Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 9:16, 01 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Obamowie podpisali lukratywny kontrakt na książki wspomnieniowe
Obamowie podpisali lukratywny kontrakt na książki wspomnieniowe

1 godz. 47 minut temu

Były prezydent USA Barack Obama i jego małżonka Michelle podpisali kontrakt z wydawnictwem Penguin Random House. Dotyczy on napisania dwóch książek zawierających wspomnienia z okresu pobytu w Białym Domu.
Michelle Obama i Barack Obama
/DPA/Kevin Dietsch /PAP

Książki mają być napisane przez Baracka Obamę i Michelle Obamę oddzielnie.

Wydawca nie ujawnił wysokości kontraktu, ale według dziennika "Financial Times" jest gotów wyłożyć ponad 60 mln dolarów na zapewnienie sobie wyłącznych praw do publikacji obu książek.

..

Jak restem z Ruskimi rozpetalem 3 wojne swiatowa... Tytul jest.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 23:16, 20 Sty 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Nieprawdziwy obraz Ameryki
Nieprawdziwy obraz Ameryki

Jacek Dziedzina
dodane 20.01.2017 21:09

Zwolennik Donalda Trumpa
Jakub Szymczuk / Foto Gość

Po inauguracji Donalda Trumpa mogliśmy zobaczyć Amerykę przez pryzmat gwałtownych protestów w Waszyngtonie. Jednak nie jest to prawdziwy obraz Amerykanów, nawet tych przeciwnych nowemu prezydentowi.

W świat idzie news: zamieszki, demonstracje w Waszyngtonie. Bo główne światowe media nie stoją tam, gdzie tysiące ludzi, skupionych i skłaniających głowy podczas modlitwy kard. Dolana czy pastora Franklina, klaszczących i plączących przy dźwiękach hymnu USA. Nie, nie tylko zwolennicy Trumpa. Do modlitwy skłaniali głowy i płakali przy hymnie, i co najwyżej milczeli z dezaprobata przy słowach Trumpa również jego przeciwnicy, którzy weszli w tłum z napisami "Nie mój prezydent". Ale tego wielcy nadawcy nie pokażą. Przy wyjściu z sektorów jakiś mikrofon pytał wychodzących, czy coś powiedzą do kamery. Gdy okazywało się, że to zwolennicy Trumpa, dziękował im, tłumacząc, ze szuka przeciwników... światowe media mówią o zamieszkach, bo kamery i obiektywy skierowali na "opozycję".

Widziałem tę "opozycję" rano: sataniści ubrani na czarno, z wymalowanymi twarzami, przechodzący w pobliżu kościoła na tyłach Białego Domu, w czasie modlitwy z udziałem prezydenta elekta. Widziałem tę "opozycję" na jednym ze skwerów: neopogańską grupę wyznawców ... świętej wody, którzy szukali wschodu i modlili się do płynącej stamtąd energii. Widziałem "opozycję" z wulgarnymi napisami i postulatami proaborcyjnymi. I mógłbym tak wymieniać w nieskończoność.

Prawdziwa opozycja była w tym czasie razem ze zwolennikami nowego prezydenta. Wczoraj na koncercie powitalnym i dziś na ogromnej przestrzeni od Kapitolu po National Mall. Prawdziwa opozycja może i krzywiła się na wiele słów nowego prezydenta. Ale modliła się i płakała z tysiącami tych, którzy nie przyszli świętować zwycięstwa jednej partii, tylko świętować to, co jakimś cudem ciągle cementuje ten dziwaczny i zarazem fascynujący kraj. Tego media światowe nie zrozumieją, dopóki nie wejdą w tłum zwykłych Amerykanów i nie zrezygnują z opowiadania rzeczywistości przez pryzmat skrajności.

...

Jawni satanisci to jeszcze nie najwiekszy problem. Ci ukryci z usmiechami nazywajacy sie ,,liberalami". Kamieniami nie raucaja tylko opanowuja Sady Najwyzsze a pozniej zabijanie chorych dzieci to sie okazuje ,,prawo czlowieka". To jest bestialstwo.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 11:59, 19 Sty 2017    Temat postu:

Gigant aborcyjny dziękuje Barackowi Obamie

MG /lifenews.com
dodane 19.01.2017 09:00

Barack Obama
Jakub Szymczuk /Foto Gość


Planned Parenthood wyraziło wdzięczność za jego wsparcie i zaangażowanie w zabijanie dzieci.

Planned Parenthood postanowiło podziękować Obamie za ostatnie osiem lat rządzenia. Na Twitterze pojawiły się wpisy: "Dzięki, że nas wspierałeś, Panie Prezydencie!", "Dzięki za te osiem lat wsparcia Planned Parenthood i za wolność reprodukcyjną".

Prezydent przez ostatnie lata rządzenia wsparł aborcyjnego giganta ze środków podatników, przyjął między 2009 a 2015 rokiem 39 razy dyrektor Planned Parenthood Cecile Richards. Był ich bliskim sojusznikiem, bronił ich nawet wtedy, gdy wyszło na jaw, że organizacja sprzedaje części ciał zamordowanych dzieci.

W 2013 roku Obama powiedział "God bless Planned Parenthood" (niech Bóg błogosławi Planned Parenthood) podczas przemówienia do grupy działaczy aborcyjnych. Rok później podkreślił, że aktywiści "wykonują Boże dzieło". Niedługo później działacze pro-life zaczęli nazywać Obamę najbardziej pro-aborcyjnym prezydentem w historii USA.

Obama mianował też dwóch pro-aborcyjnych sędziów Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych. Jego program opieki zdrowotnej "Obamacare" uderzył w osoby wierzące i nienarodzone dzieci. Departament Zdrowia próbował zmusić religijnych właścicieli i Małe Siostry Ubogich do płacenia za leki, które mogą powodować poronienie i antykoncepcyjne. Jednak Sąd Najwyższe nie zgodził się z pomysłem Departamentu Zdrowia.

...

To byl czas bestii. A ta organizacja przyjaznila sie z hitlerowcami chodzilo o planowe hodowanie ludzi. Czyli eugenika. Antychrysci.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 11:51, 11 Sty 2017    Temat postu:

Pożegnalne wystąpienie Baracka Obamy. "Ameryka jest obecnie lepsza i silniejsza"

Dzisiaj, 11 stycznia (05:55)
Aktualizacja: Dzisiaj, 11 stycznia (07:49)

Ustępujący prezydent Barack Obama w swym pożegnalnym wystąpieniu wygłoszonym wieczorem w Chicago oświadczył, że Ameryka jest "pod prawie każdym względem lepsza i silniejsza" niż była 8 lat temu gdy obejmował urząd. Wezwał też Amerykanów, aby zawsze bronili demokracji.
Barack Obama
/PAP/EPA/KAMIL KRZACZYNSKI /PAP/EPA


W emocjonalnym przemówieniu wygłoszonym w audytorium w McCormick Place do ok. 20 tys. słuchaczy Obama przyznał, że przed USA stoją wciąż liczne problemy, do których zaliczył m. in. kwestie rasowe, które - jak powiedział - "wciąż wywołują podziały" w społeczeństwie amerykańskim. Nacisk położył jednak na wyliczaniu osiągnięć swoich rządów, do których zaliczył m. in. tworzenie nowych miejsc pracy, uchwalenie reformy opieki zdrowotnej (nazywanej "Obamacare") i walkę z terroryzmem, w tym doprowadzenie do śmierci przywódcy Al Kaidy Osamy bin Ladena.


Swoje słynne hasło, pod którym rozpoczynał swoją prezydenturę w 2008 r. "Tak, możemy !" (Yes, we can) Obama zamienił na "Tak, zrobiliśmy !" (Yes, we did). Główny nacisk ustępujący prezydent położył na kwestię obrony wartości demokratycznych.

Nasza demokracja jest zagrożona za każdym razem kiedy uważamy ją za coś oczywistego - powiedział Obama. Wszyscy razem, niezależnie od lojalności do tej czy innej partii, musimy odbudować nasze instytucje demokratyczne - podkreślił wskazując, że zmiany powinny być dziełem "zwykłych Amerykanów".

Obama wyraził przekonanie, że należy przeciwdziałać stosunkowo niskiemu udziałowi obywateli w wyborach i dlatego należy "ułatwiać, a nie utrudniać" proces glosowania. Do zagrożeń demokracji zaliczył też nierówności ekonomiczne, podziały rasowe i zamykanie się różnych warstw społecznych w enklawach, w których opinie "nie są oparte na zwykłych faktach".
Barack Obama i jego żona Michelle
/PAP/EPA/KAMIL KRZACZYNSKI /PAP/EPA


Obama podziękował za poświęcenie swojej rodzinie - żonie Michelle i córkom. W tym momencie prezydent nie mógł - jak zauważyli widzowie - ukryć wzruszenia wycierając łzy chusteczką. Podziękował też wiceprezydentowi Joe Bidenowi, który - jak powiedział - był doskonałym wyborem. Podkreślił, że wybierając Chicago na miejsce swojego pożegnalnego wystąpienia chciał powrócić "tam, gdzie się wszystko zaczęło".

W ocenie amerykańskiej agencji Associated Press Obama, który 20 stycznia przekaże władzę Donaldowi Trumpowi, starał się napełnić otuchą kraj stojący w obliczu radykalnych i gwałtownych przemian ekonomicznych, stałych zagrożeń bezpieczeństwa i niewiadomych wynikającymi z wyboru na prezydenta Donalda Trumpa.

Obama rozpoczynał swoją karierę polityczną właśnie w Chicago i w tym mieście wygłosił pierwsze przemówienie po zwycięstwie wyborczym w 2008 r.

Według sondażu Associated Press i NORC Center for Public Affairs, Obama odchodząc z Białego Domu cieszy się poparciem 57 proc. Amerykanów podobnie jak Bill Clinton.

Bilety wstępu na widownię audytorium McCormick Place były początkowo rozdawane za darmo, jednak na krótko przed wystąpieniem prezydenta sprzedawano je w internecie za ponad 1000 dolarów.

Pożegnalne przemówienia ustępujących prezydentów należą od dawna w USA do tradycji politycznej. George W. Bush i Bill Clinton wygłosili je z Białego Domu a George Bush senior wybrał na tę okazję akademię wojskową West Point.

...

Ponura postac. Najgorszy prezydent USA odchodzi na smietnik historii. Zostawia za soba ruiny nie tylko Aleppo. Stosy zamordowanych i placz dzieci. Skutki jego resetowania. Pokazuje to jak odpowiedzialnym zajeciem jest rzadzenie. JAK NIEPOTRAFISZ TO SIE NIE PCHAJ! TO NIE SZOŁ!
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 13:03, 04 Wrz 2016    Temat postu:

Obama: USA nie mają mocniejszego partnera niż Wlk. Brytania
ptw
2016-09-04, 06:38
Prezydent Barack Obama i brytyjska premier Theresa May przeprowadzili rozmowę przed rozpoczęciem szczytu G20. Zapowiedzieli, że oba kraje będą dążyć do wzmocnienia więzi handlowych. Obama zaznaczył, że USA nie mają mocniejszego partnera niż Wlk. Brytania.
PAP/EPA/WANG ZHAO

Świat
Na G20 Putin spotka się w sprawie Ukrainy z...

Prezydent Obama powiedział, że chociaż nadal wierzy, że dla świata przynależność Wielkiej Brytanii do Unii Europejskiej była niezwykle korzystna, szanuje jednak decyzję narodu brytyjskiego.

Zapowiedział, że uczyni wszystko, co w jego mocy, by relacje amerykańsko-brytyjskie były zachowane w dotychczasowym kształcie. Oba państwa będą prowadzić dalsze rozmowy, które pozwolą umocnić już istniejące powiązania handlowe oraz inwestycyjne.



Jak podkreślił, Waszyngton i Londyn mają zamiar dalej współpracować w sprawach międzynarodowych, oddając priorytet cyberbezpieczeństwu, problem związanym z Państwem Islamskim i sytuacją na Ukrainie.



Ostrożne podejście do Brexitu


Amerykański prezydent z uznaniem odniósł się do kroków podejmowanych przez brytyjską premier w tym, co dotyczy wyjścia Wielkiej Brytanii z UE. - Premier Theresa May zachowuje w konsultacjach nt. Brexitu nieodzowną ostrożność i cechuje ją właściwe, oparte na rzetelnej wiedzy podejście do środowisk biznesu oraz innych liderów europejskich w trakcie rozmów - ocenił.



Ze swej strony brytyjska premier powiedziała, że po spotkaniu, w trakcie którego wyjaśniła amerykańskiemu przywódcy stanowisko swego kraju i strategię wychodzenia Wlk. Brytanii z UE, jest pewna, iż Londyn i Waszyngton będą prowadzić stałe konsultacje, aby bliskie powiązania handlowe między USA i Wlk. Brytanią zostały zachowane.



Prezydent Obama oraz premier May przebywają w Hangczou w Chinach, gdzie odbywa się szczyt G20 - nieformalnego klubu skupiającego 19 największych gospodarek świata i Unię Europejską.



PAP

...

Tak ich kochacie ze zyczycie ij losu Grecji. Do tego prowadzi przebywanie w UE...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 16:26, 12 Sie 2016    Temat postu:

Córka Obamy paliła marihuanę? Przyłapano ją na koncercie
Dodano dzisiaj 13:25
Córka Obamy paliła marihuanę? Przyłapano ją na koncercie / Źródło: Twitter / @RebusRobby
Córka prezydenta USA Malia Obama została zauważona w momencie, gdy paliła skręta.

Starsza córka Baracka Obamy była na festiwalu Lollapalooza w Chicago, w stanie Illinois. Żeby tam pojechać zrezygnowała z obecności na ważnym wystąpieniu Hillary Clinton.

Na portalu Radar Online pojawiło się nagranie, na którym widać, jak Malia Obama zaciąga się papierosem ręcznej roboty. Jeden ze świadków tego zdarzenia stwierdził, że w powietrzu dało się wyczuć paloną marihuanę.
Złamała prawo?

Jeśli córka prezydenta USA rzeczywiście paliła marihuanę, złamałaby prawo, ale groziłaby jej tylko grzywna. W stanie Illinois, od sierpnia po zmianie przepisów posiadanie nie więcej niż 10 gramów marihuany nie jest przestępstwem, a jedynie wykroczeniem.

Jesienią 2017 roku Malia Obama rozpocznie studia na Uniwersytecie Harvarda.
/ Źródło: Telegraph

....

Zly przyklad rodzicow.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 20:41, 05 Sie 2016    Temat postu:

Obama dla Glamour: wszyscy mężczyźni powinni być feministami
Dodano dzisiaj 11:19 10

Barack Obama / Źródło: White House
Na łamach kobiecego pisma "Glamour" Barack Obama wyznał, że niesprawiedliwie dzielił się obowiązkami w wychowaniu córek ze swoją żoną Michelle. Dodał, że jest bardzo wyczulony na stereotypy związane z płcią.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki w felietonie opublikowanym w magazynie "Glamour" zadeklarował, że jest feministą i wszyscy mężczyźni również powinni nimi być. By zobrazować ten problem odwołał się do kwestii wychowania swoich córek, którym potrzebny był wspierający ojciec. „To bardzo istotne, że ich tata jest feministą, ponieważ teraz będą tego oczekiwały od wszystkich mężczyzn w ich życiu” – napisał polityk.

Barack Obama narzekał również, że we współczesnej kulturze wciąż jest bardzo wiele stereotypów związanych z płcią, na które stał się szczególnie wyczulony, odkąd został ojcem. Zwrócił również uwagę, że jego żona Michelle Obama była w sposób niesprawiedliwy sportretowana, jako pierwsza dama łatwo wpadająca w złość. „Musimy starać się, aby zmieniać kulturę, która wciąż rzuca niesprawiedliwe światło na czarnoskóre kobiety i dziewczyny” – napisał.

Obama przyznał się, że gdy był młodszy, główny ciężar obowiązku wychowywania dzieci spadał na barki Michelle. Dodał, że zdaje sobie sprawę, że to było niesprawiedliwe. „Kiedy patrzę w przeszłość, to widzę, że gdy pomagałem, robiłem to zgodnie z moim planem i na moich warunkach” – wyznał. „Ciężar obowiązków dysproporcjonalnie i niesprawiedliwie spadało na ramiona Michelle” - wskazał.

Prezydent nie zrezygnował z okazji, aby podkreślić, że nominacja Hillary Clinton na prezydenta Stanów Zjednoczonych jest historyczną chwilą dla wszystkich amerykańskich kobiet. „Niezależnie od politycznych poglądów, to jest przełomowy moment dla Ameryki. To jest tylko jeden z kolejnych przykładów, jak daleko kobiety dotarły w drodze do równouprawnienia” – napisał.
/ Źródło: Glamour

....

Spowiedz w tabloidzie... Szok. Niestety kretynizacja USA jest wielka i taki tez prezydent.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 13:37, 26 Maj 2016    Temat postu:

Afera kloaczna. Jedenaście stanów skarży Obamę
wyślij
drukuj
łz, k | publikacja: 26.05.2016 | aktualizacja: 08:05 wyślij
drukuj
Amerykę czeka długi proces sądowy w kwestii praw osób transseksualnych (fot. Wikipedia)
Jedenaście amerykańskich stanów złożyło pozew przeciwko rządowi Baracka Obamy za rozporządzenie w sprawie swobody wyboru toalet szkolnych przez osoby transseksualne. Zdaniem wnioskodawców władze federalne niewłaściwie interpretują przepisy o zakazie dyskryminacji seksualnej.

Neutralna płciowo toaleta otwarta w Białym Domu. Znajduje się przy biurze wiceprezydenta
Niecałe dwa tygodnie temu resorty sprawiedliwości i edukacji nakazały szkołom na zezwolenie transseksualnym uczniom na swobodny wybór toalety i szatni, które najlepiej odpowiadają ich tożsamości płciowej.

Powołano się przy tym na przepisy zakazujące dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Władze ostrzegły, że szkoły, które nie podporządkują się zaleceniom mogą stracić dotacje federalne. Wytyczne wywołały sprzeciw wielu nauczycieli, uczniów oraz polityków, szczególnie w konserwatywnych stanach.

Gubernator Teksasu Greg Abbott jako pierwszy złożył w sądzie federalnym pozew przeciwko administracji Baracka Obamy. Zarzuca rządowi nadinterpretacje przepisów, naruszanie prawa uczniów do prywatności i podważanie zdroworozsądkowych zasad. Dowodzi, że Obama zmienia system edukacji w „laboratorium wielkiego społecznego eksperymentu”.
#wieszwiecej | Polub nas
Do pozwu Teksasu przyłączyło się 10 innych stanów, głównie zorientowanych prawicowo. Eksperci oceniają, że Amerykę czeka długa debata oraz batalia sądowa w kwestii praw osób transseksualnych, która może zakończyć się rozprawą przed sądem najwyższym.
IAR

..

Obecnie kloaka na okreslenie USA to komplement. Na tym zboze nie wyrosnie. Strefa smieci. Pool of radiance...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 23:37, 25 Maj 2016    Temat postu:

Swoboda wyboru toalet przez transseksualistów - bunt amerykańskich stanów
grz/
2016-05-25, 22:12



Skomentuj
2
Teksas i dziesięć innych amerykańskich stanów wystąpiło w środę na drogę prawną przeciwko rządowi prezydenta USA Baracka Obamy za wydany nakaz zapewnienia transseksualnym uczniom swobody wyboru toalety, która najlepiej odpowiada ich tożsamości płciowej.
Pixabay.com/PIX1861/CC BY 2.0

Świat
Obama nakazał, by transseksualni uczniowie...

Świat
Wirtuoz skrzypiec odwołał koncert ze względu...

Inicjatorem był prokurator generalny Teksasu Ken Paxton, który przygotował pozew zarzucający administracji, że chce "zamienić placówki oświatowe w całym kraju w laboratoria wielkiego społecznego eksperymentu".


Ponadto - zdaniem jedenastki stanów, głównie zdominowanych przez Republikanów - decyzja administracji jest sprzeczna z konstytucją i zdrowym rozsądkiem, a także koniecznością zapewnienia dzieciom podstawowego prawa do intymności.


Okólnik federalnego resortu sprawiedliwości


Oburzenie władz stanowych wywołał okólnik wydany przez federalne resorty sprawiedliwości i edukacji 13 maja, w którym nakazano dyrekcjom szkół zezwolenie transseksualnym uczniom na swobodę wyboru toalety i szatni, które najlepiej odpowiadają ich tożsamości płciowej, w duchu poszanowania praw osób transseksualnych i ich ochrony przed dyskryminacją i molestowaniem.


Zgodnie z zaleceniami szkoły mają brać pod uwagę zmienioną tożsamość płciową ucznia od momentu zawiadomienia o tym fakcie przez rodziców bądź opiekunów. Ma być to bezwzględnie przestrzegane, nawet jeśli będzie powodowało zakłopotanie innych osób.


Rząd grozi odebraniem wsparcia finansowego


Okólnik był reakcją na decyzję stanu Karolina Północna, w którym zobowiązano ludzi do korzystania z toalet zgodnie z płcią zapisaną w akcie urodzenia. Rząd federalny podważył tę decyzję w sądzie.


Administracja Obamy zagroziła, że szkoły, które nie podporządkują się zaleceniom, muszą się liczyć z krokami prawnymi ze strony rządu albo odebraniem wsparcia finansowego.


Teksas to najliczniejszy stan zdominowany przez Republikanów. Od kiedy Obama, który jest Demokratą, został prezydentem w 2009 roku, władze stanu ok. 40 razy występowały na drogę prawną, zaskarżając decyzje rządu federalnego.


PAP

...

I to jest antychryst. Putin przy nim to podrzedny demon...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 20:39, 20 Maj 2016    Temat postu:

Przewodniczący Sądu Konstytucyjnego porównał Obamę do Hitlera
Dodano dzisiaj 19:15 3

Barack Obama / Źródło: flickr / State Department/William Ng
Stojący na czele rosyjskiego Sądu Konstytucyjnego Walery Zorkin porównał wystąpienia Baracka Obamy do Adolfa Hitlera - poinformowało Radio Wolna Europa.

Kontrowersyjne tezy Zorkin wygłosił w czwartek podczas konferencji prawniczej w Petersburgu. Skupił się na amerykańskim "zaślepieniu" i podkreślaniu przez przywódcę USA wyjątkowości swojego kraju.

– Każda obiektywna, wykształcona osoba, może dostrzec w wystąpieniach Baracka Obamy niemal dosłowne cytaty z liderów i propagandystów Trzeciej Rzeczy, także z Adolfa Hitlera – stwierdził. – Co do istoty to, co deklaruje Obama, jest identyczne z tym, co mówili naziści o niemieckiej wyjątkowości, gdy rozpętywali wojnę światową – przekonywał. Nie podał jednak stosownych cytatów.

Co ciekawe, amerykańscy krytycy Obamy wielokrotnie zarzucali mu, że nie wykazuje odpowiedniego przywiązania do amerykańskiej koncepcji wyjątkowości Stanów Zjednoczonych. Według tej idei obywatele USA mieliby odznaczać się wyjątkowym w skali światowej poszanowaniem i promowaniem wolności, równości, demokracji, indywidualizmu, czy praw wolnego rynku.

Komentatorzy Radia Wolna Europa podkreślają, że porównywanie prezydenta Stanów Zjednoczonych do Hitlera to nowość w i tak dość ostrej polemice pomiędzy USA i Rosją.
/ Źródło: Radio Wolna Europa

...

Faktycznie koles który się kuma z wami nazistami musi być też naziolem. A Barack to gorzej niż nazizm to satanizm.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 22:55, 13 Maj 2016    Temat postu:

Obama nakazał, by transseksualni uczniowie mieli swobodę wyboru toalety w szkole
wjk/
2016-05-13, 19:58
Skomentuj
0
Administracja Baracka Obamy zajęła się kwestią korzystania z toalet w szkołach publicznych. Nakazała amerykańskim szkołom zezwolenie transseksualnym uczniom na swobodę wyboru toalety, która najlepiej odpowiada ich tożsamości płciowej - podała w piątek BBC.
Flickr/David Wallace/CC BY-SA 2.0

Świat
Heteroseksualni Brytyjczycy chcą takich...

Świat
Nie chciał upiec tortu na ślub lesbijek....

To reakcja na decyzję stanu Karolina Północna, w którym zobowiązano ludzi do korzystania z toalet zgodnie z płcią zapisaną w akcie urodzenia. Rząd federalny podważył tę decyzję w sądzie.



Federalne resorty sprawiedliwości i edukacji w odpowiedzi na wprowadzenie tych przepisów stanowych zapowiedziały pełne poszanowanie praw osób transseksualnych i ich ochronę przed dyskryminacją i molestowaniem. Podkreślono, że to samo dotyczy uczniów.



- W naszych szkołach nie ma miejsca na dyskryminację z jakiegokolwiek powodu, w tym dyskryminację transseksualnych uczniów z powodu ich płci - oświadczyła minister sprawiedliwości, prokurator federalna Loretta Lynch.



Dodała, że szkoły, które nie podporządkują się tym zaleceniom, muszą się liczyć z krokami prawnymi ze strony rządu albo odebraniem wsparcia finansowego.



"To sygnał, że każdy człowiek zasługuje na równe traktowanie"



Działacze LGBT z radością przyjęli kroki ze strony rządu.



- To bardzo znaczący moment nie tylko dla młodych osób transseksualnych, ale dla wszystkich młodych ludzi. To sygnał, że każdy człowiek zasługuje na równe traktowanie i wsparcie w szkole ze strony nauczycieli - powiedział Chad Griffin z Human Rights Campaign.



Zgodnie z zaleceniami szkoły mają brać pod uwagę zmienioną tożsamość płciową ucznia od momentu zawiadomienia o tym fakcie przez rodziców bądź opiekunów. Ma być to bezwzględnie przestrzegane, nawet jeśli będzie powodowało zakłopotanie innych osób.



Pani Lynch jest zdania, że przepisy wprowadzone w Karolinie Północnej są echem rasistowskiego prawodawstwa segregacyjnego. Gubernator stanu Pat McCrory twierdzi, że są one wyrazem zdrowego rozsądku, a uwagi resortu sprawiedliwości uznał za bezpodstawne.



PAP

..

Obama to kretyn i zwyrodnialec w jednym...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pon 19:48, 21 Mar 2016    Temat postu:

PAP

Kuba: rozpoczęło się spotkanie Obama-Castro
Kuba: rozpoczęło się spotkanie Obama-Castro - PAP

W Pałacu Rewolucji w Hawanie rozpoczęło się dzisiaj spotkanie prezydenta USA Baracka Obamy z kubańskim przywódcą Raulem Castro. Poniedziałek jest drugim dniem historycznej wizyty Obamy na Kubie.

To trzecie spotkanie obu przywódców od ogłoszenia pod koniec 2014 roku zbliżenia między krajami. Rozmowy odbywają się za zamkniętymi drzwiami.
REKLAMA


Przyjazd Obamy to pierwsza wizyta prezydenta USA na Kubie od 88 lat. Biały Dom podkreśla, że wpisuje się ona w amerykańską politykę otwarcia wobec krajów kontynentu latynoamerykańskiego. Prezydentowi USA towarzyszą Pierwsza Dama Michelle oraz córki Sasha i Malia, a także przedstawiciele kół biznesu, grupa kubańskich Amerykanów oraz około 20 kongresmanów.

Program przewiduje, poza spotkaniem z Raulem Castro, także rozmowę z kardynałem Jaime Ortegą, który wraz z papieżem Franciszkiem pomógł w pierwszej fazie wznawiania kontaktów USA z wyspą po ponad 50 latach zimnej wojny. Ma też rozmawiać z kubańskimi przedsiębiorcami i przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego.

USA zerwały stosunki dyplomatyczne z Kubą za prezydentury Dwighta Eisenhowera w 1961 roku. Była to reakcja na wzrost napięć w relacjach z rewolucyjnym rządem Fidela Castro. Wprowadzone przez Eisenhowera embargo na więzi handlowe z Kubą i oficjalne kontakty międzyludzkie było od tego czasu wielokrotnie zaostrzane przez amerykański Kongres. W grudniu 2014 roku prezydenci USA i Kuby ogłosili historyczne ocieplenie relacji. Od tego czasu USA stopniowo wprowadzają w życie różne ułatwienia w kontaktach z Kubą.

...

Spotkanie dwu przywodcow komunistycznych. Jeden starego sowieckiego pokolenia drugi nowoczesniejszego zachodniego komunizmu uniwersyteckiego. Znacznie grozniejszego.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 21:50, 11 Mar 2016    Temat postu:

Kac po Obamie? Konserwatywny komentator wylicza błędy polityki zagranicznej Baracka Obamy i apeluje o "całościową korektę kursu"
oprac.Adam Parfieniuk
11 marca 2016, 14:17
• W opinii wielu doktryna zagraniczna Obamy okazała się porażką
• Jego politykę krytykują nie tylko konserwatywne kręgi
• B. współpracownicy Obamy twierdzą, że bierność prezydenta stworzyła ISIS
• Konserwatywny komentator porównuje Obamę do prezydenta Cartera
• Alexander Benard: Carter był w błędzie i Obama jest w błędzie
• Analityk apeluje o "całościową korektę" w stylu Reagana po Carterze
• Według Benarda błędy Obamy najlepiej widać na przykładzie Rosji, Chin i Iranu
• "Miękkie" podejście prezydenta okazało się katastrofalne dla sojuszników USA

Przez ostatnie lata analitycy próbowali uściślić czym w istocie jest doktryna polityki zagranicznej Obamy. Prezydentowi często zarzucano brak konkretnej wizji globalnego postępowania. Sam Obama przyszedł obserwatorom z pomocą dopiero w 2014 roku w swoim przemówieniu w Akademii Wojskowej w West Point. W swojej mowie opisał zasady kreowania dotychczasowej polityki zagranicznej.

Doktryna Obamy w pigułce

Prezydent mówił między innymi, że Stany Zjednoczone są gotowe do użycia wojska za każdym razem, gdy ich interes będzie zagrożony. Równocześnie Obama zaznaczył, że choć jego kraj ma najpotężniejszą armię na świecie, nie oznacza to jeszcze, że na każdą sytuację kryzysową będzie odpowiadał użyciem siły. I właśnie dlatego Obama stawia wojsko ramię w ramię z dyplomacją i porządkiem prawno-międzynarodowym. Prezydent USA podkreślił, że kluczowe jest przestrzeganie przez USA reguł prawnych, bo tylko w taki sposób można nakłaniać inne kraje do ich przestrzegania. Obama mówił także, że Stany Zjednoczone są gotowe użyć siły, by bronić tych wartości.

Jako zagrożenie numer jeden Obama wskazał terroryzm. Ale nie chce walczyć z nim na zasadzie inwazji i destabilizacji krajów, w których swoje bazy mają terroryści. Zamiast tego prezydent proponuje wsparcie lokalnych rządów, współpracę na gruncie wywiadu i wojska oraz punktowe uderzenia realizowane przez komandosów i drony. Praktyka ostatnich lat pokazuje, że regułami tego typu kieruje się armia USA w Jemenie, Pakistanie czy Afganistanie.

Z przemówieniu Baracka Obamy pojawiły się także stwierdzenia, świadczące o przekonaniu, że Stany Zjednoczone są najbezpieczniejsze od wielu lat. Nie mają wroga pokroju Związku Radzieckiego, dlatego użycie siły musi mieć naprawdę poważne uzasadnienie, bo lekkomyślne podejście do tej materii doprowadziło m.in. do wojny w Iraku, której konsekwencje są odczuwalne do dziś.

Piękna teoria i kulejąca praktyka

W teorii doktryna Obamy wydaje się kierować racjonalnymi przesłankami. Jednak jej przełożenie na praktyczne sytuacje geopolityczne było wielokrotnie krytykowane w przeszłości. W 2014 roku "The Washington Times" pisał, że efektem ubocznym tej doktryny jest wyhodowanie Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku. Samuel Brannen z wpływowego think tanku Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych przyznał, że nieużycie siły wobec Baszara al-Asada przed 2013 rokiem umożliwiło rozrost Państwa Islamskiego. - Gdy Asad wycinał umiarkowane stronnictwa, ujawniły się twardogłowe frakcje - mówił ekspert, który do maja 2013 roku pracował dla Pentagonu.

Podobne zarzuty formułowała nawet Hillary Clinton, będąca w administracji Obamy podczas pierwszej kadencji. Kandydatka demokratów do nominacji prezydenckiej w nadchodzących wyborach krytykowała brak aktywności Białego Domu w kwestii Syrii. - Pomoc przy budowie autentycznej siły na bazie ludzi, którzy byli inicjatorami protestów przeciwko Asadowi, okazała się porażką. Mieliśmy islamistów, mieliśmy osoby świeckie i wszystko pomiędzy nimi. Ale ta porażka wytworzyła wielką próżnię, którą wypełnili tylko dżihadyści - mówiła Clinton w rozmowie z "The Atlantic".

Brak aktywności w kwestii Syrii oraz długi okres ignorowania Państwa Islamskiego analitycy zrzucają właśnie na karb doktryny Obamy. Dla republikanów takie podejście było od początku niezrozumiałe, szczególnie po wieloletnim polowaniu na al-Kaidę i jej liderów.

Obama jak Carter

Konserwatywny komentator Alexander Benard na łamach "The National Interest" pisze, że Stany Zjednoczone czeka teraz "rehabilitacja" po doktrynie Obamy. Cytuje przy tym esej Jeane Kirkpatrick z 1979, będący krytyką polityki międzynarodowej ustępującego prezydenta Jimmy'ego Cartera. Tekst amerykańskiej dyplomatki jest powszechnie uważany za fundament rządów Ronalda Reagana, który zastąpił Cartera w Białym domu. "Porażka polityki zagranicznej jest jasna dla wszystkich, oprócz jej architektów, ale nawet oni muszą prywatnie mieć wątpliwości" - pisała Kirkpatrick. Benard ocenia, że jej słowa sprzed prawie 40 lat mogłyby równie dobrze podsumowywać dwie kadencje administracji Obamy.

Zdaniem Benarda, doktryna Obamy jako żywo przypomina postępowanie administracji Cartera. "Przesadzone poczucie ograniczenia i skrępowania potęgi USA, z których wypływa całościowy brak chęci do kreowania rzeczywistości, przeciwstawienia się amerykańskim wrogom i wsparcia dla amerykańskich przyjaciół" - pisze komentator.

Rosja, Chiny, Iran, czyli miękkość nie popłaca

Benard sądzi, że najlepiej niekompetencje Obamy obnażają nie zawiłości Bliskiego Wschodu i Syrii, a postawa wobec znanych przeciwników - Rosji, Chin i Iranu. Komentator na listę porażek Obamy zapisuje Ukrainę, a jako argument podaje memorandum budapesztańskie z 1994 roku, na mocy którego Stany Zjednoczone, Rosja i Wielka Brytania zagwarantowały Ukrainie integralność terytorialną w zamian za likwidację arsenału nuklearnego. Jednak gdy doszło do rosyjskiej aneksji Krymu, Waszyngton nic nie zrobił. Bierność tylko rozochociła Władimira Putina, który nie zawahał się przed interwencją w Syrii.

Kolejną porażką jest "miękkie" podejście w kwestii roszczeń Pekinu na Morzu Południowochińskim. Jak pokazują wydarzenia ostatnich dni, beneficjentem takiej polityki są przede wszystkim Chiny, które nie ustają w rozbudowie sztucznych wysp i ich militaryzacji.

Iran, z którym udało się doprowadzić do historycznego porozumienia ws. programu nuklearnego, również jest dla analityka porażką. "Przy stole negocjacyjnym USA przekładało deadline za deadlinem, ujawniając tylko desperacką chęć porozumienia, a irańskie żądania byłby coraz bardziej agresywne. Skończyło się na umowie, która uwolni 150 mld dol. zamrożonych funduszy, których nie uda się nigdy wyszarpać w przypadku, gdy Iran nie spełni warunków porozumienia.

Benard sądzi, że Moskwa, Pekin i Teheran dokładnie obserwowały Waszyngton i jego reakcje. "Wyczuwając słabość, decydowały się przycisnąć, a widząc ustępstwa i brak znaczącego oporu, naciskały dalej" - ocenia analityk.

Skutki uboczne

Miękkość wobec powyższych krajów ma też skutki uboczne, które są jeszcze bardziej niszczycielskie. W opinii Benarda chodzi o dryfowanie mniejszych państw, będących dotychczas kluczowymi partnerami USA w regionach, w stronę Rosji, Chin i Iranu. Nie mogąc liczyć na USA, będą zmierzały w tych kierunkach "z braku lepszych opcji".

Analityk sądzi, że tak jak Jimmy Carter przesadził z reakcją na wojnę w Wietnamie, tak Obama przesadził z odcięciem się od wojen w Afganistanie i szczególnie w Iraku. "Carter był oczywiście w błędzie i prezydent Reagan był w stanie przeprowadzić całościową korektę kursu, przywracając Stanom Zjednoczonym pozycję globalnego lidera. Obama także jest w błędzie. Nic na świecie nie jest nieuchronne. Kraje, takie jak Chiny mogą odnosić sukcesy i mogą się potykać. Sojusze mogą tworzyć korzyści dla Stanów Zjednoczonych, ale też dla przeciwników. USA mają władzę, może nie do decydowania, ale na pewno do nadawania kształtu i wpływu na rezultaty" - pisze Benard.

Analityk sądzi, że woltę w polityce USA, podobną do tej Reagana, może z powodzeniem przeprowadzić kolejny prezydent. Warunkiem jest odwrót o miękkiej retoryki, której nie szanują stolice "na wschód od Berlina" i skupienie wysiłków i odzyskanie wiarygodności w oczach małych państwach, leżących na peryferiach Rosji, Chin czy Iranu. "Klucz jest prosty, na podstawowym poziomie chodzi o powrót do polityki zagranicznej, w której Stany Zjednoczone przeciwstawiają się swoim przeciwnikom, a nie podają im strategiczne zwycięstwa na srebrnej tacy" - podsumowuje Benard.

....

Bledy? TO ZBRODNIARZ I POWINIEN BYC TRYBUNAL KARNY!
BRMTvonUngern
PostWysłany: Sob 14:38, 19 Wrz 2015    Temat postu:

USA: Obama mianował jawnego homoseksualistę sekretarzem ds. armii

Eric Fanning - AFP

Prezydent Barack Obama mianował Erica Fanninga sekretarzem do spraw armii w ministerstwie obrony - poinformował Biały Dom co oznacza, że po raz pierwszy cywilnym zwierzchnikiem jednego z rodzajów sił zbrojnych USA ma zostać jawny homoseksualista.

Nominację tę musi jeszcze zatwierdzić Senat. Fanning jest obecnie pełniącym obowiązki podsekretarza do spraw armii (czyli wojsk lądowych), a wcześniej był w Pentagonie podsekretarzem do spraw sił powietrznych i szefem sztabu ministra obrony Asha Cartera.
REKLAMA


W czerwcu bieżącego roku Pentagon zmodyfikował swą politykę równych szans, by wyeliminować dyskryminację ze względu na orientację seksualną.

Dostosował się w ten sposób do sytuacji w siłach zbrojnych, które w 2011 roku zrezygnowały z zasady "nie pytaj, nie mów", pozwalającej gejom i lesbijkom służyć w wojsku jedynie pod warunkiem publicznego nieujawniania swych preferencji erotycznych.

...

Obama to szambo. Widzicie ile juz ludzi przez niego zginelo. Jedna z najwiekszych bestii...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 13:18, 18 Wrz 2015    Temat postu:

Biały Dom oczekuje, że wizyta papieża zaowocuje "trwałymi wartościami"

Biały Dom oczekuje, że wizyta papieża zaowocuje "trwałymi wartościami" - Vincenzo Pinto / AFP

Prezydent Barack Obama chciałby, żeby wizyta papieża Franciszka w USA pozostawiła po sobie "trwałe wartości" i "pchnęła do przodu" realizację podzielanych celów, takich jak walka z biedą czy zmianami klimatu - mówili przedstawiciele Białego Domu.

...

Satanistyczne. Ale pamietajmy ze to nie nowina w USA. U nich zawsze moralnosc byla popierzona. ,,Chrzescijanstwo" nie przeszkadzalo w ludobojstwu Indian. To kraj zbudowany na obłudzie. A Hitler to myslicie ze co? WZOROWAL SIE NA USA! WSCHOD TRAKTOWAL JAK INDIAN! To nie przypuszczenia takie byly teorie w XIX. Nizsza rasa indianska przegrala ,,walke o byt" a ,,wyzsza" anglosaska czyli germanska wygrala...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 16:59, 16 Wrz 2015    Temat postu:

"NYT": Biały Dom rozważa spotkanie Obama-Putin z okazji sesji ONZ

US-POLITICS-OBAMA - AFP

W Białym Domu trwają dyskusje, czy doprowadzić do spotkania Baracka Obamy z Władimirem Putinem na wrześniowej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ - pisze w dzisiejszym wydaniu "New York Times". Podzielenie są zarówno prezydenccy doradcy i urzędnicy, jak i analitycy.

Dziennik przypomina o lodowatych stosunkach między oboma przywódcami od pierwszego spotkania w 2009 roku i o tym, że nie rozmawiali ze sobą w cztery oczy od ponad roku. Tymczasem - zauważa "NYT" - nasilony transport rosyjskiego sprzętu wojskowego do Syrii sprawia, że jeszcze bardziej aktualne jest pytanie: angażować się w rozmowy z Rosją czy izolować ją?
REKLAMA


"Skoro Ukraina i Syria są dwiema najbardziej znaczącymi strefami konfliktu na świecie, niektórzy urzędnicy argumentują, że rozwiązanie obu problemów prowadzi przez Moskwę, co oznacza konieczność rozmów. Inni martwią się jednak, że zgoda na spotkanie będzie tylko na korzyść Putina i będzie stanowić nagrodę dla międzynarodową łobuza" - pisze "NYT".

Gazeta zauważa, że prezydent USA Obama jest politykiem, który z założenia preferuje rozmowę od izolacji, co pokazuje jego polityka wobec Kuby i Iranu, ale jego dotychczasowe kontakty z prezydentem Rosji Putinem okazywały się bezowocne albo były wykorzystywane przez Moskwę dla swych interesów.

"Ruch Rosji, aby wzmocnić rząd prezydenta Baszara el-Asada, który opiera się od lat nawoływaniom Obamy do ustąpienia, uwypukla sprzeczne podejście USA i Rosji do zwalczania Państwa Islamskiego" - podkreśla "NYT". Rosja uważa, że rząd w Damaszku jest jedyną siłą, która może pokonać islamskich ekstremistów: dlatego zbroi Syrię i wzywa innych, by uczynili to samo. Jednak intencje Rosji nie są jasne - zauważa "NYT", cytując rzecznika Białego Domu Josha Earnesta, który powiedział, że "proces podejmowania decyzji w Rosji jest raczej nieprzejrzysty".

Z jednej strony spotkanie z Putinem mogłoby pomóc w zrozumieniu jego przesłanek i celów - pisze "NYT" - ale z drugiej będzie zaprzeczeniem dotychczasowej polityki izolacji Putina w odwecie za działania na Krymie i na wschodniej Ukrainie.

"Obama nie może oczekiwać niczego pozytywnego z widzenia się z Putinem - powiedział John Herbst, były ambasador USA na Ukrainie, teraz w think tanku Atlantic Council. - Spotkanie z rosyjskim strongmanem sprawi tylko to, że prezydent będzie wyglądał na słabeusza".

Zdaniem analityków cytowanych przez dziennik Putin chce wykorzystać swoje przemówienie w ONZ, aby odwrócić uwagę świata od kryzysu na Ukrainie, naciskając na międzynarodową koalicję do walki z Państwem Islamskim z udziałem syryjskiego rządu. W ten sposób miałby szansę wyzwolić się z międzynarodowej izolacji i sprawić, że Rosja znowu będzie szanowanym członkiem międzynarodowej społeczności.

Ostatnia rozmowa telefoniczna Obama-Putin miała miejsce w czerwcu i dotyczyła negocjacji nuklearnych z Iranem.

...

CZY TO SA LUDZIE? Z NAZISTA PSYCHOPATYCZNYM MORDERCA BEDA ROZMAWIAC! PUTIN JUZ ZSZEDL NA POZIOM HIYLERA Z 1944 GDZIE JUZ NIE MA ZADNYCH PROBLEMOW Z LUDOBOJSTWEM! USA TO SIE ZROBILY KOMPLETNE FEKALIA I TAKI PREZYDENT JAKI KRAJ!
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 12:36, 19 Sie 2015    Temat postu:

USA: "zielone światło" dla pierwszej pigułki wzmacniającej popęd seksualny u kobiet

"Zielone światło" dla pierwszej pigułki wzmacniającej popęd seksualny u kobiet - Shutterstock

Federalna Administracja ds. Leków i Żywności (FDA) wydała wczoraj zgodę na skierowanie do powszechnej sprzedaży pierwszego preparatu w pigułkach mającego wzmacniać popęd seksualny u kobiet. O taką zgodę od dawna zabiegały koncerny farmaceutyczne.

Lek o nazwie Addyi (występujący również pod nazwą Flibanserin), produkowany przez koncern Sprout Pharmaceuticals, przeznaczony jest dla kobiet przed menopauzą cierpiących na zaburzenia, lub brak, popędu seksualnego. Według producenta oddziałuje on na związki chemiczne wytwarzane przez mózg, które wpływają m.in. na nastrój i apetyt.
REKLAMA


FDA dwukrotnie, w latach 2010 i 2013, odrzucała już wnioski o wprowadzenie tego leku na rynek, nazywanego też "Viagrą dla kobiet", wskazując na jego wątpliwą skuteczność i szkodliwe dla zdrowia skutki uboczne. W czerwcu br. zastosowała się jednak do zaleceń komisji ekspertów, którzy opowiedzieli się za jego komercjalizacją.

Eksperci wskazują, że lek może nigdy nie osiągnąć sukcesu rynkowego odpowiednich preparatów dla mężczyzn, w tym słynnej Viagry, których sprzedaż przyniosła producentom miliardy dolarów. Przeciwnicy leku wskazują, że jest to w istocie lek psychiatryczny, którego codzienne przyjmowanie będzie się zawsze wiązać z ryzykiem.

- To nie jest lek, który się przyjmuje na godzinę przed seksem. Trzeba go przyjmować przez tygodnie, lub miesiące, aby dostrzec jakiekolwiek skutki - powiedziała Leonore Tiefer, psycholog i terapeutka zaburzeń seksualnych. W ub. miesiącu organizowała ona akcję zbierania podpisów pod petycją do FDA aby nie zgadzała się na komercjalizację leku.

Na opakowaniach "Viagry dla kobiet" ma znaleźć się ostrzeżenie, że w połączeniu z alkoholem może niebezpiecznie obniżać ciśnienie krwi, lub nawet powodować omdlenia. Objawy te mogą również wystąpić przy przyjmowaniu preparatu wraz z niektórymi innymi popularnymi lekami.

FDA zastrzegła też, że lekarze będą mogli przepisywać lek tylko po wypełnieniu internetowego testu, który ma wykazać, iż rozumieją jego skutki uboczne. Apteki sprzedające lek będą musiały uzyskać specjalne zezwolenia.

- Pacjentki i lekarze powinni w pełni zdać sobie sprawę z ryzykiem związanym ze stosowaniem Addyi, przed rozpoczęciem jego stosowania - powiedziała dr Janet Woodcock, dyrektor działu lekarstw FDA.

Lek ma pojawić się w sprzedaży w połowie października br.

...

Tylko wzmacnianie popedu in vitro i aborcja. ,,Leczenie" satanistyczne.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 18:50, 09 Sie 2015    Temat postu:

Makabryczne odkrycie w Houston. Osiem ciał w domu, w tym pięcioro dzieci

W jednym z domów w Houston policja znalazła osiem ciał - Onet

Przerażające informacje napływają ze Stanów Zjednoczonych. Policja w jednym z domów w Houston znalazła osiem ciał, w tym pięcioro dzieci.

Policja w Houston otrzymała telefoniczną informację, że w jednym z domów dzieją się podejrzane rzeczy. Nie udało się ustalić kto dzwonił. Gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, nikt nie odpowiadał na ich wezwania. Przez okna zobaczyli ciała dzieci i wtedy postanowili wejść do środka.

Wówczas w ich stronę ktoś zaczął strzelać. Stróże prawa musieli się wycofać, a na miejsce przyjechał policyjny negocjator oraz jednostki interweniujące w sytuacjach wysokiego ryzyka. Podejrzany ostatecznie postanowił się poddać i został aresztowany.

Nie jest jeszcze jasne, czy coś łączyło go z ofiarami, wśród których było pięcioro dzieci i troje dorosłych. W tej sprawie prowadzone jest szeroko zakrojone śledztwo.

...

W kraju z wladza satanistyczna to ,,norma".
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 9:11, 31 Lip 2015    Temat postu:

Biały Dom przeciwko wstrzymaniu dofinansowania dla Planned Parenthood
akt. 31 lipca 2015, 00:45
Rzecznik Białego Domu zapowiedział, że jeśli Kongres przyjmie ustawę o wstrzymaniu dofinansowania z budżetu państwa dla organizacji promującej prawa kobiet do aborcji Planned Parenthood, to prezydent Barack Obama ją zawetuje.

Z projektem ustawy, która ma pozbawić Planned Parenthood dofinansowania, wystąpili w środę Republikanie w Senacie, w związku z kontrowersjami, jakie wywołały nagrania wideo sugerujące, że organizacja ta handluje tkankami usuniętych płodów, co jest zakazane w prawie amerykańskim.

Na codziennej konferencji prasowej rzecznik Białego Domu Josh Earnest powiedział w czwartek, że nagrania zostały zmontowane przez "konserwatywnych ekstremistów" w taki sposób, by zdyskredytować Planned Parenthood. "Prezydent Barack Obama z pewnością nie wesprze kolejnej już próby Republikanów, by zablokować fundusze dla organizacji, która oferuje ważne i potrzebne usługi dla kobiet w całym kraju" - podkreślił.

Planned Parenthood jest jedną z największych amerykańskich organizacji non profit działających na rzecz tzw. świadomego rodzicielstwa i edukacji seksualnej. Organizacja ma również sieci klinik oferujących zabiegi aborcji, z których korzysta wiele zwłaszcza ubogich kobiet. Jej roczny budżet wynosi około 1,3 mld dolarów rocznie, z czego około 500 mln stanowi dotacja z budżetu państwa. To właśnie tę dotację chcą jej odebrać Republikanie.

- To prosty wybór - powiedział w środę szef republikańskiej większości w Senacie Mitch McConnell. - Albo senatorzy będą głosować, by chronić kobiece zdrowie, albo by chronić dotacje dla politycznej grupy lobbingowej uwikłanej w skandal -.

W ujawnionych w internecie przez antyaborcyjną organizację Center for Medical Progress nagraniach, zrealizowanych z ukrytej kamery, pokazano przedstawicieli Planned Parenthood rozmawiających o przekazywaniu tkanek płodów do celów badawczych. Zmontowane nagrania, momentami bardzo drastyczne, bo pokazujące fragmenty usuniętych płodów, sugerują, że rozmówcy negocjują cenę. Ale szefowie Planned Parenthood zapewniają, że nie doszło do złamania prawa, gdyż mowa jedynie o pokryciu kosztów dostarczenia materiału, a nie o cenie za tkanki.

Te wyjaśnienia nie usatysfakcjonowały kontrolujących Kongres Republikanów. Już trzy różne komisje parlamentarne ogłosiły śledztwa w tej sprawie i chcą, by dyrektor Planned Parenthood, dr Deborah Nucatola, stawiła się przed kongresmenami na przesłuchanie. Ponadto kilkunastu Republikanów z góry zapowiedziało, że jeśli nie uda się ustawą doprowadzić do obcięcia dotacji dla Planned Parenthood, to zablokują przyjęcie budżetu na 2016 rok, co grozi kolejnym paraliżem wydatków państwa.

Większość pretendentów do nominacji Partii Republikańskiej w wyścigu o fotel prezydenta USA w 2016 roku też ostro zareagowała na wideo, domagając się ukarania Planned Parenthood. W obronie organizacji stanęła natomiast kandydatka Demokratów Hillary Clinton. Przyznała, że zdjęcia są "niepokojące" i organizacja musi wyjaśnić kilka kwestii, ale podkreśliła, że Planned Parenthood "od ponad wieku uczyniła bardzo wiele dobrego dla kobiet", nie tylko w kwestii dostępu do aborcji, ale też walki z rakiem.

...

W USA NAPRAWDE RZADZI SZATAN! BARRACK TO ANTYCHRYST! Widzicie ze bez zadnych przenosni. ZŁO I TYLKO ZŁO! To nie jakas jedna organizacja. W USA OKOLO POLOWY LUDNOSCI JEST TAKICH! Dlatego kraj ten czeka zaglada jak pokolenie Kaina.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 23:27, 17 Lip 2015    Temat postu:

Administracja prezydenta USA Baracka Obamy uznała, że katolickie zakonnice ze zgromadzenia Małych Sióstr Ubogich… muszą, tak jak inni pracodawcy, płacić za mordowanie dzieci nienarodzonych swoich pracowników. Kościół zgłosił tę decyzję do sądu, oczekując zdrowej i racjonalnej decyzji. Na próżno. Zdehumanizowany sąd, podobnie jak sama administracja, nakazał siostrom finansować zabijanie dzieci.

Zakonnice nie mają zamiaru podporządkować się choremu prawu i nie zamierzają organizować swoim pracownikom dostępu do antykoncepcji, sterylizacji i środków wczesnoporonnych. To może oznaczać wielomilionowe kary.

Siostry przez pewien czas były na mocy wyroku Sądu Najwyższego chronione przed prawem. Wyrok SN stracił już jednak swoją moc, a inne sądy orzekają przeciwko Kościołowi i życiu.

Siostry w rozmowie z portalem „Life News” wskazują, że od niemal 200 lat pełnią w Stanach Zjednoczonych posługę miłosierdzia, zajmując się starymi i chorymi. Wszystko, czego chcą, to by państwo pozwoliło im dalej w spokoju robić to samo. Niestety, tak jednak nie jest: administracja Obamy jest zdeterminowana, by łamać sumienia i zmuszać katolickie zakonnice do grzechu przeciw życiu.

Co więcej rzeczy dokonują się kraju, który chce nazywać się ostoją wolności. To kpina – i Małe Siostry Ubogie są tego wymownym przykładem. Zakonnice i wspierające je organizacje prawne rozważają teraz ponowne skierowanie sprawy do Sądu Najwyższego.

http://www.fronda.pl/a/obama-mam-gdzies-ze-zakonnice-kaze-zabijac-to-maja-zabijac,54094.html

...

Nie zapominajmy kto tu jest złem nr1. Nie islamiści. Szatan ma wielu opętany ale w USA najgorszych. Prześladowania Kościoła są tu koszmarne,
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 17:55, 15 Lip 2015    Temat postu:

Obama chwali Putina za wsparcie w negocjacjach z Iranem
Barack Obama - PAP

Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama pochwalił Rosję za wsparcie w negocjacjach z Iranem. Obama powiedział, że bez współpracy z Moskwą historyczne porozumienie w sprawie irańskiego programu nuklearnego nie byłoby możliwe.

Negocjacje z Iranem w sprawie ograniczenia programu jądrowego w zamian za zniesienie sankcji prowadziło 6 krajów - Chiny, Rosja, Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Francja oraz Niemcy. Pomoc Rosji w osiągnięciu porozumienia, które ogłoszono wczoraj w Wiedniu, Barack Obama ocenił jako znaczącą.
REKLAMA

- Biorąc pod uwagę poważne różnice między nami w sprawie Ukrainy, nie byłem pewien stanowiska Rosji. Putin i rząd Rosji zaskoczyli mnie - mówił amerykański prezydent w wywiadzie dla dziennika "New York Times". Obama podkreślił, że Moskwa pomogła utrzymać jedność społeczności międzynarodowej. - Nie osiągnęlibyśmy tego porozumienia, gdyby Rosja nie mówiła z nami jednym - stwierdził prezydent Stanów Zjednoczonych. Barack Obama dodał, że w relacjach amerykański-rosyjskich zachęcająca jest także gotowość bliższej współpracy Władimira Putina w sprawie Syrii.

>>>

Wspanialy Putin. Obama to zlo wcielone. Bestia.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Śro 15:13, 08 Lip 2015    Temat postu:

Pierwsza wizyta szefa Komunistycznej Partii Wietnamu w Białym Domu

Pierwsza wizyta szefa Komunistycznej Partii Wietnamu w Białym Domu - AFP

Sekretarz generalny Komunistycznej Partii Wietnamu Nguyen Phu Trong złożył we wtorek pierwszą wizytę w Białym Domu. Prezydent Barack Obama zapewnił, że odbył z nim szczerą rozmowę o prawach człowieka. Oba kraje liczą na pogłębienie współpracy handlowej.

To pierwsza w ogóle wizyta komunistycznego lidera Wietnamu w Białym Domu, dlatego postrzegana jest jako kolejne świadectwo normalizacji stosunków miedzy dawnymi wrogami, 40 lat po zakończeniu wojny wietnamskiej.
REKLAMA


Po rozmowach nie było konferencji prasowej. Oobaj przywódcy wygłosili jedynie krótkie deklaracje, w których zapewniali o woli zacieśnienia partnerstwa. Poinformowali, że rozmawiali m.in. o negocjacjach transpacyficznej umowy handlowej, tzw. TPP, obejmującej USA i 11 krajów Azji i Pacyfiku, w tym Wietnamem, ale także o sporach terytorialnych z Chinami na Morzu Południowochińskim, walce z ociepleniem klimatu oraz prawach człowieka.

Trog zaprosił Obamę do Wietnamu. Prezydent USA podkreślił, że z przyjemnością odwiedzi ten kraj, ale nie powiedział, kiedy mogłoby to nastąpić.

Podkreślając obszary współpracy Obama zaznaczył jednocześnie, że między Wietnamem a USA pozostają "spore różnice", jeśli chodzi o prawa człowieka i wolność religii. Wyraził jednak przekonanie, że "na drodze dyplomatycznego dialogu oraz praktycznych kroków podejmowanych przez oba kraje", różnice te będzie można łagodzić.

Rzecznik Białego Domu tłumaczył później, że umowa TTP nie tylko przyniesie Wietnamowi korzyści ekonomiczne, ale zagwarantuje też lepszą będą ochronę praw pracowniczych w tym kraju. "To odzwierciedla strategię prezydenta Obamy, polegającą na tym, że angażując się w dialog z jakimś krajem może wywierać większą presję niż izolując ten kraj. Jeśli uda się zawrzeć umowę TTP, to nastąpi postęp (w dziedzinie praw człowieka) w Wietnamie" - powiedział rzecznik Josh Earnest.

Według organizacji obrońców praw człowieka, m.in. Amnesty International, rządząca partia komunistyczna stosuje w Wietnamie represje wobec opozycji, łamie wolność słowa i zgromadzeń oraz zmusza więźniów do pracy. Ostre słowa pod adresem Wietnamu znalazły się też w tegorocznym raporcie na temat sytuacji praw człowieka, opublikowanym w czerwcu przez Departament Stanu USA.

Wizyta Tronga w USA odbywa się w 20 lat po wznowieniu w styczniu 1995 roku stosunków dyplomatycznych między obu krajami. W 2000 roku historyczną wizytę w Wietnamie złożył prezydent USA Bill Clinton. Od tego czasu Stany Zjednoczone stały się największym zagranicznym inwestorem w tym kraju. Wartość dwustronnej wymiany handlowej przekroczyła w ubiegłym roku 36 mld dolarów. Niedawno oba kraje rozpoczęły też współpracę wojskową.

Wietnam oraz szerzej region Azji Południowo-Wschodniej jest przedmiotem strategicznego i ekonomicznego zainteresowania USA, czego dowodem był ogłoszony przez Obamę tzw. "zwrot ku Azji" w polityce zagranicznej Stanów Zjednoczonych. Była to reakcja na wzrost potęgi Chin, których roszczenia terytorialne oraz prowokacyjne zachowania na Morzu Południowochińskim i Wschodniochińskim budzą znacznie zaniepokojenie sąsiadów Chin oraz Waszyngtonu.

Trong jest jednym z czterech najpotężniejszych polityków w Socjalistycznej Republice Wietnamu, obok prezydenta, premiera i przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego, w którym zasiadają członkowie rządzącej Komunistycznej Partii Wietnamu. Wszystkie najważniejsze decyzje w kraju muszą być zatwierdzane przez liczące 16 członków biuro polityczne partii.

...

Jak komunista z komunista. Komuniści w USA w czasie tej wojny działali przeciw USA na rzecz komuny.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Wto 16:20, 10 Mar 2015    Temat postu:

Ambasador Niemiec: Barack Obama zgodził się, by nie wysyłać broni na Ukrainę

Prezydent USA Barack Obama w lutym zgodził się z niemiecką kanclerz Angelą Merkel, że na razie należy wstrzymać się z wysłaniem śmiercionośnej broni defensywnej na Ukrainę - powiedział ambasador Niemiec w Waszyngtonie Peter Wittig.

Podczas spotkania w Białym Domu Obama zgodził się z niemiecką polityk, że jest bardzo ważne, by "dać przestrzeń trwającym obecnie dyplomatycznym, politycznym wysiłkom" mającym na cele uregulowanie konfliktu na wschodzie Ukrainy - powiedział Wittig w rozmowie z agencją Associated Press.

Obama i Merkel "przedstawili swoje poglądy na sprawę i była między nimi zgodność co do tego, by obecnie nie narzucać, czy też nie posuwać się naprzód z dostawą śmiercionośnej broni defensywnej" - powiedział Witiig.

W oficjalnych komunikatach administracja amerykańska deklaruje, że nadal rozważa, czy należy wysłać na Ukrainę broń defensywną, by wzmocnić ukraińską armię w toczącym się konflikcie. Po lutowym spotkaniu z kanclerz Niemiec Obama oświadczył, że "możliwość (dostarczenia) śmiercionośnej broni defensywnej jest jedną z rozważanych opcji", dodał jednak, że "decyzja jeszcze nie zapadła".

W ubiegłym tygodniu kilkunastu parlamentarzystów z Partii Republikańskiej i Demokratycznej przyłączyło się do apelu przewodniczącego Izby Reprezentantów, Republikanina Johna Boehnera, o bezzwłoczne dostarczenie broni Ukrainie; twierdzili, że separatyści wykorzystują obowiązujący obecnie kruchy rozejm do skonsolidowania dotychczasowych zdobyczy terytorialnych.

Jednak liczne państwa europejskie, w tym Niemcy, są przeciwne takiemu rozwiązaniu, obawiając się, że dozbrojenie sił ukraińskich mogłoby doprowadzić do eskalacji ukraińskiego konfliktu i wybuchu wojny zastępczej z udziałem Rosji - przypomina AP.

W poniedziałek z Obamą rozmawiał w Białym Domu przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk. Ambasador UE w Waszyngtonie David O'Sullivan, który uczestniczył w rozmowach, powiedział, że spotkanie w znacznym stopniu dotyczyło sytuacji na Ukrainie i relacji z Rosją, przyznał jednak, że nie poruszono na nim tematu zbrojenia Ukrainy. - Ta kwestia nie była omawiana w jakikolwiek aktywny sposób podczas tej wizyty - powiedział.

...

TO JEST ZACHECANIE DO AGRESJI ! ZBRODNICZA KLIKA BARRAVKA ZA WSZYSTKO ODPOWIE ! JAK NIE TU TO PRZED BOGIEM ! NJE UCIEKNA !
BRMTvonUngern
PostWysłany: Sob 19:26, 07 Mar 2015    Temat postu:

Głośny huk oraz dym w pobliżu Białego Domu w Waszyngtonie

Głośny huk oraz dym na terenie Białego Domu - informował w swojej depeszy Reuters. Okazało się jednak, że doszło jedynie do niewielkiej eksplozji w ulicznym sklepiku z pamiątkami. Wybuch spowodował opóźnienie wyjazdu Baracka Obamy do Alabamy. Bezpieczeństwo prezydenta USA nie było jednak zagrożone.

Wcześniejsze doniesienia mówiły m.in. o pilnej ewakuacji Baracka Obamy. Na terenie Białego Domu ogłoszono alarm. Agencji Secret Service poprosili obecnych na miejscu dziennikarzy o powrót do sali prasowej i zamknęli drzwi do niej.

Tuż przed wylotem prezydenta Baracka Obamy na obchody 50-tej rocznicy słynnych demonstracji czarnoskórych Amerykanów w Selmie w Alabamie w rejonie Białego Domu rozległ się huk.

Do czasu wyjaśnienia sytuacji prezydenckiej parze nakazano pozostanie w budynku. Okazało się, że kilkaset metrów od Białego Domu ma miejsce pożar ruchomego straganu z pamiątkami. Po kilkudziesięciu minutach Secret Service poinformował, że nic poważnego się nie stało.

Prezydent Obama i jego żona Michelle kolumną samochodów udali się do bazy sił powietrznych Andrews skąd odlecą na uroczystości do Alabamy.

...

A co to za pamiatki ze wybuchaja ? Jak portrety Obamy to sie nawet nie dziwie .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 9:30, 05 Mar 2015    Temat postu:

Bogdan Klich: tylko najbliższe otoczenie Obamy jest przeciwne zbrojeniu Ukrainy

- Sytuacja w Waszyngtonie jest paradoksalna – podkreślił Bogdan Klich, odnosząc się do kwestii zbrojenia Ukrainy przez Zachód. Senator PO ocenił, że tylko najbliższe otoczenie prezydenta USA Baracka Obamy jest przeciwne zbrojeniu Ukrainy - w obawie przed zaostrzeniem konfliktu. Według Klicha istnieje ryzyko, że Amerykanie zostaną wypchnięci z Europy Wschodniej i przestaną w niej odgrywać jakąkolwiek rolę.

- Za jest w zasadzie cały Kongres, także większość ekspertów i szefowie ważnych departamentów, jak sekretarz stanu czy minister obrony; uważają, że Ameryka powinna zachować się bardziej stanowczo, jeżeli chodzi o politykę rosyjską i wspierać mocniej Ukrainę w jej walce przeciw inwazji rosyjskiej. Tymczasem prezydent USA i bezpośrednie otoczenie mają odmienne zdanie - powiedział polskim dziennikarzom Klich.

Jak relacjonował, w Waszyngtonie spotkał się z kilkoma amerykańskimi kongresmenami, a także ekspertami think tanków, w tym byłym doradcą ds. bezpieczeństwa narodowego za prezydentury Jimmy'ego Cartera, Zbigniewem Brzezińskim. - Od moich rozmówców słyszałem, że są trzy osoby w otoczeniu prezydenta, które są przeciwne tej decyzji (o zbrojeniu Ukrainy), a prezydent Obama też nie jest do tego przekonany - powiedział Klich. Przeciwna jest przede wszystkim doradczyni Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego Susan Rice i jej zastępca Ben Rhodes.

Klich, który zdecydowanie opowiada się za zbrojeniem Ukrainy, podkreślił, że ważne jest w tej kwestii "oddziaływanie z Europy" na stanowisko USA. - Ważna będzie tu rozmowa pomiędzy Obamą a Donaldem Tuskiem, który (w poniedziałek) przyjdzie do Waszyngtonu jako przewodniczący Rady Europejskiej - powiedział.

Zdaniem senatora są trzy główne powody, dla których Obama nie chce zbroić Ukrainy, a najważniejszy to przekonanie, że wsparcie wojskowe wywoła reakcję Rosji i będzie oznaczało jeszcze większą eskalację konfliktu, czego amerykański prezydent chce uniknąć. "W moim przekonaniu to jest podejście błędne, ponieważ eskalacja jest spowodowana biernością Zachodu i zbyt dużą ostrożnością w działaniach, a nie odwrotnie" - powiedział Klich.

Drugi powód zachowawczości Obamy to - jak tłumaczył Klich - "użyteczność Rosji w rozwiązywaniu istotnych dla Ameryki spraw w innych częściach świata". Chodzi głównie o negocjacje z Iranem na temat programu nuklearnego tego kraju oraz zwalczanie dżihadystów z Państwa Islamskiego (IS) w Iraku i Syrii. "Tu też mamy do czynienia z przesadą ze strony USA, bo Rosja - niezależnie od tego jak Amerykanie zachowają się w stosunku do Ukrainy - jest zainteresowana, by Iran nie miał broni nuklearnej. Nie będzie też blokowała zwalczania Państwa Islamskiego, bo przecież IS jest zagrożeniem dla sojusznika Rosji, czyli prezydenta Syrii" - przekonywał Klich.

Istnieje ryzysko, że Amerykanie zostaną wypchnięci z Europy Wschodniej i przestaną w niej odgrywać jakąkolwiek rolę
Bogdan Klich

Trzeci argument to obawy, że zbrojenie Ukrainy doprowadzi do powrotu zimnej wojny pomiędzy Zachodem a Federacją Rosyjską, łącznie z wyścigiem zbrojeń, który byłby poważnym obciążeniem dla USA i Zachodu. - Prezydent Obama chce uniknąć wyścigu zbrojeń, który miałby być efektem takiej konfrontacji - wyjaśnił Klich. Ale i ten argument podważył, przekonując, że największym niebezpieczeństwem jest to, że Ameryka zachowując się zbyt łagodnie może doprowadzić do powrotu polityki stref wpływów. A to oznacza ryzyko, że - Amerykanie zostaną wypchnięci z Europy Wschodniej i przestaną w niej odgrywać jakąkolwiek rolę, a kraje poradzieckie, które nie są członkami NATO, zostaną poddane dominacji ze strony prezydenta Putina - ostrzegł Klich.

W rozmowie z dziennikarzami Klich wyraził też przekonanie, że w polityce USA do końca kadencji Obamy nie zajdą radykalne zmiany, jeśli chodzi o Polskę i inne będące członkami NATO kraje Europy Środkowej. - To dobra wiadomość, bo zostaną zrealizowane zobowiązania podjęte na szczycie NATO w Newport (m.in. o wzmacnianiu rotacyjnej obecności wojskowej w tej części Europy ) - powiedział. - Ale nie wierzę, że do końca kadencji zmieni się sposób stacjonowania amerykańskich żołnierzy w Polsce (na stały), bo Amerykanie musieliby odejść od swej doktryny (wojskowej) przyjętej w 2012 roku – dodał.

Senator ujawnił, że przed wyborami prezydenckimi w USA w 2016 roku kibicuje Republikanom, gdyż zawsze wykazywali się większą od Demokratów "odpowiedzialnością za sprawy międzynarodowe" i "większą gotowością do użycia siły".

...

Jak widzicie TYLKO OBAMA I SPOLKA BLOKUJE POKOJ NA UKRAINIE ! TO ANTYCHRYST !
BRMTvonUngern
PostWysłany: Wto 10:32, 27 Sty 2015    Temat postu:

Niewielki dron rozbił się na terenie Białego Domu .

Niewielki dron wleciał na teren Białego Domu i rozbił się w południowo-wschodniej części silnie strzeżonego obszaru - poinformował rzecznik Secret Service. Do incydentu doszło pod nieobecność prezydenta USA, który przebywa w Indiach.

- Ogłoszono natychmiastowy alarm i zamknięcie kompleksu do czasu zbadania urządzenia i uznania, że nie stanowi ono zagrożenia" - napisał w oświadczeniu rzecznik Brian Leary. Do incydentu z ponad półmetrowym kwadrokopterem doszło o godz. 3.00 czasu lokalnego (godz. 9.00 czasu polskiego). Wszczęto dochodzenie, by ustalić, skąd pochodziło urządzenie, kto się nim posługiwał i jakie były motywy jego działania.

Kwadrokopterami nazywa się budowane w wersjach bezzałogowych małe śmigłowce z czterema wirnikami nośnymi. Służą one często jako nośniki kamer fotograficznych bądź telewizyjnych.

Prezydent Barack Obama i Pierwsza Dama Michelle Obama przebywają obecnie w stolicy Indii, Delhi.

...

To ostrzezenie dla bestii urzedujacej ...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 21:23, 11 Wrz 2014    Temat postu:

Cheney: bierność Obamy przyczynia się do wzrostu zagrożeń na świecie

Były wiceprezydent USA Dick Cheney, jeden z architektów wojny w Iraku w 2003 r., zarzucił prezydentowi Barackowi Obamie "bierność" i "brak wiary w siłę Ameryki", czym jego zdaniem przyczynia się do wzrostu zagrożeń na świecie, w tym na Bliskim Wschodzie. Przekonywał też, że USA powinny natychmiast zaata­kować cele, w tym wojskowe i komunikacyjne, IS w Syrii, gdzie mieści się dowództwo i główna baza tych sunnickich dżihady­stów.

Według Cheneya podczas dotychczasowych prawie sześciu lat na urzędzie prezydent USA Barack Obama "zademonstrował brak wiary w siłę Ameryki". - Obama zbyt często na kryzysy reaguje deklaracjami, ogłaszając, czego Ameryka nie zrobi - powiedział Cheney. Zarzucił mu też nieprzestrzeganie wcześniej wyznacza­nych tzw. czerwonych linii. Jako przykład wskazał brak reakcji USA, gdy reżim Baszara el-Asada w Syrii użył broni chemicznej przeciw mieszkańcom tego kraju.

Tymczasem, zdaniem byłego wiceprezydenta USA, między "wyco­faniem prezydenta USA" a rosnącymi konfliktami na świecie "jest związek", gdyż wrogowie Ameryki, w tym reżimy w Iranie czy Północnej Korei, oraz strategiczni rywale USA, wśród których wymienił Rosję czy Chiny, "patrzą i wyciągają wnioski" z "bierno­ści USA".

Przyjęty brawami na stojąco w prorepublikańskim think tanku American Enterprise Institute (AEI), Cheney wypowiadał się na kilka godzin przed wystąpieniem Obamy, który ma wieczorem ogłosić strategię walki USA z Państwem Islamskim (IS), radykal­ną grupą islamistyczną, która zajęła znaczne tereny wschodniej Syrii oraz północno-zachodniego Iraku. Zgodnie z zapowiedzia­mi Obama ma ogłosić zintensyfikowanie prowadzonych od sierp­nia nalotów USA na cele IS, rozszerzając je także na Syrię.

- Mam nadzieję, że dziś wieczorem Obama zerwie z dotychczaso­wą postawą. Potrzebujemy przekonującej, silnej i natychmiasto­wej strategii przeciw ISIL (wymienna nazwa Państwa Islamskie­go - red.) - powiedział Cheney. W jego ocenie IS, które przyciąga "tysiące bojowników z Europy i potencjalnie setki z USA", stano­wi "jedno z najgroźniejszych niebezpieczeństw, jakich doświad­czamy za naszego życia". - Z pewnością są znacznie groźniejsi, niż ta administracja USA chce przyznać - dodał.

Zdaniem Cheneya "realistyczna strategia przeciw IS wymaga, by uznać, że stanowi ono strategiczne zagrożenie dla USA". Przeko­nywał, że pokonanie IS wymaga "wielu natychmiastowych i sy­multanicznych działań na różnych frontach". Bez tego, ostrzegł, konflikt będzie się tylko zaostrzać, a liczba ofiar IS rosnąć. Prze­konywał też, że USA powinny natychmiast zaatakować cele, w tym wojskowe i komunikacyjne, IS w Syrii, gdzie mieści się do­wództwo i główna baza tych sunnickich dżihadystów. Zaapelo­wał też do USA o wysłanie do pomocy walczącym z IS Kurdom i irackiej armii "znacznie większej liczby wojskowych szkoleniow­ców, sił specjalnych i wywiadu". Uznał ponadto, że USA powinny wstrzymać wycofywanie się z Afganistanu.

- Trzeba zająć się zagrożeniami, zanim przekształcą się w niebez­pieczeństwa, a te w katastrofę - ostrzegł.

Ponadto w jego ocenie wiarygodna strategia USA przeciw IS musi oznaczać zwiększenie wydatków wojskowych w budżecie federal­nym USA, które w ostatnim czasie podlegały oszczędnościom. O zaprzestanie cięć w wydatkach obronnych USA oraz porzucenie wizji "izolacjonizmu" w polityce zagranicznej USA Cheney apelo­wał też do kongresmenów Partii Republikańskiej podczas spotka­nia z nimi za zamkniętymi drzwiami we wtorek wieczorem w Kongresie.

W wystąpieniu w AEI Cheney nie odniósł się w środę do stawia­nych jemu i administracji prezydenta George'a W. Busha zarzu­tów, że to inwazja USA na Irak w 2003 roku, oparta na niesłusz­nych jak się okazało założeniach, że reżim Saddama Husajna ma broń masowego rażenia, przyczyniła się do wzrostu niestabilno­ści na Bliskim Wschodzie. Uważa się, że IS powstało podczas tej wojny jako odnoga Al-Kaidy w Iraku (od której się potem oderwa­ło), a wielu liderów Państwa Islamskiego to byli więźniowie sił amerykańskich w Iraku.

...

Tak scierwa szczekały na Busha a to był czas NAJWIĘKSZEGO BEZPIECZEŃSTWA ZACHODU DZIĘKI PRZYCINANIU ZBIROW ! TERAZ PARĘ LAT URZĘDOWANIA POKOJOWEGO NOBLISTY I JEST TRAGEDIA !
BRMTvonUngern
PostWysłany: Wto 19:45, 01 Lip 2014    Temat postu:

USA: firmy nie muszą zapewniać antykoncepcji w ramach ubezpieczenia

Sąd Najwyższy USA orzekł dzisiaj, że firmy rodzinne lub kontrolowane przez kilka osób nie muszą zapew­niać pracownikom w ramach polis ubezpieczenio­wych dostępu do antykoncepcji i środków poronnych, jeśli narusza to przekonania religijne ich właścicieli.

To przegrana administracji prezydenta Baracka Obamy. Zwana Obamacare reforma ubezpieczeń zdrowotnych, która weszła w życie z początkiem roku, wprowadziła bowiem wymóg, by w ramach obo­wiązkowych polis firmy w pełni pokrywały pracowni­com także koszty antykoncepcji, w tym wkładek we­wnątrzmacicznych czy budzących kontrowersje pigu­łek zażywanych już po stosunku. W przeciwnym razie firmy musiałyby płacić karę.

Pięciu z dziewięciu sędziów uznało, że firmy komer­cyjne mogą kierować się przekonaniami religijnymi, i w myśl ustawy o wolności religii (RFRA - Religious Fre­edom Restoration Act), jeśli nie chcą, nie muszą ofero­wać polis zapewniających antykoncepcję. Sąd podkre­ślił jednak, że jego decyzja dotyczy jedynie firm ro­dzinnych lub kontrolowanych przez kilka osób, mię­dzy którymi panuje zgodność w tej sprawie. To wła­śnie właściciele dwóch takich firm złożyli pozwy, oskarżając Obamacare o łamanie ich przekonań reli­gijnych.

Wyrok sądu jest zwycięstwem Davida Greena, właści­ciela sieci Hobby Lobby, która ma ponad 600 sklepów z artykułami biurowymi i pamiątkami w całych Sta­nach Zjednoczonych i zatrudnia ponad 15 tys. osób. Green szczyci się, że prowadzi firmę zgodnie ze swymi chrześcijańskimi przekonaniami - jego sklepy są nieczynne w niedziele, a pracownicy wynagradza­ni są znacznie powyżej płacy minimalnej. Drugi pozew, który rozpatrywał Sąd Najwyższy, złożyła za­trudniająca 950 osób firma rodzinna Conestoga Wood Specialties Corp., producent szafek drewnianych, któ­rej właściciele są mennonitami.

W uzasadnieniu wyroku sędzia Samuel Alito podkre­ślił jednak, że decyzja Sądu Najwyższego nie może być rozumiana jako obowiązkowa utrata ubezpie­czeń obejmujących antykoncepcję. Zasugerował, że administracja USA może znaleźć inne rozwiązania, by zapewnić darmową antykoncepcję kobietom pra­cującym w firmach, które skorzystają z klauzuli su­mienia. Rząd może po prostu sam za to płacić albo za­stosować te same rozwiązania, jakie już obowiązują wobec Kościoła katolickiego w USA czy religijnych or­ganizacji non profit, które uzyskały dyspensę na kon­trowersyjny przepis reformy Obamy. W ich przypad­ku pracownicy dalej mają zapewnioną antykoncep­cję, ale jej koszty pokrywają zazwyczaj same firmy ubezpieczeniowe.

Jak podaje Amerykańska Unia Swobód Obywatel­skich, do sądów w USA wpłynęło prawie 50 innych po­zwów wniesionych przez firmy, które oskarżyły Oba­macare o naruszanie wolności religijnej. Niektóre firmy nie chcą płacić za środki wczesnoporonne, inne - za jakąkolwiek antykoncepcję. Na rozpatrzenie cze­kają też oddzielne pozwy złożone przez szpitale lub uniwersytety związane z wyznaniami religijnymi.

...

W USA satanizm juz poszedł dalej i juz prywatnym firmom narzucają zło. Tym razem obronili sumienie przed diabłem ale jak długo wytrzymają?
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 12:34, 22 Cze 2014    Temat postu:

| The Washington Post
Tajny projekt CIA: do dzieci w Pakistanie miały trafić lalki Bin Ladena z twarzą demona

Projektant zabawek GI Joe wykonał dla CIA figurki Bin Ladena. Lalka pod normalną twarzą przywódcy Al-Kaidy ma ukryty wize­runek Bin Ladena jako demona. Figurki miały trafić do dzieci w Afganistanie i Pakistanie, jako część propagandowej operacji. CIA twierdzi, że przerwała produkcję lalek i żadna nie trafiła w ręce dzieci. Projekt został nazwany "Devil Eyes" ("Oczy diabła").

Przez ponad dekadę CIA, by udaremnić działania al-Kaidy w Pa­kistanie, wysyłała drony, satelity, szpiegów, informatorów i urzą­dzenia lokacyjnych. Agencja rozpoczęła również plan prowadze­nia wojny za pomocą zabawki. Począwszy od około 2005 roku, CIA zaczęła potajemnie opracowywać plan wykonania na zamó­wienie figurki Osamy bin Ladena. Twarz lalki jest malowana spe­cjalną farbą, która się rozpuszcza i odkleja, pokazując wizerunek terrorysty - demona. Cel tego projektu jest prosty: pokazać dzie­ciom i ich rodzicom "ukrytą twarz", która ma spowodować, że zo­baczą w Bin Ladenie złego człowieka. Lalka miała być rozdawa­na dzieciom i ich rodzinom w Afganistanie i Pakistanie.

Projekt został nazwany "Devil Eyes" ("Oczy diabła"), a o pomoc w jego realizacji CIA zwróciła się do jednego z najlepszych twórców w branży zabawek - Donalda Levine'a, byłego dyrektora Hasbro, który przyczynił się do powstania niezwykle popularnej zabawki GI Joe.

Wybór CIA padł na Levine'a, bo "ma on oko do zabawek" i posia­da szeroką sieć kontaktów w Chinach, gdzie figurki bin Laden ostatecznie zostały wyprodukowane. Levine prowadzi biznes z Chinami od prawie 60 lat i miał możliwość wyprodukowania fi­gurek w pełnej dyskrecji. Projektant zmarł w maju w wieku lat 86, po długiej walce z rakiem. W odpowiedzi na pytania dotyczą­ce jego pracy na zabawkach bin Ladena, jego rodzina pisze w oświadczeniu: "Don Levine był patriotą i weteranem wojny kore­ańskiej. Po wezwaniu przez CIA, pomóc naszemu kraju uważał za rzecz honorową".

Istnieje spór na temat tego, ile figurek (jeśli w ogóle) ostatecznie trafiły do USA. Osoby bezpośrednio zaangażowane w projekt w Chinach mówią o setkach figurek, wysłanych na frachtowiec w pakistańskim mieści Karaczi w 2006 roku. CIA, nie kwestionując, że zleciła to zadanie, twierdzi, że projekt został przerwany krót­ko po powstaniu prototypu zabawki.

- Według naszej wiedzy, były tylko trzy pojedyncze figurki, jakie kiedykolwiek stworzono, a powstały tylko po to, by pokazać, jak produkt końcowy może wyglądać tak - mówi rzecznik CIA, Ryan Trapani. - Po przedstawianiu tych modeli lalek, CIA odmówiła kontynuowania tego pomysłu i nie produkuje ani tym bardziej nie rozpowszechnia tych figurek - dodaje rzecznik CIA.

Niezależnie od tego, w jakiej fazie realizacji jest projekt "Devil Eyes", wydaje się, że ma wszystkie cechy, znane w żargonie wy­wiadu jako "operacja wpływ". W ramach programu takich taj­nych działań, agencja od dziesięcioleci próbuje wywrzeć wpływ na serca i umysły miejscowej ludności lub włączyć je w działania przeciw konkretnej ideologii. Niewiele wiadomo na temat tego ro­dzaju operacji prowadzonych przez CIA od 11 września 2001 roku. Miałaby to być część szerszej walki z Al-Kaidą i islamskim ekstremizmem.

Levine opracował prototypy w standardowym, 12-calowym szki­cu rysów twarzy bin Ladena. Głowica została nałożona na figur­kę, która była już w produkcji w chińskim mieście Dongguan. Tamtejszy artysta zebrał publicznie dostępne zdjęcia bin Ladena i stworzył obraz, który był uderzająco podobny do przywódcy Al-Kaidy. Ostateczny prototyp, ubrany w tradycyjny strój, zapako­wany w zwykłym pudełku, pokrytym plastikiem, został pokazany w CIA do zatwierdzenia.

Chociaż CIA postanowiła nie kontynuować prac nad figurką, to co najmniej jeden z prototypów pozostanie w siedzibie agencji.

....

Eee lipa . Dzieciaki zachodu bawia sie monstrami haj i ich nie rusza to co tam jakies monster osamy . Kolejna nieudolna akcja USA ... Zreszta kogo niby maja za prezydenta .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Wto 19:18, 20 Maj 2014    Temat postu:

Przyczyny :

USA: Oregon zalegalizował małżeństwa homoseksualne

Ore­gon jest 18. sta­nem USA, który za­le­ga­li­zo­wał mał­żeń­stwa osób tej samej płci. Sę­dzia fe­de­ral­ny w Por­t­land unie­waż­nił w po­nie­dzia­łek wcze­śniej­szy zakaz mał­żeństw ho­mo­sek­su­al­nych jako nie­zgod­ny z kon­sty­tu­cją USA.

W czerw­cu 2013 roku ame­ry­kań­ski Sąd Naj­wyż­szy orzekł, że mał­żeń­stwom ho­mo­sek­su­al­nym mają przy­słu­gi­wać takie same prawa, jak tra­dy­cyj­nym, uzna­jąc, że prawo, które okre­śla mał­żeń­stwo jako zwią­zek wy­łącz­nie ko­bie­ty i męż­czy­zny, jest nie­zgod­ne z kon­sty­tu­cją.

Po tej de­cy­zji wiele sta­nów zde­cy­do­wa­ło się za­le­ga­li­zo­wać mał­żeń­stwa ho­mo­sek­su­al­ne, m.​in. Nowy Mek­syk i Ha­wa­je.

Ore­gon jest już 18. sta­nem, który zde­cy­do­wał się na ten krok. Osoby tej samej płci mogą za­wie­rać związ­ki mał­żeń­skie także w sto­łecz­nym Dys­tryk­cie Ko­lum­bii.

....

Skutki :

USA: siedmioletnie dzieci zbierają tytoń i wdychają toksyny

Przy zbio­rze ty­to­niu w Sta­nach Zjed­no­czo­nych pra­cu­ją sied­mio­let­nie dzie­ci - wy­ni­ka z sze­re­gu wy­wia­dów prze­pro­wa­dzo­nych przez or­ga­ni­za­cję Human Ri­ghts Watch na plan­ta­cjach z nie­let­ni­mi pra­cow­ni­ka­mi, ma­ją­cy­mi po­ni­żej 17 lat. Ba­da­nie ob­ję­ło czte­ry stany, które na­le­żą do li­de­rów pro­duk­cji ty­to­niu. Dzie­ci pra­cu­ją tu w cięż­kich wa­run­kach, ne­ga­tyw­nie wpły­wa­ją­cych na ich zdro­wie.

- Gdy pra­cu­jesz na polu i chcesz ode­rwać wzrok i przez mo­ment spoj­rzeć w górę, od razu masz za­wro­ty głowy. Boli cię szyja, ra­mio­na, masz już dość - mówią nie­let­ni pra­cow­ni­cy.

Dzie­ci cho­dzą wpraw­dzie do szko­ły, ale gdy za­ję­cia się za­koń­czą, bra­ku­je al­ter­na­ty­wy na wolny czas.

Ra­port ma 138 stron i za­wie­ra wy­wia­dy z bli­sko 150 dzieć­mi.

>>>

Ten kraj niedlugo padnie bo to przekracza wszelkie normy ohydy .

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group