Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Hikikomori

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:14, 21 Kwi 2017    Temat postu: Hikikomori

4,5 miliona Japończyków w wieku 35-54 lat wciąż mieszka z rodzicami - wskazują dane Instytutu Badań i Szkoleń Statystycznych przytoczone przez dziennik "Japan Times". Zjawisko znane jest od 20 lat i nosi nazwę "singli pasożytów", którym to mianem są określane osoby w średnim wieku, bez oszczędności i praw do emerytury.

Według badaczy, cytowanych w czwartek przez anglojęzyczny dziennik, mianem "singli pasożytów" zwykło się nazywać pokolenie, które podczas wzrostów japońskiej gospodarki, notowanych do połowy lat 90. ubiegłego wieku, nie robiło zawodowych planów na przyszłość i inwestowało jedynie we własne przyjemności.
Coraz większe obciążenie

Włosi coraz dłużej na garnuszku rodziców

W nieodległej perspektywie Włosi będą osiągać niezależność finansową dopiero w w...
zobacz więcej »
Twórcą określenia jest japoński socjolog Masahiro Yamada, który pierwszy raz o "singlach pasożytach", niebudujących rodzin ludziach, którzy pomimo wejścia w dorosłość polegają na pieniądzach rodziców, pisał w 1997 roku.

Yamada w wywiadzie dla "Japan Times" przypomina, że przed dwoma dekadami w czasach prosperity młode pokolenie zanadto zwlekało z zakładaniem rodzin. "Byli zbyt zajęci myśleniem o własnych przyjemnościach" - co według Yamady nie przełożyło się na zbudowanie mocnych fundamentów ekonomicznej niezależności w dłuższym horyzoncie czasowym.

Obecnie "single pasożyty" są osobami w średnim wieku bez oszczędności i praw do emerytury. Z perspektywy japońskiego systemu socjalnego stają się coraz większym obciążeniem, dodatkowym wobec i tak starzejącego się społeczeństwa - podkreśla dziennik. Według Fuminobu Ohashi, który w rozmowie z dziennikiem przyznał, że sam był jednym z "singli pasożytów", a obecnie korzysta z pomocy grupy wsparcia, zjawisko jest "cicho tykającą bombą zegarową" dla Japonii. Prawdziwy problem zacznie się bowiem wtedy, gdy zaczną umierać rodzice uzależnionych od nich singli.

Według oficjalnych danych wśród japońskich 50-latków w 2015 r. co czwarty mężczyzna oraz co siódma kobieta pozostają singlami.

Problemy z pracą

Brak stabilności ekonomicznej przekłada się na konieczność wykonywania pracy dorywczej, która przeważnie oznacza niskie zarobki. Osób zatrudnianych na podstawie czasowych umów jest obecnie dwukrotnie więcej (40 proc.) niż w latach 80. ubiegłego wieku (20 proc.) - informuje "Japan Times". W najbliższym czasie nie ma szans na odwrócenie trendu, ponieważ wielu ludzi wciąż nie ma ekonomicznego zaplecza pozwalającego na zawieranie związków małżeńskich, nawet gdyby tego chcieli - twierdzi cytowany ekonomista Instytutu Informacji i Badań Mizuho Katsuhiko Fujimori.



Mieszkania w miejscach Poczty. Plan budowy tanich lokali

Poczta Polska znajdzie się wśród spółek, które będą mogły przekazywać swoje grun...
zobacz więcej »
Japoński system zatrudnienia premiuje stabilne, długoletnie zatrudnienie, uzyskiwane bezpośrednio po ukończeniu studiów, dlatego osoby w średnim wieku mają trudności ze znalezieniem nowej pracy - mówi członek organizacji non profit zajmującej się pośrednictwem pracy Hirotoshi Moriyama.


- Jest ciężko, gdy wypadnie się z tradycyjnych szczebli zatrudnienia - dodaje Moriyama.

Zjawisko "singli pasożytów" i piętrzące się przed nimi trudności w odnalezieniu swojego miejsca w japońskim społeczeństwie potęgowane jest także przez inny syndrom o nazwie "hikikomori". Tym terminem określa się w Japonii osoby cierpiące na stany lękowe podobne do agorafobii. Ludzie ci, choć nie wykazują żadnych objawów psychotycznych, odcinają się od wszelkich kontaktów społecznych z wyjątkiem minimalnych interakcji z członkami najbliższej rodziny. Termin "hikikomori", oznaczający wycofanie społeczne, ukuł japoński psychiatra Tamaki Saito. Większość "hikikomori" to mężczyźni. Potrafią zamykać się w swych mieszkaniach na całe lata, a nawet dziesięciolecia, unikając kontaktów ze światem zewnętrznym.

Autor: mb/ms / Źródło: PAP

...

Hikikomori. To ja mam cos podobnego oczywiscie pozornie podobne... Istotnie nie chcial bym miec ,,kontaktow" z ,,sądami", ,,politykami", mediami itd. Lepiej w domu. Generalnie kontakty z ludzmi bolą. Bo grzech pierworodny... Gdy widze jak rzucaja papierosy smieci czy puszki na ziemie a kosz 5 metrow obok. Albo co gorsza dzieci z papierochami ida do szkoly... Trzeba by w kolo opieprzac wszystkich. Smieci rozrzucone wszedzie, smrody z komina i nie wiadomy czym palą. A TO TYLKO ULICA! A przeciez co sie dzieje poza ulica. Dzieci ogladaja porno a rodzice cudzoloza. To wszystko cuchnie i powoduje ze nie chcesz miec kontaktow z ludzmi. W Polsce moze 20% jest uczciwych... Przebywanie z łajdakami odbiera sily zyciowe.

Istotnie jak widac na tym forum nie jestem osoba do zycia w tlumie. Choc to nie jedyne forum na jakim jestem oczywiscie. Zreszta nie pisze o sobie tylko o ludzich wiec moja samotnosc to nie ucieczka od Swiata i zamkniecie sie w sobie tylko odrzucenie ZŁA TEGO ŚWIATA! Choroba byloby pisanie na forum wylacznie o sobie. 50.000 wpisow na temat JA! To by byl odlot.

Zwracam uwage psychologom ze samotnosc to stan WZGLEDNY!!! PSYCHOLOGIA JEST WZGLEDNA!!! Tyrani otoczeni tlumami SĄ SAMOTNI JAK NIKT! Bo to stan wewnetrzny! Absurdem jest myslec ze to zalezy od ilosci ludzi wokol. Moze byc tlum wokol a jestes sam. Moze nikogo nie byc a ty nie jestes samotny w srodku!

I najwazniejsze... Ja mam Boga zatem wszystko a ci poganie nie maja pojecia o Bogu. Nigdy nie jestem sam i mam tego swiadomosc. Nigdy nie bede sam.
Chcę ci tyle dać. NIE JESTEŚ SAM! Madry utwor. Mowilem ze od Boga.

Lekarstwem na to wszystko jest powrot Jezusa oczywiscie, ktory naprawde sie zbliza.[/quote]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 8:36, 24 Maj 2018    Temat postu:

Trzydziestolatek nie chciał wyprowadzić się od rodziców. Złożyli pozew w sądzie
Aleksandra Gałka | 23/05/2018
DOROSŁY MĘŻCZYZNA BEZ PRACY
Shutterstock
Udostępnij Komentuj
Bezrobotny trzydziestolatek odmówił wyprowadzki ze swojego rodzinnego domu. Nie dokładał się też do czynszu ani nie wypełniał domowych obowiązków. Jego rodzice nie wytrzymali i zdecydowali się zwrócić o pomoc do sądu.

I wygląda na to, że Amerykanie Christina i Mark Rotondo dopięli swego. Sędzia Sądu Najwyższego stanu Nowy Jork zobowiązał ich 30-letniego syna Michaela, by wyprowadził się z domu rodziców.

Podczas trwającej około 30 minut rozprawy, sędzia Donald Greenwood przychylił się do wniosku Christiny i Marka.



„Oburzająca” prośba i nakaz eksmisji
Początkowo sędzia próbował przekonać Michaela, by sam, dobrowolnie wyprowadził się z domu. Nie do końca skutecznie. 30-latek, który reprezentował swoje interesy w sądzie sam, zwrócił się z prośbą o to, by mógł pozostać w domu przez kolejnych sześć miesięcy.



A New York judge has evicted 30-year-old Michael Rotondo from his parents' home [link widoczny dla zalogowanych] pic.twitter.com/3X6g5gmyEP

— ITV News (@itvnews) May 23, 2018


Sędzia Greenwood miał uznać tę prośbę za „oburzającą”. Wyjaśniał, że taka możliwość wchodzi w grę tylko w przypadku wynajmu mieszkania.

Sędzia w tej sytuacji stał się bardziej stanowczy i polecił prawnikowi reprezentującemu małżeństwo Rotondo, by sporządził nakaz eksmisji.

Jak czytamy w „Daily Mail”, ich syn opuścił sąd „sfrustrowany”. Nie chciał zamienić nawet słowa ze swoimi rodzicami, za to bardzo chętnie rozmawiał z dziennikarzami. Zaznaczył również, że ma zamiar odwołać się od decyzji sądu oraz zakwestionował fakt czy sędzia zapoznał się w pełni ze sprawą.

Dodał, że rodzice nie dzielili się z nim jedzeniem oraz pochwalił się tym, że pranie robi samodzielnie. Zapewniał, że w przeszłości prowadził własną firmę. Nie wyjaśnił jednak, czym konkretnie się zajmowała.

30-year-old ordered to vacate parents' home speaks out: Michael Rotondo said he is "not a burden" to his parents after a New York judge ordered him to move out of their home, where he's lived rent-free for eight years. [link widoczny dla zalogowanych] pic.twitter.com/2vuOpZYaZX

— Good Morning America (@GMA) May 23, 2018


„Liberalny millennials”
Amerykańskie lokalne media informowały, że Michael Rotondo mieszkał już w przeszłości sam, jednak osiem lat temu wprowadził się znów do rodziców.

Jestem po prostu oburzony – powiedział w rozmowie z dziennikarzem „Daily Mail”, dodając że został ośmieszony przez konserwatywne grupy za to, że jest „liberalnym millennialsem”.

Małżeństwo Amerykanów od miesięcy toczyło boje ze swoim synem, próbując nakłonić go do wyprowadzki.

Ich dom mieści się w miasteczku Camillus w stanie Nowy Jork. Dotychczas Michael nie miał najmniejszego zamiaru go opuścić, choć na początku lutego jego rodzice przekazali mu oficjalne pismo, w którym poinformowali, że powinien natychmiast się wyprowadzić. Według ich relacji – trzydziestolatek nie przykłada ręki do dbania o dom. Za nic ma sobie prośby o robienie zakupów, sprzątanie, nie mówiąc już o płaceniu rachunków.

@Gidi_Traffic A 30-year-old man,Michael Rotondo, has been ordered out of his parents' home after they took legal action against him.Michael argued he should be allowed to stay for a further six months – but was urged to move out of his family home in New York of his own accord pic.twitter.com/SdEcvO4yyn

— AustynZOGS (@Austynzogs) May 23, 2018
Gdy ich prywatne prośby na piśmie nie poskutkowały, kolejne pismo przygotowali już przy pomocy prawnika. Zaoferowali nawet Michaelowi pomoc finansową. Wsparcie w wysokości 1100 dolarów miało pomóc mu w poszukiwaniach mieszkania i rozpoczęciu nowego życia.

Rodzice mężczyzny próbowali wymóc na nim znalezienie pracy. Żadne starania nie poskutkowały, stąd też sprawa znalazła swój finał w sądzie.

...

Ale milosc rodzinna. A kto powiedzial ze takie wyprowadzanie z domu to normalnosc? U nas na wsi dawniej mieszkali w duzych domach spokrewnieni. Nie bylo ani problemu domow dla starcow ani singli ani samotnych starych ludzi w duzych mieszkaniach. Bo wszystko to bylo rozwiazane rodzinnie. To teraz jest nienormalnie. Kto tymi ludzmi sie zaopiekuje na starosc? Istotnie paruzja musi byc blisko bo swiat przestaje funkcjonowac normalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:40, 16 Sty 2019    Temat postu:

Hikikomori – dlaczego tylu młodych ludzi zamyka się w swoich sypialniach?


Do niedawna wydawało się, że problem dobrowolnej izolacji dotyka przede wszystkim Japończyków. Najnowsze dane wskazują jednak na rosnąca liczbę Hikikomori także w innych krajach, w tym w Polsce.
LIFESTYLE
15 STYCZNIA 2019
Udostępnij
Udostępnij
.get_the_title().
Hikikomori to termin opisujący osoby żyjące w izolacji ze światem zewnętrznym i prowadzące równolegle życie w świecie wirtualnym. Do niedawna kojarzony był głównie z młodymi Japończykami, lecz według doniesień psychiatrów oraz badaczy zjawisk społecznych, liczba Hikikomori w innych krajach, w tym także w Polsce, osiąga pokaźne rozmiary. Rozprzestrzenianie się zjawiska poza Japonię potwierdza widoczna obecność polskich Hikikomori na forach dla samotników. Na stronie PhobiaSocialis.pl, która zrzesza osoby z objawami fobii społecznej, zarejestrowało się ponad 8,5 tys. użytkowników, którzy napisali już prawie 340 tys. postów. Zgodnie z definicją, o Hikikomori mówi się, gdy izolacja trwa co najmniej 6 miesięcy. Współcześni pustelnicy spędzają nawet całe dziesięciolecia bez opuszczania swoich mieszkań – zamykają się w swoim pokoju, nie utrzymując kontaktów nawet z rodziną, z którą żyją pod jednym dachem. Często jedyną osobą spotykaną twarzą w twarz jest lekarz, który bez wizyty nie wypisałby leków.

Podejrzewa się, że syndrom Hikikomori może być spowodowany doświadczaną w dzisiejszych czasach coraz większą presją cechującą rozwinięte społeczeństwa kapitalistyczne.
Skala tego zjawiska jest jednak największa w Japonii, gdzie mówi się o liczbie przekraczającej pół miliona osób. Tłumaczy się to sztywnymi normami społecznymi, przy jednoczesnych wysokich aspiracjach jakimi wyróżniają się młodzi ludzie, od których oczekuje się, że szybko osiągną sukces na studiach, a potem w pracy. Niektórzy winy upatrują też w rygorystycznym i wymagającym systemie edukacji. Rok szkolny w Japonii trwa sześć tygodni dłużej niż w Stanach Zjednoczonych, a kiedy Ministerstwo Edukacji skróciło tydzień szkolny do sześciu dni w tygodniu, wielu rodziców zaczęło zapisywać swoje dzieci do juku, czyli „szkółek”. Ze względu na nacisk kładziony na egzaminy, połowa wszystkich uczniów gimnazjów w Japonii uczęszcza do juku.


„Problem 2030″ odnosi się do faktu, że do 2030 roku pierwsze nazwane pokolenie Hikikomori skończy 65 lat, a ich rodzice najprawdopodobniej nie będą już żyli.
Większość Hikikomori pochodzi z rodzin klasy średniej, które mogą zapewnić im wsparcie. Wielu z nich nadal jest zależnych od rodziców, którzy zapewniają im utrzymanie. Biorąc pod uwagę, jak długo niektórzy Hikikomori utrzymują swój pustelniczy styl życia, może być to wyniszczające dla rodziców, jak i stanowić zagrożenie dla samego Hikikomori.

W 2017 roku w Japonii odnaleziono w mieszkaniu zwłoki starszej pani oraz jej 43-letniego syna. Jego ciało wykazywało oznaki głodu.
Jednak zwykle Hikikomori, pomimo że nie opuszczają swoich mieszkań, wspierają się nawzajem przez internet. Niektórzy pomagają sobie w znalezieniu zdalnej pracy, na przykład w programowaniu. Ci, którzy sami się utrzymują, zamawiają jedzenie online albo robią zakupy nocą.

Czy mogą odzyskać zdrowie? Niektórym Hikikomori się to uda. Ponieważ choroba ma charakter społeczny, większość leczenia opiera się na normalizacji interakcji społecznych. W Japonii powołano do życia specjalną organizację New Start, która wysyła do współczesnych pustelników terapeutki nazywane „siostrami do wynajęcia”. Najpierw piszą listy, potem miesiącami mówią do zamkniętych drzwi. Jeśli pracownikowi społecznemu uda się nawiązać nieco bliższe stosunki z Hikikomori, stara się go przekonać do zamieszkania w specjalnym domu prowadzonym przez organizację. Rozmaite warsztaty i zajęcia mają pomóc wycofanym na nowo nawiązać relacje społeczne i umożliwić im powrót do czynnego i produktywnego życia.

Tekst: Dorota Linke
Zdjęcia: museemagazine.com

...

Samotnicy byli zawsze jednakze teraz to sie nasililo. Poniewaz nie slychac o tym w krajach biednych to zapewne wynika z bogactwa spolecznego. Nie trzeba wysilku aby zyc a kiedys trzrba bylo orać ciezko na chleb. Delikatni ludzie unikaja innych zeby ich nie urazili. Bo wiemy ze zycie z ludzmi boli.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133518
Przeczytał: 58 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:10, 10 Lut 2023    Temat postu:

Pokolenie X, Y, Z boi się rozmów telefonicznych.

Prawie 80 proc. młodych ludzi odczuwa strach i niepokój, gdy muszą wykonać telefon. Komunikacja synchroniczna może generować niepokój, a nawet wywoływać panikę u młodszych osób, które niechętnie odbierają połączenie.

...

To zupełnie jak u mnie! Nie no bez przesady! Głównie to jeśli może to być np. Urząd Skarbowy bądź komornik czy bank! To chyba oczywiste że może być problem. Przecież nie do rodziny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Wiedza i Nauka / Co się kryje we wnętrzu człowieka. Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy