Sobakiewicz |
Wysłany: Śro 14:20, 03 Paź 2007 Temat postu: Maciej Giertych o bieżącej syt.politycznej.Polecam |
|
( Pozdrowienia przesyłam Szanownym Kolegom )
http://opoka.giertych.pl/owk64.htm
Wklejam fragm. dla zachęty
Sanacyjne wzorce
Przy różnych okazjach publicyści zwracają uwagę na podobieństwo rządów Kaczyńskiego do czasów sanacyjnych. On sam bardzo lubi te porównania, bo Józef Piłsudski to dla niego wzór polskiego polityka, którego chciałby naśladować. Wielokrotnie była o tym mowa. Mieliśmy już fotomontaż Jarosława Kaczyńskiego w maciejówce i z sumiastymi wąsami na okładce kolorowego tygodnika. W tym roku na święto Wojska Polskiego po raz pierwszy od niepamiętnych czasów hymnem wojska polskiego stała się nie „Bogurodzica”, ale „Pierwsza Brygada”. Byłoby bardzo źle, gdyby dzisiaj się okazało, że zasady, którymi kierował się Józef Piłsudski i jego obóz to te zasady, które zobowiązują Kaczyńskiego.
W ciekawym wywiadzie pt. „Jarosław Kaczyński ugryzł żubra” Jarosław Marek Rymkiewicz (Rzeczpospolita 25-26.VIII.07) bałwochwalczo wspiera zarówno Kaczyńskiego, jak i Piłsudskiego. Pisze: „Uważam, że Jarosław Kaczyński jest największym polskim politykiem od czasów Józefa Piłsudskiego. Tak jak Piłsudski był największym polskim politykiem od czasów kanclerza Zamoyskiego”. Wielkie słowa! Rymkiewicz stawia tezę, że Polska to taki żubr leniwie skubiący trawę, którego od czasu do czasu trzeba ugryźć w zad, by skoczył do dzieła. Działania Kaczyńskiego z zachwytem ocenia jako takie ugryzienie. Przyrównuje je do podobnych ugryzień dokonanych przez Piłsudskiego. Zalicza do nich strzelaninę na placu Grzybowskim, napad na pociąg pocztowy pod Bezdanami, wymarsz Pierwszej Kadrowej, powrót z Magdeburga i Zamach Majowy.
A więc przypomnijmy, co to były za wielkie czyny.
Pierwszy to prowokacja bojówki Polskiej Partii Socjalistycznej (PPS), która spowodowała atak rosyjskiej policji na tłum wychodzący z kościoła Wszystkich Świętych po sumie. PPS najpierw wezwało ulotkami na manifestację w niedzielę 13 listopada 1904 r. na Plac Grzybowski na godzinę 12. Oczywiście ściągnęło to też policję. Grupa ok. 50 bojówkarzy, wmieszana w niemający nic wspólnego z socjalizmem tłum ludzi wychodzących z kościoła, rozwinęła czerwony sztandar. Gdy policja próbowała sztandar odebrać strzelono do policjanta. Policja odpowiedziała salwą. Rozgorzała strzelanina. Zginęło trzech policjantów i 11 osób cywilnych. Jak się chwalą piłsudczycy, z bojówkarzy nie zginął nikt. Piłsudski nie brał udziału w tej akcji, ale przypisywał sobie odpowiedzialność za nią (brała w niej udział jego przyszła żona Aleksandra Szczerbińska). Piłsudski określił tę akcję jako „dowcipną” i napisał o niej „Grzybów należy mi do wspomnień, które nieraz pieszczę, należy do pieszczot mego życia” („Wspomnienie o Grzybowie”, artykuł z 9.XI.1929). Była to więc akcja socjalistyczna wystawiająca pobożny katolicki tłum na krwawe konsekwencje. Czyżby wzór dla PiS-u?
Druga akcja to atak 26 września 1908 r. na pociąg pocztowy koło miejscowości Bezdany pod Wilnem. W akcji tej osobiście brał udział Piłsudski, a także Aleksandra Szczerbińska. Obrabowano pociąg wiozący pieniądze. Do kasy PPS trafiło przeszło 200 tys. rubli. Była to jedna z około tysiąca akcji bojówek PPS mających na celu zdobycie pieniędzy dla partii (określanych jako „ekspropryjacje”). Napadano na zakłady pracy w dniu wypłaty, na monopole, na urzędy i poczty, na pociągi i pocztyliony wiozące pieniądze. Inne partie zbierały pieniądze u swoich zwolenników, opodatkowujących się na cele narodowe. To, co normalni ludzie nazywają bandytyzmem, w kręgach socjalistycznych i piłsudczykowskich uchodzi za bohaterstwo. Czy skok na kasę ma być wzorem?
Wymarsz Pierwszej Kadrowej, do dzisiaj rzewnie wspominany przez odtwarzanie tego wydarzenia każdego 6 sierpnia, to rzekomo pierwszy udział Polaków w I wojnie światowej. W roku 1914 ten wymarsz z krakowskich Oleandrów był początkiem działań wojennych Piłsudskiego po stronie niemiecko-austriackiej, oczywiście za zgodą i w uzgodnieniu z władzami austro-węgierskimi. Celem było wywołanie powstania w Kongresówce. To się nie udało, bo świadomy patriotycznego obowiązku rekrut z Kongresówki właśnie szedł do punktów mobilizacyjnych, by włożyć znienawidzony mundur rosyjski i iść walczyć z Niemcami o wolność Polski. Gdyby powstanie wybuchło, Rosja nie wkroczyłaby do wojny; do wybuchu powstania jednak nie doszło. Rosja, po bardzo sprawnej mobilizacji w Kongresówce, wkroczyła do Prus Wschodnich i tym aktem odciągnęła wojska niemieckie z frontu zachodniego, powodując klęskę Niemiec na Marną. Ta klęska zamieniła wojnę ruchomą na pozycyjną, którą Niemcy musiały przegrać. Ich przegrana dała nam niepodległość. Wymarsz Pierwszej Kadrowej w niczym nie pomógł sprawie polskiej. Gdy „kadrowcy” dotarli do Oblęgorka, Sienkiewicz odmówił przywitania ich i tylko wyraził żal, że idą z Niemcami.
Niemcy wojnę przegrały 11 listopada 1918 roku, kapitulując przed wojskami Ententy (w tym polskiej armii Hallera) w Compiègne we Francji. Gdy już ich koniec był bliski, Niemcy dogadali się z trzymanym w Magdeburgu Piłsudskim, przywieźli go 10 listopada specjalnym pociągiem do Warszawy i tam garnizon niemiecki mu się podporządkował, a gubernator Besseler usunął się. Piłsudski z łaski Niemców objął w ciągle okupowanej przez Niemców Warszawie władzę i nawiązał stosunki dyplomatyczne z Niemcami, stawiając tym samym Polskę w obozie pokonanych. Dopiero grudniowe demonstracje uliczne wymusiły przywrócenie miejsca Polski w gronie państw zwycięskiej koalicji i przepędzenie niemieckiego ambasadora Kesslera, który to w Magdeburgu negocjował z Piłsudskim jego powrót do Polski. Nie zawsze objęcie władzy jest czymś godnym do chluby.
Zamach Majowy w 1926 r. to ponowne objęcie władzy przez Piłsudskiego, tym razem przy pomocy wojska. Wojska wierne rządowi strzegły granic. Pod Warszawę przyszły formacje wierne Piłsudskiemu. Po krótkiej wojnie domowej, która pociągnęła 379 ofiar śmiertelnych, został obalony rząd ludowo-narodowy Wincentego Witosa, posiadający zdecydowaną większość sejmową. Rząd ten istniał tylko 5 dni, ale swą siłą parlamentarną zagrażał obozowi marszałka Piłsudskiego marginalizacją. Władzy raz zdobytej piłsudczycy nie oddali do klęski wrześniowej 1939 r. Po drodze wsadzali przeciwników politycznych (Witosa, Korfantego, Barlickiego, Kiernika i in.) do więzienia (Brześć, Bereza Kartuska), ubezwłasnowolniali Sejm, tolerowali „nieznanych sprawców” fizycznych gwałtów na przeciwnikach politycznych, służby specjalne (słynna „dwójka”) nękały opozycję itd.
Oto wzorce zachowań, do których dzisiaj odwołują się piewcy chwały PiS-u. Czy to takie „zasady” mają obowiązywać? |
|