Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Ukraina drugi pomarańczowy bunt młodych !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 129, 130, 131 ... 171, 172, 173  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:07, 28 Maj 2018    Temat postu:

Ukraińcy wsiąkają w Polskę. Chcą mieszkać dłużej i mieć stabilną pracę.

Przybysze ze Wschodu chcą mieszkać nad Wisłą dłużej i mieć stabilną pracę, zamiast dorywczej. Dla naszej gospodarki to bardzo dobra tendencja.

...

Oczywiscie maja tu zyc normalnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:02, 29 Maj 2018    Temat postu:

Obywatel Ukrainy przewoził 10 osób w aucie, w tym dwie w bagażniku

Aż trudno w to uwierzyć, ale obywatel Ukrainy przewoził 10 osób w aucie, w tym dwie w bagażniku. Auto to uderzył w słup, który złamał się na dwie części. Jedna spadła na tory, uszkadzając trakcję, druga na wiadukt nad rondem.

Ukrainiec - pięć promili i pod prąd terenówką. Jedna osoba nie żyje

Do wypadku doszło w sobotę przed godziną 22 na krajowej "jedynce". Kierowca Mitsubishi Pajero, 42-letni obywatel Ukrainy zderzył się czołowo z osobowym Volvo.

...

Dziki lud.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:33, 30 Maj 2018    Temat postu:

ORBAN: UKRAINA JEST NIEBEZPIECZNA DLA SĄSIADÓW
ŚWIAT Dzisiaj, 30 maja (11:50)
Udostępnij
Komentuj (1312)
1312
Victor Orban zaapelował o rewizję polityki NATO wobec Kijowa. – Na Ukrainie zrodził się niebezpieczny poziom niestabilności, zagrażający sąsiadom – ocenia węgierski premier i wnioskuje o przeanalizowanie pomocy niesionej Kijowowi.

Premier Węgier Viktor Orban /Attila Kisbenedek /AFP
Premier Węgier Viktor Orban /Attila Kisbenedek /AFP
Sekretarz Generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg otrzymał z Budapesztu formalną notę w sprawie polityki NATO wobec Ukrainy. Dokument nosi tytuł "Memorandum: Inicjatywa mająca na celu ustalenie nowej polityki NATO wobec Ukrainy" i trafił do rządów państw będących członkami Sojuszu.

REKLAMA

Nota zawiera ostrą ocenę działań ukraińskich władz, z winy których "reformy na Ukrainie upadły". Konkluzja - należy zaprzestać pomocy dla Ukrainy, bowiem środki przekazywane Kijowowi są co najmniej marnotrawione.

"Rząd ukraiński osłabił się do takiego poziomu, że obecnie nie jest w stanie wypełniać podstawowych obowiązków, w tym ochrony praworządności czy wdrażania skutecznej kontroli ekonomicznej, socjalnej i politycznej" - czytamy w węgierskiej nocie. W efekcie Ukraina "nie jest w stanie spełnić swoich zobowiązań wobec różnych organizacji międzynarodowych".

"Memorandum" wskazuje również, że Kijów - pomimo "bezprecedensowej, niespotykanej wcześniej pomocy finansowej i politycznego wsparcia" - nie jest w stanie osiągnąć spodziewanego sukcesu.

Najmocniejszy zarzut ze strony Budapesztu to jednak stwierdzenie, że Ukraina "jest niebezpieczna dla sąsiadów". "W celu zapewnienia stabilności w regionie na wschodniej flance Sojuszu, NATO powinno dostosować politykę wobec Ukrainy do nowych okoliczności" - czytamy.

Skąd tak nagły atak Budapesztu na Kijów? Więcej światła na sprawę rzuca ten fragment noty: "Brak reform, połączony z ustawicznymi atakami na prawa mniejszości (...) skutkują niebezpiecznym poziomem niestabilności (...). Kijów kroczy drogę, która prowadzi do naruszenia istniejących praw mniejszości". Przypomnijmy, że relacje węgiersko-ukraińskie są napięte z powodu polityki Kijowa wobec mniejszości węgierskiej zamieszkującej ukraińskie Zakarpacie. Ukraiński parlament uchwalił ustawę, która znacząco ogranicza możliwość nauki języków przez mniejszości narodowe. Dodatkowo, na Zakarpaciu doszło do kilku antywęgierskich incydentów. Tymczasem Orban prowadzi aktywną politykę wspierania węgierskiej diaspory w państwach sąsiednich.

Czy powyższy dokument jest próbą wywarcia nacisku na Kijów? Polityka Węgier wobec Ukrainy różni się na przykład od tej prowadzonej przez Polskę. O ile Warszawa uznaje Kijów za ważny element hamowania wpływów Rosji na wschodzie Europy, to Budapeszt w tej kwestii ma zupełnie odmienne spojrzenie. Zwłaszcza, że Victor Orban nie traktuje Władimira Putina jako przeciwnika. Wręcz odwrotnie. Stawia to Polskę - najbliższego współpracownika Węgier w ramach Unii Europejskiej - w kłopotliwej sytuacji.

....

Jesli rozkradaja pomoc to mija sie ona z celem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:56, 30 Maj 2018    Temat postu:

Straż Graniczna w Korczowej trafiła na pobitego Ukraińca: Był bez butów, miał związane ręce
Redaktor Sylwia Indycka-Rosół
Sylwia Indycka-RosółRedaktor
30/05/2018 15:16Przeczytaj poźniej
Zdjęcie z artykułu: Straż Graniczna w Korczowej trafiła na pobitego Ukraińca: Był bez butów, miał związane ręce
Straż Graniczna w Korczowej trafiła na pobitego Ukraińca: Był bez butów, miał związane ręce; Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej
Ilustracja do artykułu Straż Graniczna w Korczowej trafiła na pobitego Ukraińca: Był bez butów, miał związane ręce
Do zdarzenia doszło wczoraj w godzinach porannych. 30-latek powiedział, że został pobity w innym miejscu. Przewieziono go w bagażniku.


Wczoraj rano patrol Straży Granicznej w Korczowej zauważył mężczyznę bez obuwia i ze związanymi z tyłu rękoma. Okazało się, że to 30-letni Ukrainiec, który był mocno pobity. Na miejsce wezwano karetkę:

Uwaga na bąblowicę
Sanepid ostrzega przed śmiertelnie niebezpieczną bąblowicą! Rok temu odnotowano zachorowania na Podkarpaciu
- Według informacji udzielnych przez poszkodowanego, został on pobity przez innego ob. Ukrainy – współpracownika z firmy spedycyjnej. Dodał, że został pobity, związany a następnie pozostawiony w bagażniku pojazdu w jednej z miejscowości w gminie Radymno, skąd się wydostał i pieszo dotarł do Korczowej - wyjaśnia Bieszczadzki Oddział Straży Granicznej.

Sprawcę pobicia zatrzymano w pobliskiej miejscowości. Sprawa została przekazana policji.

...

Tak to sie zalatwia u nich i wazne aby nauczyli sie ze tak nie bedzie! Stad trzeba ich chwytac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 8:32, 01 Cze 2018    Temat postu:

10 pijanych Ukraińców w samochodzie osobowym.

Nas Ne Dogonyat.

Pijany Ukrainiec wsiadł do auta i zabił 1 osobę. ''Miał 5 promili we...

Tragiczny wypadek w Myszkowie w województwie śląskim. W wyniku czołowego zderzenia dwóch samochodów, 4 osoby zostały ranne, a jedna zmarła w szpitalu.

...

I nasi potrafio a oni maja wiekszy problem a alkoholizmem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:49, 03 Cze 2018    Temat postu:

Formalności barierą w zatrudnianiu Ukraińców. Urzędy nie nadążają z...

Aktualnie pracodawca musi dostarczyć do urzędu osiem różnych dokumentów, w tym m.in. wypełnione oświadczenie o zamiarze powierzenia pracy, potwierdzenie zapłaty 30 zł za jego rejestrację oraz kserokopię paszportu cudzoziemca z wszystkimi ostemplowanymi stronami. W razie błędu w dokumentacji ...

...

A zbiory gnija. To jest zachecanie do szarej strefy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:05, 10 Cze 2018    Temat postu:

Radioaktywne mleko, które piją Ukraińcy!

Międzynarodowa grupa naukowców ustaliła, że w niektórych regionach Ukrainy poziom radioaktywności mleka został przekroczony pięciokrotnie.

...

Niestety.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:30, 10 Cze 2018    Temat postu:

Kolejny głupi wybryk Ukraińców w Tatrach. Kąpali się w wodospadzie!

Straż Ochrony Tatrzańskiego Parku Narodowego zatrzymała trzech doszczętnie pijanych Ukraińców, którzy podczas wycieczki do Morskiego Oka postanowili schłodzić się... kąpielą w wodospadzie Wodogrzmoty Mickiewicza. Teraz czeka ich deportacja...

...

Dzicz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:34, 11 Cze 2018    Temat postu:

Ukrainiec rozpowszechniał antypolskie ulotki. Rosjanie płacili mu bitcinach.

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) zatrzymała mieszkańca Kamieńca Podolskiego, który na zlecenie Rosjan produkował antypolskie ulotki i rozpowszechniał je w miejscach publicznych w tym mieście. Zatrzymany zarządzał także siecią w mediach społecznościowych, gdzie m.in. popierał rosyjską...

..

Ale oczywiscie UPAle nie potrzebuja zachety i bez ruskiej kasy to robia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:40, 13 Cze 2018    Temat postu:

Radioaktywne mleko na Ukrainie
13.06.2018

Aneta Lewandowska
Jak udowodniły najnowsze badania, w mleku ukraińskich krów w niektórych regionach kraju wykryto poziom radioaktywności pięciokrotnie przekraczający limity bezpieczeństwa.
Artykuł dostępny
Naukowcy z Laboratorium Doświadczalnego Greenpeace Uniwersytetu w Exeter i Ukraińskiego Instytutu Radiologii Rolnictwa przebadali mleko od krów utrzymywanych w prywatnych gospodarstwach w Obwodzie Rówieńskim, około 200 km od Czarnobyla, gdzie w 1986 roku doszło do awarii elektrowni jądrowej.

...

Trzeba monitorowac tereny wokol wszystkich sowieckich elektrowni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:24, 14 Cze 2018    Temat postu:

Gdynia: Starszemu panu Ukrainiec ukradł wózek inwalidzki.

Policjanci z Gdyni zatrzymali 33-letniego Ukraińca, który ukradł starszemu mężczyźnie wózek inwalidzki. Do kradzieży doszło, gdy 89-letni Gdynianin wybrał się z opiekunką na spacer w centrum miasta.

...

Nie znaczy to ze oni kradna. Sa jednak patole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:51, 14 Cze 2018    Temat postu:

Ukrainiec zadźgał nożem polskiego piłkarza! Ruszył proces zabójcy.

We wrześniu mieszkańcy Kurowa (woj. lubelskie) rozpaczali z powodu śmierci Grzegorza Kijowskiego († 32 l.), którego brutalnie zamordował Serhiij V. Ukrainiec zadał kilkanaście ciosów nożem obiecującem...

...

Sa i patole.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 11:30, 15 Cze 2018    Temat postu:

Siedzę w schronie, prześlij pieniądze. Jak oszuści zarabiają na fali współczucia

Piotr poznał przez Internet Ukrainkę z Doniecka, której postanowił pomóc. Skończyło się akcją jak z thrillera i pogróżkami, a dziewczyna rozpłynęła się ze sporą sumą pieniędzy. To nie jedyny przypadek oszukanego Polaka - na Ukrainie trwa w najlepsze biznes naciągania na współczucie ofiarom wojny.

...

Uwaga na te bestie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:08, 20 Cze 2018    Temat postu:

ARCHIWUMKONTAKTDOKUMENTYKOMENTARZE
WIADOMOŚCI

Ostra krytyka Opłota
Wojska lądowe, Przemysł zbrojeniowy, Strategia i polityka, 16 czerwca 2018
Czołgiści z 14. wołyńskiej brygady zmechanizowanej po raz drugi uczestniczyli w międzynarodowej rywalizacji NATO Strong Europe Tank Challenge, która odbyła się na poligonie Grafenwohr w Bawarii. Z dziewiętnastu po raz drugi w zawodach uczestniczyło pięciu z nich. Tak jak rok temu czołgistami dowodził kpt. Roman Bagajew. I to on opowiedział mediom, dlaczego Ukraińcy zajęli w zawodach ostatnie, ósme miejsce.


Ukraiński czołg T-84U Opłot podczas NATO Strong Europe Tank Challenge 2018 na poligonie Grafenwohr w Bawarii / Zdjęcie: MO Ukrainy

- Nic nie mogliśmy zrobić. Pojechaliśmy z czterema czołgami. W czasie operacji w natarciu udało się wystrzelić bez problemów tylko z jednego. W pozostałych nie udało się załadować armaty lub nie działały czujniki. Musieliśmy je przeładowywać ręcznie – powiedział Bagajew. – A jeśli by w walce? – słychać na jednym z nagrań, które udostępnił mediom ukraiński dowódca.

- Na każdy czołg dostaliśmy po 10 nabojów. W sumie udało nam się wystrzelić 16 z 40. W efekcie dostaliśmy tylko 208 punktów z 500 możliwych. Mechanicy z zakładów im. Małyszewa nie wierzyli, że dzieją się takie rzeczy. Nagraliśmy więc wszystko na video. Próbowali naprawiać, ale się nie udało – opowiadał kpt. Bagajew.


Cztery ukraińskie czołgi T-84U Opłot podczas NATO Strong Europe Tank Challenge / Zdjęcie: MO Ukrainy

Według Bagajewa, lepiej było podczas strzelań w obronie. – Było wówczas 28 celów do trafienia. Mimo, że jeden z czołgów w ogóle nie dał rady strzelać, trafiliśmy 21 z nich. Drużyny z dwóch państw trafiły do 24 celów, jednego – 22, a pozostałe po 20. Strzelaliśmy do celów z wkm-ów, ale to się nie liczyło...

Ukraińscy czołgiści rozpoczęli przygotowania do zawodów w styczniu. – Byliśmy wówczas na poligonie w Charkowie. Wtedy podjęto decyzję, że wystąpimy na T-84. Ale nie dostaliśmy ich od razu. Jeden trafił do nas w marcu. Wystrzelił 5 razy i się zepsuł. Zabrali go do naprawy. W zakładach nie pozwalali nam trenować – mówili, że nikt za to nie płaci. Raz pozwolili nam poćwiczyć na trenażerze – narzeka ukraiński dowódca. – Ani razu w czasie treningów się nie zdarzyło, że były sprawne wszystkie cztery czołgi. Nie było więc szans na zgranie załóg. Ostatni czołg dostaliśmy, gdy ładowaliśmy się na platformy, by jechać na zawody...

14. brygada jest uzbrojona w czołgi T-64BW. – Decyzja o wykorzystaniu w zawodach NATO T-84U Opłot zapadła na wysokim szczeblu. – W 2001 zbudowano 10 Opłotów. W eksploatacji pozostało ich 6 (pozostałe kupiły do testów USA, Opłot-T dla USA, 2018-03-03). Przed zawodami były przechowywane w zakładach im. Małyszewa. Nikt nie chciał wykonać ich przeglądu. W końcu zrealizowano przegląd ogólny – systemu kierowania ogniem nikt nie sprawdził. Z instalacji paliwowej ciekło strumieniami. By czołgi do zawodów usprawnić, części zapasowe braliśmy z pozostałych maszyn – ujawnił ukraińskie realia kpt. Bagajew.

Ukraińcy nieźle wypadli w konkurencjach, które nie zależały od sprawności technicznej czołgów. W identyfikacji sprzętu uzyskali 24 na 30 pkt, a w rozpoznaniu 42 na 45. W pomocy medycznej i naprawach uszkodzonych pojazdów zajęli zaś trzecie miejsce.

NATO Strong Europe Tank Challenge 2018 wygrali Niemcy na Leopardach 2A6 (1450 pkt.). Za nimi uplasowali się Szwedzi (Stridsvagn 122, 1411 pkt.), Austriacy (Leopard 2A4, 1321 pkt.) i Francuzi (Leclerc, 1186 pkt.). Polacy uplasowali się na piątym miejscu (Leopard 2A5, 1151 pkt.), najgorszym wśród załóg startujących na Leopardach. Szóste miejsce zajęli Brytyjczycy (Challenger, 1140 pkt.), a siódme Amerykanie (Abrams M1A2 SEP, 1100 pkt.), którzy wyprzedzili tylko... Ukraińców (Zakończono Tank Challenge 2018, 2018-06-11)

...

Jak nie bylo przegladow i remontow to co sie dziwicie? Najlepszy sprzet nic nie da jak popsuty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:10, 20 Cze 2018    Temat postu:

Duszpasterstwo Rodzin Dzieci Utraconych. Powstała inicjatywa ogólnopolska: dla wszystkich
Dorota Mazur | 14/06/2018
ŻAŁOBA
Shutterstock
Udostępnij
W czasie mszy świętej na ołtarzu złożono karty z imionami zmarłych dzieci. Dziecko utracone nie powinno pozostać anonimowe: ważne by rodzeństwo także miało świadomość, że miało mieć brata/siostrę.

Cierpienie po stracie dziecka, niezależnie od przyczyn, jest wielkim problemem, który był jeszcze do niedawna traktowany jako temat tabu. W Krakowie, Gdyni, Warszawie i Szczecinie istnieją pomniki dzieci utraconych. W marcu – z okazji Dnia Życia i w październiku – z okazji Dnia Dziecka Utraconego organizowane są pochówki dzieci utraconych.

Do tej pory były to jednak bardziej lokalne inicjatywy. Od tego roku organizowana jest ogólnopolska inicjatywa dla całych rodzin dzieci utraconych.


Czytaj także:
Pustka po stracie nienarodzonego dziecka. Te zdjęcia to prawdziwe wsparcie dla rodziców!


Rekolekcje i zawierzenie
Dla rodziców przeżywających żałobę po stracie dziecka zorganizowano w dniach 1-3 maja w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach pielgrzymkę pod hasłem „Tobie, Panie, zaufałem”. Rekolekcje poprowadził ks. Janusz Kościelniak, opiekun Duszpasterstwa Rodziców po Stracie Dziecka przy Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach. Posługę ojca duchownego i spowiednika pełnił ks. Paweł Gałuszka – dyrektor Wydziału Rodzin krakowskiej kurii Metropolitalnej, a warsztaty psychologiczne poprowadziła mgr Alicja Furmanik.

Rekolekcje rozpoczęły się Koronką do Bożego Miłosierdzia. Podczas Eucharystii sprawowanej w pierwszym dniu rekolekcji, przebiegającym pod hasłem „A sercami waszymi niech rządzi pokój Chrystusowy”, ojcowie zostali zawierzeni Opiekunowi Świętej Rodziny.

Drugi dzień z przewodnim przesłaniem „Lecz kto wytrwa do końca, ten będzie zbawiony” był bogaty w nabożeństwa, konferencje i rozważania, a także rozmowy z psychologiem. Dzień zamykała adoracja Najświętszego Sakramentu i różaniec z akatystem ku czci Bogurodzicy.

Rodzice modlili się o umocnienie w żałobie, a matki zawierzono NMP Matce Miłosierdzia. W ostatnim dniu rekolekcji zmarłe dzieci zawierzono Miłosierdziu Bożemu, a rodzice mieli możliwość przyjęcia szkaplerza św. Dominika Savio, szczególnego opiekuna matek i niemowląt, zwanego „świętym od kołysek”.



Nie tylko poronienie
Modlitewne spotkanie w Łagiewnikach sprawiło, iż postanowiono, by nadchodząca pielgrzymka miała charakter ogólnopolski. W skali kraju tak naprawdę jedynie diecezje opolska i gdańska ustanowiły konkretnych kapłanów posługujących jako duszpasterze rodziców dzieci utraconych, a pielgrzymki do lokalnych sanktuariów organizowane są jedynie w diecezji opolskiej i archidiecezji lubelskiej.

Rekolekcje były także okazją do uwypuklenia, że w stwierdzeniu utraty dziecka nie można zamykać się jedynie do niepowodzeń położniczych. Inne sytuacje utraty dziecka to między innymi dzieci urodzone z przypadkami chorób terminalnych, te zmarłe w hospicjach czy z powodu samobójstw. Pojęcie „utraty” może więc zawierać w sobie różne przyczyny, ale ból po utracie dziecka pozostaje ten sam.

Swoistego rodzaju kontynuacją rekolekcji stała się I Ogólnopolska Pielgrzymka Rodzin Dziecka Utraconego do krakowskich Łagiewnik w dniu 9 czerwca. Będzie ona już od tej pory organizowana co roku w tym miejscu – zawsze w drugą sobotę czerwca.

Tegoroczne spotkanie rozpoczęło się w samo południe modlitwą Anioł Pański. Po niej celebrowano Eucharystię pod przewodnictwem bp. Jana Zająca, który w czasie homilii przekonywał, że pogodzenie się z Bogiem, drugim człowiekiem i sobą samym staje się źródłem prawdziwego pokoju serca i przebaczenia, które potrzebne jest zarówno zmarłemu dziecku, jak i jego rodzicom, którzy mogą żyć z poczuciem pustki i opuszczenia. Przebaczenie w procesie żałoby jest bardzo ważne.


Czytaj także:
Batalia o wydanie szczątków własnego dziecka. Ta rozmowa z siostrą wiele wyjaśnia
W czasie mszy świętej na ołtarzu złożono karty z imionami zmarłych dzieci pielgrzymów, które zostaną wpisane do Księgi Dzieci Utraconych prowadzonej w sanktuarium. Odmówiono Koronkę do Bożego Miłosierdzia i akt zawierzenia zmarłego dziecka Jezusowi Miłosiernemu. Pielgrzymi otrzymali także Modlitewnik Rodzin Dzieci Utraconych „Usta Twych dzieci głoszą Tobie chwałę”.

Jak zaznaczył współorganizator pielgrzymki Piotr Guzdek z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, spotkanie to wpisało się w obchody 50. rocznicy ogłoszenia przez papieża Pawła VI encykliki „Humanae vitae” oraz 10. rocznicy wydania dokumentu Międzynarodowej Komisji Teologicznej „Nadzieja zbawienia dla dzieci zmarłych bez chrztu”.



Integracja środowiska rodziców po stracie dziecka
W rodzinie, w której utracono dziecko – w różnoraki sposób – priorytetem jest pozytywne ułożenie relacji rodziny ze zmarłym dzieckiem. Nie chodzi tu tylko o relacje rodziców jako tych, którzy wydają się nam „być na pierwszym froncie” i z tego względu najbardziej przeżywać stratę dziecka. Nie można jednak zapominać, że ta sytuacja promieniuje także na całą rodzinę.

Warto więc mieć świadomość, że dziecko utracone nie powinno zostać wykreślone z pamięci. Nie powinno pozostać anonimowe: ważne by rodzeństwo także miało świadomość, że miało mieć brata/siostrę. Zdarza się, że któreś z dzieci w rodzinie odczuwa w sobie jakiś niepokój czy brak, którego nie może określić – bo przecież mu nic nie brakuje: uczy się dobrze, ma kochającą się rodzinę, ale coś jest nie tak. I często jest to spowodowane właśnie anonimowością utraconego rodzeństwa.

W integracji środowiska ważne jest także poznanie się rodzin dzieci utraconych między sobą, co pozwala na dzielenie się między sobą doświadczeniami. Rodziny, które już dłuższy czas temu utraciły dziecko, mogą pomóc tym rodzinom, które dopiero co utraciły dziecko.

Takie wsparcie może być najcenniejsze. Żałoba po stracie dziecka nie może trwać wiecznie, a czasami bez takiego duchowego pożegnania dziecka i bez zawierzenia rodziców oraz dziecka Bożemu miłosierdziu żałoba może stać się uzależnieniem.

Takie okazje do wspólnego spotkania się i podzielenia bólem są bardzo ważne. Zostaje zatem rzec: do zobaczenia więc za rok w krakowskich Łagiewnikach na rekolekcjach!

...

Wazny aspekt.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:32, 23 Cze 2018    Temat postu:

Policjantka "zamordowana" przez pijanego Ukraińca

Pijany kierowca cięzarówki podczas kontroli wjechał w policyjny radiowóz. 23-letnia policjantka nie żyje. Ukrainiec mial ponad 2 promile. Artykuł po niemiecku ale wszystko zawarte jest juz w opisie. Właśnie rusza proces przed sądem.

...

Trzeba odpowiedzialnosci.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:26, 24 Cze 2018    Temat postu:

Bojówkarze napadli na Romów na Ukrainie. Zginęła jedna osoba.
To nie pierwszy taki atak

Grupa młodych ludzi zaatakowała obozowisko Romów niedaleko Lwowa na Ukrainie. Nie żyje mężczyzna, a 4 osoby zostały ranne. Obrońcy praw człowieka krytykują Kijów za tolerowanie działań prawicowych ekstremistów.
Jedna osoba została zabita, a cztery ranne w ataku na obóz Romów, do którego doszło na przedmieściach Lwowa – poinformowała w niedzielę lokalna policja. Do napadu doszło w sobotę w nocy. To kolejny w ostatnich miesiącach brutalny napad na przedstawicieli społeczności romskiej na Ukrainie.

...

To w ramach protestu przeciw ustawie IPN w Polsce pewnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:26, 27 Cze 2018    Temat postu:

Ukraina ostrzega: Rosja przygotowuje się do zmasowanego cyberataku

Hakerzy z Rosji masowo infekują komputery na Ukrainie. Ofiarą padają firmy, w tym banki i infrastruktura energetyczna. Rząd Ukrainy przewiduje, że będą aktywowane jednocześnie w wyznaczonym dniu do przeprowadzenia ogromnego ataku. Ostani wirus NotPetya spowodował miliony dol. strat na całym świecie.
Hakerzy z Rosji zarażają złośliwym oprogramowaniem ukraińskie...

Hakerzy z Rosji zarażają ukraińskie przedsiębiorstwa złośliwym oprogramowaniem, żeby stworzyć "tylne drzwi" do wielkiego, skoordynowanego ataku - powiedział agencji Reutera szef ukraińskiej policji do walki z cyberprzestępczością Serhij Demediuk. Jak dodał, celem jest m.in. bankowość i...

...

Przywalic Ruskim.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 10:31, 29 Cze 2018    Temat postu:

Ukraiński bus ważył 14 ton - na granicy wyłapano takich 9 !!! Nowy rekord Polski

W Medyce pogranicznicy zatrzymali 9 mocno przeładowanych furgonów. Najcięższy ukraiński VW LT ważył 14 ton! To nowy rekord Polski przeciążenia dostawczaka.

...

Dzikusy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:59, 01 Lip 2018    Temat postu:

Zjazd Kresowian. Na Jasnej Górze ułożono krzyż dla ofiar ludobójstwa OUN i UPA

Danuta Skalska, rzecznik Światowego Kongresu Kresowian: Ciągle domagamy się o upamiętnienie miejsc kaźni i ciągle rozbijamy się o mur niemożności po wschodniej stronie, a przecież to jest elementarna powinność tamtej strony...
...

Prawda nie bedzie wymazana. Nie powstanie panstwo UPA.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 19:13, 05 Lip 2018    Temat postu:

UKRAIŃCY UCZCZĄ WOŁYŃ. "POLACY SPALILI WIEŚ"
ŚWIAT Dzisiaj, 5 lipca (08:42)
Udostępnij
Komentuj (1373)
1373
Wicepremier Ukrainy Pawło Rozenko weźmie udział w uroczystościach poświęconych 75. rocznicy konfliktu ukraińsko-polskiego na Wołyniu – poinformował Instytut Pamięci Narodowej w Kijowie.

Wołodymyr Wiatrowycz o ludobójstwie ukraińskich nacjonalistów na Polakach: Konflikt ukraińsko-polski na Wołyniu /Matthew Schofield/MCT/Sipa USA /East News
Wołodymyr Wiatrowycz o ludobójstwie ukraińskich nacjonalistów na Polakach: Konflikt ukraińsko-polski na Wołyniu /Matthew Schofield/MCT/Sipa USA /East News
Strona ukraińska organizuje te uroczystości w piątek, tuż przed obchodami 75. rocznicy zbrodni wołyńskiej, które strona polska zaplanowała w tym regionie w sobotę i niedzielę, 7 i 8 lipca.

REKLAMA

Według ukraińskiego IPN uroczystości z udziałem Rozenki odbędą się we wsi Rudka Kozińska niedaleko Łucka. Będzie w nich także uczestniczył m.in. prezes IPN Ukrainy Wołodymyr Wiatrowycz.

"Przypominamy, że 9 lipca 1943 roku 300 uzbrojonych ludzi, przeważnie Polaków, spaliło w ciągu kilku godzin we wsi Rudka Kozińska 70 gospodarstw z ponad 200 budynkami. Spalono tam także i rozstrzelano 17 osób. Od razu po Rudce Kozińskiej całkowicie spalono wieś Sokół, a następnie częściowo zniszczono wsie: Dorosyn, Zaleśce, Lubcze, Tychotyn i Baszowa" - głosi komunikat ukraińskiego IPN.

Historyk z polskiego IPN prof. Mirosław Szumiło podkreślił w komentarzu dla PAP, że "sprawa Rudki Kozińskiej nie jest bliżej rozpoznana przez polskich historyków i wymaga dokładnego sprawdzenia i weryfikacji w źródłach".

"Ukraińcy czerpią o tym informacje ze źródeł niemieckich lub sprawozdań UPA (wiarygodność tych ostatnich może być wątpliwa). Zakładamy jednak, że faktycznie doszło do takiej akcji niemieckiej policji 9 lipca 1943 r., w której w tym czasie służyli też Polacy. Po ucieczce wiosną 1943 r. 4 tys. ukraińskich policjantów ze służby dla Niemiec do lasu (do UPA), okupanci niemieccy zaczęli werbować do swojej policji Polaków z Wołynia. W tym czasie trwały już (od lutego 1943 r.) mordy nacjonalistów ukraińskich na Polakach. Część Polaków zgłaszała się do służby w policji niemieckiej szukając okazji do zemsty na Ukraińcach. Jednakże działali oni pod komenda niemiecką i za ich udział w popełnianych zbrodniach odpowiedzialność ponosi okupant niemiecki, a nie społeczeństwo polskie" - podkreślił Szumiło.

Jak dodał polski historyk IPN, Armia Krajowa w pacyfikacji Rudki Kozińskiej nie uczestniczyła, więc wydarzenia tego nie można zestawiać z zorganizowaną antypolską akcją Ukraińskiej Powstańczej Armii, w której mordowano całe wioski. "Również liczba ukraińskich ofiar w Rudce Kozińskiej (17 osób) jest nieporównywalna z zagładą całych polskich wsi dokonywaną przez UPA" - zaakcentował.

PAP

...

UPAle zmyslili,, polska zbrodnie". Nikt o nie wiedział a ci urzadzaja obchody. Zupelnie jak kto? Syjonisci! Nazizm jest podobny do drugiego nazizmu. UPA musi byc wytepiona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:51, 06 Lip 2018    Temat postu:

Eksplozja na ćwiczeniach wojskowych na Ukrainie. Zginęło trzech żołnierzy

Trzech ukraińskich żołnierzy zginęło, a dziewięciu zostało rannych w piątek rano podczas eksplozji na ćwiczeniach - podało Ministerstwo Obrony Ukrainy. Według wstępnych ustaleń wybuchł moździerz.

...

Tym razem chyba stary sprzet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:10, 06 Lip 2018    Temat postu:

„Groby polskich żołnierzy na Ukrainie są bezczeszczone i rozkradane”

...

Tym razem jednak to hieny cmentarne nie UPA.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:18, 08 Lip 2018    Temat postu:

75. rocznica kulminacji zbrodni wołyńskiej

Obchody 75. rocznicy zbrodni wołyńskiej, której ofiarami stało się ok. 100 tys. Polaków, rozpoczną się w niedzielę 8 lipca. Rocznica związana jest z wydarzeniami z 11 i 12 lipca 1943 r., kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców 150 miejscowości na Wołyniu. W drugą niedzielę lipca tradycyjnie obchodzona jest rocznica tzw. Krwawej Niedzieli. W niedzielę 11 lipca 1943 r. zaatakowano ludność blisko 100 polskich...

...

Byla to realizacja zalozen ideologii przedstawionej przez Dmytro Doncowa.
Byla ona jedna z wersji darwinizmu. Narody to gatunki gatunki walcza o byt. Lepsze wygrywaja gorsze gina i opanowuje terytorium. Z czego logicznie wynikala calkowita eksterminacja innych narodow a takze koniecznosc eksterminacji niepozadanych elementów wewnatrz ludu Ukrainy. Realizacja tego oznaczala w praktyce nieustanna masakre. Nawet Hitler nie poszedl tak daleko...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 15:53, 09 Lip 2018    Temat postu:

Podpalacze Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej (1)

upa_6.jpg
W lipcu bieżącego roku minie 75 lat od wielkiej tragedii, jaka miała miejsce podczas „Krwawej Niedzieli” na Wołyniu. W dniu 11 lipca 1943 r. uzbrojone bandy ukraińskich nacjonalistów otoczyły 6 kościołów i wymordowały Polaków uczestniczących w niedzielnych nabożeństwach, kościoły zostały podpalone lub zburzone.

Takiej masakry w świątyniach nie było od czasu najazdu Tatarów, tym razem był to pogrom zaplanowany pod kryptonimem „Akcija na Petra i Pawła”. W następnych dniach te same bandy zaatakowały ponad sto polskich wsi i osiedli w powiatach: Horochów, Włodzimierz Wołyński, Kowel.

Po agresji Niemiec na ZSRR (czerwiec 1941 r.) z wojskami niemieckimi na Wołyń wkroczyły „grupy pochodne” OUN – frakcji Bandery. Członkowie tych grup rozpowszechniali wiadomości o proklamowaniu państwa ukraińskiego, o walce ukraińskiego wojska, organizowali manifestacje, propagowali odezwy, w jednej z nich napisano: „Narodzie! Przejmuj w swoje ręce wszystkie urzędy, całą władzę. (...) Narodzie! – Wiedz! Moskwa, Polska, Madziarzy, Żydostwo – to Twoi wrogowie. Niszcz ich (...). Twoim wodzem jest Stepan Bandera”.

Propagandowa działalność „grup pochodnych” tworzyła atmosferę i miała decydujący wpływ na postawy Ukraińców mieszkających wyłącznie na ziemiach II RP. Na Ukrainie Naddnieprzańskiej stosunek ludności do nacjonalistycznej ideologii i propagandy był jednoznacznie negatywny. A tymczasem na Wołyniu wielu aktywistów „grup pochodnych” znalazło się w szeregach milicji ukraińskiej przekształconej przez Niemców w ukraińską policję pomocniczą. Policja ta wykonywała rozkazy okupanta, ale politycznie była pod wpływem OUN-B.

W końcu marca 1943 r. na wezwanie urzędującego prowidnyka Mykoły Łebedia większość tej policji zdezerterowała i zbrojnie wsparła luźne bandy ujmowane już w karby dyscypliny przez organizację Bandery. Niemcy wyposażyli policję ukraińską w duże uprawnienia, władzę terenową przekazywali Ukraińcom, pozostałe mniejszości narodowe znalazły się w sytuacji dramatycznej, zwłaszcza że metodą realizacji władzy okupanta był terror stosowany wspólnie z policją ukraińską. W wyniku tej współpracy podczas pacyfikacji wsi polskich, ukraińskich, czeskich śmierć poniosło wielu Polaków, a także polskich obywateli innych narodowości. W listopadzie 1942 r. oddział ukraińskiej policji pomocniczej dokonał pierwszego masowego mordu na polskich mieszkańcach wsi Obórki w powiecie Łuck. Ofiarą tego napadu padli wszyscy mieszkańcy Obórek, uratował się jeden świadek tragedii.

Rok 1942 był rokiem eksterminacji mniejszości żydowskiej. Po zlikwidowaniu ostatniego getta z każdym dniem antypolskie nastroje przybierały na sile, hasła „Ukraina bez Polaków”, „Smert Lacham” nie pozostawiały złudzeń. Coraz częściej miały miejsce mordy pojedyncze. Drogami przemieszczały się rozśpiewane, uzbrojone bandy ukraińskie. Na usypywanych kurhanach stawiano krzyże, odprawiano tajemnicze misteria religijne, popi święcili narzędzia do „rizania Lachiw”. Był to złowieszczy znak tragedii, która nieuchronnie zbliżała się do powiatu kowelskiego.

Od pierwszego masowego mordu podstępnie dokonanego przez tzw. UPA na 173 polskich mieszkańcach Parośli w lutym 1943 r. niebo rozświetlały rakiety a po nich łuny pożarów, rozpoczęła się planowo prowadzona rzeź Polaków. W powiecie kowelskim łuny ukazały się nocą z 10-11 maja. Płonęły okoliczne dwory. W mojej kolonii paliły się zabudowania emerytowanego płk. Gorczyńskiego. Gorczyńscy gospodarstwo opuścili we wrześniu 1939 r., mieszkały w nim rodziny ukraińskie. Przed podpaleniem wyprowadziły się, na pytanie „dlaczego spaliliście, przecież mogliście w ładnym domu mieszkać?”, jeden z sąsiadów odpowiedział – „ce taka nasza prohrama”. Nikt nie przewidział, że za dwa miesiące zapłoną wszystkie polskie gospodarstwa. Z pożogi zdołali ujść z życiem ci, którym dopisało szczęście lub ci, którzy wcześniej zostali ostrzeżeni przez przyjaznych Ukraińców. Tak było w przypadku mojej rodziny.

Za podpalenie Południowo-Wschodnich Kresów II RP i za ludobójstwo wołyńsko-małopolskie odpowiada OUN-Bandery, ściślej wódz Stepan Bandera, który organizacją kierował i Mykoła Łebed, który ludobójczą machinę organizował. Dyrektywy obu fanatyków praktycznie realizowała powołana przez nich na północnym Wołyniu zbrojna siła pod nazwą Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) dowodzona przez Dmytra Klaczkiwśkiego, następnie przez Romana Szuchewycza.

Ataman Szuchewycz płomień ognia przeniósł na tereny Małopolski Wschodniej i na Chełmszczyznę gdzie z pomocą banderowcom pospieszyły pułki policyjne dywizji SS-Galizien składające się z Ukraińców i inne jednostki militarne ukraińskich faszystów zorganizowane przez Niemców. Wymienieni główni prowidnycy pochodzili z Małopolski Wschodniej, gdzie panującą była Cerkiew greckokatolicka. Byli praktykującymi grekokatolikami, paradoksem było to, że kierowali się faszystowską, antychrześcijańską ideologią Doncowa. Ich sylwetki przedstawili w pracach naukowych: dr Lucyna Kulińska w pracy pt. „Działalność terrorystyczna i sabotażowa nacjonalistycznych organizacji ukraińskich w Polsce w latach 1922-1939”, oraz dr hab. Wiktor Poliszczuk w pracy „Dowody zbrodni OUN i UPA, Toronto 2000”.

Stepan Bandera urodził się 1 stycznia 1909 r. w rodzinie księdza greckokatolickiego we wsi Uhrynów Stary w pow. Kałusz. Wychowywał się w atmosferze antyrosyjskiej i skrajnie antypolskiej spotęgowanej przegraną walką z Polakami o Lwów w listopadzie 1918 r. Nie bez znaczenia dla postawy Stepana było internowanie na krótko przez władze polskie jego ojca – kapelana Ukraińskiej Halickiej Armii. W 1919 r. młody Bandera rozpoczął naukę w ukraińskim gimnazjum w Stryju. Był zafascynowany twórczością prekursora ukraińskiego nacjonalizmu Mykoły Michnowśkiego. Dmytro Doncowa, autora pracy „Nacjonalizm”, uważał za najwybitniejszego filozofa ukraińskiego. Po ukończeniu gimnazjum zapisał się na wydział rolniczy Politechniki Lwowskiej, dyplomu nie obronił, gdyż zajmował się pracą konspiracyjną. Od 1929 r. należał do nielegalnej Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, która w zamian za świadczenie usług szpiegowskich na rzecz Niemiec była finansowana przez wywiad niemiecki. Organizacja ta w II RP pełniła rolę „piątej kolumny”, utrzymywała Kresy w stanie wrzenia i tymczasowości, co miało odstraszyć ludność ukraińską od współpracy z władzami polskimi. Aktywiści OUN dokonali setki bandyckich napadów, podpaleń i skrytobójczych mordów działaczy polskich i ukraińskich, terenem ich terrorystycznych działań była Małopolska Wschodnia. Polityka „permanentnej rewolucji” na Wołyń nie docierała, żyliśmy spokojnie bez minimum wiedzy o ukraińskim nacjonalizmie i celach OUN.

Po dojściu do władzy Hitlera Bandera przeszedł szkolenie wojskowo-dywersyjne w szkole Abwehry i otrzymał pseudonim „Siryj”. Wódz OUN Jewhen Konowalec, przebywający w Berlinie, w 1933 r. mianował Banderę szefem Egzekutywy Krajowej. W wieku 24 lat praktycznie miał on władzę nieograniczoną, od niego zależało życie lub śmierć tych, których podejrzewano o wrogą postawę wobec organizacji. Był zdecydowanym przeciwnikiem współpracy polsko-ukraińskiej, patalogicznie nienawidził Żydów i Polaków. Krajowy prowidnyk OUN-Bandera, zwolennik terroru indywidualnego, kierował bojówkami i przygotowywał najpoważniejsze akcje terrorystyczne. W kwietniu 1933 r. brał udział w konferencji w Berlinie, na której podjęto decyzję o zamachu na ministra Bronisława Pierackiego, minister zginął 15 czerwca 1934 r. z rąk bojówkarza OUN Hrycia Macejkę, sprawca zbiegł ale aresztowano mocodawców i organizatorów m.in. Banderę. Za zorganizowanie zamachu Bandera wyrokiem sądu został skazany na karę śmierci, na podstawie amnestii zamienioną na dożywocie.

Po wybuchu II wojny światowej więźniów zwolniono. Bandera dotarł do Krakowa, gdzie już oficjalnie podjął współpracę z Abwehrą. W 1940 r. zwołał swoich zwolenników i dokonał rozłamu OUN, jednogłośnie został wybrany wodzem, jego pierwszym zastępcą został J. Stećko, drugim M. Łebed. Zjazd przyjął program, zatwierdził czerwono-czarny sztandar i herb organizacji, odtąd członków rewolucyjnej frakcji nazywano banderowcami, bojownicy OUN-B witali się słowami: „Sława Ukrainie”, odpowiedź –„Herojam sława”, unosząc prawą rękę do góry.

Po agresji Niemiec na ZSRR Bandera z ukraińskim batalionem „Nachtigall” przybył do Lwowa, gdzie 30 czerwca 1941 r. proklamował „państwo ukraińskie”. Reakcja czynników rządowych Niemiec była natychmiastowa. 3 lipca podsekretarz stanu Ernst Kundt na spotkaniu, w którym uczestniczył m.in. Bandera oświadczył: „Fűhrer jest jedynym, który kieruje walką i jacykolwiek ukraińscy sojusznicy nie istnieją (...) Chciałbym tylko niezwłocznie powiadomić Was w sposób poważny abyście nie ośmieszali siebie przed waszym własnym narodem”. Bandera i premier „rządu” J. Stećko zostali przewiezieni do Berlina, mogli poruszać się swobodnie wyłącznie na terenie miasta, dopiero jesienią 1941 r. zostali osadzeni w bunkrze dla więźniów szczególnych „Zellenbau” w obozie Sachsenhausen.

Bandera był przetrzymywany na specjalnych warunkach, miał do dyspozycji prasę i zgodę Niemców na kontaktowanie się przez łączników z własną organizacją, jego wytyczne realizował urzędujący prowidnyk M. Łebed. W połowie września 1944 r. Bandera został zwolniony, co w warunkach III Rzeszy było ewenementem. Po uwolnieniu przybył do Krakowa, skąd wydawał instrukcje ukraińskim dywersantom przerzucanym na zaplecze frontu wschodniego. W styczniu 1945 r. gdy I Front Ukraiński rozpoczął operację Wisła-Odra Bandera, Stećko i ks. Hrynioch – kapelan dywizji SS-Galizien pod osłoną Niemców przedostali się do Innsbrucku.

Po zakończeniu działań wojennych politycznie odpowiedzialni za ludobójstwo i podpalenie Kresów Bandera i Łebed zostali docenieni przez brytyjskie i amerykańskie służby specjalne. W imię „celów wyższych” nad nimi i ich rodzinami roztoczono parasol ochronny. Bandera pod zmienionym nazwiskiem – Stefan Popiel – mieszkał w Monachium. Podawał się za polskiego uchodźcę, nadal kierował terrorystyczną organizacją, łudził nadzieją wybuchu III wojny światowej banderowców walczących do 1947 r. na terenie powojennej Polski. Za zbrodnie wojenne był poszukiwany przez wywiad radziecki. Zginął z rąk zamachowca, pracownika KGB Bogdana Staszynśkiego, 15 października 1959 r.

..

To nie ciemne chlopstwo robilo! Chlopi bali sie Boga. To wlasnie ci, najbardziej wyksztalceni' to zorganizowali co poczytali Darwina i innych. Byla to eugenika robiona siekierami. Dopasowali teorie eugeniczne do lokalnych warunkow...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:38, 10 Lip 2018    Temat postu:

Rzeź na Wołyniu: Śmierć od kuli była najlżejsza – mówi żołnierz NSZ Jerzy ChmielewskiLip 08, 2016, 15:182243
To nie była żadna wojna polsko-ukraińska, żadne bratobójcze walki. To było ludobójstwo, brutalna eksterminacja dzieci, kobiet, starców. Wszystkich – tak o „rzezi wołyńskiej”, gdzie w 1943 roku zamordowano około 60 tysięcy Polaków, wypowiada się spore grono świadków i kronikarzy tamtych wydarzeń. W zeszłym tygodniu w Gdańsku miała miejsce uroczystość upamiętniająca ofiary tych makabrycznych zbrodni. Nie przyszedł żaden z zaproszonych dyplomatów ukraińskich.
– Czuje Pan nienawiść? – pytam.

Ponad osiemdziesięcioletni, ubrany w wojskowy mundur mężczyzna jest wyraźnie wzruszony. Głos mu się załamuje.

– Panie, jak mogę jej nie czuć? Dzieci takie półtora roku wziąć na sztachety i na nie nabić? Jak Pan by coś takiego widział, to też Pan by z zemsty mordował. Też Pan by nienawidził.

Jerzy Chmielewski, żołnierz podziemia niepodległościowego Mój rozmówca to Jerzy Chmielewski, rocznik 1924, przed wojną mieszkaniec Lubelszczyzny. W czasie wojny członek oddziałów Narodowych Sił Zbrojnych. Jego zgrupowanie, dowodzone przez kapitana Wacława Piotrowskiego ps. „Cichy”, walczyło na wschodnich ziemiach Polski. W 1943 roku pan Jerzy, wówczas młody chłopak, trafił w sam środek absolutnego szaleństwa. Okrucieństwo, które tam zastał, było wyjątkowe nawet jak na skale innych bestialstw trwającej wówczas drugiej wojny światowej.

Tego pojąć nie sposób

W 1943 roku najgroźniejszym przeciwnikiem dla Polaków mieszkających na Wołyniu (przedwojenne, należące do II RP województwo wołyńskie liczyło sobie niemal 1/9 powierzchni obecnej Polski) nie byli Niemcy, czy Rosjanie. Byli to nacjonaliści ukraińscy. Politycznie reprezentowani przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów – frakcję Bandery, tak zwany OUN-B. Jego członkowie jawnie mówili o usunięciu Polaków z Wołynia i Małopolski Wschodniej. I to usunięciu przy użyciu najbardziej okrutnych środków. Jeden z dowódców Ukraińskiej Armii Powstańczej miał nawet stwierdzić, że sprawę Polską trzeba załatwić tak… jak Hitler „rozwiązał” kwestię żydowską.

– Wzywali nas Polacy, bo Ukraińcy strasznie mordowali. Pojechaliśmy z oddziałem. Co my tam widzieliśmy… – pan Jerzy macha ręką. Trochę na zasadzie: „co ty tam młody możesz zrozumieć?”.

Bo rzeczywiście, znam fakty, daty, liczby, czytałem sporo o tak zwanej „rzezi wołyńskiej”. Ale naprawdę, „to nic nie znaczy, to o niczym nie świadczy”, kiedy staje się oko w oko z kimś, kto był świadkiem tak makabrycznych zdarzeń.

Machnięcie ręką wyraża coś jeszcze. Pan Jerzy chce zyskać chwilę czasu. Głos grzęźnie mu w gardle, a oczy robią się podejrzanie wilgotne. Od historii, które mi opowiada, minęło 70 lat. Ale to nieistotne, są rzeczy, których nie zapomina się nigdy. Bo ich po prostu nie sposób zapomnieć. Czas nie zawsze leczy wszystkie rany.

– Polskiego chłopaka piłą przerżnęli na pół. Położyli go na stojak i tak zabili. Ludzie wychodzili z kościoła, a Ukraińcy do nich strzelali. Zabijali na miejscu. Myśmy tam pojechali i też się trochę na nich zemściliśmy. Aby wiedzieli, że my też potrafimy się bronić – opowiada.

Śmierć od kuli była najlżejsza…

Rozmawiamy w Gdańsku. Stoimy kilka metrów od pomnika poświęconego Pamięci Polaków zamordowanych na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich. Chwilę wcześniej miała tutaj miejsce uroczystość upamiętniająca ofiary tamtej rzezi.

W uroczystości brał udział prezydent miasta, a także przedstawiciele Kresowego Ruchu Patriotycznego, Gdańskiego Środowiska Żołnierzy 27. Wołyńskiej Dywizji AK, Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych Województwa Pomorskiego, członkowie Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich II RP w Gdańsku i Gdyni, oraz reprezentanci Stowarzyszenia Rodzina Katyńska w Gdańsku i Gdyni.

Pod pomnikiem zebrali się również gdańszczanie, w tym i dawni mieszkańcy Kresów. Byli i kombatanci – członkowie najprzeróżniejszych oddziałów Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Natknąłem się także na sporą grupę przedstawicieli lokalnego Związku Sybiraków.

Jan Michalewski, wiceprzewodniczący Towarzystwa Miłośników Lwowa z Gdyni opisywał straszliwy rok 1943 na Wołyniu. – Historycy ustalili 1819 miejscowości, tylko na Wołyniu, w których nacjonalistyczne bandy zamordowały około 60 tysięcy Polaków. Palono całe wsie, rabując dobytek ofiar. Napadnięci ginęli od uderzeń siekierami, przebijani widłami, kosami, przybijani żywcem do domów z wykłutymi oczami. W instrukcjach UPA odkryto po wojnie ponad 300 opisanych sposobów tortur dzieci, kobiet i mężczyzn. Śmierć od kuli była najlżejsza i o nią modliły się ofiary, gdy gasły nadzieje na uratowanie życia.

I podawał kolejne, przerażające w swej treści liczby.

– Pierwszy mord na szeroką skalę miał miejsce we wsi Parośle. 9 lutego banda UPA zamordowała tam 147 mieszkańców. W marcu było 120 napadów, w kwietniu ponad 100, w samej tylko Janowej Dolinie zginęło 600 osób. W maju było już ponad 700 napadów, w czerwcu 80 mordów, w Hurbach zabito 275 osób w jednym dniu.

Apogeum wołyńskiej rzezi miało miejsce 11 lipca. Wtedy to oddziały UPA mordowały polską ludność w ponad stu miejscowościach jednocześnie. Często, z racji tego, że była to niedziela i trwały msze, Polacy ginęli w kościołach.

– Ci co uszli męczeńskiej śmierci, a z ukrycia widzieli zabijanie swoich dzieci, rodziców, czy rodzeństwa i ich konanie. Tego widoku nigdy nie zapomną. Młoda matka na widok swoich zmasakrowanych dzieci popadła w obłęd. Pan Kielebka z Huty Pieniackiej na Podolu pamięta, kiedy wieczorem ze stosu spalonych ciał wysunął się 3-letni chłopiec z urwaną rączką i plącząc „Mamo, mamo” upadł i skonał na tym stosie – opisywał Michalewski, przypominając, że zabójstwa Polaków na Kresach, chociaż już nie na taką skalę, trwały aż do 1947 roku.

Polacy chwytali za broń

Feliks Budzisz w rozmowie ze mną, przypomina sobie, że pierwszy artykuł na temat rzezi wołyńskiej napisał 9 maja 1990 roku. Od tego czasu niezmordowanie tworzy kolejne, ma ich w swoim dorobku dobrze ponad sto. Napisał też książkę o tamtych wydarzeniach: „Z ziemi cmentarnej”. Robi wszystko, aby upamiętnić sześćdziesiąt tysięcy polskich ofiar, które poniosły śmierć na Wołyniu w krwawym roku 1943.

Ale mój rozmówca nie zapomina o zamordowanych wtedy osobach także i z innych wschodnich województw.

– Tam przecież również mordowano. Uczestniczę w przypominaniu o ofiarach ludobójstwa na Kresach. Bo to nie była żadna wojna polsko-ukraińska, jak się do tej pory mówi. To bzdura, blef. To nie były żadne bratobójcze walki, to była bestialska eksterminacja Polaków – uważa. Jestem związany z tą historią. Moja rodzina znalazła się w samym epicentrum tego banderowskiego, krwawego terroru. Zginęli moi koledzy, sąsiedzi, moi znajomi – wspomina.

Rodzinie mojego rozmówcy udało się ujść z życiem, ponieważ jej członkowie wspólnie z sąsiadami chwycili za broń.

– W naszej wiosce znalazło się 11 desperatów, 11 śmiałków, uzbrojonych w karabiny. Stworzyli grupę samoobrony. Był w niej mój ojciec i pięciu wujków. Gdyby się wtedy nie zorganizowali to tak jak wielu innych leżelibyśmy pod kresową darnią. Zamordowani i zamęczeni – mówi pan Feliks.

To właśnie takie samorzutnie tworzące się grupy samoobrony uratowały wielu Polaków. Ukraińcy musieli cofać się przed dającymi im odpór „Lachami”. Jeden z bardziej znanych epizodów tamtej „wojny” była historia miejscowości Przebraże. W 1943 roku Polacy zamienili ją w prawdziwą twierdzę: tworzono barykady, okopy, a nawet bunkry otoczone kolczastym drutem. Ukraińska Armia Powstańcza atakowała tam przy użyciu moździerzy i dział (!). Trwała regularna bitwa, która zakończyła się sukcesem broniących miejscowości oddziałów polskiej samoobrony.

Warto dodać, że liczne oddziały samoobrony na Wołyniu tworzyły trzon powołanej później 27 Wołyńskiej Dywizji Piechoty AK.

To nie była wojna, to było ludobójstwo!

Pan Feliks nie czuje nienawiści do Ukraińców.

– Ja mam w rodzinie Ukraińców, ot chociażby moja stryjenka, wspaniała, uczciwa kobieta. Gdy napisałem „Z ziemi cmentarnej” (nie ma w niej nienawiści, a są fakty) wysłałem tę książkę do moich znajomych w Kowlu. Przyjęli ją bardzo dobrze.

Gośćmi uroczystości byli m.in. reprezentanci Związku Sybiraków Ale mój rozmówca czuje ogromny żal.

– Do nacjonalistów, postbanderowców, postUPO-wców. Mam żal, że wymordowali około 60 tysięcy moich rodaków i że teraz się do tego nie przyznają. Że bronią siebie i się wybielają. Z kolei ówczesne polskie władze robią stanowczo za mało, aby należycie upamiętnić tamte ofiary. Rząd kieruje się tutaj poprawnością polityczną, a ta z reguły zbudowana jest na kiepskim fundamencie – ocenia.

Z takim postawieniem sprawy w pełni zgodziła się obecna na uroczystości w Gdańsku, Dorota Arciszewska–Mielewczyk, posłanka Prawa i Sprawiedliwości, członkini Parlamentarnego Zespołu do spraw Kresów, Kresowian i Dziedzictwa Ziem Wschodnich Dawnej Rzeczypospolitej.

Posłanka w swoim przemówieniu przypomniała, że sprawcy mordów na Wołyniu do tej pory nie zostali rozliczeni przez ukraińskie sądy.

– Mało tego, zostali uznani za bohaterów, stawia się im pomniki. Wiktor Juszczenko, gdy w 2008 roku był prezydentem Ukrainy pisał: „Walka UPA była wielkim moralnym zwycięstwem”.

Arciszewska-Mielewczyk podkreślała, że ukraińscy historycy o poglądach nacjonalistycznych zaniżają w swoich pracach liczbę polskich ofiar z tamtych wydarzeń. A także nazywają rok 1943 na Wołyniu wojną polsko-ukraińską:

– Co to za wojna? Z kobietami, dziećmi i starcami? W zdecydowanej większości byli zabijani tam niewinni, bezbronni ludzie – mówiła.

Gdzie leży prawda?

– Z tego miejsca wołam do Ukraińców – stańcie w prawdzie, bo bez niej oficjalnie deklarowana przyjaźń na poziomie prezydentów, premierów, rządów, jest nic nie znaczącym świadectwem, które waży tyle co garść puchu puszczonego na wiatr – puentowała posłanka.

Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska i polityk Platformy Obywatelskiej, któremu za pomoc w organizacji wczorajszej uroczystości wręczono „Krzyż Pamięci Ofiar Banderowskiego Ludobójstwa” mówił:

– Wielu z nas pochodzi z kresów II Rzeczpospolitej, dlatego dla nas pamięć o wydarzeniach na Wołyniu jest szczególnie ważna. Nie chodzi o to by rozdrapywać rany, ale by bronić prawdy, pamięci i by była przestroga dla kolejnych pokoleń. Przy takiej skali okrucieństwa trudno jest rozmawiać o pojednaniu. Apeluję jednak o spojrzenie na te historyczne fakty w duchu miłości, o którym w liście pisali biskupi obu narodów.

Cytowanej posłance i wielu Kresowianom wspomniane wyżej wystąpienie (mowa o orędziu Synodu Biskupów Ukraińskiej Cerkwi Greckokatolickiej z marca tego roku) nie przypadło jednak do gustu. – Słowa „bratobójcza wojna” fałszują rzeczywistość – twierdzą.

A jak na sprawę „rzezi wołyńskiej” patrzą Ukraińcy? Niestety, na wczorajszej uroczystości nie pojawili się żadni dyplomaci z Ukrainy. – Wysłaliśmy stosowne zaproszenia – zapewniali mnie gdańscy urzędnicy.

Rzeź wołyńska (a także inne mordy na Kresach) wciąż wywołuje na Ukrainie wielkie emocje. Są politycy, którzy na zwolenników ruchu Bandery patrzą jak na faszystów. Ale są i tacy, gros z nich można znaleźć w opozycyjnej partii Swoboda, którzy nie zgadzają się, by winą za rzeź wołyńską obarczać właśnie Ukraińców. Ich zdaniem, na problem trzeba patrzeć szerzej – przypominają o pacyfikacji Chełmszczyzny, a nawet „utopieniu przez Polaków we krwi w 1918 roku Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej”. Nie brakuje Ukraińców, którzy przekonują, że to Polacy byli okupantami.

Nie jest łatwo uzyskać komentarz odnośnie skali i sposobu mordowania w 1943 roku ( i później) ludności polskiej.

Członkowie UPA, jak przekonują politycy partii Swoboda, to bohaterowie. A jeden z posłów zagroził nawet, że wysunie wniosek o uznanie Armii Krajowej…za organizację zbrodniczą.

– Profesor Wiktor Poliszczuk, Ukrainiec mieszkający w Kanadzie, który całe życie poświęcił badaniu nacjonalizmu ukraińskiego jako odmiany faszyzmu, stwierdził: mniej niż 1 procent ówczesnej społeczności ukraińskiej poparło nacjonalizm głoszony przez OUN – przypominał w Gdańsku Michalewski. – Jego zdaniem nie ma zbrodniczych narodów, są tylko zbrodnicze ideologie i zbrodnicze organizacje. Z przelanej krwi powinno zrodzić się pragnienie prawdy, a nie głoszenie kamuflażu. Dlatego przestańmy głosić frazesy, że zło dobrem powinniśmy zwyciężać. Zło, prawdą i faktami trzeba zwyciężać – argumentował.

...

I to zorganizowal SYN KSIĘDZA! KSIĘDZA! Bandera! Gdyby to bylo cudzolozenie jeszcze to bylo by oczywiste. Ale to byl calkiem normalny syn bo w tej czesci Kościoła nie ma celibatu! Szok! Niebywaly szok! Syn ksiedza powinien co nieco wiecej wiedziec o moralnosci od syna chlopa. W koncu inteligencka rodzina. I co? Bestia. Ukraincami czesto rzadza demony. Wpuszczaja je.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:05, 10 Lip 2018    Temat postu:

J. Kalinowska: boję się, że moje wnuki nie będą mogły mówić prawdy o Wołyniu

Boję się, że kiedy odejdzie ostatni świadek, będzie mówiło się o tej zbrodni jako o wojnie polsko-ukraińskiej. A moje dzieci i wnuki będą bały się mówić prawdę - powiedziała PAP ocalona z rzezi wołyńskiej Janina Kalinowska. 11 lipca jest Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.

PAP: W latach 40. mieszkała pani na Wołyniu razem z rodzicami i bratem. Jak zapamiętała pani wydarzenia z 11 lipca 1943 roku?

Janina Kalinowska, przewodnicząca Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu: Mieszkaliśmy w wojskowej kolonii osadniczej Funduma; obok była również wieś o tej samej nazwie, która już nie istnieje. W sumie wymordowano tam 260 osób.

Do naszego domu Ukraińcy przyszli nocą. Ale zawsze powtarzam, że mam szczęście, bo moi rodzice i brat nie zginęli od siekiery, wideł ani innych narzędzi zbrodni, tylko po prostu zostali zastrzeleni. Niewiele z tego pamiętam. Kiedy padły strzały, mama - upadając - musiała pociągnąć mnie za sobą. Nie mam pojęcia, co się stało, ale na pewno straciłam przytomność. Nie wiem też ile to trwało. Obudziłam się dopiero, kiedy zaczęło palić się na mnie ubranie. Wyczołgałam się spod mamy, cała we krwi. Wtedy jeszcze nie zdawałam sobie sprawy z tego, że moi rodzice i brat nie żyją.

Pamiętam, że mama miała otwarte oczy, więc zaczęłam ją szarpać, ale nie chciała wstać i pójść ze mną. Pobiegłam do poidła dla zwierząt, żeby ugasić ubranie, a potem - z płaczem - do domu obok, żeby sąsiedzi pomogli mi pobudzić rodziców. Ale tam zatrzymał mnie jakiś człowiek, zamknął w komórce przy mieszkaniu i kazał siedzieć cicho. Ale jak ja mogłam siedzieć cicho? Siedziała i płakałam. Najprawdopodobniej zasnęłam, nie wiem ile czasu tam spędziłam.

PAP: Sąsiad, który ukrył panią był Polakiem czy Ukraińcem?

Janina Kalinowska: Co dziwne, to był Ukrainiec, ale miał żonę Polkę i chyba dwie córki. Ale jak tam wtedy przyszłam, to nie pamiętam żadnych dzieci.

Na Wołyniu - oprócz banderowców - mordowali także "siekiernicy". Tak nazywaliśmy sąsiadów, który w ciągu dnia potrafili przyjść do Polaków i zjeść z nimi wspólny obiad, a w nocy mordować. Gdyby ten, do którego przyszłam prosić o pomoc był "siekiernikiem", to żywcem wrzuciłby mnie do ognia. Ale to był dobry człowiek. Jeśli komuś mam zawdzięczać swoje życie, to przede wszystkim Bogu, dlatego, że mnie ocalił i temu dobremu Ukraińcowi.

PAP: Czy kiedykolwiek później nawiązała pani z tym człowiekiem jakiś kontakt?

Janina Kalinowska: Po wielu latach, kiedy przyjechałam na Wołyń, poszłam do jego domu, bo stoi tam do dzisiaj. Chciałam postawić tam krzyż, żeby mieć gdzie modlić się za rodziców i wszystkich, którzy wtedy zostali wymordowani. Zapukałam do drzwi tamtego domu i otworzyła mi - jak się okazało - wnuczka tego człowieka. Powiedziała wtedy, że jej matka opowiadała o tym, że z mojego domu ocalała tylko jedna mała dziewczynka, która miała trzy, może trzy i pół roku. Dlatego istnieją dwie wersje mojej daty urodzenia; nazwiska też zresztą nie jestem pewna. Jedyne, co znam to swoje imię.

PAP: Nie zachowały się żadne dokumenty potwierdzające pani tożsamość. Jak więc została ustalona?

Janina Kalinowska: Posiadam akt urodzenia wyrobiony przez sąd grodzki w Zamościu, który wskazuje, że urodziłam się w 1935 roku. Czyli w czasie rzezi nie mogłam mieć trzech lat, ale myślę, że miałam mniej niż osiem, bo pamiętałabym więcej z życia na Wołyniu. Akt wyrabiał mi kolega ojca, który chyba nie za dobrze znał członków naszej rodziny. Moje życie jest pełne niewiadomych.

PAP: Jak długo ukrywała się pani w tym domu?

Janina Kalinowska: Nie wiem ile dokładnie to trwało. Przyszedł do mnie jakiś człowiek i zabrał do Włodzimierza. Pamiętam, że szliśmy nocą i że trzeba było chować się, gdy usłyszało się głosy. Ten człowiek zaprowadził mnie do rodziny, z którą później wywieźli mnie do Niemiec, ale potem nigdy się do mnie nie odezwał. Z akt sądowych wynika, że był to kolega mojego ojca.

PAP: Kiedy wróciła pani do Polski?

Janina Kalinowska: Jako sierota po wojnie przebywałam w obozie przejściowym w Niemczech. W 1948 roku rodzina, u której przebywałam przez ten cały okres od 1943 r., przywiozła mnie do Polski. Trafiłam do domu dziecka w Zamościu, prowadzonego przez Polski Komitet Opieki Społecznej.

Tu były dzieci z Wołynia, z Powstania Warszawskiego, z miejscowości Sochy, która została spacyfikowana przez Niemców. Same sieroty. Warunki były takie jak po wojnie. Nic nie było - ani w co się ubrać, ani co zjeść. Ale ja byłam szczęśliwa, bo znalazłam się wśród dzieci takich jak ja, wśród wspaniałych wychowawców. To były zwykłe kobiety - pogłaskały, przytuliły. Dopiero wtedy poczuło się coś, co można nazwać może miłością?.. Nie wiem. Bo jako takiej miłości ja nie zaznałam. Kto miał mi ją dać?

PAP: Czy pani zdaniem pojednanie z Ukrainą i wypracowanie wspólnej narracji na temat rzezi wołyńskiej jest możliwe?

Janina Kalinowska: O jakim pojednaniu tu mówić? Z kim ja mam się jednać? Żeby się pojednać, to ktoś powinien powiedzieć: tak było, wybaczcie. Ja nic więcej nie chcę, ja nie chcę ich przeprosin. Przeprosiny nic nie dadzą, nie wrócą mi ani ojca, ani matki, nie wrócą tego, co mi zabrano - dzieciństwa, młodości, a - teraz nawet - starości, bo człowiek cały czas o tym myśli. Pozbawili nas wszystkiego, ludzkiej godności.

Nacjonalizm ukraiński dzisiaj jest posunięty tak daleko, że nie da się tego cofnąć. A polskie władze przez lata pozwalały na to. I to jest ich wina, że sprawa Kresów wygląda dzisiaj właśnie tak. Oni czekają aż odejdzie ostatni świadek i zostanie wtedy powiedziane, że to była wojna polsko-ukraińska.

Ja mówię o tym, co przeżyłam. Byłam tam i widziałam, więc się z tego nie wycofam. Mnie za to nie zamkną, ale już moich potomków - moje dzieci, wnuki, mojego prawnuka - będzie można tak zastraszyć, że będą bali się mówić.

PAP: Dlatego niezwykle ważne wydaje się, aby ostatni świadkowe dawali świadectwa tamtych wydarzeń.

Janina Kalinowska: Kiedy o tym nie mówię, to chwilowo o wszystkim zapominam. A potem znowu przez dwa tygodnie mam to samo przed oczami, więc powiedziałam sobie, że to chyba już mój ostatni wywiad. Nie mam już siły opowiadać. Chciałabym znaleźć szczątki swoich najbliższych, żeby móc je stamtąd zabrać - to jest jedna rzecz. Druga rzecz - to ja chcę prawdy.

PAP: Czyli pani zdaniem państwo polskie niewystarczająco upomniało się o prawdę o Wołyniu?

Janina Kalinowska: Żebyśmy byli z Ukraińcami dobrymi sąsiadami, to tę sprawę trzeba wreszcie załatwić. Po pierwsze, przeprowadzić ekshumacje. Ja nawet nie wiem, gdzie leżą moi rodzice. Ale tego nasz rząd - niekoniecznie ten - nie dopilnował. Od czasu pierwszego premiera i prezydenta wolnej Polski nikt się tymi sprawami nie zajmował. To jest dla nas okropne. Bardzo dużo mówi się o Holokauście - i dobrze. Ale czy ja mniej przeżyłam? Ja też mam swój Holokaust.

rozmawiała: Nadia Senkowska

Zbrodnia wołyńska dokonana w latach 1943–1945 była antypolską czystką etniczną, przeprowadzoną przez nacjonalistów ukraińskich, mającą charakter ludobójstwa. Jej sprawcy - Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) we własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem "akcji antypolskiej".

Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski. Kulminacja tych wydarzeń, określanych mianem zbrodni wołyńskiej, nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 150 polskich miejscowości.

Jak podaje IPN, na skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10–12 tys. Ukraińców. "Niektóre z polskich akcji odwetowych były zbrodniami wojennymi. Jednak zdaniem polskich historyków nie można stawiać znaku równości między nimi a zorganizowaną, antypolską akcją OUN-UPA" - czytamy na stronie zbrodniawolynska.pl redagowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.

Między Warszawą i Kijowem od wiosny 2017 r. trwa spór wokół zakazu poszukiwań i ekshumacji szczątków polskich ofiar wojen i konfliktów na terytorium Ukrainy, wprowadzonego przez ukraiński IPN. Zakaz został wydany po zdemontowaniu nielegalnego pomnika UPA w Hruszowicach, do którego doszło w kwietniu 2017 r.

Sejm - na mocy uchwały z lipca 2016 r. - ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Izba niższa oddała w niej hołd "wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".(PAP)

...

Jakie pojednanie? Oni mowia ze nic nie bylo ot tak.
Tak jakby na wiesc ze Polacy buduja muzeum Auschwitz Niemcy zaczeli sie odgrazac. A nastepnie znalezli jakies baraki i urzadzili uroczystosci ze tu byl polski oboz. Tak zachowuja sie polzwierzeta z tamtej strony. Z kim mamy sie jednac?



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:15, 10 Lip 2018    Temat postu:

Poezja z serca wyplywajaca:

Wołyń

Jakie rymy jakie słowa
Jaka może być tu mowa
Jak tłumaczyć krwawe żniwa
Jaki straszny los to bywa…

Marne każde tłumaczenie
Wielki smutek umartwienie
Żal bezsilność gniew i żałość
Na tę wiary ludzi małość…

I kościoły i ulice
Chaty szopy i piwnice
Wszędzie czyha bratnia zdrada
Nie pomoże żadna rada...

Zbrodnia w dzień, a częściej w nocy
Znikąd nie będzie pomocy
Zbrojne kupy w widły, kosy
Gonią przez wieś lud dziś bosy...

Nie ma żadnej tu litości
Z okrucieństwem pełnym złości
Mord okrutny jest zrobiony
Tłum empatii pozbawiony....

Każdej nocy sen, czy jawa
Dręczy ciągle jakaś zjawa
Trupy ludzkie kobiet, dzieci
I tak co noc sen ów leci…

Jak to sąsiad z łomem w dłoni
Dzieci po wsi nocą goni
Słychać strzały, głosy trwogi
Słychać głośno rozkaz wrogi

Czarne dymy niebo kryją
Psy w opłotkach z trwogą wyją
Śmierć ogarnia wioski całe
Pędzą hordy oszalałe…

Rozkaz niszczyć i mordować
Spalić zabić i rabować
Wszystko w proch tutaj obrócić
Aby nie mógł, już nikt wrócić…

Ognia łuny iskier snopy
Płoną domy stogi kopy
Płoną wsie i miasta całe
Idą bandy rozszalałe….

Bez litości trwa rozprawa
Nikt do życia nie ma prawa
Zbrodnie wszystkie tutaj liczne
Wielkie czystki to etniczne….

Apokalipsa się ziszcza
Wschód odsłania ciepłe zgliszcza
Wstaje dzionek znowu blady
Nastał koniec już gromady....

Boże Wielki i Wspaniały
Człowiek niby doskonały
Mądry, zdolny, tak stworzony
I złem strasznym obdarzony….

Do Koryntian już pisałeś
Że nam miłość wielką dałeś
A tu taka bywa żądza
Że króluje miedź brzęcząca

Że też cymbał jakiś brzmiący
Jest dla tłumu wciąż kuszący
To jest tak że mięso armatnie
Wciąż morduje ludy bratnie….

EPILOG

Kain i Abel prawda stara
Bywa zbrodnia, bywa kara
Trudno marzyć zaś o cudzie
Kiedy rządzą wciąż źli ludzie....

Mieczysław Góra - 2016 r.


[/img]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:38, 11 Lip 2018    Temat postu:

Oto jak Ukraińska UPA mordowała i torturowała Polaków – przerażająca lista…

ŻYCIE POLECANE
21.04.2015
myrmek

Kilka dni temu ukraiński parlament uchwalił ustawę wychwalającą działalność UPA – Ukraińskiej Powstańczej Armii założonej przez banderowską frakcję Organizacji Ukrainskich Nacjonalistów, której członkowie podczas II Wojny Światowej brutalnie wymordowali od 50 tys. do 100 tys. Polaków.

Ukraińskie bojówki UPA zgotowały Polakom rzeź w lutym w 1943 roku. Wydarzenia te rozegrały się zaledwie 72 lata temu.

Rzeź wołyńska – masowa zbrodnia (czystka etniczna, ludobójstwo) dokonana przez nacjonalistów ukraińskich (przy aktywnym, częstym wsparciu miejscowej ludności ukraińskiej) wobec mniejszości polskiej byłego województwa wołyńskiego II RP (w czasie wojny należącego do Komisariatu Rzeszy Ukraina), podczas okupacji terenów II Rzeczypospolitej przez III Rzeszę, w okresie od lutego 1943 do lutego 1944. Nieznana jest dokładana liczba ofiar (historycy szacują ją od 50 do 100 tys. osób), gdyż zwłoki w wielu przypadkach były poćwiartowane lub spalone.

Terroryści UPA prawie całkiem odcięli jej nos oraz górną wargę, wybili większość zębów, wykluli lewe oko i poważnie uszkodzili oko prawe:

Pod tym wpisem znajdziecie drastyczne (i na całe szczęście w wielu przypadkach niewyraźne) zdjęcia ofiar rzezi i kilka z bardziej „wysublimowanych” sposobów tortur wykonywanych przez Ukraińców z UPA. Głównym powodem zbrodni dokonanej przez naszych wschodnich sąsiadów były względy stricte etniczne, co pozwala porównać ich do nazistowskich zbrodniarzy wojennych. Należy nadmienić też, że w dzisiejszej Ukrainie nadal żywe i popularne jest uznawanie oraz czczenie symboli UPA, jak i samego przewodniczącego tej organizacji – Stepana Bandery. Doskonałym przykładem tego jest ustawa, którą uchwalił właśnie ukraiński parlament.

Rozpruty brzuch i wnętrzności na zewnątrz, zwisająca na skórze dłoń po próbie jej odrąbania. Dzieło OUN-UPA:

h

1. Podrzynanie gardła i wyciąganie przez otwór języka na zewnątrz.
2. Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.
3. Cięcie i ściąganie wąskich pasów skóry z pleców.
4. Obcinanie kobietom piersi i posypywanie ran solą.
5. Przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem.
6. Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.
7. Wkładanie do waginy zaostrzonego kołka i przepychanie aż do gardła, na wylot.
8. Przecinanie tułowia piłą ciesielską.
9. Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim.
10. Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.
11. Odrąbywanie głowy siekierą.
12. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską.
13. Rozcinanie kobietom przodu tułowia ogrodniczym scyzorykiem, od waginy, aż po szyję i pozostawienie wnętrzności na zewnątrz.
14. Rozcinanie brzucha i wlewanie do wnętrza wrzątku – kipiącej wody.
15. Rozcinanie kobietom ciężarnym brzucha i wrzucanie do wnętrza potłuczonego szkła.
16. Wkładanie do pochwy rozżarzonego żelaza.
17. Rozcinanie brzucha i wsypywanie do wnętrza karmy dla zgłodniałych świń tzw. osypki, który to pokarm wyrywały razem z jelitami i innymi wnętrznościami.
18. Obcinanie palców u ręki nożem.
19. Przybijanie gwoździami rąk do stołu, a stóp do podłogi.
20. Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem.
21. Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec.
22. Wbijanie dziecka na pal.
23. Powieszenie na drzewie kobiety do góry nogami i znęcanie się nad nią przez odcięcie piersi i języka, rozcięcie brzucha i wybranie oczu oraz odcinanie nożami kawałków ciała.
24. Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.
25. Przywiązanie do drzewa człowieka i strzelanie do niego jak do tarczy strzelniczej.
26. Rozrywanie tułowia przy pomocy łańcuchów.
27. Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszego dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka, przywiązano nogę dziecka najmłodszego.
28. Periodyczne zaciskanie tułowia drutem kolczastym i co kilka godzin polewanie ofiary zimną wodą w celu odzyskania przytomności i odczuwania bólu i cierpienia.
29. Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.
30. Wyrzynanie żyletkami skóry z twarzy.

...

Oczywiscie jak oddajecie dusze diablu to,, pomysly" same przychodza... Upolstwo to kolejna wersja satanizmu.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133577
Przeczytał: 66 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:53, 11 Lip 2018    Temat postu:

Rocznica Krwawej niedzieli. 75 lat temu nastąpił kulminacyjny moment Rzezi Wołyńskiej
Dodano: dzisiaj 07:44

Rocznica, która była zapomniana, od kilku lat coraz mocniej przebija się do świadomości Polaków. 11 lipca to dzień, w którym upamiętniane są ofiary brutalnych mordów dokonanych na polskich mieszkańcach terenów dawnych Kresów Rzeczypospolitej.



Krwawa niedziela - taką nazwą określa się 11 lipca 1943 roku. Tego dnia rozpoczęła się masowa akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) na Wołyniu, określana mianem rzezi wołyńskiej. Tylko tego dnia zaatakowano Polaków z około 100 miejscowości (Timothy Snyder pisze o 167 - red.) na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej.
Rzeź wołyńska
Szacuje się w rozpoczętej w 1943 roku, a trwającej miejscami do 1944 roku akcji, zginęło ponad 100 tys. Polaków zamieszkujących te tereny. Ukraińcy mówią o 10-12, a nawet 20 tysiącach swoich ofiar, jednak część z nich została zamordowana przez nacjonalistów za pomoc Polakom. Celem akcji było zmuszenie do ucieczki wszystkich Polaków z Wołynia.
Organizacją odpowiedzialną za masowe, wyjątkowo brutalne w swej prymitywnej formie mordowanie Polaków była, Ukraińska Powstańcza Armia – zbrojne ramię jednej z frakcji Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Do mordowania mieszkańców pochodzenia polskiego stosowano głównie narzędzia rolnicze, a zadawanie śmierci było okrutne i bolesne. Partyzanci UPA atakowali często w niedziele i święta zamykając Polaków w kościołach i podpalając je.
Ideologowie zbrodni
Przywódcą jednej z frakcji OUN był Stepan Bandera. Jako działacz, a potem przywódca ukraińskiego ruchu nacjonalistycznego w międzywojennej Polsce, Bandera był organizatorem akcji terrorystycznych przeciwko państwu polskiemu i ZSRR, m.in. zamachów w 1933 roku na konsulat radziecki we Lwowie oraz w 1934 roku na ministra spraw wewnętrznych II RP Bronisława Pierackiego. Za zamach na Pierackiego został skazany na karę śmierci, zamienioną następnie na dożywocie. Uwolniony został po upadku II Rzeczypospolitej. 30 czerwca 1941 roku Bandera ogłosił we Lwowie powstanie niepodległego państwa ukraińskiego, za co w lipcu 1941 był aresztowany przez Niemców i osadzony w obozie w Sachsenhausen. Przebywał tam do września 1944 r. Po II wojnie światowej Bandera zamieszkał w Monachium pod przybranym nazwiskiem Stefan Popiel. Zginął w październiku 1959 roku zamordowany przez agenta KGB Bohdana Staszyńskiego.
Generał Roman Szuchewycz, pseudonim Taras Czuprynka, urodził się 30 czerwca 1907 roku w Krakowcu, we wschodniej Galicji. Jako członek Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) był w latach 1934-1937 więziony przez władze polskie za działalność terrorystyczną. W czasie drugiej wojny światowej współorganizował bataliony ukraińskie w służbie niemieckiej - Roland i Nachtigall. W 1943 roku stanął na czele UPA, którą dowodził do swej śmierci - zginął otoczony przez wojska NKWD 5 marca 1950 roku w Biłohoroszczy koło Lwowa.

...

Dzis symboliczna rocznica. Przywracamy pamiec.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 129, 130, 131 ... 171, 172, 173  Następny
Strona 130 z 173

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy