Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
PostWysłany: Wto 22:58, 02 Cze 2020    Temat postu:

Sędzia Igor Tuleya: nie stawię się przed Izbą Dyscyplinarną i prokuratorem

Sąd Najwyższy. Sędzia Igor Tuleya: nie stawię się przed Izbą Dyscyplinarną i prokuratorem. "Będzie musiał doprowadzić mnie siłą" Nie mam zamiaru brać udziału w posiedzeniu tak zwanej Izby Dyscyplinarnej, nie uważam, żeby to był niezależny sąd - stwierdził sędzia Igor Tuleya.

..

I jak ma byc sprawiedliwosc w Polsce gdy sedzia ktory odwazyl sie skazac politycznego bandyte Kaminskiego jest teraz ,karany' przez mafie! Toz oczywiscie najwygodniej , nie dopatrzec sie znamion przestepstwa'.
A Kaminski juz zrobil ,wybory 10 maja' czyli kolejne przestepstwo. Bezkarnodc rozzuchwala.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 22:00, 27 Lut 2020    Temat postu:

Tuleya w RMF FM: Zarzut jest całkowicie bzdurny. Porównania do sytuacji na Białorusi nie były bezpodstawne

Krzysztof Zasada

Dzisiaj, 27 lutego (10:2Cool
"Zarzut jest w mojej ocenie całkowicie bzdurny" - mówi w RMF FM sędzia Igor Tuleya. Prokuratura zwróciła się do Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego o uchylenie mu immunitetu. Sędzia ma usłyszeć zarzut związany z posiedzeniem, podczas którego uchylił decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. słynnego głosowania w Sali Kolumnowej Sejmu w grudniu 2016 roku.

Na to, co się teraz dzieje, byliśmy przygotowani już od dawna. Sygnalizowaliśmy, że wszystko zmierza w złym kierunku. Okazuje się, że nasze porównania do sytuacji sędziów w Turcji czy na Białorusi nie były bezpodstawne - mówi w RMF FM Tuleya. Nie histeryzowaliśmy. Faktycznie tak jest - dodaje.
Tuleya twierdzi, że zarzuty dotyczące umożliwienia mediom udziału w posiedzeniu, podczas którego tłumaczył, dlaczego uchylił decyzję umarzającą śledztwo są całkowicie bezpodstawne. Według niego nie ma mowy o przekroczeniu uprawnień, bo posiedzenia mogą być jawne. To, co działo się w Sejmie, cała Polska obserwowała na gorąco w rozmaitych mediach. Żadnych tajemnic nie było - podkreśla sędzia.

Nie zamierzam podejmować żadnych kroków. Prokuratura skierowała wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie mnie do odpowiedzialności karnej. Z pokorą czekam na rozwój wypadków - podsumowuje Tuleya w rozmowie w RMF FM.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zajmie się wnioskiem prokuratury ws. immunitetu sędziego Tulei 20 marca.
Z uwagi na fakt, że w myśl ustawy Prawo o ustroju sądów powszechnych sędzia może być pociągnięty do odpowiedzialności wyłącznie za zezwoleniem Sądu Dyscyplinarnego, Wydział Spraw Wewnętrznych Prokuratury Krajowej wniósł o uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei. Dopiero po ewentualnej zgodzie Sądu na uchylenie immunitetu możliwe będzie odebranie wyjaśnień od sędziego i ich weryfikacja - poinformowała Ewa Bialik, rzeczniczka Prokuratury Krajowej.

...

gimnazjumqqq 1 godz. temu 0
Szanuję. Sędzia TYLEYA to jedyny znany mi sędzia z RIGCZEM. Nigdy się nie wypowiadał w myśl PiSu, ani PO. On nikomu nie pasuje, zawsze mówił logicznie i prawdziwie

...

Najbardziej znienawidzony przez kaczyzm sedzia bo wydaje prawidlowe wyroki na nich!
Przeciez Kaminskiego musieli ulaskawiac czym Duda wzbudzil moja pogarde. Rzyg.
NIE MOZE BYC TAK ZEBY NASI SIEDZIELI! ZROBCIE COS Z NIM! Takie jest myslenie tej żulii! Zobaczcie kiedy o tym pisalem! 2007! To jeszcze w szkole siedzieliscie! Czas leci.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 19:33, 09 Sty 2013    Temat postu:

Janusz Kaczmarek o uzasadnieniu sędziego Igora Tulei

Myślę, że wiele informacji nt. metod stosowanych przez CBA i postępowania Zbigniewa Ziobry do Jarosława Kaczyńskiego nie docierało. Pamiętam przesłuchanie sprzed dwóch lat ws. przecieku o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa, i jego reakcję na słowa Jaromira Netzla, byłego szefa PZU, który mówił o metodach stosowanych w tamtym czasie przez CBA i postępowaniu Ziobry. Prezes PiS był tym zszokowany i wyczuwałem w tym autentyzm - mówi Janusz Kaczmarek, były prokurator krajowy i szef MSWiA w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego.

Agnieszka Niesłuchowska: Kto, jak kto, ale pan może chyba wiele powiedzieć o orzecznictwie sędziego Igora Tulei. To on rozpatrywał zażalenie na pana zatrzymanie ws. afery przeciekowej i uznał, że owe zatrzymanie było nielegalne.

Janusz Kaczmarek: Sędziego Tulei nie znałem, dopóki nie przeczytałem jego nazwiska na postanowieniu, w którym bardzo krytycznie a jednocześnie drobiazgowo ocenił pracę prokuratury związane z zatrzymaniem mnie. Powiedział, że zatrzymanie służyło innym interesom niż dobro postępowania przygotowawczego. Jego stanowisko zostało poparte przez sąd okręgowy i apelacyjny, które przyznały mi 20 tys. zł odszkodowania. To najwyższa kwota, jaką do tej pory za niesłuszne zatrzymanie zasądziły polskie sądy.

Co pan wówczas o nim pomyślał?

- Że znalazł się sędzia, który postawił się machinie służb i prokuratury. Przypomnę, że działał w ciężkim klimacie. Chwilę wcześniej odbyła się konferencja tzw. siedmiu wspaniałych. Za stołem siedzieli przedstawiciele służb, prokuratury i publicznie krytykowali mnie oraz inne osoby w związku z tamtą aferą (były wiceprokurator generalny Jerzy Engelking ujawnił wtedy podsłuchane rozmowy Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego, byłego Komendanta Głównego Policji i Jaromira Netzla, byłego prezesa PZU oraz nagrania wideo z pobytu Kaczmarka w hotelu Marriott - przyp. red.).

Prokuratura uznała wtedy, że stwierdzenie o "nielegalności" zatrzymania pana osoby, świadczy o braku bezstronności sędziego.

- W mojej ocenie uzasadnienie było merytoryczne. Słowo "nielegalne", którego użył jest zawarte w kodeksie postępowania karnego. Nie operował porównaniami ani zwrotami ocennymi czy publicystycznymi.

To pana ocena. Zbigniew Ziobro twierdził coś innego.

- Zaatakował wtedy, ustami rzecznika prokuratury, sędziego. Co więcej, ministerstwo sprawiedliwości zażądało akt osobowych pana Tulei. To kuriozalne, że w momencie, gdy sędzia wydaje orzeczenie, żąda się jego akt i robi się to publicznie, ku przestrodze innym sędziom.

Czy w sprawie doktora G. sędzia nie przekroczył jednak granicy porównując metody działania CBA do stalinowskich? Antoni Górski, przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa przeprosił jednak osoby, które poczuły się urażone słowami sędziego Tulei. Jego zdaniem sędziemu zabrakło wiedzy historycznej...

- ...ale chwilę później dodał, że nie były to słowa, który mogłyby spowodować wszczęcie postępowania dyscyplinarnego. Jednocześnie prof. Andrzej Rzepliński, prezes Trybunału Konstytucyjnego, prof. Jerzy Stępień, były prezes TK, prof. Andrzej Zoll, były Rzecznik Praw Obywatelskich czy sędzia Maria Teresa Romer, ocenili słowa sędziego jako niewykraczające poza granice, którymi może posługiwać się sędzia. Takie samo stanowisko zajęła KRS.

Rozumiem, że to również pana stanowisko.

- Jak najbardziej.

Ale czy pan tego typu działania też porównałby do metod z czasów największego stalinizmu?

- Nie użyłbym takiego sformułowania. Myślę jednak, że sędzia chciał w ten sposób zwrócić uwagę na skandaliczne działania funkcjonariuszy CBA i prokuratury. Cel osiągnął. Konsekwencją tych ostrych słów będzie pilnowanie przez media tej sprawy, kontrolowanie jak potoczą się losy zawiadomienia skierowanego przez sędziego do prokuratury.

Zna pan PiS i metody działania służb w okresie rządów tej partii od podszewki. W czasach świetności CBA był pan prokuratorem krajowym, potem - szefem MSWiA. Jak oceniłby pan stosowane wówczas przez służby metody?

- Tak się dziwnie składa, że dopiero po moim odejściu z prokuratury krajowej, mieliśmy do czynienia ze sprawą doktora G., prof. Jana Podgórskiego, nieudaną akcją dot. rzekomego domu Kwaśniewskich, prowokacją dot. Beaty Sawickiej czy Andrzeja Leppera. Może po moim odejściu zabrakło rozsądku w prokuraturze krajowej.

Ale kiedy "rozpracowywano" doktora G. pan był jeszcze prokuratorem krajowym. Widzi pan również niedociągnięcia, błędy w swojej pracy?

- Gdy sprawa wyszła na jaw, byłem już poza prokuraturą. Co nie znaczy, że nic nie robiłem. Wielokrotnie zwracałem uwagę ministrowi Ziobro na błędy, które mogą skutkować niepowodzeniem w prowadzeniu spraw bądź negatywną oceną prokuratury. Nie ukrywam, że w szeregu przypadków minister wsłuchiwał się w moje rady, ale były i sytuacje, w których rad nie słuchał.

Z zeznań osób przesłuchiwanych przez CBA wynika, że funkcjonariusze zachowywali się wobec świadków w sposób skandaliczny. Jedna z kobiet, lekarka, którą ściągnięto na przesłuchanie z dyżuru na OIOM-ie w trakcie reanimacji pacjenta, opowiadała w sądzie, że czuła się zastraszona, bo przesłuchiwano ją do późnych godzin nocnych, grożono, że nie wróci już do domu. Wiedział pan o tych praktykach?

- Nie miałem żadnych informacji na temat formy i metod przesłuchań. Sprawa doktora G. była pod osobistym nadzorem Zbigniewa Ziobry, a stołeczni prokuratorzy, którzy się nią zajmowali, dostawali bezpośrednie polecenia od ministra i byli przez niego kontrolowani. Mnie, jako prokuratorowi krajowemu, podlegały sprawy związane z przestępczością zorganizowaną - handlem bronią, narkotykami, porwaniami.

Ale doskonale pan wie, w jaki sposób powinno się prowadzić przesłuchania. Robienie tego w nocy to standard?

- Jeśli jest na to zgoda osoby przesłuchiwanej, nie wykracza to poza ramy prawne. Gdy mamy do czynienia z zagrożeniem terrorystycznym czy porwaniem, sprawach, w których decyduje czas, takie przesłuchania są czymś normalnym, a wręcz pożądanym.

A w sprawie doktora G. była taka konieczność?

- Gdy mamy do czynienia z przestępstwem związanym z przyjmowaniem korzyści majątkowej, jak się okazuje na kwotę 17 tys. zł, późna pora prowadzenia przesłuchań wydaje się niewspółmierna do wagi sprawy. Nie chodzi już jednak o samą kwotę, bo i w takiej kwestii można przesłuchiwać w nocy, ale o wstrząsające zeznania świadków mówiące o groźbach, szantażach i nękaniach ze strony funkcjonariuszy CBA.

W czasie, gdy CBA zabrało ze szpitala MSWiA, dokumentację, historie chorób pacjentów, placówka podlegała panu jako szefowi resortu. Na czym wówczas polegały pana działania w tej sprawie?

- Po interwencji dyrektora szpitala skierowałem stosowne pismo do ministra sprawiedliwości, a jego działania publicznie skrytykowałem w programie "Kropka nad i". Za krytykę Ziobry musiałem tłumaczyć się przed premierem.

Wiele polityków, głównie Solidarnej Polski, zwraca uwagę, że problem korupcji zszedł na drugi plan. Pierwsze skrzypce gra temat metod walki z łapówkarstwem. Coś jest na rzeczy?

- Tym, którzy tak mówią, zacytowałbym fragment "Mein Kampf". Adolf Hitler mówił, że nikt nie reaguje na wszechogarniającą korupcję, po czym sam rozpoczął z nią walkę. Metody tego zbrodniarza nie są jednak chyba czymś godnym pochwały.

Mariusz Kamiński stwierdził, że sędzia Tuleya obraził swoim wystąpieniem funkcjonariuszy CBA i prokuratorów.

- Mnie zastanawia co innego. Gdzie byli prokuratorzy prowadzący i nadzorujący to postępowanie, skoro Mariusz Kamiński, co wielokrotnie deklarował, wszystko konsultował z nimi oraz ministrem? Którzy z nich wyrazili zgodę na takie bulwersujące działania? Dziwnym trafem w sprawie przeciekowej też była mowa o wymuszaniu zeznań i zastraszaniu świadków. Co więcej, w obu sprawach pojawiają się nazwiska tych samych osób! Tu rodzi się pytanie, czy prokuratorzy nie mają skrzywienia charakterologicznego lub nie będą przymykać oczu na stosowanie takich metod w przyszłości.

Prokuratura skrytykowała sędziego Tuleyę za aktywność medialną. Pewnie powie pan, że w odwecie.

- Proszę zwrócić uwagę, że z jednej strony prokuratura zapowiedziała, że nie będzie sprawy komentować, a chwilę później wydaje oświadczenie, że zachowanie sędziego budzi niepokój. To sprzeczność! Prokuratura dokonała oceny zachowania sędziego w chwili, w której zapowiadał, że złoży zawiadomienie dot. możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy CBA i prokuraturę. De facto, dokonano deprecjacji jego zawiadomienia, zanim je złożył, a przecież prokuratura będzie musiała dokonać oceny prawnej tego zawiadomienia. Dlatego trzeba się zastanowić czy nie powinno się, wzorem USA, powołać niezależnego urzędu prokuratorskiego, lub przywrócić instytucję sędziego śledczego, która funkcjonowała w Polsce do 1949 roku.

Pytanie, kto zostałby powołany w skład takiego zespołu i czy byłby w pełni niezależny.

- Nie jestem zwolennikiem mnożenia urzędów, ale sprawa sędziego Tulei pokazała, że warto to przemyśleć. Tym bardziej, że w warszawskiej prokuraturze nadal pracują prokuratorzy, którzy zajmowali się sprawą doktora G.

Kamiński i Ziobro zapowiedzieli skargę dyscyplinarną wobec sędziego. Myśli pan, że przyniesie to jakiś efekt?

- Według mnie te wnioski są bezpodstawne. Ziobro robi wszystko, by się uratować. Jego pozycja nie jest już jednak do odbudowania. Sytuacja prawna Kamińskiego jest zupełnie inna. Nie jest prawnikiem i w ostateczności może się tłumaczyć działaniem w błędzie. Jak już dziś twierdzi, wszystko co robił w CBA, konsultował z prokuratorami i ministrem.

Jacek Kurski mówi, że to triumf Ziobry. Wyrok, który usłyszał doktor G. był bowiem skazujący.

- Niech pan Kurski sobie poczyta coś na temat pyrrusowego zwycięstwa.

Zaskoczyło pana to, w jaki sposób montowano filmy z akcji CBA i przekazywano je potem do mediów?

- Dziś, w oparciu o postępowanie prowadzone w rzeszowskiej prokuraturze, można stwierdzić, że słynna konferencja Jerzego Engelkinga była również zmontowana. Prezentowane na niej rozmowy były wyrwane z kontekstu i przedstawione w innej kolejności niż opowiadał o nich narrator - pan Engelking.

Kto stał za montażem?

- Z akt sprawy rzeszowskiej wynika, że był to cały sztab. Podobnie musiało być w innych sprawach.

Te nagrania to "odprysk" w całej sprawie - mówi Jacek Kurski.

- Jacek Kurski chce dokonać tego, co próbują robić przestępcy, którym zarzucono popełnienie kilka czynów. Chciałby, aby rozpoznawać je oddzielnie, bo lepiej to wygląda. Jeśli okaże się, że każda z głośnych akcji CBA, a tak jest, była prowadzona przez tych samych ludzi, stosujących te same metody, nagle może się okazać, że mamy do czynienia z wstrząsającym obrazem ówczesnej rzeczywistości.

Pan ma dziś poczucie niesmaku, że swoją obecnością w prokuraturze krajowej, a potem w rządzie, legitymizował sposób działania ówczesnych władz?

- To trudne pytanie. Wielokrotnie zwracałem uwagę na nieprawidłowości w wymiarze sprawiedliwości i sygnalizowałem je Zbigniewowi Ziobrze oraz wyższym od niego rangą urzędnikom.

Co konkretnie pan zgłaszał?

- Choćby nieprawidłowości związane z zatrzymaniem Barbary Blidy. Wskazywałem też na bezzasadność stawiania doktorowi G. zarzutu popełnienia zabójstwa.

Jak na pana sugestie reagował minister Ziobro?

- Gdy pokazałem, że mam własne, odmienne zdanie niż Ziobro, a w marcu 2007 roku publicznie skrytykowałem jego działania, 1 kwietnia premier wydał zarządzenie, w którym podporządkował resort MSWiA, którym kierowałem, ministrowi sprawiedliwości.

Myśli pan, że Jarosław Kaczyński znał kulisy operacji prowadzonych przez CBA?

- Myślę, że wiele informacji do niego nie docierało. Pamiętam przesłuchanie sprzed dwóch lat ws. przecieku o akcji CBA w ministerstwie rolnictwa i jego reakcję na słowa Jaromira Netzla, byłego szefa PZU, który mówił o metodach stosowanych w tamtym czasie przez CBA i postępowaniu Ziobry. Prezes PiS był zszokowany i wyczuwałem w tym autentyzm. Przesłuchanie zostało nagrane, więc każdy może wyrobić sobie ocenę o reakcji premiera. Powiedział, że jeśli to, co robił Ziobro jest prawdą, oznacza to, że były minister wszedł na wysoką górę i skoczył na głowę. Niedługo potem Ziobro został wyrzucony z partii.

Rozmawiała Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

W sierpniu 2007 roku Janusza Kaczmarka odwołano z funkcji szefa MSWiA na wniosek premiera Jarosława Kaczyńskiego. Kaczmarek "znalazł się w kręgu podejrzenia" ws. przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa. Postawiono mu zarzut zatajenia spotkania z Ryszardem Krauze w warszawskim Marriocie w lipcu 2007 roku i utrudniania śledztwa ws. przecieku z akcji CBA. W 2009 roku śledztwa umorzono.

....

Ohydne czasy obledu i szalenstwa . Tak nie dosc ze pezes nie kontrolowal sluzb to jeszcze interesowalo go tylko gnojenie osobistych wrogow . Taki kurzy muszczek . Dzis juz nawet Ziobro jest wrogiem . Okazalo sie ze Ziobro byl szczery i naprawde chcial zwalczac patologie brak mu bylo jednak umiejetnosci . Natomiast prezes tylko jest zainteresowany gnojeniem ludzi . Koszmar .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 16:10, 12 Wrz 2007    Temat postu:

Kolejna decyzja sadu Kaucja i zakaz wyjazdow z kraju byly bezpodstawne.
Oczywiscie sady orzekaja sprawy oczywiste.Kaczmarkowi <robia sprawe> w sposob tak nieudolny i chamski ze inny wyrok sadu bylby kompromitacja sadownictwa w Polsce.W ogole tak naprawde to niewiadomo o co jest oskarzony Kaczmarek?Bo powiedzenie Lepperowi i KOMUKOLWIEK INNEMU o tym ze robia na niego prowokacje majaca go wyelimnowac z uprawianego zawodu jest obowiazkiem przyzwoitego czlowieka.Kazdy kto nie jest PiSowskim swirem i nie wierzy w kazda brednie dla ciemnego ludu bez trudu logicznie do tego dojdzie.
Jednym z wazniejszych zadan w Polsce staje sie odbudowa autorytetu prokuratury....
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 16:16, 06 Wrz 2007    Temat postu: Kaczmarek aresztowany bezprawnie!

No to znakomita wiadomosc!
Znalazl sie odwazny sad.
Oczywiscie dla tych ktorzy sprawe obserwowali bylo oczywiste ze sprawa jest deta a aresztowanie jest politycznym cyrkiem medialnym z zawczasu zmontowanym filmem pokazowym ktore mialo na celu mamienie ciemnego ludu...
Ale teraz potwierdzil to sad.To cieszy.
>>>>>
Tutaj znow Giertych moze sobie pogratulowac znakomitego przedsiewziecia politycznego i mocnego punktu jakim byl Kaczmarek. A nastepnie jego akcji z Namiotowym Miasteczkiem i spektakularnym uwolnieniem Kaczmarka.Zabraklo tylko wykonczenia.Trzeba bylo w niedziele przy Kaczmarku oglosic zakonczenie protestu po tak spektakularnym sukcesie i zapowiedziec ze gdyby co to wrocimy...
Trzeba dbac o detale i wszystko dopracowac.Polityka TEZ MUSI PIEKNIE WYGLADAC a nie taki syf jaki mamy...
Tutaj oczywiscie skompromitowala sie PO ktora poszla spac na czas gdy rozprawiali sie z Kaczmarkiem...Partia ta udowodnila ze nie nadaje sie do polityki.I to nie to ze ja jestem zawiedziony czy cos takiego.Nie po prostu stwierdzam fakt i wiem ze PO nic juz z siebie nie wydusi...Na tyle ich stac...
Szkoda tylko ze Polska jako kraj musi poniesc konsekwencje stanu w jakim znajduje sie PO i tez stanu w jakim jest PiS oczywiscie...
>>>>
No ale przeciez ta emigracje to my z jakiegos powodu mamy.TACY NAMI RZADZILI od 89 (mowie od 89 bo z takich Czech np. nie ma masowej emigracji a nawet Wegier gdzie przeciez rzadzi regularna komuna uzywa sluzb itd. i tam syf polityczny jest nawet jakby wiekszy ale oni nie mieli Balcerowicza).
Jest to smutne i straszne...
Jedyne co raduje to LiS i oczywiscie postawa Kaczmarka i niektorych innych ludzi raczej nielicznych zachowujacych sie jak nalezy...

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group