Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:15, 17 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Kilkaset szkół do likwidacji. Gminy oszczędzają
Gminy zamykają wszystkie typy placówek: od tych dla maluchów po licea ogólnokształcące. Powodem jest niż demograficzny i zły sposób naliczania subwencji oświatowej – informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
W tym roku spośród 28 tys. działających szkół zlikwidowanych będzie co najmniej kilkaset. Z sondy przeprowadzonej w 16 kuratoriach wynika, że w pierwszych dwóch tygodniach tego roku gminy przesłały już blisko 300 wniosków w tej sprawie. Właśnie tyle placówek zamknięto w całym 2011 r. Najwięcej zamkniętych placówek ma być w województwie wielkopolskim (57), pomorskim (36) i śląskim (25). Jeszcze więcej zgłoszeń ma trafić do kuratoriów dopiero pod koniec lutego. Wtedy mija czas na powiadomienie rodziców, uczniów, nauczycieli, związków zawodowych i kuratoriów oświaty o zamiarze likwidacji szkoły lub przedszkola. Kuratoria szacują, że dotychczasowa liczba zgłoszeń może się nawet podwoić.
Samorządy decydują się na likwidację szkół, bo zgodnie z rządowym zaleceniem muszą ograniczać wydatki bieżące. A obecnie to właśnie na oświatę wydają najwięcej. Duży wpływ ma na to również niż demograficzny, a co za tym idzie mniejsza subwencja oświatowa. Jej wysokość jest m.in. uzależniona od liczby uczniów, a nie np. liczby klas.
Dodatkowo w praktyce samorządy wciąż nie mogą korzystać ze wsparcia organizacji pozarządowych przy prowadzeniu placówek oświatowych. Bez konieczności uprzedniej likwidacji stowarzyszenia mogą przejąć od gminy i poprowadzić jedynie małe placówki do 70 uczniów. Zastąpienie likwidacji przekazaniem pozwala na zachowanie ciągłości w otrzymywaniu subwencji z budżetu.
>>>>
A wiec oswiata nam kfitnie pod rzadami ,,partii inteligjentow'' . Jacy inteli-pogjenci taka partia ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:21, 18 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Po "reformie 6-latków" uczniów tyle co w 2005 roku. Tylko szkół mniej
Niż demograficzny i oszczędności zmuszają samorządy do likwidowania kolejnych szkół. Ministerstwo Edukacji Narodowej zapewnia jednak, że w związku z wprowadzeniem obowiązku szkolnego dla 6-latków od 2014 r. samorządy będą dysponować odpowiednią liczbą placówek. Ale MEN nie ma nawet szacunków, ile może ich być w najbliższych latach.
Zapytaliśmy MEN, czy dysponuje szacunkami liczby szkół podstawowych na lata od 2012 do 2015. - MEN nie ma takich danych. Prowadzenie szkół podstawowych to zadanie gmin. Również do samorządów należy decyzja o likwidacji konkretnej szkoły - odpowiedziało ministerstwo. Słowem: MEN mówi "nie wiem". Z kolei swoje przekonanie, że szkoły sprostają reformie edukacji, MEN uzasadnia tym, że nawet przy okazji niżów demograficznych liczba szkół podstawowych - decyzjami samorządów - spadała o wiele wolniej niż liczba uczniów w szkołach. - Świadczy to o tym, że samorządy prowadząc racjonalną politykę w zakresie oświaty, nie decydują się pochopnie na likwidacje szkół - twierdzi MEN.
Ile szkół zniknie w tym roku? Z końcem lutego upływa termin na informowanie rodziców i uczniów o planach likwidacji szkół. Wtedy znana będzie dokładna liczba placówek do zamknięcia. Dziś jednak można oszacować, że będzie ich kilkaset - nawet 800, w tym sporo podstawówek (liczbę podstawówek oszacowano właśnie dla takiej, skrajnej liczby i założeniu, że w każdej kategorii szkół placówki będą zamykane proporcjonalnie). To niepokoi rodziców.
Tuż po wyborach 2011 r. MEN odstąpiło od planów wprowadzenia obowiązku szkolnego dla 6-latków z powodu nieprzygotowania szkół do przyjęcia podwójnego rocznika. Obowiązek przesunięto na 1 września 2014 r.
- W 2014 roku sytuacja może się powtórzyć i to w gorszej wersji, bo będzie dotyczyła liczniejszych roczników - twierdzi Tomasz Elbanowski ze Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców.
Ale problemem jest nie tylko sama liczba szkół. - Dzieci trafiają do wielkich, przepełnionych zespołów szkolnych, mieszczących zarówno oddziały przedszkolne jak i gimnazja, uczą się na zmiany w zbyt licznych klasach. Miejsce w szkołach zawsze się znajdzie, pytanie tylko jakiej jakości - dodaje Elbanowski.
Dotychczas z roku na rok odsetek 6-latków w I klasach się podwajał. W roku szkolnym 2011/12 odsetek 6-latków w I klasach wyniósł 19,43 proc. Według Elbanowskiego ten trend nie będzie kontynuowany, a skutkiem tego będzie wielki podwójny rocznik w roku 2014 - wbrew szacunkom MEN. A jakie one są?
Resort zakłada, że niezależnie od tego, czy datą wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków byłby rok szkolny 2012/13, czy 2014/15, to liczba uczniów w szkołach podstawowych we wrześniu 2014 r. i tak wyniesie w sumie ok. 2 588 tys.
Ostatnim rokiem, w którym odnotowano podobną liczbę uczniów był rok szkolny 2005/06 - wtedy było to 2,6 mln. A w związku z tym, uznaje MEN, można zakładać, że samorządy posiadają w swoich szkołach dużo większą liczbę miejsc niż potrzeby obecnej populacji uczniów.
Zdaniem Stowarzyszenia niemożliwe jest jednak, aby szkoły sprostały wyżowi "pierwszaków" w 2014 r.
Wedle naszych szacunku w 2012 r. podstawówek może być już tylko ok. 13 300. Ich liczba systematycznie spada od roku 1999. W 2005 r. uczniów było 2,6 mln, a szkół 14572. Gdyby w 2014 r. (gdy wedle szacunków MEN uczniów również będzie ok. 2,6 mln) liczba szkół miałaby być podobna, to trend spadkowy musiałby się radykalnie odwrócić. W ciągu dwóch lat podstawówek musiało by przybyć ponad tysiąc.
>>>>
A wiec nici z podnoszenia poziomu szkol przez zmniejszanie klas . Beda zageszczac .
Na tablicy widac jak wielka poprawa nastapila w latach Gierycha i Leppera :
Liczba uczniów przypadających na jedną szkołę w latach 1999-2012
Kod: | https://chart.googleapis.com/chart?cht=ls&chs=600x400&chd=t:223,192,196,191,186,184,178,171,165,163,160,157,159,175&chdl=Liczba%20uczni%C3%B3w%20na%20szko%C5%82%C4%99&chdlp=b&chg=0,25&chxt=x,y&chxl=0:|1999|2000|2001|2002|2003|2004|2005|2006|2007|2008|2009|2010|2011|2012|1:|0%|57.5%|115%|172.5%|230%&chds=0,230&chco=14528F,067F9D,379001,E77228,FFB911,2FB1AC,CFD119,ff00ff,ffFF00,0030ff,ff4500,0234ff,ff5433,3445ff,ff3411,8990ff,f65344,6832ff,fd6f4d,dd5678,aa3456,bb4567,ff4455,115588,567895&chm=N,000000,0,-1,12 |
Ilosc uczniow na szkole spadla w latach 2005-2008 ze 178 do 163 !!!
Czili prawie o 10 % . Ponadto znacznie wzrosla dyscyplina i bezpieczenstwo w szkolach . To byl wielki pozytwyny skok .
Obecnie rzad imbecyli planuje doprowadzic w 2012 do 175 dzieci w szkole a w 2013 bedzie gorzej niz przed Giertychem . Bedzie tloczno i niebezpiecznie bo u zloba tłoki i tłuki ale sami chcieliscie .
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez BRMTvonUngern dnia Śro 16:26, 18 Sty 2012, w całości zmieniany 6 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:11, 19 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Tragiczna śmierć gimnazjalisty. Był nękany?
Tragicznie zakończyły się poszukiwania 15-letniego chłopca - ucznia gimnazjum w Puszczykowie (Wielkopolska), który zaginął w poniedziałkowy wieczór. Ciało chłopca znaleźli we wtorek strażacy. 15-latek miał na głowę założony worek foliowy. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo. Jak czytamy w "Głosie Wielkopolskim" chłopiec był nękany przez szkolnych kolegów. Sprawą wyjaśnia policja.
Uczeń uczęszczał do Gimnazjum nr 2 w Puszczykowie pod Poznaniem. Zaginięcie chłopca zgłosili w poniedziałek wieczorem rodzice zaniepokojeni nieobecnością syna. Gdy całonocne poszukiwania prowadzone przez policję i rodzinę nie dały rezultatu, do pracy przystąpili strażacy.
Dzięki użyciu kamery termowizyjnej odnaleźli ciało gimnazjalisty. Według pierwszych ustaleń 15-latek popełnił samobójstwo. Dokładną przyczynę śmierci ustali sekcja zwłok, już teraz jednak policja zapowiada, że pod uwagę bierze wersję, że ktoś mógł się przyczynić do śmierci chłopca – czytamy w "Głosie Wielkopolskim".
Według relacji osób związanych z Gimnazjum nr 2 w Puszczykowie, 15-latek był nękany przez szkolnych kolegów. Gdyby wersja z prześladowaniem w szkole została potwierdzona przez śledczych Mikołaj byłyby pierwszą śmiertelną ofiarą szkolnych szykan w Gimnazjum nr 2 w Puszczykowie. Rodzice donoszą o innych przypadkach prześladowań uczniów. Kuratorium zapowiedziało przeprowadzenie w najbliższym czasie kontroli w tej szkole.
>>>
Osfiata kfitnie ... Jak za dawnych dobrych czasuff przed Giertychem . W Agorze swietujo !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:08, 23 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Horror w polskich ? ( chyba juz eur-pejskich? ) gimnazjach i podstawówkach
Przestępstw w gimnazjach i podstawówkach przybywa, a sprawcy są coraz młodsi i bardziej brutalni. Liczba wymuszeń i rozbojów przez ostatnie dwa lata prawie się podwoiła - informuje "Rzeczpospolita", powołując się na dane policji.
W szkołach, do których w sumie uczęszcza ok. 3,4 mln uczniów, w 2011 r. doszło do 28 tys. przestępstw (blisko 2 tys. więcej niż rok wcześniej). - Coraz niższy jest wiek sprawców i coraz większa liczba przestępstw dokonywanych z dużą dozą agresji - mówi Grażyna Puchalska z KGP. Jak dodaje, "przestępstw, zwłaszcza z użyciem przemocy, dopuszcza się więcej dziewczyn". "Stan bezpieczeństwa w szkołach jest zatrważający. Uczniowie, jak w gangsterskim świecie, wymuszają od młodszych kolegów pieniądze, telefony komórkowe. W razie sprzeciwu grożą pobiciem, a nawet biją" - pisze gazeta.
Według statystyk KGP w ciągu dwóch lat przybyło rozbojów (wzrost o 93 proc.), przestępstw narkotykowych (wzrost o 54 proc.) oraz bójek i pobić (wzrost o 47 proc.).
- Jako społeczeństwo uznaliśmy dzieci za osoby dorosłe. Efekt jest taki, że zachowują się one jak dorośli. Obserwują ich świat, biorą z niego co chcą - komentuje socjolog prof. Mariusz Jędrzejko (SGGW).
Odnosząc się do wzrostu ilości bójek i pobić, prof. Jędrzejko zauważa, że gry komputerowe są przesycone agresją. - Dzieci nie wiedzą, że przemoc jest zła, więc zamiast powiedzieć koledze "nie dokuczaj mi", od razu biją - mówi. Insp. Puchalska podkreśla, że "jeśli dochodzi do bójki, to zwykle jest to ostatni, widoczny sygnał, że w szkole dzieje się coś złego".
Nieznacznie natomiast zwiększyła się liczba kradzieży - w 2011 r. było ich 2,6 tys. Ale - jak podkreśla "Rzeczpospolita" - dane policji nie obejmują spraw, gdzie straty są poniżej 250 zł, a takich drobnych kradzieży jest najwięcej.
>>>>>
Ale grunt ze pozbylismy sie Giertycha ! Co tam dobro dzieci czy kraju . Najwazniejsze to poczuc sie euro-pejczykami !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:55, 25 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
"Czternastki" nauczycieli dobiją kasy samorządów?
"Dziennik Gazeta Prawna": 80 proc. samorządów do końca stycznia wypłaci nauczycielom specjalne wyrównanie w postaci tzw. czternastki.
Samorządy muszą to zrobić, jeśli w ciągu roku nie stać ich było na zapewnienie pedagogom pensji gwarantowanych przez Kartę Nauczyciela. "DGP" twierdzi, że nauczyciele dostaną pieniądze bez względu na jakość ich pracy. Niektórzy nawet po 3 tys. zł. Wyrównanie należy się wszystkim, co prowadzi do absurdów. Nawet jeżeli dyrektor szkoły odbierze słabemu nauczycielowi dodatek motywacyjny, to ten i tak nie musi się martwić. Samorząd wyrówna mu stratę, wypłacając czternastkę. Z kolei dodatku nie otrzyma ten, kto dobrze pracuje i otrzymał za to nagrodę od ministra edukacji lub kuratora. Powód - zawyża średnią.
Gazeta przeprowadziła sondę w 110 gminach i 16 dużych miastach. Wynika z niej, że wydatki samorządów na nauczycieli nieustannie rosną. Gminy alarmują, że nawet 70 proc. swych budżetów przeznaczają na oświatę. Sonda pokazała, że subwencja oświatowa w przeliczeniu na jednego ucznia pokrywa zaledwie połowę kosztów ponoszonych przez samorządy.
W dodatku w 2012 r. koszty jeszcze wzrosną. Kolejne podwyżki dla nauczycieli - 3,8 proc. - rząd zaplanował na wrzesień. Zapłacą za to gminy. Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego problemu nie widzi. Twierdzi, że trudna sytuacja finansowa gmin to nie wina oświaty, ale ich nadmiernego zadłużania się na inwestycje ze środków unijnych.
>>>>
I tak to wszystko gnije i upada a Donki tocza kolejne wojenki tym razem z internautami ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:10, 28 Sty 2012 Temat postu: |
|
|
Gminy na potęgę redukują wydatki na oświatę
Gminy prześcigają się w pomysłach redukujących wydatki na oświatę – alarmuje "Rzeczpospolita".
Fot. Getty Images
Likwidacja szkół już nie wystarczy, aby gminy spięły budżety. Idą dalej. Zamiast stołówek wprowadzają katering, zamiast stróżów – kamery. Samorządy tną dodatki, redukują liczbę sekretariatów, sprawdzają skrupulatnie prawo nauczycieli do urlopu zdrowotnego. Powodem cięć jest mniejsza liczba uczniów, kryzys, niska subwencja z budżetu i Karta nauczyciela, która sztywno reguluje przywileje, płace i zatrudnianie pedagogów. Gmina Mysłowice obniży o 20 proc. dyrektorom szkół dodatki motywacyjne. Gliwice i inne miasta przykręcają kurek z nauczycielskimi urlopami zdrowotnymi. "Dyrektorzy szkół będą składać odwołania od takich urlopów" - wyjaśnia Małgorzata Sejmik, naczelnik gliwickiego wydziału edukacji. Aktualnie na takich urlopach jest 70 gliwickich nauczycieli, tj. 3 proc. zatrudnionych.
Znikają szkolne stołówki, a posiłki przygotują firmy kateringowe. Przykład warszawskiej dzielnicy Wola dowodzi, że to się opłaca. W 2011 r. zlikwidowała ona stołówki w 12 podstawówkach i 7 gimnazjach. - Zaoszczędziliśmy prawie 2 mln zł - wylicza Agnieszka Kłąb ż Urzędu Miasta Stołecznego Warszawy. Miasta zwiększają także pensum psychologom czy logopedom. Gminy szukają oszczędności, uszczelniając płatności. Stolica wprowadza jednolity system elektroniczny obsługujący dotacje dla szkół niepublicznych, co uniemożliwi m.in. podwójną dopłatę do tego samego ucznia. Budżety samorządów podreperują też sześciolatki. Gminy będą zachęcać rodziców do wysyłania ich do szkół, tworząc dobre warunki, bo dzięki temu dostaną rządową subwencję. Od cięć kosztów nie ma odwrotu - wydatki oświatowe pożerają dziś nawet 70 proc. budżetów gmin.
>>>>>
Wyscig w kierunku ciemnoty . Wspanialy roskfit cywilizacyjny przyniosl nam adas Michnik i jego wychowanek Donio . Prawdziwie swiatli ludzie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:53, 06 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Cyfryzacja szkół, czyli nadciąga klapa
Już same definicje pomocy dydaktycznych proponowane przez MEN wywołują uśmiech na ustach ekspertów – ujawnia "Dziennik Gazeta Prawna".
Środowisko informatyczne miażdży projekt rozporządzenia MEN, zgodnie z którym już za kilka tygodni ma ruszyć pilotażowy program "Cyfrowa szkoła". Eksperci wskazują, że rozporządzenie jest tak nieprecyzyjne, że szkoły w ramach tego programu zamiast np. laptopów mogą zakupić aparat fotograficzny czy odtwarzacz multimedialny.
Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji bardzo ostro ocenia także braki dotyczące kwestii ochrony sprzętu i jego połączenia z internetem. "Ostatnie wydarzenia związane z zabezpieczeniami witryn rządowych udowodniły, że jest to problem, którego nie można bagatelizować" - mówi Janusz Dorożyński z Polskiego Towarzystwa Informatycznego. Dodaje, że w projekcie rozporządzenia zapomniano o tak podstawowych kwestiach jak wymóg posiadania oprogramowania antywirusowego.
"Największą słabością tego projektu jest to, że uczniowie otrzymują urządzenia mobilne z dostępem do internetu, jednocześnie nie otrzymując treści, do których wykorzystania te urządzenia mogą być pomocne. Nie mając e-podręczników, ograniczą się do korzystania z tego, co niesie im sieć" - podkreśla Roman Lorens, trener e-learningu i dyrektor jasielskiego liceum ogólnokształcącego.
MEN pomimo ostrej krytyki przekonuje, że projekt trafi pod obrady rządu jeszcze pod koniec lutego. Jeżeli tak się nie stanie, to konsekwencje będą dotkliwe. "Cyfrowa szkoła" jest pierwszym od lat projektem informatyzacji edukacji, który zaszedł tak daleko w pracach rządowych. "Jeżeli nie zostanie dobrze przygotowany, sukces lub porażka będą kwestią przypadku" - podkreśla Michał Jaworski, wiceprezes PIIiT.
>>>>
Tu ansuwa sie pytanie ... SKAD ONI TAKICH NIEUDACZNIKOW W RZADZIE BIORA ! Wybrac samych leworęcznych to jest jednak sztuka ! Wszak metoda losowa trafiloby sie paru zdolnych . A tu ZADEN ! Jednak kolesie z karteli cos potrafia ! Cos im sie udaje ! Wybrac najwiekszych ciuli do rzadzenia !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 14:45, 13 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Polskie szkoły nieprzygotowane na agresywnych uczniów
"Gazeta Wyborcza": Polskie szkoły nie są przygotowane do pracy z dziećmi sprawiającymi kłopoty wychowawcze. Jest to w niektórych placówkach poważny problem.
Przytacza przykłady takich zachowań. Np. rodzice uczniów z rzeszowskiej podstawówki zapowiadają bojkot szkoły, jeśli z klasy nie zostanie usunięty agresywny dziewięciolatek. Szkoła nie mogła sobie z nim poradzić, choć do opieki tylko nad tym chłopcem została specjalnie zatrudniona jedna osoba. Z kolei w Olsztynie ojciec pobił 12-latka, który terroryzował klasę jego syna. - Najczęściej szkoła chce się pozbyć dziecka, z którym sobie nie radzi. Problem widzi tylko po stronie dziecka i jego rodziny, nie dostrzegając, że na lekcji można na takie sytuacje reagować. I że czasami sytuacje w szkole stymulują agresję dziecka - mówi psycholog Aleksandra Karasowka pracująca z dziećmi z zaburzeniami zachowania.
Dzieci takie klasyfikowane są jako niepełnosprawne społecznie i powinny być w specjalny sposób prowadzone w szkołach masowych. Tymczasem zarówno szkoły jak i nauczyciele nie są przygotowani do pracy z takimi uczniami.
>>>>
I kto to mowi . WYBORCZA !!! Wszyscy pamietaja jaki to byl wrzask jak zle sie dzieje w szkolnictwie bo Giertych ... A teraz nagle jakto zle bo w szkoalch agresja ... To jest wlasnie świńks ... Nie sa to ludzie szczrzy i przyzwoici ale killerzy . Pisza ,,co trzeba'' ... Zrobic z dobrego zlego i na odwrot to barszcz ...
Moga calymi dnaimi wypisywac jak zle jest za Giertycha a pozniej mimochodem puscic artykulik jaka agresja w szkole . Jakby jedno z drugim nie mialo zwiaku . Ot nie ma Giertycha i jest dobrze tylko z jakiegos powodu agresja jest ...
Trudno bez obrzydzenia podchodzic do takich kanalii...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:05, 24 Lut 2012 Temat postu: |
|
|
Koszmar 17-latka. Przypalali go papierosami
17-letni chłopak z gminy Zakrzew (woj. lubelskie) dopiero po kilku miesiącach zdecydował się opowiedzieć o koszmarze. Koledzy, z którymi mieszkał w szkolnej bursie w Lublinie znęcali się nad nim już od września jednak sprawa wyszła dopiero wówczas kiedy 17-latek opowiedział o całej sprawie swojemu wujkowi. Według oficjalnych informacji rówieśnicy przez kilka miesięcy przypalali go papierosami i gorącym śrubokrętem, bili bez powodu i wyśmiewali, ale to tylko niektóre z występków, za które odpowiedzą przed sądem - informuje TVP Info.
>>>>
No to wreszcie nam sie po odejsciu Giertycha edukacja zrobila bezstresowa ...
Dla bandytow oczywiscie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 14:20, 03 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": nauczyciele - zmiany to błąd
Ponad połowa nauczycieli źle ocenia reformę edukacji, która ma wejść w życie do szkół ponadgimnazjalnych jesienią – wynika z badań przeprowadzonych przez Uniwersytet Łódzki na zlecenie wydawnictwa Klett, do których dotarła "Rzeczpospolita".
Blisko 43 proc. spośród ponad 1000 spytanych pedagogów stwierdziło, że większość wprowadzanych zmian jest niepotrzebna, kolejnych 8 proc. wskazało, że niepotrzebne są wszystkie. Przeciwnego zdania było ok. 35 proc. ankietowanych. Sondaż pokazuje, że nauczyciele boją się zarówno redukcji etatów, jak i obniżenia jakości uczenia. Kolejny problem dotyczy ilości godzin dydaktycznych. Na poziomie ogólnym, a więc tym obowiązkowym dla wszystkich uczniów, będzie mniej o 90 godzin historii i 120 godzin przedmiotów ścisłych, takich jak chemia, fizyka czy biologia. Z ankiety przeprowadzonej przez ZNP wynika, że liczba godzin dydaktycznych w liceach spadnie nawet o 16,5 proc., a zatrudnienie o 6 proc.
>>>>
A na kogo sie glosowalo ? Na PO i SLD NO TO SIE MA SKUTKI ! Psychole wymyslaja swirowe pseudoreformy ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:30, 05 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Chcą zlikwidować około 1500 placówek oświatowych
Około 1500 placówek oświatowych - szkół, przedszkoli, burs, schronisk młodzieżowych - chcą zlikwidować samorządowcy. Wynika to z uchwał intencyjnych o zamiarze zamknięcia placówek; informacje zebrał PAP w piętnastu kuratoriach oświaty.
Wśród placówek, które planują zlikwidować samorządowcy najwięcej jest szkół ponadgimnazjalnych: liceów profilowanych i szkół dla dorosłych - liceów uzupełniających, techników uzupełniających oraz szkół policealnych. Związane jest to z reformą szkolnictwa ponadgimnazjalnego, w tym szkolnictwa zawodowego, która wkracza do tych szkół 1 września 2012, czyli z początkiem nowego roku szkolnego.
Jak poinformowała rzeczniczka kuratorium oświaty w Białymstoku Małgorzata Palanis, na 120 placówek, które chcą w woj. podlaskim zamknąć samorządowcy, 81 to właśnie placówki, które likwidowane będą w wyniku zmian w systemie edukacji.
Podobnie sytuacja wygląda m.in. w województwie kujawsko-pomorskim i woj. śląskim. W woj. kujawsko-pomorskim na 200 szkół, których dotyczą uchwały o zamiarze likwidacji, 168 wniosków odnosi się do szkół ponadgimnazjalnych. W woj. śląskim na 173 placówki oświatowe, które samorząd chce zamknąć, 156 to szkoły ponadgimnazjalne: 27 liceów ogólnokształcących i liceów uzupełniających, 43 technika i technika uzupełniające, 11 szkół zawodowych, 39 liceów profilowanych, 23 szkoły policealne.
Według rzeczniczki śląskiego kuratorium Anny Wietrzyk, z analizy uchwał intencyjnych przeprowadzonej w kuratorium oświaty wynika, że w niektórych uzasadnieniach pojawiły się informacje, że na przykład od kilku lat w szkole nie było naboru do klasy pierwszej i w czerwcu ostatni rocznik kończy naukę.
- Co najmniej jedna trzecia z proponowanych likwidacji dotyczy szkół, które de facto nie istnieją. Placówki te nie mają uczniów - powiedziała rzeczniczka dolnośląskiego kuratora oświaty Janina Jakubowska. Przykładem może być szkoła policealna w Piechowicach, której mury ostatni absolwenci opuścili w 2008 r. Podobna sytuacja jest w uzupełniającym technikum dla dorosłych oraz w liceum profilowanym w tej miejscowości, gdzie nie ma naboru. W woj. dolnośląskim uchwał o zamiarze zamknięcia szkół podjęto ok. 80.
Do kuratorium lubelskiego wpłynęło do końca lutego 190 wniosków o opinie w sprawie likwidacji lub przekształcenia różnych placówek. Najwięcej - 135 - dotyczy likwidacji szkół, ale w 55 przypadkach chodzi o formalne zlikwidowane szkół ponadgimnazjalnych, do których już wcześniej nie prowadzono naboru. "Te 'remanenty' w sieci szkół wymusiła niejako nowa ustawa o szkolnictwie zawodowym" - wyjaśnił kurator Krzysztof Babisz.
Uchwały intencyjne dotyczą także szkół podstawowych, gimnazjów i przedszkoli. Z danych Podkarpackiego Kuratorium Oświaty wynika, że gminy chcą zlikwidować 150 szkół. Wśród nich jest 40 podstawówek, sześć gimnazjów i ponad 100 szkół ponadgimnazjalnych; w 84 placówkach nie ma już uczniów.
Do kuratorium oświaty w Szczecinie wpłynęło około 200 uchwał dotyczących zamiaru zamknięcia szkół, przekształcenia i przekazania innym podmiotom; kilkadziesiąt z wniosków dotyczących likwidacji placówek. Najwięcej spośród nich dotyczy zamknięcia przedszkoli - jest ich 56. Samorządowcy chcą także zlikwidować 26 szkół podstawowych, 10 szkół ponadgimnazjalnych i trzy gimnazja.
W uzasadnieniach uchwał o zamiarze likwidacji szkół niezależnie od regionu najczęściej wskazywany jest niż demograficzny. Pojawia się także konieczność uporządkowania sieci szkół i jej racjonalizacja.
Samorządy na podjęcie uchwał o zamiarze zamknięcia placówek oświatowych miały czas do końca lutego. Zgodnie z prawem, zamiar związany z likwidacją każdej szkoły samorząd musi zgłosić najpóźniej na sześć miesięcy przed terminem jej zamknięcia. Jest również zobowiązany m.in. do powiadomienia o zamiarze kuratora oświaty, który w ciągu 14 dni opiniuje uchwały pozytywnie lub negatywnie. Decyzja kuratora nie jest jednak wiążąca. W przypadku negatywnej opinii, samorząd może, ale nie musi, rezygnować z planów likwidacyjnych.
Choć czas na podjęcie uchwał samorządy miały do końca lutego kuratoria mogą nie mieć jeszcze pełnych danych, gdyż samorządy uchwały mogły przesyłać do kuratoriów pocztą.
Przeciwko decyzjom samorządów w wielu miejscowościach protestowali rodzice oraz przedstawiciele związków działających w oświacie. Rada Sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność", która obradowała w ubiegłym tygodniu w wydanym przez siebie oświadczeniu, domaga się od rządu "niezwłocznego przystąpienia do zdecydowanych działań, które położą kres masowej likwidacji szkół i pogarszaniu jakości polskiej edukacji".
>>>>
No to super ! Trwa likwidacja kraju . Ostatni gasi swiatlo ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:42, 12 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Gimnazjaliści wymuszali pieniądze od kolegów
Szarpali, popychali, grozili pobiciem – tak uczniowie jednego z gimnazjów w Mińsku Mazowieckim wyłudzali pieniądze od swoich młodszych kolegów. Policja rozpracowała gang nieletnich przestępców. Pomogli im w tym nauczyciele i rodzice. Sprawcy już zostali ukarani.
Kilku uczniów jednego z mińskich gimnazjów w wieku 13-14 lat znalazło sobie nieuczciwy sposób na zdobycie gotówki. Wybierali słabszych kolegów – rówieśników, ale częściej młodszych chłopców – i zastraszali ich grożąc pobiciem, szarpiąc, popychając i wyzywając. Potem zmuszali ich do tego, by ci płacili im haracz – od kilku do kilkunastu złotych. Ci, którzy próbowali się opierać, ulegali w końcu presji fizycznej i przynosili do szkoły pieniądze. Młodociani przestępcy urządzili więc sobie kosztem innych uczniów stałe źródło dochodu. - O istnieniu takiego procederu powiadomili nas pedagodzy z tej szkoły – mówi dla Onetu podkom. Daniel Niezdropa z mińskiej komendy policji.
Sprawą od razu zajęli się funkcjonariusze z wydziału do spraw nieletnich i patologii. Policjanci jeździli do szkoły, rozpytywali i przesłuchiwali uczniów. W sprawę zaangażowali się też nauczyciele i rodzice pokrzywdzonych dzieci.
Po kilku dniach dochodzenie przyniosło efekty. Kilku uczniów usłyszało zarzut popełnienia wymuszeń rozbójniczych. 14-letni prowodyr całej szajki trafił najpierw do policyjnej izby dziecka, a potem sąd rodzinny zdecydował o umieszczeniu go w poprawczaku. Rodzice, nauczyciele, a przede wszystkim zastraszane dzieci odetchnęli z ulgą. – Policjanci nadal starają się dotrzeć do wszystkich pokrzywdzonych i ustalić pozostałych sprawców – zapewnia podkom. Daniel Niezdropa. – Apelujemy do uczniów, nie tylko z tej szkoły, o zgłaszanie takich sytuacji i nietolerowanie represji ze ze strony swoich kolegów. Zapewniamy natychmiastową reakcję na przestępstwo – dodaje.
>>>>
Dobrze ze policja sie tym zajmuje . Niedobrze ze nauczyciele nie moga bo im zabrali uprawnienia . NORMA JEST ZE NAUCZYCIEL JEST WLADZA W SZKOLE I MA KOMPETENCJE POLICJI . To co teraz zrobili to zboczenie i skutki jak widac ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:08, 13 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": Polska szkoła tkwi w brudzie
Ciepła woda, mydło oraz papier toaletowy to w wielu placówkach wciąż luksus – alarmuje "Rzeczpospolita".
Wnioski płynące z kontroli przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Sanitarną w ponad 16 tys. szkół, blisko 10 tys. przedszkoli i ponad 6 tys. innych placówek oświatowo-wychowawczych nie napawają optymizmem. Znacznie ponad tysiąc szkół i blisko sześćset przedszkoli nie ma dostępu do kanalizacji. Kolejne dwa i pół tysiąca nie stworzyło uczniom warunków do utrzymania higieny osobistej. W 700 nie ma ciepłej wody w toaletach, choć prawny wymóg jej zapewnienia obowiązuje od 1 września ubiegłego roku.
- Wciąż najwięcej do zrobienia jest w kwestii warunków w toaletach. Są problemy ze stanem technicznym i ich czystością. Brakuje mydła, ciepłej wody, suszarek, ręczników, a nawet papieru toaletowego - mówi Wisława Ostręga, naczelnik Wydział Higieny Dzieci i Młodzieży Głównego Inspektoratu Sanitarnego.
Dyrektorzy szkół przekonują, że problem wynika z braku pieniędzy i odsyłają do samorządowców. - Aby zmienić stan szkoły, potrzebne jest albo realne zwiększenie subwencji oświatowej, albo celowa dotacja na prace remontowo–adaptacyjne - mówi Marek Olszewski, wiceszef Związku Gmin Wiejskich zajmujący się oświatą.
>>>>
No ! Wreszcie odpowiednie standardy . Jest to szkola przetrwania surwajwel !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:15, 15 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Rząd zamyka szkoły
W tym roku zlikwidowanych zostanie nawet 2,5 tys. szkół i placówek oświatowych – dowiedziała się „Rzeczpospolita” w 16 kuratoriach. To absolutny rekord, gdyż w ciągu ostatnich 5 lat likwidowano rocznie do 650 placówek.
Resort oświaty motywuje to zapaścią demograficzną, natomiast samorządy nie mogą podołać narzuconym im przez ustawodawcę obowiązkami oświatowymi i mają coraz mniej pieniędzy na ich realizację. Najwięcej placówek zlikwiduje Mazowsze – 335, a następnie Śląsk – 231 i Zachodniopomorskie – 225.
>>>>
Ekipa Donka zapewnila sobie juz tym samym miejsce w historii ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:18, 19 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Pięciu działaczy protestuje przeciwko zmianom w programach nauczania
Pięciu działaczy opozycji z lat 80. rozpoczęło głodówkę przeciwko zmianom w programach nauczania. Działacze domagają się zawieszenia rozporządzenia MEN, które ogranicza m.in. naukę historii. Protest rozpoczął się w poniedziałek w kościele św. Stanisława Kostki.
- Protestujemy przeciwko ograniczeniu liczby godzin nie tylko przedmiotów humanistycznych, ale i przyrodniczych. Okrojenie programów doprowadzi do tego, że zamiast młodzieży coraz mądrzejszej będziemy mieli coraz głupszą - powiedział Adam Kalita, radny miejski, jeden z uczestników głodówki. - Chcemy zawieszenia rozporządzenia o zmianach i rozpoczęcia poważnych konsultacji ministerstwa z kompetentnymi osobami. Nie pretendujemy do roli zbawców polskiej szkoły i nie mamy pomysłu, jak ta szkoła miałaby wyglądać. Wiemy tylko, że to ograniczenie do niczego nie prowadzi – dodał Kalita.
Przyznał, że głodówka wydaje się „ostateczną” forma protestu, ale protestujący zdecydowali się na nią, bo według nich dotychczasowe protesty środowisk naukowych i związanych ze szkolnictwem nie przyniosły skutku. - Będzie nas satysfakcjonowało, jeżeli MEN zawiesi rozporządzenie – powiedział Kalita.
Nowe rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych, które ma wejść w życie od 1 września 2012 r., minister edukacji podpisała 20 stycznia br. Wiąże się ono z rozpoczętą we wrześniu 2009 r. reformą edukacji i stopniowym wprowadzaniem nowej podstawy programowej nauczania. W podstawie określone jest, czego i na jakim etapie nauki uczeń musi się nauczyć.
Nowa podstawa programowa dla klas IV-VI szkoły podstawowej i dla szkół ponadgimnazjalnych: zasadniczej szkoły zawodowej, liceum ogólnokształcącego i technikum, będzie wdrażana sukcesywnie począwszy od klasy IV szkoły podstawowej i klas I szkół ponadgimnazjalnych. W liceum ogólnokształcącym uczeń będzie musiał wybrać od dwóch do czterech przedmiotów w zakresie rozszerzonym, przy czym co najmniej jednym z tych przedmiotów musi być: historia, biologia, geografia, fizyka lub chemia. Uczeń, który nie będzie realizował w zakresie rozszerzonym historii, będzie zobowiązany wybrać przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo". Uczniowie technikum będą zobowiązani w zdecydowanej większości przypadków realizować przedmiot uzupełniający "historia i społeczeństwo".
>>>>
Szok ! Jedyny taki protest na swiecie !!! Nie o pieniadze nie nawet o wolnosc polityczna . A o kulture . Bo mamy kulturkampf . Toczy sie wojna czy Polacy beda Polakami czy ludzmi globalnymi bez ojczyzny ktorych ,,tozsamoscia'' bedzie to co nakaza masoni eurotowarzysze i rozni inni czerwoni ktorzy chca budowac ,,nowego czlowieka''...
Oczywiscie Popieramy . POLSKA SZKOLA MA BYC POLSKA . Na nic jezyki obce na nic studia gdy nie jest sie Polakiem !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:48, 26 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Szymon Graniczka /
Głodówka w Krakowie. "To przypomina mi Sierpień '80 roku"
Trwa ósmy dzień głodówki prowadzonej w kościele św. Stanisława Kostki na krakowskich Dębnikach. Protestujący sprzeciwiają się zmianom w programach nauczania w szkolnictwie. - To protest w obronie tożsamości narodowej - mówią głodujący. Przy okazji protestu w kościele odbywają się też lekcje historii, wykłady, koncerty.
Protest głodowy prowadzony w krakowskim kościele św. Stanisława Kostki. Na zdjęciu dawni opozycjoniści antykomunistyczni: Adam Kalita (w środku), Leszek Jaranowski (po lewej) i Grzegorz Surdy (po prawej), fot.
Strajk głodowy w "obronie polskiej szkoły" prowadzą Adam Kalita, Grzegorz Surdy, Leszek Jaranowski, Bogusław Dąbrowa-Kostka, Marian Stach, Ryszard Hajdzik. Głodujący to ludzie związani w latach 80. z "Solidarnością", w PRL również podejmowali strajki głodowe. W szóstym dniu do strajku przyłączyli się również rotacyjnie Aleksandra Czapla, Kazimierz Korabiński oraz Tomasz Kalita. Protestujący domagają się zawieszenia rozporządzenia MEN, które - ich zdaniem - ogranicza w szkołach m.in. naukę historii. Jak powiedział Onetowi Grzegorz Surdy, protestujący chcą także podjęcia realnych konsultacji społecznych. Protestujący podkreślają, że jest to sprzeciw rodziców i dziadków, którzy boją się o przyszłość swoich dzieci. – Nie jest to protest polityczny – mówią.
W rozmowie z Onetem, Grzegorz Surdy oraz Ryszard Hajdzik podkreślali, że walczą o narodową tożsamość, która jest według nich zagrożona przez zmiany wprowadzane w polskiej edukacji. Ich niepokój budzi zwłaszcza zmniejszanie liczby godzin historii w szkołach. Ale nie tylko. Grzegorz Surdy uważa, że zgodnie ze zmianami, uczniowie będą musieli już w liceum wybierać bardzo ścisły tok nauczania – To koniec szkolnictwa ogólnokształcącego – powiedział Onetowi Surdy – W obecnych czasach pracę zmienia się nawet kilkanaście razy w ciągu życia, to wymaga szerokiej wiedzy, uczeń opuszczający liceum, przy obecnych zmianach, nie będzie takiej posiadał.
Dlatego protestujący podkreślają, że lekcje historii, to symboliczna sprawa. – Chodzi nam również o nauczanie przedmiotów przyrodniczych w klasach humanistycznych, które mają być również ograniczone - dodają.
Protest zdobywa coraz szersze poparcie. Do głodujących dotarł m.in. apel nauczycieli z VIII LO im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie, dołączają do niego kolejne instytucje. W piątek Rada Naukowa Instytutu Historii UJ wydała oświadczenie popierające głodujących.
W podpisanym oświadczeniu Rady czytamy: "Zamiar drastycznego ograniczenia edukacji historycznej w szkołach średnich od 1 września 2012 r. budził i budzi nadal nasz sprzeciw. Dawaliśmy temu wyraz kilkakrotnie w różnej formie, krytykując ministerialne rozporządzenie. Niestety bez rezultatu.
Dlatego też ze zrozumieniem przyjmujemy protest grona ludzi, byłych opozycjonistów, ale także historyków i zarazem rodziców, który ma dramatyczną postać głodówki. Wierzymy, że nie jest on protestem bezsilnych i wyrażamy pełną solidarność z jego uczestnikami."
Głodujący przechodzą regularne badania lekarskie. Swój stan zdrowia w ósmym dniu protestujący określają jako dobry. – Morale jest nawet bardzo dobre – powiedział Onetowi Surdy – Czujemy, że nasze postulaty znajdują zrozumienie, napływają do nas wyrazy poparcia z różnych środowisk. To przypomina Sierpień '80 roku – dodał.
Drastyczna forma protestu nie u wszystkich znalazła uznanie. Marek Migalski zgadza się z postulatami głodujących, ale według europosła jest to ekstremalny rodzaj strajku. Migalski na zestawił krakowski protest ze strajkiem głodowym Siergieja Kavalenki, którego skazano na śmierć na Białorusi. "Jest kpiną z tych, którzy obecnie, w ekstremalnych warunkach, w więzieniu, walczą o życie i wolność. Popatrzmy na Siergieja Kavalenkę na Białorusi – może wtedy protestujący odczują wstyd i zrozumieją, jak nieadekwatny środek znaleźli na przeprowadzenie akcji w szlachetnej, skądinąd, sprawie" – napisał na Migalski. Na koniec swojego wpisu Migalski nazwał działania ministerstwa edukacji skandalicznymi i przyznał rację protestującym, ale jeszcze raz odciął się od formy protestu.
Pytany o formę protestu Grzegorz Surdy powiedział, że inne apele w żaden sposób nie wpływały na decyzje podejmowane w ministerstwie i dlatego przyjęto tak drastyczną metodę.
Z zarzutami protestujących nie zgadza się MEN. W komunikacie opublikowanym na swoich stronach internetowych zapewnia, że "bez względu na to, czy uczeń w liceum ogólnokształcącym wybierze przedmioty humanistyczne, czy przyrodnicze, przez cały okres nauki będzie uczył się historii. W I klasie (przyrodniczej, politechnicznej, humanistycznej, ekonomicznej) będą to dwie godziny historii tygodniowo. Od 2015 r., kiedy obecni uczniowie klas III gimnazjów ukończą szkoły ponadgimnazjalne, będziemy mieć absolwentów dużo lepiej, solidniej przygotowanych nie tylko do kontynuowania nauki, ale także dobrze znających historię najnowszą".
Według resortu nowa podstawa programowa nauczania, w tym dotycząca lekcji historii, była jednym z najszerzej konsultowanych projektów aktów prawnych.
Nowe rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych, które ma wejść w życie od 1 września 2012 r., minister edukacji podpisała 20 stycznia. Wiąże się ono z rozpoczętą we wrześniu 2009 r. reformą edukacji i stopniowym wprowadzaniem nowej podstawy programowej nauczania. W podstawie określone jest, czego i na jakim etapie nauki uczeń musi się nauczyć.
- Szkoła ponadgimnazjalna musi wyposażyć absolwenta w kanon wiedzy ogólnej i przygotować go do dalszej edukacji na wyższej uczelni lub do pracy w wybranym zawodzie - podkreślała minister w oświadczeniu wydanym kilka dni temu.
Według niej, edukacja dzieci i młodzieży musi być procesem spójnym, tak by efekty pracy nauczyciela z uczniem w gimnazjum były mocną podstawą do dalszej nauki ucznia w szkole ponadgimnazjalnej. Zdaniem Szumilas, ważne jest nie tylko zachowanie ciągłości kształcenia, ale również taki wybór metod nauczania i sposobu przekazywania treści, aby nauczanie było efektywne, a poziom wiedzy i umiejętności absolwentów wzrastał.
- Podstawa programowa, określająca treści kształcenia i wymagania oraz tygodniowa liczba godzin przeznaczona na poszczególne przedmioty, muszą być efektem badań ekspertów i szerokiej dyskusji, a nie nacisków politycznych - podkreśliła minister edukacji.
Minister zaapelowała do wszystkich środowisk o rzetelne zapoznanie się z proponowanymi zmianami. Szczegółowe informacje dotyczące konkretnych zagadnień znajdują się na stronach internetowych Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ośrodka Rozwoju Edukacji.
>>>>
Faktycznie protest drastyczny i niespotykany z takimi postulatami ... Jak mowilem kulturkampf ...
PAP/Jacek Bednarczyk
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 14:39, 27 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Uczestnik głodówki w szpitalu. Stwierdzono arytmię serca
Najstarszy z uczestników głodówki zorganizowanej w Krakowie na znak protestu przeciwko zmianom w programach nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych został we wtorek przewieziony na badania do szpitala.
Najstarszego uczestnika głodówki, 66-letniego Mariana Stacha, przewieziono na badania do Szpitala Uniwersyteckiego. Jak powiedzieli dziennikarzom uczestnicy protestu, zdecydował o tym lekarz, ponieważ Stach rano źle się czuł, miał nudności i arytmię serca. - Mamy nadzieję, że nie stało się nic poważnego, jesteśmy pod opieką lekarzy - mówili dziennikarzom głodujący.
Protest trwa już dziewiąty dzień. Jego uczestnicy domagają się zawieszenia rozporządzenia MEN, które - ich zdaniem - ogranicza w szkołach m.in. naukę historii. Jak tłumaczyli, wybrali radykalną formę protestu, bo od wielu lat różne środowiska: naukowcy, nauczyciele, rodzice wyrażali swoją negatywną opinię wobec zmian, które proponuje ministerstwo i doszli do wniosku, że to jest ostatnia chwila, żeby je zatrzymać.
W wydanym w niedzielę oświadczeniu głodujący wezwali minister edukacji Krystynę Szumilas do przyjazdu do Krakowa, rozpoczęcia negocjacji o zwieszeniu rozporządzenia dotyczącego nowych podstaw programowych i rozpoczęcia konsultacji społecznych. Żądają też ujawnienia nazwisk ekspertów, którzy przygotowali nowe podstawy programowe.
Solidarność z protestującymi wyraziło wiele środowisk. Uchwały w tej sprawie podjęła m.in. Rada Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego, która sprzeciwia się "drastycznemu ograniczeniu edukacji historycznej w szkołach średnich". Delegaci obecni na sobotnim II Zjeździe Prawa i Sprawiedliwości Okręgu Krakowskiego oświadczyli, że głodówka "prowadzona w interesie narodowym, zasługuje na najwyższy szacunek i poparcie" i zaapelowali do kierownictwa Klubu Parlamentarnego PiS i władz krajowych partii o podjęcie wszechstronnych działań, zmierzających do nagłośnienia problemu ograniczania wiedzy historycznej w szkołach, a w konsekwencji do wycofania się rządu z zapowiadanych zmian.
MEN w komunikacie opublikowanym na swoich stronach internetowych zapewnia, że "bez względu na to, czy uczeń w liceum ogólnokształcącym wybierze przedmioty humanistyczne, czy przyrodnicze, przez cały okres nauki będzie uczył się historii. W I klasie (przyrodniczej, politechnicznej, humanistycznej, ekonomicznej) będą to dwie godziny historii tygodniowo. Od 2015 r., kiedy obecni uczniowie klas III gimnazjów ukończą szkoły ponadgimnazjalne, będziemy mieć absolwentów dużo lepiej, solidniej przygotowanych nie tylko do kontynuowania nauki, ale także dobrze znających historię najnowszą".
Według resortu nowa podstawa programowa nauczania, w tym dotycząca lekcji historii, była jednym z najszerzej konsultowanych projektów aktów prawnych.
Nowe rozporządzenie w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych, które ma wejść w życie od 1 września 2012 r., minister edukacji podpisała 20 stycznia. Wiąże się ono z rozpoczętą we wrześniu 2009 r. reformą edukacji i stopniowym wprowadzaniem nowej podstawy programowej nauczania. W podstawie określone jest, czego i na jakim etapie nauki uczeń musi się nauczyć.
"Szkoła ponadgimnazjalna musi wyposażyć absolwenta w kanon wiedzy ogólnej i przygotować go do dalszej edukacji na wyższej uczelni lub do pracy w wybranym zawodzie" - podkreślała minister w oświadczeniu wydanym kilka dni temu.
Minister zaapelowała do wszystkich środowisk o rzetelne zapoznanie się z proponowanymi zmianami. Szczegółowe informacje dotyczące konkretnych zagadnień znajdują się na stronach internetowych Ministerstwa Edukacji Narodowej i Ośrodka Rozwoju Edukacji.
>>>>
O no to trzebac podac leki na arytmie ! Uregulowac serce !!!
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:57, 27 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
W polskich szkołach nie będzie historii. Jak za okupacji!.
Fakt
Wstrząsający protest w Krakowie. Działacze opozycji z lat 80. głodują, żeby zmusić rząd do rozmów. Nie domagają się podwyżek, pracy czy przywilejów. Walczą o coś, co wydawałoby się oczywiste: utrzymanie lekcji historii w polskich liceach. - Inaczej ze szkół wyjdą półanalfabeci - argumentują protestujący. - I będzie jak za niemieckiej okupacji, gdy zakazane były lekcje i wszystko, co budziło patriotyzm...
Podziemie kościoła Stanisława Kostki na krakowskich Dębnikach. W niewielkiej salce materace i afisze z informacją o powodach protestu. Tu od ponad tygodnia głoduje pięciu byłych opozycjonistów. Piją tylko wodę.
– Rozporządzenie ministra edukacji to faktyczna likwidacja liceów ogólnokształcących w takiej formule, w jakiej miały one kształtować i kształcić młodych ludzi. Ograniczenie dostępu do przedmiotów humanistycznych spowoduje, że licea będą kończyli półanalfabeci z poważnymi brakami wiedzy na temat wielu dziedzin – mówi nam Adam Kalita, jeden z organizatorów i uczestników głodówki.
On i jego koledzy zdecydowali się na drastyczny krok, bo nie widzą już innych możliwości na porozumienie się z rządem. Zmiany, opracowane przez resort edukacji jeszcze, gdy jego szefową była nauczycielka matematyki Katarzyna Hall (55 l.), zakładają, że uczeń jako piętnastolatek – a więc w .... klasie liceum – stanie przed poważnym wyborem drogi życiowej. Będzie musiał zdecydować, czy postawi na nauki humanistyczne na przedmioty ścisłe. Jeśli wybierze fizykę, matematykę i inne nauki ścisłe, jego wiedza o historii świata i Polski ograniczy się praktycznie do tego, czego dowiedział się w podstawówce i gimnazjum. Zamiast historii będzie miał przedmiot „...”, ograniczony do niewielu godzin. Jak ma więc zdobyć wiedzę o historii własnego kraju i zrozumieć dzięki temu także to, co dziś się dzieje?
Takie pytanie zadaje wielu nauczycieli, także z uniwersytetów i wyższych uczelni. Od lat alarmują, że wskutek licznych reform edukacji poziom wiedzy uczniów dramatycznie się obniża, a szkoły „produkują” nieuków. Ministerstwo edukacji nie widzi problemu. I proponuje wszystkim, którym nie podobają się zmiany, by lepiej się z nimi zapoznali.
Sytuacja się zaostrza, bo reformy w liceach mają zacząć się już od września. A głodujący są nieprzejednani. Mówią, że nie przerwą protestu, dopóki resort nie wycofa się z fatalnych pomysłów.
>>>>
Tak to szczegolny protest ... Niespotykany ... Polski ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:38, 31 Mar 2012 Temat postu: |
|
|
Głodówka przeciw zmianom w programie nauczania.
Pięć osób głoduje w Warszawie na znak protestu przeciwko zmianom w programach nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych, dotyczącym głównie lekcji historii. To kontynuacja głodówki, która do piątku trwała w Krakowie.
- Przejęliśmy pałeczkę po Krakowie i w piątek o godz. 13 zaczęliśmy głodówkę w pomieszczeniach Stowarzyszenia Wolnego Słowa. Jest nas w tej chwili czterech, a dzisiaj dojdzie piąty - poinformował Adam Borowski, w czasach PRL opozycjonista i wydawca. Według informacji ze strony stowarzyszenia w proteście prócz Borowskiego biorą udział Grzegorz Wysocki, Lech Ochnik, Mariusz Patey i Bogusław Olszewski.
Protestujący - jak powiedział Borowski - mają dokładnie te same postulaty, jakie zgłaszali uczestnicy głodówki w Krakowie. - Obawialiśmy się, że po przerwaniu głodówki w Krakowie rząd i ministerstwo uznają, że problem zniknął - powiedział Borowski (obecnie honorowy konsul Czeczeńskiej Republiki Iczkerii).
Uczestnicy krakowskiego protestu, przerwanego w dwunastej dobie po apelu kard. Stanisława Dziwisza, domagali się zawieszenia rozporządzenia MEN, które - ich zdaniem - ogranicza w szkołach m.in. naukę historii. Jak tłumaczyli, wybrali radykalną formę, bo od wielu lat różne środowiska: naukowcy, nauczyciele, rodzice bezskutecznie wyrażały swoją negatywną opinię wobec zmian, które proponuje ministerstwo, i doszli do wniosku, że to jest ostatnia chwila, żeby je zatrzymać.
Według "Naszego Dziennika" do protestu szykuje się kolejna grupa byłych działaczy opozycji z Sosnowca. - Mam nadzieję, że za nami pójdą następni, dopóki się tego nie rozwiąże. To nie jest tak, że my będziemy głodowali do śmierci - powiedział Borowski.
W środę w sejmie minister edukacji narodowej Krystyna Szumilas mówiła, że lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych będzie więcej, sześć godzin zamiast dotychczasowych pięciu. Pytany o te zapewnienia Borowski podkreślił, że wykład historii linearnej kończy się w pierwszej klasie, a dalej program nauczania przewiduje jedynie bloki tematyczne.
Według starej podstawy programowej uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowił to zmienić rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej. Reforma weszła w życie od 1 września 2009 r. i dlatego obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a od 1 września 2012 r. już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych będą uczyć się historii Polski i świata po 1918 r.
Po pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej, w której wszyscy uczniowie będą mieli historię najnowszą, w drugiej i trzeciej klasie - zgodnie z realizowaną reformą - będą mieli obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo", o ile zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej. Lekcje te mają pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi "jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń".
Nowa podstawa programowa nauczania, w tym dotycząca lekcji historii, była - jak zapewnia MEN - jednym z najszerzej konsultowanych projektów aktów prawnych. Propozycja zmian w tej sprawie trafiła do konsultacji społecznych w 2008 r. Eksperci przeanalizowali ponad 2,5 tys. opinii i uwag oraz ponad 200 recenzji sporządzonych przez fachowców w poszczególnych dziedzinach kształcenia. Pozytywnie o projekcie - jak poinformowała minister edukacji - wypowiedziały się m.in. Konferencja Rektorów Akademickich Szkół Polskich, Rada Główna Szkolnictwa Wyższego, Prezydium Państwowej Komisji Akredytacyjnej, a także Polskie Towarzystwo Historyczne.
Reformę krytykuje m.in. część historyków oraz studentów z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Niezależne Zrzeszenie Studentów, a także stowarzyszenie "Solidarni 2010" oraz politycy partii prawicowych.
Zakończony w piątek protest w Krakowie odbywał się w kościele św. Stanisława Kostki. Uczestniczyło w nim sześć osób, działaczy opozycji z lat 80. XX w. m.in: Adam Kalita, Grzegorz Surdy, Leszek Jaranowski, Ryszard Majdzik, Marian Stach, Bogusław Dąbrowa-Kostka. We wtorek z powodu pogorszenia stanu zdrowia przewieziony został na badania do szpitala najstarszy z nich, 66-letni Marian Stach. W piątek protestujący z Krakowa zapowiedzieli, że o dalszych swoich działaniach poinformują po świętach Wielkiej Nocy. Powołali też Obywatelską Komisję Edukacji Narodowej, która zajmie się "porządnym przygotowaniem podstaw programowych oraz wyjęciem edukacji z rąk polityków".
>>>>
Znakomite ! Obywatelask komisja Edukacji narodowej . Od arzu widac kulture historyczna . Taka instytucja o charakterze spoleczym bylaby znakomita . W akzdej dziedzinie . Dosc majastrowania przy panstwie przez niedoukow dziwologow i kolegow kolesi z podworka ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:43, 02 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Samorządy wydłużają czas pracy nauczycieli specjalistów.
Nie 18, ale nawet 35 godzin tygodniowo od nowego roku szkolnego będą pracować logopedzi i pedagodzy - informuje "Dziennik Gazeta Prawna". Samorządy podejmują stosowne uchwały w tej sprawie. Są one konsekwencją niedawnych wyroków sądów.
Od ostatniego rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego, który definitywnie przesądził, że nauczyciele specjaliści, w tym logopedzi i pedagodzy, mogą pracować nawet do 40 godzin tygodniowo, minęło zaledwie kilka dni. Jednak z sondy "Dziennika Gazety Prawnej" przeprowadzonej w kilkunastu miastach i 50 gminach wynika, że prawie 70% z nich zamierza na nowo określić specjalistom wymiar czasu pracy.
Po wyroku Sądu Najwyższego wiele samorządów odetchnęło z ulgą, bo pensum zwiększyły już dawniej. W sprawdzanych przez gazetę jednostkach nie ma ani jednej, która ograniczałaby się do podstawowego wymiaru czasu pracy wynikającego z Karty Nauczyciela, czyli 18 godzin na tydzień.
>>>>
18 godzin na tydzien o czym media nie informuja to tylko praca w godzinach lekcyjnych . Natomiast trzeba sporzadzac statystyki czytac dokumenty i zarzadzenia sprawdzac prace jedzic na spotkania po kuratoriach ... Owszem nie jest to zawsze ale narasta na poczatku i na koncu roku . Poza tym porownywanie pracy nauczyciela z innymi jest absurdalne poniewaz na lekcji nie moze on sobie ,,odpoczac'' i ,,zrobic przerwe'' tymaczasem czy praca na komputerze czy inna gdzie sa rzeczy pozwala niemal w kazdej chwili zwolnic anwet przerwac . Tu nie mozna .
7 godzin lekcji jest nie do wytrzymania jak sie jest UCZNIEM . Sam pamietam ze na 7 lekcji uczniowie sa śnięci i nie myślą . A nie codzen jest to WF . Jak wypada matematyka to koszmar . A tu nauczyciel ma 7 godzin ! Gadac ! Jak Castro ? Castro to gadal 7 godzin raz na jakis czas a tu DZIEN W DZIEN ! I tak nauczyciele we wrzesniu tarca glos ...
Ale cusz mamy partie ,,inteligencji'' przy wladzy to nie maja skoro glosowali ...
67 letnie nauczycielki po 35 godzin tygodniowo gadajace oto ,,nowoczesna szkola'' ... ratuluje wam madrych glosowan...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:09, 03 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Ciąg dalszy protestów ws. lekcji historii
"Naród bez znajomości historii ginie" - napisali w wydanym dzisiaj oświadczeniu głodujący w proteście przeciwko ograniczeniu nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. Swoją solidarność z protestującymi wyrazili historycy z warszawskich uczelni.
Na znak protestu przeciwko rozporządzeniu o nowej podstawie programowej nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych, dotyczącym głównie lekcji historii, piątą dobę strajk głodowy prowadzi osiem osób m.in. działacze opozycji demokratycznej z czasów PRL. Protest w siedzibie Stowarzyszenia Wolnego Słowa w Warszawie jest kontynuacją głodówki, która do piątku trwała w Krakowie. We wtorek prowadzący protest wydali oświadczenie, w którym napisali: "Niezależnie od kształtu i organizacji szkolnictwa, w Polsce są nadrzędne wartości, które to szkolnictwo powinno przekazywać następnym pokoleniom Polaków. Lekcje takich przedmiotów jak historia, język polski są ważne dla tworzenia tożsamości narodu, więzi obywateli ze swoim państwem. Naród bez znajomości swojej historii ginie" - głosi pismo, pod którym podpisali się prowadzący głodówkę: Adam Borowski, Bogusław Olszewski, Lech Ochnik, Mariusz Patey, Grzegorz Wysocki, Piotr Gryza, Anna Orłowska i Paweł Hermaszewski. Protestujący domagają się zawieszenia rozporządzenia o nowej podstawie programowej nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych oraz szerokiej dyskusji o nauczaniu historii.
Ponad 50 historyków z Warszawy, pracowników Instytutu Historii PAN, Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Instytutu Nauk Historycznych UKSW, m.in. Jan Żaryn, Marek Kazimierz Kamiński, Urszula Kosińska, Marek Barański, Zofia Zielińska, przedstawili na wtorkowej konferencji prasowej w warszawskim Stowarzyszeniu Wolnego Słowa oświadczenie, w którym wyrażają solidarność z prowadzącymi głodówkę.
Warszawscy historycy napisali: "Rozporządzenia ministerialne, wprowadzone w życie 23 grudnia 2008 roku, w sposób drastyczny ograniczyły naukę historii w szkołach średnich. Dotyczy to 88 proc. młodzieży uczęszczającej do owych szkół tj. tych wszystkich, którzy nie wybierają historii na maturze. Wszelkie próby, jakie podejmowano dla skłonienia władz do wycofania tych szkodliwych społecznie decyzji, pozostały bezskuteczne" - napisali historycy.
Obecna na konferencji prasowej prof. Zofia Zielińska z Instytutu Historycznego UW przypomniała, że przed wprowadzeniem zmian w nauczaniu historii MEN rzeczywiście, co podkreślała ostatnio minister edukacji Krystyna Szumilas, prowadziło konsultacje ze środowiskiem historyków, jednak nie uwzględniło wyników tych konsultacji przy podejmowaniu decyzji. - Trudno było znaleźć historyka, który aprobowałby zmiany prowadzące do tego, że większość polskiej inteligencji - lekarze, biolodzy, chemicy, inżynierowie - ci wszyscy, którzy nie będą zdawać historii na maturze - pozostanie na poziomie wiedzy historycznej absolwenta gimnazjum - mówiła Zielińska.
W reformie lekcje historii zastępuje przedmiot "Historia i społeczeństwo". Zielińska uważa, że program tego przedmiotu właściwie nie przewiduje nauki faktów historycznych, a jedynie dyskusje na ich temat. - W jaki sposób jednak można dyskutować o faktach, których się nie zna? Jaki będzie poziom takich dyskusji - pytała Zielińska.
Zgodnie ze starą podstawą programową, uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowił to zmienić, rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej. Reforma weszła w życie od 1 września 2009 r. i dlatego obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a od 1 września 2012 r., już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, będą uczyć się historii Polski i świata po 1918 r.
>>>>
Chca wyprodukowac ciemniakow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 9:21, 06 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
O wiedzy .
Dariusz Joński nie znał daty Powstania Warszawskiego.
- Dariusz Joński jest zawstydzony swoją nieznajomością ważnych dat - przyznał szef SLD, Leszek Miller w rozmowie z Moniką Olejnik w audycji "Gość Radia Zet". Były premier wziął w obronę rzecznika prasowego partii. Dariusz Joński zapytany przez dziennikarkę TVN24, kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie odpowiedział, że w 1988 roku.
Według Millera, przypadek Jońskiego nie jest odosobniony. - Sądzę, że gdybyśmy zrobili uliczną sondę to odpowiedzi były podobne - uważa Miller. Przyznał jednak: "to dowód, że najmłodsze pokolenie polityków nie interesuje się za bardzo historią i wydarzeniami, które przeorały polską świadomość".
Z okazji ogólnopolskiego sprawdzianu szóstoklasistów dziennikarze TVN24 przeprowadzili test w sejmie. Chcieli zapytać polityków o daty najważniejszych wydarzeń z historii Polski. Posłowie byli jednak oporni, jedynie rzecznik SLD i szef partii w regionie łódzkim, Dariusz Joński nie uciekł przed kamerami i zgodził się odpowiedzieć na pytania.
Polityk nie popisał się jednak znajomością dat i... napisał historię od nowa. Według niego Powstanie Warszawskie wybuchło w 1988 roku (prawidłowa odpowiedź: 1 sierpnia 1944 r.), a stan wojenny został wprowadzony w 1989 roku (prawidłowa odpowiedź: 13 grudnia 1981 r.). Poprawnie udało mu się natomiast odpowiedzieć na pytania o datę chrztu Polski, uchwalenia Konstytucji 3 maja i zakończenia II wojny światowej.
Dariusz Joński ma 33 lata, jest absolwentem ekonomii na Politechnice Łódzkiej. Ukończył podyplomowe studium prawa i administracji na Uniwersytecie Łódzkim. Jak sam przyznaje, "historia najnowsza na studiach była, ale bardzo okrojona". - Każdy może się przecież pomylić - dodaje Joński.
>>>>
Czyli mamy skutki okrojonej historii . Jonski juz jest przykladem tego co bedzie ....
Z tym ze aby nie bylo watpliwosci - politechnika jest od ksztaltowania inzynierow . Dobrze jak maja wiedze ogolna ale nie z niej zdaja egzamin .
Dla mlodych to juz czy Powstanie czy stan wojenny to historia ... Ja akurat przezylem osobiscie wydarzenia od stanu wojennego i dalsze wiec trudno abym sie mylil z datami .
Zreszta nie tyle niewiedza jest tu problemem . A moralnosc .
Jonski jest w SLD a tam wiemy . Nie Polacy sa bohaterami nie Papiez ...
Tylko Kwasniewski a co gorsza Urban i tego typu ,,literatura'' co Fakty i Mity ... I to sa skutki ,,formacji'' . Takich ,,gigantow'' formuja srodowiska UBSB .
Ostateznie nie liczy sie wiedza a przyzwoitosc . A jakie wychowanie moga dac srodowiska komunistyczne ? Do kosciola nie na religie nie . To gdzie ten czas spedzac ? W internecie ogladac porno . Takie ,,wychowanie''...
Ci ludzie juz nawet nie sa winni bo sa ktoryms takim pokoleniem .
Tak wiec nie o chodzace encyklopedie tutaj chodzi a o przyzwoitosc ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:44, 10 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Protest przeciwko zmianom w nauczaniu historii
Ponad 40 osób protestowało we wtorek w Bydgoszczy przeciwko zmianom w programach nauczania w szkołach ponadgimnazjalnych dotyczącym lekcji historii. Na Starym Rynku odbył się wiec, a później zgromadzeni przeszli ulicami centrum pod kuratorium.
Przedstawiciele protestujących zanieśli do kuratorium list, skierowany do minister edukacji Krystyny Szumilas. - Apelujemy o podjęcie wszelkich możliwych działań, by młodzi ludzie wychodząc ze szkoły średniej mieli pełny obraz współczesnej historii Polski i byli dumni z tego, że są Polakami. Wyrazem tego będzie weryfikacja tematyki zajęć ze szczególnym uwzględnieniem wydarzeń mających miejsce w XX w., które miały wpływ na kształt III Rzeczpospolitej oraz przywrócenie lekcjom historii miejsca w pełnym wymiarze godzin - napisano w liście.
Autorzy listu podkreślili, że wskutek zmian w nauczaniu historii młodzi ludzie już "mają poważne problemy z pełnym zrozumieniem otaczającego ich świata, co utrudnia im odnalezienie swojego miejsca w społeczeństwie".
W trakcie wiecu podkreślano, że młodzież, która zakończy edukację na gimnazjum nie pozna dziejów po 1918 r., co ma znaczenie dla zrozumienia współczesnego świata.
Organizatorami manifestacji byli: Stowarzyszenie Koliber, Solidarni 2010, Klub Gazety Polskiej, Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL "Przymierze" i Narodowa Bydgoszcz. W czasie przemarszu ulicami przez centrum miasta protestujących eskortowały radiowozy policyjne. Organizatorami manifestacji byli: Stowarzyszenie Koliber, Solidarni 2010, Klub Gazety Polskiej, Stowarzyszenie Osób Represjonowanych w PRL "Przymierze" i Narodowa Bydgoszcz. W czasie przemarszu ulicami przez centrum miasta protestujących eskortowały radiowozy policyjne.
Również we wtorek w siedzibie Oddziału NSZZ „Solidarność” w Siedlcach w woj. mazowieckim protest głodowy przeciwko zmianom w programie nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych podjęło pięcioro działaczy dawnej i obecnej "Solidarności".
- Nasz protest jest kontynuacją protestów prowadzonych wcześniej w Krakowie i w Warszawie - powiedziała sekretarz oddziału siedleckiego "Solidarności" Iga Kornacka-Barczak. Wraz z nią głodówkę prowadzą m.in. były przewodniczący siedleckiej "Solidarności" z 1981 r. Maciej Kublikowski oraz obecny przewodniczący Sylwester Czyżyk.
Protesty głodowe w Krakowie i w Warszawie przeciwko zmianom podstawy programowej nauczania prowadzili działacze opozycji demokratycznej z czasów PRL. W Krakowie głodówkę od 19 do 30 marca prowadziło sześć osób, w Warszawie protestowało także sześć osób. Protest w stolicy rozpoczął się w dniu zawieszenia protestu w Krakowie, trwał do 6 kwietnia.
W ocenie protestujących nowa podstawa programowa nauczania, która od 1 września będzie obowiązywać w szkołach ponadgimnazjalnych ograniczy nauczanie historii.
Zgodnie ze starą podstawą programową, uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowił to zmienić, rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej. Obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a już, jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych, będą uczyć się historii po 1918 r.
W drugiej i trzeciej klasie - zgodnie z realizowaną reformą - uczniowie, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej będą mieli obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo". Zdaniem minister edukacji Krystyny Szumilas nowa podstawa programowa nie ogranicza lekcji historii, wręcz przeciwnie: lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych będzie więcej. Według minister dzięki zmianom, uczniowie będą uczeni inaczej, ale w sposób pozwalający na powtórzenie tego, czego nauczyli się w młodszych klasach, a jednocześnie pozwalający na analityczne spojrzenie na historię pod kątem konkretnych tematów.
>>>
No prosze . Coraz wiecej takich protestow ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:09, 15 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Na Śląsku głodują z powodu zmian w edukacji
Troje działaczy śląskiej opozycji demokratycznej w latach 80. podjęło w niedzielę w Tarnowskich Górach protest głodowy w sprawie nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. To kontynuacja podobnych protestów w Krakowie, Warszawie i Siedlcach.
Protestujący, wśród których jest działaczka pierwszej oraz podziemnej Solidarności, dziennikarka Jadwiga Chmielowska, rozpoczęli głodówkę w niedzielę w południe w siedzibie tarnogórskiej delegatury Solidarności. Są przygotowani na protest trwający około tygodnia. Potem głodówka ma być podjęta w innym regionie. „W swojej działalności zawsze byłam przeciwna głodówkom, uważając, że ta forma protestu może być podejmowana jedynie przez więźniów, którzy są pozbawieni innych możliwości; natomiast osoby wolne powinny aktywnie działać, a nie głodować. Zmieniłam zdanie, bo znaleźliśmy się w Polsce w sytuacji bez wyjścia, w której nie ma szans na przebicie się i zmianę postawy polskich władz” - powiedziała PAP Chmielowska.
Oprócz niej głodówkę podjęła działaczka NSZ w latach 80. Anna Zaskórska (wówczas Anna Lipińska) oraz Andrzej Kamiński, współorganizator górniczych strajków w Jastrzębiu Zdroju w końcu lat 80. We wtorek ma dołączyć wiceprzewodniczący zarządu regionu śląsko-dąbrowskiej Solidarności na początku lat 80. Ryszard Nikodem. Według Chmielowskiej protestujących wspiera liczna grupa innych dawnych działaczy, którzy sami nie mogą włączyć się do głodówki.
Protestujący chcą, by resort edukacji wycofał się z nowej podstawy programowej nauczania historii. Postulują, by program był wypracowany w ramach szerokich, autentycznych konsultacji społecznych ze wszystkimi zainteresowanymi środowiskami. „Ten protest to nasz ostatni krzyk rozpaczy” - powiedziała Chmielowska.
Tarnogórska głodówka została wszczęta w miejsce innej, zakończonej w niedzielę w Siedlcach. Protest w siedzibie oddziału tamtejszej „S” prowadziło od wtorku pięcioro dawnych i obecnych działaczy związku. Siedlecka głodówka była kontynuacją protestów w Krakowie i w Warszawie, które przeciwko zmianom podstawy programowej nauczania prowadzili działacze opozycji demokratycznej z czasów PRL. W Krakowie głodówkę od 19 do 30 marca prowadziło sześć osób, w Warszawie także sześć. Protest w stolicy rozpoczął się w dniu zawieszenia protestu w Krakowie i trwał do 6 kwietnia.
W ocenie protestujących nowa podstawa programowa nauczania, która od 1 września będzie obowiązywać w szkołach ponadgimnazjalnych, ograniczy nauczanie historii.
Zgodnie ze starą podstawą programową, uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowiło to zmienić, rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej.
Obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych będą uczyć się historii po 1918 r. W drugiej i trzeciej klasie - zgodnie z realizowaną reformą - uczniowie, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej będą mieli obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo". To ten przedmiot krytykowany jest przez protestujących.
W zamierzeniu twórców podstawy zajęcia z "historii i społeczeństwa" mają pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi, jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń.
Na zajęciach nauczyciel historii będzie mógł realizować wątki tematyczne np. "Europa i świat", "Wojna i wojskowość", "Kobieta, mężczyzna, rodzina", "Ojczysty Panteon i ojczyste spory". Dany temat będzie mógł być omówiony we wszystkich epokach historycznych (wątek tematyczny) albo odwrotnie - w ramach jednej epoki historycznej będzie można omówić wszystkie tematy (wątek epokowy).
Zajęcia "historia i społeczeństwo" powinny objąć przynajmniej cztery wątki (np. cztery wątki tematyczne lub dwa wątki tematyczne i dwa wątki epokowe), przy czym wątek "Ojczysty Panteon i ojczyste spory" jest zalecany przez resort edukacji. Zdaniem minister edukacji Krystyny Szumilas nowa podstawa programowa nie ogranicza lekcji historii, wręcz przeciwnie: lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych będzie więcej. Według minister dzięki zmianom, uczniowie będą uczeni inaczej, ale w sposób pozwalający na powtórzenie tego, czego nauczyli się w młodszych klasach, a jednocześnie pozwalający na analityczne spojrzenie na historię pod kątem konkretnych tematów.
>>>>
Jak widac cigale ta sprawa trwa !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 18:45, 17 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Głodówka ws. historii, dołączają kolejne osoby
Do czterech wzrosła we wtorek liczba uczestników prowadzonej w Tarnowskich Górach głodówki w sprawie nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. Do protestu dołączył wiceprzewodniczący śląsko-dąbrowskiej „S” w 1981 r. Ryszard Nikodem.
Głodówka, będąca kontynuacją podobnych protestów w Krakowie, Warszawie i Siedlcach, trwa od niedzieli. Prowadzą ją: działaczka pierwszej oraz podziemnej Solidarności, dziennikarka Jadwiga Chmielowska, działaczka NSZ w latach 80. Anna Zaskórska oraz Andrzej Kamiński, współorganizator górniczych strajków w Jastrzębiu Zdroju w końcu lat 80. We wtorek dołączył do nich Nikodem – działacz Solidarności od 1980 roku, później internowany i szykanowany. W latach 1983-2006 był na emigracji w USA. Jest na emeryturze.
Wyrazy poparcia dla protestujących w specjalnym oświadczeniu przekazały regionalne struktury Prawa i Sprawiedliwości. Głodujących odwiedził też szef śląskiej organizacji Solidarnej Polski. Byli również przedstawiciele tarnogórskiego samorządu.
Protestujący chcą, by resort edukacji wycofał się z nowej podstawy programowej nauczania historii. Postulują, by program był wypracowany w ramach szerokich, autentycznych konsultacji społecznych ze wszystkimi zainteresowanymi środowiskami.
Tarnogórska głodówka została wszczęta w miejsce innej, zakończonej w niedzielę w Siedlcach. Ma potrwać mniej więcej tydzień. Później podobny protest ma być podjęty w innym regionie Polski. Według Chmielowskiej przygotowują się do tego działacze w trzech regionach – na razie nie wiadomo, gdzie dokładnie rozpocznie się kolejna głodówka.
Zakończona w niedzielę, prowadzona przez pięć osób siedlecka głodówka była kontynuacją protestów w Krakowie i w Warszawie, które przeciwko zmianom podstawy programowej nauczania prowadzili działacze opozycji demokratycznej z czasów PRL. W Krakowie głodówkę od 19 do 30 marca prowadziło sześć osób, w Warszawie także sześć. Protest w stolicy rozpoczął się w dniu zawieszenia protestu w Krakowie i trwał do 6 kwietnia.
W ocenie protestujących nowa podstawa programowa nauczania, która od 1 września będzie obowiązywać w szkołach ponadgimnazjalnych, ograniczy nauczanie historii.
Zgodnie ze starą podstawą programową, uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowiło to zmienić, rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej.
Obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych będą uczyć się historii po 1918 r. W drugiej i trzeciej klasie - zgodnie z realizowaną reformą - uczniowie, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej będą mieli obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo". To ten przedmiot krytykowany jest przez protestujących. Zdaniem minister edukacji Krystyny Szumilas nowa podstawa programowa nie ogranicza lekcji historii, wręcz przeciwnie: lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych będzie więcej. Według minister dzięki zmianom, uczniowie będą uczeni inaczej, ale w sposób pozwalający na powtórzenie tego, czego nauczyli się w młodszych klasach, a jednocześnie pozwalający na analityczne spojrzenie na historię pod kątem konkretnych tematów.
>>>>
Coraz wiekszy protest !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:32, 20 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Żegnają się z historią. "Bismarck by tego lepiej nie wymyślił"
Występy grup tanecznych, rekonstrukcyjnych i zespołów śpiewających pieśni historyczne towarzyszyły piknikowi "Pożegnanie z historią", zorganizowanemu w piątek w Poznaniu w proteście przeciwko zmianom w nauczaniu historii w liceach.
Piknik "Pożegnanie z historią - czyli – Bismarck by tego lepiej nie wymyślił" – zorganizowała Fundacja św. Benedykta, Komisja Oświaty NSZZ "Solidarność" pracowników Oświaty i Wychowania, Stowarzyszenie NZS 80 i Klub Inteligencji Katolickiej. - Na tym placu jeszcze 94 lata temu stał pomnik żelaznego kanclerza Niemiec Bismarcka. Uważamy, że byłby zadowolony z tego, że w polskich szkołach, decyzją polskich władz, likwiduje się nauczanie historii w pełnym wymiarze. Taki polski naród bez wiedzy historycznej i świadomości narodowej bardzo by Bismarckowi odpowiadał – powiedział podczas pikniku były senator PiS Przemysław Alexandrowicz.
Otto von Bismarck (1815–1898) był niemieckim politykiem, kanclerzem Niemiec w latach 1871–1890, twórcą II Rzeszy Niemieckiej. W latach 70. XIX wieku realizował program Kulturkampfu, który w zaborze pruskim oznaczał germanizację ludności polskiej.
Podczas pikniku zbierane były podpisy pod obywatelskim sprzeciwem wobec planowanych zmian w systemie edukacji, który zostanie przekazany do rządu i parlamentarzystów.
W petycji napisano o praktycznej likwidacji nauczania historii, o infantylizacji programów nauczania, które muszą być dostosowane do rozumienia dla 16-latków, czy o likwidacji kontekstu historycznego dla nauki języka polskiego.
- Nauczyciel języka polskiego mówiący o literaturze starożytnej w liceum nie będzie mógł odwołać się do lekcji historii na temat starożytności, bo uczniowie z klas niehumanistycznych mieli lekcje na ten temat ostatni raz w gimnazjum – powiedział Jerzy Sokół nauczyciel historii w Liceum Ogólnokształcącego świętej Marii Magdaleny w Poznaniu.
Atrakcjom piknikowym przyglądało się kilkadziesiąt osób.
Od nowego roku szkolnego nastąpią zmiany w nauczaniu m.in historii w liceach.
Zgodnie ze starą podstawą programową, uczniowie mieli dwa pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowiło to zmienić, rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej. Obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na I wojnie światowej, a już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych będą uczyć się historii po 1918 r. W drugiej i trzeciej klasie liceum - zgodnie z realizowaną reformą - uczniowie, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej będą mieli obowiązkowy przedmiot "Historia i społeczeństwo", który ma im pomóc zrozumieć jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń.
>>>>
Tak ! To jest kulturkampf !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:50, 22 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Szef "Solidarności" Piotr Duda wsparł głodujących ws. nauczania historii.
Lider "Solidarności" Piotr Duda odwiedził uczestników protestu głodowego w sprawie nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych. Od tygodnia w tej sprawie w Tarnowskich Górach głoduje czworo działaczy śląskiej opozycji demokratycznej z lat 80.
Protestujący chcą, by resort edukacji wycofał się z nowej podstawy programowej nauczania historii. Postulują, by program był wypracowany w ramach szerokich, autentycznych konsultacji społecznych ze wszystkimi zainteresowanymi środowiskami.
Duda zapowiedział, że w najbliższym tygodniu prezydium komisji krajowej związku wyda w tej sprawie specjalne stanowisko, najprawdopodobniej połączone z apelem do minister edukacji. Zaznaczył, że "Solidarność" będzie starała się zjednoczyć środowiska protestujące przeciw nowej podstawie i dążyć do powołania zespołu ekspertów mającego wypracować inną propozycję.
- Ta sprawa po raz kolejny pokazuje butę tego rządu - ocenił lider związku. - Rząd (...) jest po to, aby służyć społeczeństwu i wsłuchiwać się w jego głos - ocenił. - Na dialog nigdy nie jest za późno - wskazał.
Duda podziękował protestującym za zaangażowanie. - Naród, który nie dba o swoją historię, bardzo szybkimi krokami zmierza ku samozagładzie - zaakcentował, nawiązując do słów Jana Pawła II. Zaznaczył też, że przeciwko nowej podstawie programowej dla historii protestują środowiska znacznie szersze, niż tylko związkowe.
Protestujący, wśród nich m.in. działaczka pierwszej oraz podziemnej Solidarności, dziennikarka Jadwiga Chmielowska, od ub. niedzieli prowadzą głodówkę w siedzibie tarnogórskiej delegatury Solidarności. Zadeklarowali przyjmowanie jedynie wody, mikroelementów i witamin. W niedzielę ich stan zbadał lekarz. W poniedziałek - zgodnie z planem - mają zawiesić protest, przekazując go przedstawicielom innego regionu.
Prócz Chmielowskiej, głodówkę w Tarnowskich Górach podjęli działaczka NSZ w latach 80. Anna Zaskórska (wówczas Anna Lipińska) oraz Andrzej Kamiński, współorganizator górniczych strajków w Jastrzębiu Zdroju w końcu lat 80. We wtorek dołączył do nich wiceprzewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności na początku lat 80. Ryszard Nikodem.
Tarnogórska głodówka została podjęta w miejsce innej, zakończonej w Siedlcach. Siedlecka głodówka pięciorga dawnych i obecnych działaczy "S" była kontynuacją prowadzonych od 19 marca protestów - najpierw w Krakowie, a potem w Warszawie. Po Tarnowskich Górach najpewniej w poniedziałek tę samą formę protestu podejmie kolejny ośrodek. Z nieoficjalnych informacji PAP zbliżonych do związku wynika, że może to być Częstochowa.
W ocenie protestujących nowa podstawa programowa nauczania, która od 1 września będzie obowiązywać w szkołach ponadgimnazjalnych, ograniczy nauczanie historii.
Zgodnie ze starą podstawą uczniowie mieli dwa - poza propedeutyką w szkole podstawowej - pełne cykle kształcenia historii: od najdawniejszych dziejów człowieka i starożytności do czasów współczesnych. Raz w gimnazjum i drugi raz w szkołach ponadgimnazjalnych. MEN postanowiło to zmienić, rozciągając program gimnazjum na pierwszą klasę szkoły ponadgimnazjalnej.
Obecni uczniowie klas trzecich gimnazjum skończą naukę historii na pierwszej wojnie światowej, a już jako uczniowie szkół ponadgimnazjalnych będą uczyć się historii po 1918 r. W drugiej i trzeciej klasie uczniowie, którzy zdecydują się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej, będą mieli obowiązkowy przedmiot "historia i społeczeństwo". To ten przedmiot krytykowany jest przez protestujących.
Zdaniem minister edukacji Krystyny Szumilas nowa podstawa nie ogranicza lekcji historii, a przeciwnie: lekcji historii w szkołach ponadgimnazjalnych będzie więcej. Według minister dzięki zmianom, uczniowie będą uczeni inaczej, ale w sposób pozwalający na powtórzenie tego, czego nauczyli się w młodszych klasach, a jednocześnie pozwalający na analityczne spojrzenie na historię pod kątem konkretnych tematów.
>>>>
Slusznie ! Ma racje !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:02, 27 Kwi 2012 Temat postu: |
|
|
Nauczyciele-emeryci blokują etaty młodszym
Niż demograficzny i oszczędności samorządów sprawiają, że coraz więcej nauczycieli traci pracę, a ci kończący właśnie studia nawet nie mają co marzyć o zatrudnieniu. - Tymczasem starsi pedagodzy, którzy mogą iść na emeryturę, blokują nam miejsca pracy - oburzają się młodsi.
Czy jest sposób, aby w jakikolwiek sposób przeciwdziałać zwiększającej się liczbie bezrobotnych nauczycieli? Jeden z nich podsunął nam zdesperowany młody nauczyciel z Radomia, który od września najprawdopodobniej straci pracę. Dyrektor szkoły przedstawił nam plan zmian personalnych od września. To typowe - ze szkoły odejdą młodsi, a zostaną starzy nauczyciele. Mają prawo odejść na emeryturę, ale wolą blokować miejsca młodszym, którzy mają jeszcze do nauczania siłę i zapał. To przykre, ale większość ze starszych pedagogów na lekcjach czyta z pożółkłych notatek i nie jest w stanie zapanować nad klasą. Ci starzy , ale tego nie robią, tylko wolą zajmować innym miejsca – powiedział.
Jakie są możliwości odesłania starszego nauczyciela na emeryturę, aby zwolnił on miejsce młodemu, któremu grozi bezrobocie? I czy nie byłaby to dyskryminacja ze względu na wiek? Czy o posiadaniu pracy decydują takie czynniki jak zaangażowanie, umiejętność pracy z dziećmi, czy może kryterium decydującym jest wiek – im starszy, tym lepszy?
Zapytaliśmy w Ministerstwie Edukacji Narodowej, czym muszą się kierować się dyrektorzy szkół.
Dyrektorzy szkół mają dowolność w sprawowaniu polityki kadrowej w swojej szkole – usłyszeliśmy.
Jak sytuacja faktycznie wygląda w praktyce?
To wszystko nie jest takie proste. Ci nauczyciele, którzy nabywają prawa do przejścia na emeryturę, są chronieni od 56 roku życia, a ich decyzja w tej sprawie jest dobrowolna. Możliwość przejścia na emeryturę jest przywilejem, nie można nikogo do tego zmusić. Z naszej strony możemy jedynie sugerować, namawiać i prosić, jeżeli jest taka konieczność. Młodzi nauczyciele najczęściej poszerzają swoje kompetencje, uczą innych przedmiotów w różnych szkołach, aby utrzymać pracę – powiedziała nam dyrektorka jednej z radomskich szkół, co charakterystyczne - chcąca zachować anonimowość.
W innej szkole dowiedzieliśmy się, że:
Zdecydowanie trudniej jest zwolnić nauczyciela z dużym stażem pracy. Istnieje, bowiem prawdopodobieństwo, że pójdzie on do sądu pracy i zapewne wygra. Ministerstwo może mówić o swobodnej polityce kadrowej, my musimy jednak brać pod uwagę praktyczność tych przepisów.
Reasumując, faktycznie trudniej zwolnić jest starszego nauczyciela, jest on specjalnie chroniony. Dyrektorzy w pewnych kwestiach mają utrudnione zadanie, ale są w stanie podejmować decyzje jedynie na podstawie obiektywnej oceny kompetencji danego nauczyciela nie sugerując się jego wiekiem i stażem pracy. - Problem polega na tym, że kształci się dużo więcej nauczycieli niż potrzeba. Dyrektor szkoły jako pracodawca musi kierować się przepisami, wynikającymi z Karty Nauczyciela i Prawa Pracy, które chronią niektórych pracowników. Czasami niestety dochodzi do sytuacji, że bardzo dobrzy, młodzi nauczyciele zmuszeni sytuacja odchodzą z zawodu i nigdy nie powracają – powiedział nam Tomasz Korczak, przewodniczący radomskiego oddziału ZNP.
>>>>
Ludzie miejcie rozum . To nie starsi nauczyciele wam zablokowali prace tylko Balcerowicz . Nie ma pracy jest bezrobocie . I to jest przyczyna . Gdyby praca byla nie trzymali by sie szkol . Szkoly traktuja jak prace rezerwowa . Gdy nie ma nic lepszego to trzeba isc do szkoly . Po znajomosci . No ale nauczyciele SA SOBIE WINNI . Kto glosowal na UW ?I jeszcze z Balcerowiczem na czele ? Kto kupuje Wyborcza ? No to macie co chcieliscie ...
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 14:49, 02 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
Strajk głodowy w obronie obecnego programu nauczania historii
Strajk głodowy, jaki od wtorku prowadzą działacze opozycji w siedzibie "Nowin Nyskich", to tylko jedna z form protestu przeciwko projektowi MEN, który ogranicza liczbę godzin historii w szkołach średnich. Wydawca "Nowin", Janusz Sanocki, zapowiada ogólnopolską akcję referendalną, której jest koordynatorem krajowym. - Będzie dotyczyła spraw szerszych: wizji Polski, jaka być powinna - wyjaśnia.
Strajk głodowy jest trudną formą, bo nie każdy ma zdrowie i czas, żeby spać na tej podłodze - śmieje się Sanocki. Ale dodaje już poważnie - chodzi o zwrócenie uwagi na problem. - To jeden z elementów spontanicznego działania, które tworzy się w tej chwili w Polsce. Inne, szersze działanie to nasze obywatelskie referendum, które zaczynamy. Doszliśmy do wniosku, że III RP to przemalowany PRL. Państwo, które nas niszczy, w którym oderwane od narodu elity administracyjne uzyskały status całkowitego braku kontroli ze strony społeczeństwa, co jest sprzeczne z jakimkolwiek założeniem demokracji - przekonuje Sanocki.
Stąd referendalne pytania dotyczące także jednomandatowych okręgów wyborczych, wybieralności sędziów i prokuratorów, likwidacji finansowania partii politycznych przez państwo czy też wieku emerytalnego. Takich pytań jest 10, a akcja będzie organizowana w wielu miastach Polski.
- Robimy ogólnopolskie referendum obywatelskie. Zadecydowaliśmy o tym pod koniec marca w Warszawie na Kongresie Protestu. W tych miastach, gdzie będziemy w stanie to zrobić, w Warszawie, Poznaniu, Częstochowie, Lublinie, Nysie, Opolu, Kędzierzynie-Koźlu, na Śląsku, tam już są grupy referendalne, jest też droga internetowa. Niech Polacy wypowiedzą się, w jakim państwie chcą żyć - podkreśla Sanocki.
Akcja rozpoczyna się 3 maja a potrwa do 4 czerwca.
>>>
Tak trzeba byc aktywnym ... Skoro nie potraficie glosowac przynajmniej organizujcie akcje aby wladza nie robila co chce !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
BRMTvonUngern
Administrator
Dołączył: 31 Lip 2007 Posty: 133503
Przeczytał: 61 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:02, 04 Maj 2012 Temat postu: |
|
|
"Rzeczpospolita": szkoła wymuszeń i rozbojów
Wzrasta ilość przestępstw w szkołach – wynika z danych policji, do których dotarła "Rzeczpospolita".
Pięć lat temu popełniono w nich 17,5 tys. przestępstw, a w ubiegłym roku – już 28 tys. Szczególnie niepokojący jest wzrost liczby wymuszeń i rozbojów. W pierwszym kwartale tego roku w podstawówkach i gimnazjach doszło do 3842 takich przestępstw, czyli o ponad tysiąc więcej niż rok temu. Młodszym dzieciom starsi uczniowie zabierają pieniądze, telefony komórkowe czy drobny sprzęt grający.
Ponadto w pierwszych trzech miesiącach tego roku w szkołach doszło do 607 bójek i pobić (kilkunastu więcej niż w tym samym okresie 2011 r.). Do klas wnoszone są też narkotyki. W pierwszym kwartale 2012 r. wykryto 307 takich przypadków.
Coraz więcej jest też ataków na nauczycieli i personel szkolny. Chodzi o znieważenie, wyzwiska aż po ataki fizyczne. W pierwszym kwartale tylko tych ostatnich było ponad sto.
>>>>
Agora moze miec sady-sfakcje . Wreszcie szkola bez Giertycha !
Post został pochwalony 0 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group cbx v1.2 //
Theme created by Sopel &
Programy
|
|