Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Uratować Brytanię ?!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:06, 08 Gru 2012    Temat postu:

Konfliktu o flagę w Irlandii Północnej ciąg dalszy

Dwóch policjantów zostało rannych w wyniku starć protestanckich lojalistów z policją w centrum Belfastu. Do protestów na mniejszą skalę doszło także w innych miastach m. in. w Bangor i Lisburn. Powodem jest przedłużający się konflikt o flagę.

W Belfaście od kilku dni utrzymuje się napięcie po tym, jak miejscy radni zdecydowali, że brytyjska flaga państwowa nie będzie stale wisieć na budynku ratusza, lecz będzie wywieszana tylko przez 17 dni w roku. Jest to zmianą praktyki obowiązującej od ponad stu lat.

Apele Clinton na nic

Przebywająca z wizytą w Belfaście sekretarz stanu USA Hilary Clinton zaapelowała o pokój, ale jej apel nie powstrzymał zajść. W piątek północnoirlandzka policja rozbroiła ładunek wybuchowy zakamuflowany jako przesyłka pocztowa i wykryła rakietę podobną do tych, których używają bojownicy w Iraku i Afganistanie do ataków na pojazdy opancerzone.

Piątkowe zajścia wybuchły po tym, jak tłum blokujący ulicę zaatakował pojazd, którego kierowca usiłował sforsować blokadę. Według policji lojaliści usiłowali samochód uprowadzić. Interweniujący policjanci zostali obrzuceni kamieniami, butelkami i innymi przedmiotami, podpalono kilka samochodów. Na miejsce ściągnięto armatkę wodną.

Flaga zdjęta po głosowaniu

Inny protest zorganizowano przed siedzibą Partii Sojuszu (Alliance Party), która w spolaryzowanym życiu politycznym Irlandii Północnej nie identyfikuje się ani z nacjonalistami, ani z lojalistami, lecz chce działać ponad politycznymi podziałami.

Kilku jej radnych głosując razem z republikański radnymi Sinn Fein i nacjonalistami z Socjaldemokratycznej Partii Pracy (SDLP) przesądziło o przyjęciu wniosku o zmianie praktyki wywieszania flagi stosunkiem głosów 29:21.

Zamieszki dzień w dzień

Zablokowano również ulicę, przy której swoje biuro poselskie ma posłanka Partii Sojuszu do parlamentu w Belfaście Anna Lo. Wywołało to korki uliczne w całym mieście. W środę zniszczono biuro partii i zaatakowano domy dwóch radnych. Od uchwały Rady Miejskiej w sprawie nowej praktyki wywieszania flagi na budynku ratusza, do protestów na różną skalę dochodzi dzień w dzień.

Lojaliści zapowiedzieli na sobotę duży wiec nazywając go wiecem w obronie ich kulturalnej (brytyjskiej) tożsamości. Policja zaapelowała o odwołanie tego wiecu.

....

Kraj ogarnia szalenstwo . ,,Bronia flagi" . Smolensk po brytyjsku . To jest ogolnoludzkie zjawisko sekciarskie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:31, 11 Gru 2012    Temat postu:

Najnowszy brytyjski okręt podwodny. "Powolny, nieszczelny i zardzewiały"

"Po­wol­ny, nie­szczel­ny i za­rdze­wia­ły" - tak bry­tyj­ski dzien­nik "Gu­ar­dian" za­ty­tu­ło­wał ostat­nio ar­ty­kuł o HMS Astu­te - naj­now­szym okrę­cie pod­wod­nym Royal Navy, który na łamy prasy wie­lo­krot­nie tra­fiał za spra­wą roz­ma­itych wpa­dek i uste­rek.

Ko­re­spon­dent BBC Jo­na­than Beale miał oka­zję za­po­znać się bli­żej z tą jed­nost­ką o na­pę­dzie ato­mo­wym i prze­ko­nał się, że ma­ry­nar­ka wo­jen­na ma o niej jed­nak cał­kiem nie­złą opi­nię.

Po­cząt­ki rze­czy­wi­ście nie były łatwe. Pod­czas prób mor­skich w 2010 roku HMS Astu­te wszedł na mie­li­znę koło Isle of Skye (Hy­bry­dy We­wnętrz­ne). Po ko­li­zji z ho­low­ni­kiem, który po­spie­szył mu na ra­tu­nek, okręt mu­siał wró­cić do stocz­ni, by przejść nie­zbęd­ne na­pra­wy.

W ze­szłym roku, pod­czas wi­zy­ty HMS Astu­te w So­uthamp­ton, czło­nek za­ło­gi za­strze­lił ofi­ce­ra - przy­po­mi­na BBC i od­no­to­wu­je rów­nież "alar­mu­ją­cą listę pro­ble­mów tech­nicz­nych", spo­rzą­dzo­ną przez "Gu­ar­dia­na": sko­ro­do­wa­ne rury, nie taka jak na­le­ży oło­wia­na osło­na re­ak­to­ra, py­ta­nia o pręd­kość okrę­tu.

Nie­któ­rzy za­czę­li żar­tem zmie­niać nazwę tej jed­nost­ki z Astu­te (prze­bie­gły, by­stry) na Ca­la­mi­ty (ka­ta­stro­fa, nie­szczę­ście).

Jo­na­than Beale zo­stał za­pro­szo­ny na po­kład HMS Astu­te. Od jed­ne­go z ad­mi­ra­łów usły­szał, że okręt, jako pro­to­typ, rze­czy­wi­ście miał pewne "pro­ble­my wieku dzie­cię­ce­go", ale pod­kre­ślał, że teraz jest już funk­cjo­nal­ny i bez­piecz­ny. Pro­ble­my zdia­gno­zo­wa­no i usu­nię­to. Miej­sca za­gro­żo­ne ko­ro­zją po­kry­to od­po­wied­nią farbą, roz­wią­za­no pro­ble­my ze szczel­no­ścią nie­któ­rych in­sta­la­cji.

Ko­re­spon­dent BBC zwró­cił uwagę, że HMS Astu­te jest pierw­szym od pra­wie 40 lat okrę­tem pod­wod­nym, zbu­do­wa­nym od pod­staw przez Bry­tyj­czy­ków. Z jego spe­cy­fi­ka­cji wy­ni­ka, że osią­gnię­to znacz­ny po­stęp i okręt może prze­no­sić wię­cej uzbro­je­nia - tor­ped i po­ci­sków ma­new­ru­ją­cych To­ma­hawk - niż jed­nost­ki wcze­śniej­szej klasy Tra­fal­gar. Jest też pierw­szym okrę­tem pod­wod­nym Royal Navy, który może nie­ru­cho­mo za­wi­snąć pod wodą.

Ob­słu­ga so­na­ru za­pew­nia: "znaj­dzie­my in­nych, zanim oni znaj­dą nas". Za­miast tra­dy­cyj­ne­go pe­ry­sko­pu jest wy­su­wa­na ka­me­ra, prze­sy­ła­ją­ca zdję­cia do ste­row­ni. W dzień są to zdję­cia ko­lo­ro­we, w nocy uży­wa­na jest ka­me­ra na pod­czer­wień. Pe­ry­skop bywa wy­su­wa­ny nawet na kilka minut. Ka­me­rze HMS Astu­te wy­star­cza kilka se­kund. To jedna z cech, które spra­wia­ją, że okręt jest trud­ny do wy­kry­cia.

Beale zwra­ca uwagę, że pewne roz­wią­za­nia, za­sto­so­wa­ne na HMS Astu­te, są tajne. To m.​in. pręd­kość, a także spe­cjal­ny pod­wod­ny mi­nio­kręt do prze­rzu­ca­nia żoł­nie­rzy sił spe­cjal­nych.

Bu­do­wa HMS Astu­te trwa­ła de­ka­dę. Pięć lat po zwo­do­wa­niu, opóź­nio­nym o 43 mie­sią­ce, okręt wciąż prze­cho­dzi próby mor­skie. Bu­dżet znacz­nie prze­kro­czo­no. Re­sort obro­ny jest jed­nak zde­cy­do­wa­ny sfi­nan­so­wać bu­do­wę ko­lej­nych okrę­tów tej klasy.

>>>>

No tak . Brytyjska marynarka . Powolna nieszczelna i zardzewiala ... Slynela z wysokich kosztow . Jak obliczyl Parkinson 85 % tej marynarki rezydowalo stale na ladzie :O)))



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:06, 22 Gru 2012    Temat postu:

Arcybiskup Yorku obawia się osłabienia armii

Anglikański arcybiskup Yorku wyraża obawy przed skutkami redukcji brytyjskich sił zbrojnych. Arcybiskup John Sentamu określił cięcia w armii jako "barbarzyńskie" i stwierdził, że zastępowanie zawodowych żołnierzy rezerwistami naraża na szwank bezpieczeństwo Wielkiej Brytanii i pokój świata.

Doktor Sentamu powiedział rozgłośni radiowej brytyjskiej armii, że nie da się zastąpić wysoko przeszkolonych żołnierzy-specjalistów amatorami. Była to aluzja do rozbudowy tak zwanej Armii Terytorialnej, złożonej z ochotników, którzy normalnie pracują w innych zawodach, ale co pewien czas są szkoleni wojskowo.

Brytyjska Armia Terytorialna już obecnie uzupełnia stan osobowy batalionów kierowanych do najpoważniejszych zadań, w tym do służby liniowej w Afganistanie. Obecny rząd koalicyjny zamierza podwoić jej stan do 30 tysięcy, a zmniejszyć liczebność armii zawodowej ze 102 do 82 tysięcy ludzi.

Arcybiskup Yorku jest blisko związany z Pułkiem Yorkshire brytyjskiej armii, który tylko w tym roku stracił w Afganistanie 10 żołnierzy. Bywał też na szkoleniach Armii Terytorialnej i nie umniejsza jej walorów, ale powiedział, że nawet przy najlepszych chęciach, jej żołnierze nie są w stanie osiągnąć takiej sprawności, jak zawodowi.

- Nasz świat nadal nie zna pokoju - powiedział arcybiskup John Sentamu. - Mam nadzieję, że zachowamy zdolność obrony kraju i udziału w misjach pokojowych - dodał.

....

Sluszna troska ale sily terytorialne sa zbyt male 101 do 15 to smieszny stosunek .
Terytorialna powinna byc duzo wieksza . Zreszta najwiekszy problem to urzedasi w mundurach i bez .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:06, 23 Gru 2012    Temat postu:

Amazon likwiduje święta - wyprzedaż już od wtorku

Internetowy gigant Amazon.com ogłosił, że w pierwszym dniu świąt Bożego Narodzenia rozpocznie wielką wyprzedaż. Duchowni anglikańscy przypominają, że święta to wyjątkowe wydarzenie rodzinne i religijne.

Pierwszy dzień świąt jest dla anglikanów tym, czym Wigilia dla katolików. Wielkie sklepy wstrzymują się z wyprzedażą do drugiego dnia świąt, a mniejsze są zwykle zamknięte. Amazon tym razem postanowił ubiec konkurentów, korzystając z luki w prawie.

Ustawa zakazująca w Wielkiej Brytanii handlu w pierwszy dzień świąt nie dotyczy handlu internetowego. Amazon liczy, że wtorkowe obroty sięgną 307 mln funtów, 50 proc. więcej niż w standardowym dniu handlowym – donoszą media.

Firmę, która zaczęła jako księgarnia, a obecnie sprzedaje praktycznie wszystko, eliminując drobnych i średnich sklepikarzy, ostatnio skrytykowała komisja finansów publicznych Izby Gmin za to, że przez lata nie zapłaciła fiskusowi, mimo że jej roczne obroty na brytyjskim rynku szacowane są na 3 mld funtów.

Anglikańskie autorytety ostrzegły, że świętom grozi przekształcenie się w "okres polowań na specjalne okazje", co jest sprzeczne z wymiarem religijnym i rodzinnym.

"Grozi nam to, że gadżety przejmą kontrolę nad naszym życiem. Święta to okres, w którym rodzina może się spotkać, skoncentrować uwagę na dzieciach i coś wspólnie przeżyć" – powiedział lord George Carey, były arcybiskup Canterbury.

"Święta to oaza w świecie, często zwariowanym. Szkoda, że nie jesteśmy zdolni wytrzymać jednego dnia, nie myśląc o gromadzeniu rzeczy materialnych" – stwierdził biskup Norwich Graham James.

Nowy abp Canterbury Justin Welby, obejmujący godność z początkiem 2013 r., przestrzegł przed szalonymi wydatkami i szalonymi zabawami. "Najlepszą zabawą jest celebracja wiary, a więc tego, co nieprzemijające, a nie świętowanie, dające poczucie ucieczki od rzeczywistości" – przestrzegł. Wskazał też, że święta to okres "miłości i troski o najbliższych".

....

Doprowadzmy Amazon do bankructwa . Niech nikt juz u nich nie kupuje !!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:59, 25 Gru 2012    Temat postu:

Hierarchowie o małżeństwach homoseksualnych

Rząd nie ma mandatu, by zrównać w prawach małżeństwa heteroseksualne i homoseksualne. Związek mężczyzny i kobiety jest "twórczym wyrazem Bożej miłości" - powiedział arcybiskup Westminsteru Vincent Nichols.

W homilii wygłoszonej w czasie pasterki arcybiskup Nichols - głowa Kościoła katolickiego Anglii i Walii - mówił, że efektem rządowych planów zrównania statusu małżeństw heteroseksualnych i homoseksualnych będzie moralne spustoszenie.

W wywiadzie dla BBC zauważył zarazem, że żaden punkt wyborczego manifestu Partii Konserwatywnej z 2010 r. nie poruszał kwestii małżeństw homoseksualnych, nie było w tej sprawie żadnego dokumentu konsultacyjnego (tzw. zielonej księgi), kwestia ta nie znalazła się też w mowie królowej (przedstawiającej agendę ustawodawczą rządu na początku sesji parlamentu). Mimo to plany ustawodawcze rządu są bardzo zaawansowane.

- George Orwell doceniłby ten manewr rządu. To nie tylko chaos, to zmasakrowanie demokratycznego procesu - stwierdził.

Przeciwny małżeństwom osób tej samej płci jest także państwowy Kościół anglikański. Rząd zdecydował, że małżeństwa homoseksualne z mocy prawa będą niedopuszczalne w Kościele anglikańskim. Podobnego wyjątku nie zrobił wobec innych wyznań, co najbardziej oburzyło muzułmanów.

Rządowe plany przewidują, że żaden z Kościołów i żadne z wyznań nie będzie musiało udzielać ślubów homoseksualistom, jeśli hierarchia się na to nie zgodzi. Niektórzy komentatorzy zauważają jednak, że to nie to samo, co ustawowy zakaz. Obawiają się też, że Kościoły zostaną zmuszone do udzielania ślubów osobom tej samej płci, na podstawie ustawodawstwa zakazującego dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.

Osobne plany wobec małżeństw homoseksualnych opracował autonomiczny rząd Szkocji, ale jak dotąd nie były omawiane w parlamencie w Edynburgu. Prymas Szkocji kardynał Keith O'Brien chce rozpisania referendum w tej sprawie.

Z kolei katolicki biskup Shrewsbury Mark Davies porównał plany zrównania w prawach małżeństw hetero- i homoseksualnych do inżynierii społecznej dokonywanej w imię opacznie pojmowanej idei postępu.

W homilii wygłoszonej w czasie pasterki zauważył, że antyreligijną politykę forsowali Hitler i Stalin pod szyldem społecznego postępu. Davies, podobnie jak Nichols, oskarżył rząd Davida Camerona o to, że chce zmienić przyjętą od wieków definicję małżeństwa, choć nie ma do tego społecznego mandatu.

....

Widzicie jacy podli i podstepni ! Formalnie nie zmusza religii do zboczen ale jest prawo ,,antydyskryminacyjne" i w polaczeniu z tym bedzie przymus . Widzicie ze dewiacje trzeba tepic . A zacho bedzie zniszczony .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:35, 31 Gru 2012    Temat postu:

Brytyjscy przestępcy będą nosić satelitarne identyfikatory

Warunkowo zwolnieni przestępcy poddani nadzorowi kuratora sądowego w 2013 r. będą musieli nosić nowoczesne identyfikatory satelitarne pozwalające w rzeczywistym czasie skontrolować, gdzie się znajdują - donosi "Daily Telegraph".

Identyfikatory w formie paska umocowanego wokół kostki na nodze z urządzeniem wysyłającym sygnał działają w technologii GPS. Sądowy kurator będzie mógł sprawdzić, gdzie są jego "podopieczni" o każdej porze dnia i nocy. Lokalizacja wyświetli mu się na monitorze.
Podobna technika stosowana jest już teraz do nawigacji satelitarnej w samochodach lub telefonach. Umożliwia ustalenie nie tylko gdzie osoba się znajduje, ale także to, czy np. przemieszcza się pociągiem, lub samochodem.

Wśród zalet wymienia się to, że kuratorowi będzie łatwiej dopilnować, by osoba, nad którą sprawuje nadzór, wywiązywała się z warunków nałożonych przez sąd, by np. przestrzegała zakazu przebywania w niektórych miejscach, bądź była w domu o określonej porze. Inną korzyścią jest zmniejszenie zatłoczenia z zakładach karnych.

"Daily Telegraph" sugeruje, iż nowe urządzenie zostało przetestowane m.in. na Abu Katadzie - radykalnym muzułmańskim kaznodziei z obywatelstwem jordańskim, którego władze brytyjskie od dawna starają się deportować i nałożyły na niego ograniczenia w swobodzie poruszania.

- Monitorowanie ruchów niebezpiecznych przestępców ma żywotne znaczenie w walce z przestępczością, w szczególności pozwala ściślej kontrolować recydywistów - cytuje gazeta ministra sprawiedliwości Chrisa Graylinga.

Ruchy ok. 14 tys. osób są obecnie w Wielkiej Brytanii monitorowane elektronicznie przez dwie prywatne firmy ochroniarskie G4S oraz Serco, głównie pod kątem przestrzegania sądowego zakazu przebywania poza domem w godzinach nocnych.

....

Ciekawy pomysl . W koncu jest XXI wiek .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 21:46, 05 Sty 2013    Temat postu:

Nowe starcia o brytyjską flagę w Irlandii Północnej

Dziewięciu policjantów zostało rannych, 18 osób aresztowano w czasie nowych starć o brytyjską flagę, do których doszło w nocy z piątku na sobotę w Belfaście w Irlandii Północnej - poinformowała w sobotę policja.

Prawie 300 osób obrzuciło petardami, kamieniami i koktajlami Mołotowa służby bezpieczeństwa w czasie zgromadzenia we wschodniej części miasta. Demonstranci protestowali przeciwko grudniowej decyzji radnych, by brytyjska flaga nie wisiała na stałe na budynku ratusza, co było zmianą praktyki obowiązującej od ponad stu lat.

W czwartek wieczorem w podobnych starciach rannych zostało 10 funkcjonariuszy - podała policja.

Pierwszy minister autonomicznego rządu Irlandii Płn. Peter Robinson z Demokratycznej Partii Unionistycznej (DUP) oświadczył, że dla aktów przemocy nie ma usprawiedliwienia. "Ci, którzy są za to odpowiedzialni, bardzo szkodzą sprawie, której próbują bronić, i są marionetkami grup dysydentów, którzy próbują wykorzystać każdą okazję dla swych terrorystycznych celów" - podkreślił.

Bezpośrednio po decyzji o usunięciu państwowych flag z budynków administrowanych przez władze miejskie Belfastu, oceniał, że była ona "niemądra i prowokacyjna".

3 grudnia miejscy radni zdecydowali, że brytyjska flaga państwowa będzie wywieszana tylko przez 17 dni w roku, a nie na stałe. Wywołało to gwałtowną odpowiedź tzw. lojalistów, czyli zwolenników utrzymania więzów Irlandii Płn. z Wielką Brytanią i zachowania ustroju monarchistycznego.

...

Znowu swiry daja czadó ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 18:28, 08 Sty 2013    Temat postu:

Piąta noc zamieszek w Belfaście o brytyjską flagę

Kolejna, piąta noc w stolicy Irlandii Północnej, przebiegła pod znakiem zamieszek. Do rozruchów dochodzi z powodu decyzji rady miejskiej, która przegłosował ściągnięcie brytyjskiej flagi z ratusza. Policja próbowała rozdzielić obie strony - wówczas bijatyka między republikanami a lojalistami przerodziła się we wspólny atak na policjantów.

Wieczorem w centrum Belfastu odbył się pokojowy protest około 400 unionistów, którzy żądają powrotu flagi na ratusz. Starcia wybuchły nieco później, na styku dzielnicy protestanckiej we wschodniej i katolickiej zachodniej części miasta. Na przechodzący tamtędy pochód około 250 lojalistów z brytyjskimi flagami posypały się kamienie ze strony katolickiej młodzieży.

Policja próbowała rozdzielić obie strony, ale wówczas bijatyka między republikanami a lojalistami przerodziła się we wspólny atak na policjantów. W ruch poszły cegły, kamienie, metalowe barierki, butelki zapalające i fajerwerki. Policjanci rozpędzili republikanów, ale lojaliści wznieśli barykadę w poprzek ulicy i podpalili ją. Próbowali też uprowadzić ciężarówkę, aby staranować kordon policji.

Wcześniej naczelnik policji powiedział, że boleje nad młodym wiekiem uczestników zamieszek, które trwających od czwartku. Wśród uczestników są nawet 10-letni chłopcy. Naczelnik Matt Baggott dodał również, że zamieszki wywołuje nieliczna mniejszość społeczności protestanckiej.

Minionej nocy w Belfaście policjanci użyli plastikowych kul. W poprzednich dniach posłużyli się też armatkami wodnymi, by zaprowadzić spokój na ulicach miasta.

Brytyjska flaga powiewała na ratuszu przez ponad sto lat.

...

Totalny odlot ! Smolensk jak widzicie nie jest bynajmniej ani jedynym ani najwiekszym odlotem .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:06, 09 Sty 2013    Temat postu:

"Cudowne" nożyczki uratowały życie wcześniakowi

Maddalena Douse jest jednym z najmniejszych wcześniaków w historii brytyjskiej służby zdrowia. Lekarze przez pomyłkę stwierdzili, że jednak "opłaca" się ją ratować. A to wszystko dzięki... nożyczkom.

W Wielkiej Brytanii etyczne regulacje i wytyczne na temat pielęgnacji niemowląt przedwcześnie urodzonych nie obejmują osesków mających mniej niż 23 tygodnie. Dzieci pojawiające się na świecie przed wyznaczonym terminem nie zasługują na ratunek, ponieważ ich płuca i inne narządy nie są wystarczająco rozwinięte.

Oprócz wieku, spełniony musi być również jeszcze jeden warunek. Minimalna waga dziecka, które "opłaca" się utrzymać przy życiu musi wynosić więc niż 450 g.

Urodzona zaledwie w 22 tygodniu ciąży Maddalena została uratowana przez przypadek. Dziewczynka otrzymała fachową pomoc i została podłączona do respiratora. Potem okazało się, że na wadze, na której położono dziecko po porodzie, znajdują się nożyczki a Maddalena waży tylko 328 g.

Brytyjskie wcześniaki urodzone około 24 tygodnia od razu lądują na oddziale intensywnej terapii dla noworodków. Często rodzice takich osesków decydują się w pewnym momencie na wycofanie opieki. Dzieje się tak wtedy, gdy rokowania są złe a stan dzieci się pogarsza.

W przypadku małej Maddaleny było inaczej. Po ponad 6 miesiącach dziecko zostało zwolnione ze szpitala Royal Sussex. Kate, matka dziewczynki, w wywiadzie dla "The Sun" powiedziała: - Ona waży teraz ponad 6 kg i z dnia na dzień jest coraz silniejsza. Jest naszym małym cudem i jesteśmy bardzo szczęśliwi, że jest już z nami.

Maddalena miała siostrę bliźniaczkę. Kate oraz jej mąż Renato, który jest hydraulikiem bardzo cierpieli, kiedy kilka tygodni po urodzeniu, jedna z dziewczynek zmarła.

W badaniach brytyjskiego Medical Research Council stwierdzono, że wcześniaki mają większą szansę na przeżycie, kiedy osiągną przynajmniej 24 tygodnie. Badania te pojawiły się z powodu prawnego ustalenia granicy wieku płodu w kontekście aborcji.

Dane liczbowe wskazują, że równolegle do wzrostu liczby ratowanych przedwcześnie urodzonych dzieci, wzrasta również liczba osób z poważą niepełnosprawnością.

....

Jak widzicie . Orzekaja ze ,,nie oplaca sie ratowac" i juz po dziecku ! Horror !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:34, 10 Sty 2013    Temat postu:

Gdy państwo odbiera dziecko

Mało brakowało, a zupełnie niewinni rodzice małej Maddy przyznaliby się do stosowania wobec niej przemocy. Zdesperowane małżeństwo musiało na pięć miesięcy rozstać się z niemowlęciem z powodu werdyktu niechętnych im lekarzy. Rodzina do dziś nie doszła do siebie po tamtych zdarzeniach - i nie doczekała się przeprosin.

Mała Madison Jensko bawi się swymi błyszczącymi zabawkami na dywanie w salonie rodziców. Ubrana w pasiastą sukienkę i niebieskie rajstopy 13-miesięczna dziewczynka o ślicznej buzi otoczonej burzą ciemnych loków z zadowoleniem poklepuje misia Alfie. Jej spokój kończy się w chwili, gdy jej mama wychodzi do leżącej za ścianą kuchni - wtedy dziecko zaczyna płakać.

- Od tamtego czasu bardzo potrzebuje naszej obecności - mówi 42-letnia matka, Christine. - Nie mogę jej zostawić ani na chwilę. A kiedy jesteśmy u lekarza, po prostu wrzeszczy.

Powodem nerwowości Madison jest zapewne to, że pięć miesięcy minionego roku spędziła w rodzinie zastępczej. Rada Hrabstwa Oxfrodshire odebrała Madison w lutym, gdy rodzice zwrócili się o pomoc lekarską z powodu dziwnej serii chorób u dziewczynki, ale oskarżono ich o stosowanie wobec niej przemocy.

W lipcu, dwa dni po rozpoczęciu rozprawy, która była zaplanowana na 10 dni, sędzia oczyścił rodziców z zarzutów, a władze lokalne wycofały sprawę. Rodzina próbuje teraz odbudować swoje życie z gruzów, ale chce przeprosin.

Rodzice Madison, Christine Butcher i 47-letni Peter Jensko, opisują swoje przejścia siedząc w małym, dwupoziomowym domku na spokojnej ślepej uliczce w Witney w hrabstwie Oxfordshire. Dokoła widać zwykłe oznaki życia rodzinnego - przewijak koło kanapy i malunki wykonane przez Madison ręką na ścianie. Nad komputerem umieszczono kolaż ze zdjęciami czworga dzieci Pete’a z poprzedniego związku. W kącie kuchni leży gitara elektryczna Pete’a, choć bluza z wizerunkiem Iron Maiden, którą ma na sobie, kontrastuje z jego poważnymi okularami i łagodnym sposobem bycia.

Ten syn matki Angielki i ojca z Antigui został autorem trójwymiarowych grafik komputerowych po zakończeniu studiów na anglistyce i wydziale mediów De Monfort University w Leicester. Spotkał Christine na koncercie swojego zespołu. Przed poznaniem Pete’a i ciążą z Madison - ukochanym pierwszym dzieckiem, poczętym, gdy już się obawiała, że jest na to za stara - była sprzedawczynią w Essex. (…)

Niemal natychmiast po narodzinach Madison w John Radcliffe Hospital w Oxfordzie w październiku 2011 roku stało się jasne, że nie wszystko jest w porządku. Dziewczynka była mała, ważyła tylko 2,5 kg i miała z boku ust nieładne czerwone znamię, którego - jak opowiada Christine - nikt oprócz niej zdawał się nie zauważać. Christine straciła podczas porodu tak wiele krwi, że położna wezwała zespół reanimacyjny, który jednak nie przyszedł, poprosiła więc Pete’a, by sam przyciskał guzik, dopóki ktoś się nie zjawi (Pete złożył na to skargę w szpitalu, nie przypuszczając, że personel zwróci się z tego powodu przeciwko niemu).

Przez pierwszy miesiąc Madison nie chciała ssać piersi i od urodzenia karmiono ją z butelki. - Zawsze kręciła główką, gdy pokazywałam jej sutek - opowiada Christine. - Bardzo się martwiłam.

Pete, który był obecny podczas porodu trojga ze swoich czterech wcześniejszych dzieci, niepokoił się, że dziewczynka nie przybiera wystarczająco na wadze. W listopadzie para poszła do lekarza pierwszego kontaktu, który z powrotem odesłał rodziców do szpitala. Wtedy zaczęły się problemy.

Zaprowadzono ich do zimnego pomieszczenia, gdzie czekali przez kilka godzin. Nie mieli ze sobą jedzenia, nie było gdzie odłożyć bezpiecznie Madison, więc wieczorem bardzo już chcieli wracać do domu. Madison została zbadana przez lekarza, który niezgrabnie zdjął z niej kubraczek, zahaczając o paluszek, więc zaczęła płakać. - Zapytał: "Czy pan ją upuścił?" - mówi Pete. - Odpowiedziałem sarkastycznie coś w rodzaju: "Jasne, cały czas ją upuszczam".

W szpitalu powiedzieli, że konieczne będzie badanie krwi, ale nie potrafili powiedzieć, kiedy miałoby ono nastąpić. Rodzice Madison postanowili więc pójść do domu i wrócić rano. Maddy zaczęła pić mleko, a Christine przyszło do głowy, że może przesadza. Ale kiedy już szykowali się do wyjścia, zadzwoniła lekarka i powiedziała, że muszą zostać w szpitalu, bo inaczej wezwie opiekę społeczną.

- Rzuciłam słuchawką - mówi Christine. - Skoro to takie ważne, mogła do nas przyjść.

W tym momencie żadne z nich nie miało świadomości, jak daleko zaszły sprawy. Byli już w domu od pół godziny, gdy zadzwonił telefon i ta sama - według nich - lekarka powiedziała: "To ostatnie ostrzeżenie". Maddy już spała w łóżeczku, więc nie ustąpili. Uważali, że to absurd. - Oboje jesteśmy dość uparci - mówi Christine. - Nie lubimy, jak się nam rozkazuje. A Maddy nie była w niebezpieczeństwie.

Ku swojemu zdziwieniu tuż po północy usłyszeli dzwonek do drzwi. Na zewnątrz stało dwóch policjantów i karetka. - Policjant powiedział: "Mają państwo bardzo chore dziecko i odmawiają jego leczenia" - wspomina Pete. - Odparłem, że mała twardo śpi w pokoju na piętrze. Policjanci byli bardzo uprzejmi, obejrzeli Maddy, a potem zadzwonili i powiedzieli coś w rodzaju: "Nie tego się spodziewaliśmy". I wyszli.

Następnego dnia Maddy została zbadana w szpitalu przez pediatrę, która - jak sądzi Peter - z góry chciała znaleźć oznaki przemocy. Małej wpuszczono do oczu krople, by sprawdzić, czy nią potrząsano. Wykonano też rentgen, który nic nie wykazał. Tego dnia i we wszystkie następne para miała wrażenie, że ich główny powód niepokoju - niska waga Maddy - jest traktowany jako mniej istotny niż próba dowiedzenia im stosowania wobec dziecka przemocy.

Trzeba przyznać, że szpital musiał się zmierzyć z szeregiem zaskakujących przypadłości u dziewczynki. U Maddy pojawiły się kolejne czerwone ślady podobne do znamienia, z którym się urodziła. Później powiązano je z toczeniem rumieniowatym, ale wyglądały na pewno źle. Miała też powiększoną wątrobę i bardzo wysoką zawartość płytek krwi. - To było szalenie niepokojące - mówi Pete. - Wspominano o różnych ewentualnościach: problemach z odpornością, chorobach genetycznych, a nawet o raku. Potem zaczęto powtarzać sformułowanie "nieprzypadkowe obrażenie". (…)

Seria badań nie przyniosła rozstrzygnięcia. Choć Pete rozpaczliwie pragnął diagnozy, miał wrażenie, że dziecko jest poddawane nadmiernym badaniom - trzy pełne rengety szkieletu w ciągu trzech miesięcy - aby tylko udowodnić jego winę. Boże Narodzenie Christine spędziła w szpitalu, śpiąc przez pięć dni obok Maddy i spacerując z nią po korytarzach. - Umierałam z niepokoju - opowiada. - Dolegało jej coś poważnego, wyglądała na bardzo chorą.

Niepewność się utrzymywała, lecz rodzice mieli wrażenie, że nikt nie słucha ich błagań, by skoncentrować się na przyczynach niechęci dziecka do jedzenia. Aż 28 lutego rentgen wykazał, że Maddy ma pęknięte żebro (obecnie podejrzewa się chorobę kości). - Byłam w szoku - mówi Christine. - Mój świat runął. Pediatra powiedziała, że Maddy nie wróci do domu. Zadzwoniłam do Pete’a we łzach. (…) Maddy miała cztery miesiące. (…)

Dopiero po chwili Christine opanowuje się na tyle, by wyjaśnić, co było dalej. - Kiedy Pete przyjechał, zaprowadzono nas do małego pokoju. (…) Weszła Jen [pracownica opieki społecznej]. Ona też płakała, była z nas dobrana para. Powiedziała: "Chris, bardzo mi przykro, ale to nie wygląda dobrze. (…) Lokalne władze przejmują opiekę nad Maddy z powodu poważnych uszkodzeń ciała". (…)

- Nie mieliśmy pojęcia, gdzie trafi Maddy - mówi Christine. - Jen zabrała ją do przybranych rodziców, a my nie mogliśmy się dowiedzieć, gdzie mieszkają. Zrobiłam długą listę rzeczy, których potrzebowała. Napisałam do przybranych rodziców, że lubi pić bardzo ciepłe mleko i którymi zabawkami chętnie się bawi. Poprosiłam, żeby zaopiekowali się naszym małym aniołkiem. (…)

Następnego dnia pracownica opieki społecznej przyjechała po Maddy. (…)

Kolejne pięć miesięcy rodzice pamiętają jak przez mgłę. Byli w szoku. Jazda do ośrodka, w którym wolno im było widywać się z Maddy pod nadzorem przez 90 minut cztery razy w tygodniu, zajmowała godzinę w obie strony. - Działałam jak robot - wspomina Christine. - Wsiadałam do autobusu, spotykałyśmy się i próbowałam ją szybko nakarmić, żeby mieć więcej czasu na zabawę.

Dla Pete’a ten okres był jeszcze bardziej dramatyczny. - To było koszmarnych pięć miesięcy. Bałem się wchodzić z nią w kontakt, żeby nie płakała. Cały czas robili notatki. Nie chciałem stracić pozostałych dzieci. Nie wiedziałem, jak mam się zachowywać. Modliłem się: “Błagam cię Boże, niech tylko nie płacze". (…)

W miarę upływu czasu taki układ zaczął ich nastawiać przeciwko sobie. Pracownik opieki społecznej powiedział im, że jeśli przyznają się do stosowania przemocy, zostanie to zapisane na ich korzyść i odzyskają dziecko. Presja, by ulec, była ogromna. Pete’a i Christine przesłuchiwano osobno na komendzie z zachowaniem środków ostrożności i pytano, ile czasu druga osoba spędzała sam na sam a dzieckiem. Krewni Christine w Essex, którzy widzieli Pete’a tylko kilka razy, zaczęli ją wypytywać, skąd ma pewność, że nie zrobił Maddy nic złego.

Przedyskutowali ewentualność przyznania się przez jedno z nich do winy. - To było okropne - mówi Christine. - Oboje byliśmy wściekli. Dałabym sobie uciąć rękę, żeby ją odzyskać. (…)

Jak mówi, powstrzymało ich tylko to, że miałoby to następstwa dla stosunków Pete’a z pozostałymi dziećmi. Christine z równym przekonaniem co Pete uważała, że nie wolno niszczyć życia czworga dzieci, by uratować jedno. Ale przyznają, że byli tego bliscy. - Gdyby Maddy była naszym jedynym dzieckiem, nie rozmawialibyśmy teraz z państwem - mówi Pete. - Zastanawiam się, ilu jeszcze niewinnych ludzi przyznało się w tym kraju do stosowania przemocy wobec dziecka.

Nastąpiła interwencja sił wyższych w osobie sędziego Anthony’ego Hughesa, który w lipcu przewodził rozprawie w Sądzie Hrabstwa Oxford. Dwa dni po jej rozpoczęciu wstrzymał postępowanie, by władze lokalne rozważyły wycofanie się ze sprawy. Wobec sprzecznych opinii biegłych lekarzy, które ewidentnie zmieniły się w krzyżowym ogniu pytań, Rada Hrabstwa Oxford wycofała zarzuty. Sędzia uznał, że rodzice nie dopuścili się żadnego przewinienia. Madison pozwolono wrócić do domu.

"Nie chcę myśleć - napisał sędzia Hudgens w swoim orzeczeniu - o możliwych konsekwencjach tej sprawy, gdyby zdano się wyłącznie na opinie lekarzy przyjmujących dziecko w szpitalu". Ostrzegł, że w przyszłości takie sprawy będą obarczone ryzykiem, jeśli reformy systemu sądownictwa rodzinnego nie utrzymają procesu rygorystycznego przesłuchiwania świadków strony przeciwnej oraz ekspertów kwestionujących opinie pediatrów. (…)

Sędzia zlecił, by kopię jego wyroku oczyszczającego rodziców z zarzutów przesłać policji. Szczęśliwi z odzyskania córeczki Pete i Christine spodziewali się także przeprosin i wyjaśnień. Ale na próżno. 25 października, trzy miesiące po umorzeniu sprawy, policja z Thames Valley przysłała Pete’owi potwierdzenie, że nie będą podejmowane "żadne dalsze kroki", o ile "nie wypłyną dodatkowe dowody".

Tego samego dnia Pete otrzymał list od przewodniczącego zarządu Państwowej Służby Zdrowia w Oxford University Hospital. Przyznano w nim, że proces podejmowania "środków zabezpieczających" może być "trudny i stresujący", ale nie przeproszono. W liście napisano, że wewnętrzne śledztwo przeprowadzone przez osobę zajmującą kierownicze stanowisko nie wykazało naruszenia polityki szpitala i odrzucono prośbę Pete’a o spotkanie oraz przeprosiny ze strony pediatry. (…)

Zadzwoniłam do zarządu Państwowej Służby Zdrowia w Oxford University Hospital. Zapytałam, czy rodzice mogliby zobaczyć kopię wyników wewnętrznego śledztwa, gdyż pomogłoby to im zamknąć tę sprawę, a także poprosiłam o wyjaśnienie, dlaczego odmówiono im spotkania. Zarząd początkowo odpowiedział, że nie może udzielić komentarza. Gdy jednak "Times" wystąpił do sądu hrabstwa o zgodę na wgląd w orzeczenie i ją otrzymał, zarząd zgodził się spotkać z Petem i Christine.

Profesor Edward Baker, dyrektor medyczny Oxford University Hospital, powiedział: - Spotkałem się z panem Jensko i przeprosiłem jego oraz jego rodzinę za stres powstały w trakcie badania zdrowia i stanu ich córeczki. Mam nadzieję, że pan Jensko i jego rodzina zrozumieją stanowisko zarządu w tej sprawie. Nasz personel zawsze działa w najlepszym interesie pacjentów. To trudna sfera, wymagająca od personelu medycznego oraz innych osób podejmowania bardzo trudnych decyzji.

Pete’owi ta spóźniona reakcja nie wystarczy. - Zostałem oskarżony, byłem przesłuchiwany i prowadzono przeciwko mnie śledztwo, wypełniałem niezliczone kwestionariusze, byłem "obserwowany" i opisywany podczas wyjątkowo trudnych spotkań z córeczką - nie pozwolono mi być sam na sam z dzieckiem nawet na sekundę. (…) Powinni mnie przeprosić od razu po zwróceniu Maddy, a nie dlatego, że poszedłem do was.

Zważywszy na skomplikowany charakter choroby Madison niepokój władz był uzasadniony. Pete i Christine przyjmują to do wiadomości.(…) Są jednak przekonani, że opinia jednego lekarza nie powinna przesłaniać innych, które zalecają ostrożność. Uważają też, że nie należało im odbierać Madison, skoro Pete nadal był godny sprawowania opieki nad pozostałymi dziećmi, i to przed rozprawą, która nie potwierdziła zarzutów. - Nie powinni byli rozdzielać matki i dziecka - zaznacza Christine. - Już lepiej było umieścić nas w klinice, choćby od kontrolą kamery 24 godziny na dobę. (…)

...

Tak wyglada opieka utzedasow nad dziecmi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:50, 13 Sty 2013    Temat postu:

Irlandia Płn.: starcia katolików z protestantami

Co najmniej 29 policjantów zostało w sobotę rannych podczas inter­wencji na ulicach Belfastu, gdzie do­szło do kolejnych starć między po­pierającycych Londyn protestanta­mi i katolikami opowiadającymi się za unią z Republiką Irlandzką.

Do starć dochodzi niemal codzien­nie od 3 grudnia kiedy katoliccy radni we władzach miejskich Belfa­stu zadecydowali o znacznym zmniejszeniu dni, w których na gmachu ratusza miejskiego powie­wać będzie brytyjska flaga.

Katoliccy członkowie Rady Miej­skiej domagali się całkowitego usu­nięcia flagi, ale ostatecznie zgodzili się na kompromis na mocy którego flaga Zjednoczonego Królestwa bę­dzie wciągana na maszt ratusza przez 18 dni w roku, w których przypadają rozmaite święta pań­stwowe.

Protestanci dążący do utrzymania ścisłych związków z Wielką Bryta­nią nie chcą się na to zgodzić i orga­nizują demonstracyjne przemarsze przez katolickie dzielnice Belfastu gdzie stają się celem ataków. W starciach uczestniczy głównie mło­dzież obrzucająca siebie nawzajem oraz interweniujących policjantów kamieniami i butelkami.

Reuter podkreśla, że zamieszki trwające już od 5 tygodni są najpo­ważniejsze od zawarcia w 1998 r. porozumienia pokojowego, które zakończyło 30 lat konfliktu między katolikami i protestantami w Irlan­dii Północnej. Konflikt ten okresami nabierał rozmiarów regularnej wojny domowej.

....

Koszmar i obled .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:19, 13 Sty 2013    Temat postu:

Duchowni katoliccy w Wielkiej Brytanii protestują przeciw małżeństwom zboków

Aż 1054 katolickich duchownych, w tym 13 biskupów i opatów, wyraziło obawy w liście do gazety "Daily Telegraph", iż skutkiem planowanego zalegalizowania małżeństw homoseksualnych w Wielkiej Brytanii będą prześladowania chrześcijan znane z minionych wieków.

Duchowni obawiają się, że wolność praktyk religijnych i swoboda głoszenia Ewangelii zostaną poważnie ograniczone, a zapewnienia rządu brytyjskiego, że nic takiego się nie stanie uznają za nieprzekonujące. Gabinet premiera Davida Camerona zamierza w najbliższych tygodniach wnieść do parlamentu projekt ustawy legalizującej małżeństwa homoseksualne.

W opinii sygnatariuszy listu zrównanie w prawach małżeństw homoseksualnych i heteroseksualnych to zmiana definicji małżeństwa i wydarzenie tej samej rangi, co zabiegi Henryka VIII usiłującego nakłonić Stolicę Apostolską do zgody na jego rozwód z Katarzyną Aragońską; zapoczątkowało to na Wyspach Brytyjskich trzy stulecia krwawej konfrontacji Kościoła z władzą państwową.

Zalegalizowanie małżeństw gejowskich, w połączeniu z prawem o zakazie dyskryminacji ze względu na orientację seksualną i ustawami o równości, zamknie usta katolikom i w ogóle chrześcijanom pracującym w szkołach, organizacjach charytatywnych i instytucjach publicznych jak np. w szpitalach, sądach, czy urzędach.

Nie będą oni mogli publicznie mówić w co wierzą i o tym, że małżeństwo mężczyzny i kobiety jest sakramentem. Zagrożona może zostać nawet wolność głoszenia Słowa Bożego z ambony, a chrześcijanie stojący na gruncie tradycyjnej definicji małżeństwa mogą mieć zamkniętą drogę do niektórych zawodów i awansów - argumentują autorzy listu.

Pod listem podpisała się łącznie jedna czwarta duchowieństwa katolickiego w Anglii i Walii.

Dyskryminację katolików zapoczątkowaną przez Henryka VIII (1509-1547) zniesiono w Wielkiej Brytanii dopiero w 1829 roku, gdy katolikom przyznano bierne i czynne prawo wyborcze oraz dopuszczono ich do urzędów publicznych. Nadal obowiązuje prawo zakazujące monarsze lub dziedzicom tronu zawierania ślubu z katolikiem lub katoliczką pod groźbą utraty korony, choć ma być to niebawem zmienione.

Liczbę katolików w Wielkiej Brytanii szacuje się na 5,6 mln (na ok. 60,5 mln ogółu ludności), z czego 4,2 mln w Anglii i Walii. W całym kraju jest ok. 3 tys. katolickich parafii.

....

Precz z homoterrorem w Brytanii . To koniec wolnosci w tym kraju .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:18, 14 Sty 2013    Temat postu:

Cameron: referendum ws. wyjścia z UE to "fałszywy wybór"

Premier David Cameron uważa, że przeprowadzenie w najbliższym czasie referendum na temat wyjścia W. Brytanii z UE byłoby "fałszywym wyborem". Dodał, że choć W. Brytania "nie zawaliłaby się", gdyby opuściła UE, to w interesie Londynu jest pozostanie w "27".

- Gdyby referendum z pytaniem o wyjście lub pozostanie w UE odbyło się jutro lub w najbliższej przyszłości, to moim zdaniem nie byłaby to dobra odpowiedź z prostego powodu, że wybór, jaki dawalibyśmy ludziom, byłby fałszywy - powiedział Cameron w poniedziałek w radiu BBC.

...

Hanba ! Co to znaczy ze referendum to falsz !? Precz z tyranem Caneronem . Angluci musza odzyskac wolnosc ! Do boju !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:07, 22 Sty 2013    Temat postu:

"Bezlitosny wzrost urodzeń" - dzieci imigrantów zaludniają W.Brytanię

Już wkrótce na Wyspach nie będzie komu odbierać porodów - wynika z raportu The Royal College of Midwives, organizacji zrzeszającej położne w Wielkiej Brytanii. Problemem jest lawinowo wzrastająca liczba porodów, a wszystkiemu "winne" są imigrantki, w tym także Polki.


W 2011 r. w Anglii urodziło się 688120 dzieci i był to najwyższy poziom od 40 lat. Wstępne dane z 2012 r. mówią o jeszcze większej liczbie noworodków, a prognozy ONS sugerują, że w 2014 r. w Anglii urodzi się nawet 743 tys. dzieci.

"Bezlitosny wzrost urodzeń"

Według oficjalnych danych za 2011 r., imigrantki wydały na świat prawie jedną czwartą wszystkich dzieci w Wielkiej Brytanii. Liderkami pod tym względem są Polki - blisko 21 tys. polskich dzieci urodziło się w ubiegłym roku w Anglii i Walii, co daje średnio aż 57 noworodków dziennie.

"Bezlitosny wzrost urodzeń" - jak określił to zjawisko brytyjski "Daily Mail" - jest dużym problemem dla oddziałów położniczych w Wielkiej Brytanii - połowie z nich brakuje rąk do pracy, a średnio siedem razy do roku zamykają ciężarnym kobietom drzwi przed nosem i odsyłają je do innych szpitali.

Z badania przeprowadzonego przez The Royal College of Midwives (RCM) wynika, że w aby załatać "ogromną lukę" w personelu, potrzeba aż 5 tys. dodatkowych położnych.

Położne są na skraju wytrzymałości

Szefowa RCM, Cathy Warwick ostrzegła wczoraj przed mocno "nadwyrężonymi" usługami położniczymi. - Oddziały są obciążone, a wiele pracownic naprawdę jest na skraju wytrzymałości - zaznacza Warwick.

Największy baby boom na Wyspach zanotowano w Corby w Northamptonshire (63-procentowy skok pomiędzy 2002 a 2011 r.), Bournemouth (54 proc.), Boston w Lincolnshire (53,5 proc.), w Barking i Dagenham w Londynie (52,5 proc.) oraz Slough w Berkshire (50,5 proc.).

...

Nie przyjmowali euro i oto skutek . Imigranci wala drzwiami i oknami . Gdyby wyszli z UE gospodarka byla by jeszcze lepsza . Trzeba zatrudnic polozne z Polski .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:02, 22 Sty 2013    Temat postu:

Nawet 1000 stacji paliw w obliczu bankructwa

Nawet 1000 niezależnych stacji paliw działających na terenie Wielkiej Brytanii może zniknąć z rynku w wyniku agresywnej polityki cenowej stacji supermarketowych - alarmuje brytyjskie stowarzyszenie skupiające niezależnych operatorów stacji paliw Petrol Retailers' Association.

Od 2009 roku corocznie pozwolenie na budowę otrzymywało około 40 nowych stacji należących do sieci wielkopowierzchniowych. - Jeśli to tempo się utrzyma, a nie ma podstaw do tego by spodziewać się odwrócenia tego trendu, do końca 2016 roku powstanie 160 nowych stacji przy supermarketach - przewiduje Steve Rodell z firmy Christie & Co, która na zlecenie PRA przygotowała raport na temat przyszłości rynku detalicznego handlu paliwami w Wielkiej Brytanii.

Dodatkowo, rocznie powstawać może nawet 40 samodzielnych stacji pod logo sieci handlowych (niezlokalizowanych w sąsiedztwie sklepów).

Według stowarzyszenia niezależnych stacji paliw jedna nowa stacja przymarketowa oznacza konieczność zamknięcia średnio pięciu stacji niezależnych. - Skutkiem niekontrolowanej ekspansji sieci handlowych na rynku sprzedaży paliw, może być więc zamknięcie nawet tysiąca stacji niezależnych do końca 2016 roku - uważa Brian Madderson, rzecznik prasowy stowarzyszenia.

Zwrócił się on z apelem do rządu o ograniczenie ekspansji stacji przymarketowych poprzez wprowadzenie dodatkowego kryterium oceny wniosków o pozwolenie na budowę. Kryterium tym miałby być potencjalny wpływ na już działające stacje.

Według opublikowanego w grudniu raportu firmy Deloitte, sieci supermarketów osiągnęły 39 proc. udział w wielkości sprzedaży paliw na brytyjskim rynku detalicznym w 2011 roku. Tymczasem ich udział w łącznej liczbie stacji paliw w Wielkiej Brytanii wynosi tylko 15 proc. Stacje należące do operatorów niezależnych wciąż stanowią w tym kraju blisko 60 proc. łącznej liczby stacji paliw.

Według Deloitte w 1990 roku w Wielkiej Brytanii istniały 434 stacje paliw należące do sieci supermarketów. W 1995 roku ich liczba wzrosła do 776, by w 2011 roku sięgnąć 1063. W opinii ekspertów liczba ta będzie rosnąć w kolejnych latach, podobnie jak udział supermarketów w detalicznym rynku paliw. W sumie w Wielkiej Brytanii działało na koniec zeszłego roku 8677 stacji paliw, podczas gdy w szczytowym okresie w latach 70. XX wieku było ich ponad 37 tys.

....

Koncerny niszcza klase srednia . Widzimy ze panstwo musi chronic przedsiebiorcow przed molochami odpowiednimi ustawami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:40, 05 Lut 2013    Temat postu:

Nowy abp Canterbury przeciw małżeństwom osób jednej płci

Nowy abp Can­ter­bu­ry Ju­stin Welby obej­mu­jąc ofi­cjal­nie urząd pod­trzy­mał swą wcze­śniej­szą kry­ty­kę pla­nów bry­tyj­skie­go rządu, by zrów­nać w pra­wach mał­żeń­stwa he­te­ro- i ho­mo­sek­su­al­ne. Izba Gmin bę­dzie gło­so­wa­ła w tej spra­wie we wto­rek.

- Pod­trzy­mu­ję to, co po­wie­dzia­łem na temat mał­żeństw osób tej samej płci przed kil­ko­ma mie­sią­ca­mi, gdy ogło­szo­no moją no­mi­na­cję. Wiele razy wy­po­wia­da­łem się na ten temat i nie zmie­ni­łem zda­nia - po­wie­dział abp Welby dzien­ni­ka­rzom po uro­czy­sto­ści w ka­te­drze św. Pawła w Lon­dy­nie.

Dodał, że nie wie, jaki bę­dzie wynik gło­so­wa­nia w Izbie Gmin, w któ­rym po­słów nie obo­wią­zu­je dys­cy­pli­na par­tyj­na, i za­zna­czył, że nie chce "wda­wać się w teo­re­tycz­ne roz­wa­ża­nia".

Ar­cy­bi­skup, który jest du­cho­wym zwierzch­ni­kiem Ko­ścio­ła An­glii i 77-mi­lio­no­wej spo­łecz­no­ści an­gli­kań­skiej na świe­cie, wy­wo­dzi się z kon­ser­wa­tyw­ne­go, lecz cha­ry­zma­tycz­ne­go nurtu w Ko­ście­le an­gli­kań­skim. Stoi na grun­cie tra­dy­cyj­nej nauki Ko­ścio­ła gło­szą­cej, że mał­żeń­stwo jest związ­kiem męż­czy­zny z ko­bie­tą.

W li­sto­pa­dzie ub.r., gdy po­in­for­mo­wa­no o jego no­mi­na­cji, Welby po­parł sta­no­wi­sko bi­sku­pów an­gli­kań­skich od­ci­na­ją­ce się od rzą­do­wych pla­nów usta­wo­daw­czych. Wska­zał rów­no­cze­śnie, że Ko­ściół nie może to­le­ro­wać ho­mo­fo­bii w żad­nej po­sta­ci.

Hie­rar­cho­wie Ko­ścio­łów an­gli­kań­skie­go i ka­to­lic­kie­go za­ape­lo­wa­li do po­słów Izby Gmin, by roz­wa­ży­li w swoim su­mie­niu kon­se­kwen­cje za­le­ga­li­zo­wa­nia mał­żeństw ho­mo­sek­su­al­nych i by gło­so­wa­li prze­ciw­ko rzą­do­wym pla­nom. Rzą­dzą­ca Par­tia Kon­ser­wa­tyw­na jest głę­bo­ko po­dzie­lo­na w tej kwe­stii, ale pro­jekt usta­wy może przejść gło­sa­mi la­bu­rzy­stów i li­be­ra­łów.

Pod­czas uro­czy­sto­ści w ka­te­drze św. Pawła abp Welby ślu­bo­wał po­słu­szeń­stwo Elż­bie­cie II - ty­tu­lar­ne­mu zwierzch­ni­ko­wi pań­stwo­we­go Ko­ścio­ła an­gli­kań­skie­go - i for­mal­nie na pi­śmie zgo­dził się na swój wybór na ar­cy­bi­sku­pa Can­ter­bu­ry. Jego in­tro­ni­za­cja w ka­te­drze w Can­ter­bu­ry od­bę­dzie się w marcu.

57-let­ni abp Welby zo­stał wy­świę­co­ny na du­chow­ne­go an­gli­kań­skie­go w 1992 roku. Przed­tem przez 11 lat pra­co­wał na kie­row­ni­czych sta­no­wi­skach w prze­my­śle naf­to­wym. Po­wo­ła­nia do­świad­czył po oso­bi­stej tra­ge­dii ro­dzin­nej. Ukoń­czył wy­dział teo­lo­gicz­ny na uni­wer­sy­te­cie w Dur­ham. Przed wy­bo­rem na ar­cy­bi­sku­pa Can­ter­bu­ry był bi­sku­pem Dur­ham.

>>>>

,,Konserwatysci w Brytanii robia z homosi malzenstwa ! A tumany w Polsce nazywaja ,,konserwatystami'' osoby przeciwne . Widzimy tutaj glupote i niekompetencje mediow w Polsce . Jak zwykle . Konserwatyzm nie ma tu NIC do rzeczy bo nie o tym mowa . Czy konserwatyzm czy socjalizm na zachodzie i tak wynik jest jeden . Homoland . Tam juz wszystko to sa komuchy ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:43, 12 Lut 2013    Temat postu:

Murdoch rozważa usunięcie z "The Sun" zdjęć nagich modelek

Rupert Murdoch, szef koncernu medialnego News Corp., zasugerował we wpisie na Twitterze, że fotografie nagich modelek mogą wkrótce zniknąć z trzeciej strony brytyjskiego dziennika "The Sun".

Odpowiadając na post użytkownika serwisu społecznościowego, który określił rozbierane fotografie w "The Sun" jako relikt z "poprzedniego wieku", Murdoch napisał: "Może masz rację. [...] Rozważam tę sprawę".

Fotografie rozebranych modelek ukazują się na trzeciej stronie "The Sun" od listopada 1970 roku.

W marcu ub.r. niemiecki dziennik "Bild", po 28 latach, przestał publikować fotografie nagich kobiet na pierwszej stronie.

...

A jednak jakies pozytywy sa . Po ohydnym spedaleniu kraju przez Camerona . Oczywiscie w pieknie nie ma nic zlego ale nalezy zaslaniac miejsca wrazliwe . Czyli nie tylko krocze ale u kobiet i na piersiach . U mezczyzn nie . Takie sa kanony i w prasie popularnej nalezy ich przestrzegac . Co innego magazyny foto cza artystyczne .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 22:03, 17 Lut 2013    Temat postu:

Także mięso z osłów mieszano z wołowiną w Wielkiej Brytanii

Nie tylko koninę, ale także mięso osłów dodawano do wołowiny - donosi tygodnik "Sunday Mirror" powołując się na ustalenia brytyjskiej inspekcji w zakładach przetwórczych w Yorkshire.

Według tej gazety ośle DNA inspektorzy agencji FSA (Food Standards Authority) dbającej o standardy żywności wykryli w dwóch zakładach w pobliżu Yorku w płn. Anglii. Mieszanka trzech mięs: wołowiny, koniny i ośliny była przeznaczona na eksport jako czysta wołowina.

Ubój osłów jest w W. Brytanii zgodny z prawem, ale oślego mięsa nie ma w handlu detalicznym. Brytyjskie media nie wykluczają, że wiele osłów, które trafiają do ubojni w Anglii, pochodzi z Irlandii, gdzie w okresie poprzedzającym finansowy krach były popularnymi zwierzętami domowymi.

Afera wokół koniny

Koninę wykryto w produktach dostarczonych do 47 szkół w Lancashire, a także w pubach, hotelach i szpitalach. Ustaleniem źródła mięsa zajmuje się także Europol.

W piątek ujawniono, że konina trafiła nie tylko do szkół, ale także do szpitali w Irlandii Płn. W tym drugim przypadku pochodziła najprawdopodobniej z Republiki Irlandii. Do obecności koniny w hamburgerach przyznał się właściciel dużej sieci hoteli i pubów.

Brytyjska agencja dbająca o standardy żywności - FSA (Food Standards Authority) - dokonała inspekcji w trzech kolejnych zakładach mięsnych podejrzewanych o to, że sprzedają koninę jako wołowinę. Przejęto dokumentację dostaw i komputery. FSA ostrzega, że niektó
FSA poinformowała, że na 2 501 testów przeprowadzonych na produktach opartych na wołowinie 29 wykazało obecność koniny w ilości przewyższającej 1 proc., której nie powinno w niej być. Nieoficjalne doniesienia mówią, że do rzeźni w Anglii trafiały m. in. konie, które nie mogły już startować w wyścigach.

Produkty mięsne z domieszką koniny, głównie mrożonki, sprzedawano m.in. w sieciach Aldi, Co-op i Tesco. Są to m. in. spaghetti bolognese, hamburgery, lasagne sprzedawane ze znakiem towarowym Findus, Rangeland i Tesco. Choć nie uważa się ich za szkodliwe dla zdrowia, to jednak odbierane są jako celowe nadużycie zaufania konsumentów, popełnione z możliwych pobudek finansowych.

- Zapewne nigdy nie da się ustalić pełnej skali pokątnej sprzedaży koniny jako rzekomej wołowiny. Nasze testy to wycinek produktów, które były na rynku w ostatnich tygodniach dostarczonych nam przez hurtowników, firmy cateringowe i sprzedawców detalicznych - powiedział dyrektor FSA na Walię Steve Wearne.

...

Jedzenie miesa oslow i tak dobrze wplynie na podniesienie poziomu inteligencji . Zwlaszcza homoparlamentu i homokonserwatywnego premiera .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 21:13, 18 Lut 2013    Temat postu:

Jennifer Trippett | The Sun
Ciąża dla pięknej figury

Młoda Angielka zaszła w ciążę tylko po to, żeby później trafić pod nóż chirurga plastycznego - za pie­niądze podatników. Gdy dziecko przyjdzie na świat, trafi do adopcji. Z rozbrajającą szczerością Siobhan Leighton opowiada, dlaczego w swoim przekonaniu postąpiła słusz­nie.

Bezrobotna Siobhan (lat 29) z Glas­gow podjęła desperacką decyzję. Za­szła w ciążę - ale tylko po to, żeby państwowa służba zdrowia sfinan­sowała jej potem operację plastycz­ną podciągnięcia brzucha. Siobhan, która swojego czasu ważyła 140 kg przy wzroście 158 cm, a potem dra­matycznie schudła do 63 kg, chce dzięki zabiegowi pozbyć się nieeste­tycznej obwisłej skóry. I ma nadzie­ję, że rodząc dziecko wykorzysta pewną lukę w zasadach, która po­zwoli jej przeskoczyć listę oczekują­cych na operację.

- To okropny wybór - przyznaje. - Wiem, że próżność nie jest odpo­wiednim powodem dla posiadania dziecka, ale jestem zdesperowana. Moje ciało jest obrzydliwe. Obwisły brzuch zwisa mi do ud. Po operacji jego podciągnięcia poczuję się o niebo lepiej. Urodzenie dziecka, żeby mieć takie ciało, jakiego pra­gnę, wydawało mi się łatwą decy­zją do podjęcia - ale ciąża okazała się trudniejsza, niż sądziłam.

Partner Siobhan zostawił ją i teraz kobieta rozważa oddanie dziecka do adopcji zaraz po jego przyjściu na świat. Swój plan kobieta wymy­śliła po rozmowie z psychologiem, który wytłumaczył jej, że operacje podciągnięcia powłok brzusznych rzadko przeprowadzane są u mło­dych bezdzietnych kobiet ze wzglę­du na ewentualne komplikacje pod­czas potencjalnej późniejszej ciąży. - Rozmawiałam ze specjalistą, który potwierdził, że skierowanie na taki zabieg z państwowej służby zdrowia można uzyskać o wiele ła­twiej, jeśli zakończyło się już po­większanie rodziny - opowiada. - Kiedy tylko zaczęli mi wyjaśniać, że ciąża po operacji mogłaby być nie­bezpieczna i zniweczyć skutki zabie­gu, podjęłam decyzję.

Nikt mi tego nie zasugerował, ale ja sama wpadłam na to, że przecież mogę urodzić dziecko teraz. Mój ówczesny partner zgodził się na to. Zaczęliśmy starać się o potomka i pół roku później zrobiłam test cią­żowy, który okazał się pozytywny. Na razie nie mam żadnych planów na czas po porodzie, ale rozważam oddanie dziecka do adopcji, ponie­waż nie będę w stanie zapewnić mu życia, na jakie zasługuje.

Siobhan utrzymuje się z zasiłku dla bezrobotnych (70 funtów tygodnio­wo) i dopłaty do czynszu, niemniej jednak nie widzi niczego niestosow­nego w tym, że chce dodatkowo jeszcze zyskać jędrny brzuch na koszt podatników. Ma nadzieję, że uda jej się załapać na operację - jej koszt szacuje na około 5000 fun­tów - w ciągu najbliższych 11 mie­sięcy. - Mam termin porodu na czer­wiec, więc liczę na to, że moje ma­rzenie o operacji spełni się do końca tego roku. Jeśli zostanie prze­prowadzona, będę w przyszłości po­dejmować wszystkie możliwe środ­ki zapobiegawcze, żeby nie zajść znowu w ciążę - zapewnia.

Początkowo Siobhan zamierzała po­czekać jeszcze kolejne pięć lat z po­większaniem rodziny. Jednak po tym, jak jej lekarz rodzinny skiero­wał ją do psychologa, zdała sobie sprawę, że powinna działać szyb­ko. - Nie chciałam poddawać się operacji, a potem zrujnować jej efekty zachodząc w ciążę, kiedy będę starsza. Najlepiej byłoby po­czekać, aż będę w lepszej sytuacji fi­nansowej, ale to moja jedyna na­dzieja - tłumaczy.

Chociaż partner Siobhan wspólnie z nią podjął decyzję o dziecku, to sie­dem tygodni temu zostawił ją. - Są­dziłam, że będzie łatwo. Ale odkąd dowiedziałam się, że jestem w ciąży, wszystko zaczęło się kompli­kować. Zanim odszedł, zdecydowa­liśmy, że po porodzie zostanę w domu, by zająć się dzieckiem, a potem złożę wniosek o zabieg pod­ciągnięcia brzucha. Gdyby i wtedy mnie nie zaakceptowali, on miał wyłożyć te pięć tysięcy i wreszcie mogłabym być szczęśliwa. Ale teraz on odszedł, a ja nie mam pie­niędzy ani zdolności kredytowej, za to dziecko w drodze.

Siobhan przez większość życia wal­czyła z nadwagą. Jest przekonana, że zaczęła się objadać jako ośmio­latka, by zapełnić emocjonalną pustkę po bolesnym doświadcze­niu, jakim było obserwowanie, jak u jej babci w wieku zaledwie 52 lat rozwija się demencja. Chociaż matka karmiła ją zdrowo, to dziew­czynka zawsze znalazła sposób, żeby przemycić dodatkowe jedze­nie. Jako nastolatka zjadała co­dziennie dwie porcje obiadowe dań na wynos, kilka paczek chipsów, ciastka i dwa litry coli. Była tak dobrą klientką, że miejscowy bar chiński wysłał jej nawet kartkę na święta.

W wieku 21 lat osiągnęła wagę 140 kg i pochłaniała 10 tys. kalorii dziennie - czyli pięciokrotność normy zalecanej kobietom. W 2008 roku, wkrótce po tym, jak straciła pracę doradcy finansowego, ktoś z rodziny zasugerował, że powinna poddać się operacji zmniejszenia żo­łądka. - Wiedzieli, że jestem w de­presji i uznali, że to może mi pomóc. Na tym etapie wiedziałam, że sama z siebie nie przestanę jeść, a jeśli nie przestanę - umrę.

Przyjaciel wyłożył 3500 funtów na operację, przeprowadzoną w 2009 roku w Belgii. Siobhan straciła 57 kg, ale została jej nieestetyczna ob­wisła skóra. - Patrzyłam na siebie w lustrze i widziałam ciało 90-latki, a nie dwudziestoparolatki - opowia­da. - Ludzie pytali, dlaczego z ręka­wa wylewa mi się ramię, obcy gapi­li się na mnie.

Siobhan, która od tego czasu zdro­wo się odżywia jadając ryby, zupy i sałatki, próbowała uzyskać pożycz­kę na operację liftingu ciała, ale ze względu na złą historię kredytową i brak pracy nie miała na to szans. Dziadek zaoferował się, że zapłaci 5100 funtów za lifting ramion i pier­si oraz implanty piersi, ale nie może pozwolić sobie na sfinanso­wanie dodatkowo jeszcze operacji brzucha, o której marzy wnuczka.

Zapytane o tą sprawę brytyjskie mi­nisterstwo zdrowia oświadczyło, że nie komentuje indywidualnych przypadków, a ostateczną decyzję podejmuje każdorazowo regional­na kasa chorych.

...

W tak zwyrodnialym spoleczenstwie homokonserwatyzm nie dziwi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 21:18, 26 Lut 2013    Temat postu:

9-latek powiesił się w domu. Koledzy prześladowali go, bo był biały

9-letni Aaron Dugmore odebrał sobie życie po rasistowskich odzywkach kolegów azjatyckiego pochodzenia chodzących z nim do szkoły w Erdington Hall w Birmingham - informuje portal thesun.co.uk. Chłopiec powiesił się w swoim pokoju. Jego ciało znalazła matka. Wezwała pogotowie. Było już za późno - chłopiec zmarł po 24 godzinach w szpitalu.

Dziecko od miesięcy było obiektem kpin w szkole. Rodzice twierdzą, że jeden z uczniów groził mu nawet plastykowym nożem twierdząc, że następnym razem przyniesie prawdziwy.

Ojczym chłopca powiedział, że Aaron był zastraszany przez kolegów pochodzenia azjatyckiego do tego stopnia, że musiał się przed nimi ukrywać na boisku szkolnym w porze lunchu. Jeden z uczniów miał do niego powiedzieć: "mój tata uważa, że wszyscy biali powinni być martwi".

75 proc. uczniów szkoły, do której uczęszczał Aaron, stanowią dzieci pochodzenia etnicznego. Mimo skarg, władze szkoły nie interweniowały ws. rasistowskiego nękania.

Sprawą zajęła się policja.

Aaron Dugmore jest uważany za jedną z najmłodszych ofiar prześladowania na tle rasistowskim w Wielkiej Brytanii.

....

Widzicie co sie tam dzieje !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:38, 09 Mar 2013    Temat postu:

W Irlandii Północnej trwają zamieszki z powodu brytyjskiej flagi

W Irlandii Północnej pięciu policjantów odniosło obrażenia w zamieszkach sprowokowanych przez protestancką młodzież. Powodem rozruchów, które trwają z przerwami od grudnia, jest usunięcie brytyjskiej flagi powiewającej przez ponad sto lat na ratuszu w Belfaście. Policja poinformowała, że koszt interwencji podczas demonstracji i zamieszek w ciągu trzech miesięcy wyniósł już 20 milionów funtów.

Tym razem do starć młodzieży z policją doszło nie w Belfaście, lecz w pobliskim Newtonabbey. Wieczorem odbył się tam kolejny wiec lojalistów, żądających przywrócenia zdjętej flagi brytyjskiej. Już po wiecu, który przebiegł spokojnie, około stu mężczyzn udało się pod biuro poselskie Davida Forda - ministra sprawiedliwości w międzypartyjnym rządzie Irlandii Północnej i lidera partii Alliance.

Minister Ford stał się obiektem nienawiści radykalnych lojalistów, odkąd odmówił interwencji w sprawie ich kolegi - zatrzymanego przed tygodniem do rozprawy za udział we wcześniejszych protestach.

Demonstranci zdemolowali przez pomyłkę - mieszczące się w tym samym budynku - biuro firmy konsultingowej. Spalili też jeden samochód i obrzucili przybyłych policjantów cegłami i butelkami.

...

Jeszcze to sie ciagnie .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:14, 28 Kwi 2013    Temat postu:

Wielka Brytania: więcej ludzi korzysta z darmowego rozdawnictwa żywności

W ciągu ostatniego roku w Wielkiej Brytanii wyraźnie zwiększyła się liczba osób, korzystających z darmowego rozdawnictwa żywności (ang. food banks) - poinformowała organizacja charytatywna Trussell Trust.

Jej podopiecznymi są osoby, które znalazły się w trudnym położeniu życiowym wskutek m.in. redukcji państwowych świadczeń socjalnych i spadku siły nabywczej swych dochodów w rezultacie inflacji.

Według Trussell Trust pod koniec marca liczba skierowań do punktów darmowej dystrybucji wynosiła w całym kraju około 350 tys. w porównaniu ze 130 tys. rok wcześniej.

Skierowania mogą wydawać urzędy pośrednictwa pracy, urzędy socjalne, policja i lekarze domowi. W najbliższym miejscu swego zamieszkania punkcie Trussell Trust osoby ze skierowaniem otrzymują paczkę, głównie z suchym prowiantem. Na ogół obowiązuje limit do trzech paczek na osobę.

Działalność Trussell Trust jest uzależniona od społecznej ofiarności. Jego wolontariusze stoją przed supermarketami z ulotkami informującymi, jakie produkty są potrzebne, a kupujący dodają je do swojej listy zakupów i przy wyjściu ze sklepu wręczają wolontariuszowi.

Posiadający w całej Wielkiej Brytanii 345 punktów Trussell Trust ocenia, że w połowie gospodarstw domowych, którym organizacja ta udzieliła pomocy, przynajmniej jeden z domowników pracował, a jedna trzecia z tych gospodarstw obejmowała również dzieci.

- W West Midlands nowe punkty rozdawnictwa żywności otwierają się w zdumiewającym tempie i popyt na darmową żywność rośnie niemal z tygodnia na tydzień. Mamy szczęście, że odzew na naszą zbiórkę jest fantastyczny. Ludzie, których spotykamy wiedzą, że któregoś dnia sami mogą potrzebować tego rodzaju wsparcia - napisała europosłanka Nikki Sinclaire na portalu publicserviceeurope.com.

Blisko jedna trzecia zgłaszających się po paczkę z żywnością czyni to dlatego, że nie otrzymała na czas zasiłku lub zapomogi, a dalsze 15 proc. z powodu wstrzymania bądź redukcji tych świadczeń. Sporą grupę stanowią zwolnieni z pracy, którym nowy pracodawca jeszcze nie wypłacił wynagrodzeń. Są też bezrobotni, samotne matki i ofiary zdarzeń losowych.

- Punkty Trussell Trust pomagają ludziom stanąć na nogi. Są kołem ratunkowym oferującym krótkookresowe rozwiązanie dla długofalowego problemu - zaznacza Sinclaire.

W ocenie specjalistów duży procent pomocy trafiającej do gospodarstw domowych, które nie mogą się utrzymać z pracy domowników, świadczy o spustoszeniu rynku pracy wywołanym przez recesję; większość nowo zatrudnionych wykonuje zajęcia niskopłatne, sezonowe lub obejmujące niepełny wymiar godzin.

- Znamy wielu ludzi robiących, co w ich mocy: pracują, ale nie mogą znaleźć innego, lepiej płatnego zajęcia, płacą czynsz, rachunki za wodę i prąd, lokalny podatek samorządowy, ale mają trudności z wykarmieniem rodziny - powiedział Simon Wright z Armii Zbawienia w gminie Tower Hamlets we wschodnim Londynie.

O ludziach posiadających pracę, która nie zapewnia związania końca z końcem, mówi się w Wielkiej Brytanii "working poor". W niedawnych badaniach Mike'a Savage'a i Fiony Devine zostali oni nazwani prekariatem (od słowa precarious, oznaczającego brak stabilności). Ich liczebność naukowcy szacują na 15 proc. ogółu brytyjskiego społeczeństwa, a roczny przychód na 8 tys. funtów netto.

Rozrost Trussell Trust budzi mieszane reakcje. Z jednej strony uważa się go za wstydliwy objaw pogarszającej się sytuacji materialnej ludzi w Wielkiej Brytanii, a z drugiej za budujący przejaw społecznej solidarności wyrażającej się w gotowości do dopomożenia innym.

....

Coraz gorzej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 20:00, 13 Maj 2013    Temat postu:

Książę Harry zagrał z niepełnosprawnymi weteranami

W miniony weekend Książę Harry pokazał się w Colorado Springs gdzie uczestniczył w ceremonii rozpoczęcia Warrior Games -zawodów organizowanych na wzór paraolimpiad igrzysk dla żołnierzy, którzy odnieśli obrażenia. Książę ze swoimi niepełnosprawnymi rodakami rozegrał mecz siatkówki. Obecność w Colorado jest częścią tygodniowej wizyty księcia Harry'ego w Stanach Zjednoczonych.

....

I brawo ! To wlasnie powinien robic .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:10, 04 Cze 2013    Temat postu:

W.Brytania: ustawa o małżeństwach gejów złamaniem przysięgi suwerena

Za­le­ga­li­zo­wa­nie mał­żeństw ho­mo­sek­su­al­nych może zmu­sić głowę pań­stwa Elż­bie­tę II do zła­ma­nia przy­się­gi ko­ro­na­cyj­nej - ostrzegł an­gli­kań­ski bi­skup Mi­cha­el Na­zir-Ali, który w prze­szło­ści kie­ro­wał die­ce­zją Ro­che­ster.

Cy­to­wa­ny przez por­tal "Daily Mail" Na­zir-Ali przy­po­mi­na, że przy­się­ga skła­da­na przez ko­ro­no­wa­ne­go mo­nar­chę na­kła­da na niego zo­bo­wią­za­nie "pod­trzy­my­wa­nia praw bo­skich". Tym samym pod­pi­su­jąc usta­wę o zrów­na­niu praw mał­żeństw he­te­ro i ho­mo­sek­su­al­nych, Elż­bie­ta II mu­sia­ła­by ją zła­mać.

"Idea mo­nar­chii kon­sty­tu­cyj­nej wy­wo­dzi się z Bi­blii, na­ka­zu­ją­cej chrze­ści­ja­nom po­słu­szeń­stwo wobec wład­cy - chyba że mówi im, by zro­bi­li coś, czego Bóg za­ka­zu­je" - stwier­dził.

Na­zir-Ali sądzi, że usta­wa o mał­żeń­stwach ho­mo­sek­su­al­nych sta­wia Elż­bie­tę II przed dy­le­ma­tem: z jed­nej stro­ny ma ona obo­wią­zek pod­trzy­my­wa­nia bo­skich praw, a z dru­giej po­stę­po­wa­nia zgod­nie z za­le­ce­nia­mi mi­ni­strów jej rządu.

Hie­rar­cha uważa w związ­ku z tym, że szef rządu David Ca­me­ron po­wi­nien zdjąć z niej ten dy­le­mat.

Dwaj człon­ko­wie Izby Lor­dów, la­bu­rzy­sta lord Ali i wi­ceh­ra­bia Astor, oj­czym żony pre­mie­ra Ca­me­ro­na Sa­man­thy, wy­ra­zi­li obawy, że usta­wa o mał­żeń­stwach gejów wy­wo­ła kon­sty­tu­cyj­ny kry­zys w sto­sun­kach Izby Gmin z Izbą Lor­dów.

Lord Ali bę­dą­cy zwo­len­ni­kiem przy­ję­cia usta­wy nie wy­klu­cza, że w przy­pad­ku od­rzu­ce­nia jej w Izbie Lor­dów bę­dzie przy­ję­ta na mocy rzad­ko sto­so­wa­nej usta­wy o par­la­men­cie (da­ją­cej Izbie Gmin moż­li­wość od­rzu­ce­nia obiek­cji Izby Lor­dów), co wy­wo­ła kon­sty­tu­cyj­ny impas.

Z kolei Astor oba­wia się, że od­rzu­ce­nie usta­wy o mał­żeń­stwach ho­mo­sek­su­al­nych przez Izbę Lor­dów może za­gro­zić sta­tu­so­wi Izby w przy­szło­ści. Nad usta­wą pod nazwą "The Mar­ria­ge (Same Sex Co­uples) Bill", przy­ję­tą w maju mimo sprze­ci­wu 133 po­słów kon­ser­wa­tyw­nej par­tii Ca­me­ro­na, ob­ra­do­wa­ła w po­nie­dzia­łek w pierw­szym czy­ta­niu Izba Lor­dów. Lord Dear zgło­sił wnio­sek o za­blo­ko­wa­nie dru­gie­go czy­ta­nia, ar­gu­men­tu­jąc, iż usta­wa jest "źle po­my­śla­na i sprzecz­na z od­wiecz­ną tra­dy­cją". Ostrzegł, że skut­kiem jej przy­ję­cia będą "nie­za­mie­rzo­ne kon­se­kwen­cje", a ho­mo­sek­su­ali­ści są nie­licz­ną mniej­szo­ścią i nie są dys­kry­mi­no­wa­ni.

Abp Can­ter­bu­ry Ju­stin Welby oce­nił, że pro­po­no­wa­ne prawo osła­bi in­sty­tu­cję mał­żeń­stwa, a jego zwo­len­ni­cy mylą rów­ność z uni­for­mi­za­cją. Z kolei lord An­der­son uważa, że w spra­wie mał­żeństw gejów na­le­ży roz­pi­sać re­fe­ren­dum.

Do de­ba­ty nad usta­wą da­ją­cą gejom i les­bij­kom prawo wy­stę­po­wa­nia jako mał­żeń­stwo w ofi­cjal­nych do­ku­men­tach pań­stwo­wych (obec­nie fi­gu­ru­ją w nich jako part­ne­rzy cy­wil­ni) za­pi­sa­ło się 86 mów­ców. Gło­so­wa­nie wy­zna­czo­no na wto­rek.

>>>>

Nie ma mowy ! Królowa nie moze sie shanbic perwersjami ! To zupelnie osmieszyloby juz w Brytanii wszystko ...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:35, 04 Cze 2013    Temat postu:

Arcybiskup Canterbury: małżeństwo filarem społeczeństwa

Du­cho­wy zwierzch­nik an­gli­ka­nów abp Can­ter­bu­ry Ju­stin Welby za­ape­lo­wał w Izbie Lor­dów o za­cho­wa­nie tra­dy­cyj­ne­go mo­de­lu mał­żeń­stwa he­te­ro­sek­su­al­ne­go,

Ar­cy­bi­skup pod­kre­ślił, że mał­żeń­stwo jest fi­la­rem spo­łe­czeń­stwa. Izba Lor­dów de­ba­tu­je nad usta­wą o mał­żeń­stwach ho­mo­sek­su­al­nych.

- Tra­dy­cyj­ne po­ję­cie mał­żeń­stwa zo­sta­nie znie­sio­ne, przede­fi­nio­wa­ne i stwo­rzo­ne na nowo. (...) Po­ję­cie mał­żeń­stwa jako nor­ma­tyw­ne­go miej­sca pro­kre­acji prze­sta­je mieć za­sto­so­wa­nie, a ro­zu­mia­ne­go jako przy­mie­rze - traci na zna­cze­niu. Ro­dzi­na - pod­sta­wa życia spo­łecz­ne­go, star­sza niż pań­stwo - jest osła­bio­na - po­wie­dział ar­cy­bi­skup w trak­cie wtor­ko­wej de­ba­ty.

Abp Welby za­strzegł, że jego obiek­cje co do pro­po­no­wa­nej usta­wy wy­ni­ka­ją nie tylko z prze­sła­nek re­li­gij­nych, ale także z oceny tego, co jest dobre z punk­tu wi­dze­nia in­te­re­su spo­łecz­ne­go.

Były szef szta­bu ge­ne­ral­ne­go bry­tyj­skiej armii (w la­tach 2006-09) lord Dan­natt po­wie­dział pod­czas de­ba­ty, że pro­po­no­wa­na usta­wa o mał­żeń­stwach ho­mo­sek­su­al­nych jest sprzecz­na z tym, o co wal­czył jako żoł­nierz, i oskar­żył rząd o zła­ma­nie de­mo­kra­tycz­nych zasad życia po­li­tycz­ne­go.

Przez 38 lat wal­czy­li­śmy o to, by spra­wy w Ir­lan­dii Płn. roz­strzy­ga­ły się za po­mo­cą kart­ki do gło­so­wa­nia. Przez 44 lata bro­ni­li­śmy de­mo­kra­cji przed ko­mu­ni­zmem. Do­ma­ga­li­śmy się po­sza­no­wa­nia de­mo­kra­tycz­ne­go prawa do sa­mo­sta­no­wie­nia na Fal­klan­dach w 1982 roku i ro­bi­my to nadal. Obec­nie ocze­ku­je się ode mnie jako par­la­men­ta­rzy­sty, że za­ak­cep­tu­ję nad­uży­cie de­mo­kra­tycz­ne­go pro­ce­su - oświad­czył.

- Usta­wa ma hi­sto­rycz­ne zna­cze­nie i we­dług mnie hi­sto­ria oceni nas źle, jeśli okaże się, że kwe­stie przez nią re­gu­lo­wa­ne były for­so­wa­ne w po­śpie­chu, tak, by zy­ska­ły moc obo­wią­zu­ją­ce­go prawa z po­gwał­ce­niem de­mo­kra­tycz­ne­go i par­la­men­tar­ne­go pro­ce­su po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji - dodał lord Dan­natt.

Z kolei były prze­wod­ni­czą­cy Par­tii Kon­ser­wa­tyw­nej lord Fow­ler wy­ra­ził opi­nię, że od­rzu­ce­nie usta­wy przy­ję­tej przez Izbę Gmin by­ło­by dla Izby Lor­dów "aktem sa­mo­bój­czym". Lord Fow­ler uważa, że usta­wa wzmac­nia in­sty­tu­cję mał­żeń­stwa i że pary ho­mo­sek­su­al­ne chcą cze­goś wię­cej niż do­stęp­ne­go dla nich cy­wil­ne­go związ­ku part­ner­skie­go.

Gło­so­wa­nie w Izbie Lor­dów nad usta­wą zrów­nu­ją­cą w pra­wach mał­żeń­stwa he­te­ro- i ho­mo­sek­su­al­ne za­pla­no­wa­no na dziś wie­czo­rem. Naj­pierw od­bę­dzie się gło­so­wa­nie nad wnio­skiem o nie­do­pusz­cze­nie do dru­gie­go czy­ta­nia, a w razie jego od­rzu­ce­nia - nad przy­ję­ciem usta­wy w dru­gim czy­ta­niu.

W maju mimo za­strze­żeń czę­ści po­słów Par­tii Kon­ser­wa­tyw­nej pre­mie­ra Da­vi­da Ca­me­ro­na usta­wę przy­ję­ła Izba Gmin. W uchwa­le­nie tej usta­wy oso­bi­ście za­an­ga­żo­wał się Ca­me­ron, który chce, by we­szła w życie jesz­cze za ka­den­cji obec­ne­go par­la­men­tu.

>>>>

Brawo ! Trzeba kraj ratowac !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 18:59, 06 Cze 2013    Temat postu:

W. Brytania oferuje Kenijczykom odszkodowanie za tortury po 60 latach

Ponad 5 tys. Kenijczyków, torturowanych w latach 50. przez administrację kolonialną w okresie tłumienia powstania Mau-Mau, może otrzymać od brytyjskiego rządu w sumie 19,9 mln funtów odszkodowania. Szef MSZ William Hague przyznał, że to kwota symboliczna.

Wypowiadając się w Izbie Gmin minister spraw zagranicznych powiedział, że rząd brytyjski uznaje, iż Kenijczycy, głównie z plemienia Kikuju, w środkowej Kenii, byli torturowani i szczerze żałuje, że dochodziło do tych praktyk. W Nairobi stanie pomnik ofiar sfinansowany przez rząd w Londynie.

Kenia stała się kolonią brytyjską w 1920 roku. W 1952 roku wybuchło powstanie Mau-Mau; tak nazywała się tajna organizacja wolnościowa plemienia Kikuju. Brytyjczycy wprowadzili stan wyjątkowy, pacyfikowali wsie, więzili ludność w obozach, zamknęli szkoły afrykańskie. Powstanie upadło w 1956 roku, a w 1960 roku zniesiono stan wyjątkowy. Niepodległym państwem Kenia stała się 12 grudnia 1963 roku.

Kenijska Komisja Praw Człowieka, która zajmuje się powstaniem Mau-Mau ocenia, że ogółem 90 tys. Kenijczyków zostało zabitych, okaleczonych lub było torturowanych. Łączną liczbę aresztowanych i przetrzymanych w ciężkich warunkach ocenia na 160 tys.

Początkowo rząd Davida Camerona argumentował, że wszelkie roszczenia odszkodowawcze poszkodowani powinni kierować do rządu Kenii, który przejął zobowiązania z okresu kolonialnego po uzyskaniu niepodległości przez kraj. Rząd brytyjski tłumaczył się też brakiem dokumentów i świadków.

W 2011 roku sąd w Londynie uznał, że sprawa wniesiona przez czworo Kenijczyków przeciwko brytyjskiemu rządowi kwalifikuje się do postępowania sądowego. MSZ twierdził wówczas, że roszczenia już się przedawniły. Jednak w październiku 2012 roku inny sąd orzekł, że sprawa Kenijczyków ma mocne podstawy prawne i dał im zielone światło do dochodzenia roszczeń.

Obecnie poszkodowani muszą zdecydować, czy przystają na pozasądową ugodę na warunkach zaproponowanych przez ministra Hague'a, czy też nadal zamierzają dochodzić roszczeń przed sądem.

>>>>

To bardzo dobra wiadomosc ! Widzicie co to znaczy miec tradycje Polską a co jakas inna ... Grzechy przodkow bola !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:09, 07 Wrz 2013    Temat postu:

Boom powołaniowy

Perspektywy są więcej niż zachęcające. Brytyjski tygodnik katolicki "The Catholic Herald" podał, iż w 2013 r. dla diecezji Anglii i Walii zostanie wyświęconych dwa razy więcej księży niż w roku 2011. Wzrasta również, i to znacznie, liczba seminarzystów. W jednym tylko seminarium duchownym diecezji Southwark do kapłaństwa przygotowuje się 26 seminarzystów. W 2005 r. było ich tylko 10. W 2013 r. święcenia kapłańskie we wszystkich diecezjach Anglii i Walii przyjmie 38 diakonów. W 2011 r. było tylko 20 ordynacji kapłańskich.
Skąd taka eksplozja powołań do kapłaństwa? Dyrektorzy centrów powołań przypisują ją modlitwie oraz innym działaniom propagującym tę drogę służby Kościołowi. Szczególny wpływ przypisują adoracji eucharystycznej w intencji powołań kapłańskich, która np. w diecezji Southwark odbywa się we wszystkich
parafiach.

!!!!

No prosze ! Przypuszczam ze to efekt polski . Brytyjczycy zobaczyli prawdziwa wiare nie homocyrk z ,,krolowa" na czele poprzebierany za ,,biskupow" .
To dlatego diabel nakazal swojej marionetce Cameronowi wprowadzic homo . Szaleje bo przegrywa ! Nawet w kraju ktory traktowal juz jak swoja pewna zdobycz !!! Diabel zawsze przegrywa z Bogiem . Niszczac przez opetanych Polske chcial zniszczyc Naród Wybrany aby Polacy emigrowali . Tymczasem pojechali na teren diabla i odbili znaczna czesc ! To jest Polska ! :0)))


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:31, 07 Cze 2014    Temat postu:

Polacy uratują brytyjskie kościoły?

Napływ chrześcijan z Polski i Rumunii ma znaczący wpływ na kondycję angielskich kościołów – wynika z badań prowadzonych w ramach drugiej edycji projektu Church Statistics.

W badaniach prowadzonych w połowie 2013 roku uwzględniono ponad 300 obecnych na Wyspach chrześcijańskich grup wyzna­niowych. Uzyskane wyniki skonfrontowano z danymi z roku 2011. Pytania zawarte w ankiecie dotyczyły wyznania, rasy i kraju pochodzenia.

Koordynator projektu, Peter Brierley twierdzi, że napływ imi­grantów z krajów "chrześcijańskich" pozwoli zatrzymać progno­zowany spadek liczebności członków poszczególnych kościołów na Wyspach. - Odnotowaliśmy znaczny wzrost ilości wiernych, regularnie uczęszczających na nabożeństwa, a także zwiększoną aktywność, jeśli chodzi o formowanie się nowych grup religij­nych – komentuje Brierley.

Nowe kongregacje powstają głównie w ramach społeczności po­chodzenia afrykańskiego. W samym Londynie naliczono ponad 700 nowych kościołów powstałych w latach 2005 – 2012, należą­cych głównie do ruchu zielonoświątkowego.

Prognozy zawarte w pierwszej edycji Church Statistics zakładały, że w 2014 roku liczba chrześcijan na Wyspach wyniesie 5 190 000. Tegoroczne badania wskazują jednak, że liczba wierzących sięgnęła 5 370 000, co oznacza prawie 4 procentowy wzrost. Zda­niem Brierley’a, napływ nowych wyznawców pozwoli wyhamo­wać tendencję spadkową w liczbie wiernych, z którą kościoły w Wielkiej Brytanii zmagają się od lat.

...

Polska ratuje ten ginacy kraj . W zamian mamy nienawisc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:52, 19 Gru 2014    Temat postu:

W.Brytania: mąż nie może się kochać ze swoją umysłowo upośledzoną żoną - orzekł sąd

Mężczyzna nie może uprawiać seksu ze swoją umysłowo upośledzoną żoną, bo nie jest ona świadoma całej sytuacji - uznał londyński sąd. Mąż nie zgadza się z orzeczeniem i twierdzi, że miejsce kobiety jest przy nim - informuje na swoich stronach internetowych "Mirror".

Mężczyzna znany jako "SA" zawarł poligamiczne małżeństwo, które w rodzinnym Bangladeszu jest dozwolone. Jedna z jego wybranek jest umysłowo upośledzona 39-latka. Jak mówią lekarze, jej mentalny wiek to sześć lat. Matka czworga dzieci znajduje się obecnie w zakładzie opieki. Mąż uważa, że miejsce żony jest przy nim. Chce jej powrotu i życia rodzinnego zgodnego z nauką islamu.

Sędzia prowadzący sprawę przyznał, że małżeństwo poligamiczne jest legalne na mocy prawa islamskiego, ale nielegalne w Wielkiej Brytanii. Przyznał też, że kobieta nie ma zdolności umysłowych "do podjęcia decyzji o współżyciu". Nie zdaje sobie sprawy z chorób związanych z obcowaniem płciowym, ani też nie łączy seksu z ciążą. Nie miała nawet pojęcia, że dziecko znajduje się w jej brzuchu. Co najważniejsze, nie wiedziała, że może odmówić mężowi.

Po zasięgnięciu opinii ekspertów na jaw wyszły nowe fakty. Jak określili specjaliści, związek kobiety był "burzliwy", dlatego szybko zainterweniowała opieka społeczna, której przekazano dzieci z tego związku. Stwierdzono też, że powrót do "bezdusznego męża" mógłby skutkować kolejną ciążą i odebraniem noworodka kobiecie.

Sąd orzekł, że 39-latka powinna przebywać w ośrodku, gdzie dostanie 24-godzinną opiekę. Jej sytuacja powinna być sprawdzana przez urzędników co pół roku. Sędzia powiedział: "prawo do życia rodzinnego jest podstawowym prawem, ale dowody mówią jasno, że w interesie kobiety jest odseparowanie jej od «SA»".

...

Slusznie brawo ! Osoba musi byc swiadoma tego co robi .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 20:06, 23 Sty 2015    Temat postu:

Dlaczego Brytyjczycy są niezadowoleni z życia?

Tylko 3 na 10 Brytyjczyków jest zadowolonych z życia - informuje "Daily Mail". Prawie 70 proc. ankietowanych stwierdziło z kolei, że jest pogrążonych od lat w tej samej rutynie.

Z przeprowadzonych badań wynika, że mieszkańców Wielkiej Brytanii najbardziej martwią kwestie finansowe, niesatysfakcjonujące relacje z innymi ludźmi, a także niespełnienie zawodowe.

Na 2 000 przebadanych osób 69 proc. czuje, że ich życiem rządzi rutyna, a 40% jest niezadowolonych ze swojego życia.

Spośród 20 rzeczy, które najbardziej martwią Brytyjczyków na co dzień, znalazło się także niezadowolenie ze swojego wyglądu, czy nawet tzw. "angielska pogoda". Ze swojego ciała zadowolonych jest tylko 7 proc. osób.

Niemal wszystkie zmartwienia mieszkańców Wysp dotyczą ich życia, zwłaszcza wyglądu zewnętrznego, stanu finansów i sytuacji w pracy. Co ciekawe, dopiero na ostatnim, 20. miejscu, znalazły się obawy o rosnącą skalę przestępczości.

- Badania pokazują, że to małe, pozytywne zmiany, a nie ustalanie nieosiągalnych celów, są sposobem na poprawienie jakości swojego życia - skomentował Jacob Fuller, prezes blu eCigs, na zlecenie której zostały przeprowadzone te badania.

10 rzeczy, które najbardziej martwią Brytyjczyków:

1. Starzenie się

2. Stan oszczędności

3. Niski poziom energii życiowej

4. Dieta

5. Finanse, zadłużenia

6. Praca

7. Zmiany w wyglądzie spowodowane starzeniem się (np. zmarszczki)

8. Ciało (kondycja, etc.)

9. Płacenie czynszu, kredytu

10. “Wydaje mi się, że jestem ogólnie nieszczęśliwy

...

A mowiac jasno brak Boga . Zycie bez Niego to wegetacja zwierzeca . Widac dobitnie po tym kraju ,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 4 z 5

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy