Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Franciszek o naszej rzeczywistości.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:20, 02 Wrz 2017    Temat postu: Franciszek o naszej rzeczywistości.

Nowy wywiad rzeka z papieżem Franciszkiem. Publikujemy fragmenty książki
Agencja I.Media | Wrz 02, 2017

Okładka książki
Udostępnij
Komentuj

Drukuj

Co obecnego papieża najbardziej uderza w Kościele? Co myśli o komunii dla rozwiedzionych, ideologii gender, islamie i tradycjonalistach?

Publikujemy fragmenty dwunastu luźnych rozmów, jakie z papieżem Franciszkiem przeprowadził francuski socjolog Dominik Wolton. Zostały one zebrane w książce „Papież Franciszek. Polityka i społeczeństwo” (wydawnictwo L’Observatoire). Książka ukaże się we Francji 6 września.
Migranci

„Nasza teologia jest teologią migrantów. Dlatego, że wszyscy nimi jesteśmy od czasu powołania Abrahama – ze wszystkimi wędrówkami ludu Izraela, przez samego Jezusa, który także był uchodźcą, imigrantem.

Poza tym, egzystencjalnie, poprzez wiarę jesteśmy migrantami. Godność ludzka implikuje „bycie w drodze”. Kiedy mężczyzna albo kobieta nie jest w drodze, jest mumią. (…)

Pierwszą rzeczą, jaką musimy zrobić – i powiedziałem to przed zgromadzeniem ONZ, w Radzie Europy, wszędzie – to znaleźć źródła zatrudnienia, pracy i w to zainwestować”.
Czytaj także: Papież o uchodźcach: Bezpieczeństwo osób ważniejsze od bezpieczeństwa narodów
Europa

„Europa może stracić świadomość swojej kultury, tradycji. Pomyślmy, że to jedyny kontynent, który nam dał tak wielkie bogactwo kulturalne. I ja to podkreślam. Europa powinna się odnaleźć powracając do swoich korzeni. I nie bać się. Nie bać się stać się Europą matką. (…) Europa w tym momencie boi się. Zamyka, zamyka, zamyka…”
Laicyzacja

„Sadzę, że w niektórych krajach, jak we Francji, ta laicyzacja ma zbyt silne zabarwienie odziedziczone z Oświecenia, które stwarza zbiorowe wyobrażenie, w którym religie są postrzegane jako subkultura.

Myślę, że Francja – to moja osobista opinia, nie oficjalna Kościoła – powinna podnieść poziom laicyzacji w kierunku zrozumienia, że religie są także częścią kultury”.
Celibat

„Rezygnacja z życia seksualnego i wybór drogi czystości czy dziewictwa to życie konsekrowane. I jaki jest warunek, bez którego ta droga umiera? Ta droga ma prowadzić do ojcostwa albo macierzyństwa duchowego. (…)

Dziewictwo, czy to męskie czy kobiece, jest tradycją monastyczną, która zawsze istniała w katolicyzmie. To ludzkie poszukiwanie: rezygnacja, by szukać Boga u źródła, by kontemplować”.
Małżeństwo

„Od początku dziejów ludzkości, nie tylko w Kościele, (małżeństwo – przyp. red.) to mężczyzna i kobieta. Nie można tego zmienić, ot tak sobie. To sprawa natury. (…)

Nazywajmy więc te inne (związki – przyp. red.) „związkami cywilnymi”. Nie żartujmy sobie z prawdy.

To prawda, że stoi za tym ideologia gender. Także z książek dzieci dowiadują się, że można wybrać płeć. Ponieważ płeć, być kobietą czy mężczyzną, ma być wyborem, a nie faktem natury? To sprzyja temu błędowi”.
Tradycja i tradycjonaliści

„Jak rośnie tradycja? Tak jak osoba: przez dialog, który jest jak pokarm dla dziecka (…). Rozmawiając i słuchając opinii innych mogę, jak w przypadku kary śmierci, tortur, niewolnictwa – zmienić mój punkt widzenia. Bez zmiany doktryny. Doktryna dojrzewa razem ze zrozumieniem. To jest baza tradycji. (…)

Za to ideologia tradycjonalistyczna przeciwnie, wyznaje taką wiarę (gest „klapki na oczach”): błogosławieństwa trzeba udzielać tak i tak, palce podczas mszy muszą być tak ułożone, koniecznie rękawiczki, jak to było wcześniej…

To, co Sobór Watykański II zrobił z liturgią było naprawdę wielką sprawą. Bo to otworzyło ludzi na kult Boga. Teraz lud uczestniczy”.
Czytaj także: Papież Franciszek: Reforma liturgiczna jest nieodwracalna
Islam i muzułmanie

„Nie akceptują zasady wzajemności. Niektóre kraje Zatoki Perskiej są otwarte i pomagają nam budować kościoły. Dlaczego są otwarte? Ponieważ mają filipińskich pracowników, katolików, Hindusów…

Problem w Arabii Saudyjskiej jest taki, że to naprawdę kwestia mentalności (…) Myślę, że dobrze by im zrobiły krytyczne studia Koranu, tak jak my zrobiliśmy to z naszymi Pismami”.
Świętość

„Jest tyle świętości. To słowo, którego chcę dzisiaj w Kościele używać, ale w sensie codziennej świętości, w rodzinach (…).

Kiedy mówię o tej świętości zwyczajnej, którą nazywałem kiedyś „klasą średnią” świętości, wie pan, co mi to przypomina? „Angelusa” (Anioł Pański) Milleta. To mi przychodzi do głowy. Ta prostota tych dwojga wieśniaków, którzy się modlą. Lud, który się modli, lud, który grzeszy, a potem żałuje za swoje grzechy.

Jest w Kościele pewna ukryta forma świętości. Są bohaterowie, którzy wyjeżdżają na misje. Wy, Francuzi zrobiliście dużo, niektórzy poświęcili życie. To co mnie najbardziej uderza w Kościele: to jego płodna, zwyczajna świętość. Ta zdolność do stania się świętym, bez rzucania się w oczy, będąc niezauważalnym”.
„Amoris Laetitia”

Na temat zranionych rodzin powiedziałem w ósmym rozdziale, że są cztery kryteria: przyjąć, towarzyszyć, rozpoznawać sytuacje i integrować. I to nie jest sztywna norma. Ona otwiera drogę, ścieżkę porozumienia.

Natychmiast mnie zapytano: Ale czy można udzielać komunii rozwiedzionym? Odpowiadam: Rozmawiajcie więc z rozwiedzionym, rozmawiajcie z rozwiedzioną, przyjmujcie, towarzyszcie, integrujcie i rozeznawajcie!

Niestety, my księża jesteśmy przyzwyczajeni do ustalonych norm. Utartych norm. Wielcy Kościoła to ci, którzy mają wizję, która wykracza poza to. Rozumieją to misjonarze”.
Czytaj także: „Amoris laetitia”: nie mówić o zgodzie na sakramenty, lecz o procesie rozeznawania
Watykan

„Jestem wolny. Czuję się wolny. To nie znaczy, że robię, co chcę, nie. Ale nie czuję się uwięziony, w klatce. W klatce, tu w Watykanie, tak, ale duchowo – nie. Nie wiem, czy to jest to…

Co do mnie, to niczego się nie boję. Być może jest to nieświadomość lub niedojrzałość!”

Źródło: „Le Figaro”, Agencja I.Media
Tłumaczenie własne Aletei, nieoficjalne.

...

Znakomita lektura! Polecam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:55, 05 Wrz 2017    Temat postu:

Wyznanie papieża Franciszka: „Boję się rygoryzmu”
Jesús Colina | Wrz 04, 2017
Antoine Mekary/ALETEIA
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Franciszek: Za wszelkim rygoryzmem kryje się swoista niezdolność do dialogu. Proszę pomyśleć o tych sztywnych księżach, którzy boją się wejść na drogę rozmowy. To rodzaj fundamentalizmu.


P
ośród najciekawszych fragmentów książki zatytułowanej „Polityka i społeczeństwo” – która 6 września ukaże się na francuskim rynku wydawniczym – szczególną uwagę przykuwają refleksje na temat Kościoła. Papież przyznaje, że rygoryzm niektórych duchownych budzi jego obawy.

Poniżej zamieszczamy wybrane urywki wywiadu, jaki z papieżem przeprowadził socjolog Dominique Wolton (Pape François. Rencontres avec Dominique Wolton. Politique et société – Editions de l’Observatoire). Zostały one udostępnione na wyłączność paryskiemu dziennikowi „Le Figaro” i przedpremierowo opublikowane w weekendowym dodatku.
To choroba i rodzaj fundamentalizmu

Papież Franciszek: Za wszelkim rygoryzmem kryje się swoista niezdolność do dialogu. Proszę pomyśleć o tych sztywnych księżach, którzy boją się wejść na drogę rozmowy, o sztywnych politykach… To rodzaj fundamentalizmu.

Kiedy spotykam taką rygorystyczną osobę, szczególnie jeśli jest młoda, natychmiast mówię sobie w duchu, że jest chora. Groźne jest to, że takie osoby szukają dla siebie bezpiecznego miejsca. Pozwoli Pan, że opowiem pewną historię à propos tego zjawiska.

Kiedy byłem przełożonym nowicjatu w 1972 roku, towarzyszyliśmy przez rok albo dwa kandydatom, którzy pragnęli wstąpić do Towarzystwa Jezusowego (…).

Przypominam sobie jednego z nich. Wydawał się mało elastyczny, ale przy tym bardzo inteligentny i sprawiał na mnie wrażenie świetnie przygotowanego. Było też sporo innych, mniej zdolnych i zastanawiałem się czy uda im się zaliczyć. Myślałem, że spotkają się z odmową, ponieważ mieli trudności, ale ostatecznie zostali przyjęci, gdyż posiadali zdolność do wzrastania, potrafili piąć się w górę.

Kiedy nadszedł moment ewaluacji tego pierwszego studenta, z miejsca powiedziano „nie”.

– Ale dlaczego? Jest inteligentny, ma wiele zalet.
– Ma pewien problem – wyjaśniono mi – jest trochę sztywny, mało autentyczny w pewnych kwestiach, dość rygorystyczny.
– A dlaczego taki jest?
– Ponieważ nie jest pewny siebie. Wygląda na to, że tacy mężczyźni przeczuwają, że są chorzy w sensie psychologicznym. Nie wiedzą o tym, ale czują to podświadomie. Dlatego szukają dla siebie miejsca w silnych strukturach, które staną na straży ich bezpieczeństwa. Zostają policjantami, wstępują do wojska lub do struktur Kościoła. Do silnych instytucji, aby móc się bronić. Dobrze wykonują swoją pracę. Kiedy jednak poczują się pewni siebie, ujawnia się w nich – niczego nieświadomych – choroba. Pojawiają się problemy”.

Zapytałem wtedy:
– Ale, panie doktorze, jak można to wytłumaczyć? Nie do końca rozumiem.
Odpowiedział mi:
– Nigdy się Pan nie zastanawiał skąd się biorą policjanci o mentalności katów? Kiedy przyszli jako młodzi mężczyźni, byli poczciwi, ale chorzy. Później poczuli pewność siebie i dała o sobie znać choroba.

Boję się takiego rygoryzmu. Wolę młodego człowieka, który nie wszystko ma tak uporządkowane, który ma normalne problemy, który się złości…, ponieważ takie przeciwności pomagają mu dojrzewać.
Kościół to lud, a nie biskupi, papieże czy księża

Papież Franciszek: Zdarzają się grzechy wśród hierarchów Kościoła, którzy są nierozumni lub też dają się zmanipulować. Ale Kościół to nie biskupi, papieże czy księża. Kościół to lud.

Sobór Watykański II mówi, że lud Boży, w swej zbiorowości, nie myli się. Jeśli chce Pan poznać Kościół, proszę się udać do jakiejś wioski, która tętni życiem Kościoła.

Proszę odwiedzić szpital, gdzie pomagają chrześcijanie, świeccy, zakonnice… Proszę pojechać do Afryki, gdzie spotyka się tylu misjonarzy… Poświęcają temu swoje życie. Dokonują prawdziwych rewolucji. Nie w sensie nawróceń, o nawróceniach mówiono kiedyś, tylko w sensie służby.
Najbardziej mnie urzeka w Kościele jego zwyczajna świętość

Papież Franciszek: W Kościele jest tyle świętości. Tego właśnie słowa chcę użyć do dzisiejszego Kościoła, ale w kontekście świętości powszedniej, w rodzinach… To osobiste doświadczenie.

Kiedy mówię o tej zwyczajnej świętości, którą przy pewnej okazji określiłem jako „klasa średnia” świętości… wie Pan o czym myślę? O obrazie „Anioł Pański” Milleta. Na myśl przychodzi mi ten właśnie obraz. Prostota tej modlącej się pary wieśniaków pogrążonych w modlitwie. Lud, który się modli, lud, który grzeszy i który za swoje grzechy żałuje.

Mamy w Kościele ukryty rodzaj świętości. Mamy bohaterów, którzy udają się na misje. Wy, Francuzi, dużo zdziałaliście na tym polu, niektórzy oddali swe życie. Właśnie to najbardziej mnie urzeka w Kościele: jego owocna, zwyczajna świętość. Ta zdolność do uświęcania się bez rozgłosu.
Każdy kapłan może udzielać rozgrzeszenia z grzechu aborcji

Papież Franciszek: W trakcie Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia upoważniono wszystkich kapłanów do rozgrzeszania z grzechu aborcji. Uwaga: nie chodzi o banalizowanie tej poważnej kwestii. Aborcja jest grzechem ciężkim. Jest zbrodnią na niewinnym. Jeżeli jednak popełniono grzech, należy otworzyć drogę do przebaczenia.

Ostatecznie podjąłem decyzję, że takie rozszerzone uprawnienia będą obowiązywały na stałe. Teraz każdy kapłan może rozgrzeszać z tego grzechu.

Dominique Wolton: Pańskie otwarte i humanistyczne podejście wzbudza głos sprzeciwu w Kościele katolickim.

Papież Franciszek: Proszę pomyśleć o kobiecie, która wciąż fizycznie pamięta swoje dziecko, jak często się zdarza, przez całe lata płacze i płacze, nie mając odwagi udać się do spowiedzi… aż docierają do niej moje słowa. Ma Pan świadomość, jak wiele osób może w końcu odetchnąć z ulgą?
Czytaj także: Nowy wywiad rzeka z papieżem Franciszkiem. Publikujemy fragmenty książki



Tekst został opublikowany w hiszpańskiej edycji portalu Aleteia

...

Franciszek ma dar komunikacji. Cyta sie bardzo dobrze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:48, 10 Kwi 2018    Temat postu:

Jaką ścieżką iść, by osiągnąć szczęście? Odpowiedź w nowej adhortacji Franciszka
Beata Zajączkowska | 09/04/2018
MODLITWA
Ben White/Unsplash | CC0
Udostępnij Komentuj
Droga do świętości to ciągła walka: z grzechem, mentalnością tego świata, a także z pokusami diabła. Diabeł? – „Nie myślmy, jakoby był to jakiś mit, wyobrażenie, symbol, postać czy pojęcie. To oszustwo” – pisze papież.

Adhortacja Gaudete et exultate
Franciszek napisał pasjonujący 50-stronicowy list o świętości. Jego adresatami są ludzie, którzy nie są zadowoleni ze swojego życia; ci, którzy żyją wśród niebezpieczeństw, wyzwań i szans naszego dziś. Ludzie, którzy kochają i wychowują swe dzieci, ciężko pracują, aby jedzenie mogło być na stole. Ludzie starzy, siostry zakonne, księża i młodzi dopiero planujący swą przyszłość.

W tym gronie może odnaleźć się każdy, ponieważ, jak pisze papież, „wszyscy jesteśmy powołani do świętości. Także i ty. Wiedziałeś o tym?”.

List nosi tytuł „Gaudete et exultate”, czyli „Cieszcie się i radujcie” i jest trzecią adhortacją obecnego pontyfikatu.

Czytaj także: Zadanie na dziś od papieża Franciszka: Podziękuj apostołowi Tomaszowi. Jest za co


Święci z sąsiedztwa
To nie jest traktat o świętości z wieloma naukowymi definicjami i analizami. Bardzo prostym językiem Franciszek przekazuje nam swoiste ABC drogi świętości pokazując, jak praktycznie nią iść, by osiągnąć prawdziwe szczęście.

Podkreśla, że Bóg oczekuje, iż nie zadowolimy się przeciętnością, tylko sięgniemy po pełnię, czyli świętość. Papież konkretnie tłumaczy, jak to robić i jakich narzędzi używać, by rozwijać własną drogę świętości, a nie, pełni frustracji, niepotrzebnie kopiować czyjeś wzory. Przeorganizowuje myślenie pokazując, że to nie wysiłki nas, superludzi, tylko spotkanie z Bogiem mogą mnie uczynić kimś, kto przestanie kochać grzech.

Mówi o „klasie średniej świętości” przypominając, że warto byśmy spojrzeli na nasze mamy i babcie, a nie tylko myśleli o tych ze szczytów, którzy są już kanonizowani lub beatyfikowani. „Lubię dostrzegać świętość w rodzicach, którzy z wielką miłością pomagają dorastać swoim dzieciom, w mężczyznach i kobietach pracujących, by zarobić na chleb, w osobach chorych, w starszych zakonnicach, które nadal się uśmiechają.

W tej wytrwałości, aby iść naprzód, dzień po dniu, widzę świętość Kościoła walczącego. Jest to często «świętość z sąsiedztwa», świętość osób, które żyją blisko nas i są odblaskiem obecności Boga” – pisze papież. Świętość nie jest czymś zarezerwowanym dla wybrańców i nie jest jakimś dodatkiem czy przestrzenią, w którą wchodzimy po pracy. Świętość to nasza codzienność. Papież przekonuje, że wybierając tę perspektywę, nic nie stracimy z naszego człowieczeństwa. Cytuje Leona Bloya: „W życiu istnieje tylko jeden smutek, nie być świętym”. Stwierdza, że „to nie życie ma misję, ale życie jest misją”.



Subtelni nieprzyjaciele świętości
Franciszek pisze o dwóch subtelnych nieprzyjaciołach świętości, wymieniając współczesny gnostycyzm (wiara zamknięta w jakichś subiektywnych schematach, emocjach, doświadczeniach) i pelagianizm (postawa tych, którzy chcą się jakby sami zbawić przez wyimaginowaną wierność normom i doktrynom).

Przypomina, że ulegając tym postawom chrześcijanie mogą mieć obsesję na punkcie prawa, zależy im na społecznym i politycznym uznaniu, są pedantyczni w podejściu do liturgii, doktryny i prestiżu Kościoła; przesadnie starają się o programy samopomocy, samorealizacji, jak również o pewne zasady, zwyczaje i sposoby działania. Życie Kościoła staje się pokrytym kurzem obiektem muzealnym.

Pozbawia to Ewangelię jej prostoty, uroku i smaku. Franciszek podkreśla, że świętość nie oznacza, że musisz być lepszy, ponieważ wiesz więcej lub więcej robisz dla innych. Tym bardziej nie oznacza oszukiwania się jakimś moralizowaniem bez miłości. Natomiast oznacza zaufanie łasce, która pomaga w osiągnięciu świętości. Jezus pokaże ci drogę. Jezus jest drogą. Iść dziś za Nim oznacza kroczenie pod prąd.

Czytaj także: Franciszek: Drodzy młodzi! Nie bądźcie cisi i niewidzialni, wybierajcie radość


Szczęśliwy, błogosławiony, święty
W połowie adhortacji papież prowadzi nas na Górę Błogosławieństw i odczytuje tam na nowo ten dekalog Nowego Testamentu. Szczęśliwy i błogosławiony stają się synonimem słowa święty. Osiągamy pełne szczęście poprzez wierne praktykowanie błogosławieństw.

Franciszek opisuje każde błogosławieństwo i jego wezwanie, kończąc każde słowami – to właśnie jest świętość:

Być ubogim w duchu; Reagować z łagodnością i pokorą; Wiedzieć, jak płakać z innymi; Pragnąć i łaknąć sprawiedliwości; Patrzeć i działać miłosiernie; Zachować serce wolne od wszystkiego, co plami miłość; Rozsiewać wokół siebie pokój; Godzić się każdego dnia na drogę Ewangelii, nawet gdyby miałoby to na nas ściągnąć problemy: to właśnie jest świętość.

Przypomina, że kryterium oceny naszego życia stanowi przede wszystkim to, co uczyniliśmy dla innych: „Modlitwa jest cenna, jeśli karmi codzienny dar miłości”.



Świętość w świecie współczesnym
Franciszek komentuje 25 rozdział Ewangelii Mateusza, zawierający pewne konkretne kryteria, według których będą oceniane nasze życiowe czyny. To swoisty rejestr pytań, które nam postawią w dniu sądu. Nie będziemy mogli rościć sobie prawa do tytułów czy przywilejów.

Pan rozpozna nas, jeśli my Go poznaliśmy w ubogim, głodnym, znoszącym niedostatek, zepchniętym na margines, cierpiącym, samotnym. Podkreśla, że w drodze do świętości trzeba poszukiwać równowagi pomiędzy akcją i kontemplacją. Są aktywiści, którzy gubią się w działalności nawet pożytecznej, ale po pewnym czasie robią z chrześcijaństwa coś, co przypomina organizację pozarządową.

Są też tacy, którzy fałszywie sądzą, że świętość polega na jakimś odejściu od świata, od problemów, szukają ciszy i spokoju, by tam znaleźć jedność z Panem. To może być samooszukańcza perspektywa. Trzeba łączyć działanie z kontemplacją, samotność sam na sam z Bogiem z byciem z bliźnimi, także tymi, którzy nie do końca nam się podobają.



Walka, czujność, rozeznanie
Ostatni rozdział papieskiej adhortacji jest zaskakujący. Franciszek pisze, że życie chrześcijańskie to ciągła walka. Również powołanie do świętości oznacza walkę z grzechem, mentalnością tego świata, a także z pokusami diabła:

Nie myślmy, jakoby był to jakiś mit, wyobrażenie, symbol, postać czy pojęcie. To oszustwo, które prowadzi nas do osłabienia czujności. Zatruwa nas nienawiścią, smutkiem, zazdrością, wadami.

Te słowa są ważne, bo w ostatnim okresie próbowano przypisywać Franciszkowi to, że twierdzi, iż diabła czy też piekła nie ma. Mówi dokładnie na odwrót i wzywa do czujności.

Trzeba nieustannie rozeznawać czy pomysły, idee pochodzą od Ducha Świętego, ducha światła czy wprost od diabła. W kontekście walki duchowej pada konkretna prośba do chrześcijan, aby nigdy nie zaniedbywali codziennego rachunku sumienia.

...

Tym razem adhortacja czyli wiecej niz wywiad. Calosc dostepna tu:

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133176
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:13, 12 Kwi 2018    Temat postu:

Franciszek daje konkretne rady, jak walczyć ze Złym. Przypomina, że mamy potężną broń
Beata Zajączkowska | 11/04/2018
WALKA DOBRA ZE ZŁEM
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
„Nikogo z was diabeł nie kusi, tak jak mnie” – mówił papież i opowiadał, jakich sakramentaliów używa, by odegnać pokusy. W nowej adhortacji o świętości tłumaczy też, co jest najlepszą przeciwwagą dla zła.

Beata Zajączkowska: Papież w „Gaudete et exultate” jednoznacznie pisze, że droga do świętości to walka z naszymi słabościami, mentalnością świata, ale i z „diabłem, który jest księciem zła”. Te słowa dla wielu były sporym zaskoczeniem.

O. Michał Legan OSPPE: Zupełnie niesłusznie. Franciszek bardzo często odwołuje się do realnego działania osobowego zła wśród nas. Nazywa po imieniu to, co dla świata wydaje się być „przesądem, mitem, wyobrażeniem, symbolem, postacią czy też czysto teoretycznym zagadnieniem”. Oczywiście, widać w tym doskonałą formację jezuicką.

Czytaj także: Jaką ścieżką iść, by osiągnąć szczęście? Odpowiedź w nowej adhortacji Franciszka
Ks. Michał Olszewski SCJ: Dla mnie papieskie słowa nie są zaskoczeniem. Już w pierwszym kazaniu po konklawe powiedział do kardynałów w bazylice watykańskiej zdanie, które zostało zamiecione pod dywan i później już się nie pojawiało: „Kto nie modli się do Boga, modli się do diabła”. To było ogromnie mocne.

Niesamowite światło na temat podejścia Ojca Świętego do walki z osobowym złem, które może być wskazówką dla każdego z nas, rzuca abp Konrad Krajewski. Opowiada, jak po wyborze papież mówił do kardynałów: „Dobrze mi tu z wami być, ale nikogo z was diabeł nie kusi, tak jak mnie, a po mnie zaraz każdego z was”.

Kiedy abp Krajewski pytał go, jak sobie radzi z diabłem, Franciszek odpowiedział, że kupił małą kropielnicę i umieścił przy drzwiach. Zawsze, kiedy wchodzi do pokoju i z niego wychodzi, wodą święconą czyni znak krzyża. Ma ją też przy łóżku i jak się przebudzi, to się nią żegna. Ta praktyka jest do wprowadzenia w naszym życiu.

To wychodzi naprzeciw choćby ostatnim wielkim oszczerstwom. Nagle w Wielkim Tygodniu pojawiają się plotki o rzekomych herezjach papieża Franciszka na temat piekła. Tak potężne uderzenia zadawane są o dziwo na tydzień przed opublikowaniem takiej fenomenalnej adhortacji o świętości. Widzimy, że w tej przestrzeni mamy również do czynienia ze ścieraniem się sił dobra i zła. Myślę, że właśnie dlatego widocznych jest tyle tych odprysków tej walki duchowej, które papież musi brać na swoje barki. Ale przez to okazuje się prawdziwym prorokiem.

O. Michał Legan: Widać, jak papież to dźwiga. Przyglądałem się mu w czasie mszy w Niedzielę Bożego Miłosierdzia i widać było, że to brzemię jest naprawdę ciężkie, a cierpienie wypisane na czole. To też bardzo mocno uprawomocnia ten tekst adhortacji, bo takiego tekstu nie można napisać, jak człowiek czuje się młody, silny. To jest tekst pisany na kolanach.

Ktoś mi kiedyś poradził, że papieża Franciszka nie da się zrozumieć, jeśli nie uwzględni się razem tego, co mówi i gestów, które czyni. Tej adhortacji o świętości nie zrozumie się, jeżeli nie połączy się tego z gestami papieża. Trzeba go słuchać poprzez ten tekst i obserwować, jak żyje. Dopiero wtedy będziemy w stanie zrozumieć, czym tak naprawdę jest świętość a zarazem, jak o nią zawalczyć.

Beata Zajączkowska: W adhortacji papież przypomina, że diabeł jest obecny na pierwszej stronie Pisma Świętego, które kończy się ostatecznym zwycięstwem Boga nad nim. Wskazuje zarazem, że nie bez przyczyny Jezus zostawił nam Modlitwę Pańską, chciał, abyśmy w niej prosili Ojca, by uwolnił nas od Złego.

O. Michał Legan: Papież przypomina, że użyte tam wyrażenie nie odnosi się do zła abstrakcyjnego, a jego dokładniejsze tłumaczenie to „Zły”. Wskazuje ono na istotę osobową, która nas dręczy. Jezus nauczył nas, abyśmy codziennie prosili o to wyzwolenie, aby jego moc nie panowała nad nami.

Ostatnio przeczytałem fascynujący komentarz Franciszka do „Ojcze nasz”. Mocno tam też wybrzmiewa rada do wierzących, aby nie dialogowali z diabłem, bo przegrają.

Czytaj także: Co zrobić, by diabeł nie miał do mnie dostępu? Rozmowa z polskim egzorcystą
Beata Zajączkowska: Franciszek wskazuje, że diabeł chce byśmy uznali go za mit, bo to obniża naszą czujność. Wtedy łatwiej mu nas zatruwać nienawiścią, smutkiem, zazdrością, różnymi wadami.

Ks. Michał Olszewski: Papież przypomina nam też, że w tej walce mamy potężną broń. Jest to wiara wyrażającą się w modlitwie, rozważanie słowa Bożego, sprawowanie mszy, adoracja eucharystyczna, sakrament pojednania, uczynki miłosierdzia, życie wspólnotowe, zaangażowanie misyjne.

O. Michał Legan: Ten pontyfikat udowadnia taką piękną myśl, że po zmartwychwstaniu już żadna nadzieja nie jest płonna, nie ma nadziei zbyt wielkiej. Właściwie każdy objaw optymizmu po zmartwychwstaniu jest uprawomocniony. Już trudniej być większym optymistą niż uświadomić sobie, że Chrystus zmartwychwstał, zwyciężył grzech i śmierć, i będziemy żyli wiecznie w domu ojca. To jest coś, co bardzo warto w tym kontekście papieskim zrozumieć, gdy się mówi o radości. A jest ona w tytule adhortacji.

To, że tak dużo mówimy w Kościele dziś o miłosierdziu, wynika z tego, że żyjemy zanurzeni w atmosferze paschalnej, zanurzeni w fakcie, że Chrystus nas zbawił na krzyżu. To się dokonało. Szatan został pokonany.

Zmagamy się oczywiście z codziennością i tymi wielkimi dramatami związanymi też z duchową walką, ale gdy przeżywamy to w wierze, to może być doświadczenie głębokiej radości. Ostatnia część adhortacji poświęcona jest krzyżowi, to jest taki znak zwycięski, a przecież tragiczny.

Beata Zajączkowska: Papież wskazuje, że na tej drodze rozwój dobra, duchowe dojrzewanie i wzrost miłości są najlepszą przeciwwagą dla zła.

O. Michał Legan: Stąd ta ignacjańska zachęta do tego, byśmy uczyli się dobrze rozeznawać. Zostawia też bardzo konkretne zadanie – codzienny rachunek sumienia. Jest to narzędzie walki, lepszego podążania za Panem. To takie spojrzenie w siebie, byśmy nie poprzestawali jedynie na dobrych intencjach, którymi, jak się popularnie mówi, wybrukowane jest piekło.

Jestem poruszony fragmentem, gdzie Ojciec Święty odwołuje się do Abrahama pisząc, że „żył w zażyłości z Bogiem i bez skazy”. To jest bardzo prosta odwrócona definicja świętości. Nam się wydaje, że wpierw polega na tym, żeby się wyzbyć wszystkich grzechów i jak już będę doskonały, to ewentualnie mogę szukać relacji z Bogiem. Tymczasem papież odwraca tę kolejność. Być bez skazy nie da się inaczej, jak najpierw wchodząc w relację z Tym, który nam tę świętość jest w stanie dać. Tylko spotkanie z Bogiem może mnie uczynić kimś, kto przestanie kochać grzech.

...

Kazdy walczy z pokusami na miare swoich mozliwosci. Bóg dawkuje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiara Ojców Naszych Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy