Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Pycha.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:19, 21 Sie 2017    Temat postu: Pycha.

12 stopni pychy według św. Bernarda
Eryk Łażewski | Sier 21, 2017

Komentuj


Udostępnij
Komentuj


Co ciekawe, według tego świętego opata i Doktora Kościoła z XII wieku każdy stopień pychy może stać się stopniem pokory. W jaki sposób?


W
szyscy znamy powiedzenie, że „ciekawość to pierwszy stopień do piekła”. Mało kto jednak wie, że przysłowie to ma związek z pierwszym traktatem mistycznym św. Bernarda z Clairvaux. Ten cysterski mnich w 1124 r. napisał bowiem „Księgę o stopniach pokory i pychy”. Pierwszym z tych stopni jest zaś, właśnie ciekawość. Wyliczmy tu je wszystkie.

1. Ciekawość

Chodzi tu o niepotrzebne interesowanie się bliźnimi. Niepotrzebne, czyli nie będące ani wzywaniem pomocy, ani jej udzielaniem.

2. Lekkomyślność

Polega ona na łatwym przechodzeniu od zazdrości, do radości ze swojej wydumanej wyższości. Zazdrość pojawia się wtedy, gdy pyszałek widzi kogoś od siebie lepszego. Radość zaś, jest wtedy, kiedy grzesznik dostrzega kogoś od siebie gorszego.

3. Niestosowna wesołość

Niestosowna, gdyż wynikająca ze zwracania uwagi na swe domniemane zalety, z czym łączy się nieuznawanie zasług drugiego. O człowieku, w którym panuje owa wesołość Bernard pisze, że jest on „skory do żartów, skłonny i pochopny do śmiechu”.

4. Chełpliwość

Można ją rozpoznać w wielomówstwie. Jeżeli więc ktoś jest chełpliwy, to – według Bernarda – łaknie on „i pragnie słuchaczy, przed którymi mógłby się popisać…, na których mógłby wylać to, co czuje, aby dowiedzieli się o jego wielkości”.

5. Odrębność

Wspomniana odrębność to po prostu lenistwo „w spełnianiu obowiązków wspólnych”, ale za to wielka gorliwość w realizacji wszystkiego, co odróżnia pyszałka od innych członków jego grupy.

6. Zarozumiałość

Zarozumiałość jest wiarą w to, iż się jest doskonalszym od innych.

7. Zuchwałość

Człowiek charakteryzujący się zuchwałością, „na zebraniach zajmuje pierwsze miejsce, w naradach pierwszy zabiera głos”.

8. Obrona grzechów

Sposoby tej obrony są rozmaite, np. ktoś stwierdza: „Nie zrobiłem tego”.

9. Kłamliwe wyznawanie grzechów

Pojawia się ono wtedy, gdy zaprzeczanie czynów publicznie znanych nic nie da. Lepiej wtedy (w mniemaniu pyszałka) w sposób udawany przyznać się do winy. Ludzie, którzy tak robią, „zmieniają winę swoją, powiększają tak bardzo, że wszystkie czynione im zarzuty brzmią niewiarygodnie… Kiedy zaś wina jest tak oczywista, iż w żaden sposób ukryć jej niepodobna, udają skruchę w głosie, choć nie ma jej w duszy”.

10. Bunt

Chodzi tu o bunt wobec przełożonego. Przełożonym, o którego tu chodzi, jest opat lub przeor klasztoru. Ale może to być również rodzic w przypadku buntującego się dziecka lub szef w pracy. Skutkami buntu są: opuszczenie danej wspólnoty np. rodzinnej i idąca za tym swoboda grzeszenia.

11. Swoboda grzeszenia

Z jej powodu człowiek – nie bojąc się już przełożonych (np. rodziców), ani nie wstydząc się innych członków wspólnoty (np. rodzeństwa) – „z tym większym wyuzdaniem, podsycanym całkowitą swawolą, zaspokaja swe żądze”. Na tym stopniu pychy, człowiek nie wyzbył się jednak jeszcze bojaźni Boga i dlatego dopuszcza się grzechów „nie bez pewnego wahania”.

12. Nałóg grzechu

Jeżeli jednak pierwsze występki grzesznika nie spotkają się z karą Bożą, wtedy taki nieszczęśnik szuka nowych rozkoszy; „te zaś uwodzą coraz bardziej. Rozbudza się pożądanie, rozum popada w stan uśpienia, a nałóg zacieśnia pęta”. Z powodu tego nałogu, człowiek „traci rozum” i bezmyślnie zbliża się do śmierci. To znaczy do potępienia wiecznego w piekle. Wtedy również, jak szaleniec, mówi on: „Nie ma Boga!”
Czytaj także: Św. Antoni Zaccaria: Pierwszy kanonizowany lekarz i jego recepta na świętość

Za kogoś, kto jest na którymś ze stopni pychy, nasz święty poleca się oczywiście modlić. Aby, gdy już się opamięta, znalazł się na odpowiednim stopniu pokory. Według Bernarda bowiem, każdy stopień pychy może stać się stopniem pokory. Będzie tak wtedy, gdy zamiast ulegać np. nałogowi grzeszenia, człowiek go w sobie rozpozna i zacznie z nim walczyć.

W takim przypadku 12 stopień pychy stanie się 1 stopniem pokory. „Podobnie 11 będzie drugim. 10 – trzecim. 9 – czwartym. 8 – piątym. 7 – szóstym. 6 – siódmym. 5 – ósmym. 4 – dziewiątym. 3 – dziesiątym. 2 – jedenastym. 1 – dwunastym”.

Cytaty pochodzą z „Księgi o stopniach pokory i pychy” przetłumaczonej przez S. Kiełtykę i zamieszczonej w książce „O miłowaniu Boga i inne traktaty”, Poznań 2000.
..

Pycha grzech glowny. Nie ma gorszego. A jak czytamy te stopnie to widzimy to wszystko u tych co celbrytuja w polityce mediach na uczelniach itd.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133178
Przeczytał: 54 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 16:25, 24 Wrz 2017    Temat postu:

Chcesz odnieść mądry sukces? Nie popełnij błędu króla Salomona
Jola Szymańska | Wrz 23, 2017

AKG Berlin/EAST NEWS
Udostępnij
Komentuj
Drukuj
Nigdy na świecie nie było mądrzejszego władcy. Ale popełnił jeden podstawowy błąd.

O mądrości Salomona po raz pierwszy usłyszałam jako mała dziewczynka. Historia o dwóch matkach, które wydzierają sobie dziecko i królu, który rozumie ludzkie emocje i potrafi wyciągnąć na wierzch niewidoczną słuszność, zrobiły na mnie wielkie wrażenie.

Od tego czasu codziennie modliłam się o to, żeby być jak on, ale ostatnio wróciłam do historii Salomona jeszcze raz. I zrozumiałam, że to nie do końca pozytywna postać.


Mądrość to wyzwanie

Pewnie też często słyszycie o świętych, których wielkość polegała na zewnętrznej małości. W życiu byli często obiektem pogardy (św. s. Faustyna) albo niezrozumienia (św. Franciszek), ale prowadzili niewidzialne dla innych ludzi, niezwykłe życie z Bogiem. Ale nie każdy ma to szczęście. Św. Tomasz z Akwinu był absolutnym, intelektualnym geniuszem. Swobodnie cytował z pamięci traktaty filozoficzne, wszyscy go podziwiali, a mimo to nigdy nie uważał się za lepszego od innych.

Życie Salomona też zapowiadało się wzniośle. Był synem słynnego króla Dawida, a kiedy przejmując władzę nad Izraelem mógł poprosić Boga o dosłownie wszystko, wybrał mądrość i wiedzę.

Miał objąć sprawiedliwymi rządami ludzi słabych, biednych i pozbawionych praw. Dzięki władzy, uznaniu i dobrej sławie miał pomagać tym, z którymi nikt się nie liczy. I długo mu się to udawało.

Salomon jakoś szczególnie przypomina mi, że osobom uznawanym powszechnie za autorytety wcale nie jest łatwo. Szczególnie, gdy są mądrzy. Na każdym kroku mają możliwość wykorzystania swojej pozycji. Łatwo też mogą poczuć się ważniejsi, niż reszta świata. Stawanie w pokorze przed prawdą o sobie jest świadectwem prawdziwej mądrości.


Dla Boga nie działa się „po taniości”

Na prośbę samego Boga, Salomon wybudował dla Niego świątynię. I zrobił to najpiękniej, najlepiej i najdrożej jak się dało. Tego też powinniśmy się od niego uczyć.

Świątynia była zbudowana z bloków skalnych i wykończona najdroższymi rodzajami drewna – cedrowego i cyprysowego. Rzeźbione pąki i kielichy kwiatowe były pokryte czystym złotem, złota była podłoga we wszystkich pomieszczeniach i wyrzeźbieni na drzwiach cherubowie z drewna oliwkowego. Nawet łańcuchy były tam pozłacane. Budowa trwała siedem lat i była absolutnym oczkiem w głowie izraelskiego króla.

To dla mnie dosyć prosty komunikat. To, co robię dla Boga, ma być najlepszej możliwej jakości. Buduj jak Salomon, bo tak jak mówił ks. Kaczkowski, mamy już dość „katolipy”.
Czytaj także: Ks. Kaczkowski? Nigdy wcześniej nie poznałam takiego gościa


Sukcesy są dobre

W czasach Salomona Izrael stał się potęgą. Jego mądrość, intuicja inwestycyjna, wiedza i zaangażowanie we współpracę z innymi władcami skutkowały pełnym skarbcem i najedzonym ludem.

To trzecia rzecz, którą potwierdza życie Salomona, a o której rzadko w Kościele się słyszy: sukces to dobra rzecz. Zarabianie dużych pieniędzy, wysokie stanowisko, władza – to wszystko jest dobre. Niebezpieczeństwo nie tkwi w powodzeniu. Ono tkwi w nas. Ale dopóki w naszych życiu króluje Bóg, nasze ziemskie możliwości służą Jego chwale. I są dobre.

Problem zaczyna się, kiedy zamiast ufać Bogu, zaczynamy ufać własnej sile.
Czytaj także: Wiara – tajemnica sukcesu Marka Wahlberga


Walcz o modlitwę

Niestety, z biegiem lat, Salomon zaczął sobie odpuszczać. Zaczął wykorzystywać ludy, mieszkające na terenie Izraela, do niewolniczej pracy. Do tego stopnia, że ich życie przypominało życie Izraelczyków w Egipcie. W dodatku wziął za żony kobiety z krajów o innej wierze i z czasem zaczął ulegać ich religijnym tradycjom. Oddawał hołd innym bogom i budował dla nich miejsca kultu.

Jego jedynym zadaniem było zaprowadzenie swoją mądrością sprawiedliwości, ale on wolał skupić się na osiąganiu coraz większych sukcesów. Z upływem lat przestał walczyć o swój czas z Bogiem, przestał Go słuchać. I zagłuszył swoje sumienie.

Grzechy Salomona nie były czymś niespotykanym u izraelskich władców. Król Dawid też robił straszne rzeczy. Zabił męża swojej kochanki, żeby nie wydał się ich romans. Ale za każdym razem w pokorze i z płaczem wracał do Boga.

Jego syn tego nie robił.
Czytaj także: Trudno Ci przepraszać? Warto się przemóc!


Bóg daje nam więcej szans, niż zasługujemy

Mimo to, Bóg ciągle na niego czekał. Ukazał mu się dwa razy, zabraniając czczenia innych bóstw. Dwukrotnie i bardzo wyraźnie dawał mu kolejne szanse.

Salomon Go jednak nie posłuchał i dalej czcił bóstwa swoich żon (a żon miał… tysiąc). W końcu Bóg powiedział, że zabierze jego rodowi Izrael, ale ze względu na Dawida zrobi to dopiero za panowania kolejnego władcy.

Nie dość, że Bóg dał mu dodatkowe szanse, to jeszcze uwolnił go od kary. I to ze względu na ojca, który wcale nie był niewiniątkiem. Jak bardzo Bóg musiał ich obu kochać!


Najmądrzejszy człowiek bez Boga tylko zaszkodzi innym

Salomon nie poniósł konsekwencji swoich błędów, dopiero jego syn stracił pełnię władzy. Ale skutki niewierności Salomona odczuł cały Izrael. Ludzie byli zmuszani do niewolniczej pracy, a państwo zostało podzielone.

Bóg chce dla nas najlepiej, nawet jeżeli się przewracamy. Ale to nie znaczy, że zło nie ma konsekwencji. One są często dużo szersze niż podejrzewamy i wpływają na innych ludzi. Właśnie dlatego Bóg chce, żebyśmy ich nie popełniali i wybierając myśleli nie tylko o sobie. Grzesząc zawsze coś tracimy. Ale nie dlatego, że to kara. Dlatego, że to konieczny skutek decyzji, w której ulegamy złu.
Czytaj także: Najczęściej ignorowany uczynek miłosierdzia


Warto wracać

Salomon przeoczył moment, w którym bogiem stała się jego mądrość, a nie sam Bóg. I jestem prawie pewna, że każdy z nas popełnia czasem ten błąd. Wszyscy mamy dary, które łatwo uznać za oczywistość i powód naszej – nie Bożej – chwały.

Ucząc się na przykładzie Salomona jednego możemy być jednak pewni – warto wracać. Nawet jeżeli wydaje się, że nasze błędy zaszły za daleko. A może szczególnie wtedy?
...

Mnogosc talentow bez Boga rodzi pyche! To dlatego wiekszosc ludzi jest szara. Ani piekni ani madrzy. BO TO DLA NICH DOBRE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy