Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Wyrusz na Drogę Krzyżową .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:36, 09 Kwi 2017    Temat postu:

Piekary rozpoczęły misterium męki Jezusa

rk, jj
dodane 09.04.2017 12:34 Zachowaj na później

Niedziela Palmowa w Piekarach Śląskich.
Roman Koszowski /Foto Gość
zobacz galerię

Pierwsza część historii ostatnich ziemskich dni Jezusa przez ponad 100 aktorów została odegrana w Niedzielę Palmową.

Chwalebne Misterium Męki Pańskiej w Niedzielę Palmową na piekarskiej kalwarii rozpoczęto modlitwą.

To pierwsza z trzech części zorganizowanego z dużym rozmachem przedstawienia, w którym występuje ponad setka aktorów. Wjeżdżającego na kalwaryjskie wzgórze Jezusa, powitał w niedzielę tłum wiernych z palmami.

Kolejna odsłona misterium już w Wielki Czwartek. Wtedy od 9.00 w bazylice, na rajskim placu oraz kalwarii odbędą się Gorzkie Żale, kazanie pasyjne oraz Misterium Męki Pańskiej (Ostatnia Wieczerza, modlitwa w Ogrójcu, zdrada i pojmanie, Jezus wtrącony do rzeki Cedron, poniżenie u Annasza, zaparcie się Piotra oraz sąd u Kajfasza i uwięzienie).

W Wielki Piątek 14 kwietnia od 9.00 w bazylice przy ul. Bytomskiej oraz na kalwarii zaplanowano Gorzkie Żale, kazanie pasyjne, procesję na ul. Bytomskiej oraz misterium (lament Matki Najświętszej, procesja pasyjna do pałacu Kajfasza, Jezus przed Sanhedrynem, Jezus pierwszy raz przed Piłatem, Jezus przed Herodem, dekret Piłata, biczowanie, Droga Krzyżowa na Wzgórze Ukrzyżowania, złożenie do grobu, liturgiczne zakończenie misterium oraz adoracja krzyża i relikwii krzyża świętego).

W tym roku hasłem misterium są słowa Jezusa wypowiedziane przez Niego na krzyżu: „Pragnę”.

...

Wszystko to sluzy duszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:25, 14 Kwi 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Droga Krzyżowa w Koloseum – bogata tradycja rozważań 14 stacji
Droga Krzyżowa w Koloseum – bogata tradycja rozważań 14 stacji
KAI
dodane 14.04.2017 15:33

Koloseum
unbekannt270 / CC 2.0


Tradycja Drogi Krzyżowej w rzymskim Koloseum lub w jego okolicach w Wielki Piątek każdego roku sięga Roku Świętego 1750, kiedy to na życzenie Benedykta XIV (1740-5Cool zapoczątkował tę praktykę św. Leonard z Porto Maurizio (koło Genui; 1676-1751) – wielki czciciel Męki Pańskiej. Również na polecenie tegoż papieża w amfiteatrze wzniesiono 14 kapliczek z tradycyjnymi stacjami przedstawiającymi Mękę Pana Jezusa, pośrodku zaś ustawiono wielki krzyż. Tym samym miejsce to zostało poświęcone Męce Chrystusa i wspomnieniu męczenników.

Kapliczki i krzyż oraz zwyczaj odbywania Drogi Krzyżowej w Koloseum przetrwały do upadku Państwa Kościelnego w 1870, gdy Pius IX, protestując przeciw zajęciu ziem papieskich przez wojska Giuseppe Garibaldiego, ogłosił się więźniem Watykanu. W praktyce oznaczało to, że przez całe dziesięciolecia nie było żadnych publicznych procesji czy innych manifestacji z udziałem papieża na ulicach Rzymu.

Dopiero w 1926, gdy przygotowywano pojednanie między państwem włoskim a papiestwem, krzyż wrócił do Koloseum, choć już nie na środek murawy, lecz z boku. Ale trzeba było czekać dalszych prawie 40 lat, zanim 27 marca 1964 Paweł VI wznowił praktykę Via Crucis przy Koloseum (chociaż już w 1959 Jan XXIII odprawił ją w innym rzymskim amfiteatrze – Flavium). Była to jednocześnie pierwsza Droga Krzyżowa, transmitowana na żywo przez włoską telewizję RAI na kontynent w systemie Eurowizji. W 1977 po raz pierwszy transmitowała ją włoska sieć Mondowizji i od razu w kolorze.

Początkowo rozważania do poszczególnych stacji czerpano z Pisma Świętego, z tekstów Ojców i Doktorów Kościoła i innych świętych. W latach 1970-78 Ojciec Święty osobiście prowadził każdą Via Crucis, a rozważania do niej opierał na tekstach biblijnych (27 III 1970) i pismach różnych świętych: Leona Wielkiego (9 IV 1971), Augustyna (31 III 1972), Franciszka Salezego (20 IV 1973), Ambrożego (12 IV 1974), Pawła od Krzyża (28 III 1975), Ojców Kościoła (16 IV 1976), św. Teresy (8 IV 1977) i św. Bernarda (24 III 1978).

Jan Paweł II przejął zwyczaj swego poprzednika i rozważania do Drogi 13 kwietnia 1979 zaczerpnął z różnych jego przemówień. 4 kwietnia 1980 wykorzystał do tego treści zawarte w regule św. Benedykta, w 1981 (17 IV) – św. Katarzyny Sieneńskiej, w rok później (9 IV 1982) – św. Bonawentury a pisząc rozważania do poszczególnych Stacji na 1 kwietnia 1983, oparł się na pismach św. Anieli z Foligno.

W 1984 do Drogi Krzyżowej w Wielki Piątek 20 kwietnia, na zakończenie Roku Świętego Odkupienia, Ojciec Święty napisał własne rozważania. W następnych latach zaczął zapraszać do tego osoby z zewnątrz: duchownych i świeckich z różnych krajów, w tym także kobiety, z czasem nawet niekatolików. Pierwszym takim zaproszonym autorem był w 1985 włoski pisarz Italo Alighiero Chiusano (1926-95; urodzony we Wrocławiu), a w 1989 – pierwszy Polak Marek Skwarnicki.

W 1993 po raz pierwszy teksty napisała kobieta – m. Anna Maria Canopi, przełożona opactwa benedyktyńskiego "Mater Ecclesiae" na włoskiej wyspie św. Juliusza, a w rok później – również po raz pierwszy – niekatolik, prawosławny patriarcha Konstantynopola Bartłomiej I. Po nim jeszcze trzykrotnie autorami rozważań byli członkowie innych wyznań, w tym protestancka mniszka Minke de Vries ze Szwajcarii (1995) i ormiański katolikos
Garegin I (1997). W Roku Świętym 2000 rozważania napisał ponownie Ojciec Święty, w rok później zaczerpnięto je z pism kard. Johna H. Newmana (1801-90) w związku z przypadającą wówczas 200. rocznicą jego urodzin, a w 2002 autorami medytacji było 14 dziennikarzy – kobiet i mężczyzn, akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej, wśród nich red. Jacek Moskwa z Polski.

....

To pewnie od Starozytnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:42, 15 Kwi 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wielkanocny raport RMF FM
Droga Krzyżowa w Warszawie. Na czele niesiony jest wielki krzyż
Droga Krzyżowa w Warszawie. Na czele niesiony jest wielki krzyż

Wczoraj, 14 kwietnia (20:14)

Późnym wieczorem zaczęła się 23. Centralna Droga Krzyżowa, którą ulicami stolicy prowadzi metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz. Wcześniej hierarcha wziął udział w liturgii Męki Pańskiej w katedrze św. Jana Chrzciciela.
Centralna Droga Krzyżowa w Warszawie
/Bartłomiej Zborowski /PAP


Po godz. 20.00 wierni wyruszyli sprzed kościoła akademickiego św. Anny na pl. Teatralny, skąd przejdą na pl. Piłsudskiego, a potem wrócą Krakowskim Przedmieściem pod kościół św. Anny. Tam kard. Nycz wygłosi słowo pasterskie.

Na czele niesiony jest wielki krzyż. Będą go kolejno nieść przedstawiciele różnych środowisk, m.in. księża, siostry zakonne, członkowie wspólnot neokatechumenalnych, studenci, strażnicy miejscy, kolejarze, prawnicy, rzemieślnicy, strażacy, żołnierze, policjanci, radni.

Drogę krzyżową zorganizowała też diecezja warszawsko-praska. Liturgię Męki Pańskiej w konkatedrze Matki Bożej Zwycięskiej na Kamionku odprawił abp. Henryk Hoser.

Po raz pierwszy Drogę Krzyżową na ulicach Warszawy zorganizowano w 1994 r.

Wielki Piątek w Kościele katolickim jest dniem upamiętniającym mękę i śmierć Chrystusa na krzyżu - to jedyny dzień w roku, kiedy nie odprawia się mszy św. Centrum liturgii wielkopiątkowej to uroczysta adoracja Krzyża. Często tego dnia odtwarzane jest całe kalwaryjskie misterium Męki Pańskiej, po którym wierni czuwają przy symbolicznym Grobie Jezusa aż do Wielkiej Nocy.

...

Tutaj nasza Droga Krzyzowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:15, 18 Sie 2017    Temat postu:

Magda Frączek: Golgota Młodych? Polecam!
Magda Frączek | Sier 18, 2017

Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Miejsce, w którym odnajdziesz siebie.


G
olgota Młodych to dla mnie miejsce odnajdywania siebie i powrotów. Nie przypuszczałam, że coś, co z wierzchu wygląda jak klasyczne spotkanie młodych może stać się jednym z najmocniejszych miejsc mojego duchowego przebudzenia. Gdzieś na końcu świata, obok niedużego drewnianego kościółka dzieją się wielkie i zarazem najprostsze cuda. Wierzę, że w tym roku także, w ostatni weekend gorącego sierpnia.



Studiowanie mapy serca

Czy masz jakieś szczególne miejsca na mapie swojego serca? Moim są Serpelice, mała wioska położona na Podlasiu, otoczona lasami, z wstęgą Bugu po lewej stronie. Z dala od miejskiej cywilizacji, szybkiego życia i głośnych ulic rok rocznie odbywa się tu spotkanie o nieprzyzwoicie wymagającej nazwie: „Golgota Młodych. Festiwal Prostego Życia”.

„Golgota Młodych? Masakra! Chrystus, gdy szedł na Golgotę miał dojrzałość, Ogrójec, Paschę, to wszystko przygotowywało Go do Golgoty. Nie wiem, czy młodzi są dzisiaj gotowi iść na Golgotę” – zwierzył się na jednym ze spotkań Robert Friedrich.




Ja też nie wiem, czy są gotowi. Wiem, że niektórzy po prostu nią idą. Wielu z nas dźwiga na swoim karku ciężary nie do uniesienia i zwyczajnie potrzebuje miejsca, w którym coś naprawdę z siebie zrzuci. Golgota Młodych daje możliwość pochylenia się nad tym, co w pierwszym zetknięciu chciałoby się ukryć:

„W tym roku temat Golgoty to Złoty Cielec, to znaczy zapraszamy do konfrontacji z własnym sercem. Do odpowiedzi na pytanie, gdzie jest mój skarb i za czym biegnę. Do spojrzenia na własne życie i odkrycie tego, co przeszkadza mi w relacji z Bogiem” – opowiada br. Szymon Janowski OFM Cap, główny organizator spotkania.
Czytaj także: Golgota Młodych: Maryja wie, jak do ciebie dotrzeć


Znacznie więcej

Dobra, przyznaję – obawiałam się. Obawiałam się, że wyląduję w samym epicentrum masowej imprezy religijnej. Skakanie pod sceną, przeciąganie liny i msze polowe w spiekocie sierpniowego słońca nie figurują na liście trawionych przeze mnie rzeczy. Jadąc pierwszy raz, nastawiałam się na udział czysto użytkowy. Miałam być jedną z wokalistek i… W sumie tyle. Nie oczekiwałam wiele. Prawdopodobnie bezwiednie wybrałam najlepszą postawę – zostałam niezwykle zaskoczona! Spotkałam prawdziwy Kościół, siebie samą, cudownych ludzi, a wśród nich nawet… mojego przyszłego męża.




Nie twierdzę, że Twoje zetknięcie z tym miejscem zaprocentuje podobnym pakietem (mój zapewne był błogosławionym pakietem powiększonym!). Chodzi mi o to, że o czymkolwiek byś nie marzył/nie marzyła, możesz spodziewać się czegoś większego.

Skąd ta pewność? Wypływa ona z prostoty tamtejszego życia. Często marzymy o wielkich przewrotach, wspaniałych kaznodziejach i modlitwach łamiących lasy naszych oczekiwań. Tymczasem, jeśli tylko dasz się prowadzić, możesz liczyć na kilka słów najpiękniejszej prawdy o sobie. To wystarczy, aby ruszyć z miejsca.

Golgota Młodych to powrót do początków. Do obecności. Jutrznia, konferencje, bycie ze sobą, cisza, jedzenie, sakramenty, sen – suma summarum – Słowo głoszone wszędzie i na różne sposoby. Słowo, które przeszywa głębiej niż miecz. Które nie powróci do nieba, najpierw nie nawodniwszy naszych serc.
Czytaj także: Magda Frączek: Rejs z Bogiem. Jak wyjść na głębię mimo niepewności


Poranni

Jak sama nazwa wskazuje, na Golgotę się wchodzi. Paradoksalnie, chodzi tu raczej o próbę wejścia w głąb, odkopanie kilku kamieni zagradzających drogę do własnego serca. Kiedy już zaczynamy pozbywać się ściemnionych warstw gruzu, możemy zrobić kolejny krok, przyjąć swój krzyż. Wziąć go tak, jak zrobił to Jezus. Bez wstydu. Z nadzieją na to, że jest to konieczny, ale nie ostateczny etap naszej drogi. Możemy spróbować przyjąć nasze słabości, wady, głupoty, lęki. Ta droga nas formuje i odsyła do domów spokojniejszych. Myślę, że tajemnica tkwi właśnie w tym, że nie możemy odkryć swojej tożsamości właśnie bez Krzyża. On jest pieczęcią naszej wartości.




Na Golgocie najpiękniejsze są poranki. Pole namiotowe zaczyna oddychać. Ktoś rozkraja chleb, ktoś idzie się umyć. Muzycy podłączają instrumenty. Porządkowi piją kolejną kawę po przepracowanej nocy. Tu i ówdzie krzątają się kapucyni, kapucynki, wolontariusze i harcerze. Pod stopami czuć rosę. Te poranki niosą nadzieję, nadzieję prostego życia. Że noc nie ma ostatecznego słowa. Że cokolwiek by się nie wydarzyło, Życie toczy się dalej. Że nam, po-rannym dzieciom z wolna zagoją się serca.

W tym roku Golgota Młodych odbywać się będzie między 24 a 28 sierpnia.

....

Duze Dobro musi kosztowac...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:29, 02 Mar 2018    Temat postu:

Ekstremalna Droga Krzyżowa wkrótce wyrusza. Podejmiesz wyzwanie?
Katolicka Agencja Informacyjna | 01/03/2018

REPORTER
Udostępnij Komentuj 0
Dla chętnych przygotowano ponad 25 tys. km tras w Polsce i zagranicą. 23 marca EDK wyruszy już po raz 10 - w tym roku pod hasłem „Droga (pięknego) życia".

W tym roku zaplanowano prawie 640 tras Ekstremalnej Drogi Krzyżowej o długości ponad 25 tys. km. Ponad 80 z nich ma długość co najmniej 50 km, w tym 6 powyżej 100 km. Najdłuższa trasa (144 km) zaczyna się i kończy w stolicy Dolnego Śląska. 144 km to nawiązanie do słów z Apokalipsy „I zmierzył jego mur – sto czterdzieści cztery łokcie: miara, którą ma anioł, jest miarą człowieka”. Ponad 100-kilometrową trasę pokonają również pątnicy m.in. z Krakowa i Rzeszowa. Najkrótsze trasy (20 km) zaplanowano m.in. w Kędzierzynie-Koźlu, Brzozowie i Bielsku-Białej. Najwięcej tras EDK będzie w woj. małopolskim.

Czytaj także: Ekstremalna Droga Krzyżowa. Bo warto żyć ekstremalnie!


EDK także dla niepełnosprawnych
Chociaż organizatorzy na każdym kroku ostrzegają, że EDK to trudne trasy i ekstremalne warunki, to będą również EDK dla osób niepełnosprawnych. Taka Droga Krzyżowa ruszy z Krakowa do Kalwarii Zebrzydowskiej (48 km). 99% trasy wiedzie przez asfalt, by umożliwić przejazd wózkiem inwalidzkim. Organizatorzy zastrzegają, że do jednego niepełnosprawnego wymagani są minimum trzej pełnosprawni opiekunowie.

O połowę krótszą trasę (22 km) osoby niepełnosprawne będą mogły przebyć, wyruszając z Goraja do Frampola. Trasa wiedzie wyłącznie drogami asfaltowymi, a przy końcu chodnikiem.

Czytaj także: Ile stacji ma droga krzyżowa?


Droga Krzyżowa ku chwale ojczyzny
EDK będą też nawiązywały w tym roku do 100. rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę. Z Marek k. Warszawy ruszy EKD „100-lecia niepodległości RP” (41 km). Podczas trasy pątnicy dotrą m.in. do cmentarzy żołnierzy poległych w bitwie pod Ossowem i Radzyminem w 1920 roku.

Z kolei „Biało-Czerwona Marszałka J. Piłsudskiego” trasa EDK startuje z warszawskiej dzielnicy Ursus, a kończy się w Sulejówku (36 km) w Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia.

Do wydarzeń I wojny światowej będzie nawiązywała również EDK im. ks. Władysława Gurgacza, która rozpocznie się i zakończy w Gorlicach. Na trasie pątnicy napotkają dwa drewniane kościółki wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO oraz cmentarze wojskowe, na których spoczywają żołnierze polegli podczas I wojny światowej. XII stację Drogi Krzyżowej będzie symbolicznie stanowił Krzyż Milenijny.

Czytaj także: Ks. Gurgacz, jednen z Niezłomnych: „Na śmierć pójdę chętnie”
EDK na trasie Wrocław – Tyniec Mały (44 km) także będzie przypominała o 100. rocznicy odzyskania niepodległości. Pątnicy przejdą drogami, na których napotkają krzyże pokutne, Skwer Katyński, a także inne miejsca upamiętniające walczących za naszą Ojczyznę.

Cmentarze wojskowe żołnierzy, którzy polegli w walkach podczas I wojny światowej, będą mogli odwiedzić również uczestnicy EDK, która wyruszy i zakończy się w miejscowości Zborov (41 km) na Słowacji. Trasa ma charakter międzynarodowy – dwa razy przecina granicę polsko-słowacką. Na przeważającej części biegnie ona szlakami turystycznymi, głównie poprzez lasy i puste pola.

EDK nie tylko w Polsce
EKD odbędzie się nie tylko w Polsce, ale również w 15 krajach: w Europie (19 tras), Ameryce Północnej (3 trasy) i Australii (1 trasa). EDK wyruszą m.in. w Wielkiej Brytanii, w Niemczech, Hiszpanii, Austrii, Norwegii, Belgii, Holandii i Szwajcarii.

Dowód osobisty na trasie EDK będzie potrzebny też pielgrzymom, którzy ruszą w trasę ze Świnoujścia. W większości szlak EDK biegnie po niemieckiej stronie wyspy Uznam. Podobnie będzie na trasie, która wyruszy z czeskiej miejscowości Jablunkov. Trasa tej EDK biegnie przez góry, szlakami turystycznymi. Uczestnicy przejdą granicę z Polską i zakończą 30-kilometrową trasę w Puńcowie.



Ekstremalna Droga Krzyżowa ma już prawie 10 lat
Pomysł na EDK zrodził się w roku 2009 w środowisku duszpasterstwa akademickiego prowadzonego w Krakowie przez ks. Jacka Stryczka. Rozwojowi EDK sprzyjał ks. kard. Stanisław Dziwisz, a uczestnikiem i promotorem wydarzenia został również nuncjusz apostolski w Polsce, abp Celestino Migliore. Projekt wspiera także obecny arcybiskup metropolita krakowski Marek Jędraszewski.

Podczas drogi krzyżowej obowiązuje zasada skupienia i milczenia. Pątnicy idą samotnie lub w niewielkich grupach. Mają ze sobą aplikację z opisem trasy i śladem GPS, ale z orientacją w terenie muszą sobie radzić sami, sami też troszczą się o swoje bezpieczeństwo. Po drodze zatrzymują się przy wyznaczonych stacjach drogi krzyżowej, gdzie czytają specjalnie dla nich przygotowane rozważania lub słuchają ich, korzystając z urządzeń mobilnych.

W 2017 roku w EDK wzięło udział ponad 60 tys. osób. Uczestnicy podjęli wyzwanie w 11 państwach, w tym 252 miastach.

Więcej informacji i zapisy na stronie [link widoczny dla zalogowanych]

Czytaj także: Czy na Ekstremalnej Drodze Krzyżowej można znaleźć miłość?
ksz, pgo, EDK / Warszawa

...

Tak to wyzwanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:42, 09 Mar 2018    Temat postu:

prawdę chciał śmierci Chrystusa?
Joanna Bątkiewicz-Brożek | 09/03/2018

Fragment okładki
Udostępnij 28 Komentuj 0
Ojciec Dolindo Ruotolo chce, byśmy zobaczyli każdą ze scen Męki Pańskiej, prowadzi nas do głębi wydarzeń. W ten sposób Pasja staje się autentycznym, duchowym przeżyciem. Czytelnik staje się Jej niemym świadkiem.

Mistyk z Neapolu w Męce „ukochanego Jezusa” widzi nie tylko ciąg wydarzeń, okrucieństwo, ale rzeczywistość duchową. Głębię, która często lub w ogóle umyka naszej uwadze. Ksiądz Dolindo nie boi się nazwać tu rzeczy po imieniu. W komentarzu do Łukaszowego opisu sceny sądu nad Jezusem (to tu pada pytanie: „Czy Ty jesteś Królem żydowskim?”; Łk 23) ks. Dolindo używa wręcz określenia „satanistyczna radość” w odniesieniu do reakcji kapłanów i uczonych w piśmie, którzy już zacierają ręce i spieszą się, by oddać Nazarejczyka w ręce Piłata. Pod piórem ks. Dolindo aż słychać demoniczny krzyk tłumu.



Spokój Jezusa
„Wrzeszczeli, jedni przez drugich, niesieni impulsem złości, krzyczeli, a każdy z nich na własny rachunek pragnął wydusić́ z Niego tę pożądaną deklarację. Parli na Niego niczym złowieszcza fala morska, która łamie się i przez ułamek chwili zastyga, by się wreszcie rozlać́; wyczekiwali Jego odpowiedzi, by Go zmiażdżyć́ impetem nienawiści […]. Był to moment zawieszenia dusz, czas, w którym samo piekło wyczekiwało niecierpliwie, by wyrzygać́ swoją nienawiść́ i popchnąć́ tych swoich ministrów” – opisuje scenę kapłan z Neapolu.

Mocne. Daje wyobrażenie tego, co mógł przeżywać Jezus. Tymczasem zachowuje On „niezmącony spokój” i „dostojnie” odpowiada: „Ja Jestem”. Dramaturgia tego opisu nijak ma się do opisów faktów, do jakich przywykliśmy w kontekście Męki. Kiedy czytam komentarze ks. Dolindo, zatrzymuję się: jak bardzo przy pomocy języka wysublimowaliśmy ten spektakl z okrucieństwa, którym było już samo skazanie Jezusa.

Czytaj także: Niezwykłe proroctwo o Janie Pawle II. Czy ks. Dolindo przewidział wybór Wojtyły?


Podważyć, zanegować
„Uczeni w Piśmie”, „kapłani” to nie to samo, co „ministrowie Piekła”. To nie jest zwykły, ślepy bunt ludzi, zarówno wykształconych, jak i prostego tłumu. Tu naprawdę jesteśmy świadkami walki sił zła. W wielu miejscach, także i tu, ks. Dolindo subtelnie pokazuje, że ta walka trwa. Jezusa uznano – pisze – za niebezpiecznego awanturnika i skazali Go, zanim jeszcze przesłuchali, by dojść́ do prawdy. Tak i dziś wyglądają osądy niewierzących i bezbożników wobec Zbawiciela i Jego Kościoła: nie rozumują, by poznać́, ale by podważyć́, zanegować́. Nie analizują nauki i historii, by potwierdzić́ istnienie Boga, ale by Go skazać́. Ich wnioski są negatywne, bo nie szukają Prawdy, a jedynie szykanują, by upewnić́ się w tym, co myślą.

W scenie przed Piłatem, w komentarzu do Ewangelii św. Mateusza wyczuwa się autentyczne napięcie. Przenikliwa cisza i milczenie Jezusa kontrastują tu jeszcze bardziej z rozwścieczonym tłumem.



Jezus kontra tłum
Dla tłumu Jezus nie był już człowiekiem, ale robakiem; głęboko nim pogardzali, a światło,jakie biło z Jego cierpliwości, nie miało dla tych ludzi żadnego znaczenia. Wrzeszczeli gniewnie w nadziei, że sprowokują Jego reakcję i że będzie to dla nich okazja, by jeszcze lepiej się zabawić́. Któż może zliczyć́ wszystkie oszczerstwa, opluwanie, ciosy i drwiny, których doświadczył tamtej nocy? A On milczał, zachowywał to w sobie i modlił się.

W komentarzach ks. Dolindo często porównuje obraz oskarżanego i opluwanego Jezusa do Kościoła, także od wieków będącego celem ataków. W wielu miejscach wskazuje Kościół jako jedyną i właściwą drogę do Chrystusa i zbawienia. Wskazuje Kościół katolicki jako to ewangeliczne ucho igielne, jedyną drogę do królestwa niebieskiego. Neapolitański mistyk napisał chyba najprostszą, a jednocześnie­ najgłębszą definicję Kościoła: „Kościół to Jezus”. Stąd bezgraniczne posłuszeństwo i miłość ks. Dolindo do Kościoła, mimo że paradoksalnie to przez tą na ziemi ludzką instytucję doświadczył największego cierpienia.

Czytaj także: „Życie wieczne to nie żart”. Jak umierał ks. Dolindo Ruotolo?


Żona Piłata
Ksiądz Dolindo, interpretując Pismo Święte, opiera się na metodzie tradycyjnej, pastoralnej – chce, żebyśmy zobaczyli każdą ze scen, weszli w nią. Kapłan ten wydaje się prowadzić nas do głębi poszczególnych wydarzeń. Analiza kolejnych scen Męki Pańskiej dzięki ks. Ruotolo staje się autentycznym duchowym przeżyciem. Uważny Czytelnik dzięki ewidentnie natchnionemu spojrzeniu kapłana z Neapolu doświadcza czegoś więcej niż wejrzenia w dzieje. Staje się ich niemym świadkiem.

Szatan – co podkreśla ks. Dolindo – doskonale wie, że wydarzenia, jakie miały miejsce tam w Jerozolimie, dwa tysiące lat temu, są kluczowe dla losów całej ludzkości. Mistyk z Neapolu precyzyjnie wskazuje, w których momentach Zły próbuje odwrócić ich bieg. W komentarzu do Ewangelii św. Mateusza ks. Ruotolo przy analizie dialogu z Piłatem zwraca uwagę na rolę żony Piłata. Klaudia Prokla, choć pod wpływem swoich sennych wizji próbuje wpłynąć na decyzję męża, tak by uniewinnił Jezusa, jest tym samym, jak się okazuje, narzędziem w rękach diabła. To typowe dla niego, ukryte pod pozorem dobra jego podstępne działanie. Szatan – pisze ks. Dolindo, odnosząc się do tego, jak wielu ocenia tę scenę – „podejrzewając, że Jezus jest obiecanym Zbawcą, próbuje nie dopuścić do jego śmierci”. Logiczne.

Prokla, według niemieckiej mistyczki Emmerich, kilkakrotnie próbuje odwieść Piłata od skazania Jezusa na krzyż. Jak skończyłby się scenariusz, w którym Barabasz idzie na krzyż, a Jezus, wolny, dalej naucza. Czy powstałoby wówczas chrześcijaństwo?

Tekst jest fragmentem książki Joanny Bątkiewicz-Brożek „Droga krzyżowa i Zmartwychwstanie z ks. Dolindo Ruotolo”, którą Aleteia objęła patronatem.

...

Zaraz bez prymitywizacji. Ludzie ktorzy chcieli ocalic Jezusa NIE DZIALALI POD WPŁYWEM SZATANA! Na pewno chcieli tego apostolowie czy Jozef z Arymatei!
Tu chodzi o Pilata i jego zone. Oni byli zabobonii patrzyli na wrozby sny itd. I szatan ich postraszyl ze bedzie z nimi zle jak ,, Ten" zginie przez nich! Dlatego Pilat cwaniaczyl zeby umyc rece! Nie dlatego ze byl dobry tylko zona go na ostrzegla! A on bal sie,, czarów"! I to bylo od diabla!
Gdyby Pilat zobaczyl torturowanego niewinnego oburzyl sie tym i te holote zamknal i ukaral a niewinnego uwolnil to bylo by od Boga! Tylko od Boga! Zależy od intencji! Toz i nikczemnik moze uratowac niewinnego jak zwietrzy korzysc. To nie jest od Boga.
Widzicie jak mozna wypaczyc przekaz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:51, 16 Mar 2018    Temat postu:

Wyzwanie tylko dla odważnych: 40 godzin postu o chlebie i wodzie
Katarzyna Matusz-Braniecka | 15/03/2018
POST W INTENCJI BEZDOMNYCH
Shutterstock
Udostępnij 165 Komentuj 0
Ten post ma bardzo konkretny cel i konkretnych ludzi na horyzoncie. Odważysz się?

„Bezdomni każdego dnia zmagają się z głodem – nie tyle tym fizycznym, lecz duchowym, brakuje im miłości i przyjaźni drugiego człowieka, tęsknią za czyjąś obecnością, troską i serdecznością” – mówi Edyta Foryś z Fundacji Kapucyńskiej.

Czytaj także: Bezdomny przenocował na klatce. Lokatorzy wywiesili kartkę, która wywołała burzę


Bezdomni, odtrąceni, a jak pomocni
Edyta Foryś przywołuje sytuację, gdy w marcu dotarła do nich paczka bożonarodzeniowa. Jej ofiarodawczyni pisze, że bardzo jej zależy, żeby dotarła ona do osób bezdomnych, ma wobec nich wielki dług.

Opisuje, że jej znajomy położył się na torach, czekał na pociąg, chciał popełnić samobójstwo. Wtem podszedł do niego bezdomny mężczyzna, zaczął z nim rozmawiać, w efekcie uratował mu życie. I jak deklaruje Foryś – to nie są sytuacje odosobnione, osoby bezdomne naprawdę pomagają.



Więcej radości jest w dawaniu niż w braniu?
Bezdomni poprzez swoje życiowe doświadczenia są nieprzeciętni i oryginalni, zadziwiają pięknem, którego nie widać gołym okiem i które chcemy wydobyć na światło dzienne – deklarują organizatorzy akcji.

Inicjatorzy pomocy dla osób bezdomnych chcą być głosem tych, którzy nie mają odwagi walczyć o swoje prawa do godnego życia.

Czasami życie przynosi taki obrót spraw, z którym nie umiemy sobie poradzić. Wtedy z pomocą przychodzą ci, którzy dostrzegają nasz ból i cierpienie. Rodzina i przyjaciele dzwonią, piszą, dają znać o tym, że jesteśmy dla nich ważni i że wszystko się jeszcze ułoży.

Gdy mamy jeszcze wiarę w Boga, to sytuacja powrotu do życia po traumatycznym doświadczeniu wydaje się być kwestią czasu.



Rozmawiajcie ze sobą
Wyobraźmy sobie, że nagle zostajemy zupełnie sami, bez tych wszystkich, dla których jesteśmy ważni. Nasz dobytek stanowi ubranie, które mamy na sobie, noclegu szukamy na klatkach schodowych i wydaje się nam, że nikogo nie obchodzimy. Czy wtedy chciałoby nam się walczyć o to, by żyć?

Osoby bezdomne zachęcają, by ludzie więcej rozmawiali ze sobą, byli bardziej otwarci. By rozmawiali także z nimi. Jak zapewniają, nikt z nich nigdy nie przypuszczał, że będzie mieszkał na ulicy.

Czasami błąd, niespodziewane wydarzenia spowodowały, że znaleźli się na ulicy. Mówią, że wsparcie przyjaciela może człowieka uratować przed taką sytuacją.

Czytaj także: Cinema Albert, czyli o tym jak bezdomni kręcą filmy


Powrót do normalnego życia
Im dłużej żyje się na ulicy, tym trudniej z tego wyjść. W pewnym momencie następuje akceptacja tej sytuacji, a w końcu uzależnienie od takiego stylu życia. Osoby, którym udało się pomóc, to te, które były na ulicy krótki czas. Te, które są bezdomne powyżej pięciu lat nie mają siły i chęci, by podejmować próby wyjścia z tej sytuacji.

Pracownicy i wolontariusze Fundacji Kapucyńskiej słuchając osób bezdomnych, widząc, jak ich myślenie o sobie jest skomplikowane i zawiłe, są bezsilni i dlatego szturmują Niebo i o to także nas proszą. Post za bezdomnych jest częścią akcji „Bez i domnych szturm do Nieba”, o której już pisaliśmy w Aletei.



POST W INTENCJI BEZDOMNYCH




Wyrzeczenie dla bliskich
40 godzin postu o chlebie i wodzie – czy dla swojego rodzonego brata czy siostry poniósłbyś takie wyrzeczenie? Czy byłoby coś ważniejszego niż pomoc temu, kogo kochasz, a kto znajduje się w sytuacji bez wyjścia?

Jestem przekonana, że nie mielibyśmy z tym problemu. Czy w czasie Wielkiego Postu jesteśmy gotowi dać z siebie coś takiego osobie, której nie znamy?



Łączymy się w cierpieniu
Ideą akcji jest chęć solidaryzowania się z bezdomnymi poprzez doświadczenie głodu, ale wiąże się także z modlitwą o uwolnienie ich od słabości, uzależnień i zniechęcenia – mówią organizatorzy. Fundacja Kapucyńska wraz z Braćmi Mniejszymi Kapucynami z Warszawy po raz ósmy organizuje 40-godzinny post o chlebie i wodzie połączony z modlitwą w intencji osób bez domu.

Akcja rozpocznie się 16 marca o godz. 17:45 Drogą krzyżową, którą przygotują i poprowadzą podopieczni Fundacji w kościele Braci Mniejszych Kapucynów przy ul. Miodowej 13 w Warszawie. Uroczystym zakończeniem będzie Eucharystia w dniu 18 marca o godz. 11:00 w kościele Kapucynów. Po mszy świętej planowany jest wspólny posiłek z bezdomnymi na dziedzińcu kościelnym.

Więcej o działaniach Fundacji Kapucyńskiej znajdą Państwo na stronie internetowej.

...

Trzeba uwazac aby nie byl to sport wyczynowy bo oczywiscie czlowiek bez pozywienia wytrzyma troche ale nie o to chodzi. Wymiar musi bgc duchowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:31, 16 Mar 2018    Temat postu:

Życie bez fajerwerków, czyli przez pustynię codzienności z Matką Teresą
Marta Klimek | 16/03/2018
MATKA TERESA Z KALKUTY
Tim Graham/Robert Harding/EAST NEWS
Udostępnij 184 Komentuj 0
Wielkie, duchowe przeżycia, wzruszające modlitwy, uwalniający pokój serca… – bardzo długo czekałam na ten moment, kiedy to wszystko zacznie pojawiać się w moim życiu i wreszcie poczuję, że moja wiara jest prawdziwa. Dzięki Matce Teresie uczę się, że nie warto.

Patronka zwyczajnej świętości
Tuż przed bierzmowaniem, wybierając swoją świętą patronkę, nie miałam pojęcia, w jaki sposób będę spotykać ją przez kolejne lata mojego życia. Matka Teresa z Kalkuty, wtedy jeszcze przed kanonizacją, fascynowała mnie swoją dobrocią i poświęceniem dla innych. Może dlatego, że była tak bliska naszym czasom?

A może jej świętość wydawała mi się po prostu najbardziej zrozumiała i wymierna? W przeciwieństwie do świętych z kościelnych malowideł czy średniowiecznych podań, Matka Teresa była dla 15-letniej mnie jednym z niewielu przykładów świętości, której naśladowanie (choć w mikroskopijnym stopniu) byłam w stanie sobie wyobrazić. Nie siedziała na słupie, nie mieszkała w pustelni, ani nie zginęła męczeńską śmiercią za wiarę.

Niosła „widzialną” miłość i pomoc potrzebującym. Dopiero teraz widzę, jak wiele mówi to o mnie samej i moim zgubnym przekonaniu, że o naszej wartości decydują wyłącznie efekty naszej pracy – również tej duchowej. Paradoksalnie – chociaż zachwyciły mnie właśnie namacalne rezultaty jej działalności – Matka Teresa uczy mnie teraz, że to, co da się zmierzyć, zobaczyć czy odczuć wcale nie jest najważniejsze. Najważniejszy jest On.



Spotkanie na pustyni codzienności
Na trop Teresy w moim życiu zaczęli naprowadzać mnie kolejni spowiednicy. Nie wiedząc, że to ją wybrałam na swoją patronkę, mówili o wieloletniej duchowej pustyni Misjonarki Miłości, która przez lata swojej posługi nie czuła obecności Boga:

Miejsce Boga w mojej duszy jest puste. Nie ma we mnie Boga – pisała w jednym z listów.
Bardzo długo brakowało mi emocjonalnych religijnych przeżyć i „realnego” poczucia Bożej bliskości. Czekałam na wielkie wow, dreszcze na plecach i modlitwę, którą rzeczywiście będę mogła przeżyć jak „rozmowę z Przyjacielem”. Brak duchowych fajerwerków – o których nasłuchałam się podczas ewangelizacyjnych spotkań – traktowałam jak osobistą porażkę, sygnał, że moja wiara to tylko mechaniczne, faryzejskie wypełnianie obowiązków.

Słuchałam o doświadczeniach Matki Teresy i zupełnie nie potrafiłam odnieść ich do siebie. Miałam wrażenie, że „duchowa pustynia” to wzniosłe zjawisko, które zupełnie mnie nie dotyczy – trudny etap próby na zaawansowanym poziomie duchowości. Może spotykać świętych, duchownych, ale ja?… Ja jestem po prostu leniwa, za rzadko sięgam po Pismo Święte, nie potrafię się modlić, skoncentrować na modlitwie…

No właśnie – ja nie umiem, ja zaniedbuję, ja nie czuję – ja nie zasługuję na te wielkie, duchowe przeżycia. Mogłabym wymienić całą litanię zarzutów, jakimi się zadręczałam (i – w chwilach zwątpienia – nadal się zadręczam). Dopiero niedawno zaczęłam rozumieć, że właśnie tutaj – w tym pustym „ja” i ciągłym skupieniu na własnych działaniach – rozciąga się moja codzienna pustynia.



Za Nim
Chociaż określenia „duchowej pustyni”, „ciemności” czy „nocy” wciąż wydają mi się dość wzniosłe i przesadnie mroczne, dzięki Matce Teresie powoli zaczynam się z nimi oswajać. Zaczynam rozumieć, że nie chodzi tu o jakieś mistyczne doświadczenie pustki, ale przestrzeń, w której mogę poczuć się, jak zagubione, trochę bezradne dziecko i – zamiast wciąż wierzyć tylko we własne siły i emocje – zawierzyć się Bożej opiece.

Oddać Panu kontrolę, którą na co dzień tak panicznie boję się utracić. „Dzięki Bogu kazano nam iść za Chrystusem – skoro nie muszę iść przed Nim, nawet w ciemności droga jest pewna”. Kiedy o. Adam Szustak, przypomniał słowa Matki Teresy w jednym ze swoich nagrań, poczułam, że moja patronka po raz kolejny zagląda do mojego życia.

Zagląda, żeby odwrócić mój wzrok od moich własnych przeżyć, tęsknot, a nawet duchowych wysiłków i skupić go na Jezusie, za którym spokojnie mogę iść przez największe ciemności. Bo to On rozświetla je lepiej, niż najjaśniejsze duchowe fajerwerki.

...

Wartosc drogi krzyzowej jest olbrzymia i nie do pojecia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:45, 17 Mar 2018    Temat postu:

We use cookies to improve our website and your experience when using it. By continuing to navigate this site, you agree to the cookie policy. To find out more about the cookies we use and how to delete them, see our cookie policy.
Aleteia.pl - pozytywna strona Internetu w Twojej skrzynce e-mail
EDK: jeden z najszybciej rozwijających się ruchów duchowych na świecie
Redakcja | 16/03/2018
EKSTREMALNA DROGA KRZYŻOWA
EAST NEWS
Udostępnij Komentuj 0
Nastoletni syn wstydził się iść z mamą na Ekstremalną Drogę Krzyżową. Poszli osobno. Spotkali się przy IV stacji, klęcząc obok siebie. Od tego momentu szli już razem…

Sto tysięcy osób w 20 krajach. Takie są szacunki na 10. edycję Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, jednego z najszybciej rozwijających się ruchów duchowych na świecie, stworzonych przez ks. Jacka Stryczka.

Pątnicy w całej Polsce, w Phoenix na Szlaku Apaczów, w Sydney, Amsterdamie, Zborovie, Madrycie czy na Islandii, wyjdą na minimum 40-kilometrowe trasy, które przejdą nocą, w całkowitej ciszy i skupieniu. To ryzyko, które podejmą, aby wejść na drogę przełomu i odnaleźć nowe życie.

Czytaj także: Siostra Regina. Ma 100 lat i… wybiera się na Ekstremalną Drogę Krzyżową!
EKSTREMALNA DROGA KRZYŻOWAGaleria zdjęć


Granica bólu i czas dla duszy
Nocą, w milczeniu i samotności każdy z pątników przejdzie pieszo jedną z kilkuset tras liczących od 40 do 144 km. EDK to stara kościelna tradycja, ale w nowej formie, to duchowość łącząca ciało i duszę, ponieważ nie możemy uważać, że nasza dusza (której nie widać) jest w dobrej kondycji, skoro zaniedbaliśmy ciało.

To także świetne rozwiązanie dla ludzi, którzy dużo pracują i trudno im znaleźć czas dla siebie i swojej duszy. Ta kumulacja daje okazję do gruntownego przemyślenia siebie, do przekroczenia granicy nawyku i wyjścia ze swojej, zarówno duchowej, jak i cielesnej strefy komfortu.



Życie samo się nie zrobi. Jak zacząć?
Ekstremalna Droga Krzyżowa czerpie z duchowości św. Franciszka – dużo ducha przy pełnym zaangażowaniu ciała. Odbywa się zawsze w Wielkim Poście. W tym roku większość pątników wyruszy w drogę 23 marca. Rozpoczną mszą świętą o godz. 20.00, a potem wyjdą na wybrane przez siebie, wcześniej przygotowane trasy. Na stronie [link widoczny dla zalogowanych] można ich znaleźć ponad 600 – w Polsce i na świecie.

EDK nie jest pielgrzymką, nie ma tu zabezpieczeń, a każdy walczy sam o wytrwanie na trasie, ryzykuje, aby przemienić swoje życie.



To już 10. edycja Ekstremalnej Drogi Krzyżowej
Pomysł na EDK zrodził się w roku 2009 w środowisku duszpasterstwa akademickiego prowadzonego w Krakowie przez ks. Jacka Stryczka. Był odpowiedzią na poszukiwanie dróg pobożności na miarę XXI wieku i sposobem na połączenie Ewangelii i nowoczesności przez ludzi, którzy chcą łączyć życie religijne z rodzinnym i biznesowym.

Czytaj także: Czy na Ekstremalnej Drodze Krzyżowej można znaleźć miłość?
Rozwojowi EDK sprzyjał ks. Kardynał Stanisław Dziwisz, a uczestnikiem i promotorem wydarzenia został również nuncjusz apostolski w Polsce, abp Celestino Migliore. Projekt wspiera także obecny arcybiskup metropolita krakowski Marek Jędraszewski.

W Ekstremalnej Drodze Krzyżowej od dziesięciu lat idą młodzi i starzy, samotni i zamężni, uczący się i wykonujący różne zawody, wierzący i niewierzący. Łączy ich jedno – podjęcie ryzyka i decyzji o przemianie duchowej oraz to, że wymagają od siebie więcej niż inni, zarówno od swojego ducha, jak i ciała.



Świadectwa z EDK
Dla mnie ta EDK była wielkim wyciszeniem od zgiełku tego świata, świata, który ciągle do mnie krzyczy. I jednym z etapów w drodze na spotkanie z Panem, bo Bóg mówi do mnie w ciszy. Była także poszukiwaniem Światła w ciemności.

EDK to dla mnie 45-letni rachunek sumienia.

Po mszy świętej po odbiór pakietu zgłosiła się starsza pani, całkiem elegancko ubrana. Kojarzyłem ją, bo kiedyś mieszkała niedaleko mnie. Trochę się zdziwiliśmy i jednocześnie zmartwiliśmy. Bo jak ona w takim stroju, 40 km w trudnym terenie, w nocy? Czy da radę? Odebrała z uśmiechem na twarzy pakiet i już jej później nie widzieliśmy. Naprawdę się o nią martwiliśmy. Tydzień później mama kolegi spotkała ją na ulicy i pyta przejęta jak było na EDK i czy udało się jej przejść? Dziarska starsza pani z ogromnym zadowoleniem odpowiada, że była już na końcu trasy o 7:30 (czas przejścia: 10,5 h). Szła częściowo sama, bez latarki. Okazało się, że jest czynnym pielgrzymem (29 pielgrzymek na koncie).

Nastoletni syn wstydził się iść z mamą na EDK. Poszli osobno. Spotkali się przy IV stacji, klęcząc obok siebie. Od tego momentu szli już razem…



Dołącz do EDK
Kraje, do których dotarła EDK: Australia, USA, Norwegia, Belgia, Anglia, Niemcy, Czechy, Hiszpania, Islandia, Austria, Słowacja, Ukraina, Irlandia, Szkocja, Walia, Kanada, Rumunia, Izrael, Szwecja, Węgry, Szwajcaria, Litwa, Francja, Luksemburg.

I Ty możesz zdecydować się jeszcze na dołączenie do ekstremalnego wyzwania: wejdź na stronę [link widoczny dla zalogowanych] wybierz interesującą Cię trasę – miejsce i odległość do pokonania – i zapisz się na Ekstremalną Drogę Krzyżową. Więcej informacji o EDK, szczegóły dotyczące tras, terminów i zapisów na [link widoczny dla zalogowanych]

Czytaj także: Ile stacji ma droga krzyżowa?
Tekst na podstawie materiałów organizatora

...

Rozni ludzie a zatem musza byc rozne formy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:09, 20 Mar 2018    Temat postu:

POLSKI POMYSŁ, GLOBALNY ZASIĘG. EKSTREMALNA DROGA KRZYŻOWA 2018
LUBIĘ LUDZI Wczoraj, 19 marca (20:47) Aktualizacja: Dzisiaj, 20 marca (10:1Cool
Udostępnij
Komentuj (1370)
1370
Sto tysięcy osób w 20 krajach. Takie są szacunki na 10. edycję Ekstremalnej Drogi Krzyżowej - jednego z najszybciej rozwijających się ruchów duchowych na świecie, stworzonych przez ks. Jacka Stryczka. Pątnicy w całej Polsce, w Phoenix na Szlaku Apaczów, w Sydney, Amsterdamie, Zborovie, Madrycie czy na Islandii, wyjdą na minimum 40-kilometrowe trasy, które przejdą nocą, w całkowitej ciszy i skupieniu. To ryzyko, które podejmą, aby wejść na drogę przełomu i odnaleźć nowe życie.

Nocą, w milczeniu i samotności każdy z pątników przejdzie pieszo jedną z kilkuset tras liczących od 40 do 144 km.

- EDK to globalny startup religijny i sposób praktykowania duchowości na miarę XXI wieku - mówi ks. Jacek WIOSNA Stryczek, pomysłodawca projektu, twórca SZLACHETNEJ PACZKI.

EDK to stara kościelna tradycja, ale w nowej formie, to duchowość łącząca ciało i duszę, ponieważ nie możemy uważać, że nasza dusza (której nie widać) jest w dobrej kondycji, skoro zaniedbaliśmy ciało. To także świetne rozwiązanie dla ludzi, którzy dużo pracują i trudno im znaleźć czas dla siebie i swojej duszy. Ta kumulacja daje okazję do gruntownego przemyślenia siebie, do przekroczenia granicy nawyku i wyjścia ze swojej, zarówno duchowej, jak i cielesnej, strefy komfortu.

Życie samo się nie zrobi. Jak zacząć?

Ekstremalna Droga Krzyżowa czerpie z duchowości św. Franciszka - dużo ducha przy pełnym zaangażowaniu ciała. Odbywa się zawsze w Wielkim Poście. W tym roku większość pątników wyruszy w drogę 23 marca. Rozpoczną mszą świętą o godz. 20.00, a potem wyjdą na wybrane przez siebie, wcześniej przygotowane trasy. Na stronie [link widoczny dla zalogowanych] można ich znaleźć ponad 600 - w Polsce i na świecie.

Pątnicy w całej Polsce, w Phoenix na Szlaku Apaczów, w Sydney, Amsterdamie, Zborovie, Madrycie czy na Islandii, wyjdą na minimum 40-kilometrowe trasy, które przejdą nocą, w całkowitej ciszy i skupieniu /
Pątnicy w całej Polsce, w Phoenix na Szlaku Apaczów, w Sydney, Amsterdamie, Zborovie, Madrycie czy na Islandii, wyjdą na minimum 40-kilometrowe trasy, które przejdą nocą, w całkowitej ciszy i skupieniu /
Życie samo się nie zrobi, zmień je i zacznij się rozwijać. Zapisz się na EDK 2018: [link widoczny dla zalogowanych]

EDK nie jest pielgrzymką, nie ma tu zabezpieczeń, a każdy walczy sam o wytrwanie na trasie, ryzykuje, aby przemienić swoje życie.

To już 10. edycja Ekstremalnej Drogi Krzyżowej

Pomysł na EDK zrodził się w roku 2009 w środowisku duszpasterstwa akademickiego prowadzonego w Krakowie przez ks. Jacka Stryczka. Był odpowiedzią na poszukiwanie dróg pobożności na miarę XXI wieku i sposobem na połączenie Ewangelii i nowoczesności przez ludzi, którzy chcą łączyć życie religijne z rodzinnym i biznesowym. Rozwojowi EDK sprzyjał ks. Kardynał Stanisław Dziwisz, a uczestnikiem i promotorem wydarzenia został również nuncjusz apostolski w Polsce, abp Celestino Migliore. Projekt wspiera także obecny arcybiskup metropolita krakowski Marek Jędraszewski.

Najcudowniejsza randka i 45-letni rachunek sumienia

- Zapamiętam, jak mąż mając pęcherze na stopach wspinał się na Górę Gradową, zapamiętam przeszywający ból mięśni, najbardziej wryła mi się w pamięć walka z własną słabością... To była najcudowniejsza randka w moim życiu i wielka próba miłości... I to nieistotne, że pierwsi dotarli o wschodzie słońca, gdy my przybyliśmy o 14.00, bo najważniejsze było to, że dotarliśmy... - wspomina jedna z uczestniczek Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Inny uczestnik mówi: EDK to dla mnie 45-letni rachunek sumienia.

W Ekstremalnej Drodze Krzyżowej od dziesięciu lat idą młodzi i starzy, samotni i zamężni, uczący się i wykonujący różne zawody, wierzący i niewierzący. Łączy ich jedno - podjęcie ryzyka i decyzji o przemianie duchowej oraz to, że wymagają od siebie więcej niż inni, zarówno od swojego ducha, jak i ciała.

I Ty możesz zdecydować się jeszcze na dołączenie do ekstremalnego wyzwania: wejdź na stronę [link widoczny dla zalogowanych] wybierz interesującą Cię trasę - miejsce i odległość do pokonania - i zapisz się na Ekstremalną Drogę Krzyżową.

Kraje, do których dotarło EDK: Australia, USA, Norwegia, Belgia, Anglii, Niemcy, Czechy, Hiszpania, Islandia, Austria, Słowacja, Ukraina, Irlandia, Szkocja, Walia, Kanada, Rumunia, Izrael, Szwecja, Węgry, Szwajcaria, Litwa, Francja, Luksemburg

Więcej informacji o EDK, szczegóły dotyczące tras, terminów i zapisów na [link widoczny dla zalogowanych]

...

100.000 ludzi? Slowo daje teraz sie dowiaduje! Toz to bylo kilkudziesieciu ludzi! Bóg dziala ewidentnie. Polska coraz bardziej bedzie wzorem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 7:47, 28 Mar 2018    Temat postu:

Misterium Męki Pańskiej 2018 na Wzgórzu św. Brunona [WIDEO,ZDJĘCIA]
Przez Gizycko.info - 24 marca 20181
W sobotni wieczór, 24 marca na Wzgórzu św. Brunona w Giżycku odbyło się plenerowe widowisko pasyjne- Misterium Męki Pańskiej.

Sceny inspirowane wydarzeniami biblijnymi z ostatnich tygodni życia Jezusa Chrystusa obejrzało wielu widzów. Rozmach z jakim organizatorzy przygotowali widowisko zrobił na zgromadzonych ogromne wrażenie. Monumentalna scenografia, profesjonalna ścieżka dźwiękowa, aktorskie kreacje i tłumy statystów uczyniło to przestawienie więcej niż niezwykłym.

Inicjatorem widowiska jest ksiądz Mariusz Pawlina z parafii pw. św. Maksymiliana M. Kolbego. W postacie z ewangelii wcielili się mieszkańcy Giżycka i gminy Giżycko.

Piotr Suchta

...

Jedno z wielu. I dobrze ze wielu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:53, 29 Mar 2018    Temat postu:

Siekiera, piła, kadzidła i śpiew. Co się wyprawia w bazylice u dominikanów? [GALERIA]
Aleksandra Gałka | 28/03/2018
REKOLEKCJE U DOMINIKANÓW W LUBLINIE
fot. o. Stach Nowak OP
Udostępnij 29 Komentuj 0
Wchodzisz do kościoła, a tam mężczyzna z piłą motorową w ręku. Nie, to nie jest kolejny Horror House. W Wielki Piątek w bazylice Relikwii Krzyża Świętego w Lublinie przy ulicy Złotej w Lublinie, jak w każdym kościele, odbędzie się adoracja krzyża. Ten jednak nie jest całkowicie typowy, a praca nad nim to część większego performance'u.

Nad tworzeniem krzyża w każdą sobotę Wielkiego Postu pracował lubelski artysta Krzysztof Pudełko. Co ważne, tworzył go nie w warsztacie, a pośrodku dominikańskiej bazyliki w Lublinie.

Myślałem o tym już od dawna – mówi artysta w rozmowie z „Dziennikiem Wschodnim”. – Spotkałem się z ojcem Stanisławem Nowakiem i to wszystko wyszło bardzo spontanicznie podczas rozmowy. Ojciec bardzo się w to wszystko zaangażował i projekt zaczął się krystalizować.


„Krzyż powstaje w trudzie”
I tak w każdą sobotę Wielkiego Postu lubelski artysta pracował w bazylice ciosając drewniane bale, z których powstawał krzyż. Wykorzystał do tego czterometrowe sosny z okolic Narola.

Jak czytamy w „Dzienniku Wschodnim” Krzysztof Pudełko korzysta „wyłącznie z prostych narzędzi – siekiery, piły poprzecznej, żeby pokazać, że krzyż powstaje w trudzie”.

Jak zapowiedział z kolei o. Grzegorz Kluz, przeor lubelskich dominikanów, dzieło Krzysztofa Pudełko to krzyż adoracyjny. Dokładniej, krzyż, który będzie adorowany w Wielki Piątek w dominikańskiej bazylice w Lublinie.


Czytaj także: Historia cudownego krzyża z warszawskiej archikatedry


Wycie piły, śpiew i kadzidła
Skąd pomysł na taki – wydawałoby się – skomplikowany performance?

Wyjaśnia to na stronie dominikanie.pl jeden ze współorganizatorów – o. Stanisław Nowak:

Kiedy Jezus Chrystus wziął w swoje ręce krzyż i zaniósł na Golgotę, ciało Zbawiciela zetknęło się z konkretnym kawałkiem drewna. Stało się wtedy relikwiami. Drewno to posiada jednak swoją tajemniczą wcześniejszą historię. Musiało wyrosnąć jako żyjące drzewo, ktoś je ściął, zwiózł z lasu, obrobił i przygotował jako rzymską szubienicę. Chcemy odtworzyć przynajmniej fragment tej niezwykłej opowieści.
Odtwarzanie tej opowieści ma pewną odprawę. Odbywa się przy odprawianiu paraliturgii powstania Krzyża. Drewniane bele ciosane są w trakcie śpiewu i w dymie kadzidła.

O. Nowak wyjaśnia, że taki obrządek ma swój cel. Chodzi o to, aby „fragment materialnego świata został oddzielony od naszej rzeczywistości i poświęcony, aby należał do Boga”.

Prace nad krzyżem odbywały się we wszystkie soboty Wielkiego Postu, z kolei w niedziele można było obserwować krzyż w innym miejscu dominikańskiej bazyliki.

Można było do niego podejść, dotknąć go. Do krzyża przytwierdzono kartki z modlitwą, które można było zerwać i zabrać do domu.

Czytaj także: Historia cudownego krzyża z warszawskiej archikatedry

Poezje na posadzce
O. Nowak ze studentami należącymi do duszpasterstwa starał się wyszukać utwory opowiadające o męce Chrystusa.

Dzięki temu, że wydarzenia zbiegły się w czasie z remontem świątyni – wymianą ogrzewania oraz konserwacją posadzki – można było to połączyć z kolejnym artystycznym show...

Wybrane poezje, bądź ich fragmenty wyświetlano za pomocą rzutnika na betonowej podłodze, a następnie kaligrafowano.

Jak czytamy na stronie dominikanie.pl, wśród zaprezentowanych wierszy pojawiły się dzieła takich twórców, jak: Czesław Miłosz i Cyprian Norwid, Julian Tuwim oraz Sergiusz Riabinin, Roman Brandstaetter.

Za kilka miesięcy te kaligrafie przykryje nowo powstała posadzka.

Jak wyjaśnia o. Nowak, w wydarzeniach w dominikańskiej bazylice „nie chodzi tylko o zwykły performance”:

Chcemy uczyć się sztuki i kontynuować twórczość w Kościele bez względu na prace konserwacyjne. Przeprowadzane remonty nie zatrzymują czasu, modlitwy i życia liturgicznego. Może za 200 lat ktoś zdejmie płytki i odsłoni się przed nim nasze dzieło. Może zrozumie co tu się działo, jeśli wciąż będzie umiał czytać pismo – wyjaśnia zakonnik na stronie dominikanie.pl.


REKOLEKCJE U DOMINIKANÓW W LUBLINIEGaleria zdjęć
Czytaj także: Krzyż w Bronxie
Źródło: dominikanie.pl, Dziennik Wschodni

..

Ciekawe formy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:25, 30 Mar 2018    Temat postu:

Mieszkańcy Gruduska i okolic mogli w wyjątkowy sposób przygotować się do nadchodzących Świąt Wielkiej Nocy. W minioną sobotę i niedzielę (24, 25 marca) grupa mieszkańców przygotowała "Pasję" - widowisko biblijne przedstawiające wydarzenia Wielkiego Tygodnia, a w szczególności Triduum Paschalnego.

Przedstawienie było przeżyciem zarówno duchowym jak i artystycznym. Na docenienie zasługuje zaangażowanie aktorów i lektorów w różnym wieku, w imponującej liczbie ponad czterdziestu osób. Muzyka, pieśni wykonywane na żywo, kostiumy i rekwizyty, to wszystko mocno działało na wyobraźnię publiczności.

Artystów wsparł proboszcz parafii w Grudusku, ale wśród cichych pomocników znalazły się też prywatne osoby, które pomagały przy dekoracjach, czy zapleczu technicznym. O wyjątkowości wydarzenia świadczyła przede wszystkim frekwencja. Publiczność wypełniła cały kościół parafialny w Grudusku.

...

Cenna inicjatywa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:37, 24 Mar 2023    Temat postu:

Ukrzyżowali się na próbę. Droga krzyżowa i Męka Pańska będzie realistyczna

W Piekarach Śląskich trwają przygotowania do niezwykłego Misterium Męki Pańskiej. Młodzi mężczyźni dali się ukrzyżować na próbę i postawić w pionie przed bazyliką. Główne uroczystości drogi krzyżowej odbędą się w Wielki Piątek.

...

Tak wszelkie formy udziału w tym wydarzeniu a to tym jest ubogacają duchowo. Nie sposób bowiem nie myśleć podczas takiego widowiska o jego istotnej treści. Tym samym zwracamy naszą uwagę na najważniejsze. Bez tego myśli szły by w innym kierunku i właściwie to byłby jakiś sentymentalny spacer. Wszelkie formy wizualne służą ostatecznie duszy. Bóg działa oczywiście niewidocznie bo duchowo jednak efekty przekraczają wszelkie wyobrażenie. Trzeba tylko na to pozwolić. Ja np. już prawie wcale nie mam ochoty na nic ziemskiego żeby to było nie wiem jak fajne. Owszem potrafię się tym zajmować ale to drobnostka. Wszystko w Bogu. To co uważacie za przyjemne mnie jedynie męczy. To znak że Bóg jest obok i zajęcie się czymś innym odwraca duszę od Boga i czuję ona natychmiast że się pogorszyło! Jest gorzej! Przyjemność szkodzi! Bo jest zmysłowa! A Bóg działa na ducha! Taki stan oderwania od materii powinien być udziałem wszystkich! To jest ideal! Bo to przygotowuje do Nieba.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:08, 08 Kwi 2023    Temat postu:

Via Dolorosa znaczy po łacinie „Droga Cierpienia” i jest to szlak, który pokonał Jezus w drodze na Golgotę.

Nie jest ona idealnym odwzorowaniem tamtej trasy, bo miasto na przestrzeni dwóch tysięcy lat zmieniało się znacznie.

Jest to jednak bardzo ważny symbol dla wielu Chrześcijan, którzy odwiedzają to miejsce!

Rozpoczyna się w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się medresa Omara, a kończy się w Bazylice Grobu Bożego (ostatnie pięć stacji).

Na przestrzeni lat Jerozolima zmieniła się znacząco, od wydarzeń, które miały miejsce z udziałem Jezusa minęło w końcu blisko 2000 lat.

Ciekawostką jest, że przy podawaniu stacji drogi krzyżowej (np. „Jezus po raz trzeci upada pod krzyżem” czy „Jezus spotyka Matkę swoją”) dodawane jest przed sentencjami słowo „Tutaj” na znak tego, że wydarzenia te miały miejsce właśnie w Jerozolimie.

Badania archeologiczne odkrywają ciągle nowe fakty na temat tej drogi i przesuwają prawdopodobny jej przebieg, ale tak jak już wspomniałem dzisiejsza Via Dolorosa, jest bardziej symbolem, który przyciąga pielgrzymów z całego świata.

Wędrówka „Drogą Cierpienia” Jezusa to ciekawe i głębokie przeżycie i pomimo faktu, że droga ta zmieniała się na przestrzeni lat i jej znaczenie jest częściowo symboliczne, to na mnie wrażenie zrobiła!

...

Mimo oczywistych przemian krajobrazowych na przestrzeni 2000 lat to wciąż ta jedyna oryginalna Droga Krzyżowa...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:03, 29 Mar 2024    Temat postu:

Oczywiście w Wielki Piątek nie bardzo mogę dużo pisać bo się źle czuje głowa boli nic nie można robić itd. To jest oczywiście wynikiem odżywania tego dnia w sposób właściwy. Chrystus nie mógł nic robić co oczywiste... Tak samo i wszyscy którzy poszli za Nim naprawdę też to przeżywają... Oczywiście jest to na sposób duchowy. Nie chodzi o to że dosłownie są nieprzytomni. Ale mają takie poczucie. To nie musi fizycznie coś się dziać. Tutaj im bliżej Boga tym więcej chodzi o duszę. Jest to dla niej dobre bo nie o to chodzi że skoro źle się czuję to tego nie chce i mam poczucie marnowanego czasu. Wręcz przeciwnie mam poczucie najlepiej spędzonego czasu. Naprawdę źle to jest gdy zajmuje się tym czym zajmują nas ,media' ta cała ,polityka'. To jest dopiero rak i to odrzuca. Pójście do kościoła do kaplicy męki to wręcz wytchnienie. Tu jest sens tam bezsens...
To są właśnie dobra trudne. Że męka daje dużo wartości. Natomiast dobra łatwe to krótka przyjemność np. zjedzenie cukierka. Znikoma trudność ale znikoma korzyść jeśli nie strata...

Jeśli ktoś chce korzyści prawdziwej bo przecież nie mamy pragnąc straty! Straty to jest piekło! Musimy jednak podjąć wysiłek żeby mieć korzyści wieczne co zresztą dotyczy wszystkiego na ziemi. Nie jest zatem niczym innym niż praca która męczy. Ale daje dochód. Tego samego wymaga korzyść duchowa tylko pieniądze mają tu bardzo małe zastosowanie bo nie kupisz sobie za pieniądze super wkładu do duszy i nie wyrzucisz starego zużytego. Tylko trzeba to osiągnąć poprzez umożliwienie Bogu działania w tobie bo ty nic sam nie możesz. On działa ty zezwalasz...

Scena Golgoty w lubelskim kościele. Niezwykłe odkrycie

Scena Golgoty wykonana została w technice olejnej i ukazuje Chrystusa na krzyżu z Marią i Janem pod krzyżem.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy