Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Nieznani bohaterowie.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ...
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:59, 24 Lip 2015    Temat postu: Nieznani bohaterowie.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pomoc dla młodych z dzieckiem – burza mózgów.
Tagi:
pomoc

wielki post
17.03.2015 21:13

Każdy dobry pomysł się liczy, oczywiście nie starcza im pieniędzy, a w sercu Polski współcześnie nie jest łatwo uzyskać pomoc.
Znam ich od lat, robię, co mogę, ale to nadal za mało.

Sytuacja: Oboje pracują za najniższą krajową. Od kilkunastu miesięcy sensem ich życia jest dziecko, żyją tylko dla niego, gotowi na wszelkie poświecenia w dzień i w nocy. A dziecko w ostatnich tygodniach chorowite, więc zarwanych nocy sporo.
Dwie malutkie pensje szybko pochłaniają koszty wyżywienia, mediów, dojazdów do pracy, a ostatnio lekarstw dla dziecka, bo lekarzom jakoś trudno postawić od razu dobrą diagnozę…
Dziecko w dodatku bezglutenowe, wiec jedzenie odpowiednio droższe.
Oboje pochodzą z rodzin dysfunkcyjnych, wiec na swoje rodziny nie mają co liczyć.
Są czyści, bez nałogów, siłują się z Losem, jak umieją.

Potrzeby: Wszystko, co dla dziecka, pampersy, jedzenie, lekarstwa.
Komunikacja miejska/podmiejska jest w sumie podobnie droga, co utrzymywanie starego auta i dojeżdżanie nim do pracy w Warszawie.
Auto się psuje. Może jest tu mechanik samochodowy? (Warszawa/okolice)
Może kto wie, jak zdobyć dla nich pomoc np. z Caritas? Oni sami nigdzie po nic nie wyciągają reki, wiedzą już, ze nawet te marne wspólne dochody dyskwalifikują ich jeśli chodzi o pomoc z OPS czy CPR.

Praktycznie: Najlepiej byłoby, gdyby jakaś dobra dusza poznała ich osobiście i próbowała rozpoznać ich potrzeby, jakaś dobra ciocia lub wujek.
Miejsce: Legionowo, Polska.

Mieszkam od nich daleko, próbując lekko angażować się pozytywnie w ich życie nie chce mi się wierzyć, ze na Państwo Polskie tacy młodzi z dzieckiem nie mogą liczyć.
Namawiam ich na wyjazd na roboty np. do Irlandii, gdzie moi znajomi świetnie sobie radzą i to też z małym dzieckiem, na każdym kroku są traktowani przez urzędników jak ludzie, a przez państwo jak osoby, którym trzeba udzielać najróżnorodniejszej pomocy.
Nie każdy ma jednak takie predyspozycje.
Pracują tam, oszczędzają, dorabiają się, wrócą za parę lat, wybudują tu DOM. Tu klepali biedę na bezrobociu.
Dla biedaków wegetujących nad Wisłą – niewyobrażalne marzenie.

...

Pamiętajmy że bohaterstwo to nie tylko wojna! Z dala od mediów posłów stolicy i całego tego syfu walczą o przetrwanie porządni ale biedni ludzie którym jeszcze sądy groza zabraniem dzieci. To bohaterstwo dnia codziennego. Bóg ich traktuje jako bohaterów! Nie tylko wojna!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:58, 05 Sie 2015    Temat postu:

Pokrzywdzona przez życie Marzena walczy o dzieci
Monika Krześniak
5 sierpnia 2015, 13:34
Marzena Siedlecka jako 15-latka po raz pierwszy trafiła do Schroniska dla Nieletnich i Zakładu Poprawczego w Warszawie-Falenicy. Pochodzi z patologicznej rodziny, w jej domu alkohol był od zawsze. Dziewczyna wpadła w nałóg, przez co straciła prawo do opieki nad trójką dzieci. Teraz pracuje nad sobą, aby odzyskać dwóch synów i córkę. Poznaj dramatyczną historią jej życia.



- Marzena jest jedną z dziewcząt o ogromnym bagażu negatywnych doświadczeń rodzinnych. Kiedy przyjechała do nas, była osobą pełną agresji, załamaną, pozostawianą samą sobie - dodaje Romuald Sadowski, dyrektor Schroniska dla Nieletnich i Zakładu Poprawczego w Warszawie-Falenicy.

Kobietę w życiu spotkało wiele tragedii. Podczas drugiej ciąży dowiedziała się o poważnej chorobie. Jej dzieci nie zostały nią zarażone. Później odebrano jej dwóch synów i córeczkę. Pięcioletni Szymon i trzyletni Kubuś trafili do rodzinnego domu dziecka, a dwumiesięczna Nikola przebywa w Interwencyjnym Ośrodku Preadopcyjnym w Otwocku. - To jest tęsknota, której nie da się opisać słowami. Kiedy budziłam się, słyszałam dziecięcy śmiech, tupot małych, biegających stóp po pokoju. Teraz, każdego ranka patrzę się w sufit. Codziennie te same ściany, obok siebie nie mam nikogo - stwierdza Marzena.

...

Taki spadek potraficie dac swoim dzieciom. Dzieci juz od malego nie maja szans na normalnosc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:00, 29 Gru 2015    Temat postu:

Joasia Breza odeszła do swoich Rodziców w niebie
Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, publicysta, opozycjonista

Joasia Breza z ojcem, fot. Archiwum rodziny Brezów

Joasia przyszła na świat jako osoba niepełnosprawna intelektualnie. To dzięki heroicznej postawie jej matki powstała we Wrocławiu w 1978 r. pierwsza wspólnota "Wiara i Światło", jako polska gałąź ruchu "Foi et Lumiere", zrzeszającego osoby niepełnosprawne oraz ich rodziny i przyjaciół.

28 grudnia br., wieku 60 lat, po długiej i ciężkiej chorobie zmarła w Schronisku dla Niepełnosprawnych w podkrakowskich Radwanowicach, placówce macierzystej Fundacji im. Brata Alberta, śp. Joanna Breza. Była osobą bardzo życzliwą i pogodną, pełną empatii dla innych. W Schronisku mieszkała od dwudziestu kilku lat. Była też uczestniczką warsztatów artystycznych "Dolina Słońca, prowadzonych przez Fundację Anny Dymnej "Mimo Wszystko". Urodziła się jako piąte dziecko Aleksandra i Teresy Brezów. Jej rodzice wywodzili się z ziemiańskich rodzin, znanych z patriotyzmu i pracy społecznej, które w czasach PRL musiały przejść wiele upokorzeń. Joasia przyszła na świat jako osoba niepełnosprawna intelektualnie . To dzięki heroicznej postawie jej matki powstała we Wrocławiu w 1978 r. pierwsza wspólnota "Wiara i Światło", jako polska gałąź ruchu „Foi et Lumière”, zrzeszającego osoby niepełnosprawne oraz ich rodziny i przyjaciół. Parę miesięcy później wspólnotę w Warszawie założyli Joanna Krupska, z domu Puzyna (dziś szefowa Związku Dużych Rodzin "Trzy Plus") i Marcin Przeciszewski (dziś szef Katolickiej Agencji Informacyjnej).
REKLAMA


Poniżej dzieje rodziny Brezów oraz wrocławskich wspólnot, które są fragmentem mojej książki pt. "Ludzie dobrzy jak chleb", wydanej przez krakowskie Małe Wydawnictwo. Pogrzeb śp. Joanny odbędzie się 4 stycznia 2016 r. o godz. 11.00 na Cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu.

Teresa od Muminków. Matka Joasi.

Teresa ze Stadnickich Breza urodziła się 27 września 1916 roku we wsi Radawiec koło Lublina, w majątku ojca, hrabiego Józefa Jana Stadnickiego herbu Drużyna ze Stadnik, jako jedno z czworga dzieci. Jej matka, Joanna Krystyna, także pochodziła z rodziny Stadnickich, mającej rodowód rycerski sięgający XIV wieku. Teresa w dzieciństwie straciła ojca. Uczęszczała do elitarnych szkół, najpierw do szkoły średniej sióstr niepokalanek w Nowym Sączu, a po zdaniu matury do prywatnej Głównej Szkoły Gospodarczej w Snopkowie koło Lwowa. Otrzymała staranne wychowanie, znała kilka języków obcych. Zaręczyła się z hrabią Aleksandrem Karolem Brezą, wywodzącym się ze spolonizowanej rodziny, która przywędrowała z Niemiec w XVI wieku[1]. Aleksander urodził się 10 października 1908 roku w Nowej Żuczce koło Czerniowiec na Bukowinie, należącej dawniej do Mołdawii, a wówczas do Austro-Węgier. Był synem zawodowego oficera. Po I wojnie światowej, kiedy Bukowina znalazła się w obrębie Rumunii, zamieszkał w Tarnowie. Skończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie i pracował jako urzędnik państwowy.[2]

Teresa i Aleksander pobrali się w 1940 roku. Wspólnie prowadzili gospodarstwo rolne w Rożnowie koło Nowego Sącza. W czasie wojny na świat przyszło troje pierwszych dzieci. Trudne okoliczności zmusiły ich do przeprowadzki do Wrocławia. Tutaj urodziło się czwarte dziecko. Żyli bardzo skromnie, gdyż – ze względu na swoje arystokratyczne pochodzenie – nie mogli w czasach stalinowskich znaleźć pracy. Często też zmieniali miejsce zamieszkania. W 1955 roku trafili do Koszalina, gdzie 29 maja przyszła na świat najmłodsza córka, Joasia. Dziewczynka była niepełnosprawna intelektualnie. Po jej narodzinach rodzina Brezów wróciła do Wrocławia. Początkowo okoliczności zmusiły Teresę do pracy fizycznej, w końcu dostała posadę nauczycielki.

Joasia kształciła się w szkole specjalnej. Teresa i Aleksander – obydwoje bardzo religijni – boleli nad tym, że w parafiach wrocławskich nie ma odpowiedniej katechezy dla dzieci niepełnosprawnych: albo jej brak w ogóle, albo jest źle prowadzona. Teresa interweniowała nawet w tej sprawie u władz kościelnych, nie spotykała się jednak ze zrozumieniem. W 1977 roku, na zaproszenie jednej ze starszych córek, która po zamążpójściu zamieszkała we Francji, Teresa wyjechała do Paryża, aby szukać odpowiednich materiałów do nauki dzieci upośledzonych. Nawiązała tam szereg kontaktów ze środowiskami katolickimi i poznała duchownych zajmujących się tą formą katechezy. Była wśród nich Marie-Hélène Mathieu, przewodnicząca wspólnoty „Foi et Lumière” – „Wiara i Światło”, działającej od 1971 roku, a zrzeszającej osoby niepełnosprawne intelektualnie, ich rodziców i przyjaciół. Teresa poznała także Jeana Vaniera, współtwórcę wspólnoty, oraz ojca André Robertiego, belgijskiego jezuitę, który prowadził wspólnotę „Le Toit” w Brukseli. Z tym ostatnim nawiązała szczerą przyjaźń. Teresa była pierwszą osobą zza żelaznej kurtyny, która dotarła do ośrodka dla niepełnosprawnych intelektualnie w Trosly pod Paryżem. Zafascynowały ją nowoczesne metody, bardzo ściśle oparte na Ewangelii. To było to, czego szukała. Po powrocie do kraju przetłumaczyła na język polski podręcznik ojca Henri Bissoniera Psychopedagogika religijna niedorozwiniętych umysłowo, który wydało Studium Teologiczne we Wrocławiu.

Jednocześnie Teresa rozpoczęła starania, by założyć we Wrocławiu wspólnotę „Wiara i Światło”. Czuła ogromną potrzebę zaangażowania w to dzieło innych rodziców, którzy ze swymi problemami pozostawali zamknięci dosłownie w czterech ścianach. Wspomagała ją w tym koleżanka ze Snopkowa, Anna Liberska[3]. W 1978 roku powstała wspólnota wrocławska. W tym samym czasie studenci założyli drugą w Warszawie. Wspólnoty polskie przyjęły nazwę Muminki, która nieoficjalnie stała się drugim określeniem ruchu. W maju tego samego roku przyjechał do Polski ojciec Roberti, z którym obie nowo utworzone wspólnoty spotykały się w Częstochowie. W październiku Teresa udała się na międzynarodowe spotkanie do Brukseli. W czasie jego trwania doszła ją informacja, że kardynał Karol Wojtyła został wybrany papieżem. Dzięki spontanicznej akcji uczestników spotkania pojechała na ingres do Rzymu. W następnych latach organizowała pierwsze obozy u księży salwatorianów w Bagnie na Dolnym Śląsku. Dla niepełnosprawnych, odrzuconych przez społeczeństwo, obozy te były wielkim przeżyciem. Teresa zorganizowała także pięćdziesięcioosobową pielgrzymkę niepełnosprawnych i ich przyjaciół do Lourdes.

W 1981 roku powstały wspólnoty w kolejnych miastach, między innymi w Krakowie i Chrzanowie. Jako kleryk krakowskiego seminarium byłem odpowiedzialny za te wspólnoty. Wtedy po raz pierwszy spotykałem się z Teresą i jej rodziną. Nieraz u nich nocowałem przy ulicy Lwowskiej. Pamiętam, że w czasie wizyty Jana Pawła II było u nich tak wielu pielgrzymów, że spałem w kuchni pod zlewozmywakiem. Mimo znacznej różnicy wieku, na wiele spraw mieliśmy podobne spojrzenie – czasami inne od animatorów wspólnot francuskich. Widzieliśmy bowiem oboje, że poza spotkaniami, katechezami i obozami istniała pilna potrzeba utworzenia domów dla tych niepełnosprawnych, którzy trącili swoich rodziców i zostawali właściwie bez opieki. Na to z kolei nie zgadzało się francuskie kierownictwo ruchu, wyraźnie nierozumiejące specyfiki Europy Wschodniej. Wyjątkiem był ojciec André Roberti.

W 1983 roku wspólnoty krakowskie przejęły starą drewnianą willę „Chorążówkę”[4] przy Nowym Świecie w Rabce, wydzierżawioną na nazwisko ks. Antoniego Sołtysika, proboszcza parafii św. Mikołaja w Krakowie, który entuzjastycznie popierał tę sprawę. Willa, w której miał powstać dom dla niepełnosprawnych pod wezwaniem Brata Alberta, wówczas błogosławionego, była remontowana ogromnym nakładem pracy społecznej wielu ludzi dobrej woli. Z czasem stała się miejscem obozów letnich i zimowych oraz spotkań ludzi z całej Polski. Niestety, stała się także zarzewiem sporu z Jeanem Vanierem. Wspólnoty krakowskie nie zgodziły się zamknąć domu. Poparli je Teresa i ojciec Roberti, który dokonał jego poświęcenia. Zaczęły się poszukiwania podobnego domu na Dolnym Śląsku. Kardynał Henryk Gulbinowicz, metropolita wrocławski, podarował na ten cel starą plebanię pięknie położoną w Antoniowie pod Jelenią Górą. Budynek wyremontowano pracą społeczną, podobnie jak dom w Rabce. W Antonowie organizowano obozy dla niepełnosprawnych. Tymczasem do wspólnoty wrocławskiej przybywało coraz więcej rodzin i młodych przyjaciół, głównie studentów. Do tego stopnia, że podzieliła się ona na trzy.

W dniach od 26 do 27 kwietnia 1983 roku wspólnoty „Wiary i Światła” z całego kraju spotykały się w Częstochowie. Przyjechali zaproszeni goście z Francji, Belgii i Włoch. Była to wielka radość dla Teresy, że ziarno rzucone przez nią w polską glebę daje takie wielkie owoce. Nie kryła swego szczęścia. Szczególnie, gdy widziała uśmiechniętą Joasię otoczoną rojem przyjaciół. Jedynym jest zmartwieniem było to, że mimo wysiłków, nie powstała ani wspólnota stałego życia, ani dom, w którym mogłaby zamieszkać jej córka. Zmarła 16 grudnia 1984 roku otoczona czułą opieką męża, dzieci i przyjaciół. Pochowana została na wrocławskim cmentarzu na Osobowicach. Na jej pogrzeb przyjechał z Belgii ojciec André Roberti, zjechali przyjaciele z wielu miast. Stawiła się oczywiście cała wspólnota wrocławska. Nad grobem zaśpiewano Bracia, śpiewajmy radośnie Alleluja, a potem przetłumaczoną przez Teresę z francuskiego pieśń Arki.

Po śmierci Teresy Joasią zajął się jej mąż, Aleksander. W tym samym czasie w Radwanowicach powstał dom, o jakim marzyła Teresa. Po zwiedzeniu w 1990 roku tworzącego się Schroniska dla Niepełnosprawnych, placówki macierzystej Fundacji im. Brata Alberta, Aleksander zdecydował, by Joasia w nim zamieszkała. Wcześniej była w kilku innych ośrodkach, w których jednak nie zagrzała długo miejsca. Przyjęta została więc na okres próbny. Dołączyły do niej także dwie inne osoby niepełnosprawne z Wrocławia, Iwonka i Maciek. Ojciec odwiedzał ją często, zabierał na święta do Wrocławia. We wrześniu 1991 roku, podczas kolejnej wizyty Aleksandera, Joasia oświadczyła, że chce tutaj pozostać na stałe, bo to jest jej nowy dom. Aleksander załatwił – skrupulatnie, jak to miał w swej naturze – wszystkie formalności. Zmarł dwa miesiące później 28 listopada. Pochowany został także na cmentarzu na Osobowicach. Joasia mieszka w Radwanowicach do dziś.

[1] Brezowie byli polską gałęzią rodziny von Briesen z Marchii Brandenburskiej. Używali własnego herbu i określenia „z Goraya”.

[2] Informacje o życiu rodzinnym Teresy i Aleksandra na podstawie opracowania Czesławy Waszkiewicz.

[3] Hannie Liberskiej poświęcony jest w książce osobny rozdział pt. „Hania z Wrocławia”.

[4] „Chorążówka” – willa zbudowana w okresie międzywojennym w Rabce, swoją nazwę wzięła od pierwszego właściciela, chorążego Wojska Polskiego. Po śmierci ostatniej właścicielki, Teresy Russanowskiej, dzierżawiona była w latach 1983–1995 przez wspólnoty Muminków. W drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych, po wygaśnięciu dzierżawy, willa została sprzedana i rozebrana.

...

TO JEST BOHATERSTWO! Nieraz wieksze niz na wojnie gdzie trwa chwile a tu cale zycie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wybić się na Niepodległość! / Powstanie to ofiarny stos ... Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy