Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:03, 11 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Łapał Pokemony w cerkwi. Został skazany za obrazę uczuć religijnych
Łapał Pokemony w cerkwi. Został skazany za obrazę uczuć religijnych
Dzisiaj, 11 maja (11:20)
W Rosji zapadł pierwszy wyrok za łowienie Pokemonów. Sąd w Jekaterynburgu skazał młodego blogera, który rok temu łowił Pokemony w cerkwi i potem zamieścił ilustrujące to wideo w internecie.
Bloger Rusłan Sokołowski
/Donat Sorokin /PAP/EPA
Sąd uznał, że Rusłan Sokołowski dopuścił się obrazy uczuć religijnych i skazał go na 3,5 roku w zawieszeniu oraz na przymusowe prace społeczne. Prokuratura domagała się, by Sokołowski trafił do kolonii karnej.
Przed sądem oskarżony zaprzeczał, że chciał kogokolwiek obrazić. Skarżył się, że w areszcie inni więźniowie grozili mu gwałtem.
Zdaniem broniącego go adwokata, celem tego absurdalnego procesu jest wystraszenie społeczeństwa. Chcą zastraszyć młodych ludzi aktywnych na portalach społecznościowych, ich zdaniem to taka swoista prewencja - twierdzi adwokat Aleksiej Buszmakow.
Adwokat dodaje, że wystąpienia prokuratora stwarzały wrażenie, iż Sokołowskiego sądzi się nie tylko za obrazę uczuć religijnych, ale również za ekstremizm i negatywny stosunek wobec państwa i władz.
Przed wyrokiem Sokołowski spędził 8 miesięcy w areszcie tymczasowym i potem w areszcie domowym.
(j.)
Przemysław Marzec
...
Ruscy a wiec smieszno i straszno. Oczywiscie ze nie chcial zniewazac religii po prostu mlodzencza niedojrzalosc! WSADZILI GO ZA TO I JESZCZE GROZBY GWALTU!!! RUSCY TO DEBILE! A oczywiscie ze wuadza chce nastraszyc przeciez nie przejeli sie religia. Absurd. Oni maja swoje kalkulacje!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:27, 22 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Pac-Man skończył 37 lat!
35 minut temu
22 maja 1980 roku światło dzienne ujrzała jedna z najpopularniejszych gier wideo w historii - Pac-Man.
d
/Zrzut ekranu
Pac-Mana raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Mała żółta kulka, która uciekała przed duchami pojawiła się nie tylko na ekranach automatów, ale też w kulturze masowej. Z Pac-Manem mamy kreskówki, piosenki, a nawet filmy (np. Piksele). Zasady gry są bardzo proste. Kierujemy naszym bohaterem zjadając małe kulki. Na planszy są też cztery większe "smakołyki", które odstraszają duchy i pozwalają je zjeść. Dodatkowe punkty zdobywamy też zjadając pojawiające się owoce.
Rekord świata ustanowił osiem lat temu Billy Mitchell. Wynosi on 3333360 punktów. Dokonał tego w ciągu sześciu godzin. Rekord udało się ustanowić zjadając wszystkie możliwe rzeczy. To już niestety maksymalny wynik i nie uda się go poprawić. Jedynie można rywalizować co do czasu, w jakim uda się go osiągnąć.
W Pac-Manie mamy tylko jedną planszę, ale z każdym poziomem zmienia się np. szybkość Pac-Mana i duchów, rodzaj bonusowego symbolu, taktyka wypuszczania duchów z domku, czy długość trwania trybu "odstraszania".
Pac-Man w ciekawostkach
Pac-Man występuje w ponad 30 różnych oficjalnych grach wideo Namco. Oryginalna nazwa Puck-Man pochodziła z japońskiego wyrażenia "paku paku", odnoszącego się do otwierania i zamykania ust, czyli jedzenia i gryzienia.
Żółtą kulkę można spotkać na wielu produktach - od makaronu i płatków śniadaniowych, do plecaków, piżam, a nawet pościeli.
Gra powstała w wersjach niemal na każdy sprzęt - automaty, konsole, telefony komórkowe, urządzenia przenośne.
W jaki sposób powstał Pac-Man? Podobno jego twórca wpadł na pomysł stworzenia go jedząc pizzę. Kiedy Tohru Iwatani wziął z pizzy jeden kawałek, pomyślał, że to ciekawy kształt bohatera gry.
(mn)
Piotr Bułakowski
...
Tak dziala wyobraznia plastyczna. Widzisz jakis drut plus szmatkę i rodzi sie pomysl gry! To jest gra z cyklu kreska i kropka czyli z tych pierwszych. Dzis to raczej mechanizm gry niz gra. Czyli np. kostka jest narzedziem gry a nie sama gra, choc gra moze polegac na samym rzucaniu to daleko jej do prawdzowej gry. Te podstawowe mechaniki to dopiero podstawa bardziej rozbudowanych gier.
[img][/img]
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:16, 05 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Kambodża: ruiny świątyni, wielka dżungla i… Lara Croft
Stefan Czerniecki | Czer 04, 2017
fot. Stefan Czerniecki
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Ta Prohm – to właśnie to miejsce na jedną ze swych misji wybrała bohaterka słynnej gry komputerowej Lara Croft. Tak, to ta z „Tomb Raider”.
Te zdjęcia znamy chyba wszyscy. Ociosały się dawno temu w naszej pamięci i tkwią bardzo silnie w wyobraźni. Również tych, którzy nigdy w Kambodży przecież nie byli. Grube gałęzie, konary, pnie, nieznająca litości dżungla. A spomiędzy tychże zielonych macek wyłaniające się fragmenty budowli. Murów, które jakby krzyczały „Tutaj! Tutaj jesteśmy! Wydobądźcie nas!”. To ruiny świątyń Angkor. Nieme świadectwo dawnej kultury. Kultury, której bezlitosną walkę wypowiedziały lasy północy Kambodży.
Dziś trudno osądzić, czy fakt ulokowania w samym sercu srogiej dżungli stanowi dla tych poświątynnych ruin przekleństwo czy może raczej wybawienie. Z jednej strony faktycznie: budowle miały marne szanse z naturalnym żywiołem. De facto zostały skazane na ciągłą i z góry przegraną walkę z naturą. Ale z drugiej strony, gdyby nie ta tragiczna walka, o większości tych świątyń prawdopodobnie nigdy byśmy nie usłyszeli. Nie oplotły by jej macki sławy i turystycznej komercji. Nie zasłużyłyby na zaszczytne miano „jednych z najbardziej fascynujących świątyń świata”.
Czytaj także: Szczęście w domku na palach
– Hello! – podbiega do mnie jeden ze szwendających się u wejścia na teren świątyni malców.
– Hello… – odpowiadam z uśmiechem. Jest poranek. Mam dużo sił. Nie jestem jeszcze zmęczony nieustannym zaczepianiem i namawianiem na kupno.
– Skąd jesteś? – pyta łamaną angielszczyzną ciemnoopalony chłopiec.
– Z Polski. Po…-…land – akcentuję wyraźnie sylaby nazwy dalekiego egzotycznego dla Kambodżan kraju.
– A… Poland! – wykrzykuje malec. By po chwili zastanowienia wypalić: – Capital city: Warsaw.
Klasyczny motyw. Standardowa sztuczka kambodżańskich spryciarzy trudniących się sprzedażą turystycznych pamiątek. W ukrytym pośród zaborczej dżungli kambodżańskim kompleksie Angkor Thom jest ich naprawdę wielu. Sprzedają pocztówki, przewodniki, korale, lody…
– Dzięki, młody – odpowiadam możliwie grzecznie.
– Ok. My friend… Ale jak się zdecydujesz, kupisz u mnie, prawda? – biznesowy zmysł młodego sprzedawcy jest już chyba w pełni ukształtowany.
– Wiadomo – uśmiecham się pod nosem.
Gromadzą się przede wszystkim przed wejściami do khmerskich świątyń. A właściwie do ich ruin. W Kambodży, kraju ze średnim dochodem wynoszącym ok. 500 USD na rok na mieszkańca, trudno o lepsze miejsce do zarobku niż właśnie tutaj. W ruinach słynnych świątyń Angkor Thom. Porośniętych konarami ekspansywnych drzew. Porozrzucanych na powierzchni 24 km kwadratowych. Starożytnego miasta zamieszkanego niegdyś przez milion ludzi.
Czytaj także: Wodospady Iguazu – tego nie da się opisać słowami!
Ruina po świątyni Ta Prohm. Ta jest chyba najczęściej obfotografowywaną przez przybywających tłumnie do Kambodży turystów. Świątynia, którą łakoma dżungla upodobała sobie najbardziej. Współtworząc jednocześnie jedyny tego rodzaju krajobraz na ziemi. Bogato zdobione kamienne mury oplecione korzeniami tworzą sieć tajemniczych korytarzy.
Wzniesiona na przełomie XII i XIII wieku przez… 79 365 robotników (jeśli wierzyć ściennym inskrypcjom) świątynia była poświęcona pamięci matki króla Dżajawarmana VII. Odkryta na nowo w XIX wieku pozostawiona jest po dziś dzień w praktycznie niezmienionym, nietkniętym stanie (za wyjątkiem wzmocnienia kruszejących od naporu dżungli ścian).
Ta aura „nietkniętości” (poza dżunglą, rzecz jasna) Ta Prohm pozostawia piętno na zwiedzających. Pień bezczelnie porastający jedno z głównych wejść do ruin świątyni to prawdopodobnie jeden z najsławniejszych pni turystycznego świata. Zdobi większość pocztówek z Angkor Thom. Panoszące się pośród ruin świątyni konary z każdym dniem wskazują, kto jest prawowitym dzierżawcą tego miejsca. Dżungla bezlitośnie zabiera to, co de facto należy do niej. Cały obraz przypomina ramiona gigantycznej ośmiornicy, której potężne macki nieodwołalnie zagarniają jeden z najpiękniejszych klejnotów khmerskiej architektury sakralnej.
Wkoło jest dosyć ciemno. To efekt cienia okolicznych drzew. Jest wilgotno. Jest mrocznie. Jest głośno. Cykady nie dają za wygraną. Współtworząc zarazem niezwykłą atmosferę do odkrywania po swojemu tajemniczych korytarzy świątyni Ta Prohm. W sumie trudno się dziwić, że to właśnie to miejsce na jedną ze swych misji wybrała bohaterka słynnej gry komputerowej Lara Croft. Tak, to ta z „Tomb Raidera”.
...
Tak jest. Gra raczej nie nauczy was np. geografii czy historii bo musiala by byc beznadziejna zawierajac sciany tekstu. Ale wielu chce sie czegos dowiedziec i siegnie po ksiazki. Ja np. o Wikingach po zapoznaniu sie z MMIX. Wczesniej te bandziory raczej mnie odpychaly. Ale bylo paru wybitnych. Olaf Tryggvason zwany Wielkim czy Kjartan. Dwaj chyba najwybitniejsi. Moze znajde kolejnych. Ja oczywiscie szukam tylko wybitnych nie jakichs mętów. Sagi o bandziorach i innych mafiozach nie sa dla mnie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:02, 13 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Czy spinner to całkiem niewinna zabawka?
Aleteia Brasil | Czer 13, 2017
Shutterstock
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Wszystko, co powinieneś wiedzieć o zabawce, która zawojowała świat dzieci i młodzieży.
T
a historia zawsze się powtarza – nagle pojawia się zabawka lub gra i zdobywa serca i umysły dzieci, młodzieży i dorosłych. Któż z nas nie pamięta nieodżałowanego jojo czy szalonej kolorowej sprężyny? Albo tamagotchi – wirtualnego zwierzątka, które należało regularnie „karmić”?
Albo nowsze przykłady: co powiesz o fenomenie Pokemon Go? Ta elektroniczna gra, polegająca na poszukiwaniu ze smartfonem awatarów w rzeczywistych przestrzeniach, nie opuszczała wyobraźni młodszych i starszych. Stała się jednak celem krytyk i szybko zniknęła, jak to zwykle bywa z ulotną modą, pozostawiając niestety po sobie niechlubne pamiątki – stała się bowiem przyczyną wielu wypadków.
Czytaj także: 1, 2, 3 – próba dźwięku! Świat muzyki w świecie zabawy
Teraz przyszedł czas na spinnera (czy też fidget spinnera). Czy Twoje dziecko już Cię o niego prosiło? Jeśli nie, to się przygotuj, bo wkrótce zechce go mieć. Zabawka ta to po prostu plastikowy lub metalowy przyrząd z trzema zaokrąglonymi wypustkami. Bywają modele kolorowe, takie, które mają pięć wypustek, a nawet świecące. Co te wszystkie zabawki robią? Wirują, wirują i nic więcej! Obracają się między palcami, jeśli je odpowiednio naciśniesz.
Skąd się wziął spinner?
Przyrząd został wymyślony w Stanach Zjednoczonych w latach 90. Miał pomagać pacjentom z autyzmem i niedoborem koncentracji. Po dwudziestu latach został opatentowany przez przemysł zabawkarski, a obecnie, dzięki internetowi i profilom społecznościowym, zdobył sławę na całym świecie, głównie dzięki niskiej cenie i łatwości, z jaką można go nabyć.
Możesz go kupić przez rozmaite strony internetowe, w tradycyjnych sklepach, a nawet na bazarach czy straganach. W Polsce cena najprostszego spinnera to około 10 złotych. Jednak wokół tej zabawki zdążyło już narosnąć wiele polemicznych kwestii.
Spinner terapeutyczny?
Wiele osób wierzy, że ta zwykła zabawka może mieć działanie terapeutyczne – odstresowuje i pomaga przy problemach z koncentracją. Beatriz Martinez, psychiatra dziecięca, w wywiadzie dla El Pais sprzeciwia się takim opiniom: „Sprzedaż spinnerów jako lekarstwa dla ludzi cierpiących na zaburzenia koncentracji to zwykłe oszustwo. Trzeba przeprowadzić jeszcze wiele badań. Bardzo niepokojąca jest tendencja do sprzedaży różnych przedmiotów jako terapeutycznych bez posiadania naukowych dowodów”.
Zakaz w szkołach
Już wiele szkół w Stanach Zjednoczonych i w Europie wprowadziło zakaz wnoszenia spinnerów do sal lekcyjnych. Można się nimi bawić jedynie podczas przerw. Nauczyciele twierdzą, że zabawka zamiast poprawiać koncentrację uczniów, rozprasza – dzieci chcą się przekonać przede wszystkim jak długo przyrząd będzie wirował między palcami i nie zwracają uwagi na to, co dzieje się na lekcji.
Czy spinner jest bezpieczny?
Przed kilkoma tygodniami profile społecznościowe poinformowały o pierwszej ofierze spinnera: to dziecko z Teksasu, USA. Według matki ofiary, dziewczynka bawiła się spinnerem i połknęła jedną część.
Zaczęła wymiotować i została natychmiast przewieziona do szpitala. Prześwietlenie wykazało obecność ciała obcego w przełyku dziecka. Lekarze najpierw musieli uspokoić dziewczynkę, a następnie za pomocą endoskopii wyjęli przedmiot z przełyku.
Czytaj także: 5 zaskakująco prostych wskazówek, jak rozwijać kreatywność u dzieci
W Portugalii wycofano z rynku 16 000 spinnerów; powodem był brak rzetelnych informacji na opakowaniu na temat dopuszczalnego minimalnego wieku użytkowników. Władze portugalskie zabroniły sprzedaży tych zabawek dla dzieci poniżej 3 roku życia. Twierdzą, iż przyrządy te zawierają małe części, które mogą być przyczyną zadławienia.
Pozwalać czy nie?
Oczywiście, decyzja o tym, czy pozwolić dziecku bawić się konkretną zabawką, należy do rodziców. I to oni winni wykazać się najwyższą ostrożnością w kwestiach takich, jak pochodzenie zabawki, jej wpływ na dziecko czy zalety edukacyjne. Podstawową sprawą jest nie dać się nabrać na złudne obietnice producentów i sprzedawców niepoparte dowodami naukowymi.
Jeśli pozwolisz dziecku bawić się spinnerem, bądź czujny – nie pozwól mu zabierać zabawki do szkoły, sprawdź rekomendację producenta dotyczącą wieku użytkownika, a przede wszystkim monitoruj sytuację, aby ta nie wymknęła się spod kontroli i aby zabawka nie przerodziła się w nałóg Twojego malucha.
Tekst pochodzi z portugalskiej edycji portalu Aleteia
...
Trudno nazywac kazda modę na robienie czegos od razu grą. Jednak prawdziwa to gra to musi byc jakis system. Inaczej to noszenie jakich spodni czy koszulki mozna by nazwac ,,grą".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:16, 14 Cze 2017 Temat postu: |
|
|
Fidget spinner. Najprostsze narzędzie do kontemplacji Trójcy Świętej?
Kamil Szumotalski | Czer 14, 2017
Gaudium et Mems
Komentuj
0
Udostępnij
Komentuj
0
Popularny spinner nie musi być zagrożeniem duchowym. Może stać się pierwszym podręcznikiem do teologii.
N
ie tak dawno w sklepach, na straganach i w internecie pojawiło się mnóstwo ofert sprzedaży fidget spinnerów, które rzekomo mają uspokajać nadpobudliwe dzieci i pomóc im się skupić. O braku naukowych podstaw do takiego twierdzenia już pisaliśmy.
Czytaj także: Czy spinner to całkiem niewinna zabawka?
Drugą stroną medalu jest… podnoszone przez niektórych podejrzenie, że zabawkę stworzył sam szatan, wpisując w nią widoczne trzy szóstki. Oczywiście, zagrożeń duchowych nie można lekceważyć, ale po co szukać ich tam, gdzie ich nie ma? Co więcej, dlaczego nie przekuć tak świetnej zabawki na prostą lekcję teologii?
Trzy ramiona fidget spinnera mogą odpowiadać trzem Osobom Boskim. Po wprawieniu ich w ruch (nazwijmy to relacją) trzy ramiona stają się widoczne jako jedna całość – jeden Bóg. W ten prosty sposób, posiłkując się średniowiecznym diagramem pokazującym najprostsze zależności Trójcy Świętej, możemy sprawić, że spinner stanie się świetnym narzędziem do kontemplowania jednej z największych tajemnic naszej wiary!
Wydaje się, że to o wiele lepsza droga do wykorzystania tego narzędzia niż wzbudzanie w dzieciach i rodzicach niepotrzebnego lęku.
...
Wiekszosc rzeczy w tym i gry sa takie jaki sens nada im czlowiek. Owszem niektore sa zle z natury jak antykoncepcja ale np. internet czy komputer? Zalezy od uzytku. Tak samo zabawka i gra. Zalezy najpierw jak zaprojektowana a potem jak uzyta.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:08, 14 Lip 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Świat
Łapał Pokemony w cerkwi. Został wpisany na listę terrorystów
Łapał Pokemony w cerkwi. Został wpisany na listę terrorystów
Dzisiaj, 14 lipca (12:36)
Rosyjski bloger Rusłan Sokołowski, który w maju został skazany za obrazę uczuć religijnych po nagraniu filmu, na którym grał w Pokemon Go w cerkwi w Jekaterynburgu, został wpisany na federalną listę ekstremistów i terrorystów.
Rusłan Sokołowski
/Donat Sorokin /PAP/EPA
O sprawie dowiedział się prawnik Sokołowskiego Aleksiej Buszmakow, który zauważył, że wszystkie konta bankowe jego klienta zostały zablokowane. Tylko czekać, aż trafi do metra i będzie śpiewał piosenki z parszywym kotem na kolanach - napisał oburzony adwokat.
Sprawa Rusłana Sokołowskiego zainteresowała w zeszłym roku media na całym świecie. Nagrał on film, na którym szukał Pokemonów w cerkwi. Wideo zbulwersowało wiele osób. Sokołowski trafił na 8 miesięcy do aresztu tymczasowego, a potem do aresztu domowego. Według sądu, bloger w swoich w filmach nawoływał także do nienawiści m.in. wobec chrześcijan, muzułmanów i feministek.
W maju Sokołowski został skazany na 3,5 roku w zawieszeniu i prace społeczne, choć prokuratura wnioskowała o wysłanie go do kolonii karnej.
Jego adwokat twierdził, że proces miał na celu wystraszenie społeczeństwa. Chcą zastraszyć młodych ludzi aktywnych na portalach społecznościowych, ich zdaniem to taka swoista prewencja - mówił wówczas.
...
To sa Ruscy...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 4:36, 24 Wrz 2017 Temat postu: |
|
|
Jezus okłada krzyżem Buddę – kontrowersyjna gra zakazana w Malezji. A co z Polską?
Aleksandra Gałka | Wrz 23, 2017
Komentuj
0
Udostępnij 20
Komentuj
0
W grze „Fight of Gods” wcielić się można w jednego z bogów i wziąć udział w brutalnej bijatyce. Wśród postaci znajdują się Jezus czy Budda, ale brakuje tych ważnych dla świata islamu. Mimo to, malezyjski rząd postanowił z powodu tej gry zablokować dostęp do platformy dla graczy. Na tym nie koniec skandalu.
W
śród wojowników, których można sobie wybrać przed walką, pojawia się na przykład postać Jezusa. Dzierży na swoich ramionach fragmenty krzyża, którymi okłada przeciwnika. Wśród innych postaci znajdują się m.in. lewitujący Budda, Odyn, Zeus czy Mojżesz walczący przy pomocy kamiennych tablic z Dekalogiem.
Malezja zakazuje
Twórcy gry zapobiegawczo postanowili nie zamieszczać opcji wyboru Mahometa czy Allaha. Zapewne choćby dlatego, że nikt nie chce powtórzyć tragicznych losów karykaturzystów z francuskiego „Charlie Hebdo”.
Mimo wszystko, gra i tak nie spodobała się Malezji, w której ponad 60 proc. stanowią muzułmanie.
Tamtejsza Komisja do spraw Komunikacji i Multimediów oceniła, że gra „Fight of Gods” jest obrazoburcza i można ją potraktować jako zagrożenie dla świętości religii oraz harmonii międzyreligijnej.
Minister Datuk Seri Salleh Said Keruak nakazał dystrybutorowi gry – firmie Valve24, by usunęła tytuł z dystrybucji. Zignorowano to, a wyznaczony termin upłynął. Minister przeszedł do bardziej radykalnych kroków i nakazał dostawcom Internetu całkowicie zablokować dostęp do Steama (platformy z grami).
Problemy z połączeniem mają jedynie użytkownicy z Malezji. Choć wielu dostawców internetu w Malezji przywróciło użytkownikom dostęp do Steama, to wielu dalej utrzymuje blokadę. Valve24 nie miało wyboru i usunęło kontrowersyjną grę z platformy.
Czytaj także: Panowie, idziemy się bić?
Co z Polską?
Nie dziwi, że w Polsce taki sposób przedstawienia Jezusa oburza. Kojarzy się z miłosierdziem i czystą dobrocią, nigdy z kopniakami czy mocnymi ciosami z krzyża.
Twórcy vloga tvgry.pl zastanawiają się, czy w Polsce czeka nas to samo, co w Malezji. Zauważają, że polski świat polityki trzyma się z daleka od gier. Mimo to jednak w polskim prawie znajdują się zapisy, które mogłyby poskutkować jej zbanowaniem. W artykule 196 Kodeksu Karnego (Dz.U.2016.0.1137 t.j. – Ustawa z dnia 6 czerwca 1997 r.) czytamy:
Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
Słaba jakość, duże kontrowersje
Studio, które stworzyło grę – Digital Crafter nie spodziewało się zapewne, że ich produkt wywoła takie zamieszanie. Mimo to, może się mu ono całkiem opłacić.
Społeczność komputerowych graczy na całym świecie dyskutuje teraz o grze, która grzeszy wszystkim, ale nie jakością.
Wizualnie gra przypomina nam te, z lat 90-tych, jest dwuwymiarowa i dość…kiczowata. Prawdopodobnie nikt by się nad nią nie pochylił, gdyby nie jej obrazoburczy charakter oraz skandal, który wywołała. Jeśli produkt nie jest wystarczający sam w sobie, należy rozbudzić wokół niego kontrowersje.
Choć gra jest dość prymitywna, to zbiera dość dobre oceny – głównie ze względu na system walki.
Źródło: tvgry.pl
...
Wlasciwie to nie powinno sie reklamowac syfu. Trudno nawet nazwac gra cos co chce tylko wywolac skandal i zarobic. Normalnie prawdziwa gre robia gracze aby sie swietnie gralo. Mamy natomiast tez oszustow ktorzy chca tylko wydoić kasę. Wszedzie sa oszusci. A tu widzicie tchorze bali sie umiescic Mahometa choc to postac niegodna szacunku. Zeby im opetani przez tego falszywego proroka nie zrobili bombowej gry ostatniej w zyciu...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:33, 09 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Gry dla par, które pogłębiają Waszą relację
Maciej Piech | Paźdź 09, 2017
Shutterstock
Komentuj
Udostępnij
Komentuj
Rutyna dnia codziennego czasem sprawia, że w związku zaczyna wiać nudą, a nasza motywacja, by budować relację z ukochaną osobą gwałtownie spada. Pomocą na takie sytuacje może być prosta gra, która pobudzi Waszą kreatywność i uczyni Was bardziej zaangażowanymi.
R
azem z żoną przetestowaliśmy kilka gier przeznaczonych dla osób w związkach. Poniżej opisuję dwie gry, które jako młode małżeństwo możemy polecić.
Pudełko dla par
Brzmi dość tajemniczo. Co znajdziemy w pudełku? Oprócz korkowej planszy i dwóch pionków jest tam 30 kart z zadaniami. Zadania należą do różnych kategorii odzwierciedlających różnorodne płaszczyzny budowania relacji.
Niektóre z nich są proste, a inne wymagają nieco więcej wysiłku. Na czym polega rozgrywka. W ustalonym terminie (u nas był to wieczór w niedzielę) jedna osoba losuje zadanie – od tej pory ma tydzień na jego wykonanie. Po upływie tego czasu przyznajemy punkty i swoje zadanie losuje druga osoba. Warto zaznaczyć, że zadania z Pudełka nie są abstrakcyjne, dlatego rozgrywka toczy się w… codzienności. Losujący sam wybiera czas i formę realizacji. Tak jak wspomniałem za każde zadanie uzyskujecie punkty – ich ilość zależy od stopnia trudności zadania.
W wyniku rozgrywki jedna z osób zwycięża zdobywając Nagrodę Specjalną, którą ustalacie przed pierwszym losowaniem – może to być masaż, przygotowanie ulubionej potrawy wygranego lub cokolwiek chcecie. Nagroda jest tylko dodatkową motywacją, najważniejszą korzyścią, jaką oboje zdobędziecie jest umocnienie Waszej relacji.
Czytaj także: Zadaniem chrześcijan jest budowanie jedności, a nie dzielenie
Twórcy Pudełka dla par umieścili w grze także 10 czystych kart przeznaczonych na Wasze zadania budujące związek. Korzystanie z Pudełka dla par pobudziło nasze zaangażowanie w związek i podsunęło wiele nowych pomysłów na to, czym można sprawić przyjemność ukochanej osobie.
Jupitajnia – gra dla par
Innym sposobem budowania relacji w związku jest Jupitajnia. To także gra karciana, ale tym razem głównym celem jest wzmocnienie bliskości między małżonkami oraz poprawa komunikacji. Miałeś czasami wrażenie, że nikt Cię nie słucha? A może obawiasz się zadać ukochanej osobie jakieś pytanie o Waszą relację… Właśnie w takich przypadkach przydatna może okazać się Jupitajnia. Gra składa się z kart z pytaniami poszerzającymi spojrzenie na relację, samych partnerów czy ich poglądy na ważne kwestie.
Rozgrywka polega na naprzemiennym zadawaniu pytań i aktywnym słuchaniu. Jedna z osób losuje za pomocą kostki pytanie, na które odpowiedzieć ma druga osoba. Zadaniem osoby losującej jest aktywnie słuchać odpowiedzi, następnie ją dokładnie powtórzyć. Jeśli uda jej się sparafrazować wypowiedź, para otrzymuje punkty.
Po osiągnięciu określonego pułapu punktów partnerzy losują Kartę Nagrody, która jest tym bardziej złożona, im dalej para zaszła w grze. Na koniec gry na stole ląduje Karta Refleksji, gdyż każda rozgrywka nas czegoś uczy. Korzystanie z Jupitajni pozwala na wypowiedzenie kwestii, których na co dzień nie porusza się w związku, a także na nauce słuchania ukochanej osoby. Nagrody, które zdobywamy w grze są tak sformułowane, żeby jeszcze bardziej pogłębiać więź miedzy osobami.
Wiele wysiłku wymaga troska o relację w codzienności. Często w konfrontacji z problemami związek odchodzi na dalszy plan. Opisane wyżej gry, będąc łatwą i przyjemną zabawą, poruszają kwestie najważniejsze i zwiększają zaangażowanie nawet par znających się od lat.
...
Gry jak widac to pojecie szerokie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:06, 26 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Uzależnienie od gier komputerowych nie jest... uzależnieniem
56 minut temu
Miłośnicy gier komputerowych mogą odetchnąć z ulgą. Rodzice owych miłośników także. Najnowsze wyniki badań wskazują, że uzależnienie od tych gier nie jest żadnym psychiatrycznym zaburzeniem. W praktyce więc nie jest w ogóle uzależnieniem i łatwo ustępuje. Tygodnik "New Scientist" cytuje na swej stronie internetowej doniesienia naukowców z Uniwersytetów w Cardiff, Oksfordzie, Reading i japońskim Kochi, którzy w czasopiśmie "PeerJ" przekonują, że ludzie nie grają, bo muszą, ale dlatego, że chwilowo inne dziedziny życia nie przynoszą im wystarczającej satysfakcji. I można to zmienić.
Zdj. ilustracyjne
/ Jakub Kaczmarczyk /PAP
Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne w obowiązującej edycji klasyfikacji zaburzeń psychicznych (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) zwraca uwagę na to, że uzależnienie od gier komputerowych potencjalnie może być zaburzeniem psychicznym i należy poddać je dokładniejszym badaniom. Wyniki eksperymentów przeprowadzonych przez brytyjskich i japońskich psychologów przynoszą jednak uspokajające wnioski. Rzeczywistość nie jest tak niepokojąca.
Klasyfikacja Amerykańskiego Towarzystwa Psychiatrycznego wskazuje, że po to, by uznać kogoś za uzależnionego od gier, trzeba byłoby potwierdzić u niego stałe występowanie co najmniej pięciu z dziewięciu charakterystycznych objawów. Wśród nich wymienia się m.in.: okłamywanie innych na temat czasu spędzanego na grze, ryzykowanie ze względu na czas gry pogorszeniem wyników w pracy, czy szkole, wykorzystywaniem gier do łagodzenia stanów lękowych. Dodatkowym, istotnym objawem jest też odczuwanie przez dłuższy czas dyskomfortu, związanego z ilością spędzanego na grze czasu. Nie sprecyzowano jednak, jak długo ten dyskomfort, czy wyrzuty sumienia miałyby trwać.
Do udziału w internetowym eksperymencie namówiono 2316 osób w wieku od 18 lat wzwyż, które regularnie spędzały czas na grach online. Uczestnicy dwukrotnie w odstępie pół roku wypełniali serię kwestionariuszy z pytaniami, dotyczącymi zdrowia, stylu życia i aktywności fizycznej. Na początku eksperymentu zaledwie 9 uczestników wykazywało 5 lub więcej charakterystycznych objawów i przyznawało, że mają ze swym zaangażowaniem w gry problem. Po sześciu miesiącach okazało się, że tego warunku nie spełniał już nikt. Trzy osoby i na początku, i na końcu eksperymentu wskazywały na 4 lub więcej objawów, dla żadnej z nich gry nie były jednak spędzającym sen z oczu problemem.
Nie zauważyliśmy znaczącej liczby osób, które miałyby tu kliniczne problemy - przyznaje szefowa zespołu, Netta Weinstein z Cardiff University. Nasze wyniki nie wskazują, byśmy na gry komputerowe przeznaczali na przykład znaczące środki, w porównaniu choćby do narkotyków - podkreśla. Analiza wyników pokazała, że u osób wykazujących tylko niektóre z objawów, które mogłyby świadczyć o uzależnieniu, obserwowano często brak satysfakcji w innych dziedzinach życia, choćby relacjach międzyludzkich, nauce czy pracy zawodowej. To sugeruje, że gry online są raczej czynnością zastępczą dla osób, nie odczuwających szczęścia w innych dziedzinach, a nie uzależnieniem.
Badania po sześciu miesiącach zdają się tę hipotezę potwierdzać. Osoby, których zadowolenie z życia w trakcie eksperymentu się poprawiło, wykazywały mniej objawów uzależnienia. Wyraźnie widać, że jeśli czujemy się w życiu bardziej spełnieni, mamy mniej problemów z tym, ile czasu spędzamy przed ekranem komputera - przyznaje Weinstein.
Jak pisze "New Scientist", nie wszyscy się z takimi wynikami badania zgadzają. Psycholodzy kliniczni, którzy na co dzień zajmują się leczeniem uzależnienia od gier, podkreślają, że badań ankietowych nie można uznać za w pełni wiarygodne. Ich zdaniem notoryczni gracze powinni dokładniej rozważyć emocjonalne motywy, które ich do tego skłaniają i szukać innych sposobów zaspokojenia tych potrzeb. Jeśli tych alternatywnych sposobów nie ma, mają problem. Być może w ostatecznym wyjaśnieniu sprawy pomogłyby badania prowadzone wśród tych, które się terapii uzależnień w przypadku gier, poddają. Może ktoś takie badania przeprowadzi.
(mpw)
Grzegorz Jasiński
...
Czyli ja jako notoryczny. Gry nie uzalezniaja bo sa TRUDNE!!! Przede wszystkim wylaczmy hazard. Tam polega to na dreszyku utraty kasy a nawet calego majatku nie na GRANIU! To przypomina wychylanie sie z 10 pietra kto bardziej. To emocje typu kamikadze a nie gra.
W grze nie wystraczy wziac dawke narkotyku i samo juz dalej zwala z nog. W grze trzeba sie nachodzic i nasterowac! Bardziej grozi ze gra sie znudzi i przestaniecie grac niz ze do konca zycia przy niej utkniecie! Prawdziwy gracz jak ja dobrze wie ze do grania trzeba sie ZMUSZAC! Bo to jak praca. Tym bardziej ze ja musze miec albo strategie albo jakas fabularna. Strzelanka znudzi mi sie po 15 minutach. A wiele gier mnie nie wciaga. Po obejrzeniu kasuje z dysku. Akurat uwielbiam rozne indie, freeware, gnu itd. Przeszukuje internet w poszukiwaniu tworczosci graczy. Stad mam taki duzy ruch na dysku. Gdybym musial kupowac to bym zbankrutowal. A i tak bym nie gral w te kupione. Tak samo bym byl znudzony.
Dlatego bardziej uzaleznia telewizor czy jedzenie. Ksiazka, gra, wymagaja wysilku! Koncentracji na tresci. Kino niekoniecznie. To co uzaleznia to musi byc prosta bezmyslna przyjemnosc. Dopalacz, gapiostwo, żarcie w tv itd. Tu nie ma wysilku. Gdy jest wysilek umyslu gdy trzeba reagowac to jest ROZWOJ osoby dlatego porady zeby zajac sie czym innym sa absurdalne. Jakiez ja mam emocjonalne problemy W grach mnie pociaga piekno tak samo jak w sztuce. Bo to element kultury. Np. Herosi. Wspaniala grafika genialna muzyka a nawet i teksty pod koniec maja w sobie potege (Kroniki Heroes). I co najwazniejsze mistrzowski system gry! Sztuka grania to tez sztuka! Ci co chodza do teatru tez powinni znalezc inna kompensate stresu? Predzej w teatrze mozna bezmyslnie sie gapic i usnac niz w podczas gry w Herosy! W ogole tu nie mozna usnac. Jeszce jedna tura, jeszcze jedna tura, jeszcze... To jest melodia gier turowych po ktorych poznajemy ich jakosc.
Naukowcy bredza o czyms o czym nie maja pojecia. Gry jak widzicie sa wyjatkowo malo uzalezniajace margines patologii jest minimalny. Gebe robia grom rozne kasyna, hazardy czy inne ,,aplikacje mobilne" w ktorych namawiaja dzieci do samobojstw. Jak jakas aplikacja szkodzi to od razu ,,gra"... Mowimy o normalnych pelnowymiarowych grach przeznaczonych do grania. Te maja w sobie patologie ale akurat nie jest nia nalog.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:33, 27 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Brydż to nie sport. Tak orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE
Wczoraj, 26 października (20:45)
Z powodu braku komponentu wysiłku fizycznego brydż nie może być uznany za dyscyplinę sportu - orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. O orzeczenie w tej sprawie zwrócił się brytyjski związek, licząc na objęcie zwolnieniem od podatku VAT.
Trybunał UE: z fiskalnego punktu widzenia brydż to nie sport (zdj. ilustracyjne)
/ Marcin Bielecki /PAP
Zdaniem przedstawicieli związku, zakwalifikowanie do grupy płatników wyłączonych z podatku VAT pozwoliłoby obniżyć wysokość składek członkowskich czy opłat, jakie grający muszą wnieść, by wziąć udział w turniejach.
Wniosek o takie zakwalifikowanie związek złożył najpierw w brytyjskim sądzie, a po niekorzystnych dla siebie wyrokach dwóch instancji zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu.
W czerwcu rzecznik generalny Trybunału Maciej Szpunar przychylił się do argumentacji związku. W swojej opinii (niewiążącej dla Trybunału) zaznaczył, że definicja sportu poczynając od pierwszych igrzysk olimpijskich w Atenach (1896 r.) przeszła daleko idącą ewolucję. Obecnie za sport uznawane są także wszelkiego rodzaju gry powiązane z aktywnością umysłową, a nie fizyczną, czego przykładem są szachy. Co więcej, zmiany, zdaniem rzecznika, dotyczą też brydża, skoro Międzynarodowy Komitet Olimpijski w 1999 r. uznał go za jeden ze sportów umysłowych.
W ogłoszonym wyroku Trybunał nie podzielił jednak tej interpretacji i przyznał rację sądom, powtarzając w dużej mierze argumentację, że aby dana dziedzina działalności mogła zostać zakwalifikowana jako sport, musi zawierać w sobie element wysiłku fizycznego.
Trybunał zaznaczył jednak, że zwrócono się do niego nie o ustalenie znaczenia pojęcia "sportu" w ogóle, lecz o dokonanie jego wykładni w ramach dyrektywy VAT.
Sędziowie byli zdania, że wobec braku jakiejkolwiek definicji pojęcia "sportu" w tej dyrektywie, w myśl utrwalonego orzecznictwa, wyraz ten należy określić zgodnie z jego zwykłym znaczeniem w języku potocznym, przy jednoczesnym uwzględnieniu kontekstu, w którym został on użyty.
Orzeczenie stwierdza ponadto, że w kontekście zwolnień z VAT, które powinny być interpretowane w sposób ścisły, wykładnia pojęcia "sportu" znajdująca się w tej dyrektywie ogranicza się do aktywności odpowiadających zwykłemu znaczeniu tego pojęcia, które cechują się "niepozbawionym znaczenia" elementem fizycznym.
"Pomimo przyznania, że brydż porównawczy (zwany również sportowym) angażuje logikę, pamięć, strategię i może stanowić aktywność korzystną dla zdrowia psychicznego i fizycznego tych, którzy ją wykonują regularnie, Trybunał orzekł, iż fakt, że aktywność wspiera zdrowie fizyczne i psychiczne, nie jest sam w sobie elementem wystarczającym dla uznania, że aktywność ta wchodzi w zakres pojęcia +sportu+ w rozumieniu owej dyrektywy" - czytamy w komunikacie.
W podsumowaniu orzeczenia Trybunał nie wykluczył jednak, że państwa członkowskie mogą uznać brydż porównawczy za dziedzinę wchodzącą w zakres pojęcia "usług kulturalnych", objętych w dużej mierze zwolnieniami z podatku VAT.
Brytyjski związek brydża nie wypowiedział się dotychczas, czy będzie chciał skorzystać z takiej możliwości.
...
Gry to odrebna dziedzina i nie ma sensu na sile podpinac jej pod sport. Jednak nie ma powodu aby wysilek umyslowy byl gorzej traktowany np. podatkowo niz fizyczny.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:20, 04 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
RMF 24
Fakty
Sport
Pjongczang: Gry wideo będą towarzyszyć igrzyskom. Początek rewolucji?
Pjongczang: Gry wideo będą towarzyszyć igrzyskom. Początek rewolucji?
Dzisiaj, 4 listopada (08:23)
Zimowym igrzyskom olimpijskim w koreańskim Pjongczangu towarzyszyć będzie turniej e-sportowy dla graczy z całego świata. Swoich sił w grach wideo będą mogli zarówno zawodnicy, jak i kibice. W przyszłości e-sport mogą wejść do programu igrzysk na stałe.
Członkowie zespołu FaZe, podczas finału 11. sezonu mistrzostw świata w grach komputerowych Intel Extreme Masters
/Andrzej Grygiel /PAP
Turniej w grze Starcraft II odbędzie się bezpośrednio przed igrzyskami, a wziąć w nich udział będzie mógł każdy, kto przejdzie oficjalne kwalifikacje, które ruszyły w listopadzie. Za przygotowanie turnieju odpowiadać będzie firma Intel, znana z organizacji dorocznych turniejów w najpopularniejszych grach komputerowych.
Zawody e-sportowe przyciągają miliony fanów, którzy gromadzą się nie tylko przed ekranami, ale także na halach sportowych. Przykładowo, największa impreza e-sportowa w Polsce Intel Extreme Masters odbywa się w katowickim Spodku od 2013 roku.
E-sport zyskuje coraz większą popularność. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) uznał pod koniec października profesjonalną rywalizację w grach komputerowych za sport oraz "dobrą platformę" do realizacji celów ruchu olimpijskiego.
Przewodniczący MKOl Thomas Bach zaznaczył jednak, że świat gier wideo musi przejść zmiany. Chcemy promować tolerancję, pokój oraz odżegnywanie się od używania siły. To nie do końca łączy się z tym, co widać w grach wideo pełnych przemocy, zabijania i eksplozji. Trzeba wyznaczyć w tej kwestii jasne standardy - mówił niedawno Bach. Przewodniczący stwierdził również, że jak dotąd brak jest jednej federacji zarządzającej e-sportowymi rozgrywkami.
Włączenie gier wideo do programu igrzysk obecnie nie jest jednak możliwe. Kroki w tej sprawie podjęli m.in. przedstawiciele Paryża, organizatora igrzysk olimpijskich w 2024 roku.
E-sporty będą konkurencją medalową podczas igrzysk azjatyckich w 2022 roku. Wirtualne zawody towarzyszą również wyścigom Formuły 1.
...
Oczywiscie to dobre miejsce. Szachy, karty tez. Rozumiem ze gry tego typu nie majace nic wspolnego ze zdrowiem fizycznym (a czy zawodnicy na igrzyskach to maja cos wspolnego ze zdrowiem? Nie trzeba koksu zaraz, ale te uzywki szkodza) i istotnie jest to inna dziedzina. Zatem trudno zupelnie tak samo traktowac.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:20, 24 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Zabójcza wirtualna rzeczywistość. Pierwsza śmierć podczas gry w goglach VR
1 godz. 18 minut temu
Rosyjscy śledczy prowadzą śledztwo w sprawie śmierci człowieka, który zginął podczas gry w goglach VR (virtual reality - wirtualna rzeczywistość). To pierwszy taki przypadek w historii.
Zdj. ilustracyjne
/SAC Pippa Fowles / BRITISH MINISTRY OF DEFENCE / HANDOUT /PAP/EPA
Do mieszkania w Moskwie próbowała się dostać pewna emerytka. Pamiętała, że w środku powinien być jej syn, jednak nikt nie otwierał drzwi. Kiedy w końcu dostała się do środka, zobaczyła 44-latka leżącego na podłodze. Miał całą głowę we krwi. Na miejsce wezwano lekarzy, jednak mężczyzny nie udało się uratować.
Śledztwo wykazało, że 44-letni mężczyzna zmarł podczas... gry. Chodził po mieszkaniu w goglach VR, przewrócił się i uderzył głową o szklany stolik - powiedział Julia Iwanowa z moskiewskiego Komitetu Śledczego.
To pierwszy przypadek zgonu w trakcie grania w goglach VR. To stosunkowo nowa technologia, dzięki której użytkownik czuje, że faktycznie dostał się do wirtualnej, osobnej rzeczywistości.
...
A juzmyslalem ze umarl od grania. Jak chodzicie po mieszkaniu z wiadrem na glowie to tez tak mozecie zginac. Co ma z tym wspolnego wiadro? To samo i z graniem...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:24, 13 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Twitch wprowadza dress code, żeby walczyć z biustami w streamach
Popularna platforma strumieniująca wideo bierze na celownik streamerki, które swój sukces zawdzięczają eksponowaniu innych niż ciekawe opinie i inteligentne komentarze atutów. Wszelkie stroje mogące się kojarzyć z seksownością zostały zakazane.
Twitch wprowadza dress code, żeby walczyć z biustami w streamach
foto: kadr z wideo
Twitch to serwis, który swoją popularność zyskał przede wszystkim wśród graczy. Zdecydowana większość z nich to mężczyźni, którzy są przecież wzrokowcami. Zamiast więc walczyć o sukces i popularność tworząc ambitne treści i pokazując umiejętności w grach, można pójść na skróty i podziałać na wyobraźnię odpowiednio odkrytym ciałem.
Na taki pomysł wpadły kobiety, do których przylgnęło miano „boob streamers” – tak dobierające strój oraz kadr, żeby demonstrować zachwyconym graczom walory swojego ciała.
Oto kilka przykładów:
Twitch nie chce odsłoniętych piersi
15 mln użytkowników – tyle odwiedza Twitcha każdego dnia. To oczywiście znacznie mniej, niż zagląda na YouTube (tu oglądających liczy się w miliardach), jednak jest dość smakowity kąsek dla reklamodawców. O ile nie zostaną odstraszeni przez treści, które mogą uznać za „nieodpowiednie”.
Odpływu pieniędzy z tego powodu boi się sam YouTube, który zapowiedział prowadzenie systemu surowych kar dla twórców mogących wpłynąć na wizerunek serwisu i zmniejszenie środków na reklamy. Groźby wycofania się z reklamowania na YT i Facebooku składał między innymi Unilever, jeden z największych producentów na świecie.
Twitch musi być więc świętszy od YouTube’a – z tego powodu serwis wprowadził dress code dla osób prowadzących transmisje. Wszystko po to, żeby mieć pewność, że przekaz nie jest „seksualnie sugestywny”.
Twitch wymaga, żeby ubiór streamerów był odpowiedni do pokazania się w nim na ulicy, centrum handlowych czy restauracji. Zabroniono pokazywania bielizny, strojów kąpielowych i gołych klat (w tym męskim). W nowym regulaminie znajduje się nawet zapis mówiący o zabronieniu stosowania sugestywnych kątów pokazywania prowadzących streama – a więc zaglądania im w dekolt.
...
Oj tak. Wiem to az za dobrze bo oczywiscie po youtube to drugie podstawowe zrodlo infornacji o grach. Kobiety atakujace cialem widac juz na podgladzie. Nie trzeba wchodzic na ich kanal. Z reguly bo sprawdzalem to,, zjawisko" co to jest? - to nic nie maja do zaprezentowania w dziedzinie gier. Mozna to ogladac 30 seksek nuda nic ciekawego. Natomiast te kobiety ktore potrafia grac sa ubrane zawsze wlasciwie dziwnym trafem. Nagosc z madroscia sie nie łączy... Ale oczywiscie chodzi o kase bo one licza na datki i to cala tajemnica. A przeciez zarabianie cialem to prostytucja czego pewnie nie pojmuja... Biedne kobiety... Wszedzie ten grzech pierworodny. Oczywiscie wiele osob nie gra tylko sie lansuje. Niech jednak nie przekracza granic.
Inetresujace granie dla widowni jest sztuka sama w sobie i tu tez sa mistrzowie.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 8:58, 15 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Gry nie prowadzą do agresji
Krzysiek Dzieliński | 13.02.2018, 20:03
Media od wielu lat próbują zrzucić agresywne zachowania wśród młodzieży (zwłaszcza, lecz nie tylko) na coraz bardziej brutalne gry komputerowe. W dużym badaniu poświęconym temu zagadnieniu, naukowcy z Uniwersytetu w Yorku wskazują jednak, że nie ma między grami, a agresywnym zachowaniem w realnym świecie związku.
Skłanianie przez brutalne gry do agresji w realnym świecie miało być powodowane przez zjawisko zwane w psychologii torowaniem (ew. prymowaniem, od angielskiego priming), które polega z grubsza na tym, że kontakt z bodźcem wprowadzanym przez grę czy film wpływa na nasze emocje oraz zachowanie nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy.
W serii eksperymentów brytyjscy naukowcy zajęli się ostatnio tym właśnie problemem i udało im się dojść do bardzo ciekawych wniosków. W pierwszym zobaczono, że nie występuje zjawisko torowania w przypadku gier, co objawia się tym, że nie dostrzeżono u badanych wpływu na czas reakcji w rozpoznawaniu obiektów. W drugim z kolei dowiedziono, że poziom realizmu gry wojennej (wpływała na to fizyka postaci i zachowanie) pozostaje bez wpływu na poziom agresji u graczy.
Badania te były ważne choćby z tego względu, że przeprowadzono je największej do tej pory próbce - ponad 3 tysięcy osób. I choć oczywiście nadal nie oznacza to, że w brutalne, przepełnione przemocą gry powinny grać dzieci - tu powinniśmy stosować te same zasady, co przy wszelkiej innej sztuce - to jednak nie można szukać przyczyn brutalnych zachowań wśród dorosłych w grach wideo.
...
Poza tym odpowiedni charakter wybiara sobie gry ktore lubi. Psychopata bedzie bral cos gdzie jest mord i plamy krwi a nie zagra w farmera czy hodowle krowek. Natomiast ja nie bede poswiecal czasu na gry dla psycholi. Bo granie czas zabiera. Normalny czlowiek gdy zobaczy jakies psychopatyczne masakry nie bedzie tego dotykal. A rynek jest olbrzymi. I jak w realnym swiecie istnieje obszar ohydy i patologij tak i w grach. Gry sa jak ludzie. Trudno uznac ze gry dla dziewczynek gdzie ubieraja lalki wywoluja agresje. Bo nie ma jednego produktu o nazwie,, gra". Wszystko zalezy od tego co ktos zrobi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:46, 18 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Grają w Tibię i RuneScape, żeby utrzymać swoje rodziny
Opublikowany przez guru około 4 godziny temu
17 5167
1000x 1
Nie ma się co śmiać. Sprawa wygląda śmiertelnie poważnie. Każdy z was słyszał pewnie, co wyprawia się teraz w Wenezueli. Rekordowa inflacja (gdybyście nie wiedzieli, jest to proces wzrostu przeciętnego poziomu cen w gospodarce, skutkiem czego jest spadek siły nabywczej pieniądza krajowego), wzrost cen żywności i cały czas rosnący dług publiczny doprowadziły tam do katastrofy gospodarczej.
Krajowa waluta (bolivar) jest praktycznie bez wartości. Ostatnio doszło nawet do tego, że za bolivara płacono mniej niż za złoto z World of Warcraft.
No właśnie. Część Wenezuelczyków porzuciła dotychczasową pracę, na rzecz grania w gry MMORPG. Nie robią tego jednak dla przyjemności, ale z desperacji konieczności.
Właśnie o takich nietypowych przypadkach pracy zarobkowej opowiada reportaż na stronie Bloomberg.com.
Poznajemy kilku facetów między 20 a 35 lat (jednego widzicie na zdjęciu powyżej), którzy praktycznie dzień w dzień, od rana do wieczora, grają w Tibię i RuneScape (farmiąc złoto i zdobywając przedmioty), żeby potem odsprzedawać swoje łupy graczom z całego świata za dolary, euro lub bitcoiny. Tylko w ten sposób mogą zarobić „godziwe” pieniądze i utrzymać przy tym całe swoje rodziny.
Dzień zaczyna się ok. 8:30 rano. Potem przez kolejne 11 godzin zabijam potwory, mając przerwę na papieroska, jedzenie i toaletę. Gdy już nie mogę, czasami zmienia mnie inny członek rodziny.
To wstyd. Nigdy nie sądziłem, że waluta gry będzie warta więcej niż waluta naszego kraju.
Czy to możliwe? Okazuje się, że tak. Przedstawione w artykule osoby robią to już prawie pół roku i jakimś cudem wiążą koniec z końcem.
Nie zazdrościmy sytuacji, ale mimo wszystko cieszymy się, że dzięki produktom MMORPG niektóre rodziny uciekły od biedy, a ich dzieci nie poszły do szkół z pustymi brzuchami.
...
Gry moga ratowac i od glodu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:13, 19 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Kłótnia związana z grą wideo zakończyła się morderstwem
19.02.2018 12:53, dodał: Anna BorzęckaOcena:
16-latek, który zastrzelił kolegę podczas grania w grę wideo został oskarżony o morderstwo.
16-latek z Kolumbii został oskarżony o morderstwo, po tym jak zastrzelił kolegę podczas wspólnego grania w gry wideo. Kolumbijski departament policji przekazał, że 17-letni Cisco Knightner spędzał czas z trzema kolegami przy grze koszykarskiej, gdy zaczęła się kłótnia. Podejrzany wyciągnął broń i postrzelił Knightnera w głowę. Jego zgon stwierdzono w miejscowym szpitalu.
Nazwiska zabójcy Knightnera nie podano, ze względu na jego wiek. Zgodnie z raportem stacji telewizyjnej WLTX19 chłopcy byli wieloletnimi przyjaciółmi. 16-latek sam zgłosił się na policję. Oskarżono go o morderstwo oraz posiadanie broni podczas brutalnego przestępstwa. Obecnie przebywa on w Areszcie Śledczym Hrabstwa Richland. Władze nie poinformowały o tym, czy zostanie on osądzony jako osoba dorosła.
„Nigdy nie myślałam, że przyjaciel mógłby mu tak po prostu zrobić coś takiego.” – powiedziała 11-siostra Knightnera, Faith Knightner-Diggs.BrońOczywiście, po raz kolejny przedstawiciele władz zaczynają obwiniać gry o pojawianie się brutalnych przestępstw takich jak to opisane wyżej. Kolejnym przykładem jest niedawna szkolna strzelanina, która miała miejsce na Florydzie. Tamtejszy gubernator – Matt Bevin – uznał za przyczynę tego wydarzenia gry wideo. W takim rozumowaniu tkwi jednak pewien poważny błąd.
W końcu, niedawne badania przeprowadzone na University of York pokazały, że gry wideo wcale nie wpływają na psychikę graczy. Co za tym idzie, problemu doszukiwałabym się raczej w fakcie, że 16-latek posiadał broń, aniżeli w tym, że grał w grę ze znajomymi. No właśnie, skąd w rękach 16-latka broń. Poza tym, nie wiemy w jakim otoczeniu żył ten nastolatek, a być może to ono odpowiada za agresję chłopaka. Tak czy inaczej, gry nie robią z ludzi psychopatów. Najwyższy czas na to, aby wszyscy to w końcu zrozumieli.
...
Wreszcie mocny argument ze gry zabijaja! Nie? Gra byla o... koszykosce. Rzucanie pilki do kosza myszka czy padem zabija? Jak widzicie gra ma rownie duzo z tyw wspolnego co np klotnia o to co ma byc na obiad. Klotnia moze zawsze zabic...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:08, 26 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
WHO wpisze uzależnienie od gier na listę chorób psychicznych
26 lutego 2018 Redakcja HeyNET.pl Społeczeństwo, Tematy dnia, Zdrowie 0
REKLAMA
FOTO. sik-life/pixabay.com
Światowa Organizacja Zdrowia jeszcze w tym roku wpisze uzależnienie od gier komputerowych na listę chorób psychicznych. Równie groźna, choć jeszcze do końca nierozpoznana przez ekspertów, jest choroba symulatorowa. Mimo że jej objawy są podobne do tych, z którymi mamy do czynienia w przypadku choroby lokomocyjnej, to lekarze w rozwoju wirtualnej rzeczywistości dopatrują się też ryzyka związanego z uzależnieniami. Schorzenie jest obecnie zbadane w bardzo małym stopniu, dlatego trudno stwierdzić, jaki może mieć wpływ na układ nerwowy.
ICD-10, czyli Międzynarodowa Statystyczna Klasyfikacja Chorób i Problemów Zdrowotnych, nie uwzględniła na razie choroby symulatorowej na swoich listach. Eksperci zwracają jednak uwagę na to, że na powstawanie choroby symulatorowej narażony jest potencjalnie każdy użytkownik gogli lub symulatorów do wirtualnej rzeczywistości. Największe zagrożenie dotyczy jednak dzieci. Dzieje się tak, ponieważ ich układ nerwowy jest dopiero w trakcie kształtowania się. Trudno na obecnym etapie rozeznania stwierdzić, czy stosowanie gogli VR może powodować trwałe zmiany neurologiczne.
Ucieczka od realnych problemów w świat wirtualny może skutkować rozwojem poważniejszych zaburzeń.
W maju 2018 roku Światowa Organizacja Zdrowia opublikuje nową wersję Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób. Kategoria chorób psychicznych ma zostać poszerzona właśnie o uzależnienie od gier komputerowych. Według firmy badawczej Newzoo w Polsce jest około 16 mln graczy, a roczne przychody z gier oscylują obecnie w granicy 500 mln dol., co plasuje Polskę na 23. miejscu wśród największych światowych rynków gier. Nawet 15 proc. wszystkich graczy może cierpieć na uzależnienie.
..
Nie zbadali nie rozpoznali ale wpisali. Co zatem wpisali? Zagadka. Czy wpisali uzaleznienie od seriali? Psow kotow? Itd. To nie jest powazne.
Jeszcze jedna tura! Jesli podkba sie wam cos pieknego to nie jest choroba!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:20, 17 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Ogólnopolski zlot cosplayerów, czyli fantastyczna sobota „z innej bajki” w Galerii Łódzkiej
15 marca 2018 AKTUALIZACJA: 16 marca 2018 14:39 Dziennik Łódzki
0
0
Ogólnopolski zlot cosplayerów, czyli fantastyczna sobota „z innej bajki” w Galerii Łódzkiej
W sobotę, 17 marca, Galeria Łódzka będzie przypominać studio filmowe, w którym na pierwszy plan wysuną się perfekcyjne charakteryzacje. W centrum odbędzie się ogólnopolski zlot cosplayerów. Będzie można spotkań ulubione postacie filmowe, porozmawiać z nimi, a nawet zrobić sobie wspólnej zdjęcie.
Kim są cosplayerzy?
Cosplayerzy to osoby, które poprzez staranne przebranie i charakteryzację wcielają się w postaci z gier komputerowych, filmów, mangi czy anime. W celu uzyskania jak największego podobieństwa do pierwowzoru, cosplayerzy mogą zastosować bogaty wachlarz środków, począwszy od uszycia lub skompletowania stroju, a na imitowaniu mimiki charakterystycznej dla wybranej postaci skończywszy.
Kogo będzie można spotkać w galerii łódzkiej?
W sobotę w Galerii Łódzkiej pojawią się księżniczki Elsa i Anna z filmu „Kraina Lodu”, Czarodziejka Jaina Proudmoore, Merida Waleczna i główny bohater filmu „Toy Story” - Buzz Astral. Miłośnicy anime oraz mangi Code Geass zobaczą jej protagonistkę - C.C.
Miłośnicy „Władcy Pierścieni” być może poczują moc Czarnoksiężnika z Angmaru, przywódcy Nazgûli. Fanów „Gry o Tron” zachwyci Daenerys, a na miłośników komiksów czekać będzie Iron Man. Wielbiciele gry League of Legends spotkają się z Poppy, a fani gry Dota 2 z bohaterem Legion Commander.
Oprócz barwnej parady cosplayerów, przewidziano także konkurs na najlepszy kostium, w którym będzie można wygrać 500 zł. Regulamin konkursu na stronie [link widoczny dla zalogowanych]
Zlot cosplayerów odbędzie się w sobotę, 17 marca, w godzinach 13.00 - 18.00.
...
Dzis nieodlaczy element gier. Celuja w tym Azjaci. To jest podobnie jak ci co urzadzaja rekonstrukcje historyczne tylko fikcyjne. To tez kosztuje gdy np. gra jest bardzo fantastyczna to rzemieslnik musi zrobic wszystko. Gdy jakas wspolczesna to da sie dobrac w zwyklym sklepie i samemu cos dokleic. Zamowienie u rzemieslnika w 1 egzemplarzu jest drogie. Zatem na ogol oni inwestuja a potem zarabiaja na pokazach. Ale nie ma az tak duzo tych imprez. Zatem tych co z tego sie utrzymuja jest niewielu. Na ogol jest to po prostu ciekawe spedzanie czasu. Sa jednak i gwiazdy.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:27, 18 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Mężczyzna zaatakowany kataną. 'Grał za dużo w PUBG', tłumaczy partnerka [wideo]
16.03.2018 12:47, dodał: Anna BorzęckaOcena:
No cóż, kto by pomyślał, że wielogodzinne granie w gry wideo może nieść za sobą takie zagrożenia, jak ryzyko ataku ze strony sfrustrowanej dziewczyny.
Spędzacie długie godziny przed komputerem czy konsolą, grając PUBG? Uważajcie zatem na swoje partnerki. Jesteście bowiem narażeni na… atak z ich strony. Dokładnie tego doświadczył pewien mieszkaniec stanu Oregon w USA – Alex Lovell.
Lovell spał w momencie, gdy jego dziewczyna – Emily Javier - dźgnęła go, uwaga… kataną. Tak, kataną. Mężczyzna wstał z łóżka, próbując walczyć z napastniczką. Prawie stracił przy tym trzy palce. Javier atakowała go, dopóki ten nie upadł na ziemię bez życia.
Zaraz potem, z jakiegoś powodu, zapewne pod wpływem silnych emocji i szoku, Javier postanowiła zadzwonić na numer alarmowy i oddać się w ręce policji. Poniżej umieściliśmy wideo, które zawiera zapis z jej rozmowy z dyspozytorką.
Dlaczego Javier postanowiła zaatakować swojego chłopaka? Jak się okazuje, ponieważ frustrowało ją to, ile czasu Lovell spędzał przy grach wideo, nie zwracając na nią uwagi. Poza tym, dziewczyna odkryła, że Lovell posiadał na swoim smartfonie aplikację Tinder. Dodatkowo, znalazła pod prysznicem czerwone włosy, które nie należały do niego ani do niej. Właśnie po tym zdarzeniu Javier udała się co centrum handlowego, gdzie kupiła replikę japońskiego miecza – katany.
Lovell twierdzi, że nie miał romansu. Co więcej, zaznacza, że Tinder znajdował się na jego telefonie, dopóki nie poznał Emily. Gdy zaczął się z nią umawiać, aplikację usunął.
„Niemalże nie miałem czasu na to, żeby spędzać czas z moją dziewczyną, co dopiero jakąkolwiek inną.” – powiedział, odnosząc się do tego, jak dużo gra w PUBG. – „W zasadzie, ona [Javier] miała urojenia.”
Lovell spędzał w PlayerUnknown’s Battlegrounds nawet po 12 godzin dziennie. Nie bez powodu – chciałby zostać profesjonalnym graczem.LovellJavier zaatakowała Lovella 2 marca, czyli więcej niż tydzień po zakupie katany. Gdy Lovell tego dnia wrócił z pracy, ignorował swoją dziewczynę. Dlatego Javier umieściła miecz i dwa sklejone taśmą noże obok swojej połowy łóżka i poczekała, aż Lovell pójdzie spać. Podobno policja stwierdziła, że jej pierwotny plan polegał na zabiciu mężczyzny, a potem samej siebie.
Javier nie przyznała się do usiłowania morderstwa. Obecnie przebywa w więzieniu, skąd będzie mogła wyjść za kaucją wynoszącą 350 tysięcy dolarów.
Lovell przebywa już w domu, gdzie powoli dochodzi do siebie. Co ciekawe, jego znajomi zorganizowali w serwisie GoFundMe zbiórkę pieniędzy na pokrycie kosztów jego leczenia. Do tej pory zebrano 8192 z 10 tysięcy dolarów.
..
Juz by mogli poszukiwacze agresji graczy zacierac rece... Ale tu spokojniutki gracz byl ofiara... A tak naprawde nie poszlo na gry. Kobieta znalazla wlosy innej! To co z nia musial robic ze az wlosy ma! Jak sobie polaczyla ze nie zwraca na mnie uwagi to jej wyszla zdrada na calego. Tymczasem on trenowal bo chce zyc z gier! Zawodowy gracz! Nie mial czasu na nią TYM BARDZIEJ NA ZADNA INNA!
Znow historia o czym innyn. Sport to wyjatek. Trening moze byc 12 godz dziennie jak sasa zawody. Zony sportowcow musza o tym wiedziec. Nie ma czasu na nic.
Gracze zawodowi to mikroskopijna czesc z miliarda chyba grajacych i nie swiadczy o niczym.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:49, 18 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Gry komputerowe – szkodzą czy rozwijają dzieci?
Aneta Czerska | 18/03/2018
DZIECI GRAJĄ NA TABLECIE
Shutterstock
Udostępnij 1 Komentuj 0
Gry komputerowe oraz gry na urządzenia mobilne mogą uczyć, bawić, usprawniać motorycznie. Czy powinniśmy więc ograniczać czas, który dziecko spędza przed ekranem?
Zalety gier komputerowych
Mówi się o pozytywnym wpływie gier na szybkość reakcji, w szczególności reakcji ręki na bodziec wzrokowy. Gracze potrafią też na dłuższy czas zapamiętać więcej informacji, które dostarczane są ścieżką wzrokową. Nasze umiejętności zmieniają się stosownie do wymagań stawianych przez grę. Czy ma to jednak przełożenie na życie dziecka, relacje z rodziną i rówieśnikami lub na lepsze stopnie w szkole?
Szybkość reakcji oko-ręka byłaby na przykład potrzebna rewolwerowcowi na dzikim zachodzie. Zapamiętywanie informacji, ale dostarczanych w formie obrazów, przydaje się, kiedy chcemy uporządkować gigantyczny bałagan i musimy sobie przypomnieć, gdzie szukaną rzecz ostatnio widziałem.
Są jednak programy, które uczą liter. Problem jednak polega na tym, że nie korzystają z nich dzieci siedmioletnie, ale przedszkolaki. Tymczasem o ile możemy uczyć czytać nawet już od urodzenia, to ważna jest metoda. Udowodniono, że wprowadzanie metod szkolnych w wieku przedszkolnym przynosi negatywne skutki. Łatwo jest nauczyć nawet dwulatka 24 liter, ale nie przyda mu się to do momentu, aż skończy 6-7 lat i dzięki nowo zdobytym umiejętnościom – analizie i syntezie dźwiękowej – będzie w stanie te litery złożyć.
Czytaj także: Kiedy założyć dziecku konto na Facebooku?
Jakie gry komputerowe wybierają dzieci
Kiedy moje dziecko uzbierało odpowiednią kwotę na wymarzony iPad, zainstalowałam na nim szereg edukacyjnych gier. Kilka tygodni później jego rówieśnicy zainstalowali mu na telefonie głupawą darmową grę, która pokonała wszystkie pieczołowicie wybrane przeze mnie gry edukacyjne.
Nie znalazłam jeszcze prawdziwie edukacyjnej gry, która będzie na tyle pasjonująca, że zwycięży z grami stworzonymi dla przyjemności. To jak podtykanie dziecku zdrowych warzyw i komponowanie z nich pięknych obrazów na talerzu, podczas gdy obok leży lizak.
Gra przynosi relaks i osłodę po trudach nauki czy pracy, po monotonii codziennego dnia. Jest jak deser, który jemy po koniecznym, choć nie zawsze fascynującym obiedzie. Ale czy ta słodycz gier nie psuje apetytu na życie? Z pewnością na naukę tak.
Wpływ gier komputerowych na życie dziecka
Na moim telefonie zobaczyłam reklamę gry. Jej bohater, mały kotek był tak piękny, że od razu zapragnęłam go mieć. Na mój widok skakał, łasił się, mruczał i robił słodkie oczy. Chciał być głaskany i drapany. Gdyby dziecko znalazło taką grę na telefonie, trudno byłoby je od niego oderwać. Chętnie by się zajmowało realistyczna animacją.
Gra mogłaby je uczyć odpowiedzialności i systematyczności w opiece nad zwierzęciem, ale niestety tylko zwierzątkiem wirtualnym. Już nigdy nie chciałoby się zająć ani zwyczajnym kotem ani brudnym dachowcem, który nawet po latach karmienia nadal chodziłby własnymi ścieżkami.
Im więcej jemy słodyczy, tym mniejszą mamy ochotę na zdrowe posiłki. Ta sama reguła działa w wychowaniu dzieci. Im częściej zabawa spełnia tylko i wyłącznie rolę rozrywki, tym trudniej nakłonić dziecko do nauki.
...
Tu akurat mowa o grach tzw. zrecznosciowych bo takie dzieci najbardziej lubia. Polegajace na tym aby szybko wciskac. Oczywiscie czyms takim w ogole sie nie zajmuję. Pojecie gry nic nie mowi.
Jednakze od razu mowie ze nie ma obaw ze dziecko na zawsze wsiaknie w cos takiego. Po pierwsze proste gry sie nudza szybko po drugie z nich sie wyrasta.
Gry nie edukuja. Mozna porownac to do malarstwa. Czy malarstwo edukuje? Nie. Chyba ze o malarstwie. To samo muzyka. Nawet gdy muzyka nosi w nazwie np. postac historyczna np. Bema pamieci rapsod zalobny to ani Niemen ani Norwid nie ucza o Bemie! To jest sztuka.
Gdyby gra miala duzo tekstu do czytania np. z biologii to zwyczajnie byla by nudna. To samo w galerii obrazow. Gdyby przed obejrzeniem obrazu trzeba bylo nie przeczytac 10 stron edukacyjnych kazdy by z galerii uciekl.
Gry sa tworem samym w sobie. Liczy sie rozgrywka zasady balans plynnosc i mnostwo innych czynnikow decydujacych o tym jak sie gra. Grafika dzwiek czy nawet tekst nie odgrywaja wielkiej roli. Tzn. gra bedzie nadal kiepska z najlepsza grafika genialna muzyka i najmadrzejszym tekstem jesli np. pomysl rozgrywki bedzie kiepski.
Co do dzieci. Nie moga one sobie wybrac ze oddadza czas graniu tak jak nie moga one zdecydowac ze ida na K2. Grac moga tak jak moga jechac w gory. Ale na K2 to jak juz beda dorosle. Dziecko musi uczyc sie swiata w tym wieku. A jak juz sie ma 30 czy 40 lat to czlowiek moze spokojnie grac. Czas nauki szkolnej minal.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:32, 19 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
9-latek zastrzelił własną siostrę. Nie chciała mu oddać pada do gier
Dodano: dzisiaj 12:04
Klawiatura, słuchawki, gamepad
Klawiatura, słuchawki, gamepad / Źródło: Fotolia / REDPIXEL
W USA doszło do brutalnego zabójstwa 13-letniej dziewczyny. Zabił ją 9-letni brat, ponieważ... nie chciała dopuścić go do zajmowanego pada do gier wideo – podaje USA Today.
Do zdarzenia doszło w hrabstwie Monroe w stanie Missisipi. Według ustaleń miejscowego szeryfa Cecila Cantrella, 9-latek chciał zagrać na padzie, ale zajmowała go wtedy starsza siostra i nie chciała ustąpić. Chłopak wrócił z pistoletem i strzelił dziewczynie w tył głowy.
„Nie mieliśmy do czynienia z taką zbrodnią”
Nie wiadomo skąd 9-latek zdobył broń i umiał się nią posłużyć. – Ma tylko 9 lat, ale prawdopodobnie widział jak się strzela w grach komputerowych oraz telewizji. Nie wiem czy zdawał sobie sprawę z tego jakie konsekwencje to niesie w rzeczywistości. To tragedia co się stało – powiedział szeryf. – To dla nas zupełnie nowa sytuacja. Jeszcze nie spotkaliśmy się z przypadkiem, aby mordercą był 9-latek. Zrobimy co w naszej mocy, ale nie wiemy w jaki sposób sądzić tak młodą osobę i czy w ogóle chłopakowi zostaną przedstawione zarzuty – tłumaczył.
W tej chwili funkcjonariusze zabezpieczyli dowody oraz przesłuchali członków rodziny zabitej. Szeryf zapowiedział jednak, że obecnie nie zostanie wszczęte oficjalne postępowanie przeciwko 9-latkowi.
...
Niby gry winne ale czy gdyby poszlo o misia ktorego nie chciala mu dac to byla by wina misiow? Klotnia moze byc o wszystko. Skad mial gana? Oto pytanie!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:26, 20 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Biblijna gra planszowa nie tylko dla wierzących!
Eryk Łażewski | 20/03/2018
GOŚCINIEC, GRA PLANSZOWA
fot. Fundacja Projekt Polacy
Udostępnij 1 Komentuj 0
Chrześcijaństwo jest fajne – przekonuje autor gry Jacek Małkowski i do nowej biblijnej planszówki zachęca zarówno osoby wierzące, jak i niezwiązane z Kościołem.
„Gościniec… poprzez czas i przestrzeń” to tytuł wyjątkowej, pierwszej w świecie biblijnej gry przygodowo-scenariuszowej, która powstała w Polsce.
Dlaczego warto w nią grać?
Po pierwsze, każdy chrześcijanin chciałby się spotkać ze Świętą Rodziną, a to właśnie stanowi cel grających. Przy czym, nie każde spotkanie jest takie samo. To jak ono przebiegnie i w jak wielką zażyłość z Józefem, Maryją i Jezusem wejdziemy, zależy od nas. A dokładniej, od naszych duchowych darów, jakie im złożymy. Dary, o które chodzi, to Autorytet i Reputacja. Im większe one będą, tym spotkanie przebiegnie serdeczniej np. zostaniemy zaproszeni na kolację albo sama Matka Boża poprosi nas, by przewinąć małego Jezusa.
Jeśli nawet uda nam się dojść do celu, to warto będzie zagrać jeszcze raz. Po to, aby przynieść Świętej Rodzinie jeszcze większy „gościniec”. Według internetowego Słownika Języka Polskiego PWN, jednym z dwóch znaczeń słowa „gościniec” jest „podarek przywieziony z podróży”. A właśnie w jej trakcie nabywamy wspomniane wyżej Autorytet i Reputację – podarek dla Św. Rodziny.
Co więcej „gościniec” znaczy również „szeroka droga wiejska”. I w czasie gry podróżujemy po takiej drodze. Wiedzie nas ona po Bliskim Wschodzie z czasów narodzin Jezusa. Dzięki temu zdobywamy wiedzę z geografii i historii tamtego regionu, jednocześnie spotykając postacie znane z Nowego Testamentu: przykładowo Marię Magdalenę jak była małym dzieckiem. W ten sposób mamy szansę zbliżyć do nich i zaprzyjaźnić.
Czytaj także: „Pytaki” – niezwykła rodzinna gra z potrzeby serca
Biblijna gra integracyjna
Dużym atutem gry jest fakt, że w czasie każdej rozgrywki umacniają się więzi międzyludzkie. Po pierwsze, po planszy wędrują nie pionki ani jakieś wymyślone postacie, lecz po prostu gracze: ze swoją osobowością, doświadczeniami i relacjami. Co więcej, wszyscy tworzą jedną drużynę. Muszą więc ze sobą współpracować i sobie wierzyć. Zwłaszcza, że zadania przed którymi stają, nie dzieją się na planszy, tylko w realnym świecie. Niektóre wywołują obawę przed śmiesznością jak wtedy, gdy publicznie trzeba będzie robić pompki. Inne wymagają od nas dużego zaufania, jak będziemy musieli swobodnie upadać do tytułu, mając nadzieję, że ktoś nas na pewno złapie.
O integracyjnej roli „Gościńca” świadczą również kolejne jej cechy: jest przeznaczona dla 4-8 graczy, ale może w niego sprawnie grać nawet i 12 (choć da się też grać solo); oraz czas rozgrywki może sięgnąć nawet 9 godzin. Dzięki temu gra świetnie się sprawdzi dla rodzin, we wspólnotach czy różnych stowarzyszeniach.
Czytaj także: 8 pomysłów na spędzanie czasu z nastoletnim synem – do realizacji przez cały rok
Gra promująca chrześcijaństwo
Dużym atutem tej planszówki jest fakt, że jest grą scenariuszową. Każdy rozgrywający dostaje od Mistrza Gry schemat opisujący ich wyprawę. A Mistrz Gry to bardzo ważna i ciekawa postać. Sam nie bierze udziału w rozgrywce, ale prowadzi ją przy użyciu grubej „Księgi Przygód Gościńca” oraz „Instrukcji”. Dobrze kiedy postara się o rzeczy dodające odpowiedniej „atmosfery”, np. o odpowiednie nagrania dźwiękowe lub o egzotyczne przyprawy na talerzyku. Dzięki temu łatwiej będzie sobie wyobrazić rzeczywistość opisywaną w danym scenariuszu: wielowariantowym układzie zdarzeń dziejących się w pewnym czasie i miejscu.
I co najważniejsze: gra „Gościniec” jest dla wszystkich: zarówno dla zaangażowanych katolików, osób wątpiących jak i stroniących od wizyt w kościele. I dzięki niej możemy pokazać, że „chrześcijaństwo jest fajne”, na co miał wielką nadzieję twórca gry Jacek Małkowski.
...
Gra w ktorej czyni sie tylko dobro. Czyli nie ma np. walki jak rozumiem. Bo nie o to chodzi.
Jednakze ratowanie swiata i ubijanie potworow jest czynieniem dobra! Zeby byla dobra nie musi byc o Biblii.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:35, 20 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Epic Games udostępnia za darmo Assety do Unreal Engine warte $12 000!
Epic Games postanowiło udostępnić swoje zasoby dla Unreal Engine za darmo. Myślę więc, że warto się zainteresować
...
[link widoczny dla zalogowanych]
...
Brawo! Czyli mozna je brac darmo do swoich gier.
Prosze! Jest juz tyle darmowej tresci ze pracujac porzadnie mozna zrobic na wysokim poziomie grafiki gre. Wcale nie jakies kwadratowe kloce robione na szybko.
Niestety oszusci tez wykorzystaja. Gry juz zrownuja sie z przemyslem filmowym! Za chwile nie bedzie juz wiekszego rynku tzw. rozrywki niedlugo! Totez i oszustwo narasta. Montuja z darmowych tresci koszmarki i nazywaja to grami. Wrzucajac na sprzedaz np za 1$ zakladajac ze nikt ich nie pozwie o tyle. Jak 10000 sie oszuka to juz 10 tys. Malo? Ajak rzuca 100 takich? To juz milion! Bo to szybko sie kleci i pod roznymi tytulami. Licza na miliony. Podobnie mobilnie jeszcze wyciagaja mikroplatnosci.
Ale to tutaj jest dla tzw. moderów i tych co robia darmowe albo tanie gry ale prawdziwe. Naprawde pracuja latami. I to znakomicie.
Niektore twarze to dziela sztuki! Bo gry to sztuka. Ale pamietajcie ze grafika to jest w koncowce rzeczy za ktore ocenia sie grę. Choc przesada byloby strzelic zez,, niewazna". Wazna ale nigdy nie zadecyduje ze gra jest dobra! Raczej moze popsuc dobra gre ale kiepskiej uratuje.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:13, 21 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
CD Projekt przejmuje Strange New Things. Na jego bazie stworzy studio we Wrocławiu 2018-03-21A A A KOMENTARZE: 0FORUMDRUKUJPOLEĆ CD Projekt kupuje wrocławskie studio deweloperskie Strange New Things. Na jego bazie CD Projekt RED, należący do CD Projekt, otworzy nowe studio - CD Projekt RED Wrocław. Zajmie się ono grą Cyberpunk 2077. Firmy podpisały przedwstępną umowę sprzedaży.
- Nowe studio dołączy do dwóch istniejących już zespołów CD Projekt RED - w Warszawie oraz Krakowie - by wraz z nimi pracować nad grą Cyberpunk 2077 - podano w komunikacie. CD Projekt kupuje Strange New Things - Wrocław to jedno z największych i najbardziej zaawansowanych technologicznie miast w Polsce, z rozwiniętą sceną twórców gier i wieloma deweloperami z dużym doświadczeniem. Wierzę, że skala Cyberpunka, jak i naszych przyszłych projektów będzie magnesem dla tych, którzy chcieliby dołączyć do CD Projekt RED, ale chcą tworzyć gry we Wrocławiu - powiedział prezes CD Project Adam Kiciński. Trzonem CD Projekt RED Wrocław będzie zespół Strange New Things składający się z 18 twórców gier. - Team, z którym startujemy ma imponujące doświadczenie, ale jestem przekonany, że we Wrocławiu jest jeszcze wiele talentów do odkrycia - dodał Kiciński. Prace nad Cyberpunk 2077 CD Projekt pracuje obecnie nad Cyberpunk 2077. Pod koniec 2017 roku Adam Kiciński zapowiadał, że gra będzie droższa i ambitniejsza niż "Wiedźmin 3", którego budżet przekroczył 300 mln zł. - Jesteśmy bardzo podekscytowani faktem, że będziemy tworzyć rdzeń nowego studia CD Projekt RED - powiedział szef Studia CD Projekt RED Wrocław Paweł Zawodny. - Wrocław to miasto, które znamy jak własną kieszeń. To fantastyczne miejsce do tworzenia gier. Uważam, że nasze doświadczenie i kreatywność pozwoli Cyberpunkowi stać się jeszcze lepszą grą - dodał. W skład grupy CD Projekt wchodzą: CD Projekt RED - deweloper gier wideo z gatunku RPG i GOG - globalna platforma cyfrowej dystrybucji gier. Sztandarową grą wydawnictwa jest seria Wiedźmin, obecnie trwają prace nad Cyberpunk 2077.
....
Niestety robi sie u nas to co na Zachodzie. Koncentracja kapitalu i monopolizacja. Czyli upadek wolnego rynku. Znamy to z konca lat 90tych. 3do przejelo NWC a i tak nie dalo rady z rekinami. Ilosc zlikwidowanych zespolow jest olbrzymia. Bo to juz sie najwiekszy biznes rozrywkowy. Sens tego jest taki jakby pracownie Michala Aniola przejal koncern malarski i oddelegowal go do malowania płotów bo artystow to oni maja swoich wystarczajaco.
Rzeczywiscie gry robione przez koncerny to juz nie sztuka a przemysl. Standardowe podobne do siebie nastawione na rozrywke. Sa skierowane do konsumentow rozrywki bo graczami trudno ich nazwac. Ot pykaja w gierki aby zabic nudę. Tymczasem prawdziwy gracz nie ma czasu na nude! Ba nie ma czasu grac bo aby zaglebic sie w gre naprawde trzeba godzin! I to nie 8 czy 10! Gdyby ktos oswiadczyl ze duzo gral w Herosy bo 10 godz ;0))) Nic nie wie o tej grze! Komputer go pokona na poziomie normalnym czyli łatwym!
To jest zaglebienie sie w olbrzymie dzielo sztuki! Dlatego zreszta wiekszosc recenzji jest do niczego bo pisza je po zagraniu przez 4 godziny!
Czyli odrozniajmy produkty rozrywkowe od gier. Bo to duza kasa i podszywaja sie pod gry! Najczesciej sa to filmiki popychane do przodu przyciskiem! NAPRAWDE POTRAFIA WYRYSOWAC LINIE GDZIE ISC! TAK DOSLOWNIE KRESKA NA ZIEMI! :O)) Takie to,, gry".
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:30, 23 Mar 2018 Temat postu: |
|
|
Następna generacja grafiki w grach wideo!
Epic Games wraz z 3Lateral, Cubic Motion, Tencent oraz Vicon podnieśli do nowego poziomu mimikę ludzkiej twarzy na silniku Unreal. Poznajcie “Siren,” wysokiej jakości model, w którym mimika i ekspresja twarzy aktorki jest przechwytywana w czasie rzeczywistym.
https://youtube.com/watch?v=LCKn0aK0YvM
Ekspresja twarzy akurat jest wazna w grach komputerowych budujacych swiaty. Bo patrzenie na drewniane dretwe twarze w grach realistycznych to absurd. Nogi czy rece to jeszcze ale martwe twarze niszcza klimat. W wielu grach zreszta widac glownie portreciki jak w M&M. Zwiekszaja niebywale poczucie realnosci swiata. Bez twarzy to martwo.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 14:27, 01 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
kwi 01
Gracze masowo protestują przeciwko zmianom w CS:GO
01.04.2018 10:25, dodał: Maksym SłomskiOcena:
Dziesiątki tysięcy graczy podpisały petycję, która jest wyrazem sprzeciwu wobec zmian wprowadzanych przez Valve w grze Counter-Strike: Global Offensive.
Już ponad 90 000 graczy podpisało petycję, która jest wyrazem sprzeciwu wobec zmian, jakie Valve wprowadza w grze Counter-Strike: Global Offensive. Czyżby firma chciała zmienić fundamentalne mechaniki wykorzystywane w grze? Cóż, nie do końca.
Valve w swojej kampanii wymierzonej przeciwko botom wykorzystywanym do handlu przedmiotami (skinami) w grze, postanowiło wprowadzić kontrowersyjny zakaz. Postulowane zmiany zakładają zawieszenie możliwości dalszej odsprzedaży zakupionej skórki przez 7 dni od daty jej zakupu. Jak zapewne się domyślacie, doprowadzi to do drastycznych zmian na rynku skinów do CS:GO.awp dragon loreZmiany będą miały także kolosalny wpływ na wszystkie serwisy oferujące możliwość hazardu przy pomocy skinów z gry CS:GO. Wydaje się, że Valve uda się upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Na ile nowe reguły dotkną osoby cieszące się tylko wirtualną rozgrywką po stronie terrorystów i antyterrorystów? W zasadzie wcale. Oczywiście ceny skórek mogą nieznacznie wzrosnąć, ale te nie są przecież niezbędne do tego, aby cieszyć się zabawą...
...a może jednak?
Gra Counter-Strike: Global Offensive już dawno stała się narzędziem wprost stworzonym dla osób handlujących wirtualnymi przedmiotami w grze. Wiele osób nie gra nawet w popularnego "CSa", zamiast tego zarabiając krocie na rynku społecznościowym popularnego tytułu - obracając i spekulując wartymi nierzadko kilkaset lub kilka tysięcy złotych przedmiotami kosmetycznymi.
...
Gry juz tak sie rozrosly ze wkroczyli spekulanci i sprzedaja nierealne przedmioty za realna kase. To cos w stlu kupowania serwetki ktora uzywala aktorka B za milion $. Nie chodzi przeciez ze ktos ma pusto na stole...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:03, 07 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Stwierdził, że koreański serwer LoL-a jest toksyczny. Dostał bana na wszystkie konta w grze
7 kwietnia 2018, KunegardNEWS
Minimum sześć kont streamera Cowsep zostało zbanowanych przez Riot Games po tym, jak stwierdził, że koreański serwer jest niekwestionowanie toksyczny. Na początku otrzymał bana za współdzielenie konta, powód szybko się zmienił.
Cowsep pochodzi z Ameryki, jednak od ponad sześciu lat mieszka w Korei Południowej. Często streamuje gry z League of Legends – na swoim głównym koncie jest w Diamencie 2, w którym znajduje się niespełna 0,09% graczy (około tysiąca osób)*. Nie jest pierwszym lepszym graczem, ma dużo doświadczenia w Lidze.
Koreański serwer dorobił się wielu mitów, w szczególności ze strony osób, które… nigdy na nim nie grały. Do najpopularniejszych z nich należy to, że będąc na serwerze europejskim w złotej dywizji, jest to tak, jakby na koreańskim być w brązowej, najniższej w hierarchii. Mit dobrze obalony został przez yaser0 w artykule na How2Play.
* Dane z godziny 20:00, 6 kwietnia 2018.
Specjalnie dla swoich widzów Cowsep tłumaczy wypowiedzi na koreańskim serwerze. To zrozumiałe – bariera językowa spowodowana innym alfabetem i brakiem podobieństwa do jakiegokolwiek europejskiego języka sprawia, że oglądający nie rozumieją rozmów pomiędzy graczami.
Według niego koreański serwer jest pełen toksyczności. Cowsep zarzuca Riot Games słabą moderację. Nigdy nie był w stanie z powodzeniem zgłosić zachowania toksycznych graczy.
Opowiedział o tym około tydzień temu na oficjalnym forum League of Legends po tym, jak wzbudził kontrowersje swoim wyjściem z gry, zanim ta się skończyła. Doprowadził do tego w dość nierozsądny sposób: sądził, że jego drużynie uda się wygrać, więc postanowił przedwcześnie opuścić grę. O innym biegu wydarzeń poinformowali go widzowie. Cowsep powrócił do gry, prawie samodzielnie unicestwił przeciwników. Przybliżył sojuszników do wygranej… po czym znów opuścił grę.
Przyniosło to Cowsepowi dużą popularność na oficjalnym forum. Uznał, że będzie to idealny czas na wylanie żali dotyczących gry w Korei Południowej.
Rozpoczął wątek, w którym opisał, jak Riot Games nie podejmuje żadnego działania względem szerzącej się od lat toksyczności na serwerze koreańskim. Dodał w nim również link do tematu na reddicie sprzed trzech lat, w którym opisał powód, dla którego zmienił nick w grze: rasizm ze strony innych graczy utrudniał mu funkcjonowanie w Lidze Legend. W ciągu tych trzech lat nic się nie zmieniło.
Zdarzały mu się sytuacje, w których gracze postanawiali porzucić grę tylko z tego powodu, że Cowsep był w ich drużynie. Riot Games milczał do 5 kwietnia, gdy postanowił… zbanować wszystkie konta streamera. Stracił możliwość gry na minimum sześciu z nich.
O powodzie bana poinformował go jeden z Rioterów, RiotKyle, który odpisał mu za pomocą reddita w temacie założonym przez jednego z użytkowników. Napisał, że zawieszenia wynikają z rzekomego współdzielenia konta przez streamera.
Cowsep pokazał na Twitchu, że jedynym kontem, które nie zostało zbanowane, było to, które służyło do współdzielenia go z innymi graczami.
Czy posiadanie wielu kont w League of Legends jest zabronione?
Nie. Jeżeli posiadasz kilka kont, na których grasz tylko Ty, nie jest to zabronione. Inaczej ma się sytuacja w przypadku współdzielenia konta: gdy inna osoba również z niego korzysta. Za współdzielenie konta otrzymuje się bana.
Odpowiedź Cowsepa na reddicie
Link do wypowiedzi
Cowsep podkreślił, że wszystko, co robi w Lidze Legend, jest przejrzyste. Nigdy nie gra poza streamami. Wszystko, co robi, jest obserwowane przez setki i tysiące ludzi.
Nie twierdzi, że jest niewinny. Uważa, że należy mu się kara – zwłaszcza za to, że zagrał 10 razy na nienależącym do niego koncie (nie otrzymało ono bana). Przez pewien czas używał angielskich wulgaryzmów. Cowsep uważa, że w pełni zasługuje na karę.
Jednocześnie sądzi, że jego ban jest bardzo niesprawiedliwy, z czym również się zgadzamy.
Posiada wiele filmów udowadniających to, jak zachowywali się w stosunku do niego inni gracze. Opuszczali przedwcześnie gry, robili komentarze na temat jego matki. Te osoby do dziś nie są zbanowane.
Czuję, że koreański Riot wysyła mi ostrzeżenie. Chcą, żebym się zamknął. Tuż po zobaczeniu wszystkich moich kont jako zbanowanych, poczułem, że jeżeli dalej będę mówił o ich problemach, podwyższą rangę bana do permanentnego.
Wygląda na to, że “słowo na F” jest jedynym, za które można otrzymać bana. Pozostałe nie są cenzurowane ani wyłapywane przez system – jak uważa Cowsep i wielu innych użytkowników, w tym graczy na serwerze koreańskim.
Koreańska ksenofobia
Link do wypowiedzi na reddicie
Roylovesatp postanowił przybliżyć koreański punkt widzenia za pomocą reddita.
Po pierwsze: koreańska kultura. Jest to mały kraj, bezpiecznie będzie powiedzieć, że prawie nikt nie wie o niej więcej niż o e-sporcie i k-popie. […] Jeszcze przed podziałem Korei był to konserwatywny kraj. Kraj, w którym ludzie nie są tak liberalni, jak w Stanach Zjednoczonych. Kraj, w którym homoseksualiści nie mogą nawet pomyśleć o wychodzeniu z szafy, ponieważ jest to najprostszy sposób do zrujnowania swojej przyszłości.
Po drugie: toksyczność na serwerze koreańskim. Grałem na nim w Ligę przez około dwa lata oraz kilka razy miesięcznie przez jakiś czas. Pamiętacie, kiedy w sezonie 3 Elise była 100% pick lub ban? Byłem w platynie, nie miałem zbyt dużo czasu, by przećwiczyć granie nią. Jeśli jej nie wybrałem, każdy na mnie krzyczał, niektórzy nawet wychodzili z gry. […] Zostałem zmuszony do zmiany linii, na której grałem.
Ksenofobia w Korei ma rację bytu. Od wieków kraje azjatyckie prowadziły politykę izolacjonizmu, który pozwolił im na utrzymanie niezależności państwa kosztem osłabienia stosunków międzynarodowych. Zresztą co się dziwić? Europejczycy odbiegają od koreańskiego kanonu piękna, ceniącego sobie śnieżnobiałą skórę, szczupłą figurę i drobne proporcje. Nasza budowa zupełnie odbiega od delikatnej budowy azjatyckiego ciała, jest zupełnie obca. A wojna koreańska była w tym wszystkim wisienką na torcie.
Ale tak jest nie tylko w Korei, o czym doszczętnie przekonałem się od czarnoskórego nauczyciela niemieckiego z podstawówki, mieszkającego w małej miejscowości na wschodzie Polski. Choć mniejszości etniczne nie spotykają się z pobłogosławionymi maczetami, wciąż narażone są na obgadywanie, krzywe spojrzenia, docinki. Wbrew pozorom – to zjawisko naturalne.
Czy bycie Koreańczykiem dodaje skilla?
Czy koreański brąz jest lepszy od diamentu na EUNE?
Na podstawie: [link widoczny dla zalogowanych]
O AUTORZE: KUNEGARD
KunegardJestem założycielem oraz redaktorem naczelnym Tuberia.pl. Interesuję się socjologią, automatyzacją, marketingiem sensorycznym, korelacjami międzyjęzykowymi, twórczością Jacka Londona oraz psychologią zwierząt. Poczucie humoru mam po tej kurce z avatara.
— — —
To tylko my w Polsce jestesmy tak tolerancyjni. Wszedzie jest ksenofobia. Lub upadek. Kosciol uczy nas ze wszyscy sa ludzmi. Ich nie bo sa poganami.
A co do adminow to sam mam doswiadczenia ze wole byc sam.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 7:12, 12 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Gracz World of Tanks z klanu IDEAL postrzelony
Przez mattovsky - 11 kwietnia 2018070
Podziel się na Facebooku Tweetuj
gracz world of tanks postrzelony
Gracz World of Tanks z klanu IDEAL postrzelony
Gracz o pseudonimie Lorik555, grający w jednym z najlepszych klanów World of Tanks został postrzelony podczas zamieszek pod firmą jego ojca, któremu chciał pomóc. W kierunku reprezentanta klanu IDEAL oddano około 49 strzałów, z czego 3 niestety trafiły w ciało gracza.
Dostanie się do klanu IDEAL wcale nie jest proste, a sam klan należy do najlepszych w Europie. Lorik dołączył do ekipy w marcu jednak po pewnym czasie słuch po nim zaginął. Swoją aktywność wykazał dopiero w kwietniu, gdy już było po całej akcji i poinformował towarzyszy o całym zajściu oraz szczegółach. Oczywiście Lorik555 dalej jest reprezentantem klanu IDEAL i aktywnie uczestniczy w życiu klanu jak i całej gry World of Tanks.
Lorik tłumaczy zajście takimi słowami:
Zauważyłem, że ktoś bije się z moim tatą na parkingu przed naszą firmą. Wyszedłem, żeby mu pomóc, ale oni wtedy wyciągnęli broń i zaczęli strzelać. My nie mieliśmy broni, więc mogliśmy tylko upaść na ziemię i liczyć, że nas nie trafią. Niestety trafiono mnie trzykrotnie: dwa razy dostałem w prawą nogę, a jedna kula trafiła w żołądek. Policja powiedziała, że w sumie oddano 49 strzałów. Jednego z nich zatrzymano, dwóch innych jeszcze nie.
...
Gracze to ludzie wiec i wydarzenia sa takie jakie moga sie trafic w zyciu. Po prostu.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 8:49, 14 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Uważajcie na feministki w grach. Teabagging może się źle skończyć
Paweł Czajkowski Paweł Czajkowski | 10-04-2018, 12:27 |Żródło: Metro
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi! Udostępnij Tweetnij Skomentuj
Uważajcie na feministki w grach. Teabagging może się źle skończyć
Każdy kto jest zaznajomiony z pierwszoosobowymi strzelankami, z pewnością spotkał się niejednokrotnie z terminem "teabagging". I choć jest to toksyczne niejako wpisane już w świat gier, to niektórzy nie potrafią przejść obok tego z przymrużeniem oka.
Jeśli nie macie pojęcia o co w tym wszystkim chodzi, to macie szczęście. Termin ten dotyczy zachowania w grze, gdy osoba, która zabiła kogoś postanawia swoją ofiarę jeszcze bardziej upokorzyć. Dokonują tego udając siadanie na ciele ofiary, poruszając się w górę i w dół. Generalnie chodzi o symulację pewnego rodzaju aktu seksualnego, w który zaangażowane są jądra upokarzającego. Jeśli chcecie wiedzieć więcej odsyłamy do jedynej słusznej wyszukiwarki. Pewien deweloper gier przekonał się jednak na własnej skórze, że takie zachowanie nie jest mile widziane. Podczas pokazu gry nad którą pracował, nie zastanawiając się w ferworze walki nad swoimi czynami, wykonał teabagging na pokonanym graczu. Problem w tym, że ten gracz to była kobieta, w dodatku dziennikarka, a jakby tego było mało to jeszcze feministka
A Wy jak reagujecie na teabagging w czasie rozgrywki online?
Podczas prywatnego pokazu na targach PAX, deweloper płci męskiej pokazywał dziennikarce techniczne demo swojej gry. Podczas rozgrywki zabił jej postać, a następnie upokorzył zwłoki w opisany powyżej sposób. Dziennikarka ta okazała się feministką, więc jak można się spodziewać, cała sprawa nagle nabrała rozgłosu za sprawą "poszkodowanej", która poczuła się wirtualnie molestowana. Każdy wie, że teabagging jest elementem świata gier i choć jest to bez wątpienia toksyczne zachowanie, to jest już tak zakorzenione, że większość nie zwraca na to większej uwagi. Zachowanie takie co prawda nie powinno mieć miejsca na pokazie gry, gdzie jedna osoba reprezentuje całą firmę. Amanda Farough, bo tak nazywa się owa dziennikarka to wolny strzelec i choć podkreśla, że nagłośnienie wydarzenia nie ma na celu zdobycia rozgłosu, to chyba jest dokładnie odwrotnie.
...
Bezczeszczenie trupa pokonanego czesto o charakterze seksualnym znane jest z historii. Szczegolnie w Azji ale praktycznie wszedzie bylo. Wsrod dziczy. Dzis barbarzynstwo odzywa z uwagi na realistyczna grafike 3D. W starych grach 2D ciezko byloby to wykonac. Obszar patologii w grach istnieje. Patogry tez. O ile to sa gry. To oczywiste. Nie sa one jednak winne strzelaninom w USA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133473
Przeczytał: 59 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:26, 14 Kwi 2018 Temat postu: |
|
|
Były szef Sony potwierdza - PlayStation 5 wciąż obsłuży płyty
Ewelina Stój, 13-04-2018 10:00
Były szef Sony potwierdza - PlayStation 5 obsłuży płyty DVDPodczas ostatniej konferencji GamesBeat, były szef Sony Interactive Entertainment, Andrew House mówił o przyszłości samego PlayStation jak i całokształtu urządzeń, jakimi są konsole. Było to jego pierwsze publiczne wystąpienie, odkąd przestał być szefem w PlayStation. W trakcie rozmowy z analitykiem technologicznym, Mike'em Vorhausem, House spekulował o przyszłości konsol, przewidując, że PlayStation 4 ma przed sobą jeszcze wiele lat. Nie zdradził co prawda żadnych rewelacji na temat domniemanego PlayStation 5 twierdząc, że nie jest w stanie rozmawiać o przyszłych planach Sony. Powiedział jednak, że był 'uparciuchem' w przypadku dopingowania PS4 i wciąż uważa, że obecne konsole mają przed sobą jeszcze sporo czasu na rynku, zwłaszcza dzięki tzw. półgeneracjom jak PlayStation 4 Pro i Xbox One X. Stwierdził też, że PS5 prawdopodobnie nie zrezygnuje z czytników płyt, choć gaming niezaprzeczalnie zmierza w stronę chmury.
Podczas konferencji GamesBeat, były szef Sony Interactive Entertainment zdradził swoje przemyślenia na temat kolejnego PlayStation. Jak mówi, granie w chmurze to przyszłość, jednak nie tak szybko pozbędziemy się płyt.
Były szef Sony potwierdza - PlayStation 5 obsłuży płyty DVD [1]
Microsoft zmienia strategię - kolejnych Xboxów nie będzie?
W 2013 roku zdecydowana większość analityków mówiła, że konsole są martwe - powiedział House. Cały rynek zmierzał do mobilności i nie widział przyszłości w większych urządzaniach. Pamiętam, jak poetycko zastanawiałem się, czy będę ostatnim gubernatorem Hongkongu, nadzorującym koniec konsol. Na szczęście wszyscy ci, którzy zapowiadali ich zagładę, mylili się. Schodząc na tematykę wokół PlayStation 5, House zdradził ogólny pogląd wśród obecnych producentów sprzętu mówiący, że cykle sprzętu powinny trwać o wiele dłużej niż to miało miejsce w przeszłości. Sam także jestem za wydłużeniem czasu życia poszczególnych generacji - powiedział House. Konsole są za słabo wykorzystywane na tak wielu rynkach całego świata, że wciąż mają ogromny potencjał. Nie zapominajmy, że Chiny są nadal w dużej mierze nienasycone. Były szef Sony stwierdził także, ze z całą pewnością kolejne PlayStation znów będzie bazowało na nośnikach zewnętrznych, mimo że gaming wyraźnie zmierza w stronę grania w chmurze.
Były szef Sony potwierdza - PlayStation 5 obsłuży płyty DVD [3]
Orbital - powstaje pierwszy emulator Sony PlayStation 4
Nie posiadam w tym temacie żadnych potwierdzonych informacji, ale mam wrażenie, że jeszcze przez jakiś czas będziemy widzieć płyty w tej branży. Jeśli zamierzasz wejść na niektóre z tych rozwijających się rynków, wtedy wykorzystanie w urządzeniu bardziej tradycyjnego modelu, może okazać się bardzo dobrym posunięciem. House stwierdził, że strumieniowanie gier w chmurze będzie bardzo istotnym czynnikiem w następnej generacji konsol. Nie jest on pierwszą osobą, która o tym mówi. O planach Microfostu na przyszłe Xboksy bazujące na chmurze pisaliśmy tutaj. House słusznie zauważa, że w krajach, które wciąż uchodzą za słabiej rozwinięte, rozgrywka w sieci wciąż może być niemożliwa. Stąd właśnie przewidywania, że Sony nie odpuści tak szybko tradycyjnych, fizycznych nośników. Drugą sprawą jest fakt, że Sony oraz Microsoft z pewnością patrzą sobie wzajemnie na ręce bardziej, niż kiedykolwiek wcześniej, gdyż pozbycie się napędu optycznego tylko przez jedną konsolę, może ogromnie zaważyć na jej sprzedaży.
Były szef Sony potwierdza - PlayStation 5 obsłuży płyty DVD [2]
...
Wlasnie. Co bedzie ze starymi plytkami? Za chwile komputery moga nie miec ich czytnikow!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|