Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 20:09, 08 Kwi 2016    Temat postu:

PAP

Wenezuela: prezydent zażądał unieważnienia amnestii dla więźniów politycznych
Nicolas Maduro - MIGUEL GUTIERREZ / PAP

Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro zażądał wczoraj od Sądu Najwyższego, uważanego za bliskiego władzy, uchylenia ustawy o amnestii dla więźniów politycznych uchwalonej w marcu przez parlament kontrolowany przez opozycję.

Maduro oświadczył tysiącom swych zwolenników, że postanowił zwrócić się do Sądu Najwyższego, aby uznał niekonstytucyjność ustawy o amnestii dla kryminalistów.
REKLAMA
REKLAMA


Zdaniem Maduro i jego zwolenników ustawa umożliwi bezkarność osobom winnym pogwałceń praw człowieka.

Prezydent musi do dzisiaj podjąć decyzję, czy podpisać ustawę, czy skierować ją do Najwyższego Trybunału Sprawiedliwości, czyli do Sądu Najwyższego.

Ustawa przewiduje zwolnienie 76 więźniów politycznych oraz amnestię dla setek Wenezuelczyków, prześladowanych lub zmuszonych do emigracji, z powodu ich sprzeciwu wobec rządów zmarłego prezydenta Hugo Chaveza i jego następcy, obecnego prezydenta Nicolasa Maduro.

...

Chce ich trzymac zamknietych?
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 19:32, 11 Gru 2015    Temat postu:

Wenezuela miała w 2015 roku najwyższą inflację na świecie

- Shutterstock

Wenezuela zakończy 2015 rok z inflacją dochodzącą do 160 proc., najwyższą na świecie. To jedna z ważnych przyczyn klęski wyborczej, jaką poniósł rząd prezydenta Nicolasa Maduro.

Alejandro Werner, dyrektor Departamentu Półkuli Zachodniej w Międzynarodowym Funduszu Walutowym, komentując wynik wyborów powiedział, że w znacznej mierze zaważyły na nim sytuacja gospodarcza i problemy społeczne.
REKLAMA


Według Wernera trzycyfrowa inflacja i prawdopodobny spadek wenezuelskiego PKB w 2015 roku w połączeniu z radykalnym spadkiem cen ropy naftowej, która jest głównym produktem wenezuelskiego eksportu, doprowadziły do tego, że na rynku krajowym brakuje podstawowych dóbr, brakuje zagranicznych walut i nastąpiło "kompletne oderwanie Wenezueli od gospodarki międzynarodowej".

Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie ma kontaktów z Wenezuelą od 2007 roku, kiedy to decyzją ówczesnego prezydenta Hugo Chaveza kraj ten wystąpił z MFW i Banku Światowego.

Werner wypowiadając się w Waszyngtonie w rozmowie z dziennikarzami na temat sytuacji wenezuelskiej gospodarki wyraził jednak opinię, że kraj ten jako jeden z największych na świecie eksporterów ropy naftowej "zdoła rozwiązać swoje problemy bez korzystania z międzynarodowej pomocy, jeśli jego zadłużenie nie będzie wzrastało".

...

To nie inflacja winna tylko totalne regulowanie ekonomii.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pon 17:49, 07 Gru 2015    Temat postu:

Wenezuela: opozycja wygrała wybory parlamentarne


Wenezuelska opozycja zdobyła w wyborach większość w parlamencie po raz pierwszy od 16 lat - poinformowały władze wyborcze. Opozycyjna Koalicja na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD) zdobyła co najmniej 99 miejsc w 167-osobowym parlamencie.

Socjaliści uzyskali 46 mandatów.
REKLAMA


Prezydent Nicolas Maduro uznał w przemówieniu telewizyjnym porażkę swojej formacji - Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV). Oświadczył, że mimo niekorzystnych dla niego wyników w Wenezueli zatriumfowała demokracja i konstytucja, ale o przegraną obwinił oponentów spiskujących - według niego - w celu zdestabilizowania socjalistycznej rewolucji.

O obsadzie pozostałych miejsc w Zgromadzeniu Narodowym jeszcze nie poinformowano.

Opozycja już wcześniej ogłosiła zwycięstwo wyborcze.

Były to najtrudniejsze od 1998 roku wybory dla zwolenników zmarłego prezydenta Hugo Chaveza i zapoczątkowanej przez niego rewolucji boliwariańskiej.

Po opóźnianym o kilka godzin ogłoszeniu wyników ulice stolicy Wenezueli, Caracas, wypełnili zwolennicy opozycji; słychać było okrzyki radości, wybuchały fajerwerki.

Opozycja już od wielu miesięcy była uważana za faworyta wyborów, zbijając kapitał na niezadowoleniu społecznym w związku z kryzysem ekonomicznym wywołanym taniejącą ropą naftową.

Spadająca od 2014 roku cena wenezuelskiej ropy ze 100 dolarów za baryłkę osiągnęła 34,05 dolara w piątek, a najwyższa na półkuli zachodniej inflacja wyniesie w Wenezueli na koniec tego roku 85 proc. W 2014 roku doszła ona do 68,5 proc, a w roku 2013 - 58 proc.

...

Komunizm calkowicie zbankrutowal. Obalil go lud.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 16:15, 06 Gru 2015    Temat postu:

Wybory parlamentarne w Wenezueli


W Wenezueli trwają wybory parlamentarne. Według sondaży po raz pierwszy o 16 lat faworytem jest opozycja wobec prezydenta Nicolasa Maduro.

Są to najtrudniejsze od 1998 roku wybory dla zwolenników zmarłego prezydenta Hugo Chaveza i jego "rewolucji boliwariańskiej". Kontynuowanie przez prezydenta Nicolasa Maduro polityki socjalnej, która za życia Chaveza pomogła wydobyć ze skrajnego ubóstwa około 30 proc. ludności, okazało się niezwykle trudne przy radykalnym spadku cen ropy naftowej.

Spadająca od 2014 roku cena wenezuelskiej ropy ze 100 dolarów za baryłkę osiągnęła 34,05 dolara (w piątek), a najwyższa na półkuli zachodniej inflacja wyniesie w Wenezueli na koniec tego roku 85 proc. W 2014 roku doszła ona do 68,5 proc, a w roku 2013 - 58 proc.

Obóz rządowy w walce o 167 miejsc w jednoizbowym parlamencie utworzył coś, co nazwał "doskonałym sojuszem" wyborczym. W jego skład wchodzi rządząca Zjednoczona Partia Socjalistyczna Wenezueli (PSUV) i 31 innych organizacji. Na listach wyborczych są byli ministrowie, piosenkarze, sportowcy, dziennikarze i liderzy partii.

Opozycja - Koalicja na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD) ma w sondażach przewagę nad rządzącym PSUV wraz z sojusznikami, choć nie sprzyja jej niekorzystna ordynacja wyborcza. MUD składa się z 30 różnorodnych partii od lewicy do skrajnej prawicy, które spaja odrzucenie chavizmu.

Lokale wyborcze otwarte są od 6 rano (11.30 czasu polskiego) do 18 (23.30). Pierwsze wyniki spodziewane są przed godz.22 (3.30 czasu polskiego w poniedziałek).

...

Szef opozycji nie zyje...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 18:12, 04 Gru 2015    Temat postu:

Koniec ery Chaveza w Wenezueli?
Michał Staniul
4 grudnia 2015, 14:20
Wenezuela miała w tym roku wyższą inflację niż Zimbabwe, a jej gospodarka skurczyła się o rekordowe 10 proc. Trudno o gorsze wieści przed wyborami - przynajmniej dla rządzących. Już w niedzielę Wenezuelczycy idą do urn, i choć zagłosują na posłów, w rzeczywistości odpowiedzą na inne pytanie: czy “Rewolucja Boliwariańska” rozpoczęta przez Hugo Chaveza powinna się skończyć?

Wenezuelscy socjaliści zdobyli pełnię władzy w 2000 roku. Historyczne - bo pierwsze po przyjęciu nowej konstytucji - wybory wygrali niemalże totalnie: samodzielnie zgarnęli ponad połowę miejsc w Zgromadzeniu Narodowym, a ich lider Hugo Chavez zdeklasował rywali w wyścigu prezydenckim. Wniosek nasuwał się sam - Wenezuelczycy mieli dość starych twarzy. Chcieli zmiany.

Choć kraj dysponował ogromnymi złożami ropy, dobrobytem cieszyła się w zaledwie garstka obywateli. W 1999 roku prawie 50 proc. populacji żyło poniżej granicy ubóstwa, a oficjalne wskaźniki bezrobocia przekraczały 15 proc.

Nowi władcy od początku zapowiadali, że oddadzą bogactwo ludowi. Wykorzystując rekordowe ceny “czarnego złota” (w ciągu pierwszej dekady podskoczyły z 9 dol. za baryłkę do ponad 120), chaviści finansowali programy socjalne, jakich Wenezela jeszcze nie widziała. Milionom osób po raz pierwszy wypłacano emerytury i renty, tysiące otrzymały własny dach na głową, a w setkach zaniedbanych wiosek otworzono ośrodki oferujące darmową opiekę zdrowotną. Rządowe subsydia sprawiały, że wiele dóbr - w tym paliwo - należały do najtańszych na świecie.

Kraj naprawdę się zmieniał. W 2011 roku poziom skrajnego ubóstwa spadł poniżej 30 proc., bezrobocie wynosiło 8,6 proc., a wskaźnik nierówności wypadał najkorzystniej na kontynencie. W oczach biedoty - i części klasy średniej - Hugo Chavez był prawdziwym bohaterem. Gdy w 2013 roku umarł na raka, miliony opłakiwały go szczerymi łzami. - Chavez dał jednej trzeciej ludności poczucie, że faktycznie coś znaczą. Materialne korzyści, które otrzymali, na zawsze pozostaną częścią jego spuścizny - tłumaczyła po jego śmierci Julia Sweig, ekspertka ds. Ameryki Łacińskiej z amerykańskiego Council on Foreign Relations.

Rządy socjalistów nie były jednak okresem tylko i wyłącznie rozwoju. Pod wieloma względami - wręcz przeciwnie.

Krótkowzroczność

Pomimo wzrostu PKB i redukcji biedy, wenezuelska gospodarka stała na słabych fundamentach. Do państwowej kasy wpływały miliardy petrodolarów, ale przy masowym rozdawnictwie pieniądze bardzo szybko znikały; mnóstwo środków pochłaniała też przerośnięta i skorumpowana administracja. Tragiczne żniwo zebrało upaństwiowienie ponad tysiąca przedsiębiorstw, w tym naftowego giganta PDVSA. Zarządzane przez ludzi z politycznego nadania firmy traciły efektywność, a widmo nacjonalizacji odstraszało zagranicznych inwestorów. Bank Światowy stawiał Wenezuelę dopiero na 180. miejscu rankingu łatwości prowadzenia biznesu. Gorzej wypadły jedynie cztery uwzględnione państwa.

Efekty były widoczne już pod koniec życia Chaveza: w 2013 roku inflacja sięgała 30 proc. Dzisiaj ma się zbliżać się do 200. Oficjalnych rządowych danych póki co nie poznamy - władze przestały publikować je kilkanaście miesięcy temu.

Inny problem, z którym chaviści nigdy sobie nie radzili, to rosnąca przestępczość. Chociaż kraje z kokainowego szlaku od lat biją tu niechlubne rekordy, w ciągu ostatnich dwóch dekad wenezuelskie miasta zamieniły się w istne strefy wojny. W 2013 roku w Caracas zabito więcej ludzi niż w Bagdadzie, a w całym kraju doszło do ponad 24 tysięcy morderstw. Dziennik “El Universal” wyliczał, że oznaczało to jedno zabójstwo na 27 minut. Według lokalnych ekspertów, w kraju brakuje co najmniej 50 tysięcy policjantów. Bezpieczeństwo nigdy nie było jednak priorytetem na liście Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli - PSUV.

Kryzys

O ile charyzmatycznemu Hugonowi rodacy wybaczali wiele, tak jego następca prędko znalazł się od ostrzałem. Nicolas Maduro - były szef MSZ i wiceprezydent, a lata wcześniej kierowca autobusu - wygrał przyspieszone wybory z zaledwie półtoraprocentową przewagą, i praktycznie od pierwszego dnia w urzędzie tracił popularność. Od pewnego czasu pozytywnie ocenia go nie więcej niż 25 proc. rodaków. Rozmaite wpadki i skandale - jak chociażby niedawne przyłapanie dwóch bratanków jego żony na próbie przemytu narkotyków do USA - nie ułatwiają mu odbudowy wizerunku.

Na początku 2014 roku w największych wenezuelskich miastach wybuchły protesty, które w cztery miesiące pochłonęły kilkadziesiąt ofiar. Buntownicy żądali poprawy bezpieczeństwa, ukrócenia korupcji i przywrócenia stabilności gospodarczej. Nie było na to szans - żadnej ze zmian nie dało się wprowadzić ad hoc, a przy pikujących cenach ropy naftowej Caracas nie mogło po prostu znowu zasypać problemów pieniędzmi. Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego, wenezuelskie PKB zmniejszy się w tym roku łącznie o 10 proc. - najwięcej na świecie.

Przy tak fatalnych wynikach, jedno wydawało się jasne od dawna: chaviści będą mieli ogromne problemy, by wygrać wybory parlamentarne. Rząd Maduro przez cały rok sięgał po różne triki: zamykał liderów opozycji, sztucznie obniżał ceny żywności, a nawet prowokował spięcia z sąsiadami. Efekty były mizerne - jeszcze w listopadzie sondaże wróżyły mu od 15 do 30 proc. mniej głosów niż wyjątkowo zmotywowanej koalicji Okrągłego Stołu Jedności Demokratycznej (MUD).

Czy zatem w niedzielę 6 grudnia trwająca od półtorej dekady “rewolucja boliwariańska” dobiegnie końca? Z kilku powodów - niekoniecznie.

Wytrychy

Po pierwsze, chaviści od początku rządów budowali ordynację wyborczą w taki sposób, by najwięcej mandatów przypadało na słabo zaludnione regiony wiejskie - czyli tam, gdzie najlepiej wspomina się reformy el Comandante Chaveza. Oznacza to, że nawet zdobywając znacznie więcej głosów, opozycja może uzyskać jedynie drobną przewagę w Zgromadzeniu Narodowym. Biorąc pod uwagę szerokie uprawnienia głowy państwa i przezorne zapełnienie sądów, urzędów i armii sojusznikami Nicolasa Maduro, nowe władze miałyby więc mocno ograniczone pole manewru co najmniej do wyborów prezydenckich w 2019 roku. Impasu udałoby się uniknąć tylko gdyby MUD zdobyła w niedzielę ponad dwie trzecie mandatów - mogłaby wtedy doprowadzić nawet do dymisji prezydenta.

Wenezuelski politolog Andrés Cañizález uważa, że istnieje także inny scenariusz: kontrolowany autorytaryzm. PSUV, przewiduje wykładowca Uniwersytetu Katolickiego w Caracas, może nie uznać wyników wyborów i na spółkę z wojskiem wprowadzić semi-dyktaturę. - [Chaviści] mogą również zaakceptować porażkę, lecz przed wygaśnięciem swoich mandatów spróbują ogołocić Zgromadzenie Narodowe z uprawnień i przekazać moce legislacyjne w ręce Maduro - dodaje Cañizález.

Rządzenie przy pomocy dekretów było czymś, co już wcześniej upodobał sobie Hugo Chavez. Ale czy obecnemu prezydentowi naród pozwoliłby na to samo? El Comandante nie miał nigdy ani tak niskiego poparcia, ani tak mocnej opozycji.

...

Marksizm to wirus mozgu. Jacek Kuron kiedys zarazony dzis po smierci bynajmniej mlodych ze swoich szkol nie zacheca zeby brali wirusa komuny tylko zeby czytali Jana Pawla II. W Wenezueli tez.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 22:20, 26 Lis 2015    Temat postu:

Wenezuela: UNASUR i opozycja apelują o śledztwo ws. zabójstwa działacza


Unia Narodów Południowoamerykańskich (UNASUR) i wenezuelska opozycja wezwały dziś do przeprowadzenia śledztwa w sprawie zabójstwa opozycyjnego działacza Luisa Diaza. Po morderstwie pojawiły się obawy, że w kraju znów może rozgorzeć przemoc polityczna.

Diaz, przywódca opozycyjnej Akcji Demokratycznej (AD) w stanie Guarico, został zastrzelony wczoraj, gdy stał na scenie podczas wiecu w mieście Altagracia de Orituco, w środkowej części kraju. Zabójstwa dokonano ponad tydzień przed wyborami parlamentarnymi.
REKLAMA


- Zabójca oddał strzały z bliskiej odległości - powiedział dziś lider AD na cały kraj Henry Ramos. Wcześniej informował, że Diaz zginął od strzałów z przejeżdżającego samochodu.

- Wciąż czekamy na to, aż władze Guarico, policja i prokuratura przerwą milczenie i szczerze poinformują nas o morderstwie Luisa Manuela Diaza - dodał.

Akcja Demokratyczna wchodzi w skład sojuszu opozycyjnych ugrupowań pod nazwą Koalicja na rzecz Jedności Demokratycznej (MUD), startującej w wyborach 6 grudnia. Z sondaży przedwyborczych wynika, że po raz pierwszy od 16 lat rządzący socjaliści mogą przegrać głosowanie.

UNASUR, która wysłała swoich obserwatorów na wybory, potępiła zabójstwo Diaza i zaapelowała o spokój.

Według sondaży MUD ma duże szanse zwycięstwa. "Wzywamy odpowiednie krajowe władze do przeprowadzenia wyczerpującego śledztwa w sprawie tego okropnego incydentu i do zapobiegania bezkarności. Stanowczo apelujemy do wszystkich sektorów politycznych, by przyczyniły się do pokoju i harmonii" - napisano w oświadczeniu.

Wczoraj wieczorem Ramos oskarżył rządzącą Zjednoczoną Partię Socjalistyczną Wenezueli o zabójstwo. Nie przedstawił jednak na to dowodów.

Na wiecu, na którym zginął Diaz, była też Lilian Tintori, żona odbywającego karę więzienia jednego z czołowych przywódców opozycji Leopoldo Lopeza. Twierdzi, że dwukrotnie ktoś usiłował ją zaatakować.

MUD poinformowała, że w ostatnich dniach jej trzej inni politycy także padli ofiarami ataków. Wśród nich jest Henrique Capriles. W 2013 roku, po śmierci wenezuelskiego przywódcy Hugo Chaveza, Capriles przegrał wybory prezydenckie z Nicolasem Maduro.

- Domagamy się natychmiastowego, pogłębionego, profesjonalnego i niezależnego śledztwa oraz ukarania winnych - oświadczyła koalicja.

Wielu Wenezuelczyków obawia się, że z powodu wysokiej stawki tych wyborów w kraju znów może wybuchnąć przemoc. Po protestach opozycji w ubiegłym roku przemoc wylała się na cały kraj. Zginęły 43 osoby, setki zostały ranne, a wiele dzielnic było sparaliżowanych.

...

Skandal! Tak byc nie moze!
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 18:01, 26 Lis 2015    Temat postu:

Wenezuela: przywódca opozycji zastrzelony na wiecu


Jeden z przywódców opozycji wenezuelskiej Luis Diaz został wczoraj zastrzelony na wiecu w mieście Altagracia de Orituco, w środkowej części kraju. Zabójstwa dokonano w gorącym okresie przed wyborami parlamentarnymi.

Diaz, lokalny przywódca opozycyjnej Akcji Demokratycznej (AD), zginął od strzałów z przejeżdżającego samochodu podczas spotkania z wyborcami.

Polityk znajdował się w momencie zabójstwa na scenie razem z Lilian Tintori, żoną odbywającego karę więzienia jednego z czołowych przywódców opozycji Leopoldo Lopeza.

Rzecznik Akcji Demokratycznej Henry Ramos oświadczył, że zabójstwa dokonano najprawdopodobniej na zlecenie rządzącej Zjednoczonej Partii Socjalistycznej (PSUV), ale nie przedstawił żadnych dowodów na poparcie tego oskarżenia.

Akcja Demokratyczna wchodzi w skład sojuszu opozycyjnych ugrupowań pod nazwą Jedność Demokratyczna. Zamierzają one rzucić wyzwanie rządzącym od 16 lat socjalistom prezydenta Nicolasa Maduro podczas wyborów parlamentarnych, które odbędą się 6 grudnia.

Według sondaży, Jedność Demokratyczna ma duże szanse zwycięstwa.

...
HORROR! CO O TYM WIEDZA WLADZE?
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 14:43, 02 Paź 2015    Temat postu:

Wenezuela szuka wrogów
Michał Staniul
2 października 2015, 14:00
Ekonomiczny kryzys w Wenezueli, spowodowany spadkiem cen ropy, powoli zbiera swoje polityczne żniwo. Przed grudniowymi wyborami poparcie dla rządzących socjalistów nie przekracza 30 proc. Z kolei prezydent Nicolas Maduro zalicza rekordowo niskie notowania i popiera go zaledwie 25 proc. Wenezuelczyków. W tej sytuacji władze szukają wspólnego wroga, przeciw któremu zmobilizują społeczeństwo. Znalazły go w malutkiej Gujanie, która może stać się terenem nowego konfliktu. Całość niebezpiecznie zaczyna przypominać 1982 rok i wojnę o Falklandy. Wówczas argentyńska junta, pogrążona przez kryzys gospodarczy również w podobny sposób szukała przeciwnika.

Gdy w maju ExxonMobil ogłosił odkrycie potężnych złóż ropy u wybrzeży malutkiej Gujany, David Granger mógł uznać się za szczęśliwca. Trudno było o lepsze wieści na początku prezydentury.

Dzisiaj, po pięciu miesiącach, może postrzegać je równie dobrze jako przekleństwo.

W 1899 roku trybunał arbitrażowy w Paryżu zabrał się za dokładne określenie granicy między Wenezuelą a będącą jeszcze brytyjską kolonią Gujaną. Po wielu tygodniach targów i przepychanek, sędziowie oznajmili swoją decyzję: region Essequibo, o który toczy się spór, jest częścią gujańskiego terytorium.

Caracas początkowo zaakceptowało paryski werdykt, lecz w połowie XX wieku Wenezuelczycy stwierdzili, że trybunał był przekupiony przez Londyn. Odkąd Gujana uzyskała niepodległość, konflikt odżywał co kilkanaście lat, choć nigdy nie wykroczył poza dyplomację. W nowym stuleciu sprawa przycichła niemal całkowicie; nie wspominał o niej nawet wieloletni szef wenezuelskiego MSZ i obecny prezydent, Nicolas Maduro.

Spokój trwał do maja. Czarne złoto, do którego dowiercić chce się ExxonMobil, leży bowiem właśnie u wybrzeży Essequibo.

(fot. WP)



Po tygodniach gróźb, we wrześniu 30-krotnie ludniejsza Wenezuela wysłała w pobliże granicy z Gujaną dodatkowe oddziały wojska. Chociaż Caracas powtarza, że będzie szukać “pokojowego rozwiązania” i troskliwie namawia Gujańczyków do “zignorowania matactw Exxonu” (któremu, nota bene, Wenezuela jest dłużna 1,6 mld dol. za sprywatyzowane rafinerie), obecność tysięcy wenezuelskich żołnierzy na zachodniej flance mocno zaniepokoiła Georgetown. We wtorek prezydent Granger zaniósł swoją skargę na forum ONZ. - Wenezuela wybrała ścieżkę zastraszenia i agresji - mówił podczas szczytu w Nowym Jorku.

Ale Gujana nie jest jedynym krajem, któremu Caracas wygrażało w ostatnim czasie pięścią. I raczej nie chodzi tu tylko i wyłącznie o bogactwa naturalne.

Buldożery przeciw imigrantom

W połowie sierpnia kolumbijscy przemytnicy postrzelili trzech wenezuelskich żołnierzy. Jeszcze niedawno nikt nie zwróciłby na to uwagi - licząca ponad 2200 km granica to od dekad jeden z najruchliwszych przemytniczych szlaków świata, więc do starć z przestępcami dochodzi tam co chwilę.

Tym razem jednak Caracas wpadło w furię.

Rzucając gromy, prezydent Maduro zmobilizował około 5 tysięcy mundurowych, zamknął prawie wszystkie przejścia graniczne i zawiesił prawa konstytucyjne w paru zachodnich stanach. Żołnierze dostali jasne zadanie: mieli znaleźć i wyrzucić z Wenezueli wszystkich “nielegalnych imigrantów” z Kolumbii. W ciągu dwóch tygodni deportowano ponad 3 tysiące osób, kolejne 20 tysięcy uciekło za miedzę na własną rękę. Wojskowi nie przebierali w środkach; według lokalnych aktywistów pobili setki osób i wyburzyli co najmniej kilkadziesiąt domów. - Wśród deportowanych są Kolumbijczycy, którzy żyli w Wenezueli od 10 czy 20 lat i posiadali zezwolenie na pobyt - przypomina Gimena Sánchez-Garzoli, politolog z Washington Office on Latin America (WOLA). Napięcie między Caracas i Bogatą sięgnęło zenitu w połowie września, kiedy wenezuelskie myśliwce przemknęły nad kolumbijskim terytorium. Dopiero w zeszłym tygodniu obie stolice przywróciły stosunki dyplomatyczne.

Czemu miał służyć cały ten spektakl? Na pewno nie bezpieczeństwu - przemytnicy raczej nie korzystają z oficjalnych przejść granicznych, zwłaszcza gdy roi się wokół nich od żołnierzy. Ekonomiczny rachunek zawieruchy również wypadł dla Wenezueli źle: izba handlu w stanie Tachira wyliczała, że przez spadek w wymianie towarów i ruchu turystycznym lokalna gospodarka w zaledwie 20 dni straciła 60 mln dol.

Gliniane nogi

Wenezuela może zgrywać regionalną potęgę, ale jej wewnętrzna sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Przy światowych cenach ropy sięgających 110 dolarów za baryłkę, Caracas mogło pozwolić sobie na wiele. Rząd Hugo Chaveza prowadził hojną politykę socjalną, utrzymywał armię urzędników, zamawiał mnóstwo broni i nieszczególnie przejmował się trawiącą aparat państwowy korupcją. Choć ekonomiści często załamywali ręce, Chavez, a po jego śmierci Maduro, byli w stanie zatkać niemal każdą budżetową dziurę petrodolarami. Inne problemy - w tym gigantyczną przestępczość i wszechobecne łapówkarstwo - większość Wenezuelczyków potrafiła im jeszcze wybaczyć. Do czasu.

Gdy wartość naftowej baryłki spadła o połowę, wenezuelska gospodarka przeżyła szok. Rosnące ceny i inflacja (dziś według niezależnych wyliczeń wynosi 101 proc., najwięcej na świecie) wyprowadziły na ulice tysiące ludzi; zeszłoroczne protesty w Caracas, Maracaibo czy Valencii nie ustawały przez dobre cztery miesiące. Rok 2015 był pod tym względem niewiele spokojniejszy.

Problemy finansowe odbiły się na wszystkim: ilości produktów na półkach sklepowych, wydolności służby zdrowia, szkolnictwie i bezpieczeństwie. W lutym przeciwko warunkom pracy strajkowali nawet policjanci; opublikowane niedawno dane mówią, że od tego czasu na służbie zginęło ich ponad 120. Cięcia nie ominęły również nietykalnej do tej pory armii: w zeszłym roku jej budżet zmalał o 34 proc. Ale na lojalność wojska obecna władza może akurat liczyć. - Nicolas Maduro dopieszcza wojskowych odkąd doszedł do władzy - tłumaczy David Smilde, analityk z WOLA. Wenezuelski prezydent obsadził oficerami blisko 300 rządowych stanowisk, a czynnego generała uczynił swoim ministrem finansów. - Armia miałaby zbyt dużo do stracenia na jakichkolwiek zmianach - zauważa ekspert. Obywatele mają w tej kwestii jednak inne zdanie.

Według badania przeprowadzonego w lipcu przez ośrodek Datanalisis, aż 84 proc. Wenezuelczyków ocenia stan państwa jako “zły”. Dla chavinistów to fatalna wiadomość przed zaplanowanymi na 6 grudnia wyborami parlamentarnymi. Zjednoczona Partia Socjalistyczna Wenezueli całkowicie zdominowała elekcje w 2000 i 2005 roku. W kolejnych poradziła sobie już gorzej - zdobyła 99 ze 165 miejsc w Zgromadzeniu Narodowym. Teraz sondaże dają jej zaledwie 30 proc. Jeśli doda się do tego rekordowo niskie poparcie dla samego Maduro (poniżej 25 proc.), w grudniu “rewolucja boliwariańska” może ostatecznie dokonać żywota.

Podczas jednego z sierpniowym wieców wenezuelski prezydent straszył, że “jeśli opozycja wygra wybory, w kraju wybuchnie wojna domowa”. Zagrożenie ma czyhać też na zewnątrz. Gdy zbliżały się wybory, Hugo Chavez regularnie wszczynał burdy z sąsiadami i atakował “zepsutych imperialistów”. Maduro ewidentnie stara się powtórzyć ten sam manewr. I może mu to przynieść pewne korzyści.

W połowie przywódca lipca ogłosił utworzenie Prezydenckiej Komisji ds. Granicznych, która ma zająć się rozwiązaniem kwestii Essequibo. O ile w normalnych warunkach opozycja automatycznie sprzeciwia się każdej jego decyzji, tak teraz Zgromadzenie Narodowe zaakceptowało ją niemal bez głosu protestu. “Odebranie ziemi Gujanie może być jedyną rzeczą, co do której zgadzają się wszyscy Wenezuelczycy”, ironizował “Washington Post”. Nie od dziś wszak wiadomo, że nic nie jednoczy tak bardzo, jak wspólny wróg.

...

Nazizm to najwyzsza faza komunizmu.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 14:48, 11 Wrz 2015    Temat postu:

Wenezuela: lider opozycji skazany na 13 lat więzienia

Leopoldo Lopez - PAP

Znany wenezuelski opozycjonista, lider prawicowego ugrupowania Voluntad Popular Leopoldo Lopez został skazany w czwartek na 13 lat więzienia za podżeganie do antyrządowych protestów studenckich w 2014 roku, podczas których zginęło ponad 40 osób.

44-letni Lopez, który od lutego 2014 roku przebywał w więzieniu wojskowym w pobliżu Caracas i jest jednym z najbardziej radyklanych krytyków prezydenta Wenezueli Nicolasa Maduro, został skazany na 13 lat i dziewięć miesięcy więzienia.
REKLAMA


Skazano go za "spisek" i organizowanie protestów studenckich, podczas których, według oficjalnego bilansu, od lutego do maja 2014 roku zginęły 43 osoby.

- To nie tylko atak na wolność i literę prawa (...), ale też prowokacja wymierzona w lud Wenezueli - powiedział przywódca opozycyjnej koalicji, w skład której wchodzi Voluntad Popular, Jesus Torrealba.

Na wiosnę, w jednym z przygotowanych potajemnie w swej celi nagrań, opozycjonista powiedział, że domaga się "uwolnienia więźniów politycznych, końca prześladowań, represji, cenzury" a także "ogłoszenia ostatecznej daty wyborów parlamentarnych", które odbyłyby się w obecności obserwatorów z Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) i Unii Europejskiej. Władze zapowiedziały, że wybory zostaną zorganizowane w listopadzie lub grudniu.

W umieszczonym w serwisie YouTube nagraniu Lopez określił władze kraju jako "niekompetentne i skorumpowane"; oskarżył je również o śmierć demonstrantów podczas antyrządowych protestów w 2014 roku.

Lopez, ekonomista wykształcony na Harvardzie, został w czwartek w mediach społecznościowych nazwany przez swych zwolenników "wenezuelskim Nelsonem Mandelą". Jest potomkiem siostry Simona Bolivara, bohatera walk o niepodległość Ameryki Łacińskiej oraz pierwszego prezydenta Wenezueli Cristobala Mendozy.

Według sondaży cieszy się niemal 50-procentową popularnością wśród Wenezuelczyków, jednak w amerykańskiej depeszy dyplomatycznej ujawnionej przez portal Wikileaks w 2009 roku napisano, że w opinii części opozycji jest wprawdzie "charyzmatycznym i utalentowanym organizatorem", ale też człowiekiem "mściwym, aroganckim i żądnym władzy".

Od chwili aresztowania o uwolnienie Lopeza apelowały USA, ONZ oraz organizacje broniące praw człowieka.

...

Stalinizacja rezimu?
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 14:44, 28 Sie 2015    Temat postu:

Ucieczka Kolumbijczyków z Wenezueli


Ponad 1000 Kolumbijczyków mieszkających w Wenezueli uciekło w tym tygodniu do Kolumbii. Byli zmuszeni opuścić kraj ze względu na prześladowania. Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro obwiniał mniejszość kolumbijską o kłopoty gospodarcze kraju.

14Zobacz zdjęcia




Setki Kolumbijczyków w strachu i obawie przed represjami, opuściła swoje domostwa w Wenezueli, przedostając się przez rzekę Tachira, która oddziela oba kraje. Większość uchodźców mieszkała w wiosce Ernesto Guevara. W ostatni weekend na ich domach żołnierze Gwardii Narodowej namalowali wielkie litery "D" (symbol od gwiazdy Dawida przyp.red.) Żołnierze zaczęli także niszczyć ich domy i kraść ich rzeczy.

- Niszczenie domów i stosowanie jakichkolwiek form przemocy jest nie do zaakceptowania. Przypomina nieciekawe epizody, które znamy z przeszłości - powiedział prezydent Kolumbii Juan Manuel Santos.

Według informacji podanych przez rząd Kolumbii około tysiąca osób zostało niesprawiedliwie deportowanych. Nie wiadomo ilu, opuściło kraj na własną rękę.

...

Nazizm najwyzszym stadium komunizmu.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Sob 18:59, 22 Sie 2015    Temat postu:

Po incydentach granica wenezuelsko-kolumbijska zamknięta przez trzy dni


Wenezuelska opozycja ostro krytykuje decyzję prezydenta Nicolasa Maduro, który na zranienie przez przemytników trzech wenezuelskich żołnierzy i cywila zareagował zamknięciem w środę wieczorem na trzy doby granicy wenezuelsko-kolumbijskiej.

Tę liczącą 2 219 kilometrów granicę zwykle przekracza dziennie od 100 do 150 tysięcy osób, głównie uczniów i studentów. Przewozi się tamtędy każdego dnia m.in. 4 tysiące ton węgla kamiennego, który następnie eksportowany jest przez wenezuelski port Maracaibo do Europy.
REKLAMA


Granicę przekraczają także codziennie tysiące przemytników, którzy w specjalnie przystosowanych zbiornikach swoich samochodów przewożą do Kolumbii wenezuelską benzynę i olej napędowy, sprzedając paliwo z ogromnym zyskiem.

Według przedstawicieli wenezuelskiej opozycji "pochopna decyzja prezydenta Maduro" naraziła kraj w ciągu tych trzech dni na straty rzędu 1,2 miliona dolarów.

Ministrowie spraw zagranicznych Kolumbii i Wenezueli mają się spotkać w najbliższych dniach, aby omówić problem band atakujących co jakiś czas wenezuelskich celników i straż graniczną.

...

Tam jest anarchia.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 12:15, 16 Sie 2015    Temat postu:

Wenezuela: rząd nie publikuje od początku roku statystyk gospodarczych


Opozycyjna organizacja pozarządowa Transparencia Venezuela ogłosiła w sobotę, że ponownie wystąpiła do Sądu Najwyższego, aby zmusił wenezuelski Bank Centralny (BCV) do ogłoszenia danych o stanie krajowej gospodarki, które nie są ujawniane od 1 stycznia br.

"Ogłaszanie statystyk gospodarczych jest konstytucyjnym obowiązkiem prezesa BCV Nelsona Merentesa" - przypomina organizacja opozycyjna.
REKLAMA


Od końca 2014 roku w Wenezueli przestano publikować te dane statystyczne, podczas gdy według nieoficjalnych informacji ceny poszły w ciągu siedmiu miesięcy tego roku o 100 proc. w górę.

Z ostatnich danych ogłoszonych przez BCV wynikało, że inflacja w kraju zbliżała się pod koniec ubiegłego roku do 70 proc.

Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzegał na początku lipca, że rok 2015 przyniesie Wenezueli przeszło 100-procentową inflację, a produkt krajowy brutto spadnie wskutek wadliwej polityki gospodarczej rządu o 7 proc.

Wenezuelski Sąd Najwyższy odpowiedział na pierwszy wniosek organizacji Transparencia Venezuela sprzed paru tygodni, że nie może rozpatrzyć sprawy, z którą się ona zwraca, ponieważ "nie dołączyła do wniosku żadnych dokumentów, które potwierdzałyby, że występowała do Banku Centralnego o udostępnienie jej danych statystycznych".

Dyrektorka Transparencia Venezuela, Mercedes de Freitas, skarżyła się w sobotę przedstawicielom mediów, że Sąd Najwyższy "posługuje się kruczkami prawnymi, aby nie rozpatrywać wniosku" jej organizacji.

...

Komunisci zawsze oszukiwali statystyki aby nie wyszlo to co popsuli.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 19:20, 18 Cze 2015    Temat postu:

Süddeutsche Zeitung

Wenezuela i jej piękna katastrofa - strefa wojny

Kolejka do supermarketu Bicentenario - AFP

Wenezuelskie więzienia pękają w szwach, a półki supermarketów świecą pustkami. Sztandarowy pogromca kapitalizmu, przekształcił się w państwo bezprawia, inflacji i korupcji. Mieszkańcy już nie wierzą w mrzonki o dostatniej przyszłości, lecz desperacko walczą o przeżycie.

Daniela Silva zawsze głosowała na Hugo Chaveza. Do dzisiaj nie powie złego słowa o ukochanym comandante, choć już minęły dwa lata od jego śmierci. 36-letnia Wenezuelka uważa, że charyzmatyczny przywódca walczył o prawa biednych i wykluczonych.
REKLAMA


Daniela Silva urodziła się i mieszka w Petare, dzielnicy biedoty, leżącej w granicach administracyjnych stołecznej metropolii Caracas. Dawne urokliwe miasteczko kolonialne rozrosło się do największych slumsów Wenezueli. Podczas ostatnich wyborów prezydenckich Daniela Silva oddała głos na Nicolasa Maduro, spełniając ostatnią wolę Chaveza, wyrażoną na łożu śmierci. Ma żal do comandante, że poprosił naród, by głosował na Maduro. - To nieudacznik - kwituje z bolesnym przeświadczeniem.

Na jej oczach rozpada się dotychczasowa scena polityczna Wenezueli. W lewicowym narożniku plasują się chaviści, pochylający się nad problemami biedaków, a w prawicowym cała reszta. Danielę Silva ogarnia niejasne przeczucie, że znikąd nie może spodziewać się pomocy. W jej przekonaniu opozycja nie jest warta funta kłaków.

Silva nie należy do najuboższej warstwy społeczeństwa. Uważa się za "normalnego człowieka". Ma dach nad głową, pracę i nie padła ofiarą gangsterskich porachunków. Szeregowi mieszkańcy Caracas nie mogą oczekiwać więcej od życia. - Owszem mogą - oponuje Daniela Silva. - Chcemy żyć w godniejszych warunkach.

Daniela Silva mieszka w domu przyklejonym do stromego wzgórza. Dwupokojowe mieszkanie dzieli z synem i trzema córkami. Wiele lat temu ich ojciec wziął nogi za pas i ślad po nim zaginął. Syn jest pełnoletni i zarabia na własne utrzymanie, jeżdżąc motocyklową taksówką. Na utrzymaniu matki pozostają córki - 11, 13 i 15-latka. Skromne zarobki nie wystarczają na opłacenie szkolnego autobusu.

Od trzech lat Daniela Silva prowadzi w Petare sklepik, w którym sprzedaje domowe pierożki, empanadas. Wszystko przygotowuje własnoręcznie, od ciasta po farsz. Na początku interes szedł tak dobrze, że zatrudniła dwie pracownice. Głównymi klientami są mechanicy z okolicznych warsztatów samochodowych.

Popyt na empanady nie słabnie, ale Silva nie jest w stanie nakarmić głodnej klienteli. Znowu sama stanęła za ladą. Otwiera sklepik o szóstej rano. Trzy godziny później sprzeda wszystkie pierożki. Mogłaby ulepić nawet sto empanadas, ale brakuje jej mąki do wyrobu ciasta. W Caracas mąka stała się dobrem luksusowym.

Tasiemcowe kolejki do wenezuelskich supermarketów są znane na całym świecie. Zdesperowani Wenezuelczycy walczą o mleko, olej, masło, mięso, cukier, kawę, mydło, pieluszki. Określenie "walka" nie jest wymysłem dziennikarzy o wybujałej fantazji, lecz smutną rzeczywistością.
0b173fc8-638e-4278-96fd-8e9ca5f4a2e5 Kolejka do supermarketu w Caracas - AFP
Kolejka do supermarketu w Caracas

Daniela Silva jest krzepką kobietą, ale nawet ją ogarnia przerażenie, gdy widzi tłumy oblegające supermarkety. W kolejce obowiązuje prawo silniejszego. Po dostawy mleka, oleju, czy mąki przepychają się do przodu napakowane osiłki o podejrzanych gębach, roztrącając na boki emerytów, kobiety i dzieci. - Kto się poskarży może wylecieć z kolejki z pociętą twarzą - opowiada Daniela Silva.

Wenezuela to dziwny kraj. Z jednej strony opływa w ropę naftową, a z drugiej kupno butelki zwykłego oleju graniczy z cudem. Za torebkę mąki mogą pociąć człowiekowi twarz, a za komórkę odebrać życie. Szacuje się, że w kraju liczącym 29 mln mieszkańców znajduje się 12 milionów sztuk nielegalnej broni palnej. Wenezuela jest nie tylko krajem o jednym z najwyższych na świecie wskaźników inflacji, ale i przestępczości. Według niezależnych szacunków tylko w ubiegłym roku zamordowano blisko 25 tys. osób, prawie 70 dziennie. Rozwój sytuacji w Wenezueli budzi niepokój nie tylko u Danieli Silva.

Pod rządami Hugo Chaveza kraj stał się poligonem doświadczalnym, gdzie zaczęto wprowadzać rewolucyjną utopię pod nazwą "socjalizmu XXI wieku". Dla dobra kraju prezydent przesunął czas o pół godziny do tyłu i stworzył nową strefę czasową, by ludzie "budzili się w świetle dnia".

Systematyczne zwiększanie kontroli państwa nad gospodarką doprowadziło do opłakanych skutków. Wenezuela stała się państwem upadłym, failed state i szybkim krokiem zmierza do katastrofy gospodarczej, politycznej i moralnej. Krążą dwie opinie na temat przyczyn rosnącego zadłużenia i opłakanej kondycji gospodarki.

Według jednej, za wszystkim stoją gringos, odwieczni wrogowie Wenezueli, którzy wypowiedzieli wojnę gospodarczą południowoamerykańskiej potędze naftowej. Według drugiej opinii przyczyną zapaści kraju są rządy nieudolnego, skorumpowanego i nepotycznego gabinetu Nicolasa Maduro. Zagorzała zwolenniczka zmarłego prezydenta Daniela Silva skłania się ku drugiej opinii.

Ciało Chaveza spoczywa w mauzoleum Simona Bolivara, ale comandante jest nadal wszechobecny w Caracas. Uśmiecha się do mieszkańców z tysięcy plakatów propagandowych rozlepionych w stolicy. Nicolas Maduro kreuje się na ucznia Chaveza. Podczas ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej Maduro twierdził, że Chavez ukazał mu się pod postacią małego ptaszka i wyćwierkał, że jest szczęśliwy i wzruszony lojalnością obywateli.

Maduro, podobnie jak Chavez, opiera politykę na dochodach z eksportu ropy naftowej. Wenezuela prawie nic nie wytwarza, a wszystko importuje. Niskie ceny żywności subsydiowanej przez państwo, programy nacjonalizacji i kolektywizacji podkopały rodzime rolnictwo i przemysł. Każdy worek cementu, lek, czy rolka papieru toaletowego pochodzi z importu.
0b173fc8-638e-4278-96fd-8e9ca5f4a2e5 Manifestacja poparcia dla Maduro - AFP
Manifestacja poparcia dla Maduro

Hugo Chavez miał szczęście, że okres jego rządów przypadł na czasy boomu naftowego, gdy cena ropy osiągnęła rekordową cenę. Maduro ma pecha, bo nie przejął w schedzie szczęścia Chaveza. Kraj odczuwa dotkliwy brak petrodolarów. Ma najwyższą stopę inflacji na świecie i najniebezpieczniejsze supermarkety.

Daniela Silva nie traci nadziei i rusza na zakupy, aby zdobyć składniki do lepienia empanadas na następny dzień. Dzisiaj jest środa. Potrzebuje przynajmniej dwóch kilogramów mąki i litra oleju, a na farsz szynki lub sera. - Kupno kurczaka graniczy z cudem - mówi.

Najbliższy sklep należy do sieci państwowych supermarketów Bicentenario. W środy mogą robić zakupy osoby, których dowody osobiste mają numery identyfikacyjne kończące się na czwórkę albo piątkę. Silva robi zakupy w Bicentenario w poniedziałki, bo jej dowód kończy się na jedynkę. W następnej sieci Makro kolejka sięga do parkingu. Silva okiem znawcy mówi: - Wygląda na to, że dzisiaj coś rzucą.

Wchodzi do sklepu po pięćdziesięciu minutach stania w kolejce. Przy wejściu podaje imię i nazwisko, a cyfrowy czytnik skanuje jej linie papilarne. Te nadzwyczajne środki ostrożności mają zapobiec ogołacaniu półek sklepowych przez spekulantów. Dzisiaj nie przywieziono produktów, z których może ulepić pierożki. Jest za to szampon. Silva kupuje przydziałową butelkę na osobę.
0b173fc8-638e-4278-96fd-8e9ca5f4a2e5 Zapasy w supermarkecie... - LEO RAMIREZ / AFP
Zapasy w supermarkecie...

Następne pół godziny spędza w kolejce do kasy. Ponowna kontrola dowodu osobistego i linii papilarnych. Po odejściu od kasy staje w nowej kolejce do wyjścia i kolejnej kontroli. Kupno butelki szamponu zajęło prawie dwie godziny. - Nawet zwierzęta nie zasługują na takie traktowanie - pomstuje Silva.

Po przejechaniu dwóch przystanków autobusowych wysiada przy supermarkecie Supermercado Plaza. Okazuje się, że pojawiła się w odpowiednim miejscu i czasie. Akurat przywieziono dwie palety mąki.

Daniela Silva zdążyła kupić cztery torebki mąki po socjalistycznej, dotowanej cenie nim informacja o dostawie deficytowych artykułów żywnościowych rozniosła się po dzielnicy lotem błyskawicy. Zapasy wystarczą na dwa dni. Teraz czas wyruszyć na poszukiwanie nadzienia do pierożków. W żadnym z sześciu supermarketów, które odwiedziła dzisiejszego dnia, nie dostała szynki, wędliny ani mięsa.

Bez problemu może kupić deficytowe produkty na czarnym rynku, bez konieczności stania w tasiemcowych kolejkach, przepychania i ścisku. Problem w tym, że handlarze żądają czterokrotnie wyższych cen niż w supermarketach.

O poziomie życia Wenezuelczyków decyduje dostęp do dolara amerykańskiego. W 2011 roku Hugo Chavez wprowadził skomplikowany system kursów walutowych, odzwierciedlający galopującą inflację i zapaść gospodarczą kraju. Oficjalna, groteskowo zawyżona przez państwo wartość narodowej waluty wynosi 6 boliwarów fuerte za jednego dolara USA. Równolegle istnieje kilka mniej lub bardziej regulowanych kursów.

Aktualny kurs czarnorynkowy, jedyny regulowany przez podaż i popyt, waha się w granicach 285 boliwarów za dolara. W lepszych dzielnicach Caracas pizza i woda mineralna kosztują około 900 boliwarów. W zależności od kursu walutowego stanowią równowartość 145 dolarów amerykańskich albo 3,10 dolara.

Restrykcyjny system państwowej kontroli rynku walutowego jest prawdopodobnie największą zmorą Wenezueli i zaproszeniem do korupcji. Łatwo to obliczyć: Daniela Silva sprzedaje empanady po 35 boliwarów. Gdyby miała możliwość wymiany waluty narodowej po oficjalnym kursie otrzymałaby sześć dolarów. Gdyby je wymieniła na czarnym rynku, uzyskałaby około 1700 boliwarów. W ten sposób pięćdziesięciokrotnie pomnożyłaby zyski ze sprzedaży pierożków.

Szkopuł w tym, ze Silva i miliony Wenezuelczyków nie mogą wymienić narodowej waluty po oficjalnym, regulowanym przez państwo kursie. Nie bardzo wiadomo, kto ma dostęp do twardej waluty po sztywnym kursie. Na pewno warto mieć przyjacielskie kontakty z Maduro albo którymś z generałów z Biura Politycznego.
0b173fc8-638e-4278-96fd-8e9ca5f4a2e5 Wymiana boliwarów na dolary... - AFP
Wymiana boliwarów na dolary...

W przeciwieństwie do pustych półek straszących w supermarketach, wysocy urzędnicy państwowi zgromadzili grube miliony na tajnych kontach bankowych za granicą. Z przecieków ujawnionych w aferze Swiss Leaks wynika, że do grona klientów szwajcarskiego banku HSBC należało kierownictwo Zjednoczonej Partii Socjalistycznej Wenezueli (PSUV). Członkowie elit politycznych zdeponowali fortuny na kontach w Andorze.

Pod rządami trybuna ludowego Chaveza w Boliwariańskiej Republice Wenezueli narodziła się klasa nowobogackich dygnitarzy i sługusów. Wenezuelczycy nazywają ich "boliburżuazją", czyli boliwariańską burżuazją, zbijającą majątek na grabieży grosza publicznego pod płaszczykiem rewolucji. Kleptomani albo czerwona arystokracja są równie adekwatnymi określeniami.

Gdyby współczesna historia Wenezueli potoczyła się nieco inaczej, Caracas mogłoby wyglądać równie okazale jak Doha. Według szacunków ekspertów ekonomicznych przez 14 lat rządów Chaveza kraj zarobił na eksporcie ropy co najmniej bilion dolarów. Tymczasem Caracas przypomina jedną wielką budowę w porze sjesty. Wszędzie stoją niewykończone betonowe bloki, smętna pozostałość po projektach budowy mieszkań socjalnych i walki z bezdomnością. W wielu przypadkach skończyło się na szumnych obietnicach i tworzeniu fasadowej rzeczywistości.

Gdzie wsiąkło morze petrodolarów? Lwią część roztrwonił Chavez do spółki z Maduro na zacieśnianie sojuszy politycznych, a zwłaszcza na podtrzymanie przy życiu reżimu braci Castro. Część popłynęła do kieszeni boliburżuazji, rozbijającej się wypasionymi limuzynami. Sprzedaż jednej empanady wystarcza na dziesięciokrotne zatankowanie do pełna samochodu z napędem na cztery koła. Nieprzebrane zasoby ropy stworzyły pole do gigantycznych nadużyć. Przywódcy Wenezueli zmarnowali historyczną szansę i roztrwonili większość naftowej fortuny, a resztę prawdopodobnie sprzeniewierzyli.
0b173fc8-638e-4278-96fd-8e9ca5f4a2e5 Benzyny na razie nie brakuje... - Reuters
Benzyny na razie nie brakuje...

Tego rodzaju opinie można wygłaszać jedynie poza granicami Wenezueli. Krytycy reżimu lądują w areszcie bez biurokratycznych ceregieli. Trzech najbardziej znanych opozycjonistów umieszczono w bocznym skrzydle więzienia wojskowego Ramo Verde niedaleko Caracas.

Na pierwszym piętrze czeka od ponad roku na proces polityk opozycyjny Leopoldo Lopez. Na drugim piętrze siedzi Daniel Ceballos, niepokorny burmistrz San Cristobal. Celę na parterze zajmuje Antonio Ledezma, naczelny burmistrz Caracas. Na razie cela jest pusta, ponieważ Ledezma przeszedł operację przepukliny. Przez miesiąc może kurować się w areszcie domowym. Potem wróci do celi.

Reżim Maduro obarcza trójkę działaczy opozycji odpowiedzialnością za podżeganie do protestów społecznych i przygotowania do udaremnionego zamachu stanu. Żona burmistrza, 64-letnia Mitzy Capriles twierdzi, że protesty miały charakter pokojowy, a zarzuty o udział w spisku, mającym na celu obalenie rządu, są wymysłem prezydenta Maduro. Na szczęście mąż czuje się w miarę dobrze i nie był torturowany.

Burmistrz stolicy, 59-letni Antonio Ledezma został aresztowany 19 lutego i powiększył długą listę 80 wenezuelskich więźniów politycznych. Kilkudziesięciu agentów policji politycznej SEBIN wtargnęło do biura naczelnego burmistrza Caracas i zabrało go w nieznane miejsce. Mitzy Capriles pokazuje nagranie z kamery monitoringu. Widać na nim uzbrojonych po zęby agentów jak strzelają w powietrze, aby rozproszyć tłum, który zebrał się przed biurem burmistrza.

Aresztowanie miało wyglądać na spontaniczną reakcję na rzekomą próbę zamachu ze strony Ledezmy. Kilka dni wcześniej Maduro zarzucił burmistrzowi, że zamierzał zbombardować pałac prezydencki z pomocą Waszyngtonu. Mitzy Capriles opowiada inną wersję wydarzeń.

Przez wiele tygodni poprzedzających zatrzymanie, męża śledziła i nękała grupa trzech, czterech nieznajomych na motocyklach. Demonstracyjnie jeździli za nim krok w krok, zachowując bezpieczną odległość, ale trudno było nie zauważyć ich obecności. - Wyglądało na to, że chcieli zastraszyć męża, a jednocześnie dawali mu możliwość opuszczenia stanowiska i ucieczki - opowiada żona.

Antonio Ledezma nie ugiął się przed szantażem i pozostał na stanowisku. - Przyznaję, że długo płakałam - wyznaje żona. - Błagałam go: Antonio, bądź rozsądny, rzuć wszystko i uciekaj!
0b173fc8-638e-4278-96fd-8e9ca5f4a2e5 "Maduro, uwolnij Ledezmę!" - AFP
"Maduro, uwolnij Ledezmę!"

Mitzy Capriles opowiada, że po aresztowaniu męża każdy wie, że Wenezuela nie jest krajem demokratycznym. Czy warto było tak się poświęcać? Pani Capriles odpowiada wymownym milczeniem. Nie chce narażać na niebezpieczeństwo rodzeństwa, dzieci i wnuków.

Wenezuelscy rodzice żyją nie tylko polityką. Ich uwagę zaprzątają zwykłe, codzienne sprawy. Jak zawieźć dziecko do szkoły? Czy dostanie coś do jedzenia? Jaką znajdzie pracę po zdobyciu wykształcenia? Najmłodsza córka sprzedawczyni empanad także nazywa się Daniela Silva. Jedenastoletnia dziewczynka chce zostać aktorką. Dziesięć lat temu miała spore szanse, by zrealizować swe marzenie. Wprawdzie wenezuelska telewizja nie była zbyt ambitna, ale dostarczała rozrywki i cieszyła się ogromną popularnością. W Caracas produkowano telenowele oglądane w całej Ameryce Łacińskiej.

Obecnie większość produkcji przeniesiono do Miami, znani aktorzy wyemigrowali z kraju. Stacje telewizyjne, upaństwowiono albo zamknięto podobnie jak gazety i rozgłośnie radiowe. Na ekranach telewizorów co wieczór pojawia się Nicolas Maduro w koszuli w barwach narodowych Wenezueli i opowiada o podstępnych Jankesach, jak wykutą na blachę rolę.
0b173fc8-638e-4278-96fd-8e9ca5f4a2e5 Maduro z Chavezem w tle przemawia podczas swojego programu tv - Reuters
Maduro z Chavezem w tle przemawia podczas swojego programu tv

Widzowie oglądający propagandowe spektakle Maduro nie bardzo wiedzą, czy mają śmiać się, czy płakać. Zwłaszcza, gdy przed kamerami pojawia się przewodniczący parlamentu, generał Diosdado Cabello. Wielu Wenezuelczyków uważa, że jest znacznie bardziej wpływowy niż Maduro.

Cabello ma własny program telewizyjny pod tytułem "Wal młotkiem" – "Con el mazo dando". Tytuł należy rozumieć dosłownie, bo pokaźnych rozmiarów kij leży na stole przed generałem. W programie Cabello rozprawia się z opozycją. Wyzywa ich od potworów, wampirów i gejów. Przy okazji przewodniczący parlamentu piętnuje z imienia i nazwiska skąpych parlamentarzystów opozycji, którzy nie dają napiwków w restauracjach. (...)

Hugo Chavez był także znany z różnych wyskoków w telewizji. W cotygodniowym talk-show "Alo Presidente" odsądzał od czci i wiary prezydenta USA albo w przypływie dobrego humoru śpiewał piosenki swojemu przyjacielowi Fidelowi Castro. Niezależnie od tego, jak oceniamy wygłupy Chaveza, miał nieodparty urok osobisty i głęboko zapadł w pamięć milionom Wenezuelczyków. Jego następcy i naśladowcy nie dorastają mu do pięt.

...

On zrobił ten burdel.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 20:53, 11 Cze 2015    Temat postu:

Były premier Hiszpanii, Gonzalez porównał Maduro do generała Franco


Były premier Hiszpanii (1982-1996) Felipe Gonzalez, który w niedzielę przybył do Caracas, aby bronić dwóch więzionych opozycjonistów, mówiąc o "dramatycznej sytuacji Wenezueli", porównał jej prezydenta Nicolasa Maduro, do caudilla Hiszpanii Francisco Franco.

Jak podały media hiszpańskie, socjalista Felipe Gonzalez miał w Caracas spotkać się z dwoma więzionymi od roku liderami wenezuelskiej opozycji, Leopoldem Lopezem i Danielem Ceballosem, których obrony prawnej oficjalnie się podjął.
REKLAMA


Wenezuelskie władze nie dopuściły jednak do spotkania ekspremiera z obu uwięzionymi politykami.

Wobec tej sytuacji Gonzalez przyspieszył swój odlot z Caracas. Opuścił we wtorek stolicę Wenezueli samolotem wojskowym przysłanym mu przez prezydenta Kolumbii Juana Manuela Santosa, aby spotkać się z nim w Bogocie przed szczytem Unia Europejska-Wspólnota Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów (CELAC) w Brukseli.

Szybka decyzja podjęta przez hiszpańskiego polityka, zasłużonego dla demokratyzacji Hiszpanii, wywołała ostrą reakcję prezydenta Wenezueli. Maduro wyraził irytację wobec faktu, że prezydent sąsiedniego kraju przysłał samolot wojskowy po Gonzaleza i domaga się "wyjaśnień" od kolumbijskiego rządu; wezwał w tym celu do kraju ambasadora Wenezueli w Bogocie.

Gonzalez wyraził zdziwienie z powodu protestu Caracas, skoro kolumbijski samolot wojskowy uzyskał formalną zgodę na przelot nad Wenezuelą i lądowanie na lotnisku w Caracas.

Felipe Gonzalez dziwi się też "irracjonalnej nerwowości" rządu wenezuelskiego.

Były hiszpański premier, który porównał prezydenta Maduro do byłego dyktatora Hiszpanii, powiedział: "Pod rządami Maduro wolność wypowiedzi praktycznie przestała istnieć, a sytuacja gospodarcza jest na skraju załamania".

...

Potepiamy idiotyczne porownania. Franco doprowadzil kraj do rozkwitu. Ci zrobili syf. Franco to cos jak Singapur. TAK BYLY TAKIE CZASY GDY HISZPANIA BYLA SINGAPUREM! Ale weszli do UE i nastapil koszmar,
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 16:07, 11 Cze 2015    Temat postu:

Wenezuela: opozycjonista nieobecny na rozprawie z powodu strajku głodowego

Prawnik Leopoldo Lopeza, Juan Carlos Gutierrez, pojawił się na rozprawie zamiast opozycjonisty - MIGUEL GUTIERREZ / PAP

Przetrzymywany w więzieniu wenezuelski opozycjonista Leopoldo Lopez odmówił uczestniczenia w swej rozprawie. Jako powód podał pogarszający się stan zdrowia wywołany trwającym od 17 dni strajkiem głodowym - poinformowała dzisiaj agencja AP.

Prawnik Lopeza Juan Carlos Gutierrez powiedział wczoraj, że opozycjonista nie chciał opuścić swej celi. Lider prawicowego ugrupowania Voluntad Popular od lutego 2014 r. przebywa w więzieniu wojskowym w pobliżu Caracas. Jest oskarżony o "spisek" i podżeganie do antyrządowych protestów studenckich, podczas których według oficjalnego bilansu od lutego do maja 2014 r. zginęły 43 osoby.
REKLAMA


Gutierrez stan Lopeza określa jako stabilny. Jak mówił, mężczyzna jest świadomy, ale schudł ponad 9 kg. Przewodniczący episkopatu Wenezueli Diego Padron, który odwiedził Lopeza w więzieniu, oświadczył, że ma on kłopoty z nerką.

Lopez 24 maja ogłosił strajk głodowy wraz z byłym burmistrzem miasta San Cristobal Danielem Ceballosem, by zaprotestować przeciwko represjom w ich kraju.

W przygotowanym potajemnie w swej celi nagraniu opozycjonista poinformował, że domaga się "uwolnienia więźniów politycznych, końca prześladowań, represji, cenzury" a także "ogłoszenia ostatecznej daty wyborów parlamentarnych", które odbyłyby się w obecności obserwatorów z Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) i Unii Europejskiej. Władze zapowiedziały, że wybory zostaną zorganizowane w listopadzie lub grudniu.

W umieszczonym w serwisie YouTube nagraniu Lopez stwierdził, że władze są niekompetentne i skorumpowane; oskarżył je również o śmierć demonstrantów podczas antyrządowych protestów w ub.r.

Lopez, 43-letni ekonomista, który studiował m.in. na Harvardzie, jest zaliczony do najbardziej radykalnych przeciwników prezydenta Nicolasa Maduro, który objął władzę w kraju po śmierci Hugo Chaveza w marcu 2013 r.

...

Sowiecki styl.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Wto 17:30, 09 Cze 2015    Temat postu:

Gujana protestuje przeciwko roszczeniom Wenezueli do jej akwenów morskich
akt. 9 czerwca 2015, 06:05
W opublikowanym oświadczeniu ministerstwo spraw zagranicznych Gujany oskarżyło sąsiadującą z tym krajem Wenezuelę, że jej niedawny dekret o rozszerzeniu własnej morskiej strefy ekonomicznej stwarza "zagrożenie dla regionalnego pokoju i bezpieczeństwa".

Dekret rozciągający władztwo Wenezueli na dalsze akweny Oceanu Atlantyckiego stanowi "jawne naruszenie prawa międzynarodowego i jest sprzeczny z zasadą, że wszystkie państwa powinny szanować suwerenność i integralność terytorialną innych państw" - głosi oświadczenie. Zapowiada jednocześnie, że jakakolwiek próba wyegzekwowania przez Wenezuelę jej roszczeń napotka na "zdecydowany opór" i zostanie skierowana pod osąd wspólnoty międzynarodowej.

W ubiegłym miesiącu wenezuelski rząd prezydenta Nicolasa Maduro zadeklarował rozszerzenie "integralnej strefy morskiej" na akweny uważane przez Gujanę za własne. Stosowny dekret ogłoszono w tydzień po tym, gdy koncern Exxon Mobil poinformował o odkryciu ropy około 200 kilometrów od wybrzeża Gujany, gdzie prowadzi prace poszukiwawcze na mocy porozumienia z jej władzami. Miejsce udanego odwiertu objęte jest najnowszymi wenezuelskimi roszczeniami. Koncern stara się obecnie ustalić, czy chodzi tu o złoże nadające się do opłacalnej eksploatacji.

...

W kraju zrobili ruine to teraz urzadzaja agresje.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 12:28, 24 Maj 2015    Temat postu:

Lider wenezuelskiej opozycji przeniesiony do niebezpiecznego więzienia
24 maja 2015, 01:05
Odbywający karę pozbawienia wolności prominentny przedstawiciel wenezuelskiej opozycji Daniel Ceballos został bezprawnie przeniesiony do jednego z najbardziej niebezpiecznych więzień w kraju - poinformował jego prawnik.

W sobotę nad ranem Ceballos przez telefon poinformował swoją matkę, że został przeniesiony do więzienia w San Juan de los Morros. Wyroki odsiadują tam najbardziej niebezpieczni przestępcy w kraju - przekazał agencji AP adwokat Juan Carlos Gutierrez. Jak dodał, ani jemu samemu, ani bliskim Ceballosa nie pokazano nakazu sądowego, który jest wymagany przy przenoszeniu więźnia do innego zakładu karnego.

Ceballos został w ubiegłym roku usunięty ze stanowiska burmistrza położonego na zachodzie kraju miasta San Cristobal podczas odbywających się tam antyrządowych protestów. Został aresztowany w marcu 2014 r. i w szybkim procesie skazany za nieposłuszeństwo wobec władz, jakim miał się wykazać, odmawiając zdemontowania barykad ustawionych w San Cristobal przez demonstrantów.

Wraz z innymi przywódcami wenezuelskiej opozycji był przetrzymywany w więzieniu wojskowym pod Caracas. Chociaż odsiedział już zasądzony mu rok kary, zarządzono, by za kratkami oczekiwał na proces w sprawie popierania przez niego antyrządowych wystąpień. Protesty w San Cristobal dały początek fali antyrządowych demonstracji w całym kraju.

Wenezuelskie więzienia uznawane są za najbardziej niebezpieczne i najbardziej przepełnione w Ameryce Łacińskiej.

...

Komunistyczne bestie.
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 12:09, 24 Maj 2015    Temat postu:

Strajk głodowy opozycjonistów przeciwko represjom w Wenezueli

Żona Leopoldo Lopeza z plakatem jej więzionego męża - Reuters

Dwóch przebywających w więzieniu wenezuelskich opozycjonistów - lider prawicowego ugrupowania Voluntad Popular Leopoldo Lopez i były burmistrz miasta San Cristobal Daniel Ceballos - ogłosiło strajk głodowy, by zaprotestować przeciwko represjom w ich kraju.

Lopez poinformował o tym w trwającym cztery minuty nagraniu wideo, które przygotował potajemnie w swej celi i w sobotę umieścił na YouTube. - Wraz z Ceballosem postanowiliśmy rozpocząć strajk głodowy, by osiągnąć bardzo konkretne cele - powiedział Lopez.
REKLAMA


Politycy domagają się "uwolnienia więźniów politycznych, końca prześladowań, represji, cenzury" a także "ogłoszenia ostatecznej daty wyborów parlamentarnych", które odbyłyby się w obecności obserwatorów z Organizacji Państw Amerykańskich (OPA) i Unii Europejskiej. Władze zapowiedziały, że wybory zostaną zorganizowane w listopadzie lub grudniu.

Opozycjoniści wezwali też swych zwolenników do pokojowych demonstracji w przyszłą sobotę.

W nagraniu Lopez stwierdził, że władze są niekompetentne i skorumpowane; oskarża je również o śmierć demonstrantów podczas antyrządowych protestów w ub.r.

Lopez, 43-letni ekonomista, który studiował m.in. na Harvardzie, jest zaliczony do najbardziej radykalnych przeciwników prezydenta Nicolasa Maduro, który objął władzę w kraju po śmierci Hugo Chaveza w marcu 2013 r.

Ceballos został w ubiegłym roku usunięty ze stanowiska burmistrza położonego na zachodzie kraju San Cristobal. Miasto to było kolebką antyrządowych protestów, które w 2014 r. wstrząsnęły Wenezuelą. Mężczyźni są oskarżeni o "spisek" i podżeganie do antyrządowych protestów studenckich, podczas których według oficjalnego bilansu od lutego do maja 2014 r. zginęły 43 osoby.

Lopez od lutego 2014 r. jest przetrzymywany w więzieniu wojskowym Ramo Verde, w pobliżu Caracas. Ceballos trafił tam miesiąc po nim. W sobotę prawnik byłego burmistrza poinformował, że opozycjonista został przewieziony do więzienia w San Juan de los Morros, gdzie wyroki odsiadują najbardziej niebezpieczni przestępcy w kraju. Jednak doniesieniom tym zaprzeczył wenezuelski rzecznik praw obywatelskich Tarek William Saab. Twierdzi on, że Ceballos przebywa w innym, nowo otwartym zakładzie karnym w San Juan de los Morros.

Na Lopeza nałożono karę dyscyplinarną po znalezieniu w jego celi telefonu komórkowego - poinformował jego prawnik. Według prorządowej prasy osadzeni politycy planowali ucieczkę z więzienia.

...

Ponury komunistyczny rezim...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 12:02, 06 Mar 2015    Temat postu:

Hugo Chávez: prezydent za życia, święty po śmierci

Dwa lata po śmierci Hugo Chávez pozostaje dla wielu Wenezuelczyków bohaterem, a wierni z dzielnicy 23 de Enero zbudowali dla zmarłego prezydenta nawet małą kapliczkę. – Już nigdy nie doczekamy się drugiego tak charyzmatycznego przywódcy, który odda za nas życie – mówi Elizabeth Torres, która będzie się opiekować ołtarzem w kapliczce.

W stolicy Wenezueli Caracas można napotkać wiele murali upamiętniających komunistycznego przywódcę kraju. Jego następca Nicolás Maduro nie cieszy się wśród mieszkańców Wenezueli podobną estymą. - Nikt nie chodzi w koszulce z podobizną nowego prezydenta, czy nadrukiem w kształcie jego wąsów – mówi Aquiline Cabrera, jeden ze sprzedawców pamiątek.

Poparcie dla nowego prezydenta deklaruje około 20 procent mieszkańców. Jego rząd boryka się z zadaniem powstrzymania galopującej inflacji, a także dotkliwymi brakami w zaopatrzeniu. Sytuację pogarsza jeszcze spadek ceny ropy naftowej – najważniejszego produktu eksportowego kraju. Rząd musi zmienić teraz nastroje społeczne przed wyborami parlamentarnymi. Jeśli to się nie powiedzie, mimo pamięci o Hugo Chávezie wśród mieszkańców kraju, nurt Chavizmu może już wkrótce przejść do historii.

...

Czawizm czyli komunizm wlasnie zbankrutowal a ci czcza go jak nienormalni bo mysla ze winni nastepcy . Komunizm jest dobry tylko ludzie zawiedli . Lud ciemny jest .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 0:47, 22 Lut 2015    Temat postu:

Burmistrz Caracas oskarżony o spisek przeciwko władzom

Burmistrz stolicy Wenezueli Antonio Ledezma został oficjalnie oskarżony o spisek przeciwko władzom kraju - poinformowała BBC. Prezydent Wenezueli Nicolas Maduro sugerował wcześniej, że burmistrz Caracas chciał przy pomocy USA dokonać przewrotu.

Do czasu zakończenia procesu burmistrz, który uznawany jest za jednego z czołowych opozycjonistów, ma pozostać w więzieniu wojskowym - podało w piątek biuro prokuratora generalnego. Dzień wcześniej do jego biura weszli policjanci w cywilu i dokonali zatrzymania. Decyzja władz o postawieniu przed sądem burmistrza zbiegła się z piątkowymi protestami w stolicy, gdzie demonstranci domagali się ustąpienia prezydenta Maduro, który ich zdaniem prześladuje opozycję.

Sam prezydent podkreślił, że Ledezma "musi odpowiedzieć za zbrodnie popełnione przeciwko pokojowi w kraju i jego bezpieczeństwu". Maduro nazywał go "wampirem" i oskarżał o podżeganie do demonstracji antyrządowych wiosną ub. r. podczas których doszło do zamieszek i starć z policją. Zginęły wówczas 43 osoby.

Władze w Caracas skrytykowały także Stany Zjednoczone, które zarzuciły im "systematyczne zastraszanie" opozycji politycznej. - Problemy Wenezueli nie mogą być rozwiązane przez zdelegalizowanie działających zgodnie z prawem ruchów demokratycznych - oceniła rzeczniczka Departamentu Stanu USA Jen Pasaki.

Działanie władz Wenezueli spotkały się także z krytyką opozycji wewnątrz kraju. Stojący na czele przeciwników Maduro Henrique Capriles pytał retorycznie prezydenta "czy uważa, że wtrącenie wszystkich do więzienia da mu 50 proc. poparcia społecznego i zwycięstwo wyborcze".

59-letni Ledezma jest długoletnim politykiem opozycji. Był senatorem i zastępcą gubernatora okręgu Caracas. W 2009 r. wybrano go na burmistrza stolicy, w 2013 r. został wybrany ponownie na to stanowisko.

Wenezuela od dłuższego czasu boryka się z recesją wywołaną m.in. spadkiem cen ropy naftowej. Występują coraz dotkliwsze braki w zaopatrzeniu ludności w podstawowe artykuły oraz przerwy w dostawach energii elektrycznej.

...

Stalinizm na calego .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 10:47, 20 Lut 2015    Temat postu:

Wenezuela: aresztowano opozycyjnego burmistrza Caracas

Jeden z czołowych polityków opozycyjnych, burmistrz stolicy Wenezueli - Caracas Antonio Ledezma, został w czwartek aresztowany przez funkcjonariuszy wywiadu - poinformowała jego żona.

- Pobili go, zniszczyli wszystko na co się natknęli, nie pozwolili mu mówić, ani nie dali mu czasu na poinformowanie kogokolwiek - powiedziała żona burmistrza Mitzy Caprilses Ledezma stacji radiowej Radio Union. Dodała, że "liczni" funkcjonariusze wywiadu wyważyli drzwi i zabrali Ledezmę z jego biura w biznesowej dzielnicy Caracas "bez nakazu aresztowania, jakby był psem".

Wcześniej pojawiły się oskarżenia władz, że Ledezma był zaangażowany w spisek mający na celu obalenie prezydenta Nicolasa Maduro. Jako dowód cytowano dokument podpisany przez Ledezmę, w którym wzywał on do "narodowej zmiany".

Potwierdził to sam Maduro, który oświadczył, że Ledezma "odpowie przed wenezuelskim wymiarem sprawiedliwości za wszystkie przestępstwa popełnione przeciwko pokojowi i bezpieczeństwu kraju oraz przeciwko jego konstytucji".

Według agencji AFP, Maduro miał na myśli próbę zamachu stanu z 13 lutego.

59-letni Ledezma jest długoletnim politykiem opozycji. Był senatorem i zastępcą gubernatora okręgu Caracas. W 2009 r. wybrano go na burmistrza stolicy, w 2013 r. został wybrany ponownie na to stanowisko.

Prezydent Maduro nazywał go "wampirem" i oskarżał o podżeganie do demonstracji antyrządowych wiosną ub. r. podczas których doszło do zamieszek i starć z policją. Zginęły wówczas 43 osoby.

Jak informuje Associated Press, aresztowanie opozycyjnego polityka wywołało już spontaniczne protesty mieszkańców Caracas, którzy dawali wyraz swojemu sprzeciwowi rytmicznie trąbiąc klaksonami samochodów i uderzając w garnki w oknach mieszkań. Po zapadnięciu zmroku setki osób protestowało przed gmachem centrali wywiadu (Sebin).

Zdaniem komentatorów, aresztowanie Ledezmy jedynie zwiększy napięcie w kraju i może doprowadzić do nowych wystąpień demonstrantów domagających się ustąpienia Maduro, którego popularność dramatycznie spada.

Wenezuela od dłuższego czasu boryka się z recesją wywołaną m.in. spadkiem cen ropy naftowej. Występują coraz dotkliwsze braki w zaopatrzeniu ludności w podstawowe artykuły oraz przerwy w dostawach energii elektrycznej.

...

Rezim robi sie stalinowski .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 23:11, 02 Sty 2015    Temat postu:

Wenezuela: prezydent Maduro z rekordowo niskim poparciem społecznym

Poparcie społeczne dla prezydenta Wenezueli spadło do rekordowo niskiego poziomu 22 procent - pokazały dzisiaj wyniki sondażu. Na złą ocenę przywódcy wpływa m.in. trudna sytuacja gospodarcza kraju, rosnące ceny i puste półki w sklepach.

Nicolas Maduro wygrał wybory prezydenckie w 2013 roku po śmierci wieloletniego przywódcy Hugo Chaveza, uzyskując nieco ponad 50 proc. głosów. Jednak od tego czasu jego popularność systematycznie spadała.

- Jego poparcie znacząco stopniało i wynosi teraz 22 proc. Ludzie czekają na konkretne rozwiązania - ocenił dyrektor ośrodka badania opinii publicznej Datanalisis Jose Antonio Gil w wywiadzie dla lokalnej stacji telewizyjnej Globovision.

Agencja Reutera zwraca uwagę, że trudna sytuacja Wenezueli pogorszyła się jeszcze przez spadające ceny ropy naftowej, od której eksportu uzależniona jest tamtejsza gospodarka. Maduro winą za taki stan rzeczy obarcza Stany Zjednoczone, które jego zdaniem inspirują wymierzoną w Caracas "wojnę gospodarczą". Jednak przeciwnicy polityczni prezydenta podkreślają, że winę ponosi 15 lat socjalistycznych rządów.

Badanie Datanalisis pokazuje też, że obywatele Wenezueli narzekają najbardziej na braki towarów, co stanowi zmianę, ponieważ do tej pory największym zmartwieniem była przestępczość.

W związku ze zbliżającymi się wyborami do parlamentu prezydent Wenezueli obiecał półroczny plan reform gospodarczych, w ramach których usprawniony miałby być m.in. system kontroli waluty. Nacjonalizacje, szykany wobec biznesu i kontrola cen doprowadziły w Wenezueli do wzrostu inflacji do 60 proc. – największej w Ameryce Łacińskiej - i braków podstawowych towarów na rynku. Na czarnym rynku cena dolara dziesięciokrotnie przekracza kurs oficjalny wynoszący 6,3 boliwara za 1 USD.

...

Po prostu komunizm zbankrutowal w kolejnym kraju . OSTEZEGALEM ! NA DARMO ! LUDZIE NIE UCZA SIE HISTORII I MUSZA JA POWTARZAC !!! Trzeba wolnego rynku .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 22:00, 11 Gru 2014    Temat postu:

USA: kongres nakłada sankcje na wenezuelskich polityków

Kongres USA przyjął ustawę, na mocy której na wenezuelskich polityków odpowiedzialnych za śmierć ponad 40 osób podczas tłumienia protestów antyrządowych nałożone zostaną sankcje polegające między innymi na zamrożeniu ich aktywów w USA.

Decyzję o tym, kogo obejmą retorsje i kiedy zostaną wprowadzone w życie podejmie amerykańska administracja.

Po brutalnym stłumieniu antyrządowych protestów w Brazylii, które trwały od lutego do maja, Departament Stanu USA poinformował już w lipcu, że w związku "z nadmiernym stosowaniem siły i naruszaniem praw człowieka" podczas tłumienia protestów w Wenezueli zakazuje "pewnej liczbie wenezuelskich urzędników rządowych" wjazdu do USA.

Sytuacja w Wenezueli - kryzys gospodarczy, rosnąca inflacja i policyjne represje - skłoniły wielu amerykańskich kongresmenów do szukania sposobu na wywarcie presji na rząd prezydenta Nicolasa Maduro - pisze AFP.

Maduro, odkąd objął władzę w ubiegłym roku po śmierci swego mentora Hugo Chaveza, wielokrotnie powtarzał, że z inicjatywy USA zorganizowano już pięć zamachów na jego życie i kilkanaście "aktów sabotażu oraz spisków".

Na początku grudnia przywódczyni wenezuelskiej opozycji Maria Corina Machado, która była organizatorką ulicznych protestów przeciw Maduro została oskarżona o udział w spisku na życie prezydenta. Machado odkreśliła decyzję sądu jako prześladowanie polityczne i próbę uciszenia opozycji.

Wenezuelczycy od początku roku protestowali przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej, wysokiemu poziomowi przestępczości i coraz bardziej autorytarnym rządom prezydenta Maduro. Rząd określał demonstracje jako próbę puczu.

Maduro wielokrotnie oskarżał USA o podsycanie ulicznych protestów w Wenezueli, a w sobotę oznajmił, że ma zamiar zrewidować stosunki dyplomatyczne łączące Brasilię z Waszyngtonem.

...

Typowy belkot w sowieckim stylu .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 20:05, 04 Gru 2014    Temat postu:

Wenezuela: przywódczyni opozycji oskarżona o spisek na życie Maduro

Przywódczyni wenezuelskiej opozycji Maria Corina Machado została dzisiaj oskarżona o udział w spisku na życie prezydenta Nicolasa Maduro - poinformowała prokuratura. Machado odkreśliła decyzję sądu jako prześladowanie polityczne i próbę uciszenia opozycji.

Machado, która była organizatorką ulicznych protestów przeciw Maduro, uznała te oskarżenia za "groteskowe"; dodała też, że cała sprawa z domniemanym spiskiem na życie prezydenta jest próbą odwrócenia uwagi Wenezuelczyków od narastającego kryzysu gospodarczego.

Władze nie udostępniły opinii publicznej żadnych dowodów na zawiązanie spisku, prócz kilku maili, które określiły jako "obciążające". Spisek ten - według władz - miał być zorganizowany za sprawą Stanów Zjednoczonych.

W rozmowie z AP Machado, była deputowana, powiedziała, że postawienie jej w stan oskarżenia to cena za rzucenie wyzwania "dyktaturze", której przewodzi Maduro.

Agencja zwraca uwagę, że postępowanie przeciw przywódczyni opozycji i wielu innym jej przedstawicielom w istocie wszczęto w okresie, w którym kraj pogrąża się w kryzysie, do czego w ostatnich miesiącach przyczyniają się spadki cen ropy.

Maduro, odkąd objął władzę w ubiegłym roku po śmierci swego mentora Hugo Chaveza, wielokrotnie powtarzał, że zorganizowano pięć zamachów na jego życie i kilkanaście "aktów sabotażu oraz spisków".

Wenezuelska opozycja i jej zwolennicy od początku roku protestowali przeciwko pogarszającej się sytuacji gospodarczej, wysokiemu poziomowi przestępczości i coraz bardziej autorytarnym rządom prezydenta Maduro. Rząd określał demonstracje jako próbę puczu.

W lipcu Departament Stanu USA poinformował, że w związku z nadmiernym stosowaniem siły i naruszaniem praw człowieka podczas tłumienia protestów w Wenezueli zakazuje "pewnej liczbie wenezuelskich urzędników rządowych" wjazdu do USA.

....

Popadaja w obled .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Nie 16:18, 30 Lis 2014    Temat postu:

Nowy przedmiot uniwersytecki - myśl i czyny Hugo Chaveza

Wenezuelscy studenci mogą od tego roku zgłębiać myśli i czyny Hugo Chaveza - zmarłego rok temu prezydenta, otaczanego w kraju niemal religijnym uwielbieniem.

Przedmiot "Rozważania nad myślą najwyższego dowódcy Hugo Chaveza" powstał rok temu z inicjatywy wenezuelskiej armii, jednak dopiero teraz zaczyna być szerzej oferowany, m.in. na uniwersytetach państwowych, a także na różnych sympozjach i innych tego typu wydarzeniach.

Dotychczas przyciągnął ok. 10 tys. osób, głównie z wojska i instytucji rządowych, którzy traktują ten kurs jako uzupełnienie podstawowego programu studiów. Jednak grono chętnych stopniowo się poszerza. Propagatorzy przedmiotu mają nadzieję, że ostatecznie trafi też na prywatne uczelnie w Wenezueli, choć na razie nie ma tam wzięcia.

"Rozważania nad myślą...", które mogą stanowić część programu studiów magisterskich lub doktoranckich, wyprowadzają postawę filozoficzną Chaveza od bohatera walki o niepodległość Simona Bolivara i innych myślicieli, np. Simona Rodrigueza, czy rewolucjonistów, jak Francisco Miranda czy Antonio Sucre. Analizie poddawane jest dzieciństwo zmarłego prezydenta w ubogiej wiosce, jego miłość do piłki nożnej, lata służby wojskowej i jego nieudana próba przejęcia władzy w 1992 r., następnie wyborcze zwycięstwo, które wyniosło go do władzy, oraz 14-letnia prezydentura (1999-2013), która uczyniła go bohaterem w oczach wielu biednych Wenezuelczyków, a tyranem - w oczach krytyków.

Jeden ze słuchaczy kursu w instytucie wojskowym w Caracas powiedział, że szczególnie podobały mu się anegdoty o życiu prywatnym najwyższego dowódcy, ponieważ pomogły mu dostrzec jego "zwykłą, ludzką stronę".

W ostatniej części kursu, zatytułowanej "Chavez - przywódca kontynentu i świata", studenci analizują jego wizerunek za granicą. Zapoznają się z jego licznymi przemówieniami, np. ze ze słynnym wystąpieniem na sesji ONZ w 2006 r., kiedy to Chavez wchodząc na podium powiedział, że czuje "zapach siarki". Zrobił w ten sposób aluzję do jednego z przedmówców, ówczesnego prezydenta USA George'a W. Busha.

- Zawsze starał się naśladować działania Chrystusa. Był pasterzem swojego ludu - powiedział generał Nerio Galban z Boliwiariańskiego Uniwersytetu Wojskowego, gdzie narodził się kurs.

Zwolennicy zajęć twierdzą, że promują one humanistyczne wartości i ideały Chaveza, których bardzo potrzebują zarówno mieszkańcy Wenezueli, jak i ludzie na całym świecie.

Krytycy drwią z kursu, widząc w nich przejaw kultu przywódcy na północnokoreańską modłę oraz pozbawioną akademickiej wartości próbę prania mózgów obywateli przez wojsko i rząd. Organizatorzy zapewniają, że dyskusja na zajęciach jest mile widziana.

Niemal religijne uwielbienie, jakim w kraju otaczany jest Chavez, jest nie w smak dużej części społeczeństwa, twierdzącej, że jego autorytarne rządy i socjalistyczna polityka gospodarcza doprowadziły kraj na skraj ruiny - pisze agencja Reutera.

Po śmierci Chavez zyskał w kraju kultowy status. Wszędzie, od ścian budynków po koszulki, widoczne są jego wizerunki. Wizytujący dygnitarze zabierani są na wycieczkę do mauzoleum, gdzie spoczywa prezydent, jego charakter pisma został uwieczniony jako czcionka, a jego tweety zebrano w książkę. Powstał nawet poświęcony jego życiu balet, a niezależny ośrodek wyliczył, że były szef państwa pojawia się w telewizji średnio co sześć minut.

..

Komuna na calego . Mao Mao Mao . Tak jest gdy brak Boga w sercu , Zajmuje miejsce glupota .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 21:47, 27 Lis 2014    Temat postu:

Wenezuela: 21 więźniów rozmyśłnie zatruło się śmiertelnie lekami

Co najmniej 21 więźniów prowadzących strajk głodowy w wenezuelskim więzieniu zatruło się śmiertelnie lekami protestując przeciwko nieludzkiemu traktowaniu - poinformowała policja.

Do tragedii doszło w więzieniu w Uribana, w stanie Lara, w północno zachodniej Wenezueli. Więźniowie prowadzili tam strajk głodowy protestując przeciwko warunkom panującym w więzieniu, a zwłaszcza brutalnemu traktowaniu i naruszaniu praw człowieka przez strażników.

Według organizacji pozarządowej Wenezuelskiego Obserwatorium Więzień, zbuntowani więźniowie wdarli się do więziennego szpitala, gdzie zażyli duże ilości leków przeciwko epilepsji i nadciśnieniu, spożywając przy tym alkohol, co w rezultacie doprowadziło ich do śmierci.

W opublikowanym w sierpniu raporcie wspomnianej organizacji, więzienia w Wenezueli są katastrofalnie przeludnione. Przebywa w nich obecnie ponad 55 tys. osadzonych, a jest w nich miejsce dla mniej niż 20 tys. Prawie 2/3 osadzonych oczekuje na proces, czasami całymi latami. W więzieniach panują bardzo złe warunki sanitarne i szerzy się przemoc. Tylko w pierwszym kwartale ponad 150 więźniów straciło życie.

...

Az takie bestialstwo ? Wladza moze przed BOGIEM ODPOWIEDZIEC ZA MORD JESLI SA WARUNKI BESTIALSKIE !
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 19:11, 14 Lis 2014    Temat postu:

Apele ONZ bez efektu. Przywódca opozycji nadal w więzieniu

Sąd w Wenezueli nie zgodził się na wypuszczenie na wolność lidera opozycji Leopoldo Lopeza, który od lutego pozostaje w więzieniu za udział w antyrządowych protestach.

Z apelem o uwolnienie Lopeza i innych krytyków rządu w Caracas zwróciła się grupa robocza ONZ ds. bezpodstawnych zatrzymań.

Prawnik polityka Juan Carlos Gutierrez przekazał, że sąd udzielił odpowiedzi odmownej, a apel ONZ nazwał jedynie oświadczeniem przemawiającym na Lopeza.

Władze wenezuelskie w przeszłości krytykowały ONZ za ponawiane odezwy w sprawie opozycyjnego polityka. Rząd twierdzi, że umieszczenie Lopeza w więzieniu było zgodne z prawem, i oskarża ONZ o mieszanie się w wewnętrzne sprawy kraju.

Lopez został aresztowany 18 lutego za rzekome podżeganie do przemocy podczas antyrządowych protestów przeciw rosnącej przestępczości w kraju oraz skutkom głębokiego kryzysu ekonomicznego, w jakim znajduje się kraj.

>>>

Cooo ? LIDER OPOZYCJI SIEDZI ! BESTIE !
BRMTvonUngern
PostWysłany: Pią 13:21, 10 Paź 2014    Temat postu:

Cenowy surrealizm. Za pensję nie kupią nawet opony

Kryzys gospodarczy w Wenezueli doprowadził do surrealistycz­nych zniekształceń cenowych, które dotknęły zwykłych obywate­li kraju. Z dnia na dzień Wenezuelczycy tracą siłę nabywczą, ich wynagrodzenie starcza na coraz mniej.

Pensja minimalna w Wenezueli wynosi obecnie 4 252 boliwa­rów. Wg oficjalnego kursu to 675 dolarów. Jednak w kraju braku­je wszystkiego, towarów w sklepach i gotówki w kantorach. Ro­snący czarny rynek walutowy sprawia, że w przeliczeniu na dola­ry, minimalna pensja realnie jest warta ok. 42,5 dol. (na ulicy trzeba zapłacić 100 boliwarów na jednego dolara).

Do tego galopująca inflacja wynosi obecnie 63 proc. w skali roku, to co pretenduje do światowego rekordu.

Wenezuelski fotograf agencji Reuters, Carlos Garcia Rawlins, po­stanowił pokazać światu jak wyglądają zakupy w jego kraju. Sfoto­grafował przedmioty codziennego użytku oraz trochę sprzętu RTV i AGD wraz z dolarami, które są potrzebne wg oficjalnego kursu, aby kupić dany towar.

- Chciałem zrobić coś bardziej znaczącego, aby uchwycić kryzys gospodarczy oraz sposób w jaki uderzy on po kieszeniach ludzi - fotograf tłumaczy, dlaczego nie zrobił kolejnego zdjęcia starszej pani krążącej po supermarkecie.

Rawlins opowiada także o kłopotach, które miał, kompletując przedmioty do zdjęć.

- Cześć, dzień dobry, jestem fotografem, pracuję dla Reutersa, mię­dzynarodowej agencji informacyjnej, robię projekt, w którym muszę sfotografować parę nowych butów. Czy możesz mi pomóc? - mówił podczas długich wycieczek po sklepach, próbując przekonać zdziwionych sprzedawców, aby pożyczyli, a nie sprze­dali, towar. Proponował, że jako gwarancję zwrotu, zostawi pie­niądze. Oferta wydawała się rozsądna, jednak większość sklepi­karzy mówiła "nie". Finalnie najbardziej pracochłonną częścią projektu okazało się pozyskanie fotografowanych przedmiotów.

- Mam nadzieję, że udało mi się rzucić nieco światła na to surre­alizm mojej ojczyzny - dodaje Rawlins na służbowym blogu blogs.​reuters.​com.

...

Typowe dla komuny . W PRL tez niby byly pensje po 30 do 40 $ . Po prostu na skutek ekonomicznego obledu dolar zyskuje gigantyczna wartosc jako srodek pewny . A co ciekawe czerwoni nienawidza Dolara a nikt jeszcze nie doprowadzil tej waluty do takiej sily jak komunisci u siebie HAHAHA !!! Typowe ...
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 20:09, 07 Sie 2014    Temat postu:

IATA: albo Wenezuela spłaci długi, albo zostanie odcięta od świata

Międzynarodowe Zrzeszenia Transportu Lotniczego (IATA) ostrzegło w czwartek rząd Wenezueli, że jeśli nie ureguluje dłu­gów wobec zagranicznych linii lotniczych, kraj zostanie praktycz­nie odcięty od świata, gdyż kolejne linie przestaną tam latać.

Zagraniczne towarzystwa lotnicze, które chcą przetransferować w dolarach pieniądze zarobione na sprzedaży biletów wenezuel­skim klientom, płacącym w boliwarach, miejscowej walucie, muszą uzyskać na to zgodę władz wenezuelskich.

Dotychczas zawiesiły swe loty do Wenezueli Alitalia i Air Cana­da, a American Airlines zredukowały liczbę rejsów, ponieważ rząd wenezuelski nie dotrzymał porozumienia, na mocy którego powinien zgodzić się na zamianę dochodów tych przewoźników w boliwarach na dolary.

24 zagranicznych przewoźników powietrznych domaga się obec­nie spłaty zadłużenia, które wynosi łącznie 4,1 miliarda dolarów, i prowadzą z rządem rozmowy w tej sprawie.

W Wenezueli obowiązuje państwowa kontrola wszystkich opera­cji dewizowych i trzy kursy wymiany obcych walut w zależności od celu zakupu: 6,3 boliwara za jednego dolara, 10 boliwarów za dolara i 50 boliwarów za dolara.

Wiceprzewodniczący IATA ds. Ameryki, Peter Cerda, w wywia­dzie dla hiszpańskiej agencji EFE powiedział, że z pięciu towa­rzystw lotniczych, które osiągnęły porozumienie z rządem wene­zuelskim w sprawie spłaty jego zadłużenia, tylko dwa otrzymały uzgodnione wpłaty w dolarach, podczas gdy pozostałe trzy wciąż oczekują na wpłaty w dewizach za ich usługi opłacane przez we­nezuelskich klientów w miejscowej walucie.

Początkowo - dodał Cerda - wenezuelski rząd wydawał towarzy­stwom lotniczym niemal na bieżąco zgody na wymianę zarobio­nych kwot na dolary oraz ich transferowanie zagranicę. W ciągu ostatniego półtora roku sytuacja się pogorszyła, ponieważ rząd przestał wydawać zezwolenia na transfer dolarów. Zagraniczni przewoźnicy zaczęli mocno ograniczać loty do Wenezueli, mimo że - jak sami przyznają - kierunek wenezuelski jest dla nich bar­dzo ważny.

Prezes Stowarzyszenia Linii Lotniczych Wenezueli (ALAV) Hum­berto Figueroa przyznał w czwartek, że "w ciągu mniej niż jedne­go roku liczba miejsc w zagranicznych samolotach oferowanych podróżnym wenezuelskim została zmniejszona niemal o 55 proc".

...

Komunizm pada z hukiem .
BRMTvonUngern
PostWysłany: Czw 20:08, 07 Sie 2014    Temat postu:

IATA: albo Wenezuela spłaci długi, albo zostanie odcięta od świata

Międzynarodowe Zrzeszenia Transportu Lotniczego (IATA) ostrzegło w czwartek rząd Wenezueli, że jeśli nie ureguluje dłu­gów wobec zagranicznych linii lotniczych, kraj zostanie praktycz­nie odcięty od świata, gdyż kolejne linie przestaną tam latać.

Zagraniczne towarzystwa lotnicze, które chcą przetransferować w dolarach pieniądze zarobione na sprzedaży biletów wenezuel­skim klientom, płacącym w boliwarach, miejscowej walucie, muszą uzyskać na to zgodę władz wenezuelskich.

Dotychczas zawiesiły swe loty do Wenezueli Alitalia i Air Cana­da, a American Airlines zredukowały liczbę rejsów, ponieważ rząd wenezuelski nie dotrzymał porozumienia, na mocy którego powinien zgodzić się na zamianę dochodów tych przewoźników w boliwarach na dolary.

24 zagranicznych przewoźników powietrznych domaga się obec­nie spłaty zadłużenia, które wynosi łącznie 4,1 miliarda dolarów, i prowadzą z rządem rozmowy w tej sprawie.

W Wenezueli obowiązuje państwowa kontrola wszystkich opera­cji dewizowych i trzy kursy wymiany obcych walut w zależności od celu zakupu: 6,3 boliwara za jednego dolara, 10 boliwarów za dolara i 50 boliwarów za dolara.

Wiceprzewodniczący IATA ds. Ameryki, Peter Cerda, w wywia­dzie dla hiszpańskiej agencji EFE powiedział, że z pięciu towa­rzystw lotniczych, które osiągnęły porozumienie z rządem wene­zuelskim w sprawie spłaty jego zadłużenia, tylko dwa otrzymały uzgodnione wpłaty w dolarach, podczas gdy pozostałe trzy wciąż oczekują na wpłaty w dewizach za ich usługi opłacane przez we­nezuelskich klientów w miejscowej walucie.

Początkowo - dodał Cerda - wenezuelski rząd wydawał towarzy­stwom lotniczym niemal na bieżąco zgody na wymianę zarobio­nych kwot na dolary oraz ich transferowanie zagranicę. W ciągu ostatniego półtora roku sytuacja się pogorszyła, ponieważ rząd przestał wydawać zezwolenia na transfer dolarów. Zagraniczni przewoźnicy zaczęli mocno ograniczać loty do Wenezueli, mimo że - jak sami przyznają - kierunek wenezuelski jest dla nich bar­dzo ważny.

Prezes Stowarzyszenia Linii Lotniczych Wenezueli (ALAV) Hum­berto Figueroa przyznał w czwartek, że "w ciągu mniej niż jedne­go roku liczba miejsc w zagranicznych samolotach oferowanych podróżnym wenezuelskim została zmniejszona niemal o 55 proc".

...

Komunizm pada z hukiem .

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group