Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna
Słuszba sdrofia nam roskfita!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 54, 55, 56  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 10:08, 28 Paź 2017    Temat postu:

Mężczyzna podpalił się w izbie przyjęć szpitala w Łowiczu
Mężczyzna podpalił się w izbie przyjęć szpitala w Łowiczu

Wczoraj, 27 października (20:50)

Tragiczne sceny rozegrały się wieczorem w szpitalu w Łowiczu. Podpalił się tam 40-letni mężczyzna. Na szczęście został szybko ugaszony.
REKLAMA

zdj. ilustracyjne /Piotr Bułakowski /Archiwum RMF FM

Policjanci wyjaśniają przyczyny samopodpalenia mężczyzny w Szpitalu Miejskim w Łowiczu.

40-latek oblał się łatwopalną substancją, a potem podpalił swoje ubranie. Ugasili go pracownicy szpitala. Życiu mężczyzny nic nie zagraża.

W chwili, gdy ratowali go pracownicy izby przyjęć, był przytomny. Zaraz po tym trafił na jeden z oddziałów, gdzie na pewno spędzi najbliższą noc.

Policjanci wciąż nie znają motywów samopodpalenia. W ustaleniu tego pomóc ma przesłuchanie, które odbędzie się najwcześniej jutro. Na razie rozmowa z mężczyzną była niemożliwa.
Gorąca Linia RMF FM

...

Cos z glowa?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 19:40, 29 Paź 2017    Temat postu:

Ewakuacja jednego z oddziałów Centrum Zdrowia Dziecka. Zalane sale pacjentów

Dzisiaj, 29 października (15:11)
Aktualizacja: 1 godz. 23 minuty temu

​Ewakuacja oddziału rehabilitacji Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. To efekt uszkodzonego dachu i zalewania pomieszczeń szpitalnych. Dotychczas ewakuowano około 30 pacjentów. Jak ustalił dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, w salach pacjentów woda lała się już od kilku dni.
Sufit w salach dla pacjentów zaczął przeciekać
/Gorąca Linia RMF FM

Część pacjentów jest obecnie przenoszona na inne oddziały - to pacjenci w cięższym stanie, np. dzieci wybudzone ze śpiączki lub po zabiegach. Inne dzieci są wypisywane do domów.

W wyniku zerwania części dachu nad oddziałem rehabilitacji, zalane zostały pokoje pacjentów. Dlatego szpital podjął decyzję o ewakuacji.

Jak ustalił dziennikarz RMF FM Mariusz Piekarski, w salach pacjentów woda lała się już od kilku dni. To nie przez dzisiejszą wichurę i zerwany dach konieczna była ewakuacja naszych dzieci - żalą się rodzice małych pacjentów.

Tylko jedna sala po tej stronie nie jest zalana, a tak to wszystkie pozostałe są pozalewane - mówi matka jednego z pacjentów Centrum Zdrowia Dziecka. Od kilku dni ciekło, dzisiaj w nocy po prostu było totalne zalanie. Przyjechaliśmy na oddział we wtorek i zaczęło przeciekać już w czwartek - dodaje.

Rzeczniczka Centrum Katarzyna Gardzińska przyznaje, że dach był remontowany. Jak mówi, ten remont trwa od września. Teraz dach został uszkodzony w związku z nawałnicami. I dlatego pacjenci, którzy będą mogli zostać wypisani, są wypisywani do domu - mówi Gardzińska. Od kilku dni ekipa remontowa jest na dachu i stara się naprawić szkody - dodaje.

Straty ocenia obecnie zespół techniczny placówki, który zdecyduje, czy uda się szybko naprawić uszkodzenia i przywrócić prawidłowe funkcjonowanie oddziału.

...

Trzeba bylo czekac az sie rozleci...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:15, 31 Paź 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
​Nawet 70 tysięcy złotych za ciężkie powikłania po szczepieniu dziecka
​Nawet 70 tysięcy złotych za ciężkie powikłania po szczepieniu dziecka

Wczoraj, 30 października (20:03)

Rodzicowi dziecka, u którego po obowiązkowym szczepieniu wystąpiły ciężkie objawy chorobowe, które wymagały leczenia w szpitalu przez co najmniej 14 dni, przysługuje do 70 tysięcy złotych opiekuńczego świadczenia kompensacyjnego - przewiduje projekt ministerstwa zdrowia. Resort szacuje, że każdego roku w Polsce ciężkie niepożądane odczyny poszczepienne rocznie stwierdza się w 2-8 przypadkach.
Zdjęcie ilustracyjne
/Marcin Czarnobilski /RMF FM


Opiekuńcze świadczenie kompensacyjne będzie przysługiwać osobie sprawującej opiekę nad osobą małoletnią, u której po wykonaniu obowiązkowego szczepienia ochronnego wystąpiły objawy chorobowe, które wymagały leczenia szpitalnego przez co najmniej 14 dni.

W uzasadnieniu projektu przypomniano, że tzw. niepożądany odczyn poszczepienny to "niepożądany objaw chorobowy pozostający w związku czasowym z wykonanym szczepieniem ochronnym". Definicja ta nie przesądza jednak o istnieniu związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy podaniem szczepionki a wystąpieniem objawów chorobowych.

Związek taki może być natomiast ustalany w drodze analizy epidemiologicznej dużej liczby zarejestrowanych zdarzeń tego typu. Dlatego też ustalenie uprawnień do otrzymania opiekuńczego zasiłku kompensacyjnego będzie się opierać nie na zgłoszeniu przez lekarza niepożądanego odczynu poszczepiennego, lecz na wystąpieniu - w określonym czasie po szczepieniu - wskazanych w rozporządzeniu ministra zdrowia objawów chorobowych, które - zgodnie z aktualną wiedzą naukową - stanowią możliwe działania niepożądane szczepionek.

Dodatkowe kryterium 14-dniowego okresu hospitalizacji, związanego z utrzymywaniem się objawów chorobowych oraz koniecznością ich leczenia, stanowi rozwiązanie analogiczne do tego, które obowiązuje w Finlandii i pozwala wyeliminować te przypadki, w których hospitalizacja służyła jedynie obserwacji i ocenie stanu zdrowia pacjenta, a objawy chorobowe miały przemijający i krótkotrwały charakter - wyjaśniają autorzy projektu.

Opiekuńcze świadczenie kompensacyjne będzie przysługiwało również w sytuacji, gdy obowiązkowe szczepienie zostało wykonane szczepionką inną niż ta, która została zakupiona przez ministra zdrowia.
Świadczenie będzie zwolnione z podatku

Autorzy projektu proponują, by wysokość opiekuńczego świadczenia kompensacyjnego była równa jednej siódmej kwoty przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw za rok poprzedni pomnożonej przez liczbę dni hospitalizacji. Ma jednak wynosić nie więcej niż 70 tys. zł. Świadczenie będzie zwolnione z podatku dochodowego od osób fizycznych.

Świadczenia będą wypłacane z Funduszu Kompensacyjnego Narodowego Programu Szczepień Ochronnych, który ma być zasilany wpłatami podmiotów, które zawarły umowy na dostawę szczepionek do przeprowadzenia szczepień obowiązkowych.

Procedura od złożenia wniosku o przyznanie opiekuńczego świadczenia kompensacyjnego do jego wypłaty ma trwać nie dłużej niż dwa miesiące. O wypłacie świadczenia będzie decydował minister na podstawie opinii lekarza wchodzącego w skład Zespołu Opiniodawczego Funduszu Kompensacyjnego NPSO (ten pięcioosobowy zespół będzie działał przy MZ). Uzyskanie świadczenia nie będzie wykluczało późniejszego wystąpienia o przyznanie odszkodowania lub zadośćuczynienie w drodze postępowania przed sądem cywilnym.

W Polsce każdego roku wykonywanych jest kilka milionów szczepień obowiązkowych, z tego jedynie w odniesieniu do 2-8 przypadków stwierdza się objawy chorobowe, które zostały zakwalifikowane jako ciężkie niepożądane odczyny poszczepienne spowodowane szczepionką lub sposobem wykonania szczepienia. "Świadczy to o wysokim bezpieczeństwie realizacji szczepień ochronnych" - podkreślają autorzy projektu.

Celem opublikowanego w poniedziałek projektu - poza uregulowaniem zasad wypłaty opiekuńczego świadczenia kompensacyjnego - jest wprowadzenie przepisów określających zasady realizacji Narodowego Programu Szczepień Ochronnych (NPSO), wprowadzenie sprawozdawczości w zakresie leczenia gruźlicy oraz innych chorób, które ze względu na zagrożenie dla zdrowia publicznego są objęte obowiązkiem hospitalizacji, a także utworzenie zasobu przeciwepidemicznego.
...

2 do 8 na kilka milionow wiec nie panikujmy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 17:35, 02 Lis 2017    Temat postu:

Ceny leków znowu w górę: "Dziś płacę trzy razy tyle"
Ceny leków znowu w górę: "Dziś płacę trzy razy tyle"
Dzisiaj, 2 listopada (13:00)

Już po raz czwarty w tym roku podrożały leki immunosupresyjne, które musi zażywać ponad 15 tysięcy pacjentów po przeszczepach. „Nie stać nas na drogie leki, a lekarze zabraniają nam przyjmowania tańszych zamienników. Bo tańsze odpowiedniki mogą spowodować odrzucenie narządu. Na początku roku płaciłem za leki około 300 złotych, teraz - ponad tysiąc" – mówi Tomasz Samborski, pacjent po przeszczepie nerki. Który przez kilka tygodni przyjmował taki tańszy odpowiednik. Pacjenci boją się następnych podwyżek i przygotowują kolejne pismo do resortu zdrowia. Reporter RMF FM sprawdzał, co na to Ministerstwo Zdrowia.

Zdjęcie ilustracyjne /Pexels photo /
REKLAMA


Michał Dobrołowicz, RMF FM: Panie ministrze, refundowane leki dla osób po przeszczepach podrożały po raz czwarty w tym roku. Pacjenci, którzy jeszcze na początku roku płacili tylko kilka złotych, teraz płacą prawie tysiąc złotych. Co na to resort zdrowia?

Marcin Czech, wiceminister zdrowia ds. polityki lekowej: Niezmiennie przypominam, że dostępne są tańsze zamienniki w cenie ryczałtowej, czyli 3 złote 20 groszy lub tylko o kilka złotych droższe, a podwyżki wynikają z mechanizmu refundacyjnego. Powiem więcej: jestem w ścisłym kontakcie z konsultantem krajowym do spraw farmakologii klinicznej, który popatrzy na te leki jeszcze raz pod kątem bezpieczeństwa ich zamienialności. Sprawdzi też, czy w tym przypadku są jakiekolwiek podłoża do wyjątkowego podejścia w tej grupie. Czuję się, jakbym robił kolejne, dodatkowe okrążenie sprawdzające z osobą, która ma największą wiedzę na ten temat. Korzystamy ze specjalistów - konsultantów krajowych. Jeżeli bezpieczeństwo zamienialności z tego punktu widzenia jest gwarantowane, trzeba po raz kolejny uspokoić pacjentów po przeszczepach: rozpoczęcie terapii generykiem lub korekta jest dla nich bezpieczna.

Podkreślam: leczenie lekiem X lub lekiem Y z punktu widzenia biorównoważności (zastępowania oryginalnych leków odpowiednikami z tą samą substancją czynną - przyp.) obowiązuje na całym świecie. Pamiętajmy, że za pojedynczego pacjenta odpowiada pojedynczy lekarz, bo powikłania związane z przeszczepami zależą nie tylko od leków przeciwwirusowych, ale od całego zespołu zachowań tego pacjenta. Jeżeli wykona nadmierny wysiłek fizyczny, zapomni wziąć leku immunosupresyjnego, a weźmie przeciwwirusowy, konsekwencje mogą być różne. Staramy się patrzeć, czy nie ma niebezpieczeństwa dla pacjentów, analizujemy sytuację.

Co powinni zrobić pacjenci, którzy słyszą od lekarzy, że nie powinni przyjmować tańszego leku, a nie stać ich na drogi oryginał?

Trzeba pamiętać, że każdy ma możliwość raportowania działań niepożądanych leków, które u nich występują, do Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, Wyrobów Medycznych i Produktów Biobójczych. Urząd zajmuje się każdym takim zgłoszeniem, sprawdza producenta, patrzy, kiedy następowała zmiana terapii, jakiego typu jest to działanie niepożądane. Takich zgłoszeń po prostu nie ma. Ten system, w którym staramy się racjonalizować terapię, gdzie budujemy terapię na tańszych odpowiednikach, działa.
Pacjenci: "Boimy się kolejnych podwyżek"

Organizacje pacjentów przygotowują już kolejne pismo do Ministerstwa Zdrowia, ponieważ obawiają się, że od stycznia, wraz z kolejną listą leków refundowanych, niezbędne dla nich preparaty znów podrożeją. Jak dowiedział się reporter RMF FM, starania chorych poparła Polska Unia Organizacji Pacjentów. Widzimy, że pikiety przed ministerstwem nie przynoszą efektu. Czekamy na specjalne posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia w tej sprawie - dodaje Tomasz Samborski. Próbowałem przyjmować tańszy zamiennik. Po kilku tygodniach odradził tego lekarz, bo parametry funkcjonowania nerki natychmiast pogorszyły się. Musiałem wrócić do potrzebnej terapii - dodaje.

(ag)
Michał Dobrołowicz

..

Miejcie swiadomisc ze jak kazdy pacjent ma miec refundowane leki najdrozszych firm do 10 mln pacjentow razy 10.000 za leki daje 100 mld. A tyle nie ma. A gdzie utrzymanie szpitali przychodni pogotowia? To sa gigantyczne koszty.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:07, 02 Lis 2017    Temat postu:

Dzieci w Szczecinie pozbawione opieki okulistycznej
Dzisiaj, 2 listopada (11:57)

Oddział okulistyki dziecięcej w szpitalu w Szczecinie-Zdrojach zawieszony co najmniej do połowy listopada. Z końcem października skończył się kontrakt NFZ, nowy konkurs rozstrzygnięty zostanie dopiero za dwa tygodnie.
Zdjęcie ilustracyjne
/Pexels photo /


Ci, którzy mieli zabiegi zaplanowane na pierwszą połowę listopada nie zostaną przyjęci do szpitala. Rzeczniczka placówki zapewniła, że 13 pacjentów obecnie przebywających na oddziale terapię dokończy. Co ważne, pacjentami oddziału są dzieci.

Oddział okulistyczny ze Zdrojów nie znalazł się w sieci szpitali. Konkurs na finansowanie przeprowadzanych tam zabiegów NFZ ogłosił dopiero w ubiegłym tygodniu, jednocześnie dyrektor szczecińskiego oddziału funduszu nie zgodził się przedłużyć dotychczasowego kontraktu do czasu rozstrzygnięcia procedur konkursowych.
Co zmienia sieć szpitali?

Od 1 października w Polsce obowiązuje nowy system opieki zdrowotnej. Podstawą finansowania szpitali w sieci jest ryczałt, którego wysokość wylicza się na podstawie liczby i struktury sprawozdanych w poprzednim okresie świadczeń. W pierwszym kwartale funkcjonowania sieci brane są pod uwagę świadczenia wykonane przez szpital w 2015 roku (ale według ceny obowiązującej w dniu wejścia w życie sieci). Ryczałt jest wyliczony według wzoru określonego w rozporządzeniu, który jest jednakowy dla wszystkich szpitali.

Dodatkowo odrębnie finansowane będą świadczenia szczególnie istotne z punktu widzenia potrzeb pacjentów, np. odbieranie porodów, udzielanie pomocy w razie zawałów serca, programy lekowe, endoprotezy stawu biodrowego i kolanowego czy świadczenia związane z leczeniem onkologicznym.

(ag)
Aneta Łuczkowska

...

Niestety nie jedyny taki incydent.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 10:34, 07 Lis 2017    Temat postu:

Twoje Zdrowie
Człowiek
Zmysły
Jakie prawa mają pacjenci z zaćmą?
Jakie prawa mają pacjenci z zaćmą?
Wczoraj, 6 listopada (20:50)

Aż 21 miesięcy średnio muszą czekać pacjenci w Polsce na zabieg usunięcia zaćmy. To najnowsze dane Polskiego Towarzystwa Okulistycznego. Powód to między innymi obniżenie wycen przez Narodowy Fundusz Zdrowia. W całym kraju z zaćmą zmaga się ponad pół miliona osób. Od poniedziałku do pacjentów trafiać będą nowe Karty Praw Pacjenta z Zaćmą stworzone przez Instytut Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej we współpracy z Polskim Towarzystwem Okulistycznym.
Zdjęcie ilustracyjne
/Unsplash.com /


Podstawowym celem, który przyświecał tworzeniu "Karty praw pacjenta z zaćmą" była edukacja skierowana do osób znajdujących się w grupie ryzyka zachorowania na zaćmę, samych pacjentów oraz środowiska medycznego. Jesteśmy zobowiązani do tego, by podnosić jakość życia pacjentów poprzez uświadamianie o diagnostyce i możliwościach leczenia - komentuje Igor Grzesiak, członek zarządu Instytutu Praw Pacjenta i Edukacji Zdrowotnej.
Najważniejsze prawa osób z zaćmą

Podstawowym prawem chorego na zaćmę jest uzyskanie od personelu medycznego świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością, zgodnych ze wskazaniami aktualnej wiedzy medycznej oraz zasadami etyki zawodowej. Wynika to z prawa do opieki medycznej (diagnostyki, leczenia, pielęgnacji i rehabilitacji) zgodnej z aktualną wiedzą medyczną.

Kwalifikacja do zabiegu usunięcia zaćmy powinna odbywać się zgodnie ze standardami Polskiego Towarzystwa Okulistycznego. Oznacza to, że decyzję o skierowaniu na operację usunięcia zaćmy powinien podjąć lekarz po przeprowadzeniu dokładnego wywiadu i wspólnej ocenie, czy zaćma utrudnia, albo wręcz uniemożliwia choremu codzienne funkcjonowanie, prowadzając do stopniowej utraty samodzielności. Pacjent powinien otrzymać wówczas dokument pozwalający na rejestrację na zabieg. Nie może być mowy o stosowaniu innych kwalifikacji takich jak np. ostrość wzroku pacjenta.

Zabieg usunięcia zaćmy należy do najbardziej spektakularnych procedur medycznych - po 15-30 minutach, bo tyle trwa operacja, osoba, która miała problemy z wykonywaniem najprostszych czynności wraca do normalnego funkcjonowania. Zabieg wykonywany jest metodą tzw. fakoemulsyfikacji. Chirurg okulista wykonuje niewielkie nacięcie w rogówce, usuwa naturalną zmętniałą soczewkę oka, a następnie zastępuje ją sztuczną soczewką wewnątrzgałkową o odpowiednio dobranych parametrach optycznych.

Po przyjęciu do szpitala na zabieg operacji zaćmy pacjent ma prawo do współdecydowania o zastosowanych wyrobach medycznych. W przypadku zabiegu refundowanego przez NFZ nie ma możliwości dopłaty i wyboru soczewki wieloogniskowej lub torycznej, mimo że nie ma w polskim prawie przepisu zabraniającego dopłat. W ramach NFZ wszczepiana jest soczewka jednoogniskowa, która pozwala na uzyskanie dobrego widzenia do dali, jednak pacjent nadal będzie musiał używać okularów do czytania czy pracy przy komputerze. Wiele innych, droższych soczewek jest niedostępnych. Nie wszędzie i nieobszernie pacjent jest informowany. Wiem, że nasze szpitale nie są dopasowane do warunków, które wskazuje nam Unia, czyli dwa łóżka w sali - mówi w rozmowie z RMF FM profesor Iwona Grabska-Liberek, prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

Teraz jest tak, że lekarz decyduje, jaka soczewka - z tych, którymi dysponuje szpital - jest najlepsza dla pacjenta. Chodzi o moc danej soczewki. Jeżeli pacjent wymaga na przykład soczewki torycznej lub multifokalnej, to takiej możliwości pacjent, bo szpital takimi soczewkami nie dysponują. Bo są to zbyt drogie soczewki - dodaje profesor Grabska-Liberek.

Z moich doświadczeń wynika, że pacjenci nie mają podstawowej wiedzy na temat leczenia zaćmy w tym przede wszystkim nie wiedzą, że efekt leczenia zależy od wielu czynników, na które mogą mieć wpływ. Jestem przekonana, że wyedukowany pacjent ma większą szansę na uratowanie widzenia a nawet jego poprawę - dlatego popieram wszelkie działania stawiające potrzeby pacjentów w centrum uwagi - mówi Małgorzata Pacholec, Dyrektor Polskiego Związku Niewidomych.
"Nie zapisywać się do kilku kolejek jednocześnie"

Lekarze zwracają też uwagę, że chorzy nie powinni zapisywać się do kilku kolejek jednocześnie. Powinni za to informować lekarzy, jeśli zabieg wykonają prywatnie. Bo w ten sposób zwalniają miejsce w kolejce w publicznym szpitalu. Pacjent ma nie tylko prawa, ale i obowiązki - dodaje prezes Polskiego Towarzystwa Okulistycznego.

Z roku na rok coraz więcej pacjentów z zaćmą decyduje się na leczenie za granicą. W ubiegłym roku do Czech na operację usunięcia zaćmy wyjechało kilkanaście tysięcy pacjentów z Polski.

(ag)
Michał Dobrołowicz

...

Kolejny problem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 17:48, 07 Lis 2017    Temat postu:

Szpital w Goleniowie zawiesił działalność oddziału położniczo-ginekologicznego
Dzisiaj, 7 listopada (13:23)

Kobiety w ciąży z Goleniowa w Zachodniopomorskiem pomocy medycznej muszą szukać poza miastem. Lokalny szpital zawiesił właśnie działalność oddziału położniczo-ginekologicznego. Powód to braki kadrowe.
Wszystkie pacjentki zostały wypisane do domu (zdj. ilustracyjne)
/Józef Polewka /RMF FM


Według władz szpitala oddział będzie zamknięty do końca miesiąca. Z pracy odeszło właśnie dwóch lekarzy z goleniowskiej porodówki. Nie udało się ich przekonać, by wycofali wypowiedzenia.

Dyrekcja szpitala nie znalazła też nikogo na zastępstwo. Wszystkie pacjentki zostały wypisane do domu, nowe nie są przyjmowane, nawet jeśli są to nagłe przypadki.

Mieszkanki Goleniowa pomocy muszą szukać albo w szpitalu w Nowogardzie, albo jechać aż do Szczecina.

(mpw)
Aneta Łuczkowska

...

Jaki w tym sens?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:11, 08 Lis 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Resort zdrowia zachęca, by brać przykład... z królików. "Wiemy, jak zadbać o liczne potomstwo"
Resort zdrowia zachęca, by brać przykład... z królików. "Wiemy, jak zadbać o liczne potomstwo"

Wczoraj, 7 listopada (21:02)

"Kto jak kto, ale my króliki wiemy, jak zadbać o liczne potomstwo. Chcesz poznać nasz sekret?" - tak zaczyna się spot przygotowany na zlecenie resortu zdrowia w ramach Narodowego Programu Zdrowia. Kampania wzbudziła wiele emocji wśród internautów.
Kadr ze spotu przygotowanego w ramach ministerialnej kampanii
/Zrzut ekranu

W spocie, który można obejrzeć tutaj, królik-narrator podkreśla, że przedstawiciele jego gatunku dużo się ruszają, zdrowo jedzą i nie stresują się przesadnie. "Jeśli chcesz kiedyś zostać rodzicem, weź przykład z królików" - zachęca. Film zakończony jest hasłem: "Wspieramy zdrowy styl życia - Ministerstwo Zdrowia".

Spot jest elementem Narodowego Programu Zdrowia. Na stronie resortu czytamy, że jego cele to przede wszystkim "wydłużenie życia Polaków, poprawa jakości ich życia związanej ze zdrowiem i ograniczanie społecznych nierówności w zdrowiu". "Przyjęcie Narodowego Programu Zdrowia było jednym z głównych założeń ustawy o zdrowiu publicznym, która weszła w życie 3 grudnia 2015 r. Dzięki jej realizacji Polacy będą mieć większą świadomość tego, jak ważne są zdrowy styl życia i zachowania prozdrowotne" - czytamy na stronie ministerstwa.

Prezentowanym w mediach spotom towarzyszą także bannery, które można spotkać np. na przystankach komunikacji miejskiej.

Choć jej bohaterami są sympatyczne futrzaki, kampania budzi u niektórych odbiorców mieszane uczucia. Konotacje językowe z królikami i płodnością są jednoznacznie negatywne - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" językoznawca prof. Jerzy Bralczyk. Jak tłumaczy, króliki nie są wzorem świadomego podejścia do prokreacji.

W komentowanie akcji zaangażowali się zarówno politycy różnych opcji, jak i zwykli internauci. Poniżej kilka przykładów:




Szukaliśmy jakiegoś ezopowego odniesienia, tak aby poprzez baśnie, zwierzęta móc trafić z przekazem do szerokiej grupy odbiorców - tłumaczy w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" jeden z twórców akcji, Jakub Kubicki z firmy Propeller. Między innymi od naszego stylu życia zależy, czy będziemy mogli mieć dzieci - podkreśla.

...

Czy kroliki mnoza sie bezsensownie czy to tylko wymysl?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:53, 08 Lis 2017    Temat postu:

Twoje Zdrowie
Aktualności
"Dzień bez lekarza" w Warszawie. "Walczymy o lepsze jutro"
"Dzień bez lekarza" w Warszawie. "Walczymy o lepsze jutro"
Dzisiaj, 8 listopada (10:16)

Lekarze ze Szpitala Pediatrycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ogłosili środę "dniem bez lekarza". Odłożono planowe zabiegi i przyjęcia. Szpital ma pracować w trybie dyżurowym. Protestujący zapewnili, że pacjenci w stanie zagrożenia zdrowia lub życia otrzymają pełną pomoc.
Zdjęcie ilustracyjne
/Arkadiusz Grochot /RMF FM


W związku z pogarszającą się sytuacją w polskiej ochronie zdrowia oraz w naszym szpitalu, w ramach manifestu narastającego problemu braków kadrowych, złej organizacji ochrony zdrowia, niedogodności dla pacjenta wynikających z niskiej dostępności do lekarzy i najnowszych procedur medycznych oraz nieproporcjonalnie niskich wynagrodzeń personelu medycznego i olbrzymiego obciążenia pracą, dzień 08 listopada 2017 r. ogłaszamy "dniem bez lekarza" - napisano w wydanym w środę rano oświadczeniu Oddziału Terenowego Okręgowego Związku Zawodowego Lekarzy Specjalistycznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie.

Lekarze poinformowali, że tego dnia szpital będzie pracował jak w dni świąteczne, a każdy oddział będzie zabezpieczał lekarz dyżurny. Zabiegi i przyjęcia planowe zostały przełożone na "nieodległe terminy". Jednocześnie medycy zapewnili, że pacjenci w stanie bezpośredniego zagrożenia zdrowia lub życia wymagający pomocy medycznej otrzymają ją w pełnym zakresie.

Sytuacja ta jest reakcją na brak realnych działań ze strony Rządu i Dyrekcji w celu poprawy warunków pracy i płacy w ochronie zdrowia i znakiem ostrzegawczym pokazującym, jak będzie wyglądała przyszłość, jeśli te zmiany nie zostaną natychmiast wprowadzone - czytamy w oświadczeniu związkowców.

Naszych pacjentów serdecznie przepraszamy za wszelkie niedogodności wynikające z protestu i prosimy o zrozumienie, że działamy w walce o Wasze lepsze jutro - dodali lekarze.
W tym szpitalu startowała głodówka

Pod koniec października zakończył się prowadzony przez 4 tygodnie, m.in. w tym szpitalu, protest głodowy pracowników medycznych. Lekarze zapowiedzieli, że w placówkach na terenie całego kraju będą wypowiadać klauzulę opt-out, która pozwala im pracować dłużej, niż przewidują obowiązujące normy.

Protest jest obecnie prowadzony przez Porozumienie Zawodów Medycznych (PZM), które skupia kilkanaście związków zawodowych i organizacji. PZM przygotowało projekt obywatelski, który ma zwiększyć poziom finansowania ochrony zdrowia; docelowy poziom wyznaczono na nie mniej niż 6,8 proc. PKB od 2021 r. (w 2018 r. na ten cel miałoby być przeznaczone 5,2 proc. PKB). Domagają się także m.in. nowelizacji ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia pracowników ochrony zdrowia.

MZ podkreśla, że nakłady na zdrowie sukcesywnie rosną. Na zaplanowanym na środę posiedzeniu komisji zdrowia ma odbyć się pierwsze czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który przewiduje stopniowy wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r. (zakłada on, że w 2018 r. na ten cel będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB, a rok później 4,86 proc.). Dodatkowe środki w pierwszej kolejności mają być przeznaczane na świadczenia opieki zdrowotnej (m.in. na te, do których są najdłuższe kolejki).

(ag)

....

Opetani. To wyraznie ma charakter demoniczny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 13:56, 17 Lis 2017    Temat postu:

Znana jest przyczyna śmierci 28-letniej lekarki, która zmarła na dyżurze w Niepołomicach

Dzisiaj, 17 listopada (07:4Cool

Są wyniki sekcji zwłok 28-letniej lekarki-rezydentki ze szpitala w Niepołomicach. Kobieta miała zawał serca.
Zdj. ilustracyjne
/Archiwum RMF FM

Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci kobiety była niedokrwienna martwica mięśnia sercowego, czyli potocznie mówiąc - zawał serca. Śledczy czekają jeszcze na wyniki badań toksykologicznych. Mają one pomogą wykazać m.in., czy kobieta przyjmowała leki.


Zanim doszło do tragedii, kobieta na jednym z portali społecznościowych narzekała na przepracowanie.

Przypomnijmy, że kobieta źle się poczuła podczas dyżuru nocnego w całodobowej przychodni lekarskiej w Niepołomicach. Objęła tam 12-godzinny dyżur po tym, jak zakończyła - po 8 godzinach- pracę w jednej z klinik.

28-latka upadła. Pomimo podjętych działań reanimacyjnych nie zdołano przywrócić akcji serca.

Przed samym zdarzeniem mówiła koleżance z którą rozmawiała, że czuje się źle. Próbowała wstać, upadła na podłoże - mówił Janusz Hnatko, rzecznik prokuratury okręgowej w Krakowie.

...

Oczywiscie tak nie moze byc.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 17:12, 20 Lis 2017    Temat postu:

Jest nadzieja dla chorych na szpiczaka. Czy drogi lek będzie refundowany?
Dzisiaj, 20 listopada (12:10)

"Zrobiliśmy duży krok w kierunku refundacji niezbędnego nam leku" - mówią po spotkaniu z ministerstwem zdrowia chorzy na szpiczaka plazmocytowego. Miesięczna terapia bez refundacji kosztuje ponad 40 tysięcy złotych.
Zdjęcie ilustracyjne
/Marcin Czarnobilski /RMF FM


Jest duża szansa, że zostanie on refundowany, natomiast co się stanie, to do końca nigdy nie wiemy i nigdy nie możemy przewidywać końca negocjacji - mówi Roman Sadżuga, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pomocy Chorym na Szpiczaka.

Jest to jedyny lek, który może powstrzymać progresję choroby. Po drugie, jest to lek bardzo wygodny, pastylka w domu, żadnej hospitalizacji, żadnych problemów, dojazdu. Nawet jeśli on przestaje działać, to później ta choroba się stabilizuje i przedłużenie życia trwa rok i dłużej - dodaje Sadżuga.

Szpiczak jest jednym z najczęstszych nowotworów układu krwiotwórczego. Zgodnie z danymi Narodowego Funduszu Zdrowia w Polsce z nowotworem tym żyje ok. 9,5 tys. osób, a co roku rozpoznaje się ok. 1,5 tys. nowych przypadków choroby, głównie u osób w wieku 65-70 lat. Eksperci oceniają, że pomalidomidu najpilniej potrzebuje ok. 200 pacjentów. Są to chorzy ze szpiczakiem, u których przestały działać (szpiczak nawrotowy) lub nie zadziałały (szpiczak oporny) leki obecnie dostępne w Polsce w ramach programów lekowych - bortezomib i lenalidomid.

Szpiczak jest wciąż chorobą nieuleczalną, ale w ostatnich latach w jego leczeniu dokonał się ogromny postęp. Gdy zaczynałem pracę jako lekarz 13-14 lat temu, pacjent ze szpiczakiem żył średnio trzy lata. Obecnie jest to już sześć - siedem. Czas przeżycia chorych na szpiczaka uległ podwojeniu -dr Dominik Dytfeld, prezes Polskiego Konsorcjum Szpiczakowego.. Dodał, że jest to średni czas przeżycia, ale niektórzy chorzy żyją 10, 15, a nawet 20 lat.

My z tej choroby chcemy zrobić chorobę przewlekłą, z którą pacjent może żyć i cieszyć się życiem - podkreślił hematolog. Zaznaczył, że będzie to możliwe dzięki nowym lekom i ich dostępności dla pacjentów. Szpiczak jest bowiem chorobą, która w pewnym momencie nawraca, stąd konieczność stosowania coraz to nowych terapii.

(ag)

Michał Dobrołowicz
RMF FM/PAP

...

Nie jestem w stanie wobec takiego cierpienia dawac prostych ,,genialnych" rad... Przekazuje...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:52, 29 Lis 2017    Temat postu:

Od września grypa dopadła milion osób. To niechlubny rekord
1 godz. 24 minuty temu

W obecnym sezonie grypowym - od września, odnotowano ponad 1,1 mln przypadków zachorowań lub podejrzeń zachorowań na grypę – mówi rzecznik GIS Jan Bondar, powołując się na dane Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.
Zdjęcie ilustracyjne
/Pexels photo /


Specjaliści przekonują, że najskuteczniejszym sposobem zapobiegania infekcjom i powikłaniom powodowanym przez wirusy grypy są szczepienia.

Niezwykle istotne, jak podkreślają eksperci, jest także przestrzeganie zasad higieny, m.in. częste mycie rąk oraz kichanie i kasłanie w zgięcie łokciowe. Dzięki temu dłonie nie zostaną skażone wirusem i chory nie przeniesie go na inne osoby. W miejscach publicznych i środkach transportu należy unikać niepotrzebnego dotykania powierzchni i elementów ich wyposażenia.

Zaleca się, by przy wystąpieniu objawów takich jak gorączka, bóle głowy, bóle mięśniowo-stawowe, kaszel, ból gardła lub duszność, zgłosić się do lekarza. W przypadku podejrzenia lub rozpoznania grypy nie należy chodzić do pracy i pozostać w domu. To zmniejsza ryzyko groźnych powikłań.

Eksperci Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy (OPZG) apeluje, aby nie lekceważyć objawów zakażenia. Jest groźną chorobą wirusową, nadal często myloną z przeziębieniem.

Grypa zwykle atakuje nagle i wywołuje silną gorączkę, często powyżej 39 stopni Celsjusza. Objawia się bólami mięśni, stawów oraz głowy. W przeciwieństwie do przeziębień, w czasie grypy rzadko występuje katar, bardziej charakterystyczny dla niej jest natomiast suchy męczący kaszel. Grypa może mieć również przebieg bezobjawowy lub z niewielkimi objawami.

Grypa występuje przez cały rok, jedynie w mniejszym nasileniu w poszczególnych okresach, np. latem. Od września 2016 r. do połowy sierpnia 2017 r. w sumie zarejestrowano rekordową liczbę ponad 4,8 mln zachorowań, czyli 19 proc. więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego sezonu 2015/2016. Od września 2017 r. liczony jest kolejny sezon grypowy.

W sezonie 2017/2018 po raz pierwszy w Polsce dostępne są dwa rodzaje szczepionek. Jedna z nich jest tzw. trójwalentna i zawiera antygeny dwóch szczepów grypy typu A (Michigan/45/2015 (H1N1) i Hong Kong/4801/2014 (H3N2) oraz jednego typu B (Brisbane/60/2008 Victoria). W drugiej szczepionce (czterowalentnej) znajdują się cztery antygeny: poza tymi, które są w szczepionce trójwalentnej jest w niej jeszcze jeden antygen - Phuket/3073/2013 (Yamagata).

...

Rzeczywiscue dno.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 17:47, 01 Gru 2017    Temat postu:

Dramatyczna sytuacja w krakowskim szpitalu. "Zagrożone jest życie i zdrowie wcześniaków"
Dzisiaj, 1 grudnia (10:56)

Bardzo zła sytuacja w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu. Władze placówki nie chcą przyjmować noworodków z wadami serca na oddział kardiologiczny, ponieważ brakuje lekarzy anestezjologów potrzebnych do operacji.
Uniwersytecki Szpital Dziecięcy w Krakowie-Prokocimiu
/Józef Polewka /


26 spośród 33 zatrudnionych anestezjologów w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu wypowiedziało klauzulę opt-out. Nie pracują więcej niż 48 godzin w tygodniu. Zagrożone jest życie i zdrowie wcześniaków - alarmują lekarze neonatolodzy.

Dyrekcja placówki nie może poradzić sobie z protestem anestezjologów. Nie ma zabezpieczenia dla operacji kardiologicznych i trzeba je odwoływać. To, co dzieje się w Prokocimiu, zagraża życiu małych dzieci - nieoficjalnie mówią lekarze.

Tylko wczoraj jeden ze szpitali położniczych w Krakowie alarmował, że są u niego cztery noworodki, u których stwierdzono wady serca i wymagają one pilnej interwencji kardiologicznej lub nawet kardiochirurgicznej. Neonatolodzy chcieli przewieźć dzieci do szpitala w Prokocimiu - jednak tam stwierdzono, że nie ma możliwości przyjęcia małych pacjentów. Dwójka niemowląt ostatecznie trafiła do szpitala na Śląsku.

Eksperci uważają, że jest to kuriozalna sytuacja, by transportować chore dzieci kilkadziesiąt kilometrów, podczas gdy można je leczyć w jednym z najlepszych dziecięcych szpitali kardiochirurgicznych w Polsce - w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu.

Rzecznik szpitala Natalia Adamska-Golińska stwierdziła, że nie wie, o co chodzi i nie zna sprawy. Obiecała, że sprawdzi ten temat, jak dostanie maila z pytaniami. Oczywiście taka prośba do niej już została przesłana.
"Staramy się bardzo"

W rozmowie z RMF FM, profesor Janusz Skalski, kardiochirurg ze szpitala w Krakowie-Prokocimiu zaznacza, że lekarze robią wszystko, żeby braki kadrowe nie miały wpływu na pacjentów. Staramy się bardzo, ale nie mając odpowiedniej liczby zatrudnionego personelu mamy naprawdę ogromne problemy. Można było uniknąć odsyłania dzieci i myślę, że w przyszłości tego nie będzie - mówi profesor Skalski. Robimy wszystko, żeby sobie poradzić, ale problem sprowadza się do pieniędzy. Niedofinansowanie ochrony zdrowia jest w tej chwili w Polsce dramatyczne - uważa prof. Skalski.

Kardiochirurg odniósł się też do odesłania dzieci do szpitala na śląsku. My z tego powodu nie jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo jeżeli coś się już takiego stało, to wynika z kilku rzeczy. Między innymi z tego, że na oddziale położniczym lekarz zadziałał natychmiastowo. Tymczasem wiele z tych dzieci może poczekać kilka dni i tak postępują wszystkie kliniki kardiochirurgii i kardiologii dziecięcej - mówi prof. Skalski.

(ag)
Marek Balawajder

...

Ciagle te horrory.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 10:22, 04 Gru 2017    Temat postu:

Radziwiłł o proteście lekarzy: To gra bezpieczeństwem pacjentów
Dzisiaj, 4 grudnia (07:16)

„Jeśli celem protestu lekarzy jest paraliż niektórych placówek, to rozpoczęła się gra bezpieczeństwem pacjentów” - powiedział PAP minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Przyznał, że negocjacje z protestującymi nie są już prowadzone, ale zapewnił, że MZ monitoruje sytuację w szpitalach.
Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł
/Jacek Turczyk /PAP


W ostatnich dniach coraz więcej placówek informuje o wypowiadaniu przez lekarzy klauzuli opt-out, która pozwala im pracować powyżej 48 godz. Oznacza to, że niektóre szpitale w najbliższych tygodniach mogą mieć problem z obsadą dyżurów lekarskich. Klauzulę wypowiedziała m.in. część lekarzy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi (ok. 150 z 400 lekarzy), z Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie i Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku. Medycy domagają się m.in. podwyższenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 r. i zwiększenia wynagrodzeń.

Jeśli celem organizatorów tej akcji jest doprowadzenie do paraliżu, jeśli nie całej służby zdrowia to niektórych placówek, to jest rzeczą zupełnie oczywistą, że rozpoczęła się jakaś gra bezpieczeństwem pacjentów - skomentował Radziwiłł w rozmowie z PAP.

Zapewnił, że resort przygotowuje się na ewentualne problemy kadrowe w szpitalach po wypowiedzeniu klauzuli opt-out. Ale przede wszystkim do tego muszą przygotować się dyrektorzy szpitali, to oni są zobowiązani do zapewnienia ciągłości opieki nad pacjentami - zaznaczył.

Minister wskazał, że istnieją możliwości zabezpieczenia obsady dyżurowej również w takiej sytuacji, choć nie są one optymalne dla pacjentów. Takim rozwiązaniem jest np. praca zmianowa lekarzy albo tzw. praca w czasie równoważnym. Z punktu widzenia opieki nad pacjentem, który leży w szpitalu, nie jest to rozwiązanie idealne, dlatego że pacjent widzi swojego lekarza w nieregularnych odstępach czasu, ale jest to rozwiązanie rezerwowe - powiedział.

System równoważnego czasu pracy polega na zwiększeniu liczby godzin pracy w danym dniu lub tygodniu, na rzecz jej zmniejszenia w innym dniu, tygodniu albo udzieleniu dni wolnych. W okresie rozliczeniowym dopuszczalny wymiar czasu pracy nie może jednak być przekroczony.

Oczywiście w sytuacjach wyjątkowych trudno przewidzieć, jak to będzie wyglądać. Na razie monitorujemy sytuację, dzisiaj ona nie wygląda dramatycznie (...). Samo wypowiedzenie nie jest jednoznaczne z tym, że lekarze je zrealizują, mam nadzieję, że może tak się nie stanie - dodał minister.
"Lekarze rezydenci otrzymali ogromne podwyżki"

Radziwiłł przyznał, że obecnie nie są prowadzone negocjacje pomiędzy resortem zdrowia a przedstawicielami Porozumienia Zawodów Medycznych, które koordynuje protest.

Nie toczą się takie rozmowy i to też pokazuje dziwaczność tej akcji. Do wypowiadania klauzuli opt-out dochodzi w dniach, kiedy parlament przyjmuje ustawę zapewniającą wzrastające nakłady na ochronę zdrowia ze środków publicznych w wymiarze dotychczas niespotykanym - do 6 proc. w 2015 r. W ciągu 10 lat do służby zdrowia ma dodatkowo napłynąć 547 mld zł. Jeśli ktoś nie zauważa historyczności tej chwili, to jest po prostu pozbawiony możliwości rozpoznawania rzeczywistości - powiedział. To się również odbywa w momencie, kiedy lekarze rezydenci otrzymali ogromne podwyżki, kiedy już działa ustawa o minimalnych wynagrodzeniach pracowników medycznych, kiedy kontynuujemy podwyżki dla pielęgniarek i ratowników medycznych - dodał.

Minister podkreślał, że młodzi lekarze zawsze dużo pracowali, a wytężona praca o różnych porach pozwala im zdobywać doświadczenie. Historycznie zawsze tak było, że lekarze - zwłaszcza młodzi - pracowali więcej niż 48 godz. tygodniowo. Nie chcę mówić, ile powinno się pracować, bo każdy powinien sam ocenić swoje siły i zgodnie z tym podejmować pracę. Nie ma mowy o tym, żeby się przemęczyć czy zamęczyć, bo to może zaszkodzić lekarzowi i bezpieczeństwu pacjentów - powiedział.

Radziwiłł skrytykował działania Naczelnej Rady Lekarskiej, która zwróciła się do lekarzy o "ograniczenie w najbliższym czasie gotowości do świadczenia pracy i wykonywania świadczeń zdrowotnych, również w ramach umów cywilnoprawnych, do maksymalnie 48 godzin w tygodniu". Na stronie NRL opublikowano też gotowy wzór oświadczenia dotyczącego cofnięcia zgody na klauzulę opt-out.

Jeśli do porzucania pracy, do ograniczania wysiłku, do doprowadzenia do paraliżu opieki nad pacjentami wzywają organizacje lekarskie to ja to oceniam jako coś zupełnie nie na miejscu, szczególnie wtedy, kiedy nawołuje do tego NRL. Samorząd lekarski jest z mocy prawa zobowiązany do sprawowania pieczy nad należytym wykonywaniem zawodu i do stania na straży etyki lekarskiej, ma działać w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony. Nie jest to organizacja, która ma prowadzić lekarzy na barykady, organizując protesty, a w szczególności akcje, które mają utrudnić pacjentom korzystanie z opieki zdrowotnej czy wręcz zagrozić ich bezpieczeństwu. To budzi mój zasadniczy sprzeciw - powiedział Radziwiłł.

(ag)

....

Rzeczywiscie to szokujace wydarzenia. Nigdy tak nie bylo. Myslal by kto ze pensje im obnizyli o polowe...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 8:46, 05 Gru 2017    Temat postu:

Resort zdrowia: Ponad 2300 lekarzy wypowiedziało klauzulę opt-out
Wczoraj, 4 grudnia (19:41)

Klauzulę opt-out wypowiedziało – zgodnie z danymi z 1 grudnia - 2310 lekarzy – informuje Ministerstwo Zdrowia. Rezydenci podają inną liczbę – ok. 2,8 tys. osób, jednak zaznaczają, że uwzględnia ona także tych, którzy zadeklarowali, że 1 stycznia nie podpiszą powtórnie klauzuli.
Zdj. ilustracyjne
/Tomasz Gzell /PAP


Rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia Milena Kruszewska poinformowała, że wśród tych lekarzy, którzy złożyli wypowiedzenia klauzuli opt-out, jest 1282 rezydentów, czyli lekarzy w trakcie specjalizacji, oraz 1028 pozostałych (przede wszystkim specjalistów). Resort podaje dane zebrane przez urzędy wojewódzkie. Nie monitoruje wypowiedzeń z pracy.

Kruszewska zaznaczyła, że ogółem w Polsce jest ok. 16 tys. rezydentów i 119 736 lekarzy wykonujących zawód. Resort podał, że najwięcej (ponad 100 na region) wypowiedzeń klauzuli zanotowano w województwach: dolnośląskim, łódzkim, małopolskim, mazowieckim, podkarpackim, śląskim i świętokrzyskim.

Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów OZZL poinformował PAP w poniedziałek, że 1,3 tys. - 1,5 tys. rezydentów i 1,3 tys. specjalistów wypowiedziało klauzulę opt-out lub zadeklarowało, że jej nie podpisze od początku roku.

Klauzula opt-out to odrębna umowa, z miesięcznym terminem wypowiedzenia, na mocy której lekarz zgadza się na wydłużenie czasu pracy powyżej 48 godzin tygodniowo. Dzięki temu szpitale mogą zapewnić całodobową opiekę lekarską nad pacjentami, wyznaczając m.in. grafik dyżurów lekarskich.
Konsekwencje wypowiedzeń mogą być poważne

Z liczby wypowiedzeń klauzuli wynika, że znaczne braki kadrowe mogą się okazać istotnym problemem. W niektórych szpitalach zjawisko przybrało masową skalę. Np. w dziecięcym szpitalu w Krakowie-Prokocimiu, w którym na ponad 170 zawartych z lekarzami umów o klauzuli opt-out, wypowiedzeń jest ponad 90. Rzeczniczka szpitala ostrzegła, że placówka będzie musiała ograniczyć przyjmowanie dzieci (poza przypadkami pilnymi).

Ministerstwo Zdrowia przypomina, że przede wszystkim zarządzający szpitalami będą musieli poradzić sobie ze skutkami ewentualnych problemów kadrowych w placówkach. Rzeczniczka resortu w piśmie zawierającym odpowiedzi na pytania PAP dotyczące tej kwestii dodała, że prawo dopuszcza modyfikację organizacji systemu czasu pracy, np. może wprowadzić system zmianowy pracy dla lekarzy lub pracę w systemie równoważnym. Rozwiązania takie są mniej korzystne dla pacjentów z uwagi na nieregularny dostęp do lekarza prowadzącego - zaznaczyła Kruszewska.
Prezes NRL: Akcja prowadzona jest w interesie chorego


W poniedziałek Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy oświadczył, że "z niepokojem zauważa" zastraszanie lekarzy, zwłaszcza rezydentów, wypowiadających klauzule ze strony dyrektorów szpitali, ordynatorów lub kierowników specjalizacji.

W oświadczeniu podpisanym przez szefa OZZL Krzysztofa Bukiela wyrażona została obawa, że "powyższe osoby zostały ośmielone do takich bezprawnych działań wystąpieniem ministra zdrowia sprzed paru tygodni, kiedy stwierdził on, że wypowiadanie klauzuli opt-out (...) jest działaniem uderzającym w podstawy etyki lekarskiej oraz skandalicznym i haniebnym".

Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Maciej Hamankiewicz wystosował w poniedziałek list otwarty do dyrektorów szpitali. Zapewnił, że akcja wypowiadania klauzuli opt-out nie jest zwrócona przeciwko szpitalom, w których lekarze są zatrudnieni.

"Akcja prowadzona jest przede wszystkim w interesie chorego, jej celem jest przypomnienie, że pacjentem powinien opiekować się lekarz, który nie jest nadmiernie przepracowany i ma czas na to, żeby stale podnosić swoje kwalifikacje zawodowe. Wykonywanie pracy w warunkach podpisanej klauzuli opt-out pozbawiło wielu lekarzy możliwości wykonywania zawodu w optymalnych dla siebie i pacjenta warunkach" - czytamy w liście.

...

Upiorna sytuacja. Tylko debil by sie radowal ze ,,PiS ma problem".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 19:56, 08 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Trójka pacjentów zmarła w szpitalu psychiatrycznym. Prokuratura bada sprawę
Trójka pacjentów zmarła w szpitalu psychiatrycznym. Prokuratura bada sprawę

Dzisiaj, 8 grudnia (16:46)

Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci trojga pacjentów, Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku. Wszyscy oni byli unieruchamiani pasami. Śledczy ustalają teraz, czy to lub inne działania bądź zaniechania personelu przyczyniły się do ich śmierci.
Zdj. ilustracyjne
/ Artur Reszko /PAP


Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska powiedziała, że w sprawie śmierci pacjentów toczą się trzy odrębne postępowania. Zostały one zainicjowane z doniesienia ich bliskich.

W żadnym z tych śledztw dotychczas nikomu nie przedstawiono zarzutów. Prokuratorzy gromadzą materiał dowodowy. W kolejnym etapie zasięgną opinii biegłych, którzy wypowiedzią się w sprawie przyczyn zgonów.

Śledztwa są prowadzone pod kątem narażenia pacjentów na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Badane jest oczywiście, czy istnieje związek pomiędzy działaniem personelu szpitala ze śmiercią tych osób - wyjaśniła prok. Smorczewska. Zaznaczyła, że okoliczności każdej ze spraw są inne. Łączy je to, że byli to pacjenci szpitala, którzy potem zmarli - bądź niedługo po przewiezieniu do szpitala w Rybniku, bądź kilka dni po pobycie w tej placówce, jak w przypadku pana Ryszarda W., który zmarł po przewiezieniu go do szpitala w Raciborzu - wskazała. Niewątpliwie wspólną okolicznością jest to, że ci pacjenci przebywali niedługo przed śmiercią w szpitalu psychiatrycznym w Rybniku, stosowano wobec nich unieruchomienie w postaci pasów. Prokuratura bada wszelkie okoliczności śmierci, także to, czy unieruchomienie miało wpływ na te przyczyny chorobowe, które skutkowały śmiercią - dodała.

Jak podała "Gazeta Wyborcza", pierwsze śledztwo dotyczy śmierci 69-letniej Janiny Z., która pod koniec 2013 r. została przyjęta do rybnickiego szpitala z objawami depresji. Po dwóch miesiącach pobytu w tej placówce z objawami zatoru płucnego przewieziono ją do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 3 w Rybniku, gdzie zmarła po kilku godzinach na skutek niewydolności krążeniowo-oddechowej.

Cierpiący na otępienie związane z alzheimerem 80-letni Ryszard W. trafił do rybnickiego szpitala na początku 2017 r. Po trzech dniach unieruchomienia jego stan się pogorszył i został przewieziony do szpitala w Raciborzu. "Tam rozpoznano zapalenie płuc, a po kilku dniach odwieziono do domu. Kiedy mężczyzna zaczął majaczyć, rodzina wezwała pogotowie, które ponownie zabrało go do raciborskiego szpitala. 80-latek zmarł 20 stycznia, stwierdzono u niego m.in. sepsę" - napisała "GW".

Trzecie śledztwo dotyczy śmierci 59-latki cierpiącej na schizofrenię, która zmarła po trzytygodniowej hospitalizacji z powodu niewydolności krążeniowo-oddechowej z podejrzeniem zawału i zapalenia płuc. Według rodziny kobiety, w szpitalu jej stan znacząco się pogorszył i była krępowana nawet wtedy, gdy nie była już w stanie samodzielnie podnieść się z łóżka.

...

To metody leczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:41, 13 Gru 2017    Temat postu:

Klauzule opt-out wypowiedziało około 3,3 tys. rezydentów i specjalistów
Dzisiaj, 13 grudnia (17:16)

Dotychczas klauzule opt-out wypowiedziało ok. 3,3 tys. lekarzy rezydentów i specjalistów - poinformowała w Sejmie wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko. Zaznaczyła, że skala tego zjawiska jest różna w poszczególnych regionach kraju.
Zdjęcie ilustracyjne
/RMF FM/Adam Górczewski /


W środę na posiedzeniu komisji zdrowia posłowie słuchają informacji Ministerstwa Zdrowia w sprawie wypowiadania przez lekarzy klauzuli opt-out, która pozwala im pracować powyżej 48 godz. tygodniowo. Resort ma także poinformować o działaniach, które mają zapewnić pacjentom bezpieczeństwo po realizacji wypowiedzianych klauzul.

Wiceminister Szczurek-Żelazko poinformowała, że z danych zebranych przez wojewodów wynika, że do wtorku klauzule opt-out wypowiedziało ok. 3,3 tys. lekarzy rezydentów i specjalistów. Oceniła, że akcja protestacyjna lekarzy "ma charakter rozwojowy".

Zapewniła, że MZ "z wielką troską i bardzo poważnie" podchodzi do pojawiających się problemów "związanych z masowym wypowiadaniem klauzuli opt-out". Zaznaczyła, że skala tego zjawiska jest różna w poszczególnych regionach kraju.

Negocjacje ze środowiskiem pracowników służby zdrowia, w tym również lekarzy, trwają od wielu miesięcy - powiedziała. Dodała, że przedstawiciele kierownictwa resortu wielokrotnie spotykali się z pracownikami służby zdrowia. Przypomniała, że obecnie rozmowy toczą się w Radzie Dialogu Społecznego, a także w zespole ds. zmian w ochronie zdrowia, powołanym w październiku przez ministra zdrowia (przedstawiciele Porozumienia Zawodów Medycznych odmówili udziału w tym drugim zespole).
Protest trwa od października

Od października lekarze i przedstawiciele innych zawodów medycznych prowadzą protest, domagając się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 r. oraz wzrostu wynagrodzeń. Lekarze zapowiedzieli, że w placówkach na terenie całego kraju będą wypowiadać klauzulę opt-out (jej podpisanie jest przez lekarza dobrowolne). W niektórych placówkach klauzulę wypowiedziała znaczna część lekarzy, co oznacza, że te szpitale mogą mieć problem z obsadą dyżurów lekarskich.

Przedstawiciele Porozumienia Zawodów Medycznych, które obecnie koordynuje protest, są obecni na posiedzeniu komisji. Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów OZZL powiedział, że trudno jednoznacznie ocenić, ile osób wypowiedziało klauzule opt-out. Podał, że liczba stale rośnie i wynosi między 3,5 a 4 tys. wypowiedzianych klauzul w Polsce.

Ucieszyły nas słowa premiera Mateusza Morawieckiego w expose, który mówił, że Polacy powinni pracować mniej, powinni pracować bardziej wydajnie, za lepszą stawkę, po to, by mieć więcej czasu dla rodzin. Ciekawi nas, jak na te słowa zareaguje Ministerstwo Zdrowia, bo właśnie o to chodzi w akcji "stawiamy na jakość" - powiedział Jankowski. Jak mówił, rezydenci wciąż apelują do MZ o podjęcie rozmów. Strach pomyśleć, co byłoby, gdybyśmy do kierowców ciężarówek stosowali te same kryteria, które rząd próbuje stosować do lekarzy. Gdyby padły słowa: jesteś kierowcą, czujesz się na siłach - możesz jechać. My słyszymy codziennie: jesteś lekarzem, jeżeli czujesz się na siłach - możesz pracować więcej. My mówimy "dość", w trosce o naszych pacjentów - powiedział.


(ł)

..

Bynajmniej nie ma sie z czego cieszyc ze ,,rzad ma klopoty"... My mamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 9:22, 19 Gru 2017    Temat postu:

Coraz więcej Polaków leczy się w Czechach. "Wielu z nich to osoby niezamożne"
1 godz. 50 minut temu

Coraz więcej pacjentów z Polski korzysta z usług lekarzy w Czechach. Dotąd najczęściej przyjeżdżali leczyć zaćmę i stawy; teraz z refundowanych przez NFZ zabiegów stomatologicznych u południowego sąsiada zaczęły korzystać także osoby niepełnosprawne, potrzebujące leczenia w narkozie. Do tej pory z możliwości korzystania z usług czeskich placówek korzystali głównie Polacy, którzy chcieli zoperować zaćmę lub stawy, nie czekając w kolejkach na zabieg w polskich szpitalach.
Zdjęcie ilustracyjne /Marcin Czarnobilski /RMF24
Polscy pacjenci leczą się w Czechach. "Powód jest prosty"

Klinika w Ostrawie zaczęła przyjmować polskich pacjentów z niepełnosprawnościami, którzy chcą leczyć zęby, korzystając z możliwości refundacji tych zabiegów przez NFZ. Przyczyną, podobnie jak w przypadku wizyt u okulistów i ortopedów, są długie terminy oczekiwania na zabiegi w Polsce.

Tomasz Pietrzak, reprezentujący klinikę w Ostrawie, w rozmowie z PAP poinformował, że najwięcej pacjentów przyjeżdża do Czech z województw przygranicznych - opolskiego, śląskiego i dolnośląskiego, zdarzają się też chętni z zachodniopomorskiego.

Powód jest prosty. W Czechach na zabieg operacji zaćmy czeka się bardzo krótko, bo kilka tygodni, a Polaków przyjmuje już kilkadziesiąt gabinetów okulistycznych. W Polsce terminy idą w lata. Podobnie jest w leczeniu stomatologicznym osób niepełnosprawnych. Tego typu placówek w woj. śląskim jest dosłownie kilka, więc nic dziwnego, że chorzy szukają jakiejś alternatywy - uważa Pietrzak.

Głównymi klientami dentystów w Czechach są podopieczni placówek opiekuńczych oraz Zakładów Pracy Chronionej. Do tej pory z możliwości leczenia zębów za południowa granicą skorzystało około pięciuset pacjentów w Polski. Blisko 90 proc. z nich to klienci Domów Pomocy Społecznej i ZPC.

Zdarzają się przypadki, kiedy leczeniem obejmujemy wszystkich podopiecznych z jednego domu. To spore grupy, liczące sobie od 20 do 60 osób, które przyjmowane są turami przez kilka dni. Kierowane są do nas także pojedyncze osoby lub niewielkie grupy niepełnosprawnych, wymagające pilnej pomocy stomatologicznej np. ze względu na ból zęba. Te ostatnie liczą od 5 do 10 osób. Wśród tych pacjentów spore grono stanowią osoby, które pomocy nie znalazły w Polsce np. ze względu na długą kolejkę do dentysty czy brak gabinetu z narkozą - przyznaje lek. stom. Piotr Borowski z kliniki w Ostrawie, pierwszego ośrodka w Czechach leczącego wyłącznie Polaków z niepełnosprawnością.

Przyjmujemy wyłącznie pełnoletnich pacjentów z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności w stopniu umiarkowanym i znacznym, z każdym typem niepełnosprawności. To grupa, która ma największy problem, aby dostać się do dentysty w Polsce, mimo iż prawo gwarantuje jej bezpłatne leczenie. Brak jednak gabinetów leczących w narkozie sprawia, że takie osoby praktycznie są wykluczane przez system z dostępu do leczenia. W Czechach narkoza jest standardem. Bez niej niemożliwe jest wykonanie leczenia np. u pacjenta ze spastycznością mięśni, padaczką, tikami nerwowymi, u osoby zdezorientowanej, z dentofobią czy licznymi chorobami przewlekłymi - wyjaśnia dr Borowski.
"Wielu z klientów to osoby niezamożne, utrzymujące się z niewielkiej renty"

Gabinety w Czechach organizują transport pacjentów z Polski, a niektórych przypadkach biorą na siebie wszystkie formalności związane m.in. z rozliczeniem kosztów z NFZ.

Wielu z klientów to osoby niezamożne, utrzymujące się z niewielkiej renty. Wiadomo, że dla nich wyłożenie z góry kwoty za leczenie to zbyt duży wydatek i nie mogą sobie pozwolić na kilkutygodniowe, czy nawet kilkumiesięczne oczekiwanie na zwrot pieniędzy od NFZ. Rynek tego typu usług jest jednak na tyle atrakcyjny, że są już instytucje, które biorą na siebie całą procedurę. I tak jak nasi lekarze cieszą się z pacjentów przyjeżdżających do nas zza zachodniej granicy, tak Polacy będą korzystać z możliwości, jakie stwarzają im lekarze w Czechach - uważa Pietrzak.

W ramach transgranicznej opieki zdrowotnej pacjenci mogą korzystać ze świadczeń, które przysługują im w Polsce. To oznacza, że NFZ zwraca koszty tych zabiegów, badań czy terapii, które znajdują się w tzw. koszyku świadczeń gwarantowanych, czyli są wymienione w rozporządzeniach ministra zdrowia. W przypadku każdego leczenia szpitalnego, które trwa powyżej 1 doby - niezbędne jest uzyskanie uprzedniej zgody dyrektora OW NFZ na leczenie za granicą - wyjaśnia rzecznik prasowy NFZ Sylwia Wądrzyk.

Według informacji NFZ w latach 2015 -2016 złożonych zostało w sumie 15 506 wniosków o zwrot kosztów leczenia w ramach dyrektywy transgranicznej na łączną kwotę 48 975 982,19 zł. W 2015 r. złożone zostały 4 874 wnioski na łączną kwotę 17 742 247,93 zł; w 2016 r. 10 632 wnioski na łączną kwotę 31 mln zł. Około 90 proc. dotyczyło świadczeń usunięcia zaćmy.

W pierwszym półroczu 2017 roku do Funduszu wpłynęło łącznie 8 609 wniosków o zwrot kosztów świadczeń udzielonych na terenie innych państw członkowskich Unii Europejskiej. Kwota wynikająca ze złożonych wniosków, wyniosła 24 mln zł. Największy udział w liczbie świadczeń stanowiły zabiegi usunięcia zaćmy. Zabiegi stomatologiczne to niespełna 3 proc. całkowitej kwoty z tytułu zwrotu kosztów.

Należy jednak zauważyć, że zabiegi usunięcia zaćmy finansowane poza granicami kraju w ramach dyrektywy transgranicznej to tylko ok. 3 proc liczby operacji zaćmy wykonywanych w kraju - podkreśla Wądrzyk.

(ph)

...

Naprawde w sluzbie ,,zdrowia" jest zle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:24, 23 Gru 2017    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Beskidzkie Centrum Onkologii zawiesza działalność izby przyjęć
Beskidzkie Centrum Onkologii zawiesza działalność izby przyjęć

Wczoraj, 22 grudnia (23:14)

Na trzy miesiące zawiesiła działalność izba przyjęć Beskidzkiego Centrum Onkologii – Szpitala Miejskiego im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej. Bezpośrednią przyczyną jest brak lekarzy – taką informację podała dyrekcja placówki.
Zdj. ilustracyjne
/Lech Muszyński /PAP

"80 zł za godzinę pracy lekarza specjalisty okazało się być zbyt niską stawką, czego konsekwencją jest brak jakichkolwiek ofert lekarzy w konkursie ogłoszonym na dyżury lekarskie w izbie przyjęć" - głosi oświadczenie dyrekcji opublikowane na stronie internetowej placówki. Termin zgłoszeń na konkurs minął 21 grudnia.

Dyrekcja szpitala poinformowała, że w czwartek w siedzibie Beskidzkiej Izby Lekarskiej dojdzie do spotkania z medykami. Dopiero po nim można będzie przekazać informacje o dostępności do świadczeń zdrowotnych po 1 stycznia.

Placówka poinformowała zarazem, że oddział położniczy w szpitalu ma pełną obsadę lekarską. Pacjentki będą przyjmowane także po 1 stycznia.

Beskidzkie Centrum Onkologii - Szpital Miejski im. Jana Pawła II w Bielsku-Białej tworzą trzy jednostki organizacyjne: centrum onkologii, szpital ogólny m.in. z neurologią, intensywną terapią, ginekologią, położnictwem, neonatologią, kardiologią i chirurgią ogólną, a także placówka z zakładem pielęgnacyjno-opiekuńczym i oddziałem medycyny paliatywnej.

...

COO??? 80 za godz? 640 dziennie? 15 tys. miesiecznie to mao? To przekracza o 150% ,,minimum socjalne Bienkowskiej"!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:12, 24 Gru 2017    Temat postu:

Twoje Zdrowie
Aktualności
Kolejny szpital ma problemy przez brak lekarzy. Zamknął oddział wewnętrzny
Kolejny szpital ma problemy przez brak lekarzy. Zamknął oddział wewnętrzny
Wczoraj, 23 grudnia (20:26)

Problemy szpitala powiatowego w Oleśnie na Opolszczyźnie: w placówce zawieszono działalność oddziału wewnętrznego. Powodem - jak poinformował starosta oleski Stanisław Belka - jest brak wystarczającej liczby lekarzy.
Z dodatkowych dyżurów w klinikach i przychodniach zrezygnowało już prawie 4,5 tysiąca medyków z ponad 50 miast
/Marcin Czarnobilski /Twoje Zdrowie

Obecnie na oddziale wewnętrznym szpitala w Oleśnie pracują dwaj lekarze, co nie pozwala na zapewnienie całodobowej opieki pozostającym tam pacjentom.

​Lekarze ostrzegają przed paraliżem służby zdrowia. "Sytuacja jest dramatyczna"
Wcześniej dwaj lekarze złożyli wypowiedzenia, natomiast dwaj inni są na zwolnieniu chorobowym.


W związku z zawieszeniem pracy interny pacjenci oddziału zostali przewiezieni do innych szpitali lub - jeżeli pozwalał na to stan ich zdrowia - zostali wypisani do domów.

Działalność oddziału prawdopodobnie pozostanie zawieszona także w pierwszych dniach nowego roku.

O sytuacji w placówce powiadomiono wojewodę i Narodowy Fundusz Zdrowia.

Władze powiatu zapewniają, że ciągle prowadzone są rozmowy z lekarzami, którzy mogliby zapewnić odpowiednią obsadę oddziału internistycznego.
W całym kraju lekarze rezygnują z dodatkowych dyżurów

Na problemy z obsadą dyżurów przygotowują się również inne szpitale na Opolszczyźnie, w których lekarze wypowiedzieli umowy opt-out, pozwalające im pracować więcej niż ustawowe 48 godzin w tygodniu.
Radziwiłł: Protest lekarzy nie skomplikuje pracy służbie zdrowia

Lekarze w całym kraju masowo wypowiadają klauzule opt-out: to konsekwencja rozpoczętego na początku października protestu lekarzy rezydentów, popartego również przez inne środowiska medyczne. Głównym postulatem protestujących było podniesienie nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat.

Mimo rozmów do porozumienia z resortem zdrowia nie doszło. Protestujący zdecydowali więc o zawieszeniu głodówki i zapowiedzieli wypowiadanie umów opt-out.

W efekcie - jak informowaliśmy w ostatni poniedziałek - z dodatkowych dyżurów w klinikach i przychodniach zrezygnowało już prawie 4,5 tysiąca medyków z ponad 50 miast.

Na Opolszczyźnie dotyczy to m.in. Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Opolu i szpitala powiatowego w Nysie. Dyrektorzy tych placówek uprzedzali już, że w przypadku braku odpowiedniej obsady istnieje możliwość wydłużenia kolejek do planowych zabiegów.

(e)
RMF FM/PAP

...

Przede wszystkim pytam co ci lekarze robia przez te 8 godzin dziennie? 10 minut na pacjenta to daje 48 pacjentow dziennie 6x8 . Czyli na 100.000 lekarzy daje to 4.800.000 cztery miliony osiemset tysiecy dziennie pacjentow. Na miesiac 106 MILIONOW PACJENTOW!!! Rocznie 1.270 mln. MILIARD PACJENTOW! W Polsce zyje 38 milionow ludzi... Dlaczego zatem na wizyte czeka sie rok? 38 milionow ludzi 250 dni pracy raz 8 godz 6 pacjentow na godz 6 x 8 x 250 = 12.000 pacjentow moze jeden lekarz przyjac. Podzielic przez 38 milionow. Zatem mamy w kraju tylko 3.000 lekarzy? Roznice sa absurdalne i pytanie jest oczywiste. GDZIE SA CI CIEZKO PRACUJACY LEKARZE? NA BUDOWACH? NA KASACH W HIPERMARKETACH?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 19:47, 01 Sty 2018    Temat postu:

Rok 2018 w służbie zdrowia. Będzie miał nas kto leczyć?
Dzisiaj, 1 stycznia (14:02)

Brak lekarzy, którzy rezygnują z dodatkowych dyżurów. Los ministra zdrowia cały czas wiszący na włosku, nowe kontrakty i pilotaż nowych rozwiązań w podstawowej opiece zdrowotnej. Tak będzie wyglądać nowy 2018 rok w służbie zdrowia.
zdj. ilustracyjne
/Grzegorz Michałowski /PAP

Nowy rok zacznie się od posiedzenia sejmowej komisji zdrowia na temat paraliżu, który powoli ogarnia szpitale po tym, jak lekarze wypowiadają umowy opt-out.

Przez lata nowy rok wiązał się z pytaniem, czy będzie gdzie się leczyć, bo szpitale negocjowały kontrakty. Teraz czy będzie nas miał kto leczyć, bo kolejni lekarze rezygnują z pracy ponad limit

Od zagaszenia tego problemu zależy los ministra Radziwiłła - jest na liście pewniaków do zwolnienia, ale nie ma chętnych do wejścia w jego buty. Po pierwsze szpitale może dopiero ogarnąć paraliż, po drugie - po latach aneksowania umów - znowu czeka nas kontraktowanie świadczeń medycznych, czyli prawdziwa bitwa o pieniądze w sieci szpitali.

W pierwszym kwartale roku powinna zacząć się e-rewolucja, czyli wystawianie elektronicznych recept. Do końca roku e-skierowań. Zacznie się także pilotaż w podstawowej opiece zdrowotnej, czyli sprawdzimy, jak funkcjonuje system, w którym lekarz rodzinny przejmuje odpowiedzialność za nasze leczenie i jest rozliczany i nagradzany za efekt. NFZ jeszcze nie wygrał podmiotów do pilotażu.

(j.)

Mariusz Piekarski

...

NFZ istnieje jeszcze czy nie? I co z tymi 2,5 mln. ,,nieubezpieczonych" co nie sa juz w EWUŚ? Moga juz chodzic normalnie do lekarza? Ciekawe ile nas kosztowalo przez 30 lat pilnowanie aby nieubezpieczeni czasem nie poszli do lekarza ,,bezprawnie". Caly ten EWUŚ byl po to przeciez.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:12, 02 Sty 2018    Temat postu:

Radziwiłł o proteście lekarzy: Pacjentom zagrażają ci, którzy wzywają do tego buntu
Dzisiaj, 2 stycznia (07:19)
Aktualizacja: 11 minut temu

„Mimo starań buntujących się lekarzy, w żadnym szpitalu w Polsce nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia pacjentów” – komentuje w rozmowie z RMF FM minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Szef resortu uważa, że sytuacja nie jest normalna, ale widma paraliżu ochrony zdrowia nie ma. W wielu miastach w Polsce lekarze w ramach protestu wypowiedzieli klauzulę opt-out i zrezygnowali z dodatkowych dyżurów. Jak podaje Porozumienie Zawodów Medycznych, jest to już ponad 5 tysięcy medyków. W efekcie od dziś większość z nich będzie pracować nie więcej niż 48 godzin tygodniowo. Dla pacjentów może to oznaczać dłuższe czekanie na wizytę u lekarza, bo wiele szpitali ma problem z obsadzeniem dyżurów.
Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł
/Grzegorz Michałowski /PAP


Co najwyżej tu i ówdzie została zaburzona organizacja, co jest wyzwaniem dla pracującego tam personelu - mówi w rozmowie z RMF FM Konstanty Radziwiłł. A to właśnie pracujący tam lekarze, a nie ministerstwo zdrowia, są według Konstantego Radziwiłła jedyną przyczyną problemu.

Minister zdrowia nie uważa tej sytuacji za normalną, natomiast musi reagować, żeby w jakiś sposób umożliwić poradzenie sobie z tą trudną sytuacją, która może się pojawić w niektórych szpitalach. Te regulacje, które wprowadzamy oznaczają przyznanie prawa do decyzji, jaką będzie obsada dyżurowa dyrektorom szpitali. Oni znają obłożenie szpitali, intensywność pracy. To jest przeniesienie decyzji o tym, jak to powinno być zorganizowane z poziomu ministra zdrowia na poziom dyrektora szpitala - sądzi Radziwiłł.

Ci lekarze, którzy odmawiają pracy na dyżurach robią to z rozmysłem, żeby skomplikować pracę szpitali - uważa minister zdrowia.

Już w środę w Sejmie odbędzie się nadzwyczajne posiedzenie komisji zdrowia w sprawie sytuacji w szpitalach. Konstanty Radziwiłł nie chciał zadeklarować, czy weźmie w niej udział osobiście. Powiedział tylko, że pojawi się na niej ktoś z kierownictwa resortu.

Pokazujemy, że bez tych klauzuli ochrona zdrowia ma utrudnione działanie i przez wiele lat nikt nic nie zrobił, żeby zapobiec katastrofie kadrowej w polskiej ochronie zdrowia - mówi Łukasz Jankowski , przedstawiciel Porozumienia Rezydentów, które zainicjowało protest lekarzy i akcję wypowiadania klauzuli opt-out.
Problemy w całej Polsce

Przeszło 700 lekarzy rezydentów w Łódzkiem zrezygnowało z pracy powyżej 48 godzin w tygodniu. Niemal co drugi medyk, w sumie około 100, ze szpitala Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Na szczęście mali pacjenci i ich rodzice nie odczuwają zmian. Kobieta, która przyjechała z chorym dzieckiem z Kielc, spokojnie czeka na zaplanowany zabieg. Obsługują dzieci, wszystko jest w porządku - powiedziała. Także przyjęcia do szpitala na razie odbywają się normalnie.

W Szpitalu Pediatrycznym Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego umowy wypowiedziało ponad 100 osób. Problem w grafikach na styczeń widać już w połowie miesiąca. Wtedy przez protest pojawią się nieobsadzone dyżury w szpitalnym oddziale ratunkowym. W tych dniach pacjentów będzie przyjmował jeden lekarz, zamiast dwóch. To może się wiązać z wydłużeniem czasu, jaki pacjent spędzi w poczekalni - przyznaje dr Natalia Bilińska. Podkreśla, że większym problemem jest spór zbiorowy, w jaki pod koniec roku weszli z dyrekcją lekarze. To oznacza widmo nie protestu, ale strajku w lecznicy.

Według pracujących tam lekarzy, pacjenci mogą to odczuć dopiero w lutym i marcu, bo w tym szpitalu medycy są rozliczani za trzymiesięczny okres swojej pracy. Większość dyrektorów skomasowała nasze dyżury w styczniu, na przykład ja mam pięć dyżurów w styczniu, ale w lutym i w marcu już tych dyżurów będę mogła mieć maksymalnie jeden lub dwa - mówi dr Natalia Bilińska. Jak twierdzi, wtedy pojawi się problem ze znalezieniem lekarzy, którzy mogą pracować.

W Krakowie w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu klauzulę opt-out wypowiedziała 1/4 lekarzy, czyli konkretnie 106 medyków. Według dyrekcji, szpitalowi nie grozi paraliż, ale nastąpiły poważne ograniczenia zabiegów i operacji planowych, które nie zagrażają życiu ani zdrowi małych pacjentów. Dzieci, które mają być poddane takim zabiegom, trafiają na listę rezerwową - powiedziała nam Natalia Golińska-Adamska, rzecznik szpitala w Prokocimiu. Niestety wydłużają się kolejki do zabiegów planowych. Dyrekcja rozpisała grafik na styczeń. Ten grafik lekarzy jest napięty i dyrekcja cały czas pracuje nad tym, żeby ta praca szpitala przebiegała płynnie, żeby były zabezpieczone potrzeby pacjentów z Małopolski - mówi Adamska-Golińska.

W województwie śląskim klauzulę wypowiedziało 336 lekarzy - najwięcej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu. Tam klauzulę opt-out wypowiedziało 35 rezydentów i 37 specjalistów. Grafik ułożony jest tam na dwa tygodnie. Pacjenci w stanie zagrożenia zdrowia i życia na pewno otrzymają pomoc - zapewnia dyrektor. Natomiast pacjenci, którzy mają zaplanowane przyjęcia i zabiegi muszą liczy się z opóźnieniami. Na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii z 24 lekarzy tylko 3 nie wypowiedziało klauzuli opt-out. Dziś jest dzień przyjęć do szpitala i operatywa w tym dniu jest zmniejszona, ale jutro będzie już taka sytuacja, że wszystkich planowych zabiegów na pewno nie zrealizujemy - mówi dr Marek Czekaj, ordynator anestezjologii i intensywnej terapii. W całym szpitalu pracuje 235 lekarzy. Oznacza to, że 30 procent załogi nie będzie teraz pracować dłużej niż 48 godzin.

W Beskidzkim Centrum Onkologii w Bielsku Białej dłużej niż 48 godzin tygodniowo nie chce pracować 53 lekarzy. Chętnych nie było przede wszystkim do pracy w izbie przyjęć. Zamiast niej dyrektor chce utworzyć Dział Obsługi Pacjenta, ale zapewnił, że w pierwszym tygodniu stycznia izba ma działać według starych zasad.

Kłopoty z obsadą dyżurów może mieć szpital urazowy w Piekarach Śląskich - klauzulę opt-out wypowiedziało tu 58 lekarzy oraz Sosnowiecki Szpital Miejski, gdzie z dodatkowych godzin zrezygnowało 32 lekarzy.

Na Dolnym Śląsku klauzulę opt-out wypowiedziało 205 rezydentów w 11 szpitalach. Najwięcej, bo aż 82 w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu, jednak dyrektor Piotr Pobrotyn zapewnia, że pacjenci nie mają się czego obawiać. To największy szpital w regionie i jeden z największych w Polsce. Klauzule wypowiedziało 82 z 410 rezydentów.

W Uniwersyteckim Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Białymstoku z dłuższych dyżurów zrezygnowało 34 lekarzy. Na razie władze szpitala mówią o opóźnieniach w realizacji planowych świadczeń. Chodzi tutaj o zabiegi i badania w znieczuleniu - tomografię komputerową i rezonans magnetyczny. Rodzice małych pacjentów przed zaplanowanym zabiegiem muszą jeszcze potwierdzić go w sekretariacie oddziału, w którym zabieg był planowany. Jest to bardzo duży problem. Od stycznia mamy ułożone grafiki tylko w cyklu dyżurowym - powiedziała dyrektor placówki Anna Wasilewska. Szpital teraz pracuje tak jak wcześniej w czasie weekendów.

Nie tylko wypowiedziane klauzule opt-out są problemem dla szpitali. Z początkiem roku zawieszono funkjconowanie oddziału pediatrycznego w szpitalu w Giżycku w warmińsko-mazurskiem.

Przyczyną zawieszenia oddziału jest brak odpowiedniej liczby lekarzy do zapewnienia całodoboweh opieki. Na decyzję wpływ miała też nieduża liczba pacjentów. Obecnie na oddziale przebywa kilka osób. Gdy wyzdrowieją, zostaną wypisani do domów. Pozostali chorzy są kierowani do innych szpitali w regionie, w Ełku, Piszu i Kętrzynie. Dddział został na razie zawieszony na trzy miesiące.
Premier Morawiecki: Młodzi lekarze zarabiają za mało, ale powinni pozostać w kraju

Niepokoi mnie to i chciałbym prosić wszystkich lekarzy, aby dbali przede wszystkim o zdrowie pacjenta. Na pewno chciałbym też podkreślić to, że różnego rodzaju błędów, problemów, niedoskonałości nie da się uleczyć w krótkim czasie, bo 50 lat komuny i 25 lat dalekiej od doskonałości III RP doprowadziło nas do stanu, w którym jesteśmy - mówił premier Mateusz Morawiecki, pytany TVP Info o sytuację w służbie zdrowia.

Premier przypomniał, że dotychczas przyjęto ustawę o wzroście wynagrodzeń w służbie zdrowia i "fundamentalną, zupełnie nową ustawę o wzroście wydatków na służbę zdrowia w ciągu najbliższych kilku lat do 6 proc.". Przypomnę, że jeszcze trzy, cztery lata temu było to 3,95 proc. Tak odważny i śmiały krok jest czymś bez precedensu - ocenił Morawiecki.

Jak zaznaczył, lekarze-rezydenci to "niezwykle ważna grupa naszych młodych lekarzy, którzy będą dla Polski ważni przez kilkadziesiąt lat".

Chciałbym ich poprosić, abyśmy byli w dialogu; dać sobie nie kilka dni czy tygodni, lecz kilka miesięcy i parę lat, bo nie da się naprawić tych patologii, które narosły - zaznaczył premier.

Według Morawieckiego młodzi lekarze zarabiają "zdecydowanie za mało". Muszą brać dyżury, łatać swoje domowe budżety, ale powinni oni zostawać w kraju - mówił Morawiecki.

Wszyscy by chcieli zarabiać jeszcze więcej i ja to rozumiem - proszę o trochę cierpliwości. Trzeba rozmawiać, pokazywać gdzie te pieniądze wyciekają z tego systemu. Znajdźmy razem te miejsca. Ja podpowiem: przez eksport leków refundowanych, polski podatnik, który nie jest tak zamożny, finansuje leki dla bogatego podatnika austriackiego, holenderskiego, niemieckiego czy duńskiego. Przecież to jest absolutna patologia - tak nie powinno być - zauważył Morawiecki.

Przypomniał, że przez ostatnich kilkanaście lat z Polski wyjechało 30 tys. lekarzy. To jest tak, że biedna jeszcze stosunkowo Polska, płaci na bogatych Niemców, Szwedów czy Francuzów. To przecież nie jest normalny system. Zapłaciliśmy 30 mld zł innym państwom poprzez ‘eksport’ naszych lekarzy. Ci lekarze, których Polska wykształciła, powinni tutaj zostać przez ileś lat - ocenił premier.

(j./ag)


Agnieszka Wyderka
, Anna Kropaczek
, Piotr Bułakowski
, Bartek Paulus
, Michał Dobrołowicz
, Marek Wiosło
RMF FM/PAP
...

Jest to szokujace ze lekarze staraja sie rozwalic do reszty slyzbe zdrowia ledwo zipiącą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:54, 02 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Gorąca Linia RMF FM
Tajemnicza śmierć na terenie szpitala. Zwłoki znaleziono obok ogrodzenia
Tajemnicza śmierć na terenie szpitala. Zwłoki znaleziono obok ogrodzenia

Dzisiaj, 2 stycznia (15:5Cool

​Tajemnicza śmierć na terenie Szpitala Bródnowskiego w Warszawie. Nieopodal ogrodzenia znaleziono ciało mężczyzny. Sprawę wyjaśnia już prokuratura.
Zdjęcie z miejsca zdarzenia
/Gorąca Linia RMF FM /Gorąca Linia RMF FM

Zmarły to 43-letni mężczyzna. Według śledczych, wszedł na teren szpitala jednym z bocznych wejść. Zarejestrowały go kamery monitoringu tej placówki. Mężczyzna nie wchodził do budynku - zmarł na zewnątrz.

Prokuratorzy już zapowiedzieli wszczęcie śledztwa w oparciu o artykuł nieumyślnego spowodowania śmierci. Będą wyjaśniać, czy ktoś mógł się przyczynić do zgonu tego mężczyzny.

Przeprowadzona zostanie także sekcja zwłok. Ze wstępnych oględzin wynika, że 43-latek miał na ciele obrażenia, jednak - jak usłyszał na dziennikarz - raczej to nie one doprowadziły do jego śmierci.
Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy [link widoczny dla zalogowanych] albo skorzystać z formularza [link widoczny dla zalogowanych]

(az)
Krzysztof Zasada

...

To ,,super"...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 22:52, 02 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Resort zdrowia: 3,5 tys. lekarzy wypowiedziało klauzule opt-out
Resort zdrowia: 3,5 tys. lekarzy wypowiedziało klauzule opt-out

Dzisiaj, 2 stycznia (17:07)

3546 lekarzy rezydentów i specjalistów wypowiedziało umowy, na mocy których wyrażali zgodę na przedłużenie czasu pracy powyżej 48 godzin tygodniowo. To najnowsze dane na temat wypowiadania klauzul opt-out przekazane przez biuro prasowe Ministerstwa Zdrowia. Medyczne związki mówią o ponad 5 tys. lekarzy, którzy złożyli takie wypowiedzenia.
MZ poinformowało, że wypowiedzenia klauzuli opt-out złożyło 1889 rezydentów i 1657 innych lekarzy
/Grzegorz Michałowski /PAP


MZ poinformowało, że wypowiedzenia klauzuli opt-out złożyło 1889 rezydentów i 1657 innych lekarzy. W tych placówkach, w których klauzulę wypowiedziała znaczna część lekarzy, istnieje ryzyko problemów z obsadą dyżurów lekarskich.

Zgodnie z rejestrem prowadzonym przez Naczelną Izbę Lekarską, w Polsce jest ponad 131,5 tys. lekarzy posiadających prawo wykonywania zawodu i ponad 35,8 tys. dentystów posiadających prawo wykonywania zawodu.

Od października lekarze i przedstawiciele innych zawodów medycznych prowadzą protest, domagając się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 r. oraz wzrostu wynagrodzeń. Lekarze zapowiedzieli, że w placówkach na terenie całego kraju będą wypowiadać klauzulę opt-out - jej podpisanie jest przez lekarza dobrowolne i oznacza zgodę na wydłużenie czasu pracy, dzięki czemu szpitale mogą zapewnić obsadę lekarską przez całą dobę.

...

131,500 lekarzy razy 8 godzin razy 6 pacjentow = 6312000 pacjentow razy 6 dni 37872000 ludzi. Sa w stanie przyjac wszystkich obywateli W TYDZIEN Z WOLNA NIEDZIELA na 10 minutowa wizyte. Skad te ponad 48 godzin?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 12:34, 03 Sty 2018    Temat postu:

Każdy chory zasługuje na najlepszą opiekę, ale w tych warunkach nie da się jej zapewnić"
Wczoraj, 2 stycznia (18:02)
Aktualizacja: Wczoraj, 2 stycznia (20:04)

Kolejny etap protestu lekarzy rezydentów w Polsce. Jaki jest ich cel? „Chcemy pokazać, że system ochrony zdrowia bez gruntownej naprawy, za parę lat wyłoży się sam” – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Jakub Kosikowski z Porozumienia Rezydentów OZZL. Lekarz przyznał, że w tej chwili ponad 4,5 tys. lekarzy szpitalnych wypowiedziało klauzule opt-out. Twierdzi jednak, że nie wszystkie szpitale poprawnie o tym raportują. „Nie wszystkie szpitale raportują w taki sposób. Pracowałem do niedawna w szpitalu w Lublinie, oficjalnie podane jest 47 wypowiedzeń, a sam wiem, że jest ich więcej, bo sam zbierałem te wypowiedzenia i zanosiłem” – przyznał. „W tym szpitalu jest ich około 80” – dodał. Kosikowski powiedział, że gruntowna jest zmiana teraz, bo kiedyś nawet protesty nie będą potrzebne, by były problemy w szpitalach. „Nie będzie trzeba, żeby lekarze wypowiadali te umowy na dodatkowe godziny, bo nawet z tymi dodatkowymi godzinami nie wystarczy nas, żeby obłożyć tą liczbę szpitali i oddziałów, które mamy w tej chwili w kraju” – mówił gość Marcina Zaborskiego. Kosikowski przyznał także, że podwyżki dla rezydentów nie są priorytetem, a chodzi im głównie o zwiększenie nakładów na służbę zdrowia. „Rezydenci chcieliby zarabiać więcej, ale wiedzą, że na to nie ma pieniędzy. Dlatego najpierw upominamy się o pieniądze w systemie”. „Każdy chory zasługują na najlepszą opiekę, a my mówimy, że w tych warunkach, które są w tej chwili, przy tych godzinach pracy, takiej opieki się nie da zapewnić” – powiedział lekarz rezydent.
"Każdy chory zasługuje na najlepszą opiekę, ale w tych warunkach nie da się jej zapewnić"
/Bartosz Sroczyński, RMF FM

Marcin Zaborski: Ilu lekarzy zrezygnowało z pracy po godzinach na szpitalnych dyżurach?

Jakub Kosikowski: Na tę chwilę mamy informacje o ponad 4,5 tys. lekarzy szpitalnych w Polsce.
Posłuchaj Popołudniowej rozmowy w RMF FM

02.01 Gość: Jakub Kosikowski

Tu każdy liczy po swojemu najwyraźniej, bo ministerstwo mówi, że to jest 3,5 tys. lekarzy, czyli tysiąc mniej niż wynika z waszych wyliczeń.

Wiemy, że nie wszystkie szpitale raportują to w taki sposób, np. w szpitalu w Lublinie, gdzie do niedawna pracowałem, oficjalnie podane jest 47 takich wypowiedzeń. Sam wiem, że jest ich więcej, bo sam je zbierałem.

O ile więcej niż te 47 w tym przypadku?

W tym szpitalu jest ok. 80 wypowiedzeń na tę chwilę.

Jeśli to jest 3,5 czy 4,5 tys. lekarzy, to jaka to jest skala? Ilu tu jest lekarzy z całej grupy lekarzy pracujących w polskich szpitalach?

Zakładając, że trochę ponad połowa tej liczby to lekarze rezydenci, których w skali kraju jest 16 tys., z czego w szpitalach pracuje ok. 14 tys., bo nie wszystkie specjalizacje są szpitalne, nie wszystkie dyżurują, to widzimy, że to jest ok. 3 tys. lekarzy do 14 tys., czyli możemy powiedzieć, że przynajmniej te 10 proc. lekarzy wypowiedziało te umowy, wliczając w to specjalistów.

Co konkretnie lekarze chcą osiągnąć?

My po prostu chcemy pokazać, że system ochrony zdrowia bez gruntownej naprawy za parę lat wyłoży się sam. Nie będzie trzeba, żeby lekarze wypowiadali te umowy na dodatkowe godziny, bo nawet z tymi dodatkowymi godzinami nas nie wystarczy, żeby obłożyć tę liczbę szpitali, oddziałów, które mamy w tej chwili w kraju.
Kosikowski: My po prostu chcemy pokazać, że system ochrony zdrowia bez gruntownej naprawy za parę lat wyłoży się sam
/Bartosz Sroczyński, RMF FM

To wiadomo, tylko czy trzeba to rzeczywiście pokazywać, jak mówi minister zdrowia kosztem pacjentów?

Jeżeli kierowca może przez 8 godzin prowadzić autobus, w którym siedzi 70 osób albo pilot przez 8 godzin lecieć samolotem, w którym leci 150 osób, to dlaczego lekarz może 24 godziny być na oddziale, na którym leży 70 pacjentów i jeszcze w międzyczasie operować. Dlaczego lekarz może pracować powyżej 48 godzin tygodniowo, mając tak dużą liczbę osób pod sobą i tutaj nie ma żadnego problemu, uważa się, że to nie zagraża życiu pacjentów, a kierowca nie może jechać powyżej 40 godzin tygodniowo.

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł mówi naszemu reporterowi tak: lekarze, którzy odmawiają pracy na dyżurach, robią to z rozmysłem, aby skomplikować pracę szpitali, sparaliżować je. Chcecie sparaliżować szpitale?

Nie chodzi nam o paraliżowanie szpitali, bo sparaliżować szpitale można odejściem od łóżek, my od łóżek nie odchodzimy.
Kosikowski: Nie chodzi nam o paraliżowanie szpitali, bo sparaliżować szpitale można odejściem od łóżek, my od łóżek nie odchodzimy
/Bartosz Sroczyński, RMF FM

Ale jeśli nie będzie was na dyżurach, to kto będzie leczył tych pacjentów?

My nie rezygnujemy z dyżurów, po prostu ograniczamy ich liczbę z horrendalnych liczb, w których dochodziło do 12-15 dyżurów w miesiącu, czyli lekarze mieli dyżur co drugi dzień - do dwóch, trzech, czterech zależnie miesiąca, tyle ile jest w Kodeksie pracy.

I ma pan świadomość, że tego grafiku w szpitalach nie da się ułożyć.

Ale tego grafiku nie da się ułożyć za kilka miesięcy od momentu wypowiedzenia. Mówiliśmy od października, że coś takiego będzie miało miejsce, pokażcie nam, co z tym można zrobić. Dajemy jakiś tam czas, czekamy na jakąś odpowiedź ministerstwa, bo minister wszędzie mówi, że nie ma problemu. Skoro nie ma problemu, to w takim wypadku o czym w ogóle rozmawiamy. Jeżeli lekarze chcą wrócić do normalnego, 48-godzinnego tygodnia pracy i nie ma problemu, tak jak dzisiaj minister u państwa mówił, to my się cieszymy, bo wreszcie mamy czas dla rodzin, mamy czas na naukę, przeczytać najnowsze doniesienia naukowe, a nie tylko jeździć od dyżuru do dyżuru, z pracy do pracy.
Kosikowski: Pacjenci wiedzą, że jest problem z obsadą
/Bartosz Sroczyński, RMF FM

Minister Radziwiłł mówił tak: młodzi lekarze chcą zarabiać 9,3 tys. zł miesięcznie samego wynagrodzenia zasadniczego, dwie średnie krajowe, a nas na to nie stać.

Nie powiedzieliśmy, że to ma być bezwarunkowo tu i teraz. Pracujemy w szpitalach i zdajemy sobie sprawę z tego, jaka jest sytuacja finansowa, zwłaszcza szpitali ochrony zdrowia w Polsce.

To kiedy młodzi lekarze chcą zarabiać te dwie średnie krajowe, czyli te 9 tys. zł brutto miesięcznie?

Wtedy kiedy szpitale będzie na to stać. Dlatego naszym pierwszym postulatem jest te 6,8 proc. PKB, bo wiemy, że w tej chwili danie nam jakichkolwiek podwyżek większych niż przysłowiowe sto złotych, żeby było, że dostaliśmy jakieś podwyżki, oznacza to, że te pieniądze trzeba skądś zabrać.

Czyli rezydenci nie chcą dzisiaj zarabiać więcej?

Nie, rezydenci chcieliby zarabiać więcej, ale wiedzą, że nie ma na to pieniędzy, dlatego najpierw upominamy się o pieniądze w systemie.

To co odpowie pan pacjentom, którzy zderzą się z problemem braku lekarzy na tym, czy innym oddziale szpitalnym?

Tutaj od razu wiedzą, że jest jakiś problem z obsadą. A jakby nie mieli świadomości, że lekarz, który ich operuje jest 24. godzinę w pracy, jest to jego ósma operacja tej nocy, to zapytałby czy nie baliby się tej operacji poddać. Bo są operacje, które są w trybie nagłym, takie które wymagają natychmiastowej operacji i tutaj tak naprawdę, czy to będzie lekarz zmęczony, czy lekarz wypoczęty, jeżeli nie będzie żadnego lekarza, to będzie to zagrożenie życia. A w momencie, kiedy są operacje planowe, które ktoś robi, jest to jego 16. operacja danego dnia i on ledwo stoi już na nogach, ale nie ma go kto zmienić, to wydaje mi się, że część pacjentów będzie traktowała to jednak jako troskę o ich zdrowie i życie.

Lekarze rezygnują z dyżurów m.in. w szpitalach dziecięcych. Nie ma pan kłopotów z tym, że najmłodsi pacjenci są wciągnięci w ten problem?

Panie redaktorze, ale tak stawiając pytanie, to zaraz możemy powiedzieć czemu pacjenci onkologiczni, czemu nie osoby kardiologiczne po zawale, czemu nie osoby po wypadkach.

To w takim razie - czemu?

Każdy chory, niezależnie czy jest dzieckiem, czy osobą w podeszłym wieku, to zasługuje na najlepszą opiekę, a my mówimy, że w tych warunkach, które są w tej chwili, przy tych godzinach, które polscy lekarze pracują, takiej opieki nie da się zapewnić.

To dlaczego do tej pory lekarze zgadzali się na pracę powyżej 48 godzin tygodniowo?

Z wielu przyczyn. Pierwsza, najbardziej trywialna, są to względy ekonomiczne. Niestety, polska ochrona zdrowia publiczna oferuje niskie wynagrodzenia, więc był to - tak jak minister Radziwiłł sam mówił, że kiedyś brał 20 dyżurów - sposób reparacji domowego budżetu.

Czyli dla pieniędzy, bo dzisiaj lekarze mówią tak: "Postanowiliśmy dyżurować odpowiedzialnie i nie narażać zdrowia i życia chorych i naszego własnego". Czyli ci, którzy nie wypowiadają umów opt-out, rozumiem, narażają zdrowie pacjentów nadal.

Drugim powodem, tym ważniejszym, żeby lekarze brali te dyżury, było po prostu to, że przychodził szef i mówił: "Słuchacie, ktoś musi wziąć ten dyżur czwarty, piąty, szósty w miesiącu, bo inaczej nam zamkną oddział. Tracimy kontrakt, tracimy miejsca pracy, szpital wpada w kłopoty. Ktoś musi ten dyżur wziąć".

I dzisiaj was to już nie rusza, mówiąc kolokwialnie?

Już po tylu latach tego, że my własnym zdrowiem i życiem nie tylko swoim, ale czasami i pacjentów, łataliśmy ten system, my chcemy na razie w sposób taki spokojny pokazać, że ten system za parę lat wyłoży się sam. I wtedy to, że my podpiszemy opt-out taki czy inny, nie spowoduje, że ten system będzie w stanie jakkolwiek funkcjonować. Bo w tej chwili już, nawet zanim zaczęli lekarze wypowiadać w skali kraju opt-outy, były oddziały szpitalne w kraju, które były zamykane, bądź zmniejszały przyjęcia.

Tylko nawet jeśli lekarze dostaną większe pieniądze, nadal będą dyżurować po godzinach. Kłopot wcale nie zniknie, bo tych lekarzy nagle nie przybędzie.

Panie redaktorze, my zdajemy sobie z tego sprawę, tylko jest jeszcze pomijany jeden aspekt. Część lekarzy, mając taką możliwość pracy w szpitalu za godziwe wynagrodzenie, zrezygnuje z odchodzenia do sektoru prywatnego, a część bardzo duża nie wyjedzie. My zdajemy sobie sprawę, że państwa polskiego nie stać na to, żeby wracać tych lekarzy, którzy wyjechali, ale nam chodzi o to, że zatrzymać chociaż tych, którzy ten wyjazd z kraju planują. I jakiś krok w ten sposób, żeby oni zostali w tym sektorze państwowym, żeby nie uciekali do POZ-tów czy za granicę. Bo to jest największy problem. To, że zwiększamy nabór na medycynę, to jest chwalebne, my się z tego cieszymy, ale ci lekarze wejdą do systemu za 7 lat.
Jakub Kosikowski: Zdarza się że lekarze są zmuszani do pracy
/Bartosz Sroczyński, RMF FM
Kosikowski: Lekarze są zastraszani czasami przez dyrektorów, (...) często przez ordynatorów

"Lekarze są zastraszani czasami przez dyrektorów, bo to problem będzie miał dyrektor tak naprawdę przed organem założycielskim. Są zastraszani często przez ordynatorów, bo ordynatorzy często mają niekorzystne umowy, w których mają zawarte, że mają zapewnić ciągłość opieki nad oddziałem. Więc jeżeli zostanie 16 dyżurów w miesiącu wolnych, to te 16 dyżurów będzie musiał obstawić ordynator i jego zastępca, na przykład" - powiedział w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM Jakub Kosikowski.

Gość Marcina Zaborskiego dodał, że to, co robią rezydenci, to akcja powrotu do normalności, "że lekarz nie jest w szpitalu jakąś entą dobę i nie stoi na operacji zachowując się jakby miał dwa promile". "Protest jest dopiero wtedy, kiedy są spory zbiorowe i cała ta procedura, chociaż w niektórych szpitalach w Polsce, jak w Lublinie, Poznaniu i Warszawie, te spory zbiorowe właśnie wybuchają" - przyznał Kosikowski.

Gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM podkreślił także, że lekarze rezydenci nie mają nic przeciwko, aby do Polski przyjechali na przykład medycy ze Wschodu. "Prosta zasada: jeżeli jakiś lekarz zdecyduje się na przyjazd do Polski i uzyska tutaj prawo wykonywania zawodu ważne w Unii Europejskiej, to czemu miałby tutaj zostać, kiedy pojedzie 500 km dalej i dostanie dużo lepsze warunki, dużo mniej pracy, sekretarkę medyczną, więcej pielęgniarek na oddziale i dyżury, w których nie będzie miał pod sobą 100 czy 120 pacjentów, jak w tej chwili zdarza się w wielu szpitalach w Polsce" - wyjaśnił gość Marcina Zaborskiego.
Kosikowski: Lekarze są zastraszani czasami przez dyrektorów, (...) często przez ordynatorów
/Bartosz Sroczyński, RMF FM
Marcin Zaborski

...

Zgoda ze praca ponad 48 godzin jest wrecz szkodliwa. Ale pomysl 2 srednich krajowych jest absurdalny. W ogole kazdy chce zarabiac minimum srednia bo kto chce byc ponizej sredniej? PLUS COS PONAD! Bo chcemy miec lepiej. A to urąga logice pojęcia sredniej. Srednia to fikcja bo obejmuje i menedzerow i prezesow zarzadow itd. Oni ja strasznie nabijaja. Tymczasem prawdziwa srednia to nie arytmetyczna A NAJCZESCIEJ POWTARZAJACA SIE! A ta jest duzo nizsza od sredniej. GUS powinien tez ja publikowac. KLASA SREDNIA ZARABIA PONIZEJ SREDNIEJ!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:49, 03 Sty 2018    Temat postu:

W Sejmie debatuje komisja zdrowia. "Jesteśmy w krytycznej sytuacji"
Dzisiaj, 3 stycznia (14:31)

Czy ma pan plan B, jeśli sytuacja w polskich szpitalach będzie jeszcze gorsza? Dlaczego rocznie z Polski wyjeżdża prawie tysiąc lekarzy? To niektóre pytania do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła, które padają w czasie nadzwyczajnego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia. Tematem jest protest kilku tysięcy lekarzy wypowiadających klauzulę opt-out."Jesteśmy w dramatycznej sytuacji" - ocenia poseł PO Bartosz Arłukowicz. "Nie mamy do czynienia z krytyczną sytuacją. Określanie sytuacji chaosem odnosi się do wirtualnego świata" - odpowiadał minister zdrowia Konstanty Radziwiłł. Zapowiedział też, że w najbliższych dniach spotka się z Porozumieniem Rezydentów.
Poseł Platformy Obywatelskiej Bartosz Arłukowicz i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł na sejmowej komisji zdrowia
/Tomasz Gzell /PAP


W najbliższych dniach zaproszę przedstawicieli Porozumienia Rezydentów na kolejną rozmowę - powiedział w środę minister zdrowia Konstanty Radziwiłł na posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia. Minister ocenił, że postulaty protestujących są realizowane.

Wierzę, że naszym zbieżnym celem może być wspólna troska o los pacjentów i dlatego w najbliższych dniach (...) zaproszę przedstawicieli Porozumienia Rezydentów na kolejną rozmowę - powiedział Radziwiłł. Minister nie podał dokładnej daty spotkania.

Rozmowy mają odbywać się przy udziale Rzecznika Praw Pacjenta. Radziwiłł wyraził nadzieję, że kolejne negocjacje doprowadzą już niedługo do osiągnięcia porozumienia.

Nie mamy do czynienia z żadną sytuacją krytyczną, a używanie słowa "chaos" moim zdaniem odnosi się głównie do tego wirtualnego czy medialnego świata czy rzeczywistości, która nijak się ma do tego, co naprawdę dzieje się w polskich szpitalach - powiedział minister. Zapewnił, że bezpieczeństwo pacjentów nie jest zagrożone i mają oni dostęp do opieki.
PSL: Trzeba wyłączyć służbę zdrowia z walki politycznej

Służba zdrowia to obszar, który należy wyłączyć z "naparzanki" politycznej - uważa prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. Lider Stronnictwa proponuje zwiększenie nakładów na opiekę zdrowotną m.in. poprzez przesunięcie 2 proc. ze składki rentowej oraz wykorzystanie środków z uszczelnienia VAT.

Trzeba panie ministrze siąść do realnych rozmów, a nie obrażać lekarzy, pielęgniarki, personel medyczny, który czasem protestuje, bo inaczej jest bezsilny - powiedział Kosiniak-Kamysz, zwracając się do Konstantego Radziwiłła.

Pan mówił, że to jest wirtualny świat, w którym te protesty się odbywają. Moim zdaniem to pan powinien wyjść z matrixa i zejść na ziemię, bo naprawdę (jest) wiele osób, które mają przesunięty termin planowego zabiegu, a jeżeli to dotyczy rodziców i dzieci chorych, to to jest sytuacja dramatyczna i każdy, chociażby jeden taki przypadek w Polsce, jest sytuacją dramatyczną - powiedział.
Arłukowicz: Lekarze nie chcą z panem rozmawiać

Jesteśmy w sytuacji krytycznej. Zarówno lekarze, jak i pacjenci mówią: "Dalsze negocjacje są niemożliwe z panem". W związku z tym oczekujemy dzisiaj, ja będę zgłaszał takie oczekiwanie wobec premiera, żeby podjął decyzję w sprawie tego protestu i chaosu, który jest w szpitalach, żeby przejął negocjacje i doprowadził do sytuacji, kiedy pacjenci będą mieli pełny dostęp do swoich szpitali, przychodni - mówił Bartosz Arłukowicz.

Ze strony lekarzy słyszymy bardzo wyraźny komunikat, oni już nie chcą z panem rozmawiać, oni chcą rozmawiać z premierem Morawieckim - dodał.

Nie mamy do czynienia z żadnym chaosem. Sytuacja jest pod kontrolą. Nikt nie jest zagrożony - odpowiada szef resortu.

Protest lekarzy trwa od października. W tym czasie minister zdrowia już kilkukrotnie przedstawiał komisji informacje o jego skali i skutkach. Ostatnie takie posiedzenie odbyło się w połowie grudnia, informację wówczas przedstawiała wiceminister Józefa Szczurek-Żelazko.

We wtorek ministerstwo poinformowało, że dotychczas klauzulę opt-out wypowiedziało 1889 rezydentów i 1657 innych lekarzy. Z kolei według szacunków Porozumienia Rezydentów OZZL, wypowiedzenia takie złożyło ok. 5 tys. medyków.
Opozycja chce dymisji Radziwiłła

PO chce odwołania Konstantego Radziwiłła z funkcji ministra zdrowia. W przyszłym tygodniu wniosek o wyrażenie mu wotum nieufności ma zostać złożony w Sejmie - zapowiedzieli w środę politycy PO. Czas działa na niekorzyść pacjentów - mówiła była premier i minister zdrowia Ewa Kopacz.

W środę w rozmowie z PAP minister ocenił, że sytuacja jest pod kontrolą i nie wydarzyło się nic zagrażającego życiu pacjentów. Chciałbym polemizować z tezą, że mamy do czynienia z jakimś ogólnym chaosem w służbie zdrowia i pacjenci powinni się czegoś bać. Absolutnie tak nie jest. Sytuacja jest całkowicie pod kontrolą, przede wszystkim dzięki bardzo rozsądnym działaniom dyrektorów szpitali - powiedział. Dodał, że prowadzona akcja może skłonić dyrektorów do bardziej racjonalnej organizacji pracy szpitala.

W posiedzeniu komisji uczestniczą też przedstawiciele protestujących lekarzy. Przewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Krzysztof Hałabuz powiedział PAP, że lekarze odczekują, że komisja będzie "skutecznie stymulować ministra, który przestanie atakować lekarzy i formy protestów, tylko zacznie poszukiwać rozwiązań, które poprawią patologiczną sytuację w ochronie zdrowia, która tak długo została zaniedbana".

Protestujący domagają się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w 2021 r. oraz wzrostu wynagrodzeń. Lekarze zapowiedzieli, że w placówkach na terenie całego kraju będą wypowiadać klauzulę opt-out, której podpisanie jest przez lekarza dobrowolne i oznacza zgodę na wydłużenie czasu pracy powyżej 48 godzin tygodniowo. W wyniku protestu część szpitali ma problem z obsadą dyżurów lekarskich.
Michał Dobrołowicz
RMF/PAP

...

88 tys lekarzy w szpitalach po 8 godz dziennie razem z niedzielami? Miesiac urlopu. Toz obecnie ponad 24 tys. lekarzy siedzi w szpitalach tak? A ilu mamy chorych w szpitalach. 250 tys. miejsc czyli ,,łóżek". 10 na sale TO PANIE W KAZDEJ SALI SIEDZI NON STOP LEKARZ! LUKSUS NIEBYWALY!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 9:52, 04 Sty 2018    Temat postu:

Solidarność" o kryzysie w służbie zdrowia. „To gaszenie pożaru benzyną”
Wczoraj, 3 stycznia (11:42)

"Działania ministra Radziwiłła w odpowiedzi na protest lekarzy pokazały, że prowadzi politykę gaszenia pożaru benzyną" - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM. Maria Ochman przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia "Solidarności".
Maria Ochman, przewodnicząca Krajowego Sekretariatu Ochrony Zdrowia "Solidarności"
/Radek Pietruszka /PAP


Ministerstwo Zdrowia powinno przestać zajmować się liczeniem wypowiedzeń i usiąść do stołu ze wszystkimi partnerami społecznymi i dać sobie ostatnią szansę, żeby znaleźć rozwiązanie w sposób kompleksowy - mówi Ochman. Jak podkreśliła, premier Morawiecki powinien ocenić dotychczasowe działania Radziwiłła, a nawet pomyśleć o zmianach w resorcie, bo minister już dawno stracił zaufanie Solidarności przez to, że nie wywiązywał się ze swoich deklaracji.

Minister Radziwiłł padł ofiarą swoich własnych postulatów dziesięć lat temu. Formułował tożsame postulaty, które dzisiaj formułują jego młodzi koledzy - mówi Ochman.

Jak zaznacza Ochman, minister powinien być osobą, który reprezentuje wszystkich i nie jest przedstawicielem żadnej korporacji. Przedstawicielka Solidarności zaznacza też, że postulaty lekarzy rezydentów, którzy chcą szybszego wzrostu nakładów na służbę zdrowia, są zaporowe.

W środę o 14 rozpocznie się posiedzenie sejmowej komisji zdrowia. Przedstawiciel ministerstwa ma przedstawić informację o skutkach wypowiadania klauzul opt-out przez lekarzy rezydentów i specjalistów.
(ag)
Patryk Michalski

..

Solidarnosc. Z tym ze zwiazeik zawodowy nie moze sobie pozwolic na potepienie nawet najgplupszych zadan pracownikow bo by sobie strzelal w stope...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 15:32, 04 Sty 2018    Temat postu:

Radziwiłł prosi o pilne spotkanie z lekarzami. Jest odpowiedź
1 godz. 17 minut temu

Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł jeszcze w tym tygodniu chce się spotkać z lekarzami rezydentami, którzy rozpoczęli wypowiadanie umów opt-out. Do spotkania ma dojść w siedzibie Rzecznika Praw Pacjenta. Porozumienie Rezydentów odpowiada, że ich przedstawiciele pojawią się na spotkaniu.
Minister Zdrowia Konstanty Radziwiłł na posiedzeniu rządu
/Paweł Supernak /PAP


O planowanym spotkaniu minister zdrowia mówił już podczas środowego posiedzenia sejmowej komisji zdrowia. Wierzę, że naszym zbieżnym celem może być wspólna troska o los pacjentów i dlatego w najbliższych dniach (...) zaproszę przedstawicieli Porozumienia Rezydentów na kolejną rozmowę - powiedział w Sejmie Radziwiłł.

W tej sprawie minister skierował do Porozumienia Rezydentów list. Napisał w nim: "Ponieważ chodzi o bezpieczeństwo pacjentów, najlepszym miejscem spotkania będzie siedziba Rzecznika Praw Pacjentów".
Rezydenci: Będziemy na spotkaniu

"Będziemy na jutrzejszym spotkaniu z ministrem Radziwiłłem. Liczymy że pojawi się na nim reprezentant ministerstwa finansów" - potwierdzają w rozmowie z dziennikarzem RMF FM lekarze rezydenci.

My chcemy realnie pokazania skąd będą te pieniądze. Bardzo liczymy na spotkanie z premierem Mateuszem Morawieckim. Jesteśmy skłonni przez jakiś czas pracować trochę więcej, tak jak to było do tej pory. Pewnie wchodzi w grę ponowne podpisanie klauzuli opt-out, ale musimy mieć jasno powiedziane, że te zmiany będą - mówi Natalia Bilińska z Porozumienia Rezydentów.

Do tej pory klauzule opt-out, według danych ministerstwa zdrowia wypowiedziało 3,5 tysiąca lekarzy w całej Polsce. Zdaniem Porozumienia Rezydentów, jest to nawet 5 tysięcy medyków.

Porozumienie Rezydentów w środę zwróciło się z prośbą do premiera Mateusza Morawieckiego o pilne spotkanie. Młodzi lekarze chcą rozmawiać o tym, jak wyjść z "sytuacji kryzysu" w służbie zdrowia.

(ag)
Mariusz Piekarski
, Michał Dobrołowicz
RMF/PAP

....

Docelowo ma byc 48 godz! Chcielibyscie zeby was operwal w 70 godzinie pracy w tygodniu? Rece lataja w te i wewte, mgła przed oczami... Przystepujemy do krojenia!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 23:37, 04 Sty 2018    Temat postu:

RMF 24
Fakty
Polska
Jest akt oskarżenia ws. lekarza, który wyciął pacjentowi zdrową nerkę
Jest akt oskarżenia ws. lekarza, który wyciął pacjentowi zdrową nerkę

Dzisiaj, 4 stycznia (19:47)

Dwa lata po medycznej pomyłce w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym we Wrocławiu, gdzie lekarz wyciął pacjentowi zdrową nerkę, prokuratura zakończyła śledztwo. Do sądu trafił akt oskarżenia. Urolog Aleksander B. jest oskarżony o narażenie pacjenta na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Zdjęcie ilustracyjne
/


Feralna operacja została przeprowadzona w maju 2015 roku. Lekarz wyciął zdrową nerkę zamiast fragmentu narządu, w którym stwierdzono obecność nowotworu. Powołana przez szpital komisja jednoznacznie stwierdziła, że był to ewidentny błąd medyczny.

Przyczyną pomyłki i ewidentnym złamaniem procedur - zdaniem komisji - był fakt, że lekarz operujący 57-latka nie obejrzał przed zabiegiem pełnej dokumentacji. Nie zlecił także dodatkowych badań.

Potwierdza to prokuratorskie śledztwo. Lekarz prowadzący i operator jednocześnie nie zrobił szeregu czynności. Nie pobrał z punktu diagnostyki tomografii i badania USG. Nie dokonał weryfikacji stanu klinicznego. Nie obejrzał badań obrazowych oraz sam nie wykonał kontrolnego badania USG nerki - mówi Małgorzata Klaus z prokuratury okręgowej we Wrocławiu.
Pacjent przeszedł kolejną operację

Pacjent o pomyłce został poinformowany zaraz po zabiegu. Lekarze musieli przeprowadzić drugą operację. Nie można było wyciąć jednak w całości drugiej nerki. Usunięto jedynie fragment z nowotworem.

Lekarz nie pracuje już w USK. Został zwolniony dyscyplinarnie. To na niego, zdaniem biegłych, spada cała odpowiedzialność za pomyłkę. Grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.


(ł)
Bartek Paulus

...

I teraz dawaj im kilka srednich krajowych. I NIE MOWCIE MI ZE TO CZARNA OWCA! NIECHLUJSTWO JEST KOSZMARNE!!! JAKBY TO BYLY KAMIENIOLOMY! Kamieniom tam trudno zaszkodzic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
BRMTvonUngern
Administrator



Dołączył: 31 Lip 2007
Posty: 133164
Przeczytał: 53 tematy

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 15:57, 09 Sty 2018    Temat postu:

Kim jest nowy minister zdrowia? Żeglarz i narciarz, lubi grać na pianinie
Dzisiaj, 9 stycznia (12:17)

Mateusz Morawiecki na urząd ministra zdrowia powołał Łukasza Szumowskiego, dotychczasowego wiceministra nauki, podsekretarza stanu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Kim jest następca Konstantego Radziwiłła?
Nowy minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski
/Radek Pietruszka /PAP

Łukasz Szumowski urodził się 3 czerwca 1972 roku w Warszawie. Jest kardiologiem i profesorem nauk medycznych. Od 2011 kierował zespołem specjalistycznym nauk o życiu w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Studia medyczne na Uniwersytecie Medycznym ukończył w 1997 roku. W 1998 r. rozpoczął pracę w Instytucie Kardiologii w Warszawie-Aninie. W 2002 r. uzyskał stopień doktora nauk medycznych, a w 2010 - doktora habilitowanego nauk medycznych. Tytuł profesora otrzymał z rąk prezydenta Andrzeja Dudy w 2016 roku.

Kierował Kliniką Zaburzeń Rytmu Serca w Instytucie Kardiologii w Warszawie, gdzie przez wiele lat był członkiem rady naukowej. Pełnił też funkcje w europejskich i polskich towarzystwach naukowych. Był członkiem m.in. European Heart Rhythm Association Training Fellowships Committee, Innovation Committee, a także zarządu Sekcji Rytmu Serca Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego. Należy do Europejskiego i Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego.

Współpracował z fundacją Kresy w Potrzebie - Polacy Polakom, zajmującą się pomocą obywatelom polskim pozostawionym poza wschodnimi granicami, w szczególności dzieciom z Grodna i Wołkowyska. Współpracował również z fundacją Serce dla Arytmii promującą wiedzę dla pacjentów i lekarzy w zakresie profilaktyki, diagnostyki i leczenia arytmii oraz ze Stowarzyszeniem Pacjentów Serce dla Arytmii.

Wraz z żoną i czwórką dzieci mieszka w Warszawie. Amatorsko zajmuje się żeglarstwem oraz narciarstwem. W wolnym czasie gra na pianinie i gitarze.

źródło: nauka.gov.pl

..

Rezydenci: Nie zależy nam na dymisji Radziwiłła

...

Za pozno. Obaliliscie. Nie wiem co wam to dalo. Politykierom najlatwiej odwolac ministra zdrowia. Juz ile razy to bylo? I co to dalo? Nie znam nowego i nic nie powiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Religia,Polityka,Gospodarka Strona Główna -> Aktualności dżunglowe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 31, 32, 33 ... 54, 55, 56  Następny
Strona 32 z 56

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
cbx v1.2 // Theme created by Sopel & Programy