Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Kościół w Rosji .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:31, 03 Cze 2013    Temat postu: Kościół w Rosji .

[link widoczny dla zalogowanych]

Sankt Petersburg: Pierwsza od blisko stu lat katolicka procesja Bożego Ciała

Ostatnia katolicka procesja Bożego Ciała odbyła się w dawnej stolicy Rosji w czasach porewolucyjnej wojny domowej - w 1918 roku. Potem nastał komunizm, w postkomunistycznej Rosji też nie udawało się zorganizować w mieście katolickiej procesji, aż do tego roku. Dzięki uporowi polskiego księdza 1000 tamtejszych katolików przeszło 3 kilometry ulicami Sankt Petersburga adorując Najświętszy Sakrament.

Ks. Krzysztof Pożarski podjął pierwsze próby przywrócenia katolickiej tradycji w mieście podjął 15 lat temu. Procesje były jednak krótkie, szły wokół katolickich kościołów.

- W tym roku po raz pierwszy po 95 latach ulicami miasta przeszła procesja. Na długości ok. 3 km katolicy nie tylko oddawali cześć Najświętszemu Sakramentowi, ale także mogli pokazać swoją wiarę, a przede wszystkim to, że są obecni w tym mieście - powiedział polski dominikanin o. Tomasz Wytrwał.

W uroczystościach wzięło udział ok. 1000 wiernych.

W Rosji Boże Ciało obchodzone jest w tym roku 2 czerwca.

Tymczasem papież Franciszek przewodniczył w bazylice św. Piotra w Watykanie uroczystej adoracji Najświętszego Sakramentu. Na jego życzenie odbywała się ona, w ramach Roku Wiary, jednocześnie o tej samej porze w większości katolickich katedr i kościołów parafialnych na całym świecie.

Franciszek wzywał do modlitwy za Kościół, aby był posłuszny Słowu Bożemu i niósł światu zbawienie i miłosierdzie, za wszystkich, którzy w różnych miejscach świata doświadczają cierpień związanych z nowymi rodzajami niewolnictwa - za ofiary wojen, handlu ludźmi, przemytu narkotyków i niewolniczej pracy, a także za bezrobotnych, osoby starsze, emigrantów, bezdomnych, więźniów i zepchniętych na margines społeczeństwa.

...

Epokowe wydarzenie !
Tu widzimy prawdziwy przelom w Rosji . Duchowy . Nie politycy czy bogacze decyduja o losach swiata ale cicha praca dobrych ludzi . Ona przemienia swiat na dobro .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:29, 06 Mar 2016    Temat postu:

Radio Kraków

Rosyjscy katolicy przyjadą do Krakowa na spotkanie z papieżem
W tym roku w Krakowie odbędą się Światowe Dni Młodzieży - CLAUDIO ONORATI / PAP

Ponad tysiąc osób wybiera się z Rosji do Krakowa na spotkanie z papieżem Franciszkiem. W archidiecezji Matki Bożej w Moskwie utworzono specjalny komitet organizacyjny Światowych Dni Młodzieży, który zajmuje się przygotowaniem lipcowej pielgrzymki do Polski - informuje Radio Kraków.

Według hiszpańskiego duchownego ojca Daniela, w każdej z parafii na ternie archidiecezji, obejmującej między innymi Moskwę i Sankt Petersburg, działają już grupy inicjatywne. - Ponieważ w całej Rosji służy bardzo wielu polskich księży, biskupi postanowili, aby każda parafia zorganizowała swoją grupę pielgrzymów - tłumaczy duchowny.
REKLAMA


Ojciec Daniel podkreśla, że polscy duchowni i wspierające ich siostry będą mogli pokazać rosyjskiej młodzieży swój kraj, w tym Kraków, pełniąc w tym czasie posługę misyjną. - Tak więc przygotowania trwają u nas w Rosji już od dawna - mówi duchowny. Do tej pory zamiar udziału w pielgrzymce na Światowe Dni Młodzieży do Polski zgłosiło ponad tysiąc osób, jednak według duchownego będzie ich znacznie więcej.

...

To jest fenomenalne zjawisko. Katolicy w Rosji... Od razu nasuwa sie Fatima.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:34, 29 Maj 2016    Temat postu:

Nuncjusz apostolski w Polsce przenosi się do Rosji
wjk/
2016-05-28, 12:54



Skomentuj
0
Dotychczasowy nuncjusz apostolski w Polsce arcybiskup Celestino Migliore został mianowany przez papieża Franciszka nuncjuszem w Rosji - podało w sobotę watykańskie biuro prasowe. Arcybiskup Migliore był nuncjuszem w Polsce od 2010 roku.
Wikipedia/prezydent.pl/GFDL 1.2

Kraj
Abp Milgliore odsłonił kajak św. Jana Pawła...

Do zmiany na stanowisku watykańskiego ambasadora w Warszawie dochodzi na dwa miesiące przed wizytą papieża Franciszka w Polsce z okazji Światowych Dni Młodzieży.



Nie podano jeszcze, kto będzie nowym nuncjuszem w Polsce.

PAP

...

Hoho! To dopiero! Z nieba do piekla...
Ale to oczywiste ze nikt lepiej Rosji nie zna lepiej niz Polacy. Nawet Rosjanie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:10, 01 Gru 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » Rusza most modlitewny między parafiami w Polsce i w Rosji
Rusza most modlitewny między parafiami w Polsce i w Rosji

|
KAI |
dodane 01.12.2016 12:18

Rusza most modlitewny między parafiami w Polsce i w Rosji. Ma on polegać na nawiązywaniu kontaktów między konkretnymi parafiami w Polsce i w rosyjskiej diecezji św. Józefa w Irkucku na Syberii.

Celem inicjatywy jest wzajemna modlitwa, podjęcie duchowej opieki i poznawanie nawzajem swojej historii, kultury i realiów codziennego życia - podkreślił ks. Leszek Kryża, dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie.

W ślad za duchowym towarzyszeniem, rozwijać się będzie wsparcie materialne i wzajemne odwiedziny parafian w Polski i Rosji. Ważnym wymiarem mostu modlitewnego ma być też pamięć o Polakach, którzy zostali zesłani lub wyemigrowali na Syberię.

...

Niezwykle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 3:52, 02 Gru 2016    Temat postu:

Rozgrzać syberyjskie serca

Maciej Kalbarczyk
dodane 01.12.2016 13:15

S. Taida Lolo przez 15 lat tworzyła świetlicę dla ubogich dzieci przy parafii św. Rafała Kalinowskiego w Usolu Syberyjskim. Maciej Kalbarczyk / Foto Gość

– Przez wielu młodych byłam odbierana jako mama, a przez ich dzieci jako babcia. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa – mówi GN s. Taida Lolo, która przez 15 lat współtworzyła Albertyńskie Dzieło Miłosierdzia na Wschodzie.

W 2000 r. na prośbę bp Mazura s. Taida razem z innymi albertynkami przyjechała do Usola Syberyjskiego. Celem sióstr było założenie wspólnoty, która pomagałaby dzieciom z trudnych domów, ale także takim cierpiącym z powodu bezdomności. – Chciałyśmy działać w myśl zasady brata Alberta: biedakowi trzeba dać jeść, później ubranie, dach nad głową, pracę, a później zacząć mówić o Panu Bogu – mówi siostra.

Opowiada o bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej w Rosji. Podkreśla, że zmiana ustroju zmieniła życie ludzi: przyzwyczajeni do kontroli państwa, nie potrafili sobie poradzić, byli pozostawieni sami sobie. Dzieci z patologicznych rodzin przestały chodzić do szkół, zakładały gangi, kradły i brały narkotyki. Przy kilkudziesięciu stopniowych mrozach grzały się przy studzienkach. Nie było właściwie żadnej nadziei na zmianę tej sytuacji.

Albertynki założyły świetlicę, w której znalazło się w sumie 50 dzieci. Dzięki wielu sponsorom z Polski i z innych państw dostawały one ciepłe posiłki i odzież, a później także dach nad głową. Warunkiem korzystania z pomocy był powrót do szkoły oraz uczestnictwo w dodatkowych zajęciach organizowanych przez siostry. – Jako cel naszej pracy postawiłyśmy sobie ułatwienie startu dzieciom. Pamiętam przypadek 16-letniego chłopca, który do nas przyszedł. Okazało się, że zakończył edukację na pierwszej klasie szkoły podstawowej – wspomina siostra.

Pedagogowie szkolni pokazywali siostrom rodziny, którymi trzeba było się zająć. Albertynki mogły działać dzięki wsparciu materialnemu z Polski. S. Taida wspomina akcję adopcyjną „Ziemia ziemi”, którą zorganizowało jedno z poznańskich liceów. – Tamtejszy katecheta wiedział, że pracujemy z trudną młodzieżą. Zachęcił swoich uczniów żeby regularnie dawali złotówkę na pomoc dla nich – mówi albertynka. Zebrane w ten sposób pieniądze syberyjska młodzież dostawała w postaci kieszonkowego. – Po raz pierwszy mieli okazję gospodarowania swoimi środkami – wspomina siostra.

Wiele osób wyciągniętych z biedy po latach okazuje ogromną wdzięczność albertynkom. S. Taida wspomina Galinę, którą do świetlicy przyprowadziły koleżanki. Miała wtedy 13 lat. – Jej rodzice byli alkoholikami, była bardzo zakompleksiona. Dzięki temu, że przychodziła do nas, oprócz wsparcia materialnego, mogła przekonać się, że jest wartościowym człowiekiem – opowiada albertynka.

W świetlicy Galina nauczyła się grać na fortepianie i na gitarze. Później została wychowawcą, a podczas organizowanych przez siostry „Wakacji z Bogiem” zadecydowała, że chce przyjąć chrzest i inne sakramenty. Albertynki dalej wspomagając ją materialnie, umożliwiły dziewczynie ukończenie studiów i znalezienie pracy, chociaż wcale nie było łatwo. – Długo nie mogła znaleźć zatrudnienia, ale nie poddawała się. Wiara w Boga była dla niej oparciem – mówi siostra.

W świetlicy Galina poznała Antona, z którym później wzięła ślub. – Mają 3,5 letniego synka, wychowują go w duchu katolickim. Kiedy się budzi wskazuje palcem na obrazy Boga i świętych, krzycząc „bog, bog, bog!” – cieszy się siostra. Dodaje, że małżeństwo ciągle odwiedza wspólnotę albertyńską. – Pomagają nam jako wolontariusze, a Gala prowadziła ostatnio kółko dla dorastających dziewczyn – opowiada.

We wrześniu br. s. Taida wróciła do Polski. W domu prowincjalnym albertynek w Rząsce koło Krakowa zajmuje się bankiem żywności, pomaga biednym rodzinom, prowadzi wieczernik dla przyjeżdżających do zakonu grup. Zaocznie kończy specjalizację organizacji pomocy społecznej. – Odnajduję się także w tym co robię w Polsce. Ostatnio myślę o tym jak otworzyć u nas ośrodek wsparcia dla seniora – mówi albertynka.

W najbliższą niedzielę będziemy obchodzić XVII Dzień Modlitwy i Pomocy Materialnej Kościołowi na Wschodzie. W tym czasie Kościół szczególnie zachęca do wspierania dzieł, które realizuje w tym regionie.

...

Wspaniale!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:44, 01 Cze 2018    Temat postu:

Rosyjska Polonia chce odzyskać wszystkie świątynie katolickie, odebrane Polakom w czasach Związku Radzieckiego. Świątynie wybudowane przez polskich zesłańców w XVIII i XIX w. były dla nich miejscem modlitwy, ale również ośrodkami podtrzymywania polskich tradycji, kultury i języka.

Pomnik Jana Pawła II w Ploermel zostanie przeniesiony na teren prywatny

W Ploermel, miasteczku na zachodzie Francji, rozpoczęto we wtorek prace nad przeniesieniem pomnika papieża Jana Pawła II z publicznego parkingu na...

zobacz więcej
Po rewolucji bolszewickiej kościoły zostały skonfiskowane, a po upadku ZSRR do dziś nie wszystkie wróciły do prawowitych właścicieli.

Lokalne władze Smoleńska obiecały, że zwrócą kościół, jednak później wycofały się z tych zapewnień. W 2016 roku administracja obwodowa ogłosiła, że odrestauruje budynek, który zajmie filia Moskiewskiej Filharmonii.

– Ubolewamy nad tym – mówiła działaczka Polonijna ze Smoleńska Anna Łapikowa. Jak zaznacza, wspólnota katolicka, niezależnie od narodowości domaga się, aby świątynia została zwrócona parafianom.

W Irkucku kościół wybudowany przez Polaków został wyremontowany, jednak lokalni urzędnicy przebudowali wnętrze na koncertową salę organową. – Pozwalają nam jedynie odprawiać msze święte w maleńkiej kapliczce, usytuowanej w tej świątyni – tłumaczy proboszcz irkuckiej katedry ksiądz Włodzimierz Siek.

Więcej szczęścia mieli Polacy mieszkający w syberyjskiej wiosce Wierszyna. – Zrobili wszystko, aby w czasach bolszewickich ochronić kościół przed zburzeniem, a po upadku ZSRR odbudowali świątynię – mówił proboszcz tamtejszej parafii, ksiądz Karol Lipiński.
#wieszwiecejPolub nas

Z kolei w położonej na Syberii w obwodzie tomskim wsi Białystok, gdzie również mieszkają Polacy w ubiegłym roku drewniana świątynia spłonęła, ale staraniem Polonii zebrano już środki na jego odbudowę i przygotowano projekt tej inwestycji.
źródło: IAR

...

Polacy niesli Boga tam...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:25, 05 Sie 2018    Temat postu:

Pierwsze stroje komunijne już trafiły do nowych właścicieli. Ale akcja dalej trwa!
Obraz Katolicka Agencja Informacyjna | 05/08/2018
Udostępnij
Do syberyjskich parafii trafiła pierwsza część strojów pierwszokomunijnych, których zbiórkę prowadzi Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Alby i komże z Polski posłużą dzieciom w Ułan-Ude i położonym przy granicy z Chinami Błagowieszczeńsku.
Polacy bardzo chętnie odpowiadają na zaproszenie, żeby podzielić się strojami pierwszkomunijnymi z dziećmi na Wschodzie. Niedawno odwiedziła nas mama, która mówiła, że zbiórka alb i komż, to dobra okazja do ponownego spotkania rodziców, którzy przed Pierwszą Komunią działali razem, a potem ich drogi się rozeszły. Teraz łączy ich ten wspólny projekt. Był też u nas tato, z dwójką dzieci, które osobiście przywiozły swoje stroje. Były nieco smutne, że je oddają, ale bardziej cieszyły się, że ktoś inny z nich skorzysta – opowiada w rozmowie z KAI ks. Leszek Kryża TChr, dyrektor Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy KEP.
Czytaj także: Co zrobić z używanymi strojami komunijnymi? Ktoś na nie czeka!
Zbiórka nadal trwa!
Jak wyjaśnia, stroje są na bieżąco przekazywane na Wschód, głównie za pośrednictwem posługujących tam misjonarzy, którzy w wakacje odwiedzają Polskę. Pierwszą partię, zawierającą ok. 30 sztuk strojów, zabrały ze sobą polskie siostry , pracujące na Syberii: w Ułan-Ude i położonym przy granicy z Chinami Błagowieszczeńsku.
Ks. Kryża przypomina, że zbiórka trwa nadal, a alby i komże można przekazywać osobiście lub pocztą do mieszczącego się w KEP biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie. Dodaje, że za sprawą projektu w ostatnich tygodniach siedzibę Konferencji Episkopatu Polski odwiedziło wielu gości, przywożąc stroje, także spoza Warszawy.
Wszystkie alby i komże, które przekażą młodzi Polacy i ich rodziny, trafią do dzieci w parafiach krajów byłego ZSRR , które nie mają możliwości zakupu nowych strojów. Do stroju można też dołączyć list lub pocztówkę z Polski.

...

Znakomite wiadomosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:04, 19 Sie 2018    Temat postu:

W Rosji brakuje takiego Kościoła. Rosyjska grupa na polskiej pielgrzymce
Przemysław Radzyński | 13/08/2018
Udostępnij
„Jestem pełen podziwu i wdzięczności za otwartość i gościnność Polaków. Starsze pokolenie, które uczyło się języka, często nas wita po rosyjsku. To bardzo miłe. Doświadczamy wielkiej radości i jedności ponad granicami i podziałami”.
Kliknij tutaj, by przejrzeć galerię
la mnie pielgrzymka to jest prawdziwe życie Kościoła w miniaturze” – mówi o. Nikolaj Dubinin OFM Conv. Gwardian klasztoru franciszkanów konwentualnych w Sankt Petersburgu jest pomysłodawcą odrodzenia ogólnorosyjskiej grupy pielgrzymkowej. Ponad 50 Rosjan utworzyło biało-błękitną grupę w ramach tegorocznej Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej na Jasną Górę.
Czytaj także: To musiało kiedyś się stać! Despacito w wersji pielgrzymkowej feat. ks. Jakub Bartczak
W Rosji brakuje takiego Kościoła
Rok 1991. Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie. Wtedy po raz pierwszy widoczny był duży ruch rosyjskiej młodzieży, która zorganizowała się na przyjazd do Polski. Równolegle w odradzających się parafiach w Rosji powstawały grupy pielgrzymkowe, które nawiedzały niektóre sanktuaria – zwłaszcza na terenach byłych republik radzieckich, bo w samej Rosji trudno pielgrzymować ze względu na duże odległości między miejscowościami (średnia odległość między parafiami to 200-250 km).
Ogólnonarodowa grupa się nie utrzymała. Ale ruch pielgrzymkowy nie ustał. Grupy międzyparafialne albo związane z jakimiś ruchami kościelnymi pielgrzymowały indywidualnie m.in. do Budsławia na Białorusi, Berdyczowa na Ukrainie czy do Częstochowy. Ale to dołączanie do różnych pielgrzymek nie dawało jednego – poczucia, że to rosyjski Kościół ruszył w drogę .
„Brakowało nam bycia razem” – mówi o. Dubinin. Dlatego od trzech lat trwały próby stworzenia niezależnej rosyjskiej grupy w pielgrzymce już zorganizowanej. „W tym roku udało się i zebrać ludzi, i doświadczyć otwartości i życzliwości od Warszawskiej Akademickiej Pielgrzymki Metropolitalnej” – mówi franciszkanin.
Jedność ponad podziałami
Do grupy zapisały się 52 osoby. Reprezentują praktycznie całą Rosję. Są pielgrzymi z Moskwy, Petersburga, ale także z Obwodu Kaliningradzkiego, Syberii, Uralu oraz Rosji południowej. Najdalej do Warszawy mieli mieszkańcy Błagowieszczeńska (to prawie 9000 km).
Grupa jest otwarta zarówno pod względem wieku, jak i wyznania. Najmłodszy uczestnik pielgrzymki 18. urodziny będzie świętował 15 sierpnia w Częstochowie. Najstarsza pątniczka ma 76 lat. Są katolicy, prawosławni, a także osoby poszukujące Boga.
„ Nie zmuszamy nikogo do wstępowania do Kościoła katolickiego . Zaprosiliśmy wszystkich, którzy szanują katolików, tradycję religijną, i dla których ważne jest budowanie wspólnych relacji” – podkreśla o. Dubinin.
Czytaj także: Niewidomy Piotr na Jasną Górę dotrze dziś na…. rowerze. Cud?
Sam o. Nikolaj pielgrzymuje po raz czwarty, ale pierwszy raz na Jasną Górę. W latach 90. pielgrzymował ze Smoleńska do Mohylewa, z Orszy do Budsławia, a w XXI w. także do Santiago de Compostela.
„Na pielgrzymce można naocznie doświadczyć Kościoła stworzonego z żywych ludzi, którzy w drodze stają się braćmi i siostrami, którzy wspólnie się modlą i znoszą różne niewygody. Różne cierpienia ich nie zasmucają, a wręcz przeciwnie – wprowadzają dużo radości. Mogą się pokłócić, ale się pogodzą” – mówi pełniący obowiązki gwardiana klasztoru franciszkanów konwentualnych w Sankt Petersburgu.
Życie Kościoła w miniaturze
„Dla mnie pielgrzymka to jest prawdziwe życie Kościoła w miniaturze. Ludzie odkrywają wzajemnie swoje serca na zupełnie obce osoby. Gdzie tego jeszcze doświadczymy?” – pyta retorycznie wieloletni kustosz generalny, czyli przełożony zakonu w Rosji.
Szczególną intencją rosyjskich pielgrzymów jest modlitwa o zwrot jednego z kościołów w Krasnojarsku. „Modlimy się też o pokój między narodami i jedność między chrześcijanami, bo żyjemy właśnie w takim kontekście” – dodaje zakonnik.
Większość uczestników na pątniczy szlak wybrała się po raz pierwszy. Ale już po kilku dniach w drodze, pytani o to, czy pójdą też w przyszłym roku, z radością i entuzjazmem deklarują taką chęć.
Taka reakcja to wynik m.in. dobrego przyjęcia grupy rosyjskiej przez innych pielgrzymów, a także przez Polaków goszczących pątników na drodze do Częstochowy.
„Było trochę obaw i z naszej strony, i ze strony organizatorów pielgrzymki. Baliśmy się prowokacji ze względów politycznych. Nie wiedzieliśmy, jak Polacy odbiorą fakt, że będziemy szli z rosyjską flagą . Połowa drogi za nami. Jestem pełen podziwu i wdzięczności za otwartość i gościnność Polaków. Starsze pokolenie, które uczyło się języka, często nas wita po rosyjsku. To bardzo miłe. Doświadczamy wielkiej radości i jedności ponad granicami i podziałami” – mówi o. Dubinin.

...

Tak. Polski Kościół to ewnement.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:03, 26 Sie 2018    Temat postu:

Przez 22 lata nie znała Boga. Została siostrą zakonną
Przemysław Radzyński | 22/08/2018
Udostępnij
Życie religijne kojarzyło się jej ze smutkiem i zakazami. Nigdy wcześniej nie czytała Pisma Świętego, ale była przekonana, że zabrania ono chrześcijanom śmiania się i oglądania telewizji. Najgorszym miejscem na świecie były dla niej klasztory, uważała je za swoiste przytułki dla osób beznadziejnych, czyli takich, które nie miały lepszego pomysłu na życie…
Kliknij tutaj, by przejrzeć galerię
Była na czwartym roku studiów. Nie miała zielonego pojęcia o Bogu. Poznała Go w wieku 22 lat. Oto
świadectwo siostry Wiery Isachenko, boromeuszki z syberyjskiego Krasnojarska.
Gdzie jest ta „wszechmoc”, która rządzi światem?
„Mam wspaniałych rodziców, którzy wychowali mnie i dali wszystko, co było potrzebne do samodzielnego życia. Wszystko, oprócz wiary” – wspomina Elena Isachenko.
Jej dziadkowie, z obawy przed prześladowaniami religijnymi w ZSSR, nie przekazali swojej wiary dzieciom, nie nauczyli „chodzić do kościoła”. To zresztą było prawie niemożliwe, bo większość kościołów była zburzona.
„Kiedy byłam dzieckiem, często późnym wieczorem stałam na balkonie i wpatrywałam się w gwiazdy na niebie i góry otaczające nasze miasto (mieszkaliśmy wtedy na siódmym piętrze, więc widok miałam naprawdę wspaniały). Zastanawiałam się, gdzie przebywa ta „wszechmoc”, która rządzi naszym światem”.
Czytaj także: Wielkanocny cud. Lekarze odłączyli chłopca od aparatury, a on „zmartwychwstał”
Bóg przystępuje do realizacji planu
Była na czwartym roku studiów dziennikarskich. Nigdy nie spotkała się z księdzem, siostrą zakonną czy osobą naprawdę wierzącą i praktykującą. To wcale nie przeszkadzało jej mieć swojego zdania na temat wiary i Kościoła. Życie religijne kojarzyło się jej ze smutkiem i zakazami .
Nigdy wcześniej nie czytała Pisma Świętego, ale była przekonana, że zabrania ono chrześcijanom śmiania się i oglądania telewizji. Najgorszym miejscem na świecie były dla niej klasztory, uważała je za swoiste przytułki dla osób beznadziejnych, czyli takich, które nie miały lepszego pomysłu na życie.
Pewnego razu na uniwersyteckiej tablicy ogłoszeń przeczytała informacje o rozpoczynających się kursach języka polskiego. Poszła do sekretariatu i wpisała się na listę chętnych. „Wszyscy mi wtedy mówili: «Po co ci to?», «Weź się za angielski!». Oni, jak również i ja, jeszcze nie wiedzieli, że Pan Bóg przystąpił do realizacji swojego planu!”.
Msza? Kaplica? Zakonnice?
Wykładowczynią języka polskiego była młoda polonistka z Krakowa. Izabela nigdy swoim uczniom nie mówiła nic o Bogu. „Była całkiem normalna. Jednak było w niej to «coś», co sprawiło, że zaczęłam podejrzewać, że jest chrześcijanką”.
Kursanci dość długo prosili Izę, żeby zaprowadziła ich w miejsce, gdzie mogą posłuchać „żywego” języka polskiego. Zaprosiła ich na… mszę świętą w języku polskim do kaplicy sióstr boromeuszek. Msza? Kaplica? Zakonnice? Dla Eleny były to zupełnie nowe słowa.
Idąc tam, wyobrażałam sobie, jak drzwi mi otwiera zgarbiona zakonnica, ponura jak deszczowy poranek. Wjechałyśmy windą na szóste piętro. Drzwi się otworzyły i… przeżyłam pierwszy szok. To nie była smutna zakonnica, przygnieciona ciężarem życiowego wyboru. Uśmiech s. Samueli (ten firmowy, od ucha do ucha) oświecił całą klatkę schodową, a nawet chyba kilka sąsiednich mieszkań. Siostra przywitała nas i zaprowadziła do kaplicy. Tam przeżyłam moją pierwszą mszę świętą po polsku! Nie rozumiałam prawie nic (nie chodzi mi nawet o słowa, tylko o sens tego, co się działo).
Podczas Eucharystii Elena przeżyła jeszcze jeden szok. Po komunii Izabela uklękła i zaczęła się modlić. Nie mówiła nic, ale Elena była przekonana, że rozmawia z tym Kimś, Kogo ona szukała przez całe życie. „Może był Władcą i Królem wszechświata, ale teraz był tutaj, w tym mieszkaniu przystosowanym na klasztor. Zrozumiałam, że On nie chowa się za górami, lecz pragnie spotkać się z człowiekiem”.
Czytaj także: Andrzej Sowa: Złamałem wszystkie przykazania, ale Bóg uczynił dla mnie cud [wywiad]
Wiera znaczy wiara
Po mszy świętej s. Samuela zaprosiła je na śniadanie. Przez ponad pół godziny, które spędziły w małej zakonnej kuchence, Elena śmiała się z kolejnych kawałów opowiadanych przez zakonnice. Teoria o zagubionych duszach, chowających w klasztorach swoją bezradność i niezdolność do odnalezienia się w świecie, całkowicie legła w gruzach.
Zaczęła przychodzić do kościoła – najpierw raz w miesiącu, później coraz częściej. Regularnie odwiedzała s. Samuelę. Po kilku miesiącach rozpoczęła przygotowania do chrztu . Po rocznym katechumenacie, podczas liturgii Wielkiej Soboty, wstąpiła w szeregi Kościoła katolickiego. Podczas sprawowania sakramentu obok Eleny stała Iza. Poprosiła ją, żeby została jej chrzestną.
W dniu chrztu przeżyła jeszcze jedno wydarzenie, o którym prawie nikt nie wiedział. Kilka tygodni wcześniej Krasnojarsk odwiedziła przełożona generalna sióstr boromeuszek – matka Alberta. Elena
poprosiła ją o przyjęcie do zgromadzenia .
Od samego początku byłam przekonana, że jest to moja droga. M. Alberta powiedziała, że prawo kanoniczne zabrania przyjmowania do wspólnot zakonnych osób nieochrzczonych (byłam dopiero katechumenką). „Ale – uśmiechnęła się – ten pierwszy krok, aspiranturę, możesz zacząć w dniu chrztu”! Wtedy, podczas Liturgii Paschalnej, cieszyłam się, że wchodzę do wielkiej wspólnoty mojego Kościoła już jako boromeuszka.
Przed rozpoczęciem nowicjatu, kiedy trzeba było wybrać sobie imię zakonne, Elena często zastanawiała się nad imieniem „Wiera” (z rosyjskiego „wiara”). W Liście do Hebrajczyków odnalazła takie słowa: „Bez wiary nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że Bóg jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają” (Hbr 11, 6).
Zrozumiałam wtedy, że wiara, która pozwoliła mi zbliżyć się do Boga, była dla mnie darem niezasłużonym. Nic nie zrobiłam, aby go otrzymać . Wybierając to imię – Wiera – chciałam podziękować za ten dar Temu, Którego tak długo szukałam, a Który dał się odnaleźć w małym mieszkanku na szóstym piętrze.
Czytaj także: Gdzie by były te dzieci, gdyby nie Okno Życia? S. Barbara odsłania kulisy zza okna
Boromeuszki w Krasnojarsku troszczą się o kościół parafialny i zabiegają o jego zwrot (na co dzień służy jako sala koncertowa – dla wiernych dostępny jest przez dwie godziny dziennie w tygodniu i trochę dłużej w niedziele). Opiekują się chorymi w domu opieki i hospicjum, a także młodzieżą niepełnosprawną intelektualnie. Katechizują dzieci i pomagają w duchowym wzroście rodzicom. To one dwa lata temu wraz z grupą młodzieżową z parafii nagrały rosyjską wersję Hymnu ŚDM 2016.
Misję sióstr boromeuszek na Wschodzie można wspomóc, wysyłając dowolną ofiarę na konto:
55 1090 2457 0000 0001 2250 3703 – konto w zł.
30 1090 2457 0000 0001 2250 3668 – konto w €.
Hymn ŚDM po rosyjsku, który nagrały boromeuszki z Krasnojarska

...

Istotnie pomoc tam to nasze zadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy