Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Papież Franciszek mówi do nas .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30, 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:25, 24 Gru 2017    Temat postu:

Franciszek: Maryja pomoże nam przyjąć Boży plan w naszym życiu
Katolicka Agencja Informacyjna | 24/12/2017

Antoine Mekary | ALETEIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
"Podziwiając naszą Matkę za odpowiedź na Boże powołanie i misję, prośmy ją, aby pomogła każdemu z nas przyjąć Boży plan w naszym życiu, ze szczerą pokorą i odważną hojnością" - zachęcił Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański w Watykanie w Wigilię uroczystości Narodzenia Pańskiego.

Publikujemy treść papieskiego rozważania:



Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W tę niedzielę, która bezpośrednio poprzedza Boże Narodzenie, słuchamy Ewangelii Zwiastowania Pańskiego (por. Łk 1, 26-3Cool.

W tym ewangelicznym fragmencie możemy zauważyć kontrast między obietnicami Anioła a odpowiedzią Maryi. Kontrast ten przejawia się w wymiarze i w treści wyrażeń dwojga protagonistów. Anioł mówi do Maryi: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i będzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego ojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca” (ww. 30-33).

Jest to długie objawienie, które otwiera niewyobrażalne perspektywy. Dziecko, które narodzi się z tej pokornej dziewczyny z Nazaretu, będzie nazywane Synem Najwyższego: nie można sobie wyobrazić godności wyższej od tej. A po pytaniu Maryi, w którym prosi o wyjaśnienia, objawienie anioła staje się jeszcze bardziej szczegółowe i zaskakujące.

Natomiast odpowiedź Maryi jest krótkim zdaniem, które nie mówi o chwale czy przywileju, ale tylko o gotowości i służbie: „Oto ja służebnica Pańska, niech Mi się stanie według twego słowa” (w. 3Cool. Różna jest również treść. Maryja nie wywyższa się w obliczu perspektywy, że zostanie wręcz matką Mesjasza, ale pozostaje skromna i wyraża swoją akceptację dla planu Pana.

Ten kontrast jest znaczący. Pozwala nam to zrozumieć, że Maryja jest naprawdę pokorna i nie próbuje się pokazać. Uznaje, że jest maluczka przed Bogiem i jest zadowolona z tego stanu rzeczy. Jednocześnie zdaje sobie sprawę, że od jej odpowiedzi zależy realizacja Bożego planu i że jest zatem wezwana, by włączyć się do niego całą sobą.

W tej sytuacji Maryja ukazuje się w postawie, która doskonale koresponduje z postawą Syna Bożego, kiedy przychodzi na świat: pragnie On stać się sługą Pana, oddać się w służbie ludzkości, aby wypełnić plan Ojca. Maryja mówi: „Oto ja służebnica Pańska”; a Syn Boży, wchodząc w ten świat, mówi: „Oto idę […] abym spełniał wolę Twoją” (Hbr 10,7.9). Postawa Maryi w pełni odzwierciedla tę deklarację Syna Bożego, który staje się także synem Maryi. W ten sposób Matka Boża objawia się jako doskonały współpracownik Bożego planu, a w Magnificat może głosić, że „Bóg wywyższa pokornych” (Łk 1, 52), ponieważ dzięki tej pokornej i wielkodusznej odpowiedzi zyskała niezwykle wzniosłą chwałę.

Podziwiając naszą Matkę za tę odpowiedź na Boże powołanie i misję, prośmy ją, aby pomogła każdemu z nas przyjąć Boży plan w naszym życiu, z szczerą pokorą i odważną hojnością.



Po modlitwie Anioł Pański:

Drodzy bracia i siostry,

W modlitewnym oczekiwaniu na narodziny Jezusa – Księcia Pokoju, prośmy o dar pokoju dla całego świata, szczególnie dla narodów, które najbardziej cierpią z powodu trwających konfliktów. W szczególny sposób ponawiam apel, aby przy okazji Świąt Bożego Narodzenia osoby uprowadzone – kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz świeccy – zostali zwolnieni i mogli powrócić do swoich domów. Módlmy się za nich.

Pragnę też zapewnić o mojej modlitwie za mieszkańców wyspy Mindanao na Filipinach, dotkniętych burzą, która spowodowała wiele ofiar i zniszczeń. Niech miłosierny Bóg przyjmie dusze zmarłych i pocieszy osoby cierpiące z powodu tej klęski żywiołowej. Módlmy się za te osoby.

Pozdrawiam serdecznie was wszystkich, wiernych z Rzymu oraz pielgrzymów przybyłych z różnych krajów, rodziny, grupy parafialne i stowarzyszenia.

W tych godzinach, które oddzielają nas od Bożego Narodzenia, znajdźcie kilka chwil, aby zatrzymać się w milczeniu i modlitwie przed żłóbkiem, aby adorować w sercu tajemnicę prawdziwego Bożego Narodzenia, Jezusa, który zbliża się do nas z miłością, pokorą i czułością.

I w tych chwilach pamiętajcie również, aby pomodlić się za mnie. Dziękuję! Dobrej niedzieli i dobrych Świąt Bożego Narodzenia!

...

Ona jest dla nas zawsze wielkim wzorem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:13, 24 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież Franciszek na spotkaniu z wiernymi. "Znajdźcie czas, żeby się zatrzymać"
Papież Franciszek na spotkaniu z wiernymi. "Znajdźcie czas, żeby się zatrzymać"

Dzisiaj, 24 grudnia (14:32)

Papież Franciszek podczas spotkania z wiernymi w Wigilię Bożego Narodzenia modlił się o dar pokoju dla świata i apelował o uwolnienie wszystkich zakładników. Zachęcał też, by nie zapominać, jaki jest prawdziwy wymiar i znaczenie tych Świąt.
Papież Franciszek podczas modlitwy na Placu św. Piotra
/GIUSEPPE LAMI /PAP


W modlitewnym oczekiwaniu na narodziny Księcia Pokoju prośmy o dar pokoju dla całego świata, zwłaszcza dla narodów, które cierpią z powodu trwających konfliktów - powiedział Franciszek.

Ponawiam szczególnie mój apel o to, aby z okazji Świętego Bożego Narodzenia, osoby porwane - księża, zakonnicy, zakonnice i świeccy - zostały uwolnione i by mogły powrócić do swych domów - wzywał.

Papież modlił się też za ludność wyspy Mindanao na Filipinach, dotkniętej przez tropikalną burzę. Liczba ofiar śmiertelnych kataklizmu wzrosła tam do 200.

Na zakończenie spotkania z wiernymi papież zwrócił się do nich z apelem: W tych godzinach dzielących nas od Bożego Narodzenia, proszę was: Znajdźcie chwilę, by zatrzymać się w ciszy i modlitwie przed szopką, by adorować w sercu tajemnicę prawdziwego Bożego Narodzenia, czyli Jezusa, który nadchodzi do nas z miłością, pokorą i czułością.

O godzinie 21.30 Franciszek odprawi pasterkę w bazylice Świętego Piotra w Watykanie, a jutro wygłosi uroczyste błogosławieństwo "Urbi et Orbi".

(ag)

...

W ciszy slychac Boga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:10, 25 Gru 2017    Temat postu:

Papież Franciszek: Miliony ludzi są zmuszone uciekać, tak jak Józef i Maryja

Wczoraj, 24 grudnia (22:51)

Papież Franciszek podczas pasterki w Watykanie powiedział, że jak Józef i Maryja, tak obecnie całe rodziny, miliony ludzi zmuszonych jest do ucieczki ze swych ziem. Podkreślił, że prawdziwa władza i autentyczna wolność szanują najsłabszych.
Papież Franciszek
/CLAUDIO PERI / POOL /PAP/EPA


W homilii w czasie mszy w bazylice Świętego Piotra w Wigilię Bożego Narodzenia papież podkreślił: Syn Boży musiał urodzić się w stajni, ponieważ jego rodacy nie mieli dla niego miejsca.

W ciemnościach miasta, w którym nie ma przestrzeni ani miejsca dla obcego, przybywającego z daleka, pośrodku ciemności miasta pełnego ruchu, które w tym przypadku, zdaje się, chciało wzrastać, odwracając się do innych plecami, właśnie tutaj rozpala się rewolucyjna iskierka czułości Boga - dodał Franciszek. W Betlejem - dodał - powstał niewielki wyłom dla tych, którzy utracili ziemię, ojczyznę, marzenia.

Papież zauważył, że w krokach Józefa i Maryi "kryje się wiele kroków".

Widzimy ślady całych rodzin, które teraz czują się zmuszone do wyruszenia w drogę. Widzimy ślady milionów ludzi, którzy nie chcą uciekać, ale są zmuszeni do oddzielenia się od swoich bliskich, są wydaleni ze swej ziemi - zaznaczył.

Jak wskazywał Franciszek, jedni wyruszają pełni nadziei. W wielu innych przypadkach to wyruszenie w drogę ma tylko jedno imię: przetrwanie; przetrwanie kolejnych Herodów, którzy aby narzucić swoją władzę i powiększyć swoje bogactwo, nie mają żadnego problemu z przelewaniem niewinnej krwi - oświadczył.

Maryja i Józef, dla których nie było miejsca, są pierwszymi, którzy biorą w ramiona Tego, który przychodzi, aby dać nam dokument obywatelstwa. Tego, który w swym ubóstwie i małości oskarża i ukazuje, że prawdziwa władza i autentyczna wolność są tymi, które szanują i wspomagają kruchość najsłabszych - powiedział papież.

To piąta pasterka odprawiana przez Franciszka jako papieża. W pierwszy dzień świąt papież udzieli uroczystego błogosławieństwa "Urbi et orbi" (łac. miastu i światu).

...

A przyczyna jest znowu wladza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:35, 25 Gru 2017    Temat postu:

Franciszek: Boże Narodzenie przekształca siłę strachu w siłę miłości
Katolicka Agencja Informacyjna | 24/12/2017

Antoine Mekary | ALETEIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Franciszek podczas tradycyjnej „Pasterki” sprawowanej w bazylice watykańskiej podkreślił, że miłość nie przyzwyczaja się do niesprawiedliwości, jak gdyby była czymś naturalnym, ale ma odwagę, pośród napięć i konfliktów, stać się „domem chleba” - krajem gościnności.

Publikujemy tekst papieskiej homilii:

Maryja „porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7). Tymi prostymi, ale jasnymi słowami Łukasz prowadzi nas ku istocie tej świętej nocy: Maryja wydała na świat, dała nam Światło. Jest to prosta opowieść, by zanurzyć nas w wydarzenie, które na zawsze zmieni naszą historię. Wszystko w tę noc stało się źródłem nadziei.

Cofnijmy się kilka wersetów wstecz. Na mocy dekretu imperatora Maryja i Józef musieli wyruszyć w drogę. Musieli opuścić swój lud, swój dom, ziemię, i wyruszyć w drogę, żeby poddać się spisowi ludności. Podróż ta nie była wcale wygodna ani łatwa dla młodej pary, która oczekiwała dziecka: zostali zmuszeni do opuszczenia swojej ziemi. W sercu byli pełni nadziei i przyszłości ze względu na dziecko, które miało się narodzić; natomiast ich kroki były obarczone niepewnością i ryzykiem, jakie są właściwe tym, którzy muszą opuścić swój dom.

A potem znaleźli się w obliczu rzeczy zapewne najtrudniejszej: przybyli do Betlejem i doświadczyli, że jest to miejsce, które na nich nie czekało, ziemia, w której nie było dla nich miejsca.

I właśnie tam, w tej rzeczywistości, która była wyzwaniem, Maria dała nam Emmanuela. Syn Boży musiał urodzić się w stajni, ponieważ jego rodacy nie mieli dla niego miejsca. „Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli” (J 1,11).

I tam… w ciemnościach miasta, w którym nie ma przestrzeni ani miejsca dla obcego, przybywającego z daleka, pośrodku ciemności miasta pełnego ruchu, które w tym przypadku zdaje się chciało róść, odwracając się do innych plecami, właśnie tutaj rozpala się rewolucyjna iskierka czułości Boga. W Betlejem powstał niewielki wyłom dla tych, którzy utracili ziemię, ojczyznę, marzenia; nawet dla tych, którzy ulegli zaduszeniu spowodowanemu życiem zamkniętym.

W krokach Józefa i Maryi kryje się wiele kroków. Widzimy ślady całych rodzin, które teraz czują się zmuszone do wyruszenia w drogę. Widzimy ślady milionów ludzi, którzy nie chcą uciekać, ale są zmuszeni do oddzielenia się od swoich bliskich, są wydaleni ze swej ziemi.

W wielu przypadkach to wyruszenie jest pełne nadziei, pełne przyszłości; w wielu innych przypadkach to wyruszenie w drogę ma tylko jedno imię: przetrwanie. Przetrwanie kolejnych Herodów, którzy aby narzucić swoją władzę i powiększyć swoje bogactwo nie mają żadnego problemu z przelewaniem niewinnej krwi.

Maryja i Józef, dla których nie było miejsca, są pierwszymi, którzy biorą w ramiona Tego, który przychodzi, aby dać nam dokument obywatelstwa. Tego, który w swym ubóstwie i małości ukazuje, że prawdziwa władza i autentyczna wolność są tymi, które szanują i wspomagają kruchość najsłabszych.

Tamtej nocy Ten, który nie miał miejsca, aby się urodzić, został ogłoszony tym, którzy nie mieli miejsca przy stołach i na ulicach miasta. Pasterze są pierwszymi adresatami tej Dobrej Nowiny. Byli to mężczyźni i kobiety, którzy ze względu na swoją pracę musieli żyć na marginesie społeczeństwa. Ich warunki życia, miejsca, w których zmuszeni byli przebywać, uniemożliwiły im przestrzeganie wszystkich rytualnych zaleceń oczyszczenia religijnego, a zatem uważano ich za nieczystych. Zdradzały ich skóra, ubranie, zapach, sposób mówienia, ich pochodzenie. Wszystko w nich rodziło nieufność.

Byli mężczyznami i kobietami, od których należało trzymać się z daleka, bać się; byli uważani za pogan pośród wierzących, grzeszników pośród sprawiedliwych, obcych między obywatelami. Do nich – pogan, grzeszników i cudzoziemców – anioł mówi: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu; dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2, 10-11).

Oto radość, do której dzielenia się, celebrowania i ogłaszania zostaliśmy zaproszeni tej nocy. Radość, z jaką Bóg w swoim nieskończonym miłosierdziu przygarnął nas pogan, grzeszników i cudzoziemców i pobudza nas, abyśmy czynili to samo.

Wiara tej nocy prowadzi nas do rozpoznania Boga obecnego we wszystkich sytuacjach, w których uważamy, że Go nie ma. Jest On obecny w niedyskretnym przybyszu, tak często nierozpoznawalnym, chodzącym po naszych miastach, w naszych dzielnicach, podróżującym naszymi autobusami, pukającym do naszych drzwi.

I ta sama wiara pobudza nas, aby dać miejsce dla nowej wyobraźni społecznej, nie bać się doświadczania nowych form relacji, w których nikt nie powinien czuć, że na tej ziemi nie ma dla niego miejsca. Boże Narodzenie to czas, aby przekształcić siłę strachu w siłę miłości, w siłę na rzecz nowej wyobraźni miłości. Miłości, która nie przyzwyczaja się do niesprawiedliwości, jak gdyby była czymś naturalnym, ale ma odwagę, pośród napięć i konfliktów, stać się „domem chleba”, krajem gościnności. Święty Jan Paweł II przypomniał nam: „Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi” (Homilia podczas Mszy św. na rozpoczęcie pontyfikatu, 22 października 1978 r.).

W Dzieciątku z Betlejem Bóg wychodzi nam na spotkanie, aby nas uczynić czynnymi twórcami otaczającego nas życia. Daje nam siebie, abyśmy Go wzięli w ramiona, abyśmy Go unieśli w górę i uściskali. W Nim bowiem nie obawiamy się brać w ramiona, podnosić i uściskać spragnionego, obcego, nagiego, chorego, więźnia (por. Mt 25, 35-36). „Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi”.

W tym Dziecięciu Bóg zaprasza nas do wzięcia odpowiedzialności za nadzieję. Zaprasza nas, abyśmy stali się strażnikami dla wielu, którzy legli pod ciężarem przygnębienia, rodzącego się w wyniku znalezienia tylu zamkniętych drzwi. W tym Dziecięciu Bóg czyni nas czynnymi uczestnikami swojej gościnności.

Wzruszeni radością daru, malutkie Dzieciątko z Betlejem, prosimy Cię, aby Twój płacz przebudził nas z obojętności, otworzył nasze oczy na tych, którzy cierpią. Niech Twoja czułość rozbudzi naszą wrażliwość i sprawi, byśmy czuli się zaproszeni do rozpoznawania Ciebie w tych wszystkich, którzy przybywają do naszych miast, do naszych dziejów, do naszego życia. Niech Twoja rewolucyjna czułość przekonuje nas, abyśmy czuli się zaproszeni do podjęcia odpowiedzialności za nadzieję i czułość naszych ludzi.

KAI/am

...

Homilia z tego dnia....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 23:10, 25 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Franciszek w orędziu: Jezusa widać w twarzach dzieci uchodźców. On zna cierpienie bycia nieprzyjętym
Franciszek w orędziu: Jezusa widać w twarzach dzieci uchodźców. On zna cierpienie bycia nieprzyjętym

Dzisiaj, 25 grudnia (13:13)

O pokój dla Jerozolimy i całej Ziemi Świętej oraz dla Syrii apelował w orędziu na Boże Narodzenie papież Franciszek. Wezwał do przezwyciężenia napięć na Półwyspie Koreańskim. Wrócił także do tematu uchodźców, który poruszył również w homilii podczas pasterki. Jak stwierdził: Jezusa widać w twarzach dzieci migrantów.
W południe papież Franciszek wygłosił bożonarodzeniowe orędzie, po którym złożył wszystkim świąteczne życzenia i udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu
/ANGELO CARCONI /PAP/EPA

Dziś, gdy na świecie wieją wiatry wojny, a zdezaktualizowane już wzorce rozwoju stale powodują ludzką degradację społeczną i środowiskową, Boże Narodzenie przyzywa nas do znaku Dzieciątka i do rozpoznania Go w obliczach dzieci: zwłaszcza tych, dla których - tak jak dla Jezusa - "nie było miejsca w gospodzie" - powiedział Franciszek w bożonarodzeniowym orędziu, wygłoszonym z loggii Bazyliki Św. Piotra.
Abp Gądecki o uchodźcach: Punktem odniesienia nie może być bezpieczeństwo narodowe, a tylko człowiek

Widzimy Jezusa w dzieciach Bliskiego Wschodu, które nadal cierpią z powodu nasilających się napięć między Izraelczykami a Palestyńczykami - podkreślił.

W tym świątecznym dniu błagamy Pana o pokój dla Jerozolimy i dla całej Ziemi Świętej. Modlimy się, aby między stronami przeważyła wola podjęcia na nowo dialogu i aby można było w końcu osiągnąć wynegocjowane rozwiązanie, które pozwoli na pokojowe współistnienie dwóch państw w ramach uzgodnionych między sobą i międzynarodowo uznanych granic - zaznaczył papież.

Modlił się również o wsparcie dla wszystkich w społeczności międzynarodowej, którzy pragną "pomóc tej udręczonej ziemi w odnalezieniu - pomimo poważnych przeszkód - zgody, sprawiedliwości i bezpieczeństwa, których od dawna oczekuje".

Franciszek podkreślił, że Jezusa widać w twarzach syryjskich dzieci, "wciąż naznaczonych wojną, która w minionych latach wykrwawiła ten kraj".

Oby umiłowana Syria mogła wreszcie odnaleźć poszanowanie godności każdej osoby poprzez wspólny trud odbudowy tkanki społecznej, bez względu na pochodzenie etniczne i religijne - modlił się papież.

Przypomniał o losie dzieci z Iraku, o którym mówił, że od 15 lat jest "zraniony" przez wrogość i "podzielony".

Mówił o konflikcie w Jemenie i tamtejszej ludności, która cierpi z powodu głodu i chorób.

Franciszek podkreślił także, że oblicze Jezusa widać w dzieciach w Afryce: "zwłaszcza tych, które cierpią w Sudanie Południowym, Somalii, Burundi, Demokratycznej Republice Konga, Republice Środkowoafrykańskiej i Nigerii".

Modlił się o przezwyciężenie napięć na Półwyspie Koreańskim i o "zwiększenie wzajemnego zaufania w interesie całego świata".

Dzieciątku Jezus zawierzył Wenezuelę, "aby mogła podjąć na nowo pokojową debatę między różnymi warstwami społeczeństwa z korzyścią dla całego umiłowanego narodu".
Abp Głódź: Polskich spraw nie rozstrzygnie ani ulica, ani zagranica, ani ręka podniesiona w Brukseli

Przywołując swą niedawną podróż do Birmy i Bangladeszu, zaapelował o ochronę mniejszości w tym regionie. Było to nawiązanie do losów prześladowanej w Birmie muzułmańskiej grupy Rohingja, z której przedstawicielami, uchodźcami, Franciszek spotkał się w Dhace.

Widzimy Jezusa w dzieciach, które wraz ze swymi rodzinami doznają przemocy w konflikcie na Ukrainie (...). Modlimy się, aby Pan jak najszybciej udzielił pokoju temu umiłowanemu krajowi - podkreślał.

Modlił się także za dzieci, których rodzice nie mają pracy i nie mogą im zapewnić bezpiecznej i pogodnej przyszłości, oraz za dzieci, "których dzieciństwo zostało ukradzione", bowiem od najmłodszych lat były zmuszane do pracy lub do walki w konfliktach zbrojnych przez "pozbawionych skrupułów najemników".

Widzimy Jezusa w wielu dzieciach zmuszonych do opuszczenia swoich ojczyzn, do samodzielnego podróżowania w nieludzkich warunkach, będących łatwym łupem dla handlarzy ludźmi. Ich oczyma widzimy dramat wielu przymusowych migrantów, którzy narażają nawet swe życie, aby podjąć wyniszczające podróże, czasami kończące się tragedią - mówił papież.

Wskazywał, że "Jezus dobrze zna cierpienie bycia nieprzyjętym i trud braku miejsca, gdzie mógłby skłonić głowę".

Niech nasze serca nie będą zamknięte, tak jak zamknięte były domy w Betlejem - apelował do wiernych.

Z łaską Jezusa starajmy się "czynić nasz świat bardziej ludzkim, bardziej godnym dzieci dnia dzisiejszego i jutrzejszego" - zakończył Franciszek swe orędzie.

Po nim złożył świąteczne życzenia, w których mówił o potrzebie odnowy serc i budowie przyszłości bardziej braterskiej i solidarnej.

Na zakończenie Franciszek udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu.

...

Zdecydowanie Swieta Rodzina to tez uchodzccy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:04, 26 Gru 2017    Temat postu:

Apel papieża Franciszka: Prośmy, by Jezus nam w tym pomógł

Dzisiaj, 26 grudnia (14:39)

​Papież Franciszek powiedział wiernym, że Jezus jest “pośrednikiem", który sprawia, że ludzie jednają się nie tylko z Bogiem, ale i między sobą. Jezus, dodał, jest "źródłem miłości, która otwiera na jedność z braćmi usuwając konflikty i niechęci".
Papież Franciszek
/CLAUDIO PERI /PAP/EPA

Wiemy dobrze, że niechęć jest czymś złym, wyrządza wiele zła - mówił papież przed południową modlitwą Anioł Pański.

Zachęcił: Prośmy Jezusa, urodzonego dla nas, by pomógł nam w tej podwójnej postawie ufności Ojcu i miłości do bliźniego.

To postawa, która przemienia życie, czyni je piękniejszym, bardziej owocnym - wskazał zwracając się do zebranych na placu Świętego Piotra w drugi dzień Świąt, gdy Kościół obchodzi uroczystość świętego Szczepana, pierwszego męczennika.

Franciszek wezwał wiernych, by przyjęli Jezusa “jako Pana życia" i stali się jego “odważnymi świadkami, gotowymi osobiście zapłacić cenę za wierność Ewangelii".

Papież złożył też wszystkim życzenia pokoju i pogody ducha. Pozdrowił obecnych na placu uczestników narodowej pielgrzymki z Ukrainy.

Franciszek podziękował na zakończenie za wszystkie życzenia, jakie otrzymał w minionych tygodniach.

...

Jesli pragniecie dobra to tylko z Bogiem. Sami nie dacie rady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:32, 27 Gru 2017    Temat postu:

Franciszek: Bez Jezusa nie ma Bożego Narodzenia
Katolicka Agencja Informacyjna | 27/12/2017

Antoine Mekary | AETEIA | I.MEDIA
Udostępnij





Komentuj

Drukuj

„W naszych czasach, zwłaszcza w Europie, jesteśmy świadkami pewnego rodzaju «wynaturzenia» Świąt Bożego Narodzenia w imię fałszywego szacunku dla tych, którzy nie są chrześcijanami. Bez Jezusa nie ma Bożego Narodzenia, to inne święta, ale z pewnością nie Boże Narodzenie” - powiedział papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Przeciw eliminowaniu z obchodów bożonarodzeniowych odniesień do Chrystusa, powodującego, że wszystko inne staje się sztuczne, zaprotestował papież podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Swoją katechezę poświęcił wyjaśnieniu treści Świąt Bożego Narodzenia. Słów Ojca Świętego w auli Pawła VI wysłuchało dziś około 8 tys. osób.

Oto tekst papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dziś chciałbym zastanowić się z wami nad znaczeniem Bożego Narodzenia, które w tych dniach przeżywamy w wierze i w celebracjach.

Budowa żłóbka, a przede wszystkim liturgia, wraz z jej czytaniami biblijnymi i tradycyjnymi pieśniami sprawiają, że przeżywamy na nowo „dzisiaj”, w którym „narodził się nam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan” (Łk 2,11).

W naszych czasach, zwłaszcza w Europie, jesteśmy świadkami pewnego rodzaju „wynaturzenia” Świąt Bożego Narodzenia w imię fałszywego szacunku dla tych, którzy nie są chrześcijanami. Często ukrywa ono chęć usuwania wiary na margines, wyeliminowuje się ze Świąt wszelkie odniesienia do narodzin Jezusa. Ale w istocie to wydarzenie jest jedynym prawdziwym świętem! Bez Jezusa nie ma Bożego Narodzenia, to inne święta, ale z pewnością nie Boże Narodzenie. A jeśli w centrum jest On, to wówczas cała otoczka, czyli światła, dźwięki, różne tradycje lokalne, w tym charakterystyczne potrawy, przyczyniają się do stworzenia atmosfery święta, ale z Jezusem w centrum. Jeśli Go usuniemy – to światło gaśnie, a wszystko staje się sztuczne, pozorne.
Czytaj także: Franciszek: Boże Narodzenie przekształca siłę strachu w siłę miłości

Poprzez przepowiadanie Kościoła, podobnie jak pasterze z Ewangelii (por. Łk 2, 9), jesteśmy prowadzeni, by poszukiwać i odnaleźć prawdziwe światło, światło Jezusa, który stawszy się człowiekiem, takim jak my, ukazuje się w zadziwiający sposób: rodzi się z ubogiej, nieznanej dziewczyny, która wydaje Go na świat w stajni, jedynie z pomocą oblubieńca… Świat niczego nie zauważa, ale aniołowie w niebie się radują! Tak też przedstawia się nam dzisiaj Syn Boga: jako dar Boży dla ludzkości, która jest pogrążona w nocy i w odrętwieniu snu (por. Iz 9, 1). I także dzisiaj jesteśmy świadkami faktu, że często ludzkość woli ciemność, ponieważ wie, że światło zbudziłoby wszystkie te działania i myśli, które spowodowałyby zarumienienie się czy też wyrzuty sumienia. Dlatego wolimy pozostać w ciemności i nie wstrząsać naszymi złymi nawykami.
Galeria zdjęć

Możemy zatem zadać sobie pytanie, co to znaczy przyjąć dar Boży, którym jest Jezus. Oznacza to, jak On sam nas nauczał swoim życiem, stawanie się codziennie bezinteresownym darem dla tych, których spotykamy na naszej drodze. Dlatego na Boże Narodzenie wymieniamy się darami. Prawdziwym darem jest dla nas Jezus i podobnie jak On chcemy być darem dla innych. Chcąc być darem dla innych wymieniamy się darami. Jest to znak tej postawy, której uczy nas Jezus. On posłany przez Ojca był darem dla nas, a my jesteśmy darem dla innych.
Czytaj także: Franciszek: Maryja pomoże nam przyjąć Boży plan w naszym życiu

Apostoł Paweł daje nam syntetyczny klucz do zrozumienia, gdy pisze: „Ukazała się bowiem łaska Boga, która niesie zbawienie wszystkim ludziom i poucza nas, abyśmy wyrzekłszy się bezbożności i żądz światowych, rozumnie i sprawiedliwie, i pobożnie żyli na tym świecie” (Tt 2,11-12). Łaska Boża „ukazała się” w Jezusie, obliczu Boga, którego Maryja Dziewica urodziła tak jak każde dziecko na tym świecie, ale które nie przyszło „z ziemi”, ale przyszło „z Nieba”, od Boga. W ten sposób, wraz z Wcieleniem Syna, Bóg otworzył nam drogę nowego życia, opartego nie na egoizmie, ale na miłości. Narodziny Jezusa to największy gest miłości naszego Ojca niebieskiego.

I na koniec jeszcze jeden ważny aspekt: w Bożym Narodzeniu możemy zobaczyć, jak ludzka historia, ta wprawiana w ruch przez możnych tego świata, zostaje nawiedzona przez historię Boga. A Bóg ogarnia tych, którzy zesłani na marginesy społeczeństwa, są pierwszymi adresatami Jego daru, czyli zbawienia przyniesionego przez Jezusa. Z maluczkimi i pogardzanymi Jezus ustanawia przyjaźń, która trwa w czasie i która żywi nadzieję na lepszą przyszłość. Tych ludzi, reprezentowanych przez pasterzy z Betlejem, „opromieniła jasność Pana” (Łk 2, 9-12). Byli usunięci na margines, nielubiani, pogardzani. I dla nich ukazała się wspaniała nowina jako pierwszych, która doprowadziła ich prosto do Jezusa. W każdym czasie Bóg chce z nimi budować nowy świat, świat, w którym nie ma już ludzi odrzuconych, maltretowanych i pozbawionych środków do życia.
Czytaj także: Franciszek: chrześcijanin nie może być prorokiem nieszczęścia

Drodzy bracia i siostry, w tych dniach otwórzmy nasze umysły i serca, aby przyjąć tę łaskę. Jezus jest darem Boga dla nas, a jeśli go przyjmiemy, to my również możemy stać się nim dla innych, przede wszystkim dla tych, którzy nigdy nie doświadczyli zainteresowania i czułości. Jakże wiele osób nigdy nie doświadczyło w swoim życiu jakiejś czułości, zainteresowania ze względu na miłość. Boże Narodzenie pobudza nas, abyśmy to uczynili. W ten sposób Jezus rodzi się ponownie w życiu każdego z nas i przez nas stale jest darem zbawienia dla maluczkich i wykluczonych. Dziękuję.

st (KAI)/Watykan

...

Zdecydowanie mamy walke o wypaczenie tego Swieta bo to bardziej przebiegle. Likwidacja jest niemozliwa to popsuc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:52, 31 Gru 2017    Temat postu:

Franciszek: To właśnie jest misja, ku której ukierunkowana jest rodzina
Katolicka Agencja Informacyjna | 31/12/2017

AFP/EAST NEWS
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
W obchodzone dzisiaj święto Świętej Rodziny z Nazaretu Ojciec Święty zachęcił rodziny, by powróciły do źródeł doświadczenia chrześcijańskiego.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W tę pierwszą niedzielę po Bożym Narodzeniu obchodzimy święto Świętej Rodziny z Nazaretu, a Ewangelia zachęca nas do refleksji nad doświadczeniem przeżywanym przez Maryję, Józefa i Jezusa, gdy wzrastają razem jako rodzina we wzajemnej miłości i zaufaniu Bogu. Wyrazem tego zaufania jest obrzęd dokonywany przez Maryję i Józefa, gdy ofiarowują swego syna Jezusa Bogu: „Przynieśli Jezusa do Jerozolimy, aby Go przedstawić Panu” (Łk 2, 22), zgodnie z wymogami Prawa Mojżeszowego. Rodzice Jezusa udają się do świątyni, aby potwierdzić, że dziecko należy do Boga a oni są strażnikami jego życia, a nie właścicielami i powinni im pomagać w rozwoju, w dojrzewaniu.

Gest ten podkreśla, że tylko Bóg jest Panem dziejów indywidualnych i rodzinnych – wszystko od Niego pochodzi. Każda rodzina jest powołana do uznania tego pierwszeństwa, strzegąc i wychowując dzieci, aby otworzyły się na Boga, który jest źródłem życia. Stąd pochodzi tajemnica młodości wewnętrznej, o której paradoksalnie świadczy w Ewangelii para starców, Symeon i Anna. Zwłaszcza starzec Symeon, natchniony przez Ducha Świętego mówi o Dzieciątku Jezus: „Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu i na znak, któremu sprzeciwiać się będą […] aby na jaw wyszły zamysły serc wielu” (w. 34-35).

Te prorocze słowa ukazują, że Jezus przyszedł, aby obalić czynione przez nas fałszywe obrazy Boga i nas samych; aby „sprzeciwić się” światowym pewnikom, na których usiłujemy się opierać; abyśmy ponownie weszli na autentyczną drogę ludzką i chrześcijańską, opartą na wartościach Ewangelii. Nie ma sytuacji rodzinnej, która byłaby wykluczona z tej nowej drogi odrodzenia i zmartwychwstania. Ilekroć rodziny, nawet te zranione i naznaczone słabością, porażkami i trudnościami powracają do źródła doświadczenia chrześcijańskiego, otwierają się nowe drogi i niewyobrażalne możliwości.

Dzisiejszy fragment Ewangelii mówi, że Maria i Józef, „gdy wypełnili wszystko według Prawa Pańskiego, wrócili do Galilei, do swego miasta Nazaret. Dziecię zaś rosło i nabierało mocy, napełniając się mądrością, a łaska Boża spoczywała na Nim” (ww. 39-40). Wielką radością rodziny jest rozwój dzieci, wiemy o tym wszyscy. Mają one rozwijać się i umacniać, zdobyć mądrość i przyjąć łaskę Bożą, tak właśnie jak stało się z Jezusem. Jest On naprawdę jednym z nas: Syn Boży staje się dzieckiem, godzi się wzrastać, umacniać siebie, jest pełen mądrości a łaska Boża spoczywa na Nim. Maryja i Józef z radością widzą to wszystko w swoim synu. To właśnie jest misja, ku której ukierunkowana jest rodzina: stwarzanie warunków sprzyjających harmonijnemu i pełnemu rozwojowi dzieci, aby mogły prowadzić życie dobre, godne Boga i konstruktywne dla świata.

Jest to życzenie, które kieruję do wszystkich rodzin, a dołączam do niego modlitwę do Maryi, Królowej Rodziny.

tłum. st (KAI) / Watykan

...

Dzis Swieto Rodziny Świętej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:52, 31 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Rok 2017 zraniony przez ludzi uczynkami śmierci i kłamstwami
Papież: Rok 2017 zraniony przez ludzi uczynkami śmierci i kłamstwami

Dzisiaj, 31 grudnia (18:25)

Papież Franciszek powiedział podczas nieszporów w bazylice Świętego Piotra, że kończący się rok 2017 został "zraniony" przez ludzi "uczynkami śmierci, kłamstwami i niesprawiedliwościami". Papież mówił o trwających wojnach i pogardzie wobec życia.
Papież Franciszek
/PAP/EPA/Fabio Frustaci /

W homilii w czasie nabożeństwa Franciszek mówił: Także czas roku 2017, który Bóg dał nam nieskazitelny i zdrowy, my - ludzie roztrwoniliśmy na różne sposoby i zraniliśmy uczynkami śmierci, kłamstwami i niesprawiedliwościami.

Wojny są widocznym znakiem tej stale powracającej i absurdalnej pychy. Lecz są nim również wszystkie małe i wielkie zniewagi wobec życia, prawdy, braterstwa, które powodują rozliczne formy degradacji ludzkiej, społecznej i środowiska - oświadczył.

Za to wszystko pragniemy ponieść odpowiedzialność przed Bogiem, naszymi braćmi i stworzeniem - dodał papież.

Następnie wskazał: W tej atmosferze, stworzonej przez Ducha Świętego, zanosimy do Boga dziękczynienie za rok, który dobiega końca, uznając, że całe dobro jest jego darem.

Zaznaczył, że w ten wieczór "przeważa jednak łaska Jezusa".

Przeważa wdzięczność, którą jako biskup Rzymu odczuwam w sercu myśląc o ludziach, żyjących w tym mieście z otwartym sercem - dodał.

Franciszek wyraził wdzięczność wszystkim tym, którzy - jak podkreślił - "każdego dnia poprzez małe, ale cenne konkretne gesty przyczyniają się do dobra Rzymu".

Starają się oni jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki, poruszają się w ruchu ulicznym rozumnie i ostrożnie, szanują miejsca publiczne i sygnalizują to, co nie funkcjonuje, troszczą się o osoby w podeszłym wieku i przeżywające trudności - stwierdził.

Jego zdaniem takie "tysiące postaw" to "konkretny wyraz miłości do miasta"; "bez rozgłosu, bez reklamy, lecz w stylu obywatelskiego wychowania, praktykowanego na co dzień".

Papież zapewnił o swym szacunku wobec rodziców, nauczycieli i wszystkich wychowawców, którzy - jak zaznaczył - "w tym samym stylu starają się kształcić dzieci i młodzież, w duchu obywatelskiego poczucia odpowiedzialności".

O osobach tych nie mówi się w wiadomościach, ale są przeważającą częścią ludzi żyjących w Rzymie. Niemało z nich żyje w warunkach materialnych niedostatków, a jednak nie płaczą nad sobą, nie żywią urazów i goryczy, lecz usiłują każdego dnia wykonać swoją część, by choć trochę poprawić sytuację - oświadczył papież.

Podziękował wszystkim, którzy kochają Rzym "nie w słowach, lecz w czynach".

...

Na szczescie kazdy rok nas przybliza do powrotu Pana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:18, 01 Sty 2018    Temat postu:

Papież: Należy przyjmować i kochać każde życie

1 godz. 44 minuty temu

Papież Franciszek powiedział podczas mszy w Watykanie, że należy przyjmować i kochać każde życie, także to "starcze, cierpiące i chore", "niewygodne, a nawet odrażające". Mówił też, że dar każdej matki i kobiety jest dla Kościoła bardzo cenny.
Papież Franciszek
/Fabio Frustaci /PAP/EPA


W homilii w czasie mszy w bazylice Świętego Piotra papież podkreślił, nawiązując do przypadającej 1 stycznia uroczystości Bożej Rodzicielki Maryi, że "Nowy Rok rozpoczyna się w imię Matki".

Powiedzenie "Matka Boga" przypomina nam o tym: Bóg jest blisko ludzkości, jak dziecko matki, która nosi je w swoim łonie - wskazał. Mówił też, że ludzkość jest dla Boga "droga i święta".

Dlatego służba życiu ludzkiemu jest służeniem Bogu i każdemu życiu, począwszy od tego w łonie matki aż do tego starczego, cierpiącego i chorego, po to niewygodne, a nawet odrażające - tłumaczył papież. Należy je przyjmować, kochać i pomagać - dodał.

Franciszek zachęcał do wyciszenia i refleksji, które jako jedyne pozwalają odkryć prawdziwy sens życia. Patrząc w milczeniu na żłóbek, pozwalamy, aby Jezus mówił do naszego serca, by Jego małość ostudziła naszą pychę, by Jego ubóstwo zniweczyło nasz przepych, by Jego czułość poruszała nasze zatwardziałe serca - wskazywał. Dodał, że znalezienie każdego dnia "chwili milczenia z Bogiem" to ratunek dla duszy, który pozwala na "uchowanie naszej wolności od zjadliwych banałów konsumpcji i oszołomienia reklamą, wszechobecności pustych słów oraz przygnębiających fal plotek i zgiełku".

Franciszek przypominał też, że patrząc na drugą osobę, trzeba spojrzeć na jej uczucia i życie. My, chrześcijanie w drodze, na początku roku także odczuwamy potrzebę rozpoczynania od centrum, do pozostawiania za sobą ciężarów przeszłości i rozpoczynania na nowo, od tego, co się liczy - stwierdził. Aby zacząć od nowa, spójrzmy na Matkę. W jej sercu bije serce Kościoła. Dzisiejsze święto mówi nam, że aby pójść naprzód, musimy się cofnąć: zacząć na nowo od żłóbka, od Matki, która trzyma Boga w swoich ramionach - dodał.

...

Ci cierpiacy na powazne niedostatki ciala sa wrecz bardziej wartosciowi bo uczestnicza w cierpieniu Jezusa za grzechy swiata.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:19, 01 Sty 2018    Temat postu:

Franciszek: Pobożność maryjna nie jest dobrą manierą duchową, ale wymogiem życia chrześcijańskiego
Katolicka Agencja Informacyjna | 01/01/2018
Antoine Mekary - ALETEIA
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



„Trzeba służyć życiu ludzkiemu i służyć Bogu oraz przyjąć, kochać i pomagać każdemu życiu, począwszy od tego w łonie matki do tego starczego, cierpiącego i chorego, po to niewygodne, a nawet odrażające” – powiedział papież podczas Mszy św. sprawowanej 1 stycznia w bazylice watykańskiej.


O
to tekst papieskiej homilii w tłumaczeniu na język polski:

Nowy Rok rozpoczyna się w imię Matki. Matka Boga to najważniejszy tytuł Naszej Pani. Ale może zrodzić się pytanie: dlaczego mówimy Matka Boga, a nie Matka Jezusa? Niektórzy w przeszłości prosili, by ograniczyć się do tego tytułu, ale Kościół stwierdził: Maryja jest Matką Boga. Musimy być wdzięczni, ponieważ w tych słowach zawarta jest wspaniała prawda o Bogu i o nas. A to dlatego, że odkąd Pan przyjął ciało w Maryi, to od tej chwili i na zawsze, niesie ściśle złączone ze sobą nasze człowieczeństwo. Nie ma już Boga bez człowieka: ciało, które Jezus wziął z Matki, jest teraz także Jego ciałem i będzie nim na zawsze. Powiedzenie Matka Boga przypomina nam o tym: Bóg jest blisko ludzkości tak, jak dziecko matki, która nosi je w swoim łonie.

Słowo matka (mater), odnosi również do słowa materia. W swojej Matce Bóg nieba, Bóg nieskończoności stał się maluczkim, stał się materią, by być nie tylko z nami, ale także takim jak my. Oto cud, nowość: człowiek nie jest już sam; nigdy więcej sierotą – na zawsze jest synem. Rok rozpoczyna się tą nowością. A my ją głosimy w ten sposób, mówiąc: Matka Boga! Radością jest świadomość, że nasza samotność została przezwyciężona. Jest to piękno, gdy wiemy, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi, wiedząc, iż to nasze dziecięctwo nigdy nie może być nam odebrane. I dostrzec siebie w kruchym Bogu, dziecku w ramionach Matki oraz widzieć, że ludzkość jest dla Pana droga i święta. Dlatego trzeba służyć życiu ludzkiemu i służyć Bogu oraz przyjąć, kochać i pomagać każdemu życiu, począwszy od tego w łonie matki do tego starczego, cierpiącego i chorego, po to niewygodne, a nawet odrażające.
Czytaj także: Maryja troszczy się o nas i zawsze nas broni.

Pozwólmy się teraz prowadzić dzisiejszej Ewangelii. O Matce Boga mówi ona tylko jedno zdanie: „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu” (Łk 2,19). Zachowywała. Zwyczajnie zachowywała. Maryja nie mówi: Ewangelia nie przytacza nawet jednego jej słowa w całym opisie Bożego Narodzenia. Także w tym Matka jest zjednoczona z Synem: Jezus jest niemowlęciem, to znaczy „bez słowa”. On, Słowo, Słowo Boga, który „wiele razy i na różne sposoby przemawiał” (Hbr 1, 1), teraz, „Gdy nadeszła pełnia czasu” (Ga 4, 4), jest niemy. Bóg, przed którym się milczy jest Dzieciątkiem, które nie mówi. Jego majestat nie ma słów, Jego tajemnica miłości objawia się w małości. Ta milcząca małość jest językiem Jego królewskości. Matka łączy się z Synem i zachowuje te sprawy w milczeniu.

A milczenie mówi nam, że również my, jeśli chcemy się ustrzec potrzebujemy wyciszenia. Musimy zachować milczenie, patrząc na żłóbek. Ponieważ przed żłóbkiem odkrywamy, że jesteśmy miłowani, zasmakowujemy prawdziwego sensu życia. A patrząc w milczeniu pozwalamy, aby Jezus mówił do naszego serca: aby Jego małość ostudziła naszą pychę, by Jego ubóstwo zniweczyło nasz przepych, aby Jego czułość poruszała nasze zatwardziałe serce. Wykrojenie każdego dnia chwili milczenia z Bogiem to ustrzeżenie naszej duszy; to zachowanie naszej wolności od zjadliwych banałów konsumpcji i oszołomienia reklamą, wszechobecności pustych słów oraz przygnębiających fal plotek i zgiełku.

Mówi dalej Ewangelia, że Maryja zachowywała wszystkie te sprawy, rozważając je. Co to były za sprawy? Były to radości i smutki: z jednej strony narodziny Jezusa, miłość Józefa, wizyta pasterzy, owa noc światła. Ale z drugiej: niepewna przyszłość, brak domu, „gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie” (Łk 2, 7); smutek odrzucenia; rozczarowanie, że trzeba było urodzić Jezusa w stajence. Nadzieje i niepokoje, światło i ciemność: wszystkie te sprawy napełniały serce Maryi. A co ona uczyniła? Rozważała je, to znaczy rozpatrywała je z Bogiem w swoim sercu. Nic nie trzymała dla siebie, nic nie zamknęła w samotności ani nie topiła w goryczy, wszystko zaniosła do Boga. W ten sposób zachowywała. Powierzając strzeżemy: nie pozostawiając życia na pastwę lęku, dyskomfortu czy przesądu, nie zamykając się ani nie próbując zapomnieć, lecz czyniąc ze wszystkiego dialog z Bogiem. A Bóg, który troszczy się o nas przybywa, by być w naszych istnieniach.
Czytaj także: 7 objawień Matki Bożej na świecie. Co chce nam przekazać Maryja?

Oto tajemnice Matki Boga: zachowywać w milczeniu i zanieść Bogu. Dokonywało się to – jak podsumowuje Ewangelia – w jej sercu. Serce zaprasza, by spojrzeć na centrum osoby, na uczucia, na życie. My także, chrześcijanie w drodze, na początku roku odczuwamy potrzebę rozpoczynania od centrum, pozostawiania za sobą ciężarów przeszłości i rozpoczęcia na nowo, od tego, co się liczy. Oto dziś przed nami punkt wyjścia: Matka Boga. Maryja jest bowiem dokładnie taką, jakimi pragnie nas Bóg, jakim pragnie swego Kościoła: Matką czułą, pokorną, ubogą w rzeczy i bogatą w miłość, wolną od grzechu, zjednoczoną z Jezusem, która strzeże Boga w sercu a bliźniego w życiu. Aby zacząć od nowa, spójrzmy na Matkę. W jej sercu bije serce Kościoła. Dzisiejsze święto mówi nam, że aby pójść naprzód musimy się cofnąć: zacząć na nowo od żłóbka, od Matki, która trzyma Boga w swoich ramionach.

Pobożność maryjna nie jest dobrą manierą duchową, ale wymogiem życia chrześcijańskiego. Patrząc na Matkę, jesteśmy zachęcani, aby porzucić wiele niepotrzebnych balastów i znaleźć to, co się liczy. Dar Matki, dar każdej matki i każdej kobiety jest bardzo cenny dla Kościoła, będącego matką i kobietą. I podczas gdy mężczyzna często abstrahuje, stwierdza i narzuca idee, to kobieta, matka, umie zachowywać, łączyć w sercu, ożywiać. Aby wiara nie ograniczała się tylko do idei lub doktryny, wszyscy potrzebujemy serca matki, które potrafi zachowywać czułość Boga i słuchać bicia serca człowieka. Niech Matka, arcydzieło Boga dla ludzkości strzeże tego roku i wnosi pokój swego Syna w serca i w świat.

Zachęcam was, abyście jako dzieci pozdrowili ją dzisiaj pozdrowieniem chrześcijan Efezu skierowanym do swoich biskupów: Święta Boża Rodzicielko! Powtórzmy trzykrotnie: Święta Boża Rodzicielko!

tłum. st (KAI) / Watykan

...

Bez Matki nie ma Syna. To nie wielka teologia tylko prosty rozum.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:34, 03 Sty 2018    Temat postu:

Franciszek: Z zaniedbań trzeba się spowiadać. Nie wystarcza nie czynić bliźniemu nic złego
Katolicka Agencja Informacyjna | 03/01/2018
AFP/EAST NEWS
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Każdy wyznaje Bogu i braciom, „że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”. O jakich konkretnie zaniedbaniach mówi papież?


„N
ie wystarcza nie czynić bliźniemu nic złego, ale trzeba postanowić czynić dobro, wykorzystując okazje, aby dać dobre świadectwo, że jesteśmy uczniami Jezusa” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej (3 stycznia 2018). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Podejmując na nowo katechezę na temat celebracji eucharystycznej, rozważamy dzisiaj akt pokutny. Sprzyja on postawie, dzięki której możemy przygotować się na godne sprawowanie świętych tajemnic, czyli poprzez uznanie naszych grzechów przed Bogiem i braćmi.
Czytaj także: Dlaczego papież prosi o rozpowszechnianie fotografii z Nagasaki?

Zachęta kapłana jest bowiem skierowana do całej modlącej się wspólnoty, bo wszyscy jesteśmy grzesznikami. Co może dać Pan tym, którzy już mają serce pełne samych siebie, swojego sukcesu? Nic, bo człowiek zarozumiały nie jest zdolny do otrzymania przebaczenia, będąc pełnym swojej domniemanej sprawiedliwości.

Dlatego na początku mszy świętej wspólnie dokonujemy aktu pokutnego poprzez formułę spowiedzi powszechnej, wypowiadanej w pierwszej osobie liczby pojedynczej. Każdy wyznaje Bogu i braciom „że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem”.
Galeria zdjęć

Tak, nawet zaniedbaniem, a mianowicie zaniedbaniem czynienia dobra, którego mogłem dokonać. Często dobrze się czujemy, ponieważ, jak mówimy – „nikogo nie skrzywdziłem”. W istocie nie wystarcza nie czynić bliźniemu nic złego, ale trzeba postanowić czynić dobro, wykorzystując okazje, aby dać dobre świadectwo, że jesteśmy uczniami Jezusa.

Warto podkreślić, że wyznajemy zarówno Bogu jak i braciom, że jesteśmy grzesznikami. To pomaga nam zrozumieć wymiar grzechu, który oddzielając nas od Boga, oddziela nas także od naszych braci i na odwrót. Grzech zawsze oddziela, zrywa więź z Bogiem i zrywa więź z braćmi. Relacje w rodzinie, w społeczeństwie, we wspólnocie. Grzech zawsze rozdziela, oddziela, dzieli.

Słowom, które wypowiadamy ustami, towarzyszy gest bicia się w piersi uznając, że zgrzeszyłem z własnej winy, a nie z winy innych osób. Często zdarza się bowiem, że ze strachu lub wstydu wskazujemy palcem oskarżając innych. Przyznanie się do winy kosztuje, ale dobrze jest ją szczerze wyznać.

Po wyznaniu grzechu błagamy Najświętszą Maryję Pannę, Aniołów i Świętych, aby modlili się za nas do Pana. Także w tej dziedzinie cenna jest wspólnota świętych, wstawiennictwo tych przyjaciół i wzorców życia podtrzymuje nas w drodze ku pełnej komunii z Bogiem, gdy grzech zostanie unicestwiony na zawsze.

[Do wiernych z Polski]

Witam serdecznie przybyłych na dzisiejszą audiencję Polaków. Życzę wam wszystkim szczęśliwego i pomyślnego Nowego Roku. Niech będzie on dla was, dla waszych rodzin, bliskich, dla wszystkich żyjących w kraju i za granicą, dla całej waszej Ojczyzny, czasem pokoju, spełnionych nadziei, obfitującym w Boże dary i opiekę Świętej Bożej Rodzicielki Maryi. Niech Chrystus, Bóg Mocny, Książę Pokoju narodzony w Betlejem, przenika wasze serca swą obecnością i wam błogosławi. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Czytaj także: Papież Franciszek: Msza święta nie jest spektaklem!

KAI/ks

...

Oczywiscie zaniedban oczywistego dobra. Braku pomocy itd. Nie chodzi o zadreczanie sie ze nie zbawilem Swiata. MODLITWA ZA KOGOS TEZ JEST CZYNEM! Ja np. nie daje zebrzacym pod kosciolem bo wiem ze nie sa to dobre cele ALE SIE ZA NICH MODLE!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:01, 06 Sty 2018    Temat postu:

Niezapowiedziana wizyta papieża w szpitalu. Wręczał dzieciom podarunki

Wczoraj, 5 stycznia (21:56)

​Papież Franciszek złożył w piątek niezapowiadaną wizytę w siedzibie watykańskiego szpitala pediatrycznego w miejscowości Palidoro pod Rzymem - podały media Stolicy Apostolskiej. Franciszek spotkał się tam z chorymi dziećmi, ich rodzicami i personelem.
Papież Franciszek z wizytą w szpitalu
/OSSERVATORE ROMANO / HANDOUT /PAP/EPA


Papież odwiedził zlokalizowaną pod Rzymem filię szpitala Bambino Gesu w przeddzień uroczystości Trzech Króli, która jest we Włoszech świętem dzieci i dniem obdarowywania ich prezentami.

Franciszek podchodził do łóżek dzieci, wręczał im podarunki, pocieszał i błogosławił. Rozmawiał też z rodzicami małych pacjentów.

Watykańskie biuro prasowe podkreśliło, że wizyta ta była kontynuacją tzw. Piątków Miłosierdzia z Roku Świętego, gdy papież raz w miesiącu odwiedzał miejsca naznaczone cierpieniem - szpitale, domy opieki, placówki pomocy.

..

Papiez inspiruje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:05, 06 Sty 2018    Temat postu:

Franciszek: by spotkać Jezusa, trzeba pragnąć Boga, ruszyć w drogę i złożyć dary
Katolicka Agencja Informacyjna | 06/01/2018
AFP/EAST NEWS
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Trzy gesty Mędrców naprowadzają naszą drogę na spotkanie z Panem, który dzisiaj objawia się jako światło i zbawienie dla wszystkich - powiedział papież podczas Mszy św. w bazylice watykańskiej z okazji uroczystości Objawienia Pańskiego.


N
a znaczenie trzech postaw: pragnienia Boga, wyruszenia w drogę i złożenia darów, wzorem Mędrców ze Wschodu przybyłych do żłóbka w Betlejem wskazał papież podczas Mszy św. w bazylice watykańskiej z okazji uroczystości Objawienia Pańskiego.

Oto tekst papieskiej homilii:

Trzy gesty Mędrców naprowadzają naszą drogę na spotkanie z Panem, który dzisiaj objawia się jako światło i zbawienie dla wszystkich narodów. Mędrcy widzą gwiazdę, ruszają w drogę i ofiarowują dary.

Zobaczyć gwiazdę. To jest punkt wyjścia. Możemy zadać sobie pytanie: ale dlaczego tylko Mędrcy zobaczyli gwiazdę? Może dlatego, że niewielu ludzi spojrzało w niebo. Często bowiem w życiu zadawalamy się patrzeniem w ziemię: wystarczy zdrowie, trochę pieniędzy i nieco rozrywki. I zastanawiam się: czy nadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimy marzyć, pragnąć Boga, czekać na Jego nowość, albo też pozwalamy ponieść się życiu, jak sucha gałąź wiatrowi? Mędrcy nie zadowalali się wegetowaniem, dryfowaniem. Wyczuli, że aby żyć naprawdę, potrzebny jest cel wzniosły i dlatego trzeba wznieść głowę do góry.

Ale możemy ponownie zadać sobie pytanie, dlaczego pośród tych, którzy wznosili spojrzenie ku niebu, wielu innych nie poszło za gwiazdą, „Jego gwiazdą” (Mt 2, 2)? Być może dlatego, że nie była to gwiazda rzucająca się w oczy, która jaśniała bardziej niż inne. Była to gwiazda – jak mówi Ewangelia – którą Mędrcy zobaczyli „dopiero wschodzącą” (ww. 2. 9). Gwiazda Jezusa nie oślepia, nie ogłusza, ale łagodnie zaprasza. Możemy zadać sobie pytanie, jaką gwiazdę wybieramy w życiu. Istnieją gwiazdy olśniewające, które wzbudzają silne emocje, ale które nie ukierunkowują drogi. Tak jest w przypadku sukcesu, pieniędzy, kariery, zaszczytów, przyjemności poszukiwanych jako cel istnienia. Są meteorami: jaśnieją przez chwilę, ale wkrótce się rozbijają i blask ich zanika. Są to spadające gwiazdy, które omamiają zamiast orientować. Natomiast gwiazda Pana nie zawsze jest oślepiająca, ale jest zawsze obecna: bierze cię w życiu za rękę, towarzyszy tobie. Nie obiecuje nagrody materialnej, ale gwarantuje pokój i daje, podobnie jak Mędrcom, „wielką radość” (Mt 2, 10). Wymaga jednak, aby iść naprzód.
Czytaj także: Objawienie Pańskie: To święto tych, którzy poszukują i idą w ciemności. Komentarz do Ewangelii

Wyruszenie w drogę – drugie działanie Mędrców, ma istotne znaczenie dla znalezienia Jezusa. Jego gwiazda wymaga bowiem decyzji pielgrzymowania, codziennego trudu marszu; wymaga uwolnienia się od niepotrzebnych obciążeń i uciążliwości przepychu, które przeszkadzają oraz akceptacji wydarzeń nieoczekiwanych, które nie pojawiają się na mapie spokojnego życia. Jezus daje się znaleźć tym, którzy go szukają, ale aby Go szukać, musimy się ruszać, wychodzić. Nie czekać, ale podjąć ryzyko.

Nie można stać w miejscu, trzeba iść naprzód. Jezus jest wymagający: tym, którzy Go szukają proponuje opuszczenie kanap doczesnych wygód i uspokajającego ciepełka swoich kominków. Podążanie za Jezusem nie jest uprzejmym protokołem, który należy respektować, ale wyjściem, które trzeba przeżyć. Bóg, który wyzwolił swój lud przez drogę wyjścia i powołał nowe ludy, by podążały za Jego gwiazdą, obdarza wolnością i rozdaje radość zawsze i tylko w drodze. Innymi słowy, aby znaleźć Jezusa, trzeba porzucić lęk przed zaangażowaniem się, satysfakcję, że dotarliśmy do tego punktu, lenistwo, aby już nic nie wymagać od życia. Trzeba zaryzykować, tylko dlatego, aby spotkać Dzieciątko. Ale jest to ogromnie warte, ponieważ odnajdując to Dzieciątko, odkrywając Jego czułość i miłość, odnajdujemy samych siebie.

Niełatwo wyruszyć w drogę. Ewangelia ukazuje to nam poprzez różne postacie. Jest Herod, zaniepokojony obawą, że narodziny króla zagrażają jego władzy. Dlatego organizuje narady i posyła innych, aby zbierali informacje. Ale sam się nie rusza, jest zamknięty w swoim pałacu. Również „cała Jerozolima” (w. 3) się obawia: lęk przed Bożą nowiną. Woli, aby wszystko pozostało tak, jak było – „zawsze się tak robiło”, i nikt nie ma odwagi, aby ruszyć. Bardziej subtelna jest pokusa kapłanów i uczonych w Piśmie. Znają dokładne miejsce i przekazują je Herodowi, powołując się również na starożytne proroctwo. Oni wiedzą, ale nie czynią ani jednego kroku w stronę Betlejem.

Może to być pokusa ludzi wierzących od dawna: dyskutuje się o wierze, jako o czymś, co już jest znane, ale osobiście nie angażuje się na rzecz Pana. Mówimy, ale nie modlimy się; narzekamy, ale nie czynimy dobra. Natomiast Mędrcy niewiele mówią i dużo chodzą. Chociaż są nieświadomi prawd wiary, ale naprawdę pragną i idą, jak świadczą czasowniki Ewangelii: „przybyliśmy złożyć Mu hołd” (w. 2), „wyruszyli; kiedy weszli… upadli na twarz; udali się do ojczyzny” (ww. 9.11.12): zawsze w ruchu.
Czytaj także: Nie załamywać rąk, jeśli gwiazda zgaśnie… Ks. Twardowskiego lekcja o Trzech Królach

Ofiarować. Mędrcy kiedy przybyli do Jezusa, po długiej podróży, czynią tak jak On: dają. Jezus jest tutaj, aby ofiarować swe życie, oni ofiarowują swoje cenne dobra: złoto, kadzidło i mirrę. Ewangelia urzeczywistnia się, gdy pielgrzymka życia osiąga dar. Dawać bezinteresownie dla Pana, nie spodziewając się czegoś w zamian: jest to pewny znak, że odnaleźliśmy Jezusa, który mówi: „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie!” (Mt 10,Cool. Czynić dobro bez wyrachowania, nawet jeśli nikt od nas tego nie wymaga, nawet gdy nic z tego nie będziemy mieli, nawet jeśli nie sprawia to nam przyjemności. Bóg tego chce.

On, stawszy się dla nas maluczkim, prosi, abyśmy dali coś dla naszych braci najmniejszych. Kim oni są? To właśnie ci, którzy nie mają czym się odwzajemnić, jak potrzebujący, głodny, obcy, więzień, ubogi (por. Mt 25, 31-46). Ofiarowanie daru miłego Jezusowi to zatroszczenie się o chorego, poświęcenie czasu osobie trudnej, pomoc komuś, kto nie budzi naszego zainteresowania, udzielenie przebaczenia tym, którzy nas obrazili. Są to dary bezinteresowne, których nie może zabraknąć w życiu chrześcijańskim. W przeciwnym razie Jezus przypomina nam, że jeśli kochamy tych, którzy nas kochają, postępujmy jak poganie (por. Mt 5, 46-47). Spójrzmy na nasze ręce, często pozbawione miłości i spróbujmy dzisiaj pomyśleć o darze bezinteresownym, jaki możemy zaoferować, za który nie uzyskamy odwzajemnienia. Będzie to miłe Panu. I prośmy Go: „Panie, pozwól mi odkryć na nowo radość dawania”.

Drodzy bracia i siostry! Czyńmy, tak jak Mędrcy: patrzmy ku górze, wyruszajmy w drogę i ofiarowujmy bezinteresownie dary.

tłum. st (KAI)/Watykan

...

Sa dla nas wzorem poszukiwania Boga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:13, 06 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Franciszek: Czy nadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimy marzyć?
Franciszek: Czy nadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimy marzyć?

Dzisiaj, 6 stycznia (12:51)

Podczas mszy w uroczystość Objawienia Pańskiego (Trzech Króli) papież Franciszek wezwał wiernych, by nie zadowalali się "wegetowaniem" i "dryfowaniem", ale patrzyli w niebo. Jak podkreślił, podążanie za Jezusem wymaga opuszczenia wygodnych kanap i ciepła kominków.
Papież Franciszek
/GIUSEPPE LAMI /PAP/EPA


Mędrcy widzą gwiazdę, ruszają w drogę i ofiarowują dary - mówił w homilii papież Franciszek.
Dlaczego tylko Mędrcy zobaczyli gwiazdę? - pytał. Może dlatego, że niewielu ludzi spojrzało w niebo. Często bowiem w życiu zadawalamy się patrzeniem w ziemię: wystarczy zdrowie, trochę pieniędzy i nieco rozrywki - tłumaczył.

Czy nadal potrafimy patrzeć w niebo? Czy potrafimy marzyć, pragnąć Boga, czekać na Jego nowość, albo też pozwalamy ponieść się życiu, jak sucha gałąź wiatrowi? - zastanawiał się Franciszek. Wskazał, że Mędrcy nie zadowalali się "wegetowaniem, dryfowaniem", gdyż wyczuli, że w życiu potrzebny jest wzniosły cel i dlatego trzeba wznieść głowę do góry.

Papież zachęcił też do refleksji nad tym, jakie gwiazdy wybiera się w życiu. Istnieją gwiazdy olśniewające, które wzbudzają silne emocje, ale które nie ukierunkowują drogi. Tak jest w przypadku sukcesu, pieniędzy, kariery, zaszczytów, przyjemności poszukiwanych jako cel istnienia - mówił.

Wyjaśnił, że są to "meteory", które jaśnieją przez chwilę, a potem ich blask zanika. Takie spadające gwiazdy, ostrzegł, "omamiają zamiast orientować". Gwiazda Pana "nie obiecuje nagrody materialnej, ale gwarantuje pokój i daje wielką radość"- wskazywał Franciszek. Podkreślał, że podążanie za gwiazdą Jezusa wymaga uwolnienia się od niepotrzebnych obciążeń i uciążliwości przepychu, bo one przeszkadzają. Jezus - powiedział papież - "proponuje opuszczenie kanap doczesnych wygód i uspokajającego ciepła swoich kominków".

Podążanie za Jezusem nie jest uprzejmym protokołem, który należy respektować, ale wyjściem, które trzeba przeżyć - dodał Franciszek. Mówił też, że Bóg "obdarza wolnością i rozdaje radość zawsze i tylko w drodze".

...

Istotnie zycie ograniczone do wykonywania koniecznosci niemal tylko biologicznych to horror...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:58, 07 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież ochrzcił 34 dzieci w Kaplicy Sykstyńskiej
Papież ochrzcił 34 dzieci w Kaplicy Sykstyńskiej

Dzisiaj, 7 stycznia (11:17)

W Niedzielę Chrztu Pańskiego papież Franciszek ochrzcił w Kaplicy Sykstyńskiej 34 dzieci. W homilii mówił, że język miłości w rodzinie jest podstawą dla przekazywania wiary.
/GIUSEPPE LAMI /PAP/EPA


W krótkiej, improwizowanej homilii podczas mszy w kaplicy konklawe Franciszek zaznaczył, że chrzest to pierwszy krok w przekazywaniu wiary. A odbywa się ono - dodał - "w dialekcie rodziny, w dialekcie mamy i taty, dziadka i babci".

Potem przyjdą katecheci, by rozwinąć tę przekazaną wiarę przy pomocy idei i wyjaśnień. Ale nie zapominajcie tego: gdy brakuje dialektu, gdy w domu nie mówi się między rodzicami językiem miłości, przekazywanie wiary nie jest łatwe, nie można tego zrobić - powiedział.

Zwracając się do rodziców niemowląt podkreślił: "Kiedy dzieci zaczną koncert" i będą płakać, bo jest im niewygodnie, gorąco lub są głodne, "nakarmcie je". Dajcie im jeść, to jest także język miłości - dodał.

18 dziewczynek i 16 chłopców, których ochrzcił papież, to przede dzieci pracowników Watykanu i ich krewnych.

Zwyczaj chrztu dzieci w Kaplicy Sykstyńskiej wprowadził Jan Paweł II w 1981 roku.

...

Dzieci to symbol nadzei.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 23:21, 07 Sty 2018    Temat postu:

Franciszek: chrzest dowodem osobistym człowieka wierzącego
Katolicka Agencja Informacyjna | 07/01/2018
AFP/EAST NEWS
Komentuj



Udostępnij




Komentuj



Chrzest „bardziej niż etapem, który socjologicznie wyznacza nasz wpis w metryce parafialnej”, jest dowodem osobistym człowieka wierzącego - mówił papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie.


P
apież przypomniał, że dzisiejsze „święto Chrztu Pańskiego kończy okres Bożego Narodzenia”. Jezus przyjął chrzest pokuty udzielany przez Jana Chrzciciela w rzece Jordan: „Ci, którzy do niego przystępowali, wyrażali chęć bycia oczyszczonymi z grzechów i z Bożą pomocą zobowiązywali się do rozpoczęcia nowego życia”.

„Rozumiemy zatem wielką pokorę Jezusa, Tego, który nie miał grzechu, kiedy stanął w kolejce razem z pokutującymi, wmieszany pośród nich, aby przyjąć chrzest w rzece. Czyniąc tak, ukazał to, co świętowaliśmy w Boże Narodzenie: gotowość Jezusa, aby zanurzyć się w rzekę ludzkości, aby wziąć na siebie niedociągnięcia i słabości ludzi, aby dzielić ich pragnienie wyzwolenia i przezwyciężenia tego wszystkiego, co oddala od Boga i czyni obcym dla braci. Podobnie jak w Betlejem, nad brzegiem Jordanu Bóg dochowuje obietnicy, że weźmie na siebie losy człowieka, a Jezus jest tego namacalnym i ostatecznym znakiem” – stwierdził Franciszek.
Czytaj także: Franciszek: by spotkać Jezusa, trzeba pragnąć Boga, ruszyć w drogę i złożyć dary

Ewangelia podkreśla, że gdy Jezus „wychodził z wody, ujrzał rozwierające się niebo i Ducha jak gołębicę zstępującego na siebie”. To Duch Święty „zstępuje na Jezusa, aby dać Mu siłę do pełnienia Jego misji w świecie”. „Duch jest sprawcą chrztu Jezusa, a także naszego chrztu. To Duch otwiera oczy serca na prawdę, na całą prawdę. To Duch prowadzi nasze życie na drodze miłości. To Duch jest darem, uczynionym przez Ojca dla każdego z nas w dniu naszego chrztu. To Duch przekazuje nam czułość Boskiego przebaczenia” – przekonywał papież.

Wskazał, że „święto chrztu Jezusa zaprasza każdego chrześcijanina do pamięci o swoim chrzcie”.

„Zapomnienie o nim oznacza narażenie się na ryzyko utraty pamięci o tym, co Pan dla nas uczynił, doprowadzając w końcu do uważania go jedynie za fakt, który wydarzył się w przeszłości, a nie sakrament, w którym staliśmy się nowym stworzeniem i zostaliśmy przyobleczeni w Chrystusa, wszczepieni w relację Jezusa z Bogiem Ojcem. Dzięki sakramentowi chrztu jesteśmy też zdolni, aby przebaczać i miłować tych, którzy nas obrażają i wyrządzają zło; udaje się nam rozpoznać w ostatnich i ubogich oblicze Pana, który nas nawiedza i staje się bliskim. Krótko mówiąc, bardziej niż etapem, który socjologicznie wyznacza nasz wpis w metryce parafialnej, dzień ten stanowi angażujący dowód osobisty człowieka wierzącego” – podkreślił Ojciec Święty.

st, pb (KAI) / Watykan

...

Wyrytym na duszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 16:52, 08 Sty 2018    Temat postu:

Poruszający apel Franciszka ws. uchodźców. Padły słowa o "skrytych obawach"

Dzisiaj, 8 stycznia (13:30)

​Papież Franciszek powiedział przedstawicielom korpusu dyplomatycznego, że na migrantów należy patrzeć jak na ludzi i mówiąc o nich, nie rozbudzać skrytych obaw. Zdaniem papieża Europa, czerpiąc ze swych tradycji, powinna być miejscem gościnnym. "Dzisiaj mówi się dużo o migrantach i migracjach, czasem by rozbudzić najbardziej skryte obawy" - podkreślił Franciszek w przemówieniu do ambasadorów z całego świata akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej.
Papież Franciszek
/GIUSEPPE LAMI /PAP/EPA
Papież o uchodźcach: Należy porzucić rozpowszechnioną retorykę

Należy porzucić rozpowszechnioną retorykę i wyjść od niezbędnego uznania, że mamy przed sobą przede wszystkim ludzi - wskazał.

Jak mówił, "uznając, że nie zawsze wszystkimi kierują najlepsze intencje, nie można zapominać o tym, że większość migrantów wolałaby zostać na swojej ziemi, ale zmuszona jest do jej opuszczenia z powodu dyskryminacji, prześladowań, ubóstwa i zniszczenia środowiska".
Jego zdaniem, rządzący muszą praktykować "cnotę roztropności", bo dzięki temu będą potrafili przyjmować, chronić i integrować migrantów.

Papież wyraził przekonanie, że na rządzących spoczywa zarazem obowiązek wobec własnych społeczności, gdyż "muszą zapewnić im sprawiedliwe prawa i harmonijny rozwój, by nie być jak nierozsądny budowniczy, który pomylił się w rachunkach i nie zdołał dokończyć budowy wieży".
Podziękował następnie krajom, które w ostatnich latach udzieliły pomocy licznym migrantom. W tym kontekście wymienił Włochy, Grecję i Niemcy.

Zaznaczył: Nie wolno zapominać, że wielu uchodźców i imigrantów stara się dotrzeć do Europy, bo wiedzą, że mogą tutaj znaleźć pokój i bezpieczeństwo, które są również owocem długiej drogi zrodzonej z ideałów ojców założycieli projektu europejskiego po drugiej wojnie światowej.

Europa powinna być dumna z tego swojego dziedzictwa, opartego na zasadach i wizji człowieka, u którego podstaw leży jej milenijna historia inspirowana chrześcijańską koncepcją osoby ludzkiej - mówił papież.

Jego zdaniem, przybycie migrantów powinno zachęcać Europę do ponownego odkrycia jej dziedzictwa kulturowego i religijnego, aby "odzyskując świadomość wartości, na których jest zbudowana, mogła jednocześnie utrzymać swoją żywą tradycję i dalej być miejscem gościnnym, zwiastunem pokoju i rozwoju".

Mówiąc o integracji migrantów, papież położył nacisk na to, że jest to "proces dwukierunkowy", z wzajemnymi prawami i obowiązkami.

Ten, kto przyjmuje, jest wezwany do promowania integralnego rozwoju człowieka, podczas gdy od osób przyjmowanych wymaga się niezbędnego dostosowania się do norm kraju przyjmującego, a także poszanowania jego zasad tożsamości - podkreślił.

Franciszek zapewnił: Stolica Apostolska nie zamierza ingerować w decyzje przysługujące państwom, które w świetle swojej sytuacji politycznej, społecznej i gospodarczej oraz własnych zdolności i możliwości przyjmowania i integracji ponoszą główną odpowiedzialność za udzielanie gościny.
Wyjaśnił zarazem, że Watykan uważa za swój obowiązek przywoływanie "zasad humanitaryzmu i braterstwa, które tkwią u podstaw każdego spójnego i harmonijnego społeczeństwa".
Apel Franciszka ws. Jerozolimy, Syrii i Ukrainy

Odnosząc się do fali zamieszek, do których doszło po decyzji prezydenta USA Donalda Trumpa o uznaniu Jerozolimy za stolicę Izraela, papież podkreślił, że Stolica Apostolska wyraża ból z powodu ofiar starć.

Watykan - dodał - "ponawia swój ponaglający apel o rozważenie wszelkich inicjatyw w celu uniknięcia zaostrzenia konfliktów i wzywa do wspólnego zobowiązania, by przestrzegać, zgodnie z odpowiednimi rezolucjami Narodów Zjednoczonych, statusu Jerozolimy, miasta świętego dla chrześcijan, żydów i muzułmanów".

Po 70 latach starć niezwykle pilnie potrzebne jest znalezienie rozwiązania politycznego, które pozwoli na obecność w regionie dwóch niezależnych państw w granicach uznanych przez społeczność międzynarodową - oświadczył papież.

Zaapelował o wspieranie wszelkich prób dialogu w sprawie Półwyspu Koreańskiego po to, by "znaleźć nowe drogi przezwyciężenia obecnych napięć" i "zapewnić pokojową przyszłość Koreańczykom i całemu światu".

Papież zachęcił także do podejmowania inicjatyw pokojowych na rzecz Syrii i doprowadzenia do jej odbudowy.

Franciszek zaapelował o "odbudowę mostów" w związku z konfliktem na Ukrainie. Zakończony rok pochłonął nowe ofiary w konflikcie rozgrywającym się w tym kraju, nadal przynosząc wielkie cierpienia ludności, zwłaszcza rodzinom, które mieszkają na obszarach dotkniętych wojną i które straciły swych bliskich, nierzadko starców i dzieci - dodał.

W swym wystąpieniu papież, mówiąc o potrzebie ochrony rodziny, zauważył, że "niestety zwłaszcza na Zachodzie" jest ona "uważana za instytucję przestarzałą".

Zamiast stabilności projektu definitywnego preferowane są dzisiaj więzi przelotne. Ale nie ma mocnego oparcia dom zbudowany na piasku relacji kruchej i niestałej - ostrzegł Franciszek.

Potrzebna jest skała, na której można zakotwiczyć solidne fundamenty. A skałą tą jest właśnie komunia miłości, wierna i nierozerwalna, który łączy mężczyznę i kobietę - dodał.

Zdaniem papieża niezbędna jest "prawdziwa polityka wspierająca rodzinę". W jego ocenie, jest to pilne zadanie w obliczu "prawdziwej zimy demograficznej" w wielu krajach.

...

Trzeba niesc swiatu pokoj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 1:42, 11 Sty 2018    Temat postu:

Kojarzycie tę chwilę ciszy po „Módlmy się”? Papież tłumaczy, jak istotne ma znaczenie
Katolicka Agencja Informacyjna | 10/01/2018

Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 73 0
Gorąco polecam kapłanom, aby zachowywali tę chwilę milczenia i nie spieszyli się: „Módlmy się”, a następnie potrzeba milczenia. Bez tego milczenia grozi nam zlekceważenie skupienia duszy.

„Poprzez wezwanie Módlmy się kapłan zachęca lud do skupienia się wraz z nim w chwili milczenia, aby uświadomić sobie przebywanie w obecności Boga i wyłonić osobiste intencje, z którymi uczestniczy we mszy świętej” – mówił Franciszek podczas audiencji ogólnej (10 stycznia). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
W cyklu katechez o celebracji eucharystycznej zobaczyliśmy, że akt pokutny pomaga nam ogołocić się z naszego zarozumialstwa i stanąć przed Bogiem takimi, jakimi jesteśmy naprawdę, świadomymi, że jesteśmy grzesznikami, mając nadzieje, iż uzyskamy przebaczenie.

Czytaj także: Franciszek: Z zaniedbań trzeba się spowiadać. Nie wystarcza nie czynić bliźniemu nic złego
Właśnie ze spotkania między ludzką nędzą a Boskim miłosierdziem rodzi się wdzięczność wyrażona w „Chwała na wysokości”. Po „Chwała na wysokości” – lub w przypadku, gdy go nie ma, zaraz po akcie pokuty – modlitwa nabiera szczególnej postaci w oracji nazywanej „kolekta”, poprzez którą zostaje wyrażony charakter właściwy celebracji, zmienny w zależności od dni i okresów roku.

Poprzez wezwanie „Módlmy się” kapłan zachęca lud do skupienia się wraz z nim w chwili milczenia, aby uświadomić sobie przebywanie w obecności Boga i wyłonić, każdy w swoim sercu, osobiste intencje, z którymi uczestniczy we msza świętej. Kapłan mówi „módlmy się”, a następnie ma miejsce chwila milczenia. Każdy myśli o tym, czego potrzebuje, o co pragnie prosić w modlitwie.

Milczenie nie ogranicza się do braku słów, ale oznacza przygotowanie się na słuchanie innych głosów: naszego serca, a przede wszystkim głosu Ducha Świętego. Zatem milczenie pomaga nam skupić się w sobie i zastanowić się, dlaczego tu jesteśmy. Oto znaczenie wysłuchania naszej duszy, aby ją następnie otworzyć dla Pana.

Galeria zdjęć
Może przychodzimy po dniach ciężkiej pracy, radości, bólu i chcemy powiedzieć o tym Panu, wzywać Jego pomocy, prosić, aby był blisko nas; mamy chorych członków rodziny i przyjaciół, lub przechodzą oni przez trudne doświadczenia; chcemy powierzyć Bogu los Kościoła i świata.

Temu właśnie służy krótkie milczenie zanim kapłan, zbierając intencje każdego, wyraża głośno Bogu w imieniu wszystkich, wspólną modlitwę, która wieńczy obrzędy wstępne, dokonując właśnie „zebrania” poszczególnych intencji.

Gorąco polecam kapłanom, aby zachowywali tę chwilę milczenia i nie spieszyli się: „módlmy się”, a następnie potrzeba milczenia. Polecam to kapłanom. Bez tego milczenia grozi nam zlekceważenie skupienia duszy.

[Do wiernych z Polski]

Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, stojąc wciąż u początków roku, zawierzamy go Panu i prosimy, aby był czasem łaski, pokoju i nadziei dla nas, dla naszych rodzin i dla całego świata. Z serca błogosławię wam i waszym najbliższym.

KAI/ks

..

Zdecydowanie tu pośpiech nie pomaga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:26, 11 Sty 2018    Temat postu:

Matka straciła dwóch synów w wypadku. Franciszek zadzwonił do niej ze słowami wsparcia
Ary Waldir Ramos Diaz | 11/01/2018

Facebook / © Mazurcatholicnews.org.uk-(CC BY-NC-SA 2.0)
Udostępnij 51 0
„Halo, mówi Franciszek”. Młodzi mężczyźni zginęli w drodze na rodzinny bożonarodzeniowy obiad. Gdy tylko papież dowiedział się o tej tragedii, poprosił swych współpracowników o numer telefonu do ich matki.

Papież Franciszek telefonuje
Annarita Doneddu jest matką 23-letniego Francesco i 16-letniego Matteo – braci Pintor, którzy zginęli w wypadku samochodowym podczas podróży do wioski Pattada, gdzie cała rodzina miała wspólnie cieszyć się bożonarodzeniowym obiadem w domu dziadków.

Czytaj także: Papież zadzwonił do ofiary molestowania. „Telefon Franciszka przywrócił mi wiarę i nadzieję”
Gdy tylko papież Franciszek dowiedział się o tej tragedii, poprosił swych współpracowników o numer telefonu do pani Doneddu, aby jej i całej rodzinie przekazać kondolencje i wyrazy wsparcia. Takie małe światełko w ogromie bólu.

Również w samym mieście Nuoro na południu Włoch rodzina Pintor została otoczona życzliwymi wyrazami współczucia. Jak donosi lokalna prasa, w Kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca zebrały się tłumy, aby pożegnać obu braci. Świątynię wypełniły setki ludzi, którzy przybyli ze wszystkich zakątków wyspy, aby oddać hołd Francesco i Matteo.

Niech Twój płacz nas obudzi
W Noc Bożego Narodzenia podczas watykańskiej pasterki papież mówił, że płacz Dzieciątka Jezus budzi ludzi z obojętności:

Poruszeni radością daru, jakim jest maleńkie Dziecię z Betlejem, prosimy Cię, niech Twój płacz obudzi nas z naszej nieczułości, niech otworzy nasze oczy na tych, którzy cierpią.

Niech Twoja czułość obudzi naszą wrażliwość; niech obudzi w nas świadomość, iż jesteśmy zaproszeni do rozpoznawania Ciebie we wszystkich, którzy docierają do naszych miast, naszych historii, do naszego życia. Niech Twoja rewolucyjna czułość przekona nas do tego, że jesteśmy wezwani, by stawać się znakami nadziei i czułości dla ludzi.


Czytaj także: Franciszek znów to zrobił. Tym razem zadzwonił do zbieracza śmieci
Tekst opublikowany w hiszpańskiej edycji portalu Aleteia

...

Istotnie trudno tu cos madrego powiedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:39, 14 Sty 2018    Temat postu:

Franciszek: trzeba wyruszyć w poszukiwaniu Boskiego Nauczyciela i pójść tam, gdzie On mieszka
Katolicka Agencja Informacyjna | 14/01/2018

Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 1 Komentuj 0
Papież przypomniał o tym w rozważaniach przed Aniołem Pańskim. Wcześniej odprawił mszę św. w intencji uchodźców i migrantów.

Po błogosławieństwie papież Franciszek zapowiedział, że następny, 105. Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy będzie obchodzony nie w drugą niedzielę stycznia, jak dotychczas, ale w drugą niedzielę września. W 2019 r. będzie to 8 września.

Publikujemy polski tekst papieskich rozważań:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Podobnie jak w uroczystość Objawienia Pańskiego i Chrztu Jezusa, także dzisiejsza karta Ewangelii (por. J 1, 35-42) proponuje temat ukazania się Pana. Tym razem to Jan Chrzciciel wskazuje Go swoim uczniom jako „Baranka Bożego” (w. 36), zachęcając ich do pójścia za Nim. I tak samo jest z nami: jesteśmy teraz wezwani do naśladowania w życiu codziennym Tego, którego rozważaliśmy w tajemnicy Bożego Narodzenia. A zatem Ewangelia dzisiejsza wprowadza nas doskonale w zwykły okres liturgiczny, okres, który służy ożywieniu i sprawdzeniu naszej drogi wiary w zwyczajnym życiu, w dynamice, która porusza się między objawieniem a naśladowaniem, między ukazaniem się a powołaniem.

Opis ewangeliczny wskazuje na podstawowe cechy drogi wiary uczniów wszystkich czasów, także nam, począwszy od pytania, które Jezus zadaje tym dwóm, którzy, zachęcani przez Jana Chrzciciela, zaczęli za Nim podążać: „Czego szukacie?” (w. 3Cool. Jest to to samo pytanie, które w poranek wielkanocny Zmartwychwstały skieruje do Marii Magdaleny: „Niewiasto, kogo szukasz?” (J 20, 15). Każdy z nas jako człowiek szuka: szuka szczęścia, miłości, dobrego i pełnego życia. Bóg Ojciec dał nam to wszystko w swoim Synu Jezusie.

Czytaj także: Ataki na kościoły w Chile, pogróżki pod adresem Franciszka. Na kilka dni przed papieską pielgrzymką
W tych poszukiwaniach podstawową rolę odgrywa prawdziwy świadek, osoba, która jako pierwsza przebyła drogę i spotkała Pana. W Ewangelii tym świadkiem jest Jan Chrzciciel. Z tego względu może skierować uczniów do Jezusa, który włącza ich w nowe doświadczenie, mówiąc: „Chodźcie, a zobaczycie” (w. 39). I obaj nie będą już w stanie zapomnieć piękna tego spotkania, i to do tego stopnia, że ewangelista zauważa nawet czas: „Było około godziny dziesiątej” (tamże). Dopiero osobiste spotkanie z Jezusem rodzi pielgrzymkę wiary i bycia uczniem. Będziemy mogli mieć wiele doświadczeń, dokonać wielu rzeczy, nawiązać więzi z wieloma ludźmi, ale dopiero spotkanie z Jezusem, o tej godzinie, którą zna Bóg, może nadać naszemu życiu pełny sens i sprawić, aby nasze plany i inicjatywy były owocne.

Nie wystarczy zbudować sobie obrazu Boga w oparciu o to, co zasłyszeliśmy. Trzeba wyruszyć w poszukiwaniu Boskiego Nauczyciela i pójść tam, gdzie On mieszka. Prośba dwóch uczniów skierowana do Jezusa: „Gdzie mieszkasz?” (w. 3Cool, ma mocne znaczenie duchowe: wyraża pragnienie, aby wiedzieć, gdzie mieszka Nauczyciel, aby móc przebywać z Nim. Życie wiarą polega na pragnieniu przebywania z Panem, a zatem na ciągłym poszukiwaniu miejsca, w którym On mieszka. Oznacza to, że jesteśmy powołani do przekraczania religijności nawykowej i oczywistej, ożywiając spotkanie z Jezusem na modlitwie, w rozważaniu Słowa Bożego i przystępując do sakramentów, aby przebywać z Nim i przynosić owoc dzięki Niemu, Jego pomocy, Jego łasce. Szukać Jezusa, spotykać Jezusa, iść za Jezusem … to jest ta droga.

Czytaj także: Franciszek „rozwalił system”. Katecheza do młodych o naśladowaniu szaleństwa Boga
Niech Maryja Panna wspiera nas w tym postanowieniu, aby iść za Jezusem, iść i przebywać tam, gdzie On mieszka, aby słuchać Jego Słowa życia, dołączyć do Tego, który gładzi grzech świata, znaleźć w Nim nadzieję i zapał duchowy.

Po wygłoszeniu rozważań i odmówieniu modlitwy maryjnej Franciszek udzielił wszystkim zebranym na Placu św. Piotra błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił obecnych. Oto jego słowa:

Drodzy bracia i siostry,

Dziś przypada Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Dziś rano odprawiłem Mszę Świętą ze sporą grupą imigrantów i uchodźców przebywających w diecezji rzymskiej. W swym orędziu na ten Dzień podkreśliłem, że migracje są dziś znakiem czasów. „Każdy cudzoziemiec, który puka do naszych drzwi, jest okazją do spotkania z Jezusem Chrystusem, utożsamiającym się z cudzoziemcem przyjętym lub odrzuconym wszystkich czasów (por. Mt 25, 35.43). […] W tym kontekście pragnę potwierdzić, że „nasza wspólna odpowiedź mogłaby być wyrażona za pomocą czterech czasowników, opartych na nauczaniu Kościoła: przyjmować, chronić, wspierać i integrować”.

Od tej chwili, ze względów duszpasterskich, Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy będzie obchodzony w drugą niedzielę września. Następny, czyli sto piąty, będzie obchodzony w niedzielę, 8 września 2019 r.

Jutro udam się do Chile i Peru. Proszę was o towarzyszenie mi modlitwą w tej podróży apostolskiej.

Pozdrawiam was wszystkich, Rzymian i pielgrzymów: rodziny, grupy parafialne, stowarzyszenia.

Szczególne pozdrowienia kieruję do wspólnoty latynoamerykańskiej św. Łucji w Rzymie, obchodzącej 25-lecie istnienia. Z tej radosnej okazji proszę Pana, aby napełnił was swymi błogosławieństwami, abyście mogli iść za Nim, dając świadectwo swej wiary pośród trudności, radości, poświęceń i nadziei swego migracyjnego doświadczenia. Dziękuję.

Wszystkim życzę dobrej niedzieli. Polecam się – nie zapominajcie modlić się za mnie. Smacznego i do widzenia.

st, kg (KAI) / Watykan

...

Bóg jest naszym Celem po prostu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:44, 14 Sty 2018    Temat postu:

Apel papieża Franciszka ws. migrantów i uchodźców. "To znak naszych czasów"


Dzisiaj, 14 stycznia (15:52)
​Papież Franciszek powiedział wiernym w niedzielę, że postawa wobec migrantów i uchodźców, którą opisał słowami "przyjmować, chronić, promować i integrować", oparta jest na zasadach nauczania Kościoła. "Migracje są znakiem naszych czasów" - podkreślił.

Papież Franciszek /PAP/EPA
Papież Franciszek/PAP/EPA
Podczas spotkania na południowej modlitwie Anioł Pański w obchodzonym w niedzielę Światowym Dniu Migranta i Uchodźcy Franciszek przywołał słowa ze swego orędzia dedykowanego temu dniu: "Każdy cudzoziemiec, który puka do naszych drzwi, jest okazją do spotkania z Jezusem Chrystusem, utożsamiającym się z cudzoziemcem przyjętym lub odrzuconym każdej epoki".
Pragnę potwierdzić, że naszą wspólną odpowiedź można połączyć w następujące czasowniki, oparte na zasadach nauczania Kościoła: "przyjmować, chronić, promować i integrować" - dodał papież.

Franciszek ogłosił, że od następnego roku "z powodów duszpasterskich" Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy będzie obchodzony w drugą niedzielę września. Następny, 105., przypadnie 8 września 2019 roku - dodał.
Podkreślił, że w niedzielę rano w bazylice Świętego Piotra odprawił mszę z udziałem wielu migrantów i uchodźców, przebywających na terenie diecezji rzymskiej.

Franciszek poprosił wiernych, by towarzyszyli mu modlitwą podczas podróży do Chile i Peru, w którą wyruszy w poniedziałek rano. Pielgrzymka ta potrwa do 22 stycznia.

...

To oczywoste ze taka jest posytawa ewangeliczna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 11:27, 23 Sty 2018    Temat postu:

Papież w orędziu do forum w Davos: Człowiek musi być w centrum gospodarki


Wczoraj, 22 stycznia (22:44)
Papież Franciszek napisał w przesłaniu do uczestników Światowego Forum Ekonomicznego w Davos, że człowiek musi znaleźć się w centrum gospodarki w społeczeństwie, które "włącza, jest sprawiedliwe i wspiera". To jest "moralny imperatyw" - podkreślił.

Światowe Forum Ekonomiczne w Davos /GIAN EHRENZELLER /PAP/EPA
Światowe Forum Ekonomiczne w Davos/GIAN EHRENZELLER /PAP/EPA
W liście ogłoszonym w Watykanie w przeddzień inauguracji obrad forum Franciszek podziękował organizatorom za zaproszenie go do Davos.
Zwracając się do światowych liderów, wskazał wyzwania stojące przed rządami z powodu kryzysu finansowego. Wśród jego konsekwencji wymienił wzrost bezrobocia oraz różnych form ubóstwa, pogłębienie różnic społeczno-ekonomicznych i "nowe formy niewolnictwa", często związane z konfliktami i migracją.

Fundamentalne znaczenie ma obrona godności osoby ludzkiej, zwłaszcza oferowanie wszystkim prawdziwych szans na integralny rozwój, poprzez politykę gospodarczą sprzyjającą rodzinie - napisał papież.

Zaznaczył, że modele gospodarcze muszą przestrzegać "etyki zrównoważonego i integralnego rozwoju, opartej na wartościach, umieszczających w centrum osobę i jej prawa". Tylko dzięki temu - podkreślił Franciszek - "możemy mieć nadzieję na to, że nadamy nowy kierunek losom świata".

Również sztuczna inteligencja, robotyka i inne innowacje technologiczne muszą być tak wykorzystywane, by służyły ludzkości i obronie naszego wspólnego domu - dodał papież. Nie możemy milczeć w obliczu cierpienia milionów osób, których godność jest zraniona - oświadczył.

Imperatywem moralnym i obowiązkiem wszystkich jest stworzenie sprawiedliwych warunków życia w godności - ocenił papież. Zaapelował, by odrzucić mentalność, którą można podsumować jako "wykorzystaj i odrzuć".

Przedsiębiorców Franciszek zachęcił do tworzenia miejsc pracy i przestrzegania regulujących ją praw, walki z korupcją i krzewienia sprawiedliwości społecznej. Takie decyzje - podkreślił papież - będą miały kluczowy wpływ na przyszłość świata i następne pokolenia.
(m)

...

Taka jest nauka Kościoła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:03, 27 Sty 2018    Temat postu:

Papież: Pomoc migrantom to policzek wymierzony egoizmowi społecznemu


1 godz. 31 minut temu
"Niosąc pomoc migrantom, wymierzacie policzek społecznemu egoizmowi" - powiedział papież Franciszek przedstawicielom włoskiego Czerwonego Krzyża podczas audiencji w Watykanie. Ten policzek - jak dodał - "trzeba wymierzać słowami i świadectwami, a nie ręką".

Papież Franciszek /PAP/EPA/CLAUDIO PERI /
Papież Franciszek/PAP/EPA/CLAUDIO PERI /
Franciszek - zwracając się do 7-tysięcznej delegacji Czerwonego Krzyża podczas spotkania w Auli Pawła VI - oświadczył: Wasza obecność u boku imigrantów stanowi znak profetyczny, tak potrzebny w naszych czasach. Tak, jak diabeł wchodzi przez kieszeń, cnoty wychodzą z kieszeni, by pomóc drugiej osobie - dodał papież.
Wspomniał także tych, którzy "stracili życie" podczas misji niesienia pomocy. Przepraszam was, nie stracili, ale podarowali - sprecyzował od razu.
Franciszek zaznaczył, że działacze Czerwonego Krzyża zasługują na wdzięczność każdego obywatela, ponieważ niosą pomoc w różnych sytuacjach kryzysowych. Przypomniał o ich udziale w akcjach ratunkowych po trzęsieniach ziemi we Włoszech.

Tę samą wartość ma wasze działanie, gdy niesiecie pomoc migrantom podczas ich trudnej przeprawy przez morze i witacie tych, którzy docierają na brzeg i mają nadzieję na to, że zostaną przyjęci i zintegrowani - oświadczył.
Papież dodał: Ręka, którą do nich wyciągacie i którą oni chwytają to wzniosły znak, który należy tak przetłumaczyć: Nie pomagam ci tylko w tym momencie, by zabrać cię z morza i uratować, ale zapewniam cię też, że będę także potem i twój los będzie mi leżał na sercu.

Podkreślił jednocześnie, że Czerwony Krzyż pełni we Włoszech i na całym świecie "niezastąpioną i cenną służbę" i przyczynia się do "szerzenia nowej, bardziej otwartej i solidarnej mentalności".

Papież apelował o to, aby w centrum życia społecznego nie znajdowały się interesy ekonomiczne, ale "troska o ludzi". Nie pieniądze, ale osoby - powtórzył.
(m)

....

Zdecydowanie egoizm tu sie uwydatnia i trzeba go zwalczyc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:31, 31 Sty 2018    Temat postu:

Franciszek do Polaków: Nie lękajcie się mówić o Bogu, gdziekolwiek jesteście
Katolicka Agencja Informacyjna | 31/01/2018

Antoine Mekary | ALETEIA | I.MEDIA
Udostępnij 24 0
„Bądźcie głosicielami tego Słowa, gdziekolwiek jesteście. Nie lękajcie się mówić o Bogu, o sprawach wiary, o Kościele” – mówił papież do polskich pielgrzymów.

„Słowo Boże odbywa w naszym wnętrzu pielgrzymkę. Słuchamy je uszami, przechodzi przez serce, nie pozostaje w uszach, ale musi dotrzeć do serca, a z serca przechodzi do rąk, do dobrych uczynków” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej (31 stycznia). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Kontynuujemy dziś cykl katechez o mszy świętej. Po rozważeniu obrzędów wstępnych, przyjrzymy się obecnie Liturgii Słowa, która jest jej integralną częścią, ponieważ gromadzimy się właśnie dlatego, aby słuchać tego, co Bóg nam uczynił i ma zamiar jeszcze dla nas uczynić.

Czytaj także: Papież Franciszek: Msza święta nie jest spektaklem!


W mszalnych czytaniach sam Bóg do nas mówi
„Gdy w Kościele czyta się Pismo święte, sam Bóg przemawia do swego ludu, a Chrystus, obecny w swoim słowie, zwiastuje Ewangelię” (Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego, 29, por. Konst. Sacrosanctum Concilium, 7, 33). A ileż razy, kiedy czytane jest słowo Boże, ludzie robią komentarze. „Popatrz na tę, popatrz jaki śmieszny kapelusz dziś włożyła”. Gdy plotkujesz z innymi, nie słyszysz słowa Bożego. Kiedy w liturgii czyta się słowo Boże: pierwsze i drugie czytanie, psalm responsoryjny, Ewangelię, powinniśmy słuchać, otworzyć serce, bo sam Bóg do nas mówi.

Czasami pewnie dobrze nie rozumiemy, bo są pewne czytania trochę trudne. Ale mimo to Bóg do nas mówi w ten czy inny sposób. W istocie jest to kwestia życia, jak to słusznie wyrażają zdecydowane słowa: „Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych” (Mt 4, 4). Słowo Boże przekazuje nam życie.

W liturgii czyta się słowo Boże. To Pan do nas mówi! Zastępowanie tego słowa czymś innym zubaża i szkodzi dialogowi między Bogiem a Jego ludem zgromadzonym na modlitwie. Natomiast przeciwnie, godność ambony i wykorzystanie lekcjonarza, dostępność dobrych lektorów i psalmistów – trzeba poszukiwać dobrych lektorów, którzy potrafią czytać, a nie mamroczą coś pod nosem, aby można było rozumieć. Trzeba ich przygotować, zrobić przed mszą świętą próbę, żeby dobrze czytali. A to tworzy atmosferę chłonnego milczenia.



Wprowadzajcie słowo w czyn
Wiemy, że słowo Pana jest nieodzowną pomocą, aby się nie zagubić, jak to dobrze rozpoznaje Psalmista, zwrócony do Pana, wyznając: „Twoje słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce” (Ps 119, 105). Jakże moglibyśmy stawić czoła naszej ziemskiej pielgrzymce, jej trudom i próbom, nie będąc regularnie karmionymi i oświecanymi słowem Bożym, które rozbrzmiewa w liturgii?

Czytaj także: Franciszek: Proszę was, nauczcie swoje dzieci poprawnie czynić znak krzyża
Z pewnością nie wystarcza słuchanie uszami, bez przyjęcia do serca ziarna słowa Bożego, pozwalając mu, aby przyniosło owoce. „Wprowadzajcie słowo w czyn, a nie bądźcie tylko słuchaczami oszukującymi samych siebie” (Jk 1,22).

Słowo Boże odbywa w naszym wnętrzu pielgrzymkę. Słuchamy je uszami, przechodzi przez serce, nie pozostaje w uszach, ale musi dotrzeć do serca, a z serca przechodzi do rąk, do dobrych uczynków. Tę drogę odbywa słowo Boże. Od uszu, przez serce do rąk. Uczmy się tego. Dziękuję.

[Do wiernych z Polski]

Witam serdecznie pielgrzymów polskich. Bracia i siostry, uczestnicząc we Mszy świętej, bądźcie uważnymi słuchaczami Bożego słowa. Niech ono was formuje i przemienia. Niech kształtuje życie waszych rodzin, a szczególnie inspiruje wychowanie dzieci i młodzieży.

Bądźcie głosicielami tego Słowa, gdziekolwiek jesteście. Nie lękajcie się mówić o Bogu, o sprawach wiary, o Kościele. Umacniajcie się wzajemnie w wierze, trwając konsekwentnie w nauce Chrystusa. Z serca wam błogosławię.

KAI/ks

...

Tak Polacy maja byc wzorem i swiadczyc o Bogu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:11, 03 Lut 2018    Temat postu:

UALNOŚCI

DOBRE HISTORIE

DUCHOWOŚĆ

STYL ŻYCIA

POD LUPĄ

KOŚCIÓŁ

FOR HER

KULTURA

SZTUKA I PODRÓŻE

WIEDZIAŁEŚ O TYM?
Reklama



Piotr Bogdanowicz
Po czym poznać leniwego człowieka? Oto cztery jego cechy według Biblii

Elizabeth Scalia
Chcesz mieć spokojny sen? Odmów tę wieczorną modlitwę

Ks. Łukasz Kachnowicz
Ksiądz zdradza, ile trzeba dawać w kopercie podczas kolędy

Katarzyna Szkarpetowska
Panie Boże, pamiętaj, że w piątek jest sprawdzian z historii! Dzieci piszą listy do Boga

Dominika Cicha
Zobaczyli zdjęcie córki na plakacie proaborcyjnym. Twitter przeprasza

Redakcja
Mackiewicz: Jestem tu bliżej Boga. I śpiewa Abba Ojcze [wideo]

Magda Jakubiak
7 najciekawszych współczesnych kościołów w Polsce

Tomasz Reczko
„Do Jezusa Ipanienki” – najpopularniejsze przejęzyczenia w kolędach

Aleksandra Gałka
Żona Mackiewicza dziękuje za pomoc. „Proszę nie mówić o Nim źle… był, jest Pięknym i Dobrym Człowiekiem”

Dominika Cicha
Babcia Aniela poprosiła o chustkę, naftę i drewno. A dostała… dom!

Piotr Bogdanowicz
Po czym poznać leniwego człowieka? Oto cztery jego cechy według Biblii

Elizabeth Scalia
Chcesz mieć spokojny sen? Odmów tę wieczorną modlitwę

Ks. Łukasz Kachnowicz
Ksiądz zdradza, ile trzeba dawać w kopercie podczas kolędy

Katarzyna Szkarpetowska
Panie Boże, pamiętaj, że w piątek jest sprawdzian z historii! Dzieci piszą listy do Boga

Dominika Cicha
Zobaczyli zdjęcie córki na plakacie proaborcyjnym. Twitter przeprasza

Redakcja
Mackiewicz: Jestem tu bliżej Boga. I śpiewa Abba Ojcze [wideo]



KOŚCIÓŁ
Franciszek: korupcji nie zwalcza się ciszą. Papieska intencja na luty
Redakcja | 02/02/2018

Udostępnij 7 Komentuj 0
W najnowszym wideo papieskim Franciszek mówi o konsekwencjach korupcji oraz wzywa do jej potępienia, a także do modlitewnej walki z tym procederem.

Film w bardzo twórczy sposób potępia zło korupcji oraz przestępczości zorganizowanej, zestawiając je z ciekawą relacją między sprawiedliwością i pięknem.

Módlmy się wspólnie, aby ci, którzy sprawują władzę materialną, polityczną lub duchową, nie pozwolili, by zawładnęła nimi pokusa korupcji – mówi w filmie papież Franciszek. – Powinniśmy o niej rozmawiać, potępiać zło, które wyrządza, zrozumieć, jak okazywać naszą wolę tego, by miłosierdzie górowało nad podłością, a piękno nad nicością.
Kardynał Peter Turkson, prefekt nowo powstałej Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka, zgodził się z tym, że „nie powinniśmy rozmawiać o kwestii korupcji tylko teoretycznie. Powinniśmy zamiast tego raczej stawiać czoła korupcji w każdej sferze życia. Biedni są tymi, którzy płacą za skorumpowanych”.

Jezuita o. Frédéric Fornos, międzynarodowy dyrektor Papieskiej Światowej Sieci Modlitewnej (Pope’s Worldwide Prayer Network) zaznacza, że wcale nie jest zaskoczony tym, że papież podjął temat wśród swoich tegorocznych intencji.

To jest coś, co głęboko go porusza – powiedział jezuita – i o czym wiele razy mówił. Korupcja dotyka wiele narodów świata i jest złem, które niszczy i zabija.
Papieskie wideo na temat korupcji idzie w parze z różnymi inicjatywami dykasterii, które mają zwrócić uwagę na plagę takich działań. Poczynając od międzynarodowej konferencji na temat korupcji, która odbyła się 15 czerwca 2017 roku, przez publikację książki kardynała Turksona i Vittoria V Albertiego „Korozja”, do której Franciszek napisał prolog, po konferencję w Neapolu na temat korupcji, która zaplanowana jest na 3 lutego. Uczestnikom konferencji będzie wyświetlone także papieskie wideo z intencją na luty.

...

Ohydny szatanski biznes.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:13, 05 Lut 2018    Temat postu:

Franciszek ostrzega przed błędnym rozumieniem cudów. I wyjaśnia, czym one są
Katolicka Agencja Informacyjna | 04/02/2018

Antoine Mekary | ALETEIA | I.Media
Udostępnij 28 Komentuj 0
Jezus w ten sposób ratuje także swoją osobę i swoją misję od wizji triumfalistycznej, która błędnie rozumie znaczenie cudów.

„Jezus nie przyszedł, aby przynieść zbawienie w jakimś laboratorium” – mówił papież Franciszek podczas modlitwy Anioł Pański. Publikujemy skrót jego wystąpienia:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Ewangelia dzisiejszej niedzieli kontynuuje opis dnia Jezusa w Kafarnaum – w szabat, będący dla Żydów cotygodniowym dniem świątecznym (por. Mk 1, 21-39). Dzień Jezusa w Kafarnaum rozpoczyna się od uzdrowienia teściowej Piotra, a kończy się sceną zgromadzenia całego miasta przed domem, w którym przebywał, aby przyprowadzić do Niego wszystkich chorych.

Tłum, naznaczony cierpieniem fizycznym i nędzą duchową stanowi, że tak powiem, „środowisko życiowe”, w którym wypełnia się misja Jezusa. Jezus nie przyszedł, aby przynieść zbawienie w jakimś laboratorium: nie głosi kazania wytworzonego w laboratorium, oderwany od ludzi: przebywa pośród rzesz! Pośród ludu!

Czytaj także: W windzie, którą jeździ Franciszek, wisi ta ikona. W papieskich homiliach widać jej inspiracje
Pomyślcie, że większość życia publicznego Jezusa była przeżywana na drodze, między ludźmi, aby głosić Ewangelię, aby leczyć rany fizyczne i duchowe. Te rzesze to ludzkość przeorana cierpieniami. Do tej biednej ludzkości ukierunkowane jest pełne mocy, wyzwalające i odnawiające działanie Jezusa. W ten sposób pośród rzesz aż do późnego wieczora ten szabat dobiega końca. A co Jezus czyni później?

Przed świtem następnego dnia Jezus wyszedł niewidoczny z bramy miasta i schronił się w miejscu odosobnionym, aby się modlić. Jezus się modli. W ten sposób ratuje także swoją osobę i swoją misję od wizji triumfalistycznej, która błędnie rozumie znaczenie cudów i Jego charyzmatyczną moc.

W istocie cuda są „znakami”, które zachęcają do odpowiedzi wiary; znakami, którym zawsze towarzyszą słowa, rzucające na nie światło; a zarówno znaki jak i słowa prowokują wiarę i nawrócenie przez boską moc łaski Chrystusa.

Zwieńczenie dzisiejszego fragmentu wskazuje, że głoszenie Jezusa o Królestwie Bożym znajduje swoje właściwe miejsce właśnie na drodze. To była droga Syna Bożego i taka będzie droga Jego uczniów. I powinna być drogą każdego chrześcijanina. Droga jako miejsce radosnego głoszenia Ewangelii stawia misję Kościoła pod znakiem „chodzenia”, pielgrzymowania, pod znakiem „ruchu”, a nigdy bezruchu.



Dzień dla Życia
Drodzy bracia i siostry! Dziś we Włoszech obchodzony jest Dzień dla Życia, którego tematem są słowa: „Ewangelia życia, radością dla świata”. Dołączam się do orędzia biskupów włoskich i wyrażam moje uznanie i wsparcie dla różnych instytucji kościelnych, które na wiele sposobów promują i wspierają życie, a zwłaszcza „Ruchu dla Życia”, którego obecnych tutaj członków pozdrawiam.

Nie ma ich zbyt wielu. I to mnie niepokoi: nie ma zbyt wielu ludzi walczących o życie w świecie, w którym codziennie buduje się coraz więcej broni, codziennie ustanawia się więcej praw przeciwnych życiu, każdego dnia rozwija się ta kultura odrzucenia, odrzucenia tego, który jest niepotrzebny, który przeszkadza. Proszę was bardzo módlmy się, aby nasz naród był bardziej świadomy obrony życia w tym momencie zniszczenia i odrzucenia człowieczeństwa.

Czytaj także: Ta para wzięła ślub kościelny na pokładzie samolotu. A Franciszek im pobłogosławił


23 lutego: Dzień modlitwy i postu w intencji pokoju
A teraz ogłoszenie. W obliczu tragicznego przedłużania się sytuacji konfliktów w różnych częściach świata, zachęcam wszystkich wiernych do udziału w specjalnym dniu modlitwy i postu w intencji pokoju – 23 lutego, w piątek pierwszego tygodnia Wielkiego Postu.

Ofiarujemy go szczególnie za mieszkańców Demokratycznej Republiki Konga i Sudanu Południowego. Podobnie jak przy innych okazjach, zapraszam także braci i siostry niekatolików i niechrześcijan do przyłączenia się do tej inicjatywy w sposób, jaki uznają za najbardziej stosowny.

Nasz Niebiański Ojciec zawsze wysłuchuje swoich dzieci, które wołają do Niego w udręce i cierpieniu: „podtrzymuj złamanych na duchu i opatrz ich bolesne rany” (Ps 147,3). Zwracam się z serdecznym apelem, abyśmy również my usłyszeli to wołanie i każdy w swoim sumieniu, przed Bogiem, zadali sobie pytanie: „Co mogę uczynić dla pokoju?”.

Z pewnością możemy się modlić; ale nie tylko: każdy może konkretnie powiedzieć „nie” przemocy, na ile zależy to od niego czy też od niej. Ponieważ zwycięstwa zyskane przy użyciu przemocy są fałszywymi zwycięstwami; natomiast praca na rzecz pokoju służy wszystkim!

Czytaj także: Franciszek: trzeba wyruszyć w poszukiwaniu Boskiego Nauczyciela i pójść tam, gdzie On mieszks

KAI/ks

..

Cuda sa dla naszego umocnienia w wierze. Nie dla sensacji!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 14:14, 06 Lut 2018    Temat postu:

abletki” pomagają żyć radośnie i chronią przed duchowym niebezpieczeństwem
Ary Waldir Ramos Diaz | 06/02/2018

Luca Zennaro | Pool | AFP
Udostępnij Komentuj 0
„Chciałbym przytoczyć słowa jakiegoś papieża, ale żaden nie przychodzi mi do głowy…” – mówił ze śmiechem Franciszek.

W piątek, 20 stycznia 2018 r. papież Franciszek spotkał się z grupą tysiąca księży, zakonników i seminarzystów 11 diecezji okręgu Norte del Perú (leżącego w północnej części kraju) w murach kolegium – seminarium w Trujillo (Peru).

Czytaj także: Papieże też są dowcipni. Oto dziewięć zabawnych anegdot


Franciszek: Śmiać się z siebie
Spotkanie przebiegało w radosnej i swobodnej atmosferze. W pewnym momencie papież zwrócił się do zgromadzonych z następującym pytaniem:

„Szukasz lekarstwa, które pomoże Ci być radosnym? Istnieją dwie takie tabletki: jedna to modlitwa do Jezusa i Maryi. Druga – spojrzenie w lustro. Przejrzyj się w lustrze. Czy to ja? I już się śmiejesz”. Według Ojca Świętego to doskonałe antidotum na narcyzm.

„Bracia, śmiejcie się we wspólnocie, ale nie ze wspólnoty lub z innych! Zatroszczmy się o ludzi, którzy są tak ważni, ale w swoim życiu zapomnieli, jak to jest uśmiechać się. Umiejętność śmiania się z siebie daje nam duchową zdolność, aby stanąć przed Panem z naszymi ograniczeniami, błędami i grzechami”.



Zwiędnięte powołanie?
W wystąpieniu papieża nie zabrakło również fragmentów improwizowanych, które rozbawieni słuchacze nagradzali brawami. „Zwyczajowo oklaski pojawiają się na końcu, a to chyba znaczy, że już po wszystkim i pora się zbierać” – tym żartem Franciszek otworzył przemówienie, rozluźniając panujący w sali podniosły nastrój. Następnie wyraził wdzięczność za przybycie wszystkim obecnym, spośród których wielu przebyło długą drogę, aby móc uczestniczyć w tym spotkaniu.

W kontekście misyjnego ducha Kościoła papież przywołał postać świętego Turybiusza z Mogrovejo, patrona episkopatu Ameryki Łacińskiej. „Bardzo mnie boli widok kapłana, zakonnicy, a jeszcze bardziej alumna seminarium, który nie tryska życiem, jest jakby zwiędnięty”.

Apelując do seminarzystów, papież powiedział: „Jeśli widzicie, że Wasze powołanie nie idzie we właściwym kierunku, to proszę was bardzo, abyście mówili, dopóki jest czas, zanim będzie za późno”.

Czytaj także: Podchodzi Franciszek do grupy licealistek i opowiada anegdotę o św. Antonim


Nie jesteśmy Mesjaszem
Przypomniał zebranym, by zachowywali pamięć o autentycznym wymiarze własnego powołania. „My, osoby konsekrowane (biskupi, kapłani, zakonnicy, seminarzyści) nie możemy zastępować Pana”.

Podkreślił, jak ważne jest przyjęcie roli ucznia. „Dobrze nam robi świadomość, że nie jesteśmy Mesjaszem”. Zaznaczył przy tym, że słyszał o księżach zajętych do tego stopnia, że nie mają czasu dla swoich wiernych, przez co ci przestają przychodzić do parafii.

Zachęcił do śmiania się z siebie samego, które ma wynikać z „radosnej świadomości siebie”. „Z innych łatwo przychodzi nam się śmiać, ale nie z nas samych”. Ci, którzy utracili tę zdolność są w duchowym niebezpieczeństwie.

„Śmiech – bowiem – ratuje nas przed pochłoniętym sobą, prometejskim neopelagianizmem ludzi, którzy w ostateczności liczą wyłącznie na własne siły”.

Jednocześnie zaznaczył, że warto pamiętać o godzinie, w jakiej Pan nas powołał, jak również o tym, że „nasze powołanie jest wezwaniem miłości do tego, by kochać i służyć, a nie zabiegać o własny interes”.



Pan Bóg ma kiepski gust?
Papież zauważył, że Bóg czasami wykazuje się nie najlepszym gustem, znajduje upodobanie w tym, co marne. Powiedział to żartem, nawiązując do przypadku narodu izraelskiego, którego Pan wybrał z miłości, a nie ze względu na jego rangę.

„Obyście nigdy nie stali się fachowcami od sacrum, którzy zapominają o swoim ludzie i o tym, skąd wydobył ich Pan. Zostaliście wybrani wprost ze stada! Zachowajcie pamięć i szacunek dla tych, którzy nauczyli was się modlić”.

Papież podzielił się swoimi wspomnieniami z czasów nowicjatu. Kiedy wstąpił do zakonu jezuitów, wręczono mu podręcznik do nauki modlitwy. Zauważył jednak, że najlepsza rada, jaką nowicjuszowi mogą dać przełożeni brzmi: „Nadal módl się tak, jak nauczyła Cię babcia i mama”. Tak, jak św. Paweł pouczał Tymoteusza. „Nie lekceważcie domowej modlitwy, ona ma największą moc” – podkreślił Ojciec Święty.

Papież zachęcił do przyjęcia postawy wdzięczności i służby wobec ludu Bożego. „W ten sposób będziesz osobą bogatą w pamięć o swoich losach, radosną i wdzięczną”.

Dzięki tej postawie zdołamy uniknąć wszelkiego rodzaju wypaczeń naszego powołania. „Wdzięczna świadomość poszerza serce i pobudza nas do służby. Bez wdzięczności możemy być dobrymi wykonawcami sacrum, ale zabraknie nam namaszczenia Ducha”.

Czytaj także: Franciszek opowiedział anegdotę i rozśmieszył Żydów


Urzędnicy kultu
Papież powiedział, że Bóg potrzebuje mężczyzn i kobiet oddanych służbie bliźnim, szczególnie najuboższym. „Lud Boży ma zmysł węchu i potrafi odróżnić urzędnika kultu od wdzięcznego sługi. Potrafi rozpoznać tego, kto jest bogaty w pamięć od zapominalskiego. Lud Boży będzie długo czekał, ale rozpozna tego, kto mu służy i uzdrawia olejkiem radości i wdzięczności”.

Polecił, aby pozwolić się prowadzić ludowi Bożemu i wsłuchiwać się w jego głos. Tak, jak w anegdocie o pewnej staruszce z kościoła, która napomina proboszcza: „Od jak dawna nie odwiedza już ksiądz swojej mamy? Śmiało, niech ksiądz jedzie, my się tu przez tydzień zajmiemy różańcem, a ksiądz niech jedzie”.

Powołanie Ojciec Święty polecił przeżywać w duchu „zaraźliwej radości”. Wyraził ubolewanie nad fragmentacją naszych czasów, wskazując jednocześnie na radość jako lekarstwo: „Ta radość otwiera nas na drugiego, trzeba ją przekazywać, a w podzielonym świecie, w jakim przyszło nam żyć, i jaki skłania nas do izolowania się, stoi przed nami wyzwanie, by stawać się budowniczymi i prorokami wspólnoty”.


Pokusa jedynaka
W kolejnym fragmencie przemówienia papież spontanicznie dodał: „W Kościele musimy się strzec przed pokusą jedynaka, który chce wszystko dla siebie, gdyż nie ma się z kim dzielić. Taki rozpieszczony chłopak”.

Tych, których misją jest służba na wysokich szczeblach poprosił, by nie skupiali się na sobie: „Starajcie się troszczyć o waszych braci, zabiegajcie o to, by dobrze się czuli, ponieważ dobro jest zaraźliwe”.

„Wystarczy oficerów w wojsku! Nie trzeba ich nam w Kościele! Nie wpadajmy w pułapkę władzy, która przeradza się w despotyzm, zapominając o tym, że celem naszej misji jest służba”.

Franciszek zachęcił młodych kapłanów do rozmowy z „biskupami, doświadczonymi księżmi i starszymi zakonnicami”. „Mówi się, że siostry się nie starzeją, bo są wieczne!” – zażartował kolejny raz papież.

Skierował do młodych następującą prośbę: „Sprawcie, by oczy starców się zaświeciły i nie skazujcie ich na samotność. Oni czasem nie chcą rozmawiać, ale trzeba wyjść do nich”. Zapewnił, że wtedy „starsi sprawią, że młodzi będą prorokowali”.

„Chciałbym przytoczyć słowa jakiegoś papieża, ale żaden nie przychodzi mi do głowy” – wyznał ze śmiechem. Opowiedział w zamian historię nuncjusza apostolskiego, który pewien czas spędził w Afryce („tak, bo nuncjuszy zawsze najpierw posyła się do Afryki” – zażartował papież) i tam usłyszał takie oto przysłowie: „Młodzi chodzą szybko, a starcy powoli, ale to oni znają drogę”.

Czytaj także: Policjant zatrzymuje limuzynę za przekroczenie prędkości, a tam papież za kierownicą…
Tekst opublikowany w hiszpańskiej edycji portalu Aleteial

...

Papiez ma doswiadczenie w tym co mowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:54, 08 Lut 2018    Temat postu:

KOŚCIÓŁ
Franciszek: Homilia nie może przekraczać 10 minut. I musi być dobrze przygotowana
Katolicka Agencja Informacyjna | 07/02/2018

Vincenzo PINTO I AFP
Pope Francis answers journalists during a press conference on board of the plane on January 22, 2018, during his flyback of a seven days trip to Chile and Peru. / AFP PHOTO / Vincenzo PINTO
Udostępnij Komentuj 0
Słowo Boże wchodzi uszami, dociera do serca, nie pozostaje w uszach, ale musi dotrzeć do serca, a z serca przechodzi do rąk, do dobrych uczynków.

„Homilia nie jest przemówieniem okolicznościowym, ani też katechezą, ani konferencją lub wykładem” – mówił papież Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej. Publikujemy najważniejsze fragmenty katechezy:

Czytaj także: Msza święta krok po kroku. Obrazowo i w skrócie tłumaczymy jej części
Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Kontynuując katechezy o mszy świętej, dotarliśmy do czytań. Dialog między Bogiem a Jego ludem, rozwinięty w Liturgii Słowa osiąga swój szczyt w proklamacji Ewangelii. Zawsze w centrum znajduje się Jezus Chrystus!



Chrystus nie przestaje mówić na ziemi
Dlatego sama liturgia wyróżnia Ewangelię od innych czytań i otacza ją szczególnym szacunkiem i czcią. Jej czytanie jest bowiem zastrzeżone dla pełniących posługę święceń, a kończy się ucałowaniem księgi.

Słuchamy jej w postawie stojącej i czynimy znak krzyża na czole, na ustach i na piersiach. Świece i kadzidło oddają cześć Chrystusowi, który poprzez czytanie Ewangelii sprawia, że rozbrzmiewa Jego skuteczne słowo. Po tych znakach zgromadzenie rozpoznaje obecność Chrystusa, który kieruje do niego „dobrą nowinę”, dokonującą nawrócenia i przemieniającą.

Święty Augustyn pisze, że „usta Chrystusa są Ewangelią. Panuje w niebie, ale nie przestaje mówić na ziemi”. Jeśli prawdą jest, że w liturgii „Chrystus w dalszym ciągu głosi Ewangelię”, to wynika z tego, że uczestnicząc we mszy świętej, musimy dać Jemu odpowiedź.



Dobra nowina, która nawraca
Aby Jego orędzie dotarło do ludu Chrystus posługuje się również słowem kapłana, który po Ewangelii głosi homilię. Homilia nie jest przemówieniem okolicznościowym, ani też katechezą, tak jak ja to teraz czynię, ani konferencją lub wykładem, ale „jest podjęciem już podjętego dialogu Pana ze swoim ludem”, aby znalazł on swoje wypełnienie w życiu. Autentyczną egzegezą Ewangelii jest nasze święte życie!

Słowo Boże wchodzi uszami, dociera do serca, nie pozostaje w uszach, ale musi dotrzeć do serca, a z serca przechodzi do rąk, do dobrych uczynków. Homilia idzie za słowem Bożym i przemierza także tę trasę, aby pomóc nam w tym, żeby słowo Boże dotarło do rąk, przechodząc przez serce.

Głoszący homilię musi być świadom, że nie wykonuje czegoś swojego. Udziela głosu Jezusowi, głosi słowo Jezusa. Dlatego proszę was bardzo: niech homilia będzie krótka! Ale dobrze przygotowana. A jak się przygotowuje homilię, proszę drogich księży, diakonów, biskupów? Poprzez modlitwę, przez studium słowa Bożego, dokonując jasnej syntezy. I musi być krótka. Nie może przekraczać dziesięciu minut!

Jeśli wsłuchujemy się w „dobrą nowinę”, to przez nią będziemy nawróceni i przemienieni, a zatem będziemy zdolni do przemiany siebie samych i świata. Dlaczego? Bo dobra nowina, słowo Boże, wchodzi uszami, dociera do serca i dociera do rąk, aby czynić dobre uczynki. Dziękuję!

[Do wiernych z Polski]

Witam serdecznie obecnych na tej audiencji Polaków. Uczestnicząc w mszalnej liturgii słowa, pamiętajmy zawsze o nakazie misyjnym, jaki Pan Jezus powierzył apostołom i każdemu z nas: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!” (Mk 16, 15). Umocnieni Eucharystią i Dobrą Nowiną, bądźcie wiarygodnymi świadkami Chrystusa w waszych rodzinach, wspólnotach, w miejscach pracy, na uczelniach, w codziennych i wyjątkowych zdarzeniach życia. Z serca wam błogosławię.

...

Mętne gadulstwo na pewno nie pomoze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:53, 11 Lut 2018    Temat postu:

Franciszek: Jezus prawdziwym lekarzem ciał i dusz
Katolicka Agencja Informacyjna | 11/02/2018

AFP/EAST NEWS
Pope Francis waves to the crowd from the window of the apostolic palace overlooking St Peter's square during the Sunday Regina Coeli prayer, on May 14, 2017 in Vatican. / AFP PHOTO / Vincenzo PINTO
Udostępnij 29 Komentuj 0
To grzech czyni nas nieczystymi, dlatego potrzebujemy sakramentu pojednania odnawiającego synowską relację z Bogiem i pełne włączenie we wspólnotę wierzących – powiedział Ojciec Święty w rozważaniu przed modlitwą „Anioł Pański”.

Oto tekst papieskiego rozważania w tłumaczeniu na język polski:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W te niedziele Ewangelia, według św. Marka, przedstawia nam Jezusa leczącego chorych wszelkiego rodzaju. W tym kontekście umieszczony jest Światowy Dzień Chorego który przypada właśnie dzisiaj, 11 lutego, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny z Lourdes. Dlatego ze spojrzeniem serca skierowanym ku grocie Massabielskiej kontemplujemy Jezusa jako prawdziwego lekarza ciał i dusz, którego Bóg Ojciec posłał na świat, aby uzdrowił ludzkość, naznaczoną grzechem i jego konsekwencjami.

Dzisiejsza karta Ewangelii (por. Mk 1, 40-45) przedstawia nam uzdrowienie człowieka cierpiącego na trąd, chorobę, która w Starym Testamencie była uważana za poważną nieczystość i wiązała się z oddzieleniem trędowatego od wspólnoty. Jego stan był naprawdę bolesny, ponieważ mentalność tamtych czasów sprawiała, że czuł się nieczysty także wobec Boga, a nie tylko wobec ludzi. Dlatego trędowaty z Ewangelii błaga Jezusa następującymi słowami: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić!” (w.40).

Usłyszawszy to Jezus odczuwał współczucie (zob. w. 41). Bardzo ważne jest skupienie naszej uwagi na tym odzewie wewnętrznym Jezusa, jak to czyniliśmy przez długi czas podczas Jubileuszu Miłosierdzia. Nie można zrozumieć dzieła Chrystusa, nie można zrozumieć samego Chrystusa, jeśli nie wniknie się w Jego serce pełne współczucia i miłosierdzia. To właśnie ono pobudza Go, by wyciągnąć rękę ku temu człowiekowi cierpiącemu na trąd, dotknąć go i powiedzieć jemu: „Chcę bądź oczyszczony!” (w. 40). Najbardziej szokującym faktem jest to, że Jezus dotyka trędowatego, ponieważ było to absolutnie zabronione przez prawo Mojżeszowe. Dotknięcie trędowatego oznaczało zarażenie także wewnętrzne, na duchu, to znaczy stawanie się nieczystymi. Ale w tym przypadku to nie trędowaty oddziałuje na Jezusa, by przekazać infekcję, ale Jezus wpływa na trędowatego, aby dać mu oczyszczenie. W tym uzdrowieniu podziwiamy, oprócz współczucia i miłosierdzia, także śmiałość Jezusa, który nie przejmował się zakażeniem ani przepisami, ale pragnie tylko uwolnić tego człowieka od uciskającego go przekleństwa.

Bracia i siostry, żadna choroba nie jest przyczyną nieczystości: choroba z całą pewnością obejmuje całą osobę, ale w żaden sposób nie wpływa ani nie przeszkadza jego relacji z Bogiem. Wręcz przeciwnie, osoba chora może być jeszcze bardziej zjednoczona z Bogiem. Natomiast to grzech czyni nas nieczystymi! Samolubstwo, pycha, wkraczanie w świat deprawacji, to choroby serca, z których musimy zostać oczyszczeni, zwracając się do Jezusa podobnie jak trędowaty: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić!”. A teraz pozostańmy na chwilę w milczeniu i niech każdy z nas pomyśli w swoim sercu, spojrzy w swoje wnętrze, by dojrzeć swoje nieczystości, swoje grzechy, i niech każdy z nas w milczeniu, ale głosem serca powie Jezusowi: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić!”. Uczyńmy to wszyscy w milczeniu. [Papież powtarza dwukrotnie: „Jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić!”]. I za każdym razem, gdy przystępujemy do sakramentu pojednania ze skruszonym sercem, Pan powtarza także i nam: „Chcę, bądź oczyszczony!”. Jakże to wielka radość! W ten sposób znika trąd grzechu, powracamy do życia z radością w naszym synowskim związku z Bogiem i jesteśmy w pełni włączeni we wspólnotę.

Przez wstawiennictwo Maryi Dziewicy, naszej Niepokalanej Matki, prośmy Pana, który przyniósł chorym zdrowie, aby uzdrowił także nasze rany wewnętrzne swoim nieskończonym miłosierdziem, aby przywrócił nam nadzieję i pokój serca.

...

Leczyc najpierw trzeba dusze a potem i cialo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 28, 29, 30, 31, 32, 33  Następny
Strona 29 z 33

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy