Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Zderzenie kultury z chamstwem .

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:40, 09 Sty 2014    Temat postu: Zderzenie kultury z chamstwem .

Okradziono regały z książkami do wymiany

Miało być pięknie, a wyszło jak zawsze – tymi słowami najlepiej można podsumować akcję związaną z Miejskimi Regałami Książkowymi, zwanymi MiRKami. Wygląda jednak na to, że mieszkańcy Poznania nie dojrzeli jeszcze do tego typu inicjatyw.

Pojawiły się na ulicach Poznania we wrześniu 2012 roku w wyniku konkursu Centrum Warte Poznania. Projekt autorstwa Agaty Trykszy zajął trzecie miejsce, ale wywołał chyba najwięcej emocji. Miłośnicy książek od samego początku zastanawiali się, czy poznaniacy są gotowi na akcję tego rodzaju.

Ideą akcji miała być darmowa, anonimowa wymiana książek, poszerzenia własnych horyzontów literackich bez konieczności wydawania kroci w księgarniach lub przeczesywania antykwariatów w poszukiwaniu perełek. Niestety, bardzo szybko okazało się, że chęć zysku silniejsza jest od miłości do literatury.

Choć różne instytucje starają się regularnie wypełniać MiRKi, wspierane przez osoby doskonale rozumiejące ideę wolnej wymiany książek - to i tak półki pustoszeją w przeciągu kilkudziesięciu minut. Czyżby poznaniacy byli aż tak zapalonymi czytelnikami? Niestety, istnieją uzasadnione obawy, że osoby zgarniające za jednym razem całe naręcza książek traktują je bardziej jako darmową rozpałkę.

Oczywiście znaczna część książek z regałów trafia też na aukcje internetowe lub do antykwariatów. Mimo wprowadzenia pieczątek informujących, że książka ta pochodzi z Miejskiego Regału i nie jest przeznaczona na sprzedaż, na forach internetowych dla miłośników książek nietrudno znaleźć głosy rozczarowania donoszące o kolejnej opieczętowanej książce, znalezionej w antykwariacie.

Regały Miejskie pustoszeją w ekspresowym tempie, a nikt nie nadąża z takim uzupełnianiem, żeby zawsze był wybór książek. Choć nie wiadomo: czy lepiej, gdy stoją puste czy kuszą z daleka półkami - ale pełnymi... makulatury? Niektórzy, dręczeni wyrzutami sumienia wypełniają regały starymi czasopismami, ulotkami, podręcznikami pamiętającymi czasy poprzedniego ustroju czy niewątpliwie unikatowymi pozycjami traktującymi o hodowli trzody chlewnej, domowej konserwacji silnika od syreny lub rocznikami statystycznymi.

Same regały bardzo szybko zostały zaatakowane przez domorosłych graficiarzy potrafiących jedynie pomazać własność publiczną markerem. Regał przed Teatrem Polskim wydaje się rozpadać, a ten pod opieką Biblioteki Raczyńskich, stojący na Placu Wolności został pozbawiony drzwi przez jakiegoś gorliwego literaturoznawcę.

Trudno się dziwić, że przy takim rozwoju wydarzeń liczba MiRKów wbrew wcześniejszym założeniom, nie została zwiększona. Wygląda na to, że niektórym poznaniakom nadal obce są podstawy uczciwej wymiany, obopólnej korzyści i... szacunku do rzeczy wspólnych.

...

Tak w Lodzi to samo . Jak gdzies wykladaja ksiazki dla ludzi przychodza kolesie z reklamowkami ... To jest brane na sprzedaz . Akcje wykladanja darmowych ksiazek prosze prowadzic tylko w instytucjach kultury pod okiem pracownikow . Bibliotekarki znaja czytelnikow z widzenia i wiedza kto czyta . Takie sa realia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:00, 10 Sty 2014    Temat postu:

Wulgarny list dyrektora operetki do pracowników: "Do piii...!!"

Pracownicy poznańskiej operetki są oburzeni wiadomością od dyrektora

Burzę w poznańskiej operetce wywołał e-mail dyrektora do pracowników, w którym padają wylgarne słowa. Przemysław Kieliszewski wprost pisze do podwładnych, że jeśli nie wezmą odpowiedzialności za to, co robią to mogą "pii..." z Teatru - czytamy w portalu gazeta.pl.

Dyrektor Kieliszewski kieruje Teatrem Muzycznym od roku. Jak podaje portal, e-mail do pracowników teatru otrzymała radna SLD, Katarzyna Kretkowska. Pismo ze skargą na dyrektora przekazali jej przedstawiciele związku zawodowego działającego w operetce.

"Piii... !! Ja piii...! Jeżeli do piątku, do godz. 9:00 nie pojawią się na stronie zmiany i aktualności, to zapomnijcie o jakiejkolwiek premii na święta. (...) Czy ja muszę piii... instruować za każdym razem, co ma się znaleźć na [link widoczny dla zalogowanych] - można przeczytać w liście.

"(...) nie przestanę kląć do momentu, aż piii... nie weźmiecie odpowiedzialności za to, co robicie, albo piii... z teatru gdzie pieprz rośnie" - czytamy w dalszej części e-maila.

Szef operetki odniósł się do tej sprawy w rozmowie z dziennikarzem portalu gazeta.pl. - Puściły mi nerwy. Przeprosiłem adresatów. A moja groźba niewypłacenia premii się nie ziściła - tłumaczy. Jak dodaje, żadnym usprawiedliwieniem nie jest to, że pismo miało charakter wewnętrznej korespondencji.

Dyrektor wyjaśnia, że treść listu jest wynikiem "muru obojętności", który napotkał w operetce. Związkowcy narzekają jednak, że mail "to tylko wierzchołek góry lodowej", a wśród problemów wymieniają m.in. niskie zarobki, niską jakość biura obsługi widza i domagają się zmiany dyrektora.

Urząd Miasta zapowiedział, że zapozna się ze sprawą i poprosi o dokładne wyjaśnienia dyrektora.

...

Nie potepiam dyrektora bo nie znam sytuacji . Moze trafily mu sie czarne owce ? On wyciaga serce na dloni a oni kamienie . To moze i zabluznic . To nie musi oznaczac braku kultury tylko np. gleboka krzywde . Winne moga byc i obie strony a takze i on . Wiemy ze wszedzie sa konflikty takze i w instytucjach kultury .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:38, 28 Wrz 2015    Temat postu:

Ktoś chce zniszczyć znany warszawski teatr? "Jestem zrozpaczony"
Piotr Halicki
Dziennikarz Onetu

Czy Teatrowi Kamienica, założonemu przez aktora Emiliana Kamińskiego, grozi likwidacja? - Onet

Czy Teatrowi Kamienica, założonemu przez aktora Emiliana Kamińskiego, grozi likwidacja? Tajemniczy biznesmen przejął foyer tej instytucji, a stołeczny konserwator zabytków zgodził się na jego zamurowanie. Zarząd wspólnoty, w której gestii jest budynek, dokonał transakcji bez porozumienia z miastem i dyrekcją placówki. Teraz chce eksmitować teatr. Sprawa trafiła do sądu. Poza tym, jak dowiedział się Onet, dziś miasto złożyło zawiadomienie do CBA.

- Muszę przyznać, że czuję się skrzywdzony całą tą sytuacją. I jestem zrozpaczony. Nie o to walczyłem, by po 14 latach przychodził jakiś cwaniak i próbował wyrzucić mnie z tego pięknego miejsca, które stworzyłem od podstaw, ciężką pracą i kosztem wielu wyrzeczeń – mówi rozżalony Emilian Kamiński.
REKLAMA


"Dzieło życia"

- Ten teatr to spełnienie marzeń mojego życia. Jesteśmy wypłacalni, kamienica cieszy się sympatią widzów, realizujemy nowe premiery na trzech scenach, mamy różnorodny repertuar, dla dorosłych, dzieci i młodzieży, prowadzimy szeroko zakrojoną działalność charytatywną na rzecz potrzebujących, chorych, bezdomnych czy niepełnosprawnych. I tak dobrze prosperujący teatr postanowiono zwyczajnie mi odebrać – wzdycha Kamiński.

Teatr Kamienica, mieszczący się przy al. Solidarności 93 w Warszawie, działa w tym miejscu od siedmiu lat. To prawdziwe "dzieło życia" Emiliana Kamińskiego. Prace nad jego stworzeniem rozpoczęły się 14 lat temu. Objęły całkowitą przebudowę i remont kompletnie zrujnowanych piwnic, które Kamiński, wraz ze swoją żoną, aktorką Justyną Sieńczyłło oraz ich przyjaciółmi, doprowadzili do stanu używalności i urządzili w nich sale teatralne.

Teraz pojawił się tajemniczy biznesmen, Adrian Accordi Krawiec, który chce przejąć cały budynek, należący w części do miasta, w którym mieści się teatr i wyrzucić z niego tę instytucję. Początki całej sprawy sięgają 2012 roku, kiedy to zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej, w którego gestii znajduje się kamienica przy al. Solidarności 93, ogłosił konkurs ofert na adaptację strychów. Wygrała go firma GeoCapital S.A., na której czele stoi wspomniany biznesmen, zasiadający, jak się okazało, w zarządach blisko 300 innych spółek.

Groźba katastrofy budowlanej

Umowa zakłada wykonanie przez niego nadbudowę strychów o dwie kondygnacje. Jednocześnie przewiduje wysokie kary umowne dla wspólnoty – 500 tys. zł jednorazowo oraz 3,4 tys. dziennie – za wszelkie opóźnia w realizacji tej inwestycji. Tymczasem nadbudowa strychu, jak podkreśla dyrekcja teatru, grozi katastrofą budowlaną.

- Accordi Krawiec podejmuje jednak od dwóch lat kolejne próby wejścia do kamienicy, a celem jego i jego tajemniczych mocodawców jest doprowadzenie właśnie do katastrofy budowlanej i przejęcie kamienicy wraz z teatrem. Accordi Krawiec mnoży dokumentację, oskarża Teatr o blokowanie inwestycji, informując o ponoszonych kosztach. W tym czasie rosną gigantyczne kary umowne dla wspólnoty – informuje Monika Dziekan, specjalistka ds. PR i komunikacji medialnej w Teatrze Kamienica.

Co ciekawe, tak niekorzystne warunki zawarte są w aktach notarialnych, podpisanych przez dwuosobowy zarząd wspólnoty, bez wiedzy miasta, który jest właścicielem części budynku, dyrekcji teatru oraz wielu lokatorów. Skutkowało to tym, że władze stolicy, powiadomione przez Kamińskiego, skierowały w czerwcu 2014 roku doniesienie do prokuratury, oskarżając członków zarządu wspólnoty o działania na jej szkodę, poprzez narażenie jej na utratę majątku znacznej wartości. Zaskarżyło też zawarte akty notarialne.
a2640d09-b8bb-443a-ad74-715e96d82321 Wejście do Teatru Kamienica - Onet
Wejście do Teatru Kamienica

Osiem spółek na strychu

Tymczasem biznesmen podzielił strych i zarejestrował na nim osiem swoich spółek, stając się tym samym dysponentem ośmiu głosów we wspólnocie. Od tego czasu on i jej zarząd podejmowali kolejne, korzystne dla siebie uchwały, przy pomocy przepisu prawnego, pozwalającego głosować na zasadzie: jeden głos – jedno mieszkanie. O głosowaniach nie informowali właścicieli mieszkań, ani miasta stołecznego Warszawy, czyli większościowego (ale nie dominującego) właściciela kamienicy.

Jedna z tych uchwał dotyczyła sprzedaży, a właściwie oddania za bliżej nieokreśloną "robociznę" piwnic wynajmowanych od wspólnoty mieszkaniowej, na mocy art. 660 Kodeksu Cywilnego, w których znajduje się Teatr Kamienica. - Należy przy tym zaznaczyć, że teatr nie jest naszą własnością, od 10 lat przestrzeń ta wynajmowana jest od miasta. W tej chwili czynsz wynosi około 40 tysięcy złotych miesięcznie, który regularnie płacimy – mówi Emilian Kamiński.

Tak więc część piwnic, o powierzchni blisko 300 metrów kwadratowych, w których znajduje się większość foyer teatru, toalety dla widzów, wyjścia ewakuacyjne, winda i pochylnia dla niepełnosprawnych, trafiła w ręce Accordi Krawca, a właściwie reprezentującej go w chwili podpisywania umowy 25-letniej Ukrainki, mieszkającej we wsi pod Lublinem. Następnie zarząd wspólnoty złożył pozew, w którym domaga się eksmisji teatru. Aktualnie prezesem wspomnianej spółki jest Krawiec, a w przedwstępnej umowie sprzedaży piwnic są kolejne wysokie kary za opóźnienia w realizacji planu – 250 tys. zł jednorazowo i kolejne stawki dzienne.

Zgoda na zamurowanie

W czerwcu 2014 roku Kamiński skierował sprawę do sądu. Ten przyznał mu rację, udzielając zabezpieczenia poprzez wstrzymanie wykonania podjętych uchwał. Tymczasem biznesmen wciąż utrzymując, że jest właścicielem piwnic, zwrócił się do stołecznego konserwatora zabytków, Piotra Brabandera, o zgodę na zamurowanie "jego części teatru". I, co ciekawe, konserwator się na to zgodził, nawet bez oględzin na miejscu, mimo że kamienica jest wpisana do rejestru zabytków i jakakolwiek zmiany w niej (jak np. wymiana drzwi) poprzedzone są nawet kilkumiesięcznymi procedurami.

Po tym, jak w czerwcu ubiegłego roku Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami skierował sprawę do Prokuratury dla Warszawy Śródmieścia, sytuacja wydała się być opanowana. Tymczasem w lutym tego roku oryginały akt sprawy zostały wysłane do biegłego z Wrocławia. – Prokurator, która podjęła taką decyzję, natychmiast odeszła na emeryturę, a jej następczyni nie znała numeru telefonu i imienia biegłego, do którego akta zostały wysłane. Nie wykonano też ich kopii. W obawie o to, czy akta sprawy wrócą i czy nie zostaną zniszczone przez przypadkowy pożar lub nie zostaną skradzione, na własną rękę zdobyliśmy dane tego biegłego i przekazaliśmy pani prokurator. W zamian otrzymaliśmy informację, że biegły z Wrocławia wyda na ten temat opinię do końca października tego roku – mówi dyrektor teatru.

Co będzie dalej z Teatrem Kamienica? Nie wiadomo. Na razie dyrektor Teatru Kamienica ma sojusznika w postaci stołecznego Ratusza. - Miasto jest w sporze sądowym z dwiema spółkami oraz z Zarządem Wspólnoty Mieszkaniowej przy al. Solidarności 93. Miasto wniosło o unieważnienie umów zawartych przez WM ze spółkami, ponieważ uważa, że są niezgodne z prawem i naruszają interes m. st. Warszawy jako członka WM. Sprawa jest w toku – pierwsza rozprawa sądowa odbędzie się pod koniec października tego roku – informuje Bartosz Milczarczyk, rzecznik prezydenta Warszawy, w przesłanym Onetowi oświadczeniu.

Wniosek do CBA

Jak podkreśla Milczarczyk, uchwała o możliwości sprzedaży strychu została podjęta przez Wspólnotę Mieszkaniową w kwietniu 2012 r., a za podjęciem uchwały głosował również stołeczny Ratusz. - Miasto zwykło nie sprzeciwiać się tego typu inwestycjom wspólnot mieszkaniowych, gdy nie ma przeciwwskazań technicznych, a adaptacja lub nadbudowa ma uzasadnienie ekonomiczne. Pod koniec 2013 r. i na początku 2014 r. Zarząd Wspólnoty zawarł z GeoCapital S.A. umowy w formie aktu notarialnego odnośnie nadbudowy i adaptacji strychu, ustanowienia odrębnej własności lokali i ich sprzedaży, jednak mowy te były w znacznej części niezgodne z warunkami sprzedaży określonymi w uchwale z kwietnia 2012 roku – tłumaczy rzecznik.

- W czerwcu 2014 r. ZGN złożył zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez członków zarządu, działających na szkodę wspólnoty. Latem 2014 r. ZGN zaskarżył do sądu 11 uchwał wspólnoty mieszkaniowej podjętych w 2014 r. dotyczących m.in. sprzedaży piwnic spółce GeoCapital. Uchwały były sprzeczne z prawem i zasadami prawidłowego zarządzania nieruchomością. Zostały podjęte metodą 1 właściciel – 1 głos, z decydującym głosem nowych właścicieli lokali na strychu, bez udziału m.st. Warszawy. Sąd do czasu ostatecznego rozstrzygnięcia wstrzymał wykonanie większości z nich. W marcu 2015 r. został wniesiony pozew do sądu o ustalenie nieważności umów dot. zbycia piwnic i strychu przez wspólnotę – informuje Milczarczyk.

To nie wszystko. Jak ustaliliśmy, sprawa została również skierowana do Centralnego Biura Antykorupcyjnego. - Złożyłem dziś wniosek do CBA, o sprawdzenie, czy nie doszło do przestępstwa przy przejmowaniu trzech nieruchomości, w tym również części kamienicy przy al. Solidarności 93. We wszystkich trzech sprawach za te działania odpowiadał ten sam podmiot. W naszym przekonaniu mogły być one przeprowadzone z naruszeniem prawa – mówi Onetowi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.

Udało nam się skontaktować z Adrianem Accordi Krawcem. Obiecał, że wyda stosowne oświadczenie w tej sprawie.

...

Szacunek dla Kaminskiego ze stworzyl takie dzielo. Niestety chamstwo wokol. Agresywne prymitywne. Co im tam kultura...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Tam gdzie nie ma już dróg... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy