Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Zbrodnie USA potworów !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:11, 30 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Putin wzywa Trumpa do "pragmatycznej współpracy"
Putin wzywa Trumpa do "pragmatycznej współpracy"

Dzisiaj, 30 grudnia (15:31)

Składając życzenia noworoczne prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi prezydent Rosji Władimir Putin wezwał go do "pragmatycznej współpracy" i "konstruktywnego dialogu" - przekazał Kreml.
Prezydent Rosji Władimir Putin
/KIRILL KUDRYAVTSEV / POOL /PAP/EPA


Rosyjsko-amerykański konstruktywny dialog jest szczególnie potrzebny do wzmacniania strategicznej stabilności na świecie oraz do znalezienia optymalnych odpowiedzi na globalne zagrożenia i wyzwania - napisał rosyjski prezydent.

Według Putina rozwój relacji między USA a Rosją powinien opierać się na zasadzie równości i wzajemnym szacunku. Pozwoliłoby to na postęp w rozwijaniu pragmatycznej współpracy w długoterminowej perspektywie - dodał.

W połowie grudnia Putin zadzwonił do Trumpa, by podziękować mu za przekazane przez CIA informacje, które umożliwiły udaremnienie ataku terrorystycznego w Petersburgu.

...

Przeciez wspopracuje z wami ,,pragmatycznie" zbroi wszystkich bandytow ktorzy was atakuja po to aby z wami potem ,,wspolpracowac" w ich zwalczaniu! Prawdziwy ,,przyjaciel"!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:58, 31 Sty 2018    Temat postu:

Szef rosyjskiego wywiadu przebywał w USA. "Na konsultacjach"


1 godz. 23 minuty temu
Szef rosyjskiego wywiadu Siergiej Naryszkin przebywał w ubiegłym tygodniu w USA "na konsultacjach ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami" - poinformował ambasador Rosji w Waszyngtonie.

Szef rosyjskiego wywiadu Siergiej Naryszkin przebywał w ubiegłym tygodniu w USA "na konsultacjach ze swoimi amerykańskimi odpowiednikami" - poinformował ambasador Rosji w Waszyngtonie.Prezydent Rosji Władimir Putin/SERGEI CHIRIKOV /PAP/EPA
Ambasador Anatolij Antonow powiedział, że celem tej wizyty było omówienie spraw związanych ze "wspólną walką z terroryzmem". Nie sprecyzował jednak, z kim rozmawiał Naryszkin.
Agencja Reutera zwraca uwagę na fakt, że Siergiej Naryszkin przyjechał do USA, mimo że od kilku lat objęty jest amerykańskimi sankcjami.
Według dwóch "zorientowanych w sprawie" amerykańskich źródeł, na które powołuje się agencja, Naryszkin rozmawiał z dyrektorem Wywiadu Narodowego USA Danem Coatsem i innymi przedstawicielami amerykańskich służb wywiadowczych. Źródła te nie ujawniły omawianych tematów.
Siergiej Naryszkin, który we wrześniu 2016 roku objął stanowisko szefa Służby Wywiadu Zagranicznego (SWR), dwa lata wcześniej, jeszcze jako przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej, został objęty amerykańskimi sankcjami w reakcji na aneksję Krymu przez Rosję.
Mimo znacznego pogorszenia się stosunków między USA a Rosją, przedstawiciele obu rządów wielokrotnie zapewniali, że współpracują ze sobą na kilku obszarach, w tym w walce z Państwem Islamskim.
(az)

...

Przyjechal tylko po to aby zakpic z sankcji USA i jak widac udalo mu sie! USA pod Trumpem sa panstwem smiesznym i niepowaznym


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:39, 06 Mar 2018    Temat postu:

Sankcje dla polityków PiS. Morawiecki i Duda mają zakaz wejścia do Białego Domu?
2018-03-06
Prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki nie mają szans na wizytę w Białym Domu – donosi Onet. Wg portalu Amerykanie wprowadzili szczególne sankcje wobec polskich władz – do czasu przyjęcia zmian w ustawie o IPN prezydent ani wiceprezydent USA nie będą się z nimi spotykać.

Zakaz wjazdu do Białego Domu, a także groźba cięć budżetów wojskowych to wciąż jeszcze nie wszystkie ostrzeżenia ze strony władz USA. Notatka polskiej ambasady zawiera bowiem jeszcze jeden punkt. Otóż, Amerykanie oświadczyli polskim dyplomatom bardzo dobitnie, że jeśli nasza prokuratura zacznie ścigać na podstawie ustawy o IPN jakiegokolwiek obywatela USA, to skutki będą „dramatyczne”. Tak naprawdę mają na myśli jedną konkretną osobę – to Jan Tomasz Gross, autor kontrowersyjnych książek obciążających Polaków współodpowiedzialnością za Holokaust.

...

Szok! Zbrodnia! Haniebny atak na Polske! Usrael dolaczyl do Hitlera Stalina i tym podobnych.
Donaldzie Trumpie decyduje sie twoj los. Jesli w pare godzin winni nie wyleca z departamentu stanu to znaczy ze to popierasz! A to onacza twoj koniec! Czekam...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:44, 07 Mar 2018    Temat postu:

Amerykański przemysł gwałtu
Aleksander Piński
W XIX w. w USA hodowano ludzi na sprzedaż.
W XIX w. w USA właściciele niewolnic regularnie gwałcili je nie tyko po to, by zaspokoić potrzeby seksualne. Robili to także dlatego, że dzieci z taki związków - Mulaci - były niewolnikami, na których był duży popyt na rynku. Panowie do gwałtu zmuszali także największych i najsilniejszych murzynów po to, by niewolnice rodziły duże dzieci. One mogły wyrosnąć na silnych pracowników, a na sprzedaży takich zarabiali najwięcej.

Chłosta za opór

Niewolnice nie miały w USA ze strony prawa żadnej ochrony przed niechcianym seksem. Ned i Constance Sublette w książce „The American Slave Coast” (Amerykańskie wybrzeże niewolnicze) piszą o sprawie George kontra stan Mississippi z 1859 r. Oskarżano niewolnika o zgwałcenie nieletniej dziewczynki. Stanowy Sąd Najwyższy zawyrokował, że „gwałtu niewolnik może dokonać tylko na białej kobiecie”, a „przepisy prawa regulujące zasady odbywania stosunków seksualnych między przedstawicielami białej rasy nie mogą, z oczywistych względów, dotyczyć niewolników”. Tak więc prawo południowych stanów nie przewidywało takiego przestępstwa jak zgwałcenie niewolnicy.

Prawo do bezkarnego gwałcenia czarnych kobiet uzasadniano w ten sposób, że Murzynki są ze swojej natury rozwiązłe, zawsze chętne do seksu i z samego faktu posiadania czarnego koloru skóry zhańbione od urodzenia. Kolejny przykład: w 1855 r. sąd w stanie Missouri skazał 19-letnią niewolnicę Celię (nie miała nazwiska) na śmierć przez powieszenie (wyrok wykonano) za zabicie swojego właściciela, który regularnie gwałcił ją od momentu gdy skończyła 14 lat. Niewiele byłych niewolnic spisało swoje wspomnienia. Jedną z nielicznych była Heriet Jacobs, która pod pseudonimem Linda Brent wydała książkę zatytułowaną „Incidents in the Life of a Slave Girl. Written by Herself ” (Wydarzenia z życia niewolnicy. Opisane przez nią samą).

W książce zwróciła uwagę na to, że właściciele niewolników sprytnie wpisali do prawa, że dzieci dziedziczą status matki. Oznaczało to, że dzieci niewolnic także były niewolnikami, nawet jeżeli ich ojcem był biały mężczyzna. Mogli to zrobić, bo w wyborach dysponowali trzema piątymi głosu za każdego niewolnika, czyli właściciel 100 niewolników mógł oddać za nich 60 głosów. W ten sposób, jak napisała Jacobs, im bardziej właściciele niewolników dawali ujście swojemu popędowi seksualnemu, tym bogatsi się stawali.

W książce Jones opisuje jak traktował ją jej właściciel niejaki „Pan Flint” (na prawdę nazywał się James Norcom i mieszkał w Edenton w stanie Północna Karolina). Kiedy miała 14-15 lat Norcom, jego synowie oraz nadzorca zaczęli przekupywać ją prezentami, by zgodziła się na seks. Kiedy nie zaakceptowała ich „zalotów” była głodzona i batożona, aż zmieniła zdanie. Jak napisała Jones, opór był bezcelowy. Była niewolnica Bethany Veney z Paige County w stanie Virginia pisała w wydanym w 1889 r. pamiętniku: ”Nikt nie może zrozumieć emocji matki, która przytula swoje nowo narodzone dziecko wiedząc, że w każdej chwili decyzją właściciela może jej zostać odebrane, a kiedy takie dziecko jest dziewczynką, tak jak moje było, to wie z doświadczenia, iż jest skazane na zaspokajanie popędu seksualnego właściciela niewolników”.

Prapradziadek gwałciciel

O skali zjawiska gwałcenia niewolnic przez białych właścicieli świadczą wyniki spisu powszechnego z 1860 r. Wyliczono w nim, że co siódmy „kolorowy” był Mulatem (było ich dokładnie 588 352, czyli 13,25 proc. wszystkich osób o nie białym kolorze skóry). W komentarzu do spisu podawano, że na każde 100 urodzeń przez niewolnice siedemnaścioro dzieci to Mulaci. Skutkiem tego z pokolenia na pokolenie skóra kolorowych mieszkańców USA stawała się coraz jaśniejsza.

Austin Steward, były niewolnik ze stanu Virginia, w 1857 r. w swoim pamiętniku napisał, że w tymże stanie Virginia oraz w niektórych innych niewolniczych stanach w żyłach zniewolonych kobiet było tyle samo europejskiej krwi co afrykańskiej, przy czym udział tej ostatniej regularnie się zwiększał. Z kolei w 2012 r. okazało się, że dalekim kuzynem Michelle Obamy, czarnej żony prezydenta USA, jest biały z miejscowości Birmingham w Alabamie, niejaki Sherry George. Pierwsza dama oświadczyła: „Wiem, że wtedy czasy były inne, ale myśl, że jeden z naszych przodków zgwałcił niewolnicę... Wolałabym nie wiedzieć, że mój prapradziadek był gwałcicielem”. Panowie nie tylko sami gwałcili swoje niewolnice, ale zmuszali innych niewolników do gwałtu. Niewolnicy nie mieli bowiem prawa do wyboru partnerki seksualnej. Były im one przydzielane przez pana, którego priorytetem były pary, które będą rodzić dużo dzieci. Były niewolnik ze stanu Virginia - Charles Grandy - wspominał, że z tego powodu dla jego pana wygląd niewolnic nie miał znaczenia. Mogły być, jak ujął Grandy, „brzydkie jak noc”.

James Green, w połowie Indianin w połowie Afroamerykanin mieszkający w Teksasie potwierdzał w 1938 r., kiedy miał 90 lat, że to jego właściciel wskazywał palcem kto miał być czyją „żoną”.

Reproduktorki poszukiwane

Jeszcze na początku lat 30. XIX w. w ogłoszeniach o sprzedaży niewolników podkreślano, że kobieta jest dobrym „reproduktorem” (ang. breeder), czyli że udowodniła, iż potrafi regularnie rodzić zdrowe dzieci. W owych czasach mnóstwo kobiet umierało przy porodzie. Green wspominał, iż kobiety które nie potrafiły rodzić zdrowych dzieci, były wysłane do pracy razem z mężczyznami, by przy najbliższej

okazji zostać sprzedane.

Fannie Moore, była niewolnica, w wywiadzie przeprowadzonym w stanie Północna Karolina w 1937 r. opowiadała: „Niewolnica, która potrafiła rodzić, zarabiała dla pana więcej pieniędzy niż reszta, więcej niż mężczyźni. Kiedy później taką niewolnice sprzedawano to wystawiano ją na targu razem z dziećmi, by wszyscy widzieli jak szybko potrafi rodzić”.

Mimo, wydawałoby się, beznadziejnej sytuacji zdarzały się próby oporu. Mary Gaffney, była niewolnica z Teksasu, opisywała, jak broniła się przed seksem z wybranym przez pana partnerem: ”Faktem jest, że nienawidziłam mężczyzny, za którego wyszłam, ale to było to, co pan kazał zrobić. Kiedy pan przybył do Teksasu, kupił dużo ziemi i miał zamiar szybko się wzbogacić. Wybrał jednego czarnego dla mojej matki i jednego dla mnie. Nie pozwoliłam mu się dotknąć, ale on poskarżył się panu i zostałam wybatożona. Tej nocy pozwoliłam mu zrobić co chciał, ale i tak nie dopiął swego, bo nie zaszłam w ciążę. Cały czas żułam korzenie bawełny, ale tak by pan niczego nie zauważył”.

Oczywiście nie zawsze panowie wybierali niewolnikom partnerki, ale nawet gdy mogli oni łączyć się w pary według własnego uznania, nie mieli w pełni wolnego wyboru, ponieważ ograniczała ich liczba niewolników na plantacji (średnio było ich 41). Batożenie nie było najgorszą karą, jaką panowie stosowali w stosunku do krnąbrnych niewolnic. Najbardziej nieposłuszne były „sprzedawana na południe”, czyli były zabierane od rodziny i przenoszone na plantacje, gdzie musiały robić to samo co do tej pory, tylko bez żadnego wsparcia ze strony bliskich. W najgorszym przypadku mogły trafić na plantację trzciny cukrowej, gdzie śmiertelność była znacznie wyższa, niż przy uprawie bawełny.

...

Artykul przesadza. Nie zawsze byl gwalt. Jednakze zawsze byla zaleznosc. Nawet jak niewolnica nie protestowala. Faktem oczywistym byla hodowla niewolnikow. Bo byli jak bydlo. Trzeba jednak dodac ze niewola seksualna byla i w fabrykach! Kapitalisci tez molestowali pracownice a grozba zwolnienia w czasach kryzysu to gorzej niz baty.

Widzicie kto nas poucza. USA to ostatni kraj do recenzowania Polski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:40, 07 Mar 2018    Temat postu:

We wtorek wieczorem polskiego czasu Heather Nauert, rzeczniczka Departamentu Stanu USA, zapytana o to na konferencji prasowej stwierdziła, że doniesienia o jakimkolwiek zawieszeniu współpracy w zakresie bezpieczeństwa i dialogu na wysokim poziomie z Polską są po prostu nieprawdziwe, a Polska pozostaje bliskim sojusznikiem USA w ramach NATO. Zaznaczyła, że przedstawiciele USA nie zgadzają się z zapisami nowelizacji ustawy o IPN, co wyrazili publicznie. Rzeczniczka Departamentu Stanu nie odpowiedziała natomiast, czy przedstawiciele USA przekazali polskim władzom, że do czasu rozstrzygnięcia sporu dotyczącego nowelizacji ustawy o IPN nie ma szans na spotkania na najwyższym szczeblu. - Nie mam wiedzy o żadnych spotkaniach, które są obecnie dyskutowane lub zaplanowane - stwierdziła, zapytana o możliwe spotkanie prezydentów Polski i USA. A czy polski minister spraw zagranicznych jest obecnie mile widziany w Białym Domu? - Nie ma żadnych spotkań ani planów, które mogę teraz ogłosić - odpowiedziała Heather Nauert. Zaznaczyła, że rozmawiała niedawno z A. Wessem Mitchellem, ale nie o relacjach z Polską.

...

To nie bylo to o co chodzilo. Wyglada na to ze naciski sa ale sankcyji nie ma. Onetem powinny zajac sie odpowiednie sluzby czy tu nie ma jakichs ciemnych interesow przeciw Polsce. Natomiast USA ostrzegam. Wazy sie waz los. Niejedno imperium obalismy i amerykanskie tez mozemy.

Za te dlon podniesiona nad Polska kula w łeb napisal poeta w 1939. I spelnilo sie nadzwyczajnie. Za pare lat Adolf SAM SOBIE STRZELIL W LEB III Rzesza legla w gruzach. Szkoda byloby gdyby USA tak skonczylo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 10:18, 08 Mar 2018    Temat postu:

700 tysięcy zamordowanych



25 czerwca 1942 roku w bardzo ważnym brytyjskim dzienniku "The Daily Telegraph" ukazał się artykuł ujawniający szokującą prawdę o zbrodniach niemieckich na Żydach. Już sam tytuł był wstrząsający "Niemcy mordują 700 tysięcy Żydów w Polsce". A w pierwszym zdaniu tekstu zbrodnia niemiecka nazywana zostaje "największą masakrą w dziejach świata".

image



Przypominam: jest to czerwiec 1942 roku. Raport Jana Karskiego o mordowaniu Żydów zostanie opublikowany w postaci broszury „Masowa eksterminacja Żydów w okupowanej przez Niemców Polsce” dopiero w grudniu tego roku. Karski zostanie wysłuchany (bardzo nieuważnie!) przez prezydenta F. D. Roosevelta dopiero 28 lipca 1943 roku, czyli ponad rok po publikacji w "The Daily Telegraph".

Materiały do publikacji w "The Daily Telegraph" dostarczył Szmul Mordechaj Zygielbojm, polityk Bundu, działacz związków zawodowych, dziennikarz, były radny Warszawy i Łodzi, który w tamtym okresie był w Londynie członkiem Rady Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej (odpowiednik sejmu na emigracji). W 1939 roku brał udział w obronie Warszawy, później znalazł się w składzie Rady Żydowskiej (Judenratu), a w 1940 roku partia przerzuciła go na Zachód, gdzie reprezentował Bund na konferencji europejskich partii socjaldemokratycznych w Brukseli. Później znalazł się w Anglii, a tam w roku 1942 został członkiem Rady Narodowej RP z ramienia swojej partii. Od organizacji żydowskich i polskiego podziemia otrzymywał raporty, które przekazywał Światowemu Kongresowi Żydów i Amerykańskiemu Kongresowi Żydowskiemu, licząc na ich wpływy z nadzieją, że wywrą nacisk na rządy alianckie i spowodują udzielenie pomocy polskim Żydom.

Wszystko na próżno.

Jednak artykuł w "The Daily Telegraph" zmienił sytuację. Zareagowała BBC. Noel Newsome, szef BBC European Service, zarządził: “Ta upiorna informacja, opowiedziana przez Zygielbojma w "The Daily Telegraph" musi zostać jak najmocniej nagłośniona".

Zgodnie z instrukcją, BBC zaczęła informować o masowym mordowaniu Żydów. W początku 1943 roku arcybiskup Canterbury, William Temple wezwał do ratowania Żydów w dramatycznych słowach: "W tej chwili spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność. Stoimy przed historią, ludzkością i Bogiem".



"Jeżeli Hitler zgodzi się uwolnić Żydów, będziemy w bardzo trudnej sytuacji"



Rząd Wielkiej Brytanii był bardzo niezadowolony. Narastała presja opinii publicznej. Należało koniecznie wykonać jakieś działania, które pozwoliłyby na stworzenie wrażenia, że rząd robi coś ważnego w tej sprawie. Chodziło o cyniczne oszukanie opinii publicznej.

Brytyjczycy zaproponowali więc Amerykanom zwołanie konferencji, na której uzyskana miała być wspólnie odpowiedź na pytanie "Jak powstrzymać masowe mordowanie Żydów?".

Konferencję na Bermudach poprzedziło spotkanie w Białym Domu. Poza prezydentem Rooseveltem uczestniczyli w nim: sekretarz stanu Cornell Hull, brytyjski minister spraw zagranicznych Anthony Eden oraz brytyjski ambasador w USA lord Halifax. Wszyscy dobrze wiedzieli, że ogromna liczba Żydów jest już zamordowana. I wiedzieli także doskonale, że są jeszcze setki tysięcy Żydów czekających na pewną śmierć.

Jak ujawniają protokoły ze spotkania, w pewnym momencie rozmowy, sekretarz stanu Hull zwrócił uwagę na los około 70 tysięcy Żydów bułgarskich i możliwości ocalenia ich przed wymordowaniem przez Niemców. Anthony Eden odpowiedział wówczas: "Cały ten problem Żydów w Europie jest bardzo trudny. Musimy postępować bardzo ostrożnie w sprawie jakichkolwiek propozycji zabrania wszystkich Żydow z państw jak na przykład Bułgaria. Jeżeli to zrobimy, wtedy Żydzi na całym świecie zaczną domagać się od nas podobnych działań w Polsce i Niemczech".

O ile na czele delegacji brytyjskiej na konferencję w Hamilton na Bermudach miał stanąć jeden z wiceministrów spraw zagranicznych, dość ważny polityk, syn byłego premiera -Richard Law, o tyle Amerykanom trudno nawet było znaleźć kogoś gotowego podjąć się tak fikcyjnej, z założenia oszukańczej roli. Kogoś, kto byłby efektownym figurantem.

Myron Taylor - przemysłowiec i dyplomata - odmówił. Wykręcił się z tej funkcji, bo - jak twierdzono - nie chciał "firmować swoim nazwiskiem" takiej podejrzanej sprawy. Sędzia Sądu Najwyższego Owen J. Roberts błagał, aby Roosevelt go nie wyznaczał do tej misji. Podobno Roosevelt odpowiedział żartobliwie: “Całkowicie rozumiem, ale naprawdę mi przykro, że nie chce Pan odwiedzić Bermudów szczególnie teraz, gdy akurat będą tam kwitły wielkanocne lilie". Z kolej prezydent Uniwersytetu Yale - Seymour wyraził zgodę, ale sprzeciwiła się temu rozsądniejsza Rada Uniwersytetu.

Wreszcie znaleziono naiwnego: był to szanowany profesor - Harold Dodds, prezydent znakomitego Uniwersytetu Princeton, który zgodził się przewodniczyć delegacji amerykańskiej. Departament Stanu zobowiązał go stanowczo, aby w czasie konferencji absolutnie do niczego się nie zobowiązywał.

Zresztą amerykańskie zaniepokojenie, że strona brytyjska będzie chciała coś konkretnego ustalić, o czymś zadecydować, było całkiem niepotrzebne.

Już na początku konferencji bermudzkiej, przewodniczący delegacji brytyjskiej, Richard Law, zdradził swoje największe obawy: co się stanie, jeśli Hitler na propozycję uwolnienia Żydów odpowie "tak" i ZGODZI SIĘ UWOLNIĆ ŻYDÓW?!

Oto słowa Richarda Law'a: "Gdyby Hitler przyjął propozycję uwolnienia być może milionów niechcianych osób, moglibyśmy znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji ... mógłby powiedzieć "dobrze, weźcie milion lub dwa miliony". Następnie z powodu problemu z transportem wyglądalibyśmy wyjątkowo głupio".

Pomysł zwrocenia się do Niemców, aby uwolnili Żydów i zezwolili im na udanie się na przykład do krajów neutralnych, zostaje więc - rozsądnie - odrzucony. Nie podniesiono limitu przyjmowania uchodźców w USA; Wielka Brytania odrzuciła wszelkie pomysły wpuszczania Żydów do Palestyny; uznano za nierealną ideę, aby statki amerykańskie wracające z Europy puste, zabierały Żydów, którzy wciąż jeszcze ukrywali się w Europie przed Niemcami.

Przypominam: jest to już kwiecień 1943. Konferencja bermudzka zaczyna się 19 kwietnia. Uczestnicy konferencji mieszkają w hotelu z widokiem na seledynowe, karaibskie morze. Szumią palmy i pewnie kwitną te wielkanocne lilie, o których mówił Roosevelt. W Warszawie od kilku godzin (różnica czasu) trwa powstanie w getcie, które wybuchło właśnie 19 kwietnia. Ludzie z getta, którzy nie zostali zagazowani w Treblince i spaleni w krematoriach, akurat teraz płoną żywcem.

W kilkuosobowej delegacji amerykańskiej znajduje się także wieloletni członek kongresu USA Sol Bloom, z żydowskiej rodziny pochodzącej z Polski. Organizacje żydowskie oceniły jego obecność już wcześniej jako zły znak, bo był on znany z podatności na manipulację. Nie pomylili się. Po konferencji Sol Bloom ogłosił: "Jako Żyd, jestem całkowicie zadowolony z wyników konferencji bermudzkiej".

Po zgodnym odrzuceniu planów ratowania jakichkolwiek Żydów przed śmiercią, delegaci odetchnęli z ulgą i zajęli się sprawą o mniejszym znaczeniu: jak pomóc tym Żydom, którzy już uciekli z krajów okupowanych przez Rzeszę. Chodziło o około 5000 Żydów, którzy przedostali się do neutralnej Hiszpanii.

Tu też poszło dość sprawnie: z tych pięciu tysięcy postanowiono 630 (!)przetransportować z Hiszpanii do Północnej Afryki.

I na tym konferencja bermudzka się zakończyła.

image Delegaci USA i Wlk. Brytanii na Bermudach. W środku Richard Law. W jasnej marynarce - Harold Dodds.



Po wielu latach (1965), Richard Law, wówczas już w Izbie Lordów z tytułem Barona Coleraine, tak wspominał konferencję na Bermudach: "To był konflikt samousprawiedliwienia. Maskowanie bezczynności".



"Odpowiedzialność za zbrodnię obciąża także całą ludzkość, narody i rządy państw sojuszniczych"



Konferencja na Bermudach trwała do 29 kwietnia (aż 10 dni - tak długo, bo uczestnicy konferencji nie tylko rozmawiali o tym, jak nie udzielić pomocy mordowanym ludziom, ale także grali w golfa). Powstanie w getcie trwało o ponad dwa tygodnie dłużej.

12 maja Szmul Zygielbojm, którego informacje o Zagładzie Żydów, zamieszczone w "The Daily Telegraph", przyczyniły się do pomysłu zwołania konferencji bermudzkiej,popełnił samobójstwo.

image

W liście skierowanym do do prezydenta RP Władysława Raczkiewicza i premiera Władysława Sikorskiego, pisał:

"Wśród murów getta odbywa się obecnie ostatni akt tragedii, jakiej nie znała historia. Odpowiedzialność za zbrodnię wymordowania całej ludności żydowskiej w Polsce spada w pierwszym rzędzie na samych morderców, ale pośrednio obciąża ona także całą ludzkość, narody i rządy państw sojuszniczych, które do tej pory nie usiłowały przeprowadzić konkretnej akcji celem wstrzymania tej zbrodni. Przypatrując się biernie wymordowaniu milionów bezbronnych zamęczonych dzieci, kobiet i mężczyzn, stały się te kraje wspólnikami zbrodniarzy."

Tydzień po zakończeniu konferencji bermudzkiej, Amerykański Komitet Syjonistyczny wykupił ogłoszenie w "The New York Times", potępiające brak rezultatów i złamanie obietnic złożonych wcześniej. Konferencję nazwano "cruel mockery" (okrutną kpiną). Senator Harry Truman (przyszły prezydent Stanów), zrezygnował na znak protestu z udziału w Komitecie, uznając to ogłoszenie za obrazę senatu Stanów Zjednoczonych.

image



W tym samym czasie w okupowanej Polsce działał już - najpierw, od 27 września 1942 roku - Tymczasowy Komitet Pomocy Żydom im. Konrada Żegoty założony przez Zofię Kossak-Szczucką i Wandę Krahelską-Filipowicz, a - od 4 grudnia 1942 - powołana na jego miejsce Rada Pomocy Żydom przy Delegaturze Rządu RP na Kraj.

To tyle.

Teraz proszę sobie samemu wyciągnąć wnioski i dokonać interpretacji przedstawionych faktów.

Paweł Jędrzejewski

...

Przypmnijmy Amerykanom co robili wtedy. Mieli dramatyczny problem. Co sie stanie jak Hitler uwolni miliony zydow i pojada oni na Zachod! ,,Na szczescie" nie uwolnil i wszystko ,,dobrze" sie skonczylo. Wnioski wyciagnijcie sami.
Teraz ich potomkowie maja czelnosc OCENIAC POLAKOW! To domaga sie kary!
Naprawde Polacy okryli sie chwala a inni hanba! Nie przypominam o tym ale jak pojawia sie plugawy szokujacy atak to przypomnijmy im. Niech znaja proporcje. I swoje miejsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:17, 27 Mar 2018    Temat postu:

Znaleziono dowody na istnienie niewolnictwa w Stanach Zjednoczonych w latach 60 XX wieku
11 marca 2018 05:30
Amerykańska historyk i genealog Antoinette Harrell dotarła do osób, które były jednymi z ostatnich niewolonych ludzi w Stanach Zjednoczonych. Udało się jej porozmawiać z dwudziestoma osobami, które w przeszłości pracowały niewolniczo na plantacji Waterford w Luizjanie.

Niewolnictwo było problemem charakterystycznym dla Stanów Zjednoczonych od początku istnienia tego powstałego w końcu XVIII wieku państwa. Pierwsze stany zaczęły znosić niewolnictwo jeszcze w końcu XVIII wieku. W 1776 zrobił to stan Delaware, w 1783 Massachusetts, 1785 Nowy Jork, a w 1786 New Jersey. Rok później kongres przyjął uchwałę wprowadzającą ogólnokrajowy zakaz niewolnictwa w stanach północnych oraz północno – zachodnich. Niewolnictwo jednak utrzymało się nadal na rolniczym południu. Tamtejsi farmerzy nie chcieli z niego zrezygnować ze względu na zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą. Niewolnictwo zostało tam zniesione dopiero w trakcie wojny secesyjnej, kiedy to prezydent Abraham Lincoln wydał Proklamacje Emancypacji, która znosiła niewolnictwo na obszarze Skonfederowanych Stanów Ameryki popularnie nazywanych konfederacją. W ich skład wchodziły stany południa. Ustalenia Antoinette Harrell, amerykańskiej historyk i genealog dowodzą, że wspomniana proklamacja nie zakończyła problemu niewolnictwa. Udało się jej dotrzeć do dwudziestu osób, które pracowały niewolniczo na Plantacji Waterford położonej na terenie parafii Św. Karola w Luizjanie jeszcze w latach 60 XX wieku. Są oni Afroamerykanami. Pracowali na farmie przez większość swojego życia. Przywiązywano ich do ziemi na różne sposoby, głównie za pomocą długów. Każdego roku, nieskutecznie próbowali przekonać właściciela do zakończenia peonażu. Formalnie niewola za długi została zniesiona w Stanach Zjednoczonych w 1867 roku. Działanie właścicieli było więc bezprawne. Ucieczka od nich była jednak trudna ze względu na specyfikę amerykańskich farm zajmujących bardzo rozległy obszar. Wiązała się z koniecznością wielodniowego marszu w nieznanym kierunku. W niewolę za długi trafiali nie tylko Afroamerykanie, ale także węgierscy, włoscy i polscy emigranci. Jedna z przesłuchanych przez Harrell osób Mae Luis Miller powiedziała, że właściciele plantacji gwałcili ją. Przebywała tam do czternastego roku życia, czyli do 1963 roku. Potem udało jej się uciec.
Ofiary nawet dzisiaj niechętnie opowiadają o tych wydarzeniach. Ich oprawcy a także ich potomkowie, wciąż zajmują wysokie stanowiska we władzy i biznesie na południu Stanów Zjednoczonych.
Źródła: livescience.com; vice.com
Fot.: Alegoria wyzwolenia niewolnika (źródło: domena publiczna)

Damian Sideł

...

Odkryto ze niewolnictwo ww USA bylo jeszcze w latach 60tych XXwieku. Bo ze byl rasizm to oczywiste. Narracja ze kraj ten to jakis wzorzec wolnosci to jedno z najwiekszych oszustw. Wizja moze pokrzepiala ludzi w komunie ale byla kompletna fikcja. W istocie USA jest dalekie od wolnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:31, 13 Kwi 2018    Temat postu:

Biały Dom naciskał na Izrael, aby zakończył spór z Polską ws. noweli ustawy o IPN

Jak podaje w czwartek amerykański portal axios.com, administracja Trumpa w ciągu ostatnich tygodni kilkukrotnie naciskała na Izrael, aby próbował rozwiązać kryzys, który wybuchł w stosunkach z Polską w związku z kontrowersyjną ustawą, nazywaną w tekście "ustawą o Holokauście".

..

Kolejny fakenews. Nie jest ona kontrowersyjna. To slowo to belkot. To ze syjonisci rzygaja to zadne kryterium kontrowersyjnosci. To kanalie. A Bialy Dom sobie moze naciskac Surprised)) Syjonisci trzymaja banki a to oznacza ze robia co chca z USA bo kraj ten ma bozka mamona. Postawa USA wobec Polski jest skandalicza i domaga sie kary. Chcecie rozwiazac,, kryzys" to zatkajacie plugawe rzygajace obledna nienawiscia syjonistyczne ryje. Zadnego kompromisu z prawda historyczna nie bedzie. Prawda jest prawda i koniec. Nie bylo zadnych polskich obozow. A polski holokaust oznacza zaglade Polakow. Koniec kropka. Albo uznajecie prawde albo koniec z wami bo Bóg prawdy nie odpusci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:32, 24 Kwi 2018    Temat postu:

Przedmiotem głosowania w Izbie Reprezentantów będzie przyjęta wcześniej przez Senat ustawa oznaczona S.447 czyli tak zwany JUST Act (Justice for Uncompensated Survivors Today Act of 2017). Nakazuje on Departamentowi Stanu stałe raportowanie do Kongresu, które kraje nie wywiązują się obowiązku płacenia okupu syjonistom.

...

Ostrzegam USrael! Decyduje sie wasz los. Wojny z Polska nie wygracie skoro nie potraficie wygrac zadnej to gdzie z Polska. Skonczycie jak III Rzesza. Nie kopcie sobie grobu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:18, 25 Kwi 2018    Temat postu:

Debata i głosowanie nad ustawą S.447 ws roszczeń żydowskich w Izbie Reprezentant

Żydowskie organizacje przemysłu Holokaustu uzyskają pomoc rządu USA ws. wyłudzenia od Polski 300 miliardów dolarów. Jedynie Trump może ją zablokować.
Oy vey Mirasy! Izba Reprezentantów Kongresu USA właśnie jednomyślnie przyjęła tzw. ustawę 447 w sprawie żydowskich uroszczeń (czytaj: urojonych roszczeń).

...

Jednomyslnie! Myslal by kto. USA pokazaly prawdziwa ohydna morde.
A wiec wojna. Az do waszego konca. Sami tego chcieliscie.
Ohydny kraj tfu!



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 15:19, 25 Kwi 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:18, 25 Kwi 2018    Temat postu:

Polska wystawiona przez USA na żer „Przedsiębiorstwa Holokaust”

Podczas, gdy jeszcze niedawno media głównego nurtu przeważnie milczały na temat ustawy amerykańskiego senatu nr 447, tak teraz, gdy właśnie ustawa ta przyjęta została jednogłośnie przez Kongres USA, przeczytać można o tym wszędzie.

...

Raczej siebie wystawili na upadek. Syjonisci jedyne co od Polski dostana to po ryju.
A wuj Sam cusz... Zramolaly zidiocialy sterowany przez syjonistow zmierza ku przepasci...
To juz ich koniec.



Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 17:20, 25 Kwi 2018, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:21, 25 Kwi 2018    Temat postu:

WIADOMOŚĆ Z OSTATNIEJ CHWILI: Mimo naszych usilnych starań Izba Reprezentantów zatwierdziła Ustawę S. 447. Od podpisu Prezydenta Donalda Trumpa zależy teraz czy ustawa ta stanie się obowiązującym prawem.
Procedura głosowania „Voice Vote”, która przyjęto, w odróżnieniu od „Roll Call” nie wymagała rejestracji głosów! Głosy „za” były głośniejsze i liczniejsze, niż głosy „przeciw”, tak więc, Ustawa S.477 została zatwierdzona na zasadzie przewagi decybeli generowanych przez stronę popierającą jej przyjęcie! Jaka z tego wypływa nauka? Ano taka, że cisi nie mają racji!…

...

Szok! Przyjeta wrzaskiem! Syjonisci darli mordy jak opetani i uznali ze to wszyscy! Czyli mogla byc nawet mniejszosc! Widzicie jakie klamstwo ze jednomyslnie! Ja tez sie nabralem. Dementuje zatem! To bylo na wrzask! Widzicie jak wykombinowali! To sa kanalie. Oczywiscie wina USA jest! Kto im kaze miec procedury stadionowe? To jest debilne. Jednakze ocena jest zatem troche inna. Ale tez negatywna dla tego kraju.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 23:19, 25 Kwi 2018    Temat postu:

Ustawa 447 - żydowska hucpa w stadium finalnym

Niech nam nikt nie mówi więcej o przyjaźni polsko-żydowskiej czy polsko-izraelskiej, bo czegoś takiego nie ma i nigdy nie było. Przedsiębiorstwo Holokaust na naszych oczach otwiera właśnie nowy rozdział który ma doprowadzić do wydarcia z Polski miliardów dolarów i pchnąć nasz kraj na skraj przepaści

...

Ale im sie nie uda. Nie panikujcie. To wszystko jest w objawieniach. Syjonisci przygotowuja przyjscie antychrysta. Widzimy to. Atak na najlepszy kraj swiata Polske musial nastapic tak jak i ich kleska musi nastapic. Z tym ze ich atak jest chwilowy a kleska ostateczna i nieodwolalna.

Symoliczne przedstawienie syjonizmu. Te rozne znaczki to samo zło. A waz szatan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:26, 26 Kwi 2018    Temat postu:

Petycja do Donalda Trumpa w sprawie niepodpisania S.447

Dielektryk 22 godz. temu 0
Zanim rozejdzie się krzyk iż sprawa jest przesądzona - zgadzam się. Ale jeśli nie pokażemy chociaż minimalnego zaangażowania i sprzeciwu przeciwko tej ustawie, a jak widać rząd PiSu tego na pewno nie zrobi - S.447 będzie tylko początkiem powstania republiki bananowej obywateli niewolników, pracujących na organizację żydowskie

...

Chcieli by. Marzenia scietej glowy. Nie dramatyzujcie. USA to juz podupadle imperium. Od czasu Wietnamu maja kompleks kleski. Teraz kompleks Iraku. Od srodka pozera ich paso żyd. Kraj zachodzący.

To jest szansa dla Trumpa. Czy skonczy jak Hitler? Za tę dłoń podniesioną nad Polską. KULA W ŁEB!
Przypominam.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:25, 02 Maj 2018    Temat postu:

Amerykańskie obozy koncentracyjne? USA musiały zapłacić 1,6 miliarda dolarów odszkodowań
piątek, 27 kwietnia 2018 Udostępnij:
Adam Gaafar
ADAM GAAFAR
Tematy:
HISTORIA
USA
JAPONIA
II WOJNA ŚWIATOWA
„Sam fakt, że do tej pory nie doszło do sabotażu jest niepokojącą wskazówką, która potwierdza, że takie działania zostaną kiedyś podjęte” - przekonywał amerykańskich polityków jeden z generałów.

Sześć japońskich torped i dwie bomby poważnie uszkodziły amerykański pancernik USS West Virginia podczas ataku na Pearl Harbour. Fot. Wikimedia
Eddie Sakamoto miał 17 lat, gdy wyjechał z Japonii do Stanów Zjednoczonych. Do opuszczenia ojczystego kraju namówili go rodzice, którzy od pewnego czasu mieszkali w Kalifornii. Tam urodzili się jego dwaj bracia, George i Dick. Eddie wierzył, że w USA czeka go lepsza przyszłość. Po kilku latach spędzonych w nowym otoczeniu zaczął jednak tęsknić za domem. Z powodu pogłębiającej się depresji porzucił studia na uniwersytecie.

Następnie Eddie pomagał rodzicom prowadzić stoisko z owocami, a niedługo potem otworzył własny sklep w zachodniej dzielnicy Los Angeles. Powodziło mu się dobrze i coraz bardziej przyzwyczajał się do Ameryki. Ożenił się i miał trójkę dzieci. Jego sielankowe życie miało zmienić się pewnej pamiętnej niedzieli.

„Jakiś biały mężczyzna powiedział, że Japończycy zbombardowali Hawaje. Mówił, że właśnie rozpoczęła się wojna. Nie mogłem w to uwierzyć. Z Japonią nie wiązały mnie już wtedy silne uczucia. Chodziłem przez kilka lat do szkoły w Japonii, ale uczęszczałem także do szkoły tutaj, dlatego uważałem, że powinienem być lojalny wobec Stanów Zjednoczonych” - opowiadał Eddie po latach.

Jeszcze tego samego dnia policja zabrała jego ojca. Rodzina dowiedziała się później, że była to „ewakuacja” związana ze zbliżającą się wojną. W rzeczywistości ojciec Eddiego był jednym z ponad 2 tys. japońskich imigrantów, którzy zostali internowani, ponieważ agenci FBI uznali ich za zagrożenie dla USA.

Strach przed piątą kolumną

Dzień po japońskim bombardowaniu prezydent Franklin D. Roosevelt wygłosił orędzie do narodu. „Wczoraj, 7 grudnia 1941 roku – w dniu hańby – Stany Zjednoczone Ameryki zostały w niesprowokowanym i tchórzliwym ataku z premedytacją zaatakowane przez morskie i lotnicze siły Cesarstwa Japonii. Z żalem zawiadamiam was, że wielu Amerykanów straciło życie. Wobec tego zwracam się do Kongresu, aby ogłosił stan wojny pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Japonią” - mówił 8 grudnia 1941 r. prezydent Franklin D. Roosevelt w orędziu do narodu.

Kongres przychylił się do jego prośby. Dalsze wypadki potoczyły się bardzo szybko. Trzy dni po przemówieniu prezydenta Stany Zjednoczone były już w stanie wojny z europejskimi sojusznikami Japonii - Włochami i III Rzeszą.

Pierwsze meldunki wojskowe sugerujące, że Japończycy planują atak na Zachodnie Wybrzeże pojawiły się w grudniu 1941. Dziś wiemy, że możliwości militarne Państw Osi nie pozwalały im przeprowadzić skutecznej inwazji na wybrzeża USA, jednak wówczas wielu Amerykanów szczerze obawiało się o swoje bezpieczeństwo.

Na ulicach amerykańskich miast pojawiły się antyjapońskie plakaty. Fot. Wikimedia

Nacinali im skórę za uszami, żeby krew powoli ściekała. Gotowali żywcem w gorących wulkanicznych źródłach
Zadali mu trzy pytania: czy nie ma żony, czy czci Matkę Bożą i czy jest w jedności z Białym Ojcem.

zobacz więcej
Na ten stan rzeczy wpływały w dużej mierze szybkie sukcesy japońskiej armii, jak również ponure przekazy medialne. Jeden z najczarniejszych scenariuszy ukazał się 2 marca 1942 r. w artykule pt. „USA musi teraz walczyć o życie”, opublikowanym na łamach magazynu „Life”. Za pomocą sześciu map zaprezentowano w nim apokaliptyczne wizje ataku Niemiec, Włoch i Japonii na Stany Zjednoczone.

W tej sytuacji niektórzy przedstawiciele amerykańskiej generalicji oraz władz lokalnych uznali za potencjalnych wrogów wszystkie osoby pochodzenia japońskiego, włoskiego i niemieckiego zamieszkujące Zachodnie Wybrzeże. Wojskowi obawiali się, że w przypadku ewentualnej inwazji nieprzyjaciela Nikkei (członkowie społeczności japońskiej) odwrócą się od Ameryki i rozpoczną działania wywrotowe.

Te obawy podzielali też zwykli Amerykanie - zwłaszcza mieszkańcy Kalifornii. Oraz wielkie koncerny medialne. Dość wspomnieć, że we wzmiankowanym artykule z „Life” aż pięć map przedstawiało desant Państw Osi przy wsparciu wrogów wewnętrznych - tzw. piątej kolumny.

Brak sabotażu to zapowiedź sabotażu

Antyjapońskie nastroje były na rękę administracji Roosevelta, która starała się przekonać opinię publiczną o słuszności przystąpienia USA do wojny. 19 lutego 1942 r. prezydent wydał dekret nr 9066, nadający dowódcom wojskowym prawo do wyznaczenia specjalnych stref militarnych. Zgodnie z tym dokumentem gen. John Lesesne DeWitt, dowódca generalny Western Defense Command (WDC), mógł usunąć z danego terenu każdego wskazanego przez siebie obywatela.

Dekret nie wymieniał wprawdzie konkretnych obszarów oraz grup ludzi, jednak poglądy gen. DeWitta pozwalały przypuszczać, że planowane działania dotkną właśnie japońskich imigrantów z Zachodniego Wybrzeża. „Sam fakt, że do tej pory nie doszło do sabotażu jest niepokojącą wskazówką, która potwierdza, że takie działania zostaną kiedyś podjęte”- pisał dowódca WDC w liście do amerykańskich polityków. Wojskowy podkreślał również, że obywatele o japońskim rodowodzie są niebezpiecznym elementem, ponieważ nie istnieje żaden sposób, który pozwoliłyby określić ich lojalność wobec USA.

Z raportów wojskowych wynikało jednak, że spora część amerykańskich Japończyków jest godna zaufania. Co więcej, w jednym z dokumentów znalazła się wzmianka, że pracownicy japońskiego konsulatu w USA uważają japońskich imigrantów za narodowych zdrajców, ponieważ są oni bardziej oddani wobec Ameryki niż ojczystego kraju.

Mimo to gabinet Roosevelta zgodził się na podjęcie radykalnych środków, zaproponowanych przez gen. DeWitta. Dużą rolę w przeforsowaniu argumentów dowódcy WDC odegrał świeżo mianowany gubernator stanu Kalifornia, Earl Warren. Przekonywał on członków komisji Kongresu, że brak sabotażu ze strony społeczności japońskiej jest „złowieszczym znakiem”, który każe wierzyć, iż działania piątej kolumny – podobnie jak atak na Pearl Harbor – będą skoordynowane i zostaną przeprowadzone w określonym czasie.

Mali Amerykanie japońskiego pochodzenia ślubują wierność Stanom Zjednoczonym. Rok 1942. Fot. Wikimedia
Dziesięć obozów

Początkowo władze umożliwiły osobom pochodzenia japońskiego „dobrowolne” opuszczenie dotychczasowych miejsc zamieszkania. Na mocy tego prawa ok. 5 tys. obywateli przeniosło się wówczas w głąb kraju. Gubernatorzy stanów, do których przybywali migranci, nie ukrywali jednak, że Japończycy nie są u nich mile widziani. W konsekwencji gen. DeWitt wydał 11 marca 1942 r. zarządzenie nr 35 o utworzeniu agencji Wartime Civil Control Administration (WCCA), której miało podlegać 17 tymczasowych centrów ewakuacyjnych.

Tydzień później prezydent Roosevelt powołał cywilną agencję War Relocation Authority (WRA). Jej zadanie polegało na zarządzaniu stałymi miejscami przesiedleń - obozami internowania. Ze względu na dużą liczbę osób przeznaczonych od „ewakuacji”, tymczasowe centra zamknięto jednak dopiero pod koniec października 1942 r.

Pierwszy obóz założono w Manzanar w Kalifornii. 28 kwietnia 1942 r. trafił tam wraz z rodziną wspomniany już Eddie Sakamoto. Podczas konfliktu z Japonią Amerykanie mieli wybudować jeszcze dziewięć podobnych obiektów – drugi w Kalifornii, po jednym w Utah, Wyoming, Kolorado i Idaho oraz po dwa w Arkansas i Arizonie. Łącznie przez obozy internowania przeszło ok. 110 tys. obywateli o japońskich korzeniach. Część „szczególnie niebezpiecznych” osób pochodzenia włoskiego i niemieckiego przetrzymywano natomiast w istniejących już wcześniej obozach wojskowych.
Tygodnik TVPPolub nas

Oczywiście niektórzy amerykańscy Japończycy próbowali się buntować. Do historii przeszło ikoniczne zdjęcie autorstwa słynnej fotografki Dorothei Lange. Widać na nim sklep należący do mężczyzny pochodzenia japońskiego oraz wywieszony w witrynie afisz z napisem: „Jestem Amerykaninem”. Fotografia została wykonana tuż przed wysłaniem właściciela sklepu do obozu.

Samorząd za drutami

Amerykańskie obozy internowania były otoczone drutami kolczastymi i posiadały wieże wartownicze. Panujące w nich warunki pozostawiały wiele do życzenia: w barakach brakowało bieżącej wody, a wyposażenie kwater składało się jedynie z kilku łóżek polowych oraz koców. Wraz z nadejściem zimy internowani dostawali dodatkowo małe piecyki. Zarówno w „mieszkaniach”, jak i latrynach nie było mowy o jakiejkolwiek prywatności.

Nie bez znaczenia był także fakt, że wiele obozów założono na terenach pustynnych, gdzie panowały surowe warunki klimatyczne. Jak wspominała jedna z internowanych, Mary Matsuda Gruenewald: „Upał, przenikliwe zimno i burze piaskowe – to wszystko mówiło mi, że Ameryka znalazła dla nas specjalne piekło”.

Więźniowie otrzymywali kiepskiej jakości pożywienie, które dopiero później zostało wzbogacone o płody rolne pochodzące ze znajdujących się poza obozami farm. Prace na roli wykonywali z reguły sami internowani. Agencja WRA – w ramach „amerykanizacji” więźniów – wprowadziła też z czasem namiastkę samorządów.

Internowani wykonywali prace na roli (na zdjęciu: zbiory szpinaku w obozie w Tule Lake w Kaliforni), z czasem także znaleźli pracę w utworzonych w obozach szpitalach, straży pożarnej, redakcjach gazet oraz w policji. Fot. Wikimedia
W obozach powstały miejsca pracy dla osadzonych – szpitale, straż pożarna, redakcje gazet oraz policja. 30 tys. internowanych stanowiły dzieci w wieku szkolnym, dlatego zorganizowano dla nich placówki oświatowe. Wraz z rozwojem obozów warunki bytowe osadzonych poprawiły się na tyle, że część z nich – zwłaszcza ludzie, którzy przed przesiedleniem musieli ciężko pracować – dobrze wspominała czas spędzony za drutami.

Jak na ironię, wśród społeczności obozowej prowadzono także sporadycznie rekrutacje do armii. W 1943 r. wizytę w kilku obozach złożył Ben Kuroki – amerykański Japończyk służący w Siłach Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Na prośbę przełożonych próbował przekonać zdrowych i silnych mężczyzn, aby wzięli udział w walkach po stronie USA.

Przypadek Kurokiego pokazywał przy okazji, że nawet służba w armii nie chroniła podobnych mu osób przed dyskryminacją. „Musiałem walczyć jak diabli o prawo do obrony własnego kraju”- przyznawał Kuroki po wojnie. Ostatecznie udało mu się przełamać panujące w wojsku stereotypy, jednak musiało minąć trochę czasu, zanim dowódcy zaczęli traktować go na równi z pozostałymi żołnierzami.

Każdemu po 20 tys. dolarów

Większość internowanych wypuszczono z prawem powrotu na Zachodnie Wybrzeże w 1945 r., jednak ostatni obóz – Tule Lake w Kalifornii – funkcjonował jeszcze do marca 1946 r. Przetrzymywano w nim osoby uważane za wyjątkowo groźne – wnikliwa obserwacja miała ustalić, czy pozostaną one w kraju, czy też należy deportować je do Japonii.

Losy amerykańskich Japończyków podczas II wojny światowej przez lata były wypierane ze świadomości zbiorowej. Tematu unikali zarówno historycy, jak i sami internowani. Dopiero w 1976 r. prezydent Gerald Ford przeprosił wszystkich prześladowanych, a 12 lat później wydano pierwszy zbiór wywiadów z osobami, które przeszły przez amerykańskie obozy.

Prawie dwie dekady trwała dyskusja o zadośćuczynieniach. Japanese American Citizens League, jedna z najstarszych organizacji reprezentujących społeczność japońską w USA, domagała się wypłacenia każdemu żyjącemu internowanemu 25 tys. dolarów. W rezultacie prezydent Ronald Reagan i Kongres powołali w tej sprawie specjalną komisję.

W wyniku jej prac ustalono w 1988 r., że każdy poszkodowany otrzyma od państwa 20 tys. dolarów rekompensaty. Suma wszystkich wypłaconych odszkodowań wyniosła 1,6 mld dolarów.

Prezydent Ronald Reagan w 1988 roku podpisał Ustawę o Swobodach Obywatelskich gwarantującą odszkodowania Amerykanom pochodzenia japońskiego, którzy w czasie II wojny światowej zostali internowani. Fot. Wikimedia
Z czasem powstały też projekty edukacyjne, mające przypominać o tym wstydliwym epizodzie w najnowszej historii Stanów Zjednoczonych. Jednym z największych przedsięwzięć tego typu jest założona w 1996 r. organizacja Densho (jej nazwa wywodzi się od japońskiego terminu, który znaczy dosłownie: „przekazać przyszłemu pokoleniu”). W internetowych zbiorach Densho można znaleźć ponad 700 godzin wywiadów z internowanymi oraz ok. 10 tys. zdjęć i dokumentów.

Uderzenie w fundamenty

Wciąż problematyczna pozostaje natomiast kwestia nazewnictwa amerykańskich obozów. W czasie konfliktu z Japonią zwano je eufemistycznie „wojennymi miejscami przesiedlenia”. Obecnie najczęściej spotykanymi terminami są „obozy internowania”, choć niektórzy piszą także o „obozach koncentracyjnych”.

Ostatniego z tych pojęć używał sam prezydent Roosevelt, a po latach, w 1989 r., do amerykańskiej literatury naukowej wprowadził je historyk Roger Daniels. Nazwa ta jest dziś krytykowana z powodu skojarzeń z Holokaustem. Można jednak szukać pewnych podobieństw do niemieckich obozów koncentracyjnych, bo także w amerykańskich „miejscach przesiedlenia” tysiące ludzi było przetrzymywanych pod przymusem i ścisłym nadzorem wyłącznie z powodu pochodzenia.

Niewątpliwie akcje przesiedleńcze uderzyły w fundamenty amerykańskiej demokracji, która w obliczu poważnego kryzysu nie zdołała zagwarantować równych praw wszystkim obywatelom.

– Adam Gaafar
Zdjęcie główne: Na słynnym zdjęciu autorstwa fotografki Dorothei Lange widać sklep należący do amerykańskiego Japończyka z wywieszonym w witrynie napisem: „Jestem Amerykaninem”. Fot. Wikimedia

...

Amerykanskie obozy tez sie znalazly. I wcale nie te dla jencow japonskich jak widac. Dla cywilow jak najbardziej. Tylko polskich nie moga znalezc...
Amerykanie histeryczny lud. Latwo wpadaja w zbiorowe stany swiadomosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:35, 03 Maj 2018    Temat postu:

Donald Trump chwali Polskę za wydatki na obronność

- Polska jest wspaniała. Płaci trochę więcej, niż się od nich oczekuje - zaznaczył Trump.

Donald Trump wezwał Niemcy do przeznaczania co najmniej 2 proc. PKB na obronność. Na konferencji prasowej z Merkel podkreślił, że Europejczycy muszą odpowiednio troszczyć się o swoje bezpieczeństwo. Trump za wzór uznał nasz kraj. - Polska jest wspaniała. Płaci trochę więcej, niż się od nich oczekuje. Bo czują, ze Ameryka bierze na siebie zbyt wielki ciężar. My to bardzo doceniamy – mówił, czym zaskoczył Merkel.

...

A w ramach uznania ustawka 447...
Hipokryzja jest hołdem jaki występek składa cnocie.
Hipokryci z USA na swoj sposob jednak skladaja hold Polsce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:03, 17 Maj 2018    Temat postu:

Amerykańska dziennikarka Ann Coulter proponuje zbombardować Meksyk

13 sie 14 15:25 IAR
FACEBOOK | 70
TWITTER | 0
E-MAIL
KOPIUJ LINK 0SKOMENTUJ
Amerykańska dziennikarka i pisarka Ann Coulter przyznała w programie telewizyjnym, że Stany Zjednoczone powinny potraktować Meksyk tak jak Izrael Strefę Gazy - zbombardować go. Według niej, położyłoby to kres problemom migracyjnym Ameryki.
Ann CoulterFoto: AFP
Ann Coulter
0
‹ wróć
Kontrowersyjna wypowiedź padła w czasie debaty telewizyjnej w Fox News. Ann Coulter powiedziała, że czuje, iż fala migrantów zalewa Stany Zjednoczone. Dziennikarka zaproponowała, by Barack Obama brał przykład z premiera Izraela. - Chciałabym, by Benjamin Netanjahu był naszym prezydentem - mówiła Ann Coulter.

Komentatorka polityczna winą za wzrost przestępczości w niektórych miastach Stanów Zjednoczonych, m.in. Chicago, obarcza meksykańskie kartele. - Na południowej granicy znaleziono ponad 100 tunelów, przez które jest przemycana broń. To inwazja, oni nas mordują i gwałcą - mówi dziennikarka.

...


, Czy my też możemy tak robić?' Po tym jak Izraelczycy zamordowali Palestyńczyków

Ann Coulter ciesząc się z krwi Palestyńczyków publicznie pyta i śni o możliwości zabijania w taki sam sposób imigrantów na granicy USA z Meksykiem. Po tym jak liczba zastrzelonych nieuzbrojonych Palestyńczyków rosła Coulter porównała obojętność USA wobec losu Palestyńczyków z przejęciem o imigrantów

...

Niestety potwierdza sie ze lepiej aby kobiety nie zajmowaly sie polityka. Jesli Bóg orzekl ze mezczyzna rzadzi to tak jest najlepiej.
Ta jest walmy do Latynosow. RATATATATA! Zrobimy im Wounded Knee!
Reprezentuje on niestety znaczy odlam spoleczenstwa USA ktore tak mysli ale boi sie powiedziec bo nie stac na adwokata. Ją stać!

Ann Coulter zawod pshchopatka. Krzyz na szyi a w sercu szatan. Trzeba uwazac na amerykanskich,, chrzescijan". Wcale nie musza byc blisko nas czyli Kościoła. Wrecz przeciwnie. Jehowi tez USA...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:09, 19 Maj 2018    Temat postu:

Kontrowersyjna współpraca Google z Departamentem Obrony USA

Nie cichną głosy protestu po tym, jak portal Gizmodo ponad trzy miesiące temu poinformował opinię publiczną na temat współpracy Google z Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych. Przedmiotem współpracy jest udostępnienie przez spółkę technologii analizującej nagrania przechwycone przez drony.

Pracownicy w ramach protestu odchodza.

...

Wlasnie. Wspomagac takie wladze to strach. W koncu okaze sie ze te drony eksterminuja ludzi w Strefie Gazy znajac USrael.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 9:45, 21 Maj 2018    Temat postu:

Obama uzbroił meksykańskie kartele?
Na jaw wychodzą szczegóły operacji „Fast and Furious” – najwyraźniej jednej z najgłupszych w dziejach służb...
20 Maj, 2018 - 18:40
pokolenie Ł.K.
fastfurious.jpg

Kategorie
USA, Meksyk, War on Drugs, rząd i polityka
Źródło
Najwyższy Czas!
Obama uzbroił meksykańskie kartele. Na jaw wychodzą szczegóły operacji „Fast and Furious” – jednej z najgłupszych w dziejach słu
Odsłony
181
Jeff Session, Prokurator Generalny i szef Departamentu Sprawiedliwości nakazał przekazanie Kongresowi akt operacji „Fast and Furious” (Szybcy i Wściekli), prowadzanej przez amerykańskie służby pod koniec prezydentury Busha i przez całą I kadencję Obamy. Akcja zakończyła się kompletna klęską. W 2012 roku Meksyk oskarżył amerykański rząd iż nieudolna operacja przyczyniła się do śmierci co najmniej 150 osób i uzbroiła kartele narkotykowe.

Fast and Furious było akcją, którą od 2007 roku prowadziło Biuro ds. Alkoholu, Tytoniu, Broni Palnej oraz Materiałów Wybuchowych (ATF). Polegała na sprzedaży przez sklepy w Arizonie broni ludziom podejrzewanym o przynależność do meksykańskich karteli narkotykowych.

Agenci ATF mieli śledzić broń i w ten sposób dotrzeć do przestępców. Szybko jednak okazało się, że większość z ponad 2 tys sprzedanych sztuk broni zniknęła z widoku służb. Znajdowano ja natomiast na miejscu zbrodni.

Operację zakończono po wielkim skandalu, kiedy to meksykański rząd ujawnił, iż z brodni sprzedawanej bandytom zginęło co najmniej 150 osób. Z niej też zabito amerykańskiego agenta służb celnych. Przeciwko samej operacji protestowali od samego początku funkcjonariusze ATF. Mimo to trwała ona 6 lat. Nie przyniosła niemal żadnych rezultatów. Poza kilkoma płotkami nikogo nie aresztowano.

Republikanie przez lata domagali się śledztwa w tej sprawie, ale mimo, iż mieli większość w Kongresie było ono blokowane. Konsekwencje dyscyplinarne poniosło kilku agentów, natomiast całkowicie bezkarne pozostało szefostwo Departamentu Sprawiedliwości, które wymyśliło i nadzorowało całą operację.

Zobacz też: Amerykańska publicystka na ostro! „Czy my możemy działać tak jak Żydzi?”

W 2012 roku Obama rozporządzeniem całkowicie utajnił akta operacji, uniemożliwił wydanie ich Kongresowi i tym samym storpedował dochodzenie. Spory prawne o przekazanie akt operacji trwały 6 lat.

Kilka tygodni temu prezydent Trump cofnął rozporządzenie Obamy, a teraz Prokurator Generalny nakazał wydanie ich Kongresowi.

Dochodzenie, które poprowadzi Kongres może się okazać zabójcze dla Demokratów. Republikanie przez lata oskarżali Departament Sprawiedliwości za czasów Obamy o skrajną nieudolność.

Nominowany na szefa departamentu przez Obamę Eric Holder, doprowadził też do ogromnego upolitycznienia departamentu, a zwłaszcza prokuratury. Kontrolowana przez Demokratów i Obamę instytucja wykorzystywana była m.in do prowadzenia nagonek na przeciwników politycznych administracji – Republikanów, a zwłaszcza jej prawe skrzydło Tea Party.

..

Rece opadaja ale tak dziala USA. Uzbroili Stalina komuchow w Wietnamie islamistow i inne potwory. Teraz syjonistow. Bo chcieli,, dobrze"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:30, 26 Maj 2018    Temat postu:

USTAWA 447 ZAŁATWIONA W USA ZA ŁAPÓWKĘ 30 000 000 DOLARÓW !!

Posted by miziaforum w dniu Maj 24, 2018

2 Votes

Żydowski magnat kasynowy, miliarder i wielki sponsor Republikanów Sheldon Adelson wsparł Partię Republikańską 30 milionami dolarów. Jak poinformował poseł Robert Winnicki, według amerykańskiej Polonii ta olbrzymia donacja ze strony Adelsona mocno przyczyniła się do przyjęcia przez Kongres groźnej dla Polski ustawy o roszczeniach żydowskich.

Sheldon Adelson, żydowski miliarder i magnat kasynowy, posiadający wielkie wpływy w Partii Republikańskiej, jak informowaliśmy wcześniej, zobowiązał się do wpłacenia 30 milionów dolarów na rzecz zorganizowanej grupy aktywnie wpływającej na wybory kandydatów (PAC), tj. Congressional Leadership Fund (CLF), by bronić republikańskiej większości w Izbie Reprezentantów w cyklu wyborczym w 2018 roku.



Zobowiązanie Adelsona, które miało zostać wynegocjowane przez byłego senatora Norma Colemana, obecnego przewodniczącego Republikańskiej Koalicji Żydowskiej (RJC) , pojawiło się na kilka dni przed ogłoszeniem przez Donalda Trumpa decyzji ws. wycofania USA z porozumienia nuklearnego z Iranem. W spotkaniu w tej sprawie uczestniczył też przewodniczący Izby Reprezentantów Paul Ryan, który dążył do przeforsowania w Kongresie JUST Act 447, czyli groźnej dla Polski ustawy ws. żydowskich roszczeń majątkowych.

Jej współautorem był także znany republikański senator Marco Rubio, ściśle związany z lobby izraelskim w USA. Sheldon Adelson, miał widzieć w Rubio „przyszłość Partii Republikańskiej”. W połowie 2015 roku, portal Bloomberg informował, że bezpłatny izraelski dziennik Adelsona,”Israel Hayom”, „namaścił Marco Rubio” na republikańskiego kandydata na prezydenta USA. Jak się póżniej okazało, Sheldon przerzucił swoje poparcie na Trumpa i przekazał 25 milionów dolarów na rzecz jego kampanii. Rubio był też jednym z 59 amerykańskich senatorów, którzy napisali list do premiera Mateusza Morawieckiego z żądaniami zmiany projektu ustawy reprywatyzacyjnej i uwzględnienia w niej roszczeń żydowskich.

Według amerykańskiej Polonii, olbrzymia donacja ze strony Adelsona mocno przyczyniła się do przyjęcia przez Kongres JUST Act 447. Poinformował o tym na Twitterze poseł Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego:

„Informacja od Polaków z USA: ustawa 447 o gigantycznych roszczeniach majątkowych przeszła przez Kongres tak gładko również dlatego, że żydowski miliarder „posmarował” Partię Republikańską olbrzymią donacją 30 mln. dolarów”.

...

Oczywiste ze Trump z nimi ma pakt. Poparcie za poparcie. Ja nie musze miec dowodow! Jerezolima to jest dowod!

A koles straczy spojrzec na ryj! Typowy wieprz kapitalistyczno syjonistyczny. Hazard! Czyli kasa szemrana. Nic tu nie jest uczciwe. Przeciw Polsce wystepuje najgorszy syf. Te geby to musze zrobic galerie. Ten Weisen costam tez podobny pysk. Zlo wychodzi na wierzch.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:00, 10 Maj 2018
PRZENIESIONY
Czw 14:57, 09 Sie 2018    Temat postu:

Wyślij petycję do D Trumpa o nie podpisanie ustawy 447

Mozna juz podpisywac petycje do D. Trumpa o niepodpisywanie kontrowersyjnej ustawy 447

...

Ludzie podpisywali i co?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:54, 10 Maj 2018
PRZENIESIONY
Czw 14:59, 09 Sie 2018    Temat postu:

Prezydent USA Donald Trump podpisał ustawę 447.

...

Donald Trump pokazal prawdziwa twarz swoja i kraju ktory reprezentuje.



Prawde mowiac nie chce mi sie nawet tego syfu komentowac. TfuTfu!
Dzis skonczyla sie w Polsce sympatia do USA.

Podpisali swoje samobojstwo. Ich koniec bedzie taki.
https://youtube.com/watch?v=cipfNhhLAfE


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:55, 22 Cze 2018
PRZENIESIONY
Czw 15:01, 09 Sie 2018    Temat postu:

Nieoficjalnie: USA wycofują się z Rady Praw Człowieka ONZ

USA wyjdą z Rady Praw Człowieka ONZ - podają amerykańskie media, powołując się na źródła w administracji Donalda Trumpa.

...

Nie podobaja sie protesty w obronie Palestynczykow. Odrzucili haslo dont be evil! Cale USA odrzucilo! Be evil 666!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:14, 17 Lip 2018
PRZENIESIONY
Czw 15:04, 09 Sie 2018    Temat postu:

Szczyt Trump-Putin. Nord Stream 2 w zamian za rosyjską pomoc z Iranem?

Przez kilka godzin uwaga całego świata skupiła się na Helsinkach. Miasto to stało się scenerią dla jednego z najważniejszych szczytów politycznych ostatnich miesięcy – prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump spotkał się tam z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Deklaracje, jakie zapadły po obradach tych dwóch przywódców mogą być zwiastunem nowego rozdania w relacjach Waszyngton-Moskwa. Wśród nich znalazły się istotne – także dla Polski – kwestie energetyczne.

Zimna wojna to przeszłość

Kilkugodzinne spotkanie prezydentów zostało zwieńczone wspólną konferencją prasową. Otworzył ją Władimir Putin. Gospodarz Kremla przyznał, że „relacje amerykańsko-rosyjskie weszły w skomplikowaną fazę”, zaznaczył jednak, że obecne napięcia i nerwowa atmosfera pozbawione są podstaw, a „zimna wojna to przeszłość”. Prezydent Rosji mówił też o sytuacji w Syrii. Stwierdził, że przywrócenie pokoju i ustabilizowanie sytuacji w tym kraju może być „pierwszym sprawdzianem” dla współpracy na linii Waszyngton-Moskwa. Dodał jednocześnie, że istotną dla Rosji kwestią jest zapewnienie bezpieczeństwa Izraelowi i stworzenie pokojowych relacji między Damaszkiem a Jerozolimą.

Gospodarz Kremla mówił też o sytuacji na Ukrainie, którą nazwał „wewnętrznym kryzysem ukraińskim”. Putin zastrzegł, że ma świadomość, że prezydent USA uznaje zajęcie półwyspu za nielegalne, lecz zaznaczył od razu, że Moskwa ma „inne zdanie w tej kwestii”, które podkreśla rolę referendum. Putin oświadczył też, że „Rosja nigdy nie ingerowała i nie zamierza ingerować w wewnętrzne sprawy USA, takie jak wybory”.

Prezydent USA swoje wystąpienie również zaczął od stwierdzenia, że relacje miedzy Stanami a Rosją „nigdy nie były gorsze, niż są teraz, ale to się zmieniło w ciągu ostatnich czterech godzin”.

Trump mówił też o konieczności wywarcia presji na Iran, celem powstrzymania „nuklearnych ambicji i kampanii przemocy”. W tym kontekście, gospodarz Białego Domu przywołał kompleksowość sytuacji w Syrii, podkreślając, że „Iran nie może czerpać korzyści z kampanii przeciwko ISIS”. Prezydent USA opowiedział też o współpracy miedzy Rosją, Stanami, a Izraelem. Jego zdaniem „prezydent Putin też pomaga Izraelowi”.

Energetyczna konkurencja

Wątki energetyczne pojawiły się na konferencji w pytaniach dziennikarzy. Jedno z nich nawiązywało do opinii, które Donald Trump wygłosił podczas tegorocznego szczytu NATO w Brukseli, zaledwie kilka dni przed spotkaniem z Putinem. Prezydent USA powiedział wtedy, że Niemcy, kupując gaz z Rosji, stają się jej niewolnikami. "To przykre, gdy Niemcy zawierają ogromne umowy z Rosją dotyczące ropy i gazu, podczas gdy powinny być przeciwko Rosji; Niemcy płacą Rosji miliardy dolarów rocznie. Chronimy Niemcy, chronimy Francję, chronimy te wszystkie kraje, a one zawierają umowy na rurociągi z Rosji, wpłacając do jej skarbca miliardy dolarów" – mówił Trump w Brukseli. Z kolei podczas spotkania z premier Wielkiej Brytanii Theresą May, prezydent USA stwierdził, że planowany gazociąg Nord Stream 2 to „straszliwa rzecz”.

Na szczycie w Helsinkach gospodarz Białego Domu był znacznie bardziej powściągliwy w słowach. W kwestii kontrowersyjnego podbałtyckiego gazociągu stwierdził jedynie, że „nie wie, czy jest to najlepszy niemiecki interes, ale taką decyzję podjęli Niemcy”. Trump zaznaczył jednocześnie, że USA zamierzają intensywnie konkurować z Rosją na rynku gazu (określił też pozycję Putina nazywając go „konkurentem”) dzięki wciąż rosnącym możliwościom dostarczania gazu skroplonego za ocean. Stwierdził nawet, że będą „konkurować z sukcesem”, choć widzi pewną przewagę lokalną Rosjan.

W wywód Trumpa dotyczący konkurencji włączył się nagle Władimir Putin, co można uznać za próbę złagodzenia (i tak dość miałkiej w porównaniu do słów z Brukseli) narracji prezydenta USA. Gospodarz Kremla zaznaczył, że „jest świadomy postawy Trumpa w sektorze ropy i gazu”. Putin podkreślił, że Rosja i USA to w tym segmencie „wiodące potęgi”, które będą współpracować przy „regulacji rynku”. Zdaniem prezydenta Rosji, obie strony nie są zainteresowane ani zbytnim obniżaniem cen, ani przesadnym podwyższaniem. „Mamy miejsce do współpracy” – podkreślił.

Putin poruszył też temat gazociągu Nord Stream 2. „Prezydent Trump wyraził swoje obawy wobec zaprzestania tranzytu przez Ukrainę, ale zapewniłem go, że jesteśmy gotowi utrzymać ten tranzyt, mało tego, jesteśmy gotowi przedłużyć go, jeśli spółki (mowa tu o ukraińskim UkrTransGazie i rosyjskim Gazpromie) dojdą do porozumienia w Sztokholmie”.

Czego nie widać

Choć sprawy związane z energią stanowiły tylko ułamek tematów poruszonych podczas wspólnej konferencji, to uzgodnienia przyjęte na szczycie Trump-Putin mogą mieć kolosalne znaczenie dla całego energetycznego świata.

image


W pierwszej kolejności warto omówić kwestię amerykańsko-rosyjskiej konkurencji na rynku gazu. Płaszczyzną do tej rywalizacji będą oczywiście rynki Europy, spośród których wiele dąży do dywersyfikacji i zmniejszenia dostaw błękitnego paliwa z Rosji. Podczas konferencji prezydentów, wielu komentatorów zaskoczyła zmiana tonu Donalda Trumpa, który zaledwie kilka dni wcześniej agresywnie atakował energetyczne umowy europejskich państw z Moskwą oraz ideę budowy gazociągu Nord Stream 2. Teraz poprzestał na zapewnieniach o „intensywnej konkurencji” oraz dość subtelnym powątpiewaniu w sens realizacji kontrowersyjnego podbałtyckiego połączenia. Oznaczać to może, że prezydent USA złagodził swoje stanowisko wobec tego projektu, prawdopodobnie rezygnując z nałożenia sankcji na zaangażowane weń spółki. Być może była to karta przetargowa w grze o korzyści na Bliskim Wschodzie (o których poniżej). Tym samym, amerykańskie zabiegi dotyczące udziałów w rynkach europejskich ograniczą się zapewne do zwiększania wolumenów dostaw LNG. Pomoże w tym wciąż rosnąca sieć infrastruktury na wschodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych.

Mówiąc o gazie, należy wspomnieć też o kwestii przesyłu błękitnego paliwa przez Ukrainę. Władimir Putin oświadczył na konferencji, że państwo to utrzyma status kraju tranzytowego, a umowę w tym zakresie można nawet przedłużyć. Takie zapewnienia od prezydenta Rosji miała zdobyć też kanclerz Angela Merkel (o czym poinformowała podczas kwietniowej konferencji z prezydentem Poroszenką). Trump kwestii tej nie skomentował. Można jednak założyć, że gospodarz Białego Domu jest świadom możliwości niedotrzymania deklaracji przez Rosję, co przełożyłoby się momentalnie na zmianę sytuacji geopolitycznej w Europie Środkowo-Wschodniej. Ukraina pozbawiona tranzytu rosyjskiego gazu, straciłaby nie tylko istotne wpływy do budżetu, ale także poważny, gwarantujący bezpieczeństwo argument w trwającym od 2014 roku konflikcie z Rosją. Wydaje się jednak, że obaj prezydenci są za utrzymaniem status quo na wschodzie Europy, którego elementem jest m.in. brak oficjalnego sprzeciwu ws. Krymu ze strony Ameryki oraz zaprzestanie dalszych ingerencji terytorialnych przez Rosję.

Czytaj też: Walka na śmierć i życie. Bez tranzytu rosyjskiego gazu Ukraina nie przetrwa?

Co zatem Donald Trump mógł uzyskać od Władimira Putina w zamian za swoje potencjalne (dość istotne) ustępstwa? W grę wchodzi przede wszystkim wsparcie w walce o Iran (będący formalnym partnerem Rosji), a także gwarancje bezpieczeństwa dla Izraela. Tematy te pojawiły się na konferencji prezydentów. Rosja może okazać się przydatnym sojusznikiem Stanów w izolowaniu Teheranu. Jej rola rośnie tym bardziej, że rosyjskie spółki naftowe dysponują ropą zbliżoną parametrami do tej irańskiej. Oznacza to, że rynki produktów ropopochodnych opuszczone przez surowiec z Iranu mogą zostać zalane produktami z Rosji. Zminimalizuje to perturbacje na światowych rynkach.

Czytaj też: Rosja zainwestuje 50 mld $ w irański sektor oil&gas

Warto zaznaczyć, że izolacja Iranu byłaby sprzeczna z interesami wielu europejskich (w tym polskich) spółek naftowo-gazowych, które perski rynek przyciągnął swoimi zasobami.

Interesująco brzmią także zapowiedzi dotyczące współpracy Waszyngtonu i Moskwy w Syrii. To właśnie ten ogarnięty wojną kraj jest furtką, którą surowce energetyczne z krajów takich, jaki Iran czy Irak popłynąć mogą do Europy. Oznaczałoby to jednak dalsze naruszanie pozycji rosyjskich firm energetycznych na tym rynku. O znaczeniu Bliskiego Wschodu w rozgrywce Trump-Putin szeroko pisał red. Witold Repetowicz w swej analizie pt. Antyirański pakt Trumpa i Putina. Polska największym przegranym?.

Nowy ład czy stare problemy?

Deklaracje, jakie zapadły podczas szczytu Trump-Putin porównać można do tzw. gry w trzy kubki – publiczność ma świadomość, że niektóre z nich są puste w środku, a na stole znajdują się celem zagmatwania (i tak skomplikowanej) sytuacji. Choć opis taki pasuje do w zasadzie każdej imprezy tego typu, to jednak w tym przypadku do gry zasiedli zawodnicy ścierający się na praktycznie wszystkich dostępnych polach, noszący brzemię poważnych konfliktów (m.in. wojny w Syrii czy ingerencji w wybory). Mnogość płaszczyzn, na których ścierają się interesy amerykańsko-rosyjskie sprzyja stawianiu obietnic fantomowych, bluffów rzucanych celem odciągnięcia uwagi przeciwnika od prawdziwie istotnych kwestii. Rosja zdaje sobie sprawę, że może być dla Stanów poważnym narzędziem nacisku na Iran, prawdopodobnie planuje więc wykorzystanie tej karty przetargowej do gry o Europę, gdzie rosyjskie interesy zostały poważnie nadszarpnięte po aneksji Krymu. Co ważne, izolacja państwa ajatollahów - pod pewnymi względami - jest dla Moskwy na rękę.

Donald Trump z kolei, tuż przed spotkaniem z Putinem zagrał w Europie niejako va banque, uderzając w bardzo ostre tony względem sojuszników z NATO (zwłaszcza Niemiec). Prezydent USA ma oczywiście przewagę w tej rozgrywce, ale kryzys w relacjach Stany-Europa sprzyja polityce Rosji na Starym Kontynencie. Tymczasem, z konferencji prezydentów jasno wynika, że prawdziwym oczkiem w głowie gospodarza Białego Domu jest sprawa Iranu, Syrii i zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi.

Biorąc pod uwagę deklaracje obu prezydentów oraz obecną sytuację międzynarodową, można założyć, że - tak, jak stwierdził Putin - to właśnie sytuacja w Syrii będzie papierkiem lakmusowym dla uzgodnień, jakie zapadły w Helsinkach.

Jasne określenie dotyczące wartości poszczególnych zapewnień, a co za tym idzie postaw i wytrawności polityki każdego z prezydentów będzie możliwe dopiero z biegiem czasu, przy przeanalizowaniu sytuacji na poszczególnych amerykańsko-rosyjskich frontach. Nie zmienia to jednak faktu, że w generalnym postrzeganiu szczytu prezydent Trump wypadł znacznie mniej wyraźnie niż podczas szczytu NATO czy spotkania z władzami Wielkiej Brytanii. Władimir Putin natomiast może uznać konferencję za sukces - nie tylko udało mu się doprowadzić do pierwszego po zajęciu Krymu spotkania z prezydentem USA, ale też pokazał światu ustami amerykańskiego prezydenta pola do efektywnego współdziałania Rosji i Stanów.

...

Nord St juz dobry. Nie ma juz watpliwosci. Na czele USA stoi imbecyl. Niedorozwoj umyslowy. Tak duzy kraj daje sie poniewierac przez jakiegos Putina. Zalosne.
Smieszne tez byly zabiegi kaczystow wokol tego polglowka. To wszystko nadaje sie do kibla. Trump jest nikim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:58, 18 Lip 2018
PRZENIESIONY
Czw 15:05, 09 Sie 2018    Temat postu:

Dziennikarz zapytał Trumpa o zobowiązania sojusznicze w ramach NATO, gdzie funkcjonuje zasada, że atak na jednego członka jest atakiem na cały Sojusz. "Dlaczego mój syn miałby jechać do Czarnogóry, by bronić jej przed atakiem?" – dociekał Carlson.

slx2000 3 godz. temu +1
Szkoda że nie zapytał, dlaczego jego syn miałby jechać bronić Izraela Smile

.. Gdyz buraki z USA majo dulary w syjonistycznych bankach i bojo sie zeby nagle nie znikly a potrafio znikac jak w 2009...

Ten kraj ginie nieodwolalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 11:29, 19 Lip 2018
PRZENIESIONY
Czw 15:07, 09 Sie 2018    Temat postu:

Donald Trump: nowy samolot prezydencki będzie niesamowity

Prezydent Donald Trump zapowiedział, że nowy samolot prezydencki, którego produkcją zajmuje się obecnie Boeing, będzie "niesamowity". Air Force One - jak zaznaczył w wywiadzie dla CBS wyemitowanym wczoraj - będzie "najpiękniejszy i najlepszy na świecie".

.. Lepiej by sie bawil samochodzikami niz polityką.

Dlaczego Amerykanie powinni chcieć ginąć za Czarnogórę (eng)

Konserwatyści martwią się ignorancją Trumpa w sprawie NATO: powinien był odpowiedzieć Tuckerowi z FOX-a, że 200-lat amerykańskiej historii uczy ich, że tylko gotowość do roli hegemona realnego sojuszu ZAPOBIEGA umieraniu na masową skalę.

..

Lepiej stracic 10 w obronie Czarnogóry niz 10 milionow w obronie Oklahomy. Niektorzy widze ze zyja w XIX wieku i mysla ze morze odgradza od swiata. Juz w 1941 ledwie chronilo Brytanie. Teraz w swiecie globalnym? Niebezpieczenstwo jest globalne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:45, 20 Lip 2018
PRZENIESIONY
Czw 15:08, 09 Sie 2018    Temat postu:

Donald Trump zaprosił Władimira Putina do Białego Domu
Dodano: dzisiaj 06:25
Donald Trump, Władimir Putin
Donald Trump, Władimir Putin / Źródło: Newspix.pl / Kremlin Press Office / Handout / Anadolu Agency
Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders przekazała na Twitterze, że prezydent USA Donald Trump polecił swemu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Johnowi Boltonowi, by zaprosił rosyjskiego przywódcę Władimira Putina do Białego Domu.



Jak poinformowała we wpisie Sarah Sanders, do wizyty Władimira Putina w Waszyngtonie miałoby dojść jesienią. Mają już trwać rozmowy na temat szczegółów przyjazdu prezydenta Rosji do Stanów Zjednoczonych.
Członek Partii Demokratycznej Charles Schumer natychmiast potępił zachowanie prezydenta. – Dopóki nie dowiemy się, co działo się podczas tego kilkugodzinnego spotkania w Helsinkach, prezydent Trump nie powinien mieć więcej kontaktów sam na sam z Władimirem Putinem. Zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w Rosji, czy gdziekolwiek indziej – zaznaczył.
Wiadomość o możliwym drugim spotkaniu Trump-Putin pojawiła się, gdy Trump otrzymał „naganę” od Kongresu za sposób, w jaki zachował się przy okazji szczytu w Helsinkach. Senat zatwierdził w głosowaniu niewiążącą rezolucję, zgodnie z którą Stany Zjednoczone powinny odmówić współpracy z Kremlem w sprawie śledztwa dotyczącego amerykańskich dyplomatów w Rosji.
Wcześniej w czwartek Trump poinformował, że czeka na drugie spotkanie z Władimirem Putinem. – Abyśmy mogli zacząć wdrażać niektóre z wielu omawianych kwestii dotyczących między innymi powstrzymania terroryzmu, bezpieczeństwa Izraela, problemu rozprzestrzeniania broni jądrowej, cyberataków, handlu, Ukrainy, pokoju na Bliskim Wschodzie, Korei Północnej i wiele wiele więcej – tłumaczył. Podkreślił, że szczyt w Helsinkach był wielkim sukcesem z wyjątkiem „prawdziwego wroga ludzi – fałszywych mediów”.
Ostatni raz Władimir Putin odwiedził Biały Dom w 2005 roku na zaproszenie prezydenta George'a W. Busha. Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji, obecnie premier, odwiedził prezydenta Baracka Obamę w 2010 roku.

...

Tak jest gdy idiota u wladzy. Jak mozna spotykac sie z wrogiem? To tak jakby alianci spotykali sie z Hitlerem w 1944. To zolnierze by sie oburzyli. Za co my giniemy jak oni sie spotykaja? To by zniszczylo koalicje.

Idiota Trump wrzeszczac na Niemcy ze robia interesy z Putinem sam za chwile usiluje je robic! Imbecyl. To daje wytlumaczenie niemieckim zbrodniarzom w ich nikczemnych planach. Bo przeciez Trump tez to robi...
Impeachment natychmiast!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:58, 23 Lip 2018
PRZENIESIONY
Czw 15:13, 09 Sie 2018    Temat postu:

Amerykanie używają Rosji do straszenia Chin i NATO.

O niebezpiecznej grze USA.
...

Kiedy? Rozumiem ze syjonisci straszyli Ruskimi zeby ustawe o IPN ubic. I zeby wepchnac nam kontrakty na miliardy? Wojskowe! To trzeba ujawnic! Milczenie tylko nam szkodzi!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:21, 16 Maj 2018
PRZENIESIONY
Czw 15:15, 09 Sie 2018    Temat postu:

Trump chwali Polskę. "Jest w tej sprawie świetna"

Atmosfera spotkania z amerykańskim prezydentem była lepsza, niż się spodziewano. Angeli Merkel nie udało się jednak rozwiązać problemów, z którymi poleciała do Waszyngtonu. Rozmawiali także o Polsce.

...

Dobroatmosferowa Polska dostala ustawke 447 a zloatmosferowe Niemcy kolejne zyski dla biznesu. Uczcie sie jak to wyglada. I nie dajcie sie nabierac na obludne pochwaly. Ktore oznaczaja zazwyczaj ze cos zlego szykuja.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133167
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:23, 25 Lip 2018
PRZENIESIONY
Czw 15:16, 09 Sie 2018    Temat postu:

Mary Ann Bevan: Smutna ofiara kanonu piękna

Dzisiaj już nikt publicznie nie ogłosiłby żałosnego konkursu na Najbrzydszą Kobietę Świata, a ten wstrętny tytuł nie zostałby przyznany cierpiącej na poważną chorobę osobie. Jednak niecałe 100 lat temu Mary Ann Bevan ze schorzeniem akromegalii zwyciężyła w wyborach najbrzydszych kobiet.

Dzisiaj już nikt publicznie nie ogłosiłby żałosnego konkursu na Najbrzydszą Kobietę Świata , a ten wstrętny tytuł nie zostałby przyznany cierpiącej na poważną chorobę osobie. Jednak niecałe 100 lat temu Mary Ann Bevan ze schorzeniem akromegalii zwyciężyła w wyborach najbrzydszych kobiet.
Wywołane chorobą odstępstwo od normy okrzyknięto brzydotą i ubogiej Mary Ann Bevan wręczono nagrodę zwyciężczyni szokującego konkursu z 1920 roku Najbrzydszej Kobiety na Świecie. Zwycięstwo zapewniło Mary Ann Bevan zatrudnienie jej ze skromnym wynagrodzeniem przez Sama Gumpertza w Coney Island Dreamland SideShow oraz zatrudnienie przez braci Ringling w ich freakshow, gdzie Mary Ann pojawiał się na cyrkowej arenie jako najbrzydsza ludzka atrakcja do końca swojego życia.
Przyczyną nietypowego i trudnego do zaakceptowania wyglądu Mary Ann Bevan było schorzenie znane medycynie jako akromegalia .To nieprzyjemna, przewlekła choroba, która wiąże się z nadmiernym wydzielaniem hormonu wzrostu przez organizm. Dostrzegalne są u osób cierpiących na akromegalię postępujące stopniowo zmiany w wyglądzie zewnętrznym. Schorzenie charakteryzuje postępująca deformacja szkieletu, pogrubienie rysów twarzy i fragmentów kończyn. Zmiany zachodzące w ciele powodują poważne zaburzenia metaboliczne oraz powikłania kardiologiczne i oddechowe.
Schorzenie dotyczy dorosłych, mających zakończony proces wzrostu kości. Dziecko również może mieć wydzielany przez organizm nadmiar hormonu wzrostu, ale jest to
gigantyzm , a nie akromegalia. Jeśli hormonu wzrostu nie będzie wydzielany po osiągnięciu okresu pokwitania, to schorzenie nie osiągnie cech akromegalii. Kiedy jednak hormon wzrostu będzie powstawał w nadmiarze w organizmie osoby dorosłej, to oprócz gigantyzmu mamy do czynienia z akromegalią.
Przyczyny wydzielania przez organizm nadmiernej ilości hormonu wzrostu są różne, najczęściej odpowiedzialny za taki stan jest niezłośliwy guz przysadki mózgowej. Inne powody pojawienia się akromegalii, to syndrom McCune-Albrighta, zespół Carney’a, lub nerwiakowłókniakowatość.
Mary Ann Bevan kilka lat po ślubie posiadała wzrost ponad dwóch metrów oraz nieproporcjonalne rozrosty fragmentów kończyn. Opuszczona przez męża, rodzinę i przyjaciół sama musiała zmierzyć się z konsekwencjami choroby. Po przykrych doświadczeniach z agresywnie reagującymi na jej wygląd ludźmi, Mary Ann Bevan unikała z nimi kontaktu, nigdzie nie pracowała i samotnie wychowująca czwórkę dzieci.
Zdesperowana Mary Ann Bevan wykorzystała więc swój przeżarty chorobą wizerunek tak samo, jak ten sam wygląd pozbawił ją możliwości funkcjonowania społecznego.
Jednak nawet obecnie nie wszyscy rozumieją tragizm życia chorej na akromegalię Mary Ann. Na początku XXI wieku wizerunek Mary Ann Bevan zamierzała wykorzystać na puszczonej w obieg okolicznościowej, żartobliwej – zdaniem autorów pomysłu – kartce marka Hallmark Cards. Bardzo szybko nastąpiła jednak interwencja zniesmaczonych pomysłem osób i właściciele marki Hallmark Cards bardzo szybko przyznali, że dobór wizerunku postaci prezentowanej na kartce był wysoce nieodpowiedni i wycofali ją z dystrybucji.

...

Niewiarygodne bestialstwo. Jestem w szoku.
Kapitalisci z USA sa fajni. Umiejo zarabiac kase.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 4 z 9

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy