Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Papież Franciszek mówi do nas .
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 31, 32, 33  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:28, 30 Lip 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Papież: Trzeba zwalczać plagę handlu ludźmi
Papież: Trzeba zwalczać plagę handlu ludźmi

Dzisiaj, 30 lipca (14:24)

​Papież Franciszek zaapelował podczas spotkania z wiernymi w niedzielę w Watykanie o zwalczanie "perwersyjnej plagi", jak nazwał proceder handlu ludźmi.
Papież Franciszek
/ALESSANDRO DI MEO /PAP/EPA

Dziś przypada Światowy Dzień Przeciwko Handlowi Ludźmi, ogłoszony przez Narody Zjednoczone. Co roku tysiące mężczyzn, kobiet i dzieci padają niewinnymi ofiarami wyzysku w pracy, wyzysku seksualnego oraz handlu organami - powiedział papież, zwracając się do tysięcy wiernych zgromadzonych w południe na modlitwie Anioł Pański.

Wydaje się, że przyzwyczailiśmy się do tego i to do takiego stopnia, że uważamy to za rzecz normalną. A to jest straszne i okrutne, to przestępstwo - dodał Franciszek.

Pragnę ponownie zaapelować o zaangażowanie wszystkich, by ta perwersyjna plaga, forma współczesnego niewolnictwa, została w odpowiedni sposób zwalczona - wezwał papież.

Następnie zachęcił wiernych na placu do wspólnej modlitwy o wsparcie Matki Bożej dla ofiar handlu ludźmi i o "nawrócenie serc handlarzy".

...

Łatwiej o perwersje niz o dobro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:17, 31 Lip 2017    Temat postu:

Papież: Niech każdy świadczy o radości znalezienia skarbu – Królestwa Bożego
Katolicka Agencja Informacyjna | Lip 31, 2017
Antoine Mekary | Aleteia
Pope Francis General Audience April 26, 2017 © Antoine Mekary / ALETEIA
Komentuj

0

Udostępnij    

Komentuj

0
 




Do dawania przed światem świadectwa o radości płynącej ze znalezienia skarbu, jakim jest Królestwo Boże, wezwał Franciszek w rozważaniach przed niedzielną modlitwą Anioł Pański.


J
ezusowa przypowieść o Królestwie Niebieskim, podobnym do cennej perły i skarbu zakopanego w roli, zachęca nas do kroczenia drogą, wskazaną przez Pana, aby również znaleźć taki skarb – powiedział papież.


Poszukiwanie, pielgrzymowanie, zakasanie rękawów

Po odmówieniu modlitwy maryjnej i udzieleniu błogosławieństwa apostolskiego zebranym na Placu św. Piotra w Watykanie Franciszek zaapelował o zaangażowanie się w walkę z handlem ludźmi i o solidarność z ofiarami tego procederu.

Nawiązując do czytanych w niedzielę w Ewangelii św. Mateusza Jezusowych przypowieści o różnych skarbach, do których podobne jest Królestwo Boże, Ojciec Święty zwrócił uwagę, że dążenie do tego celu „wymaga pewnego dynamizmu”. Ma to być poszukiwanie, pielgrzymowanie, zakasanie rękawów. Aby znaleźć, trzeba przede wszystkim szukać, sprawić, „aby serce płonęło pragnieniem osiągnięcia cennego dobra”, jakim jest Królestwo Boże, uobecnione w osobie Jezusa. To On jest naszym skarbem ukrytym, drogocenną perłą i tym fundamentalnym odkryciem, które może zasadniczo zmienić nasze życie, nadając mu znaczenie.
Czytaj także: Znajdź swoją perłę! [komentarz do Ewangelii]


Wyzwolenie od grzechu, smutku, izolacji

„Gdy odkryliśmy skarb i perłę, to znaczy znaleźliśmy Pana, nie należy zostawiać tego odkrycia bezowocnym, ale poświęcić dla niego wszystko pozostałe, podporządkować życie Jezusowi, stawiając Go na pierwszym miejscu” – podkreślił Ojciec Święty. Dodał, że uczeń Chrystusa to ktoś, kto znalazł coś znacznie więcej niż codzienne sprawy, gdyż odkrył pełną radość, którą może obdarzyć nas tylko Pan.

„Radość Ewangelii napełnia serce i całe życie tych, którzy spotykając się z Jezusem i pozwalają, aby On ich zbawił, zostają wyzwoleni od grzechu, smutku, pustki wewnętrznej i izolacji” – oświadczył Franciszek. Dodał, że z Jezusem Chrystusem radość zawsze rodzi się i odradza.

mb/KAI

...

Kazda uratowana dusza sie liczy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:12, 02 Sie 2017    Temat postu:

Franciszek: nieśmy Chrystusa w świat. To wielka łaska!
Katolicka Agencja Informacyjna | Sier 02, 2017

Antoine-Mekary / ALETEIA
Udostępnij
Komentuj

Drukuj

Do niesienie Jezusa w świat, a zwłaszcza tym, „którzy przeżywają sytuację żałoby, rozpaczy, ciemności i nienawiści” zachęcił Ojciec Święty w swojej pierwszej po wakacyjnej przerwie audiencji ogólnej. Wskazał na znaczenie chrztu, jako bramy nadziei. Jego słów w auli Pawła VI wysłuchało dziś około 7 tys. wiernych.

Publikujemy tekst papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!
Czy odczuwacie upał? [odpowiadają: nie!].
Był taki czas, kiedy kościoły były zorientowane w kierunku wschodnim. Wchodzono do budynku sakralnego drzwiami otwartymi na zachód i idąc nawą kierowano się ku wschodowi. Był to ważny symbol dla dawnego człowieka, pewna alegoria, która na przestrzeni dziejów stopniowo zanikła. My, ludzie czasów nowożytnych, znacznie mniej przywykliśmy do zrozumienia wielkich znaków wszechświata, niemal nigdy nie zauważamy detali tego rodzaju. Zachód jest stroną świata, gdzie światło umiera. Natomiast wschód jest miejscem, gdzie mroki zostają pokonane przez pierwsze światło jutrzenki, które przypomina nam o Chrystusie, Słońcu wschodzącym z wysoka na horyzoncie świata (por. Łk 1,7Cool.

Dawne obrzędy chrztu przewidywały, że katechumeni wypowiadali pierwszą część swojego wyznania wiary, gdy kierowali swój wzrok ku zachodowi. I w tej pozycji zadawano im pytanie: „Czy wyrzekacie się szatana, służenia jemu i jego dzieł?” – a przyszli chrześcijanie powtarzali chórem: „Wyrzekam się!”. Następnie kierowano się do absydy, w kierunku wschodnim, gdzie rodzi się światło, a kandydatom do chrztu ponownie zadawano pytanie: „Czy wierzycie w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego”. I tym razem odpowiadali: „Wierzę!”.
Czytaj także: Papież Franciszek nie chce być „idolem”

W czasach nowożytnych częściowo zatraciło się oczarowanie tym obrzędem: utraciliśmy wrażliwość na język wszechświata. Pozostało nam oczywiście wyznanie wiary, dokonywane za pomocą serii pytań chrzcielnych, właściwych celebracji niektórych sakramentów. Pozostaje ono wszakże nienaruszone w swym znaczeniu. Co to znaczy być chrześcijaninem? Oznacza to spoglądanie na światło, nieustanne dokonywanie wyznania wiary w światło, nawet wówczas, gdy świat spowity jest nocą i ciemnościami.

Chrześcijanie nie są wolni od ciemności zewnętrznych a także wewnętrznych. Nie żyją poza światem, jednakże ze względu na łaskę Chrystusa otrzymaną w chrzcie, są ludźmi „zorientowanymi”: nie wierzą w ciemności, ale w jasność dnia; nie ulegają nocy, ale mają nadzieję na jutrzenkę; nie są pokonani przez śmierć, ale pragną zmartwychwstania; nie uginają się przed złem, bo zawsze ufają w nieskończone możliwości dobra. I to właśnie jest naszą nadzieją chrześcijańską: światło Jezusa, zabawienie, które niesie nam Jezus, poprzez swoje światło zbawiające nas od ciemności.

Jesteśmy ludźmi, którzy wierzą, że Bóg jest Ojcem: to jest światło! Wierzymy, że Jezus zstąpił pośród nas, podążał w naszym życiu, stając się towarzyszem zwłaszcza najuboższych i najsłabszych: to jest światło! Wierzymy, że Duch Święty nieprzerwanie działa dla dobra ludzkości i świata, a nawet największe cierpienia dziejów zostaną przezwyciężone: to jest nadzieja, która nas budzi każdego ranka!
Czytaj także: Książka „Halo, tu Franciszek”, czyli krótki kurs czułości

Wierzymy, że każde uczucie, każda przyjaźń, wszelkie pragnienie dobra, każda miłość, nawet najdrobniejsza i zaniedbana, pewnego dnia znajdą swoje spełnienie w Bogu: to jest siła, która pobudza nas do entuzjastycznej akceptacji naszego codziennego życia! I to jest nasza nadzieja. Życie w nadziei jest życiem w świetle, w świetle Boga Ojca, świetle Jezusa Zbawiciela, w świetle Ducha Świętego, który pobudza nas do podążania naprzód w naszym życiu.

Jest także inny bardzo piękny znak liturgii chrzcielnej, przypominający nam o znaczeniu światła. Na zakończenie obrzędu rodzicom – jeśli jest to dziecko, lub samemu ochrzczonemu – w przypadku osób dorosłych – zostaje przekazana świeca, której płomień jest rozpalany od paschału. Chodzi o wielką świecę, która w Wigilię Paschalną wkracza do całkowicie ciemnego kościoła, aby ukazać tajemnicę Zmartwychwstania Jezusa.

Od tej świecy wszyscy zapalają swoje świece i przekazują płomień sąsiadom: w tym znaku mieści się powolne rozprzestrzenianie się Zmartwychwstania Jezusa w życiu wszystkich chrześcijan. Życie Kościoła to zarażanie światłem. Im więcej my chrześcijanie mamy światła Jezusa, im więcej światła Chrystusa jest w życiu Kościoła, tym Kościół jest żywszy. Życie Kościoła to zarażanie światłem.

Najpiękniejszą zachętą, jaką możemy skierować do siebie nawzajem jest przypominanie sobie o naszym chrzcie. Chciałbym was zapytać: jak z wielu z was pamięta o dacie swojego chrztu? Pomyślcie. Nie odpowiadajcie na głos, bo może kogoś ogarnie wstyd, ale pomyślcie. Nie pamiętam. Ale jako zadanie domowe: udaj się do ojca, matki, cioci, dziadków i zapytaj: kiedy zostałem ochrzczony? I od tej pory zapamiętaj. Dzisiaj poznaj, albo przypomnij sobie datę swojego chrztu. Tę datę zrodzenia na nowo, datę światła. To data, kiedy – pozwolę sobie tak to powiedzieć – zostaliśmy zarażeni światłem Chrystusa. Waszym zadaniem domowym jest przypomnienie sobie, kiedy zostaliście ochrzczeni. Czy to jest jasne?[odpowiadają: tak!].
Czytaj także: Franciszek: Nie zajmujmy się jedynie złem będącym poza nami

Urodziliśmy się dwukrotnie: najpierw do życia naturalnego, a po raz drugi, dzięki spotkaniu z Chrystusem w źródle chrzcielnym. Tam umarliśmy dla śmierci, aby żyć jako dzieci Boże na tym świecie. Tam staliśmy się ludźmi, tak jak sobie tego nigdy nie wyobrażaliśmy. Właśnie dlatego wszyscy musimy szerzyć woń krzyżma, którym zostaliśmy namaszczeni w dniu naszego chrztu. Żyje w nas i działa Duch Jezusa, pierworodnego między wielu braćmi, tych wszystkich, którzy sprzeciwiają się nieuchronności ciemności i śmierci.

Jakże wielką łaską jest, kiedy chrześcijanin staje się prawdziwie „Christophoros”, czyli „niosącym Jezusa” w świat! Zwłaszcza dla tych, którzy przeżywają sytuację żałoby, rozpaczy, ciemności i nienawiści.

A staje się to zrozumiałe przez wielu drobnych szczegółów: przez światło, jakie chrześcijanin zachowuje w swych oczach, z podłoża pogody ducha, której nie naruszają nawet dni najbardziej skomplikowane, pragnienia, aby na nowo kochać, nawet jeśli doświadczyliśmy wielu rozczarowań. Co powiedzą o nas w przyszłości, gdy pisana będzie historia naszych czasów? Czy byliśmy zdolni do nadziei, czy też, że postawiliśmy nasze światło pod korcem? Jeśli będziemy wierni łasce naszego chrztu, to będziemy szerzyć światło nadziei – chrzest jest światłem nadziei Boga i będziemy mogli przekazywać następnym pokoleniom motywy życia.

I żebym nie zapomniał: jakie jest zadanie domowe? [odpowiadają: przypomnienie daty chrztu!]. Przypomnienie daty swojego chrztu. Dziękuję.



Po katechezie Franciszek zwrócił się do Polaków, wspominając ubiegłoroczne ŚDM i postać kard. Franciszka Macharskiego:

Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów. W minionym tygodniu wspominaliśmy nasze spotkania w Polsce i wydarzenia związane ze Światowym Dniem Młodzieży, które przeżywaliśmy rok temu. Dziękuję Panu za entuzjazm wiary młodych, jaki Duch Święty wzbudził w nich w tamtych dniach i nieustannie umacnia w ich sercach. Niech będą strażnikami nadziei dla przyszłych pokoleń.

Wraz z tym wspomnieniem przychodzi mi na myśl postać drogiego kardynała Franciszka Macharskiego. Właśnie dziś przypada pierwsza rocznica jego śmierci. Niech pozostanie żywa pamięć tego wielkiego pasterza, oddanego ludziom z ufnością, którą pokładał w Jezusie Miłosiernym. Niech Bóg Wam błogosławi!

KAI/am

...

Niesmy przykladem nie tylko slowem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:38, 05 Sie 2017    Temat postu:

Módlmy się za artystów! Papieska intencja na sierpień
Redakcja | Sier 04, 2017

O Vídeo do Papa
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
W sierpniu Ojciec Święty zwraca uwagę na to, jak ważna dla świata jest praca wszystkich artystów. Jego zdaniem, mają oni misję „zarażania” ludzi radością oraz przyczyniają się do zmieniania społeczeństwa.

Skrzypce, saksofon, gitara, fortepian oraz wiele innych instrumentów z różnych części świata – ich wspólne brzmienie wprowadza niepowtarzalną atmosferę w papieskim filmie z intencją na sierpień.

To właśnie w tym miesiącu Franciszek podkreśla, jak bardzo artyści są ważni dla świata. Ludzie kultury i twórcy przekazują ducha entuzjazmu i radości. Daje temu wyraz w filmie, w którym na pierwszy plan wysuwa się właśnie muzyka oraz piękna sceneria.



Papież w filmie mówi:

Sztuka wyraża piękno wiary oraz głosi ewangeliczny przekaz o wspaniałości Bożego stworzenia. Dlatego, kiedy podziwiamy dzieło sztuki lub cud natury, odkrywamy, że wszystko mówi nam o Nim i o Jego miłości.

Franciszek wzywa nas do tego, byśmy opiekowali się tym dziedzictwem i chronili je. Zauważył również, że świat potrzebuje artystów.

Radość artystów na świecie w tych mrocznych i ponurych czasach jest dobra dla duszy! Och, jak potrzebujemy piękna!

Jezuita o. Frédéric Fornos, międzynarodowy dyrektor Papieskiej Światowej Sieci Modlitewnej (Pope’s Worldwide Prayer Network) zauważył, że papież nie po raz pierwszy zwraca uwagę na istotę pracy artystów. Mówił wcześniej:

Artysta jest świadkiem niewidzialnego, a dzieło sztuki jest największym dowodem, na to, że wcielenie jest możliwe.

Dodał także, że rola poety, artysty ma ewangelizować oraz stoi w przeciwieństwie do kultury marnotrawstwa.

...

Wiemy ze czesto za sztuke jest wciskane paskudztwo. Wszedzie jest walka ze złem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:55, 07 Sie 2017    Temat postu:

kluczowych myśli Franciszka z dzisiejszego Anioła Pańskiego, które warto zapamiętać
Redakcja | Sier 06, 2017

© Antoine Mekary/ALETEIA
Pope Francis General Audience April 19, 2017 © Antoine Mekary / ALETEIA
Udostępnij
Komentuj

Drukuj

Franciszek przypomina nam, że mamy teraz "opatrznościową chwilę", by pogłębić naszą duchowość. Dlaczego? O tym poniżej!

Oto fragmenty rozważania Franciszka przed modlitwą Anioł Pański. Wyróżniliśmy w niej najważniejsze fragmenty dodając ponumerowane śródtytuły. Przeczytaj, co naszym zdaniem warto zapamiętać.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W tę niedzielę w liturgii obchodzimy święto Przemienienia Pańskiego. Dzisiejsza Ewangelia, jak słyszeliśmy, opowiada, że świadkami tego niezwykłego wydarzenia byli apostołowie Piotr, Jakub i Jan. Jezus wziął ich ze sobą „i zaprowadził ich na górę wysoką, osobno” (Mt 17,1), a gdy się modlił, Jego twarz się zmieniła, jaśniejąc jak słońce, odzienie zaś Jego stało się białe jak światło. Wtedy ukazali się Mojżesz i Eliasz, nawiązując z Nim dialog. W tym momencie Piotr rzekł do Jezusa: „Panie, dobrze, że tu jesteśmy; jeśli chcesz, postawię tu trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza” (w. 4). Zanim skończył mówić, osłonił ich obłok świetlany.


1. Oderwijmy się od „rzeczy tego świata” i poszukujmy chwil zażyłości w modlitwie

Wstąpienie uczniów na górę Tabor prowadzi nas do refleksji nad znaczeniem oderwania się od rzeczy tego świata, aby podjąć pielgrzymowanie ku temu, co w górze i aby kontemplować Jezusa. Idzie o przygotowanie do uważnego i modlitewnego słuchania Chrystusa, umiłowanego Syna Ojca, poszukując chwil zażyłości w modlitwie, które pozwalają na posłuszne i radosne przyjęcie słowa Bożego.
Czytaj także: Modlitwa głębi, czyli duchowa droga bez cukierków. Dla tych, którzy chcą więcej


2. Spróbujmy medytować Biblię milcząc

W tym wstępowaniu duchowym jak i oderwaniu od rzeczy światowych jesteśmy wezwani do odkrycia uspokajającego i ożywiającego milczenia medytacji Ewangelii, czytania Biblii prowadzącego do celu bogatego pięknem, blaskiem i radością. A kiedy tak stajemy z Biblią w ręku i w milczeniu, to zaczynamy odczuwać owo piękno wewnętrzne, tę radość, jaką wzbudza w nas słowo Boże.
Czytaj także: „Późno Cię umiłowałem”. Jedna z najpiękniejszych medytacji chrześcijańskich


3. Wykorzystajmy czas wakacji – to „opatrznościowa chwila”

W tej perspektywie okres letni jest opatrznościową chwilą, aby wzmóc nasze zaangażowanie w poszukiwanie Boga i w spotkanie z Panem. W tym okresie uczniowie i studenci są wolni od obowiązków szkolnych i uczelnianych, a wiele rodzin udaje się na wakacje. Ważne, aby w okresie odpoczynku i oderwania od codziennych obowiązków, można było przywrócić siły ciała i ducha, pogłębiając pielgrzymowanie duchowe.


4. Po spotkaniu z Jezusem trzeba, mówiąc kolokwialnie, wziąć się do roboty – nawracać się i służyć bliźnim!

Wydarzenie Przemienienia Pańskiego oferuje nam przesłanie nadziei: zaprasza nas na spotkanie z Jezusem, aby służyć braciom. (…) Pod koniec cudownego doświadczenia Przemienienia, uczniowie zeszli z góry (por. w. 9), z oczyma i sercem przemienionymi przez spotkanie z Panem. Jest to droga, którą możemy przebyć także i my. Coraz żywsze ponowne odkrycie Jezusa nie jest celem samym w sobie, ale prowadzi nas do „zejścia z góry”, będąc napełnionymi mocą Ducha Bożego, aby postanowić o nowych krokach autentycznego nawrócenia, a także nieustannie dawać świadectwo miłości, jako prawa życia powszedniego.
Czytaj także: Jak (nie) nawracać innych ludzi. Poradnik działania


5. Prośmy Matkę Bożą o dobre wakacje dla tych, którzy wakacji mieć nie mogą

Niech nasza Matka, Matka Boża zechce pomóc nam w dostosowaniu się do Słowa Bożego, aby Chrystus stał się światłem i przewodnikiem całego naszego życia. Jej zawierzamy wakacje wszystkich, aby były pogodne i owocne, ale zwłaszcza lato tych osób, które nie mogą spędzić wakacji z powodu wieku, stanu zdrowia lub pracy, trudności ekonomicznych czy innych problemów, aby mimo wszystko były one czasem odprężenia umilonym przez spotkania z przyjaciółmi i chwile radosne.

tr/KAI

...

Wykorzystac kazda chwile ale nie tak jak ludzie maja na mysli. Dobrze wykorzystac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:39, 09 Sie 2017    Temat postu:

Franciszek: Niech Matka i Królowa Polski przyjmie trud i modlitwy pielgrzymów
Katolicka Agencja Informacyjna | Sier 09, 2017
REPORTER | AP/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


„Dziś w sposób szczególny jednoczę się duchowo z tymi, którzy z różnych miast Polski wędrują pieszo w pielgrzymce do Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze”.


„N
iech Matka i Królowa Polski przyjmie trud i modlitwy pielgrzymów i niech wyprosi u swego Syna pełnię łask dla nich, dla ich rodzin i dla całego narodu polskiego” – mówił podczas środowej audiencji Franciszek (9 sierpnia). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy oraz specjalne przesłanie do Polaków:
Czytaj także: Dlaczego to Jasna Góra jest najbardziej popularnym miejscem pielgrzymkowym?

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Słyszeliśmy reakcję gości faryzeusza Szymona: „Któż On jest, że nawet grzechy odpuszcza?” (Łk 7,49). Jezus dokonał właśnie szokującego gestu. Pewna mieszkająca w tym mieście kobieta, znana wszystkim jako grzesznica, weszła do domu Szymona, padła do stóp Jezusa i namaściła Jego nogi wonnym olejkiem.

Zgodnie z ówczesną mentalnością powinno istnieć wyraźne oddzielenie między świętym a grzesznikiem, między czystym a nieczystym. Ale postawa Jezusa jest inna. Od początku swej posługi w Galilei jest blisko trędowatych, opętanych, wszystkich chorych i usuwanych na margines. Takie zachowanie nie było żadną miarą zwyczajne.

Zresztą ta sympatia Jezusa wobec wykluczonych, „niedotykalnych”, będzie jedną z tych rzeczy, które będą najbardziej dziwiły Jego współczesnych. Tam gdzie jakiś człowiek cierpi, Jezus bierze to cierpienie na siebie, to cierpienie staje się Jego własnym.

To dlatego Jezus szeroko otwiera ramiona dla grzeszników. Iluż ludzi także dzisiaj trwa w złym życiu, ponieważ nie może znaleźć kogoś gotowego, by spojrzeć na nich w inny sposób, oczyma, a raczej sercem Boga, to znaczy z nadzieją. Jezus jednak widzi możliwość zmartwychwstania, nawet w tych, którzy nagromadzili wiele złych decyzji.
Czytaj także: Piotr i Paweł. Na tych dwóch świętych grzesznikach opiera się Kościół

Ewangelie odnotowują pierwsze negatywne reakcje wobec Jezusa właśnie wówczas, gdy przebaczył On ludzkie grzechy (por. Mk 2,1-12). Był pewien człowiek, który cierpiał podwójnie: bo nie mógł chodzić, oraz ponieważ czuł, że „pobłądził”. A Jezus rozumiał, że drugie z tych cierpień było większe od pierwszego, tak bardzo, że przyjął go natychmiast głosząc wyzwolenie: „Synu, odpuszczają ci się twoje grzechy” (w. 5). Wyzwala od tego poczucia zniewolenia z powodu popełnionego błędu.

Wtedy to niektórzy z uczonych w Piśmie, ci którzy uważali siebie za doskonałych – myślę o wielu katolikach uważających siebie za doskonałych i pogardzających innymi– to smutne zjawisko. Niektórzy obecni tam uczeni w Piśmie zgorszyli się słowami Jezusa, które brzmiały jak bluźnierstwo, bo tylko Bóg może odpuszczać grzechy.

My, którzy jesteśmy nawykli, by doświadczać przebaczenia grzechów może nazbyt „tanim kosztem”, powinniśmy czasami sobie przypominać, ile kosztowaliśmy miłość Boga. Każdy z nas sporo kosztował – życie Jezusa. Oddał je za każdego z nas.

Jezus nie poszedł na krzyż, ponieważ leczył chorych, głosił miłosierdzie, ponieważ głosił Błogosławieństwa. Syn Boży został ukrzyżowany głównie dlatego, że odpuszcza grzechy, bo chce całkowitego, ostatecznego wyzwolenia serca człowieka.

Dlatego nie godzi się, aby człowiek trawił swoje życie z tym nieusuwalnym „tatuażem”, z myślą, że nie może być zaakceptowany przez miłosierne serce Boga. Z tymi uczuciami Jezus wychodzi na spotkanie grzeszników, a każdy z nas jest pierwszym z nich.

Jezus czyni znacznie więcej: daje ludziom, którzy pobłądzili nadzieję nowego życia. „Ależ Panie, jestem szmatą” – „Ale spójrz naprzód, a ja uczynię tobie serce nowe”. To jest nadzieją, jaką obdarza nas Jezus, życia nacechowanego miłością.

Celnik Mateusz, zdrajca ojczyzny, wyzyskujący ludzi, staje się apostołem Chrystusa. Zacheusz, skorumpowany bogacz z Jerycha, – ten na pewno miał doktorat z łapówek – staje się dobroczyńcą ubogich. Samarytanka, która miała pięciu mężów, a teraz mieszka z innym, słyszy obietnicę „wody żywej”, która będzie mogła w niej wytrysnąć na zawsze (por. J 4,14). W ten sposób zmienia się serce. Jezus tak czyni z każdym z nas.

Warto byśmy pomyśleli, że Bóg nie wybrał na pierwociny, by ukształtować swój Kościół ludzi, którzy nigdy nie popełniali błędów. Kościół jest ludem grzeszników, którzy doświadczyli miłosierdzia i przebaczenia Boga. Piotr zrozumiał bardziej prawdę o sobie, gdy zapiał kur, niż ze swoich porywów szczodrości, które nadymały jego „ego”, sprawiając, że czuł się lepszym od innych.
Czytaj także: Nowenna o przebaczenie, czyli 9 dni prowadzących do wewnętrznego uzdrowienia

Bracia i siostry, wszyscy jesteśmy biednymi grzesznikami, potrzebującymi miłosierdzia Boga, który ma moc, aby nas przemienić i każdego dnia dać nam nadzieję na nowo i to czyni. A ludziom, którzy zrozumieli tę podstawową prawdę, Bóg daje najpiękniejszą misję w świecie, a mianowicie miłość do naszych braci i sióstr, a także przepowiadanie miłosierdzia, którego nie odmawia nikomu. To właśnie jest naszą nadzieją. Idźmy naprzód z tą ufnością w przebaczenie, w miłosierną miłość Jezusa. Dziękuję!

[Do Polaków]

Serdecznie pozdrawiam polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, przebaczenie naszych grzechów, które otrzymujemy jako dar miłosiernej miłości Chrystusa, niech będzie dla nas źródłem nadziei i motywem, byśmy byli miłosierni dla drugich.

Dziś w sposób szczególny jednoczę się duchowo z tymi, którzy z różnych miast Polski wędrują pieszo w pielgrzymce do Sanktuarium Matki Bożej na Jasnej Górze. Niech Matka i Królowa Polski przyjmie trud i modlitwy pielgrzymów i niech wyprosi u swego Syna pełnię łask dla nich, dla ich rodzin i dla całego narodu polskiego. Niech Bóg wam błogosławi!
Czytaj także: To musiało kiedyś się stać! Despacito w wersji pielgrzymkowej feat. ks. Jakub Bartczak

KAI/ks

...

Trzeba zyc swiadomie i pieknie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:20, 13 Sie 2017    Temat postu:

Franciszek: nie horoskopy, nie wróżby. Słowo Boże daje pewność wśród burz
Katolicka Agencja Informacyjna | Sier 13, 2017
AFP/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Tylko mocna wiara, oparta na Słowie Bożym, a nie horoskopy i wróżby, daje nam pewność i siłę wśród różnych burz i trudności, jakie niesie ze sobą życie. Przypomniał o tym Franciszek w rozważaniach przed modlitwą Anioł Pański 13 sierpnia na Placu św. Piotra w Watykanie.


P
o jej odmówieniu udzielił zgromadzonym tam błogosławieństwa apostolskiego, a następnie pozdrowił przybyłych pielgrzymów z całego świata.
Czytaj także: 5 kluczowych myśli Franciszka z dzisiejszego Anioła Pańskiego, które warto zapamiętać
Łódź z bogatą symboliką

Nawiązując do czytanego w tę niedzielę fragmentu Ewangelii św. Mateusza, mówiącego o Jezusie kroczącym po wodzie i o św. Piotrze, który wyszedł do Niego, też idąc po wodzie, ale zaczął tonąć, papież podkreślił, że opis ten zawiera w sobie bogatą symbolikę. Łódź symbolizuje życie zarówno jednostek, jak i całego Kościoła; wiatr przeciwny to codzienne trudności i próby, a oba wołania Piotra „są bardzo podobne do naszego pragnienia, aby poczuć bliskość Pana, ale także do strachu i niepokoju, które towarzyszą najtrudniejszym chwilom naszego życia”.
Czytaj także: Franciszek: Nie zajmujmy się jedynie złem będącym poza nami



Pokazuje to również siłę niezachwianej wiary w Boga i Jego Słowo – mówił dalej Ojciec Święty. Podkreślił, że „jeśli nie złapiemy słowa Pana, ale radzimy się horoskopów i wróżbitów, zaczynamy iść na dno”. Wiara w Boga i w Jego słowo nie otwiera nam prostej i spokojnej drogi, ale daje nam pewność takiej Obecności, która pobudza nas do przezwyciężenia burz egzystencjalnych, pewność ręki, która nas chwyta, aby nam pomóc i poradzić sobie z trudnościami, wskazując drogę, nawet w ciemności. Wiara nie jest więc ucieczką od problemów życiowych, ale wspiera nas w drodze i nadaje jej sens.

...

Znakomite czytania i o Eliaszu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:43, 20 Sie 2017    Temat postu:

Franciszek: Jezus nie odwraca się od nas w trudnych doświadczeniach życia
Katolicka Agencja Informacyjna | Sier 20, 2017
AP/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Jezus nie odwraca się od nas w trudnych doświadczeniach życia - przekonywał dziś papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym modlitwę „Anioł Pański” na placu św. Piotra w Watykanie.


P
rzywołując dzisiejszą Ewangelię o Kananejce, błagającą Jezusa o uzdrowienie córki (Mt 15,21-2Cool Papież podkreślał, jak ważny był upór kobiety. To on zadziwił Jezusa i przekonał go do uzdrowienia dziewczynki. Mówił o wielkiej wartości i świadectwu kobiet oraz o cierpliwości w czasie życiowego kryzysu.


Kiedy Bóg nie odpowiada

Papież tłumaczył, że czas życiowej próby pomoże nam przetrwać codzienne słuchanie Słowa Bożego, życie sakramentami, modlitwa osobista oraz konkretne postawy miłości wobec bliźniego.

Po modlitwie Franciszek wezwał wszystkich wiernych do modlitwy za ofiary ostatnich zamachów terrorystycznych w Burkina Faso, Hiszpanii i Finlandii, i ich rodziny.
Czytaj także: Miłość cierpliwa jest… ale czym jest mądra cierpliwość?



Przeczytaj papieskie rozważanie w całości:

Drodzy Bracia i Siostry, dzień dobry!

Dzisiejsza Ewangelia (Mt 15,21-2Cool przedstawia nam szczególny przykład wiary w spotkaniu Jezusa z Kananejką, która dla Żydów była cudzoziemką. Scena rozgrywa się, kiedy podąża On do miast Tyru i Sydonu, na północny-zachód od Galilei. Tam właśnie kobieta błaga Jezusa, aby uzdrowił jej córkę, która „jest ciężko dręczona przez złego ducha” (w. 22). W pierwszej chwili Pan zdaje się nie słuchać tego krzyku bólu na tyle, by pobudzić interwencję uczniów, którzy wstawiają się za nią. Pozorna obojętność Jezusa nie zniechęca tej matki, która nalega w swoim błaganiu.

Siły wewnętrznej tej kobiety, pozwalającej przezwyciężyć wszelką przeszkodę, trzeba szukać w miłości macierzyńskiej i ufności, że Jezus może wysłuchać jej prośby. To sprawia, że myślę o sile kobiet. Ze swoim męstwem potrafią uzyskać rzeczy wspaniałe. Poznaliśmy wiele takich kobiet. Możemy powiedzieć, że to miłość porusza wiarę, a wiara ze swej strony staje się nagrodą miłości. Przejmująca miłość ku córce skłania ją do wołania: „Ulituj się nade mną, Panie, Synu Dawida!” (w. 22).

A wytrwała wiara w Jezusa pozwala jej nie zniechęcać się nawet w obliczu Jego początkowej odmowy. Zatem kobieta „upadła przed Nim i prosiła: «Panie, dopomóż mi»” (w. 25).

W końcu, w obliczu takiej wytrwałości Jezus jest pełen podziwu, niemal zdumiony wiarą poganki. Dlatego się zgadza, mówiąc: „«O niewiasto, wielka jest twoja wiara; niech ci się stanie, jak chcesz». Od tej chwili jej córka została uzdrowiona” (w. 2Cool. Ta pokorna kobieta została wskazana przez Jezusa jako przykład niezachwianej wiary.

Jej naleganie w błaganiu o interwencję Chrystusa pobudza nas, byśmy się nie zniechęcali, nie popadali w rozpacz, gdy jesteśmy uciskani przez trudne doświadczenia życia.

Pan nigdy nie odwraca się w obliczu naszych potrzeb, a jeśli czasami zdaje się niewrażliwy na prośby o pomoc, to po to, aby wypróbować i umocnić naszą wiarę. Musimy wołać jak ta kobieta: „Panie, pomóż mi! Panie, pomóż mi!”. W ten sposób, z wytrwałością i męstwem. Jest to odwaga, której potrzebujemy w modlitwie.
Czytaj także: Nie bój się łagodności. Może być Twoją siłą



To ewangeliczne wydarzenie pomaga nam zrozumieć, że wszyscy musimy wzrastać w wierze i umocnić naszą ufność w Jezusa. On może nam pomóc w odnalezieniu drogi, kiedy zatraciliśmy kierunek naszej pielgrzymki, kiedy droga nie wydaje się już gładka, lecz ciężka i trudna; kiedy trudno być wiernym naszym zobowiązaniom.

Ważne, by każdego dnia karmić naszą wiarę poprzez uważne słuchanie Słowa Bożego, życie sakramentami, modlitwę osobistą jako „wołaniem” do Niego, oraz konkretne postawy miłości wobec bliźniego.

Powierzmy się Duchowi Świętemu, aby pomógł nam wytrwać w wierze. Duch wlewa śmiałość w serca wiernych; naszemu życiu i świadectwu chrześcijańskiemu daje moc przekonania i perswazji; zachęca nas do przezwyciężania niedowiarstwa wobec Boga i obojętności wobec braci.

Niech Najświętsza Maryja Panna czyni nas coraz bardziej świadomymi naszej potrzeby Pana i Jego Ducha; niech nam wyjedna silną wiarę, pełną miłości i miłość, która potrafi stawać się odważnym błaganiem skierowanym do Boga.



[po modlitwie]

Drodzy bracia i siostry,

W naszych sercach nosimy ból z powodu aktów terrorystycznych, które w minionych dniach spowodowały wiele ofiar w Burkina Faso, Hiszpanii i Finlandii. Módlmy się za wszystkich zmarłych, za rannych i za ich krewnych. Błagajmy też Pana, Boga miłosierdzia i pokoju o uwolnienie świata od tej nieludzkiej przemocy.
Czytaj także: Masz problem z Kościołem lub księżmi? Ta Ewangelia może pomóc [komentarz]



tł. st (KAI) / Watykan

...

Trudne doswiadczenia beda nasza chluba tam! Czy mozna sie chlubic czyms lekkim latwym i przyjemnym?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:22, 23 Sie 2017    Temat postu:

Papież o uchodźcach: Bezpieczeństwo osób ważniejsze od bezpieczeństwa narodów
Stolica Apostolska | Sier 22, 2017
Xinhua / eyevine/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Zasada centralnego miejsca osoby ludzkiej, mocno potwierdzona przez mojego umiłowanego poprzednika Benedykta XVI, zobowiązuje nas do przedkładania zawsze bezpieczeństwa osobistego ponad bezpieczeństwo narodowe.


„K
ażdy cudzoziemiec, który puka do naszych drzwi, jest okazją do spotkania z Jezusem Chrystusem” – napisał Franciszek w orędziu na Światowy Dzień Migranta i Uchodźcy. Publikujemy skrót papieskiego przesłania.
Przyjmować, chronić, promować i integrować imigrantów i uchodźców

Drodzy Bracia i Siostry!

„Przybysza, osiadłego wśród was, będziecie uważać za tubylca. Będziesz go miłował jak siebie samego, bo i wy byliście przybyszami w ziemi egipskiej. Ja jestem Pan, Bóg wasz!” (Kpł 19,34).

Każdy cudzoziemiec, który puka do naszych drzwi, jest okazją do spotkania z Jezusem Chrystusem, utożsamiającym się z cudzoziemcem przyjętym lub odrzuconym każdej epoki (por. Mt 25,35.43). Pan powierza macierzyńskiej miłości Kościoła każdą osobę ludzką zmuszoną do opuszczenia swojej ojczyzny w poszukiwaniu lepszej przyszłości.
Czytaj także: Uchodźca, imigrant czy emigrant? Wyjaśniamy pojęcia i obalamy mity

W tym kontekście pragnę potwierdzić, że „nasza wspólna odpowiedź mogłaby być osnuta na czterech czasownikach: przyjmować, chronić, promować i integrować”.
Przyjmować

Biorąc pod uwagę obecny scenariusz, przyjęcie oznacza przede wszystkim zapewnienie imigrantom i uchodźcom szerszych możliwości bezpiecznego i legalnego wjazdu do krajów przeznaczenia. W związku z tym pożądany jest konkretny wysiłek, by zwiększyć i uprościć przyznawanie wiz humanitarnych oraz w celu łączenia rodzin.

Odpowiednim rozwiązaniem nie są kolektywne i arbitralne wydalenia imigrantów i uchodźców, szczególnie gdy są one dokonywane do krajów, które nie mogą im zagwarantować poszanowania godności i praw podstawowych.

„Programy przyjmowania rozproszonego, już realizowane w różnych miejscowościach, zdają się natomiast ułatwiać spotkanie osobowe, umożliwiać lepszą jakość usług i dawać większe gwarancje sukcesu”. Zasada centralnego miejsca osoby ludzkiej, mocno potwierdzona przez mojego umiłowanego poprzednika Benedykta XVI, zobowiązuje nas do przedkładania zawsze bezpieczeństwa osobistego ponad bezpieczeństwo narodowe.
Chronić

Drugi czasownik, chronić, wyraża się w całej serii działań w obronie praw i godności imigrantów i uchodźców, niezależnie od ich statusu migracyjnego. Taka ochrona zaczyna się w ojczyźnie i polega na przedstawieniu pewnych i poświadczonych informacji przed wyjazdem oraz ich ochronie przed praktykami nielegalnej rekrutacji. Powinna być ona kontynuowana, w miarę możliwości, w kraju imigracji, zapewniając imigrantom odpowiednią pomoc konsularną, prawo do zachowywania zawsze przy sobie swoich dokumentów tożsamości, równego dostępu do wymiaru sprawiedliwości, możliwość otwierania rachunków bankowych i gwarancję minimalnego realnego utrzymania.

Zdolności i umiejętności imigrantów, osób ubiegających się o azyl i uchodźców, jeśli zostaną właściwie rozpoznane i docenione, stanowią prawdziwe bogactwo dla przyjmujących ich wspólnot.
Czytaj także: „Dzięki Caritas nie zostaliśmy jeszcze eksmitowani”. Historie uchodźców w Jordanii

Międzynarodowa Konwencja Praw Dziecka stanowi uniwersalną podstawę prawną dla ochrony imigrujących niepełnoletnich. Należy unikać wobec nich jakiejkolwiek formy pozbawienia wolności z powodu ich statusu migracyjnego. Trzeba natomiast zapewnić im regularny dostęp do nauczania podstawowego i średniego.

Respektując powszechne prawo do obywatelstwa, powinno być ono uznane i odpowiednio poświadczone wszystkim chłopcom i dziewczętom w chwili urodzenia. Status migracyjny nie powinien ograniczać dostępu do narodowych systemów opieki zdrowotnej i systemów emerytalnych, a także do przekazywania ich składek w przypadku repatriacji.
Promować

Promować to przede wszystkim starać się, aby wszyscy migranci i uchodźcy, jak i społeczności, które ich przyjmują, byli w stanie realizować się jako osoby we wszystkich wymiarach stanowiących człowieczeństwo według planu Stwórcy. Pośród tych wymiarów należy uznać należne znaczenie wymiaru religijnego, zapewniając wszystkim cudzoziemcom obecnym na danym terytorium swobodę wyznawania i praktykowania religii.

Ponieważ „ludzka praca ze swej natury powinna narody jednoczyć”, zachęcam do starań, by krzewiono integrację społeczną i zawodową migrantów i uchodźców, zapewniając wszystkim – w tym osobom ubiegającym się o azyl – możliwość pracy, kursów językowych i aktywności obywatelskiej a także odpowiedniej informacji w ich językach ojczystych.

W 2006 roku Benedykt XVI podkreślił, że w kontekście migracyjnym w rodzinie „zawiera się bogactwo kultury życia i przyczynia się ona do integracji wartości”. Zawsze należy wspierać jej integrację, ułatwiając łączenie rodzin – w tym dziadków, rodzeństwa i wnuków – nigdy nie uzależniając tego od wymagań ekonomicznych.
Integrować

Integracja nie jest „asymilacją, która prowadzi do zniszczenia albo wymazania z pamięci własnej tożsamości kulturowej. Kontakt z drugim człowiekiem pozwala raczej odkryć jego «sekret», otworzyć się na niego, aby przyjąć to, co jest w nim wartościowe, a w ten sposób przyczynić się do lepszego poznania każdego. Jest to proces długotrwały, którego celem jest takie kształtowanie społeczeństw i kultur, aby coraz bardziej stawały się odzwierciedleniem wielorakich darów, jakimi Bóg obdarza ludzi”.

I znowu kładę nacisk na konieczność krzewienia w możliwie najlepszy sposób kultury spotkania, mnożąc możliwości wymiany międzykulturowej, dokumentując i upowszechniając dobre praktyki integracji i rozwijając programy mające na celu przygotowanie społeczności lokalnych do procesów integracyjnych.
Kościół zaangażowany

Zgodnie ze swoją tradycją duszpasterską, Kościół jest gotów aktywnie zaangażować się w realizację wszystkich proponowanych powyżej inicjatyw, ale aby uzyskać pożądane rezultaty niezbędny jest wkład wspólnoty politycznej oraz społeczeństwa obywatelskiego, każde zgodnie z właściwą im odpowiedzialnością.
Czytaj także: Korytarze humanitarne. Czym tak naprawdę są?

Drodzy bracia i siostry, najbliższe miesiące stanowią doskonałą okazję do zaprezentowania i wspierania konkretnych działań, w których chciałem omówić cztery czasowniki.

Dzisiaj, 15 sierpnia, obchodzimy uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Matka Boża doświadczyła na sobie trudów wygnania (por. Mt 2,13-15), z miłością towarzyszyła drodze Syna aż po Kalwarię, a teraz uczestniczy na wieki w Jego chwale.

Jej macierzyńskiemu wstawiennictwu zawierzamy nadzieje wszystkich migrantów i uchodźców świata oraz pragnienia przyjmujących ich wspólnot, abyśmy wszyscy zgodnie z najważniejszym przykazaniem Bożym nauczyli się kochać bliźniego, obcego, jak siebie samego.

Watykan, 15 sierpnia 2017
Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny
Franciszek

Pełna wersja orędzia wraz ze źródłami cytatów dostępna jest na stronach Stolicy Apostolskiej

vatican.va / ks

press.vatican.va/content/salastampa/it/bollettino/pubblico/2017/08/21/0527/01169.html

...

Wszystko musi byc wywazone. Bezpieczenstwo nie moze oznaczac topienia migrantow w morzu ,,bo moga tam byc terrorysci"... Ale nie wolno tez pozwalac na budowe meczetow w ktorych gloszone jest ludobójstwo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:10, 23 Sie 2017    Temat postu:

Twoja dusza jest duszą wiosny czy jesieni? Pytanie papieża, na które trzeba odpowiedzieć
Katolicka Agencja Informacyjna | Sier 23, 2017
AFP/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Franciszek: Chciałbym wam teraz zadać pytanie - niech każdy odpowie w swoim sercu w milczeniu, ale niech odpowie: czy jestem mężczyzną, kobietą, chłopakiem, dziewczyną wiosny czy jesieni?


„I
ść z oczyma skierowanymi w dół, jak to czynią świnie, nie podnosząc wzroku ku perspektywie – to niechrześcijańskie” – mówił Franciszek podczas audiencji ogólnej w Watykanie (23 sierpnia). Publikujemy całość papieskiego rozważania wraz z jego pozdrowieniami skierowanymi do Polaków.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Usłyszeliśmy Słowo Boże w Księdze Apokalipsy: „Oto czynię wszystko nowe” (21,5). Nadzieja chrześcijańska opiera się na wierze w Boga, który zawsze stwarza nowość w życiu człowieka, w historii i we wszechświecie. Nasz Bóg jest Bogiem nowości, ponieważ jest Bogiem niespodzianek.

Iść z oczyma skierowanymi w dół, jak to czynią świnie, nie podnosząc wzroku ku perspektywie – to niechrześcijańskie. Jakby cała nasza droga kończyła się tutaj, po kilku metrach podróży; jakby w naszym życiu nie było żadnego celu i żadnego portu, a bylibyśmy zmuszeni do wiecznej tułaczki, bez żadnego motywu wielu naszych trudów.

Ostatnie karty Biblii ukazują nam ostateczną perspektywę pielgrzymki człowieka wierzącego: niebieskie Jeruzalem. Wyobrażane jest ono przede wszystkim jako ogromny namiot, w którym Bóg przyjmie wszystkich ludzi, by na zawsze mieszkał wraz z nimi (Ap 21,3). I to jest nasza nadzieja.

A co uczyni Bóg, kiedy wreszcie będziemy wraz z Nim? Okaże nam nieskończoną czułość, jak ojciec witający swoje dzieci, które długo się trudziły i cierpiały. Jan w Apokalipsie prorokuje: „Oto przybytek Boga z ludźmi, […] otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już [odtąd] nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły […] Oto czynię wszystko nowe”(21,3 – 5) – Bóg nowości.

Spróbujcie rozważyć ten fragment Pisma Świętego nie w sposób abstrakcyjny, ale po przeczytaniu relacji z jakiegoś wydarzenia współczesnego, po obejrzeniu telewizyjnych wiadomości czy strony tytułowej gazet, gdzie jest wiele tragedii, gdzie przekazywane są wiadomości smutne, do których łatwo nam się przyzwyczaić. Pozdrowiłem tutaj kilka osób z Barcelony – ileż smutnych stamtąd wieści, Pozdrowiłem też osoby z Konga – ileż stamtąd smutnych wiadomości, a jest wiele innych. Wymieniłem tylko te dwa miejsca – bo jesteście obecni tutaj.

Spróbujcie pomyśleć o twarzach dzieci, przerażonych z powodu wojny, o łzach matek, o zawiedzonych marzeniach wielu młodych ludzi, o uchodźcach, którzy podejmują straszliwe podróże, a czasami są wyzyskiwani… Niestety także i tym jest życie. Czasami chciałoby się powiedzieć, że przede wszystkim tym.

Ale jest Ojciec, który płacze wraz z nami, Jest Ojciec, który wylewa łzy nieskończonego miłosierdzia wobec swoich dzieci. Mamy Ojca, który potrafi płakać, płaczącego wraz z nami. To Ojciec, który na nas czeka, aby nas pocieszyć, bo zna nasze cierpienia i przygotował dla nas inną przyszłość. To jest wspaniała wizja nadziei chrześcijańskiej, która poszerza się na wszystkie dni naszego życia i chce nas pocieszyć.

Bóg nie chciał, byśmy żyli przez przypadek, zmuszając siebie samego i nas do okrutnych nocy udręki. Stworzył nas natomiast, bo chce byśmy byli szczęśliwi. On jest naszym Ojcem, a jeśli doświadczamy tu i teraz życia, które nie jest takie, jakiego On dla nas chciał, to Jezus nas zapewnia, że sam Bóg dokonuje swego odkupienia.

Wierzymy i wiemy, że śmierć i nienawiść nie są ostatnimi słowami w procesie ludzkiej egzystencji. Bycie chrześcijaninem oznacza nową perspektywę: spojrzenie pełne nadziei.


Galeria zdjęć

Niektórzy uważają, że życie zachowuje wszystkie chwile szczęśliwe w młodości i w przeszłości, oraz ze życie jest powolnym podupadaniem. Jeszcze inni uważają, że nasze radości są jedynie sporadyczne i przemijające, a w życie ludzi wpisany jest bezsens, ludzie którzy w obliczu wielu nieszczęść mówią, że życie pozbawione jest sensu.

Ale my, chrześcijanie tak nie sądzimy. Wierzymy natomiast, że na horyzoncie człowieka jest takie słońce, które rzuca światło na zawsze. Wierzymy, że nasze najpiękniejsze dni są jeszcze przed nami. Jesteśmy bardziej ludźmi wiosny niż jesieni.

Chciałbym wam teraz zadać pytanie – niech każdy odpowie w swoim sercu w milczeniu, ale niech odpowie: czy jestem mężczyzną, kobietą, chłopakiem, dziewczyną wiosny czy jesieni? Czy moja dusza jest duszą wiosny czy też jesieni?

Niech każdy sobie odpowie! Dostrzegamy raczej zalążki nowego świata niż pożółkłe liście na gałęziach. Nie poddajemy się nostalgiom, żalom i narzekaniom: wiemy, że Bóg chce, byśmy byli dziedzicami obietnicy i niestrudzonymi miłośnikami marzeń.

Nie zapominajcie o tym pytaniu: czy jestem człowiekiem wiosny czy jesieni? Wiosny oczekującej na pojawienie się kwiatu, oczekującej owocu, oczekującej słońca, którym jest Jezus, czy jesieni, która ma oblicze skierowane w dół, rozgoryczone, jak papryka w occie.

Chrześcijanin wie, że Królestwo Boga, Jego panowanie miłości wzrasta jak wielkie pole pszenicy, nawet jeśli są na nim chwasty. Zawsze są problemy, plotki, wojny, choroby, ale ziarno rośnie a na końcu zło zostanie wyeliminowane. Przyszłość do nas nie należy, ale wiemy, że Jezus Chrystus jest największą łaską życia: jest uściskiem Boga, który nas czeka na końcu, ale już teraz nam towarzyszy i pociesza nas w drodze.

On nas prowadzi do wielkiego „przybytku” Boga z ludźmi (por. Ap 21,3), z wieloma innymi braćmi i siostrami, i zaniesiemy do Boga pamięć o dniach spędzonych tutaj na ziemi. Wspaniale będzie wówczas odkryć, że nic się nie zatraciło, żadna łza, żaden uśmiech i żadna łza.

Niezależnie od tego, jak długie byłoby nasze życie, będzie się nam zdawało, że żyliśmy tyle, co tchnienie. A dzieło stworzenia nie zatrzymało się na szóstym dniu Księgi Rodzaju, ale niestrudzenie było kontynuowane, bo Bóg zawsze o nas się troszczył. Aż do dnia, kiedy wszystko się wypełni, w ranek, kiedy nie będzie już więcej łez, w tej chwili, kiedy sam Bóg wypowie swoje ostatnie słowo błogosławieństwa: „Oto czynię wszystko nowe” (w. 5).

Tak, nasz Ojciec jest Bogiem nowości i niespodzianek. I tego dnia będziemy naprawdę szczęśliwi i płakać będziemy z radości. Dziękuję.

[Do polskich pielgrzymów]

Serdecznie pozdrawiam Polaków. Za kilka dni, w sobotę i w niedzielę, wielu z was, osobiście lub duchowo, zgromadzi się w „polskiej Kanie”, w waszym narodowym Sanktuarium na Jasnej Górze, by świętować Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Częstochowskiej i 300-lecie koronacji Jej cudownego Obrazu.

Stając przed Obliczem waszej Matki i Królowej, wsłuchujcie się z uwagą w Jej słowa: Zróbcie wszystko, cokolwiek Jezus wam powie (por. J 2, 5). Niech będą one dla was wskazaniem w kształtowaniu sumień, w porządkowaniu życia osobistego i rodzinnego, w budowaniu przyszłości społeczeństwa i narodu. Każdemu z was i całej Polsce z serca błogosławię

KAI/ks

...

Być wiosennym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 7:47, 25 Sie 2017    Temat postu:

Papież Franciszek: Reforma liturgiczna jest nieodwracalna
Katolicka Agencja Informacyjna | Sier 24, 2017

Antoine Mekary/Aleteia
Udostępnij
Komentuj

Drukuj

„Możemy stwierdzić z całą pewnością i autorytetem nauczycielskim, że reforma liturgiczna jest nieodwracalna” – powiedział papież podczas spotkania z włoskimi liturgistami.

Ścisły związek Soboru Watykańskiego II z reformą liturgii w Kościele przypomniał papież spotykając się z uczestnikami 68. włoskiego Krajowego Tygodnia Liturgicznego. Spotkanie zbiega się z 70-leciem istnienia włoskiego Centrum Akcji Liturgicznej, które powstało właśnie dla wdrożenia reform w tej dziedzinie.

Franciszek przypomniał odnowę liturgiczną, jaką Kościół przeżywał przez ostatnie stulecie, a więc okres, którego Sobór był pewnym zwieńczeniem i punktem zwrotnym. Sens tych zmian polegał na pragnieniu ożywienia liturgii, która z kolei ożywiałaby cały Kościół, gdzie wszyscy wierni mogliby uczestniczyć świadomie i czynnie w sprawowanych tajemnicach. Taka też intencja towarzyszyła krajowym inicjatywom odnowy liturgicznej w Kościołach lokalnych, w tym również we Włoszech.
Czytaj także: [Foto]relacja z Ars Celebrandi – uczty dla miłośników tradycyjnej liturgii

„Także dzisiaj jest jeszcze wiele do zrobienia w tym kierunku, szczególnie gdy chodzi o odkrycie na nowo motywów decyzji, jakie zostały podjęte wraz z reformą liturgiczną. Należy przemóc nieuzasadnione i powierzchowne interpretacje czy fragmentaryczny odbiór, który tę odnowę zniekształca. I nie chodzi o przemyślenie reformy na nowo przez kwestionowanie jej decyzji, ale o lepsze poznanie jej powodów, tak przez studium dokumentacji historycznej, jak przez uwewnętrznienie jej zasad twórczych i przestrzeganie rządzącej nią dyscypliny.

Wziąwszy to wszystko pod uwagę i przebywszy długą drogę możemy stwierdzić z całą pewnością i autorytetem nauczycielskim, że reforma liturgiczna jest nieodwracalna”.

Ojciec Święty przypomniał też kilka zasad dotyczących chrześcijańskiej celebracji jako modlitwy żywej. Po pierwsze, jest ona ożywiana przez obecność samego Chrystusa, bez którego liturgia nie istnieje. Jego znakiem jest zarówno osoba kapłana, jak też odpowiednio umieszczony i przygotowany ołtarz.

Po drugie, liturgia jest życiem całego ludu Bożego, wobec czego należy unikać jej klerykalizacji tak, by celebracja w widoczny sposób przełamywała bariery, tworząc inkluzywną komunię wszystkich jej uczestników.

Po trzecie, liturgia nie jest ideą czy jakimś oderwanym gestem kultycznym, ale właśnie życiem. A zatem celebracja ma przemieniać naszą rzeczywistość i nasz sposób pojmowania świata.
Czytaj także: Czy w Kościele się tańczy? Dwa słowa o tańcu w liturgii

„Jest spora różnica między stwierdzeniem, że Bóg istnieje, a odczuciem, że Bóg nas kocha takimi, jakimi jesteśmy, tu i teraz. W modlitwie liturgicznej doświadczamy komunii wyrażonej nie przez abstrakcyjne pojęcie, ale przez działanie Boga i nas, Chrystusa i Kościoła. Obrzędy i modlitwy same przez się, a nie dzięki ich wyjaśnianiu, stają się zatem szkołą chrześcijańskiego życia, otwartą na tych, którzy mają uszy, oczy i serca gotowe przyjąć powołanie i misję uczniów Jezusa.

Jest to zbieżne z katechezą mistagogiczną stosowaną przez Ojców Kościoła, a podjętą także w Katechizmie Kościoła Katolickiego, gdzie jest mowa o liturgii, Eucharystii i innych sakramentach w świetle tekstów i obrzędów ze współczesnych ksiąg liturgicznych”.

Franciszek przypomniał ponadto, że celebracja Kościoła nie ogranicza się do obrządku łacińskiego. Jak stwierdził, „harmonia tradycji liturgicznych Wschodu i Zachodu, dzięki tchnieniu tego samego Ducha, przedstawia jeden Kościół modlący się przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie, na chwałę Ojca i dla zbawienia świata”.

Radio Watykańskie / KAI

...

Reforma liturgii NIE OZNACZA jednak akceptacji wszelkich dziwactw ktore weszly do kosciolow! Byly tu naduzycia...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:49, 27 Sie 2017    Temat postu:

Franciszek: w Piotrze jest widzialne centrum jedności Kościoła
Katolicka Agencja Informacyjna | Sier 27, 2017

AFP/EAST NEWS
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
„Z pewnością nie czujemy się skałami, a jedynie małymi kamieniami. Jednak żaden mały kamień nie jest bezużyteczny, a w rękach Jezusa najmniejszy kamień staje się cenny” – przypomina nam dziś papież.



Jezus pragnął dla swego Kościoła widzialnego centrum jedności w Piotrze i jego następcach, którzy od samego początku byli utożsamiani z Biskupami Rzymu, miasta, w którym Piotr i Paweł złożyli świadectwo krwi – przypomniał Franciszek podczas dzisiejszej modlitwy Anioł Pański w Watykanie. Papież wezwał: „Niech dzisiaj nasza Matka, wspiera nas i nam towarzyszy swoim wstawiennictwem, abyśmy w pełni osiągnęli tę jedność i komunię, o którą modlili się i za którą oddali swe życie Chrystus i apostołowie”.

Publikujemy tekst papieskich rozważań.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Ewangelia dzisiejszej niedzieli (Mt 16,13-20) przynosi nam kluczowy fragment drogi Jezusa z uczniami: wydarzenie, kiedy pragnie On sprawdzić, w jakim punkcie jest ich wiara w Niego. Najpierw chce wiedzieć, co myślą o Nim ludzie. A ludzie myślą, że Jezus jest prorokiem, co jest prawdą, ale co nie ujmuje centrum Jego Osoby i Jego misji. Następnie stawia uczniom pytanie, które leży Jemu najbardziej na sercu, to znaczy pyta ich wprost: „A wy za kogo Mnie uważacie?” (w. 15). Poprzez to „a wy” Jezus zdecydowanie wyłącza apostołów z tłumu, jakby chciał powiedzieć: ale wy, którzy jesteście ze mną na co dzień i znacie mnie z bliska, cóż więcej zrozumieliście? Mistrz oczekuje od swoich uczniów odpowiedzi wzniosłej i innej od tej, jaką wyraża opinia publiczna. I rzeczywiście, właśnie taka odpowiedź wypływa z serca Szymona zwanego Piotrem: „Ty jesteś Mesjaszem, Synem Boga żywego” (w. 16). W ustach Szymona Piotra odnajdują się słowa większe od niego samego, słowa, które nie wypływają z jego zdolności naturalnych. Może nie skończył on szkoły podstawowej, ale jest zdolny do wypowiedzenia słów silniejszych od niego, są to słowa natchnione przez Ojca Niebieskiego (por. w. 17), który odsłania przed pierwszym z Dwunastu prawdziwą tożsamość Jezusa: On jest Mesjaszem, Synem posłanym przez Boga, aby zbawić ludzkość. Z tej odpowiedzi Jezus rozumie, że dzięki wierze darowanej przez Ojca istnieje solidna podstawa, na której może zbudować swoją
wspólnotę, swój Kościół. Dlatego mówi do Szymona: „Ty jesteś Piotr – Opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół” (w. 1Cool.

Również z nami, dzisiaj Jezus chce nadal budować swój Kościół, ten dom o mocnych fundamentach, gdzie nie brakuje jednak pęknięć i który musi być nieustannie naprawiany. Kościół zawsze potrzebuje reformy, naprawy. Z pewnością nie czujemy się skałami, a jedynie małymi kamieniami. Jednak żaden mały kamień nie jest bezużyteczny, a w rękach Jezusa najmniejszy kamień staje się cenny, bo On go podnosi, patrzy nań z wielką czułością, wypracowuje ze swoim Duchem, i umieszcza go we właściwym miejscu, o którym myślał od zawsze i gdzie może być najbardziej przydatny dla całej konstrukcji. Każdy z nas jest małym kamieniem, ale w rękach Jezusa tworzy wręcz budowę Kościoła. A my wszyscy, bez względu na to, jak mali jesteśmy, staliśmy się „żywymi kamieniami”, kiedy bowiem Jezus bierze w rękę swój kamień i czyni go swoim, to go ożywia, pełnym życia Ducha Świętego, pełnym życia przez Jego miłość, a więc mamy miejsce i misję w Kościele, który jest wspólnotą życia, uczynioną z bardzo wielu kamieni, każdy z nich inny, które tworzą jedną budowę charakteryzującą się braterstwem i jednością.

Także dzisiejsza Ewangelia przypomina nam, że Jezus pragnął dla swego Kościoła widzialnego centrum jedności w Piotrze. Także on nie jest wielką skałą. Jest małym kamieniem, który został jednak wzięty przez Jezusa i stał się centrum jedności. W Piotrze i tych, którzy staną się jego następcami w tej samej odpowiedzialności prymatu, tych którzy od samego początku byli utożsamiani z Biskupami Rzymu, miasta, w którym Piotr i Paweł złożyli świadectwo krwi.

Zawierzmy siebie Maryi, Królowej Apostołów, Matce Kościoła. Ona była w Wieczerniku, obok Piotra, gdy Duch Święty zstąpił na apostołów i pobudził ich, by wyszli i głosili wszystkim, że Jezus jest Panem. Niech dzisiaj nasza Matka, wspiera nas i nam towarzyszy swoim wstawiennictwem, abyśmy w pełni osiągnęli tę jedność i komunię, o którą modlili się i za którą oddali swe życie Chrystus i apostołowie.



Po modlitwie Anioł Pański.

Drodzy bracia i siostry,

W minionych dniach wielkie powodzie nawiedziły Bangladesz, Nepal i Indie. Wyrażam moją solidarność z mieszkańcami tych regionów i modlę się za ofiary oraz za osoby cierpiące z powodu tej katastrofy.

Nadeszły smutne wiadomości o prześladowaniu mniejszości religijnej, naszych braci Rohingya. Chciałbym wyrazić całą moją solidarność wobec nich, A my wszyscy modlimy się do Pana, aby ich ocalił, oraz pobudził ludzi dobrej woli aby spieszyli im z pomocą, aby otrzymali pełne prawa. Módlmy się także za braci Rohingya.

Pozdrawiam was wszystkich, wiernych z Rzymu oraz pielgrzymów z Włoch i z różnych krajów: rodziny, grupy parafialne, stowarzyszenia. Pozdrawiam szczególnie członków Trzeciego Zakonu Karmelitańskiego; młodzież z Tombelle, w diecezji Padwy, która niedawno przyjęła sakrament bierzmowania a także grupę z Lodivecchio, która przemierzyła pieszo w formie pielgrzymki ostatnią część Via Francigena. Życzę wszystkim dobrej niedzieli. Pamiętajcie o mnie w modlitwie. Smacznego obiadu i do zobaczenia.

...

Tak to do wszystkich. Kazdy ma byc jak skala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:44, 30 Sie 2017    Temat postu:

Watykan: Zaskakujące oświadczyny w obecności papieża. Zobacz film!

Dzisiaj, 30 sierpnia (07:15)

​W obecności papieża Franciszka młody parlamentarzysta z Wenezueli poprosił swoją ukochaną o rękę. Podczas papieskiej audiencji deputowany przykląkł przed kobietą i zapytał czy zostanie jego żoną.
Papież Franciszek
/GIORGIO ONORATI/ANSA /PAP/EPA

Do tych zaskakujących oświadczyn doszło w niedzielę, gdy Franciszek spotkał się z uczestnikami konferencji Międzynarodowej Sieci Katolickich Prawodawców (International Catholic Legislators Network).

Dopiero po dwóch dnia media opublikowały zdjęcia sceny, jakiej - jak zauważają- prawdopodobnie nigdy wcześniej nie widziano w Watykanie.

Podczas zamkniętej audiencji dla około 80 katolickich parlamentarzystów z całego świata w Sali Klementyńskiej Pałacu Apostolskiego do papieża podszedł z ukochaną wenezuelski polityk Dario Ramirez. Protokół przewidywał podanie ręki Franciszkowi.

Parlamentarzysta w obecności papieża ukląkł przed kobietą o imieniu Maryangel i wręczając jej pierścionek zapytał, czy wyjdzie za niego. Na fotografii widać jego szczęśliwą wybrankę, stojącego obok zaskoczonego i zadowolonego papieża a także uśmiechniętego arcybiskupa Wiednia kardynała Christopha Schoenborna.

Maryangel ze łzami w oczach przyjęła oświadczyny a Franciszek pobłogosławił narzeczonych. Uczestnicy spotkania zdumieni tym nieprzewidzianym wydarzeniem zaczęli bić brawo.

(ph)

...

Prosze bardzo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:48, 30 Sie 2017    Temat postu:

Jak odkryć swe powołanie i zostać „kaznodzieją Jezusa”? Franciszek tłumaczy
Katolicka Agencja Informacyjna | Sier 30, 2017
AFP/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Jezus przez całą Ewangelię, we wszystkich spotkaniach, które mu się przydarzają podczas drogi, jawi się jako „podpalacz” serc.


„M
ałżeństwo, życie konsekrowane, kapłaństwo – każde powołanie zaczyna się od spotkania z Jezusem” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji w Watykanie (30 sierpnia). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Chciałbym dzisiaj powrócić do ważnego tematu: relacji między nadzieją a pamięcią, ze szczególnym uwzględnieniem pamięci o powołaniu. A jako obrazem posłużę się powołaniem pierwszych uczniów Jezusa. W ich pamięci doświadczenie to było tak bardzo wyryte, że jeden z nich zapisał nawet godzinę: „Było to około czwartej po południu” (J 1,39). Św. Jan Ewangelista opowiada o tym wydarzeniu jako o wyraźnym wspomnieniu młodości, które pozostało niezmienne w jego pamięci starca. Jan o tym pisał, gdy był już stary.
Czytaj także: Franciszek: nie horoskopy, nie wróżby. Słowo Boże daje pewność wśród burz

Spotkanie miało miejsce w pobliżu rzeki Jordan, gdzie Jan Chrzciciel udzielał chrztu, a ci młodzi Galilejczycy obrali Jana Chrzciciela za swego przewodnika duchowego. Pewnego dnia przyszedł Jezus i przyjął chrzest w rzece. Następnego dnia przyszedł ponownie, a wówczas Jan Chrzciciel powiedział dwóm swoim uczniom: „Oto Baranek Boży”.

Dla tych dwóch było to „iskrą”. Opuścili swego pierwszego nauczyciela i wyruszyli, by pójść za Jezusem. A On odwrócił się do nich i zadał kluczowe pytanie: „Czego szukacie”.

Jezus jawi się w Ewangeliach jako znawca ludzkiego serca. Spotkał w tej chwili dwóch młodych mężczyzn poszukujących, przeżywających zdrowy niepokój. Istotnie, cóż to za młodość, jeśli jest zadowolona z siebie, bez pytania o sens?

Ludzie młodzi, którzy niczego nie szukają, już stali się emerytami, nie są młodzi, zestarzeli się przedwcześnie. To smutne, gdy widzimy młodych emerytów. A Jezus przez całą Ewangelię, we wszystkich spotkaniach, które mu się przydarzają podczas drogi, jawi się jako „podpalacz” serc.

Stąd jego pytanie, które usiłuje doprowadzić do ujawnienia się pragnienia życia i szczęścia, które każdy młody człowiek nosi w swym wnętrzu: „Czego szukasz?”. Także i ja chciałbym dziś młodych, obecnych tutaj na placu i tych, którzy słuchają za pomocą mediów zapytać: Ty, który jesteś młody czego szukasz? Czego szukasz w swym sercu?

Powołanie Jana i Andrzeja zaczyna się w ten sposób: jest ono początkiem przyjaźni z Jezusem na tyle silnej, by wymusić wspólnotę życia i emocji wraz z Nim. Dwaj uczniowie zaczynają być z Jezusem i natychmiast stają się misjonarzami, bo kiedy kończy się spotkanie nie wracają spokojnie do domu. Nie, natomiast ich bracia – Szymon i Jakub – wkrótce zostają włączeni w naśladowanie Jezusa.

Jak można w tym świecie odkryć swoje powołanie? Można je odkryć na wiele sposobów, ale ten fragment Ewangelii mówi nam, że pierwszym wskaźnikiem jest radość spotkania z Jezusem. Małżeństwo, życie konsekrowane, kapłaństwo – każde powołanie zaczyna się od spotkania z Jezusem, który daje nam radość i nową nadzieję; i prowadzi nas, także poprzez próby i trudności do coraz pełniejszego spotkania z Nim i do pełni radości.

Pan nie chce mężczyzn i kobiet, którzy idą za nim żałując, nie mając w sercu wichru radości. Wam, obecnym tutaj na placu, chciałbym postawić pytanie, ale niech każdy odpowie sobie sam: „czy macie w sercu wiatr radości?” „Czy mam w sobie, w moim sercu wiatr radości?”.
Czytaj także: Franciszek: Niech Matka i Królowa Polski przyjmie trud i modlitwy pielgrzymów

Jezus chce ludzi, którzy doświadczyli, że przebywanie z Nim daje ogromne szczęście, które może być ponowione każdego dnia życia. Uczeń królestwa Bożego, który nie byłby radosny, nie ewangelizuje tego świata. Jest człowiekiem smutnym. Stajemy się kaznodziejami Jezusa, nie poprzez doskonalenie broni retoryki – możesz mówić bez końca, ale kaznodzieją Jezusa stajemy się strzegąc w oczach błysku prawdziwego szczęścia. Widzimy wielu chrześcijan, którzy swoim spojrzeniem przekazują nam radość wiary.

Z tego względu chrześcijanin – podobnie jak Maryja Panna – strzeże płomienia swego zakochania się – jesteśmy zakochani w Jezusie. Oczywiście, w życiu przeżywamy próby, są chwile, kiedy musimy iść naprzód pomimo zimna i przeciwnych wiatrów, wielu rozgoryczeń. Ale chrześcijanie znają drogę prowadzącą do tego świętego ognia, który zapalił ich raz na zawsze. Dziękuję.

[Do wiernych z Polski]

Serdeczne pozdrowienie kieruję do polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, wspomnienie pięknych wydarzeń z przeszłości zazwyczaj budzi w nas radość i optymizm. Tym bardziej pamięć o chwilach, gdy w osobistym spotkaniu z Chrystusem, w świetle Jego miłości odsłaniało się nasze powołanie, marzenie o dobru do zrealizowania w życiu, umacnia naszą nadzieję, zwłaszcza w czasach próby i cierpienia.

Prośmy Pana, aby Jego Duch budził w nas zawsze tę pamięć, która prowadzi ku nadziei. Niech Bóg błogosławi wam i waszym rodzinom!

KAI/ks

...

Glosic Jezusa zyciem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:37, 01 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Niecodzienne wyznanie papieża Franciszka. "Bardzo mi to pomogło"
Niecodzienne wyznanie papieża Franciszka. "Bardzo mi to pomogło"

Dzisiaj, 1 września (06:40)

​Papież Franciszek wyznał, że prawie 40 lat temu chodził do psychoanalityka. Raz w tygodniu przez pół roku. Opowiedział o tym w książce, która ma się ukazać 6 września we Francji i jest zapisem rozmów, jakie przeprowadził z nim socjolog Dominique Wolton.
Papież Franciszek
/OSSERVATORE ROMANO / HANDOUT /PAP/EPA


Wywiad-rzeka nosi tytuł "Papież Franciszek: spotkania z Dominique Woltonem; polityka i społeczeństwo". Informują o niej włoscy i zagraniczni watykaniści.

Francuski badacz spotkał się z papieżem kilkanaście razy.

Papież powiedział, że poddał się psychoanalizie, kiedy miał 42 lata. Bardzo mi pomogła w tamtym momencie życia, w którym potrzebowałem skonsultować się, by wyjaśnić pewne rzeczy - podkreślił.

Przypomina się, że sześć lat wcześniej ksiądz Jorge Bergoglio został w wieku 36 lat przełożonym jezuitów w Argentynie. W innych wypowiedział przyznawał, że był to dla niego bardzo trudny okres.

Na łamach 400-stronicowej książki Franciszek mówiąc o swym pontyfikacie wyjaśnił, że nie jest "profesorem", ale "duszpasterzem". Następnie dodał: Nigdy nie sądziłem, że skończę w tej klatce, ale wewnętrznie pozostaję wolny.

W rozmowie poruszył też temat migracji. Europa w obecnym momencie boi się, zamyka się, zamyka, zamyka - stwierdził papież.

(ph)

...

Rzetelna psychologia pomaga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:59, 01 Wrz 2017    Temat postu:

Papieska intencja na wrzesień: Aby parafie przestały być urzędami
Redakcja | Wrz 01, 2017

Komentuj


Udostępnij
Komentuj


We wrześniowym filmie papieskim Ojciec Święty wzywa wszystkie parafie, by ożywione duchem misyjnym uczyły się przede wszystkim SŁUŻYĆ.


O
d początku swojego pontyfikatu papież Franciszek w bardzo empatyczny sposób mówił o roli parafii w życiu naszych społeczności. Już na Synodzie o Rodzinie w 2015 roku przestrzegał, że „Kościół z zamkniętymi drzwiami zdradza samego siebie i swoją misję, zamiast być mostem, staje się przeszkodą”.

Kościół, jak wskazuje papież, powinien mieć swoje „drzwi szeroko otwarte, bez względu na to, kto do nich puka w poszukiwaniu pomocy i wsparcia”.

Ojciec Święty zaznacza również, że parafie muszą pozostawać w „kontakcie z domostwami, z życiem ludzi, z życiem społeczności”.

We wrześniowym papieskim wideo, Franciszek zwraca uwagę na ważną rolę parafii, które powinny wychodzić na ulicę w służbie swoim wiernym i wszystkim, którzy są w potrzebie.



Intencja na wrzesień brzmi:

Módlmy się za nasze parafie, aby nie były funkcjonalnymi urzędami, aby ożywione duchem misyjnym były miejscami, gdzie przekazuje się wiarę i daje świadectwo miłosierdzia.

Dane z Rocznika Papieskiego wskazują, że na całym świecie funkcjonuje ponad 221 tys. parafii. W każdej z nich wierni powinni mieć możliwość doświadczania życia we wspólnocie, zbierania się na Liturgii, słuchania nauczania Chrystusa czy organizowania akcji charytatywnych.

Jezuita o. Frédéric Fornos, międzynarodowy dyrektor Papieskiej Światowej Sieci Modlitewnej (Pope’s Worldwide Prayer Network) dodaje:



„W tym miesiącu chcemy jasno wyrazić wartość parafii jaka przejawia się w misji, zwłaszcza na rzecz najbardziej potrzebujących. Parafia jest miejscem, gdzie można spotkać Jezusa Chrystusa, który powstał z martwych, który zaprasza nas, by być częścią Jego misji. Parafia może być źródłem dynamizmu misyjnego, który przynosi sól i światło temu światu. Ewangelia narodziła się na ścieżkach, na których spotykano innych. Nie możemy tak po prostu czekać, aż ludzie sami przyjdą do naszych parafii. Ta misyjna dynamika jest niezbędna”.

...

Aby wiara byla żywa...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:39, 03 Wrz 2017    Temat postu:

Franciszek: Jezus przestrzega nas przed egocentryzmem
Marcin Przeciszewski / KAI | Wrz 03, 2017
CPP / Polaris/East News
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Jezus przestrzega nas przed mentalnością i postawą egocentryczną - stwierdził Franciszek podczas dzisiejszej modlitwy Anioł Pański w Watykanie. Papież podkreślił, że egocentryzm prowadzi do zagubienia albo do życia smutnego i bezowocnego. "Jeśli natomiast żyjemy dla Pana i ustawiamy swoje życie na miłości, tak jak uczynił Jezus, to będziemy mogli zasmakować prawdziwej radości" - powiedział Ojciec Święty.


P
ublikujemy tekst papieskich rozważań.

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dzisiejszy fragment Ewangelii (por. Mt 16, 21-27) to kontynuacja tekstu z minionej niedzieli, w którym wyróżniało się wyznanie wiary Piotra, „skały”, na której Jezus zechciał zbudować swój Kościół.

Dzisiaj, w przenikliwym kontraście Mateusz ukazuje nam reakcję tego samego Piotra, gdy Jezus ujawnia uczniom, że w Jerozolimie będzie musiał cierpieć, że zostanie zabity i że zmartwychwstanie (por. w. 21). Piotr bierze Mistrza na bok i czyni mu wyrzuty, bo to – jak mówi – nie może zdarzyć się Jemu, Chrystusowi.

Ale Jezus z kolei upomina Piotra surowymi słowami:

„Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie!”(w. 23).

Chwilę wcześniej apostoł był błogosławionym przez Ojca, bo otrzymał od Niego to objawienie, był mocną „skałą”, żeby Jezus mógł na niej zbudować swoją wspólnotę, a zaraz potem staje się przeszkodą, kamieniem potknięcia na drodze Mesjasza. Jezus dobrze wie, że Piotr i inni mają wciąż przed sobą długą drogę, aby stać się Jego apostołami!

W tym momencie Mistrz zwraca się do tych wszystkich, którzy za Nim szli, ukazując im wyraźnie drogę, którą trzeba przejść:

„Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje” (w. 24).

Zawsze, także dzisiaj, istnieje pokusa chęci pójścia za Chrystusem bez krzyża, co więcej, pokusa by nauczyć Boga właściwej drogi, jak Piotr: „Nie, Panie, niech to nigdy nie przyjdzie na Ciebie”.

Ale Jezus nam przypomina, że Jego droga jest drogą miłości, i że nie ma prawdziwej miłości bez poświęcenia samego siebie. Jesteśmy wezwani, byśmy nie dali się pochłonąć przez wizję tego świata, ale byśmy byli coraz bardziej świadomi konieczności i trudu dla nas chrześcijan, by iść pod prąd i pod górę.

Jezus dopełnia swoją propozycję słowami, które wyrażają wielką mądrość, zawsze aktualną, ponieważ stanowią wyzwanie dla mentalności i dla postaw egocentrycznych. Powiada:

„Kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je” (w. 25).

W tym paradoksie zawarta jest złota zasada, którą Bóg wpisał w naturę ludzką stworzoną w Chrystusie: reguła, że tylko miłość daje życiu sens i szczęście. Wydawanie swoich talentów, energii i swego czasu, jedynie po to, aby ocalić, strzec i realizować samych siebie, prowadzi w istocie do zagubienia się, albo do życia smutnego i bezowocnego. Jeśli natomiast żyjemy dla Pana i ustawiamy swoje życie na miłości, tak jak uczynił Jezus, to będziemy mogli zasmakować prawdziwej radości.

Podczas celebracji Eucharystii ponownie przeżywamy tajemnicę krzyża. Nie tylko wspominamy, ale dokonujemy pamiątki Ofiary odkupieńczej, w której Syn Boży całkowicie traci siebie, aby otrzymać siebie ponownie od Ojca i w ten sposób odnaleźć nas, którzy byliśmy straceni, wraz ze wszystkimi stworzeniami. Za każdym razem, kiedy uczestniczymy we Mszy św., miłość Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego przekazuje się nam jako pokarm i napój, abyśmy mogli naśladować Go na drodze każdego dnia, w konkretnej posłudze braciom.

Niech Najświętsza Maryja Panna, która poszła za Jezusem, aż na Kalwarię, towarzyszy również nam i pomoże nam, byśmy się nie lękali krzyża, ale wraz z Jezusem do niego przybitym, a nie krzyżem bez Jezusa, krzyżem z Jezusem, to znaczy krzyżem cierpienia z miłości do Boga i braci, bo to cierpienie, dzięki łasce Chrystusa, owocuje zmartwychwstaniem.
Po modlitwie na Anioł Pański.

Drodzy bracia i siostry,

Ponawiając moją duchową solidarność z mieszkańcami Azji Południowej, którzy wciąż cierpią z powodu następstw powodzi, chcę wyrazić moje najgłębsze współczucie dla cierpień mieszkańców Teksasu dotkniętych huraganem i wyjątkowymi opadami deszczu, które spowodowały ofiary śmiertelne, tysiące przesiedleńców i ogromne szkody materialne. Proszę Najświętsza Maryję Pannę, pocieszycielkę strapionych, by wyjednała u Pana łaskę pocieszenia dla całej wspólnoty Teksańskiej w tych bolesnych okolicznościach.

Pozdrawiam was wszystkich, drodzy pielgrzymi przybyli z Włoch i z różnych krajów. W szczególności wiernych z Wysp Kanaryjskich, orkiestrę dętą z Pontevico, przygotowujących się do bierzmowania z Mariano al Brembo, Padrii i Prevalle, młodzież z Chizzola, Cagliari i Bellagio.

Życzę wszystkim dobrej niedzieli. I proszę, nie zapominajcie by modlić się za mnie. Smacznego obiadu i do zobaczenia!

...

Egoizm to droga do autodestrukcji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:06, 10 Wrz 2017    Temat postu:

Franciszek do duchownych: Oto 3 sposoby na skuteczne trwanie przy Jezusie
Katolicka Agencja Informacyjna | Wrz 10, 2017
Marko Vombergar | Aleteia | I.Media
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Boże powołanie nie jest ciężkim brzemieniem, odbierającym nam radość.


J
ak Jezus odcina czynniki śmierci, które zagnieżdżają się w naszym życiu i mają negatywny wpływ na nasze powołanie? Zapraszając nas, byśmy w Nim trwali. Trwanie nie oznacza jedynie przebywania, ale wskazuje na utrzymywanie żywotnej, egzystencjalnej więzi, bezwzględnie koniecznej. To żyć i wzrastać w głębokiej i owocnej jedności z Jezusem, „źródłem życia wiecznego”. Trwanie w Jezusie nie może być postawą tylko bierną lub zwykłym wyrzeczeniem bez następstw w konkretnym życiu codziennym. Pozwólcie, że zaproponuję wam trzy sposoby takiego skutecznego trwania.


1. Trwamy, dotykając człowieczeństwa Chrystusa

Ze spojrzeniem i uczuciami Jezusa, który postrzega rzeczywistość nie jako sędzia, lecz jak dobry Samarytanin; który rozpoznaje wartości ludu, z którym pielgrzymuje, jak również jego rany i grzechy; który odkrywa milczące cierpienie i wzrusza się w obliczu potrzeb osób, szczególnie gdy są zniewolone niesprawiedliwością, nieludzkim ubóstwem, obojętnością lub nikczemnym działaniem korupcji i przemocy.

Za pomocą gestów i słów Jezusa, wyrażających umiłowanie bliskich i poszukiwanie dalekich; czułość i stanowczość w demaskowaniu grzechu oraz głoszeniu Ewangelii; radość i wielkoduszność w darze z siebie i służbie, zwłaszcza najmniejszym, odrzucając z mocą pokusę uznawaniem wszystkiego za stracone, dostosowania się lub stawania się wyłącznie zarządcami nieszczęść.
Czytaj także: Celibat, tożsamość, pieniądze. Szczera rozmowa o kryzysie kapłaństwa


2. Trwamy, rozważając Jego bóstwo

Rozbudzając i podtrzymując szacunek dla studium, które pogłębia znajomość Chrystusa, gdyż – jak przypomina o tym św. Augustyn – nie można kochać tego, kogo się nie zna (por. św. Augustyn, „O Trójcy Świętej”. Księga X, rozdz. I-XII).

Trzeba przyznawać pierwszeństwo w tym poznawaniu spotkaniu z Pismem Świętym, szczególnie Ewangelią, gdzie Chrystus do nas mówi, objawia nam swą bezwarunkową miłość do Ojca, zaraża nas radością, płynącą z posłuszeństwa Jego woli i ze służenia ludziom. Ten, kto nie zna Pisma, nie zna Jezusa. Ten, kto nie kocha Pisma, nie kocha Jezusa (por. św. Hieronim, „Wstęp do komentarza do proroka Izajasza”; PL 24, 17). Przeznaczajmy czas na modlitewne czytanie Słowa! Na wsłuchiwanie się w to, czego chce Bóg dla nas i dla naszego ludu.

Niech całe nasze studium pomaga nam być zdolnymi do interpretowania rzeczywistości oczami Boga, niech nie będzie nauką pomijającą to, czym żyje nasz lud; niech też nie goni za falami mód lub ideologii. Niech nie żyje tęsknotami ani niech też nie chce uwięzić tajemnicy. Niech nie próbuje odpowiadać na pytania, których nikt sobie nie stawia, by zostawić w pustce egzystencjalnej ludzi podważających nasze opinie, kierując się namiarami swych światów i kultur.

Trzeba trwać i rozważać Jego boskość, czyniąc z modlitwy podstawową część naszego życia i naszej posługi apostolskiej. Modlitwa uwalnia nas od balastu doczesności, uczy nas życia w sposób radosny, podejmowania decyzji, trzymając nas z dala od powierzchowności, żyjąc prawdziwą wolnością. Uwalnia nas od skłonności do skupiania się na samych sobie, skrytych w doświadczeniu pustej religijności oraz prowadzi nas do posłusznego oddania się w ręce Boga, aby pełnić Jego wolę i odpowiadać na Jego plan zbawienia. A w modlitwie trzeba wielbić; nauczyć się uwielbienia w milczeniu.

Bądźmy mężczyznami i kobietami pojednanymi, aby jednać. Fakt bycia powołanymi nie daje nam zaświadczenia o dobrym zachowaniu i bezgrzeszności. Nie jesteśmy przyobleczeni w aureolę świętości. Wszyscy jesteśmy grzesznikami i potrzebujemy przebaczenia oraz miłosierdzia Bożego, aby podnosić się każdego dnia. To On wyrywa z nas to, co niedobre i co uczyniliśmy źle, wyrzuca to z winnicy i spala. On nas oczyszcza, abyśmy mogli przynosić owoc. Taka jest miłosierna wierność Boga wobec swego ludu, którego jesteśmy częścią. On nas nigdy nie porzuci na poboczu drogi. Bóg robi wszystko, co może, aby nie dopuścić do tego, żeby grzech nas pokonał i zamknął drzwi naszego życia na przyszłość nadziei i radości.
Czytaj także: Jezus mnie skarcił, gdy odprawiałem mszę


3. I wreszcie należy trwać w Chrystusie, aby żyć w radości

Jeśli trwamy w Nim, Jego radość będzie w nas. Nie będziemy smutnymi uczniami i przygnębionymi apostołami. Przeciwnie, odzwierciedlimy i zaniesiemy prawdziwą radość, radość pełną, której nikt nie będzie mógł nam odebrać, będziemy szerzyć nadzieję nowego życia, które dał nam Chrystus. Boże powołanie nie jest ciężkim brzemieniem, odbierającym nam radość. Bóg nie chce byśmy byli pogrążeni w smutku i zmęczeniu, które rodzą się ze źle przeżytych działań, bez duchowości uszczęśliwiającej nasze życie, a nawet nasze trudy. Nasza zaraźliwa radość musi być pierwszym świadectwem bliskości i miłości Boga. Jesteśmy prawdziwymi szafarzami łaski Bożej, gdy pozwalamy, by można było dostrzec radość spotkania z Nim.

W Księdze Rodzaju po potopie Noe sadzi winną latorośl jako znak nowego początku. Natomiast na końcu wydarzenia Wyjścia, ludzie wysłani przez Mojżesza, dla dokonania zwiadu w Ziemi Obiecanej, wrócili z kiścią winogron – znakiem tej ziemi, która płynęła mlekiem i miodem. Bóg troszczy się o nas, o nasze wspólnoty i rodziny. Pan zwrócił swe spojrzenie na Kolumbię: jesteście znakiem tej uprzywilejowanej miłości. Naszym zadaniem jest ofiarowanie całej naszej miłości i służby w zjednoczeniu z Jezusem Chrystusem, naszym krzewem winnym. I być obietnicą nowego początku dla Kolumbii, która pozostawia za sobą powodzie niezgody i przemocy, która chce dać liczne owoce sprawiedliwości i pokoju, spotkania i solidarności. Niech Bóg wam błogosławi; niech Bóg pobłogosławi życie konsekrowane w Kolumbii. I nie zapominajcie modlić się za mnie.

Całe papieskie przemówienie można przeczytać tutaj.
[link widoczny dla zalogowanych]
tłum. kg (KAI) / Medellin

...

Papiez jest doswiadoczny i wie jak to działa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:33, 17 Wrz 2017    Temat postu:

Franciszek: Ty już otrzymałeś przebaczenie, więc przebaczaj innym nawet 77 razy
Katolicka Agencja Informacyjna | Wrz 17, 2017
Antoine Mekary | ALETEIA
September 13, 2017 : Pope Francis arrives to lead his Wednesday general audience in Saint Peter's square at the Vatican. Photo by Antoine Mekary | ALETEIA
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?


„N
iekonsekwentna postawa sługi jest również naszą postawą, kiedy odmawiamy przebaczenia naszym braciom” – mówił Franciszek przed modlitwą „Anioł Pański”. Publikujemy papieskie rozważanie:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Czytany w dzisiejszą niedzielę fragment Ewangelii (Mt 18, 21-35) oferuje nam naukę o przebaczeniu, które nie neguje doznanej krzywdy, ale uznaje, że człowiek stworzony na obraz Boga jest zawsze większy niż popełnione zło.

Piotr pyta Jezusa: „Panie, ile razy mam przebaczać, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?”. Piotrowi zdaje się, że tej samej osobie można przebaczyć najwyżej siedmiokrotnie. A nam być może wydaje się już dużo, by uczynić to dwukrotnie. Ale Jezus odpowiada: „Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” – to znaczy zawsze, musisz zawsze przebaczać.

Potwierdza to, opowiadając przypowieść o miłosiernym królu i bezlitosnym słudze, w której wykazuje niekonsekwencję tego, który wcześniej otrzymał już przebaczenie, a następnie odmawia przebaczenia innej osobie.
Czytaj także: Bp Edward Dajczak na kolanach prosił młodzież o przebaczenie

Król z przypowieści jest człowiekiem wielkodusznym, który ogarnięty współczuciem daruje błagającemu go słudze ogromny dług – „dziesięciu tysięcy talentów”. Ale ten sam sługa, gdy tylko spotykał innego sługę, takiego samego jak on, który był ma winien sto denarów – to jest o wiele mniej – zachowuje się bezwzględnie, wtrącając go do więzienia.

Niekonsekwentna postawa tego sługi jest również naszą postawą, kiedy odmawiamy przebaczenia naszym braciom. Natomiast król z przypowieści jest obrazem Boga, który nas miłuje miłością tak pełną miłosierdzia, że nieustannie nas akceptuje, miłuje i nam przebacza.

Od chwili naszego chrztu Bóg nam przebaczył, darując nam niespłacalny dług: grzech pierworodny. To było po raz pierwszy. Zatem, z nieograniczonym miłosierdziem, przebacza On nam wszystkie winy, gdy tylko okażemy mały znak skruchy. Bóg jest tak bardzo miłosierny.

Kiedy ogarnie nas pokusa, aby zamknąć nasze serce na tych, którzy nas obrazili i proszą o przebaczenie, pamiętajmy o słowach Ojca Niebieskiego skierowane do bezlitosnego sługi: „Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swym współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?”.

Każdy, kto doświadczył radości, pokoju i wewnętrznej wolności, pochodzącej z otrzymanego przebaczenia może otworzyć się na możliwość przebaczenia ze swej strony innym.

W modlitwie „Ojcze Nasz” Jezus zechciał włączyć to samo nauczanie, jakie znajdujemy w tej przypowieści. W bezpośredniej relacji ujął przebaczenie, o które prosimy Boga, z przebaczeniem, jakie musimy udzielić naszym braciom: „Przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili” (Mt 6, 12).
Czytaj także: Przebaczenie to najlepsza droga do raju – mówi Franciszek i idzie do konfesjonału

Przebaczenie Boga jest znakiem Jego przeobfitej miłości względem każdego z nas. Jest to miłość pozostawiająca nam swobodę odejścia, jak syn marnotrawny, ale która oczekuje codziennie naszego powrotu. Jest to śmiała miłość pasterza względem zagubionej owcy.

Jest to czułość, która przyjmuje każdego grzesznika, pukającego do jej drzwi. Ojciec Niebieski, nasz Ojciec jest pełen miłości i pragnie ją nam zaoferować, ale nie może tego uczynić, jeśli zamkniemy nasze serca na miłość innych ludzi.

Niech Dziewica Maryja pomoże nam być coraz świadomymi bezinteresowności i wspaniałości przebaczenia otrzymanego od Boga, aby stać się miłosiernym jak On, Dobry Ojciec, cierpliwy i pełny łaskawości.

KAI/ks

...

Czyli przebaczaj nieskonczona ilosc razy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 5:37, 22 Wrz 2017    Temat postu:

Franciszek: nigdy nie podpiszę ułaskawienia osoby winnej pedofilii
Katolicka Agencja Informacyjna | Wrz 21, 2017
Grzegorz Galazka/SIPA/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


„Kościół zbyt późno zajął się problemem nadużyć wobec małoletnich, dlatego sposoby zaradzenia problemowi były również spóźnione. Uświadomienie sobie problemu opóźniała dawna praktyka przenoszenia winnych” – mówił papież.


„N
igdy nie podpiszę ułaskawienia osoby winnej pedofilii” – oświadczył papież w improwizowanym przemówieniu do członków Papieskiej Komisji ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, która zebrała się na swym posiedzeniu plenarnym.

Jednocześnie przyznał, że Kościół zbyt późno zajął się problemem nadużyć wobec małoletnich, dlatego sposoby zaradzenia problemowi były również spóźnione. Uświadomienie sobie problemu opóźniała „dawna praktyka przenoszenia” winnych – dodał papież.
Czytaj także: Kiedy pedofil wyznaje swój grzech… Czy tajemnica spowiedzi powinna obowiązywać?

Wskazał na rolę Kongregacji Nauki Wiary, która jako pierwsza zajmowała się nowymi problemami czy kwestiami dyscyplinarnymi, na przykład przenoszeniem kapłanów do stanu świeckiego. Dopiero później kompetencje te przekazywano innym kongregacjom. Również w przypadku pedofilii Franciszek woli, by zajmowała się nimi Kongregacja Nauki Wiary, „aby cały Kościół uświadomił sobie ten problem”.

Przyznał, że badanie przez nią niektórych przypadków nie posuwa się naprzód, ale jej nowy prefekt i sekretarz starają się zatrudnić więcej osób do zajmowania się procesami kanonicznymi oskarżonych.

Papież ujawnił, że napływają skargi na to, że do – działającej w ramach Kongregacji – Komisji ds. Rozpatrywania Odwołań ws. Przestępstw Zastrzeżonych, której przewodniczy abp Charles Scicluna, nie należy żaden biskup diecezjalny, znający problem nadużyć. W jej skład w większości wchodzą prawnicy-kanoniści, którzy badają poprawność przebiegu procesu, zaś adwokaci mają pokusę starania się o obniżenie kary.

Zdaniem Franciszka, jeśli nadużycie wobec małoletniego zostało udowodnione, nie ma powodu do wnoszenia odwołania. „Osoba, która to zrobiła, mężczyzna czy kobieta, jest chora. Dziś okazuje skruchę, przebaczamy jej, a potem za dwa lata jest recydywa. Musimy wbić sobie do głowy, że to jest choroba” – podkreślił papież. Dlatego nigdy nie skorzystał i nie zamierza korzystać z prawa łaski w stosunku do takich osób.
Czytaj także: Bp Libera: pedofilia to zło, które musi być wykorzenione do końca [wywiad]

Franciszek wręczył członkom Komisji przygotowane wcześniej przemówienie, w którym podkreślił, że zapewnienie bezpieczeństwa małoletnim to ewangeliczna misja, którą powierza nam dzisiaj nasz Pan Jezus Chrystus. Już w pierwszych słowach po raz kolejny zapewnił o swym głębokim ubolewaniu z powodu nadużyć.

„Skandal nadużyć seksualnych jest bowiem straszną klęską dla całej ludzkości. Uderza on w tak wiele bezbronnych dzieci, młodych i dorosłych we wszystkich krajach i społeczeństwach. Również dla Kościoła było to bardzo bolesne doświadczenie” – stwierdził papież.

Przyznał, że w sposób szczególny zawstydzają nas nadużycia popełnione przez duchownych, którzy powinni się cieszyć największym zaufaniem. „Trzeba jasno powiedzieć, że nadużycia seksualne są strasznym grzechem, w pełni niezgodnym i sprzeciwiającym się temu, czego Chrystus i Kościół nas nauczają” – podkreślił Ojciec Święty.

Franciszek przypomniał, że osobiście mógł się spotkać z ofiarami i wysłuchać ich zwierzeń o konsekwencjach nadużyć. Zauważył, że spotkania takie umacniają nas w postanowieniu, by zrobić wszystko, co w naszej mocy, dla wykorzenienia tego zła.

„Dlatego potwierdzam to również dzisiaj, że Kościół, na wszystkich szczeblach, odpowie na to zastosowaniem bardziej surowych procedur względem tych, którzy sprzeniewierzyli się swemu powołaniu i dopuścili się nadużyć względem dzieci Bożych” – podkreślił papież.

Dodał, że środki dyscyplinarne przyjęte przez Kościoły partykularne powinny być stosowane względem wszystkich, którzy pracują w instytucjach kościelnych. Jednakże podstawowa odpowiedzialność spoczywa na biskupach, kapłanach i zakonnikach, na tych, którzy zostali powołani do oddania swego życia na służbę, co obejmuje również czujną ochronę wszystkich bezbronnych dzieci, młodych i dorosłych.

„Dlatego też Kościół w sposób nieodwołalny i na wszystkich szczeblach stara się stosować zasadę zerowej tolerancji dla nadużyć seksualnych względem nieletnich” – zaznaczył Franciszek.

Przypomniał też swój dokument „Come una madre amorevole”, ustanawiający procedurę usunięcia biskupa, który dopuściłby się zaniedbań m.in. w sprawie przypadku pedofilii. Pochwalił organizowane przez konferencje biskupie Dni Modlitw za Ofiary Nadużyć, a także pomoc członków Komisji w zapobiegawczej formacji duchowieństwa w różnych diecezjach.

Na początku audiencji przedstawiono papieżowi propozycje grupy roboczej, która pracowała nad nowymi wytycznymi w sprawie walki z nadużyciami, w tym m.in. utworzenie międzynarodowej komisji doradczej oraz zwiększenie wysiłku edukacyjnego, także za pomocą nowych technologii, czym zajmie się konferencja nt. ochrony dzieci w świecie cyfrowym, jaka odbędzie się w dniach 3-6 października w Rzymie.

Utworzonej w 2013 r. Komisji przewodniczy kard. Sean O’Malley, zaś jej sekretarzem jest ks. Robert W. Oliver, obaj z USA. Wśród jej członków znajduje się Hanna Suchocka.
Czytaj także: „Kasiu, wierzę Ci”. List do ofiary ks. Romana B.

KAI/ks

...

To jest tak straszne ze kara byc musi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:27, 24 Wrz 2017    Temat postu:

Franciszek: W królestwie Bożym nie ma bezrobotnych
Katolicka Agencja Informacyjna | Wrz 24, 2017

Antoine Mekary | Aleteia | I.MEDIA
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Papież dodał także, że w królestwie Bożym wszyscy są wezwani do odegrania swojej roli. I dla wszystkich u kresu będzie nagroda, która pochodzi z Boskiej sprawiedliwości, a nie ludzkiej.

W czasie modlitwy „Anioł Pański” Franciszek krótko skomentował przypadającą na tę niedzielę Ewangelię (Mt 20,1-16), czyli przypowieść o robotnikach w winnicy. Po streszczeniu opisanej w niej historii, papież powiedział:

„W istocie ta „niesprawiedliwość” właściciela ma w słuchaczach przypowieści sprowokować przeskok na inny poziom, ponieważ tutaj Jezus nie ma zamiaru mówić o pracy i sprawiedliwej zapłacie, ale o królestwie Bożym! A przesłanie jest następujące: w królestwie Bożym nie ma bezrobotnych, wszyscy są wezwani do odegrania swojej roli. I dla wszystkich u kresu będzie nagroda, która pochodzi z Boskiej sprawiedliwości, a nie ludzkiej, na nasze szczęście! – czyli zbawienie, które Jezus Chrystus nabył dla nas wraz ze swą śmiercią i zmartwychwstaniem. Zbawienie, którego sobie nie zasłużyliśmy, ale otrzymaliśmy w darze i dlatego „ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi” (Mt 20,16).


Logika miłości Boga

Poprzez tę przypowieść Jezus chce otworzyć nasze serca na logikę miłości Ojca, która jest darmo dana i szczodra. Chodzi o to, aby dać się zadziwić i zafascynować „myślami” i „drogami” Boga, które, jak przypomina prorok Izajasz, nie są naszymi myślami i nie są naszymi drogami (por. Iz 55,Cool. Ludzkie myśli są często naznaczone egoizmem i własnymi celami, a naszych ciasnych i krętych ścieżek nie można porównywać do szerokich i prostych dróg Pana. On okazuje miłosierdzie, szczodrze przebacza, pełen jest wielkoduszności i dobroci, którymi obdarza każdego z nas, otwiera na wszystkie bezkresne obszary swej miłości i łaski, które jedynie mogą dać ludzkiemu sercu pełnię radości.
Czytaj także: W oczach Boga jestem dzieckiem, na które Bóg patrzy z miłością i którym się zachwyca


Bóg nikogo nie wyklucza

Jezus chce, abyśmy kontemplowali spojrzenie tego gospodarza: spojrzenie, którym widzi każdego z robotników oczekujących pracy i wzywa ich, aby poszli do jego winnicy. Jest to spojrzenie pełne zainteresowania, pełne życzliwości. Jest to spojrzenie, które wzywa, które zaprasza do powstania i wyruszenia w drogę, ponieważ pragnie życia dla każdego z nas, pragnie życia pełnego, zaangażowanego, ocalonego od pustki i lenistwa. Bóg, który nikogo nie wyklucza i pragnie, aby każdy osiągnął swą pełnię.

Niech Najświętsza Maryja Panna pomoże nam przyjąć w naszym życiu logikę miłości, która uwalnia nas od zarozumialstwa, jakobyśmy zasługiwali na Bożą nagrodę, i od negatywnego osądzania innych”.

...

Szczescie wszystkich zbawionych jest rowne! Mozna powiedziec NA SZCZESCIE Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:45, 27 Wrz 2017    Temat postu:

Jakie jest najcenniejsze dobro istniejące na świecie? Franciszek daje kolejną lekcję
Katolicka Agencja Informacyjna | Wrz 27, 2017
Antoine Mekary | Aleteia | I.Media
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


„Jeśli Bóg jest z nami, to nikt nie ukradnie nam tej cnoty, której absolutnie potrzebujemy do życia”.


„D
zisiaj chciałbym się z wami zastanowić nad kwestią wrogów nadziei. Nadzieja bowiem, podobnie jak każde dobro na tym świecie ma nieprzyjaciół” – tak rozpoczął swe środowe rozważanie Franciszek. Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:
Najbardziej boski element w sercu człowieka

Przyszedł mi na myśl starożytny mit o puszce Pandory: otwarcie puszki rozpętuje wiele nieszczęść dla dziejów świata. Ale niewielu pamięta ostatnią część opowieści, otwierającą szczelinę światła: po tym jak wszystkie nieszczęścia wyszły z puszki, malutki dar zdaje się zemścić na wszelkim rozprzestrzeniającym się złu. Pandora, kobieta strzegąca puszki dostrzegła go na końcu: Grecy nazywają to elpis, co oznacza nadzieję.
Czytaj także: Franciszek: Nasza nadzieja nie jest uczuciem. Jest Osobą!

Ten mit mówi nam, dlaczego nadzieja jest tak ważna dla ludzkości. To nieprawda, że jak zwykło się mówić: „Gdzie życie wre, tam i nadzieja się tli”. Jest raczej wręcz przeciwnie: to nadzieja podtrzymuje życie, chroniąc je, strzegąc i rozwijając.

Gdyby ludzie nie pielęgnowali nadziei, jeśli nie podtrzymywała by ich ta cnota, to nigdy nie wyszliby z jaskiń i nie zostawiliby żadnych śladów w dziejach świata. Jest ona czymś najbardziej boskim, co może być w sercu człowieka.
Ludzka nadzieja napawa Boga zdumieniem

Francuski poeta Charles Péguy pozostawił nam wspaniałe słowa o nadziei (por. Przedsionek Tajemnicy Drugiej Cnoty). Mówi on poetycko, że Bóg nie jest nazbyt zdziwiony wiarą ludzi, ani też ich miłością, ale tym, co naprawdę napełnia Go zdumieniem i wzrusza jest ludzka nadzieja: „Że te biedne dzieci widzą jak to wszystko się dzieje i że wierzą że jutro lepiej będzie się działo” – pisze Peguy.

Użyty przez poetę obraz przypomina twarze wielu ludzi, którzy przeszli przez ten świat – rolników, robotników, ubogich imigrantów poszukujących lepszej przyszłości – którzy walczyli wytrwale mimo goryczy trudnego dnia dzisiejszego, pełnego wielu prób, ożywianego jednak ufnością, że ich dzieci będą miały życie bardziej sprawiedliwe i spokojne. Zmagali się dla dzieci, zmagali się posiadając nadzieję.
Dzielić z innymi podróż życiową

Nadzieja to impuls serca tych, którzy wyruszają, zostawiając dom, ziemię, czasami członków rodziny i krewnych, myślę o emigrantach – aby szukać lepszego, bardziej godnego życia dla siebie i dla swoich bliskich. Jest to także impuls serca tych, którzy przyjmują: chęć spotkania się, poznania, nawiązania dialogu…
Czytaj także: Franciszek zrobił lekcję w Watykanie. Podał młodym przykazania życia spełnionego

Nadzieja jest impulsem, aby „dzielić z innymi podróż” życiową, bo podroż podejmuje się w dwóch kierunkach – ci którzy przybywają do naszej ziemi i my, którzy zmierzamy ku ich sercu, żeby ich zrozumieć, żeby zrozumieć ich kulturę, ich język. Jest to podroż we dwóch, ale bez nadziei nie można jej dokonać.

Nadzieja jest impulsem, aby „dzielić z innymi podróż” życiową, jak nam przypomina rozpoczynająca się dziś kampania Caritas [brawa], której przewodniczący jest tu obecny. Bracia, nie lękajmy się dzielić podróży z innymi! Nie lękajmy się dzielić nadziei z innymi!
Galeria zdjęć


Najcenniejsze dobro istniejące na świecie

Nadzieja nie jest cnotą osób sytych. Dlatego właśnie ludzie ubodzy są pierwszymi niosącymi nadzieję. I w tym sensie możemy powiedzieć, że ubodzy, a także żebrzący są protagonistami dziejów. Bóg ich potrzebował, aby przyjść na świat: Józefa i Maryi, pasterzy z Betlejem.

W noc Bożego Narodzenia świat spał, rozłożony w wielu nabytych pewnościach. Ale ludzie pokorni przygotowywali w ukryciu rewolucję dobroci. Byli biedni we wszystkim, niektórzy unosili się tuż nad granicą przeżycia, ale byli bogaci w najcenniejsze dobro istniejące na świecie, to znaczy pragnienie zmiany.

Czasem fakt otrzymania już wszystkiego od życia jest nieszczęściem. Pomyślcie o młodym człowieku, który nie nauczył się cnoty oczekiwania i cierpliwości, który w nic nie musiał wkładać wysiłku, który przeskoczył etapy i w wieku dwudziestu lat już wie „na czym naprawdę polega życie”.

Został skazany na najgorszą karę – niczego już nie pragnie. To najgorsza kara. Zamknąć drzwi dla pragnień, dla marzeń. Wygląda jak młody człowiek, ale w jego sercu już zapadła jesień. To młodzi pogrążeni w jesieni.
Jeden z największych nieprzyjaciół duszy

Starożytni mnisi przestrzegali przed jednym z najgorszych nieprzyjaciół zapału, jakim jest „demon południa”, który towarzyszy życiu zaangażowanemu, właśnie wtedy, gdy słońce płonie wysoko.

Ta pokusa nas zaskakuje, gdy spodziewamy się tego najmniej: dni stają się monotonne i nudne, już żadna wartość nie zdaje się warta trudu. A taka postawa nazywa się acedia, jak mawiali ojcowie, która podkopuje życie od wewnątrz, aż po zostawienie go jak puste opakowanie.
Czytaj także: Franciszek: W królestwie Bożym nie ma bezrobotnych

Kiedy to się zdarza, chrześcijanin wie, że taką sytuację trzeba zwalczać, nigdy nie poddawać się jej biernie. Bóg nas stworzył do radości i szczęścia, a nie byśmy dusili się w myślach melancholijnych.
Modlitwa Jezusowa, modlitwa nadziei

Możemy powtarzać tę prostą modlitwę, której ślady znajdujemy także w Ewangelii, a która stała się podstawą wielu chrześcijańskich tradycji duchowych: „Panie Jezu Chryste, Synu Boga żywego, zmiłuj się nade mną grzesznikiem”.

Jest to piękna modlitwa. To modlitwa nadziei, gdyż zwracam się do Tego, który może drzwi otworzyć na oścież, rozwiązać problem i sprawić, bym spoglądał na perspektywę, perspektywę nadziei.

Ale bracia i siostry, nie walczymy sami z rozpaczą. Jeśli Jezus zwyciężył świat, to może On także pokonać w nas to wszystko, co sprzeciwia się dobru. Jeśli Bóg jest z nami, to nikt nie ukradnie nam tej cnoty, której absolutnie potrzebujemy do życia. Nikt nam nie ukradnie nadziei. I idźmy naprzód!
Do Polaków

Serdeczne pozdrowienie kieruję do polskich pielgrzymów. Drodzy bracia i siostry, nadzieja chrześcijańska opiera się na zaufaniu Bożej wszechmocy i dobroci.

Kiedy doświadczamy trudności i cierpień, które zagrażają naszej nadziei, bezzwłocznie prośmy Pana, aby otworzył nasze oczy na dobro, obudził w nas na nowo pragnienie szczęścia i wolę zaangażowania na rzecz budowania lepszego świata dla nas i dla innych. Niech Bóg wam błogosławi!

KAI/ks

...

W koncu to cnota! Glowna!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:24, 04 Paź 2017    Temat postu:

Franciszek: Jezus nie chce formułek powtarzanych z pamięci. On chce świadków
Katolicka Agencja Informacyjna | Paźdź 04, 2017
AFP/EAST NEWS
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Takim właśnie jest prawdziwy chrześcijanin: nie narzekający i rozgniewany, ale przekonany, że żadne zło nie jest wieczne, żadna noc nie jest bezkresna, żaden człowiek nie jest definitywnie zły, żadna nienawiść nie jest nie do pokonania miłością.


„J
ezus nie chce, aby uczniowie powtarzali jedynie formuły wyuczone na pamięć. Chce świadków” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji (4 października). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W dzisiejszej katechezie chcę mówić na temat: „Misjonarze nadziei dzisiaj”. Cieszę się, że czynię to na początku października, który jest poświęcony w Kościele w sposób szczególny misjom, a także w święto św. Franciszka z Asyżu, który był wielkim misjonarzem nadziei!

Rzeczywiście, chrześcijanin nie jest prorokiem nieszczęścia. Istotą jego przepowiadania jest coś wręcz przeciwnego: to Jezus, który umarł ze względu na miłość, a którego Bóg wskrzesił w poranek Wielkanocy jest istotą wiary chrześcijańskiej. Gdyby Ewangelie zatrzymały się na pogrzebie Jezusa, dzieje tego proroka dołączyłyby w ostateczności do wielu biografii bohaterów, którzy oddali swe życie za jakiś ideał. Ewangelia byłaby wtedy budującą i pocieszającą księgą, ale nie byłaby przepowiadaniem nadziei.
Czytaj także: Franciszek: nigdy nie podpiszę ułaskawienia osoby winnej pedofilii

Ale Ewangelie nie kończą się w Wielki Piątek, wychodzą poza to wydarzenie. I to właśnie ten kolejny fragment przekształca nasze życie. Ale Jezus zmartwychwstał! Ten nieoczekiwany fakt wywraca i dokonuje przełomu w sercu i umysłach uczniów. Jezus nie zmartwychwstał bowiem tylko dla siebie, jak gdyby Jego odrodzenie było przywilejem, o który trzeba być zazdrosnym: jeśli wstępuje do Ojca – to dlatego, że chce, aby Jego zmartwychwstanie było udziałem każdego człowieka i pociągnęło wzwyż wszelkie stworzenie.

A w dzień Pięćdziesiątnicy uczniowie zostają przemienieni tchnieniem Ducha Świętego. Wszystkim zaniosą nie tylko dobrą nowinę, ale oni sami, inni niż wcześniej, będą jakby odrodzeni do nowego życia. Zmartwychwstanie Jezusa przekształca nas mocą Ducha Świętego. Jezus żyje, żyje pośród nas i uwalnia moc, byśmy się przekształcili.

Jezus nie chce, aby uczniowie powtarzali jedynie formuły wyuczone na pamięć. Chce świadków: ludzi, którzy szerzą nadzieję, poprzez swój sposób akceptowania, uśmiechania się, kochania. Zwłaszcza kochania: ponieważ moc zmartwychwstania czyni chrześcijan zdolnymi do miłości, nawet wtedy, gdy miłość zdaje się tracić swe racje.

Nasza wiara, nasza nadzieja to nie tylko optymizm. Jest czymś innym, czymś więcej. To tak, jakby wierzący byli ludźmi z dodatkową „odrobiną nieba” ponad głową, wspierani obecnością, której niektórzy nie potrafią nawet wyczuć.

Zatem zadaniem chrześcijan na tym świecie jest otwieranie przestrzeni zbawienia, jak komórki odrodzenia zdolne do przywrócenia siły życiowej temu, co wydawało się utracone na zawsze. Kiedy całe niebo jest zachmurzone, to błogosławieństwem jest ten, który umie mówić o słońcu.

Takim właśnie jest prawdziwy chrześcijanin: nie narzekający i rozgniewany, ale przekonany, na mocy zmartwychwstania, że żadne zło nie jest wieczne, żadna noc nie jest bezkresna, żaden człowiek nie jest definitywnie zły, żadna nienawiść nie jest nie do pokonania miłością.

Oczywiście, czasami uczniowie będą musieli drogo zapłacić za tę nadzieję daną im przez Jezusa. Pomyślmy o wielu chrześcijanach, którzy nie opuścili swego ludu, gdy przyszedł czas prześladowań. Pomyślmy o naszych braciach i siostrach na Bliskim Wschodzie, którzy dają świadectwo nadziei, a także dają swe życie z powodu tego świadectwa. To prawdziwi chrześcijanie, skierowaniu ku niebu, patrzący zawsze poza to, co doczesne.
Czytaj także: Franciszek: nie horoskopy, nie wróżby. Słowo Boże daje pewność wśród burz

Kto ma Chrystusa przy swym boku, naprawdę niczego się już nie boi. Z tego powodu chrześcijanie nigdy nie są ludźmi łatwymi i uległymi, prawdziwi chrześcijanie. Ich łagodności nie można mylić z poczuciem braku bezpieczeństwa i ustępliwością. Paweł pobudza Tymoteusza, by cierpiał dla Ewangelii: „Bóg bowiem nie dał nam ducha lęku, ale mocy, miłości i karności.” (2 Tm 1,7). Upadłszy, zawsze powstają.

Dlatego właśnie chrześcijanin jest misjonarzem nadziei. Nie za względu na swoją zasługę, ale dzięki Jezusowi, ziarnu pszenicy, które padło w ziemię, umarło i przyniosło owoc obfity (por. J 12,24). Dziękuję.

[Do wiernych z Polski]

Pozdrawiam serdecznie pielgrzymów polskich w dniu, w którym przypada święto Franciszka z Asyżu. Chcę wspomnieć, że 100 lat temu w Fatimie, w każdym z sześciu objawień, Matka Boża prosiła: „Chciałabym, abyście każdego dnia odmawiali różaniec”. Odpowiadając na Jej prośbę, módlmy się wspólnie za Kościół, Stolicę św. Piotra, w intencjach całego świata. Przepraszajmy za grzechy. Prośmy o nawrócenie wątpiących, odrzucających Boga i o zbawienie dusz czyśćcowych. Wam wszystkim, którzy odmawiacie różaniec, z serca błogosławię!

...

Istotnie mechanizacja modlitwy jest wstretna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:43, 07 Paź 2017    Temat postu:

Franciszek: niepłacenie pracownikom to jest bardzo poważny grzech
Katolicka Agencja Informacyjna | Paźdź 07, 2017

Antoine Mekary | Aleteia | I.Media
VATICAN CITY, ITALY 27 SEPT 2017: Images from the General Audience with Pope Francis in St. Peters Square on Sept. 27, 2017
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
„Jako że jestem o tym przekonany, nie mogę zmienić tego prawa” – powiedział o celibacie papież. Zauważył też, że potrzebna jest w Kościele poważna katecheza na temat „prawdziwych grzechów”.

Celibat, samotność księży, ich relacje ze świeckimi, problemy rodziny w świetle adhortacji apostolskiej „Amoris laetitia” były tematami długiej rozmowy papieża z grupą księży z archidiecezji liońskiej we Francji. Franciszek spotkał się z nimi 5 października w Watykanie.

W odniesieniu do celibatu Ojciec Święty podkreślił, że jest on „darem dla Kościoła”. „Jako że jestem o tym przekonany, nie mogę zmienić tego prawa” – stwierdził papież. Przyznał, że nikt nie może żyć sam, jednak księża mają dwie relacje, konstytuujące kapłańską tożsamość. Pierwszą jest relacja z całym prezbiterium i biskupem, drugą zaś relacja z ludem Bożym. „Te dwie relacje stanowią samo jądro powołania kapłańskiego” – zaznaczył Franciszek.
Czytaj także: Ks. Przemek KAWA Kawecki: Oto dlaczego bronię celibatu

Odpowiadając na pytanie o rozwiedzionych, którzy zawarli nowe związki małżeńskie, zauważył, że wadą dzisiejszej kultury jest „uprzymiotnikowienie” osób, a wtedy „osoby są nie rzeczownikami, tylko przymiotnikami: ten jest żonaty, ten rozwiedziony”, a inny jeszcze trzykrotnie rozwiedziony. W ten sposób „przymiotnik jest tym, co się liczy w wyborach duszpasterskich”. Tymczasem tak być nie powinno:

Osoba jest rzeczownikiem. Jan, Maria, Henryk, Karolina jest osobą! Syn Boga, córka Boga nie jest przymiotnikiem, jest osobą. A Bóg zakochał się w osobach, nie w przymiotnikach – przekonywał papież.

Wyjaśnił też, że „wzrasta świadomość ludzkości”, która jest „zdolna do lepszego rozumienia” i wtedy lepiej „wyjaśnia treści wiary”. Franciszek dał przykład kary śmierci, która „dziś jest niemoralna, a nie była taką w XIII wieku”.

Wiara jest spotkaniem i treści wiary biorą się z refleksji, modlitwy i dialogu z ludem Bożym – zaznaczył Ojciec Święty.

Sprzeciwił się patrzeniu na grzechy tak, jakby były pierwszej lub drugiej kategorii. Wskazał, że potrzebna jest poważna katecheza nt. „prawdziwych grzechów”.

Trzeba powiedzieć jasno, że „kto wykorzystuje, jest diabłem”, że bardzo poważnymi grzechami jest niepłacenie robotnikom, dążenie do wojny i produkowanie broni, by niszczyć. „Potrzebujemy zmiany sposobu myślenia” – powiedział Ojciec Święty.
Czytaj także: Już ciężki czy jeszcze lekki? Jak rozpoznać wagę grzechu

KAI/ks
...

Ohydna zbrodnia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:46, 08 Paź 2017    Temat postu:

Franciszek: nasz Pan jest Bogiem miłości i cierpliwości, nie zemsty
Katolicka Agencja Informacyjna | Paźdź 08, 2017
Antoine MEKARY I ALETEIA
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Wielką nowością chrześcijaństwa jest to, że Pan, choć wielokrotnie rozczarował się nami z powodu naszych błędów i grzechów, okazuje się bardzo cierpliwy, nie wycofuje swego Słowa i nie jest Bogiem zemsty. Przypomniał o tym Franciszek w rozważaniach przed niedzielną modlitwą Anioł Pański 8 października w Watykanie.


P
o modlitwie i udzieleniu zgromadzonym na Placu św. Piotra błogosławieństwa apostolskiego, papież pozdrowił wszystkich obecnych. Wymienił m.in. Polaków z kraju i zagranicy oraz obchodzony dzisiaj w naszym kraju Dzień Papieski.



Publikujemy tekst papieskich rozważań:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Liturgia dzisiejszej niedzieli proponuje nam przypowieść o dzierżawcach, którym gospodarz powierza założoną przez siebie winnicę, a następnie odchodzi (por. Mt 21, 33-43). W ten sposób zostaje wystawiona na próbę lojalność tych rolników: powierzono im winnicę, której powinni strzec, sprawić, by wydała owoce i przekazać zbiór gospodarzowi. Kiedy nadszedł czas winobrania, pan posłał swoje sługi, aby zebrali owoce.

Ale dzierżawcy winnicy przyjmują postawę zaborczą: uważają siebie nie jedynie za zarządców, ale raczej za właścicieli i odmawiają przekazania zbiorów. Znęcają się nad sługami, aż po zabicie ich. Gospodarz wykazuje wobec nich cierpliwość: posyła innych służących, liczniejszych niż za pierwszym razem, ale wynik jest taki sam. W końcu postanowił wysłać swojego syna; ale owi dzierżawcy, niewolnicy zachłannego zachowania, zabijają także syna.

Opowieść ta ukazuje w sposób alegoryczny wyrzuty, jakie czynili prorocy w dziejach Izraela. Jest to historia, która dotyczy także nas: mowa w niej o przymierzu, jakie Bóg zechciał zawrzeć z ludzkością i do udziału w którym powołał również nas. Jednakże te dzieje przymierza, jak każda historia miłości, mają swoje chwile pozytywne, ale są również naznaczone zdradą i odrzuceniem. Aby zrozumieć, jak Bóg Ojciec odpowiada na odrzucenia, sprzeczne z Jego miłością i Jego propozycją przymierza, fragment ewangeliczny wkłada w usta gospodarza winnicy pytanie:

„Kiedy właściciel winnicy przyjdzie, co uczyni z owymi rolnikami?” (w. 40).

Pytanie to podkreśla, że rozczarowanie Boga z powodu niegodziwego postępowania ludzi nie jest Jego ostatnim słowem! Widać w tym wielką nowość chrześcijaństwa: Boga, który, choć rozczarowany naszymi uchybieniami i grzechami, nie cofa swego słowa, nie wycofuje się, a zwłaszcza nie szuka pomsty!

Bracia i siostry, Bóg nie mści się, czeka na nas, aby nas ukochać i przygarnąć do siebie. Przez „odrzucone kamienie” – a Chrystus jest pierwszym kamieniem odrzuconym przez budujących – przez sytuacje słabości i grzechu Bóg nadal wprowadza do obrotu „nowe wino” ze swojej winnicy, czyli miłosierdzie. To jest to nowe wino – miłosierdzie.

Jest tylko jedna przeszkoda wobec nieustępliwej i czułej woli Boga: nasza arogancja i nasza zarozumiałość, która czasami staje się nawet przemocą! W obliczu tych postaw i tam, gdzie nie rodzą się owoce, Słowo Boże zachowuje całą swoją siłę wyrzutu i przestrogi:

„Królestwo Boże będzie wam zabrane, a dane narodowi, który wyda jego owoce” (w. 43).

Pilna konieczność odpowiedzenia dobrymi owocami na wezwanie Pana, który wzywa nas, byśmy stali się Jego winnicą, pomaga nam zrozumieć, co jest w chrześcijaństwie nowego i oryginalnego. Jest ono nie tyle sumą przepisów i norm moralnych, ile przede wszystkim propozycją miłości, którą Bóg przez Jezusa uczynił i nadal czyni wobec ludzkości. Jest to zaproszenie do wejścia w tę historię miłości, stając się żywą i otwartą winnicą, bogatą w owoce i nadzieję dla wszystkich. Winnica zamknięta może stać się dziką i rodzić cierpkie grona. Jesteśmy powołani, by wyjść z winnicy, aby oddać się na służbę braciom, którzy nie są z nami, aby potrząsnąć sobą nawzajem i dodać sobie otuchy, żeby przypomnieć nam o tym, że musimy być winnicą Pańską w każdym środowisku, nawet tym najbardziej odległym i uciążliwym.

Drodzy bracia i siostry, przyzywajmy wstawiennictwa Najświętszej Maryi Panny, aby nam pomagała być wszędzie, zwłaszcza na obrzeżach społeczeństwa, winnicą, którą zasadził Pan dla dobra wszystkich i przynosić wino miłosierdzia Pańskiego.


Po modlitwie na Anioł Pański

Drodzy bracia i siostry,

Wczoraj w Mediolanie został ogłoszony błogosławionym ojciec Arseniusz z Trigolo (w świecie Giuseppe Migliavacca) – kapłan z Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów i założyciel Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Maryi Panny Pocieszycielki. Wysławiajmy Pana za tego pokornego Jego ucznia, który nawet w przeciwnościach i próbach – a było ich wiele – nigdy nie utracił nadziei.

Pozdrawiam serdecznie was wszystkich, pielgrzymów, zwłaszcza rodziny i grupy parafialne, przybyłe z Włoch i z różnych części świata. Szczególnie wiernych z Australii, Francji i Słowacji, a także z Polski, którzy łączą się duchowo ze swymi rodakami obchodzącymi dzisiaj Dzień Papieski.

Serdecznie pozdrawiam grupę z Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Città della Pieve, której towarzyszy kardynał Gualtiero Bassetti: Drodzy bracia i siostry, zachęcam was do dalszego kroczenia z radością drogą wiary, pod opiekuńczym i czułym spojrzeniem naszej niebieskiej Matki: jest Ona naszym schronieniem i naszą nadzieją! Idźcie naprzód!

Pozdrawiam wiernych z Grumo Appula, skautów z Gioiosa Ionica, chór parafialny Siror (Trydent) i kandydatów do bierzmowania z San Teodoro (Sardynia).

Wszystkim wam życzę dobrej niedzieli. I proszę nie zapominajcie modlić się za mnie. Smacznego obiadu i do zobaczenia!

st, kg (KAI) / Watykan

..

Bóg jest jedynym wlascicielem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:51, 11 Paź 2017    Temat postu:

Franciszek: Jezus jest jak dom, a my jesteśmy w jego środku. Co z tego wynika?
Katolicka Agencja Informacyjna | 11/10/2017
Antoine Mekary | Aleteia | I.Media
WATYKAN, 11 PAŹDZIERNIKA: Audiencja Generalna na pl. świętego Piotra
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Chrześcijanin nie został stworzony dla nudy, raczej dla cierpliwości. Wie, że nawet w monotonii pewnych dni, zawsze takich samych, ukryta jest tajemnica łaski.


„K
ażdego ranka jest biała karta, którą chrześcijanin zaczyna zapisywać dobrymi uczynkami” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej (11 października). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dzisiaj chciałbym pogłębiać ten wymiar nadziei, jakim jest czujne oczekiwanie. „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze” (Łk 12, 35-36).

Jezus chce, aby nasze życie było pracowite, abyśmy zawsze byli czujni, abyśmy z wdzięcznością i zadziwieniem przyjmowali każdy nowy dzień dany nam przez Boga. Każdego ranka jest biała karta, którą chrześcijanin zaczyna zapisywać dobrymi uczynkami. Zostaliśmy już zbawieni przez odkupienie Jezusa, ale teraz oczekujemy na pełne objawienie się Jego panowania: kiedy Bóg w końcu stanie się wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15, 2Cool.
Czytaj także: Franciszek: niepłacenie pracownikom to jest bardzo poważny grzech
Galeria zdjęć

Nic nie jest bardziej pewne w wierze chrześcijan, niż to „spotkanie”. Spotkanie z Panem. Trzeba być gotowym na przychodzące zbawienie, gotowymi na spotkanie.

Chrześcijanin nie został stworzony dla nudy, raczej dla cierpliwości. Wie, że nawet w monotonii pewnych dni zawsze takich samych, ukryta jest tajemnica łaski. Nic nie dzieje się na próżno, a żadna sytuacja, w której zanurzony jest chrześcijanin, nie jest całkowicie oporna na miłość.

Jezus jest jak dom, a my jesteśmy w jego środku i z okien tego domu patrzymy na świat. Dlatego nie zamykamy się w sobie, nie opłakujemy melancholijnie przeszłości, rzekomo złotej, ale zawsze patrzymy w przyszłość, ku przyszłości która jest nie tylko dziełem naszych rąk, lecz przede wszystkim jest stałą troską Bożej Opatrzności.

Bóg nie zaprzecza samemu sobie, Bóg nigdy nie zawodzi. „Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4). Dlatego nie poddajemy się przepływowi wydarzeń z pesymizmem, jakby historia była pociągiem, nad którym utraciliśmy kontrolę. Rezygnacja nie jest cnotą chrześcijańską. Podobnie jak nie jest chrześcijańskie wzruszanie ramionami, czy pochylanie głowy przed przeznaczeniem, które zdaje się nieuchronne.

Nie ma takiego budowniczego pokoju, który w ostateczności nie naraziłby swego osobistego spokoju, podejmując problemy innych. Taki nie jest budowniczym pokoju, to leń. Bo chrześcijan podejmuje ryzyko, ma odwagę podejmowania ryzyka, by nieść dobro, które dał nam Jezus jako skarb.
Czytaj także: „Nie mogę chodzić ani mówić” – napisał papieżowi Gabriel. Niedługo potem miał niespodziewaną wizytę

Każdego dnia naszego życia powtarzamy to wezwanie, które pierwsi uczniowie w ich ojczystym języku aramejskim wyrażali słowami Marana tha, a które znajdujemy w ostatnim wersie z Biblii: „Przyjdź, Panie Jezu” (Ap 22,20 ). Dziękuję.

[Do Polaków]

Serdecznie witam polskich pielgrzymów, w szczególności organizatorów wystawy „In nomine Domini”, zaprezentowanej na Uniwersytecie Urbanianum, poświęconej kard. Adamowi Kozłowieckiemu. Wspomnienie tego wielkiego misjonarza, arcybiskupa Lusaki, który poświęcił życie pokornej służbie ludności Zambii, niech nas uwrażliwia na duchowe i materialne potrzeby narodów afrykańskich. Módlmy się za misjonarzy na całym świecie. Niech Bóg Wam błogosławi!

...

Oj tak! Zdecydowanie na nude nie narzekam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:51, 11 Paź 2017    Temat postu:

Franciszek: Jezus jest jak dom, a my jesteśmy w jego środku. Co z tego wynika?
Katolicka Agencja Informacyjna | 11/10/2017
Antoine Mekary | Aleteia | I.Media
WATYKAN, 11 PAŹDZIERNIKA: Audiencja Generalna na pl. świętego Piotra
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Chrześcijanin nie został stworzony dla nudy, raczej dla cierpliwości. Wie, że nawet w monotonii pewnych dni, zawsze takich samych, ukryta jest tajemnica łaski.


„K
ażdego ranka jest biała karta, którą chrześcijanin zaczyna zapisywać dobrymi uczynkami” – mówił Franciszek podczas środowej audiencji ogólnej (11 października). Publikujemy najważniejsze fragmenty papieskiej katechezy:

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Dzisiaj chciałbym pogłębiać ten wymiar nadziei, jakim jest czujne oczekiwanie. „Niech będą przepasane biodra wasze i zapalone pochodnie! A wy [bądźcie] podobni do ludzi, oczekujących swego pana, kiedy z uczty weselnej powróci, aby mu zaraz otworzyć, gdy nadejdzie i zakołacze” (Łk 12, 35-36).

Jezus chce, aby nasze życie było pracowite, abyśmy zawsze byli czujni, abyśmy z wdzięcznością i zadziwieniem przyjmowali każdy nowy dzień dany nam przez Boga. Każdego ranka jest biała karta, którą chrześcijanin zaczyna zapisywać dobrymi uczynkami. Zostaliśmy już zbawieni przez odkupienie Jezusa, ale teraz oczekujemy na pełne objawienie się Jego panowania: kiedy Bóg w końcu stanie się wszystkim we wszystkich (por. 1 Kor 15, 2Cool.
Czytaj także: Franciszek: niepłacenie pracownikom to jest bardzo poważny grzech
Galeria zdjęć

Nic nie jest bardziej pewne w wierze chrześcijan, niż to „spotkanie”. Spotkanie z Panem. Trzeba być gotowym na przychodzące zbawienie, gotowymi na spotkanie.

Chrześcijanin nie został stworzony dla nudy, raczej dla cierpliwości. Wie, że nawet w monotonii pewnych dni zawsze takich samych, ukryta jest tajemnica łaski. Nic nie dzieje się na próżno, a żadna sytuacja, w której zanurzony jest chrześcijanin, nie jest całkowicie oporna na miłość.

Jezus jest jak dom, a my jesteśmy w jego środku i z okien tego domu patrzymy na świat. Dlatego nie zamykamy się w sobie, nie opłakujemy melancholijnie przeszłości, rzekomo złotej, ale zawsze patrzymy w przyszłość, ku przyszłości która jest nie tylko dziełem naszych rąk, lecz przede wszystkim jest stałą troską Bożej Opatrzności.

Bóg nie zaprzecza samemu sobie, Bóg nigdy nie zawodzi. „Bóg pragnie, by wszyscy ludzie zostali zbawieni i doszli do poznania prawdy” (1 Tm 2,4). Dlatego nie poddajemy się przepływowi wydarzeń z pesymizmem, jakby historia była pociągiem, nad którym utraciliśmy kontrolę. Rezygnacja nie jest cnotą chrześcijańską. Podobnie jak nie jest chrześcijańskie wzruszanie ramionami, czy pochylanie głowy przed przeznaczeniem, które zdaje się nieuchronne.

Nie ma takiego budowniczego pokoju, który w ostateczności nie naraziłby swego osobistego spokoju, podejmując problemy innych. Taki nie jest budowniczym pokoju, to leń. Bo chrześcijan podejmuje ryzyko, ma odwagę podejmowania ryzyka, by nieść dobro, które dał nam Jezus jako skarb.
Czytaj także: „Nie mogę chodzić ani mówić” – napisał papieżowi Gabriel. Niedługo potem miał niespodziewaną wizytę

Każdego dnia naszego życia powtarzamy to wezwanie, które pierwsi uczniowie w ich ojczystym języku aramejskim wyrażali słowami Marana tha, a które znajdujemy w ostatnim wersie z Biblii: „Przyjdź, Panie Jezu” (Ap 22,20 ). Dziękuję.

[Do Polaków]

Serdecznie witam polskich pielgrzymów, w szczególności organizatorów wystawy „In nomine Domini”, zaprezentowanej na Uniwersytecie Urbanianum, poświęconej kard. Adamowi Kozłowieckiemu. Wspomnienie tego wielkiego misjonarza, arcybiskupa Lusaki, który poświęcił życie pokornej służbie ludności Zambii, niech nas uwrażliwia na duchowe i materialne potrzeby narodów afrykańskich. Módlmy się za misjonarzy na całym świecie. Niech Bóg Wam błogosławi!

...

Oj tak! Zdecydowanie na nude nie narzekam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 13:34, 12 Paź 2017    Temat postu:

Papież: Kara śmierci upokarza godność ludzką

Dzisiaj, 12 października (07:57)

Papież Franciszek uważa, że w Katechizmie Kościoła Katolickiego powinno być "więcej odpowiedniego miejsca" dla sprzeciwu wobec "nieludzkiej" kary śmierci. Wyraził także mea culpa z powodu egzekucji w Państwie Papieskim w minionych wiekach.

Papież Franciszek /Fabio Frustaci /PAP/EPA
REKLAMA


Apel papieża o uzupełnienie tekstu Katechizmu o wyraźne potępienie kary śmierci jako sprzecznej z Ewangelią znalazł się w przemówieniu, które wygłosił podczas wczorajszego spotkania zorganizowanego przez Radę ds. Krzewienia Nowej Ewangelizacji z okazji 25. rocznicy ukazania się Katechizmu Kościoła Katolickiego. Został on ogłoszony z inicjatywy Jana Pawła II.

Według papieża Franciszka problematyka kary śmierci "nie może być sprowadzona do zwykłego przypomnienia nauczania z przeszłości bez uwzględnienia postępu w nim za sprawą wypowiedzi ostatnich papieży, a także rosnącej samoświadomości ludu chrześcijańskiego, który odrzuca postawy przyzwolenia wobec kary ciężko raniącej godność osobistą".

Należy z mocą stwierdzić, że kara śmierci jest środkiem nieludzkim, który w każdej formie, w jakiej zostaje wykonany, upokarza godność ludzką. Sama w sobie jest ona sprzeczna z Ewangelią, ponieważ dobrowolnie postanawia się pozbawić życia ludzkiego, które jest zawsze święte w oczach Stwórcy, będącego jedynym i prawdziwym sędzią - mówił papież. Jak zaznaczył, "żaden człowiek, nawet morderca nie traci swej godności osobistej".

Nikomu zatem nie można nie tylko odebrać życia, ale i samej możliwości odkupienia moralnego i egzystencjalnego - dodał Franciszek. Zauważył następnie: "W minionych wiekach, gdy brakowało narzędzi obrony, a dojrzałość społeczna nie zaznała jeszcze pozytywnego rozwoju, odwoływanie się do kary śmierci wydawało się logiczną konsekwencją wymierzenia sprawiedliwości".

Niestety także w Państwie Papieskim odwoływano się do tego skrajnego i nieludzkiego środka pomijając prymat miłosierdzia nad sprawiedliwością. Bierzemy odpowiedzialność z przeszłości i przyznajemy, że środki te były podyktowane przez mentalność bardziej legalistyczną niż chrześcijańską - oświadczył papież.

Jak ocenił, "troska o zachowanie władzy i bogactw materialnych doprowadziła do przeceniania wartości prawa, co uniemożliwiło zagłębienie się w wyrozumiałość Ewangelii".

Pozostanie dzisiaj obojętnymi wobec nowych potrzeb potwierdzenia godności ludzkiej uczyniłoby nas bardziej winnymi - powiedział Franciszek.

Wyjaśnił zarazem, że w kwestii kary śmierci nie ma żadnej sprzeczności z nauczaniem w przeszłości, bo obrona życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci zawsze zajmowała ważne miejsce w doktrynie Kościoła.

Papież podsumował, że niezależnie od tego, jak ciężkie może być popełnione przestępstwo, "kara śmierci jest niedopuszczalna, bo jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby".

(mpw)

...

W jaki sposob niby? Bestia nie jest osoba ludzka. Tylko chwastem do usuniecia. Ta kara to najlepszy sposob aby im uratowac dusze. Zupelnie nie rozumiem tej ideologii pseudohumanitaryzmu. Biblia mowi inaczej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:41, 15 Paź 2017    Temat postu:

Papież: Bez miłości życie chrześcijańskie jest wyjałowioną moralnością

Dzisiaj, 15 października (13:07)

Papież Franciszek podczas mszy kanonizacyjnej w niedzielę w Watykanie powiedział, że bez miłości życie chrześcijańskie jest niemożliwą, wyjałowioną moralnością. Przestrzegał wiernych przed "rozkładaniem się na kanapie" i egoizmem.
Papież Franciszek
/Fabio Frustaci /PAP/EPA


Franciszek ogłosił świętymi 35 błogosławionych, wśród nich 30 męczenników zabitych w XVI wieku w Brazylii i trzech nastolatków z Meksyku, a także dwóch księży z Europy. To włoski kapucyn, kaznodzieja Angelo da Acri, który żył na przełomie XVII i XVIII wieku, i Hiszpan Faustino Míguez, pijar i misjonarz na Kubie, opiekun ubogich, żyjący na przełomie XIX i XX stulecia.

Nowi święci z Brazylii i Meksyku to tzw. protomęczennicy, czyli pierwsi chronologicznie męczennicy, którzy zginęli tam za wiarę.

W homilii na placu Świętego Piotra papież mówił: relacja z Bogiem "nie może być jedynie relacją podwładnych, oddanych swemu królowi, wiernych sług ze swym panem, czy też pilnych uczniów ze swoim nauczycielem".

To przede wszystkim relacja ukochanej oblubienicy ze swoim oblubieńcem - wyjaśnił Franciszek.

Bóg - podkreślał - "nie zadowala się tym, że wypełniamy dobrze obowiązki i przestrzegamy jego praw, ale chce mieć z nami prawdziwą komunię życia, relację opartą na dialogu, zaufaniu i przebaczeniu".

To jest życie chrześcijańskie, historia miłości z Bogiem, gdzie Pan bezinteresownie podejmuje inicjatywę i gdzie nikt z nas nie może chwalić się tym, że ma zaproszenie na wyłączność; nikt nie jest uprzywilejowany względem innych, lecz każdy jest uprzywilejowany wobec Boga - wskazał papież.

Ostrzegł też: Jeśli zatraca się miłość, życie chrześcijańskie staje się wyjałowione, staje się ciałem bez duszy, niemożliwą moralnością, zbiorem zasad i przepisów, z którymi trzeba się zgadzać, bez pytania "dlaczego?".

Jako "niebezpieczeństwo" Franciszek wskazał "rutynowe życie chrześcijańskie", w którym zadowala się normalnością, "bez rozmachu i entuzjazmu, z krótką pamięcią".

Franciszek przestrzegał też przed egoizmem i wygodą. Wtedy rozkładamy się na kanapach zysków, przyjemności, jakiegoś hobby przynoszącego radość, ale w ten sposób szybko i źle się starzejemy, bo od środka - powiedział. To także prowadzi do tego, zauważył, że można stać się "surowym i złym".

Na zakończenie mszy, przed modlitwą Anioł Pański papież ogłosił, że spełniając pragnienie niektórych konferencji episkopatów Ameryki Łacińskiej oraz wiernych postanowił zwołać specjalny synod biskupów dla regionu Amazonii, który odbędzie się w Rzymie w październiku 2019 roku. Jego celem, wyjaśnił, jest określenie nowych dróg ewangelizacji, zwłaszcza ludów pierwotnych, "często zapomnianych i bez perspektyw spokojnej przyszłości, także z powodu kryzysu lasów w Amazonii, płuc o zasadniczym znaczeniu dla naszej planety".

Niech nowi święci wstawią się za tym wydarzeniem kościelnym, aby w poszanowaniu piękna stworzenia wszystkie ludy Ziemi wychwalały Boga, Pana wszechświata i przez niego oświecone podążały po drogach sprawiedliwości i pokoju - mówił Franciszek.

...

Zycie bez Boga niebezpiecznie zbliza sie do zwierzecosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:12, 17 Paź 2017    Temat postu:

Franciszek: Uważajcie na złego ducha, który wchodzi w życie człowieka bez hałasu
Katolicka Agencja Informacyjna | 17/10/2017

AFP/EAST NEWS
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
W ten sposób stajemy się chrześcijanami letnimi, światowymi, mieszanką „ducha świata i ducha Bożego” – mówił papież. A następnie podpowiedział, jak można zniszczyć naszą światowość.

W homilii z 13 października Franciszek nawiązał do czytanego tego dnia fragmentu Ewangelii (Łk 11,15-26): „Jeśli Ja palcem Bożym wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło już do was królestwo Boże”.

Papież podkreślił, że Pan Jezus wzywa nas do czujności, byśmy nie ulegli pokusie, bowiem:

Gdy duch nieczysty opuści człowieka, błąka się po miejscach bezwodnych, szukając spoczynku. A gdy go nie znajduje, mówi: Wrócę do swego domu, skąd wyszedłem. Przychodzi i zastaje go wymiecionym i przyozdobionym. Wtedy idzie i bierze siedem innych duchów złośliwszych niż on sam; wchodzą i mieszkają tam. I stan późniejszy owego człowieka staje się gorszy niż poprzedni.
Czytaj także: „Papież nie bał się mnie objąć”. Opowieść człowieka zdeformowanego przez chorobę
To inny sposób niż opętanie diabelskie

Ojciec Święty zwrócił uwagę, że tak się dzieje, gdy złe duchy wkradają się w życie człowieka ukradkiem.

Zaczynają stawać się częścią życia. Nawet ze swymi ideami i inspiracjami pomagają owemu człowiekowi żyć lepiej… i wchodzą w życie człowieka, wchodzą do jego serca i od wewnątrz zaczynają zmieniać tego człowieka, ale spokojnie, nie czyniąc hałasu.

To inny sposób niż opętanie diabelskie, dokonuje się nieco salonowo. To właśnie diabeł czyni powoli w naszym życiu, aby zmienić kryteria, aby doprowadzić nas do światowości. Maskuje się w naszym sposobie działania i ledwie zdajemy sobie z tego sprawę. W ten sposób ów człowiek, uwolniony od jednego diabła, staje się złym człowiekiem, człowiekiem uciśnionym przez światowość. I tego właśnie chce diabeł: światowości – stwierdził papież.

Ojciec Święty zaznaczył, że światowość jest krokiem naprzód w opanowaniu przez diabła, jest „zauroczeniem”, „uwiedzeniem”. Ponieważ szatan jest ojcem uwodzenia. A gdy diabeł wchodzi „tak delikatnie, grzecznie i bierze w posiadanie nasze postawy”, to nasze wartości zamiast służyć Bogu, skłaniają się ku światowości.

W ten sposób stajemy się chrześcijanami letnimi, światowymi, mieszanką „ducha świata i ducha Bożego”. Franciszek podkreślił, że to wszystko oddala nas od Pana.
Jak zniszczyć naszą światowość?

Następnie papież wskazał, że zapobiec tej pokusie czy wyjść z takiej sytuacji można dzięki postawie czujności.

Czuwanie oznacza rozumienie, co dzieje się w moim sercu, oznacza zatrzymanie się na chwilę i zbadanie mojego życia. Czy jestem chrześcijaninem? Czy wychowuję moje dzieci mniej lub bardziej dobrze? Czy moje życie jest chrześcijańskie czy też światowe?

I jak to mogę zrozumieć? Wskazuje nam św. Paweł: spojrzeć na Chrystusa ukrzyżowanego. Światowość widzi się tam tylko, gdzie jest krzyż Pana i niszczy się ją przed krzyżem Pańskim. Temu właśnie służy krzyż stojący przed nami: nie jest on ozdobą; to właśnie on ocala nas od tych zauroczeń, od tych uwodzeń, które prowadzą ku światowości – stwierdził Ojciec Święty.

Papież zachęcił do zastanowienia, czy patrzymy na „Chrystusa Ukrzyżowanego”, czy odprawiamy „drogę krzyżową, aby zobaczyć cenę zbawienia” – nie tylko od grzechów, ale także światowości. Podkreślił ponadto rolę rachunku sumienia dokonywanego przed Chrystusem ukrzyżowanym oraz modlitwy, a także uczynków miłosierdzia.
Czytaj także: Co zrobić, by diabeł nie miał do mnie dostępu? Rozmowa z polskim egzorcystą



KAI/RV/ks

...

Tak. Kompromisy ze zlem sa upadkiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 26, 27, 28 ... 31, 32, 33  Następny
Strona 27 z 33

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy