Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
100 lat Harcerstwa w Polsce !!!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Polska wzorem dla Świata.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:36, 20 Sie 2011    Temat postu: 100 lat Harcerstwa w Polsce !!!

Wystawa "100 lat Harcerstwa Polskiego w Krakowie"

Historia i dorobek krakowskich drużyn harcerskich zostały przypominane na wystawie otwartej w sobotę w hali Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Krakowie. Ekspozycja odbywa się w ramach organizowanych przez Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej obchodów 100–lecia harcerstwa.

Wśród prezentowanych eksponatów są m.in. odnaleziony kilka miesięcy temu sztandar 5. Krakowskiej Drużyny Harcerskiej z 1946 r. z orłem w koronie i pamiętnik z 1912 r. prowadzony przez drużynowego pierwszych drużyn skautowych w Krakowie Władysława Kołomłockiego.

Zwiedzający mogą zobaczyć także archiwalne książeczki służbowe harcerzy oraz dokumenty – wśród nich kserokopie materiałów z IPN świadczące o wieloletniej inwigilacji przez Służbę Bezpieczeństwa kadry instruktorskiej Kręgu „Czarnego Dębu”.

Na zdjęciach i w kronikach udokumentowano harcerskie życie na obozach i zlotach i to, czym drużyny zajmują się na co dzień. W hali „Sokoła” pokazywane są harcerskie odznaki, okolicznościowe plakietki, chusty, proporce, totemy i flagi, w tym flaga ze zlotu zorganizowanego w 70-lecie harcerstwa w 1981 r. w Krakowie.

- Zależy nam na pokazaniu rodzicom, czym zajmują się harcerze, jakie tradycje ma harcerstwo, jakie wartości niesie i na co stać młodych ludzi – mówił harcmistrz Ryszard Wcisło.

- Ta wystawa to dowód braterstwa - tego, że niezależnie czy wciąż jest się harcerzem, czy już dorosłym, który w harcerstwie wyrósł, można być przyjacielem drugiego człowieka. To dowód, że prawo i przyrzecznie harcerskie jest dla nas cały czas aktualne - powiedział podharcmistrz Wiesław Hajos z 5. KDH.

Pierwsze zastępcy skautowe w Polsce powstały w 1910 r., a pierwsze drużyny w 1911 r. Twórcy wystawy przypominają, że polskie harcerstwo narodziło się pod skrzydłami Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” - w lutym 1911 r. na spotkaniu we Lwowie zapada decyzja o potrzebie utworzenia skautingu w Polsce, a w maju tego samego roku władze „Sokoła” powołały Naczelną Komendę Skautową, następnego dni Komenda wydała rozkaz o powołaniu trzech pierwszych drużyn.

Wystawa „100 lat Harcerstwa Polskiego w Krakowie” będzie czynna do 28 sierpnia.

Jubileuszowy zlot organizowany przez ZHR rozpocznie się w krakowskich Łagiewnikach w czwartek i potrwa do niedzieli. Jego uczestnikom przyświecać będzie hasło „Całym Życiem – Przygoda XXI”. Gośćmi zlotu mają być prezydent RP Bronisław Komorowski i jego żona Anna.

>>>>>

Wspanaila rocznica wspanialego ruchu ! Ktory uczyl i wychowywal... Nie mowiac juz o latach II wojny i walce z hitleryzmem ! Postawa obowiazku i odpowiedzialnosci dzis zupelnie zanikla na rzecz postawy konsumpcji i nieodpowiedzialnosci . Tym bardziej trzeba pielegnowac to co ma sprawdzona od lat dobra droge czyli Harcerstwo :O)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:55, 05 Sty 2012    Temat postu:

I kolejny polski życiorys :

Wspomnienie o Zygmuncie Lechosławie Szadkowskim

Dzisiaj przypada setna rocznica urodzin Zygmunta Lechosława Szadkowskiego, patrioty, harcerza, żołnierza, dyplomaty, który przez większość swego życia walczył o niepodległość Polski. Fot. Archiwum prywatne rodziny :


1941 r. Bardia patrol. Zygmunt Szadkowski pierwszy od lewej.


1947 r. na statku El Qantara w drodze do Wielkiej Brytanii z żoną Wandą i synem Andrzejem


1974 r. zaprzysiężenie Rządu RP premiera Alfreda Urbańskiego w Londynie




1990 r. Z. Szadkowski z Marszalkiem Senatu Stelmachowskim


Z. Szadkowski z Papieżem Janem Pawłem II, podczas Pielgrzymki SPK do Watykanu i na Monte Cassino. Obok Stefan Soboniewski, Irena Anders, Hanna Sabbat (wdowa po Prezydencie Kazimierzu).


Rodzice Z. Szadkowskiego Zygmunt i Maria.

I tacy wlasnie ludzie to Polacy ! Przez wszystkie pokolenia od Mieszka a nawet przed Mieszkiem . Nie znamy ich ale poznamy po odejsciu z tego swiata bo wszak nikt nie ginie ! A tutaj zycie to tylko proba przed zyciem prawdziwym . Niesczescia emigracja . Z dala od kraju ! Tragedia . A jednak dzieki tej tragedii wszystko to jest takie piekne ! Bo mamy wytrwalosc wiernosc walecznosc przez dziesieciolecia . Gdyby po prostu po 1945 Polska byla zwyklym konsumpcyjnym krajem zachodu to skad by wziac takie bohaterstwo i takie wzory ? Naprawde historai byla by uboga ... Przeciez to ze historia Polski jest tak ciekawa to wlasnie dzieki ciaglym zagrozeniom ! To jest cierpienie ogolnie mowiac . Bo ludzie nie zastanawiaja sie nad tym . Ale czym jest zycie ciekawe ? Pelne ,,przygod'' czyli niebezpieczenstw a wiec starchu cierpienia !
Zwazmy ze jak ktos podrozuje dzicy go chwytaja chca zabic zjesc to co to jest ? Wlasnie cierpienie . Czyli osoby szukajace wrazen szukaja cierpienia . Brzmi dziwnie ale czyz jest inaczej ? Podobnie nalezy oceniac ciezko chorych cale zycie . Ktos powie ze oni nie podrozuja nie spotykaja dzikich . Oczywiscie ale dla Boga jest to cenniejsze niz takie podroze . To tez cierpienie i ma watosc zaslugi . Rozniac jest tylko w formie ! Jeden uprawia sport wyczynowy gdzie treningi to tortury . Inny lezy w lozku sparalizowany . Tez cierpienia . A zwazcie ze nieliczni sportowcy sa na podium ! 99 % cierpi pozornie za ,,darmo'' zajmujac miejsca od 4 do 100 albo i dalej a trenujac morderczo jak ci 1- 3 ... Za to w niebie bedzie nagroda !
I teraz rozumiecie koleje losu Polski . To jest to samo co trening czy podrozowanie czy ciezka chorba tylko w wymiarze NARODOWYM . Dzieki temu Polacy nabieraja wielkiej wartosci i staja sie wzorem dla wszystkich ludow i narodow dazacych do wolnosci . A wolnosc jest im bardzo ptrzebna jak widzimy :O)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:25, 04 Kwi 2014    Temat postu:

"Dziennik Zachodni": Stanica "Alka", "Zośki" i "Rudego" popada w ruinę

Bohaterowie "Kamieni na Szaniec" - Aleksy Dawidowski, Jan Bytnar i Tadeusz Zawadzki, czyli "Alek", "Rudy" i "Zośka" - swe ostatnie wakacje spędzili latem 1939 r. w Ośrodku Harcerskim w Górkach Wielkich. Dziś stanica popada w ruinę – pisze "Dziennik Zachodni".

Autor książki Aleksander Kamiński kierował tym ośrodkiem na Śląsku Cieszyńskim, a wcześniej osobiście pilnował jego budowy. To była perełka - obiekt zaprojektował inż. Bogdan Laszczka, a park prof. Franciszek Krzywda-Polkowski, ten sam, który tworzył park w Żelazowej Woli.

Ale dziś stanica harcerska, w której kształciły się przedwojenne elity i duch Szarych Szeregów, popada w ruinę. Złomiarze rozkradli, co mogli. Niedawno ktoś próbował nawet wyłamać tablicę poświęconą Kamińskiemu. Dawny ośrodek harcerski (3 budynki) wymaga nie tylko remontu, ale odzyskania miejsca w narodowej pamięci – relacjonuje "DZ".

A przywrócenie pamięci o stanicy – o co aktywnie zabiega Fundacja Zofii Kossak - może być łatwiejsze, niż przywrócenie jej blasku. Obiekt przejęła z rąk urzędu wojewódzkiego gmina Brenna i w miarę możliwości dba o niego, sprząta obejście, wycina chaszcze. Ale o rewitalizację będzie trudno, bo koszty są ogromne – podkreśla dziennik.

...

W ogole Harcerstwo podupadlo ...

Maryna Trzcińska, Rudy ... Widzimy ze nawet zdjecia to nie słitfocie tylko mamy zaplanowana scenografie drzewo chyba bzu !!! Widzimy styl tej epoki i ludzi . Wtedy jeszcze obowiazywaly zasady ! Dobra epoka bo juz nie sztywny XIX wiek z jego meczacymi i tlamszacymj zasadmi a jeszcze nie ,,robta co chceta" .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:28, 02 Gru 2014    Temat postu:

W wieku 107. lat zmarła w Londynie b.naczelniczka Harcerek ZHP Elżbieta Andrzejowska

W wieku 107. lat zmarła w Londynie najstarsza Polka na emigracji w Wielkiej Brytanii Elżbieta Andrzejowska, była Naczelniczka Harcerek ZHP poza granicami Kraju.

Była oddana harcerstwu i pełniła wiele funkcji. Jeszcze w lipcu 2010 r. w wieku 93. lat uczestniczyła w zlocie harcerek z całego świata, zorganizowanym w stulecie utworzenia pierwszych drużyn harcerskich. Była wielką miłośniczką i znawczynią przyrody.

Elżbieta Andrzejowska (z d. Starzycka) urodziła się w Warszawie 22 czerwca 1907 r. W dzieciństwie mieszkała w Petersburgu, gdzie jej ojciec, do rewolucji 1917 r., był starszym kontrolerem banku państwowego. Wakacje spędzała w rodzinnej posiadłości ziemskiej koło Baru na Podolu. Po dojściu bolszewików do władzy przeniosła się z rodziną do Torunia.

Tam w 1922 r. wstąpiła do harcerstwa; jej przyrzeczenie odbierała Olga Małkowska, jedna z twórczyń polskiego skautingu (wraz z mężem Andrzejem Małkowskim). Specjalnością Andrzejowskiej stało się terenoznawstwo. Na obozach prowadziła zajęcia terenowe. Opracowała plan pracy dla starszych dziewcząt w wieku 17-19 lat zwanych wędrowniczkami, oparty na samokształceniu, sporcie i wycieczkach.

Andrzejowska prowadziła obozy na Polesiu m.in. w Pogotowiu Harcerskim zajmującym się przygotowywaniem szpitali polowych na wypadek wojny. W czasie okupacji wspierała Szare Szeregi - jej dom w Międzylesiu pod Warszawą służył m.in. za punkt kontaktowy.

Po wojnie przez zieloną granicę dotarła do męża do Belgii, przedwojennego zawodowego oficera WP, w czasie wojny oficera Dywizji Pancernej gen. Stanisława Maczka. Po wojnie w trudnym okresie organizowania się polskiego życia na emigracji pracowała jako urzędniczka. W Głównej Kwaterze Harcerek poza granicami Kraju (p.g.K) kierowała referatem kształcenia, a w 1949 r. została mianowana harcmistrzynią. Naczelniczką była w latach 1950-57 oraz 1972-76.

Andrzejowska pełniła różne funkcje w Naczelnictwie i w Głównej Kwaterze Harcerek. W 1969 r. była Komendantką pierwszego Zlotu Harcerek w ramach Światowego Zlotu ZHP p.g.K na Monte Cassino - ostatnim z udziałem gen. Władysława Andersa - na którym harcerska emigracyjna młodzież przejęła opiekę nad sztandarami Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.

Z ZHP poza granicami Kraju związane są najwybitniejsze osobistości polskiego, powojennego wychodźstwa z Prezydentami RP Ryszardem Kaczorowskim i Kazimierzem Sabbatem na czele.

Harcerstwo było też jednym z najważniejszych elementów wychowania drugiego pokolenia polskiej emigracji, urodzonego już po wojnie, i do dziś przyciąga dzieci i młodzież z najnowszej fali migracji.

...

Tak Harcerstwo to wspaniala sprawa !
Jak dobrze nam zdobywac gory ...
SmileSmileSmile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:28, 18 Gru 2014    Temat postu:

Londyn pożegna dziś najstarszą emigrantkę na Wyspach

Londyn pożegna dziś najstarszą emigrantkę na Wyspach. W polskim kościele św. Andrzeja Boboli na zachodzie miasta odbędzie się pogrzeb Elżbiety Andrzejowskiej - działaczki emigracyjnej i ważnej postaci polskiego harcerstwa. Zmarła ona na początku miesiąca w wieku 107 lat.

Jak wspomina jej przyjaciółka Teresa Ciecierska, Andrzejowska zrobiła wiele, by zbudować sieć kontaktów pomiędzy hufcami ZHP porozrzucanymi po wojnie po całym świecie.

W czasie wojny Andrzejowska wspierała walkę Szarych Szeregów. Dwukrotnie - w latach 1950-57 i 1972-76 - była Naczelniczką Głównej Kwatery Harcerek Poza Granicami Kraju. Jej dom stanowił ważne miejsce w świecie londyńskiej Polonii.

Teresa Ciecierska w rozmowie z Polskim Radiem dodaje, że Elżbieta Andrzejowska do końca myślała o przyszłości harcerstwa, któremu w dużej mierze poświęciła swoje emigracyjne życie.

...

Na tamtym swiecie juz nie ma Czuwaj ! Wiec nie zegnamy tym slowem Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:58, 04 Wrz 2015    Temat postu:

[link widoczny dla zalogowanych]
Wspomnienie o ppłk. Zygmuncie Lechosławie Szadkowskim

Zygmunt Lechosław Szadkowski - [link widoczny dla zalogowanych]

5 września 2015 r. przypada dwudziesta rocznica śmierci ppłk. Zygmunta Lechosława Szadkowskiego, patrioty, harcerza, żołnierza, dyplomaty, który przez całe swe dorosłe życie walczył o niepodległość Polski. Urodzony był w kraju, którego nie było na mapie, ale za przykładem ojca nosił go w swym sercu.

Był pierworodnym synem byłego więźnia X Pawilonu Cytadeli Warszawskiej, Zygmunta Szadkowskiego. Ojciec więziony był za przynależność do patriotycznej organizacji "Sokół". Ojciec zmarł, gdy Zygmuś miał niecałe 3 lata. Wychował się w biednym domu, ale wyniósł z niego potrzebę zdobywania wiedzy, aby móc wykorzystać ją w pracy dla kraju.
REKLAMA


Od 7 roku życia należał do ZHP, organizacji, która powstała niewiele lat przed jego urodzeniem. Harcerzem był do końca życia.

Ukończył elitarne Gimnazjum im. Adama Mickiewicza w Nowogródku, potem ukończył Wydział Matematyczno-Przyrodniczy na Uniwersytecie im. Stefana Batorego w Wilnie.

W 1938 roku zaraz po ukończeniu studiów rozpoczął pracę w dyplomacji, w ambasadzie polskiej w Dyneburgu na Łotwie.

Po wybuchu II wojny światowej przedostaje się wraz z żoną Wandą przez Szwecję, Norwegię, Wielką Brytanię, do Paryża. Tam bowiem miały siedzibę polskie władze. Żona będąca wtedy w zaawansowanej ciąży zostaje we Francji, na cały czas trwania wojny, gdzie w styczniu 1940 roku rodzi się ich syn Andrzej.

We wrześniu 1939 roku Zygmunt Lechosław Szadkowski wstępuje do Związku Walki Zbrojnej i rozkazem Wodza Naczelnego gen. Władysława Sikorskiego, przy rekomendacji Dowódcy ZWZ gen. Kazimierza Sosnkowskiego dostaje rozkaz wyjazdu do Rumunii, jako emisariusz Rządu Polskiego. Miał za zadanie zorganizować drogi przerzutowe do i z Polski. W sytuacji zagrożenia, po aresztowaniu i przesłuchaniu przez władze rumuńskie usiłuje przedostać się do Paryża, ale zostaje zawrócony z drogi we Włoszech. Decyduje więc przedostać się do Homs w Syrii, do tworzącej się tam Samodzielnej Brygady Strzelców Karpackich. Przebywa całą Kampanię Libijską. Brał udział w obronie Tobruku i walkach o Gazalę, za udział w Kampanii zostaje odznaczony Krzyżem Walecznych, dwukrotnie. Po rozformowaniu w 1942 roku SBSK, zostaje skierowany przez Wodza Naczelnego do pracy harcerskiej. Należy pamiętać, że poza granicami kraju znajdowało się wówczas ponad 20 tysięcy dzieci i młodzieży. Organizuje jako Kierownik Referatu wraz z hm Zdzisławem Peszkowskim kursy instruktorów harcerskich w Isfahanie.

Kiedy po Konferencji Jałtańskiej Polska dostaje się pod wpływy Sowietów Zygmunt Szadkowski wraz z żoną i synem, wspólnie z 200 tysiącami innych żołnierzy i ich rodzin osiedla się w Wielkiej Brytanii.

Tu rozpoczyna swą wieloletnią pracę społeczną na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości oraz dla zachowania ciągłości legalności władz, przebywających na uchodźstwie.

Nigdy on i jego współpracownicy nie zaakceptowali okupacji Polski przez Sowietów.

Nie przyjął obywatelstwa brytyjskiego. Aż do 1991 roku posługiwał się paszportem bezpaństwowca.

Na obczyźnie działał w Związku Harcerstwa Polskiego. Był jego Przewodniczącym do 1967 roku.

Był przez wiele lat Prezesem Światowej Federacji Stowarzyszenia Polskich Kombatantów oraz Oddziału Wielka Brytania.

Działał w Skarbie Narodowy, Macierzy Polskiej, współfinansował Polski Ośrodek Społeczno- Kulturalny POSK.

W końcu był przez 3 kadencje i zarazem ostatnim Przewodniczącym Rady Narodowej, czyli polskiego Parlamentu na czas wojny i niepokoju.

To Zygmunt Szadkowski przewodniczył grupie negocjatorów z ramienia władz uchodźczych, która przyjechała do Polski celem omówienia przekazania do Kraju insygniów legalnej władzy. Insygnia wywiezione z Polski w 1939 roku przez Prezydenta Ignacego Mościckiego zostały przekazane do Warszawy przez Prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego 22 grudnia 1990 roku, Lechowi Wałęsie . W tym roku obchodzić będziemy 25-tą rocznicę tego ważnego dla historii Polski momentu.

Niewygodny dla władz PRL-wskich, wielokrotnie kuszony był zaszczytami. Jedynym warunkiem był przyjazd do Warszawy i zdrada idei niepodległościowej, dla której tułał się w obcym kraju. Nigdy tej pokusie nie uległ. Nie przyjechał nawet do Polski na pogrzeb swej ukochanej matki.

Corocznie w czasie składania życzeń bożonarodzeniowych przez wiele lat, życzono sobie, aby następne święta spędzać już w wolnym Kraju.

Na szczęście dożył tego momentu, choć swą pierwszą wizytę w Polsce z emocji, przypłacił wylewem krwi do mózgu. Cieszył się jednak wolną Polską jeszcze 5 lat. Bywał w Warszawie wiele razy. Miał nawet tu swój adres w domu syna Andrzeja.

Jego ostatnim życzeniem było spocząć w polskiej ziemi. W 2012 roku decyzją fundacji "Ocalić od zapomnienia" i za zgodą Metropolity Warszawskiego Kardynała Kazimierza Nycza jego prochy spoczęły w Panteonie Wielkich Polaków w Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie.

Odznaczony Wielką Wstęgą Orderu Polonia Restituta, dwukrotnie Krzyżem Walecznych, Srebrnym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Krzyżem Armii Krajowej i 32-oma innymi odznaczeniami polskimi i zagranicznymi.

Warto jest pamiętać takich ludzi, jak hm ppłk Zygmunt Szadkowski, bo obecnie potrzeba nam tak bardzo przykładów prawdziwego patriotyzmu, bez chęci poklasku. Potrzebne są nam przykłady ludzi łagodzących i łączących Polaków. To jest tak ważne dla dobra Polski.

...

Polska to glownie ludzie. W malym stopniu rzeczy materialne. Tutaj kolejny niezlomny. PRL by go przytulil. ON NAWET NIE PRZYJECHAL NA POGRZEB MATKI! Tu widze rysy Maryi i Syna tylko odwrocone! To on nie mogl normalnie pozegnac matki... Wszedzie gdzie dobro znajdujemy rysy Jezusa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:58, 22 Paź 2015    Temat postu:

Henryk Glass - "Chudy Wilk". Ikona polskiego harcerstwa
Jakub Sarna
Redaktor Onet Wiadomości
Henryk Glass - [link widoczny dla zalogowanych]

W historii polskiego harcerstwa mało jest tak utytułowanych osób jak Henryk Glass, a już na pewno nikt nie może pochwalić się 65 letnim stażem pracy dla harcerstwa. "Chudy Wilk", "Mieczysław Wolski", "Martel", bo takie pseudonimy miał Glass, z harcerstwa uczynił służbę, której podporządkował całe swoje życie.

Już w najmłodszych latach dało poznać się jego waleczny charakter. Gdy w 1905 roku przeniósł się z rodziną do Kijowa i rozpoczął naukę w Gimnazjum Realnym im. Św. Katarzyny, zagadnięty przez nieznajomego człowieka na korytarzu, uderzył go "z byka" i uciekł, uznając, że była to zaczepka. Dopiero potem okazało się, że był to dyrektor placówki.
REKLAMA

Glass urodził się w 1896 roku w Dąbrowie Górniczej w głęboko patriotycznej rodzinie, co widać było w całym jego późniejszym życiu. Już w piątej klasie gimnazjum stanął na czele Korporacji Uczniowskiej – tajnej, polskiej organizacji zajmującej się samokształceniem. To właśnie przez nią spotkał się ze strukturami tajnego harcerstwa polskiego, którym oddał się bez reszty.

W kwietniu 1916 roku złożył Przyrzeczenia Harcerskie. Już rok później został powołany w skład Naczelnictwa, zostając członkiem Sztabu Skautowego. W następnym roku wydał wraz z Tadeuszem Sopoćko bardzo popularny podręcznik dla harcerzy - "Książeczka harcerza".

Zakupy broni i przebieranie się za kobietę

Młodemu Glassowi nie brakowało fantazji. Jak wspomina jego syn, tuż przed maturą Henryk brał udział w zakupach broni dla Polskiej Organizacji Wojskowej (POW). Gdy matka znalazła u syna pod łóżkiem cały arsenał, zbladła. "Czyś ty oszalał?" - zapytała zmartwiona. Ten odparł: "Jeszcze nie, ale jestem na najlepszej drodze". Znana też jest historia o tym, jak założył się, że przyjdzie na zabawę taneczną przebrany za kobietę i nie zostanie rozpoznany. Szło mu tak dobrze, że jeden z żołnierzy chciał "ją" odprowadzać do domu.

"Chudy Wilk" nie mógł usiedzieć na miejscu. Korzystał z każdej nadarzającej się okazji. W 1917 roku wstąpił na ochotnika do 1 Korpusu Polskiego w armii rosyjskiej. Werbował Polaków do tajnej Polskiej Armii. Do tego prowadził zajęcia dydaktyczne. W 1918 roku pierwszy raz uniknął śmierci, gdy wiózł rozkazy dla POW w Kijowie. Został aresztowany przez Ukraińców Semena Petlury i miał zostać rozstrzelany. Zbiegł dzięki pomocy Polaka pracującego na kolei.

Od początku 1919 roku pełnił obowiązki Naczelnika Harcerstwa na Rusi i w Rosji. Nie przestawał przy tym się kształcić. Zdał egzamin dyplomowy w Kijowskim Instytucie Handlu Zagranicznego. Był zmuszony uciekać z miasta w przebraniu bolszewickiego żołnierza. Następnie zajął się organizowaniem działalności wywiadowczej struktur harcerskich. Wszedł też w skład Naczelnej Rady Harcerskiej.

W wieku 24 lat otrzymał stopień podharcmistrza oraz wybrano go Naczelnikiem Głównej Kwatery Męskiej. Stanowisko to piastował przez kolejne trzy kadencje. W tym okresie ukończył również ekonomię w Wyższej Szkole Handlowej w Warszawie. W 1927 otrzymał najwyższy stopień w harcerstwie – Harcmistrza Rzeczypospolitej.

II wojna światowa i emigracja

Gdy wybuchła II wojna światowa Glass bezskutecznie starał się o przydział do czynnej służby wojskowej. W końcu na własną rękę pojechał do Lublina, gdzie powierzono mu dowództwo rozbitków z 14 pułku artylerii lekkiej. Żywił i leczył oddział z własnych pieniędzy. Po wejściu do Polski Armii Czerwonej "Chudy Wilk" dostał się do niewoli i został wsadzony do transportu do obozu jenieckiego, z którego zbiegł.

W czasie wojny aktywnie udzielał się w organizowaniu podziemnych struktur harcerstwa. Wstąpił do Związku Walki Zbrojnej. Współtworzył wywiad antykomunistyczny. Brał udział w Powstaniu Warszawskim. Uniknął dwóch zamachów na swoje życie, prawdopodobnie zorganizowanych przez komunistów. Poszukiwany przez NKWD oraz UB zmuszony został do ucieczki z kraju latem 1945 roku. Trafił do Londynu, gdzie został do końca życia.

Za działalność podczas wojny odznaczony został Krzyżem Virtuti Milibar V klasy, Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Kawalerskim Orderu Polonia Restituta, Krzyżem Niepodległości oraz wielu innymi odznaczeniami. Już po wojnie uzyskał stopień doktora nauk politycznych na Polskim Uniwersytecie na Obczyźnie w Londynie. Był autorem 34 publikacji nie tylko o harcerstwie, ale także o komunizmie. Zmarł w styczniu 1984 roku w Londynie. We wrześniu 2006 roku szczątki "Chudego Wilka" przeniesiono na cmentarz Powązkowski w Warszawie.

>>>

Harcerstwo to ludzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:33, 21 Mar 2016    Temat postu:

Jubileusz harcerzy seniorów w Krośnie
Jubileusz harcerzy seniorów w Krośnie - Shutterstock

Do harcerstwa należą od 50, 60 a nawet osiemdziesięciu lat. Seniorzy harcerstwa z krośnieńskiego kręgu im.Stanisława Nowakowskiego obchodzili dwudziestolecie swej działalności - informuje Radio Rzeszów.

Harcmistrz Jadwiga Węgrzyn wstąpiła do harcerstwa 80 lat temu, gdy była dzieckiem i jest w harcerstwie do dzisiaj. Ze swojej emerytury pomaga tym drużynom, które nie mają własnego sztandaru czy patrona. Uczy najmłodszych zuchów miłości do ojczyzny, do przyrody i do drugiego człowieka - bo tak ją wychowano w domu.

Okolicznościowe spotkanie z okazji dwudziestolecia Kręgu Seniorów ZHP w Krośnie uświetnili przedstawiciele władz miasta i zaprzyjaźnionych drużyn z Podkarpacia. W naszym województwie działa 13 kręgów seniorów zrzeszających łącznie około 130 osób. Podczas jubileuszu minutą ciszy uczczono tych, którzy odeszli na wieczną wartę.

...

Cenne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:16, 09 Lip 2016    Temat postu:

62 kleszcze na ciele harcerza. Grozi nam ich inwazja
grz/luq/
2016-07-09, 16:38
Harcerz z Poznania, który wyjechał na wakacyjny obóz w okolice Szczecinka (woj. zachodniopomorskie) już w drugim dniu zadzwonił do rodziców z informacją, że miał 62 kleszcze. Na ciele jego kolegi znaleziono 50 kleszczy. Sanepid już wiosną ostrzegał, że w związku z łagodną zimą może nas czekać inwazja kleszczy.
Pixabay/Meli1670/CC BY 2.0

Technologie i Medycyna
Rośnie popularność zapobiegania kleszczowemu...

Technologie i Medycyna
Zapakuj kleszcza do woreczka i wyślij do...

Kraj
Polacy odkryli wpływ żołędzi na wzrost...

Kleszcze zaatakowały wszystkich uczestników obozu harcerskiego - informuje "Głos Wielkopolski". Rodzice 12-letniego Miłosza zadzwonili od razu do komendanta obozu, by dowiedzieć się, jak wygląda sytuacja. Okazało się, że pielęgniarka przez cały dzień usuwała kleszcze ze skóry dzieci i opisywała miejsca po ugryzieniach.



Leśnicy: nie ma zgłoszeń o pladze kleszczy


Marek Stasiuk, rzecznik Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Szczecinku, przekonywał, że region nie jest wyjątkowy pod względem zagrożenia kleszczami i do RDLP nie dotarły zgłoszenia o pladze kleszczy w podlegających im lasach.


Przypomniał, że o tym, czy wzrasta ryzyko ugryzienia przez kleszcza nie decyduje położenie geograficzne, ale warunki środowiskowe. Więcej kleszczy będzie tam, gdzie rosną paprocie, jest wilgotno, generalnie na terenach podmokłych.



Rośnie liczba szczepień przeciw odkleszczowemu zapaleniu mózgu



- Nasz syn jest zaszczepiony przeciw odkleszczowemu zapaleniu mózgu, ale obawiamy się boreliozy – mówiła w rozmowie z "Głosem Wielkopolskim" pani Magdalena, matka chłopca. - Niestety, nie istnieją jakieś standardy postępowania w takich przypadkach. Każdy lekarz mówi co innego - dodała.


Zdaniem Cyryli Staszewskiej, rzecznik Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu, na obozie powinien być lekarz i i on decyduje o potrzebie podania na przykład antybiotyku.



Warto wiedzieć, że aby doszło do zakażenia boreliozą, kleszcz musi przebywać w skórze 12 godz. Jeśli usuniemy go szybko, nie powinien stanowić zagrożenia.


W zeszłym roku przeciw odkleszczowemu zapaleniu mózgu zaszczepiło się w Polsce 27,8 tys. osób, o 2,3 tys. więcej niż rok wcześniej. Wzrost może być związany z akcjami zachęcającymi do szczepień.



Sanepid o inwazji kleszczy ostrzegał już wiosną


Sanepid już w kwietniu ostrzegał, że w związku z łagodną zimą może nas czekać inwazja kleszczy. Tylko w pierwszym kwartale tego roku na Mazowszu na kleszczowe zapalenie mózgu zachorowały dwie osoby, a na boreliozę już 232.


- Większość chorób przenoszonych przez kleszcze jest trudna zarówno w diagnozowaniu, jak również w leczeniu. Wpływa na to wiele czynników: niespecyficzne i zmienne objawy, niedoskonałość tradycyjnych metod diagnostycznych - powiedział polsatnews.pl Janusz Piechota, prezes firmy Aplicon z Wrocławia. - Ze względu na zmiany klimatyczne co roku wzrasta populacja kleszczy oraz wydłuża się ich okres żerowania - dodał.



Testy diagnostyczne są, ale dość drogie


Aplicon opracował specjalne testy diagnostyczne, dzięki którym w ciągu kilku dni od ukąszenia, ofiara kleszcza będzie wiedzieć, czy ma się czym martwić. Zwłaszcza, że choroby przenoszone przez kleszcze zwykle rozwijają się dość długo.


Sposób jest prosty. Starannie usuniętego z ciała kleszcza należy umieścić w szczelnie zamkniętym woreczku foliowym i nadać przesyłkę. Firma z Wrocławia po kilku dniach na maila dostarcza informacje, czy kleszcz przenosił którąś z groźnych bakterii czy wirusów.



Kleszcze badane są w jednym z laboratoriów na terenie Wrocławskiego Parku Technologicznego. Trzeba jednak za nie zapłacić. Pojedyncze badanie na boreliozę to koszt 160 zł, pakiet badań na boreliozę i kleszczowe zapalenie mózgu - 240 zł. Najdroższy, uwzględniający także inne schorzenia, kosztuje 320 zł.



Kleszcz pospolity może przenosić groźne choroby


Kleszcze są pajęczakami, pasożytami zewnętrznymi głównie kręgowców. Rozróżnia się blisko 825 gatunków kleszczy. Długość ich ciała wynosi od jednego do około 30 mm. Wyposażone są w ryjkowaty narząd gębowy przystosowany do ssania krwi i płynów tkankowych. W Polsce licznie występuje kleszcz pospolity, który może przenosić różne choroby m.in. boreliozę, anaplazmozę i tularemię.


Głos Wielkopolski, polsatnews.pl

...

Harcerze to sie hartuja...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 11:43, 20 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → 75 lat temu harcerze po raz pierwszy umieścili ten znak
75 lat temu harcerze po raz pierwszy umieścili ten znak
PAP
dodane 20.03.2017 09:21

Mural Powstania Warszawskiego. Świdnica
ks. Roman Tomaszczuk /Foto Gość


75 lat temu, 20 marca 1942 r. członkowie konspiracyjnej Organizacji Małego Sabotażu "Wawer" umieścili pierwsze "kotwice" - znak Polski Walczącej - na murach budynków okupowanej Warszawy.

W początku 1942 r. Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej AK ogłosiło konkurs na znak dla organizacji. Spośród 27 projektów wybrano "kotwicę".

"Biuletyn Informacyjny" AK z 16 kwietnia 1942 r. pisał o nowym symbolu walki: "Już od miesiąca na murach Warszawy rysowany jest znak kotwicy. Rysunek kotwicy jest robiony tak, że jego górna część tworzy literę 'P', zaś część dolna - literę 'W'. Pewna ilość napisów objaśnia, że znak kotwicy jest znakiem Polski Walczącej. Zapoczątkowany być może przez jakiś zespół - znak ten stał się już własnością powszechną (...) Nie umiemy wytłumaczyć popularności tego znaku (...) Być może działa tu chęć pokazania wrogowi, że mimo wszystko - nie złamał naszego ducha (...) Może na wyobraźnię 'rysowników' działa symbolika kotwicy - znaku nadziei".

Znak Polski Walczącej malowali najczęściej harcerze. "Wszyscy chyba słyszeliśmy o 'Rudym' (Janek Bytnar, jeden z bohaterów książki "Kamienie na szaniec" - PAP) i jego wyczynie namalowania kotwicy na pomniku Lotnika przy placu Unii Lubelskiej. Był to ogromny wyczyn, bo nieopodal urzędowali przecież Niemcy, a on to zrobił na dość dużej wysokości, używając urządzenia specjalnie przez siebie skonstruowanego z tuszem w środku i wyciąganą rurką. To pozwalało szybko i skutecznie wykonać malunek" - powiedziała PAP dr Katarzyna Utracka, historyk z Muzeum Powstania Warszawskiego.

Twórczynią znaku była harcerka Szarych Szeregów Anna Smoleńska. Smoleńska urodziła się w 1920 r. Studiowała historię sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim, w Szarych Szeregach działała w konspiracyjnej Organizacji Małego Sabotażu "Wawer". Była też łączniczką sekretarz redakcji "Biuletynu Informacyjnego" AK, Marii Straszewskiej.

3 listopada 1942 r., po nieudanej próbie aresztowania redaktora naczelnego "Biuletynu Informacyjnego" Aleksandra Kamińskiego, a także Marii Straszewskiej, Niemcy aresztowali Annę Smoleńską wraz z rodzicami, siostrą oraz bratem i jego żoną. Umieścili ich w więzieniu na Pawiaku.

27 listopada 1942 r. z Pawiaka do niemieckiego obozu Auschwitz zostały deportowane 53 kobiety, w tym Anna, jej matka Eugenia i siostra Janina, a także żona brata Danuta. "Większość przywiezionych wówczas warszawianek należała do organizacji 'Wawer'. Zatrzymano je podczas aresztowań, 3 listopada, w różnych lokalach kontaktowych na terenie Warszawy" - powiedział historyk z Muzeum Auschwitz Adam Cyra. Do obozu trafił też brat Stanisław.

Żadna z kobiet z rodziny Smoleńskich nie przeżyła Auschwitz. Zginął także ojciec Anny - profesor chemii na Politechnice Warszawskiej Kazimierz Smoleński, rozstrzelany 13 maja 1943 r. przez Niemców w Lesie Kabackim.

Inny symbol walczącej Warszawy to litera "W", będąca kryptonimem godziny wybuchu powstania 1 sierpnia o godz. 17. "Literka 'W', czyli walka, ale także Warszawa i wolność. Ten symbol jest mniej znany niż powstańcza kotwica, ale jest nie mniej ważny. Upowszechnił się dopiero po wojnie, a zwłaszcza w ostatnich latach" - powiedziała Utracka.

Logo z literką "W" promowało wystawę o powstaniu warszawskim w Berlinie w Centrum Topografii Terroru.

...

Widzimy jak wazne jest harcerstwo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:35, 25 Mar 2017    Temat postu:

Współpracuj z łaską harcerzu!

Maciej Rajfur
dodane 25.03.2017 20:59

Wyrzucenie beretów to bardzo charakterystyczny punkt spotkań Skautów Europy
Maciej Rajfur /Foto Gość
zobacz galerię

Pod hasłem "Oto ja, poślij mnie!" Zawiszacy pielgrzymowali do Henrykowa w Dzień Modlitw za Federację Skautingu Europejskiego.

Dwa wrocławskie hufce co roku przybywają do Sanktuarium Matki Bożej Języka Polskiego, by modlić się w intencji swojego harcerskiego ruchu. Pieszą wędrówkę rozpoczynają na Wzgórzach Strzelińskich, a po dotarciu do Henrykowa uczestniczą w uroczystej Eucharystii.

Tegoroczna edycja pielgrzymki zgromadziła łącznie z rodzicami i sympatykami Skautów Europy ponad 500 osób.

- Pierwsze, co mi przychodzi na myśl w związku z hasłem pielgrzymki, to gotowość. Staję w gotowości. Ale na co? W gotowości służby, czekam, by wyruszyć w jakąś podróż, w jakąś przygodę - mówił w homilii ks. Grzegorz Dłużniak SDB

Salezjanin podkreślił, że Pan Bóg posyła wtedy, kiedy widzi, że ktoś jest przygotowany.

- Bóg zaprasza do służby, do pomocy komukolwiek nie po to, by nam zaszkodzić, czy popsuć realizację moich planów wewnętrznych. Bóg posyła w miejsca, które wymagają naszej obecności, dlatego, że nas kocha - stwierdził ks. G. Dłużniak.

Duszpasterz Skautów Europy dodał, że Pan Bóg stawia nas w trudnych sytuacjach, z których wyprowadza wielkie dobro. Maryja stanęła przed bardzo trudną decyzją, ale jednak powiedziała „tak” i urodziła Syna Bożego.

- Dlaczego się zgodziła? Odpowiedź jest prosta: dzięki łasce Bożej, która Ją przepełniała. Łaska jest darem, którego Bóg udziela każdemu z nas za darmo. Jest dla nas tym, czym paliwo dla samochodu. Samochód bez paliwa - nie pojedzie. Samochód z paliwem - też nie pojedzie, jeśli człowiek go nie uruchomi. A więc Pan Bóg daje łaskę do czynienia dobrych rzeczy, ale ja muszę zadziałać i współpracować z łaską - tłumaczył kapłan.

Zaznaczył, że Bóg posyła każdego z nas, mniejszego i większego, młodszego i starszego, do misji specjalnej. Nie na pustynie, czy na wojnę, ale do naszych środowisk, takich jak podwórko, szkoła, praca, studia, wspólnota. To jest nasza misja specjalna, by w tych miejscach pomagać i dzielić się sobą.

- Celebrując ten wielki dzień, w którym Maryja przyjęła wolę Bożą, uczmy się od Niej i podejmijmy podobną decyzję, już z pełną świadomością. Panie Boże, poślij mnie tam, gdzie chcesz, żebym był. Uzdalniaj mnie i pomagaj mi. Zgódźmy się na to, że Bóg może zmienić niektóre z naszych planów. Powiedzmy mu dzisiaj: Tobie chce służyć Panie, niech mi się stanie według Twego słowa! - zakończył homilię ks. Grzegorz Dłużniak.

Pod koniec Mszy św. ks. Grzegorz Tabaka, duszpasterz wrocławskich hufców poświęcił krzyże na beretach, które młodzi harcerze i harcerki otrzymali podczas przyrzeczenia.

Po Eucharystii Zawiszacy zjedli obiad i przyszedł czas na gry i zabawy w terenie. Do rodziców została wygłoszona konferencja o wartościach, jakie niesie za sobą harcerstwo. Całość zakończył uroczysty apel z modlitwą, podczas którego wyrecytowano prawo harcerskie i wyśpiewano oficjalny hymn Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego "Zawisza" pt. „Króluj nam Chryste”.

Na koniec każdego większego wydarzenia organizowanego przez Federacje Skautingu Europejskiego wykonywany jest charakterystyczny obrządek. Prowadzący uroczystość krzyczy: „Ad Mariam”, reszta odpowiada: „Europa!”. Po trzeciej odpowiedzi wszyscy wyrzucają swoje berety do góry.

...

Znakomicie Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:25, 13 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Do Łodzi wróciła większość harcerzy ze zniszczonego przez nawałnicę obozu w Suszku
Do Łodzi wróciła większość harcerzy ze zniszczonego przez nawałnicę obozu w Suszku

Dzisiaj, 13 sierpnia (07:14)

Do Łodzi powróciła wczoraj późnym wieczorem grupa harcerzy przebywających na obozie w Suszku (Pomorskie), który został zniszczony przez nawałnicę. Zginęły dwie nastoletnie harcerki, 37 osób zostało poszkodowanych.
Zniszczony przez nawałnicę las i droga w Suszku
/Dominik Kulaszewicz /PAP

W Łodzi na młodzież czekali m.in. rodzice, dziadkowie, koledzy.

Wśród oczekujących był dziadek 14-letniego Kuby. W rozmowie z PAP przyznał, że informacja o tym, co się stało na obozie była dla niego szokiem. Jak mówił rano włączył telewizor i wtedy usłyszał o tragedii, która wydarzyła się w miejscowości, gdzie na obozie przebywał jego wnuczek. Przyznał, że początkowo nie zdawał sobie sprawy z "powagi sytuacji". Dopiero jak poinformowano, że zginęły dzieci, to sprawa zaczęła być poważna - mówił.

Wyjaśnił, że nie można było się bezpośrednio skontaktować z wnuczkiem, bo jeszcze przed wyjazdem było polecenie organizatorów obozu, aby nie brać telefonów komórkowych. Kontakt był tylko z drużynowym. To właśnie on zadzwonił do córki i powiedział, że z Kubą jest wszystko ok., że chłopak ma tylko lekkie zadrapania - wyjaśnił.

Na przyjazd swoich koleżanek i kolegów czekała też jedna z łódzkich harcerek. Jak powiedziała, wiadomość o tym, co się dzieje na obozie, otrzymała w środku nocy. Przyznała, że była to dla niej wielka trauma i niedowierzanie. Nikt nie spodziewał się, że jakakolwiek burza, która przechodzi przez obóz, skończy się tak tragicznie - mówiła.

Sama jeździ na obozy od ponad 10 lat. Przeżyła wiele burz, ale nigdy nie było tak dramatycznej sytuacji. Nie znała osobiście harcerek, które zginęły, ale - jak zaznaczyła - w harcerstwie wszyscy są siostrami i braćmi, i dlatego są one bliskie jej sercu.

W sobotę późnym wieczorem z dziennikarzami spotkał się wojewoda łódzki Zbigniew Rau, który był na miejscu zdarzenia. Jak poinformował, w czterech szpitalach pozostało jeszcze 12 dzieci. Większość harcerzy wróciła w ciągu dnia z rodzicami. Ostatnia grupa - ponad 20 osób - przyjechała autokarem - wyjaśnił. Dodał, że w podróży towarzyszyły im panie psycholożki.

Podziękował służbom wojewody pomorskiego, także samorządom w powiecie chojnickim za opiekę nad harcerzami.

Obecny na spotkaniu z mediami łódzki kurator oświaty Grzegorz Wierzchowski powiedział, że od niedzieli pracownicy kuratorium będą kontaktować się z dyrektorami i wychowawcami tych szkół, w których uczyli się uczestnicy obozu, a rodzicom, uczniom, zostanie udzielona niezbędna pomoc.

Poinformował również, że w niedzielę strażacy skontrolują siedem obozów znajdujących się na terenie woj. łódzkiego. Z tego, co wiem wszyscy, ich uczestnicy są bezpieczni - dodał.

Z kolei rzecznik łódzkiego okręgu ZHR Grzegorz Bielawski zapewnił, że na miejscu obozu trwa akcja zbierania wszystkich rzeczy, które zostały pozostawione przez uczestników.

Służby wojewody przypomniały, że na hasło "Dzieci z Suszka" poza kolejnością udzielana będzie pomoc psychologiczna dla uczestników obozu harcerskiego w Suszku i ich rodziców. Szczegółowe informacje można uzyskać pod numerem telefonu: 42 71 55 777.

Również zespół wykwalifikowanych psychologów ze Specjalistycznego Psychiatrycznego Zespołu Opieki Zdrowotnej przy ul. Aleksandrowskiej w Łodzi oczekuje na harcerzy i opiekunów - uczestników obozu.
Obóz był zatwierdzony w Kuratorium Oświaty

Na trzytygodniowym obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało, zgodnie z obowiązującymi przepisami ośmiu wychowawców. Obóz został zatwierdzony w Kuratorium Oświaty zgodnie ze wszystkimi obowiązującymi przepisami.

Harcerze mieli wrócić do Łodzi wrócić 16 sierpnia. W nocy z piątku na sobotę - w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, jakie przeszły nad Pomorzem - obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa. W wyniku nawałnicy zginęły dwie dziewczynki. 37 osób zostało poszkodowanych.

W niedzielę o godzinie 20.15 w klasztorze o.o. Dominikanów w Łodzi odbędzie się czuwanie zakończone mszą św. w intencji zmarłych harcerek i wszystkich poszkodowanych, wraz z ich rodzinami. Także w niedzielę w łódzkiej archikatedrze o godz. 19.00 odbędzie się wieczorna msza św. w tej intencji.

W Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej została zarządzona żałoba.

(mal)

...

Obozy to podstawa. Harcerstwo bez terenu to jak wedkarstwo bez ryb. Mozna pomachac wędką tylko to bez sensu...
I ma tez byc trudno! Wlasnie maja sie HARTOWAC! Bóg traktuje to powaznie! TO NIE JEST ZABAWA! Zabawe to maja turysci w strzezonych kurortach. A tu odcieci od swiate bez komorek. Bo oczywiscie obdzwanianie matek i kolegow momentalnie rujnuje caly nastroj... Wszystkie te przysiegi harcerskie TRZEBA TRAKTOWAC POWAZNIE! Nie ze bawimy sie w harcerzy a po obozie to juz nie.
W Powstaniu Warszawskim wiemy jaki byl udzial harcerzy. I TAM SMIERC BYLA DZIEN W DZIEN! Zatem i moze byc smierc. Nie zycze nikomu nie zalecam szalec ale tu nikt przeciez nie skakal w przepasc. Zywiol. To bylo hartowanie. Zatem powinni wyjsc z tego wzmocnieni.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:56, 13 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Chojnice: Czterech harcerzy wciąż w szpitalu po nawałnicy
Chojnice: Czterech harcerzy wciąż w szpitalu po nawałnicy

Dzisiaj, 13 sierpnia (10:07)
Aktualizacja: Dzisiaj, 13 sierpnia (13:54)

Ośmioro harcerzy zostało wypisanych ze szpitala w Chojnicach do domów. Czworo ich kolegów nadal wymaga opieki lekarzy. To dzieci z obozowiska w Suszku w Borach Tucholskich, przez które w nocy z piątku na sobotę przeszła nawałnica. Żywioł zabił dwie harcerki, 37 osób zostało rannych.
Zniszczenia po nawałnicy w miejscowości Lotyń, 12 bm. Na obozie w pobliskim Suszku przebywali harcerze z łódzkich okręgów ZHR
/Dominik Kulaszewicz /PAP

Dwójkę harcerzy zdecydowano przetransportować do specjalistycznych placówek w Gdańsku i w Słupsku.

Wczoraj wieczorem większość dzieci i opiekunów wróciła do Łodzi.

Obóz w Suszku organizował łódzki okręg Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Przebywało na nim 140 dzieci i 30 opiekunów.

Po tragedii, która dotknęła uczestników obozu, w Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej została zarządzona żałoba.

...

Harcerze jak mowilem maja ciezej bo oni sa tymi KTORYM SIE CHCE! Wysilic! A zatem i Bóg traktuje to powaznie dajac wyzwania.
Ja akurat nie bylem w harcerstwie bo musialo by to byc komunistyczne i jeszcze jaruzelskie. A wtedy to z dala od wszelkich partyjnych ,,instytucji"...
ZHR powstal dopiero oczywiscie w 89 roku a zanim sie rozwinal to juz nie te lata byly aby zaczynac... Moze w jeszcze bede? Harcerz Senior! 80 lat albo i wiecej! Oczywiscie jest to wspanialy pomysl i owoce wydaje piekne. Np. okupacja i Powstanie Warszawskie. Juz wtedy widzielismy ze dla nich byly ciezkie zadania nieporownywalne z innymi i do teraz tak jest...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:25, 14 Sie 2017    Temat postu:

"Każda śmierć jest tajemnicą"

Każda śmierć jest tajemnicą, z którą wiążą się dziesiątki pytań, na które nie znajdziemy odpowiedzi. Tym większą tajemnicą jest śmierć harcerek: Olgi i Joanny - mówił w niedzielę wieczorem ks. Robert Batolik, duszpasterz harcerzy archidiecezji łódzkiej. Msza święta w łódzkiej archikatedrze była sprawowana m.in. w intencji tragicznie zmarłych harcerek, a także jego wszystkich uczestników.

Wasze córki, nasze druhny, przyjaciółki dopiero zaczynały wchodzić w życie. Wszystko było przed nimi, miały ogromne możliwości. Każdy z nas, ale przede wszystkim najbliżsi pokładali w nich wiele nadziei. To wszystko zostało przecięte przez żywioł, nieogarnięte nie do opanowania przez ludzką moc. Dziś powstaje olbrzymia pustka w naszych marzeniach, planach, na przyszłość - mówił duchowny.

(mn)
Michał Dobrołowicz
RMF FM/PAP

...

Bóg powołał w taki sposob. Harcerze to musi byc nadzwyczajne. Sami wybrali zycie trudne a nie ulatwione...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:42, 15 Sie 2017    Temat postu:

Polska łączy się w cierpieniu po śmierci dwóch harcerek.
Aleksandra Gałka | Sier 13, 2017

Obóz harcerzy w miejscowości Suszek, przez który przeszła trąba powietrzna, w wyniku czego zginęły dwie harcerki. 12.08.2017 fot. Aleksander Knitter / KFP/REPORTER

Kraj obiegła smutna wiadomość o śmierci dwóch harcerek, które uczestniczyły w obozie rozbitym w chojnickim w lesie. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu śledztwa w tej sprawie.

W ostatnich dniach nad Polską przeszły wichury, które spowodowały bardzo wiele zniszczeń. Jak podaje Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, w ich wyniku w całym kraju zginęło co najmniej 5 osób, a 48 zostało rannych.
Będzie śledztwo

W nocy z piątku na sobotę (11-12 sierpnia br.) w czasie nawałnicy, która nawiedziła Pomorze ucierpieli młodzi harcerze, którzy uczestniczyli w obozie w Suszku. Młodzież przybyła tam z Łodzi. Burza, która zastała ich w lesie pozostawiła wielu rannych, a śmierć w wyniku obrażeń poniosły dwie harcerki – dziewczynki miały 13 i 14 lat. W wichurze ucierpiało jeszcze 37 harcerzy. Obóz został ewakuowany, a dzieci wróciły już do domów.

W związku ze śmiercią dziewczynek wszczęto śledztwo. Prokuratorzy mają sprawdzić m.in. czy nie doszło do nieprawidłowości na obozie harcerskim. Śledczy zbierają dowody, analizując trzy wątki: nieumyślne spowodowanie śmierci, uszkodzeń ciała oraz narażenia przez organizatorów na utratę zdrowia i życia harcerzy.

Zaznaczają, że nic nie jest przesądzone oraz że trwa obecnie gromadzenie dowodów.

Miesięczna żałoba

Przewodniczący Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej, harcmistrz Grzegorz Nowik złożył kondolencje najbliższym ofiar oraz ogłosił miesięczną żałobę we wszystkich jednostkach ZHR.

Człowiek jest bezradny wobec potęgi i sił natury. Z pokorą stajemy wobec tego faktu w momentach dla nas najboleśniejszych. Stawiamy sobie pytanie – czy mogliśmy uczynić coś jeszcze, aby tego uniknąć, aby temu zapobiec?

W dalszej części listu czytamy:

Nie potrafimy też zrozumieć jaki Boży Plan przewidział takie wydarzenie, ale pokładamy w Bogu nadzieję i ufamy, że mamy w Nim oparcie i znajdziemy u Niego tak potrzebne dziś pocieszenie. Wierzymy, że wezwanych do siebie otoczył blaskiem i ciepłem Najwyższego.
Czytaj także: Franciszek: nie horoskopy, nie wróżby. Słowo Boże daje pewność wśród burz


„Modlę się do Boga za harcerki”

Biskup polowy Józef Guzdek, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. duszpasterstwa harcerzy wystosował list, w którym wyraża swoje wsparcie dla ofiar i ich najbliższych. Skierował również swoje słowo do władz oraz młodzieży ze ZHR:

To zdarzenie dla wszystkich zatroskanych o sprawy harcerskie jest bardzo trudnym doświadczeniem. To właśnie podczas wakacyjnych obozów i wędrówek harcerze pragną doskonalić swoje charaktery, kształtować prawe sumienia i odnosić zwycięstwa nad swoją słabością. Tym razem siły natury okazały swoją niszczycielską moc, nie oszczędzając ludzkich istnień, raniąc wielu młodych ludzi.

Biskup zapewnił o pamięci w modlitwie za tragicznie zmarłych harcerek i ich rodziny:

Śmierć jest źródłem bólu. Dlatego też modlę się do Boga za harcerki, które straciły życie i za rodziny, z których pochodziły. Maryję, Uzdrowienie Chorych, proszę aby ci, którzy wymagają leczenia, mogli jak najszybciej powrócić do pełni zdrowia.

Msze Święte, słowa solidarności

Specjalną mszę w intencji zmarłych harcerek oraz wszystkich, którzy ucierpieli, a także ich rodzin, odprawi archidiecezjalny duszpasterz harcerzy, ks. Robert Batolik. Odbędzie się ona 13 sierpnia o godz. 19:00 w łódzkiej katedrze.

To nie jedyna msza, która zostanie odprawiona w tej intencji w Łodzi – kolejna odbędzie się u oo. Dominikanów (ul. Zielona 13) o godzinie 20:15.

Swoją solidarność ze Związkiem Harcerstwa Rzeczypospolitej wyrażają również skauci Europy. Katarzyna Kieler, przewodnicząca Rady Naczelnej Skautów Europy skierowała słowa:

Łączymy się z Wami w tym wielkim bólu i składamy rodzinom tragicznie zmarłych harcerzy, Wam oraz wszystkim członkom ZHR głębokie wyrazy współczucia.

Z kolei ks. Piotr Zamaria, duszpasterz krajowy Skautów Europy dodał:

W takich momentach nie ma właściwych słów. Jedynymi, które nasuwają się na usta są słowa modlitw za zmarłych i tych, którzy cierpią po ich odejściu. Otaczamy was modlitwą i zapewniamy o dalszej modlitewnej pamięci. Nasz Zbawiciel, Jezus Chrystus śmierć zwyciężył, a na życie rzucił światło przez Ewangelię. Niech Bóg będzie Waszą siłą i światłem!

...

Bóg wie kiedy jest najlepszy czas aby odejsc tam. A dla harcerza oboz to najlepsze miejsce. Zreszta skoro niedlugo powroci Jezus to i wszyscy stamtad tez! Rozstanie noe bedzie dlugie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:58, 19 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Kultura
W Teatrze Słowackiego opuszczono 800-kilogramowy żyrandol
W Teatrze Słowackiego opuszczono 800-kilogramowy żyrandol

Dzisiaj, 19 listopada (12:25)
Aktualizacja: Dzisiaj, 19 listopada (15:57)

Nad widownią Dużej Sceny Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie opuszczono w niedzielę ważący 800 kilogramów żyrandol. Harcerze Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej wymienili w nim wszystkie żarówki. Po raz ostatni robiono to 3 lata temu. To niecodzienne wydarzenie można było zobaczyć, teatr w czasie tej czynności był otwarty dla publiczności.
Czyszczeniu i wymianie żarówek poddano żyrandol wiszący nad Dużą Sceną teatru.
/Jacek Bednarczyk /PAP


Żyrandol o średnicy około 3,5 m opuszczono nad ranem. Do godziny 14 harcerze wymienili w nim 124 żarówki. Żyrandol został także wyczyszczony. Harcerze umieścili na nim list informujący o ich udziale w akcji.


Teatr Miejski w Krakowie, który dopiero od 1909 r. stał się Teatrem im. Juliusza Słowackiego, był pierwszym gmachem użyteczności publicznej oświetlanym elektrycznie. Architekt Jan Zawiejski zaprojektował nie tylko budynek teatru, ale także tzw. Dom Machin, czyli małą teatralną elektrownię usytuowaną od strony Plant. Dziś w ówczesnym Domu Machin mieści się scena Miniatura.

W 1904 roku teatr został podłączony do miejskiej elektrowni. Do 1928 roku w teatrze używano prądu stałego. Potem za czasów dyrekcji Zygmunta Nowakowskiego wykonano przebudowę instalacji elektrycznej i podłączono prąd zmienny. Zakupiono wówczas także aparaturę do wyświetlania efektów specjalnych: chmur czy zachodów słońca.
Selfie z żyrandolem? Jest to możliwe w krakowskim Teatrze Słowackiego (9 zdjęć)





+ 5

Według projektu Zawiejskiego wykonano także żyrandole i kinkiety, w tym żyrandol w sali widowiskowej. Liczy 124 żarówki, ma ok. 3,5 m średnicy i opuszczany jest na bloku uruchamianym korbą. Ostatnia wymiana oświetlenia odbyła się 3 lata temu.

...

Ciekawe wydarzenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:41, 30 Lis 2017    Temat postu:

5 myśli twórcy harcerstwa, które powinieneś poznać
Marcin Gomułka | 30/11/2017
Wikipedia | Domena publiczna
Baden-Powell na pocztówce z 1900 roku.
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Wziąłem udział w wyjątkowym wydarzeniu – Forum Młodych zorganizowanym przez Skautów Europy. To względnie krótkie spotkanie wywarło na mnie ogromny wpływ, głównie dlatego, że poznałem młodych ludzi… którym się chce!
Bierna i mierna młodość? Nie dla harcerzy

Spędziłem okres dojrzewania i wczesny etap dorosłości na korzystaniu z dezintegrujących „przyjemności”, które prowadziły mnie w kierunku przepaści. Bywały momenty, że tylko jeden krok dzielił mnie od najgorszego. Dlatego każde spotkanie z osobą, dla której bierna postawa i przeżywanie życia „po linii najmniejszego oporu” jest nieporozumieniem, buduje. Tym bardziej, jeśli ta osoba ma 17, 18, czy 22 lata, a w mądrości życiowej prześciga niejednego trzydziestolatka.


Harcerstwo trwa już 100 lat!

Twórca skautingu – brytyjski żołnierz Robert Baden-Powell, który pierwotnie pisał książki dla wojskowych, w pewnym momencie swojego życia zdał sobie sprawę z tego, że zasady działające w organizacji o charakterze militarnym można z powodzeniem stosować w celach pokojowych, w szczególności przy wychowywaniu młodego pokolenia.

Równo 100 lat temu zorganizował doświadczalny obóz, na którego podwalinach wyrósł ogólnoświatowy ruch skautowy.
Czytaj także: Szukasz idealnego pracownika? 10 powodów, dla których warto zatrudnić harcerza!
Starszy opiekuje się młodszym

Bardzo ciekawy jest fakt, że Baden-Powell stworzył system zastępowy, wyciągając wnioski z obserwacji rodzin wielodzietnych, gdzie starszy brat opiekował się skutecznie grupą młodszego rodzeństwa.

W 1910 r. zrezygnował całkowicie ze służby wojskowej i poświęcił swoje życie młodzieży. Cieszę się, że poza dziedzictwem osobowym, które pozostawił – dziesiątki tysięcy ludzi, którzy chcą służyć Bogu i Ojczyźnie, możemy czerpać z jego mądrości.
5 myśli twórcy harcerstwa, które powinieneś poznać
„Kto się nie śmieje, jest chory”. Kiedy ostatnio zapytałem kogoś, dlaczego się nie uśmiecha? Czy tylko dlatego, że boję się odpowiedzi, z którą nie będę mógł sobie poradzić? I z drugiej strony, czy często śmieję się, mimo chwilowych trudności?


„Czuwajcie – to znaczy postępujcie tak, by móc szczęśliwie żyć”. Nie znamy dnia, ani godziny. Nie wiemy, kiedy nasza miłość będzie potrzebna, żeby rozpalić czyjeś wyziębione serce, będąc esencją szczęśliwego życia.


„Skaut jest czynny robiąc dobrze, a nie bierny będąc dobrym”. Nie wystarczy być dobrym. Co więcej, nie można być dobrym, siedząc na kanapie własnego życia. Inicjatywa to paliwo świętości.


„Życie bez przygód byłoby strasznie głupie”. Brzmi nieświatowo, ale prawdziwa przygoda nie idzie w parze z głupotą. Dobrze przeżyta prowadzi bowiem ku mądrości życiowej.


„Jeżeli nasz skauting miałby być bez Boga, lepiej żeby go nie było”. Każde ludzkie działanie bez otwartości na łaskę prędzej czy później zaprowadzi nas na manowce.
Czytaj także: Ach, ta młodzież! O porozumieniu między pokoleniami


Od politowania do podziwu

Na spotkaniu ze skautami wspomniałem, że w latach młodości widok skauta/harcerza wzbudzał we mnie uczucia, którym blisko do politowania i szydery. Kiedy o tym pomyślę, ogarnia mnie wielki smutek. Dzisiaj jednak nie wyobrażam sobie, żeby za kilka lat nie zaproponować dzieciom tak pięknej formy dbania o to, by… im się chciało.

Jako rodzic, chciałbym dożyć czasów, kiedy metody wychowawcze Baden-Powella będą powszechnie znane i wykorzystywane ku dobru nas wszystkich. Podziwiam rodziców, którzy przekazują swoim dzieciom to, czego nauczyli się w młodzieńczym wieku, kultywując skauting w kolejnych pokoleniach. Zresztą, podobno na dołączenie do skautów nigdy nie jest za późno… Ktoś ze mną na zbiórkę?

...

Znakomite. To jest to!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:07, 14 Gru 2017    Temat postu:

A Ty ciągle bawisz się w to harcerstwo? Tak, bo to przygoda życia
Marcelina Waligórska | 14/12/2017

EAST NEWS
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Gdy widzę, że moje starania się opłaciły, że dziewczynom przybyła jakaś fantastyczna przygoda do kolekcji wspomnień, i że to dzięki mnie – jestem wniebowzięta.
Harcerstwo tylko dla dzieciaków?

W pociągu z Łowicza do Warszawy często można spotkać starych znajomych z czasów szkolnych. Pewnego niedzielnego popołudnia, wracając do Warszawy z pełnym plecakiem wałówki od mamy, spotkałam kolegę z gimnazjum. Po całkiem sympatycznej pogawędce o tym, co u nas słychać, zapytał:

– A w wakacje co robisz? Jakiś staż ogarniasz czy pracę? Bo jeśli masz wolny lipiec, to…

– Niee, w lipcu to jadę z moją drużyną na obóz harcerski.

– No co ty? To ty ciągle bawisz się w to harcerstwo?? – Spojrzał na mnie z politowaniem.

Nie miałam ochoty tłumaczyć mu, jak bardzo to jedno zdanie mnie ubodło. Machnęłam tylko ręką, mówiąc:

– Tak, przecież wiesz, że lubię biegać po lesie – uśmiechnęłam się niechętnie i szybko zmieniłam temat.

Dlaczego, mając tyle lat, cały czas udzielam się w tym całym harcerstwie?

Ponieważ ktoś kiedyś zrobił to dla mnie. Mam wspaniałe wspomnienia z moich nastoletnich lat, gdy byłam zastępową, a to wszystko dzięki Gosi Sobich – mojej drużynowej. Gosia poświęcała swój czas i nerwy dla nas, ogarniała całą pracę naszej drużyny i organizowała świetne wyjazdy tylko po to, byśmy my mogły być harcerkami, byśmy mogły przeżywać niesamowite przygody i kształtować swoje charaktery. Dziś odwdzięczyć się mogę, poświęcając się tak samo, jak Gosia – innym młodym dziewczynom. I to jest mój główny powód służby harcerskiej.

Wszystkim nie-harcerzom spróbuję wyjaśnić, na czym polega ta nasza „zabawa w harcerstwo”, gdy jest się aktywnym szefem, czyli np. tak jak ja – drużynową.
Czytaj także: 5 myśli twórcy harcerstwa, które powinieneś poznać
Organizacja

To jest słowo klucz. Pracujemy z chmarą harcerek, z których każda ma swoje odrębne życie, a harcerstwo jest tylko dodatkową aktywnością. Aby cokolwiek z tej pracy wyszło, musi być dobrze zaplanowana i zorganizowana. Tyczy się to planu rocznego, jak i każdego oddzielnego planowania zimowiska, zbiórek drużyny, biwaku czy obozu, który organizujemy jako drużynowe.
Wychodzenie z siebie

Gdy zostajemy drużynowymi, to tzw. „wychodzenie ze strefy komfortu” staje się dla nas chlebem powszednim. Załatwianie spraw przedobozowych w kuratorium, sanepidzie, nadleśnictwie czy w Straży Pożarnej, to tylko ułamek tego, z czym się mierzymy, organizując obóz.

Zebrania z rodzicami harcerek, którzy patrzą na nas jak na tylko odrobinę starsze koleżanki ich córek, indywidualne rozmowy z rodzicami harcerek, by namówić na wyjazd, czy zwrócić uwagę na zachowanie ich dziecka, rozmowy z firmami z prośbami o dofinansowanie, prowadzenie wydarzeń harcerskich na parędziesiąt lub nawet paręset ludzi i wiele, wiele więcej…
Czytaj także: Kim jest współczesny harcerz i dlaczego lubi spać w lesie?
Uodpornienie na destruktywną krytykę

O dziwo to w harcerstwie spotkało mnie najwięcej hejtu w moim życiu. Oczywiście, nie od innych harcerzy. Zazwyczaj wielka burza nad nami wybucha przez najdrobniejszy nasz błąd czy niedopatrzenie, o które w wirze różnych innych zajęć i studiów nietrudno.

Ludzie lubią krytykować, więc gdy nadarza się ku temu sposobność, robią to prawie wszyscy. A to przypadkowi przechodnie, którzy zupełnie nas nie znając, uważają za nieodpowiedzialne nasze gry terenowe. A to urzędniczki z sanepidu, które często czepiają się rzeczy, które nawet w ich instrukcjach sanitarnych nie zostały zapisane. Jednak szczególnie przykre jest dla mnie to, gdy rodzice harcerek, dla których się poświęcamy, mają swoje własne wizje tego, jak powinna działać drużyna i zamiast wsparcia, dostajemy od nich sporą dawkę demotywacji, która podcina nam skrzydła.
Rozwiązywanie problemów nastolatków

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego nastolatka płacze, mimo że sekundę wcześniej się śmiała? Albo czemu dwie najlepsze przyjaciółki nagle nie chcą ze sobą rozmawiać?

Tego typu problemów do rozwiązania, szczególnie na obozie, mamy w bród! I uwierzcie, że choć w tekście brzmi to jak słaby żart, to na żywo jest to problem na miarę wojny światowej.
Kreatywność

My się nie uczymy kreatywności. My po prostu nie zostaniemy drużynowymi, jeśli nie będziemy już na starcie kreatywne. Jeśli gry, które wymyślamy dla harcerek, nie okażą się pasjonujące, jeśli zajęcia, które organizujemy, nie będą miały w sobie „tego czegoś”, to zwyczajnie znudzimy te młode duszyczki i prędzej czy później po naszej drużynie zostanie tylko wspomnienie.
Czytaj także: Szukasz idealnego pracownika? 10 powodów, dla których warto zatrudnić harcerza!
Ciągła praca nad sobą

Będąc drużynowymi, chcąc czy nie chcąc, jesteśmy przykładem dla harcerek. Aby pociągnąć nastolatki za sobą, musimy być autentyczne. Nie da się przy nich udawać kogoś, kim się nie jest, co zmusza nas do faktycznej pracy nad sobą i codziennego życia Prawem Harcerskim.

Harcerki wiedzą o nas więcej, niż nam samym się wydaje. Przy tym cały czas mają w sobie tę dziecięcą szczerość. Rok temu na obozie jedna harcerka przyuważyła, że na którejś mszy nie poszłam do komunii św. Po mszy prosto z mostu zapytała mnie, czemu? To mnie bardziej zmobilizowało, by pójść do spowiedzi, niż jakiekolwiek kazanie najmądrzejszych księży.
Służba

„Harcerka jest powołana do służby bliźniemu i jego Zbawieniu”.

Wszystko spina się w powyższym Prawie Harcerskim. „Jeżeli nasz skauting miałby być bez Boga, lepiej żeby go nie było”. To słowa Baden Powella. Naszą służbą nie jest więc wyłącznie pomoc dziewczynom w kształtowaniu ich charakterów, ale nadrzędnym celem jest prowadzenie je do Boga. Msze święte na obozie, Apele Ewangeliczne w zastępach, adoracje, czy po prostu możliwość dostrzegania ręki Boga w pięknie przyrody – to wszystko jest tą szczególną przestrzenią i czasem, które staramy się im zapewniać, a które mogą przynieść wspaniałe owoce.

Nadal uważacie, że jest to tylko zabawa?
A nagroda?

Dla mnie największą nagrodą, jaką dostaję za swoją służbę, jest uśmiech zadowolonych harcerek. Serio. Gdy widzę, że moje starania się opłaciły, że dziewczynom przybyła jakaś fantastyczna przygoda do kolekcji wspomnień, i że to dzięki mnie – jestem wniebowzięta.

Ale także każdy odzew ze strony rodziców, każdy mail, SMS czy telefon z podziękowaniem i dodaniem, że córka po powrocie z obozu już którąś godzinę siedzi i opowiada jak było super. To są chwile, w których czuję, że ta służba naprawdę ma sens.

PS Zawsze w ciągu roku bywają chwile, że chce się to wszystko rzucić, ma się zwyczajnie dość. Dlatego polecam wtedy wracać do tych wspaniałych wspomnień.

Tekst pochodzi z bloga BociaNowa. Publikujemy go za zgodą autorki.

[link widoczny dla zalogowanych]

Szatan mocno atakuje harcerstwo bo za duzo dobra. Obozy w lasach z dala od cywilizacji mialy by byc ,,dziecinne". A gapienie sie w tv ,,przy piwku" i hodowanie piwnego brzucha to ,,dorosle"...

Mieczaki to ci co zamienili sie w konsumpcyjne wieprze i prowadza bezmyslna wegetacje. Ci ktorym sie chce jezdzic w trudny teren zyja prawdziwie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:36, 04 Sty 2018    Temat postu:

Święci skauci, czyli jak harcerstwo może pomóc w drodze do Boga
Aleksandra Nowak | 04/01/2018

Komentuj



Udostępnij




Komentuj



W harcerskim świecie znajdziemy przykłady osób, które swoim życiem dowiodły, że można łączyć radość, zabawę, a także czynienie dobra i odrzucenie egoizmu. To może być dla młodych ludzi niezwykle budujące.
Harcerstwo = świętość?

O tym, że harcerstwo uczy umiejętności przydatnych w codziennym życiu napisano już wiele. Harcerze są dobrymi pracownikami, szefami, rodzicami, członkami zespołów dzięki doświadczeniom wyniesionym ze zbiórek i obozów. Okazuje się jednak, że to nie wszystko – harcerski szlak może być drogą prosto do świętości.

Świętość wyznacza drogę szlachetnego, moralnego postępowania – takiego, jakie zgodnie z ideą skautingu, powinno być udziałem każdego harcerza. W harcerskim świecie znajdziemy przykład osób, które swoim życiem dowiodły, że można łączyć radość, zabawę, a także czynienie dobra i odrzucenie egoizmu. To może być dla młodych ludzi niezwykle budujące. Ich życiorysy zostały zebrane w przygotowanym przez Związek Harcerstwa Polskiego opracowaniu „Święci Skauci”.
Czytaj także: Harcerstwo to przygoda życia, także dla dorosłych!

Dlaczego ZHP zajęło się opisem żywotów osób żyjących w różnych krajach, udzielających się w różnych organizacjach skautowych, funkcjonujących w odmiennych kulturach? Pomocne jest pewne zdanie, wypowiedziane niegdyś przez św. Jana Pawła II: Tylko święci mogą odnowić ludzkość. „Odnowić” oznacza wszak również „ulepszyć”, udoskonalić.

A zatem myśl papieża koresponduje z tym, co o idei skautingu mówił jego założyciel, Robert Baden-Powell, który zachęcał skautów, do pozostawienia świata lepszym miejscem! Co więcej, to właśnie pomoc w „udoskonalaniu” młodego pokolenia jest głównym celem instruktorskiej pracy. Nie można więc obawiać się posiłkować w niej wzorami ludzi, których życie – po części również harcerskie – było owocnym dążeniem do tak rozumianej odnowy.


Kim są „Święci Skauci”?

Kim więc są Święci Skauci? Listę otwiera św. Jerzy, patron skautingu. Generał Robert Baden-Powell wybierając św. Jerzego na patrona skautingu powiedział: „Jako patrona obrali sobie rycerza świętego Jerzego, on bowiem spośród świętych był jeźdźcem. On też patronem kawalerii oraz skautów całej Europy. Dniem świętego Jerzego jest 23 kwietnia i wszyscy prawdziwi skauci noszą w tym dniu na jego cześć różę i rozwijają swoje sztandary. Nie zapomnijcie tego na najbliższy dzień 23 kwietnia”.
Czytaj także: 5 myśli twórcy harcerstwa, które powinieneś poznać

Tuż za nim znajdziemy Joannę D’arc. Jej życie – piękne, pobożne i pełne umartwień, budziło zachwyt i wywierało przemożny wpływ na wszystkich, którzy się jej przypatrywali. Jej sylwetka zachęca do podążania drogą stałej służby Bogu i Ojczyźnie. Nic dziwnego, że została obrana na patronkę skautek i przewodniczek Światowego Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek oraz Międzynarodowej Katolickiej Konferencji Skautingu Żeńskiego.

Kolejną ważną postacią jest bł. Stefan Wincenty Frelichowski, patron harcerstwa polskiego. Jego życiorys jest trudną opowieścią – był czynnym harcerzem, drużynowym i członkiem Sodalicji Mariańskiej. W przededniu wybuchu II wojny światowej uczestniczył w Pogotowiu Harcerek i Harcerzy. 18 października został aresztowany. Mimo zakazów w czasie skazania celebrował msze św., słuchał spowiedzi oraz organizował dyskusje patriotyczne. Gdy w 1944 r. w obozie, w którym przebywał, wybuchła epidemia tyfusu plamistego, mimo najsurowszych zakazów śpieszył z pomocą chorym. Na początku 1945 r. sam zaraził się chorobą i zmarł w opinii świętości 23 lutego 1945 r.
Czytaj także: Kim jest współczesny harcerz i dlaczego lubi spać w lesie?

Innymi postaciami, które harcerze przyjęli sobie jako wzór są między innymi bł. Marceli Callo, sł. Boży Jakub Sevin, Ignacy Skorupka, Stefan Miecznikowski oraz kilkanaście innych osób. Ich życie pokazuje, że wartości, takie jak przyjaźń, odwaga, wierność ideałom, których uczyli się na harcerskich zbiórkach, pomogły im podejmować właściwe decyzje w życiu i doprowadziły do świętości.

Więcej o świętych harcerzach znajdziecie na witrynie ZHP.

...

Bez podazania ku dobru harcerstwo nie ma sensu. Nie jest ono dla prostej rozrywki tylko aby HARTOWALO CIALO I DUSZE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:39, 14 Lut 2018    Temat postu:

Hanna Tanaś ps.„Hanka” odeszła na wieczną wartę
Hm. Hanna Tanaś na Polance Redłowskiej. Źródło: ZHP
Hm. Hanna Tanaś na Polance Redłowskiej. Źródło: ZHP
Wieczorem 11 lutego zmarła w Warszawie Hanna Tanaś ps. "Hanka" – harcerka i łączniczka Szarych Szeregów oraz żołnierka wywiadu Inspektoratu Radom Okręgu Kieleckiego Armii Krajowej.

Dh Harcmistrzyni Hanna Tanaś z d. Momocińska – ps. „Hanka”, urodziła się 06.12.1926 roku w częstochowskiej dzielnicy Błeszno. Harcerka i łączniczka Szarych Szeregów oraz od 11.11.1942 do 15.01.1945 roku - żołnierka wywiadu Inspektoratu Radom Okręgu Kieleckiego Armii Krajowej. W konspiracji zajmowała się m. in. kolportażem gazetek, przenosiła meldunki oraz rozpracowywała osoby wskazane przez dowódcę. Za działalność w AK awansowana została do stopnia oficerskiego porucznika.

W 1950 roku zawarła związek małżeński z Dh. Hm. Zygmuntem Tanasiem – PS. „Przebiegły Ryś” – najmłodszym drużynowym konspiracyjnego Tajnego Hufca Harcerzy w Gdyni i żołnierzem AK, wychowawcą wielu pokoleń harcerskich żeglarzy, społecznikiem, lekarzem okrętowym m. in. Polskich Linii Oceanicznych.

Dh. Hania aktywnie uczestniczyła w procesach powojennego odradzania się Ruchu Harcerskiego - na historycznym Zjeździe Łódzkim w 1956 roku, reaktywującym Związek Harcerstwa Polskiego, skutecznie broniła symboli harcerskich, a następnie m. in. przez wiele lat działała w Stowarzyszeniu Szarych Szeregów - jako członkini Zarządu Oddziału Morskiego SSzSz, zaś od 2006 roku – Rady Naczelnej Stowarzyszenia.

Odeszła na wieczną wartę wieczorem 11.02.2018 roku w Warszawie. „Była pogodzona z ludźmi i światem” – wiadomość o śmierci przekazał syn Hanny, Leszek.

Nabożeństwo żałobne zaplanowane jest na piątek 16.02.2018 roku, o godz. 12.00, w Kościele Ludzi Morza Parafii p.w. Matki Bożej Nieustającej Pomocy i Św. Piotra Rybaka przy ul. Portowej 2 w Gdyni, po którym o godz. 13.30 zaplanowano pogrzeb na Cmentarzu Witomińskim.

..

Widzimy ile dobra...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:27, 07 Mar 2018    Temat postu:

95 lat temu urodził się Por. Jan Rodowicz „Anoda”.

Żołnierz Szarych Szeregów i AK, powstaniec warszawski, po wojnie student architektury, zaangażowany w zachowanie pamięci o powstaniu Jan Rodowicz "Anoda" urodził się 7 marca 1923 r. w Warszawie. Był wielkim bohaterem powstania, czym się zupełnie nie szczycił - wspominają go koledzy.

Był uczniem prywatnej Szkoły Powszechnej Towarzystwa Ziemi Mazowieckiej, gdzie wstąpił do 21. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej. Uczęszczał do warszawskiego Państwowego Gimnazjum, a później w latach 1935-39 do Liceum im. Stefana Batorego. W tym okresie został także członkiem 23. Warszawskiej Drużyny Harcerskiej im. Bolesława Chrobrego tzw. Pomarańczarni.

Po wybuchu II wojny i opanowaniu kraju przez wojska hitlerowskie Rodowicz włączył się w antyniemiecką konspirację i wstąpił do Szarych Szeregów, gdzie uczestniczył w akcjach sabotażowych. Kontynuował także naukę na tajnych kompletach w Liceum Batorego i w 1941 r. zdał tam egzamin maturalny. Później zatrudnił się w warsztacie elektrotechnicznym, a później w Zakładach Radiowych Philipsa. Po maturze uczęszczał na kurs budowy maszyn i elektrotechniki, a później kształcił się w Państwowej Szkole Elektrotechnicznej.

Po wybuchu Powstania Warszawskiego początkowo walczył na Woli, gdzie był zastępcą dowódcy 3. plutonu "Felek" Batalionu "Zośka". Brał m.in. udział w walkach o Cmentarz Ewangelicki, potem ciężko ranny, trafił do szpitala. 11 sierpnia został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari V klasy.
Równocześnie kontynuował działalność podziemną. W 1942 r. wziął udział w Zastępczym Kursie Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty Związku Walki Zbrojnej-Armii Krajowej "Agricola". Był także adeptem kursów wyszkolenia bojowego i wielkiej dywersji. W listopadzie 1942 r. mianowano go zastępcą dowódcy 2. drużyny Feliksa Pendelskiego w Hufcu Centrum Grup Szturmowych Szarych Szeregów.

Uczestniczył w wielu akcjach bojowych m.in. pod Arsenałem, podczas której odbito z rąk niemieckich Jana Bytnara "Rudego" oraz akcji "Celestynów", mającej na celu odbicie więźniów przewożonych do Auschwitz.

We wrześniu 1943 r. po stworzeniu Batalionu "Zośka", Rodowicz został zastępcą dowódcy 3. plutonu Konrada Okolskiego 1. kompanii, którą dowodził Sławomir Bittner pseud. Maciek. W listopadzie objął funkcję p.o. dowódcy plutonu "Ryszard" 2. kompanii "Rudy". W tamtym okresie uczestniczył m.in. w przygotowaniu akcji uwolnienia więźniów pod Milanówkiem i ataku na posterunek żandarmerii niemieckiej. Równocześnie w pierwszej połowie 1944 r. wspólnie z plutonem odbył szkolenie wojskowe w Puszczy Białej.

Po wybuchu Powstania Warszawskiego początkowo walczył na Woli, gdzie był zastępcą dowódcy 3. plutonu "Felek" Batalionu "Zośka". Brał m.in. udział w walkach o Cmentarz Ewangelicki, potem ciężko ranny, trafił do szpitala. 11 sierpnia został odznaczony Krzyżem Srebrnym Orderu Virtuti Militari V klasy. Po ewakuacji Starówki przedostał się kanałami wraz z grupą rannych żołnierzy Batalionu "Zośka" na Śródmieście. Na tydzień znów trafił do szpitala, a później wrócił do kolegów walczących na Czerniakowie. Ponownie ranny, został nocą z 17 na 18 września przewieziony przez żołnierzy armii Berlinga pontonem przez Wisłę na Pragę.

Później przebywał na leczeniu w Otwocku, skąd powrócił na początku 1945 r. do rodziny przebywającej w Milanówku. Odnowił kontakty z współtowarzyszami z "Zośki". Objął także funkcję dowódcy oddziału dyspozycyjnego szefa Obszaru Centralnego Delegatury Sił Zbrojnych płk Jana Mazurkiewicza, gdzie zajmował się m.in. akcjami propagandowymi przeciw władzom komunistycznym. W sierpniu 1945 r. po rozwiązaniu Delegatury przeprowadził się do Warszawy, gdzie wspólnie z członkami Batalionu "Zośka" nadzorował ekshumację i pochówek współtowarzyszy na Powązkach.

We wrześniu 1945 r. po apelu płk. Mazurkiewicza ujawnił się przed Komisją Likwidacyjną AK Okręgu Centralnego, z którą później przez pewien czas współpracował. W tym okresie zajmował się spisywaniem list poległych i zaginionych żołnierzy Batalionu "Zośka" i współtworzył "Archiwum Baonu Zośka". Rozpoczął również studia na Wydziale Elektrycznym Politechniki Warszawskiej, z którego w kolejnym roku przeniósł się na Wydział Architektury.

"Nie pamiętam niestety +Anody+. Z opowieści rodzinnych wiem, że był on człowiekiem pełnym woli życia, aktywnym, pragnął odbudowywać Warszawę. Bardzo zdolny, studiował architekturę, pięknie rysował. Pełen optymizmu, zawsze jednak był wierny swoim zasadom i wartościom. Kultywował pamięć o żołnierzach Powstania. Z jego inicjatywy koledzy pisali wspomnienia, na bazie których powstała dokumentacja batalionu +Zośka+" - opowiada Jan Rodowicz, syn stryjecznego brata "Anody".

Anna Jakubowska ps. Paulinka o Janie Rodowiczu: "Był wielkim bohaterem Powstania, czym się zupełnie nie szczycił. Tak samo traktował podwładnych, jak i zwierzchników. Nigdy nie dążył do tego, by być ważniejszym od kogoś innego. Bardzo odpowiedzialny, miał niezwykłą osobowość - wrażliwą, pogodną, pełną dowcipu".
24 grudnia 1948 r. Rodowicz został aresztowany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa i przewieziony do gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, gdzie poddano go brutalnemu śledztwu. Jan Rodowicz zmarł 7 stycznia 1949 r. Według UB wyskoczył z IV piętra budynku, ale wiele przemawia za tym, że został z niego wypchnięty. 12 stycznia zwłoki "Anody" w tajemnicy przetransportowano do zakładu pogrzebowego, później anonimowo pochowano na Powązkach. Bliscy o jego śmierci dowiedzieli się kilka tygodni później, dokonali ekshumacji i przeniesienia zwłok do rodzinnego grobu na Starych Powązkach.

Anna Jakubowska ps. Paulinka, koleżanka "Anody" z Powstania wspomina, że dla niej był on kwintesencją cech, które ceni najbardziej. "Był wielkim bohaterem Powstania, czym się zupełnie nie szczycił. Tak samo traktował podwładnych, jak i zwierzchników. Nigdy nie dążył do tego, by być ważniejszym od kogoś innego. Bardzo odpowiedzialny, miał niezwykłą osobowość - wrażliwą, pogodną, pełną dowcipu. Przed Powstaniem byłam z nim na tzw. bazie leśnej, czyli obozie szkoleniowym w terenie w ramach przygotowań do akcji +Burza+. Wszyscy byli bardzo zmęczeni i każdy starał się przespać. Także on, z nieodłącznym karabinem w ramionach, zasnął na trawie. Wtedy koledzy oplątali go sznurem i czekali jak się zachowa. Po przebudzeniu Janek próbował się uwolnić, śmiejąc się równocześnie z naszego pomysłu. On był w grupie dowódczej, był instruktorem. Gdyby taki kawał zrobić komuś innemu, mógłby zareagować nawet wydaleniem z obozu, jednak +Anoda+ miał do siebie dystans" - wspominała "Paulinka".

Rodowicz jest patronem drużyn harcerskich i ulic, poświęcono mu film dokumentalny i sztukę telewizyjną, pośmiertnie został także odznaczony Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. (PAP)

...

Tylu bohaterow ze ciezko ich nawet wymienic...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:44, 17 Kwi 2018    Temat postu:

Sprzątali brzegi Raduni. Znaleźli stosy śmieci, a do tego okradziono ich

Stosy śmieci znaleziono podczas sobotniego sprzątania brzegów Raduni. Harcerze, mieszkańcy Somonina i Kiełpina, strażacy, członkowie straży rybackiej i wędkarze znaleźli m.in. materiały budowlane, opony, butelki, sedes, zlew itd. Niestety podczas tej szczytnej akcji nieznani sprawcy okradli ich.

...

To jest calkowita ofiara. Nie dosc ze czynili za darmo dobro to dostali,, nagrode"! Ale to jest droga krzyzowa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:23, 18 Lip 2018    Temat postu:

Mija 70 lat od śmierci harcerek. Utonęło wtedy 25 osób
W środę mija 70. rocznica śmierci harcerek z Łodzi. 70 lat temu druhny wybrały się na rejs po jeziorze Gardno. Ta przygoda skończyła się dla nich nieszczęściem. 25 osób zatonęło. To była jedna z największych tragedii w historii łódzkiego ZHP.

Dziś 18 lipca, 70 lat po nieszczęśliwym wypadku z jeziora Gardno, na Starym Cmentarzu Katolickim w Łodzi odbędzie się uroczystość, upamiętniająca jeden z najczarniejszych dni po II wojnie światowej w historii ZHP. W rocznicę tragedii harcerze zapraszają na wspólny apel i mszę za zmarłe harcerki z tzw. Małej Piętnastki.

Msza za zmarłe harcerki

W uroczystości udział wezmą również harcerki, już seniorki, które 70 lat temu cudem przeżyły rejs. Msza zacznie się o godz. 15:00 w kościele garnizonowym przy ul. św. Jerzego. Stamtąd uczestniczący rocznicy przejdą na cmentarz, by odsłonić odnowioną mogiłę harcerek.

Tragiczny wypadek w ZHP 70 lat temu

W 1948 r. zatonęły dwie łodzie z 25 osobami na pokładzie. Wśród nich były 23 harcerki. Dziewczynki chciały dopłynąć z obozu w Gardnie do Rowów, by po raz pierwszy zobaczyć morze. Niestety, łodzie zatonęły na półtora kilometra od końca trasy. Były przeciążone zbyt dużą ilością osób na pokładzie.

Walka o pamięć zatoniętych harcerek

Pamięć o harcerkach, które 70 lat temu wyruszyły w rejs i nigdy nie wróciły, już trochę zanikała. O to, aby na stałe nie została wymazana z pamięci, zadbali harcerze seniorzy z ZHP w Łodzi. To oni zorganizowali ceremonię, a wcześnie zebrali pieniądze na renowację nagrobków druhen. Dzięki harcerzom, w Gardnie Wielkim już wcześniej stanął obelisk upamiętniający tragedię.

...
Jak widzicie harcerze zawsze mieli trudno. To nie przypadek! Harcerstwo to hartowanie się! Tego nie da sie w łóżku w domu zrobic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:38, 04 Sie 2018    Temat postu:

Harcerze zjeżdżają się na rekordowy zlot na Wyspie Sobieszewskiej
3 sierpnia 2018, godz. 14:30 ( 203 opinie ) autor: Katarzyna Moritz
15 tys. harcerzy z całej Polski 6 sierpnia przyjedzie na Wyspę Sobieszewską na swój największy zlot z okazji 100-lecia Związku Harcerstwa Polskiego. Jeszcze nie wszystko jest gotowe, ale czeka już na nich 100 ha zielonej łąki, tysiące namiotów do rozstawienia, zaplecze sanitarne oraz... pięć terenowych sklepów Biedronki.
Zlot potrwa 11 dni: rozpocznie się 6 a zakończy 16 sierpnia. Miejsce zlotu to blisko 100 hektarów na terenie Wyspy Sobieszewskiej.
Obszar został podzielony na sześć stanic, czyli miejsc noclegowych skupiających harcerzy z kilku województw.
Obozować w nich będzie 12,5 tys. harcerzy (10-18 lat) oraz 600 zuchów, czyli najmłodszych uczestników zlotu (6-9 lat). Kadra to kolejne 1400 osób. Najliczniej reprezentowane są Chorągiew Śląska ZHP - 2250 osób i Chorągiew Wielkopolska ZHP - 1500 osób, na trzecim miejscu są lokalni harcerze z Chorągwi Gdańskiej ZHP, których jest 860. Będzie też 500 gości z zagranicy, z 27 krajów.
Powstaje duże miasto z Biedronkami na środku Wyspy
Na kilka dni przed otwarciem zlotu, na terenie harcerskiego miasteczka uwijają się pierwsze ekipy z poszczególnych hufców, po to, żeby rozstawiać namioty, których będzie kilka tysięcy. Widać też sprzęt i żołnierzy Wojska Polskiego, którzy pomagają harcerzom. Trwa wznoszenie obiektów sanitarnych i centrów żywienia.
Miasteczko zlotowe posiada infrastrukturę wodno-kanalizacyjną, tymczasowe i trwałe ciągi komunikacyjne, profesjonalną scenę, miejsca do ponad 250 zajęć programowych równocześnie, dworzec dla autobusów i polowy szpital.
- Za kilka dni będziemy mieli w miasteczku 15 tys. młodych ludzi, którzy tu, na Wyspie Sobieszewskiej będą mogli przeżyć najwspanialszą przygodę swojego życia - cieszy się Karol Gzyl - komendant zlotu.
Choć jak dotąd na Wyspie Sobieszewskiej nie było ani jednego sklepu sieci Biedronka, to tylko na potrzeby harcerzy powstanie aż pięć takich obiektów.
- Harcerze będą w nich robić zakupy, by samodzielnie przyrządzać śniadania i obiadokolacje. Przyjęliśmy, że każda 40-osobowa drużyna dostaje wyprawkę: butlę gazową, palniki i za pomocą karty przedpłaconej Biedronki będzie kupować w sklepie potrzebne jej produkty do wcześniej przygotowanego jadłospisu. To element edukacji i przygotowania do samodzielnego życia - podkreśla harcmistrz Artur Glebko , komendant Chorągwi Gdańskiej ZHP.
Dostawy towarów do Biedronek będą odbywać się w nocy. Także w nocy do miejskiej kanalizacji będą wpuszczane ścieki, które w ciągu dnia będą gromadzone w zbiornikach. Dlaczego? Zdaniem specjalistów miejska kanalizacja nie poradziłaby sobie w ciągu dnia z przyjęciem ścieków pochodzących od dodatkowych 15 tys. osób na wyspie.
Edukacja, praca, wycieczki i koncerty
- Zlot ma piękne motto - "Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro". My, harcerze, pokazujemy, że zmiana zaczyna się od nas, naszego nastawienia, tego, jakie projekty realizujemy. A każdego dnia zlotu ponad 2000 harcerzy będzie brało udział w takiej służbie na rzecz lokalnej społeczności z terenów, na których odbywa się zlot - podkreśla harcmistrz Anna Nowosad, naczelniczka ZHP.
Co zrobią harcerze dla Sobieszewa?
- Będą budować budki lęgowe, które zostaną powieszone w lesie na Wyspie Sobieszewskiej. Wykonają ławki z europalet , które staną w przestrzeni publicznej Wyspy. Przy siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej w Świbnie powstanie mural, na Górkach Wschodnich posadzą trawę . Odsłonią także piękną mozaikę przy ul. Turystycznej - wytną płot i uporządkują teren. Z zadań kulturalnych: będą czytać dzieciom w bibliotece na Wyspie oraz pomogą naprawiać zniszczone książki - wylicza przewodnik Kinga Piskała, przygotowująca te zajęcia w ramach modułu Natura.
Harcerze nie spędzą całego zlotu na wyspie. Codziennie po śniadaniu sześć tysięcy osób wyjedzie na wycieczki po Gdańsku i Pomorzu.
- Dlatego codziennie rano, między godz. 6 i 8, musimy się liczyć z większym ruchem autobusów, które będą przyjeżdżały po harcerzy, żeby ich rozwieźć. Będzie to około 80 autokarów, które najpierw przejadą przez most pontonowy, by po zabraniu harcerzy wyjechać przez Świbno. Powrót nastąpi wieczorem. Wolnym od przyjazdu będzie natomiast 11 sierpnia - wyjaśnia Łukasz Kłos, pełnomocnik prezydenta Gdańska ds. organizacji Europejskiego Jamboree Skautowego 2020.
- Bardzo przepraszamy za utrudnienia, ale bardzo chcemy pokazać harcerzom jak piękny jest Gdańsk, Kaszuby i okolice - podkreśla harcmistrz Karol Gzyl.
Szczegóły możliwych utrudnień dla mieszkańców w ramce poniżej .
Podczas ceremonii otwarcia, która rozpocznie się o godz. 14, 7 sierpnia, harcerze utworzą największą "żywą flagę Polski" bijąc oficjalny, polski rekord Guinnessa.
Gdańsk dokłada drogę i 8 mln zł do zlotu
Miasto Gdańsk współfinansuje zlot z okazji 100-lecia ZHP kwotą 8 mln zł. W kosztach jest 1,8 mln zł za dzierżawę pól od spółki Polan, należącej do Zbigniewa Nowaka, właściciela zakładów mięsnych. Gdańsk dzierżawi od niej ok. 90 hektarów pod miasteczko oraz dodatkowo 162 hektary tzw. strefy buforowej. Spółka otrzyma czynsz dzierżawny, zwrot utraconych dochodów z produkcji rolniczej, pieniądze na rekultywację terenu, wynajmie też drogę wewnętrzną. 500 tys. zł Gdański Zarząd Dróg i Zieleni wydał na zasianie i utrzymanie trawy na dzierżawionej łące.
Miasto dokłada do zlotu, bo wierzy, że to dobra promocja.
- Zlot 100-lecia ZHP i Europejski Zlot Skautów, który za 2 lata będziemy także tu gościć, będą motorem napędowym dla Wyspy. Przypomnę, że 50 proc. środków na budowę mostu zwodzonego pochodzi z budżetu państwa, także dlatego, że odbywa się ten zlot. Do tego powstają nowe ścieżki rowerowe czy droga - wylicza Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska.
Już w zeszłym roku informowaliśmy, że na potrzeby zlotu zbudowana będzie ulica - Nowa Turystyczna. Pierwotnie szacowano, że będzie kosztować 9 mln zł, ostatecznie jej budowa pochłonęła 24 mln zł. Miasto za budowę ulicy z chodnikiem zapłaciło 19 mln zł, do tego 5 mln zł pochłonęła zbudowana pod nią przez GIWK infrastruktura wodno-kanalizacyjna. Droga po zlocie służyć ma mieszkańcom Wyspy. Łączy plaże na północy Wyspy z Wisłą na południu, gdzie może powstać przystań jachtowa.
- Po tym, jak nie zdobyliśmy prawa do organizacji światowego zlotu harcerzy, ograniczyliśmy inwestycje o 30 mln zł. Szacunkowy koszt 9 mln zł pochodził sprzed kilku lat, od tego czasu rynek budowlany się zmienił i koszty tej drogi też, ale zostało to zbilansowane w budżecie - tłumaczy Grzelak.
Przypomnijmy: Gdańsk w zeszłym roku, bez sukcesu, ubiegał się z ZHP o organizację światowego zlotu skautów, a zlot 100-lecia ZHP miał być tego elementem. Ostateczne jego organizacja przypadła Korei.
Rada Dzielnicy Wyspy Sobieszewskiej w sprawie nowej ulicy właśnie podjęła uchwałę, że dla upamiętnienia zlotu ZHP zostanie nadana jej nazwa 100-lecia ZHP. Ma ona trafić na najbliższą sesję Rady Miasta.
Można odwiedzać harcerzy. Wstęp 10 zł
Osoby, które chcą odwiedzić Zlot muszą zarejestrować się przez formularz online, a następnie odebrać identyfikator i plakietę zlotową w Amber Expo, które będzie centrum rejestracyjnym wydarzenia. Z Letnicy kursować będą bezpłatne autobusy na Wyspę Sobieszewską.
Więcej informacji na stronie Gdansk2018 .
Wstęp dla mieszkańców Wyspy Sobieszewskiej jest bezpłatny, mogą odebrać wejściówki w Informacji Turystycznej przy ul. Turystycznej 1. Każdego dnia przewidziano 500 wejściówek.
Mieszkańcy Gdańska i turyści są szczególnie mile widziani podczas wieczornych koncertów, które zaczynają się o godz. 20:30. Zagrają: 8 sierpnia - Zespół Made i Harcerska Grupa Artystyczna "Liminis", 9 sierpnia - Grupa Muzycznego Wsparcia, Wiatraki, 10 sierpnia - Wszyscy Byliśmy Harcerzami, 11 sierpnia - Dzień Regionów i widowisko "Pod Lilii Znakiem", 12 sierpnia - Perły i Łotry, 13 sierpnia - Cisza jak ta, 14 sierpnia - Accantus.
Opłata za wejście na teren miasteczka zlotowego, w zamian za którą otrzyma się pamiątkową plakietkę, możliwość zaparkowania samochodu na parkingu przy Amber Expo oraz przejazd autobusem wahadłowym wynosi 10 zł za osobę. Dzieci do 6 roku życia mogą odwiedzać teren zlotu wyłącznie pod opieką osoby pełnoletniej - bezpłatnie.
Utrudnienia i zmiany w organizacji ruchu
Codziennie w godzinach 6:30-9:00 uczestnicy będą opuszczali teren zlotu, aby udać się na zajęcia programowe poza Wyspę. Około 85 autobusów będzie przejeżdżało przez most pontonowy. Autokary, po zabraniu uczestników zlotu, wyjadą przez Świbno. Powrót planowany jest w godzinach 15:30-18:00 przez most pontonowy. Po wysadzeniu harcerzy na terenie miasteczka zlotowego pojazdy wyjeżdżać będą przez Świbno oraz Przegalinę. 11 sierpnia to jedyny dzień, kiedy autobusy nie będą kursować. Aby uniknąć dodatkowego ruchu pojazdów ciężarowych w trakcie trwania zlotu, zaopatrzenie będzie odbywało się w godzinach nocnych. W związku ze zlotem planowane jest również wyłączenie fragmentu plaży - okolice wejścia numer 12.
W dniach 1-16 sierpnia w godzinach 6-23 na ulicy Przegalińskiej (na odcinku od ulicy Turystycznej do ulicy Nowej Turystycznej) będzie obowiązywał ruch jednokierunkowy.
Podczas trwania zlotu zostanie zmniejszona częstotliwość otwierania mostu pontonowego na Wyspę Sobieszewską. W dni powszednie most będzie otwierany o godzinach 9, 13 i 19, natomiast w dni wolne od pracy tj. 11, 12 i 15 sierpnia dodatkowe otwarcie zaplanowano na godzinę 21. Ponadto w okresie montażu i demontażu tj. do 6 sierpnia oraz od 16 do 30 sierpnia, przez całą dobę można spodziewać się zwiększonego ruchu pojazdów ciężarowych.
Uczestnicy zlotu ZHP po Wyspie będą poruszać się pieszo.
Zmiany w kursowaniu autobusów
W dniach 1-16.08.2018 na odcinku od ul. Turystycznej do ul. Nowej Turystycznej tj. do miasteczka ZHP, zostanie wprowadzony ruch jednokierunkowy, co oznacza, że w tym okresie autobus linii 512 (Przegalina - Wyspa Sobieszewska - Przegalina) nie będzie mógł kursować.
Chcąc zapewnić mieszkańcom Sobieszewskiej Pastwy komunikację, zostanie wprowadzony ruch okólny na linii szczytowej 212 w kierunku pętli Przegalina ‒ pomiędzy przystankami "Sobieszewo Wyspa" i "Przegalina", autobusy tej linii pojadą ul. Przegalińską z pominięciem ul. Turystycznej. Na trasie przejazdu przez ul. Przegalińską będą obowiązywały wszystkie dotychczasowe przystanki linii 512. Trasa powrotna linii 212 z Przegaliny do Dworca Głównego pozostanie bez zmian, tj. przez Świbno i Turystyczną.
Katarzyna Moritz

...

Zyczymy wiele dobra dla wszystkich zebranych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:10, 13 Sie 2018    Temat postu:

W bieszczadzkiej wsi Nasiczne zawalił się drewniany most, na którym była grupa harcerzy z pobliskiego obozowiska. Nikomu nic poważnego się nie stało, ale jest problem, bo okazuje się, że przeprawa nie ma właściciela. To stawia pod znakiem zapytania jego odbudowę.

Runął most, na ktorym była grupa Runął most, na ktorym była grupa harcerzy

...

Harcerze ciagle maja cos. Zeby sie hartować! To naprawde jest na powaznie. Nie traktujcie harcerstwa jako zabawy. Na pewno Bóg zesle harcerzowi w zyciu trudniejsze zadania niz zwyklemu. Chocby Powstanie Warszawskie ilu tam harcerzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:40, 17 Sie 2018    Temat postu:

Polskie harcerstwo na Białorusi zepchnięte do podziemia

„Chcemy, żeby harcerstwo zaistniało na Białorusi” – mówią młodzi Polacy z Grodzieńszczyzny. Organizacja od lat działa pod czujnym okiem białoruskiego KGB, bez kontaktu z białoruskim i światowym ruchem skautowym.
Dziś w Gdańsku kończy się harcerski Zlot Stulecia Niepodległości Polski. Korespondenci belsat.eu pojechali tam porozmawiać z białoruskimi skautami o problemach i szansach ich organizacji. Wśród 12 tys. uczestników zlotu Związku Harcerstwa Polskiego znaleźliśmy jedynie trójkę gości reprezentujących białoruski ruch skautowy.
W trakcie naszych poszukiwań trafiliśmy za to na silną, 60-osobową reprezentację polskich harcerzy z Białorusi. I właśnie oni pomogli nam zrozumieć, czym jest harcerstwo na Białorusi i czym różni się od tego w Polsce. O tym, że są to ruchy stojące przed innymi wyzwaniami, przekonali nas nastolatkowie z Grodzieńszczyzny.
Jedną z przyczyn podała ich opiekunka, Helena Strałkowska:
Rozdzieleni bliźniacy
Inha Prychodźka z Białoruskiego Stowarzyszenia Przewodniczek. Zdjęcie: Piotr Jaworski
Na zlotowiczów z Białorusi, dokładniej na białoruskich Polaków z Brześcia, trafiliśmy już w pierwszych minutach naszych poszukiwań. Problem w tym, że o działaniu jakichkolwiek skautów w swoim państwie nie wiedzieli.
Równie zdziwiona była Inga Prychodźka , instruktorka Stowarzyszenia Białoruskich Przewodniczek z Mińska.
Mieszkają w jednym kraju i należą do tego samego światowego ruchu skautowego, wzajemnie o sobie nie wiedząc. Sytuację tą próbuje wytłumaczyć Ewa Lachiewicz , kierowniczka Wydziału Zagranicznego Głównej Kwatery ZHP.
Ewa Lachiewicz, kierowniczka Wydziału Zagranicznego GK ZHP. Zdjęcie: Ewelina Jaworska
Białoruskich skautów znają harcerze z Grodzieńszczyzny. Podkreślają jednak techniczny problem podjęcia współpracy, bo po prostu gromadzenie się w miejscach publicznych na Białorusi jest niezgodne z prawem:
Pod nadzorem KGB
Flagi Polski i światowych stowarzyszeń skautowych. Zdjęcie: Piotr Jaworski
Funkcjonowanie drużyn na Białorusi utrudnia fakt, że współpracują z formalnie nieuznawanym Związkiem Polaków na Białorusi. Młodzi instruktorzy nie chcą się wręcz do ZPB przyznawać.
Twierdzi przy tym, że dzięki ich wsparciu harcerstwo w Brześciu wciąż się rozwija i liczy ponad stu członków.
Niechęć do harcerzy ma płynąć z góry, od samego prezydenta Alaksandra Łukaszenki.
Według niej harcerstwo na Białorusi nie może działać bez pomocy z Polski. Nie ma wystarczająco dużo instruktorów – większość młodzieży jedzie na studia do Polski, a starszych wystraszono i zrezygnowali. Z braku kadr, w szkoleniu instruktorów pomaga Warszawa.
Organizacja może się rozwijać jedynie przy polskich szkołach w Grodnie i Wołkowysku, lub parafiach katolickich. W takich warunkach można działać, ale trudno się rozwijać i rosnąć.
W związku z takimi warunkami pracy, druhowie z Grodna twierdzą wręcz, że na Białorusi może być dużo więcej harcerzy, niż mówią ich dane – wiele drużyn może „działać na czarno”.
Lepiej, gdyby nas nie było
Helena Strałkowska, instruktorka harcerska ze Słonimia. Zdjęcie: Ewelina Jaworska
O podejście władz do ruchu skautowego pytamy Inhę Prychodźkę z Białoruskiego Stowarzyszenia Przewodniczek. Instruktorka jest zadowolona ze współpracy z państwem.
Jeśli chodzi o harcerstwo, sytuacja wygląda inaczej.
W zupełnie innej, uprzywilejowanej sytuacji jest pro-prezydencki Białoruski Republikański Związek Młodzieży.
– BRSM wywodzi się z pionierów. Ale harcerze nie mogą istnieć w szkole bez nich – tłumaczą nam młodzi Polacy z Grodna. – Drużyna harcerska może być tylko tam, gdzie równolegle istnieją struktury BRSM.
Uczą polskości, czego nie chcą władze
Harcerze z Grodzieńszczyzny. Zdjęcie: Ewelina Jaworska
Polacy z Białorusi w większości mówią po rosyjsku. Jednak rozmawiając z nimi można dojść do wniosku, że polski patriotyzm jest dla nich ważniejszy, niż dla druhów na zachód od granicy.
Nie może być inaczej. Powstałe 108 lat temu harcerstwo od początku różniło się od powstałego w imperialnej Anglii skautingu swoim nastawieniem na służbę narodowi. Jego założyciele podkreślali wręcz, że „harcerstwo to skauting plus niepodległość”. Postawienie polskości jako wartości nadrzędnej charakteryzuje też współczesny ruch na Białorusi, choć w zmodyfikowanej wersji.
Taki profil organizacji nie odpowiada władzom, które obawiają się „piątej kolumny”. Według harcerzy, ich ruch nie odpowiada państwu także z innego powodu – wychowuje elity intelektualne nastawione na emigrację.
Pora wyjść z lasu
Powrót z wycieczki z Gdańska. Zdjęcie: Piotr Jaworski
Obok problemów administracyjnych, ruch harcerski na Białorusi ma też inne zmartwienie – związany z naturą styl życia jest coraz mniej popularny i zrozumiały.
Dla takiej „miastowej” młodzieży według dziewczyny jest właśnie BRSM. „Bo harcerze kochają las” – podkreśla instruktorka.
Jej koledzy z Grodna widzą rozwiązanie – trzeba wreszcie wyjść z lasu i pójść do ludzi.
Zobacz całą galerię:
Piotr Jaworski, zdjęcia Ewelina i Piotr Jaworscy, belsat.eu
Tagi: harcerze, młodzież , polacy na białorusi , polacy na grodzieńszczyżnie , skauci , związek polaków na Białorusi, БРСМ
ZOBACZ TEŻ
KOMENTARZE
GŁÓWNA WIADOMOŚCI 
– Są różnice. Tutaj jest więcej wolności. Możemy tu robić obozy, a tam nie – mówi harcerka z Grodna. – Harcerze w Polsce mają chyba większe możliwości rozwoju – dodaje jej kolega.
"
– Harcerstwo na Białorusi działa z przerwami. Coś się zaczynało w latach 90., gdy tego naszego prezydenta jeszcze nie było. Teraz zaczynamy od początku, bo nas na Białorusi uciskają. Jakby jesteśmy i nas nie ma.
"
– Nie, skautingu na Białorusi nie ma. Jest tylko harcerstwo – przekonuje nas drużynowy Mikita . "
– Ja też sama nie wiedziałam, że na Białorusi są harcerze! Byłam na zajęciach z panią, która rysowała i powiedziała, że są z Baranowicz, a ja nie wiedziałam, że tam są jacyś polscy harcerze. Więc sytuacja jest podobna.
"
– To może wynikać z faktu, że ta organizacja skautów na Białorusi nie jest dużą organizacją i młodzi instruktorzy harcerscy mogli się jeszcze z nimi nie spotkać. To są też dwa różne obszary komunikacji – ZHP wraz z białoruskimi organizacjami skautowymi należy do WOSM (Światowej Organizacji Ruchu Skautowego) i WAGGGS (Światowego Stowarzyszenia Przewodniczek i Skautek), więc są dla nas naturalnymi partnerami. Natomiast do tego światowego stowarzyszenia nie należą polscy harcerze z zagranicy.
"
– Organizacje skautów są przy Kościele. Próbowaliśmy z nimi współpracować, ale oni raczej nie chcą. Nie ma możliwości, by zacząć taką współpracę. Gdybyśmy robili to w lesie, to byłoby to nielegalne. W parku też nielegalnie, bo to nielegalne zgromadzenie. Tak samo w pomieszczeniu, za dużo osób – komentują harcerze.
"
– Współpracujemy z polskimi organizacjami, ale nie mogę powiedzieć, jakimi – mówi drużynowy z Brześcia.
"
– Teraz być harcerzem na Białorusi już nie jest tak ciężko, ale kiedyś było bardzo ciężko. Państwo nie bardzo lubi organizacje pochodzące z innego państwa – tłumaczy Ela Panina .
"
– Chodzi o fakt, że jest to organizacja polska. Teraz już formalnie nie, ale wcześniej to się nazywało Związek Harcerstwa Polskiego na Białorusi. Mam jeszcze taką pieczęć naszej drużyny z 2008 roku. Ale potem nasz prezydent przeczytał, że organizacja jest właśnie polska. To mu się nie spodobało. Teraz nazywamy się Republikańskie Społeczne Zjednoczenie Harcerstwo Białoruś – wyjaśnia Helena Strałkowska.
"
– To dlatego, że kilka lat temu bardzo nas uciskało KGB. Ci, którzy chcieli pójść do władz organizacji, trafili na KGB, gdzie powiedziano im „albo harcerstwo, albo praca”. Wiele osób się przestraszyło i odeszło, bo trzeba wyżywić rodzinę. Nie ma już takich, którzy będą trwać do ostatniej kropli krwi. Gdy mi złożyli taką propozycję nie do odrzucenia, po 20 latach pracy zrezygnowałam ze szkoły – tłumaczy Strałkowska.
"
– Gdybyśmy wyszli na ulicę i reklamowali siebie, to nie wiem, jak by to się skończyło. Myślę, że zgarnęli by nas szybko. Raczej nie do więzienia, ale rozmowę z milicją bym miała – mówi instruktorka ze Słonimia.
"
– Jeśli potrzebujemy pomocy, na przykład chcemy zorganizować obóz czy jakiś projekt, możemy się do nich zgłosić. Do tej pory nie było żadnych problemów z władzami.
"
– Nie mamy wsparcia państwa, nie mamy możliwości robienia biwaków, nie mówiąc już o obozach. Gdy jedziemy na biwak, to umawiamy się z dziećmi tak – jeśli przyjdzie leśniczy i nas wywali, to biwak się kończy, a jak nie, to biwakujemy tydzień. Więc siedzimy w lesie i mamy trochę strachu, czy nas stamtąd nie wyrzucą. Sanepid też utrudnia, szuka czegokolwiek, by zabronić nam wejść do lasu – tłumaczy Helena Strałkowska. – Ale formalnego zakazu nie ma. To jest tak – lepiej, żeby nas nie było. Jesteśmy w takiej sytuacji, że niby wszyscy wszystko mogą, ale jeśli przyjdzie funkcjonariusz w złym humorze, to już nie wolno.
"
– Największa różnica pomiędzy organizacjami młodzieżowymi na Białorusi jest taka, że inne bardzo mocno działają na rzecz państwa, a harcerstwo na rzecz Polaków. BRSM charakteryzuje się tym, że działa w szkołach, występuje na wszystkich paradach. BRSM to obywatelskość, a harcerstwo to leśna szkoła polskości – komentuje Ela z Brześcia.
"
– Między harcerstwem w Polsce i harcerstwem na Białorusi są różnice. My skupiamy się na nauce historii Polski, języka polskiego. To dla nas bardzo ważne, jako obywateli Białorusi o polskich korzeniach. Młodzi Polacy przychodzą do harcerstwa, bo chcą przyjeżdżać do Polski i poznawać polską kulturę, a my dajemy im dużo informacji – tłumaczy Ela Panina.
"
– U nas przyrzeka się nie „służbę Bogu i Polsce”, ale „Bogu i Ojczyźnie”. Rozumianej różnie – jako Polska, mała ojczyzna, Białoruś. Ale wszyscy mają świadomość, że harcerstwo jest polskie. Harcerze pochodzą z polskich rodzin i rodzice wiedzą, gdzie oddają swoje dzieci, robią to celowo, by wychowano je na Polaków – mówi harcerz z Grodna.
"
– Nasze państwo inaczej traktuje białoruski skauting i polskie harcerstwo. Władze bardzo nie lubią, gdy młodzi ludzie wyjeżdżają do Polski, studiują tu i mogą nie wrócić. Dlatego nie wspierają organizacji, która sprzyja ucieczce mózgów – mówi nam studiująca w Opolu instruktorka z Brześcia.
"
– Myślę, że coraz mniej młodych Polaków w Brześciu chce być harcerzami. Wydaje się im ono mało interesujące i niemodne. Bo mieszkanie w lesie w epoce komórek i internetu uważają za niemożliwe. Tak samo jest w Polsce. Mamy inny pogląd na życie, ale problemy mamy te same – tłumaczy nam Ela.
"
– Chcemy, by harcerstwo zaistniało na Białorusi. Nie jako skauting, ale właśnie harcerstwo. Dlatego zwracamy na to uwagę, także mediom. Bo jak ktoś raz napisze, że byli tam właśnie harcerze, a nie skauci, to może ktoś się zainteresuje i nas znajdzie. Bo zawsze szukają tylko skautów. Może znajdziemy w ten sposób partnerów, może będzie łatwiej pojechać na obóz, bo teraz to nawet biwaków nie możemy robić.

...

Widzicie jakie obledne warunki. Tam to sie hartuja naprawde!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:38, 16 Sie 2019    Temat postu:

30 lat Harcerzy Rzeczypospolitej. Patriotyzm z lilijką

30 lat temu powstal Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej!
Organizacja odwołuje się do tradycji polskiego skautingu, powstałego w 1911 r., zasad programowych harcerstwa z lat 1918-1939, wojennej historii organizacji podziemnych – Szarych Szeregów i Hufców Polskich, a także do niezależnego harcerstwa powojennego.Korzenie ZHR sięgają 1980 r.

...

Zyczymy dalszego rozwoju! Gwaltownego! :0)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:02, 19 Sie 2019    Temat postu:

Rzeczpospolita harcerska. 6 tys uczestników jubileuszu w 30. rocznicę powstania

Bo choć harcerstwo w Polsce skończyło już 100 lat, to Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej w tej wiekowej historii zapisał trzy dekady.

...

Fałsz! To akurat ZHR ma 100 lat bo wywodzi sie z tego harcerstwa! ZHP to taki ZSL przemalowany w PSL. Pietno komuny jest silne. Oczywiscie dzieci o tym nie mysla ale my dojrzali ludzie nie mozemy udawac ze nic nie bylo!
...

Oczywiscie zyczymy nieustannie burzliwego rozwoju!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:23, 27 Wrz 2019    Temat postu:

80 lat temu powołano Szare Szeregi – konspiracyjną organizację Związku...

...Harcerstwa Polskiego. 27 września 1939 r., w Warszawie powołano Szare Szeregi, konspiracyjną organizację Związku Harcerstwa Polskiego. Szare Szeregi były najliczniejszą młodzieżową organizacją konspiracyjną, która w połowie 1944 r. skupiała ponad 15 tys. członków, w tym ok. 7 tys. harcerek.

...

Słynne Szare Szeregi ktorych przedstawiac nie trzeba! W ogole Harcerstwo w Polsce wyrosło niebywale! To juz nie jest ruch skautowy jak na swiecie. To potężne dziedzictwo historyczne i MORALNE! Nieznane na swiecie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133517
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:11, 02 Lut 2020    Temat postu:

11-letni harcerz postrzelony w szyję. Dramat na obozie nad Dunajcem

11-letni harcerz postrzelony na obozie.
Trwają poszukiwania sprawcy.

Podczas obozu harcerskiego w lesie w Gródku nad Dunajcem nieznany sprawca postrzelił – prawdopodobnie z wiatrówki – 11-letniego chłopca. Pocisk trafił go w szyję, chłopak trafił do szpitala. Policja poszukuje sprawcy.

...

Harcerze to maja. Jak zwykle. No ale wybrali droge trudna! Nie wygodnictwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Polska wzorem dla Świata. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy