Ukradli rycerza - łamaga nie umiał się obronić ?

BRMTvonUngern

Spore zaskoczenie przeżyli policjanci z Limanowej, którzy zostali powiadomieni o kradzieży... rycerza - postaci z gry komputerowej. Doniesienie w tej sprawie złożył mieszkaniec województwa małopolskiego - internauta i uczestnik komputerowej gry.

Na jego konto internetowe włamał się nieznany sprawca i przywłaszczył sobie wirtualną postać rycerza. Katarzyna Cisło z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie tłumaczy, że ową postać w grze internetowej okradziony mężczyzna budował przez kilka lat - wyposażał w odpowiedni sprzęt i udoskonalał. I nagle, jak powiedziała, ktoś włamał się na jego konto i mu ją po prostu ukradł.

Okradziony gracz wycenił swoje straty na tysiąc pięćset złotych. Katarzyna Cisło powiedziała, że to zawiadomienie o przestępstwie zostało przyjęte i policja szuka tej wirtualnej postaci w internecie, ale przede wszystkim szuka złodzieja w realnym świecie.

Wbrew pozorom sprawa jest bardzo poważna. Internauci grają w tego typu gry całymi latami, zdobywają punkty, inwestują w swoją postać, którą mogą też z zyskiem sprzedać za pieniądze w realnym świecie.

Przestępstw internetowych lub związanych z internetem przybywa, dlatego w wielu komendach działają specjalne policyjne wydziały, które zajmują się takimi sprawami. A skradzionego wirtualnego rycerza i jego złodzieja szukają policjanci z Tymbarku.

>>>>>

Tak przestepstwa beda coraz bardziej tego typu...Ludzie wszak walcza nie tylko o kase ale takze i o pozycje.Poziom w grze jest pozycja prestizowa i trzeba na niego zapracowac.Wiec jak najbardziej kardziez!
Policja musi byc przygotowana na nowczesne formy przestepczosci...

BRMTvonUngern

Nastolatek aresztowany za kradzież pieniędzy… wirtualnych

Miało być chyba zabawnie, ale nie wyszło. Mamy właśnie nowy szczyt absurdu. Czy nastolatek odpowie za "defraudację" wirtualnych pieniędzy?

Dziewiętnastoletni Keiron Belmont, zalogował się na popularnej grze on-line jako jego znajoma Helen Jankis i rozdał zapas jej wirtualnych pieniędzy. Zabawa dla nastolatka zapewne była przednia, do czasu aż do drzwi zapukała policja. Takie informacje podaje "Daily Mail".

Koleżance najwyraźniej nie spodobał się "kawał". To co złośliwy kolega rozdał w kilka chwil, ona uporczywie zbierała przez ostatnie 6 lat. Dziewczyna najzwyczajniej w świecie wezwała policję. W końcu doszło do kradzieży. Chociaż odkładane skrupulatnie oszczędności nie mają wartości w świecie rzeczywistym, Belmot został oskarżony i wezwany przed sąd.

RuneScape, średniowieczna gra fantasy, o której mowa polega na wykonywaniu różnych zadań oraz walce z innymi użytkownikami w celu zbierania "monet", które to na nowo wykorzystuje się na podbój innych graczy czy inwestycje jak zbroja czy broń. Podobno wciąga. Co jednak wspólnego może mieć świat zupełnie wirtualny z realnymi zarzutami ze strony prokuratora? Pomijając fakt, że dziewczynie roztrwoniono dorobek 6 lat życia, to jednak kwestia wirtualnych pieniędzy zaczyna coraz bardziej przechodzić w finansową rzeczywistość. Mówiąc prościej świat wirtualny, to dziś realne pieniądze.

Doskonałym przykładem są fortuny zarobione na innej popularnej grze "Second Life", której oszczędności można fizycznie spieniężyć. Użytkownicy tej gry mogą zakupić własną nieruchomość, a potem rozpocząć własny biznes, w którym za określone usługi inni fascynaci gry będą płacić "wirtualne" dolary. Dobra zgromadzone w grze spieniężyła m. in. Ailin Graef, której wirtualny awatar, magnat nieruchomości Anshe Chung, zgromadził na koncie 300 mln dolarów Linden, czyli ponad milion dolarów w rzeczywistości.

Nic więc dziwnego, że podobne gry sieciowe skupiają wokół siebie miliony poszukiwaczy swojego szczęścia, którzy tworzą całe społeczności. W takiej grze masz szansę być kim chcesz, co nie wszystkim udaje się w "realu".

Zarabiać można nie tylko na "Second Lifie". Gracze praktycznie w każdej grze mają możliwość wykupienia pakietu różnych funkcjonalności, co szybko nabija portfel twórców i właścicieli gry. Im ktoś więcej gra, tym więcej funkcjonalności potrzebuje, bo to zwyczajnie wygodne.

Zarabiać można też inaczej. Pomysłowi nastolatkowie z Chin całymi dniami przesiadują w internecie, bezustannie zajmując się rozwijaniem swoich awatarów, bohaterów gier. Powód jest prosty. Taką postać wystawia się później na aukcji internetowej. Można na tym zarobić, nie każdemu - jak ofierze wspomnianego żartu - chce się poświęcać aż 6 lat życia, skoro za kilkadziesiąt dolarów ten sam efekt można mieć od ręki.

"Ktoś właśnie ukradł mi postać" - trudno sobie wyobrazić takie zgłoszenie, zwłaszcza w Polsce. Z pewnością wywołałoby dużo śmiechu na twarzy policjanta. Niestety nasza świadomość na temat gier internetowych często nie wykracza poza wyobrażenie o nich jako zabawie czy rozrywce. Tymczasem dla wielu dziś to sposób na spędzanie wolnego czasu, który nie tylko uzależnia, ale również angażuje realne pieniądze.

Ilona Dudek

....

Szkoda nastapila i jest realna . Kto z was chcialby aby ktos wam zniszczyl obraz malowany 6 lat !!! Kara musi byc . Moze niech teraz na nia pracuje w tej grze az odrobi !

BRMTvonUngern

Regionalna Telewizja Lubuska

Złodziej - miłośnik gier komputerowych zatrzymany

Policja - Thinkstock

25 listopada policjanci służby patrolowej zielonogórskiej komendy zatrzymali mężczyznę, który dokonał kradzieży płyt z grami komputerowymi w jednym ze sklepów na terenie miasta. Jak się później okazało, mężczyzna ten odpowiedzialny jest za kilka wcześniejszych kradzieży gier komputerowych, nie tylko ze sklepów. Swoje łupy sprzedawał później w lombardach. Usłyszał już zarzuty.

W środę mundurowi z ogniwa patrolowo-interwencyjnego udali się do jednego ze sklepów na terenie Zielonej Góry, gdzie ochrona ujęła sprawcę kradzieży. Jak się okazało, 23-letni mężczyzna ukradł trzy gry komputerowe do playstation o łącznej wartości około 550zł, po czym nie zrywając zabezpieczeń na płytach, chciał opuścić sklep. Po przejściu przez bramkę złodziej został natychmiast ujęty przez ochronę sklepu i przekazany patrolowi policji.

Sprawcą kradzieży okazał się mieszkaniec Zielonej Góry. Policjanci z Komisariatu Policji I ustalili, że mężczyzna ten jest odpowiedzialny nie tylko za tę kradzież. Działania mundurowych wykazały, że mężczyzna kilka dni temu ukradł jeszcze kilka innych płyt z grami komputerowymi, które później sprzedawał w lombardach. Łupem złodzieja padło kilkanaście gier playstation o łącznej wartości około 2400 zł. 23-latek przyznał się również do tego, że wypożyczył z jednej z zielonogórskich bibliotek dwie gry komputerowe, które także sprzedał w lombardzie. Jak tłumaczył, potrzebował pieniędzy na życie.

Andrzej U. przyznał się do zarzucanych mu czynów i dobrowolnie poddał się karze. Usłyszał kilka zarzutów. Odpowie za kradzież, za którą kodeks karny przewiduje karę pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

...

Raczej maniak niz zlodziej.