Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Zwyrodnialcy ze Strasburga atakuja!
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:27, 11 Wrz 2012    Temat postu:

Rząd zdecydował, że podpisze konwencję ws. przemocy wobec kobiet.

Rada Ministrów zdecydowała, że Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej zostanie podpisana - poinformowała pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

Na posiedzeniu Rada Ministrów zapoznała się ze stanowiskiem poszczególnych resortów na temat przewidywanych skutków wdrożenia konwencji do polskiego prawa.

Oznacza to, że resort wiodący dla Konwencji (MPiPS) będzie musiał teraz przygotować odpowiedni wniosek. Wniosek zawierać musi m.in. oficjalne tłumaczenie konwencji, projekt zastrzeżeń, uzasadnienie zawierające wskazanie różnic między dotychczasowym i projektowanym stanem prawnym oraz przewidywane skutki społeczne, gospodarcze, finansowe, polityczne i prawne. Każdy z resortów będzie musiał przedstawić szczegółowo zmiany w prawie, konieczne w związku z wprowadzeniem konwencji. Po zatwierdzeniu wniosku w drodze uchwały Rady Ministrów konwencja może zostać podpisana.

Dopiero ratyfikacja konwencji pociągnie skutki prawne, jednak w okresie między jej podpisaniem a ratyfikacją państwo nie powinno podejmować działań sprzecznych z podpisaną umową, ani takich, które uniemożliwią jej ratyfikację w przyszłości.

>>>>

Chodzace klozety ... Na takich smierdzieli glosujecie . Zadnych zasad zadnych wartosci byle stolki ... Wedle zasady - Zanim pojda do piekla narobia zla ... Przypomne ze w konwencji chodzi o aborcje eutanazje in vitro a ,,przemoc'' jest tylko w tytule aby oszukac ... Zachodnie kanalie to najgorszy syf . Gorsi niz Assad ... Ten robi to OTWARCIE ... Czekamy na katastrofy ,,naturalne''...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:25, 18 Wrz 2012    Temat postu:

Brukselscy urzędnicy cichaczem usunęli etyczne klauzule z unijnych projektów badawczych. Ich poczynania nie umknęły jednak uwadze ekspertów COMECE. Komisja Episkopatów Wspólnoty Europejskiej złożyła w tej sprawie oficjalny protest.
Unia cichaczem rezygnuje z etyki w badaniach Alina Zienowicz / CC 3.0 W Brukseli usunięto klauzule etyczne z unijnych projektów badawczych

Chodzi tu o finansowany przez Unię program wspierania innowacji naukowej w latach 2014-2020. Do tej pory unijne programy wspierania badań naukowych musiały respektować prymat dobra człowieka nad nauką oraz nie mogły finansować projektów, które zakładałyby zabijanie ludzkich embrionów, również w celach pobierania komórek macierzystych. Nowa wersja programu, który parlament europejski ma przyjąć w najbliższych miesiącach, nie zawiera już tych dwóch klauzul. Ich usunięcie jest tym bardziej zdumiewające, że nie wspominano o tym podczas konsultacji na temat programu, do których zostało zaproszone również samo COMECE – czytamy w oświadczeniu przedstawicieli europejskich episkopatów.

--

A jaka tam w UE etyka ? Satanistyczna . UE to projekt zwyrodnialy z zasady ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 13:47, 24 Wrz 2012    Temat postu:

- Od początku było dla mnie jasne, że skoro premier poparł przyjęcie konwencji ws. przemocy wobec kobiet, to rząd ją przyjmie. Ja swojego stanowiska nie zmieniłem. Uważam, że to co najważniejsze już zostało do polskiego prawa wcielone. Warstwa ideologiczna przyjęcia konwencji może przynieść negatywne skutki. Moim zdaniem rozmywa pojęcie płci. W perspektywie kilku lat będzie służyła jako argument za legalizacją tzw. małżeństw homoseksualnych. Większość parlamentarzystów PO jest temu przeciwna - powiedział w drugiej części rozmowy z Onetem Jarosław Gowin. Minister sprawiedliwości przyznał też, że wyrok ws. gangu pruszkowskiego to kolejna porażka prokuratury. - I dowód, że konieczna jest jej reorganizacja - dodał.

Z Jarosławem Gowinem, ministrem sprawiedliwości i posłem Platformy Obywatelskiej, rozmawia Jacek Nizinkiewicz

Jacek Nizinkiewicz: Czy zamierza pan wystąpić o akta ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej?

Jarosław Gowin: To są akta prokuratorskie, do których minister sprawiedliwości nie może mieć dostępu. Do działań prokuratury ws. wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej nie mam żadnych uwag. Trudno mi się wypowiadać, ale wydaje mi się, że prokuratura wykazuje się w tej sprawie dużą determinację, żeby ją wyjaśnić.

- Jako minister sprawiedliwości był pan w Rosji upominając się o wrak TU 154 M, który wciąż nie został Polsce oddany. Dlaczego?

- Decyzje w sprawie wraku samolotu po katastrofie smoleńskiej zapadają na szczeblu wyższym niż minister sprawiedliwości Federacji Rosyjskiej.

- W sprawie wraku Tu-154M decyduje sam prezydent Władimir Putin?

- Mam takie wrażenie. Jak miliony Polaków oczekuję od władz rosyjskich jak najszybszego przekazania szczątków samolotu.

- Czekamy już ponad dwa lata.

- Sformułowałem już swoje oczekiwania w rozmowie ze swoim rosyjskim odpowiednikiem.

- Rosjanie grają politycznie wrakiem Tupolewa?

- Nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości.

- A czy parlamentarzyści PiS powinni być obecni przy ekshumacji ciał? Posłowie PiS chcieli być obecni przez ekshumacji Anny Walentynowicz.

- Nie chcę odpowiadać na to pytanie, bo moje słowa musiałyby być raniące dla niektórych osób.

- Czy bulwersuje pana, że w trumnie Anny Walentynowicz nie było, według rodziny, ciała pani Walentynowicz?

- Każda rodzina ma prawo o wystąpienie o ekshumację zwłok, czy o badania DNA. Jedyne co w tej sprawie mogłem zrobić, to przeznaczyć dodatkowe środki dla krakowskiego instytutu ekspertyz sądowych, który bez dodatkowych pieniędzy nie miałaby możliwości prowadzenia badań.

- Czy po przypadku Anny Walentynowicz powinny nastąpić kolejne ekshumacje?

- To decyzja rodzin, a nie polityków. Politykom nic do tego.

- Zmieńmy temat. Rząd podpisze konwencję ws. przemocy wobec kobiet, wbrew pańskiemu negatywnemu stanowisku. Czy zamierza pan podjąć jakieś kroki w tej sprawie?

- Od początku było dla mnie jasne, że skoro premier poparł przyjęcie tej konwencji, to rząd ją przyjmie. Ja swojego stanowiska nie zmieniłem. Uważam, że to co najważniejsze już zostało do polskiego prawa wcielone. Warstwa ideologiczna przyjęcia konwencji może przynieść negatywne skutki. Konwencja zastępuje biologiczną definicję płci. Zdroworozsądkowa definicja biologiczna została zastąpiona definicją poprzez role społeczne. Moim zdaniem rozmywa pojęcie płci. W perspektywie kilku lat będzie służyła jako argument za legalizacją tzw. małżeństw homoseksualnych.

- Czy będzie pan zabierał głos ws. in vitro?

- Jako minister sprawiedliwości zajmuję się innymi tematami. Powinien powstać jeden wspólny kompromisowy projekt PO ws. in vitro. Ci, którzy zostaną przegłosowani na posiedzeniu klubu i będą mieli odrębne zdanie, będą mogli przedstawić swoje propozycje podczas plenarnego posiedzenia Sejmu.

- Ile pan ma szabli w Platformie?

- Jedyna szabla jaką mam wisi na ścianie mojego krakowskiego mieszkania. Kiedyś dostałem taki prezent.

- Widzę, że poczucie humor pana nie opuszcza. Czy potrafiłby pan oszacować liczbę swoich zwolenników spośród parlamentarzystów PO?

- Nie mam zwolenników w PO. Są natomiast zwolennicy tradycyjnych rozwiązań w sprawach światopoglądowych, które i ja popieram. Myślę na przykład, że większość parlamentarzystów PO jest przeciwna legalizacji związków homoseksualnych.

- A czy wyobraża pan sobie, że pan i pańscy zwolennicy w Sejmie podczas głosowania nad konstruktywnym wotum nieufności dla rządu nie zjawią się na głosowaniu, jak to sugerował Joachim Brudziński ws. Grzegorza Schetyny i jego ludzi?

- Chyba pan sobie żartuje?! Słyszał pan o jakimś polityku, który nie stawia się na głosowanie wymierzonym w rząd, którego jest członkiem?

- Rząd Hanny Suchockiej upadł jednym głosem. A właściwie skończył w toalecie.

- Faktycznie, ma pan racje. Ale mogę zapewnić, że tym razem minister sprawiedliwości nie zatrzaśnie się w toalecie. Zresztą Grzegorz Schetyna i jego ludzie z pewnością też poprą rząd. Mogę się z nimi w takich czy innych sprawach nie zgadzać, ale są żarliwymi patriotami platformianymi.

- A nie próbuje się pan wybić na niepodległość w PO? Nie tworzy pan partii w partii?

- Nie buduję partii w partii. Polska potrzebuje stabilnego rządu, a ja w pełni identyfikuję się z jego programem. Gdyby było inaczej, to nie nadstawiałbym karku w sprawie Amber Gold. Tylko spokojnie stał z boku i pozorowała działania, jak oczekuję ode mnie ci, którzy krytykują mnie, że wystąpiłem o akta w sprawie Marcina P.

- Nie kusi pana założenie Partii Republikańskiej z Pawłem Kowalem i Romanem Giertychem, o którym to scenariuszu mogliśmy przeczytać w "Polsce The Times"?

- To political fiction. Jestem i zamierzam pozostać w PO, partii której 48 proc. wyborców definiuje się jako osoby o poglądach prawicowych lub centro- prawicowych. To, co robię wzmacnia poparcie dla PO ludzi o przekonaniach konserwatywnych.

- Jak pan ocenia prowokacje Pawła Mitera i "GPC"?

- Pytanie, czy pan Miter nie przekroczył granic dopuszczalnych. Na to pytanie powinna odpowiedzieć prokuratura. Druga sprawa, to ocena postępowania sędziego Milewskiego. Według mnie, jako prezes sądu wykazał się niedopuszczalnym klientelizmem politycznym.

- Czym to powinno skutkować?

- W mojej gestii jest tylko odwołanie za zgodą krajowej rady sądownictwa prezesa Milewskiego z tego stanowiska. Sąd dyscyplinarny zdecyduje czy powinien pozostać sędzią.

- Czy prokuratora skompromitowała się wyrokiem pruszkowskim?

- To kolejna porażka prokuratury. I dowód, że konieczna jest jej reorganizacja.

- Czy dzisiaj jest panu bliżej do Solidarnej Polski, partii która stoi za panem murem ws. Amber Gold?

- Mamy kompletnie inne poglądy gospodarcze. Kompletnie inne poglądy na wymiar sprawiedliwości. Nie jestem zwolennikiem zaostrzania kar, ale ich urealniania. Należy skończyć z fikcją masowo wydawanych wyroków w zawieszeniu. Trzeba zastępować je grzywnami lub ograniczaniem wolności. Jestem wdzięczny wszystkim politykom, którzy solidaryzują się ze mną ws. Amber Gold, ale jestem i pozostaję w PO.

- Czy Donald Tusk zamierza dokonać rekonstrukcji rządu?

- Nic mi na ten temat nie wiadomo.

- Czy premier konsultuje z panem treść drugiego expose? Czy Donald Tusk będzie mówił o reformie wymiaru sprawiedliwości?

- Tak. Na ten temat rozmawialiśmy parokrotnie. Ale proszę się uzbroić w cierpliwość.

- Zbulwersowała pan sprawa księdza, który podczas szkolnych otrzęsin kazał zlizywać dzieciom bitą śmietanę ze swoich kolan?

- Tak, to było zachowanie wyjątkowo niesmaczne. To nie jest sprawa dla prokuratury, ale dla władz szkoły i rodziców.

- Czy możemy się spodziewać, że wkrótce znowu zaskoczy nas pan wypowiedziami lub działaniami, które wskazywałyby na to, że prosi się pan o dymisję?

- Ostatnio jestem przemęczony. Odpowiadając na bezpodstawne ataki, użyłem paru niewłaściwych słów. Żałuję tego. W przyszłości będę się pilnował.

- Może czas odpocząć?

- W najbliższych tygodniach, nieomal tydzień po tygodniu rząd będzie przyjmował cały szereg kluczowych reform, które przygotowaliśmy w ministerstwie sprawiedliwości. Na razie na urlop się nie zanosi.

- I na koniec. Jak pan obecnie ocenia swoją wiedzę prawniczą?

- Jako minister sprawiedliwości jestem odpowiedzialny za wyznaczanie kierunków, a co do szczegółów rozwiązań polegam na ekspertach. W zakresie wyznaczania kierunku działań oceniam swoją wiedzę prawniczą jako w pełni wystarczającą. Minister nie musi być ekspertem od szczegółów. Jego rola to wyznaczenie celów i dobieranie właściwych współpracowników do ich realizacji. Oraz odwaga, by podejmować decyzje, nawet gdy paruzją one interesy ważnych lobby.

- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał: Jacek Nizinkiewicz

W pierwszej części rozmowy z Onetem Jarosław Gowin powiedział: - W przypadku, w którym przepisy są niejasne, mam konstytucyjny i moralny obowiązek kierować się duchem prawa i interesem społecznym. Gdybym nie wystąpił o akta sprawy do sądu gdańskiego, to oznaczałoby, że biernie przyglądam się nieprawidłowościom w wymiarze sprawiedliwości. Mogę obiecać wszystkim Polakom, że konsekwentnie będę dążył do wyjaśnienia afery Amber Gold. Rząd jest od tego, aby rozwiązywać problemy obywateli, a nie szukać dupokrytek, przepraszam za wyrażenie, i zasłaniać się, że nic nie może. Tam gdzie przepisy są niejasne, potrzeba odwagi i działań, które służą obywatelom.

>>>

Przypuszczam ze po prostu jedyny poglada wiekszosci PO jest taki ze super jest byc poslem . A reszta to szczegoly . Glosuje sie zaleznie od sytuacji . Stad Donio wykalkuluje ze ACTA maja byc to glosuja za Donio zmieni bo sa protesty sa przeciw . Bruksela nakaze zboczenia to co tam Doniowi . Plasticman ...Zreszta jak 99 % ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:43, 30 Paź 2012    Temat postu:

14-latce odmówiono aborcji. Polka wygrała w Strasburga

Polska nastolatka, która w 2008 r. w wieku 14 lat zaszła w ciążę w wyniku gwałtu i której szpital w Lublinie odmówił aborcji, wygrała w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Polska będzie musiała jej wypłacić zadośćuczynienie w wysokości 30 tys. euro.

Trybunał w Strasburgu orzekł jednogłośnie, że Polska naruszyła trzy przepisy europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania, prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, a także prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego.

Z tego powodu Polska będzie musiała wypłacić dziewczynie zadośćuczynienie w wysokości 30 tysięcy euro, a jej matce, która również była skarżącą w tej sprawie, 15 tysięcy euro. Oprócz tego Polska ma im zapłacić 16 tysięcy euro na pokrycie poniesionych kosztów i wydatków.

Dziewczyna zaszła w ciążę w wieku 14 lat. Wraz z matką twierdziły, że została zgwałcona, a sprawcą był jej rówieśnik. Chłopak został przesłuchany, a następnie prokurator wydał zaświadczenie potwierdzające, że ciąża była skutkiem czynu zabronionego. Zgodnie bowiem z art. 200 kodeksu karnego przestępstwem są kontakty seksualne z osobą małoletnią poniżej 15. roku życia. Zaświadczenie prokuratora dawało podstawę do przeprowadzenia aborcji.

Lekarz lubelskiego szpitala im. Jana Bożego odmówił jednak przeprowadzenia aborcji. Zachęcał najpierw matkę, a potem samą nastolatkę, do rozmowy z księdzem. Matka była zdecydowanie temu przeciwna, ale w końcu do takiej rozmowy doszło. W jej trakcie, pod nieobecność matki, dziewczyna podpisała oświadczenie, że chce donosić ciążę i urodzić dziecko. Potem, w Trybunale, twierdziła, że zrobiła tak dlatego, by nie urazić lekarza i księdza. Gdy matka dziewczyny dowiedziała się o podpisaniu oświadczenia przez córkę, zrobiła lekarzowi awanturę. Poinformowała go, że decyzja o aborcji jest decyzją rodzinną i że dziewczyna nie będzie kontynuowała ciąży.

Obie zawiadomiły o sprawie Federację na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, natomiast lubelski szpital wydał komunikat prasowy, że nie przeprowadzi aborcji. Sprawa stałą się głośna na cały kraj, informowały o niej media.

Kobiety starały się następnie o przeprowadzenie aborcji w jednym z warszawskich szpitali, ale ten, pod presją opinii publicznej, przeciągał sprawę. Ostatecznie dziewczyna i jej matka opuściły warszawski szpital, ale tuż przed budynkiem zostały zaatakowane przez dwoje aktywistów broniących życia poczętego. Na skutek tego zajścia taksówkarz, który przyjechał pod szpital, by zabrać matkę i córkę, ostatecznie odmówił przewozu. Na miejsce została wezwana policja.

Jeszcze tego samego dnia, podczas przesłuchania, funkcjonariusz policji przedstawił matce dziewczyny postanowienie lubelskiego sądu rodzinnego, przesłane do szpitala w Warszawie, a następnie przekazane policji. Z postanowienia wynikało, że lubelski sąd zdecydował ograniczyć prawa rodzicielskie matki dziewczyny, a samą nastolatkę nakazał umieścić w pogotowiu opiekuńczym. Dziewczyna została zawieziona do pogotowia w Lublinie.

Po tym zdarzeniu matka nastolatki usiłowała uzyskać zgodę Ministerstwa Zdrowia na aborcję. W końcu taką zgodę otrzymała - z tym, że aborcja miała zostać przeprowadzona w Gdańsku, ok. 500 km od jej rodzinnego domu. Dziewczyna została tam przewieziona samochodem zapewnionym przez Ministerstwo Zdrowia. Po usunięciu ciąży nastolatka i jej matka ze zdumieniem dowiedziały się, że o ich wyjeździe do Gdańska - z założenia nieupublicznianym - poinformowała już Katolicka Agencja Informacyjna.

W skardze do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dziewczyna i jej matka skarżyły się przede wszystkim na utrudnienia w przeprowadzeniu aborcji, ale także na to, że lubelski szpital publicznie informował o historii dziewczyny oraz że dziewczynę pozbawiono opieki matki, umieszczając ją w pogotowiu opiekuńczym.

Europejski Trybunał Praw Człowieka, po zapoznaniu się z licznymi opiniami, w tym m.in. Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Amnesty International, orzekł, że Polska naruszyła przepisy europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Trybunał podkreślił w wyroku, że celem konwencji jest gwarantowanie praw, które nie są teoretyczne czy iluzoryczne, lecz są stosowane w praktyce i są skuteczne. Skoro Polska przyjęła rozwiązania pozwalające w pewnych sytuacjach na aborcję, to nie może następnie ograniczać realizacji tego prawa - orzekł Trybunał, przywołując wcześniejszy wyrok w sprawie Alicji Tysiąc.

>>>>

Hitlerowskie zwyrodniale bydlaki ... Oczywiscie jest to pogwalacenie jakichkolwiek norm prawnych bo podciaganie wspolzycia nastolatkow pod gwalt to wyjatkowo psychopatyczne gwalcenie NAWET TEJ USTAWY ... Jakim trzeba byc psychopata aby przeprowadzac ciag myslowy wspolzycie dzieci = czyn zabroniony = gwalt ...
Gwalt rzecz jasna jest czynem zabronionym ale alkoholizm tez i cudzolozenie tez . Z czego nie wynika ze alkoholik to gwalciciel czy cudzoloznik ... Ale to sa zwyrodnialcy zadni krwi niewinnych . Gdybym mial bombe atomowa to bym zrzucil na nich . Ale spokojnie . Sa powodzie sa huragany JUZ NIEDLUGO ! CZEKAMY !
I niech jeszcze ktos mi wmawia ze Hitler to byl szczyt zla ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:20, 04 Gru 2012    Temat postu:

Rząd wyraził zgodę na podpisanie Konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet

- Rząd jednomyślnie wyraził zgodę na podpisanie konwencji o zapobieganiu przemocy wobec kobiet - poinformował premier Donald Tusk. Konwencja będzie opatrzona oświadczeniem, że będziemy ją stosować zgodnie z zasadami konstytucji oraz dwoma zastrzeżeniami.
Premier podkreślił po posiedzeniu rządu, że Rada Ministrów jednomyślnie przyjęła uchwałę dotyczącą udzielenia zgody na podpisanie Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Dodał, że jest optymistą co do przebiegu dyskusji na ten temat w parlamencie. Wniosek w sprawie podpisania konwencji przygotowała pełnomocniczka ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

Rada Ministrów przyjęła uchwałę upoważniającą pełnomocniczkę rządu do podpisania dokumentu. Jak dowiedziała się PAP w biurze pełnomocniczki, dołoży ona wszelkich starań, żeby nastąpiło to przed końcem roku.

- Nie ukrywaliśmy, że niektóre zapisy konwencji są kontrowersyjne, szczególnie jeśli chodzi o skutki o charakterze prawnym. To spowodowało, że nasza uchwała, a co za tym idzie konwencja, jest opatrzona oświadczeniem rządu polskiego, w brzmieniu: Rzeczpospolita Polska oświadcza, że będzie stosować konwencję zgodnie z zasadami i przepisami konstytucji RP - powiedział premier.

Dodał, że Polska złoży także dwa zastrzeżenia, które określił jako "techniczne". Pierwsze - do artykułu 30 (ust. 2) dotyczącego odszkodowań od państwa, których mogą żądać ofiary przemocy. Polska zastrzega, że będzie stosować ten artykuł wyłącznie w stosunku do pokrzywdzonych będących obywatelami Polski lub Unii Europejskiej oraz "w trybie własnego prawa krajowego".

- Ale naszą intencją jest, aby w przyszłości możliwość uzyskania kompensaty finansowej w sytuacji, kiedy jest się ofiarą przemocy i nie można ściągnąć skutecznie roszczenia od sprawcy, dotyczyło także obywateli tych wszystkich krajów, które chciałyby respektować podobne prawo wobec polskich obywatelek i obywateli - powiedział Tusk.

Drugie zastrzeżenie - do artykułu 44 (ust. 1 lit. e) ws. przepisów dotyczących ścigania przestępstw, o których mowa w konwencji - stanowi ono, że Polska zastrzega, że nie będzie stosować postanowień konwencji w przypadku, kiedy przestępstwo popełnione zostało przez osobę z miejscem stałego zamieszkania na terytorium Polski, ale niebędącą obywatelem naszego państwa.

Premier zaznaczył, że zastrzeżenia są normalnym elementem procesu ratyfikacji.

Podpisanie konwencji jest pierwszym etapem zawierania umów międzynarodowych w trybie złożonym. Organ upoważniony przez rząd do podpisania konwencji musi wystąpić do MSZ z prośbą o pełnomocnictwo do podpisania aktu międzynarodowego. Następnie trzeba zgłosić Radzie Europy gotowość do podpisania dokumentu. To ona wyznacza termin jego podpisania. Ostateczne wyrażenie przez państwo woli związania się umową następuje w drodze ratyfikacji. W tym przypadku powinno to nastąpić w trybie podjętej przez parlament ustawy, która upoważni prezydenta do ratyfikacji.

W okresie pomiędzy podpisaniem a ratyfikacją umowy międzynarodowej państwo nie powinno podejmować działań sprzecznych z podpisaną umową, ani takich, które uniemożliwią jej ratyfikację w przyszłości.

Aby konwencja weszła w życie, konieczne do tego jest jej ratyfikowanie, przyjęcie lub zatwierdzenie przez 10 sygnatariuszy, w tym przynajmniej przez osiem państw Rady Europy. Stroną konwencji może stać się Unia Europejska.

Konwencja została przedstawiona do podpisu w maju 2011 r. w Turcji. Do 14 listopada konwencję podpisało 25 z 47 państw Rady Europy (w tym 14 państw członkowskich UE). Dotychczas ratyfikowała ją jedynie Turcja.

Na tle dyskusji o konwencji doszło do sporu pomiędzy Kozłowską-Rajewicz, która przekonywała, że dokument należy jak najszybciej ratyfikować, a ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem, który widział w nim "wyraz ideologii feministycznej", służący "zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny i promowaniu związków homoseksualnych". Zdaniem ministra niektóre zapisy konwencji są sprzeczne z konstytucją.

Konwencję skrytykowało m.in. Prezydium Episkopatu. Według biskupów dokument w definicji płci pomija naturalne różnice biologiczne pomiędzy kobietą i mężczyzną, niepokój hierarchów wzbudził też "obowiązek edukacji i promowania m.in. 'niestereotypowych ról płci', a więc homoseksualizmu i transseksualizmu".

....

Tusek w calej ohydzie . Kazali to robi . Co tam dobro . Glupi prymitywny lans zbokow . Ideologia feminazizmu .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:28, 18 Gru 2012    Temat postu:

Episkopat Polski: konwencja wskazuje, że źródłem przemocy są religia, tradycja i kultura

Konwencja o zapobieganiu przemocy wobec kobiet, choć poświęcona istotnemu problemowi, zbudowana jest na ideologicznych i niezgodnych z prawdą założeniach, że przemoc wobec kobiet jest systemowa, a jej źródłem są religia, tradycja i kultura - podkreśla Episkopat Polski.

W związku z podpisaniem przez Polskę Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej, Prezydium Konferencji Episkopatu Polski przysłało oświadczenie, w którym przypomina swoje stanowisko w tej sprawie.

W opinii KEP konwencja zbudowana jest na ideologicznych i nieprawdziwych założeniach, a także zobowiązuje sygnatariuszy do walki z dorobkiem cywilizacyjnym, traktowanym jako zagrożenie i źródło przemocy. Wprowadza definicję płci jako "społecznie skonstruowane role, zachowania i cechy, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn", przy czym całkowicie pomija naturalne biologiczne różnice pomiędzy kobietą i mężczyzną i zakłada, że płeć można wybierać.

Szczególny niepokój Episkopatu wzbudza nałożenie na sygnatariuszy obowiązku edukacji i promowania m.in. "niestereotypowych ról płci", a więc homoseksualizmu i transseksualizmu. "Łączenie słusznej zasady przeciwdziałania przemocy z próbą niebezpiecznej ingerencji w system wychowawczy i wyznawane przez miliony rodziców w Polsce wartości, jest bardzo niepokojącym sygnałem" .

....

Tak wiec kobiety jestescie wynikiem wychowania . Gdyby bylo inne bylybyscie mezczyznami . Takie sa osiagniecia tytanek mysli feminizmu wciskanych nam przez zachod . A Doniowi wisi . On moze przyklepac ze kobieta to wielblad jak zachodnie zboki kaza . I nie chodzcie do kosciola . Tam czeka was przemoc i gwalt .
Kretynow wybieracie to macie . Ja sie wypisuje z waszego towarzystwa debili ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:46, 01 Lut 2013    Temat postu:

"Dziecko gimnazjalistów nie może się urodzić"? Polska zrezygnowała
fot.Paweł Kozioł/AG

Polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie odwołało się ws. 14-letniej "Agaty" z Lublina, która - jak uznał Europejski Trybunał Praw Człowieka - miała prawo do usunięcia ciąży, ale w Polsce był z tym problem. Decyzja MSZ wywołała i oburzenie, i pochwały.

Jak informuje MSZ, rząd zdecydował powstrzymać się od złożenia wniosku o rozpoznanie sprawy przez Wielką Izbę Europejskiego Trybunału Praw Człowieka z uwagi na brak podstaw prawnych odwołania się od wyroku. A Skarb Państwa do 30 kwietnia wypłaci "Agacie" i jej matce w sumie 61 tys. euro.

"Słuszna decyzja" czy "krycie" Tuska i Kopacz

Z pochwałą dla MSZ pospieszyła wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka. - To słuszna decyzja i mam nadzieję, że ministerstwo nie ulegnie teraz pod naciskiem konserwatystów - stwierdziła.

Przeciwnego zdania jest Marek Jurek (PR). Widzi on w decyzji MSZ przejaw "fatalnego niszczenia" polskiego ustawodawstwa. W rozmowie z Onetem dodaje też: - Nieodwoływane się od wyroku trybunału to krycie odpowiedzialności ówczesnej minister zdrowia Ewy Kopacz i premiera Donalda Tuska za tragedię z 2008 r., czyli doprowadzenie do tego, że dziecko "Agaty" nie mogło się urodzić. Premier Tusk i marszałek Kopacz powinni stanąć za to przed Trybunałem Stanu.

Jego zarzut jest taki: - Prawo przewiduje, że jedynymi przestępstwami, które pozwalają na zabicie dziecka, są gwałt i kazirodztwo. Nigdy nie zakładano, że dziecko gimnazjalistów nie może się urodzić tylko dlatego, że jego rodzice zbyt wcześnie podjęli współżycie - mówi Onetowi.

Gwałt czy nie?

Istotne zatem jest to, czy doszło do gwałtu.

Właśnie Wanda Nowicka "przypomniała", że 14-latka "zaszła w ciążę w wyniku gwałtu". Tak też początkowo w 2008 r. pisała "Gazeta Wyborcza".

Ale co do tego nie ma jednomyślności, a za gwałt nikt w tej sprawie nie został skazany. "Gość Niedzielny" (jak i inne katolickie media) zauważa, że "Agata" po prostu "współżyła ze swoim chłopakiem" i w efekcie "zaszła w ciążę z nastolatkiem". Pisano też, że ciąża była "wpadką".

Prokuratura prostowała doniesienia mediów o gwałcie, tłumacząc, że "zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że ciąża jest wynikiem czynu zabronionego - obcowania płciowego z osobą poniżej 15 lat". "Agata" miała wtedy 14 lat, a osoba, z którą współżyła - niespełna 15. Nie skazano go jednak za gwałt.

Ciążę usunięto, a trybunał zasądził odszkodowanie

Po wielu perypetiach ciąża została usunięta. A matka "Agaty" i ona sama wystąpiły do ETCP przeciwko Polsce. Sędziowie przyznali im rację i zasądzili odszkodowanie (45 tys. euro i 16 tys. euro na pokrycie kosztów sądowych).

Trybunał w Strasburgu orzekł, że Polska naruszyła trzy przepisy europejskiej konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności: zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania, prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego, a także prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego.

Od wyroku polskie MSZ mogło się odwołać do Wielkiej Izby Trybunału w terminie do 30 stycznia, co rozważano. Prawica Rzeczpospolitej Marka Jurka wzywała nawet: - Rząd musi natychmiast przygotować odwołanie! A w "Gościu Niedzielnym" ukazał się m.in. tekst "Do Agaty": - Wyrok ze Strasburga w sprawie "Agaty" trzeba zaskarżyć. Jest oparty na kłamstwie.

Po konsultacjach zrezygnowano z odwołania

Ale MSZ skonsultowało się z resortami zdrowia oraz sprawiedliwości i nie złożyło odwołania, mimo presji ze strony środowisk konserwatywnych.

Wanda Nowicka pochwala taką decyzję MSZ. Bo w jej ocenie "Agata" została - nawet wbrew polskiemu prawu, które ws. aborcji i tak jest dość restrykcyjne - potraktowana "okrutnie i nieludzko" przez - wymieniła - polski wymiar sprawiedliwości, szpitale i przedstawicieli Kościoła Katolickiego. A matkę nastolatki przedstawiano jako "terrorystkę, która zmusza swoją córkę do przerwania ciąży wbrew jej woli".

- Agata i jej matka doczekały się sprawiedliwego rozstrzygnięcia ich sprawy przez Europejski Trybunał Praw Człowieka - uznała zatem Wanda Nowicka na swojej [link widoczny dla zalogowanych]

"Agata" jest obecnie studentką

Już po wyroku trybunału "Agata" i jej matka wystosowały oświadczenie. - Zawsze byłyśmy pewne, że córka ma prawo do przerwania ciąży i wspólnie podjęłyśmy decyzję w tej sprawie. Ale czekało nas piekło, nagonka i brak wrażliwości - napisały.

Dalej można było przeczytać, że "córka jest obecnie studentką i prowadzi normalne życie dorastającej kobiety". - Obie liczymy na to, że ta sprawa wszystkich czegoś nauczy. Kobietom da siłę i pokaże, że są organizacje, które je wspierają, a państwu uświadomi, że nie wolno bezkarnie łamać praw kobiet. Mamy nadzieję, że wyrok pomoże w walce o prawo do legalnego przerywania ciąży w godnych warunkach.

Sprawa "Agaty"

"Agata" zaszła w ciążę w wieku 14 lat. Wraz z matką twierdziły, że została zgwałcona, a sprawcą był jej rówieśnik. Prokurator wydał zaświadczenie potwierdzające, że ciąża jest skutkiem czynu zabronionego.

Zgodnie z Kodeksem Karnym, kontakty seksualne z osobą małoletnią poniżej 15. roku życia są przestępstwem. Zaświadczenie prokuratora stało się podstawą do ubiegania się o przeprowadzenie aborcji.

Ale szpitale odmawiały bądź przeciągały termin. Matkę "Agaty" i ją samą nakłaniano do rozmowy z księdzem. Matka była przeciw. Ale pod jej nieobecność do rozmowy doszło, a nastolatka podpisała oświadczenie, że chce donosić ciążę. W Trybunale, twierdziła, że zrobiła tak dlatego, by nie urazić lekarza i księdza.

Po wyjściu z warszawskiego szpitala (w którym jednak nie wykonano aborcji, bo szpital przeciągał termin), doszło do incydentu z działaczami pro-life. Po czym na policji matkę "Agaty" poinformowano o ograniczeniu jej praw rodzicielskich. A "Agatę" umieszczono w pogotowiu opiekuńczym - wbrew woli matki, która zaczęła szukać wsparcia w Ministerstwie Zdrowia.

Ówczesna minister Ewa Kopacz (PO) wskazała na jedną z gdańskich placówek, jako tą, która ma przeprowadzić aborcję. "Agatę" dowieziono tam samochodem MZ i zabieg wykonano.

>>>>

Tak TUSK ZAMORDOWAL tylko nie ,,naszego prezydenta'' a dziecko Agaty . I Kopacz i Wyborcza i Nowicka i Strasburg . Cala lista zbrodniarzy a teraz usuwaja slady zbrodni . ZA KASE NARODU ! TFU ! Co za bydlaki .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:57, 06 Cze 2013    Temat postu:

Europejski Trybunał Praw Człowieka nie wini Rosji za śmierć Maschadowa

Europejski Trybunał Praw Człowieka z siedzibą w Strasburgu orzekł dzisiaj, że władze Rosji nie ponoszą bezpośredniej odpowiedzialności za śmierć prezydenta Czeczenii Asłana Maschadowa, który zginął w 2005 roku, prowadząc partyzancką wojnę z Moskwą.

Według pozwu, z którym wystąpiła do Trybunału rodzina Maschadowa, został on zwabiony w pułapkę i zastrzelony przez rosyjskie siły specjalne. Sędziowie uznali jednak, że brak dowodów na to, by czeczeński przywódca padł ofiarą spisku.

- Władze nie mogły wiedzieć, że Maschadow i inni bojownicy znajdowali się w podziemnym schronie, gdy wysadziły wejście do niego, co bez ich zamiaru spowodowało śmierć Maschadowa - głosi uzasadnienie wyroku oddalającego roszczenie rodziny o zadośćuczynienie finansowe w kwocie 1,2 mln euro.

Trybunał potępił jednak Rosję za to, że odmówiła wydania zwłok Maschadowa i zabitych wraz z nim bojowników ich rodzinom do pochówku, co stanowiło akt nieposzanowania życia rodzinnego.

>>>>

ALE ODLOT ! KREML NIEWINNY W CZECZENII !!! Sam sie zabil ! Bydlaki . Polska powinna jak najszybciej opuscic to ohydna instytucje .

Niewinne zbaway Kremla w Czeczenii::



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:16, 08 Paź 2013    Temat postu:

Wielka Brytania zapłaci zbrodniarzom. Naruszyła prawa człowieka

Wielka Brytania przegrała w Parlamencie Europejskim aż 202 procesy, dotyczące naruszenia praw człowieka. Chodzi o pozwy, składane przez morderców, terrorystów, pedofilów i gwałcicieli.

Sędziowie w Strasburgu zdecydowali, że przestępcom należy przekazać blisko 4 i pół miliona funtów odszkodowań z pieniędzy podatników – średnio 22 tysiące funtów na jednego kryminalistę.

Wśród osób, które od 1998 roku otrzymały zadośćuczynienia, znajdują się między innymi radykalny duchowny Abu Qatada, terrorysta IRA Liam Averill znany jako Pani Doubtfire czy radziecki szpieg George Blake.

Deputowani z Izby Gmin naciskają, by Wielka Brytania wycofała się z konwencji, w oparciu o którą Europejski Trybunał Praw Człowieka wydaje swoje orzeczenia. Mianowanie sędziego jest decyzją polityczną, w związku z czym w trybunale zasiada wiele osób, które nie są ekspertami w dziedzinie prawa.

!!!!

TO KPINY !

Sowiecki szpieg Blake, który spędził w więzieniu 42 lata (liczba odpowiada ilości zabitych przez niego agentów MI6), otrzymał w 2006 roku 4,700 funtów, ponieważ Wielka Brytania nie pozwoliła, by czerpał dochody z pamiętników, które napisał w czasie swojej ucieczki do Rosji. Trybunał orzekł, że w tym przypadku prawo podwójnego agenta „do swobodnego wyrażania się” zostało naruszone.

???? Jakiego wyrazania sie ? Ktos kto siedzi nie moze pracowac i zarabiac ? To oczywiste ? Chyba ze wiezienie daje taka szanse .

Abu Qatada, który w tym roku został deportowany, a wcześniej uznano go za „ambasadota” Al-Kaidy w Europie, wzbogacił się o 2000 funtów, ponieważ według Trybunału został bezprawnie zatrzymany.

????

Psychol morderca ,,bezprawnie" zatrzymany ??? Co za debilizm .

Z kolei Liamowi Averillowi, zabójcy z IRA, który został nazwany Panią Doubtfire po tym, jak w 1997 w przebraniu kobiety uciekł z więzienia, przyznano 5 000 funtów odszkodowania. Trybunał orzekł, że ta kwota należy mu się, ponieważ w ciągu 24 godzin po aresztowaniu nie przyznano mu adwokata.

????

To znaczy dostal w 25 godzinie ? To absurd bo trzeba by udowodnic ze poniosl SZKODE z tego tytulu . Poza tym nalezy sprawdzic czy adwokat BYL W STANIE DOJECHAC . To nadaje sie na nagane sluzbowa ale z jakiej paki morderca ma odszkodowanie ? ZA JAKIE SZKODY ?

- Według mnie to skandaliczne marnotrawstwo pieniędzy – mówi przedstawiciel Torysów Philip Davies. - Jesteśmy w sytuacji, kiedy decyzje dotyczące naszego kraju podejmują pseudo-sędziowie. Im prędzej wycofamy się z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, tym lepiej – dodaje.

Kiedy składający pozew nie uzyska satysfakcjonującego orzeczenia w brytyjskim sądzie, powołuje się na EKPC (Europejską Konwencję Praw Człowieka) i brytyjski rząd jest zobowiązany bronić się w takiej sprawie. To oznacza, że nawet w procesach prywatnych odszkodowania mogą być przyznawane na koszt podatników.

Dyskusję w tej sprawie zainicjował przypadek gwałciciela Roberta Greensa, który poskarżył się do Trybunału Europejskiego, że uniemożliwienie brytyjskim więźniom udziału w wyborach parlamentarnych jest nielegalne. Rząd został zobowiązany do zapłacenia Greensowi ponad 4 000 funtów i zapewnienia wszystkim skazanym możliwości głosowania. Parlament zdecydował, by zignorować to orzeczenie. Sekretarz Sprawiedliwości Chris Grayling jasno podkreślił, że Torysi postarają się, aby nowy system pozwolił Wielkiej Brytanii zachować w takich przypadkach prawo sprzeciwu.

???? Przeciez wyrok pozbawia praw obywatelskich chyba ze inaczej brzmi ? Prawo glosowania dla bandytow jest wyrazem ŁASKI a nie obowiazku . Glosowac powinni PRAWORZADNI OBYWATELE !!!

Inspekcja, którą zarządził Grayling, zbada, czy Konserwatyści powinni porzucić konwencję i chronić status Sądu Najwyższego w Londynie jako ostatecznego arbitra brytyjskiego prawa.

>>>

Tak to kpina . Komunistyczni buce wydaja absurdalne wyroki . Polska juz dawno powinna z tego wyjsc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:29, 21 Paź 2013    Temat postu:

Trybunał w Strasburgu nie może ocenić rosyjskiego śledztwa ws. zbrodni katyńskiej

Europejski Trybunał Praw Człowieka uznał, że Rosja nie wywiązała się ze współpracy z Trybunałem w postępowaniu ws. zbrodni katyńskiej. Trybunał podzielił jednocześnie argumentację rządu Rosji, który ponadto twierdził, że trybunał nie ma uprawnień do oceny śledztwa, ponieważ dotyczyło ono wydarzeń z 1940 r., czyli z czasu, gdy nie tylko nie było strasburskiego trybunału, ale również konwencji praw człowieka (weszła ona w życie w 1953 r.).

Wielka Izba ETPCZ orzekła - większością głosów - że Trybunał nie ma kompetencji do zbadania zarzutów krewnych ofiar zbrodni NKWD naruszenia przez Rosję Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (prawo do życia) i że nie doszło do naruszenia art. 3 Konwencji (zakaz nieludzkiego i poniżającego traktowania), a także - jednomyślnie - że Rosja naruszyła zobowiązania wynikające z art. 38 Konwencji (obowiązek udzielenia niezbędnych ułatwień dla zbadania sprawy).

Taki ostateczny wyrok wydało siedemnaścioro sędziów Wielkiej Izby. Sędziowie Alvina Gyulumyan (Armenia) i Dmitry Dedov (Rosja) złożyli zdania odrębne do uzasadnienia. Sędzia Krzysztof Wojtyczek (Polska) złożył częściowe zdanie odrębne do uzasadnienia i częściowe zdanie odrębne do wyroku. Sędziowie Ineta Ziemele (Łotwa), Vincent de Gaetano (Malta), Julia Laffranque (Estonia) i Helen Keller (Szwajcaria) złożyli wspólne częściowe zdanie odrębne do wyroku.

Trybunał uznał, że aby mógł on zbadać skuteczność śledztwa dotyczącego zdarzeń, które miały miejsce przed ratyfikacją przez Rosję Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, musi istnieć "rzeczywisty związek" między tymi zdarzeniami a datą wejścia w życie Konwencji w stosunku do Rosji. Według Trybunału okres między zdarzeniem a datą wejścia w życie Konwencji musi być relatywnie krótki, a zasadnicza część śledztwa powinna być przeprowadzona w okresie po wejściu Konwencji w życie.

Trybunał uznał, że krewni skarżących muszą być uznani za zgładzonych przez władze sowieckie w 1940 r. Jednakże, ponieważ Rosja ratyfikowała Konwencję w maju 1998 r., a więc 58 lat po egzekucji, Trybunał uznał, że taki okres był za długi, aby stwierdzić istnienie "rzeczywistego związku" między ich śmiercią a datą wejścia w życie Konwencji.

Śledztwo zakończono w 2004 r., a kluczowe czynności, w szczególności ekshumacje, ekspertyzy medyczno-sądowe, przesłuchania świadków, przeprowadzono we wczesnych latach 90. Trybunał zauważył, że w okresie po 5 maja 1998 r. nie przeprowadzono żadnych istotnych czynności procesowych, a po tej dacie nie pojawił się żaden istotny dowód. Dlatego Trybunał uznał, że żadne z kryteriów "rzeczywistego związku" nie zostało spełnione.

Trybunał podkreślił, że mogą zaistnieć wyjątkowe sytuacje, które nie spełniają standardu "rzeczywistego związku", lecz w których wystarczającą podstawą dla jego uznania może być potrzeba zapewnienia rzeczywistej i skutecznej ochrony podstawowych wartości Konwencji. Może to dotyczyć poważnych zbrodni określonych w prawie międzynarodowym, takich jak zbrodnie wojenne, ludobójstwo lub zbrodnie przeciwko ludzkości. Jednakże, nawet w takich sytuacjach klauzula ta nie może być zastosowana do zdarzeń, które wystąpiły przed przyjęciem Konwencji, czyli przed 4 listopada 1950 r., ponieważ dopiero wtedy Konwencja rozpoczęła swoje istnienie jako międzynarodowy traktat praw człowieka - uznał Trybunał.

Według Trybunału cierpienia członków rodziny osoby zaginionej, którzy przechodzili przez długi okres wahań między nadzieją i rozpaczą, może uzasadnić naruszenie art. 3 Konwencji w związku z obojętną postawą władz wobec ich próśb o informacje o losie osoby bliskiej. Jednakże w tej sprawie jurysdykcja Trybunału obejmuje wyłącznie okres, który rozpoczął się 5 maja 1998 r., tj. w dacie wejścia w życie Konwencji w stosunku do Rosji. Trybunał podkreślił, że po tej dacie nie było stanu przedłużającej się niepewności co do losu polskich jeńców wojennych. "Chociaż nie wszystkie ciała zostały odnalezione, to jednak ich śmierć została publicznie potwierdzona przez władze sowieckie i rosyjskie i stała się potwierdzonym faktem historycznym" - oświadczył Trybunał.

Ogrom zbrodni popełnionej przez władze sowieckie w 1940 r. był ważnym czynnikiem emocjonalnym. Tym niemniej, z czysto prawnego punktu widzenia, Trybunał nie mógł go zaakceptować jako podstawy odstąpienia od swego orzecznictwa dotyczącego statusu członków rodziny „osoby zaginionej” i przyznania takiego statusu skarżącym, dla których śmierć ich bliskich była pewnym faktem. Trybunał tym samym uznał, że cierpienia skarżących nie osiągnęły takiego rozmiaru i charakteru, który byłby odmienny od cierpień niewątpliwie spowodowanych dla osób bliskich ofiarom poważnych naruszeń praw człowieka. W konsekwencji Trybunał uznał, że nie nastąpiło naruszenie art. 3 Konwencji.

Trybunał uznał, że Rosja naruszyła swoje zobowiązania wynikające z art. 38 Konwencji. Rząd Federacji Rosyjskiej nie przedłożył na żądanie Trybunału postanowienia z września 2004 r. o umorzeniu śledztwa, odwołując się do faktu, że jest to dokument tajny. Trybunał podkreślił, iż tylko on sam może decydować o tym, jakie dowody powinny być przedłożone przez strony w celu właściwego zbadania sprawy oraz, że strony mają obowiązek zastosować się do żądań Trybunału o przedłożenie dowodów. Trybunał uznał, że powołanie się na wadę prawa rosyjskiego, która uniemożliwia przekazanie poufnych dokumentów organom międzynarodowym, nie było wystarczającym powodem uzasadniającym odmowę przekazania informacji żądanej przez Trybunał.

"Chociaż rolą Trybunału nie jest kwestionowanie decyzji sądów krajowych, które uznały, że w grę wchodzą względy bezpieczeństwa państwa, to jednak zasada rządów prawa wymaga, aby środki dotykające podstawowych praw człowieka były badane w jakiejś formie kontradyktoryjnego postępowania przed niezawisłym organem powołanym do kontroli przyczyn uzasadniających taką decyzję" - dodał Trybunał.

Podkreślił, że w orzeczeniach sądów rosyjskich w postępowaniu dotyczącym odtajnienie decyzji o umorzeniu nie przeprowadzono rzeczywistej analizy powodów utrzymywania niejawnego charakteru dokumentu.

"Sądy odwołały się do opinii biegłych przygotowanej przez FSB, według której postanowienie umarzające postępowanie karne zawierało informacje wciąż objęte klauzulą tajności, lecz nie kwestionowały założenia, że takie informacje powinny być wciąż niejawne pomimo upływu 70 lat od zdarzeń" - zwrócił uwagę Trybunał. Dodał, że sądy nie odniosły się do argumentu Memoriału, że kwestionowane postanowienie zakończyło śledztwo w sprawie masowego mordu bezbronnych więźniów, jednego z najpoważniejszych naruszeń praw człowieka dokonanego na rozkaz najwyższych władz sowieckich.

Mając na względzie ograniczony zakres kontroli sądów krajowych w tej sprawie, Trybunał nie był w stanie zaakceptować, że przekazanie kopii postanowienia z września 2004 r. mogło mieć wpływ na bezpieczeństwo państwa. Ponadto, rząd Federacji Rosyjskiej mógł wystąpić do Trybunału o zastosowanie właściwych środków proceduralnych w celu ochrony informacji związanych z bezpieczeństwem państwa, takich jak przeprowadzenie rozprawy z wyłączeniem jawności, lecz rząd nie wystąpił z odpowiednim wnioskiem - podkreślił Trybunał.

Większością głosów Trybunał oddalił roszczenia skarżących o przyznanie słusznego zadośćuczynienia.

...

Co za debil wyslal tam ta swieta sprawe . To zbiorowisko zboczencow degeneratow i zwyrodnialcow nadaje sie do wiezienia .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:06, 27 Paź 2013    Temat postu:

Wielka demonstracja w Madrycie przeciw Trybunałowi Praw Człowieka

Kilkadziesiąt tysięcy osób demonstrowało w centrum Madrytu przeciwko orzeczeniu Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który uznał za nielegalną praktykę dożywotniego przetrzymywania w więzieniach członków ETA skazanych za akty terroru.
Demonstracja zorganizowana przez hiszpańskie Stowarzyszenie Ofiar Terroryzmu (AVT) przekształcała się chwilami w protest przeciwko "uległości" prawicowego rządu Partii Ludowej wobec Trybunału.

Trybunał w Strasburgu odrzucił w poniedziałek odwołanie od wyroku złożone przez rząd hiszpański i potwierdził swój wyrok przeciwny stosowaniu tak zwanej "doktryny Parot", na podstawie której sądy hiszpańskie przedłużają skazanym członkom ETA pobyt w więzieniu do 30 lat.

Jego decyzja stanowi podstawę prawną do zwolnienia z więzień ponad pięćdziesięciu byłych członków organizacji ETA (Kraj Basków i Wolność) skazanych na długoletnie więzienie za akty przemocy, w większości popełnione za czasów dyktatury generała Francisco Franco.

55-letnia członkini ETA Ines del Rio Prada odwołała się do Trybunału po 26 latach spędzonych w więzieniu. Była skazana na 3 828 lat pozbawienia wolności za udział w wykonaniu przez ETA 23 "wyroków" na wojskowych, policjantach i przedstawicielach władzy.

Na podstawie wyroku Trybunału w Strasburgu Ines del Rio Prada opuściła więzienie w ubiegły wtorek.

Demonstrację, która odbyła się na centralnym madryckim placu Kolumba, zakończyło wystąpienie przewodniczącej AVT Angeles Pedrazy, która wezwała rząd do "poszanowania pamięci ofiar terroryzmu" i wykazania się "odwagą", aby przeciwstawić się decyzji sędziów, którzy postanowili zwalniać terrorystów.

Przemawiała na tle wielkiego transparentu, na którym wypisano słowo "Justicia" (Sprawiedliwość) spowite we wstęgi żałobne. Grupy demonstrantów wznosiły okrzyki: "ETA jest winna, a rząd odpowiedzialny".

Przemówieniu wtórowały okrzyki: "Nie chcemy odwetu, chcemy tylko sprawiedliwości" i rzadsze: "Precz z Rajoyem".

Jak podkreśla w depeszy z Madrytu agencja AFP, Stowarzyszenie Ofiar Terroryzmu stanowi wpływowe lobby konserwatywne i solidną bazę dla hiszpańskiej prawicy premiera Mariano Rajoya.

ETA ogłosiła 20 października 2011 roku, po 40 latach walki, w ciągu których z rąk terrorystów poniosło śmierć 829 ofiar, że rezygnuje z przemocy. Sytuacja pozostaje jednak zablokowana, rząd odmawia podjęcia negocjacji z ta organizacją w sprawie losu 600 jej członków przebywających w hiszpańskich i francuskich więzieniach.

....

Ten Trybunal nalezy zlikwidowac . To absurd .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:26, 07 Lis 2013    Temat postu:

Unijny sąd zabronił Polce używania loga kota

Unijny Sąd zabronił w czwartek Polce Danucie Budziewskiej używania loga łudząco podobnego do znaku towarowego Pumy. Polka twierdziła, że jej logo przedstawia "kota domowego w fazie lądowania na przysłowiowe cztery łapy", a nie dziką pumę w fazie wyskoku.

Polka prowadzi przedsiębiorstwo produkcyjno-handlowe. Swój znak zarejestrowała w marcu 2007 r. w Urzędzie Harmonizacji w ramach Rynku Wewnętrznego (OHIM). Urząd ten zajmuje się rejestracją wspólnotowych znaków towarowych i wzorów przemysłowych. Jego siedziba znajduje się w Alicante w Hiszpanii.

Rejestracji znaku sprzeciwiła się Puma AG Rudolf Dassler Sport, obecnie Puma SE. Firma twierdziła, że znak zarejestrowany przez Budziewską nie różni się od loga należącego do Pumy, nie ma indywidualnego charakteru ani żadnych cech odróżniających. Na skutek tego sprzeciwu OHIM unieważnił w 2010 r. prawo do wzoru zarejestrowanego przez Budziewską.

Właścicielka znaku wniosła skargę do Trybunału Sprawiedliwości w Strasburgu. Twierdziła, że zarejestrowany przez nią znak przedstawia zwierzę z rodziny kotowatych spadające na cztery łapy, a nie - jak w znaku Pumy - w fazie wyskoku. Dodatkowo miały o tym świadczyć różnice w ułożenia uszu (sterczące, a nie przylegające do głowy), w widoku przednich i tylnych łap (dwie łapy, a nie tylko jedna) oraz ruchów ogona (ogon uniesiony, a nie opadający). Budziewska przekonywała, że uniesiony ogon podkreśla fazę lądowania, ponieważ to właśnie ogonem kot domowy asekuruje się podczas lądowania przed upadkiem.

W czwartek Sąd UE, który jest sądem pierwszej instancji w unijnym Trybunale, oddalił skargę Budziewskiej. Sędziowie zwrócili uwagę na to, że zwierzę z rodziny kotowatych w pozycji lądowania dotykałoby ziemi w pierwszej kolejności przednimi, a nie tylnymi łapami. "Tymczasem w zakwestionowanym wzorze bliżej ziemi pozostają tylne łapy" - spostrzegli sędziowie.

Sąd uznał też, że różnice dotyczące ułożenia uszu, łap i ogona to "nieistotne detale", niemające wpływu na całościowy odbiór obu wzorów przez konsumentów, w tym zwłaszcza przez osoby kupujące odzież i sprzęt sportowy. Logo Budziewskiej może więc wprowadzić ich w błąd co do pochodzenia towarów.

Budziewskiej przysługuje odwołanie do Trybunału Sprawiedliwości jako drugiej instancji.

...

Kolejna zbrodnia . Z tego co mowi wlascicielka logo jest zupelnie inne . Bydlaki z euroinstytucji widac zmonopolizowali logo kota dla Pumy i nikomu kota nie wolno uzyc . Bandyci . Kiedy wyjdziemy z eurostruktur i kraj wreszcie zacznie sie rozwijac?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:14, 27 Mar 2014    Temat postu:

Tanie, ale niebezpieczne "angliki"

Polacy w najbliższych latach mogą sprowadzić nawet kilkaset tys. aut z kierownicą po prawej stronie, tzw. "anglików". Eksperci alarmują, że wzrośnie przez to liczba wypadków - pisze "Dziennik Polski".

Już za kilka miesięcy będzie można zarejestrować u nas taki samochód. To efekt wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE, zgodnie z którym Polska będzie musiała zezwolić na rejestrację "anglików".

Jak szacuje resort gospodarki, w pierwszych latach do kraju może trafiać nawet 200 tys. takich aut rocznie. Pojazdy te są średnio o 1/3 tańsze od tych z kierownicą po lewej stronie.

Zezwolenie na rejestracje "anglików" to bardzo niebezpieczny eksperyment - mówi prezes Stowarzyszenia Partnerstwo dla Bezpieczeństwa Drogowego. Wg Bartłomieja Morzyckiego może to zwiększyć liczbę wypadków. Za sprawą kierownicy po prawej stronie najbardziej niebezpieczny manewr drogowy, czyli wyprzedzanie jest b. utrudniony; taka jazda może skończyć się tragicznie - ocenia.

Obawy ma też policja.

Nie mamy statystyk wypadków z udziałem takich aut, ale z doświadczenia wiemy, że jazda nimi sprawia problem, m.in. przy włączaniu się do ruchu z drogi podporządkowanej - mówi Joanna Biel-Radwańska z małopolskiej drogówki.

...

To wam eurotrybunal kolejna rozkosz zalatwil . Strach na ulice wyjsc ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:53, 14 Lut 2015    Temat postu:

ETPCz nie podejmie wobec Rosji "tymczasowych środków" w sprawie Sawczenko

Europejski Trybunał Praw Człowieka podjął decyzję, by nie wszczynać tzw. środków tymczasowych wobec władz Rosji w związku z wnioskiem ukraińskiej pilotki Nadii Sawczenko o jej natychmiastowe uwolnienie - podał w piątek ETPCz. Nie oznacza to zamknięcia sprawy.

Nadija Sawczenko od ponad 60 dni prowadzi strajk głodowy i obawia się m.in., że może być w rosyjskim areszcie źle traktowana i przymusowo karmiona - napisano w komunikacie strasburskiego trybunału.

9 lutego trybunał otrzymał od Sawczenko wniosek w sprawie wszczęcia wobec Rosji nadzwyczajnych środków tymczasowych, stosowanych w razie poważnego niebezpieczeństwa zagrażającego życiu lub zdrowiu skarżącego.

Trybunał nie przychylił się jednak do wniosku Ukrainki. Zachęcił ją natomiast do zakończenia głodówki, a rosyjskie władze wezwał do dostarczenia obiektywnych informacji na temat sytuacji Sawczenko.

W komunikacie przypomniano, że właściwy wniosek (Sawczenko przeciwko Rosji) wpłynął do trybunału 14 lipca 2014 roku i przyznano mu status priorytetowy. We wniosku Ukrainka powołuje się na artykuł 5 (prawo do wolności i bezpieczeństwa osobistego) oraz 6 (prawo do rzetelnego procesu sądowego) Europejskiej konwencji praw człowieka. Decyzja o zastosowaniu środków tymczasowych może zostać podjęta w związku z postępowaniem już trwającym w trybunale, ale nie przesądza to o żadnych przyszłych krokach trybunału.

Lotniczka przetrzymywana jest w Rosji w areszcie śledczym od lipca ubiegłego roku. Jest oskarżona o współudział w zabójstwie rosyjskich dziennikarzy. Od 13 grudnia prowadzi strajk głodowy; jej prawnicy obawiają się, że może nie dożyć procesu. Rosyjski sąd przedłużył jej areszt do 13 maja.

...

To tyle sa warte eurotrybunaly .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:05, 14 Maj 2015    Temat postu:

Polska wypłaca odszkodowania za tajne więzienia CIA

Polska rozpoczęła procedurę wypłacania odszkodowań więźniom przetrzymywanych w na terenie naszego kraju przez CIA. W sobotę mija termin płatności. Jest to efekt wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - czytamy na stronach Radia ZET.

"MSZ wystąpił już do ministerstwa finansów o uruchomienie specjalnej rezerwy" - czytamy na stronach Radia ZET. ETPC uznał niemal wszystkie zarzuty Abu Zubajdy i Abd al-Rahim al-Nashiriego, którzy twierdzą, że byli torturowani w więzieniu CIA w Polsce. Siedmioosobowy skład Trybunału w jednogłośnie przyjętych orzeczeniach oddalił tylko skargę co do naruszenia zasady wolności wypowiedzi. Uznał zaś siedem naruszeń konwencji przez Polskę. Przyznał skarżącym po 100 tys. euro zadośćuczynienia (plus 30 tys. euro Abu Zubajdzie). Al-Nashiri żądał 300 tys., a Zubajda 150 tys. plus 30 tys. zwrotu kosztów.

W październiku ub.r. rząd odwołał się od wyroku Trybunału, który uznał, że Polska naruszyła konwencję praw człowieka ws. więzień CIA. Polska wniosła, by Wielka Izba rozpatrzyła odwołanie od wyroku Izby z lipca ub.r. Siedmioosobowy skład ETPC uwzględnił w lipcu ub.r. skargi na Polskę złożone przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka Abd al-Rahima al-Nashiriego.

Obaj twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA ich torturowała. Polska wnosiła o odrzucenie skarg, co uzasadniała m.in. faktem, że wciąż toczy się polskie śledztwo w sprawie, a zajmując wcześniej stanowisko, rząd mógłby wpłynąć na niezależną prokuraturę.

Każda ze stron postępowania w ETPC może "w wyjątkowych przypadkach wnioskować o przekazanie sprawy do Wielkiej Izby". Wniosek o rozpatrzenie sprawy przez 17-osobową Wielką Izbę trafia do jej pięciu sędziów. Przyjmują oni taki wniosek i kierują go do Wielkiej Izby "jeśli sprawa ujawnia poważne zagadnienie dotyczące interpretacji lub stosowania konwencji i jej protokołów lub poważną kwestię o znaczeniu ogólnym". Jeśli odrzucają taki wniosek, wyrok Izby staje się ostateczny.

...
SKANDAL! TRYBUNAŁ BEZPRAWIA! JEŚLI KTOŚ MA PŁACIĆ TO USA JAK JUŻ!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:47, 18 Maj 2015    Temat postu:

Polska zrealizowała wyrok ETPC ws. więzień CIA - AFP

Rząd zrealizował wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie tajnych więzień CIA. Polska wypłaciła zadośćuczynienie jednemu ze skarżących Polskę, drugie przekaże do depozytu sądowego - poinformował rzecznik MSZ Marcin Wojciechowski.

Rząd miał czas na realizację płatności z tytułu wyroków ETPC do soboty.

- Polska realizuje wyroki Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jesteśmy członkiem konwencji, realizujemy wynikające z tego zobowiązania - powiedział Wojciechowski.

- W przypadku jednej osoby odszkodowanie zostało przekazane na wskazany przez adwokatów rachunek bankowy. W przypadku drugiej osoby, która jest objęta międzynarodowymi sankcjami, złożyliśmy do sądu wniosek o utworzenie specjalnego depozytu. Środki na tym depozycie będą czekały, aż dana osoba będzie w stanie z nich korzystać - poinformował rzecznik MSZ.

W lutym Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu odrzucił odwołanie Polski od wyroku z lipca ub.r., w którym uznał, że Polska naruszyła Europejską Konwencję Praw Człowieka w sprawie więzień CIA. Sędziowie uwzględnili skargi na Polskę złożone przez Palestyńczyka Abu Zubajdę i Saudyjczyka Abd al-Rahim al-Nashiriego. Obaj twierdzą, że w latach 2002-2003 zostali - za przyzwoleniem polskich władz - osadzeni przez CIA w tajnym więzieniu w Polsce, gdzie CIA ich torturowała.

W wyroku ETPC stwierdził siedem naruszeń przez Polskę konwencji praw człowieka. Uznano, że Polska naruszyła m.in. zakaz tortur i nieludzkiego traktowania, gdyż miała obowiązek upewnić się, czy osoby pozostające pod jej jurysdykcją nie są poddane torturom. Zarazem podkreślono, że tortury skarżących w ośrodku wywiadu w Starych Kiejkutach były "wyłączną odpowiedzialnością" CIA.

ETPC uznał też, że Polska nie wywiązała się z obowiązku współpracy z nim, a polskie śledztwo jest nieefektywne. Oddalono skargę tylko co do naruszenia zasady wolności wypowiedzi. Skarżącym przyznano po 100 tys. euro zadośćuczynienia (plus 30 tys. euro Abu Zubajdzie). Trybunał uznał za "wystarczająco przekonujące" twierdzenia skarżących o uwięzieniu i torturowaniu m.in. dlatego, że polski rząd temu nie zaprzeczył.

W wyroku ETPC wskazał, że al-Nashiri został narażony na ryzyko skazania na karę śmierci przez komisję wojskową USA - wobec czego zobowiązania wynikające z konwencji wymagały od Polski poszukiwania sposobów, aby to ryzyko "usunąć jak najszybciej" - przez zabiegi u władz USA.

Polski rząd wystąpił do USA o gwarancje dla al-Nashiriego.

Domniemanie, że w Polsce - i w kilku innych krajach europejskich - mogły być tajne więzienia CIA, wysunęła w 2005 r. organizacja Human Rights Watch. Według niej takie więzienie w Polsce miało się znajdować na terenie szkoły wywiadu w Kiejkutach lub w pobliżu lotniska wojskowego w Szymanach na Mazurach.

Według opublikowanego w grudniu 2014 r. raportu Senatu USA techniki, których używali agenci CIA, przesłuchując podejrzanych o terroryzm, obejmowały m.in. podtapianie (waterboarding), pozbawianie snu, utrzymywanie w trudnej pozycji przez długi czas. Senatorowie wskazali też, że CIA wprowadzała w błąd polityków i opinię publiczną, gdyż jej przesłuchania były "o wiele bardziej brutalne", niż agencja kiedykolwiek informowała. Według raportu wzmocnione techniki przesłuchań były nieskuteczne i nigdy nie dostarczyły informacji, które miałyby doprowadzić do udaremnienia nieuchronnego zagrożenia terrorystycznego.

W styczniu ub.r. krakowska prokuratura, prowadząca trwające od 2008 r. śledztwo ws. tajnych więzień CIA w Polsce, ujawniła, że w śledztwie zarzuty przedstawiono jednej osobie. Nie podano ani kto to jest, ani kiedy zarzuty postawiono. Media podają, że chodzi o b. szefa Agencji Wywiadu Zbigniewa Siemiątkowskiego.

...

Kompletny skandal. Ponieważ USA nie uznają tego trybunału to skazali niewinna Polskę bo była pod ręką. I ci zapłacili nie swoimi pieniędzmi. SKANDAL!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:37, 21 Wrz 2015    Temat postu:

Unijny cios we frankowiczów
Marek Muszyński
Dziennikarz

Sala Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu - Onet

Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE uznał, że kredyt walutowy nie powinien być traktowany jak instrument finansowy. Ta decyzja może ograniczyć możliwości frankowiczów.

Rzecznik wypowiedział się w sprawie zapytania, jakie skierował do Trybunału węgierski sąd. Toczy się przed nim spór pomiędzy małżeństwem a bankiem Bank Banif Plus. Małżonkowie stoją na stanowisku, że kredyt walutowy, z którego skorzystali, to nie kredyt, ale produkt inwestycyjny obarczony wysokim ryzykiem, a w związku z tym bank powinien przedstawić im pełną informację o profilu ryzyka zgodnie z dyrektywą MiFID, która reguluje usługi inwestycyjne oraz nadzór nad obrotem instrumentami finansowymi. Bank jednak takiej informacji klientom nie przedstawił. I właśnie zapytanie w tej sprawie wysłał sąd do Trybunału w Luksemburgu, chcąc się dowiedzieć czy może traktować kredyt jak inwestycję wysokiego ryzyka.
REKLAMA


Rzecznik generalny w swojej opinii w pierwszej kolejności zasugerował, aby Trybunał w ogóle się sprawą nie zajmował, gdyż pytanie zostało źle zadane. Zarzuca on węgierskiemu sądowi niedostateczne opisanie stanu faktycznego. Gdyby jednak Trybunał sprawą zechciał się zająć zasugerował on, że kredyt walutowy nie jest instrumentem inwestycyjnym w myśl dyrektywy MiFID. Zgodnie z jego wyjaśnieniami celem dyrektywy jest ochrona inwestorów, a inwestor lokuje własny kapitał, co nie jest zbieżne z sytuacją kredytobiorców. Jego zdaniem ochrona kredytobiorców jest tematem innej dyrektywy i z niej właśnie powinni skorzystać skarżący.

Dlaczego opinia rzecznika jest tak ważna? Dlatego, że Trybunał zwykle bierze ją pod uwagę i większość orzeczeń jest z nią zgodna. Wyjątkowe sytuacje, w którym Trybunał nie zgodził się z rzecznikiem się zdarzają, ale należą do rzadkości.

Ewentualne orzeczenie Trybunału mogłoby stać się podstawą do roszczeń wielu kredytobiorców w całej UE, w tym ok. miliona Polaków. Jeżeli jednak Trybunał wypowie się negatywnie, zamknie to drogę zaskarżania kredytów walutowych pod kątem ryzyka na szczeblu unijnym.

– Uznanie przez Trybunał Sprawiedliwości UE, że umowa kredytu denominowanego może stanowić instrument finansowy ułatwiłoby sądom w Polsce ocenę i jednocześnie zdjęło z nich odpowiedzialność za uznanie, że tego typu umowy są sprzeczne z celem umowy kredytu określonym przez prawo bankowe – mówi Barbara Garlacz, z kancelarii Harvest Legal House, która złożyła wezwanie do banku PKO BP w sprawie renegocjowania umów kredytów denominowanych we franku szwajcarskim.

– Z drugiej strony, jeśli Trybunał udzieli odpowiedzi na pytanie prejudycjalne i uzna, że umowa kredytu denominowanego nie stanowi instrumentu finansowego, to nie oznacza to automatycznie, że tego typu umowy czy umowy o kredyty indeksowane są ważne w świetle polskiego prawa bankowego. Oznaczać to będzie jedynie tyle, że nie są to instrumenty finansowe pod dyrektywą MiFID, ale nadal sądy polskie będą musiały ocenić, czy tego typu klauzule indeksacyjne/denominacji mieszczą się w definicji kredytu czy też wypaczają jego naturę – zwraca uwagę prawniczka.

Mimo negatywnego wydźwięku opinii rzecznika dla polskich frankowiczów można w niej znaleźć także pozytywy. – To co ważne w tej opinii, rzecznik wyraźnie dwukrotnie wskazał, że kredyty denominowane pozwoliły na przeniesienie ryzyka walutowego na kredytobiorcę, co może mieć istotne znaczenie dla oceny umów kredytowych z punktu widzenia prawa polskiego, tj. zasady ekwiwalentności z Kodeksu Cywilnego, zgodnie z którą umowa powinna być ukształtowana w sposób zapewniający równowagę, a w razie braku jej zapewnienia jest nieważna – ocenia Garlacz.

Jak na razie w polskich sądach zadłużonym we frankach szwajcarskich powodzi się różnie. Frankowi kredytobiorcy mBanku po wygraniu w dwóch instancjach polegli w Sądzie Najwyższym, który nakazał powtórzenie procesu. Z kolei zadłużonym w walucie w Getin Noble Banku nie udało się złożyć pozwu grupowego. Jak do tej pory tylko szczeciński sąd unieważnił bankowy tytuł egzekucyjny, uznając stosowanie przez bank klauzuli waloryzacyjnej, która pozwalała ściągać zadłużenie klientki według kursu franka z dnia wystawienia tytułu egzekucyjnego, za niedopuszczalne.

...

Znowu cios.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:56, 21 Paź 2015    Temat postu:

Trybunał: radzieckie zbrodnie na Litwie to nie ludobójstwo

Trybunał: radzieckie zbrodnie na Litwie to nie ludobójstwo - FREDERICK FLORIN / AFP

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że agent rosyjskiej bezpieki, który zwalczał podziemie niepodległościowe na Litwie po zakończeniu II wojny światowej, nie jest winien zbrodni ludobójstwa, za którą został skazany przez litewskie sądy.

Sędziowie doszli do wniosku, że udział w zabójstwie dwóch partyzantów w 1953, czego dopuścił się Vytautas Vasiliauskas, nie może zostać wstecznie określony jako zbrodnia ludobójstwa, gdyż litewskie przepisy rozszerzające definicję ludobójstwa wprowadzono dopiero w latach 90. i nie mogą one być podstawą do retroaktywnego skazania funkcjonariusza litewskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego działającego w regionie Kowna, ponieważ zakazuje tego europejska konwencja praw człowieka.
REKLAMA


Litewski rząd bezskutecznie argumentował w Strasburgu, że konwencja nie stanowi przeszkody w sądzeniu osób, które dopuściły się czynu zagrożonego karą "według ogólnych zasad uznanych przez narody cywilizowane". Wielka Izba Trybunału stosunkiem głosów dziewięć do ośmiu orzekła, że tak nie jest, ponieważ litewskie przepisy, na podstawie których skazano Litwina w 2004 roku na sześć lat więzienia (wykonanie wyroku zawieszono z powodu stanu zdrowia skazanego), są szersze niż powszechnie przyjęte normy międzynarodowe obowiązujące w latach 50.

Konwencja ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku karze za "czyny dokonane w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych". Tymczasem litewskie krajowe przepisy o ściganiu ludobójstwa dodają do tego jeszcze "grupy społeczne i polityczne". Władze w Wilnie uważają za nich żołnierzy podziemia niepodległościowego, które wykształciło się w latach 40. w ramach oporu przeciwko przyłączeniu Litwy do ZSRR i radzieckiej dominacji. Zdaniem Trybunału zabójstw członków takich grup w latach 40. i 50. nie uważano powszechnie za ludobójstwo, a zatem litewskie sądy nie mogą ukarać Vasiliauskasa w myśl jednej z głównych zasad prawa, jaką jest zasada niedziałania prawa wstecz.

Do sprawy toczącej się przed Trybunałem dołączyła z własnej inicjatywy Rosja, która zaprotestowała przeciwko przypisywaniu władzom Litewskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni ludobójstwa, twierdząc, że jest to "jaskrawe przeinaczenie rzeczywistości historycznej".

Trybunał uznał, że Litwa złamała zakaz karania bez podstawy prawnej, zapisany w art. 7 konwencji praw człowieka i zasądził zapłacenie przez Litwę Vytautasowi Vasiliauskasowi odszkodowania za doznane straty moralne w wysokości 10 tys. euro plus zwrot kosztów w wysokości 2 450 euro.

...

Sztrasburg chroni sowieckich ludobojcow. Dlaczego mnie to nie dziwi?
Ich trzeba pod trybunal.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 16:22, 26 Lis 2015    Temat postu:

ETPCz podtrzymuje zakaz muzułmańskiej chusty w szpitalu


Europejski Trybunał Praw Człowieka podtrzymał wydany we Francji zakaz noszenia muzułmańskiej chusty na głowie przez pracownicę szpitala, uznając, że może to narażać na szwank równe traktowanie pacjentów.

Trybunał wydał wyrok w sprawie muzułmanki zatrudnionej w szpitalu w Nanterre na przedmieściach Paryża. Ponieważ mimo skarg niektórych pacjentów odmawiała ona zdjęcia chusty, nie przedłużono z nią umowy o pracę. Poskarżyła się ona na tę decyzję do sądu, a po odrzuceniu kolejnych apelacji pozwała Francję do Trybunału w Strasburgu.
REKLAMA


Trybunał jednogłośnie uznał, że nakazując zdjęcie chusty, nie naruszono jej swobody wyznania, gwarantowanej w art. 9 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka i Podstawowych Wolności.

Sędziowie przyznali, że do ograniczenia tej swobody doszło, niemniej "nastąpiło to w słusznym celu ochrony praw i wolności innych osób".

"Państwo, które zatrudnia skarżącą w szpitalu publicznym, może uznać za konieczne, aby nie okazywała ona publicznie swojego wyznania podczas wykonywania obowiązków służbowych, w celu zagwarantowania równego traktowania chorych" - głosi wyrok.

Tym samym Trybunał zaaprobował obowiązującą w świeckiej Francji neutralność religijną osób wykonujących funkcje publiczne. I zgodził się z jurysdykcją sądów francuskich, które zasadę laickości i neutralności przedkładają ponad swobodę wyznawania religii przez jednostkę.

...

Zachodnia ,,tolerancja".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:14, 26 Kwi 2016    Temat postu:

Kilkadziesiąt tysięcy euro dla niebezpiecznych więźniów. Polska znów przegrała w Strasburgu
Katarzyna Nowicka
2016-04-26, 07:50
Skomentuj
0
Już 6 spraw dotyczących traktowania więźniów uznanych za niebezpiecznych przegrała w tym roku Polska w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Ostatni wyrok zapadł tydzień temu. W sumie nasz kraj, w ramach zadośćuczynień, musi zapłacić już kilkadziesiąt tysięcy euro. - Potrzeba systemowych rozwiązań - apeluje rzecznik praw obywatelskich.
Pixabay/Erika Wittlieb/Public Domain

Kraj
Jaki: tworzymy program dla osób wychodzących...

Kraj
Ziobro zawiesił wykonanie kary, policja i...

Kraj
Nie chciał siedzieć w więzieniu sam, więc...

Kraj
Wraca więzienie w systemie dozoru...

Wszystkie sprawy dotyczą naruszenia artykułu 3. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. który stanowi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu". To ten sam artykuł, na podstawie którego proces z państwem norweskim wygrał niedawno Anders Breivik. Sąd za bezprawne uznał m.in. izolowanie go od innych więźniów.


Jeśli chodzi o polskie przypadki, Trybunał wskazał przede wszystkim na problem kwalifikowania więźniów do kategorii niebezpiecznych bez podania wystarczających powodów oraz przedłużające się stosowanie obostrzeń wynikających z "bycia niebezpiecznym".



Monitoring i kontrola osobista


"Nawet wobec skazanych za najcięższe przestępstwa nie można zaakceptować powtarzającego się rutynowego stosowania wszystkich środków związanych z reżimem dla niebezpiecznych przez okres blisko 8 lat" – stwierdził 19 kwietnia Trybunał nakazując wypłacenie najwyższego w tym roku zadośćuczynienia.


Polska będzie musiała wypłacić 11 tys. euro skazanemu, który zarzucił władzom, że stosowanie wobec niego przez blisko 8 lat reżimu dla niebezpiecznych więźniów i restrykcje z tym związane "były poniżającym oraz nieludzkim traktowaniem". Skarżący twierdził, że był trzymany w stale monitorowanej celi, a za każdym razem, kiedy ją opuszczał, był poddawany kontroli osobistej. Oznaczało, że musiał rozebrać się do naga przed fukcjonariuszami Służby Wieziennej.


Trybunał podkreślił m.in., że nie podano żadnych powodów zastosowania tak surowych środków. Nie poinformowano też dlaczego dany więzień został zakwalifikowany jako niebezpieczny.



"Nieunikniony poziom cierpienia i poniżenia"


W lutym Trybunał przyznał 3,5 tys euro i 9 tysięcy euro osobom, które zostały uznane za więźniów niebezpiecznych na okres 9 miesięcy i ponad 4 lat. W pierwszym przypadku uznano, że kontrole osobiste, niejednokrotnie stosowane po kilka razy dziennie, "wykraczały poza nieunikniony poziom cierpienia i poniżenia, jaki jest związany z odbywaniem kary pozbawienia wolności".


W drugiej sprawie sędziowie w Strasburgu uznali, że nie mogą zaakceptować przedłużającego się i rutynowego stosowania pełnego wachlarza środków stosowanych wobec więźniów niebezpiecznych przez ponad 4 lata. "Władze nie wykazały, aby wszystkie były konieczne dla osiągnięcia bezpieczeństwa zakładu karnego" – czytamy w uzasadnieniu.



Petycja i odmowa śniadania


Aż trzy niekorzystne dla Polski wyroki zapadły w pierwszej połowie stycznia. Kwoty zadośuczynień? Odpowiednio 5 tys. euro, 3 tys. euro oraz 8 tys euro.


W pierwszym przypadku chodziło o mężczyznę odizolowanego od innych więźniów po tym, jak podczas przeszukania celi znaleziono podpisany przez niego list krytykujący zmiany w prawie. Był opatrzony hasłem "Protest". Podpisało się tez pod nim 135 innych osadzonych.


W drugim przypadku więzień otrzymał status niebezpiecznego po tym, jak wraz z innymi osadzonymi odmówił zjedzenia śniadania. Szefostwo więzienia miało informację, że "był przywódcą lub aktywnym uczestnikiem" planowanego protestu zbiorowego. Trzecia sprawa dotyczyła mężczyzny zakwalifikowanego do grupy więźniów niebezpiecznych od momentu, gdy trafił do więzienia za morderstwo z użyciem broni palnej. Obostrzenia były stosowane przez prawie 3 lata.


Interwencja RPO. "Trzeba zmienić podejście"



W sprawę dotyczącą niebezpiecznych więźniów zaangażował się rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Już dwukrotnie apelował w tej sprawie do dyrektora generalnego Służby Więziennej.


– Problem musi być rozwiązany systemowo, gdyż kolejne sprawy są przegrywane przez Polskę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka albo kończą się jednostronną deklaracją lub zawarciem ugody ze skarżącym. Wszystko to bardzo obciąża skarb państwa – twierdzi dr Ewa Dawidziuk, dyrektor zespołu ds. wykonywania kar w biurze RPO.


Eksperci zwracają uwagę, że we wrześniu 2015 roku weszły zmiany w Kodekcie karnym. Decyzje o zakwalifikowaniu do kategorii więźniów niebezpiecznych powinny zawierać szczegółowe uzasadnienie. Istnieje też "możliwość odstąpienia od pewnych elementów reżimu". Jednak jak twierdzą przedstawiciele RPO, powinno się to przełożyć na praktykę.



Prośba o wytyczne


Rzecznik twierdzi, że decyzje o zakwalifikowanie do kategorii "więzień niebezpieczny" powinny być okresowo weryfikowane. I że ważne jest, aby faktycznie stosować dostępne rozwiązania,a także zmienić podejście.


"W szczególności należy stosować tylko takie obostrzenia, które są niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa zakładu karnego. Warunki osadzenia powinny być dostosowane do indywidualnych zachować i cech osobowych" - czytamy w piśmie Bodnara do szefa służby więziennej.


RPO zwrócił się też o wydanie odpowiednich wytycznych dla dyrektorów tych więzień, gdzie są oddziały dla niebezpiecznych więźniów.

Dyrektor SW gen. Jacek Kitliński zapewnia, że służba działa w granicach prawa. W odpowiedzi przesłanej rzecznikowi podkreślił też, że "problematyka była poruszana na odprawach kierownictwa Centralnego Zarządu Służby Więziennej". Dodał, że ośrodki szkoleniowe SW przekazują słuchaczom wiedzę "w zakresie podstaw prawnych wykonywania zadań ustawowych".


"Tak sformułowana odpowiedź świadczy o braku zrozumienia problemu" – tak na tę opinię zareagował z kolei zastępca RPO Krzysztof Olkowicz. Podkreślił też, że Polska przegrała już kilka spraw, a na rozpatrzenie przez Trybunał czekają kolejne.


Sprawa Breivika rozwiązana w Norwegii


Jeśłi sprawa trafia do Strasburga oznacza to, że droga prawna w kraju osoby skarżacej została wyczerpana. Są kraje, które decydują się rozwiązywać sprawy "na swoim podwórku". Tak było właśnie w przypadku Andersa Breivika. Sąd w Norwegii orzekł, że sprawca masakry na wyspie Utoya i w Oslo otrzyma 331 tys. koron norweskich (ok. 155 tys. zł) odszkodowania.


Sprawa wywołała ogromne kontrowersje kontrowersje. Prawnicy podzielili się. Jedni twierdzili, że sytuacja, w której morderca 77 osób wygrywa z państwem w procesie o nieludzkie traktowanie, jest "patologią". Inni podkreślają wartość europejskiej konwencji. - Zakaz nieludzkiego lub poniżającego traktowania stanowi w demokratycznym społeczeństwie fundamentalną wartość. Dotyczy to również traktowania terrorystów i zabójców - powiedziała norweska sędzia Helen Andenaes Sekulic.

...


Czas skonczyc ze zwyrodnialcami z trybunalow Zachod. Tymi toksycznymi odpadami powinna zajac sie utylizacja. To skandal ze Polska uznaje jakichs nazistow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:14, 26 Kwi 2016    Temat postu:

Kilkadziesiąt tysięcy euro dla niebezpiecznych więźniów. Polska znów przegrała w Strasburgu
Katarzyna Nowicka
2016-04-26, 07:50
Skomentuj
0
Już 6 spraw dotyczących traktowania więźniów uznanych za niebezpiecznych przegrała w tym roku Polska w Europejskim Trybunale Praw Człowieka w Strasburgu. Ostatni wyrok zapadł tydzień temu. W sumie nasz kraj, w ramach zadośćuczynień, musi zapłacić już kilkadziesiąt tysięcy euro. - Potrzeba systemowych rozwiązań - apeluje rzecznik praw obywatelskich.
Pixabay/Erika Wittlieb/Public Domain

Kraj
Jaki: tworzymy program dla osób wychodzących...

Kraj
Ziobro zawiesił wykonanie kary, policja i...

Kraj
Nie chciał siedzieć w więzieniu sam, więc...

Kraj
Wraca więzienie w systemie dozoru...

Wszystkie sprawy dotyczą naruszenia artykułu 3. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. który stanowi, że "nikt nie może być poddany torturom ani nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu". To ten sam artykuł, na podstawie którego proces z państwem norweskim wygrał niedawno Anders Breivik. Sąd za bezprawne uznał m.in. izolowanie go od innych więźniów.


Jeśli chodzi o polskie przypadki, Trybunał wskazał przede wszystkim na problem kwalifikowania więźniów do kategorii niebezpiecznych bez podania wystarczających powodów oraz przedłużające się stosowanie obostrzeń wynikających z "bycia niebezpiecznym".



Monitoring i kontrola osobista


"Nawet wobec skazanych za najcięższe przestępstwa nie można zaakceptować powtarzającego się rutynowego stosowania wszystkich środków związanych z reżimem dla niebezpiecznych przez okres blisko 8 lat" – stwierdził 19 kwietnia Trybunał nakazując wypłacenie najwyższego w tym roku zadośćuczynienia.


Polska będzie musiała wypłacić 11 tys. euro skazanemu, który zarzucił władzom, że stosowanie wobec niego przez blisko 8 lat reżimu dla niebezpiecznych więźniów i restrykcje z tym związane "były poniżającym oraz nieludzkim traktowaniem". Skarżący twierdził, że był trzymany w stale monitorowanej celi, a za każdym razem, kiedy ją opuszczał, był poddawany kontroli osobistej. Oznaczało, że musiał rozebrać się do naga przed fukcjonariuszami Służby Wieziennej.


Trybunał podkreślił m.in., że nie podano żadnych powodów zastosowania tak surowych środków. Nie poinformowano też dlaczego dany więzień został zakwalifikowany jako niebezpieczny.



"Nieunikniony poziom cierpienia i poniżenia"


W lutym Trybunał przyznał 3,5 tys euro i 9 tysięcy euro osobom, które zostały uznane za więźniów niebezpiecznych na okres 9 miesięcy i ponad 4 lat. W pierwszym przypadku uznano, że kontrole osobiste, niejednokrotnie stosowane po kilka razy dziennie, "wykraczały poza nieunikniony poziom cierpienia i poniżenia, jaki jest związany z odbywaniem kary pozbawienia wolności".


W drugiej sprawie sędziowie w Strasburgu uznali, że nie mogą zaakceptować przedłużającego się i rutynowego stosowania pełnego wachlarza środków stosowanych wobec więźniów niebezpiecznych przez ponad 4 lata. "Władze nie wykazały, aby wszystkie były konieczne dla osiągnięcia bezpieczeństwa zakładu karnego" – czytamy w uzasadnieniu.



Petycja i odmowa śniadania


Aż trzy niekorzystne dla Polski wyroki zapadły w pierwszej połowie stycznia. Kwoty zadośuczynień? Odpowiednio 5 tys. euro, 3 tys. euro oraz 8 tys euro.


W pierwszym przypadku chodziło o mężczyznę odizolowanego od innych więźniów po tym, jak podczas przeszukania celi znaleziono podpisany przez niego list krytykujący zmiany w prawie. Był opatrzony hasłem "Protest". Podpisało się tez pod nim 135 innych osadzonych.


W drugim przypadku więzień otrzymał status niebezpiecznego po tym, jak wraz z innymi osadzonymi odmówił zjedzenia śniadania. Szefostwo więzienia miało informację, że "był przywódcą lub aktywnym uczestnikiem" planowanego protestu zbiorowego. Trzecia sprawa dotyczyła mężczyzny zakwalifikowanego do grupy więźniów niebezpiecznych od momentu, gdy trafił do więzienia za morderstwo z użyciem broni palnej. Obostrzenia były stosowane przez prawie 3 lata.


Interwencja RPO. "Trzeba zmienić podejście"



W sprawę dotyczącą niebezpiecznych więźniów zaangażował się rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar. Już dwukrotnie apelował w tej sprawie do dyrektora generalnego Służby Więziennej.


– Problem musi być rozwiązany systemowo, gdyż kolejne sprawy są przegrywane przez Polskę przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka albo kończą się jednostronną deklaracją lub zawarciem ugody ze skarżącym. Wszystko to bardzo obciąża skarb państwa – twierdzi dr Ewa Dawidziuk, dyrektor zespołu ds. wykonywania kar w biurze RPO.


Eksperci zwracają uwagę, że we wrześniu 2015 roku weszły zmiany w Kodekcie karnym. Decyzje o zakwalifikowaniu do kategorii więźniów niebezpiecznych powinny zawierać szczegółowe uzasadnienie. Istnieje też "możliwość odstąpienia od pewnych elementów reżimu". Jednak jak twierdzą przedstawiciele RPO, powinno się to przełożyć na praktykę.



Prośba o wytyczne


Rzecznik twierdzi, że decyzje o zakwalifikowanie do kategorii "więzień niebezpieczny" powinny być okresowo weryfikowane. I że ważne jest, aby faktycznie stosować dostępne rozwiązania,a także zmienić podejście.


"W szczególności należy stosować tylko takie obostrzenia, które są niezbędne dla zapewnienia bezpieczeństwa zakładu karnego. Warunki osadzenia powinny być dostosowane do indywidualnych zachować i cech osobowych" - czytamy w piśmie Bodnara do szefa służby więziennej.


RPO zwrócił się też o wydanie odpowiednich wytycznych dla dyrektorów tych więzień, gdzie są oddziały dla niebezpiecznych więźniów.

Dyrektor SW gen. Jacek Kitliński zapewnia, że służba działa w granicach prawa. W odpowiedzi przesłanej rzecznikowi podkreślił też, że "problematyka była poruszana na odprawach kierownictwa Centralnego Zarządu Służby Więziennej". Dodał, że ośrodki szkoleniowe SW przekazują słuchaczom wiedzę "w zakresie podstaw prawnych wykonywania zadań ustawowych".


"Tak sformułowana odpowiedź świadczy o braku zrozumienia problemu" – tak na tę opinię zareagował z kolei zastępca RPO Krzysztof Olkowicz. Podkreślił też, że Polska przegrała już kilka spraw, a na rozpatrzenie przez Trybunał czekają kolejne.


Sprawa Breivika rozwiązana w Norwegii


Jeśłi sprawa trafia do Strasburga oznacza to, że droga prawna w kraju osoby skarżacej została wyczerpana. Są kraje, które decydują się rozwiązywać sprawy "na swoim podwórku". Tak było właśnie w przypadku Andersa Breivika. Sąd w Norwegii orzekł, że sprawca masakry na wyspie Utoya i w Oslo otrzyma 331 tys. koron norweskich (ok. 155 tys. zł) odszkodowania.


Sprawa wywołała ogromne kontrowersje kontrowersje. Prawnicy podzielili się. Jedni twierdzili, że sytuacja, w której morderca 77 osób wygrywa z państwem w procesie o nieludzkie traktowanie, jest "patologią". Inni podkreślają wartość europejskiej konwencji. - Zakaz nieludzkiego lub poniżającego traktowania stanowi w demokratycznym społeczeństwie fundamentalną wartość. Dotyczy to również traktowania terrorystów i zabójców - powiedziała norweska sędzia Helen Andenaes Sekulic.

...


Czas skonczyc ze zwyrodnialcami z trybunalow Zachod. Tymi toksycznymi odpadami powinna zajac sie utylizacja. To skandal ze Polska uznaje jakichs nazistow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:32, 26 Kwi 2016    Temat postu:

Boss mafii dostanie odszkodowanie, bo przerwał studia prawa
wyślij
drukuj
pch, rs | publikacja: 26.04.2016 | aktualizacja: 10:32 wyślij
drukuj
Były szef mafii z Apulii pod nazwą Sacra Corona Unita, przebywa w więzieniach od ponad 20 la(fot. flickr/miss_millions)
Były boss mafii z Apulii na południu Włoch, odbywający karę dożywocia za trzy zabójstwa, otrzyma odszkodowanie od państwa za to, że po przeniesieniu do więzienia na Sardynii musiał przerwać studia. Skargę skierował do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

Więzień pozywa więzienie. Twierdzi, że był zmuszany do seksu przez strażniczki
48-letni Marcello Dell'Anna, były szef mafii z Apulii o nazwie Sacra Corona Unita, przebywa w więzieniach od ponad 20 lat.

W tym czasie rozpoczął studia prawnicze i ukończył je eksternistycznie na uniwersytecie w Pizie z wyróżnieniem. Chciał następnie kontynuować studia w Pizie zajmując się kwestią reguł więziennych. Uniemożliwiło to przeniesienie go do zakładu karnego na Sardynii.

Mafiosa skarży się przed Strasburgiem

Przeniesienie na Sardynię osadzony prawnik zaskarżył przed trzema laty w Europejskim Trybunale Praw Człowieka. Zarzucił państwu włoskiemu naruszenie przysługującego mu prawa do studiów i kontaktów z rodziną. Trybunał przyznał mężczyźnie rację. W rezultacie tego orzeczenia państwo włoskie wypłaci mu odszkodowanie. Jego wysokości nie podano.

Ostatnio były mafijny boss przestał wnioskować o przeniesienie z Sardynii, bo to jego rodzina przeniosła się na wyspę, by być bliżej niego. Po przeprowadzce były gangster nie zaniedbał edukacji i kontynuuje studia w więzieniu.
PAP

...

Strasbug czuje duchowa wspolnote z bestiami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:15, 14 Mar 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Trybunał UE: Zakaz noszenia symboli religijnych w pracy nie jest dyskryminacją
Trybunał UE: Zakaz noszenia symboli religijnych w pracy nie jest dyskryminacją

25 minut temu

Regulamin przedsiębiorstwa zakazujący noszenia w miejscu pracy widocznych symboli politycznych, światopoglądowych lub religijnych, jak np. chusta muzułmańska nie jest dyskryminacją - orzekł Trybunał Sprawiedliwości UE. Wyrok dotyczy dwóch muzułmanek, które zaskarżyły ten zakaz.
Symbole religijne w pracy (zdjęcie ilustracyjne)
/Sharifulin Valery /PAP


Sędziowie w Luksemburgu zastrzegli jednocześnie, że jeżeli w regulaminie przedsiębiorstwa nie ma postanowienia zakazującego noszenia takich symboli przez pracowników, to "uwzględnienie przez pracodawcę życzenia klienta, aby świadczone na jego rzecz usługi nie były wykonywane przez pracownice noszącą chustę islamską" nie może zostać uznane za wymóg zawodowy, który nie jest dyskryminacją.

Wtorkowy wyrok dotyczy dwóch spraw muzułmanek, które zaskarżyły zakaz noszenia w miejscu pracy islamskich chust.
Sprawa z Belgii

Mieszkanka Belgii Samira Achbita pracowała od 2003 roku jako recepcjonistka w belgijskim przedsiębiorstwie G4S Secure Solutions, zajmującym się ochroną i monitoringiem oraz usługami recepcyjnymi

Kiedy po ponad trzech latach pracy Achbita zaczęła nalegać, aby mogła w przyszłości przychodzić do pracy w islamskiej chuście na głowie, wypowiedziano jej umowę o pracę, ponieważ do regulaminu przedsiębiorstwa G4S wprowadzono zakaz uzewnętrzniania znaków religijnych, politycznych i światopoglądowych. Wcześniej zakaz ten obowiązywał w spółce jako niepisana zasada.

Samira Achbita wystąpiła do sądów belgijskich, domagając się odszkodowania za dyskryminację. Pozew był jednak bezskuteczny w dwóch instancjach. Dopiero belgijski sąd kasacyjny wystąpił do Trybunału Sprawiedliwości UE, zwracając się o konkretyzację obowiązującego w unijnym prawie zakazu dyskryminacji ze względu na religię lub przekonania. Zakaz taki wprowadza dyrektywa z 2000 roku ustanawiająca ogólne warunki ramowe równego traktowania w zakresie zatrudnienia i pracy.

Trybunał UE ocenił, że regulamin przedsiębiorstwa G4S w jednakowy sposób odnosi się do wszystkich pracowników, nakładając na nich obowiązek noszenia neutralnego stroju, a z akt sprawy nie wynika, by zasady te były stosowane wobec Achbity w inny sposób, niż wobec pozostałych pracowników. W konsekwencji tego rodzaju postanowienie regulaminu pracy nie wprowadza odmiennego traktowania bezpośrednio opartego na religii lub przekonaniach w rozumieniu dyrektywy UE - ocenili sędziowie w Luksemburgu.

Ich zdaniem sąd krajowy powinien jednak ustalić, czy taki regulamin nie wprowadza dyskryminacji pośredniej. Do takiej dyskryminacji może dochodzić, jeżeli "pozornie neutralny obowiązek w rzeczywistości stawia osoby wyznające określoną religię lub mające określone przekonania w niekorzystnej sytuacji".

Zdaniem Trybunału również takie postępowanie pracodawcy może być uzasadnione i zgodne z prawem, jeżeli służy realizacji przez przedsiębiorcę polityki neutralności politycznej, światopoglądowej lub religijnej w relacjach z klientami. W takim przypadku zakaz noszenia symboli religijnych czy politycznych obejmować może tylko pracowników, którzy utrzymują relacje z klientami.
Sprawa z Francji

Druga rozpatrzona przez unijny Trybunał sprawa dotyczyła mieszkanki Francji Asmy Bougnaoui, która została w 2008 roku zwolniona z pracy w przedsiębiorstwie Micropole, bo po skardze jednego z klientów nie chciała zrezygnować z noszenia chusty islamskiej w trakcie pracy.

Francuski sąd kasacyjny (Cour de cassation) zwrócił się do Trybunału UE o wyjaśnienie, czy chęć uwzględnienia przez pracodawcę życzenia klienta, aby świadczone przez tę spółkę na jego rzecz usługi nie były wykonywane przez pracownicę noszącą chustę islamską, może stanowić „istotny i determinujący wymóg zawodowy”, który w świetle unijnej dyrektywy nie jest dyskryminacją.

Unijny trybunał zastrzegł, że francuski sąd powinien ustalić, czy Bougnaoui naruszyła regulamin przedsiębiorstwa, nakazujący neutralność religijną i światopoglądową oraz czy niektórzy pracownicy nie byli traktowani inaczej ze względu na chęć zachowania przez przedsiębiorcę neutralności w kontaktach z klientami.

Jeżeli jednak przyczyną rozwiązania umowy o pracę nie było naruszenie regulaminu przedsiębiorstwa, to należy zbadać, czy żądanie rezygnacji z noszenia chusty islamskiej może być uznane za istotny i determinujący wymóg zawodowy, który w świetle unijnej dyrektywy może uzasadniać różne traktowanie pracowników ze względu na rodzaj działalności zawodowej. Według Trybunału UE ma to jednak zastosowanie w bardzo ograniczonej liczbie przypadków.

Sama chęć uwzględnienia przez pracodawcę życzeń klienta, aby świadczone na jego rzecz usługi nie były wykonywane przez pracownicę noszącą chustę islamską, nie może być uznana za istotny i determinujący wymóg zawodowy w rozumieniu dyrektywy - ocenił Trybunał.

...

Chusta nie jest symbolem religijnym. Orzecznictwo na poziomie Przylebskiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:59, 07 Lut 2018    Temat postu:

Strasburg: Jezus i Maria mogą występować w kampaniach reklamowych

07.02.18
Europejski Trybunał Praw Człowieka w wyroku* z 30 stycznia uznał, iż ukaranie grzywną firmy odzieżowej za wykorzystanie w reklamach postaci Jezusa i Marii stanowiło naruszenie wolności wyrażania opinii.

...

Naprawde widze ze antychryst dziala.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:59, 04 Cze 2018    Temat postu:

Czy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uderzy w konstytucyjną ochronę małżeństwa?
Data publikacji: 04.06.2018


Fotolia.com
Już jutro (5 czerwca) może zapaść wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, który będzie miał precedensowe znaczenie dla całego unijnego prawa. Państwa członkowskie zostaną zmuszone do zrównania pozycji prawnej małżeństw i związków osób tej samej płci, zawartych w innym kraju. Jak podkreśla Ordo Iuris uznanie związków jednopłciowych za „małżeństwo” nie znajduje umocowania w prawie Unii Europejskiej.

Na wtorek, 5 czerwca Trybunał zaplanował wydanie orzeczenia w kontrowersyjnej sprawie Coman i in. (C-673/16). Sprawę wywołało pytanie Trybunału Konstytucyjnego Rumunii o to czy państwa członkowskie Unii Europejskiej, które uznają tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny, są zobowiązane do zrównania w prawach z małżeństwem tzw. małżeństw osób tej samej płci zawartych w innym państwie UE. Pytanie dotyczy wykładni Dyrektywy 2004/38/WE PE i RE z dnia 29.04.2004 r. w sprawie prawa obywateli Unii i członków ich rodzin do swobodnego przemieszczania się i pobytu na terytorium państw członkowskich.

Postępowanie przed Trybunałem Konstytucyjnym Rumunii wywołało wystąpienie Relu Adraina Comana wraz z Robertem Clabournem Hamiltonem do rumuńskich organów administracyjnych o wydanie dokumentów potrzebnych do tego aby para mogła legalnie pracować i przebywać w Rumunii przez okres przekraczający trzy miesiące. Ich argumentacja opierała się na stwierdzeniu, że rzekomo zgodnie z Dyrektywą 2004/38/WE Panowie są „współmałżonkami”.

W razie stwierdzenia przez Trybunał, że państwa Unii Europejskiej są zobowiązane do uznawania zawartych w innym kraju UE „małżeństw” jednopłciowych, stanowiłoby to bezpośrednią ingerencję w porządki prawa rodzinnego i konstytucyjnego szeregu państw członkowskich Unii Europejskiej. Takie orzeczenie stanowiłoby również wyzwanie rzucone polskiej Konstytucji, której art. 18 nakazuje ochronę małżeństwa jako „związku kobiety i mężczyzny”.

W toku postepowania Instytut Ordo Iuris przedstawił Trybunałowi Sprawiedliwości UE ekspertyzę, wskazując na konieczność utrzymania kompetencji krajowych w zakresie prawa rodzinnego. Stanowisko Ordo Iuris poparły: Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, Konfederacja Kobiet RP, Fundacja Mamy i Taty, Fundacja Życie i Rodzina, Inicjatywa Stop Seksualizacji Naszych Dzieci, Komitet Krajowy, Europejskiej Inicjatywy Obywatelskiej "Mama, Tata i Dzieci", Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci, Stowarzyszenie Zdrowa Rodzina oraz chorwacka fundacja Vigilare Foundation. W opinii wskazano, że:

Unia Europejska nie posiada ani na postawie Traktatu o funkcjonowaniu UE, ani też na postawie innego prawa pierwotnego Unii Europejskiej kompetencji do regulowania kwestii prawnych wchodzących w zakres materialnego prawa rodzinnego, w tym regulacji odnoszących się do zawierania małżeństwa. Brak takiej kompetencji potwierdziły również orzeczenia TSUE w sprawach Maruko (2008) , Römer (2011) , Frédérick Hay (2013) oraz David. L Parris (2016).
Unia Europejska działa na podstawie zasady pomocniczości, co w praktyce oznacza, że Unia Europejska działa tylko i wyłącznie w graniach kompetencji przyznanych jej przez państwa członkowskie oraz że wszelkie działania, które mogą zostać wykonane efektywniej na poziomie lokalnym czy regionalnym, powinny pozostać w ramach kompetencji państw.
Art. 9 Karty Praw Podstawowych o Prawie do zawarcia małżeństwa i prawo do założenia rodziny nie zabrania ani nie wymaga aby państwa członkowskie przyznały status „małżeństwa” parom jednopłciowym.
Trybunał powinien także uwzglednić, wielokrotnie podkreślany przez Rzeczpospolitą, brak kompetencji UE do stanowienia prawa w zakresie prawa rodzinnego. W związku z tym Sejm RP dwukrotnie już podkreślał, że niedopuszczalne są działania UE naruszające naczelną zasadę pomocniczości, w tym poprzez wymuszone uznawanie skutków prawnych związków osób tej samej płci (uchwały z dnia 1 kwietnia 2008r oraz 27 maja 2011r.).

Decyzja Trybunału Sprawiedliwości może zostać wykorzystana w przyszłości także jako narzędzie nacisku na Polskę, można się bowiem spodziewać podobnych wymuszeń w uznawaniu „małżeństw” jednopłciowych, zawartych za granicą, w naszym kraju.

...

Uderzy uderzy. Antychryst nadchodzi. Wrzeszczy o,, prawach czlowieka". Stad widac ze on.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:53, 05 Cze 2018    Temat postu:

Trybunał Sprawiedliwości UE: państwo unijne nie może odmówić homoseksualnemu małżeństwu prawa pobytu

Adobe Stock
Mateusz Adamski
NAPISZ DO AUTORA
Pojęcie „współmałżonka” w rozumieniu przepisów prawa Unii dotyczących swobody przemieszczania się obywateli Unii i członków ich rodziny obejmuje współmałżonków tej samej płci - orzekł we wtorek Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Sprawa, jaką zajmował się Trybunał Sprawiedliwości dotyczyła dwóch homoseksualistów: obywatela Rumunii Relu Adriana Comana i Amerykanina Roberta Clabourna Hamiltona.

Mężczyźni przez cztery lata wspólnie zamieszkiwali w USA, po czym w 2010 r. zawarli związek małżeński w Brukseli.
Dwa lata później Coman i jego małżonek zwrócili się do rumuńskich organów o informacje dotyczące procedury i warunków uzyskania przez Hamiltona, jako członka rodziny Comana, prawa legalnego pobytu w Rumunii przez okres powyżej trzech miesięcy. Wniosek ten opierał się na dyrektywie w sprawie wykonywania prawa do swobodnego przemieszczania się, zezwalającej współmałżonkowi obywatela Unii, który skorzystał z tej swobody, na dołączenie do niego w państwie członkowskim, w którym ów obywatel przebywa.
Organy rumuńskie poinformowały, że R.C. Hamiltonowi przysługuje jedynie prawo pobytu przez trzy miesiące, między innymi dlatego, że nie może on zostać uznany w Rumunii za „współmałżonka" obywatela Unii, ponieważ to państwo członkowskie nie uznaje małżeństw osób tej samej płci („małżeństw homoseksualnych").
Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, a ten zwrócił do Trybunału Sprawiedliwości o rozstrzygnięcie, czy R.C. Hamiltona obejmuje pojęcie „współmałżonka" obywatela Unii, który skorzystał ze swobody przemieszczania się, a w konsekwencji, czy przysługuje mu prawo stałego pobytu w Rumunii.
We wtorkowym wyroku Trybunał stwierdził, że na gruncie dyrektywy w sprawie wykonywania prawa do swobodnego przemieszczania się pojęcie „współmałżonka", które oznacza osobę związaną z inną osobą związkiem małżeńskim, jest neutralne pod względem płci i może obejmować małżonka danego obywatela Unii posiadającego tę samą płeć.
Trybunał uściślił jednak, że kwestie stanu cywilnego i wiążące się z nim normy dotyczące małżeństwa, są materią należącą do kompetencji państw członkowskich i że prawo Unii tej kompetencji nie narusza, a państwa te mają swobodę w zakresie wprowadzenia małżeństwa homoseksualnego. Wskazał on również, że Unia szanuje tożsamość narodową państw członkowskich, nierozerwalnie związaną z ich podstawowymi strukturami politycznymi i konstytucyjnymi.
Trybunał orzekł jednak, że odmowa ze strony państwa członkowskiego uznania – wyłącznie do celów przyznania pochodnego prawa pobytu obywatelowi państwa nienależącego do Unii – małżeństwa zawartego legalnie przez tego ostatniego z obywatelem Unii tej samej płci w innym państwie członkowskim może stanowić przeszkodę w wykonywaniu prawa tego obywatela Unii do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium państw członkowskich. Miałoby to ten skutek, że swoboda przemieszczenia się różniłaby się w poszczególnych państwach członkowskich w zależności od przepisów prawa krajowego regulujących małżeństwo osób tej samej płci.
Jak podkreślono w wyroku, obowiązek uznania przez państwo członkowskie, wyłącznie do celów przyznania pochodnego prawa pobytu obywatelowi państwa nienależącego do Unii, małżeństwa homoseksualnego zawartego w jednym z państw członkowskich zgodnie z prawem tego państwa, nie ma wpływu na instytucję małżeństwa w tym pierwszym państwie członkowskim. W szczególności obowiązek ten nie oznacza, by państwo członkowskie było zobowiązane do wprowadzenia w swoim prawie krajowym instytucji małżeństwa homoseksualnego. Ponadto tego rodzaju obowiązek uznania wyłącznie do celów przyznania pochodnego prawa pobytu obywatelowi państwa nienależącego do Unii nie narusza tożsamości narodowej ani nie zagraża porządkowi publicznemu danego państwa członkowskiego.

... Nie narusza. Niszczy je calkowicie.


romani 13 min. temu 0
Dla mnie to miara zwyrodnienia.

mamamadzi 1 godz. temu -1
@Lecherus: Sam widzisz, jacy to zwyrole. Nikt mnie nie przekona, że jest inaczej.


Prolife 2 godz. temu 0
Obrzydliwe

mamamadzi 1 godz. temu +1
@Prolife: Obrzydliwe, homoseksualne żądze...

...

Trybunal zwyroli. Widzimy ze rezim zaostrza sie. Nie tylko cenzura z drugiej strony ida nakazy. Tak beda wygladaly rzady amtychrysta. POLSKA MUSI WYJSC Z SATANISTYCZNYCH STRUKTUR ZACHODU!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:54, 05 Cze 2018    Temat postu:

Pary homoseksualne w Polsce będą miały prawo do zawierania ślubów?
Joanna Operacz | 04/06/2018
FLAGA LGBT
Sharon McCutcheon/Unsplash | CC0
Udostępnij 151
Pewien Amerykanin domaga się od państwa rumuńskiego pozwolenia na pobyt tymczasowy. Jeśli je otrzyma, to pary homoseksualne w Polsce będą miały prawo do zawierania ślubów, a nawet adoptowania dzieci. Jak to możliwe? I czy można temu zapobiec?

Historia jest dość skomplikowana. Amerykanin Claibourn Hamilton i rumuński działacz gejowski Adrian Coman w 2010 r. zawarli małżeństwo w Belgii. Tamtejsze prawo zezwala na śluby osób tej samej płci (których nie przewiduje prawo w Rumunii i w wielu stanach USA). Od tamtej pory panowie mieszkają w Stanach Zjednoczonych. Złożyli jednak wniosek w Rumunii o przyznanie Hamiltonowi, jako małżonkowi rumuńskiego obywatela, prawa do pobytu tymczasowego. W 2013 r. otrzymali odpowiedź odmowną i zaskarżyli ją.

Sprawa Conan vs. państwo rumuńskie dotarła do Trybunału Konstytucyjnego Rumunii, a ten z kolei zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z prośbą o orzeczenie. 5 czerwca jest spodziewany wyrok.



Polska konstytucja o małżeństwie
Polska jest w takiej samej sytuacji prawnej jak Rumunia – uznaje, że pojęcie małżonka w prawie UE musi być zawsze rozumiane zgodnie z ustawodawstwem danego kraju. Artykuł 18 Konstytucji RP definiuje małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny. Nasze państwo nie traktuje więc związku gejowskiego jako małżeństwa, nawet jeśli zostało ono legalnie zawarte w innym państwie. Osobę pozostającą w takim sformalizowanym związku określa się jako „innego członka rodziny”.



Destabilizacja prawa rodzinnego
Jeśli Trybunał Sprawiedliwości UE wyda orzeczenie korzystne dla rumuńsko-amerykańskiej pary gejowskiej, to taki drobiazg, jak przyznanie prawa do pobytu tymczasowego, będzie oznaczał legalizację małżeństw homoseksualnych w krajach unijnych. Także tych, które takiej instytucji nie uznają. Małżeństwa jednopłciowe zyskają wtedy wszystkie prawa dwupłciowych, łącznie z prawem do przysposabiania dzieci.

„Orzeczenie, że wszystkie państwa UE muszą traktować jako małżonka również partnera tej samej płci, niezależnie od tego, czy jest to zgodne z prawem wewnętrznym danego państwa, przyczyniłoby się do znaczącej destabilizacji systemu prawa rodzinnego w Polsce” – uważa Marek Grabowski, prezes Fundacji Mamy i Taty.



Trybunał Konstytucyjny
Czy można temu zapobiec? Grabowski tłumaczy, że trzeba wywierać nacisk na Unię Europejską, ale potrzebne jest też zdecydowane orzeczenie polskiego Trybunału Konstytucyjnego potwierdzające to, o czym mówi konstytucja – że małżeństwo może zaistnieć wyłącznie między kobietą i mężczyzną.

Trybunał ma okazję do wydania takiego orzeczenia, bo – jak podaje Grabowski – otrzymał co najmniej cztery wnioski o uznanie w Polsce małżeństw gejowskich zawartych za granicą. Na taki temat wypowiedział się na przykład w maju włoski Sąd Najwyższy, co ostatecznie ucięło w tym kraju wszelkie wątpliwości.

Fundacja Mamy i Taty zorganizowała 4 i 5 czerwca w Warszawie pikiety „Tak dla rodziny, nie dla destrukcji” pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego i przedstawicielstwa Unii Europejskiej.

..

Widzicie. To juz sciana. Musimy wyjsc z UE. Znowu wyszlo na moje. UE to emanacja satanizmu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:19, 25 Lip 2018    Temat postu:

Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że 'należy wstrzymać wykonanie Europejskiego Nakazu Aresztowania', jeśli pojawia się ryzyko 'naruszenia prawa do niezawisłego sądu'. To odpowiedź na pytanie ws. ekstradycji Polaka.

Irlandzki sąd musi brać pod Irlandzki sąd musi brać pod uwagę sytuację w Polsce. Orzeczenie TSUE ws....

..

A gdzie Katalonia bydlaki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:31, 03 Lis 2018    Temat postu:

Zadośćuczynienie dla prezesa Amber Gold... za długo przebywa w areszcie

Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu zaproponował polskiemu rządowi ugodę i zapłatę zadośćuczynienia dla b. prezesa Amber Gold Marcina P. za przewlekłe stosowanie wobec niego tymczasowego aresztu. Marcin P. jest w areszcie od sierpnia 2012 r. Skargę do Europejskiego Trybunału...

...

Nie no super. Przetrzymuja go bo przeciez moglby zwiac i np. korztstac z tych milionow w Ameryce. Chyba logiczne. Wypuszczenie go to olbrzymie ryzyko. A on jest na pewno winny! To nie jest podejrzany! To jest winny! Na goracym uczynku zlapany!
Nie ma porownania z tymi co siedza i nie wiadomo za co!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:39, 19 Lis 2018    Temat postu:

Czy obrażanie Mahometa powinno być nielegalne?

Czy powinniśmy mieć prawo mówić, że założyciel jednej z największych religii świata był pedofilem? Według Europejskiego Trybunału Praw Człowieka (ECHR) odpowiedź na to pytanie brzmi: „nie”.

...

dejadeja 2 godz. temu 0
a zatem Mahomet nie był pedofilem?
czy to jest informacja prawdziwa?
proszę o napisanie czy Mahomet nie był pedofilem

...

odomdaphne5113 4 godz. temu +6
Czyli wzięcie sobie za żonę 6latki, uprawianie z nią seksu udowego a od 9 roku życia normalnego seksu nie jest już pedofilią?
Mytślałem że takie zbrodnie się nie przedawniają,

I pamiętajmy że obowiązkiem każdego muzułmanina jest naśladować tego proroka

...

Dokladnie! Oczywiscie nie wiemy czy Mahomet uprawial seks z tym dzieckiem.
Moglo byc tak ze pozniej jakis pedofil PRZYPISAL MAHOMETOWI TE PRAKTYKI BO SAM MIAL OCHOTE!!! Ta ,,tradycja" islamu nie jest wiarygodna. To nie jest Biblia ktora znamy w olbrzymiej ilosci manuskryptow! Tu Ali powiedzia Kalemu a Kali Ahmedowi. Gluchy telefon. Mozecie wierzyc jak chcecie.
Wazne jest co inne. Postac na ktorej muzulmanie sie wzoruja byc moze fikcyjna WYKORZYSTUJE SEKSUALNIE DZIECKO!!! I ONI SIE NA TYM WZORUJA DO DZIS!
W UE NIE WOLNO O TYM MOWIC!
WNIOSKI?
PRECZ Z UE!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy