Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:09, 05 Gru 2011 Temat postu: |
|
|
Tłumaczy się ze śmierci 1,7 miliona ludzi
Nuon Chea, numer dwa w kierownictwie Czerwonych Khmerów, powiedział w sądzie, że on i jego towarzysze "nie byli złymi ludźmi" i nie odpowiadają za śmierć około 1,7 miliona Kambodżan w czasie, kiedy rządzili krajem - poinformowała agencja AP.
To pierwsza wypowiedź na sali sądowej głównego ideologa Czerwonych Khmerów od czasu rozpoczęcia w ubiegłym miesiącu długo oczekiwanego procesu, w którym sądzeni są trzej czołowi przedstawiciele zbrodniczego reżimu. Oskarża się ich o popełnienie zbrodni przeciw ludzkości i zbrodni wojennych w czasie przymusowych wysiedleń, a zawłaszcza ewakuacji Phnom Penh 17 kwietnia 1975 roku. - Nie chcę, by przyszłe pokolenie błędnie rozumiało historię. Nie chcę, by wierzyło, że Czerwoni Khmerzy są złymi ludźmi, kryminalistami - powiedział Nuon Chea. - Nic z tego nie jest prawdą - dodał.
Nuon Chea zeznał, że za okrucieństwa nie odpowiada on, ani jego towarzysze, lecz Wietnamczycy. Czerwoni Khmerzy wielokrotnie twierdzili, że to wietnamscy żołnierze zabijali Kambodżan i chowali ich w zbiorowych mogiłach, które odkrywano potem na terenie kraju - napisała AP.
- Te zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości nie zostały popełnione przez Kambodżan. To Wietnamczycy zabijali Kambodżan - powiedział Nuon Chea.
Prawa ręka Pol Pota, znany również jako Brat Numer Dwa, odpowiada za najbardziej radykalne działania systemu, który w latach 1975-1979 zamienił Kambodżę w wielki obóz koncentracyjny, mordując przede wszystkim ludzi wykształconych, uznawanych za wrogów rewolucji i doprowadzając do śmierci niemal jednej czwartej ludności kraju, która zmarła albo z głodu, wycieńczenia, albo z powodu tortur.
Oprócz Brata Numer Dwa na ławie oskarżonych zasiadają były prezydent Kambodży Khieu Samphan oraz były minister spraw zagranicznych Ieng Sary.
Trzej wiekowi oskarżeni są najwyższymi żyjącymi przedstawicielami reżimu Czerwonych Khmerów. Brakuje wśród nich byłej minister ds. socjalnych, nazywanej często "pierwszą damą" Ieng Thirith, małżonki Ieng Sary'ego. Ieng Thirith cierpi na kłopoty z pamięcią, demencję starczą i prawdopodobnie chorobę Alzheimera. Uznano ją za niezdolną do stawienia się przed sądem.
Pol Pot dożył 73 lat i zmarł w 1996 roku. Jeszcze rok przed śmiercią przebywał na wolności.
Trybunał, działający pod egidą ONZ, został powołany w 2003 roku, ale pracę rozpoczął dopiero w lipcu 2006 roku.
Jedynym skazanym do tej pory przez oenzetowski trybunał jest Kaing Guek Eav, alias Duch, były naczelnik więzienia S-21 w stolicy Kambodży, w którym około 15 tysięcy ludzi poddano przed egzekucją torturom. W lipcu 2010 roku skazano go na 30 lat. Werdykt w sprawie apelacji od wyroku przewidziano na 3 lutego.
>>>>>
Tak . Najbardziej komunistyczny komunizm ...
To ten co sie wzoruje na Jaruzelu :
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 16:25, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Gwatemala: sąd skazał byłego żołnierza na na ponad 6 tysięcy lat
Sąd w Gwatemali uznał winy i udział byłego żołnierza w masakrze z 1982 roku i skazał go na ponad 6 tysięcy lat więzienia. Pedro Pimentel Rios jest piątym byłym żołnierzem skazanym za okrucieństwa, jakich dopuścił się w związku z zabójstwem 250 ludzi w wiosce Dos Erres w czasie, kiedy w Gwatemali toczyła się wojna domowa.
Pimentel wyjechał do Stanów Zjednoczonych, ale został objęty ekstradycją i przekazany władzom swego kraju w lipcu 2011 roku. Krewni ofiar mówią, że sprawiedliwość jest spóźniona, ale w końcu została wymierzona.
- Dzięki łasce bożej czuję się całkiem szczęśliwy, ponieważ teraz widać, że sprawiedliwości naprawdę stało się za dość… To co zrobili, było bestialstwem – powiedział Ramiro Osorio, którego rodzice i rodzeństwo zostali zamordowani podczas masakry w wiosce.
Dowody przedstawione przez prokuraturę oraz zeznania świadków udowodniły, że Pimentel brał udział w zabójstwach – taką opinię przekazała w poniedziałek sędzia Irma Valdez.
Były żołnierz został skazany na trzydzieści lat więzienia za każdą z 201 osób zabitych w Dos Erres oraz kolejne trzydzieści lat za zbrodnie przeciwko ludzkości.
Mężczyzna powiedział rodzinom ofiar w sądzie, że był zszokowany tym, co się stało, ale zaprzeczył, jakoby brał udział w tej masakrze i przekonywał, że władze Gwatemali w jego sprawie działały pod wpływem zagranicznych interesów.
- Teraz dorasta grupa kłamców i ten proces jest ich egzaminem, który zdali. Uwierzono we wszystko, co powiedzieli – stwierdził skazany.
Sędzia uznała, że Pimentel należał do specjalnej jednostki wojskowej zwanej Kaibiles, która zaatakowała wioskę uważając, że mieszkańcy ukrywają lewicowych bojowników.
W zeszłym roku, czterej inni byli żołnierze - Carlos Antonio Carias Lopez, Reyes Collin Guali, Daniel Martinez Mendez i Manuel Pop Sun - zostali także skazani na ponad 6 tysięcy lat więzienia za udział w tej samej masakrze.
Proces ten był jednym z pierwszych w Gwatemali, które toczyły się w sprawie przeciwko byłym żołnierzom służącym w erze dyktatury.
Jak szacuje Organizacja Narodów Zjednoczonych, w latach 1966 do 1996 w Gwatemali ponad 200 tysięcy ludzi zostało zabitych lub uznanych za "zaginione". Organizacja udokumentowała 669 masakr dokonanych w tym kraju w czasie trwającej przez 36 lat wojny domowej, która zakończyła się w 1996 roku.
>>>>
No dobra a gdzie sa dowodcy ? To atk beda skazywac szeregowcow ???
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:12, 30 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Bośnia: pierwsza kobieta skazana za zbrodnie wojenne
Trybunał ds. zbrodni wojennych w Sarajewie skazał w poniedziałek na karę pięciu i pół roku więzienia pierwszą kobietę, Muzułmankę Raszemę Handanović, za zbrodnie popełnione podczas wojny w Bośni w latach 1992-1995.
39-letnia Handanović uczestniczyła w egzekucji trzech cywilów i trzech żołnierzy chorwackich, którzy poddali się siłom muzułmańskim. Zbrodnię tę popełniono w kwietniu 1993 roku w wiosce Truszina na południu Bośni. Według prokuratury zabito wtedy 22 Chorwatów: 18 cywilów i czterech jeńców wojennych.
Handanović była w tym czasie członkiem specjalnego oddziału "Zulfikar", który bezpośrednio podlegał dowództwu armii bośniackiej, złożonej głównie z Muzułmanów. Po wojnie w Bośni kobieta wyemigrowała do USA i posiada obecnie dwa obywatelstwa - amerykańskie i bośniackie. Do kraju wróciła w grudniu 2011 roku w wyniku ekstradycji z USA.
Choć Muzułmanie i Chorwaci byli sojusznikami w wojnie z siłami serbskimi w czasie konfliktu w Bośni, to w latach 1993-1994 w południowej części kraju toczyły się między nimi walki.
>>>>>
Znaczne ozywienie wymiaru sprawiedliwosci miedzynarodowej cieszy !
Trzeba zorganizowac z tego system aby sedziowie o duzym doswiadczeniu nie odchodzili do innych spraw gdy tylko dane zbrodnie zostana osadzone . Bo jest tego duzo na swiecie i czeka na osad .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:58, 26 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Dwaj Serbowie skazani za udział w masakrze w Srebrenicy
Bośniacki sąd ds. zbrodni wojennych skazał w Sarajewie dwóch Serbów bośniackich na 35 i 30 lat więzienia za udział w masakrze ok. 8 tys. muzułmanów (Bośniaków) w Srebrenicy w 1995 roku podczas wojny w Bośni i Hercegowinie.
55-letni Duszko Jević, który był zastępcą dowódcy specjalnej brygady MSW Serbów bośniackich i dowódcą centrum szkoleniowego policji w Jahorinie, dostał wyrok 35 lat pozbawienia wolności, 52-letni Mendeljev Djurić, dowódca pierwszej kompanii tego centrum szkoleniowego - 30 lat.
Sąd uznał, że obaj oskarżeni uczestniczyli w wypędzaniu muzułmanów ze Srebrenicy i zamordowaniu tysiąca osób w pobliskim państwowym gospodarstwie rolnym Kravica między 10 a 19 lipca 1995 r.
Od takich samych zarzutów sąd uniewinnił w piątek dwóch innych bośniackich Serbów - Nedjo Ikonicia i Gorana Markovicia, uznając, że ich wina nie została udowodniona.
Jević i Djurić nadzorowali oddzielanie 8 tys. srebrenickich mężczyzn i chłopców od ok. 40 tys. kobiet, dzieci i osób starszych oraz ich rozwiezienie w dziesiątki miejsc egzekucji. W ciągu dwóch mężczyźni zostali wymordowani, a ich ciała zostały później odnalezione w kilku masowych grobach.
Sędzia Mira Smajlović oceniła tę zbrodnię jako jedną z najbardziej ohydnych w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie.
Masakra w Srebrenicy była największym masowym mordem w Europie od II wojny światowej.
>>>>
Brawo ! Znow sprawiedliwosc swita !!!
Pogrzeb muzułmańskich ofiar. Fot. AFP -ELVIS BARUKCIC
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:47, 15 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Wyroki za masakrę w Srebrnicy
Bośniacki sąd ds. zbrodni wojennych skazał w piątek w Sarajewie na kary od 19 do 43 lat więzienia czterech byłych członków elitarnej jednostki armii Serbów bośniackich za udział w zabójstwie ok. 800 Muzułmanów (Bośniaków) w czasie masakry Srebrenicy w 1995 r.
Wszyscy czterej - trzech Serbów bośniackich i Słoweniec - byli oskarżeni o ludobójstwo. Sąd skazał ich jednak za zbrodnie przeciwko ludzkości, ponieważ - jak orzekła sędzia Mira Smajlović - prokuratura nie zdołała udowodnić, że intencją ich przełożonych było ludobójstwo.
Skazani służyli w 10. oddziale dywersyjnym przy sztabie generalnym sił zbrojnych Serbów bośniackich. - Członkowie 10. oddziału dywersyjnego, w tym czterej oskarżeni, 16 lipca 1995 r. dokonali egzekucji grupy ponad 800 muzułmańskich mężczyzn i chłopców - uznał sąd. Wśród ofiar byli chłopcy, którzy mieli mniej niż 16 lat i kilku mężczyzn powyżej 80 lat.
Muzułmanie zostali zabici na terenie wojskowego gospodarstwa rolnego w Branjevie, niedaleko Srebrenicy. W okolicach Srebrenicy, bośniackiej enklawy chronionej przez siły ONZ, siły serbskie po zajęciu miasta w ciągu kilku dni wymordowały łącznie blisko 8 tys. Muzułmanów, wyłapując tych, którzy próbowali uciekać i ukrywać się w lasach.
Najwyższą karę 43 lat pozbawienia wolności otrzymał Stanko Kojić. Słoweniec Franc Kos i Serb Zoran Goronja dostali po 40 lat, a Vlastimir Golijan - 19 lat. Sąd wymierzył najniższą karę Golijanowi ze względu na to, że na wojnę poszedł jako nieletni, a w chwili zbrodni nie miał jeszcze 21 lat.
Masakra w Srebrenicy jest uznawana za największy masowy mord w Europie od II wojny światowej.
>>>>
To cieszy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:21, 23 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Zbrodniarze mogą spać spokojnie.
Zrujnował dwa kraje i przyczynił się do śmierci tysięcy ludzi. W końcu jednak poniesie za to karę - sąd w Hadze skazał go niedawno na 50 lat więzienia. Charles Taylor, były prezydent Liberii i sponsor bestialskich bojówek ze Sierra Leone, za kratkami spędzi prawdopodobnie resztę życia. Dla międzynarodowego systemu sprawiedliwości jest to historyczny sukces. Niestety, system ten ma ciągle tyle słabości, że wielu innych zbrodniarzy może spać spokojnie.
10 lat - takiego wyroku Karl Dönitz raczej się nie spodziewał. Nawet alianccy oficerowie twierdzili, że nie powinien stawać przed sądem. Uważali, że jako admirał niemieckiej floty walczył czysto i honorowo. Przynajmniej jak na taką wojnę.
Pech jednak chciał, że Hitler, utraciwszy zaufanie do Göringa i Himmlera, to właśnie jego wyznaczył na prezydenta Trzeciej Rzeszy w spisanym na dzień przed swoim samobójstwem testamencie. Chociaż Dönitz pełnił tę funkcję niecały miesiąc, sędziowie Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze nie mieli wyboru - nie mogli potraktować go znacznie łagodniej niż innych nazistów.
Dönitz przez prawie siedem dekad pozostawał jedynym państwowym przywódcą skazanym za zbrodnie wojenne. 30 maja dołączył do niego Charles Taylor - były prezydent Liberii i prawdziwy postrach Afryki Zachodniej.
Oczywiście, przez wszystkie te lata nigdy nie brakowało liderów, którzy zasługiwaliby na stałe miejsce w ciasnej celi. Wręcz przeciwnie, lista z ich nazwiskami mogłaby nie mieć końca. Brakowało czegoś innego - politycznej woli i impulsu, by stworzyć system, który pozwoliłby ścigać najgorszych zbrodniarzy niezależnie od tego, jak wielką władzę posiadają i za którą granicą się kryją.
Wydany przez Sąd Specjalny dla Sierra Leone wyrok na Taylora ma być w tej kwestii przełomem. Optymiści wierzą, że po takim werdykcie żaden zbrodniarz wojenny nie będzie już mógł czuć się bezpiecznie - ani podrzędny komendant oddziału rzezimieszków, ani prezydent nadzorujący masakry zza biurka. Nikt nie będzie już bezkarny. Ale czy na pewno?
Niesprzyjające okoliczności
Pomysł utworzenia międzynarodowego trybunału, przed którym stawaliby zbrodniarze wojenni, pojawił się już w 1919 roku, a na dobre zakiełkował po procesach w Norymberdze. Niestety, wszelkie próby przepchnięcia takiego projektu rozbijały się o ścianę zimnowojennej wrogości. Waszyngton i Moskwa toczyły swój konflikt głównie rękoma rozmaitych watażków i dyktatorów z Trzeciego Świata. Nie miały zamiaru popierać idei sądu, który rozliczałby z win ich sojuszników.
Zmianę przyniosły lata 90. W Jugosławii trzy narody skoczyły sobie do gardeł, zginęły setki tysięcy osób. Politycy, oficerowie i szeregowi żołnierze łamali niemal każdą zasadę prawa wojennego. Pożoga u bram Europy była czymś tak szokującym i namacalnym, że w 1993 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ wyjątkowo jednogłośnie zagłosowała za utworzeniem organu, który osądziłby odpowiedzialnych za najpodlejsze akty. Na siedzibę Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii (ICTY) wybrano Hagę.
Nie minął rok, a światem wstrząsnęła kolejna rzeź - tym razem w Rwandzie. Społeczność międzynarodowa zrobiła bardzo niewiele, by zatrzymać ludobójstwo na Tutsich i umiarkowanych Hutu. Chcąc ocalić resztki reputacji, ONZ błyskawicznie powołała do życia kolejny sąd - Międzynarodowy Trybunał Karny dla Rwandy (ICTR). Jego główną bazą stała się tanzańska Arusza.
W tym samym czasie na zachodzie Afryki szalał inny bezlitosny człowiek - Charles Taylor. Pod koniec lat 80., jako jeden z partyzanckich liderów, wziął udział w powstaniu przeciwko liberyjskiemu dyktatorowi Samuelowi Doe. Gdy tyran upadł, rebelianci zaczęli tłuc się między sobą o władzę. W 1997 roku Taylor zastraszył rodaków i wygrał wybory prezydenckie. Jedno z nieoficjalnych haseł jego kampanii brzmiało: "Zabił moją mamę, zabił mojego tatę, ale zagłosuję na niego". Kilka lat później Liberia znów wpadła w wir wojny domowej.
Korzystając ze swoich wpływów, Taylor przez cały czas angażował się również w konflikt w sąsiedniej Sierra Leone. Miał w tym bardzo osobisty interes - w zamian za broń i pieniądze, bojownicy Zjednoczonego Frontu Rewolucyjnego (RUF) dostarczali mu skrzynie pełne nieoszlifowanych diamentów. Zarabiał na tym miliony.
Sierraleońscy partyzanci słynęli z niezwykłego okrucieństwa - równali z ziemią całe wioski i miasteczka, odcinali kończyny tysiącom przypadkowych ofiar, a do swoich szeregów masowo wcielali dzieci. Poskromiła ich dopiero interwencja wojskowa, którą w 2000 roku przeprowadzili Brytyjczycy. Rząd we Freetown poprosił ONZ o pomoc w wymierzeniu sprawiedliwości. Sąd Specjalny dla Sierra Leone, jak nazwano nowy trybunał, zabrał się do wysyłania listów gończych za głównymi winowajcami. Na samym szczycie rankingu znalazł się Taylor. Musiało minąć jednak pięć lat, nim trafił do aresztu. Wyrok za wspieranie bojówek usłyszał po kolejnych siedmiu.
Sąd nad sądami? Niekoniecznie
Gdy ONZ zajmowało się zakładaniem doraźnych sądów wojennych, aktywiści i prawnicy domagali się utworzenia stałego organu tego typu. W połowie 1998 roku ich apele odniosły skutek - podpisany wtedy Statut Rzymski miał stać się podstawą prawną dla Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze. Cztery lata później, zyskawszy ratyfikację 60 państw, traktat wszedł w życie. Z miejsca nazwano to "milowym krokiem w kierunku globalnej sprawiedliwości". Dziś już wiadomo, że było w tym sporo przesady.
W ciągu dziesięciu lat swojej działalności MTK oskarżył o zbrodnie wojenne 28 osób z siedmiu krajów. Trudno nazwać to imponującą liczbą, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że trzech z nich (w tym Muammar Kaddafi) już nie żyje, czterech uniewinniono z powodu braku wystarczających dowodów, a ośmiu unika aresztowania. Sprawy pozostałych toczą się bardzo powoli. Swój pierwszy wyrok skazujący MTK wydał dopiero w tym roku - w marcu uznał kongijskiego watażkę Thomasa Lubangę winnym m.in. werbowania dzieci-żołnierzy. Jego proces trwał sześć lat.
Trybunał może wysyłać listy gończe, lecz nie dysponuje służbami, które mogłyby sprowadzać podejrzanych przed jego oblicze. W tej kwestii musi całkowicie polegać na dobrej woli zainteresowanych państw. A o tą czasem jest naprawdę trudno. Najjaskrawszym przykładem jest tu przypadek sudańskiego prezydenta, Omara al-Baszira.
W 2009 roku Trybunał obarczył go odpowiedzialnością za zbrodnie popełnione w trakcie wojny w Darfurze. Mimo zaleceń Rady Bezpieczeństwa ONZ, Sudan nigdy nie zaakceptował jurysdykcji MTK i, rzecz jasna, nie miał zamiaru wydawać Hadze swojego przywódcy. Prokuratorzy z Europy liczyli, że Sudańczyk "wpadnie" podczas jednej ze swoich zagranicznych podróży - każde państwo, które ratyfikowało Statut Rzymski (a było ich wtedy już prawie 120), miało obowiązek zatrzymać go, gdyby tylko postawił stopę na jego terytorium. Problem w tym, że żaden rząd się do tego nie palił.
Chociaż al-Baszir odwiedził m.in. uznające Trybunał Czad, Kenię, Dżibuti i Nigerię, nikt nie próbował go aresztować. Politycy tłumaczyli to na różne sposoby, przede wszystkim powtarzając, że pojmanie sudańskiego dyktatora mogłoby zdestabilizować cały region i wywołać jeszcze więcej zła.
Ich bierności miała jednak drugie dno: wielu polityków z Czarnego Lądu narzekało, że od początku swojej działalności MTK poluje tylko i wyłącznie na Afrykanów; niektórzy nazywali go nawet "nowym narzędziem kolonializmu" i oskarżali o rasistowskie uprzedzenia. Zirytowana Unia Afrykańska ogłosiła, że będzie ignorować listy gończe wysyłane przez Trybunał i poprosiła o to samo swoich członków. Relacje na linii MTK - Afryka z każdym rokiem stawały się coraz trudniejsze. I raczej nic się w tej kwestii szybko nie zmieni. Niedawno kongijski prezydent Laurent Kabila zadeklarował, że nawet jeśli jego żołnierze złapią ściganego przez Trybunał komendanta Bosco Ntagandę, Kinszasa nie wyśle go do Hagi, lecz osądzi sama.
Wybiórczość
Krytycy międzynarodowych sądów zarzucają im, że oskarżają tylko tych, którzy nie mają potężnych protektorów. Logika kazałaby sądzić, że skoro Charles Taylor otrzymał wyrok za wspieranie bojówek z Sierra Leone, to podobne zarzuty powinni usłyszeć m.in. rwandyjski prezydent Paul Kagame i jego odpowiednik z Ugandy, Yoweri Museveni. Obaj przez lata zbroili i szkolili partyzantów pustoszących wschód DR Konga. Według niektórych raportów robią to zresztą nadal. Dowódcy rebeliantów - Thomas Lubanga i Bosco Ntaganda - znaleźli się na celowniku MTK już dawno temu. Prokuratorzy Trybunału nigdy jednak nawet nie zająknęli się na temat ewentualnego dochodzenia przeciwko ich sponsorom. Powód jest prosty.
W przeciwieństwie do Taylora, Museveni i Kagame ciągle mogą liczyć na przychylność Zachodu. Otwarci na zagraniczny kapitał i współpracę wojskową z USA, regularnie wychwalani są przez zachodnich polityków jako wzorcowi, nowocześni przywódcy. Kagame do tego nadal cieszy się opinią człowieka, który samodzielnie zatrzymał ludobójstwo w 1994 roku. Ale i prezydent Ugandy ma asa w rękawie.
By uzasadnić swoje istnienie i stale rosnący budżet (w tym roku wyniesie ponad 115 mln euro), MTK potrzebuje spektakularnego sukcesu. To dlatego jego włodarzom bardzo zależy na pojmaniu i osądzeniu Josepha Kony, psychopatycznego założyciela Armii Bożego Oporu (LRA) i najgłośniejszego obecnie zbrodniarza na świecie. Lista zarzutów, które na nim ciążą, obejmuje niemal każde okropieństwo - od masowych gwałtów, grabieży i masakr, po uprowadzanie tysięcy dzieci i zmuszanie ich do walki. Sęk w tym, że Kony'ego ścigają przede wszystkim żołnierze z Ugandy. Trybunał wie, że zadzierając z Musevenim, pozbawiłby się szansy na efektowne skazanie watażki w Hadze.
Z Josephem Konym łączy się również inna historia, która demaskuje słabości MTK, a właściwie całego systemu globalnej sprawiedliwości. W 2008 roku LRA, po ponad dwóch dekadach wojny, prowadziła rozmowy pokojowe z rządem Ugandy. Kony zapowiadał, że złoży broń, jeśli Kampala zagwarantuje mu nietykalność, a MTK wycofa list gończy, który wystosował za nim kilka lat wcześniej. Na taki szantaż Trybunał nie mógł się jednak zgodzić, bo straciłby całą wiarygodność. Negocjacje ostatecznie upadły, a rebelianci wrócili do atakowania cywilów na ugandyjsko-sudańsko-kongijskim pograniczu. Szanse na pokój utonęły w rzece krwi.
Wielu obserwatorów zastanawia się, czy zeszłoroczna wojna w Libii nie skończyłaby się szybciej, gdyby MTK nie wydał w czerwcu nakazu aresztowania Muammara Kadafiego. Być może libijski dyktator, przegrywając na kolejnych frontach, skusiłby się na jakąś atrakcyjną ofertę amnestii i oddał władzę bez mordowania kolejnych tysięcy rodaków. Mając list gończy na karku niewątpliwie czuł dodatkową motywację, by trzymać się steru za wszelką cenę.
Dziś, rozważając oskarżenie o zbrodnie wojenne syryjskiego prezydenta Baszara al-Asada, prokuratorzy Trybunału po raz kolejny stają przed trudnym dylematem.
Jedna jaskółka...
Wyrok wydany na Charlesa Taylora może cieszyć. Liberyjczyk należał do najkrwawszych postaci przełomu wieków. Łączył w sobie okrucieństwo, chciwość i całkowite poczucie bezkarności. Karę, którą odbędzie w brytyjskich więzieniu, można więc uznać za namiastkę sprawiedliwości. Ale to zaledwie pierwszy krok ku rozliczeniu innych zbrodniarzy. Droga do przejścia jest ciągle bardzo długa.
Michał Staniul
>>>>
Spokojnie . Sadzic trzeba tych ktorych sie da a sprawiedliwosci i tak nikt nie uniknie bo stanie przed BOGIEM . Lepiej zeby stanla z wyrokiem juz tu na ziemi niz gdyby tu mu sie ,,udalao'' a kara mialaby nastapic dopiero tam . Nie daj Boże dla nich !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:53, 26 Cze 2012 Temat postu: |
|
|
Wyroki dla 14 b. żołnierzy za zbrodnie na chorwackich cywilach
Serbski sąd ds. zbrodni wojennych skazał 14 byłych serbskich żołnierzy na kary od czterech do 20 lat więzienia za zabicie 70 chorwackich cywilów we wsi Lovas i okolicznych miejscowościach we wschodniej Chorwacji w 1991 roku. Niektórzy z cywilów zostali zmuszeni do przejścia przez pole minowe.
Oskarżeni to czterej byli członkowie jugosłowiańskiej armii (JNA), sześciu dawnych członków oddziału paramilitarnego "Duszan Silni", a także czterej członkowie lokalnych sił obrony terytorialnej.
Sąd argumentował we wtorek, że oskarżeni popełnili ciężkie zbrodnie przeciwko ludzkości. Sędziowie wskazali, że ok. 20 cywilów zginęło, gdy zostali zmuszeni do przejścia przez pole minowe; 48 cywilów zginęło we własnych domach lub obejściach.
Serbowie proklamowali samozwańczy okręg autonomiczny na północnym wschodzie Chorwacji 25 czerwca 1991 roku, w dniu gdy Chorwacja wystąpiła z federacji jugosłowiańskiej. Okręg ten wraz z innymi regionami zamieszkanymi przez mniejszość serbską w Chorwacji wszedł później w skład samozwańczej Republiki Serbskiej Krajiny, proklamowanej w grudniu 1991 roku.
W trwającej do 1995 roku wojnie między armią chorwacką i wojskami Serbów chorwackich, wspieranymi przez jugosłowiańskie siły zbrojne, zginęło 20 tysięcy ludzi.
>>>>
Kolejny akt sprawiedliwosci ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:53, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Międzynarodowy Trybunał Karny wciąż zajmuje się tylko Afrykanami
W odpowiedzi na zarzuty, że zajmuje się zbrodniami popełnianymi wyłącznie przez Afrykanów, MTK na swego prokuratora generalnego wybrał Afrykankę. W pierwszym miesiącu urzędowania do listy podejrzanych Gambijka Fatou Bensouda dopisała kolejnych Afrykanów.
Na początku lipca Bensouda namawiała prezydenta Nigerii Goodlucka Jonathana, by podał do międzynarodowego sądu rodzimych talibów, muzułmańskich radykałów z ruchu Boko Haram, którzy od 2009 roku dokonują zamachów bombowych i ataków na nigeryjskich chrześcijan. - Można to uznać za terroryzm, ale także za zbrodnię przeciwko ludzkości - podpowiadała Gambijka nigeryjskiemu prezydentowi.
Wcześniej w Dakarze oświadczyła, że za zbrodnię wojenną można uznać także działalność malijskich talibów, którzy burzą średniowieczne grobowce w Timbuktu, ogłoszone przez UNESCO pomnikami dziedzictwa kulturowego ludzkości.
Poza talibami z Nigerii i Mali przed międzynarodowy trybunał trafić mogą też tuarescy separatyści, których rząd Mali chce sądzić za zamordowanie w styczniu stu wziętych do niewoli żołnierzy wojsk rządowych.
Jeśli malijscy Tuaregowie i talibowie, a także partyzanci Boko Haram z Nigerii zostaną oskarżeni przez haski trybunał o wojenne zbrodnie, dołączą oni do długiej listy afrykańskich polityków i watażków skazanych, czekających na swoje procesy lub ściganych listami gończymi.
W swojej dotychczasowej 10-letniej działalności Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze zajmował się ściganiem i karaniem wyłącznie Afrykanów. Byłemu prokuratorowi trybunału Argentyńczykowi Luisowi Moreno-Ocampo zarzucano, że nie tylko wybrał sobie Afrykę za łatwy cel, ale wyjątkowo łagodnie traktował tamtejszych władców i ich faworytów (z wyjątkiem ściganego listami gończymi prezydenta Sudanu Omara al-Baszira), zaś szczególnie gorliwie ścigał pokonanych przez nich przeciwników politycznych.
Wybór 51-letniej Fatou Bensoudy z Gambii na prokuratora generalnego trybunału miał dowieść Afryce, że nie został on stworzony jako narzędzie bogatego Zachodu do prześladowania ubogiej Afryki.
Wykształcona w Nigerii i wychowana w poligamicznej rodzinie Bensouda od lat cieszy się opinią sprawiedliwej i dociekliwej prawniczki i śledczej. Zapracowała na nią działalnością w Międzynarodowym Instytucie Prawa Morskiego na Malcie, a przede wszystkim w Międzynarodowym Trybunale Karnym w tanzańskiej Aruszy, powołanym do osądzenia ludobójczych zbrodni z Rwandy. W 2004 roku została powołana na zastępcę prokuratora generalnego MTK.
Nagabywana przez dziennikarzy o stronniczość trybunału i jego zainteresowanie wyłącznie zbrodniarzami z Afryki, odparła kiedyś, że fakt, iż przed trybunałem znalazło się tylu Afrykanów, świadczy raczej o sile niż słabości Afryki, bo gotowa jest rozliczać się z popełnianymi tam zbrodniami i karać rodzimych przestępców.
Po zaprzysiężeniu w czerwcu na prokuratora dodała, że zarzuty o stronniczość trybunału padają zwykle z ust tych afrykańskich polityków, którzy sami mają coś na sumieniu. - Nie jest moim zadaniem im dogadzać - powiedziała. - Moją rolą jest dać głos ofiarom zbrodni. Prawo ma być tarczą, chroniącą słabych i bezbronnych, a nie kluczem do elitarnego klubu możnych tego świata - dodała.
Obejmując urząd Bensouda zapowiedziała, że jednym z celów, jakie chciałaby osiągnąć, będzie przekonanie państw arabskich, by przystąpiły do Statutu Rzymskiego, na mocy którego powołany został MTK. Obecnie jedynym krajem arabskim uznającym jego jurysdykcję jest Tunezja. Jurysdykcji trybunału nie uznają takie kraje jak USA, Indie czy Izrael.
Afrykanie - i nie tylko oni - zachodzą w głowę, jak surowa pani prokurator potraktuje swojego rodaka, prezydenta Gambii Yahyę Jammeha, który doszedł do władzy na drodze zbrojnego przewrotu w 1994 roku i uchodzi za jednego z ostatnich brutalnych tyranów współczesnej Afryki.
Jak mało kto na tym kontynencie Jammeh prześladuje, więzi i torturuje działaczy politycznej opozycji, a nawet krytycznych dziennikarzy. Wśród przywódców afrykańskich Gambijczyk wyróżnia się wrogością wobec homoseksualistów, których straszył kiedyś ściganiem aż po szafot. Ostatnio zaś rozkazał swoim policjantom, by zwalczając przestępczość - "handlarzy narkotyków, pedofilów, homoseksualistów, zabójców i przemytników" - "najpierw strzelali, a dopiero potem zadawali pytania".
Zanim rozpoczęła wspaniałą, międzynarodową karierę prawniczą, w rządzonej przez Jammeha Gambii pani Fatou Bensouda szefowała prokuraturze, a w 1998 roku została nawet ministrem sprawiedliwości.
Wojciech Jagielski
>>>>
Jakies ponure btrednie . Czy trybunal ma nie sadzic Murzynow . Prosze bardzo niech morduja dalej . Afryka na pewno skorzysta jak beda dlaej dzialac . CO ZA TUMANY TO PIEPRZA ! WON MI Z OCZU BYDLAKI !
A poza tym Mladic czy Kardazic to jakos mi nie brzmia afrykansko ...
DOSC BREDNI > Ktos tu chce ratowac bandytow przed prawem ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:03, 06 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Były dyktator Videla skazany na 50 lat za kradzieże dzieci
Były dyktator Argentyny (1976-1981) Jorge Videla został skazany w Buenos Aires na 50 lat więzienia za konsekwentne realizowanie planu odbierania dzieci więźniów politycznych, którzy byli porywani, torturowani i zabijani w epoce wojskowej dyktatury.
Proceder ten zakładał często więzienie ciężarnych kobiet aż do porodu, a następnie zabijanie ich w ramach "ogólnego planu anihilacji", wymierzonego w segment społeczeństwa uznawany przez wojskowych za wywrotowy - argumentował sąd. Videla jest uznawany za architekta tego planu. Proces koncentrował się na ponad 30 przypadkach kradzieży dzieci
Oskarżony w ostatnim słowie przekonywał, że "rodzące kobiety, które szanował jako matki, były działaczkami aktywnymi w machinie terroru".
Inni też pójdą za kraty
Tego samego dnia skazany został również ostatni dyktator Argentyny (1982-1983) 84-letni Reynaldo Bignone, który usłyszał wyrok 15 lat więzienia. Jego rządy zakończyły dyktaturę ustanowioną w 1976 roku.
W tym samym procesie oskarżonych było także dziewięć innych osób, w większości byłych wojskowych i funkcjonariuszy policji. Siedmiu z nich skazano, w tym na 30 lat więzienia byłego oficera marynarki Jorge Acostę, zwanego "Tygrysem"; dwie osoby uniewinniono.
Na sali sądowej obecna była m.in. przewodnicząca organizacji Babcie z Placu Majowego, Estela de Carlotto, dzięki której udało się odkryć prawdziwą tożsamość ponad 100 dzieci opozycjonistów skradzionych przez juntę wojskową i przekazanych na wychowanie funkcjonariuszom reżimu. Organizacja szacuje, że w sumie skradziono ok. 500 dzieci, które zostały następnie "adoptowane" przez obce rodziny, w większości wojskowych. Działacze twierdzą, że nawet kilkuset ludzi może nie zdawać sobie sprawy, że jako dzieci zostali odebrani rodzicom.
To nie pierwszy wyrok dyktatora
86-letni Jorge Videla został już dwukrotnie skazany na dożywotnie pozbawienie wolności za zbrodnie przeciwko ludzkości. W grudniu 2010 roku sąd uznał go za winnego zamordowania ok. 30 więźniów politycznych i skazał na dożywocie. Bignone odsiaduje również dwa wyroki (dożywocie i 25 lat więzienia) za łamanie praw człowieka.
Jorge Rafael Videla był przywódcą puczu z 24 marca 1976 roku, który obalił prezydent Isabel Peron. Do 1981 roku stał na czele reżimu, który według obrońców praw człowieka, ma na sumieniu śmierć lub zniknięcie nawet 30 tysięcy ludzi.
>>>>
No i jeszcze bandycka napasc na Flaklandy . Tam tez zgineli ludzie ...
Ale sprawiedliwosc cieszy ! (Kolejny ,,afrykanin'' co ?)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Pią 19:04, 06 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:31, 01 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Szwajcaria: były szef gwatemalskiej policji aresztowany za morderstwa
Policja szwajcarska aresztowała szefa policji gwatemalskiej w latach 2004-2007 Erwina Sperisena, oskarżonego o liczne morderstwa pozasądowe, gwałty, uprowadzenia, rabunki i utworzenie struktury mafijnej w szeregach policji.
Sperisen, który był poszukiwany międzynarodowym listem gończym, ma obywatelstwo gwatemalskie i szwajcarskie.
Aresztowany w piątek były szef policji jest jednym z trzech byłych wysokich funkcjonariuszy gwatemalskich oskarżonych przez powołaną w 2006 roku Międzynarodową Komisję do Walki z Bezkarnością w Gwatemali (CICIG) o stworzenie wewnątrz policji i wojska przestępczej struktury mafijnego typu.
Dokonywała ona potajemnych egzekucji więźniów niewygodnych dla władz bez wyroku sądowego. Według aktu oskarżenia sam Sperisen jest osobiście odpowiedzialny za śmierć lub "zniknięcie" wielu więźniów.
CICIG oskarżyła Sperisena i kilku innych wysokich eks-funkcjonariuszy gwatemalskich, wśród nich byłego ministra spraw wewnętrznych Carlosa Vielmana, o to, że należeli do organizacji przestępczej działającej w msw i policji, która dokonywała morderstw na więźniach.
"Organizacja ta prowadziła przed długi czas zbrodniczą działalność polegającą na dokonywaniu mordów, handlu narkotykami, praniu brudnych pieniędzy, porwaniach ludzi, wymuszeniach i rabowaniu narkotyków" - brzmi oskarżenie sformułowana przez CICIG.
Jedna z wielu tego rodzaju operacji przeprowadzona pod kryptonimem policyjnym "Paw Królewski" doprowadziła do "egzekucji" w więzieniu zwanym "Infernito" ("Piekiełko) siedmiu więźniów, którzy przed osadzeniem kontrolowali część handlu narkotykami w Gwatemali.
Sperisen - według gwatemalskich organizacji praw człowieka - kierował także akcją usunięcia grupy gwatemalskich Indian, którzy dochodząc swych praw okupowali pewien majątek rolny.
Część z nich została zamordowana - jak wcześniej, w latach gwatemalskiej wojny domowej (1960-1996), w dziesiątkach innych tego rodzaju przypadków, gdy wojsko eksterminowało ludność całych wiosek.
Były szef policji gwatemalskiej będzie także odpowiadał za przyzwolenie na stosowanie tortur i gwałty popełniane przez policję na zatrzymanych kobietach.
Szwajcarska Amnesty International od czterech lat domagała się od szwajcarskich władz, aby podjęły współpracę z CICIG i gwatemalskimi władzami sądowymi prowadzącymi śledztwo w sprawie Sperisena.
Ze względu na szwajcarskie obywatelstwo władze kantonalne w Genewie nie wydadzą Sperisena Gwatemali, ale są kompetentne do poprowadzenia jego sprawy - oświadczył przedstawiciel rządu szwajcarskiego.
>>>>
To cieszy . Znow szansa na sprawiedliwosc !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:22, 13 Wrz 2012 Temat postu: |
|
|
Kambodża: "Pierwsza dama" Czerwonych Khmerów wyjdzie na wolność.
Ieng Thirith, najwyższa rangą kobieta w kierownictwie Czerwonych Khmerów, najprawdopodobniej zostanie wypuszczona na wolność, ponieważ pogarszający się stan zdrowia wyklucza jej udział w procesie - poinformował trybunał ds. zbrodni tego reżimu.
Trybunał działający pod egidą ONZ podał w oświadczeniu, że 80-letnia Ieng Thirith najprawdopodobniej cierpi na postępującą chorobę Alzheimera.
- W najbliższej przyszłości nie ma szans na postawienie oskarżonej przed sądem. Eksperci potwierdzili, że wyczerpano wszystkie możliwości leczenia, a upośledzenie zdolności poznawczych oskarżonej jest prawdopodobnie nieodwracalne - poinformowano. Dlatego też Ieng "jest niezdolna do odpowiadania przed sądem".
Czwartkowa decyzja trybunału podtrzymuje orzeczenie sprzed roku, na mocy którego proces wstrzymano do czasu uzyskania ekspertyzy medycznej o stanie zdrowia oskarżonej. Uznano wtedy, że Ieng Thirith cierpi na kłopoty z pamięcią, demencję starczą i prawdopodobnie chorobę Alzheimera.
Jak poinformował rzecznik trybunału Neth Pheaktra, jeśli prokuratura nie zgłosi apelacji, Ieng Thirith najprawdopodobniej zostanie zwolniona z aresztu w najbliższy piątek.
W oświadczeniu trybunał podkreślił, że zwolnienie Ieng Thirith z aresztu nie oznacza, iż zarzuty wobec niej zostaną wycofane i nie przesądza to o jej winie lub niewinności. Trybunał będzie co rok konsultował się z lekarzami na temat stanu jej zdrowia w nadziei na to, że postępy w medycynie umożliwią postawienie jej przed sądem. Do tego czasu Ieng Thirith ma zakaz opuszczania kraju oraz kontaktowania się z innymi oskarżonymi z wyjątkiem jej męża, byłego ministra spraw zagranicznych Ieng Sary'ego.
Za rządów Czerwonych Khmerów Ieng Thirith zajmowała stanowisko ministra do spraw socjalnych. Jest także szwagierką lidera Khmerów Pol Pota, zmarłego w 1998 roku. Była jedyną kobietą w ścisłym kierownictwie Czerwonych Khmerów i z tego racji nazywano ją "pierwszą damą" zbrodniczego reżimu.
Ieng Thirith należy do wąskiej grupy najwyższych żyjących przedstawicieli Czerwonych Khmerów. Oprócz niej są to: główny ideolog reżimu i prawa ręka Pol Pota 86-letni Nuon Chea, były prezydent Kambodży 81-letni Khieu Samphan oraz były minister spraw zagranicznych 87-letni Ieng Sary.
Trybunał, działający pod egidą ONZ, został powołany w 2003 roku, ale pracę rozpoczął dopiero w lipcu 2006 roku. Jedynym skazanym do tej pory przez oenzetowski trybunał jest Kaing Guek Eav, alias "Duch", były naczelnik więzienia S-21 w stolicy Kambodży, w którym około 15 tysięcy ludzi poddano przed egzekucją torturom. W lipcu 2010 roku skazano go na 30 lat.
>>>>
Sami widzicie . Oskarzonych o hitleryzm scigaja - ledwie zywych dziadkow . A czerwonych to ledwie katar juz ich zwalniaja ... Nie zcahecam do brutalnosci a do obiektywizmu ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:59, 16 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
Argentyna: dożywocie dla oficerów winnych rozstrzelania więźniów w 1972
Sąd w Argentynie skazał na dożywotnią karę więzienia trzech byłych oficerów argentyńskiej marynarki wojennej, których uznał za winnych rozstrzelania 16 więźniów politycznych w latach 70. XX wieku.
Dokonana w 1972 roku tzw. masakra w Trelew (mieście w Patagonii) o cztery lata wyprzedzała lata krwawej dyktatury w Argentynie. Egzekucję wykonano, mimo że wcześniej wymiar sprawiedliwości publicznie zagwarantował więźniom bezpieczeństwo.
Sąd w Buenos Aires postanowił, że oficerowie dostaną dożywocie. Jeszcze jeden wyrok skazujący wydano zaocznie, gdyż dla kapitana od lat mieszkającego w USA, lecz Amerykanie odmówili jego ekstradycji tłumacząc, że argentyńska armia oczyściła go z zarzutów.
Sędzia nazwał wyrok "długo odwlekaną sprawiedliwością". Obrona zapowiedziała apelację argumentując, że sprawę należy rozpatrywać jako zabójstwo, a nie nieulegającą przedawnieniu zbrodnię przeciwko ludzkości.
>>>>
Ohydna zbrodnia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:17, 16 Paź 2012 Temat postu: |
|
|
W Hadze rozpoczął się proces Gorana Hadżicia.
Przed trybunałem haskim rozpoczął się proces byłego przywódcy Serbów chorwackich Gorana Hadżicia, oskarżonego o zbrodnie wojenne, m.in. masakrę w szpitalu w Vukovarze. Według prokuratury, Hadżić osobiście zlecał zbrodnie i w nich uczestniczył.
54-letni Hadżić, ostatni z listy poszukiwanych przez międzynarodowy trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii, został aresztowany 20 lipca 2011 roku w Wojwodinie, w Serbii.
Polityczna kariera Hadżicia rozpoczęła się w 1990 roku, gdy został wybrany na szefa Serbskiej Partii Demokratycznej (SDS) w Vukovarze, w Chorwacji. Rok później został "premierem" samozwańczego Autonomicznego Obwodu Slawonia, Barania i Zachodni Srem, zamieszkanego przez mniejszość serbską, a w lutym 1992 roku - "prezydentem" Republiki Serbskiej Krajiny, regionu w Chorwacji, który rok wcześniej jednostronnie ogłosił niepodległość. Ten ostatni urząd pełnił do grudnia 1993 roku.
Za jego rządów doszło do ciężkich zbrodni wojennych w Chorwacji. Hadżić jest oskarżony o śmierć setek chorwackich cywilów i deportację kilkudziesięciu tysięcy Chorwatów i innych nie-Serbów w czasie wojny w latach 1991-1995, w tym o masakrę w szpitalu w Vukovarze, w której w 1991 r. zginęło ok. 250 ludzi, w większości Chorwatów. Prokuratura zarzuca mu też współodpowiedzialność za śmierć 22 cywilów we wsi Lovasz, których serbskie bojówki paramilitarne celowo wypędziły na pole minowe.
Trybunał haski wystąpił z oskarżeniem wobec Hadżicia 16 lipca 2004 roku. Serb nie przyznaje się do winy.
Zatrzymanie Hadżicia, który był ostatnim z listy 161 poszukiwanych przez haski trybunał, nastąpiło dwa miesiące po aresztowaniu gen. Ratko Mladicia i trzy lata po zatrzymaniu Radovana Karadżicia - przywódców Serbów bośniackich z czasów wojny w Bośni i Hercegowinie (1992-1995).
>>>>
Kolejny ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:46, 12 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Trybunał ONZ: dożywocie dla gen. Serbów bośniackich Zdravko Tolimira
Haski trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii skazał generała Serbów bośniackich Zdravko Tolimira na dożywotnie więzienie za zbrodnie w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie (BiH) w latach 1992-95, w tym za masakrę w Srebrenicy.
64-letni obecnie Tolimir, szef wywiadu wojskowego i zaufany współpracownik dowódcy sił Serbów bośniackich gen. Ratko Mladicia, zaplanował i nadzorował masakrę w Srebrenicy - podkreślali sędziowie trybunału.
W lipcu 1995 roku bośniaccy Serbowie wymordowali w Srebrenicy ok. 8 tys. Muzułmanów (Bośniaków) w ramach czystek etnicznych zmierzających do wyeliminowania społeczności Muzułmanów i Chorwatów w BiH.
"Prawa ręka" Mladicia
Tolimir został uznany za winnego ludobójstwa, planowania aktów ludobójstwa, pogwałcenie prawa i obyczajów wojennych, a także zbrodni przeciwko ludzkości, w tym morderstwa, prześladowania i eksterminacji.
- Oskarżony nie tylko wiedział o planowanym przez innych ludobójstwie, ale sam też podzielał te zamiary. Jest zatem odpowiedzialny za zbrodnię ludobójstwa - powiedział przewodniczący składu sędziowskiego Christoph Fluegge.
Dodał, że świadkowie nazywali Tolimira "prawą ręką" Mladicia, jego "oczami i uszami".
Rozliczanie zbrodni
Tolimir został aresztowany w maju 2007 roku na granicy między Serbią a Republiką Serbską wchodzącą w skład BiH. Jego proces rozpoczął się w lutym 2010 roku.
W Hadze trwają jeszcze procesy Mladicia i politycznego przywódcy Serbów bośniackich Radovana Karadżicia. Eksperci sądzą, że Tolimir pomagał Mladiciowi, gdy ten ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości.
Wojna z lat 1992-1995 pochłonęła 100 tys. ofiar; ponad dwa miliony straciły dach nad głową.
...
Tu sprawa jasna . Dowodzenie w Srebrenicy . To mowi wszystko . Niech blaga Boga o ratunek duszy !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:31, 29 Maj 2013 Temat postu: |
|
|
Były przywódca bośniackich Chorwatów skazany na 25 lat więzienia
Były przywódca bośniackich Chorwatów z czasów wojny na Bałkanach Jadranko Prlić został dziś skazany przez międzynarodowy trybunał w Hadze na karę 25 lat więzienia za zbrodnie wojenne.
Skazano również pięciu innych wysokich rangą funkcjonariuszy samozwańczego państwa Chorwatów bośniackich - proklamowanej w 1993 roku "Herceg-Bośni", której premierem był Prlić.
Prokuratura zarzucała im organizowanie czystek etnicznych, przymusowe przesiedlenia, stosowanie terroru.
>>>>
Zeby nie bylo ze tylko Serbow choc oni najwiecej zla czynili .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:37, 20 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Chiny : Komuniści żądają wyjaśnień w sprawie nakazu aresztowania byłego prezydenta
Chiny : Towarzysze poinformowali dzisiaj, że zażądali od Madrytu wyjaśnień w sprawie nakazu aresztowania byłego chińskiego prezydenta Jiang Zemina w ramach otwartego w 2006 roku dochodzenia w sprawie ludobójstwa w Tybecie w latach 1980-90.
Jeśli doniesienia prasowe donoszące o nakazie aresztowania Jiang Zemina potwierdzą się, Chiny okażą swoje ostre niezadowolenie i stanowczy sprzeciw wobec stosownych organów administracyjnych Hiszpanii - powiedział rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei.
Pekin ma nadzieję, że władze hiszpańskie nie podejmą działań, które mogłyby zaszkodzić Chinom i stosunkom chińsko-hiszpańskim - powiedział Hong Lei.
Hiszpański system prawny uznaje tzw. zasadę jurysdykcji uniwersalnej, zezwalającej na ściganie najcięższych przestępstw, jak ludobójstwo i innych zbrodni przeciwko ludzkości, niezależnie od miejsca ich popełnienia czy narodowości oskarżonego, pod warunkiem, że w kraju, w którym doszło do popełnienia takiej zbrodni, nie wytoczono w tej sprawie dochodzenia. Dochodzenia takiego w Chinach, które uważają się za dobroczyńcę Tybetu nie wszczęto.
Sprawy takie prowadzi w Hiszpanii trybunał narodowy. Najbardziej znanym przypadkiem była próba doprowadzenia do ekstradycji byłego chilijskiego dyktatora Augusto Pinocheta.
Na mocy zasady jurysdykcji uniwersalnej Hiszpania wydała międzynarodowy nakaz aresztowania byłego prezydenta Chin Jiang Zemina i byłego premiera Li Penga.
Warunkiem wniesienia sprawy do sądu w Hiszpanii jest to, by co najmniej jedna z ofiar domniemanego przestępstwa była jej obywatelem. W tym przypadku warunek spełnia mnich Thubten Wangchen. Sprawę przeciwko pięciu byłym członkom chińskich władz wniosły do sądu hiszpański Komitet Wsparcia Tybetu (CAT) z siedzibą w Madrycie, fundacja Dom Tybetu i jeszcze jedna organizacja protybetańska.
W opublikowanej wczoraj decyzji hiszpański trybunał narodowy uznał, że istnieją przesłanki świadczące o udziale Jiang Zemina, Li Penga oraz trzech innych byłych przedstawicieli chińskich władz w decyzjach politycznych dotyczących Tybetu.
11 października trybunał rozciągnął dochodzenie na byłego prezydenta Hu Jintao, którego przestał już chronić immunitet. Hu ustąpił ze sprawowanej funkcji rok temu.
Trybunał zgodził się ze skarżącymi, że Hu, który w latach 1988-1992 był sekretarzem Komunistycznej Partii Chin w Tybecie, był kompetentny i miał wystarczające uprawnienia, by prowadzić szereg działań mających na celu prześladowania Tybetańczyków. Okres sprawowania władzy przez Hu w tym regionie określany jest często mianem rządów żelaznej ręki.
Ponadto sąd przypomniał rezolucje ONZ uznające, że chińskie władze postanowiły przeprowadzić wiele działań w celu wyeliminowania odrębności i istnienia państwa tybetańskiego poprzez wprowadzenie stanu wojennego, przymusowych wysiedleń, kampanii masowej sterylizacji, torturowania dysydentów.
...
Brawo ! Przed trybunal go ! Sad ma byc uczciwy nie komunistyczny . Jak niewinny to nic mu sie nie stanie ale potworne ludobojstwo w Tybecie musi byc scigane !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:57, 21 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Serbski zbrodniarz wojenny trafił do piotrkowskiego aresztu
Gen. Radislav Krstić trafił do Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim - Thinkstock
Serbski zbrodniarz wojenny gen. Radislav Krstić trafił do Aresztu Śledczego w Piotrkowie Trybunalskim. Będzie tam odbywał karę orzeczoną przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla b. Jugosławii za masakrę bośniackich muzułmanów w Srebrenicy w 1995 r.
O tym, że 66-letni Serb może odbywać karę w Polsce, zadecydował w grudniu 2012 roku Sąd Okręgowy w Warszawie. Krstić został przywieziony do Piotrkowa z Hagi.
Jak powiedział rzecznik prasowy dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Łodzi Bartłomiej Turbiarz, mężczyzna ma status osoby tymczasowo aresztowanej. Przebywać będzie w jednoosobowej celi, monitorowanej przez całą dobę. Rozmowy z nim przeprowadzili już wychowawca i więzienny psycholog.
Zdaniem Turbiarza osadzenie Serba w polskim areszcie to "wyraz olbrzymiego zaufania do polskiej służby więziennej przez haski Trybunał".
Latem 1995 r. Krstić kierował atakiem na muzułmańską enklawę w Srebrenicy. Chroniący ją holenderski oddział sił pokojowych ONZ nie reagował, gdy żołnierze Krsticia zajęli miasto. Dokonali oni masowych egzekucji ok. 8 tys. osób. Krstić w 1998 r. został zatrzymany; w 2001 r. został skazany jako pierwszy zbrodniarz z b. Jugosławii - na 46 lat więzienia, co po apelacji złagodzono w 2004 r. do 35 lat.
We wrześniu 2012 roku Trybunał zwrócił się do Polski, by odbywał on karę w naszym kraju. W dokumentacji Trybunału opisano incydent z 2010 r., gdy Krsticia, odsiadującego wyrok w Wlk. Brytanii, napadło trzech muzułmańskich współwięźniów, którzy poderżnęli mu gardło; Serb ledwo przeżył. Trybunał poprosił Polskę o przyjęcie Krsticia, bo żaden kraj na Zachodzie nie jest w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa.
Krstić jest pierwszym zbrodniarzem wojennym odsiadującym wyrok w polskim więzieniu od prawie 30 lat. Ostatnim był niemiecki zbrodniarz Erich Koch, hitlerowski gauleiter Prus Wschodnich, skazany w Polsce po II wojnie światowej na karę śmierci, której nigdy nie wykonano - zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r.
...
Brytania sie skompromitowala ! Posadzenie go z muzulmanami bylo chyba po to zeby oszczedzic kosztow ! SORRY SKAZANY ZA MORD NA MUZULMANACH A GO SADZAJA Z NIMI ! PO CO ? ABY GO ZABILI ! TO JEST BRYTANIA ! PROSZE TAM NIE WYSYLAC WIEZNIOW !
ON MA POKUTOWAC ZA ZBRODNIE ! MA SZCZESCIE BÓG GO RATUJE I PRZYSLA DO .... POLSKI ! TO ZNAK ! TO SZANSA NA RATUNEK DUSZY ! BOGU NIECH DZIEKUJE ! A SIEDZI U MNIE PRAKTYCZNIE BO PIOTRKOW TO SWOJACY
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:39, 23 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
Warszawski sąd dostosuje karę wobec gen. Krsticia do polskiego prawa
Warszawski sąd ma wkrótce dostosować do polskiego systemu prawnego karę 35 lat więzienia dla serbskiego zbrodniarza wojennego gen. Radislava Krsticia, który trafił do aresztu w Piotrkowie Tryb. Powodem jest fakt, że polskie prawo nie zna wymiaru kary 35 lat.
Sąd Okręgowy w Warszawie nie wyznaczył jeszcze terminu posiedzenia w tej sprawie. Na razie wobec Krsticia obowiązuje dwumiesięczny areszt, który orzekł warszawski sąd, zgadzając się w 2012 r. na przejęcie go do odbywania kary w Polsce (areszt jest liczony od dnia przekazania Polsce).
Latem 1995 r. gen. Krstić kierował atakiem na muzułmańską enklawę w Srebrenicy. Chroniący ją holenderski oddział sił pokojowych ONZ nie reagował, gdy serbscy żołnierze zajęli miasto. Dokonali oni masowych egzekucji ok. 8 tys. osób. Krstić w 1998 r. został zatrzymany; w 2001 r. został skazany przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla b. Jugosławii w Hadze - jako pierwszy zbrodniarz z b. Jugosławii - na 46 lat więzienia, co po apelacji złagodzono w 2004 r. do 35 lat.
We wrześniu 2012 r. Trybunał zwrócił się do Polski, by odbywał on karę w naszym kraju. Polskę wybrano z listy 17 państw, które zgodziły się na przyjmowanie skazanych przez Trybunał. Według mediów Trybunał poprosił Polskę o przyjęcie Krsticia, bo żaden kraj na Zachodzie nie był w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. W dokumentacji Trybunału opisano incydent z 2010 r., gdy Krsticia, odsiadującego wyrok w Wlk. Brytanii, napadło trzech muzułmańskich współwięźniów, którzy poderżnęli mu gardło; Serb ledwo przeżył.
O tym, że 66-letni Serb może odbywać karę w Polsce, zadecydował w grudniu 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie. - Przejęcie Serba nie narusza bezpieczeństwa i porządku prawnego w Polsce ani nie stwarza ryzyka dla polskich obywateli - tak sędzia Igor Tuleya uzasadniał swoje postanowienie.
Dodał, że w oddzielnym postępowaniu - już po przekazaniu Serba - polski sąd będzie musiał dostosować wyrok do polskiego prawa. Może to być kara 25 lat - mówił Tuleya.
Podkreślał, że Krstić orzeczoną karę odbywa (z zaliczeniem aresztu) od 1998 r., co będzie mu przez polski sąd zaliczone w poczet kary. W Polsce mógłby zatem spędzić najwyżej 9 lat. Sędzia zarazem zwrócił uwagę, że nie oznaczałoby to dla niego automatycznie wolności, bo Trybunał nie byłby związany karą dostosowaną przez polski sąd i po jej ukończeniu podjąłby "własną decyzję" co do dalszych losów Serba.
Osoba odbywająca w Polsce karę 25 lat więzienia ma prawo ubiegania się o możliwość przedterminowego, warunkowego zwolnienia po 15 latach. Skoro Krstić jest w więzieniu od 1998 r., teoretycznie już nabył to prawo. Tuleya podkreślał, że odsiadując wyrok w Polsce, Serb mógłby ubiegać się i o warunkowe przedterminowe zwolnienie, i np. o ułaskawienie - "ale i tu Trybunał miałby głos decydujący".
Jak mówił w czwartek rzecznik Służby Więziennej w Łodzi Bartłomiej Turbiarz, Serb przebywa w jednoosobowej celi, monitorowanej przez całą dobę.
Wykonywanie kary kontrolowałby Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Serba - ma w Polsce m.in. prawo do świadczeń zdrowotnych - utrzymywać będzie polski podatnik, co mogłoby kosztować ok. 24 tys. zł rocznie.
Nasz kraj zawarł w 2008 r. umowę z ONZ o wykonywaniu wyroków Trybunału ws. przekazywania skazanych Polsce. Sprawa Krsticia jest pierwszym takim przypadkiem. W 2009 r., w sejmowej debacie nad umową ws. przekazywania więźniów Trybunału, przedstawiciel rządu Igor Dzialuk zapewniał, że możliwe jest przekazanie Polsce maksymalnie pięciu więźniów. Na pytanie, czy nie pogorszy to relacji Polski z państwami b. Jugosławii, odparł, że "wszystkie kraje z terenu byłej Jugosławii aktywnie współpracują z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla b. Jugosławii, także Serbia".
Krstić jest pierwszym zbrodniarzem wojennym odsiadującym wyrok w polskim więzieniu od prawie 30 lat. Ostatnim był niemiecki zbrodniarz Erich Koch, hitlerowski gauleiter Prus Wschodnich, skazany w Polsce po II wojnie światowej na karę śmierci, której nigdy nie wykonano - zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r.
!!!
JUZ SIE SADOWE BARANY WKRECAJA ! NIE MACIE JURYSDYKCJI ABY SKRACAC MU KARY ORZECZONE PRZEZ TRYBUNALY KARNE ! ON JEST TUTAJ EKSTERYTORIALNY ! MY TYLKO UZYCZAMY INFRASTRUKTURY TRYBUNALOWI KARNEMU !!! NA CZAS JEGO KARY CELA PODLEGA FORMALNIE MIEDZYNARODOWEMU TRYBUNALOWI ! TO NIE JEST ZASIEG POLSKIEGO PRAWA ! UCZCIE SIE KRETYNI ! CO ZA SADY ! JA NIE STUDIOWALEM PRAWA A WIDZE ZE MOGLBYM ICH UCZYC ! SZOK ! ŁAPY PRECZ OD NIEGO ! MA ODSIEDZIEC SWOJE ! KSIEDZA MU DAJCIE ! TO PODSTAWA W JEGO SYTUACJI !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:56, 26 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Gen. Krstić będzie odsiadywał karę 25 lat więzienia w Polsce
25 lat więzienia - taką karę będzie odbywał w Polsce serbski zbrodniarz wojenny gen. Radislav Krstić. Warszawski sąd dostosował do polskiego systemu prawnego karę 35 lat więzienia, wymierzoną mu przez Międzynarodowy Trybunał Karny dla b. Jugosławii w Hadze.
Powodem konieczności dostosowania kary 66-letniego Krsticia - który w marcu br. trafił do aresztu w Polsce - był fakt, że polskie prawo nie zna kary 35 lat więzienia.
Przed Sądem Okręgowym w Warszawie polski prokurator i polski obrońca Krsticia wnieśli zgodnie o karę 25 lat. Sam Krstić - dowieziony z piotrkowskiego aresztu - oświadczył sądowi, że nie ma nic do powiedzenia i że "rozumie sytuację".
Niższa kara w Polsce nie oznacza szybszego wyjścia Krsticia (który odsiedział już 16 lat) na wolność po odbyciu dostosowanej przez Polskę kary, bo nie jest ona wiążąca dla Trybunału w Hadze. Po zakończeniu polskiej kary (czyli zapewne po 9 latach), Krsticia znów przejmie Trybunał w Hadze.
Posiedzeniu sądu towarzyszyły nadzwyczajne środki ostrożności - w sali było czterech zamaskowanych policjantów z bronią długą.
W 1995 r. gen. Krstić kierował atakiem na muzułmańską enklawę w Srebrenicy, gdzie serbscy żołnierze dokonali masowych egzekucji ok. 8 tys. osób. Krsticia zatrzymano w 1998 r. W 2001 r. został skazany przez Trybunał w Hadze - jako pierwszy zbrodniarz z b. Jugosławii - na 46 lat więzienia, co po apelacji złagodzono w 2004 r. do 35 lat.
We wrześniu 2012 r. Trybunał zwrócił się do Polski, by odbywał on karę w naszym kraju. Polskę wybrano z listy 17 państw, które zgodziły się na przyjmowanie skazanych przez Trybunał. Według mediów Trybunał poprosił Polskę o przyjęcie Krsticia, bo żaden kraj na Zachodzie nie był w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa. W dokumentacji Trybunału opisano incydent z 2010 r., gdy Krsticia, odsiadującego wyrok w Wlk. Brytanii, napadło trzech muzułmańskich współwięźniów, którzy poderżnęli mu gardło; Serb ledwo przeżył.
O tym, że Serb może odbywać karę w Polsce, zadecydował w grudniu 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie. Sąd podkreślił wtedy, że w oddzielnym postępowaniu - już po przekazaniu - SO będzie musiał dostosować wyrok z Hagi do polskiego prawa.
Podczas poniedziałkowego posiedzenia sądu prok. Stanisław Wieśniakowski wniósł dla Krsticia o karę 25 lat więzienia; dodał, że resztę kary zasądzonej w Hadze powinien odbywać on w innym państwie. Powiedział, że Krstić dopuścił się dwóch "ohydnych, odrażających" zbrodni w b. Jugosławii. Kierował się zbrodniczą ideologią, polegającą na wyniszczeniu części tamtejszej ludności, ze względu na jej przynależność narodową i religijną - argumentował. - To pomocnictwo i podżeganie do zbrodni wojennej - dodał prokurator.
Także obrońca Krsticia mec. Mikołaj Pietrzak wniósł o karę 25 lat. Sprawą dalszej kary po odbyciu polskiej kary sąd dziś się nie zajmuje - dodał.
Sąd uznał, że jedyną możliwą karą dla Krsticia w Polsce jest 25 lat więzienia. Sędzia Tomasz Całkiewicz mówił w uzasadnieniu postanowienia, że za takie czyny jak jego dana osoba zostałaby w Polsce skazana albo na 25 lat albo na dożywocie. Wobec Krsticia kara dożywocia była niemożliwa, bo sądowi nie wolno pogarszać sytuacji prawnej skazanego.
Sędzia podkreślił, że rolą polskiego sądu nie było ani orzekanie o winie Krsticia, ani wymierzanie mu "samodzielnej kary", a jedynie dostosowanie wyroku z Hagi do potrzeb postępowania wykonawczego w Polsce.
Decyzja sądu jest nieprawomocna - ale ani prokurator, ani obrońca nie zapowiedzieli zażalenia.
Osoba odbywająca w Polsce karę 25 lat więzienia ma prawo ubiegania się o możliwość przedterminowego, warunkowego zwolnienia po 15 latach. Skoro Krstić jest w więzieniu od 1998 r., teoretycznie już nabył to prawo - mec. Pietrzak uchylił się od odpowiedzi na pytania w tej sprawie. Serb mógłby ubiegać się i o warunkowe przedterminowe zwolnienie, i np. o ułaskawienie - ale Trybunał miałby tu "głos decydujący".
Wykonywanie kary kontrolowałby Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Serba - ma on w Polsce m.in. prawo do świadczeń zdrowotnych - utrzymywać będzie polski podatnik, co ma kosztować ok. 24 tys. zł rocznie.
Nasz kraj zawarł w 2008 r. umowę z ONZ o wykonywaniu wyroków Trybunału ws. przekazywania skazanych Polsce. Sprawa Krsticia jest pierwszym takim przypadkiem. W 2009 r., w sejmowej debacie nad tą umową, przedstawiciel rządu Igor Dzialuk zapewniał, że możliwe jest przekazanie Polsce maksymalnie pięciu więźniów. Na pytanie, czy nie pogorszy to relacji Polski z państwami b. Jugosławii, odparł, że "wszystkie kraje z terenu byłej Jugosławii aktywnie współpracują z Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla b. Jugosławii, także Serbia".
Krstić jest pierwszym zbrodniarzem wojennym odsiadującym wyrok w polskim więzieniu od prawie 30 lat. Ostatnim był niemiecki zbrodniarz Erich Koch, hitlerowski gauleiter Prus Wschodnich, skazany w Polsce po II wojnie światowej na karę śmierci, której nigdy nie wykonano - zmarł w więzieniu w Barczewie w 1986 r.
>>>>
To znak od Boga . Trafil do Polski kraju swietych . Lepiej nie mogl .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:19, 06 Cze 2014 Temat postu: |
|
|
Bośnia: Muzułmanin skazany za zbrodnie wojenne na 12 lat więzienia
Dawny członek muzułmańskich sił w Bośni i Hercegowinie (BiH) Edin Dżeko, który zbiegł do USA po wojnie w Bośni (1992-95), został skazany przez bośniacki sąd na 12 lat więzienia za zbrodnie popełnione na Chorwatach.
- Edin Dżeko został uznany za winnego udziału w egzekucji jeńców wojennych i cywilów - oświadczył ogłaszający wyrok sędzia Szaban Maksumić.
42-letni Dżeko, którego USA wydały BiH w grudniu 2011 roku, był członkiem specjalnej jednostki armii bośniackiej, złożonej głównie z Muzułmanów. Specjalny oddział, który nosił nazwę Zulfikar, zaatakował w kwietniu 1993 roku chorwacką wioskę Truszina na południu BiH. Według prokuratury co najmniej 22 chorwackich cywilów i jeńców wojennych zostało zabitych.
Edin Dżeko został uznany za winnego udziału w egzekucji sześciu jeńców wojennych i dwóch cywilów - powiedział sędzia.
W kwietniu roku 2012 bośniacki sąd skazał na karę pięciu i pół roku więzienia pierwszą kobietę, Muzułmankę Raszemę Handanović, za zbrodnie popełnione podczas wojny w Bośni w latach 1992-1995. Ona również należała w tym czasie do oddziału Zulfikar.
Choć Muzułmanie i Chorwaci byli sojusznikami w wojnie z siłami serbskimi w czasie konfliktu w Bośni, to w latach 1993-1994 w południowej części kraju toczyły się między nimi walki.
>>>
Tak to byl koszmar .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:38, 05 Lip 2014 Temat postu: |
|
|
15 lat więzienia dla byłego szefa serbskich obozów koło Sarajewa
Na 15 lat więzienia za zbrodnie przeciwko ludzkości skazał w piątek sąd w Bośni byłego komendanta serbskich obozów internowania w rejonie Sarajewa podczas wojny z lat 1992-1995.
61-letni obecnie Branko Vlaco założył i kierował od maja do października 1992 roku czterema obozami w Vogoszci, w których przebywali zatrzymani cywile - Muzułmanie i Chorwaci.
- Branko Vlaco uczestniczył w wygnaniu i egzekucji cywilów - powiedziała sędzia Minka Kreho. - Popełnił zbrodnie przeciwko ludzkości i sąd skazuje go na karę 15 lat pozbawienia wolności.
Przytoczyła szczegółowo okoliczności śmierci kilkudziesięciu więźniów, których na linii frontu użyto w charakterze żywych tarcz lub torturowano w ośrodkach internowania. - Oskarżony wysyłał więźniów jako żywe tarcze w grupach po 30-50 osób - podkreśliła sędzia, mówiąc, że praktykę tę powtarzano mimo doniesień o śmierci więźniów.
Według stowarzyszeń ofiar, do obozów w Vogoszci trafiło około 800 cywilów, z czego około 300 zostało zabitych. Około 60 uznano za zaginionych.
Podczas wojny w Bośni, gdzie żyją Muzułmanie (Bośniacy), prawosławni Serbowie i katoliccy Chorwaci, zginęło około 100 tys. ludzi, a ponad dwa miliony, mniej więcej połowa ówczesnej ludności, wygnano z domów.
...
Zbrodnie nie mogą być bezkarne .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:15, 28 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Serbscy zbrodniarze wojenni będą odbywać karę w Polsce?
Trybunał w Hadze chce, by dwaj serbscy generałowie Sreten Lukić i Vladimir Lazarević odbywali w Polsce kary za zbrodnie wojenne popełnione w Kosowie. 4 listopada Sąd Okręgowy w Warszawie ma zbadać, czy jest to prawnie dopuszczalne - ustaliła PAP w tym sądzie.
PAP dowiedziała się o wpłynięciu wniosku Międzynarodowego Trybunału Karnego dla b. Jugosławii w Hadze, który chce, by zbrodniarze wojenni mogli odbywać wyroki w naszym kraju. Potwierdził to zespół prasowy sądu.
W początkach 2014 r. Lukić został prawomocnie skazany na 20 lata więzienia, a Lazarević na 14 lat - za deportacje i morderstwa oraz inne zbrodnie przeciw ludzkości wobec albańskiej ludności Kosowa w latach 1998-1999.
W Polsce karę 35 lat więzienia za morderstwa z 1995 r. w muzułmańskiej enklawie w bośniackiej Srebrenicy od marca br. odbywa już inny zbrodniarz gen. Radislav Krstić. Warszawski sąd zgodził się na to w 2012 r. Podstawą była zawarta w 2008 r. umowa Polski z ONZ o wykonywaniu wyroków Trybunału. Sprawa Krsticia była pierwszym takim przypadkiem. Według mediów Trybunał prosił Polskę o przyjęcie Krsticia, bo żaden kraj nie był w stanie zapewnić mu bezpieczeństwa.
...
Jest wielki milosierdzie Boga ze trafia do Polski . Maja pokutowac w najlepszym do tego miejscu na swiecie . Moze jakies wiezienie w Czestochowie ? Badz blisko innego Sanktuarium ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:21, 29 Paź 2014 Temat postu: |
|
|
Bośnia i Hercegowina: byli serbscy wojskowi skazani za zbrodnie na Muzułmanach
Dwaj byli serbscy wojskowi zostali skazani na kary po 20 lat więzienia za zbrodnie wojenne w Bośni i Hercegowinie (BiH), w szczególności za udział w egzekucji blisko 50 muzułmańskich mężczyzn, cywilów z Viszegradu - ogłosił dzisiaj sąd.
Jak powiedziała sędzia Vesna Jesenković, oskarżeni - Predrag Milisavljević i Milosz Pantelić - zostali uznani za winnych udziału w wypędzeniu muzułmańskich mieszkańców Viszegradu, miasta we wschodniej części Bośni i Hercegowiny (we wchodzącej w skład BiH Republice Serbskiej).
Według sędzi dwaj oskarżeni brali udział w egzekucji 48 ośmiu Muzułmanów (Bośniaków), których ze względu na wiek uznano za zdolnych do walki. Mężczyźni zostali oddzieleni z konwoju cywilów, którzy opuścili Viszegrad w czerwcu 1992 roku. - Mężczyźni zostali zaprowadzeni nad jamę Paklenik, gdzie zostali rozstrzelani przez członków serbskich sił policyjnych i wojskowych w Bośni, wśród których byli Milisavljević i Pantelić - powiedziała sędzia.
Świadkiem na procesie był mężczyzna, któremu udało się uciec z miejsca egzekucji.
Według Bośniackiego Instytutu ds. Osób Zaginionych pomiędzy kwietniem i czerwcem 1992 roku siły serbskie zabiły w Viszegradzie i okolicach ponad 1500 cywili. Podczas wojny w BiH w latach 1992-95 zginęło około 100 tysięcy ludzi. Liczba uchodźców i osób, które przemieściły się wewnątrz kraju sięgnęła około 2 milionów. Dzisiejsze państwo Bośnia i Hercegowina liczy około 3,8 mln mieszkańców.
...
A kto ich skazal bo nie slysze o trybunale ?
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:55, 21 Sty 2015 Temat postu: |
|
|
BiH: były poseł chorwacki skazany za zbrodnie wojenne wyszedł na wolność
Były poseł chorwacki Branimir Glavasz, którego w 2010 r. skazano na 8 lat więzienia za zbrodnie wojenne popełnione w latach 1991-95, został we wtorek warunkowo zwolniony z więzienia w Bośni i Hercegowinie po uchyleniu wyroku z powodu błędów proceduralnych.
58-letni Glavasz opuścił wczesnym popołudniem więzienie w Mostarze na południu Bośni i Hercegowiny (BiH). Glavasz, który ma też obywatelstwo BiH, odsiadywał karę w tym kraju z własnego wyboru; do BiH zbiegł w 2009 r., zarzucając chorwackim władzom, że toczący się tam proces był motywowany politycznie.
W pierwszej instancji w maju 2009 r. został skazany na dziesięć lat przez sąd w Zagrzebiu. W lipcu 2010 r. kara została zmniejszona do ośmiu lat pozbawienia wolności przez Sąd Najwyższy. Glavasza schwytano pod koniec września 2010 r. na zachodzie BiH. Za kratkami spędził pięć lat i dwa miesiące.
12 stycznia br. chorwacki Trybunał Konstytucyjny uchylił wyrok ze względu na błędy proceduralne; nie wypowiedział się jednak ani na temat odpowiedzialności skazanego za zbrodnie wojenne, ani w sprawie orzeczonej kary.
Glavasza oskarżono o zbrodnie wojenne popełnione na serbskich cywilach w czasie wojny na Bałkanach w latach 1991-95. Prokuratura w Osijeku na wschodzie Chorwacji zarzuciła mu zorganizowanie jednostki paramilitarnej pod koniec 1991 r. oraz wydawanie jej rozkazów porywania, torturowania i zabijania Serbów. Glavasz został uznany za winnego uprowadzenia, torturowania i zabicia co najmniej 10 Serbów w Osijeku.
Glavasz, który podczas wojny był dowódcą obrony Osijeku, jest jak dotąd najwyższym rangą przedstawicielem Chorwacji oskarżonym i skazanym za zbrodnie wojenne. Wojna w Chorwacji pochłonęła blisko 20 tysięcy ofiar.
...
Przyczyn proceduralnych ? Nie brzmi powaznie .
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:08, 22 Kwi 2015 Temat postu: |
|
|
Ekspert: Negacja zbrodni przeciwko ludzkości to wciąż poważny problem
Negowanie zbrodni przeciwko ludzkości i odpowiedzialności za nie to wciąż poważny problem i przeszkoda w rozwoju prawa międzynarodowego w tej dziedzinie, na czym tracą przede wszystkim ofiary - uważa profesor Theo van Boven z Uniwersytetu w Maastricht.
Holenderski ekspert powiedział, że choć w aktach prawa międzynarodowego, jak Konwencja ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa z 1948 roku i statut Międzynarodowego Trybunału Karnego, są definicje zbrodni przeciwko ludzkości, to często trudno o szerokie międzynarodowe uznanie pewnych tragicznych wydarzeń z przeszłości za zbrodnie w rozumieniu prawa międzynarodowego.
- Winni wypierają się odpowiedzialności, negują fakty albo też zaprzeczają, że prawa dotyczące zbrodni międzynarodowych mają zastosowanie dla tych konkretnych wydarzeń. Ta tendencja do negowania to wielki problem - powiedział van Boven.
Dodał, że w przeszłości przykładem takiego postepowania było fałszowanie i zatajanie zbrodni katyńskiej przez Związek Sowiecki. - Ale nawet w tych dniach mamy przykłady tej tendencji, gdy jesteśmy świadkami dyskusji o ludobójstwie Ormian w związku z setną rocznicą tego wydarzenia. Przyznaje się, że ludzi mordowano na wielką skalę, ale równocześnie neguje się, że było to ludobójstwo - powiedział van Boven. Uznaniu za ludobójstwo rzezi ok. 1,5 mln ormiańskich mieszkańców dawnego Imperium Osmańskiego w latach 1915-1917 kategorycznie sprzeciwia się Turcja.
- To wszystko ma oczywiście silny polityczny podtekst. Także kraje, które w przeszłości miały kolonie, przez bardzo długi czas zaprzeczały, że popełniały zbrodnie. Widać to wszędzie. Dlatego uważam, że niezwykle ważne jest, by w każdym przypadku obiektywnie dochodzić faktów. To jednak niełatwe, bo dostęp do informacji też często jest problemem - powiedział ekspert.
Ocenia on, że np. w przypadku dawnych mocarstw kolonialnych z biegiem czasu rośnie gotowość do przyznania tego, co się wydarzyło i badania faktów z przeszłości. - Jednakże problem polega na tym, że nawet gdy byłe mocarstwa kolonialne przepraszają za dawne zbrodnie, to obawiają się roszczeń o odszkodowania za te czyny - ocenił van Boven.
Ilustracją takiego nastawienia były debaty w trakcie i przed Światową Konferencją przeciwko Rasizmowi w Durbanie w 2001 roku, gdzie jednym z największych punktów spornych były właśnie zbrodnie popełnione w danych koloniach, niewolnictwo oraz handel niewolnikami. - W Durbanie wiele z krajów Zachodu nie było skłonnych przyznać, że były uwikłane w tę historyczną krzywdę. Także 14 lat po Durbanie ta sprawa nadal nie jest traktowana w wystarczająco otwarty sposób - ocenił ekspert.
- Rozliczenie zbrodni przeciwko ludzkości, popełnionych w przeszłości to bardzo wolny proces, choć są pewne pozytywne przykłady - dodał. Według profesora niedawno w Holandii sąd orzekł, że armia tego kraju popełniła zbrodnie wojenne w Indonezji w latach po II wojnie światowej w czasie walk tej dawnej kolonii o niepodległość. Przyznano odszkodowania wdowom po ofiarach masowych egzekucji, dokonanych przez holenderskich żołnierzy.
- W niektórych sytuacjach wydarzenia, które jedni uważają za akt terroru czy zbrodnie, drudzy uważają za walkę za wyzwolenia i bohaterstwo - zauważył van Boven, pytany o przyjętą niedawno przez ukraiński parlament ustawę, która uznaje prawny status uczestników walk o niezależność kraju w XX wieku, w tym członków Ukraińskiej Powstańczej Armii.
UPA walczyła podczas drugiej wojny światowej zarówno przeciw Niemcom, jak i ZSRR. Od wiosny 1943 roku prowadziła także działania zbrojne przeciwko ludności polskiej Wołynia, Polesia i Galicji Wschodniej, zmierzające do jej całkowitego usunięcia z tych terenów. Oblicza się, że w wyniku działań UPA zginęło około 100 tys. Polaków.
Według holenderskiego eksperta w przeszłości przykładem takiej odmiennej interpretacji wydarzeń historycznych mogło być też krwawe stłumienie przez wojska Cesarstwa Niemieckiego powstania ludów Herero i Nama w latach 1904–1907 w Niemieckiej Afryce Południowo-Zachodniej, czyli dzisiejszej Namibii. Jak powiedział van Boven, w tamtym czasie Niemcy uznawali to za czyn bohaterski, a w Windhuk do dziś stoją pomniki żołnierzy Schutztruppe, którzy zginęli w walkach z Herero i Nama. Dopiero w 2004 roku rząd niemiecki przeprosił za wydarzenia, które są uważane za pierwsze ludobójstwo XX wieku.
Profesor Theo van Boven jest ekspertem prawa międzynarodowego, był m.in. specjalnym sprawozdawcą ONZ ds. prawa do reparacji na rzecz ofiar poważnych naruszeń praw człowieka, a także specjalnym sprawozdawcą ds. tortur.
...
Mimo że jest ciężko trzeba pchać jak najmocniej te dziedzinę. To nie może się powtarzać.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:28, 24 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Rosja ostrzega Polskę: możecie być celem dla naszych rakiet
Rosja wyceluje w Polskę swoje rakiety? - AFP
Moskwa ostrzega Polskę i Rumunię. Jak zapowiada zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Jewgienij Łukjanow, oba kraje mogą stać się celami dla rosyjskich rakiet. Urzędnik wyjaśnia, że chodzi o sytuację, gdy Warszawa i Bukareszt rozmieszczą na swoich terytoriach elementy amerykańskiej tarczy antyrakietowej.
Zastępca sekretarza Rady Bezpieczeństwa zwraca uwagę, że w ocenie Moskwy, elementy obrony przeciwrakietowej, które rozmieszczane są w Polsce i Rumunii, stanowią potencjalne zagrożenie dla Rosji.
REKLAMA
"Rozmieszczanie elementów tarczy antyrakietowej, systemów rakiet, które wycelowane są w nasze strategiczne siły jądrowe, to ich problem. Oni automatycznie stają się naszymi celami" - cytuje Jewgienija Łukjanowa agencja Interfax. - Jeśli im podoba się być celem, to ich wybór - dodaje urzędnik.
Przy okazji Łukjanow odniósł się do decyzji Pentagonu o rozmieszczeniu w Europie Wschodniej amerykańskiego sprzętu wojskowego, nazywając ją "niezdrowymi emocjami". Poradził też politykom, którzy podejmują takie decyzje udać się do lekarza. Przy czym w jego opinii na szczególną terapię zasługują państwa bałtyckie oraz Polska i Rumunia.
Przebywający z wizytą w Estonii minister obrony USA Ash Carter oświadczył wczoraj, że USA rozmieszczą ok. 250 sztuk czołgów, pojazdów opancerzonych i innego sprzętu wojskowego w sześciu państwach Europy Środkowo-Wschodniej, w tym w Polsce.
Posunięcie to ma pomóc krajom członkowskim NATO z dawnej radzieckiej strefy wpływów w sprostaniu zagrożeniom ze strony Rosji i ugrupowań terrorystycznych.
Swe oświadczenie Carter złożył w Tallinie w obecności ministrów obrony Estonii, Łotwy i Litwy w dzień po ogłoszeniu, że USA udzielą nowym siłom szybkiego reagowania NATO niezbędnego wsparcia w formie uzbrojenia, samolotów i wojsk, w tym komandosów, by pomóc Europie w obronie przed potencjalną agresją Rosji ze wschodu oraz Państwa Islamskiego i innych zbrojnych ugrupowań ekstremistycznych z południa.
Skierowane do poszczególnych państw zestawy sprzętu pozwolą na wyposażenie kompanii lub batalionu i znajdą się przynajmniej na pewien czas w sześciu krajach, którymi są: Bułgaria, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska i Rumunia. Według Cartera uzbrojenie to, obejmujące bojowe wozy piechoty Bradley i haubice samobieżne, może krążyć po regionie w ramach szkolenia i ćwiczeń wojskowych.
- Zamierzamy przesuwać te zestawy sprzętu z kraju do kraju w miarę, jak będą się w nich odbywały ćwiczenia. Nie są one statyczne. Ich celem jest zapewnienie wzbogaconego szkolenia i większej mobilności siłom w Europie - powiedział Carter na konferencji prasowej w stolicy Estonii.
Dodał, że obecność wojskowa USA będzie "trwała", lecz "żywa", a wojska uzyskają zdolność pozostawania na wyższym poziomie gotowości.
Jak poinformował szef Pentagonu, USA zamierzają również współpracować ze zlokalizowanym w Estonii ośrodkiem cybernetycznym NATO, pomagając sojusznikom w opracowywaniu strategii obronnych i innych zabezpieczeń przed atakami komputerowymi.
Przy wybieraniu państw, w których zostanie rozmieszczone amerykańskie uzbrojenie, brano po uwagę ich położenie względem poligonów szkoleniowych, by zredukować czas i koszty transportu uzbrojenia na ćwiczenia.
Jak zaznaczył Carter, w razie uzasadnionej potrzeby USA będą gotowe udostępnić sojusznikom potencjał wywiadowczo-rozpoznawczy, siły specjalne, logistykę, samoloty transportowe i szeroki wybór wsparcia bronią, w tym bombowcami, myśliwcami i bazującymi na okrętach pociskami kierowanymi. Nie wchodzi tu natomiast w grę użycie większych sił lądowych.
...
Przygotujemy wniosek do trybunału karnego ds. ludobójstwa. Czas najwyższy NIE TYLKO KARAĆ ZA DOKONANE LUDOBÓJSTWO ALE NAWET ZA LUDOBOJCZE GROŹBY! OD TEGO SIĘ ZACZYNA!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:07, 26 Cze 2015 Temat postu: |
|
|
Szwajcaria wyda Bośni byłego komendanta Srebrenicy
Władze Szwajcarii przekażą Bośni Nasera Oricia, byłego bośniackiego dowódcę, komendanta Srebrenicy z czasów wojny 1992-95. O decyzji tej powiadomił w czwartek szwajcarski wymiar sprawiedliwości. Wydania Orica domagała się też - przy sprzeciwie Bośni - Serbia.
Jak podało szwajcarskie Federalne Biuro Sprawiedliwości w komunikacie na stronie internetowej, zgodziło się ono podczas uproszczonego postępowania na ekstradycję Oricia do Bośni i Hercegowiny (BiH). Ze względów prywatności i bezpieczeństwa nie zostanie ujawniony termin ekstradycji.
REKLAMA
48-letniego Oricia szwajcarska policja zatrzymała 10 czerwca na podstawie wydanego w 2014 roku przez Belgrad nakazu aresztowania. Serbia w niedzielę ogłosiła, że złożyła wniosek o ekstradycję zatrzymanego generała, któremu zarzuca popełnienie w lipcu 1992 roku wraz z czterema współsprawcami zbrodni wojennych na serbskiej ludności cywilnej w miejscowości Zazelje koło Srebrenicy, gdzie zabito dziewięć osób.
Prokuratura generalna BiH wydała w poniedziałek oświadczenie, w którym poinformowała, że zwróciła się o odesłanie Oricia do kraju, argumentując, że jego ekstradycja do Serbii uniemożliwiłaby postawienie go przed wymiarem sprawiedliwości w Bośni i Hercegowinie.
Orić - jak głosi komunikat szwajcarskich władz - oświadczył, że zgadza się na ekstradycję do BiH. Szwajcaria oceniła, że żądanie ekstradycji złożone przez BiH jest priorytetowe, bo Orić jest obywatelem tego kraju, a przestępstwa, za które jest poszukiwany, zostały popełnione na terenie BiH.
Trybunał ONZ ds. zbrodni wojennych w byłej Jugosławii skazał już w 2006 roku Oricia na dwa lata więzienia za to, że w dwóch przypadkach nie zapobiegł zabójstwom i innym aktom przemocy. Jednak w postępowaniu odwoławczym uwolniono go w 2008 roku od tych zarzutów. Orić był jednym z nielicznych Bośniaków (Muzułmanów) sądzonych przez międzynarodowy trybunał.
Generał dowodził obroną Srebrenicy, wówczas muzułmańskiej enklawy w BiH, podczas trzyletniego serbskiego oblężenia, wyrastając w oczach Bośniaków na bohatera. Po zajęciu Srebrenicy w 1995 roku siły Serbów bośniackich dokonały masakry blisko 8 tys. muzułmańskich mężczyzn i chłopców. Międzynarodowy wymiar sprawiedliwości uznał ją za ludobójstwo.
>>>
Chyba Trybunalowi Karnemu trzeba!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:29, 23 Paź 2015 Temat postu: |
|
|
Zmarł ekspert trybunału ONZ, który miał zeznawać ws. Mladicia
22 października 2015, 22:55
Wieloletni ekspert haskiego trybunału ONZ ds. zbrodni wojennych w dawnej Jugosławii, serbski lekarz sądowy Duszan Dunjić, został znaleziony martwy w swym pokoju hotelowym w Hadze, a holenderskie władze badają przyczynę jego zgonu - poinformował trybunał.
Dunjić miał wystąpić w czwartek jako świadek obrony w toczącym się przed haskim trybunałem procesie byłego dowódcy sił zbrojnych Serbów bośniackich, generała Ratko Mladicia.
Dunjić zeznawał wcześniej między innymi w toczących się w Hadze postępowaniach karnych przeciwko byłemu premierowi Kosowa Ramushowi Haradinajowi oraz byłemu przywódcy bośniackich Serbów Radovanowi Karadżiciowi.
Dunjić był także biegłym w śledztwie dotyczącym dokonanej w styczniu 1999 roku przez siły serbskie masakry w kosowskiej wiosce Raczak, które to wydarzenie stało się ostatecznym bodźcem dla podjęcia przez NATO ataków lotniczych na ówczesną Jugosławię, co położyło kres wojnie w Kosowie.
...
JAK PILNUJECIE SWIADKOW BARANY! TO KOMPROMITACJA TRYBUNALU! TRZEBA NOWEGO!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:34, 15 Sty 2016 Temat postu: |
|
|
W Hadze powołano trybunał ds. zbrodni wojennych w Kosowie
Demonstracja studentów i byłych partyzantów UCK w Kosowie - Dominik Sadowski / Agencja Gazeta
W Hadze powołano specjalny trybunał do spraw domniemanych zbrodni wojennych w Kosowie popełnionych w latach 1999-2000 przez Armię Wyzwolenia Kosowa (UCK) podczas wojny w tej byłej prowincji Serbii - poinformował dziś holenderski rząd.
"Trybunał ten osądzi domniemane poważne zbrodnie popełnione w latach 1999-2000 przez członków Armii Wyzwolenia Kosowa na mniejszościach etnicznych i oponentach politycznych" - poinformowało w komunikacie holenderskie MSZ.
REKLAMA
Fundowany ze środków UE trybunał będzie sądził zgodnie z prawem Kosowa - dodaje Reuters.
Za powołaniem takiego trybunału w sierpniu ub.r. opowiedział się parlament Kosowa, które proklamowało niepodległość w 2008 roku. Przegłosowano wówczas pozwalającą na to poprawkę do konstytucji.
Trybunał utworzono w Holandii ze względu na obawy przed zastraszaniem świadków i możliwą korupcją w sądach w Kosowie. Jak zauważył w piątek w oświadczeniu holenderski rząd, świadkowie powołani przeciwko partyzantom z UCK, przez wielu w Kosowie uważanym za bojowników o wolność, mogliby czuć się zagrożeni, jeśli procesy nie toczyłyby się za granicą.
Składający się z międzynarodowych sędziów trybunał ma zacząć pracę w tym roku w dawnej siedzibie Europolu - podają światowe agencje.
Byli partyzanci UCK są od lat podejrzewani o zbrodnie wojenne popełnione podczas wojny z lat 1998-99. Część z nich oskarża się też o handel organami ludzkimi pobieranymi od serbskich jeńców wojennych.
Na rząd Kosowa silne naciski wywierały USA i UE, domagając się osądzenia podejrzanych. Po odrzuceniu po raz pierwszy przez deputowanych wniosku o utworzenie trybunału Zachód zagroził, że sprawa ta trafi do Rady Bezpieczeństwa ONZ, a to by oznaczało, że w debatę zaangażowane byłyby nieuchronnie Rosja i Serbia, które są zdecydowanie przeciwne niepodległości Kosowa.
Zamieszkane głównie przez ludność albańską, która stanowi ponad 90 proc. mieszkańców, dwumilionowe Kosowo proklamowało niepodległość w 2008 roku przy poparciu Zachodu i po atakach lotnictwa NATO, które miały na celu położenie kresu prześladowaniom Albańczyków przez siły serbskie. Serbia nie uznała niepodległości Kosowa i nadal uważa je za swoją prowincję. Niepodległość Kosowa uznało ok. 100 krajów, w tym USA i większość państw UE.
Podczas konfliktu między Kosowem i Serbią zginęło 13 tys. ludzi.
...
TYLKO ZEBY SWIADKOWIE NIE GINELI!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133592
Przeczytał: 67 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:20, 13 Lip 2016 Temat postu: |
|
|
Zmarł oskarżony o zbrodnie wojenne przywódca chorwackich Serbów Goran Hadżić
Dodano dzisiaj 08:32
Goran Hadżić / Źródło: icty.org
W wieku 57 lat zmarł były przywódca chorwackich Serbów Goran Hadżić. Był on sądzony w sprawie zbrodni wojennych przez Trybunałem ONZ w Hadze, jednak został zwolniony z aresztu w ubiegłym roku po tym, jak zdiagnozowano u niego guza mózgu.
W czasie wojny W Chorwacji w latach 1991-1995 Hadżić dowodził serbskimi siłami separatystycznymi, był oskarżony o mordowanie ludności nie-Serbskiej. Przez cały czas trwania procesu nie przyznawał się do stawianych mu zarzutów. Zmarł w szpitalu w Nowym Sadzie w północnej Serbii.
Hadżić został zatrzymany w 2011 roku po 7 latach ukrywania się i ucieczki. Hadżić był tzw. prezydentem Republiki Serbskiej Krajiny, regionu w Chorwacji, który w 1991 r. jednostronnie ogłosił niepodległość. Zatrzymanie Hadżicia, który był ostatnim z listy 161 poszukiwanych przez haski trybunał, nastąpiło w dwa miesiące po aresztowaniu Ratko Mladicia i w trzy lata po zatrzymaniu Radovana Karadżicia - przywódców Serbów bośniackich z czasów wojny w Bośni i Hercegowinie (1992-1995). Ratko Mladić był w czasie wojny w Bośni i Hercegowinie (1992-95) dowódcą wojsk Serbów bośniackich, a Karadżić - ich przywódcą politycznym.
Były przywódca separatystów usłyszał łącznie 14 zarzutów, wśród których znalazły się oskarżenia o zbrodnie wojenne oraz zbrodnie przeciwko ludzkości, takie jak prześladowania, eksterminację i tortury. Odpowiadał przed Trybunałem w Hadze za masakrę prawie 300 mężczyzn w 1991 roku w Vukovarze przez oddziały Serbów chorwackich oraz przesiedlenie z miasta 20 tys. osób.
Zdaniem oskarżycieli Hadżić nie tylko osobiście zlecał zbrodnie, ale też brał w nich czynny udział. W kwietniu tego roku jego proces został odroczony na czas nieokreślony z powodu jego pogarszającego się stanu zdrowia.
/ Źródło: Reuters, BBC
...
Teraz Bóg go osądzi.
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|