Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Zmiana.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:31, 18 Cze 2017    Temat postu: Zmiana.

Możesz zmienić swoje życie. 10 powodów, dla których warto przestać się bać
Zyta Rudzka | Czer 18, 2017

Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Niektóre kobiety rzucają dobrą, pewną pracę w mieście i zaczynają uprawiać lawendę na Warmii. Inne z niemowlakiem pod pachą zwiedzają świat, a mi przy każdej decyzji wyskakuje paraliżujący lęk, zamartwia się Joanna, 35-letnia księgowa.


N
ie mogę ruszyć z miejsca. Od dawna marzę by założyć biuro w domu, ale czy zdołam pogodzić to z opieką nad trójką dzieci? I ten strach: jak mam o tym powiedzieć teściowej, która nam pomaga, ale coraz częściej mówi, że chciałaby już przejść na emeryturę i wreszcie odpocząć. I najważniejsze: Pojawiają się niepokoje o moją relację z Bogiem. Bo jak pogodzić tę moją trwogę z Bożym zawołaniem: „Nie lękajcie się!”.

Ktoś policzył, że w Biblii ten zwrot pojawia się 365 razy, czyli tak jakby Bóg codziennie przykazywał nam pozbyć się lęku – bo On jest naszą tarczą!, rozważa Joanna.

Nie wiadomo, czy bohaterki spektakularnych zmian w stylu lawendowego pola za płotem, rzeczywiście po latach uznają swoje posunięcie za słuszne. Istotne jest to, że miały dość odwagi by dokonać radykalnego cięcia, bo w danym momencie życia miały przekonanie, że to właśnie jest dla nich dobre.

Zdrowiej zmagać się z konsekwencjami złego wyboru, niż lękowo przeżuwać decyzję.
Czytaj także: Masz niskie poczucie własnej wartości? Postaw na wrażliwość i autentyczność


Lek przed lękiem

Myślenie o przyszłości w sposób naturalny zabarwione jest niepokojem. W przypadku porażki zawsze można wziąć głęboki oddech, przestawić zwrotnicę i znowu zacząć inaczej.

Ale kiedy rozmawiam z kobietami o ten głęboki oddech jest naprawdę trudno. Nawet, kiedy mają one świadomość, że pewne sytuacje im nie służą wolą odraczać działanie, racjonalizować brak odwagi czy uciekać w marzenia. Lęk przed zmianą sprawia, że wybierają rutynę i powtarzalność.


Lęk jak hamulec

Jeżeli stoimy przed jakąś zmianą, którą nawet rozpoznajemy jako korzystną, to nie zawsze towarzyszy temu euforia, ekscytacja czy radość. Nawet wtedy, kiedy dostajemy od losu szansę, nagle pojawia się gwałtowne pogorszenie nastroju. Popłoch. Przykre wzburzenie: zamęt w głowie, galopada nie zawsze fajnych myśli. Niekiedy przerażenie albo histeria. Paniczne pobudzenie. Asekuranctwo. Chęć zwlekania. Nawet na to, co najlepsze.
Czytaj także: Tych 9 kroków pomoże Ci wprowadzić zmiany, o których marzysz


Lęk pojawia się, kiedy przekraczamy strefę komfortu

Dodałabym: pozorną strefę komfortu.

To, co utrwalone, oswojone staje się mało rozwojowe. Często: puste i jałowe. Destabilizujące w podstępny sposób. Czujemy się rozdrażnione. Zaczynamy brawurowo prowadzić samochód. Mamy kłopoty ze snem. Pojawiają się psychosomatyczne dolegliwości. Takie stany łatwo przypisać zmęczeniu. Tymczasem mogą to być objawy zamrożonych decyzji, poczucia niespełnienia czy zamaskowanego rozgoryczenia i rozczarowania.

Czujemy potrzebę zmian, ale wstrzymuje nas lęk, który działa jak ten elektryczny pastuch. Ostrzega: Nie idź tam – gdzie trawa wydaje się zieleńsza. Ale właściwie dlaczego?


Nie daj się wstrzymać!

Podstawowym błędem jest zwlekanie, że może oswoję ten lęk, będę się mniej bała, stanę się silniejsza i dopiero wtedy zacznę coś zmieniać. Tymczasem chodzi o to, żeby działać pomimo lęku. Nie czekać aż on się wygasi. Bo może się nie wygasi. A skoro jesteśmy dorosłe, to może warto wziąć odpowiedzialność za jakość naszego życia.
Czytaj także: „Po co te emocje”, czyli jak zrozumieć to, co się w nas dzieje


Zaakceptuj swój lęk

Emocje zawsze towarzyszą zmianom. Nie zawsze wzmacniają. Często osłabiają. Nie mamy wpływu na to, co czujemy, ale na to, co robimy – już tak. Ważne, by działać pomimo tego, co czujesz.


Nie ma strefy totalnego bezpieczeństwa

Boimy się podróży i nieznanych miejsc – ale badania pokazują, że najwięcej wypadków wydarza się w domu. Każde nasze działanie, zwyczajowe czy śmiałe, jest obarczone ryzykiem. Nawet najbardziej oswojona sytuacja może wymknąć się spod kontroli.

Dlatego akceptacja lęku zaczyna się nie od skanowania zewnętrznego świata pod kątem zagrożeń, ale od zwrócenia się do wewnątrz, w głąb siebie.


Spotkaj się ze sobą

A może się tak trochę rozszyfrować. Przyjrzeć się, co mnie wstrzymuje? Nie zawsze jest to niepewność jutra. Niekiedy blokuje nas przeszłość. Czasami odzywają się doświadczenia dziecięce. Słyszymy symboliczne głosy rodziców, nawet tych już zmarłych: – Nie dasz rady! Nic nie potrafisz robić jak należy! Doradzają, by wątpić w siebie. Nie ufać. Wyolbrzymiają prawdopodobieństwo klęski. Przypominają o niepowodzeniach.


Czasami wstrzymują nas stereotypy

Chcesz bardziej poświęcić się pracy, ale twoja ambicja splata się z lękiem, że będziesz złą żoną i matką. Boisz się, że mąż nie zrozumie twoich potrzeb. I zwlekasz.

A okazuje się, że bliscy będą bardziej kibicować niż krytykować czy odradzać. A mąż woli, żebyś wracała później fajnie podekscytowana, z ciągle nowymi opowieściami, niż czekała na niego zrzędząc, że musisz po raz trzeci odgrzewać zupę.
Czytaj także: Chcesz się zmienić? Zmień sposób myślenia!


Przełóż nieokreślony lęk na konkretny komunikat

Zamień lęk na strach. Czego konkretnego się boisz? Jakie jest prawdopodobieństwo, że to się wydarzy. Przeprowadź symulację. Zdobywaj informacje.

Badania: z tego, czego się boimy 90 procent się nigdy nie zdarza. I tak oto lęk psuje nam teraźniejszość. Przeżywamy dyskomfort z powodu doświadczeń, których być może nigdy nie przeżyjemy.


Zmiana budzi niepokój, ale jest rozwojowa

Korzystna. Jeżeli tkwimy tylko w tym, co dobrze znamy, odbieramy sobie szansę na rozwój. Na lepsze, ciekawsze życie. Na nowe doznania.

A może uznać, że lęk nie jest oznaką słabości. To tylko ciemna strona osobowości, dzięki której – może nawet wyraźniej – widzimy to, co w nas jasne; pragnienia, marzenia i plany. Odwagi!

...

Zmiana jesli nie w oczywisty sposob widzialnie na lepsze np. zmiana dziurawgo buta na nowy budzi lęk. Bo zawiera niewiadomą i burzy dotychczasowy uklad.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:50, 13 Lip 2017    Temat postu:

Sprawdź, czy żyjesz pełnią życia!
Zuzanna Górska-Kanabus | Lip 13, 2017
Nadim Merrikh / Unsplash
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Umiejętność pozostawienia za sobą tego, co znane oraz jednoczesne otwarcie się na to, co przyniosą kolejne chwile i dni jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakich każdy z nas musi się nauczyć.


M
ówi się, że przeszłości już nie ma, a przyszłość jeszcze nie nadeszła. Jedyne, do czego masz dostęp to chwila obecna, Twoje tu i teraz. Często żyjemy w iluzji, że teraźniejszość trwa i jest niezmienna. A to nie jest prawda. Życie to proces ciągłej zmiany. Tak naprawdę to nie masz żadnej gwarancji, że kolejna chwila nie odmieni radykalnie Twojego życia.

Taka perspektywa może budzić lęk lub dawać nadzieję.

Lęk, ponieważ skoro nie wiesz, co przyniesie przyszłość, to jak możesz się na to przygotować? Jak się zabezpieczyć? Jedyną odpowiedzią jest – nie możesz.

Nadzieję, ponieważ żadna, nawet najtrudniejsza sytuacja, nie może trwać wiecznie. Już za moment Twoje życie może się odmienić. Szczególnie, jeżeli podejmujesz działania w tym celu.


To, co nieznane

Aby móc żyć pełnią życia warto pogodzić się z brakiem gwarancji i otworzyć się na nieznaną przyszłość. Mieć w sobie zgodę na to, że czas płynie i nie możesz go zatrzymać. Że kolejne dni i lata będą mijać, a wraz z nimi kończyć się będą pewne zadania, sprawy czy relacje, aby mogły zacząć się inne.
Czytaj także: Możesz zmienić swoje życie. 10 powodów, dla których warto przestać się bać

Wypracowanie w sobie tego typu zgody przypomina trochę postawę akceptacji śmierci w codzienności. Każdego dnia doświadczasz małych śmierci, ponieważ coś się kończy. Ale dzięki temu powstaje przestrzeń, aby coś nowego mogło się urodzić, pojawić.

Pomyśl przez chwilę.
Jak sobie radzisz z tą zmiennością, z przychodzeniem i odchodzeniem różnych spraw i rzeczy?
Czy akceptujesz to, że czas mija i nie możesz go zatrzymać?
Czy masz w sobie zgodę na to, że niektórzy ludzie są z Tobą krótko, inni trochę dłużej, ale tak naprawdę każdy jest dany Tobie tylko na pewien czas?
Czy umiesz zostawiać, puszczać, pozwalać odejść rzeczom, ludziom, zdarzeniom?

Jeżeli na większość tych pytań odpowiadasz „nie”, to może to oznaczać, że żyjesz przeszłością. Być może jesteś zakotwiczony w tym, co było, zamiast otworzyć się na to, co jest w danej chwili. Taka perspektywa powoduje, że trudno Ci będzie zaangażować się w codzienność. Możesz nie zauważać dobra, okazji i bogactwa doznań, które ofiaruje Ci bieżąca chwila.

Jednocześnie pamiętaj, że umiejętność pozostawienia za sobą tego, co znane oraz jednoczesne otwarcie się na to, co przyniosą kolejne chwile i dni jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, jakich każdy z nas musi się nauczyć.

Jest tak, ponieważ wymaga ona otwartości na to, co nieznane. A to często wywołuje lęk. Naturalnym jest, że chcesz mieć gwarancje i pewność. Dlatego tak często trzymasz się tego, co znane i oswojone. Jednak rzeczywistość jest zmienna i nie masz żadnych gwarancji. Dopóki tego nie zaakceptujesz, nie możesz żyć w prawdzie.


Kreatywność i twórczość

Dodatkowo tkwiąc cały czas w tym, co znane, zabijasz swoją kreatywność i twórczość. One rodzą się i owocują tam, gdzie jest coś nieznanego i niepewnego, gdzie trzeba wytyczać nowe drogi i szukać rozwiązań. Te cechy ujawnią się w Tobie tylko tam, gdzie pozwolisz sobie na wyjście poza znajome ramy działania.
Czytaj także: Kreatywność to inteligencja, która się bawi.

Warto pamiętać, że pozostawiając za sobą przeszłość, otwierasz się na całe bogactwo przeżyć. Twoje życie staje się ciekawsze. Pozwalasz sobie na bycie zaskoczonym, zadziwionym. Masz szansę na przekraczanie siebie, odnoszenie zwycięstw.


Codzienność a nie przeszłość

Nie będę Cię oszukiwać, będąc zaangażowanym w codzienność (a nie w przeszłość) będziesz odczuwał lęk. Tego nie unikniesz. Ale z każdym kolejnym sukcesem w tym, co nowe i nieznane, będzie się on zmniejszał. Będziesz czuć coraz większą odwagę, czyli gotowość do działania pomimo lęku.

Bycie zaangażowanym w codzienność to także dystansowanie się do przyszłości. Oznacza to, że żyjesz tu i teraz oraz masz świadomość, że Twoje dzisiejsze postępowanie tworzy Twoje przyszłe życie. Marzysz, planujesz, ale koncentrujesz się na aktualnych działaniach. Unikasz myślenia w stylu „kiedyś zrobię to lub tamto”.
Czytaj także: Jak być dla siebie przyjacielem w trudnych chwilach?

Za to jesteś konkretny w swoich planach i zamierzeniach, czyli mniej więcej wiesz, kiedy i co zrobisz. Oczywiście, masz do nich elastyczne podejście, bo wiesz, że nie masz pewności, co przyniesie kolejny dzień.

Zaangażowanie w codzienność jest postawą, która wymaga wysiłku, ale przynosi też bardzo dobre owoce. Jeżeli będziesz chciał, to nauczysz się jej stopniowo. Wymaga ona akceptacji codziennych śmierci – końców różnych spraw, relacji, rzeczy. Pomaga Ci żyć w prawdzie, daje nadzieję i wymaga odwagi. Zachęcam, spróbuj praktykować tę postawę i nie zniechęcaj się początkowymi trudnościami. Odwagi!

...

Ludzie kurczowo trzymajacy sie starego moga duzo naszkodzic. Zwlaszcza gdy sa przy wladzy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:14, 19 Lip 2017    Temat postu:

Gdy coś w życiu tracisz… To może być błogosławieństwo
Zyta Rudzka | Lip 19, 2017
Shutterstock
Komentuj

Udostępnij
Komentuj

Nieustannie coś tracimy. Dzieciństwo, młodzieńcze złudzenia, przyjaciół, pracę, radość, urodę, pieniądze. Ale życie nie jest przecież jednym wielkim odejmowaniem.


K
iedy tracimy – dojrzewamy. Kiedy nas boli – pytamy: Dlaczego ja? Czy to musiało się stać? Cierpimy strasznie i czasami nawet niesprawiedliwie. Ale może właśnie wtedy dostajemy szansę, by się zatrzymać. Żyć bardziej uważnie. W tym sensie nie jest to czas przegrany.

Nieustannie coś tracimy. Dzieciństwo, młodzieńcze złudzenia, przyjaciół, pracę, radość, urodę, pieniądze. To, z czym musimy się pożegnać, pozostawia po sobie jakiś ślad. Od nas zależy, czy będzie on pusty czy sensowny.
Boli? Wspaniale – musi boleć

Nikt nie lubi czuć się oszukaną, pokrzywdzoną, rozżaloną, zawiedzioną. Ale czasami tak właśnie jest. Coś się nieodwołalnie skończyło, więc cierpimy. Płaczemy. Krzyczymy. Lamentujemy z bezradności. Rzucamy gniewnie przedmiotami. Izolujemy się albo piszemy dziesiątki SMS-ów. Dzwonimy, gadamy, żalimy się.

Uczucia są intensywne. Zalewają nas i destabilizują. I bardzo dobrze! Nie ma się czego bać. To naturalna i normalna reakcja. Sięganie natychmiast po środki uspakajające czy przeciwdepresyjne jest nadużyciem. Nie jesteśmy chore, tylko cierpiące. To, czego potrzebujemy to podarować sobie czas „żałoby”, czas opłakiwania, czas „osierocenia”.
Czytaj także: Utrata dziecka i kryzys małżeński. Czy potem może być lepiej?


Cierpienie oznacza, że nie oszukujesz samej siebie

Niby łatwiej pogodzić się z trudną sytuacją, jeżeli mówimy sobie: On w sumie mi się nie podobał. Albo: ta praca była wymarzona, ale kiedy mnie zdegradowali, to mam wreszcie święty spokój.

Racjonalizacja pomaga doraźnie uśmierzyć ból, ale nie usuwa przyczyny. Tłumione emocje powracają w dolegliwościach psychosomatycznych, lękowych albo nerwicowych.

Zafałszowane przeżywanie pustki zazwyczaj powoduje kolejne straty. Poczucie zranienia, choć ukryte, pozostaje w nas na długie lata.


Stratę trzeba przeboleć, ale też przemyśleć

To za mało, kiedy krzywda ulała się tylko we łzach i skargach, a zabrakło namysłu, refleksji, dystansu. Dlaczego tak się stało? Czasem jest tak, że w jakiś sposób zasłużyłyśmy sobie, że tak się stało. Warto to zobaczyć. Dowiedzieć się o sobie czegoś na przyszłość.

I wcale nie chodzi o to, żeby uruchomić poczucie krzywdy czy winy. Przecież straty to również nasza intymna edukacja. Niekiedy tracimy grunt pod nogami po to, by zrobić krok na bardziej stabilny ląd. Kiedy tracimy, dużo się o sobie i innych uczymy. Jak, oczywiście, chcemy się uczyć.


Świadomie przeżyta strata jest tarczą obronną

Strata, z której nie wyciągamy żadnych refleksji na przyszłość chwieje naszym obrazem siebie. Niszczy poczucie bezpieczeństwa. Umniejsza ambicje i plany. Zniekształca postrzeganie świata. Tworzy wyolbrzymione poczucie klęski, że właściwie to nigdy nic mi się nie udaje. Dlatego warto zatrzymać się przy tej pozornej pustce. Może uda się z niej dowiedzieć czegoś więcej o świecie i sobie.
Czytaj także: Możesz zmienić swoje życie. 10 powodów, dla których warto przestać się bać


Odczytaj znaczenie straty

Utracenie jest motorem psychologicznego rozwoju. Kiedy tracimy – dojrzewamy. Kiedy nas boli – pytamy: Dlaczego ja? Czy to musiało się stać? Cierpimy strasznie i czasami nawet niesprawiedliwie. Ale może właśnie wtedy dostajemy szansę, by się zatrzymać. Żyć bardziej uważnie. W tym sensie nie jest to czas przegrany.

To, co przepadło zrobiło miejsce na coś innego w naszym życiu i teraz ta odsłonięta przestrzeń domaga się naszej uwagi.



Nie jestem już tą kobietą co wcześniej

Ale to wcale nie musi być przerażające odkrycie. Jesteś inna. Zgoda. I co z tego wynika? Czujesz się oszukana, ale masz większą znajomość siebie i innych. Zaniedbałaś przyjaźń – teraz doceniasz to, co kruche.

Straciłaś kogoś lub coś, ale nie straciłaś siebie.

Można czuć się ofiarą sytuacji, ale chyba lepiej zastanowić się, co mogę w sobie zmienić. Zamiast pielęgnować gniew, może spróbuję wybaczyć. I łatwiej mi będzie pójść dalej.

Nie muszę się obwiniać bez końca. Po prostu chciałam dobrze, ale mi nie wyszło. W tamtym momencie, nie potrafiłam się obronić przed tym krachem. Chciałam dobrze, ale nie potrafiłam. Nie poradziłam sobie, ale teraz bardziej siebie rozumiem, a to pozwoli mi lepiej o siebie zadbać.

Wystarczy zmienić język, którym mówisz do samej siebie. Z wrogiego, oskarżającego, na wspierający i przyjacielski. Wtedy trauma nie będzie osłabiać, a wzmacniać.
Czytaj także: Miłość po okresie wdowieństwa. Historia pewnej kobiety


Czasem dobrze jest stracić

Strata „nie psuje nam życia”, bardziej wyrywa z codzienności. Z bezrefleksyjności. Przywołuje do odpowiedzi. Kogoś już nie ma. Coś się zmienia. Umysł otwiera się, poszukuje nowych informacji, uruchamia ciekawość i trenuje wyobraźnię, szuka rozwiązań i pomysłów. Porządkujemy gruzy i składamy na nowo świat. Kto wie, może okazać się nawet piękniejszy. Odzyskujemy poczucie kontroli. Poprawia się poczucie skuteczności, a w rezultacie pewność siebie i nastrój.


Gruba kreska nie istnieje – to, co utracone żyje w nas

Kolekcja strat to nie jest nasze prywatne muzeum kapitulacji. Bardziej świadectwo, że mamy swoją przeszłość. Unikalną. I w tym sensie, nie byle jaką. Pełną ważnych ludzi i znaczących zdarzeń, których utrata wiązała się z cierpieniem.

Dobrze przeżyta strata najpierw osłabia, w potem uruchamia duchowe wzrastanie.

Jest jak przeszkoda, która wyskakuje nam na drogę. Przeszkadza w ślepym pędzie, zatrzymuje. Ból utraty porządkuje wartości. Wspiera w szukaniu tego, co ważne. Zachęca do duchowego i religijnego rozwoju.

Na szczęście, nasze zadowolenie z życia jest o wiele bardziej skomplikowane, niż prosty podział na sukcesy i porażki. Niekiedy siłę daje nie to, co osiągamy, ale to, co zostało nam bezpowrotnie odebrane.

...

Czesto strata jest koniecznym wymogiem zmiany... Bo prztwiazanie jest czyms jak niewolnictwo. Jeszus mowil aby sie zaprzec wrecz samego siebie aby isc za nim. Nie mowic ojca matki itd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy