Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Sekty herezje potworności ...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:42, 26 Sie 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Protestowali przeciwko skazaniu za gwałt guru sekty. W zamieszkach zginęło 30 osób
Protestowali przeciwko skazaniu za gwałt guru sekty. W zamieszkach zginęło 30 osób

Wczoraj, 25 sierpnia (19:59)

Prawie 30 osób zginęło podczas zamieszek w stanach Harijana i Pendżab na północy Indii. Manifestacje wywołało skazanie za gwałt popularnego guru sekty zajmującej się m.in. dobroczynnością. Zamieszki wybuchły też w Delhi.
Prawie 30 zabitych podczas protestów przeciwko skazaniu guru
/STR /PAP/EPA

Podczas zamieszek w mieście Pańćkula koło Ćandigarh zwolennicy skazanego Gurmeeta Ramy Rahima Singha podpalali budynki, wywracali i palili samochody oraz atakowali ekipy telewizyjne transmitujące protest. Policja próbowała użyć armatek wodnych, by rozpędzić agresywny tłum. Rzecznik guru z kolei zaapelował o zachowanie spokoju.

Jak podaje "Hindustan Times", w Pańćkuli zginęło już 29 osób.

Agencja AP, powołując się na głównego lekarza państwowego szpitala cywilnego w Pańćkuli, informuje także o setce rannych.

Do rozpędzenia tłumu wysłano 15 tys. policjantów i wojskowych z formacji paramilitarnych. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych, gazu łzawiącego i strzelali w powietrze, próbując powstrzymać tłum przed niszczeniem wozów transmisyjnych i pojazdów policyjnych.

Protesty dotarły nawet do Delhi, gdzie podpalono kilka autobusów oraz dwa puste wagony kolejowe. W kilku dzielnicach tymczasowo zakazano zgromadzeń publicznych.
Sekta ma ponad 50 mln zwolenników

Gurmeet Ram Rahim Singh, wielbiony przez swoich zwolenników przywódca grupy Dera Sacha Sauda, został uznany przez sąd w Pańćkuli za winnego zgwałcenia dwóch wyznawczyń w 2002 r. w siedzibie organizacji w mieście Sirsa. Guru zaprzecza tym oskarżeniom.

Grupa, która według swojego przywódcy ma ponad 50 mln zwolenników, popularyzuje wegetarianizm oraz prowadzi kampanie przeciwko uzależnieniu od narkotyków. Pomaga też biednym parom w organizacji wesel, czym zdobywa sobie popularność niezamożnych indyjskich mas.

Sekta Dera Sacha Sauda nie jest jedyną tego rodzaju organizacją. Liderzy podobnych grup w Indiach często mają nawet własne broniące ich małe armie.

Sam Singh, który oprócz tego, że jest duchowym liderem, działa także jako producent, reżyser i scenarzysta filmów, w których występuje jako bohater. Wyrok w jego sprawie zostanie najprawdopodobniej ogłoszony jeszcze przed końcem sierpnia.

(mal)

...

Polaczenie ,,religii" i ,,polityki" (ani to religia ani polityka) jest od Polski po Azje... Wszedzie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:33, 08 Lis 2017    Temat postu:

Michelle Hunziker: „Przez 5 lat byłam więźniem sekty”
Paola Belletti | 08/11/2017

By Matteo Chinellato | Shutterstock
Udostępnij
Komentuj

Drukuj

Jej koszmar skończył się w 2006 roku. Teraz, ku przestrodze, dzieli się swoimi przeżyciami w książce.

Michelle Hunziker – sympatyczna, dowcipna, inteligentna, taką znali ją widzowie włoskiej telewizji. Potrafiła śpiewać, tańczyć, prowadzić programy estradowe, całkiem dobrze radziła sobie na scenie, szczególnie w kabarecie. Była uosobieniem wdzięku, kobiecości i pogody ducha. Pozornie, jak się okazuje.

W pewnym momencie jej życie osobiste posypało się. Ma za sobą rozwód, a przedtem długoletni koszmar uzależnienia od sekty. Dotąd tylko jej drugi mąż i ojciec jej dwóch córek, Tommaso Trussardi, znał prawdę o „tamtych latach”.

Teraz aktorka opowiada o nich w wydanej przez Mondadori książce „Una vita apparentemente perfetta” i w wywiadzie opublikowanym na łamach Corriere.
Czytaj także: Jak rozpoznać, czy Twoja wspólnota lub lider mają cechy bliskie sektom?


Pułapka sekty

„Byłam więźniem sekty” – wyznała dziennikowi. „Moje uzależnienie trwało pięć lat, ale dla mnie to była wieczność”.

Ostatecznie zerwała z sektą w 2006 r. Dopiero teraz jest w stanie o tym spokojnie mówić. Nietrudno sobie wyobrazić, jak wiele musiał ją kosztować powrót do normalności.

Dopiero teraz, z perspektywy lat, dostrzega i rozumie subtelne mechanizmy, przez które straciła wolność. Odcięta od bliskich, samotna, krucha, z każdą chwilą coraz bardziej uzależniała się od Cleli.

To ona była siłą, którą wciągnęła młodą, piękną i pełną życia kobietę w otchłań. Clelia była doskonała w każdym calu: uprzejma, pogodna, ciepła. I przez to niezwykle niebezpieczna. Wykorzystując trudną relację Michelle z ojcem, zranienia z lat dzieciństwa i młodości, zdobyła jej zaufanie.
Czytaj także: To sekta? Nie, odmawiamy różaniec!


Fałszywa obietnica rozwoju

Podobieństwo, przynajmniej początkowe, relacji z guru do prawdziwej drogi rozwoju i duchowego uzdrowienia sprawiło, że Michelle padła ofiarą manipulacji. Siła sekty, kiedy jest się jej członkiem, wydaje się nieograniczona. Dopiero teraz, jak mówi Michelle, dostrzega cały fałsz i nikczemność, z jakimi ją traktowano. Celem były pieniądze, władza, a ona nie mogła nawet cieszyć się z owoców swojego sukcesu. Była tylko pionkiem na szachownicy.

Aktorka wskazuje, że sektę charakteryzowały niepokojące cechy neokataryzmu: chorobliwe dążenie do czystości, odrzucenie niektórych pokarmów, wstrzemięźliwość seksualna.

Przełomem stało się dla Michelle spotkanie z dwoma duchownymi: bratem Elią, który jest jej kierownikiem duchowym, a potem z nieodżałowanym ojcem Amorthem.

Po odejściu z sekty znalazłam kierownika duchowego, brata Elię i to on umożliwił mi spotkanie z ojcem Amorthem, który dodał mi otuchy i pobłogosławił mnie. (…) Teraz nie mam już żalu, odkryłam słabość sekty, całego tego projektu, który na moich oczach legł w gruzach.
Czytaj także: Ich dzieci są ciężko chore. Opowiadają, jak nie wkurzyć się na Pana Boga


Nawrócenie

Swoją książką Michelle chce ostrzec ludzi przez niebezpieczeństwem, którego padła ofiarą i pokazać wszystkim, przede wszystkim młodzieży, gdzie jest prawda, wolność i autentyczne szczęście.

Mamy teraz wysyp coachów. Jak tylko słyszę to słowo, wszystko się we mnie burzy. Swoim nauczycielem jesteś tylko ty.

Powoli w jej życiu zmieniło się wszystko. Dobro rozplątuje to, co zło namotało, a jeśli trzeba ucina węzły. Michelle zmieniła nawet dietę.

Mięso zaczęłam jeść dopiero w ciąży z Sole (trzecia córka Michelle, druga z obecnym mężem). Wcześniej czułam od niego trupi zapach.

Ta historia, podobnie jak wiele innych, pokazuje, że tylko w Bogu jest Dobro. I tylko w Bogu nam jest dobrze. Tylko w jego władzy jesteśmy prawdziwie wolni. Jeśli On jest Królem, my jesteśmy panami i jeśli żyjemy w Jego bliskości, mamy władzę nad sobą, nie jesteśmy ofiarami innych.

Ufamy, że dzięki uwolnieniu Michelle wstąpi na drogę głębokiego nawrócenia, podobnie jak my wszyscy.

Artykuł pochodzi z włoskiej edycji portalu Aleteia

...

Sekty to nie zabawa. To realna obecnosc szatana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:07, 13 Lis 2017    Temat postu:

Jak werbują i manipulują sekty? Warto znać ich strategie, by w porę rozpoznać niebezpieczeństwo
Dawid Gospodarek | 13/11/2017
Shutterstock
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


W niektórych grupach sekciarskich nowych wyznawców pozyskuje się za pomocą flirtu…

Z ojcem Emilem Smolaną OP, dyrektorem Dominikańskiego Ośrodka Informacji o Sektach i Nowych Ruchach Religijnych, rozmawia Dawid Gospodarek.



Dawid Gospodarek: Czym jest sekta? Jak ją rozpoznać?

O. Emil Smolana OP: W naszej pracy posługujemy się definicją sekty jako negatywnej pod względem etycznym grupy religijnej lub parareligijnej. Liderami takich grup są najczęściej osoby przypisujące sobie absolutny, wręcz boski autorytet. Nadają sobie prawo kierowania życiem swoich podopiecznych, wkraczając nawet w te najbardziej intymne przestrzenie ich życia.

Spotykaliśmy się z liderami grup, którzy wykorzystując domniemane dary duchowe łączyli w małżeństwa członków grupy. Czasem zakazywali spotykania się z zakochanym w sobie osobom, mówiąc, że Bóg tego zakazuje, a innym razem mieli rozeznanie, że dany pan i pani mają zawrzeć sakramentalny związek.

Kolejną rzeczą, cechującą takie grupy, jest sposób pozyskiwania nowych członków, w który wpisane są kłamstwa i manipulacje. Stosowane są najróżniejsze podstępy, by osiągnąć jakieś dobro.
Czytaj także: Jak rozpoznać, czy Twoja wspólnota lub lider mają cechy bliskie sektom?



To coś złego?

Kościół uczy, że nie można osiągać dobrych celów za pomocą złych środków. Pamiętam jeden z przypadków, wręcz porażających, kiedy lider modląc się nad kobietą, powiedział, że nienawrócenie jednego z członków jej rodziny będzie skutkowało śmiercią jej dziecka. Była to osoba duchowna.



Co jeszcze cechuje sektę?

Biało-czarna wizja rzeczywistości. My jesteśmy dobrzy i sprawiedliwi, posiadamy prawdę. Osoby poza grupą, myślące inaczej, należą do zepsutego świata poddanego działaniu szatana.



Czy mógłby Ojciec wymienić typowe sposoby manipulacji wykorzystywane w sektach?

Trudno wymienić tu wszystkie. Zatrzymam się na tych podstawowych. Pierwsza z nich to bombardowanie miłością. Oto znajduję się w grupie osób, które akceptują mnie bezwarunkowo, obdarzają troską i życzliwością, jakiej dotychczas nie doświadczyłem. Nie chodzi tu o naturalne zachowania, ale o sztuczne okazywanie miłości i zainteresowania, aby zatrzymać mnie w grupie.

Kolejna metoda, to metoda małych kroków. Wiedzę o grupie, jej nauczanie, dawkuje się powoli. Na początku wszystko jest zgodne z nauczaniem Kościoła, powoli jednak sukcesywnie zasiewane wątpliwości skutkują coraz odważniejszym negowaniem prawd wiary i moralności. Na przykład podważa się zasadność kultu Matki Bożej czy świętych.

Następna metoda to kary i nagrody. Jeśli jestem posłuszny, obejmuję ważniejsze stanowiska w grupie, jeśli natomiast nie zgadzam się ze zdaniem lidera, jestem marginalizowany i odstawiany na boczny tor. W niektórych przypadkach osoby takie są wyrzucane ze wspólnoty, a jej członkowie mają całkowity zakaz widywania się z takim człowiekiem.



Dlaczego? Żeby nie wprowadzały jakichś nieodpowiednich treści w grupie?

Nie chodzi tu bynajmniej o głoszenie przez daną osobę jakiejś herezji, ale o samą różnicę zdań bądź stawianie granic liderowi, który w nieuprawniony sposób wkracza w prywatne życie ludzi.



Na co jeszcze w takiej grupie powinniśmy być wyczuleni?

Ważnym środkiem służącym sprawowaniu kontroli jest izolacja od zewnętrznego świata. Mam korzystać tylko i wyłącznie z materiałów formacyjnych przygotowanych przez daną grupę, wyznaczonego przez nią spowiednika lub kierownika duchowego, najczęściej do niej należącego lub identyfikującego się z nią.

Ponadto liderzy wykorzystują również zasadę autorytetu, która mówi, że to jedynie oni są posłani przez Kościół do posługi w tej grupie i w związku z tym mają na nią wyłączność. Konsekwencją takiego założenia jest przekonanie, że osoba sprzeciwiająca się liderowi, jest zarazem nieposłuszna nie tylko Kościołowi, ale też i samemu Bogu.

Kierowanie się tą zasadą prowadzi rzecz jasna do ślepego i automatycznego, bezrozumnego wykonywania nieraz idiotycznych poleceń, co w konsekwencji destrukcyjnie wpływa na osobowość tak funkcjonującego człowieka, którego wiara również ulega głębokiej deformacji.



A jak patrzeć na jakieś nadzwyczajne dary obecne u lidera grupy?

Posługiwanie się domniemanymi darami i charyzmatami, uzurpującymi sobie prawo do bycia głosem samego Boga, to następny ze sposobów sprawowania rządu dusz. Znamienne jest, że w wielu propagowanych „proroctwach” Pan Jezus zaprzecza samemu sobie, czyli Ewangelii i trzeźwemu myśleniu, którego przecież jest gwarantem.

Ponadto ma nas wyręczać, jak sugerują ci, którzy na Niego się powołują i Nim się zasłaniają, w tak błahych sprawach, jak np. kupno materaca lub łóżka. Po pewnym czasie tak „uformowany” człowiek ma problemy z samodzielnym podejmowaniem najprostszych decyzji i wzięciem odpowiedzialności za swoje życie, nie wspominając już o ponoszeniu konsekwencji swoich czynów.

Jego podmiotowość ulega wręcz anihilacji, a wraz z nią znika też dojrzała współpraca z łaską. Dlatego identyfikacja z grupą/liderem, dającym poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, jest tak trudna do zakwestionowania.



Czy jakaś metoda werbunku do grupy kiedyś Ojca zaskoczyła?

W niektórych grupach pozyskuje się nowych wyznawców za pomocą flirtu. Dziewczyna poznaje chłopaka, który zakochuje się w niej i tą drogą trafia on do grupy. Nie chodzi tu o zdrową relację, ale o cyniczne wykorzystanie uczucia, by pozyskać do grupy nowego wyznawcę. Potem tzw. „miłość”, gdy już spełni swoje zadanie, nagle się kończy.

...

Kazda metoda aby zwiekszyc szeregi bedzie zastosowana. Dlatego czesto szybko sie szerza. Dokladnke jak chwasty!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:44, 29 Lis 2017    Temat postu:

Kościół Szwecji: Bóg nie jest mężczyzną. Mówmy „Bóg”, a nie „Pan Bóg”
Aleksandra Gałka | 29/11/2017
Wikipedia | Domena publiczna
Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Kościół ewangelicko-luterański w Szwecji proponuje, by podczas nauczania religii i na nabożeństwach określenie „Pan Bóg” zastępować po prostu „Bogiem”. Podkreśla, że Stwórca nie jest istotą ludzką, więc nie ma płci, a słowo „Pan” może błędnie sugerować, że jest mężczyzną. Sprawa budzi kontrowersje i sprzeciw niektórych teologów – uważają, że decyzja to podważenie chrześcijańskiego dogmatu o Trójcy Świętej.


D
ecyzję wydano w czwartek, 23 listopada br. i jest ona owocem ośmiodniowej debaty gremium duchownych Kościoła Szwecji. Postanowienie wejdzie w życie 20 maja 2018 roku w uroczystość Zesłania Ducha Świętego.

Reforma jest jednym z najnowszych ruchów ewangelicko-luterańskiego Kościoła, który ma na celu unowocześnienie 31-letniego podręcznika, określającego sposoby odprawiania mszy i nabożeństw.


Wezwania modlitewne neutralne płciowo

W rozmowie z „The Telegraph” rzeczniczka Kościoła Szwecji Sofija Pedersen Videke przyznała:

Rozmawiamy o Jezusie Chrystusie, ale w kilku miejscach zamiast „On” mówimy „Bóg”. Mamy kilka zwrotów modlitewnych, które są bardziej neutralne płciowo niż inne.

Rzeczniczka Kościoła dodała również, że znaczna część ludzi zdecydowała się na nowe propozycje, dodając że nie słyszała o żadnym kapłanie, który sprzeciwiałby się sugerowanym sformułowaniom.

Od 2013 roku na czele Kościoła Szwecji stoi kobieta – arcybiskup Antje Jackelen (jest pierwszą kobietą-arcybiskupem w Szwecji).

Arcybiskup Jackelen w rozmowie ze szwedzką agencją informacyjną broni tej decyzji:

Teologicznie na przykład wiemy, że Bóg jest poza naszymi płciowymi determinantami, Bóg nie jest człowiekiem.
Czytaj także: Wyobraź sobie, że Twoim szefem w pracy jest sam Bóg. Ta przypowieść Cię zaskoczy


Podważenie dogmatu o Trójcy Świętej

Pastorzy szwedzcy obecnie stosują tradycyjne formuły typu „Ojciec, Syn i Duch Święty” naprzemiennie z neutralną płciowo frazą „W imię Boga i Trójcy Świętej”.

Decyzja Kościoła spotkała się jednak z krytyką. Christer Pahlmblad, profesor teologii związany ze szwedzkim Uniwersytem w Lund, skomentował tę propozycję dla duńskiej gazety „Kristeligt Dagblad”. Stwierdził, że decyzja ta jest „podważeniem doktryny o Trójcy Świętej”. Jego zdaniem może także spowodować napięcia z innymi wspólnotami chrześcijańskimi.

To naprawdę niemądre, żeby Kościół Szwecji stał się znany jako Kościół, który nie szanuje wspólnego dziedzictwa teologicznego.

Kościół w Szwecji ma 6,1 miliona ochrzczonych członków. Jest to większość, biorąc pod uwagę, że populacja całego kraju liczy 10 milionów mieszkańców.
Czytaj także: Czy Bóg może mieć depresję? Wszechmogący na kanapie… u psychoterapeuty


Kościół anglikański wierny tradycji

Przedstawiciel Kościoła anglikańskiego udzielił gazecie „The Telegraph” komentarza do tej sprawy. Podkreślił, że wspólnota anglikanów także próbuje unikać w swoich nabożeństwach tych zwrotów językowych, które sugerują płeć. Próby te nie odnoszą się jednak do płci samego Boga, a raczej wiernych. W kwestii zaś podejścia do płci Boga pozostaje tradycyjny:

Kiedy odprawiamy liturgię, staramy się – wszędzie tam, gdzie jest to możliwe – mówiąc o ludziach, używać języka inkluzywnego. Kościół anglikański zawsze używał rodzaju męskiego, mówiąc o Bogu. Na przykład w słowach modlitwy pańskiej „Ojcze Nasz, któryś jest w Niebie” odnosił się do Boga jako Ojca, Syna i Ducha Świętego i dalej będzie to robił.

Jak zauważa „The Telegraph”, decyzja Kościoła szwedzkiego wpisuje się w ogólny światowy trend w głównych wyznaniach polegający na „inkluzywności”. Wiąże się z tym, by eliminować wszystko to, co zinterpretować można byłoby jako wykluczenie. Przykładowo, na początku listopada Kościół anglikański opublikował wytyczne, które mogą pomóc dzieciom „w odkrywaniu poszczególnych możliwości tego, kim mogą być”, włączając w to także ich tożsamość płciową.
Czytaj także: Nie widzisz działania Boga? Zacznij Go słuchać!

Źródło: The Telegraph

...

Heretykami antychryst miota jak chce. Tu z glowa łosia! Pastorzyca? Trudno okreslic bo los cay renifer?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:54, 11 Sty 2018    Temat postu:

Ministerstwo przestrzega przed "badaniem żywej kropli krwi"

1 godz. 11 minut temu
​"Badanie żywej kropli krwi" nie jest metodą potwierdzoną naukowo i nie jest zaliczane do żadnej ze znanych dziedzin medycyny - podkreśla resort zdrowia w odpowiedzi na pismo Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, która alarmowała, że takie praktyki mogą zagrażać życiu i zdrowiu. Prezes KRDL Elżbieta Puacz w piśmie do Ministerstwa Zdrowia zwróciła uwagę na pojawiające się oferty wykonywania tzw. "badań żywej kropli krwi", które są niezgodne z wiedzą medyczną i standardami opieki zdrowotnej.

​"Badanie żywej kropli krwi" nie jest metodą potwierdzoną naukowo i nie jest zaliczane do żadnej ze znanych dziedzin medycyny - podkreśla resort zdrowia w odpowiedzi na pismo Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych, która alarmowała, że takie praktyki mogą zagrażać życiu i zdrowiu. Prezes KRDL Elżbieta Puacz w piśmie do Ministerstwa Zdrowia zwróciła uwagę na pojawiające się oferty wykonywania tzw. "badań żywej kropli krwi", które są niezgodne z wiedzą medyczną i standardami opieki zdrowotnej.Wiceminister zdrowia Katarzyna Głowala podzieliła stanowisko, że takie usługi mogą mieć zgubny wpływ na zdrowie./Britta Pedersen /PAP/DPA
Niezbędne jest wyeliminowanie z rynku usług bezpośrednio utożsamianych z postępowaniem medycznym i szkodzących wizerunkowi ochrony zdrowia w Polsce. Wspomniane praktyki wprowadzają w błąd co do ich skuteczności i mogą stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia obywateli - alarmowała prezes Puacz. Zwróciła też uwagę, że w szkoleniach dla osób chcących wykonywać takie usługi uczestniczą lekarze, co "powinno skutkować odpowiedzialnością zawodową".
Wiceminister zdrowia Katarzyna Głowala podzieliła stanowisko, że takie usługi mogą mieć zgubny wpływ na zdrowie, a nawet życie korzystających z nich osób.
Udzielanie świadczeń zdrowotnych powinno odbywać się zgodnie ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej, natomiast "badanie żywej kropli krwi" nie jest metodą potwierdzoną naukowo i nie jest zaliczane do żadnej ze znanych dziedzin medycyny - czytamy w piśmie podpisanym przez Głowalę.
Diagnostyka powinna być wykonywana przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach

Wiceszefowa MZ przypomniała, że świadczenia zdrowotne, w tym diagnostyka laboratoryjna, powinny być wykonywane przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach. Leczenie i diagnozowanie chorób przez osoby nieuprawnione podlega karze grzywny.
Jeżeli sprawca działa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej albo wprowadza w błąd co do posiadania takiego uprawnienia, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku - wskazuje Ministerstwo Zdrowia. Ponadto za czynności mogące doprowadzić do narażenia na utratę zdrowia i życia pacjenta grożą sankcje karne.
Treść pisma, które do Krajowej Rady Diagnostów Laboratoryjnych skierowała wiceminister zdrowia Katarzyna Głowala, znajdziesz TUTAJ <<

....

To jest demoniczne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:25, 06 Lut 2018    Temat postu:

Dalajlama się myli. Medytacja nie uczyni cię lepszym człowiekiem
Tomasz Ulanowski
05 lutego 2018 | 15:50
Medytacja1 ZDJĘCIE
Medytacja (fot. Longtrekhome na licencji Creative Commons Attribution 2.0 Generic)
Naukowcy ostrzegają, że wcześniejsze badania, które postulowały łagodzący wpływ medytacji na ludzką osobowość, to pic na wodę.
"Gdyby każdego ośmiolatka nauczyć praktykowania medytacji, w ciągu jednego pokolenia świat uwolniłby się od przemocy" - tym cytatem, przypisywanym obecnemu dalajlamie, uczeni z Nowej Zelandii i Wielkiej Brytanii rozpoczynają w piśmie "Scientific Reports" swój artykuł, w którym... rozprawiają się z prospołecznym wpływem medytacji.

..

Zdecydowanie ostrzegam! Na dodatek sa to praktyki poganskie! Wywodzace sie z szamanizmu! Po prostu mialy na celu kontakt z ,,duchami" czyli demonami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:12, 21 Lut 2018    Temat postu:

Potrójne morderstwo i samobójstwo. Oskarżani Świadkowie Jehowy

Kobieta zabiła własnego męża i dwoje dorosłych dzieci tuż przed popełnieniem samobójstwa. Przyjaciółka rodziny wierzy, że to religia jest ściśle powiązana z tragedią i rzuca publiczne oskarżenia przed miejscowym zborem, który zakazał wszelkich kontaktów ze zmarłą rodziną.

..

Wyjatkowo perwersyjna sekta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:52, 07 Mar 2018    Temat postu:

Co jest pierwszą przyczyną deformacji wiary? Bp Czaja o pentekostalizacji w Kościele
Katolicka Agencja Informacyjna | 06/03/2018

Shutterstock
Udostępnij 47 Komentuj 1
Bp Andrzej Czaja wyjaśnia, czym jest zagrożenie pentekostalizacją oraz wskazuje, jak się przed nią bronić. Opowiada też o fenomenie tzw. Toronto Blessing.

Ks. Paweł Rytel-Andrianik (BP KEP): Czym jest pentekostalizacja?

Bp Andrzej Czaja: Dosłownie „pentekostalizacja” oznacza uzielonoświątkowienie chrześcijaństwa, a przyjęło się tym słowem wyrażać dwojaki proces. Po pierwsze, proces ciągłego powstawania i szybkiego rozwoju w świecie różnego rodzaju wspólnot neopentekostalnych, od których wielokroć odżegnują się wspólnoty zielonoświątkowe powstałe w pierwszej połowie XX wieku. Mówi się już dziś o liczbie co najmniej 600 milionów wyznawców Chrystusa w tej formie. Żyją przede wszystkim w Afryce, Korei Południowej, Chinach i Ameryce Łacińskiej. U nas, niektóre z tego typu wspólnot są zgrupowane i przynależą do oficjalnie zarejestrowanych związków wyznaniowych, takich jak: Kościół Boży w Chrystusie, Zbór Stanowczych Chrześcijan czy Kościół Chrześcijan Wiary Ewangelicznej.

Czytaj także: Jak rozpoznać, czy Twoja wspólnota lub lider mają cechy bliskie sektom?
Po drugie, przez pentekostalizację rozumie się swego rodzaju „inwazję” i przenikanie zdeformowanego pentekostalizmu w tradycyjne Kościoły chrześcijańskie. Mam na myśli proces, którego skutkiem mogą być i są różne formy deformacji tożsamości wiary członków i wspólnot tychże Kościołów, zarówno w sferze jej wyznawania, jak i praktykowania, na poziomie liturgii, duchowości, pobożności.

BP KEP: Czy mógłby ksiądz biskup wskazać jakieś konkretne objawy i przejawy pentekostalizacji w naszej rzeczywistości Kościoła katolickiego w Polsce? Jak rozpoznać obecność tego procesu pośród nas?

Mamy do czynienia z procesem, który jest bardzo trudny do uchwycenia i zdiagnozowania. Znamionuje go rozwój czegoś pośredniego między pszenicą a kąkolem. Niepostrzeżenie dochodzi do zmutowania tożsamości poszczególnych jednostek i konkretnych wspólnot w tradycyjnych Kościołach chrześcijańskich, a gorzkie tego owoce nie są nam jeszcze znane. Nie da się więc zastosować zasady: „po owocach poznacie ich” i wydać jednoznaczną opinię. Zadanie nie jest łatwe do wykonania nawet wówczas, gdy już widać zły wpływ przenikania zmutowanych treści do naszych serc i wspólnot.

Coraz bardziej niepokoją przeróżne praktyki nabożeństw, a nawet mszy świętych z modlitwą o uzdrowienie, tudzież z modlitwą o uwolnienie od złego ducha, złych mocy, nawet w formie egzorcyzmowania, którego dokonuje się nieraz bez posiadania misji do tej posługi. Kongregacja Nauki Wiary wydała w 2000 roku instrukcję na temat modlitwy o uzdrowienie pt. „Ardens felicitatis desiderium”, celem uporządkowania sytuacji, już wówczas nabrzmiałej w niektórych środowiskach Kościoła katolickiego.

Niestety, dokument jest słabo znany i ciągle wielu prowadzących nabożeństwa z modlitwą o uzdrowienie postępuje po swojemu, według swego uznania, lekceważąc głos Magisterium Kościoła. Szczególnie eksponuje się cudowne uzdrowienia. Ogłasza się je bez weryfikacji ich prawdziwości. Temu towarzyszy narracja, w której nietrudno doszukać się elementów psychomanipulacji. Owocem jest nade wszystko silne przeżycie emocjonalne, które wiąże z daną wspólnotą i dokonującymi cudów, a niepostrzeżenie deformuje wiarę i obraz Boga w człowieku. Dochodzi do lekceważenia parafialnej liturgii i rozwoju niedowiarstwa w skuteczność łaski sakramentalnej. Trzeba dodawać szczególne modlitwy do mszy św., czy do sakramentalnej formuły rozgrzeszenia, by były lepsze owoce, a wskutek tego sakramentalia zyskują na znaczeniu tak bardzo, że stają się ważniejsze od sakramentów.

U podstaw, czy w tle tego typu działań widać niebezpieczną tendencję do „robienia” chrześcijaństwa i sprowadzania go na poziom terapii albo zaspokajania podstawowych ludzkich pragnień i potrzeb: zdrowia, szczęścia, przebaczenia. Zasadniczym narzędziem są nasze modły i samozwańcze dysponowanie boskimi zdolnościami. Wskutek tego eliminuje się coraz bardziej Boga i odniesienie do rzeczywistości nadprzyrodzonej, a to oznacza wynaturzenie, które papież Franciszek określa „duchowością bez Boga”.

Czytaj także: Czy katolicy potrzebują ewangelizacji? Rozmowa z Marcinem Zielińskim
Tu i tam w zgromadzeniach modlitewnych pojawiają się fenomeny i zachowania, których toksyczność (dla zdrowego rozwoju duchowego) nietrudno uchwycić na drodze zwykłego używania rozumu; weryfikuje je zdrowy rozsądek. Mam na myśli zwłaszcza tzw. Toronto Blessing, błogosławieństwo, które po raz pierwszy w 1994 roku stało się udziałem małej wspólnoty zielonoświątkowej w Toronto i które uznano za nowe wylanie Ducha Świętego. U nas pojawia się zazwyczaj w zgromadzeniach, którym przewodzą zapraszani pastorzy, misjonarze wspólnot neopentekostalnych. Na stronie Zwiedzeni.pl można przeczytać o ich poczynaniach. Ludzie padają, mówią językami, wpadają w euforyczne stany śmiechu, płaczu, drżenia ciała, omdlewają, wykonują nietypowe ruchy i wydają różnego rodzaju dźwięki, w tym odgłosy zwierzęce.

BP KEP: A co ksiądz biskup już teraz, na obecnym etapie diagnozowania pentekostalizacji chciałby powiedzieć naszym wiernym i duszpasterzom?

Najpierw bardzo proszę, by mieć oczy szeroko otwarte, serce wrażliwe, ale nie podejrzliwe. Myślą przewodnią niech nam będą słowa Pana Jezusa: „uważajcie, czuwajcie”, które bynajmniej nie są wyzwaniem do rugowania czy likwidowania wszystkiego, co nowe i nieznane. Gdy we wspólnocie pojawiają się słowa, postawy, zachowania, które rodzą obawy, niepokój w sercu, powinien o tym wiedzieć pasterz. Gdy trudniej rozeznać i zaradzić jakiejś biedzie, dobrze jest zwrócić się do kompetentnego autorytetu. Stara zasada mówi, że w sytuacji pojawienia się wątpliwości nie powinniśmy działać.

Nie wolno lekceważyć ani głosu pasterza, gdy zgłasza zastrzeżenia, ani nauczania Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. Szczególnie zalecam, zwłaszcza pasterzom i liderom grup i wspólnot, zapoznanie się z dwoma dokumentami Kongregacji Nauki Wiary: ze wspomnianą już instrukcją z 2000 roku na temat modlitwy o uzdrowienie pt. „Ardens felicitatis desiderium” oraz z Listem „Iuvenescit Ecclesia” na temat relacji między darami hierarchicznymi a charyzmatycznymi dla życia i misji Kościoła. Ten drugi, z 2016 roku, powstał w trosce o owocny i uporządkowany udział nowych zrzeszeń eklezjalnych w komunii i misji Kościoła. Kongregacja mówi wyraźnie, że stanowią cenny wkład w odnowę życia i misyjnego zaangażowania Kościoła i dlatego tym bardziej powinniśmy się troszczyć o ich zdrowe funkcjonowanie, którego podstawą jest przynależenie wspólnoty do Kościoła lokalnego, posłuszeństwo pasterzom oraz misyjna otwartość.

Pierwszorzędna jest w tym dziele rola pasterzy-opiekunów poszczególnych wspólnot i grup kościelnych, nie tylko charyzmatycznych. Przede wszystkim pasterz nie może zaniedbywać odpowiedzialnego bycia w powierzonej mu wspólnocie, czyli towarzyszenia jej, formowania członków i rozeznawania tego wszystkiego, co składa się na jej życie i funkcjonowanie oraz ewangelizacyjną aktywność. Braki w formacji duchowej stanowią pierwszą przyczynę wielu deformacji wiary na poziomie duchowości, pobożności i świadectwa.

Czytaj także: Jak werbują i manipulują sekty? Warto znać ich strategie, by w porę rozpoznać niebezpieczeństwo
Nie przedkładajmy też własnych działań i pomysłów duszpasterskich ponad to, co jest nam wprost dane z niebios. Mam na myśli sakramenty święte. W żadnym środowisku Kościoła katolickiego nie można się godzić ani na lekceważenie czy deprecjonowanie życia sakramentalnego, ani na rozwój niedowiarstwa w skuteczność łaski sakramentalnej.

Gdy chcemy być bardziej jeszcze napełnieni Duchem Świętym, pamiętajmy, że Eucharystia jako misterium uobecnienia Chrystusowej Paschy i Pięćdziesiątnicy, stwarza najlepszą możliwość ciągłego napełniania się Duchem Świętym. W adhortacji Ecclesia de Eucharistia (nr 17) św. Jan Paweł II przypomina, że w Komunii św. Pan Jezus daje nam swoje Ciało, Krew i Ducha. Podobnie w innych sakramentach Duch Święty jest nam dany i sam się udziela. Nie ma bardziej zobiektywizowanej i skutecznej formy przyjmowania Ducha Świętego. Naszym wielkim zadaniem – mam na myśli kapłanów – jest podnoszenie jakości celebrowania świętych sakramentów, aby w ten sposób pomóc wiernym otworzyć się i czerpać z Bożych tajemnic.

I jeszcze jedna, zasadnicza uwaga. Nie wiążmy zagrożenia pentekostalizacji wyłącznie ze środowiskiem odnowy charyzmatycznej. Nie można też podejrzewać każdej wspólnoty z tego środowiska o jakiś rodzaj deformacji i postulować czy domagać się zastosowania wobec nich jakichś nadzwyczajnych środków ostrożności. Przed nami trudne zadanie wypracowania jasnych kryteriów weryfikacji chrześcijańskiej tożsamości w różnych środowiskach i wspólnotach Kościoła w Polsce. Bardzo więc proszę wszystkich kompetentnych w sprawie o otwarty dialog i współpracę.

..

Czyli krotko mowiac inwazja sekciarstwa do Kościoła pod pretekstem,, wspolnot". Niby dzialaja w Kościele ale postepuja jak zwykli sekciarze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:11, 21 Kwi 2018    Temat postu:

Pastor utopił się próbując chodzić po wodzie.

Gabon, 35-letni pastor Franck Kabele razem z wiernymi, próbował naśladować Jezusa a konkretnie jeden z jego cudów. Tak kończy się sekciarsrwo.

..

Z uwagi na wilkie nawrocenia w Afryce szatan robi co moze aby popsuc. Podrzuca multum sekt i samozwanczych cudotworcow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:10, 22 Kwi 2018    Temat postu:

Gwiazda Tajemnic Smallville aresztowana. Powodem sekta, seks i handel ludźmi

Tytuł newsa może brzmieć jak żart na Prima Aprilis lub fabuła dziwacznego filmu. Tym razem jednak to rzeczywistość. Allison Mack znana z jednej z głównych ról z serialu Tajemnice Smallville została aresztowana i grozi jej wiele lat w więzieniu.

Allison Mack grała Chloe Sullivan w serialu Tajemnice Smallville. Od dawna w sieci krążyły dziwne plotki o jej związku z sektą, w której podobno brała udział w handlu żywym towarem. Okazuje się, że to już nie są plotki.

Aktorka została aresztowana w piątek w Nowym Jorku pod zarzutem handlu żywym towarem w celach seksualnych, zaplanowania procederu handlu kobietami w celu pozyskania korzyści majątkowych oraz zmuszanie do niewolnictwa. Grozi jej 15 lat więzienia.

33 zwiastuny do obejrzenia w ten weekend – lista obowiązkowa
2
35 zwiastunów do obejrzenia w ten weekend – lista obowiązkowa
Mack jest współtwórczynią programu The Source, który werbował aktorki. Miał on pomagać im w ich osobistym rozwoju i wymazaniu słabości. Wszystko po to, by stały się silniejszymi kobietami – przynajmniej tak im to wmawiano. Okazuje się, że była część sekty DOS (jest to akronim łacińskiego słowa, które według prokuratury luźno można przetłumaczyć tak: Pan/Mistrz posłusznej kobiecej towarzyszki) osadzonej w firmie Nxivm należącej do Keitha Raniere’a. Działa ona jako piramida finansowa przeznaczona tylko dla kobiet. Każda „uczestniczka” musiała płacić za udział tysiące dolarów. Ofiary sprowadzone przez Mack oraz innych tzw. mistrzów były wykorzystywane seksualnie i w pracy niewolniczej. W oświadczeniu prokuratury czytamy, że niewolnice były znaczone inicjałami Raniere’a w okolicach miednicy. Odbywało się to podczas specjalnych ceremonii, w których niewolnica musiała być naga i przytrzymana przez parę osób.

Kobiety namawiano też do werbowania kolejnych osób, by awansować do roli mistrza. Sama Mack miała osobiście zmuszać niewolnice do uprawiania seksu z przywódcą kultu. Korzyści finansowe z całego procederu czerpał oczywiście Raniere oraz Mack. Podkreśla to Richard P. Donoghue, prokurator wschodniego dystryktu Nowego Jorku.

Za śledztwo odpowiada FBI i nowojorska policja stanowa. Na tę chwilę Mack będzie czekać w areszcie na kolejne decyzje władz. Sama nie przyznaje się do zarzutów. Raniere został aresztowany jakiś czas wcześniej. W piramidzie finansowej Raniere’a zwanej też sektą były same kobiety. W hierarchii Mack była tuż pod Raniere’em.

Częścią sekty była też inna gwiazda Smallville, Kristin Kreuk. Niedawno krążyły plotki, w których podobno aktorka również werbowała ludzi. Sama aktorka potwierdziła, że była w programie Nvixim, by walczyć ze swoją nieśmiałością, którą miała na początku kariery. Odeszła z niego pięć lat temu i twierdzi, że nigdy nie była świadkiem żadnych nielegalnych procederów. Jej słowa potwierdza aktorka Sarah Edmondson, która była głębiej związana z sektą.

Niewykluczone są kolejne aresztowania.

Źródło: deadline.com

....

Sekciarstwo amerykanskie jest straszne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:32, 02 Maj 2018    Temat postu:

Dziś też mamy do czynienia z herezjami. Dwie z nich są bardzo niebezpieczne
Adam Poleski | 01/05/2018
SKRĘPOWANA KOBIETA
Noah Buscher/Unsplash | CC0
Udostępnij Komentuj
W tej herezji droga do Boga jest traktowana na podobieństwo podręcznika do samorozwoju.

W ostatnim czasie papież Franciszek poświęcił sporo uwagi dwóm przeszkodom do świętości: skupieniu się na ideach wraz z odrzuceniem ciała oraz opieraniu się na zasługach przy kwestionowaniu łaski.

Czytaj także: Franciszek daje konkretne rady, jak walczyć ze Złym. Przypomina, że mamy potężną broń


Ciało jako więzienie
Franciszek wypowiada się przeciw utożsamieniu zbawienia z przyswojeniem sobie pewnych idei na drodze wewnętrznego rozwoju. Adept pogłębia rozumienie pewnych prawd popartych wewnętrznym doświadczeniem. Ciało traktuje się tutaj jako więzienie, z którego śmierć szczęśliwie nas wybawi.

Droga do Boga jest wówczas traktowana na podobieństwo podręcznika do samorozwoju. Kolejne rozdziały prowadzą do coraz głębszego rozumienia i wglądu, nikną kolejne przeszkody na drodze do rozumienia boskości. Kulminacją jest pewien rodzaj oświecenia – jedności z Bogiem polegającej na zerwaniu zasłony tajemnicy między Nim a nami.



Herezja gnostycyzmu
Tego typu postawa pojawiła się już w początkach chrześcijaństwa i była znana pod nazwą herezji gnostycyzmu. Współcześnie znów powróciła, dlatego papież Franciszek poświęcił jej sporo uwagi w swoich wypowiedziach i w najnowszej adhortacji „Gaudete et exsultate”.

Opieranie zbawienia wyłącznie na poznaniu (greckie gnosis, stąd gnostycyzm) wikła człowieka w niemałe trudności. Pierwsi chrześcijanie również mieli ten problem, dlatego św. Jan pisze: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy” (1 J 1,Cool. Było to skierowane z myślą o „wtajemniczonych” w głęboką, niemal tajemną wiedzę o zjednoczeniu z Bogiem.

Bardzo trudno jest opierać się na poznaniu i wglądzie, uwzględniając tajemnicę Wcielenia. Bóg jest blisko nas nie przez wiedzę, ale przez to, że dla nas stał się Emmanuelem – Bogiem z nami. „Duchowy samorozwój” ma duży problem z ciałem, również z ciałem Boga. Jezus bowiem był na ziemi bratem i przyjacielem ludzi, których spotykał.

W jaki sposób można przezwyciężyć tę trudność skupiania się na poznaniu? Wydaje się, że tym, co przezwycięża ową współczesną herezję jest dotyk, zarówno ten fizyczny, jak i „czułość serca”. Ciało daje nam możliwość bycia blisko tych, którzy nas potrzebują. Czułe spojrzenie, dotyk i słuchanie z miłością jeszcze bardziej zakorzenia w nas tajemnicę Wcielenia. Jezus może wtedy posługiwać się naszymi dłońmi.

Czytaj także: Co nas usprawiedliwia przed Bogiem: łaska Boża czy nasze uczynki?


Pelagianizm: zasłużyć na zbawienie?
Żyjemy w bardzo mocno indywidualistycznym świecie, który zwraca szczególną uwagę na to, co robimy, jakie są efekty naszych działań. W takim świecie pojawia się pokusa, aby utożsamić zbawienie z rezultatem moich zasług.

Papież Franciszek zwraca uwagę, że postawa ta znana była wcześniej jako herezja pelagianizmu. W takiej postawie otwarcie lub milcząco odrzucamy działanie łaski, wierząc w naszą wolę. To, co robimy, nasze dzieła i zasługi, mają wysłużyć nam zbawienie.

Tymczasem jak mówiła św. Teresa od Dzieciątka Jezus „pod wieczór życia stanę przed Tobą z pustymi rękoma”. Papież Franciszek pisze: „Wielokrotnie mówiliśmy, że Bóg w nas mieszka, ale lepiej powiedzieć, że to my w Nim mieszkamy”. Łaska odsłania prawdę o tym jak bardzo jesteśmy zależni od Boga i jak bardzo potrzebujemy Jego działania i bliskości.

Perspektywa, w której możemy oddać się Bogu jako naszemu Przyjacielowi, nie zważając na nasze zasługi, jest prawdziwą radością. Wówczas śmierć przestaje być momentem niepokojącej ewaluacji naszych dokonań, a staje się spotkaniem z Umiłowanym. Zbawienie, a więc życie wieczne z Nim, jest darem łaski, a nie zapłatą za to, że byliśmy grzeczni lub wybitni, albo jedno i drugie.



Ani idea, ani zasługa
Obie postawy piętnowane przez Franciszka przeszkadzają nam w życiu duchem Ośmiu Błogosławieństw i odkrywaniu, że Jezus jest naszym jedynym Zbawicielem.

Dlatego ani poznanie, ani zasługi nie otwierają przed nami królestwa Bożego – bramy królestwa otwiera przed nami Ten, który powiedział o sobie „Ja jestem drogą, prawdą i życiem” (J 14, 6).

...

Herezje wyrzadzaja olbrzymie szkody. To nie jest zabawa slowna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:51, 13 Maj 2018    Temat postu:

Łódź Odeszły od Świadków Jehowy. Mówią dlaczego wczoraj 11:40
Byli Świadkowie Jehowy przerywają milczenie

Byli wyznawcy mówią wprost: o zepsuciu, przyzwoleniu na molestowanie czy przemoc w rodzinie. Wyznania byłych Świadków Jehowy, którzy przerwali milczenie są szokujące. Zza wizji religii doskonałej wyłania się przerażający obraz.

Krążą od domu do domu i głoszą, że jedynym Bogiem jest Jehowa. Zapraszają na nauki. Są schludnie ubrani, uśmiechnięci, rozdają broszury, a na pytania odpowiadają cytatami z Biblii. Zachęcają do wspólnych rozmów, studiowania Biblii i udziału w uroczystościach. Nie mają innego wyboru, bo każdy świadek musi pełnić posługę. O tym, jak ona wygląda zgodziła się opowiedzieć pani Anna, która przez kilka lat należała do wspólnoty Świadków Jehowy.

– Po przyjęciu chrztu, trzeba chodzić na zebrania kilka razy w tygodniu, rozdawać czasopisma i głosić, czyli chodzić od drzwi do drzwi i nagabywać ludzi – mówi pani Anna (45 l.), która odeszła ze wspólnoty Świadków Jehowy gdy miała 21 lat. Była tym zmęczona psychicznie i poznała kogoś „ze świata” – tak świadkowie określają innych ludzi. Utrzymywanie z nimi relacji nie jest mile widziane, chyba że robi się to tylko w celu przeciągnięcia ich na stronę świadków.

– To nie jest religia, to jest sekta. Człowiek na zebraniach jest poddawany takiej manipulacji, że nawet trudno ją opisać – opowiada pani Anna. Ze wspomnień byłych świadków dowiadujemy się, że zabiegów, które mają wciągnąć do świata Świadków Jehowy i nakłonić do przyjęcia chrztu jest wiele.

– Osobie zainteresowanej wyznaniem świadków nie mówi się o wielu rzeczach. O tym, że nie można mieć transfuzji krwi, że nie będzie choinki, że nie będzie obchodzenia urodzin, imienin, w święta Mikołaja i prezentów. To dopiero wychodzi w trakcie, jak ludzie przyjmą chrzest – tłumaczy nam pani Anna. Jej rodzina uległa urokowi wspaniałej wizji, ciepłych, opiekuńczych ludzi, zrzeszonych w zborach, którzy są w każdej chwili pospieszyć z pomocą, kiedy miała 14 lat.

– Pojechaliśmy z tatą na wakacje do rodziny, do Białogardu. Tam poszedł na spotkanie do zboru Jehowych. Po powrocie do domu przez 9 miesięcy spotykał się z rodziną świadków, którzy mieszkali w naszej wsi. Potem zaczęła się w domu rewolucja – wspomina. Skoro jej ojciec wykazał zainteresowanie i zaczął studiować Biblię to oznaczało dla świadków, że cała rodzina jest zainteresowana. W domu pani Anny coraz częściej pojawiali się świadkowie. Studiowali z jej tatą i siostrą, one z mamą nie chciały się przekonać do tej zmiany.

– Przez wiele lat byliśmy zagorzałymi katolikami. Jak się ludzie dowiedzieli, że za sprawą taty weszliśmy do wspólnoty Jehowy to ludzie we wsi nas omijali szerokim łukiem, wytykali palcami. Ja straciłam wtedy wszystkie koleżanki, a byłam w ostatniej klasie podstawówki – wspomina pani Ania. W domu rozpoczął się koszmar. – Ojciec ściągał ze ściany krzyże, obrazki świętych, nasze zdjęcia rodzinne z komunii czy urodzin, imienin itd. Wszystko zostało spalone. Obrazy porąbał siekierą i wrzucił do pieca. Mama stała i płakała. Nic nie mogła zrobić – wspomina kobieta.

Przyjęła chrzest gdy miała 18 lat, bo tak chcieli rodzice, bo nie miała wyjścia. Wytrzymała w wierze świadków niecałe 4 lata. Ze wspólnoty odchodzi wiele osób, ale nie wszyscy mają siłę rozmawiać o tym co przeżyli. Rzadko zdarzają się takie osoby jak Sara Andrychiewicz, która na swoim blogu opublikowała list pożegnalny, po którym została wykluczona ze wspólnoty Świadków Jehowy. Opowiedziała tam o strachu jaki jej towarzyszył od urodzenia – ponieważ świadkowie wierzą, że wszyscy ludzie na świecie poza nimi zginą. „Już jako mała dziewczynka nie mogłam się pogodzić z myślą, że moje ciocie, moje koleżanki z klasy, wszyscy ci, którzy są dobrymi ludźmi – muszą zginąć” - czytamy w jej liście. To doprowadziło ją do myśli samobójczych i depresji. Po wielu latach przyznała także, że jako nastolatka była molestowana przez mężczyznę ze wspólnoty.

– Wzięto mnie na przesłuchanie, które miało wyjaśnić czy na pewno byłam molestowana. Mimo że byłam ofiarą czułam ogromne poczucie winy. Mężczyźni, którzy ze mną rozmawiali nie byli do tego przygotowani. Kilka tygodni nie mogłam dojść do siebie, planowałam wtedy samobójstwo – wspomina Sara w liście.

Jej osobiste wyznania na nowo wywołały dyskusję na temat kręgu Świadków Jehowy. O tym co dzieje się wewnątrz tego hermetycznego środowiska. Byli świadkowie mówią, że wszystko co mogłoby popsuć opinię o Świadkach Jehowy zostaje wewnątrz wspólnoty i jest ukrywane. Zapytaliśmy biuro prasowe wspólnoty o komentarz do listu Sary, a także wprost o to, czy wiedzą o przypadkach molestowania, znęcania się psychicznego i fizycznego oraz przyzwolenia na bicie dzieci wśród świadków?

– Część zagadnień pozostaje w sferze decyzji sumienia poszczególnych osób, a część w sferze kompetencji rodziców. Nie czujemy się więc upoważnieni, żeby w tej sprawie zabierać głos. Zgodnie z wzorcem biblijnym, to na rodzicach spoczywa odpowiedzialność za wychowywania swoich dzieci – czytamy w odpowiedzi nadesłanej z Biura Informacji Publicznej Świadków Jehowy w Polsce.

Policja nie prowadzi statystyk wykroczeń i przestępstw popełnionych przez Świadków. Nieoficjalnie policjanci mówią, że takich spraw nie ma prawie wcale. – Wśród świadków jest dużo patologii, ale wszystkie niewygodne tematy są zamiatanie pod dywan, żeby się tylko nie wydało – wyjaśnia pani Anna.

Mimo to wyznawcy mocno trwają w wierze, do tego stopnia, że są w stanie oddać swoje życie. Sara wierzyła w nauki głoszone przez świadków do tego stopnia, że po porodzie odmówiła transfuzji krwi, chociaż była w złym stanie - miała anemię i była bardzo słaba. Mało tego, przyznała, że taką samą decyzję podjęłaby gdyby transfuzji wymagała któraś z jej córek. Mimo że wychowała się wśród świadków dotarły do niej wątpliwości. Zrezygnowała po kilkunastu latach, odeszła.

Pani Anna od świadków uciekła po 3 latach od chrztu. Została sama, mimo że jej rodzina mieszkała na wyciągnięcie ręki. – Zabranianie utrzymywania więzi z najbliższymi, tatą czy mamą to jest kara, po to żeby taka osoba wróciła. Po odejściu przychodzi ogromna samotność i często ludzie nie wytrzymują psychicznie i wracają – wyjaśnia. Pani Anna nie wróciła, mimo że świadkowie często pukali do jej drzwi. Gdy jej mama zachorowała, rodzina zgodziła się żeby raz w tygodniu ją odwiedzała w domu, w którym się wychowała. Poza tym czasem nie miała do niego wstępu. To bolało ją najbardziej, bo z mamą zawsze miała dobry kontakt. – Płakałam, bardzo często płakałam. Świadkowie Jehowy zniszczyli moją rodzinę. Nigdy o tym nie zapomnę – mówi.

Kim są Świadkowie Jehowy?

- Pierwsze wzmianki o Świadkach Jehowy na terenie Polski datowane są na rok 1891. Pierwszy zbór został założony w Warszawie około 1905 roku. Sześć lat później oprócz stolicy zbory zawiązały się w Pabianicach i w Raszynie. Od 1915 roku regularnie ukazywało się czasopismo religijne Świadków Jehowy „Strażnica”. Dziś na terenie Polski żyje około 120 tys. Świadków Jehowy w prawie 1300 zborach. Liczby te ulegają ciągle zmianą ze względu na nowych wyznawców i świadków, którzy odeszli wspólnoty. O tym, dlaczego ludzie porzucają wiarę na rzecz innej i jakie może to mieć dla nich skutki - mówi dr Rafał Bartczuk z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. – Zmiana wyznania to głęboka zmiana życiowa, obejmująca codzienne zwyczaje, sieć wsparcia, znajomych, system wartości, moralność, pełnione role itd. Problemy związane z kwestionowaniem i zmianą wiary mogą prowadzić do poważnych zaburzeń adaptacyjnych. Na pewno każde opuszczenie grupy, w którą osoba była zaangażowana wiąże się z cierpieniem i trudnością odnalezienia się w nowej sytuacji. Myślę, że można tę sytuację porównać do sytuacji migranta, który opuścił znaną sobie kulturę. Znalazł się w zupełnie nowym dla siebie świecie i musi przystosować się do nowej sytuacji, co często wiąże się z zupełną utratą więzi z dawną grupą religijną bądź nawet wrogością ze strony jej członków – wyjaśnia dr Bartczuk.

...

Diabelska sekta po prostu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:09, 18 Maj 2018    Temat postu:

Jak odróżnić prawdziwy „łańcuch modlitwy” od zabobonnego „łańcuszka”?
Ks. Artur Stopka | 17/05/2018
ŁAŃCUSZKI INTERNETOWE
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
Na pierwszy rzut oka łańcuszek modlitewny to zwykła prośba o modlitwę. Ale głębiej ukryty bywa delikatny szantaż lub jakaś forma „handlu z Bogiem”, a czasem ta forma ociera się o magię. Kiedy takie prośby/wezwania do modlitwy posyłać dalej, a kiedy z tego zrezygnować, aby nie włączyć się w magiczne praktyki?

Łańcuszki modlitewne w Kościele
Kilka miesięcy temu na ławce w kościele, w którym codziennie odprawiam mszę świętą, znalazłem niedużą karteczkę. Widniała na niej modlitwa do św. Judy opatrzona informacją, że aby okazała się skuteczna, należy ją przepisać 25 razy i dostarczyć do różnych kościołów. W przeciwnym razie modlitwa za wstawiennictwem świętego miała pozostać niewysłuchana.

Niedawno ktoś z moich znajomych dostał mailem instrukcję odwołującą się do rocznicy objawień w Fatimie. „Kiedy otrzymasz tę wiadomość, powiedz jedno Zdrowaś Maryja i poproś o specjalną przysługę. Wyślij do kolejnych dwunastu katolickich przyjaciół, którzy chcą być pobłogosławieni pokojem, sprawiedliwością i dobrobytem. Nie łam tej nowenny, dziękuję”.

Czytaj także: Kiedy wiara chrześcijanina staje się magiczna? Sprawdź
Do internetu trafiły też inne, znane od dziesięcioleci „łańcuszki modlitewne”, używające imion świętych, np. Antoniego, Rity, a nawet udające kopie listu znalezionego rzekomo w Grobie Pańskim w Jerozolimie. Nie znaczy to, że przestały być rozpowszechniane tradycyjną drogą, choć jak ktoś zwrócił uwagę, w związku z rosnącymi możliwościami technicznymi, powiększyła się liczba wymaganych do skuteczności kopii – dawniej trzeba było przepisać i rozkolportować np. 10 razy, dzisiaj już 25 razy.

Wszystko to jest bardzo podobne do znanych od bardzo dawna świeckich „łańcuszków szczęścia”, w których po rozpropagowaniu w żądanej liczbie egzemplarzy ma nastąpić gwarantowane radosne wydarzenie (najczęściej przypływ gotówki). W razie „przerwania łańcuszka” na sprawcę spaść mają liczne nieszczęścia – od złamania nogi, przez zdradę ukochanej osoby aż po bolesną i gwałtowną śmierć.



Pozorne podobieństwa
W zeszłym roku Rafał Matuszewski zamieścił w Aletei artykuł zatytułowany: „Łańcuszki modlitewne? Tak, modlę się i posyłam dalej”. Miał jednak na myśli zupełnie inne zjawisko niż przywołane wyżej przykłady. Opisywał prośby o modlitwę w konkretnych intencjach, np. o czyjeś zdrowie, rozsyłane SMS-ami lub udostępniane w mediach społecznościowych. Niejednokrotnie widnieje w nich dopisek: „Prześlij dalej”.

Ale – jak zwrócił uwagę Matuszewski – wydźwięk takich słów jest diametralnie odmienny od tych ze świeckiego łańcuszka. Choć na pierwszy rzut oka mechanizm i jego cel wydaje się podobny – chodzi o to, aby wiadomość dotarła do jak najliczniejszej grupy odbiorców. W rzeczywistości podobieństwa są bardzo powierzchowne, a intencje inicjatorów i rozsyłających skrajnie odmienne.

W przypadkach opisanych przez Rafała Matuszewskiego mamy do czynienia ze zwykłymi prośbami o modlitwę, zmierzającymi do stworzenia swego rodzaju „łańcucha ludzi dobrej woli”, którzy po prostu pragną dołączyć do grona już się modlących, pamiętając o słowach Jezusa: „Jeśli dwaj z was na ziemi zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18,19-20).

Sam niejednokrotnie reaguję na takie prośby, nie tylko włączając się do modlitwy we wskazanej intencji, ale również dając w jakiś sposób znać, że odpowiedziałem pozytywnie na prośbę (choćby prostym „+” na Fb) oraz przekazując je dalej.

Czytaj także: Medalik na szyi. To nie talizman ani magia, ale jego noszenie ma specjalne znaczenie


Handel i groźby
Przytoczone na początku przykłady „łańcuszków” sięgają w całkowicie inne sfery – do myślenia magicznego. Odwołują się też do zasady kija i marchewki. Z jednej strony kuszą nagrodą, z drugiej straszą karą tych, którzy nie potraktują ich poważnie i nie wykonają zawartych w nich poleceń. Łatwo zauważyć, że oprócz handlowej propozycji, zawierają również element dyskretnego szantażu.

W opublikowanej w Polsce przez Wydawnictwo WAM książce „Ludzie, demony, egzorcyzmy. Prawda o świecie okultyzmu” Giovanni Battista Proja sporo uwagi poświęcił zabobonnym modlitwom. Stwierdził, że ich lista jest ogromna i wskazał m. in. na takie „łańcuszki”, jak opisane powyżej.

Zwrócił uwagę, że zawierają one opisy „nieszczęść, jakie napotkały ludzi krnąbrnych, niestosujących się do wskazówek” i skwitował krótko: „Totalny absurd!”. Wyjaśnił, że w ogóle przejawem zabobonu jest modlitwa, w której dominującym motywem jest liczba powtórzeń i długość trwania.



Magiczne traktowanie religii: duży problem
Znany teolog ks. dr Grzegorz Strzelczyk w wywiadzie udzielonym niedawno Katolickiej Agencji Informacyjnej zauważył, że mamy w Kościele gigantyczny problem z magicznym traktowaniem różnych praktyk religijnych, w tym modlitwy:

„Właściwie każdą rzecz, w której Bóg wzywa do nawrócenia, przebiegły człowiek potrafi zmienić w praktykę magiczną” – powiedział, dając za przykład praktykę dziewięciu pierwszych piątków miesiąca. „W ten sposób neutralizujemy wezwanie do nawrócenia, a wytwarzamy rytuał, który ma nam zagwarantować zbawienie”.

Do myślenia magicznego zaliczył również przekonanie, że Bóg działa lub nie w zależności od „techniki”, po jaką sięgniemy podczas modlitwy.

Wątpliwości nie pozostawia Katechizm Kościoła Katolickiego. W artykule poświęconym pierwszemu przykazaniu Dekalogu wyjaśnia, że zabobon jest wypaczeniem postawy religijnej oraz praktyk, jakie ona nakłada. Okazuje się, że może on także dotyczyć kultu, który oddajemy prawdziwemu Bogu, gdy na przykład przypisuje się jakieś magiczne znaczenie pewnym praktykom.

„Popaść w zabobon – oznacza wiązać skuteczność modlitw lub znaków sakramentalnych jedynie z ich wymiarem materialnym, z pominięciem dyspozycji wewnętrznych, jakich one wymagają” (KKK 2111). Tak właśnie funkcjonują znane od dawna (powstały na długo przed internetem) „łańcuszki modlitewne”, które nie mają nic wspólnego z przekazywanymi znajomym, a czasami także nieznajomym, prośbami o modlitwę w jakiejś intencji.

...

W dziedzinie duchowej tez sa olbrzymie oszustwa i tu sa one najwieksze!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:42, 06 Cze 2018    Temat postu:

Więźniowie ćwiczą jogę. Sposób na opanowanie nerwów.

W jednym z więzień w amerykańskim Norfolk osadzeni ćwiczą... jogę. Ma im to pomóc w opanowaniu emocji. Eksperyment zaplanowano na trzy miesiące. Jeśli metoda okaże się skuteczna, może zostać upowszechniona w większej liczbie zakładów karnych. Materiał programu "24 Godziny".

...

Joga to nie sport a praktyka szamańska! Nie wolno wprowadzac kultow poganskich!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:35, 07 Cze 2018    Temat postu:

Guru miał "uleczyć" 16-latkę z opętania. Zgwałcił ją, gdy rodzice modlili się

Sąd w Dźodhpur na północnym zachodzie Indii skazał na dożywocie samozwańczego guru Asarama Bapu za gwałt, jakiego dopuścił się kilka lat temu na 16-letniej dziewczynie. Siły bezpieczeństwa obawiają się aktów przemocy ze strony zwolenników Asarama.

...

Jak opetany moze uleczyc z opetania?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:20, 17 Cze 2018    Temat postu:

Pedofilia, wymiana partnerów, przemoc i pranie mózgu. A wszystko "w imię Boga"
W swojej książce Amerykanka Flor Edwards opowiedziała o życiu w sekcie, w której dorastały jedne z największych gwiazd Hollywood. Jej członków zmuszano do seksu z nieznajomymi.
Głosuj
Głosuj
Podziel się
Opinie
Flo Edwards dzieciństwo spędziła w sekcie Rodzina (ang. The Family International)
Flo Edwards dzieciństwo spędziła w sekcie Rodzina (ang. The Family International) (Instagram.com)
WP
Telewizja Fox News wyemitowała wywiad z Flor Edwards, autorką książki "Apocalypse Child: A Life in End Times".

36-letnia nauczycielka opisała w niej życie w sekcie Rodzina, w której spędziła pierwsze 13 lat swojego życia. Do wspólnoty należeli też m.in. gitarzysta Fleetwood Mac Jeremy Spencer, aktorka Rose McGowan oraz bracia Joaquin i River Phoenix.

Hipisi i koniec świata

WP
Sekta, która początkowo nazywała się Nastolatki dla Jezusa (ang. Teen for Christ), została założona przez pastora Davida Berga (na zdjęciu poniżej) pod koniec lat 60. w kalifornijskim Huntington Beach.

Wyznawcy rekrutowali się głównie z młodocianych, którzy uciekli z domu, oraz hipisów. Stojący na czele sekty guru głosił nadejście końca świata w 1993 r. Miał on rozpocząć się od zalania Zachodniego Wybrzeża.

Berg, wielokrotnie przybierający nowe imiona – m.in. Mojżesz i Ojciec, ogłosił się ostatnim prorokiem. Większość wyznawców nigdy nie poznała go osobiście. Od lat 80. przywódca sekty kontaktował się z wiernymi wyłącznie za pośrednictwem listów.

WP
"Bóg jest sexy"

Do dziś najwięcej kontrowersji wzbudza doktryna Rodziny (ang. The Family International, w skrócie TFI). Oparto ją na wypaczonej interpretacji Pisma Św. oraz naukach Berga, głoszącego oddanie się Bogu po przez seks ("Bóg jest sexy"). I to bez względu na wiek czy stan cywilny.

- Wspólnota była w zasadzie takim dzieckiem filmu o hipisach – tłumaczy Flo Adwards. – Kiedy zaczęła się powiększać, Berg zdał sobie sprawę, że musi jakoś ją jakoś kontrolować.

W sekcie panował zwyczaj dzielenia się partnerami, a rekrutacja nowych członków i zdobywanie funduszy odbywały się poprzez uwodzenie i przygodne współżycie. "Głosicielkami dobrej nowiny" były skąpo ubrane dziewczyny wysyłane na ulice miast. Pieniądze na działalność pochodziły też ze sprzedaży wydawnictw o treściach pornograficzno-religijnych.

WP
W jednym z raportów prokuratura generalna stanu Nowy Jork alarmowała, że przypadki kazirodztwa i gwałtu na dzieciach były dla liderów sekty wymówką do "zwiększenie liczebności wspólnoty". Tym samym w Rodzinie ciąże u małoletnich uchodziły za coś naturalnego.

Pokłosiem daleko posuniętej swobody seksualnej były choroby weneryczne oraz przypadki HIV.

Autorka wydanych wspomnień podkreśla, że nie padła ofiarą molestowania. Jako dziecko zdawała sobie za to sprawę, że ludzie z jej otoczenia uprawiają seks grupowy.

WP
Ojciec aktora daje błogosławieństwo

W 1991 r. ukazał się wstrząsający wywiad w "Details Magazine". River Phoenix (na zdjęciu poniżej) zdradził w nim, że po raz pierwszy uczestniczył w czynnościach seksualnych mając zaledwie 4 lata. Dwa lata później aktor, znany z takich filmów jak "Moje własne Idaho" czy "Stań przy mnie", zmarł w wyniku przedawkowania narkotyków.


East News
Podziel się
- We wspólnocie mówiło się o nim jako o ostrzeżeniu. Tak miał skończyć każdy, kto opuści sektę – wspomina Flo Edwards.

WP
Autorka "Apocalypse Child: A Life in End Times" zdradziła, że nigdy nie spotkała ani Rose McGowan, ani braci Phoenix. Za to przebywając w Kostaryce poznała ojca Rivera i Joaquina, Johna Lee Bottoma.

Dzięki niemu zdecydowała się opisać swoje doświadczenia z Rodziną.

- Miałam ucznia, który go znał i powiedział mu, że zamierzam wydać książkę. Okazało się, że zarówno ojciec Rivera, jak i wielu innych członków sekty, próbowało opisać swoje życie w Rodzinie – mówiła Edwards w rozmowie z Fox News.

- Opowiedział mi, że wiele lat temu spisał swoje wspominania i zostawił u wydawcy. Jednak nic z tego nie wyszło.

Ojciec aktorów zasugerował, że powinna skończyć to, co on zaczął. To dało jej motywację do dalszego działania.

"Modliłam się o koniec"

Na antenie Fox News Flo Edwards opowiedziała o życiu w sekcie z perspektywy dziecka.

- Koniec świata zbliżał się nieubłaganie. To było oczywiste, że w 1993 r. nastąpi kataklizm, a ja zginę – mówi Edwards. - Mieliśmy być boskimi męczennikami. Pamiętam, jak leżałam w łóżku i o niczym innym nie myślałam.

Edwards (poniżej na zdjęciu z dzieciństwa) opowiedziała też o ciężkich realiach życia w sekcie.


Materiały prasowe
Podziel się
Jej członkowie musieli przekazać "dobra doczesne" na rzecz Rodziny i oddać się "pod opiekę Boga". Wyznawcom nie pozwalano pracować ani posyłać dzieci do szkoły. Wszyscy gnieździli się pod jednym dachem w oczekiwaniu na apokalipsę.

- Musicie zrozumieć, że wspólnota była przez ponad 20 lat w zasadzie odcięta od świata. Brak edukacji, pieniędzy, zatrudnienia… Nawet jeśli myślałeś o odejściu, to nie miałeś w zasadzie żadnej alternatywy – tłumaczy Edwards.

W Rodzina nie tolerowano dezerterów. Ci, którzy opuścili jej szeregi, byli publicznie piętnowani i określani mianem podłych. Mieli "zgnić w piekle".

W "Apocalypse Child: A Life in End Times" autorka opisała przypadki znęcania się nad dziećmi. Sama też padła ofiarą przemocy.

- Zaśmianie się w "nieodpowiednim" momencie mogło skutkować bolesną karą – wspomina Edwards.

Przytacza sytuację, w której została tak pobita, że "modliła się o koniec". Była też świadkiem "dyscyplinowania" swojego rodzeństwa.

- Było mi z tego powodu bardzo smutno. Zwłaszcza, że nie byli to nawet moi rodzice, a obcy ludzie.

"Chcieliśmy być normalni"

W 1993 r. na skutek zarzutów o wykorzystywanie seksualne nieletnich organy ścigania rozpoczęły śledztwo. Guru sekty uciekł do Portugalii, gdzie zmarł rok później. Na czele Rodziny stanęła jego żona Karen Zerby i jej nowy mąż Steve Kelly.

Śmierć Davida Berga i koniec świata, który nie nadszedł, spowodowały, że coraz więcej osób zaczęło opuszczać wspólnotę.

Zobacz też: tajemnica Charlesa Mansona

Flo Edwards odeszła z Rodziny w 1996 r. Miała 14 lat. Z szeregów sekty wystąpili też jej siostra, starszy brat i kuzynostwo.

- Dużo rozmawialiśmy na ten temat. Chcieliśmy chodzić do szkoły, marzyliśmy o edukacji i byciu normalnym.

Sekta założona przez Davida Berga działa również w Polsce. Szacuje się, że liczy kilkuset członków. Przebywają oni w zamkniętych ośrodkach w Warszawie, Wrocławiu, Piasecznie i Karpaczu,

....

Szatan dziala. A ciekawe David Berg to z jakim ludem nam sie nazwisko kojarzy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:24, 22 Cze 2018    Temat postu:

Dzieciobójczyni z Morąga zmieniła wiarę. To dlatego zabraniała...

Piekło, jakie przeżył przed śmiercią mały Gabryś (+4 l.) z Morąga (warmińsko-mazurskie), którego ciało znaleźli w wersalce policjanci, zaszokowało całą Polskę. A teraz okazuje się, że wyrodna matka Magdalena R. (31 l.) zabroniła rodzinie nawet ochrzcić maluszka!


Babcia zamordowanego dziecka i niedoszła teściowa zabójczyni, Krystyna Nowińska (63 l.), nie potrafi ukryć wielkiego żalu, jaki ściska jej serce. – Z moim synem Sławkiem, z którym miała Gabrysia nie układało się jej – wspomina kobieta. – Choć urodziła dwoje, a może nawet troje dzieci nie nadawała się na matkę. Często gdzieś znikała, a ze Sławkiem ciągle się kłóciła.

Do największej kłótni doszło kiedy ojciec wraz z babcią postanowili ochrzcić małego Gabrysia. Babcia nawet już wszystko załatwiła w pobliskim kościele. – Wtedy ona wpadła w szał i krzyczała, że nie zgadza się, że w żadnym wypadku wnuczek nie zostanie ochrzczony, bo ona go urodziła i on jest tylko jej – wspomina trudne chwile Krystyna Nowińska.

Okazało się, że matka Gabrysia, jeszcze jako nastolatka po awanturach z matką Jadwigą B., często uciekała z domu. Podczas jednej z ucieczek za namową jakichś ludzi, nagle zmieniła wiarę. – Została Świadkiem Jechowy, albo zapisała się do Kościoła Zielonoświątkowców – wspomina jej dawna koleżanka. – Nawet przez rok mieszkała razem z nimi w ośrodku w Kętrzynie i tam, moim zdaniem, przeszła pranie mózgu – dodaje kobieta.

To mogło być przyczyną jej niechęci do ochrzczenia własnego dziecka. Wreszcie, po półrocznych namowach udało się ją jednak przekonać – wspomina babcia.

Po chrzcinach, Magdalena R., wniosła do sądu wniosek o alimenty na dziecko od jego ojca, Sławomira N. , a później o ograniczenie jego praw rodzicielskich. Sad przychylił się do wniosku Magdaleny R.

....

Sekta to sekta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:01, 27 Cze 2018    Temat postu:

Ksiądz ze Szczecina wywiesił instrukcję dla parafian. Joga? "Zdrada Chrystusa!"

Czym jest joga? Wielu kojarzy ją po prostu z ćwiczeniami, które poprawiają zdrowie i samopoczucie. Innego zdania jest ksiądz ze Szczecina, który w swoim ogłoszeniu parafialnym stwierdził, że uprawianie jogi to ciężki grzech. Przestrzegać przed nią mają nawet egzorcyści.

...

Ani to sport ani medycyna! Praktyka DUCHOWA! Nie nastawiona na Boga. To co przylezie? Demony. Nie ma trzeciego wyjscia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 8:50, 13 Sie 2018    Temat postu:

Kobieta umierająca na raka, młoda dziewczyna z przerzutami, mężczyzna z poważnym schorzeniem. Josue Angsanto Palitayan, który przedstawia się jako filipiński uzdrowiciel, sprzedaje im za 150 zł nadzieję

"Lekarz mówi, że umrę. Pomoże "Lekarz mówi, że umrę. Pomoże pan?" Przytakuje i bierze 150 zł za 10 minut.

...

To jest straszne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:39, 13 Sie 2018    Temat postu:

Tajemnice świadków Jehowy
Sara Andrychiewicz to 27-letnia mama dwójki dzieci. Mieszkanka Piotrkowa Trybunalskiego prowadzi także blog lifestylowy muffincase. To właśnie na jego łamach postanowiła opisać traumatyczne przeżycia z czasów, gdy należała do Świadków Jehowy.
Sara Andrychiewicz wychowała się w religii Świadków Jehowy. 27-latka zdradza, że od najmłodszych lat nie znała innego życia. Dodatkowo zniechęcano ją do utrzymywania relacji z osobami spoza tej religii.
"Gdy więc chodzisz do szkoły, cały czas masz w głowie, że nie powinnaś się za bardzo kolegować z tymi dziećmi, „bo one nie czczą Jehowy i zginą w Armagedonie”. I to była pierwsza rzecz, która mi się nie zgadzała. Świadkowie uważają, że tylko oni przetrwają koniec świata "— pisze blogerka
Sara w dzieciństwie mocno przeżywała to, że jej znajomi, którzy są innej wiary, nie pójdą z nią do nieba. Od najmłodszych lat żyła w strachu. Na spotkaniach w zborze była poniżana i gnębiona. Mówiono jej, że zginie w Armagedonie. Przez to miała myśli samobójcze. „Co chwila słyszałam, że mogę robić więcej by zadowolić Boga. Nie chce mi się iść w sobotę rano do służby (chodzenie po domach), a tu w czasopiśmie napisali, że w Afryce chodzą po 20 km i muszą pokonać rzekę pełną krokodyli, żeby pójść na zebranie — jestem więc do niczego i zginę w Armagedonie. W skutek tego nie nabyłam ani grama pewności siebie, a od 13 roku życia zmagam się z myślami samobójczymi. W końcu skoro jestem taka beznadziejna, to lepiej się zabić” — kontynuuje.
Kobieta na skutek świadkowskiej propagandy porzuciła myśl o wyższych studiach i szybko wyszła za mąż.
"Wierzyłam w to wszystko bardzo, gotowa wręcz za to umrzeć i to dosłownie, bo w szpitalu odmówiłam transfuzji krwi. Czy wspomniałam, że dopiero co zostałam matką, bo działo się to tuż po porodzie? Poziom mojej hemoglobiny spadł do 5 jednostek, norma to 11,5-13,5, a od 9 podają krew. Na szczęście nie groziło mi śmiertelne niebezpieczeństwo, ale koleiny w mojej głowie niosły jasny przekaz: nigdy nie wolno ci się zgodzić na transfuzję, nawet za cenę własnego życia. Co więcej, gdyby któraś z moich córek wymagałaby transfuzji, również bym odmówiła, mimo że mogłabym ją stracić "— zaznaczyła.
Przełomem w życiu Sary Andrychiewicz okazała się afera pedofilska w Australii. Świadkowie chronili dane pedofilów, jednocześnie nie robiąc nic, by pomóc ofiarom. „Pamiętam jedną historię, która mocno mną wstrząsnęła: nastoletnią zgwałconą przez świadka wzięło na przesłuchanie dwóch innych i jeden z nich zapytał : ale powiedz szczerze, podobało ci się? Bo wiecie, gdyby jej się podobało, to powinna zostać wykluczona za niemoralne postępowanie” — wspomina.
https://youtu.be/VKOUxfHd9mc
Teraz Sara Andrychiewicz leczy się na depresję. Zły stan psychiczny to efekt molestowania przez jednego ze świadków Jehowy. „Chociaż sprawa działo się dawno temu wzięto mnie na przesłuchanie, czy na pewno byłam molestowana przez jednego ze świadków. Chociaż to ja byłam ofiarą czułam ogromne wyrzuty i poczucie winy. Mężczyźni, którzy ze mną rozmawiali nie mieli żadnego wykształcenia ani doświadczenia w rozmowach z osobami, które doświadczyły molestowania. Po tej rozmowie nie mogłam dojść do siebie przez kilka tygodni. To był czas, gdy spędzałam bezsennie noce na przeglądaniu telefonu i planowaniu samobójstwa” — napisała blogerka.
Kobieta zdaje sobie sprawę, że przez szczere wyznanie straci rodzinę i znajomych ze zboru. „Gdy zdecyduję się na opublikowanie tego wpisu, nieodwracalnie zmienię swoje życie. Jestem jednak gotowa podjąć to ryzyko, żeby móc zacząć wreszcie żyć. Jestem świadoma tego, że odrzuci mnie rodzina, nawet ta najbliższa. Przyjaciele nie będą chcieli mnie znać. Wydaje mi się, że jestem gotowa na to emocjonalnie. Przygotowywałam się do tego od wielu miesięcy” — czytamy na blogu.

...

To nie jest jakies tam wyznanie. To potworna sekta.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:37, 13 Sty 2019    Temat postu:

Wierzą w niego miliony ludzi. Guru okazał się okrutnym mordercą
wiadomosciazja
Wierzą w niego miliony ludzi. Guru okazał się okrutnym mordercą
Przez WT - 13/01/2019
Gurmeet Ram Rahim Singh Fot. Wikipedia CC 3.0 Autor: Auroraaddy
Gurmeet Ram Rahim Singh Fot. Wikipedia CC 3.0 Autor: Auroraaddy
Reklama / Advertisement
Gurmeet Ram Rahim Singh to przywódca potężnej sekty o charakterze społeczno-religijnym, który okazał się cynicznym przestępcą. Właśnie został uznany za winnego morderstwa dziennikarza gazety Ram Chander Chhatrapati w 2002 roku.

Chhatrapati został zastrzelony przed swoim domem po tym, jak jego lokalna gazeta opublikowała anonimowy list opisujący szerzące się nadużycia seksualne dokonywane przez Singha w jego rozległej i luksusowej siedzibie sekty.

Reklama / Advertisement
Ram Rahim to przywódca lub może były przywódca potężnej sekty Dera Sacha Sauda mającej miliony wyznawców na całym świecie i będącej w konflikcie z Sikhami. On jednak faktycznie jest okrutnym przestępcą.

Uznanie za winnego śmierci dziennikarza (wysokość kary zostanie ogłoszona w czwartek) nie jest jego jedynym przestępstwem. Grozi mu kara śmierci, podobnie jak jego trzem współpracownikom, którzy brali udział w morderstwie.

Ram Rahim to kryminalista. Został już skazany na 20 lat więzienia za zgwałcenie dwóch swoich uczniów.

To nie są wszystkie jego przestępstwa. On będzie jeszcze odpowiadał za wykastrowanie 400 swoich zwolenników, którym obiecał „duchowe zdobycze”.

Ponadto jest również oskarżony o zabójstwo swojego byłego menedżera po tym, jak ten zagroził ujawnieniem jego przestępstw.

...

Dosc typowe dla kultow satanistycznych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:36, 21 Sty 2023    Temat postu:

Ukazanie brakujących wersetów w przekładzie Biblii świadków Jehowy

Przykład jak organizacja na swoją korzyść pousuwała pewne fragmenty z Biblii.

...

To jest to samo jak w krzyżówce gdy źle wpiszecie można jeszcze dopasować drugie złe słowo a potem koniec rozwiązywania bo nic już nie pasuje! Jehowi mają na to ,sposob' wyrwać kawałek krzyżówki. Mundre. Tak robią sekty usuwają fragmenty a i tak się nie zgadza z tymi co zostały! Kościół oczywiście interpretuje całośc i wszystko się zgadza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:29, 11 Maj 2023    Temat postu:

Szokujące odkrycie. Ciała zagłodzonych członków sekty bez organów wewnętrznych |

Kenijskie władze dokonali kolejnego makabrycznego odkrycia, związanego z sektą pastora Paula Mackenziego. Lider grupy nakazywał swoim wyznawcom głodzić się, co miało doprowadzić ich do spotkania z Jezusem i wiecznego szczęścia. Okazuje się, że ciała zagłodzonych członków sekty nie mają organów wewnętrznych.

Kenia: Ekshumowano już ciała 98 członków sekty, którzy zagłodzili się na śmierć,

Na terenie wioski Shakahola, która była siedzibą Międzynarodowego Kościoła Dobrej Nowiny, odnaleziono dotąd zwłoki 98 osób pochowanych w płytkich grobach. Policja zatrzymała pastora Ezekiela Odero, podejrzanego o związek z sektą,

...
Dlatego tak ważna jest prawidłowa religijność! To nie jest tak że ,niech tam wierzą w co chcą wolność jest'. Takie są potem skutki! Tylko Kościół!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:56, 16 Maj 2023    Temat postu:

Już 200 ofiar sekty głodowej w Shakahola w Kenii

Po kolejnych ekshumacjach w nadmorskim lesie ilość znanych ofiar sekty wzrosła do 201. Kaznodzieja nakłaniał wiernych do głodówki aby znaleźć się bliżej Jezusa. Ci, którzy zamieszkali na terenie sekty, byli zmuszani aby pozostać. Część ciał nosi ślady bicia i duszenia.

...

Dlatego tak ważna jest prawidłowa teologia! To nie są kłótnie maniaków o przecinki! Konsekwencje herezji są potworne! Nie wystarczy że ktoś dużo mówi o ,Jezusie'...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:45, 08 Lip 2023    Temat postu:

16 lat w sekcie. "Tęskniłam za śmiercią"

Patrycja miała niezwykle ciężkie dzieciństwo naznaczone przemocą i brakiem poczucia bezpieczeństwa. Gdy miała 17 lat, wydawało jej się, że znalazła swoje miejsce i ludzi, którzy „bombardowali ją miłością”. Spędziła w tym miejscu 16 lat. Odeszła jako 33-latka w strasznym stanie psychicznym.

...

Niestety kolejny taki opis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy