Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Ukraina drugi pomarańczowy bunt młodych !
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 122, 123, 124 ... 171, 172, 173  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 8:41, 23 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Saakaszwili ukarany za nielegalnie przekroczenie granicy
Saakaszwili ukarany za nielegalnie przekroczenie granicy

Wczoraj, 22 września (23:12)

Sąd rejonowy w Mościskach w obwodzie lwowskim uznał byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego za winnego nielegalnego przekroczenia granicy Ukrainy i ukarał go grzywną o równowartości 461 złotych. Saakaszwili, którego prezydent Petro Poroszenko pozbawił ukraińskiego obywatelstwa, 10 września przedostał się na Ukrainę z pomocą swoich zwolenników. Wdarli się oni na przejście graniczne w ukraińskich Szeginiach, przerwali kordon oddziałów prewencyjnych i wprowadzili go do kraju. Wcześniej władze robiły wszystko, by Saakaszwili nie trafił na Ukrainę.
Micheil Saakaszwili
/Darek Delmanowicz /PAP


Sąd w Mościskach uznał, że b. prezydent złamał prawo, i skazał go na 3400 hrywien grzywny oraz nakazał pokrycie kosztów sądowych w wysokości 320 hrywien (43,4 zł). Wyrok nie jest prawomocny. Saakaszwili nie przyjechał na rozprawę, gdyż spotykał się tego dnia ze swoimi zwolennikami w obwodzie czerkaskim.

Były prezydent Gruzji stracił obywatelstwo ukraińskie w lipcu w następstwie konfliktu z Poroszenką. Dekret szefa państwa zastał Saakaszwilego za granicą. Mimo to podróżował po państwach UE z ukraińskim paszportem.

10 września Saakaszwili próbował wjechać na Ukrainę pociągiem z Przemyśla do Kijowa, jednak obsługa pociągu ogłosiła, że dopóki znajduje się w nim osoba, która nie ma prawa wjazdu na Ukrainę, skład nie ruszy z dworca.

Gruziński polityk, któremu towarzyszyła grupa ukraińskich deputowanych, przesiadł się do autobusu i udał na przejście graniczne Medyka-Szeginie. Tam został odprawiony przez polskie służby, lecz po ukraińskiej stronie granicy czekał na niego kordon oddziałów prewencyjnych, którego zadaniem było niewpuszczenie go na Ukrainę. Zwolennicy Saakaszwilego szybko sobie z nim poradzili. Ukraińskie służby nie zareagowały na to zdarzenie, wręczyły jedynie byłemu prezydentowi protokół o wszczętym przeciwko niemu postępowaniu administracyjnym. Od tego czasu Saakaszwili jeździ po Ukrainie i nawołuje do całkowitego oczyszczenia władzy i wcześniejszych wyborów parlamentarnych

Saakaszwili złożył prezydenturę w Gruzji w 2013 roku i, by uniknąć procesów sądowych, wyjechał do USA, a potem na Ukrainę. W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport, a Poroszenko mianował go gubernatorem obwodu odeskiego. Ich relacje popsuły się, gdy Saakaszwili zrezygnował z urzędu i oskarżył prezydenta o popieranie klanów korupcyjnych. Gruziński polityk utworzył następnie na Ukrainie własną partię o nazwie Ruch Nowych Sił.

...

Podejrzane te sady...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:43, 23 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Ukraina: Zamach na ministra skarbu samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej
Ukraina: Zamach na ministra skarbu samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej

Dzisiaj, 23 września (19:33)

​W opanowanym przez prorosyjskich separatystów Doniecku na wschodzie Ukrainy doszło w sobotę do zamachu na ministra skarbu samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej (DRL) Aleksandra Timofiejewa - powiadomiły w sobotę media w Rosji i w Donbasie. Według MSW Ukrainy zamach był próbą likwidacji konkurenta przywódcy DRL Ołeksandra Zacharczenki.
Miejsce zdarzenia
/ALEXANDER ERMOCHENKO /PAP/EPA

Pochodzący z Rosji Timofiejew, pseudonim Taszkient, został ciężko ranny w wyniku wybuchu samochodu, w którym jechał w centrum Doniecka. W zdarzeniu obrażenia odniosło osiem innych osób - przekazała agencja Interfax-Ukraina.

Potwierdzamy fakt zamachu na tzw. ministra skarbu rosyjsko-terrorystycznej bandy DRL Timofiejewa, do którego doszło dziś rano w tymczasowo okupowanym Doniecku - napisał na Facebooku doradca szefa ukraińskiego MSW Zorian Szkiriak. Oświadczył, że Timofiejew prowadził z Kremlem rozmowy, w których wyrażał gotowość zajęcia stanowiska Zacharczenki.

W lutym w zajętym przez separatystów Ługańsku zabito w zamachu naczelnika ich milicji Ołeha Anaszczenkę. Media rebeliantów oświadczyły, że zlikwidowały go ukraińskie służby specjalne.

Na początku stycznia w Moskwie zmarł pierwszy przywódca Ługańskiej Republiki Ludowej Wałerij Bołotow. Jego współpracownicy informowali, że przyczyną śmierci był zawał serca, jednak media pisały, że przed śmiercią ostro krytykował on obecnego lidera ŁRL, Ihora Płotnickiego. On także był celem zamachu, do którego doszło w sierpniu ub. roku.

We wrześniu w Gorkach pod Moskwą został zastrzelony Ukrainiec Jewgienij (Jewhen) Żylin, lider prorosyjskiego ruchu Opłot, jeden z organizatorów walk przeciw ukraińskim siłom rządowym w Donbasie. We wrześniu samobójstwo popełnił b. premier ŁRL Hennadij Cypkałow, zatrzymany wcześniej przez władze samozwańczej republiki za próbę przewrotu przeciwko ekipie Płotnickiego.

W październiku ub. roku w Doniecku w zamachu zginął rosyjski bojownik Arsen Pawłow, pseudonim Motorola. W wywiadach mówił, że zabił co najmniej 15 ukraińskich żołnierzy. W windzie, którą jechał do swego mieszkania, podłożono ładunek wybuchowy. Ukraińskie władze zapewniały wtedy, że nie miały z tym nic wspólnego.


(ł)

...

Ruski swiat to i ruska ,,kultura polityczna".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:19, 27 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Pożar w składzie amunicji i broni na Ukrainie. Słychać było potężne eksplozje
Pożar w składzie amunicji i broni na Ukrainie. Słychać było potężne eksplozje

Dzisiaj, 27 września (05:11)
Aktualizacja: Dzisiaj, 27 września (06:50)

Co najmniej jedna osoba ranna w wyniku potężnego pożaru w składzie amunicji w Kalinówce w pobliżu Winnicy w środkowej Ukrainie. Spaliły się też cztery domy w okolicznych wioskach. Z okolic wojskowego obiektu ewakuowano prawie 30 tysięcy ludzi. Wstrzymano ruch kolejowy i zamknięto pobliską autostradę.

Skład amunicji w pobliżu Winnicy jest jednym z największych w kraju. Magazynowane są tam między innymi pociski czołgowe.

Po wybuchu pożaru ewakuowano mieszkańców w promieniu 50 km. Ukraińskie media donoszą już o 30 tysiącach ludzi.

Ze względów bezpieczeństwa policja zablokowała główną drogę prowadzącą z Winnicy do Kijowa. Wstrzymano też ruch kolejowy, 30 pociągów zawrócono z trasy. Zamknięto również przestrzeń powietrzną.

Trwa walka z ogniem - jak jednak mówią miejscowe służby - pożaru nie udało się jeszcze zlokalizować. Według informacji przekazywanych przez ukraińskich wojskowych, spłonęło 10 procent 60-hektarowej powierzchni składu.

Świadkowie mówią o potężnych eksplozjach, które słychać było nawet ponad 100 kilometrów od Kalinówki.

Nie wiadomo jeszcze, co było przyczyną pożaru.

Z ogniem walczy prawie 700 strażaków. Na miejsce przyjechała też ekipa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Jedną z pierwszoplanowych wersji przyczyn pożaru jest dywersja. Ukraiński premier Władimir Grojsman określa to mianem "czynnika zewnętrznego". Jak dodał jednak, teraz najważniejszą rzeczą jest ugaszenie pożaru i zapewnienie bezpieczeństwa tysiącom okolicznych mieszkańców.

Jak dotąd wiadomo, że pożar rozpoczął się od potężnego wybuchu. Ogień objął znaczną część 60-hektarowej powierzchni, na której składowanych jest prawie 200 tysięcy ton amunicji - Ukraińcy obrazowo mówią o 10 tysiącach wagonów.

Wciągu ostatnich dwóch lat na Ukrainie płonęło już kilka składów amunicji. W większości przypadków przyczyną pożarów było podpalenie. Ostatni raz ogień wybuchł w magazynie amunicji 22 września w pobliżu Mariupola.

(j.)
Krzysztof Zasada

...

Ruska dywersja. Trudno wierzyc w przypadki gdy podczas wojny wybucha sklad amunicji.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:43, 27 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Pożar składów amunicji na Ukrainie mógł spowodować dron
Pożar składów amunicji na Ukrainie mógł spowodować dron

Dzisiaj, 27 września (11:39)

Trwający od ponad 12 godzin pożar składów amunicji w Kalinówce w środkowej części Ukrainy mógł być wywołany za pomocą drona – oświadczył doradca prezydenta Petra Poroszenki, Jurij Biriukow. W związku z sytuacją szef państwa zwołał naradę gabinetu wojennego przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO). Skład w Kalinówce jest jednym z największych arsenałów na Ukrainie. Przechowywane są w nim przeważnie pociski czołgowe.
Pożar składów amunicji na Ukrainie mógł spowodować dron (6 zdjęć)





+ 2

Żołnierz z jednego z posterunków w składzie amunicji zdążył zawiadomić o dziwnym dźwięku. Kilka sekund później rozpoczęły się wybuchy. Teren był dobrze ochraniany, więc wszystko wskazuje na drona - napisał Biruikow na Facebooku.

Wcześniej premier Wołodymyr Hrojsman, który był w miejscu wydarzeń w nocy z wtorku na środę, oświadczył, że przyczyną pożaru mogły być "czynniki zewnętrzne". Wojskowa prokuratura Ukrainy, która prowadzi w tej sprawie postępowanie, zakwalifikowała pożar jako dywersję.

W pobliżu Kalinówki przebiega rurociąg, którym transportowany jest gaz z Rosji do odbiorców w Europie Zachodniej. Przedstawiciel resortu energetyki w Kijowie Maksym Bilawski zapewnił, że pożar nie stanowi zagrożenia dla tranzytu błękitnego paliwa.

Pożar wybuchł we wtorek około godz. 21 czasu polskiego. Kalinówka to prawie 30-tysięczne miasto, położone 30 km na północ od centrum obwodowego, liczącej 370 tys. mieszkańców Winnicy.
Pożar magazynów z pociskami czołgowymi na Ukrainie. Ewakuowano 30 tys. mieszkańców
/Storyful/x-news

Władze ewakuowały ok. 30 tys. osób, które mieszkają w rejonie płonących składów amunicji i zamknęły przestrzeń powietrzną dla ruchu samolotów. Zakazano także ruchu samochodowego na trasie Winnica-Żytomierz oraz zmieniono trasy kilkunastu pociągów.

22 września na Ukrainie płonęły składy pocisków w okolicach Mariupola nad Morzem Azowskim, położonego niedaleko od linii rozdziału w konflikcie między ukraińskimi siłami rządowymi a wspieranymi przez Kreml separatystami.

Wcześniej, w marcu, płonęły składy amunicji w pobliżu miasta Bałaklija w obwodzie charkowskim. Tam również ewakuowano mieszkańców, zaś ukraińskie służby graniczne wzmocniły kontrole na granicy z Rosją. Władze podejrzewają, że do pożaru w Bałaklii doszło w wyniku dywersji.

(j.)

...

Trzeba brac pod uwage taki ruski scenariusz...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 18:42, 27 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Ukraina otrzyma śmiercionośną broń z USA? "To pozwoli odstraszać Rosję"
Ukraina otrzyma śmiercionośną broń z USA? "To pozwoli odstraszać Rosję"

Dzisiaj, 27 września (14:45)

​W trakcie wtorkowego przesłuchania w komisji sił zbrojnych Senatu USA przewodniczący kolegium szefów sztabów, generał Joseph Dunford opowiedział się za dostarczeniem Ukrainie broni śmiercionośnej, by wspomóc ją w przeciwstawianiu się agresji ze strony Rosji.
Gen. Joseph Dunford
/JIM LO SCALZO /PAP/EPA

Jedno z pytań przekazanych mu na piśmie przed przesłuchaniem brzmiało, czy uważa, że USA powinny udostępnić Ukrainie broń śmiercionośną.

W odpowiedzi Dunford napisał: "Rząd USA dokonuje przeglądu polityki w sprawie zapewnienia Ukrainie broni defensywnej w świetle trwającej rosyjskiej agresji. Z perspektywy wojskowej wsparcie śmiercionośne dla Ukrainy pozwoli jej lepiej odstraszać Rosję i bronić się przed dalszym stratami terytorialnymi na rzecz dowodzonych przez Rosjan sił separatystycznych".

Występując na forum komisji Dunford potwierdził to stanowisko. "W mojej ocenie z perspektywy wojskowej, Ukraina potrzebuje dodatkowego potencjału dla ochrony swej suwerenności" - zadeklarował odpowiadając na pytanie, dlaczego wspiera ewentualne dostawy broni śmiercionośnej.

Jak zaznaczył, "czujemy, że zdolność powstrzymywania pojazdów opancerzonych miałaby zasadnicze znaczenie dla ich możliwości bronienia się".

W trakcie prowadzonych przez Pentagon analiz "dostrzegliśmy istniejącą wojskową lukę, a jeśli luka ta zostanie wypełniona, zwiększy to prawdopodobieństwo, że Ukraińcy będą się mogli bronić sami" - wskazał przewodniczący kolegium szefów sztabów USA.

Dunford poinformował również, że dyskusja na temat dostarczenia broni śmiercionośnej Ukrainie dotarła do Białego Domu, ale nie powiedział, kiedy zostanie podjęta odpowiednia decyzja.

(ph)

...

Czas najwyzszy. Widzicie co sie dzieje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:45, 28 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Pożar w składzie amunicji na Ukrainie. „To nie była dywersja”
Pożar w składzie amunicji na Ukrainie. „To nie była dywersja”

Dzisiaj, 28 września (15:04)

Nie było dywersji w Kalinówce, największym składzie amunicji na Ukrainie. Główny wojskowy prokurator Anatolij Matios zaprzecza doniesieniom mediów. Dwa dni temu wybuchł tam pożar i zaczęły eksplodować pociski. Musiano ewakuować około 30 tysięcy mieszkańców okolicznych wiosek.
Pożar wybuchł w składzie amunicji dwa dni temu
/SERGEY DOLZHENKO /PAP/EPA


Ukraińskie media od razu zaczęły sugerować, że doszło do aktu dywersji - separatyści albo Rosjanie wykorzystali do tej operacji samolot bezzałogowy.

Nie ma żadnych danych o obecności grup dywersyjnych, mówię to po przestudiowaniu materiałów Służby Bezpieczeństwa Ukrainy - oświadczył prokurator Matios.

Równocześnie prokurator przyznał, że do tej pory nikogo w sprawie pożaru na składzie amunicji nie aresztowano.

Zdaniem prokuratora śledztwo musi wyjaśnić, jak przestrzegano procedur ochrony na terenie składu amunicji. Już teraz jego zdaniem wiadomo, że ochrona była niewystarczającą i nie posiadała odpowiedniej ilości sprzętu. W sumie było to 17 pracowników ochrony na terytorium liczącym 60 hektarów. Także wojsko działało niezgodnie z przepisami i największy skład amunicji na Ukrainie ochraniało zaledwie kilka posterunków wyposażonych w broń przeciwlotniczą.

Główny prokurator wojskowy ujawnił także, że w innym składzie amunicji, gdzie znajdują się rakiety "Toczka U", zatrzymano dwóch nietrzeźwych oficerów odpowiedzialnych za ochronę bazy.

Zdaniem Ołeksandra Turczynowa, przewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, pożar w Kalinówce to największe straty wojskowe od momentu wybuchu konfliktu z Rosja i separatystami ze wschodu Ukrainy.

(mpw)
Przemysław Marzec

...

To zbadajcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:18, 30 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Kijów: Rosja po ćwiczeniach Zapad-2017 pozostawiła na Białorusi żołnierzy
Kijów: Rosja po ćwiczeniach Zapad-2017 pozostawiła na Białorusi żołnierzy

Dzisiaj, 30 września (00:06)

​W wywiadzie dla agencji Reuters szef ukraińskiego sztabu generalnego generał Wiktor Mużenko powiedział, że Rosja po zakończonych niedawno ćwiczeniach pozostawiła na Białorusi żołnierzy, mimo że obiecała tego nie robić. Reuters opublikował wywiad w piątek.
Prezydent Rosji Władimir Putin
/MIKHAIL KLIMENTYEV / SPUTNIK/ KREMLIN POOL /PAP/EPA


Generał Mużenko powiedział, że Rosja wycofała z Białorusi jedynie część oddziałów i kłamie w sprawie początkowej liczby swych żołnierzy w tym kraju.

Wypowiedź szefa ukraińskiego sztabu generalnego może wywołać napięcie między sąsiadującymi państwami i pozostaje w sprzeczności z oświadczeniem rzecznika białoruskiego ministerstwa obrony, który oznajmił, że ostatni pociąg z rosyjskimi żołnierzami i sprzętem opuścił Białoruś w czwartek - pisze Reuters.

Zauważa, że białorusko-rosyjskie manewry Zapad-2017, które w dniach 14-20 września odbywały się na terytorium obu państw, stały się nowym źródłem niepokoju dla Ukrainy i dla członków NATO na wschodniej flance Sojuszu. Rzeczniczka NATO Oana Lungescu powiedziała, że wydaje się, iż skala i zakres ćwiczeń Zapad "znacznie przekroczyły" to, co zapowiadała Rosja.

Generał Mużenko powiedział, że były to ćwiczenia natury ofensywnej. Ukraina przeprowadziła w odpowiedzi swoje własne ćwiczenia. Nie mogę powiedzieć, że napięcie spadło, raczej wzrasta - dodał generał Mużenko.

Mamy informację, że wycofano jedynie pewną część oddziałów z deklarowanych 12500 żołnierzy, z czego 3000 to byli Rosjanie, lecz było ich znacznie więcej - uważa generał. Jego zdaniem Rosjanie wycofali swe jednostki sił powietrznych, by stworzyć wrażenie, że się wycofują.

Generał Mużenko, który jest szefem sztabu generalnego Ukrainy od 2014 roku, powiedział, że zakończyły się rozmowy w sprawie dostaw broni śmiercionośnej dla Ukrainy. Kijów ma nadzieję na otrzymanie takiej broni od USA - pisze Reuters.

Oczekujemy stosownej decyzji, bo wszystkie negocjacje zostały zakończone i istotne sprawy uzgodniono - powiedział generał Mużenko. Zaznaczył, że obecnie Ukraina czeka "na polityczne decyzje państw partnerskich".

...

Ruski swiat to agresja nieustajaca. Ale juz sie konczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:01, 30 Wrz 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Rosyjscy żołnierze po ćwiczeniach Zapad-2017 zostali na Białorusi? Jest reakcja Kremla
Rosyjscy żołnierze po ćwiczeniach Zapad-2017 zostali na Białorusi? Jest reakcja Kremla

Dzisiaj, 30 września (15:49)

​Wszystkie oddziały rosyjskie uczestniczące w ćwiczeniach Zapad-2017 na Białorusi wróciły do miejsc stałej dyslokacji - zapewnił w sobotę rzecznik resortu obrony Igor Konaszenkow, komentując oceny sztabu generalnego Ukrainy, iż Rosja pozostawiła tam żołnierzy.
Prezydent Rosji Władimir Putin
/TUMAY BERKIN /PAP/EPA
Kijów: Rosja po ćwiczeniach Zapad-2017 pozostawiła na Białorusi żołnierzy

Jeśli chodzi o pododdziały wojsk rosyjskich biorących udział we wspólnych ćwiczeniach strategicznych Zapad-2017, to wszystkie one wróciły do punktów stałej dyslokacji - zapewnił gen. Konaszenkow w oficjalnym komunikacie.

Oświadczenie to jest komentarzem do wypowiedzi szefa sztabu generalnego Ukrainy gen. Wiktora Mużenki w wywiadzie dla agencji Reutera. Rosyjski wojskowy oznajmił, iż opinia Mużenki na temat pozostawionych na Białorusi sił "demonstruje skalę degradacji sztabu generalnego Ukrainy".

Mużenko w piątek powiedział, że Rosja po zakończonych niedawno ćwiczeniach pozostawiła na Białorusi żołnierzy, mimo że obiecała tego nie robić. Zdaniem ukraińskiego wojskowego Rosja wycofała jedynie część oddziałów, a konkretnie - jednostki sił powietrznych.

Dzień wcześniej, w czwartek, ministerstwo obrony w Mińsku podało informację, iż ostatni pociąg z rosyjskimi żołnierzami, którzy uczestniczyli na Białorusi w manewrach Zapad-2017, opuścił terytorium tego kraju.

Rosyjsko-białoruskie manewry Zapad-2017 odbywały się w dniach 14-20 września na sześciu poligonach na Białorusi i trzech w Rosji.

...

Wrocili do punktow stalej dyslokacji... na Bialorusi oczywiscie...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:28, 02 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wojna na Ukrainie
Ostrzał polskiego konsulatu w Łucku. Ukraińskie służby zatrzymały członków grupy
Ostrzał polskiego konsulatu w Łucku. Ukraińskie służby zatrzymały członków grupy

Dzisiaj, 2 października (14:20)
Aktualizacja: 1 godz. 42 minuty temu

Grupę przestępczą Torpeda, która ma stać między innymi za ostrzałem z granatnika polskiego konsulatu w Łucku, rozbili funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i tamtejszej policji.
Zatrzymani członkowie grupy
/http://mvs.gov.ua /Materiały prasowe

Dwóch mężczyzn zatrzymano w samochodzie niedaleko granicy ukraińsko-węgierskiej. W pojeździe znaleziono urządzenie wybuchowe domowej roboty składające się z ręcznych granatów i butli z gazem.

Jak twierdzi szef ukraińskiego MSW Arsienij Awakow, członkowie grupy to ludzie związani z dawna Partią Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, który schronił się w Rosji. Celem działań grupy była destabilizacji sytuacji w kraju, a także między innymi rozsiewanie waśni na tle narodowościowym.

Według ukraińskiego MSW, poza ostrzelaniem polskiej placówki, zatrzymani mają odpowiadać za osiem innych przestępstw - m.in. za rzucenie granatu na teren amerykańskiej ambasady, ale także za bezczeszczenie synagog, czy pomników. Otrzymywali za to - jak twierdzi MSW - po 500 dolarów. Służby twierdzą też, że członkowie tej grupy odpowiadają za eksplozję w centrum Kijowa w dniu niepodległości Ukrainy.

Pod koniec marca ostrzelana została siedziba polskiego konsulatu w Łucku. Napastnicy użyli granatnika. Nikomu nic się nie stało. Pocisk trafił w ostatnie piętro, pozostawiając około 70-centymetrowy otwór. Uszkodzony został dach i ostatnia kondygnacja konsulatu.
Konsulat Generalny RP w Łucku ostrzelany z granatnika (32 zdjęcia)

(mpw)
Krzysztof Zasada

..

Kto to byl?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:17, 03 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
FSB zatrzymała terrorystów, którzy przygotowywali zamach
FSB zatrzymała terrorystów, którzy przygotowywali zamach

Wczoraj, 2 października (18:29)

Zarząd rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa na anektowanym przez Rosję Krymie poinformował, że na półwyspie przerwano działalność komórek międzynarodowego ruchu Tablighi Dżamaat. Do zatrzymań doszło m.in. w Sewastopolu i Symferopolu.
zdjęcie ilustracyjne
/Valery Matytsin /PAP


Służby prasowe FSB oświadczyły, że wciąż trwa śledztwo, a wobec członków grupy wszczęto sprawę karną, dotyczącą "organizowania działalności ugrupowania terrorystycznego". Według doniesień agencji RIA Nowosti, zatrzymano kilka osób.

Dotychczas władze informowały o zatrzymaniach wśród zwolenników Tablighi Dżamaat w Tatarstanie, Jakucji, Kraju Ałtajskim, a także - w grudniu zeszłego roku - w regionie moskiewskim.

Konserwatywny ruch religijnego odrodzenia muzułmańskiego Tablighi Dżamaat został założony w 1926 roku w Indiach Brytyjskich. Jego działalność została w Rosji zabroniona w 2009 roku. Sąd Najwyższy uznał, iż ruch ma na celu "naruszenie integralności terytorialnej Federacji Rosyjskiej" oraz wspieranie międzynarodowych organizacji terrorystycznych.

(adap)

...

Jakos jak byla Ukraina to bylo cicho. Jak sa Ruscy to od razu terroryzm. BO TO ICH ROBOTA!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:17, 03 Paź 2017    Temat postu:

Juszczenko: Imperialistyczna Rosja zagraża nie tylko Ukrainie i Polsce

Dzisiaj, 3 października (17:4Cool

Dzisiejsza imperialistyczna Rosja stanowi ogromne zagrożenie nie tylko dla państw regionu takich jak Ukraina i Polska, ale także dla Niemiec, Portugalii, czy Hiszpanii - ocenił w Gdańsku, były prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.
Wiktor Juszczenko w Gdańsku
/Adam Warżawa /PAP


Juszczenko był uczestnikiem debaty "Solidarność w XXI wieku", zorganizowanej w Europejskim Centrum Solidarności. W dyskusji wzięli też udział laureaci Pokojowej Nagrody Nobla Lech Wałęsa i Shirin Ebadi z Iranu oraz oficjalny przedstawiciel ONZ Simona-Mirela Miculescu. Wśród publiczności większość stanowiła młodzież z pomorskich szkół.

Mamy dziś w Europie do czynienia z konfliktem dwóch systemów wartości: wolnością i jej brakiem. I nie trzeba pytać komu bije dzwon - ten dzwon bije dla nas wszystkich. Bardzo często mamy poczucie, że zmagamy się na wschodniej Ukrainie z agresją rosyjską całkowicie samotnie. Można zapytać retorycznie, czego się boi prezydent Rosji Władimir Putin? Myślę, że boi się solidarności. Jestem przekonany, że Unia Europejska krok po kroku będzie stawała się mądrzejsza, aby w końcu rozwiązać problem, który jest dziś na Ukrainie - mówił Juszczenko.

Dodał, że w wyniku konfliktu militarnego z Rosją na Ukrainie zginęło 10 tys. osób, a wiele tysięcy zostało rannych. To więcej niż ZSRR stracił podczas inwazji w Afganistanie - stwierdził.

Straciliśmy 7 procent naszego terytorium. Na obszarze Ukrainy jest ponad 500 rosyjskich czołgów - to więcej od liczby czołgów, które mają Niemcy i Francja razem wzięte, a Rosja jako agresor nie uczestniczy w żadnych międzynarodowych rozmowach negocjacyjnych. Musimy też mieć świadomość, że każda transakcja sprzedaży surowców energetycznych, których dokonuje Rosja w Europie, wspiera finansowo jej agresję na Ukrainie - ocenił Juszczenko.

Wałęsa uważa, że współczesny świat potrzebuje nowego zbioru zasad.

Nasze pokolenie zakończyło pewną epokę - ja ją nazywam epoką ziemi - w której wojowaliśmy i po której nie wierzymy sobie. Na horyzoncie pojawiła się epoka intelektu, informacji i globalizacji. Wiele naszych tematów nie mieści w naszych krajach - musimy, więc znaleźć większe struktury. Na podobnych spotkaniach pytam, na jakich podstawach budować przyszłość. Sala dzieli się od razu na dwie części. Jedna strona mówi, że na wolnościach; druga odpowiada - nic tak nie zbudujecie, bo egoizm, populizm i demagogia prędzej czy później doprowadzą was do zwarcia. Zacznijcie budować na uzgodnionych wartościach - apelował były prezydent RP.

Irańska laureatka Pokojowej Nagrody Nobla podkreśliła, że o istnieniu demokracji w danym kraju nie świadczą tylko wolne wybory. Wybory potrafią też wygrać dyktatorzy. Demokracja to nie tylko zwycięstwo wyborcze - to także przestrzeganie określanych zasad, którymi są prawa człowieka. Każdy rząd ma obowiązek respektować prawa wszystkich, w tym kobiet i nie ma prawa uciszać głosu swoich przeciwników - oceniła.

Demokracja jest jak kwiat w doniczce. Żeby dobrze rósł musi mieć dostęp do światła i trzeba go regularnie podlewać. Tak samo jest z demokracją - nie wolno być na nią obojętnym i trzeba codziennie każdej władzy patrzeć na ręce - dodała Ebadi.

Pochodząca z Rumunii przedstawicielka ONZ Simona-Mirela Miculescu wspominała natomiast powstanie polskiej "Solidarności". Żyłam wtedy pod brutalną dyktaturą i kiedy usłyszałam w Radiu Wolna Europa o "Solidarność" czułam się sfrustrowana, zazdrościłam wtedy Polakom. "Solidarność" była inspiracją dla naszej rumuńskiej rewolucji i nie tylko naszej rewolucji - mówiła.

...

Z Ruskimi trzeba ostro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 0:04, 05 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Obraźliwe napisy na budynku ukraińskiego konsulatu w Rzeszowie. Jest reakcja Kijowa
Obraźliwe napisy na budynku ukraińskiego konsulatu w Rzeszowie. Jest reakcja Kijowa

Wczoraj, 4 października (18:30)

Ukraińska dyplomacja zwróciła się do MSZ Polski w związku z antyukraińskimi napisami na budynku Konsulatu Honorowego Ukrainy w Rzeszowie – poinformowała rzeczniczka MSZ Ukrainy Mariana Beca. „Incydent w Rzeszowie (…) to prowokacja, kolejny element wojny hybrydowej FR (Federacji Rosyjskiej) przeciwko Ukr. (Ukrainie)” – napisała na Twitterze.
Flagi Polski i Ukrainy (zdj. ilustracyjne)
//Darek Delmanowicz /PAP


"W związku z aktem wandalizmu oficjalnie zwróciliśmy się do MSZ Polski. Miejscowa policja szybko zareagowała. Rozpoczęto działania śledcze" - dodała Beca.

Wcześniej rzeszowska policja przekazała, że prowadzi postępowanie w sprawie nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych.

Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie nadkom. Adam Szeląg poinformował, że policja otrzymała zgłoszenie na temat zniszczenia elewacji budynku, w którym mieści się konsulat.

Policjanci na miejscu stwierdzili, że na budynku napisano antyukraińskie hasła. Zakwalifikowaliśmy je jako nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych - relacjonował Szeląg. Dodał, że właśnie w tym kierunku (art. 256 Kodeksu karnego) prowadzone jest obecnie postępowanie przygotowawcze. Zastrzegł jednocześnie, że w toku postępowania kwalifikacja może się zmienić.

Obecnie policja prowadzi przesłuchania świadków. Przeprowadziła też oględziny miejsca zdarzenia.

...

Ostrzelanie to na pewno prowokacja natomiast napisy to trudno orzec. Pelno jest nabzgrane. Nie ma porownania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 22:38, 05 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Blokowanie prezydium, przepychanki, wyrywanie mikrofonów. Chaos na obradach ukraińskiego parlamentu
Blokowanie prezydium, przepychanki, wyrywanie mikrofonów. Chaos na obradach ukraińskiego parlamentu

Dzisiaj, 5 października (20:19)

Blokowanie prezydium, przepychanki, wyrywanie sobie mikrofonów i ogólny chaos – to nie polski Sejm, a ukraińska Rada Najwyższa. Posłowie omawiali prezydencki projekt ustawy o reintegracji Donbasu i uznaniu Rosji za agresora. Opozycja zablokowała jednak w pewnym momencie trybunę.

Komentatorzy wskazywali, że projekt prezydenta Petra Poroszenki jest ukłonem w stronę wspólnoty międzynarodowej. Nacisk jest w nim bowiem na realizację porozumień z Mińska.

Niektóre partie opozycyjne - m.in. Partia Radykalna Ołeha Laszko, nacjonalistyczna Swoboda i konserwatywna Samopomoc - domagały się wycofania porozumień mińskich z ustawy o reintegracji Donbasu.

Dwoje posłów Samopomocy, pod nieobecność przewodniczącego parlamentu Andrija Parubija, odkręciło mu mikrofon. Kiedy polityk chciał wrócić na swoje miejsce pracy, został zablokowany i doszło do przepychanek.

Parubij ogłosił na początku przerwę i wezwał na rozmowy szefów klubów parlamentarnych. Potem jednak zamknął posiedzenie Rady Najwyższej. Prace nad projektem zostaną wznowione w innym terminie.

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Ołeksandr Turczynow uznał sytuację za celową prowokację. Rosyjska agentura działająca w parlamencie blokowała prezydium. Rada Najwyższa nie mogła zatwierdzić prawa, które określa Rosję jako agresora - mówił. To była zamierzona prowokacja, żadne argumenty nie działały. Nie istnieje żadne uzasadnienie dla zablokowania obrad parlamentu - dodał. Podczas przemówienia Turczynowa posłanka Nadia Sawczenko zabrała mu mikrofon.

Przedstawicielka prezydenta Irina Łucenko powiedziała, że prace nad projektem będą kontynuowane w piątek. Według niej ustawę popierają trzy frakcje.

Gorąco było także poza budynkiem parlamentu. Przed Radą Najwyższą zgromadziły się grupy nacjonalistów. Na miejsce przyjechało sporo policjantów. Protestujący odpalili race i krzyczeli "sława Ukrainie". Obyło się na szczęście bez starć.

Prezydencki projekt ustawy o reintegracji Donbasu daje prezydentowi prawo do wykorzystania armii w konflikcie na wschodzie kraju, a także umożliwia wprowadzenie stanu wojennego w niektórych regionach. Do tej pory konfliktem zajmowała się Służba Bezpieczeństwa Ukrainy w ramach tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO).
Adam Zygiel

...

U nich naprawde sa powody do emocji i to duze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 12:28, 06 Paź 2017    Temat postu:

Polsko-ukraiński zespół śledczy ma wyjaśnić sprawę ostrzału polskiego konsulatu w Łucku

22 minuty temu

Powstał polsko-ukraiński zespół śledczy, który wspólnie ma wyjaśniać sprawę ostrzału z granatnika polskiego konsulatu w Łucku - dowiedział się reporter RMF FM. Do ataku na polską placówkę doszło w marcu. Nikomu nic się nie stało, ale uszkodzony został budynek.
Konsulat Generalny RP w Łucku ostrzelany z granatnika (32 zdjęcia)





+ 28

W skład grupy wchodzi 14 osób - prokuratorzy z obu krajów, a także funkcjonariusze policji. W działaniach zespołu uczestniczy też polski przedstawiciel unijnej organizacji Eurojust, wspierającej zwalczenie terroryzmu i przestępczości zorganizowanej.

Szefem wspólnej grupy jest Ukrainiec. Na razie trwa ustalanie harmonogramu prac zespołu. Jak usłyszał reporter RMF FM, wymiana informacji ważnych dla śledztwa ma być teraz błyskawiczna. Umowa daje też - za zgodą szefa - możliwość wyjazdu polskim śledczym na Ukrainę i prowadzenia tam czynności w asyście tamtejszych członków grupy.

Pod koniec marca ostrzelana została siedziba polskiego konsulatu w Łucku. Napastnicy użyli granatnika. Nikomu nic się nie stało. Pocisk trafił w ostatnie piętro, pozostawiając około 70-centymetrowy otwór. Uszkodzony został dach i ostatnia kondygnacja konsulatu.

(mpw)
Krzysztof Zasada

...

Rzeczywiscie tak sie nie moze dziac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:51, 08 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wojna na Ukrainie
SBU: Są dowody na udział rosyjskich najemników w konflikcie w Donbasie
SBU: Są dowody na udział rosyjskich najemników w konflikcie w Donbasie

Wczoraj, 7 października (20:55)

​Służba Bezpieczeństwa Ukrainy ma dowody, że wspierana przez władze w Moskwie rosyjska firma najemnicza nazywana "grupa Wagnera" aktywnie uczestniczyła w konflikcie zbrojnym w Donbasie - oświadczył szef SBU Wasyl Hrycak.
REKLAMA

Zdj. ilustracyjne
/IVAN BOBERSKYY /PAP/EPA

Na czele grupy stoi przyjmowany na Kremlu pułkownik rezerwy Dmitrij Utkin, pseudonim Wagner. Hrycak powiedział na konferencji prasowej, że dane o działaniach grupy, która walczy również w Syrii, SBU przekazuje służbom specjalnym państw Unii Europejskiej.

Prywatna armia (prezydenta Rosji Władimira) Putina może być wykorzystana do destabilizacji sytuacji w każdym miejscu na świecie - ostrzegł szef SBU.

Według ukraińskich służb "grupa Wagnera" uczestniczyła w konflikcie w Donbasie od jego pierwszych miesięcy.

Grupa odpowiada za zestrzelenie (w czerwcu 2014 roku w Ługańsku) samolotu Ił-76, w którego katastrofie zginęło 49 ukraińskich żołnierzy, jest odpowiedzialna za szturm lotniska w Ługańsku, za udział w atakach na Debalcewe oraz na inne miejscowości - powiedział Hrycak.

SBU posiada dane ponad 1,5 tys. członków "grupy Wagnera", których zna z imienia i nazwiska. Na liście tej figurują zarówno jej żyjący członkowie, jak i ci, którzy zginęli w konfliktach na Ukrainie i w Syrii.

Po raz pierwszy "grupa Wagnera" pojawiła się na Ukrainie 29 maja 2014 roku. Ustalono nazwiska 1587 osób, będących jej członkami. Grupa liczy ogółem około 5 tysięcy osób. Od czerwca do sierpnia 2014 roku walczyła na Ukrainie, a od sierpnia 2015 roku w Syrii - podkreślił Hrycak.

Uważamy członków prywatnej firmy wojskowej Wagnera za żołnierzy Federacji Rosyjskiej - oznajmił. Według SBU grupa finansowana jest z tajnej części budżetu rosyjskiego, z którego w bieżącym roku otrzymała 185 mln rubli (11,7 mln zł).

Hrycak poinformował, że SBU przekazała prokuraturze materiały dowodowe przeciwko pułkownikowi Utkinowi i zapowiedział, że 19 października dane na ten temat zostaną zaprezentowane w Brukseli.

W piątek rosyjski parlamentarzysta Wiktor Wołodacki oświadczył, że dwaj Rosjanie pojmani w Syrii przez Państwo Islamskie, Roman Zabołotnyj i Grigorij Curkanu, zostali zabici przez dżihadystów. ISIS twierdziło, że mężczyźni są rosyjskimi żołnierzami.

Media rosyjskie, powołując się na informacje w mediach społecznościowych, zidentyfikowały obu mężczyzn i oceniły, że mogli oni walczyć w Syrii jako najemnicy, członkowie "grupy Wagnera". Media pisały także, że pułkownik Utkin był widziany w grudniu 2016 roku na Kremlu na przyjęciu z okazji Dnia Bohaterów Ojczyzny.

Prawo rosyjskie zakazuje działalności najemniczej. Za udział w konflikcie zbrojnym na terytorium obcego państwa grozi kara do siedmiu lat pozbawienia wolności, a za werbowanie, szkolenie i finansowanie najemników - do 15 lat.

(az)

...

Trudno o cos bardziej oczywistego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:51, 09 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Ukraińscy górnicy zablokowali przejście graniczne do Polski
Ukraińscy górnicy zablokowali przejście graniczne do Polski

39 minut temu

Górnicy z kopalń węgla kamiennego w obwodzie wołyńskim w północno-zachodniej Ukrainie zablokowali w poniedziałek drogę do przejścia granicznego z Polską Jagodzin-Dorohusk – poinformowała Straż Graniczna Ukrainy. Domagali się wypłaty zaległych wynagrodzeń.
zdjęcie ilustracyjne
/ Wojciech Pacewicz /PAP


Uczestnicy blokady są pracownikami kopalni w Nowowołyńsku i od lipca nie otrzymują wynagrodzeń - wyjaśniają media na Wołyniu.

Blokada rozpoczęła się przed południem, trwała kilka godzin. Około 70 górników wyszło na trasę przed przejściem w ukraińskim Jagodzinie i zatrzymało ruch samochodów.

W wyniku negocjacji między policją a uczestnikami pikiety ustalono, że będą oni przepuszczać po jednym samochodzie osobowym, lecz ruch ciężarówek został całkowicie zablokowany - podała Straż Graniczna.

Według informacji zamieszczonych na portalu Krajowej Administracji Skarbowej, w poniedziałek po południu szacunkowy czas oczekiwania na odprawę dla samochodów ciężarowych wjeżdżających na Ukrainę wynosił sześć godzin, natomiast dla samochodów wjeżdżających do Polski - 16 godzin. W przypadku autokarów i samochodów osobowych na wjazd do Polski trzeba było czekać około godziny, a przy wjeździe na Ukrainę odprawy obywały się na bieżąco.

Z identycznymi postulatami górnicy z Nowowołyńska blokowali trasy prowadzące do Polski w latach 2015 i 2016.

...

Pensje trzeba placic!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:27, 10 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Ukraińscy urzędnicy, żołnierze, policjanci z zakazem wyjazdów do Rosji?
Ukraińscy urzędnicy, żołnierze, policjanci z zakazem wyjazdów do Rosji?

Dzisiaj, 10 października (16:43)

Ukraina chce ustawowo zakazać wyjazdów do Rosji urzędnikom, żołnierzom czy policjantom. Na taką podróż zgodę będzie musiało wydać Ministerstwo Spraw Zagranicznych - informuje nasz korespondent Przemysław Marzec.
Moskwa
/ Vyacheslav Prokofyev /PAP

Według Jurija Hrymczaka, wiceministra do spraw terytoriów okupowanych, jest grupa ukraińskich urzędników, która regularnie jeździ do Rosji.

Nie mogę powiedzieć jakie sprawy tam załatwiają, ale te informacje rodzą niebezpodstawne podejrzenia - mówi Hrymczak.

Pomysł popiera Zorian Szkiriak - doradca Ministra Spraw Wewnętrznych. Jego zdaniem nikt przy zdrowych zmysłach, pracujący na rzecz Ukrainy, nie może jeździć do państwa agresora.

Wątpliwości zgłaszają jednak inni ukraińscy politycy tacy, jak Jurij Mirosznyczenko - kiedyś w Partii Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, obecnie w Bloku Opozycyjnym. Zdaniem przeciwnika Majdanu, takie ograniczenia naruszają konstytucyjne wolności obywatelskie.

Planuje się, że ograniczenia nie będą dotyczyć kontaktów rodzinnych i wyjazdów związanych z leczeniem.

Jednak w Rosji od razu nazwano plany wprowadzenia zakazu wyjazdu do kraju agresora absurdalnymi, mimo że rosyjscy funkcjonariusze policji, służb specjalnych czy pozostałych resortów siłowych, jak Gwardia Narodowa, muszą uzyskiwać zezwolenia na opuszczenie kraju, nawet na urlop.

(adap)
Przemysław Marzec

...

Trzeba sie pilnowac.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 13:04, 11 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wojna na Ukrainie
Donbas trzy lata po wybuchu wojny. "Zapomniana wojna i zapomniani ludzie"
Donbas trzy lata po wybuchu wojny. "Zapomniana wojna i zapomniani ludzie"

Dzisiaj, 11 października (08:27)

"Zapomniana wojna i zapomniani ludzie" - tak o trwającym od ponad 3 lat konflikcie na wschodzie Ukrainy mówią mieszkańcy tego regionu. Zniszczone domy, opuszczone fabryki, żołnierze na ulicach i drogi zrujnowane przez czołgi. Tak wyglądają domy kilkanaście kilometrów od terenów kontrolowanych przez separatystów. Jedynie jesienne liście nadają tym miejscom kolorów. Do Donbasu dotarł specjalny wysłannik RMF FM Patryk Michalski.
Kolejka w punkcie kontrolnym
/OLEKSANDR RATUSHNIAK /Materiały prasowe


Po sześciu godzinach jazdy pociągiem z Kijowa dojeżdża się do Konstantynówki - to ostatnia stacja, na której zatrzymują się ukraińskie pociągi. Jeszcze kilka lat temu dojeżdżały do Doniecka. Szybkie połączenie powstało przed polsko-ukraińskim Euro 2012. Dzisiaj o dawnych inwestycjach przypominają jedynie zniszczone figurki z maskotkami, które były znakiem rozpoznawczym mistrzostw. Ludzie mówią o wysokim bezrobociu, strachu i straconych szansach przyszłych pokoleń. Bo zaledwie kilkadziesiąt kilometrów dalej wciąż strzelają separatyści.
Donbas 3,5 roku po wybuchu wojny
/Patryk Michalski /RMF FM
Na wschodzie Ukrainy wciąż giną cywile


Ponad trzy i pół roku od wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy, wciąż giną tam cywile. W poniedziałek nad ranem, prorosyjscy separatyści ostrzelali dom tuż przy granicy z Majorskiem - to miejscowość na granicy z tak zwaną Doniecką Republiką Ludową.

Przez punkt kontrolny w Majorsku na wschodzie Ukrainy przechodzi dziennie średnio 7 tysięcy osób. Podróżują pomiędzy miastami kontrolowanymi przez ukraiński rząd a terenami przejętymi przez prorosyjskich separatystów. Wyglądem miejsce to przypomina przejście graniczne między Ukrainą a Doniecką Republiką Ludową, chociaż oficjalnie nazywane jest linią kontaktu. Kontaktu między innymi pomiędzy rodzinami, często podzielonymi przez szlabany, wysokie płoty i uzbrojonych żołnierzy.
Ihor Zarudniew ze straży granicznej z Kramatorska
/Patryk Michalski /RMF FM

Jak mówią pogranicznicy, strzały i wybuchy słychać głównie wieczorami. Kiedy przejście jest otwarte nic się nie dzieje, jeśli strzelają to tylko po zamknięciu - mówią.
"Tak marzymy o pokoju"

Oczekiwanie na kontrole strażników między Ukrainą a Doniecką Republiką Ludową zazwyczaj trwa nawet kilkanaście godzin. W ciągu ponad trzech lat od wybuchu wojny na wschodzie Ukrainy kilkanaście osób zmarło podczas czekania. Z powodu upału, mrozu lub wyczerpania.

Od kiedy pojawiły się tu organizacje pozarządowe, jest zdecydowanie lepiej. Stoją dwa duże namioty, w których ludzie mogą się ogrzać, napić się czegoś ciepłego, skorzystać z toalety, a nawet spędzić noc. Jest tu kilkanaście łóżek polowych. Przejście jest możliwe tylko od godz. 7 do 18:30. Ci, którzy nie zdążą, muszą spędzić noc w kolejce. Większość podróżujących to starsi i schorowani ludzie.
Pani Marija pokonuje trasę z Doniecka kilka razy w miesiącu
/Patryk Michalski /RMF FM

Jadę z Doniecka do Słowiańska, mam problemy, które chcę rozwiązać. Kolejka jest tutaj długa. Tak marzymy o pokoju - mówi 67-letnia pani Marija, która pokonuje trasę z Doniecka kilka razy w miesiącu.
Pracownik UNHCR Vartan Muradian
/Patryk Michalski /RMF FM

Cała praca polega na zapewnieniu ludziom koniecznej, minimalnej pomocy, żeby mogli przetrwać - mówi Vartan, jeden z pracowników ONZ. To tylko jedna z wielu organizacji, które niosą pomoc potrzebującym.
4 mln osób potrzebuje pomocy humanitarnej

Z najnowszych danych ONZ wynika, że około czterech milionów osób na wschodzie Ukrainy wciąż potrzebuje pomocy humanitarnej w związku z wojną. Potrzeby są podstawowe - woda zdatna do picia, pomoc prawna dla tych, którzy funkcjonują na pograniczu Ukrainy i terenów kontrolowanych przez prorosyjskich separatystów. Zapewnienie im miejsc, gdzie godnie, w bezpiecznym miejscu, mogą oczekiwać na sprawdzenie przez pograniczników.

Ludzie często zmuszeni są do dalekich podróży po prostu na zakupy, bo wiele sklepów w miejscowościach kontrolowanych przez separatystów świeci pustkami. Tysiące ludzi codziennie przekraczają umowną granicę m.in. żeby odebrać zasiłki lub emeryturę, bo ukraiński rząd nie przesyła pieniędzy na tereny kontrolowane przez separatystów. Dla tysięcy starszych, schorowanych osób, które mieszkają w tak zwanej Donieckiej Republice Ludowej, oznacza to wielogodzinną, wycieńczającą wyprawę po dwudziestym dniu każdego miesiąca. Podobnie jest w przypadku załatwiania formalności w urzędach. Inne przyczyny to odwiedziny bliskich - bo wiele rodzin od ponad trzech lat żyje po dwóch stronch barykady.
Donbas trzy lata po wybuchu wojny (9 zdjęć)

(mpw)
Patryk Michalski

...

To niosa Ruscy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:02, 12 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wojna na Ukrainie
Planowali atak na pociąg w Mariupolu. SBU udaremniła zamach terrorystyczny
Planowali atak na pociąg w Mariupolu. SBU udaremniła zamach terrorystyczny

Wczoraj, 11 października (23:30)

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy udaremniła serię zamachów przygotowywanych przez obywateli tego kraju na zlecenie separatystów prorosyjskich w Donbasie - poinformował szef SBU Wasyl Hrycak.

Pierwszego ataku zamachowcy zamierzali dokonać na dworcu kolejowym w Mariupolu nad Morzem Azowskim, a ich celem miał być pociąg relacji Mariupol-Kijów - powiedział na konferencji prasowej.

SBU w obwodzie donieckim i ługańskim zatrzymała dwóch obywateli Ukrainy, którzy na zlecenie ministerstwa bezpieczeństwa DRL (Donieckiej Republiki Ludowej) przygotowywali akt terrorystyczny w Mariupolu - przekazał Hrycak.

Szef SBU poinformował także o zatrzymaniu pracownicy wojskowej Narodowej Gwardii Ukrainy, która przekazywała informacje rosyjskim służbom specjalnym. Kobieta była zatrudniona w centralnej bazie informacji Gwardii i została zwerbowana przez Rosjan latem ubiegłego roku - powiedział.

Podczas konferencji prasowej Hrycak powrócił także do sprawy rosyjskiej firmy werbującej najemników, zwanej grupą Wagnera. W sobotę szef SBU informował, że są dowody, iż grupa ta aktywnie uczestniczyła w konflikcie w Donbasie.

Prywatna firma wojskowa Wagnera jest przykrywką dla faktycznie działającej jednostki specjalnej sił zbrojnych Federacji Rosyjskiej - mówił Hrycak w środę.

Na czele "grupy Wagnera" stoi przyjmowany na Kremlu pułkownik rezerwy Dmitrij Utkin, pseudonim Wagner. Hrycak powiedział na konferencji prasowej w sobotę, że dane o działaniach grupy, która walczy również w Syrii, SBU przekazuje służbom specjalnym państw Unii Europejskiej.

Według ukraińskich służb "grupa Wagnera" uczestniczyła w konflikcie w Donbasie od jego pierwszych miesięcy i odpowiada m.in. za zestrzelenie w czerwcu 2014 roku w Ługańsku samolotu Ił-76, w katastrofie którego zginęło 49 ukraińskich żołnierzy; brała też udział w szturmie lotniska w Ługańsku i w atakach na Debalcewe.

SBU ma dane ponad 1,5 tys. członków "grupy Wagnera", których zna z imienia i nazwiska. Na liście tej figurują zarówno jej żyjący członkowie, jak i ci, którzy zginęli w konfliktach na Ukrainie i w Syrii - informował Hrycak.

...

Ruscy terrorysci oczywiscie caly czas czynia zlo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:00, 12 Paź 2017    Temat postu:

Eksplozje to nasza codzienność". Awdiejewka: perła przemysłu w sercu ukraińskiej wojny

Dzisiaj, 12 października (07:49)

"Eksplozje i strzały to nasza codzienność. Przywykliśmy już do tych dźwięków" - mówią Patrykowi Michalskiemu mieszkańcy Awdiejewki, odległej od Doniecka o 14 kilometrów. O Awdiejewce głośno było na początku tego roku, kiedy została ostrzelana przez prorosyjskich separatystów. Specjalny wysłannik RMF FM do Donbasu relacjonuje dla Was, jak wygląda życie w tym regionie ponad trzy lata po wybuchu konfliktu.
Awdiejewka trzy lata po wybuchu konfliktu w Donbasie
/© European Union/ECHO /


Jak donosi Patryk Michalski, linia frontu przesunęła się, ale o walkach sprzed kilku miesięcy w Awdiejewce przypominają zbombardowane budynki i wciąż tam obecni, uzbrojeni żołnierze.

Od lutego liczba mieszkańców zmalała o połowę. Ci, którzy się nie wyprowadzili, próbują normalnie żyć. A nie jest to łatwe.
Awdiejewka trzy lata po wybuchu konfliktu w Donbasie © European Union/ECHO
/© European Union/ECHO /

Kilkanaście minut po eksplozji w centrum miasta nasz wysłannik został uprzedzony, że w każdej chwili może być ewakuowany. Jak jednak podkreśla: to zasady bezpieczeństwa obowiązujące przyjezdnych - większość mieszkańców Awdiejewki nawet nie zwróciła uwagi na ten wybuch. Grupa starszych mężczyzn w tym czasie spokojnie dyskutowała przed sklepem, dzieci bawiły się na placu zabaw - tuż obok zniszczonego osiedla.
Dawniej perła przemysłu. Teraz pozbawiona ogrzewania, wody, prądu. I miejsc pracy

Ponad połowa mieszkańców Awdiejewki może być pozbawiona ogrzewania nawet do końca roku. Przesył gazu uniemożliwia poważna awaria 15-kilometrowego odcinka rurociągu tuż przy terenach kontrolowanych przez separatystów. Szanse na naprawę są w najbliższych tygodniach niewielkie - tymczasem, jak donosi Patryk Michalski, minionej nocy temperatura spadła tam niemal do zera.

Uszkodzony rurociąg leży na terenach kontrolowanych przez ukraiński rząd, ale cały czas trwa spór o to, kto powinien go naprawić. Dlatego wielu mieszkańców, z którymi rozmawiał nasz wysłannik, próbuje dogrzewać mieszkania na własną rękę.

Za tydzień powinien zacząć się okres grzewczy, ale w Awdiejewce nikt nie wie, kiedy pojawi się ogrzewanie - mówi Patrykowi Michalskiemu Daria Kuznietzowa z organizacji People in Need.

Organizacja ta pomogła w odbudowie miejscowych wodociągów. Częsty brak wody to kolejny problem mieszkańców Awdiejewki. Na porządku dziennym są także przerwy w dostawach prądu.

Lista trudności, z jakimi na co dzień mierzą się mieszkańcy miasta, jest dłuższa. Wysokie bezrobocie, zniszczone drogi. Drastyczny wzrost cen.
Awdiejewka trzy lata po wybuchu konfliktu w Donbasie
/© European Union/ECHO /

A jeszcze trzy i pół roku temu Awdiejewka była perłą przemysłu na wschodzie Ukrainy i miastem samowystarczalnym. Cały region był zresztą symbolem potęgi Rinata Achmetowa, najbogatszego oligarchy Ukrainy. Teraz kluczowe przedsiębiorstwa mieszczą się na terenach kontrolowanych przez separatystów. Awdiejewka jest zaś uzależniona od pomocy humanitarnej.

Jak przyznaje w rozmowie z Patrykiem Michalskim mieszkanka miasta: poziom życia w Awdiejewce mocno się pogorszył.

Wypłaty zostały na tym samym poziome, a ceny wzrosły dwu-, trzykrotnie. Jest mniejszy wybór w sklepach, na przykład odzieży. No i nie ma pracy - opowiada.
"W tym roku 55 szkół po obu stronach zostało ostrzelanych"

Problemy ekonomiczne to jedno, inna sprawa to trauma wojny.

Jak donosi nasz wysłannik, ponad 700 dzieci z Awdiejewki skorzystało z pomocy psychologów w specjalnym centrum zorganizowanym przez organizację Save the Children. To miejsce, jako jedno z nielicznych, od roku wspiera rodziców i dzieci z objawami stresu pourazowego.
Awdiejewka trzy lata po wybuchu konfliktu w Donbasie
/© European Union/ECHO /

W ramach zajęć w centrum organizowane są dla dzieci gry i zabawy, które mają je uspokoić, otworzyć na kontakt z rówieśnikami, pozwolić zapomnieć o wybuchach i ostrzale miasta z początku roku.

Pracownicy centrum robią wszystko, by przywrócić swoim podopiecznym dzieciństwo.

Te dzieci od ponad trzech lat żyją w strefie konfliktu. Wiemy, że w tym roku 55 szkół po obu stronach zostało ostrzelanych - opowiada naszemu dziennikarzowi Margaux z organizacji Save the Children.
Awdiejewka trzy lata po wybuchu konfliktu w Donbasie
/© European Union/ECHO /

Badania pokazują, że średnio po trzech miesiącach terapii 98 procent dzieci czuje się zdecydowanie lepiej.

Od dorosłych mieszkańców Donbasu Patryk Michalski słyszy zaś często: "tu się urodziliśmy i tutaj umrzemy", a także: "nie mamy dokąd pójść"...
Awdiejewka trzy lata po wybuchu konfliktu w Donbasie
/© European Union/ECHO /

(e)
Patryk Michalski

...

Tacy sa Ruscy i ich swiat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 9:48, 13 Paź 2017    Temat postu:

Pola uprawne zamienione w pola minowe. Życie tracą rolnicy, nie żołnierze

1 godz. 42 minuty temu

Ukraina to piąte miejsce na świecie pod względem liczby ofiar cywilnych, które ucierpiały na skutek eksplozji min. W ciągu ponad trzech lat trwania konfliktu w Donbasie rannych został co najmniej 1250 osób. Tylko w RMF FM specjalny raport ze wschodu Ukrainy i relacja naszego wysłannika Patryka Michalskiego prosto z pogranicza z Ługańską Republiką Ludową, gdzie od dwóch miesięcy saperzy prowadzą operację rozminowania tamtejszych terenów.
Saper podczas sprawdzania pola
/©European Union/ECHO /Materiały prasowe

Blisko ruchliwej drogi, która prowadzi do Ługańska, pracują saperzy z Duńskiej Rady ds. Uchodźców. To jedna z trzech instytucji, która uświadamia mieszkańców na wschodzie Ukrainy, że w pobliżu ich domów i na ich polach mogą znajdować się miny. To jeden z poważniejszych problemów dla ludzi żyjących na terenach, gdzie przechodziła linia frontu. Uporanie się z nim dopiero się zaczyna.

Oprócz edukacji, grupa kilkunastu saperów przeszukuje tutejsze tereny centymetr po centymetrze. Jednym z pierwszych wygrodzonych terenów jest kilka hektarów pola, półtora kilometra od miejscowości Myrna Dolyna, co znaczy... Dolina Pokoju. Ale ta nazwa nie ma nic wspólnego z rzeczywistością - tylko w ostatnim czasie saperzy znaleźli tu cztery miny.
"Eksplozje to nasza codzienność". Awdiejewka: perła przemysłu w sercu ukraińskiej wojny

Saperzy, przystępując do sprawdzania terenu, otaczają pole czerwonymi słupkami i kamieniami. To znak, że teren nie został sprawdzony, więc przekroczenie tej umownej linii grozi śmiercią. Wewnątrz pola białe słupki wytyczają bezpieczne, wcześniej sprawdzone tereny.

Saperzy w specjalnych kombinezonach, z wykrywaczami metali, centymetr po centymetrze, sprawdzają, czy ziemia nie kryje min. Żeby mieć stuprocentową pewność, ten sam teren jest przeszukiwany kilkukrotnie. Żółty słupek oznacza, że tuż obok niego udało się namierzyć minę. Dodatkowym sygnałem ostrzegawczym jest specjalny gwizdek. Następnie zaczyna się najniebezpieczniejsza część, czyli wydobywanie miny, która zazwyczaj waży około siedmiu kilogramów.

Długość pracy saperów zależy m.in. od pogody, ale zazwyczaj zaczynają o godz. 9:00 i kończą o 17:00. Ich działania mogą być szczególnie niebezpieczne zimą, dlatego akcja zostanie wstrzymana.
Donbas trzy lata po wybuchu wojny. "Zapomniana wojna i zapomniani ludzie"

Wojna trwa, więc kolejne tereny zamieniają się w pola minowe. Ale oczyszczenie terenu, który dzisiaj jest strefą buforową, może zająć od pięciu nawet do dziesięciu lat. Wszystko zależy od tego, ile osób uda się wyszkolić. Na razie grupa saperów składa się z dwunastu osób. A do rozminowania tylko okolicznych miejscowości potrzebne są setki osób - przyznaje jeden ze saperów. Widzieliśmy naprawdę wiele wypadków, to zazwyczaj rolnicy, którzy byli ranni, ginęli, a ich sprzęt został zniszczony. To poważny problem - mówi. W tym regionie najczęściej na miny przeciwpancerne najeżdżają nie czołgi a traktory.

Saperzy alarmują, że ukraińskie władze nie mają ewidencji terenów, na których może być szczególnie dużo min. Dlatego saperzy wybierają miejsca do sprawdzenia m.in. na podstawie rozmów z mieszkańcami okolic, ale miny mogą być tutaj wszędzie. Na tych polach prowadzona była regularna wojna. Dzisiaj to piętnastokilometrowa strefa buforowa, w której ludzie próbują normalnie żyć i na przykład uprawiać ziemię - tłumaczy mi jeden z saperów - były żołnierz Oleksi. Moje doświadczenie może być wsparciem i pomocą dla ludzi, którzy żyją na linii konfliktu - mówi.
Rozminowywanie pól minowych na Ukrainie (10 zdjęć)


(mpw)


Patryk Michalski

...

Ruski swiat...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:48, 14 Paź 2017    Temat postu:

75 lat temu powstała UPA - zbrodnicza organizacja ukraińskich nacjonalistów

Dzisiaj, 14 października (10:30)

75 lat temu, 14 października 1942 roku, powstał pierwszy oddział UPA podporządkowany Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-B). UPA odpowiedzialna jest za masowe zbrodnie dokonywane na Polakach w latach 1943-1945. Według polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali ok. 100 tys. Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej.
Nacjonaliści podczas marszu w Kijowie
/ROMAN PILIPEY /PAP/EPA


Ukraińska Powstańcza Armia była zbrojną formacją stworzoną przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów (OUN-B, frakcję banderowską). Akces do UPA był formalnie dobrowolny, ale formacja ta przeprowadzała czasami mobilizację ludności. Wypadki odmowy wstąpienia w jej szeregi były surowo karane, nierzadko śmiercią. W UPA znaleźli się nie tylko członkowie i sympatycy OUN, lecz także Ukraińcy przyciągnięci hasłami walki o niepodległą Ukrainę, zrażeni okupacyjną polityką Niemców, przeciwnicy komunizmu.

Na czele UPA stanął w 1943 roku Roman Szuchewycz ("Taras Czuprynka"), w II RP jeden z organizatorów zamachów terrorystycznych dokonywanych przez OUN, były zastępca dowódcy policyjnego batalionu ukraińskiego w służbie niemieckiej. Siły UPA w momencie największego rozwoju, w 1944 roku oceniane są na 25 - 40 tysięcy żołnierzy. Za pierwszą akcję bojową UPA uważany jest atak nocą z 7 na 8 lutego 1943 na posterunek niemiecki w miejscowości Włodzimierzec. Ten sam oddział zaraz potem dokonał masakry Polaków w kolonii Parośle I, mordując co najmniej 155 osób. Był to początek masowych zbrodni UPA na ludności polskiej.

Szeregi UPA uległy wydatnemu wzmocnieniu, gdy w marcu i kwietniu 1943 roku na wezwanie OUN porzuciło służbę u Niemców około 4-5 tysięcy ukraińskich policjantów na Wołyniu. Wielu z tych ludzi zasiliło szeregi UPA, wielu też było pomocnikami lub czynnymi uczestnikami zagłady Żydów dokonywanej przez Niemców.

W ciągu 1943 roku UPA zdobyła kontrolę nad dużą częścią Wołynia i Polesia. Niemcy wycofali się do miast i miasteczek, koncentrując się na ochronie linii kolejowych i dróg. Akcje antyniemieckie UPA były wymierzone w administrację i niemieckie punkty oporu. Od jesieni 1943 roku UPA zaczęła przygotowywać się do walki z Armią Czerwoną, zawierając mm.in. lokalne układy z Wehrmachtem. Najważniejszym wrogiem dla OUN i UPA był bowiem Związek Sowiecki, drugim Polska i Polacy.
Brutalne czystki

Utrata kontroli przez Niemców nad znacznymi obszarami Wołynia ułatwiła wykonanie planu jego całkowitej depolonizacji. Celem OUN było zmuszenie ludności polskiej, pod groźbą zastosowania terroru fizycznego, do opuszczenia terytorium przyszłego państwa ukraińskiego. Ostatecznie doszło do masowych zbrodni na Polakach, dokonywanych często z niebywałym okrucieństwem. UPA kierowana była na Wołyniu przez Dmytrę Kljaczkiwśkiego ("Kłyma Sawura").

Największą falę zbrodni zapoczątkowały mordy dokonanie 11 i 12 lipca 1943 roku w 150 miejscowościach powiatów włodzimierskiego, horochowskiego i kowelskiego. Do największych masakr ludności polskiej na Wołyniu doszło w Janowej Dolinie (ok. 600 zabitych), Woli Ostrowieckiej (572-620 zabitych) i Ostrówkach (476-520 zabitych). UPA atakowała też bazy samoobrony polskiej na Wołyniu, w których chroniła się ludność, m.in. Przebraże i Hutę Stepańską.

Masowe mordy na ludności polskiej na terenach dawnej Galicji Wschodniej (do 1939 roku województwa: lwowskie, tarnopolskie, stanisławowskie) rozpoczęły się jesienią 1943 roku, ich liczba zaczęła znacznie wzrastać od lutego 1944 roku. Do akcji wypędzania Polaków, palenia wsi połączonego z mordowaniem ich mieszkańców, UPA przystąpiła na wiosnę 1944 roku. Zbrodni dokonano m.in. w Podkamieniu (100 - 150 zabitych), Berezowicy Małej (130 ofiar).

Według szacunków Ewy i Władysława Siemaszków, badaczy zbrodni UPA ma Wołyniu, liczba ofiar mogła sięgnąć 50-60 tysięcy. W Galicji Wschodniej zginęło 20-40 tys. Polaków. Z rąk UPA ginęli także Ukraińcy ratujący Polaków.

Liczba polskich ofiar UPA i wciąganej przez nią do współdziałania - bywało, że pod przymusem - ludności miejscowej jest szacowana na 70-100 tys. zabitych. Historyk prof. Grzegorz Motyka uważa, że liczba ofiar zbliżona jest do 100 tys. W jego opinii "choć akcja antypolska była czystka etniczną, to jednocześnie spełnia ona definicję ludobójstwa". Podkreśla on, że nie można w żadnym razie stawiać znaku równości między planową eksterminacją Polaków na Wołyniu i w Galicji Wschodniej, a lokalnymi polskim akcjami odwetowymi.
Starcia z sowietami

Ukraińska Powstańcza Armia walczyła też z sowietami. Za największa bitwę UPA z Armią Czerwoną uważa się starcie pod Hurbami w kwietniu 1944 roku, w której uczestniczyło w niej 2500 żołnierzy UPA. W zasadzkę UPA dostał się dowódca 1. Frontu Ukraińskiego gen. Nikołaj Watutin, który zmarł w wyniku odniesionych ran.

Od samego początku sowieckiej władzy na Ukrainie oddziały UPA przeszkadzały w mobilizacji do Armii Czerwonej, atakowały jej mniejsze oddziały, siedziby administracji, NKWD i partii komunistycznej, likwidowały funkcjonariuszy sowieckiego aparatu władzy. Członkowie UPA zabili w 1949 roku we Lwowie znanego publicystę i propagandzistę komunistycznego Jarosława Hałana.

Działalność UPA, zwalczanej przez wojska NKWD, spowodowała brutalne represje sowieckie i przesiedlenia tysięcy Ukraińców w głąb ZSRS.

Akcja "Wielka blokada" przeprowadzona przez Armię Czerwoną i wojska NKWD w pierwszych miesiącach 1946 roku właściwie złamała UPA. Jej dowództwo stwierdziło, że nie ma możliwości działań partyzanckich, wydano rozkaz o demobilizacji oddziałów. Zbrojne podziemie UPA nadal jednak istniało. Trwały akcje bojowe i terrorystyczne wymierzone w kolektywizację i kołchozy.

Śmierć dowódcy UPA Romana Szuchewycza osaczonego w kryjówce w 1950 roku była kolejnym ciosem dla słabnącej partyzantki. Kres zorganizowanej działalności UPA położyło aresztowanie w 1954 roku Wasyla Kuka, ostatniego dowódcy UPA. Jednak małe grupki jej żołnierzy działały do końca lat 50.
Polsko-ukraińskie walki

Na terenach obecnej Polski do walk między UPA a polskimi oddziałami AK i BCh doszło jeszcze podczas okupacji niemieckiej. W marcu 1944 roku powstała na Zamojszczyźnie linia frontu polsko - ukraińskiego. Pod Posadowem w kwietniu 1944 roku doszło do bitwy, w której uczestniczyło ok. tysiąca żołnierzy AK i UPA po obu stronach.

W latach 1944-1947 UPA walczyła zarówno z polskim narodowym podziemiem antykomunistycznym, jak i z oddziałami ludowego Wojska Polskiego. UPA próbowała blokować przesiedlenia Ukraińców do Związku Sowieckiego: niszczono tory kolejowe, mosty, organizowano zasadzki na oddziały wojskowe prowadzące akcje przesiedleńczą. Dochodziło do zbrodni popełnianych przez UPA na żołnierzach LWP (rozstrzelanie w Jasielu 60 żołnierzy) a także cywilnej ludności polskiej (Nowosielce - 17 zabitych).

W marcu 1947 roku oddział UPA zabił w zasadzce w Bieszczadach gen. Karola Świerczewskiego. Był to pretekst do rozpoczęcia akcji likwidacji partyzantki UPA i przesiedlenia ludności ukraińskiej na tzw. Ziemie Odzyskane. Akcja "Wisła" trwała od końca kwietnia do końca lipca 1947 roku. Niezależnie od politycznych motywów przesiedlenia, pozbawiła ona oddziały UPA oparcia w terenie i zakończyła jej działalność.

W 2016 roku Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm - głosi uchwała - oddaje hołd "wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".

...

Nacjonalisci to orwellowska nowomowa, To byli gorzej niz nazisci. Dzis na Ukrainie czczeni! Bo tak im kazal szatan.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:55, 14 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Tymoszenko zapowiada start w wyborach prezydenckich
Tymoszenko zapowiada start w wyborach prezydenckich

Dzisiaj, 14 października (13:14)

​Była premier Ukrainy Julia Tymoszenko zapowiedziała swój start w kolejnych wyborach prezydenckich, które mają się odbyć w jej kraju wiosną 2019 roku. Polityk oświadczyła, że nie zaufa już politykom, którzy zawiedli ją w poprzednich wyborach.
Julia Tymoszenko
/Arkhip Vereshchagin /PAP


Nie zaufam już w tej sprawie nikomu. Będę ubiegała się o stanowisko prezydenta. Idziemy do zwycięstwa, by postawić kraj na nogi - powiedziała, cytowana przez agencję Interfax-Ukraina.

56-letnia Tymoszenko, przywódczyni partii Batkiwszczyna (Ojczyzna), złożyła tę deklarację w programie telewizyjnym nadanym w piątek wieczorem. Przypomniała, że w wyborach prezydenckich w 2004 roku poparła byłego prezydenta Wiktora Juszczenkę.

Już nie raz przekazywałam politykom swoje poparcie. Wiecie, że popierałam Juszczenkę, kiedy ubiegał się o prezydenturę i (byłego premiera Arsenija) Jaceniuka, gdy zabiegał o stanowisko premiera. Nie oddam więcej swojego głosu ani głosu ludzi, którzy nam ufają nikomu innemu - zapewniła Tymoszenko.

W ostatnich wyborach prezydenckich, które odbyły się na Ukrainie w maju 2014 roku Tymoszenko była główną konkurentką urzędującego dziś szefa państwa, Petra Poroszenki. Zwyciężył on uzyskując wówczas 54,7 proc. poparcia. Była premier otrzymała 12,8 proc. głosów.

W przeprowadzonych w ostatnich miesiącach sondażach prezydenckich Tymoszenko utrzymuje się na pierwszych miejscach i wyprzedza Poroszenkę. W czerwcu gotowość poparcia byłej premier w wyścigu o najwyższe stanowisko w państwie wyrażało 15,2 proc. respondentów, zaś w sierpniu - 11,2 proc. Poroszenko otrzymał w tych dwóch badaniach odpowiednio 11 i 9,2 proc.

...

Kazdy ma prawo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 9:11, 15 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Ukraina: Antypolskie napisy i swastyka na domu z muralem Jana Pawła II
Ukraina: Antypolskie napisy i swastyka na domu z muralem Jana Pawła II

Wczoraj, 14 października (14:34)

​Antypolskie napisy i znak swastyki wymalowali nieznani sprawcy na ścianie domu w Kijowie, gdzie w niedzielę ma być odsłonięty mural przedstawiający św. Jana Pawła II - poinformowała PAP polska ambasada na Ukrainie.
Ambasada RP w Kijowie
/Kholodovsky /Wikimedia


Napisy o antypolskiej treści pojawiły się na ścianie budynku z wizerunkiem polskiego papieża najprawdopodobniej w nocy z piątku na sobotę - powiedział PAP Karol Jazowski, rzecznik prasowy ambasady RP.

Znak swastyki oraz napisy w języku rosyjskim i łamanym polskim wykonano mazakiem. Jak widać na zdjęciach, które otrzymała PAP, na ścianie budynku napisano: "Unia nie przejdzie", "Usunąć to" oraz "Polska psa krew" i "Psa polski krew".

W niedzielę, prócz odsłonięcia muralu, w Kijowie odbędzie się uroczystość otwarcia ulicy imienia Jana Pawła II.

..

Cuchnie Ruskimi i to mocno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 15:38, 15 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
W Kijowie odbył się doroczny marsz UPA
W Kijowie odbył się doroczny marsz UPA

Wczoraj, 14 października (21:17)

Kilkanaście tysięcy osób uczestniczyło w marszu chwały Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA), który przeszedł ulicami Kijowa. Resort Spraw Wewnętrznych Ukrainy poinformował, że podczas akcji nie doszło do incydentów.
Marsz UPA w Kijowie
/PAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO /

Marsz odbył się w Dniu Obrońcy Ukrainy. Przypada on w święto religijne Opieki Matki Boskiej, zwanej na Ukrainie Pokrową. Jest to także Dzień Ukraińskiego Kozactwa; 14 października uznawany jest też za dzień utworzenia UPA.

Gdy myślimy o żołnierzach, którzy bronią dziś naszych granic przed moskiewską nawałą, to wiemy, że niejeden z nich czerpał natchnienie z czynu żołnierzy UPA. Domagamy się przywrócenia Stepanowi Banderze i Romanowi Szuchewyczowi tytułów Bohaterów Ukrainy! - mówił na wiecu przed marszem przywódca nacjonalistycznej partii Swoboda Ołeh Tiahnybok.

Ludzie, którzy nieśli flagi partyjne Swobody, Korpusu Narodowego i Prawego Sektora skandowali: "Chwała nacji - śmierć wrogom", "Ukraina ponad wszystko", "Bandera i Szuchewycz naszymi bohaterami" oraz "Bohaterowie nie umierają - umierają tylko wrogowie".

Trasa marszu prowadziła od pomnika Tarasa Szewczenki do Placu Kontraktowego i miała ponad 5 km długości. Na Majdanie Niepodległości, głównym placu Kijowa, jego uczestnicy zapalili tysiące pochodni i rac. Akcję ochraniały liczne oddziały policji i żołnierzy Gwardii Narodowej MSW.

UPA walczyła podczas II wojny światowej zarówno przeciw Niemcom, jak i ZSRR. Od wiosny 1943 roku prowadziła także działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej całkowitego usunięcia z tych terenów. Oblicza się, że w wyniku działań UPA zginęło około 100 tys. Polaków.

W 2016 r. Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Sejm - głosi uchwała - oddaje hołd "wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".

W 75. rocznicę utworzenia UPA prezydent Ukrainy Petro Poroszenko zaapelował, by pamiętając o światłych momentach przeszłości, "nie zapominać o ciężkich stronicach historii" dla utrzymania dobrych stosunków z sąsiadami. Dziś mija 75. rocznica jej (UPA) utworzenia. Jednocześnie hołd pamięci historycznej nie powinien sprawiać, by czasy współczesne i przyszłość były zakładnikami przeszłości. Pamiętamy o wielkich czynach, nie zapominając o ciężkich stronicach w naszej historii - mówił Poroszenko.

Zawsze powinniśmy pamiętać mądrą radę Jana Pawła II: przebaczać i prosić o przebaczenie, czyli odczuwać nie tylko własny, lecz i cudzy ból. Jest to ważne po to, by mieć dobre stosunki i zaufanie w relacjach z europejskimi sąsiadami - podkreślił ukraiński prezydent.

...

Brak Boga i szatan robi z nimi co chce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 18:59, 15 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Raporty specjalne
Wojna na Ukrainie
Linia frontu podzieliła tu rodziny i sąsiadów. „Niech tylko przestaną strzelać, to będzie dobrze”
Linia frontu podzieliła tu rodziny i sąsiadów. „Niech tylko przestaną strzelać, to będzie dobrze”

Wczoraj, 14 października (07:34)

​Z każdym kolejnym miesiącem wojny na wschodzie Ukrainy, wydłuża się lista problemów ludzi, którzy żyją wzdłuż linii konfliktu. Jak donosi nasz specjalny wysłannik do Donbasu Patryk Michalski, jednym z najpoważniejszych jest brak dostępu do opieki medycznej. Nasz dziennikarz dotarł do miejscowości Zołote, tuż przy tzw. Ługańskiej Republice Ludowej, kontrolowanej przez separatystów.
Linia frontu podzieliła tu rodziny i sąsiadów. „Niech tylko przestaną strzelać, to będzie dobrze” (5 zdjęć)





+ 1

Życie tutaj nie jest łatwe. O ile podczas dnia jest cicho, o tyle w nocy i wieczorami słychać strzały. Domy są stare, niewyremontowane, drogi zniszczone. Ludzie żyją tu dosłownie na granicy wojny, bo linia frontu podzieliła rodziny i sąsiadów.

Zołote składa się z pięciu części. Cztery z nich pozostają pod kontrolą ukraińskiego rządu, a jedna została przejęta przez separatystów. Większość mieszkańców to osoby starsze - wielu młodych wybrało życie w bezpieczniejszych miejscach, gdzie mogą znaleźć pracę. Ci, którzy zostali, ze swoimi problemami zazwyczaj muszą sobie sami. Wsparcie rządu nie jest wystarczające. Zupełnej izolacji zapobiegają organizacje pozarządowe, które ułatwiają dostęp do lekarzy.
Opieka medyczna nie dla każdego

Jedna trzecia ludzi żyjących wzdłuż linii konfliktu na wschodzie Ukrainy nie ma dostępu do podstawowej opieki zdrowotnej. Szczególnie wykluczone są osoby starsze, kobiety i dzieci. W małych miejscowościach problemy są z niedoborem lekarzy, brakiem wsparcia psychologów i wysokimi cenami lekarstw.
Nawet jedna trzecia ludzi mieszkających na linii frontu nie ma dostępu do opieki medycznej
/European Union/ECHO /Materiały prasowe

Wszystko mnie boli, jestem słaba, mam wysoki cukier. No i biorę drogie tabletki. Szczęście, że nie umarłam - mówi jedna z kobiet.

Z miesiąca na miesiąc, stan zdrowia mieszkańców pogarsza się. Wielu z nich wymaga wsparcia. Wojenna trauma to jeden z tematów tabu, ludzie niechętnie mówią o swoich przeżyciach. Tatiana ma 83 lata, jej dom był kilkukrotnie ostrzelany.

Przeżyłam przez przypadek. Po prostu szłam i wszystkie okna wypadły. Pocisk wleciał do domu - mówi mieszkanka miejscowości Zołote.
Pani Tatiana. Jej dom został ostrzelany kilkukrotnie
/European Union/ECHO /Materiały prasowe

Niech tylko przestaną strzelać, to wszystko będzie dobrze - mówią inni.

Z najnowszych danych wynika, że jedna czwarta dzieci żyjących w regionie donieckim i ługańskim, cierpi na zespół stresu pourazowego.
Lekarz dwa razy w miesiącu

Mieszkańcy regionu Propasna mogą dwa razy w miesiącu skorzystać z pomocy lekarza, psychologa i pielęgniarek m.in. dzięki wsparciu międzynarodowej organizacji Doctors of the World. W takie poczekalni zazwyczaj stoi około kilkudziesięciu osób. To głównie osoby starsze, w większości kobiety. Przed otwarciem placówki, miejscowy lekarz nie pojawiał się częściej niż raz w tygodniu.
To był jeden z luźniejszych dni
/European Union/ECHO /Materiały prasowe

Dziękuję lekarzom, którzy nas odwiedzają. Daj im Boże zdrowia i żeby przyjeżdżali do nas cały czas. Chciałabym, żeby jeszcze okulista i dentysta przyjeżdżali raz w miesiącu. No i jeszcze, żebyśmy mieli transport - mówią mieszkańcy.

Wsparcie lekarzy rodzinnych to jedynie niezbędne minimum, wizyta u specjalistów wymaga wyjazdu np. do Charkowa - oddalonego ponad cztery godziny drogi stąd.

(az)
Patryk Michalski

...

Ruski swiat po raz kolejny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 8:02, 18 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Zamieszki w Kijowie. Demonstranci domagali się się reform politycznych
POLECANE

Afera ze zdjęciem Roberta Lewandowskiego.

​Brutalne morderstwo w Korszach. Zabił, a potem...

Postaw na wydajność i niezawodność!

W Berlinie odkryto dokument o stanie wojennym w...
dostarczone przez plista
Zamieszki w Kijowie. Demonstranci domagali się się reform politycznych

Wczoraj, 17 października (17:45)
Aktualizacja: Wczoraj, 17 października (21:52)

​Tysiące Ukraińców demonstrowały w Kijowie, domagając się reform politycznych, w tym zniesienia immunitetu parlamentarzystów, wprowadzenia sądów antykorupcyjnych i zmian w prawie wyborczym - poinformowały ukraińskie media. Radio Swoboda podało, że Kijowa doszło do przepychanek pomiędzy demonstrującymi i policją. Kilka osób odniosło obrażenia. Do demonstracji wezwały prozachodnie siły opozycyjne, skupione wokół byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego.
Tysiące Ukraińców demonstrowały w Kijowie, domagając się reform politycznych
/SERGEY DOLZHENKO /PAP/EPA


Spokojna demonstracja, do której wezwały prozachodnie siły opozycyjne skupione wokół byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, przerodziła się w zamieszki, gdy kilkudziesięcioosobowa grupa aktywistów próbowała ustawić pod budynkiem Rady Najwyższej namioty. Demonstrujący nie chcieli przejść przez bramki wykrywające metal i przedarli się przez ogrodzenie. Wtedy rozpoczęła się bójka z policjantami. Ktoś rozpylił gaz łzawiący - relacjonuje Radio Wolna Europa.

Ranne zostały co najmniej cztery osoby. Nieprzytomnego policjanta z ciężkimi obrażeniami głowy przewieziono do szpitala. Podczas przepychanek demonstrujący, głównie bojownicy ochotniczego batalionu Donbas, którzy walczyli w konflikcie z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju, odebrali policjantom ok. 30 tarcz - dodaje Interfax-Ukraina.

Potępiamy niektóre działania funkcjonariuszy policji, którzy nadużywając władzy i wbrew prawu (...) zastosowali gaz i siłę wobec aktywistów próbujących wnieść na teren parlamentu namioty - napisano w oświadczeniu komitetu organizacyjnego protestu cytowanym przez agencję Interfax-Ukraina. Organizatorzy twierdzą, że władze wydały zgodę na rozłożenie namiotów pod Radą Najwyższą.
Sprzeczne informacje o liczbie protestujących

Zdaniem komitetu organizacyjnego w Kijowie zebrało się we wtorek ok. 10 tys. osób, domagających się reform politycznych, w tym zniesienia immunitetu parlamentarzystów, wprowadzenia sądów antykorupcyjnych i zmian w prawie wyborczym. Według agencji Interfax-Ukraina w proteście wzięło udział 4 tys. osób.

Podczas demonstracji były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili, który oskarża prezydenta Ukrainy Petro Poroszenkę o popieranie klanów korupcyjnych, wezwał szefa państwa do złożenia dymisji. Dopóki jest Poroszenko, nie będzie żadnego postępu, żadnego zwalczania korupcji - powiedział.

Obecnie pod Radą Najwyższą stoi kilka namiotów rozłożonych przez protestujących.

Protestujący zapowiedzieli, że nie usuną miasteczka namiotowego, dopóki nie zostaną spełnione ich żądania. Kolejną demonstrację zaplanowano na czwartek.
Władze robiły wszystko, by Saakaszwili nie trafił na Ukrainę

49-letni Saakaszwili, który w lipcu w trakcie zagranicznej podróży został pozbawiony przez Poroszenkę ukraińskiego obywatelstwa, przedostał się 10 września na Ukrainę z pomocą swoich zwolenników. Wdarli się oni na przejście graniczne w położonych naprzeciwko polskiej Medyki ukraińskich Szeginiach, przerwali kordon oddziałów prewencyjnych i wprowadzili go do kraju. Wcześniej władze robiły wszystko, by Saakaszwili nie trafił na Ukrainę.

Saakaszwili złożył prezydenturę Gruzji w 2013 roku i by uniknąć procesów sądowych, wyjechał do USA, a potem na Ukrainę. W maju 2015 roku otrzymał ukraiński paszport, a Poroszenko mianował go gubernatorem obwodu odeskiego.

Ich relacje popsuły się, gdy Saakaszwili zrezygnował z urzędu i oskarżył prezydenta o popieranie klanów korupcyjnych. Gruziński polityk utworzył następnie na Ukrainie własną partię o nazwie Ruch Nowych Sił. Formalnie jest bezpaństwowcem, gdyż obywatelstwo Gruzji utracił już wcześniej.

...

Dalsze oczyszczenie Ukrainy jest nieuchronne. Jest duzo lepiej ale nadal patologicznie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 10:33, 18 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Polska i Ukraina podpiszą deklarację. Chodzi o nauczanie języka polskiego
Polska i Ukraina podpiszą deklarację. Chodzi o nauczanie języka polskiego

Wczoraj, 17 października (21:35)

​Polska i Ukraina podpiszą deklarację, która będzie potwierdzeniem umów dwustronnych i międzynarodowych gwarantujących mniejszościom narodowym na Ukrainie prawo do nauczania w języku ojczystym - oświadczyły we wtorek szefowe resortów edukacji dwóch państw.
Minister edukacji narodowej Anna Zalewska.
/Bartłomiej Zborowski /PAP


Minister edukacji narodowej Anna Zalewska przybyła tego dnia do Kijowa, gdzie omówiła ze swoją ukraińską odpowiedniczką Lilią Hrynewycz nową ustawę oświatową Ukrainy. Polska chce, by jej mniejszość w tym kraju miała zagwarantowane prawo do nauki w języku ojczystym. Na Ukrainie funkcjonuje pięć polskich szkół.

Ta deklaracja ma uspokoić Polaków żyjących na Ukrainie i uczących się języka ojczystego, że prawo gwarantuje im nauczanie w tym języku - powiedziała po spotkaniu Zalewska.

Nie była to prosta rozmowa, ale partnerstwo buduje się na trudnych tematach, a przede wszystkim na umiejętności ich rozwiązywania - dodała polska minister.

Zalewska poinformowała, że wspólna deklaracja będzie gotowa w ciągu "dwóch-trzech dni", po czym zostanie podpisana przez przedstawicieli rządów w Kijowie i Warszawie.
Deklaracja potwierdza wzajemne zobowiązania

Deklaracja ta potwierdzi wzajemne zobowiązania między polskim i ukraińskim rządem w części możliwości nauczania i zagwarantowania polskiej mniejszości prawa do nauczania w języku ojczystym - oświadczyła minister Hrynewycz.

Ukraińska minister wyjaśniła, że wątpliwości strony polskiej wywołał zapis ustawy mówiący o tym, że część przedmiotów w szkołach podstawowych i średnich "może być" wykładana w języku mniejszości narodowych, czyli - w tym przypadku - po polsku. W przygotowywanej deklaracji znajdzie się zapewnienie, że prawo do nauczania w szkołach w języku polskim będzie "zagwarantowane". Odpowiedni wpis na ten temat ma się też znaleźć w nowej ukraińskiej ustawie o szkolnictwie średnim.

Ukraińska minister zapewniła, że Kijów jest gotowy do rozmów o nowej ustawie oświatowej ze wszystkimi sąsiadami, którzy mają na Ukrainie swoje mniejszości. Jestem bardzo zadowolona z tego, że pierwsza taka deklaracja zostanie podpisana z Polską, naszym dobrym sąsiadem, europejskim partnerem, który wspierał i nadal wspiera Ukrainę w tych trudnych dla niej czasach - podkreśliła.

Hrynewycz potwierdziła jednocześnie, że w przyszłym tygodniu przedstawiciele jej ministerstwa spotkają się ze środowiskami nauczycielskimi mniejszości polskiej na Ukrainie, by omówić sposoby implementacji ukraińskiej ustawy oświatowej. Spotkanie ma się odbyć we Lwowie.
Co zakłada nowa ustawa oświatowa?

Nowa ustawa oświatowa mówi, że mniejszości narodowe na Ukrainie mają zagwarantowane prawo do nauczania w językach ojczystych w przedszkolach państwowych i klasach początkowych. Na późniejszym etapie głównym językiem wykładowym ma być jednak ukraiński. Szkoły mniejszości narodowych, gdzie większość przedmiotów jest wykładana obecnie w językach tych mniejszości, będą musiały przejść na ukraiński.

Ustawa wywołała oficjalne protesty Węgier, Rumunii, Bułgarii i Rosji. Moskwa oświadczyła, że "ustawa oświatowa stanie się aktem +etnobójstwa+ rosyjskiej ludności na Ukrainie".

We wrześniu o nowej ustawie rozmawiał podczas wizyty na Ukrainie polski wiceminister spraw zagranicznych Bartosz Cichocki. Polskie MSZ przekazało w komunikacie, że proces zmian ukraińskiej ustawy o oświacie był mu znany od początku, a "strona ukraińska podkreślała konsekwentnie, że celem ustawy (...) nie jest rugowanie języków mniejszości narodowych". Resort zapowiedział przy tym, że "będzie uważnie obserwować proces wdrożenia ustawy i podejmie wszelkie niezbędne działania, by zapewnić Polakom na Ukrainie dostęp do nauki w języku polskim".

...

Rozumiemy koniecznosc odwrocenia skutkow rusyfikacji. Tylko bez krzywdzenia innych narodow.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 14:25, 18 Paź 2017    Temat postu:

Rośnie napięcie na Ukrainie. "Nowy Majdan przed parlamentem"

Dzisiaj, 18 października (10:17)

Nowy Majdan na Ukrainie. Po protestach przed Radą Najwyższą w Kijowie stanęły wczoraj namioty. Pozbawiony ukraińskiego obywatelstwa były prezydent Gruzji Micheil Saakaszwili domaga się ustąpienia obecnego prezydenta Petro Poroszenki - informuje dziennikarz RMF FM Przemysław Marzec.
Protest przed budynkiem ukraińskiego parlamentu
/SERGEY DOLZHENKO /PAP/EPA


To będzie gorąca jesień, Rosji zależy na destabilizacji sytuacji, a Saakaszwili gra w jednej drużynie z nacjonalistami z Lwowa. Przed budynkiem parlamentu stanęło ok. 50 namiotów.

Protest popiera Julia Tymoszenko, która próbuje odzyskać polityczne wpływy na Ukrainie.
Wzrost napięcia na Ukrainie. Namioty przed budynkiem parlamentu (19 zdjęć)





+ 15

We wtorek przed siedzibą parlamentu doszło do przepychanek między demonstrującymi i policją. Kilka osób odniosło obrażenia, a jeden nieprzytomny policjant został przewieziony do szpitala. W proteście wzięło udział kilka tysięcy osób.

W demonstracji uczestniczyli członkowie Partii Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko, Ruchu Nowych Sił byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, Pozycji Obywatelskiej byłego ministra obrony Anatolija Hrycenki oraz Samopomocy mera Lwowa Andrija Sadowego.

Ich postulaty to: zniesienie immunitetu parlamentarzystów, wprowadzenie sądów antykorupcyjnych i zmiany w prawie wyborczym. Saakaszwili, który oskarża prezydenta Ukrainy Petro Poroszenkę o popieranie klanów korupcyjnych, wezwał szefa państwa do złożenia dymisji.

Dopóki jest Poroszenko, nie będzie żadnego postępu, żadnego zwalczania korupcji - powiedział.

Prezydent ze swej strony wniósł we wtorek rano do parlamentu projekt ustawy o likwidacji immunitetu poselskiego. Zgodnie z dokumentem ma on być zniesiony dopiero w styczniu 2020 roku; opozycja chce, by nastąpiło to najpóźniej w przyszłym roku.

Protestujący zapowiedzieli, że nie usuną miasteczka namiotowego, dopóki nie zostaną spełnione ich żądania. Kolejną demonstrację zaplanowano na czwartek.

(ph)
RMF FM/PAP

...

Nowe sily wychodza na scene.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:51, 18 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Świat
Przepychanki przed parlamentem w Kijowie. „Specnaz nas napadł, trują nas gazem”
Przepychanki przed parlamentem w Kijowie. „Specnaz nas napadł, trują nas gazem”

1 godz. 28 minut temu

Ukraińska policja po brutalnych - jak mówią świadkowie - przepychankach z demonstrującymi przed parlamentem w Kijowie zatrzymała 11 osób z ustawionego przez przeciwników władz miasteczka namiotowego.
Budynek ukraińskiego parlamentu
/SERGEY DOLZHENKO /PAP/EPA

Policja oświadczyła, że użyła siły, gdyż znajdujący się w miasteczku protestujący nie chcieli oddać tarcz, które odebrali policjantom dzień wcześniej. Według opozycyjnego deputowanego Jehora Sobolewa w akcji uczestniczył policyjny oddział specjalny.

"Specnaz napadł na nasz obóz pod parlamentem. Trują nas gazem, kopią po kolanach, starają się wyprzeć ludzi" z obozu - napisał na Facebooku.

Rzecznik policji Jarosław Trakało powiedział tymczasem gazecie internetowej "Ukrainska Prawda", że rozmowy o zwrocie tarcz prowadzone z demonstrantami, nie przyniosły żadnych skutków. "Po odmowie zaczęły się bójki i przepychanki, w wyniku których zatrzymano 11 osób" - poinformował.

Policja zapewniła po raz kolejny, że miasteczko namiotowe, w którym przebywa kilkaset osób, nie zostanie zlikwidowane. Niemniej w okolicach parlamentu dyżurują wzmożone siły policyjne.

Policja zapewnia bezpieczeństwo publiczne. Mamy jasne informacje, mówiące o możliwych prowokacjach z użyciem broni - powiedział komendant główny ukraińskiej policji Serhij Kniazew.

Akcja przed siedzibą Rady Najwyższej Ukrainy trwa od wtorku, kiedy odbył się tam kilkutysięczny wiec. Zwołał go Ruch Nowych Sił byłego prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwilego, któremu w lipcu prezydent Petro Poroszenko odebrał ukraińskie obywatelstwo.

W demonstracji uczestniczyły także m.in. partie: Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko, Pozycja Obywatelska byłego ministra obrony Anatolija Hrycenki oraz Samopomoc mera Lwowa Andrija Sadowego.

Ich postulaty to: zniesienie immunitetu parlamentarzystów, wprowadzenie sądów antykorupcyjnych i zmiany w prawie wyborczym. Saakaszwili, który oskarża Poroszenkę o popieranie klanów korupcyjnych, wezwał szefa państwa do złożenia dymisji. Dopóki jest Poroszenko, nie będzie żadnego postępu, żadnego zwalczania korupcji - powiedział.

Prezydent ze swej strony wniósł we wtorek rano do parlamentu projekt ustawy o likwidacji immunitetu poselskiego. Zgodnie z dokumentem ma on być zniesiony dopiero w styczniu 2020 roku; opozycja chce, by nastąpiło to najpóźniej w przyszłym roku.

Protestujący zapowiedzieli, że nie usuną miasteczka namiotowego, dopóki nie zostaną spełnione ich żądania. Kolejną demonstrację zaplanowano na czwartek.

(az)

...

Zobaczymy co z tego bedzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 122, 123, 124 ... 171, 172, 173  Następny
Strona 123 z 173

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy