Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Uciec z euro - więzienia narodów !

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:31, 26 Sty 2013    Temat postu:

Na saksy dobra też Szwajcaria

Od wejścia Polski do UE liczba Polaków w Szwajcarii wzrosła czterokrotnie. Wysokie stawki i kurs franka sprawiają, że migracja zarobkowa do Szwajcarii stale rośnie. Pracodawcy są wymagający, ale praca się tam opłaca.

Maja Majchrzak jest współczesną nomadką: młoda, dobrze wykształcona, atrakcyjna i wszędzie potrafi się odnaleźć. Po studiach lingwistyki we Wrocławiu wyjechała za granicę, ostatnie pięć lat przebywała w Mediolanie, gdzie uczyła angielskiego w szkole językowej.

- Kryzys we Włoszech pogłębia się, więc zdecydowałam, że rozejrzę się za czymś nowym - mówi. Dziś 30-latka z Jeleniej Góry pracuje w szwajcarskim St. Moritz.

Na nartach jeździ od dziecka i już jako studentka miała uprawnienia instruktorskie. Wysyłała więc także aplikacje do szkół narciarskich, gdzie ze sterty podań wyłowił ją Franco Moro, właściciel największej ze szkół w Szwajcarii "Schweizer Skischule St. Moritz".

- Obecnie najwięcej podań przychodzi właśnie ze wschodu, ale tak dobrych kandydatów jest niewielu - przyznaje Moro. - Maja Majchrzak zna biegle kilka języków i ma dobre wykształcenie, a to dla naszych klientów nie jest bez znaczenia - dodaje. W jego szkole pracuje 360 osób, co trzeci to obcokrajowiec. Najwięcej jest Włochów. Teraz przybywa jednak obywateli z nowych krajów UE, tzw. UE8.

Rosyjski to przepustka

Moro podkreśla, że ci kandydaci "mają jeszcze w porównaniu z Włochami czy Niemcami deficyty, ale często posiadają ważną kwalifikację: znajomość języka rosyjskiego. Rosjanie należą w znanych kurortach do najlepszych klientów, więc Franca Moro interesują właśnie takie aplikacje. Maja Majchrzak spełnia także ten wymóg, nawet jeśli rosyjskiego zaczęła się uczyć dopiero niedawno.

- Mam nadzieję, że w St. Moritz będę miała okazję polepszyć swój rosyjski - mówi Polka, której drugą pasją po językach jest fotografia. Maja przyznaje, że Szwajcarię wybrała ze względu na bliskość do jej ulubionych Włoch i świetne warunki pracy. - Kurs franka jeszcze to wzmacnia, a tak jak ja myśli teraz wielu - dodaje.

Miejscowi koledzy Maji Majchrzak nie dziwią się, że przybywa nowych twarzy. - To normalne w turystyce, że trzeba szukać dobrych okazji. Tutejsi instruktorzy też szukają latem nowych wyzwań - mówi Tiziano Zeller ze "Schweizer Ski Schule St. Moritz". - Latem mamy tutaj mniej pracy, więc wtedy szuka się alternatyw. Razem z kolegą pojechaliśmy jako instruktorzy do Australii, gdzie wtedy była zima i tam zapracowaliśmy na wakacje, opowiada 22-latek.

Alpy na topie

Szwajcaria staje się coraz bardziej atrakcyjna wśród migracji zarobkowej "nowej" UE. W 2011 Szwajcaria zliberalizowała dostęp do rynku pracy dla obywateli Unii (poza Bułgarią i Rumunią). Niedługo potem wprowadzono jednak limity na dłuższe pobyty. Mimo to migracja jednak rośnie, również z Polski. Tradycyjnie koncentruje się w dużych miastach lub w rolnictwie. - Ostatnio obserwujemy wzrost zainteresowania wysoko wykwalifikowanych osób - potwierdza Marek Wieruszewski, konsul RP w Brnie.

W 2005 roku mieszkało w Szwajcarii na stałe 5 tys. Polaków, dziś cztery razy więcej. - Przyjmujemy, że dynamika wzrostu migracji z Polski wynosi obecnie 100 procent rocznie - mówi Wieruszewski. - Gdyby nie wysokie koszty utrzymania liczba ta byłaby jeszcze większa. Wysokie koszty jednak sprawiają, że tutaj nie przyjeżdża się "w ciemno", jak do Berlina.

Kryzys euro, renesans franka

Atrakcyjność Szwajcarii wydaje się rosnąć proporcjonalnie do pogłębiania się kryzysu euro. Coraz więcej Czechów, Słowaków i Polaków, którzy wcześniej pracowali we Włoszech czy Hiszpanii, teraz szukają pracy tam, gdzie panuje niskie bezrobocie, czyli w Szwajcarii i Niemczech. Szwajcarski rynek pracy jest stosunkowo niewielki, ale najbardziej intratny - przyciąga najwyższymi stawkami i twardą walutą. W Niemczech rynek jest ogromny, ale zarabia się mniej.

- Nasze dane pokazują gwałtowny wzrost migracji z południa, ale nie Włochów czy Hiszpanów, lecz właśnie obywateli tzw. grupy EU8, których dotknął kryzys na południu - mówi Herbert Bruecker z Instytutu Badań Rynku Pracy w Norymberdze. - Od zniesienia okresów przejściowych (maj 2011) migracja zarobkowa netto do Niemiec w ciągu roku podwoiła się i wyniosła 280 tys. Do maja 2013 może osiągnąć poziom 340 tys., z czego 60 proc. to obywatele nowych krajów UE - tłumaczy Bruecker.

Szansa w turystyce

Tradycyjnie spore zapotrzebowanie na personel istnieje zwłaszcza w okresie zimowym w szwajcarskiej turystyce. Dotychczas pracują tam głównie Portugalczycy i Włosi. - Teraz przychodzi najwięcej podań ze wschodu - mówi Michael Wagner, szef hotelu "Zum Rosatsch" w Pontresinie k. St. Moritz. Hotelarz chwali dobre wykształcenie aplikantów, elastyczność i znajomość języków obcych.

Popularność pracy w Szwajcarii rośnie nie tylko dzięki wysokiemu kursowi franka, ale i dzięki wysokim zarobkom (stawki minimalne). W dobrych hotelach znanych kurortów oferuje się pracę w kuchni za 3500 franków i więcej. Wprawdzie z powodu kryzysu liczba turystów w Szwajcarii maleje, ale to jeszcze nie ogranicza znacząco zapotrzebowania.

W tym roku Szwajcaria zdecyduje, czy zniesie limity na wizy pobytowe. Jedno wydaje się już teraz pewne: nomadowie Europy trafiają coraz częściej do strefy niemieckojęzycznej.

Róża Romaniec

red. odp. Bartosz Dudek

...

Zwiewaja byle dalej od euro .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:16, 26 Sty 2013    Temat postu:

Davos: Hiszpanie i Portugalczycy szukają pracy w byłych koloniach

Dyrektor generalny Międzyna­rodowej Organizacji Pracy (MOP) Guy Ryder przemawia­jąc w piątek na Forum w Davos wskazał na "straszliwe" dane dotyczące bezrobocia w Hiszpa­nii, które osiągnęło 26,2 proc. Hiszpanie - dodał - muszą szu­kać pracy w Ameryce Łaciń­skiej.

- Dziś Hiszpanie szukają pracy w Europie i w Ameryce Łaciń­skiej, a Portugalczycy - w Angoli (kolonia portugalska do 1975 r.) - mówił podczas Światowego Forum Ekonomicznego.

- Liczby dotyczące bezrobocia (w wielu krajach UE), które ogło­szono w tym tygodniu, są abso­lutnie przerażające. Nie widać żadnej poprawy - oświadczył Ryder. - Chociaż najgorsza sytu­acja jest w Hiszpanii, mamy do czynienia z globalnym kryzy­sem zatrudnienia - dodał.
- W 2012 r. utraciliśmy cztery miliony miejsc pracy i mamy o cztery miliony więcej bezrobot­nych. W 2013 przybędzie dal­szych pięć milionów. Nadal nie widać lądu, a kolejki przed urzę­dami pracy są coraz dłuższe - przedstawiał Guy Ryder dra­mat bezrobocia.

Poprzedniego dnia komisarz UE ds. zatrudnienia, spraw spo­łecznych i integracji Laszlo Andor ostrzegł na Forum przed skutkami ogromnego bezrobo­cia wśród młodzieży w krajach UE: - Jeśli nie zmienimy kierun­ku jazdy, stracimy całe jedno pokolenie.

Komisja Europejska w liście skierowanym w listopadzie ub.r. do rządu Hiszpanii, nawią­zując do rekordowego w skali europejskiej bezrobocia mło­dzieży w tym kraju, pisała: "Hiszpania powinna dać sobie spokój z budową autostrad i domów", ponieważ "skończył się oparty na tym tradycyjny model rozwoju w tym kraju".

Według najnowszych danych bezrobocie młodzieży od 16. do 25. roku życia w Hiszpanii doszło do 55,13 proc. w porów­naniu z 46 proc. w Grecji.

W Hiszpanii co trzeci uczeń uczęszczający do szkoły śred­niej przerywa naukę i nie koń­czy jej.

...

Bedzie wiecej . Niech tylko pobeda jeszcze w euro . UE to system ludobojczy . Zadam Norymbergi !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:40, 05 Mar 2013    Temat postu:

MG: polskie firmy coraz bardziej zainteresowane rynkiem indyjskim


Polskie firmy wykazują coraz większe zainteresowanie rynkiem indyjskim, a szybki rozwój gospodarczy tego państwa jest zachętą do większej wymiany handlowej między Polską a Indiami - poinformował w poniedziałek w komunikacie resort gospodarki.

Perspektywy polsko-indyjskiej współpracy handlowej, promocja gospodarcza Polski, zachęcanie do lokowania inwestycji w naszym kraju oraz partnerstwo strategiczne Polski w targach CeBIT 2013 były głównymi tematami rozmów właśnie zakończonej polskiej misji handlowej do Indii.

Według wiceministra gospodarki Dariusza Bogdana polskie firmy wykazują coraz większe zainteresowanie rynkiem indyjskim m.in. dlatego, że tamtejsza gospodarka szybko się rozwija, a to stwarza szanse na zwiększenie wymiany handlowej między Polską a Indiami.

"Przedsiębiorcy indyjscy coraz częściej lokują inwestycje w Polsce, zwłaszcza w sektorze usług informatycznych i outsourcingu procesów biznesowych (Business Process Outsourcing - BPO). Sprzyjają temu przede wszystkim korzystne warunki prowadzenia działalności gospodarczej oferowane inwestorom w ramach specjalnych stref ekonomicznych" - dodał cytowany w komunikacie Bogdan.

Resort poinformował, że Bogdan rozmawiał z indyjskim sekretarzem stanu w resorcie handlu Shri Saubrabhem Chandrą, a także z sekretarzem stanu w Ministerstwie Węgla Indii Shri S.K. Srivastavą o współpracy w zakresie górnictwa węglowego, energetyki i ochrony środowiska.

"Delegacja polska wskazała również na wagę wspólnych działań naukowo-badawczych pomiędzy ośrodkami naukowymi w Polsce i Indiach" - podkreślił resort.

Ministerstwo Gospodarki poinformowało na swojej stronie internetowej, że seminaria gospodarczo-promocyjne odbywały się w trzech stanach Indii (Rejonie Stołecznym - New Delhi, Andra Pradesh - Hyderabad, Karnataka - Bangalore).

Organizatorem seminariów gospodarczych w Indiach była Państwowa Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych, ambasada RP w New Delhi, a także Federacja Indyjskich Izb Handlowych i Przemysłowych (FICCI).

W 2012 r. polski eksport do Indii osiągnął wartość 665 mln dol., a import - 1,24 mld dol. Saldo obrotów handlowych było ujemne i wyniosło -574 mln dol.

Polska eksportuje do Indii przede wszystkim wyroby przemysłu elektromaszynowego, chemicznego i metalurgicznego. Importujemy głównie wyroby przemysłu lekkiego np. odzież i chemicznego.

...

Tak jest ! Jak najdalej od UE . Euro to smierc .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 14:40, 08 Mar 2013    Temat postu:

Norweskie miliardy uciekają z Europy

Norweski fundusz przyszłości ucieka z Europy. Posiadający ponad 700 mld dolarów aktywów Państwowy Fundusz Emerytalny coraz większą część swoich zasobów pochodzących z zysków z wydobycia ropy naftowej na Morzu Północny, lokuje poza Europą.

Na koniec zeszłego roku w europejskich aktywach posiadał 48 procent funduszy, rok wcześniej było 53 procent. Pieniądze płyną większym strumieniem na rynki rozwijające się. Norwescy analitycy uciekają też od francuskich czy brytyjskich obligacji na rzecz japońskich, meksykańskich, niemieckich czy włoskich.

Już dziś na każdego Norwega przypada 140 tysięcy dolarów zgromadzonych w funduszu. Do 2020 roku jego aktywa mają wzrosnąć do ponad 1 bln dolarów.

....

Tak wygladaja problemy pozbawionej dobrodziejstw Brukseli Norwegii . Bruksela tam by wiedziala co zrobic z kasa . Szybko by sie rozeszlo !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:03, 18 Mar 2013    Temat postu:

Polacy marzą o Kanadzie

Coraz więcej polskich emigrantów pracujących w Wielkiej Brytanii myśli o wyjeździe do Kanady. Swoją przyszłość z krajem klonowego liścia wiąże też Tomek, zatrudniony na Wyspach jako mechanik w firmie budowlanej.

Polak mieszka już w Anglii od trzech lat. Choć nie narzeka na zarobki chciałby wyjechać na stałe za ocean. Kanada z perspektywy borykającej się z kryzysem Unii Europejskiej, wydaje się być ostoją spokoju i dobrobytu. Kraj ten wygrywa w rankingach najbardziej ekologicznych i stabilnych ekonomicznie państw. Nikogo nie dziwi więc fakt, że coraz więcej mieszkańców Europy i Azji wybiera go jako cel emigracji. Kanada wciąż upraszcza swój system przyjmowania emigrantów oraz pracowników tymczasowych, ale wymagania stawiane przybyszom nadal są wysokie.

Po pierwsze język

Znajomość języka angielskiego w stopniu więcej niż dobrym, kwalifikacje dotyczące wszystkich zawodów oraz legitymowanie się odpowiednimi kursami i wykształceniem wciąż stanowią barierę w masowej emigracji do tego kraju. Rozwijająca się gospodarka Kanady, oraz takich prowincji jak Alberta czy British Columbia, szuka fachowców szczególnie z branży budowlanej. Ogółem poszukiwani są wykwalifikowani pracownicy w dwustu różnych zawodach obejmujących głównie takie sektory jak: transport, produkcja, usługi i budownictwo. Na ten ostatni przypada około 50 proc. zapotrzebowania.

Jakie warunki należy spełnić aby zakwalifikować się do jednego z programów emigracyjno-pracowniczych oferowanych przez Kanadę? To pytanie zadaje sobie wielu Polaków. - Po pierwsze trzeba znać język angielski i posiadać udokumentowane. wykształcenie. Tzw. "złote rączki" w żadnym razie nie mogą liczyć na kontrakt - mówi Liz, menager jednego z kanadyjskich biur pośrednictwa pracy. - Po drugie nie można być karanym. Należy się też przygotować na poniesienie sporych wydatków związanych z procedurą w wysokości co najmniej 1-2 tys. dolarów oraz kosztów biletu lotniczego (3500 zl-4000 zł) no i wynajęcia lokum (od 500-1200 CAD za miesiąc). Kanadyjskie agencje pracy zgodnie z prawem pobierają opłaty zarówno od pracowników jak i od pracodawców. Koszty są zróżnicowane, ale nigdy mniejsze niż 1000 dolarów.

Lepiej niż na Wyspach

Wymagania wobec świeżo zatrudnionych pracowników nie są zbyt wygórowane. W pracy emigranci traktowani są dokładnie tak samo jak Kanadyjczycy. Wszelkie przejawy dyskryminacji są piętnowane. Wszystko po to, by obcokrajowcy nie czuli się w Kanadzie odrzuceni czy prześladowani.

Jedną z Polek, która ułożyła sobie życie w kraju klonowego liścia jest Asia. Znalazła zatrudnienie i wyszła za mąż. Od pięciu lat pracuje w kanadyjskim banku. Jej atutem było wykształcenie ekonomiczne oraz bardzo dobra znajomość języka angielskiego, którą wyniosła z pracy nad Tamizą. - Z moim doświadczeniem w branży bankowej w Polsce, znalazłam pracę w Londynie bardzo szybko. Jednak w Anglii emigranci mimo wszystko traktowani są dużo gorzej niż w Kanadzie. Często czułam się wykorzystywana. Bank w Londynie w którym pracowałam oczywiście miał obowiązek wszystkich traktować równo, ale dziwnym trafem to ja zawsze musiałam pracować w soboty oraz często po godzinach. Brytyjczycy mieli z reguły wówczas wolne. W Kanadzie od początku panują równe stosunki pracy - mówi dziewczyna. - Trudno mi było przyzwyczaić się, że nikt mnie tutaj nie popędza, nikt na nikogo nie krzyczy, nie wymaga za dużo, a nawet wymaga jak mi się wydawało za mało. Moje obowiązki są i były bardzo konkretne. Skupiają się w kilku ważnych punktach. Nie muszę martwić się o drobne sprawy jak np. wymiana tuszu w drukarce, gdyż tym zajmuje się ktoś inny. Mam też godzinną, płatną przerwę na lunch. Podsumowując, praca w Kanadzie jest mniej stresująca i mniej wymagająca.

Nie jest łatwo

Osoby zainteresowane wyjazdem do Kanady muszą zdawać sobie sprawę, że życie za oceanem, w kraju tak różnym od Europy wcale łatwe nie jest. - Jeśli ktoś spodziewa się, że po przyjeździe tutaj trafi do krainy szczęśliwości, to się myli - twierdzi Asia. - 75 proc. Kanadyjczyków łyka proszki uspokajające. Ich życie polega na ciągłym spłaceniu zaciąganych bez przerwy kredytów i na ciągłej konsumpcji oraz pogoni za pieniądzem. Ktoś kto zjawia się tutaj pierwszy raz musi się liczyć z tym że nikt mu nie będzie ułatwiał życia. Kanadyjczycy na co dzień mają do czynienia z emigrantami, więc tłumaczenie że właśnie przyjechaliśmy i wielu rzeczy nie rozumiemy, specjalnie nikogo nie wzruszy. Trzeba być zawsze uśmiechniętym, zadowolonym, nie narzekać. Czy to dla Polaka jest proste? Oczywiście że nie. Zdenerwowanie jest źle odbierane, choćby uzasadnione. Na poczcie czy w banku czeka się czasami godzinami, podobnie jak u lekarza i nikogo to nie dziwi. Tutaj nikt nigdzie się nie śpieszy, chyba że właśnie zaczął się lunch, na który wszyscy ochoczo opuszczają swoje stanowiska pracy, uśmiechając się do czekających w kolejce klientów.

Bez kwalifikacji ani rusz

Krzysiek mieszka w Londynie już trzeci rok. Pracuje na budowie, ale nie ma kwalifikacji zawodowych. Mimo że jest w swoim fachu doskonały, nie znajdzie pracy w Kanadzie. Nie posiadając świadectw ukończenia odpowiednich kursów zawodowych i szkół, samo doświadczenie bez wykształcenia kierunkowego nie wystarczy. Kanada nie chce niewykwalifikowanej kadry pracowniczej. Pracę na czarno można znaleźć z trudem na wschodnim wybrzeżu, ale nie można jej już znaleźć w prowincjach w których jest największy głód pracy, jak np. w Albercie. Duże kary za zatrudnianie pracowników na czarno odstraszają potencjalnych pracodawców. Mimo że ten kraj wciąż boryka się z brakiem rąk do pracy, wymagania wobec emigrantów są na tyle duże, że niewielu jest w stanie im sprostać. Krzysiek próbował przez internet szukać agencji pracy w Kanadzie, ale nie skończyło się to sukcesem. - Kanadyjskie biura pośrednictwa nie odpowiadały na moje e-maile - skarży się chłopak.

Tamtejsze agencje najchętniej przyjmują podania od Meksykanów oraz mieszkańców Ameryki Południowej. Z Polakami rozmawiają niechętnie. - Meksykanie płacą za cały proces załatwienia pracodawców około 3 tys. dolarów, a do tego należy jeszcze doliczyć koszty rozpoczęcia życia na miejscu, które nie są małe. To spora ilość pieniędzy, nie każdy Polak zdecyduje się wydać taką kwotę nawet za spełnienie marzeń - mówi Asia - Meksykanie chcą uciec ze swojego biednego kraju za wszelką cenę. Polacy są bardziej wymagający, nieufni. Oczywiście kwota 3 tys. CAD zwraca się po podpisaniu kontraktu i przepracowaniu ponad jednego miesiąca, ale mimo to stanowi ona sporą barierę np. dla moich znajomych mieszkających w Polsce.

- Marząc o wyjeździe do Kanady, warto najpierw poszukać ofert pracy w internecie. Poczytać o kraju, zarobkach, o perspektywach życia tam i o możliwościach emigracji na stałe. Warto też zadzwonić do Ambasady Kanadyjskiej i zapytać o listę licencjonowanych agencji pracy w danej prowincji. Potem należy zebrać wszelkie dokumenty mogące pomóc w otrzymaniu zezwolenia na pracę i napisać bardzo dobre CV, oczywiście po angielsku. Na samym końcu zwrócić się do wykwalifikowanego biura o pomoc - twierdzi Liz - Nie wielu wie, że zmienia się teraz kanadyjskie prawo. Pracownik mający podpisany kontrakt z pracodawcą na rok, po roku właśnie będzie mógł składać dokumenty na tymczasowy pobyt w tym kraju. Dotychczas pracownik mógł się ubiegać o tymczasowy pobyt po 3 latach stałej pracy. Status który otrzyma, pozwala na zamieszkaniu w Kanadzie nawet gdy skończy się kontrakt o pracę. Co ciekawe, mając w ręku umowę o prace i wszelkie zezwolenia, pracownik może zabrać ze sobą żonę i dzieci. Zarówno one jak i żona będą automatycznie ubezpieczone tym samym ubezpieczeniem, z którego korzysta maż. Jakby tego było za mało, Kanada daje od momentu przyjazdu do Kanady możliwość pracy także żonie, która już będąc na miejscu może złożyć odpowiednie dokumenty i starać się o pozwolenie na pracę, które automatycznie jest jej wydawane.

Renata Brodzińska Ziemian

....

Zniszczona w UE Brytania jest coraz mniej atrakcyjna . Trzeba uciekac poza UE .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 16:13, 16 Kwi 2013    Temat postu:

"Nie żałuję ani przez chwilę". Z Niemiec uciekają wykształceni Turcy


Turcja zabiega o to, by do ojczyzny ich ojców powracali młodzi Turcy, wychowani i wykształceni w Niemczech. A ci chętnie podejmują ten krok, bo mają tam o wiele lepsze szanse na rozwinięcie własnego biznesu.

"Nie żałuję ani przez chwilę mojej decyzji", zapewnia Dilek Keser, która przed półtora rokiem wyjechała z Hanoweru, by zacząć nowe życie w Turcji. Po studiach zarządzania i ekonomii w Niemczech przez 10 lat pracowała jako dyrektor organizacyjna w firmie.

Nie rysowały się jednak przed nią żadne ciekawe zawodowe perspektywy, tak więc w wieku 36 lat wylądowała w Stambule. Dziś ma tam własną firmę zarządzania nieruchomościami zagranicznych inwestorów z Europy i Stanów Zjednoczonych. Firma jest niemiecko-turecka, by zarabiała zarówno w euro jak i w lirach.

- Z początku ważne było dla mnie, żeby zarabiać także w euro, ale teraz mogłabym już z tego zrezygnować - zaznacza młoda Turczynka. Dzięki zdobytemu w RFN wykształceniu, znajomości tureckiego, niemieckiego i angielskiego, na tureckim rynku pracy miała świetne szanse.

Braindrain niemieckiego rynku

Wielu niemieckich Turków, tak jak Dilek Keser, wraca do ojczyzny swoich ojców. Statystyka migracji niemieckiego Federalnego Urzędu Statystycznego ukazuje, że na przykład w roku 2011 z Turcji do RFN imigrowało prawie 31 tys. osób; w tym samym czasie z Niemiec wyjechało do Turcji 33 tys. młodych Turków i trend taki utrzymuje się już od 2006 roku.

Jednym z powodów takiego kierunku migracji są gospodarcze sukcesy Turcji i dobre możliwości znalezienia tam pracy. Turecki minister przemysłu Nihat Erguen stwierdził niedawno podczas wizyty w Berlinie, gdzie prezentował gospodarcze warunki ramowe swojego kraju, że to "Teraz Niemcy mają wysyłać do Turcji fachowców, a nie odwrotnie". Bo oczywiście Turcja chętnie przyjmuje także specjalistów z Niemiec bez tureckiego pochodzenia.

Od chwili zawarcia umowy z Turcją o werbunku pracowników w 1961 roku, do momentu jej wygaśnięcia w roku 1973, do pracy w RFN przyjechało ok. 750 tys. Turków. Ze względu na zapotrzebowanie w Turcji minister Erguen jest przeciwko wznowieniu takiej umowy werbunkowej.

Szansa na własny biznes

Ambicją premiera Turcji Recepa Tayyipa Erdogana jest, by z Turcja stała się jedną z największych gospodarek na świecie - i chce zrealizować to do roku 2023. W roku 2011 Turcja odnotowała stopę wzrostu gospodarczego na poziomie 8,5 proc. Boom przeżywa przede wszystkim sektor budowlany i energetyczny. Lecz ze względu na złą sytuację ekonomiczną w UE "rok 2013 będzie krytyczny dla Turcji" zastrzega Sinan Ulgen, prezes Centrum Studiów Ekonomicznych i Polityki Zagranicznej (EDAM) w Stambule w rozmowie z Deutsche Welle.

- Jakby nie było 85 proc. bezpośrednich zagranicznych inwestycji w Turcji pochodzi z państw UE - zaznaczył.

Lecz właśnie w takich czasach, kiedy jest nieco "pod górę" tureccy fachowcy z Niemiec odgrywają bardzo ważną rolę - dodaje.

- Turcja liczy na know-how, jaki przywożą niemieccy Turcy, wykształceni w RFN. Już nawet ze względu na to, że są lepiej sytuowani, jest im łatwiej zakładać w Turcji własny biznes dając innym ludziom pracę. A turecki rynek jest jeszcze tak głodny, że każdy znajdzie tu dla siebie miejsce. Nie ma tu też tak wielu ograniczeń i regulacji jak na rynku niemieckim.

Popyt na lodowiska

Potwierdzić może to Tolga Sandikci, Turek urodzony w Monachium, niegdyś szef organizacyjny firmy, który przed pięciu laty wyjechał do Turcji. Dziś w Stambule ma własną firmę i sprzedaje sztuczne lodowiska.

- W przeciągu trzech miesięcy miałem 400 zamówień. W Niemczech moja firmy by nigdy tak szybko nie rosła. W Turcji można zrealizować jeszcze tak wiele biznesowych pomysłów, które krajowi są potrzebne - mówi.

Ostrzega jednak przed naiwnym optymizmem i różnicami w mentalności. - Dopiero od kiedy żyję w Turcji widzę, jak bardzo jestem niemiecki - mówi. - Niebezpieczeństwo, że ktoś cię oszuka, jest w Turcji bez porównania większe niż w Niemczech.

Senada Sokollu, Stambuł / Małgorzata Matzke

red.odp.: Elżbieta Stasik

...

Jak widzicie zwiewaja z rzekomo korzystajacych z euro Niemiec do Turcji !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 18:41, 26 Kwi 2013    Temat postu:

"Sueddeutsche Zeitung": UE traktuje Szwajcarię jak chłopca do bicia

"Su­ed­deut­sche Ze­itung" broni w pią­tek de­cy­zji Szwaj­ca­rii o ogra­ni­cze­niu do­stę­pu do swo­je­go rynku pracy dla pra­cow­ni­ków z UE i za­rzu­ca Bruk­se­li, że trak­tu­je szwaj­car­skie­go part­ne­ra jak chłop­ca do bicia, by od­wró­cić uwagę od wła­snych błę­dów i za­nie­chań.

"Przyj­mij­my, że co roku do Nie­miec ze wszyst­kich stron UE przy­by­wa 800 tys. imi­gran­tów za­rob­ko­wych, po­szu­ku­ją­cych chle­ba i pracy - do­dat­ko­wo do czte­rech mi­lio­nów Po­la­ków, któ­rzy w mi­nio­nych la­tach opa­no­wa­li wiele za­wo­dów - po­cząw­szy od ka­sjer­ki w Aldim, a skoń­czyw­szy na za­wo­dach aka­de­mic­kich. Czy po­li­ty­cy re­ago­wa­li­by ze spo­ko­jem? Jakie ty­tu­ły za­miesz­czał­by (ta­blo­id) +Bild+?" - pyta autor ko­men­ta­rza opu­bli­ko­wa­ne­go w piąt­ko­wym wy­da­niu nie­miec­kiej ga­ze­ty.

"SZ" za­zna­cza, że wła­śnie z pro­ble­ma­mi o ta­kiej skali - pro­por­cjo­nal­nie do swo­jej wiel­ko­ści - bo­ry­ka się od lat Szwaj­ca­ria. Pra­cu­je tam na stałe 350 tys. Niem­ców, a licz­ba osób przy­jeż­dża­ją­cych co roku do Szwaj­ca­rii z kra­jów UE utrzy­mu­je się na po­zio­mie pra­wie 1 proc. lud­no­ści kraju. Łatwo wy­obra­zić sobie, jaki skut­ki ma to zja­wi­sko dla rynku miesz­ka­nio­we­go, szkół i in­fra­struk­tu­ry - wy­li­cza ko­men­ta­tor.

Dzien­nik okre­śla de­mon­stro­wa­ne przez Bruk­se­lę obu­rze­nie z po­wo­du wpro­wa­dzo­nych przez Szwaj­ca­rię re­stryk­cji mia­nem "ob­łu­dy" i za­zna­cza, że do­ty­czą one je­dy­nie osób, które chcą po­zo­stać w Szwaj­ca­rii dłu­żej niż pięć lat. Za rok ogra­ni­cze­nia zo­sta­ną znie­sio­ne i to na za­wsze - czy­ta­my w "SZ".

Nie­miec­ki ko­men­ta­tor zwra­ca uwagę, że UE zna­la­zła w Szwaj­ca­rii "ide­al­ne­go chłop­ca do bicia", któ­re­go można obar­czyć od­po­wie­dzial­no­ścią za wła­sne błędy i za­nie­cha­nia - cho­ciaż­by za utrzy­my­wa­nie nie­przej­rzy­ste­go sys­te­mu po­dat­ko­we­go czy pro­wa­dze­nie błęd­nej po­li­ty­ki prze­my­sło­wej.

Przy­czy­ny ucie­czek z UE do Szwaj­ca­rii - pie­nię­dzy i pra­cow­ni­ków - na­le­ży szu­kać nie w samej Szwaj­ca­rii, lecz w kra­jach UE ota­cza­ją­cych Szwaj­ca­rię. Szwaj­car­scy do­rad­cy po­dat­ko­wi nie ukra­dli nie­miec­kich pie­nię­dzy i nie wy­wieź­li ich do Szwaj­ca­rii. "Wszy­scy ci den­ty­ści, ad­wo­ka­ci i śred­ni przed­się­bior­cy przy­je­cha­li do­bro­wol­nie i to nie tylko po to, by unik­nąć pła­ce­nia po­dat­ków, lecz rów­nież dla­te­go, że mają wię­cej za­ufa­nia do fran­ka i szwaj­car­skich ban­ków niż do euro i Deut­sche Bank" - pisze ko­men­ta­tor. Rów­nież pra­cow­ni­cy z UE nie są "ro­bot­ni­ka­mi przy­mu­so­wy­mi po­rwa­ny­mi przez szwaj­car­skie od­dzia­ły na­jem­ni­ków", lecz ludź­mi, któ­rzy przy­je­cha­li do­bro­wol­nie, bo zna­leź­li do­brze płat­ne za­ję­cie i dobre wa­run­ki pracy.

"SZ" za­rzu­ca są­sia­dom Szwaj­ca­rii, że kie­ru­ją się za­wi­ścią, za­zdrosz­cząc Szwaj­ca­rii suk­ce­sów, wy­ni­ka­ją­cych z in­ne­go sto­sun­ku oby­wa­te­li do wła­sne­go pań­stwa, do praw i obo­wiąz­ków. Ko­men­ta­tor zwra­ca uwagę, że Szwaj­ca­rzy wy­ka­zu­ją więk­szą rze­tel­ność w pła­ce­niu po­dat­ków, i tłu­ma­czy to tym, że mają oni więk­szy wpływ na ich wy­so­kość i ich prze­zna­cze­nie. "Dro­gich lot­nisk, dwor­ców ko­le­jo­wych i sal kon­cer­to­wych nie ma w pro­gra­mach in­we­sty­cyj­nych, po­dob­nie jak lu­kra­tyw­nych eme­ry­tur urzęd­ni­ków" - stwier­dza "Su­ed­deut­sche Ze­itung".

>>>

Po prostu uciekaja z euro .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:34, 11 Cze 2013    Temat postu:

Hiszpanie emigrują do Maroka

Do niedawna Marokańczycy imigrowali do Hiszpanii, teraz Hiszpanie wyjeżdżają do Maroka. W Casablance, Rabacie czy Marrakeszu mieszka prawie 10 tys. Hiszpanów - to cztery razy więcej niż przed rozpoczęciem kryzysu.

Jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia, że Hiszpanie będą szukali swojej szansy w Maroku - kraju, z którego wyemigrowało na Półwysep Iberyjski prawie milion osób. Teraz coraz częściej decydują się na przemierzenie Cieśniny Gibraltarskiej.

"Moją przyszłość widzę tutaj, w Maroku, a nie w Hiszpanii. Pracuję, zarabiam i spokojnie żyję. Tam straciłem wszystko, nawet dom" - opowiada Gonzalo, który produkuje meble w Casablance.

Do Maroka ściągają inżynierowie, informatycy i osoby ze średnim wykształceniem. Wielu z nich nie zarabia więcej niż 300 euro miesięcznie, ale są to pieniądze za które mogą się utrzymać. Wynajęcie pokoju nie kosztuje zwykle więcej niż 40 euro miesięcznie.

>>>>

Do biednego Maroka ! Juz tam jest lepiej niz w euro !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 22:26, 22 Cze 2013    Temat postu:

Kryzys w UE zmienia kierunki polskiego eksportu

Ze względu na kryzys w strefie euro polscy przedsiębiorcy zwiększają sprzedaż na rynki pozaunijne. W przypadku niektórych krajów wzrosty sprzedaży naszych towarów w pierwszych trzech miesiącach tego roku sięgają ponad 90 proc.

Z analiz Ministerstwa Gospodarki wynika, że w pierwszym kwartale, podobnie zresztą jak w całym zeszłym roku, polski eksport zdecydowanie szybciej rósł do krajów rozwijających się niż do tych rozwiniętych.

- Kiedy polska gospodarka natrafiła na kłopoty europejskich gospodarek, z którymi mamy trzy czwarte wymiany handlowej, to w ciągu trzech lat potrafiła znacznie przeorientować kierunki aktywności - mówił w środę inwestorom rynku kapitałowego w Londynie wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.

Zmiany kierunków ekspansji naszego biznesu potwierdzają dane z tego roku. Najsłabiej wygląda nasza dynamika eksportu do strefy euro. Do unijnej "17", która mimo wielokrotnych zapowiedzi nie może wydostać się z recesji, nasza sprzedaż od stycznia do marca spadła o prawie 1 proc. Najbardziej poszybował w dół nasz eksport do Włoch - o 12,3 proc. (głównie na skutek mniejszego o 35 proc. eksportu pojazdów, ich części i akcesoriów), Holandii (spadek o 5,7 proc.) oraz Francji (o 4,7 proc.).

Lepiej wygląda sytuacja na unijnych rynkach spoza eurozony. Tam nasz eksport wzrósł o 2,8 proc., najbardziej do Wielkiej Brytanii (o 4,5 proc.). To jednak niewiele w porównaniu do dynamiki, jaką osiągnęliśmy na pozaunijnych rynkach rozwiniętych. W pierwszym kwartale 2013 r. zwiększyliśmy tam naszą sprzedaż o 36,7 proc. W największym stopniu przysłużył się temu handel z Norwegią (skok eksportu o 91,4 proc.), Stanami Zjednoczonymi (wyrost o 31,6 proc.), Kanadą (23,3 proc.), a także Japonią (42,8 proc.).

Spory wzrost odnotowaliśmy też w sprzedaży do państw rozwijających się i słabiej rozwiniętych (o 20,7 proc.). Eksport na wschód, do byłych republik Związku Sowieckiego urósł o prawie 11 proc., natomiast do pozostałych krajów z grupy rozwijających się i słabiej rozwiniętych zwiększył się o ponad 32 proc. W największym stopniu dzięki temu, że jednocześnie wzrósł eksport do Brazylii (plus 43,6 proc.), Korei (38 proc.) i Chin (27 proc.). Rozmówca PAP z ministerstwa gospodarki podkreśla jednak, że w przypadku tego ostatniego kraju taka dynamika nie jest jednak prawdopodobnie stałym trendem, tylko wynikiem realizacji kilku transakcji surowcowych.

Przedsiębiorcy, zwłaszcza ci mniejsi, wykorzystują szanse jakie wiążą się z uczestnictwem w dofinansowywanych państwowych programach nakierowanych na zwiększenie eksportu. Wprawdzie z kręgów administracji rządowej słychać dalej narzekania, że zdarzają się biznesmeni nieprzygotowani, czy oczekujący przyniesienia kontaktu zagranicznego "na tacy", jednak sytuacja poprawiła się.

Dyrektor Biura ds. Realizacji Programu Promocji Gospodarczej Polski Wschodniej w PAIiIZ Monika Gąsiorowska potwierdza, że na początku bywały przypadki firm nieprzygotowanych do wyjazdu za granicę, natomiast teraz sytuacja się zmieniła. - Ustalamy kryteria, promujemy osoby, które dość aktywnie przy tego typu wydarzeniach działają i znają język angielski, by brać udział w tych wszystkich spotkaniach promocyjnych - podkreśliła.

Ministerstwo Gospodarki wytypowało na początku roku pięć krajów, w których chcemy prowadzić intensywne działania promocyjne. Polska chce zachęcać przedsiębiorców do zwiększenia eksportu naszych towarów i usług na rynki w Kanadzie, Brazylii, Algierii, Kazachstanie i Turcji.

Jeśli porównać ze sobą liczby bezwzględne, jednak widać wyraźnie, że przestawienie się na rynki poza UE nie będzie łatwe. W pierwszym kwartale eksport do krajów rozwiniętych spoza UE wyniósł 2,7 mld euro, tymczasem tylko do strefy euro sprzedaliśmy towary za prawie siedmiokrotnie większą kwotę (18,4 mld euro). W przypadku krajów rozwijających się było to prawie 6,7 mld euro.

Krzysztof Strzępka

....

Wreszcie poszli po rozum . Rozwiazujemy stosunki z upadajaca UE i szukamy wschodzacych gospodarek . Norwegi Szwajcaria Arabowie Singapur . Po co debile glosowaliscie za UE !? Na bezrobocie chyba .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133589
Przeczytał: 67 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 18:14, 24 Lis 2014    Temat postu:

Młodzi Hiszpanie pakują walizki

Sześciu na dziesięciu młodych Hiszpanów wyraża chęć poszukiwania pracy za granicą - wynika z raportu Instytutu Vodafone. Przyczyny opuszczania kraju to trwający szósty rok kryzys i bezrobocie wśród młodzieży, którego poziom przekracza w Hiszpanii 53 procent.

Manuel ma 28 lat, jest absolwentem geologii i od skończenia studiów jest bezrobotny. Postanowił wyemigrować do Norwegii, która poszukuje inżynierów. "Przygotowuję się najlepiej jak potrafię. Uczę się języków. I niedługo, w ciągu najbliższych miesięcy, wyjadę" - mówi Manuel.

Z badań Instytutu Vodafone wynika, że trzech na czterech młodych Hiszpanów uważa, że ma większe szanse na znalezienie pracy w innym kraju europejskim. A 70 procent ankietowanych twierdzi, że czeka ich trudniejsze życie niż miało pokolenie ich rodziców.

Odkąd w 2008 roku rozpoczął się kryzys, z Hiszpanii wyjechało ponad 250 tysięcy osób poniżej 35. roku życia. Emigrujący najczęściej wybierają kraje Unii Europejskiej oraz Amerykę Południową.

...

Tak do Ameryki Lacinskiej byle dalej od euro .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy