Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Sekty herezje potworności ...
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:32, 29 Gru 2012    Temat postu:

Indie: współcześni guru budują imperia biznesowe

W Indiach guru, czyli przewodnicy duchowi, nie są już dziś uosobieniem ubóstwa, a przeciwnie stali się właścicielami imperiów finansowych. Majątek słynnego Sai Baby oszacowano na równowartość 24 mld złotych, a fundacje jogina Ramdeva warte są ponad 600 mln zł.


Kiedy Sai Baba zmarł w 2011 roku, w jego rezydencji znaleziono 98 kg złota, 307 kg srebra i 120 milionów rupii (7,2 mln zł) w gotówce. Przeliczenie góry pieniędzy zajęło zespołowi dwunastu ludzi około 36 godzin. Prywatne pokoje guru z Puttaparthi w stanie Andhra Pradeś zostały otwarte na wniosek członków fundacji kontrolującej liczne biznesy Sai Baby. O majątek zmarłego wciąż walczy jego rodzina i członkowie fundacji.

Duchowy nauczyciel miał wiele luksusowych samochodów, w tym dwie limuzyny mercedesa, dwa bmw, jaguara oraz daimlera. W muzeum znajdującym się na terenie aśramy (pustelni, ośrodka nauczania) można podziwiać posąg Sai Baby, nieco wyższy od naturalnych rozmiarów guru i wykonany z czystego złota.

Tymczasem z założenia guru jest osobą, która zgłębiła wiedzę filozoficzną i szuka sensu życia, wyrzekając się przy tym spraw materialnych. Guru ma żyć skromnie, a swoją wiedzę przekazywać bezpłatnie.

Sai Baba urodził się jako Sathyanarayan Raja. Jako 14-latek ogłosił, że jest kolejnym wcieleniem słynnego Sai Baby z miasteczka Shirda w stanie Maharasztra na północnym zachodzie Indii. Ten mistyk i uzdrowiciel, uznawany za świętego zarówno przez hindusów jak i muzułmanów, zmarł w 1918 roku.

Nowy Sai Baba przybrał przydomek Sathya (Prawda) i szybko zyskiwał popularność jako uzdrowiciel. Powszechnie wierzono, że pobłogosławione przez niego jedzenie może wyleczyć z raka. Z otwartej dłoni wyczarowywał drogie prezenty dla wiernych: biżuterię i złote zegarki oraz vibhuti - święty leczniczy popiół. Jednak w 1992 roku podczas ceremonii inauguracji centrum dla lokalnej społeczności w Hajdarabadzie ekipa telewizyjna nagrała jak asystent stojący za mistrzem podaje mu prezenty.

W latach 90. i na początku nowego stulecia byli wyznawcy Sai Baby zaczęli oskarżać go o molestowanie nieletnich chłopców. Do procesów jednak nie doszło.
Sai Baba nie tracił jednak popularności, a jego wyznawców można liczyć w milionach. Na poranne spotkania z guru w aśramie Puttaparthi przychodziło nawet 10 tysięcy ludzi. Sai Babę odwiedzali też znani aktorzy, sportowcy i prominentni politycy na czele z prezydentami Indii A.P.J. Abdulem Kalamem oraz Pratibhą Devisingh Patil. Na Zachodzie fanami Sai Baby byli m.in. amerykańska aktorka Goldie Hawn i założyciel sieci klubów Hard Rock Cafe, Isaac Tigrett.

Sai Baba nie jest jedynym guru, który zbudował imperium finansowe na swojej popularności i datkach wiernych. Osho, czyli Chandra Mohan Jain, stał się popularny na Zachodzie pod koniec lat 60. XX wieku, w erze hippisów i wolnego seksu. Osho wymyślił kilka nowych technik medytacyjnych, w tym medytację przez seks. Dało mu to przydomek "guru seksu".

W 1974 roku otworzył aśramę w mieście Pune w stanie Maharasztra. Jego metody były na tyle kontrowersyjne, że w latach 80. musiał opuścić Indie. Przeniósł swoją komunę do stanu Oregon w USA, gdzie zbudował siedmiotysięczne miasto z lotniskiem i transportem publicznym. Uważał, że nie ma nic złego w bogaceniu się i dlatego datki swoich wyznawców przeznaczał na liczne ekstrawagancje. Posiadał aż 93 rolls-royce'y. Po kilku latach rząd USA miał dość kontrowersyjnej organizacji i Osho został deportowany z kraju, gdzie oskarżono go o malwersacje podatkowe.

Guru wrócił do Puny i odbudował tamtejszą aśramę. Jednak miejsce to już nie było pustelnią, gdzie każdy mógł przyjść, by odnaleźć spokój i medytować. Za wejście na teren ośrodka Osho trzeba słono płacić. Oprócz bogatego programu nauki różnych technik medytacyjnych, są tu baseny, korty tenisowe i luksusowe pokoje gościnne. Większość odwiedzających kurort medytacyjny uważa miejsce za prawdziwą aśramę. Wśród mieszkańców Puny krążą anegdoty o turystach z Zachodu, którzy snują się po dzielnicy Koregaon Park jak w letargu, opowiadając o przemianie duchowej jakiej doświadczyli dzięki Osho. Zdecydowana mniejszość odwiedzających to obywatele Indii.

Osho zmarł w 1990 roku, ale kurort, książki i szkolenia, to wciąż świetnie prosperujący biznes. Same szkolenia według różnych szacunków przynoszą kilkanaście milionów dolarów rocznie, a książki Osho zostały przetłumaczone na 60 języków. Nic więc dziwnego, że różne fundacje skupione wokół kultu Osho walczą o znaki towarowe i prawa do nieruchomości w ekskluzywnej dzielnicy miasta.

Mniej kontrowersyjna, ale równie ciekawa jest Amma (matka) - święta przytulająca wiernych. Mata Amritanandamayi Devi z Kerali na południu Indii przytuliła już około 32 mln ludzi. Przytulanie odbywa się głównie w aśramie Amritapuri oraz podczas tras po Europie i USA. Nie trwa długo, ale według relacji przytulanych doświadczenie to ociera się o mistykę, zazwyczaj wiąże się z silnym przeżyciem emocjonalnym; bardzo często zdarza się, że ludzie płaczą. Amma uważa, że tak prosta czynność może zmienić świat i zachowania ludzkie.

Imperium Ammy utrzymuje się z datków. Rocznie na konto organizacji wpływa około 20 mln dolarów. Amma wydaje też książki i płyty z muzyką modlitewną, z których wpływy trudno oszacować. Jednak organizacja Ammy zajmuje się tez działalnością charytatywną; w 2004 roku przeznaczyła 46 mln USD na pomoc dla ofiar tsunami w Indiach i na Sri Lance. "Matka" wspiera również edukację kobiet.

Inny popularny guru, nauczyciel jogi Ramdev, który bierze udział w ruchu antykorupcyjnym Anny Hazary'ego, został zmuszony do publikacji danych finansowych swoich fundacji. Okazało się, że majątek i dochody tych organizacji wynoszą około 195 mln dolarów (600 mln zł). Wpływy pochodzą m.in. ze sprzedaży kosmetyków ajurwedycznych bazujących na naturalnej medycynie indyjskiej.

...

Generalnie w sektach zawsze chodzi albo o kase albo o wladze albo o jedno i drugie . Gdy tego nie ma a jest poszukiwanie prawdy to mamy wyznanie czy ruch spoleczny . To jest ta roznica


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:23, 26 Lut 2013    Temat postu:

Kościół scjentologiczyny: religia a może organizacja totalitarna?


Zdobywają fundusze, władzę i wpływy. Krytycy i ci, którym udało się z nimi zerwać mówią o naciskach psychicznych na członków. Działalność scjentologów nie jest w Niemczech zakazana, ale specsłużby biorą ją na muszkę.

Ursula Caberta złożyła broń; była odpowiedzialna za sprawy scjentologii w Senacie miasta Hamburga. To najbardziej znany w Niemczech krytyk tej organizacji oraz wysoko ceniona ekspertka w kraju i za granicą. Caberta przez prawie dwie dekady zajmowała się problemem scjentologii. Jej zadania nie ograniczały się jedynie do informowania na temat sekty. Pomagała również ludziom, którzy chcieli zerwać z tą organizacją.

Dla ekspertki scjentologia nie jest wyłącznie problemem poszczególnych ofiar, lecz zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego Niemiec. - Według mnie scjentologia nie jest religią, lecz organizacją totalitarną, hołdującą kultowi jednostki i wypaczającą osobowość.

Zabrakło poparcia i funduszy

Caberta apelowała o zakazanie sekty, ale nigdy nie uzyskała wystarczającego poparcia politycznego. Senat Hamburga też jej dostatecznie nie wspierał. Z przyczyn finansowych rozwiązał w 2010 roku grupę roboczą zajmującą się scjentologią a sprawę porad indywidualnych przekazał krajowej ABW. Caberta kontynuowałaby swoją pracę, ale, jak twierdzi, zabrakło jej personelu. - Trudno się tym zajmować, jeśli nie ma na to wystarczających funduszy - powiedziała 62-letnia ekspertka w rozmowie z Deutsche Welle.

Krytycy: scjentolodzy nie są Kościołem

Scjentolodzy określają się jako organizacja religijna i nazywają się Kościołem, co irytuje krytyków. Jürg Stettler, rzecznik tej organizacji opisuje ją jako "pełną idealizmu unię" i informuje, że "została założona w Niemczech w 1972 roku, że posiada 8 kościołów, 10 misji i wiele grup indywidualnych".

Kościoły i misje są stowarzyszeniami zarejestrowanymi, regulują swe sprawy we własnym zakresie i finansują się ze składek członkowskich, opłat i darów pieniężnych. Jako organizacja religijna scjentologia korzysta również z wielu przywilejów podatkowych.

Pieniądze, władza i wpływy

- Ale to jest to, co się widzi z zewnątrz - wyjaśnia Manfred Napieralla z hamburskiego Urzędu Ochrony Konstytucji. Scjentolodzy zdobywają fundusze, władzę i wpływy. Krytycy i ludzie, którym udało się zerwać z tą organizacją, mówią o silnych naciskach psychologicznych na członków aż do całkowitego podporządkowania się ideologii sekty. - Ta organizacja stara się zjednywać, wykorzystywać i kontrolować ludzi na czołowych stanowiskach w polityce, gospodarce, mediach i innych dziedzinach życia społecznego - ostrzega Napieralla.

Początki scjentologii

Tak nie było zawsze; gdy pisarz science-fiction L. Ron Hubbard założył ją w 1951 roku 'na łapu capu' jako miks science-fiction, filozofii i psycholoigii, wydawało się, że scjentologia stała się po prostu jedną z wielu sekt.

Potem miała czas ekspansji. W 1997 roku, w Niemczech, na konferencji krajowych ministrów spraw wewnętrznych, podjęto decyzję monitorowania tej orgranizacji, co spotkało się ze zrozumieniem niemieckiego wymiaru sprawiedliwości.

Spadek znaczenia

Scjentologia nie jest w Niemczech zakazana, ale procesy, zainteresowanie mediów i raporty specsłużb zrobiły swoje. Przede wszystkim zmalała liczba członków i to zarówno w Niemczech jak i wielu krajach Europy. (Z informacji EKD wynika, że w Niemczech do scjentologów należy ok. 12 tys. osób)

- Gdyby scjentologia nie była w Niemczech monitorowana, albo władze mniej się tą organizacją interesowały, ta sekta stałaby się znów bardziej agresywna i mogłaby się dalej rozwijać - uważa Napieralla.

Ostrzeżenie

Do Biura Napierally nadchodzi rocznie ponad 500 próśb o pomoc od ludzi, którzy albo szukają informacji o sekcie, albo chcą zerwać z scjentologami.

Według Ursuli Caberty trzeba dalej zwalczać tę organizację: - W przeszłości udało się scjentologom pokonać wiele kryzysów. Jeśli nie będzie się przeciwdziałać, znów szybko "dojdą" do siebie.

Rachel Baik AI /DW / Iwona D. Metzner

red. odp.: Agnieszka Rycicka

....

Oczywiscie ze sekta to cos jak komunizm i hitleryzm . To tez byly sekty .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:21, 06 Maj 2013    Temat postu:

Mocne słowa kardynała Ravasiego ws. kultu wielbienia szkieletu

Kult tak zwa­nej Santa Mu­er­te w Mek­sy­ku, jako prze­jaw kul­tu­ry prze­mo­cy i znisz­cze­nia, po­tę­pił sta­now­czo kard. Gian­fran­co Ra­va­si w wy­wia­dzie dla pe­ru­wiań­skiej agen­cji ACI.

Prze­wod­ni­czą­cy Pa­pie­skiej Rady Kul­tu­ry uważa, że kult "świę­tej śmier­ci" jest afir­ma­cją pie­kła. Pod­kre­śla, że na­le­ży go od­rzu­cić także ze wzglę­dów teo­lo­gicz­nych. Zmar­twych­wsta­ły Chry­stus osta­tecz­nie po­ko­nał śmierć, tak więc jej wiel­bie­nie pod po­sta­cią ko­bie­ce­go szkie­le­tu równa się czcze­niu sza­ta­na.

Kard. Ra­va­si po­dej­mie kwe­stię kultu Santa Mu­er­te w Mek­sy­ku, gdzie od­bę­dzie się ko­lej­na od­sło­na pro­jek­tu "Dzie­dzi­niec pogan" (6-10 maja). Pro­blem wciąż na­ra­sta i we­dług sza­cun­ków "świę­tą śmierć" czci już od 5 do 8 mln Mek­sy­ka­nów, a spo­so­by wiel­bie­nia szkie­le­tu wzo­ro­wa­ne są na ce­re­mo­niach ka­to­lic­kich. Santa Mu­er­te na­zy­wa­na jest też pa­tron­ką kry­mi­na­li­stów lub lu­do­wą świę­tą, po­nie­waż jest szcze­gól­nie po­pu­lar­na wśród ubo­gich i po­krzyw­dzo­nych przez los.

Wło­ski du­chow­ny pod­kre­ślił, że "każdy musi czuć się od­po­wie­dzial­ny za po­wstrzy­ma­nie tego zja­wi­ska. Prze­ciw­ko kul­to­wi śmier­ci po­win­ny wy­stę­po­wać za­rów­no ro­dzi­ny i Ko­ściół, jak całe spo­łe­czeń­stwo".

>>>>

Wyjatkowa ohyda ..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:12, 11 Maj 2013    Temat postu:

Sekta, która może zabić

Pewna niewielka sekta w USA uważa, że tylko wiara może uzdrowić człowieka. Wyznawcy uważają medycynę za wierut­ne bzdury. Niestety, skutki ta­kich przekonań bywają tragicz­ne - pewna para straciła dwój­kę dzieci, bo nie dopuściła do nich lekarza.

...

Koszmar . Poza tym pamietajmy ze tacy to najpierw zabijaja dusze . Cialo bez duszy to zadna radosc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:03, 24 Maj 2013    Temat postu:

Tragedia w Ghanie. Wierni tratowali się w świątyni

Czte­ry osoby zgi­nę­ły, a kil­ka­na­ście zo­sta­ło ran­nych po tym, jak do jed­ne­go z ewan­ge­lic­kich ko­ścio­łów w Akrze, sto­li­cy Ghany, pró­bo­wa­ły do­stać się ty­sią­ce osób. Wier­ni tra­to­wa­li sie na­wza­jem, bo chcie­li otrzy­wać "cu­dow­ną" wodę, która miała mieć moc le­cze­nia wielu do­le­gli­wo­ści - in­for­mu­je ser­wis bbc.​co.​uk.

Do tra­gicz­nych wy­da­rzeń do­szło do świą­ty­ni, która na­le­ży do kon­tro­wer­syj­ne­go du­chow­ne­go. T.B. Jo­shua jest znany w swoim kraju te­le­ewan­ge­li­stą oraz uzdro­wi­cie­lem. Wcze­śniej prze­ko­ny­wał m.​in. że po­tra­fi le­czyć śle­po­tę. Jest on także gwiaz­dą te­le­wi­zji chrze­ści­jań­skiej Em­ma­nu­el TV. To wła­śnie na an­te­nie tej sta­cji miała się po­ja­wić in­for­ma­cja o tym, że w świą­ty­ni bę­dzie można otrzy­mać "cu­dow­ną" wodę.

- Ci któ­rzy stali z tyłu, da­le­ko od oł­ta­rza, nagle za­czę­li na­pie­rać. Potem prze­wró­ci­li nas i za­czę­li tra­to­wać - re­la­cjo­nu­je ko­bie­ta, która ucier­pia­ła pod­czas na­bo­żeń­stwa w Akrze. We­dług miej­sco­wych służb zgi­nę­ły w sumie trzy ko­bie­ty i męż­czy­zna. Część z po­szko­do­wa­nych zo­sta­ła prze­wie­zio­na do szpi­ta­la w sta­nie kry­tycz­nym.

Wła­dze w ofi­cjal­nych ko­mu­ni­ka­tach pod­kre­śla­ją, że to zda­rze­nie było dla nich za­ska­ku­ją­ce. Jed­no­cze­śnie do­da­ją, że obec­nie trwa śledz­two w spra­wie tra­gicz­nych zda­rzeń w świą­ty­ni. T. B. Jo­shua już za­po­wie­dział, że za­po­wie­dział, że po­nie­sie kosz­ty le­cze­nia po­szko­do­wa­nych. Za­pew­nił też o swo­jej mo­dli­twie w in­ten­cji po­szko­do­wa­nych.

>>>>

Koszmar ! Co to za ,,kościół" !!! Sekta ! Afrykanie uwazajcie . Pod pretekstem misji macie najazd sekt ! Prawdziwa wiara to ta gdzie jest Benedykt i Franciszek ! Inni podajacy sie za ,,chrzescijan" sa podejrzani i trzeba sprawdzac ! Jak sie nawracac to na prawdziwa religie !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:11, 04 Lip 2013    Temat postu:

29-latka ujawnia wstrząsające sekrety scjentologów


- Moje wyznania wypełniają jedną z teczek, które ma założony każdy członek Kościoła scjentologicznego. Są tam dane dotyczące ich życia osobistego, etyki, audytów - mówi w rozmowie z Onetem Jenna Miscavige. Bratanica przywódcy scjentologów, Davida Miscavige’a, demaskuje w swojej książce największe tajemnice Kościoła, z którym podpisała "kontrakt" na miliard lat.

Kościół scjentologiczny od lat budzi skrajne emocje. Organizację tę założył w 1951 roku pisarz science fiction Ron L. Hubbard, twórca scjentologii, czyli opartego na dianetyce systemu "filozofii religijnej", którego celem jest "samodoskonalenie". W Stanach Zjednoczonych Kościół działa legalnie korzystając z ulg podatkowych, podczas gdy w Europie kilka państw uznało go za niebezpieczną sektę i zakazało jego działalności.

29-letnia Jenna Miscavige, bratanica obecnego przywódcy scjentologów, Davida Miscavige’a, zdradza największe tajemnice sekty i stosowane w niej praktyki w książce "Ofiarowana", która w Polsce ukazała się nakładem Wydawnictwa Znak.

Autorka została członkinią Kościoła scjentologicznego w wieku siedmiu lat, podpisując kontrakt z tą organizacja na miliard lat. Gdy skończyła 14 lat, wraz z rodzicami, udało się jej odejść. Od tego czasu prowadzi wojnę z sektą, ostrzegając ludzi przed grożącym im niebezpieczeństwem. Nie jest to proste, ponieważ członkami Kościoła są wpływowe gwiazdy Hollywood, takie jak Tom Cruise, John Travolta, czy Will Smith.

Z Jenną Miscavige rozmawia Przemysław Henzel.

Przemysław Henzel: Z czego wynika siła kościoła scjentologicznego? Chodzi o zasady tej "religii", czy raczej o, nazwijmy to, stosowaną przez jego członków "ideologię"?

Jenna Miscavige: Trudno odpowiedzieć na to pytanie w sposób jednoznaczny. Moc kościoła scjentologicznego bierze się przede wszystkim z kontroli, jaką Kościół ten sprawuje nad swoimi wyznawcami. Gdyby tylko zaryzykowali oni opuszczenie jego struktur, mogliby stracić nie tylko rodzinę i najbliższych przyjaciół, ale także szansę na wieczność, którą ta "religia" im obiecuje. Siłę tą wzmacnia dodatkowo fakt posiadania całkowitej, szczegółowej wiedzy o dosłownie każdym z wyznawców. Należy dodać, że formą kontroli jest także już sam fakt zainwestowania w Kościół i tworzącą go społeczność swojego czasu, swoich pieniędzy oraz swoich uczuć, emocji.

Siłę Kościoła scjentologicznego wzmacnia zapewne również to, że składa się on z rodzin, w których rodzice tę "religię" przekazują swoim dzieciom niemalże dziedzicznie, nie pozostawiając realnej możliwości wyboru.

Możliwe. Uważam, że wynika to z ogólnego ducha wspólnoty, która spaja każdą rodzinę, a także grupy ekskluzywne, takie jak właśnie Kościół scjentologiczny.

A co z zasadami religii scjentologicznej? Przeciwnicy Kościoła argumentują, że to system, który został "sfabrykowany" właściwie przez jednego człowieka.

Wyznawcy scjentologii wierzą, że jesteśmy nieśmiertelnymi duchowymi bytami zwanymi thetanami, zdolnymi do "życia po życiu", które są przez tysiąclecia uwięzione w ludzkim ciele i świecie fizycznym. Ta "pułapka" to wynik złych czynów, które popełnili, oraz złych rzeczy, które im się wcześniej przydarzyły. Scjentolodzy wierzą, że w stanie naturalnym człowiek posiada nieskończoną moc, by siłą własnej woli tworzyć swój wszechświat, czy porozumiewać się telepatycznie. Oni nie wyznają wiary w żadnego boga, oni uczą, że każdy może stać się swoim własnym wszechwiedzącym i wszechmogącym bogiem. Celem scjentologii ma być w istocie sprowadzenie człowieka do jego naturalnego stanu całkowitej wolności poprzez oczyszczenie ludzi "skażonych przez chwile cierpienia, jakich doświadczyli".

W scjentologii występują także poziomy oświecenia zwane thetanami operującymi (OT); wiedza na ich temat których jest poufna. Zanim dany wyznawca osiągnie te poziomy, musi przejść wszelkie kroki "pośrednie". To stan, w którym dusza, jakoby, może kontrolować materię, czas i przestrzeń.

Czy scjentologia to "religia" tylko dla bogatych? Do Kościoła należą przecież największe gwiazdy Hollywood, słynące z otaczającego je blasku i splendoru.

Należy pamiętać, że jednym ze statutowych celów scjentologii jest "uczynienie ludzi najzdolniejszych jeszcze bardziej zdolnymi". Trzeba mieć pieniądze, by móc zapłacić za rozmaite "usługi religijne", dlatego wielu ludzi decyduje się nawet na zastawienie własnego domu, byle zdobyć środki na ten cel, co nieraz doprowadza ich do poważnych kłopotów finansowych. A jaka jest rola celebrytów w tym Kościele? Cóż, oni są rekrutowani nie tyle dla pieniędzy, jakie posiadają, ale ze względu na wpływ, jaki mogą wywierać na rzesze ludzi.

Czyli na porządku dziennym są także biedni scjentolodzy?

Tak, wielu z ludzi pracujących na rzecz Kościoła otrzymuje grosze za pracę w charakterze "wolontariuszy". Wobec nich nie są stosowane np. standardowe praktyki związane z miejscem pracy. Zdarza się, że "wolontariusze" pracują na rzecz Kościoła sześć dni w tygodniu po 14 godzin dziennie. Ale Kościół ma także wielu bogatych darczyńców, choć trudno ustalić, który z nich jest najbardziej hojny. Członkowie muszą płacić za każdym razem, gdy korzystają z porad, przechodzą audyt czy biorą udział w odpowiednich kursach. Tutaj trzeba płacić za każdą "kościelną usługę".

Kto właściwie stoi na czele Kościoła scjentologicznego?

Trudno powiedzieć, kto zajmuje się praktycznymi zarządzaniem Kościołem. Wiadomo mi tylko, że w skład Religijnego Centrum Technologii (RTC), czyli, organizacji zajmującej się ochroną praw Kościoła scjentologicznego i czuwaniem nad czystością "doktryny", wchodzi kilkaset osób.

Od 1987 roku przewodniczącym Religijnego Centrum Technologii jest pani wuj, 53-letni David Miscavige. Jakim jest on człowiekiem?

David Miscavige, z jednej strony potrafi być czarujący i przyjacielski, ale z drugiej jest temperamentny, słyszałam także, jak mówiono o nim, że bywa wybuchowy. Członkowie Kościoła boją się tego człowieka.

W książce pisze Pani, że członkowie Kościoła są pod ciągłym nadzorem, wspomina Pani m.in. o audytorach, którzy uzyskują informacje na temat poszczególnych członków; z doniesień wynika, że informacje te są później wykorzystywane do szantażowania osób "niepokornych", np. takich, które chcą opuścić Kościół.

Audyty są przeprowadzane przez tzw. audytorów, a celem tych "sesji terapeutycznych" ma być "oczyszczenie umysłu", co ma zwiększyć zdolność do racjonalnego reagowania na świat zewnętrzny. Za każdym razem, gdy przechodziłam proces audytowania, byłam filmowana przez kamerę umieszczoną w pokoju, w którym ten audyt był przeprowadzany.

Każda osoba musi przejść proces przypominający "spowiedź"; po spisaniu grzechów jest następnie badana przy użyciu elektropsychometra, by upewnić się, że nie ukrywa nic więcej. Kto ma dostęp do tych "list grzechów"?

Moje wyznania wypełniają jedną z teczek, które ma założony każdy członek Kościoła. Są tam dane dotyczące ich życia osobistego, etyki, audytów. Dostęp do tych informacji ma specjalny "wydział etyki"', a także każda osoba, która jest starsza od danego wyznawcy.

Media informują o niechlubnych praktykach Kościoła scjentologicznego, takich jak rozdzielanie rodzin, przymusowe datki, czy nawet ataki fizyczne.

Sama doświadczyłam tego typu praktyk, którym jest poświęcona moja książka. Należy jednak zaznaczyć, że nie wszystkie wymienione powyżej praktyki są nielegalne - oprócz, oczywiście, ataków fizycznych. Ale to właśnie dzięki temu, urzędnikom Kościoła udaje się wymykać wszelkim oskarżeniom.

Amerykański rząd chroni prawo do wolności religii, a czyniąc tak chroni również ludzi, którzy popełniają szalone czyny wynikające z ich własnej woli. Moi rodzice wstąpili do Kościoła jako dorośli ludzie, i sprawili, że również ja stałam się członkinią. Oznacza to, że wyrazili zgodę na wszystko, co ich spotkało, albo byli świadomymi ignorantami, którym zrobiono pranie mózgu.

Wydaje się jednak, że Kościół scjentologiczny, pomimo otaczających go kontrowersji, jest cały czas w ofensywie.

Ten Kościół od zawsze próbuje rozszerzyć swoje wpływy na całym świecie, to po prostu część jego natury. Spędziłam w nim siedem lat, ale teraz nie znam obecnych planów jego władz.

Media zwracają uwagę, ze Kościół scjentolgiczny nieraz nęka swoich przeciwników i krytyków… Nie boi się Pani członków Kościoła?

Nie. Ani trochę.

....

To nie jest nawet religia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 1:25, 14 Mar 2014    Temat postu:

Ciężko ranna kobieta po ataku w domu modlitwy

W ciężkim stanie trafiła do szpitala kobieta zraniona ostrym narzędziem podczas spotkania w Sali Królestwa Świadków Jehowy w Poznaniu. Sprawca ataku został zatrzymany.

Jak poinformował rzecznik prasowy wielkopolskiej policji, do zdarzenia doszło na poznańskich Jeżycach. W trakcie spotkania Świadków Jehowy uczestniczący w nim mężczyzna miał zranić ostrym narzędziem dwudziestokilkuletnią kobietę.

- Mężczyzna został przytrzymany przez dwie inne osoby do momentu przybycia policji. Funkcjonariusze udzielili kobiecie pierwszej pomocy. Pogotowie ratunkowe zabrało ją w ciężkim stanie do szpitala – powiedział Borowiak.

Jak dodał, pomocy lekarskiej wymagali też mężczyźni, którzy pochwycili napastnika. W chwili zdarzenia w obiekcie przebywało kilkadziesiąt osób. Policja nie podaje na razie bliższych szczegółów sprawy, nie informuje też, kim jest napastnik.

Mężczyzna który zaatakował młodą kobietę został zatrzymany. Obecnie nie są znane powody jego zachowania. Na miejscu zdarzenia policja zabezpiecza ślady i przesłuchuje świadków.

...

Niestety sekty opetani . Smrod diabla bardzo mocny . Biedni ludzie ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:01, 29 Kwi 2014    Temat postu:

Zagłodzili 6-miesięczną Magdę. Słuchali rad Bożego Człowieka z Nowego Sącza

Rodzice zagłodzonej 6-miesięcznej Magdy leczyli córkę według wskazówek tajemniczego uzdrowiciela z Nowego Sącza. Tego samego, u którego matka leczyła Przemka, który zmarł siedem lat temu. O niebezpiecznym Bożym Człowieku z Nowego Sącza pisze "Polityka".

Elżbieta Turlej z "Polityki" opisuje historię Przemka, który chorował na nerki. Zmarł siedem lat temu we Wszystkich Świętych. Jego matka, podobnie jak rodzice półrocznej Magdy, szukała pomocy u Bożego Człowieka.

Boży Człowiek, który ma w Polsce nawet tysiąc wyznawców, prywatnie ma nieślubne dziecko i jest skłócony ze swoją rodziną. A zioła, które sprzedaje po 170 zł za woreczek, to zwykła trawa znad Dunajca. Ma na koncie kilka spraw sądowych, w tym za jazdę po pijanemu i uchylanie się od płacenia podatków. Z wykształcenia jest technikiem kolejowym. Rodzicom chorych dzieci, którzy przyjeżdżają do niego z całej Polski, radzi zrezygnować z leków i odsunąć się od lekarzy.

Wyznawcy twierdzą, że Boży Człowiek uleczył setki chorych dzieci, więc jeśli nie udało mu się wyleczyć Przemka i Magdy, to znaczy, że Bóg tak chciał. Matka chłopca podczas trwającego przez rok procesu o zaniechanie leczenia, nie przyznała, że korzystała z pomocy znachora. Wzięła na siebie całą winę i dostała półtora roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Rodzice Magdy najprawdopodobniej też będą chronić Bożego Człowieka - przewiduje Elżbieta Turlej.

...

Co za idioci jak mozna wierzyc w goscia o takim morale !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:31, 05 Lip 2014    Temat postu:

Spór o hinduskiego guru. Umarł czy tylko medytuje?

Sąd rozstrzygnie czy Maharaj żyje -

Indyjski sąd rozstrzygnie, czy lider jednego z hinduskich ruchów religijnych umarł, czy jedynie znajduje się w stanie głębokiej me­dytacji - informuje "The Telegraph"

Według rodziny, Ashoutosh Maharaj nie żyje od 29 stycznia, kiedy to zmarł na atak serca. Potwierdza to opinia lekarzy, któ­rzy orzekli śmierć kliniczną mężczyzny. Nastąpiła ona zaraz po tym, jak pacjent skarżył się na silny ból w klatce piersiowej.

Innego zdania są natomiast wyznawcy guru, którzy twierdzą, że Jego Świątobliwość od 29 stycznia 2014 r. przebywa w stanie głę­bokiej medytacji".

Ashoutsh Maharaj w 1983 roku założył sektę o nazwie Divya Jyoti Jagrati Sansthan, aby promować "samoprzebudzenie do świato­wego pokoju" i stworzyć świat w którym "każdy człowiek staje się uosobieniem prawdy, braterstwa i sprawiedliwości".

Grupa posiada wielu zwolenników na całym świecie, w tym w Sta­nach Zjednoczonych, Australii, Europie. Jej majątek szacuje się na 100 milionów dolarów.

Jego ciało jest obecnie przechowywane w zamrażarce przez wy­znawców sekty. Jak twierdzą, znajduje się on w stanie głębokiej medytacji. - Mistrz przez wiele lat medytował w Himalajach w temperaturze poniżej zera. Takie warunki są dla niego normal­ne. Powróci do życia, gdy uzna to za stosowne. Do tego czasu, bę­dziemy dbać o jego ciało - przekonują wyznawcy.

Żona oraz syn Maharaja, którzy chcą skremowania ciała i bezsku­tecznie domagają się jego zwrotu od wyznawców sekty, skierowa­li sprawę do sądu, który rozstrzygnie, czy ważniejsza jest kwestia wiary, czy fakt naukowy.

...

Ale zagwozdka . A jest jakiś wyraz jego woli ?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:04, 09 Paź 2014    Temat postu:

Austria: joga usunięta ze szkoły podstawowej

Ze szkoły podstawowej w austriackim mieście Dechantskirchen usunięto lekcje jogi po skardze jednej z matek, że joga jest sprzecz­na z nauką chrześcijańską - poinformowała w środę agencja Asso­ciated Press.

Jak powiedziała dyrektorka szkoły Maria Hofer gazecie "Die Kle­ine Zeitung", rodzice nie protestowali po rozpoczęciu lekcji w tym roku. Potem jednak jedna z matek powiedziała, że "joga ma negatywne skutki". Według nauczycielki jogi Ingrid Karner w skardze chodziło o to, że joga "według Biblii nie jest dozwolona".

Inspektor szkolna Helga Thomann oświadczyła ze swej strony, że szkoły nie powinny oferować niczego, co związane jest z prakty­kami ezoterycznymi.

Pewne formy jogi zachowują silne związki z hinduizmem i bud­dyzmem, ale niektóre jej formy są powszechnie akceptowane jako rodzaj terapii fizycznej i umysłowej.

...

Pamietajcie ze to nie sport ! To jest poganski ! Zwiazany z demonami !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:12, 14 Paź 2014    Temat postu:

Abp Gądecki o dokumencie z synodu: odejście od nauczania Jana Pawła II

Przewodniczący konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stani­sław Gądecki skrytykował watykański dokument podsumowują­cy pierwszy tydzień obrad synodu biskupów o rodzinie. Uznał go za odejście od nauczania Jana Pawła II. Włoska prasa pisze zaś o przełomie.

W obszernym sprawozdaniu z obrad znalazły się słowa uznania i szacunku dla osób homoseksualnych i przytoczono opinie o ko­nieczności otwarcia wobec nich. Podkreślono, że doszła do głosu potrzeba podjęcia "odważnych decyzji duszpasterskich". Odnoto­wane zostały też różnice zdań w podejściu do osób rozwiedzio­nych, które są w nowych związkach i apele o dopuszczenie ich do komunii pod ściśle określonymi warunkami.

Arcybiskup Gądecki powiedział Radiu Watykańskiemu, że doku­ment ogłoszony wczoraj jest nie do przyjęcia dla wielu biskupów i wyraził opinię, że odchodzi się od nauczania Jana Pawła II. - A nawet widać w nim ślady antymałżeńskiej ideologii - ocenił me­tropolita poznański, cytowany przez papieską rozgłośnię.

Jego zdaniem tekst ten świadczy również o braku jasnej wizji celu samego zgromadzenia synodalnego. - Czy celem tego synodu jest duszpasterskie wsparcie rodziny w trudnościach, czy też tym celem są kazusy specjalne? - zapytał abp Gądecki.

- Naszym głównym zadaniem duszpasterskim jest wsparcie rodzi­ny, a nie uderzanie w nią, eksponowanie tych trudnych sytuacji, które istnieją, ale które nie stanowią jądra samej rodziny i nie przekreślają konieczności wsparcia, które powinniśmy dać do­brym, normalnym, zwykłym rodzinom, które walczą nie tyle może o przetrwanie, ile o wierność - oświadczył przewodniczący Episkopatu Polski. W jego opinii w odniesieniu do spraw małżeń­stwa i rodziny zastosowano pewne kryteria, które budzą wątpli­wość.

- W dyskusji zwrócono również uwagę, że doktryna przedstawio­na w dokumencie w ogóle pominęła temat grzechu. Jakby pogląd światowy zwyciężył i wszystko było niedoskonałością, która pro­wadzi do doskonałości - zauważył.

Arcybiskup odniósł się następnie do fragmentu dokumentu, w któ­rym mowa jest o tym, że Kościół szczególną uwagę kieruje pod ad­resem dzieci żyjących z parami osób tej samej płci i powtarza, że na pierwszym miejscu muszą być zawsze "potrzeby i prawa naj­młodszych".

- Punkty, które dotyczą powierzenia dzieci parom jednopłcio­wym, są sformułowane nieco w taki sposób, jakby pochwalały tę sytuację. To też jest minus tego tekstu, który zamiast być zachętą do wierności, wartości rodziny, wydaje się akceptować wszystko, tak jak jest - skomentował przewodniczący Episkopatu Polski.

- Powstaje też wrażenie, że dotąd nauczanie Kościoła było niemi­łosierne, podczas gdy teraz zacznie się nauczanie miłosierne - skonstatował abp Gądecki.

W komentowanym przez niego obszernym sprawozdaniu z obrad synodu poinformowano, że niektórzy jego uczestnicy po­parli utrzymanie dotychczasowej dyscypliny w podejściu do roz­wiedzionych, opartej na "fundamencie teologicznym", czyli nie­dopuszczanie ich do sakramentu komunii. - Inni zaś opowiedzie­li się za większym otwarciem pod ściśle określonymi warunkami w sytuacjach, których nie można rozwiązać, nie powodując no­wych niesprawiedliwości i cierpień - wyjaśnił Watykan. Za­strzegł, że w opinii części uczestników dyskusji ewentualne do­puszczenie do sakramentów musiałoby zostać poprzedzone przez pokutę, za którą odpowiedzialność ponosiłby biskup diece­zjalny. Jako drugi wymóg wymienia się "jasne zaangażowanie na rzecz dzieci" z poprzednich związków.

Postulowano, by tego typu decyzje nie miały charakteru ogólne­go, lecz by zgoda wydawana była w indywidualnych przypad­kach, po dokładnej analizie konkretnej sytuacji.

Kolejny punkt dokumentu głosi, że "osoby homoseksualne mają walory i przymioty do zaoferowania wspólnocie chrześcijań­skiej". Postawiono następnie pytanie, zachęcając do refleksji: "Czy jesteśmy w stanie przyjąć te osoby, gwarantując im brater­stwo w naszych społecznościach?". - Często ludzie ci pragną spo­tkać Kościół, który będzie dla nich gościnnym domem. Czy nasze wspólnoty są w stanie nim być, akceptując i szanując ich orienta­cję seksualną bez naruszania doktryny katolickiej w sprawie ro­dziny i małżeństwa?- napisano w relacji.

Dzisiejsza włoska prasa pisze, że na synodzie doszło do przeło­mu, gdyż tak ocenia dojście do głosu zwolenników otwarcia wobec rozwodników i par homoseksualnych. "Corriere della Sera" kładzie nacisk na głosy na synodzie o potrzebie ochrony praw homoseksualistów. Przekonany jest o tym też zwolennik linii otwarcia, arcybiskup stolicy Austrii kardynał Christoph Scho­enborn, który powiedział tej gazecie: "W Wiedniu poznałem dwóch mężczyzn o orientacji homoseksualnej, którzy żyją razem od dawna, zawarli umowę cywilną. Widziałem, jak sobie poma­gali, gdy jeden z nich ciężko zachorował".

" To było wspaniałe, po ludzku i po chrześcijańsku, jak jeden zaj­mował się drugim i był przy nim" - dodał kardynał Schoenborn. Podkreślił, że "nawet jeśli nie aprobujemy takiej formy seksualno­ści, możemy pokłonić się przed wzorcowymi zachowaniami ludz­kimi".

...

Ludzie nikczemni moga byc lojalni wobec siebie . Zlodzieje sobie pomagaja na przyklad . Ssmani nazistowscy tez tworzyli wspolnoty pomocy i byli lojalni wobec siebie do smierci . Po czym szli do piekla za zbrodnie . Biblia mowi ze zadna w tym zasluga pomagac aby nam pomagali . To biznes nie Ewangelia .
Tak cos smierdzi szatanem ... Co to znaczy ,,uznanie dla osob homoseksualnych" ? Uznanie to wyraz podziwu dla czyjegos dobra . Czy intensywne psucie sobie tylnej czesci ciala przez dwu mezczyzn to jakis wyczyn ktory mamy podziwiac i nasladowac ? Co mamy na nich otwierac ? Bo jestesmy maksymalnie otwarci . Przeszkody sa JEDYNIE Z ICH STRONY ! TO ONI PROWADZA AGRESJE NISZCZAC PRAWO OBYCZAJE PRZYWOITOSC ! OTWARTOSC NA ZLO TO SATANIZM ! KATOLIK MA BYC ZAMKNIETY NA ZLO !
Poza tym osoby cudzolozace w zwiazkach mialyby odbyc jakas ,,pokute" i juz miga cudzolozyc ? To dlaczego nie wszyscy ? Poposcic troche a pozniej juz mozna . To moze i krasc i zabijac ? Np . poposcic 3 miesiace i juz mozna krasc a po 6 miesiacach zabijac ... Otwartosc na zlo ...
Czyli zaprzeczenie Ewangelii . Dokument do smieci i wymienic sklad Soboru .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:46, 17 Paź 2014    Temat postu:

I przyszlo zwalczac mi herezje ...

Kardynał Marx: wykluczenie to nie jest język Kościoła

Prze­wod­ni­czą­cy Kon­fe­ren­cji Epi­sko­pa­tu Nie­miec, bli­ski współ­pra­cow­nik pa­pie­ża Fran­cisz­ka kar­dy­nał Re­in­hard Marx oświad­czył dzi­siaj, że nie można po­wie­dzieć ho­mo­sek­su­ali­stom, że nie mogą żyć Ewan­ge­lią. - Wy­klu­cze­nie to nie jest język Ko­ścio­ła - stwier­dził.

???

Jakiego kosciola ???? Jesli mowimy o katolickim to :

Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego?
Nie łudźcie się!
Ani rozpustnicy, !!!
ani bałwochwalcy,
ani cudzołożnicy, !!!
ani rozwiąźli, !!!
ani mężczyźni współżyjący ze sobą, !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
10 ani złodzieje, !!!!
ani chciwi, !!!
ani pijacy, !!!
ani oszczercy, !!!
ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego.


Nie mowiac o heretykach ... 1Kor, 6, 1-11
TO JEST JEZYK WYKLUCZENIA ! JEZYK KOSCIOLA ! WYKLUCZENIA ZLA !
I PROSZE MI TU NIE KOMBINOWAC Z BIBLIA ! JEST JASNA !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 18:46, 17 Paź 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:49, 23 Paź 2014    Temat postu:

Abp Paglia z Rady Rodziny: zmiany się zaczęły, nie ma odwrotu

Zmiany się zaczęły, nie ma od nich odwrotu - tak synod biskupów podsumował przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny arcybiskup Vincenzo Paglia. Jego zdaniem, protesty przeciwko otwarciu wobec rozwodników i homoseksualistów nie zatrzymają nowego kursu.

Włoski arcybiskup powiedział portalowi Vatican Insider, że biskupi zebrali się na synodzie, by dokonać analizy obecnych wyzwań i problemów ludzi, a nie "powtarzać doktrynę".

Papież Franciszek "prosi o Kościół, który wyruszy w drogę, by przyjąć wszystkich i zgromadzić potrzebujących" - podkreślił arcybiskup Paglia. Wyraził przekonanie, że trzeba słuchać ludzi i szukać odpowiedzi na ich problemy.

- Nie możemy zamykać się w twierdzy, która okopuje się w surowości zakazów - stwierdził przewodniczący Papieskiej Rady ds. Rodziny. Ocenił, że droga zmian już się zaczęła właśnie dzięki synodowi w Watykanie. Doszło tam do starcia zwolenników większego otwarcia wobec homoseksualistów, a także wobec rozwodników, w tym dopuszczenia ich do komunii pod ściśle określonymi warunkami, oraz przedstawicieli frakcji konserwatywnej, protestującej przeciwko odchodzeniu od nauczania i dyscypliny Kościoła.

- Możemy powiedzieć, posługując się określeniami z motoryzacji, że w szczerej debacie nie wszystkie tłoki silnika działały harmonijnie. Machina synodalna trochę szarpała, ale rezultat ogólny jest taki, że potem ruszyła z miejsca, wyjechała z garażu na ulicę. To nie jest zamknięty, chroniony tor, ale drogi świata - stwierdził arcybiskup Vincenzo Paglia. Ocenił, że najbliższy rok dyskusji w Kościele do następnego synodu na temat rodziny będzie decydujący dla kierunku zmian i przyszłych decyzji.

...

Co to za heretyk ? On obraza Kosciol ktory rzekomo jest zamkniety w surowosci nakazow . Co to za belkot ze cos tam juz nastapilo . To w 1942 byscie poparli nazizm bo juz cala Europe zdobyli ? I ,,zmiany juz zaszly" . Takich ,,duszpasterzy" NIE WOLNO SLUCHAC ! Biblia i to przewiduje . Mowi ona ze chocby aniol z nieba glosil z nieba cos odwrotnego niz w Biblii nie wolno sluchac . ANIOL ! To co dopiero biskup . Biblia jest jasna . Jezus mowi ze zadnych rozwodow ... Mojzesz pozwolil z uwagi na zlo w ludziach ale Jezus juz znosi to bo czas na pelna nauke . A o zboczencach to jest mnostwo w Biblii zawsze sie konczy ich smiercia . Owocem zboczen jest grzech i smierc . A jest herezja jeszcze gorsza niz homo ! Tak ! Ci duchowni ktorzy zboczencom gadaja ze sa wzorem grzesza gorzej niz oni .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:03, 26 Gru 2014    Temat postu:

Niemcy: biskupi za dopuszczeniem niektórych rozwodników do komunii

Niemieccy biskupi opowiedzieli się za dopuszczeniem do sakramentu komunii niektórych osób rozwiedzionych, które ponownie zawarły małżeństwo - wynika z opublikowanego komunikatu Konferencji Episkopatu Niemiec.

"Z punktu widzenia niemieckich biskupów nie byłoby właściwe jednakowe traktowanie wszystkich wiernych, których małżeństwo się rozpadło i którzy wzięli cywilny rozwód oraz ponownie wstąpili w cywilny związek małżeński" - podkreślił w komunikacie przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec, bliski współpracownik papieża Franciszka kardynał Reinhard Marx.

Hierarchowie opowiedzieli się za przyjęciem "zróżnicowanych rozwiązań, które oddawałyby sprawiedliwość poszczególnym osobom i umożliwiałyby pod pewnymi warunkami dopuszczenie (wiernego) do sakramentów".

Pod uwagę miałyby być brane okoliczności, w jakich doszło do rozpadu małżeństwa. "To duża różnica, czy małżonek został opuszczony (przez współmałżonka) bez własnej winy czy też świadomie dopuścił się cudzołóstwa; czy małżeństwo rozpadło się, bo jedno z małżonków okazało się notorycznym cudzołożnikiem czy też dlatego, że małżonkowie po długim czasie oddalili się od siebie" - zaznaczono.

...

Idzcie precz szatani ! Nie glosicie Jezusa tylko szatana . Przypominam ze zycie z inna osoba seksualnie jest cudzolozeniem czyli podeptaniem 6 przykazania . Grzech ciezki ! Nie wolno w takim stanie zblizac sie do Komunii bo to swietokradztwo czyli jeszcze gorzej niz cudzolozenie . Tacy ,,pasterze" pojda do piekla razem z takimi ,,wiernymi" .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:53, 04 Mar 2015    Temat postu:

4000 par powiedziało "tak". Zbiorowy ślub członków sekty Moona w Korei Płd.
4 marca 2015, 07:15
Niemal 4000 par - wyznawców tzw. Kościoła Zjednoczeniowego pobrało się w czasie zbiorowej uroczystości w Korei Południowej. Była to trzecia taka ceremonia od śmierci kontrowersyjnego założyciela Kościoła - Sun Myung Moona we wrześniu 2012 roku.

Zbiorowe uroczystości, w czasie których małżeństwo zawarli znający się zaledwie od kilku dni ludzie pochodzący z wielu krajów, odbyły się w siedzibie sekty w Gapyeong na wschód od Seulu.

Sun Myung Moon stworzył wielokulturową wspólnotę religijną, dzięki której - jak twierdził - na Ziemi szybciej zapanuje pokój. Sekta rozpoczęła udzielanie zbiorowych ślubów w latach 60.

...

Koszmar


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:49, 08 Kwi 2015    Temat postu:

Protest przeciw zajęciom jogi u rzeszowskich Dominikanów

Joga zagrożeniem dla duszy? - Shutterstock

Zajęcia jogi w auli klasztoru oo. Dominikanów w Rzeszowie odbywają się już od dwóch lat. A mimo to nadal nie brakuje głosów tych, którzy twierdzą, że uprawianie jogi sprzyja opętaniu przez złego ducha. Najaktywniejsi są obecni w internecie, piszą "Nowiny 24".

- Wielebny Ojcze Przeorze, uprzejmie prosimy o odwołanie zajęć "W zdrowym ciele zdrowy duch", odbywających się w auli klasztoru dominikanów w Rzeszowie - od takich słów rozpoczyna się internetowa petycja adresowana do o. Romualda Jędrejko, przeora rzeszowskich dominikanów, który w auli klasztornej organizuje zajęcia z jogi Lyengara, tai-chi, a także kursy tańca oraz gimnastykę dla seniorów. Petycję podpisało 1533 osoby, które uważają, że "aula klasztoru nie jest salą gimnastyczną", a propagowanie jogi i tai-chi budzi zamęt, bo "wiele świadectw zniewolonych osób, jak i doświadczenie wielu egzorcystów wskazuje na te techniki jako na zagrożenie duchowe".
REKLAMA


Choć zajęcia z jogi odbywają się w klasztorze dominikanów od dwóch lat, temat skrzętnie podłapało konserwatywne pismo "Fronda", które nazywa jogę filozofią "pogańsko-demoniczną" i pyta, czy dominikanie już kompletnie oszaleli.

- Wystarczy przypomnieć wiele świadectw ludzi opętanych przez złego poprzez kontakt z New Age. Joga jest jednym z elementów tej pseudo-duchowości. Kościół ma walczyć z takimi praktykami, a nie pomagać je szerzyć w murach świątyni Pańskiej - czytamy w tekście "Frondy”.

Sami dominikanie na temat tej sprawy w mediach się nie wypowiadają. Prowadząca zajęcia również odmówiła nam komentarza, twierdząc, że to sprawa ojców Dominikanów.

- Joga nie jest religią - ucięła krótko nasze pytania o wpływ asanów na postawy religijne.

Przed świętami niedostępny był też prowincjał dominikanów w Polsce, o. Paweł Kozacki. Udało nam się jednak skontaktować z byłym przeorem rzeszowskiego klasztoru, który przyznał, że z podobnymi protestami spotkał się, kiedy 6 lat temu wprowadzał zajęcia tai-chi, a które wynikają jedynie z niewiedzy i małej świadomości na temat elementów tradycji innych systemów. Ponieważ wtedy dyskusje skończyły się tak szybko, jak się zaczęły, nie chciał komentować sytuacji, żeby nie rozdmuchiwać sprawy. Udało nam się jednak dowiedzieć, że zajęcia jogi w wydaniu, jakie proponują dominikanie, są w całości chrześcijańskie. To znaczy, prowadzą je wierzący i praktykujący chrześcijanie. Sam ks. Joseph Pereira, nauczyciel jogi z Indii, który gościł w dominikańskim klasztorze jest doradcą indyjskiego Episkopatu, a proponowane przez niego zajęcia mają jedynie pomóc kontrolować ciało i oddech. To przydaje się np. podczas modlitwy medytacyjnej i kontemplacyjnej.

- Nauka Kościoła nie potępia jogi, wręcz przeciwnie. Cała ta histeria jest wywoływana przez świeckich, niektórych kapłanów i egzorcystów, którzy nie rozumieją, czego uczy Kościół. Zgrzeszyć można nie tylko brakiem, ale i nadmierną pobożnością - kwituje jeden z ojców dominikanów, który nie chce wypowiadać się pod imieniem i nazwiskiem.

- Ale oczywiście, zagrożenia pojawiają się, jeśli trafi się na niewłaściwych ludzi uczących jogi. Szkół jogi jest 40 i nie odważyłbym się kogoś wysłać do niesprawdzonej - dodaje.

O komentarz, czy joga jest jakimkolwiek zagrożeniem dla religii, zapytaliśmy olsztyńskie Centrum Informacji o Sektach i Kultach "Quo Vadis". Jak usłyszeliśmy, do centrum trafiają "pogubione duchowo" osoby, które praktykowały jogę.

- Dziwię się ojcom dominikanom, że poszli w tę stronę. Joga, medytacja dalekowschodnia rozumieją Boga panteistycznie, bezosobowo, a człowiek ma się z Nim zjednoczyć poprzez medytację - twierdzi teolog Marek Płodowski z olsztyńskiego centrum.- Tymczasem medytacja chrześcijańska to zupełnie coś innego niż ta dalekowschodnia a różaniec, wbrew pozorom, to nie mantra. Joga to nie tylko ćwiczenie ciała. Już wielu próbowało pogodzić ją z chrześcijaństwem, ale to się nie udało, bo istotowo jest ona związana z hinduizmem - dodaje.

I dodaje, że sam kiedyś praktykował jogę, regularnie chodzi na spotkania innowierców, dlatego otwartości nie można mu odmówić.

- W samym Kościele katolickim jest tak wiele wspaniałych duchowości, że nie starczyłoby życia, żeby je poznać. Dlatego szukanie namiastek prawdy o Bogu poza chrześcijaństwem to wielki błąd - uważa Płodowski.

...

Tu trzeba uwazac gdyz przez rozne jogi otwieramy sie na coś ... Na co ? Poganie tego nie wiedza a sie otwieraja ... Czy zjedlibyscie cos lezacego na ulicy nie wiadomo co ? A otwieracie dusze na wiadomo co ? A wielu to zaszkodzilo .. WIEC PO CO ???


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:31, 11 Kwi 2015    Temat postu:

| Fakt.pl

Tajemnicza sekta kradnie ludzkie kości

W województwie pomorskim dochodzi do makabrycznych wydarzeń. Tajemnicza sekta dokonuje kradzieży ludzkich zwłok. W ostatnim czasie doszło już do trzech takich zajść: w Lęborku, Wejherowie i Gdyni.

Ostatnia kradzież miała miejsce w Lęborku podczas świąt wielkanocnych. Bandyci z sarkofagu wyciągnęli jedną z trzech leżących tam trumien i zabrali z niej ludzkie szczątki, które później odnaleziono w pobliskim lesie. Tuż obok miejsca znalezienia kości znajdował się tajemniczy szałas.

Do tej pory prokuratura milczy w tej sprawie.

...

Satanisci ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:48, 29 Lip 2015    Temat postu:

Ponad tysiąc Świadków Jehowy oskarżonych o molestowanie dzieci


W Sydney toczy się śledztwo w sprawie niepokojących doniesień dotyczących molestowania seksualnego nieletnich we wspólnocie religijnej Świadków Jehowy. Władze wspólnoty przyznały, że od lat 50. ubiegłego wieku około tysiąca członków tego ruchu było podejrzewanych o molestowanie nieletnich. Ani jeden z wymienionych przypadków nie został zgłoszony na policję. Władze wspólnoty wyjaśniły, że nie mają w zwyczaju zgłaszać tego typu przestępstw organom ścigania. Zamiast zgłoszeń stosuje się po prostu "nauki biblijne".

Królewska komisja w Sydney, badającą dotychczas przestępstwa wobec nieletnich w kościele katolickim, wzięła ostatnio pod lupę wspólnotę religijną Świadków Jehowy. To, co odkryli członkowie komisji, wręcz poraża. Ujawniono, że od lat 50. ubiegłego wieku około tysiąca osób związanych ze wspólnotą Świadków Jehowy było podejrzewanych o pedofilię.

Dokładna liczba podejrzanych wynosi 1006 osób, choć konkretna liczba przypadków molestowania seksualnego dzieci może być dużo większa. Tak naprawdę nikt nie wie, ile tego rodzaju przypadków miało miejsce. Żaden z nich nie został jednak oficjalnie zgłoszony na policję. Władze wspólnoty wyjaśniały te przypadki na własną rękę. Często polegało to na bezpośredniej konfrontacji oprawcy i ofiary oraz rozmowie na temat szczegółów molestowania.

Jedna z ofiar była molestowana seksualnie przez Billa Neilla, szanowanego członka starszyzny wspólnoty. Miała wówczas zaledwie 15 lat. Gdy sprawa ujrzała światło dzienne, zwołano konwent seniorów, na którym pojawił się również Bill Neill. Mężczyzna, który już nie żyje, przyznał się wówczas do zarzucanych mu czynów.

- Musiałam opowiadać o swoich przeżyciach w obecności grupy mężczyzn, wśród których był człowiek, który mnie molestował. To było bolesne doświadczenie - mówi ofiara. Dziewczynę poproszono, by nie ujawniała przypadku molestowania. Rzekomo miało to chronić prywatność mężczyzny i jego rodziny.

- Dziś, gdy spoglądam wstecz, widzę, że zobowiązano mnie do szanowania człowieka odpowiedzialnego za moje cierpienia. Jednocześnie nikt nie podał mi pomocnej dłoni, nikt nie okazał należnego szacunku - dodaje.

...

Wlasnie w sektach jest duze ryzyko.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:33, 02 Lis 2015    Temat postu:

Poznaj mroczne tajemnice Kościoła scjentologicznego


Kościół scjentologiczny ucieka się do zastraszania, a nawet sądzenia się z dziennikarzami, którzy zajmują się działalnością tej tajemniczej organizacji. Alex Gibney, reżyser filmu dokumentalnego "Droga do wyzwolenia: Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary", stał się kolejnym obiektem ataków Kościoła. Jakie scjentolodzy kryją tajemnice? Jakiej mają techniki?

"Drogę do wyzwolenia" można już obejrzeć w wybranych kinach. Pod koniec miesiąca zaplanowano również jego premierę w telewizji HBO. Byli członkowie Kościoła scjentologicznego opisują w nim tajemniczy budynek zwany "Dziuplą" ("The Hole"), który służył jako swoiste więzienie dla niesubordynowanych członków tej organizacji.

"W drzwiach i oknach zamontowano kraty. Do budynku prowadziło jedno wejście, strzeżone 24 godziny na dobę przez pracowników ochrony" - opisują. "Zmuszono mnie, bym tam przez jakiś czas mieszkał, spał. To miejsce potwornie śmierdziało, wszędzie było pełno mrówek. Nocą spałem godzinę, maksymalnie dwie. W takich warunkach umysł człowieka robi się bardzo podatny na kontrolę i manipulację" - mówi kolejna osoba.

Scjentologowie lekką ręką wydają miliony dolarów, by uciszyć swoich przeciwników – np. wykupują ogłoszenia na portalu google, by "podszyć się" pod prawdziwy dokument "Droga do wyzwolenia" (ang. "Going clear"). Oto fragment jednego z takich fałszywych filmów:

"Film produkcji HBO jest podręcznikowym wręcz przykładem materiału propagandowego, który przedstawia jedynie punkt widzenia samego reżysera. Aby osiągnąć zamierzony cel, Alex Gibney zręcznie manipuluje przykładami. Zobaczmy, jak naprawdę wygląda rzekome więzienie scjentologów. Niestety, w filmie nie zobaczymy budynków biurowych dla kadry zarządzającej. Oto główny hol oraz kolejno – sala konferencyjna i dziedziniec. Zamiast tego Alex Gibney skupia się na mrówkach."

W czasie weekendu Kościół ponownie zaatakował reżysera, publikując odpowiedź na stawiane zarzuty.

...

Kosciol jest jeden i tu nie ma nic do wymyslania. Wszystkie ,,inne" to satanizm.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:15, 21 Gru 2015    Temat postu:

Chcesz uniknąć skarbówki? Zadeklaruj przynależność do tej religiiNiedziela, 20 grudnia 2015, źródło:Mieszko Rozpędowski

fot. / Filippo Bianchi/Flickr
Na Islandii rośnie zainteresowanie zuizmem – religią
opierającą się na kulcie starożytnych sumeryjskich bogów. Prawdziwym powodem jej popularności jest funkcjonujący w Islandii system podatkowy. Zuiści zapewniają, że każdy kto przyłączy się do ich wspólnoty wyznaniowej otrzyma zwrot podatku kościelnego.



Na Islandii funkcjonuje obowiązkowy sóknargjöld, czyli podatek od zgromadzeń, który raz w roku odliczany jest na rzecz zadeklarowanej organizacji religijnej. Podatek wynosi około 80 dolarów rocznie. Rząd wymaga od wiernych uiszczania opłaty w zależności od wyznawanej religii. Ateiści i przedstawiciele niezarejestrowanych związków religijnych podatek płacą na rzecz państwa.



Rządowa taksa spotyka się z coraz większym protestem społecznym. Z ostatnich badań wynika, że 55 proc. Islandczyków popiera rozdział państwa od Kościoła i jest przeciwne obowiązkowej opłacie.

Rosnące niezadowolenie ma swoje ujście w dołączaniu do grupy religijnej, która swoim wyznawcom obiecują zwrot zapłaconej taksy. Pieniądze mają być wypłacane jako dodatek do podatku dochodowego. Jak podaje "The Guardian", w ciągu ostatnich dwóch tygodni do ruchu przyłączyło się ponad 3 tys. osób. To 1 procent z liczącej 320 tys. osób populacji Islandii.

Obecnie 3/4 obywateli deklaruje przynależność do islandzkiego kościoła ewangelicko-luterańskiego. Pozostałe osoby to katolicy, zielonoświątkowcy, adwentyści dnia siódmego, prawosławni, muzułmanie i buddyści. Ateizm lub przynależność do 40 innych, małych instytucji religijnych deklaruje obecnie ponad 11 proc. obywateli.

Zuizm zarejestrowano na Islandii w 2013 roku. Grupa określa się mianem organizacji zrzeszającej do praktykowania religii starożytnych sumeryjskich bogów. Zuizm popiera wolność religii dla każdego. Głównym celem organizacji jest zniesienie przywilejów organizacji religijnych, zlikwidowanie obowiązku deklarowania przynależności religijnej dla obywateli oraz zniesienie podatku parafialnego.

Zuiści zapowiadają, że „przestaną istnieć, gdy ich cele zostaną osiągnięte”.

...

Nowa religia notaxism... Tak sie przejechal na poczatku islam. Zwalniali z podatku tych ktorzy przejda na islam. I wkrotce WSZYSCY przeszli. Tylko ze... bez wiary. Narodzilo sie tzw. obłudnictwo i trwa do dzis. Muzulmanie nie sa bynajmniej religijni to wrazenie robi wlasnie ,,obludnictwo". Wszyscy ida do meczetu ,,bo trzeba".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:05, 17 Kwi 2016    Temat postu:

Piracka łódź, makaron i Latający Potwór Spaghetti. Pierwszy taki ślub
wyślij
drukuj
mw, jk | publikacja: 17.04.2016 | aktualizacja: 10:51 wyślij
drukuj
Młoda para tuż po ślubie (fot. Twitter/SBSNews)
Nie było białej sukni ani oczepin, ale młoda para i tak wyglądała na bardzo szczęśliwą. W Nowej Zelandii w sobotę odbył się pierwszy oficjalnie uznany ślub, zorganizowany przez Kościół Latającego Potwora Spaghetti.

Prawnicy o Latającym Potworze Spaghetti
Podobne uroczystości odbywały się już wcześniej na całym świecie, ale po raz pierwszy młoda para formalnie wstąpiła w związek zgodnie z obowiązującym prawem.

Uroczystość odbyła się zgodnie ze wszystkimi zaleceniami kontrowersyjnej religii. Młoda para spotkała się na łodzi i była ubrana w pirackie stroje – twórcy Kościoła Latającego Potwora Spaghetti przekonują bowiem, że ludzie wywodzą się właśnie od morskich bandytów.

Biorący udział w ślubie pastafarianie, jak nazywani są wyznawcy tej religii, zajadali makaron z sosem, do czego również zobowiązuje obyczaj.

Religia czy jej parodia?

Przedstawiciele Kościoła zapowiadają już kolejne śluby, w tym także te udzielane parom tej samej płci. Małżeństwa osób homoseksualnych są bowiem w Nowej Zelandii legalne od 2013 roku.

Couple in NZ hold world’s first Pastafarian wedding, conducted by Church of the Flying Spaghetti Monster. #9News [link widoczny dla zalogowanych]
— Nine News Australia (@9NewsAUS) 16 kwietnia 2016

Kościół Latającego Potwora Spaghetti powstał ponad 10 lat temu. Część państw uznało go za oficjalny związek religijny, w innych odmówiono takiego kroku. Pastafarianie przekonują, że ich Kościół jest wiarą jak każda inna, jednak wyznawcy innych religii przekonują, że to „parodia religii”. Taką argumentację przyjęły także polskie władze, które odmówiły rejestracji Kościoła. Pastafarianie wierzą m.in. w stworzenie świata przez unoszącą się nad ziemią kulkę makaronu z pulpetami. Jednym z atrybutów pastafarian jest durszlak, zaś modlitwę kończą słowem „ramen”.

With this rigatoni, I thee wed: First Pastafarian wedding [link widoczny dla zalogowanych] pic.twitter.com/fx2T9iwztu
— Miami Herald (@MiamiHerald) 16 kwietnia 2016
BBC, tvp.info

...

Widzimy dno jakim czesto sa sedziowie. Koniecznosc rejestracji wyznanania naklada na sedziow POWAZNY OBOWIAZEK WERYFIKACJI! Co to jest? Czy to mafia piramida finansowa osoby chore psychicznie itp. Po to sie bada aby nie rejestrowac czegos ohydnego. I nie jest znowu tak trudno stwierdzic. Jesli przedstawia zalozenia statut organizacje. Sa teologowie, powoluje sie ich na ekspertow. ABY NIE REJESTROWAC SYFU! Co za dno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:42, 21 Sie 2016    Temat postu:

Biskupi przestrzegają przed jogą. "Antykatolickie praktyki udające sport"
Dodano dzisiaj 09:02 20

Joga, zdjęcie ilustracyjne / Źródło: Fotolia / fot. Photographers.eu
Chorwaccy biskupi przestrzegają wiernych kościoła katolickiego przed trenowaniem jogi. Zdaniem duchownych jest to próba promowania pod płaszczykiem sportu niezgodnej z chrześcijaństwem ideologii wschodniej.

Stanowisko chorwackich duchownych pojawiło się w związku z wakacyjną szkołą jogi, która miała być zorganizowana w miejscowości
Slavonski Brod. Wydarzenie zostało objęte patronatem wiceminister sportu Janicy Kostelic, wielokrotnej mistrzyni olimpijskiej, która aktywnie działa na rzecz promowania jogi jako aktywnej formy spędzania wolnego czasu.
„Europejczycy często traktują jogę w oderwaniu od religijnego kontekstu”

Innego zdania jest lokalna diecezja, która postanowiła przeprowadzić kampanię przeciwko praktykowaniu jogi. Na internetowej stronie
lokalnych parafii pojawiło się ostrzeżenie dla wszystkich, którzy „chcieliby spędzać czas na antykatolickich aktywnościach, które tylko udają sport”. Wierni otrzymali również specjalnie z tej okazji wydrukowane ulotki, na których można było przeczytać, że „Europejczycy często traktują jogę w oderwaniu od religijnego kontekstu”. – Traktujemy ją jako formę aktywnego spędzania wolnego czasu, technikę relaksacyjną. A w rzeczywistości jest to element kultury hinduizmu oraz pewnych niebezpiecznych kultur wschodnich – tłumaczą biskupi.

Nie jest to pierwszy sprzeciw chorwackich duchownych wobec jogi. W 2003 roku biskupi skrytykowali pomysł władz Chorwacji, aby wprowadzić jogę do obowiązkowego programu nauczania w szkołach.


/ Źródło: Katholisches.info

...

To jest praktyka czesto o charkterze kultowym.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:49, 28 Paź 2016    Temat postu:

"500-lecia reformacji nie można świętować"

|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 28.10.2016 16:52

Kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady dla Popierania Jedności Chrześcijan
Andrzej Kerner /Foto Gość


500-lecia reformacji nie można świętować. Tu chodzi raczej o pokutę i ubolewanie – powiedział kard. Kurt Koch, wyjaśniając w wywiadzie dla agencji I.Media sens papieskiego udziału w uroczystościach upamiętnienia początku reformacji.

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Jedności Chrześcijan przypomniał o tragicznych konsekwencjach tego wydarzenia, które sprawiło, że Europa zalana została morzem krwi.

Kard. Koch zauważył, że okoliczności zewnętrzne, takie jak prześladowania, sekularyzacja czy kryzys migracyjny, wymagają od chrześcijan większego zbliżenia. Zarazem jednak relacje ekumeniczne z protestantami poważnie się skomplikowały. „Jeszcze w latach 80. mówiło się, że wiara nas dzieli, a działanie łączy. Dziś jest niemal odwrotnie” – podkreśla szef watykańskiej dykasterii, przypominając, że katolicy i protestanci różnią się podejściem do całkiem podstawowych spraw w życiu człowieka, takich jak aborcja, eutanazja, małżeństwo, rodzina, płciowość czy ideologia gender. Tymczasem, jak podkreśla kard. Koch, również w tych kwestiach chrześcijanie powinni przemawiać jednym głosem.

Szwajcarski purpurat wspomniał też o znaczeniu watykańskiej deklaracji „Dominus Iesus” z 2000 r. Zauważył, że wywołała ona wiele nieporozumień. Stwierdza bowiem, że wspólnoty protestanckie nie są Kościołami w takim sensie, jak to rozumieją katolicy. Nie oznacza to jednak, że nie są one wspólnotami kościelnymi – podkreślił kard. Koch. Jego zdaniem dokument ten jest zachętą do podjęcia dialogu o samym pojęciu Kościoła, które nadal stanowi poważną przeszkodę na drodze do jedności.

...

Zdecydowanie. Reformacja to byla potwornosc. Mordy i masakry jakie wtedy nastapily porownywalne sa tylko z II Wojna Swiatowa. W ogole jedyna religia jaka tam byla to satanizm. I miejcie swiadomosc ze jak czytacie w historiii o ,,wojskach katllickich" i ,,protestanckich" wiedzcie, ze w jeden dzien te wojska zmienialy sie z ,,katolickich" na ,,protestanckie" gdy obiecali kasę.
Swad szatana w kazdym przejawie. Psychopata by to swietowal.

Kraj naprawde religijny czyli Pokska mial co? TOLERANCJE RELIGIJNA! ZADNYCH WOJEN! I to byl glos Boga.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:24, 13 Lis 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » Prymas Belgii: zaakceptować zsekularyzowane społeczeństwo
Prymas Belgii: zaakceptować zsekularyzowane społeczeństwo

|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 13.11.2016 09:50 Zachowaj na później

Abp Józef de Kesel
Paul Van Welden - wikiportret.nl / CC-SA 4.0


Abp de Kesel: "dzisiejsza kultura jest szansą i łaską dla Kościoła".

Musimy z całego serca zaakceptować kulturę, w której przyszło nam pełnić naszą misję: kulturę pluralistyczną, zsekularyzowane społeczeństwo. Jestem do tego głęboko przekonany – mówi nowy prymas Belgii abp Jozef De Kesel. Już za tydzień zostanie on włączony do kolegium kardynalskiego. Zapytany o to, czego by sobie życzył dla swej diecezji, odpowiedział, że ożywienia Kościoła, które ma się dokonać właśnie poprzez szczere zaakceptowanie sytuacji, w jakiej się on teraz znajduje. Zdaniem flamandzkiego hierarchy dzisiejsza kultura jest szansą i łaską dla Kościoła. Wcześniej bowiem chrześcijanie mieli oparcie w społeczeństwie. Dziś go już nie mają, co pozwala im odkryć wolność wiary – uważa abp De Kesel. Jest on ponadto przekonany, że wraz z otwarciem Kościoła na świat i wynikającym z tego ożywieniem, pojawią się też nowe powołania.

Metropolita Brukseli przypuszcza, że jego nominacja kardynalska jest też jakoś związana z rolą tego miasta w Europie. Przyznaje on, że Unia przeżywa dziś kryzys. Wizja założycieli była o wiele głębsza i bardziej rozległa. Teraz plany integracji europejskiej zostały zakwestionowane, przede wszystkim na skutek nacjonalizmów. Trzeba to jednak kontynuować, bo jest to bardzo ważne – podkreśla kardynał nominat w wywiadzie dla agencji Zenit.

...

A to jaki ,,kosciol" ze chce akceptowac co wlasciwie? Porno zboczenia aborcje? I budowe eurokolchozu? To jest plan szatana. Ale prymas...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:57, 23 Lis 2016    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Grodzisk Mazowiecki: Kobieta zmarła po warsztatach medycyny naturalnej. Prokuratura bada sprawę
Grodzisk Mazowiecki: Kobieta zmarła po warsztatach medycyny naturalnej. Prokuratura bada sprawę

56 minut temu

Tragiczny finał warsztatów medycyny naturalnej w Grodzisku Mazowieckim. Jak dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada, zmarła uczestniczka tzw. "ceremonii Kambo", której zaaplikowano wydzielinę amazońskiej żaby.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM


W jednej z siłowni w Grodzisku Mazowieckim zorganizowano warsztaty oczyszczania organizmu z toksyn. W ich trakcie Halinie T. zaaplikowano na skórę wydzielinę żaby olbrzymiej z puszczy amazońskiej, czyli kambo. Ta substancja wśród rdzennych plemion uznawana jest od tysięcy lat za naturalna szczepionkę.

U kobiety pojawiły się wymioty, po których straciła przytomność i została odwieziona karetką do szpitala zachodniego w Grodzisku Mazowieckim. W dniu dzisiejszym kobieta zmarła - mówił w rozmowie z RMF FM Dariusz Ślepokura, szef tamtejszej prokuratury rejonowej, która wszczęła już śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.

Jako świadek przesłuchany został już między innymi organizator warsztatów. Tłumaczył on, że zabiegi oczyszczające prowadzi od ponad roku.

Teraz zostanie przeprowadzona sekcja zwłok kobiety, a wydzielina kambo ma być zbadana przez biegłych. Będziemy ustalać, czy taka substancja jest dopuszczona do obrotu w Polsce i czy w jej składzie znajdują się elementy, które mogą zagrażać życiu i zdrowiu ludzi - tłumaczył Ślepokura.

(mn)
Krzysztof Zasada

...

Zabawa w czary nie jest smieszna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 2:01, 07 Gru 2016    Temat postu:

gosc.pl » Wiadomości » Kard. Koch: Jak iść naprzód, kiedy brak nam wspólnego celu?
Kard. Koch: Jak iść naprzód, kiedy brak nam wspólnego celu?

|
RADIO WATYKAŃSKIE |
dodane 06.12.2016 17:34

Kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady dla Popierania Jedności Chrześcijan
Andrzej Kerner / Foto Gość


Kardynał przyznał, że rozumie katolików, którzy krytykują świętowanie 500-lecia reformacji.

Dziś głównym problemem ekumenizmu jest fakt, że nie mamy już wspólnego celu. A w takiej sytuacji nie da się zrobić kolejnego kroku – powiedział w wywiadzie dla dziennika La Croix kard. Kurt Koch, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Aby przezwyciężyć ten problem, zaproponował on luteranom przygotowanie wspólnej deklaracji o Kościele, Eucharystii i posłudze duchownej.

Kard. Koch przyznał, że rozumie katolików, którzy krytykują świętowanie 500-lecia reformacji. On sam uważa, że nie chodzi tu o świętowanie, lecz upamiętnienie. Trzeba być wdzięcznym za 50 lat intensywnego dialogu z luteranami, ale trzeba też czynić pokutę za to, co nas podzieliło. „Reformacja nie przyniosła odnowy Kościoła, której chciał Luter, lecz podział i straszne wojny wyznaniowe, zwłaszcza wojnę trzydziestoletnią” – podkreśla szef watykańskiej dykasterii.

play
stop






Dobiegający końca rok przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan ocenia bardzo pozytywnie. Oprócz spotkania Papieża z patriarchą moskiewskim i ekumenicznych uroczystości w Lund odbyła się też wspólna wizyta z patriarchą Konstantynopola i arcybiskupem Aten na Lesbos, wszechprawosławny sobór na Krecie, podróż apostolska do Armenii i Gruzji czy podpisany wspólny katolicko-prawosławny dokument teologiczny, pierwszy od 9 lat. Kard. Koch zauważa jednak, że w Kościołach prawosławnych narastają opory względem ekumenizmu. Z tego powodu na soborze zabrakło wielu delegatów. We wspólnej katolicko-prawosławnej komisji więcej mamy napięć między prawosławnymi niż w relacjach z katolikami – ujawnił kard. Koch. Podkreślił jednak, że pozostaje dobrej myśli, ponieważ liczni biskupi prawosławni, w tym patriarchowie Bartłomiej i Cyryl, sprzyjają ekumenizmowi. Trzeba jednak rozumieć ich ostrożność i obawę przed podziałami – zauważył kard. Koch.

...

W ogole mam wrazenie ze luteranie nie czytaja Lutra. Gdyby poczytali jego wypowiedzi TO ZADEN BY SIE NIE PODPISAL! To jest wrzask opetanego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:12, 14 Sty 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → USA: biskup sprzeciwia się karze śmierci dla zbrodniarza z Charleston
USA: biskup sprzeciwia się karze śmierci dla zbrodniarza z Charleston
KAI
dodane 14.01.2017 08:30

Howard Arnoff / CC 2.0


Katolicki biskup diecezji Charleston w USA – Robert Guglielmone wypowiedział się przeciw karze śmierci, orzeczonej 10 stycznia przez sąd Południowej Karoliny dla mordercy Dylanna Roofa. Na stronie internetowej diecezji biskup napisał, że Kościół katolicki występuje stanowczo przeciw najwyższemu wymiarowi kary i przypomina wszystkim, iż życie ludzkie jest święte.

Prawo do życia stoi ponad wszystkimi innymi prawami, gdyż nawet największemu grzesznikowi pozostawia otwartą możliwość nawrócenia – uważa 71-letni hierarcha. „Wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale dzięki miłosiernej miłości Ojca i odkupieńczej ofierze Jezusa na Krzyżu otrzymaliśmy dar życia wiecznego” – przypomniał.

Podkreślił, że „katolicki sprzeciw wobec kary śmierci jest więc zakorzeniony w miłosierdziu Bożym”. Jego zdaniem zamiast kary śmierci zbrodniarz powinien doświadczyć współczucia i miłosierdzia, gdyż także wiele rodzin ofiar zamachu z czerwca 2015 roku powiedziało, że mu przebaczyło.

Wyrok wydany na Roofa potępiła też amerykańska zakonnica Helen Prejean, znana ze swego zdecydowanego sprzeciwu wobec kary śmierci. „Wykonanie wyroku śmierci nie przywróci życia ofiarom ani nie spowoduje wymazania rasizmu w USA” – napisała na Twitterze 77-letnia członkini zgromadzenia sióstr św. Józefa i obrończyni praw człowieka. Jej książka „Dead Man Walking” (Chodzący trup) posłużyła jako scenariusz do filmu z 1995 roku pod tym samym tytułem, uhonorowanego najwyższymi nagrodami. W 1996 film ten w reżyserii Tima Robbinsa jako pierwszy otrzymał nagrodę filmową Fundacji Johna Templetona. Książka i oparty na niej film opowiadają o pracy zakonnicy wśród więźniów skazanych na karę śmierci.

Amerykańskie środki przekazu zwracają uwagę, że jest to pierwszy w USA wyrok kary śmierci za zbrodnię o podłożu rasowym. 17 czerwca 2015 Dylann Roof, liczący obecnie 22 lata, otworzył ogień do 9 osób w czasie nabożeństwa w jednym z najstarszych w USA kościołów dla Murzynów – należącym do Afrykańskiego Kościoła Episkopalnego Emanuel na przedmieściach Charlestonu w Południowej Karolinie. Osiem osób zginęło na miejscu, dziewiąta, ciężko ranna, zmarła po przewiezieniu do szpitala. Ofiarami było 7 kobiet i 2 mężczyzn.

Po aresztowaniu i w czasie procesu Roof określił się jako rasista i przyznał się do popełnionego czynu, dodając, że miał nadzieję na wywołanie wojny rasowej. W ostatnim słowie powiedział, że „czuł się tak, jakby musiał to zrobić [tzn. zabijać]”.

Szef miejscowej policji Gregory Mullen oświadczył na konferencji prasowej, że była to „zbrodnia płynąca z nienawiści”. Z kolei burmistrz Joseph Riley podkreślił, że strzelano do ludzi modlących się i takich czynów nie można tolerować. Sąd wydał swój wyrok jednogłośnie.

...

Nie sluchajcie ich to heretycy. Nauka Kosciola wyraznie mowi o karze smierci. Przeczytajcie Biblie. Za sodomię śmierć itd. A takze łotr na krzyzu SPRAWIEDLIWIE UMIERAMY ZA KARE A ON NIEWINNIE! ONI SPRAWIEDLIWE!!! Dzis ze mną będziesz w Raju BO WYZNAŁEŚ PRAWDĘ !!! I POPROSILES O PRZEBACZENIE!
I jak zwienczenie sw. Pawel NIE NA DARMO WLADZA MIECZ NOSI!

MA ZABIJAC BESTIE! Dokladnie.

Taka jest nauka Kosciola. Uwaga na heretykow. Dla bestii jedynym ratunkiem przed pieklem jest szybka kara smierci. Taki wstrzas moze im ruszyc sumienie. JEDYNIE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:12, 02 Mar 2017    Temat postu:

Hans Küng domaga się rehabilitacji Lutra

KAI
dodane 02.03.2017 14:00


Hans Küng. Zdjęcie wykonano podczas wizyty w Hechingen w 2009 r.
Muesse; commons.wikimedia.org / CC 3.0

Szwajcarski teolog Hans Küng domaga się zrehabilitowania przez stronę katolicką Marcina Lutra i uznania posługi duchownych Kościoła protestanckiego oraz anglikańskiego.

W apelu, opublikowanym 1 marca przez fundację „Weltethos” (Etyka globalna), a przedrukowanym przez media niemieckojęzyczne, 89-letni Küng podkreślił, że w roku upamiętniającym Reformację Kościół nie powinien zaniedbać okazji do tego kroku ekumenicznego.

Przy tej okazji zauważył, że w relacjach ekumenicznych wspólnoty i parafie poszły często dalej niż dialog teologiczny i to właśnie oficjalny Kościół – gdy chodzi o decydujące problemy - pozostał w tyle za „praktyką ekumenizmu, przeżywaną już od dawna w wielu wspólnotach ewangelickich i katolickich”. Dla nich często „nie są problemem” kwestie posługi duchownych czy wspólnoty eucharystycznej.

Obok rehabilitacji Lutra przez Kościół katolicki Hans Küng domaga się „zniesienia ekskomunik z czasów Reformacji”, wzajemnego uznania posługi duchownych oraz „wzajemnej gościnności eucharystycznej”. Czas pogania, uważa szwajcarski teolog przypominając, że w przeciwnym razie „jeszcze więcej ludzi odwróci się od Kościoła, jeszcze więcej wspólnot i grup sięgnie do samopomocy”.

Zwykłe uczczenie 500 lat Reformacji to dla Künga za mało. „Samo tylko świętowanie 500 lat Reformacji bez rzeczywistego zakończenia rozdziału Kościołów oznacza branie na siebie nowych win”, stwierdził teolog. Jego zdaniem , często „lękliwe i wahające się władze kościelne w Rzymie i poza nim” nie mogą „przeoczyć historycznej okazji”. W zglobalizowanym i zsekularyzowanym świecie chrześcijaństwo będzie wiarygodne tylko wówczas, gdy ukaże się „jako wspólnota w doprawdy pojednanej różnorodności”. Często już miały miejsce „rzymskie deklaracje zamiaru”, ale „my, zaangażowani chrześcijanie, wreszcie oczekujemy czynów”, podkreślił w swoim apelu Hans Küng.

Krytyczny wobec Kościoła 89-letni Küng uchodzi w środowiskach liberalnych za jednego z najwybitniejszych współczesnych teologów niemieckojęzycznych. W grudniu 1979 r. Kongregacja Nauki Wiary odebrała mu prawo nauczania w imieniu Kościoła katolickiego. Decyzja ta stanowiła punkt kulminacyjny wieloletniego konfliktu, którego podłożem było podważanie przez tego teologa nieomylności papieża i podstawowych zasad chrystologii. Od 27 lat ten urodzony w Szwajcarii teolog angażuje się w dialog między religiami świata; jest też inicjatorem międzyreligijnego projektu Weltethos (Etyka globalna) i do marca 2013 r. przewodniczył fundacji o tej samej nazwie.

Były profesor uniwersytetu w Tybindze – przez pewien czas nauczający równolegle z ks. prof. Josephem Ratzingerem, późniejszym papieżem Benedyktem XVI – cierpi od lat na różne choroby. Teraz – przyznaje – czuje się względnie dobrze.

Hans Küng jest autorem licznych książek. Wiele z nich przetłumaczono łącznie na 32 języki, w tym również na polski. Do najbardziej znanych należą: "Kościół" (1967), "Nieomylny? Oto jest pytanie" (1970), "Być chrześcijaninem" (1974), "Czy Bóg istnieje?" (1978), "Życie wieczne" (1982), "Projekt etos świata" (1990) i "Credo" (1992). Szwajcarski teolog przygotował też trylogię poświęconą trzem religiom monoteistycznym: w r. 1991 ukazał się tom poświęcony judaizmowi, w 1994 - chrześcijaństwu. Część trzecia - o islamie - ma zostać wydana w roku bieżącym. W 1997 r. Küng opublikował "Etos świata dla polityki i gospodarki światowej". Jesienią 2002 r. ukazała się jego książka: "Wywalczona wolność" - pierwsza część autobiografii, a w 2015 roku „Siedmiu papieży”. Küng apeluje w niej do biskupów i księży o większe wsparcie dla wysiłków papieża Franciszka na rzecz reformy Kościoła, gdyż „jeśli ten papież chce wpłynąć na szerokie reformy w Kościele, to z pewnością nie może tego dokonać sam. Dla swego kursu reform papieżowi koniecznie potrzebne jest wsparcie wielu osób, nie tylko z grup reformatorskich”.

Küng, jeden z założycieli międzynarodowego przeglądu teologicznego "Communio", otrzymał liczne odznaczenia; jest też doktorem honoris causa 12 uniwersytetów na świecie i honorowym obywatelem Tybingi. W 2005 r. otrzymał prestiżową Nagrodę Niwano, uważaną za „teologicznego Nobla”. Nagroda stanowiła wyraz uznania dla Künga za jego "niezmordowany wkład na rzecz pokoju" oraz zasługi w dziedzinie dialogu i współpracy między religiami. W 2008 r. został uhonorowany złotym Medalem Pokoju im. Otto Hahna przyznanym przez Niemieckie Towarzystwo Przyjaciół ONZ w Berlinie-Brandenburgii.

....

A moze szatana zrehabilitowac za zaslugi?
Hus przynajmniej odpokutowal grzech stosem...
http://www.ungern.fora.pl/wiedza-i-nauka,8/600-lat-reformacji-chwala-wielkiemu-gegowi,6609.html

Ale Luter? Mam przytoczyc ,,madrosc" tego heretyka?

„Po pierwsze należy podłożyć ogień pod ich synagogi i szkoły, a to, co nie spłonie, należy przykryć ziemią (…). Należy tak uczynić dla czci naszego Pana i chrześcijaństwa, by Bóg zobaczył, że jesteśmy chrześcijanami (…). Po drugie należy zniszczyć ich domy, ponieważ uprawiają w nich to samo co w swoich szkołach (…). Po trzecie należy im odebrać wszystkie księgi modlitewne i Talmudy, które nauczają przesądów, kłamstw i przekleństwa. Należy młodym Żydom i Żydówkom dać do ręki cepy, siekiery, szpadle, kądziele, wrzeciona — i niech zarabiają na swój chleb w pocie czoła“. Traktat O Żydach oraz ich kłamstwach 1543r.

...

Mamy czerpac z takich ,,madrosci"?
A moze jacys protestanci podpisuja sie pod slowami tworcy ich religii?
Od Lutra byla droga do Hitlera.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:48, 27 Mar 2017    Temat postu:

gosc.pl → Wiadomości → Ogólnopolska manifestacja przeciw szkodliwej ideologii Świadków Jehowy
Ogólnopolska manifestacja przeciw szkodliwej ideologii Świadków Jehowy

Grzegorz Fels
dodane 27.03.2017 18:24 Zachowaj na później

Uczestnicy manifestacji przeciwko ideologii Świadków Jehowy
Grzegorz Felc / Foto Gość

W niedzielę 26 marca b.r., na wrocławskim rynku zebrała się dosyć liczna grupa osób, protestujących przeciw kontrowersyjnym praktykom Towarzystwa Strażnica.

Na ów protest przeciwników „Strażnicy”, przyjechali ludzie z wielu, nawet najdalszych rejonów naszego kraju (łącznie ok. 80 osób). Trzon protestujących stanowili dawni Świadkowie Jehowy, którzy odważyli się opuścić szeregi organizacji. Wskazywali na praktyki, które w Organizacji przyczyniają się do cierpień i rozpadu rodzin.

Wśród protestujących widoczni też byli pokrzywdzeni przez tą sektę katolicy (mówili o dramatach rozbitych rodzin, czy zerwanych relacjach ze współmałżonkiem). Nie zabrakło i osób zajmujących się problematyką sekt, którzy swą obecnością i wiedzą chcieli wesprzeć zebranych.

Protestujący w milczeniu trzymali banery oraz plakaty z hasłami ostrzegającymi przed doktryną i praktykami Świadków Jehowy. Zaopatrzeni też byli w wózek (wzorowany na uliczne wózki z literaturą Świadków Jehowy), z którego można było zabrać ulotki i zakupić apologetyczną literaturę. Kilka osób dawało świadectwo swego nawrócenia i porzucenia Świadków Jehowy.

Na koniec protestu chętne osoby udały się samochodami pod wrocławski budynek „Sali Królestwa”, wrocławskich Świadków Jehowy, by tam wzdłuż ulicy, przez kilkanaście minut w milczeniu, z plakatami w dłoniach zaakcentować swoją obecność i sprzeciw. „Sala” była pusta – jej gospodarze przenieśli bowiem „awaryjnie” swe niedzielne spotkanie na sobotę.

...

Dotknieci sektą najlepiej potrafia ocenic straty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:15, 06 Kwi 2017    Temat postu:

Od urodzenia trzymali ją w niewoli, ponad 30 lat. Gdy policjanci to zobaczyli byli przerażeni!
Udostępnij
Tweet
Urodziła się w sekcie i całe swoje życie była odizolowana od rzeczywistości. Nie oglądała telewizji, nie chodziła do szkoły czy do lekarza. Wierzyli, że ich guru jest uosobieniem boga. To działo się w Londynie...
Zobacz także:
Zrobił matce coś strasznego. Sąd wydał zakaz...
Co się dzieje z Bradem Pittem?! Po publikacji tych...


Zobacz także:
Zrobił matce coś strasznego. Sąd wydał zakaz...
Co się dzieje z Bradem Pittem?! Po publikacji tych...


Trudno uwierzyć, że coś takiego mogło stać się w dobie mediów społecznościowych, wszechobecnego monitoringu, uczulonych na patologie sąsiadów i tak dalej, i tak dalej. A jednak. Katy miała 33 lata, gdy uciekła z sekty założonej przez Aravinadana Balakrishnana. Mówili na niego Towarzysz B albo Bala. Był dla takich jak Katy całym światem. Zniewolił swoich współpracowników do tego stopnia, że popełniali dla niego samobójstwa.


Katy już jako mała dziewczynka wiedziała, że nie można wychodzić z domu. Bala powtarzał, że jeśli ktoś to zrobi bez opieki innego członka społeczności, boska siła go ukarze. Wierzyli w Jackie - akronim angielskich nazw Jehowy, Allaha, Chrystusa, Kryszny i Nieśmiertelnego Easwarana. Któregoś dnia Bala wystawił Katy za karę przed drzwi domu - zaczęła histerycznie krzyczeć, bała się, że umrze. Jackie postanowił ją wtedy oszczędzić.




Wierzyła, że Jackie ma wielką moc, która może zablokować nawet wszystkie krany w mieszkaniu. - Łazienka zawsze była moim schronieniem. Wiedziałam, że w kranie nie będzie wody, bo tak karze nas bóg. Czasem woda płynęła, wtedy całowałam kran, byłam przekonana, że jest po mojej stronie - opowiada Katy w opublikowanej niedawno rozmowie z BBC. Dopiero teraz odważyła się opowiedzieć o tym, co działo się za zamkniętymi drzwiami „kolektywu”, jak nazywał to jego założyciel.



W komunie, której kilkudziesięciu członków mieszkało przy Peckford Place w południowej części Londynu, dzień zaczynał się wyjątkowo wcześnie. Towarzysze przez większą część dnia usługiwali guru, rywalizowali o jego uwagę. Największym honorem była możliwość włączenia mu prysznica albo otworzenia drzwi do toalety. Balakrishnan nigdy nie pracował. Na całą społeczność zarabiało tylko kilka wyznaczonych osób, oni też jako nieliczni mieli kontakt ze światem zewnętrznym. Jedna z kobiet pracowała w aptece, jedna w pralni, była też pielęgniarka i położna. To właśnie kobiety stanowiły większość sekty. Jak okazało się po latach, były wielokrotnie wykorzystywane seksualnie przez guru.


Katy urodziła się w 1983 roku. Jej mama, Sian Davies, dołączyła do kolektywu jako wolontariuszka pod koniec lat 70. Niedługo później wdała się w romans z przywódcą. Zaszła w ciążę, a dziecku nadano imię Prem Maopinduzi. W hindi Prem znaczy miłość, drugi człon można tłumaczyć jako rewolucję. - Nienawidziłam tego. Było tak, jakby szkolił mnie na swojego wiernego żołnierza - wspomina Katy.



Nikt nie wiedział, kto jest ojcem dziewczynki. Mała wychowywana była przez pozostałych członków kultu. Katy stała się częścią Projektu Perm - wizji nowego człowieka, który miał budować nowe społeczeństwo po tym, jak Bala zdobędzie władzę w kraju. Towarzyszka Prem, jak nazywał ją od dzieciństwa, nie mogła nosić kolorowych, dziewczęcych ubrań, nie mogła chodzić do szkoły, ani poznawać nowych ludzi. Nie bawiła się z dziećmi, nie miała normalnego życia. Prowadziła za to pamiętnik - opisywała w nim, jak wiele zakazów wprowadzał Bala, a większość z nich dotyczyła jej samej. Nikt nie mógł jej przytulać, nie mogła nikogo dotykać, nie można było okazywać jej uczuć - włączając w to jej matkę.


Sian była wykształconą kobietą - skończyła London School of Economics. Pod koniec studiów poznała członków Robotniczego Instytutu Myśli Marksistowsko-Leninowsko-Maoistycznej, skrajnie lewicowej organizacji politycznej, którą na początku lat 70. założył Bala. Wierzyli w państwo wolne od konsumpcjonizmu, studiowali Marksa, Lenina i dzieła Mao, brytyjskich urzędników uważali za faszystów, którzy niszczą świat. Organizacja bardzo szybko przerodziła się w sektę. W marcu 1978 roku ściągnęli na siebie uwagę policji. Funkcjonariusze szukali w ich domu narkotyków. Nie znaleźli nic, ale kilku działaczy trafiło do więzienia za napaść na policjantów. Wtedy przed sądem krzyczeli: „Niech żyje przywódca Mao!”, „Niech żyje Partia Komunistyczna Chin!”, „Śmierć faszystowskiej Anglii!”.



Po rozprawie, która odbiła się szerokim echem w Wielkiej Brytanii, Bala postanowił przenieść życie sekty do podziemia. Sian rzuciła pracę i zamieszkała w domu przywódcy, podobnie jak kilkudziesięciu innych członków. Izolowali się od reszty społeczeństwa, wierzyli we wszystko, co mówił im guru. Balakrishnan znęcał się nad nimi psychicznie i fizycznie. Nad Sian też. W Boże Narodzenie 1996 roku była w takim stanie, że postanowiła popełnić samobójstwo. Rzuciła się z okna.



- Zachowywała się dziwnie przez kilka dni. Cały czas powtarzała, że jest diabłem - wspomina Katy. - W środku nocy usłyszałam krzyk, okazało się, że najpierw próbowała się dźgnąć. Chciała uciec z domu, ale nie było jak. Skoczyła z drugiego piętra. Rano zeszłam na korytarz. Sian leżała na podłodze. Związali jej ręce i nogi, w buzi miała kawałek materiału - dodaje.



Kobieta trafiła do szpitala, gdzie zapadła w śpiączkę. Po kilku dniach zmarła. Bala powiedział reszcie, że Sian wyjechała w podróż duchową do Indii. - Dobrze, że odeszła. Była najgorszym wyznawcą, grzeszyła - opowiadała jedna z członkiń społeczności.


- B powiedział, że jego nauki pomagają żyć ludziom. Jeśli ktoś umiera, to znaczy, że nie brał do siebie jego słów. To mnie przeraziło. Wiedziałam, że ja będę następna. A ja nie chciałam umierać - wspomina dziś Katy.



W 2005 roku Katy wpadła w głęboką depresję. Obserwując życie, jakie toczyło się za oknem jej ciasnego pokoju, powątpiewała w to, co wmawiał im Bala. Miała 22 lata, gdy pierwszy raz spróbowała uciec. Spakowała rzeczy do plecaka i wymknęła się tylnymi drzwiami. Pierwszą spotkaną na ulicy osobę poprosiła o pomoc. Ktoś zaprowadził ją na posterunek. Była pierwszy raz tak daleko od domu, nie potrafiła opowiedzieć, co działo się w sekcie. Policjantowi powiedziała tylko, że uciekła z domu. Niedługo później Balakrishnan przyjechał po nią i odwiózł z powrotem. Mieszkańcom powiedział, że oto złapał niewierną.



Spędziła 8 kolejnych lat w niewoli. W 2013 roku drastycznie schudła. Jej przyjaciółka bała się, że Katy tego nie przeżyje. Josie mogła opuszczać dom. Któregoś dnia udało się jej przemycić telefon komórkowy. Pod nieobecność Balakrishnana zadzwoniły po pomoc do organizacji Palm Cove Society, wspierającej ofiary handlu ludźmi. Tam działają od lat Yvonne i Gerard Hall - starsze małżeństwo, które widziało już w swoim życiu wiele pokręconych historii, ale nie taką.


- Nie mogłam żyć dłużej jak zwierzę - mówi Katy.



25 października 2013 roku, dokładnie o godzinie 11.05 małżeństwo stawiło się w uliczce oddalonej nieco od domu sekty. Dziesięć minut później miały pojawić się dwie dziewczyny z walizkami. I tak się stało. Katy i jej przyjaciółka trafiły pod opiekę działaczy, którzy niedługo później zawiadomili policję.



W rozmowie z „Guardianem” jeden z funkcjonariuszy przyznał, że widział już osoby, które przetrzymywane były przez 13, 15 lat, ale nigdy przez 30. Bala został aresztowany.



Dziewczyny zamieszkały w Leeds, gdzie uczyły się życia od nowa. Miały po 30-kilka lat i nie miały pojęcia o podstawowych rzeczach. - Katy była przytłoczona wszystkim, co działo się wokół niej. Nie potrafiła przejść przez ulicę, nie miała w rękach nigdy pieniędzy, bała się spoglądać ludziom w twarz.


Balakrishnan trafił przed sąd w 2015 roku. Został skazany za wykorzystywanie seksualne członkiń sekty, gwałty, okrucieństwo wobec dzieci i przetrzymywanie nieletnich. Spędzi w więzieniu 23 lata. Katy uczy się teraz w college'u, uczy się od nowa angielskiego i matematyki. Niedawno przeniosła się do własnego mieszkania. Z przeprowadzonych testów DNA dowiedziała się, że Bala jest jej biologicznym ojcem.



- Nienawidziłam go, ale dałam sobie już spokój. Nelson Mandela mówił, że wciąż jesteś w więzieniu, jeśli trzymasz w sobie gniew z przeszłości. Na to nie ma miejsca w moim życiu. Mogłabym się z nim spotkać w przyszłości, jeśli będzie tego chciał - przyznaje.

za: kobieta.wp.pl

...

Sekty sa od diabla.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy