar uczczo­no mi­nu­tą ciszy.

11 lipca 1943 r. roz­po­czę­ła się ma­so­wa akcja prze­ciw­ko lud­no­ści pol­skiej prze­pro­wa­dzo­na przez Ukra­iń­ską Po­wstań­czą Armię (UPA) na Wo­ły­niu, okre­śla­na mia­nem rzezi wo­łyń­skiej. Tego dnia, na­zwa­ne­go póź­niej Krwa­wą Nie­dzie­lą, za­ata­ko­wa­no lud­ność z bli­sko 100 pol­skich miej­sco­wo­ści. Hi­sto­ry­cy oce­nia­ją, że pod­czas rzezi wo­łyń­skiej zgi­nę­ło od 30 do 60 tys. Po­la­ków. Stro­na ukra­iń­ska oce­nia swoje stra­ty na 10-12, a nawet 20 tys. ofiar, przy czym część ofiar zgi­nę­ła z rąk UPA za pomoc udzie­la­ną Po­la­kom lub od­mo­wę przy­łą­cze­nia się do spraw­ców rzezi.

>>>>

Tak nie zapominajmy o tym . Niestety ten zbrodniczy ruch nie byl incydentem . Mial spore poparcie wsrod tego ludu . I jak widzicie daleko Ukrainie do bycia ,,niewinna ofiara''... Oczywiscie konkretni ludzie byli ofiarami i zbrodniarzami i w zadnym wypadku nie ma tu zrownania ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:10, 01 Kwi 2013    Temat postu:

Burmistrz Radzynia Podlaskiego wycofał projekt uchwały o partnerstwie z ukraińskim Zborowem. Radni Zborowa przyznali honorowe obywatelstwo Stepanowi Banderze przywódcy ukraińskich nacjonalistów odpowiedzialnych za m. in. rzeź na Wołyniu (1943 - 1944 r.)

Projekt uchwały miał być głosowany w czwartek po południu na posiedzeniu rady miasta Radzyń Podlaski. Jednak burmistrz Witold Kowalczyk wycofał przygotowany przez siebie projekt z obrad. Powodem była krytyka pomysłu. Według nieoficjalnych informacji partnerstwu przeciwna była część radnych wspierających Kowalczyka.

- Burmistrz wybrał najlepsze rozwiązanie w tej sytuacji - stwierdza Zbigniew Smółko, radny powiatowy PO, który publicznie krytykował pomysł umowy partnerskiej ze Zborowem.

Kowalczyk argumentował, że dramatyczne wydarzenia z przeszłości nie powinny niweczyć współpracy między miastami. - Nie wolno wyciągać demonów nacjonalizmu - mówił.

Przypominał, że Radzyń Podlaski i Zborów już współpracują m. in. w związku z tym, że w Zborowie mieszkał urodzony w Radzyniu wybitny skrzypek i kompozytor Karol Lipiński.

rp / dziennikwschodni.pl

....

Oczywiscie nie bedzie zadnego przymykania oczu na UPA . To byli tacy zwyrodnialcy ze nawet Hitler i Stalin to Mao ! Tu mozna tylko porownac z Czerwonymi Kmerami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:18, 23 Kwi 2013    Temat postu:

70. rocznica masowego mordu dokonanego przez UPA w Janowej Dolinie

W nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 roku w Janowej Dolinie na Wołyniu Ukraińska Powstańcza Armia zamordowała około 600 Polaków.

Janowa Dolina była osiedlem wybudowanym w latach 30. przy kamieniołomach bazaltu eksploatowanych przez przedsiębiorstwo państwowe. W 1939 roku mieszkało tam około 2 tysięcy osób, w tym 80 proc. Polaków. Podczas okupacji niemieckiej znajdował się w Janowej Dolinie obóz dla jeńców sowieckich i niemiecki posterunek.
W nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 r. (Wielki Piątek) żołnierze UPA, którymi dowodził Iwan Łytwyńczuk "Dubowyj", wraz z Ukraińcami z sąsiednich wsi wtargnęli do Janowej Doliny i zaczęli podpalać domy.

"Ludzie ginęli w płomieniach bądź byli zabijani, gdy ratowali się ucieczką z płonących zabudowań. Mieszkańcy, którzy nie zdążyli opuścić domów, schronili się w murowanych piwnicach i z tych nikt nie mógł się uratować. Albo podusili się od dymu, albo spalili się tam, gdzie upowcy wrzucali do piwnic butelki z łatwopalnym płynem i płoniące żagwie, albo też upiekli się od żaru płonących domów. Złapani byli przywiązywani do drzew i podpalani lub pozbawieni różnych części ciała. Niektórzy zostali powieszeni. Do ofiar nie strzelano - ludzie byli mordowani siekierami, widłami a niemowlęta brano za nogi i rozbijano głowy o ściany" - pisali na podstawie relacji ocalałych Ewa i Władysław Siemaszkowie w książce "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej Wołynia 1939-1945".

Podczas napadu na Janową Dolinę słaby opór napastnikom stawili nieliczni żołnierze AK, a także Niemcy zajmujący jeden z budynków. Ocaleli Polacy zostali wywiezieni przez Niemców do Kostopola. W 2003 roku w Janowej Dolinie Ukraińcy upamiętnili wydarzenia nocy z 22 na 23 kwietnia 1943 roku. Postawiona wówczas tablica pamiątkowa objaśniała, że UPA zlikwidowała "bazę polsko-niemieckich okupantów".

Zbrodnia w Janowej Dolinie poprzedzała największą falę masowych zbrodni dokonanych przez UPA na Polakach mieszkających na Wołyniu. Zapoczątkowały ją mordy dokonane 11 i 12 lipca 1943 roku w 150 miejscowościach powiatach włodzimierskiego, horochowskiego i kowelskiego. Do największych masakr ludności polskiej na Wołyniu doszło m.in. w Woli Ostrowieckiej (572-620 zabitych) i Ostrówkach (476-520 zabitych). Podczas II wojny światowej UPA zamordowała na Wołyniu ok. 50-60 tysięcy Polaków.

....

Zbliza sie kolejna rocznica jednego z najwiekszych ludobojstw w historii !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:31, 11 Lip 2013    Temat postu:

Świadek zbrodni ukraińskich nacjonalistów: Wołynia nie da się zapomnieć

Wydarzenia z Wołynia to rzecz, której nie da się zapomnieć - mówi Szczepan Siekierka, świadek zbrodni dokonanej przez ukraińskich nacjonalistów 70 lat temu.

W 1943 roku Szczepan Siekierka miał 17 lat. Urodził się w powiecie Podhajeckim w województwie tarnopolskim. Jak wspomina, z jego rodziny zamordowano kilkanaście osób: wuja, mimo że miał żonę Ukrainkę, zarąbano siekierą, podobny los spotkał jego ciotkę, inną zakłuto widłami. Najgorszy los, jak mówi Szczepan Siekierka, dotknął 2-letniego kuzyna którego upowcy zabili w kołysce.

Mimo pamięci o zbrodniach, Szczepan Siekierka podkreśla, że nie czuje żalu i nienawiści do Ukraińców, ani państwa ukraińskiego. Ma uraz do zbrodniczej i - jak podkreśla - ludobójczej organizacji banderowskiej.


REKLAMA Czytaj dalej


Dziś mija 70. lat od zmasowanego ataku ukraińskich nacjonalistów na polskie miejscowości na Wołyniu. 11. lipca 1943 roku zaatakowano około stu polskich wsi, w wyniku czego zginęło kilka tysięcy Polaków. W sumie podczas zbrodni wołyńskiej, w latach 1943-44, z rąk ukraińskich nacjonalistów zginęło około 100 tysięcy Polaków . W ramach akcji odwetowych Polacy zgładzili od 15 do 20 tysięcy Ukraińców.

Polacy z Wołynia proszą o prawdę

Polacy mieszkający obecnie na Wołyniu chcieliby, aby Ukraińcy przyznali się do zbrodni popełnionej 70 lat temu. Z rąk ukraińskich nacjonalistów zginęło wtedy 100 tysięcy naszych rodaków.

Redaktor naczelny "Monitora Wołyńskiego" 57-letni Walenty Wakoluk mówi, że o tym, co działo się na Wołyniu w 1943 roku, dowiedział się od swojej babci. Jego zdaniem, wydarzeń sprzed 70 lat nie można nazwać inaczej niż rzezią. Tak też mówiono o tym w jego domu.

Walenty Wakoluk podkreśla w rozmowie z Polskim Radiem, że dotąd nie odnaleziono wszystkich mogił zabitych w czasie rzezi wołyńskiej. Jego zdaniem, Ukraińcy powinni także otwarcie przyznać, do czego doszło 70 lat temu. Redaktor naczelny "Monitora Wołyńskiego" zauważa, że często strona ukraińska stara się uzasadnić zbrodnię. Według niego, Polacy i Ukraińcy powinni wreszcie otwarcie porozmawiać o wydarzeniach lat 1943 - 44.

Pomnik ku pamięci ofiar zbrodni wołyńskiej

To będzie hołd dla Polaków pomordowanych na Kresach. Na warszawskim Żoliborzu zostanie dziś odsłonięty pomnik upamiętniający ofiary Zbrodni Wołyńskiej OUN-UPA. W uroczystości wezmą udział prezydent Bronisław Komorowski, przedstawiciele instytucji historycznych oraz środowiska kresowe. Uroczystość odbędzie w 70. rocznicę zmasowanego ataku ukraińskich nacjonalistów na polskie miejscowości na Wołyniu. 11. lipca 1943 roku zaatakowano około stu polskich wsi, w wyniku czego zginęło kilka tysięcy Polaków.

Doradca prezydenta do spraw historycznych, profesor Tomasz Nałęcz wyjaśnia, że odsłaniany dziś pomnik będzie wypełnieniem przestrzeni Skweru Wołyńskiego, a uroczystość będzie okazją do oddania hołdu ofiarom zbrodni sprzed 70. lat.

Uroczystości rozpocznie msza polowa, której będzie przewodniczył metropolita warszawski kardynał Kazimierz Nycz. Planowana jest modlitwa ekumeniczna i przemówienie prezydenta. Uroczystość w asyście honorowej Wojska Polskiego ma zakończyć apel poległych. Prezydent podziękuje również rodzinom wołyńskim za podtrzymywanie pamięci o ofiarach zbrodni.

Sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzej Kunert podkreśla, że uroczystość odsłonięcia pomnika w symboliczny sposób wypełnia obowiązek uczczenia przez Polskę swoich pomordowanych obywateli. Jak wyjaśnia, jest to należny od dawna hołd oddawany przez władze Rzeczpospolitej około stu tysiącom Polaków zgładzonych przez ukraińskich nacjonalistów w masowej zbrodni - czystkach etnicznych o charakterze ludobójczym.

Badaczka historii zbrodni wołyńskiej Ewa Siemaszko uważa, że ten pomnik będzie ważnym elementem uświadamiania i edukowania o wydarzeniach sprzed 70. lat na Wołyniu. Według Ewy Siemaszko ten monument powstał ku pamięci ofiar ale także i ku przestrodze.

Autorem pomnika poświęconego ofiarom zbrodni wołyńskiej jest rzeźbiarz Marek Moderau. Monument liczy około 160 metrów kwadratowych. Elementem dominującym jest siedmiometrowy krzyż z figurą Chrystusa. Przed krzyżem znajduje się 18 tablic z nazwami miejscowości z siedmiu przedwojennych województw II Rzeczypospolitej: wołyńskiego, poleskiego, stanisławowskiego, tarnopolskiego, lwowskiego oraz częściowo lubelskiego i krakowskiego, w których dokonano masowych mordów w latach 1942-1947.

>>>>

To bylo jedno z najwiekszych ludobojstw w historii porownywalne z Kambodza ...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:16, 14 Lip 2013    Temat postu:

Papież o zbrodni wołyńskiej: podyktowana nacjonalistyczną ideologią

Podczas spotkania z wiernymi w niedzielę na modlitwie Anioł Pański papież Franciszek zwrócił się do uczestników trwających w Łucku na Ukrainie uroczystości w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej. - Zbrodnię tę podyktowała nacjonalistyczna ideologia - powiedział.

Po południowej modlitwie w Castel Gandolfo pod Rzymem papież mówił po włosku: - Łączę się w modlitwie z duchowieństwem i wiernymi Kościoła na Ukrainie, zgromadzonymi w katedrze w Łucku na mszy za dusze ofiar w 70. rocznicę rzezi wołyńskiej.

- Czyny te, podyktowane nacjonalistyczną ideologią w tragicznym kontekście II wojny światowej, spowodowały dziesiątki tysięcy ofiar i zraniły braterstwo dwóch narodów, polskiego i ukraińskiego - powiedział Franciszek.

- Bożej miłości zawierzam dusze ofiar, a dla ich narodów proszę o łaskę głębokiego pojednania i pogodnej przyszłości w nadziei i szczerej współpracy dla wspólnego budowania Królestwa Bożego - podkreślił.

Następnie papież pozdrowił duszpasterzy i wiernych, uczestniczących w pielgrzymce Rodziny Radia Maryja do Częstochowy. - Powierzam was opiece Matki Bożej i błogosławię was z całego serca - dodał Franciszek.

Papież przypomniał, że za osiem dni udaje się do Rio de Janeiro w Brazylii na Światowe Dni Młodzieży. Powierzył swą podróż Opiece Matki Bożej i mówił, że wcześniej w drogę wyruszą młodzi ludzie. - Módlmy się za tę wielką pielgrzymkę, która się rozpoczyna - zachęcił wiernych.

Było to pierwsze od początku pontyfikatu spotkanie Franciszka z wiernymi na modlitwie Anioł Pański w podrzymskiej papieskiej rezydencji Castel Gandolfo. Przybyło na nie około 20 tysięcy osób.

...

Tak to byl akt satanizmu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:02, 29 Lip 2013    Temat postu:

Wołyńskie archiwa UPA - otwarte
źródło:Uważam Rze

W 70. rocznicę wołyńskiego ludobójstwa na oficjalnej stronie ukraińskiego ruchu wyzwoleńczego ukazał się komplet archiwalnych dokumentów dotyczących polsko-ukraińskiego konfliktu z czasów II wojny światowej (avr.org.ua) – ustaliło "Uważam Rze". Składają się one z materiałów OUN (Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów) i UPA (Ukraińska Powstańcza Armia) z lat 1942–1947.

Archiwa zostały opublikowane przez ukraiński serwis "Elektroniczne Archiwum Ukraińskiego Ruchu Wyzwoleńczego". Znajdują się tam dokumenty, które pokazują m.in., co przywódcy UPA myśleli o ludobójstwie na Wołyniu.

Raporty UPA pochodzą z działań wojennych z regionów Chełmszczyzny, Wołynia, Galicji. Są w nich rozkazy i instrukcje, oficjalne stanowiska przywódców, wskazówki dotyczące postępowania z ludnością.

Zbrodnia wołyńska

70 lat temu na Wołyniu rozegrały się krwawe wydarzenia, które zostały dokonane przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej na żyjących na tych terenach Polakach.

11 i 12 lipca 1943 r. UPA dokonała skoordynowanych ataków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Wykorzystano fakt, że ludność gromadziła się w niedzielę w kościołach - doszło do mordów w świątyniach, m.in. w Porycku (dziś Pawliwka) i Kisielinie. Około 50 kościołów katolickich na Wołyniu zostało spalonych i zburzonych.

W sumie w latach 1943-45 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło z rąk UPA i miejscowej ludności ukraińskiej około 100 tys. Polaków.

Zbrodnia wołyńska spowodowała polski odwet, w wyniku którego życie straciło 10-12 tys. Ukraińców (w tym 3-5 tys. na Wołyniu i w Galicji Wschodniej).

....

Trzeba ocenic wiarygodnosc tych dokumentow .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:12, 03 Sie 2013    Temat postu:

Wystawa w internecie o zbrodni wołyńskiej "Od ideologii do ludobójstwa"

"Od ideologii do ludobójstwa" to tytuł wystawy o zbrodni wołyńskiej, którą w internecie przedstawiło Archiwum Narodowe w Krakowie. Internauci mogą poznać relacje świadków, którzy stracili bliskich w rzeziach na Wołyniu i obejrzeć materiały propagandowe OUN-UPA.

- Kraków usytuowany jest daleko od Wołynia, ale pomimo znacznej odległości trafiały tu osoby uciekające przed mordami na Ukrainie. Miasto stawało się punktem docelowym lub tranzytowym, w poszukiwaniu nowego miejsca do życia - podkreślają krakowscy archiwiści, którzy przygotowali wystawę w związku z tegorocznymi obchodami 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej. Dodają, że Krakowianie, a zwłaszcza działająca m.in. w Krakowie Rada Główna Opiekuńcza, pomagali wielu ofiarom wojny, a także uciekającym przed rzeziami Polakom z Wołynia.

Wystawa - jak zaznaczają archiwiści - być może nie kusi kolorami i nie przyciąga uwagi różnorodnością eksponatów archiwalnych, ale mimo to jest bardzo ważna dla zrozumienia czym była zbrodnia na Polakach na Wołyniu. Ich zdaniem, pozwoli na to lektura bardzo konkretnych relacji świadków zbrodni, ale również sprawozdań, ulotek, prasy oraz dokumentów propagandowych i szkoleniowych ukraińskich organizacji nacjonalistycznych.

- To ekspozycja często podniszczonych i pożółkłych dokumentów - powierników polskich tragicznych losów (...). Nic bowiem tak dobrze nie opisuje tamtej bolesnej rzeczywistości jak właśnie dokumenty archiwalne - podkreślają archiwiści.

Wystawa przedstawia orzeczenia i relacje świadków, którzy stracili bliskich w rzeziach na Wołyniu, a także informacje o mordach podawane przez ludność migrującą po wojnie i starającą się o pomoc społeczną. Dramatyczny jest np. odpis listu brata Cypriana z klasztoru Karmelitów Bosych w Wiśniowcu koło Krzemieńca do swojego przełożonego w klasztorze w Krakowie z opisem mordów dokonywanych na Polakach. "Co się tutaj dzieje to brak słów na opis tych rzezi i mordów popełnianych na polskich rodzinach. Opisy z "Ogniem i Mieczem" Sienkiewicza lub z "Pożogi" Kossak Szczuckiej bledną wobec wypadków obecnych. W całym powiecie krzemienieckim po wsiach wyrżnięto już prawie wszystkich Polaków" - pisał 7 czerwca 1943 r. brat Cyprian prosząc jednocześnie o modlitwę.

Internauci mogą też zapoznać się z pismami dotyczącymi działalności Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii m.in. ich odezwy, ulotki, gazetki. Są tam też wydawnictwa szkoleniowe tych organizacji np. "Katechizm ukraińskiego nacjonalisty", a także - jak podają archiwiści - nieprawdziwe relacje o mordowaniu ludności ukraińskiej przez Polaków. "Katechizm był rozpowszechniany w 1944 r. w formie broszury. W Katechizmie zawarto najważniejsze wytyczne dla wyznawcy tej ideologii: Dekalog ukraińskiego nacjonalisty, 10 przykazań ukraińskiego nacjonalisty, 44 prawideł życia, 12 cech charakteru ukraińskiego nacjonalisty oraz poezję zagrzewającą do walki o wolną Ukrainę" - podają w komentarzu historycznym twórcy wystawy.

W Katechizmie znalazł się też napisany w 1929 r. dekalog ukraińskiego nacjonalisty (na wystawie jest prezentowany osobno), w którym siódme przykazanie brzmi: "Nie zawahasz się spełnić największej zbrodni, kiedy tego wymaga dobro sprawy", a ósme "Nienawiścią oraz podstępem będziesz przyjmował wrogów Twego Narodu".

Dokumenty pochodzą z zespołów archiwalnych m.in. organizacji wojskowej "Wolność i Niezawisłość", Sądu Grodzkiego w Krakowie, Miejskiego Komitetu Opieki Społecznej w Krakowie, Rady Głównej Opiekuńczej (działającej na terenie krakowskiego) i Państwowego Urzędu Repatriacyjnego.

Krakowskie archiwum zachęcając do zapoznania się z wystawą, którą można obejrzeć na stronie [link widoczny dla zalogowanych] i przestudiowania losów kilkudziesięciu osób, podkreśla, że "ta szczególnie bolesna karta polskiej historii powinna być znana szerokiemu ogółowi współczesnych Polaków".

W 2013 r. mija 70. rocznica masowych zbrodni UPA popełnionych na polskiej ludności cywilnej na Wołyniu i w Galicji Wschodniej. W wyniku mordów UPA w latach 1943-1945 zginęło ok. 100 tys. Polaków: mężczyzn, kobiet, starców i dzieci. Kulminacja zbrodni nastąpiła 11 lipca 1943 r.

...

Bardzo wazna wystawa . Zwlaszcza polecam bluznierczy satanistyczny antykatechizm ktory UPA wciskala ludowi zamiast katechizmu Kosścioła . To wyjasnia wszystko .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:16, 30 Sie 2013    Temat postu:

70 rocznica zbrodni UPA w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej

30 sierpnia 1943 roku w sąsiadujących ze sobą wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka na Wołyniu Ukraińska Powstańcza Armia zamordowała co najmniej 1051 Polaków. W tym samym czasie zginęło z rąk UPA ponad 2500 Polaków w 35 wsiach pow. lubomelskiego.

- Jeśli zsumować liczbę zabitych w obu wsiach, była to największa zbrodnia dokonana przez UPA podczas rzezi wołyńskiej - powiedział dr Leon Popek z lubelskiego oddziału IPN, autor książki "Ostrówki. Wołyńskie ludobójstwo".

Mordu dokonały kureń "Łysego" (Iwan Kłymczak) oraz sotnia "Worona" (Iwan Zareczniuk), z udziałem ludności ukraińskiej - niektórych mieszkańców sąsiednich wsi.

W Ostrówkach spędzono przyszłe ofiary na plac przy szkole. Opierających się uśmiercano od razu. Po odebraniu kosztowności zaczęło się zabijanie. Mężczyzn mordowano głównie tępymi narzędziami i wrzucano ich ciała do wykopanych naprędce dołów. Kobiety i dzieci zostały wyprowadzone w kierunku wsi Sokół i tam, pod lasem, zostały zastrzelone lub zakłute bagnetami.

Podobny przebieg miała zbrodnia w Woli Ostrowieckiej. Tam również zgromadzono jej mieszkańców na placu szkolnym. Część z nich zamordowano w stodole, między innymi siekierami, nad wykopanym w niej dołem. Część zginęła w podpalonej szkole, także od wrzucanych przez okna granatów.

W Ostrówkach z rąk UPA zginęło co najmniej 475, a w Woli Ostrowieckiej 576 Polaków, znanych z imienia i nazwiska, bądź z nazwiska. Wsie zostały obrabowane. Dziś poza cmentarzem i figurką Matki Boskiej, stojącą niegdyś przy kościele, nie ma po nich śladu.

W 1992 roku, w wyniku poszukiwań prowadzonych przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, odnaleziono w Ostrówkach szczątki 81 ofiar a w Woli Ostrowieckiej 243. W 2011 roku odkryto w Woli Ostrowieckiej, na tak zwanym trupim polu, szczątki co najmniej 231 zamordowanych (większość z nich pochodziła z Ostrówek) i w drugim miejscu 79.

Ofiary zbrodni zostały po ekshumacjach pochowane na cmentarzu położonym między obiema wsiami. Stanął na nim pomnik ufundowany przez ROPWiM.

Jak powiedział dr Leon Popek, pomnik upamiętniający zamordowanych przez UPA nie jest ukończony. Polską intencją jest umieszczenie tablic z nazwiskami 1051 zidentyfikowanych ofiar. Strona ukraińska godzi się na wymienienie tylko nazwisk osób, których szczątki zostały odnalezione.

W 2011 roku zapowiadano, że w rocznicę zbrodni przybędą do Ostrówek i Woli Ostrowieckiej prezydenci Polski i Ukrainy, by oddać hołd pomordowanym. Nie doszło do tego.

Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa planuje dalsze prace poszukiwania miejsc, w których spoczywają zamordowani.

>>>

Kolejne miejsce makabry .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:24, 19 Lis 2013    Temat postu:

Stolarz z Minnesoty dowódcą SS. Zrównał polską wieś z ziemią

Agencja The Associated Press ujawniła ustalenia dowodowe mówiące o tym, że emerytowany stolarz z Minnesoty, wobec którego w czerwcu toczyło się śledztwo, okazał się być byłym dowódcą nazistowskiego oddziału SS, który rozkazał swoim ludziom zrównanie z ziemią polskiej wioski Chłaniów na Lubelszczyźnie.

94 - letni dziś Michael Karkoc przyjechał do Stanów Zjednoczonych w 1949 roku, ukrywając przed amerykańskimi władzami rolę, jakę odegrał podczas wojny, służąc jako dowódca zarządzanego przez SS Legii Samoobrony Ukrainy (USDL), oddziału, który oskarża się o spalenie kilku wsi i wymordowanie ludności cywilnej w Polsce.

...

Kolejny z kregu UPA ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:07, 09 Gru 2013    Temat postu:

Niechlubna rola duchownych w Rzezi Wołyńskiej. Dlaczego doszło do ludobójstwa?

Ukraińscy nacjonaliści dokonujący rzezi innych narodowości, głównie Polaków, znaleźli poparcie wśród prawosławnych i greckokatolickich duchownych - byli nie tylko kapelanami UPA, ale nawet sami dowodzili grupami napastników. Gdy arcybiskup greckokatolicki Andrzej Szeptycki (wnuk Aleksandra Fredy) czynnie wspierał nacjonalizm ukraiński oraz błogosławił formacjom faszystowskim, z rąk ukraińskich nacjonalistów ginęli polscy duchowni. Masakry nie przeżyło 180 z nich, w tym klerycy i siostry zakonne. Wielu zamordowano w sposób wyjątkowo okrutny. ks. Karola Barana przepiłowano na pół w drewnianym korycie. Innych zarąbano siekierami przy ołtarzu w czasie sprawowania liturgii.

Rzeź Wołyńska, której 70. rocznicę obchodzimy w tym roku to fragment większej całości, jakim było ludobójstwa dokonane na Polakach i obywatelach polskich innych narodowości przez nacjonalistów ukraińskich. Objęła ono nie tylko Wołyń, ale i Lubelszczyznę i południowe Polesie oraz Małopolskę Wschodnia, obejmującą województwa: stanisławowskie, tarnopolskie i lwowskie. Ludobójstwa dokonywali członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Armii Powstańczej. Wspierali ich w tym tzw. siekiernicy, czyli podburzeni chłopi ukraińscy, uzbrojeni w siekiery, widły i inne narzędzia rolnicze. Pierwsze mordy miały miejsce już we wrześniu 1939 r., gdy wojsko polskie wycofywało się do Rumunii przed wkraczającą Armią Czerwoną, a kolejne w lipcu 1941 r., gdy wkraczała tutaj armia niemiecka. Na ziemiach zabużańskich trwały one do końca 1945 r., czyli do chwili wypędzenia stamtąd większości Polaków, a na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie aż do 1947 r. Ostateczny kres położyła im akcja "Wisła", która doprowadziła do ostatecznego rozbicia podziemia ukraińskiego w Polsce. Ofiarami ludobójstwa byli głównie chłopi, często bardzo biedni, ale i księża rzymskokatoliccy, nauczyciele i leśnicy.

Duchowni po stronie nacjonalistów

U podstaw ludobójstwa leżała ideologia ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego, który narodził się w drugiej połowie XIX w Galicji Wschodniej, czyli na terenach zaboru austriackiego. Miał on swoje oparcie w przychylności zaborców, którzy w myśl zasady "dziel i rządź" przeciwstawiali go polskim organizacjom niepodległościowym. Wspierany był on także przez silną na tych terenach Cerkiew greckokatolicką, co powodowało, że jego liderami byli nierzadko tak duchowni, jak i ich synowie (w obrządku wschodnim nie obowiązywał celibat). Najlepszym tego przykładem był szef jednej z frakcji OUN, Stepan Bandera, syn księdza Andrija, kapelana wojsk ukraińskich i działacza nacjonalistycznego.

Głównym ideologiem tego ruchu stał się urodzony na Zaporożu Dmytro Doncow, który najpierw przetłumaczył na język ukraiński "Mein Kampf" Adolfa Hitlera, a następnie, zafascynowany niemieckim nazizmem, napisał dzieło pt. "Nacjonalizm". Zawarł w nim tezę, że aby powstała "samostijna", czyli niepodległa Ukraina, trzeba zastosować "twórczą przemoc", tak wobec "cużeńców", czyli obcoplemieńców, jak wobec tych Ukraińców, którzy nie popierają ruchu nacjonalistycznego. Tezę tę w życie wcielił wspomniany Bandera, który już w okresie międzywojennym dokonał szeregu aktów terroru, korzystając przy tym ze wsparcia niemieckiego wywiadu. Równocześnie jego podwładni przeprowadzili szeroką agitację wśród ludności ukraińskiej, często bardzo słabo wykształconej. Wpajali jej prymitywne, ale chwytliwa hasła: "Smert Lacham - sława Ukrajinu"; "Lachiw wyriżem, Żydiw wydusym, a Ukrajinu stworyty musym"; "Bude lacka krow po kolina - bude wilna Ukrajina", czyli "Śmierć Polakom - sława Ukrainie", "Polaków wyrżniemy, Żydów wydusimy - a Ukrainę stworzyć musimy" i "Będzie polska krew po kolana - będzie wolna Ukraina".

Po wybuchu II wojny światowej nacjonaliści ukraińscy, widząc swoją przyszłość we współpracy z Trzecią Rzeszą, licznie zasili szeregi formacji kolaboranckich, wstępując do batalionów Abwehry "Roland" i "Nachtigall" oraz Ukraińskiej Policji Pomocniczej. Formacje te w 1941 i 1942 r. wzięły czynny udział w Holokauście, przez co doprowadziły do wymordowania większości Żydów kresowych. Inni z kolei wstąpili do 14. Dywizji SS oraz do pułków policyjnych SS, które przeprowadziły szereg pacyfikacji polskich wiosek. W październiku 1942 r. na bazie OUN powstała UPA, do której zdezerterowała wraz z bronią większość ukraińskich policjantów, a w latach następnych także część esesmanów. Dowództwo UPA zamiast podjąć walkę z okupantem zdecydowało, że po zagładzie Żydów przyszedł czas na Polaków. Z zachowanych dyrektyw wynika, że podjęto decyzję nie tylko o zagładzie bezbronnej ludności cywilnej, ale i cywilizacji materialnej. Zarządzano bowiem nie tylko samo mordowanie, ale i burzenie polskich domów, kościołów, cmentarzy i szkół.

Poligon doświadczalny ludobójstwa

Na pierwszy ogień wybrano Wołyń. Złożyły się na to trzy powody. Po pierwsze, był to teren rozległy, mocno zalesiony, nad którym Niemcy nie w pełni sprawowali kontrolę, utrzymując swoje garnizony jedynie w miastach i wzdłuż szlaków kolejowych, aby zapewnić sobie dostawy na front wschodni.

Po drugie, Polaków było tutaj bardzo mało. Przed wojną stanowili oni zaledwie 16 proc. ludności. Poza tym zsyłki na Sybir i do Kazachstanu, dokonywane w czasie pierwszej okupacji sowieckiej, mocno ich przetrzebiły. Co więcej, największych strat obaj okupanci dokonali w warstwie przywódczej, czyli wśród oficerów, ziemian i urzędników oraz ich rodzin, Polska konspiracja na tych terenach była bardzo słaba, a zdecydowana większość polskich osad nie miała jakiejkolwiek samoobrony.

Po trzecie, dowództwo UPA, na czele którego stał Roman Szuchewycz, słusznie przewidywało, że ataku na Wołyń nie będzie spodziewać się ani rząd polski w Londynie, ani miejscowa ludność polska, żyjąca na ogół w dużej zgodzie z Ukraińcami. Wołyń miał więc stać się swoistego rodzaju poligonem doświadczalnym przed uderzeniem na Małopolskę Wschodnią, gdzie ludność polska była liczniejsza i mieszkała w bardziej zwartych skupiskach, łatwiejszych do obrony.

Jeżeli chodzi o czas przeprowadzenia zagłady Polaków, to warto zauważyć, ze masowe mordy rozpoczęły się tuż po klęsce Niemców pod Stalingradem. Przykładem tego jest Parośl, którą sotnia UPA jako pierwszą z polskich wiosek wymordowała już 9 lutego 1943 r. Ludobójstwo bowiem było zaplanowane jako całkowite "oczyszczenie" terenu z obcoplemieńców, aby po klęsce Trzeciej Rzeszy, której raczej się spodziewano, tereny te stały się jednolicie ukraińskie. Dlatego też obok Polaków mordowano osoby innych narodowości, w tym ukrywających się Żydów, Ormian, Czechów (osadnicy z czasów carskich), a także tych Ukraińców, którzy ratowali Polaków. Mordowano także osoby z rodzin polsko-ukraińskich.

W czasie napadów na polskie wsie wyrzynano wszystkich bez różnicy na płeć czy wiek, począwszy od niemowląt, a na starcach skończywszy. Zabójstwa połączone były z niesłychanym okrucieństwem, którego nie stosowali nawet niemieccy czy sowieccy okupanci. Wszystko to było połączone z grabieżą mienia ofiar, które było dla ukraińskich chłopów swoistego rodzaju zapłatą za współudział w mordach.

Rzeź na mszy

Na apogeum ludobójstwa UPA wybrała niedzielę 11 lipca 1943 r., która przeszła do historii jako "Krwawa Niedziela". Wybrano niedzielę, bo wtedy Polacy rozsypani po przysiółkach i osadach, schodzili się do kościołów. Banderowcy, wspierani przez "siekierników" zaatakowali prawie 100 miejscowości, mordując w okrutny sposób, często paląc żywcem w otoczonych kościołach, kilka tysięcy Polaków, w większości kobiety, starców i dzieci. Zamordowano także księży, niektórych w sposób bardzo okrutny. Dla przykładu ks. Karola Barana przepiłowano na pół w drewnianym korycie. Innych zarąbano siekierami przy ołtarzu w czasie sprawowania liturgii. Łącznie nacjonaliści ukraińscy zamordowali ponad 180 polskich duchownych, w tym kleryków i siostry zakonne.

Ze smutkiem należy stwierdzić, że do niektórych mordów podjudzali także duchowni prawosławni i greckokatoliccy. Ci ostatni pełnili funkcje kapelanów w UPA, a niejednokrotnie sami dowodzili grupami napastników. Z kolei arcybiskup greckokatolicki Andrzej Szeptycki (wnuk Aleksandra Fredy) czynnie wspierał nacjonalizm ukraińskich oraz błogosławił formacjom faszystowskim. Z jego polecania biskup Josyf Slipyj odprawił we Lwowie 18 lipca 1943 r., a więc chwili gdy płonął Wołyń, msze św. dla ochotników ukraińskich wstępujących do SS. Modlił się także o pomyślność wojsk Adolfa Hitlera i oddelegowywał swoich księży do SS.

Na Wołyniu w 1943 r. wymordowano prawie 60 tys. Polaków. Wiele polskich wsi zostało zrównanych z ziemią. Dziś nie ma po nich śladu. Na początku 1944 r. ludobójstwo rozpętało się w sąsiednich województwa. Tutaj zginęło kolejne 100 tys. osób. Nie licząc więc pomordowanych Żydów nacjonaliści ukraińscy zgładzili prawie 150 tys. Polaków oraz dziesiątki tysięcy swoich rodaków. Do dziś większość z ofiar nadal nie ma swoich grobów i upamiętnień.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski dla Wirtualnej Polski

....

Tak . Wlos sie jezy . Sojusz UPA z duchowienstwem byl faktem ! Nie do pojecia ale upadli ksieza sa najwiekszymi lotrami ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:18, 27 Lut 2014    Temat postu:

Dr Aleksander Korman
135 tortur i okrucieństw stosowanych
przez terrorystów OUN-UPA
na ludności polskiej Kresów Wschodnich

Wymienione poniżej metody tortur i okrucieństw stanowią tylko przykłady i nie obejmują pełnego zbioru, stosowanych przez terrorystów OUN-UPA metod pozbawiania życia - polskich dzieci, kobiet i mężczyzn w męczarniach. Pomysłowość tortur była nagradzana.

Zbrodnia przeciw ludzkości popełniona przez ukraińskich terrorystów może być przedmiotem badań nie tylko historyków, prawników, socjologów, ekonomistów, ale także i psychiatrów.

Jeszcze dzisiaj po upływie ponad 50 lat od tych tragicznych wydarzeń niektórym, którzy ocalili życie, przy relacjonowaniu przeżyć występuje drżenie rąk i szczęk, a głos załamuje się w krtani.

001. Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy.
002. Zdzieranie z głowy włosów ze skórą (skalpowanie).
003. Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czaszkę głowy.
004. Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czoło.
005. Wyrzynanie na czole "orła".
006. Wbijanie bagnetu w skroń głowy.
007. Wyłupywanie jednego oka.
008. Wybieranie dwoje oczu.
009. Obcinanie nosa.
010. Obcinanie jednego ucha.
011. Obrzynanie obydwu uszu.
012. Przebijanie kołami dzieci na wylot.
013. Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.
014. Obrzynanie warg.
015. Obcinanie języka.
016. Podrzynanie gardła.
017. Podrzynanie gardła i wyciąganie przez otwór języka na zewnątrz.
018. Podrzynanie gardła i wkładanie do otworu szmaty.
019. Wybijanie zębów.
020. Łamanie szczęki.
021. Rozrywanie ust od ucha do ucha.
022. Kneblowanie ust pakułami przy transporcie jeszcze żywych ofiar.
023. Podcinanie szyi nożem lub sierpem.
024. Zadawanie ciosu siekierą w szyję.
025. Pionowe rozrąbywanie siekierą głowy.
026. Skręcanie głowy do tyłu.
027. Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.
028. Obcinanie głowy sierpem.
029. Obcinanie głowy kosą.
030. Odrąbywanie głowy siekierą.
031. Zadawanie ciosu siekierą w szyję.
032. Zadawanie ran kłutych w głowie.
033. Cięcie i ściąganie wąskich pasów skóry z pleców.
034. Zadawanie innych ran ciętych na plecach.
035. Zadawanie ciosów bagnetem w plecy.
036. Łamanie kości żeber klatki piersiowej.
037. Zadawanie ciosu nożem lub bagnetem w serce lub okolice serca.
038. Zadawanie ran kłutych nożem lub bagnetem w pierś.
039. Obcinanie kobietom piersi sierpem.
040. Obcinanie kobietom piersi i posypywanie ran solą.
041. Obrzynanie sierpem genitalii ofiarom płci męskiej.
042. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską.
043. Zadawanie ran kłutych brzucha nożem lub bagnetem.
044. Przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem.
045. Rozcinanie brzucha i wyciąganie jelit na zewnątrz u dorosłych.
046. Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.
047. Rozcinanie brzucha i wlewanie do wnętrza wrzątku - kipiącej wody.
048. Rozcinanie brzucha i wkładanie do jego wnętrza kamieni oraz wrzucanie do rzeki.
049. Rozcinanie kobietom ciężarnym brzucha i wrzucanie do wnętrza potłuczonego szkła.
050. Wyrywanie żył od pachwiny, aż do stóp.
051. Wkładanie do pochwy - wagina rozżarzonego żelaza.
052. Wkładanie do waginy szyszek sosny od strony wierzchołka.
053. Wkładanie do waginy zaostrzonego kołka i przepychanie aż do gardła, na wylot.
054. Rozcinanie kobietom przodu tułowia ogrodniczym scyzorykiem, od waginy, aż po szyję i pozostawienie wnętrzności na zewnątrz.
055. Wieszanie ofiar za wnętrzności.
056. Wkładanie do waginy szklanej butelki i jej rozbicie.
057. Wkładanie do otworu analnego szklanej butelki i jej stłuczenie.
058. Rozcinanie brzucha i wsypywanie do wnętrza karmy dla zgłodniałych świń tzw. osypki, który to pokarm wyrywały razem z jelitami i innymi wnętrznościami.
059. Odrąbywanie siekierą jednej ręki.
060. Odrąbywanie siekierą obydwóch rąk.
061. Przebijanie dłoni nożem.
062. Obcinanie palców u ręki nożem.
063. Obcinanie dłoni.
064. Przypalanie wewnętrznej strony dłoni na gorącym blacie kuchni węglowej.
065. Odrąbywanie pięty.
066. Odrąbywanie stopy powyżej kości piętowej.
067. Łamanie kości rąk w kilku miejscach tępym narzędziem.
068. Łamanie kości nóg w kilku miejscach tępym narzędziem.
069. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską, obłożonego z dwóch stron deskami.
070. Przecinanie tułowia na wpół specjalną piłą drewnianą.
071. Obcinanie piłą obie nogi.
072. Posypywanie związanych nóg rozżarzonym węglem.
073. Przybijanie gwoździami rąk do stołu, a stóp do podłogi.
074. Przybijanie w kościele na krzyżu rąk i nóg gwoździami.
075. Zadawanie ciosów siekierą w tył głowy, ofiarom ułożonym uprzednio głową do podłogi.
076. Zadawanie ciosów siekierą na całym tułowiu.
077. Rąbanie siekierą całego tułowia na części.
078. Łamanie na żywo kości nóg i rąk w tzw. kieracie.
079. Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim.
080. Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół.
081. Rozpruwanie brzuszka dzieciom.
082. Przybijanie bagnetem małego dziecka do stołu.
083. Wieszanie dziecka płci męskiej za genitalia na klamce drzwi.
084. Łamanie stawów nóg dziecka.
085. Łamanie stawów rąk dziecka.
086. Zaduszenie dziecka przez narzucenie na niego różnych szmat.
087. Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem.
088. Wrzucanie dziecka w płomienie ognia palącego się budynku.
089. Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec.
090. Powieszenie za nogi zakonnika pod amboną w kościele.
091. Wbijanie dziecka na pal.
092. Powieszenie na drzewie kobiety do góry nogami i znęcanie się nad nią przez odcięcie piersi i języka, rozcięcie brzucha i wybranie oczu oraz odcinanie nożami kawałków ciała.
093. Przybijanie gwoździami małego dziecka do drzwi.
094. Wieszanie na drzewie głową do góry.
095. Wieszanie na drzewie nogami do góry.
096. Wieszanie na drzewie nogami do góry i osmalanie głowy od dołu ogniem zapalonego pod głową ogniska.
097. Zrzucanie w dół ze skały.
098. Topienie w rzece.
099. Topienie przez wrzucenie do głębinowej studni.
100. Topienie w studni i narzucanie na ofiarę kamieni.
101. Zadźganie widłami, a potem pieczenie kawałków ciała na ognisku.
102. Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.
103. Wbijanie koła do brzucha na wylot i utwierdzanie go w ziemi.
104. Przywiązanie do drzewa człowieka i strzelanie do niego jak do tarczy strzelniczej.
105. Prowadzenie nago lub w bieliźnie na mrozie.
106. Duszenie przez skręcanie namydlonym sznurem zawieszonym na szyi, zwanym arkanem.
107. Wleczenie po ulicy tułowia przy pomocy sznura zaciśniętego na szyi.
108. Przywiązanie nóg kobiety do dwóch drzew oraz rąk ponad głową i rozcinanie brzucha od krocza do piersi.
109. Rozrywanie tułowia przy pomocy łańcuchów.
110. Wleczenie po ziemi przywiązanego do pojazdu konnego.
111. Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszego dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka, przywiązano nogę dziecka najmłodszego.
112. Przebicie tułowia na wylot lufą karabinu.
113. Ściskanie ofiary drutem kolczastym.
114. Ściskanie razem dwie ofiary drutem kolczastym.
115. Ściskanie więcej ofiar razem drutem kolczastym.
116. Periodyczne zaciskanie tułowia drutem kolczastym i co kilka godzin polewanie ofiary zimną wodą w celu odzyskania przytomności i odczuwania bólu i cierpienia.
117. Zakopywanie ofiary do ziemi na stojąco po szyję i w takim stanie jej pozostawienie.
118. Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.
119. Rozrywanie tułowia na wpół przez konie.
120. Rozrywanie tułowia na wpół przez przywiązanie ofiary do dwóch przygiętych drzew i następnie ich uwolnienie.
121. Wrzucanie dorosłych w płomienie ognia palącego się budynku.
122. Podpalanie ofiary oblanej uprzednio naftą.
123. Okładanie ofiary dookoła słomą-snopem i jej podpalenie, czyniąc w ten sposób pochodnię Nerona.
124. Wbijanie noża w plecy i pozostawienie go w ciele ofiary.
125. Wbijanie niemowlęcia na widły i wrzucanie go w płomienie ognia.
126. Wyrzynanie żyletkami skóry z twarzy.
127. Wbijanie dębowych kołków pomiędzy żebra.
128. Wieszanie na kolczastym drucie.
129. Zdzieranie z ciała skóry i zalewanie rany atramentem oraz oblewanie jej wrzącą wodą.
130. Przymocowanie tułowia do oparcia i rzucanie w nie nożami.
131. Wiązanie - skuwanie rąk drutem kolczastym.
132. Zadawanie śmiertelnych uderzeń łopatą.
133. Przybijanie rąk do progu mieszkania.
134. Wleczenie ciała po ziemi, za nogi związane sznurem.
135. Przybijanie małych dzieci dookoła grubego rosnącego drzewa przydrożnego, tworząc w ten sposób tzw. "wianuszki".
(Ostatni punkt to pomylka . Wianuszek to zdjecie z przedwojennej prasy kryminalnej . Zrobila to jakas opetana kobieta.)

Źródło:
Na Rubieży (Nr 35, 1999 r.)

Warto poznac czym bylo UPA . To zorganizowali wyksztalceni po uczelniach ! Doncow byl inteligentem nie dzikim chlopem ze stepow . Ci chlopi to jeszcze byli łagodni ! To inteligenci stworzyli ideologie ludobojstwa .



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:39, 12 Maj 2014    Temat postu:

70. rocznica pacyfikacji przez UPA wsi Rudka

Bli­sko 500 osób uczest­ni­czy­ło w nie­dzie­lę w uro­czy­sto­ściach upa­mięt­nia­ją­cych 70. rocz­ni­cę pa­cy­fi­ka­cji przez UPA wsi Rudka k. Cie­sza­no­wa (Pod­kar­pac­kie). Hołd za­mor­do­wa­nym od­da­no pod po­mni­kiem, który stoi na te­re­nie nie­ist­nie­ją­cej wsi.

- 19 kwiet­nia 1944 r. sot­nia UPA Iwana Szpon­ta­ka ps. Za­li­zniak do­ko­na­ła na­pa­du na czy­sto pol­ską wieś Rudka w pow. lu­ba­czow­skim. W wy­ni­ku na­pa­du zgi­nę­ło 65 osób. Spa­lo­no wieś, a oca­lo­nym ko­bie­tom i dzie­ciom na­ka­za­no, tutaj za­cy­tu­ję, "wy­no­sić się za San" – po­wie­dział To­masz Be­re­za z od­dzia­łu In­sty­tu­tu Pa­mię­ci Na­ro­do­wej w Rze­szo­wie.

Hi­sto­ryk przy­po­mniał, że pa­cy­fi­ka­cja Rudki była ele­men­tem czyst­ki et­nicz­nej pro­wa­dzo­nej przez OUN i UPA. - Za­mor­do­wa­no głów­nie męż­czyzn, ale zgi­nę­ły rów­nież ko­bie­ty i dzie­ci – za­uwa­żył. Od­dział Szpon­ta­ka od­po­wie­dzial­ny jest także za mordy Po­la­ków w Ko­wa­lów­ce i Cie­sza­no­wie oraz praw­do­po­dob­nie Wólce Kro­wic­kiej.

Bur­mistrz Cie­sza­no­wa Zdzi­sław Za­dwor­ny, pod­kre­ślił, że "uro­czy­stość była tra­dy­cyj­nie wy­wa­żo­na i wspo­min­ko­wa". - W tym roku po­ja­wił się nowy ele­ment, od­two­rzo­no na­gra­ne wcze­śniej wspo­mnie­nia świad­ków. Była to żywa lek­cja hi­sto­rii – za­zna­czył.

Bur­mistrz zwró­cił uwagę, że hołd po­mor­do­wa­nym od 20 lat od­da­ją m.​in. byli miesz­kań­cy Rudki, ich roz­sia­ni po kraju i świe­cie po­tom­ko­wie.

Za­dwor­ny za­zna­czył, że uro­czy­sto­ści nie są or­ga­ni­zo­wa­ne po to żeby roz­dra­py­wać "pol­sko-ukra­iń­skie rany, zwłasz­cza teraz gdy Ukra­ina prze­ży­wa po­waż­ny kry­zys". Jak dodał "trud­no by jed­nak z tego po­wo­du prze­mil­czeć to, co wciąż żywe jest w pa­mię­ci. Nie spo­ty­ka­my się po to, żeby szu­kać nie­na­wi­ści".

Upa­mięt­nie­nie, które roz­po­czę­ła po­lo­wa msza św. i apel po­le­głych. Wzię­ła w niej udział m.​in. kom­pa­nia ho­no­ro­wa Woj­ska Pol­skie­go.

Pa­cy­fi­ka­cje upa­mięt­nia krzyż i głaz z ta­bli­cą, na któ­rej wy­ry­to na­zwi­ska ofiar mordu.

>>>

Tak to skrajne bestialstwo .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:50, 13 Cze 2014    Temat postu:

To była najgłośniejsza zbrodnia w historii II RP. Od kul zamachowca zginął szef MSW

Czerwcowe popołudnie 1934 roku. Pod jedną z restauracji przy ulicy Foksal podjeżdża rządowa limuzyna. Wysiada z niej męż­czyzna. Po chwili świadkowie słyszą trzy strzały. Wszystkie kule dosięgają celu. Mimo natychmiastowego pościgu, napastnik ucie­ka. Kilka godzin później, w jednym z warszawskich szpitali, umie­ra Bronisław Pieracki - szef MSW w rządzie Leona Kozłowskiego. To był najgłośniejszy mord polityczny w dziejach II RP.

Śmierć ta wywołała prawdziwą burzę, także w mediach. W cen­trum Warszawy, w biały dzień ginie wpływowy polityk. Co wię­cej, chwilę wcześniej do tego samego budynku wchodził premier. Także on mógł być potencjalnym celem zamachowca. Szok był tak duży, że wydarzenia te doprowadziły do powstania okrytego ponurą sławą obozu w Berezie Kartuskiej.

Do zamachu przyznała się Organizacja Ukraińskich Nacjonali­stów. Bezpośrednim wykonawcą był Hryjorij Maciejko. Proces ru­szył w listopadzie 1935 roku. Oskarżeni, którzy pomagali w prze­prowadzeniu zamachu, usłyszeli surowe wyroki. Sąd trzem oso­bom wymierzył karę śmierci. W gronie tym znalazł się m.​in. Ste­pan Bandera - jeden z liderów OUN. Wkrótce karę śmierci zamie­niono jednak na dożywocie. Życie uratował mu najprawdopodob­niej wybuch II wojny światowej.

W 2006 roku, na łamach tygodnika "Wprost", znany historyk Da­riusz Baliszewski przedstawił inną, zaskakującą, wersję wyda­rzeń z czerwca 1934 roku. Jego zdaniem, za zabójstwem ministra Pierackiego wcale nie stali ukraińscy nacjonaliści, a zazdrosny mąż.

...

Tak zazdrosc tez jest motywem . Nie robmy z wszystkiego polityki . Bardzo ciekawa hipoteza . Oczywiscie to nic nie zmienia w ocenie UPA .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:13, 17 Paź 2014    Temat postu:

Smarzowski o "Wołyniu": chcę oddać hołd pomordowanym i poruszyć widzów

Odda hołd pomordowanym, wywoła dyskusję, poruszy widzów, konfrontując ich z pytaniem o przyczyny i istotę zła tkwiącego w ludzkiej naturze - taki, jak zapowiadają reżyser Wojciech Sma­rzowski oraz producenci filmu, ma być "Wołyń", do którego zdję­cia trwają w Lublinie.

- Po "Róży" pomyślałem, by jeszcze raz zmierzyć się z tematem hi­storycznym" - powiedział dziennikarzom Smarzowski.

Do realizacji "Wołynia" reżyser przygotowywał się przez trzy lata. Scenariusz napisał sam, na motywach opowiadań Stanisła­wa Srokowskiego "Nienawiść". Pytany, czy filmowi bohaterowie mają pierwowzory w rzeczywistości, odparł: "W zbiorze opowia­dań Srokowskiego jest bardzo wielu zapamiętanych ludzi z jego świata". Zaznaczył, że scenariusz konsultowany był m.​in. z histo­rykami i środowiskami kresowymi.

- Ten film będzie realistyczny, ale będzie też miał elementy ma­giczne - powiedział o "Wołyniu" Smarzowski.

Opowiadając o zbrodni wołyńskiej, pragnie on zarazem stworzyć "kolejny film o miłości w czasach nieludzkich". Główną bohater­ką będzie Zosia Głowacka, grana przez 22-letnią Michalinę Ła­bacz. O rolę Zosi starało się 250 aktorek - opowiadał reżyser.

Akcja filmu "Wołyń" rozgrywa się w okresie od wiosny 1939 r. do lata 1945 r. w wiosce zamieszkałej przez Ukraińców, Polaków i Żydów, położonej w południowo-zachodniej części tej krainy. Oczami Zosi widz obserwuje toczące się wypadki, zapoczątkowa­ne wybuchem II wojny. Gdy poznajemy Zosię, jest ona zakochana w ukraińskim chłopcu z tej samej wsi. Dziewczyna dowiaduje się jednak, że ojciec postanowił wydać ją za mąż za najbogatszego we wsi gospodarza, Polaka Macieja Skibę, starszego wdowca z dwójką dzieci.

Życie wsi zostaje odmienione najpierw przez okupację sowiecką, potem przez niemiecki atak na ZSRR. Trwają brutalne mordy na Żydach. Ukraińskie aspiracje do stworzenia niepodległego pań­stwa wciąż rosną. Wzrasta napięcie między polskimi i ukraiński­mi sąsiadami. Oddziały UPA atakują polskie osady, a niekiedy Po­lacy z równą bezwzględnością biorą odwet na Ukraińcach. Po­śród morza nienawiści Zosia próbuje ocalić swoje dzieci.

Oprócz Michaliny Łabacz, w obsadzie "Wołynia" są m.​in.: Ad­rian Zaremba, Arkadiusz Jakubik, Jacek Braciak, Iza Kuna, Kinga Preis. Za zdjęcia odpowiada Piotr Sobociński jr. Producentami filmu są Feliks Pastusiak, Dariusz Pietrykowski i Andrzej Połeć.

Zdjęcia trwają od września. Ekipa pracowała m.​in. w Kazimierzu Dolnym, gdzie odbył się jeden dzień zdjęciowy. Główna część zdjęć kręcona jest w Lublinie. Filmowcy będą pracować tam do wtorku, po czym nastąpi przerwa - aż do etapu zdjęć zimowych, który zacznie się w grudniu lub styczniu. Całość zdjęć zakończy się latem 2015 r. Premierę kinową filmu zapowiedziano na pierwszy kwartał 2016 r.

"Tematyka mordów popełnionych na Wołyniu i we Wschodniej Galicji w latach 1943-45 przez dziesięciolecia spychana była poza nawias oficjalnej historiografii" - napisali producenci filmu. W ich zamierzeniu, film ten "wypełnić ma lukę w wiedzy i świa­domości historycznej oraz stanowić hołd dla ofiar zbrodni, po­przez wydobycie ich cierpień z zapomnienia".

Producenci podkreślili, że u Smarzowskiego "narracja prowadzo­na »oczami bohaterów« nieuchronnie stawia widza w sytuacji, gdy musi się skonfrontować z pytaniem o przyczyny i istotę zła tkwiącego w naturze ludzkiej", a "fakt istnienia tego zła, dopusz­czającego popełnianie zbrodni i okrucieństw, staje się niezaprze­czalny i przeżyty bardzo osobiście".

Smarzowski, rozpoczynając zdjęcia do "Wołynia", zapowiadał: "Chcę zrobić film odważny. Film, który nazwie, nauczy, odda hołd, (...) film, który wzruszy, poruszy i trzepnie po sercu i po gło­wie. Film, który sponiewiera, ale również film, który zmusi do re­fleksji".

Na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-1945 zginęło ok. 100 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraiń­skiej Armii Powstańczej i miejscową ludność ukraińską. Sprawcy zbrodni to Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Ste­pana Bandery, podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia i ludność ukraińska uczestnicząca w mordach swoich pol­skich sąsiadów. Terror UPA spowodował, że setki tysięcy Pola­ków opuściły domy, uciekając do centralnej Polski. Zbrodnia wo­łyńska spowodowała polski odwet, w wyniku którego zginęło ok. 10-12 tys. Ukraińców, w tym 3-5 tys. na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.

Z rąk nacjonalistów ukraińskich ginęły także rodziny polsko-ukraińskie, Ukraińcy odmawiający wzięcia udziału w zbrodni­czej akcji oraz ratujący Polaków. "

...

Apeluje o sensowne tytuly filmow . Nazwa Wolyn nie moze sie kojarzyc tylko z bestialstwem UPA . To jest historyczna nazwa o dlugiej ponad tysiac lat liczacej historii .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:16, 11 Lip 2015    Temat postu:

Rzeź wołyńska. "Nierozliczona zbrodnia ludobójstwa"

Kielce 2013. Wystawa poświęcona rzezi wołyńskiej - Fot. Jarosław Kubalski / Agencja Gazeta

Rzeź wołyńska to wciąż nierozliczona zbrodnia ludobójstwa - oceniają eksperci i badacze. Dziś mijają 72 lata od "krwawej niedzieli" - akcji oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), które równocześnie zaatakowały około stu polskich miejscowości w trzech powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim.

Ewa Siemaszko, która od lat bada okoliczności i skutki zbrodniczych działań UPA na Wołyniu wyjaśnia, że główną przyczyną, która doprowadziła do zbrodni, była obłąkana ukraińska polityka nacjonalistyczna w połączeniu z rzeczywistością wojenną. Badaczka twierdzi, że przez eksterminację Polaków, nacjonaliści chcieli osiągnąć czystość narodowościową przyszłej Ukrainy.
REKLAMA


Siemaszko przypomina, że juz pierwsze głosy o wypędzeniu Polaków za San pojawiały się pod koniec XIX wieku i z biegiem czasu radykalne nastroje zaczęły narastać. Kulminacją był czas II wojny światowej i zaszczepienie w ukraińskiej ludności Wołynia nienawiści do Polaków.

Dlatego, zdaniem badaczki, obecnie największym problemem związanym z rozliczeniem zbrodni wołyńskiej są próby relatywizowania historii. Jak wyjaśnia badaczka, nie może być absolutnie żadnej symetrii jeśli idzie o liczbę ofiar, Polaków mogło wtedy zginąć około 100 tysięcy, Ukraińców od 10 - 20 tysięcy. Poza tym Siemaszko wyjaśnia, że nie można porównywać zaplanowanej zbrodni z akcjami odwetowymi Polaków, który robili to, by powstrzymać falę morderstw.

Politolog, profesor Tadeusz Marczak z Uniwersytetu Wrocławskiego uważa, że Ukraińcy mają bardzo poważny problem z rozliczeniem tej zbrodni. Między innymi świadczą o tym decyzje ukraińskiego parlamentu honorujące Stepana Banderę jednego z przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i członków OUN-UPA. Jego zdaniem, może to świadczyć o niedojrzałości elit politycznych Ukrainy. Zdaniem profesora Marczaka, upłynie jeszcze bardzo wiele czasu zanim Ukraińcy dojrzeją do rzetelnej, opartej na faktach oceny zbrodni wołyńskiej.

Zdaniem prezesa Fundacji "Dziedzictwo Kresy" Jana Sabadasza, szczególnie niepokojące są próby budowania ukraińskiej tożsamości narodowej w oparciu o koncepcje i działania Bandery i członków OUN-UPA. Jego zdaniem młodzi ludzie dowiadują się tylko części prawdy o tych ludziach, a kwestia zbrodni jest pomijana.

Dziś o 11.00 przy pomniku Ku Czci Poległych Żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK I Ofiar Zbrodni Wołyńskiej rozpoczną się uroczystości upamiętniające ofiary zbrodni wołyńskiej. Wezmą w nich udział przedstawiciele władz oraz środowisk kombatanckich i kresowych.

...

Pamiętajmy że w tych latach były TRZY ZBRODNICZE SYSTEMY! Nie dwa. A ten UPA pod względem morderczosci przodowal. Nie mógł za bardzo się rozwinąć bo szkodził dwu poprzednim...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:43, 19 Paź 2015    Temat postu:

Ormianom i Polakom pomordowanym przez UPA
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista

Nowe tablice w Mauzolemu Kresowian. U góry tablica z krzyżem ormiańskim, fot. Autora

W miniony weekend przy Pomniku - Mauzoleum Pomordowanych Kresowian w Zielonej Górze – Łężycy odbyły się doroczne uroczystości upamiętniające ofiary ludobójstwa, którego na Polakach i obywatelach polskich innych narodowości dokonali członkowie Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, Ukraińskiej Powstańczej Armii i SS Galizien.

W tym roku uroczystości te miały szczególny charakter, gdyż odsłonięto aż trzy nowe tablice. Pierwsza z nich, ufundowana przez lokalną społeczność, nosi napis:

ORMIANOM

POMORDOWANYM PRZEZ OUN-UPA

W KUTACH NAD CZEREMOSZEM, BANIŁOWIE RUSKIM

ORAZ W INNYCH CZĘŚCIACH KRESÓW WSCHODNICH II RP

W 100 ROCZNICĘ LUDOBÓJSTWA ORMIAN

W TURCJI 1915 - 1923

Tablica, ozdobiona wizerunkiem Chaczkaru - kamiennego krzyża ormiańskiego, upamiętnia wszystkich polskich Ormian, którzy za wierność Rzeczypospolitej zostali w latach 1943 - 1945 zamordowani przez banderowskich siepaczy. Napis na tej tablicy obok Kut nad Czeremoszem wymienia także Baniłów Ruski, który choć leżał po drugiej stronie granicznej rzeki Czeremosz, czyli na terytorium Rumunii, to jednak był zamieszkały przez Ormian posługujących się w swoich rodzinnych domach językiem polskim i bardzo mocno związanych z kulturą polską. Również i te rodziny zostały skrytobójczo wymordowane, na dodatek tuż przed zakończeniem II wojny światowej. Ideologia nacjonalistów ukraińskich była bowiem wrogo nastawiona nie tylko do Polaków, ale i do Ormian i Żydów oraz wszystkich innych narodowości. Działo się to w myśl hasła "Ukraina tylko dla Ukraińców".

Druga z tablic upamiętnia poetę Jana Zygmunta Rumla, oficera Batalionów Chłopskich", który jako polskich parlamentariusz został w okrutny sposób zamordowany przez banderowców. Trzecia z kolei oddaje cześć członkom polskiej samoobrony, która w 1943 r. skutecznie broniła wieś Przebraże na Wołyniu. We miejscowości tej przed ludobójczymi działaniami UPA schroniło się aż kilkanaście tysięcy Polaków, którzy dzięki temu ocaleli.

Tegoroczne uroczystości na ziemi lubuskiej, zamieszkałej w dużej mierze przez Kresowian i ich potomków, odbyły się zaledwie w kilka dni po hucznych obchodach na Ukrainie, gdzie po raz pierwszy na mocy decyzji prezydenta Petro Poroszenki (przy absolutnej bezradności polskiej dyplomacji, gdyż rząd Ewy Kopacz i Tomasza Siemoniaka tradycyjnie schował głowę w piasek) obchodzono rocznicę powstania zbrodniczej UPA jako święto narodowe. Pisałem o tym w felietonie "Święto ludobójców. Feta na Ukrainie, smutek w Polsce". Dlatego też tym większe słowa uznania należą się mieszkańcom Zielonej Góry - Łężycy i całego województwa lubuskiego, a zwłaszcza fundatorom nowych tablic.

...

Ten narod to przeszedl...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:32, 24 Paź 2015    Temat postu:

W Lublinie stanie pomnik ofiar UPA
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista

Model pomnika w Lublinie upamiętniającego Polaków pomordowanych w czasie ludobójstwa, fot. Zdzisław Koguciuk

Inicjatorzy budowy spodziewają się kolejnego ataku na pomnik. Dlatego też proszę wszystkich ludzi Dobrej Woli o wysyłanie do Rady Miasta Lublina listów popierających ich działania.

Dwa dni temu Rada Miasta Lublina podjęła długo oczekiwaną uchwałę intencyjną o budowie pomnika Ofiar Ludobójstwa Dokonanego na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich przez Nacjonalistów Ukraińskich. Decyzja była jednogłośna, ale nie obyło się bez kontrowersji. Część radnych próbowała bowiem podważyć sens tej inicjatywy, choć, co trzeba wyraźnie podkreślić, budowa pomnika będzie sfinansowana z pieniędzy społecznych, a nie z kasy miejskiej czy państwowej. Ze względu na ciszę wyborczą nie mogę napisać nazwy partii, do której należą owi radni, a która stale występuje przeciwko prawdzie o banderowskim ludobójstwie na Kresach Wschodnich. Z pewnością jednak Czytelnicy łatwo się domyślą o jaką partię chodzi.
REKLAMA


Owa uchwała to efekt wieloletnich działań Kresowian i ich potomków oraz organizacji patriotycznych. Głównym inicjatorem tych działań jest Zdzisław Koguciuk, były działacz "Solidarności", którego krewni zostali bestialsko pomordowani w jednej z polskich wsi na Wołyniu. Potrafi on nie tylko odważnie płynąć pod prąd poprawności politycznej, narzucanej w tej kwestii głównie przez "Gazetę Wyborczą" i wyznawców tzw. mitu Jerzego Giedroycia, ale i gromadzić wokół siebie wielu ludzi, zwłaszcza młodych.

Uchwała intencyjna to dopiero początek. Teraz ma dojść do podjęcia głównej uchwały. Inicjatorzy budowy spodziewają się kolejnego ataku na pomnik zwłaszcza na napis na nim planowany. Dlatego też proszę wszystkich ludzi Dobrej Woli o wysyłanie do Rady Miasta Lublina listów popierających ich działania. Poniżej wzór:

"Rada Miasta Lublin

Przewodniczący Piotr Kowalczyk

Plac Łokietka 1, Lublin

e-mail: [link widoczny dla zalogowanych]

My, niżej podpisani, popierając ideę wzniesienia w Lublinie Pomnika Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na Kresach Wschodnich Rzeczypospolitej – wnosimy o bezzwłoczne wniesienie do porządku obrad Rady Miasta Lublin punktu „podjęcie uchwały w sprawie wzniesienia Pomnika Ofiar Ludobójstwa Dokonanego na Kresach Południowo-Wschodnich przez Nacjonalistów Ukraińskich” w kształcie zaproponowanym przez Społeczny Komitet Budowy Pomnika."

Każdy głos się liczy.

...

TO NIE MY TU MAMY POWOD DO WSTYDU!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:57, 24 Gru 2015    Temat postu:

Krwawa Wigilia w Ihrowicy na Podolu
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista

Rekonstrukcja napadu sotni UPA na polską wieś - Radymno, 2013 r., fot. Autora

Napad UPA na Ihrowicę nastąpił w okresie najmniej spodziewanym, bo w rzymskokatolicką Wigilię Bożego Narodzenia 1944 r., kiedy to wielu ukrywających się Polaków powróciło do swoich domów. Atak rozpoczął się wieczorem, gdy wszyscy zasiedli już do świątecznej wieczerzy.

Ihrowica jest dużą wsią na Wyżynie Podolskiej, w dawnym województwie tarnopolskim. Leży ona zaledwie kilkanaście od Tarnopola. Prze kilka wieków zamieszkiwali ją w miarę zgodnie Polacy, Żydzi i Ukraińcy. Niestety II wojna światowa zniszczyła tę harmonię. Już w lutym 1940 r. sowieccy okupanci aresztowali i wywieźli na Syberię wiele polskich rodzin. Jednak najgorsze miało przyjście dopiero pod koniec wojny. W drugiej połowie 1944 r., po ponownym zajęciu tych terenów przez Sowietów, wielu mężczyzn zostało wziętych do wojska, jedni do Armii Czerwonej, inni do polskiej II Armii. Pozostały więc głównie kobiety, dzieci i starcy. Podobnie było też w innych wsiach na Tarnopolszczyźnie.
REKLAMA


Ten fakt Ukraińska Powstańcza Armia, na czele której stał Roman Szuchewycz ps. "Taras Czuprynka", postanowiła wykorzystać do przeprowadzenia kolejnej fazy ludobójstwa. Praktycznie codziennie w tej czy innej części województwa tarnopolskiego, bardzo licznie zamieszkałego przez Polaków, mordowano i palono poszczególne osady. Kolej na Ihrowicę przypadła w okresie najmniej spodziewanym, bo w rzymskokatolicką Wigilię Bożego Narodzenia 1944 r., kiedy to wielu ukrywających się Polaków powróciło do swoich domów. Atak banderowców rozpoczął się wieczorem, gdy wszyscy zasiedli już do świątecznej wieczerzy i rozpoczęli śpiew kolęd. Atak ten zorganizował i przeprowadził kureń (batalion) "Burłaki" z III okręgu wojskowego UPA, kierowanego przez Wołodymyra Jakubowskiego, a ściślej mówiąc jedna z jego sotni, dowodzona przez Iwana Szemczyszyna ps. „Czornyj” i wspierana przez "siekierników", czyli uzbrojonych w siekiery i inne ostre narzędzia okolicznych chłopów ukraińskich. Napastnicy, znając dobrze topografię wioski, atakowali wyłącznie polskie domy, mordując w barbarzyński sposób bezbronnych ludzi. Zaatakowali też kościół i plebanię, zabijając ks. proboszcza Stanisława Szczepankiewicza, który w bohaterski sposób wszczął alarm, bijąc kościelnym dzwonem, dzięki czemu część Polaków zdążyła uciec. Od ciosów siekierą przy wigilijnym stole zginęła także rodzina kapłana - matka, brat i siostra. Łącznie banderowcy zamordowali 90 osób. Gospodarstwa pomordowanych zostały ograbione i spalone. Trzeba podkreślić, że niektórych Polaków uratowali ich ukraińscy sąsiedzi, którzy ryzykowali swoim życiem. Rok później prawie wszyscy Polacy, którzy ocaleli z ludobójstwa, zostali wypędzeni. Osiedlili się oni głównie na Dolnym Śląsku.

Kilka lat temu "Nasze Słowo", wydawane w Polsce w języku ukraińskim i hojnie dofinansowane z pieniędzy polskiego podatnika, próbowało wmówić swoim czytelnikom, że ataku na Ihrowicę dokonało nie UPA, ale NKWD. Jednak fakty w postaci tak dokumentów, jak i dziesiątków relacji ocalałych mieszkańców, mówią co innego. Dziś na miejscu zbrodni stoi pomnik z napisem "Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej do Ciebie, Panie, woła ten głos (Kornel Ujejski)", oraz: "Około 90 Polaków mieszkańców wsi Ihrowica zamordowanych 24 grudnia 1944 r. Niech spoczywają w pokoju. Rząd Rzeczypospolitej Polskiej, Rodziny, 2007 rok". Niestety nie ma nadal żadnych upamiętnień w wielu innych wsiach i osadach na Tarnopolszczyźnie, gdzie Polacy zginęli z rąk banderowców, także już po zakończeniu wojny.

Polecam film dokumentalny "Ihrowica. Zabili nas w Wigilię. Scenariusz i reżyseria Anna Szpręglewska, zdjęcia Marcin Klawiński, montaż Artur Owczarczak. Film pokazuje także obecną propagandę ukraińską, usprawiedliwiającą zbrodniarzy z UPA. Trzeba dodać, że syn Romana Szuchewycza, wspomnianego komendanta UPA, odpowiedzialnego za ludobójstwo Polaków, - Jurij Szuchewycz, deputowany z Partii Radykalnej Ołeha Laszko, przedłożył w parlamencie w Kijowie uchwałę gloryfikującą UPA i pozwalającą na karanie tych osób, w tym też cudzoziemców, które będą się temu sprzeciwiać. Uchwała ta została przegłosowana 9 kwietnia br., w dniu wizyty prezydenta RP Bronisława Komorowskiego w tymże parlamencie. Trudno o większy paradoks historii.

...

Wigilia nie musi zawsze byc dniem slodyczy i radosci niestety...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:59, 10 Lip 2016    Temat postu:

Ukraińscy nacjonaliści wymordowali 100 tys. Polaków. 73. rocznica kulminacji Zbrodni Wołyńskiej
wyślij
drukuj
łz, k | publikacja: 10.07.2016 | aktualizacja: 14:49 wyślij
drukuj
W Polsce odbywają się uroczystości upamiętniające pomordowanych (fot. PAP/Darek Delmanowicz)
W lipcu mija 73. rocznica kulminacji Zbrodni Wołyńskiej. W masakrach na Wołyniu i w Galicji Wschodniej w latach 1943-45 zginęło ok. 100 tys. Polaków zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii i miejscową ludność ukraińską.

Prezydent Ukrainy oddał hołd ofiarom zbrodni wołyńskiej
Organizatorem rzezi był Stepan Bandera i jego Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów, której podporządkowana była UPA. W mordach brała udział ludność ukraińska. OUN-UPA nazywała swoje działania „antypolską akcją”, w czym zakamuflowany był zamiar zabijania i wypędzania Polaków.

Pierwszy masowy mord na ludności polskiej na Wołyniu został dokonany 9 lutego 1943 r.oku przez oddział UPA. Zginęło wówczas 173 Polaków we wsi Parośla I w ówczesnym powiecie sarneńskim.

Fala zbrodni nasiliła się w marcu i kwietniu gdy wielu policjantów ukraińskich zrezygnowało ze służby na rzecz Niemiec i dołączyło do UPA. Wielu z nich brało wcześniej udział w zagładzie Żydów.

Nasilenie

Tylko w lipcu 1943 roku zamordowano ok. 10-11 tys. Polaków. 11 i 12 lipca UPA dokonała skoordynowanego ataku na Polaków w 150 miejscowościach w powiatach włodzimierskim, horochowskim, kowelskim oraz łuckim. Sprawcy wykorzystali fakt, że w niedzielę 11 lipca ludzie gromadzili się w kościołach.

„Ten gest prezydenta Poroszenki jest niezwykle ważny"
Łącznie masakr na Polakach dokonano w 1865 miejscach na Wołyniu. Największe miały miejsce w Woli Ostrowieckiej, gdzie zginęło 628 Polaków, w kolonii Gaj (600), w Ostrówkach (521) i Kołodnie (516).

Zbrodnie dokonywane były niejednokrotnie z niebywałym okrucieństwem - ludzi palono żywcem, wrzucano do studni, używano siekier i wideł, wymyślnie torturowano ofiary przed śmiercią a także gwałcono kobiety. Nie oszczędzano dzieci, nawet najmniejszych.

Polscy historycy szacują, że ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tys. Polaków – 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tysiące na terenie dzisiejszej Polski. Terror UPA spowodował, że setki tysięcy Polaków opuściły domy, uciekając do centralnej Polski.
#wieszwiecej | Polub nas
W odwetach dokonywanych przez Polaków zginęło ok. 10-12 tys. Ukraińców.

Historyk prof. Grzegorz Motyka wskazuje, że „choć akcja antypolska była czystką etniczną, to jednocześnie spełnia ona definicję ludobójstwa”. Celem było bowiem zniszczenie w całości polskiej grupy etnicznej zamieszkującej te same tereny co Ukraińcy.
PAP

...

Znowu nonsensy. ,,Brala udzial ludnosc ukrainska". Jak wy sobie wyobrazacie UPA? Myslicie ze ludnosc to miala cos do powiedzenia? Przychodzilo UPA do wioski i wydawalo rozkaz. Brac siekiery i idziemy. I co byscie zrobili? NIE? To jestescie elementem do usuniecia. Siekiera w plecy bo kule trudno dostepne.
NIE MIELI WYJSCIA! Zasada prosta jak zamorduja Polaka nie bedzie odwrotu musza isc z UPA! Absolutne bestialstwo gorsi od sowietow i hitlerowcow. Nie jestescie w stanie pojac. Chcieli chlopow umazac we krwi i zrobic z nich bestie. Taka ideologia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:51, 01 Sie 2016    Temat postu:

Co najmniej 25 byłych nazistów dożywa spokojnej starości w Wielkiej Brytanii
wyślij
drukuj
łz, bz | publikacja: 01.08.2016 | aktualizacja: 14:30 wyślij
drukuj
90-letni Myron Tabora przyznaje, że służył w dywizj SS „Galizien” (fot. The Sun)
Szokujące ustalenia reporterów brytyjskiego dziennika „The Sun”. Na Wyspach wciąż żyje co najmniej 25 byłych żołnierzy ukraińskiej dywizji SS „Hałyczyna”. Należą do grupy ostatnich żyjących członków Waffen-SS, organizacji uznanej przez Trybunał Norymberski za zbrodniczą.

Weterani z SS spotkali się w Rydze. „Hańba dla Europy”
Co najmniej dwóch z tych żołnierzy poszukiwali po wojnie radzieccy prokuratorzy w związku z podejrzeniem popełnienia przez nich zbrodni wojennych. Mimo to – jak pisze gazeta – mężczyźni ci otrzymali od brytyjskiego resortu spraw wewnętrznych prawo do osiedlenia się na wyspach.

90-letni Myron Tabora i 92-letni Ostap Kukawec nosili stopień obersturmführera – odpowiednik porucznika. Po II wojnie światowej interesowało się nimi Centrum Wiesenthala, ścigające nazistowskich zbrodniarzy. W archiwum centrum wciąż znajdują się ich teczki osobowe z wykazami służby.

Służyli w Dachau?

Szkolenie oficerskie w SS zakładało między innymi ćwiczenia w obozie koncentracyjnym w Dachau pod Monachium. Tabora i Kukawec zapewniają jednak, że nie służyli w obozach śmierci.

– Owszem, służyłem w „Hałyczynie”, ale nawet nie wystrzeliłem z karabinu. Przez dwa lata uczyłem się w szkole oficerskiej – oświadczył Tabora, mieszkający w Lichfield w hrabstwie Staffordshire.
#wieszwiecej | Polub nas
Tabora zapewnił, że nie wiedział, że był poszukiwany przez Rosjan za rzekome zbrodnie wojenne. – Czym są zresztą zbrodnie wojenne w porównaniu z tym, czego dokonywali Sowieci? – dopytywał. – Słyszałem, że Polacy byli zabijani na Ukrainie (rzeź wołyńska – przyp. red.), ale też Ukraińcy byli zabijani przez Polaków. A Brytyjczycy nie zabijali? – pytał dziennikarzy.

Kukawca namierzono w hrabstwie West Yorkshire. Dziennik zwrócił uwagę, że jest jednym z ostatnich z ośmiu tysięcy żołnierzy Waffen-SS, którzy po wojnie osiedlili się w Wielkiej Brytanii. „The Sun”

...

Dokladnie tak! Zbrodniarze z UPA i tym podobni sluzyli Zachodowi jako agenci do rozpracowywania Sowietow. W zamian dostawali ochrone. Zwalczac belzebuba szatanem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:24, 09 Paź 2016    Temat postu:

Ukryć zbrodnię

Wczoraj, 8 października (20:05)
Plan zdjęciowy filmu fabularnego „Wołyń”
/Wojciech Pacewicz /PAP


Zadaniem naszego i następnych pokoleń jest głośno mówić o mordach dokonanych na naszych przodkach.

Alternatywą nie jest tylko niepamięć, jakieś zwyczajne zapomnienie oraz wybór przyszłości pełnej obiecanek.

Mówić to walczyć z wrogami, którzy używali ciszy jako swojej broni, to była ich sztuczna mgła pełna kłamstw.

Ignorancja wcale nie czyni nas bezpieczniejszymi, jest zgoła inaczej, stale nas osłabia, bo wiedza to władza.

Leniwie łazimy po powierzchni łatwej teraźniejszości, spychając stare makabry w zbiorową podświadomość.

Czepiamy się chwili, żeby nie spaść w piekielny lej wojenny, zamaskowany tylko listeczkami tak wielu lat.

Zerwać ten pozór mogą tylko ci, którzy nie boją się strachu tchórzy i nie obawiają się ironii ignorantów.

Ekrany obecnych czasów, oprócz nieboskiej komedii komercji, powinny pulsować krwią i ranić nasze oczy.

Ćmić niech się w nich będzie od scen rugowanych przez dziesięciolecia ślepoty, uleczmy ją błotem i śliną.


Mamy teraz okazję stanąć twarzą w twarz z oprawcami, okazać im, że ich ofiary sprzed dziesiątek lat są jak my.

Odważmy się spojrzeć w twarz wymordowanym z premedytacją, nie bądźmy sojusznikami "cicho sza".

Rysuję tu obraz ogólniejszej natury, nieco liryczny, ubrany w wersy sentencje, ale mam na myśli konkret.

Do arsenału totalnej wojny przeciwko wspólnotom należy parawan wypierania się oraz strategia wyparcia.

Rozmowa Bogdana Zalewskiego z prof. Grzegorzem Motyką

Bogdan Zalewski: Moim i Państwa gościem jest profesor Grzegorz Motyka. Dzień dobry panie profesorze.

Grzegorz Motyka: Dzień dobry panu. Dzień dobry państwu.

Jest Pan historykiem, pracownikiem Instytutu Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk, autorem cenionych książek, w tym tej ostatniej, opublikowanej przez Wydawnictwo Literackie, zatytułowanej "Wołyń ‘43". Jak się ma ten tom do wydanej wcześniej pańskiej pracy "Od rzezi wołyńskiej do akcji ‘Wisła’"?
Okładka książki "Wołyń '43"
/



Ta poprzednia książka została, ku pewnemu mojemu bardzo miłemu zaskoczeniu, bardzo ciepło przyjęta przez czytelników. W trakcie różnych spotkań, rozmów, dyskusji na konferencjach padało wiele dodatkowych, szczegółowych pytań. Pomyślałem po kilku latach, że warto, aby w oddzielnej książce ...

... rozwinąć te wątki?

Przekazać ludziom po pierwsze postęp wiedzy, który w tym czasie nastąpił, a po drugie odpowiedzieć na te najczęstsze pytania, które się pojawiały. Mam tu na myśli przede wszystkim przyczynę ówczesnego okrucieństwa.

Na okładce pana najnowszego dzieła jest kadr z filmu "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego, który właśnie wszedł na ekrany kin. To po prostu czytelna ilustracja, czy coś więcej?

To jest oczywiście odwołanie do filmu. Natomiast kiedy pokazywano mi różne projekty okładek, to wybrałem zdjęcie, które pokazuje to, co jest głównym przesłaniem mojej książki. To znaczy, że była to operacja zorganizowana. Jeżeli nawet brali w niej udział chłopi, to byli to chłopi przymusowo zmobilizowani przez odziały Ukraińskiej Powstańczej Armii. Gdy się przyjrzeć temu obrazkowi, to co prawda na pierwszym planie jest ...

... człowiek z siekierą.

... mężczyzna z siekierą, ale na drugim planie człowiek z karabinem ...

... na koniu ...

czuwający nad tym, aby to polowanie na polską ludność się odbywało.

Udowadnia pan w swojej pracy, że rzeź wołyńska była ludobójstwem. Co o tym decyduje? Skala ukraińskich mordów na Polakach? Ich cel? Czy może niesłychane okrucieństwo tych zbrodni, o którym pan przed chwilą powiedział?

Zgodnie z definicją ludobójstwa, o tym czy coś nim było, czy nie było, decyduje przede wszystkim intencja sprawców. Definicja mówi, że wtedy mówimy o ludobójstwie, jeśli intencją sprawców była chęć do doprowadzenia do nieistnienia danej wspólnoty narodowej, religijnej, rasowej na określonym terytorium i jest to połączone z masowymi mordami. W tym wypadku, moim zdaniem, możemy mówić o ludobójstwie, ponieważ ukraińscy nacjonaliści chcieli doprowadzić do nieistnienia Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, a także na innych terenach, które uznawali za ukraińskie i od początku w tę gigantyczną czystkę etniczną, którą organizowali, wpisali masowe mordy na ludności cywilnej.

Polemizuje pan z ukraińską linią obrony i dowodzi, że rzeź Polaków nie była spontanicznym chłopskim zrywem, że była wcześniej zaplanowana i wykonana z makabryczną konsekwencją. Co o tym świadczy?

Przede wszystkim plany, które się pojawiły jeszcze przed wybuchem II Wojny Światowej. W planie działań wojennych, które naszkicował Mychajło Kołodzinskyj, jeden z kierowników Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, zawarto od razu założenie, że w momencie rozpoczęcia powstania zbrojnego, temu powstaniu będzie towarzyszyła czystka etniczna dokonana na ludności polskiej i ludności żydowskiej.

Tam była nakreślona cała strategia, prawda?

Dokładnie tak. Założono też, że tej czystki dokona się za pomocą chłopskich wystąpień. Rozumiem to tak, że w ten sposób zamierzano osiągnąć efekt zachowania w tajemnicy całej tej zbrodni, ponieważ ukrywano w ten sposób zorganizowany charakter napadów. One, można powiedzieć, udawały poniekąd jakiś bunt ludowy, falę spontanicznych pogromów. Sprawcy doskonale wiedzieli, że w takim zamęcie najłatwiej się schować po prostu.

A w jaki sposób ukraińscy liderzy wojskowi i polityczni kamuflowali charakter czystki etnicznej na Polakach?

Przede wszystkim zalecono, aby te najbardziej tajne rozkazy były niszczone zaraz po przeczytaniu. Zachowało się w związku z tym niewiele rozkazów nakazujących bezpośrednio prowadzenie antypolskich czystek. Jeśli już to mamy do czynienia ze sprawozdaniami z dokonanych operacji i też najczęściej bardzo ogólnymi. Natomiast jednocześnie obowiązywał pewien nakaz milczenia wszystkich członków organizacji...

Taka omertà, można powiedzieć, tak?

Nie chciałbym używać aż takiego słowa, natomiast jeżeli popatrzymy na wypowiedzi członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów czy Ukraińskiej Powstańczej Armii, tych którzy ocaleli, którzy działali na emigracji, to właściwie do wyjątków należały sytuacje, kiedy ktoś o tym wspominał i mówił szerzej. Chciałbym też zaznaczyć, bo może warto, żeby to wybrzmiało, że to nie jest oczywiście tak, iż mówię tylko o przebiegu działań UPA. Szeroko także, na tyle na ile rozmiary tej pracy pozwalały, opisuję polskie akcje zemsty, umieszczając je jednocześnie w szerokim kontekście działań odwetowych polskiego podziemia w czasie II Wojny Światowej.

To jest rzeczywiście niewygodny wątek dla naszej strony - wątek polskich akcji odwetowych na Ukraińcach. Jak wiele ich było? Ile jest ukraińskich ofiar tego krwawego polskiego rewanżu? A ilu było Polaków zamordowanych przez Ukraińców?

Jeśli Polaków zginęło około 100 tysięcy, to w wypadku Ukraińców mówimy o liczbie 10-15 tysięcy, przy czym ta liczba dotyczy okresu aż do roku 1947. Najwięcej tego typu wypadków miało miejsce na ziemiach dzisiejszej Polski, gdzie zdarzały się sytuacje, że polskie podziemie wybijało właściwie całe ukraińskie wioski. Natomiast podkreślić wypada, że zupełnie inna jest intencja tych działań. W wypadku ukraińskiego podziemia z góry się zakłada, że Polaków ma po prostu nie być, dlatego masowo morduje się polskie wsie. W wypadku polskiego podziemia ...

... to był rewanż ...

... ślepa chęć zemsty i połączona z tym nadzieja, że jak się dokona takiej zbrodni, to się tak zastraszy ludność, że ona przestanie popierać UPA. To zupełnie zmienia też ocenę prawną tych wydarzeń.

Pisze pan, że jednocześnie przeciwko polskim i ukraińskim partyzantom walczył u boku sowieckiego NKWD - wtedy jeszcze porucznik - Wojciech Jaruzelski. Jaka była jego rola?

Wojciech Jaruzelski był żołnierzem jednego z pułków piechoty, który został rzucony do walki z polskim i ukraińskim podziemiem na Lubelszczyźnie. Tak się złożyło, że stacjonował w Hrubieszowie w chwili, kiedy miasto zostało zaatakowane przez połączone oddziały podziemia poakowskiego i UPA. W 1945 roku na Lubelszczyźnie zawarto zawieszenie broni pomiędzy polskim i ukraińskim podziemiem. Porozumienie przekształciło się później w sojusz przeciwko komunistom. Jaruzelski stacjonował w Hrubieszowie i razem z enkawudzistami brał udział w pościgu za cofającymi się oddziałami polskimi i ukraińskimi.

To są już późniejsze lata, wróćmy jeszcze do początku. Przywódcy polskiego podziemia podejrzewali Litwinów o chęć wymordowania Polaków, a nie mieli takich obaw co do Ukraińców. Nie dowierzali nawet pierwszym raportom o masakrze rodaków, jak pan pisze w książce. Dlaczego tak było?

To jest bardzo ciekawa kwestia. Sam zadaję sobie to pytanie. Rzeczywiście tak było, że w 1942 roku widać wyraźnie, że zbrodnie dokonane przez litewską policję na Żydach wstrząsnęły polskim podziemiem. Obawiano się, że dojdzie do masakr ludności polskiej. Zakładano, że polskie podziemie ma natychmiast w takiej sytuacji przejść do samoobrony. Sądzę, że ten krwawy przebieg, znany z działań podziemia 1944 roku (słynne Glinciszki i Dubinki, gdzie w odpowiedzi na mord na Polakach, wybija się kilkudziesięciu Litwinów) był właśnie spowodowany założeniami aktywnej samoobrony, przyjętymi jeszcze w 1942 roku. Chciano zasugerować Litwinom, pokazać im dobitnie, że w wypadku, gdyby chcieli dokonać eksterminacji ludności polskiej, to polskie podziemie stawi zdecydowany opór. Ciekawe, że właściwie nie podejrzewano i nie dopuszczano myśli, że ukraińskie podziemie może próbować dokonać tego typu operacji.

Nie doceniono tego podziemia, prawda?

Tak mi się wydaje. Właściwie zlekceważono go. Zlekceważono cały szereg informacji, a miano je właściwie z pierwszej ręki, bo jeden z cichociemnych, o którym sądzono przez wiele lat, że zdezerterował z Armii Krajowej, w rzeczywistości wypełniał misję wywiadowczą i stworzył oddział partyzancki. Człowiek ten nawiązał kontakt z UPA i przekazał meldunek do centrali, że banderowcy zamierzają dokonać hekatomby ludności polskiej. Dosłownie jeden z kierowników banderowskich przekazał mu informację, że jeśli Polacy nie wyjadą, podzielą los Żydów. Tak to dosłownie ujęto. Pomimo to zlekceważono tego typu raporty. Do końca, właściwie do lata 1943 roku, miano nadzieję, że to będą pogromy, które same z siebie wygasną. Te zbrodnie traktowano jako coś przejściowego.

Skoro już poruszamy wątek żydowski, tych analogii z ukraińską zbrodnią na Polakach... Cytuje pan zdanie badacza ludobójstwa Raula Hilberga, który tak pisze o procesie żydowskiej Zagłady: Są rzeczy, które można robić, pod warunkiem, że się o nich nie będzie mówić, albowiem, gdy się o nich rozmawia, nie można już ich robić. Czy tak też było z rzezią wołyńską na Polakach?

Moim zdaniem tak. Hilberg znakomicie uchwycił rzecz, której często nie dostrzegamy. To znaczy, że wielkie zbrodnie są możliwe tylko wtedy, kiedy są dokonywane w pewnym ukryciu, schowaniu - w intencji tych, którzy organizują ten proces. Bowiem inaczej sprawcy wykonujący pośrednie funkcje w tej maszynie zagłady mogą być wstrząśnięci i odmówić wykonywania rozkazów. Dlatego właśnie banderowcy nie informowali szerzej nawet własnej opinii publicznej, jaki los ma czekać Polaków. Prowadzili tę operację właściwie w tajemnicy w miarę możliwości, przecząc do samego końca, że te mordy mają charakter ....

... zorganizowany...

Tak. Zorganizowany.

Pan wskazuje też na inne, bardzo ciekawe i chyba mniej znane zbrodnicze zapożyczenia. Jak wyglądały jeszcze przedwojenne kontakty pomiędzy ukraińskimi nacjonalistami a chorwackimi ustaszami, zresztą pod ochronnym parasolem włoskiego duce Benito Mussoliniego?

To jest rzeczywiście coś, na co dopiero teraz badacze zwrócili uwagę. Okazuje się, że w szkoleniach chorwackich ustaszy brali udział instruktorzy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Kiedy po zamachu na króla Jugosławii Aleksandra I Włochy Mussoliniego musiały internować ustaszy, również ci instruktorzy z OUN znaleźli się w obozach odosobnienia. I właśnie tam, co ciekawe, w tych obozach na Wyspach Liparyjskich powstał zarys dokonania antypolskich czystek etnicznych na Wołyniu.

Ludobójstwo czyli genocyd to jest termin używany do opisu masowych zbrodni. Pan już o tym mówił wcześniej. A ja chciałbym poruszyć jeszcze jeden wątek. Pan umieszcza Wołyń w kontekście innych przykładów celowego wyniszczania narodów, grup etnicznych, religijnych lub rasowych w XX wieku. Jak to, co uczynili Polakom Ukraińcy ma się do zbrodni Turków na Ormianach, Niemców na Żydach, Chorwatów na Serbach, czy Chińczyków na Japończykach?

Jest taki fragment książki, w którym próbuję to pokazać, umieścić zbrodnię wołyńsko-galicyjską na tle innych wielkich zbrodni w XX wieku. Wydaje mi się, że jednym z problemów, z którymi się borykamy, próbując dyskutować o tym, co się wówczas wydarzyło, jest to, iż wiele osób po prostu nie dopuszcza nawet dzisiaj do siebie myśli, że mieliśmy rzeczywiście z gigantyczną zbrodnią na ludności cywilnej. To była jedna z większych zbrodni w czasie II Wojny Światowej. To oczywiście nie jest tak, że zbrodnia wołyńska była tak wielka jak ta na Ormianach, która pochłonęła 1,5 a może nawet 2 miliony osób. Jednak spokojnie można ją porównywać do tego, co się stało w Nankinie (100-300 tysięcy ofiar) czy chociażby z rzezią w Manili na Filipinach, czy też z pacyfikacjami wsi na Białorusi, gdzie także kilkaset wiosek zostało zniszczonych przez niemieckie oddziały pacyfikacyjne. Pokazuję, że jeżeli przyjrzeć się tym zbrodniom II wojny światowej, to nie jest bynajmniej tak, że takich gigantycznych, idących w dziesiątki tysięcy zamordowanych cywilów, mamy aż tak wiele.

Znakomicie te zbrodnie niemieckie na Białorusi pokazano w rosyjskim filmie "Idź i patrz". Tu na okładce książki "Wołyń '43" mamy kadr z filmu "Wołyń". Zapraszam zarówno do obejrzenia filmu, jak i do lektury książki. Bardzo serdecznie dziękuję panu za rozmowę, panie profesorze.

Dziękuję panu, dziękuję państwu.



Egzemplarze książki trafią do pięciu osób, które jako pierwsze rozwiążą zagadkę. Rozwiązanie jest trzynastoliterowe. Tworzą go pierwsze litery wersów mojego wstępu. Proszę wysłać hasło i koniecznie swój adres pocztowy (nie tylko mailowy) na moją skrzynkę: [link widoczny dla zalogowanych].

Bogdan Zalewski

...

Tak to jeden z horrorow. Ukraina jest bardziej bizantyjska niz Rosja. Wieksze wplywy Bizancjum. Rosja akurat powstala gdy Bizancjum padlo. Tymczasem w Kijowie przez stulecia byly z tego kierunku.
Zauwazcie udawac chlopow! Ukryc zbrodnie mieszajac w nia lud. I TAKA JEST LINIA KLAMSTW DZISIAJ!
Dokumenty zniszczyc. I TAKA JEST LINIA KLAMSTW DZISIAJ! Nie ma dokumentow.
Oczywiscie jest mnostwo dokumentow bo nie da sie ukryc takiego ludobojstwa.
Akcja byla tak ukrywana ze PANSTWO PODZIEMNE NIEZAUWAZYLO!!!
Polacy lekcewaza przez wieki zło jakie tkwi w tym ludzie. OKRUTNA HISTORIA UKRAINY NIE JEST PRZYPADKIEM! BÓG CHŁOSZCZE ICH SKLONNE DO ZBRODNI NATURY! Dlatego byl Wielki Glod. Co robili kozacy? Tam bestialstwo bylo permanentnie. Kary sa pokutą.
UPA szkolilo Ustaszy! Odkrycie swieze! Czyli oni sa wspolwinni bestialstw nawet w Jugoslawii. Choc oczywiscie bez UPA oni by sobie ,,poradzili". Takich instruktorow wzieli jacy ,,byli potrzebni".
Potworne ale tp historia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:09, 09 Lut 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Do wsi weszli podstępem, wymordowali wszystkich - nawet niemowlęta
Do wsi weszli podstępem, wymordowali wszystkich - nawet niemowlęta
PAP
dodane 09.02.2017 06:57 Zachowaj na później

Polskie ofiary UPA w innej wołyńskiej wsi - Lipniki
AUTOR / CC 1.0


74 lata temu, 9 lutego 1943 r., oddział Hryhorija Perehijniaka "Dowbeszki-Korobki", uznany za pierwszą sotnię UPA, dokonał w kolonii Parośla I na Wołyniu masakry polskich mieszkańców, zabijając ponad 155 osób, w tym dzieci i niemowlęta. Zbrodnia ta była pierwszym masowym mordem na ludności polskiej, jakiego dokonała UPA.

Dowódcą oddziału, który zamordował mieszkańców koloni Parośla I w pow. Sarny, był Hryhorij Perehiniak "Dowbeszka-Korobka", skazany przed 1939 rokiem za zabójstwo sołtysa-Polaka. Odsiadywał wyrok wraz ze Stepanem Banderą, przywódcą krajowego kierownictwa Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i znajdował się wówczas pod jego wpływem.

Oddział "Dowbeszki-Korobki" wszedł do Parośli przedstawiając się jako oddział partyzantki sowieckiej. Mieszkańców przekonano, by położyli się na podłodze w swoich domach i pozwolili się związać. Dzięki temu mieliby uniknąć podejrzenia i zemsty Niemców za "dobrowolne" goszczenie i karmienie partyzantów. "Nawet jeśli niektórzy Polacy mieli wątpliwości co do intencji +sowieckich partyzantów+ to i tak sterroryzowani nie byli w stanie stawiać oporu" - pisze Grzegorz Motyka w książce "Od rzezi wołyńskiej do akcji +Wisła+". Związanych Polaków zamordowano siekierami, nie oszczędzając kobiet i dzieci. Z rzezi ocalało 12 rannych osób.

Ukraińska Powstańcza Armia, kierowana na Wołyniu przez Dmytrę Kljaczkiwśkiego ("Kłym Sawur") i Iwana Łytwyńczuka ("Dubowyj") dokonywała masowych zbrodni na ludności polskiej. Zabijano nierzadko z niebywałym okrucieństwem. W mordowaniu Polaków brała również okoliczna ludność ukraińska, bywało, że pod przymusem. Były też przypadki ratowania Polaków przez Ukraińców, narażających w ten sposób swoje życie.

Największe nasilenie zbrodni miało miejsce 11 i 12 lipca 1943 r. Mordów dokonano wówczas w 150 miejscowościach powiatach włodzimierskiego, horochowskiego i kowelskiego. Zabijano również ludzi zgromadzonych na mszy w kościołach. Tak było m.in. w Kisielinie i Porycku.

Do największych masakr ludności polskiej dokonanych przez UPA na Wołyniu doszło m.in. w Janowej Dolinie (ok. 600 zabitych), Woli Ostrowieckiej (572-620 zabitych),
Ostrówkach (476-520 zabitych). Według Ewy i Władysława Siemaszków, badaczy zbrodni UPA na Wołyniu, w latach 1943-1944 zamordowanych zostało co najmniej 33 tys. Polaków, lecz najbardziej prawdopodobna liczba ofiar wynosi 50 - 60 tysięcy.

Masowych mordów na Polakach dokonywała UPA na ludności polskiej także na terenach dawnej Galicji Wschodniej (do 1939 r. województwa lwowskie, tarnopolskie i stanisławowskie). Zaczęły one narastać od lutego 1944 r. Do akcji wypędzania Polaków, palenia wsi połączonego z mordowaniem mieszkańców UPA przystąpiła na wiosnę 1944 roku. Zbrodni dokonano m.in. w Podkamieniu (100 - 150 zabitych), Berezowicy Małej
(130 ofiar), Lipnikach (180 ofiar).

Oprócz członków UPA zbrodni na Polakach dopuszczali się Ukraińcy z 4. pułku policyjnego SS (m.in. w Hucie Pieniackiej - około 1000 ofiar, w Chodaczkowie Wielkim - 832 zamordowanych).

Według Grzegorza Motyki na terenie dawnej Galicji Wschodniej zamordowano 30-40 tysięcy Polaków. Łączna liczba Polaków zabitych przez ukraińskich nacjonalistów wynosi najprawdopodobniej około 100 tysięcy. Grzegorz Motyka w książce "Od rzezi wołyńskiej do akcji +Wisła+" stwierdza, że akcja antypolska UPA była czystką etniczną, która jednocześnie spełnia definicję ludobójstwa. (PAP)

...

I takim stawiaja pomniki. Rozumiecie teraz dlaczego musieli miec ciezka pokute.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:19, 28 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
70 lat temu rozpoczęła się akcja "Wisła"
70 lat temu rozpoczęła się akcja "Wisła"

Dzisiaj, 28 kwietnia (06:25)

28 kwietnia 1947 r. Grupa Operacyjna „Wisła” rozpoczęła wysiedlanie ludności ukraińskiej z południowo-wschodniej Polski. Działania prowadzone były w sposób brutalny i bezwzględny. W ciągu trzech miesięcy na Ziemie Zachodnie i Północne przymusowo przesiedlono ponad 140 tys. Ukraińców.
Pogrzeb generała Karola Świerczewskiego pseudonim Walter, którego śmierć stanowiła pretekst dla uzasadnienia wysiedleń Ukraińców
/Jerzy Baranowski /PAP

Przygotowania do rozpoczętej 28 kwietnia 1947 r. Akcji "Wisła" trwały od jesieni 1946 roku. Pomysł operacji powstał w Sztabie Generalnym WP.

27 marca 1947 roku zastępca szefa Sztabu Generalnego gen. Stefan Mossor przedstawił Państwowej Komisji Bezpieczeństwa plan akcji. Został on zaakceptowany dwa dni później przez Biuro Polityczne PPR, które zadecydowało także o powołaniu Grupy Operacyjnej "Wisła" oraz o zasadach wysiedlenia i ewakuacji. Pretekst dla uzasadnienia wysiedleń Ukraińców i zastosowania wobec nich zbiorowej odpowiedzialności dało zastrzelenie 28 marca 1947 r. wiceministra obrony narodowej gen. Karola Świerczewskiego w zasadzce zorganizowanej przez UPA.

GO "Wisła" powierzono zadanie całkowitej likwidacji oddziałów UPA oraz przeprowadzenie "ewakuacji z południowego i wschodniego pasa przygranicznego wszystkich osób narodowości ukraińskiej na ziemie północno-zachodnie, osiedlając je tam w możliwie najrzadszym rozproszeniu". Ewakuacja miała dotyczyć "wszystkich odcieni narodowości ukraińskiej z Łemkami włącznie", obejmować miała także mieszane rodziny polsko-ukraińskie.

Ryszard Torzecki w książce "Polacy i Ukraińcy", zastanawiając się nad rolą strony sowieckiej w podejmowaniu decyzji o wysiedleniach Ukraińców, pisał, że "decyzję tak brzemienną w skutki polityczne mógł podjąć Stalin lub Beria". Historyk oceniał, że najważniejsze kwestie mogły być ustalane w Moskwie, a następnie przekazywane do Warszawy, m.in. poprzez ministra bezpieczeństwa publicznego Stanisława Radkiewicza.

Do akcji przesiedleń skierowano blisko 20 tys. żołnierzy Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, których wspomagała Milicja Obywatelska, Urząd Bezpieczeństwa Publicznego, oddziały Wojsk Ochrony Pogranicza i Służby Ochrony Kolei. Z siłami polskimi współpracowali żołnierze czechosłowaccy i sowieccy, blokujący granicę z Polską.

Na mocy decyzji Biura Politycznego PPR dowództwo GO "Wisła" objął gen. Stefan Mossor, jego zastępcami zostali wiceminister bezpieczeństwa publicznego płk Grzegorz Korczyński i dowódca KBW płk Juliusz Huebner.

Liczebność wojsk UPA w tym czasie do dziś budzi dyskusje. Sztab GO "Wisła" oceniał, że liczyły one ponad 2400 żołnierzy i ponad 700 członków cywilnej siatki Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Dowódca UPA w Polsce płk Mirosław Onyszkiewicz "Orest" twierdził natomiast, że UPA dysponowała wówczas liczbą około 1400 ludzi.
Akcja trwała trzy miesiące. Przebiegała w sposób brutalny i bezwzględny

Akcja "Wisła" rozpoczęta o świcie 28 kwietnia 1947 r. trwała trzy miesiące. Przebiegała w sposób brutalny i bezwzględny. Ludność ukraińska zmuszana była do opuszczania swoich domów w ciągu 2-3 godz. Pozwalano jej zabrać jedynie 25 kg ładunku. W czasie wysiedlania dochodziło do grabieży i podpalania zabudowań. Przeprowadzano również selekcje w celu wykrycia członków UPA i jej sympatyków. Podejrzanych kierowano do obozu koncentracyjnego w Jaworznie, w którym panowały straszne warunki. W sumie trafiło tam blisko 4 tys. osób, w tym ponad 800 kobiet i kilkanaścioro dzieci. 161 Ukraińców poniosło w nim śmierć, której przyczyną był głód, choroby i stosowane w obozie tortury.

Do końca maja 1947 r. wysiedlono ludność ukraińską z powiatów: Lesko, Sanok, Przemyśl, Brzozów i częściowo Lubaczów. W czerwcu powiat Jarosław, Lubaczów oraz woj. lubelskie.

Wysiedlana ludność wysyłana była do miejsc, w których oczekiwała na transporty. Najczęściej były to silnie strzeżone pastwiska otoczone drutem kolczastym. W takich warunkach niekiedy kilkutysięczny tłum, przestraszonych i wycieńczonych ludzi oczekiwał na decyzje dotyczące dalszego losu. Podróż do miejsca osiedlenia była prawdziwą gehenną. Wagony przerażały samym swoim wyglądem - wspomina Kateryna Mudra - były okręcone drutem kolczastym, a w środku brud i smród, bo wcześniej przewożono nimi bydło.

W czasie transportów zmarło co najmniej 27 osób. Część przesiedleńców wspomina także, że również w trakcie podróży zdarzały się przypadki bicia i gwałtów ze strony żołnierzy. Ukraińcy otrzymywali często gospodarstwa zaniedbane i zniszczone. Osiedlano ich w woj. szczecińskim, olsztyńskim, koszalińskim, wrocławskim, gdańskim, zielonogórskim i opolskim. Ich liczba w stosunku do mieszkających tam Polaków nie mogła przekraczać 10 proc.
Wysiedlono ponad 140 tys. Ukraińców, w tym Łemków i członków rodzin mieszanych

Akcję "Wisła" zakończono 31 lipca 1947 roku. Wg danych Sztabu Generalnego WP w czasie jej trwania wysiedlono 140 575 Ukraińców, w tym Łemków i członków rodzin mieszanych. Równolegle z wysiedleniami prowadzono działania przeciwko UPA. W ich wyniku doprowadzono do rozbicia ukraińskiej partyzantki. Zginęli prawie wszyscy jej dowódcy. Wg oficjalnych danych UPA straciła w czasie Akcji "Wisła" 1135 ludzi, w tym 543 zabitych.

Działający od połowy maja do połowy września 1947 roku Wojskowy Sąd GO "Wisła" rozpatrzył 285 spraw. W większości dotyczyły one osób cywilnych, spośród których 173 skazano na karę śmierci, a 58 na kary dożywotniego więzienia. Przez pierwsze trzy miesiące działalności sądu skazani praktycznie nie mieli możliwości zabiegania o prawo łaski, a wyroki były wykonywane w ciągu kilku dni od ich wydania. Sąd rozpatrywał też sprawy 49 oficerów i żołnierzy polskich z GO "Wisła". Część z nich skazano na karę aresztu i więzienia.

Przez dziesiątki lat Polski Ludowej przesiedleni Ukraińcy nie mogli powracać ani nawet przyjeżdżać na tereny, z których ich wysiedlono.

Do dnia dzisiejszego Akcja "Wisła" wzbudza ogromne kontrowersje. Na pytanie, czy była rzeczywiście konieczna, Tadeusz A. Olszański, autor książki "Konflikt polsko-ukraiński 1943-1947", odpowiadał: Likwidacja partyzantki ukraińskiej - niewątpliwie tak, gdyż żadne państwo nie może tolerować na swym terytorium zbrojnej irredenty. Konieczność ta jednak nie może usprawiedliwić zastosowanych w jej toku metod, a konkretnie - wysiedlenia. Gdyby nawet istotnie niezbędne było usunięcie z terenów objętych walkami ludności cywilnej - należało ludność tę skoncentrować w silnie strzeżonych wsiach-obozach, a po zakończeniu walk pozwolić na powrót do domów.

Prof. Grzegorz Motyka w artykule opublikowanym w portalu historycznym dzieje.pl stwierdza: Można ówczesnym władzom państwowym wręcz postawić zarzut, że problem działalności ukraińskiego podziemia przez długi czas bagatelizowały koncentrując swoje działania na zniszczeniu formacji "żołnierzy wyklętych". Przymusowe wysiedlenia nie były jednak jedynym sposobem likwidacji UPA. Jeśli udało się zlikwidować oddziały polskiej partyzantki na Białostocczyźnie, północnym Mazowszu czy w Lubelskiem bez uciekania się do tego środka przymusu, również w przypadku OUN i UPA nie było to niezbędne. Przymusowe wysiedlenia przeprowadzono nie dlatego, że były jedynym sposobem zwalczenia UPA, ale najprostszym i najłatwiejszym do wykonania.

***
Wysiedlanie Ukraińców z Polski rozpoczęło się już 15 października 1944 r. i było konsekwencją umowy o wymianie ludności podpisanej 9 września 1944 r. przez PKWN z władzami Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej. Władze polskie, ażeby skłonić jak największą ilość Ukraińców do wyjazdu, pozbawiły ich prawa do ziemi przyznawanej w ramach reformy rolnej, ponadto zlikwidowały ukraińskie szkolnictwo, organizacje oświatowe i Cerkiew greckokatolicką.

Od października 1944 r. do lipca 1946 r. wysiedlono z Polski do USRS ponad 480 tys. Ukraińców.

...

Wrecz zadziwia jak delikatna i kukturalna byla ta akcja jak na komuchow. Tylko wysiedlenie? Na bogate tereny zachodnie z prymitywu Bieszczad. Awans cywilizacyjny. To ma byc kara? Gdyby tak UPA miala zajac sie ludnosci. OOO TO ONI BY SIE W WYSIEDLENIA NIE BAWILI! Są przeciez siekiery itd. Znacie obrazki. Zatem obiektywnie biorac czasy i metody to trudno lamentowac nad szczegolnym bestialstwem. Ot trafil swoj na swego i nawet za mocno go nie obili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:59, 09 Sie 2018    Temat postu:

Przebraże. Polski bastion na Wołyniu, który zdołał obronić się przed UPA i zadać banderowcom dotkliwe straty
artykuł | 05.08.2018 |
fot.WIG Fragment mapy Wojskowego Instytutu Geograficznego z zaznaczonym Przebrażem.
Gdy wokół szalał obłęd, a Polacy każdej nocy drżeli z przerażenia, ta wieś nie zamierzała się poddawać. Zamiast czekać, aż po nich przyjdą z siekierami i pistoletami, mieszkańcy sami chwycili za broń, zmieniając swoją osadę w najprawdziwszą twierdzę.
Pierwsze informacje o tym, że ukraińscy nacjonaliści organizują brutalne ataki na Polaków zaczęły docierać do położonego 25 kilometrów od Łucka Przebraża już jesienią 1942 roku. Wieś liczyła 200 zagród, w których – wedle danych z końca lat 30. – zamieszkiwało 1150 mieszkańców narodowości polskiej. Razem z położonymi w pobliżu kilkoma koloniami sołectwo Przebraże liczyło około 2000 mieszkańców. Była to polska wysepka pośród miejscowości z ogromną przewagą ludności ukraińskiej (w będącym siedzibą urzędu gminy Trościańcu Ukraińcy stanowili 85% mieszkańców).
Mieszkańcami Przebraża szczególnie wstrząsnęła wieść o tragedii Parośli. Kolonii, w której z zimną krwią zamordowano od 149 do 173 mieszkańców. Także narastające nastroje antypolskie wśród żyjących w sąsiednich wsiach Ukraińców nakręcały spiralę strachu.
Pod koniec lutego 1943 roku w Przebrażu odbyła się narada, która zaważyła na dalszym losie Polaków z całej okolicy. Spotkali się wówczas Marian Sinicki, Franciszek Ludwikowski, Dominik Konefał, Albert Wasilewski, Stanisław Olszewski, Stanisław Bochniewicz, Ludwik Malinowski i Władysław Cybulski, którzy postanowili o powołaniu we wsi samoobrony. Dowódcą tej naprędce stworzonej formacji najpierw został Zygmunt Nestorowicz, ale szybko, bo w kwietniu 1943 roku, ustąpił on miejsca Henrykowi Cybulskiemu.
fot.IMnext, lic. CC BY-SA 4.0 Tablica nagrobna Ludwika Malinowskiego (fot. IMnext, lic. CC BY-SA 4.0)
Kandydatura Cybulskiego wydawała się naturalna – był podoficerem rezerwy Wojska Polskiego, któremu udało się uciec z sowieckiego łagru. Poza tym był miejscowym, leśnikiem doskonale znającym okoliczne tereny, a od 1942 roku również członkiem Armii Krajowej. Mężczyzna wspominał po latach, że godząc się na przyjęcie funkcji nie miał pojęcia, jaką odpowiedzialność na siebie bierze. Był wówczas o krok od utworzenia własnego oddziału partyzanckiego, jednak musiał zrezygnować z tego pomysłu.
Dowódcą odcinka cywilnego mianowano Ludwika Malinowskiego, byłego podoficera armii carskiej i legionistę, który miał tę dodatkową zaletę, że doskonale znał język niemiecki, co czyniło go jednocześnie najodpowiedniejszą osobą do kontaktów z niemieckimi władzami.
Od kilku wiejskich chłopaków do małej armii
Początkowo samoobrona liczyła zaledwie około 25-30 ludzi. Zostali oni skoszarowani w szkole, którą mieszkańcy wsi wybudowali wspólnymi siłami przed wojną. Niestety mężczyźni, którzy mieli bronić swoich ziomków w razie napadu Ukraińskiej Powstańczej Armii, nie przedstawiali żadnej poważnej siły bojowej. Brakowało im nie tylko przeszkolenia, ale też broni. Z podobnymi problemami borykały się inne kolonie. W nich także się organizowano, stawiając na system wczesnego ostrzegania o niebezpieczeństwie dzięki wystawianiu wart.
Z czasem miejscowi zrozumieli, że działanie niewielkich, rozproszonych samoobron nie zapewni im bezpieczeństwa. Zaczęto się konsolidować.
Niezwykłe historie o kobietach, które przetrwały tragedię opowiedziała w swojej
najnowszej książce „Dziewczyny z Wołynia” Anna Herbich (Znak Horyzont 2018)
W samym Przebrażu organizowano konkretne struktury, mające zapewnić dyscyplinę i porządek. Stworzono między innymi sąd wiejski, sztab (którego dowódcą mianowano osobę powszechnie znaną niezachwianego poczucia sprawiedliwości) oraz oddelegowano człowieka, którego zadaniem były kontakty z partyzantami radzieckimi. Powołano także szpital i przychodnię oraz otwarto warsztat rusznikarski.
Latem 1943 roku samoobrona liczyła już ponad 500 ludzi, którzy na wniosek Cybulskiego zostali zgrupowani w czterech plutonach. Dowódcami byli podoficerowie Marceli Żytkiewicz, Tadeusz Mielnik, Franciszek Malinowski oraz Władysław Cybulski, brat Henryka. Aby zabezpieczyć się przed reakcją Niemców na rosnący potencjał wojskowy miejscowości, wystarano się o oficjalne pozwolenie na kilkanaście karabinów dla obrony przez bandytami.
Członkowie delegacji, jaka udała się do okupacyjnych władz, uzasadniali, że potrzebują broni, by móc… w spokoju przygotowywać kontyngenty na rzecz Trzeciej Rzeszy. Władze usilnie starały się ogałacać wsie z plonów i z trzody chlewnej, łatwo więc uległy prośbom chłopów deklarujących swoją dobrowolną współpracę. Milicjanci z Przebraża otrzymali od Niemców kilkanaście przeżartych rdzą i nadających się raczej do muzeum karabinów, jednak te zostały szybko zastąpione prawdziwą bronią. Ważniejsze było pozwolenie, które w razie niespodziewanego przyjazdu okupanta do wsi mogło uratować życie członkom samoobrony.
Wiosną 22-osobowa grupa Polaków z Przebraża wybrała się, w celu zakupu ziemniaków, do ukraińskiej wsi Czetwertnia, gdzie znajdował się majątek ziemski pod zarządem okupanta. Wobec rosnącej liczby uchodźców szukających schronienia we wsi, pojawiły się problemy z zaopatrzeniem, które ta wyprawa miała rozwiązać. Ekspedycja odbyła się za pozwoleniem Niemców, ale to nie sprawiło wcale, że Polacy byli bezpieczni. Gdy 6 maja 1943 roku wyruszyli ośmioma furmankami w drogę powrotną, zostali napadnięci przez członków UPA. Uwięziono ich, a później mordowano po dwie osoby w stodole. Z całej grupy ocalało tylko trzech ludzi.
fot.domena publiczna Rodzina Rudnickich zamordowana przez Ukraińców we wsi Chobułtowa (fot. domena publiczna)
Po zwłoki zabitych wyruszyła kolejna ekspedycja, tym razem uzbrojona i w liczbie ponad czterdziestu osób. Tym razem Polacy nie natknęli się na uzbrojonych nacjonalistów, ale tylko na przerażonych chłopów. Ukraińscy starcy wskazali im miejsce zbiorowej mogiły, a po jej rozkopaniu pomagali w wyjmowaniu ciał i układaniu ich na wozie. Kilku z nich zobowiązano do pomocy przy przewożeniu zwłok. Gdy później puszczono ich wolno, byli zdumieni. Spodziewali się, że padną ofiarą zemsty za to, co zrobiono Polakom. Po zbrodni w Czetwertniej Polacy wciąż jednak wierzyli, że nie każdy Ukrainiec jest ich wrogiem. Z drugiej strony z dnia na dzień wyzbywali się nadziei, że uda im się przetrwać i uniknąć ataku, jeśli tylko nie będą wychylać nosa z Przebraża. Teraz dla każdego stawało się jasne, że walka z UPA jest nieunikniona.
Dokładano wielkich starań, by podnieść potencjał obronny wsi. Pierwsze umocnienia, wzniesione po powołaniu samoobrony, szybko okazały się zbyt wąskie. Oddziały operowały na obszarze około 30 kilometrów kwadratowych, obejmującym siedem kolonii sołectwa. I cały ten teren zdecydowano się otoczyć okopami, zasiekami z drutu kolczastego wziętego z dawnych linii Armii Czerwonej oraz gniazdami karabinów maszynowych. Cięższą broń pozyskiwano na przykład wymontowując ją z porzuconych radzieckich pojazdów. W ten sposób samoobrona dorobiła się nawet działa artyleryjskiego.
Twierdza zbiera rozbitków
5 czerwca 1943 roku liczący około 200 osób oddział z Przebraża wybrał się z furmankami w kierunku oddalonych o około 20 kilometrów Kołek w celu ewakuowania polskiej ludności. W drodze powrotne zebrano też mieszkańców kilkunastu innych mijanych miejscowości. Jak wspominał Cybulski, w konwoju podróżowali ludzie z całym swoim dobytkiem, wioząc żywność, narzędzia gospodarskie i pędząc żywy inwentarz.
Ukraińska Powstańcza Armia nie pozwalała im poruszać się swobodnie. Na drodze, jaką mieli podążać, nacjonaliści spalili most, przez co przeprawa przez rzekę okazała się żmudna i powolna. Grupa była także ostrzeliwana z oddali, jednak ze względu na silną eskortę, UPA nie odważyła się zaatakować.
fot.Lonio17, lic. CC BY-SA 4.0 Ośrodki samoobrony w województwie wołyńskim w 1943 (fot. Lonio17, lic. CC BY-SA 4.0)
Równo miesiąc po tym wypadzie, Ukraińcy po raz pierwszy uderzyli na Przebraże. Od dłuższego czasu UPA gromadziła siły, w pełni świadoma, że niepozorna wieś została zamieniona w bastion polskiego oporu. W nocy z 4 na 5 lipca bojówkarze w sile około 1000 mężczyzn ruszyli do akcji, puszczając z dymem 22 polskie wsie i mordując ich mieszkańców oraz paląc polskie domy w ukraińskich osadach. Nad ranem dotarli do kolonii Zagajnik, którą obstawiał pluton Tadeusza Mielnika. Doszło zaledwie do rozpoznania walką, jednak oddział samoobrony był zmuszony się wycofać.
Dopiero pojawienie się grupy dowodzonej przez Henryka Cybulskiego pozwoliło odeprzeć atak. Od wschodu, lasem zbliżała się inna grupa UPA. Jeden z oddziałów natknął się na polskie stanowiska obronne z bronią maszynową i został zmuszony do ustąpienia pola. Przed południem napastnicy ostrzelali z moździerzy kolonię Chołopiny. W międzyczasie jeden z patroli samoobrony rozbił w Majdanie Jezierskim oddział UPA, który próbował podejść do Przebraża. Ostatecznie UPA nie zdecydowało się na skierowanie do ofensywy wszystkich dostępnych sił. Walki, w których po polskiej stronie zginęło 10 osób, ustały popołudniu 5 lipca. Przebraże obroniło się, ale był to dopiero początek prawdziwej walki.
Po kolejnych utarczkach z ukraińskimi nacjonalistami dowódca samoobrony postanowił zastosować jedno z najstarszych prawideł sztuki wojennej. Uznawszy, że najlepszą obroną jest atak zdecydował o przeprowadzeniu uderzenia wyprzedzającego na bazę banderowców. Dzięki zebranym uprzednio informacjom wywiadowczym, Cybulski wiedział, gdzie uderzyć, by wróg odczuł to jak najdotkliwiej. UPA w ukraińskiej miejscowości Trościaniec miało swoje centrum szkoleniowe. 12 lipca Henryk Cybulski poprowadził akcję właśnie tam.
Samoobrona przypuściła atak nocą. Zaskoczenie Ukraińców, dotąd przekonanych, że Polacy znajdują się na ich pastwie, było całkowite. Oddziały kwaterujące w miejscowości zostały rozbite, a chłopom nakazano opuszczenie wsi, nie mszcząc się na nich.
Fragment mapy Wojskowego Instytutu Geograficznego z zaznaczonym Przebrażem i częścią miejscowości wymienionych w tekście.
Polacy działali zgodnie z rozkazem komendanta Armii Krajowej Wołyń z 22 kwietnia 1943 roku, który wprost zakazywał stosowania bestialskich metod, uskutecznianych przez rezunów. Zabraniano mordów na cywilach, a także palenia ukraińskich domów oraz atakowania w akcjach odwetowych kobiet i dzieci. Po odejściu polskiego oddziału, Ukraińcy wrócili do swoich domów. Także członkowie UPA nie zamierzali rezygnować z bazy w Trościańcu i szybko znów utworzyli tu swój posterunek.
Kiedy samoobrona przeprowadziła podobną akcję w innej bazie wypadowej, z której atakowano Przebraże – w Hanczycach – postąpiono już o wiele bardziej stanowczo. Polacy spalili ukraińskie chaty. Jak wspominał po latach dowódca oddziału partyzanckiego Józef Sobiesiak „Maks”, działający na Wołyniu: „Nie było to miłe uczucie – wracając z akcji zostawiać za sobą łunę pożaru…”.
Aby uratować się od głodu
Atak przeprowadzony przez UPA 5 lipca unaocznił słabe punkty obrony Przebraża. Zaczęto ulepszać i rozbudowywać umocnienia. Podniesiona została liczba schronów, poprawiano okopy, rozszerzano zasieki. Większą uwagę skierowano także na kwestię rozmieszczenia sił. Niezwykle ważne były również działania służby wywiadowczej. Jedna jej komórka zbierała informacje od Niemców i w miastach, a nawet przeniknęła do Schutzpolizei – nazistowskiej policji porządkowej. Druga zapuszczała się na tereny kontrolowane przez UPA i tam zbierała wieści, gromadząc dane także od Ukraińców wrogo nastawionych do nacjonalistów i ich zbrodni. Dzięki wywiadowi zawsze wiedziano o wizytach Niemców z wyprzedzeniem i nigdy nie zdradzono przed nimi, jak wielkimi siłami dysponuje samoobrona.
Wobec rosnącej liczby uchodźców zgromadzonych za zasiekami Przebraża palącym problemem stało się zapewnienie im aprowizacji. Z podobnymi kłopotami zmagały się wszystkie ośrodki Wołynia, które zapewniały ochronę wypędzonym. UPA zdając sobie sprawę z tego, że może Polaków głodzić, starała się odciąć wszystkie linie zaopatrzenia oraz zastraszać Ukraińców, którym przez myśl przechodziło sprzedawanie żywności sąsiadom.
Niezwykłe historie o kobietach, które przetrwały tragedię opowiedziała w swojej
najnowszej książce „Dziewczyny z Wołynia” Anna Herbich (Znak Horyzont 2018)
W miastach problem starała się choć trochę załagodzić Rada Główna Opiekuńcza – polska organizacja charytatywna, działająca za zgodą władz okupacyjnych. Jednak Przebraże musiało sobie radzić samo. Inspektorat Armii Krajowej w Łucku zorganizował przerzut mąki z tamtejszego młyna, ale była to zaledwie kropla w morzu potrzeb. Najgorętszy czas dla samoobrony przypadł na okolice żniw.
Aby odegnać widmo głodu zarówno od walczących, jak i uchodźców, podjęto próbę zbierania zboża i ziemniaków z pól. 31 lipca 1943 roku rozegrała się, jak to nazywa Władysław Filar w książce „Przebraże. Bastion polskiej samoobrony na Wołyniu”, prawdziwa bitwa o chleb. Tego dnia grupa ludzi wybrała się pod eskortą jednej kompanii samoobrony na pola. Wyjazd do rodzinnych miejscowości stanowiłby za duże ryzyko, zatem szukano żywności bliżej. Polacy żęli zboża, jakie pozostały na polach ukraińskich miejscowości, po tym, jak przebrażanie przepędzili ich mieszkańców. Żeńców zaczęli atakować banderowcy, na co eskorta odpowiedziała ogniem. Patrol UPA wycofał się tracąc dwóch zabitych, jednak Polaków zaatakował kolejny duży oddział.
Żniwiarze wycofywali się z furmankami wyładowanymi drogocennym zbożem, a kompania samoobrony okopała się na skraju lasu, odpierając natarcie powiększających się sił UPA. Cybulski rzucił do walki pozostałe oddziały polskie, a po odparciu trzech kolejnych ataków przeważających sił wroga, wezwał wszystkich posiadających broń uchodźców znajdujących się w twierdzy, by wsparli walczących Polaków. Walki trwały wiele godzin. Szalę zwycięstwa na korzyść przebrażan przechyliło dopiero użycie działek 45 mm, których ostrzał spowodował wybuch wozu z amunicją należącego do banderowców.
Dopiero wówczas UPA pospiesznie się wycofało, pozostawiając na polu walki wielu zabitych i sporo sprzętu. Istnieją przypuszczenia, że plan Ukraińców obejmował przepędzenie Polaków z pól, rozbicie części samoobrony, a później zdobycie Przebraża z marszu, na co wobec przewagi liczebnej mieli szansę.
fot.Longina2005, lic. CC BY-SA 4.0 Jeden z uczestników walk w Przebrażu, dowódca oddziału partyzanckiego Józef Sobiesiak (fot. Longina2005, lic. CC BY-SA 4.0)
Szturm na Przebraże
Do największego ataku na twierdzę doszło 31 sierpnia 1943 roku. Tego dnia UPA rzuciła do walki około 6000 strzelców (w tym 3000 żołnierzy z doborowych sotni) i drugie tyle siekierników, otaczając Przebraże przed świtem. Zabezpieczyli nawet kwestię wywiezienia łupów, przygotowując w nieodległej Zofijówce zgrupowanie taborów. Dowódcy obrony, wiedząc o ruchach banderowców w tym rejonie byli przygotowani na atak. Ukraińcy zaczęli od silnego przygotowania artyleryjskiego.
Jak wspominał po latach Henryk Cybulski, dowództwo Przebraża postanowiło wykorzystać słynny fortel spod Zbaraża, znany z prozy Sienkiewicza, i wysłać swojego człowieka, by ściągnął odsiecz. Jeden z członków samoobrony postanowił zagrać rolę Skrzetuskiego i zgłosił się na ochotnika w celu porozumienia się z radzieckimi partyzantami Nikołaja Prokopiuka. Mężczyzna mimo osłabienia zdołał się przekraść przez bagna (wszystkie inne przejścia były obstawione) do ich obozu i poprosił o pomoc, przedstawiając sytuację. Radzieccy partyzanci zgodzili się zaatakować UPA i dotrzymali słowa. O 15 ruszyło generalne natarcie.
Na niektórych odcinkach wróg podchodził na odległość zaledwie pięćdziesięciu metrów do polskich pozycji, jednak obrońcom udawało się go odrzucić. Grupa 120 członków samoobrony przekradła się przez bagna i razem z partyzantami pułkownika Prokopiuka zaatakowała UPA od tyłu. Ten manewr był dla Ukraińców kompletnym zaskoczeniem. Trwali bowiem w przekonaniu, że nikt nie przyjdzie twierdzy z pomocą. Wśród szturmujących Przebraże wywołało to panikę, a ich dowództwo i sztab zostały okrążone. Ukraińcy stracili orientację w sytuacji do tego stopnia, że gdzieniegdzie otwierali bratobójczy ogień.
fot.IMnext, lic. CCA SA 4.0 I Pomnik komendanta partyzanckiej samoobrony Przebraża na Wołyniu Ludwika Malinowskiego. Obiekt znajduje się w Niemodlinie na placu Obrońców Przebraża (fot. IMnext, lic. CCA SA 4.0 I)
Zdezorientowani banderowcy, którzy w wyniku polskiego fortelu całkowicie wytracili impet, zostali odparci, a ich wschodnie zgrupowanie kompletnie rozbite. W czasie ataku na twierdzę po stronie ukraińskiej padło około 400 zabitych i wielu rannych. Polacy pojmali 40 jeńców oraz zdobyli sporo broni, w tym 6 erkaemów i 17 cekaemów oraz 6 moździerzy. Jeszcze długo po zakończeniu walki samoobrona ścigała po lasach otaczających Przebraże niedobitki sił ukraińskich. W bitwie zginęło także wielu Polaków, jednak zwycięstwo było bezapelacyjne. Warto przy tym podkreślić, że oddział Prokopiuka, który składał się w większości z Ukraińców, został we wsi powitany jak bohaterowie.
Nie trzeba było długo czekać na reakcję Niemców na bitwę, jaka rozegrała się 31 sierpnia. Tak silny ośrodek samoobrony, dobrze wyszkolony i uzbrojony, nie mógł dłużej umykać ich uwadze. Aby spacyfikować Polaków wysłano nad Przebraże samoloty, które zbombardowały wieś.
W kolejnych miesiącach samoobrona zajmowała się głównie przygotowaniem do zimy oraz gromadzeniem broni i amunicji, której zapasy zostały nadszarpnięte przez niedawne walki. Walki z UPA ograniczały się raczej do mniejszych potyczek, a z czasem samoobrona z Przebraża zaczęła przejmować w nich inicjatywę, atakując bazy Ukraińców, często we współpracy z radzieckimi partyzantami.
Polakom udało się doczekać wkroczenia Armii Czerwonej, które na tym konkretnym odcinku uspokoiło sytuację. Nie na długo jednak. W 1945 roku, gdy Moskwa zdecydowała o przesunięciu na zachód granic Polski, mieszkańcy wsi i uchodźcy, jacy się w niej chronili, zostali wysiedleni na „Ziemie Odzyskane”, a Przebraże zniknęło z mapy, zmieniając nazwę na Hajowe.

...

Gdy Polakow bylo troche wiecej to UPA nie mialo szans. Najlepiej szla im ,,walka" z dziecmi i ze starcami. Tacy gieroje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:35, 21 Cze 2023    Temat postu:

Czy II RP nie lubiła Ukraińców? Kompleksowa weryfikacja popularnych dziś mitów.

tl;dr za największą „winę” polskiej polityki w okresie międzywojennym można uznać za dużą pobłażliwość wobec ruchów i organizacji, które w swoim dekalogu wprost nawoływały do walki za niepodległą Ukrainę za pomocą zbrodni, terroru i nienawiści.

...

Ordynarne kłamstwo PRLu to ,prześladowanie mniejszości' przed wojna! Rzyg tak prymitywny i debilny że szok! Przypominam ,traktat o mniejszościach' który nam narzucono a który w końcu wypowiedzieliśmy bo był tylko pretekstem do ataków i mieszania w Polsce xpa zewnątrz! Patrz UE i LGBT! Metody są te same co nawet w XVIII wieku wtedy ,mniejszości religine'.

Elementarne pilnowanie porządku w państwie jest przedstawiane jako ,przesladowania'! Trudno żeby tolerowano takie coś:

Zamach banderowców na Bronisława Pierackiego – polskiego ministra SW

W 1934 z rozkazu prowidnyka krajowego OUN na Polskę, Stepana Bandery, do dokonania zamachu na ministra Pierackiego został wyznaczony członek OUN Hryhorij Maciejko ps. „Honta”[3]. W tym celu przybył do Warszawy... Gdy minister wysiadł z samochodu...usiłował zdetonować bombę...

...

Dokładnie zarzucić można zbytnią łagodność bo Bandera powinien zakończyć żywot! Wtedy pewnie na Wołyniu nie miał by kto mordować gdyby nie mieli prowodyrów!

Na dodatek na Wołyniu wręcz hołubiono te narodowość. Pamiętajmy jednak że mord na Wołyniu to był robiony przez kadry z byłej Galicji! To nie ci z Wołynia ściśle odpowiadają! Wokół Lwowa nie mogli tego zrobić bo za dużo było Polaków to się przenieśli na Wołyn! Ten lud ma w sobie bestialstwo i kult Bandery nie jest pomyłka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:54, 14 Lip 2023    Temat postu:

Dziesięć kłamstw o Wołyniu

Obalenie dziesięciu najpopularniejszych mitów dotyczących ludobójstwa Polaków na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej przez OUN i UPA.

...

Świetny pomysł! Generator bełkotu z którego można tworzyć długie mowy tuszujące nazizm UPA.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Polska wzorem dla Świata. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy